WSPÓŁUZALEŻNIENIE - list alkoholika
ewa29 - Nie 26 Sie, 2012 17:08 Temat postu: list alkoholika Moja koleżanka znalazła w necie warto przeczytać może się przyda
....List alkoholika
Jestem alkoholikiem. Potrzebuję Twojej pomocy.
Nie rób mi wymówek, nie obwiniaj mnie, nie złorzecz mi. Nie byłabyś zła na mnie, gdybym był chory na gruźlicę lub cukrzycę.
Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji alkoholu.
Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie.
Ja już wystarczająco nienawidzę siebie. Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić.
Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona.
Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio.
Nie gróź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej.
Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczenie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagę, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości.
Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego picia.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy.
Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem alkoholowy.
Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o alkoholizmie i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania AA.
Uczęszczaj na spotkania Al-Anon regularnie. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami Al-Anon.
To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.
Kocham Cię
Twój alkoholik"....
OSSA - Nie 26 Sie, 2012 17:29
jakim celu wstawiłaś ten list
wampirzyca - Nie 26 Sie, 2012 17:31
żeby zmiękczyć serca....ale pytanie czyje>?
ewa29 - Nie 26 Sie, 2012 17:32
Tak po prostu bez celu OSSA jeśli moderacji się nie spodoba mogą usunąć nie widzę przeszkód... Być może akurat komuś się przyda...
szymon - Nie 26 Sie, 2012 17:33
na co większym forum o tematyce alko-współ ten list krąży ....
PS
sam podobny list pisałem do swojej żony, teraz po ponad roku od jego napisaniu, myślę, ze to była głupota... ale wtedy myślałem, ze to było wszystko, na co było mnie stać
pannamigotka - Nie 26 Sie, 2012 17:47
szymon napisał/a: | myślę, ze to była głupota... |
Dlaczego?
endriu - Nie 26 Sie, 2012 18:12
ewa29 napisał/a: | ....List alkoholik |
nic nowego i odkrywczego
wszystko to na forum od dawna można przeczytać
OSSA - Nie 26 Sie, 2012 18:13
pannamigotka napisał/a: | szymon napisał/a:
myślę, ze to była głupota...
Dlaczego? |
Bo nie liczą się słowa, tylko czyny, taki list to usprawiedliwienie, nic mogę nic zrobić, bo to choroba przytul, ucałuj, jak za dawnych lat, wybacz biednemu misiowi, pracuj na niego, podkładaj poduszeczkę, jak będzie upadał po pijaku nie zrobił sobie krzywdy.
Myślałam , że mam już pewne sprawy poukładane wystraszyłam się emocji jakie wywołał ten list.
Czy ja już zawsze będę współuzależniona ,
esaneta - Nie 26 Sie, 2012 18:14
List ten wpadl mi w ręce na początku mojej terapii. Pamiętam jaką burzę emocji we mnie wywołał, chciałam chyba, zeby cały swiat poznał jego tresc. Dzisiaj nie budzi juz we mnie takich emocji.
wampirzyca - Nie 26 Sie, 2012 18:16
no właśnie nie wiem co taki list miałby zdziałać...chyba własnie wywołać niepotrzebne emocje u współuzależnionych.....
Tomoe - Nie 26 Sie, 2012 18:23
To nie jest prawdziwy list alkoholika.
To jest tekst zawierający wiele praktycznych wskazówek - czego nie robić dla alkoholika i za alkoholika.
Tylko warto go przeczytać bez emocji, a za to ze zrozumieniem.
OSSA - Nie 26 Sie, 2012 18:29
Tomoe napisał/a: | Tylko warto go przeczytać bez emocji, a za to ze zrozumieniem. |
Tomoe masz rację , tylko te emocje najpierw trzeba ułożyć we własnej głowie , bo mnie
esaneta - Nie 26 Sie, 2012 18:33
Tomoe, gdy pierwszy raz czytałam ten list to poza silnymi emocjami nic do mnie merytorycznego nie dotarło. Kiedy czytałam go kolejny raz, całe jego przesłanie merytoryczne było mi juz znane. Osobiscie miernie oceniam jego oddziaływanie terapeutyczne.
szymon - Nie 26 Sie, 2012 18:34
esaneta napisał/a: | Dlaczego? |
dlatego
esaneta napisał/a: | List ten wpadl mi w ręce na początku mojej terapii. Pamiętam jaką burzę emocji we mnie wywołał |
Tomoe - Nie 26 Sie, 2012 18:34
W tekście jest wskazówka: "Nie pozwól mi wywołać u ciebie złości."
