To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - startuje trzeci raz

szymon - Pon 24 Sty, 2011 21:05
Temat postu: startuje trzeci raz
cześć,
jak w temacie, przestałem pić trzeci raz w życiu, głeboko wierzą w to, że to ten ostatni...

jestem żonaty od 3,5 roku, mam wspaniałą, mądrą, piękną żonę, aktualnie mieszkam sam, wyprowadziłą się,

nie chodziłem na terapie grupowe, nie zamykałem się w ośrodku, zawsze prywatnie...
dlaczego? wcześniej myślałem, że nie mogę iść do jakiegoś ośrodka, straciłbym pracę, specyficzny zakład, 150 osób, ja kierownik, co by powiedzieli na wsi, co by powiedziała rodzina, otoczenie, teraz mam to gdzieś...

piłem od studiów codziennie kilka piw. w soboty nawet kilkanaście, sporadycznie coś twardszego, jak miałem urlop waliłem do bólu. dziękuję tym co wykonyją asfalt, chodniki, bruk. siódmego września wyprowadziła sie żona - wtedy to zaryłem ryjem o "asfalt" i coś zrozumiałem, jeszcze nie wiedziałem co, pobiegłem do terapełty bełkocząc - odeszła.

wcześniej byłem na terapii kwiecień/czerwiec/lipiec było super w kwietniu i czerwcu, nie piłem, myślałem że złapałem Boga z palce... ale odżyła mi du**, poczułem że jestem *j**** silny i co tam jedno piwo, za trzy dni było już pięć, później wesele, kupe wstydu żonie zrobiłem, później był urlop, póżniej był siódmy wrzesień

to że poszedłem pierwszy raz na terapię, to za namową żony, przecież taki super jestem, wykańczamy dom, mamy samochód, dobrą prace, jesteśmy szczęśliwi - a w związku horror. na zewnątrz wszystko było ok. dziękuje jej bo poznałem fajnego gościa który mi pomaga, przyjaciół nie mam (nie dziwię się), pomaga mi do tej pory.

chodziłem do niego przez miesiąc, jak odeszła żona, później wymiękłem, spotkanie z żoną, powiedziała że nie wyobraża sobie tego związku, dałe mi ultimatum rok temu że mam przestać, nie wytrzymała tego roku, tzn ja nic nie zrobiłem by jej pokazać, że coś potrafię zrobić ze sobą. i zaczeło się od nowa walenie, nie dużo ale waliłem poaździernik cały... później coś tam zaczynałem robić ale nie wychodziło, samemu jest trudno, aż do pamiętnego 20 listopada, Janusza (mój ojciec). to była sobota ale bardzo długo pracowałem, to mi dawało wtedy jakąś odskocznię, nie myślałem o piciu, wróciłem do domu około 21.00, ojciec ze szwagrem (alkoholi) byli już lekko nawaleni, polali mi kielicha. wypiłem dwa i poszedłem wziąźć prysznica, nie chciałem z nimi siedzieć, nie chciałem pic. przez te 20-30 min tak się nawalili obydwoje, no ciężko opisać. siostra nie chciałe spać z mężem to wysłała go do pokoju gdzie śpię (wcześniej ja+żona). po wypiciu tych 2 kielichów praktycznie byłem "trzeźwy". zaczęliśmy spać ze szwagrem. wtedy zrozumiałem co przechodziła moja żona przez ponad trzy lata, tego odoru nie zapomnę nigdy, wstałem z płaczem i pobiegłem wymiotować z tego bólu, zrozumienia, pokory, świadomości czy nieświadomości z tego kim jestem. wtedy powiedziałem sobie że nigdy więcej.

w następny poniedziałek pojechałem porozmawiać z moim specjalistą, "klękłem" przed życiem i powiedziałem ratuj mnie, ja chcę żyć, oddaję się Tobie, zrób tak jak uważasz, ze wszystkim się zgodzę i zaakceptuję to co mi dasz...

po dwóch miesiącach jestem tutaj, chodzę na terapię co tydzień, jestem całkowicie bezsilny wobec alkoholu, jeszcze pół roku temu trzymałem Go za palec i myślałem że wygrałem, teraz nie chcę przegrać, czuję całkowita pokorę, chcę być dobrym człowiekiem, chciałbym odzyskać siebie, żonę, rodzinę, przyjaciół

loczek - alkoholik

pterodaktyll - Pon 24 Sty, 2011 21:10

loczek napisał/a:
jestem całkowicie bezsilny wobec alkoholu, j

No to witaj w klubie.......... :)

Marc-elus - Pon 24 Sty, 2011 21:13

loczek napisał/a:
nie piłem, myślałem że złapałem Boga z palce... ale odżyła mi du**, poczułem że jestem *j**** silny i co tam jedno piwo, za trzy dni było już pięć


Jakie to banalne w swej powtarzalności...

loczek napisał/a:
chcę być dobrym człowiekiem, chciałbym odzyskać siebie, żonę, rodzinę, przyjaciół


W takim razie do dzieła :okok:

Jacek - Pon 24 Sty, 2011 22:17

cześć loczek :)
loczek napisał/a:
co by powiedzieli na wsi, co by powiedziała rodzina, otoczenie, teraz mam to gdzieś...

mądra decyzja :okok:

ZbOlo - Wto 25 Sty, 2011 09:06

loczek napisał/a:
chcę być dobrym człowiekiem, chciałbym odzyskać siebie, żonę, rodzinę, przyjaciół

...bardzo Ci tego życzę.
Wiem jakie to ważne w życiu, ja miałem szczęście i nie musiałem tego wszystkiego odzyskiwać.
POWODZENIA!!!

gnacik - Wto 25 Sty, 2011 10:16

loczek napisał/a:
teraz nie chcę przegrać, czuję całkowita pokorę

Wiesz ja przez ok. rok podnosiłem rękę i mówiłem że jestem alkoholikiem, ale nie czułem tego, nie czułem w sobie, dopiero kiedy dotarło to do mojej świadomości, wtedy poczułem się lepiej, wtedy zrozumiałem że nie jestem bezradny wobec mojej choroby, że jest duża szansa że nie będę pił, ale nie było łatwo, czasami nawet bardzo trudno, ale efekty są wspaniałe życie nabrało sensu, stało się kolorowe a nie szaro-czarne kidy piłem, teraz wiem że warto było trwać na początku bo teraz z każdy trzeźwym dniem mam tego dowody.Powodzenia Loczek.

ZbOlo - Wto 25 Sty, 2011 10:18

gnacik napisał/a:
dopiero kiedy dotarło to do mojej świadomości

...to jest faktycznie moment przełomu... pogodzeni z losem....

Tomek - Wto 25 Sty, 2011 19:47

powodzenia!
Tomasz

stanisław - Wto 25 Sty, 2011 20:06

Ska jaznam tą opowieść. Powodzenia mi sie udalo
szymon - Wto 25 Sty, 2011 20:22

na początku dziękuję wam za każde słowo,

mam też drugi problem, panicznie się boję przyszłości, jestem całkowicie sam, mieszkam z rodzicami z którymi nigdy nie miałem dobrego kontaktu, rozmawiam sporadycznie z kolegą z pracy, który wie o mnie prawie wszystko jednak nie rozumie alkoholika. tak jak wyeliminowałem miejsca, które mi przypominały o piciu, nie potrafie zapomnieć o tym co przypomina mi żonę. przed momentem rzuciłem okiem na szafę (w środku jej ubrania) dywan (ona wybrała), kwiatki na parapecie (pilnuje ich), zasłony które wybierała w ikei chyba całą wieczność, miśki miniaturowe w każdym kącie i pisać by można do 22...
codziennie szukam sobie zajęcia, sprzątam, układam ubrania co trzy dni w kostkę, segrguję dokumenty, aaa hit ostatnio w niedzielę nawet okno umyłem, chyba drugi raz w życiu. staram się pozytywnie myśleć, ale nie udaje mi sie do końca, chciałby wszytsko odmienić, cofnąć czas pstrykając palcem, mam już małe odciski na kciuku, to nie pomaga.
odpowiadam za dział w firmie, gdzie udział procentowy całkowitego obrotu to 60%, dalczego wspomniałem o tym? ponieważ ostatnio nie radzę sobie w podejmowaniu decyzji, w zarządzaniu, kierowaniu ludźmi, pytają się co jest? nie ma minuty bym nie myślał o niej...
kontra jest taka, że słyszę jej głos że to niemożliwe, nasz związek. ja nie przyjmuję tego do wiadomości, może dotrze to do mnie ja mi powie spier.alaj. nie wiem. tłumacze sobie tą nadzieję że jakby nic nie czuła do mnie to by sie nie kontakotowała ze mną, nie spotykała, nie odbierałaby telefonów, nie wiem.
w moim życiu zawsze jak miałem trudną sytuację zyciowa to prosiłem Go o to coś i zawsze to miałem, naprawdę nigdy się nie zawiodłem.
tak jak ludzie mówią niekiedy że woleli by mieszkać w szałasie, jeść suchy chleb, popijać wodą tylko żeby wrócił czy ożył - w pełni rozumiem ich stan.
nie piję dwa miesiące i zaczynam podejmować decyzje, które będą kluczowe w następnych kilku tygodniach, miesiącach, jednak ogarnia mnie ten strach... co jak nie wyjdzie? nie że sobie poradzisz, zaczniesz jeszcze raz, poprawisz, zrobisz lepiej... tylko boję się ze przyjdzie do mnie alkohol. ten "egon" który siedzi w mojej głowie toczy ze mną codziennie walkę szepcąc do ucha "piwko? jedno, poradzisz sobie" wyciągam miecz pokory i bezsilności wobec alkoholu i lekko go dźgam. uciieka na pare minut i wraca i tak wkółko. nieustanna walka, z którą radze sobie tak: dzielę sobie dzień na etapy, etapy na godziny, godziny na chwile. dziękuję jak wytrzymuję chwilę, jak przychodzi "egon" i namawia wtedy wyciągam miecz, miecz przypomina mi to co robiłem przez 10 lat, tą szarość, ta równie pochyłą.
wiem tez że po dwóch miesiącach mój umysł jest nijaki, nie potrafi optymalnie dobierać rozwiązania do danej sytuacji, a wymagania mam duże a rzeczywistośc sprowadza mnie na ziemie. nie chcę by sytuacja się powtórzyła jak to było kiedyś gdy byłem po szyję w szambie i zaczynałem kucać. teraz śmierdzę strasznie tym wszystkim, nikt mi nie potrafi odpowiedzieć kiedy przestanę cuchnąć, chociaż wiem że należy sie umyć.

hit dnia: poszedłem do sklepu na wsi gdzie nie było mnie od pół roku, potrzbowałem WD40 bo wymieniałem amortyzator. sprzedawca sprzedał i odruchowo otworzył piwo tatra mocne.
rozumiecie? pół roku tam nie byłem, przykre

loczek - alkoholik

Tomoe - Śro 26 Sty, 2011 14:36

loczek napisał/a:
chciałbym wszystko odmienić, cofnąć czas pstrykając palcem, mam już małe odciski na kciuku, to nie pomaga


Czasami tak bywa w życiu... Kiedy przeciągasz strunę zbyt mocno i zbyt długo, ona w końcu pęka... i już jej nie skleisz. :bezradny:
Kiedy zbyt długo przyjmujesz postawę "ja coś z tym wszystkim kiedyś zrobię, ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie dziś, tylko kiedyś, potem..." przychodzi moment, kiedy drugi człowiek pęka jak struna i mówi: DOŚĆ!!!
I wtedy twój czas w życiu tego drugiego człowieka się kończy.
Miałeś czas - nie wykorzystałeś go - twój czas się skończył. Tak rozumiem postawę twojej żony.
A twoją postawę, wybacz, odbieram jako użalanie się nad sobą. A użalanie się nad sobą możę cię doprowadzić cię z powrotem do butelki.

Loczku, odpowiedz ty sobie uczciwie na pytanie: dla kogo chcesz być trzeźwy?
Dla niej już próbowałeś.
I jakoś tak... sam pamiętasz... nie wyszło...

Boli?
Ano boli...
Ale to są bolesne konsekwencje twojego picia. Przed konsekwencjami picia nie uciekniesz. No chyba że z powrotem w picie.... a tego nie chcesz, prawda.
Pamiętaj, że nikt ci tego nie zrobił. Ty sam sobie to zrobiłeś. Jesteś odpowiedzialny za to co się stało.

Loczku, nie zrozum mnie źle - ja nie chcę ci odbierać nadziei na odbudowę twojego związku. Nadzieję zawsze warto mieć, ale nie warto naciskać, popychać, nie warto przyspieszać biegu wydarzeń.
Teraz skup się tylko i wyłącznie na umacnianiu swojej trzeźwości.
Nie zbudujesz domu bez solidnych fundamentów. :)

Jeśli czujesz się samotny - sugeruję ci, żebyś znalazł sobie w pobliżu grupę Anonimowych Alkoholików i wybrał się na spotkanie. :)

ZbOlo - Śro 26 Sty, 2011 15:02

loczek napisał/a:
panicznie się boję przyszłości,

...na początku mojej trzeźwej drogi, myślenie o przyszłości też kończyła się lękiem i niedowierzaniem.
Nie mogłem sobie wyobrazić, że np. za 10 lat nie będę pił... byłem mocno związany z przemysłem piwowarskim, więc takie myślenie "gotowało mój mózg". Na mityngach i grupach terapeutycznych słyszałem: 24 godziny, żyj tym dniem, który jest... dzisiaj nie pijesz i to jest najważniejsze!
Nie piję prawie 25 miesięcy, pracuję nad sobą... mam zaniżoną samoocenę, brak pewności. Ostatnio żona powiedziała do mnie, że czasami łapie się na tym, że zapomina mi nie wierzyć, to sukces... biorąc pod uwagę, że prawie przepiłem jej firmę, też bym sobie nie wierzył.

Marc-elus - Śro 26 Sty, 2011 15:07

Tomoe napisał/a:
Jeśli czujesz się samotny - sugeruję ci, żebyś znalazł sobie w pobliżu grupę Anonimowych Alkoholików


A ja sugeruje żebyś znalazł jakieś ciekawe towarzystwo, takie które wolnego czasu nie spędza na stawaniu w szranki typu "kto więcej wypije". Możesz w AA spróbować, ale niekoniecznie zapełni ono tą pustkę...

Albo znajdź kochankę i jak mówi Tomoe nie użalaj się nad rozlanym mlekiem ;)
Żartowałem, bez urazy... :)

Tomoe - Śro 26 Sty, 2011 16:13

Marc-elus napisał/a:
znajdź kochankę


Klinowanie odradzam... grozi kacem.... :nono:

szymon - Śro 26 Sty, 2011 21:32

cześć Tomoe

Tomoe napisał/a:
przychodzi moment, kiedy drugi człowiek pęka jak struna i mówi: DOŚĆ!!! I wtedy twój czas w życiu tego drugiego człowieka się kończy.


mogę tylko zaakceptować to co napisałaś jednak nie mogę się z tym zgodzić.
strunę można naprawić ale już nie zagra tak jak wcześniej, dlatego wymienię ją na nową i zagra jak nigdy dotąd, tak zrobie, nastroję ją, nauczę się nawet rozpoznawania amarantowych odcieni, chociaż nie wiem o czym teraz piszę. z drugiej strony struna musi być lekko naciągnięta, bo w życiu nie masz tylko prostej drogi, dlaczego ludzie boją się tego co może być za zakrętem, boją się zbyt naciągniętej struny, wyboju, z góry zakładają że będzie źle? wiodką struną też nie będę bo wtedy nie da się nic zrobić (bez domysłów), możesz sobie tylko wyobrazić jak zagra, musi tylko upłynąć trochę czasu aż dojdę do siebie.



Tomoe napisał/a:

Miałeś czas - nie wykorzystałeś go - twój czas się skończył. Tak rozumiem postawę twojej żony. A twoją postawę, wybacz, odbieram jako użalanie się nad sobą. A użalanie się nad sobą możę cię doprowadzić cię z powrotem do butelki.


tutaj się zgadzam, nie rozumiem tylko jedego. po co się ze mną kontaktuje, spotykamy się raz w tygodniu, rozmawiamy co kilka dni, co dwa dni piszemy na gg, jakbym kogoś nienawidził to bym mu powiedział co myślę i spadówa, tak myślę. mam nadzieję że tam na dnie coś jeszcze zostało uczucia, które rozbudzę

Tomoe napisał/a:

Loczku, odpowiedz ty sobie uczciwie na pytanie: dla kogo chcesz być trzeźwy?
Dla niej już próbowałeś.
I jakoś tak... sam pamiętasz... nie wyszło...


to masz:
1. najpierw ja
2. później ona
3. rodzina
4. przyjaciele

dzięki
loczek - alkoholik

szymon - Śro 26 Sty, 2011 21:43

dziękuję i za to

Marc-elus napisał/a:

Albo znajdź kochankę i jak mówi Tomoe nie użalaj się nad rozlanym mlekiem ;)
Żartowałem, bez urazy... :)


już miałem monitor wywalić za okno ale doczytałem że żartowałeś, nerwowy jestem i wybuchowy.
tłumacze sobie tym że to po wódce, że to musi wywietrzeć. Z żoną znamy się od ponad 12 lat i nie było momentu żebym pomyślał o innej, może Wam trudno w to uwierzyć ale tak było i jest do tej pory.

pewnie sami przechodziliście taki etap i było to użalanie, przujmuję to co mi On daje. zadaje sobie pytanie w trudnych momentach jak myślę o przyszłości, "stop gościu! gdzie ty jesteś, żyj teraz, jakoś to mi pomaga"

ale uwierzcie strach przed przyszłością zabiera mi moje myśli...
dlaczego pisze ciągle o tym strachu? bo może chce się wypłakać, wyżalić, taka "spowiedź" trochę lżej na sercu.

dziękuję
loczek - alkoholik

szymon - Śro 26 Sty, 2011 21:51

cześć
ZbOlo napisał/a:

Nie mogłem sobie wyobrazić, że np. za 10 lat nie będę pił...
....Nie piję prawie 25 miesięcy, pracuję nad sobą... mam zaniżoną samoocenę, brak pewności. .....


też nie mogę sobie tego wyobrazić, bo: "co ludzie powiedzą?"
a niech sobie gadają co chcą, kto tu jest najważniejszy? ja, tak sobie wbijam do głowy.

a że jestem nieudacznikiem to już przeszedłem ten etep, niekiedy mnie łapie taki stan ale tłumaczę to np tak: "zrobiłem to najlepiej jak mogłem, ale następnym razem postaram się zrobić lepiej"

pozdrawiam
loczek - alkoholik

Marc-elus - Śro 26 Sty, 2011 22:23

loczek napisał/a:
też nie mogę sobie tego wyobrazić, bo: "co ludzie powiedzą?"


Eeetam, to czasem nawet paradoksalnie może być zabawne, ostatnio tak miałem:
http://komudzwonia.pl/vie...p=200677#200677

No ale to było do obcej osoby, a i trzeba mieć humorystyczne podejście ;)

Jacek - Śro 26 Sty, 2011 22:26

loczek napisał/a:
Z żoną znamy się od ponad 12 lat i nie było momentu żebym pomyślał o innej, może Wam trudno w to uwierzyć ale tak było i jest do tej pory.

wcale nie tak trudno
powalcz chłopie bo warto
tyle że nie od razu wszystko będzie podane na tacy
przede wszystkim skup się na tym
loczek napisał/a:
1. najpierw ja
2. później ona

tyle że niech to będzie tak
1.najpierw ja - a ona niech będzie ku temu motywacją
2.cała reszta

szymon - Śro 26 Sty, 2011 22:47

Marc-elus napisał/a:
loczek napisał/a:
też nie mogę sobie tego wyobrazić, bo: "co ludzie powiedzą?"


Eeetam, to czasem nawet paradoksalnie może być zabawne, ostatnio tak miałem:
http://komudzwonia.pl/vie...p=200677#200677

No ale to było do obcej osoby, a i trzeba mieć humorystyczne podejście ;)


historia z telefonem przednia, ja miałem raz w "wsiowym" sklepie taki przypadek: odmawiam, kręcę się, szukam różnych wymówek żeby się nie napić, i jeden "kolega" pyta, dlaczego ja nie pije, dlaczego nie napiję się z kolegami jednego piwka? nie wiedziałem co odpowiedzieć aż wpadło mi to: "a zastanowiliście się, dlaczego wy pijecie?" tutaj nagle wszyscy przetrzeźwieli i od tego momentu mam z nimi spokój. osotanio jeden z nich potrącił po pijanemu innego pijanego "kolegę" paradoksanie, nieprzyjemna sprawa...

cześć
loczek - alkoholik

szymon - Śro 26 Sty, 2011 22:55

Jacek napisał/a:

tyle że nie od razu wszystko będzie podane na tacy


pamiętam jak pisałem egzaminy na studiach z matmy (byłem niezły), zdałem dopiero za czwartym razem na 4,5.
zawsze byłem narwany, impulsywny, wtedy po 20 min zoawalałem zadania i była kapa, na ostanim terminie wyszedłem ostatni, spradzałem wszystko milion razy. myślę że teraz jest ostatni termin...

chciałbym mieć jakieś znajomości u Kelnera, który nosi tą tacę.
dzięki
loczek - alkoholik

Jacek - Śro 26 Sty, 2011 23:53

loczek napisał/a:
chciałbym mieć jakieś znajomości u Kelnera, który nosi tą tacę.

ten kelner to czas
a ta moja zachęta,jest oparta o moje własne doświadczenia
i nigdy nie doczekałem się tej tacy
wszystko wypracowałem sobie sam
trwało to dwa lata zanim wróciła żona
ale gdy by nie wróciła to i tak byłem jej wdzięczny
bo to przez jej odejście otworzyła mnie oczy i zacząłem naprawdę trzeźwieć
gdzieś tu na forum już parę razy tę historię powtarzałem

szymon - Czw 27 Sty, 2011 06:05

Jacek napisał/a:

wszystko wypracowałem sobie sam

bo to nie zależy od terapełty, żony, otoczenia?
naprawdę bez tych czynników pewnie bym niezauważył tego że piję i dalej bym pił. jednak musze mieć jakieś wsparcie, chociażby tutaj. dwa dni temu napisałem posta i odrazu mam jakieś tam wsparcie, myślę że to dopiero początek poznawania siebie w tym innym stanie.
nie chcę pisać że czuję się dobrze bo za pierwszym razem po dwóch miesiącach poczułem że jestem wielki, ze mi się udało. nie wiedziałem że trzeba mieć tyle pokory do alkoholu. tzw syndrom odżytej d***...
Jacek napisał/a:

bo to przez jej odejście otworzyła mnie oczy i zacząłem naprawdę trzeźwieć
gdzieś tu na forum już parę razy tę historię powtarzałem

pamiętam jak kiedyś żona mówiła że dla mnie ratunkiem będzie chyba jak się przewrócę na asfalcie i rozwale łeb, tak żeby był ślad na dwa tygodnie. teraz doceniam to co powiedziała bo ślad, nie zejdzie, nie zagoi się. chciałbym na początek by mniej bolał chociaż.

dziękuję
loczek - alkoholik

szymon - Czw 27 Sty, 2011 06:09

Kulfon napisał/a:
Cytat:
gdzieś tu na forum już parę razy tę historię powtarzałem


jak stary patefon ... g45g21


to oczywiscie taki zarcik na dobranoc :p


Kulfon, gdzie ty byłeś, albo gdzie ja byłem wcześniej?
jak zobaczyłem Twój awatar, dzisiaj rano to spadłem z krzesła, jaki on pozytywny jest.
bardzo lubiłem ogladać to bajkę w piątki po 16 "leciała". wiem że będę miał dzisiaj wspaniały dzień, już się nastroiłem pogodnie!

cześć
loczek - alkoholik

Mario - Czw 27 Sty, 2011 06:35

loczek napisał/a:
Z żoną znamy się od ponad 12 lat i nie było momentu żebym pomyślał o innej, może Wam trudno w to uwierzy

Mnie trudno. Fakt :roll:

emigrantka - Czw 27 Sty, 2011 10:50

Mario napisał/a:
loczek napisał/a:
Z żoną znamy się od ponad 12 lat i nie było momentu żebym pomyślał o innej, może Wam trudno w to uwierzy

Mnie trudno. Fakt :roll:


ja tez myslalam, ze w przypadku panow nie ma takiej opcji a tu prosze.....zobaczymy dalej :mgreen:

pterodaktyll - Czw 27 Sty, 2011 10:55

emigrantka napisał/a:
myslalam, ze w przypadku panow nie ma takiej opcji a tu prosze..

Wyjątek potwierdza regułę.. :p

ZbOlo - Czw 27 Sty, 2011 11:07

pterodaktyll napisał/a:
Wyjątek potwierdza regułę.. :p

...jeśli są wyjątki, to nie ma reguły... :bezradny:

emigrantka - Czw 27 Sty, 2011 11:11

ZbOlo napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Wyjątek potwierdza regułę.. :p

...jeśli są wyjątki, to nie ma reguły... :bezradny:

a ja uwazam, ze w tej kwestii nie ma regul ani wyjatkow tu rzadzi natura ....

pterodaktyll - Czw 27 Sty, 2011 11:12

emigrantka napisał/a:
w tej kwestii nie ma regul ani wyjatkow tu rzadzi natura ....

Jak zwykle trafiasz w sedno :lol2:

ZbOlo - Czw 27 Sty, 2011 11:15

emigrantka napisał/a:
a ja uwazam, ze w tej kwestii nie ma regul ani wyjatkow tu rzadzi natura ....

...pewnie masz rację Emi, mnie chodzi o to, że (zakorzenione przez wieki) stwierdzenie o wyjątku potwierdzającym regułę, jest błędne... :tak:

Mario - Czw 27 Sty, 2011 13:01

emigrantka napisał/a:
tu rzadzi natura ..

I za to ją kochamy. Tzn. Naturę :mgreen: :roll:

szymon - Czw 27 Sty, 2011 21:23

reguły wyjątki i natura/przyroda

sami wiecie że schematu nie ma, kazdy ma inaczej, potrzebuje drugiego porady i wsparcia czy podpowiedzi...

zostałem zaproszony dzisiaj na imprezke w pracy, termin sobota, 8pm, za***ista knajpa.
z żalem odmówiłem, z żalem wtedy, teraz pisze z lekką dumą o tym. drażnią mnie butelki po mineralnej wodzie a co dopiero dostęp do pełnych z piwem, NIE. w sklepie z ciekawości sprawdzam ceny piw, jak stoję w kolejce, dlaczego nie patrzę na ceny orbit? :oops:
nie tędy droga.

rozmawiałem dzisiaj z żoną 2h, niestety przez neta, ale zawsze. no i umówiłem się na niedzielę na jakiś obiad może albo jeszcze coś wymyślę. wiecie co jest najlepsze? teraz mógłbym książkę napisac do niej a jak przyjdzie do pogadania w cztery oczy to sie zacinam jak mały gówniarz przed super sex laską niedostępną dla nikogo. słuchając tej piosenki ponad dwanaście lat temu zakochałem się w niej http://www.youtube.com/watch?v=zCjQqKCLkis słucham sobie niekiedy jej, ale poźniej jest huśtawka nastroju, może nawet diabelski młyn, to lepsze określenie.

wierzę w to coś tak, że wystarczy żeby powiedział i skoczę w przepaść, tak Mu wierzę.
nie jest tak, że kocha wszystkich? nawet tego co leży w rowie. napisałem o tym leżącym bo podniosłem gościa śmierdzącego z rowu dzisiaj, w jego oczach zobaczyłem jakieś dziwne uczucie, błędne oczy, ale w nich coś było, nie wiem co. wsiadając do mojego autka stwierdziłem, że może to aniołek był? czy każdy kto lezy pijany, nawalony, nietrzeźwy to anioł, który przypomina nam kim jesteśmy? że w każdej chwili możemy się zamienić miejscami? :( dlatego twardym trzeba być - nie miĘtkim.

hit dzisiajeszego dnia: sprzątałem nowy dom (w lekko surowym stanie jest, okna instalacje wszystkie, piec, tynki, kilka drzwi, jeden pokój pod klucz) znajduje się działkę obok domu z którego pisze. znalazłem 7 puszek po piwie, 4 butelki, jedną 200ml.
nie pisałem wczesniej o tym ale zrobiłem to już trzeci raz. za pierwszym razem miałem worek. myślę że jakbym dokładnie poszukał to moze jeszcze bym coś znalazł w kominie, na strychu, czy w pustym wiaderku po farbie, kto to wypił? dlaczego ukrywał, dlaczego pił w samotności? dlaczego okłamywła żonę, że wypił 2 jak ledwie stał na nogach? dlaczego jej nie słuchał?

cześć

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 06:30

loczek napisał/a:
kto to wypił?


Kosmici, kuźwa... :roll:

No bo przecież chyba nie ty??? :mgreen:

szymon - Pią 28 Sty, 2011 07:13

Tomoe napisał/a:
loczek napisał/a:
kto to wypił?


Kosmici, kuźwa... :roll:

No bo przecież chyba nie ty??? :mgreen:


jaki stary taki .... wierzy w kosmitów!

ale przypomniałeś mi coś przykrego!
zawsze jak wstawałem rano do pracy to myślałem, że mi ktoś podkłada puste puszki w nocy.
to w końcu kosmici czy krasnoludki, może kulfon z tego forum..?
przecież kupiłem wczoraj 3 browary a rano się budzę i jest siedem pustych...

jal - Pią 28 Sty, 2011 08:24

Nie wszystkim się udaje za pierwszym razem... znam Gościa który załapał za 14-tym i nie pije 16 lat.
Ale czy warto tak długo eksperymentować - można nie doczekać... :(

Powodzenia. :) PD - janusz

szymon - Pią 28 Sty, 2011 09:12

jal napisał/a:
Nie wszystkim się udaje za pierwszym razem... znam Gościa który załapał za 14-tym i nie pije 16 lat.
Ale czy warto tak długo eksperymentować - można nie doczekać... :(

Powodzenia. :) PD - janusz


janusz, niekiedy ja piszę tak, nikt nie rozumie, powyżej opowiadałem tylko historię jaką miewałem rok czy dwa lata temu. kupowałem 2-3 piwa a rano jak ise budzilem, stwierdzałem, że jest tego 3x więcej. nie piję ponad dwa miesiące i robię wszystko by nie pić.

aazazello - Pią 28 Sty, 2011 09:27

loczek napisał/a:
kupowałem 2-3 piwa a rano jak ise budzilem, stwierdzałem, że jest tego 3x więcej

Masz niesamowite zdolności, prawie jak pewien człowiek w Kanie lub często urywał się film. Wybór należy do ciebie :mgreen:

szymon - Pią 28 Sty, 2011 10:13

aazazello napisał/a:
loczek napisał/a:
kupowałem 2-3 piwa a rano jak ise budzilem, stwierdzałem, że jest tego 3x więcej

Masz niesamowite zdolności, prawie jak pewien człowiek w Kanie lub często urywał się film. Wybór należy do ciebie :mgreen:


tylko dlaczego nie umiem tego robić z rybami czy z chlebem?
to tak jak zabrakło wody na jedej imprezce 1979 lat temu, wysłali Jezusa, resztę znacie

Mario - Pią 28 Sty, 2011 10:19

Poranek na drugi dzień po , w Kanie.
Biesiadnicy się budzą. Ktoś mówi........niech ktos przyniesie wody.Poslijcie kogoś. Może Jezusa ?
Wszyscy : O Boże , tylko nie Jezusa ! 8)

szymon - Pią 28 Sty, 2011 22:16

wracając do alkoholu...
Jutro sobota, nienawidze soboty, dzień wolny od pracy, można odpocząć a tu całkowicie nie mam pojęcia co z sobą zrobić. Przez 10 lat piłem w soboty najwięcej, wiedziałem że następny dzisń to niedziela i moge trzeźwieć czy kacować.

troszkę mnie to przeraża ale może znajdę sobie jakieś zajęcie, może spadnie metr śniegu w nocy to bedę odśnieżał rano ff4ghh albo porąbe drzewo na opał bo zaczyna brakować :siekiera: albo posprzatam :zamiata: wstanę to zobaczymy

kapelan - Pią 28 Sty, 2011 22:20

loczek napisał/a:
wracając do alkoholu...


Lepiej nie...

yuraa - Pią 28 Sty, 2011 22:30

loczek, a co robiłeś kiedyś w soboty? jeszcze zanim zacząłeś spędzać je w wiadomy sposób. jakieś hobby miałeś cy coś?
pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:30

loczek napisał/a:
Jutro sobota, nienawidze soboty,

loczek napisał/a:
dzień wolny od pracy, można odpocząć

To odpoczywaj a nie wmawiaj sobie, że nienawidzisz soboty
loczek napisał/a:
Przez 10 lat piłem w soboty najwięcej, wiedziałem że następny dzisń to niedziela

To sobie wmów, że po sobocie jest poniedziałek. Siła autosugestii jest wielka

szymon - Pią 28 Sty, 2011 22:40

yuraa napisał/a:
loczek, a co robiłeś kiedyś w soboty? jeszcze zanim zacząłeś spędzać je w wiadomy sposób. jakieś hobby miałeś cy coś?


myślę, nie mogę sobie przypomnieć, jakaś pustka.
nie wiem co robiłem w soboty 10 lat temu.

co ja robiłem 10 lat temu, ale żeś zadał pytanie..., musze się z tym przespać

szymon - Pią 28 Sty, 2011 22:44

[quote="pterodaktyll]To sobie wmów, że po sobocie jest poniedziałek. Siła autosugestii jest wielka[/quote]

idąc Twoim tokiem myślenia, nastawię jutro budzik na 6 rano i pojadę do pracy. zaautosugestiuje sobie, że jest poniedziałek odrazu :hura:
dziękuje

pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:47

loczek napisał/a:
nastawię jutro budzik na 6 rano i pojadę do pracy.

Możesz równie dobrze pójść na długi spacer.............

szymon - Pią 28 Sty, 2011 22:51

gadzie!
lepiej powiedz co jest z ta wszytą, wytłumacz mi z czego się śmiałeś wcześniej.

Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 22:55

loczek napisał/a:
gadzie!

Tak z nim trzeba :lol:
loczek napisał/a:
lepiej powiedz co jest z ta wszytą


Generalnie chodzi o esperal: http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=811
Więcej informacji praktyczno-technicznych forumowicze Ci powiedzą :)

pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:56

loczek napisał/a:
powiedz co jest z ta wszytą,

Ja usiłowałem się tym Leczyć" tak na oko przynajmniej z 10 jak nie więcej razy. Dowcip polega na tym, że wszywka niejako uwalnia od odpowiedzialności za trzeźwienie czyli mówiąc krótko zamiast głowy "myśli" du** i nie jest to żadne trzeźwienie. Alkoholizm jest chorobą umysłu a taka blokada (zresztą dosyć niebezpieczna dla chcącego wypić) powoduje, że wydaje się, że człowiek panuje nad alkoholem, co oczywiście jest totalną bzdurą

pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:57

Zresztą z tego co wiem, to tej metody już zaprzestano
pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:58

Marc-elus napisał/a:
loczek napisał/a:
gadzie!

Tak z nim trzeba

Jak Cię za ten loczek złapię......... :nono:

Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 22:58

pterodaktyll napisał/a:
Zresztą z tego co wiem, to tej metody już zaprzestano


Nie zaprzestano, po prostu dostęp do środka jest utrudniony, generalnie w Polsce zaprzestano produkcji, już Tomoe o tym pisała.

kapelan - Pią 28 Sty, 2011 23:00

To może ja.
Pod skórę, najczęściej na pośladku wszywają tabletkę (ja miałem esperal), która powoduje reakcję organizmu na alkohol. Wypicie może spowodować nawet zgon.

pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 23:01

Marc-elus napisał/a:
Nie zaprzestano, po prostu dostęp do środka jest utrudniony, generalnie w Polsce zaprzestano produkcji, już Tomoe o tym pisała.

Może nie jestem "na bieżąco".........zresztą po co mi taka informacja.... ;)

szymon - Pią 28 Sty, 2011 23:07

łapcie się po loczkach poza forum, są takie fora dla facetuf tylko :buzki: :buzki:

A tak na poważnie to trzy miesiące temu ściołem moje loczki, miałem długie włosy poza ramiona. Odkąd zaczołem studiować wszyscy w rodzinie mówią mi loczek.

No może teraz już nie, stoją z boku i patrzą na mnie z byka. Tak im mnie jest żal, bo żona odeszła, pewnie jest mu *j**** ciężko, nieradzi sobie i tego typu komentarze.

Nie potrzebuje litości i zmiłowania, wystarczy troszeczkę wsparcia i zrozumienia, o które trudno nie znając tej choroby. U mnie w rodzinie alkoholik to lump (przepraszam za określenie), który stoi pod sklepem lub leży w rowie.

Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 23:08

Po prostu powoduje że organizm nie rozkłada aldehydu octowego(ten powstaje z rozkładu alkoholu), a ten aldehyd jest trujący po prostu... Z resztą, tutaj teoria:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Disulfiram

Substancję tą można przyjmować doustnie, tzn codziennie łykać tabletkę.
Co do skuteczności to zdania są podzielone, większość jest na NIE(a tutaj na forum to pewnie 98% userów), z tego względu że nie ma leczenia, a jest tylko straszak... Pewnie to i racja, ale ja(akurat jestem zaszyty, co nie znaczy że nie zaczynam się leczyć) akurat jestem zdania że zaszkodzić nie zaszkodzi, a może coś pomoże.... :mysli:

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 23:08

Ostatni lament nad esperalem odbył się w Sejmie RP w listopadzie 2008 r.:

"Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia - z upoważnienia ministra -
na interpelację nr 5684
w sprawie wycofania ze sprzedaży specyfiku esperal używanego przy leczeniu choroby alkoholowej


Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając na pismo Pana Marszałka z dnia 15 października 2008 r., znak: SPS-023-5684/08, dotyczące zapytania pani poseł Krystyny Grabickiej w sprawie wycofania ze sprzedaży produktu leczniczego esperal (disulfiramum) tabl. do implantacji, stosowanego w leczeniu uzależnienia od alkoholu, uprzejmie przedkładam następujące informacje.
W zgodnej opinii ekspertów (dr Bogusław Habrat, dr Bohdan Woronowicz) esperal nie jest skuteczny nie tylko w leczeniu uzależnienia od alkoholu, ale nawet w wymuszaniu czasowej abstynencji. Obecnie przeważa pogląd, że leczenie esperalem jest wręcz szkodliwe, bowiem demotywuje pacjenta do podjęcia psychoterapii uzależnienia i może powodować wiele objawów niepożądanych, takich jak zaburzenia świadomości, ostre zespoły mózgowe, zespoły depresyjne, psychozy, polineuropatia, zaburzenia potencji oraz zmiany skórne (B. Woronowicz, Bez tajemnic o uzależnieniach i ich leczeniu, Instytut Psychiatrii i Neurologii, Warszawa 2003 r., B. Habrat, Szkody zdrowotne spowodowane alkoholem, Sprigner PWN, Warszawa 1996 r.).

Ponadto pragnę zauważyć, że obecnie producent zagraniczny nie produkuje esperalu. Produkcję wymienionego preparatu pod nazwą disulfiram tabl. do implantacji (o tej samej substancji czynnej, dawce, postaci) uruchomiły Warszawskie Zakłady Farmaceutyczne Polfa. Jednakże w ostatnim okresie produkcja została przerwana i od czerwca br. występuje brak dostaw wymienionego preparatu do implantacji. Jak wynika z informacji Polfy, w związku z koniecznością zmiany warunków wytwarzania, a co za tym idzie poniesienia wysokich nakładów finansowych, Zarząd Polfy Warszawa SA zmuszony był podjąć decyzję o zaprzestaniu produkcji preparatu disulfiram tabletki do implantacji 100 mg.

Jednocześnie w stałej ofercie jest produkt leczniczy zawierający tę samą substancję czynną (disulfiramum), przeznaczony również do leczenia choroby alkoholowej, pod nazwą anticol 500mg w postaci doustnych tabletek.

Z poważaniem
Podsekretarz stanu
Marek Twardowski
Warszawa, dnia 3 listopada 2008 r.
"

Teraz albo wszczepiają placebo, albo podają anticol w tabletkach, albo - ponoć - nielegalnie sprowadzają esperal z Białorusi.

Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 23:12

Tomoe, wujek google też mi to pokazał, ale kłóci się to z moimi poglądami więc nie wkleiłem linku :) Z resztą nasz spór jest bez sensu, bo "się leczę" - tak jak uważasz za stosowne Ty(ja też) oraz mam "witaminki" zaszyte, taki bonus dla mojego (większego) spokoju....
Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 23:14

Może warto jeszcze wyjasnić, co oznacza w terminologii prawnej termin "wycofany".

Wycofany = zakaz sprzedaży = nadwyżki magazynowe do zwrotu/zniszczenia.

Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 23:16

Tomoe napisał/a:
Może warto jeszcze wyjasnić, co oznacza w terminologii prawnej termin "wycofany".

Wycofany = zakaz sprzedaży = nadwyżki magazynowe do zwrotu/zniszczenia.


Już to przerabialiśmy, a wiesz co to oznacza prohibicja? ;)

szymon - Pią 28 Sty, 2011 23:19

dobra, dziękuję za referaty, już jestem oświecony
Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 23:20

Marc-elus napisał/a:
Z resztą nasz spór jest bez sensu


A gdzie ty widzisz spór? :)

Przecież sobie tego nie wydłubiesz, żeby mi to pokazać i udowodnić, że to nie witaminka za siedem i pół stówki, tylko prawdziwy białoruski esperal, z przemytu.
Zaszyłeś sobie - to sobie to noś. :)

Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 23:23

Tomoe napisał/a:
gdzie ty widzisz spór?


Racja, sporu nie ma, jest tylko różnica w postrzeganiu sensu używania wszywek :)
Sam nie wiem czy jest sens, ale jako że "jest ze mną" cały czas i mi w niczym nie przeszkadza(chyba że w napiciu się) to nie narzekam....

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 23:26

Na szczęście nie ma różnicy w postrzeganiu sensu używania alkoholu. :)
I tego się trzymajmy. :)

szymon - Pią 28 Sty, 2011 23:29

Tomoe napisał/a:
Na szczęście nie ma różnicy w postrzeganiu sensu używania alkoholu. :)
I tego się trzymajmy. :)


i po 20 postach się dogadali :brawo:

i tego się trzymajmy :lol2:

stiff - Sob 29 Sty, 2011 07:29

loczek napisał/a:
U mnie w rodzinie alkoholik to lump (przepraszam za określenie), który stoi pod sklepem lub leży w rowie.

Tyle, ze to już ostatnie stadium alko z którego powrotu zazwyczaj nie ma... :evil:

jolkajolka - Sob 29 Sty, 2011 08:41

Marc-elus napisał/a:
Tomoe napisał/a:
gdzie ty widzisz spór?


Racja, sporu nie ma, jest tylko różnica w postrzeganiu sensu używania wszywek :)
Sam nie wiem czy jest sens, ale jako że "jest ze mną" cały czas i mi w niczym nie przeszkadza(chyba że w napiciu się) to nie narzekam....


Ja też sie cieszę z tego,że jest esperal,bo moja druga połowa dzięki temu od lat jakoś egzystuje. A co do tego,czy to z przemytu,czy nie,to informuję,że ostania partia z rodzimej produkcji traci ważność w tym roku,więc jeszcze działa. Poza tym,nie trzeba przemycać,lekarze legalnie załatwiają zagraniczny esperal,to tylko kwestia ceny. A zapotrzebowanie jest wielkie. Ogromne rzesze "białych kołnierzyków" bez tego nie wyobrażają sobie życia. A to jest złoty interes...

Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 09:25

Oj, żeby sobie tylko tych białych kołnierzyków nie upaprali, jak będą w rowach leżeć... :wysmiewacz:
szymon - Sob 29 Sty, 2011 11:28

stiff napisał/a:
Tyle, ze to już ostatnie stadium alko z którego powrotu zazwyczaj nie ma...


sam po pracy jeździłem do sklepu i piłem dwa czyli stałem w sklepie, pamiętam jak zona poatrzyła wtedy na mnie jak zamias obiadu po pracy waliłem piwo.

pół roku nie chodze do tego sklepu

szymon - Sob 29 Sty, 2011 11:30

Tomoe napisał/a:
j, żeby sobie tylko tych białych kołnierzyków nie upaprali, jak będą w rowach leżeć...


cztając to forum stwierdziłem jedno, wszystcy sramy tak samo.
wobec alkoholu jesteśmy tacy sami

jolkajolka - Sob 29 Sty, 2011 17:57

Tomoe napisał/a:
Oj, żeby sobie tylko tych białych kołnierzyków nie upaprali, jak będą w rowach leżeć... :wysmiewacz:


Toteż właśnie dlatego esperal im niezbędny. Statystycznie rzecz biorąc,najczęściej z tego sposobu korzystają pracownicy biur,dyrektorzy korporacji itp.Ponoć nie mają czasu na terapię i to ich ratuje przed katastrofą. :tak:

Marc-elus - Sob 29 Sty, 2011 18:09

jolkajolka napisał/a:
Ponoć nie mają czasu na terapię


Ciekawą teorie usłyszałem ma mitingu, że niektórzy starzy AAowcy mówią że ktoś kto zaczyna powinien 5 razy w tygodniu chodzić na mitingi przez jakiś czas.
Zauważyłem że cholera, ale chyba musiałbym nie pracować i nic dla domu nie robić, Ela(ta z biura krajowego AA) przyznała racje, stwierdzając że może i bezrobotni mogą sobie pozwolić na bieganie codziennie....

Janioł - Sob 29 Sty, 2011 18:15

amerykanie powiadaja 90mitingów w 90dni na początek, myślę że i dla pracującego to jest do zrobienia w duzym mieście tyle tylko trzeba chcieć
Janioł - Sob 29 Sty, 2011 18:19

Marc-elus napisał/a:
Zauważyłem że cholera, ale chyba musiałbym nie pracować i nic dla domu nie robić
czyli prawie jak wtedy gdy piłem , pewnie i tak ale no właśnie .......
szymon - Sob 29 Sty, 2011 18:20

są ośrodki zamnkięte ale pozwalają na wyjad np do pracy? na te 8 czy 10 godzin
Marc-elus - Sob 29 Sty, 2011 18:22

andrzej napisał/a:
to jest do zrobienia


Pewnie że jest do zrobienia, człowiek jak zechce to zamknie słonia z żyrafą żeby hybrydę wyhodować...

andrzej napisał/a:
czyli prawie jak wtedy gdy piłem , pewnie i tak ale no właśnie .......


Możesz jaśniej? Niezbyt zrozumiałem... :(

Janioł - Sob 29 Sty, 2011 18:42

Marc-elus napisał/a:
Niezbyt zrozumiałem...
to po postach Inki tak mi się porobiło, ostatnio właśnie dyskutowałem na ten temat z kolesiem którego żona opieprzała że jej to właściwie nie robi różnicy bo kiedy pił go nie było i nie wnosił nic do rodziny a i teraz go nie mam bo jest na mityngach albo na terapii i nie liczy sie cel dla niej tego niebycia w domu
Marc-elus - Sob 29 Sty, 2011 19:05

andrzej napisał/a:
to po postach Inki tak mi się porobiło

:rotfl:

Jego żona nie ma racji, racje tak naprawdę ma Ela o której pisałem. Jak ktoś jest bezrobotny i samotny to niech biega codziennie, ok, ale jeżeli ma w ten sposób zaniedbać pracę i rodzinę(zaniedbać, nie mówię że żona Twojego znajomego na racje, pewnie po prostu jest zazdrosna o towarzystwo alko) to bez przesady... Bo może się okazać że "wyterapeutyzuje się" facet, ale zostanie bezrobotnym i samotnym... a wtedy ze zgryzoty zacznie pić...

Janioł - Sob 29 Sty, 2011 19:09

Marc-elus napisał/a:
Jego żona nie ma racji
może i nie ale pożytku też ,natomiast znam paru albo i parunastu ludzi ktorym takie codzienne latanie na mityngi uratowało życie, później hamowali ale jak opowidali na poczętku było to im potrzebne choćby po to by poznać i zaprzyjaźnić sie z niektórymi bo do tej pory mieli tylko pijących znajomków
pterodaktyll - Sob 29 Sty, 2011 22:30

Marc-elus napisał/a:
Jak ktoś jest bezrobotny i samotny to niech biega codziennie,

a jak ktoś nie jest?

stiff - Sob 29 Sty, 2011 22:32

pterodaktyll napisał/a:
a jak ktoś nie jest?

To proste, ze jeśli nic z tym nie zrobi i dalej będzie chlał,
to w końcu będzie samotny i bezrobotny... :D

Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 23:58

Słyszałam o zasadzie "90 mityngów w 90 dni".
Słyszałam, że jest najskuteczniejsza dla alkoholika po zapiciu, żeby mógł w miarę szybko wrócić na dobre tory.
Ja tej zasady jeszcze na sobie nie przećwiczyłam, bo na szczęście nie przećwiczyłam na sobie doświadczenia zapicia.
Na początku mojej "przygody z AA", już po terapii uzależnień, jeździłam na mityngi dwa razy w tygodniu: w soboty i niedziele.
W pozostałe dni tygodnia pracowałam od rana do wieczora, więc w mityngach uczestniczyć nie mogłam.
Teraz poświęcam na mityng jeden wieczór w tygodniu. Wkrótce moja grupa bedzie się spotykała dwa razy w tygodniu.
Ale czuję też potrzebę ruszenia się poza miasto, żeby się nie zamykać w jednej grupie. :)

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 00:09

Tomoe napisał/a:
Słyszałam o zasadzie "90 mityngów w 90 dni".

Też słyszałem ale bardziej mi pasuje "W osiemdziesiąt dni dookoła świata" ;)

szymon - Nie 30 Sty, 2011 00:43

a ja sobie wróciłem z kina przed chwilą, byłem z żoną - odeszła 4 miesiące temu.
film to "jak zostać królem" - ciekawy

cudu nie było na spotkaniu, ale jeszcze bardziej mnie to wszystko motywuje, to co sie dzieje wokół mnie, do nie picia i trzeźwienia, takiego trzeźwienia umysłu bardziej.

stiff - Nie 30 Sty, 2011 10:14

Tomoe napisał/a:
Słyszałam o zasadzie "90 mityngów w 90 dni".

To tak jak klepanie różańca, kiedy w tym czasie nie robi sie zmian
w swoim życiu i dalej grzeszy...

Tomoe - Nie 30 Sty, 2011 12:04

Mam na ten temat inne zdanie. I niech każde z nas pozostanie przy swoim. :)
szymon - Nie 30 Sty, 2011 14:30

Tomoe napisał/a:
Mam na ten temat inne zdanie. I niech każde z nas pozostanie przy swoim. :)


ktoś wczesniej napisał że idąc w zamknięcie, poźniej możesz stracić prace, nie znajdziesz, to możesz mieć powód do wypicia.

ja postanowiłem działać na kliku poziomach jednocześnie: terapia prywatna, forum, mitingi AA, medytacja, książka.

eliminuje wszystko co może mi dac powód do wypicia

Marc-elus - Nie 30 Sty, 2011 15:54

loczek napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Mam na ten temat inne zdanie. I niech każde z nas pozostanie przy swoim. :)


ktoś wczesniej napisał że idąc w zamknięcie, poźniej możesz stracić prace, nie znajdziesz, to możesz mieć powód do wypicia.

ja postanowiłem działać na kliku poziomach jednocześnie: terapia prywatna, forum, mitingi AA, medytacja, książka.

eliminuje wszystko co może mi dac powód do wypicia



:brawo: Trzymaj wroga przy ziemi, a jak podniesie głowę to od razu w łeb :wiking: ;)

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 16:48

Marc-elus napisał/a:
Trzymaj wroga przy ziemi,

Albo lej go w mordę.. :wysmiewacz:

szymon - Nie 30 Sty, 2011 17:24

Marc-elus napisał/a:
w łeb :wiking:


Ja pierdziu, jak będę tak wywijał to nikt nie podejdzie do mnie.
Staram się badać teren jak ośmiornica mackami, narazie jestem niemowlakiem w trzeźwieniu, przyglądam się jak stawiacie piersze kroki i się tego uczę.

Tomoe - Nie 30 Sty, 2011 19:09

loczek napisał/a:

ja postanowiłem działać na kliku poziomach jednocześnie


I co, działasz? Czy tylko postanowiłeś? :)

szymon - Nie 30 Sty, 2011 19:20

Tomoe napisał/a:
loczek napisał/a:

ja postanowiłem działać na kliku poziomach jednocześnie


I co, działasz? Czy tylko postanowiłeś? :)


ja pierdziu, co to jest? większość łapie za słówka drugiego :[
- uczęszczam prywatanie na terapie 1x tydzień
- byłem pierwszy raz na meetingu AA, przy kościele, w innym powiecie
- czytak książke "metoda Silvy", ciężka jak dla mnie ale coś tam zaczynam łapać powoli
- dużo myślę jak nie myśleć o wódzie,
- no i czytam to forum i wysłuchuje uszczypliwych komentarzy czy rad, za które dziękuję

a dlaczego ja się tłumaczę?

stiff - Nie 30 Sty, 2011 19:24

Tomoe napisał/a:
Czy tylko postanowiłeś? :)

Skoro postanowił, to tak będzie, bo będzie... :D

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 19:24

loczek napisał/a:
co to jest? większość łapie za słówka drugiego :[

przyzwyczaisz się...... ;)
loczek napisał/a:
dlaczego ja się tłumaczę?

A cholera Cię wie.........może jesteś winny :bezradny:

stiff - Nie 30 Sty, 2011 19:26

loczek napisał/a:
a dlaczego ja się tłumaczę?
pterodaktyll napisał/a:
A cholera Cię wie.........może jesteś winny :bezradny:


Pewnie brak mu argumentów... :D

szymon - Nie 30 Sty, 2011 19:30

pterodaktyll napisał/a:
może jesteś winny

A kto nie jest? Przyznaje się do wszystkiego, nikt mi nie wlewał, jak pierwszy raz byłem trzeźwy, jakieś 7 tygodni temu, to wyłem w nocy do poduszki jak małe dziecko.

stiff napisał/a:
Skoro postanowił, to tak będzie, bo będzie...

przynajmniej Stiffenek ma nadzieję, że mi się uda, i tak trzymać!

Wiedźma - Nie 30 Sty, 2011 19:30

loczek napisał/a:
czytak książke "metoda Silvy", ciężka jak dla mnie ale coś tam zaczynam łapać powoli

I chcesz się uporać z alkoholizmem za pomocą doskonalenia umysłu? :shock:

stiff - Nie 30 Sty, 2011 19:32

loczek napisał/a:
przynajmniej Stiffenek ma nadzieję, że mi się uda, i tak trzymać!

Do rozpoczęcia trzeźwości, to musi być pewność, ze sie tego chce,
nie mylić ze chciejstwem... :roll:

szymon - Nie 30 Sty, 2011 19:35

Wiedźma napisał/a:
I chcesz się uporać z alkoholizmem za pomocą doskonalenia umysłu?


a czy alkoholizm to nie choroba ciała, duszy i umysłu, najdroższa Wiedźmo?

Wiedźma - Nie 30 Sty, 2011 19:39

loczek napisał/a:
a czy alkoholizm to nie choroba ciała, duszy i umysłu, najdroższa Wiedźmo?
Ależ tak, drogi loczku.
I dlatego - mając chory umysł - nie możesz go użyć do autouzdrawiania.

szymon - Nie 30 Sty, 2011 19:48

Wiedźma napisał/a:
mając chory umysł - nie możesz go użyć do autouzdrawiania.


tutaj inaczej myślę, nie musimy się zgadzać.

jednak, daj mi prosze podpowiedź, co mam użyć by wyjść z tego ucisku alkoholowego,
o Wileka Wiedźmo (wielka duchem i sercem oczywiście, prywatnie nie mam pojęcia jak wyglądasz)

Marc-elus - Nie 30 Sty, 2011 19:52

loczek napisał/a:
uczęszczam prywatanie na terapie 1x tydzień


Za mało, zaraz zostaniesz oskarżony że tylko raz bo działa mechanizm zaprzeczeń i czegośtam, sam nie wiesz że zaprzeczasz sobie, powinieneś się cieszyć że bana jeszcze nie dostałeś :p

loczek napisał/a:
byłem pierwszy raz na meetingu AA


Za mało, nie robisz programu 90x90(dziewięćdziesiąt mitingów w dziewięćdziesiąt dni, niektórzy mówią szyfrem: kąt rozwarty, powyżej 90st. :lol: )

Wiedźma napisał/a:
I chcesz się uporać z alkoholizmem za pomocą doskonalenia umysłu?


A czym ma pokonać chorobę jak nie zmianami w tym umyśle? Tysiące, setki lat historii nauczyły że właśnie doskonalenie umysłu to droga do przodu... Ale dla niektórych nie ma innego sposobu doskonalenia umysłu jak AA i terapia... Jezu co ja piszę, to dalej ten mechanizm zaprzeczeń...

A tak serio: co chłopak ma jeszcze robić? Stara się, niech tylko nie przestaje....

Trzymaj się loczku!!!

szymon - Nie 30 Sty, 2011 20:06

Marc-elus napisał/a:
cieszyć że bana jeszcze nie dostałeś


a kto może dać mi bana większego niż życie, przepraszam, nie życie tylko sam sobie zafundowałem takiego, że wszystko poza nim jest nieistotne, aktualnie.

jak piszecie do prostego człowieka loczka, to nie szyframi, jeszcze dużo czasu pewnie upłynie jak zacznie docierać do mnie to co dla Was oczywiste a dla mnie nieznane.

chętnie bym uczęszczał częściej ale mieszkam na prowincji i same dojazdy na terapie czy AA meetingi mnie nieźle skrobią.

powoli wszystko ponaprawiam, a jak czuję że ktoś nieznajomy docenia samo staranie to jeszcze bardziej się będę starał!

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 20:12

loczek napisał/a:
ak piszecie do prostego człowieka loczka, to nie szyframi,

Dobry człowieku znajdźcie wy sobie jakiś cel w życiu na tyle wielki, żeby wam cały czas zajął i określcie go sobie w czasie, a wtedy to całe trzeźwieni będzie łatwiejsze :)

Masakra - Nie 30 Sty, 2011 20:14

loczek napisał/a:
- uczęszczam prywatanie na terapie 1x tydzień


Ja powiem jak to bylo u mnie. Kiedy zauwazylem, ze moje picie stanowi problem tez na poczatku nie robilem ze soba nic procz tego, ze postanowilem ze nie bede pil. Zacisnalem piesci, zerwalem dawne kontakty i tak sobie jakis czas egzystowalem... az do zapicia.
Pozniej doszedlem do tego, ze chyba Ci panikarze, co mowili w kolko o jakis terapiach, mieli racje. (Wczesniej tego nie widzialem bo mowilem ze oni niech sobie na te terapie lataja jak sa degeneratami, ja nie musze). Postanowilem isc na terapie. Oczywiscie indywidualna bo taka najwygodniejsza (ale nie najlepsza!). Chodzilem sobie tez jakis czas na taka terapie... az do zapicia. Wiadomo na poczatku przestraszony latalem na kazde spotkanie. Z czasem jednak strach minal a ja zaczalem opuszczac to jedno, to drugie az w koncu wszystko *p****. Dzis wiem, ze taka forma leczenia to bylo za malo. Kazdy upadek bolal jak cholera.
Dopiero wtedy polecialem na terapie grupowa ale musialem jeszcze pare razy walnac morda ochodnik.

loczek napisał/a:
- byłem pierwszy raz na meetingu AA, przy kościele, w innym powiecie
- czytak książke "metoda Silvy", ciężka jak dla mnie ale coś tam zaczynam łapać powoli
- dużo myślę jak nie myśleć o wódzie,
- no i czytam to forum i wysłuchuje uszczypliwych komentarzy czy rad, za które dziękuję


Spokojnie i powoli. Na juz to byla flaszka :)



Marc-elus napisał/a:
Za mało, nie robisz programu

Pelno zawisci, jadu i zlosliwosci spowodowanej najprawdopodobniej d*** i brakiem pracy nad samym soba. Bo latwiej jest zobaczyc cos u kogos niz u siebie
Tez tak mialem i byc moze nawet jeszcze czasem miewam :oops: Nie pisze tego na podstawie tego jednego posta tylko wszedzie gdzie Cie widze to z kims sie klocisz albo dodajesz zlosliwe uwagi.
Gdzies wyczytalem, ze Ci cos wsadzili w tylek. Uwierz, ci ludzie co tu sa i daja rady nie pija po iles lat i robia porzadek ze swoja glowa a przede wszystkim daja przyklad swoja osoba. Ty chyba takiego stazu nie masz a i droga Twoja jak widac chyba Ci nie sluzy skoro tyle zawisci w Tobie. Jesli nie chcesz ich sluchac to nie sluchaj- Twoj wybor ale nie wciskaj nowym czegos co nie dziala

sroczkinho - Nie 30 Sty, 2011 20:16

masakra jesteś fanem serialu "V"?
Masakra - Nie 30 Sty, 2011 20:19

ja jestem fanem monty pythona i niskobudzetowych NRDowskich filmow porno :wysmiewacz:
a tak powaznie nigdy nie slyszalem o ww serialu

Wiedźma - Nie 30 Sty, 2011 20:23

Drogi Loczku,
żeby nie było nieporozumień - nie mam nic przeciwko doskonaleniu umysłu, tak metodą Silvy czy jakąkolwiek inną.
To są w sumie bardzo fajne i przydatne techniki. Sama byłam niektórymi zafascynowana
i marzyło mi się, że dzięki rozwojowi wewnętrznemu uzdrowię samą siebie z alkoholizmu.
No i okazało się, że nic mi z tego nie wyszło, a przez te próby znacznie opóźniłam rozpoczęcie właściwego leczenia.
No ale Ty przecież tego błędu nie popełnisz, prawda?
Myślę, że DU stosowane równolegle z regularną terapią może stanowić jej korzystne uzupełnienie.
Ale WRAZ z terapią, a nie ZAMIAST niej :)

sroczkinho - Nie 30 Sty, 2011 20:26

Masakra napisał/a:
ja jestem fanem monty pythona i niskobudzetowych NRDowskich filmow porno :wysmiewacz:
a tak powaznie nigdy nie slyszalem o ww serialu


spoko :) , kiedyś ten serial był na VHS w latach 80 tych pod tytułem "Goście", o takich obcych co wyglądali jak ludzie, a w rzeczywistości byli takimi jaszczurami w ludzkiej skórze, bardzo się ich bałem jak byłem mały bo zjadali chomiki i myszy, a ja kochałem swojego chomiczka bardzo :lol2: . Teraz amerykańce zrobili remake i cieszy się sporym powodzeniem

http://www.filmweb.pl/ser...cie-2009-513781

http://www.filmweb.pl/film/V-1983-217798

szymon - Nie 30 Sty, 2011 20:29

odwaliłeś masakrycznego posta, zaraz będzie kłótnia.
dziękuję za niego!

Marc-elus - Nie 30 Sty, 2011 20:29

Masakra napisał/a:
Pelno zawisci, jadu i zlosliwosci spowodowanej najprawdopodobniej d*** i brakiem pracy nad samym soba.


Eeeetam jadu, śmieje się tylko z tych wszystkich forumowiczów którzy uważają że jak walną 90mitingów pod rząd to "będzie uzdrowiona dusza moja".
Tak na marginesie to odzywaj się, ja nie piszę o jakimś "d***", w domu też tak się odzywasz czy "kozak na forum"?
A co do pracy nad sobą to do AA uczęszczam, terapie zaczynam jutro(na wizycie pierwszej już byłem), więc robię to co tak zacięcie niektórzy propagują. Ja sam też uważam że tak trzeba, śmieszy mnie tylko "wiara w cuda".

Masakra napisał/a:
z kims sie klocisz albo dodajesz zlosliwe uwagi.


Nie kłócę się, a złośliwe uwagi to też sposób dyskusji.

Masakra napisał/a:
nie wciskaj nowym czegos co nie dziala


A co takiego wciskam? Przytoczysz jakiś mój post w którymś do czegoś namawiam?

Tomoe - Nie 30 Sty, 2011 20:33

Marc-elus napisał/a:

A co do pracy nad sobą to do AA uczęszczam, terapie zaczynam jutro(na wizycie pierwszej już byłem), więc robię to co tak zacięcie niektórzy propagują.


I działa? Działa. To po co wyśmiewasz?

szymon - Nie 30 Sty, 2011 20:34

Wiedźma napisał/a:
Ale WRAZ z terapią, a nie ZAMIAST niej


Tak bardzo bym chciał wyjść, może nie robię wszystkiego ale codziennie chcę robić więcej. Moge tylko zyskać, bo straciłem już to co miałem najcenniejsze.

Marc-elus - Nie 30 Sty, 2011 20:43

Tomoe napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

A co do pracy nad sobą to do AA uczęszczam, terapie zaczynam jutro(na wizycie pierwszej już byłem), więc robię to co tak zacięcie niektórzy propagują.


I działa? Działa. To po co wyśmiewasz?


Nie wyśmiewam terapii i AA, po prostu śmieszy mnie podejście właśnie 90x90, a jak mniej to już źle, śmieszy mnie reakcja na temat możliwych alternatywnych sposobów leczenia/zaleczania alkoholizmu, mimo że właśnie obecne sposoby nie sprawdzają się. Śmieszy mnie również zwalanie tego że tak mało jest niepijących alko na ich samych, bo przecież terapia jest wspaniała, nic w niej nie trzeba poprawiać.

Pisałem to już wcześniej, po prostu śmieszy mnie wiara w dogmat.
Akurat jesteśmy na takim forum a nie innym więc jest to dogmat dotyczący terapii i AA, które same w sobie pewnie są najlepszą obecnie drogą do niepicia.

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 20:44

loczek napisał/a:
straciłem już to co miałem najcenniejsze

Przecież życia i zdrowia jeszcze nie straciłeś o ile dobrze widzę

szymon - Nie 30 Sty, 2011 21:00

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
straciłem już to co miałem najcenniejsze

Przecież życia i zdrowia jeszcze nie straciłeś o ile dobrze widzę


.....daktylu kochany, dobrze że mi to uświadomiłeś.
ale będę robił wszystko by:

ZbOlo napisał/a:
loczek napisał/a:
chcę być dobrym człowiekiem, chciałbym odzyskać siebie, żonę, rodzinę, przyjaciół

...bardzo Ci tego życzę.
Wiem jakie to ważne w życiu, ja miałem szczęście i nie musiałem tego wszystkiego odzyskiwać.
POWODZENIA!!!

Tomoe - Nie 30 Sty, 2011 21:03

Marc-elus napisał/a:
wiara w dogmat.


Na mnie ta wiara działa dokładnie 2400 dni. Więc dlaczego miałabym nie wierzyć? Z pełnym przekonaniem polecam to, co sprawdziłam na sobie. :)
Cudze eksperymenty są dla mnie mniej przekonujące niż moje własne doświadczenie.

Masakra - Nie 30 Sty, 2011 21:04

loczek napisał/a:
odwaliłeś masakrycznego posta, zaraz będzie kłótnia.

Nie bedzie zadnej klotni a przynajmniej nie z moim udzialem. Skup sie natej czesci posta, ktora adresowalem do Ciebie fsdf43t

Marc-elus napisał/a:
w domu też tak się odzywasz czy "kozak na forum"?

a co ja napisalem, ze mialbym sie w domu taknie odzywac? Z reszta malo wazne ;)
Chodzi o to, ze wysmiewasz cos co dziala nawet nie probujac tego. Ci ludzie zyja i naprawde nie pija dosc sporo wiec cos w tym jest. Oczywiscie nie musi Ci to odpowiadac- mozesz isc swoja droga bo i duzo jest tez takich co np zle sie czuja w aa. Zwroc tylko uwage, ze Ci ktorzy tak o tym pisza maja juz pewien staz niepicia i swoje sprawy poukladanea Ty? Moze wiec warto czasem posluchac innych bo ja jak bylem najmadrzejszy na swiecie to konczylem zawsze w 1sposob. Zgadnij jaki :D
pozdrawiam

Marc-elus - Nie 30 Sty, 2011 21:06

Tomoe napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
wiara w dogmat.


Na mnie ta wiara działa dokładnie 2400 dni. Więc dlaczego miałabym nie wierzyć? Z pełnym przekonaniem polecam to, co sprawdziłam na sobie. :)
Cudze eksperymenty są dla mnie mniej przekonujące niż moje własne doświadczenie.


Ależ ja z chęcią korzystam z doświadczeń innych, ale akurat pisałem o czymś innym.

I tego się trzymajmy ;)

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 21:14

Tomoe napisał/a:
Na mnie ta wiara działa dokładnie 2400 dni.

A na niektórych od dwóch tysięcy lat... ;)

szymon - Nie 30 Sty, 2011 21:21

fajnie by było jakby jutro wieczorem powymieniać tutaj swoje doświadczenia z taką częstotliwością jak dzisiaj
pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 21:24

loczek napisał/a:
ajnie by było jakby jutro wieczorem powymieniać tutaj swoje doświadczenia

A ktoś Ci broni? :mysli:

szymon - Nie 30 Sty, 2011 21:29

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
ajnie by było jakby jutro wieczorem powymieniać tutaj swoje doświadczenia

A ktoś Ci broni?


szkoda że nie zacytowałeś całego posta: z taką częstotliwością jak dzisiaj

ptaku ty! zreszta nie wiadomo czy ptaku, bo teraz modne jest podszywanie się pod przeciwną płeć

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 21:31

loczek napisał/a:
teraz modne jest podszywanie się pod przeciwną płeć

Ja tam konserwatystą jestem :p

stiff - Nie 30 Sty, 2011 21:41

Marc-elus napisał/a:
To że wykluł się z jaja nie znaczy że jest ptakiem :)

Żółw pewnie, albo inny gad... :wysmiewacz:

szymon - Nie 30 Sty, 2011 21:45

już mu pisałem gadzie, a z ptakiem to wiecie o co chodziło... nie wiadomo czy ma :siekiera:
pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 21:50

loczek napisał/a:
z ptakiem to wiecie o co chodziło... nie wiadomo czy ma

Chyba Cię jednak stuknę :wiking:

yuraa - Nie 30 Sty, 2011 22:19

widze że wymiana zdań zmierza w kierunku oderwanym od meritum ale jak pomaga to Loczkowi to niech sobie zmierza.

byle o innych ptakach z mgły wylatających nie pisali :mysli:

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 22:24

yuraa napisał/a:
byle o innych ptakach z mgły wylatających nie pisali

Masz na myśli nietoperze? :mysli:

stiff - Nie 30 Sty, 2011 22:25

pterodaktyll napisał/a:
Masz na myśli nietoperze? :mysli:

Chyba muchę, to tez ptak, bo lata... :roll:

Jacek - Nie 30 Sty, 2011 22:28

loczek napisał/a:
a z ptakiem to wiecie o co chodziło... nie wiadomo czy ma

pterodaktyll napisał/a:
Chyba Cię jednak stuknę

loczku cheba znasz jego słaby punkt :mgreen:

szymon - Nie 30 Sty, 2011 22:32

yuraa napisał/a:
widze że wymiana zdań zmierza w kierunku oderwanym od meritum ale jak pomaga to Loczkowi to niech sobie zmierza.

byle o innych ptakach z mgły wylatających nie pisali


mój dziadek rocznik 1914 powiedział mi raz tak: "michoł, lubić sie nie musimy ale szanuwać sie trza"

myśle, ze takie lekkie przekomarzenie nie ma wpływu na rozmowy, byłoby monotonnie pisać o trzeźwieni tylko, jutro powrócimy do meritum.
mam plan niepić! opowiem czy wypalił.

pterodaktyll - Nie 30 Sty, 2011 22:34

Jacek napisał/a:
cheba znasz jego słaby punkt

Cheba będę jednak polemizował w tem temacie :p

rufio - Nie 30 Sty, 2011 22:35

cytata-startuje trzeci raz-
Powodzenia mi sie udało za trzecim podejściem - a nie którymi rzeczami sie nie przejmuj - idz swoja droga - bo co Twoje to Twoje .prsk

szymon - Nie 30 Sty, 2011 22:35

Jacek napisał/a:
loczku cheba znasz jego słaby punkt


widzisz Jacek, niewiastom nawet to przeszkadza, ale co zrobić? tylko nie pić, bo to nasza zguba

szymon - Nie 30 Sty, 2011 22:40

rufio napisał/a:
Powodzenia mi sie udało za trzecim podejściem - a nie którymi rzeczami sie nie przejmuj - idz swoja droga - bo co Twoje to Twoje .prsk


pierwszy raz od tych trzech nie myślę jak to bedzie za miesiąc czy za 10 lat.
prosze i dziękuję codziennie Gościa z brodą na górze.
mogę panować tylko nad tym co aktualnie się dziej, przeszłości nie cofnę a co bedzie jutro? mam marzenie by nie myśleć o alkoholu, bym nie upadł

dzieki!
cześć

rufio - Nie 30 Sty, 2011 22:44

loczek napisał/a:
co bedzie jutro

Jutro bedzie dzis - a dzis nie pije a reszta jest przyszłościa na która powolutko bedziesz miał wpływ ale to później .

szymon - Pon 31 Sty, 2011 07:24

tak więc wspaniały dzień dzisaj bedzie
ZbOlo - Pon 31 Sty, 2011 07:26

loczek napisał/a:
wspaniały dzień dzisaj bedzie

...i tej wersji się trzymajmy... :okok:

jal - Pon 31 Sty, 2011 08:52

Liczy się moment jedzenia zupy pomidorowej... :)

Smacznego. PD - janusz

szymon - Pon 31 Sty, 2011 17:39

jal napisał/a:
Liczy się moment jedzenia zupy pomidorowej...


wróciłem do domu, dzień jak codzień, zupe zjadłem a później odczytałem posta - była pomidorowa! hehe

szymon - Pon 31 Sty, 2011 19:26

Miał być fajny dzień a załapałem doła po wspaniałym weekendzie. Telefon z pracy od klienta, jakaś tam reklamacja i zaczęło się. Przypomniało mi się życie to z przed pół roku, jak mówiła mi:
- nie pij,
- nie jedź do sklepu, ze łazami w oczach
- ile wypiłeś (dwa, chyba dwa x cztery)
- ja już nie moge, nie wytrzymam, odejdę

Podświadomoś mi mówi jak jest źle, jaki jestem nieudacznik, wszystko złe. A nie widze jednego pozytywu. Wszysko przez jeden telefon, po którym zaczołem bełkotliwie myśleć.
Siedze sam w pokoju 3x4 i zaraz mnie rozerwie coś co nie potrafię nazwać, jakaś dziwna chuśtawka, cały dzień był przyjemny a teraz taka masakra, idę na spacer.

Marc-elus - Pon 31 Sty, 2011 19:29

loczek napisał/a:
jak jest źle, jaki jestem nieudacznik, wszystko złe


Chłopaku, nieudacznicy to Ci co przepili życie, teraz leżą w śmietniku lub w dębowym palcie na cmentarzu.

Ty jeszcze możesz wszystko.

Tomoe - Pon 31 Sty, 2011 19:31

loczek napisał/a:
araz mnie rozerwie coś co nie potrafię nazwać


Głód alkoholowy? Pić ci się chce?

Janioł - Pon 31 Sty, 2011 19:31

loczek napisał/a:
teraz taka masakra, idę na spacer.
myślisz że to dobry pomysł ? bo w takich chwilach często dziwnym trafem zazwyczaj trafiałem w miejsca gdzie piłem albo gdzie kupowałem alkohol
Mario - Pon 31 Sty, 2011 20:15

rufio napisał/a:
Powodzenia mi sie udało za trzecim podejściem


Nie możliwe !!!!
A ja Rufio myślałem, że Ty tak za pierwszym razem. Co ja piszę ? Za zerowym razem :mgreen:

Wiedźma - Pon 31 Sty, 2011 20:22

Oj, pamiętam takie stany w pierwszym roku mojej trzeźwości.
To się zdarza, Loczku - byle iskierka potrafi tak wyprowadzić z równowagi,
że uruchamia się stary skrypt pijanego myślenia.
Do tego mogą dochodzić rewelacje fizyczne - drżenie rąk, a właściwie rozedrganie każdej komórki organizmu,
stan do złudzenia przypominający ciężkiego kaca. Tak się, niestety, objawia głód alkoholowy.
Podświadomość wprowadza alkoholika w stan, na który on zna jedno lekarstwo - alkohol :/
Ja z tym postępowałam podobnie jak z kacem, robiłam wszystko co mi na kaca pomagało - oprócz klina oczywiście.

Spróbuj, Loczku, jakoś rozładować nagromadzone emocje - może jakieś ćwiczenia albo praca fizyczna...?

szymon - Pon 31 Sty, 2011 20:47

najdłuższy spacer m moim życiu
Marc-elus napisał/a:
leżą w śmietniku lub w dębowym palcie na cmentarzu.

tak tez myślałem jak spacerowałem sobie, wmawiałem sobie, że jestem lepszy
Tomoe napisał/a:
Głód alkoholowy? Pić ci się chce?

popiłem ale opowiem o tym poniżej
andrzej napisał/a:
zazwyczaj trafiałem w miejsca gdzie piłem albo gdzie kupowałem alkohol

właśnie, po 5min spaceru pobiegłem w przeciwnym kierunku niż sklep, zmachałem sie trochę, przechodząc koło domu pomyślałem, że wejdę do nowego domu, działka obok.
Wiedźma napisał/a:
Spróbuj, Loczku, jakoś rozładować nagromadzone emocje - może jakieś ćwiczenia albo praca fizyczna...?

wszedłem tam sprawdzić temperaturę na piecu, dogrzewam żeby nie rozerwało rurek jak mnie wcześniej. Zauważyłem cegły, które zostały jeszcze z czasów budowy, postanowiłem je przenieść z tyłu domu. Godzinkę mnie zeszło.

jak czytałem te wasze podpowiedzi teraz to mnie przeraża to wszystko, wczesniej rano napisł jal o zupie pomidorowej, przyszedłem była zupa pomidorowa, teraz nie chodź tam gdzie zawsze chodziłeś no i zawróciłem, Wiedźma pisze o jakimś wisiłku fizycznym, to macie te cegły... co wy jestescie jakimiś jasnowidzami? ff4ghh

do Tomoe jak przyszedłem do domu zdyszany to wypiłem a ponad pół litra kropli beskidy (gazowanej) tak mi się chciało pić!

lubię was słuchać

Wiedźma - Pon 31 Sty, 2011 20:51

loczek napisał/a:
co wy jestescie jakimiś jasnowidzami?

No ja napewno! zrgvr


Fajnie, Loczku, że nie zbłądziłeś. c4fscs

rufio - Pon 31 Sty, 2011 20:56

Mario napisał/a:
Nie możliwe !!!!
A ja Rufio myślałem, że Ty tak za pierwszym razem. Co ja piszę ? Za zerowym razem :mgreen:

Gdybyś miał troche bardziej pofałdowane fałdy mózgowe to byś umiał czytac ze zrozumieniem - a tak dochodza do Ciebie pewniki z duzym opóznieniem ale jest juz lepiej bo zaczynaja dochodzic i zaczynasz rozumiec słowo pisane - darz bór

KICAJKA - Pon 31 Sty, 2011 20:57

loczek napisał/a:
lubię was słuchać
Słuchaj ich,słuchaj... ;) Stare wygi dobrze prawią :okok:
Mario - Pon 31 Sty, 2011 21:52

rufio napisał/a:
to byś umiał czytac ze zrozumieniem

rufio napisał/a:
zaczynasz rozumiec słowo pisane

No to w końcu jak ? Nie rozumiem czy rozumiem ? Zdecyduj sie.
A tak co do tematu. Trochę głupio z Twojej strony, że wieszczysz co poniektórym porażkę po terapii, skoro sam zachlewałeś co najmniej po dwóch próbach zaprzestania picia.
Uderz się w pierś i przeproś :roll: :roll: Prsk :p

szymon - Pon 31 Sty, 2011 22:00

Mario napisał/a:
Uderz się w pierś i przeproś Prsk


przecież nie chciał źle, chciał tylko mi dowalić, żebym przemyślał sprawę...
chyba, że stosuje taktyke ograniczonego zaufania.

trochę już mi przeszło, przepłynę wannę trzy razy, łyknę magnum b6, herbatka z cytrynką i kimono

Wiedźma - Pon 31 Sty, 2011 22:05

loczek napisał/a:
łyknę magnum b6, herbatka z cytrynką i kimono

Kimona nie łykaj, ciężkostrawne jest.

szymon - Pon 31 Sty, 2011 22:09

Wiedźma napisał/a:
Kimona nie łykaj, ciężkostrawne jest.


o Ty..., skąd mogłem wiedzieć, dzięki za radę :wysmiewacz:
DOBRANOC

pterodaktyll - Pon 31 Sty, 2011 22:16

loczek napisał/a:
.. co wy jestescie jakimiś jasnowidzami?

A nie przyszło Ci do głowy, że większość z nas to wszystko już dawno przerobiła na własnym grzbiecie?

szymon - Wto 01 Lut, 2011 07:05

pterodaktyll napisał/a:
większość z nas to wszystko już dawno przerobiła na własnym grzbiecie


ja myślę, że to się przerabia codziennie, z tym że raz jest to bardziej widoczne czy trudne a raz mniej. Piękny wschód będzie za 10min, -11C

szymon - Wto 01 Lut, 2011 20:06

wie ktoś gdzie są spotkania AA, np dąbrowa górnicza, sosnowiec, katowice ?

szukam ale jakoś nie mogę znaleźć w sieci

Janioł - Wto 01 Lut, 2011 20:11

http://mityngi.aa.org.pl/mityngi/
Kulfon - Wto 01 Lut, 2011 20:12

Slask Mitingi AA
upsss andrzej byl szybsze :(

Tomoe - Wto 01 Lut, 2011 20:13

O, Kulfon ci podał ten właściwy spis... :lol2:
szymon - Wto 01 Lut, 2011 20:17

to sobie zrobie wycieczkę po miastach, dziękuję Wam.
byłem raz i brakuje mi tego, w domu nie usiedze...

szymon - Wto 01 Lut, 2011 20:43

jeszcze potrzebuję takiej opinii czy rady nawet:

Przedstawiam prowdopodobnę sytuację. Podejmę ważny, kolejny krok w moim życiu. Nie chcę tutaj opisywac go bo zapeszę. Szanse na powodzenie mam 50/50. Obawy czy strach jest taki, że co jeśli nie wypali, nie uda się, mogę się załamać a już przechodziłem coś takiego i później wiadomo co było, wóda.

Wiem, że moze głupoty, że jeszcze nic nie zrobiłem a już myślę o wódce. Staram się jednak przewidzieć to co może sie stac, eliminuje zbędne ryzyko, nie daje powodów mojemu "egonowi" do napicia się. Jednak ta ważna decyzja wiąże się z duzym ryzykiem. Albo wypali albo nie. Bardzo bym chciał i zrobię wszystko żeby wypaliło.

działać, rozwijać się, ryzykować, czy jeszcze za wcześnie? tylko 10 weeksów trzeźwienia.

Wiedźma - Wto 01 Lut, 2011 21:22

loczek napisał/a:
działać, rozwijać się, ryzykować, czy jeszcze za wcześnie? tylko 10 weeksów trzeźwienia.

Wg mnie za wcześnie na narażanie się na emocjonalną huśtawkę.
Sam widzisz co się wczoraj z Tobą działo po jakimś stresującym telefonie...
Okrzepnij najpierw w trzeźwości, naucz się rozpoznawać objawy głodu
i opracuj metody radzenia sobie z nim. Popracuj nad emocjami.
Rzucałbyś się wpław przez rzekę zanim nauczyłbyś się pływać?

staaw - Wto 01 Lut, 2011 21:28

loczek napisał/a:

działać, rozwijać się, ryzykować, czy jeszcze za wcześnie? tylko 10 weeksów trzeźwienia.

Myślałem podobnie jak Ty i dla tego przerywałem leczenie "z braku czasu" i max po półroczu zapijałem... przy pierwszej przeszkodzie.

szymon - Śro 02 Lut, 2011 08:49

Wiedźma napisał/a:
Okrzepnij najpierw w trzeźwości, naucz się rozpoznawać objawy głodu
i opracuj metody radzenia sobie z nim. Popracuj nad emocjami.


tylko, że mam dość siedzenia w pokoju 3x4 i użalania się nad sobą, dzisiaj przyjedzie siostra i kolejny raz mnie będzie załować, pocieszać a tego sobie nie życzę. Mówiłem już jej o tym. Takie to życie bezpułciowe teraz mam.

musze cokolwiek robić bo aktualnie wstaję rano, praca, ciężkie chwile po pracy, sen, i tak w kółko. Nie boję się, bo wierzę Mu i ufam, moge się rzucić w przepaść i wiem że spadne na cztery łapy.

Wiedźma - Śro 02 Lut, 2011 09:01

No to zajmij się czymś konstruktywnym,
żeby upuścić (a może i spożytkować) nadmiar energii,
ale niech to nie będę życiowe rewolucje! :szok:

rufio - Śro 02 Lut, 2011 10:57

Mario napisał/a:
to byś umiał czytac ze zrozumieniem

Czas przeszły
Mario napisał/a:
zaczynasz rozumiec słowo pisane

Czas terazniejszy
loczek napisał/a:
przecież nie chciał źle, chciał tylko mi dowalić, żebym przemyślał sprawę...
chyba, że stosuje taktyke ograniczonego zaufania.

Nikomu nigdzie nie chciałem ani nie chce dowalic ja tylko stwierdziłem fakt - nic po nad to.
Tak ograniczone zaufanie stosuje nawet a moze przede wszystkim do siebie - wiec dlaczego nie do innych ?
A tym bardziej dla tych co robia/robili kontrolowanie i zlewozmywaki sa zawsze w cenie .
Mario napisał/a:
:roll: :roll: Prsk :p

I powtarzam jeszcze raz - PRSK - jest moje znajdz sobie cos innego - nie zyczę sobie aby kto kokolwiek a tym bardziej ty uzywał tego słówka .prsk

szymon - Śro 02 Lut, 2011 15:21

no i spokój!
szymon - Śro 02 Lut, 2011 22:07

rozmawiam z żoną codziennie przez neta ostatnio, w sobote było kino, w następną zabieramy siestrzeńca na wycieczkę małą do kraka, może kuleczkowo z kinem.

i powiem szczerze, że podniecam się tym wszystkim, mam jeszcze większą nadzieję, ze może się uda... ale nieee. Codziennie mi mów,i że nie może być ze mną chociaż się nie pytam o to. I tak podniecisz się niepotrzebnie a potem załamka, to po co się podniecać... ehhh jak ja sobie zj*****m związek tymi browarami, tak mi przykro.
I wyć można z całych sił a i tak tego nikt nie usłyszy.
cześć :zalamka:

Mario - Śro 02 Lut, 2011 22:53

Cytat:
loczek - alkoholik (jeśli walczysz możesz przegrać, jeśli nie walczysz jesteś przegrany)

To w kontekscie alkoholu ?

