WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Terapia - rozterki;
Kawa - Pon 07 Paź, 2013 13:05 Temat postu: Terapia - rozterki; Ostatnio nachodzą mnie rozterki - po co mi właściwie terapia!
Nie powiem - terapeutka bardzo fajna kobietka... mówi o wyznaczaniu granic, radzi, jak powinnam postąpić - ale co z tego, jak pewnych zmian nie mam możliwości podjąć.
Linka - Pon 07 Paź, 2013 13:12
Kawa napisał/a: | ale co z tego, jak pewnych zmian nie mam możliwości podjąć. |
z "Modlitwy o pogodę ducha"
....daj mi odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę
pannamigotka - Pon 07 Paź, 2013 13:34
Kawo, a jaki sobie postawiłaś cel w terapii?
Kawa - Pon 07 Paź, 2013 17:09
Linko - modlitwę o ''pogodę ducha'' mówię co wieczór
Migotko - na jednym z pierwszych spotkań terapeutka spytała się mnie o cel i po krótkim zastanowieniu powiedziałam, ale ona stwierdziła, że to zbyt ogólne... potem już się nad tym nie zastanawiałam szczerze mówiąc (zapomniałam).
Sama terapeutka, która na początku zachęcała mnie raczej do radykalnych czynów, z biegiem czasu - zdaje się rozumieć, że teraz nie mam zbyt wielu możliwości - bo i sytuacja uległa mega zmianie.
To co umiałam zmienić - zmieniłam... przynajmniej na czas dzisiejszy (tzn. jest jeszcze jedna rzecz, którą zaleca się osobom w związku z alko... póki co).
pannamigotka - Pon 07 Paź, 2013 17:22
Chodzenie na terapię bez celu jest trochę bez sensu. Pomyśl nad tym, co chciałabyś uzyskać.
esaneta - Pon 07 Paź, 2013 19:27
Kawo, ja miałam taki okres zwątpienia w moc terapii mniej więcej w jej połowie (gdzieś po roku)...myslałam podobnie jak Ty teraz.
Olsniło mnie, kiedy sobie uzmysłowiłam, ze ja wciąż liczę na zmianę męża, że podejmie leczenie itp
Zamiast tego, nasiliły się jego zachowania przemocowe. Gdy sobie to uświadomiłam postanowiłam absolutnie i bezwarunkowo zawierzyć się terapii; pomyślałam - to na pewno mi nie zaszkodzi, co mam do stracenia? I złozyłam ponowne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez męża.
Kiedy przestałam liczyc na to, ze on dokona zmian w sobie a zaczęłam sama podejmowac jakieś działania dotyczące mnie i dzieci i kiedy zobaczyłam ich efekty, uwierzyłam w terapię
Naprawdę pomogło.
I jeszcze jedno - czytałam tu na forum, ze im bardziej nie chce Ci się iść na terapię, tym bardziej powinnaś tam iść. Ja tak robiłam
Nie odpuszczaj, walcz o siebie. Powodzenia!
Kawa - Sob 26 Paź, 2013 13:54
Dzięki esenato, możliwe, że tak piszę, ponieważ na dzień dzisiejszy wiem, że zrobiłam tyle ile umiałam.... i teraz staram się żyć wg Waszych rad na forum (choć są i potknięcia);
No i zaczęłam pisać dziennik uczuć;
Kawa - Sob 26 Paź, 2013 13:57
pannamigotka napisał/a: | Kawo, a jaki sobie postawiłaś cel w terapii? |
A jaki sobie Ty postawiłaś cel - pytam z ciekawości - i oczywiście - jeśli mogę o to spytać.
pannamigotka - Sob 26 Paź, 2013 18:13
Kawa napisał/a: | jaki sobie Ty postawiłaś cel |
Możesz
Mój pierwszy cel, pierwsze spotkanie, terapeutka pyta, w czym może mi pomóc, jaki wyznaczamy sobie cel, co chciałabym osiągnąć- ja na to, że spokój (chyba chodziło o spokój w głowie niezaleznie od sytuacji choć wtedy tego nie nazwałam). Oprócz spokoju chciałam wewnętrznego pogodzenia się z własnym dzieciństwem, wybaczenie mamie i zrozumienie jej.
