WSPÓŁUZALEŻNIENIE - jestem chyba współuzależniona - czy dobrze robię odchodząc?
blondi2604 - Śro 15 Sty, 2014 22:44 Temat postu: jestem chyba współuzależniona - czy dobrze robię odchodząc? szukam gdzieś jakies pomocy czy wsparcia jestem osobą współuzależnioną od alkoholu(raczej alkoholika) sama nie wiem jak to nazwać ale nie potrafię się wyrwać z tego wszystkiego uwolnić się od niego już trzy razy odchodziłam wzięłam z nim rozwód potem się zeszłam przez jego alkohol straciłam dziecko odeszłam zrobił wszywkę wróciłam i horror rozpoczął się na nowo, spakowałam się jestem u rodziców ale boje się że znów mnie złamie ze znów omami i wróce wierząc ze przestanie pić . Po alkoholu jest agresywny i włącza mu się hazard po pijaku jest w stanie przegrać całą wypłatę teraz zaczął folgować z pracą a najgorsze jest to że czuję się jakas winna w tym wszystkim
_________________
pietruszka - Śro 15 Sty, 2014 22:49
blondi2604 napisał/a: | że czuję się jakas winna w tym wszystkim |
Witaj Blondi
Nie jesteś winna jego alkoholizmowi. Fakt, popełniłaś błąd, wiążąc się z takim człowiekiem, ale błąd to jeszcze nie grzech. I zapewne z jakiegoś powodu ten błąd popełniłaś (często skłonność do takich destrukcyjnych związków skądś się bierze).
Myślałaś o terapii, mitingach Al-anon? Mi te formy pomocy bardzo pomogły
Zagubiona - Śro 15 Sty, 2014 22:50
Witaj Elu
Wiesz dotychczas robiłaś podstawowy błąd- nie byłaś konsekwentna. On to wykorzystywał i jeśli tego nie zmienisz, wykorzysta to jeszcze nie raz i nie dwa. Ale jeśli będziesz konsekwentna to możemy uniknąć kolejnych krzywd z jego strony.
Byłaś na terapii lub al-anon?
leon - Śro 15 Sty, 2014 22:51
Czesc
rybenka1 - Śro 15 Sty, 2014 22:52
witaj .
blondi2604 - Śro 15 Sty, 2014 22:52
właśnie zaczęłam szukac u nas w miescie nie za bardzo chyba cos takiego jest. Zdałam sobie sprawę ze jestem współuzalezniona i dopóki chyba się z tego nie wyleczę to będę wracać raz po raz wierząc ze on przecież przestanie pić bo teraz znów mi to obiecuje
margo - Śro 15 Sty, 2014 22:53
Cześć
blondi2604 - Śro 15 Sty, 2014 22:55
najgorsze jest to że łapie się na tym że tłumaczę go że może on rzeczywiście przestanie pić . chociaż jak mu mówie o wszywce to mi odpowiada ze zrobi jak będzie miał problem bo przecież dzisiaj nie pije,
pannaJot - Śro 15 Sty, 2014 22:58
Wszywka to nie jest sposób na osiągniecie trzeźwości tylko straszak przez który może kilka miesięcy będzie się bał chlać. A Ty zamiast pomagać jemu pomóż sama sobie. Praktycznie w każdym mieście są poradnie leczenia uzależnień. Pracujący tam ludzie zajmują się także bliskimi alkoholików- czyli Toba także mogą się zająć.
Pozdrawiam ciepło
iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 22:58
Koniecznie idź na terapię.
pietruszka - Śro 15 Sty, 2014 23:00
blondi2604 napisał/a: | właśnie zaczęłam szukac u nas w miescie nie za bardzo chyba cos takiego jest. |
Zobacz:
Grupy al-anon masz tu:
http://www.al-anon.org.pl/spis.html
a poradnie tutaj:
http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
blondi2604 - Śro 15 Sty, 2014 23:01
powiedzcie mi warto walczyc o taka osobę czy on kiedykolwiek zrozumie ze to przez alkohol a nie przez moje fanaberie czy mu tłumaczyć mówic bo już nie wiem co by na niego zadziało bo i grozby prośby nie pomagają a on teiwrdzi ze nie ma problemu czy po prostu wyleczyć się z tego związku jakoś
leon - Śro 15 Sty, 2014 23:06
blondi2604 napisał/a: | mu mówie o wszywce |
wszywka pozwolila mi w latach 90-tych nie pic okolo 5 miesiecy,po czym ja przepilem i pilem dalej w najlepsze...,to na dluzsza mete nie dziala...