Kulfon - Śro 02 Lut, 2011 23:15

loczek napisał/a:
ehhh jak ja sobie zj*****m związek tymi browarami, tak mi przykro.


wiekszosc z nas musi swoje grzeszki odpokutowac :/
ale jezeli jeszcze utrzymujecie tak dobry kontakt to nie ma tak zle :)

woda drazy skaly, ale potrzebuje na to sporo czasu ;)

bedziesz swiecil przykladem, to kto wie co czas przyniesie 8)
najwazniejsze nic na sile :okok:

Kulfon - Śro 02 Lut, 2011 23:17

Mario napisał/a:
Cytat:
loczek - alkoholik (jeśli walczysz możesz przegrać, jeśli nie walczysz jesteś przegrany)

To w kontekscie alkoholu ?


od walki mozna sie zmeczyc, a jak czlek zmeczony to ma chec sie napic :/

szymon - Czw 03 Lut, 2011 06:23

Kulfon napisał/a:
od walki mozna sie zmeczyc


raz się bałem podjąć walke i jestem tutaj, co mam się położyć na ziemi? wtedy napewno się nie zmęcze.
-->

ZbOlo - Czw 03 Lut, 2011 08:16

loczek napisał/a:
raz się bałem podjąć walke i jestem tutaj, co mam się położyć na ziemi? wtedy napewno się nie zmęcze.

...ja unikam walki, znam swojego wroga i jestem "silny" jego siłą... będąc na polu minowy, lepiej omijać niż szukać "bezpośredniego kontaktu".

Wiedźma - Czw 03 Lut, 2011 08:46

Loczku kochany - z silniejszym od siebie wrogiem sie nie walczy, bo się nie ma szans na wygraną.
Żeby ocalić życie trzeba się temu wrogowi poddać bez walki.
Alkohol jest takim bardzo silnym wrogiem, nie walcz z nim, bo przegrasz z kretesem (a co to, kurde, jest kretes? :drapie: )
Lepiej będzie jak zejdziesz mu z drogi i będziesz unikał konfrontacji.

szymon - Czw 03 Lut, 2011 10:48

Wiedźma napisał/a:
Loczku kochany - z silniejszym od siebie wrogiem sie nie walczy


a David i Goliat? a 300-stu? zbroję się teraz na wielką bitwę.
Mam dużo pomocników tutaj.

ZbOlo - Czw 03 Lut, 2011 11:00

loczek napisał/a:
Mam dużo pomocników tutaj.

...w walce z alko jesteś sam, my jesteśmy tylko kibicami... walkę toczysz w swoim mózgu... czyli tak naprawdę walczysz z samym sobą. Nie ma Davida i Goliata... jesteś w tej walce sam...

Mario - Czw 03 Lut, 2011 11:16

Cytat:
a David i Goliat? a 300-stu?

a Czterej pancerni i pies ? :roll:

Wiedźma - Czw 03 Lut, 2011 12:51

loczek napisał/a:
a David i Goliat?

A z Tysonem byś startował, czy inną Gołotą? :bije:

jolkajolka - Czw 03 Lut, 2011 15:57

Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
a David i Goliat?

A z Tysonem byś startował, czy inną Gołotą? :bije:


Pod warunkiem,że szybko biega ;)

A poważnie,to walcz o kobietę i dziecko,ale nie walcz z alkoholem. Trzeba rozgraniczyć te dwie sprawy. Jak tu wcześniej pisano,kropla drąży skałę.

Borus - Czw 03 Lut, 2011 16:58

loczek napisał/a:
a David i Goliat?
...przewaga technologiczna w uzbrojeniu ;)
loczek napisał/a:
a 300-stu?
...ci jednak wszyscy polegli :szok: (chyba tu chodzi o Termopile... :mysli: )
szymon - Czw 03 Lut, 2011 18:13

ehh te początki... wszyscy przeciwko? to wracam do przedszkola, uczę się od nowa
szymon - Czw 03 Lut, 2011 18:15

jolkajolka napisał/a:
A poważnie,to walcz o kobietę i dziecko,ale nie walcz z alkoholem. Trzeba rozgraniczyć te dwie sprawy. Jak tu wcześniej pisano,kropla drąży skałę.


o kobietę będę walczył do końca, dziecka nie mamy, a zamiast tej kropli użyłbym kerchera...;p

incognito - Czw 03 Lut, 2011 18:18

loczek napisał/a:
użyłbym kerchera


Walcz o kobiete.. to takie meskie!!! a co to ten karcher? :mysli: :lol2:

kapelan - Czw 03 Lut, 2011 19:10

loczek napisał/a:
o kobietę będę walczył do końca

Ja na pewne rzeczy czekam w pokorze.

incognito - Czw 03 Lut, 2011 19:13

kapelan napisał/a:
w pokorze.



rzeczy w pokorze? :mysli:

kapelan - Czw 03 Lut, 2011 19:27

incognito napisał/a:
rzeczy w pokorze? :mysli:

No dobra masz mnie. Sprawy w pokorze... dobrze jest?

incognito - Czw 03 Lut, 2011 19:54

kapelan napisał/a:
dobrze jest?


uj!! chyba cos nie tyto? ( jak nie zrozumiałes mojego zdania pytajacego to powiedz- czyt pytaj!!) ;)

szymon - Czw 03 Lut, 2011 21:31

incognito napisał/a:
a co to ten karcher?


mogę Cię psiknąć takim czymś to będziesz wiedzieć... :wysmiewacz:
kapelan napisał/a:
Ja na pewne rzeczy czekam w pokorze.

wszyscy jesteście tacy pokorni, świadomi, poddani, :szok:

Wiedźma - Czw 03 Lut, 2011 21:48

loczek napisał/a:
wszyscy jesteście tacy pokorni

Alkoholizm uczy pokory. I wymaga pokory.
Bez pokory trudno z tego wyjść :|

szymon - Czw 03 Lut, 2011 22:18

Wiedźma napisał/a:
Alkoholizm uczy pokory. I wymaga pokory.
Bez pokory trudno z tego wyjść


co drugie słowo pokora, namaluję sobie to słowo na suficie, jak się rano obudze to zobaczę "POKORA"

Kulfon - Czw 03 Lut, 2011 22:42

loczek napisał/a:
co drugie słowo pokora, namaluję sobie to słowo na suficie, jak się rano obudze to zobaczę "POKORA"


ja sie go juz nauczylem ;)
a bylo to po 8 miesiacach abstynecji,
kiedy ja :macho: dumny, silny i pyszny czlowiek, bo przeciez % mnie nie ruszaja
przez 2 tygodnie dzien w dzien przebywalem z pijakami (szwagierka i jej maz), a oni sobie dziennie piwkowali i drinkowali, no i tak jakos poczulem sie samotny i tez chcialem miec tak jak oni :wysmiewacz: i kupilem sobie piwo bezalkoholowe a potem cwiarteczke,

zycie uczy
oj, ja biedny alkoholik :mgreen:

szymon - Czw 03 Lut, 2011 22:48

Kulfon napisał/a:
kupilem sobie piwo bezalkoholowe a potem cwiarteczke


i pewnie wypiłeś

Kulfon - Czw 03 Lut, 2011 22:51

loczek napisał/a:
Kulfon napisał/a:
kupilem sobie piwo bezalkoholowe a potem cwiarteczke


i pewnie wypiłeś


no ba,
w polowie cwiarteczki zaczalem miec wyrzuty sumienia,
ale i tak prawie cala wypilem, kryjac sie jak male dziecko

oj, ja biedny alkoholik :glupek:

szymon - Pią 04 Lut, 2011 07:02

kto rano wstaje ...
Janioł - Pią 04 Lut, 2011 07:18

loczek napisał/a:
kto rano wstaje ...
ten pół dnia chodzi niewyspany
szymon - Pią 04 Lut, 2011 07:26

andrzej napisał/a:
ten pół dnia chodzi niewyspany


własnie!
tak się dzisiaj wyspałem jak nigdy. Przestawiałem dwa razy budzik, chociaż bardzo lubię wcześnie wstawać. Już mnie nie trzepie w po nocach...

Wiedźma - Pią 04 Lut, 2011 09:06

loczek napisał/a:
Już mnie nie trzepie w po nocach...

No bo w końcu kiedyś te wszystkie trzepania ustają.
Pamiętaj, że teraz czas pracuje na Twoją korzyść, będzie coraz lepiej.
Oczywiście nie od razu, bo mogą być także trudne chwile...

jolkajolka - Pią 04 Lut, 2011 10:04

loczek napisał/a:
o kobietę będę walczył do końca, dziecka nie mamy, a zamiast tej kropli użyłbym kerchera...;p


Wybacz,poplątałam osoby. Ja starsza pani jestem,to i pamięć nie ta ;)
Ale co do walki o kobietę,podtrzymuję zdanie :)

szymon - Pią 04 Lut, 2011 15:40

jolkajolka napisał/a:
Ja starsza pani jestem


na avatarku wyglądasz na dużo mniej :)

szymon - Pią 04 Lut, 2011 21:29

cześć alkoholicy!

w piątki chodziłem na browary, trudniej było się powstrzymać jak w tygodniu a o sobocie już nie wspomnę...
Jakie wynajdowaliście sobie zajęcia żeby nie złapało?
podajemy maks dwa:
1. Sprawdzam rachunku i inne płatności, planuję sobie wydatki na następny tydzień.
2. Właśnie brakuje drugiego, wieczorem czytam to forum

szymon - Sob 05 Lut, 2011 22:18

chyba sobie popiszę w swoim poście sam
tutaj post ma dwa znaczenie, jakby ktoś nie zauważył.

w temacie pisałem, że startuje trzeci raz i głęboko zastanawiałem się nad tym cały dzień.
doszedłem do wniosku, że tak do końca jeszcze niewystartowałem, kołuję na pasie startowym narazie.

męczą mnie te decyzje życiowe, chciałbym je szybko podjąć - po całodniowym myśleniu, odnalazłem receptę gdzieś za mgłą.
pozostawię to upływającym dniom, miesiącom, aktualnie chyba najlepsze rozwiązanie.

jolkajolka - Nie 06 Lut, 2011 17:02

loczek napisał/a:
chyba sobie popiszę w swoim poście sam
tutaj post ma dwa znaczenie, jakby ktoś nie zauważył.

w temacie pisałem, że startuje trzeci raz i głęboko zastanawiałem się nad tym cały dzień.
doszedłem do wniosku, że tak do końca jeszcze niewystartowałem, kołuję na pasie startowym narazie.

męczą mnie te decyzje życiowe, chciałbym je szybko podjąć - po całodniowym myśleniu, odnalazłem receptę gdzieś za mgłą.
pozostawię to upływającym dniom, miesiącom, aktualnie chyba najlepsze rozwiązanie.


Że polecę banałem : "daj czas czasowi"
Wszyscy mamy za soba i przed sobą ważne decyzje. Dla mnie tez wiele rzeczy było strasznie trudnych. Teraz, z perspektywy czasu, wydaje mi się nieprawdopodobne, że tak bardzo sie motałam. :)

MartiVW - Nie 06 Lut, 2011 21:00

Witak loczek.za duzo myslenia o wazkich decyzjach zyciowych to tez nie dobrze ,bo co ma byc to i tak bedzie na pewne rzeczy w zyciu i tak nie mamy wplywu. Mysle ze na wszystko trzeba czasu i powoli na spokojnie dzien za dniem jak juz troche ochloniesz wtedy przyjdzie ta pora na decyzje .A bedzie dobrze. :]
szymon - Nie 06 Lut, 2011 22:23

jolkajolka napisał/a:
Że polecę banałem : "daj czas czasowi"

Tak własnie chciałbym zrobić, pozostawić wszystko, poczekać jak się rozwinie, ale
MartiVW napisał/a:
na pewne rzeczy w zyciu i tak nie mamy wplywu

Ta ważna decyzja. Tutaj tylko ja, jako jednostka ma na nią wpływ.


PS
Żona moja powiedziałe mi, że trzyma za mnie kciuki i że wierzy, że mi sie uda.
Wcale nie wpadłem w jakiś cudowny zachwyt, odrazu przypomniało mi się pewne określenie, to forum, te terapie... POKORA we4ed (nie nawidzę tego określenia, wolę np dojrzałość umysłu)

Kulfon - Nie 06 Lut, 2011 22:30

loczek napisał/a:
POKORA (nie nawidzę tego określenia, wolę np dojrzałość umysłu)


niestety oba chodza w parze :mgreen:

Masakra - Nie 06 Lut, 2011 22:54

Loczek powiedz mi, bo nie chce mi sie wertowac calego tematu, a nie wiem- Ty podjales jakas terapie, jakies leczenie, znalazles grupe aa czy cokolwiek?
szymon - Nie 06 Lut, 2011 23:06

Masakra napisał/a:
Ty podjales jakas terapie, jakies leczenie, znalazles grupe aa czy cokolwiek?


trzeci raz już, z tym że teraz to na poważnie, wczesniej nie miałem POKORY i du** odżywała... z ciekawości pytasz czy masz jakieś wnioski co do mojej osoby, liczę na opinię każdego.

A) 1 w tygodniu terapeuta, 1,5h, 180pln (nie szkoda mi, tylko piszę jakby ktoś chciał wiedzieć, wcześniej zapłaciłem za pierwszym razem 3600, niecałe trzy miesiące trzeźwości)
B) 1 w tygodniu AA ale to od trzech tygodni dopiero, szukam odpowiedniej grupy
C) czytam książkę metada silvy, jednak jak dla mnie na początku jest ciężka
D) czytam forum komudzwoniom, narazię słyszę ale nie wiem w którym kościele

ta "fałka" oznacza zwycięstwo?

jolcia403 - Pon 07 Lut, 2011 00:15

witam cie jestem na etapie trzymania zycia w ryzach ale pijac od rana ,chwilowo funkcjonuje ,pracuje trzymam dom w ryzach ale jest to coraz trudniejsze ,podziwiam pierwsze kroki trzezwosci napisz mi cos wiecej jakbys mogl
szymon - Pon 07 Lut, 2011 07:23

jolcia403 napisał/a:
witam cie jestem na etapie trzymania zycia w ryzach ale pijac od rana ,chwilowo funkcjonuje ,pracuje trzymam dom w ryzach ale jest to coraz trudniejsze ,podziwiam pierwsze kroki trzezwosci napisz mi cos wiecej jakbys mogl

Jolu, wcalenie nie trzymasz wszystkiego w ryzach, jakbys miała wszystko pod kontrolą nie pisałabyś tutaj. Przeczytaj sobie najlepiej całego posta od początku do końca. Nikt tutaj nie da ci złotego środka, żaden specjalista. To siedzi w Twojej główce. Pisząc, że wszystko masz pod kontrolą to takie małe zaprzeczenie. Sam tak kiedyś robiłem, mam pracę gdzie kieruję ludźmi, dużo kontaktów, wyjazdy itp. Wieczorami waliłem po parę piw dzień w dzień, soboty kilkanaście. Też myślałem, że wszystko jest pod kontrolą. Zona prosiła, błagała mnie żebym niepił. Ja tłumaczyłem to sobie, a jeszcze jeden dzień, od jutro nie piję. Nalezy sobie powiedzieć że od dzisiaj nie piję. Dzisiaj chcę być trzeźwa choćby to był najgorszy dzień w moim życiu, później docenisz go.

piszesz,że chwilowo funkcjonujesz, ale to nie prawda. Myślałem, że pijąc i "funkcjonując" połączę te dwa stany. Nie da się tego wykonać. Masz Skarbusia dla którego warto żyć. Nich dziecko bedzie twoją dodatkową motywacją.

jak postanowisz się napić to zadaj sobie pytanie czy ja chcę się napić czy komuś kto siedzi we mnie. Dziel całe dni na pory, pory na godziny, a godziny na te piętnastominutówki. Dla mnie to było rozwiązaniem. Pamiętaj, że jak wytrzymasz jeden dzień czy dwa to broń Boże nie pij bo będzie jeszcze gorzej. Wyrzuty sumienia, płacz, załamanie.

unikaj miejsc gdzie zazwyczaj pijesz piwo, czy to bar, czy pokój, czy przed komputerem - poprostu unikaj tych miejsc.
cześć julciu! trzymaj się będę Ci kibicował z całego serca!

szymon - Śro 09 Lut, 2011 08:03

cześć, jestem znowu, prawie wszystko w porządku u mnie!

zastanawiałem sie "pokornie" nad sobą i odpowiedź jest jasna i klarowna, całkowita bezsilność wobec alkoholu. Cieszę się z każdego dnia bez wódy...

ZbOlo - Śro 09 Lut, 2011 08:08

loczek napisał/a:
odpowiedź jest jasna i klarowna, całkowita bezsilność wobec alkoholu

...gratuluję...
loczek napisał/a:
Cieszę się z każdego dnia bez wódy...

...podzielam Twoją radość... powodzenia...!!!

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 09:02

loczek napisał/a:
całkowita bezsilność wobec alkoholu


Jeśli ją uznałeś to zrobiłeś ogromny, podstawowy krok w kierunku trzeźwości :okok:

emigrantka - Śro 09 Lut, 2011 11:37

loczek napisał/a:
"pokornie"
dlaczego tu jest cudzyslow
POKORA w pelnym tego slowa znaczeniu jest podstawa trzezwosci

Mario - Śro 09 Lut, 2011 13:42

Wiedźma napisał/a:
Jeśli ją uznałeś to zrobiłeś ogromny, podstawowy krok w kierunku trzeźwości

"Uznałem" jest za "przyznałem "........ a pomiedzy nimi ocean pracy nad sobą.
Przyznać się a uznać, to olbrzymia różnica.
Na pewnym etapie prawie wszyscy przyznajemy,a kiedyś tam kiedyś uznają tylko nieliczni.

Uznanie że jestem bezsilny wobec alkoholu wymaga - generalnie- zaakceptowania trzech pierwszych Kroków.Zaakceptowanie, zrozumienie , realizacja.

Na tym poziomie zajmuje to najczęsciej lata. Amen :roll:

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 13:54

No proszę proszę, jaki świeżo wyterapeutyzowany Mario! Za słówka będzie mnie tu łapał! :wysmiewacz:
Gdybym miała na myśli to o czym piszesz, nazwałabym to akceptacją.

Mario - Śro 09 Lut, 2011 15:34

Wiedźma napisał/a:
Za słówka będzie mnie tu łapał

Nie Ewo. To nie tak.

To w trosce o Loczka. Przeczytawszy to co napisałaś, mógłby pomysleć sobie, że jego cierniowa droga trzeżwienia, ma się już ku końcowi, skoro swoją bezsilnośc uznał.
Nie możemy pozwolić na to !! Ty jako Administrator i ja jako jeden z najdłużej trzeżwiejących na Forach alko, Userów :roll:
A co do akceptacji. Akceptaciji siebie jako osoby uzależnionej i akceptacji swojej bezsilności.
To nie to samo co uznanie. To poziom wyżej. To Korona Trzeżwości.Czomolungma wręcz.

Niestety wiem tylko tyle. Co do szczegółów nie potrafię więcej powiedzieć, bo na tych zajęciach myslałem o czym innym, słusznie chyba sądząc że taki stan nigdy nie bedzie mi dany i na cholerę mi taka wiedza :roll: :roll:

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 16:19

Mario napisał/a:
ja jako jeden z najdłużej trzeżwiejących na Forach alko, Userów

:ohoho:

Mario - Śro 09 Lut, 2011 16:30

A co !! Czerwiec 2004 roku !! :roll:
No i jak ? Łyso Ci Kosowłosa :p

Borus - Śro 09 Lut, 2011 16:33

Mario napisał/a:
ja jako jeden z najdłużej trzeżwiejących na Forach alko, Userów
:wysmiewacz: :szok:
Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 16:43

Mario napisał/a:
Czerwiec 2004 roku !! :roll:

Ależ Mario! Ty mnie nie rozbawiłeś tym, że najdłużej, tylko tym, że trzeźwiałeś! :smieje:

Mario - Śro 09 Lut, 2011 17:01

Wiedźma napisał/a:
tylko tym, że trzeźwiałeś!

A co Cie tak rozsmieszyło w tym ?
Bo widzisz Ewunia, są dwie szkoły trzeżwienia. Jedna to taka, że najpierw się przestaje pić a potem zdobywa całą wiedzę potrzebną do utrzymania abstynencji. Wiesz....... te wszystkie HALTy, 24 godziny, nawroty, głody, 12 Kroków i Tradycji i te wszystkie pozostałe sratatata.I cały ten okres nazywa się dochodzeniem do stanu całkowitej trzeżwości. W skrócie DSCT :roll:

Druga szkoła ma dokładnie odwrotnie.Najpierw wiedza a potem zaprzestanie picia.
Jak łatwo policzyć, w obu przypadkach DSCT jest identyczne.

Ja osobiscie jestem wyznawcą tej drugiej szkoły 8)

Klara - Śro 09 Lut, 2011 17:11

Mario napisał/a:
Ja osobiscie jestem wyznawcą tej drugiej szkoły 8)

...wyznawanie której było na tyle brzemienne w skutki, że natychmiast musiałeś pójść do tej drugiej :wysmiewacz:
A teraz powoli zaczynasz się wycofywać, choć jeszcze o tym nie wiesz i jak tak dalej pójdzie, to się okaże, że Rufio miał rację :(

Mario - Śro 09 Lut, 2011 17:18

Klara napisał/a:
że natychmiast musiałeś pójść do tej drugiej

Masz na mysli, że po jednej terapii musiałem pójsc na drugą ? Owszem tak było, nie przeczę, ale ja tą drugą, traktuję jak coś w rodzaju podyplomowych studiów.
Po prostu zamknęła mój okres kształcenia i to wszystko :roll:
Klara napisał/a:
choć jeszcze o tym nie wiesz i jak tak dalej pójdzie

Masz na myśli to,jakie tu prezentuję zachowania ?
To chyba nie do końca świadczy o tym , że miły memu sercu Mr Prsk ma rację. Pamiętasz Andego i ze dwóch albo trzech innych ? 8)

Klara - Śro 09 Lut, 2011 17:35

Mario napisał/a:
Masz na mysli, że po jednej terapii musiałem pójsc na drugą ?

Nie, mam na myśli to, że ze szkoły "stopniowego dochodzenia do trzeźwości" w pijanym widzie, pod wpływem bolesnego rypnięcia - musiałeś szybciutko przeskoczyć do szkoły stopniowego trzeźwienia podczas bezwzględnej trzeźwości.
Jeszcze nie widzisz, że w ten sposób Twoje trzeźwienie może trwać dwa razy dłużej niż u wyznawców wyłącznie drugiej szkoły?
Mario napisał/a:
Masz na myśli to,jakie tu prezentuję zachowania ?

Niezupełnie.
Mam "ucho" wyczulone na zawartą w niektórych tekstach nutkę tęsknoty za minionym czasem. To zwykle nie wróży dobrze :(

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 17:47

Mario napisał/a:
Bo widzisz Ewunia, są dwie szkoły trzeżwienia

Jestem Tobą zaniepokojona, Mario, bo znów stajesz się cyniczny, mniej więcej tak jak w czasie gdy piłeś.
To mi wygląda na włączenie się pijanego myślenia, a jako niejednokrotnie wyterapeutyzowany alkoholik
powinieneś wiedzieć o czym to może świadczyć :/

Mario - Śro 09 Lut, 2011 17:53

Cytat:
Jeszcze nie widzisz, że w ten sposób Twoje trzeźwienie może trwać dwa razy dłużej niż u wyznawców wyłącznie drugiej szkoły?

Czego Ty Klara uczyłaś ? Bo chyba nie matematyki :roll:
Policz sobie. Pięć lat zdobywania wiedzy o uzależnieniu + zaprzestanie picia = DSCT
Zaprzestanie picia + zdobywanie wiedzy o uzależnieniu = DSCT

Zaznaczam, że stany swiadomości podczas nabywania wiedzy na DSCT nie mają na nią wpływu :roll:

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 17:55

Mario napisał/a:
stany swiadomości podczas nabywania wiedzy na DSCT nie mają na nią wpływu :roll:

Doprawdy? :shock:

Klara - Śro 09 Lut, 2011 18:00

Mario napisał/a:

Policz sobie. Pięć lat zdobywania wiedzy o uzależnieniu + zaprzestanie picia = DSCT
Zaprzestanie picia + zdobywanie wiedzy o uzależnieniu = DSCT

Jak się terapeutyzowałeś to Ci mówili, że trzeźwienie zaczyna się PO ZAPRZESTANIU PICIA. Czyli masz przed sobą kolejne 5 lat.
Mówią jeszcze, że trzeźwiejesz tyle lat, ile piłeś, więc tamte 5 lat musisz sobie dodać.
A tak w ogóle, to niepotrzebnie mieszasz swoje wyobrażenia z rzeczywistością i jako że proces trzeźwienia jest mi obcy, wyłączam się z dalszej rozmowy, bo to co miałam do powiedzenia jużem rzekła.

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 18:09

Loczku, to Twój wątek - mam nadzieję, że masz na tyle zdrowego rozsądku,
aby teorii Maria nie brać za dobrą monetę... :|

szymon - Śro 09 Lut, 2011 18:27

Wiedźma napisał/a:
Loczku, to Twój wątek - mam nadzieję, że masz na tyle zdrowego rozsądku,
aby teorii Maria nie brać za dobrą monetę...

"moneta ma dwie strony a kij ma dwa końce"
bardzo lubię jak piszecie, wymieniacie poglądy, nawet jak się sprzeczacie, jest mi miło

rzeczywiście rozsądek mam ale trzeba go troszkę podleczyć, każdy ma cos do powiedzenia na temat wódy, trzeźwienia. Niejednokrotnie to bełkot, który powtarza się jeden po drugim. Usłyszy na innym forum, przeczyta książkę, zdobedzie jakąś wiedzę u terapeuty czy na meetingu AA. Postanowiłem już niefilozofować, tylko obserwować zachowanie co poniektórych userów. Staram się wybrać samą esencję nie wciągając fusów.

szymon - Śro 09 Lut, 2011 18:34

emigrantka napisał/a:
pelnym tego slowa znaczeniu


albo stwierdzenie "bóg jakkolwiek go zwią"
są to teksty wyuczone przez terapeutów i przekazywane dalej;p
jest OK

kapelan - Śro 09 Lut, 2011 18:35

Mario napisał/a:
Pięć lat zdobywania wiedzy o uzależnieniu + zaprzestanie picia = DSCT


Żłobek.

Mario napisał/a:
Zaprzestanie picia + zdobywanie wiedzy o uzależnieniu = DSCT


Liceum.

szymon - Śro 09 Lut, 2011 18:37

kapelan napisał/a:
Mario napisał/a:
Zaprzestanie picia + zdobywanie wiedzy o uzależnieniu = DSCT


Liceum.

dobrze napisane, ja jestem w aaaa w IV klasie podstawówki

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 18:47

loczek napisał/a:
ja jestem w aaaa w IV klasie podstawówki

Czyli co? - Przestałeś pić, ale nie zdobywasz wiedzy? :wysmiewacz:

Mario - Śro 09 Lut, 2011 19:11

loczek napisał/a:
taram się wybrać samą esencję nie wciągając fusów.

Gdybyś się jednak zdecydował na tę - jak piszesz- esencję to pamietaj, że ta nowatorska " Druga Szkoła" wymaga wielkiej siły charakteru :roll:
Może byc tak ,że jak spróbujesz, to możesz w tej IV a pozostać na wieki fsdf43t

Tomoe - Śro 09 Lut, 2011 19:13

Mario napisał/a:
A co !! Czerwiec 2004 roku !! :roll:


W czerwcu 2004 roku napisałam swojego pierwszego w życiu posta na forum internetowym o alkoholizmie... byłam już wtedy zapisana w ośrodku terapeutycznym i czekałam na swoją pierwszą w życiu wizytę u terapeuty.
Więc w "internetowym nurcie trzeźwienia" jesteśmy rówieśnikami.
W nurcie realnym - nie. :)

Wiedźma - Śro 09 Lut, 2011 20:13

Tomoe napisał/a:
Więc w "internetowym nurcie trzeźwienia" jesteśmy rówieśnikami.

Nie. Wy jesteście rówieśnikami w internetowym istnieniu,
bo z Was dwojga jedynie Ty przez cały ten czas trzeźwiałaś.

szymon - Śro 09 Lut, 2011 20:46

Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
ja jestem w aaaa w IV klasie podstawówki

Czyli co? - Przestałeś pić, ale nie zdobywasz wiedzy?


nie przeceniam się zbytnio bo popadnę w nadmierny optymizm a później moge popaść w nadmierny pesymizm a wtedy łatwo, wiesz co.... powolutku małymi kroczkami jak pisał Zbolo (chyba), nie chcę się porównywać do magistrów, profesorów.

Mario napisał/a:
to możesz w tej IV a pozostać na wieki

z całym szacunkiem ale jak widzę Twój awatar to coś w tym jest: "na wieki"
wolę metody jakie preferują pozostali strażnicy alkoholizmu tego forum, przykład to dwie panie powyżej. Jestem młody trzeźwiak ale tylko czytając posty tych pań można wiele zyskać :p Nie wyobrazam sobie chlania i myślenia jednocześnie lub picia i zdobywania wiedzy, dla mnie to niepojęte!

pozdr

rufio - Śro 09 Lut, 2011 21:03

Zdobywać wiedze a ją przyswoic a później wykorzystywac na codzień jest kolosalna róznica .Mozna nauczyc jednego kroku tanecznego i go uzywac do kazdej melodii - ale mozna i nauczyc sie kilkunastu róznych i je stosowac przy różnych rytmach .To i to jest taniec ale co jest przyjemniejsze dla oka i partnera ?
W etapie trzezwienia mozna wyważac otwarte drzwi i od nowa odkrywac Ameryke ale i mozna juz korzytastac z wiedzy tych przed nami . To i to mozna zastosowac w zyciu ale co jest bardziej ekonomiczne i dajace wieksze efekty ?Do wywiercenia dziury w betonie mozna uzyc recznej wiertaeki ale i można wiertarki z udarem .Co jest łatwiejsze ?
Podoba mi sie Twoje Loczek stwierdzenie że fusy na bok - wazna jest esensja - bedzie dobrze byle spokojnie .prsk(orginał)

Mario - Śro 09 Lut, 2011 21:32

loczek napisał/a:
Nie wyobrazam sobie chlania i myślenia jednocześnie lub picia i zdobywania wiedzy, dla mnie to niepojęte!


Hemingway,Joyce,Fitzgerald, Faulkner,Capote,Poe,Chandler. Mówi Ci to coś ? Że wspomnę tylko o tych anglojęzycznych i najbardziej znanych.

szymon - Śro 09 Lut, 2011 21:50

Mario napisał/a:
Mówi Ci to coś


To, że wszyscy byli pijani przez większość swojego życia?
Nie krytykuję Twojej drogi do trzeźwienia, jeżeli jest skuteczna dla Ciebie to wielki sukces i gratuluję, szacunek.

Proszę tylko nie namawiaj innych do picia i równoczesnego rozwoju, ponieważ nie wszyscy mogą sobie z tym poradzić. Jest tutaj dużo początkujących takich jak ja i mogą łatwo podłapać bardzo ryzykowną drogę.

serwus

Mario - Śro 09 Lut, 2011 22:04

loczek napisał/a:
To, że wszyscy byli pijani przez większość swojego życia?

Tak. To prawda. Ale co z tego.Na tym prostym przykładzie odniosłem się do Twojej wypowiedzi udowadniająć Ci, że jednak można pić i jednocześnie mysleć.
loczek napisał/a:
Proszę tylko nie namawiaj innych do picia i równoczesnego rozwoju, ponieważ nie wszyscy mogą sobie z tym poradzić

Hmmm. Tak to odczytałeś ? Poważnie ? Nie wiem co powiedzieć w takim razie. Sorry fsdf43t

Mario - Śro 09 Lut, 2011 22:14

Tomoe napisał/a:
W czerwcu 2004 roku napisałam swojego pierwszego w życiu posta na forum internetowym o alkoholizmie

A Ty wiesz, że ja pamietam o czym on był. Siódmy rok leci a ja pamietam fsdf43t 8)

szymon - Czw 10 Lut, 2011 22:54

dobry wieczór,
byłem kolejny raz na terapii dzisiaj i jakoś lekko zniesmaczony wróciłem.
gość ciągle mi przytakuje, nie neguje moich postępowań, zgadza się ze mną.
trochę się tym martwię, ponieważ albo ja się zmieniam albo on chce być dobry dla mnie, może chce żebym częściej go odwiedzał, nie wiem.
jakos tak dziwnie jest.

tableta z B6, herbatka z cytrynką, przepłynę wannę dwa razy i do spania zmykam.
sen dobrze mi robi ostatnio, wysypiam się i wstaję z ochotą!
pozdrawiam

Wiedźma - Czw 10 Lut, 2011 23:18

loczek napisał/a:
gość ciągle mi przytakuje, nie neguje moich postępowań, zgadza się ze mną. trochę się tym martwię

A może po prostu słusznie prawisz? :roll:

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 06:47

loczek napisał/a:
gość ciągle mi przytakuje, nie neguje moich postępowań, zgadza się ze mną.

A może koleś po prostu nie wie co powiedzieć.

szymon - Pią 11 Lut, 2011 08:23

Wiedźma napisał/a:
może po prostu słusznie prawisz?

Marc-elus napisał/a:
A może koleś po prostu nie wie co powiedzieć.


no własnie taki dylemat mam, chyba Marc ma rację, ile można pieprzyć o pokorze, świadomości itd...

Mario - Pią 11 Lut, 2011 08:24

loczek napisał/a:
gość ciągle mi przytakuje, nie neguje moich postępowań, zgadza się ze mną.

A kto mu płaci ? Ty , czy NFZ ?

szymon - Pią 11 Lut, 2011 08:59

Mario napisał/a:
kto mu płaci ? Ty , czy NFZ ?

Mario, nie chodzi o to kto płaci tylko o to dlaczego tak się dzieje, że pan praktycznie ze wszystkim się zgadza i mówi że dobrze robię, podświadomość troszkę mi inaczej mówi.
jeszcze dużo bym poprawił, przecież to dopiero mój początek

Tomoe - Pią 11 Lut, 2011 09:13

loczek napisał/a:

gość ciągle mi przytakuje, nie neguje moich postępowań, zgadza się ze mną.


Po co cię ma denerwować. jak się na niego wkurzysz - przestaniesz do niego chodzić i przestaniesz mu płacić. :wysmiewacz:

Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 10:58

loczek napisał/a:
nie chodzi o to kto płaci

Właśnie chodzi o to, Loczku.
Jeśli poszedłeś do prywatnego gabinetu, możesz być traktowany lajtowo.
Nie powinno tak być, ale niestety często tak jest.
Gdy bezpośrednio dajesz komuś pieniądze, temu komuś zależy, żeby Cię przy sobie zatrzymać -
chociażby dbając o miłą atmosferę.
"Mój" niegdysiejszy prywatny psychiatra zatrzymywał mnie prawiąc mi komplementy
i przepisując fajniuśkie tableteczki, po których główka mi się cieszyła.
Różne rzeczy mu opowiadałam, on mnie słuchał, kiwał głową, wspierał, a wyniknęło z tego jedynie to,
że uzależniłam się od tych tabletek. Ale szybciutko przepisał mi następne
na złagodzenie objawów odstawienia tych poprzednich. I cały czas było milusio :|

Mario - Pią 11 Lut, 2011 12:02

Cytat:
Gdy bezpośrednio dajesz komuś pieniądze, temu komuś zależy, żeby Cię przy sobie zatrzymać -
chociażby dbając o miłą atmosferę.

No właśnie. Tym bardziej , że nie ma chyba choroby w leczeniu łatwiejszej niż alkoholizm :roll:

No bo tak. Tabletek żadnych na to jeszcze nikt nie wymyslił, więc nie ma się po co głowić jakie zapisać, jak sie leczenie nie uda to zawsze jest to wina pacjenta a nie lekarza, no bo zapił i nikt mu przecież w gardło siłą nie wlewał, no i jest tylko jeden prosty sposób na to żeby chorobę zatrzymać. Nie pić i już.

Generalnie leczenie polega tylko na słuchaniu i kiwaniu głową. Na tak, albo na nie 8)
A że kiwanie głową nie wymaga większych umiejętnosci zawodowych i kompletnie żadnych nakładów........to ci wszyscy psychoterapetolodzy kiwają bez opamietania.

A za siedem czy osiem dych za godzinkę, to gotowi są nie tylko na nadwyrężenie górnej części kręgosłupa, ale i uśmiech, dobre słowo, oraz całą tą resztę , o której wspomina loczek ;)

Gdybym tak był kilka lat młodszy i miał trochę więcej szkoły niż mam, to daję słowo ,że bym zmienił fach na własnie taki.
Złota robota :lol: :lol:

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 12:55

Każdy biznes rządzi się swoimi prawami, jedni prowadzą go etycznie a inni nie...

Wiedźma napisał/a:
prywatnego gabinetu, możesz być traktowany lajtowo.

A jaka jest gwarancja poważnego traktowania w leczeniu finansowanym przez NFZ? Żadna...
Tak naprawdę w takiej sytuacji można trafić na "lekarza" który będzie potakiwał, a tak naprawdę miał wszystko w d..., podczas rozmowy myśląc co dziś żona zrobiła na obiad lub majteczkach sąsiadki suszących się właśnie po praniu....

Ja bym nie generalizował w ten sposób, bo stosując taką prawidłowość wyjdzie że lekarz który przyjmuje prywatnie jest koniecznie nastawiony na utrzymanie pacjenta jak najdłużej przy sobie, a tak nie jest... Może tylko w części przypadków....

yul-ya - Pią 11 Lut, 2011 13:05

Zgadzam się całkowicie z przedmówcą. Mam doświadczenia i z prywatną i z państwową służbą zdrowia (w tym również terapeuci) i tu i tu są lekarze i pseudolekarze. Ci pierwsi są specjalistami z prawdziwego zdarzenia bez względu na to czy biorą za leczenie żywą gotówkę czy nie.
Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 13:52

Marc-elus napisał/a:
A jaka jest gwarancja poważnego traktowania w leczeniu finansowanym przez NFZ?

Gwarancji oczywiście nie ma, ale prawdopodobieństwo większe -
przynajmniej jeśli idzie o terapię uzależnień,
bo w innych dziedzinach lecznictwa jest chyba wręcz odwrotnie :?


...a zresztą nie ma na to reguły, a jedynie to, czego nas uczy doświadczenie :beba:

ZbOlo - Pią 11 Lut, 2011 13:57

Wiedźma napisał/a:
jeśli idzie o terapię uzależnień,

...moja "przygoda" z trzeźwieniem jest związana tylko z państwową służbą, więc nie mam porównań. Ale to co mogę napisać, to same superlatywy... może akurat trafiłem pozytywnie...

szymon - Pią 11 Lut, 2011 14:04

dziękuję koledzy za rozjaśnienie mojego umysłu. Czytając kilka podpowiedzi Wiedźmy i pozostałych, aż mnie otrzepało. Przecież mają rację, aktualnie gość chyba mnie cycka po portfelu. Płace mu 150 za 1,5h. Pamiętam jak raz nie miałem pieniążków a bardzo chciałem się z nim spotkać, to zaproponował, że może za tydzień bo ma pilny wyjazd na jakąś konferencję. Tego się nie zapomina.

ale z drugiej strony jakby nie on to nie pisałbym tutaj, że startuje trzeci raz
Mój terapeuta jest dobry na początku, w końcu mi pomógł. Pierwszy raz byłem u niego w kwietniu 2010 lekko na kacu. Powiedział mi o tych 15 min, stosuję tą taktykę do dzisiaj jak mam ochotę zbłądzić.

Mario - Pią 11 Lut, 2011 14:48

Marc-elus napisał/a:
że lekarz który przyjmuje prywatnie jest koniecznie nastawiony na utrzymanie pacjenta jak najdłużej przy sobie, a tak nie jest.

A niby dlaczego nie jest ? Podaj mi jeden, jedyny powód dla którego ów Loczkowy lekarz miałby sobie to odpuścić ? Zakładająć, że Loczek nie jest roszczeniowy i nie żąda żadnych dodatkowych badań, które się dla lekarza z dodatkowymi kosztami wiążą.

Tak się składa, że mój ostatni odwyk odbywał się w Ośrodku o szumnej nazwie Niepubliczny Zespół Opieki Zdrowotnej „Bla, bla,bla " Sp. z o. o.Czyli jednym słowem prywatnym.
Tam jest wszystko nastawione na ekonomię. Począwszy od gatunku kiełbasy na śniadanie a skończywszy na ilośći i godzinach pracy terapeutów.

Generalnie polegało to na tym, żeby zdechłego alkoholika do siebie przyciągnąć i zatrzymać na Oddziale. A potem już odbój. A kaska z NFZ przez prawie dwa miesiące płynie szemrzącym mamoną strumyczkiem.
Skoro tak sie dzieje w instytucji, która mimo wszystko podlega jakiemuś tam nadzorowi, to pomyśl sobie co się dzieje w zaciszu gabinetów podczas tzw. terapii indywidualnych.

Mario - Pią 11 Lut, 2011 14:54

loczek napisał/a:
Powiedział mi o tych 15 min, stosuję tą taktykę do dzisiaj jak mam ochotę zbłądz

Taką radę spokojnie mógłbyś otrzymać o każdego z nas.Za darmo. To się nazywa Program 24 godziny, w tym przypadku podzielony na kwadranse. Czyli jednym słowem..........dziś nie piję, nie piję w ciągu godziny, nie piję przez najbliższe 15 minut. :roll:

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 15:17

Mario, mówię jedynie że nie ma reguły, znam placówki finansowane z NFZu, o bardzo dobrym standardzie, znam i podłe jak nora... Tak samo te które ciągną kasę bezpośrednio od chorych, są dobre i tanie(np lekarz który mną się teraz opiekuje, prywatnie chodzę bo za 200zł. to mam praktycznie komplet badań, jakbym miał tracić czas na jeżdżenie/czekanie w tych NFZowskich to wyjdzie że kupuje sobie czas wolny po 10zł./h, tyle mogę zapłacić), a są naciągacze co raka aspiryną będą leczyć, byle chory przychodził....

Poza tym mieszasz dwa systemy, mówimy o placówkach państwowych/prywatnych czy finansowanych z NFZ/pobierających kasę bezpośrednio od pacjenta? Z tego co piszesz to byłeś na odwyku w prywatnej placówce która miała podpisany kontrakt z NFZ, a loczek wykłada kasę z własnej kieszeni, więc porównanie marne.

A jeżeli chodzi o taki układ jak mówisz(priv i refundacja z NFZ) to powiem Ci że moja babcia leczy się w takiej placówce, miała tam usuwany woreczek żółciowy(laparoskopowo), to co tam zobaczyłem nie ma porównania z państwową służbą zdrowia. Placówka jak szpital na zachodnich filmach tudzież polskich serialach, czysto, schludnie, jedzenie super, organizacja super, specjaliści super...

Mario - Pią 11 Lut, 2011 15:37

Marc-elus napisał/a:
, prywatnie chodzę bo za 200zł. to mam praktycznie komplet badań, jakbym miał tracić czas na jeżdżenie/czekanie

No właśnie dlatego chodzisz prywatnie. I ja to rozumiem i postąpiłbym podobnie.
Dlaczego ludzie wolą i jak ich na to stać, wybierają identycznie jak Ty ?
Niechęć oczekiwania miesiącami, porządny sprzęt, specjalistyczne badania, tytuły naukowe tych co leczą i wiele , wiele innych.
Ale powiedz mi Marceli, czy rada aby okres ewentualnego alkoholowego głodu, rozłożyc na takie odcinki czasu ,aby najłatwiej go przezwyciężyc jest warta 150 zeta ?
To tak jakbyś poszedł do pani Adrianny Gierek ( nasza branża :roll: ) po poradę, i dowiedział się, że oczy warto z rana czasami przemywać ;)
Poza tym. Loczek " leczy " się prywatnie już trzeci raz. Tak ?
No to poczytaj sobie jego posty i spójrz na nie z punktu jego wiedzy o chorobie alkoholowej.To chyba też swiadczy o poziomie "leczenia"
Jakby Ci się nie chciało, to chętnie mogę kilka cytatów wkleić.

Co do reszty Twojego postu, całkowicie się z Tobą zgadzam :)

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 15:55

Racja, Loczku, niech Mario Ci pijackie mądrości do głowy sprzedaje, weźmie 100zł./h a i o wiele więcej się dowiesz. ;)
A tak serio to dlaczego chodzisz tam gdzie musisz płacić a nie tam gdzie NFZ płaci? Ja chciałem do prywatnej poradni Woronowicza chodzić ale jak się dowiedziałem że to 1600zł./mieś mina mi zrzedła, z resztą sam Woronowicz skierował mnie do takiej NFZowskiej, i tam chodzę...

szymon - Pią 11 Lut, 2011 16:18

Marc-elus napisał/a:
Racja, Loczku, niech Mario Ci pijackie mądrości do głowy sprzedaje

no właśnie, po przeczytaniu ironicznego posta kolegi Mario, myślę że chciał mi lekkko dosrać z tym trzeciem "leczeniem" ale mu się nie udało.

Mario napisał/a:
a tym. Loczek " leczy " się prywatnie już trzeci raz. Tak ?

Nawet jeśli startowałbym 10 raz to co z tego? Może do loczków dociera po trzecim razie. Nie cytuj moich postów bardzo szybko, poczytaj co tam było wcześniej, nie wyrywaj słówek z kontekstu.


będę trzymał kciuki za każdego z Was, nie zbłądźcie tylko koledzy w swoich jakże innych mentalnościach :brawo:

Mario - Pią 11 Lut, 2011 16:25

loczek napisał/a:
myślę że chciał mi lekkko dosrać z tym trzeciem "leczeniem" ale mu się nie udało.

Nie, nie chciałem Ci dosrać ( w sensie, że próby zaprzestania picia Ci nie wychodzą) bo srałbym jednocześnie na siebie. Podejrzewam, że - chociażby z racji wieku- próbowałem więcej od Ciebie i jak wyszło każdy widzi.
Ale Loczku.Bez urazy...........wypadałoby wiedzieć na co się choruje. Nie sądzisz ?
Cytat:
Racja, Loczku, niech Mario Ci pijackie mądrości do głowy sprzedaje, weźmie 100zł./h

Gratis. Gratis !! To w ramach XII Kroku jest 8)

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 16:27

loczek napisał/a:
po przeczytaniu ironicznego posta kolegi Mario, myślę że chciał mi lekkko dosrać

A ja tak nie sądzę, po prostu ma taki styl i tyle, a ma racje że przepłacasz, źle mnie zrozumiałeś :)

szymon - Pią 11 Lut, 2011 17:29

jeszcze nie czytałem tych powyższych postów a rzuciłem mojego terapeutę.
>> life is brutal <<
zadzwoniłem i powiedziałem mu że to koniec, a on dlaczego michał, co ty? weź...

a ja mu na to "zaakceptuj to, nic na to nie poradzisz", cisza w telefonie, dziękuję za wszystko powiedziałem, dowidzenia.

miałem wyrzuty sumienia przez 5 min - jednak tego kwiatu jest pół światu

staaw - Pią 11 Lut, 2011 17:56

loczek napisał/a:

miałem wyrzuty sumienia przez 5 min - jednak tego kwiatu jest pół światu

Mam doświadczenia tylko z "państwowej" terapii, raz z powodów finansowych, a dwa, że płacąc za leczenie MOJEGO problemu, podświadomie bym myślał że to już problem tego który wziął kasę i MOJEMU zapiciu winny jest "zleceniobiorca"...

To że miałeś wyrzuty sumienia również świadczy o problemie nad którym musisz popracować. Też mam kłopoty z zachowaniem się inaczej niż ode mnie oczekują (egoistycznie) inni :bezradny: Ale pracuję nad tym :cwaniak:

szymon - Pią 11 Lut, 2011 18:17

staaw napisał/a:
Ale pracuję nad tym


pracujemy razem, oczekiwania niejednokrotnie są trudne do osiągnięcia.

a z tym płaceniem to było tak: całkowicie byłem zagubiony w tym alkoholu, nie rozmawiałem z nikim o tym problemie, nawet z żoną.
przyszedł taki etap w życiu, że bardzo chciałem z kimś rozmawiać a okazało się, że wokół nikogo nie ma.
za pieniądze znalazłem sobie terepeute-kolegę i "przyjaciela" jednocześnie.

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 18:21

loczek napisał/a:
za pieniądze znalazłem sobie terepeute-kolegę i "przyjaciela" jednocześnie.

Jak w Stanach :rotfl: loczku nie chce Ciebie obrazić, tylko tak mi się skojarzyło.
W Polsce nie-alkoholicy mają lepszych psychoterapeutów, biorą litra. kumpla, czas do rana... i można gadać ;)

staaw - Pią 11 Lut, 2011 18:36

Marc-elus napisał/a:

W Polsce nie-alkoholicy mają lepszych psychoterapeutów, biorą litra. kumpla, czas do rana... i można gadać ;)

Przynajmniej jeden alkoholik też tak miał :skromny:

Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 19:32

loczek napisał/a:
rzuciłem mojego terapeutę

No dobra, ale co dalej? Co (kto) w zamian?

szymon - Pią 11 Lut, 2011 20:18

Wiedźma napisał/a:
No dobra, ale co dalej? Co (kto) w zamian?


nie zastanawiam się nad tym jeszcze.
spokojnie, paniki nie ma, samowyzwalaczy też.
trzeba być dobrej myśli

Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 20:24

Loczku, żeby później nie było, że pod wpływem forum zrezygnowałeś z terapii :nono:

:?

szymon - Pią 11 Lut, 2011 20:35

Wiedźma napisał/a:
Loczku, żeby później nie było, że pod wpływem forum zrezygnowałeś z terapii



decyduje loczek, bo on jest panem swojego życia, nie zwala nigdy winy na drugiego jak coś źle zrobi.
nie oskarżyłem przecież polmosu

Klara - Pią 11 Lut, 2011 20:52

Cytat:
decyduje loczek

Czy Loczek zdecyduje się na wizytę w "normalnym" ośrodku?
http://www.psychologia.ed...hologiczna.html
Może Loczek zdecyduje się pójść na mityng?
http://www.aa.org.pl/mityngi/

Mario - Pią 11 Lut, 2011 20:53

Cytat:
decyduje loczek, bo on jest panem swojego życia,

Ładnie powiedziane :)

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:11

Loczek!! Kiedy wreszcie przestaniesz dzielić włos na czworo i naprawdę wystartujesz?
szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:19

Klara napisał/a:
Czy Loczek zdecyduje się na wizytę w "normalnym" ośrodku?
http://www.psychologia.ed...hologiczna.html

dziękuję, odpada. odizolowanie loczka od otoczenia może skutkować wywaleniem z pracy (już pisałem o tym), chce wziąść kredyt, zrobić coś w końcu co powinno być zrobione dawno.
jak stracę pracę może przyjść jakieś załamanie a wtedy mały krok do wódki.
kiedyś mówiłem że po dwóch miesiącach byłem silny, du** odzyła i wiadomo co było dalej.
jak dla mnie to ryzyko niepotrzebne.

Klara napisał/a:
Może Loczek zdecyduje się pójść na mityng?
http://www.aa.org.pl/mityngi/

meetingi są super, byłem już, polecam wszystkim,
mam nowych kolegów, którzy podobnie jak wy, wspierają moje początkowe trzeźwienie

Mario napisał/a:
Cytat:
decyduje loczek, bo on jest panem swojego życia,

Ładnie powiedziane

nawet loczki raz na rok coś ładnie napiszą od siebie 8)

szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:24

pterodaktyll napisał/a:
Loczek!! Kiedy wreszcie przestaniesz dzielić włos na czworo i naprawdę wystartujesz?


czesć gadzie, nie dziele niczego, wybieram tylko.

czego oczekujesz ode mnie by naprawdę wystartować?
trzeźwość na początku mi wystarcza

Klara - Pią 11 Lut, 2011 21:27

loczek napisał/a:
odizolowanie loczka od otoczenia może skutkować wywaleniem z pracy

Gdyby Loczek nie odrzucał informacji od razu, to już dawno by wiedział, że najczęściej są do wyboru różne rodzaje terapii, także taka, która nie zmusza do rezygnacji z pracy.
Wiedziałby też, że gdyby jednak zdecydował się na zamkniętą, będzie miał normalne zwolnienie lekarskie, a więc nikt go za to nie wyrzuci z pracy, natomiast gdy zapije - utratę roboty ma jak w banku.

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:29

loczek napisał/a:
rzeźwość na początku mi wystarcza

Nioooo, "przerabiałem to przez parę lat ze skutkiem wiadomym

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:30

loczek napisał/a:
odizolowanie loczka od otoczenia może skutkować wywaleniem z pracy

Dokładnie tak samo sobie tłumaczyłem..............

Tomoe - Pią 11 Lut, 2011 21:30

Klara napisał/a:
są do wyboru różne rodzaje terapii, także taka, która nie zmusza do rezygnacji z pracy.

Zgadza się. :tak:
Są na przykład grupy terapeutyczne spotykające się raz w tygodniu, popołudniami. :tak:
A poza tym w "normalnym" ośrodku zaczyna się od indywidualnych spotkań z terapeutą, z którym można obgadać swoje lęki przed utratą pracy z powodu leczenia alkoholizmu. :)

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 21:31

Klara napisał/a:
będzie miał normalne zwolnienie lekarskie

Od kiedy zwolnienie lekarskie chroni przed wywaleniem z pracy tuż po powrocie?

Loczku, poszukaj terapii refundowanej przez NFZ po prostu, z dobrymi opiniami(może ktoś na mitingu doradzi?).

staaw - Pią 11 Lut, 2011 21:32

loczek napisał/a:
odizolowanie loczka od otoczenia może skutkować wywaleniem z pracy

Ja też się bałem, zacząłem się leczyć jak mnie wywalili :wysmiewacz:

szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:33

Klara napisał/a:
będzie miał normalne zwolnienie lekarskie


klaro, w prywatnej firme zwolnienie lekarsie jest lekkim nietaktem.
trzymajmy się wersji, że loczek nie zapije.

pterodaktyll napisał/a:
skutkiem wiadomym

czyli?

Klara - Pią 11 Lut, 2011 21:34

Cytat:
trzymajmy się wersji, że loczek nie zapije.

Loczek, miałam męża alkoholika!
NIE ZE MNĄ TAKIE NUMERY! :mgreen:

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:34

loczek napisał/a:
czyli?

Czyli nachlałem się po raz kolejny :bezradny:

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:36

Marc-elus napisał/a:
Od kiedy zwolnienie lekarskie chroni przed wywaleniem z pracy tuż po powrocie?

Sam wiesz, że to zależy tylko od szefa........jak gnój, to i tak wywali jak będzie chciał

Kulfon - Pią 11 Lut, 2011 21:39

Tomoe napisał/a:
Są na przykład grupy terapeutyczne spotykające się raz w tygodniu, popołudniami.

potwierdzam, ze sa :mgreen:
sam korzystalem, bo pracowac musialem :p

szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:42

Klara napisał/a:
NIE ZE MNĄ TAKIE NUMERY!


jak miałem żone (tzn mam, śpi teraz sama 10km ode mnie, 10min temu powiedziała mi dobranoc) było inaczej.

ją już straciłem, chociaż mam nadzieję, wiarę.
gdy tracisz największą miłość (moja pierwsza) i co wieczór wyjesz w podychy z tego bólu, to uwierz, wstręt mam niesamowity do alkoholu, nie chce żadnych numerów.

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 21:43

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Od kiedy zwolnienie lekarskie chroni przed wywaleniem z pracy tuż po powrocie?

Sam wiesz, że to zależy tylko od szefa........jak gnój, to i tak wywali jak będzie chciał


Oczywiście, paradoksalnie sam jestem szefem-alkoholikiem i mam pracownika-alkoholika. Dałem już mu dużo fory, wiele razy rozmawiałem na temat, przetrwałem jego 4 zapicia(zazwyczaj nie było go w pracy po parę dni, raz spił się wieczorem na drugiej zmianie, przyjechałem i odwiozłem go do domu). Jak mu się zdarzy następnym razem to wyleci, muszę myśleć o firmie(firemce) jako o całości, odpowiadam również za pozostałe osoby które zatrudniam, oni nie nawalają.
Powiedziałem temu koledze tak: jak się chcesz leczyć to pomogę, jak będziesz pił to się rozstaniemy. Z tym że ja znam temat i traktuje swoich ludzi dobrze, staram się zrozumieć ich problemy, pomóc jak mogę. Taki kapitalizm z ludzką twarzą :roll:

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:44

loczek napisał/a:
gdy tracisz największą miłość (moja pierwsza) i co wieczór wyjesz w podychy z tego bólu, to uwierz, wstręt mam niesamowity do alkoholu, nie chce żadnych numerów.

Może jednak zacząłbyś trzeźwiec dla siebie......bezpieczniejszy będziesz.....

Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 21:45

loczek napisał/a:
w prywatnej firme zwolnienie lekarsie jest lekkim nietaktem.

A picie w pracy? Albo absencja alkoholowa?
Czym to jest w prywatnej firmie? Też nietaktem? :roll:

Tomoe - Pią 11 Lut, 2011 21:50

Jak ja słyszę alkoholika, który twierdzi, że mu praca przeszkadza w leczeniu... ech, lepiej juz nic nie mówię... ale swoje myślę. :roll:
szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:50

pterodaktyll napisał/a:
Może jednak zacząłbyś trzeźwiec dla siebie......bezpieczniejszy będziesz.....
no przecież nie robię tego dla was, to że wspomnę czasami o żonie którą kocham, która jest mądra i piękna to co ? boli was?

Wiedźma napisał/a:
picie w pracy? Albo absencja alkoholowa?
Czym to jest w prywatnej firmie? Też nietaktem?

nie miałem tego etapu ale jestem świadom, że może taki być.
rezygnacja z "przyjacielskiego" terapeuty za pieniądze nie wiąże się zaraz z wypiciem piwa.
prosze doceńcie to, że nie piję 12 tygodni.

staaw - Pią 11 Lut, 2011 21:51

loczek napisał/a:

ją już straciłem, chociaż mam nadzieję, wiarę.
gdy tracisz największą miłość (moja pierwsza) i co wieczór wyjesz w podychy z tego bólu, to uwierz, wstręt mam niesamowity do alkoholu, nie chce żadnych numerów.

Gdy nadzieja płonną się okaże, cichutko przyjdzie chochlik, kolega, przyjaciel... Napij się szepnie, na pewno Ci ulży...
Ty z nadzieją podnosząc kieliszek, butelkę lekarstwa przechylisz...

Słyszałeś o iluzji i zaprzeczeniu, myśleniu życzeniowym, czy wreszcie o fazach zdrowienia?

Ja 4 razy zapijałem PODCZAS leczenia. Na szczęście obok byłe ta, która wierzyła że wreszcie MUSI się udać, nawet kiedy ja wątpiłem...

Ty masz trudniej.

jolkajolka - Pią 11 Lut, 2011 21:54

I tak trzymaj.
Ale pamiętam sytuację sprzed kilku lat,jak mój facet zrezygnował z wyjazdu na terapię zamkniętą,bo się wstydził wziąć takie długie zwolnienie. Cztery miechy później już nie pracował.

Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 21:54

loczek napisał/a:
prosze doceńcie to, że nie piję 12 tygodni.

Ależ doceniamy! A przynajmniej ja doceniam.
I dlatego wolałabym, żebyś nie zerował licznika.
Proszę - doceń moją troskę :mgreen:

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:54

loczek napisał/a:
przecież nie robię tego dla was, to że wspomnę czasami o żonie którą kocham, która jest mądra i piękna to co ? boli was?

Wręcz przeciwnie. Mi to na przykład zwisa i powiewa ale już nie raz widziałem gości, którzy "trzeźwieli" dla kobiety (obojętnie żony czy nie żony). Pic na wodę powiadam Ci......
loczek napisał/a:
doceńcie to, że nie piję 12 tygodni.

doceniam to ale mam ciągle wrażenie, że jedziesz na tzw. d*** i własciwie jeszcze nie zacząłeś trzeźwieć

szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:54

Tomoe napisał/a:
praca przeszkadza w leczeniu

nie napisałem tak, eliminuje tylko to co może mnie popchnąć w przepaść.
nie napisałem, że nie che się leczyć

Tomoe - Pią 11 Lut, 2011 21:56

No to zacznij czytać ze zrozumieniem.
Napisaliśmy ci, że są grupy terapeutyczne spotykające się raz w tygodniu, popołudniami. I że leczenie można pogodzić z pracą. :)

szymon - Pią 11 Lut, 2011 21:56

pterodaktyll napisał/a:
jedziesz na tzw. d*** i własciwie jeszcze nie zacząłeś trzeźwieć

to ja chcę mieć taki do końca życia, reszta przyjdzie sama

staaw - Pią 11 Lut, 2011 21:58

loczek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
jedziesz na tzw. d*** i własciwie jeszcze nie zacząłeś trzeźwieć

to ja chcę mieć taki do końca życia, reszta przyjdzie sama

Nie przyjdzie sama, mięsień zwieracz odbytu za miękki jest... lub przeciwnik zbyt silnym i podstępnym...

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 21:59

loczek napisał/a:
ja chcę mieć taki do końca życia, reszta przyjdzie sama

Powodzenia Ci życzę, bo mam wrażenie, że będzie Ci bardzo potrzebne

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 22:00

Tomoe napisał/a:
No to zacznij czytać ze zrozumieniem.
Napisaliśmy ci, że są grupy terapeutyczne spotykające się raz w tygodniu, popołudniami. I że leczenie można pogodzić z pracą. :)


Ja tak robię i na razie jest ok, raz w tygodniu spokojnie czas można sobie ustawić, do tego raz w tygodniu miting. Ale to co najlepiej mi chyba pomaga to kobieta która jest przy mnie i praca, czyli normalne trzeźwe życie, bez kropli alkoholu.

Z tego co piszesz nie sądzę żeby Twoja żona Cię skreśliła, pracuj nad sobą i tyle, bo nie znasz dnia ani godziny... to się tyczy złych rzeczy ale też dobrych ;)

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 22:02

Jak się chce to można i w śniezycy jeździć 60 km. :roll: Tylko chyba wcześniej trzeba naprawdę zaryć gołą d***ą o beton. Też nie mogłam pojąć kiedyś co Oni wszyscy za brednie opowiadają-jak to,zostawić wszystko i dać się zamknąć??? a dzieci,a dom,a praca??? Jak to zmienić całe zycie?? abstrakcja totalna....zrozumiałam jak na własnym tyłku się pzeonałam DLACZEGO to takie ważne....Dobrych wyborów Ci życzę i uwierz mi,Oni wszyscy wiedzą co mówią :)
Tomoe - Pią 11 Lut, 2011 22:03

loczek napisał/a:
reszta przyjdzie sama


Samo to się tylko grzmi i błyska... :wysmiewacz:

szymon - Pią 11 Lut, 2011 22:04

uwierzył ja włożył rękę w bok.



troszkę jedziecie po mnie, ale co zrobić...
pomaga mi to

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:06

loczek napisał/a:
troszkę jedziecie po mnie,

Wyłącznie dla Twojego dobra :)

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 22:11

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
troszkę jedziecie po mnie,

Wyłącznie dla Twojego dobra :)


Pewnie nie wszyscy, koronnym argumentem jest tu: "Bo ja nie pije od x, gdzie x jest liczbą dni wielokrotnie większą od liczby dni niepijącego loczka" :rotfl:
Nawet jak taki weteran trzeźwienia jeden czy drugi by zapił to nie przyzna się tu, zbyt duży wstyd i upadek autorytetu, podważenie jego teorii. A ja tam luźny jestem, bo nie pije dopiero od świąt :p

staaw - Pią 11 Lut, 2011 22:12

loczek napisał/a:

troszkę jedziecie po mnie, ale co zrobić...
pomaga mi to

Po mnie nie miał kto jechać, najwyżej od pijaków zwyzywał...
Jak już jestem pijakiem, co mi szkodzi chlapnąć, jeden browar czy litr żołądkowej, jeden ochrzan. Ty masz ludzi którzy wiedzo czujesz, masz szczęście, może wcześniej zaczniesz niż ja budować trzeźwe życie...

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:16

Marc-elus napisał/a:
koronnym argumentem jest tu: "Bo ja nie pije od x, gdzie x jest liczbą dni wielokrotnie większą od liczby dni niepijącego loczka"

Bzdury kolego pleciesz..............

szymon - Pią 11 Lut, 2011 22:16

Marc-elus napisał/a:
zbyt duży wstyd i upadek autorytetu


niestety, ale podnieść się trzeba i życzę każdemu by podnosząc się coś zabrał z ziemi.


jeszcze miesiąc temu bałem się rozmawiać o tym ze znajomymi, rodziną.
teraz mi jakoś raźniej trenując z wami na codzień.

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 22:19

Marc-elus napisał/a:
Bo ja nie pije od x, gdzie x jest liczbą dni wielokrotnie większą od liczby dni niepijącego loczka
Bzdury opowiadasz! nawet jeśli nie piłabym 4 tygodnie potwierdzę to co piszą wyżej,bo to sama prawda i niekomu nie chodzi tu o wywyższanie się stażem bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku i wszystkich nas dotyczą zalecenia,HALT itp. czy nie pijesz miesiąc czy jedenaście lat jeden błąd i nieuwaga mogą skończyć się tak samo. :roll: a "jeżdzenie" pozwala dostrzec to czego sami nie widzimy,nie chcemy lub boimy się zobaczyć.Jest takie powiedzenie: jeśli dwie osoby mówią Ci,że masz ogon,to choć odwróć się by sprawdzić czy aby faktycznie nie mają racji ;)
szymon - Pią 11 Lut, 2011 22:20

Marc-elus napisał/a:
przyleci miotła i zamiecie...

a jakbym sobie tego nie życzył to też zamiecie? prosze zostawcie trochę syfu.
niekiedy musze przeczytać kilka razy zamin zrozumię :oops:

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 22:24

loczek napisał/a:
niekiedy musze przeczytać kilka razy zamin zrozumię
Jak do mnie Tomoe pisała kiedy byłam przed zapiciem to mało jej oczu nie wydrapałam,aż się splułam ze złości-czytałam po kilka razy a i tak nie pojełam.. :oops: mądrość przyszła po fakcie niestety :oops: Nie próbuj jak ja-nie warto,;)
pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:26

Marc-elus napisał/a:
Rozwiń, z chęcią poczytam, może i loczek coś z tego weźmie...
Trzeźwienie nie polega na zaprzestaniu picia. To jest dobry początek ale tylko początek. W mózgu alkoholika który przestał pić powstaje coś w rodzaju "czarnej dziury". Dlaczego? ano dlatego, że do tej pory absolutnie wszystkie stresy rozładowywał w jeden jedyny sposób. Ten sposób właśnie sobie odebrał i w związku z tym czymś to trzeba "zapełnić" bo jak Ci wiadomo natura nie znosi próżni. Do tego dochodzi podswiadomość, która ma duży wpływ na podejmowane decyzje. Nie ma możliwości żeby ją oszukać. Można ją tylko w pewien sposób zneutralizować. To jest dopiero trzeźwienie. Oczywiście podaję Ci to w dużym skrócie. Taki konspekcik....
Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 22:26

JaKaJA napisał/a:
potwierdzę to co piszą wyżej,bo to sama prawda

To streść to co zostało napisane, w paru punktach.
JaKaJA napisał/a:
wszyscy jedziemy na tym samym wózku i wszystkich nas dotyczą zalecenia,HALT

Oczywiście, to jasne, a co to ma np do tego że loczek nie chce/nie może iść na terapie zamkniętą?
JaKaJA napisał/a:
"jeżdzenie" pozwala dostrzec to czego sami nie widzimy,nie chcemy lub boimy się zobaczyć

Popieram, dlatego nie obrażam się jak ktoś po mnie jeździ.
JaKaJA napisał/a:
czy aby faktycznie nie mają racji

Ogony nie rosną chociażby tysiąc osób Ci o tym powiedziało.

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 22:31

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Rozwiń, z chęcią poczytam, może i loczek coś z tego weźmie...
Trzeźwienie nie polega na zaprzestaniu picia. To jest dobry początek ale tylko początek. W mózgu alkoholika który przestał pić powstaje coś w rodzaju "czarnej dziury". Dlaczego? ano dlatego, że do tej pory absolutnie wszystkie stresy rozładowywał w jeden jedyny sposób. Ten sposób właśnie sobie odebrał i w związku z tym czymś to trzeba "zapełnić" bo jak Ci wiadomo natura nie znosi próżni. Do tego dochodzi podswiadomość, która ma duży wpływ na podejmowane decyzje. Nie ma możliwości żeby ją oszukać. Można ją tylko w pewien sposób zneutralizować. To jest dopiero trzeźwienie. Oczywiście podaję Ci to w dużym skrócie. Taki konspekcik....


Dzięki, to jasne, dobrze to przedstawiłeś.
To że natura nie znosi próżni to akurat oczywiste, sam staram się wprowadzać w życie nowe rzeczy, najlepiej takie coby mnie trochę rozwijały. Terapia jest tylko jedną z nich.

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:33

Marc-elus napisał/a:
nowe rzeczy, najlepiej takie coby mnie trochę rozwijały. Terapia jest tylko jedną z nich.

Dobrze myślisz.....terapia nie może być celem a jedynie środkiem do jego uzyskania

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 22:34

Oj Marcelusie...
Marc-elus napisał/a:
a co to ma np do tego że loczek nie chce/nie może iść na terapie zamkniętą
a ma to,że kombinuje-jak my wszyscy kombinowaliśmy.
Marc-elus napisał/a:
Ogony nie rosną chociażby tysiąc osób Ci o tym powiedziało.
a ja nie napisałam,że ROŚNIE tylko,że o MASZ a to zasadnicza różnica ;) Znasz piosenkę elektrycznych gitar "wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie,nikt Go nie poratuje,nikt mu nic nie powie..." ;)
szymon - Pią 11 Lut, 2011 22:36

JaKaJA napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Ogony nie rosną chociażby tysiąc osób Ci o tym powiedziało.
a ja nie napisałam,że ROŚNIE tylko,że o MASZ a to zasadnicza różnica Znasz piosenkę elektrycznych gitar "wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie,nikt Go nie poratuje,nikt mu nic nie powie..."


wszedł drugi podobny nad człowiekiem się zlitował, tamten się podrapał w głowkę liścia sobie schował

Marc-elus napisał/a:
aKaJA napisał/a:
czy aby faktycznie nie mają racji

Ogony nie rosną chociażby tysiąc osób Ci o tym powiedziało.


tutaj muszę przyznać rację JaKaJa-kiej bo jak się obróciłem jakieś 5min temu to coś mi tam z tyłu śmignęło

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:37

JaKaJA napisał/a:
ja nie napisałam,że ROŚNIE tylko,że o MASZ a to zasadnicza różnica

To mniej więcej tak: jak ktoś ci mówi, że masz ośle uszy, daj mu w pysk. Jeśli powie ci to ktoś drugi, to się zastanów czy nie ma racji. Kiedy powie ci to trzeci, leć do lustra, bo na pewno je masz..... :lol2:

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 22:42

JaKaJA napisał/a:
a ma to,że kombinuje-jak my wszyscy kombinowaliśmy

Kombinował by jeżeli by nic nie robił w ogóle, a chyba to że pogonił terapeutę-szarlatana(no nie wiemy jak to do końca było) to nie znaczy że się przestanie leczyć.

Rozumiem, co chcesz powiedzieć, ok, masz racje, ale nie wiem czy Ty rozumiesz co ja chce powiedzieć ;)

szymon - Pią 11 Lut, 2011 22:44

mój dziadek powiedział tak:

jak koń kombinował pod górę to batem dostał

stiff - Pią 11 Lut, 2011 22:45

loczek napisał/a:
to batem dostał

To znęcanie sie nad zwierzętami... :uoee:

Marc-elus - Pią 11 Lut, 2011 22:46

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
nowe rzeczy, najlepiej takie coby mnie trochę rozwijały. Terapia jest tylko jedną z nich.

Dobrze myślisz.....terapia nie może być celem a jedynie środkiem do jego uzyskania


Oj Ptero, łamiesz żelazne zasady dogmatu, uważaj bo narazisz się na ekskomunikę g45g21

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:48

Marc-elus napisał/a:
Ptero, łamiesz żelazne zasady dogmatu,

Dogmaty to ja mam tam, zresztą wiesz gdzie.

yuraa - Pią 11 Lut, 2011 22:50

to ja streszczę w kilku zdaniach:
jak wiadomo trzeźwienie to proces i zapicie to też proces, który zaczyna sie i trwa na długo przed samym pierwszym kieliszkiem. Często osoba patrząca z boku a tym bardziej obeznana z problemem dostrzega że cos sie dzieje z delikwentem ale sam zainteresowany uparcie twierdzi że wszystko pod kontrolą, mało tego- wynajduje jakże logiczne argumenty że świetnie sobie radzi i racjonalne powody które uniemozliwiają konkretne działania jak np terapia

szymon - Pią 11 Lut, 2011 22:52

stiff napisał/a:
loczek napisał/a:
to batem dostał

To znęcanie sie nad zwierzętami...


taka przenośnia niesmaczna.

jutro umówiłem się na frytki z pewną panią, skoczę więc do wanny obmyć nieco strudzone ciało po morderczym dniu.

dziękuję wszystkim za miły wieczór!

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 22:55

loczek napisał/a:
umówiłem się na frytki z pewną panią,

A dopiero co usiłowałeś wszystkich przekonać, że kochasz żonę.. :mysli:

staaw - Pią 11 Lut, 2011 23:00

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
umówiłem się na frytki z pewną panią,

A dopiero co usiłowałeś wszystkich przekonać, że kochasz żonę.. :mysli:

Może Cię całkiem nie skreśliła :mysli:

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 23:03

Marc-elus napisał/a:
Kombinował by jeżeli by nic nie robił w ogóle
ZONK!!! też tak myslałam o sobie :wysmiewacz: ale Tomoe mi wytłumaczyła,ze kombinuję i to jak diabli i skubana miała rację :evil: Dowiedziałam się co znaczy "działanie pozorowane" (pojęcie wówczas dla mnie abstrakcyjne) a dziś chylę czoła,bo NIKT,nawet terapeuta nie oświecił mnie takim newsem o mnie samej a szkoda....ale widocznie potrzebowałam tego,bo od tamtego momentu coraz bardziej "do pionu" wracam ;)
pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 23:03

Marc-elus napisał/a:
z tym że loczek pewnie umówił się z żoną

Pewnie tak ale co szkodzi trochę go "podpuścić" ;)

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 23:06

Marc-elus napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
umówiłem się na frytki z pewną panią,

A dopiero co usiłowałeś wszystkich przekonać, że kochasz żonę.

Oj tam czepiasz się,żona się nie dowie a przecie frytki to nic takiego ;) :mgreen:

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 23:08

JaKaJA napisał/a:
czepiasz się,żona się nie dowie a przecie frytki to nic takiego

Znasz powiedzenie "Od rzemyczka do koziczka"? :p

staaw - Pią 11 Lut, 2011 23:08

JaKaJA napisał/a:

Oj tam czepiasz się,żona się nie dowie a przecie frytki to nic takiego ;) :mgreen:

Potem kino, kawiarnia i spacer w księżycową jasną noc...
Cholera, rozmarzyłem się...

Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 23:15

JaKaJA napisał/a:
NIKT,nawet terapeuta nie oświecił mnie takim newsem o mnie samej

Bo pewnie prywatnego miałaś! :wysmiewacz:

Masakra - Pią 11 Lut, 2011 23:22

JaKaJA napisał/a:
żona się nie dowie a przecie frytki to nic takiego

Nic zycia nie znasz :mgreen:

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 23:26

pterodaktyll napisał/a:
Znasz powiedzenie "Od rzemyczka do koziczka"?
hahahah znam,poznałam na egzaminie z psychologii społecznej aż się spociłam nad nim,bo za czorta nie wiedziałam o co chodzi,miałam dokończyć zdanie i wybrać z 5 odpowiedzi-oczywiście odpowiedziałam źle,ale od tamtej pory jak je słyszę to pieję z radości i widzę mojego profesora ;) :wysmiewacz:
Wiedźma napisał/a:
Bo pewnie prywatnego miałaś!
o wypraszam sobie!!! :p wcale,że nie! refundowany z wieloletnim stażem trzeźwości i pracy terapeutycznej :foch:
JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 23:28

Masakra napisał/a:
Nic zycia nie znasz
męża koledzy zawsze tak mówią :p :wysmiewacz:
Wiedźma - Pią 11 Lut, 2011 23:29

JaKaJA napisał/a:
refundowany z wieloletnim stażem trzeźwości i pracy terapeutycznej :foch:

He he, a i tak Tomoe od niego mądrzejsza okazała siem 3r23

rg5th67j

pterodaktyll - Pią 11 Lut, 2011 23:31

Wiedźma napisał/a:
i tak Tomoe od niego mądrzejsza okazała siem

Tiaaaa......Diabelnie sprawna merytorycznie ona jest :tak:

JaKaJA - Pią 11 Lut, 2011 23:37

Wiedźma napisał/a:
a i tak Tomoe od niego mądrzejsza okazała siem
to prawda!
szymon - Sob 12 Lut, 2011 09:43

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
z tym że loczek pewnie umówił się z żoną

Pewnie tak ale co szkodzi trochę go "podpuścić"


miałem wczoraj reagować, odbijać piłeczkę, wbić igłę lub wykonać jakąś kontrę.
a dzisiaj wstałem i pomyślałem sobie, że sen dobrze mi zrobił
dzisiaj słońce mnie obudziło tak koło 8 - to będzie superowy dzień

Tomoe - Sob 12 Lut, 2011 11:12

loczek napisał/a:

miałem wczoraj reagować, odbijać piłeczkę, wbić igłę lub wykonać jakąś kontrę.


A po co?
Nie lepiej było posłuchać życzliwych rad zyczliwych ci trzeźwych alkoholików - i zrobić to co ci radzą, czyli sprawdzić adres i numer telefonu najbliższego ośrodka terapeutycznego? :)

Ty uważasz, że ludzie, którzy ci dają takie rady, źle ci życzą, są twoimi wrogami?

szymon - Sob 12 Lut, 2011 12:16

Tomoe napisał/a:
Ty uważasz, że ludzie, którzy ci dają takie rady, źle ci życzą, są twoimi wrogami?


ależ skąd, może przez ułamek sekundy tak myślałem bo przecież wiesz kim jestem i bronię się, wypieram, zaprzeczam pewnym faktom, dziękuję za pomoc.
PS
Alu, piłem do ptaka, bo chciał mnie "podpuścić", dlatego chciałem go skontrowac :p

Tomoe - Sob 12 Lut, 2011 12:45

loczek napisał/a:
wiesz kim jestem i bronię się, wypieram, zaprzeczam


To dobrze, że już masz świadomość, że twoje opory - to po prostu objawy twojej choroby.
Teraz czas na następny krok - na uświadomienie sobie, że leczenie tej choroby, proces zdrowienia z alkoholizmu, polega na pokonywaniu tych oporów.
Innymi słowy: jeśli czujesz silny opór przed podjęciem jakiegoś działania - to oznacza, że właśnie takie działanie będzie dla ciebie, dla twojego zdrowienia, dobre.

Zatem - pokonuj swoje opory i działaj!

Twoja choroba jest w tobie. Ale ty jesteś czymś znacznie więcej niż twoja choroba. :)

szymon - Sob 12 Lut, 2011 13:08

własnie tumaczę sobie to tak: kto tu jest silniejszy? morza nie przeskoczę ale z dwie kałuże już przeskoczyłem bo nie mam zamiaru przeglądac ryja w lustrze na kacu...
pterodaktyll - Sob 12 Lut, 2011 16:03

loczek napisał/a:
piłem do ptaka, bo chciał mnie "podpuścić", dlatego chciałem go skontrowac

Rekontra... :dokuczacz:

szymon - Sob 12 Lut, 2011 20:56

były i łzy i śmiech, nie wiem co przyniesie jutro, miało byc superowo a jest dobrze.
kolejny dzień bez

szymon - Nie 13 Lut, 2011 15:51

czesc w niedzielę!
byliśmy z żoną na tych frytkach, mały obiadek, później ikea, meble agata, castorama.
dlaeczego tam? chce wykończyś w końcu dom, zrobić łazienkę i kuchnię na poczatek.
wybieraliśmy wspólnie ciekawe meble czy urządzenia agd, tak wirtualnie narazie.
później był mały kwiatek i kawa, poważna rozmowa. padło pytanie dlaczego ja to wszystko robię? odpowiedź była wiadoma...

podnieciłem się tym wszystkim bo kolejny raz dostałem to czego wczesniej mogłem się spodziewać, negatywnej odpowiedzi.
chiałbym się zmienić w środku tak jak na zewnątrz pani kaleta, dążę do tego małymi kroczkami.
tak mi źle teraz, czuję jak żołądek podchodzi mi do gardła, taki stres i oczekiwanie od wszystkich zmiłowania nad moją osoba.

pamiętam kim jestem i muszę to jakoś opanować

Wiedźma - Nie 13 Lut, 2011 16:12

Loczku, rozumiem, że Ci ciężko, ale przecież nie możesz oczekiwać,
że zaufanie bliskich odrodzi się samo za jednym pstryknięciem.
Najpierw bardzo długo pracowałeś nad tym, by je stracić,
teraz potrzeba znowu czasu i żmudnych działań, żeby je odbudować.
Nie licz od razu na zbyt wiele, rób swoje, a efekty przyjdą we właściwym czasie.

Klara - Nie 13 Lut, 2011 16:47

loczek napisał/a:
dostałem to czego wczesniej mogłem się spodziewać, negatywnej odpowiedzi

Mnie się wydaje, że Twoja żona rzeczywiście potrzebuje czasu na to, żeby Ci zaufać, ale czeka przede wszystkim na konkret w postaci PRAWDZIWEJ terapii.
To, co teraz robisz (czyli obietnice), przerabiała pewnie kilka razy w swoim życiu.
Skąd ona ma wiedzieć, że tym razem traktujesz to to wreszcie na serio?

Mario - Nie 13 Lut, 2011 17:13

Cytat:
Nie licz od razu na zbyt wiele, rób swoje, a efekty przyjdą we właściwym czasie

No coż. Prawda może być i taka, że kobiety nie trawią nas z wielu innych jeszcze powodów niż picie. Odchodzą same, albo odchodzimy my.............a potem, gdy najdzie nas ochota odbudowywanie związku słyszymy : nie bo piłeś, nie bo będziesz być może pił i takie tam inne.

Powodów mogą być dziesiątki. Jakoś to trzeba delikwentowi, rodzinie i znajomym wytłumaczyć...... pada więc argument jak powyżej. Takie życie jest .........jak mówi WK :roll:

Borus - Nie 13 Lut, 2011 17:14

loczek napisał/a:
padło pytanie dlaczego ja to wszystko robię? odpowiedź była wiadoma
...ale przynajmniej chatę będziesz miał wykończoną... ;)
Marc-elus - Nie 13 Lut, 2011 17:15

Klara napisał/a:
czeka przede wszystkim na konkret w postaci PRAWDZIWEJ terapii.


Mi się wydaje że żona czeka przede wszystkim na zmianę życia loczka, czyli zerwanie z alkoholem na dobre... Czego terapia nie gwarantuje.

pterodaktyll - Nie 13 Lut, 2011 17:29

loczek napisał/a:
kolejny raz dostałem to czego wczesniej mogłem się spodziewać, negatywnej odpowiedzi

A czegoś się spodziewał, że na szyję Ci się rzuci? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć tylko tyle, że moja żona miała moje trzeźwienie w tzw. "odwłoku". Zrozum wreszcie, że trzeźwiejesz WYŁĄCZNIE dla siebie a całą resztę świata guzik to obchodzi. Jak sobie to swoje życie "spieprzysz", takie będziesz miał.
loczek napisał/a:
żołądek podchodzi mi do gardła, taki stres i oczekiwanie od wszystkich zmiłowania nad moją osoba.

Mowy nie ma!!! Albo jesteś facet z jajami i staniesz na nogi albo........................

pterodaktyll - Nie 13 Lut, 2011 17:31

Marc-elus napisał/a:
czeka przede wszystkim na zmianę życia loczka, czyli zerwanie z alkoholem na dobre... Czego terapia nie gwarantuje.

Nic ani nikt nie zagwarantuje stałej trzeźwości alkoholika. Warto o tym pamiętać...........

pterodaktyll - Nie 13 Lut, 2011 17:33

Wiedźma napisał/a:
Nie licz od razu na zbyt wiele, rób swoje, a efekty przyjdą we właściwym czasie.

To święta racja chociaż efekty mogą być nieco inne od oczekiwanych................i niekoniecznie takie jakich się oczekiwało.

staaw - Nie 13 Lut, 2011 19:03

loczek napisał/a:
byliśmy z żoną na tych frytkach, mały obiadek, później ikea, meble agata, castorama.
[...]
później był mały kwiatek i kawa, poważna rozmowa. padło pytanie dlaczego ja to wszystko robię? odpowiedź była wiadoma...

Loczku, przestań robić cokolwiek dla NIEJ a zacznij robić dla SIEBIE.
Powody są co najmniej dwa:

-Żonka jednak kocha Ciebie i prędko nie odpuści, innej to byś na frytki nie złapał w tak krótkim czasie po nachlaniu. Czytałeś wątki koalek? One kochają tak bardziej jak matka niż żona, mocno musisz nawywijać aby na prawdę miała Ciebie dość, ale kara musi być.

-Pomyśl co będzie kiedy na prawdę wytrzeźwiejesz. Ja z moją ślubną miałem ustalony rytuał, nachlałem się, ona mnie opieprzyła (i to nie za każdym razem) i rano była najbardziej kochającą żoną na świecie. Kłócić się tak na prawdę zaczęliśmy kiedy ja wytrzeźwiałem i zacząłem zauważać (i wyolbrzymiać) rzeczy które były mi obojętnymi dotąd.

loczek napisał/a:

podnieciłem się tym wszystkim bo kolejny raz dostałem to czego wczesniej mogłem się spodziewać, negatywnej odpowiedzi.
[...]
tak mi źle teraz, czuję jak żołądek podchodzi mi do gardła, taki stres i oczekiwanie od wszystkich zmiłowania nad moją osoba.

