To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Fenomen alkoholizmu

baca - Śro 15 Paź, 2008 09:03
Temat postu: Fenomen alkoholizmu
Uważam iż jest to jednak fenomen, że tak prosty związek chemiczny tyle namieszał w dziejach świata.
A ludzie skądinąd inteligentni, i mądrzy (bo to nie chadza parami) , z osobowością kulturą itd. wpadaja w ta studnie jak lemingi.
Albo jest to chwilowa pomyłka Natury i zostanie wyeliminowana niebawem (2-3 mln lat) i będzie super.
Hej!

Wiedźma - Nie 15 Mar, 2009 12:52

Sprzątając w Trollowni znalazłam taki wątek z jednym samotnym postem bez odzewu...
Nie wiem, czemu Baca umieścił go właśnie tam i postanowiłam go wyłowić.
Może jednak ktoś na niego odpowie? :roll:

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 13:10

baca napisał/a:
Uważam iż jest to jednak fenomen, że tak prosty związek chemiczny tyle namieszał w dziejach świata.

wiele takich prostych rzeczy jak by się wydawało,a dużo namieszają
"burze łamią mocne dęby-a trzcina się przed burzą tylko wygina "
tyle się mówi jak dobrze zostać samemu, sobie kawalerem-panną
ale nie cza na własnej skórze się przekonać
mam tu na myśli,ilu już przed nami silnych zdrowych a przegrało
i ile już nas uprzedzało o skutkach ,a nie słuchaliśmy

stiff - Nie 15 Mar, 2009 14:12

Jacek napisał/a:
mam tu na myśli,ilu już przed nami silnych zdrowych a przegrało
i ile już nas uprzedzało o skutkach ,a nie słuchaliśmy

Wszyscy skupiamy sie na skutkach zapominając o przyczynach... :roll:
Co takiego sie zadziało ,ze alkohol stal sie niezbędny i towarzyszył nam podczas przezywania smutku czy radości... :roll:
Wychowałem sie w środowisko, w którym piło sie przy każdej okazji i bez okazji...
Podczas pracy i wypoczynku i za słabeuszy czy kapusi uważało sie tych co pili niewiele lub wogóle...Szacunkiem cieszył sie ten co miał mocny łeb,dopóki nie zaczął zaliczać gleby co było nieuchronne przy takiej ilości wypijanego alkoholu...
Dzisiaj wśród młodzieży propagowane jest ,za obopólna zgoda wszystkich,picie piwa przez młodzież...W dobrym tonie jest spędzenie czasu w Pubie przy browcu do czego zachęcają reklamy,a przecież każdy z nas wie ,ze to jeden z etapów uzależnienia...
Ja przeprowadziłem z moja córka kilka rozmów na ten temat i z duma sie pochwale,ze przyniosło pozytywny efekt...

montreal - Nie 15 Mar, 2009 14:18

Dkla mnie skutki są jasne. Widzę, odczuwam. Od długiego czasu odkładam myślenie o przyczynach. Mam dobrego prowadzącego na swojej terapii, który zasugerował mi, że przyczyny mogą leżeć w jakiejś konkretnej mnie strefie. Ciągle jest to dla mnie jednak czarną magią. Nie jestem gotowy, by móc zmierzyć się z tym wprost, ale wciąż o tym myslę, kiedy przychodzi czas na terapeutyzowanie sie. Nie chcę cofać się do przyczyn. Mam jakąś wewnętrzną blokadę, która mnie na to nie pozwala. skupiam się na teraźniejszości.
stiff - Nie 15 Mar, 2009 14:29

montreal napisał/a:
Mam jakąś wewnętrzną blokadę, która mnie na to nie pozwala.

Tylko,ze to nieodzowny element tej układanki jest, a bez sięgnięcia w przeszłość
i w jakimś sensie rozliczenie jej, to trudno wrócić do trzeźwego życia.
To przy pierwszej nadarzającej okazji może wyjść z Ciebie w malo oczekiwanym momencie i skłonić Cie może ,do napicia sie ,aby znów o tym zapomnieć czego pamiętać nie chcesz...

montreal - Nie 15 Mar, 2009 14:35

Może masz rację, Stiff. ja wciąż uważam, że nie jestem trzeźwy do końca, tak, jakbym pragnął. Nie pije od kilku miesięcy, jest mnie dobrze, mam jakieś założenia, które chcę realizować i cele, które kuszą swa fajnościa, ze trudno by było je spieprzyć...
Może i całe clue leży właśnie tam, w przeszłości... Nie mam pojęcia.

stiff - Nie 15 Mar, 2009 15:38

montreal napisał/a:
ze trudno by było je spieprzyć...

Raczej łatwo możesz je stracić jeśli wrócisz do picia... :D
Dziś możesz zadbać,aby o jutro być spokojny...

Wiedźma - Nie 15 Mar, 2009 16:02

Przyczyna? :roll:
Często leży ona w tak odległej przeszłości, że nie da się z tym już nic zrobić.
Dzieciństwo, do którego cofnąć się nie da by wpłynąć na własne wychowanie,
znaczące relacje z osobami, z którymi straciliśmy kontakt, czy dawne emocje,
które odcisnęły głębokie piętno w naszych psychikach i osobowościach... To se ne wrati...
Zmiany są nieodwracalne, na ich bazie postępował nasz rozwój, budowało sie nasze JA.
Nasza przeszłość jest częścią nas samych i nie możemy istnieć w oderwaniu od niej,
a zmienić jej nie jesteśmy w stanie.

W leczeniu alkoholizmu nie szuka się przyczyn, ale zajmu się się skutkami.
Brzmi to może trochę niedorzecznie, bo jesteśmy przyzwyczajeni do odwrotnych działań przy innych chorobach.
Szukanie uniwersalnej, może organicznej przyczyny uzależnienia pozostawione jest naukowcom,
którzy być może kiedyś wymyślą na tej podstawie pigułkę na alkoholizm,
podobnie jak to jest w przypadku innych nieuleczalnych jak dotąd chorób.
Natomiast indywidualne wychodzenie z alkoholizmu polega na nauczeniu się z nim żyć,
czyli na niwelowaniu jego skutków.

Ja osobiście jestem ciekawa co spowodowało moje skłonności do chemicznych znieczulaczy bólu istnienia,
jednak nie jestem pewna, czy potrafiłabym znieść wydobyte na światło dzienne
jakieś mroczne miazmaty z głębin mojej podświadomości (dzień dobry, Iras 8) ),
może konfrontacja z tym czymś byłaby tak bolesna, że musiałabym znów to znieczulić...
To już chyba wolę nie znać przyczyny, dla własnego BHP :?

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 16:14

montreal napisał/a:
skupiam się na teraźniejszości.

i o to w tym chodzi
przecież użytkownik komputera nie musi znać jego budowy,aby do niego zasiąść

Ate - Nie 15 Mar, 2009 16:41

no nie wiem czy to jest ta wlasciwa droga :?
To zwyczajna technika wyparcia bolesnych wspomnien. Bo mimo, ze ich nie pamietam one caly czas we mne tkwia i wystarczy wprowadzenie mnie np w stan hipnozy i wszystko bedzie jasne jak na dloni.
Ja podjelam decyzje, ze przeprowadze extra terapie, po tej tradycyjnej teraz. I bedzie to bolesne, ale tylko raz, ten jeden jedyny raz i nigdy wiecej, pod okiem dobrego terapeuty mozna rozprawic sie z przeszloscia. Chce zaczac zycie od nowa, wyprostowac wszystko co sie da, bezwzgelednie i obiecalam sobie, ze juz nie bede sie bala, bo wiem ze warto przelamac starch po to aby wreszcie zyc pelnia zycia.

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 16:47

Ate napisał/a:
wprowadzenie mnie np w stan hipnozy

gdy by to było takie proste to by to stosowano w wielu innych przypadkach
a po za tym czy nie lepiej nie otwierać bolesnych wspomnień
co oczy nie widzą to serce nie boli

Ate - Nie 15 Mar, 2009 16:58

Jacek napisał/a:
co oczy nie widzą to serce nie boli
boli Jacku, boli , mam mase bardzo przykrych wspomnien ktore doskonale pamietam
Jacek napisał/a:
gdy by to było takie proste to by to stosowano w wielu innych przypadkach
bo to nie jest proste poza tym jest po prostu wygodniej tez dla pacjentow stosowac technike wyparcia i jesli nie odbywa sie ten caly proces leczenie pod okiem naprawde doskonalego specjalisty to moze sie zakonczyc tragicznie.
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 17:01

Ate napisał/a:
obiecalam sobie, ze juz nie bede sie bala, bo wiem ze warto przelamac starch po to aby wreszcie zyc pelnia zycia.


a czego się boisz Ate?

