czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
INNE UZALEŻNIENIA - Spokojnie, nie masz sie czym przejmowac to tylko FACEBOOK ;)
Kulfon - Pon 04 Mar, 2013 16:50 Temat postu: Spokojnie, nie masz sie czym przejmowac to tylko FACEBOOK ;)
Cytat:
- Dzwoniłam do znajomych, a oni wcale nie pytali, co u mnie – wszystko wiedzieli z mojego profilu. Nagle wszystko przestało mieć dla mnie sens. Relacje międzyludzkie przestały mieć znaczenie. Liczyły się tylko lajki, fotki, komentarze – niby ciekawe, fajne, ale płytkie – wyznaje jedna z użytkowniczek Facebooka, która w pewnym momencie zrozumiała, że portal społecznościowy zawładnął jej życiem. A jak jest z Tobą?
Fot. AFP
Budzisz się i włączasz komputer. Logowanie na Facebooku, przeglądanie maili. To zrozumiałe i na tyle powszednie, że zupełnie się nad tym nie zastanawiasz. Sprawdzasz, kto otagował cię w postach, kto wrzucił nowe foty z podróży, kto z kim w weekend poszedł w tango. Śmiejesz się z memów, lajkujesz zdjęcia kumpla. Subskrybujesz profil lokalnej gazety, wiadomości Onetu, telewizji śniadaniowej i ulubionego pisma muzycznego, więc na dzień dobry, scrollując News Feed wiesz, co się dzieje za miedzą i w szerokim świecie.
Jeśli nie jesteś w pracy, komputer odpalasz ubrany w pidżamę, często nawet nie wychodzisz z łóżka. Najpierw sprawdzasz, co na Fejsie piszczy, potem robisz kawę, bierzesz prysznic i przechodzisz do codziennych obowiązków. W międzyczasie logujesz się jeszcze na Facebooka z komórki, sprawdzasz powiadomienia jadąc tramwajem. Telefon z dostępem do internetu bierzesz nawet do toalety.
To nie jest dziwne. To jest najnormalniejsze na świecie. Robisz tak Ty, robi tak twoja partnerka i przyjaciel. Log na Fejsie raz dziennie to konieczność i oczywistość taka sama, jak potrzeba fizjologiczna. Nie da się tego pokonać. Bo i po co? Czy Facebook to coś złego?
Narzędzie czy przestrzeń życiowa?
- Wydaje się nieprecyzyjnym stwierdzenie, że Facebook jest dzisiaj tylko narzędziem komunikacji. Jednak to, czym jest faktycznie, to kwestia indywidualnego określenia - jest tym, co sobie na własne potrzeby zdefiniujemy. Może być narzędziem, może być również przestrzenią do konstruowania jednostkowej tożsamości – tłumaczy Damian Muszyński, pedagog mediów, medioznawca, wykładowca akademicki, autor książki "Tożsamość w sieci. Społeczno-edukacyjne aspekty zapośredniczania doświadczenia".
- Facebook traktuję jako świetne narzędzie do kontaktu ze znajomymi oraz do pozyskiwania wszelkich informacji. Obie te funkcje są dla mnie równie ważne. Oczywiście trzeba wiedzieć jak z Facebooka korzystać, trzeba się tego nauczyć. Żyjemy w społeczeństwie szybkich zmian, a Facebook jest doskonałym agregatem informacji. To po pierwsze, tak czysto pragmatycznie. Po drugie, jeśli wykorzystujemy Facebook głównie do kontaktów ze znajomymi, to znaczy, że ucieczka poza portal, wylogowanie się, może nasunąć nieprzyjemną refleksję, że poza Facebookiem nie ma naszych znajomych. Czyli zostajemy sami, bez kontaktu z tymi, których lubimy. To jest już straszna wizja – twierdzi Marcin, dziennikarz.
Real i wirtualność to jedno
Nie ma wątpliwości, że internet zdominował nasze życie. To, co dzieje się na portalach społecznościowych, a także fakt, w jaki sposób kształtujemy tam swoją tożsamość, jak budujemy relacje, budzi w użytkownikach głębokie emocje.
- Nie jestem Facebookowym maniakiem, ale korzystam z niego sporo. Zlikwidowałam konto na miesiąc, bo miałam przesyt, słaby czas, poharatane serce i obsesję na punkcie sprawdzania co, z kim i gdzie robił facet, który był sprawca owego poharatania – wspomina Kalina.
