To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Moje olśnienia terapeutyczne

kasiek - Nie 25 Mar, 2012 20:01
Temat postu: Moje olśnienia terapeutyczne
Zakładam swój wątek i tu (mam jeden na współuzależnieniu), ponieważ niedawno zaczęłam terapię DDA właśnie. i z terapeutą sobie omawiam te moje olśnienia, ale brakuje mi rozmów kimś jeszcze. z rodzicami na razie nie dam rady, z przyjaciółmi to samo (bo co oni mogą wiedzieć...).

olśnienie pierwsze - "Jestem DDA" - paradoks straszny. niby sama wiedziałam, sama się zgłosiłam do terapeutki, ale okazuje się, że do końca sobie nie wierzyłam :szok:
na pierwszym spotkaniu czytałyśmy wspólnie, świetnie mi znany z netu, zestaw cech DDA. znam, wiem - ale to nie do końca ja. tak sobie myślałam na początku. a im dalej w las, tym jaśniej. jak to jest, że sama sobie potrafiłam kłamać, a obcej babie nie :mysli:

olśnienie drugie - mam prawo cierpieć. całe życie uważałam, że owszem nie jest dobrze, ale cierpieć to mogą dzieci w Etiopii. ja mam dom, jedzenie, modne ciuchy i wyjazdy zagraniczne. zero powodów do cierpienia, a jednak... teraz mówię (ale strasznie cichutko): [size=9]cierpiałam w życiu, bo moi rodzice pili[/size]

olśnienie trzecie - mam prawo mówić "źle" o swoich rodzicach, ale także mam prawo ich kochać. no i znów ryczę....

smokooka - Nie 25 Mar, 2012 20:25

Oj Kasiek, to temat nie do przerobienia dla mnie, rozumiem Cię troszkę. Cały czas myślę o swoich relacjach z kobietami - po nauce od matki. Nie umiem nawiązywać więzi, obawiam się krytyki (od kobiet), zamykam praktycznie wszystkie relacje koleżeńskie, itp itd, moja matka była współuzależniona w sposób despotyczny i jędzowaty. A co u Ciebie jest najtrudniejsze?
kasiek - Nie 25 Mar, 2012 20:37

ostatnio relacje z ludźmi w ogóle.
zdarza mi się specjalnie nie odbierać tel., "zapominam" o umówionych spotkaniach. a jak już się gdzieś wybiorę, to siedzę cicho i obserwuję z boku. siebie, innych...
i właśnie to obserwowanie życia z boku (nawet porodu Cyryla) zaprowadziło mnie do terapeuty.

smokooka - Nie 25 Mar, 2012 20:41

Dawno urodziłaś Cyryla?
kasiek - Nie 25 Mar, 2012 20:51

6 września 2008. matko, jaki on już stary??? ;)
pterodaktyll - Nie 25 Mar, 2012 20:55

kasiek napisał/a:
6 września 2008. matko, jaki on już stary??? ;)

Nioooo......zaraz będzie się na emeryturę wybierał :rotfl:

smokooka - Nie 25 Mar, 2012 20:56

A terapeutyzujesz się od dawna? Ja dopiero od półtora miesiąca, jestem bardzo zadowolona, że w końcu ruszyłam d... żeby zawalczyć o siebie, bo wydawało mi się, że dla wszystkich robię wszystko a jak wiadomo efekty żadne. Mam dwóch synów, po pierwszym porodzie też stałam z boku, 15 lat temu, w zeszłym roku urodziłam drugiego i już zupełnie inaczej to wygląda. Natomiast pogarsza mi się z ludźmi wokół.
kasiek - Nie 25 Mar, 2012 21:06

ptero najpierw niech on zacznie zarabiać na siebie ;)
smokooka terapię zaczęłam 23 lutego br. więc też świeżynka jestem (wcześniej miałam epizod z grupą DDA, ale niezbyt udany) :) no właśnie, ludzie wokół - to mój problem. właściwie nie rozumiem, dlaczego jeszcze mam jakiś znajomych :mysli:

pterodaktyll - Nie 25 Mar, 2012 21:08

kasiek napisał/a:
najpierw niech on zacznie zarabiać na siebie

A daj mu panie Boże jak najlepiej :mgreen:

smokooka - Nie 25 Mar, 2012 21:15

ja już nie mam :szok:
kasiek - Nie 25 Mar, 2012 21:20

pierwsza myśl - wyloguję się, nie będę musiała dziś komentować Twojej odpowiedzi. myśl druga - a czy ja muszę komentować? myśl trzecia - chyba nie jest łatwo nie mając przyjaciół...
pterodaktyll - Nie 25 Mar, 2012 21:27

