To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - ciągle naprzód, nawet jak się potkniesz

adania - Wto 17 Lut, 2015 13:40
Temat postu: ciągle naprzód, nawet jak się potkniesz
Hej wszystkim. Jestem właśnie opanowana przez wyzwalacz. Czuję niepokój i pobudzenie.
Kiedy piłam to szukałam miejsc i chwili kiedy będę sama ze sobą. Kiedyś to było oglądanie ulubionego filmu, sobotni wieczór i noc gdy córki poszły na dyskotekę, z czasem kiedy bliscy wyjeżdżali za granicę ja dopiero bez ukrywania się mogłam sobie popić.
No i własnie wyjechali(mama, reszta juz jest w Holandii) a ja czuje się dziwnie. Nie myślę o alkoholu ale jestem jak juz pisałam nakręcona. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Pusty dom to dla mnie wyzwalacz.
Kurcze, musze dzisiaj chyba pójść na miting. Dzwoniłam już do koleżanki, zeby pogadać, nie AA, ale nie pomogło. Chyba zadzwonię do córki, że muszę się dzisiaj wygadać.

adania - Wto 17 Lut, 2015 14:06

koleżanka poradziła, zebym sobie muzykę właczyła, zeby nie słyszec ciszy. Lekko pomaga :)
Mała - Wto 17 Lut, 2015 14:26

adania napisał/a:
Kurcze, musze dzisiaj chyba pójść na miting

Kurczę, ja bym zamieniła słowo "muszę" na "chcę" i wykreśliła słowo "chyba" z tego zdania!
Nikt nie zrozumie Cię lepiej niż ktoś, kto ma taki sam problem!!!

adania - Wto 17 Lut, 2015 15:54

eh, ja z tymi mitingami mam od zawsze. Od samej terapii.
Już parę razy zostawałam sama, nie zapijałam, ale niepokój za każdym razem pozostaje ten sam. To po prostu dla mnie wyzwalacz.
Muzyka pomaga, Siła Wyższa spowodowała ze niespodziewanie zadzwoniła do mnie koleżanka-hazardzistka. Pogadałysmy, powiedziałam jej o swoim niepokoju. Córka ma zadzwonić niedługo. Kolega AA nieświadomie wysłał esa z cytatem, zeby schronienia szukać w Bogu.Trzeba zagłuszyć ten niepokój.
Miting... kołacze sie po głowie.

stanisław - Wto 17 Lut, 2015 16:11

adania napisał/a:
Miting... kołacze sie po głowie.
A daleko masz na miting
adania - Wto 17 Lut, 2015 16:17

na tyle daleko ze taksi będzie mnie wiozła. Nie mam innej formy dojazdu. Ale chyba dzisiaj nie ma co oszczędzać...
Tosia - Wto 17 Lut, 2015 16:41

adania, Nie ma co oszczedzac, wazne ze tam dotrzesz :hura: :hura: zycze dotarcia :skromny:
Pozdrawiam cieplo :skromny: :skromny:

Jacek - Wto 17 Lut, 2015 17:35

adania napisał/a:
na tyle daleko ze taksi będzie mnie wiozła.( ... )Ale chyba dzisiaj nie ma co oszczędzać...

ale co ty gadasz,przeca to najlepsza droga do oszczędności

adania - Wto 17 Lut, 2015 18:00

ide na miting :)
jade- nic się nie zmieniło, a raczej zmieniło się moje nastawienie :)

adania - Wto 17 Lut, 2015 21:42

stanisław, wysyłam do Ciebie pw ale chyba nie umiem, doszło do Ciebie?
stanisław - Wto 17 Lut, 2015 21:53

Odebrałem
Jędrek - Pią 20 Lut, 2015 14:55

adania napisał/a:
... Kolega AA nieświadomie wysłał esa z cytatem, zeby schronienia szukać w Bogu.

ćwiczę sobie taką umiejętność... póki co, gra u mnie radio albo puszczam sobie coś nawiedzonego z kompa ;)
adania napisał/a:
Trzeba zagłuszyć ten niepokój.
Miting... kołacze sie po głowie.

A największe ukojenie daje mityng....

ankao30 - Sob 21 Lut, 2015 08:15

Hej jak tam dziś? :mysli:
adania - Sob 21 Lut, 2015 20:08

jeszcze jeden dzień coś było nie tak, a dziś mam do rozważenia jedną sprawę. Ale nie mam odwagi pisać...
Poza tym nie miałam internetu dwa dni więc sobie stare filmy na kompie pooglądałam. Zaczęłam od Coco Chanel :)

ankao30 - Sob 21 Lut, 2015 20:27

Jak chcesz możesz pw.
Masz wiadomość. :lol2:

ankao30 - Pon 23 Lut, 2015 11:32

adania,

Puk puk


Jak dziś samopoczucie? :skromny:

adania - Pon 23 Lut, 2015 12:00

hehe jestem :oops:

samopoczucie jest dobre, jestem jeszcze naładowana rozmową z kolegą z tego forum i Twoim aniu wątkiem, i tym ze sponsorka bedzie niedługo(za 2 miesiące).
Czytam tez inne wątki, czaaaasem coś skomentuję.
Byłam niedawno przez rok na innym forum (nie alkoholowym) na takim w związku z moją chorobą i tam po pewnym czasie przyczepiła sie do mnie jedna koleżanka, prowokowała i dokuczała. Niestety nie dało nic udawanie ze ok, zawsze jak ktoś się jej odwdzieczał odpowiedzia to się żaliła ze ona taka jest bo woli najpierw uderzyć żeby nie zostać pierwsza uderzona. Ale ja te jej zaczepki przeżywałam coraz bardziej i wreszcie postanowiłam odejsć z tego forum. Szkoda, bo już byłam na jednym zlocie i poznałam paru fajnych ludzi. Ale jak moje uczestnictwo miało polegać na strachu, czy znowu wchodząc nie przeczytam jej prowokacji na mój temat a potem na snach alkoholowych, to ja nie chcę tam być, . Na tamtym forum nie bylo ''sprzatania''
A teraz boję się czy znowu nie spotkam podobnej osoby.
Jestem bardzo emocjonalna, dlatego zaczęłam pić, emocje szalały. Teraz je uciszam sama poprzez muzykę, odpowiednie filmy, modlitwę, utrzymywanie spokoju wewnętrznego. Unikam stresów, one oczywiscie są ale nie dopuszczam do ich eskalacji. CZASEM NAWET WSTYD MI ZA TE MOJE EMOCJE :oops:

Tosia - Pon 23 Lut, 2015 12:36

adania, Zawsze spotkasz na swej drodze kogos z kim nie bedzie Ci. .po drodze
Dobrze,ze jestesmy tak rozni od siebie,bo swiat bylby taki nudny :szok:
Tez bardzo emocjonalnie podchodze do forum, do ludzi Tu, chcialabym to zmienic, wciaz mowiac sobie Toska badz wredna, niestety, chyba bym musiala zaczac pic! Taka jestem, nie zmienie tego.
I Ty nie zmieniaj sie,i nie wstydz sie sych uczuc i emocji.
Pozdrawiam Cie. :)
Trzymam kciuki24h bez alkoholu

ankao30 - Pon 23 Lut, 2015 12:43

adania napisał/a:
A teraz boję się czy znowu nie spotkam podobnej osoby


Nigdy nie wiadomo ale fakt tu są moderatorzy i sprzątają. Nie masz czego się obawiać. :pocieszacz:

Miłego dnia. :kwiatek:

adania - Pon 23 Lut, 2015 13:14

adania napisał/a:
Teraz je uciszam sama poprzez muzykę, odpowiednie filmy, modlitwę, utrzymywanie spokoju wewnętrznego.


Zapomniałam ze uciszam je też mitingami. Kiedy czuje niepokój idę na miting. Do tej pory było to nieregularne, raz na pół roku, a potem trzy z rzędu i znowu przerwa parę miesięcy. Nie tylko z lenistwa, też z choroby. Ostatnio zaliczyłam chyba z 5 mitingów i jutro znowu pójdę. Czuję że tego potrzebuję i miło jest spotkać znajomych. Trochę dużo nas jest ok 25 osób, taki mały tłum, ale ok, wszyscy w porządku. Na początku raziły mnie zaczepki, a teraz podchodzę do tego żartem.
W miniony czwartek, niemal zaprosiłam brata na miting, nawet się ogolił i czekał z 15 min wcześniej na mnie(koledzy mi mówili) ale był pod wpływem, śmierdział i mu nie pozwoliłam wejść, O ja niemądra, koledzy mi mówili że to nie przeszkadza :szok:

ankao30 - Pon 23 Lut, 2015 13:22

Cytat:
Zapomniałam ze uciszam je też mitingami.


Super sprawa no nie...

Wiesz ja biegam dwa razy w tygodniu, ale w tym tygodniu idę jeszcze na jeden dodatkowy. Zostałam zaproszona przez moją sponsorkę w nowe miejsce. Jest on tylko kobiecy i rocznicowy gdzie moja sponsorka będzie jedną z trzech spikerek. Bardzo się cieszę, godzina mi trochę nie odpowiadała, bo to czas pracy, ale już załatwiłam i idę. Wiesz jak wracam zawsze mam wspaniały humor. :brawo:

Powoli daj czas czasowi. Będzie dobrze. :buziak:

adania - Pon 23 Lut, 2015 13:49

To prawda, mitingi to super sprawa :)
byłam na jednym mitingu spikerskim. O i pozostał mi w pamieci, bardzo madre słowa i ten duch pokory a jednocześnie pewnosci siebie jaki emanował z kolegi. :szok:

stanisław - Pon 23 Lut, 2015 13:55

Witaj. Widze ze u ciebie wszystko jest ok
adania - Pon 23 Lut, 2015 14:07

:) tak ok
Nie wiesz nawet ile Ci zawdzięczam :hura: :kwiatek:
A moze wiesz :bezradny:
Miło mi Ciebie czytać :)

Thomasson - Pon 23 Lut, 2015 14:38

adania napisał/a:
A teraz boję się czy znowu nie spotkam podobnej osoby.
:evil2"
:plask:
zvrrv

adania - Pon 23 Lut, 2015 14:40

A co u mnie słychać na teraz?
jestem sama w domu, nie chce się gotować, jeszcze muszę pojechać do miasta po wyniki badań. Już wiem ze są złe, dzwonili dzisiaj z przychodni żeby zmienić dawkę leku.

adania - Wto 24 Lut, 2015 11:08

zaktualizowalam swój profil, teraz mam sztorm i małą latarnię. To mnie obrazuje.

