To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Silny nawrót

Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 12:49
Temat postu: Silny nawrót
Nie piłam prawie dwa lata i znowu zaczęłam, na szczęście szybko przerwałam to i nie piję już półtora miesiąca. Chodzę na terapię indywidualną i na mitingi AA, lecz dopadł mnie wczoraj straszny głód, jakoś wytrzymałam, ale aż płakałam z bezsilności, miałam potworny żal po stracie, wróciły w pamięci te "kolorowe" wspomnienia związane z piciem, i w żaden sposób nie mogłam sobie racjonalnie wytłumaczyć że ja przecież nie chcę pić. Dziś jest nie lepiej dlatego zaraz lecę na miting. A piszę po to żeby poradzić się w jaki sposób przerwać ten nawrót. Bardzo proszę o pomoc.
zołza - Pią 20 Mar, 2015 13:12

Mozaika napisał/a:
miałam potworny żal po stracie, wróciły w pamięci te "kolorowe" wspomnienia związane z piciem

Ja w takich momentach zawsze robię sobie tabelkę . Konsekwencje mojego picia i profity trzeźwienia. Działa jak zimny prysznic :mgreen:
Cześć Mozaiko ;)

Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 13:21

Witaj. Bardzo dobra rada, zaraz wypróbuję. Dziękuję.
zołza - Pią 20 Mar, 2015 13:49

Mozaika napisał/a:
Bardzo dobra rada, zaraz wypróbuję

Tylko nie koloryzuj - sama dla siebie ;) , ze szczegółami typu jak się czułaś w ciągu , jak nie poznawałaś się w lustrze , jak brzydziłaś się sama sobą , jak oszukiwałaś się , że JAKOŚ to będzie. Bo sama dobrze wiesz ,ze zapicie to nie wyjście ...To co budujesz pójdzie się walić a Ty nawet nie poczujesz ulgi . Gra nie warta świeczki - uwierz :P

zołza - Pią 20 Mar, 2015 13:50

Ann :krzyk: dawaj tu do kompletu :mgreen:
Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 13:53

Dużo strat miałam przez picie, ale najdotkliwszą jest samotność, ponieważ opuścili mnie wszyscy na których mi zależało, nie docierały do mnie ich błagania o to żebym przestała. Sama sobie jestem winna, wiem !
zołza - Pią 20 Mar, 2015 13:58

Mozaika napisał/a:
ale najdotkliwszą jest samotność, ponieważ opuścili mnie wszyscy na których mi zależało

To Ty ich opuściłaś..oni nie mieli innego wyjścia :bezradny:
Nadal uważasz , że alkohol był tego wart ? Że było Ci z nim fajnie?

Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 14:05

Na początku było fajnie, wiadomo, każdy tak zaczynał. Ale potem przyszło piekło uzależnienia - ciągi, zapicia, zawalanie spraw, długi, porozbijane ciało, straty finansowe i kiepskie związki. Równia pochyła..... !
Ann - Pią 20 Mar, 2015 14:08

Mozaika napisał/a:
wróciły w pamięci te "kolorowe" wspomnienia związane z piciem, i w żaden sposób nie mogłam sobie racjonalnie wytłumaczyć że ja przecież nie chcę pić. Dziś jest nie lepiej dlatego zaraz lecę na miting. A piszę po to żeby poradzić się w jaki sposób przerwać ten nawrót.


Kolorowe wspomnienia.. umniejszanie tego jak wiele zła spotkało mnie przez alkohol. Jak mnie sponiewierał i przeciągnął przez bagno, tak, że do dziś mi się błotem odbija.
W piciu nie ma kolorów. Jest szarość, zimno, wszystko jest twarde i pozbawione wyrazu.

Chodzisz na terapię, jakie znasz sposoby, które wypracowałaś z własnych obserwacji siebie, na na przerwanie nawrotu? Na każdego działa coś innego. Co dotychczas Ci pomagało przetrwać nawroty?

Mozaika napisał/a:
Dużo strat miałam przez picie, ale najdotkliwszą jest samotność, ponieważ opuścili mnie wszyscy na których mi zależało,
zołza już to powiedziała, ale ja potwierdze.. to TY odeszłaś nie oni.
Twój los w Twoich rękach.
Ja jeszcze niespełna dwa lata temu nie miałam do kogo się odezwać, teraz mam masę osób, takich jak ja, z którymi mogę porozmawiać. Masz obok siebie jakiegoś niepijącego alkoholika, z którym możesz pogadać?

Ann - Pią 20 Mar, 2015 14:15

Ja mam swoje sposoby na wychodzenie z nawrotu.
Fajną rzeczą jest świadomość tego.. zauważenie, że weszłam w nawrót.
Widzę to po moich zachowaniach.

Moje sposoby:
rozmowa z drugim alkoholikiem niepijącym.
mityng.
literatura.
spacer, w celu rozchodzenia emocji (kiedyś siłownia, ale dziś się popsułam i nie mogę).
pisanie dzienniczka uczuć, bądź spisywanie na kartce tego co czuję by móc przyjrzeć się, czego mi brakuje.. bo to nie alkoholu mi brak.. tylko czegoś innego.
nazwanie głośno po imieniu faktu, że chce mi się chlać - to zamyka jedną furtkę (wychodze z ukrycia).
malowanie.
pisanie.
słuchanie muzyki.
słodycze :mniam:
a najważniejsze, rozmowa, rozmowa, rozmowa.

zołza - Pią 20 Mar, 2015 14:16

Ann napisał/a:
Masz obok siebie jakiegoś niepijącego alkoholika, z którym możesz pogadać?

Biegnij na ten miting Mozaika - powiedz tam głośno i wyraźnie co się z Tobą dzieje , nazwij to - chce mi się pić!!! Znajdą się tam osoby , które Ci pomogą ... Przecież wszyscy jesteśmy tak podobni w tym nałogu , znamy te stany ...tak samo jak Ty , Ann i ja ;)

Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 14:33

Biegnę, właśnie się zbieram. Tam mam z kim pogadać. Szkoda że tak zaniedbałam mitingi kiedy już dłuższy czas nie piłam, teraz z perspektywy czasu stwierdzam że to jest niebezpieczne i może prowadzić do zapicia, tak jak ze mną się stało, przez samotność i odizolowywanie się od ludzi, zamykanie w domu. Lecę bo mam na 15 - tą. Wieczorem się odezwę.
Tosia - Pią 20 Mar, 2015 14:53

Ann napisał/a:
a najważniejsze, rozmowa, rozmowa, rozmowa.

tak!! to jest to! :mgreen:

zołza - Pią 20 Mar, 2015 15:06

Mozaika napisał/a:
Wieczorem się odezwę.

Będziemy czekać :okok:

Jacek - Pią 20 Mar, 2015 16:35

cześć Mozaika :)
Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 18:41

Jestem, trudny to był miting, wyrzuciłam wszystko z siebie, popłakałam, dostałam dużo wsparcia. We wtorek spotkanie z terapeutą, dam radę... Tylko żeby ta obsesja jakoś wyszła z mojej głowy wreszcie !
Tosia - Pią 20 Mar, 2015 18:55

Mozaika napisał/a:
Jestem,

i bądź
Mozaika napisał/a:
trudny to był miting

Takie też są 8|
Mozaika napisał/a:
wyrzuciłam wszystko z siebie

I to było najlepsze ,co zrobiłaś .
Mozaika napisał/a:
popłakałam

ja też płaczę ,na mitingu
Mozaika napisał/a:
dam radę...

DASZ!!!
Cytat:
Tylko żeby ta obsesja jakoś wyszła z mojej głowy wreszcie

Tez bym tego chciała :szok:
ja nie piję 24h dziś
Pozdrawiam serdecznie Mozaika, :buziak:

Mozaika - Pią 20 Mar, 2015 19:24

Dziękuję i witam wszystkich :kwiatek:
Mozaika - Sob 21 Mar, 2015 19:43

Ok, dziękuję :okok:
Tosia - Sob 21 Mar, 2015 19:55

Mozaika, Jak dzis samopoczucie?
Mozaika - Sob 21 Mar, 2015 23:03

Takie sobie to moje samopoczucie, ale może jutro będzie lepiej 8| Mam wrażenie że jeden post zniknął, ten co był pomiędzy moimi ?
Tosia - Nie 22 Mar, 2015 08:09

Mozaika napisał/a:
Mam wrażenie że jeden post zniknął, ten co był pomiędzy moimi ?
Ten post był wygaszony , przez Zołze ,dlatego znikł
Mozaika napisał/a:
Takie sobie to moje samopoczucie

Spraw sobie jakąś przyjemność na dziś, Ja dziś mam w planach zjedzenie , pysznych lodów ,może spacer :) :pies:
Mozaika napisał/a:
ale może jutro będzie lepiej

Dziś jest lepiej ,i dziś nie piję 24h
Zycze miłego pogodnego dnia, oczywiście Pogody ducha :)

Mozaika - Nie 22 Mar, 2015 08:54

Witam, śnieg pada :shock: Lodów nie mogę bo mam cukrzycę, chyba że sobie sama zrobię ze słodzikiem. Pójdę później na spacer z psem. Miłego dnia wszystkim :)
Jacek - Nie 22 Mar, 2015 10:12

Mozaika napisał/a:
śnieg pada

oo rany,,,skąd ześ ty jest ???
u mnie w tym roku śniegu nie było,a uwielbiam go
ja chce zime :beczy:

Mozaika - Nie 22 Mar, 2015 10:40

I już po śniegu ;) Dziękuję Wam ślicznie ergr
Tosia - Nie 22 Mar, 2015 15:14

Jacek napisał/a:
ja chce zime

Jacuś, wiesz ,że Cie lubię ,ale wypluj to słowo :mgreen: Teraz tylko słonko ,które ma ogrzewać Nasze ciałka :mgreen:
Mozaika, To ostatnie podrygi zimy, teraz już tylko wiosna :hura:

Jacek - Nie 22 Mar, 2015 17:52

Tosia napisał/a:
Jacuś, wiesz ,że Cie lubię

:skromny:
Ann napisał/a:
ja Ci dam zimę

chce,chce,chce :skromny:
dziewczyny,jam jest styczniowy chłopak :skromny: jam w śniegach rodzony :mgreen:

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 08:40

Dziś to już chyba nie wytrzymam, to jakaś obsesja, nie mogę o niczym innym myśleć jak tylko o tym żeby się nachlać !
zimna - Pon 23 Mar, 2015 08:53

Mozaika napisał/a:
Dziś to już chyba nie wytrzymam, to jakaś obsesja, nie mogę o niczym innym myśleć jak tylko o tym żeby się nachlać !

nie wiem jak u Ciebie ale u mnie piękne słonce :sun:
Jak będzie bardzo trudno to pomyśl sobie ,że jutro sie napijesz, jeszcze kilka godzin.Dziś wytrzymasz :okok:

Tosia - Pon 23 Mar, 2015 09:00

Mozaika napisał/a:
Nie piłam prawie dwa lata

a jak wcześniej sobie radziłaś?
dwa lata to już kawałek czasu :)
Mi dziś pomaga głośna muzyka, zagłusza myśli ...
Powodzenia 24h bez alkoholu :pocieszacz:

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 10:15

Jakoś sobie radziłam, zapomniałam o alkoholu, wpadłam w rutynę, dom - praca. Zaszyłam się, schowałam przed ludźmi, był spokój. Ale wystarczyło trochę kłopotów żebym znowu sięgnęła po alkohol, i teraz w żaden sposób nie mogę wybić myśli o piciu z głowy !
smokooka - Pon 23 Mar, 2015 10:19

Możesz, tylko utwierdzasz się w niemocy.... tak działa nałóg na Twój mózg... Mozaiko, a co robisz, żeby pozbyć się obsesyjnych myśli?
rufio - Pon 23 Mar, 2015 10:22

Napijesz się - dobrze tylko będziesz nieszczęśliwa
Nie napijesz się - dobrze tylko będziesz nieszczęśliwa
Napij się teraz albo za godzinę lub trzy - czy to coś zmieni w harmonogramie dnia dzisiejszego ?
Czy będziesz w pełni zadowolona z dziś ?

Nie napij się bo to tez nic nie zmieni w harmonogramie dnia dzisiejszego .Nie pij prze następna godzinę a potem jeszcze trzy .
Widzisz różnicę ?

Tylko czegoś nie rozumie - podobno jestes po terapii itd i piszesz , ze nie możesz sobie dac rady z głodem .No to jak byłas czy nie byłas ? Czy byłas tylko podpisac liste ? I dlaczego nie idziesz do swego ośrodka ?

prsk 34dd

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 10:40

Nigdy nie miałam obsesyjnych myśli, no może dawno temu. Ale mój sposób, to odwrócić myśli, zagłuszyć - sport, spacer, dobry film, książka. Przynajmniej tak uczyli na terapii. Są jeszcze mitingi, kontakt z drugim niepijącym alkoholikiem, lista za i przeciw. Nie wiem co jeszcze :bezradny: Rufio ja chodzę na terapię indywidualną co wtorek, czyli jutro mam wizytę. Chodziłam też na terapię grupową ponad 2 lata temu, mam zapisany cały zeszyt. Muszę go poszukać :(
rufio - Pon 23 Mar, 2015 10:41

Przepraszam przeczytałem jeszcze raz Twój pierwszy post i wynika z niego , że nadal chodzisz - tzn , że masz kontakt z ośrodkiem to mozesz mi powiedziec na co czekasz ?
Jacek - Pon 23 Mar, 2015 10:44

Mozaika napisał/a:
Nie wiem co jeszcze

a może by tak szklaneczka soku agrestowego :skromny:

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 10:45

Rufio, dopisałam post wyżej ;)
Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 10:47

Ze względu na cukrzycę, soki owocowe odpadają 8|
esaneta - Pon 23 Mar, 2015 10:50

Mozaika napisał/a:
Ze względu na cukrzycę, soki owocowe odpadają 8|

pomidorowy z solą i pieprzem jest pyszny :mniam:
i ma mnóstwo potasu :)

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 10:58

No tak, pomidor to owoc przecież ;)
Jacek - Pon 23 Mar, 2015 10:59

Mozaika napisał/a:
Ze względu na cukrzycę, soki owocowe odpadają 8|

ale wiesz o czym mówie prawda???
nie ważne jakie,ale kazali pić dużo płynów,,ponoć zagłusza to głód picia
ja nie polecam,oni zresztą też - no bo ja piłem dużo kawy (w dużych ilościach niezdrowo)
mnie pomogło ,choć ostatnio,zmniejszyłem do jednej,góra dwóch
a bywało że nie liczyłem,,po prostu korzystałem z każdej okazji,a rano to już obowiązkowo

rufio - Pon 23 Mar, 2015 11:05

Pomidorowy z chili lub tabasco Czyli gdzies cos zostało przegapione lub ostatnio podswiadomie masz do czynienia z czyms co kojarzy sie z piciem .Usiadź i przypomnij sobie ostatnie dwa tygodnie - spokojnie .
ankao30 - Pon 23 Mar, 2015 11:07

Mozaika, Może okna myłaś z płynem do okien ;)
rufio - Pon 23 Mar, 2015 11:16

Może masz płyn do spryskiwaczy z specyficznym zapachem ?
Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 12:57

To się zaczęło od książki Chmielewskiej w której w sumie nic nie robią tylko siedzą i piją piwo, nawet nie doczytałam, ale wyobraźnia działa :stres:
rufio - Pon 23 Mar, 2015 13:41

No widzisz - wyobraźnio przestrzenno :shock:
Poszukaj jeszcze trochę a znajdziesz coś więcej - no to jutro masz co opowiadać

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 14:22

Faktycznie, okna też myłam, no i najgorsze - byłam na spotkaniu z koleżankami z pracy gdzie piły wino, wiem duży błąd 8|
rufio - Pon 23 Mar, 2015 15:31

Ciepło coraz cieplej - sama zaczynasz łapać .No na początku tej drogi trzeba stety uważać i zrezygnować z paru rzeczy - i nie ma , że boli . vz4
Prawy - Pon 23 Mar, 2015 16:27

Nie pij bo jutro mogą być żygi i bedziesz musiała posprzątać :) Obyś się nie musiała wstydzić jak pan z filmu : https://www.youtube.com/watch?v=2bzGj4TV_B4

A może ty chcesz się jakoś usprawiedliwić i napić a później strugać ofiarę ? ;) Powiedz szczerze ?
Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia a ty chcesz pić alkohol ? Oj Oj nie ładnie :nono:
Przecież nikt ci tej butelki nie przystawia siła do ust z pistoletem w ręku.
Truć się w taki sposób i to na własne życzenie ? Czy mam bić brawo :brawo: ? A co będzie jak narozrabiasz po pijaku ? Myślałaś nad tym zrobiłaś listę za i przeciw ? Twój rozum ma się wyłączyć ? Może na czworakach będziesz wracać a ktoś jeszcze po drodze cię okradnie ? Tak do tego prowadzi alkohol.

Mozaika - Pon 23 Mar, 2015 21:17

Kocie worki
Conradus78 - Pon 23 Mar, 2015 21:19

Mozaika napisał/a:
To się zaczęło od książki Chmielewskiej w której w sumie nic nie robią tylko siedzą i piją piwo, nawet nie doczytałam, ale wyobraźnia działa :stres:


No cóż, my alkoholicy tak mamy. To przecież normalne. Dlaczego nikogo nie dziwi, że jak facet (na ogół) na ogląda się pornosów, to mu się chce. Oczywiście nie chcę generalizować, ale ogólnie tak to jest. Wiem, wiem, kobiety niekoniecznie tak mają. Samo porównanie jednak wydaje mi się trafne. No bo równie normalnym jest, że jeśli naczytam się o piciu, do tego jeszcze sobie pooglądam, jak to robią inni, to przepis na chlejską chcicę gotowy. No chyba, że będę nadal kładł rękę na rozgrzanym piecu i z uporem maniaka powtarzał: "a tym razem się nie sparzę."

Loka - Wto 24 Mar, 2015 08:20

Mozaika napisał/a:
Kocie worki


To chyba w pozycjach Chmielewskiej jest standard -alkoholowe klimaty.
Jakiś czas temu czytałam
"Trudny Trup" tam też leją się hektolitry piwa.

Jak dzisiejsze samopoczucie ?

yuraa - Wto 24 Mar, 2015 08:56

Loka napisał/a:
tam też leją się hektolitry piwa.

a tak po za tym coś jeszcze z tych lektur zapamietałaś ?

Tosia - Wto 24 Mar, 2015 09:00

JA uwielbiam, ,,Lesio,, przy niej smialam sie do lez :mgreen:
U mnie jest tak, gdy juz czuje ze zbiza sie glod,to wszedzie wyczytuje, wylapuje w filmach, reklamach. .sam alkohol, bo moj mozg juz tylko to chce wylapywac .To jest istny koszmar,ale tak jest.
Mozaika, GDy sie jest na takim glodzie jak Ty, to chyba juz tylko rozmowa z trzezwymi alkoholikami .
Pozdrawiam :kwiatek:

Tajga - Wto 24 Mar, 2015 09:03

Tosia napisał/a:
GDy sie jest na takim glodzie jak Ty, to chyba juz tylko rozmowa z trzezwymi alkoholikami .

No nie zawsze to się sprawdza :(

Tosia - Wto 24 Mar, 2015 09:16

Tajga, Gdybysmy chcieli tak na wszystko patrzec,to nic by nie pomoglo.
Wazne zeby nie skrecic w sciezke, do knajpy, czy do sklepu.
Ktos ostatnio powiedzial, nie zapilem, bo zadzwonilem po przyjaciela, pomoglo....
;) Tajga, ;)

ankao30 - Wto 24 Mar, 2015 09:17

Dziewczyny Loka rozumiem ale Mozaika masz terapię i mityngi powinnaś wiedzieć o wyzwalaczach. :mysli:
Ja osobiście nie miałam terapii ale jak poszłam na mityng i dostałam się pod opiekę sponsorki od razu dostała wytyczne co do wyzwalaczy. Od razu zrobiłam remanent z kosmetykami wszystkie z alkoholem toniki itp. poszły część wywaliłam część rozdałam. Środki do czyszczenia z alkoholem wywaliłam , imprez unikam bowiem jestem na początku i nie chcę mieć styczności z wyzwalaczami, no z książką czy filmem nie miałam takim styczności gdzie dużo piją ostatnio mało czytam i oglądam może przez to. Ponadto jem dużo bananów, piję soki pomidorowe jem czekoladę, witaminy i magnez.
Woda to podstawa dziennie się zmuszam do picia i zmieniam je by były różne minerały.
Nie mam problemu jakoś nie czuję głodu ani obsesji na temat picia czy alkoholu. Od początku tylko dwa razy miałam sen że piję pierwszy to wiem używałam jeszcze kosmetyków, drugi niedawno i też wiem czemu ale najlepsze w tym śnie było że czułam się strasznie jak piłam i czułam wstręt do alkoholu. No jak pisałam wiem czemu śniłam i dlatego unikam wielu rzeczy by nie czuć takiej obsesji jak opisujesz.

Miłego dnia i trzymaj się dzielnie. :pocieszacz:

Tajga - Wto 24 Mar, 2015 09:20

Tosia napisał/a:
Ktos ostatnio powiedzial, nie zapilem, bo zadzwonilem po przyjaciela, pomoglo....

Już nie odwracaj kota ogonem :mgreen:
Czasem się dzwoni, ale nie słucha :bezradny:

adania - Wto 24 Mar, 2015 09:26

ankao30 napisał/a:
ale najlepsze w tym śnie było że czułam się strasznie jak piłam i czułam wstręt do alkoholu.

dokładnie, najlepsze w tych i moich snach jest, ze widzę następstwa picia. Nie śnią mi się piękne czasy i jak pozjadałam 100 rozumów, tylko śni się jak się trzese z głodu, niemal zjadam puszki. Zaliczyłam nawet we śnie sytuację ze wypiłam i się wstydziłam tych ponad dwóch straconych lat. Totalny kac moralny. DZIĘKI MOIM SNOM NA PEWNO SIĘ NIE NAPIJĘ.

Jacek - Wto 24 Mar, 2015 09:30

Tajga napisał/a:
Tosia napisał/a:
GDy sie jest na takim glodzie jak Ty, to chyba juz tylko rozmowa z trzezwymi alkoholikami .

No nie zawsze to się sprawdza :(

zawsze :tak: ,,,w przypadku,gdy ja,do tego dążę
innych przypadków nima
bo co to za przypadek,gdzie inni to robią (doradzają,sugerują) a ja ku temu nie dążę

Tajga - Wto 24 Mar, 2015 09:34

Jacek napisał/a:
zawsze :tak: ,,,w przypadku,gdy ja,do tego dążę

:tak: I tu jest ten pies zakopany :(

Janioł - Wto 24 Mar, 2015 09:41

adania napisał/a:
. DZIĘKI MOIM SNOM NA PEWNO SIĘ NIE NAPIJĘ.
opatentuj jako nową metodę leczenia ................a jak bym miał doradzać w reklamie nowej metody wyróżnij zwrot " Na pewno"
ankao30 - Wto 24 Mar, 2015 09:55

Wiecie co, nie miałam jeszcze takiego stanu obsesji czytałam tu na forum jak się niektórzy męczą i widzę do czego taki stan na dłuższą metę prowadzi. Widzę wiele przypadków na mityngach po zapiciu i wszyscy opisują drogę do zapicia podobnie choć nie zawsze, ale większość to ten fatalny stan, którego się boję i go nie chcę, choć wiem że tylko brak takiego stanu nie daje gwarancji wiecznego szczęścia i nigdy niezapicia bo szczęście też może spowodować chęć picia.
Od myśli o piciu jeszcze jest długa droga do napicia, można poszukać ale samemu trzeba chcieć. Oczywiście rozmowa pomaga, też ktoś mi poleciła książkę „Życie w trzeźwości” przeczytałam i polecam. Teraz obecnie przerzuciłam się na taką literaturę i też jest o alkoholu. :wysmiewacz:

Tosia - Wto 24 Mar, 2015 09:55

" Na pewno"
,, nigdy,,
się nie napiję .. nie ma tych słów dla mnie w alkoholizmie :(
I najstarszy dinozaur ,może ulec pokusie :)

Tajga - Wto 24 Mar, 2015 09:57

adania napisał/a:
DZIĘKI MOIM SNOM NA PEWNO SIĘ NIE NAPIJĘ.

NIGDY do śmierci, czy tylko w tym jedynym dniu po przebudzeniu? :mysli:

adania - Wto 24 Mar, 2015 10:05

Tajga napisał/a:
adania napisał/a:
DZIĘKI MOIM SNOM NA PEWNO SIĘ NIE NAPIJĘ.

NIGDY do śmierci, czy tylko w tym jedynym dniu po przebudzeniu? :mysli:

Chodziło mi o ten konkretny moment/
Wiadomo u nas nie ma nigdy. Na pewno sny nie są dla mnie zachętą do picia, tylko mnie odstraszają. Pisałam o straszliwym kacu moralnym po ''zapiciu we śnie''
Nie muszę pić, żeby cierpieć i one mi wskazują do czego picie mnie doprowadzi.
Ja nie traktuję snów jak kary za niestosowanie się do wskazówek trzeźwosciowych, dla mnie sny to przestroga i niech sobie będą żebym nie zapomniała.

Janioł - Wto 24 Mar, 2015 10:11

adania napisał/a:
dla mnie sny to przestroga i niech sobie będą żebym nie zapomniała.
opieranie trzeżwości na strachu to nie najlepszy pomysł choć w początkowej fazie trzeżwienia dość skuteczny , jednak nie wyobrażam sobie życia w ciągłym strachu bo to i ciągłe nerwowe ruchy czy mnie mój strach nie zaatakuje, i ciągły ni to ból ni to niepokój w okolicach mostka ale fakt że traktowanie snów które są objawem głodu alkoholowego pomaga w utrwalaniu i przypominaniu sobie kim jesteśmy i na jaką chorobę chorujemy
Jacek - Wto 24 Mar, 2015 10:13

ankao30 napisał/a:
to ten fatalny stan, którego się boję
Tajga napisał/a:
:tak: I tu jest ten pies zakopany :(

a ja,się nie boję,bać
to on,strach jest moim sprzymierzeńcem
już od wielu lat
ankao30 napisał/a:
Oczywiście rozmowa pomaga

masz co ku temu po-wątpienia???
jeśli tak :tak: to masz słuszną rację
bo nie sama rozmowa,pomaga - a ku temu dążenie
chęć rozmowy z drugim,chęć iść tam,gdzie się nie napiję ...

Tajga - Wto 24 Mar, 2015 10:13

adania napisał/a:
Na pewno sny nie są dla mnie zachętą do picia

adanio już sam fakt że miewasz sny alkoholowe jest bardzo niepokojący,
bo niby dlaczego je miewasz???
adania napisał/a:
one mi wskazują do czego picie mnie doprowadzi.

Podświadomość, i tak zrobi co będzie chciała, nie zważając na Twoje racjonalizowanie. :bezradny:

rufio - Wto 24 Mar, 2015 10:16

A może po prostu przestać tyle myśleć o nie piciu tylko zacząć żyć codziennie ?Sam to przerabiałem jak się przejmowałem , myślałem - dziś nie pije , nie mogę tam iść bo się napiję , bo tam piłem , bo , bo , bo to wtedy były jazdy a jak miałem codzienności na głowie i myślałem o tym co w danej chwili jest do zrobienia lub rozwiązania jakoś " tych myśli " nie było .
Bo Prawa Murphy’ego mówią , "Jeśli jest więcej niż jeden sposób wykonania pracy, i jeden z nich skutkuje katastrofą, to ktoś to w ten sposób zrobi".

adania - Wto 24 Mar, 2015 10:25

Tajga, nie wiem dlaczego je miewam. Ale od ponad roku przeplatają się one z innymi TEŻ POWTARZAJĄCYMI że mąż chce do mnie wrócić (rozwiedliśmy się) że chcą mnie z powrotem w pracy (zwolnili mnie) Tak w kółko mi się śnią te trzy wątki alkohol, mąż, praca.
Tajga - Wto 24 Mar, 2015 10:32

adania napisał/a:
Tak w kółko mi się śnią te trzy wątki alkohol, mąż, praca.

To ja współczuję :(

ankao30 - Wto 24 Mar, 2015 10:37

rufio napisał/a:

A może po prostu przestać tyle myśleć o nie piciu tylko zacząć żyć codziennie


Tu masz rację, ale wiem po sobie że jednak wolę czasem pomyśleć coś więcej się dowiedzieć, poznać dlaczego tak jest, zastanowić się czemu tak się dzieje. Oczywiście nie popadać w skrajność i siedzieć cały dzień i płakać czemu ja, czemu nie mogę, a może mogę i tak w kółko, ale to już akceptacja to różnie wychodzi, co widzę tu każdy inaczej w innym czasie i nie wnikam. Ja się zaakceptowałam, że mam taką chorobę i już nie jestem nieszczęśliwa że unikam alkoholu czasem czuję żal, że może bym poszła, ale sama znów myślę po co, czego chcesz, czy znów chcesz pić, czy tylko iść i nie mieć mętliku w głowie związanego z alkoholem. Na razie jestem na etapie, że wiem iż będę mieć taki mętlik i unikam tych sytuacji, ale właśnie chcę się nauczyć żyć koło alkoholu nie z nim i nie mieć wiecznie obaw czy iść, czy nie, czy będę się źle czuć, czy nie myślę, że na to kiedyś też przyjdzie czas. Nie chcę żyć wiecznie odseparowana od rodziny, znajomych osób pijących. Ale nie mam zamiaru też się katować jak będę się źle czuć w tym otoczeniu zawsze można wyjść i odpuścić. Wiem że się nie da alkoholu wyeliminować na całym świecie ale trzeba dać czas czasowi- lubię to powiedzenie. :mysli:

Jacek - Wto 24 Mar, 2015 10:55

ankao30 napisał/a:
Ja się zaakceptowałam, że mam taką chorobę i już nie jestem nieszczęśliwa że unikam alkoholu czasem czuję żal, że może bym poszła, ale sama znów myślę po co, czego chcesz, czy znów chcesz pić, czy tylko iść i nie mieć mętliku w głowie związanego z alkoholem.

zaakceptuj się w pełni :tak: również ten żal po stracie
a po czasie zaniknie ten mętlik
bo inaczej ten
ankao30 napisał/a:
ale trzeba dać czas czasowi

będzie wieczny

Jacek - Wto 24 Mar, 2015 11:10

ankao30 napisał/a:
Choć początki to 24 h tylko jedno w głowie co zrobić by się nie napić teraz już tego nie mam jestem spokojna,

zazwyczaj,,przebywamy w tłumie - to w pracy,z rodziną
i nie ma czasu na głupie myśli
ale jak zmora,lubią napłynąć ,gdy tak se sam w samotni ze sobą jeno bywałem
a jak to u Ciebie bywa???

Janioł - Wto 24 Mar, 2015 11:13

Jacek napisał/a:
Andrzejku ,moment jeszcze nie wypicia,ale już myśli gdy - chciały sięgać po ...
to o ten moment mnie chodziło - i jakie wtenczas towarzyszyły uczucia
parę chwil już mineło od tego czasu ale pamiętam że tą pierwszą puszkę potraktowałem jak magiczną różdżkę po uzyciu której wszystko się zmieni i nie zmieniło się kompletnie nic po za tym że wpędziłem się w jeszcze większy syf, choc wtedy wiedziałem i przyszło takie myslenie że z tym to dam radę bo znam mechanizmy , wiem do kogo iśc po pomoc że dam radę , przecież kto jak kto ale ja znam chorobę i siebie, liczyłem na to że wypicie piwa zmieni wszystko ( MYŚLENIE ŻYCZENIOW0 - MAGICZNE) bo stan w jakim znalazłem się na chwilę przed wypiciem piwa nie pozwalał normalnie funkcjonować nijak nie dało się pogodzić moich wyobrażeń z rzeczywistością
Janioł - Wto 24 Mar, 2015 11:41

Jacek napisał/a:
mam strach,sięgnąć po tę pierwszy - bo znam rezultat wynikowy
ok ja wolę podejście - mam wolny wybór ...znając z autopsji konsekwencje i nie nazywałbym tego strachem tylko racjonalizmem i nie wygasiłem specjalnie choć pewnie wyrwane z kontekstu śmieszne może być
Jacek - Wto 24 Mar, 2015 12:00

ankao30 napisał/a:
Teraz nie mam żalu czy dylematu.

tak,popracowałaś nad tym
super Aniu :buziak:
powiem ze dla mnie właśnie ta samotnia była największym wyzwalaczem - ale w porę ją wypatrzyłem
choć nie od razu

Mozaika - Pon 30 Mar, 2015 11:23

No i zapiłam, teraz znów się męczę. Sama sobą pogardzam, wstyd mi pisać na forum. Dostałam od terapeuty sxxxxxxx na wypadek następnego silnego głodu. Na szczęście mnie nie wywalił, zwłaszcza że zawaliłam jedną wizytę. Ten lek strasznie drogi, nawet nie wiem jak działa i czy to ma sens.....

nie używamy na forum nazw specyfików medycznych
:yura:

smokooka - Pon 30 Mar, 2015 11:38

Mozaiko, ja dałabym sobie spokój z tabletkami, bo one wpływają na receptory opioidowe w mózgu i mogą uzależniać. Nie miałabym zaufania do terapeuty, który daje leki. To w ogóle nie o to chodzi w tym całym trzeźwieniu.
Wstyd pisać na forum - daj spokój, to forum nie takie dramaty widziało... jeśli piszesz to świadczy tylko o tym, że jednak jest Ci ono potrzebne, może jak będziesz chciała sobie pomóc to skorzystasz pełniej z niego.
Teraz zostaje tylko podjąć decyzję czy pić dalej czy przestać i zająć się sobą

Mozaika - Pon 30 Mar, 2015 11:44

Ja bardzo chcę nie pić, być wolna od tej obsesji, czerpać radość życia z innych przyjemności które całkowicie teraz zatraciły dla mnie sens, zapomniałam nawet że istnieją. Co do leków to bardzo boję się uzależnienia, zwłaszcza żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Zapomniałam napisać że chodzę do psychiatry terapeuty, nie wiem, może teraz jest taki sposób leczenia, jakieś alternatywne terapie.
adania - Pon 30 Mar, 2015 11:48

smokooka napisał/a:
Nie miałabym zaufania do terapeuty, który daje leki. To w ogóle nie o to chodzi w tym całym trzeźwieniu.



Mysle że leki na początku są niezbędne, a dopiero potem głody zależą od naszej pracy nad sobą. Przecież można iść na detoks, kiedy głód jest silny, tak asekuracyjnie i tam tęż dostanie sie leki. Odtrucie też polega na lekach.
Zaznaczam tu chodzi o początek trzeźwej drogi, kiedy jeszcze jesteśmy otumanieni alkoholem, nasze emocje krążą tylko wokół flaszki.

smokooka - Pon 30 Mar, 2015 11:49

*p**** nie alternatywne terapie - to moje zdanie, on idzie na łatwiznę a Ty ryzykujesz życiem. Lek psychiatryczny z powodów psychiatrycznych to co innego niż "lek pozwalający obniżyć spożycie alkoholu" ja to jestem zła na tego Twojego terapeutę i jemu podobnych, że zamiast uprawiać rzetelną pracę to obiecują gruszki na wierzbie, dla mnie to ściemniactwo, wykorzystywanie do eksperymentów i brak znajomości tematu uzależnienia. Gwoli wyjaśnień, chodzę do psychiatry w ośrodku uzależnień, biorę leki, ale nie tego rodzaju. Nie na alkoholizm przede wszystkim... tylko na k*** menopauzalną, na depresję utrzymującą się po leczeniu onkologicznym, bo nie mogę brać leków hormonalnych na swoje dolegliwości.
Mozaika - Pon 30 Mar, 2015 12:21

Tak naprawdę picie grozi dla mnie śmiertelnym wypadkiem. Ja nie piję ciągami, ale jak już zacznę to upijam się w trupa, tracę świadomość i padam jak stoję, nagle bez ostrzeżenia. Miałam kilkakrotnie złamany nos, pęknięty oczodół, czaszkę, skręcony kręgosłup szyjny, nie mówiąc o połamanych rękach, palcach, skręceniach kostek u nóg. Dla mnie może to skończyć się bardzo źle, terapeuta o tym wie i może stąd ten lek, żebym się nie zabiła. Dwa lata wytrzymałam - no właśnie wytrzymałam, nie wytrzeźwiałam, ale skoro nie pomaga mi terapia indywidualna i grupowa a nawet AA, to może lek, choć sama w to nie wierzę, no i te koszty !
Mozaika - Pon 30 Mar, 2015 12:23

Zapomniałam dodać że jestem bardzo otyła i jak padnę całym ciężarem to nie daj Boże... No i mam cukrzycę i taki stan też może skończyć się śpiączką cukrzycową, albo kwasicą ketonową :stres:
JaKaJA - Pon 30 Mar, 2015 12:27

chyba bym zamykała takich "terapeutów" :uoee: dzięki Bogu nie jestem prokuratorem tylko zwykłą,szara alkoholiczką która nie pie tylko dziś,grzecznie chodzi na meetingi a jak ma nawrót to idzie do poradni leczenia uzależnień i prosi o pomoc a jak trzeba to dzwoni na odział terapii zamkniętej mówi co się dzieje,jedzie tam i po rozmowie z wykwalifikowanym psychiatrą i specjalistą od leczenia uzależnień ocenia sytuacje i albo kładzie się na kilka dni na odział albo zamyka w domu z telefonem do przyjaciół i robi wszystko by się nie napić,działa-zawsze działa,ale to tyle wysiłku i zachodu kosztuje....tyle trzeba się nakrzyczeć,napłakać,naprosić-łatwiej i szybciej idzie się do sklepu -5 minut i ulga. To wszystko jest kwestią wyboru-mojego wyboru. :bezradny:
smokooka - Pon 30 Mar, 2015 12:35

Mozaiko, ja też jestem mocno otyła i mimo, że byłam wtedy kiedy piłam lżejsza to niewiele - wiem jak się upada z impetem przy takim ciele... jakoś się nie połamałam na szczęście, ale domyślam się, jak upokarzające to dla Ciebie może być... Leczenie alkoholizmu odbywa się tylko i wyłącznie dzięki wolnej woli alkoholika, wiesz o tym, byłaś długo teraz w nawrocie, wykorzystaj te doświadczenie i te rady... zobacz, wielu się udaje, niby czemu miałoby Tobie nie pomóc? Może sercem i duszą zabrakło zaangażowania? Może opór przed Siłą Wyższą? Wszystkie przeszkody można zwalczyć
zołza - Pon 30 Mar, 2015 12:56

Mozaika :pocieszacz: nie ma co dumać co by było gdyby było ;) Zacznij wszystko od początku , od właściwej strony - najlepiej detoks a potem najnormalniejsza terapia uzależnień ...I zacznij od siebie swojej głowy. W tej chwili rządzą Tobą wszystkie mechanizmy uzależnienia począwszy od zaprzeczania poprzez magiczne myślenie.
Niestety uważam , że dałaś sobie przyzwolenie na zapicie. Skończ się oszukiwać - dokąd nie pogodzisz się z tym , że można i da się żyć bez alkoholu będziesz bujać się na huśtawce - czy tego chcesz czy nie :bezradny:

Mozaika - Pon 30 Mar, 2015 13:29

Wiem tylko że chcę żyć, i wiem że pijąc alkohol długo nie pożyję. Ale z drugiej strony mam taką upierdliwą myśl w głowie - bez alkoholu co to za życie !
Tajga - Pon 30 Mar, 2015 13:36

Mozaika napisał/a:
bez alkoholu co to za życie !

No to popróbuj, zobaczysz jakie fajne :)
Wszystko wiesz, wszystko pamiętasz, wiesz jak się kładłaś spać, śpisz całą noc, nie masz trzęsiawki,nie masz przymusu kupowania alkoholu itp. itp.

rufio - Pon 30 Mar, 2015 13:39

Patrz przed siebie - skup wzrok na jednym punkcie
-Czuj ciepło zobacz światło , nie myśl o bólu i pragnieniu - wypatruj światła , szukaj go - widzisz ?
- widzę
-To jest neon apteki całodobowej i ja Cie tam kieruję i masz tu bon na trzeźwienie - tam go zrealizuj - i pamiętaj wróć do mnie za m-c a w razie kłopotów weź skakankę i skacz 250 razy w przód i 125 razy w tył . Idźcie ofiaro pełna .


prsk

rufio - Pon 30 Mar, 2015 13:43

Mozaika napisał/a:
bez alkoholu co to za życie !

1 Na pewno nie zryjesz o glebę
Na pewno nie połamiesz rąk i nóg
Na pewno nie stracisz przytomności
Na pewno nikt Cię nie przeleci przy okazji
Na pewno będziesz pamiętać dzień , wieczór poprzedni
Na pewno w lustrze nie zobaczysz potczwarkę

I jeszcze parę na pewno ale to Twoja bajka i Twe ciało .

I jeszcze jedno - Pić trzeba UMIEĆ a Ty już nie POTRAFISZ
Ty te umiejętność straciłaś bo z piciem to tak jak z ogórkami - ze świeżych kiszone zrobisz ale odwrotnie już nie .Jakim jesteś ogórkiem ?


prsk

adania - Pon 30 Mar, 2015 14:09

Mozaika napisał/a:
bez alkoholu co to za życie !


Też na początku to mówiłam, ale Ty jesteś opanowana alkoholowym mechanizmem zaprzeczeń i iluzji. Twój mózg nie myśli racjonalnie. Leć na detoks, a potem pędem na terapię, bo jak sama piszesz nie wiesz jak to się skończy.

Mozaika - Pon 30 Mar, 2015 14:46

Ale ja chodzę na terapię, a na detoks nie mam potrzeby, nie byłam w ciągu.
ankao30 - Pon 30 Mar, 2015 15:18

Mozaika,

Hej a chodzisz na mityngi?

ankao30 - Pon 30 Mar, 2015 15:20

Znam osoby które są dziennie na mityngach by przeczekać ten stan. To pomaga. :kwiatek:
rybenka1 - Pon 30 Mar, 2015 21:31

Bez alkoholu da się zyć ,spróbuj ,to poczujesz jakie szczęśliwe życie można wieść. :buzki:
stanisław - Pon 30 Mar, 2015 21:42

Piszesz ze chodzisz na terapie indywidualna ze chodzisz na mitingi zapytam po co. Czy słyszałaś kiedyś deziderate jest tam napisane co masz rozwijać bo na glowe to mozna wszystko wiedzieć . Bez siły tej wiekszej nic nie wskórasz. Gdzies czytałem ze lepiej jest zapić niż, aby dostać szajbe przez nie napicie sie.
dziadziunio - Pon 30 Mar, 2015 21:51

stanisław napisał/a:
Gdzies czytałem ze lepiej jest zapić niż, aby dostać szajbe przez nie napicie sie.


Świetne. a co na to Twoja podswiadomość? :bezradny:
pozdrawiam serdecznie :)

zołza - Wto 31 Mar, 2015 06:27

Mozaika napisał/a:
Wiem tylko że chcę żyć,

Mozaika napisał/a:
bez alkoholu co to za życie !

i dalej ....
Mozaika napisał/a:
. Miałam kilkakrotnie złamany nos, pęknięty oczodół, czaszkę, skręcony kręgosłup szyjny, nie mówiąc o połamanych rękach, palcach, skręceniach kostek u nóg.

Mozaika napisał/a:
No i mam cukrzycę i taki stan też może skończyć się śpiączką cukrzycową, albo kwasicą ketonową


Czy aby na pewno alkohol jest tego wart ....? :boisie:
Jak dla mnie wybór jest prosty - nie pijesz - żyjesz !
- pijesz - nie żyjesz !

Mar123 - Wto 31 Mar, 2015 08:31

Życie bez alkoholu - najpierw uwierzyłem, że jest możliwe, potem dostrzegłem, że jest lepsze od tego pijanego, a teraz jest dla mnie piękne. Uśmiecham się do ludzi, nie uciekam od nich, potrafię rozmawiać, śmiać się, płakać, zachowywać spokój w różnych sytuacjach. Nie przymuszam się już do tego, tylko po prostu tak czuję. Jeszcze miewam czasem kłopoty z reakcją na krytykę, bywa, że się niepotrzebnie zdenerwuję, ale wiem, że alkohol nie jest wyjściem, a pułapką, która może się tak zatrzasnąć, że już jej nie otworzę. Co dla mnie ważne, to że mogę też pomagać innym, pokazywać im tę lepszą, trzeźwą drogę.
stanisław - Wto 31 Mar, 2015 14:12

dziadziunio napisał/a:
Świetne. a co na to Twoja podswiadomość?
Chodzi o to ze picie zawsze moge zaprzestać, i wyleczyć dusze ,a z chorobę głowy cięzej wyleczyć
dziadziunio - Wto 31 Mar, 2015 14:15

Spokojnie.
Wszystko jest ok.
Pozdrawiam serdecznie :)

stanisław - Wto 31 Mar, 2015 14:25

Mysle ze nikogo nie mozna skreslac z powodu zapicia
ankao30 - Wto 31 Mar, 2015 14:41

stanisław napisał/a:
Mysle ze nikogo nie mozna skreslac z powodu zapicia


Również tak myślę, nie można nikogo skreślać z powodu zapicia. Ale też można wiele zrobić by nie doprowadzić do niego. Tylko trzeba chcieć i szukać rozwiązań. Samo nic nie przyjdzie. ;)

Miłego popołudnia :kwiatek:

Franc - Wto 31 Mar, 2015 17:24

Mozaika napisał/a:
A piszę po to żeby poradzić się w jaki sposób przerwać ten nawrót. Bardzo proszę o pomoc.
To było by piękne gdyby ktoś znalazł na to złoty sposób a tak trzeba się pomęczyć :tak: każdy musi sam do tego dojść ,tak że Mozaika zapiłaś otrząśnij się z tego nie rozczulaj się że przytrafiło ci się to po dwóch latach i dawaj do przodu :okok:
Samsara - Wto 31 Mar, 2015 22:12

Mozaika napisał/a:
Ale ja chodzę na terapię, a na detoks nie mam potrzeby, nie byłam w ciągu.

Witaj Mozaika, :] ja na szczęście takiej fazy nie miałem, na detoks mnie nie przyjęli, mimo że półtora tygodnia chlałem do spodu, na twoim miejscu bym spróbował, ale jak było u mnie gorzej to potrafiłem gadać przez telefon z przyjaciółmi pół nocy :) Albo przypomnieć z terapii rachunek zysków i strat, pomagało mi to bardzo. :) I się udało :)

Mozaika - Śro 01 Kwi, 2015 08:57

Ale co mam spróbować ? Iść na detoks, po co ? W ogóle zauważyłam że to forum wywołuje u mnie głód alkoholowy. Jak tak go poczytam, a tu w kółko jeden temat, to wywołuje we mnie myśli o napiciu. Na razie głodu nie mam, na forum nie wchodzę, bo tu zgłupieć można od nadmiaru dobrych rad. Lek mam w razie zapicia. Zaczynam widzieć przyszłość optymistyczniej. Dziękuję wszystkim :kwiatek:
rufio - Śro 01 Kwi, 2015 09:12

Dobre , dobre Mozaiko - nauka robienia origami to dwa piętra wyżej .

Masz rację dobrymi radami jest piekło wybrukowane . Zawsze i tak sam/a wiesz co dla Ciebie najlepsze .A , że przy okazji zrobisz komuś krzywdę ? No cóż zdarza się "nikt nie jest doskonały ".


baw się


prsk

Janioł - Śro 01 Kwi, 2015 09:16

Mozaika napisał/a:
Lek mam w razie zapicia.
kolejny browar ?
Samsara - Śro 01 Kwi, 2015 10:55

Mozaika napisał/a:
Ale co mam spróbować ? Iść na detoks, po co

Jeden z kolegów na terapii powiedział mi że detoks mu bardzo pomógł bo był "między ludźmi", dlatego napisałem żebym spróbował :) I tak zrobisz co będziesz chciała
rufio napisał/a:
A , że przy okazji zrobisz komuś krzywdę ?

Sobie przede wszystkim...

rufio - Śro 01 Kwi, 2015 16:09

Samsara napisał/a:

rufio napisał/a:
A , że przy okazji zrobisz komuś krzywdę ?

Sobie przede wszystkim...


No nie bądźmy juz tacy drobiazgowi !?Oj tam oj tam g4g412

Samsara - Śro 01 Kwi, 2015 16:48

rufio napisał/a:
No nie bądźmy juz tacy drobiazgowi !?Oj tam oj tam g4g412

No, oj tam oj tam, a ja się też uczę za wami "nadanżać" :figielek:

Samsara - Śro 01 Kwi, 2015 16:56

Gdzieś to na Forum znalazłem... :mysli:
http://www.crazynauka.pl/...e-uzaleznienia/

zołza - Śro 01 Kwi, 2015 17:00

Samsara napisał/a:
Gdzieś to na Forum znalazłem...

Proste jak drut , prawda ? Nic nie da się pokombinować :bezradny:

Mozaika - Pon 06 Kwi, 2015 20:12

Chlać mi się odechciało, za to dopadła mnie taka depresja jakiej nikomu nie życzę !
Dosłownie wszystko widzę w czarnych barwach, przestały mieć dla mnie sens codzienne obowiązki, wszystko przestało mieć sens, nawet życie...

ankao30 - Pon 06 Kwi, 2015 20:18

Mozaika, Też zmieniłaś avatara. Ładny.

Daj czas czasowi, chodzisz na terapię i mityngi, może zastanów się nad programem.

Miłego wieczoru :kwiatek:

Tosia - Pon 06 Kwi, 2015 20:27

Mozaika
Mozaika napisał/a:
za to dopadła mnie taka depresja jakiej nikomu nie życzę !

jesteś pod opieką lekarza?
:buziak:

Jo-asia - Pon 06 Kwi, 2015 20:53

Mozaika napisał/a:
Chlać mi się odechciało,..

Więc...pozwól temu odejść..nie zatrzymuj tego
Teraz...przyszedł czas żałoby, po alkoholu i...to kolejny etap zdrowienia
Tylko nie siedz w bezczynności...za długo :)

JaKaJA - Pon 06 Kwi, 2015 20:56

to nie depresja-to Twój umysł zgłupiał i nie wie jak sobie radzić w nowej sytuacji :bezradny: bierz witaminy,jedz dużo orzechów i znajdz sobie zajęcie,pasję,sport-wszystko by odwrócić uwagę i zapełnić pustkę-natura jej nie cierpi,trzeba mieć coś "zamiast" by nie wrócić do picia :buziak:
Mozaika - Pon 06 Kwi, 2015 21:18

Jutro idę do mojego terapeuty, zobaczymy co on poradzi. Pociąga mnie projektowanie wnętrz, ale nie stać mnie w tej chwili żeby wszystko przemeblować. Na razie oglądam porady na internecie.
JaKaJA - Pon 06 Kwi, 2015 21:48

to zacznij od czegoś mniejszego -ściagnij program do projektowania wnętrz i baw się tym ;) depresja jest iluzją -zwłaszcza u alkoholików odstawiających alko.- nie daj sobie (i sama też tego nie rób) że potrzebujesz leków-est jeden wyciszający,bezpieczny dla Nas- (na H...........yna) i tylko ten nie pozostawia trwałych śladów-resztę niestety trzeba przeżyć na sucho-bezsenności,napady płaczu,szału itd. melisa,sport,twórcze zajęcie,terapia i mitingi przez najbliższe miesiące -tylko tak można nauczyć się żyć na nowo i trwale utrzymywać abstynencję oraz poprawić jakość życia-inaczej się nie da-choć wielu próbowało -nic o nich nie wiadomo :bezradny:
Samsara - Pon 06 Kwi, 2015 22:23

JaKaJA napisał/a:
nie daj sobie (i sama też tego nie rób) że potrzebujesz leków-est jeden wyciszający,bezpieczny dla Nas-

Mozaika, mam krzyżówkę, i wiem jak to jest potwornie niebezpieczne (psychotropy). Zdecydował bym się tylko pod ścisłą kontrolą lekarza, najlepiej z ośrodka uzależnień, oni wiedzą co nie uzależnia. Sam absolutnie niczego bym nie sugerował.

JaKaJA - Pon 06 Kwi, 2015 22:33

Samsara napisał/a:
oni wiedzą co nie uzależnia.
niestety nie wszędzie i niestety nie kazdy sie tym przejmuje :bezradny: bardzo trzeba byc czujnym -spotkałam JEDNĄ lekarkę jaka 3 razy sprawdzała nim coś mi przepisała po tym jak powiedziałam jej że jestem alko-reszta,szkoda gadać-najlepszy tekst jaki usłyszałam to -cytuje : ale Panie doktorze,przeciez mówiłam Panu,że jestem alkoholiczka a lek na literę X faktycznie bardzo wycisza,ale piekielnie uzależnia :shock: nie bede tego brała :bezradny:
- a co mi tu Pani gada????? biorę juz go 3 lata i nic mi nie jest :nerwus:
:shock: :shock: :shock: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
z doświadczenia wiem,ze tylko ten na H ,dużo melisy i witaminy rytm dnia i psychoterapia -wiem co mówię depresja to było moje drugie imię :uoee:

Samsara - Wto 07 Kwi, 2015 20:41

JaKaJA napisał/a:
Samsara napisał/a:
oni wiedzą co nie uzależnia.
niestety nie wszędzie i niestety nie kazdy sie tym przejmuje

Masz rację, nie wszędzie i nie każdy, pisząc miałem chyba na myśli "moją" lekarkę w "moim"ośrodku.

Mozaika - Śro 08 Kwi, 2015 19:26

Mój psychiatra przepisał mi lek na P, (nie mogę podać nazwy). Ale w ulotce wyczytałam że to lek na schizofrenię, jestem w szoku i boję się go brać ! Pomaga ponoć na urojenia i stany lękowe - nic takiego nie zgłaszałam ! Sama nie wiem co o tym myśleć... W ulotce pisze też że absolutnie nie wolno łączyć go z alkoholem, bo grozi to śmiercią, a co jak bym nie przeczytała ulotki i zapiła ?! Przecież terapeuta chyba zdaje sobie sprawę że istnieje taka możliwość w przypadku alkoholika, a nic mi nie powiedział, co więcej powiedział że to łagodny i nieszkodliwy środek i mogę zażywać nawet trzy tabletki na dobę :shock: Nie mogą go stosować osoby chore na cukrzycę, mające nadciśnienie a zwłaszcza otyłe, bo powoduje przyrost masy ciała. Dzięki Bogu że kosztował tylko trzy złote, bo na pewno go nie zażyję. Tylko co mam powiedzieć na następnej terapii :zalamka:
Jo-asia - Śro 08 Kwi, 2015 19:30

Mozaika napisał/a:
Tylko co mam powiedzieć na następnej terapii

to co nam :mysli:

Mozaika - Śro 08 Kwi, 2015 19:33

Ech, to strasznie apodyktyczny facet, lubi narzucać swoją wolę. Po co ja tam w ogóle chodzę....
Conradus78 - Śro 08 Kwi, 2015 20:24

Cóż, nie jestem lekarzem i nie mam legitymacji do kwestionowania decyzji psychiatrów. Subiektywnie jednak jestem zdania: od powietrza, głodu, ognia wojny i psychiatrów...
Moim zdaniem alkoholizmu nie leczy się farmakologicznie, ale to już tylko moje subiektywne zdanie medycznego profana.

Tosia - Śro 08 Kwi, 2015 20:37

Mozaika napisał/a:
za to dopadła mnie taka depresja

Tu chyba o depresję chodzi ,i leczenie jej ..

Jo-asia - Śro 08 Kwi, 2015 20:50

Tosia napisał/a:
Mozaika napisał/a:
za to dopadła mnie taka depresja

Tu chyba o depresję chodzi ,i leczenie jej ..

depresja z alkoholizmem.....terapia (praca z emocjami, sobą), wg mnie... najlepsze lekarstwo :bezradny:

ankao30 - Śro 08 Kwi, 2015 21:00

Mozaika,
Nie wiem jak Ty, ale ja też myślałam, że mam depresję. Oj pierwszy okres ok dwa tygodnie praktycznie nie spałam. Nie miałam ochoty na nic, nie chciało mi się żyć.
Mi pomogło regularne bieganie na mityngi, gdzie byłam rozumiana i uczestnicy pokazywali mi że mieli podobnie, czasem nawet myślałam, że gorzej. Potrzebowałam czasu i dziennego kontaktu z innymi alkoholikami. Czasem siedziałam tu cały dzień i noc, czytałam innych by nie myśleć o sobie. Dużo dzwoniłam i spotykałam się z innymi trzeźwiejącymi. Mi to pomogło.
Na początku przeszukałam chyba cały internet by znaleść jakieś środki na mój nastrój. Nic nie znalazłam, tylko radę że muszę to przemęczyć. Że muszę się zająć czymś by nie myśleć.

Miłego wieczoru :kwiatek:

Tosia - Śro 08 Kwi, 2015 21:10

Niestety ,w pewnych przypadkach i depresje trzeba leczyć farmakologicznie . Mimo ze się jest alkoholikiem i cukrzykiem i .. :szok:
Wiedźma - Śro 08 Kwi, 2015 21:31

Tosia napisał/a:
Niestety ,w pewnych przypadkach i depresje trzeba leczyć farmakologicznie . Mimo ze się jest alkoholikiem

Pod warunkiem, że jest to prawdziwa pierwotna depresja, a nie przypominające ją do złudzenia stany depresyjne
spowodowane nadużywaniem alkoholu. Bardzo często występują one u alkoholików,
także po zaprzestaniu picia podczas zespołu abstynencyjnego, później także przewlekłego.
Te objawy bywają przez psychiatrów mylone z prawdziwą depresją i zupełnie niepotrzebnie leczone farmakologicznie.
Tak było w moim przypadku - psychiatra podawał mi leki zmieniające świadomość mimo, że wiedział o moim alkoholizmie,
co w efekcie poskutkowało uzależnieniem krzyżowym: alkoholizm + lekomania.
Dlatego zawsze powtarzam, że jeżeli już naprawdę potrzebne są alkoholikowi jakieś leki psychoaktywne
to powinien je przepisywać dobry psychiatra z ośrodka terapii uzależnień. I to też w ostatecznej ostateczności,
bo wiem, że terapeuci nawet na nich się krzywią :/ i nie chcą w grupie osób na prochach.

rybenka1 - Śro 08 Kwi, 2015 21:39

Ja też jestem takiego zdania ,ze alkoholizmu nie leczy się farmakologicznie .Natomiast tak z własnego ogródka .Powiem ,że mnie kiedyś dopadła taka apatia ,zniechecenie .Nic mi się nie chciało ,bo byłam na terapii już jakiś czas nie piłam.Myslałam oczekiwałam ,że wszyscy mi bedą klaskać ,dywany rozkładac .Tu nic :szok: szlag o mało mnie nie trafił i tu właśnie śię to pojawiło .Na ch** mi to potrzebne ,jeśli ja się staram ,a reszta ma to w czterech literach.szukałam i znalazłam ,pomogli mi inni alkoholcy .Brakowało mi tej radości ,radosci z tego co robię ,za mało było terapii ,meetingi .Pokazali mi inni ,to rekolekcje ,zloty radosci ,Pro ,wyjazdy itp.szukaj ,znajdziesz ,ja znalazłam co było przyczyną tej apatii.Ja znalazłam i Ty znjdziesz. :buzki:
Tosia - Śro 08 Kwi, 2015 21:49

Wiedźma napisał/a:
Pod warunkiem, że jest to prawdziwa pierwotna depresja,

Oczywiście , wiem że po zaprzestaniu picia ,wahania nastroju są...i to niezłe, ale wiem tez ze prawdziwą depresję trzeba leczyć, nie lekceważyć.
Nie ja jestem lekarzem , nie mi to oceniać stan ..jeśli lekarz przepisuje leki , chyba wie co robi .
Alkoholizm , i nieleczona depresja..doprowadzić może do tragedii :roll:
I oczywiście tak jak w alkoholizmie ,tak i w depresji najlepszym lekarstwem jest drugi człowiek ..ten życzliwy :mgreen:

Samsara - Śro 08 Kwi, 2015 22:13

Mozaika napisał/a:
Pomaga ponoć na urojenia i stany lękowe - nic takiego nie zgłaszałam

To co w takim razie powiedziałaś lekarzowi? Ja mówiłem że odstawiłem alkohol i że mną "telepie", nie mogę spać, mam lęki, powiedziałem co mi jest. Lekarz uznał że są to obiawy "zespołu abstynencyjnego" I wiem, że jak po raz pierwszy czy drugi byłem u psychiatry to mówiłem dokładnie co mi jest, lekarz zastanawiał się co przepisać. W końcu zakończyło się to jak u Wiedźmy,
Wiedźma napisał/a:
co w efekcie poskutkowało uzależnieniem krzyżowym: alkoholizm + lekomania.

Ale na terapii dostałem leki od "ośrodkowego" psychiatry, który wiedział o krzyżówce. Po tygodniu odstawił leki i od tamtej pory mam spokój. " No i po to wyciszymy kolegę przez perę dni" tak lekarz powiedział jak powiedziałem agresywnie że nie chcę. A potem to chciałem i musiałem sam przeżyć to co się ze mną działo, na szczęście trwało krótko.

Wiedźma - Czw 09 Kwi, 2015 06:26

Samsara napisał/a:
Ale na terapii dostałem leki od "ośrodkowego" psychiatry, który wiedział o krzyżówce. Po tygodniu odstawił leki i od tamtej pory mam spokój.

No i widocznie on wiedział co robi. Ośrodkowych psychiatrów się nie czepiam, tylko takich ogólnych,
którzy często o alkoholizmie mają mgliste pojęcie i robią więcej szkody niż pożytku.
Ten mój proponował mi jeszcze hipnozę :glupek: Na szczęście nie było mnie na nią stać -
może by mi nie zaszkodziła na mój alkoholizm, ale na portfel na pewno.
No i być może odwlekłaby decyzję o podjęciu terapii łagodząc dyskomfort wewnętrzny, w jakim wtedy byłam.

JaKaJA - Czw 09 Kwi, 2015 07:56

Wiedźma napisał/a:
często o alkoholizmie mają mgliste pojęcie i robią więcej szkody niż pożytku.
zgadzam się z tym,niestety - u mnie było podobnie jak u Wiedzmy,tyle,że obczytana z forum wiedziałam już na co uważać-zanim trafiłam na odział terapii faszerowano mnie lekami na depresję,nerwicę,bezsenność itd. miałam niesamowity komfort picia wówczas-wieczorem seta a rano piguła :szok: na całe szczęście w porę się obudziłam /a raczej mój alkoholizm mnie obudził/ i nie uzależniłam się od leków-w terapii dostawałam łagodne wyciszające i nasenne a po terapii 2 lata leczyłam depresję i tak jak już wcześniej pisałam JEDEN lekarz (a odwiedziłam ich kilku) uważnie i bardzo ostrożnie przepisywał mi leki i wysyłał na badania -to dzięki niej dowiedziałam się o mojej chorej tarczycy i to sporo wyjaśniło-dziś wiem,ze depresja to NIE była -nie umiałam radzić sobie z życiem i tym co zobaczyłam na trzeźwo-uzależniony od porno mąż,konsekwencje mojego picia,wspomnienia z dzieciństwa,ruina psychiczna,brak perspektyw itd. to najprostsza forma ucieczki-depresja i po sprawie ,do tego tarczyca i szalejące hormony i "depresja" gotowa :bezradny: nie twierdzę,ze każdy tak ma ale u mnie tak własnie było, depresja w 90% alkoholików,dda i współuzaleznionych to nic innego jak ucieczka i reakcja organizmu na przewlekły stres-gdybym faktycznie była depresyjna do dziś miałabym fazy a od 2 lat ich nie mam a od ponad roku śpię jak niemowlę -kosztowało mnie to bardzo dużo pracy ale udało się i dziś z pełną odpowiedzialnością zawsze powiem-2 lata terapii (podstawowa,nawroty,pogłębiona) i praca własna nad sobą i depresja nie ma szans :luzik: Bo najciężej jest podjąć wyzwanie i odpowiedzialność za własne życie włożyć w swoje dłonie a nie innych a tym jest branie leków-oddaniem odpowiedzialności :bezradny:

właśnie fajny artykuł znalazłam http://www.wysokieobcasy....bezradnosc.html

Tosia - Czw 09 Kwi, 2015 08:42

Wiedźma napisał/a:
Ten mój proponował mi jeszcze hipnozę

Dobrze że ja trafiłam na dobrego specjalistę ,i nie szasta lekami uzależniającymi ...
JaKaJA napisał/a:
90% alkoholików,dda i współuzaleznionych to nic innego jak ucieczka i reakcja organizmu na przewlekły stres-

A jednak zostaje 10% tych co muszą leczyć się farmakologicznie, bez tego nie ruszą z miejsca ,bo są w tak czarnej i głębokiej dziurze .
I tu trzeba trafić na dobrego specjalistę ,który o wszystkim wie . ;)
JaKaJa fajny artykuł ,dzięki :buzki:

smokooka - Czw 09 Kwi, 2015 08:51

Tosia napisał/a:
I tu trzeba trafić na dobrego specjalistę ,który o wszystkim wie
- to za mało...


JEMU TRZEBA TEŻ O WSZYSTKIM POWIEDZIEĆ, nie zatajać, nie wstydzić się, być szczerym do bólu, pamiętać o wszystkich lekach jakie się przyjmuje, żeby wypisując receptę miał świadomość komu i z jaką historią chorowania przepisuje specyfik...

JaKaJA - Czw 09 Kwi, 2015 09:13

Właśnie-gdybym zataiła mój alkoholizm,obawiam się ,że i ja dziś byłabym uzależniona krzyżowo :uoee: nawet u dentysty mówię o tym- z prostej przyczyny,mój organizm na znieczulenie "zwykłe" nie reaguje-potrzebuje końskiej dawki . Kiedy miałam zabieg w znieczuleniu ogólnym,lekarz anestezjolog lekko zlał to co mówiłam i ździwiony,że nie śpię :shock: dopiero gdy dostałam dawkę jak dla dorosłego,wielkiego mężczyzny (jestem bardzo szczupła) zasnęłam,by po 30 minutach się wybudzić (podobno powinnam spać 3 godziny :p ) mój organizm jest "inny" i to jedyna inność jaką w sobie mam-pozornie delikatna-silna i wytrzymała jak koń :skromny:
zimna - Nie 12 Kwi, 2015 09:31

JaKaJA napisał/a:
nawet u dentysty mówię o tym- z prostej przyczyny,mój organizm na znieczulenie "zwykłe" nie reaguje-potrzebuje końskiej dawki

Ja nie i odradzam.
Raz miałam coś robione ze znieczuleniem i nie zamierzam odpuścić do sytuacji w której będzie to konieczne. Potrzebowałam bardzo silnej dawki a nie jest to obojętne dla organizmu. Stomatolodzy w 99 % nie mają zielonego pojęcia jak alkoholiz wpływa na znieczulenie , po prostu nie są tego uczeni. Firmy farmaceutyczne zaczęły włączać jakieś info w nowych szkoleniach, promujących środki znieczulające ale nadal często dentysta albo lekceważy ryzyko albo sie go bardzo boi. Trzeba zaznaczyć, że źle się znieczulamy, dowiedzieć sie czym będziemy znieczulani i samemu o siebie zadbać(tel do producenta lub w necie). To wynika z doświadczenia zarówno mojego jak i moich znajomych. Chyba ze mamy zaufanego stomatologa który sam poszuka wiedzy i siem dokształci :hura:
Natomiast anestezjologa należy uprzedzać bezwzględnie, upewniając sie czy na pewno ma odpowiednia wiedze, co również nie jest regułą.
hejo :)

Loka - Nie 12 Kwi, 2015 11:27

Przyznam, że nie rozumiem ,w jaki sposób może mi zaszkodzić znieczulenie?
Czy może mi się coś stać fizycznie?
Trochę się tego tematu przestraszyłam,bo przed świętami byłam u dentysty ,przyjęłam znieczulenie,zadziałało,zaleczyłam zęba i nawet do głowy mi nie przyszło ze może mi to zaszkodzić.

adania - Nie 12 Kwi, 2015 11:34

ja miałam w minionym roku trzy operacje w znieczuleniu w klęgosłup(nie czułam później dolnej części ciała przez parę godzin) Za pierwszym razem powiedziałam że jestem alkoholiczką, ale reakcja była taka, ze to nie ma znaczenia. Za drugim razem już nie mówiłam, ani za trzecim. Zrozumiałam, ze w znieczuleniach jakie miałam nie było nic co mogło zaszkodzić mojemu alkoholizmowi.

edit: rok temu miałam jeszcze operację w znieczuleniu ogólnym (spałam) tam też mówiłam ze jestem alkoholiczką, ale też nie było to potrzebne.
Za to lekarzowi podczas grypy trzeba mówić, bo leki są na alkoholu.

zołza - Nie 12 Kwi, 2015 16:49

JaKaJA napisał/a:
mój organizm jest "inny"

Loka napisał/a:
Przyznam, że nie rozumiem ,w jaki sposób może mi zaszkodzić znieczulenie?

Każdy doświadczony anestezjolog pyta o uzależnienia przed obliczeniem dawki środka znieczulającego.Jest to spowodowane tym ,że organizm alkoholika inaczej metabolizuje środki znieczulające. To co dla "normalnego" człowieka jest końską dawka na alkoholika może nie działać lub działać zbyt krótko. Duże kłopoty pojawiają się też podczas wybudzania. Suma sumarum nasz organizm reaguje na narkozę słabiej natomiast oczyszcza się z niej dłużej . Osobiście w przypadku gdybym musiała poddać się znieczuleniu ogólnemu faktu uzależnienia bym nie zataiła dla własnego dobra. ;)

Wiedźma - Nie 12 Kwi, 2015 17:42

zołza napisał/a:
nasz organizm reaguje na narkozę słabiej

Zgadza się.
Ja się kiedyś wybudziłam z narkozy w trakcie operacji. Horror :evil:
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że trzeba mówić anestezjologowi o alkoholizmie.
Od tamtej pory zawsze mówię (byłam usypiana kilka razy) i zawsze lekarze potwierdzali, że to istotna informacja.
Dentystce nie mówię. Czasem musi dać mi dodatkowy zastrzyk, bo standard nie działa.

dziadziunio - Nie 12 Kwi, 2015 17:59

Ostatnio robili mi przepuklinę. Powiedziałem o moim problemie, dostałem wiecej a i tak się obudziłem i czułem co robią.... smiejac się, prosiłem aby się pospieszyli i kończyli już gdyż zapewne zaraz zacznę czuć, i mogę nawiwijać..
Dentysta o mało nie dostał kiedyś w dziób, i od tej pory juz pamieta..
:pocieszacz:

pterodaktyll - Nie 12 Kwi, 2015 18:25

zimna napisał/a:
Stomatolodzy w 99 % nie mają zielonego pojęcia jak alkoholiz wpływa na znieczulenie ,

Myślisz, że tylko 1% z nich jest alkoholikami? :rotfl:
Ja nie mam z tym akurat problemów, bo mój dentysta należy do tego jednego procenta ;)
Jak słusznie tu już zauważono, nasze organizmy reagują nieco inaczej na środki znieczulające i takie "czajenie się" przed lekarzem jest, jak dla mnie, śmieszne. Lekarza obowiązuje tajemnica lekarska i jakoś nie słyszałem o przypadku żeby lekarz ją złamał. Może mało słyszałem. ;)

Mozaika - Pią 31 Lip, 2015 15:57

Dawno mnie nie było, założyłam nowy wątek o urlopie zanim znalazłam ten. Z tamtym terapeutą się pokłóciłam i rzuciłam terapię. Na mitingi chodzę dalej - czasami... Raz się napiłam biorąc wcześniej lek na S, i działanie jego jest chyba takie że zwracałam pół nocy i nie mogłam przestać. Teraz boje się go zażyć. No i niestety piję "weekendowo", czyli tylko jak mam wolne. Nie odzywałam się ze wstydu, że nie dałam rady. Na swoje nieszczęście od jutra mam przymusowy urlop, bo muszę odebrać zaległy za zeszły rok i to do września. I teraz odczuwam autentyczną panikę, koszmar ! Dziś idę na miting na 19-tą, poradzę się, porozmawiam.
Mozaika - Pią 31 Lip, 2015 16:08

Kończę zaraz pracę i muszę coś zrobić żeby nie skończyło się to jak zwykle w piątek. Dlatego zaraz ten miting, przynajmniej do 21 się nie napiję, a może coś mi w głowie przeskoczy po spotkaniu. Po 21 się odezwę...
endriu - Pią 31 Lip, 2015 20:52

21.52 :tupie:
Mozaika - Pią 31 Lip, 2015 20:57

Nie napiłam się, dopiero wróciłam. Za to jem, słodycze :zalamka:
endriu - Pią 31 Lip, 2015 21:02

i bardzo dobrze, dużo słodyczy i jeszcze lody polecam :)
Mozaika - Pią 31 Lip, 2015 21:03

Przy mojej cukrzycy ? 8|
Janioł - Pią 31 Lip, 2015 22:42

A może urlop wykorzystać na porządną terapie ?
Mozaika - Sob 01 Sie, 2015 14:18

Czyli zamkniętą ?
Janioł - Sob 01 Sie, 2015 14:48

dobrą ........byłem na dobrej dochodzącej i na kiepskiej zamkniętej , ważne jest Twoje nastawienie

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group