:mgreen: :mgreen:


kasiek - Nie 25 Mar, 2012 21:43

:mgreen:
kasiek - Śro 28 Mar, 2012 19:54

od 3 tyg próbuję napisać list do taty i mamy (terapeutyczna praca domowa) . i jakoś ruszyć z tym nie mogę...
okropnie się boję tego, co odkryję. i tego co będzie jak to odkryję. a najbardziej boję się zostać sam na sam ze swoimi uczuciami wobec pijących rodziców...
miałam zamiar zrobić dziś ente podejście (wzmocniona terapią), ale jak zwykle znajduję 100 powodów dla których dziś nie mogę 8|
podejrzewam, że część z Was ma to za sobą. co Wam to dało??? a przede wszystkim jak się uporać z moim strachem??? (rozmawiałam o tym lęku z terapeutką, ale potrzebuję jeszcze trochę przegadania :) )

pietruszka - Śro 28 Mar, 2012 21:03

Do ojca napisałam szybko, do Pietrucha też, natomiast list do matki... pisałam kilka miesięcy... nie mogłam się przełamać. I dopiero otworzyło jaskinię z potworami... Co dało? Uwolnienie, ulgę, pierwsze odpuszczenie emocji, nagromadzonych przez lata...
kasiek - Czw 29 Mar, 2012 20:07

dzięki pietruszka

czuję podskórnie, że wbrew moim oczekiwaniom list do taty będzie trudniejszy... z mamą czasem rozmawiam (choćby w żartach) o jej piciu i tym co w związku z tym czuję. a na tatę położyłam krzyżyk dawno temu. a przynajmniej tak mi się wydawało... (kolejne olśnienie terapeutyczne)
jak się zabrać za te listy, jak ja nadal nie wiem co czuję i myślę - nawet teraz, pisząc ten post, nie mam bladego pojęcia jak ubrać w słowa, to co we mnie siedzi... i czy w ogóle coś siedzi...

pietruszka - Czw 29 Mar, 2012 21:21

kasiek napisał/a:
jak się zabrać za te listy,

usiąść i zacząć pisać, nie przejmując się gramatyką, ortografią, interpunkcją, tych listów i tak zapewne nie wyślesz, forma jest nieważna, wsłuchaj się w siebie

kasiek - Nie 01 Kwi, 2012 20:20

się wsłuchałam i wyszedł z tego pean na cześć ojca... każde jego zachowanie i moje odczucia racjonalizowałam i usprawiedliwiałam... jednym słowem czeka mnie kolejne podejście...
dlaczego wszystkich dookoła usprawiedliwiam, a sama sobie na nic nie pozwalam???
nie mogę być wściekła na mamę, bo przecież nie ma żadnego normalnego wzorca. ojciec też nie miał lekko w dzieciństwie. więc ja muszę wybaczyć, usprawiedliwić wszystko i zapomnieć. ba, nawet przytulić i pocałować w czółko :[

pietruszka - Nie 01 Kwi, 2012 20:31

kasiek napisał/a:
dlaczego wszystkich dookoła usprawiedliwiam, a sama sobie na nic nie pozwalam???

bo złość na innych kierujesz przeciw sobie? bo łatwiej być złą córką, niż złościć się na rodziców?

kasiek napisał/a:
się wsłuchałam i wyszedł z tego pean na cześć

na pewno siebie słuchałaś, czy zakodowanych głosów rodziców?

Klara - Nie 01 Kwi, 2012 20:36

kasiek napisał/a:
nie mogę być wściekła na mamę, bo przecież nie ma żadnego normalnego wzorca. ojciec też nie miał lekko w dzieciństwie

Gdy to do mnie dotarło, to dopiero wtedy udało mi się wybaczyć rodzicom i poczułam ulgę.

No, ale nie przeszłam terapii DDA i nic mi nie było wiadomo o liście i o tym, że takie wyrzucenie emocji tez pomaga.

kasiek - Nie 01 Kwi, 2012 21:14

pietruszka napisał/a:
bo złość na innych kierujesz przeciw sobie? bo łatwiej być złą córką, niż złościć się na rodziców?
na pewno siebie słuchałaś, czy zakodowanych głosów rodziców?


a widzisz pietruszka, ja do siebie nie czuję nic :( a czy słuchałam siebie, czy rodziców - pewnie to drugie. ale sztuki słuchania siebie uczę się dopiero od 2 miesięcy, a rodziców słucham od jakiś 30 lat.