Bylam dzisiaj ulekarza, mam zapallenie oskrzeli, dostałam antybiotyk. Nie wiem czy iść na miting taka chora, może kogoś zarazę. Szkoda by było nie pójść, żałuję.

ankao30 - Wto 24 Lut, 2015 11:18

adania napisał/a:
teraz mam sztorm i małą latarnię


Fajnie masz światełko.
adania napisał/a:
Nie wiem czy iść na miting taka chora


Ostatnio miałam też taki dylemat odpuściłam zdrowie najważniejsze i przeleżałam.

Dużo zdrówka życzę i miłego dnia. :kwiatek:

Jędrek - Wto 24 Lut, 2015 12:44

adania napisał/a:
tym ze sponsorka bedzie niedługo(za 2 miesiące)

;(

stanisław - Wto 24 Lut, 2015 12:49

adania napisał/a:
mam zapallenie oskrzeli, dostałam antybiotyk. Nie wiem czy iść na miting taka chora,
To nie jest tak że mam być na mitingu, dziś wiem że jak jestem chory i lekarz zaleci mi antybiotyk to mam pewnie nie wychodzić z domu i odpoczywać
adania - Wto 24 Lut, 2015 13:12

nie lubię chorować. chorowanie jest takie smutne. Ten miting to taki mój wypad z domu, bo z racji choroby(innej) i tak prawie cały czas siedę w domu, tylko krótko wychodzę do lekarza i do sklepu. Mam koleżanki, ale nie będę ich zarażać, najwyżej jest telefon skype.
Polećcie mi jakieś filmy.

stanisław - Wto 24 Lut, 2015 13:14

adania napisał/a:
nie lubię chorować.
A kto lubi ale tak w życiu bywa
adania - Wto 24 Lut, 2015 13:17

jUZ sie naczytałam wątków o zwolnionym tempie ale w moim wydaniu brzmi to.... hehe
Czas zwolnić o zgrozo, Stanisławie czujesz to :szok:

Szukam pozytywów w mojej sytucji :hura:

stanisław - Wto 24 Lut, 2015 13:22

adania napisał/a:
czas zwolnić o zgrozo
To nie ty tylko twój organizm potrzebuje wytchnienia
ankao30 - Wto 24 Lut, 2015 13:23

adania, nie wiem jaki rodzaj filmów lubisz ja lubię bardzo "Dom dusz" z Meryl Streep to jest dramat/ romans.
adania - Wto 24 Lut, 2015 14:05

Film już sobie załączyłam na zalukaj, zaraz obejrzę.
Też dzieki Stansław :D poczytam.

Dzwoniła do mnie moja przyszła sponsorka i powiedziałam jej że dzisiaj jestem chora, Więc odpowiedziała ze na dzisiejszy miting jechała by tylko ze względu na mnie, i umówiłysmy sie na czwartek.

Jędrek - Wto 24 Lut, 2015 15:07

adania napisał/a:
Dzwoniła do mnie moja przyszła sponsorka....odpowiedziała ze na dzisiejszy miting jechała by tylko ze względu na mnie,...

czyżby to było?... nieeee

adania - Wto 24 Lut, 2015 15:11

o co chodzi Jędrek? czyżbyśmy się znali? wybacz tak odczytałam Twoje słowa.
Jędrek - Wto 24 Lut, 2015 15:29

adania napisał/a:
o co chodzi Jędrek? czyżbyśmy się znali? wybacz tak odczytałam Twoje słowa.

nie sądzę.... tylko skojarzyło mi się z "prowadzeniem za rączkę"..... i odniosłem to teraz do siebie.... czy aby nie mam za bardzo nadopiekuńczości w sobie... bo co będzie jak pewnego dnia nie będę mógł oddzwonić? Albo nie zrobię czegoś, czego druga strona będzie chciała, żebym zrobił?... albo uważała, że powinienem to zrobić? Bo dotąd robiłem.... hmmm... tak myślę o daniu więcej swobody. I o zmuszeniu do samodzielnego myślenia... a nie wykonywaniu bezmyślnie podpowiedzi....hmm... tylko jak? ;)

adania - Wto 24 Lut, 2015 15:55

aaaa chyba zrozumiałam :luzik:

Nie odnosisz tego do bliskiej Ci osoby tylko do drugiego alkoholika. Faktycznie na początku ma sie potrzebę tak jakby ''trzymania za rączkę'' wytłumaczenia, słów ''wierzę w Ciebie''
Ale potem człowiek staje się bardziej swiadmy i już powoli odpowiedzialny za swój czas i czas innych ludzi. Ja nawet myślę ze będę zawracać głowę swojej sponsorce podczas przerabiania programu, ale juz mi to tłumaczono. A te słowa że ze względu na mnie była by na mitingu odczytałam tak, ze pewnie widzi że jest mi to potrzebne, Pewnie ze mną nie jest do końca dobrze eh sama czuję że stanęłam w miejscu.

ankao30 - Śro 25 Lut, 2015 16:53

adania,
Jak dziś samopoczucie?
U mnie w pracy ludzie się wykruszyli większość na L-4 wirusy wstrętne.
:skromny:

adania - Śro 25 Lut, 2015 17:00

tak wirusy wstrętne, u mnie narazie nie ma poprawy, ale to dopiero od wczoraj antybiotyk mam. Dzis zadzwoniła do mnie kolezanka AA pomyliła numery, nie miała do mnie dzwonić hehe ale chwile porozmawiałyśmy. Kiedy zaczynała trzeźwą drogę 12 lat temu była sama u nas.
No i zadzwoniła moja mama, pytała jak się czuję.
A poza tym nudziłam sie i popisałam tutaj trochę postów dzisiaj.

ankao30 - Czw 26 Lut, 2015 12:53

Co dziś porabiasz?
Jak się czujesz, czy lepiej po tym antybiotyku?
:hejka:

adania - Czw 26 Lut, 2015 13:07

tak jakby lepiej, wykasłuję już to co w środku. Dzwonila koleżanka i umówiłyśmy sie pół godziny przed mitingiem. Brat też dzwonił ale ma inną sprawę, potzrebuje pieniędzy, ma jeszcze nie załatwione sprawy z drugim bratem, i ja mu dam dzis kasę. Wiem ze większosć pójdzie na alkohol. Ale ma zdrowie, pije juz tyle lat i się chwali ze nic go nie bierze, chociaż już na twarzy widać działanie alkoholu. Robił podchody na terapię, był na detoksie i to na tyle. Szkoda mi go, chociaż jemu samemu siebie nie szkoda.
adania - Pią 27 Lut, 2015 15:33

ale mnie zmogło. Wczoraj byłam na mitingu, chciałam coś powiedzieć ale odwagi zabrakło i tak siedziałam i intensywnie myślałam o swoich sprawach i nic.
A dzisiaj już trzeci dzień na antybiotyku i coś puszcza, bo śpię od wczoraj. BUdzę sie do toalety i wracam do łóżka. Do tej pory. Mam jakieś przybite myśli i pomyślało mi sie że jak piłam to było ze mną lepiej, byłam pewniejsza siebie i zdrowsza. Ale zaraz się oprzytomniłam ze zapomniałam, jaka zdrowsza? a biegunki, wymioty, trzesawki, lęki, brak apetytu. Nie można tego zapomnieć. I myśli wysłałam precz.
Myślę, ze juz spać nie będę, ogarnę sie i coś porobie.

ankao30 - Sob 28 Lut, 2015 10:58

adania, Jak byłam dwa tygodnie temu przeziębiona też miałam dziwne myśli.
Zastanawiałam się kiedy ostatnio tak mnie dopadło grypsko czy coś podobnego. Nie umiałam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Miałam przeświadczenie, że jak piłam nie chorowałam. No nie tak.
I dalej nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo faktycznie nie pamiętam z tego okresu bólu gardła lub gorączki. Ale myślę że nie pamiętam, bo byłam wiecznie pod znieczuleniem, za to pamiętam inne dolegliwości te co opisałaś. I raczej one były gorsze dla mnie. Wirusy, przeziębienia stan normalny, lecz kac i powikłania poalkoholowe już nie to tylko na własne życzenie.
Miłego dnia życzę :pocieszacz:

adania - Pon 02 Mar, 2015 10:24

Wczoraj przyszedł do mnie brat, był pijany, ale nie wybrzydzałam, bo siedziałam sama w domu i chciało mi sie z kimś pogadac. Gdzies po godzinie, poczułam że mi się kręci w głowie tak jakbym była podpita. Tak na mnie wpłynęła rozmowa z pijanym człowiekiem.
Namawiałam brata na miting, mam nadzieję ze coś do niego dptarło bo dzisiaj idzie na detoks. Tylko niepokoją mnie jego słowa, ze poleży trochę, dadzą mu kroplówki i znowu będzie zdrów. To ''zdrów'' mnie niepokoi, bo detoks to tylko etap przejsciowy, odtrucie, a całą pracę trzeba odwalić potem.