Jagna - Nie 15 Mar, 2009 17:14

Również myślałam o hipnozie, jestem podatna, wierzę w sugestię...Swojego czasu śp Maria Szulc z dużym powodzeniem leczyła alkoholizm, czy leczyła? Sugestia działała na niektórych ludzi i mieli wstręt do alkoholu. No właśnie, na niektórych.
Nie działa to na wszystkich, nadal jej uczniowie mają swoje gabinety i leczą hipnozą.
W pierwszym roku abstynencji miałam przemożną chęć zrobienia porządku ze swoja duszą, bolączkami....zrobiłam kilka terapii i tych tematycznych i warsztatów rozwoju osobistego.
Z perspektywy odczuwam, że bardzo przydatne były dla mnie warsztaty ustawień wg Berta Hellingera. Oj działo, się działo i bolało , ale....poczułam ulgę i takie pogodzenie się ze sobą. Najwięcej namacalnych efektów tych ustawień ma się "zadziać" do roku po.
Na warsztatach byłam ot tak, jako przeciętny człowiek z jakimś problemem. Zaskoczyło mnie, że w trakcie terapii psycholog wiedziała "sama" o mnie już tyle, także o mojej chorobie i kilku innych zdarzeniach, traumach. O kilku dopiero się dowiedziałam, oczywiście szok i ból...ale nie trwało to długo.
Już nie zastanawiam się "dlaczego" zostałam alkoholiczką, żyję i staram się, by żyć tak abym nie chciała już wracać do picia i takiego życia( picie to tylko nakładka, mogła być narkomania albo anoreksja...?)

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 17:15

Ate napisał/a:
bo to nie jest proste

aż boję się powiedzieć--to po co to stosować

Ate - Nie 15 Mar, 2009 17:20

Jacus zeby poczuc ulge, zeby zrozumiec dzialania innych osob, nie wiem, moze zeby sie wreszcie POGODZIC , zeby wpomnienia nie kosztowaly az takiego emocjonalnego wysilku, zeby moc mowic np o traumatycznych przezyciach bez lez.
Ustawienia Hellingera, to dosc drastyczne posuniecie , rozamwialam o tym z terapeutka, absolutnie mi to na dzien dzisiejszy odradzala, u mnie sie tyle tego wszystkiego nazbieralo ze trzeba powoli.
A ze alkoholizm to nakladka to chyba wszyscy wiemy :?

Ate - Nie 15 Mar, 2009 17:20

stara@ napisał/a:
a czego się boisz Ate?
bolu
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 17:21

Ate napisał/a:
stara@ napisał/a:
a czego się boisz Ate?
bolu


no to mamy to samo

Ate - Nie 15 Mar, 2009 17:29

:| no to wspolczuje
Jacek - Nie 15 Mar, 2009 17:29

Ate napisał/a:
rozamwialam o tym z terapeutka, absolutnie mi to na dzien dzisiejszy odradzala,

ja tam się na tym zupełnie nie znam,ale poznał bym chętnie twoją terapeutkę
ma podobne zdanie i się zna na rzeczy ;)

Ate - Nie 15 Mar, 2009 17:33

Jacek, ona odradzala to na
Cytat:
dzien dzisiejszy
ale generalnie powiedziala ze to jest najlepsza droga leczenia, wlasnie tez przyczyny a nie tylko skutki, tylko u mnie nie wszystko na raz, musze sie nieco ustabilizowac emocjonalnie, ona jest jak najbardziej za, zwlaszcza w takim przypadku jak moj. Powiedziala ze jest tez opcja ( z ktorej korzysta ogromna wikeszosc) zostawic za soba, zamknac drzwi i nawet ich nie uchylac, ale ja chyba tak nie chce, jak juz to porzadnie .
Jagna - Nie 15 Mar, 2009 17:33

Ate napisał/a:
Ustawienia Hellingera, to dosc drastyczne posuniecie , rozamwialam o tym z terapeutka, absolutnie mi to na dzien dzisiejszy odradzala, u mnie sie tyle tego wszystkiego nazbieralo ze trzeba powoli.


I ma rację terapeuta. Ja zrobiłam te warsztaty właściwie z polecenia terapeuty, ale zrobiłam je dokładnie w dzień mojej rocznicy abstynencji, to było na początku grudnia
Tego się nie powtarza, nie chodzi systematycznie. Najwcześniej za rok można następny raz, tylko...ja nie mam potrzeby tam iśc znowu. Teraz nie.
Dowiedziałam się skąd moje depresje i chęć pozbawienia siebie życia, to co zobaczyłam było szokiem. Miałam nieodpartą ochotę biec do rodziców i rozmówić się z nimi, mądra psycholozka mnie powstrzymała. Przeszło mi, nie powiem że coś wybaczyłam, bo do mnie wybaczanie nie należy, ale ...pogodziłam się, to dobre słowo. Bardzo potrzebowałam tego pogodzenia się, ze sobą, że światem.
A boleć - bolało, bardzoooo . Przyszłam tam w dobrym humorze z przyjaciółką ( na mojej sesji ona musiała wyjść i odwrotnie- tak ma być) i zobaczyłam wszędzie pudełka z chusteczkami jednorazowymi, teraz wiem juz dlaczego. Pobolało raz i mocno - teraz nie boli , czuje ulgę :)

Ate - Nie 15 Mar, 2009 17:39

tutaj to sie mozna otrzec juz powoli o medycyne psychosomatyczna, jednak jest stwierdzonym faktem ze np ludzie z niepozalatwianymi sprawami emocjonalnymi czesciej choruja na choroby ukladu immunolgicznego .
Jagna - Nie 15 Mar, 2009 17:41

stara@ napisał/a:
no to mamy to samo


Boisz się, że to wszystko pęknie na terapii ?Ja też się bałam , jak jechałam...ale wiem czego. Że zabiorą mi butelkę, jak będę mogła żyć bez niej. Tego bałam się wtedy tak naprawdę.

Na naszej własnej terapii alkoholowej zajmują się tylko nami i naszym życiem w miarę teraźniejszym i przeszłością( naszymi dziećmi,małżonkami-relacjami) ale dzieciństwo i inne traumy to już inne terapie.

Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 17:44

czego wy dziewczyny się boicie????

czy nie lepiej rozprawić się z demonami i być o parę kilo lżejsza?

Ate - Nie 15 Mar, 2009 17:46

no ja pare tygodni temu po indywidulanych rozmowach z terapeutka podjelam decyzje ze sie rozprawie, jezu, wreszcie, pare kilo? Utopia! to cale tony.
Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 17:48

tym lepiej :) na wiosnę lżejsza będziesz:)

gratuluje Ate odwagi- to jest naprawdę odwaga :)

Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 17:50

Jagna napisał/a:
Że zabiorą mi butelkę, jak będę mogła żyć bez niej. Tego bałam się wtedy tak naprawdę.


tego się nigdy nie bałam, to sama sobie odstawiłam


miałam na myśli BÓL, ból który sprawiają inni, ból który dotyka innych, na który się nie ma wpływu, ból który może dotknąć mnie w najmniej dla mnie spodziewanym momencie...boję się tego, że wtedy właśnie nie będę miała dość siły...

Ale wciąż się uczę i unikam momentów, sytuacji, w których taki BÓL może zaboleć, ludzi którzy mogą mi go zadać...

Nie wszystko da się przewidzieć, ale można przynajmniej zrobić unik żeby nie trafiło w sam nos...

rufio - Nie 15 Mar, 2009 18:00

Ja wiem skad mi sie to wzieło - przesiedziałem nad tym kilkadziesiąt nocy i napisalem miliony słow - i co z tego ? Nie moge wykorzystac tej wiedzy nie moge juz nic wyjasnic bo Ci których to dotyczy - ich juz ie ma . I zamknąłem to w pudełku i odłozyłem na ostatnia półke w najdalszej szafie w odległym pokoju . Teraz ta wiedza generalnie mi nic nie da - od czasu do czasu jednak cos z tego biore - aby nie zwariowac - ale generalnie dałem sobie spokój - RIP .
Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:02

utopia napisał/a:
tym lepiej :) na wiosnę lżejsza będziesz:)

gratuluje Ate odwagi- to jest naprawdę odwaga :)
na ta wiosne to juz nie zdaze, bo jak mowilam nie wszystko na raz, ale dzieki Utopia :)

Cytat:
miałam na myśli BÓL, ból który sprawiają inni, ból który dotyka innych, na który się nie ma wpływu, ból który może dotknąć mnie w najmniej dla mnie spodziewanym momencie...boję się tego, że wtedy właśnie nie będę miała dość siły...

Ale wciąż się uczę i unikam momentów, sytuacji, w których taki BÓL może zaboleć, ludzi którzy mogą mi go zadać...

Nie wszystko da się przewidzieć, ale można przynajmniej zrobić unik żeby nie trafiło w sam nos...
_________________
Wlasnie, a tego typu terapia, ta od podstaw, czy terapia traumy ma na celu ze bardziej sie uodpornimy, najbardziej bola nas wydarzenia ktore wzbudzaja negatywne emocje, to jasne , ale co ciekawe, ze podobno wszystkie te wydarzenia mialy miejsce w dziecinstwie, typu np :porzucenie , wtedy jako male dziecko nie dawalam sobie z tym rady i sie okazuje ze dzis jako dorosla tez, caly czas nie potrafie dawac sobie z tym rady. A ta terapia ma na celu zeby nauczyc sie wreszcie dawac sobie rade.