iwonka1000 - Śro 15 Sty, 2014 23:09
Mój nie zrozumiał...dla niego to ja jestem wariatką,psycholem.Dobra rada jest taka:zajmij się sobą,zatroszcz się o siebie.
pietruszka - Śro 15 Sty, 2014 23:10
blondi2604 napisał/a: | mi warto walczyc o taka osobę |
A czy warto Tobie zawalczyć o samą siebie?
pterodaktyll - Śro 15 Sty, 2014 23:11
blondi2604 napisał/a: | powiedzcie mi warto walczyc o taka osobę |
Nie warto, szkoda czasu i życia, lepiej zajmij się swoim a nie jego.....
Klara - Czw 16 Sty, 2014 08:20
Witaj Elu
To dobrze, że (jest taka nadzieja) zaczniesz dbać o siebie
milutka - Czw 16 Sty, 2014 10:55
blondi2604 napisał/a: | Zdałam sobie sprawę ze jestem współuzalezniona i dopóki chyba się z tego nie wyleczę to będę wracać raz po raz wierząc ze on przecież przestanie pić bo teraz znów mi to obiecuje | wyleczenie kochana jest to bardzo długi proces ale bez pomocy innych z branży nie dasz rady ...wiesz ile razy mi ten moj obiecywał ? i owszem robiłprzerwy najpierw dłuższe co mnie utwierdzało w przekonaniu ,że chce się zmienić i mnie bardzo mocno kocha a później coraz krótsze aż do kilkudniowych ciągów ...teraz jest już po wszywce,po dwóch pobytach w na oddziałach odwykowych ,w trakcie terapii która zakazał mu sąd -dochodząca ale on kochana pije dalej ,najlepszy paradoks jest w tym ,że po każdej takiej wizycie wraca podpity Kilka dni temu obiecywał znowu ,że przemyślał ,że nie chce mnie stracić i dzieci ,że będzie się leczył a za dwa dni znowu wypił ..Ja też kiedyś się wyprowadziłam i bardzo ale to bardzo żałuję ,że wtedy wróciłam bo karuzela się kręci aja kondycję psychiczną mam coraz słabszą tylko teraz nie jestem z tym sama ,znalazłam grupę która mi bardzo spasowała ,terapeutę i tam wraz z nimi próbuję dbać teraz o siebie ,słucham ,rozmawiam..obietnice alkoholika to tak mniej więcej jak chęć dotarcia na księżyc ale wszyscy wiemy ,że to mało realne życzę słusznych wyborów i przytulam serdecznie
olga - Czw 16 Sty, 2014 14:30
witam
Jacek - Czw 16 Sty, 2014 18:46
cześć blondi
blondi2604 napisał/a: | najgorsze jest to że łapie się na tym że tłumaczę go że może on rzeczywiście przestanie pić . |
moja droga,przestań w to wierzyć
alkoholik ma jedynie przerwę ,pomiędzy jednym piciem a następnym
Jacek - Czw 16 Sty, 2014 18:55
blondi2604 napisał/a: | powiedzcie mi warto walczyc o taka osobę czy on kiedykolwiek zrozumie ze to przez alkohol |
jak długo będziesz walczyć o niego
jak długo będziesz walczyć o jego zrozumienie
w tym czasie życie przeleci ci koło nosa
i zrozumiesz ze to był czas stracony
blondi2604 - Czw 16 Sty, 2014 22:16
chcę zacząć życ ale tak ciężko jakoś się wyrwać z tego wszystkiego kiedy słyszę ( po raz kolejny ) już nie będę obiecuję itd. i włącza się a może jednak cos zrozumiał ( wiem że się łudzę) ale czasem mysle ze jestem już za stara na nowe życie rodzine i dzieci ze mój czas przminął że nie dam sobie rady
blondi2604 - Czw 16 Sty, 2014 22:20
iwonka 1000 on mi tez gada ze to ja mam chore jakieś myśli bo on problemu nie ma przecież teraz dwa dni nie pije więc nie ma problemu a ja robie jakąś aferę . i na zdanie idź się leczyć odpowiada jak będzie gorzej to zrobię wszywkę i to taka rozmowa
blondi2604 - Czw 16 Sty, 2014 22:21
Jacek ja już czuję że wszystko mi przeleciało ze zniszczyłam zycie przez te ciągłe powroty ze już za późno na wszystko
blondi2604 - Czw 16 Sty, 2014 22:27
milutka jak czytam twoja opowieść to rzeczywiście przekonuje mnie ze oni się nie zmienią wiesz człowiek dusi w sobie wszystko nie ma z kim porozmawiać i myśli że może to jego wina ze tak jest , że inni nie piją to może i on ale to po prostu nierealne
iwonka1000 - Czw 16 Sty, 2014 22:38
Mój maż potrafił jeszcze w oczy ściemniać,ze on nie pil jak pił...Uroiłam sobie.