Gorzkaczekolada - Pon 02 Mar, 2015 10:27

Cześć,

Wydaje mi się że na tym etapie chyba powinnaś się martwić bardziej o siebie niż o brata. Wiesz, ja mam tak notorycznie odkąd nie piję, że wszyscy mają większy i bardziej wart uwagi problem niż ja... wiesz jak jest, najgorzej musieć zajmować się sobą.

Wiedźma - Pon 02 Mar, 2015 20:43

adania napisał/a:
Gdzies po godzinie, poczułam że mi się kręci w głowie tak jakbym była podpita. Tak na mnie wpłynęła rozmowa z pijanym człowiekiem.

No to przynajmniej masz jeden pożytek z rozmowy z bratem -
przekonałaś się na własnej skórze jak działa kontakt z wyzwalaczem.
I módl się, aby tylko na takich efektach specjalnych się zakończyło, bo może być znacznie gorzej :/
A w zaleceniach stoi jak byk, żeby kontaktów z wyzwalaczami unikać.
Więc lepiej unikaj, bo na brata najwyraźniej jeszcze nie czas...
Na detoks oczywiście niechby sobie poszedł,
może nawet uda Ci się z nim pogadać przed następny ciągiem...

stanisław - Pon 02 Mar, 2015 20:57

adania napisał/a:
. Tak na mnie wpłynęła rozmowa z pijanym człowiekiem.
A ile ty nie pijesz ze tak to działa
ankao30 - Wto 03 Mar, 2015 12:42

Puk puk :hejka:

Jak dziś lepiej? :skromny:

Choroba minęła czy dalej męczy? :>

adania - Wto 03 Mar, 2015 17:18

stanisław napisał/a:
adania napisał/a:
. Tak na mnie wpłynęła rozmowa z pijanym człowiekiem.
A ile ty nie pijesz ze tak to działa


Nie piję 2.5 roku.
Nie powinno to tak działać?
Nie miałam jeszcze kontaktu z pijanym człowiekiem, tzn nie wpadałam z kimś takim w dialog. Ale to brat, siłą rzeczy trzeba było zamienić ze sobą ''parę zdań''

adania - Wto 03 Mar, 2015 17:22

Cytat:

Puk puk :hejka:

Jak dziś lepiej? :skromny:


na wstępie napiszę ze nie miałam przez całą dobę internetu.
Byłam wczoraj na mitingu i opowiedziałam o lęku przed szpitalem i dostałam radę kolegi, żebym odmówiła 10 razy modlitwę z Wielkiej Księgi.

Janioł - Wto 03 Mar, 2015 17:28

Cytat:
Nie piję 2.5 roku.
Nie powinno to tak działać?
nie mam miary na to kiedy I jak mocno zareagujemy na kontakt z alkoholem, to zależy od wielu czynników chociażby takich jak dyspozycja dnia i lata abstynencji nie mają tu nic do rzeczy choc rzeczywiście bywa tak że im więcej tym rzadziej i lżej reagujemy .Fajnie że o tym piszesz bo takie wydarzenia przypominają nam o naszej tożsamości
stanisław - Wto 03 Mar, 2015 20:38

Gdzies na jednym z pierwszych mitingow usłyszałem ze jak ktos lub cos co wiaze sie z alkoholem i to bedzie mi przeszkadzac w zyciu, to znaczy ze jeszcze mam problem z akceptacja ze mogę nie pić.
Janioł - Wto 03 Mar, 2015 20:54

stanisław napisał/a:
to znaczy ze jeszcze mam problem z akceptacja ze mogę nie pić.
to oznacza jedynie że kontakt z wyzwalaczem powoduje głód I nie ma to nic wspólnego z akcptacją bądź jej brakiem , głód powstaje na skutek mehcanizmów uzależnienia I jest normalnym stamen u osób uzależnionych i nie jest miarą dobrego lub złego trzeźwienia no chyba że się takie kontakty prowokuje
stanisław - Wto 03 Mar, 2015 21:01

Janioł napisał/a:
to oznacza jedynie że kontakt z wyzwalaczem powoduje głód
Tak to wiekszość z nas nie oglądała by telewizji nie chodziła do sklepu bo miała by kontakt z wyzwalaczem, mówie o reklamie i alkoholu w kazdym sklepie.
Janioł - Wto 03 Mar, 2015 21:06

Cytat:
Tak to wiekszość z nas nie oglądała by telewizji nie chodziła do sklepu bo miała by kontakt z wyzwalaczem, mówie o reklamie i alkoholu w kazdym sklepie.
staram się nie oglądać i nie chadzać do tych sklepów gdzie kupowałem alkohol , chleb kupuje w piekarni a owoce w warzywniaku i jest tak że tysiąc razy nie robi mi to nic ale przychodzą słabsze dni i ślinka mi cieknie i nauczyli mnie na terapii jak sobie z tym radzić i już
stanisław - Wto 03 Mar, 2015 21:14

Tak to ja nie chodził bym na wesela, urodziny czy inne spotkania rodzinne.Czy nie mam zyc normalnie i nie pic. Przeciesz na swiecie miliony ludzi nie pije i zyje normalnie bez alkoholu
Janioł - Wto 03 Mar, 2015 21:16

stanisław napisał/a:
Tak to ja nie chodził bym na wesela, urodziny czy inne spotkania rodzinne
nie chodze , żyję i to całkiem nie żle a dla wiadomości szanownego chodzenie na wesela, imieniny i inne tego typu imprezy to łamanie podstawowych zaleceń abstynenckich i pewnie od kogoś na AA słyszaleś że można ?
stanisław - Wto 03 Mar, 2015 21:18

A jeszcze jedno jak bym sie katował tym ze o dzis pomyslałem o alkoholu , to pewnie bym juz wyladował w wariatkowie
Janioł - Wto 03 Mar, 2015 21:26

Cytat:
A jeszcze jedno jak bym sie katował tym ze o dzis pomyslałem o alkoholu , to pewnie bym juz wyladował w wariatkowie
Twoja sprawa co pomyślałeś i czym się katujesz , mnie jak nachodzą myśli o alkoholu to traktuje to jako oczywistość bo jestem alkoholikiem i radzenie sobie z tymi myślami nie nic wspólnego z katowaniem siebie ale skoro lubisz .....wolny wybór
ankao30 - Wto 03 Mar, 2015 21:35

Czytam i chciałam się czymś podzielić, choć jeszcze nie powinnam bo jeszcze wszystkiego nie wiem.
Lecz właśnie wróciłam z mityngu, tam czytamy Anonimowych Alkoholików i omawiamy fragmenty z doświadczeń. Ale dziś mi doposował fragment bo dotyczy waszej rozmowy.

Str. 87 Jeśli osiągniemy odpowiednie nastawienie duchowe, możemy wówczas pozwolić sobie na zachowania, których w stanie alkoholowego rozchwiania musielibyśmy wystrzegać się.

Str.88 JEŚLI MAMY UZASADNIONY POWÓD.

To mi dziś utkwiło z mityngu. :mysli:

Janioł - Wto 03 Mar, 2015 21:50

ankao30 napisał/a:
choć jeszcze nie powinnam bo jeszcze wszystkiego nie wiem.
podobno tylko Pan Bóg ;)
ankao30 napisał/a:
Str. 87 Jeśli osiągniemy odpowiednie nastawienie duchowe, możemy wówczas pozwolić sobie na zachowania, których w stanie alkoholowego rozchwiania musielibyśmy wystrzegać się.
prowokować nawrót choroby ? i ryzykować zapicie , jasmym jest że uniknie się wszystkich takich sytuacji ale trzeba robić wszystko by ich unikać , zwłaszcza na początku ale też i po 10 latach abstynencji , kto wie czy gdybym nie wsiadł do tego autobusu z piwem pomeczowym to nie miałbym okazji dziś świętować 19 rocznicy ?
Thomasson - Wto 03 Mar, 2015 22:44

stanisław napisał/a:
ze jak ktos lub cos co wiaze sie z alkoholem i to bedzie mi przeszkadzac w zyciu, to znaczy ze jeszcze mam problem z akceptacja ze mogę nie pić.
Zgadzam się.
Janioł napisał/a:
kontakt z wyzwalaczem powoduje głód I nie ma to nic wspólnego z akcptacją bądź jej brakiem , głód powstaje na skutek mehcanizmów uzależnienia I jest normalnym stamen u osób uzależnionych i nie jest miarą dobrego lub złego trzeźwienia
No właśnie rozpracowanie mechanizmów uzależnienia chyba jest miarą dobrego trzeźwienia.
stanisław napisał/a:
ja nie chodził bym na wesela, urodziny czy inne spotkania rodzinne.Czy nie mam zyc normalnie i nie pic.
Dodam że pionierzy AA niosący posłanie mieli spory kontakt z wyzwalaczami, bo miejsce alkoholika jest w rynsztoku, a normalne życie jest dla zdrowych ludzi.

Ale w kwestii tego jak bardzo zbliżać sie do alkoholu niech każdy decyduje sam... Diabeł kusić potrafi nawet na pustyni... a co dopiero na imprezkach.

pterodaktyll - Wto 03 Mar, 2015 22:47

ankao30 napisał/a:

Str. 87 Jeśli osiągniemy odpowiednie nastawienie duchowe, możemy wówczas pozwolić sobie na zachowania, których w stanie alkoholowego rozchwiania musielibyśmy wystrzegać się.

Str.88 JEŚLI MAMY UZASADNIONY POWÓD.