U mnie jesli chodzi o bol,boje sie to wszystko jeszcze raz tak namacalnie przezyc, bo to wszystko bylo nie do opisania bolesne wlasnie.
I dlatego tez nie potrafie radzic sobie z analogicznymi sytuacjami na dzien dzisiejszy. Ale musze i chce pozbyc sie raz na zawsze tego balastu.
Ale zamotalam :roll:

Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 18:03

rufio napisał/a:
I zamknąłem to w pudełku i odłozyłem na ostatnia półke w najdalszej szafie w odległym pokoju .


jest wiele spraw, które potraktowałam podobnie, jednak niektóre wracają....nie proszone

Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 18:05

tylko, że nie wszystko terapia załatwi... to nie lekarstwo na wszystko
Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:06

stara@ napisał/a:
est wiele spraw, które potraktowałam podobnie, jednak niektóre wracają....nie proszone
predzej czy poznije ZAWSZE wroca, moze pod inna postacia jesli chodzi o wydarznie ale to nie chodzi o wydarzenie to chodzi o te same emocje, ktore owo wydarznie wzbudzilo.
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 18:08

Ate napisał/a:
predzej czy poznije ZAWSZE wroca

wracają, wrócą...jasna sprawa

a nad emocjami można zapanować...

rufio - Nie 15 Mar, 2009 18:10

stara@ napisał/a:
wracają....nie proszone
stara@ napisał/a:
nie wszystko terapia załatwi.

Tak i tu jest miejsce dla zdrowego rozsadku lub chociaz dla chwili zadumy 'A reszta jest czekaniem

Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:10

stara@ napisał/a:
a nad emocjami można zapanować...
ja nie potrafie, na teraz nie, moge jedynie UDAWAC ze ich nie ma,a to nie o to chodzi w tym wszystkim.
Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 18:10

stara@ napisał/a:
tylko, że nie wszystko terapia załatwi... to nie lekarstwo na wszystko


stara- terapia załatwi Ci narzędzia- jak w szkole nauczy Cię a potem to wdrażasz w zycie

Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 18:12

zapanowanie nad emocjami to nie jest udawanie Ate- to reagowanie adekwatnie do sytuacji
Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:15

utopia napisał/a:
zapanowanie nad emocjami to nie jest udawanie Ate- to reagowanie adekwatnie do sytuacji
tez napisalam ze nie potrafie na teraz, potrafie tylko udawac a tego nie chce i to mnie meczy bo w srodku przeicez CZUJE jak jest naprawde
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 18:16

rufio napisał/a:
Tak i tu jest miejsce dla zdrowego rozsadku


i tego się trzymam...choć czasem emocje biorą górę, ale już coraz żadziej

utopia napisał/a:
terapia załatwi Ci narzędzia- jak w szkole nauczy Cię a potem to wdrażasz w zycie


Widzisz Utopio, ja te narzędzia znam... ale są sprawy, które takimi narzędziami naprawić się nie da!
Nie neguję skuteczności terapii, tylko napisałam, że to nie jest lekarstwo na wszystko.

Terapia jest ważna, i wiem że pomaga, bo sama taką "zaliczyłam".

Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 18:24

stara@ napisał/a:
Nie neguję skuteczności terapii, tylko napisałam, że to nie jest lekarstwo na wszystko.


lekarstwo nie- ale myślę że jeśli nie przeszłabym terapii indywidualnej nie umiałabym teraz normalnie żyć, normalnie funkcjonować tak prawdziwie- byłam strasznie zakłamana - nie potrafiłam mówić prawdy sobie przede wszystkim, nie mówiąc jak bardzo mi pomogła terapia w relacjach z ojcem - który nota bene nie żyje już, gdyby nie ta terapia nie skumałabym czemu mi nie wychodzi z facetami :)

sami widzicie że o alkoholizmie to na terapii indywidualnej nawet nie wspomniałam

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 18:24

Ate napisał/a:
zamknac drzwi i nawet ich nie uchylac, ale ja chyba tak nie chce, jak juz to porzadnie

Atuś nie ma takiej opcji -porządnie,na stałe
gdy by była to nie jeden by skorzystał
jest tylko gdybanie -a może będzie lepiej

Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:28

Cytat:
gdy by była to nie jeden by skorzystał
jest tylko gdybanie -a może będzie lepiej
_________________
No jacek, jak idziesz na terapie tez nie masz opcji ze na pewno pomoze, w ogole tak naparwde to w niczym nie ma opcji 100procentowej.
Cytat:
jest tylko gdybanie -a może będzie lepiej
_________________
widzisz a ja zaryzykuje i sprawdze, bo moze akurat u mnie lepiej bedzie , przynajmnije nigdy nie bede zarzucala sobie ze stchorzylam,( tchorzylam calymi latami )a tak mialabym uczucie ze nie zrobilam wszystkiego co mozna bylo zrobic.
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 18:29

utopia napisał/a:
o alkoholizmie to na terapii indywidualnej nawet nie wspomniałam


a ja właśnie od tego zaczęłam, powiedziałam sobie: "mówisz prawdę, albo nie masz po co tracić czasu"...
i "poleciałam" ze wszystkim.... ale też indywidualnie...na grupową brakło mi odwagi i szczerze mówiąc chęci

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 18:35

Atuś ja nie mówię żebyś nie miała spróbować
tylko czy to nie jest jakaś ciekawość czegoś tam,bo ja się trzymam tego tematu
baca napisał/a:
Uważam iż jest to jednak fenomen, że tak prosty związek chemiczny tyle namieszał

Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 18:35

stara - ale ja alkoholizm sobie załatwiałam na grupowej- a w między czasie na indywidualnej z ta sama terapeutką mówiłam głównie o sobie- i chyba to jest najlepsza metoda - a duchowość sobie załatwiałam na meetingach:)

3 w jednym- więcej jak oferował kiedyś wash & go :wysmiewacz:

Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:39

Jacek napisał/a:
tylko czy to nie jest jakaś ciekawość czegoś tam,bo ja się trzymam tego tematu
nie bardzo zrozumialam w jakim kierunku zmierzasz? Czy chodzi Ci o to ze jestem ciekawa? :shock:
Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:40

utopia napisał/a:
stara - ale ja alkoholizm sobie załatwiałam na grupowej- a w między czasie na indywidualnej z ta sama terapeutką mówiłam głównie o sobie- i chyba to jest najlepsza metoda - a duchowość sobie załatwiałam na meetingach:)
ja teraz mam raz w ytgodniu grupowa, raz na 2 tygodnie indywidulane spotkania z terapeutka , i raz w tygodniu meetingi. I mysle ze dla mnie jest to optymalne rozwiazanie.
Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 18:42

brawo Ate:)
Jagna - Nie 15 Mar, 2009 18:44

stara@ napisał/a:
a ja właśnie od tego zaczęłam, powiedziałam sobie: "mówisz prawdę, albo nie masz po co tracić czasu"...
i "poleciałam" ze wszystkim.... ale też indywidualnie...na grupową brakło mi odwagi i szczerze mówiąc chę


Polecam terapię grupową, pełną, bez ludzi to nie terapia.
Ja zanim porządnie przestałam pić, także włoczyłam się po gabinecie pani psychologi i psychiatry...
Oj złudne to było, bo ja się czułam kryta i czysta , bo coś robię i zamydlałam oczy chociazby mamie, że przecież COŚ robię. Właśnie, to było tylko coś, nie terapia leczenia alkoholizmu.

Pisałaś , że nie bałaś się odstawienia butelki, a ja się bałam - ale wiem to dopiero teraz, bałam się że zabiora mi moja miłość. JA RÓWNIEŻ SAMA podjęłam decyzję o leczeniu, sama znalazłam ośrodek i tam pojechałam, nikt mnie nie zmusił- życie moje beznadziejne mnie zmusiło, wiec jednak coś ;)


Po terapii 5 tygodniowej zamknietej , kontynuowałam na terapii indywidualnej ale juz tym razem z terapeutą leczenia uzaleznień, a nie czary mary po prostu psychologiem.
Indywidualną mam do dzisiaj, to znaczy mogę przychodzić nadal 1-2 razy w miesiącu, korzystam jesli czuję taka potrzebę.
W tej chwili bardzo ważne są dla mnie mitingi, raz w tygodniu w tej chwili ale na początku chodziłam 3x w tygodniu.
Polecam Stara@ mitingi, na poczatek dobre...później mozna zadecydowac czy dalej.

Jacek - Nie 15 Mar, 2009 18:46

Ate napisał/a:
Czy chodzi Ci o to ze jestem ciekawa?

Atuś to nie ma znaczenia ,na to powinnaś sobie sama odpowiedzieć

Jagna - Nie 15 Mar, 2009 18:46

Ate , idziesz dobra drogą . To się uda :D
Jacek - Nie 15 Mar, 2009 18:48

Jagna napisał/a:
Polecam terapię grupową, pełną,

Dlaczego???

Jagna - Nie 15 Mar, 2009 18:52

Jacek napisał/a:
Dlaczego???


Skąd Jacus to pytanie? :)
Bo daje narzędzia, daje umiejętności radzenia sobie z problemami, radzenia sobie z głodem, daje mozliwość konfrontacji z innymi alkoholikami, zwroty, komunikaty innych, daje mozliwość nawiązania kontaktu osobistego z takim samymi ludźmi jak ja.

rufio - Nie 15 Mar, 2009 18:53

Jacek napisał/a:
Dlaczego???