A jeżeli jednak odejdzie? Co zrobisz, ostatni litr spirytusu na raz? Nie da się, po śmierci mamy próbowałem. Kiedy doszedłem do wniosku że nie tędy droga, w psychiatryku poznałem podobnego desperata, człowiek na poziomie, kilkanaście lat starszy, zupełnie nie pasował do obiegowego wyobrażenia alkoholika. Zapił dwa miesiące po wyjściu z oddziału, za nim trafił powtórnie na oddział, na internie go śwPiotrowi na siłę wyrwali.
To był dla mnie sygnał że cuda się zdarzają, ale zamiast na nie czekać, muszę SAM dla SIEBIE coś zrobić... lub umrzeć...

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Nie licz od razu na zbyt wiele, rób swoje, a efekty przyjdą we właściwym czasie.

To święta racja chociaż efekty mogą być nieco inne od oczekiwanych................i niekoniecznie takie jakich się oczekiwało.

Mogą być inne, sprawdziłem.
Czy małżonka zna Ciebie trzeźwego? Tak bez jednego browarka dłuższy czas?

A tak czytając o Twojej żonce, myślę że masz podobny model do mojej, my jesteśmy razem :okok:

stiff - Nie 13 Lut, 2011 19:08

loczek napisał/a:
pamiętam kim jestem i muszę to jakoś opanować

Przestań myśleć o sobie jako alko tylko,
a stan się na powrót sobą, tyle, ze bez alko...

aazazello - Nie 13 Lut, 2011 19:30

Loczku,
moja żona nie odeszła, nie rozwiodła się, wymusiła na mnie terapię, zależało jej i zależy na moim trzeźwieniu, po kilku latach od zaprzestania picia ponownie zaufała mi i poczuła bezpieczna.

Moja żona przedstawiła mi propozycję nie do odrzucenia: albo terapia albo rozwód. Kiedy spojrzałem w jej oczy wiedziałem, ze tym razem nie żartuje. Nie oswoję jej, tym razem, ze swoim piciem: manipulowaniem ,czarowaniem, prezencikami, krótką abstynencją, aby po jakimś czasie ponownie zacząć pić.

Potraktowałem ją poważnie i poszedłem na terapię.

Myślę, że kobiety w takich sprawach chcą być traktowane poważnie, chcą, aby faceci, poza czarowaniem i gawędzeniem, pokazali, że robią coś, aby zacząć trzeźwieć, może to być terapia, może być coś innego, nie wiem co, moje doświadczenia opierają się tylko na profesjonalnej terapii, o inne możliwości zapytaj tych, którzy psioczą na terapię, muszą znać alternatywę.

Ważne jest, aby nie siedzieć na tyłku i coś robić.

Rację ma Ptero, że nie można trzeźwieć dla kogoś, trzeźwieć możesz tylko dla siebie, inaczej nie zatrybi w głowie, marne szanse na trzeźwość.

Poszedłem na terapię, dla żony, skończyłem terapię dla siebie. Zmieniałem siebie, zmieniałem relacje z żoną i otoczeniem.
Powoli, cegiełka po cegiełce odbudowywałem moje więzi z żoną. Proces ten trwał lata.

Uważam, że jeżeli tego nie zrozumiesz, to masz marne szanse na powrót twojej żony. Możesz tylko cierpliwie, powoli, krok po kroku odbudowywać to, co zniszczyłeś

pterodaktyll - Nie 13 Lut, 2011 19:36

aazazello napisał/a:
Poszedłem na terapię, dla żony, skończyłem terapię dla siebie. Zmieniałem siebie, zmieniałem relacje z żoną i otoczeniem.

Dokładnie tak, tyle tylko, że u mnie skończyło się to rozwodem. Nie wytrzymała tych zmian o których piszesz. Zresztą z perspektywy czasu mogę dziś powiedzieć, że było to najlepsze wyjście dla nas obojga.

aazazello - Nie 13 Lut, 2011 19:47

pterodaktyll napisał/a:
Nie wytrzymała tych zmian o których piszesz


Lekko nie było, fakt. Nagłe pojawienie się mężczyzny w domu jest dla wszystkich trudne.

szymon - Nie 13 Lut, 2011 20:00

czytając powyższe dziękuję Wam wszystkim za wsparcie bo potrzebowałem tego i będę potrzebował w dalszym ciągu.

a z ta rerapią już na poważnie po rzuceniu prywatnego specjalisty to nie będę próbował tylko pójdę na nią.
poszukam w najbliższej okolicy i wiem, że znajdę, że czekają na takiego loczka.

taki etap w trzeźwieniu przechodzę, że raz jest jakieś podniecenie czy euforia a następnie przechodzi to w zawód czy załamanie, musze to przetrwać, przeczekać.

żona mi mówi, że jest dumna ze mnie, bo nie pije długo, że inaczej rozmawiam, że się zmieniłem... a tym samym daje mi podświadomie sygnały do szybszego działania, a to jest zgubne.

małymi kroczkami trzeba a ja zawsze robiłem wszystko szybko, bez zastanawienia sie, pochopnie.

Wiedźma - Nie 13 Lut, 2011 20:19

stiff napisał/a:
Przestań myśleć o sobie jako alko tylko,

Nie wydaje Ci się, że u Loczka jeszcze na to za wcześnie?
Ja w dawnych czasach, gdy próbowałam przestać pić, to tak właśnie miałam -
gdy tylko jako tako przetrzeźwiałam, to natychmiast zapominałam, że mam problem z alkoholem,
co pozwalało mi błyskawicznie wracać do picia.
Dopiero gdy wbiłam sobie na trzeźwo tę prawdę o sobie do głowy - przestałam zapijać.
Uważam, że na początku trzeźwienia nie powinno się myśleć o sobie inaczej niż jako o alkoholiku.
Dopiero z czasem można to złagodzić. Co nie znaczy zapomnieć.

staaw - Nie 13 Lut, 2011 20:25

Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
Przestań myśleć o sobie jako alko tylko,

gdy tylko jako tako przetrzeźwiałam, to natychmiast zapominałam, że mam problem z alkoholem,
co pozwalało mi błyskawicznie wracać do picia.
Dopiero gdy wbiłam sobie na trzeźwo tę prawdę o sobie do głowy - przestałam zapijać.

Też tak miałem. Tylko jeszcze za wcześnie na łagodzenie...

stiff - Nie 13 Lut, 2011 20:43

loczek napisał/a:
że raz jest jakieś podniecenie czy euforia a następnie przechodzi to w zawód czy załamanie, musze to przetrwać, przeczekać.

Nie doznasz takich odczuć, jeśli za wiele nie będziesz sobie obiecywał,
nie wyznaczał celów związanych trzeźwością...
Na to wszystko przyjdzie czas, kiedy utwierdzisz sie w przekonaniu,
ze przestałeś cierpieć, ze nie pijesz...

stiff - Nie 13 Lut, 2011 20:54

Wiedźma napisał/a:
gdy tylko jako tako przetrzeźwiałam, to natychmiast zapominałam, że mam problem z alkoholem,
co pozwalało mi błyskawicznie wracać do picia.

To tak jak ja...
Tylko, ze zwracam uwagę, ze nie można trzeźwieć tylko na poczuciu winy,
bo to droga donikąd i wcześniej jak później, może sie zemścić...
Trzeźwość sama w sobie przynosi zmiany w nas, a na zmianę myślenia o nas,
tu wpływu żadnego nie mamy wiec i oczekiwań mieć zbytnich nie możemy,
bo trzeźwieć dla kogoś lub w celu osiągnięcia konkretnych efektów
zależnych od innej osoby, w przypadku niepowodzenia gwarantuje powrót do picia...
Ja zaprzestałem picia i tak mam do dziś tylko dlatego,
ze zrobiłem to dla siebie...
Dodam jeszcze, ze krotko po terapii zostałem poinformowany,
ze już jestem po rozwodzie i przez sekundę chciałem to oblać,
a zrobił bym to gdybym z myślą odbudowy małżeństwa,
oparł swoja trzeźwość...
Dobrych wyborów życzę... :)

jolkajolka - Nie 13 Lut, 2011 21:03

loczek napisał/a:
małymi kroczkami trzeba a ja zawsze robiłem wszystko szybko, bez zastanawienia sie, pochopnie.


Masz rację. Lepiej najeść się małą łyżeczką powoli, niż chochlą. Można się zadławić...

staaw - Nie 13 Lut, 2011 21:05

jolkajolka napisał/a:

Masz rację. Lepiej najeść się małą łyżeczką powoli, niż chochlą. Można się zadławić...

I pamiętać że nie zawsze będzie deser... tym razem poważnie :mysli:

szymon - Nie 13 Lut, 2011 21:27

szukam czegoś specjalnego dla mnie.
coś ale zakład zamknięty, ale żeby mnie puszczali do pracy.
muszę coś znaleźć bo dzisiaj mam doła, jutro jest fajnie i tak w koło macieju.
za długo nie wytrzymam sam ze sobą, jestem pelny obaw.

staaw - Nie 13 Lut, 2011 21:32

loczek napisał/a:

coś ale zakład zamknięty, ale żeby mnie puszczali do pracy.

Nie słyszałem o czymś takim. Są oddziały dzienne psychiatryczne, ale tam na noc "puszczają" do domu. Cały dzień intensywnej pracy...
loczek napisał/a:

za długo nie wytrzymam sam ze sobą, jestem pelny obaw.

Na prawdę nie możesz wziąć miesiąca urlopu bezpłatnego?

Klara - Nie 13 Lut, 2011 22:26

loczek napisał/a:
szukam czegoś specjalnego dla mnie

Loczku, nie komplikuj sobie życia, tylko wybierz przychodnię i idź tam zapytać o terapię dochodzącą.

szymon - Pon 14 Lut, 2011 07:00

staaw napisał/a:
Na prawdę nie możesz wziąć miesiąca urlopu bezpłatnego?


mogę się równie dobrze zwolnić, nie tędy droga, chociaż i myślałem nad tym.

Klara napisał/a:
Loczku, nie komplikuj sobie życia, tylko wybierz przychodnię i idź tam zapytać o terapię dochodzącą.


sprawdzałem już w okolicy i jak jeden przedmówca napisał jest taka gdzie EWENTUALNIE mogliby mnie na weekend puścić.

są prywatne gdzie warunki ustala się wspólnie z terapeutą, jednak to ty płacisz i czekają bardzie na kase niż na człowieka z problemem naprawdę indywidualnym.

cierpliwie będę szukał dalej

staaw - Pon 14 Lut, 2011 07:20

loczek napisał/a:

cierpliwie będę szukał dalej

Ja szukałem dwa lata kogoś inteligentnego jak ja, kto uleczył by mnie w tydzień, bym mógł wrócić do "normalnego" picia...
Czas jak najbardziej zmarnowany, z ostatniej pracy nie zdążyłem się zwolnić, zrobili to za mnie, kiedy po dwumiesięcznym d*** usnąłem na przystanku przed pracą, rano po "jednej" setce. Przestałem szukać i wziąłem co było, opłaciło się...

Mario - Pon 14 Lut, 2011 07:58

loczek napisał/a:
szukam czegoś specjalnego dla mnie.
coś ale zakład zamknięty, ale żeby mnie puszczali do pracy.

Jestem z natury szczery.

Specjalnego coś dla Ciebie ? Może to będzie przykra wiadomość , ale nie jesteś Loczku nikim specjalnym ani wyjątkowym.
Jesteś najzwyklejszym alkoholikiem, jakich w tym kraju miliony.Skoro odpuściłeś sobie terapię "prywatną " musisz sie zdać na to co Ci oferuje leczenie " państwowe"
Jak Ty sobie to w ogóle wyobrażasz? Jesteś w - jak piszesz- zakładzie zamkniętym............... i co ?
Rano wychodzisz do pracy, wracasz po 15 i przechodzisz terapię. Potem śpisz, rano do pracy i potem znowu na terapię.
Tak sobie to wyobrażasz ?
Chłopie !! Nic takiego nie ma , a przynajmniej ja o niczym takim nigdy nie słyszałem.

Skoro uważasz, że Twój zakład pracy się bez Ciebie zawali, że Twój problem z alkoholem jest nikomu nieznany, że poprzez pójscie na normalną terapię skopiesz sobie życie................ to podejdż do tego z innej strony.
Trzęzwieć można i bez terapii. Są mityngi, są popołudniowo- wieczorne Grupy Wsparcia, mozna i też d**ę scisnąć i nie pić z siebie samego.
Nie wymyślaj, nie kombinuj.............tylko coś rób.

No i na koniec najważniejsze. Nikogo, ale to nikogo ( za wyjątkiem może Twoich bliskich) nie obchodzi Twój los.
Nie jesteś nikim wyjątkowym.Jeśli zamilkniesz na tydzień , albo dwa.......... nikt się o Twoją obecność tu nie upomni. Będziesz tylko nieaktywnym nickiem, który kiedyś tu kilkadziesiąt postów napisał i wziął i znikł. Jak kilka setek przed Tobą.
Ż ycie jest Przyjacielu Mój okrutne. Niestety.

ZbOlo - Pon 14 Lut, 2011 08:05

Mario napisał/a:
Ż ycie jest Przyjacielu Mój okrutne

...Mario ma rację! Jak toniesz i nie wyciągniesz ręki, to nikt Ci nie pomoże...

szymon - Pon 14 Lut, 2011 08:23

koledzy, koleżanki,

niestety jak pisze to nie słychac mojego akcentu, wcale nie pisałem że jestem kimś wyjątkowym czy niezastąpiony, tacy leżą na cmentarzu a życie toczy się dalej.

to że zniknę na jakiś czas to już przechodziłem, nie uczestniczę w życiu tak jak wy.
nie mam przyjaciół, kolegów zbyt wiele, a rodzina nie rozumie tej choroby ponieważ jej alkoholik kojarzy się lumpem leżącym pod płotem lub pijacym pod biedronką.
wiemy przecież, że ponad 90% alkoholików się ukrywa i tak naprawdę ich nie widać.

dlatego wybieram ścieżkę bez prv terapeuty ponieważ to "kolega" za pieniądze.

nie chce mieć d*** scisku do końca życia, teraz się zaparłem jak osioł i jakoś to ciągnę.
jestem głeboko przekonany że długo nie wytrzymam i popuszczę.

jak wczesniej szukałem? tylko internet i później dzwoniłem, umawiałem się, spotykałem.
może źle coś robię, trzeba iść do przychodni tak jak pisała pani Klara, ale jakiej? takiej zwykłej jak z katarem? nie śmiejcie się jak to głupie pytanie.

dzisiaj złapała mnie policja i dmuchałem w balonik, nawet nie wiecie jak się modliłem żeby wyszło 0,00. a przecież niepije prawie 3 miesiące, dlaczego miałem takiego stracha okropnego. ehh

Klara - Pon 14 Lut, 2011 08:28

loczek napisał/a:
trzeba iść do przychodni tak jak pisała pani Klara, ale jakiej? takiej zwykłej jak z katarem?

Loczek!!!! :krzyk:
Kliknij na ten link, a później na Twoje województwo. Wyświetlą Ci się wszystkie ośrodki leczenia uzależnień!
http://www.psychologia.ed...hologiczna.html

staaw - Pon 14 Lut, 2011 08:29

Przychodnia uzależnień, znajdź w googlach najbliżej siebie, reszta wieczorem, do pracy czas...
Marc-elus - Pon 14 Lut, 2011 08:29

Pytanie po co terapie zamkniętą robić w takim razie.
Z mojej(małej w porównaniu z niektórymi forumowiczami) wiedzy wynika że przecież możesz chodzić na terapie i mitingi po pracy. Ty się na razie trzymasz, nie zboczysz z drogi pomiędzy pracą a terapią, nawet o tym nie myśl.
Jeżeli sprawa z pracą wygląda tak jak wygląda to takie rozwiązanie wydaje się najprostsze i najlepsze, no ale musisz się trzymać, bo jak po pracy "skoczysz na jednego" to będzie wyraźny dowód że nadajesz się na zamkniętą tylko, na amen i bez pracy......
Wybacz jeżeli piszę rzeczy oczywiste...

Mario - Pon 14 Lut, 2011 08:41

Cytat:
jestem głeboko przekonany że długo nie wytrzymam i popuszczę.

Wiem. Przerabiałem to wiele razy, więc wiem.W sumie przykre..............ale ja wiem i Ty wiesz, że tego chcesz. Że na to czekasz, że tego pragniesz i o niczym innym nie myslisz.

Taka choroba. W sumie fajna rzecz. Jak mnie najdzie chwila refleksj,i to czasami Bogu dziękuję, że mnie taką pokarał.......... a nie inną .

Nie jest taka zła. Frajdę sprawia.Nie boli fizycznie póki pijesz, a nikt Ci picia nie zabroni póki masz za co.

Mogło być gorzej :roll:

yuraa - Pon 14 Lut, 2011 08:58

Loczek ,
czy Ty chcesz cos zrobić ze swoim piciem czy tylko ruchy pozorowane wykonujesz??
-a bo to bo tamto, bo nikt mnie nie rozumie, bo ja wyjątkowy jestem i ble ble ble
co zrobiłes do tej pory oprócz użalania sie
wkażdym wiekszym mieście są ośrodki leczenia uzależnień, masz linki i nie umiesz znaleźć ??
masz jeszcze jeden
http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
o pracę sie boisz? jak nic nie zrobisz to ci to zmartwienie odejdzie.
ja chodzilem na terapie pn-śr- pt w godz16;30-20;00 przez 12 tygodni

aazazello - Pon 14 Lut, 2011 11:37

Marc-elus napisał/a:
możesz chodzić na terapie i mitingi po pracy. Ty się na razie trzymasz, nie zboczysz z drogi pomiędzy pracą a terapią, nawet o tym nie myśl.


Loczku,
wiesz jak, wiesz gdzie.
Na co czekasz?

Mario:
ja wiem i Ty wiesz, że tego chcesz. Że na to czekasz, że tego pragniesz i o niczym innym nie myslisz.

Czy Mario ma rację?

szymon - Pon 14 Lut, 2011 22:05

witam,
nie będę filozofował, wziołem jutro urlop cudem i jadę po przychodniach jutro, dzisiaj się wstępnie zorietowałem.
cześć

pterodaktyll - Pon 14 Lut, 2011 22:07

loczek napisał/a:
nie będę filozofował,

Czas najwyższy............

rufio - Wto 15 Lut, 2011 13:37

Loczek nie kombinuj - ja jak zacząłem leczenie poszedłem do szefa przedstawiłem problem i pokazałem grafik zajęć ( pon - czw - piatek ) a pracowałem na dwie zmiany - dopasował mi dniówki do zajęc i nie było problemu ( w te dni miałem zawsze na rano )- od godz 16 do 20 i dało rade - ale jedno - ja na poczatku musiałem a potem to juz chciałem - można / mozna . I dodatkowo chodziłem w soboty ale to juz był mój wybór - I jak pisałem juz szybciej tak zaczałem podchodzic do terapii równiez dopiero za trzecim razem - juz cos wiedziałem wiecej i Ty tez wiesz więc czego sie boisz i zastanawiasz ?
szymon - Wto 15 Lut, 2011 20:08

dobry wieczór przyjazdni mi ludzie!
1. znalazłem coś co pozwoli mi zastartować, na początku spotkania w grupce z takimi jak ja, dwa razy w tygodniu.
2. jakbym poprosił szefa lub opowiedział o swoim problemnie to byłoby to równoznaczne z wypowiedzeniem umowy (taki szef)
3. przy okazji porozwoziłem troszkę podań i CV po różnych firmach, może gdzieś jest rozumiejący taką chorobę przełożony
4. prawa ręka szefa w zaufaniu będzie mnie zwalniać godzinkę bym zdążył na spotkania, niestety nie powiedziałem mu prawdy bo wszystko by wypeplał, chciałbym jeszcze popracować troszkę w tej firmie
5. d*** działa mi od 12 tygodni
6. dało się, zrozumiałem, że nikt za mną chodzić nie bedzie

PS
przebrałem się wczoraj za duże serce, śmiesznie to wyglądało, coś tam wręczyłem, wyraziłem to co czuję, troszkę spocone oczka były u obu, ehh...

staaw - Wto 15 Lut, 2011 20:13

Kierunek słuszny Loczku. Tylko z tą zmianą pracy jeszcze przemyśl. Nie chcę straszyć, ale będziesz długo miał jazdy bez trzymanki z tą glejowatą, uzależnioną mazią, zwaną dumnie mózgiem, więc ryzykownym jest podejmowanie życiowych decyzji w pierwszym okresie trzeźwości.
szymon - Wto 15 Lut, 2011 20:41

tak mnie ciekawi tylko czy byliście tacy mądrzy jak zaczynaliście?
to jest zwyczajne pytanie, bez ironni.

Wiedźma - Wto 15 Lut, 2011 20:44

loczek napisał/a:
tak mnie ciekawi tylko czy byliście tacy mądrzy jak zaczynaliście?

Do czasu terapii oczywiście nie.
Mówię za siebie - ja od terapii nie wypiłam ani grama.
Więc chyba na niej nabyłam tej mądrości... :drapie:

staaw - Wto 15 Lut, 2011 20:45

loczek napisał/a:
tak mnie ciekawi tylko czy byliście tacy mądrzy jak zaczynaliście?
to jest zwyczajne pytanie, bez ironni.

Tak samo mądrzy jak Ty... w kombinowaniu jak się napić i być trzeźwym...

Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :skromny:

Mądrość przychodzi z czasem, i to długo...

pterodaktyll - Wto 15 Lut, 2011 20:46

loczek napisał/a:
tak mnie ciekawi tylko czy byliście tacy mądrzy jak zaczynaliście?

Nie....byliśmy równie głupi i też myśleliśmy, że wiemy najlepiej.........

szymon - Wto 15 Lut, 2011 20:55

pterodaktyll napisał/a:
Nie....byliśmy równie głupi i też myśleliśmy, że wiemy najlepiej.........


musze to napisać, czytam to co zaznaczyłem wyżej.
mam duży katar i czytając to zalałem gilami klawiaturę, ty gadzie!!
obciążę cie!!

jolkajolka - Śro 16 Lut, 2011 09:00

Loczek,dzielny chłop z Ciebie! Wreszcie zdecydowałeś! :okok: Lecz się,kolego,lecz, a ta cała mądrość sama do Ciebie przypełźnie :)
szymon - Śro 16 Lut, 2011 19:30

witam dzisiaj!

byłem na meetingu, wróciłem. to jest właśnie to czego mi było trzeba. tylko się przedstawiłem i siedziałem sobie z boczku, słuchałem innych, patrzyłem jak to wyglada.
wcześniejsze jakieś inne były te spotkania, inne grupy...

poznałem ciekawą osobę (płeć męska) i troszkę porozmawialiśmy przy fajce.
okazuje się, że jest podobna grupa w mojej okolicy i to 10km od domu, 5 od firmy, spotkania wieczorami. nastepne spotkanie w niedzielkę.

wykazałem chęć obecności i kolega mnie wciągnie w ten krąg.
cieszę się, że udało mi się znaleźć to czego szukałem, tutaj bez waszej ostrej krytyki byłoby ciężko.

miałem wam tego nie zdradzać ale postanowiłem, że wprowadzę się do nowego domu na święta grudniowe, to jest mój drugi cel, który mnie trzyma w pionie.

Klara - Śro 16 Lut, 2011 19:39

Cytat:
byłem na meetingu, wróciłem. to jest właśnie to czego mi było trzeba.

:okok: :brawo:



Jeszcze terapia..... :tak:

Wiedźma - Śro 16 Lut, 2011 19:44

loczek napisał/a:
postanowiłem, że wprowadzę się do nowego domu na święta grudniowe, to jest mój drugi cel, który mnie trzyma w pionie.

No fajnie - o ile czujesz się na siłach finansowo i czasowo - staraj się.
To może być dodatkowa motywacja żeby być trzeźwym, bo wiadomo, że po pijaku niewiele zdziałasz.
Poza tym praca fizyczna (bo zakładam, że osobiście pracujesz przy wykończaniu domu) dobrze robi w razie głoda 8)

loczek napisał/a:
bez waszej ostrej krytyki byłoby ciężko.

A tu była jakaś ostra krytyka??? :shock:
Ledwie Cię poszturchiwaliśmy, żebyś szedł do przodu a nie w bok :mgreen:

kapelan - Śro 16 Lut, 2011 19:45

loczek napisał/a:
spotkania wieczorami. nastepne spotkanie w niedzielkę.

wykazałem chęć obecności i kolega mnie wciągnie w ten krąg.

:okok:

Kulfon - Śro 16 Lut, 2011 19:46

loczek napisał/a:
to jest właśnie to czego mi było trzeba.

:okok:
mala rzecz a cieszy, prawda ? :mgreen:

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 20:09

loczek napisał/a:
postanowiłem, że wprowadzę się do nowego domu na święta grudniowe, to jest mój drugi cel,

To powinien być Twój pierwszy cel. Jeżeli dobrze określiłeś go w czasie, to myślę, że masz spore szanse, oczywiście pod warunkiem
loczek napisał/a:
byłem na meetingu, wróciłem. to jest właśnie to czego mi było trzeba.

szymon - Śro 16 Lut, 2011 20:29

Wiedźma napisał/a:
siłach finansowo i czasowo - staraj się

przez 3 lata były tynki, prąd, grzejniki, woda, centralne
teraz wiem że można było to zrobić w dwa i zamieszkać z ukochaną, ale startujemy trzeci raz
Kulfon napisał/a:
mogl przeca uciec jak wiekszosc

przez ułamek sekundy o tym nie pomyślałem, tylko się denerwowałem na was, że jakoś tak mądrze doradzacie a nie rozumię do końca tego, do kazdego jakoś inaczej dociera ta drastyczna prawda, nie miłe uczucie a trzeba go znieść gdzieś w dół i zostawić.
Wiedźma napisał/a:
Poza tym praca fizyczna

uwielbiam kopać doły, to przenośnia

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
postanowiłem, że wprowadzę się do nowego domu na święta grudniowe, to jest mój drugi cel,

To powinien być Twój pierwszy cel. Jeżeli dobrze określiłeś go w czasie, to myślę, że masz spore szanse, oczywiście pod warunkiem
loczek napisał/a:
byłem na meetingu, wróciłem. to jest właśnie to czego mi było trzeba.

1. alko, 2. domek, 3. samo przyjdzie

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 20:38

loczek napisał/a:
1. alko, 2. domek, 3. samo przyjdzie

To nie tak, zaraz Ci o tym napiszę

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 20:52

Leczenie z alkoholizmu nie może być celem samym w sobie, bo nie jesteś w stanie określić go czasowo.Cel nie ujęty w ramy czasowe przestaje być celem. Trzeźwość może być tylko środkiem, do osiągania konkretnych celów. Poza tym Twoja alkoholowa podświadomość, jeżeli skupisz się tylko na "nie chcę pić" da Ci w pewnym momencie "kopa" albowiem umysł na poziomie podświadomym nie przyjmuje zaprzeczeń. a musisz wiedzieć, że ok. 70% działań kieruje podświadomość. Twierdząc, że nie chcesz pić, uruchamiasz w głowie "bombę zegarową", która może eksplodować w każdej chwili. Jeżeli natomiast postawisz sobie, tak jak piszesz, za cel zamieszkanie w nowym domu na Boże Narodzenie, to jest dobrze postawiony cel a z niego wynika warunek, że musisz być trzeźwy, bo inaczej nic z tego nie będzie. Do tego masz odpowiednią motywację:
loczek napisał/a:
samo przyjdzie

Nie pytam co bo się domyślam..........
Tak więc
1 dom
2alko
3 przyjdzie czy nie, to domek masz :lol2:

szymon - Śro 16 Lut, 2011 21:04

masz rację, mogę wypisać 100 pkt pod warunkiem, nie będę... chlał
jak już wypisujemy % to dowiedziałem się dzisiaj że 40% po roku trzeźwości wraca.
jest to bardzo przykre, jednak 60% sie udaje i to jest troszkę bardziej pozytywne

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 21:07

loczek napisał/a:
40% po roku trzeźwości wraca.

A skąd żeś to wytrzasnął? :mysli:

szymon - Śro 16 Lut, 2011 21:16

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
40% po roku trzeźwości wraca.

A skąd żeś to wytrzasnął?

przeczytałem, napisałem tylko, ale zamieniłem stosunek 40/60 :wysmiewacz:

http://www.aa.org.pl/fundacja/20_pytan.htm

12. Jak skuteczne jest AA?
Ostatnie badania (przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie) wykazują, że alkoholik, który ma za sobą mniej niż rok trzeźwości w AA, ma 41% szans na zachowanie jej przez następny rok; mający od jednego do pięciu lat trzeźwości - 86% szans, a ponad pięć lat - 92% szans.

Tomoe - Śro 16 Lut, 2011 21:21

pterodaktyll napisał/a:
Twoja alkoholowa podświadomość, jeżeli skupisz się tylko na "nie chcę pić" da Ci w pewnym momencie "kopa" albowiem umysł na poziomie podświadomym nie przyjmuje zaprzeczeń.
Twierdząc, że nie chcesz pić, uruchamiasz w głowie "bombę zegarową", która może eksplodować w każdej chwili.


Na to jest bardzo prosty sposób. To świadoma zmiana sposobu komunikowania się ze swoją podświadomością. :)
Ja nie mówię ani nie myślę "nie chcę pić" czy też "nie piję", natomiast mówię i myślę "chcę być trzeźwa" i "jestem trzeźwa".
Słowo "trzeźwość" nie zawiera w sobie słowa "picie".
Słowo "trzeźwość" przekazuje do podświadomości bardzo jasny, pozytywny przekaz.
:)

aazazello - Śro 16 Lut, 2011 21:25

loczek napisał/a:
1. alko, 2. domek, 3. samo przyjdzie


Myślę loczku, że bardzo dobrze ustawiłeś sobie hierarchię celów.

Zachowanie trzeźwości, będzie już do końca życia twoim priorytetem.

Bez zachowania trzeźwości nie zrealizujesz p. 2, jak również wszystkich pozostałych, które pojawią się w przyszłości.

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 21:34

aazazello napisał/a:
Zachowanie trzeźwości, będzie już do końca życia twoim priorytetem.

Trzeźwość sama w sobie jako cel, to bzdura

jolkajolka - Śro 16 Lut, 2011 21:35

:okok:
Wiedźma - Śro 16 Lut, 2011 21:35

Tomoe napisał/a:
Słowo "trzeźwość" nie zawiera w sobie słowa "picie".

A także nie zawiera słowa "nie", które podświadomość ignoruje.
Gdy mówimy sobie "nie chcę pić", ona koduje sobie "...chcę pić".
Tak więc we wszelkich afirmacjach słowo "trzeźwość"
jest zdecydowanie korzystniejsze od "niepicia" i "alkoholu".

Tomoe - Śro 16 Lut, 2011 21:38

pterodaktyll napisał/a:
aazazello napisał/a:
Zachowanie trzeźwości, będzie już do końca życia twoim priorytetem.

Trzeźwość sama w sobie jako cel, to bzdura


Ptero, sprawdź sobie może w jakimś słowniku znaczenie słowa "priorytet" zanim po raz kolejny użyjesz słowa "bzdura". :)

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 21:39

Tomoe napisał/a:
sprawdź sobie może w jakimś słowniku znaczenie słowa "priorytet"

Nie mam czasu, bo mecz oglądam. Napisałem coś nie tak? :mysli:

aazazello - Śro 16 Lut, 2011 21:40

pterodaktyll napisał/a:
aazazello napisał/a:
Zachowanie trzeźwości, będzie już do końca życia twoim priorytetem.

Trzeźwość sama w sobie jako cel, to bzdura


Jaka głębia intelektualna, ile w tym treści.

Nie interesuje mnie, jak ustawiasz sobie życie, twoja broszka, troszkę szacunku do wyborów innych. Nigdy nie skomentowałem twoich rewelacji i niech tak zostanie.

Tomoe - Śro 16 Lut, 2011 21:42

pterodaktyll napisał/a:
Tomoe napisał/a:
sprawdź sobie może w jakimś słowniku znaczenie słowa "priorytet"

Nie mam czasu, bo mecz oglądam. Napisałem coś nie tak? :mysli:


Owszem, napisałeś bzdurę, ale nie mam czasu ci tego tłumaczyć.

Wiedźma - Śro 16 Lut, 2011 21:45

:panika:
pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 21:46

aazazello napisał/a:
Jaka głębia intelektualna, ile w tym treści.

domyślam się, że to ironia...
aazazello napisał/a:
Nie interesuje mnie, jak ustawiasz sobie życie,

I słusznie, zresztą vice versa
aazazello napisał/a:
troszkę szacunku do wyborów innych.

Nie miałem zamiaru nikogo obrazić. Człowiek strzela pan Bóg kule nosi............
aazazello napisał/a:
Nigdy nie skomentowałem twoich rewelacji

Bo i też nie przypominam sobie, żebym jakieś głosił ;)

szymon - Śro 16 Lut, 2011 21:47

jutro będzie znowu :zamiata:
po co?

dla mnie lepsze jest stwierdzenie "chce byc trzeźwy" i wykorzystać ją jakoś.
natomiast "nie piję" używałem na początku jak mi ktos proponował

aazazello - Śro 16 Lut, 2011 21:49

loczek napisał/a:
chce byc trzeźwy


Tego się trzymaj. Tylko tyle i aż tyle :)

pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 21:51

Tomoe napisał/a:
napisałeś bzdurę,

Nie mam przecież monopolu na nieomylność..... :bezradny:

Wiedźma - Śro 16 Lut, 2011 21:54

loczek napisał/a:
dla mnie lepsze jest stwierdzenie "chce byc trzeźwy" i wykorzystać ją jakoś.

A ja Ci proponuję często powtarzać "jestem trzeźwy"
Koleżanka podświadomość 8) potraktuje to jako fakt dokonany a nie pobożne życzenie.

szymon - Śro 16 Lut, 2011 21:56

jestem niezniszczalny, najlepszy, niesamowity, piekny, przystojny.

ciekawe jak to potraktuje? ale micha mi sie zrobiła jak banan!

Wiedźma - Śro 16 Lut, 2011 22:01

loczek napisał/a:
micha mi sie zrobiła jak banan!

No i już masz pierwszą reakcję! :mgreen:

aazazello - Śro 16 Lut, 2011 22:04

loczek napisał/a:
piekny, przystojny


hehehe

Z umiarem, nie przesadź. Narcyzm to zaburzenie osobowości. Wpadniesz z deszczu pod rynnę
:mgreen:

KICAJKA - Śro 16 Lut, 2011 22:05

Loczku gratuluję pierwszego kroku ku...wyznaczonym celom :okok:
Mój mąż po latach zmagań z chorobą wyliczył tak:
Nie chcę pić bo
1 chcę żyć i być zdrowym
2 chcę mieć pracę bo kocham pieniążki (wydawać)
3 mogę stracić rodzinę na zawsze :)
Ja dopiero po ponad 2 latach starań uwierzyłam w to co powiedział i oczywiście był brany przez ten czas skrupulatnie pod lupę ;)

szymon - Śro 16 Lut, 2011 22:28

widzicie, tak to już jest na początku, że dzisiaj jest fajnie a jutro może być gorzej.
te chuśtawki nastrojowe, nauczyłem się też przyzwyczajać do nich.

pływanie w wannie i herbatka z cytrynką
dziękuję

Kulfon - Śro 16 Lut, 2011 22:56

loczek napisał/a:
widzicie, tak to już jest na początku, że dzisiaj jest fajnie a jutro może być gorzej.
te chuśtawki nastrojowe, nauczyłem się też przyzwyczajać do nich.


z czasem nastanie monotonia .... tfuu rownowaga :wysmiewacz:

MartiVW - Śro 16 Lut, 2011 23:34

Jak nie bedziesz lykal % na pewno bedzie inaczej .Nie lepiej ale inaczej .Beda codzienne wzloty i upadki ,klopty i problemy do rozwiazania ale wtedy bedziesz je rozwiazywal juz na trzezwo.Zycie bez alko moze byc niezła przygoda. :okok:
szymon - Czw 17 Lut, 2011 18:14

witajcie,

Kulfon napisał/a:
dzisiaj jest fajnie a jutro może być gorzej

sam to sobie wypowiedziałem.
przez ostatnie trzy miesiące bardziej myslałem o alkoholiźmie, odzyskaniu małżonki niż o pracy, którą jeszcze mam.

jest wielkie ryzyko, że stracę ją w najbliższym czasie, może jutro może za tydzień.
wina jest moja, nie mam usprawiedliwienia.
uruchamiam nowy projekt w branży automotive, jest duże opóźnienie.
reklamacje codziennie, nie wyrzymuję psychicznie, nie potrafię się skoncentrować.

mój szef powiedział że mnie zwolni w najbliższym czasie i strasznie się tego boję, wszscy z kierownictwa są przeciwko mnie, co robić jak wiem że to moja wina i nie mam jak się bronić...

trzyma mnie tylko trzeźwość

staaw - Czw 17 Lut, 2011 18:22

loczek napisał/a:

mój szef powiedział że mnie zwolni w najbliższym czasie i strasznie się tego boję, wszscy z kierownictwa są przeciwko mnie, co robić jak wiem że to moja wina i nie mam jak się bronić...

Pies ganiał tę Twoją lokomotivę i całą resztę. Masz wytrzeźwieć, odzyskać rodzinę i znaleźć nową pracę. W tej kolejności.
Jakiś zasiłek z UP to Ci przysługuje? Czekaj więc zwolnienia jak szansy danej Ci z góry na nowe życie. Wiem co mówię. Miałem podobnie, poczucie krzywdy zamieniło się we wdzięczność...

Leniu - Czw 17 Lut, 2011 20:22

loczek napisał/a:
trzyma mnie tylko trzeźwość

Nie wiem , czy to Cię utrzyma.
Ja jak piłem , to też po mnie jeździli , jak przestałem - jeszcze bardziej (cóż za ironia)
Pewnego dnia przyszedłem do pracy , poszedłem do szefa i powiedziałem , żeby mnie zwolnił. Gały mu wyszły na wierzch , potem pomyślał , że żartuję - nie żartowałem.
Nie chciał mnie zwolnić bo jak powiedział nie po to mnie zatrudniał , żeby mnie teraz zwalniać , poza tym on nic do mnie nie ma .

Ale ja miałem. Przez pół roku przynosiłem mu L4 , za każdym razem mówiąc , że chcę , żeby mnie zwolnił.
Od 5 lat mam swoją firmę . Raz jest lepiej , raz gorzej , ale NIGDY nie było gorzej niż tam.
Tak , jak napisał staaw - potraktuj to jako szansę . A najlepiej to olej sikiem parabolicznym.

Trzymam za Ciebie kciuki loczku

Tomoe - Czw 17 Lut, 2011 20:29

Loczek - jeśli chcesz być trzeźwy, to będziesz trzeźwy, niezależnie od ludzi i okoliczności.
Ale jeśli swoją trzeźwość będziesz uzależniał od kogokolwiek lub czegokolwiek - to ją stracisz.
I to właśnie oznacza, że twoja trzeźwość do końca twojego życia musi być twoim priorytetem.

szymon - Czw 17 Lut, 2011 22:56

kiedyś własnie by tak było, a co do wcześniejszych trudnych okresów to nie pamiętam żeby po mnie tak jeździli. wiem dlaczego - szybko zapominałem przy browarach.

teraz wolę pamiętać

byłem u kumpla na tzw bojkach i wracając prawie potraciłem gościa, jadąc 80 przez wiochę wyszedł jak spod ziemi nawalony pan.
jeszcze bradziej sie ucieszyłem jak wyhamowałem a euforia była jak uświadomiłem sobie, że mogę być w każdej chwili takim panem.

czekam do niedzielnego spotkania z AA-kowcami
cześć!

Wiedźma - Czw 17 Lut, 2011 23:00

Loczuś, skoro Twoja praca chwieje sie w posadach, to co masz do stracenia? Bierz L-4 i zasuwaj na terapię zamkniętą.
Przecież tylko obawa przed utratą pracy Cie przed tym powstrzymywała, a jeśli i tak masz ją stracić...

Leniu - Czw 17 Lut, 2011 23:23

Wiedźma dobrze prawi :)
szymon - Pią 18 Lut, 2011 21:03

Wiedźma napisał/a:
Loczuś


1. a co tak pani mi słodzi?

2. porozmawiałem z debilami dzisiaj bardzo poważnie, wziołem całą odpowiedzialność na siebie chociaż mogłem zwalic na trzech kolegów odpowiednio po 25%. Byli lekko zaskoczeni moim dziwnym podejściem - zazwyczaj ludzie sie panicznie bronią w tej firmie przed jakąkolwiek odpowiedzialnością. szef wieśniak zbaranial jeszcze bardziej i był zaskoczony takim podejściem. nie byli przygootowani, zaskoczyłem ich.
na końcu zapytali jak mi mogą pomóc? osiągnąłem cel ale nie zapomne im wczorajszego dnia.

3. kiedyś pisałem o piatkach i weekendach, że wtedy najwiecej waliłem. później, jak przestałem to narzekałem, że nie mam co z sobą zrobić. przesadziłem dwa kwiatki, umyłem okno (od wewnątrz narazie) posprzatałem sobie chlewik 3x4, zrobiłem kolacyje i napisałem posta.

4. L4 - też myslalem nad tym, jednak jak rano wstałem, spotkałem sie z lubą, opowiedziałem historię z pkt2, wspomniała coś o nieuciekaniu od odpowiedzialności. może dokończę ten projekt, wyprowadzę go, będzie wszystko ok i wtedy zobaczę. nie chcialbym żeby kos zarzucił mi że uciekłem

dzisiaj byłem trzeźwy inaczej

Wiedźma - Pią 18 Lut, 2011 21:23

loczek napisał/a:
dzisiaj byłem trzeźwy inaczej

Jak to należy rozumieć? :shock:

szymon - Pią 18 Lut, 2011 21:48

Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
dzisiaj byłem trzeźwy inaczej

Jak to należy rozumieć? :shock:


czyli na umyśle a także fizycznie

aazazello - Pią 18 Lut, 2011 22:04

loczek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
dzisiaj byłem trzeźwy inaczej

Jak to należy rozumieć?


czyli na umyśle a także fizycznie


q.e.d.

Wiedźma - Pią 18 Lut, 2011 22:06

loczek napisał/a:
czyli na umyśle a także fizycznie

Lok! sdgwz
Napisz wprost - piłeś coś?

szymon - Pią 18 Lut, 2011 22:20

Wiedźma napisał/a:
piłeś coś?


nie miałbym odwagi tutaj pisac jakbym się napił.
pisząc że bylem trzexwy inaczej oznaczało moje inne postępowanie w pierd.. firmie.
czy trzeźwość kojarzy wam się tylko z nie piciem? (ale buki sadzę, kojarzy przez ż)

staaw - Pią 18 Lut, 2011 22:25

loczek napisał/a:

nie miałbym odwagi tutaj pisac jakbym się napił

Wtedy tym bardziej powinieneś napisać, myślisz że ja włączyłem przełącznik na pozycję "nie piję" i tak mi zostało? Wiele iskier poleciało...
Fajnie że jesteś trzeźwy...

Wiedźma - Pią 18 Lut, 2011 22:42

loczek napisał/a:
czy trzeźwość kojarzy wam się tylko z nie piciem?

No mi nie, ale skąd mogę wiedzieć, czy Tobie też?

szymon - Pią 18 Lut, 2011 22:47

Wiedźma napisał/a:
czy Tobie też?


no tak, nic madrego nie napisałem jeszcze tutaj, uczę się tje drugie trzeźwości.
codziennie zdobywam nowe doświadczenia tego stanu.

pamiętam pierwsze dwa miesiące w 2010 jak nie piłem, maj, czerwiec.
wtedy czułem się niesamowicie mocno, a potem...

teraz czuje się slabo, nawet niekiedy coraz słabszy, nie wiem czy to dobrze czy źle ale coś tam podpowiada mi, że to jednak dobrze.

dobranocki i karaluchy

Wiedźma - Pią 18 Lut, 2011 22:51

Cytat:
teraz czuje się slabo, nawet niekiedy coraz słabszy, nie wiem czy to dobrze czy źle ale coś tam podpowiada mi, że to jednak dobrze.

Czyżby jednak... pokora? :roll:

aazazello - Sob 19 Lut, 2011 00:06

loczek napisał/a:
porozmawiałem z debilami dzisiaj bardzo poważnie

loczek napisał/a:
szef wieśniak zbaranial


Loczku, pomyśl o tym tak: kim jestem skoro faceci stojący ode mnie wyżej w hierarchii społecznej, towarzyskiej, finansowej, służbowej są debilami i wieśniakami.

loczek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
dzisiaj byłem trzeźwy inaczej

Jak to należy rozumieć?


czyli na umyśle a także fizycznie


Narozrabiałeś w pracy, jak pijany zajączek, rozumiem, że w związku z tym bycie umysłowo trzeźwym inaczej to nic innego jak w/g ciebie pijane myślenie.

Nie mogę skumać co to znaczy być fizycznie trzeźwym inaczej...hmm...mnie się to jednoznacznie kojarzy z gorzałą lub dragami. Możesz wyjaśnić, co autor miał na myśli?

aazazello - Sob 19 Lut, 2011 00:14

loczek napisał/a:
pamiętam pierwsze dwa miesiące w 2010 jak nie piłem, maj, czerwiec.
wtedy czułem się niesamowicie mocno, a potem...

teraz czuje się slabo, nawet niekiedy coraz słabszy, nie wiem czy to dobrze czy źle ale coś tam podpowiada mi, że to jednak dobrze


Było nie było nie pijesz o 50% dłużej, więc jesteś o 50% dalej niż wtedy kiedy zapiłeś po dwóch m-cach., przekroczyłeś granicę swojej mocarstwowości :mgreen:

Czy to dobrze, czy źle okaże się w zależności od tego, co z tym zrobisz, którą drogą pójdziesz. Czy dalej będziesz udawać, że coś robisz, czy zaczniesz się leczyć.

Tomoe - Sob 19 Lut, 2011 08:45

No tak... temat nazywa się "Startuję trzeci raz" a założyciel tematu ciągle krąży w kółko na pasie startowym, tylko jakoś nie startuje... ;)
Marc-elus - Sob 19 Lut, 2011 10:11

Tomoe napisał/a:
No tak... temat nazywa się "Startuję trzeci raz" a założyciel tematu ciągle krąży w kółko na pasie startowym, tylko jakoś nie startuje... ;)


Dlatego ja wystartowałem z pełną parą, jak samolot który stojąc na pasie startowym daje 100% ciągu(znowu kalambur hihi)... Terapia, AA, "witaminy", jak się dowiem że liście aloesu kładzione na zad coś dają w tym temacie, to spróbuje :lol:

Loczku, "kto gra ostro wygrać musi", nie ma co się bać tylko działać trzeba... co i tak nie gwarantuje sukcesu......

Tomoe - Sob 19 Lut, 2011 11:06

Liści aloesu nie próbowałam. :rotfl:
Borus - Sob 19 Lut, 2011 11:49

Marc-elus napisał/a:
wystartowałem z pełną parą, jak samolot który stojąc na pasie startowym daje 100% ciągu
...plus dopalacz! :wysmiewacz:
szymon - Sob 19 Lut, 2011 11:51

aazazello napisał/a:
Nie mogę skumać co to znaczy być fizycznie trzeźwym inaczej

że nie tylko na umyśle ale i fizycznie

Tomoe napisał/a:
"Startuję trzeci raz" a założyciel tematu ciągle krąży w kółko na pasie startowym, tylko jakoś nie startuje...

trzeba się odpowiednio przygotować do tak ważnego startu, sprawdzam wszystkie systemy, pogodę, alternatywne lotniska w okolicy.... tamci wystartowali i podobno przez mgłę mamy to co mamy.
obrałem taką a nie inna drogę i jest mi z tym dobrze

Marc-elus napisał/a:
co i tak nie gwarantuje sukcesu......

jestem tego świadomy i dlatego wolę sobie pokołować jak na placu manewrowym a nie od razu do centrum na rondo

Tomoe - Sob 19 Lut, 2011 12:01

loczek napisał/a:
podobno przez mgłę


Kwestia interpretacji. Bo ja słyszałam, że podobno przez pychę, samowolę i przez niesłuchanie sygnałów ostrzegawczych z wieży kontrolnej. :bezradny:

aazazello - Sob 19 Lut, 2011 13:16

loczek napisał/a:
aazazello napisał/a:
Nie mogę skumać co to znaczy być fizycznie trzeźwym inaczej

że nie tylko na umyśle ale i fizycznie


Teraz to wszystko jasne ;) Słowacki wielkim poetą był, bo wielkim poetą był.

Tomoe napisał/a:
przez pychę, samowolę i przez niesłuchanie sygnałów ostrzegawczych


Potocznie zwanymi mocarzami z silną wolą oraz self-made menami :mgreen:

Wiedźma - Sob 19 Lut, 2011 13:49

loczek napisał/a:
wolę sobie pokołować jak na placu manewrowym

Tylko uważaj, żeby Ci cała para nie poszła w gwizdek :?

szymon - Sob 19 Lut, 2011 13:54

aazazello napisał/a:
Słowacki wielkim poetą był, bo wielkim poetą był

czyli zakumałeś :wysmiewacz:
Wiedźma napisał/a:
Tylko uważaj, żeby Ci cała para nie poszła w gwizdek

jeszcze odsprzedam jak ktoś będzie chciał
PS
dla userów forum będzie upust 8)

aazazello - Sob 19 Lut, 2011 19:44

loczek napisał/a:
aazazello napisał/a:
Słowacki wielkim poetą był, bo wielkim poetą był

czyli zakumałeś


Zakumałem i dlatego specjalnie dla ciebie fragment wierszyka Słowackiego:

bo to wszystko są nonsensa, te twoje wierszyki nowe,
gdzie się język twój wałęsa i bawi zęby trzonowe.

szymon - Nie 20 Lut, 2011 13:23

Wiedźma napisał/a:
Czyżby jednak... pokora?


wolę określenie np ograniczenie wewnętrze.
a dzisiaj mamy 3 miesiące odkąd zrozumiałem że wybrałem drogę do trzeźwienia.

o 18 mam spotkanie w AA, opowiem jak wrócę.

pterodaktyll - Nie 20 Lut, 2011 19:34

loczek napisał/a:
o 18 mam spotkanie w AA, opowiem jak wrócę.

No tak ....loczek dalej kołuje po pasie startowym :)

szymon - Nie 20 Lut, 2011 20:26

pterodaktyll napisał/a:
No tak ....loczek dalej kołuje po pasie startowym


kolego, jak wystartuje to sie dowiesz o tym jako pierwszy, a wtedy poproszę admina, o możliwość edycji tematu z "startuje ..." na "lecę bez paliwa" bo ptak mnie poganiał.

byłem na tym spotkaniu i okazało się całkiem inne niż wcześniejsze, w obcych miastach.
tytaj jest wspólnota, wszyscy okazali się jacyś bardziej przyjazdni, pomocni, troszeczkę inaczej jest prowadzony meeting.
zostałem zaproszony w piątek, spotkania są także w niedzielę.

szymon - Pon 21 Lut, 2011 22:25

doby wieczór,
miałem nijaki dzień, za to trzeźwy.
jakoś nie chciałem się tym dzielić, ale napiszę:
- wczoraj byłem na spotkaniu AA, poznałem ciekawych ludzi.
znam dwóch kolegów i jeden z nich zadzwonił do mnie dzisiaj wieczorem.
przedstawił się, opowiedział troszkę, ostatni raz spotkaliśmy sie w liceum na jakiejś wycieczce, był opiekunem, ma 55 lat, nie pije od ponad 15.
skąd ma do mnie nr telefonu? nie wiem, ale utkwiło mi jedno jego zdanie:
"michał, jakbyś kiedykolwiek czegoś potrzebował dzwoń do mnie nawet w nocy"

to pierwsza, obca osoba, która chce mi pomóż całkowicie bezinteresownie - niesamowite uczucie.

Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 22:52

To nie jest obca osoba. To jest alkoholik. :)
aazazello - Pon 21 Lut, 2011 22:58

loczek napisał/a:
to pierwsza, obca osoba, która chce mi pomóż całkowicie bezinteresownie - niesamowite uczucie


Właśnie, przejdźmy do konkretów, inkasuję 3 zł od posta, zobowiązanie prześlij na konto.
Mój nr rachunku to: 12 1170 0001 8000 2212 8790 2285

Pozdrawiam i życzę wielu kłopotów (rozumiesz 3 zł od posta) :mgreen:

Mario - Pon 21 Lut, 2011 23:00

aazazello napisał/a:
12 1170

Nie ma takiego banku :?

pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 23:02

Mario napisał/a:
Nie ma takiego banku

Może na Kajmanach? :mysli:

Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:04

aazazello napisał/a:

Pozdrawiam i życzę wielu kłopotów (rozumiesz 3 zł od posta) :mgreen:


Ale liczą się tylko te w tym konkretnym temacie, czy w ogóle?
Bo jak w ogóle - to mnie wystarczy po złotówce od posta.
A jak te w tym temacie - to kasuje po pięć złotych.
(Trudny rozmówca)

szymon - Pon 21 Lut, 2011 23:05

Tomoe napisał/a:
To jest alkoholik.

to jest ta bliskość, która pozwoli mi zatankować pod korek i wkońcu wystartuje :wysmiewacz:
aazazello napisał/a:
(rozumiesz 3 zł od posta)

tylko prosze nie pisz więcej niż 3-4 dziennie :szok:

dziękuję!

aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:05

Mario napisał/a:
aazazello napisał/a:
12 1170

Nie ma takiego banku


Cwana jucha. Mario, myślisz, że zarabiam nielegalnie i mam konto w polskim banku. Człowieku - Aruba. Jeszcze IBAN : AR

szymon - Pon 21 Lut, 2011 23:06

Tomoe napisał/a:
(Trudny rozmówca)

brutto czy na lapę?

aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:08

Tomoe napisał/a:
Bo jak w ogóle - to mnie wystarczy po złotówce od posta.
A jak te w tym temacie - to kasuje po pięć złotych


Tomoe,
ja przy tobie to jestem, jak syrenka przy ferrari

Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:10

Na umowę o dzieło to może być 5 złotych brutto.
W końcu abonament za internet mogę sobie wliczyć w 50-procentowe koszty uzyskania przychodu.
Ale jakbyś potrzebował faktury - to netto. Plus 23 procent VAT.

szymon - Pon 21 Lut, 2011 23:15

Tomoe napisał/a:
Na umowę o dzieło to może być 5 złotych brutto.
W końcu abonament za internet mogę sobie wliczyć w 50-procentowe koszty uzyskania przychodu.
Ale jakbyś potrzebował faktury - to netto. Plus 23 procent VAT.


licząc Twoje posty i te z których coś do mnie dotarło to i tak taniej niż mój ex terapeuta. dziękuje wam za każdego posta. bozia wam wynagrodzi w niebie a ja kolejnym trzeźwym dniem, pojdziecie na taki układ?

dobranoc i zdrówka!

Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:17

loczek napisał/a:
bozia wam wynagrodzi w niebie a ja kolejnym trzeźwym dniem, pojdziecie na taki układ?


Kurde, ja wiedziałam, że nie da się zbić fortuny na dwunastym kroku.
Ale przynajmniej próbowałam... :lol2:

pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 23:21

Tomoe napisał/a:
ja wiedziałam, że nie da się zbić fortuny na dwunastym kroku.

ale za to jaka satysfakcja :lol2:

Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:48

loczek napisał/a:
bozia wam wynagrodzi w niebie

A ktoś tu Bozi pomaga? :shock:

pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 23:57

Wiedźma napisał/a:
ktoś tu Bozi pomaga?

Tomoe... :lol2:

Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 00:00

Zdecydowanie jest odwrotnie, Ptero. :)

Bozia to sobie beze mnie świetnie da radę.

pterodaktyll - Wto 22 Lut, 2011 00:02

Tomoe napisał/a:
Zdecydowanie jest odwrotnie, Ptero. :)

Bozia to sobie beze mnie świetnie da radę.

Skoro tak uważasz....... :bezradny:

szymon - Wto 22 Lut, 2011 06:04

wstawać!
ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 07:48

loczek napisał/a:
wstawać!

...wstałem... ;)

pterodaktyll - Wto 22 Lut, 2011 12:05

loczek napisał/a:
wstawać!

Wypchaj siem :p

ZbOlo - Wto 22 Lut, 2011 12:08

loczek napisał/a:
wstawać!

...vamos, ahora es la siesta...

Leniu - Wto 22 Lut, 2011 15:38

Loczek mało piszesz a wręcz przestałeś pisać o swojej lubej . Wszystko już oki?
Tak sobie przypomniałem śledząc ten temat jak to było u mnie , jak wstawałem na trzeci dzień chlania i spostrzegałem , że została tylko moja szczoteczka do zębów. Moja bestia znosiła tylko 2 dni mojego opilstwa a dalej już chlałem w całkowitej samotności.

Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 16:04

Leniu napisał/a:
Moja bestia znosiła tylko 2 dni mojego opilstwa a dalej już chlałem w całkowitej samotności.

Ale później wracała? :mgreen:

Leniu - Wto 22 Lut, 2011 16:46

Wiedźma napisał/a:
Ale później wracała?


Taaa wracała. tyle , że ostatnie moje ciągi to po ponad 2 tygodnie.

Borus - Wto 22 Lut, 2011 16:55

Wiedźma napisał/a:
Ale później wracała?
...żona jest jak weksel, zawsze wraca... :uoee:
Leniu - Wto 22 Lut, 2011 17:32

Borus napisał/a:
...żona jest jak weksel, zawsze wraca...


Nie zawsze. Te młodsze mają myśli typu jestem młoda , atrakcyjna znajdę sobie jakiegoś normalnego (czyt. nie alkoholika) , ewntualnie "tymczasowo" pobędę z mamusią :wysmiewacz: .
Moja bestia tak po 30stce zaczęła wracać jak bumerang a wcześniej to i poprosić ją musiałem hmm .

Borus - Wto 22 Lut, 2011 17:56

...ech, szkoda gadać... 8|
Mario - Wto 22 Lut, 2011 19:14

Leniu napisał/a:
Moja bestia tak po 30stce zaczęła wracać jak bumerang a wcześniej to i poprosić ją musiałem hmm

Jakbys picie przeciągnął do 40stki, to w ogole by już nie wychodziła 8)

Leniu - Wto 22 Lut, 2011 19:40

Mario napisał/a:
Jakbys picie przeciągnął do 40stki, to w ogole by już nie wychodziła


Wtedy by już nie miała od kogo odchodzić :(

szymon - Śro 23 Lut, 2011 05:25

Leniu napisał/a:
Loczek mało piszesz a wręcz przestałeś pisać o swojej lubej


czesć
ostatnio coś mniej piszę o wszystkim, wcześniej pisałem o *p****, teraz może nie checie tego czytać, może nie chce wam sie opiniować, zauważać.

co poniektórzy chcą pieniądze za rady tutaj - a ja jastem cichy biedaczek, kóry sobie siedzi w kąciku...

a u żonki dobrze, radzi sobie, ostatnio zaczyna kontaktować się pierwsza ze mną ;)
podkreślę jeszcze raz: jest młoda, piękna, mądra i jeszcze na papierze moja.

jak koleżanka napisala - ja już sięstaramżeby było dobrze
cześć

staaw - Śro 23 Lut, 2011 05:38

loczek napisał/a:

ostatnio coś mniej piszę o wszystkim, wcześniej pisałem o *p****, teraz może nie checie tego czytać, może nie chce wam sie opiniować, zauważać.

Pisz, pisz na zdrowie... Zawsze się przyda przypomnienie sobie jaki mądry (niedawno) byłem...
loczek napisał/a:

a u żonki dobrze, radzi sobie, ostatnio zaczyna kontaktować się pierwsza ze mną ;)
podkreślę jeszcze raz: jest młoda, piękna, mądra i jeszcze na papierze moja.

Daj jej adres na to forum, niech się dokształci, nie zgłupieje i za wcześnie nie wróci...

szymon - Śro 23 Lut, 2011 07:25

staaw napisał/a:
Daj jej adres na to forum, niech się dokształci, nie zgłupieje i za wcześnie nie wróci...

to ma być prowokacja? rano coś ci nie wychodzą ...

Cytat:
Boże, użycz mi pogody ducha...
:aniolek:
Marc-elus - Śro 23 Lut, 2011 07:40

loczek napisał/a:
jak koleżanka napisala - ja już sięstaramżeby było dobrze
loczek napisał/a:
a u żonki dobrze, radzi sobie, ostatnio zaczyna kontaktować się pierwsza ze mną ;)
podkreślę jeszcze raz: jest młoda, piękna, mądra i jeszcze na papierze moja.

Tak to przeczytałem to pomyślałem że jednak nie pijesz dla niej.... Nie jest to złe, ale jak długo wytrzymasz z taką motywacją?

ZbOlo - Śro 23 Lut, 2011 07:47

loczek napisał/a:
co poniektórzy chcą pieniądze za rady tutaj

...znów mnie coś ominęło... :szok: ...gdzie jest jakiś cennik, bo ja tu za friko piszę....

szymon - Śro 23 Lut, 2011 07:58

ZbOlo napisał/a:
...znów mnie coś ominęło... ...gdzie jest jakiś cennik, bo ja tu za friko piszę....


widzisz kolego, tak chciałem tylko złapać kogoś... wcześniej pisałem o moim terapeucie 150pln/h i wyszło mi taniej tutaj, za posta pomocnego about 5pln, hehe

Marc-elus napisał/a:
Tak to przeczytałem to pomyślałem że jednak nie pijesz dla niej....

to tylko twoje odczcia

ZbOlo - Śro 23 Lut, 2011 07:59

loczek napisał/a:
za posta pomocnego about 5pln, hehe

...no dobra, może być... ale to jest brutto, czy netto... ;) ?

Marc-elus - Śro 23 Lut, 2011 09:01

loczek napisał/a:
to tylko twoje odczcia

Bardzo mnie to cieszy, bo choć życzę Ci powodzenia, to dziwnie to zabrzmiało jak napisałeś że
loczek napisał/a:
jeszcze na papierze moja.

Trzymam kciuki żeby się wszystko ułożyło :okok:

szymon - Śro 23 Lut, 2011 10:41

Marc-elus napisał/a:
loczek napisał/a:
to tylko twoje odczcia

Bardzo mnie to cieszy, bo choć życzę Ci powodzenia, to dziwnie to zabrzmiało jak napisałeś że
loczek napisał/a:
jeszcze na papierze moja.

Trzymam kciuki żeby się wszystko ułożyło :okok:


bo kiedyś to ja kochałem alkohol a teraz zrozumiałem co ja nawyrabiałem... jak ogromne błedy popełniałem. wmawiam sobie że to przecież nie ja, bo tak naprawdę to stać mnie na bardzo dużo. już teraz rodzina i reszta świata zastanawia co mi się stało że nie pije... odpowiadam niewiernym że 10kg eseralu mi wszyli i ucinam dalsze komentarze. nie wierzą we mnie tak jak nieliczni tutaj. moja żona wierzy we mnie bo tak mi powiedziała.
rozlało się mleko i nie płacze tutaj, niekiedy tylko tak spontanicznie do poduchy tak z 2min.

trundo jest wyrazić przez pismo akcęt, to że jestem smutny czy wesoły, czy piszę ironicznie czy powiażnie.
tak jak wcześniej Tomoe stwierdziła, że jestem trudnym rozmówcą ale i to poprawimy.

żyję jednym - skończyć trzypoziomowy dom, łazienka, kuchnia, pokój do końca roku.
wtedy zaprosze was na kawe, herbate, sok

ZbOlo - Śro 23 Lut, 2011 10:54

loczek napisał/a:
wtedy zaprosze was na kawe, herbate, sok

...dobra...

szymon - Śro 23 Lut, 2011 10:55

ZbOlo napisał/a:
...dobra...

ej, za takie posty nie płace 5pln! :wysmiewacz:

ZbOlo - Śro 23 Lut, 2011 10:56

loczek napisał/a:
ej, za takie posty nie płace 5pln! :wysmiewacz:

...ten był gratis... ;)

staaw - Śro 23 Lut, 2011 19:06

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:
Daj jej adres na to forum, niech się dokształci, nie zgłupieje i za wcześnie nie wróci...

to ma być prowokacja? rano coś ci nie wychodzą ...

Nie prowokacja. Szczera troska o Ciebie. Im później wróci, tym mocniejsza będzie Twoja trzeźwość. Znam z autopsji te powroty i żony i ognistej kochanki. Jedną i drugą było łatwo zdobyć...

szymon - Śro 23 Lut, 2011 22:03

staaw napisał/a:
Im później wróci, tym mocniejsza będzie Twoja trzeźwość


czy strach przed niepowrotem jest dobry?

Leniu - Śro 23 Lut, 2011 22:29

loczek napisał/a:
czy strach przed niepowrotem jest dobry?


Ja myślę , że to nieistotne . Tak naprawdę ważne abyś trzeźwiał dla siebie , dla lepszego jutra. Bo strach minie i co wtedy? Żona wróci i co wtedy? Piszesz , że narobiłeś sobie kłopotów , że dom trzeba wykończyć . Co będzie jak kłopoty miną , rozwiążesz sprawy , żona wróci po co wtedy trzeźwieć?

Terapia?

Myślę , że tak.

Ja tam wierzę w Ciebie i w to , że później też będzie ok

Mario - Śro 23 Lut, 2011 22:31

Leniu napisał/a:
Co będzie jak kłopoty miną , rozwiążesz sprawy , żona wróci po co wtedy trzeźwieć?

za pierwszym razem własnie tak miałem.

rufio - Śro 23 Lut, 2011 22:32

Leniu napisał/a:
Ja myślę , że to nieistotne . Tak naprawdę ważne abyś trzeźwiał dla siebie , dla lepszego jutra. Bo strach minie i co wtedy? Żona wróci i co wtedy? Piszesz , że narobiłeś sobie kłopotów , że dom trzeba wykończyć . Co będzie jak kłopoty miną , rozwiążesz sprawy , żona wróci po co wtedy trzeźwieć?

Loczek wez to i wydrukuj - Niech to bedzie twoje credo .

staaw - Czw 24 Lut, 2011 04:57

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:
Im później wróci, tym mocniejsza będzie Twoja trzeźwość


czy strach przed niepowrotem jest dobry?

Budowanie na strachu nie jest dobre. Jeżeli zaakceptujesz że ona może nigdy nie wrócić i się nie napijesz, będziesz wielki. Jeżeli będziesz się bał i ona wróci (a uważam że wróci), przestaniesz się bać i wrócisz do starych schematów.

W pewnym momencie było mi obojętne czy będę z żoną czy pod mostem, najchętniej nieżywy. Byłem skończony... Nie bałem się umrzeć, bałem się umierania. To ja chciałem zniknąć z jej życia by nie dokładać cierpienia. Siebie, uważałem, zmienić nie mogę, jestem zbyt słaby.
I zaczął się cud...
Nie od razu. Jeszcze kilkukrotnie próbowałem czy może już wyzdrowiałem. Dzisiaj uważam że były to doświadczenia niezbędne bym lepiej zapamiętał kim jestem.

Ten pierwszy krok jest najtrudniejszy. Śmiem twierdzić że go jeszcze nie zrobiłeś. Wprawdzie powiedziałeś głośno że masz problem, lecz jeszcze nie uwierzyłeś że przestałeś kierować swoim życiem.

Po co żona ma wrócić? Bo jest Twoją? Masz na nią papiery? By miał kto sprzątać dom który budujesz?
Czy ma wrócić bo jej będzie lepiej z Tobą niż u mamy...

Obaj wiemy która odpowiedź jest poprawna. Ale która PRAWDZIWA wiesz tylko TY...

szymon - Czw 24 Lut, 2011 08:27

staaw napisał/a:
Dzisiaj uważam że były to doświadczenia niezbędne bym lepiej zapamiętał kim jestem.

w temacie "startuje trzeci raz" jest zawarta informacja, wiem kim jestem ale jak yura kiedyś napisał, do lezenia pod płotem brakuje kieliszka lub piwka. tutaj sa moje obawy i strach co przyniesie przyszłość, nie pije ponad 3 miesiące i chce nie pić dalej, dobrze mi z tym.
staaw napisał/a:
Po co żona ma wrócić? Bo jest Twoją? Masz na nią papiery? By miał kto sprzątać dom który budujesz?
Czy ma wrócić bo jej będzie lepiej z Tobą niż u mamy...

chciałbym żeby poprostu była, sprzatac, gotowac, prasować i tego typu rzeczy to umiem sam zrobić. przekonać się do takiego czuba będzie trudno ale poradzimy sobie.
wiem że ja i alkohol będziemy do końca razem. czy ktoś dojdzie do tego trójkąta? czy będzie ktoś chciał? to mnie własnie przeraża.

zajme się sobą, teraźniejszością.

Tomoe - Czw 24 Lut, 2011 08:33

loczek napisał/a:

wiem że ja i alkohol będziemy do końca razem

Co takiego???? :shock:

ZbOlo - Czw 24 Lut, 2011 08:41

loczek napisał/a:
wiem że ja i alkohol będziemy do końca razem.


...ale w separacji... platonicznej...

Tomoe - Czw 24 Lut, 2011 08:45

Jak można zbudować trzeźwość, pozostając w dożywotnim związku z alkoholem? Dopóki trwa związek z alkoholem - nie ma wolności od alkoholu.
Moim zdaniem - trzeba się z nim pożegnać.

Wiedźma - Czw 24 Lut, 2011 09:01

loczek napisał/a:
wiem że ja i alkohol będziemy do końca razem

:shock: :shock: :shock:

...chyba miałeś na myśli alkoholizm? :drapie:

ZbOlo - Czw 24 Lut, 2011 09:14

Wiedźma napisał/a:
...chyba miałeś na myśli alkoholizm? :drapie:

...mam nadzieję, że to nie sugestia freudowska... :(

dadof2 - Czw 24 Lut, 2011 09:15

Borus napisał/a:
..żona jest jak weksel, zawsze wraca...


oj, nie zawsze... niektorzy to tu za dobre weksle maja :)

ZbOlo - Czw 24 Lut, 2011 09:17

dadof2 napisał/a:
Borus napisał/a:
..żona jest jak weksel, zawsze wraca...


oj, nie zawsze... niektorzy to tu za dobre weksle maja :)


...Borus zapomniał uściślić, że żona wraca - owszem jak weksel, ale weksel bez pokrycia... stara żydowska zasada kupiecka...

Mario - Czw 24 Lut, 2011 09:53

loczek napisał/a:
chciałbym żeby poprostu była, sprzatac, gotowac, prasować i tego typu rzeczy to umiem sam zrobić

Skoro tak, to po co ma być ? Bo nie rozumiem fsdf43t

ZbOlo - Czw 24 Lut, 2011 10:05

Mario napisał/a:
Skoro tak, to po co ma być ? Bo nie rozumiem fsdf43t

... :mysli: może Loczek nie umie wiązać krawatów... ;)

Borus - Czw 24 Lut, 2011 10:56

ZbOlo napisał/a:
Borus zapomniał uściślić,
... :nie: nie zapomniał, lecz nie znał tego uściślenia :bezradny:

raczej miałem na myśli "przyjemności" związane z wekslem... 8|

szymon - Czw 24 Lut, 2011 11:15

izm nie dopisałem
ZbOlo - Czw 24 Lut, 2011 11:25

loczek napisał/a:
izm nie dopisałem

...taka mała rzecz, a jak dużo zmienia... ;)

Wiedźma - Czw 24 Lut, 2011 11:34

loczek napisał/a:
izm nie dopisałem

Przez przeoczenie, mam nadzieję! :tupie:

pterodaktyll - Czw 24 Lut, 2011 12:25

loczek napisał/a:
żeby poprostu była, sprzatac, gotowac, prasować i tego typu rzeczy to umiem sam zrobić.

Wynajmij se służącą. Taniej Ci wyjdzie :p

ZbOlo - Czw 24 Lut, 2011 12:27

pterodaktyll napisał/a:
Wynajmij se służącą. Taniej Ci wyjdzie :p

....ale Loczek to wszystko sam robi, chodzi "o bycie", o byt kobiety.... i proszę się nie pomylić z pewną częścią ciała... :nono:

pterodaktyll - Czw 24 Lut, 2011 12:35

ZbOlo napisał/a:
ale Loczek to wszystko sam robi,

Faktycznie, jakoś nie doczytałem.......... :bezradny:
Sorry......... :skromny:

staaw - Czw 24 Lut, 2011 15:44

pterodaktyll napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
ale Loczek to wszystko sam robi,

Faktycznie, jakoś nie doczytałem.......... :bezradny:
Sorry......... :skromny:

Napisał że UMIE. Ja też dużo rzeczy UMIEM, nie wszystkie ROBIĘ g45g21

loczek napisał/a:
w temacie "startuje trzeci raz" jest zawarta informacja, wiem kim jestem ale jak yura kiedyś napisał, do lezenia pod płotem brakuje kieliszka lub piwka.

Startujesz trzeci raz, chwała Ci za chęci, ale czy wyciągnąłeś naukę z poprzednich startów zakończonych katastrofą?
loczek napisał/a:

tutaj sa moje obawy i strach co przyniesie przyszłość, nie pije ponad 3 miesiące i chce nie pić dalej, dobrze mi z tym.

No i właśnie bardziej musisz pracować nad strachem niż trzeźwością. Piłeś ze strachu przed rzeczywistością, dla rozładowania stresu? Czy czułeś się bohaterem trzymając browar w ręku?
Może należy w coś uwierzyć, Boga, Allaha czy komunizm, byle mocno i bezgranicznie że ta wiara Ci pomoże... Odrobinę optymizmu musisz znaleźć w sobie. Kiedy większość mówi że traktor jest zepsuty, Ty musisz widzieć że zepsute jest tylko jedno koło które łatwo załatać...

Dobra, łatwo to napisać ale mi też to zajęło sporo czasu, dobrze jest widzieć nie tych którym lepiej, ale to, że nam jest lepiej niż innym.

Taka fajne powiedzonko, znane ale warte przypomnienia...
Dzisiaj to jest jutro o które martwiłeś się wczoraj...

loczek napisał/a:
chciałbym żeby poprostu była


A zastanowiłeś się czego ONA chce? Trzeźwości to podstawa, ale chyba ma również inne potrzeby... Znasz je?
loczek napisał/a:
przekonać się do takiego czuba będzie trudno ale poradzimy sobie.

Powiedziała Ci że sobie poradzicie? Czy ty uważasz że sobie poradzisz a ona będzie musiała sobie radzić jak Ty chcesz?
loczek napisał/a:
zajme się sobą, teraźniejszością.

Bardzo mądre zdanie, tak na początek :okok:

szymon - Czw 24 Lut, 2011 20:21

Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
izm nie dopisałem
Przez przeoczenie, mam nadzieję!

tak, drażnią mnie puste butelki po wodzie mineralkowej a co dopiero.... wiecie

ZbOlo napisał/a:
....ale Loczek to wszystko sam robi

kurde, no właśnie, uswiadomiłem sobie że, to :wysmiewacz: też

staaw napisał/a:
Startujesz trzeci raz, chwała Ci za chęci, ale czy wyciągnąłeś naukę z poprzednich startów zakończonych katastrofą?

jeden na pewno, bezsilność i troszkę pokory, a to ostatnie sprawdza się w życiu na każdym poziomie, nie fikać z alkiem!

staaw napisał/a:
Piłeś ze strachu przed rzeczywistością, dla rozładowania stresu?
tak mi podpowiada rozsądek własnie, kazde niepowodzenie było kwitowane browarami, nie było rozmowy z bliskimi, z żoną, otoczeniem tylko browar, budowa, browar, jeszcze gorzej no to browar, kawa, browar, browar i na koniec browar.

staaw napisał/a:
zastanowiłeś się czego ONA chce? Trzeźwości to podstawa, ale chyba ma również inne potrzeby... Znasz je?

oprócz kosmetyków i kasy? 8) ciepła, wrażliwości, opiekuńczości, bezpieczeństwa, dziecka, miłości, kasy i kosmetyków? :wysmiewacz:

staaw napisał/a:
loczek napisał/a:
przekonać się do takiego czuba będzie trudno ale poradzimy sobie.
Powiedziała Ci że sobie poradzicie?

pisałem tu o alkoholiźmie i loczku, że sobie poradzimy razem jakby była na nie, co zrobić? przeć do przodu jak krzynówek....

PS
pizze jadłem z nią dzisiaj, tylko jadłem, hmm ale mmożna napisać że aż. nawet mogłaby zostać moją koleżanką i przyjaciółką, taka to wspaniała kobitka!

szymon - Pią 25 Lut, 2011 17:28

to lecę na AA :lol2:
szymon - Pią 25 Lut, 2011 21:03

przyjechałem sobie z mitingu a usłyszałem tam coś niesamowitego i motywującego!

jeden ładnie ubrany pan powiedział, że cieszy się, że jest alkoholikiem, nawet powiedział, że jest z tego dumny.
zrobiłem zdziwko, co on pierd... ciekawie się kończy (bo to zakończenie było)...
podsumował to tak: "jestem kimś, Bóg dał mi drugie życie, a reszta nieuzależnionych ma tylko jedno, jak tu Go nie kochać, taki piękny dał mi prezent 3 lata temu"

pan tak to powiedział, z taką pokorą i wdzięcznością jakby złapał Go za nogi.

tyle mi to dało do myślenia, nie wiem co napisać dalej, coś pięknego!

staaw - Pią 25 Lut, 2011 21:08

loczek napisał/a:
jestem kimś, Bóg dał mi drugie życie, a reszta nieuzależnionych ma tylko jedno, jak tu Go nie kochać, taki piękny dał mi prezent 3 lata temu"

pan tak to powiedział, z taką pokorą i wdzięcznością jakby złapał Go za nogi.

tyle mi to dało do myślenia, nie wiem co napisać dalej, coś pięknego!

I to jest to o czym pisałem Ci wcześniej...
Wierzę że Ci się tym razem uda :okok:

aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:15

loczek napisał/a:
jeden ładnie ubrany pan powiedział, że cieszy się, że jest alkoholikiem, nawet powiedział, że jest z tego dumny

loczek napisał/a:
jestem kimś, Bóg dał mi drugie życie, a reszta nieuzależnionych ma tylko jedno, jak tu Go nie kochać, taki piękny dał mi prezent 3 lata temu


Aberracja.
Cieszy się z 3 ostatnich lat, chociaż pewnie ostatnie 30 to piekło, którego zapewne nie pamięta, w odróżnieniu od nieuzależnionych, którzy mogli się 30-toma cieszyć a na pewno pamiętają.

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 21:17

Eeeetam, to jakby Najwyższy kogoś doświadczył rakiem, jednocześnie nie złośliwym.... To jest radość co, że się nie idzie do piachu a tylko jest się chorym?
Dla mnie kolejny nawiedzony, co "odnalazł Boga w sercu". wybacz loczku, moje prywatne zdanie, nie słyszałem tego co mówił, tylko Twoją relacje, bardzo krótką. Może się mylę.

staaw - Pią 25 Lut, 2011 21:18

aazazello napisał/a:

Cieszy się z 3 ostatnich lat, chociaż pewnie ostatnie 30 to piekło

Zawsze lepiej mieć 30 lat piekła niż 33 :mysli:

szymon - Pią 25 Lut, 2011 21:23

dla mnie cenniejsza taka reakcja na to zdarzenie, powiedzenie niż z tym rakiem.
możesz decydowac że nie pijesz...

lepiej te 30

aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:24

staaw napisał/a:
Zawsze lepiej mieć 30 lat piekła niż 33


Zawsze lepiej jest być nieuzależnionym, niż alkoholikiem.
Być dumnym ze swojego alkoholizmu? Nawet nie chce mi się tego komentować, chyba , że tak: mam próchnicę zębów i jestem z tego dumny. Dobry Bóg doświadczył mnie cierpieniem, to sprawia mi radość i zbliża mnie do niego, dodatkowo mogę razić moich wrogów śmierdzący oddechem. Wystarczyło myć zęby i chodzić regularnie do dentysty.

szymon - Pią 25 Lut, 2011 21:26

aazazello napisał/a:
Wystarczyło myć zęby i chodzić regularnie do dentysty.


sorrki, ale czemu nie myłeś zębów?

staaw - Pią 25 Lut, 2011 21:28

aazazello napisał/a:

Być dumnym ze swojego alkoholizmu? Nawet nie chce mi się tego komentować, chyba , że tak: mam próchnicę zębów i jestem z tego dumny.

Noo. Jestem dumny że jestem trzeźwym alkoholikiem a nie śmierdzącym pijakiem. Próchnica nie jest powodem do dumy, ale wyleczona mimo strachu przed dentystą, jak najbardziej.

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 21:30

Może źle Cie zrozumiałem, ale wywnioskowałem że dziękował Bogu za śmiertelną chorobę, zmarnowane ilestam lat życia, bo dzięki temu dostał drugie życie... Czuje się lepiej niż by wiódł normalny żywot?
aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:32

Marc-elus napisał/a:
wywnioskowałem że dziękował Bogu za śmiertelną chorobę, zmarnowane ilestam lat życia, bo dzięki temu dostał drugie życie... Czuje się lepiej niż by wiódł normalny żywot?
Ja też tak wywnioskowałem, widocznie kolegom ten niuansik uciekł
aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:33

staaw napisał/a:
estem dumny że jestem trzeźwym alkoholikiem a nie śmierdzącym pijakiem

I to jest dobre zestawienie, natomiast w zestawieniu z nieuzależnionymi, to trochę niecelne

szymon - Pią 25 Lut, 2011 21:36

porównywanie alkoholizmu do pruchnicy jest nie na miejscu, to moje zdanie.
szanuje także wasze.

gość był na skraju, stracił wszystko, jeszcze z 2-3 miesiące i by sie stoczył całkowicie, dostał drugą szansę i opowiedział o niej wszystkim.
podsumował to w taki sposób jakby urodził się na nowo, teraz żyje.

aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:41

loczek napisał/a:
porównywanie alkoholizmu do pruchnicy jest nie na miejscu


Dlaczego? Obie choroby nie leczone prowadzą do śmierci.

Zresztą gdzie widzisz porównanie, loczku?

szymon - Pią 25 Lut, 2011 21:49

to zmieniam wątem, jeszcze to mi się bardzo spodobało, jakkolwiek rozumiecie pojęcie Pan.

We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Odrzekł Pan:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 21:59

Loczku, to czego doświadczyłeś, ta radość, jest twoją autentyczną radością.
Ciesz się tym co odkrywasz i próbuj się tym dzielić.

Ale jeśli zobaczysz, że ci, którzy nie współodczuwają twojej radości, starają ci się ją odebrać lub umniejszyć - nie pozwól na to.
To oni mają problem - nie ty.

Gwarantuję ci, że czeka cię jeszcze wiele radosnych odkryć. Cieszę się, że się na tę radość otwierasz. :)

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:00

loczek napisał/a:
jeden ładnie ubrany pan powiedział, że cieszy się, że jest alkoholikiem, nawet powiedział, że jest z tego dumny.

O kuzwa jeszcze jeden nawiedzony... g45g21

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:03

Hmmm... i o czym właściwie świadczą takie komentarze?
Co ma w środku, w sobie, człowiek,który z taką lekkością wyrzuca z siebie tyle ironii i sarkazmu?
Stiff, co złego zrobił ci człowiek, którego na oczy nie widziałeś, ale dajesz sobie prawo aby go poniżać i obrażać?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:04

Tomoe napisał/a:
Stiff, co złego zrobił ci człowiek, którego na oczy nie widziałeś, ale dajesz sobie prawo aby go poniżać i obrażać?

No co Ty, spotykałem takich w realu i uwierz mi, ze nie ma kogo podziwiać... :roll:

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:05

A ty na co chcesz tutaj takimi komentarzami zasłużyć?
Na podziw i uznanie?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:07

Tomoe napisał/a:
A ty na co chcesz tutaj takimi komentarzami zasłużyć?
Na podziw i uznanie?

To Twoja broszka, ja nie mam przy Tobie szans... :D

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 22:10

Tomoe napisał/a:
Hmmm... i o czym właściwie świadczą takie komentarze?
Co ma w środku, w sobie, człowiek,który z taką lekkością wyrzuca z siebie tyle ironii i sarkazmu?
Stiff, co złego zrobił ci człowiek, którego na oczy nie widziałeś, ale dajesz sobie prawo aby go poniżać i obrażać?


Tomoe, ten człowiek(jeżeli to co napisał loczek jest prawdą) był w jakiejś religijnej ekstazie, która spowodowała że gadał właśnie jak nawiedzony. Pewnie przechodząc przez ulice dziękuje Panu że go nie trzepnęła ciężarówka...
Co Ty wiesz o nim? Samo to że doświadcza mistycznych przeżyć na mitingu jest powodem żeby nie oceniać głupoty jaką wygadywał? Bo jakoś nie odniosłaś się do jego teorii....

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:10

Tomoe napisał/a:
A ty na co chcesz tutaj takimi komentarzami zasłużyć?
Na podziw i uznanie?

Był taki dowcip, w piekle przy każdym baniaku ze smołą stało kilku diabłów i pilnowało aby nikt nie wylazł. Ale był jeden kocioł którego nikt nie pilnował. Kto tylko się wychylił, reszta go zaraz na dno ściągała...

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:11

Cytat:
Bo jakoś nie odniosłaś się do jego teorii....
_________________

Tomoe dąży do ideału jakim jest w jej przekonaniu ten gostek... :szok:

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:12

Widzisz. Stiff, dla mnie to forum nie jest substytutem trzeźwienia. Nie jest substytutem żywych kontaktów z żywymi trzeźwymi alkoholikami.
Ja takie kontakty mam na co dzień.

Dla Loczka już też to forum nie jest tym czym było do niedawna.
On już zaczyna realnie odczuwać, o co w tej wspólnocie chodzi.
Zaczyna odczuwać radość z przebywania we wspólnocie.

Dlaczego ci to przeszkadza, Stiff?

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:15

stiff napisał/a:

Tomoe dąży do ideału jakim jest w jej przekonaniu ten gostek... :szok:


Tym razem kierujesz swój sarkazm przeciwko mnie. A sarkazm jest formą okazywania złości. to jest twoja złość, Stiff.
Myślisz, że mnie zranisz?
Nie masz takiej mocy.

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:15

Tomoe napisał/a:
Dlaczego ci to przeszkadza, Stiff?

Moja droga mi nic nie przeszkadza, a wyrażam jedynie swoja opinie w temacie... :roll:
Dla niektórych trzeźwość to religia prawie i sposób na samorealizacje,
przy tym w oderwaniu od rzeczywistości...
Propagowanie tego typu trzeźwości dla mnie jest nie do przyjęcia...

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:17

Tomoe napisał/a:
A sarkazm jest formą okazywania złości.

W tym przypadku jest to próba sprowadzenia Cie na ziemie,
w dobrym tego slowa znaczeniu rzecz jasna...