To mi dziś utkwiło z mityngu. :mysli:

Urocze........zwłaszcza ten fragmencik o uzasadnionym powodzie.....chyba wreszcie jutro wybiorę się na mityng ;)

dtstgseete - Wto 03 Mar, 2015 23:35

Ja unikam narkomanow którzy są ,,po zazyciu działki'', choc nie mam problemow z narkotykami czy lekami. I na tej samej zasadzie unikam ludzi po ,,zażyciu alkoholu''. I mysle ze to unikanie jest zachowaniem wlasciwym i zdrowym - nie tylko zalecanym alkoholikom ale kazdemu zdrowo myslacemu czlowiekowi. Co dobrego moze dla mnie wyniknac z rozmowy/uczestniczeniu w spotkaniu - z czlowiekiem, ktorego zdolnosci psychofizyczne są upośledzone po zażyciu C2H5OH.
adania - Śro 04 Mar, 2015 09:52

Dziękuję za objaśnienie mi mojej sytuacji.
Moze to mój błąd, a moze to mój sposób, bo ja raczej codziennie nie myslę o alkoholu.
Nie samym w sobie, ale o sprawach z nim związanych. Bywa że i pól roku nie chodzę na mitingi, a potem 6 razy z rzędu. Wtedy nie myślę o alkoholu, wchodzę do sklepów i nie widzę reklam, ani tych puszek czy butelek na trawniku, czy tez reklam w tv. Po prostu mało mnie obchodzi ten temat.
Aż postanawiam sobie ze wejdę na forum i poczytam co tam u mi podobnych, a wtedy czuję jakis lęk, opór przed czytaniem i pisaniem o alkoholiźmie. Albo postanawiam sobie obejrzeć parę reportarzy i filmów w temacie i czuję smak piwa w ustach. Albo ten brat pijany, za bardzo się zaangażowałam w rozmowę, bo podczas niej poczułam się na rauszu. A kiedy widzę drugiego brata z 9-tą puszką piwa to mnie nie rusza, bo się wewnętrznie izoluję od tego co powie i zrobi.
Bracia nie mieszkają ze mną, nie mam więc za często z nimi do czynienia, czasem telefon.

zołza - Śro 04 Mar, 2015 09:58

adania napisał/a:
Wtedy nie myślę o alkoholu, wchodzę do sklepów i nie widzę reklam, ani tych puszek czy butelek na trawniku, czy tez reklam w tv. Po prostu mało mnie obchodzi ten temat.

Tylko udajesz ,że nie widzisz ...bo widzisz i nawet to opisałaś :P
adania napisał/a:
a wtedy czuję jakis lęk, opór przed czytaniem i pisaniem o alkoholiźmie. Albo postanawiam sobie obejrzeć parę reportarzy i filmów w temacie i czuję smak piwa w ustach. Albo ten brat pijany, za bardzo się zaangażowałam w rozmowę, bo podczas niej poczułam się na rauszu. A kiedy widzę drugiego brata z 9-tą puszką piwa to mnie nie rusza, bo się wewnętrznie izoluję od tego co powie i zrobi.

Adania :nie: wypierasz to co widzisz , czujesz ...ale oczywiście to tylko i wyłącznie moje spostrzeżenie. Uwierz , że to działa na Ciebie ...i to cholernie źle działa :nie:

adania - Śro 04 Mar, 2015 10:11

Jestem otwarta na sugestie do tego co napisałam i dziękuję Ci zołza za odpowiedź.

Sama jeszcze nie rozumiem tego co się ze mną dzieje.

adania - Śro 04 Mar, 2015 10:20

zołza napisał/a:

Tylko udajesz ,że nie widzisz ...bo widzisz i nawet to opisałaś :P


na poważnie nie widzę. Nie ciągle, ale są kilkumiesięczne okresy w czasie mojego 2.5 letniej abstynencji że przestałam zupełnie to dostrzegać.
Kiedy siedzę sobie w domu i właśnie teraz piszę i myslę o tym, nie mogę sobie przypomnieć gdzie w ''tym'' sklepie stoi alkohol.
Mam też monopolowy sklep ok 200m ode mnie i nie widziałam dawno butelek na trawniku, a na pewno są.

zołza - Śro 04 Mar, 2015 10:29

adania napisał/a:
Sama jeszcze nie rozumiem tego co się ze mną dzieje.

Spoko :luzik:
Napisałam to dlatego , że sama często tak mam . Półki z alkoholem :foch: przecież mnie nie dotyczą . Pijany sąsiad ziejący mi prosto w twarz alkoholem - a co mi do tego . :nie: Reklamy tropikalnych wysp i kolorowe drinki w rękach - i mój ślinotok ...ale to nie ważne :luzik: bo ja nie piję :roll:
Ironia ? Nie :nie: to przeklęty mechanizm iluzji i zaprzeczeń cały czas nas gnębi ...my /ja alkoholicy tak po prostu mają. Naszym ratunkiem jest świadomość tego ,że on się włącza ( nawet jak nie pijemy parę lat) i tyka jak bomba z opóźnionym zapłonem ;)

adania - Śro 04 Mar, 2015 10:40

zołza napisał/a:
Ironia ? Nie :nie: to przeklęty mechanizm iluzji i zaprzeczeń cały czas nas gnębi


tak tak, już sie przekonałam ze nie można być za spokojnym i za bardzo pewnym siebie.
W połowie tego roku niezorientowana koleżanka zaproponowała lampkę wina a ja odpowiedziałam ze zapytam lekarza czy mi wolno. i BĘC sen ze słowami ''jeszcze tylko krok dzieli Cię od zapicia'' Popędziłam momentalnie na miting, a potem powiedziałam koleżance ze jestem alkoholiczką.

pterodaktyll - Śro 04 Mar, 2015 11:20

adania napisał/a:
Sama jeszcze nie rozumiem tego co się ze mną dzieje.

A nie przychodzi Ci do głowy najprostsze wyjaśnienie? Zapach bywa najpotężniejszym wyzwalaczem dla nas. Oglądać puszki, butelki w sklepie można jak kolorowe obrazki, ale węchu nie oszukasz. Natychmiast wywołuje skojarzenia z przeszłością....

adania - Śro 04 Mar, 2015 11:30

Czemu to się nie skończy, czemu trzeba całe życie być ostrożnym. Nie da się o tym zapomnieć w ogóle, czemu jest to nieuleczalne??? :beczy:

Oczywiście to pytanie do samej siebie, wiem że nie da się tego przeskoczyć.
Boze użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym czego nie mogę zmienić...

adania - Śro 04 Mar, 2015 11:34

pterodaktyll napisał/a:
A nie przychodzi Ci do głowy najprostsze wyjaśnienie? Zapach


Nie pomyślałam o tym. Będę w takim razie ostrożna.
A dzisiaj idę odwiedzić brata na detoksie. Nie można tak zupełnie się odciać od życia.
Tam nie ma już zapachu.

Janioł - Śro 04 Mar, 2015 17:26

adania napisał/a:
Nie można tak zupełnie się odciać od życia.
bo i po co , wystarczy od alkoholu
adania - Śro 04 Mar, 2015 17:43

Dzień zaliczony.
Wizyta u lekarza, wypisanie wniosku do ZUS.
Odwiedziny u brata.
Rozmowa z koleżanką.
Z córką( eh pamietać aby nie obciażać jej swoimi sprawami)
Randkowanie pzrez fb.
Wszystko tylko aby sie nie szykować do szpitala.

zimna - Śro 04 Mar, 2015 17:44

adania napisał/a:
Czemu to się nie skończy, czemu trzeba całe życie być ostrożnym. Nie da się o tym zapomnieć w ogóle, czemu jest to nieuleczalne

Na początku bardzo przeszkadzał płyn do spryskiwaczy i dźwięk szkła ,( uderzenia szkło o szkło). Dziś już rzadko to zauważam ale są dni gdy mi to przeszkadza. Mam tego świadomość, tak jest i jest ok. Dla mnie też trudna jest atmosfera dawnej zabawy ale też z czasem jest łatwiej, jest nowa zabawa nowe życie :)
Jest taki film z moim ulubionym aktorem, o parze narkomanów ich miłości gdy przestali brać i spotkali sie wystarczył jeden pocałunek by świat zaczął wirować, musieli sie rozstać. :zlezka:

Thomasson - Śro 04 Mar, 2015 22:06

zimna napisał/a:
Na początku bardzo przeszkadzał płyn do spryskiwaczy i dźwięk szkła
A mnie przeszkadzało towarzystwo pijące. W jednej pracy tak miałem że pili i popalali trawkę, niby mnie nie ruszało ale do czasu... aż prawie siegnąłem. Tak bezrefleksyjnie, automatycznie. Więc poszukałem sobie innej pracy.
Przez prawie dwa lata też sprzątałem taki tam park przy centrum rozrywki, i codziennie po kilkadziesiąt butelek po różnych alkoholach przewijało się przez ręce. Sporo musiałem wylewać gdzieś na ziemię lub trawnik... ale to tylko praca. Obecnie w pracy (w gastronomi) często jestem pozalewany winem albo piwem ale to nieuniknione... i jakoś głodów na alkohol prawie nie mam, może nie mój klimat.