Odpowiedz jest prosta
Indywidualnie to odpowiada Ci terapeuta i po pewnym czasie jestes przewidziec jego odpowiedzi
Ngrupowej niczego nie jestes pewien bo gdzie trzech Polakow tam pięć zdań .I tu jest pies pogrzebany nie wiesz jakie zwroty mozesz dostac i jak Cie odbiora w danym dniu poszczególni delikwenci i odpowiedzi moga byc takie że w buty poda a po za tym jak jest wiecej oczu to wiecej i szybciej wypatrza sciema - jezeli bedziesz chcial jej uzyc .prsk

Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 18:54

Jagna napisał/a:
Ate , idziesz dobra drogą . To się uda


a skąd ta pewność?

Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:56

Jacek napisał/a:
,na to powinnaś sobie sama odpowiedzieć
odpowiedzialam sobie na jednym ze spotkan z terapeuta i teraz wiem ze to zrobie ,bo to jest dla mojego dobra:)
stara@ napisał/a:
a skąd ta pewność?
ja mysle ze to takie budujace slowa, ktorych czesto na poczatku drogi trzezwienia bardzo sie potrzebuje. No i moze dlatego tez bo jestem jak gdyby zabezpieczona na kilku frontach?
Beniamin - Nie 15 Mar, 2009 18:57

rufio napisał/a:
Jacek napisał/a:
Dlaczego???

Odpowiedz jest prosta
Indywidualnie to odpowiada Ci terapeuta i po pewnym czasie jestes przewidziec jego odpowiedzi
Ngrupowej niczego nie jestes pewien bo gdzie trzech Polakow tam pięć zdań .I tu jest pies pogrzebany nie wiesz jakie zwroty mozesz dostac i jak Cie odbiora w danym dniu poszczególni delikwenci i odpowiedzi moga byc takie że w buty poda a po za tym jak jest wiecej oczu to wiecej i szybciej wypatrza sciema - jezeli bedziesz chcial jej uzyc .prsk


brawo, to esencja własnie, brawo

Ate - Nie 15 Mar, 2009 18:58

rufio napisał/a:
Ngrupowej niczego nie jestes pewien bo gdzie trzech Polakow tam pięć zdań .
to prawda , a jakie zaskakujace zdania sie nieraz slyszy na temat swojego zachowania, ale to dobre jest bo daje wiele do myslenia, uczy tez dystansu .
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 19:00

Jagna napisał/a:
Polecam Stara@ mitingi, na poczatek dobre...


widzisz ja nie jestem na początku....choć nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "początek"

i nie napisałam ani słowem że na mitingi nie chodzę, skąd masz taką wiedzę?

Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 19:03

terapia i meetingi :) to daje większe szansę niż siedzenie w domu na d***- sorry wszyscy na d*** ale tak uważam:)
Nik@ - Nie 15 Mar, 2009 19:09

napisałam tylko o bólu...o niczym więcej
Jagna - Nie 15 Mar, 2009 19:11

stara@ napisał/a:
i nie napisałam ani słowem że na mitingi nie chodzę, skąd masz taką wiedzę?

Ja też nie napisałam, że nie chodzisz. Nie wiem czy chodzisz...wcześniej nigdy nie napisałaś, że uczęszczasz.
Nie jesteś na poczatku drogi ? Bo ja jestem :)
Pytałaś skąd pewność do tego , co napisałam Ate...Ate odpisała Ci, ja mysle podobnie.
A pewności nie ma nikt, żadnej . Ani ten z miesięcznym stażem ani ten z 20 letnim...
Ate chwyicila się wszystkich kół ratunkowych, to dobrze wróży.
Wyrażenie uda się, to tak jak WYGRASZ! Slogan, ale podtrzymujący na duchu, mnie pomagał :) Pozdrawiam, i lecę na dyżur.

Ate - Nie 15 Mar, 2009 19:12

Nie masz pojecia jak bardzo to rozumiem Malpko, ten strach, a moze my przewrazliwione jestesmy i stad to wszystko :|

Lece, fajnie bylo dzis pogadac, raz na powaznie :)

Anonymous - Nie 15 Mar, 2009 19:15

Stara - a czego Ty tak naprawdę się boisz?
Jacek - Nie 15 Mar, 2009 19:35

Jagna napisał/a:
daje mozliwość konfrontacji z innymi alkoholikami,

i to jest odpowiedz
pamiętacie jak wspominałem słowa Bila do Boba
--ale ja nie przyszedłem pomóc Tobie,ja chcę pomóc sobie

wolf - Nie 15 Mar, 2009 19:45

przedwszystkim--------to trzeba naprawde juz miec dosyc picia
a reszta predzej , czy poxniej------znajdzie sie w odpowiednim czasie
kazdy sam w koncu decyduje-co mu pasuje, co mu przynosi ulge- co mu pomaga
alkholizm-to do kuswy nedzy----------nie stomatologia, nie jakies ortopedyczne buty hiszpanskie
to kawal zapitej duszy.........czy jak se to ta tam nazwiecie

choc przyznam.........sa stomatolodzy artysci-i konowaly
podobnie z trzexwymi
sa trzexwi------i oszolomy je***te trzexwoscia na amen :D

baca - Sob 21 Mar, 2009 20:15

Wolf, wątek ci sie skundlił.
Na początku mojej z Wami znajomości więcej wiedziałem o nałogu niźli teraz. Im więcej Was czytam tym bardziej nie kumam a włos dęba staje.
Niedawno to jeszcze uważałem że najlepszym lekarstwem dla nas --opojów pieprzonych jak to literacko określił niejaki BB czyli Bicz Boży - było by dobre i celne skopanie po d*** każdego ranka , cdn

baca - Sob 21 Mar, 2009 20:46

cdn. --a tu wychodzi ze skuteczne by było tylko nielicznym.
Kiedyś byłem mądrzejszy. Próbowałem Wam z gardeł wydrzeć tajemnice nałogu alem sie wała dowiedział. Sądziłem ze na własny użytek wiem sam o co chodzi i Was zastrzelę celnością myśli --a tu pipa! Próbowałem na papierze to określić ale wszystko trafiało do pieca jako banialuki.
Naturalnie pije nadal. I to z namaszczeniem. Na szczęście obowiązków nie zawalam, wynajduje sobie czas i miejsce bezpieczne czyli sobota i w chałupie.
Ale smakuje mi okrutnie. No jestem kurde opojem, i ....! (4 litery)
I tak żale sie tu przed Wami, cholera wie po co, przecie ja przedszkolak między wami.
Ale rokujący.
Hej!

Jacek - Sob 21 Mar, 2009 21:17

siemka stary zbuku
baca napisał/a:
Próbowałem na papierze to określić ale wszystko trafiało do pieca jako banialuki.

a czy to nie nasza zasługa że próbowałeś???
to już coś,nie zniechęcaj się
na pewno coś znajdziesz aby się nam pochwalić
Hej!!!

stiff - Sob 21 Mar, 2009 21:56

baca napisał/a:
No jestem kurde opojem, i ....! (4 litery)

Z tego co piszesz, to nie da sie ukryć... :roll:
Ale skoro zdrowie i humor dopisuje, to tylko pozazdrościć samopoczucia... :D
Moze dojdziesz kiedyś do tego momentu co my czego nie życzę, to wtedy walniesz sie w głowę dlaczego nie traktowałeś naszych rad poważnie... :roll:
Pozdrawiam... :)

Klara - Sob 21 Mar, 2009 22:08

Mnie się tam wydaje Baco, żeś ty nie żaden rokujący, ale rzeczywisty, prawdziwy alkoholik.
Szkoda...... :?

baca - Nie 22 Mar, 2009 22:43

Klara napisał/a:
tam wydaje Baco, żeś ty nie żaden rokujący, ale rzeczywisty, prawdziwy alkoholik.
--staram sie jak mogę! :D
A dziś mi od du** odeszło nieco . Ale dziękuje za dobre słowa. Pomaga.
Z resztą, wiecie lepiej jak działa dobre słowo.
Stiff--naturalnie to wasza zasługa , łyczki, żem zaczął myśleć inaczej.
Przede wszystkim w moim poczuciu to burza w szklance wody, bo ja ...przecież... nie jestem nałogiem.
A przekonaliście mnie że jestem jednak, a to działa jak system wczesnego ostrzegania.
A wczoraj sie okwasiłem i dlatego dzisiaj sie świetnie czuje i chyba o to chodzi wszystkim opojom.
Trafiłem ???
Hej!

stiff - Nie 22 Mar, 2009 22:46

baca napisał/a:
A wczoraj sie okwasiłem i dlatego dzisiaj sie świetnie czuje i chyba o to chodzi wszystkim opojom.

Chyba... :roll:

baca - Pon 26 Gru, 2011 19:27

Wiedźma napisał/a:
Ja osobiście jestem ciekawa co spowodowało moje skłonności do chemicznych znieczulaczy bólu istnienia,
jednak nie jestem pewna, czy potrafiłabym znieść wydobyte na światło dzienne
jakieś mroczne miazmaty z głębin mojej podświadomości (dzień dobry, Iras 8) ),
może konfrontacja z tym czymś byłaby tak bolesna, że musiałabym znów to znieczulić...
To już chyba wolę nie znać przyczyny, dla własnego BHP :?
--i tu uchyliłas rąbka TAJEMNICY każdego nałoga! H.
baca - Pon 26 Gru, 2011 19:37

---a to ci starego kotleta odgrzałem! Hej!
pterodaktyll - Pon 26 Gru, 2011 19:38

baca napisał/a:
-a to ci starego kotleta odgrzałem! Hej!