To cenna wskazówka, oznacza: nie ulegaj manipulacjom ani nie daj się alkoholikowi sprowokować.
Alkoholicy wiedzą, że jeśli uda im się drugą osobę wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do złości - mają nad nią przewagę. Osoba rozzłoszczona nie myśli ani nie działa racjonalnie.
wampirzyca - Nie 26 Sie, 2012 18:36
no tak ...ale jak nie trafia do wyterapeutyzowanych współuzależnionych...................... tylko na początku ich drogi ...to właśnie tyle daje co powyżej
KICAJKA - Nie 26 Sie, 2012 19:41
Też znam ten list
No właśnie,gdyby takie słowa co robić a czego nie powiedział terapeuta :mysli"
to było by do przyjęcia dla większości współ
ale,że to alkoholik to od razu emocje szalone
Małgoś - Nie 26 Sie, 2012 20:08
We mnie ten list nie wywołał żadnych emocji... Już to wszystko wiem ale dowiadywałam się szczegółowo, powoli.
Nie uważam by podanie tych wszystkich informacji o chorobie w formie pigułki służyło czemukolwiek konstruktywnemu a tym bardziej w formie przekazu od chorego. Zbyt to nienaturalne
Janioł - Nie 26 Sie, 2012 20:14
często można usłyszeć że alkohol i kobiety alkoholików to rywalki więc w ramach tego przedstawiam wam swój list - list pożegnalny do rywalki mojej żony :
PROBLEM: Nie potrafię rozpoznać sygnałów ostrzegawczych nawrotu choroby i
zapobiegać im.
CEL 1 : Uzyskam wiedzę o sposobach zapobiegania nawrotom choroby.
ZADANIE: Napiszę „List pożegnalny do alkoholu”.
Najchętniej napisałbym Tobie w krótkich żołnierskich słowach – sp*****aj – i na tym zakończył, ale wiem ze to tylko życzenie a nie rzeczywistość, będziesz zapewne zawsze i wszędzie a ja mogę zadbać o to by nie w zasięgu mojej ręki, bo to mogę zrobić, już mogę.
Jeszcze niespełna dwa miesiące temu obecność Twoja oznaczała dla mnie szczyptę ulgi i morze cierpienia, zupełnie odwrotnie gdy byliśmy ze sobą na początku naszej znajomości.
Byłem mi kilkadziesiąt lat temu towarzyszem miłych zabaw, powiernikiem uniesień i upadków, powiernikiem skrytych uczuć i tajemnic, katalizatorem szczęścia i radości, byłeś nieodzowny, byłeś kumplem wśród innych kumpli aż stałeś niezbędny by rano móc po krótkim spotkaniu z Tobą rozpamiętywać już bez trzęsących się rąk szaleństwa poprzedniego popołudnia i wieczoru.
Tak było na początku i troszkę później, kiedy przynosiłeś radość , poczucie siły, przy Tobie znikała nieśmiałość, niemożliwe stawało się możliwe ale im dłużej trwała nasza znajomość tym to co dawałeś to było już tylko wspominanie radości i szczęścia aż w końcu odebrałeś mi ją.
Jak nadopiekuńcza matka zamykając przed światem swoje dziecko ,pozbawiłeś mnie radości z wychowywania dzieci, z bycia dobrym mężem i pracownikiem, radości z grania w moją ulubiona piłkę a najgorsze jest o że odebrałeś mi coś najważniejszego – możliwość życia własnymi wyborami.
Kontakt z Tobą pozbawił mnie możliwości życia w roli ojca dbającego o żonę i dom, ojca wychowującego dzieci, pracownika z premia za dobrą pracę i bramkarza którego interwencje wzbudzały uznanie kolegów i przeciwników na boisku.
I kiedy już kontakty z Tobą odebrały mi to wszystko to Itak było Ci mało, bo zostałeś jedynym środkiem na mój ból istnienia i jedynym, choć dobrze zamaskowanym przez wszystkie mechanizmy źródłem tego bólu.
Nie chcę przezywać paradoksów z Tobą związanych, stałem się dzięki kontaktom z Tobą własnym ojcem którym przysięgałem nigdy się nie stać , dawałem mi poczucie wolności zniewalając mnie jeszcze bardziej, doprowadzając do codziennego przezywania koszmaru klęski, upadku, taplania się w nieustannym poczuciu winy oferując w zamian coraz krótsze chwile ulgi i dłuższe cierpienia.