Gorzkaczekolada - Śro 04 Mar, 2015 22:13

o klimat zabawy, no i boję się jak będą ogródki. I ciepło. W zimie jakoś lżej.
ankao30 - Czw 05 Mar, 2015 11:09

adania,

Kiedy idziesz do szpitala? Jak się dziś czujesz?
:kwiatek:

adania - Czw 05 Mar, 2015 11:12

jutro idę, nie wiem na ile.
Nie mogę sie zebrać, nie jestem jeszcze spakowana, jeszcze dzisiaj mam być w ZUS-ie i złożyc wniosek o rentę. Za godzinę jadę.

ankao30 - Czw 05 Mar, 2015 11:17

adania,

Powoli a też będzie dobrze :pocieszacz:

ankao30 - Czw 05 Mar, 2015 11:20

Pisze na tel i coś te Wi-Fi słabe odswiezam stronę i podwójnie mam. :wysmiewacz:
adania - Czw 05 Mar, 2015 11:26

tak, słowo cierpliwość jest jakos wkomponowane w moje zycie. Zresztą pewnie tak jest u każdego.
Własnie dostałam tel od terapeutki z Osrodka wsparcia, do którego chodzę żebym poczekała, dopóki lekarz nie przydzie bo jest mi potrzebne z tamtąd zaświadczenie. Mam czekać cierpliwie na telefon i dopiero pojechać i złożyc wszystko w ZUS-ie.

adania - Czw 05 Mar, 2015 11:51

szukałam torby, i zajrzałam do szafki z torbami, plecakami i znalazłam bonus, martini duża butelka, białe słodkie, eh. 10 sekund ślinka mi leciała, wzięłam w ręcę, poobracałam, ale potem włożyłam to do środka i niech sobie leży. Pewnie mama zrobiła zakupy i nie miała gdzie tego schować.
ankao30 - Czw 05 Mar, 2015 11:56

adania,

No to niespodzianka, znów pokusa i wyzwalacz. :wysmiewacz:

Oj nie wiem jeszcze o czym mówicie o jakiej ślince, jeszcze nie miałam, no ale to ten okres, wiem wiem.
Jakoś alkohol obecnie sam widok mnie nie irytuje.
Zapach też jak mąż wypił drinka, nic zero reakcji, choć przezornie zmieniłam pokój i poszłam obok spać. :wysmiewacz:

adania - Czw 05 Mar, 2015 12:24

Wiesz Aniu, bo to tak jest przynajmniej u mnie. Jeśli sie spodziewam że będę miała kontakt to się uzbrajam i odrzucam wszystko co mi się kojarzy, unikam. Ale jak to jest niespodziewane wtedy nie jestem przygotowana jak zareaguje mój organizm.
adania - Pon 16 Mar, 2015 18:52

jestem :)

dosiadam się do przeczytania zaległości, co u Was słychać.

ankao30 - Pon 16 Mar, 2015 19:03

adania,

Hej wróciła jak zdrówko? :lol2:

adania - Pon 16 Mar, 2015 19:20

dobrze mi zrobił pobyt w szpitalu. Pomijając badania, prześwietlenia i usg. BYŁAM MIĘDZY LUDŹMI.
Za 3 tyg Święta, cała rodzinka się zjedzie.

ankao30 - Czw 19 Mar, 2015 08:16

adania,

Hej
Uświadomiłam sobie że bardzo lubię czas przedświąteczny. To sprzątanie, szykowanie, planowanie zakupów, osób oczekiwanie. Lubię ten okres, choć samych świąt już niezbyt.
Potem męczy mnie te siedzenie z gośćmi, jedzenie i zmuszanie się do rozmowy.
Ale mówię sobie to tylko dwa dni. No zobaczmy jak będzie wcześniej odczuwalam to jako przykry obowiązek, teraz nie wiem. Może się zaskoczę, może ten okres już nie będzie tylko obowiązkiem tylko przyjemnością. Czas pokaże.

:mysli:

adania - Czw 19 Mar, 2015 08:23

Hej Aniu.
Ja juz też wpadam w tą aurę przedświąteczną :)
Okien nie umyję (nogi-mogę spaść) ale w domu zrobię małe sprzatanko
i poustawiam kurczaczki ozdobne, a i te Święta będą miłe bo mi się rodzinka zjedzie.

A na chwile obecną tęsknię do mitingu, nie byłam już 2 tyg.

adania - Czw 19 Mar, 2015 10:56

wysłałam wiadomości do znajomych, ze już po szpitalu, jestem w domu i umówiłam się dzisiaj na miting. Hura !
ankao30 - Czw 19 Mar, 2015 10:58

adania,
Super :radocha:
Ja dziś sprzątanie cd.a potem posiedzenie nad 4 krokiem ;)

Miłego :kwiatek:

Tosia - Czw 19 Mar, 2015 12:02

adania napisał/a:
umówiłam się dzisiaj na miting.

:hura:

adania - Czw 19 Mar, 2015 12:06

dzięki dziewczyny :lol2:

ankao30 napisał/a:
.a potem posiedzenie nad 4 krokiem


własnie miałam się zapytać Aniu, który teraz krok przerabiasz, trochę informacji zbieram, podejrzałam jak to moze wygladać na pewnej stronie :boisie:

ankao30 - Czw 19 Mar, 2015 12:11

adania, nie jest strasznie nie ma co się martwić na zapas. Powoli robię obrachunek moralny jest nieprzyjemny bo dotyczy mnie moich wad itp .
Powoli dziennie rozpisuje. ;)

Mam pomoc jak dostaję doła przy tym od razu dzwonię do dziewczyn które już są po. Są to osoby z całej Polski fajne opowiadają jak one pisały jakie miały dylematy daje mi to kopa do działania.
:buzki:

ankao30 - Czw 26 Mar, 2015 10:17

adania,

Hejka jak tam samopoczucie, emocje itp. :kwiatek:

Miłego dnia :papa:

adania - Czw 26 Mar, 2015 15:05

hej :)
samopoczucie dobre ale emocje rózne, bo się coś zmienia we mnie czuję to.

Dziś ktoś mi powiedział, ze pewnie nie mam nerwów bo taka spokojna w srodku jestem. Super ! już to widać bo długo pracowałam nad tym zapanowaniem spokoju i jesli emocje się oddzywają to umiem nad nimi panować i decyduję ile trwają. :lol2:
Odpowiedziałm, że dziękuję i pracuję nad tym :)

wieczorem miting, już koleżanka dzwoniła ze przyjedzie po mnie :)

ankao30 - Czw 26 Mar, 2015 15:10

adania napisał/a:
dziękuję i pracuję nad tym


:okok:

adania napisał/a:
wieczorem miting, już koleżanka dzwoniła ze przyjedzie po mnie


To też lubię, mi pomaga wracam jakaś inna, spokojna :kwiatek:

adania - Czw 26 Mar, 2015 17:36

Może mi ktoś rozjaśnić, czemu za początek picia bierzemy pierwszy kieliszek?
U mnie tak nie było, do 28 roku życia piłam kontrolowanie, rzadko i mało. Dopiero po załamaniu psychicznym po rozstaniu z mężem znalazłam się w szponach alkoholizmu.

Janioł - Czw 26 Mar, 2015 17:45

adania napisał/a:
Może mi ktoś rozjaśnić, czemu za początek picia bierzemy pierwszy kieliszek?
a kiedy zaczynamy pić jak zjemy ten kieliszek ? ;)
adania - Czw 26 Mar, 2015 18:03

:bezradny: nadal nie rozumiem
rufio - Czw 26 Mar, 2015 18:15

Janioł nawiązujesz do Grzesiuka " Boso ale w ostrogach " ?

A teraz dlaczego pierwszy kieliszek - tu działa pamięć smakowa i sytuacyjna .
Ty jako Ty możesz nie pamiętać lub pamiętać nie koniecznie dokładnie jaki był efekt i jakie samopoczucie ale " pamięć operacyjna mózgu " pamięta i kojarzy , ze w momentach tych nastąpiło odprężenie i samouspokojenie i potem to już zależy od zasad , wychowania , reguł dnia codziennego danego osobnika czy będzie w momentach stresu sięgał po "ulepszać " a jeżeli już sięgał to jak często i w jakich sytuacjach a " pamięć operacyjna mózgu " pamięta i kopiuje , zapisuje i w podobnych sytuacjach uruchamia " pamięć ".

adania - Czw 26 Mar, 2015 18:24

teraz rozumiem, czyli chodzi o tą pamięć, rejestrowała sobie odczucia i zaatakowała kiedy byłam słaba. Dzięki

ps. zaatakowała to zbyt wygórowane słowo, podstępnie wkradła sie w moje słabe miejsca.

rufio - Czw 26 Mar, 2015 19:49

Jak zwał tak zwał jede :okok: n czort - ważne , że załapałaś
point - Pią 27 Mar, 2015 19:56

adania, hej.
Ja z tym kieliszkiem to zupełnie inaczej zrozumiałam... :shock: - że alko nie jest w stanie kontrolować swojej choroby, swoich zachowań po tym umoczeniu ust- może nic się nie stanie (poza wywołaniem głodu), ale równie dobrze może stać się wszystko... Wszystko, łącznie ze śmiercią. I tym podobnymi konsekwencjami (tragedia i qrde czysto praktyczny problem dla rodziny- sama śmierć ciągnie za zainteresowanym mnóstwo konsekwencji, które ponosi rodzina) ...często cierpią dzieci.