Niestrawny jest. :p

baca - Pon 26 Gru, 2011 19:46

Ha! Bo w oczy kole!
Hej!

pterodaktyll - Pon 26 Gru, 2011 19:54

baca napisał/a:
Bo w oczy kole!

Powinieneś raczej napisać, że na żołądku leży............ahoy

baca - Śro 19 Wrz, 2012 22:30

No to za ciosem! Bo juz blisko! Kolejny kotlet! Temat z 2009 roku, j jak cos sie zaczęło kluć, to tylko Ptero został i półgębkiem przyznał coś.

Do wszystkich "nowych " a zainteresowanych przyczyną a nie użalaniem sie w TWA [Tow. Wzaj. Adoracji] do poczytania.

Poczytajcie, i napiszcie coś! Do cholery!

Hej!

Jędrek - Śro 19 Wrz, 2012 23:09

baca napisał/a:
Poczytajcie, i napiszcie coś! Do cholery!

coś

Jo-asia - Czw 20 Wrz, 2012 08:10

Wiedźma napisał/a:
Ja osobiście jestem ciekawa co spowodowało moje skłonności do chemicznych znieczulaczy bólu istnienia,
jednak nie jestem pewna, czy potrafiłabym znieść wydobyte na światło dzienne
jakieś mroczne miazmaty z głębin mojej podświadomości (dzień dobry, Iras ),
może konfrontacja z tym czymś byłaby tak bolesna, że musiałabym znów to znieczulić...
To już chyba wolę nie znać przyczyny, dla własnego BHP

myślałam podobnie, jednak czytając to przemknęło przez moją głowę
"dlaczego zakładam negatywne skutki, może to mechanizmy mnie od tego odwodzą, bo boją się, że do końca je rozbroję?"

Marc-elus - Czw 20 Wrz, 2012 08:16

Jo-asia napisał/a:
"dlaczego zakładam negatywne skutki, może to mechanizmy mnie od tego odwodzą, bo boją się, że do końca je rozbroję?"

:tak:

rufio - Czw 20 Wrz, 2012 08:24

No no kto tu wpadł - :szok:
Wiedźma - Czw 20 Wrz, 2012 16:28

Jo-asia napisał/a:
dlaczego zakładam negatywne skutki, może to mechanizmy mnie od tego odwodzą, bo boją się, że do końca je rozbroję?

Być może jest tak jak mówisz, Joasiu.
Przyznam, że dawno się nie zastanawiałam nad swoim alkoholizmem -
ten mój przytoczony przez Ciebie cytat jest sprzed 3,5 roku
i prawdę mówiąc nie posiadam aktualnych przemyśleń na ten temat.
Ale nie wykluczam Twojej wersji o bronieniu się mechanizmów -
wszak nie twierdzę, że zostałam dogłębnie od nich uwolniona,
ot, tak sobie żyję z dnia na dzień, i gdyby nie nasze forum,
to pewnie bym zapomniała o swoim alkoholizmie... :beba:
Ale przecież on tam ciągle siedzi u mnie w środku i pewnie czeka :cwaniak:

Jacek - Czw 20 Wrz, 2012 16:49

baca napisał/a:
j jak cos sie zaczęło kluć, to tylko Ptero został i półgębkiem przyznał coś.

no bo on ci twardy dziad jest
a jeno ty i jo śmy po zwiewali :mgreen:

rufio - Czw 20 Wrz, 2012 18:17

Wiedźma napisał/a:
gdyby nie nasze forum,
to pewnie bym zapomniała o swoim alkoholizmie... :beba:

Warte zastanowienia co do przyszłości .

Wiedźma - Czw 20 Wrz, 2012 18:51

...ę...? :drapie:
rufio - Czw 20 Wrz, 2012 18:53

yyyyhhhhhmmmm 8|
Wiedźma - Czw 20 Wrz, 2012 18:59

rufio napisał/a:
yyyyhhhhhmmmm 8|

Aha. To wszystko wyjaśnia... :aha:

rufio - Czw 20 Wrz, 2012 19:00

:okok: :figielek:
baca - Czw 20 Wrz, 2012 21:10

To juz coś!
Wiedźmo, a co by było gdybyś zapomniała o nałogu? Mogło by sie zdarzyć że byś się zapomniała??
Cytat:
"dlaczego zakładam negatywne skutki, może to mechanizmy mnie od tego odwodzą, bo boją się, że do końca je rozbroję?"
---o, to jak szufla piasku złotonośnego, teraz trzeba to przepłukać i wyciągnąć ziarno prawdy.
Moze autorka rozkmini nieco myśl....

Cos mi sie roi z "Samolubny gen" Dawkinsa iz jesteśmy niemal ślepymi narzędziami /nośnikami genów, i to one nami rządzą decydując o naszych smakach, gustach, itd oraz wyborach życiowych.
Tyle ze w tym przypadku geny wpadły w pułapkę, gdyz wykańczaja nosiciela i całe linie genetyczną. cdn.

baca - Czw 20 Wrz, 2012 21:19

Ale w świecie genów jest mnóstwo bubli, więc to możliwe. Osobniki z kalekimi genami sa eliminowane w życiu płodowym przez resorpcje płodu, albo po urodzeniu, albo później. Albo żyja jako kaleki różnego stopnia.
Konkluzja: jesteśmy bublami Matki Natury [Boga] i mogliśmy sie urodzic z alergiami, czy innymi niedoskonałościami. A jesteśmy opojami.
Błędy genetyczne obecnie sie niweluje dość mocno, nałogi tez można załatać na jakiś czas.
Historycznie powinniśmy wyginąć w kilka pokoleń ale nałogi ciągle sie rodzą niczym bomby zegarowe, genetyczne rykoszety wala na oślep po pokoleniach.
Tak jak z motocyklistami: co rolu kilkuset ginie, ale pojawia sie narybek x2.

Wniosek; --może ktos poda ??

Hej!

Wiedźma - Czw 20 Wrz, 2012 21:54

baca napisał/a:
Wiedźmo, a co by było gdybyś zapomniała o nałogu? Mogło by sie zdarzyć że byś się zapomniała??

Nie wiem co by to było, Backu. Myślę, że nic dobrego - może i mogłabym się zapomnieć
i nieopatrznie wznieść jakiś toast... :drapie: Lepiej zatem pamiętać.
Mam co prawda dziury w mózgu (od prochów), przez które mi pół pamięci ucieka,
ale mam także Czubeczków w monitorku, którzy mi codziennie przy porannej kawie przypominają kim jestem :roll:

baca - Czw 20 Wrz, 2012 21:57

Ja tam prochów nie brałem a i tak coraz mniej pamiętam, luko starcze, kurde mam. Najgorsze podczas biesiad, nie pamiętam czy wypiłem czy jeszcze nie. Hej!
A co w temacie??

Jo-asia - Czw 20 Wrz, 2012 22:12

boję się....chyba bólu rozczarowania, że jestem winna

łatwiej mi żyć gdy myślę, że nie mogło być inaczej, że nie miałam wpływu na to, że to splot: genów, wydarzeń, uwarunkowań itp

wiem jak boli mnie teraz, gdy odkrywam swoje wady, jak okazuje się, że nie jestem idealna, że popełniam błędy

z drugiej strony, może okazało by się, że powodem jest coś co uwolniłoby mnie od tego strachu i łatwiej by się żyło? łatwiej albo całkowicie potrafiłbym siebie zaakceptować?

piotrAA82 - Pią 21 Wrz, 2012 18:47

To jest choroba, przecież w podobnej sytuacji do mnie było i jest wiele osób, a niewielu zostało alkoholikami, czyli wniosek nasuwa się jeden. Nie wydaje mi się żeby każdy miał takie same predyspozycje do tego żeby się stać osobą uzależnioną. Jeden uzależnia się szybciej, drugi nigdy. A to wszystko to wina choroby na którą cierpimy.To nie moja wina że brnąłem dalej przez kolejne fazy choroby, to wina tego że jestem chory na alkoholizm. I ja siebie nie winię. Teraz kiedy jestem świadomy tego że jestem alkoholikiem, to jeśli się napiję to będzie tylko i wyłącznie już moja wina. Mam wszystkie potrzebne narzędzia pod ręką żeby tego nie zrobić. Naprawdę nie widzę sensu żeby się o wszystko obwiniać co było kiedyś, bo co to zmieni, mnie to na pewno nie pomaga. Faktem jest że odkrywam w sobie coraz więcej wad, których wcześniej nie dostrzegałem, ale wiem że są one do wyeliminowania.
68beton - Pią 21 Wrz, 2012 20:01

Baca, ty jestes straszie glupi
A w ogole to Kuba alkoholik sie klania
Czytam to forum juz troszke i baca jestes, przepraszam, tępy jak but.
Nie wiesz co piszesz. Jestes tak glupi, ze nawet ci sie nie chce sprawdzic naukowych dowodow na to co pisujesz

To moze cie zaskocze, bo tak smiejesz sie z tych genetycznie nierownych od innych