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:18

Tym razem próbujesz dyskredytować wszystkich alkoholików trzeźwiejących we wspólnocie?
A ilu ich znasz? Tak naprawdę, realnie?
Co wiesz o ich życiu?
O ich funkcjonowaniu w rodzinie, w pracy, w codzienności?

na jakiej podstawie budujesz swoje osądy?

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:19

stiff napisał/a:
Dla niektórych trzeźwość to religia prawie i sposób na samorealizacje,
przy tym w oderwaniu od rzeczywistości...
Propagowanie tego typu trzeźwości dla mnie jest nie do przyjęcia...

Jeżeli niektórym z tym dobrze? Alkoholizm to choroba duszy, jeżeli religia może ją uleczyć?

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:19

Stiff, ja cię zapewniam, że ja nie lewituję. Nie unoszę się dwa metry nad ziemią.
Ja stoję mocno na ziemi. Obydwiema nogami.
Dlatego preferuję osądy oparte na realnych podstawach, a nie na wytworach wyobraźni. :)

Borus - Pią 25 Lut, 2011 22:20

staaw napisał/a:
Ale był jeden kocioł którego nikt nie pilnował. Kto tylko się wychylił, reszta go zaraz na dno ściągała...
i to był kocioł z Polakami... :uoee:
stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:20

Tomoe napisał/a:
Tym razem próbujesz dyskredytować wszystkich alkoholików trzeźwiejących we wspólnocie?

Znam ich dziesiątki jak nie setki i bardzo ich sobie cenie, ale sa wśród nich i oszołomy,
z którymi się nie utożsamiam...

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:22

stiff napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Tym razem próbujesz dyskredytować wszystkich alkoholików trzeźwiejących we wspólnocie?

Znam ich dziesiątki jak nie setki i bardzo ich sobie cenie, ale sa wśród nich i oszołomy,
z którymi się nie utożsamiam...

Ale czy masz prawo ich ośmieszać? Nawet głupiec ma swoją historię...

anakonda - Pią 25 Lut, 2011 22:22

Tomoe napisał/a:
Ja takie kontakty mam na co dzień.

Dla Loczka już też to forum nie jest tym czym było do niedawna.
On już zaczyna realnie odczuwać, o co w tej wspólnocie chodzi.
Zaczyna odczuwać radość z przebywania we wspólnocie.



Piszesz jak jakas sekciara poza wspolnota jest jeszcze ten inny swiat i od kiedy choroba alkoholowa to "chluba"

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:23

Nie musisz się z nikim utożsamiać.
Ale też nie musisz nikogo obrażać.
Jeśli to robisz - to wyłącznie z twojego własnego wyboru, którego ty dokonujesz.

Zresztą wiesz, tych ludzi, których nazywasz "oszołomami" czy "nawiedzonymi" tutaj nie ma. Do nich to co piszesz nie dotrze. Mówisz o nieobecnych.
Warto marnować energię na kopanie i boksowanie powietrza?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:23

staaw napisał/a:
Jeżeli niektórym z tym dobrze? Alkoholizm to choroba duszy, jeżeli religia może ją uleczyć?

Jedna z zasad AA jest naprawianie krzywd, a taki gostek olewa zazwyczaj rodzinę,
wyrywa jakaś rencine socjal i biega z mityngu na mityng, aby go podziwiano...
Wtedy nie tylko dusza jest chora, ale i głowa...

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 22:23

Tomoe napisał/a:
próbujesz dyskredytować wszystkich alkoholików trzeźwiejących we wspólnocie?

Gdzie to wyczytałaś w wypowiedziach kogokolwiek? Bo jakoś nie zauważyłem, może nadinterpretujesz pewne wypowiedzi? Bo wyrażanie zdania o jednym człowieku który jest członkiem AA to nie jest dyskredytowanie wszystkich.

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:25

stiff napisał/a:

Dla niektórych trzeźwość to religia prawie i sposób na samorealizacje,
przy tym w oderwaniu od rzeczywistości...
Propagowanie tego typu trzeźwości dla mnie jest nie do przyjęcia...


Te wypowiedź komentowałam, Tomku.
Tu nie było już mowy o jednym alkoholiku.
Pojawiło się uogólnienie.
A ja zadałam pytanie, czy to jest próba dyskredytacji wszystkich alkoholików ze wspólnoty.
Zadałam pytanie. Widzisz znak zapytania na końcu zdania, które zacytowałeś?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:26

staaw napisał/a:
Ale czy masz prawo ich ośmieszać? Nawet głupiec ma swoją historię...

Mylisz pojęcia, śmieszne to są ich teorie i nie widzę powodu,
aby próbować je wprowadzać w życie, dlatego tez o tym pisze,
aby uzmysłowić, ze to droga donikąd...

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:27

stiff napisał/a:
staaw napisał/a:
Jeżeli niektórym z tym dobrze? Alkoholizm to choroba duszy, jeżeli religia może ją uleczyć?

Jedna z zasad AA jest naprawianie krzywd, a taki gostek olewa zazwyczaj rodzinę,
wyrywa jakaś rencine socjal i biega z mityngu na mityng, aby go podziwiano...
Wtedy nie tylko dusza jest chora, ale i głowa...
Mniejsze szkody czyni jako nawiedzony niźli czynny alkoholik. Dajmy mu żyć jak potrafi...
Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:27

O ile ten gostek jest realny, a nie zrodzony w wyobraźni Stiffa...
stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:28

Tomoe napisał/a:
A ja zadałam pytanie, czy to jest próba dyskredytacji wszystkich alkoholików ze wspólnoty.

Masz jak byk napisane niektórych, chyba, ze Ty sie czujesz urażona,
a Ty to wszyscy...

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 22:28

Tomoe napisał/a:
Widzisz znak zapytania?

Świetna sprawa, swego czasu niektórzy politycy "pytali" z mównicy sejmowej: "Panie x, czy brał Pan łapówki od Pana y?" Później się tłumaczyli że tylko zadali pytanie.
Daj spokój, stary wyświechtany numer.
Tomoe, może odniesiesz się do tego co na temat tego człowieka napisał loczek, zamiast komentować komentarze?

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:29

stiff napisał/a:
staaw napisał/a:
Ale czy masz prawo ich ośmieszać? Nawet głupiec ma swoją historię...

Mylisz pojęcia, śmieszne to są ich teorie i nie widzę powodu,
aby próbować je wprowadzać w życie, dlatego tez o tym pisze,
aby uzmysłowić, ze to droga donikąd...
Nikt Tobie nie każe wprowadzać tego w życie. Dla czego tolerancja ma być tylko dla grzechu, a idący w kierunku wiary, nawet błędnie pojmowanej to od razu musi być oszołom?
stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:30

Tomoe napisał/a:
O ile ten gostek jest realny, a nie zrodzony w wyobraźni Stiffa...

Brałaś coś czy juz tak masz, pisałem przecież, ze osobiście takich spotykałem na mityngach
i uwierz mi, ze byli traktowani z przymrużeniem oka...

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:31

Nie, nie czuję się urażona.
Ale chcę ci zacytować jedną z zasad AA:
"Żyj - i daj żyć".

Alkoholik niepijący, choćby się bardzo starał, nie jest w stanie narobić w życiu takiego syfu jak czynny.
Więc niech on (ten hipotetyczny on) będzie sobie nawet "nawiedzonym oszołomem". Tylko niech on przynajmniej nie pije. :)

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:34

staaw napisał/a:
Dla czego tolerancja ma być tylko dla grzechu, a idący w kierunku wiary, nawet błędnie pojmowanej to od razu musi być oszołom?

Fanatyzm zawsze niesie niebezpieczeństwo... :evil:
Na innym forum spotkałem takiego niereformowalnego oszołoma,
z którym każda dyskusja kończyła sie inwektywami, gdy brakowało mu argumentów...
Pewnie by zabił dla idei... :D

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:35

Tomoe napisał/a:
Tylko niech on przynajmniej nie pije. :)

On tak, ale nie stawiaj go za wzorzec...

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:36

A gdzie ja to zrobiłam?
Poproszę o cytat - lub o przeprosiny. :)

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 22:38

Czy lepiej jest być nieuzależnionym, normalnym, zdrowym człowiekiem, czy tez lepiej zmarnować ileśtam lat życia i dziękować Bogu że nie marnuje go się dalej?
Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:40

No nie wiem... to zależy jakie przyjmiemy kryteria porównania.
anakonda - Pią 25 Lut, 2011 22:42

Marc-elus napisał/a:
Czy lepiej jest być nieuzależnionym, normalnym, zdrowym człowiekiem, czy tez lepiej zmarnować ileśtam lat życia i dziękować Bogu że nie marnuje go się dalej?



Tomoe napisał/a:
No nie wiem... to zależy jakie przyjmiemy kryteria porównania.




:szok:

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:43

stiff napisał/a:
Fanatyzm zawsze niesie niebezpieczeństwo... :evil:

Moim zdaniem, nie mniejsze niż liberalizm.
Marc-elus napisał/a:
Czy lepiej jest być nieuzależnionym, normalnym, zdrowym człowiekiem, czy tez lepiej zmarnować ileśtam lat życia i dziękować Bogu że nie marnuje go się dalej?
Jeżeli mu z tym dobrze? Zazdrościsz wiary? Masz monopol na prawdę?
Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:44

W moim otoczeniu jest wielu "normalnych, nieuzależnionych, zdrowych" ludzi - którzy koncertowo niszczą sobie i innym życie.
A ponieważ są zdrowi, normalni, nieuzależnieni - nikt i nic ich z tego nie wyleczy...

Czy całe zło tego świata noszą w sobie alkoholicy?

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 22:45

Tomoe napisał/a:
No nie wiem... to zależy jakie przyjmiemy kryteria porównania.


Wybierz proszę kryterium właściwe, według którego lepiej jest być uzależnionym niż nieuzależnionym, bo ja takiego niestety nie potrafię odszukać :(

szymon - Pią 25 Lut, 2011 22:45

Marc-elus napisał/a:
Pewnie przechodząc przez ulice dziękuje Panu że go nie trzepnęła ciężarówka
ja niekiedy doceniam i prosze zaakceptuj to, nie musisz się z tym zgadzać...

Tomoe napisał/a:
Dla Loczka już też to forum nie jest tym czym było do niedawna.
On już zaczyna realnie odczuwać, o co w tej wspólnocie chodzi.
Zaczyna odczuwać radość z przebywania we wspólnocie.

oh, yes my lady!

prosze adminów, żeby nie usuwali powyższych postów, to mi pomaga, niekidy muszę coś dwa razy przeczytać.

a odnośnie ładnie ubranego pana, to źle że czuje w środku że zaczął nowe życie?, niekiedy mówi się, że urodził sie ktoś na nowo, właśnie tak rzekł i podziękował za to Bogu, za to, że jego alkoholizm wpłynął w taki a nie inny sposób na jego życie. :brawo:

anakonda - Pią 25 Lut, 2011 22:47

staaw napisał/a:
Jeżeli mu z tym dobrze? Zazdrościsz wiary? Masz monopol na prawdę?



Ale nie pisz ze alkoholizm to " objawienie" alkoholik za soba zostawia "stosy trupow" . wiara tez moze byc tym samym zlem co alkoholizm

staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:50

anakonda napisał/a:
staaw napisał/a:
Jeżeli mu z tym dobrze? Zazdrościsz wiary? Masz monopol na prawdę?



Ale nie pisz ze alkoholizm to " objawienie" alkoholik za soba zostawia "stosy trupow" . wiara tez moze byc tym zlem co alkoholizm

Pisałem że można być trzeźwym doświadczając objawienia. Ale stosy trupów za trzeźwym, choć nawiedzonym alkoholikiem? Chyba się pogubiłem...

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:52

Marc-elus napisał/a:
Czy lepiej jest być nieuzależnionym, normalnym, zdrowym człowiekiem, czy tez lepiej zmarnować ileśtam lat życia i dziękować Bogu że nie marnuje go się dalej?


Odpowiem pytaniem - czy lepiej zmarnować sobie i innym całe życie jako nieuzależniony, normalny, zdrowy człowiek - ale pozbawiony zasad etycznych i moralnych?

Czy lepiej zmarnować sobie i innym część życia w czynnej fazie choroby alkoholowej - a resztę życia poświęcić na odbudowę zniszczeń i na budowanie godnego, uczciwego życia, opartego na przestrzeganiu zasad etycznych i moralnych?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:52

Tomoe napisał/a:
A gdzie ja to zrobiłam?

Odpowiedz mi na proste pytanie - podziwiasz tych alko ?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:53

staaw napisał/a:
Moim zdaniem, nie mniejsze niż liberalizm.

Wiec trzeba to wypośrodkować i zająć sie realnym życiem...

anakonda - Pią 25 Lut, 2011 22:54

staaw napisał/a:
Ale stosy trupów za trzeźwym, choć nawiedzonym alkoholikiem



to przenosnia z tymi trupami znam takich co pomimo ze sa trzezwi to zapomnieli o bozym swiecie i zyja mitingami itp...zapominajac o reszcie

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:55

Tomoe napisał/a:
a resztę życia poświęcić na odbudowę zniszczeń i na budowanie godnego, uczciwego życia, opartego na przestrzeganiu zasad etycznych i moralnych?

Chcesz powiedzieć, ze tylko alko maja ta szanse... :wysmiewacz:
Masz powody wtedy do dumy... :D

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:55

Znaczy - których?
Ja mogę mówić o tych, których ja znam. Osobiście.
O tych, których ty nazywasz "nawiedzonymi" i "oszołomami" - mówić nie mogę, bo ich nie znam. Więc nie mogę nawet ocenić, czy twój osąd jest słuszny.

anakonda - Pią 25 Lut, 2011 22:55

Tomoe napisał/a:
a resztę życia poświęcić na odbudowę zniszczeń



pilas cos dzisiaj?:P

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 22:56

Tomoe napisał/a:
Czy lepiej zmarnować sobie i innym część życia w czynnej fazie choroby alkoholowej - a resztę życia poświęcić na odbudowę zniszczeń i na budowanie godnego, uczciwego życia, opartego na przestrzeganiu zasad etycznych i moralnych?

Znasz tego człowieka? Bo jakoś nie sądzę żebyś miała informacje że on na pewno buduje "godne, uczciwe życie"...
No chyba że wszyscy którzy doznali olśnienia w AA są godni, uczciwi oraz przestrzegają zasad moralnych i etycznych.....

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:56

anakonda napisał/a:
staaw napisał/a:
Ale stosy trupów za trzeźwym, choć nawiedzonym alkoholikiem



to przenosnia z tymi trupami znam takich co pomimo ze sa trzezwi to zapomnieli o bozym swiecie i zyja mitingami itp...zapominajac o reszcie

Dokładnie to miałem na myśli, negując takie postawy...

szymon - Pią 25 Lut, 2011 22:57

każdy broni z natury swoich przekonań
staaw - Pią 25 Lut, 2011 22:58

anakonda napisał/a:
staaw napisał/a:
Ale stosy trupów za trzeźwym, choć nawiedzonym alkoholikiem



to przenosnia z tymi trupami znam takich co pomimo ze sa trzezwi to zapomnieli o bozym swiecie i zyja mitingami itp...zapominajac o reszcie

Ale to ICH życie. Jako pijaki byli bardziej uciążliwi. Chyba :mysli:

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 22:58

stiff napisał/a:

Chcesz powiedzieć, ze tylko alko maja ta szanse... :wysmiewacz:


Nie, nie powiedziałam że tylko alkoholicy mają tę szansę.
Natomiast wiem na pewno, że każdy alkoholik, który przestaje pić, ma tę szansę.
A nie każdy człowiek nieuzależniony ją ma.

PS. Inna sprawa, że nie każdy alkoholik wykorzystuje szansę, którą dostaje. :)

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:01

Marc-elus napisał/a:
No chyba że wszyscy którzy doznali olśnienia w AA są godni, uczciwi oraz przestrzegają zasad moralnych i etycznych.....

Skoro regularnie kilka mityngów w tygodniu zaliczy to musi być ideał,
to coś jak dewot... :evil:
Ja jestem uważnym słuchaczem i orientuje sie jakie chore stosunki próbują wprowadzić w rodzinie,
do tego nie potrafią zrozumieć dlaczego rodzina nie podziela jego euforii
na te okoliczność, ze sa trzeźwi... :D

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 23:01

Tomoe napisał/a:
Natomiast wiem na pewno, że każdy alkoholik, który przestaje pić, ma tę szansę.
A nie każdy człowiek nieuzależniony ją ma.

To że się ma szanse jest uzależnione od tego że jest się alkoholikiem? Sama piszesz że "każdy alkoholik", a nie-alkoholik niestety nie każdy.....
Ufff czyli mam szanse :lol:

anakonda - Pią 25 Lut, 2011 23:01

Tomoe, nie obraz sie ale czasami odnosze wrazenie jakbys tylko cytowala z ksiazek, broszur itp...:P
szymon - Pią 25 Lut, 2011 23:02

stiff napisał/a:
Ja jestem uważnym słuchaczem i orientuje sie jakie chore stosunki próbują wprowadzić w rodzinie


może zmień grupę? nieczego na siłe nie nakazują, nie narzucają przecież

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:02

staaw napisał/a:
Jako pijaki byli bardziej uciążliwi. Chyba

Chyba nie, bo więcej czasu poświęcali na spanie... :wysmiewacz:

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:03

Ja tylko jeszcze jedno zdanie chcę dorzucić i już się wyłączam z tej dyskusji.

Człowiek, który naprawdę zna swoją wartość, do niczego nie potrzebuje wad i niedoskonałości innych ludzi - nie musi się zatem z nikim porównywać ani nikogo dyskredytować, aby podnieść sobie samoocenę.
:)

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:04

loczek napisał/a:
może zmień grupę?

Zmieniłem i od kilku lat nie chodzę na mityngi,
a tylko okazjonalnie gdy jestem w Polsce... :D

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:05

anakonda napisał/a:
Tomoe, nie obraz sie ale czasami odnosze wrazenie jakbys tylko cytowala z ksiazek, broszur itp...:P


Nie obrażam się. :)

staaw - Pią 25 Lut, 2011 23:05

Tomoe napisał/a:

Człowiek, który naprawdę zna swoją wartość, do niczego nie potrzebuje wad i niedoskonałości innych ludzi - nie musi się zatem z nikim porównywać ani nikogo dyskredytować, aby podnieść sobie samoocenę.
:)

Właśnie osiągnęłaś samo dno....tej dyskusji :okok:

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:06

Tomoe napisał/a:
Człowiek, który naprawdę zna swoją wartość, do niczego nie potrzebuje wad i niedoskonałości innych ludzi - nie musi się zatem z nikim porównywać ani nikogo dyskredytować, aby podnieść sobie samoocenę.
:)

Prześpij sie z tym... :D
Czytaj ze zrozumieniem, to nie będziesz dochodziła do tak absurdalnych wniosków...

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:07

stiff napisał/a:
od kilku lat nie chodzę na mityngi


To wiele tłumaczy. :tak:
Loczek był dziś na mityngu.
Ja też byłam dziś na mityngu.
Dlatego ja akurat rozumiem i współodczuwam jego dzisiejszą radość. :)

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:07

staaw napisał/a:
Właśnie osiągnęłaś samo dno...

Dobrze, ze to nie moje słowa... g45g21

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:08

Tomoe napisał/a:
Dlatego ja akurat rozumiem i współodczuwam jego dzisiejszą radość.

Chwalmy pana, alleluja... :D

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 23:08

Tomoe napisał/a:

Człowiek, który naprawdę zna swoją wartość, do niczego nie potrzebuje wad i niedoskonałości innych ludzi - nie musi się zatem z nikim porównywać ani nikogo dyskredytować, aby podnieść sobie samoocenę.

Moim zdaniem to pojechałaś troche" po bandzie"

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:08

stiff napisał/a:
nie będziesz dochodziła do tak absurdalnych wniosków...

To akurat usłyszałam od psychologów klinicznych, którzy kiedyś byli moimi terapeutami.
Sama tego absurdu nie wymyśliłam. :)

staaw - Pią 25 Lut, 2011 23:09

stiff napisał/a:
staaw napisał/a:
Właśnie osiągnęłaś samo dno...

Dobrze, ze to nie moje słowa... g45g21
Opacznie zrozumiałeś :bezradny:
szymon - Pią 25 Lut, 2011 23:09

Tomoe napisał/a:
Dlatego ja akurat rozumiem i współodczuwam jego dzisiejszą radość.


własnie jakieś grupki się porobiły czy co? :szok:
jedno mamy wspólne, pokory troszkę stare konie.

nie pamiętacie woły jak cielętami były?

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:10

Tomoe napisał/a:
Sama tego absurdu nie wymyśliłam.

Znaczy cytujesz slogany oderwane od rzeczywistości,
chyba, ze sama próbujesz sie dowartościować... :roll:

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 23:11

Nie sugeruj że nie jesteśmy tolerancyjni, bo to wielkie nadużycie. Ja nie toleruje fanatyzmu, to wszystko...
Fanatyzm religijny(bo tylko tak można wytłumaczyć radość ze śmiertelnej choroby, gdy nawiedzony jest szczęśliwy bo zesłał ją Bóg) jest chorobą umysłu, można to zaakceptować, ale ciekawostką jest dla mnie to że można i popierać.

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:11

staaw napisał/a:

Właśnie osiągnęłaś samo dno....tej dyskusji :okok:


No wiem. I dlatego już spadam, bo inni jeszcze lecą... :lol2:

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:11

staaw napisał/a:
Opacznie zrozumiałeś

Dosłownie tylko... :D

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 23:11

Tomoe napisał/a:
ama tego absurdu nie wymyśliłam

Ale po co go powtarzasz, skoro sama wiesz, że to absurd?

staaw - Pią 25 Lut, 2011 23:12

loczek napisał/a:
nie pamiętacie woły jak cielętami były?

Dla tego jesteś nam potrzebny Loczku. By osobiste ambicje nie przysłoniły głównego celu...

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:13

pterodaktyll napisał/a:
Ale po co go powtarzasz, skoro sama wiesz, że to absurd?

W tym przypadku to fakt, ale szukanie gorszych od siebie, to zły pomysł...

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 23:13

loczek napisał/a:
nie pamiętacie woły jak cielętami były?

Czekamy na Ciebie.............wole :p

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:14

O, pojawiła sie na forum trzecia osoba, która dziś była na mityngu.
I ona też czuje radość.
Zajrzyjcie do tematu "radość trzeźwienia".
Jakaś epidemia, czy co??? :rotfl:

Loczek, nie bierz sobie do głowy wszystkiego co ci wciskają.
Ciesz się tym co odkrywasz. :)
Dobranoc. :)

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:15

Marc-elus napisał/a:
ale ciekawostką jest dla mnie to że można i popierać.

Ludzie słabi szukają przewodnika, bo boja się zagubić w stadzie,
ale nie zawsze to właściwy przewodnik... :roll:

szymon - Pią 25 Lut, 2011 23:16

staaw napisał/a:
loczek napisał/a:
nie pamiętacie woły jak cielętami były?

Dla tego jesteś nam potrzebny Loczku. By osobiste ambicje nie przysłoniły głównego celu


i to wytłuszczone zdanie powinno być mottem kończącego się dnia

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 23:16

Tomoe napisał/a:
To wiele tłumaczy.

Wiedziałem, widzisz stiff, nie chodzisz na mitingi to niestety nigdy nie doznasz objawienia, nie poznasz prawdziwej prawdy.
Ja chodzę, ale za krótko żeby choć trochę zobaczyć zamysły Pana, jak ten w swej dobroci zsyła choroby na swe owieczki, a te mu ze łzami w oczach dziękują :lol:

anakonda - Pią 25 Lut, 2011 23:18

Marc-elus napisał/a:
Wiedziałem, widzisz stiff, nie chodzisz na mitingi to niestety nigdy nie doznasz objawienia, nie poznasz prawdziwej prawdy.
Ja chodzę, ale za krótko żeby choć trochę zobaczyć zamysły Pana, jak ten w swej dobroci zsyła choroby na swe owieczki, a te mu ze łzami w oczach dziękują




ff4ghh we4ed

Tomoe - Pią 25 Lut, 2011 23:18

Wszystkim dyskutantom życzę dużo radości z trzeźwości.
Dobranoc. :)

szymon - Pią 25 Lut, 2011 23:19

Marc-elus napisał/a:
Ja chodzę, ale za krótko żeby choć trochę zobaczyć zamysły Pana, jak ten w swej dobroci zsyła choroby na swe owieczki, a te mu ze łzami w oczach dziękują


43f3

stiff - Pią 25 Lut, 2011 23:19

Marc-elus napisał/a:
Wiedziałem, widzisz stiff, nie chodzisz na mitingi to niestety nigdy nie doznasz objawienia, nie poznasz prawdziwej prawdy.

Jesteś w błędzie, bo chodziłem systematycznie i doznałem objawienia,
ze mogę przestać pic, co nie oznacza, ze stałem się nawiedzonym alko...

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 23:19

Marc-elus napisał/a:
Wiedziałem, widzisz stiff, nie chodzisz na mitingi to niestety nigdy nie doznasz objawienia, nie poznasz prawdziwej prawdy.
Ja chodzę, ale za krótko żeby choć trochę zobaczyć zamysły Pana, jak ten w swej dobroci zsyła choroby na swe owieczki, a te mu ze łzami w oczach dziękują

Łomatko........ :rotfl:

szymon - Pią 25 Lut, 2011 23:20

pterodaktyll napisał/a:
Łomatko........
i córko!
pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 23:21

Tomoe napisał/a:
życzę dużo radości z trzeźwości

Nie wygłupiaj się. To tylko środek do osiągania własnych celów ;)

jolkajolka - Sob 26 Lut, 2011 16:16

ŁAŁ! Aleście odwalili kawał dyskusji. Żałuję,że mnie nie było! Ale za to dziś poczytałam z wielkim zainteresowaniem. Muszę przyznać,że niektórzy mają ciekawe przemyślenia....
szymon - Sob 26 Lut, 2011 17:18

jolkajolka napisał/a:
ŁAŁ! Aleście odwalili kawał dyskusji. Żałuję,że mnie nie było! Ale za to dziś poczytałam z wielkim zainteresowaniem. Muszę przyznać,że niektórzy mają ciekawe przemyślenia....


widzisz jolkax2, wystarczy startować trzeci raz :wysmiewacz:

pterodaktyll - Sob 26 Lut, 2011 18:54

loczek napisał/a:
wystarczy startować trzeci raz

To wystartuj wreszcie :p

stiff - Sob 26 Lut, 2011 18:58

loczek napisał/a:
wystarczy startować trzeci raz
pterodaktyll napisał/a:
To wystartuj wreszcie

On planuje jeszcze trasę lotu i lądowanie, a start może poczekać... :p

Tomoe - Sob 26 Lut, 2011 19:02

Przecież już wystartował. :)
pterodaktyll - Sob 26 Lut, 2011 19:11

stiff napisał/a:
planuje jeszcze trasę lotu i lądowanie, a start może poczekać...

Tomoe napisał/a:
Przecież już wystartował.

Plączecie się w zeznaniach :p

staaw - Sob 26 Lut, 2011 19:13

Toć nawet awatar ma jakiś taki....w temacie.
szymon - Sob 26 Lut, 2011 19:20

pterodaktyll napisał/a:
Plączecie się w zeznaniach

zapomniał jak pisałem wczoraj z tym wołem i cielęciem? wyluzuj i nie poganiaj po stracisz łoddech
staaw napisał/a:


Toć nawet awatar ma jakiś taki....w temacie.

lepszege nie znalazłem, były jeszcze do wyboru prechistoryczne zwierzęta ale już jednego mamy, także tego...

szymon - Sob 26 Lut, 2011 19:24

stiff napisał/a:
On planuje jeszcze trasę lotu i lądowanie, a start może poczekać...


lubię mieć poukładane skarpetki w szafce, taki już jestem, nie przeskoczysz kanionu bez pomocy inspektora gajeta

staaw - Sob 26 Lut, 2011 19:24

loczek napisał/a:

lepszege nie znalazłem, były jeszcze do wyboru prechistoryczne zwierzęta ale już jednego mamy, także tego...
Ten jest super. Troszeczkę więcej dla mnie znaczy...ja je pamiętam na papierze...
stiff - Sob 26 Lut, 2011 20:27

loczek napisał/a:
lubię mieć poukładane skarpetki w szafce,

Moje stoją na baczność... :D

pterodaktyll - Sob 26 Lut, 2011 20:36

loczek napisał/a:
ubię mieć poukładane skarpetki

Po co? Szkoda czasu na *p**** ;)

Borus - Sob 26 Lut, 2011 20:47

stiff napisał/a:
Moje stoją na baczność...
...póki się nie połamią... :szok:
Tomoe - Sob 26 Lut, 2011 20:50

Podoba mi się napis nad awatarkiem "odbiłem się od dna".
Skoro się odbił - to znaczy że już wystartował. :tak:

szymon - Sob 26 Lut, 2011 21:22

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
ubię mieć poukładane skarpetki

Po co? Szkoda czasu na *p**** ;)


ah, to taka przenośnia, że lubię wykonywać wszystko tak jak powinno się robić, wg instukcji, schematu, pokoleii

staaw - Sob 26 Lut, 2011 21:30

loczek napisał/a:
ah, to taka przenośnia, że lubię wykonywać wszystko tak jak powinno się robić, wg instukcji, schematu, pokoleii

Musisz to zmienić, są chrzciny najpierw się kupuje, później pije i na CPN po fajki :(

pterodaktyll - Sob 26 Lut, 2011 21:34

loczek napisał/a:
lubię wykonywać wszystko tak jak powinno się robić, wg instukcji, schematu, pokoleii

Daj sobie na luz, nie jesteś robotem :)

szymon - Sob 26 Lut, 2011 21:51

pterodaktyll napisał/a:
Daj sobie na luz, nie jesteś robotem


ale chodzisz jak typowy robot vdf54

szymon - Nie 27 Lut, 2011 13:35

dzień dobry!

co zyskałem niepijąc od trzech miesięcy:
1. zaczynam myśleć
2. mam dużo czasu
3. powoli zdobywam nowych czy odzyskuje kolegów, kolezanki, otoczenie
4. mam nowe cele w życiu
5. nie jestem tak wybuchowy, agresywny
6. fizycznie lepiej się czuję
7. wiem co się ze mną dzieje
8. mam troszkę więcej pieniążków
9. coraz częściej nie zapominam
10. nie śmierdzę wódą
11. wsiadam bez wyrzutów sumienia do samochodu
12. nauczyłem się inaczej radzić ze stresem
13. odkryłem dobrą wodę mineralną
14. podziw żony
15. decyduje o sobie, nic i nikt mną nie kieruje
16. nie wstydzę się rano
17. zaczołem dbać o siebie
18. usłyszałem, że jednak jestem dobry człowiek

co straciłem niepijąc / wady niepicia:
1. straciłem "kolegów pod sklepem", mam także dużo mniej kolegów i kolezanek niż np pół roku temu
2. zostałem uznany w swoim otoczeniu za odmieńca :rotfl:
3. straci się termin ważności piwa, które znalazłem na budowie wczoraj, mogę oddać...
4. nie zapraszają mnie na imprezki

18 vs 4
i tutaj pytanie: dlaczego jest taka przewaga?

stiff - Nie 27 Lut, 2011 14:14

loczek napisał/a:
zaczynam myśleć

Nigdy intensywniej nie myślałem, jak kiedy piłem... :D
loczek napisał/a:
mam dużo czasu

Zawsze go miałem dużo, bo często traciłem prace...
loczek napisał/a:
dlaczego jest taka przewaga?

To tylko Twoja zasługa, ze tak sie zmieniły proporcje... :)

KICAJKA - Nie 27 Lut, 2011 17:33

loczek napisał/a:
18 vs 4
i tutaj pytanie: dlaczego jest taka przewaga?

Dobry bilans 3 miesięcy :okok:
Od Ciebie zależy czy ta tendencja się utrzyma :kciuki: :)

szymon - Nie 27 Lut, 2011 19:38

pozostaje trwanie w trzeźwości a reszta przyjdzie sama.
pomimo trudnego początku, skomplikowanej sytuacji w pracy, z żoną, w rodzinie jakoś idę do przodu...

jolkajolka - Nie 27 Lut, 2011 19:46

loczek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
ŁAŁ! Aleście odwalili kawał dyskusji. Żałuję,że mnie nie było! Ale za to dziś poczytałam z wielkim zainteresowaniem. Muszę przyznać,że niektórzy mają ciekawe przemyślenia....


widzisz jolkax2, wystarczy startować trzeci raz :wysmiewacz:


Loczku drogi,toż ja po trzecim podejściu właśnie wytrzeźwiałam. Czyli temat akurat dla mnie :>

Borus - Nie 27 Lut, 2011 19:51

jolkajolka napisał/a:
toż ja po trzecim podejściu właśnie wytrzeźwiałam.
...ja też... :oops:
pterodaktyll - Nie 27 Lut, 2011 19:53

loczek napisał/a:
odkryłem dobrą wodę mineralną

Nooo epokowe odkrycie g45g21
A teraz na poważnie
loczek napisał/a:
1. zaczynam myśleć
2. mam dużo czasu
3. powoli zdobywam nowych czy odzyskuje kolegów, kolezanki, otoczenie
4. mam nowe cele w życiu
5. nie jestem tak wybuchowy, agresywny
6. fizycznie lepiej się czuję
7. wiem co się ze mną dzieje
8. mam troszkę więcej pieniążków
9. coraz częściej nie zapominam
10. nie śmierdzę wódą
11. wsiadam bez wyrzutów sumienia do samochodu
12. nauczyłem się inaczej radzić ze stresem

14. podziw żony
15. decyduje o sobie, nic i nikt mną nie kieruje
16. nie wstydzę się rano
17. zaczołem dbać o siebie
18. usłyszałem, że jednak jestem dobry człowiek
:okok: :brawo:
pterodaktyll - Nie 27 Lut, 2011 19:54

Borus napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
toż ja po trzecim podejściu właśnie wytrzeźwiałam.
...ja też.

A ja nie.... :bezradny:

szymon - Nie 27 Lut, 2011 19:57

to może trójkaciek załozymy :szok:
Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 21:02

loczek napisał/a:


co straciłem niepijąc / wady niepicia:
1. straciłem "kolegów pod sklepem", mam także dużo mniej kolegów i kolezanek niż np pół roku temu
2. zostałem uznany w swoim otoczeniu za odmieńca :rotfl:
3. straci się termin ważności piwa, które znalazłem na budowie wczoraj, mogę oddać...
4. nie zapraszają mnie na imprezki



Tak się tylko po cichutku zastanawiam... czy to naprawdę są straty? Czy jest czego żałować?... :mysli:

Wiedźma - Nie 27 Lut, 2011 21:18

loczek napisał/a:
12. nauczyłem się inaczej radzić ze stresem

Jak?

szymon - Nie 27 Lut, 2011 21:36

Wiedźma napisał/a:
loczek napisał/a:
12. nauczyłem się inaczej radzić ze stresem

Jak?


słucham i obserwuje swoje ciało i umysł, staram się zapogiegać wcześniej stresowi poprzez wczesniejsze zachowanie, inne postępowanie, trudne do wytłumaczenia ael jakoś mam mniejszego stresa

staaw - Nie 27 Lut, 2011 21:44

Już samo to że jutro będziesz pamiętał co dzisiaj wyprawiałeś powoduje mniejszy stres :tak:

Ale jak poradzisz sobie kiedy wyrzucą Ciebie z pracy, żona znajdzie innego?

Ta euforia nie będzie trwać wiecznie, jeszcze będziesz sobie pluł w brodę że lekkomyślnie postanowiłeś nie pić. I co wtedy?

Listę fajną zrobiłeś, podoba mi się, a te straty? Sam zobaczysz że są nieduże... Ale odkryjesz i większe...

Że masz mniej kolegów? Do mnie ze Szczecina przyjechał jeden, któremu w czerwcu skarżyłem się że nie mam z kim pogadać w realu :lol2:

jolkajolka - Nie 27 Lut, 2011 21:51

Loczku,ja prawie wszystkich "przyjaciół" straciłam. I teraz tego nie żałuję. Wytrwali tylko ci,którym zależało na mnie,a nie na imprezowaniu ze mną. I tyle w temacie :>

A co do trójkącika...cóż...pomyślimy.... :skromny:

szymon - Nie 27 Lut, 2011 22:04

staaw napisał/a:
le jak poradzisz sobie kiedy wyrzucą Ciebie z pracy, żona znajdzie innego?

Ta euforia nie będzie trwać wiecznie, jeszcze będziesz sobie pluł w brodę że lekkomyślnie postanowiłeś nie pić. I co wtedy?

Listę fajną zrobiłeś, podoba mi się, a te straty? Sam zobaczysz że są nieduże... Ale odkryjesz i większe...

Że masz mniej kolegów? Do mnie ze Szczecina przyjechał jeden, któremu w czerwcu skarżyłem się że nie mam z kim pogadać w realu



przyjadę do warszawy nad staaw
boje sie tego jak chyba kazdy, ale co mam się już teraz zamartwiać i szukac monopolu?
jeszcze długa droga przedemną, jakbym wiedział co będzie jutro byłoby cudnie.
mam cele i sie ich trzymam, trzeźwość mi pomaga.

z praca sobie poradzę bo jak teraz zarzadzam ludźmi to jutro moge kible myć żeby zarabiać na chleb, wystarczy mi trzeźwość

z żoną jak nie wróci? mam promil szans na to, iluzoryczne możliwości jakieś ale żyję tym, może źle, jednak inaczej nie potrafię, jest to jedyna osoba na świecie dla której mógłym zrobić wszystko co mogę, może to minie jak będzie chciala się rozwieść, jak powie mi w oczy "sp*****aj", będe się wtedy martwił

staaw - Nie 27 Lut, 2011 22:17

loczek napisał/a:
przyjadę do warszawy nad staaw

Akurat to możesz zrobić i bez tragicznych wydarzeń :lol2:
loczek napisał/a:
jak powie mi w oczy "sp*****aj", będe się wtedy martwił

Obyś umiał to zastosować w praktyce, a będzie dobrze.

Dzisiaj to jest jutro o które martwiłeś się wczoraj.

:okok:

Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 22:23

Motywację zewnętrzną "chcę, żeby żona do mnie wróciła" - można łatwo zamienić na motywację wewnętrzną "chcę być trzeźwym, odpowiedzialnym mężem".

Loczku, żeby ona się przekonała, że może ci ponownie zaufać, ty musisz, po prostu musisz, oprócz samego niepicia, robić ze sobą bardzo konkretne rzeczy. Mam na myśli terapię uzależnień i mityngi AA.
Jeśli ona zobaczy, że ty naprawdę solidnie nad sobą pracujesz, że w twoim postępowaniu zaszła prawdziwa zmiana - wzrosną szanse na jej powrót. Bo twoje przerwy w piciu już przeżyła. I twoich obietnic już się nasłuchała.
Teraz musi zobaczyć działania i ich efekty.
Tak to widzę. :)

szymon - Nie 27 Lut, 2011 22:29

Tomoe napisał/a:
Loczku, żeby ona się przekonała, że może ci ponownie zaufać, ty musisz, po prostu musisz, oprócz samego niepicia, robić ze sobą bardzo konkretne rzeczy. Mam na myśli terapię uzależnień i mityngi AA.

done

tak mi na niej zależy, powiedziałbym kiedyś, że bardziej niż na trzeźwości.
wiem, że to jedyna droga chociaż jest pełno przecznic.

DOBRANOC

PS nie wiem dlaczego ale przypominasz mi takiego malego tomusia podpierającego bródkę

Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 22:43

Tomusia??? :shock:
Chyba będę musiała zmienić awatarek na bardziej kobiecy... ;)

JaKaJA - Nie 27 Lut, 2011 22:48

mały tomuś.... :shock: :smieje:
Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 22:51

No nie!!!
Czas na zmiany!!!
Lecę do galerii awatarków. Zaraz zobaczycie cudowną metamorfozę. :evil2"

Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 23:03

No i co??? Nadal jestem Tomusiem??? :P
pterodaktyll - Nie 27 Lut, 2011 23:06

Tomoe napisał/a:
Nadal jestem Tomusiem???

Ale Wamp..... :szok: :okok:

staaw - Nie 27 Lut, 2011 23:07

Tomoe napisał/a:
No i co??? Nadal jestem Tomusiem???

Teraz nie.
Raczej łakomczuchem zza pizzy :]
Mi tam podobał się poprzedni, ale już nic nie mówię, bo ranek Cię zastanie na dobieraniu awatarka pod kolor trzewików :rotfl:

Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 23:09

To nie jest żadna pizza!!! To jest aura tajemniczości!!! :foch:

(Alicja, nie przejmuj się, facetom w życiu nie dogodzisz...)

rybenka1 - Nie 27 Lut, 2011 23:12

Tomeo cos ty robiła zes taka rozczochrana jest.Super awatorek zajechany. :luzik:
staaw - Nie 27 Lut, 2011 23:12

AAAAAuraa, to co innego...
Kobieta powinna być tajemniczą...

Tomoe - Nie 27 Lut, 2011 23:14

Tylko teraz muszę sobie trochę grzywkę zapuścić, żeby podobieństwo było większe, no nie, Rybcia? :)
JaKaJA - Nie 27 Lut, 2011 23:18

:buziak: PrecZ z TOMuSiEM!!! :smieje: ale nie i tak bardziej się tamten podobał ;) :buziak:
staaw - Nie 27 Lut, 2011 23:21

Tomoe napisał/a:
Tylko teraz muszę sobie trochę grzywkę zapuścić, żeby podobieństwo było większe, no nie, Rybcia? :)

Jeszcze kwef zakupić (dla aury spotęgowania)

(jak chcesz dziewczynie powiedzieć że jest ładna, powiedz a nie ciągnij za warkocz)

pterodaktyll - Nie 27 Lut, 2011 23:30

staaw napisał/a:
Jeszcze kwef zakupić (dla aury spotęgowania)

I ciemne okulary g45g21

rybenka1 - Nie 27 Lut, 2011 23:31

W krótkiej tez ci fajnie ,ale skoro chcesz to mozemy tupecik kupic i bedzie szybciej ,po co tyle czekac az urosna. :tak:
szymon - Pon 28 Lut, 2011 05:26

staaw napisał/a:
AAAAAuraa, to co innego...
Kobieta powinna być tajemniczą...


tomuś, dziołcha, wejże se zrób babski awatar.
taki, żeby na pierwszy rzut oka wiadomo było, ze to super laska, po postach okaże się ze dodatkowo mądra.
i tyle

Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 07:29

Super laskę to se możesz obejrzeć na żywo, jak przyjedziesz na mityng mojej grupy. :P
W końcu masz niedaleko...

Tobie to naprawdę trudno dogodzić... :roll:

Borus - Pon 28 Lut, 2011 13:04

Tomoe napisał/a:
Tobie to naprawdę trudno dogodzić...
...młody, to i wybredny... :wysmiewacz:
aazazello - Pon 28 Lut, 2011 13:54

Tomoe napisał/a:
To jest aura tajemniczości!!!

(Alicja, nie przejmuj się, facetom w życiu nie dogodzisz...)


Tak, to aura tajemniczości.
Laura, zza stogu siana, właśnie odkryła tajemnice ciała Filona, wychodzącego nago, po kąpieli w stawie.
Laura zastanawia się: dogodzić, czy nie dogodzić, oto jest pytanie :mgreen:

aazazello - Pon 28 Lut, 2011 14:05

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:


Toć nawet awatar ma jakiś taki....w temacie.

lepszege nie znalazłem


A tutaj ostrożnie akurat trzeba.
Napis cyrylicą, więc bohaterem jest człowiek sowiecki.
Prawdziwy człowiek radziecki wykuty młotem i wyrzezany sierpem.
Cóż mówi człowiek sowiecki, on mówi NET, w wersji eksportowej: mjersi.
Dlaczego człowiek radziecki z wyraźnym obrzydzeniem mówi NET?
Otóż człowiek sowiecki mówi NET, ponieważ proponują jemu picie alkoholu w kieliszku. PAŃSKIM KIELISZKU!!! Jemu prawdziwemu człowiekowi radzieckiemu, którego uczono i nauczono gardzić wszystkim co pańskie.
On po prostu pije stakanami, ot i wsjo :mgreen:

szymon - Pon 28 Lut, 2011 17:34

привет алкогольных!
провокацией является неэффективным,

zrozumiałem dzisiaj kolejną dobroć, trzeźwośc mi pomaga i okazała się najważniejsza.
straszy mnie burak zwolnieniem, to w czym widzisz problem - odpowiedziałem?
odpowiedział że dobrze że się nie boje ale zastrzegł, żeby nie tym tonem ;p

najwazniejszego nie strace, nie oddam!

staaw - Pon 28 Lut, 2011 17:39

loczek napisał/a:

straszy mnie burak zwolnieniem, to w czym widzisz problem - odpowiedziałem?
:brawo:
loczek napisał/a:

najwazniejszego nie strace, nie oddam!
:brawo: :okok:

W kwestii ogrodnictwa, nie tylko burak ale i pastewny...

Pijakiem łatwo rządzić, ale z panem alkoholikiem trzeba się liczyć...

aazazello - Pon 28 Lut, 2011 17:51

loczek napisał/a:
straszy mnie burak zwolnieniem, to w czym widzisz problem - odpowiedziałem?

Jeśli po tak jawnej prowokacji nie zwolni ciebie, to ciołek a nie szef.
loczek napisał/a:
najwazniejszego nie strace, nie oddam

Jakby nie było, tego się trzymaj.

szymon - Pon 28 Lut, 2011 19:18

nie drażni was, że piszę codziennie i to tylko w swoim poscie??
szczerze prosze odpowiedzieć...

staaw - Pon 28 Lut, 2011 19:32

Zdrażnisz mnie jak wypijesz...
staaw - Pon 28 Lut, 2011 19:42

Marc-elus napisał/a:

Tylko jak trzeźwy jesteś, po pijaku byście pewnie się dogadali :lol:
To ma pecha, trzeba było wcześniej się dogadywać :wysmiewacz:
Borus - Pon 28 Lut, 2011 20:20

loczek napisał/a:
nie drażni was, że piszę codziennie
:nie:
Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 20:37

Mnie nie drażni. :)
Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 20:55

aazazello napisał/a:

Laura, zza stogu siana, właśnie odkryła tajemnice ciała Filona, wychodzącego nago, po kąpieli w stawie.
Laura zastanawia się: dogodzić, czy nie dogodzić, oto jest pytanie :mgreen:


Taka bajka była kiedyś: "Przygody Filonka bez ogonka".
Jakiś kot był chyba jej bohaterem... :wysmiewacz:

szymon - Pon 28 Lut, 2011 20:59

teraz to jesteś Alu jak beckham za lat młodości schowany za jakąś zasłoną czy palącą się żywym ogniem pizzą.... ;)
Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 21:16

Oj, wszystko zniosę, bylebyś mi tylko nie powiedział, że jestem jak Krzysiek Ibisz...
Bo to by mnie skłoniło do wyciągnięcia z galerii awatarków takiej jednej rudej wojowniczki z ognistym mieczem....
3r23

szymon - Pon 28 Lut, 2011 21:28

Tomoe napisał/a:
ognistym mieczem....


uuuuh, tak naprawdę to fajny ten avatarek, jak patrze z boku na monitor to nawet z profilu jest bardzo ładnie

to trzeźwości ludziska!!

Tomoe - Pon 28 Lut, 2011 21:38

:)
aazazello - Wto 01 Mar, 2011 10:24

Tomoe napisał/a:
Taka bajka była kiedyś: "Przygody Filonka bez ogonka".
Jakiś kot był chyba jej bohaterem...


Hehehe
To groźba, czy obietnica jakiegoś tajemniczego spełnienia, Alu?

aazazello - Wto 01 Mar, 2011 10:25

loczek napisał/a:
nie drażni was, że piszę codziennie i to tylko w swoim poscie??
szczerze prosze odpowiedzieć..

Pisz, pisz, ile dusza zapragnie i atramentu starczy :pocieszacz:

rufio - Wto 01 Mar, 2011 13:30

loczek napisał/a:
nie drażni was, że piszę codziennie i to tylko w swoim poscie??
szczerze prosze odpowiedzieć..[/quote]
Spoko - przeczytaj wszystkie popaprane wypociny wieczorem pomyśl i napisz 150 słów - poczekaj na odpowiedz na na drugi wieczór zrób to samo
A ze piszesz u siebie ? Ty tu jestes Ikea i prsk

szymon - Wto 01 Mar, 2011 19:56

hej, hej,

dzisiaj wieczorem nic nie mam ciekawego do przekazania.
jestem trzeźwy, chce być trzeźwy.

cześć!

Tomoe - Wto 01 Mar, 2011 20:10

:okok:
Stokrotka - Wto 01 Mar, 2011 20:33

:brawo:
ZbOlo - Śro 02 Mar, 2011 09:07

loczek napisał/a:
jestem trzeźwy, chce być trzeźwy.

...bardzo dobre wiadomości...

szymon - Śro 02 Mar, 2011 17:38

witajcie skromni ludzie,

no to dopadła mnie straszna myśl.... przecież ona nie wróci. co bym dzisiaj nie robił to myśli podpowiadają mi to samo: nie wróci.

nie potrafię o niczym innym myśleć tylko o tej nadzieii, że jednak może wróci. gwałtowna burza w mózgu nastąpiła.

jedyny pozytyw tego bedzie, że napoczątku trzeźwienia robiłem to dla niej a na końcu okaże się, że jednak dla siebie.

zaopatrzyłem się w 3l wody zwykłej na wieczór, przetrwam, nie takie rzeczy obiecywałem :wysmiewacz:

jolkajolka - Śro 02 Mar, 2011 17:48

No to nie wróci! Ale tego nie wiesz ,więc nie pisz scenariuszy. Tak jak mówisz,trzymaj się jednego - trzeźwości. A czas pokaże jak Wasze życie się potoczy. :tak:
pterodaktyll - Śro 02 Mar, 2011 17:50

loczek napisał/a:
dopadła mnie straszna myśl.... przecież ona nie wróci.

To ma być straszna myśl? No to nie wróci.........świat się od tego nie zawali a Twoje życie też

staaw - Śro 02 Mar, 2011 18:05

loczek napisał/a:

no to dopadła mnie straszna myśl.... przecież ona nie wróci. co bym dzisiaj nie robił to myśli podpowiadają mi to samo: nie wróci.

A gdzie ona drugiego takiego .... znajdzie? :wysmiewacz:
loczek napisał/a:

nie potrafię o niczym innym myśleć tylko o tej nadzieii, że jednak może wróci. gwałtowna burza w mózgu nastąpiła.

I musiała nastąpić. Absolutny Władca Obojga nad i pod Świadomości gorzały się domaga.
Telepał Twymi członkami, pragnienie wywoływał, poczuciem beznadziei nękał... a gorzałki nie dostał.
Kobietę więc Ci nasyła, byś rozpacz zapił, równowagę chemii przywrócił...
Chyba nie pozwolisz by te półtora litra gleju rządziło Twoją wolą?

Wiedźma - Śro 02 Mar, 2011 18:51

Cytat:
no to dopadła mnie straszna myśl.... przecież ona nie wróci. co bym dzisiaj nie robił to myśli podpowiadają mi to samo: nie wróci.
nie potrafię o niczym innym myśleć tylko o tej nadzieii, że jednak może wróci. gwałtowna burza w mózgu nastąpiła.

A to Cie tak dopadło samo z siebie, czy może jakiś sygnał z zewnątrz odebrałeś, który spowodował takie myśli?
Bo jeśli nic istotnego się nie wydarzyło, to faktycznie koleżanka podświadomość 8) Tobą manipuluje,
bo chce się jej kielicha :zeby:

Marc-elus - Śro 02 Mar, 2011 19:00

Zwalaniem na podświadomość nic się nie rozwiąże, w ogóle ciekawie jest jak ktoś coś tak tłumaczy. To jak z facetem który przyszedł z zaświadczeniem od psychiatry na komisje wojskową, orzeczenie brzmiało: "Paranoja bezobjawowa".
Coś takiego ciężko udowodnić, ale jeszcze ciężej obalić :wysmiewacz:
W mózgu rodzi się nasza wola, pragnienia(gorzały też ;) ), wątpliwości również...
Nie zapominaj Loczku że pijąc przekreślasz szanse całkowicie....

staaw - Śro 02 Mar, 2011 19:08

Marc-elus napisał/a:
Zwalaniem na podświadomość nic się nie rozwiąże, w ogóle ciekawie jest jak ktoś coś tak tłumaczy.

Tu nie chodzi o zwalanie a o ostrzeganie przed automanipulacją.
Na początku mojego drugiego wcielenia zdarzało mi się dotargać dwa litrowe plastiki "piwa", które zostawiałem w kasie, że niby za drogie :wysmiewacz: Momentu ich wkładania do wózka nie pamiętałem...

szymon - Śro 02 Mar, 2011 19:18

Marc-elus napisał/a:
Nie zapominaj Loczku że pijąc przekreślasz szanse całkowicie....

dziękuje wszystkim za wsparcie, wiem że to taki etap z lekką euforią i dołkiem psychicznym... musze trwać...
co się stalo że taki dołek? może to że poszedłem sprawdzić w nowym domu temperaturę bo dogrzewam żeby rurek nie rozwaliło i tak siadłem sobie w pokoiku który jest już gotowy... ale pusty.

ale opowiem cos ciekawego: na spotkaniu AA poznałem ojca koleżanki z liceum, która to nas "połączyła" z żoną... Jej ojciec jest prezesem w AA, poprosilem go żeby posdrowił córke... dostałem dzisiaj telefon, że jakbym chciał to moge wpaść na pączka jutro, hmmm skąd mieli mój telefon? ale jest to bardzo miłe, takie bardziej pozytywne niż reszta dnia!

Borus - Śro 02 Mar, 2011 19:35

loczek napisał/a:
jest prezesem w AA,
:mysli:
staaw - Śro 02 Mar, 2011 19:37

Borus napisał/a:
loczek napisał/a:
jest prezesem w AA,
:mysli:

Co? Alkoholizm to choroba demokratyczna...

szymon - Śro 02 Mar, 2011 20:04

Borus napisał/a:
loczek napisał/a:
jest prezesem w AA,
:mysli:


klubu aa, dziwne?

yuraa - Śro 02 Mar, 2011 20:43

loczku w AA nie ma prezesów tak jak nie ma klubow AA, prawdopodobnie gościu jest prezesem klubu abstynenta, czy stowarzyszenia abstynentow. a grupy AA spotykają sie w takich klubach ale nie maja żadnej sformalizowanej władzy.
zastanów się jak to by brzmiało:
prezes anonimowych alkoholikow w mieście Abece
pan Deef Giehaijk

szymon - Śro 02 Mar, 2011 21:25

oooo to to to.... klubu abstynenta i tam właśnie się spotykamy, prowadzi dyżury codzienne itp itd, pomaga takim jak my - zaprosil mnie do prywatnego domu, pewnie mnie przetrzepie
Wiedźma - Śro 02 Mar, 2011 21:27

Marc-elus napisał/a:
Zwalaniem na podświadomość nic się nie rozwiąże, w ogóle ciekawie jest jak ktoś coś tak tłumaczy.

Tak, jest to zagadnienie ciekawe, zachęcam do zainteresowania się podświadomością,
bo widzę, że jesteś w tym zakresie ignorantem. A warto coś na ten temat wiedzieć,
zwłaszcza gdy się jest alkoholikiem.

pterodaktyll - Śro 02 Mar, 2011 21:28

loczek napisał/a:
zaprosil mnie do prywatnego domu, pewnie mnie przetrzepi

A może coś postawi ;) np. kawę g45g21

szymon - Śro 02 Mar, 2011 21:54

Wiedźma napisał/a:
zachęcam do zainteresowania się podświadomością


staram się robić na opak - dołek minął po kompieli

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
zaprosil mnie do prywatnego domu, pewnie mnie przetrzepi

A może coś postawi np. kawę

musze ograniczyć właśnie, może wypije herbatkę z cytrynką fsdf43t

pterodaktyll - Śro 02 Mar, 2011 21:56

loczek napisał/a:
dołek minął po kompieli

Nurkowałeś? :mysli:

szymon - Śro 02 Mar, 2011 22:16

pterodaktyll napisał/a:
Nurkowałeś?


tylko przeplynolem wanne 3x - idąc twoim tokiem myślenia - nie popłynąłem
pozdrawiam!

Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 07:37

Wiedźma napisał/a:
Tak, jest to zagadnienie ciekawe, zachęcam do zainteresowania się podświadomością,
bo widzę, że jesteś w tym zakresie ignorantem.

Na pewno ciekawe, z tym że na jakiej podstawie przypisujesz coś podświadomości? Na takiej że innego wytłumaczenia nie masz, ta tajemnicza "podświadomość" jest takim zaworem bezpieczeństwa. Nie masz informacji, nie pasuje coś do reszty, to łups: podświadomość zadziałała.
To bardzo wygodne...

Cześć loczku :)

Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 08:03

No niestety - podświadomość nie kieruje się racjonalnymi przesłankami
i dlatego tak jest trudne zrozumienie jej ścieżek świadomym umysłem.
Ale można przynajmniej próbować zamiast odrzucać a priori.

Marc-elus napisał/a:
To bardzo wygodne...

Wygodne? :shock:
A niby co miałoby to ułatwiać? Uważam, że wręcz utrudnia,
bo niełatwe jest dokonywanie działań na nieznanym obszarze.
No chyba, że ktoś powie: "no trudno - "podświadomość zadziałała i nic się nie da z tym zrobić" :bezradny:
Ale gdzie wyczytałeś coś takiego w moich postach?
Uważam, że można i trzeba pracować nad podświadomością, żeby nas nie wywodziła na manowce.

Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 08:32

Wiedźma napisał/a:
bo niełatwe jest dokonywanie działań na nieznanym obszarze.

A i wynik takich działań jest baaaardzo niepewny, tak samo jak wszelakie diagnozy w przypadkach gdzie praktycznie nie masz danych.
Wiedźma napisał/a:
Uważam, że można i trzeba pracować nad podświadomością,

Tu się zgadzamy, choć mało o tym wiem.

Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 09:01

Ależ Marcelku, przecież terapia uzależnień polega właśnie na pracy nad "uświadamianiem sobie" mechanizmów choroby alkoholowej.
Czyli nad przenoszeniem ich z twojej podświadomości (gdzie one są aktywne, ale ty tam nie masz wglądu) - do twojej świadomości.

Co do metod takiej pracy - to na etapie terapii podstawowej najczęściej stosowane są dwie - okno Johari i feedback.
:)

Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 09:09

Tomoe napisał/a:
okno Johari i feedback

Z okien to znam PCV i XP, no może jeszcze 7. ;)
Feedback to chyba sprzężenie zwrotne? Promujmy język polski, jest taki piękny. ;)
Poczytam to się trochę dowiem, na razie muszę popracować. Dzięki miłe Panie.

Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 09:18

Nie, feedback to informacja zwrotna.
A okno Johari to takie cztery "szybki":

Szybka pierwsza to tzw. obszar świadomy i otwarty. "Ja coś o sobie wiem i widzę to w sobie, inni też to wiedzą i widzą to we mnie". W tym obszarze jesteś odsłonięty przed otoczeniem.

Szybka druga - to obszar ukryty. "Ja coś o sobie wiem i widzę to w sobie, a inni tego nie widzą i nie wiedzą". Oznacza obszar wiedzy o sobie dostępny jedynie tobie, a niewidoczny dla otoczenia. W tym obszarze jesteś pewnych rzeczy świadomy, ale starasz się ukryć przed otoczeniem.

Szybka trzecia - to tzw. obszar niewidoczny. "Ja tego o sobie nie wiem i nie widzę tego w sobie, ale inni to wiedzą i widzą to we mnie". Oznacza aspekt rzeczywistości niewidoczny dla ciebie, a widoczny dla otoczenia. W jego poznaniu może ci pomóc informacja zwrotna. W tym obszarze ty pewnych rzeczy o sobie nie wiesz i nie uświadamiasz ich sobie, ale ludzie z twojego otoczenia widzą je i mogą ci je uświadomić, pokazać.

Szybka czwarta - podświadomość. "Nikt nic nie widzi".

Okna Johari używa się w terapii uzależnień, podczas pracy w grupach terapeutycznych. Uświadamia ono pacjentom, iż żaden człowiek nie wie o sobie wszystkiego.

Najważniejsza jest praca nad "przenoszeniem" pewnych informacji o tobie z obszaru czwartego i trzeciego - do obszaru drugiego i pierwszego. Czyli nad zwiększaniem samoświadomości i otwartości.

Marc-elus - Czw 03 Mar, 2011 10:23

Dzięki raz jeszcze...
Japończycy mawiają że każdy człowiek ma trzy serca: Jedno dla wszystkich, ogólnie świata zewnętrznego. Drugie dla najbliższych, rodziny, przyjaciół. Trzecie widzi tylko on sam.
Taki mały offtop, dla Ciebie. ;)

Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 10:26

Fajne. Dziękuję. :)
JaKaJA - Czw 03 Mar, 2011 11:18

Tomoe !!! nawet nie wiesz jak mi pomogłaś tym wyjaśnieniem! starałam się komuś wyjaśnic to,ale tak się zamotałam,że nie wyjaśniłam a wręcz przeciwnie ;) Pozwolę sobie to zapisać i przy najbliższej okazji posłużyć się Twoimi słowami :mgreen: :buziak: :buzki: masz normalnie punkcika u mnie ;)
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 11:47

Hurra, hurra!!! :lol2: Lubię dostawać punkciki. :tak:

Nie chce mi się teraz grzebać w necie, ale o ile sobie dobrze przypominam, ta pierwsza szybka nazywa się ARENA, druga szybka to FASADA, trzecia to ŚLEPY PUNKT, a czwarta.... nie pamiętam... :oops:

Ale pamiętam, że jak na samym początku mojego trzeźwienia chodziłam do terapeuty, to się go bałam i nie lubiłam go za to, że on wiedział o mnie takie rzeczy, jakich ja sama o sobie nie wiedziałam!!! Teraz już się mogę z tego śmiać. :wysmiewacz:

Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 13:52

Tomoe napisał/a:
o ile sobie dobrze przypominam, ta pierwsza szybka nazywa się ARENA, druga szybka to FASADA, trzecia to ŚLEPY PUNKT, a czwarta.... nie pamiętam... :oops:

szymon - Pią 04 Mar, 2011 07:26

cześć!
bardzo dobrze napisame powyżej kilka postów!
dobrze mi jest z tym stanem trzeźwości, jednak podświadomość podpowiada mi trszke źle...
pozdr

szymon - Pią 04 Mar, 2011 23:19

niesamowite mam wyrzuty sumienia, że tak traktowałem wszystkich, ją w szczególności 5t4b

nie boje się tego, że zapiję czy nie wytrzymam w tym stanie.
tak bardzo chciałbym cofnąć czas, ponaprawiać wszystko, dać tak wiele ale teraz nie mam komu, tylko sobie coś moge dać.

jedno co czuję to za***isty wstręt do alkoholu, dzisiaj miałem okazje popatrzeć na ojca i hydraulika, który naprawiał boiler... wyszedłem z domu pomimo mokrej głowy, pojechałem przed siebie, zrobiłem 200km i wróciłem teraz.

pisałem wczesniej, że mi dobrze z tą trzeźwością ale chyba sam siebie oszukuję albo coś mnie oszukuje co siedzi we mnie.
wiem, że nie mogę wrócić do alkoholu bo się zabije wewnętrznie i przepadnie już naprawde wszystko.
dać czas czasowi i trwać dalej, dziękować za każdy dzień i cieszyć się, że żyję, przypomnieć sobie te zalety z niepicia...

ZbOlo - Pią 04 Mar, 2011 23:21

loczek napisał/a:
dać czas czasowi i trwać dalej, dziękować za każdy dzień i cieszyć się, że żyję, przypomnieć sobie te zalety z niepicia...

...Loczku życzę: żyj 24 godzinami.... wytrwałości...

Kulfon - Pią 04 Mar, 2011 23:25

loczek napisał/a:
pisałem wczesniej, że mi dobrze z tą trzeźwością ale chyba sam siebie oszukuję albo coś mnie oszukuje co siedzi we mnie.


a na jakim etapie jestes ?

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=368

szymon - Pią 04 Mar, 2011 23:38

Kulfon napisał/a:
a na jakim etapie jestes ?

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=368


kulfon, żebym to wiedział, czytam etapy, kroki, zasady, porady, wychodzi mi na to że jestem jednocześnie w każdym z nich.

zrewanżuje się też linkiem
http://www.youtube.com/watch?v=M-92GbEhDIE

Kulfon - Pią 04 Mar, 2011 23:51

loczek napisał/a:
żebym to wiedział


Kod:
Miesiąc Miodowy - odczuwamy wtedy ulgę po minionych mękach, jest dobrze, tryskamy energią i optymizmem, częste są stany euforyczne.
?? :mysli:

szymon - Pią 04 Mar, 2011 23:56

dni mi sie nie zgadzaja - ale opis częściowo moze być.

zbliża sie wielki dzień dla mnie.

Marc-elus - Pią 04 Mar, 2011 23:58

loczek napisał/a:
zbliża sie wielki dzień dla mnie.

Cholera, nie sądziłem że ktoś tam może przeżywać dzień Św Patryka ;)

pterodaktyll - Sob 05 Mar, 2011 00:01

Marc-elus napisał/a:
nie sądziłem że ktoś tam może przeżywać dzień Św Patryka

A ilu nie przeżyło..... :szok:

Kulfon - Sob 05 Mar, 2011 00:10

loczek napisał/a:
dni mi sie nie zgadzaja
trzeba wziasc nieraz "lekka" poprawke, kazdy jest inny, a tam zapewne jest jakas srednia podana :mgreen:
Wiedźma - Sob 05 Mar, 2011 10:29

U mnie fazy zdrowienia nijak nie przystawały czasowo do schematu
ze względu na prochy które brałam równolegle z alkoholem.
Są pewnie różne czynniki, które zakłócają regularność tego procesu,
w końcu chodzi w nich o biochemię mózgu, a przecież mózg to nie szwajcarski zegarek.

Ale generalnie najczęściej przebiega tak jak podano.

JaKaJA - Sob 05 Mar, 2011 10:35

Ja teoretycznie powinnam być w fazie muru a jakoś jej nie odczuwam (DZIEKI BOGU!!!!) ale przed zapiciem,książkowe fazy zdrowienia,sygnały ostrzegawcze i nawrotu...:( koszmarrrrr
Stokrotka - Sob 05 Mar, 2011 10:45

Czy te fazy można również przypisać do osób zdrowienia dda czy współuzależnionych?
Bo tak jakbym zaobserwowałam je również u siebie.

Wiedźma - Sob 05 Mar, 2011 10:48

Stokrotka napisał/a:
Czy te fazy można również przypisać do osób zdrowienia dda czy współuzależnionych?

Te konkretne to napewno nie, bo one są związane ze zmianami w mózgu spowodowanymi alkoholem,
ale być może są też jakieś fazy zdrowienia ze współuzależnienia i DDA -
może dziewczyny będą wiedziały, bo ja nie ffg65

Wiedźma - Sob 05 Mar, 2011 10:51

JaKaJA napisał/a:
Ja teoretycznie powinnam być w fazie muru a jakoś jej nie odczuwam (DZIEKI BOGU!!!!) ale przed zapiciem,książkowe fazy zdrowienia,sygnały ostrzegawcze i nawrotu...:( koszmarrrrr

Myślę, że po krótkotrwałym zapiciu mającym miejsce po dłuższym okresie abstynencji
te fazy nie będą przebiegały książkowo, bo organizm już wcześniej zdążył się odtruć,
a nie zdążył mocno zatruć ponownie. A u Ciebie to zdaje się tak właśnie było.

Stokrotka - Sob 05 Mar, 2011 10:55

Wiedźma napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Czy te fazy można również przypisać do osób zdrowienia dda czy współuzależnionych?


Te konkretne to napewno nie, bo one są związane ze zmianami w mózgu spowodowanymi alkoholem,
ale być może są też jakieś fazy zdrowienia ze współuzależnienia i DDA -
może dziewczyny będą wiedziały, bo ja nie


hym.. może ja widzę je u siebie bo odstawiałam prochy uspokajające od których się uzależniłam. :?

Klara - Sob 05 Mar, 2011 10:56

Wiedźma napisał/a:
ale być może są też jakieś fazy zdrowienia ze współuzależnienia i DDA

Znalazłam to: http://www.warsztaty-zakr...ykorzystania,58

szymon - Sob 05 Mar, 2011 11:14

Faza opłakiwania, smutku i żałoby. I jako dzieci w chwili wykorzystania, i później, jako dorosłe osoby walczące z traumą o przetrwanie, większość ofiar nie czuje swoich strat. Odżałowywanie daje Ci szansę uhonorowania Twojego bólu, uwolnienia go z siebie i pójścia dalej.
Stokrotka - Sob 05 Mar, 2011 11:23

loczek napisał/a:
Faza opłakiwania, smutku i żałoby. I jako dzieci w chwili wykorzystania, i później, jako dorosłe osoby walczące z traumą o przetrwanie, większość ofiar nie czuje swoich strat. Odżałowywanie daje Ci szansę uhonorowania Twojego bólu, uwolnienia go z siebie i pójścia dalej.


Mnie najbardziej zadziwiła możliwość wymazania z pamięci jakiś przykrych wydarzeń. :shock: Niestety doświadczyłam tego.

szymon - Sob 05 Mar, 2011 13:12

jeden telefon: jedziemy do kina?
ja: jedziemy

wrócę, to znowu to będę się podniecał całą sytuacją, później będę się rzucał po ścianach z bólu i tego z tego wszystkiego jakim byłem gnojem przez ostatnie trzy lata

może stosuje tektykę dźgania po sercu włócznią by pokazać co ona czuła przez ostatnie trzy lata? może trzeba przecierpieć i być świadomym tego co się robiło wcześniej, a teraz poprostu to znieść...

emigrantka - Sob 05 Mar, 2011 13:48

loczek napisał/a:
później będę się rzucał po ścianach z bólu i tego z tego wszystkiego jakim byłem gnojem przez ostatnie trzy lata
loczek, owszem pewnie i byles ,nie mozesz ciagle wracac do przeszlosci ,wybacz sobie bo inaczej moze byc roznie ,,,,
12 krokow

9. Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych
10. Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.

staaw - Sob 05 Mar, 2011 14:03

Pytanie brzmiało:
loczek napisał/a:
może stosuje tektykę dźgania po sercu włócznią by pokazać co ona czuła przez ostatnie trzy lata?

Czy kobieta może być tak okrutną....

Ja nie znam odpowiedzi :bezradny:

Stokrotka - Sob 05 Mar, 2011 14:11

loczek napisał/a:
może stosuje tektykę dźgania po sercu włócznią by pokazać co ona czuła przez ostatnie trzy lata?


Nie odgadniesz co ona czuła tak jak ona nie odgadnie co czułeś i co czujesz teraz.
Cieszy mnie twoja refleksja, teraz czas wybaczyć sobie i pokazać czynami, że może ci na nowo zaufać. :D

Stokrotka - Sob 05 Mar, 2011 14:12

staaw napisał/a:
Czy kobieta może być tak okrutną....
rg5th67j
emigrantka - Sob 05 Mar, 2011 14:44

staaw napisał/a:
Czy kobieta może być tak okrutną..
moze
ale to skrajne przypadki ..
i chyba nie w taki sposob /wyjscie do kina/
osobiscie obmyslilabym bardziej wyrafinowane tortury ,..jesli :evil2" juz .--

szymon - Sob 05 Mar, 2011 21:04

wróciłem,
na początek odradzam film "sala samobójców" - myśleliśmy, że będie jakiś głębszy przekaz ale to poska produkcja więc... możecie sobie dopowiedzić resztę.

emigrantka napisał/a:
12 krokow
12 tradycji, wielkie księgi, programy publicystyczne, terapie, mitingi, fora, porady bliskiech i wymieniac można tak dalej.

przełożyć na życie jest trudniej, chociaż widzę już teraz róznicę, żona dziwi się jak coś powiem, koledzy czy rodzice.

Stokrotka napisał/a:
staaw napisał/a:
Czy kobieta może być tak okrutną....
rg5th67j
kręcisz głową zaprzeczając czy się podsiechuje koleżanka? he ?


zbliżają się imieniny w przyszłym tygodniu mojej siostrzenicy, jak zwykle skończy się impreza na podłodze, bedą też teście bo moja siostra i brat mojej żony mają dziecko, czyli tą moją siostrzenicę. teściowa była i jest przeciwko mnie i wiem, że jak wypije to zacznie się do mnie dopie... rozmawiać będzie tonem jakim się normalnie nie rozmawia. Teściu jest wporządku gość. tutaj potrzebuje rady, co zrobić:
1. opuścić lokal na te kilka godzin
2. patrzeć jak użalają się nademną i nad naszym rozpadniętym związkiem
3. schować wódke 30 min przed imprezą
4. wylać wódkę w połowie imprezy
5. poprostu uczestniczyć w imieninach zachowując trzeźwość.

wybrałbym pkt1 i jednocześnie pkt4 8) , dla mnie pkt 5 to niepotrzebne ryzyko --> c44vc

staaw - Sob 05 Mar, 2011 21:08

Ja bym nie poszedł.
pterodaktyll - Sob 05 Mar, 2011 21:08

loczek napisał/a:
wybrałbym pkt1 i jednocześnie pkt4

Ty zmieniaj siebie a nie swoje otoczenie. Sugeruję Ci pkt. 1

Borus - Sob 05 Mar, 2011 21:16

pterodaktyll napisał/a:
Sugeruję Ci pkt. 1
...ja też... :skromny:
Marc-elus - Sob 05 Mar, 2011 21:19

loczek napisał/a:
teściowa była i jest przeciwko mnie i wiem, że jak wypije to zacznie się do mnie dopie... rozmawiać będzie tonem jakim się normalnie nie rozmawia

Ja bym wybrał pkt 6.... wyprowadzić staruchę za kołnierz i zostawić za drzwiami. :)
Wiem, nierealne, ale pomarzyć można :p

yuraa - Sob 05 Mar, 2011 21:23

Loczek czy jest cokolwiek ważniejsze od Twojego dobrego samopoczucia?
zosstaniesz z pijakami - będą gadać, pójdziesz sobie na spacer, czy gdzie tam lubisz chodzić- też będą gadać.
czy musisz uczestniczyć w tej imprezie bo wypada??
co jest ważniejsze ? twoje zdrowie czy to że cos wypada?

szymon - Sob 05 Mar, 2011 21:32

yuraa napisał/a:
czy musisz uczestniczyć w tej imprezie bo wypada??


własnie wypada bo to zjazd rodzinny, ale...
teście wiedzą, że chodze na terapie, spotkania AA i napewno zaczną o tym opowiadać przy tzw stole (bo stół u mnie w domu kojazy mi się z miejscem gdzie stoi flaszka a nie laży chleb czy opłatek), jest pewna niewiedza w mojej rodzinie na temat alkoholizmu a nie chce im definiować tego pojęcia bo i tak nie zrozumieją nawet jeśliby się starali.

ostatni taki zjazd był 20 listopada kiedy zrozumiałem, że nie mogę już więcej pić.

przywitam się serdecznie ze wszystkimi i pojadę na kawę czy herbatę może do kolegi, coś wymyślę, po co prowokować, zauważyłem ostatnio, że nawet ojciec nie proponuje mi piwka bo chyba podejżewa to, co chcę osiągnąć, pomimo, że nie rozmawiamy o tym...

jolkajolka - Sob 05 Mar, 2011 22:12

Dobrze kombinujesz. Posiedź chwilkę i wyjdź,pod dobrym pretekstem. To znaczy,ja bym tak zrobiła :)
rufio - Sob 05 Mar, 2011 22:42

Przyjedz wczesniej - wez chrzesniaka na spacer - lody tp daj mu prezent - pogadaj i oddaj go rodzinie a sam - fru w przestworza . Może to nie jest madra rada ale cos wybierzesz .
szymon - Nie 06 Mar, 2011 14:33

dziękuję za rady.

problem w tym, że to Oni wszyscy przyjeżdżają do mnie. Teście, siostry, szwagry, siostrzńce...

jakby tu zrobić, żeby nie obrazili swojego majestatu? nikt z nich nie rozumie co przeżywam aktualnie, prócz was, żony, tarapeuty, wspólnoty AA.
Popracowałbym sobie dłużej ale skończyło sie już nadskakiwanie firmie, w której pracuje.

plan jest taki:
1. obczaić o której dokładnie przyjadą
2. przywitac się serdecznie ze wszystkimi
3. ustawić dzwonek w telefonie, że ktoś dzwoni
4. wyjść

czy nie jest to zbyt dziecinne zachowanie? nie lepiej powiedziec wszystkim, że wychodze bo nie moge na to patrzeć, że to dla mnie wyzwalacz (i tak nie zrozumieją)

a tak jak Yuraa napisał, czy będę czy nie będę to i tak będą gadać, jednak podczas mojej nieobecności nie będę się mógł bronić

Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 14:38

Cytat:
jednak podczas mojej nieobecności nie będę się mógł bronić

A musisz? :roll:

Marc-elus - Nie 06 Mar, 2011 14:45

Loczek, ile lat ma solenizantka? Czy nie jest absurdalnym że musi być na niej alkohol?
Pewnie już za późno i tak na odkręcanie, ale tak na przyszłość można by to inaczej urządzić...

staaw - Nie 06 Mar, 2011 14:48

loczek napisał/a:

czy nie jest to zbyt dziecinne zachowanie? nie lepiej powiedziec wszystkim, że wychodze bo nie moge na to patrzeć, że to dla mnie wyzwalacz (i tak nie zrozumieją)


Dla mnie dziecinne, jestem zdania że należy zawsze mówić twardo JA CHCĘ/NIE CHCĘ. Bez podchodów i kręcenia, a jak ktoś się obrazi to jego problem...

Ja mówiłem że dla takiego pijaka jak ja, to za dużo pokus tu jest i wychodziłem (odrzucałem zaproszenie)...

Tylko że ja jak zacząłem trzeźwieć to mogłem wszystko stracić prócz reputacji. Już jej nie miałem :bezradny:

szymon - Nie 06 Mar, 2011 14:48

to nadstawie ryja z drugiej strony, niech leją.
Stokrotka - Nie 06 Mar, 2011 14:53

loczek napisał/a:
czy nie jest to zbyt dziecinne zachowanie? nie lepiej powiedziec wszystkim, że wychodze bo nie moge na to patrzeć, że to dla mnie wyzwalacz (i tak nie zrozumieją)


Dokladnie, dlaczego masz kłamać, wymyslać jakieś dziwne sytuacje. Jak i tak wszyscy wiedzą, że masz zamar nie pic to powiedz im dlaczego nie możesz z nimi siedzieć. Bierz żonę na obiad czy spacer i tyle. A oni i tak bedą myśleć swoje.
Albo powiedzieć, że tzreźwiejesz i nie tolerujesz alkoholu u siebie w domu. Po zatym są to urodziny dziecka wiec alkoholu się nie powinno pić. Przynajmniej szybciej pouciekają do siebie aby coś wypić. Szyciej będziesz miał ich z głowy a żona będzie w niebowzięta. :lol2:

Nie daj się im. :mgreen:

szymon - Nie 06 Mar, 2011 15:29

433
stanisław - Nie 06 Mar, 2011 15:39

Nie wiem po co masz uciekać
Stokrotka napisał/a:
Dokladnie, dlaczego masz kłamać, wymyslać jakieś dziwne sytuacje. Jak i tak wszyscy wiedzą, że masz zamar nie pic to powiedz im dlaczego

staaw - Nie 06 Mar, 2011 15:41

Stokrotka napisał/a:

Albo powiedzieć, że tzreźwiejesz i nie tolerujesz alkoholu u siebie w domu. Po zatym są to urodziny dziecka wiec alkoholu się nie powinno pić. Przynajmniej szybciej pouciekają do siebie aby coś wypić. Szyciej będziesz miał ich z głowy a żona będzie w niebowzięta.


Ten pomysł jest super, tylko czy dasz radę go zrealizować?

Stokrotka - Nie 06 Mar, 2011 15:57

staaw napisał/a:
Ten pomysł jest super, tylko czy dasz radę go zrealizować?


Wymaga to niestety dużej asertywności ale ćwiczenie czyni mistrza. Nie wiem czy to jest dobry moment na jej ćwiczenie, nie wiem co się dzieje w was w środku.
Ja również stanęłam przed rodziną, mężem i przyjaciółmi i głośno tupnęłam nogą, mówiąc nie zgadzam się, nie toleruje już dalej takiego traktowania. Było ciężko ale mogę powiedzieć jedno byłam szczera wobec siebie i dobrze mi z tym. A tym co się nie podobało droga wolna, nikt nikogo na siłę nie trzyma. :mgreen:

jolkajolka - Nie 06 Mar, 2011 21:15

loczek napisał/a:
433


No dobra,takie rozwiązania nie są proste. Robisz jak uważasz. Tylko,żebyś nie musiał zakładać wątku "startuję czwarty raz" :(

pterodaktyll - Nie 06 Mar, 2011 21:25

jolkajolka napisał/a:
,takie rozwiązania nie są proste.

Wręcz przeciwnie moja droga, trzeba tylko tego chcieć :)

szymon - Nie 06 Mar, 2011 21:43

pytam sie grzecznie, po co ona to robi...
po co się spotyka ze mną
po co się ze mną kontaktuje
dlaczego mnie nie nienawidzi
dlaczego mnie całkowicie nie odtrąca
dlaczego mi nie powie, weź że się loczku odp...


ale jak zapytam ją o to coś, to odrazu odpowiada, przecież ci mówiłam, tyle razy już, coś się wypaliło w naszym związku i przepadło.

a ja może zdołowany chodze, siedze, i mam nadzieję dopóki ona żyje, co mam zrobić że tym zyję i ta nadzieja ciągle mi daje motywację także do nie picia

PS
nie będe startował 4 raz na 100%

stiff - Nie 06 Mar, 2011 22:05

loczek napisał/a:
co mam zrobić że tym zyję i ta nadzieja ciągle mi daje motywację także do nie picia

Moze spróbuj zrobić to dla siebie, a reszta sama przyjdzie lub nie,
ale wtedy to już nie będzie miało takiego znaczenia...

rufio - Nie 06 Mar, 2011 22:17

Zostaw marzenia - zostaw nadzieje - zyj dniem dzisiejszym - nie mysl o nie piciu - po prostu nie pij i zyj dla Siebie - nie zastanawiaj sie - Dlaczego / Bo to nic nie da - zostaw - skup sie na Sobie i swoich strachach a reszta zostaw na kiedyś. To nie jest latwo - nie jest i nie bedzie ale od czegos trzeba zacząc i cos kontynuowac .
pterodaktyll - Nie 06 Mar, 2011 22:26

loczek napisał/a:
jak zapytam ją o to coś, to odrazu odpowiada, przecież ci mówiłam, tyle razy już, coś się wypaliło w naszym związku i przepadło.

Radziłbym Ci przyjąć tą wersję........

Borus - Nie 06 Mar, 2011 22:45

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
jak zapytam ją o to coś, to odrazu odpowiada, przecież ci mówiłam, tyle razy już, coś się wypaliło w naszym związku i przepadło.

Radziłbym Ci przyjąć tą wersję........
...i cieszyć się, że usłyszałeś to teraz a nie za 20 lat... 8|
szymon - Nie 06 Mar, 2011 22:52

taki mądry zawsze byłem, na każde pytanie miałem kilka różnych odpowiedzi, potrafilem się znaleźć w każdej sytuacji, dawałem cenne rady życiowe kolegom, kolezankom,

a tu okazuje się, że ten co wszystko wiedział przesrał życie, nawet teraz jak jestem na maksa przygnębiony, zastanawiam się czy mnie nie zwolnią z pracy, czy sam mam odejść... nie chce mi się pić, praktycznie o tym nie myślę a jak pomyślę to odrazu patrzę na obrączkę na palcu, przecież choćby wystąpila o rozwód dlaej sobie mogę ją nosić i spoglądać na nią, masakra ogólnie!

dziękuję Wam i wspólnocie AA, bo tylko dzięki wam jestem kim jestem aktualnie.

1. kto wystawia skierowanie na terapie zamkniętą?
2. ile się czeka na decyzję czy miejsce
3. trzeba iść na nią

pterodaktyll - Nie 06 Mar, 2011 22:58

loczek napisał/a:
. kto wystawia skierowanie na terapie zamkniętą?

Nie wiem może lekarz pierwszego kontaktu
loczek napisał/a:
ile się czeka na decyzję czy miejsce

To pewnie zależy od wielu czynników nie ma jakiegoś a priori, ustalonego czasu
loczek napisał/a:
trzeba iść na nią

Bezwzględnie tak.

JaKaJA - Pon 07 Mar, 2011 00:06

pterodaktyll napisał/a:
kto wystawia skierowanie na terapie zamkniętą?
Ja nie miałam skierowania,zadzwoniłam,umówiłam się na pierwszą konsultację,puźniej drugą i po trzeciej weszłam na odział.
pterodaktyll napisał/a:
ile się czeka na decyzję czy miejsce
to zależy od ilości "chętnych" ja czekałam ok 3 tyg.ale czasami ktoś"wypada" więc może być z nia na dzień a może być i dłużej.....
pterodaktyll napisał/a:
trzeba iść na nią
Ja każdemu polecę zamknięto bo po 1:odcinasz się od środowiska,po drugie masz czas tylko dla siebie,po trzecie jesteś pod stałą "kontolą" itp.
:) )))

staaw - Pon 07 Mar, 2011 06:20

loczek napisał/a:
zastanawiam się czy mnie nie zwolnią z pracy, czy sam mam odejść...

