WSPÓŁUZALEŻNIENIE - chora zazdrość
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 15:58 Temat postu: chora zazdrość Witam
mam na imię Aneta i jestem współuzależniona do szpiku kości.odkryłam to jakiś czas temu....przeryczałam swoje....wnioski wyciągnęłam ....większości oczywiście ...nie zastosowałam ....chłonę każde Wasze słowo... czytam po kilkanaście razy,wracam do Waszych wpisów...niektóre notuję.Tysiące pytań pozostają bez odpowiedzi .... nie wiem jak poradzic sobie w takiej oto sytuacji,....pracuje w sklepie i mój mąż usłyszał że śmieję się do klienta, nawet nie pamiętam tak na prawdę z czego się śmiałam a on od dwóch dni chce się dowiedzieć co mnie tak rozbawiło i na kiedy się z nim umówiłam.Proszę powiedzcie jak mam się zachować ?
EDIT: usunąłem wygaszenie postu, na wniosek autora
pterodaktyll - Pon 16 Lip, 2012 16:00
Witaj Aneto.
Zaraz pewnie wezmą Cie "w obroty" nasze współuzależnione Koleżanki i wytłumaczą Ci kilka spraw.
Dlaczego ustawiłaś wygaszanie w poście? Jeśli moge oczywiście spytać
szymon - Pon 16 Lip, 2012 16:03
ildomi napisał/a: | Proszę powiedzcie jak mam się zachować ? |
cześć
tutaj szymek alkoholik - witam serdecznie
nigdy nie byłem zazdrosny aż tak
wiesz co to jest zespół Otella?
przeczytaj tutaj
Linka - Pon 16 Lip, 2012 16:08
witaj Anetko
Tak jak napisałaś to chora zazdrość,
miałam napisać o zespole Otella ale Szymek mnie ubiegł.
pietruszka - Pon 16 Lip, 2012 16:11
Witaj Aneto Właśnie chciałam Ci napisać o zespole Otella, ale Szymek mnie uprzedził. Mój partner też był przesadnie zazdrosny i powoli zaczynało się robić nieciekawie, ale szczęściem przestał pić, podjął terapię, i ... przeszły mu głupie pomysły.
milutka - Pon 16 Lip, 2012 16:14
ildomi napisał/a: | Proszę powiedzcie jak mam się zachować ? | Przede wszystkim nie tłumacz mu się tego ...masz prawo rozmawiać i uśmiechać się do klijentów bo taka Twoja praca ...takie sytuacje jakie ty masz przerabiałam dość często i odkąd przestałam się tłumaczyć sytuacja się troszkę poprawiła ....ale już dziś Ci współczuję bo wiem ,że będzie coraz gorzej trzymaj się dziewczyno
Dora - Pon 16 Lip, 2012 16:21
Też tak miałam... Miałam wyjść za mąż za faceta którego poznałam w internecie, długo pisaliśmy, było wspaniale. Ale w końcu zamieszkaliśmy razem, to był koszmar Ograniczył mi kontakt ze wszystkimi znajomymi, jeździł ze mna do pracy, kosmetyczki, solarium, itp... W końcu zalał mi laptopa i wyrzucił komórke przez okno, mówiac że nie będę się więcej k*** ! Szkoda że nie zadzwoniłam na policję, ale zerwałam zaręczyny, za laptopa oddał mi kasę. I tyle tego związku.. Jego ojciec był alkoholikiem, on sam lubił wypić, ale się z tym krył
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 17:06
wygaszacz ustawiłam bo myślałam że nikt się nie odezwie i samo zniknie....a wszystko o otello przeczytałam po tysiąc razy i co z tego że ja wiem skoro tkwię w tym smrodzie po uszy aż mnie nie widać i nie umiem nic z tym zrobić. Ku..ą byłam jestem i będę gdzie się nie obrócę ale nie mam już siły......