Czy wiesz kolego, ze alkoholik ma zdrowsze geny od normalnych ludzi? Czy nie zdajesz se z tego sprawy? Alkoholicy sa zwykle twardzi w zdrowiu. Ja np goraczke ostatnio mialem w podstawowce, a w ustach jeszcze nie mialem antybiotyku rzadnego. A wiesz baca co jest najfajniejsze?
Ze alkoholicy maja zdrowy geny od metabolizmu alkoholu, podczas gdy ci zdrowi ludzie rodza sie z uszkodzonym tym genem.

na razie jeden
cxvcv54g

szkoda że muszę wyjść, na nocną zmiane idę
prawdopodobnie jesteś plusio , pewności nie mam

smokooka - Pią 21 Wrz, 2012 20:09

O! Plusio! to już wiadomo że piątek :smieje:
68beton - Pią 21 Wrz, 2012 20:16

A wiesz baco ty tak gados ze inni nie umia powiedziec co jest istota alkoholizmu
ze mowia polgebkiem
A to ty wlasnie sprowadzasz wszystko do jakiegos bezsensownego ogolu
Facet, jestes tak tempy, ze nie umiesz odpowiedziec na pytanie co zrobilo z ciebie alkoholika? Nie wierze, cos mi sie zdaje ze sie zgrywasz
Ja np opisze to na moim doswiadczeniu a pewnie wg mnie wiekszosc temu wali bo ma jak ja

Czemu wale? Bo bol istnienia. Ale co to jest do licha?
Bol istnienia ma swoj powod
Zycie ktore wiode calkiem inne od tego ktore chcialbym wiesc
Od mlodosci
Zawsze chcialem co innego co zycie mi dawalo
Chcialem byc madry, niestety urodzilem sie z malym iQ
chcialem miec powodzenie u kobiet. niestety laski mnie omijaja szerokim lukiem do dzis chcialem byc lubiany, miec duzo kumpli, nigdy nie mialem kumpla i laski
Chcialem miec kase, dzis zyje w nedzy okrutnej
chcialem zeby moje zycie mialo jakis sens, zawsze chcialem zeby cos zrobic w tym swiecie, zeby nie przezyc zycia, tylko skonsumowac go na maksa. Od 10 lat czuje ze umarlem, moje zycie jest bez sensu calkowicie. Kazdy dzien jest absolutnie taki sam jak poprzedni. Nudny
Temu pije i tylko temu pije. Ale mlotek nie zrozumie tego

leon - Pią 21 Wrz, 2012 20:25

smokooka napisał/a:
O! Plusio! to już wiadomo że piątek :smieje:

na to wyglada :rotfl:

68beton - Pią 21 Wrz, 2012 20:42

A plusia znam, jest popie.....y rowno, czytalem jego posty, ale nie jest takim hipokrytom jak wiekszosc ludzi, i w ogole ma duze poczucie humoru. W sumie nawet nie tak daleko mieszkam od niego.
Tak ze szczerosci powiem wam, ze tu straszne lizydupstwo zachodzi, ten kto po terapi kazdemu du** wylize, zeby tak samo miec du**sko wylizane. Nie wiem dlaczemu tak nienawidzicie tych co maja inne zdanie od was. Chocby tych czynnych alkomatow. Do cholery, niektorzy pisza madrzejsze teksty od tych trezezwych od wielu wielu lat, ale i tak sa dla was oszolomami i nic nie wiedza. Hipokryzja na 150 procent.

Zbycho-Hanys - Pią 21 Wrz, 2012 21:23

BETON nie pasuje Ci tu?
to zabieraj swoje zabawki i spier....do WŁASNEJ piaskownicy!!!!

dla chcącego żaden problem założyć swoje własne forum

smokooka - Pią 21 Wrz, 2012 21:25

Zbychu, betona vel plusia już tu nie ma. Nie denerwuj się :)
baca - Pią 21 Wrz, 2012 21:29

Beton, mózg ci skorodował albo naprany jesteś! Albo jedno i drugie.
I nie rozumiesz o czym sie prawi. Podrośniesz, zrozumiesz , jak zdążysz!H.

Pastel - Sob 22 Wrz, 2012 03:14

baca,
Może to Ci się do czegoś przyda:
http://www.psychologia.ed...-alkoholem.html
Pede.

Jo-asia - Sob 22 Wrz, 2012 08:56

pastel napisał/a:
http://www.psychologia.ed...-alkoholem.html

rozważania na ten temat, mnie przekonują, ja sama tak czuję

"Moment powstania zaburzeń poprzedza znacznie pierwszy kontakt z alkoholem."

"Alkohol jest jednym z wielu pochodzących z zewnątrz środków, które przez chwilowe uwolnienie od stresu w ogóle, umożliwiają osobie chorej przystosowanie się do otoczenia i zaakceptowanie siebie w stopniu umożliwiającym w miarę poprawne funkcjonowanie."

"Zamienia on zachowanie przystosowawcze, którego efekty są ryzykowne i uszkadzające na inne (lub kilka innych) mniej ogólnie szkodliwe, aby radzić sobie z ciągle obecnym stresem pierwotnym przy ustaniu (likwidacji źródła) stresu wtórnego. Do jego rozładowania wystarczą inne zachowania przystosowawcze, niekoniecznie te preferowane poprzednio."

samopoznanie, samoświadomość - to klucz do mojej trzeźwości (przystosowania się do otoczenia) :)
A to czy to alkoholizm czy "Zespół niedostosowania z zachowaniami przystosowawczymi" nie ma dla mnie żadnego znaczenia

baca - Sob 22 Wrz, 2012 21:21

Polowa przyczyn to kompleksy, nieśmiałość itd.
Tekst poczytałem, jest powierzchowny jak dla mnie, pisze o skutkach, opisuje początki takie bleblanie jakich tysiące.
Jednak przenika w nim tu i tam to co ja "odkryłem" --szukanie przyjemności zastępczej i eliminacja cierpienia psychicznego z powodu jakiegoś nieprzystosowania typu nieśmiałość, wyliczana przez nas wielokrotnie, kompleksy, itd.. [ja z nieśmiałością problemów nie mam, dusza towarzystwa jestem na sucho, a na mokro jeszcze bardziej, mam jeden kompleks kasy ale właśnie zagrałem w lotka wiec tylko do jutra].

Te przypadłości prowadza do stresu który niejedno ma imię i jest jak kamyk w bucie. Klin i kamyk nie uwiera. Ale to g***o prawda! On tam dalej jest! Tylko nie boli!
A infekcja sie zaczyna!!! Klin, klin! O!! juz lepiej!

Po czasie jest stan zapalny, by nie bolało trzeba byc na fazie 24. Następnie lekarstwo, jak każde przedawkowane , staje sie trucizną, ale jednak ból ogranicza. I do dołka!
Może taki opis jest dobry.

Beton, żyjesz mądralo??

Hej!

baca - Pon 24 Wrz, 2012 19:47

Niestety w Lotka nie wygrałem, kompleks powrócił i ból istnienia, znowu muszę rano wstać i uganiać sie po budowie.
I nie kupie sobie amplitunera Yamacha bo mam długi, żona pipczy że kasy mało, świat jest zły i niedobry, i nikt mnie nie rozumie![ Poza Wami, łyczki! ] Więc upije sie !

-- czy to jest ból istnienia?? Bo jak tak to jestem bolesny jak cholera!
Tylko mi kasy brak na "lekarstwo" bo jeszcze na łeb nie upadłem . Hej!

Wiedźma - Pon 24 Wrz, 2012 20:01

baca napisał/a:
-- czy to jest ból istnienia??

Nie. To jest użalanie się nad sobą w celu przygotowania sobie gruntu pod flaszkę :mgreen:

Janioł - Pon 24 Wrz, 2012 20:02

Wiedźma napisał/a:
Nie. To jest użalanie się nad sobą w celu przygotowania sobie gruntu pod flaszkę
_________________
czyli wkładanie kamyczka do sandała
szymon - Pon 24 Wrz, 2012 20:11

Janioł napisał/a:
czyli wkładanie kamyczka do sandała


lub włożenie pewnej części ciała do ula w nadziei, że nie spuchnie po wyjęciu

piotr7 - Wto 25 Wrz, 2012 06:31

Wszystko zależy od tego jaka to część ciała :wysmiewacz:
baca - Wto 25 Wrz, 2012 21:24

Więc co to jest ten ból istnienia, Gogle nie wiedzą! Ból zęba raczej nie.
Znowu zagrałem w Lotka, jak szmaciarz, o milion!
Hej!

pterodaktyll - Wto 25 Wrz, 2012 21:28

baca napisał/a:
Więc co to jest ten ból istnienia,

Nie masz jakichś poważniejszych problemów?

http://www.bryk.pl/s%C5%8..._istnienia.html
:p

baca - Czw 27 Wrz, 2012 23:15

Ten ból potrzebny mi jest do zrozumienia tematu. Bo coś mi sie widzi że to tylko zasłona dymna. Hej! [za pomoc dziękuję! ]
Jo-asia - Pią 28 Wrz, 2012 07:16

pterodaktyll napisał/a:
http://www.bryk.pl/s%C5%8..._istnienia.html

Dziwne, tak właśnie się czułam jak piłam :szok:
no może jeszcze jakąś chwilę po wyjściu z terapii :skromny:
Dzisiaj gdzieś odszedł (i niech nie wraca) ;)

baca - Wto 02 Paź, 2012 21:10

Wybaczcie ze du** truje ale ja mechanik jestem a człowiek to tez jakiś mechanizm i też mu można młotkiem puknąć tu i tam by zadziałał.
Auto: ojojoj!! Dużo pali! Słabo jedzie! Ratunku!
Poziomy pomocy:
1. Mniej lej, mniej spali-- głupi poziom.
2. Jedź wolniej-- mniej spali! cos jest racji
3. Sprawdź świece, zapłon, co lejesz-- rozsądne
4. Sprawdź opony!!! Bingo! Masz flaki! Dopompuj! Kurde, palancie!