W tym przypadku realność wkroczyła w wirtualność i odwrotnie. To zjawisko, które, zdaniem Damiana Muszyńskiego, obserwujemy z coraz większą intensywnością.
- Nie traktowałbym internetu jako czegoś, co jest wyraźnie oddzielone od naszego doświadczenia.
Podział na to, co realne i na to, co wirtualne niewiele już dzisiaj tłumaczy. Relacje na Facebooku mogą być tak samo głębokie i mocne, jak te budowane poza Facebookiem. To nie jest tak, że relacja na portalu społecznościowym jest płytsza, gorsza, mniej znacząca. W tym sensie Facebook może być tym miejscem, gdzie coś zyskujemy i tracimy na poważnie.
To, co ma miejsce w sieci ma konsekwencje, zależności, wpływy w tzw. rzeczywistości. Te dwa obszary traktować należy jako naczynia połączone, myślę że nie należy o nich mówić jako o "miejscach" znacząco różnych – tłumaczy medioznawca.
Kiedy czujesz, że nie możesz bez
Przyznaj, masz taką przypadłość, że wchodzisz na Facebooka odruchowo, żeby tylko zobaczyć, czy w górnym rogu świeci się czerwona ikona z powiadomieniem o wiadomości? Spokojnie, nie jesteś jedynym, który robi to średnio co pięć, dziesięć minut. Niby nie ma cię na Fejsie, ale jednak co chwilę tam wpadasz.
- Jak się nudzę w pracy, to nie ma nic ciekawszego niż wchodzenie na Fejsa co pięć minut, ale nigdy długo nie zostaję, bo wtedy mnie ludzie zagadują, a nie zawsze chce mi się z nimi gadać – opowiada Rafał. Dodaje też, że w Facebooku lubi jego dynamikę – dosłownie co sekundę pojawia się nowy post, obrazek, żart, zdjęcie. Jest się z czego śmiać, co obejrzeć, co lajkować. To bez wątpienia zaleta tego portalu. Jednak w pewnym momencie nadchodzi refleksja i pytanie: po co?
Ola, stomatolog, przyznaje, że zlikwidowała konto na portalu m.in. dlatego, że była świadoma
marnowania czasu "na patrzenie na wall". - Po drugie wkurzało mnie jak ludzie wypisywali posty typu "jem zupę". Po trzecie zazdrościłam tym, u których działo się więcej "szczęścia" niż u mnie. Dołowało mnie to. Poza tym naprawdę traciłam czas. Wkurzało mnie, że do znajomych zapraszali mnie ludzie, których raz, może dwa razy widziałam i zamieniłam może dwa zdania w ciągu pięciu lat studiów, tudzież mijałam się na korytarzu w podstawówce czy w liceum i chcieli się ze mną zaznajomić, a ja nie umiem odmawiać.
Jakiś czas po likwidacji konta, Ola wróciła na Facebooka pod pseudonimem. Wyznaje, że jest dziś o wiele szczęśliwsza, bo o jej aktywności na Facebooku wiedzą tylko ci, na którym jej zależy.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Pew Research Center’s Internet & American Life Project dwie trzecie amerykańskich użytkowników internetu ma konto na Facebooku, z czego 61 procent
przyznało, że zdarzyło im się już przynajmniej kilkutygodniowy odpoczynek od portalu.