A dzisiaj usłyszałam od niego,ze to ja podobno chlałam...
Najlepsza rada to nie słuchac,zająć się sobą.Mi bardzo pomogła terapia i forumowicze.Dasz radę!
blondi2604 - Czw 16 Sty, 2014 22:45
ten też ciągle mi wmawiał że nie pije chociaż widziałam to ja byłam nienormalna bo on nie pił a ja wmawiam mu
milutka - Czw 16 Sty, 2014 23:08
blondi2604 napisał/a: | milutka jak czytam twoja opowieść to rzeczywiście przekonuje mnie ze oni się nie zmienią | kiedyś kochana wątpiłam w to ...to co mi tutaj wmawiali -szok jak nie przestanie? -dla mnie zrobi wszystko ,jestem od niego dużo młodsza ,podobno dobra i ładna -nie ma takiej opcji by nie przestał...pomagałam mu ,wyręczałam ,dawałam kolejne szanse nakręcając się tym co inni mówili ,że zmieni się ,,i co ?sama wpadłam we własne sidła nie słuchając rad osób doświadczonych w tym temacie ...ba nawet próbowałam przekonać innych ,że da się pić kontrolowanie ...moje chore wyobrażenia ...po pierwszej terapii narobiłam sobie nadziei ,po wszywce płakałam z radości ,że może około pół roku nie będzie pił i odpocznę sobie ,wreszcie będzie normalnie -zapił ją po dwóch tygodniach -kochana nie masz co mieć nadziei i wierzyć w te chore obietnice pomyśl o spokoju jaki teraz masz ,chcesz wrócić znowu do tego co było ?on tęskni -niech tęskni -ale Ty nie myśl co on czuje ,co byłoby dla niego dobre -on ponosi konsekwencje swoich czynów a Ty zajmij się sobą ,daj sobie troszkę czasu na podjęcie decyzji i nie pozwalaj dawać się zmanipulować ,postaw warunki by podjął terapię a wtedy zobaczysz czy ma ochotę się zmienić bo jeśli nie to szkoda Twojego życia -jakie by ono nie było i ile by go miało nie zostać -Warto pomyśleć o sobie ...łatwo nie będzie ale zaczniesz doceniać ten spokój bez niego
Klara - Pią 17 Sty, 2014 08:04
blondi2604 napisał/a: | człowiek dusi w sobie wszystko nie ma z kim porozmawiać |
Miła Elu!
Przykazanie 1: Z czynnym alkoholikiem NIE MA O CZYM ROZMAWIAĆ!
Przykazanie 2: Rozmawiać należy z ludźmi, którzy znają problem.
Przykazanie 3: Ten problem należy rozwiązać.
Weź Ty dziewczyno idź sobie do fryzjera, do kosmetyczki, a po powrocie stań sobie przed lustrem, uśmiechnij się do tej fajnej babki którą tam zobaczysz i zajmij się jakimiś dodatkowymi przyjemnościami.
Następnie wróć do postu Pietruszki: http://komudzwonia.pl/vie...p=677275#677275
Są tam dwa linki.
Z każdego wybierz jeden z adresów, który jest Ci wygodny i ruszaj na podbój świata.
W miejscach tam wskazanych znajdziesz ludzi który Ci powiedzą co masz robić, wysłuchają, a czasem nawet przytulą.
Powowdzenia!