Thomasson - Pią 27 Mar, 2015 22:52

adania napisał/a:
U mnie tak nie było, do 28 roku życia piłam kontrolowanie, rzadko i mało. Dopiero po załamaniu psychicznym po rozstaniu z mężem znalazłam się w szponach alkoholizmu.
Alkohol podnosi ilość dopaminy (neuroprzekaźnika) w mózgu. Dopamina odpowiada za odczuwanie zadowolenia. W sumie wszystko może podnosić dopaminę: seks, czekolada, komedia, nauka, wspomnienia, zachód słońca itd. Kiedy piłaś rzadko, mało i kontrolowanie to było ok bo czerpałaś zadowolenie z różnych źródeł. Podczas załamania psychicznego po rozstaniu z mężem zmniejszył się dopływ dopaminy (i nie tylko bo też oksytocyny która tak się składa że neutralizuje alkohol, stąd alkoholik i samotność do dobra para) i mózg żeby się nie załamać to zwiększył ilość neuroreceptorów żeby każdą drobinkę dopaminy wychwytać i poczuć zadowolenie nawet jak życie się wali i świat szarzeje. Wtedy większy dopływ alkoholu (i dopaminy) zabija te neuroreceptory i powstaje uzależnienie fizyczne mózgu, bo ilość receptorów jest zbyt mała aby mózg poradził sobie z szarością życia do której zresztą dostosowywał się właśnie zwiększając ilość receptorów. Alkohol staje się niezbędny do odczuwania zadowolenia, reguluje uczucia, a dalsze jego przyjmowanie tylko powiększa przepaść bo mózg próbuje się dostosować zwiększając tolerancję a alkoholik w odpowiedzi na to zwiększa ilość wypijanego alkoholu.

Podsumowując: najpierw uzależnienie fizyczne mózgu (to osławione przekroczenie granicy) kiedy wolna wola przestaje istnieć, a dopiero później uzależnienie psychiczne jako tłumaczenie w sposób racjonalny swoich "wolnych" wyborów.

point - Sob 28 Mar, 2015 03:19

Thomasson napisał/a:
uzależnienie fizyczne mózgu

Możesz jaśniej? Ciekawi mnie to. Wiedziałam do tej pory (o uzależnieniu fizycznym), że dotyczy całego ciała- reszta (najważniejsza) tkwi w psychice.

zołza - Sob 28 Mar, 2015 07:31

Thomasson napisał/a:
najpierw uzależnienie fizyczne mózgu (to osławione przekroczenie granicy) kiedy wolna wola przestaje istnieć


Zgadzam się z Tobą Thomasson ;) Alkohol czyli C2H5OH w pewnej fazie choroby alkoholowej ( zwanej krytyczną) jest wkomponowywany w mózg ( a raczej w neuroprzekaźniki) bez tej substancji osoba pijąca nie jest w stanie funkcjonować . Uzależnienie fizyczne jest diagnozowane w tzw. biochemii mózgu - stąd takie niebezpieczne objawy po odstawieniu ( omamy , majaczenia alkoholowe, drgawki , padaczka ) to nie alkohol wywołuje te objawy a właśnie jego brak. W związku z tym nie każda osoba ma szanse samodzielnie zaprzestać picia, przerwać ciąg alkoholowy. Dla niektórych może to nawet skutkować śmiercią ( dla przypomnienia ZA może pojawić się nawet po 7 dniach po zaprzestaniu picia).Suma sumarum " detoks" to nie tylko moda to często konieczność by przeżyć .

zołza - Sob 28 Mar, 2015 07:46

A żeby było jeszcze śmieszniej w badaniu EEG ( czynności fal mózgowych) po nagłym odstawieniu substancji zwanej alkoholem ( zwykły związek chemiczny) obserwuje się mocne wyładowania elektryczne , których skutki są nieprzewidywalne ( uszkodzenie mózgu w różnorakiej postaci) bo zabrakło katalizatora ( alkoholu) i mózg nie potrafi znaleźć właściwych połączeń elektrycznych :mgreen: Stąd zwarcia w przewodach :rotfl:
adania - Sob 28 Mar, 2015 08:59

zołza napisał/a:
dla przypomnienia ZA może pojawić się nawet po 7 dniach po zaprzestaniu picia).Suma sumarum " detoks" to nie tylko moda to często konieczność by przeżyć


U mnie tak bylo, 6 dni bez snu, ani minutki, a pod koniec zwidy, omamy.
zołza napisał/a:
to nie alkohol wywołuje te objawy a właśnie jego brak.


zołza napisał/a:
W związku z tym nie każda osoba ma szanse samodzielnie zaprzestać picia


Ja bardzo chcialam a nie moglam sie zmusic, wreszcie sie zaparlam to jak wspominalam nastpil ZA. A wcyesniej pilam tak+ 3 tyg spokoj, tzdzien picia i tak w kolko. Ale kobiety sie szybciej uzalezniaja.

TE ZWIDY TO BYLO MOJE DNO, a potem kochana terapia, nauczyla mnie funkcjonowac bez alkoholu, bo dalej moglo sie to zle skonczyc.

zołza - Sob 28 Mar, 2015 09:05

adania napisał/a:
U mnie tak bylo, 6 dni bez snu, ani minutki, a pod koniec zwidy, omamy.

I to jest własnie fizyczna strona medalu ;)

point - Sob 28 Mar, 2015 11:20

zołza, wyręczyłaś Thomassona, dziękuję, o to pytałam.
zołza - Sob 28 Mar, 2015 11:23

point napisał/a:
ołza, wyręczyłaś Thomassona, dziękuję, o to pytałam.

Nie chciałam :skromny: tylko dzisiaj miałam /mam taki dzień na pisanie ;)

point - Sob 28 Mar, 2015 12:01

zołza napisał/a:
tylko dzisiaj miałam /mam taki dzień na pisanie

Mój facet to nazywa u mnie nadaktywnością psychofizyczną... :lol:

adania - Pon 30 Mar, 2015 10:57

Stary Indianin rzekł swojemu wnukowi:
Moje dziecko, w każdym z nas toczy się bitwa
pomiedzy dwoma wilkami.
Jeden jest złem
to zazdrość, złość, chciwość, uraza, ponizenie, kłamstwa i ego.
Drugi jest Dobrem
to miłość, radość, pokój, nadzieja, pokora, życzliwość, prawda.
Chłopiec pomyślał nad tym i zapytał.
Dziadku a który wilk zwycięża?
Stary człowiek cicho odpowiedział:
Ten, którego karmisz.

ankao30 - Pon 30 Mar, 2015 11:23

adania,

Oj słyszałam to na początku jak tu trafiłam. :mysli:

Jak tam u Ciebie, który wygra? ;)

adania - Pon 30 Mar, 2015 12:23

ja karmie wilka zalęknionego, jest jeszcze taki. Jadę jutro do lekarza i oczywiście już kręcę filmy że mnie wsadzą. Do szpitala. :wysmiewacz: znowu.
Ja nie mam normalnego życia, tylko od szpitala do szpitala, od lekarza do lekarza, i co tydzień badania. Mam juz depresję od tych ciągłych wizyt. To mi nie pozwala cieszyć się codziennoscią, tylko wciąż znak zapytania, czy wyniki są dobre. Trzy dni spokoju w weekend i od nowa.

smokooka - Pon 30 Mar, 2015 12:48

Adania, rozumiem depresję, bo sama się z nią zmagam, jednak co jakiś czas powracam do psychiatry, to mi pozwala uyskać stabilność i nie tracić czasu na życie, a Ty jak? Ja też chorująca, żyję od wizyty do wizyty, od badań do wyników więc rozumiem ten rodzaj stresu, jakoś się naumiałam spędzać stres na ostatnią chwilę "ogłoszenia wyników", żeby dni oczekiwania były jednak w miarę normalne, to jakiś mechanizm obronny mi to umożliwia, więc nie umiem wytłumaczyć jak to się stało.
adania - Pon 30 Mar, 2015 13:14

smokooka napisał/a:
jakoś się naumiałam spędzać stres na ostatnią chwilę

Mi sie to nie udaje.
Chodzę do psychiatry i dostaję leki na te moje emocje, żeby nie szalały, ale to inny rodzaj stresu. Leki umożliwiają mi spanie o normalnych porach, laitowe emocje, ale lęku nie mogę się pozbyć. Moja przyszła sponsorka opowiadała, że pół roku temu miała podobnie i pomogło jej przerobienie programu 12kroków. Ja po Świętach też zaczynam i mam nadzieję, ze spojrzę na swój świat z innej strony.

ankao30 - Pon 30 Mar, 2015 13:55

adania napisał/a:
pomogło jej przerobienie programu 12kroków. Ja po Świętach też zaczynam i mam nadzieję, ze spojrzę na swój świat z innej strony.


Ja już widzę. Warto nie przerabiać ale żyć według niego.

Miłego dnia :kwiatek:

adania - Pon 30 Mar, 2015 13:57

muszę się nauczyć prawidłowo to wypowiadać :wysmiewacz:
od tego chyba tzreba zaczać.

Tosia - Pon 30 Mar, 2015 14:12

adania napisał/a:
programu 12kroków. Ja po Świętach też zaczynam i mam nadzieję, ze spojrzę na swój świat z innej strony.

adania, Na pewno , spojrzysz inaczej ..juz nic nie będzie takie samo ,jak przed . Tak mi sie wydaje :mgreen:
Kibicuję Ci :kwiatek:
24h

adania - Pon 30 Mar, 2015 14:20

dzięki dziewczyny :okok:
adania - Pią 03 Kwi, 2015 14:41

Jeśli uwżasz, że jesteś w dołku
pierwszą rzeczą jaką należy zrobić
to przestać kopać.

dziadziunio - Pią 03 Kwi, 2015 18:27

adania napisał/a:
przestać kopać.


Przepraszam...znaczy jak?
pod sobą?
tych wokoło?
siebie?
:)

adania - Pią 03 Kwi, 2015 18:31

HEHE znaczy się pod sobą samym.
Umieściłam to u siebie, bo często jak już jest źle, zapominam, że sama sobie dokładam tych parę centymetrów w dół.