Detoks to konieczność
Z kolei Magda, PR-owiec z Warszawy, opowiada, że najpierw Facebook był dla niej narzędziem pracy. Z czasem wykorzystywanie portalu w celach służbowych zaczęło zlewać się z użytkowaniem w celach prywatnych. Magda logowała się, by zobaczyć komentarze na profilach, które prowadziła w ramach zleceń, ale jednocześnie prawie zawsze przelogowywała się na prywatne konto. – I tak cały dzień spędzałam na Facebooku. Ba, bywało, że budziłam się w nocy, bo na komórkę dostawałam powiadomienia o aktywności użytkowników. Na początku mnie to bawiło, ale w pewnym momencie poczułam ogromne zmęczenie. Nie mogłam spać, po nocach śnił mi się wall. Doszło do takiej sytuacji, że nawet na randkach co chwilę musiałam się logować na Facebooka. Dzwoniłam do znajomych, a oni wcale nie pytali, co u mnie – wszystko wiedzieli z mojego profilu. Nagle wszystko przestało mieć dla mnie sens. Relacje międzyludzkie przestały mieć znaczenie. Liczyły się tylko lajki, fotki, komentarze – niby ciekawe, fajne, ale płytkie. I cały czas musiałam się oznaczać – gdzie jestem, z kim. Do tego obowiązkowo zdjęcie. Zaczęłam popadać w depresję i wtedy powiedziałam sobie stop. Poprosiłam szefa, by zmienił mi zakres obowiązków. Przyznałam mu, że nie wyrabiam, że Facebook stał się moim życiem. Zrozumiał, a ja całkowicie odstawiłam Fejsa. Mam zamrożony profil do teraz. Przyjaciel zna hasło do mojego konta – opowiada dziewczyna.
Pewna 14-latka z Massachusetts zawarła ze swoim ojcem umowę, na mocy której przez pięć miesięcy ma całkowicie zaprzestać używania Facebooka. W zamian za to ojciec wypłaci jej najpierw 50, a następnie 150 dolarów. – To był jej pomysł. Chce zarobić pieniądze i uważa, że Facebook ją rozprasza i jest stratą czasu. Za pół roku planuje jednak do niego wrócić – stwierdził ojciec 14-latki.
Jak to? Nie masz Fejsa?
Coraz więcej osób nagminnie przesiaduje na Facebooku, jednak tylko nieliczni uważają, że są uzależnieni. Większość użytkowników portalu utrzymuje, że zapewnia im on sporą dawkę rozrywki i to tej, którą lubią, bo generowanej przez znajomych i strony, które dobiera się według własnego gustu. Damian Muszyński, na co dzień wykładowca akademicki, przyznaje, że coraz rzadziej zdarzają się studenci, którzy nie mają konta na Facebooku.
- Osobom, które są na Facebooku wydaje się, że nieposiadanie konta jest formą samowykluczania się. Można przyjąć, że taka formuła funkcjonowania jest zdecydowanie mniej popularna wśród osób między 15 a 35 rokiem życia, ale pewnie i w tym przedziale wiekowym można by znaleźć osoby, które z portalu nie korzystają. To jest bardziej lub mniej świadomy wybór, ale rzeczywiście coraz trudniej już takiego wyboru dokonywać – tłumaczy medioznawca.
Jesteśmy otoczeni mediami, a media coraz częściej wykorzystują Facebooka do przeróżnych celów. Nie ma dziś już właściwie programu rozrywkowego, który nie zachęcałby do interakcji właśnie poprzez ten portal społecznościowy.
- Trochę paradoksalnie ta przestrzeń staje się coraz ciaśniejsza, a wykluczenie coraz dotkliwsze. Jak to daleko zajdzie, trudno powiedzieć. Czy dziś można funkcjonować bez konta bankowego albo sprawnie komunikować się bez umiejętności wysyłania SMS-a? Pewnie można, ale jest to kwestia naszego zorientowania się w tym, czego chcemy i co z technologiami robimy. Facebook bez wątpienia zdominował
"rynek" portali społecznościowych i większość poddaje się tej dominacji – dodaje Damian Muszyński.
Więcej korzyści, czy więcej strat?
Jak wynika z międzynarodowego raportu Cisco, opublikowanego w 2011 roku, młodzi pracownicy i studenci bardzo cenią sobie możliwość swobodnego dostępu do mediów społecznościowych i internetu w miejscu pracy. To argument, który co czwartego starającego się o pracę może przekonać bardziej niż wysokość zarobków.
Z tego samego raportu wynika ponadto, że niemal jedna trzecia wszystkich pracowników twierdzi, iż umiejętność posługiwania się mediami społecznościowymi była atutem podczas starania się o posadę.
Z drugiej strony, Facebook należy do najczęściej blokowanych przez pracodawcę stron internetowych. Jednak sprytni pracownicy szybko znajdują sposoby na obejście takich blokad. W sieci znajduje się sporo poradników, jak oszukać służbowy komputer.
Tak więc trudno rozpatrywać Facebooka w kontekście zysków i strat. Niemniej warto zadać sobie
pytanie…
A co, gdy Facebooka nie będzie?
