HydePark - Jeżyk w kącie
szymon - Nie 01 Gru, 2013 12:32
dziwna metoda wychowawcza, która burzy relację dziecko-rodzic
"spotka Cię teraz KARA, bo zrobiłes coś, nie po mojej myśli"
wolałbym, by moje dziecko nie żyło w schemacie nagroda-kara
wolałbym, by moje dziecko zrobiło tak czy siak, by coś zyskac dla siebie, niż nie robić CZEGOŚ, by uniknąc kary, czyli system STRACHU
szymon - Nie 01 Gru, 2013 12:56
zołza napisał/a: | Niestety w wychowaniu dzieci metoda nagrod i kar sprawdza sie najlepiej. |
nie jestem rodzicem, może dlatego uważam tą metodę za kompletną głupotę
zepsuła się dziecku zabawka, bo ją rzucał o ścianę, jakie konsekwencje?
- uwalona ściana
- zepsuta zabawka
- rodzic poddenerwowany
- i jeszcze karny jeżyk
- zastraszone dziecko karnym jeżykiem
na drugi raz, dziecko nawet się nie przyzna, ze zapsuło zabawkę, uwaliło ścinę... bo bedzie zastraszone głupim jeżykiem
dla dziecka największa konsekwencją jest już popsuta zabawka, pomóż mu to zrozumieć a nie KARAĆ
tresura jest w zoo, choc i tutaj tez mam poważne wątpliwości
Whiplash - Nie 01 Gru, 2013 12:58
szymon,
Estera - Nie 01 Gru, 2013 13:01
każdy rodzic powinien starać się ustalać wobec swojego dziecka metody wychowawcze, które będą skuteczne i przy tym nieszkodliwe dla nikogo. to, co piszesz Szymek, jest bardzo szlachetne i wyidealizowane i sama dążyłam do tego w wychowaniu Młodego. ale czasami trzeba życiowo, a nie teoretycznie
dość mocno uprościłeś kwestie wychowania dziecka
zołza - Nie 01 Gru, 2013 13:11
szymon napisał/a: | nie jestem rodzicem, może dlatego uważam tą metodę za kompletną głupotę
zepsuła się dziecku zabawka, bo ją rzucał o ścianę, jakie konsekwencje?
- uwalona ściana
- zepsuta zabawka
- rodzic poddenerwowany
- i jeszcze karny jeżyk
- zastraszone dziecko karnym jeżykiem |
W ogóle sie nie rozumiemy
Gdy dziecko zepsuje zabawke to zepsuje -nie ma tu miejsca na karanie( dziecko sprawdziło jak to dziala)
ale ...jezeli dziecko rzuca zabawka o sciane i mowi,ze chce ja zepsuć ,wkracza rodzic ,który najpierw mowi jakie beda konsekwencje tego rzucania tzn.
- rzucisz zabawka o sciane to ja zepsujesz
-jak ja zepsujesz bedzie mi przykro bo ja Ci ja podarowałam
-prosze nie rzucaj ta zabawka-skoro ci sie nie podoba -podarujemy ja innemu dziecku
-gdy kolejny raz rzucisz odbiore ci ja a Ty pójdziesz do pokoju by sie wyciszyć
szymon - Nie 01 Gru, 2013 13:16
Estera napisał/a: | dość mocno uprościłeś kwestie wychowania dziecka |
prosto, bo nie wyobrażam sobie teraz inaczej, popatrz sobie dla wyciszenia w mój za***isty avatar
Estera - Nie 01 Gru, 2013 13:19
często go widzę i niezmiennie uważam, że jest za***isty
a czemu dla wyciszenia?
moje zdanie, potwierdzone doświadczeniem z własnym dzieckiem jest takie, że jak rodzicowi dobrze na świecie, to i dziecku dobrze na świecie. reszta, to indywidualne szczegóły
smokooka - Nie 01 Gru, 2013 14:55
U mnie nie ma kar dla dzieci, są ograniczenia, konsekwencje ich zachowania. Można, da się, wychowywać dzieci przyjaźnie, bez wrzasku, poniżania, bicia i masakrowania poczucia wartości.
Konsekwencje wobec starszego polegają na odebraniu mu dostępu do neta, wypasionego telefonu i konsoli Xbox, jednak w miarę postępów dotyczących stosunku do nauki (bo tylko na tym polu nasze ostrzeżenia nie działały) zostają mu owe sprzęty udostępniane np na weekend. Wszystko to bez buntu, bez szarpania, krzyków, ciskania spojrzeniami i innymi metodami jakie były stosowane wobec mnie.
Dziś doszłam do wniosku, że jedną z największych krzywd jakich doświadczyłam było wmawianie mi że jestem głupsza, na niczym się nie znam i nie warto w ogóle pytać mnie o zdanie, a jeśli nawet to tylko po to by można je było z pogardą wyśmiać. - i to jest to czego nie zrobiłam synowi mimo całego popaprania emocjonalnego. Sama przed sobą jestem szczęśliwa, że nie niosę takiego brzemienia winy wobec swojego dziecka, które samo doświadczyło trudnych sytuacji, było też świadkiem mojego upadku. Mam inne przewiny, których skutki staram się minimalizować, rozmawiając, przepraszając, tłumacząc i życząc synowi żeby na moich błędach zobaczył czego nie warto robić. Z nim rozmawiam często jak z dorosłym, wprost, bez domysłów, w sposób jasny i klarowny.