A juz alkoholizm sama sobie wykopałam, pomimo że twierdzę że u mnie wziął się on z cierpienia. Jednak pamiętam pierwsze dni, kiedy to wpadałam. Wtedy piłam wieczorem codziennie 1 piwo, a rano miałam uczucie, że narozrabiałam wczoraj. Zastanawiałam się jak? Przecież wszystko pamiętam, wypiłam grzecznie, wszystko w porządku, dzieci ucałowane. I dopiero po paru minutach olśniewało mnie, że to piwo. Na tym etapie mogłam jeszcze skończyć, ale nie skończyłam. Zaczęłam kopać.

ankao30 - Śro 08 Kwi, 2015 19:42

adania,

Hej jak tam. :kwiatek:

adania - Nie 12 Kwi, 2015 11:07

Przygotowania idą na przód. Juz wiem jak mam dzwonić codziennie do sponsorki i nie wpaść w długi. To znaczące bo żyję z zasiłku stałego 380 zł i pielęgnacyjnego 150 bo mam pierwszą grupę inwalidzką. To wszystko. :skromny:
Zadzwoniłam do sieci i można sobie wybrać jeden numer za darmo i do niego dzwonić też za darmo. Ustawiłam koleżanki numer. Teraz w poniedziałek do niej dzwonię i umawiamy się na pracę nad krokami :radocha:
Ale boję się tej systematyczności, czy starczy mi cierpliwości, żeby tak codziennie pracować. :mysli:

Loka - Nie 12 Kwi, 2015 11:41

adania napisał/a:
czy starczy mi cierpliwości, żeby tak codziennie pracować. :mysli:


adania, cierpliwość się na pewno znajdzie :) starczy Ci jej i jeszcze Ci zostanie.


Pozdrawiam.

Tosia - Nie 12 Kwi, 2015 11:45

adania,
adania napisał/a:
Przygotowania idą na przód.

:brawo: Dasz radę ,chyba nie takie przeciwności losu już przeżyłaś..teraz tylko do przodu :pocieszacz:
Powodzenia :)
24h

adania - Nie 12 Kwi, 2015 12:06

Tosia napisał/a:
nie takie przeciwności losu już przeżyłaś



Ja się śmieję, ale w środku strach.
hehehe no pewnie ze nie takie przeciwności mam już za sobą ;)

adania - Nie 12 Kwi, 2015 12:07

Loka, chcę dać radę :)
Tosia - Nie 12 Kwi, 2015 12:28

adania napisał/a:
Ja się śmieję, ale w środku strach.

Strach tez musi być, to daje nam siłę do walki ..dalej :cwaniak:
adania, :buziak:

adania - Nie 12 Kwi, 2015 12:43

Tosia, :buziak:
ankao30 - Nie 12 Kwi, 2015 13:17

adania,

Dasz radę. Super uwierz warto. :kwiatek: :lol2:

adania - Nie 12 Kwi, 2015 14:45

wiecie, dzisiaj znowu zostałam sama, rodzinka wyjechała wczoraj i dzisiaj. Ale nie czuję się źle, jakiś błogi spokój mam. Wcześniej samotnosć to był dla mnie wyzwalacz, teraz raz tak raz nie. Coraz rzadziej.
Tosia - Nie 12 Kwi, 2015 16:33

adania napisał/a:
Wcześniej samotnosć to był dla mnie wyzwalacz,

Dlatego alkoholik nie powinien ,być sam :p
Dla mnie to też był wyzwalacz, dopóki nie usiadłam do komputera .. :mgreen:
Teraz już wiem ..tyle o ile 24h :) ,i nie czuję się taka samotna .

adania - Śro 15 Kwi, 2015 07:40

Dzisiaj w nocy chciało mi się pić. Tak bardzo czułam głód, ze wstałam w nocy na papierosa a nie robię tego.
Wypaliłam dwa . Głody się pomieszały, bo ten papierosowy i własne rozsądne myslenie i po kilkunastu minutach mogłam się spokojnie położyć i zasnąć.
Głod nie był taki straszny, przypominał niewidzialne, ale pełne ruchliwych nerwusów. Był podobny do czarnej dziury, sam był niewielką nicością a mógł wszystko pochłonąć. Był jeszcze malutki, nie zapanował nade mną, dopiero rósł. Pomodliłam się o pogodę ducha, porozmawiałam z Bogiem, głód przestał sie we mnie poruszać. Zasnęłam.

adania - Śro 15 Kwi, 2015 07:45

opis głodu można miedzy bajki włożyć, ale czyłam potrzebę opisania go.
ankao30 - Śro 15 Kwi, 2015 07:57

adania napisał/a:
opis głodu można miedzy bajki włożyć, ale czyłam potrzebę opisania go.


Dobrze, że opisujesz. Czasem warto wyrzucić z siebie, zastanowić się, czemu itp.
Ja często opisuję różne rzeczy mi to pomaga zrozumieć siebie.
Nie znam głodu, ale czytam tu jak, kto to przechodzi, jak się objawia, myślę co zrobić w takim przypadku. Choć wydaje mi się, że wiem, ale nie miałam jeszcze takiej sytuacji, chęci mocnego napicia się, to właśnie te opisy mi uświadamiają, że może to nastąpić. :>

Miłego dnia :kwiatek:

Conradus78 - Śro 15 Kwi, 2015 16:40

Opisywanie siebie, tego co odczuwam, zwłaszcza w momencie głodu jest bardzo potrzebne. To pomaga. Zapalenie może i pomaga, chociaż de facto jest zamianą jednego w drugie. No, ale jako palacz to nie powinienem się wymądrzać. Co jednak może jeszcze bardziej pomóc, to odpalenie kompa i napisanie o tym w momencie jak się pojawia. Te kilka minut potrzebnych na napisanie posta może okazać się zbawienne dla ustąpienia głodu.
rufio - Śro 15 Kwi, 2015 17:03

Mądry Eskimos kiedyś powiedział
Jak masz głód ukręć kogiel-mogel.

prsk

pterodaktyll - Śro 15 Kwi, 2015 19:14

rufio napisał/a:
Mądry Eskimos kiedyś powiedział
Jak masz głód ukręć kogiel-mogel.

A stary Indianin na to: przeżyje ten wilk, którego nakarmisz


krk

Janioł - Śro 15 Kwi, 2015 19:15

pterodaktyll napisał/a:
przeżyje ten wilk, którego nakarmisz
koglem - moglem ?
adania - Czw 16 Kwi, 2015 19:21

Dziś drugi dzień pracy ze sponsorem, Przykładam się, chociaż nie jest mi łatwo.
Wykonałam dwa telefony do osób z AA, tak sie nimi naładowałam, ze pojechałam uśmiechnięta na miting. Zwróciło to uwagę innych -że sie uśmiecham, a dawno tak nie było.
W maju będę prowadziła mitingi, wiem ze to normalna służba, ale mam pewne obawy, czy podołam. Jakoś będzie. Mam złe doświadczenia z mitingu który prowadziłam na terapii, to była dla mnie porażka. Pora teraz znowu się zmierzyć. Niby nic takiego stać się nie moze, ale moja choroba moze sie wtedy nasilić, bo to będą emocje. Będę sie modliła o pomyślność.

Tosia - Czw 16 Kwi, 2015 19:36

adania, I ja bede sie modlic o to, by miting udal sie na 100% :pocieszacz: Dasz rade!
24h

dziadziunio - Czw 16 Kwi, 2015 20:02

Ja takze moge sie pomodlić, ale moja modlitwa przecież i tak nieczego zmienić ,nie zmieni...
Łepek do góry, usmiech na twarz, spoko w serucho i juz po robocie.. :bezradny:
po wszystkim mozesz być bardzo zmeczona i lepiej wiec bedziesz spać..
reasumując..
same plusy...zero minusów..
pozdrawiam Ciebie serdecznie i do roboty :pocieszacz:

Janioł - Czw 16 Kwi, 2015 20:09

dziadziunio napisał/a:
Ja takze moge sie pomodlić, ale moja modlitwa przecież i tak nieczego zmienić ,nie zmieni...
jestem innego zdania .......moim zdaniem ma moc inaczej po co by była , choc prawdą jest to że to o co się modlimy nie zawsze jest dla nas najlepsze a Pan Bóg to nie gin z butelki jakkolwiek to brzmi
stanisław - Czw 16 Kwi, 2015 20:32

adania napisał/a:
Niby nic takiego stać się nie moze
Na pewno nic sie nie stanie dasz sobie rade . A modlitwa napewno pomoze
adania - Pią 17 Kwi, 2015 09:01

Oczywiscie, ze modlitwa pomaga. przekonałam się o tym.
Nie jest co prawda hokusem pokusem i czarodziejską różdżką ale wierzę w siłę, która rośnie kiedy się modlimy.
''Bóg zawsze podnosi słuchawkę, bez względu na to ile czasu uplynęło od ostatniej rozmowy''
Dzisiaj wstałam znowu z wątpliwościami, najlepiej bym się zaszyła w jakiś kąt i niech nikt ani nic nie zakłóca mojego spokoju. Z dala od tego co musżę i powinnam. Bo dla mnie całe obecne życie to cierpienie. Wypełniam obowiązki i nie sprawiają mi one przyjemnosci.

u dzidziunia napisałam coś o sobie, przytaczam :
Cytat:
Tak ładnie dziadziunio opisałeś swoją codzienność, aż poczułam zadrość, ze mi to o wiele tródniej przychodzi i jest okupione wysiłkiem, Nawet pójście do sklepu po chleb to ból i cierpienie. Spacery w taką ładną pogodę i przy ćwierkających ptaszkach są obowiązkiem, a nie przyjemnoscią.]

Tosia - Pią 17 Kwi, 2015 09:55

adania napisał/a:
Wypełniam obowiązki i nie sprawiają mi one przyjemnosci.