Maciek interesuje się nowymi technologiami. Pracuje przed komputerem, non stop surfuje po sieci. Robi to w pracy i w domu. Profil na Facebooku ma od sześciu lat, a więc założył go w czasach, gdy portal nie był w Europie jeszcze tak popularny. – Kiedyś pracodawca, w ramach eksperymentu, zaproponował mi znaczną sumę pieniędzy za zlikwidowanie konta. Wiedziałem, że byłoby to bardzo ciekawe doświadczenie, ale nie mogłem się na to zgodzić. Po prostu brak Facebooka, tego wszystkiego, co zbierałem i tworzyłem przez lata… Nie oddam tego za żadne pieniądze – wyznaje Maciej.
Co jakiś czas pojawiają się jednak plotki, że Facebook zostanie zlikwidowany. Co w momencie, gdy tak się rzeczywiście stanie?
Damian Muszyński: - To mało prawdopodobne, ale wyobraźmy sobie, że tak się dzieje. Jeśli ktoś przez kilka dobrych lat tworzył swoją tożsamość, budował ją w ścisłym związku ze znajomymi, wydarzeniami, w odniesieniu do wspomnień, to w takiej sytuacji może się okazać, że jest to forma utraty części jego
osobowej identyfikacji. Być może to drastyczny przykład, ale możemy to porównywać do momentów trudnych w życiu każdego, np.: utraty kogoś bliskiego.
Czy naprawdę sprawa jest aż tak poważna? Zastanów się nad tym podczas kolejnego logowania.
zołza - Nie 09 Cze, 2013 08:49 Przeczytałam ten artykuł dopiero dzisiaj . Mam mieszane uczucia.Z jednej strony manie konta na fejsie to fajna sprawa , jestem na bieżąco w kontaktach z ludźmi ,z którymi bez takiej możliwości raczej bym się nie kontaktowała,odświeżyłam trochę starych znajomości i wiem co u kogo wydarzyło sie w ostatnich czasach. Miło zobaczyć ich uśmiechnięte miski ,wiedzieć co się z nimi porobiło,napisać kilka słów..... Z drugiej jednak strony to dla mnie troche chore dzielic się swoim prywatnym życiem z całym światem Ale wirtual ma to do siebie ,że można powiedzieć i napisać tylko to co się chce Jacek - Nie 09 Cze, 2013 09:26
zołza napisał/a:
Ale wirtual ma to do siebie ,że można powiedzieć i napisać tylko to co się chce
podobnie się ma real
jedynie z tą różnica,że w realu szybciej poznasz kto i jaką maseczkę (kłamu) zakładazołza - Nie 09 Cze, 2013 09:29
Jacek napisał/a:
w realu szybciej poznasz kto i jaką maseczkę (kłamu) zakłada
No chyba ,ze jest dobrym graczem lub pokazuje tylko te swoje lepsze oblicze - a to się zdarza Jacek - Nie 09 Cze, 2013 09:32
zołza napisał/a:
No chyba ,ze jest dobrym graczem
nie ma dobrych graczy,,,zołza - Nie 09 Cze, 2013 09:34
Jacek napisał/a:
nie ma dobrych graczy,,,
Oj tam są ...a alkoholicy to już gracze wyższej ligii Jacek - Nie 09 Cze, 2013 09:42
zołza napisał/a:
są ...a alkoholicy to już gracze wyższej ligii
zakładając te swoje maski,jedynie kogo nabierali,,to byli oni sami
a ci ,którym by się wydawało że dali się nabrać,,to tak naprawdę wkroczyli im w świat ich marzeń
dali się po prostu wciągnąć w świat wyobraźni własnej
przecież cheba nie uważasz że taka moja żona nie widziała mojego problemu alkoholowegozołza - Nie 09 Cze, 2013 09:47 Jacek, Jacuś nie mówię o grze w w udawane niepicie i poprawę -mówię o całości tzn. o manipulacji drugim człowiekiem...Osoba zdolna w tym temacie potrafi wszystko , a mało tego druga strona bedzie miała wrażenie ,że to ona gra pierwsze skrzypce Jacek - Nie 09 Cze, 2013 09:57
zołza napisał/a:
mówię o całości tzn. o manipulacji drugim
ja nie wiem o czym ty mówisz
za to wiem o czym ja mówię
a między innymi ,w pracy mam takich dwóch ,co to nawet między sobą konkurują
i na całym świecie niema takich wszystko wiedzących,potrafiących itp,,,co oni potrafiązołza - Nie 09 Cze, 2013 09:59
Jacek napisał/a:
ja nie wiem o czym ty mówisz
za to wiem o czym ja mówię
Nie rozumiemy się Jacek - Nie 09 Cze, 2013 10:25
zołza napisał/a:
Nie rozumiemy się
czyżby ???