To że człowiek ma spożycie za duże to tez może byc efekt jazdy na flakach, tyle Ze w aucie to widac z daleka. W człowieku nie widać, ale tez jest.
Dlatego wam tyle czasy truje o praprzyczynie chlania a wy zgodnie nabieracie wódy w usta i NIC !
I każdemu z was, opoje, wystarczy dmuchnąć w odpowiednia dziurkę i problem sie skończy, powrócicie do dawki 0,5l/wieczorek co 2 tygodnie.Jak porządny smakosz sobotni.

Tylko w która dziurkę dmuchnąć??? Hej! [mi stykło by te 8 mln w Lotto -- czyli dmuchnięcie w portfel!!]

szymon - Wto 02 Paź, 2012 22:17

baca napisał/a:

4. Sprawdź opony!!! Bingo! Masz flaki! Dopompuj! Kurde, palancie!


tyś jest mechanik?
dobry kierowca to na feldze pojedzie :evil2"

pterodaktyll - Wto 02 Paź, 2012 22:19

baca napisał/a:
Tylko w która dziurkę dmuchnąć??? Hej!

Najlepiej.....pierdnij w oponkę :p

baca - Czw 06 Lis, 2014 22:26

-- a dobry pilot to i na drzwiach od stodoły poleci!

No i dalej jestem w du*** , ale sie nieco posunąłem, tylko nie wiem czy w dobra stronę.
Przez te 2 latka rozmyślałem, az odkryłem. To czego zaden jeszcze opój [ jak mawiał Bicz Bozy ! -- a zyje jeszcze?] nie wyznał mi dlaczego tak ?? Robie eksperymenta na moim druchu i przyjacielu Henryku, tzn. kiedyś upijaliśmy sie serdecznie razem, teraz tylko on chleje . Ale i onw stanie naprania NIGDY nie bąknął dlaczego pije. I to mnie wnerwia!!

Odkrycie: [może sie juz tu mądrzyłem ??] --życiem rządzi odczucie przyjemności!!!!!

Jakiejkolwiek. Ktos kto temu przeczy albo nie zauważył tego albo powinien sie powiesic, bo po co zyc jeżeli nie daje to zycie przyjemności???
OPrzyjemności moga byc rózne: od sadystycznych po masochistyczne. Kto ma oczy niech czyta! [jeden Cieśla mawiał "Kto ma uszy niech słucha"]

No i ta przyjemnośc po wypiciu jak komu sie spodoba to jest w du***, ale sie nie przyzna, tylko
będzie pitolił dyrdymały ze musi!


cdn.

pterodaktyll - Czw 06 Lis, 2014 22:28

Ale tak właściwie to o co Ci chodzi? :mysli:
Wiedźma - Czw 06 Lis, 2014 22:31

pterodaktyll napisał/a:
Ale tak właściwie to o co Ci chodzi? :mysli:

Po mojemu to o to, że mu dobrze, czyli przyjemnie sc43545

pterodaktyll - Czw 06 Lis, 2014 22:32

Wiedźma napisał/a:
Po mojemu to o to, że mu dobrze, czyli przyjemnie

No patrzaj jak te ludziska potrafią skomplikowac najprostszą rzecz :mgreen:
To nie mógł po prostu ot tak napisać ino dyrdymalić jak, nie przymierzając nasz brat Jerzy, co to z wiadrem na głowie sie porusza? :rotfl:

baca - Czw 06 Lis, 2014 22:46

-- cdn-- jak sie długo pisze to sie bramka zamyka i tekst idzie w kubeł. Ale :

--problem gdy ta przyjemność przyćmi pozostałe przyjemności zycia takie jak praca, ksiązki, filmy, ogródek, poznawanie Świata i ludzi itd.....a ktos jest tak słabej konstrukcji że woli iśc na łatwiznę.

Wniosek: ludzie o szerokich zainteresowaniach i aktywni, ciekawi świata w każdym wieku nie powinni popadac w studnię alkoholizmu!!!
A jeżeli popadają to znaczy ze mieli słabe przyjemności z zycia i alkohol lub narkotyki dawały znacznie mocniejsze przyjemności.

Wniosek: ci co maja podwyższona wrażliwość na przyjemności alkoholowe popadają częściej w studnie i jest to genetyczne uwarunkowanie.

Czy do cholery odkryłem Amerykę?? czy wszedłem na górę, na której szczyt wiele scieżek prowadzi. ??

Hej!

[ na forum filmowym na znak protekstu przeciw kastrowaniu mojego tekstu zaprzestałem wstawiac "Hej!" . Ale sie zemściłem! ]

baca - Czw 06 Lis, 2014 22:47

A cdn rozumiesz co oznacza?? H.
baca - Czw 06 Lis, 2014 22:52

Wiedźma napisał/a:
Po mojemu to o to, że mu dobrze, czyli przyjemnie
--błąd.

A tak sobie pisze bo nie mam z kim ponawijac. H.

Wiedźma - Czw 06 Lis, 2014 23:08

baca napisał/a:
błąd

:bezradny:
Ja jestem prosta wiedźma... :frasunek:

baca - Czw 06 Lis, 2014 23:12

E tam- skromnisia sie znalazła. Hej!
dtstgseete - Pią 07 Lis, 2014 00:03

Baca to co piszesz o przyjemnosci to wujek google i ciocia wikipedia wiedza od Freuda:
,,psychoanaliza zasada przyjemnosci''
Ciekawa jest tez ,,zasada poczucia mocy'' gdzies tu mozna zaczac sie zaglebiac:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Adler
sv4v

No ale Cieśla jest najlepszy 23r

baca - Pią 07 Lis, 2014 11:29

dts - aleś nicka wydumał, niech ci pokręci!

W Goglach ani w Wiki nie szukałem,ale teraz poszukam. Hej!

baca - Wto 30 Mar, 2021 19:48

Dziwne.
Pułapka czasu, 6 lat pękło a ja juz wiem w czym rzecz. Ale nie potrafie ubrac w słowa.
H.

jal - Śro 31 Mar, 2021 07:16

baca napisał/a:
Dziwne.
Pułapka czasu, 6 lat pękło a ja juz wiem w czym rzecz. Ale nie potrafie ubrac w słowa.
H.


BRAWO ! - wiem o czym mówisz,też nadal cieszę się każdym dniem.
Tak trzymaj... a może jeszcze lepiej. :)

baca - Śro 31 Mar, 2021 23:10

2008 sie pojawiłem tutaj. Ale chyba wcześniej tylko były jakieś przemeblowania.
Jak ten czas popiernicza. Coraz bliżej do wizyty u dr. Piasecki albo dr. Glinka.
Hej!

dromax - Pią 20 Maj, 2022 20:25

:oops: Skutki, przyczyny...co dają takie analizy?
:roll: Dla mnie dzisiaj nie jest istotne jaka była przyczyna alkoholizmu i potem te skutki...
Ja sądzę, że to dobrze się stało, że wpadłem w alkoholizm! To doprowadziło mnie do odpowiedniej pracy nad sobą, do powrotu do źródeł mojej wiary(wyznania), nauczyłem się terminologii terapeutycznej, Bóg wrócił na pierwsze miejsce w moim życiu.
:skromny: No i oczywiście trzeba było się uzależnić by całkowicie się wyzwolić z uzależnień wszelkich, także z nikotynizmu. Teraz gdy jestem wyleczony, uzdrowiony widzę uzależnienia z innej perspektywy. To jest moje 30 lat abstynencji. Styl życia. Jakość życia! Rewelacja!

dromax - Nie 19 Cze, 2022 14:23

:? No i oczywiście liczy się ZBAWIENIE - oglądanie BOGA twarzą w twarz!
Przecież nikt tu na tej ziemi wiecznie żyć nie będzie! Warto więc zadbać o duszę...

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 14:27

A Ty jak o nia dbasz?
dromax - Nie 19 Cze, 2022 14:45

Maciejka napisał/a:
A Ty jak o nia dbasz?

:? Powyzwalałem się z alkoholizmu, nikotynizmu, sexoholizmu. Wróciłem do źródeł wiary mojej, tej wszczepionej przez rodziców i dziadków. Czyli przeszedłem gruntowną reewangelizację (m.in. tzw. kurs FILIP, liczne rekolekcje również ze słynnym małżeństwem GAJDÓW, potem wspólnota Kościoła, Odnowa w Duchu Św. Neokatechumenat, dalej poszedłem sobie na studia podyplomowe teologiczne 3 lata, zewangelizowałem żonę, teraz razem się modlimy wieczorkiem. No i oczywiście korzystamy często z sakramentów Kościoła...
:skromny: To tak skrótowo, mocno streszczając...