A pomiędzy tymi obowiązkami ,taką małą radość dnia ,może znajdz na dziś..malutką , a jutro troszkę większą :buziak:
Pogody ducha życzę na dziś :pocieszacz:

adania - Pią 17 Kwi, 2015 12:38

Przez pół dnia czułam żal i rozczulałam się nad sobą. Chciałam się schować w ciasną dziurę. Poszłam do sklepu i to jeszcze spotęgowało żal, wszystko boli. Dlaczego jest mi tak ciężko. Miałam jeszcze załatwić jedną sprawę na mieście, pojechała bym co prawda taksówką, ale od 2 tyg nie mam siły chodzić nawet na krótkie dystanse.

A teraz czuję bunt, nie zgadzam się z tym co mnie spotyka.

Oj tabelki dzisiaj będą miały z kilometr długości.
Właściwie cieszę się, że tak emocjonalnie podchodzę do pracy na programie.
Dzięki temu zaczynam rozumieć siebie.
Ale współczuję Bogu dzisiaj ;) Cały czas zawracam mu głowę.
Modlę się, użalam, buntuję

adania - Pią 17 Kwi, 2015 12:59

Tosia napisał/a:
A pomiędzy tymi obowiązkami ,taką małą radość dnia ,może znajdz na dziś..malutką , a jutro troszkę większą :buziak:
Pogody ducha życzę na dziś :pocieszacz:


Mówisz i masz ;)
włączyłam sobie na youtube śmieszne zwierzęta.
Dzisiaj miting, postaram się ładnie wyglądać i ruszyć tyłek z fotela.
kola na dobry nastrój.
muzyka.
Tosia :buziak:

adania - Sob 18 Kwi, 2015 10:14

Do listy przyjemności dokładam, biorąc dzień wczorajszy i dzisiejszy:
Ankao30
stanisław
dziadzunio,
Tosia
Józek
Eh, moja codzienność, ruszyła z kopyta, dużo ludzi, muszę się do tego przyzwyczaić.
Do tej pory spędzałam czas zajęta sobą, teraz są ludzie wokół mnie.
Czy to dobre dla mnie samotniczki z upodobania?

Tosia - Sob 18 Kwi, 2015 11:08

Adania,to bardzo miłe że mogę komuś sprawić radość ,pamiętaj jedno ..w alkoholizmie tylko drugi alkoholik zrozumie co przeżywasz i będzie dla Ciebie
wsparciem . Ja tez otrzymuje duże wsparcie od Was ,dlatego jeszcze funkcjonuję ..może marnie,ale radości są .
W alkoholizmie samotność nie jest wskazana , więc otaczaj się jak największą grupa ludzi ..i uśmiechaj się codziennie z tego co masz ,co dał Ci los ..co nowego dostrzegłaś .
:buziak: Pozdrawiam serdecznie ,Pogody ducha życzę

:hura:

dziadziunio - Sob 18 Kwi, 2015 12:32

adania napisał/a:
Ankao30
stanisław
dziadzunio,
Tosia
Józek


musze zaprotestować..To, ze jestem naTosi ok, ale dlaczego znajduje się pod Stanisławem?
I jeszcze przecinek tylko po mnie.. :bezradny:
Miło tutaj u Ciebie się robi..A samotność...zabija i napewno nie sprzyja rozwojowi..
buziaki :buziak:

adania - Sob 18 Kwi, 2015 12:45

hahaha ale mnie dziadziunio rozśmieszyłeś.
Nie wiem, czemu tak to wyszło. Pewnie po kolejnosci wczorajszych zdarzeń.
Józek, ten na końcu zadzwonił do mnie dzisiaj. I ten przecinek, sama nie wiem.
Nie zastanawiałam się, kiedy pisałam :buzki: :hejka:

dziadziunio - Sob 18 Kwi, 2015 12:55

Ja takze bardzo sie bawiłem piszac poprzedniego posta.
Bo Wiesz, ja alkoholik jestem więc zawsze znajde dzure w całym :rotfl:
Czuję się wyrózniony...serdecznie dziekuje..
pozdrawiam :pocieszacz:

adania - Wto 21 Kwi, 2015 12:16

Hej. To juz tydzień pracy nad programem. Zaczynam dojrzewać do tego, ze nie robię go dla sponsorki, tylko dla siebie. Dzisiaj jest drugi dzień spokoju wewnętrznego.
Do tej pory zmuszałam się do wszystkiego, zła na siebie, na Boga, ze mi to sprawia trudnosci, ze nie mam tak jak inni, że życie dla mnie to cierpienie. Bardzo ważne dla tych, którzy mają tak jak ja, kiedy tzreba się zmuszać do jedzenia, mycia, życia. Podzieliłam czas na 24 godziny i tak jakoś samo się podzieliło na 5 min, 15. Jestem tu i teraz. Żyję.

ankao30 - Wto 21 Kwi, 2015 13:14

adania,
:okok:

:pocieszacz:

Tosia - Wto 21 Kwi, 2015 15:24

adania napisał/a:
Zaczynam dojrzewać do tego, ze nie robię go dla sponsorki, tylko dla siebie.

Ja też dostrzegłam że robię to dla siebie , nic nikomu już nie chce udowadniać ..to moje życie i moje wybory .
adania, W 12 Krokach jest coś magicznego ,ale tylko wtedy gdy się pracuje na nim otwartym sercem.. Tego Ci życzę :pocieszacz:

Samsara - Wto 21 Kwi, 2015 18:04

adania napisał/a:
Zaczynam dojrzewać do tego, ze nie robię go dla sponsorki
Jak widzisz że zaczynasz dojrzewać, to znaczy że dojrzałaś, że robisz to
adania napisał/a:
tylko dla siebie

I super ;)

adania - Śro 22 Kwi, 2015 09:04



hahhahahha ale mnie to dzisiaj rozbawiło

adania - Śro 22 Kwi, 2015 13:57

wszystko w nadmiarze szkodzi :wysmiewacz:
nawet miłoś w nadmiarze przeradza się w zaborczość.
Wszystko zv4v

adania - Śro 06 Maj, 2015 08:42

Dzisiaj mi się śniło, ze definitywnie przerwałam abstynencję. Tak mi się śni regularnie, ale dzisiaj coś mi mówiło ze do tej pory były sny, a dzisiaj to jest prawda. Zapiłam. Nie było w tym radości, tylko fakt i żal ze teraz będę musiała liczyć od nowa.
Szukać przyczyny takiego snu?
Myślę, ze raczej to narastający stres ostatnich tygodni.
Kiedy sobie uświadomiłam ze to nie prawda, ze to tylko sen, aż się prawie rozpłakałam z poczucia ulgi.

zimna - Śro 06 Maj, 2015 12:51

adania napisał/a:
aż się prawie rozpłakałam z poczucia ulgi.

o to warto zapamiętać na przyszłe stresy , na zapas na niepogodę -ulga, ze nie pijesz :)
wspaniałe :radocha:

adania - Czw 07 Maj, 2015 15:58

dzisiaj był dokładnie ten sam sen, a teraz na poprawę humoru, bo dzisiaj prowadzę miting.
Tosia - Czw 07 Maj, 2015 16:00

adania napisał/a:
bo dzisiaj prowadzę miting.

No no , brawo i życzę miłych wrażeń :)
24h

Jo-asia - Czw 07 Maj, 2015 16:05

Stres jest? przed prowadzeniem mityngu?
piszesz scenariusze?
jeśli tak, te sny mogą być ich wynikiem 8|

życzę głębokich przeżyć :)
:kwiatek:

adania - Czw 07 Maj, 2015 16:10

tak pewnie tak, a stres jest wiadomo. Jeszcze z kolegą rozmawiałam i mnie poparł, ze wie bo sam prowadził, trzeba być czujnym, uważnym nie tak jak ktoś kto przyszedł posłuchać. Dzisiaj moze być lżej, bo jest spikerka.
A te sny i jeszcze pare innych sytuacji każe mi zastanowić się, czy nie przerwać programu. Jestem niestety na to za słaba.

Tosia - Czw 07 Maj, 2015 16:13

adania napisał/a:
Jestem niestety na to za słaba.

Nie jesteś słaba !!
Bardzo Ci kibicuję byś wytrwała... :kwiatek:

adania - Czw 07 Maj, 2015 16:22

dziękuję, jest mi to potrzebne. :)
Jo-asia - Czw 07 Maj, 2015 16:24

adania napisał/a:
czy nie przerwać programu

może trochę... zwolnij :)

adania - Pon 11 Maj, 2015 10:10

Wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka, ale zanim do tego doszło było tak:
Umówiłam się z koleżanką na wybory, mam niepełnosprawne nogi, więc z kimś było by mi raźniej. A więc umówiłyśmy się. Deszcz się rozpadał, ale my w zaparte o 15 się umówiłyśmy. Koleżanka przyszła, wyszłyśmy przed dom i ona w prawą stronę, a ja w lewą. Hhihihihih Ale blondynki. Każda z nas miała w innym miejscu lokal wyborczy. Zapomniałyśmy o tym. Postanowiłyśmy, więc że koleżanka pójdzie ze mną do mojego, a potem się rozstaniemy, ale w 1/3 drogi stanęłam, nie dałam rady iść, Z ledwością wróciłam razem z nią i zaprosiłam ją na kawę, Posiedziałyśmy u mnie do 18. Trudno, próbowałam, ale nie dałam rady zagłosować. A o 19 zadzwoniła do mnie inna koleżanka i się jej poskarżyłam i zaproponowała, ze mnie podwiezie. Potem prowadziła mnie pod rękę, nie było łatwo, ale doprowadziła a potem odwiozła do domu. Ojej ale zachodu, ale najważniejsze, zagłosowałam.

Jo-asia - Pon 11 Maj, 2015 17:31

adania napisał/a:
Hhihihihih Ale blondynki.

:rotfl:
dobre...
fajnie, że zagłosowałaś :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group