Po co masz się zwalniać, najpierw idź na terapię, dostaniesz zwolnienie a kasa będzie szła na konto, po wyjściu musisz za coś żyć.

loczek napisał/a:
jak zapytam ją o to coś, to odrazu odpowiada, przecież ci mówiłam, tyle razy już, coś się wypaliło w naszym związku i przepadło.

loczek napisał/a:
nie chce mi się pić, praktycznie o tym nie myślę a jak pomyślę to odrazu patrzę na obrączkę na palcu, przecież choćby wystąpila o rozwód dlaej sobie mogę ją nosić i spoglądać na nią,


Może i się wypaliło, ale jeżeli chce z Tobą rozmawiać, nie jest tak źle.
Na razie przyjmij wersję że twoje stare JA umarło, narodziłeś się i układasz swoje życie od nowa. Najważniejsze żebyś był trzeźwy, później OD NOWA układasz sobie relacje z innymi ludźmi, w tym z żoną. Ja nawet numer telefonu zmieniłem, jak komuś zależało to mnie znalazł.
Zdziwisz się jak wiele rzeczy układa się samo, wystarczy nie pić...
loczek napisał/a:

1. kto wystawia skierowanie na terapie zamkniętą?
2. ile się czeka na decyzję czy miejsce
3. trzeba iść na nią

Nie trzeba skierowania. Mogą proponować terapię dzienną, powiedz wtedy że to Twoja trzecia próba i boisz się że nie dasz rady. Czas oczekiwania... zależy od ilości chętnych. Iść na pewno musisz, tylko musisz jasno postawić sobie cel tego pobytu. Tam nie ma maszyny do przeprogramowania Twojego mózgu. Będziesz miał spokój, dach nad głową i regularne posiłki. Będą Ci mówić CO masz robić ale nikt Ci nie powie JAK. Nauczą trzeźwo myśleć, a reszta zależy od Ciebie...

szymon - Pon 07 Mar, 2011 08:28

staaw napisał/a:
Po co masz się zwalniać, najpierw idź na terapię, dostaniesz zwolnienie a kasa będzie szła na konto, po wyjściu musisz za coś żyć.

w mojej firmie chorować dłużej niż dwa tygodnie oznacza wyrok, ale przecież to wyrok dla trzeźwości moze być, nie obawiam sie tego, moja żona kiedys powiedziala że nerkę bym oddal dla firmy ciekawe co będzie po 6 tygodniach w stosunku do mnie...

teraz mam wazniejsze sprawy:
1. wyrobic dowód (zmieniam adres zameldowania za płot tzw)
2. zrobić rozdzielność majątkową (mam zgodę żony)
3. wziąść kredyt na dokończenie
4. szukam ostro lecznicy i pójdę tam (andrychów)
5. telefon już zmieniłem, oddam służbowy to będę miał jak znalaz

staaw - Pon 07 Mar, 2011 08:41

Ten kredyt nie może poczekać? Teraz nie jest to najlepszy czas na takie posunięcia.
Jak masz dom przykryty dachem, to ilka miesięcy mu nie zaszkodzi. Teraz najważniejsza jest Twoja choroba.

Możesz chorować rok, a szef nie ma prawa Cię zwolnić. A później niech się dzieje co chce. Po co masz ułatwiać mu życie?

Borus - Pon 07 Mar, 2011 09:07

staaw napisał/a:
Po co masz ułatwiać mu życie?
...też tego nie rozumiem... :bezradny:
aazazello - Pon 07 Mar, 2011 09:39

loczek napisał/a:
zastanawiam się czy mnie nie zwolnią z pracy, czy sam mam odejść

loczek napisał/a:
w mojej firmie chorować dłużej niż dwa tygodnie oznacza wyrok, ale przecież to wyrok dla trzeźwości moze być

Czasami nie bardzo rozumiem, czy ty wiesz, czego chcesz.

loczek napisał/a:
teraz mam wazniejsze sprawy:
1. wyrobic dowód (zmieniam adres zameldowania za płot tzw)
2. zrobić rozdzielność majątkową (mam zgodę żony)
3. wziąść kredyt na dokończenie
4. szukam ostro lecznicy i pójdę tam (andrychów)
5. telefon już zmieniłem, oddam służbowy to będę miał jak znalaz

Nie podejmuj żadnej istotnej decyzji przed terapią, szczególnie wtedy, kiedy twoja przyszłość jest niejasna. Nie są tobie, w tej chwili, potrzebne dodatkowe problemy.
Rozpocznij od własnej trzeźwości, bądź konsekwentny i zapisz się na terapię. To jest ten punkt z twojej listy, który możesz i powinieneś zrealizować dzisiaj.

loczek napisał/a:
taki mądry zawsze byłem, na każde pytanie miałem kilka różnych odpowiedzi, potrafilem się znaleźć w każdej sytuacji, dawałem cenne rady życiowe kolegom, kolezankom

Jaki to problem radzić innym. Żaden. Jesteś poza emocjami i nic nie musisz z tym robić. Łatwizna.

Stokrotka - Pon 07 Mar, 2011 09:47

loczek napisał/a:
pytam sie grzecznie, po co ona to robi...
po co się spotyka ze mną
po co się ze mną kontaktuje
dlaczego mnie nie nienawidzi
dlaczego mnie całkowicie nie odtrąca
dlaczego mi nie powie, weź że się loczku odp...


ale jak zapytam ją o to coś, to odrazu odpowiada, przecież ci mówiłam, tyle razy już, coś się wypaliło w naszym związku i przepadło.


Mogę Ci przedstawić to co może ona czuć na bazie moich doświadczeń w podobnej sytuacji.
Niestety ona również ze sobą walczy.
Z jednej strony ma dość takiego życia jakie miała, wie że nie jest to dla niej dobre a z drugiej strony tęskni, gdzieś pamięta ciebie cudownego ale mogą to być również jej marzenia.
Dlatego jest to pewien rodzaj uzależnienia od człowieka.
Jak ciebie nie widzi to tęskni, marzy a jak ciebie zobaczy to przypomina sobie złe chwile przez które się wyprowadziła. Przez to, że kilka razy sie zawiodła boi się zaufać do końca tobie, dlatego jest taka niezdecydowana.
Niestety nie przeskoczysz tego a ona potrzebuje pomocy terapeuty aby jej pomógł wszystko w głowie poukładać.
Moim zdaniem rób swoje. A życie samo się ułoży. :)

aazazello - Pon 07 Mar, 2011 11:43

loczek napisał/a:
ale jak zapytam ją o to coś, to odrazu odpowiada, przecież ci mówiłam, tyle razy już, coś się wypaliło w naszym związku i przepadło

Może być i tak, że będziesz bez niej. Rozważałeś taki wariant? Co dalej z twoim życiem?

yul-ya - Pon 07 Mar, 2011 13:11

loczek napisał/a:
pytam sie grzecznie, po co ona to robi...
po co się spotyka ze mną
po co się ze mną kontaktuje
dlaczego mnie nie nienawidzi
dlaczego mnie całkowicie nie odtrąca
dlaczego mi nie powie, weź że się loczku odp...


Ja na przykład nie zrywam kontaktów z moim "byłym", dopóki nie znajdę sobie następnego. I nie robię tego nawet z wyrachowania, tylko z tzw. lęku przed samotnością i nudą. Nie powiem weź się odp... , bo wcale nie chcę, żeby się odp.... Więc mówię "już właściwie nic do ciebie nie czuję".
Nie twierdzę, że Twoja żona robi to z tego samego powodu, ale istnieją i takie kobiety (jak ja) :|

szymon - Pon 07 Mar, 2011 17:37

aazazello napisał/a:
Może być i tak, że będziesz bez niej. Rozważałeś taki wariant?

nie i nie chce, robię swoje a nie bede się zastanawiał co bedzie za miesiąc czy rok.

yul-ya napisał/a:
Więc mówię "już właściwie nic do ciebie nie czuję".

właściwie czyli coś tam czujesz do swojego :wysmiewacz:

szymon - Śro 09 Mar, 2011 21:08

witajcie skromni ludzie!

nie martwcie się, żyję na trzeźwo

tak się zastanawiam, bo już postanowiłem....
rozmawiałem z lekarzem i nie ma problemu ze skierowaniem na terapie.

może się zdarzyć tak, że nie wszędzie mogą mnie przyjąć.
co mam zrobić, żeby przyjęli mnie tam a nie tam.

chciałbym jak najdalej od domu :( podrzućcie prosze jakiś pomysł

yuraa - Śro 09 Mar, 2011 21:15

loczek napisał/a:
chciałbym jak najdalej od domu :( podrzućcie prosze jakiś pomysł

masz daleko od domu, gdzieś koło Koszalina, znam wielu trzeźwych absolwentów
http://www.wz.wzp.pl/wz/w..._stanominie.htm

staaw - Śro 09 Mar, 2011 21:15

loczek napisał/a:
witajcie skromni ludzie!

nie martwcie się, żyję na trzeźwo

:brawo:
loczek napisał/a:

może się zdarzyć tak, że nie wszędzie mogą mnie przyjąć.
co mam zrobić, żeby przyjęli mnie tam a nie tam.

chciałbym jak najdalej od domu

Na to nie mam pomysłu. Wszędzie trzeba czekać...
Dla czego jak najdalej od domu? Pomyśl o kontynuowaniu terapii otwartej. Wyobrażasz sobie dojazdy dwa razy w tygodniu 200 km na dwugodzinne spotkanie grupy, nie licząc jeszcze cotygodniowej godzinnej rozmowy z terapeutą?

yuraa - Śro 09 Mar, 2011 21:18

ej tam , jak zalapie to kontynuować może w każdej grupie AA na całym świecie
staaw - Śro 09 Mar, 2011 21:22

Ja mam kłopoty z wchodzeniem w nowe środowisko, jak bym zaczął w Koszalinie, to w Warszawie miałbym takiego samego stracha jak pierwszy raz. A tu już wszystkich znam...

Akurat nie mówiłem o AA tylko o kontynuowaniu terapii w OLU...

yuraa - Śro 09 Mar, 2011 21:24

no i terapie może kontynuować a na zjazd absolwentow raz w roku sie wybierze w lipcu np to inad morze wyskoczy
staaw - Śro 09 Mar, 2011 21:27

yuraa napisał/a:
to i nad morze wyskoczy

Nie kuś...

szymon - Śro 09 Mar, 2011 21:35

yuraa napisał/a:
ej tam , jak zalapie to kontynuować może w każdej grupie AA na całym świecie


dlaczego miałbym nie załapać? sam sie sobie dziwie, że zrobiłem to co zrobiłem.
a wiem że to dopiero raczkowanie i trzeba dalej się leczyć.

chodzę na AA 2x w tygodniu to i po terapii bedę chodził bo AA jak do tej pory najwięcej mi dało

szymon - Śro 09 Mar, 2011 21:37

staaw napisał/a:
Dla czego jak najdalej od domu?
u sąsiada zajęte już wszystko
staaw - Śro 09 Mar, 2011 21:39

A co z kredytem, przemyślałeś sprawę. To mnie niepokoi, na początku łatwo podjąć złą decyzję. Jak nie będziesz mógł spłacić? Za ukończenie terapii, nawet najlepszej nie dają pracy...
szymon - Śro 09 Mar, 2011 21:42

staaw napisał/a:
Jak nie będziesz mógł spłacić?


tutaj tez przemyślałem sprawę: nie jestem przecież skończonym nieudacznikiem, po trzech miesiącach i alkoholik znajdzie prace

staaw - Śro 09 Mar, 2011 21:51

Ale nie od razu, dwa, trzy miesiące może trzeba będzie poczekać, i co wtedy?
Możesz wziąć pierwszą z brzegu robotę, ale wtedy nie będziesz miał czasu na poszukiwanie zgodnej z Twoim wykształceniem i predyspozycjami...

szymon - Śro 09 Mar, 2011 22:00

staaw napisał/a:
ale wtedy nie będziesz miał czasu na poszukiwanie zgodnej z Twoim wykształceniem i predyspozycjami...


są jakieś obawy jednak tutaj też mam jakieś przemyślenia:
1. szczera rozmowa z właścicielami firmy gdzie pracuję (bedzie cud jak zrozumieją, dam 100 na msze) i może zostanę
2. nie wierzę, że nie znajdę pracy w swojej branży szukając jej przez 3 miesiące
3. miałem w swoim życiu okresy gdzie pracowałem na budowie i zarabiałem prawie tyle co teraz
4. trzeba być dobrej myśli

staaw - Śro 09 Mar, 2011 22:03

Powodzenia.
Widzę że zacząłeś myśleć, a to znaczy że jesteś na dobrej drodze :okok:

Maja - Czw 10 Mar, 2011 09:18

Hej Loczku!
Obserwuję Twoją drogę od początku i widzę jak się rozwijasz.Stanowisz dobry przykład.
Trzymam kciuki!

rybenka1 - Czw 10 Mar, 2011 11:22

Tak trzymaj Loczku. :brawo:
ZbOlo - Czw 10 Mar, 2011 11:26

loczek napisał/a:
trzeba być dobrej myśli

...czego bardzo Ci życzę...!!!

rufio - Czw 10 Mar, 2011 15:57

Od myslenia uszy bola - lepiej iść coś zjeść :szok: :evil2"
Mario - Czw 10 Mar, 2011 18:38

yuraa napisał/a:
masz daleko od domu, gdzieś koło Koszalina, znam wielu trzeźwych absolwentów
http://www.wz.wzp.pl/wz/w..._stanominie.htm

Trzeżwych, no i przede wszystkim wybitnych :roll: Nie chwaląc się, też tam w swoim czasie byłem. Serdecznie polecam :)

rufio - Czw 10 Mar, 2011 19:00

Mario napisał/a:
Nie chwaląc się, też tam w swoim czasie byłem

Ale wybitnym nie zostałeś ?

staaw - Czw 10 Mar, 2011 19:30

Rufio, nie zauważyłeś że o sobie pisze?
aazazello - Czw 10 Mar, 2011 20:35

Mario napisał/a:
yuraa napisał/a:
masz daleko od domu, gdzieś koło Koszalina, znam wielu trzeźwych absolwentów
http://www.wz.wzp.pl/wz/w..._stanominie.htm

Trzeżwych, no i przede wszystkim wybitnych Nie chwaląc się, też tam w swoim czasie byłem. Serdecznie polecam

Wiele różnych opinii słyszałem o tym ośrodku. Panowie, jestem ciekawy waszych opinii o warunkach bytowych, terapeutach, terapii i jej skuteczności

Mario - Czw 10 Mar, 2011 20:44

aazazello napisał/a:
o warunkach bytowych

Oj Aazazello, aazazello :mgreen: :mgreen: :mgreen:

szymon - Czw 10 Mar, 2011 20:45

witajcie prości ludzie!

w sobote jadę do pierwszego ośrodka wyczaić co i jak...
sprawdze ośrodek w andrychowie na początek, zrobię sobie wycieczkę przy okazji w góry

z każdym dniem się utwierdzam w przekonaniu, że spieprzac trzeba z tej roboty w której pracuję.
wcześniej miałem większe jazdy ale nie widziałem tego przez %, uhh i wrrrr
ciągle słysze że nie ma ludzi niezastapionych to trzeba z tym zrobic porządek!

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 20:51

Mario napisał/a:
aazazello napisał/a:
o warunkach bytowych

Oj Aazazello, aazazello

No co? Upewnić się chcę, że to prawda, iż śpi się w trójkę na drewnianych piętrowych pryczach.
To wszystko w temacie?

rufio - Czw 10 Mar, 2011 20:54

staaw napisał/a:
nie zauważyłeś że o sobie pisze?

Tia tylko wiesz wybitne jednostki maja to do siebie że pisza i myslą skrótowo a nie wszyscy maja to cos i trzeba potwierdzenia . 8|

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 20:54

loczek napisał/a:
z każdym dniem się utwierdzam w przekonaniu, że spieprzac trzeba z tej roboty w której pracuję

Idź na terapię, dostaniesz zwolnienie lekarskie, zasiłek chorobowy, potem, jeżeli ciebie zwolnią, jest okres wypowiedzenia, odprawa. Wyciągnij kasę, nie sprawiaj im tej przyjemności i sam nie rezygnuj.

rufio - Czw 10 Mar, 2011 20:56

loczek napisał/a:
w sobote jadę do pierwszego ośrodka wyczaić co i jak.

Co Ty chcesz wyczaic / Łazienki= prysznice - sale adiowizualne - im bardziej prosto tym bardziej skutecznie - Ty masz sie skupic na sobie i swoim problemie a reszta to przy okazji i mimochodem .

szymon - Czw 10 Mar, 2011 20:56

aazazello napisał/a:
śpi się w trójkę na drewnianych piętrowych pryczach


a później się wychodzi innym człowiekiem?

szymon - Czw 10 Mar, 2011 20:59

aazazello napisał/a:
dostaniesz zwolnienie lekarskie, zasiłek chorobowy, potem, jeżeli ciebie zwolnią, jest okres wypowiedzenia, odprawa. Wyciągnij kasę, nie sprawiaj im tej przyjemności i sam nie rezygnuj.


1. zwolnienie jest spoko ale tylko na 6 tygodni?
2. umawy są tak skonstrułowane że jest dwa tygodnie wypowiedzenia, dzisiaj się dowiadujesz i jutro cię nie ma
3. jaka odprawa?
4. jaki zasiłek chorobowy?

a obczaić jadę tylko to jakie warunki musze spełnić, nie chodziło mi o warunki "bytowe" bo to nie hotel *****

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:00

loczek napisał/a:
a później się wychodzi innym człowiekiem?

Innym na pewno, tylko na ile innym i na jak długo innym. Tego próbuję się dowiedzieć.

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:01

loczek napisał/a:
nie chodziło mi o warunki "bytowe" bo to nie hotel *****

Co ty nie powiesz a widziałeś, któryś z wypasionych ośrodków?

szymon - Czw 10 Mar, 2011 21:03

aazazello napisał/a:
loczek napisał/a:
a później się wychodzi innym człowiekiem?

Innym na pewno, tylko na ile innym i na jak długo innym. Tego próbuję się dowiedzieć.


miliona 24 ci życzę! lepiej żebyś się nigdy nie dowiedział na jak długo...

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:04

loczek napisał/a:
1. zwolnienie jest spoko ale tylko na 6 tygodni?
2. umawy są tak skonstrułowane że jest dwa tygodnie wypowiedzenia, dzisiaj się dowiadujesz i jutro cię nie ma
3. jaka odprawa?
4. jaki zasiłek chorobowy?

Może czegoś nie rozumiem. Pracujesz w firmie od lat, uważasz, że jesteś niezastąpionym specjalistą a umowę, w dalszym ciągu, masz na czas określony? Kuźwa, facet, słabiutko dbałeś o siebie.

szymon - Czw 10 Mar, 2011 21:05

aazazello napisał/a:
Co ty nie powiesz a widziałeś, któryś z wypasionych ośrodków?


no nie widziałem, ale byłem w kobierzynie na odwiedzinach i tak sobie było....

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:08

loczek napisał/a:
lepiej żebyś się nigdy nie dowiedział na jak długo

Dzięki, nie o to biega. Goście spotykają się przynajmniej raz do roku, więc wiedzą ilu z nich jest trzeźwych, to jest dla mnie skuteczność terapii, o to m.in. pytam, ale Mario milczy jak zaklęty.

yuraa - Czw 10 Mar, 2011 21:09

aazazello napisał/a:
Innym na pewno, tylko na ile innym i na jak długo innym

na ile innym to już tylko od delikwenta zależy, jak przepracujesz solidnie to cos się zacznie zmieniać, nie ma mowy by nie zaczęło.
a na jak długo innym ? wybacz ale to smieszne pytanie, kiedys słyszałem jak dwie wspól rozmawiały:
- ee tam terapia, mojemu na długo nie starczyła
wnioski?? te lekarstwo trzeba lykać do końca, wirusy wciąż krążą. terapia nie uodparnia trwale. kontakt z innymi zainfekowanymi jest konieczny, choćby w minimalnej formie -przez rozmowy wirtualne

Mario - Czw 10 Mar, 2011 21:10

aazazello napisał/a:
To wszystko w temacie?

Oczywiscie, że nie.W końcu byłem tam prawie dwa miechy, także w temacie jestem 8) . Socjalno- bytowym również. :)

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:14

Yura, dzięki za przypomnienie oczywistych oczywistości.
Mnie interesuje praca terapeutów, czy się angażują czy nie, czy można pić i pije się w ośrodku. Ilu gostków w dalszym ciągu, po ukończeniu terapii, nie pije przez rok, przez 5 lat itp, itd

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:16

Mario napisał/a:
Socjalno- bytowym również

To śmiało, nie ociągaj się, możesz zacząć, żeby nabrać śmiałości zacznij od tego, co wyżej: syf, średni syf, wielki syf, Hilton

Mario - Czw 10 Mar, 2011 21:27

aazazello napisał/a:
syf, średni syf, wielki syf, Hilton

Jak dla mnie było oki. Czystoi świeżo przede wszystkim. Poniemiecki zameczko- dworek, ładny i duży park, staw, alejki , świeże wiejskie powietrze.
Dobre żarcie, sklepik na miejscu, siłownia.
Pokoje od dwójek aż po ósemki.Łazienki.........hmm.......może nie szczyt luksusu, ale są.

Aha. Dużo lasek tam przyjmują. I to najczęsciej z wyższej pijackiej półki :mgreen: :roll:

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:34

Mario napisał/a:
Aha. Dużo lasek tam przyjmują. I to najczęsciej z wyższej pijackiej półki

Eeeeee no nie, Mario, od tego trzeba było zacząć. Też lubię w czasie wolnym dyskutować o poezji, bo rozumiem, ze obowiązywał zakaz bliskich relacji damsko - męskich. Warunki, dla mnie, ok.
Potwierdzasz opinię, że ośrodek jest w zasadzie dla wyższej pijackiej półki i ponieważ ma opinię wyższej pijackiej półki, to wyższa pijacka półka tam jeździ i kółko się zamyka.

Mario - Czw 10 Mar, 2011 21:40

Cytat:
Potwierdzasz opinię, że ośrodek jest w zasadzie dla wyższej pijackiej półki

Potwierdzam. Co bym tam zresztą robił, gdyby tak nie tak nie było :roll:

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:44

Mario napisał/a:
Potwierdzam. Co bym tam zresztą robił, gdyby tak nie tak nie było

Mario, przecież ja nie mam żadnych wątpliwości :)

szymon - Czw 10 Mar, 2011 21:45

ehhh chłopaki z wyższej półki....


dzisiaj dzwoniłem do 4 ośrodków i wszedzie terminy sierpień wrzesień... czy to jest jakiś standard? czy nawet chcąc podjąć terapie nalezy dac komuś w łape? a ja myślałem że idziesz spakowany a tam transparent "witaj loczku"

a może źle szukam

aazazello - Czw 10 Mar, 2011 21:53

loczek napisał/a:
ehhh chłopaki z wyższej półki

Ejże kolego, liczbę pojedynczą proszę :mgreen:

Mario - Czw 10 Mar, 2011 21:53

Cytat:
Warunki, dla mnie, ok.

Zapomniałbym. To co piszę, to stan sprzed 7 lat. Jak jest teraz to nie wiem, ale nie sądzę, aby było gorzej.

pterodaktyll - Czw 10 Mar, 2011 21:56

loczek napisał/a:
myślałem że idziesz spakowany a tam transparent "witaj loczku"

Jeszcze jeden naiwny........ g45g21 Czy Tobie się wydaje, że jesteś pępkiem świata? :mysli:

szymon - Czw 10 Mar, 2011 22:09

pterodaktyll napisał/a:
Czy Tobie się wydaje, że jesteś pępkiem świata?


to uświadom nieświadomego jak jest w rzeczywistości :oops:

uwielbiam te twoje g45g21

Tomoe - Czw 10 Mar, 2011 22:17

W rzeczywistości jest tak: Wyznaczają ci termin przyjęcia na sierpień albo wrzesień. A ty już po zaklepaniu terminu, co kilka dni tam dzwonisz i dopytujesz, czy przypadkiem nie zwolniło się jakieś miejsce, bo tobie zależy na wcześniejszym przyjęciu. No i z reguły, jesli aktywnie i regularnie dzwonisz, to coś się wczesniej zwalnia. Bo niestety dla innych alkoholików a na szczęście dla ciebie - wielu alkoholików zapisanych na terapię zamkniętą nie zgłasza się na nią w wyznaczonym terminie. I robi się wolne miejsce dla ciebie. :)

Ja kiedyś poruszyłam niebo i ziemię i jednemu alkoholikowi załatwiłam przyjęcie w ciągu 24 godzin.
Ale miałam na odwyku znajomego terapeutę, który z kolei miał znajomego psychiatrę, który akurat miał dyżur na Izbie Przyjęć.
Po znajomości też się da przyspieszyć. Ale ja już więcej tego nie zrobię. :)

pterodaktyll - Czw 10 Mar, 2011 22:20

loczek napisał/a:
uświadom nieświadomego jak jest w rzeczywistości

Tomoe napisał/a:
Po znajomości też się da przyspieszyć. Ale ja już więcej tego nie zrobię.

I sprawa się rypła..... :bezradny:

Tomoe - Czw 10 Mar, 2011 22:22

Sprawa się rypła, bo wtedy cała para poszła w gwizdek.
Wzmiankowany powyżej alkoholik terapie ukończył, a sześć dni po wyjściu ze szpitala już chlał. A trzy miesiące później już nie żył.

Takich doświadczeń nie powtarzam. :nie:

szymon - Czw 10 Mar, 2011 22:23

Tomoe napisał/a:
Ale ja już więcej tego nie zrobię.


czekoladki czy ptasie mleczko nie pomogą pewnie....
poprosze gościa z brodą o przyspieszenie sprawy i mi to załatwi może jakoś szybciej ...

dobranoc

Tomoe - Czw 10 Mar, 2011 22:25

I słusznie.
Apeluj do Najwyższej Instancji.
Jeśli jej plany będą zgodne z twoimi - coś na pewno coś da się zrobić. :tak:

szymon - Nie 13 Mar, 2011 08:52

witajcie ludzie!

u mnie wszystko w porządku, była impreza, przetrwałem, bawiłem się z dziećmi, nie pili aż tak tyle - Bogu dzięki.

miały być dzisiaj jakieś poprawiny lub coś w tym rodzaju ale dzisiaj pogrzeb brata mamy, zapił się, także wódki nie będzie.

pozdrawiam

staaw - Nie 13 Mar, 2011 11:23

loczek napisał/a:

miały być dzisiaj jakieś poprawiny lub coś w tym rodzaju ale dzisiaj pogrzeb brata mamy, zapił się, także wódki nie będzie.

Nie zdążył wytrzeźwieć...

Zapamiętaj ten fakt na resztę swojego trzeźwego życia...

Zawsze kiedy głupie myśli przyjdą Ci do głowy, spójrz na Jego zdjęcie...

szymon - Nie 13 Mar, 2011 20:21

ciąg dalszy libacji....

mam nadzieje że mnie nie *ku****, tak jak wazne dla mnie jest 24h, to teraz okazuje się, że najważniejsze dla mnie jest 5min. nie boję się alkoholu tylko głupiego dogadywania rodziny ze strony żony, mam nadziej,e że będzie wszystko wporzadku ze mną i nie wybuchnę...

staaw - Nie 13 Mar, 2011 20:26

Co to znaczy głupie dogadywanie, konkretnie czego chcą?
szymon - Nie 13 Mar, 2011 20:31

staaw napisał/a:
konkretnie czego chcą?


albo we wte albo we wte....

najlepiej rozwodu, ehh nie chce wchodzić tam do pokoju, przeszkadza mi odór alkoholu oraz to że mówią że nic nie robię żeby cos poprawić.
to ja jestem najwazniejszy, czyż nie? dlatego nie dam się sprowodkować.

staaw - Nie 13 Mar, 2011 20:36

To się wypchać świeżym sianem mogą. To sprawa między Tobą a małżonką...
A co ona na te przygaduszki?

Marc-elus - Nie 13 Mar, 2011 20:37

Loczek, Ty masz nerwy, nie to żebym podburzał, ale ja bym nie pozwolił na coś takiego w swoim domu... Alkohol to pikuś w tym wszystkim...
loczek napisał/a:
nie dam się sprowodkować.

:brawo:

staaw - Nie 13 Mar, 2011 20:40

Marc-elus napisał/a:
Loczek, Ty masz nerwy, nie to żebym podburzał, ale ja bym nie pozwolił na coś takiego w swoim domu... Alkohol to pikuś w tym wszystkim...

Właśnie ja kombinuję w tym kierunku, by się odp******li, ale żeby małżonki za bardzo nie zrazić. Po trzeźwości jak się powie kilka słów prawdy, to inaczej trafia do natrętów...

W końcu to Loczek będzie z nią spał lub nie, a nie banda cioć i wujków.

szymon - Nie 13 Mar, 2011 20:43

staaw napisał/a:
A co ona na te przygaduszki?


nie było jej, mieszka sobie skarbuś 10km odemnie i 20km od rodziców :(

Tomoe - Nie 13 Mar, 2011 20:45

A ty mieszkasz u jej rodziców??? :shock:
staaw - Nie 13 Mar, 2011 20:45

To co rodzina żony robi w Twoim mieszkaniu, bo ja to już zgłupiałem...
Tomoe - Nie 13 Mar, 2011 20:47

No, ja też.... :roll:
Marc-elus - Nie 13 Mar, 2011 20:50

Cytat:
zbliżają się imieniny w przyszłym tygodniu mojej siostrzenicy, jak zwykle skończy się impreza na podłodze, bedą też teście bo moja siostra i brat mojej żony mają dziecko, czyli tą moją siostrzenicę. teściowa była i jest przeciwko mnie i wiem, że jak wypije to zacznie się do mnie dopie... rozmawiać będzie tonem jakim się normalnie nie rozmawia

staaw - Nie 13 Mar, 2011 20:55

Dzięki Marcelus, umknęło mi.
W tej sytuacji powiedzenie kilku słów by się "mamusia" nie interesowała nieswoimi sprawami szkód wielkich nie zrobi...

szymon - Nie 13 Mar, 2011 20:57

to zakręcone rodzinki moja i jej ale wytłumaczę:

ja mieszkam z rodzicami od urodzenia.
żona mieszka teraz w wynajętym mieszkaniu, wcześniej mieszkaliśmy z moimi rodzicami przez ponad dwa lata.
mam nadzieję że to zrozumieliście....

skąd teście w moim domu??
moja siostra oraz brat mojej żony mają dziecko.
mała skończyła własnie dwa latka i dlatego imprezka - libacja, pojechali, posprzatałem, resztki wylałem, niesamowita radość z wylewania ćwiartki niedopitej 0,7 zvrrv

PS
brat mojej żony jak i moja siostra nie mieszkają razem
ona drze ryja na wszystkich
on jet całkowicie nieodpowiedzialny

ale mam nadzieję że może kiedyś im się uda, życzę im tego z całego serca

Marc-elus - Nie 13 Mar, 2011 20:59

Eeee z pijanymi się nie rozmawia, jak teściowa jest na tyle bezczelna żeby takie rzeczy wygadywać jak Loczek mówi u niego pod dachem to musi być straszna jędza, awantura wisi w powietrzu.. Ja bym po prostu na drugi raz powiedział przed całym wydarzeniem że sobie nie życzę alkoholu, a jak tak gadają to i ich...
Jonesy - Nie 13 Mar, 2011 21:01

No masz gościu niefajnie. W obecnej sytuacji mogę doradzić jedynie telefon do małżonki i wproszenie się do niej na herbatkę. Teściowe i teściowie są okropni - coś o tym wiem - jak chlałem to mi wciąż wyszukiwali gdzie kitram puchy i butelki, a jak nie piję to co rusz się na ich "inwentarz" napotykam - wczoraj na ten przykład zostawiła (belfergor - matka mojej żony) pół butelki piwa i stało to pół butelki w kuchni pół dnia. Mogła to schować do lodówki, ale nie, do szafy, ale po co, wreszcie zanieść do pokoju, ale przecież dzięki temu miałbym spokojniejszy dzień. Za to jak mnie naszła, gdy chciałem to wlać do zlewu to kwiczała jak prosiak :)
Dzisiaj po kuchni się puchy walają. Ale pytałem żony, czy coś farby puściła po rodzinie i zarzeka się że nadal żyją w świadomości żem szczęśliwie pijący i praktykujący...

No życzę Ci niemniej powodzenia w tej batalii. Trzymam kciuki.

Wiedźma - Nie 13 Mar, 2011 21:02

loczek napisał/a:
skąd teście w moim domu??
moja siostra oraz brat mojej żony mają dziecko.
mała skończyła własnie dwa latka i dlatego imprezka

A więc to nie byli Twoi goście, mogłeś spokojnie ich olać i pójść sobie np do kina.

loczek napisał/a:
niesamowita radość z wylewania ćwiartki niedopitej 0,7 zvrrv

Oj, żeby Ci ta radość bokiem nie wyszła :nono:
Igrasz z ogniem, Loczuś :|

Jonesy - Nie 13 Mar, 2011 21:08

loczek napisał/a:
tdlatego imprezka - libacja, pojechali, posprzatałem, resztki wylałem, niesamowita radość z wylewania ćwiartki niedopitej 0,7 zvrrv

No to poradę z wyprawą do żony uważam za niebyłą...
loczek napisał/a:

PS
brat mojej żony jak i moja siostra nie mieszkają razem
ona drze ryja na wszystkich
on jet całkowicie nieodpowiedzialny

Mam podobnie- brat i jego żona. Też mają córeczką. Długi jak cholera, non stop pokłóceni, on wychodzi z chaty, wraca po tygodniu, czasami w garażu śpi. Ona jak go nie widzi pół godziny to wszystkich obdzwania... Szkoda gadać.

Jacek - Nie 13 Mar, 2011 21:09

loczek napisał/a:
nie boję się alkoholu tylko głupiego dogadywania

i słusznie,bo nie sam alkohol jest wrogiem
a to jak panujemy nad własnymi emocjami
loczek napisał/a:
mówią że nic nie robię żeby cos poprawić.

jak dla mnie,to dokonałeś coś wielkiego
i mówi ci to ten co wie ile do tego wysiłku potrzeba było

szymon - Nie 13 Mar, 2011 21:10

Wiedźma napisał/a:
więc to nie byli Twoi goście, mogłeś spokojnie ich olać i pójść sobie np do kina.


byłem na mitingu jak co niedziela, godzinę się pomęczyłem i teraz już jes ok, jeszcze coś baby chcą odemnie, sistra i mama ale olewam.... pójdę zajarać na podwórko...
na święta grudniowe będę już w nowym domku, mam nadzieję że wytrzymam.

Wiedźma napisał/a:
Igrasz z ogniem, Loczuś

mało kto mi tak mówił wcześniej :wysmiewacz:

staaw - Nie 13 Mar, 2011 21:15

loczek napisał/a:

Wiedźma napisał/a:
Igrasz z ogniem, Loczuś

mało kto mi tak mówił wcześniej

To słuchaj starszych :milczek:

Moja teściowa jak piłem obrabiała mi tyłek na cztery powiaty, ale jak przestałem, to mnie tłumaczyła że leki biorę i pić nie mogę. Jak powiedziałem publicznie że leków nie biorę a jestem alkoholikiem... ale były jaja :radocha:

szymon - Nie 13 Mar, 2011 21:20

staaw napisał/a:
ale były jaja
stary!!!!! u mnie dopiero były dzisiaj jaja

moi rodzice nie wiedza że chodze na aa na terapie itd, kochany synuś.... itd

teście powiedzieli mamie że chodze a ta jak wryta... nigdzie nie chodzi, to dobry chłopak, na AA chodza lumpy przecież a on jes kochany sysneczek....

tak to jest

staaw - Nie 13 Mar, 2011 21:27

:luzik: U Ciebie odwrotnie, ale też w dobrym kierunku...

Jak pijemy to wydaje się nam że nikt nie widzi że mamy problem
Jak nie pijemy i mówimy że mamy problem głupieją :lol2:

Pytanie "ile czasu nie możesz pić?" POWALAJĄCE

Marc-elus - Nie 13 Mar, 2011 21:31

loczek napisał/a:
nigdzie nie chodzi, to dobry chłopak, na AA chodza lumpy przecież a on jes kochany sysneczek

staaw napisał/a:
"ile czasu nie możesz pić?"

:rotfl:
Moi rodzice wiedzą że chodzę na terapie, do AA, ale teściowie nie... Podobno dziadek ze strony ojca mojej lubej był alko, nie dane mi było poznać bo odszedł na wieczny pijacki odpoczynek jakiś czas temu...

pterodaktyll - Nie 13 Mar, 2011 21:34

loczek napisał/a:
rodzice nie wiedza że chodze na aa na terapie itd, kochany synuś.... itd

teście powiedzieli mamie że chodze a ta jak wryta... nigdzie nie chodzi, to dobry chłopak, na AA chodza lumpy przecież a on jes kochany sysneczek....

tak to jest

sam żeś do takiej sytuacji doprowadził. Nie lepiej było żeby rodzice dowiedzieli się od Ciebie a nie od kogoś innego?

Mario - Nie 13 Mar, 2011 21:38

loczek napisał/a:
ale dzisiaj pogrzeb brata mamy, zapił się, także wódki nie będzie

W niedzielę ? :shock:

szymon - Nie 13 Mar, 2011 21:43

staaw napisał/a:
Pytanie "ile czasu nie możesz pić?" POWALAJĄCE


lepsze moje:
napij się jednego, jeszcze nikomu nie zaszkodziło :szok: :wysmiewacz:

szymon - Nie 13 Mar, 2011 21:44

Mario napisał/a:
pogrzeb brata mamy, zapił się, także wódki nie będzie

W niedzielę ?


a to jest problem, że w niedzielę?

szymon - Nie 13 Mar, 2011 21:45

pterodaktyll napisał/a:
sam żeś do takiej sytuacji doprowadził. Nie lepiej było żeby rodzice dowiedzieli się od Ciebie a nie od kogoś innego?


nie mam zwyczaju dawac ogłoszeń w lokalnej prasie

Mario - Nie 13 Mar, 2011 21:47

loczek napisał/a:
a to jest problem, że w niedzielę?

Dla mnie żaden. Po prostu sądziłem, że w niedzielę pogrzeby się nie odbywają. Ani w katolickim obrządku, ani świeckie. fsdf43t

pterodaktyll - Nie 13 Mar, 2011 21:52

loczek napisał/a:
nie mam zwyczaju dawac ogłoszeń w lokalnej prasie

Kontaktujesz się z rodzicami za pośrednictwem prasy? :mysli:

Marc-elus - Nie 13 Mar, 2011 21:57

Loczek, chyba czas żebyś zaczął coś robić ze swoją trzeźwością oprócz chodzenia na terapie czy AA.... Rodzicie nie wiedzą, akcja-libacja w domu("napij się jednego")... To nie pomaga, takie jest moje zdanie...
szymon - Nie 13 Mar, 2011 21:57

pterodaktyll napisał/a:
Kontaktujesz się z rodzicami za pośrednictwem prasy?

mam tylko specyficzne poczucie humoru, podobnie jak ty :okok:

Mario napisał/a:
Ani w katolickim obrządku, ani świeckie.

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/133356.html


bardzo się bałem tego dnia ale zleciało. pływanie w wannie teraz mam także musze was zostawić już...
24h

staaw - Nie 13 Mar, 2011 22:02

loczek napisał/a:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/133356.html

Aaaaa, to przepraszam.... Rozumiem, nie głosowałem na Pana, ale rzeczywiście, jak się wyborcy dowiedzą....
Lepiej nawet rodzicom nie mówić...

pterodaktyll - Nie 13 Mar, 2011 22:09

loczek napisał/a:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/133356.html

I kardynał się zgodził? :mysli:

szymon - Pon 14 Mar, 2011 07:27

pterodaktyll napisał/a:
I kardynał się zgodził?


dla tak znamienitego Pana nie potrzebna była zgoda.

Dzień Dobry,
ten tydzień będzie szczególny dla mnie. składam papiery odnośnie kredytu, ustalam rozdzielnosc majątkową.
dzień się zaczął wspaniale, jednak wiem, że w pracy może być różnie. po wczorajszym wmawiam sobie 5min, 5min... tylko nie dac sie sprowokować...

po co mi kredyt? jak najszybciej chce się wyprowadzić od rodziców i reszty rodziny, to dlatego.
ne chcę nigdzie uciekać, nie robię to dla nikogo tylko dla siebie, nie mogę znieść zachowania rodzinki, nie tylko w stosunku do mnie ale także nie podoba mi się to co sobą reprezentują, przydałaby im sie kilka rozmów z psychologiem, niektórym nawet z psychiatrą :wysmiewacz:

także trzymajcie kciuki za loczka, cel to wprowadzić się do końca roku, jak Bóg da to może nawet wcześniej.
PS
kawa nadal aktualna

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 07:30

loczek napisał/a:
także trzymajcie kciuki za loczka, cel to wprowadzić się do końca roku, jak Bóg da to może nawet wcześniej.

...permanentnie życzę powodzenia... i trzymam kciuki... trzymaj Loczek... :okok:

staaw - Pon 14 Mar, 2011 07:54

Spać samemu i być budzonym przez mamę i teściową.... rozumiem Ciebie.

Życzę powodzenia, trzymaj się Loczku, 24 godziny składają się właśnie z pięciominutówek :okok:

Wiedźma - Pon 14 Mar, 2011 07:57

Uważam, Loczku, że decyzja o kredycie jest zbyt pochopna w Twojej obecnej sytuacji.
Alkoholizm, terapia, niepewność pracy... To nie jest czas na zaciąganie poważnych zobowiązań.
Przecież nie musisz się wyprowadzać od razu do własnego domu.
Skoro już tak bardzo nie możesz wytrzymać z rodziną, wynajmij coś skromnego, choćby sam pokój.
Najpierw terapia, później życiowe rewolucje - taka jest bezpieczna kolejność.

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 08:06

Wiedźma napisał/a:
Najpierw terapia, później życiowe rewolucje - taka jest bezpieczna kolejność.

...a jeśli częścią terapii jest pozbycie się wyzwalaczy (teściowa, matka, etc...) :bezradny: fakt, ze kredyt to "niebezpieczny teren" i postawienie "na jedną kartę", ale może Loczek z "nożem na gardle" będzie działał racjonalnie...?

Wiedźma - Pon 14 Mar, 2011 08:10

ZbOlo napisał/a:
a jeśli częścią terapii jest pozbycie się wyzwalaczy (teściowa, matka, etc...)

Dlatego podpowiedziałam mu bezpieczniejsze rozwiązanie -
wynajęcie jakiegoś kąta zamiast pakowania się w kredyt.
Przecież taki kredyt - zwłaszcza jeśli nastąpią problemy ze spłatą -
to dopiero stresor! (czytaj wyzwalacz)

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 08:12

Wiedźma napisał/a:
to dopiero stresor! (czytaj wyzwalacz)

...i to bardzo wielki! Długi to duży stres, wiem bo sam je zapijałem... :(

staaw - Pon 14 Mar, 2011 08:13

Wiedźma napisał/a:

Przecież taki kredyt - zwłaszcza jeśli nastąpią problemy ze spłatą -
to dopiero stresor! (czytaj wyzwalacz)

Tośmy mu kilka stron wcześniej tłumaczyli. Uparł się :bezradny:
Teraz zaczynam rozumieć dla czego.

szymon - Pon 14 Mar, 2011 08:36

kochani,
wy wszyscy macie rację, jednak nie będe robił kroku w tył by później zrobic dwa szybkie do przodu. jest to już postanowione i nie namawiajcie mnie do zmiany decyzji.
myslałem nad tym już dwa miesiące i decyzji nie zmienie.

z mieszkaniem do wynajęcia tez myślałem ale nie będę płacił za wydanjem jak mam ponad 200m2 swojego, dla mnie byłoby to wyrzucenie pieniędzy w błoto.

macie ogromne doświadczenie, z którego korzystam, dzięki że jesteście.
przypomnijcie sobie jaki byłem dwa miesiące temu, jaki jestem teraz.

staaw - Pon 14 Mar, 2011 08:41

Jak tam u Ciebie na rynku nieruchomości? W razie kłopotów ze spłatą da się wynająć pięterko? Wiesz, nawet przez ostatnią ratę można stracić dom...

Po za tym, ja naprawdę zacząłem trzeźwieć kiedy na Wielkanoc miałem 100 zł na całe święta. I chyba to były pierwsze prawdziwe święta odkąd pamiętam.
Moja decyzja, moje błędy i moje sukcesy. Żadna mamusia nie będzie mieszać...

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 08:50

loczek napisał/a:
przypomnijcie sobie jaki byłem dwa miesiące temu, jaki jestem teraz.

...to fakt - nastąpiła zmiana...
loczek napisał/a:
macie ogromne doświadczenie

...20 lat w resorcie... ;)

pterodaktyll - Pon 14 Mar, 2011 09:39

loczek napisał/a:
cel to wprowadzić się do końca roku,

Cel uświęca środki......... :okok:

pterodaktyll - Pon 14 Mar, 2011 09:41

loczek napisał/a:
z mieszkaniem do wynajęcia tez myślałem ale nie będę płacił za wydanjem jak mam ponad 200m2 swojego, dla mnie byłoby to wyrzucenie pieniędzy w błoto

Zrobiłem niedawno to samo i ani przez chwilę tego nie żałuję. Mam nadzieję, że i Tobie się uda :)

Wiedźma - Pon 14 Mar, 2011 11:32

pterodaktyll napisał/a:
Zrobiłem niedawno to samo i ani przez chwilę tego nie żałuję.

Ale Ty już byłeś po odpowiednio wyterapeutyzowany i staż jakiś trzeźwościowy mający.
A Loczuś dopiero startuje.

staaw - Pon 14 Mar, 2011 11:34

Wiedźma napisał/a:
A Loczuś dopiero startuje.

Ale to już trzecie mistrzostwa, trochę mimochodem MUSIAŁ się nauczyć. Przynajmniej pychę schować... Uda mu się :mysli:

baca - Pon 14 Mar, 2011 11:40

Loczek! Słuchaj Wiedźmy! Z kredytem sie nie wyrywaj, masz czas! Wynajmij lokum, spadaj z rodzinki.
Powodzenia!
Hej!

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 11:41

Wiedźma napisał/a:
A Loczuś dopiero startuje.

"...co nie zabije, to wzmocni..."

baca - Pon 14 Mar, 2011 11:45

Zbolo-- ten slogan neguję! Jest bez sęsu! Hej!
ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 11:52

baca napisał/a:
Zbolo-- ten slogan neguję! Jest bez sęsu! Hej!

...Twoja wola Baco... :bezradny:

Mario - Pon 14 Mar, 2011 12:50

baca napisał/a:
Z kredytem sie nie wyrywaj, masz czas! Wynajmij lokum,

To odrobinę nieracjonalne. Po kiego płacić komuś czynsz, skoro ma sie swoje niedokończone 200 m kw.
Te tysiąc z kawałkiem, lepiej chyba wpłacać jako ratę do banku.

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 12:54

Mario napisał/a:
Te tysiąc z kawałkiem, lepiej chyba wpłacać jako ratę do banku.

...masz rację! Zawsze to płacisz za swoje, na swoje....

aazazello - Pon 14 Mar, 2011 12:55

Mario napisał/a:
baca napisał/a:
Z kredytem sie nie wyrywaj, masz czas! Wynajmij lokum,

To odrobinę nieracjonalne. Po kiego płacić komuś czynsz, skoro ma sie swoje niedokończone 200 m kw.
Te tysiąc z kawałkiem, lepiej chyba wpłacać jako ratę do banku.

Masz rację Mario, o tyle o ile sytuacja finansowa biorącego kredyt jest stabilna. Z tego , co pisze loczek o swojej pracy, jego sytuacji nie nazwałbym stabilną i jest to eufemizm. Jak będzie radził sobie loczek , z niewielkim stażem abstynencji, jeśli straci pracę i nie znajdzie szybko nowej? Bank będzie ponaglać do spłaty. Kto lub co może szybko ukoić jego strach?

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 13:06

aazazello napisał/a:
Jak będzie radził sobie loczek , z niewielkim stażem abstynencji, jeśli straci pracę i nie znajdzie szybko nowej? Bank będzie ponaglać do spłaty. Kto lub co może szybko ukoić jego strach?

....czyli nie ma prawa do optymizmu?... Jak człowiek wchodzi na lód z myślą, że upadnie - to na 100% się wyłoży....

Mario - Pon 14 Mar, 2011 13:47

aazazello napisał/a:
Kto lub co może szybko ukoić jego strach?

To oczywiste. Biała Pani.

Ale Loczek jest już na tyle dużym chłopcem, że chyba takie ryzyko w swoich planach przewidział.

aazazello - Pon 14 Mar, 2011 14:24

ZbOlo napisał/a:
czyli nie ma prawa do optymizmu?... Jak człowiek wchodzi na lód z myślą, że upadnie - to na 100% się wyłoży

Ma prawo do optymizmu, jak najbardziej, tylko czy teraz, w tej chwili, na tym etapie jest jemu potrzebne dodatkowe ryzyko.

Mario napisał/a:
aazazello napisał/a:
Kto lub co może szybko ukoić jego strach?

To oczywiste. Biała Pani.

Ale Loczek jest już na tyle dużym chłopcem, że chyba takie ryzyko w swoich planach przewidział.

Mario...

Mario - Pon 14 Mar, 2011 14:47

aazazello napisał/a:
Mario

Tak ?

aazazello - Pon 14 Mar, 2011 14:49

Jesteś zbyt inteligentny, abym musiał kończyć ;)
Mario - Pon 14 Mar, 2011 14:52

Cytat:
Jesteś zbyt inteligentny

Poważnie tak sadzisz ? W takim razie szkoda, że nie jestes kobietą :| :|

aazazello - Pon 14 Mar, 2011 14:54

Mario napisał/a:
W takim razie szkoda, że nie jestes kobietą

Sorki Mario, aż tak bardzo ciebie nie lubię :mgreen:

Mario - Pon 14 Mar, 2011 15:03

aazazello napisał/a:
Sorki Mario

Nie szkodzi. Po prostu mi przykro, że jak juz we mnie ktos jakąs zalete zauważy , to jest to facet.
Staram sie tu błyszczeć juz tak długo............ a tu nic :|
A warto by jakąs alkoholiczkę na cokolwiek wyrwać. Nawet, na niesprawdzalną w wirtualnym świecie inteligencję :bezradny:

aazazello - Pon 14 Mar, 2011 15:09

Mario napisał/a:
A warto by jakąs alkoholiczkę na cokolwiek wyrwać

Widać twój czar tylko w realu działa. Jeżeli coś idzie nie tak, bądź elastyczny, zmieniaj metody i sposoby Mario. :mgreen:

Mario - Pon 14 Mar, 2011 15:12

aazazello napisał/a:
Jeżeli coś idzie nie tak, bądź elastyczny, zmieniaj metody i sposoby Mario.

Poradż coś :?

Tomoe - Pon 14 Mar, 2011 15:27

Mario napisał/a:
alkoholiczkę na cokolwiek wyrwać


Oj, naiwny, naiwny...
Alkoholiczkę?
Na "cokolwiek"??? :glupek:

Na "cokolwiek" to się wyrywa nowicjuszki - przy popielniczce, w przerwie mityngu...

ZbOlo - Pon 14 Mar, 2011 15:29

Tomoe napisał/a:
Oj, naiwny, naiwny...
Alkoholiczkę?
Na "cokolwiek"???

...chyba nie tak łatwo... ;)

szymon - Pon 14 Mar, 2011 16:17

Mario napisał/a:
aazazello napisał/a:
Kto lub co może szybko ukoić jego strach?

To oczywiste. Biała Pani.

Ale Loczek jest już na tyle dużym chłopcem, że chyba takie ryzyko w swoich planach przewidział.


moja pani ma kruczo czarne włosy

szymon - Pon 14 Mar, 2011 16:21

nauczyłem się żyć dniem dzisiejszym i tak będe robił dalej

wcześniej się wylało mleko? to nie płacze już nad nim
za miesiąc cos się stanie nieprzewidywalnego? zobaczymy wtedy...

Mario - Pon 14 Mar, 2011 16:58

Cytat:
moja pani ma kruczo czarne włosy

Nie Kolego. Twoja pani to Biała Pani.Wprawdzie chwilowo z Nią nie "sypiasz" ale Ona o Tobie pamieta.
I to Ona Cie pocieszy w razie niepowodzeń. W pocieszaniu to Ona jest pierwsza fsdf43t

szymon - Pon 14 Mar, 2011 17:16

juz nie pierd...lcie o białbych myszkach i o szczurach w koronie
doskonale wiem o czym pisałeś, co chciałeś mi przekazać, dziękuję za to bo wiem kim jestem.

ja ironicznie odpisałem bo nie samym alkoholizmem człowiek żyje, taki HydePark tutaj zrobiłem chwilowy...

Kulfon - Pon 14 Mar, 2011 17:35

Mario napisał/a:
Nie Kolego. Twoja pani to Biała Pani.Wprawdzie chwilowo z Nią nie "sypiasz" ale Ona o Tobie pamieta.
I to Ona Cie pocieszy w razie niepowodzeń. W pocieszaniu to Ona jest pierwsza


Cytat:
juz nie pierd...lcie o białbych myszkach i o szczurach w koronie
doskonale wiem o czym pisałeś, co chciałeś mi przekazać, dziękuję za to bo wiem kim jestem.


oj, loczus, loczus, coz to za zlosc w tobie siedzi :szok:

Mario - Pon 14 Mar, 2011 18:04

Cytat:
juz nie pierd...lcie

Oj, przecież chciałem dobrze cf2423f

Marc-elus - Pon 14 Mar, 2011 18:05

Kulfon napisał/a:
Mario napisał/a:
Nie Kolego. Twoja pani to Biała Pani.Wprawdzie chwilowo z Nią nie "sypiasz" ale Ona o Tobie pamieta.
I to Ona Cie pocieszy w razie niepowodzeń. W pocieszaniu to Ona jest pierwsza


Cytat:
juz nie pierd...lcie o białbych myszkach i o szczurach w koronie
doskonale wiem o czym pisałeś, co chciałeś mi przekazać, dziękuję za to bo wiem kim jestem.


oj, loczus, loczus, coz to za zlosc w tobie siedzi :szok:

Nie przesadzaj Kulfi, na forum wiele osób o wiele bardziej nerwowo reaguje, ale im nikt nie mówi że są nerwowi, bo przy tym stażu trzeźwienia już nie wypada :wysmiewacz:
Tak to jest, człowiek nie pije miesiąc czy dwa to każde jego słowo jest analizowane, przy byle czym to "nerwowy jest". A taka Tomoe jak mi piszę "co ty facet pieprzysz?" to oaza spokoju? :lol:

szymon - Pon 14 Mar, 2011 18:11

chłopaki..... szanuje was bardzo, ale jak mi jedziecie białymi gryzoniami?
dzisiaj jest troszkę gorszy dzień może, rano fajnie się zapowiadało a teraz jest troszke gorzej...

może dlatego, że zrobiłem odpis aktu małżeństwa a pani, która mi to dawała doskonale mnie zna... i troszkę jej powiedziłem za dużo... :milczek:

a krytykę miło przyjmuję

aazazello - Pon 14 Mar, 2011 18:12

Kulfon napisał/a:
coz to za zlosc w tobie siedzi

The Day After?
Ja zawsze tak mam. Bardziej lub mniej, ale zawsze.

Kulfon - Pon 14 Mar, 2011 18:24

Marc-elus napisał/a:
Nie przesadzaj Kulfi, ...


nic nie przesadzam :mgreen:
zwrociclem uwage tylko na to iz po wypowiedzi loczka mozna zauwazyc, ze zlosc w nim siedzi,
a czy on nerwowy jest to nie mam pojecia,
a zlosc to i "wyjadaczowi trzezwosci" flaszke podsuwa pod nos

Kulfon - Pon 14 Mar, 2011 18:29

Cytat:
The Day After?
Ja zawsze tak mam. Bardziej lub mniej, ale zawsze.


u mnie jak juz czasami sie zdazy, to dojrzewa przez kilka dni :uoee:

szymon - Pon 14 Mar, 2011 20:47

Kulfon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Nie przesadzaj Kulfi, ...



a zlosc to i "wyjadaczowi trzezwosci" flaszke podsuwa pod nos


eee tam flaszkę odrazu, nie piłem kakao przez jakieś 5 lat, zreszta nie pamiętam i tak chodziłem po kuchni aż wymyśliłem kakao, jest radość

KICAJKA - Pon 14 Mar, 2011 21:04

loczek napisał/a:
wymyśliłem kakao, jest radość
Zawiera magnez jak czekolada ;)
Marc-elus - Pon 14 Mar, 2011 21:12

KICAJKA napisał/a:
loczek napisał/a:
wymyśliłem kakao, jest radość
Zawiera magnez jak czekolada ;)

To samo pomyślałem, żeby mieć siłę na znoszenie teściowej-zołzy to musisz mieć mocny układ nerwowy. ;)

szymon - Pon 14 Mar, 2011 21:25

Marc-elus napisał/a:
musisz mieć mocny układ nerwowy. ;)


tak naprawdę nie mam żalu do nikogo, nikt celowo nie chce mi zrobić nazłość, każdy chce dobrze dla syna, córki, brata czy siostry...
tylko tak w życiu jakos wychodzi...

tylko jeszcze zaakceptuje w firmie dwie, może trzy osoby i już będę święty.

staaw - Pon 14 Mar, 2011 21:34

A jak tam z przełożonym, co zastraszać Cię chciał?
szymon - Pon 14 Mar, 2011 21:55

staaw napisał/a:
A jak tam z przełożonym, co zastraszać Cię chciał?


kolego powiem ci tak, że myślałem też nad tym długo i wymyśliłem tak:

1. dlaczego mam z nim dyskutować i udawadniać mu że rzeka płynie do morza a nie do zakopanego?
2. po co mam z nim dyskutować i zniżać się do jego poziomu? ciężko jest chodzić na kolanach :wysmiewacz:
3. kupę robimy taką samą, niczym się nie różnimy, także dałem spokój
4. dam też czas czasowi bo to jest bardzo dobre dla mnie i dla otoczenia
5. zdanie moje zna, jak mnie zwolni to mnie zwolni, hehe

trzymajcie się!!

staaw - Pon 14 Mar, 2011 21:58

Bardzo mądrze wymyśliłeś. Kiedy dasz się zniżyć do jego poziomu, pokona cię rutyną. Do Twojego poziomu nie doskoczy :okok:
pterodaktyll - Pon 14 Mar, 2011 22:38

Wiedźma napisał/a:
Ty już byłeś po odpowiednio wyterapeutyzowany i staż jakiś trzeźwościowy mający.
A Loczuś dopiero startuje.

To nie ma nic do rzeczy. Ważny jest odpowiednio postawiony cel trzeźwienia a mam wrażenie, że on to dobrze planuje. Poza tym już trzeci raz startuje do tej trzeźwości i niemożliwe jest moim zdaniem, żeby był taki "zielony". Coś przecież musiał zapamiętać z poprzednich nieudanych startów.

Kulfon - Pon 14 Mar, 2011 22:46

Cytat:
Coś przecież musiał zapamiętać z poprzednich nieudanych startów.


... zeby wiecej nie ladowac :mysli:

pterodaktyll - Pon 14 Mar, 2011 22:51

Kulfon napisał/a:
zeby wiecej nie ladowac

Żeby się nie rozwalić przy kolejnym lądowaniu :p

szymon - Wto 15 Mar, 2011 06:18

no właśnie, teraz przyjanmniej mam spadochron z bagażem doświadczenia
Mario - Wto 15 Mar, 2011 08:52

pterodaktyll napisał/a:
Coś przecież musiał zapamiętać z poprzednich nieudanych startów

Sratatataaaaaaaaaa. Żeby pamięć o poprzednich startach miała jakies znaczenie, to byłbyś Pteruś przestał pić z dobre 20 lat temu.
A jakos mimo pamięci nie do końca wyszło. Ciekawym dlaczego :mgreen:

ZbOlo - Wto 15 Mar, 2011 08:54

Mario napisał/a:
Ciekawym dlaczego

...bo może pamiętał tylko to "COŚ", a to "COŚ" było za małe...

szymon - Wto 15 Mar, 2011 10:35

witam,
pozwoliłem sobie przeczytać wasze pierwsze posty tutaj.
i tak stojac z boku stwierdzam, że bardzo podobnie startowaliście, trzymam kciuki za Was tak jak wy za mnie.
jest nerwowość, załamanie, nieporadność jakaś w w tym wszystkim ale po 6 miesiacach, po roku zaczyna się dopiero takie trzeźwe życie, takie sa moje obserwacje.

pozdrawiam

ZbOlo - Wto 15 Mar, 2011 10:58

loczek napisał/a:
po roku zaczyna się dopiero takie trzeźwe życie, takie sa moje obserwacje.

...celne spostrzeżenia... rok trzeźwienia zmienia alkoholika - jest bardziej okrzepły - aczkolwiek nie tak twardy jak skała... ja po dwóch latach też podobnie oceniam swoją drogę...

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 11:07

Mario napisał/a:
Żeby pamięć o poprzednich startach miała jakies znaczenie, to byłbyś Pteruś przestał pić z dobre 20 lat temu.
A jakos mimo pamięci nie do końca wyszło. Ciekawym dlaczego

A dlatego drogi kolego, że ja wystartowałem po raz pierwszy i.....jak do tej pory jakoś lecę

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 11:17

loczek napisał/a:
teraz przyjanmniej mam spadochron z bagażem doświadczenia

A otworzy Ci się jak będziesz musiał z niego skorzystać? :mysli:

Wiedźma - Wto 15 Mar, 2011 11:23

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Ty już byłeś po odpowiednio wyterapeutyzowany i staż jakiś trzeźwościowy mający.
A Loczuś dopiero startuje.

To nie ma nic do rzeczy. Ważny jest odpowiednio postawiony cel trzeźwienia a mam wrażenie, że on to dobrze planuje. Poza tym już trzeci raz startuje do tej trzeźwości i niemożliwe jest moim zdaniem, żeby był taki "zielony". Coś przecież musiał zapamiętać z poprzednich nieudanych startów.

Mówimy o dwóch różnych sprawach, Ptero.
Ty o racjonalizmie, a ja o emocjach.
I tak jak emocje są dla alkoholika realnym zagrożeniem,
tak racjonalizm nie daje żadnej gwarancji na uniknięcie tego niebezpieczeństwa.

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 12:19

Wiedźma napisał/a:
Mówimy o dwóch różnych sprawach, Ptero.

Mówimy o tym samym tyle tylko, że ja nie widzę przeszkód aby on równolegle realizował swój cel i terapię (oczywiste dla mnie, że bez jednego nie ma drugiego i mam nadzieję dla niego też) a Ty sugerujesz żeby zrobił najpierw jedno a potem drugie. Moim zdaniem takie postawienie celu trzeźwienia ma większy sens, bo służy jakiemuś konkretnemu celowi i daje w perspektywie czasu wymierne efekty i temu podporządkowane są wszystkie działania. Mogę tylko dodać, że w moim wypadku podobny cel skutecznie wyeliminował chęć powrotu do nałogu, bo najzwyczajniej w świecie nie miałem na to czasu, zajęty załatwianiem wszystkiego co było z tą budową związane (kredytów też). Dlaczego Loczkowi ma się nie udać? W końcu to wszystko od niego zależy a z bankami zawsze można renegocjować warunki spłaty, co nie znaczy, że mu tego życzę :)

szymon - Wto 15 Mar, 2011 15:16

tak, tak macie rację.

jedno i drugie, jednak kazdy ma inna sytuację. nie można dopasować definicji do danego osobnika.

na kredyt mam sposób taki że zablokuję cześć kasy po to żeby spłacać kredyt kredytem.
w razie wpadki z pracą będe miał jakiś czas na szukanie nowej.

co w razie zapicia? odkad przestełem jeszcze nie miałem takiego momentu by wyzwalacz mnie przerósł. pić się chce jak każdemu, jak psu ruchac ale i to da się opanować.

pomaga mi w tym kilka rzeczy, osób:
- żona
- forum
- tera
- AA
- kredyt
- parca (ale w drugim kierunku też działa)
- niesamowita chęć zamieszkania w swoim domku jak najwczesniej

Wiedźma - Wto 15 Mar, 2011 18:23

pterodaktyll napisał/a:
Dlaczego Loczkowi ma się nie udać?

Ależ ja mu życzę z całego serca, żeby sie udało!
Tym niemniej przestrzegam przed brawurowymi posunięciami, bo widzę zagrożenie.

anakonda - Wto 15 Mar, 2011 18:30

Wiedźma napisał/a:
Ty o racjonalizmie, a ja o emocjach.


tu sie z Wiedźma, zgodze nie bez uzasadnienia (zapewne poparte wieloma praktykami z zycia ) pisza wszedzie aby alkoholik podejmowal wazne zyciowe decyzje minmum rok po przestaniu picia....

Ula - Wto 15 Mar, 2011 19:37

anakonda napisał/a:
tu sie z Wiedźma, zgodze nie bez uzasadnienia (zapewne poparte wieloma praktykami z zycia ) pisza wszedzie aby alkoholik podejmowal wazne zyciowe decyzje minmum rok po przestaniu picia


I tu sie zgadzam po roku, tak mi powiedziano po skonczonej terapi...

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 20:36

anakonda napisał/a:
pisza wszedzie aby alkoholik podejmowal wazne zyciowe decyzje minmum rok po przestaniu picia.

Ula napisał/a:
tu sie zgadzam po roku, tak mi powiedziano po skonczonej terapi...
widac jestem wyjątkiem w tej regule. Zostałem zmuszony do podejmowania bardzo ważnych decyzji życiowych już po 6 miesiącach i jakoś to przeżyłem :bezradny:
Mysza - Wto 15 Mar, 2011 20:38

pterodaktyll napisał/a:
widac jestem wyjątkiem w tej regule. Zostałem zmuszony do podejmowania bardzo ważnych decyzji życiowych już po 6 miesiącach i jakoś to przeżyłem

Widać teorie własnymi drogami, a życie swoją...... :)

anakonda - Wto 15 Mar, 2011 20:42

akurat to mozna poczytac w ksiazkach o alkoholikach poparte relacjami przezyciami... pterodaktyll, byc moze jest wyjatkiem od reguly czas pokaze :d
Mysza - Wto 15 Mar, 2011 20:49

anakonda napisał/a:
akurat to mozna poczytac w ksiazkach

kilka razy już, na tym forum krytykowałes, że co innego książki, poradniki i broszury, a co innego życie......jakis niekonsekwentny jesteś dzisiaj Anakondo :P

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 20:51

anakonda napisał/a:
pterodaktyll, byc moze jest wyjatkiem od reguly

Czyli ją potwiedzam :)

anakonda - Wto 15 Mar, 2011 20:59

myszaczek napisał/a:
ilka razy już, na tym forum krytykowałes, że co innego książki, poradniki i broszury, a co innego życie......jakis niekonsekwentny jesteś dzisiaj Anakondo



Kazdy moze sie mylic co nie oznacza ze zamierzam zyc w/g jakis tam ksiazek broszur choc wiedzy nigdy nie zamalo:D

Wiedźma - Wto 15 Mar, 2011 21:14

Cytat:
widac jestem wyjątkiem

A skoro tak, to nie możesz stawiać siebie za przykład Loczkowi.
Bo a nuż Loczek wyjątkiem nie jest...? :mysli:

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 21:16

Wiedźma napisał/a:
skoro tak, to nie możesz stawiać siebie za przykład Loczkowi.
Bo a nuż Loczek wyjątkiem nie jest.

To demagogia........... :bezradny:

Borus - Wto 15 Mar, 2011 21:31

anakonda napisał/a:
choc wiedzy nigdy nie zamalo:
...za mało wiedzy, to bardzo częste zjawisko 8|

raczej nigdy jej nie jest za dużo... :mysli:

szymon - Wto 15 Mar, 2011 21:45

nie wiem czemu ale mam za***isty chumor pomimo grypska (syropu nie pije)
wiem tez że jutro bedę miał nieco gorszy chumorek...

ps1
fajnie to wszystko opisujecie, o tym roku, o poczekaniu, a daniu czasu czasowi...
nie mam wyjścia i dlatego taką droge wybrałem.
ps2
częśto słysze sponsor na mitingach a głupio mi jest pytac kolegów... kto to jest?


czesc!

anakonda - Wto 15 Mar, 2011 21:47

loczek napisał/a:
częśto słysze sponsor na mitingach a głupio mi jest pytac kolegów... kto to jest?


taki mentor ktory ci moze poprowadzic przez kroki AA i nie tylko oczywiscie musi byc to osoba tej samej plci :P (tak sugeruja) oraz kupe czasu trzezwa w pelnym slowa tego znaczeniu

staaw - Wto 15 Mar, 2011 21:55

Sponsor to gość do którego możesz zadzwonić o 3:15 rano jak Ci na flaszkę ochota przyjdzie. Nie przyniesie, ale ze łba wybić się postara :lol2:
Maja - Wto 15 Mar, 2011 22:42

Cytat:

Maja jestes tylko pyłkiem w wszechświecie

hej Anakonda:)
przefrunał mi tutaj ten tekst...czy mam go potraktować personalnie? 8|
a może tu jakaś inna Maja sobie fruwa? 8|

Marc-elus - Wto 15 Mar, 2011 22:45

Maja napisał/a:
Cytat:

Maja jestes tylko pyłkiem w wszechświecie

hej Anakonda:)
przefrunał mi tutaj ten tekst...czy mam go potraktować personalnie? 8|
a może tu jakaś inna Maja sobie fruwa? 8|


Chodziło o Ciebie :lol: a dokładniej to taki chwyt, Anakonda tak to zrobił że każdy z użytkowników forum widzi tam swój nick. Ja więc widzę "Marc-elus jesteś pyłkiem we wszechświecie".
Uważaj na "Piwnice", tam sobie robią wiele żartów w tym stylu :)

pterodaktyll - Wto 15 Mar, 2011 22:46

Maja napisał/a:
..czy mam go potraktować personalnie?

oczywiście że nie.............nie przejmuj się bydle czym :)

yuraa - Wto 15 Mar, 2011 22:47

nie bierz Maju tego do siebie, Anakonda wszystkich tak traktuje.
ja widze: yuraa jestes tylko pyłkiem......
co najciekawsze on sam widzi; anakonda jestes tylko pyłkiem...
taki trick netowy

Maja - Wto 15 Mar, 2011 23:04

eeee,no luzik:) nie odebrałam tego jako napaść na godność osobistą,a raczej jako pewną osobliwość...
ale dziękuję za wyjaśnienia Kochani:) w sumie fajny trick:)

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 00:09

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
skoro tak, to nie możesz stawiać siebie za przykład Loczkowi.
Bo a nuż Loczek wyjątkiem nie jest.

To demagogia........... :bezradny:

Przykro mi, że tak postrzegasz moją troskę o Loczka :|

szymon - Śro 16 Mar, 2011 06:33

Wiedźma napisał/a:
Przykro mi, że tak postrzegasz moją troskę o Loczka :|


jest to bardzo miłe i dodatkowo motywuje jak stare wygi wspierają loczka, motywuja do dalszej paracy, pomagają sie rozwijać.
jestem tutaj dopiero dwa miesiące a tyle już sie dowiedziałem, tyle wsparcia otrzymałem od was. 34vcdc i już nie jestem zvx54gs słucham siebie i swojego wnętrza.

niekiedy dostaję po uszach jednak po chwili okazuje się że wcale nie, że robicie coś bezinteresownie i pomagacie tylu ludziom. :brawo:

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 06:44

Dobry Loczek, grzeczny Loczek h65hj
staaw - Śro 16 Mar, 2011 07:01

loczek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Przykro mi, że tak postrzegasz moją troskę o Loczka

jest to bardzo miłe i dodatkowo motywuje jak stare wygi wspierają loczka,

Wiedźma napisał/a:
Dobry Loczek, grzeczny Loczek h65hj

:szok: Za mniejsze rzeczy bywało miotłą po plecach a tu.... g45g21

loczek napisał/a:

motywuja do dalszej paracy, pomagają sie rozwijać.
jestem tutaj dopiero dwa miesiące a tyle już sie dowiedziałem, tyle wsparcia otrzymałem od was. 34vcdc i już nie jestem zvx54gs słucham siebie i swojego wnętrza.
niekiedy dostaję po uszach jednak po chwili okazuje się że wcale nie, że robicie coś bezinteresownie i pomagacie tylu ludziom.
Sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo Ty mi pomagasz... To działa w obie strony, zmusza do myślenia, refleksji nad sobą...
Kiedyś się odwdzięczysz, mówiąc to następnym loczkom, załamanym, żałującym że się urodzili...
:okok:

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 07:17

staaw napisał/a:
:szok: Za mniejsze rzeczy bywało miotłą po plecach a tu.... g45g21

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ :mgreen:
...czy jakoś tak...

staaw - Śro 16 Mar, 2011 07:19

Wiedźma napisał/a:
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ
...czy jakoś tak...

Podejrzewam że to instynkt :milczek:

Idę zaraz na chlebuś zarabiać. Miłego dnia :buzki:

szymon - Śro 16 Mar, 2011 07:26

staaw napisał/a:
Sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo Ty mi pomagasz... To działa w obie strony, zmusza do myślenia, refleksji nad sobą...
Kiedyś się odwdzięczysz, mówiąc to następnym loczkom, załamanym, żałującym że się urodzili...

_________________


Wszystko dla Twej miłości
Wszystkie świata radości
Wszystko by jej nie stracić
Wszystko za te słowa dwa

bo jak to działa, że jedno siedzi w łodzi, drugie w wawie, trzecie gdzieś koło fabryki nawozów, i innie gdzieś tam... a czuję taką bliskość, jak od brata czy siostry.

jest to bardzo ciekawe spostrzeżenie, że pomimo że z nikim nie rozmawiałem telefonicznie, nie spotykalem się, nie wiem jak wygladacie to mam wilki szacunek dla was, dla tego co sobą reprezentujecie, w jaki sposób odpisujecie tym początkującym i tym z dużym stażem.

mam taką nieodparta chęć niesienia pomocy, ale jestem pełen obaw że moje podpowiedzi czy rady mogą pokierować kogoś zamiest w prawo lub w lewo na rozdrożu wejdzie prosto w kapliczkę. jeszcze nie jest ten czas, kiedyś nadejdzie i mam nadzieję że ktoś mi powie dziekuję.

chciało by się zyczyć wam wszystkim kolejnych rocznic, jednak życzę wam jak najmniej wyzwalaczy, no i 24h.

yuraa - Śro 16 Mar, 2011 07:42

:)
tak to dziala Loczku od bardzo dawna,
kiedy w 1935 Bill W. za posrednictwem innych ludzi umówił sie na rozmowe z dr. Bobem ten był bardzo sceptyczny.
- jestem beznadziejnym alkoholikiem, najlepsi specjaliści nie zdolali mi pomóc, nie wiem doprawdy jak pan mógłby tego dokonać.
-alez panie doktorze, to nieporozumienie, chcem z panem porozmawiac by pomóc sobie.

i przegadali kilka godzin, zauwazajac ze dzieki tej rozmowie odeszła im chęć picia.

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 13:41

loczek napisał/a:
mam taką nieodparta chęć niesienia pomocy, ale jestem pełen obaw że moje podpowiedzi czy rady mogą pokierować kogoś zamiest w prawo lub w lewo na rozdrożu wejdzie prosto w kapliczkę. jeszcze nie jest ten czas, kiedyś nadejdzie i mam nadzieję że ktoś mi powie dziekuję.

Jeszcze masz na to czas, Loczku. Najpierw pomóż sobie.
Zauważ, pomoc innym jest ujęta dopiero w ostatnim kroku AA.
No ale widzę, ze to rozumiesz :)

ZbOlo - Śro 16 Mar, 2011 13:58

loczek napisał/a:
mam taką nieodparta chęć niesienia pomocy

...na początku mojej drogi też miałem takie "apostolskie" myśli... chciałem podchodzić do kolesi spod sklepu i ściągać ich na terapię albo na mityngi, na szczęście mi przeszło. Teraz wiem, że zbyt mało jeszcze wiem, by pomagać... chociaż "chodzi mi po głowie" myśl zostania psychologiem, ale zobaczymy (może to jeszcze echa mojej misyjności)...

rufio - Śro 16 Mar, 2011 15:06

loczek napisał/a:
mam wilki

Ano masz i to groźne bo długo potrafia czekac na okazje a jak juz ja zwietrzą to dopiero jest księżyc i sfora spada na ofiare . A co bliskości to to jeszcze się 'nabliskasz" :szok: :evil2" :wysmiewacz:

pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 15:40

Wiedźma napisał/a:
Dobry Loczek, grzeczny Loczek

staaw napisał/a:
Za mniejsze rzeczy bywało miotłą po plecach a tu....

Polubiła go???? :mysli:

pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 15:42

loczek napisał/a:
mam taką nieodparta chęć niesienia pomocy,

To pomóż sobie i odczep się na razie od reszty świata. Do tej pory dawała sobie radę bez Twojej pomocy, to pewnie jeszcze może trochę oczekać :p

pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 15:43

Wiedźma napisał/a:
Przykro mi, że tak postrzegasz moją troskę o Loczka
:pocieszacz:
szymon - Śro 16 Mar, 2011 17:24

pterodaktyll napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Dobry Loczek, grzeczny Loczek

staaw napisał/a:
Za mniejsze rzeczy bywało miotłą po plecach a tu....

Polubiła go???? :mysli:

sensacji szukacie jak kaczyński w rządzie tuska :[

pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 19:14

loczek napisał/a:
sensacji szukacie jak kaczyński

Se wypraszam takie porównania z tym kurduplem :uoee:

staaw - Śro 16 Mar, 2011 19:30

loczek napisał/a:
sensacji szukacie jak kaczyński w rządzie tuska
Mogę pić na smutno lub trzeźwieć z humorem... Stanowczo wybieram drugą opcję :lol2:
szymon - Śro 16 Mar, 2011 19:42

staaw napisał/a:
Mogę pić na smutno lub trzeźwieć z humorem... Stanowczo wybieram drugą opcję


lub wg mnie:
lepszy najgorszy dzień w trzeźwości niż najlepszy z piwkiem w ręku :szok:

pterodaktyll napisał/a:
Se wypraszam takie porównania z tym kurduplem

żarty gadzie.... co ja poradze że mietę czuje.... :wysmiewacz:

wpadłem jeszcze na cudowny pomysł:
mianowicie palę ostatnio jak smok i postanowiłem rzucić, ustalam dzień najlepszy dla mnie, może to będzie jakaś sobota, z obliczeń wynika ponad 300pln miesięcznie.

zaraz będzie fala krytyki że wszystko na raz robię i nic sie nie uda....
uda się :evil2"

pterodaktyll - Śro 16 Mar, 2011 19:47

loczek napisał/a:
będzie fala krytyki że wszystko na raz robię i nic sie nie uda...

a nad tym to bym sie jeszcze zastanowił co nie znaczy że popieram ten cholerny nałóg

staaw - Śro 16 Mar, 2011 19:50

loczek napisał/a:

zaraz będzie fala krytyki że wszystko na raz robię i nic sie nie uda....
uda się

Może nie krytyki, a doświadczenie.
Z trzeźwiejącym mózgiem będziesz miał wystarczające jazdy, żeby sobie dokładać jazdy nikotynowe. A właściwie to znam kilka osób które rzuciły palenie bo się wkurzyły na podwyżkę cen (było kilka dużych) i przestały palić z dnia na dzień bez żadnych wspomagaczy typu plasterki, guma... Mi się nie udało 8|

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 21:08

Cytat:
wpadłem jeszcze na cudowny pomysł:
mianowicie palę ostatnio jak smok i postanowiłem rzucić, ustalam dzień najlepszy dla mnie, może to będzie jakaś sobota, z obliczeń wynika ponad 300pln miesięcznie.

zaraz będzie fala krytyki że wszystko na raz robię i nic sie nie uda....
uda się :evil2"

A mój terapeuta mawiał, że rzucanie dwóch nałogów na raz to tak jak przenoszenie jednocześnie dwóch ciężkich walizek.
No nie ma bolca, nie doniesiesz, jak Ci się obie ręce zmęczą.
Lepiej przenieść najpierw jedną (w razie potrzeby przekładając do drugiej ręki) i wrócić po następną.
Trochę dłużej to trwa, ale za to bez postojów, wywrotek czy innych zakłóceń, nie wspominając o wysiłku.

No ale jeśli chcesz się męczyć i ryzykować, Loczku, to się męcz i ryzykuj :beba:

stiff - Śro 16 Mar, 2011 21:09

loczek napisał/a:
może to będzie jakaś sobota,

To zajefajny plan... :wysmiewacz:

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 21:12

stiff napisał/a:
To zajefajny plan...

A w którą sobotę Ty rzucisz?

stiff - Śro 16 Mar, 2011 21:31

Wiedźma napisał/a:
A w którą sobotę Ty rzucisz?

Niezbadane sa wyroki... :D

szymon - Śro 16 Mar, 2011 21:54

Wiedźma napisał/a:
A mój terapeuta mawiał, że rzucanie dwóch nałogów na raz to tak jak przenoszenie jednocześnie dwóch ciężkich walizek.


a słyszała może o tym że trzba nosić po równo w dłoniach żeby kręgosłup był jednakowo obciążony?
chcesz mić krzywy na starość i stękać z bólu?
mnie uczono w szkole podstawowej, że tornister się nosi na plecach a nie na ramieniu jednym... no i??

także terapeuta do wymiany...
cześć Wam...

staaw - Śro 16 Mar, 2011 21:57

Loczek, Loczek...
Obyś nie przekozaczył, ale życzę Tobie jak najlepiej...

Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 22:04

loczek napisał/a:
mnie uczono w szkole podstawowej, że tornister się nosi na plecach a nie na ramieniu jednym... no i??

A uczyli jak nosić dwa tornistry na raz? :roll:


loczek napisał/a:
terapeuta do wymiany...

:nono:

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale dzięki (między innymi) jego zaleceniom nie piję już od pięciu lat.
Tak więc się nie rozpędzaj.

staaw - Śro 16 Mar, 2011 22:06

Wiedźma napisał/a:
A uczyli jak nosić dwa tornistry na raz?

Tego akurat uczą skoczków spadochronowych g45g21

Borus - Śro 16 Mar, 2011 22:20

staaw napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
A uczyli jak nosić dwa tornistry na raz?

Tego akurat uczą skoczków spadochronowych g45g21
...ale nie każą używać obydwu jednocześnie otwartych!? :mysli:
Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 22:30

staaw napisał/a:
Tego akurat uczą skoczków spadochronowych g45g21

Toteż Loczek też mi wygląda na jakiegoś kaskadera, czy inne extremum :?

Jacek - Śro 16 Mar, 2011 22:34

loczek napisał/a:
mnie uczono w szkole podstawowej, że tornister się nosi na plecach a nie na ramieniu jednym... no i??

no i tak nosiło się na jednym
takie były czasy i pod modę ,wyszły z produkcji tornistry na oba ramiona
znaczy się ,mówię o moich młodych wspaniałych czasach

Jonesy - Śro 16 Mar, 2011 23:46

Powiem szczerze, że jak w 2006 roku faje rzucałem, ot tak z marszu, a po 10 latach palenia jarałem po dwie paczki dziennie, to sobie popatrzyłem w lustro i powiedziałem tak:
"stary, ale ty za***isty jesteś. Wiara się męczy z rzucaniem fajek, próbują w kółko, a ty patrz, ot tak z marszu. Jak mnie alkohol wnerwi to też wywalę w kąt. Niestety, jakoś trochę za późno zauważyłem że mnie wnerwiał. I nie tylko mnie. A żone to i przez trzy lata jeszcze powtarzałem pocieszając - kotek, co ty gadasz, patrz - faje rzuciłem to i chlać przestaną jak będzie trzeba"
To tak dygresją wciskam, bo Loczek oba na raz żuci, to sobie *j**** własną leczenia nie spierniczy, a jedynie podniesie na duchu. Loczek, ja Cię rozumiem - chcesz się przez ten czas jakiś wyrobic na bóstwo i dalej do żony. No i jest to metoda i ja to popieram.
Bo nawet Jacek, który admiruje wszem i wobec że on sam dla siebie, zaczął tą imprezę jak go żona w rzyć kopnęła. A ty masz przecież cel swój egoistyczny - rzucasz picie i palenie dla siebie - bo chcesz żeby kobita do Ciebie wróciła...
Czego Ci gorąco życzę.

szymon - Czw 17 Mar, 2011 06:22

Jonesy napisał/a:
rzucasz picie i palenie dla siebie - bo chcesz żeby kobita do Ciebie wróciła...
Czego Ci gorąco życzę.


rozgryzł mnie, dzięki jonesy, za ciebie tez trzymam!


PS
apropo plecaków, podwójnych tornistrów i zabezpieczeń specjalnych. jakieś dwa lata temu jestem na piwie w wsiowym sklepie, był to piątek także już wszyscy sa po 4 lub 5. rozmawiamy o baezpieczeństwie na drogach, o tirach, o dziurach, o korkach w krakowie czy warszawie. każdy samochodem :oops: i nagle jeden wymyślił cudowny system zabezpieczeń w przypadku poważnego wypadku - katapulta. wszyscy mówią że noo... to by było rozwiązanie, tyle żyć by uratowało z tragicznych wypadków.

no co jeden najbardziej nawalony kolego pyta: a w tunelu?

miłego dnia, jaknajmniej trosk dzisiaj!

szymon - Czw 17 Mar, 2011 19:58

czesc,

czas na gorszy dzień. tym razem ostry napad chęci nawet nie napicia ale zniknięcia.
wiem, że jak wszystko idzie dobrze to mam takie ogomne plany, że hoho.

a tu kolejna porażka w pracy i d*** zbita. nie będę opisywał bo szkoda impulsów w tej breii co jeszcze została w głowie.

czarny scenariusz przedstawia się tak:
- tracisz pracę
- tracisz żonę

mam masakryczny napad dołka psychicznego, urlopu nie mogę wziąść (15 z 2010 roku), jak wezme L4 to wiadomo co zrobią, kredytu jeszcze nie załatwiłem, może za miesiąc.

kiedyś radziłem sobie z tym w jeden sposób - teraz nie mam jakiegoś skutecznego działania, chyba sobie włącze jakiś film, albo poleże w wannie, byłem w domku troszke mi się polepszyło, nawet ku*** nie mam z kim szczerze porozmawiać teraz

czekam tylko do jutra na AA bo tam jakoś ładuję się na dwa, trzy dni.
trzeźwy jestem i chce być jutro, nie dam się, nie dam się!! 433

dajcie mi prosze jakiegoś wsparcia :akysz:

Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 20:11

loczek napisał/a:
czarny scenariusz przedstawia się tak:
- tracisz pracę
- tracisz żonę

To jeszcze może doprecyzuj, czy to jest już realny scenariusz napisany przez życie,
czy scenariusz typu patelnia borsukowej?