Po upadku wstałam, otrząsam się i zmieniam to co mogę zmienić.
Jeśli chodzi o młodszego to z różnych dostępnych metod, częściowo wypróbowanych (łącznie z jeżykiem) najskuteczniejszą i najbardziej zbliżającą emocjonalnie okazuje się metoda "głaskania kotka". To znaczy że w sytuacjach kiedy trzeba synka skarcić, to ja go biorę do siebie na kolana, albo przytulam i tłumaczę spokojnie że czegoś nie wolno, że dane zachowanie jest złe itp normalnie go głaszcząc, czy pogodnie uspokajając jego bunt. Metodę tę dostosowałam do niego, ze względu na jego ognisty temperament, inteligencję, nieugiętość i inne cechy, jakie są dla niego charakterystyczne. Twardy z niego zawodnik i dość często rozmawiam o nim ze swoją terapeutką radząc się co i jak robić, żeby zrobić a się nie narobić i żeby wydobywać jego zalety a z wadami sobie radzić.
Ja nie jestem i nie byłam w okresie poprzednim matką rzeźbiącą w dziecku swoje wyobrażenie. Liczę się z dziećmi, z ich potrzebami, z ich charakterem i zdolnościami tak jak umiem najbardziej. Nie używam siły fizycznej. Rozróżniam to jak synowie są od siebie różni i to ja się uczę postępować z każdym z nich jak z osobnym, równym człowiekiem. Fajne to jest dla mnie jako mamy, tę "rolę" lubię najbardziej, chociaż bywa trudna, czasem wymyka mi się na jakiś czas, więc puszczam obserwując, ale wracamy zawsze do tej samej bliskości. No szczególnie oczywiście ze starszym synem, który ma blisko 17 lat, bo maluszek ma 2 i osiem miesięcy, oczywiście wszystko dostosowuję do wieku swoich małolatów
Patrząc na siebie jako mamę jestem zadowolona, dość zadowolona. Często dumna, często zauważająca swoje błędy, ale błędy naprawiam, minimalizuję skutki i z uwagą się przyglądam. I dobrze to widzę
Klara - Nie 01 Gru, 2013 15:25
szymon napisał/a: | dziwna metoda wychowawcza, która burzy relację dziecko-rodzic |
Szymek, jestem ciekawa, w jaki sposób Twoi rodzice wychowywali Ciebie?
zołza - Nie 01 Gru, 2013 15:29
Klara napisał/a: | Szymek, jestem ciekawa, w jaki sposób Twoi rodzice wychowywali Ciebie? |
Bezstresowo?
Klara - Nie 01 Gru, 2013 15:33
zołza napisał/a: | Bezstresowo? |
Myślisz?
Czasami też odnoszę takie wrażenie.
szymon - Nie 01 Gru, 2013 20:05
Klara napisał/a: | szymon napisał/a: | dziwna metoda wychowawcza, która burzy relację dziecko-rodzic |
Szymek, jestem ciekawa, w jaki sposób Twoi rodzice wychowywali Ciebie? |
to dobrze, ja nie jestem ciekaw
PS
mozesz mi kupić TO na mikołaja
Klara - Nie 01 Gru, 2013 20:11
szymon napisał/a: | mozesz mi kupić TO na mikołaja |
Czyli CO Ci kupić na Mikołaja?
szymon - Nie 01 Gru, 2013 20:15
tą książkę
Klara - Nie 01 Gru, 2013 20:24
szymon napisał/a: | tą książkę |
To ja liczyłam na Twoją hojność
Już ją sobie zamówiłam.
Na merlinie jest o 20 zł tańsza.
szymon - Nie 01 Gru, 2013 20:30
ma dobre "recenzje" podobno, jak przeczytasz, to weź tam podkreślaj co ważniejsze i odkupie za 80% wartości + przesyłka
tylko sie przypomnij
Klara - Nie 01 Gru, 2013 20:36
Nie sprzedaję książek które kupiłam.
Są MOJE i już!
matiwaldi - Nie 01 Gru, 2013 20:39
Klara napisał/a: |
Nie sprzedaję książek które kupiłam. |
to może zlocik "moli książkowych " u Klary......taki do przeczytania wszystkich pozycji.......
pietruszka - Nie 01 Gru, 2013 20:55
matiwaldi napisał/a: | to może zlocik "moli książkowych " u Klary......taki do przeczytania wszystkich pozycji....... |
oj to długo byśmy tam siedzieli
Klara - Nie 01 Gru, 2013 21:01
pietruszka napisał/a: | oj to długo byśmy tam siedzieli |
Nie widziałaś, bo z mojej ćwiczni i biblioteki, od kiedy na dobre siadłam przy komputerze zrobiła się graciarnia i nikogo nie mogę tam wprowadzić , a na uporządkowanie tego nie mam siły.
matiwaldi napisał/a: | "moli książkowych " |
Molem byłam. Dawno temu...
Moich książek nie sprzedaję, bo mam do nich stosunek emocjonalny. Tak generalnie
pietruszka - Nie 01 Gru, 2013 21:04
Klara napisał/a: | Nie widziałaś, |
e... tam... domyślam się...
szymon - Pon 02 Gru, 2013 06:56
Klara napisał/a: | Nie sprzedaję książek które kupiłam.
Są MOJE i już! |
jakby kto chciał tą książkę w PDF to wysyłam na emaila
|
|