Rozstaliśmy się już kiedyś na długo, to był dobry dla mnie czas, choć nie tylko miodem i mlekiem płynący, ale to był mój czas, nie byłem mi potrzebny bo nauczyłem się sam dokonywać wyborów i ponosić za nie odpowiedzialność.
Nie byłeś mi potrzebny a ja zapomniałem o tym, że niepotrzebny nie oznacza obojętny, kiedy dbałem o to byś był niepotrzebny, byłeś poza zasięgiem mojej ręki gdy tylko o tym zapomniałem poczułeś się tolerowany i szybko stało się tak że zacząłeś mi towarzyszyć aż koszmar obcowania z Tobą stał się bolesną rzeczywistością.
Dopadłeś mnie w momencie cierpienia, które przez swoje zaniedbania i kłamstwa sam sobie sprawiłem i dałeś mi wtedy ulgę i poczucie złudnej mocy, że tym razem powrócimy do naszych relacji z początku naszej znajomości, zadbałeś o to bym tak czuł i myślał, bym miał przekonanie, że ja panuję nad wszystkim i kieruje swoim życiem samodzielnie i brnąłem dalej do momentu, w którym nie mogłem już dalej tkwić, do momentu gdy w przebłysku resztek logicznego i racjonalnego myślenia doszło do mnie że kontrolując relacje z Tobą, zupełnie zatraciłem własne „ja”.
„Ja” wynikające z tego, kim jestem, jaki jest mój system wartości, kiedy nie byliśmy ze sobą w kontakcie, z tego jak potrafię z uśmiechem patrzeć na swoja twarz w lustrze, gdy rano nie jesteś mi potrzebny.
Wiem, że jeszcze nie raz dasz o sobie znać, że będziesz tym bliżej mnie im ja będę zapominał o moim filtrze „Andrzej – alkoholik” lub będzie on tracił swoje właściwości przez moja pychę lub zaniedbanie, będziesz tym bliżej im ja będę dalej od własnego trzeźwego „Ja”.
Nie licz, zatem na to, bo będę robił wszystko by mój filtr oczyszczać i dbać o jego właściwości by mógł mnie oczyszczać z głodów i nawrotów, będę dbał o to byś nie znalazł się w zasięgu mojej ręki, bo to mogę i potrafię to robić.
Moja „Ja’ osadzone w moim systemie wartości życiowych, skutecznie będzie trzymało między nami dystans poza zasięgiem mojej reki, bo to mogę i tego chcę, dlatego jeszcze raz w żołnierskich słowach – sp*****aj- I NIE DO ZOBACZENIA.
Andrzej Alkoholik
Iwonka73 - Śro 29 Sie, 2012 11:04
Tomoe napisał/a: | W tekście jest wskazówka: "Nie pozwól mi wywołać u ciebie złości."
To cenna wskazówka, oznacza: nie ulegaj manipulacjom ani nie daj się alkoholikowi sprowokować.
Alkoholicy wiedzą, że jeśli uda im się drugą osobę wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do złości - mają nad nią przewagę. Osoba rozzłoszczona nie myśli ani nie działa racjonalnie. | Ależ mnie to nie zaskoczyło - wreszcie! Zostałam wyprowadzona z równowagi d tego stopnia, że juz mi było obojętne, ale nie co będzie z Alko, tylko co ze mną będzie i dziećmi - przerażające. Powrót do równowagi psychicznej mnie oświecił - uległam czystej manipulacji, wpadłam w sidła. Ale już nigdy nie wpadnę.
A co do listu alkoholika, ja go czytałam dwa lata temu i to przez niego uwierzyłam, że jest możliwe życie z alkoholikiem pod warunkiem, że będę potulna jak baranek i wszystkie "przykazania" spełnię jak list nakazuje, a wtedy Alkoholik przestanie pić, bądź, pójdzie na terapie wczesniej niż sądziłam, albo też będą dłuuuugie przerwy w piciu
Dzoś ten list przeczytałam i juz nie wywiera na mnie takiego wraz enia jak kiedyś i macie rację wcale a wcale nie pomaga, to są tylko wskazówki
dromax - Śro 29 Sie, 2012 16:05
szymon napisał/a: |
sam podobny list pisałem do swojej żony, teraz po ponad roku od jego napisaniu, myślę, ze to była głupota... |
Chyba głupota. I ten list TO beznadzieja totalna.
jest zupełnie inna szkoła postępowania z alkoholikiem - RADYKALNA, z determinacją i konsekwencją w działaniu.
jest to metoda INTERWENCJI i postawienia ULTIMATUM.
INTERWENCJA WOBEC ALKOHOLIKA
|
|