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 17:10
o tym że pije nie miałam zielonego pojęcia,byłam wychowana żelazną ręką ale w domu nie było alk,przed ślubem tylko raz byłam u narzeczonego bo nie wypadało bywać....
olga - Pon 16 Lip, 2012 17:15
witaj
na terapie biegiem pedź, tam sie dowiesz wszystkiego, otrzymasz wsparcie i będziesz mogła sie wygadać, a przede wszystkim zobaczysz, ze nie ty jedna w tym tkwisz
łatwiej przy pomocy innych sie z tego wygrzebać
ja juz przez to przeszłam
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 17:16
czy można jakoś cofnąć ten wygaszacz?
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 17:18
wszyscy tutaj mówią o terapii ale czy to nie wstyd tak wyciągać brudy?
staaw - Pon 16 Lip, 2012 17:29
Witaj Anetko,
ildomi napisał/a: | wszyscy tutaj mówią o terapii ale czy to nie wstyd tak wyciągać brudy? |
Wstyd to chodzić z podbitym okiem. Gdyby nie terapia pewnie dzisiaj bym nie żył...
Stanisław.
szymon - Pon 16 Lip, 2012 18:56
ildomi napisał/a: | czy można jakoś cofnąć ten wygaszacz? |
pewnie, ze można
zaraz się tym zajmę... jakbyś miała jakieś życzenia lub pytania to śmiało
ildomi napisał/a: | ale czy to nie wstyd tak wyciągać brudy? |
ja jestem alkoholik, czyli po drugiej stronie barykady.
opowiem jak ze mną było, mieszkam na wis, wszyscy się znaja i wiedzą w jakim kolorze sa moje skarpetki czy majtki...
miałem w pośladkach, to co myślą o mnie sąsiedzi, reszta calego świata.
decyzję o tym, ze pójde na terapię podjąłem sam, jednak namówili mnie tutaj ponad rok temu, takze jeżeli nie jestes przekonana albo sie wstydzisz to pytaj jaknajwięcej i pisz jaknajwięcej
a co jak spotkam na terapii kogoś znajomego?
to znaczy, że on/ona ma podobny problem do Twojego.
próbowałaś zasięgnąć profesjonalnej pomocy?
bo tutaj mamy jakieś tam odświadczenia własne, nie jestesmy specjalistami a pomagamy sobie nawzajem
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 19:27
bardzo dziękuję za wygaszacz {poczułam ze mogę z Wami zostać}
tez mieszkam na wsi i wiem o czym mówisz...tylko właściwie ja chyba mogłabym pójść na tą terapie tylko powiedzcie mi proszę co to ma być za terapia i gdzie?
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 19:29
gdzie to chyba przesadziłam ale jaka to ma być terapia? czego ja mam szukać tak konkretnie?
staaw - Pon 16 Lip, 2012 19:31
Ośrodka Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia...
olga - Pon 16 Lip, 2012 19:31
Powinnaś dotrzeć do poradni leczenia uzależnienia. Tam tez odbywa sie terapia dla osób współuzależnionych.
szymon - Pon 16 Lip, 2012 19:35
a czy moja koleżanka czytała
tutaj
tam masz większość adresów placowek, telefony - zadzwonić prosze a na prewno Cie dalej pokierują
olga - Pon 16 Lip, 2012 19:37
na kogo tupiesz?
Żeglarz - Pon 16 Lip, 2012 19:57
Witaj Ildomi,
To co napiszę, pewnie będzie dla Ciebie trudne, ale nie będę owijał w bawełnę.
W sytuacji chorobliwej zazdrości są dwa wyjścia.
1. Osoba zachowująca się zazdrośnie reflektuje się, że coś jest z nią nie tak i idzie się leczyć. Wówczas jest szansa (niewielka) na względny powrót do normalności.