Jonesy - Czw 17 Mar, 2011 20:24

loczek napisał/a:


dajcie mi prosze jakiegoś wsparcia :akysz:


Nie histeryzuj...
:lol2:
Innego wsparcia Ci nie potrzeba

stiff - Czw 17 Mar, 2011 20:30

loczek napisał/a:
dajcie mi prosze jakiegoś wsparcia

Wspieramy Cie... :pocieszacz:

KICAJKA - Czw 17 Mar, 2011 20:55

No to ja też,cobyś się nie smutał :kciuki: h65hj :pocieszacz:
szymon - Czw 17 Mar, 2011 21:01

Wiedźma napisał/a:
patelnia borsukowej?


patelnia to mi się wiesz z czym kojaży?
:mniam:

wanna powinna zrobic swoje, plum plum
może wyciągnie ze mnie to dziadostwo

staaw - Czw 17 Mar, 2011 21:05

Loczku, wytłumaczenie masz tu, na dole strony i następne...
http://komudzwonia.pl/vie...r=asc&start=210

Jesteś zdrowy, skojarzenia miałem identyczne :wysmiewacz:

yuraa - Czw 17 Mar, 2011 21:07


szymon - Czw 17 Mar, 2011 21:34

yuraa napisał/a:
<object width="480" height="390"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/3Cg3DdZg988?fs=1&hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/3Cg3DdZg988?fs=1&hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="390"></embed></object>


pomogło

ale miałem niespodziankę godzinę temu... rozmawiałem z jednym z forumowiczów telefonicznie. tego mi było trzeba, nigdy bym się niespodziewał. bardzo dziękuję!

dobranoc!

ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 23:48

loczek napisał/a:
patelnia to mi się wiesz z czym kojaży?
:mniam:

staaw napisał/a:
Jesteś zdrowy, skojarzenia miałem identyczne :wysmiewacz:

....naleśniki....???

szymon - Pią 18 Mar, 2011 05:18

własnie dzisiaj sobie zrobie naleśniki, dobry pomysł podrzuciłeś przy piątku
Wiedźma - Pią 18 Mar, 2011 07:24

Cytat:
własnie dzisiaj sobie zrobie naleśniki

Ale w końcu nie odpowiedziałeś co z tą borsukową :roll:

szymon - Pią 18 Mar, 2011 07:42

Wiedźma napisał/a:
Ale w końcu nie odpowiedziałeś co z tą borsukową



aaaaa, bo głupio mi było wczoraj.
miałaś rację z nią. wrrrr

dzięki!

Jonesy - Pią 18 Mar, 2011 08:04

O, loczek w moim wieku jesteś? Tym bardziej zatem miłego dnia. Dnia w którym będę się zastanawiał co to ta borsukowa :/
Pati - Pią 18 Mar, 2011 10:33

Jonesy napisał/a:
Dnia w którym będę się zastanawiał co to ta borsukowa

:smieje:

pterodaktyll - Pią 18 Mar, 2011 11:01

loczek napisał/a:
dajcie mi prosze jakiegoś wsparcia

A proszę bardzo.......... :plask:

aazazello - Pią 18 Mar, 2011 11:56

loczek napisał/a:
dajcie mi prosze jakiegoś wsparcia

Proszę bardzo, loczku :pocieszacz:

ZbOlo - Pią 18 Mar, 2011 14:09

...a od ZbOla:

...też wsparcie...

szymon - Pią 18 Mar, 2011 19:44

to jak już wystartowałem to opowiem co dzisiaj zrobiłem:
u notariusza rozdzielność i złożyłem papiery w bankach w sprawie kredytu.


dołek jakiś jeszcze pozostał ale borsukowa mi pomaga.
dzisiaj jak rano wstałem to sobie powiedziałem że tak już będziesz miła przez jakiś okres z tymi skokami, taki etap i nalezy go zaakceptować a nie wypisywać że WSZYSTKO się zawaliło, bo przecież się nie zawaliło.

dzisiaj pierwszy raz nie poszedłem na AA odkąd zaczołem i troszkę tego żałuję, jednak wybrałem to co aktualnie było dla mnie konieczne, w niedzielę pójdę.

Kulfon - Pią 18 Mar, 2011 20:13

loczek napisał/a:
dzisiaj pierwszy raz nie poszedłem na AA odkąd zaczołem i troszkę tego żałuję, jednak wybrałem to co aktualnie było dla mnie konieczne, w niedzielę pójdę.


mi czasami sie nie chcialo isc na grupe po pracy, ale zawsze wtedy sie zmuszalem,
takie przymuszone "ladowanie baterii" zawsze pomagalo przetrwac kolejny tydzien,
nawet jak nic konstruktywnego sie nie uslaszalo a spodkanie mnie nudzilo :skromny:

szymon - Pią 18 Mar, 2011 21:17

Kulfon napisał/a:
mi czasami sie nie chcialo isc na grupe po pracy, ale zawsze wtedy sie zmuszalem


tutaj miałem taki wybór, że albo załatwię sprawy u notariusza i w bankach albo AA.
wiem że dobrze zrobiłem, poczytam za to troszkę forum, pojdę sobie spanko zrobic samotne i jutro neistety do pracy.... a stety wstane trzeźwiuteńki, hehe

szymon - Sob 19 Mar, 2011 05:23

jeszcze raz dzięki za to wparcie sprzed dwóch dni!
yuraa - Sob 19 Mar, 2011 09:30

zajrzałem do albumu, świetnie wyglądasz loczku g45g21 g45g21
Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 09:33

Nie należy się śmiać z kolegi. :nie:
Był dopiero przed startem... stąd ta niepewna mina... :)

Wiedźma - Sob 19 Mar, 2011 09:49

Loczek! Nie rób sobie jaj!
Dawaj te foty! sdgwz

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 09:59

A tak na marginesie... Uprzejmie i życzliwie donoszę, że aazazello jeszcze nic nie wrzucił...
szymon - Sob 19 Mar, 2011 10:22

Tomoe napisał/a:
Uprzejmie i życzliwie donoszę

jak w 80 latach....

dodałem, pasuje teraz?

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 10:39

No.... kolego.... :brawo:

Teraz to ja nareszcie wiem, dlaczego ty Loczku jesteś Loczkiem. :)

Coś dla ciebie:
"Słodkiego, miłego życia,
bez głodu, chłodu i picia.
Słodkiego, miłego życia,
jest tyle gór do zdobycia..."

No to startujemy, Loczku:


szymon - Sob 19 Mar, 2011 10:51

te samoloty to lądują raz po raz, hehe
ale startują też! dziękuję za piosnkę.

jak znajdę zdjęcie z włosami za ramiona to je wstawie, od tego momentu na mnie loczek mówili w rodzinie...

Stokrotka - Sob 19 Mar, 2011 10:52

a ja nie mogę zobaczyć :beczy:
Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 10:57

loczek napisał/a:
lądują raz po raz, hehe


Lądują. Ale się nie rozpier****ją przy lądowaniu.

A zauważyłeś jak facet w teledysku sobie loczka przed lustrem poprawia?
:smieje:

Uuuups... musiałam wstawić kilka gwiazdek. :oops:

Marc-elus - Sob 19 Mar, 2011 10:58

Spoko Stokrotko, jak poprosisz Wiedźmę to pewnie da Ci dostęp za jakiś czas.... ale to działa w obydwie strony, szykuj fotki.. :lol:
Pati - Sob 19 Mar, 2011 10:59

Stokrotka napisał/a:
a ja nie mogę zobaczyć

No jeszcze troszeczke musisz poczekac :wysmiewacz: jak my wszyscy :)

szymon - Sob 19 Mar, 2011 11:25

Tomoe napisał/a:
A zauważyłeś jak facet w teledysku sobie loczka przed lustrem poprawia?


hehe, widziałem. przyjadę z pracy to wstawię the biggggest loczki to wam kopara opadnie!

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 11:29

Dobra, trzymam koparę w pogotowiu... :lol2:
Wiedźma - Sob 19 Mar, 2011 11:33

No to ja też czekam na te loczki, bo pasjami uwielbiam facetów z długimi piórami :wstyd:
szymon - Sob 19 Mar, 2011 11:44

za swego życia już dwa razy ściołem włosy.
- raz przed ślubem
- drugi raz jak odeszła

jakoś tak się działo w życiu, że albo przed albo po waznych dla mnie wydarzeniach ścinałem. może teraz będe ścinał systematycznie.

Marc-elus - Sob 19 Mar, 2011 11:47

loczek napisał/a:
jakoś tak się działo w życiu, że albo przed albo po waznych dla mnie wydarzeniach ścinałem

Zachowanie typowe dla kobiet :wysmiewacz:
loczek napisał/a:
może teraz będe ścinał systematycznie

Łatwiej utrzymać w dobrej kondycji, "Najlepiej mają łysi, nic im nie leży, nic im nie wisi"

Stokrotka - Sob 19 Mar, 2011 11:48

Marc-elus napisał/a:
loczek napisał/a:
jakoś tak się działo w życiu, że albo przed albo po waznych dla mnie wydarzeniach ścinałem


Zachowanie typowe dla kobiet :wysmiewacz:


Ja też tak mam :)

szymon - Sob 19 Mar, 2011 11:52

denerwowało mnie w nich tylko codzienne mycie, a tak to lubiłem je.
jak ścinałem to mnie nikt na ulicy nie poznawał...

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 12:03

Hmmm.... coś w tym jest...
Ja jeszcze w ogólniaku nosiłam długie włosy...
A na pierwszym roku studiów ścięłam je na krótko.
W ten sposób symbolicznie pożegnałam się z pierwszą wielką miłością mojego życia...
I od tej pory noszę krótkie.

Mam takiego kumpla, który ma ksywę Regał. Nie od mebla, tylko od reggae. Przez długie lata zapuszczał włosy, aż miał dredy sięgające prawie do kostek...
I pewnego dnia spotykam na ulicy faceta z króciutkim "jeżykiem" na głowie, który mi mówi "Cześć". W pierwszym momencie w ogóle go nie poznałam, a jak poznałam, to mnie zamurowało.
Okazało się, że się zatrudnił na budowie i dredy mu się po prostu pod kaskiem nie mieściły...

Ot, proza życia... :bezradny:

szymon - Sob 19 Mar, 2011 12:16

a ja sobie tłumaczę, że w tych kłakach siedziały browary :dokuczacz:
Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 12:16

Ale w cebulkach nie siedzą? :)
staaw - Sob 19 Mar, 2011 12:41

Wiedźma napisał/a:
No to ja też czekam na te loczki, bo pasjami uwielbiam facetów z długimi piórami :wstyd:


emigrantka napisał/a:
loczki sa sexyyy :skromny: :skromny:


Poczekaj jeszcze trochę, i daj żonie linka do tego wątku... g45g21

szymon - Sob 19 Mar, 2011 13:55

Tomoe napisał/a:
Ale w cebulkach nie siedzą?
coś tam siedzi ale największe dziadostwo odpadło
emigrantka napisał/a:
loczki sa sexyyy
tam też?

zrobiły już obiad? jak nie to wiecie gdzie iść... :) :) :)

staaw napisał/a:
Poczekaj jeszcze trochę, i daj żonie linka do tego wątku...

stasiu, stasiu, zrozumie żarty bo jak już wspominałem jest piekna, MĄDRA i młoda :]

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 14:09

Nie, nie, nie.
Stasiowi chodziło o to, żeby twojej żonie pokazać jak inne kobiety się zachwycają TWOIMI LOCZKAMI...

To mogłoby ją zaskoczyć a może nawet przestraszyć, że nie jest jedyną, która na ciebie zwróciła uwagę.
Bo może ona się czuje zbyt pewna siebie, kiedy ty tak latasz na każde jej skinienie... ;)
A jak zobaczy konkurencję, to może troszkę spuści z tonu?

PS. To gdzie iść na ten obiad??? :skromny:

Marc-elus - Sob 19 Mar, 2011 14:13

Tomoe napisał/a:
A jak zobaczy konkurencję, to może troszkę spuści z tonu?

Kto tu spuścił z tonu? :wysmiewacz:

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 14:24

Gdzie tu?
Kto?
I w jaki sposób?

Ja loczkowi cały czas życzliwie kibicuję.

ZbOlo - Sob 19 Mar, 2011 14:31

Tomoe napisał/a:
Ja loczkowi cały czas życzliwie kibicuję.

...jak każdy... chyba...

Stokrotka - Sob 19 Mar, 2011 14:35

Marc-elus napisał/a:
Tomoe napisał/a:
A jak zobaczy konkurencję, to może troszkę spuści z tonu?


Kto tu spuścił z tonu?


Tomoe napisał/a:
Gdzie tu?
Kto?
I w jaki sposób?

Ja loczkowi cały czas życzliwie kibicuję.


Ale wy się kochacie. :wysmiewacz:

szymon - Sob 19 Mar, 2011 15:37

Tomoe napisał/a:
Bo może ona się czuje zbyt pewna siebie, kiedy ty tak latasz na każde jej skinienie...

ehhh jakbyś wiedziała co ja czuję do niej.... oddałbym wszystko, zamiast domu szałas, zamiast restauracji suchy chleb itd...

Tomoe napisał/a:
PS. To gdzie iść na ten obiad???
pisałem, że jak nie zrobiłyście obiadu to do garów! ;) a ty odrazu pomyślałaś, że gdzieś, np restaurante. :uoee:

Tomoe napisał/a:
Ja loczkowi cały czas życzliwie kibicuję.

co to jest?? wszystko takie życzliwe, uczynne, wspierające - NAWET NIE WIECIE JAK MNIE TO NA DUCHU PODNOSI. :radocha:

Stokrotka napisał/a:
Ale wy się kochacie.

a wiesz że nie zrobiłem nic szczególnego? troszkę przetrzeźwiałem tylko i jakaś się więź narodziła specjalna.... zczc

Stokrotka - Sob 19 Mar, 2011 15:42

loczek napisał/a:
ehhh jakbyś wiedziała co ja czuję do niej.... oddałbym wszystko, zamiast domu szałas, zamiast restauracji suchy chleb itd...


A czego ona od ciebie oczekuje? wiesz?

Wyprowadziła się tylko przez twoje picie?

szymon - Sob 19 Mar, 2011 16:09

Stokrotka napisał/a:
Wyprowadziła się tylko przez twoje picie?

"tylko" ?? :frasunek: asfe534 :mysli: tylko... i wszystko co temu towarzyszy...

Stokrotka - Sob 19 Mar, 2011 16:17

zapytałam się czy tylko, bo z tego co widzę to tak pięknie o niej mówisz, taki jesteś zachwycony. Znam wiele par z takim problemem i jakoś to inaczej wychodziło.

No cóż. Jesteś na dobrej drodze. A ona pewnie już nie wierzy w te piękne słowa. Ona tez potrzebuje czasu.

trzymam za was kciuki. :kciuki:

Klara - Sob 19 Mar, 2011 16:28

loczek napisał/a:
i wszystko co temu towarzyszy

Co się kryje pod słowem "wszystko"?

staaw - Sob 19 Mar, 2011 16:33

Klara napisał/a:
loczek napisał/a:
i wszystko co temu towarzyszy

Co się kryje pod słowem "wszystko"?

Oczywiście bez pikantnych szczegułów, większość z nas je zna...

szymon - Sob 19 Mar, 2011 16:36

Klara napisał/a:
loczek napisał/a:
i wszystko co temu towarzyszy

Co się kryje pod słowem "wszystko"?

ciągłe kłamstwa, jej zawody, wstyd, płacz, smutek, nieprzespane noce, po co wymieniać to wszystko, a ja ciągle zaprzeczałem sobie, że przecież co tam parę piwek.

teraz chcę być dobrym człowiekiem Klaro, pracuję bardzo powolutku nad tym każdego dnia.

Klara - Sob 19 Mar, 2011 16:45

loczek napisał/a:
teraz chcę być dobrym człowiekiem

Nie mam wątpliwości co do tego :buziak:
Czy pozwoliłeś żonie wyrzucić z siebie cały ten żal, ból i smutek, powiedzieć, co ją tak mocno zabolało, że wreszcie się wyprowadziła, czy też jej mówisz, że nie warto tego wszystkiego wymieniać?

Stokrotka - Sob 19 Mar, 2011 17:19

ja wyprowadziłam się z domu nie dlatego, że mąż pił a dlatego, że pozwolił i przyczynił się do bardzo złego stanu mojego zdrowia. Doprowadziła się do wag 43 kilo a mąż na to że słabo zwracam na siebie uwagę.
Byłam wstanie być przy jego trzeźwieniu ale nie mogłam być z osobą, której nie interesuje moje dobro.
Picie jest pojęciem bardzo ogólnym.
Czasami tak jest, że pomimo trzeźwienia te niepasujące cechy pozostają i dalej się pomiędzy małżonkami nie układa.
A czy twoja żona uczęszcza na terapię? Bo ona może sama nie być świadoma tego co czuje.

szymon - Sob 19 Mar, 2011 21:36

Klara napisał/a:
Czy pozwoliłeś żonie wyrzucić z siebie cały ten żal, ból i smutek, powiedzieć, co ją tak mocno zabolało

tak.
wyobraś sobie, wracamy razem z pracy, podwożę ją do domu (u jej teściów) a ja śmig do sklepu na piwko, a w sklepie dwa, do domu dwa i w ukrycie dwa. jak nie kopowałem tyle, czyli "ograniczałem" to wieczorem brakło mi ato fajek, a to zaprawy, kleju, pędzla i takie tam ściemy.
ja wiem, że ona wiedziała że kłamę, nadgminnie i pewnego razu powiedziała mi, że daje mi rok, nie wytrzymała i odeszła po 10 miesiącach od alertu.

po co opisywać resztę, to wystarczy. wiem kim byłem, kim jestem.
jak o tym rozmawiamy to się cała trzęsie i ma łezki w oczkach, to jest najtrudniejszy temat dla mnie poniewaz nie chcę żeby jeszcze raz płakała przezemnie.
a płakała tyle nocy, że pewnie moje płacze do poduszki co wieczór to nic w porównaniu z tym co ona przechodziła.

jest to moja pierwsza wielka miłość, nawet nie potrafię spojrzeć na płęć przeciwną, nigdy nie pomyślałem o innej... ehhh taki loczkoman ze mnie straszny zbój.

szymon - Sob 19 Mar, 2011 21:38

Tomoe napisał/a:
Dobra, trzymam koparę w pogotowiu...


słyszałaś ten huk? jakaś kopara spadła....

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 21:39

O kurczę, to ty jesteś z nowego pokolenia hipisów.
Ale miałeś "hery"... :okok:

Tomoe - Sob 19 Mar, 2011 21:45

loczek napisał/a:

jak o tym rozmawiamy to się cała trzęsie i ma łezki w oczkach, to jest najtrudniejszy temat dla mnie poniewaz nie chcę żeby jeszcze raz płakała przezemnie.
a płakała tyle nocy, że pewnie moje płacze do poduszki co wieczór to nic w porównaniu z tym co ona przechodziła


Ech... ona to wszystko musi wypłakać, wykrzyczeć, wytupać, żeby ją to przestało boleć... :pocieszacz:
Ale jeśli płacze przy tobie, to nie jest tak źle. Nie stara się przynajmniej udawać twardej. Chce, żebyś w tym uczestniczył. Dopuszcza cię do tego. :pocieszacz:

szymon - Sob 19 Mar, 2011 21:53

Tomoe napisał/a:
Dopuszcza cię do tego.


muszę to skomentować. u was ludzi z miasta używa się tego określenia w innym celu.
ja mieszkam na wsi i słowo "dopuszcza" to się byka do jałówki. ale to tak do śmiechu powiedziałem.

kiedyś jak się na siłę chciałem wprosić na kawe to mówiła twardo NIE.
teraz jak tam się zapytam niekiedy to też mówi nie ale takie małe "nie" ze śmiechem albo z uśmiechem.

będę się starał bardzo, chciałbym ją zaprosić do wykończonego już domku, mam na to czas do końca roku - taki cel postawiłem loczkowi. a jak bozia da to może się wcześniej uda.

staaw - Sob 19 Mar, 2011 21:56

loczek napisał/a:

będę się starał bardzo, chciałbym ją zaprosić do wykończonego już domku, mam na to czas do końca roku - taki cel postawiłem loczkowi. a jak bozia da to może się wcześniej uda.
I może wtedy Cię dopuści :wysmiewacz:

Przepraszam jeżeli żart zbyt rubasznym Ci się wydał.....

Wiedźma - Sob 19 Mar, 2011 21:58

Loczek! Zapuścisz sobie znowu takie pióra?
szymon - Sob 19 Mar, 2011 22:03

staaw napisał/a:
Przepraszam jeżeli żart zbyt rubasznym Ci się wydał.....


co ty stary... znamy się tyle czasu... ;)

PS
reaguje tylko jeżeli ktoś powie coś strasznie obraźliwego na moją żonę, matkę, ojca bardzo ostro! na mnie już gadali ty chu.., ty lumpie, pijoku i tego typu teksty.
nie obraziłem się nigdy i nie brałem nigdy tego do siebie

szymon - Sob 19 Mar, 2011 22:21

Wiedźma napisał/a:
Loczek! Zapuścisz sobie znowu takie pióra?


ja ty się zafarbujesz na czarno i zetniesz włosy - dobry żarcik, co?

pterodaktyll - Sob 19 Mar, 2011 22:23

loczek napisał/a:
ja ty się zafarbujesz na czarno i zetniesz włosy - dobry żarcik, co?

Chyba nie wiesz na co się narażasz z taką propozycją..... :wysmiewacz:

szymon - Sob 19 Mar, 2011 22:24

pterodaktyll napisał/a:
Chyba nie wiesz na co się narażasz z taką propozycją.....



o kur...cze, nie chce zapuszczać włosów...

Wiedźma - Sob 19 Mar, 2011 23:13

:foch:
szymon - Nie 20 Mar, 2011 13:34

jakiś taki nijaki ten dzień mam, zamiast odpoczywac to już myślę o pracy, to chyba jakieś zboczenie zawodowe. pewnie jakiś spacerek do lasu dobrze mi zrobi...
Borus - Nie 20 Mar, 2011 14:34

loczek napisał/a:
jakiś taki nijaki ten dzień mam, zamiast odpoczywac to już myślę o pracy, to chyba jakieś zboczenie zawodowe. pewnie jakiś spacerek do lasu dobrze mi zrobi...


...u mnie taki spacerek, to właśnie by było zboczenie zawodowe...w niedzielę do lasu?! :szok:

szymon - Nie 20 Mar, 2011 19:37

cześć wieczorne,
nie wiem co to jest?
w ostatnim tygodniu mam takie straszne skoki wewnętrznego samopoczucia, że sie chyba przekręcę. nic mi nie pomaga. myślenie o czymkolwiek też, robienie czegokolwiek czy jakieś spacery, ło bosze! naprawdę nic

tak mi serce kołacze, że boję się że mi wyskoczy w końcu, nigdy nie miałem czegoś takiego nawet podczas jakiegoś ogromnego stresu, teraz porównuję to do stres x 5.
wystarczy jak pomyślę o tym, że jestem sam, że niewiadomo jak długo bedę sam, że mogę polegnąć w tym co aktualnie mam najcenniejsze. dodatowo jakieś niepowodzenia w pracy i ogromna chęć ponaprawiania wszystkiego na raz, ot prask.

jak napiszecie że to taki etap to się załamę chyba jeszcze bardziej. ilez można się dołować i euforować? i tak w kółko.... jest to masakrycznie męczące.

łykam magnezu troszkę, pije ze 3-4 kawy rozpuszczalne dziennie.

byłem na mitingu dzisiaj a przed postanowiłem, że odwiedzę teściową bo miał wczoraj imieniny (wiedziałem, że tam moja żona jest) to chciałem życzenia złożyć.
widziałem żonę uśmiechniętą, przepięknie ubraną, jak gwiazdeczka filmowa.
ale to nie był powód mojego stanu, zaczęło się to jakoś po obiedzie...

macie jakieś lekarstwo na takie wewnętrzne roztargnienie?

staaw - Nie 20 Mar, 2011 19:51

loczek napisał/a:

tak mi serce kołacze, że boję się że mi wyskoczy w końcu, nigdy nie miałem czegoś takiego nawet podczas jakiegoś ogromnego stresu, teraz porównuję to do stres x 5.
wystarczy jak pomyślę o tym, że jestem sam, że niewiadomo jak długo bedę sam, że mogę polegnąć w tym co aktualnie mam najcenniejsze. dodatowo jakieś niepowodzenia w pracy i ogromna chęć ponaprawiania wszystkiego na raz, ot prask.

jak napiszecie że to taki etap to się załamę chyba jeszcze bardziej. ilez można się dołować i euforować?

Cóż, przyjaciela nie okłamuję, to jest etap...
Widzisz prawdziwą rzeczywistość, ile zaniedbałeś i wszystko na raz chcesz zrobić...
Troszkę pomaga ułożenie planu, robię to co w planie i ani kroku dalej...
No i jutrzejszy wykład z mechaniki cieczy :P

loczek napisał/a:

macie jakieś lekarstwo na takie wewnętrzne roztargnienie?

Czas...


:pocieszacz: też chciałem wszystko ponaprawiać od razu, nie wiem dla czego dalej psułem, na trzeźwo :bezradny:

Tomoe - Nie 20 Mar, 2011 20:05

Loczek, poszedłbyś ty wreszcie na te terapię uzależnień, co?
Do normalnego otwartego ośrodka, z NFZ...

Plączesz swoje ścieżki, a potem się dziwisz, że lądujesz na poboczu...

Dlaczego ty nie chcesz pozwolić, żeby ktoś cię poprowadził?

sabatka - Nie 20 Mar, 2011 20:08

loczek napisał/a:
macie jakieś lekarstwo na takie wewnętrzne roztargnienie?


nie pić, zrelaksować się.
przede wszystkim dowiedzieć się czegoś o sobie i swoich stanach i coś z tym robić. czyli tak jak napisała koleżanka powyżej.

szymon - Nie 20 Mar, 2011 20:18

Tomoe napisał/a:
Dlaczego ty nie chcesz pozwolić, żeby ktoś cię poprowadził?

odbiję po chamsku piłeczkę i zapytam: wasze poczatki były lepsze?
poprostu boję się wszystkiego, za chwilę wszystko bym zrobił sam
i tak w kółko, za 5 min coś przeczytam i mi się poprawi a za 10min znowy pomyśle i pół nocy z głowy

sabatka napisał/a:
nie pić, zrelaksować się.

pić muszę bo umrę, wy też musicie pić.
a piję kawę, herbat wieczorem ze trzy, wody mineralnej z 0,5l

staaw napisał/a:
No i jutrzejszy wykład z mechaniki cieczy

własnie, turbulentny okres przechodzę ;)

staaw - Nie 20 Mar, 2011 20:25

loczek napisał/a:
wasze poczatki były lepsze?
poprostu boję się wszystkiego, za chwilę wszystko bym zrobił sam
i tak w kółko, za 5 min coś przeczytam i mi się poprawi a za 10min znowy pomyśle i pół nocy z głowy

Obyś nie doszedł do etapu kiedy planowałem samobója, przestraszyłem się, poszedłem na izbę przyjęć w psychiatryku. Wcześniej wypiłem ćwiartkę, może nie przyjmą... Przyjęli...
Ciesz się że tak wcześnie się obudziłeś...
loczek napisał/a:

własnie, turbulentny okres przechodzę ;)

Dużo żelaza bierz g45g21

Tomoe - Nie 20 Mar, 2011 20:25

loczek napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Dlaczego ty nie chcesz pozwolić, żeby ktoś cię poprowadził?

odbiję po chamsku piłeczkę i zapytam: wasze poczatki były lepsze?


Mój początek był taki, że 26 czerwca 2004 roku poszłam z kartą ubezpieczeniową zarejestrować się w ośrodku terapii uzależnień.
To był początek.
Nie piję od 5 lipca 2004 roku.

Marc-elus - Nie 20 Mar, 2011 20:32

loczek napisał/a:
odbiję po chamsku piłeczkę i zapytam: wasze poczatki były lepsze?

No, jak komuś było ciężko to Tobie też musi być?
stiff napisał/a:
Ja pije dużo fusiary i nie widzę aby mnie w jakiś sposób nakręcała...

Kawa podnosi ciśnienie, a że tego nie czujesz lub Twój organizm nauczył się to kompensować po iluśtam latach lecenia na paru kawach dziennie to nie znaczy że u Loczka tez tak jest.

szymon - Nie 20 Mar, 2011 20:43

Tomoe napisał/a:
Mój początek był taki, że 26 czerwca 2004 roku poszłam z kartą ubezpieczeniową zarejestrować się w ośrodku terapii uzależnień.
To był początek.
Nie piję od 5 lipca 2004 roku.


respect!
co byś zrobiła na moim miejscu? za 2-3 tygodnie bede miał kredyt, zacznę ostro działać przy wykończeniu domku. by go spłacac trzeba mieć pracę. pójście na terapię wiąże się ze stratą pracy + dodatkowy samowyzwalacz z tego powodu.
pisałem tez, że nie boję się straty pracy bo jeszcze jej nie straciłem ale co bedzie jak stracę? pisałemże szybko znajdę druga prace. a co bedzie jak nie znajdę? borsukowa mi podpowie?
ja się boję tylko nic więcej, boję się jutra, chociaz dzisiaj jest złe.

Marc-elus napisał/a:
No, jak komuś było ciężko to Tobie też musi być?

no właśnie tak mam, że jest... przejmuję się wszystkim, nawet tym czego jeszcze nie było, albo nie bedzie nawet.

stiff - Nie 20 Mar, 2011 20:46

loczek napisał/a:
za 2-3 tygodnie bede miał kredyt,
loczek napisał/a:
że nie boję się straty pracy bo jeszcze jej nie straciłem ale co bedzie jak stracę?
loczek napisał/a:
a co bedzie jak nie znajdę?

A co będzie jak zapijesz i pójdziesz w ciąg... 8|

Tomoe - Nie 20 Mar, 2011 20:46

Ja też myślałam, że terapii nie da się pogodzić z pracą.
Dało się. Pogodziłam. :)

Ty myślisz że na terapiach są sami bezrobotni??? :lol2:

Tomoe - Nie 20 Mar, 2011 20:48

loczek napisał/a:

ja się boję tylko nic więcej


Tak, a najbardziej boisz się terapii.
Powstrzymuje cię wstyd, strach, poczucie winy.

szymon - Nie 20 Mar, 2011 21:02

Tomoe napisał/a:
Powstrzymuje cię wstyd, strach, poczucie winy


wstyd nie ale pozostałe strachy i poczucia tak.
zawsze do lekarza prowadzono mnie za rączkę a teraz loczka nikt nie chce zaciągnąć.
stary chłop i nie potrafi męskiej decyzji podjąć tylko się plącze w zeznaniach. przemóc się? a nie użalac się nad soba bezprzerwy? wziąść sprawy w swoje ręce i być odpowiedzialny za swoje decyzje?

stiff napisał/a:
A co będzie jak zapijesz i pójdziesz w ciąg...

mam coraz więcej pokory do alkoholu, trzeba działać a nie pisac co chcę zrobić...

Wiedźma - Nie 20 Mar, 2011 21:32

loczek napisał/a:
mam takie straszne skoki wewnętrznego samopoczucia, że sie chyba przekręcę. nic mi nie pomaga. myślenie o czymkolwiek też, robienie czegokolwiek czy jakieś spacery, ło bosze! naprawdę nic

tak mi serce kołacze, że boję się że mi wyskoczy w końcu, nigdy nie miałem czegoś takiego nawet podczas jakiegoś ogromnego stresu, teraz porównuję to do stres x 5.

Pamiętam.
Miałam podobnie :?
Ale przeszło :mgreen:

Loczku, wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija :beba:

szymon - Pon 21 Mar, 2011 05:20

ciekawę co dzisiaj mądrego sobie wymyslę ??

chyba bezpułciowo do tego podejdę, może to jest rozwiązanie, choćby tymczasowe.

szymon - Pon 21 Mar, 2011 06:31

powierzyłem swoje postępowanie i życie Bogu.
wszystko co dobre i złe musze przyjąć na klatę.

będę też eliminował to co przynosi mi smutek, przygnębienie czy rozpacz.
wtedy nie będę się ciagle użalał nad sobą.

nie będę też podniecał sie przesadnie daną sytuacją bo to one przynoszą mi najwieksze wahania samopoczucia.

a odnośnie etapów w trzeźwieniu to jestem chyba w każdym po 5min dziennie.

Wiedźma - Pon 21 Mar, 2011 09:09

loczek napisał/a:
a odnośnie etapów w trzeźwieniu to jestem chyba w każdym po 5min dziennie.
:smieje:
ZbOlo - Pon 21 Mar, 2011 09:10

loczek napisał/a:
to jestem chyba w każdym po 5min dziennie.

...no to chociaż się nie nudzisz... ;)

pterodaktyll - Pon 21 Mar, 2011 10:07

loczek napisał/a:
odnośnie etapów w trzeźwieniu to jestem chyba w każdym po 5min dziennie.

Jak Ty to robisz? :mysli:

szymon - Pon 21 Mar, 2011 10:20

a jak się jest takim nieporadnikiem to wychodzi bez żadnych większych chęci czy starań.

jestem niekiedy tak poważny, odpowiedzialny i dorosły że mnie to zaczyna przerażać.
a za chwilkę zachowuje się jak dziecko, nieporadny, narzekający, taki mały ślimak.

jak dać czas czasowi, opowiedzcie mi to w jednym zdaniu.

(nie śmiej się wiedźmo, bo to nieładnie)

pterodaktyll - Pon 21 Mar, 2011 10:25

loczek napisał/a:
jak dać czas czasowi, opowiedzcie mi to w jednym zdaniu.

sie........zahibernuj :p
A tak poważnie, to nic nie jesteś w stanie przyspieszyć więc staraj się to wszystko polubić i zaakceptować

staaw - Pon 21 Mar, 2011 10:26

loczek napisał/a:
a jak się jest takim nieporadnikiem to wychodzi bez żadnych większych chęci czy starań.

jestem niekiedy tak poważny, odpowiedzialny i dorosły że mnie to zaczyna przerażać.
a za chwilkę zachowuje się jak dziecko, nieporadny, narzekający, taki mały ślimak.

jak dać czas czasowi, opowiedzcie mi to w jednym zdaniu.

Kiedy chcesz zrobić za dużo, wybierz jedną rzecz do zrobienia, kiedy nic Ci się nie chce, zrób coś co Cię zmęczy a nie wymaga myślenia, ja przestawiałem meble, Ty możesz drzewa narąbać, sobie lub sąsiadowi (sąsiadce).
loczek napisał/a:

(nie śmiej się wiedźmo, bo to nieładnie)

Ja odebrałem to jako sympatyczny (u)śmiech...

Wiedźma - Pon 21 Mar, 2011 10:36

staaw napisał/a:
Ja odebrałem to jako sympatyczny (u)śmiech...

Bo taki był, nie ma się co obrażać, Loczku :pocieszacz:

szymon - Pon 21 Mar, 2011 10:55

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
Ja odebrałem to jako sympatyczny (u)śmiech...

Bo taki był, nie ma się co obrażać, Loczku :pocieszacz:


ehh, chciałem cie zaczepić tylko ;p

staaw - Pon 21 Mar, 2011 11:10

loczek napisał/a:
ehh, chciałem cie zaczepić tylko ;p
To powiedz że Ci się podoba, a nie od razu za warkocz ciągniesz :nono:
szymon - Pon 21 Mar, 2011 11:14

staaw napisał/a:
od razu za warkocz ciągniesz

i tak ma obciąść i ufarbować na czarno....

staaw - Pon 21 Mar, 2011 11:17

Dobra, sam często nie mogę się powstrzymać przed szczypnięciem, powiedzieć wprost to ja nieśmiały jestem :skromny:
Wiedźma - Pon 21 Mar, 2011 11:23

loczek napisał/a:
tak ma obciąść i ufarbować na czarno....

ffg65 w życiu!

szymon - Pon 21 Mar, 2011 12:54

cos za coś miało być!
nie to nie.

masakre mam w pracy z klientem, nie rozumieją że rzeka płynie w dół, do morza.
jak wytłumaczyć cos oczywistego?

może tłukoki nie rozumieją mojej osoby albo mojego tłumaczenia :skromny:

staaw - Pon 21 Mar, 2011 13:10

loczek napisał/a:
może tłukoki nie rozumieją mojej osoby albo mojego tłumaczenia

Żyją w świecie iluzji z którego Ty wychodzisz :lol2:
A nie naobiecywałeś im wcześniej że na tej wierzbie gruszki będą?
To też nauczka na przyszłość...

ZbOlo - Pon 21 Mar, 2011 13:18

loczek napisał/a:
rzeka płynie w dół, do morza.
jak wytłumaczyć cos oczywistego?

...no przecież na mapie płynie do góry Loczku... patrz Wisła

staaw - Pon 21 Mar, 2011 14:02

ZbOlo napisał/a:
loczek napisał/a:
rzeka płynie w dół, do morza.
jak wytłumaczyć cos oczywistego?

...no przecież na mapie płynie do góry Loczku... patrz Wisła


Właśnie w tym problem że u Loczka pewnie też same teoretyki :wysmiewacz:

szymon - Pon 21 Mar, 2011 14:14

narysuje coś gnojek młodszy odemnie a później zastanawia się lub dziwi że się nie da wykonac. a na rysunku tak ładnie wygląda....

wlaśnie rok temu coś im obiecałem a teraz tego strasznie żałuje.
da się wykonać ale potrzebna dodatkowa operacja która niestety nie jest za darmo.

to tak jak ze mną aktualnie, da się dać czas czasowi ale ile to kosztuje....

staaw - Pon 21 Mar, 2011 14:28

loczek napisał/a:
narysuje coś gnojek młodszy odemnie a później zastanawia się lub dziwi że się nie da wykonac. a na rysunku tak ładnie wygląda....


Może Ci półki do garażu zrobi? :wysmiewacz:

ZbOlo - Pon 21 Mar, 2011 14:28

staaw napisał/a:
Właśnie w tym problem że u Loczka pewnie też same teoretyki :wysmiewacz:

...właśnie, właśnie... ;)

szymon - Pon 21 Mar, 2011 15:03

jak nie mam wpływu na ich myślenie to postanowiłem się tym nieprzejmować.
jakbym miał wpływ i nie potrafił udowodnić celowości tego co chcę zrobić to wtedy tak, załamka.

postanowiłem rano oddać się i oddałem się mu. całkiem mi z tym dobrze.
wiem że mi pomoże.

ZbOlo - Pon 21 Mar, 2011 15:11

loczek napisał/a:
postanowiłem rano oddać się i oddałem się mu. całkiem mi z tym dobrze.
wiem że mi pomoże.

...komu...?

szymon - Pon 21 Mar, 2011 17:25

a Jemu
rzadko używam duzych liter ale tu pasowało.
jest to troszke zwalanie odpowiedzialności na Niego ale lżej mi jakoś dzisiaj było pomimo *j**** jazdy w firmie.

ZbOlo - Pon 21 Mar, 2011 23:43

loczek napisał/a:
a Jemu

...ale o Nim nie napisałeś... domyśliłem się, że chodzi o Niego...ale w twoim poście chyba Go nie ma...

szymon - Wto 22 Mar, 2011 05:22

dobry,
jest, jest. źle nie mam. samochód mam, dom mam, pracę, jedzenie zawsze poda matka, spanie mam, ciepło woda gorąca, także dużo mam a we wszystkim on jest.
brak tylko mojej żonki ale powiedział żebym sie cieszył narazie tym co jest.

także uciekłem do niego i może tu jest jakies rozwiązanie.
a to czy jest w poście czy nie, to zależy tylko od czytacza. ja Go widze.

szymon - Wto 22 Mar, 2011 06:30

zapomniałem wczoraj napisać... wróciłem do starego terapeuty. tak, tak, do tego na którego tak bluźniłem....

zadzwoniłem do niego przez pomyłkę i jakoś się rozmowa potoczyła bardzo miło.
myśle sobie podczas rozmowy....pewnie chce mnie skasować, ale sam zauważył, że nie łatwo już mną kierować jak wcześniej. zaproponował "upust" za 2h terapii 120pln, mysle że to dobra cena. pochwaliłem się mu także, że sobie jakoś tam radzę.

także w kwietniu może ze dwa razy pojadę do niego.

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 06:36

loczek, no to fajnie, w razie czego możesz poczuć się wydymany "z upustem" :)
szymon - Wto 22 Mar, 2011 07:42

pomimo moich wczesniejszej niechęci do tego pana stwierdzam, że to był mój dziwny stan jaki przechodziłem w trzeźwieniu.

z drugiej strony pamiętam, że to jest jego praca i bedzie mi mówił to co chcę usłyszeć.
jednak teraz potrafię sie obronić, zwrócić uwagę, zaakceptować czyjeś postępowanie jednak niekoniecznie należy sie z tym zgadzać.

wiem, że się błąkam w tym świecie trzeźwienia, może trace czas na wynajdywanie sobie to nowych wymówek, żeby tylko nie iść na konkretną terapię (jak to tomuś mówi)
wiem też, że przyjdzie i na nią czas.

to tak jak zamykają nas w zamkniętym oddziale na 6 tygodni. najpierw masz fazę odwrotu i miodkowania, mija te sześć tygodni, prowadzący mówi, ze hoho, jak sie zmieniłeś, masz w duchu euforyczne podejście do życia, wychodzisz po tych 6 tygodniach, mija jeszcze może z tydzień lub dwa i dostajesz murem w łeb.
najtrudniejsza faza, którą postanowiłem przejść sam z lekką pomocą AA, forum, książka, filmy dokumentale o alkoholiźmie, itp.

przejdę tą fazę z pomocą gościa z brodą, jeszcze mi nie odmówił nigdy pomocy!

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 07:50

loczek napisał/a:
ja Go widze.

...to najważniejsze jest...!

aazazello - Wto 22 Mar, 2011 09:26

loczek napisał/a:
wiem, że się błąkam w tym świecie trzeźwienia, może trace czas na wynajdywanie sobie to nowych wymówek, żeby tylko nie iść na konkretną terapię

Za mędrca uchodzi w naszej cywilizacji gościu, który powiedział: wiem, że nic nie wiem.
Ty wiesz, że błądzisz i zlewasz sprawę. Ciekawe. Masz samochód, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyś zaczął uczęszczać na profesjonalną terapię otwartą. No chyba, że się wstydzisz i obawiasz się, że zobaczy ciebie ktoś znajomy.
Ty wolisz ćwierćśrodki
Marc-elus napisał/a:
loczek, no to fajnie, w razie czego możesz poczuć się wydymany "z upustem"
:mgreen:
szymon - Wto 22 Mar, 2011 09:49

aazazello napisał/a:
No chyba, że się wstydzisz i obawiasz się, że zobaczy ciebie ktoś znajomy.


może trzy miesiące temu się wstydziłem, teraz mówie o tym ze spokojem.
samo to że chodzę 2x na AA w tygodniu świadczy o tym że się nie wstydze czy boję.
znam trzy osoby bardzo blisko z tych spotkań, tak jakby z jednej ulicy, takze spoko loko.

aazazello - Wto 22 Mar, 2011 09:55

Dobra, więc wyjaśnij mi, Bo tego nie rozumiem, dlaczego nie chcesz iść na terapię uzależnień?
Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 10:00

aazazello napisał/a:
dlaczego nie chcesz iść na terapię uzależnień?

Dlaczego niektórzy faceci wolą płacić za usługę niż mieć za darmo?
Pewnie kwestia jakości :lol:
Nie obrażaj się loczku, żartuje, co nie zmienia pytania....

szymon - Wto 22 Mar, 2011 10:19

Marc-elus napisał/a:

Nie obrażaj się loczku, żartuje, co nie zmienia pytania....


coś ty, nie obrazam się ale do siebie biorę.
tak to jest z loczkami, są zakręcone.

myślisz, że nie szukam terapi? to szukam tylko nieskutecznie. musze znaleźć popołudniową terapie bo chce pracować, dlatego nie mogę iść tam gdzie chcą mnie przyjąć.
albo za daleko, albo w godzinach porannych.

jak zaniosę L4 to będzie wyrok i po pracy. jest rozwiązanie pracowac do 14.00 i potem myk na terapię. szukam dalej.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 10:35

Loczek, ja Cię doskonale rozumiem. Po co stosować skrajny masochizm w życiu i skazywać się na nieprzyjemności. Loczek ma pracę i chce ją mieć, ponieważ bierze kredyt. Bierze kredyt ponieważ chce skończyć budowę domu. Chce skończyć budowę domu ponieważ:
a) ma dość mieszkania z matką, do której ma swobodny dostęp teściowa
b) ma nadzieję że do wielkiego nowego domu wprowadzi się z nim ktoś, kto wniesie w niego ciepło i uśmiech.
A do tego wszystkiego nie chce już pić, bo chciałby żeby żona wróciła do niego, bo chciałby mieć normalne "nudne" życie. Trzeźwe życie.
Ale walcząc ze swoją chorobą (a raczej lecząc się a nie walcząc) Loczek postanawia robić to co mu wszyscy polecacie. A więc chodzi na mitingi (no bo chodzi), chodzi do terapeuty (no bo chodzi), jedzie na oddział zamknięty, skąd dostaje zwolnienie. Przesyła je do pracy i po powrocie wszyscy wiedzą. Może Tomoe ma rację i nie wywalą go z pracy za to że się leczy, ba, szef na spotkaniu może mu pogratulować, powiedzieć że jest dumny z takiego pracownika. Niestety, Loczek w czasie swojej "pijanej pracy" popełnił kilka błędów i gdy uchodził za normalnego faceta, można było jakoś to wyprostować. Ale teraz pojawi się argument, na który Loczek nie ma obrony - "spieprzyłeś bo chlałeś" i Loczek traci robotę. Niestety pech chciał, że ma już ten kredyt. Nie znajduje jednak szybko pracy i bank bierze sprawy w swoje ręce. Przejmuje jego nowy, nie wyremontowany dom. Patrzy na to żona Loczka i sobie mówi: "co za nieudacznik, nawet domu nie potrafi wybudować do końca" i Loczek ma przegrane. Co prawda wychodzi z oddziału, dalej się terapeutyzuje, ale jest bez żony, bez pracy, bez domu. Mieszka sobie za to z mamą, do której wpada była teściowa i cieszy się ze swojej trzeźwości. I z tej całej uciechy może co najwyżej zacząć organizować koncerty charytatywne albo kluby aa zakładać w okolicy. Bo to nie po to Loczek chciał trzeźwieć. Loczek chciał trzeźwieć dla siebie, żeby miał swoje życie z powrotem, takie jakie było. Jest Loczek zwycięzcą, bo wojnę wygrał, ale na zgliszczach swojego życia...
Dlatego też powtarzając z klapkami na oczach tę mantrę "OZ" "OZ" "OZ" warto sprawdzić najpierw dlaczego ktoś ma obawy lub opory przed skorzystaniem z tych rad. Inaczej jawi się OZ komuś komu już poza życiem nie zostało nic do stracenia, a inaczej komuś, kto próbuje sobie poradzić, przechodząc nad problemem alkoholizmu do porządku dziennego. Z rakiem też można żyć, nie trzeba jego obecności celebrować każdego dnia. Alkoholizm to choroba i jak z każdą chorobą, o ile nie jest zakaźna, da się normalnie funkcjonować.

To co tu przedstawiłem, to hipotetyczna sytuacja, czerpana głównie z moich doświadczeń i przemyśleń. Jeżeli Loczka zraniłem w jakiś sposób, to bardzo przepraszam. Nie chciałem. Ale właśnie tak pojmuję jego sytuację. Wcale mu się nie dziwię. Mam tak samo.

Loczek pozdrawiam.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 10:38

Jonesy napisał/a:
Alkoholizm to choroba i jak z każdą chorobą, o ile nie jest zakaźna, da się normalnie funkcjonować.


Problem w tym, że twoja choroba działa między twoimi uszami. Działa w twoim mózgu. Działa przeciwko tobie.
Więc jeśli będziesz opierał się na tym co ci podpowiada twoja głowa na temat alkoholizmu - popłyniesz nieuchronnie. Wrócisz do picia. To tylko kwestia czasu.
Twoja głowa jest twoim największym wrogiem.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 10:40

Tomoe napisał/a:

Więc jeśli będziesz opierał się na tym co ci podpowiada twoja głowa na temat alkoholizmu - popłyniesz nieuchronnie. Wrócisz do picia. To tylko kwestia czasu.


Czytając Ciebie człowiek sam ma ochotę skoczyć po browara. Czy w towarzystwie naturalnym również działasz tak krzepiąco na otoczenie? Anioł z Ciebie doliny zaprawdę ;)

Pójdę na OZ to nie wrócę do picia. Tylko Tomoe, coś mi się wydaje że z tych po OZ ponad połowa też wraca do picia...

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 10:50

A z jakiego powodu?
Jak sądzisz?
Nie wiesz? To ja ci powiem.
Bo zaczynają olewać wszystko czego się tam się dowiedzieli. I przestają stosować narzędzia, które tam dostali. Zaczynają znowu wierzyć W SIEBIE.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 10:56

Jonesy napisał/a:
Anioł z Ciebie doliny zaprawdę ;)


Jasne.
I właśnie dlatego ty pójdziesz górą a ja doliną... :)

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 11:04

Tomoe napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Anioł z Ciebie doliny zaprawdę ;)


Jasne.
I właśnie dlatego ty pójdziesz górą a ja doliną... :)


To się módl żebyś potopu nie doświadczyła, bo będziesz miała kolejny problem...

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 11:09

Kolego - martw się o siebie.
Oczywiście każdy dorosły człowiek ma prawo sobie spieprzyć życie. Ty też. Masz dowód osobisty od 11 lat, jakby nie było.

A ja przestaję z tobą rozmawiać, skoro od czytania moich słów tobie się chce skoczyć po browara...
Jak w końcu skoczysz, to jeszcze będzie, nie daj Bóg, przeze mnie... :szok:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 11:12

Tomoe napisał/a:
Kolego - martw się o siebie.

Koleżanko - martw się o siebie.
Tomoe napisał/a:

Oczywiście każdy dorosły człowiek ma prawo sobie spieprzyć życie.

Prawda Tomoe?
Tomoe napisał/a:

A ja przestaję z tobą rozmawiać, skoro od czytania moich słów tobie się chce skoczyć po browara...

No to znaczy, że do wieczora jeszcze pokonwersujemy. Ale nerw siada koleżance, oj siada...
Tomoe napisał/a:

Jak w końcu skoczysz, to jeszcze będzie, nie daj Bóg, przeze mnie... :szok:

Pierwsza się dowiesz, żebyś mogła powiedzieć "a nie mówiłam"

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 11:14

...apeluję o rozwagę i wypicie kawy... wiosna idzie...
Maja - Wto 22 Mar, 2011 11:36

O ja ciebie! Co sie tutaj dzieje :szok:
ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 11:59

Maja napisał/a:
O ja ciebie! Co sie tutaj dzieje

...wiosenna burza...? ;)

Maja - Wto 22 Mar, 2011 12:18

ZbOlo napisał/a:
Maja napisał/a:
O ja ciebie! Co sie tutaj dzieje

...wiosenna burza...? ;)

Haha! i to z piorunami :lol2:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 12:21

No już już, bez przesady. Zaledwie wymiana poglądów. Przecież to nie piątek :)
ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 12:22

Maja napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
Maja napisał/a:
O ja ciebie! Co sie tutaj dzieje

...wiosenna burza...? ;)

Haha! i to z piorunami :lol2:



... :muza: a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój... :muza: ...

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 12:23

Jonesy napisał/a:
Zaledwie wymiana poglądów

...taka lekka wiosenna burza,... oczyszczająca... ;)

Maja - Wto 22 Mar, 2011 12:29

Jonesy napisał/a:
No już już, bez przesady. Zaledwie wymiana poglądów. Przecież to nie piątek :)

Ojej,to ciekawe co się będzie działo w piątek! :bije: a może :pifpaf:
:lol2:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 12:33

Maja napisał/a:
Jonesy napisał/a:
No już już, bez przesady. Zaledwie wymiana poglądów. Przecież to nie piątek :)

Ojej,to ciekawe co się będzie działo w piątek! :bije: a może :pifpaf:
:lol2:


To co co tydzień w piątek u mnie.
Zacznę od rana od wyzwalania swojej pijackiej agresji, następnie zrobię z was wieszaki i wreszcie nabuzowawszy się odpowiednio zacznę wylewać wam z monitorów alkohol.
Ot, mniej więcej tyle.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 12:35

Jeżeli ci na to pozwolimy.
Bo może się zdarzyć i tak, że oprócz kolegi Marcel-usa nikt już nie będzie chciał z tobą gadać... :roll:

Mnie osobiście już wystarczająco mocno obydwaj do siebie zraziliście.

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 12:35

ZbOlo, to zagrajmy jak ktoś nie pamięta:



Nawet jest coś o Białej Pani, Mario by się pewnie pod tym podpisał....

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 12:40

Tomoe napisał/a:
Jeżęli ci na pozwolimy.
Bo może się zdarzyć i tak że oprócz kolegi Marcel-usa nikt już nie będzie chciał z tobą gadać...

Robi się coraz śmiesznej :rotfl: widzisz, wejdziesz między wrony to kracz jak one, bo inaczej mogą nie pozwolić....
Nie reaguj, albo reaguj, włączy ignora i będziesz miał spokój.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 12:44

Tomoe napisał/a:
Jeżeli ci na to pozwolimy.
Bo może się zdarzyć i tak, że oprócz kolegi Marcel-usa nikt już nie będzie chciał z tobą gadać... :roll:

Mnie osobiście już wystarczająco mocno obydwaj do siebie zraziliście.


No bez przesady, koleżanko. Przecież póki co to Ty własnie robisz wszystko co możesz żeby nas do siebie zrazić. A my jak te durne pijaki do ciebie się garniemy. A to nam posta poszatkujesz i powytykasz zdana z kontekstu, a to pogeneralizujesz to i owo, a to kopniesz w nerę wirtualnie, a to nazwiesz nasze stany po imieniu (co prawda zawsze nazywasz je jednym imieniem, ale zawsze nazywasz).
A jak my zastosujemy tę technikę w stosunku do Ciebie to wykłócasz się, ignorujesz i zrażasz. Sorry, ale musisz się bardziej postarać, żebym słuchał od Ciebie co mam w życiu robić.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 12:47

Marc-elus napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Jeżęli ci na pozwolimy.
Bo może się zdarzyć i tak że oprócz kolegi Marcel-usa nikt już nie będzie chciał z tobą gadać...

Robi się coraz śmiesznej :rotfl: widzisz, wejdziesz między wrony to kracz jak one, bo inaczej mogą nie pozwolić....
Nie reaguj, albo reaguj, włączy ignora i będziesz miał spokój.


Widzisz Marceli, ale ja lubię sobie dyskutować z Tomoe. To takie terapeutyzujące dla mnie. Patrzeć jak z posta na posta narasta w niej agresja, by wreszcie z cicha pęknąć tekstem typu:
"zraziłeś mnie do siebie". Bo Tomoe prawda boli i działa to w obie strony. A póki Ty nie zapiłaś i ja nie zapiłem to jesteśmy równi. I obaj możemy mieć tę nieprzyjemność. Czego Ci nie życzę. W przeciwieństwie do Ciebie.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 12:56

Jonesy napisał/a:
Sorry, ale musisz się bardziej postarać, żebym słuchał od Ciebie co mam w życiu robić.


:shock: :shock: :shock:

:ohoho:

Nie, no... ja się muszę dla niego bardziej postarać...
:mgreen: :mgreen: :mgreen:

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 12:57

Jonesy napisał/a:
jesteśmy równi.

Tu się mylisz Jones, jak myślisz, czemu ma służyć ta wyliczanka że nie pije od xxxx?
Bo Ty nie pijesz od nic nie znaczącego czasu, od razu jesteś ustawiany na przegranej pozycji, cokolwiek nie napiszesz, nie tylko w temacie alkoholizmu.
Tak to działa... Dobra, spadam bo to temat loczka....

pterodaktyll - Wto 22 Mar, 2011 13:02

Maja napisał/a:
ciekawe co się będzie działo w piątek!

Znowu ren piątek. Kataklizm jaki nas czeka??? :mysli:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 13:02

Tomoe napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Sorry, ale musisz się bardziej postarać, żebym słuchał od Ciebie co mam w życiu robić.


:shock: :shock: :shock:

:ohoho:

Nie, no... ja się muszę dla niego bardziej postarać...
:mgreen: :mgreen: :mgreen:


Dla mnie się starać nie musisz. Staraj się dla siebie samej. Tak jak to robisz od... (ilu to już lat Tomoe się sama dla siebie samej starasz?)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 13:05

Dla siebie staram się 6 lat, 8 miesięcy i 12 dni.

Dla ciebie się starałam 22 dni.

Ale bardziej się starać dla ciebie nie będę.
Słowo.

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 13:09

:zdziwko: Pokory życzę.
Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 13:11

Marc-elus napisał/a:
czemu ma służyć ta wyliczanka że nie pije od xxxx?
Bo Ty nie pijesz od nic nie znaczącego czasu, od razu jesteś ustawiany na przegranej pozycji, cokolwiek nie napiszesz, nie tylko w temacie alkoholizmu.

Tomoe napisał/a:
staram się 6 lat, 8 miesięcy i 12 dni.

Ignor ma swoje plusy :)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 13:13

Stokrotka napisał/a:
Pokory życzę.


Pokora, Stokrotko, to uznawanie prawdy o sobie.
Niczego sobie nie dodaję, ale i niczego nie ujmuję.
Padło pytanie - odpowiedziałam.
Moja odpowiedź jest prawdziwa. :)

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 13:14

Stokrotka napisał/a:
:zdziwko: Pokory życzę.


Oh, dajże już spokój tej biednej Tomoe. Trochę się zdenerwowała. Jak co dzień...

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 13:15

Tomoe to nie było do ciebie. :)
Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 13:16

Z czego wnosisz, żem się zdenerwowała, Jonesy? :)
Twoja głowa ci to podpowiada? Mówiłam że twoja głowa ci szkodzi...
Mnie nie tak łatwo wyprowadzić z równowagi... :)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 13:18

Stokrotka napisał/a:
Tomoe to nie było do ciebie. :)


Aha... :)

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 13:20

Tomoe napisał/a:
Z czego wnosisz, żem się zdenerwowała, Jonesy? :)
Twoja głowa ci to podpowiada? Mówiłam że twoja głowa ci szkodzi...
Mnie nie tak łatwo wyprowadzić z równowagi... :)


Na zasadzie dokładnie takich samych mechanizmów jakimi Ty oceniasz każdego dookoła. Po prostu Ty sobie Twoją agresję tłumaczysz inaczej po 6 latach abstynencji... Ale czy jesteś pewna, że to nie głowa płata Ci figle i usiłuje coś powiedzieć?

Tomoe napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Tomoe to nie było do ciebie. :)


Aha... :)


wszędzie widzisz wrogość, nie sądzisz że to podejrzane?

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 13:23

Jonesy napisał/a:
każdego dookoła


Tak się właśnie dookoła siebie rozglądam...

Niestety, twoje słowa nie znajdują potwierdzenia w faktach. :)

Właśnie mi jeden pan z firmy cateringowej przywiózł pierogi z surówkami. Zapłaciłam z uśmiechem. Pozwolisz zatem że oddam się konsumpcji.

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 13:24

Tomoe napisał/a:
Pozwolisz zatem że oddam się konsumpcji.

...smacznego...

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 13:25

Dziękuję. :)
Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 13:25

Jonesy napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Tomoe to nie było do ciebie.



Aha...



wszędzie widzisz wrogość, nie sądzisz że to podejrzane?


A czy ty nie widzisz za podejrzane, że nie odebrałeś moje postu jakby był skierowany do ciebie?
Moim zdaniem Tomoe wykazała pokorę, myśląc że może ono dotyczyć jej.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 13:30

Stokrotka napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Tomoe to nie było do ciebie.



Aha...



wszędzie widzisz wrogość, nie sądzisz że to podejrzane?


A czy ty nie widzisz za podejrzane, że nie odebrałeś moje postu jakby był skierowany do ciebie?
Moim zdaniem Tomoe wykazała pokorę, myśląc że może ono dotyczyć jej.


A ja sobie zrobiłem jaja, będąc pewnym na 100% że napisałaś to do mnie :)

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 13:35

Jonesy napisał/a:
A ja sobie zrobiłem jaja, będąc pewnym na 100% że napisałaś to do mnie


A jakaś refleksja przy tym przyszła?

Maja - Wto 22 Mar, 2011 13:35

Ojej,cała ta przepychanka słowna,to czysta manipulacja...i brak dystansu do siebie...
:szok:

aazazello - Wto 22 Mar, 2011 14:39

Jonesy napisał/a:
"OZ" "OZ" "OZ"

Mantra jakaś, czy cóś.
Dlaczego tak kurczowo trzymasz się OZ, może dlatego, że pasuje do twojej teorii?
O ośrodkach otwartych terapii uzależnień słyszałeś? Większość z nas pracowała i chodziła popołudniami na terapię, więc łzawa historia o tym jak Loczek traci pracę, ponieważ udał się na OZ ma się nijak do otwartej terapii uzależnień.

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 14:44

Maja napisał/a:
..i brak dystansu do siebie...

...no właśnie! Wszyscy na tym forum jesteśmy podobnie "zarysowani" przez życie, a czasami nie możemy się zrozumieć... :bezradny: , "...kto się lubi, ten się czubi..." ;)

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 14:47

Pewnie, że każde z nas sobie przyporządkuje tę sytuację jak mu się podoba. A sam zainteresowany sobie chyba chwilowo temat odpuścił.
Póki co Loczkowi wychodzi, Marcelemu wychodzi, Jonseyowi wychodzi. Wychodzi też Tomoe, wychodzi Aazazello i reszcie. Tylko że my patrzymy jak wam wychodzi pełni dumy, a wy sadzicie teksty, że i tak nic z tego nie wyjdzie.

W razie gdyby ktoś pytał się, gdzie kto napisał że sadzicie teksty że nam nie wyjdzie, o to bohaterka dzisiejszego przedpołudnia:

Tomoe napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Alkoholizm to choroba i jak z każdą chorobą, o ile nie jest zakaźna, da się normalnie funkcjonować.


Problem w tym, że twoja choroba działa między twoimi uszami. Działa w twoim mózgu. Działa przeciwko tobie.
Więc jeśli będziesz opierał się na tym co ci podpowiada twoja głowa na temat alkoholizmu - popłyniesz nieuchronnie. Wrócisz do picia. To tylko kwestia czasu.
Twoja głowa jest twoim największym wrogiem.


ZbOlo napisał/a:
Maja napisał/a:
..i brak dystansu do siebie...

...no właśnie! Wszyscy na tym forum jesteśmy podobnie "zarysowani" przez życie, a czasami nie możemy się zrozumieć... :bezradny: , "...kto się lubi, ten się czubi..." ;)


ZbOlo, to jest najlepsze - zarysowani jesteśmy tak samo, ale według niektórych są lepsi bo ileś tam dłużej nie piją.

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 14:59

Jonesy napisał/a:
ale według niektórych są lepsi bo ileś tam dłużej nie piją.

...sądzę, że tak nie myślą. Ja nie piję ponad dwa lata (804 dni) - na pewno, na mojej drodze trzeźwienia spotkałem więcej "przygód" niż ktoś, kto nie pije dwa miesiące. I właśnie o te "przygody" i postępowanie wobec nich, jestem "mądrzejszy"... praktyka. A i tak wszystkich alkoholików dzieli tylko jeden kieliszek...

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:02

Jonesy napisał/a:
my patrzymy jak wam wychodzi pełni dumy


:zemdlala:

I tak od samego patrzenia jak nam wychodzi - wam też wyjdzie?
Bez naśladownictwa?

Trzeźwość się nie rozchodzi drogą kropelkową.
A już zwłaszcza przez internet.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:03

ZbOlo napisał/a:
A i tak wszystkich alkoholików dzieli tylko jeden kieliszek...


I Ty to wiesz i to się czuje w Twoich postach. Chodzi mi natomiast o ekstremistów, z którymi dyskutować z samej definicji ekstremisty się nie da.

aazazello - Wto 22 Mar, 2011 15:03

Jonesy,
Jonesy napisał/a:
Tylko że my patrzymy jak wam wychodzi pełni dumy, a wy sadzicie teksty, że i tak nic z tego nie wyjdzie.

gdzie to przeczytałeś?
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie związane z mantrą OZOZOZ

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 15:05

aazazello napisał/a:
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie związane z mantrą OZOZOZ


ani na moje dotyczące pokory...

aazazello - Wto 22 Mar, 2011 15:05

Jonesy napisał/a:
Chodzi mi natomiast o ekstremistów, z którymi dyskutować z samej definicji ekstremisty się nie da

Facet :mgreen: :okok:

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:05

Jonesy napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
A i tak wszystkich alkoholików dzieli tylko jeden kieliszek...


I Ty to wiesz i to się czuje w Twoich postach.


Wybrałeś z jego postu tylko to co ci pasowało.
Pominąłeś to co napisał o praktyce. O doświadczeniu.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:06

Tomoe napisał/a:
Jonesy napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
A i tak wszystkich alkoholików dzieli tylko jeden kieliszek...


I Ty to wiesz i to się czuje w Twoich postach.


Wybrałeś z jego postu tylko to co ci pasowało.
Pominąłeś to co napisał o praktyce. O doświadczeniu.


No zaczynam uczyć się od najlepszych, prawda Tomoe?
Powiedz, mocno zabolał Cię ten cytowany tekst o kieliszku?

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:07

No cóż, sam dokonujesz swoich wyborów... :)

Nie, tekst o kieliszku nie zabolał mnie ani trochę.
Sądzisz, że mamy identyczne umiejętności - ty i ja - jeśli chodzi o utrzymywanie bezpiecznego dystansu od kieliszka?

aazazello - Wto 22 Mar, 2011 15:09

aazazello napisał/a:
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie związane z mantrą OZOZOZ

Stokrotka napisał/a:
ani na moje dotyczące pokory...

Włączył nam ignora mentalnego :mgreen:

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 15:15

:mgreen:
Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:17

aazazello napisał/a:
Jonesy napisał/a:
"OZ" "OZ" "OZ"

Mantra jakaś, czy cóś.
Dlaczego tak kurczowo trzymasz się OZ, może dlatego, że pasuje do twojej teorii?
O ośrodkach otwartych terapii uzależnień słyszałeś? Większość z nas pracowała i chodziła popołudniami na terapię, więc łzawa historia o tym jak Loczek traci pracę, ponieważ udał się na OZ ma się nijak do otwartej terapii uzależnień.


No to już skieruj to do Loczka. Co ja mam Ci odpisać? Ja jeżdżę na terapię otwartą do ośrodka uzależnień w Gostyniu. To ta terapia, którą objechaliście, że jakaś taka dziwna jest, bo wy bywaliście na innych. I prowadzi ją ta terapeutka niedobra, co ośmieliła się powiedzieć, że nie widzi na daną chwilę u mnie potrzeby chodzenia na mitingi. Indywidualna i grupowa terapia starczy póki co. A piszę o OZ, bo jak napisałem w podsumowaniu pisząc "łzawą historyjkę o Loczku", która jakby się tak skończyła to byście napisali "nie łam się - życie samemu też jest fajne" albo jeszcze lepiej "i dobrze że nie wróciła, masz nauczkę", jak pisałem w tym podsumowaniu patrzę po sobie. Nie uważam, żebym musiał iść na OZ.

Koleżanko Stokrotka - z pokorą podchodzę do tego co robię. To znaczy do niepicia. Ale na pewno nie wobec ekstremistów.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:20

Nigdzie nie jeździsz. Raz jeden byłeś, 10 marca. A dziś mamy 22 marca. Od dwunastu dni nie robisz nic. A dwanaście dni to jest ponad połowa twojego "stażu abstynencji".
Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 15:21

"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie. ..."
Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 15:25

Jonesy napisał/a:
To ta terapia, którą objechaliście, że jakaś taka dziwna jest, bo wy bywaliście na innych.

Mojej terapeutki i dr Woronowicza(może tego nie wiesz Jones, ale to chyba najbardziej znana osobistość jeżeli chodzi o alkoholizm w Polsce, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Woronowicz ) zdanie też nie jest wartościowe dla Tomoe, bo obydwoje nie przegonili mnie na cztery wiatry w związku z tym że jestem zaszyty.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:31

Niech mi ktoś zrobi przysługę i zacytuje Marcel-usa, bo u mnie ma ignora, a dam sobie głowę obciąć, że jak nie może pisać do mnie, to przynajmniej pisze o mnie za moimi plecami...

I pewnie jak zwykle zniekształca sens moich wypowiedzi... bo wie że się nie będę bronić... :bezradny:
Mam rację?

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 15:33

Marc-elus napisał/a:
Jonesy napisał/a:
To ta terapia, którą objechaliście, że jakaś taka dziwna jest, bo wy bywaliście na innych.


Mojej terapeutki i dr Woronowicza(może tego nie wiesz Jones, ale to chyba najbardziej znana osobistość jeżeli chodzi o alkoholizm w Polsce, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Woronowicz ) zdanie też nie jest wartościowe dla Tomoe, bo obydwoje nie przegonili mnie na cztery wiatry w związku z tym że jestem zaszyty.


Prosze :lol:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:33

Tomoe napisał/a:
Nigdzie nie jeździsz. Raz jeden byłeś, 10 marca. A dziś mamy 22 marca. Od dwunastu dni nie robisz nic. A dwanaście dni to jest ponad połowa twojego "stażu abstynencji".


od 15 marca do wczoraj terapeutka była na zwolnieniu lekarskim. Terapie odwołała. Miałem jej wleźć do łóżka?? Ty byś tak zrobiła? Czy iść pod jej dom i się uzewnętrzniać?

Nie robię nic? No faktycznie Tomoe. po prostu nie piję... Ale dla Ciebie to nie do zaakceptowania. Wiesz dlaczego? Ekstremizm...

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:33

Aha... :)
ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 15:34

Marc-elus napisał/a:
Mojej terapeutki i dr Woronowicza(może tego nie wiesz Jones, ale to chyba najbardziej znana osobistość jeżeli chodzi o alkoholizm w Polsce, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Woronowicz ) zdanie też nie jest wartościowe dla Tomoe, bo obydwoje nie przegonili mnie na cztery wiatry w związku z tym że jestem zaszyty.

...często wspominasz o tej zaszywce... znam takie "obozy terapeutyczne", gdzie nie można palić i seksu uprawiać...

verdo - Wto 22 Mar, 2011 15:35

Tomoe napisał/a:
staram się 6 lat, 8 miesięcy i 12 dni.


Szkoda,ze jeszcze godzin i minut nie liczysz....
Tome Twoje posty sporo wnosza jesli chodzi o twrzezwienie,czytam je z uwaga.Jednak wydaje mi sie,ze popadlas z jednej skrajnosci w druga...odbilas sie od dna a w bagnie alkoholizmu dalej grzezniesz...na mitingach przekazalas paleczke i ok...czlowiek zaczyna zyc dopiero wtedy kiedy przestaje go meczyc przeszlosc....trzezwiejemy dla zycia a nie dla trzezwosci samej w sobie...normalnie fanatyzmem bije...minelo prawie 7 lat....

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:35

Jonesy napisał/a:

od 15 marca do wczoraj terapeutka była na zwolnieniu lekarskim. Terapie odwołała. Miałem jej wleźć do łóżka?? Ty byś tak zrobiła?


Nie, ja bym skorzystała z alternatywy i poszłabym na mityng.
Albo bym skorzystała z telefonów, które dostałam.
Ale to ja. :)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:38

verdo napisał/a:
odbilas sie od dna a w bagnie alkoholizmu dalej grzezniesz


A z czego to wnioskujesz?
Z tego że jestem aktywna na tym samym forum co ty?
No bo skoro ty też tu jesteś, to razem tu "grzęźniemy".

Tylko popatrz, ty na tym forum jesteś od 12 lutego 2009, a ja dopiero od 1 czerwca 2009.
Masz dłuższy staż forumowy ode mnie... :)

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 15:38

ZbOlo napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Mojej terapeutki i dr Woronowicza(może tego nie wiesz Jones, ale to chyba najbardziej znana osobistość jeżeli chodzi o alkoholizm w Polsce, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Woronowicz ) zdanie też nie jest wartościowe dla Tomoe, bo obydwoje nie przegonili mnie na cztery wiatry w związku z tym że jestem zaszyty.

...często wspominasz o tej zaszywce... znam takie "obozy terapeutyczne", gdzie nie można palić i seksu uprawiać...

Ja praktycznie już bym zapomniał o wszywce gdyby Tomoe nie wyciągała tego z braku innych argumentów.
Co do związków, seksualnych i innych, to bym się zastanowił, ale papierosy?
A tak szczerze powiedzcie, to że jestem zaszyty to jest problem? Chodzę spokojnie na terapie indywidualną i grupową, robię co swoje, polepszam jakość swojego życia, dlaczego by mi miano odmówić terapii?

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:39

verdo napisał/a:
Tomoe napisał/a:
staram się 6 lat, 8 miesięcy i 12 dni.


Szkoda,ze jeszcze godzin i minut nie liczysz....
Tome Twoje posty sporo wnosza jesli chodzi o twrzezwienie,czytam je z uwaga.Jednak wydaje mi sie,ze popadlas z jednej skrajnosci w druga...odbilas sie od dna a w bagnie alkoholizmu dalej grzezniesz...na mitingach przekazalas paleczke i ok...czlowiek zaczyna zyc dopiero wtedy kiedy przestaje go meczyc przeszlosc....trzezwiejemy dla zycia a nie dla trzezwosci samej w sobie...normalnie fanatyzmem bije...minelo prawie 7 lat....


Fanatyzm, estremizm zamiennie się używa.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:39

Tomoe napisał/a:
Jonesy napisał/a:

od 15 marca do wczoraj terapeutka była na zwolnieniu lekarskim. Terapie odwołała. Miałem jej wleźć do łóżka?? Ty byś tak zrobiła?


Nie, ja bym skorzystała z alternatywy i poszłabym na mityng.
Albo bym skorzystała z telefonów, które dostałam.
Ale to ja. :)


Jakbyś miała potrzebę, zapomniałaś dodać... Ale to szczegół.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:40

Marc-elus napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Mojej terapeutki i dr Woronowicza(może tego nie wiesz Jones, ale to chyba najbardziej znana osobistość jeżeli chodzi o alkoholizm w Polsce, http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Woronowicz ) zdanie też nie jest wartościowe dla Tomoe, bo obydwoje nie przegonili mnie na cztery wiatry w związku z tym że jestem zaszyty.

...często wspominasz o tej zaszywce... znam takie "obozy terapeutyczne", gdzie nie można palić i seksu uprawiać...

Ja praktycznie już bym zapomniał o wszywce gdyby Tomoe nie wyciągała tego z braku innych argumentów.
Co do związków, seksualnych i innych, to bym się zastanowił, ale papierosy?
A tak szczerze powiedzcie, to że jestem zaszyty to jest problem? Chodzę spokojnie na terapie indywidualną i grupową, robię co swoje, polepszam jakość swojego życia, dlaczego by mi miano odmówić terapii?


Bo nie jesteś Tomoe...

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 15:41

Marc-elus napisał/a:
A tak szczerze powiedzcie, to że jestem zaszyty to jest problem?

...to tak samo jak byś chodził po dachu wieżowca, wiedząc, że masz asekurację.... ;)

verdo - Wto 22 Mar, 2011 15:41

Tomoe napisał/a:
A z czego to wnioskujesz?
Z tego że jestem aktywna na tym samym forum co ty?
No bo skoro ty też tu jesteś, to razem tu "grzęźniemy".


No dobra....... ale na poczatku drogi mozna zaliczyc kilka mitingow,poczytac troche forum i to wszystko...u Ciebie ta zabawa trwa juz 7 lat....

ZbOlo - Wto 22 Mar, 2011 15:42

...mając szelki inaczej się uczysz chodzić... ;)
Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 15:43

Jonesy nadal uważasz, że cechuje cię pokora?
mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 15:44

Ala zagladam tu tak sobie i co widze ,meczysz sie ,wylazisz ze skory by cos przekazac
facetowi,ale skoro on nie chce to po co ?niech sie miota .Przeciez ty za niego nie
wytrzezwiejesz, olej goscia. :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 15:45

Tomoe napisał/a:
Niech mi ktoś zrobi przysługę i zacytuje Marcel-usa, bo u mnie ma ignora, a dam sobie głowę obciąć, że jak nie może pisać do mnie, to przynajmniej pisze o mnie za moimi plecami...

I pewnie jak zwykle zniekształca sens moich wypowiedzi... bo wie że się nie będę bronić...

Tomoe, jak dałaś ignora to dałaś, nie ma podglądania ;)
A tak serio to sama widzisz, ja nie kopie leżącej kobiety jak się nie może bronić. Daleko mi do tego. To nie sprawa alkoholizmu, ilości dni trzeźwienia, to sprawa wychowania.

Teraz ja proszę o cytat, ostatni raz.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:46

No to ja już wiem.

Ja jestem:
dogmatyczka,
fanatyczka,
ekstremistka
i uprawiam sekciarstwo.
I ugrzęzłam w alkoholizmie.

Coś jeszcze? :)

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:47

Stokrotka napisał/a:
Jonesy nadal uważasz, że cechuje cię pokora?


A gdzie napisałem, że cechuje mnie pokora? Napisałem, że mam w sobie pokorę, ale nie wobec ektremistów.

mirekbardini napisał/a:
Ala zagladam tu tak sobie i co widze ,meczysz sie ,wylazisz ze skory by cos przekazac
facetowi,ale skoro on nie chce to po co ?niech sie miota .Przeciez ty za niego nie
wytrzezwiejesz, olej goscia. :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:


Nikt jej nie każe. Robi to po to, bo jej to pomaga. Zauważam nawet, że lubi to robić...

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:48

Tomoe napisał/a:
No to ja już wiem.

Ja jestem:
dogmatyczka,
fanatyczka,
ekstremistka
i uprawiam sekciarstwo.
I ugrzęzłam w alkoholizmie.

Coś jeszcze? :)


Nie łam się - prawie 7 lat nie pijesz. Każda metoda dobra, która prowadzi nas do celu.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:49

mirekbardini napisał/a:
Ala zagladam tu tak sobie i co widze ,meczysz sie ,wylazisz ze skory by cos przekazac
facetowi,ale skoro on nie chce to po co ?niech sie miota .Przeciez ty za niego nie
wytrzezwiejesz, olej goscia. :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:


Miras, zawsze jest szansa, że ktoś coś dla siebie weźmie. Nie tylko on jeden to czyta. :)

Buziak dla ciebie: :buziak:

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:51

Jonesy napisał/a:
Każda metoda dobra, która prowadzi nas do celu.


Nie każda metoda prowadzi do celu.
Do celu prowadzą skuteczne metody.

mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 15:52

Jonesy napisał/a:


mirekbardini napisał/a:
Ala zagladam tu tak sobie i co widze ,meczysz sie ,wylazisz ze skory by cos przekazac
facetowi,ale skoro on nie chce to po co ?niech sie miota .Przeciez ty za niego nie
wytrzezwiejesz, olej goscia. :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:


Nikt jej nie każe. Robi to po to, bo jej to pomaga. Zauważam nawet, że lubi to robić...

Hej ty jestes Ala? co sie wcinasz? :wysmiewacz:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:54

Tomoe napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Każda metoda dobra, która prowadzi nas do celu.


Nie każda metoda prowadzi do celu.
Do celu prowadzą skuteczne metody.


Znaczy że
Metody prowadzące do celu są:
a)dobre
b)skuteczne
Tomoe, Ty nawet jak przyznajesz mi rację to robisz to tak jakbyś się nie zgadzała...

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 15:55

mirekbardini napisał/a:
Jonesy napisał/a:


mirekbardini napisał/a:
Ala zagladam tu tak sobie i co widze ,meczysz sie ,wylazisz ze skory by cos przekazac
facetowi,ale skoro on nie chce to po co ?niech sie miota .Przeciez ty za niego nie
wytrzezwiejesz, olej goscia. :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:


Nikt jej nie każe. Robi to po to, bo jej to pomaga. Zauważam nawet, że lubi to robić...

Hej ty jestes Ala? co sie wcinasz? :wysmiewacz:


na PW sobie buzi dajcie i wsparcie. Tu jest dyskusja.

mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 15:57

Jonesy napisał/a:


na PW sobie buzi dajcie i wsparcie. Tu jest dyskusja.


badz tak mily i nie mow mi co mam robic ok?

yul-ya - Wto 22 Mar, 2011 15:59

Tomoe napisał/a:
zawsze jest szansa, że ktoś coś dla siebie weźmie. Nie tylko on jeden to czyta.

Ja na przykład czytam. I potwierdzam - wątek bardzo ciekawy dla każdego, kto ma jakikolwiek związek z uzależnieniem. Zwłaszcza w kwestii różnic w tym czym jest trzeźwość a czym hmmm... abstynencja (?). :)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 15:59

Miras, ty się lepiej od razu przyznaj, że też jesteś dogmatykiem, fanatykiem, ekstremistą i sekciarzem, jak ja.
I nie zapomnij napisać, jak długo jesteś trzeźwy dzięki tym metodom.
A zaraz potem młody nas stąd pogoni, żebyśmy sobie buzi dawali na pw.
Bo tu jest DYSKUSJA. :lol2:

A on z ekstremistami nie będzie przecież DYSKUTOWAŁ. :rotfl:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 16:00

mirekbardini napisał/a:
Jonesy napisał/a:


na PW sobie buzi dajcie i wsparcie. Tu jest dyskusja.


badz tak mily i nie mow mi co mam robic ok?


Nie agesoruj się tak, bo Ci napiszą że alkohol Ci się wylewa z monitora...
Weź se meliskę kolego. nie pisz mi co ja mam robić to tobie też przestanę pisać.

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 16:01

Tomoe napisał/a:
Miras, ty się lepiej od razu przyznaj, że też jesteś dogmatykiem, fanatykiem, ekstremistą i sekciarzem, jak ja.
I nie zapomnij napisać, jak długo jesteś trzeźwy dzięki tym metodom.
A zaraz potem młody nas stąd pogoni, żebyśmy sobie buzi dawali na pw.
Bo tu jest DYSKUSJA. :lol2:

A on z ekstremistami nie będzie przecież DYSKUTOWAŁ. :rotfl:


Szybko szybko jest kolega :pocieszacz:

verdo - Wto 22 Mar, 2011 16:02

Tomoe napisał/a:
Do celu prowadzą skuteczne metody.


Tomoe nie pisz glupot juz...ogarnij sie....Stiffa brat nic nie robi,nawet na terapii nie byl a nie pije juz 6 lat......mozna podac mnostwo przykladow.Zaklamanie takie tutaj,ze masakra....

mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 16:03

Tomoe napisał/a:
Miras, ty się lepiej od razu przyznaj, że też jesteś dogmatykiem, fanatykiem, ekstremistą i sekciarzem, jak ja.
I nie zapomnij napisać, jak długo jesteś trzeźwy dzięki tym metodom.
A zaraz potem młody nas stąd pogoni, żebyśmy sobie buzi dawali na pw.
Bo tu jest DYSKUSJA. :lol2:

A on z ekstremistami nie będzie przecież DYSKUTOWAŁ. :rotfl:

no jestem i jeszcze dodam ,ze jestem dzieckiem AA juz coprawda troche
przerosnietym ale dzieckiem i tym sie szczyce. :buzki:

mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 16:07

Jonesy napisał/a:



Nie agesoruj się tak, bo Ci napiszą że alkohol Ci się wylewa z monitora...
Weź se meliskę kolego. nie pisz mi co ja mam robić to tobie też przestanę pisać.


Nie co....

verdo - Wto 22 Mar, 2011 16:29

Tomoe napisał/a:
Tylko popatrz, ty na tym forum jesteś od 12 lutego 2009, a ja dopiero od 1 czerwca 2009.


Skoro nalegasz to wymienie :

ja mam 832 posty a Ty ponad 5000 !,na necie o alko piszesz od 2004 roku,mitingi,zjazdy,terapie,na innym forum jestes adminem....!!!
Wiecej juz sie nie da,to jest maks wszystkiego.

No i widzisz nawet 4 miesiace roznincy potrafisz wyszukac....(przeciez to nic nie znaczy)...pozniej pieszesz,ze nie prowokujesz

Widac to Twoje glowne zajecie i hobby...

mirekbardini napisał/a:
no jestem i jeszcze dodam ,ze jestem dzieckiem AA juz coprawda troche
przerosnietym ale dzieckiem i tym sie szczyce


Rzeczywiscie jest sie czym chwalic ; )))

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 16:34

verdo napisał/a:

ja mam 832 posty a Ty ponad 5000 !,na necie o alko piszesz od 2004 roku,mitingi,zjazdy,terapie,na innym forum jestes adminem....!!!
Wiecej juz sie nie da,to jest maks wszystkiego.


Adminem nie jestem od ponad dwóch lat chyba... :roll:
Na tamtym forum piszę z czętotliwością jakichś dwóch postów na miesiąc.
Terapie skończyłam w lipcu 2008.
Na mityngi chodzę raz, góra dwa razy w tygodniu...

Ty mnie przypadkiem z kimś nie mylisz?

Ty masz mniej postów ode mnie na tym forum, bo przez większość czasu od dnia rejestracji tutaj po prostu chlałeś!!! I to jest zasadnicza różnica miedzy nami.

Zresztą Mario też pisze w necie "o alko" od 2004 roku.
Z przerwami... wiesz na co.... :roll:
Co to za argument?:??

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 16:42

verdo napisał/a:

mirekbardini napisał/a:
no jestem i jeszcze dodam ,ze jestem dzieckiem AA juz coprawda troche
przerosnietym ale dzieckiem i tym sie szczyce


Rzeczywiscie jest sie czym chwalic ; )))


No wyobraź sobie, że jest się czym chwalić.
Efektami tej metody. :)

Ja rozumiem - skoro brat Siffa nic nie robi i nie pije sześć lat - to ty też tak chcesz.
No to próbuj, broni ci ktoś?

mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 16:50

verdo napisał/a:




mirekbardini napisał/a:
no jestem i jeszcze dodam ,ze jestem dzieckiem AA juz coprawda troche
przerosnietym ale dzieckiem i tym sie szczyce


Rzeczywiscie jest sie czym chwalic ; )))

A jest brachu jest ,wiesz ile 7469dni ,mowi ci to cos? :figielek:

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 16:54

mirekbardini napisał/a:
A jest brachu jest ,wiesz ile 7469dni ,mowi ci to cos?

No ja już lecę, trzymaj się Mirek, następnych 7469dni :rotfl:

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 16:56

To tak coś circa about 20 i pół roku będzie, co Miras?

No ale cóż to jest wobec wieczności... :mgreen:

No to teraz chodź, kolego dogmatyku, agresorze i fanatyku, napijemy się razem meliski na uspokojenie, i damy sobie buzi na pw, bo tu jest przecież DYSKUSJA O ALKOHOLIZMIE.
Nic tu po nas, ekstremistach.
Co my tam wiemy? :wysmiewacz:

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 16:58

mirekbardini napisał/a:
7469dni
:shock: :brawo: :brawo: :brawo:
pietruszka - Wto 22 Mar, 2011 17:03

Tomoe napisał/a:
Co my tam wiemy? :wysmiewacz:

Przecież Wy już dawno zapomnieliście, co to ten alkoholizm cały jest. Stare alkoholiki :wysmiewacz:

Buziaki dla fanatyków, inkwizycji, i sekciarzy. Ale jestem pełna podziwu, że Wam tak się chce. Wiem, wiem, czasem akurat ktoś przeczyta, ktoś przemyśli i jednak weźmie sprawdzoną od lat aspirynę, zanim zacznie świeżo przez siebie wymyśloną metodą. Ale mi by się nie chciało, ale ostatnio to leniwa jestem :)

mirekbardini - Wto 22 Mar, 2011 17:11

Tomoe napisał/a:
To tak coś circa about 20 i pół roku będzie, co Miras?