no piszemy łotym no ni
zołza napisał/a:
wiem co u kogo wydarzyło sie w ostatnich czasach. Miło zobaczyć ich uśmiechnięte miski ,wiedzieć co się z nimi porobiło
i o tym
zołza napisał/a:
że można powiedzieć i napisać tylko to co się chce
a ja jedynie dopisałem że i real ma podobne zasady
polegające zazwyczaj na przechwałkach i maskach
no i temat nam zszedł na konkret zachowawczy samych zachowań ludzkościzołza - Nie 09 Cze, 2013 10:35 Jacek,
Dobrze Jacuś ...podsumowanie - ludzie to przebiegłe bestie i potrafią zagrać odpowiednio do sytuacji ...A że zdarzają się u niektórych wibitne talenta to potrafią znaleźć się wszędzie Oczywiście nie każdy da się na to nabrać. ale wyjątki potwierdzają regułę staaw - Nie 09 Cze, 2013 10:40 Ja widzę to odwrotnie...
Wybitnych, lub choćby przeciętnych manipulantów jest niewielu.
Większość ludzi daje się nabierać ...
z lenistwa
dla spokoju
ze strachu przed ostracyzmem
przed utratą korzyści, które mimo wszystko mają poddając się manipulantowi
pewnie wiele innych...Jacek - Nie 09 Cze, 2013 11:20
zołza napisał/a:
ludzie to przebiegłe bestie i potrafią zagrać odpowiednio do sytuacji ...A że zdarzają się u niektórych wibitne talenta to potrafią znaleźć się wszędzie Oczywiście nie każdy da się na to nabrać. ale wyjątki potwierdzają regułę
dokładnie tak jak piszesz ja temu nie zaprzeczam
co jedynie zaglądam w głąb tych zachowań i dopatruję się wyciągniętych wniosków
a widzę je właśnie tak
Jacek napisał/a:
zakładając te swoje maski,jedynie kogo nabierali,,to byli oni sami
a ci ,którym by się wydawało że dali się nabrać,,to tak naprawdę wkroczyli im w świat ich marzeń
jeśli ja teraz tobie Zołzuś,napiszę ze jestem super,,bo rano wyszedłem z pieskiem
po czym zrobiłem kawkę,a w trakcie jej picia zmywałem,
i to akurat jest prawdą,ale w twojej wyobraźni "marzeń" tak to się wkręci,że nie zauważyłaś,co ja ukryłem,,,nawet tego nie ukrywając
a chodzi o to że ja tu już z tobą dyskutuję jakąś godzinę z plusem dużym,,a w tym czasie bym mógł obiadek przygotowywać
czy teraz wyraziłem się bardziej zrozumiale ???
no i czy by można o mnie napisać ze jestem dobrym graczem???
nie - prawda,,,gdyż ja ze swoich odczuć marzeń widziałem się w superlatywach opisując tamto
ale wcześniej czy później ktoś i tak by się dopatrzył ,że napisałem tylko tyle ile chciałem pokazać
i zwróć uwagę że po tym można rozpoznać "magika",bo on głośno i dużo będzie mówił ,nawet o nie wiele i nie wielkiej sprawie
wszyscy tak mamy,ale niektórzy w to nawet sami wierzą (i tu by ci cóś więcej powiedział nasz łowca wampirów) zołza - Nie 09 Cze, 2013 11:36
Jacek napisał/a:
a chodzi o to że ja tu już z tobą dyskutuję jakąś godzinę z plusem dużym,,a w tym czasie bym mógł obiadek przygotowywać
czy teraz wyraziłem się bardziej zrozumiale ???
Właśnie ....stosujesz gierki i przedstawiasz się w dobrym swietle Grasz....