2. Osoba zachowująca się zazdrośnie nie zauważa swojego problemu, a problem umiejscawia w zachowaniach swojego partnera. Wówczas jego agresja związana z zazdrością będzie rosnąć i jedyną szansą na uwolnienie się od tej przemocy jest odizolowanie się fizyczne, psychiczne i emocjonalne. Wszelkimi możliwymi środkami.
Mogą być dwie (o tych wiem, może ich jest więcej?) przyczyny chorobliwej zazdrości.
1. Przytaczany już wyżej zespół Otella występujący u osób uzależnionych od alkoholu. Jest szansa na leczenie wraz z leczeniem alkoholizmu. Jest to warunek.
2. Zaburzenia osobowości typu paranoicznego. Można leczyć terapią, ale jest to terapia długoterminowa i rzadko dająca pozytywne efekty. Najtrudniejsze jest to, żeby sam paranoik chciał podjąć takie leczenie, bo on nie dostrzega problemu w sobie, problem widzi u swojego partnera.
O zaburzeniach osobowości m.in. typu paranoicznego możesz przeczytać w doskonałej książce pt "Emocjonalne Wampiry" Alberta Bernsteina. Znajdziesz tam opis tej dolegliwości, oraz sposoby jak sobie w radzić w sytuacji gdy w otoczeniu jest taka osoba.
Pozdrawiam, Paweł
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 20:11
jestem w czarnej d..ie.
bo on nie ma problemu z zazdrością tylko mu się ku..a trafiła za żone.
staaw - Pon 16 Lip, 2012 20:15
ildomi napisał/a: | mu się ku..a trafiła za żone. |
A trafiła?
Jesteś wyjątkowa jak śnieżynka, masz prawo dbać o własną godność.
Właśnie tego nauczysz się (pod warunkiem że będziesz chciała) na terapii...
szymon - Pon 16 Lip, 2012 20:16
trafić to sie moze ślepej kurze ziarno
jeżeli Twój men tak mówi o Tobie, to ma duży problem ze sobą
jezeli uwierzysz jemu w to co mówi, to masz jeszcze większy problem od niego
a on jest alkoholikem, leczy się, robi coś ze sobą, czy tylko lata i opowiada po domu, ze ma żonę k....
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 20:23
nie ma mowy żeby się przyznał lub głośno powiedział że ma problem.my to znaczy ja i dzieci tak mu to wmawiamy .....
staaw - Pon 16 Lip, 2012 20:25
Punkt pierwszy: Nie dyskutuje się z pijanym.
Tak przy okazji to alkoholik trzeźwieje około roku od ostatniego kieliszka...
szymon - Pon 16 Lip, 2012 20:27
ildomi napisał/a: | to znaczy ja i dzieci tak mu to wmawiamy ..... |
to jest taki standart w postępowaniu alkoholika...
żona mu wmawia, w robicie mu wmawiają, wszyscy tak piją itd itp
a cierpią dzici, partnerzy, rodzina, a sam zainteresowany chleje i nie zrobi nic
do momentu, aż zauwazy że coś jest nie tak:
nie robić jeść
nie prać
nie sprzątac syfu po nim
nie podnosić
nie robić nic, co jest dla niego... niech robi to sam, jak bedzie trzeźwy
olga - Pon 16 Lip, 2012 20:27
staaw napisał/a: | Nie dyskutuje się z pijanym. |
Nie licz na to, ze coś do niego dotrze, że mu przemówisz do rozsadku, szkoda Twojej energii, spożytkuj ją na coś konstruktywnego.
ildomi - Pon 16 Lip, 2012 20:28
Dziękuję Wam za dzisiaj.z kompa korzystam tylko w pracy .Będę już zbierała się do domu.Dzieci nie dzwoniły to znaczy że w domu spokój mam nadzieje że nie taki przed burzą...wszystko zależy od tego czy Pan jest trzeżwy czy może wrócić wiadomo jaki.jeszcze raz dziękuję i dobranoc
|
|