Klara napisał/a:
Gdy to do mnie dotarło, to dopiero wtedy udało mi się wybaczyć rodzicom i poczułam ulgę.

ja zachowanie rodziców wobec mnie, ich picie, usprawiedliwiam w ten sposób prawie całe życie. i wybaczam im wszystko. a jednak jakoś trudno mi żyć z samą sobą, stąd moja wizyta u psychiatry, a potem terapia DDA.

Klara - Nie 01 Kwi, 2012 21:22

kasiek napisał/a:
stąd moja wizyta u psychiatry, a potem terapia DDA.

Popieram Twoje kroki i to co robisz dla siebie. Nie dziwię się też Twoim pretensjom do rodziców.

Pewnie niepotrzebnie się tu wtrąciłam, bo moi rodzice nie byli alko.
Oni byli "tylko" zimni emocjonalnie, a ojciec był cholerykiem.

pietruszka - Nie 01 Kwi, 2012 21:27

kasiek napisał/a:
ja do siebie nie czuję nic :(

może to i lepiej, ja się taplałam w poczuciu winy i różnych autodestrukcyjnych myślach... łatwiej mi było być "tą złą, daleką od doskonałości, niedobrą, nieudaną, wybrakowaną córką" niż kalać świętość i idealność rodziców. Potem był etap dopuszczenia do siebie myśli, że to oni mnie krzywdzili, bili, zaniedbywali, itd..., potem była złość, wściekłość, gniew, a potem żal, smutek, zrozumienie, ulga, wybaczenie... . Tak było u mnie. I jeszcze po drodze było odkrycie, że w pewien sposób mam coś z nich, i niekoniecznie są to najbardziej chwalebne cechy, zachowania, sposoby radzenia sonie, mechanizmy obronne. I też trudno było w sobie zaakceptować te "nieładne" cząstki Ich w samej Sobie. I to wszystko trwało... i jeszcze czasem coś odkrywam teraz... tylko to już takie mniej spektakularne odkrycia... mniej wstrząsające...

pietruszka - Nie 01 Kwi, 2012 21:29

Klara napisał/a:
Pewnie niepotrzebnie się tu wtrąciłam, bo moi rodzice nie byli alko.
Oni byli "tylko" zimni emocjonalnie, a ojciec był cholerykiem.

Ja też jestem "tylko" DDD.

Flandria - Nie 01 Kwi, 2012 22:02

kasiek napisał/a:
ja do siebie nie czuję nic

na pewno coś czujesz :)
spokojnie, z czasem odkryjesz jakie to uczucia
Powodzenia :)

kasiek - Pon 02 Kwi, 2012 07:54

dziękuję Flandria :)

a ja wczoraj znów zniknęłam nagle i niespodziewanie, bo zrobiło się zbyt osobiście i prywatnie...

klara tu chyba nie chodzi o etykietki - DDA, DDD. co za różnica czy ojciec pije, czy jest cholerykiem. obydwaj nie dają dziecku tego, co mu potrzebne. i dziękuję że poświęciłaś chwilę i coś tu napisałaś. wtrąciłaś się potrzebnie :)
pietruszka zrozumienie, ulga, wybaczenie - dziękuję, że o tym napisałaś. w tej chwili najbardziej boję się, że dopuszczając do głosu nienawiść, pretensje i żal, nie będę chciała mieć kontaktu z rodzicami. a tego by mi mimo wszystko brakowało.

kasiek - Pon 30 Kwi, 2012 21:22

wpadłam powiedzieć, że dziś po raz pierwszy świadomie, całą sobą odczułam miłość do własnego dziecka.
i smutno mi, że to dopiero dziś, kiedy Cyryl ma już prawie 4 lata.
ale i jestem szczęśliwa, że w końcu wiem o czym mu codziennie mówię. :radocha:
efekt tego był taki, że się spłakałam jak bóbr. i teraz mi tak miło i lekko.

nie wiem czy to efekt terapii, tego że w końcu skończyłam "listy" do rodziców, czy po prostu dopiero dojrzałam do bycia mamą.
a właściwie wiem - jednak to listy i terapia. w końcu zaczynam coś czuć, a może powinnam napisać - daję dojść do głosu swoim uczuciom.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group