No ale cóż to jest wobec wieczności... :mgreen:

No to teraz chodź, kolego dogmatyku, agresorze i fanatyku, napijemy się razem meliski na uspokojenie, i damy sobie buzi na pw, bo tu jest przecież DYSKUSJA O ALKOHOLIZMIE.
Nic tu po nas, ekstremistach.
Co my tam wiemy? :wysmiewacz:

Moze sie uda chce byc w Polsce okolo11 kwietnia ,moja mama konczy 90lat.
Jak lekarz pozwoli pojade swoim autem,to moglbym do ciebie podjechac, :buzki:

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 17:18

Zapraszam serdecznie. :buziak:
verdo - Wto 22 Mar, 2011 17:20

Tomoe napisał/a:
Ty mnie przypadkiem z kimś nie mylisz?


Zrezygnowalas z bycia adminem,poza tym wszystko sie zgadza...

Tomoe napisał/a:
Ty masz mniej postów ode mnie na tym forum, bo przez większość czasu od dnia rejestracji tutaj po prostu chlałeś!!! I to jest zasadnicza różnica miedzy nami.


Nie wiekszosc czasu,to byly sporadzyczne przypadki.Raz zapilem po 3 msc a pozniej po 6.....

Tomoe napisał/a:
Zresztą Mario też pisze w necie "o alko" od 2004 roku.
Z przerwami... wiesz na co....
Co to za argument?:??


Wszystkich probujesz wrzucic do jednego wora.

Tomoe napisał/a:
No wyobraź sobie, że jest się czym chwalić.
Efektami tej metody


Jak dla kogos alkoholizm jest powodem do dumy..... to tak.... moze sie chwalic swoim stazem.

Tomoe napisał/a:
Ja rozumiem - skoro brat Siffa nic nie robi i nie pije sześć lat - to ty też tak chcesz.
No to próbuj, broni ci ktoś?


No wlasnie nikt mi nie broni i o to chodzi!!Kazdy jest wolnym czlowiekiem i zrobi jak zechce!!!A Ty nachalnie powtarzasz,ze Twoja metoda jest skuteczna i sluszna,caly czas narzucasz komus swoje poglady i metdy ktore tak na dobra sprawe sa nieskuteczne,bo 80 % ludzi po tych terapiach zapija...(dane z wikipedii).Alkoholizm to wielka niewiadoma i czysta loteria.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 17:23

Tak dla przypomnienia, z jakiego "wora" jesteś. Ja cię tam wrzucałam?

verdo napisał/a:
Witaj Nika.
Jestem troche mlodszy od Twojej corki.Znalazlem sie w podobnej sytuacji...nieskonczone studia,grozny wypadek samochodowy,sprzedane i przebalowne mieszkanie ktore zapisala mi babcia itd...pozniej wyjazd za granice i nadzieja na wyjscie z tego blednego kola,jednak nie zdalo to egzaminu...nowi zanjomi szybko sie znalezli(podobni do mnie).Przyszedl moment,ze mialem juz tego dosc i sie opamietalem,duzo wiedzy zdobylem na tym forum.Obecnie nie pije 3 miesiace,czynnie uprawiam sport i ogolnie jestem zadowolony z zycia: )))...Z terapii nie korzystam,bo nie mam za bardzo mozliwosci a poza tym nie czuje takiej potrzeby.


Teraz nie pijesz 3 miesiące, a poprzednio?
verdo napisał/a:
Raz zapilem po 3 msc a pozniej po 6.....

verdo - Wto 22 Mar, 2011 17:29

Kazdy alkoholik jest inny i stosuje sie do metod,ktore jemu odpowiadaja.Czlowiek to nie maszyna.Mieszkanie sprzedalem,bo milem drugie....co chcesz wniesc tym cytatem,przeciez nigdzie nie napisalem ....ze czegos zaluje : )))

Tomoe napisał/a:
Teraz nie pijesz 3 miesiące, a poprzednio?


Zbieralem doswiadczenie.Czlowiek uczy sie na bledach,zrozum to wreszcie.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 17:38

verdo napisał/a:
Kazdy alkoholik jest inny


Aha. :)

verdo - Wto 22 Mar, 2011 17:42

Moze zle sie wyrazilem "nie zaluje" w tym sensie....ze wczesniej wszystkiego doswiadczylem i milem szanse sie ocknac np. o te 20 lat wczesniej.....

Tomoe napisał/a:
Aha.


Cytuj pelne zdanie a nie wyrywki.....milem na mysli metody zdrowienia.Przeciez nie wszyscy tak jak Ty chodza na mitingi....a jednak nie pija.

szymon - Wto 22 Mar, 2011 18:23

Terminator!
bardzo ładnego posta napisałeś, wiesz dokładnie co czuję, czego chcę, przejżałeś mnie w 95%
Tomuś,
twoje metody są skuteczne, mogą to potwierdzić koledzy i kolezanki, jednak jesteś uzależniona od netu (podpis pod nickiem)

dziękuję Wam za te wszystkie iskry i piorunki, czytałem to 30 min, każdy ma swoje racje.
dzisiaj zrobiłem coś czego nie robiłem od ponad trzech miesięcy :(
kto pierwszy zgadnie ma u mnie obiad w krakowie na rynku !!!

verdo - Wto 22 Mar, 2011 18:34

% ?....... Tak pytam z ciekawosci,niestety taka specyfika tego forum...
Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 18:36

Stawiam że się pocałował z Żoną :roll:
verdo - Wto 22 Mar, 2011 18:39

Marc-elus emotka nie pasuje.....
Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 18:41

verdo napisał/a:
Marc-elus emotka nie pasuje.....

Nie napisałem że ze swoją... tą którą kocha :lol:
Ale rzeczywiście.... :(

Maja - Wto 22 Mar, 2011 18:41

Cytat:
dzisiaj zrobiłem coś czego nie robiłem od ponad trzech miesięcy :(
kto pierwszy zgadnie ma u mnie obiad w krakowie na rynku !!!





mhhh ciekawe,ja mam skojarzenia raczej w inną stronę... :lol:
czyżby żona wróciła? :skromny

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 18:44

Jakby wróciła to by nie tracił czasu na nas...
Loczek, pal sześć obiad, gadaj szybko albo chociaż jakąś podpowiedź daj...

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 18:57

loczek napisał/a:
Terminator!
bardzo ładnego posta napisałeś, wiesz dokładnie co czuję, czego chcę, przejżałeś mnie w 95%
Tomuś,
twoje metody są skuteczne, mogą to potwierdzić koledzy i kolezanki, jednak jesteś uzależniona od netu (podpis pod nickiem)

dziękuję Wam za te wszystkie iskry i piorunki, czytałem to 30 min, każdy ma swoje racje.
dzisiaj zrobiłem coś czego nie robiłem od ponad trzech miesięcy :(
kto pierwszy zgadnie ma u mnie obiad w krakowie na rynku !!!


Dziękuję Tomasz,dla tych kilku zdań warto było przetańczyć z Tomoe cały dzień :)
Ale był ubaw co Tomoe? Kiedy to powtarzamy??? Zaczynam widzieć plusy takiej terapii.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 19:12

Synku, jak dorośniesz, jak się od teściów wyprowadzisz i zapewnisz byt swojej czteroosobowej rodzinie.
Jak będziesz miał dwa lata ugruntowanej trzeźwości i złapiesz pion.
Wtedy Tomoe być może z tobą zatańczy.
Jak ją bardzo grzecznie poprosisz.

Bo na razie, synku, to ty jesteś dla mnie nadętym, narcystycznym bufonem.
Kup sobie lusterko, patrz w nie i nieustająco zachwycaj się sobą. :)

JaKaJA - Wto 22 Mar, 2011 19:19

:zdziwko:
Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 19:25

To była LEKCJA POKORY.

Niech młody człowiek na przyszłość bardziej uważa, z kim chce sobie potańcować...

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 19:26

Tomoe napisał/a:
Synku, jak dorośniesz, jak się od teściów wyprowadzisz i zapewnisz byt swojej czteroosobowej rodzinie.
Jak będziesz miał dwa lata ugruntowanej trzeźwości i złapiesz pion.
Wtedy Tomoe być może z tobą zatańczy.
Jak ją bardzo grzecznie poprosisz.

Bo na razie, synku, to ty jesteś dla mnie nadętym, narcystycznym bufonem.
Kup sobie lusterko, patrz w nie i nieustająco zachwycaj się sobą. :)


Wiesz Alicjo, nie podsumowałaś mnie. Właśnie przyznałaś mi rację i podsumowałaś siebie. W całej swojej złośliwej, nadętej krasie. Jak kończą się argumenty, zaczyna się chamstwo. I ciosy poniżej pasa. Z drugiej strony, czego się spodziewać po kimś, kto oprócz swojej trzeźwości nie ma nic więcej???
Wolałbym żebyś już mi pomocy nie udzielała. W zasadzie sobie nie życzę.
Miłego życia. I kolejnych trzeźwych dni w towarzystwie Tomoe.

JaKaJA - Wto 22 Mar, 2011 19:28

Tomoe napisał/a:
Niech młody człowiek na przyszłość bardziej uważa, z kim chce sobie potańcować...
:mgreen:
Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 19:28

Tomoe napisał/a:
To była LEKCJA POKORY.

Niech młody człowiek na przyszłość bardziej uważa, z kim chce sobie potańcować...


Nie, to była właśnie Twoja smutna prawdziwa trzeźwa i do bólu samotna twarz. Nie zazdroszczę Ci. Niczego. Nawet Ci współczuję.

szymon - Wto 22 Mar, 2011 19:29

prosze skończyć te dewagacje w moim, prywatnym temacie.
nie obrazajcie się, prosze was

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 19:30

Jonesy napisał/a:
czego się spodziewać po kimś, kto oprócz swojej trzeźwości nie ma nic więcej???


Zapytałeś kiedy powtórzymy taniec. No to ci odpowiedziałam.
Mam nadzieję że ci się raz na zawsze odechciało "tańcować" z Tomoe.

Zdecydowanie za dużo sobie ostatnio pozwalałeś.

Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 19:32

Tomoe napisał/a:
Mam nadzieję że ci raz na zawsze odechciało "tańcować" z Tomoe.


Wyraźna pokora bije z tych słów :)

loczek, piszesz rozwiązanie zagadki?

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 19:32

Jonesy napisał/a:
Nawet Ci współczuję.


Dziękuję bardzo. :)

szymon - Wto 22 Mar, 2011 19:33

zagadka bedzie rozwiązana o 21.00 w dniu dzisiejszym
obiad do 100pln max

JaKaJA - Wto 22 Mar, 2011 19:45

loczek mył okna ??!!! :lol2:
staaw - Wto 22 Mar, 2011 19:45

Stawiam na romantyczną kawkę we dwoje a później poszliście zwiedzić pięterko :mysli:
Leniu - Wto 22 Mar, 2011 19:59

Tomoe napisał/a:
Zdecydowanie za dużo sobie ostatnio pozwalałeś.


Dlaczego nazywasz go "synkiem" ?
Myślę , że nie chciałby mieć takiej matki :mysli: Ja z resztą też nie.
Zabrakło Ci pokory ? :mysli: że zaczęłaś go obrażać? Widać te 6 lat trzeźwienia nie gwarantuje "zapasu" pokory. Internet internetem ale obrażanie kogokolwiek niezależnie od wieku czy doświadczenia świadczy tylko o Tobie . Niektórzy już bardzo dobitnie Ci napisali , że nie życzą sobie Twoich uwag.
Jak tak dalej pójdzie dasz ignora wszystkim i rano napiszesz posta a wieczorem wejdziesz , żeby sobie na niego odpisać :mgreen:

Pzdr.

szymon - Wto 22 Mar, 2011 20:01

JaKaJA napisał/a:
k mył okna ??!!!

okno to myje raz na miesiąc, lubie czyste okno, bez firanki

staaw napisał/a:
Stawiam na romantyczną kawkę we dwoje a później

ucxc4

JaKaJA - Wto 22 Mar, 2011 20:05

hhhhhhmmmmmmm czego loczek nie robił 3 mieś? :mysli: chyba w kinie nie był :p :mgreen:
Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 20:06

Wiesz co Leniu?
Jeżeli jakieś osoby na tym forum nie chcą kontaktów ze mną, to ja się nie narzucam. Ale zauważ, że te same osoby, które deklarują, że nic dla nich znaczę, te same osoby w swoich postach nic tylko powtarzają jak mantrę "Tomoe to" i "Tomoe śmo" "Tomoe tamto" "Tomoe owamto"... i dorzucają tam nieustająco swoje sądy na temat mojej osoby... I to nie są bynajmniej komplementy. Przeciwnie - to są zwykle inwektywy, uszczypliwości, manipulacje i złośliwości.

Ciekawe zjawisko...
Niby nic ode mnie nie chcą, a jakoś sie ode mnie nie chcą odczepić. Tylko właśnie, wręcz przeciwnie, sami się czepiają. Prowokują Tomoe, zaczepiają Tomoe, wywołują Tomoe...

Potrafisz mi wyjaśnić to zjawisko?
Na przykład ty - też wygłosiłeś dziś rano jakąś niepochlebną opinię na mój temat, chociaż ja wcale się do ciebie nie odzywałam... Nawet słówkiem cię nie zaczepiłam.

A jak co do czego przyjdzie - w sensie konfrontacji - to nagle tu są same niewinnie skrzywdzone biedactwa... :roll

Niestety, mój błąd, że tych wszystkich zaczepek nie ignoruję.

Leniu - Wto 22 Mar, 2011 20:08

loczek napisał/a:
JaKaJA napisał/a:
k mył okna ??!!!

okno to myje raz na miesiąc, lubie czyste okno, bez firanki

staaw napisał/a:
Stawiam na romantyczną kawkę we dwoje a później

ucxc4


To znaczy , że zgadł i masz doła z powodu obiadu , czy namieszałeś coś ?

yuraa - Wto 22 Mar, 2011 20:12

Tomoe napisał/a:
Bo na razie, synku, to ty jesteś dla mnie nadętym, narcystycznym bufonem.
Kup sobie lusterko, patrz w nie i nieustająco zachwycaj się sobą.

Tomoe z całym szacunkiem ale się chyba zagalopowałaś.
na podstawie 2 i 3 punktu regulaminu
Cytat:
2. Nie oceniamy, nie krytykujemy, nie osądzamy.
Prosimy o szacunek dla siebie nawzajem -
szczególnie wtedy, gdy nie zgadzamy się z czyjąś wypowiedzią.

3. Wypowiadamy się kulturalnie, unikamy wulgaryzmów i obraźliwych epitetów.
Nie używamy słów, które mogłyby poniżać innych lub onieśmielać.
Każdy ma prawo czuć się na forum bezpiecznie.

udzielam ci ostrzeżenia słownego, na razie

stiff - Wto 22 Mar, 2011 20:13

Tomoe napisał/a:
Niech młody człowiek na przyszłość bardziej uważa, z kim chce sobie potańcować...

Pewnie ze tak... g45g21

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 20:13

a może wróciłeś do budowy domu? :D
Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 20:14

Proszę zatem, yuraa, o zwrócenie uwagi również tym userom, którzy używają wobec mnie obraźliwych epitetów typu "fanatyczka" "dogmatyczka" czy "ekstremistka".
Ja też mam prawo nie życzyć sobie żeby mnie obrażano. :evil:

stiff - Wto 22 Mar, 2011 20:16

Tomoe napisał/a:
obraźliwych epitetów typu "fanatyczka" "dogmatyczka" czy "ekstremistka".

To sa słowa wyrwane z kontekstu ... :D

szymon - Wto 22 Mar, 2011 20:18

Tomoe napisał/a:
Proszę zatem o zwrócenie uwagi tym userom, którzy używają wobec mnie obraźliwych epitetów
popieram

a co do konkursu to nie zgadniecie, a emotka w pytaniu oznaczała :( wstyd, nie smutek

JaKaJA - Wto 22 Mar, 2011 20:20

o w cholere Loczek czy Ty?????? :shock: c44vc :/ nie..........!!!!
Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 20:21

Również uważam, że Tomoe przesadziła ale była do tego prowokowana w wielu wątkach

loczek napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Proszę zatem o zwrócenie uwagi tym userom, którzy używają wobec mnie obraźliwych epitetów

popieram


również popieram

loczek napisał/a:
a co do konkursu to nie zgadniecie, a emotka w pytaniu oznaczała wstyd, nie smutek


:mysli: :bezradny:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 20:22

Byłeś u terapeuty albo płakałeś. Albo byłeś u terapeuty i płakałeś...
staaw - Wto 22 Mar, 2011 20:22

Nie mów że alkohol kupiłeś, choćby jako dowód wdzięczności....
Marc-elus - Wto 22 Mar, 2011 20:26

Stokrotka, dziś jest dzień wrażeń, to proszę wrażenia z trzech postów pod rząd:
Cytat:
Bo na razie, synku, to ty jesteś dla mnie nadętym, narcystycznym bufonem.

Cytat:
To była LEKCJA POKORY.
Niech młody człowiek na przyszłość bardziej uważa, z kim chce sobie potańcować...

Cytat:
Mam nadzieję że ci się raz na zawsze odechciało "tańcować" z Tomoe.


Ja się już więcej nie wypowiadam na temat tej kobiety, bo to mi by ubliżało. A innych nazywa nabuzowanymi, tryskającymi złością, itd....

stiff - Wto 22 Mar, 2011 20:28

Marc-elus napisał/a:
Ja się już więcej nie wypowiadam na temat tej kobiety,

Trzymam Cie za słowo... :D

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 20:31

Ja też.
Ignor działa, ale zostałeś zacytowany. :)

szymon - Wto 22 Mar, 2011 20:31

Marc-elus napisał/a:
Ja się już więcej nie wypowiadam na temat tej kobiety, bo to mi by ubliżało. A innych nazywa nabuzowanymi, tryskającymi złością, itd....


kolego, choćby nawet, czytając to co powybierałeś, jezeli dotyczyło by to mojej osoby nie zareagowałbym tak jak pozostali. prowokować można i nie grozi to niczym.
a młodzi userzy forum lubia sie stawiać tomusiowi.
szacunek należy się jednym i drugim.

pomimo wszystkiego będę stał za tomusiem.

PS
dalej nie zgadliście, jeszcze 30 min

stiff - Wto 22 Mar, 2011 20:33

loczek napisał/a:
dalej nie zgadliście, jeszcze 30 min

Pewnie loczek Ci sie wyprostował... :D

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 20:34

zacząłeś zapuszczać włosy. :mgreen:
staaw - Wto 22 Mar, 2011 20:35

Po kawie nie mogłeś? :wysmiewacz:

Okłamałeś żonkę?
Zapomniałeś o Niej na chwilę?

JaKaJA - Wto 22 Mar, 2011 20:35

byłeś w "swoim" sklepie i gadałes z "kolesiami ? ;mysli:
Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 20:36

Obciąłeś włosy?
szymon - Wto 22 Mar, 2011 20:36

Stokrotka napisał/a:
zacząłeś zapuszczać włosy.

tak, jak hilde :wysmiewacz: podczas skoków w planicy, piłem wode i wyplułem ją na klawiaturę, nie wiem dlaczego, ale uśmiałem się. nie pamiętam kiedy ostatni raz zgoliłem wąsa i brodę, podcinam tylko :)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 20:36

Zgoliłeś brodę?
yuraa - Wto 22 Mar, 2011 20:37

panowie prosze przeczytać regulamin forum i sie stosować.
ktos się poczul dotknięty okresleniem "synku" na kogos innego źle dziala okreslenie "fanatyczka" itp
jak tak dalej pójdzie to chyba niezadługo kartki czerwone trzeba będzie rozdzielać.
a część tematu nic nie wnosząca poleci do śmietnika

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 20:38

to ja już nie wiem. :bezradny:

A czy ktoś był blisko?

szymon - Wto 22 Mar, 2011 20:40

yuraa napisał/a:
a część tematu nic nie wnosząca poleci do śmietnika


proszę nie usuwać, wniesie do tematu o 21.00

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 20:42

nie zajrzałeś na forum przez cały dzien
Leniu - Wto 22 Mar, 2011 20:49

Tomoe napisał/a:
Przeciwnie - to są zwykle inwektywy, uszczypliwości, manipulacje i złośliwości.


No i masz odpowiedź
Jeżeli jeszcze to do Ciebie nie dociera , to ja już nie wiem jak wyraźniej to napisać. :)

verdo - Wto 22 Mar, 2011 20:51

Tomoe napisał/a:
Jeżeli jakieś osoby na tym forum nie chcą kontaktów ze mną, to ja się nie narzucam


Agresja rodzi agresje,najlepsza obrona jest atak....
Tomoe nie narzucaj komus swoich racji,to wtedy bedzie spokoj.Kazdy zdaje sobie doskonale sprawe z tego,ze jest cos takiego jak miting.....kto bedzie chcial to pojdzie, Twoje gadanie nic nie zmieni.Wiadomo,ze to pomaga i powinno sie probowac...ale nie nalezy nikogo do tego zmuszac.

jolkajolka - Wto 22 Mar, 2011 21:00

loczek napisał/a:
yuraa napisał/a:
a część tematu nic nie wnosząca poleci do śmietnika


proszę nie usuwać, wniesie do tematu o 21.00


Jest 21.00 :)

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 21:02

loczek jest 21.02 :)
stiff - Wto 22 Mar, 2011 21:03

yuraa napisał/a:
jak tak dalej pójdzie to chyba niezadługo kartki czerwone trzeba będzie rozdzielać.

Tylko, ze wtedy sami matadorzy na scenie pozostaną... :wysmiewacz:
Kazdy za uszami cosik mo... :D

stiff - Wto 22 Mar, 2011 21:04

Stokrotka napisał/a:
loczek jest 21.02 :)

On w innym wymiarze przebywa... g45g21

szymon - Wto 22 Mar, 2011 21:05

wróciłem troszkę wcześniej dzisiaj do domu i postanowiłem posprzątać to "g***o" co jeszcze pozostało, znalazłem tego dużo, było to schowane w/na:
- strych stary dom
- strych nowy dom
- piwnica
- zarośnięty rów
- krzaki
- stodoła
- garaż, warsztat
- składzik węgla
- składzik opału
- spiżarka stary dom
- wszystkie pomieszczenia z nowego domu
- przewody kominowe i wentylacyjne w nowym domu
- samochód ojca
- buda psa (specjalny schowek, dawniej na klucze do domu :tak: )


i znalazłem:
47 puszek po piwie, głównie tatra mocne
17 butelek po piwie, tyskie i tatra
4 butelki po wódce
1 butelka po winie w budzie psa

tak się zastanawiam skąd to się wzieło, pozbierałem wszystko do dużego worka, jutro śmieciara zabierze.

wróciłem do domu, umyłem się i tak gorzko płakałem, ku*** mać dlaczego, dlaczego ja :( .
poźniej włączyłem kompa i zaczołem czytać wasze wypociny, dobrze że jesteście kłótnicy ;)

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 21:09

:zemdlal:
jolkajolka - Wto 22 Mar, 2011 21:10

Loczku,dlaczego Ty? A dlaczego nie? Dla pocieszenia powiem, że uzależnieniom wszelakim ulegają jedynie jednostki wybitnie wrażliwe. I to nie jest żart... :pocieszacz:
staaw - Wto 22 Mar, 2011 21:11

loczek napisał/a:

1 butelka po winie w budzie psa
:smieje:
On też pije :szok:

Jonesy - Wto 22 Mar, 2011 21:12

loczek napisał/a:

wróciłem do domu, umyłem się i tak gorzko płakałem, ku*** mać dlaczego, dlaczego ja :( .

Jonesy napisał/a:

Wysłany: Dzisiaj 20:22
Byłeś u terapeuty albo płakałeś. Albo byłeś u terapeuty i płakałeś...

Wygrałem :) - co tam dobrego można zjeść u was Panie, bo na festiwal muzyki filmowej się wybieram. Jestem fanem Klasua Badelta i Piratów z Karaibów :)
loczek napisał/a:

poźniej włączyłem kompa i zaczołem czytać wasze wypociny, dobrze że jesteście kłótnicy ;)


Człowiek tu dusze obnaża, a ten tak to podsumuje :)

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 21:13

loczek napisał/a:

1 butelka po winie w budzie psa


O Boże, co ty masz za psa??? Pije z gwinta czy z miski? :shock:

Pytasz, dlaczego ty?
A dlaczego ja?
A dlaczego my?

:bezradny:

Wypłakałeś już ten żal, czy jeszcze ci trochę zostało? Wypłacz do końca. A potem uwierz, że da się z tym żyć...
I to naprawdę może być całkiem fajne życie... :pocieszacz: :buziak:

To, że jesteś alkoholikiem, to nie jest koniec świata. To może być całkiem nowy początek. :pocieszacz:

Leniu - Wto 22 Mar, 2011 21:24

loczek napisał/a:
gorzko płakałem, ku*** mać dlaczego, dlaczego ja .



Ale co dlaczego ? Dlaczego Ty musiałeś to sprzątać? :mysli:
Bo nie zapłaciłeś ekipie sprzątającej?

A tak poważnie to mnie to przeszło gdziś tak po 6 miesiącach i od tamtej pory zacząłem czuć , że żyję :)

Wiedźma - Wto 22 Mar, 2011 21:42

loczek napisał/a:
znalazłem:
47 puszek po piwie, głównie tatra mocne
17 butelek po piwie, tyskie i tatra
4 butelki po wódce
1 butelka po winie w budzie psa


I wszystkie puste? cf2423f

Stokrotka - Wto 22 Mar, 2011 21:43

staaw napisał/a:
loczek napisał/a:

1 butelka po winie w budzie psa


On też pije :szok:
:ohoho:
szymon - Wto 22 Mar, 2011 21:43

Tomoe napisał/a:
O Boże, co ty masz za psa??? Pije z gwinta czy z miski?

zwykły misiek
Tomoe napisał/a:
I to naprawdę może być całkiem fajne życie...

tak, "daj czas, czasowi"

ps
jeszcze u spowiedzi byłem dzisiaj g45g21 :akysz:
a co... chyba z 4 lata nie byłem :skromny:

szymon - Wto 22 Mar, 2011 21:46

Wiedźma napisał/a:
I wszystkie puste?

taaa,

jakoś miesiąc czy dwa temu, znalazłem piwo w puszce pełne, ale wylałem albo ojcu dałem, nawet nie pamiętam :oops:

stiff - Wto 22 Mar, 2011 21:46

loczek napisał/a:
jeszcze u spowiedzi byłem dzisiaj

Ja tez musiałem wyzerować swoje konto,nie tylko spowiedź mam na myśli,
aby wreszcie zacząć trzeźwieć...

Wiedźma - Wto 22 Mar, 2011 21:50

stiff napisał/a:
loczek napisał/a:
jeszcze u spowiedzi byłem dzisiaj

Ja tez musiałem wyzerować swoje konto,nie tylko spowiedź mam na myśli,
aby wreszcie zacząć trzeźwieć...

No ja jakoś tego typu potrzeb nie miałam w ramach trzeźwienia (ani w żadnych innych ramach) -
ostatni raz byłam u spowiedzi prze okazji pierwszej komunii mojej córki.
A to było dość dawno - moja córka właśnie wczoraj skończyła 29 lat :shock:

staaw - Wto 22 Mar, 2011 21:53

Też takie porządki kiedyś zrobiłem, znalazłem nawet kilka pełnych setek... Psa nie mam, ale były pokitrane w takich miejscach, że się zdziwiłem jak ja po pijaku mogłem takie skrytki wymyślać...Jak to waliło kiedy wylewałem...

Zostawiłem sobie trzy puste buteleczki... Jedna do Cżęstochowy, jedna do domu jako przypominacz kim jestem, trzecia zapasowa jak by się któraś nie stłukła...
Nie wiem co z nimi zrobić, najpierw chciałem zamknąć w środku moje zdjęcie, teraz myślę że to głupi pomysł, ale na 15 sierpnia zrobię z niej jakieś woto dla Mamy co z Częstochowy czuwa bym więcej głupot nie robił...

szymon - Wto 22 Mar, 2011 21:55

Wiedźma napisał/a:
No ja jakoś tego typu potrzeb nie miałam w ramach trzeźwienia (ani w żadnych innych ramach)


ale jakoś tak mnie drygło coś wewnątrz, nie jestem jakimś tam fanatykiem w mocherze czy lucyperkiem. przeciętny, starający się w swych uczynkach trovhę dobra pokazać.

stiff - Wto 22 Mar, 2011 21:55

Wiedźma napisał/a:
No ja jakoś tego typu potrzeb nie miałam w ramach trzeźwienia

Spowiedź przed samym sobą i rozliczenie sie z przeszłością,
a nie tylko konfesjonał...

stiff - Wto 22 Mar, 2011 21:56

loczek napisał/a:
trovhę dobra pokazać.

Jak Ty to robisz na pokaz, to jakieś nieporozumienie...

szymon - Wto 22 Mar, 2011 21:57

staaw napisał/a:
Zostawiłem sobie trzy puste buteleczki...


wyrzuć je, a przypominac Ci powinno jak na dzieciaczki popatrzysz, może tak?
po co mieć dziadostwo w domu.

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 21:59

Ja podczas remontu, w zeszłym roku, pod starą szafką w kuchni znalazłam puszkę po piwie sprzed siedmiu lat (moja) oraz pustą plastykową buteleczkę po "denatureksie" (nie moja).
To mi przypomniało, że jednak mój były partner-alkoholik był na innym, bardziej zaawansowanym etapie choroby niż ja. I pod koniec życia nie stać go już było na szlachetniejsze trunki... A pić się chciało... :bezradny:

Oj, nieźle mnie trzepnęło po psychice to znalezisko...

szymon - Wto 22 Mar, 2011 22:00

stiff napisał/a:
loczek napisał/a:
trovhę dobra pokazać.

Jak Ty to robisz na pokaz, to jakieś nieporozumienie...


częśto jak coś napiszę to nie wszyscy rozumieją od strzała.
normalnie się zachowuję, odpowiadam i mówię dzień dobry, jak ktoś poprasi to daję, takie tam... nie na pokaz dla całego świata.

staaw - Wto 22 Mar, 2011 22:00

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:
Zostawiłem sobie trzy puste buteleczki...


wyrzuć je, a przypominac Ci powinno jak na dzieciaczki popatrzysz, może tak?
po co mieć dziadostwo w domu.


Jedną ślubowałem, zawiozę... stary pielgrzym, a 12 lat nie byłem...
Pozostałe, myślę że wywalę...

stiff - Wto 22 Mar, 2011 22:04

loczek napisał/a:
częśto jak coś napiszę to nie wszyscy rozumieją od strzała.

To pisz jasno, a nie żeby sie domyślać co Ty masz na myśli... :D

szymon - Wto 22 Mar, 2011 22:05

Tomoe napisał/a:
nieźle mnie trzepnęło po psychice to znalezisko...


mnie to trzepnęło i połamało prawie.

jak zacząłem szukac tak intensywnie, to chciałem później przestać, bo się tego zbierało coraz więcej. jeszcze ta pieprzona buda psia.

może jeszcze znajdę coś kiedyś, ale nauczyłem się dzisiaj dużo przy tym sprzątaniu, żeby pamiętac o tym kim się było, kim sie jest teraz i kim chcesz być.



ok, stiff


dzięki wszystkim wygom!
dobranoc

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 22:05

Jak ci ulżyło po tej spowiedzi - to dobrze. :tak:
Jacek - Wto 22 Mar, 2011 22:36

Tomoe napisał/a:
To mi przypomniało, że jednak mój były partner-alkoholik był na innym, bardziej zaawansowanym etapie choroby niż ja.

Aluniu,a dlaczego się tłumaczysz ???

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 22:43

To nie było tłumaczenie, Jacuś. :nie:

To było zwrócenie uwagi na fakt, że oboje jechaliśmy tym samym tramwajem, w tym samym kierunku, tylko mnie się z niego udało wysiąść parę przystanków wcześniej.
On dojechał tym tramwajem do pętli. :(

To co się z nim stało - mogło stać się również ze mną, gdybym nie wytrzeźwiała. To była tylko kwestia czasu.
I porównanie tej "mojej" puszki po piwie i tej "jego" butelki po denatureksie bardzo jasno mi to uświadomiło.

Jacek - Wto 22 Mar, 2011 23:10

Tomoe napisał/a:
To nie było tłumaczenie

było :tak:
gdy ja u mojego lekarza wyjechałem z takim porównaniem
to mnie w te słowa pojechał - "jednego stać na koniak,drugiego na denaturat"
znam takich co stwierdzają że upijali się Johny Walkerem
jak dla mnie,to wysiedli na tych samych przystankach co ja
a gdy by się nie zorientowali to te klasowe bileciki mogły by tak samo ich dowieść do pętle
alkoholik to taki typ człowieka
który się nie poddaje
walczy,broni,bo chce być silny i lepszy
gdy się podda,odkrywa w sobie siłę

Tomoe - Wto 22 Mar, 2011 23:20

Jacek, fakty są takie:

Ja zaczęłam się leczyć, gdy moja choroba alkoholowa była w fazie krytycznej.
Jego choroba alkoholowa w tym samym czasie była już w fazie chronicznej.

Ja żyję.
On nie żyje.
Alkoholizm go zabił.

Czy czuję się lepszą alkoholiczką od niego?
Tylko na tyle, na ile żywy trzeźwy alkoholik jest lepszy od martwego.

No ale trudno nie zauważyć, że w świetle obiektywnych faktów jest między nami różnica.
I ona będzie istniała tak długo, dopóki ja będę żywą i trzeźwą alkoholiczką.

pterodaktyll - Wto 22 Mar, 2011 23:22

Tomoe napisał/a:
dopóki ja będę żywą i trzeźwą alkoholiczką.

Amen............ ;)

Jacek - Śro 23 Mar, 2011 00:52

Tomoe napisał/a:
Jacek, fakty są takie:

Ja zaczęłam się leczyć, gdy moja choroba alkoholowa była w fazie krytycznej.
Jego choroba alkoholowa w tym samym czasie była już w fazie chronicznej.

Ja żyję.
On nie żyje.
Alkoholizm go zabił.

ależ Aluniu,ja temu nie zaprzeczam
ja nawet nie chcę się z tobą sprzeczać
zadałem proste pytanie - "dlaczego się tłumaczysz "
powiem ci na moim przykładzie,ja upijałem się do nieprzytomności jabolami (najtajniejszymi winami)
czy to robiło ze mnie lepszego alkoholika od tych co upijali się denaturatem???
a czy może upijanie się tanim winem,piwem,czystą wódą nie doprowadza alkoholika do stanu chronicznego
Aluniu ,to że ja twierdziłem że jestem lepszy od pijących denaturat - to się tylko tłumaczyłem,przed samym sobą
bo mój lekarz,terapeutka,żona, dzieci moje,sąsiedzi i ciotki widziały ochleja
śmierdzącego bełkotającego porzyganego ochleja

szymon - Śro 23 Mar, 2011 05:56

Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego

Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 09:23

Loczku, jakie masz dzisiaj samopoczucie po wczorajszym "generalnym sprzątaniu" - tym zewnętrznym i wewnętrznym?
Wyciszyłeś się już, czy jeszcze ci coś zostało do wyrzucenia z siebie? :pocieszacz:

aazazello - Śro 23 Mar, 2011 10:39

Tomoe napisał/a:
ynku, jak dorośniesz, jak się od teściów wyprowadzisz i zapewnisz byt swojej czteroosobowej rodzinie.
Jak będziesz miał dwa lata ugruntowanej trzeźwości i złapiesz pion.
Wtedy Tomoe być może z tobą zatańczy.
Jak ją bardzo grzecznie poprosisz.

Bo na razie, synku, to ty jesteś dla mnie nadętym, narcystycznym bufonem.
Kup sobie lusterko, patrz w nie i nieustająco zachwycaj się sobą.

Tomoe napisał/a:
To była LEKCJA POKORY.

Niech młody człowiek na przyszłość bardziej uważa, z kim chce sobie potańcować...

:shock:
Troszkę Arni brykał, fakt, ale uważam, że pojechałaś za daleko.
Myślę, ze to była lekcja upokarzania.
Na marginesie: ciekawa lekcja.

ZbOlo - Śro 23 Mar, 2011 10:42

aazazello napisał/a:
Troszkę Arni brykał, fakt, ale uważam, że pojechałaś za daleko.
Myślę, ze to była lekcja upokarzania.
Na marginesie: ciekawa lekcja.

:szok: ...a co to za odgrzewanie starych kotletów...??? ;)

Jonesy - Śro 23 Mar, 2011 10:44

Tylko pytanie czy autorka upokorzyła "Arniego" tym wybuchem złośliwości i chamstwa, czy też może upokorzyła siebie pokazując kto tak naprawdę chowa się po drugiej stronie monitora...
aazazello - Śro 23 Mar, 2011 11:24

ZbOlo napisał/a:
a co to za odgrzewanie starych kotletów...???

Możesz rozwinąć myśl?
Zamykasz mi usta jako modo, czy jako forumowicz, który uważa, że pisać można tylko pod warunkiem, że jest się ciągle na forum i odpowiada tylko na bieżące posty?

ZbOlo - Śro 23 Mar, 2011 11:29

aazazello napisał/a:
Zamykasz mi usta

...a w życiu! Pisz jak chcesz, jak lubisz... jestem ostatni, który cokolwiek, komukolwiek zamyka... no więc jakie masz zdanie na temat Tomoe..???

aazazello - Śro 23 Mar, 2011 11:31

ZbOlo napisał/a:
jakie masz zdanie na temat Tomoe..??

Hmmm, staram się nie plotkować. Jeżeli ona mnie zapyta, odpowiem. :)

ZbOlo - Śro 23 Mar, 2011 11:35

aazazello napisał/a:
staram się nie plotkować

...no to dobrze... ;)

szymon - Śro 23 Mar, 2011 18:30

Tomoe napisał/a:
Loczku, jakie masz dzisiaj samopoczucie po wczorajszym "generalnym sprzątaniu" - tym zewnętrznym i wewnętrznym?
Wyciszyłeś się już, czy jeszcze ci coś zostało do wyrzucenia z siebie? :pocieszacz:


ehhh lekko nie było dzisiaj, baaardzo ciężki dzień, wstaję wczesnie rano i przychodze do domku tak po 6, wiem że kiedyś to się zmieni.... :zmeczony:

w głowie trochę lepiej ale w sercu nic się nie zmienia, nic nie poradzę na to.
odsunąć używki łatwiej niż przysunąć kogoś do siebie :rozpacz:


stukneło dwa miesiące jak was czytam, pozytyw dnia

stiff - Śro 23 Mar, 2011 18:48

loczek napisał/a:
wstaję wczesnie rano i przychodze do domku tak po 6, wiem że kiedyś to się zmieni...

Do emerytury juz niedaleko... :D

szymon - Śro 23 Mar, 2011 19:06

stiff napisał/a:
Do emerytury juz niedaleko...


przemęczony jestem, nawet jak w niedzielę pośpię "do oporu" (słowa mojej żony) to nie mogę nabrać sił.

dawniej wiedziałem jak szybko nabrac energii, dwa browary i mogłem góry przenosić, dziwiła się żona że jeszcze chce mi się iść na budowę coś pogrzebać, jak wracałem to już się nie dziwiła cczxc

Marc-elus - Śro 23 Mar, 2011 19:09

loczek napisał/a:
baaardzo ciężki dzień, wstaję wczesnie rano i przychodze do domku tak po 6

Loczek, mała rada, nie wiem czy u Ciebie to może mieć zastosowanie.
Po Twojej wypowiedzi widać że czujesz się mało fajnie w takiej sytuacji. Ja przez parę lat pracowałem tylko w takim trybie lub jeszcze więcej i robiłem z siebie mini-bohatera z tego powodu. Któregoś dnia doszło do mnie że być może tak będzie przez najbliższe 20lat...
I mi ulżyło, teraz potrafię pracować przez 12h na dobę i nie uważam żebym się męczył, bo robię to dla siebie. Zamiast użalać się nad sobą to zacząłem kombinować jak usprawnić pracę i... dało radę.
Teraz widzę że często tłumaczyłem sam sobie wieczornego drinka właśnie zmęczeniem po pracy, bo jak to? Robię jak wół i mam się nie odprężyć wieczorem? Coś mi się do cholery należy.

stiff - Śro 23 Mar, 2011 19:10

loczek napisał/a:
przemęczony jestem, nawet jak w niedzielę pośpię "do oporu"

Ja kiedy pośpię do oporu, to wstaje strasznie zblazowany... :D

szymon - Śro 23 Mar, 2011 19:56

Marc-elus napisał/a:
robiłem z siebie mini-bohatera
w rzeczy samej, robię podobnie, nic bezemnie się nie uda.... pracownicy sie śmieją że maszyny się mnie boją, bo jak podejdę niekiedy nawet w białej koszuli, podwinę rękawy i coś pogrzebę to pracuje dalej... odkryłem po pół roku dlaczego jest niepożądany rezultat, jutro zakończę temat i będzie mi troszkę lżej, muszę tylko znależć przyczynę a tutaj pójdzie z górki. po trzeźwemu troszkę inaczej się myśli, a zauważyłem to dopiero miesiąc temu.

stiff napisał/a:
Ja kiedy pośpię do oporu, to wstaje strasznie zblazowany...

eeee, fajnie spać do oporu, ale rozumiem cię, inna przemiana materii, różnica wieku, inne przyzwyczajenia. ja nie mogłem się nauczyć spania do oporu w soboty czy niedziele dopóki nie zamieszkaliśmy razem z żoną, wczesniej wstawałem max 7 w sobotę i działałem coś na podwórku, sprzątałem, jakis teleranek, itp

szymon - Śro 23 Mar, 2011 20:42

przytulić bym się chciał do kogoś, a nie ma nikogo w poblizu :(
Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 20:44

No to ja tak wirtualnie... chociaż to nie to samo: c4fscs
pterodaktyll - Śro 23 Mar, 2011 21:03

loczek napisał/a:
przytulić bym się chciał do kogoś, a nie ma nikogo w poblizu

to se poszukaj....na pustyni mieszkasz? :p

stiff - Śro 23 Mar, 2011 21:08

loczek napisał/a:
przytulić bym się chciał do kogoś, a nie ma nikogo w poblizu :(

Sam sie wprowadzasz w nastrój beznadziei, a co za tym idzie,
może nieświadomie, ale szukasz powodu czy usprawiedliwienia by się napić...

szymon - Śro 23 Mar, 2011 21:20

stiff napisał/a:
Sam sie wprowadzasz w nastrój beznadziei, a co za tym idzie,
może nieświadomie, ale szukasz powodu czy usprawiedliwienia by się napić...


najnormalniej w świecie chciałbym się do kogoś przytulić, nic więcej.
napisałem coś co jest bardzo osobistego dla mnie, nie dlatego by zaczęli mnie wszyscy klepać po pleckach, czy komentowac.

nie szukam usprawiedliwienia tylko odkrywam karty na stół, nie pisałem, że jest mi strasznie źle, tak bezpułciowo bardziej pomimo trudnego dnia.

dziękuję za ostrzeżenie o nieswiadomości, cenna uwaga. :tak:

szymon - Śro 23 Mar, 2011 21:21

pterodaktyll napisał/a:
na pustyni mieszkasz?


mam 15km do pustyni dsv5gh g45g21

Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 21:34

Błędowskiej, jak się domyślam? :)
Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 21:36

loczek napisał/a:
tak bezpułciowo bardziej


Marudzisz. Księża pod tym względem mają gorzej... :)

pterodaktyll - Śro 23 Mar, 2011 21:36

Tomoe napisał/a:
Błędowskiej, jak się domyślam?
g45g21 :rotfl:
Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 21:37

Co śmiesznego napisałam? :shock:
szymon - Śro 23 Mar, 2011 21:40

jedą mamy laska w europie cg45g g45g21 g45g21
stiff - Śro 23 Mar, 2011 21:42

loczek napisał/a:
nie pisałem, że jest mi strasznie źle,

Dokładnie o to mi chodzi, ze jeśli dalej pojedziesz tym torem myślenia,
to następny etap może być, jest mi źle, a życie jest do du**...

pterodaktyll - Śro 23 Mar, 2011 21:43

Tomoe napisał/a:
Co śmiesznego napisałam?

loczek napisał/a:
jedą mamy laska w europie
:bezradny:
Kulfon - Śro 23 Mar, 2011 21:43

loczek napisał/a:
najnormalniej w świecie chciałbym się do kogoś przytulić, nic więcej.


chcialbys zostac zauwazony, doceniony ... :roll:


oj, my skrzywdzone przez los alkoholiki :rozpacz:

szymon - Śro 23 Mar, 2011 21:44

stiff napisał/a:
to następny etap może być, jest mi źle, a życie jest do du**...

ffg65
nie rozumieć :mysli: :glupek:

Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 21:44

No to faktycznie błysnęłam, kurna, znajomością geografii.... :oops: :oops: :oops:
pterodaktyll - Śro 23 Mar, 2011 21:45

stiff napisał/a:
jest mi źle, a życie jest do du**...

Tak mi źle, tak mi źle tak mi szaro
Życie ciągnie mi się jak.....makaron..... :muza:

stiff - Śro 23 Mar, 2011 21:47

loczek napisał/a:
nie rozumieć

Loczek do cholery mam wrażenie, ze kumaty gostek jesteś,
wiec przeczytaj uważnie jeszcze raz od początku,
a zobaczysz co chce Ci powiedzieć... :p

mariolka1 - Śro 23 Mar, 2011 21:49

Loczku przytul się do misia będzie dobrze.
Kulfon - Śro 23 Mar, 2011 21:51

stiff napisał/a:
Loczek do cholery mam wrażenie, ze kumaty gostek jesteś,
wiec przeczytaj uważnie jeszcze raz od początku,
a zobaczysz co chce Ci powiedzieć...


czyszby "miesiac miodowy" sie skonczyl, albo zaczynal konczyc ... :mysli:

Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 21:54

Myślę, że mu się odbija to wczorajsze sprzątanie. Trzepnęło go ostro i jeszcze trzyma. Mityng by się przydał... Albo przynajmniej telefon do/od przyjaciela... :tak:
pterodaktyll - Śro 23 Mar, 2011 21:57

Tomoe napisał/a:
przynajmniej telefon do/od przyjaciela.

Lepiej....przyjaciółki :p

szymon - Śro 23 Mar, 2011 21:57

stiff napisał/a:
Loczek kumaty gostek jesteś,
przeczytaj jeszcze raz a zobaczysz co chce Ci powiedzieć...

rozszyfrowałem te gwiazdki du** i teraz już zakumałem :wysmiewacz:

mariolka1 napisał/a:
Loczku przytul się do misia będzie dobrze.

albo masz pieprza koło ucha albo masz brudne

Kulfon napisał/a:
czaszby "miesiac miodowy" sie skonczyl ...

coś tam się zaczyna dziać ale nie wiem gdzie jestem, będzie dobrze
bo mam bardzo dużo do zrobienia

szymon - Śro 23 Mar, 2011 21:59

Tomoe napisał/a:
do/od przyjaciela...


pterodaktyll napisał/a:
Lepiej....przyjaciółki


wolę przyjaciela z całym szacunkiem do kobiet

Tomoe - Śro 23 Mar, 2011 22:05

loczek napisał/a:

coś tam się zaczyna dziać ale nie wiem gdzie jestem


Na moje oko - jesteś na etapie przeżywania "żalu po stracie". Jeśli potrafisz płakać i otwarcie o tym mówić - jest nie najgorzej. Nie tłumisz tego żalu, pozwalasz sobie na jego przeżywanie. Byleby ci się to nie przerodziło w użalanie się nad sobą... :pocieszacz:

stiff - Śro 23 Mar, 2011 22:05

loczek napisał/a:
rozszyfrowałem te gwiazdki du** i teraz już zakumałem :wysmiewacz:

Dzieki takim jak Ty nigdy nie stracę wiary w ludzi... ;)

szymon - Śro 23 Mar, 2011 22:18

Tomoe napisał/a:
Jeśli potrafisz płakać i otwarcie o tym mówić - jest nie najgorzej
a co tam trochę popłakać.... wrażliwy jestem bardzo i tyle, pomaga mi to w pokonywaniu ciężkich chwil

Tomoe napisał/a:
Byleby ci się to nie przerodziło w użalanie się nad sobą...

użalałem się na początku roku, jaki to nie byłam, ehh to było cięzkie, naprawdę...
ale ktoś napisał o rozlanym mleku i zrozumiałem, wziołem najczystrzą szmatkę, wytarłem, wycisnołem do gara, budyń da sie ugotować, czekoladowy, żeby nie było znać

stiff napisał/a:
Dzieki takim jak Ty nigdy nie stracę wiary w ludzi...

no i się nie uśpię dzisiaj :szok:

nie ma się czym podniecac, trzeba tolerować innych, pogodzić się z tym co się ma, mieć wiarę i nadzieję, coco jambo i do przodu :wysmiewacz:


dobranoc, dziękuję!

Kulfon - Śro 23 Mar, 2011 22:50

uzalanie, a wyzalanie to dwie rozne rzeczy ... ;) chociaz roznica niewielka

uzalanie do nikad nie prowadzi,
ale bez wyzalenia sie trudno zajsc gdziekolwiek :roll:

szymon - Czw 24 Mar, 2011 05:31

Kulfon napisał/a:
uzalanie do nikad nie prowadzi,
ale bez wyzalenia sie trudno zajsc gdziekolwiek


niekiedy trzbeba wyrzucić z siebie to co najgorsze, trudne czy wesołe.
jest ciężko bo to poczatek, przyjdzie okres kiedy napiszę, że jest lepiej...
(chociaż już pisałem że jest super...taki etap, dzisiaj jest dzisiaj i 433 )

szymon - Czw 24 Mar, 2011 19:47

dzisiaj zauważyłem takie coś u siebie:
mam kolejny dzień jazdę na maksa oczywiście w firmie, nawet już szef na mnie nie krzyczy tylko kiwa głową głupio itd... a ja zamiast spanikować, nie mówię, że olewam, jakoś się nie przejmuję... normalnie jakoś takie dziwne uczucie, które się pojawiło tak niespodziewanie.

sprawa beznadziejna a się nie przejmuję?

to alkoholizm mnie tego nauczył, co może być ważniejszego od zdrowia?
po co się przejmować, tym na co praktycznie się nie ma wpływu...

stiff - Czw 24 Mar, 2011 20:32

loczek napisał/a:
, tym na co praktycznie się nie ma wpływu...

Godzimy sie z tym czego zmienić nie możemy... :roll:

ZbOlo - Czw 24 Mar, 2011 23:13

loczek napisał/a:
po co się przejmować, tym na co praktycznie się nie ma wpływu...

...to prawda...!

szymon - Pią 25 Mar, 2011 05:40

czesc,
wyglądam zza okno i piekny wschód słońca będzie. tak obserwuję otoczenie i wszystko idzie swoim rytmem. pisze, że nie trzeba sie przejmować a jednak coś tam w serduszku pozostaje na dnie, tego żalu, tęsknoty, który naprawdę trudno opanować, ale da się.

spowszechniało to życie i najważniejsze, żeby obserwować siebie z najwyższą uwagą, bo nie piję najdłużej odkąd piję i jest jakiś strach przed wpadką.
dziękuję za każdy dzień i jestem coraz silniejszy, a zarazem coraz więcej pokory...

w ten poniedziałek prawdopodobnie będę wiedział, czy przyznają mi kredyt, bardzo czekam na tą chwilę, jeżeli nie to będe czekał dalej, cierpliwie

miłego dzionka!

Tomoe - Pią 25 Mar, 2011 06:56

I tobie miłego, kolejnego trzeźwego... :okok:
Marc-elus - Pią 25 Mar, 2011 07:13

loczek, uważaj żeby ewentualna decyzja odmowna w sprawie kredytu nie spowodowała jakiegoś doła w który wpadniesz...
Kredyt można dostać gdzie indziej, po jakimś czasie....

szymon - Pią 25 Mar, 2011 20:56

kochani,
coś mi się wydaję, że pomalutku idę w złym kierunku.
lekko się podłamuję, może ten etapik jest w złym okresie, praca, kredyt, dołek.

"wszystko źle, wszystko się wali, wszystko się nie udaje, ogólnie du**"

daj tylko czas czasowi, bez końca sobie to powtarzam, nie spanikować, zaakcepować, pogodzić się... a wychodzi na to, że jestem nieodporny na stres, na sytuacje lekko beznadziejne.

ku*** mać, pieprzone wzloty i upadki, będę trzeźwy choćbym miał zrobić w gacie.
przepraszam, ale jakoś tak się czuję nienajlepiej.

stiff - Pią 25 Mar, 2011 20:58

loczek napisał/a:
"wszystko źle, wszystko się wali, wszystko się nie udaje, ogólnie du**"

Juz Ci pisałem o tym, zmień myślenie, wyluzuj i przestań gdybać...

Tomoe - Pią 25 Mar, 2011 21:07

Idź ty już w końcu na tę terapię, co?
Ileż można to odkładać? :nono:

szymon - Pią 25 Mar, 2011 21:09

kochany, jakbym potrafił to bym to zrobił.
wpadkę mam w firmie i teraz już praktycznie są wszyscy w to wciągnięci.
stary nawet nie krzyczy tylko zorganizował naradę bez mojej obecności i jest jeden wielki młyn.
wcześniej wiedziałbym co zrobić żeby zapomnieć jednak teraz tego nie zrobię i męczy mnie to strasznie. ufff.
jak zmienić myślenie?

rufio - Pią 25 Mar, 2011 21:10


I wszystko jasne - przecież można do d... tez się żyje .

szymon - Pią 25 Mar, 2011 21:12

Tomoe napisał/a:
Idź ty już w końcu na tę terapię, co?
Ileż można to odkładać?


przez ostatnie dwa tygodnie siedze w pracy po 12h i nie przynosi to żadnych rezultatów. raz pisze że jest mi fajnie a 10x że jest źle. jak zmienić myślenie?

Tomoe - Pią 25 Mar, 2011 21:18

No to na mityng chociaż idź i się wygadaj.
Zanim dojdziesz do końca pierwszego roku trzeźwości, nieraz jeszcze będzie cię tak "huśtać" emocjonalnie. Lepiej żebyś to wiedział i był z góry na takie huśtawki przygotowany.
Pierwszy rok jest trudny pod tym względem.
Ale jeśli masz żywe wsparcie w realu - da się to przeżyć.
Potrzebujesz "wentyla bezpieczeństwa" żebyś mógł wypuszczać z siebie to napięcie.
Kiedyś się znieczulałeś. Teraz nie masz chemicznego znieczulenia.
Jesteś jak wąż, który niedawno zrzucił starą skórę, a nowa mu jeszcze nie odrosła. Wszystkie nerwy masz na wierzchu, więc byle co cię drażni, dotyka i boli.
Odrośnie ci ta skóra i stwardnieje. :)

szymon - Pią 25 Mar, 2011 21:26

z tego co napisałaś zrozumiałem tylko to:

Tomoe napisał/a:
.... Potrzebujesz "wentyla bezpieczeństwa" ........ i stwardnieje.


wypiłem przed chwilką litr wody, magnezy się nałykałem troszkę, zapaliłem świeczkę.

stiff - Pią 25 Mar, 2011 21:30

loczek napisał/a:
wcześniej wiedziałbym co zrobić żeby zapomnieć
loczek napisał/a:
jak zmienić myślenie?

Wytęż mózgownice i pomyśl co to zmieni, a jeśli zmieni to jakie później konsekwencje... :roll:
Szukaj rozwiązania, a nie ucieczki przed problemem...

szymon - Sob 26 Mar, 2011 05:10

wstał zestresowany i poszedł do pracy. trzeba weleiminować czynnik stresu, przynajmniej jeden.
Tomoe - Sob 26 Mar, 2011 07:52

Jeden już został wyeliminowany... :)
Pogodnego dzionka. :)

szymon - Sob 26 Mar, 2011 21:05

zaleczyć to można zęba, :[

a u mnie po sobocie tak jak przez cały tydzień, do pracy na 6 i do domku po 18, dzisiaj rekord, po 20.
nie wytrzymuję sam ze sobą, z tą firmą chociaż lubię to co robię. nawet na stacje dzisiaj wjechałem po tonik, piłem go zaraz jak rzuciłem picie, nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale jakoś tak. jestem rozbity fizycznie i psychicznie.

jest straasznie ciężko mi odsatnio ale wmawiam sobie że to przejdzie.

jolkajolka - Sob 26 Mar, 2011 21:10

loczek napisał/a:
wmawiam sobie że to przejdzie.


"Wmawiam" to chyba nie najlepsze określenie. Mnie się negatywnie kojarzy. Może "przekonuję"? :)

pterodaktyll - Sob 26 Mar, 2011 21:19

loczek napisał/a:
straasznie ciężko mi odsatnio

Chyba się w fazę muru wpakowałeś.........trzeba to jakoś przeżyć :)

szymon - Sob 26 Mar, 2011 21:32

jak sobie czytam to co pisałem miesiąc temu lub dwa to nie wierzę!!

jak można było tak się czuć, jakiś taki optymizm był wtedy, nawet mi się troszke poprawiło przez 5 min a później dołeczek znowu.nawet pogadać nie mam z kim w tej danej chwili, nie za 5 min czy za godzinę... upłynie troszkę minutek i znów, spać nie mogę, łykam jakieś tabletki na sen żeby tylko odpocząć, to rano nie mogę wstać. bądź silny mi mówi.
jak się obracam to widzę tylko jeden ślad na piasku, to mi daję dodatkową motywację.

Kulfon - Sob 26 Mar, 2011 21:34

loczek napisał/a:
jak sobie czytam to co pisałem miesiąc temu lub dwa to nie wierzę!!


jak ja czytam co na poczatku pisalem to az mi wstyd :oops:

stiff - Sob 26 Mar, 2011 21:35

loczek napisał/a:
jak się obracam to widzę tylko jeden ślad na piasku, to mi daję dodatkową motywację.

Jeśli ten ślad prowadzi do celu jakim jest trzeźwość,
to warto pocierpieć, bo po burzy zawsze wschodzi słońce... :)

jal - Sob 26 Mar, 2011 21:41

loczek napisał/a:
jak sobie czytam to co pisałem miesiąc temu lub dwa to nie wierzę!!

jak można było tak się czuć, jakiś taki optymizm był wtedy, nawet mi się troszke poprawiło przez 5 min a później dołeczek znowu.nawet pogadać nie mam z kim w tej danej chwili, nie za 5 min czy za godzinę... upłynie troszkę minutek i znów, spać nie mogę, łykam jakieś tabletki na sen żeby tylko odpocząć, to rano nie mogę wstać. bądź silny mi mówi.
jak się obracam to widzę tylko jeden ślad na piasku, to mi daję dodatkową motywację.

Nikt nie mówił że będzie łatwo... ale na trzeźwo. Potem będzie lżej gdy teraz inwestujesz w siebie.
Pozdrawiam.pd-j.

staaw - Sob 26 Mar, 2011 21:45

No i wreszcie Ciebie dopadło,

Utrzymujesz trzeźwość ciała, umysłu się starasz, a tu jeno jakiś alkoholik Ciebie czasem pochwali i to oszczędie...
Żona nie wróciła
W pracy problemy te same, tylko wyraźniej je widać
Orderu "Zasłużony Trzeźwik" prezydent nie nadał

I po co Ci ta cała trzeźwość? Jaki sens się męczyć?

Kiedyś piłeś jak "wszyscy", dzisiaj jesteś trzeźwy jak większość... nic nadzwyczajnego, po prostu jesteś normalny...

To troszkę boli że nikt nie widzi w Tobie bohatera, ale jakkolwiek można być dumnym że dziecko zrobiło kupkę na nocnik, to już że dorosły faet jest trzeźwy... cóż, wydaje mi się to normalne...


ps.
Jak wyszedłeś z tego ambarasu we firmie?

rufio - Sob 26 Mar, 2011 22:05

Przyszło to co przyjść miało - tak miało być i jest - teraz to zobaczymy co z Ciebie za ptica - koliber czy tez orzeł - tylko nie bądź tym co zgubił okulary i patrz spokojnie na Siebie .
szymon - Sob 26 Mar, 2011 22:22

staaw napisał/a:
I po co Ci ta cała trzeźwość? Jaki sens się męczyć?

dziękuję za takie cierpienie, nadzieje mam tylko w Bogu teraz, pomimo tego że narzekam że jest coraz gorzej nie poddam się, nie chcę. pamiętam dokładnie 20 listopada jak spałem ze szwagrem, mam teraz wstręt każdego dnia jak pomyślę o alkoholu.

staaw napisał/a:
Jak wyszedłeś z tego ambarasu we firmie?

nie wyszedłem, eh

rufio napisał/a:
koliber czy tez orzeł

nie wiem gdzie to słyszałem ale był gość co podebrał jajo orle. podłożył je w kurniku do wysiadywania, młode orle rosło z kurami, grzebało, gdakało, rosło razem z kurami.
pewnego razu zobaczył pięknego orła, majestatycznie lecącego przed słońcem.
zapytał kury - co to za ptak - to najpiękniejszy ptak, ale nie myśl o nim, my jesteśmy inni.
i orzeł nie myślał już o podniebnym lataniu tylko umarł myśląc że jest kogutem podwórkowym.

szymon - Sob 26 Mar, 2011 22:42

jeszcze dopiszę to co zauważyłem...
A jak sobie popatrzę na mój post to mnie to przeraża, tyle odpowiedzi w środku, tyle wyświetleń, jakby tu było niewiadomo co czy kto. w tak krótkim czasie, bardzo dziwne.
chyba bardziej niż sobie chcę pokazać wam że bardzo chcę.

A tu zwykły alkoholik, który opisuje trzeci start

pterodaktyll - Sob 26 Mar, 2011 22:51

loczek napisał/a:
chcę pokazać wam że bardzo chcę.

Chcieć to móc :)

stiff - Nie 27 Mar, 2011 07:08

loczek napisał/a:
A jak sobie popatrzę na mój post to mnie to przeraża, tyle odpowiedzi w środku, tyle wyświetleń,

To chyba normalne, ze tworząc jakąś wspólnotę forumowa,
próbujemy sobie pomagać... :roll:

szymon - Nie 27 Mar, 2011 19:12

mam wielkiego stresa przed jutrem, maksymalnie cięzki dzien będzie, a jak się skończy opowiem, sprawy firmowe...

dzisiaj byłem spokojny przez kilka godzin bo zabrałem żonę na wycieczkę (jechałem służbowo do pewnej firmy) i pojechaliśmy do sklepów i na obiadek.
z kazdym dniem jest piękniejsza, mądrzejsza, udzieliła mi kilka nowych cennych rad.
fajnie spędzić wolny czas ze swoją żoną, nawet nie wiecie jak przyjemnie.

teraz dopadło mnie to co wczesniej mnie trzymało, jednak oddaje to gościowi, podpowiada mi to coś bym się uspokoił i nie panikował.
zrób plan na jutro, wyśpij się i co bedzie to przyjmij to z pokorą, nawet to najgorsze o czym się teraz myśli.
nie szukac alternatywy jak się nie zna jutrzejszego dnia, jak nie wiesz co się stanie.

Jacek - Nie 27 Mar, 2011 19:25

loczek napisał/a:
fajnie spędzić wolny czas ze swoją żoną, nawet nie wiecie jak przyjemnie.

wiem,wiem loczku
i potrafię to docenić
kiedyś też było fajnie,niestety nie dla niej

szymon - Nie 27 Mar, 2011 20:19

niestety, dla niej nie....
ale wszystko moge wynagrodzić swoimi dobrymi uczynkami, zachowaniem a nie ciągłym użalaniem sie nad sobą...

podzieliłem userów na pewne grupy:
- weteranie, którzy odpisują krótko a treściwie
- ultrasi, którzy stawiają sobie alkoholizm jako coś najwyższego, są pomocni
- zwykli, normalni alkoholicy, którzy udzielaja życiowych, cennych rad
- początkujący czy startujący, którzy się błąkają w swoich zeznaniach, chcą być trzeźwi, szukaja pomocy.

dobranoc wszystkim!
dziękuję

szymon - Pon 28 Mar, 2011 18:27

wymyśliłem sobie że będzie tragicznie w pracy.
było tylko nienajgorzej.
stary się darł jak dziki wąż!
przyjechali francuzi i powiedzieli ze dobre mam pomysły ale wymagają czegoś więcej.
obcy docenili a swoi nie, tak to jest z debilami.

miałem kryzys straszny, wręcz nie do wyjscia, kryzys w pracy.
rozwiązanie jest, szukam nowej i codziennie wysyłam jedno cv.

jak przetrwałem trudne stresowe dni? pomógł mi w tym mój alkoholizm.
to co z niego wyciągam pomaga w codziennym życiu, pomimo tak skrajnie ciężkich dni.
wiem że dzięki niemu to przetrwałem bez skutków ubocznych, jednak dużym kosztem fizycznym, poprostu padam na ryj.

Stokrotka - Pon 28 Mar, 2011 18:43

loczek napisał/a:
miałem kryzys straszny, wręcz nie do wyjscia, kryzys w pracy.
rozwiązanie jest, szukam nowej i codziennie wysyłam jedno cv.


:pocieszacz:
jeżeli uważasz, że jest to najlepsze rozwiązanie to trzymam kciuki za znalezienie nowej pracy. :D

staaw - Pon 28 Mar, 2011 18:47

loczek napisał/a:

jak przetrwałem trudne stresowe dni? pomógł mi w tym mój alkoholizm.
to co z niego wyciągam pomaga w codziennym życiu, pomimo tak skrajnie ciężkich dni.

Terapeuta, którego zresztą nie lubiłem między innymi za takie odzywki, często mawiał:'słuchajcie, bo za to co do was mówię ludzie płacą ciężkie pieniądze..."
Coś w tym jest, że praca nad sobą pomaga w życiu, a żeby zacząć nad sobą pracować, trzeba najpierw zostać alkoholikiem.... albo joginem :mysli:

szymon - Pon 28 Mar, 2011 19:07

gość do którego chodziłem, mówił: jak się postarasz to bedziesz lepszy niż przed piciem, zauwazysz to czego nie wiedziałeś wczesniej, dotkniesz inaczej kwiatka, zaczniesz inaczej się zachowywać, zmienisz całkowicie podejście do życia, zaczniesz oceniać sytuację jakbyś stał z boku, naprawdę coś w tym jest.

jednak jestem w takim okresie, że najmniejsza porażka mnie zdołuje na maksa.
one to determinuja mnie do jeszcze większej pracy nad sobą.

staaw - Pon 28 Mar, 2011 19:18

Coś jak ludzie odratowani ze śmierci klinicznej...
Spieprzyłem pół życia, to chociaż tę resztę wykorzystam jak najlepiej...

Dzisiaj miałem dobry przykład zmian które przeszedłem...

Kupiłem 40 litrów ziemi i 4 doniczki, wiozłem to na rowerze i kiedy ładowałem się z rowerem do klatki, doniczki spadły i dwie się stłukły...
Kiedyś jeszcze okno w klatce było by stłuczone, bo rower razem z ziemią, przez którą straciłem równowagę, wyrzucił bym przez okno bez otwierania...
A dzisiaj? Pogodziłem się ze stratą 10 PLN i kupiłem dwie takie same doniczki...

Zaoszczędziłem 100 PLN(rower górski z supermarketu, lekko używany)+15PLN (ziemia) że o oknie nie wspomnę :wysmiewacz:

szymon - Pon 28 Mar, 2011 19:58

to ja mimo tego złego tygodnia i nie najlepszego weekendu (oprócz wycieczki mini)
otrzymywałem tyle wsparcia tutaj, tyle prv wiadomości żebym się trzymał, że trzymacie kciuki za mnie, ehhh nawet kubica nie ma tyle wsparcia...

jest nienajlepiej, nawet troszkę gorzej, ale czy moge to zmienic ot tak, prask ?
no nie, jest etap, jest czekanie, przyjdzie lepsze.

dostałem też dzisiaj trzy telefony: no i jka tam, wszystko ok?
to tez miłe było...

jolkajolka - Pon 28 Mar, 2011 20:30

Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo,prawda. Raczej wręcz przeciwnie. Ale jedno jest pewne, wszystko mija... :)
Stokrotka - Wto 29 Mar, 2011 09:12

Ja to mówią "daj czas czasowi "

Jesteśmy z Tobą h65hj

szymon - Wto 29 Mar, 2011 21:07

ostro dzisiaj miałem, ale jakoś przeszło.
niekiedy to jestem dumny z siebie że nawet podczas takich jazd w firmie nie pije wieczorami..... ale od razu przypomina mi sie pokora i myśl kim jestem.

nie podniecam się tym, tylko fajnie jest nie pić.
równia pochyła powoli się przechyla w drugą stronę, wiem że jestem po tamtej stronie i długa droga jeszcze przedemną, młodzianem trzeźwienia.

Jonesy - Wto 29 Mar, 2011 21:13

No i było histeryzować?
Po prostu nie pij i żyj w zgodzie z sumieniem. Reszta sama przyjdzie. I "wszystko" też sama przyjdzie :)

Tomoe - Wto 29 Mar, 2011 21:42

loczek napisał/a:
fajnie jest nie pić


To prawda. :tak:

JaKaJA - Wto 29 Mar, 2011 22:16

Tak! Tak! Tak! Cieszę się bardzo,że sobie radzisz :) :buziak:
szymon - Śro 30 Mar, 2011 04:26

bardziej sobie radze z alkoholizmem niż z resztą.
w pracy nie mam już siły nad rozwiązywaniem nietechnologiczności pewnych tematóów.
najnormalniej fizycznie brak sił.

jadę od tygodnia na przeciwbólowym ket**olu, i powolutku czuję że to nie tędy droga.
wiem że zdrowie niajważniejsze, bez pracy nie ma kołaczy, jak się przewrócę i zostane twu twu jakimś połamańcem to nawet na te kołacze nie zarobie.

staaw - Śro 30 Mar, 2011 04:39

Przeczytałeś ulotkę? Zmęczenie, bezsenność, apatia i inne zaburzenia nastroju powoduje ten lek. Może też uzależniać...
szymon - Śro 30 Mar, 2011 05:49

zawsze jak mnie coś bolało to leciałem do mamy jak byłem młodszy lub później do żony. teraz nawet nie mam czasu iść do lekarza. kręgosłup mnie strasznie mrowi między nerkami.
zastanawiam się niekiedy przez chwilkę "dlaczego", "dlaczego ja", po kilku sekundach odpowiada mi: "pamiętasz te ślady na piachu?" - pamiętam - "to nie pierdól, tylko weź się w garść"

a z przyziemnych rozwiązań widze to tak:
- znaleźć cudowną technologię
- pieprznąć tym
- iść na L4
- odpocząć normalnie jakoś
- zmienić jeszcze raz podejście do tematu i wystartować

podpowiada mi też mój środek, że cokolwiek by się stało to sobie poradzisz, nawet jeśliby było jeszcze gorzej to sobie poradzisz. przecież nie jestem cielęciem ostatnim, tylko kimś tam jestem i coś tam już osiągnołem w życiu, nie musze startować od tzw zera.

Wiedźma - Śro 30 Mar, 2011 06:12

Ale pieprzysz, Loczek.
Ten lek jest na receptę, skąd go masz, skoro nie byłeś u lekarza?
Poza tym to kawał cholernego g***a, chcesz się wpakować głębiej niż jesteś?
Jak Cię boli kręgosłup idź do lekarza, przecież nie musisz brać L-4,
a tylko poprosić o leki adekwatne do dolegliwości.
I wcale nie jest powiedziane, że będą to leki przeciwbólowe, może one usuną przyczynę a nie doraźnie skutek.
Tylko nie zapomnij powiedzieć lekarzowi, że jesteś alkoholikiem, żeby Ci jakiegoś kolejnego g***a nie przepisał.
Wrrrrr... :[

szymon - Śro 30 Mar, 2011 07:08

Wiedźma napisał/a:
Ale pieprzysz, Loczek.
Ten lek jest na receptę, skąd go masz, skoro nie byłeś u lekarza?

Wrrrrr... :[

mam siostrę położna a zdobić leki sama wiesz jak łatwo.
pieprzę czy nie, wesoło nie jest ze mną

ZbOlo - Śro 30 Mar, 2011 07:09

loczek napisał/a:
mam siostrę położna a zdobić leki sama wiesz jak łatwo.
pieprzę czy nie, wesoło nie jest ze mną

...no to uważaj na siebie... i posłuchaj Wiedźmy, Ona wie co mówi....

Tomoe - Śro 30 Mar, 2011 07:33

Ten lek może ci zrobić kuku w głowie. On działa na mózg i centralny układ nerwowy. Jest silny i uzależniający. Uważaj, żebyś sobie nie zastąpił jednej chemii drugą chemią. Podobnie jak Wiedźma, radzę odstawienie.
Jonesy - Śro 30 Mar, 2011 07:36

Cholera, aż nie wierzę że to piszę i to pod Nią...
Chodzisz jeszcze do tego prywatnego kumpla terapeuty?

Wiedźma - Śro 30 Mar, 2011 07:42

loczek napisał/a:
mam siostrę położna a zdobić leki sama wiesz jak łatwo.

No to super - masz pomagiera :/
Ciekawe, czy ona zdaje sobie sprawę z tego co robi...

Kulfon - Śro 30 Mar, 2011 08:13

Cytat:
Tylko nie zapomnij powiedzieć lekarzowi, że jesteś alkoholikiem, żeby Ci jakiegoś kolejnego g***a nie przepisał.


Mnie jak napiernicza w krzyzu to nosze taki sciagacz wygrzewajacy, a rabie mnie dosc czesto :rozpacz:

W tamtym roku jak mi walnelo to mialem 2 tyg L4
a leki dawaly efekt jak po 07 dlatego ich nie jadlem,
przy nastepnej wizycie dostalem inne,takie co nie daja efektu haju

Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 08:20

:shock:

Mój maż uzależnił się również od tych leków. Zaczęło się niewinnie a potem dołączył inne leki. Tesciowa pracuje w aptece wiec dostęp był.
Przestał pić a zaczął brać leki. Nie wiedziałam, że ma problem. Wszystko wyszło po kilku latach. Potem przestał brać leki więc zaczął pić. A potem jedno i drugie. :uoee:

Uważaj loczek

Wiedźma - Śro 30 Mar, 2011 08:29

Stokrotka napisał/a:
Przestał pić a zaczął brać leki.(...) Potem przestał brać leki więc zaczął pić. A potem jedno i drugie. :uoee:

Przerabiałam podobny scenariusz :|
Podczas ćpania tabletek miałam 2-letnią przerwę w piciu alkoholu -
po tych prochach miałam takie fazy, że alkohol nie był mi potrzebny.
Stopniowo musiałam zwiększać ich dawki, żeby ten stan uzyskać (tolerancja organizmu),
aż doszłam do takich, które bardzo trudno było mi zdobywać.
Wtedy wróciłam do alkoholu, bo w przeciwieństwie do tabletek był łatwo dostępny
i zeszłam z dawek, ale podkręcałam je alkoholem. Jednak też do czasu, bo tolerancja ciągle rosła... :?
Przeszłam gehennę, Loczku. Ty jeszcze masz szansę to zatrzymać, nie ładuj się w to.

Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 08:45

Wiedźma napisał/a:
Podczas ćpania tabletek miałam 2-letnią przerwę w piciu alkoholu -
po tych prochach miałam takie fazy, że alkohol nie był mi potrzebny.
Stopniowo musiałam zwiększać ich dawki, żeby ten stan uzyskać (tolerancja organizmu),
aż doszłam do takich, które bardzo trudno było mi zdobywać.


A ja patrząc na to wszystko myślałam, że ta ja mam problem z alkoholem a nie on. W końcu przestał pić.

Kiedyś powiedział mi, że musi przestać brać leki bo już ma problem z dostaniem mocniejszych. A jakie długi narobił. leki są drogie. Szczególnie, że brał po 5 opakowań dziennie.

Jonesy - Śro 30 Mar, 2011 08:49

ło matko, takie coś jak lekomania to już mi się całkiem nie mieści w głowie.
Ale powiem szczerze, że jak byłem na kacu kiedyś ostrym za kelnera, to mi kolega podsunął woreczek a fetaminką. Nie spodobało mi się to co ujrzałem w lustrze tego dnia. Bardzo mi się nie spodobało. To jest g***o zupełnie innego rodzaju, chemia zmienia psychikę o wiele szybciej od gorzały. Wtedy byłem nawet szczęśliwy, że wolę sobie wypić zamiast ujarać się albo nafetować. Głupi był człowiek, ale w tej głupocie jakoś rozsądny jeszcze.
A wracając do Loczka, i tak siedzi w robocie, to po co się tu roztrząsać? Poczekajmy aż wróci i wtedy mu zrobimy pranie mózgu :)

Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 08:59

Jonesy napisał/a:
ło matko, takie coś jak lekomania to już mi się całkiem nie mieści w głowie.


Uzależnienie się od niektórych leków jest szybsze niż od alkoholu. Ja uzależniłam się w trybie natychmiastowym od leków uspakajających. Wystarczyło kilka miesięcy i bez nich nie mogłam funkcjonować. Teraz znajduje w różnych zakamarkach, kieszonkach itd tabletki. nawet nie zdawałam sobie sprawy, że zrobiłam tyle skrytek. Bez tych leków traciłam przytomność, wiec musiałam je mieć ze sobą. Dopiero teraz, gdy jestem daleko od męża spokojnie mogłam je ograniczyć i teraz jestem czysta i nie mdleje. :D

Maja - Śro 30 Mar, 2011 12:55

Stokrotka napisał/a:
Jonesy napisał/a:
ło matko, takie coś jak lekomania to już mi się całkiem nie mieści w głowie.


Uzależnienie się od niektórych leków jest szybsze niż od alkoholu. Ja uzależniłam się w trybie natychmiastowym od leków uspakajających. Wystarczyło kilka miesięcy i bez nich nie mogłam funkcjonować. Teraz znajduje w różnych zakamarkach, kieszonkach itd tabletki. nawet nie zdawałam sobie sprawy, że zrobiłam tyle skrytek. Bez tych leków traciłam przytomność, wiec musiałam je mieć ze sobą. Dopiero teraz, gdy jestem daleko od męża spokojnie mogłam je ograniczyć i teraz jestem czysta i nie mdleje. :D

Czytam
Kurczę,ja nie wiem jak to jest,że przy braniu leków mozna jednocześnie pić :szok:
Ja raz napiłam się piwa przy braniu E.........u i myslałam,że mi serce wyskoczy... a moja histeria sięgnęła zenitu!
ale,w sumie to na moje szczęście,bo jak czytam lekomania+alkoholizm to prawdziwe piekło...

usunąłem nazwę leku zgodnie z regulaminem- yuraa

MichalAlkoholik - Śro 30 Mar, 2011 13:36

Ja mam propozycję na te plecki.
Idz na masaż lub do chiropraktyka.

Michał Alkoholik - Rehabilitant :)

Stokrotka - Śro 30 Mar, 2011 14:33

Maju, mój mąż właśnie łączył ten związek z syropu z alkoholem i innymi lekami. Ale do tego potzrebne były lata praktyki.
Jego serce tez wariowało, miał palpitacje. Ale na to brał też leki.
tak właściwe to na wszytko była dobra tabletka. :uoee:

szymon - Śro 30 Mar, 2011 16:48

ale żeście mnie objechali.... dobrze, zgadzam się z tym całkowicie.
byłem u lekarza po pracy (o dziwo skończyłem dzisiaj wcześniej) i przepisał jakiś sidolux nienarkotyczny. pytała własnie o ke##no# czy brałem.... jak przeczytałem te posty powyżej to zrozumiałem dlaczego.

troche lepiej teraz, ale boli i mrowi wieczorami i rano.

spadam porobić coś w domku! dzięki za rady lekowe!

MichalAlkoholik - Śro 30 Mar, 2011 18:00

a ja i tak przy masażu obstaje :D
staaw - Śro 30 Mar, 2011 18:16

Widzisz Loczku,
Jest dużo leków które uzależniają, więc należy czytać ulotki...
Nawet jeżeli lekarz wypisuje receptę, nie zawsze zdaje sobie sprawę że "normalni inaczej" nie mogą brać niektórych leków, po prostu ich organizm inaczej na nie reaguje i szybciej się uzależniają.
Ja, kiedy głęboko zastanawiałem się dla czego mnie dotknęła choroba alkoholowa, stwierdziłem że tylko dla tego że kiedyś wypiłem pierwszy kieliszek i mi pomógł... Myślę że jestem w stanie od multiwitaminy się uzależnić, taka już uzależnieniowa osobowość ze mnie. Jak pracować, to do upadłego, jak pić to do dna... Brak jakiegoś hamulca w mojej głowie jest...

Co do pleców, troszkę młody jesteś na zmiany zwyrodnieniowe, jakiś wypadek miałeś?

Marc-elus - Śro 30 Mar, 2011 18:27

loczek napisał/a:
sidolux

Loczek, to do drewna, nie bierz tego :boisie:

Marc-elus - Śro 30 Mar, 2011 18:33

verdo napisał/a:
Prawda jest taka,ze 80 % lekarzy nie ma pojecia o tym co robi...


No znam faceta, to ojciec mojego przyjaciela lekarza, jest profesorem zwyczajnym, dyżurnym .... kraju(czyli uznawanym za najlepszego specjalistę w tej dziedzinie w Polsce), facet ma międzynarodową sławę, jeździ po świecie i wykłady daje... dlaczego to mówię?
Bo on też sądzi podobnie, z tym że te 80% zamienia na 30%. Ale zaraz dodaje że dalszym 30% się nie chce, więc robią różne "ciekawe" rzeczy lecząc pacjentów, z chęci zysku lub zwykłego lenistwa.

Mario - Śro 30 Mar, 2011 18:34

loczek napisał/a:
kręgosłup mnie strasznie mrowi między nerkami.

To nie kręgosłup. To carcinoma hepatocellulare. Pokłosie alkoholizmu. Na to k***l nie pomoże :bezradny:

Edit -
usunęłam nazwę leku :nono:
Wiedźma

staaw - Śro 30 Mar, 2011 18:37

Marc-elus napisał/a:
Bo on też sądzi podobnie, z tym że te 80% zamienia na 30%. Ale zaraz dodaje że dalszym 30% się nie chce, więc robią różne "ciekawe" rzeczy lecząc pacjentów, z chęci zysku lub zwykłego lenistwa.
Tu się z Tobą, zgodzę, lenistwo i kombinowanie widać gołym okiem, ale by wiedzę oceniać, trzeba wiedzieć conajmniej tyle co oceniany...

Mario, a tobie jak parę kijów sprzedam to też Cię plecy zabolą i się oduczysz znikać bez "dowidzenia" :wiking:

szymon - Śro 30 Mar, 2011 18:38

staaw napisał/a:
Widzisz Loczku,
...
Co do pleców, troszkę młody jesteś na zmiany zwyrodnieniowe, jakiś wypadek miałeś?

garbaty i chudy jestem, 183/64, strasznie się garbie przed komputerem, a jak się wyprostuję to taka ulga jest, później to mrowienie, pierwszy raz mam takie coś.
wypadku nie miałem.

pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 18:49

loczek napisał/a:
garbaty i chudy jestem, 183/64, strasznie się garbie przed komputerem,

Początki zwyrodnienia kręgosłupa.........gimnastyka, gimnastyka i jeszcze raz gimnastyka.....i nie siedź tyle przed tym kompem. :)

staaw - Śro 30 Mar, 2011 18:53

Racja, słuchaj starszych, nawet z prehistorii, oni też mają swoją opowieść...

Ćwiczenia oczywiście rozluźniające, na całe ciało a nie siłownia na maxa.

Jonesy - Śro 30 Mar, 2011 19:11

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:
Widzisz Loczku,
...
Co do pleców, troszkę młody jesteś na zmiany zwyrodnieniowe, jakiś wypadek miałeś?

garbaty i chudy jestem, 183/64, strasznie się garbie przed komputerem, a jak się wyprostuję to taka ulga jest, później to mrowienie, pierwszy raz mam takie coś.
wypadku nie miałem.


Gościu, ile ty ważysz?? Moja żona waży 56 kg a ma 170 cm. I jest szprycha jak nie wiem. Zacznij jeść człowieku i to solidnie. Rano jak wstaniesz śniadanie musi być. W pracy drugie śniadanie albo obiad. I po pracy obiadokolacja. Bez dyskusyjnie. I sportu by się przydało trochę. Zaraz Cię przestanie kręgosłup boleć, a jak z pełnym brzuchem dzień zaczniesz to i markotny być przestaniesz. Ja już nie wyobrażam sobie wyjśc z domu nie jedząc śniadania, to już wolę spóźnić się do pracy i następnym pociągiem jechać.

szymon - Śro 30 Mar, 2011 19:17

Jonesy napisał/a:
Moja żona waży 56 kg a ma 170 cm


ja waże od ósmej klasy tyle, czy jem czy nie jem to tyle samo ważę. nie pomaga nic.
najwięcej ważyłem 68kg, nie wszyscy sa normalni!
ja jestem szczupły, chudy i nie przejmuję się tym, jak uciekam to moge między balaskami się prześliznąć, dobry kogut jest chudy.

Mario - Śro 30 Mar, 2011 19:29

Cytat:
Mario, a tobie jak parę kijów sprzedam to też Cię plecy zabolą i się oduczysz znikać bez "dowidzenia"

Miło, że o mnie pamiętasz. Nigdzie nie znikłem. Tydzień jakis taki miałem napięty po prostu.
Jutro mam wolne, to sie tu odrobinę pomądrzę :roll:

Marc-elus - Śro 30 Mar, 2011 19:35

Loczek, zaraz masz urodziny, pomyślałeś już jaką przyjemność sobie sprawisz?
szymon - Śro 30 Mar, 2011 19:41

Marc-elus napisał/a:
Loczek, zaraz masz urodziny, pomyślałeś już jaką przyjemność sobie sprawisz?


nie będę pił cg45g

Marc-elus - Śro 30 Mar, 2011 19:45

loczek napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Loczek, zaraz masz urodziny, pomyślałeś już jaką przyjemność sobie sprawisz?


nie będę pił cg45g

Przestań, nie bądź fanatykiem :lol: Pic nie będziesz, ale pomyśl o czymś szczególnym...

staaw - Śro 30 Mar, 2011 19:45

Właśnie od dawna piłeś w urodziny. Teraz, nie będziesz pił, dla Twojego muzgu będzie to kara...
Jak zamierzasz mu to wynagrodzić?

szymon - Śro 30 Mar, 2011 19:48

nienawidze urodzin, mam się pytała czy robimy coś wielkiego? po co? kto przyjdzie?
nie chce życzeń i imprez :foch:

staaw - Śro 30 Mar, 2011 19:50

loczek napisał/a:
nienawidze urodzin, mam się pytała czy robimy coś wielkiego? po co? kto przyjdzie?
nie chce życzeń i imprez :foch:
Jak myślisz, dla czego WIEM jak się będziesz czuł?
Tomoe - Śro 30 Mar, 2011 19:58

Pierwsze trzeźwe urodziny to jest ważna data. :tak:
Godna uczczenia, zrobienia sobie przyjemności. :buziak:

verdo - Śro 30 Mar, 2011 20:01

staaw napisał/a:
Rozumiem że masz tytuł doktora nauk medycznych że możesz to ocenić?