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 14:49

O to wiedze masz, a na forum jakos nie widac tego...

Bog to milosc, niezmierzona, nieogarniona, bezwarunkowa, czysta.
Nie taka: jestem swietsza od papieza tylko taka moja, jak czuje, jak kovham siebie i jak ja daje swiatu i sobie.

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 14:58

Mi ksiadz powiedzial ze modlitwa to rozmowa z Bogiem i mozna sie modlic na, wiele sposobow niekoniecznie klepiac mpdlitwy z ksiazeczek religijnych i nie wystsrczy wiedziec ale starac sie rozumiec, czuc i praktykowac na codzien.
Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 15:08

dromax napisał/a:
Maciejka napisał/a:
A Ty jak o nia dbasz?

:? Powyzwalałem się z alkoholizmu, nikotynizmu, sexoholizmu. Wróciłem do źródeł wiary mojej, tej wszczepionej przez rodziców i dziadków. Czyli przeszedłem gruntowną reewangelizację (m.in. tzw. kurs FILIP, liczne rekolekcje również ze słynnym małżeństwem GAJDÓW, potem wspólnota Kościoła, Odnowa w Duchu Św. Neokatechumenat, dalej poszedłem sobie na studia podyplomowe teologiczne 3 lata, zewangelizowałem żonę, teraz razem się modlimy wieczorkiem. No i oczywiście korzystamy często z sakramentów Kościoła...
:skromny: To tak skrótowo, mocno streszczając...
.


Staś masz konkurencje :rotfl:

dromax - Nie 19 Cze, 2022 15:12

Maciejka napisał/a:
Mi ksiadz powiedzial ze modlitwa to rozmowa z Bogiem i mozna sie modlic na, wiele sposobow niekoniecznie klepiac mpdlitwy z ksiazeczek religijnych i nie wystsrczy wiedziec ale starac sie rozumiec, czuc i praktykowac na codzien.

:roll: Tak zwane "klepanie" bardzo źle mnie się kojarzy! Że niby nie warto "klepać" modlitwy...A dlaczego nie? Np. modlitwa różańcowa - rewelacyjna modlitwa, gdzie niby się "klepie" zdrowaśki a w rzeczywistości nie o to chodzi...Chodzi o sceny z ziemskiego życia CHRYSTUSA. To jest medytacja. Jest też KORONKA DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO. Są litanie. Czy to nie jest wartościowa modlitwa? :stres: :milczek:

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 15:32

Mi klepanie modlitw kojarzy sie z, babcia co modlila sie od rana do wieczora a na, dzieci mowila: jak sobie wroga nie wychowasz to go nie masz. Wnuczki to suczki i jeszcze zyczenia skladala ' zeby cie pogiela wziela. Kojarzy sie z dziadkiem co to uczyl sie na ksiedza ale zalozyl rodzine, sisxzial ciagle w kosciele i codziennie klepal moflitwy a matka byla podnozkiem z zerowym ppczucien wartosci.
Oczywiscie te wszystkie modlitwy maja wielka wartosc jesli nie sa tylko klepaniem na odbebnienie. Rozaniec, litanie, koronki, psalmy, codzienny paciez i wiele innyvh maja, wielka wartosc jesli rozumie sie to, czuje i wprowadza w zycie, czerpie sie z tego w innym przypadku to tylko bebnienie w beben do tego pusty.

staaw - Nie 19 Cze, 2022 15:34

Maciejka napisał/a:
dromax napisał/a:
Maciejka napisał/a:
A Ty jak o nia dbasz?

:? Powyzwalałem się z alkoholizmu, nikotynizmu, sexoholizmu. Wróciłem do źródeł wiary mojej, tej wszczepionej przez rodziców i dziadków. Czyli przeszedłem gruntowną reewangelizację (m.in. tzw. kurs FILIP, liczne rekolekcje również ze słynnym małżeństwem GAJDÓW, potem wspólnota Kościoła, Odnowa w Duchu Św. Neokatechumenat, dalej poszedłem sobie na studia podyplomowe teologiczne 3 lata, zewangelizowałem żonę, teraz razem się modlimy wieczorkiem. No i oczywiście korzystamy często z sakramentów Kościoła...
:skromny: To tak skrótowo, mocno streszczając...
.


Staś masz konkurencje


Dążenie do zbawienia to nie konkurencja, bieg przez płotki.
Wręcz przeciwnie, to zastanawianie się nad pytaniem: czy mogę coś zrobić by konkubina kolegi osiągnęła zbawienie? By niegodziwy kapłan się nawrócił. Ludzie głoszący prokreację wbrew prawu naturalnemu i zabijanie ludzi niepotrzebnych zaprzestali procederu.

Potępiać to każdy umie, a była w historii mistyczka (imienia nie wspomnę pisząc z niczego czyli z głowy) modliła się aby na nią spadły kary czyśćcowe należne rozpustnikom których pełno było w jej mieście.
No taki miłosierny to ja nie jestem i czasem narzekam że mam drewniany różaniec zamiast...
cięższego :milczek:

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 15:40

Pisalam o wyksztalceniu teologicznym i tym co pisal Dromakx chyba zes sie nie chwalil zes studiowal teologie.
dromax - Nie 19 Cze, 2022 15:41

staaw napisał/a:


Wręcz przeciwnie, to zastanawianie się nad pytaniem: czy mogę coś zrobić by konkubina kolegi osiągnęła zbawienie? :milczek:

:oops: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,
(1 list do Koryntian 6:9)

staaw - Nie 19 Cze, 2022 15:47

Maciejka napisał/a:
chyba zes sie nie chwalil zes studiowal teologie.

Nie chwaliłem się.
I nie będę...

Przypomniałaś mi anegdotkę księdza Pawlukiewicza , że anieli w niebie największy ubaw mają podczas wykładu z teologii dogmatycznej... :rotfl:

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 15:48

Ja tego ksiedza tez lubie sluchac, szkoda ze odszedl juz.
staaw - Nie 19 Cze, 2022 15:51

dromax napisał/a:
staaw napisał/a:


Wręcz przeciwnie, to zastanawianie się nad pytaniem: czy mogę coś zrobić by konkubina kolegi osiągnęła zbawienie? :milczek:

:oops: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,
(1 list do Koryntian 6:9)


Jaaasne...
A Jezusa ukrzyżowali najpobożniejsi ludzie w Izraelu, wypełniający na codzień wszystkie czterysta z czymś przykazań.
On zaś przebaczył Marii Magdalenie która aż tak święta nie była... żałowała za grzechy i obiecała że się postara żyć nieco skromniej...

staaw - Nie 19 Cze, 2022 18:47

Maciejka napisał/a:
Ja tego ksiedza tez lubie sluchac, szkoda ze odszedl juz.

Wypełnił zadanie i wrócił do domu :)

Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 18:53

Tu gdxie teraz jestem ksieza jasno i ładnie wyjasniaja czym jest wiara, kim jest Bog, po takiej Mszy wraca sie do domu i zostaje to i rozjasnia umysl, dusze, serce i otwieraja sie oczy ox srodka. Ksiadz ma haryzme, umie przyciagnac ludzi do Boga, wierzy w Boga calym soba.
Maciejka - Nie 19 Cze, 2022 20:21

W temacie sprawiedliwego. W czartek ksiadz takie fajne zdanie na kazaniu powiedxial: ludzie maja na kogos dekalog, jaka powinna byc, maz, matka, ksiadz, sprawiedliwy. Jaki ja mam dekalog np. Na innyvh ludzi a na siebie?...
dromax - Czw 24 Sie, 2023 20:28

Maciejka napisał/a:
Tu gdxie teraz jestem ksieza jasno i ładnie wyjasniaja czym jest wiara, kim jest Bog, po takiej Mszy wraca sie do domu i zostaje to i rozjasnia umysl, dusze, serce i otwieraja sie oczy ox srodka. Ksiadz ma haryzme, umie przyciagnac ludzi do Boga, wierzy w Boga calym soba.

8| NIESAMOWITY TEKST! BARDZO MĄDRA maxyma! Biorę do SERCA!

Maciejka - Czw 24 Sie, 2023 20:42

Wiesz co dromcio... Lubisz pielgrzymki to zapraszam do Podkowy Lesnej na Msze najlepiej moze poprowadzi ktorys z wikariuszy i jak wezmiesz do serca bez wstawiania emot przeczacych tekstom to moze przystane chwile nad tym co tu piszesz. Nie wiemczy kpiszz moich potow czy chwalisz czy zazroscisz bo sam tak nie umiesz. A swoja, droga to wziąłes mnie na celownik, latasx po tematach gdzie pisze i co bylo ponad rok temu. Wiele sie zmienilo u mnie od tego czasu, chodze do innyvh Kościołów w innym mieście.
dromax - Czw 24 Sie, 2023 21:20

Maciejka napisał/a:
Nie wiemczy kpiszz moich potow czy chwalisz czy zazroscisz bo sam tak nie umiesz. A swoja, droga to wziąłes mnie na celownik, ......

:> I vice versa... naśladuję twoje zaczepki do mnie... :wysmiewacz:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group