Kawa - Pon 28 Paź, 2013 12:38
Dzięki Migotko :buzki:
Ja wtedy powiedziałam, że chciałabym być asertywna, a terapeutka powiedziała, że to zbyt ogólne;
Co sądzisz, jeśli postawię sobie za cel, abym doceniła swoją wartość i była bardziej pewna siebie - czy to też zbyt ogólne...
pannamigotka - Pon 28 Paź, 2013 19:37
Kawa napisał/a: | abym doceniła swoją wartość i była bardziej pewna siebie - czy to też zbyt ogólne... |
wszystkie osoby, które znam i które są po solidnej terapii mają wyższe poczucie własnej wartości niż przed terapią, więc chyba dobrze. Ciekawe, czy dla terapeutki nie będzie to zbyt ogólnie
Kawa - Sob 07 Cze, 2014 16:02
Witam,
dawno tu nie zaglądałam.... od kilku miesięcy na pewno.
W sumie to nie wiele się zmieniło.... mam pracę - fakt... ''odzyskałam'' dawne pasje i miarę możliwości czasowych - staram się z nich korzystać; scementowałam na nowo dawne znajomości - przyjaźnie i raz na jakiś czas organizuję z dziewczynami ''babski comber'' w jakimś klubie.
W jakimś stopniu odzyskałam radość życia - choć ostatni tydzień troszku mnie dobija.
Ale....
wciąż ten sam mąż.... tak samo denerwujący (generalnie większość rzeczy olewam w nim.... ale podbierania pieniędzy to nie mogę mu darować - i to jest ta moja pięta achillesa)....
terapię indywidualną zakończyłam (kontrakt na rok), a z grupowej zrezygnowałam już sama dawno temu (nie mogłam się tam odnaleźć).
Generalnie największą radość dają mi spotkania ze znajomi i niejednokrotnie.... praca (nie idealna, ale pozwalająca ''odżyć'', ''zapomnieć''); sport też - no, ale to zwykle z dzieciakiem u boku - co nie do końca mi odpowiada, bo wolę jechać tam gdzie mnie poniesie - a niekoniecznie tam - gdzie bezpieczniej...
Pozdrawiam.
anuszka - Sob 07 Cze, 2014 17:56
Dobrze , ze zajzalas tu kochanatak sie jakosprzyjemnie zrobilo , poczulam zapach kawy abardzo ja lubie
Kawa napisał/a: | W jakimś stopniu odzyskałam radość życia - choć ostatni tydzień troszku mnie dobija. |
ja mysle, ze to bardzo duzo;Znasz ludzi szczesliwych non stop - ja nie;
Kazdy ma lepszei gorsze chwile, czasami tragedia moze byc zlamany paznokiec-znam takie przypadki
Kawa napisał/a: | wciąż ten sam mąż.... tak samo denerwujący (generalnie większość rzeczy olewam w nim.... ale podbierania pieniędzy to nie mogę mu darować - i to jest ta moja pięta achillesa).... |
To nie jest twoja pieta achillesa, to kradziez nie ma prawa brac bez twojej wiedzy Twoich pieniedzy musisz stawiac granice i dbaj o siebie
buziki trzym sie tam
olga - Sob 07 Cze, 2014 20:27
Kawa napisał/a: | ale podbierania pieniędzy to nie mogę mu darować - i to jest ta moja pięta achillesa).... |
tylko raz zdazyl mnie okrasc.....
Kawa - Nie 08 Cze, 2014 13:29
olga napisał/a: | Kawa napisał/a: | ale podbierania pieniędzy to nie mogę mu darować - i to jest ta moja pięta achillesa).... |
tylko raz zdazyl mnie okrasc..... |
I co zrobiłaś?
Dzięki Laseczki
olga - Nie 08 Cze, 2014 15:45
Kawa napisał/a: | I co zrobiłaś? |
wezwalam policje, zglosilam kradziez, jego juz nigdy wiecej do domu nie wpuscilam
|
|