A mógłbyś poprostu napisać Zołziu chcę przypunktować u żony wiec nie bedę pisał tylko wyprowadze pieska ,zmyję naczynia i przygotuję obiad wtedy ja właśnie odebrałabym Cię jako szczerego ,fajnego Faceta. Widzisz każdy manipulacje postrzega inaczej A Ty jesteś chyba niezły w te klocki( oczywiście to moja indywidualna opinia ) Jacek - Nie 09 Cze, 2013 11:43
zołza napisał/a:
A Ty jesteś chyba niezły w te klocki
zostawię to twojej opinii
a jedyne co mam na obronę to to ,że ile ja mam razy z tym psem łazić Jacek - Nie 09 Cze, 2013 11:47
zołza napisał/a:
A mógłbyś poprostu napisać Zołziu
acha,i jeszcze to zacytowane powyżej
to są te sprawy co ja nazywam "twymi marzeniami"
inaczej prościej mówiąc,jesteś bardzo podatna na uwierzenie w grę manipulatora"
jeszcze prościej
wypatrujesz to co chcesz zobaczyć (marzysz)zołza - Nie 09 Cze, 2013 11:53
No to nieźle to odebrałeś ha ha ha ...Jacek - Nie 09 Cze, 2013 12:11
zołza napisał/a:
No to nieźle to odebrałeś ha ha ha ...
a co ??? mylę się ??? zołza - Nie 09 Cze, 2013 12:27 Jacek,
Całkowicie ale kapituluje poprostu rozłożyłeś mnie na łopatki Micha mi się sama i to bezwiednie śmieje -za chwilę domownicy zadzwonią po panów z kaftanem Halloween - Nie 09 Cze, 2013 12:51
zołza napisał/a:
Jacek,
Całkowicie ale kapituluje poprostu rozłożyłeś mnie na łopatki Micha mi się sama i to bezwiednie śmieje -za chwilę domownicy zadzwonią po panów z kaftanem
Będzie przymiarka nowego ubranka zołza - Nie 09 Cze, 2013 13:47
Halloween napisał/a:
Będzie przymiarka nowego ubranka
Ubranko to ubranko abstynent - Nie 01 Wrz, 2013 11:38 Internet nie zastapi nikomu prawdziwego zycia. FB to dno totalne jak dla mnie. Nigdy nie mialem tam konta i miec nie bede mial. Jestem przeciwnikiem tego typu portali. Jezeli chcecie sie dowiedziec jaki stosunek maja do Internetu ludzie, ktorzy zbudowali Internet np. Clifford Stoll w swojej ksiazce "Krzemowe Remedium" Warto przeczytac i zastanowic sie do czego nas ta technologia doprowadzi. FB to nie Internet. To maszynka robienia kasy i wielka baza danych. Nie dajcie sie w to wciagnac.krystian12345 - Nie 01 Wrz, 2013 21:44 Dokładnie, jest to maszynka do robienia pieniędzy. Ale co w tym złego.
Ja sam dużo służbowych spraw przez FB załatwiam.abstynent - Nie 01 Wrz, 2013 22:50 Zlego w tym to, ze tam nic nie nalezy do Ciebie. FB jest wlascicielem Twoich danych i moze je odsprzedac. To co umiscisz czy tresc czy zdjecia sa wlasnoscia fb. Malo tego raz umieszczona tresc zostaje w Internecie na zawsze. Co innego pisac pod nickiem a co innego pod wlasnym nazwiskiem. Ludzie czesto o tym zapominaja i pisza pod wplywem alkoholu a pozniej zaluja tego. Ludzie zachowuja sie jak by patrzyli na nich tylko znajomi a nie caly swiat. Niestety dostep do fb moze miec twoj szef, policja i kazdy kto zechce.
Sa tez pozytywy fb np. odnalezienie po wioelu latach znajomych czy krewnych. tzreba umiec korzystac z tego i znac zagrozenia.Majkelo - Wto 19 Lis, 2013 01:12 A ja miałem na FB kont z pięć albo i więcęj, za każdym razem kiedy po pijanemu wypisywałem głupoty to potem na kacu kasowałem całe konto i meila, nie było powrotu. Potem po trzeźwemu zakładałem nowe, i znów kasowałem. W tej chwili już się nie upokarzam i od 1,5 roku nie mam tam profilu.Mariusz85 - Pią 02 Wrz, 2016 16:34 W tym utworze jest cała prawda o fejs zbuku: