To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Szukam pomocy

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 12:01
Temat postu: Szukam pomocy
Elzbieta. Jestem alkoholiczka. czuje sie bezradna ze swoim nalogiem. próbowalam juz pare razy leczyc sie w poradniach ale tam nikt nie chcial mnie wysłuchac tylko od razu kazdy chcial mnie leczyc farmakologicznie. probowalam ale mysle ze nie tedy droga. szukam wiec innych miejsc i ludzi z podobnym problemem. tak tez trafiłam tutaj. mam nadzieje ze znajde tutaj kogos kto mnie wysłucha i pomoze mi radzic sobie z problemem. chce trzezwo potrzec na swiat. chce byc szczesliwa jak inni ludzie.
Tomoe - Śro 12 Maj, 2010 12:14

Czy byłaś kiedykolwiek w ośrodku terapii uzależnień?
Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 12:19

Tak byłam. ich metoda polegała na codziennych spotkaniach w czasie kiedy bylam w pracy bo nie pracowali popołudniami. i uisiałam zrezygnowac.
ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 12:31

Elzbieta napisał/a:
Tak byłam. ich metoda polegała na codziennych spotkaniach w czasie kiedy bylam w pracy bo nie pracowali popołudniami. i uisiałam zrezygnowac.

...na naszą chorobę nie ma tabletki ani szczepionki - trzeba nad sobą długo i cierpliwie pracować, między innymi na takich terapiach grupowych o jakich piszesz. Ja też na takiej byłem... i powiem Ci, że też "znajdowałem" tysiące spraw, które przeszkadzały mi tą terapię rozpocząć. Elą dla Ciebie TERAZ NAJWAŻNIEJSZA JEST WŁAŚNIE TAKA TERAPIA!!! Przecież pracę możesz stracić (alkohol Ci ją zabierze!). Terapia trwa trzy miesiące, które musisz poświęcić TYLKO na terapię... wszystko inne NIE JEST WAŻNE...

ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 12:34

Porozmawiaj ze swoim pracodawcą (jeśli możesz) - poradnia może Cię zwolnić na czas terapii. Możesz w końcu wybrać terapię zamkniętą. Chciałbym żebyś zrozumiała... na początku drogi każdy z Nas miał mnóstwo powodów by nie zaczynać terapii! I zrozum, że jest to jedyne rozwiązanie... zacząć TERAPIĘ
Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 12:39

Wiem ze taka terapia jest najskuteczniejsza ale nie moge sobie na pewne rzeczy pozwolic postanowiłam wiec sama zawalczyc o siebie. bo dla mnie zawsze wazniejsi sa inni a nie ja sama. bede walczyła co sił mam nadzieje ze mi pomożecie tutaj.
ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 12:44

Elzbieta napisał/a:
postanowiłam wiec sama zawalczyc

Elzbieta napisał/a:
bede walczyła co sił mam nadzieje ze mi pomożecie tutaj

...moja droga Ela! Rozmowa z nami na tym forum to za mało... a sama sobie nie dasz rady! Jeśli nie możesz podjąć stałej terapii spróbuj mityngi AA... chodzi o to, że musisz mieć "żywy" kontakt z trzeźwiejącymi alkoholikami...

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 12:44

Chciałabym żeby ktos mnie w koncu wysłuchał i powiedział dlaczego tak sie dzieje. Dlaczego sie czuje ciagle gorsza od innych.
ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 12:45

Elzbieta napisał/a:
Dlaczego sie czuje ciagle gorsza od innych.

...to jest NORMALNE! Alkohol obniżył Twoją samoocenę...

ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 12:46

Elzbieta napisał/a:
Chciałabym żeby ktos mnie w koncu wysłuchał i powiedział dlaczego tak sie dzieje

...a więc pisz My na pewno Cie wysłuchamy i napiszemy o naszych wspomnieniach...

pterodaktyll - Śro 12 Maj, 2010 12:49

Elzbieta napisał/a:
dla mnie zawsze wazniejsi sa inni a nie ja sama.

Dopóki tego nie zmienisz, to będzie Ci cholernie ciężko zmienić cokolwiek w swoim życiu.......

Wiedźma - Śro 12 Maj, 2010 12:50

Elzbieta napisał/a:
metoda polegała na codziennych spotkaniach w czasie kiedy bylam w pracy bo nie pracowali popołudniami. i uisiałam zrezygnowac.

Praca jest oczywiście bardzo ważna w życiu, jednak powinnaś zrozumieć, Elżbieto,
że trzeźwość jest równie ważna, o ile nie ważniejsza. Bez trzeźwości praca staje się wartością bardzo ulotną.
Bo przecież jeśli będziesz nadal piła, to tak pracę, jak i wszystko inne co dla Ciebie ważne - diabli mogą szybko wziąć.

Na czas terapii można wziąć zwolnienie lekarskie - to raz.
Są terapie w trybie ambulatoryjnym, na które dochodzi się do ośrodka 2 x w tygodniu
w godzinach dla siebie dogodnych, nie kolidujących z pracą - to po drugie.
Jeśli w ośrodku, w którym byłaś takich rozwiązań nie ma, poszukaj innego ośrodka.
W naszym kraju naprawdę można się leczyć, jeśli tylko się tego naprawdę chce.

pterodaktyll - Śro 12 Maj, 2010 12:51

Elzbieta napisał/a:
nie moge sobie na pewne rzeczy pozwolic postanowiłam wiec sama zawalczyc o siebie.

Nie chcę Cię "dołować" ale takie rozumowanie w moim przypadku opóźniło mi trzeźwienie o jakieś 5-6 lat. :bezradny:

Tomoe - Śro 12 Maj, 2010 12:54

Elzbieta napisał/a:
postanowiłam wiec sama zawalczyc o siebie


Co konkretnie masz na myśli?
Jak ma wyglądać ta walka o siebie?

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 13:01

Dziekuje. powinnam chyba zaczac od domu rodzinnego. mama zawsze konserwatywna wychowywala mnie pod kloszem i zarazem zawsze kontrolowała. nie mogłam robic tego co rówiesnicy bo wszystko bylo zle; złe dyskoteki, złe kolezanki, złe kieszonkowe, złe kolonie i wycieczki i tak bym mogła do nieskonczonosci wymieniac. wydaje mi sie ze swoje frustracje wyladowywała własnie na mnie bo przez 13 lat bylam jedynaczka. cały dom był podporzadkowany manie i jak ona zagrała tak my tanczylismy. mama nie pracowala i rodzine utrzymywal tato. jako przykladna córka zawsze wychodziłam z nimi bo tak wypadało nigdy sama. jak sie chcialam zbuntowac obrywałam poprostu. gdy mialam okolo 8 lat ojciec zaczł pic. nie bił nie awanturował sie ale pil. zawsze balam sie jaki wróci z pracy czy z działki. majac 12 lat wyladowałam u psychologa bo mialam nerwice. niedługo potem urodzila mi sie siostra i wszystko uległo zmianie ja nadal pod kloszem a siostra miała co chciała. tato przestał pic i stal sie moim najwiekszym sprzymierzencem. skonczylam podstawówke ale nadal nie mialam własnego zdania. miałam skonczyc zawodowke bo po co kobiecie lepsze wykształcenie jak bedzie prała sprzatała i gotowała. tato namówil mnie na liceum. skonczylam i problem powrócił bo po co kobiecie studia....jak ... wiec poszłam do szkoly policealnej i od razu do pracy. wypłate oddawałam rodzicom bo zawsze były jakies wydatki a ja dostawałam tyle ile potzrebowałam ale bez przesady. za namowa rodziców po 1,5 roku przeszłam do nich pracowac i niestety nic sie nie zmienilo bo teraz wyplaty juz nie widziałam . koledzy niestety tez byli selekcjonowani bo zaden nie pasował .wiec skonczylam szkole i posżłam do innej pracy.
Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 13:07

c.d. poznałam swojego męza 14 lat temu. 11 lat jestesmy małzenstwem. pierwsze dziecko nam zmarlo. było ciezko. wtedy maz znalazł sobie kolezanke. wybaczyłam mu. zaszłam ponownie w ciaze i urodziłam zdrowe dziecko ale niestety w tym samym dniu zmarł moj ojciec.znowu bylam najgorsza bo to przeze mnie bo za córke oddał zycie. mieszkalismy u tesciow i to nietetety tez nie był dobry okres gdyz ja bylam zbyt biedna zeby wejsc do rodziny ale starałam sie jak mogłam prałam sprzatałam gotowałam całej rodzinie. jak zaszłam w ciaze dowiedzialam sie ze nic nie robie i powinnismy jeszcze z piatke sobie zrobic. a ze strony mamy ze teraz ona musi poswiecic zycie zebym miala drugie dziecko. wyprowadzilismy sie od tesciów do wynajetego miszkanie bo w tym czasie remontowalismy dom przez nas zakupiony po slubie.
Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 13:09

nietety kasy wciaz bylo malo wiec postanowilismy ze maz zmieni parce na lepiej platna. zaczał pracowac jako kierowca tira. widzielismy sie raz na tydzien. teraz juz widujemy sie raz na 6-7 tygodni. jest mi ciezko. pracuje, koncze studia, opiekuje sie dziecmi, domem. czuje sie ciagle samotna, bezradna, ciagle sobie musze cos udowadniac ze daje rade z tym wszystkim.
ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 13:30

Elu przeczytałem Twoją historię i myślę, że bardzo potrzebujesz psychoterapii... mieszkam w centrum Polski i nie mogę Ci za bardzo pomóc, ale na pewno "wspołforumowicze" ze Śląska pomogą...
Mysza - Śro 12 Maj, 2010 13:30

Elzbieta napisał/a:
mama zawsze konserwatywna wychowywala mnie pod kloszem i zarazem zawsze kontrolowała. nie mogłam robic tego co rówiesnicy bo wszystko bylo zle; złe dyskoteki, złe kolezanki, złe kieszonkowe, złe kolonie i wycieczki i tak bym mogła do nieskonczonosci wymieniac.

tak jakbym czytała o samej sobie :( tylko, że u mnie skończyło się to współuzależnieniem

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 13:33

Dla męza jedno 2 piwa dziennie to przyjemnosc nie uzaleznienie.
Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 13:45

Będę wieczorkiem.
ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 13:49

Elzbieta napisał/a:
Będę wieczorkiem.

...powodzenia...

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 17:54

juz jestem
Ula - Śro 12 Maj, 2010 17:59

Elzbieta napisał/a:
juz jestem


Witaj Elu ciesze sie ze juz jestes :)

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 18:20

To był dobry dzień!!!
pterodaktyll - Śro 12 Maj, 2010 18:30

Elzbieta napisał/a:
To był dobry dzień!!!

No to Sława Bohu......... :lol2:

Wiedźma - Śro 12 Maj, 2010 18:50

Zachowania Twojej mamy zakrawają na jakąś paranoję!
Co to znaczy oddać życie za córkę, czy za drugie dziecko!?
Toż to istne zabobony, w dodatku chore! Jej chyba też potrzebny lekarz...

Zapewne miałaś niełatwe dzieciństwo, Elżbieto, ale myślę, że w tej chwili nie czas na jego roztrząsanie.
Powinnaś przede wszystkim zrobić porządek ze swoim uzależnieniem,
a dopiero gdy już z tym się uporasz - pomyśleć o terapii dla DDD (Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych).
Szukanie źródła alkoholizmu (np w dzieciństwie) nie jest konieczne w jego leczeniu -
taka to już dziwna choroba, w której leczy się skutki a nie przyczyny, odwrotnie niż w innych chorobach.

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 19:11

Wiem że życia nie da sie wymazac albo zresetowac. Dlatego tutaj jestem zeby skonczyc z uzaleznieniem. nie chce zeby moje dzieci przechodziły to co ja kiedyś. Chce sobie po raz kolejny udowodnic ze potrafie czegos dokonac. to moj nadrzedny cel.
Jacek - Śro 12 Maj, 2010 19:21

Elzbieta napisał/a:
juz jestem

cześć Eluś :)
Wiedźma napisał/a:
taka to już dziwna choroba, w której leczy się skutki a nie przyczyny

Elu i choć mówi się alkoholik o naszej chorobie
to bardziej skupiamy się na naszej psychice,na naszym pomyślunku
to tam siedzi nasza choroba ,którą trzeba leczyć

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 19:31

mnie sie wydaje ze własnie psychika mnie najbardziej wykancza. moge nie pic poł roku i przychodzi dzien w którym wszystko sie wali bo wydaje mi sie ze nie jestem taka jak inni tego oczekuja. potem mam wyrzuty sumienia ze znowu to zrobilam i mija kolejne pól roku spokoju. i tak w kólko.
Kulfon - Śro 12 Maj, 2010 19:52

Witam serdeczenie 433
Elzbieta napisał/a:
mnie sie wydaje ze własnie psychika mnie najbardziej wykancza

no bo alkoholizm to przeca choroba .... psychiczna ?? :mysli:


jestem Kulfon - psychol :skromny: .... tzn alkoholik :mgreen:

Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 19:57

miło mi Kulfonie.
Elzbieta - Śro 12 Maj, 2010 21:02

Wiem ze jutro tez bedzie dobry dzien. wstane rano usmiechnięta i gotowa do dalszej walki. Życze wszystkim dobrej nocy.
stanisław - Śro 12 Maj, 2010 21:28

[quote="Elzbieta"]Wiem ze jutro tez bedzie dobry dzien. wstane rano usmiechnięta i gotowa do dalszej walki. quote] Witam cię Elu. Wiesz ja nie walczę ja uznałem że alkohol zwyciężyl.
stiff - Śro 12 Maj, 2010 21:40

Elzbieta napisał/a:
gotowa do dalszej walki

Nie walczymy, bo walka jest juz przegrana, a uczymy sie zyc z alko nie pijać go... :roll:

ZbOlo - Śro 12 Maj, 2010 22:25

Elzbieta napisał/a:
gotowa do dalszej walki

...tak jak już napisano wyżej... alkohol jest mocniejszy... ważne jest rozpoznanie wroga i nauczenie się żyć obok niego... nie walcz, bo zawsze przegrasz... omijaj... ;)

Jacek - Śro 12 Maj, 2010 22:32

Elzbieta napisał/a:
wstane rano usmiechnięta i gotowa do dalszej walki

to miłe że z takim hartem ducha podchodzisz
ale zanim coś powiem,to spytam
co masz na myśli mówiąc - "gotowa do dalszej walki" ???

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 07:13

Witajcie. Jestem gotowa do walki o lepsze życie. Widze ze faktycznie trafiłam w dobre miejsce. Bardzo mi pomaga rozmowa z wami. Ciesze sie ze jestem tutaj z wami. wiem ze naucze sie duzo od was.
stiff - Czw 13 Maj, 2010 08:15

Elzbieta napisał/a:
Ciesze sie ze jestem tutaj z wami. wiem ze naucze sie duzo od was.

Tu możesz jedynie uzyskać informacje, które sa wynikiem naszych doświadczeń,
które możesz wykorzystać, aby było Ci łatwiej wyjść na prosta... :roll:
Dobrych wyborów życzę... :)

ZbOlo - Czw 13 Maj, 2010 08:19

Elzbieta napisał/a:
wiem ze naucze sie duzo od was.

...to jest pewne... jesteśmy fachowcami! Ja np. z 20 letnim stażem... "zjadłem zęby" na alkoholu... ;) ... w przenośni i w realu... :szok:

pterodaktyll - Czw 13 Maj, 2010 08:27

ZbOlo napisał/a:
Elzbieta napisał/a:
wiem ze naucze sie duzo od was.

...to jest pewne... jesteśmy fachowcami!

Oj niestety ...... :bezradny:

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 09:53

Nie szkukam fachowych porad lekarzy tylko ludzi ktorzy to przeszli i przechodza. Ludzi z którymi zawsze bede mogła pogadac. To mi bardzo pomaga. Potrzebuje wskazówek jak przetrwac zeby wytrwac w trzezwosci.
ZbOlo - Czw 13 Maj, 2010 09:57

Elzbieta napisał/a:
Nie szkukam fachowych porad lekarzy tylko ludzi ktorzy to przeszli i przechodza

...ja lekarzem nie jestem... ale sporo przeszedłem w życiu. A nazwę "fachowcy" zapomniałem wziąć w cudzysłów... ;)

Kulfon - Czw 13 Maj, 2010 09:57

Elzbieta napisał/a:
Potrzebuje wskazówek jak przetrwac zeby wytrwac w trzezwosci.


najwazniejsze to nie zapomniec tego kim sie jest. unikac sytuacji w ktorych sami siebie zaczynamy oklamywac i zaczynamy szukac "lekarstwa" na nasz ciezki los

pterodaktyll - Czw 13 Maj, 2010 09:58

Elzbieta napisał/a:
jak przetrwac zeby wytrwac w trzezwosci.

Mnie pomógł dopiero odwyk a potem pogłębiona terapia............

ZbOlo - Czw 13 Maj, 2010 10:00

Elzbieta napisał/a:
Potrzebuje wskazówek jak przetrwac zeby wytrwac w trzezwosci.

...ja zacząłem - dla siebie - odkrywać na nowo przyjemności życia... książka, jedzenie, kino, pachnąca kąpiel... etc... no i PLANOWANIE, to mnie najbardziej cieszyło, że mogę zaplanować sobie dzień...

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 10:08

Zgodnie z waszymi radami sie własnie do stowarzyszenia rodzin abstynenckich. Mysle ze oni tez mi moga pomóc. Zaczynam od przyszłej srody.
pterodaktyll - Czw 13 Maj, 2010 10:13

Cytat:
Zgodnie z waszymi radami sie własnie do stowarzyszenia rodzin abstynenckich. Mysle ze oni tez mi moga pomóc.

Jeśli mogę coś zasugerować, to wydaje mi się, że powinnaś zacząć jednak od terapii ....

stiff - Czw 13 Maj, 2010 10:15

Elzbieta napisał/a:
. Ludzi z którymi zawsze bede mogła pogadac.

Pogadać zawsze można i po to tu jesteśmy, ale bez fachowej pomocy
to niewiele wnosi, aby trwale zaprzestać picia...

rufio - Czw 13 Maj, 2010 10:16

Dobry - mnie tu jeszcze nie było -ależ juz jest . Fajnie żes dziołcha tu wpadła i co ja tu chciałem beblać - acha - jako bajtel to miałas przechlapane - majac taka matkę to mozna nie tylko wywedrowac do Rybnika ale i dalej - masz b.niskie wartości i miłości swojej - było by miło gbys zaczęła brac Siebie na powaznie i zaczęła Siebie kochac = w pełnym słowa tego znaczeniu - tzn nie licząc smerfów swoich i tego slubnego brac Siebie pierwsza pod uwage w kazdej dziedzinie - " przeciez nikt nas tak dobrze nie pochwali jak my siebie sami "
Mam taki swój sposób na pewne sprawy ( naumiałem sie na terapii) cokolwiek sie dzieje zdaje pytanie -
- Czy to dotyczy bezposrednio mnie ? Jezeli tak to wtedy szukam rozwiazań i odpowiedzi - jezeli nie - to mam to w zyci niech sie inni martwia .
A co do osrodków i terapii to mi tu dziołcha nie tutaj - sa różne godziny i mozna dopasowac swoje wizyty . A tak to z jakich dzielnic Hanysowa jestes ? Reszta potem .prsk
Awatarka sie nie bój to tak dla zmyłki i radosci dnia powszedniego :lol2:

ZbOlo - Czw 13 Maj, 2010 10:18

pterodaktyll napisał/a:
powinnaś zacząć jednak od terapii ....

...da Ci narzędzia i solidną podstawę... Ptero ma rację...!!!

Bebetka - Czw 13 Maj, 2010 10:19

Elzbieta napisał/a:
Potrzebuje wskazówek jak przetrwac zeby wytrwac w trzezwosci.

Oprócz tego co napisał wyżej Zbolo, ja dodam jeszcze, ze do dziś cieszy mnie fakt, ze nawet jak mam zły dzień, boli mnie głowa itp. mogę wyjść w każdej chwili z domu, bez opuchniętej gęby, zaczerwienionych oczu, odoru z ust i tego wstydu, który towarzyszył mi na okrągło jak piłam.....

Sporo tego Elu jest, co powoduje, że do dziś trwam w trzeźwości (1,5 roku z haczykiem) :)

ZbOlo - Czw 13 Maj, 2010 10:22

rufio napisał/a:
Awatarka sie nie bój to tak dla zmyłki i radosci dnia powszedniego

...czego tu się bać... grzywa ładna, zad zgrabny... super... :okok:

Bebetka - Czw 13 Maj, 2010 10:23

pterodaktyll napisał/a:
powinnaś zacząć jednak od terapii ....

Tak, to prawda....ja też zaczęłam od terapii, dzięki której znalazłam, miedzy innymi całe mnóstwo wskazówek o które pytasz ;)

Wiedza o naszej chorobie i jej mechanizmach, to podstawa....

yuraa - Czw 13 Maj, 2010 10:29

stowarzyszenia rodzin abstynenckich to moze być dobry wybór, mimo nieladnego skrótu.
zwykle spotykają się w jakimś klubie i często w tym samym klubie funkcjonuje grupa AA.

Stowarzyszenia to formalne organizacje z prezesem, strukturą, opłacaniem składek co wiąże się z ujawnieniem tożsamości. Na podstawie przepisów dotowane z budzetu gminy. zajmuja się organizacją imprez plenerowych , wyjazdow na pielgrzymki trzeźwościowe itp. niektóre maja mocną pozycję w swoich miastach i faktycznie działają inne są tylko przykrywką do korzystania z pieniedzy miasta.

jeśli wiesz że takie coś w Twoim otoczeniu istnieje to prawdopodobnie jest to solidna firma.

nie odradzam ani nie zachęcam ale sprawdż sama

natomiast AA jest całkowicie dobrowolna wspólnotą ludzi którzy chcą nie pić spotykającą się w celu wymiany doswiadczeń. jeśli przedstawisz sie jako Kunegunda to nikt sie nie zdziwi i nie spyta czy aby na pewno się tak nazywasz.
jedynym warunkiem przynależności jest chęć zaprzestania picia

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 10:35

Tak w tym stowarzyszeniu działa grupa AA. Wiec moze nie bedzie tak zle jak poprzednio.
Tomoe - Czw 13 Maj, 2010 10:43

A dlaczego wybierasz się tam dopiero w przyszłą środę?
O ile mi wiadomo, stowarzyszenia tego typu mają kluby, które są otwarte codziennie. Mogłabyś się wybrać dziś.
Do następnej środy mozesz sobie nie poradzić z głodem alkoholowym i możesz wrócić do picia.
Nie odkładaj niczego do następnej środy. Podejmij jakieś działania już dziś. :)

pterodaktyll - Czw 13 Maj, 2010 10:45

Elzbieta napisał/a:
w tym stowarzyszeniu działa grupa AA. Wiec moze nie bedzie tak zle jak poprzednio.

Zrozum. Grupy AA są niezwykle ważnym czynnikiem w procesie trzeźwienia i moim zdaniem w ogóle najlepszą formą, ale przecież na początek musisz się nauczyć JAK TRZEŹWIEĆ a lepszej drogi jak terapia nikt do tej pory nie wymyślił

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 10:55

W tym sowarzyszeniu sa spotkania AA w poniedziałki i sroby wiec musze poczekac. Nic nie piłam od 2 miesiecy. Mysle ze sobie poradze. Wczoraj jak mialam dołek znalazłam sie wsród was. i poskutkowalo.
stiff - Czw 13 Maj, 2010 10:56

Elzbieta napisał/a:
Mysle ze sobie poradze.

Powodzenia życzę... :)

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 10:59

Dziekuje . Naprawde czuje sie duzo lepiej mogac rozmawiac z wami.
pterodaktyll - Czw 13 Maj, 2010 11:06

Elzbieta napisał/a:
. Mysle ze sobie poradze

Napiszę Ci to co przed chwilą napisałem Puerco. Szanse masz praktycznie żadne.........
Wszystkie Twoje wahania i zawahania już dawno przerobiłem na własnej skórze. Dzisiaj wiem, że gdyby nie terapia to już dawno bym poległ..

yuraa - Czw 13 Maj, 2010 11:07

Elzbieta napisał/a:
Wczoraj jak mialam dołek znalazłam sie wsród was.

nic się nie dzieje przypadkiem :skromny:

Kulfon - Czw 13 Maj, 2010 11:14

yuraa napisał/a:
Elzbieta napisał/a:
Wczoraj jak mialam dołek znalazłam sie wsród was.

nic się nie dzieje przypadkiem :skromny:


mniemasz Yurku, ze Ela szukala i znalazla nas ze strachu przed siegnieciem po % :mysli:

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 11:14

mysle że masz racje. wszystko ma swoje miejsce. kiedys zadrzało mi sie pic 4-5 razy w tygodniu. zawsze był pretekst na jakies piwo lub wino. załamałam sie wtedy. postanowiłam ze z tym skoncze nie udalo sie ale bylo o tyle lepiej ze zdarzalo sie juz tylko 4-5 razy w miesiacu. dla mnie to bylo zbyt duzo jeszcze. teraz potrafie wytrwac do 8 miesiecy bez picia. ale zdarzaja mi sie chwile trudne i wtedy głód wraca. a nie chce tego powtarzac bo wydaje mi sie ze nawet sama daleko zaszłam.
Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 11:16

szukałam ludzi na innym forum ale tam niestety nikt nie nie odpowidział na moje wołanie. dlatego jestem tu bo zostałam zaproszona.
Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 11:17

wiec to chyba jakies przeznaczenie
yuraa - Czw 13 Maj, 2010 11:28

Elzbieta napisał/a:
szukałam ludzi na innym forum

a ja na tamte ..hm forum zaglądam raz na miesiąc, nie ma przypadków :)

milutka - Czw 13 Maj, 2010 11:29

Elzbieta napisał/a:
szukałam ludzi na innym forum ale tam niestety nikt nie nie odpowidział na moje wołanie. dlatego jestem tu bo zostałam zaproszona.
...nie żałuj niczego ...trafiłaś bardzo dobrze :) tutaj wsparcia i pomocy nikt Ci nie odmówi ...wiem coś o tym :)
Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 11:30

a przecież na mam problem mnie znalazłes. a logowałam sie ze dwa tydgodnie temu.
evita - Czw 13 Maj, 2010 15:54

Elzbieta napisał/a:
szukałam ludzi na innym forum ale tam niestety nikt nie nie odpowidział na moje wołanie. dlatego jestem tu bo zostałam zaproszona.

to jakby żywcem zerżnięta moja historia :mgreen: ciekawe kto cię tam odnalazł ? :mysli: mnie Jacuś :skromny:

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 16:16

mnie yuraa
Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 19:20

I to był kolejny dobry dzien.
stiff - Czw 13 Maj, 2010 19:49

Elzbieta napisał/a:
I to był kolejny dobry dzien.

A każdy nowy dzień, to nowe szczęście... :)

Elzbieta - Czw 13 Maj, 2010 20:17

Tak kazdy nowy dzien to nowe szczescie dla kazdego z nas.
jolkajolka - Czw 13 Maj, 2010 21:06

Elzbieta napisał/a:
Tak kazdy nowy dzien to nowe szczescie dla kazdego z nas.

Zostań tu z nami,a zobaczysz jak tu ludzie pomagają. Ja tu przyłażę z każdym problemem i za każdym razem coś z tąd "wynoszę".
Pozdrawiam :)

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 07:54

Dzień dobry wszystkim. życze usmiechu na cały dzien.
ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 07:56

Elzbieta napisał/a:
życze usmiechu na cały dzien.

...witaj! I ja życzę uśmiechów... no i trzymaj się... :okok:

emigrantka - Pią 14 Maj, 2010 08:14

Elzuniu badz usmiechnieta , zwariowana nieco i pij oczywscicie tylko mleko :mgreen:
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 08:28

Na mleko jestem uczulona i go nie pije ale dobra herbatka jest dobra na wszystko. :)
emigrantka - Pią 14 Maj, 2010 08:29

Elzbieta napisał/a:
Na mleko jestem uczulona

to tylko slogan (bywalcy forum znaja mnie z tego )
oczywiscie mam na mysli tylko to aby nie pic alkoholu

ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 08:34

Elzbieta napisał/a:
Na mleko jestem uczulona i go nie pije

...to pij kozie... nie uczula... ;)
emigrantka napisał/a:
to tylko slogan

...a "Leon Zawodowiec" pił tylko mleko... i był wielki... ;)

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 08:34

Wiem. ale ja naprawde nie pije mleka od dziecka. wiec wole herbate lub wode.
Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 08:57

Cytat:
Na mleko jestem uczulona i go nie pije

Powiedz sobie to samo o alkoholu i zastosuj w życiu.
I wcale się nie miniesz z prawdą...

Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 08:58

BINGO!!! :lol2:
ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 08:59

Wiedźma napisał/a:
Powiedz sobie to samo o alkoholu i zastosuj w życiu.

:okok: :okok: :okok:

Halibut - Pią 14 Maj, 2010 09:27

Ja tam na nic nie jestem uczulony.
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 09:29

Macie racje!!!!!!!! To jest świetny sposób!!!!!
sabatka - Pią 14 Maj, 2010 09:32

Halibut napisał/a:
Ja tam na nic nie jestem uczulony.

a rybka lubi pływać.

hej Elu. ja mam w domu własnego alko więc jestem współuzależniona. pogadac tez lubię no i podziergać :dzierga:

beata - Pią 14 Maj, 2010 09:33

Wiedźma napisał/a:
Powiedz sobie to samo o alkoholu i zastosuj w życiu.
Brawo Ewuś :brawo: Świetna myśl.
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 09:37

Że ja na to wczesniej nie wpadłam!!!! Oj ja głupia ;)
beata - Pią 14 Maj, 2010 09:41

Elzbieta napisał/a:
Oj ja głupia
:nono:
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 09:57

Podsuncie mi prosze jeszcze pare swoich pomysłow na tłumaczenie dlaczego nie mozecie i nie chcecie sie napic.
sabatka - Pią 14 Maj, 2010 09:58

ja nie pije bo się boje że mi wątroba pęknie na pół
ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 10:04

Elzbieta napisał/a:
pare swoich pomysłow na tłumaczenie dlaczego nie mozecie i nie chcecie sie napic.

1. Bo się zacznę jąkać.
2. Bo mi się będą ręce trzęsły i upuszczę moją córcie.
3. Bo moja trzustka tego nie wytrzyma.
4. Bo spali mnie zgaga.
5. Bo będę chodził w posikanych spodniach i porzyganych koszulach.
6. Bo nie będę mógł uprawiać seksu... :szok:

Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 10:05

Elzbieta napisał/a:
dlaczego nie mozecie i nie chcecie sie napic.


Ależ ja się mogę napić!
W każdej chwili, jak każdy normalny człowiek, mogę się napić - bo kto mi zabroni?
Problem w tym, że jak już się napiję - to nie umiem przestać w każdej chwili, jak każdy normalny człowiek.
Hamulec mam zepsuty.
No to wolę nie zaczynać.
A poza tym żyje mi się znacznie lepiej na trzeźwo niż wtedy, kiedy piłam. :)

ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 10:09

Tomoe napisał/a:
Ależ ja się mogę napić!

...podobnie jak mogę skoczyć z dachu wieżowca... ;) , kto mi zabroni.... :szok:

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 10:12

Najgorsze jest ze czasem czuje sie jak kosmitka jak mówie dziekuje nie pije albo nie mam ochoty sie napic. od razu pada pytanie a co chora jestes albo ze nami sie nie napijesz...
ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 10:18

Elzbieta napisał/a:
od razu pada pytanie a co chora jestes albo ze nami sie nie napijesz...

...trzeba się nauczyć odmawiać! I nie tłumaczyć się! Dziękuję! Powiedziane tonem zdecydowanym powinno wystarczyć. A od "pijawek" i "bluszczy" po prostu odchodź. I bądź dumna, że nie pijesz... nie wszyscy to potrafią... ;)

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 10:25

To masz racje. jestem wtedy nieugięta. i moga mi mówic co chca. jesli ja nie chce to mnie nikt nie zmusi.
ZbOlo - Pią 14 Maj, 2010 10:27

Elzbieta napisał/a:
jesli ja nie chce to mnie nikt nie zmusi.

...i tak trzymaj!...

Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 10:29

Elzbieta napisał/a:
jak mówie dziekuje nie pije albo nie mam ochoty sie napic. od razu pada pytanie a co chora jestes albo ze nami sie nie napijesz...


Może to mówisz takim niepewnym tonem, który aż prowokuje do wypytywania albo do nalegania...

Ja mówię "dziękuję, nie piję" spokojnie i stanowczo. Takim tonem, że nie ma wątpliwości, że taka jest moja decyzja, której nie zmienię.
I bardzo, ale to bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś mnie o wypytywał o powody albo mnie namawiał do picia. :)

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 10:32

Praktycznie to bardzo rzadko zdarzało mi sie pic w towarzystwie. Wole pic jak mnie nikt nie widzi w domu w samotnosci. Niechce żeby mnie wtedy ktokolwiek widział. a jak juz wypije to zaczynaja sie kolejne wyrzuty sumienia ze znowu nie wytrzymałam.
Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 11:09

Cytat:
Praktycznie to bardzo rzadko zdarzało mi sie pic w towarzystwie

Więc nie miewasz zbyt często problemu z odmawianiem.
Chyba, że większym problemem jest odmówić samej sobie... :roll:

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 11:18

Tak masz racje Wiedzmo. :( to jest własnie moj problem. komus stanowczo odmawiam a z soba sama czasem sobie nie radze.
sabatka - Pią 14 Maj, 2010 11:18

ja też tak mam i dla tego jeszcze palę :(
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 11:22

nie mam innych nałogow bo zadennie dawal mi takiego spokoju jak picie i zapominanie na chwile o problemach. ja to juz mam tak ze jesli mojej pomocy bedzie potrzebowalo 1000 osob to im pomoge. ale ja sama zostaje na sam koniec sama.
Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 11:31

Elzbieta napisał/a:
zapominanie na chwile o problemach


No tak, to jest niewątpliwy, choć chwilowy i bardzo złudny zysk z picia - zapominanie na chwilę o problemach.
Tylko czy te problemy od tego znikają?
Czy na drugi dzień, po wytrzeźwieniu, miałaś nagle mniej problemów? Czy może więcej?

Ja ci powiem jedną ważną rzecz - trzeźwe życie dało mi możliwość rozwiązywania moich problemów zamiast uciekania przed nimi w alkohol.

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 11:43

Problemy złudnie znikaja na chwile. potem sa inne problemu i wyrzuty sumienia ze jest sie tak slabym.
Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 11:47

... a potem jest uciekanie w alkohol przed wyrzutami sumienia... a potem są kolejne problemy i kolejne wyrzuty sumienia ... i tak ta pijana karuzela się kręci.

Dobra wiadomość: można z tej karuzeli zejść.
Ale nie wystarczy przestać pić.
Alkoholizm jest chorobą.
To się leczy! :)

Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 11:49

Elzbieta napisał/a:
wyrzuty sumienia ze jest sie tak slabym

Elżbieto, to nie kwestia słabości czy siły, ale choroby.
Osoba chora - choćby najsilniejsza - nie poradzi sobie z chorobą bez pomocy lekarza.

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 11:53

Dlatego tutaj jestem bo chce sie leczyc. chce byc normalnym człowiekiem niezaleznym od niczego.
Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 11:57

Elzbieta napisał/a:
Dlatego tutaj jestem bo chce sie leczyc.

Ale my tu na forum nie leczymy. Internet Cię nie uleczy.
Leczą specjaliści w ośrodkach terapii uzależnień.

Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 11:58

No właśnie.
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 12:00

ide na spotkanie w poniedziałek.
Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 12:02

Masz już zaklepany termin u terapeuty?
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 12:06

W poniedzialki spotyka sie grupa AA w stowarzyszeniu rodzin abstynenckich. Mam poprostu przyjsc i wszyskiego dowiem sie na miejscu.
Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 12:24

Ale ani AA ani stowarzyszenie rodzin abstynenckich nie prowadzą terapii.
Owszem, watro do nich pójść, z tym że pewnie powiedzą Ci tam to samo co my - terapia w ośrodku!

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 12:28

Mysle ze tam mnie odpowiednio pokieruja. Zobacze co powiedza potem bede dalej szukala.
Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 12:31

Postaraj się tam dotrzeć trochę wcześniej, zanim zacznie się normalny mityng, i pogadać z ludźmi przed jego rozpoczęciem.
Bo podczas mityngu AA obowiązują pewne zasady, jest scenariusz mityngu, każdy kto chce zabrać głos, mówi tylko o swoich doświadczeniach, nie udziela się na mityngu rad ani nie zadaje się pytań. :)

Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 12:33

Cytat:
Mysle ze tam mnie odpowiednio pokieruja. Zobacze co powiedza potem bede dalej szukala.

Jasne! :) Napewno nie wywiodą Cię na manowce.
Ważne, że zaczniesz coś robić ze swoim problemem.

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 12:39

Dziekuje wam za dobre rady. Mysle ze jakos bede sobie z tym wszystkim potrafila poradzic.I moje demony zaczna zasypiac. Mysle ze tez moje zycie bedzie mialo czas na nabranie cieplejszych barw. Bo to co pisałam na początku o sobie to tylko namiastka mojego zycia. problemy niestety ciągle pojawiaja sie nowe.
Jacek - Pią 14 Maj, 2010 12:40

Elzbieta napisał/a:
Podsuncie mi prosze jeszcze pare swoich pomysłow na tłumaczenie dlaczego nie mozecie i nie chcecie sie napic.

noooodooobra
niema "nie możemy"
nie chcemy i już - bo mamy takie prawo wyboru :)
może być ??? :skromny:

Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 12:41

Elzbieta napisał/a:
moje demony zaczna zasypiac

Żeby uśpić demony, trzeba obudzić rozum fsdf43t

rufio - Pią 14 Maj, 2010 12:43

Wiedźma napisał/a:
wywiodą Cię na manowce.

No tego możesz byc pewna - jeżeli nie oni to na pewno sama sie wywieziesz -
Dlaczego nie pije ?
- Swój basen olimpijski wypiłem
- Teraz niech pija młodsi - ja popatrzę
- Przestało mi smakowac
- Nie musze kombinowac
- Jakos zawsze mam kase na inne inszości
- Teraz ja bede się nabijał na drugi dzien z innych - a nie oni ze mnie
- Dziwnie pamietam co robiłem dzien wczesniej
- Żona przestała marudzic - odsun sie pijaku :wysmiewacz:
- A tak w ogóle stwierdziłem - na cholere mi to potrzebne na dzien dzisiejszy
- Nie poznał bym tylu czubków :mgreen: :wysmiewacz: :szok:

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 12:43

To święta prawda :)
rufio - Pią 14 Maj, 2010 12:45

Elzbieta napisał/a:
problemy niestety ciągle pojawiaja sie nowe.

A jestes pewna że wszystkie dotycza Ciebie ?

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 12:47

Pare niestety dotyczy i mnie ale ja moze tylko wanne wypiłam.
Tomoe - Pią 14 Maj, 2010 12:50

Przeciętna wanna mieści 80, góra 100 litrów.
Założę się, że wypiłaś więcej.

rufio - Pią 14 Maj, 2010 12:53

Elzbieta napisał/a:
Pare niestety dotyczy i mnie

No to sie zajmij tymi paroma i nie bądz ta Teresa - a wanny maja rózne rozmiary

Wiedźma - Pią 14 Maj, 2010 13:00

rufio napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
wywiodą Cię na manowce.

:nunu:

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 13:24

Ciesze sie ze macie tak wielkie poczucie humoru. :lol:
rufio - Pią 14 Maj, 2010 13:27

Elzbieta napisał/a:
wielkie poczucie humoru.

Bietko nie mowi sie wielkie tylko pogiete - jak dojdziesz do braku smaków to przyjda wariacje na temat .prsk

Ksenia34 - Pią 14 Maj, 2010 15:38

Hej Elzbietko,ja tu rzadko bywam ale czesto jestem duchem obecna :skromny: .Wiesz ja tez czesto wracalam do picia i moja wiedza opierala sie glownie na ksiazkach i internecie,niestety nie udawalo sie zawsze czegos brakowalo,teraz wiem ze bylam sucha alkoholiczka,nadal myslalam i robilam wszystko jakbym pila,tylko alko juz nie bylo.Teraz jest inaczej,ciesze sie z zycia,ciesze sie ze nie pije i nie walcze ja sie poddalam skapitulowalam i to dalo mi sile.Po co walczyc z czyms z kim nigdy nie wygramy.terapia bardzo wazna,AA takze.Dobrze ze cos z tym robisz.Pozdrawiam Ksenia
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 16:14

dziekuje Kseniu za wsparcie
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 19:29

Ja sie ucze niemieckiego z obowiazku.
yuraa - Pią 14 Maj, 2010 19:35

znajomośc języków jak najbardziej wskazana jest.
w tym wątku który już jest duży- pogadamy o pomocy w picia zaprzestaniu a o szprechaniu w tym w hyde parku.
i już jesteś autorką kolejnego tematu :)

Tomek - Pią 14 Maj, 2010 20:15

Jezu, tak dawno tu nie byłem, że zapomniałem jakie to forum jest zakręcone!

Elzbieto po przeczytaniu Twojego pierwszego postu pomyślałem sobie jak ja przez 25 lat prowadziłem sobie "wspaniałą" i "skuteczna" autoterapie alkoholem, naprawdę była skuteczna, utrzymywała mnie przy życiu, ale do czasu. Małe daweczki i systematyczność ich podawania niestety w jakimś momencie były już niewystarczające na ból zycia (tutaj był tatuś :D ) niska samoocena całkiem legła w gruzach po kilku (nastu, dziesięciu, set ...) nieskontrolowanych upiciach się. Wpadłem w swoją prywatna betoniarke bo podnosiłem nastroje i samoocene alkoholem i całkowicie mnie to upodlało, betoniarka długo się kręciła, oj długo.
Zgłosiłem się na terapie ambulatoryjną, wiedziałem czego chcę: trzeżwieć i załatwić relacje z ojcem.
Odpowiedż była jeszcze bardzie prosta: rok czasu regulujemy pijane emocje, póżniej praca nad relacjami .
Oczywiście po dwóch miesiącach terapi zaczełem sam ze sobą pracować nad relacjami rodzinnymi, to była szarpanina, walka z nieznanym, może nie porażka, ale i tak dałem sobie dopiero z tym rade gdy minał ten zaczarowany rok trzeżwości,a właściwie wtedy zaczeło coś się klarować, ba gdybym nie wiedział ile mnie to kosztowało chętnie bym powiedział, że dużo rzeczy samo się poukładało.

Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 20:28

Dziekuje ci Tomku.
Elzbieta - Pią 14 Maj, 2010 20:30

Dzisiaj tez był dobry dzien. Jutro zajecia na uczelni. Pozdrawiam wszystkich i życze udanej nocy. :)
pterodaktyll - Pią 14 Maj, 2010 20:33

Elzbieta napisał/a:
Dzisiaj tez był dobry dzien

Oby tak dalej...... ;)

Elzbieta - Sob 15 Maj, 2010 19:12

witam. ja juz po zajeciach jutro kolejna dawka wiedzy. ale jestem szczesliwa. wszystko sie powiodło tak jak zakładałam.
rufio - Sob 15 Maj, 2010 19:27

No :lol:
stiff - Sob 15 Maj, 2010 19:59

Elzbieta napisał/a:
ale jestem szczesliwa.

Powodzenia... :)

Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 08:50

Witam wszystkich. Wytrwałam wczoraj i wytrwam i dzisiaj. Ciesze sie ze mam sie tym z kim podzielic.
Wiedźma - Pon 17 Maj, 2010 09:09

Elzbieta napisał/a:
Wytrwałam wczoraj i wytrwam i dzisiaj

Cieszę się :)
A powiedz mi, Elżbieto, czy bardzo ciężko Ci z tym wytrwaniem?
Bo tak się trochę obawiam, że jeśli wkładasz w nie dużo wysiłku,
to może któregoś dnia nie wytrzymasz i puścisz, żeby odetchnąć... I co wtedy? :?

pterodaktyll - Pon 17 Maj, 2010 09:26

Elzbieta napisał/a:
. Wytrwałam wczoraj i wytrwam i dzisiaj

Przetrwanie, jak sama wiesz, jest to stan przejściowy. A co dalej????

Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 09:40

Nie wkładam w to żadnego wysiłku. wstaje rano usmiechnieta i powtarzam sobie ze dzis jest dobry dzien io nic mi go nie zepsuje. poczym z podniesiona głowa załatwiam sprawy dnia codziennego. staram nie myslec o dopadajacej mnie samotnosci. pisze prace, czytam ,zajmuje sie domem, wieczorkiem przed spaniem robie sobie herbatke czasem cos poogladam w tv i klade sie spac mówiac sobie ze to był fajny dzien.
Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 09:42

najgorsze jest jak sie zacznie dopuszczas co siebie jakies czarne mysli. wtedy zaczyna sie kocioł bo mozna sie załamac i złamac. a wtedy wiadomo co sie dzieje
pterodaktyll - Pon 17 Maj, 2010 09:54

Elzbieta napisał/a:
najgorsze jest jak sie zacznie dopuszczas co siebie jakies czarne mysli.

Najgorsze jest jeżeli nie potrafi się przeciwdziałać.......

yuraa - Pon 17 Maj, 2010 10:06

Elzbieta napisał/a:
Nie wkładam w to żadnego wysiłku.

i myślisz że tak się prześliźniesz ??? lekko łatwo i przyjemnie??

Wiedźma - Pon 17 Maj, 2010 10:13

Elzbieta napisał/a:
najgorsze jest jak sie zacznie dopuszczas co siebie jakies czarne mysli. wtedy zaczyna sie kocioł bo mozna sie załamac i złamac. a wtedy wiadomo co sie dzieje

A masz jakiś sposób na takie momenty?
Bo jak rozumiem, wtedy bez wysiłku sie nie obywa.
A nawet wysiłek okazuje się niewiele przydatny. Mam rację? :roll:

Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 10:16

mysle ze nie. ale staram sobie jakos radzic. sama sobie wypracowałam to ze lubie wszystko zaplanowac z góry. wiem ze np. dzis musze zrobic to to i to wiec to sobie notuje i po kolei wszystko robie. jak zrobie jestem zadowolona ze plan wykonalam i robie nastepny spis na nastepny dzien.jak nie to przenosze zadanie na dzien kolejny i od niego zaczynam. takie zycie z kartka i kalendarzem. ale duzo mi daje bo wiem co mam zrobic. jesli mam wszystko zaplanowane nie mysle o głupotach.
pterodaktyll - Pon 17 Maj, 2010 10:19

Elzbieta napisał/a:
jesli mam wszystko zaplanowane nie mysle o głupotach.

I tu się z Tobą zgadzam ale myślę, że powinnaś mieć przygotowany plan na wypadek, nazwijmy to, awarii :)

Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 10:23

tak kazdy plan ma wyjscie awaryjne. pomaga mi tez prawo jazdy które niedawno zdobyłam. wiadomo musze byc trzezwa zeby jezdzic a na razie jazda sprawia mi wielka przyjemnosc. czesto tez czarne mysli wyładowuje w kuchni "przy garach" lubie gotowac wiec sobie wymyslam np. zrobienie 300 pierogów. szukam sobie zajec ktore lubie i sprawiaja mi przyjemnosc i wtedy czarne mysli sie rozmywaja. ja jestem zadowolona dzieci maja okazje poszalec w kuchni i jest dobrze.
Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 10:51

nie wiem czy bym sie odważyła jechac po wypiciu czegokolwiek. boje sie bo wiem ze wtedy nie mysle tak jak powinnam.
Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 12:53

Chyba jednak poważnie podejde do tematu i otworze sobie jakiąs restauracyjkę. A jest to marzenie mojego życia choc mam zupełnie inne wykształcenie. :szok:
yuraa - Pon 17 Maj, 2010 12:55

o pierogach:
kącik kulinarny 2

Elzbieta - Pon 17 Maj, 2010 19:11

Dzisiaj tez był wspaniały dzien wszystko udalo mi sie ogarnac. na jutro tez mam juz plan. pozdrawiam
yuraa - Pią 21 Maj, 2010 20:51

Elu, gdzie zniknęłaś ????
Elzbieta - Sob 22 Maj, 2010 12:47

Witam wszystkich. zniknełam tylko na chwile. To prostu obowiazki dnia codziennego mnie pochłaneły. pisze prace i troche termin mnie goni do tego urodziny córki. ale wciaz sie jeszcze nie załamalam i trwam przy swoim postanowieniu.
stiff - Sob 22 Maj, 2010 13:48

Elzbieta napisał/a:
wciaz sie jeszcze nie załamalam i trwam przy swoim postanowieniu.

Nie ma powodu do załamki... :)
Powodzenia... :)

Elzbieta - Sob 22 Maj, 2010 15:35

Dziekuje za słowa otuchy. powodów jest zawsze masa ale ich nie szukam. przyjemnie isc przez swiat z podniesiona głowa.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group