Jacek - Sob 18 Sty, 2014 13:25
blondi2604 napisał/a: | Jacek ja już czuję że wszystko mi przeleciało ze zniszczyłam zycie przez te ciągłe powroty |
Eluniu,droga
jeśli masz właśnie takie poczucie,takowego wszystkiego ogarnięcia
to właśnie jest oznaką ,,że czas coś zmienić
wiesz że twoje życie się jeszcze nie kończy,ale boisz się stawić ten krok w inne ...
uwierz mnie ,,ja alkoholik ,w tamten czas też bałem się tego kroku
uważałem ze jestem normalny i piję kontrolowanie - i inni mnie wmawiają ze jest inaczej
i co mnie tu będą moim życiem kierować
to ja mam rację i ja będę robić tak bo to dobrze robię dla siebie
co oni tam wiedzą
i wiesz co???
moja żona sobie poszła,miała już dość mną kierować i ustawiać
po prostu se pomyślała że teraz zajmie się sobą,a on (ja) niech se tam robi jak uważa
i wiesz co się w mojej głowie stało ???
nie abym zmądrzał i otrzeźwiał i zaprzestał tego cholernego chlania
ja stanąłem jak wryty na ten postępek żony
ja ,,a raczej do mnie dotarło,że coś się zmienia
że tracę (straciłem) co najbardziej kochałem
ale czy potrafiłem o to zadbać,czy tylko wiedziałem ze jest i że tak zawsze będzie
ja dostałem kopa
już nic nie mogłem z tym zrobić ,,a jedyne co przyszło mnie do głowy
to pomysł że przestanę pić,aby tylko wróciła
wtenczas nie było ważne czy ja nadużywam czy to picie kontroluję
ważne było że już nie ma jej .... i nie mogłem tego cofnąć
nie wiedziałem jak naprawić,zaczynało docierać że moje picie (jakie kol wiek było)
było naszym wspólnym życiem,które również dotykało najbliższych,którzy byli ze mną
od tamtej pory,już nie wracałem do picia,
zrobiłem ten krok i teraz nim dążę ... choć przedtem,nie wyobrażałem sobie innego życia
że może być inaczej ,że można zmienić to co się tak budowało dotychczas
i że tak nagle można chop skoczyć w inne
choć z tym innym ,to trochu cza się oswoić ,i jest to możliwe
chca tylko chcieć i twardo dążyć
można się obejrzeć do tyłu,lecz nie za tym tęsknić
a z czasem obaczyć że to nie raj,ale ile w nim luzu i mniej obowiązków ,które mnie zniewalały i tak bez przyczyn trzymały na niewidzialnym powrozku
Kami - Sob 18 Sty, 2014 18:05
Jacek napisał/a: | zrobiłem ten krok i teraz nim dążę ... choć przedtem,nie wyobrażałem sobie innego życia
że może być inaczej ,że można zmienić to co się tak budowało dotychczas |
nadzieja umiera ostatnia ..... czyli coś zrobiłeś dla żony .... od kiedy Jacku nie pijesz ??? żona wróciła ??
blondi2604 - Sob 18 Sty, 2014 18:18
Wczoraj poszłam do centrum pomocy kryzysowej chyba z 15 minut stałam przed wejściem bojąc się tam wejść wyszedł mężczyzna i życzliwie mnie zaprosił do środka tam zajęła się mną kobieta młoda w moim wieku. powiedziałam że potrzebuję pomocy wysłuchała mnie i zapisała do psychoterapeuty na wtorek jest też grupa wsparcia. Tylko muszę najpierw rozmowę przejść...
Kami - Sob 18 Sty, 2014 18:32
Witaj Blondi ....
Kami - Sob 18 Sty, 2014 18:35
nie jesteś jedyna...ja też muszę się przemóc ..... wyprowadziłam sie od mojego partnera i cierpię jak pies ..... tęsknię za nim jak wariatka i wiem, że związek nie prowadził do niczego dobrego ..... dużo ostatnio płakałam przez niego .... wziął górę zdrowy rozsądek z sercem gorzej
Jacek - Sob 18 Sty, 2014 18:38
blondi2604 napisał/a: | ze zniszczyłam zycie przez te ciągłe powroty ze już za późno na wszystko |
blondi2604 napisał/a: | młoda w moim wieku. |
hmm
a jednak,racja po mojej stronie na ten krok,,w coś zmiennie nowego
blondi2604 - Sob 18 Sty, 2014 18:46
Bea wiem co czujesz i jak cierpisz ja to samo przechodzę ale chyba teraz już za trzecim razem mniej chyba za bardzo jestem tym wszystkim zmęczona. Czas popatrzeć na siebie zacząć się uśmiechać
Mała - Śro 26 Lut, 2014 08:18
blondi2604 napisał/a: | Czas popatrzeć na siebie zacząć się uśmiechać |
Pięknie
Co nowego u Ciebie?
|
|