A co ma do tego doktor nauk medycznych...Takie badania przeprowadzaja inne instytucje.Zagranica wykrywalnosc niektorych chorob jest kilkakrotnie wyzsza i nie chodzi tutaj o sprzet tylko prowadzenie pacjeta.To jest tylko moja ocena i nikt nie musi sie tym sugerowac.

Marc-elus napisał/a:
te 80% zamienia na 30%. Ale zaraz dodaje że dalszym 30% się nie chce


No to wychodzi 60%.....ale zapomnial jeszcze doliczyc tych ...ktorzy traktuja pacjeta jako dobry material do zarobku.Zeby podstawowe badania zrobic to trzeba kilka wizyt zaliczyc.Czytalem,ze najwiecej jest alkoholikow wsrod lekarzy...zreszta szkoda slow.

loczek napisał/a:
czy jem czy nie jem to tyle samo ważę. nie pomaga nic.


Leczek jakbys zarl odpowiednio,to na pewno bys przytyl,cudow nie ma...

szymon - Śro 30 Mar, 2011 20:03

staaw napisał/a:
loczek napisał/a:
nienawidze urodzin, mam się pytała czy robimy coś wielkiego? po co? kto przyjdzie?
nie chce życzeń i imprez
Jak myślisz, dla czego WIEM jak się będziesz czuł?


bo sie rozumiemy? ;)
nie chcę prowokowac siebie. to jakieś wytłumaczenie wewnętrzne.
a tak naprawdę ogarnia mnie przerazenie, panika, strach, wstyd, nie wiem jak to nazwać, coś w stylu ostrej jazdy stresowej. nie chcę tego. boję się.

no i jej nie bedzie, to strasznie smutne... :beczy: 8|

szymon - Śro 30 Mar, 2011 20:04

verdo napisał/a:
loczek napisał/a:
czy jem czy nie jem to tyle samo ważę. nie pomaga nic.


Leczek jakbys zarl odpowiednio,to na pewno bys przytyl,cudow nie ma...


no to a ku ku

MichalAlkoholik - Śro 30 Mar, 2011 20:04

Tomoe napisał/a:

Godna uczczenia, zrobienia sobie przyjemności. :buziak:


Tak apropo robienia sobie przyjemności - chciałem kupić tort na urodziny na miting i okazało się że tort bez alkoholu to tylko na SPECJALNE zamówienie :zalamka:

K***a mać to co my nienormalni jesteśmy?? Może powinni otworzyć "cukiernia dla alkoholików"

To jest tragedia :/

No i już się nakręciłem :(

staaw - Śro 30 Mar, 2011 20:22

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:
loczek napisał/a:
nienawidze urodzin, mam się pytała czy robimy coś wielkiego? po co? kto przyjdzie?
nie chce życzeń i imprez
Jak myślisz, dla czego WIEM jak się będziesz czuł?


bo sie rozumiemy? ;)
nie chcę prowokowac siebie. to jakieś wytłumaczenie wewnętrzne.
a tak naprawdę ogarnia mnie przerazenie, panika, strach, wstyd, nie wiem jak to nazwać, coś w stylu ostrej jazdy stresowej. nie chcę tego. boję się.

no i jej nie bedzie, to strasznie smutne... :beczy: 8|


Tym razem bez żadnego szamanizmu, głosów wewnętrznych, czy Bila W...
Ja też NIENAWIDZIŁEM urodzin, ogólnie imprez rodzinnych...

szymon - Śro 30 Mar, 2011 20:28

kto tu napisał o urodzinach najpierw?
załapałem lekkiego doła przez niego... teraz prosze oddołowac, kurcze!

Tomoe - Śro 30 Mar, 2011 20:30

Dowcip opowiedzieć? :lol2:
Czy pogłaskać i przytulić?

pterodaktyll - Śro 30 Mar, 2011 20:31

loczek napisał/a:
teraz prosze oddołowac, kurcze!
:plask:
Mówisz - masz.........

Marc-elus - Śro 30 Mar, 2011 20:33

loczek napisał/a:
kto tu napisał o urodzinach najpierw?

Ja wspomniałem....
Loczek, serio wspomnienie urodzin Cię w doła wpędza?
To widać jeszcze daleko Ci do choćby jakiejkolwiek stabilności....

staaw - Śro 30 Mar, 2011 20:33

Tomoe napisał/a:
Dowcip opowiedzieć? :lol2:
Czy pogłaskać i przytulić?

lepiej nie przytulaj, jeszcze powie do Ciebie Loczkowa zamiast Aluniu i Ciebie trzeba będzie z doła wyciągać...


Marceli, niedługo będą moje DRUGIE urodziny, które mnie w doła nie wpędzają...

Tomoe - Śro 30 Mar, 2011 20:35

staaw napisał/a:
jeszcze powie do Ciebie Loczkowa


On do mnie mówi Tomuś i to mnie zawsze oddołowuje. :tak:

szymon - Śro 30 Mar, 2011 20:38

pterodaktyll napisał/a:
loczek napisał/a:
teraz prosze oddołowac, kurcze!

Mówisz - masz.........

to było dobre, masz cięta rękę

głaskanie odpada
stabilności nie ma ale będzie
loczkowa jest jedna

staaw - Śro 30 Mar, 2011 20:40

loczek napisał/a:
loczkowa jest jedna
Jak się nie pomylisz, to tul się do Tomusia i uzupełnij profil :luzik:
szymon - Śro 30 Mar, 2011 20:41

hehe "mój" tomuś...
Tomoe - Śro 30 Mar, 2011 20:43

:cacy:
szymon - Śro 30 Mar, 2011 20:53

nie będzie imienin ani urodzin, w pracy zawsze litrową flachę dostawałem w jakims opakowaniu fajnym.
teraz dwie osoby wiedzą to może coś innego wymyślą...

szymon - Śro 30 Mar, 2011 21:16

dziękuję że jesteście!
dobranoc

staaw - Śro 30 Mar, 2011 21:19

loczek napisał/a:
dziękuję że jesteście!
dobranoc

Jakby Ciebie nie było, to forum było by.... inne....
Dobranoc.

Tomoe - Śro 30 Mar, 2011 21:19

Fajnie, że TY jesteś, Loczku.
Dobranoc. :)

MichalAlkoholik - Śro 30 Mar, 2011 21:25

spij spokojnie loczku :)
Jonesy - Śro 30 Mar, 2011 21:38

Loczek, po co kombinujesz. Weź w urodziny swoje żonę do kina i na lody. Nie odmówi - w końcu urodziny...
Oczy Julii polecam, jak lubicie mocne kino...

szymon - Czw 31 Mar, 2011 04:30

Jonesy napisał/a:
Weź w urodziny swoje żonę do kina i na lody


tak zrobię, jak bedzie ładnie może na krupówki, nie byliśmy w zakopcu dwa lata...
bardzo lubieliśmy gdzieś jechać: np wstajemy w niedziele i mówię że jedziemy, ona mówi gdzie? a ja nispodzianka.... sam nie wiedziałem. po drodze coś ciekawego zobaczyliśmy, np krzywa wieża. wiecie gdzie jest taka w polsce?

trudne dni przedemną i bujawki nastrojów, mrówki w pleckach jakby mniejsze trochę dzisiaj. możę będzie lepiej. cześć

Klara - Czw 31 Mar, 2011 07:32

loczek napisał/a:
krzywa wieża. wiecie gdzie jest taka w polsce?

W Toruniu :D

rufio - Czw 31 Mar, 2011 07:37

Ja od momentu jak przestałem pic to urodziny maja taki schemat
- Obiad - kino - lody
- Basen -obiad -kino
Jest w końcu okazja aby trochę dłużej z sobą pobyć - .I dwa razy w roku starczy :wysmiewacz: dwa razy bo drugi raz to w rocznicę . prsk

Mario - Czw 31 Mar, 2011 07:40

Ząbkowice Śląskie. Byłem tam jak miałem 14 lat. Nie piłem wtedy jeszcze, także na omamy wzrokowe nie ma co zwalać. Faktycznie wieża jest krzywa :roll:
ZbOlo - Czw 31 Mar, 2011 07:40

Klara napisał/a:
loczek napisał/a:
krzywa wieża. wiecie gdzie jest taka w polsce?

W Toruniu :D


...to prawda. Kuzyn tam mieszkający mówił, że jest tam pub. Pił tam do momentu kiedy czuł, że się owa wieża wyprostowała...

Wiedźma - Czw 31 Mar, 2011 07:47

To krzywe w Toruniu to jest dom, a nie wieża.
MichalAlkoholik - Czw 31 Mar, 2011 07:52

A krzywy domek to nie w sopocie??
Tomoe - Czw 31 Mar, 2011 07:57

No to kiedy w końcu te urodziny? :)
Klara - Czw 31 Mar, 2011 08:02

Wiedźma napisał/a:
To krzywe w Toruniu to jest dom, a nie wieża.

Przewodnik mówił na to z dumą "wieża".
Że niby jak krzywe, to musi to określać jakby w Pizie stało :D
Tomoe napisał/a:
No to kiedy w końcu te urodziny? :)

Będą w swoim czasie :tak:

ZbOlo - Czw 31 Mar, 2011 08:05

Wiedźma napisał/a:
To krzywe w Toruniu to jest dom, a nie wieża.

...tak, dokładnie....

Tomoe - Czw 31 Mar, 2011 08:11

Dziękuję. :)
szymon - Czw 31 Mar, 2011 12:09

Mario napisał/a:
Ząbkowice Śląskie.


mam superowe zdjęcie tam. chciałbym żeby się mi życie odmieniło a jakoś takoś narazie.
bardziej w stronę bezpułciowości niż w stronę polepszenia.

Jonesy - Czw 31 Mar, 2011 12:54

Loczek, a ile czasu sobie życie rozpieprzałeś? No to co najmniej tyle samo musisz składać do kupy. Chociaż mówią że składać gorzej niż rozwalać. Ale mogą się mylić.
Ja jestem za amnestią dla Ciebie. Dawaj maila do żony, będę apelacje składał.

rufio - Czw 31 Mar, 2011 12:59

Możesz powiedzieć że jesteś na dobrej drodze po połowie czasu bez picia do czasu picia .
szymon - Czw 31 Mar, 2011 16:54

Jonesy napisał/a:
Dawaj maila do żony, będę apelacje składał.


sorry ale nie dałbym nikomu...

staaw - Czw 31 Mar, 2011 16:59

loczek napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Dawaj maila do żony, będę apelacje składał.


sorry ale nie dałbym nikomu...

Dlaczego (oczywiście za jej zgodą)? Zabierze Ci ją ktoś? A jeżeli nawet, to znaczy że nie była tego warta i żyje się dalej...

Nie piszę tego do Twojej konkretnie sytuacji. Taka postawa odwala na starcie mnóstwo poczucia winy, krzywdy, niższości. A chyba były to "powody" picia...

szymon - Czw 31 Mar, 2011 17:29

staaw napisał/a:
Zabierze Ci ją ktoś? A jeżeli nawet, to znaczy że nie była tego warta i żyje się dalej...


żyć dalej to już żyję a zabrać już mi ja zabrała tatra mocne!
wmawiam sobie codziennie żeby się nie obwiniać ale to jest silniejsze, jesteś winny i spieprzyłeś to co miałeś, mogę tylko panować nad tym co się dzieje teraz.

Jacek - Czw 31 Mar, 2011 17:32

loczek napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Dawaj maila do żony, będę apelacje składał.


sorry ale nie dałbym nikomu...

rozumiem to czas przeszły
a jak to się ma do teraźniejszości :mgreen:

szymon - Czw 31 Mar, 2011 17:36

Jacek napisał/a:
sorry ale nie dałbym nikomu...


nawet za 100 lat, teraz jest już dobrze

Marc-elus - Czw 31 Mar, 2011 17:39

loczek napisał/a:
Jacek napisał/a:
sorry ale nie dałbym nikomu...


nawet za 100 lat, teraz jest już dobrze


Pamiętaj o tym zdaniu, co napisałeś, jak gorzałkowy diabeł będzie Cię namawiał...

staaw - Czw 31 Mar, 2011 17:40

loczek napisał/a:
staaw napisał/a:
Zabierze Ci ją ktoś? A jeżeli nawet, to znaczy że nie była tego warta i żyje się dalej...


żyć dalej to już żyję a zabrać już mi ja zabrała tatra mocne!

Tatra ci Jej nie zabrała, to Ty ją zdradzałeś z żółtoczarną puszką, dziwisz się że odeszła?...
Poczucie winy pomalutku zniknie, bardzo pomalutku...

A myślałeś żeby umawiać się na randki?
Na przykład z własną żoną? Powoli ją zdobywać, tak jak kiedyś...

szymon - Czw 31 Mar, 2011 17:45

staaw napisał/a:
A myślałeś żeby umawiać się na randki?
Na przykład z własną żoną? Powoli ją zdobywać, tak jak kiedyś...


boże jaki ja głupi jestem, nie myślałem, nawet mi nie przeszło to przez myśl...
a tak ironicznie teraz napisze: kobiety bardzo chętnie umawiają się z własnymi mężami alkoholikami?

to pytanie bardziej do niewiast....

Stokrotka - Czw 31 Mar, 2011 18:12

Kiedyś, jak mój mąż był mniej pijany to przynajmniej raz w miesiącu chodziliśmy na randki. Nawet wychodziliśmy osobno i spotykaliśmy się w wyznaczonym miejscu. Robiliśmy sobie niespodzianki. Np. ja kupiłam bilety na kabaret i do samego końca nie wiedział gdzie idziemy i co będziemy robić.
Fajnie było wtedy. Sprawialiśmy sobie wiele radości.
A jaki seks po tym był, jak za pierwszym razem. :skromny:

ah.. :(

Mario - Czw 31 Mar, 2011 18:50

staaw napisał/a:
z żółtoczarną puszką

Ty to masz Kolego pamięc :mgreen:

Stokrotka - Czw 31 Mar, 2011 18:55

Tak sobie pomyślałam, że gdyby kilka miesięcy wcześniej mąż zacząłby się tak naprawdę leczyć gdyby starał się odbudować nasz związek to zapewne bym do niego wróciła. Na ten moment stało się za dużo złego.
Kiedyś napisałeś że twoja żona powiedziała ci, że coś się wypaliło. Może na nowo trzeba to rozpalić?

paulinkaaa - Czw 31 Mar, 2011 19:32

Czesc Loczek,

wszystkie kobiety lubia chodzic na randki :kwiatek: a ze maz alkoholik, to raczej przeszkadza alkoholik a nie maz. Moze pomysl co Twojej zonie sprawiloby przyjemnosc i zrob jej niespodzianke w Twoje urodziny :)

Moj maz nie jest alkoholikiem ale i tak sie specjalnie nie uklada. Lecz nawet gdyby zaczal stawac na rzesach zeby mi sie przypodobac ( na co oczywiscie w naszym wypadku sie nie zanosi :nerwus: ) to i tak musialby postac na tych rzesach pare razy z rzedu abym uwierzyla ze naprawde sie stara. Mysle ze jesli Twoja zona podjela decyzje o wyprowadzce co pewnie ja troche kosztowalo, to tak szybko jej nie zmieni. Co nie znaczy ze Twoje starania sa na marne, wprost przeciwnie.

szymon - Czw 31 Mar, 2011 19:44

właśnie, rozpalić to moge sobie w kominku który sam zbuduję w te wakacje.

będę się bardzo starał, musze dużo zrobić ze sobą at first.
jakiś miesiąc temu zaproponowałem jej pomalowanie ścian w naszym domu.
5pln/1m2 - uśmiechnęła sie i stwiedziła, że nie ma sprawy....
jak wspomniałem że to razem z materiałem to chciała sie wycofać. hehe.

niepotrzebnie pisze ciągle tutaj o zonie i tesknocie, miłosci, są inne fora od tego.
może będzie lepiej, głęboko w to wierzę i mam jeszcze głąbsza nadzieję, to mnie trzyma.

staaw - Czw 31 Mar, 2011 19:52

loczek napisał/a:

niepotrzebnie pisze ciągle tutaj o zonie i tesknocie, miłosci, są inne fora od tego.

To są Twoje emocje, komu masz to powiedzieć? A wyrzucić z siebie musisz :pocieszacz:

Stokrotka - Czw 31 Mar, 2011 19:57

loczek napisał/a:
będę się bardzo starał, musze dużo zrobić ze sobą at first.


Na pewno musisz zacząć od siebie. Ona musi poczuć, że ty na poważnie chcesz być trzeźwy. Jesteś na dobrej drodze.

loczek napisał/a:
jakiś miesiąc temu zaproponowałem jej pomalowanie ścian w naszym domu.
5pln/1m2 - uśmiechnęła sie i stwiedziła, że nie ma sprawy....


Myślę, że masz szansę na odbudowanie swojego małżeństwa. wydaje mi się, że gdyby nie chciała z tobą być to by się na to nie zgodziła. Mnie by bolała perspektywa malowania wspólnego domu.

loczek napisał/a:
niepotrzebnie pisze ciągle tutaj o zonie i tesknocie, miłosci, są inne fora od tego.


Dlaczego? to jest część twojego życia na którą wpłyną alkoholizm. Uważam, że powinieneś o tym pisać. tak jak o pracy, terapii, rodzinie itd.

:pocieszacz:

szymon - Czw 31 Mar, 2011 20:24

dzięki stawy i stokrotki za przytulanie.
sami widzicie, przechodze huśtawki nastrojów strasznie, od załamania do euforycznosci.

pisze tutaj od 23.01.2011 raz poważnie, raz prosze o rady, o pomoc, o przytulanie.
a niekiedy o tym że idę się poprostu umyć czy coś zjeść.
uzbierało się tego trochę i zaczyna mnie to lekko przerażać, ale jakoś podświadomie traktuje to forum jako dodatkowy tłok w silniku czy zmienną kompresję, która przy pewnych obrotach daje dodatkową moc!

to że zona się ze mną kontaktuje to tylko dlatego że znamy się od liceum, 13 lat razem.
może jej poprostu głupio powiedzieć mi spierpapier. :uoee:

stiff - Czw 31 Mar, 2011 20:34

loczek napisał/a:
może jej poprostu głupio powiedzieć mi spierpapier.

A może potrzebuje czasu, aby sie przekonać,
ze tym razem będzie inaczej czyli ogarniesz sie i wrócisz do trzeźwego życia...
Tego Ci życzę... :)

Stokrotka - Czw 31 Mar, 2011 20:37

loczek napisał/a:
sami widzicie, przechodze huśtawki nastrojów strasznie,


Od jakiegoś czasu widać, że masz obniżony nastrój. ale jak napisałeś są to huśtawki więc niedługo będzie wesoło. :) :pocieszacz:

loczek napisał/a:
to że zona się ze mną kontaktuje to tylko dlatego że znamy się od liceum, 13 lat razem.
może jej poprostu głupio powiedzieć mi spierpapier.


Gdyby naprawdę chciała odejść, to by zerwała kontakt. Ja po 8 latach mieszkania razem zerwałam kontakt, boli, tęsknie ale bardziej boli jak z nim rozmawiałam.
Może ona widzi tym razem, że nie żartujesz z tą abstynencją.
Ale daj czas sobie i jej a wszystko się dobrze ułoży.
Trzymam kciuki :kciuki: :sztama:

szymon - Czw 31 Mar, 2011 20:41

w tej łyżce coś jest, jak się przybliżyłem do monitora to zobaczyłem siebie w odbiciu...
dziękuję, pójde sobie dzisiaj wczesniej spać
pozdrawiam

Stokrotka - Czw 31 Mar, 2011 20:43

loczek napisał/a:
w tej łyżce coś jest, jak się przybliżyłem do monitora to zobaczyłem siebie w odbiciu...
:smieje:

loczek napisał/a:
pójde sobie dzisiaj wczesniej spać


definitywnie musisz się położyć jak widzisz siebie w tej łyżce. :wysmiewacz:

Spokojnych snów

staaw - Czw 31 Mar, 2011 20:59

Stokrotka napisał/a:

definitywnie musisz się położyć jak widzisz siebie w tej łyżce. :wysmiewacz:
Spokojnych snów
Ja zauważyłem również zalotny uśmiech i dekolt w czerwonej sukience. Mogę jeszcze nie spać?
Stokrotka - Czw 31 Mar, 2011 21:06

staaw napisał/a:
Ja zauważyłem również zalotny uśmiech i dekolt w czerwonej sukience. Mogę jeszcze nie spać?


Zalotny uśmiech- tak. Ale dekolt jest mało widoczny. :) Wyobraźnia pracuje. :skromny:
Ah te alkoholiki, znowu jedno w głowie. :szok: :wysmiewacz:

szymon - Pią 01 Kwi, 2011 04:30

perspektywa kolejnego dnia mnie przeraża.
433

a po chwili myśl, ż e przecież będzie dobrze.

JaKaJA - Pią 01 Kwi, 2011 06:01

loczek nie pękaj-dasz rade!! :buziak:
szymon - Pią 01 Kwi, 2011 06:28

nie chce mi sie nawet żartować dzisiaj :milczek:

wiem że najwyższa pora z sobą coś zrobić.
najbliższe dwa tygodnie będą bardzo ważne dla mojego życia.
podejmuję decyzję, która będzie się ciągła bardzo długo.

muszę iść dzisiaj na meeting, brakuje mi tego.

JaKaJA - Pią 01 Kwi, 2011 06:36

idz Loczku,mnie to zawsze bardzo,bardzo pomaga :) A z tym,że dasz radę nie żartowałam-naprawdę tak myślę :) :buziak:
ZbOlo - Pią 01 Kwi, 2011 06:39

loczek napisał/a:
muszę iść dzisiaj na meeting, brakuje mi tego.

...jak masz taką potrzebę, to idź... na pewno Ci to nie zaszkodzi... :okok: ...powodzenia...

Stokrotka - Pią 01 Kwi, 2011 10:23

Idź Loczku, naładujesz baterie. :pocieszacz:
szymon - Pią 01 Kwi, 2011 13:11

Stokrotka napisał/a:
Idź Loczku, naładujesz baterie. :pocieszacz:


dzisiaj dostałem to czego sie nie spodziewałem od firmy.
zap****** po 12h, pracuje w soboty itd i stwierdzono, że nikt mnie nie przymuszał.
żebym nadgodziny wypłacił pracownikom z własnej wypłaty.

ooo hohoho.
*ku**** loczka, przeparaszam za tak niecenzuralne słowa ale niestety nie potrafię innych użyć w tym stanie. spokojnie, nie podejmę żadnych drastycznych kroków.

spokojnie i powoli... dwa tygodnie daje sobie.

Jacek - Pią 01 Kwi, 2011 13:41

loczek napisał/a:
niecenzuralne słowa

spoko :luzik: ,nie wygwiazdkowało

Jonesy - Pią 01 Kwi, 2011 13:44

loczek napisał/a:
Stokrotka napisał/a:
Idź Loczku, naładujesz baterie. :pocieszacz:


dzisiaj dostałem to czego sie nie spodziewałem od firmy.
zap****** po 12h, pracuje w soboty itd i stwierdzono, że nikt mnie nie przymuszał.
żebym nadgodziny wypłacił pracownikom z własnej wypłaty.

ooo hohoho.
*ku**** loczka, przeparaszam za tak niecenzuralne słowa ale niestety nie potrafię innych użyć w tym stanie. spokojnie, nie podejmę żadnych drastycznych kroków.

spokojnie i powoli... dwa tygodnie daje sobie.


A Ty podwykonawcą jesteś i masz firmę?
Mogą Ci co najwyżej... Wbrew temu co się wydaje na większość szefów kozaków-buraków określenie "PIP" działa tak otrzeźwiająco jak na pijanego nie wiem co...

szymon - Pią 01 Kwi, 2011 20:03

coś dziwnie cicho dzisiaj, czyżbym miał napisać coś prowokującego forumowiczów?
Stokrotka - Pią 01 Kwi, 2011 20:19

Napisz jak wrażenia po mitingu. Lepiej się czujesz?
szymon - Pią 01 Kwi, 2011 20:27

dalej trzymasz ta łyzke?

grupa jest ok, lepiej mi, wspiera mnie wszytko co mnie otacza. motywuje i dodaje energii.

ostatnie moje doły spowodowane są pracą i to należy wyeliminowac.
między innymi przez prace i stres z nią związany tutaj piszę...

nalezy wyeliminowac to, po tym czego się dzisiaj dowiedziałem w pracy, oj loczku głupi...
nerki bys oddał a jak przyjdzie tobie troszke gorzej to oparcia w niej nie znajdziesz.

jeszcze troszkę...

Stokrotka - Pią 01 Kwi, 2011 20:34

loczek napisał/a:
dalej trzymasz ta łyzke?

:skromny:

loczek napisał/a:
nerki bys oddał a jak przyjdzie tobie troszke gorzej to oparcia w niej nie znajdziesz.


Kiedyś miałam podobnie, flaki wypruwałam dla firmy. Teraz wiem, że nie było warto, zostałam bardzo źle potraktowana. ale dało mi to pewną lekcje i pozwoliło zastanowić się nad życiem. Zaczęłam realizować swoje marzenia i na nich zarabiać. Teraz wiem, że taki kop w d**ę był mi potrzebny, chociaż było ciężko.

szymon - Pią 01 Kwi, 2011 20:52

nawet żartu czy psikusa nie zrobiłem dzisiaj nikomu a uchodzę za lekkiego wariata żartownisia...

dlaczego?
kilka powodów jest. męczy mnie aktualny stan w jakim tkwię, pieprzona praca, która jednak przynosi pieniądze, alkoholizm i jakiś bezpułciowy ten tydzień...

może potrzebuje odpoczynku...

szymon - Sob 02 Kwi, 2011 07:59

dzisiaj miałem pracowac "ostro" w firmie ponad 10h.
jednak po wczorajszym dniu postanowiłem odpocząć.
pójdę do lasu z siostrzńcami, troszkę się zastanowie nad swoim życiem, nad tym co ostatnio się ze mną dzieje.

wiem że nadchodzi wielkimi krokami coś waznego dla mnie.
a podogy dycha mam tylko tyle by zmieniać to co można zmienić. :glupek:

yuraa - Sob 02 Kwi, 2011 08:16

loczek napisał/a:
tyle by zmieniać to co można zmienić.

najwyższy czas zacząć nowy wątek
np; lecę bo chcę
ileż mozna startować :wysmiewacz:

Tomoe - Sob 02 Kwi, 2011 08:50

Jurek słusznie prawi... :tak:
emigrantka - Sob 02 Kwi, 2011 11:18

loczek,
loczek napisał/a:
nerki bys odda
jakby co to sie zglosze :skromny:
szymon - Sob 02 Kwi, 2011 11:40

może wystawie posta jaki dam tytył dla posta.
wystartuje 10 kwietnia w ostatnią podróż....

staaw - Sob 02 Kwi, 2011 11:42

loczek napisał/a:
może wystawie posta jaki dam tytył dla posta.
wystartuje 10 kwietnia w ostatnią podróż....

Coś Ty wymyślił? Podwójnie źle mi się kojarzy...

Maja - Sob 02 Kwi, 2011 11:43

loczek napisał/a:
wystartuje 10 kwietnia w ostatnią podróż....
`
zabrzmiało grożnie...

Stokrotka - Sob 02 Kwi, 2011 11:55

staaw napisał/a:
Coś Ty wymyślił? Podwójnie źle mi się kojarzy...


Ja również mam jakieś mieszane uczucia.

A czemu 10 kwietnia?

Wiedźma - Sob 02 Kwi, 2011 12:00

loczek napisał/a:
wystartuje 10 kwietnia w ostatnią podróż....

Loczuś, czarny humor Ci dopisuje jak widzę 8)

szymon - Sob 02 Kwi, 2011 14:08

mój nowy post bedzie zatytuowany "siedem dusz" inspirowany dotychczasowymi przeżyciami
szymon - Sob 02 Kwi, 2011 17:54

przenośnia....
ale mając taka wage jaką ja mam, to sens poprzedniej wiadomosci mozna też tak odnieść.

jeszcze przyszły tydzień bedzie pełen stresu ale wiem że go przetrwam, także jeszcze bedzie mi malała, poźniej bedzie rosła.

verdo - Sob 02 Kwi, 2011 18:00

A co masz w planach,zeby z waga ruszyc ?
szymon - Sob 02 Kwi, 2011 18:19

nie stresować się, jakbyście mnie zobaczyli bez ubrania to tylko numerka na ręce brakuje i do oświęcimia (z cąłym szacunkiem dla tych ludzi)

teraz mam stresa z trzech powodów:
- praca
- dom
- żona
za dwa tygodnie wiem, że jeden stres mi odpadnie i bedzie mi się lepiej żyło.
ale nauczyliscie minie tutaj cierpliwości, teraz to zaczyna działać i procentować

stiff - Sob 02 Kwi, 2011 19:32

loczek napisał/a:
ale nauczyliscie minie tutaj cierpliwości, teraz to zaczyna działać i procentować

Daj czas czasowi czy godzimy sie z tym czego zmienić nie możemy,
to nie tylko slogany...
Uwierz mi, ze życie staje sie prostsze, kiedy poruszamy się w obrębie tych zasad...
Nie znaczy to wcale załamywanie rak, a szukanie innych rozwiązań
albo wytyczanie nowych celów...

Jonesy - Sob 02 Kwi, 2011 22:58

A więc Loczek,
po pierwsze - widziałem film "Siedem Dusz" i nie był on z gatunku komedii romantycznych, w zasadzie happy endu też trudno w nim znaleźć...
po drugie - za dwa tygodnie z tych trzech rzeczy to ty tylko z roboty możesz zrezygnować, więc pewnie walnąłeś wypowiedzeniem o stół,
po trzecie i najważniejsze - żyć można godnie, ale rzyć ma się jedną...

Loczek, nie masz nikomu nic do spłacenia i mam nadzieję ze nie kombinujesz z jakimiś kretyńskimi numerami. Nawet wobec siebie nie masz długu. Po prostu - wytrzeźwiej i odzyskaj życie. I jedną rzyć też odzyskaj :) - nie mogłem się powstrzymać :rotfl:

paulinkaaa - Sob 02 Kwi, 2011 23:26

Loczek - jezeli nie zapijesz ani nie wytniesz innego glupstwa to z zona sie ulozy, z domem rowniez a prace najwyzej mozna inna znalezc niekoniecznie gorsza. Nie nakrecaj sie, za rok popatrzysz na swoja obecna sytuacje z dystansem, wyluzuj i rob poprostu co do Ciebie nalezy.
dromax - Nie 03 Kwi, 2011 14:31

loczek napisał/a:
jak w temacie, przestałem pić trzeci raz w życiu, głeboko wierzą w to, że to ten ostatni...

jestem żonaty od 3,5 roku, mam wspaniałą, mądrą, piękną żonę, aktualnie mieszkam sam, wyprowadziłą się,

nie chodziłem na terapie

:foch: Sprawa jest beznadziejna. Jak czytam w wielkiej Księdze AA - tacy nieszczęśnicy istnieją! :oops: Nie wszystkim dane jest wyjść z czynnego alkoholizmu!

Wiedźma - Nie 03 Kwi, 2011 14:34

Cytat:
:foch: Sprawa jest beznadziejna.

Dromax, no proszę Cię... :zalamka:

szymon - Nie 03 Kwi, 2011 14:52

dromax napisał/a:
loczek napisał/a:
jak w temacie, przestałem pić trzeci raz w życiu, głeboko wierzą w to, że to ten ostatni...

jestem żonaty od 3,5 roku, mam wspaniałą, mądrą, piękną żonę, aktualnie mieszkam sam, wyprowadziłą się,

nie chodziłem na terapie

:foch: Sprawa jest beznadziejna. Jak czytam w wielkiej Księdze AA - tacy nieszczęśnicy istnieją! :oops: Nie wszystkim dane jest wyjść z czynnego alkoholizmu!


nie przejmuj się :pocieszacz:

stiff - Nie 03 Kwi, 2011 16:06

dromax napisał/a:
Sprawa jest beznadziejna. Jak czytam w wielkiej Księdze AA - tacy nieszczęśnicy istnieją!

Twoje wywody sa beznadziejne, a ta księgę to ze zrozumieniem byś mógł przeczytać...
Ja wprawdzie się nią nie posiłkowałem, ale już jakiś czas nie pije... :D

szymon - Nie 03 Kwi, 2011 16:43

stiff napisał/a:
Twoje wywody sa beznadziejne


może poprostu mnie nie zna ten pan i tyle, jakbym wziął to do siebie to nie byłbym sobą.
a tak cieszę się z życzeń, które dzisiaj dostałem i troszkę smucę z tej 30stki...
następna będzie dużo bardziej udana dla mnie.

stiff - Nie 03 Kwi, 2011 16:45

loczek napisał/a:
następna będzie dużo bardziej udana dla mnie.

Ło matko, nie wybiegaj tak bardzo w przyszłość,
każdy nowy trzeźwy dzień, to nowe szczęście... :)

szymon - Nie 03 Kwi, 2011 16:54

stiff napisał/a:
Ło matko, nie wybiegaj tak bardzo w przyszłość

no tak, jutro się zaczyna następna trzydziestka, 0-30 i 30-60.

stiff napisał/a:
każdy nowy trzeźwy dzień, to nowe szczęście...

za który dziękuję wieczorem i proszę z rana.

jak dromax mnie zacytował wcześniej, że głęboko w to wierzę, to teraz z perspektywy tych kilku miesięcy, mogę napisać, że jestem przekonany.
pozostaje dużo pokory.

Jacek - Nie 03 Kwi, 2011 18:28

dromax napisał/a:
Nie wszystkim dane jest wyjść z czynnego alkoholizmu!

no nie zawsze się z Dromusiem zgadzamy w słowach
tym razem chcemy tymi słowami zmotywować naszego Loczusia do przemyśleń
paulinkaaa napisał/a:
Loczek - jezeli nie zapijesz ani nie wytniesz innego glupstwa to z zona sie ulozy

też tak myślę
tyle że Michałku pamiętasz o tym że to twoje trzecie podejście
więc nie dziw się że twojej żonie brak zaufania

szymon - Nie 03 Kwi, 2011 18:46

Jacek napisał/a:
tyle że Michałku pamiętasz o tym że to twoje trzecie podejście
więc nie dziw się że twojej żonie brak zaufania


napisałem kiedyś, że moja żona jest mądra.
wiem że dobrze zrobiła, chociaż aktualnie sprawia mi to wielki ból.
ból ten jednak jest niczym w stosunku do tego co ona przechodziła.

ułoży się wszystko z czasem, jak nie tak to tak.

yuraa - Nie 03 Kwi, 2011 20:58

loczek napisał/a:
i troszkę smucę z tej 30stki...

eh Ty pesymisto, najlepsze męskie lata przed tobą.
co ja mam powiedzieć jak dopiero 40stke mi było dane na trzeźwo przezyc.
zreszta też w kwietniu i też z kilkumiesięczna abstynencją

pterodaktyll - Nie 03 Kwi, 2011 21:01

yuraa napisał/a:
co ja mam powiedzieć jak dopiero 40stke mi było dane na trzeźwo przezyc.

A ja??????? :szok:

Jacek - Nie 03 Kwi, 2011 21:11

pterodaktyll napisał/a:
yuraa napisał/a:
co ja mam powiedzieć jak dopiero 40stke mi było dane na trzeźwo przezyc.

A ja??????? :szok:

:beba: ty to jeszcze długo po nas będziesz panował

pterodaktyll - Nie 03 Kwi, 2011 21:13

Jacek napisał/a:
ty to jeszcze długo po nas będziesz panował

Co komu pisane................. :bezradny:

Borus - Pon 04 Kwi, 2011 05:07

pterodaktyll napisał/a:
yuraa napisał/a:
co ja mam powiedzieć jak dopiero 40stke mi było dane na trzeźwo przezyc.

A ja??????? :szok:


Albo ja?! :uoee:

szymon - Pon 04 Kwi, 2011 06:18

to lepiej wg was, że jestem w tym momencie? startując w wieku 30 lat?
z drugiej strony co tam... starciłem tylko największy skarb, który jest bardzo blisko mnie, na wyciągnięcie ręki. jednak pisze na nim wyraźnie "nie dla ciebie". to tak jakbście trzymali marchew na patyku a ten osioł robił wszystko by ją dostać... ehhh. nie użalam się nad sobą.

jest to bardzo pocieszające. przecież inni starcili rodzinę, dom, pracę, opinię, jakieś poczucie wewnętrznej potrzeby życia i ciągłego rozwoju - ja to jeszcze mam i będę robił wszystko by i tego nie stracić.

po piątku już dostałem po plecach w pracy, zmieniłem podejście narazie tutaj.

Jacek - Pon 04 Kwi, 2011 10:01

loczek napisał/a:
inni starcili rodzinę, dom, pracę,

odczułem to na własnym grzbiecie
jedynie pusty dom mnie został
ale warto było się nie rozczulać,a postawić na jedną kartę i zacząć nawet od zera
asior tej karty to trzeźwym być ,było

szymon - Pon 04 Kwi, 2011 17:44

tak właśnie robię, postawiłem wszystko na jedną kartę, mam nadzieję, że w talii jest tylko cztery ASy
Borus - Pon 04 Kwi, 2011 18:30

loczek napisał/a:
mam nadzieję, że w talii jest tylko cztery ASy


...no, może się trafić Joker! :szok:

szymon - Wto 05 Kwi, 2011 06:11

Borus napisał/a:
...no, może się trafić Joker!


w moim alkoholizmie narazie mam dwie pary, doceniam to.
też można nimi w odpowiedni sposób coś ugrać.

co z nami będzie na zakręcie... nie liczę na jokera w następnym rozdaniu.
z pokorą przyjmuję to co przynosi mi kolejny dzień. :)

Tomoe - Wto 05 Kwi, 2011 06:27

"...i mądrości..." ;)
szymon - Wto 05 Kwi, 2011 17:42

tak sobie myśle, że ten post umiera powoli własną śmiercią...
to dobrze

Kulfon - Wto 05 Kwi, 2011 17:48

miales na mysli temat ??

ja moj tez juz zakluczylem tzn szefowa,
mialem pamietnik ale byl denny,

komentarze mi wystracza ;)

Jonesy - Wto 05 Kwi, 2011 19:17

Loczek, umiera odkąd przestałeś pisać z sensem a walisz onomatopejami i innymi środkami stylistycznymi. A ja jestem prosty pijok, teraz leczący się i odbudowuję sobie synapsy i resztę. To gdzie mi się zastanawiać co miał oniryczny loczek na myśli jak pisał o dwóch asach, albo że jedno z trzech rozwiąże problemy jak w siedmiu duszach ;/
Niestrawności się nabawili i tyle. Tylko nikt oprócz Jonseya nie chce się przyznać :)

szymon - Śro 06 Kwi, 2011 19:40

dobrzy ludzie!

potrzebuję rady, wsparcia czy innej pomocy.
mam takie coś dzisiaj, że jak pomyślę o pewnej sytuacji życiowej to mi tak serducho skacze jak oszalałe, jakiś nerwoból pomieszany z maksymalnym stresem. po 10-20 min mija jak usilnie myślę o czymś innym a potem znowu.

zastanawiacie się co mnie tak sprowadza w taki stan?
właśnie pytania:
co będzie jak stracę pracę? znajdziesz nową
co jak nie odzyskasz, zdobędziesz? znajdziesz nową
co jak złamę rękę? zrośnie się
i takie głupoty mi przychodzą do głowy pesyistyczne, że ja pierdziu, straszne...

najlepsze jest to, że nawet przez chwilę nie pomyślałem o piciu wtedy, tez dziwne...
coś mi się w główkę dzieje od wczoraj 34dd 34t5hsdd :shock:
co robić?

staaw - Śro 06 Kwi, 2011 19:47

loczek napisał/a:

najlepsze jest to, że nawet przez chwilę nie pomyślałem o piciu wtedy, tez dziwne...
coś mi się w główkę dzieje od wczoraj 34dd 34t5hsdd :shock:
co robić?
Robić swoje. Pracować 8 godzin, umawiać się ze Stokrotką (tą Twoją) i przestrzegać HALTu.
Też miałem takie stany, na trzeźwo więcej widać, ale i o rozwiązanie łatwiej :lol2:

Wiedźma - Śro 06 Kwi, 2011 19:50

loczek napisał/a:
co będzie jak stracę pracę? znajdziesz nową
co jak nie odzyskasz, zdobędziesz? znajdziesz nową
co jak złamę rękę? zrośnie się
i takie głupoty mi przychodzą do głowy pesyistyczne, że ja pierdziu, straszne...

Zdarza się, że mam podobne natrętne myśli - ja to nazywam na własny użytek lękami egzystencjalnymi.
Pojawiają się zwykle rano po przebudzeniu, napawają niepokojem i... znikają po wypiciu kawy po diabelsku :evil2"
Tak miałam od zawsze - gdy piłam i nawet w młodości mej zanim zaczęłam pić.
Już się do nich przyzwyczaiłam na tyle, że nie robią na mnie tak silnego wrażenia jak dawniej.
Skoro kawa je odpędza, to widocznie znaczy, że powstają na skutek niedotlenienia mózgu.
A przecież nie będę się przejmować jakąś durną chemią - w końcu z nie taką chemią sobie poradziłam! :beba:

Stokrotka - Śro 06 Kwi, 2011 20:48

Hym.. ja też mam podobne ataki paniki, a przez jakiś czas nawet tracłam przytomność przez te ataki.

To co mi pomagało to opowiedzenie o tych lękach przyjaznej osobie. Później nauczyłam się sama ze sobą przeprowadzać taką rozmowę i już nie mdleje. Lęki nadal są ale mam nad nimi wladzę.

Wiedźma napisał/a:
Skoro kawa je odpędza, to widocznie znaczy, że powstają na skutek niedotlenienia mózgu.
A przecież nie będę się przejmować jakąś durną chemią - w końcu z nie taką chemią sobie poradziłam!

Rozśmieszyłaś mnie. :D
Również popieram

szymon - Śro 06 Kwi, 2011 21:42

staaw napisał/a:
na trzeźwo więcej widać
tak
Wiedźma napisał/a:
A przecież nie będę się przejmować jakąś durną chemią
tak
Stokrotka napisał/a:
Później nauczyłam się sama ze sobą przeprowadzać taką rozmowę
tak?

i rozmawiałem z stokrotką, tą swoją i jakoś lżej, nie żaliłem się, ale nawet przez neta potrafiła wyczuć, że się strasznie męczę, ze sobą, z pracą.

wspomniała o alkoholu i odrazu mi się humor poprawił, bo wiem gdzie jestem

halty czy 12, czy inne modlitwy alkoholików są pomocne, wybieram dla siebie z nich to co mi najbardziej aktualnie pomaga. wim jedno, że jakby nie te pomoce, nie to forum, terapeuta czy spotkania AA, no i troszkę mojej dobrej woli to byłoby ze mną kiepsko...
pewnie nie dowiedziałbym się nigdy tak wiele o alkoholiźmie, o tych wszystkich smutkach i szczęściach alkoholików.

staaw napisał/a:
Robić swoje
łok
szymon - Wto 12 Kwi, 2011 13:17

jeszcze apropo startu...

dowiedziałem się, od lekko konserwatywnej kobiety po 60-tce, że grupa AA to sekta, że pomagają sobie domy budować, samochody i takie tam...
uśmiałem się troszkę, ale tak po godzince postanowiłem pomyśleć o tym.

to co? pomożecie? g45g21 zczc

aazazello - Wto 12 Kwi, 2011 13:35

loczek napisał/a:
że grupa AA to sekta, że pomagają sobie domy budować, samochody i takie tam

loczek napisał/a:
to co? pomożecie?

Oczywiście, że pomożemy, ale musisz spełnić kilka warunków. Przede wszystkim musisz mieć udokumentowane przynajmniej pięć lat trzeźwości, więc zacznij gromadzić dokumentację. Reszta warunków za lat pięć. :mgreen:

yuraa - Wto 12 Kwi, 2011 13:46

o budowaniu samochodów to nie słyszalem ale jak jedna koleżanka poprosila o pomoc w uporządkowaniu ogrodka to chłopaki 30 km pojechali w dwa samochody.
a mi sie zdarzyło jednej aówce kanały poustawiać za jedną kawę.
kanały w telewizorze oczywiście

ZbOlo - Wto 12 Kwi, 2011 13:48

...jednym słowem sAAmopomoc...
Jacek - Wto 12 Kwi, 2011 14:05

loczek napisał/a:
kobiety po 60-tce, że grupa AA to sekta, że pomagają sobie

a mnie właśnie kumpel ostrzegł przed takim rozgłosem
chłopaki z meetingówki załatwili farbe aby odświeżyć salkę
ja tam miałem malutki udział
oczywiście księdza proboszcza o wszystkim poinformowali
a ten oczywiście na mszy pochwalił za taki czyn przed parafialnymi
ja na tej mszy nie był ,ale był wspomniany kumpel
no i do mnie rzecze - a co teraz zrobicie jak ktoś z tych parafian się do was zwróci o pomoc

szymon - Wto 12 Kwi, 2011 17:24

yuraa napisał/a:
kanały w telewizorze oczywiście

to się uśmiał loczek z kanałów j67j6 :yura:

KICAJKA - Wto 12 Kwi, 2011 19:07

Wszystkie przeprowadzki,remonty i naprawy u mnie zawsze związane z ruchem aowskim :skromny:


ZbOlo napisał/a:
.jednym słowem sAAmopomoc...

I to jest prawda


54rerrer :lol2:

pterodaktyll - Wto 12 Kwi, 2011 19:13

ZbOlo napisał/a:
jednym słowem sAAmopomoc...

Nie zawsze to takie proste.....................

szymon - Śro 13 Kwi, 2011 17:37

chyba się pogodziłem z tym co jest, z tym co mam.
czy jest lepiej? jest, ale czekam na lepsze lepiej.

proszę zamknąć ten wątek, poniewaz jest już trudny do ogarnięcia.
loczek

yuraa - Śro 13 Kwi, 2011 17:48

zamykam
już dawno mowilem: ileż można startować.

trochę głupot wysprzątałem ale Loczkowy sens pozostał dla potomności

yuraa - Pią 05 Paź, 2012 20:00

na prośbę autora po 1,5 roku zamkniecia temat otworzyłem
szymon - Sob 06 Paź, 2012 19:23

yuraa napisał/a:

trochę głupot wysprzątałem ale Loczkowy sens pozostał dla potomności


No właśnie... Loczek to szymon, bo zmieniłem w między czasie nicka na forum.

Dlaczego poprosiłem o otwarcie po 1,5 roku?
Jedna rzecz mnie zastanowiła :mysli:
bo przecież temat nie używany od ponad 1,5 roku a jest nadal czytany
mam na komputerze prtscr z tego wątku i było 60 000 wyświetleń ponad rok temu,
teraz jest 80 000... znaczy się ktoś to wszystko czyta :szok:
może "nowi" ... a może nie zalogowani

Tak więc chciałem się podzielić troszkę,
właśnie z tymi nowymi,
co się wahają
że jeszcze nie pora,
że jeszcze są młodzi,
że to nie jest ich czas :|

Pora i czas dla mnie była odpowiednia by przestać pić, a było to 20 listopada 2010,
po pamiętnej nocy, którą spędziłem w jednym łóżku ze szwagrem, który był pijany.
Wtedy dotarło do mojej głowy jaki jestem i kim jestem i że zrobię wszystko, by przestać pić.

Ten wątek opisuje głównie moją miłość do żony, moje użalanie się nad sobą i taka ogromna chęć odzyskania tego co straciłem.

Zaraz po zamknięciu tego wątku poszedłem na terapię z NFZ za namową tutejszych userów, bardzo miło wspominam tamten okres, terapii pogłębionej już nie dokończyłem, chodzę w dalszym ciągu do najlepszego Pana z południowej Polski (prywatnie ) :p
To dzięki niemu, zmieniłem się i zmieniam właśnie tak, jak tego chcę, jestem sobą.

Teraz, po prawie dwóch latach niepicia (bo nie lubię słowa trzeźwość)
jest dokładnie tak, jak ma być i z wielką pokorą odpowiem, ze nic nie straciłem nie pijąc.
Mam *j**** pracę, całkiem fajnych rodziców (jedną mamę przybraną), siostry, siostrzeńców, kolegów i koleżanki w pracy a i na forum uzbierałoby się kilkudziesięciu dobrych ludzi ;)
sąsiedzi z rana ładnie odpowiadają mi dzień dobry podnosząc rękę, dalsza rodzina pyta jak tam sobie radzę...
No i szwagier, bez którego, by mnie tu nie było zapewne, bo albo bym chlał dalej albo nie (pod ziemią się nie da), to dzięki niemu przestałem pić.
Mam Dom, w którym mieszkam sam od prawie półtora roku, sam o niego dbam, sam go utrzymuję i dobrze mi to wychodzi, szału nie ma ale zadowolony jestem.
Ostatnio nawet podwyżkę dostałem dość sporawą i umowę na czas nieokreślony, także git.

Pewnie się zastanawiacie co z żoną?
Hmmm jakby to powiedzieć... z przyczyn "technicznych" rozwodzę się,
sam złożyłem wniosek rozwodowy i myślę, że to dobra decyzja.
Bardzo się starałem jeszcze na początku roku 2012,
by coś z tego wyszło... no i wyszło, bo to co się stało, dało mi dodatkowego życiowego kopa :mgreen:
Historia jakich wiele, taki standard, gdzie jedno się zmienia, zmienia całe swoje życie a ta druga strona nie poznaje tej pierwszej i należy się rozejść - zacząć nowe życie.

Nie chciałbym cofnąć czasu, by coś zmieniać, by postąpić inaczej w przeszłości.
Nie zadaję sobie pytań dlaczego tak się stało, dlaczego jestem alkoholikiem.

co to jest trzeźwość dla mnie? nie wiem :bezradny:
"Woda? Co to jest? nie rozumiem tego słowa - powiedziałaby ryba, gdyby miała ludzki głos"
Bo nie wystarczy przestać pić, nie wystarczy zacząć się zmieniać - trzeba odzyskać najpierw siebie, by zacząć nowe życie.
Urojone Ja przeszkadzało mi we wszystkim - prawda uwolniła mnie od lęku ;)

endriu - Wto 09 Paź, 2012 10:38

szymon napisał/a:
chodzę w dalszym ciągu do najlepszego Pana z południowej Polski (prywatnie ) :p


pycha

Kulfon - Śro 10 Paź, 2012 07:34

endriu napisał/a:
szymon napisał/a:
chodzę w dalszym ciągu do najlepszego Pana z południowej Polski (prywatnie ) :p


pycha

g45g21

szymon - Śro 10 Paź, 2012 08:16

:lol: :lol: :lol:

dzisiaj jade :]

Heniek - Sob 23 Sie, 2014 06:49

ile jeszcze tych razów będzie szymon?
Wiedźma - Pon 15 Wrz, 2014 20:04

Synuuuuuu!!!!!! :krzyk:

Gdzieżeś? :swieczka:

szymon - Śro 17 Wrz, 2014 17:02

:takjest:
szymon - Wto 28 Cze, 2016 13:01

cze

a bo czasami to już nie wiem :/
czy prześmiać reklame piwa, czy jak mis ię podoba to powiedzieć, ze mi sie podoba
czy jak stoje w sklepie i zażaruje to mozna żartować,ze goraco
czy lepiej nie żartowac i siedzieć cicho, bo parnerke to normalnie wk***ia :)

a może czy chce mi się pic [by Endriu] a czy może nie

a chodze se do takiej baby alkoholowej i gadamy na różne tematy i ona troche sie z tego smieje, że ja sie przejmuje takimi sprawami
a nie wiem, bo jak pisz to znaczy że mnie cika od środka :) :)

Estera - Wto 28 Cze, 2016 15:00

a czy może w górach jest jeszcze gdzieś ociupina śniegu, a czy może nie? :roll:
właściwie na czym polega problem?
że reklama piwa nie powinna się podobać? czy, że nie możesz być sobą, bo kogoś to wkurza? czy, że pić się chce?
a może w ogóle nie chodzi o te śliwki tylko po co on tam wlazł?

z wyrazami szacunku,
Chmura.

Jędrek - Wto 28 Cze, 2016 15:06

szymon napisał/a:
a bo czasami to już nie wiem :/
czy prześmiać reklame piwa, czy jak mis ię podoba to powiedzieć, ze mi sie podoba
czy jak stoje w sklepie i zażaruje to mozna żartować,ze goraco....

"...zaangażowaliśmy się w grę na śmierć i życie." (Anonimowi Alkoholicy- Do czynu, str.64)

yuraa - Wto 28 Cze, 2016 15:33

Szymon, szukasz problemu nie tam gdzie trzeba, reklamy to tylko obrazki.
A Ty czujesz się inny, zaczynasz się wstydzić swojego alkoholizmu.
Obawiasz się o *ku**** otoczenia.

pytanie
czy impotent , absolutny flak ma prawo śmiać sie z reklam środków stawiających do pionu ?

szymon - Wto 28 Cze, 2016 17:03

we wrześniu ide, postanowione, dobrać tylko weekend do pogody

Yuara, ja mam takie myślenie, a jak mam takie to nie wolno mi tak myśleć, bo inaczej myślano

przykład dla innych potomych, nie można sie *ku**** i chodzić pół dnia zbitym, bo przegrała Anglia, też ch**, akurat Angli i wszystkich zespołów nie lubie oprócz PL

przyjeżdza koleżanka i pyta: co że ś zrobił przez ostatnie pół roku dla swoje trzeźwości ?
to albo mam w sobie takie coś żeby wyj***ć w ryj albo sie załame w końcu bo sam nie wiem

i najważniesze
co innego jak jakbym to pisał ja, jakby kto inny z 10 lat trzeźwości, a co innego jakby miał 2 albo 3
no pyta grzecznie o ch** chodzi, bo niekiedy to mam dośc


PS
chyba przyspiesze wychodzenie w góry ;)

Jacek - Wto 28 Cze, 2016 17:13

szymon napisał/a:
czy lepiej nie żartowac i siedzieć cicho, bo parnerke to normalnie wk***ia :)

żartować :tak: ,jasne że żartować
tylko aktor w filmie gra inną osobę - w życiu jest sobą

szymon - Wto 28 Cze, 2016 17:14

niekiedy to tak mam, że jestem na rybach, choc nigdby i mnie to nie pociąga wcale
po tygodniu mnie ktoś spyta, najważniejsza osoba
"a ile wtedy złowiłeś?"
i cały dzień mam w du***
Boże katolicki czy inny jakiś, co to kuźwa kogo interesuje czy złapałem i złowiłem czy nie
taki deficyt mam, co wiem że se poradze, ale musze gdzieś opowiedzieć o tym

Estera - Wto 28 Cze, 2016 19:18

idź w góry. sam. złap dystans. spotkaj się z sobą. bez świadków. uczciwie i na zmęczeniu.
endriu - Wto 28 Cze, 2016 19:33

co do reklamy (wiem, że to tylko przykład bo właściwie to chodzi o coś szerszego) to ja lubię oglądać o żubrach bo są śmieszne. Jak jest jakaś nowa to mnie ciekawi co znowu wymyślą :lol: , ale nie żeby mi się chciało pić, lubię się pośmiać... Ostatnio jest o dwóch szybkich :mgreen:

Drugi przykład: przyjechał stolarz wprawiać mi drzwi, gadka szmatka, zobaczył, że mam wzdłuż ogrodzenia winogrona. Wsadziłem dawno temu, żeby sąsiada zasłonić bo kury tam ma. No i on, że ma 20 arów plantacji i robi wina i fajne koniaki... to co miałem uciec? powiedzieć, że jestem alkoholikiem? przekierowałem go, żeby mi wytłumaczył jak przycinać bo się nie bardzo na tym znam... i skorzystałem na tym bo fachowo mi pokazał jak dbać o taki żywopłot :)

matiwaldi - Wto 28 Cze, 2016 20:03

Cytat:
taki deficyt mam, co wiem że se poradze,



:mysli:

Wiedźma - Wto 28 Cze, 2016 20:52

Już do Ciebie jadę, Synku! :dzidzia:
szymon - Śro 29 Cze, 2016 10:36

:hura: :hura:

PS
reklamy braweranu też mnei wkurzają :P

zołza - Śro 29 Cze, 2016 11:56

Szumon :) normalne ,że Cię wszystko wkurza bo zwyczajnie *ku**** jesteś :rotfl:
Też bym była gdybym wszystkim wokół chciała dogodzić . :P
Chodzisz na ryby chociaż nie lubisz łowić ...
Nie żartujesz bo partnerkę to denerwuje ...
Podoba Ci się reklama a Ty udajesz , że jej nie widzisz...
Może najwyższy czas zakopać pozoranctwo i pokazać co tam w Tobie siedzi ( lśniące okładki książki przyciągają ale tylko na chwilę , jeżeli treść nie wciąga to i okładka nie pomoże ;) )

szymon - Śro 29 Cze, 2016 14:35

przeciez nei będę udawał i blokował swoich myśli czy słow

jak lubie żartować, to będę to robił, nawet ze swojego alkoholizmu
to tak jakbym nie mógł żartować z tego że Papież puszcza cichacza czasami, bo to nie przystoi przecież

zołza - Śro 29 Cze, 2016 14:40

szymon napisał/a:
przeciez nei będę udawał i blokował swoich myśli czy słow

I o to lotto :tak:

szymon - Śro 29 Cze, 2016 14:56

a skad wiesz? moze czasami trzeba sie ugryźć w jezyk?
rufio - Śro 29 Cze, 2016 15:16

Ugryzienie sprzyja nieraz zdrowiu cokolwiek ktokolwiek przez to co rozumie


prsk :tak:

zołza - Śro 29 Cze, 2016 20:14

szymon napisał/a:
moze czasami trzeba sie ugryźć w jezyk?

Może i trzeba bo to w dobrym tonie ale przemilczane , niewypowiedziane słowa , nieprzeżyte,blokowane emocje zawsze szukają gdzieś ujścia...Przynajmniej ja tak mam ceewd

zołza - Śro 29 Cze, 2016 20:28

Inną kwestią jest to - jak to zrobić by nie skrzywdzić /zranić osoby obok ...a to już wyższa szkoła jazdy. I tu się kłania trochę przereklamowana ale konieczna "asertywność". Nie jesteś odpowiedzialny za uczucia , które wzbudzasz w innej osobie.Masz prawo czuć ...masz prawo do wyrażania własnego zdania.
szymon - Śro 29 Cze, 2016 20:53

yhy, samo wiedzenie jak się coś robi a robić to, to już poruszanie się po górskim szlaku, hyc hyc jak kozica :D
szymon - Pon 21 Sie, 2023 15:17

dzień dobry,
ledwie znalazłem ten temat, nie czytałem go wstecz, co pisałem, może warto napisać kolejny temat

mija kilka lat, startuje chyba 23 raz :/
postanowiłem tu napisać, bo pamiętam jak pierwszy raz nie piłem z Wami, to było ponad 3 lata trzeźwości, może głupiej, ale to był dla mnie najfajniejszy i najlepszy w życiu okres
ponad 3 lata nie picia

teraz wracam i jestem
nie potrafię zatrzymac tego, choć od 22/23 lipca nie pije
dla mnie jest to horror na co dzień
chodzę na terapie dzienną od 11 lipca
od połowy 2022 roku chodze na mitingi powoli
od początku roku 2023 chodzę już normalnie i rzetelnie, teraz mam etap 5-6 mitingów tygodniowo, minimum jeden na żywo, reszta on-line

dziękuje

PS
jak patrze 112x pomógł, to mnie śmiech ogarnia, choć nie odczuwam emocji większych ostatnio :/

esaneta - Pon 21 Sie, 2023 16:23

Hej Szymek. Wiesz, że myślałam o Tobie wczoraj? Wspominaliśmy z mężem majowkowego grilla u Ciebie sprzed lat. Zastanawiałam się co u Ciebie, jak dzieciaczki.
Zmartwił mnie Twój dzisiejszy wpis. Niewiele mogę Ci pomóc w tej materii, ale gorąco Ci kibicuję :pocieszacz:
Fajnie, że wpadłeś, pamiętasz. Wpadaj częściej. Dekadencja nie szkodzi. Dekadencja pomaga. :)

Wiedźma - Pon 21 Sie, 2023 17:40

Synu marnotrawny!
Dobrze, że wróciłeś :cacy1:

...a już myślałam, że się nie przyznasz :aha:

Whiplash - Pon 21 Sie, 2023 17:45

Siadaj i opowiadaj... :sztama:
Janioł - Pon 21 Sie, 2023 18:24

O ! Fajnie że się ogarniasz tylko po ch** się napiłeś ? Za dobrze w życiu ?
Linka - Pon 21 Sie, 2023 20:00

Byłam niedawno z wycieczką w Olkuszu i też myślałam o Tobie.
Oczywiście pamietam nasz majowy zlot u Ciebie.
Trzymaj się chłopie.

szymon - Pon 21 Sie, 2023 20:41

Whiplash napisał/a:
Siadaj i opowiadaj... :sztama:


Ojciec teraz mnie zapytał:
- To Ty naprawdę chory jesteś? Nie pokazujesz się nic…
- Tak, chorym
- o Boże… i poszedł
Od 11 sierpnia jestem na terapii dziennej, od 8:00 do 14:00 w Krakowie na Urzędniczej, NFZ
Oddaje kluczyki od auta codziennie rodzicom, bo boje się, ze mi *j**** i wsiądę i kupie



Mam 42 lata, pochodzę z robotniczej rodziny, dziadkowie pracowali na polu, ojciec był górnikiem, matka księgową, mam dwie siostry, o 6 i 10 lat starsze.
Relacja z siostrami oceniam jako zwykłe jak na dzieciństwo, bardzie trzymały się razem niż ze mną, choć zawsze pomagała młodsza w zadaniach szkolnych czy wypracowaniach. Cała trójka ukończyła studia wyższe, ja polibudę, a siostry pedagogikę i prawo administracyjne dzięki wsparciu rodziców.


Zawsze byłem dobrze ubrany, pojedzony, jeździłem na wakacje do rodziny, miałem fajny rower itd. Jest jednak ważna kwestia Wam do przekazania, odkąd pamiętam, rodzice zawsze się kłócili, jak pies z kotem, jedno na górze, drugie na dole, ty ch**, ty ku***… i tak jest do dzisiaj, zero elementarnego szacunku
Młodsza siostra zaraz po studiach zamieszkała kilka kilometrów z mężem, 20 lat później wraca do domu rodziców, rozpad małżeństwa, dwoje dzieci, jedno dorosłe, drugie 14 lat
Starsza siostra, mieszka na śląsku, 14 lat młoda panna, od 13,5 roku samotna matka
Młody został przy rodzicach

Nie potrafię sobie przypomnieć, by rodzice mnie za coś pochwalili, no może za dobre oceny w 5 klasie podstawówki, czy za to, że w ostatnim czasie coś zrobiłem dla nich użytecznego, zwłaszcza matka dziękowała.


Nie pamiętam, także bym był przytulany kiedykolwiek, nie widziałem także by siosty były przytulane W 2023 miałem 3x szczere przytulenie:
- tata, przytulił mnie 2 dni po moim ciężkim zapiciu, gdy wyjeżdżałem do pracy o 5 rano, podchodzi i coś tam chce, przytula się, dziwnie się poczułem ale fajnie… fajnie na tyle, ze pamiętam to i Wam pisze
- partnerka, gdy powiedziałem pół-prawdę na swój temat, na temat rodziny, pracy, społeczeństwa i reszty tego czegoś, co ma na mnie jakiś wpływ i że z tym sobie nie radzę, to było miłe przytulenie
- w ostatnia sobotę, gdy na ul. Dietla 74 w Krakowie, przed mitingiem zwierzyłem się koledze, że ja tak naprawdę nic w środku nie czuje, że jestem i byłem wypłukany z emocji, że miałem tak i tak, i teraz myślę tak i tak – przytulił mnie obcy człowiek, tak od serca
W 2007 ożeniłem się, po 13 latach związku, 2010 rozpad związku, 2012 rozwód – mój alkoholizm


Od 2010 - 5 lat przerwy z poważnymi związkami
Koniec 2014 poznałem Anie, z którą mam dwoje dzieci, 3 lata syn, 6 lat córka
Kiedy to się zaczęło?
Były wakacje, miałem może 10-11 lat i postanowiłem kupić piwo, pojechałem do sklepu na wsi, kupiłem trzy bułki i piwo
- dla kogo to piwo?
- dla taty
Pamiętam to jak dziś, wypiłem to piwo, chyba nie całe, w krzakach przy rodzinnym domie, pamiętam ten stan: ALE FAJNIE
Rodzice byli w pracy, mi urwał się film może na godzinę, potem biegałem, robiłem przysiady, żeby „wyszło” ze mnie, jak wrócą z pracy
Odkryłem wtedy, że okłamując ludzi, można coś załatwić dla siebie, do dzisiaj mi to towarzyszy, do teraz, tak samo jak ta myśl, to odczucie, zaraz po wypiciu jakiegokolwiek alkoholu: ale fajnie


Kiedy piłem i gdzie
W podstawówce zdarzyło mi się kilka razy napić, raz na wagarach, raz na boisku, raz na przystanku no i na samym komersie, była już wódka, wcześniej piwo/wino gazowane
Dzień przed egzaminem wstępnym do liceum, w niedziele… pani od polskiego powiedziała, żeby już się nie uczyć, żeby iść na spacer, żeby się zrelaksować. Pojechaliśmy z kumplami do sąsiedniej wsi, kupiliśmy 6 win gazowanych czy szampanów, nie pamiętam jak wróciłem do domu… budzą mnie i okazuje się wieczorem, zę jestem kompletnie pijany, pamiętam wtedy te krzyki w domu, ze nie zdam, że o Jezu, że co to będzie, dostałem wtedy po ryju od rodziców ostatni raz w życiu. Paradoksalnie, zdałem na piątkę.
W liceum do drugiej klasy, piłem głównie w piątki i soboty, bardzo rzadko w tygodniu, jak ktoś postawił, natomiast w drugiej połowie liceum, było już picie w każdy weekend, zazwyczaj do odcięcia, obojętnie co, żeby pić.


W okresie 1998-2005 podejmowałem dorywcze prace, zazwyczaj na budowie, tartaku, na dachach, zawsze zaczynaliśmy pracę od piwa, 50ml, szklanki wina, następnie na obiad drugi zabieg, po pracy 1-2 piwa i tak przez 3 miesiące przerwy wakacyjnej, przerwy w studiach miedzy rokiem a rokiem.
Studia skończyłem w 2005, piłem już codziennie, kilka piw, w 2007 ożeniłem się i pierwszy raz straciłem komfort picia, pierwszy raz komuś to przeszkadzało, pierwszy raz ktoś przez caaały 2009 rok, codziennie mówił mi tak:
- Michał, ja tego już nie wytrzymam, jak nie przestaniesz, to odejdę
- Michał, ja tego już nie wytrzymam, jak nie przestaniesz, to odejdę
- Michał, ja tego już nie wytrzymam, jak nie przestaniesz, to odejdę
A ja nic nie mówiłem, albo że od jutra nie pije
W 2010 roku koniec, jakoś od listopada 2010 przestaje pić, 2012 rozwód za porozumieniem stron, wcześniej podział majątku.


Po 3 latach nie picia i doświadczenia tzw przebudzenia czy nawet oświecenia duchowego, kupiłem zieloną butelkę 0% 0,7l, duże, ładne, zimne, to był jakoś początek roku 2014
Ooo, jednak można, nic mi się nie stało
Za tydzień, kupiłem już 1-2 zwykłe piwa, za miesiąc już 4-pak, zazwyczaj tatra mocne
Lata 2014-2015 był już normalny ogień, kilka upomnień w firmie, bez konsekwencji, kilka uwag od rodziny, bez konsekwencji, prawko na 3 miesiące za 0,1 w wydychanym powietrzu na drugi dzień


Końcem roku 2015 poznałem matkę moich dzieci, po około 3 miesiącach związku zauważyła, że troszeczkę za dużo pije, skonsultowała to z koleżanką, która nas poznała (córka mojej drugiej matki)
Ale on przecież nie pije kilka ładnych lat… nie no… łoi i to zdrowo
Dostałem warunek: terapia albo koniec, wybrałem terapie
Przestałem pić podczas spotkań, wizyt, dzień wcześniej, zęby nie być popuchniętym
Zapisałem się na terapie na wielickiej w Krakowie, chodziłem może 2-3 miesiące, potem przez kolejne 1-2mce udawałem, że chodzę, moja wielka ściema nr 1, przypomniało mi się, ze można oszukać tak jak mając 11 lat, kupując piwo, sprawa załatwiona
Piłem za każdy razem, gdy jechałem na wieś, do domu rodzinnego, jak miałem wolne od partnerki, nadrabiałem x3, obojętnie co, ale razy 3


Najdłuższą przerwę miałem tą pierwszą, ponad 3 letnią… odkąd pamiętam nigdy nie było przerwy dłuższej niż 2-3 miesiące, oszukiwałem siebie, rodzine, wszystkich wokół
No i najlepsze jest to, ze przez wszystkie te lata, uczyłem, jak być trzeźwym, jak być dobrym człowiekiem, udało mi się dobrze kamuflować
W 2017 roku pojawiła się córka, przeprowadziliśmy się nieco wcześniej na wieś z Krakowa, w 2020 pojawia się syn, ten okres w moim życiu oceniam, jako łagodne picie, nie miałem komfortu picia, była opieka, kompania, fajny okres dla mnie… ale jak tylko żona jechała do koleżanki czy do mamy, ja OGIEŃ !!!


Początek 2021 nastał okres covidowy, dużo stresu w firmie, byłem wielkim kierownikiem produkcji, 300 pracowników, branża automotive. Zostałem odsunięty od pracy, była taka możliwość, by wysłać pracownika na L4, gdy ten ma małe dziecko w żłobku, żłobki zamknięte, to musi się opiekować… 80% dostawałem przez kilka miesięcy, a nie musiałem pracować. To był dla mnie duży cios… jak to jest możliwe, ze najważniejsza postać w firmie, jest odsunieta od zadań i ta firma jeszcze nie upada?
Zryło mi to beret do reszty, zobaczyłem wtedy ile mam kolegów, przyjaciół, ogólnie stwierdziłem po tym okresie, że jestem zwykłym ch**, jeżeli nikt z firmy do mnie nie dzwonił, przez kilka miesięcy.
Zacząłem wtedy kupować tzw setki, 30% wódka, łatwo ukryć, mało miejsca zajmuje, szybko wylatuje z głowy, a można połaskotać zryty beret i jakoś funkcjonować dalej. Było tego coraz więcej, co drugi dzień, zamiast 100ml kupowałem 200ml i już 40%. Do tej pory w promieniu mojego domu zbieram butelki 100-200ml z tamtego okresu, bo po wypiciu, rzucałem z całej siły w różnych kierunkach.


Partnerka zauważyła, ze coś jest nei tak ze mna, że rano śmierdzi alkoholem, że czasami coś było czuć… hitem był spacer z dziećmi w lesie, mówi do mnie, że czuje alkohol, ja wypiłem wtedy setkę, około godziny wcześniej, to mogło być czuć… udałem głupa i stwierdziłem, ze rzeczywiście, coś tu śmierdzi w lesie, klęknąłem na kolana i zacząłem wąchać ściółkę: tak , to tutaj coś śmierdzi!!!
W 2022 oku podjąłem decyzję, zę musze zwolnić się z pracy, stres, brak umiejętności radzenia sobie z narastającymi problemami oraz „odkąd zostałeś kierownikiem, nie jesteś sobą”, nie potrafiłem przerwać picia na dłużej, niż 2-3 dni, dalej piłem w ukryciu małpki 30-35%


W podziękowaniu za 16 lat pracy, dostałem od szefa bardzo drogi alkohol, nawet sprawdzałem cenę, ponad 700pln, ładna butelka, wylądowała w garażu, kiedyś się przyda… pamiętam podziękowania pracowników, prezenty, życzenia, upominki, łzy i klepanie po plecach
Na następny dzień, były urodziny jakiejś koleżanki córki w kuleczkowie, żona pojechała z dziećmi na kilka godzin… kilka godzin nie miałem nadzoru, a tam w garażu czeka na mnie bardzo dobry alkohol
Pyk i zostało troszeczkę na dnie, nawet nie pamiętam, jak to odkręcałem, kiedy pojawiła się myśl o napiciu i po co, jak wróciła byłem kompletnie pijany.
Wyprowadzam się!!! Jak powiedziała tak zrobiła, w przeciągu kilku tygodni wyprowadziła się do rodziców, spała z dziećmi na podłodze przez kilka tygodni, do czasu wyremontowania innego mieszkania w Krakowie


Ja wtedy podjąłem ważną decyzje, kurde może te mitingi coś mi dadzą, zacząłem jeździć kilka razy w tygodniu, czytałem WK, starałem się, kilka tygodni nie picia i wpadki za wpadką, wielkie doły, ale ratowało mnie to, ze miałem możliwość pomagania w remoncie tego mieszkanka, miałem kontakt z dziećmi, jeździłem na mitingi do Krakowa, dostałem możliwość zamieszkania razem w Krakowie, bo dobrze Ci idzie, to staraj się dalej… ucichło trochę
Każda wizyta na wsi, każdy wyjazd przez tydzień, bo przyszedł list polecony, bo coś tam się stało na wsi… był tylko i wyłącznie pretekstem do picia i nadrabiania zaległości
Byłem taki opiekuńczy, że dostawałem dzieci na weekend, wysyłałem filmiki z zabawami, z śmiesznymi sytuacjami, śniadankami i kolacyjkami, jak to dobrze się opiekuje
Podczas tych wizyt z dziećmi w domu rodzinnym, zazwyczaj piłem kilka piw, czasami 100ml, czasami 200ml. Jadąc z dziećmi, czasami nie wytrzymywałem i spożywałem alkohol nawet jadąc do domu, ostatnie 2-3km skręcałem w tzw drogę utwardzoną, gdzie nie ma policji i po drodze ogień, ostatnie kilka minut.


22 lipca odwaliłem największą głupotę jaką można, dzieci chciały jechać na placyk, 3km od domu na wsi, pojechaliśmy, byłem trochę wczorajszy, mijając sklep zaśpiewały: chcemy lody
Ja chciałem coś więcej, kupiłem lody, chrupki, ciastka, batoniki, 500ml, coca-cole itd.
Byliśmy tam około 2-3h, chodziłem często po smakołyki do samochodu, popijając za każdym razem
W pewnym momencie podeszła pani i zapytała co się dzieje, zapytała co ja wyprawiam?
a ja bujając się na ławce, poprosiłem, by zawiozła dzieci do domu – tego nie pamiętam, ale dowiedziałem się od niej w ostatnia sobotę. Zawiozła moje dzieci do mojej matki, ja nei pamiętam jak wróciłem do domu, obudziłem się w niedziele rano.
Wieczorem przyznałem się do wszystkiego żonie, wystawiła worek z ubraniami, mieszkam na wsi, nie w Krakowie, dzieci są z mamą



Od 11 sierpnia chodze na terapie dzienną, każdy dzień dla mnie jest jak niesienie krzyża, każdy dzień to obłęd, opętanie, nie do opisania odczucia: weź się napij, mała setka, piwo choć
Zmęczony jestem tym, zwyczajnie zmęczony jestem kłamaniem, piciem, tymi myślami jak nie pije


Trzyma mnie rozmowa z drugim z AA, a to ze nie kupuje alkoholu, to zasługa mojej córki, mam jej zdjęcie w samochodzie
Od 22 lipca widziałem się z dziećmi kilka razy, córka zawsze pyta, czy dzisiaj piłem alkohol
Odczytałem to dzisiaj na terapii, koledzy i koleżanki udzielili informacji zwrotnych, ale na przerwie już nikt ze mną nie chciał rozmawiać, dlatego zalogowałem się na nowo na Dekadencję

jal - Pon 21 Sie, 2023 21:33

...Od 11 sierpnia chodze na terapie dzienną, każdy dzień dla mnie jest jak niesienie krzyża, każdy dzień to obłęd, opętanie, nie do opisania odczucia: weź się napij, mała setka, piwo choć
Zmęczony jestem tym, zwyczajnie zmęczony jestem kłamaniem, piciem, tymi myślami jak nie pije...

Szymon - dziękuję Ci za głęboki i szczery piciorys... czas zacząć trzeźwieć na poważnie bo warto.

Powodzenia i pogody ducha :)

Janioł - Pon 21 Sie, 2023 21:37

Ja p***ę, miałem Cię na wyciągnięcie ręki i mogłem ci walnąć w ten głupi łeb i tego nie zrobiłem ...... żałuję że wtedy żeśmy się nie spotkali. Ogarniaj się chłopie bo słabych nie bijam jak już dojdziesz do siebie to masz bęcki jak amen w pacierzu.
Whiplash - Pon 21 Sie, 2023 22:11

Dzięki, że się tym podzieliłeś. Muszę przyznać, że praca piorunująca i szczerze mówiąc spodziewałem się ze 2 akapitów z tego wszystkiego, ale miło (i niemiło jednocześnie) mnie zaskoczyłeś.

Każdy ma swoją opowieść, historię. Każdy narobił jakichś większych czy mniejszych głupot. Pytanie, czy już wystarczy. Dla mnie wystarczyło 16 lat temu. Aż takich przygód nie miałem i nie zazdroszczę, ale zadam Ci pytania, nie po to żeby poznać odpowiedź. Po to, żebyś Ty ją poznał. Sam sobie spróbuj odpowiedzieć.

Co musi się stać, żebyś przestał pić? Co musisz stracić? Co jeśli nawet Twoje niepicie nie sprawi, że cokolwiek straciłeś, to i tak nie wróci? Jak silne masz podstawy trzeźwienia? Jak chcesz zbudować silne, o ile chcesz, zwłaszcza nie wiedząc czy to cokolwiek zmieni w tej sferze życia na której by Ci zależało?

Wiem. To trudne pytania. To raczej tematy do przemyśleń. Bo wiesz co? Ja miałem łatwiej. Mi postawiono ultimatum - będzie wszystko dobrze, ale jeśli przestanę chlać. Wybrałem terapię, przestałem chlać i jest wszystko dobrze (względnie, ale przynajmniej jest normalnie). Ty już ten luksus straciłeś.

Jeszcze z Twojego wpisu uderza mnie jedna rzecz. Ja to rozumiem, ale nie pochwalam.
szymon napisał/a:
a to ze nie kupuje alkoholu, to zasługa mojej córki, mam jej zdjęcie w samochodzie
Od 22 lipca widziałem się z dziećmi kilka razy, córka zawsze pyta, czy dzisiaj piłem alkohol

A co jeśli przestanie pytać? Co jeśli zgubisz zdjęcie? Co jeśli partnerka (w co oczywiście nie wierzę, bo miałem przyjemność ją poznać i zupełnie mi ten pomysł nie pasuje, ale z drugiej strony, to co napisałeś nie pasuje mi do Ciebie, więc hipotetycznie...), jeśli zwróci dzieci przeciwko Tobie? Co jeśli obecnie najsilniejszy (w mojej ocenie, oczywiście mogę się mylić) filar Twojej trzeźwości zawiedzie?

Pytam bo z całym szacunkiem do Twoich dzieciaków i w ogóle wspaniałej rodziny, jaką w Was poznałem, musisz chcieć trzeźwości dla siebie. Dla nikogo innego. Dopóki to Tobie będzie na tym zależało, będzie miało szanse powodzenia. Bo świat się od Ciebie odwróci, ale Ty zawsze będziesz ze sobą.

To tyle jeśli chodzi o moje przemyślenia o tej części Twojego wpisu. Wiesz stary, ze trzymam kciuki i przypomnij sobie czasem, jak mnie namierzyć.

PS.: Pamiętasz, jak 9.07 Ci obiecałem że jak to sp****sz to Ci osobiście do du** nakopię? No to czekaj cierpliwie. Nie zapomnę :wysmiewacz:

szymon - Wto 22 Sie, 2023 05:03

dzięki

nie wiem co jeśli, dzisiaj wożę zdjęcie w aucie

Wiedźma - Wto 22 Sie, 2023 08:07

Dziękuję, Synuś, że to napisałeś. Wierzę, że wszystko i szczerze.
Przyznam, że ciary mnie przechodziły po plecach, bo faktycznie jechałeś po bandzie :/
Te kłamstwa... To znaczy, że nas też okłamywałeś... :|

szymon napisał/a:
Nie potrafię sobie przypomnieć, by rodzice mnie za coś pochwalili, (...)
Nie pamiętam, także bym był przytulany kiedykolwiek

Kurde, chłopie, chyba nie próbujesz usprawiedliwić swojego picia problemami w dzieciństwie! :shock:
To było dawno, teraz jesteś duży chłopczyk i masz sobie z tym poradzić w sposób dojrzały! sdgwz

Mnie - podobnie jak Wypłosza - też niepokoi Twoja motywacja.
Czy nie czujesz wewnętrznej potrzeby bycia trzeźwym?
Gdyby nie groźba utraty kontaktu z dziećmi - nadal chciałbyś przestać pić? :roll:
A jest to groźba całkiem realna, bo wożenie dzieci po pijaku to nie w kij dmuchał i konsekwencje mogą być dramatyczne.
Co jeśli - odpukać! - nieodwracalnie stracisz rodzinę? Nadal zechcesz być trzeźwy?
Poszukaj tej motywacji w głębi siebie - czy tli się tam tam choć iskierka Twojej własnej chęci trzeźwości?
Jeśli ją znajdziesz, pielęgnuj ją i rozdmuchuj, żeby nie zgasła. A jeśli nie - rozpal ją świadomie, choćbyś miał się do tego przymusić.
I wywal w kibinimatry to"ale fajnie", niech więcej Tobą nie rządzi!

szymon napisał/a:
każdy dzień dla mnie jest jak niesienie krzyża, każdy dzień to obłęd, opętanie, nie do opisania odczucia: weź się napij, mała setka, piwo choć
Zmęczony jestem tym, zwyczajnie zmęczony jestem kłamaniem, piciem, tymi myślami jak nie pije

Bardzo chcę wierzyć w to, że oto osiągnąłeś swoje dno i właśnie się od niego odbijasz. Serdecznie Ci tego życzę :pocieszacz:
szymon napisał/a:
Odczytałem to dzisiaj na terapii, koledzy i koleżanki udzielili informacji zwrotnych, ale na przerwie już nikt ze mną nie chciał rozmawiać, dlatego zalogowałem się na nowo na Dekadencję

A im to co? Amorki przynosiły kolorowe drinki na chmurkach? Hipokryci!
No ale cóż - fajnie jest poczuć się lepszym alkoholikiem ;) Olej to.
Miło mi, że masz do nas zaufanie, choć i tu może się zdarzyć,
że ktoś zechce Cię wystrzelić w kosmos z czwartą prędkością kosmiczną... :aha:




P.S.
szymon napisał/a:
Końcem roku 2015 poznałem matkę moich dzieci, po około 3 miesiącach związku zauważyła, że troszeczkę za dużo pije, skonsultowała to z koleżanką, która nas poznała (córka mojej drugiej matki)

Jakby ktoś nie zakumał - chodzi tu o moją córkę :toja:

Zagubiona - Wto 22 Sie, 2023 08:44

szymon napisał/a:
a to ze nie kupuje alkoholu, to zasługa mojej córki, mam jej zdjęcie w samochodzie
Od 22 lipca widziałem się z dziećmi kilka razy, córka zawsze pyta, czy dzisiaj piłem alkohol

Jako dziecko alkoholika przeraża mnie ten fragment. Nie daje mi spokoju.
Nie obarczaj dziecka taką odpowiedzialnością, bo mimo, że w tej chwili córka może nie mieć świadomości, że to ona jest Twoją motywacją, z czasem (być może nawet dopiero w dorosłym życiu) może to się zmienić. Dzieci widzą więcej, niż nam dorosłym się wydaje. Już samo to, że córka pyta czy piłeś. Teoretycznie raz nie zapyta, a Ty zapijesz (czego nie życzę), zastanów się jakie to jej może zrobić kuku.

Piszę to z perspektywy dorosłej osoby, która jako sześcioletnie dziecko słyszało "idź po ojca, ciebie posłucha" i szłam przyprowadzić z meliny do domu tatusia pijanego w trzy du**...

Klara - Wto 22 Sie, 2023 09:14

:?
Michał!
Część mojego życia znów stanęła mi przed oczami! :/
Przypomniałeś mi zachowanie mojego męża przez wszystkie lata gdy go znałam, oprócz czasu narzeczeństwa, bo wówczas nie pił, albo robił to tak, że nie zauważałam. Nie wiem.
Jestem ciekawa, czy zrobiłeś jeszcze jedno - czy budując swój dom zatrudniałeś tylko pijących kolegów i czy pomieszczenia planowałeś tak, żeby zawsze widzieć wcześniej, czy ktoś nadchodzi, oraz żeby w każdym przypadku było bezpieczne wyjście "awaryjne"? :roll:

pterodaktyll - Wto 22 Sie, 2023 15:13

:mysli:
Taka mnie naszła refleksja po przeczytaniu Twojej "spowiedzi"
No cóż......każdy z nas musi *p**** o te swoje przysłowiowe dno, zanim naprawdę zacznie trzeźwieć. Gdy to czytałem miałem wrażenie, że właśnie to zrobiłeś, i teraz może wreszcie staniesz w prawdzie z problemem i z samym sobą, czego Ci oczywiście serdecznie życzę.
Klasyk powiada, że każdy pieprzy sobie swoje życie tak jak potrafi. Nieźle Ci się udało, jak na razie, spieprzyć swoje i postaraj się trochę lepiej na następny okres Twojego młodego życia :p

szymon - Wto 22 Sie, 2023 18:46

Wiedźma napisał/a:
Kurde, chłopie, chyba nie próbujesz usprawiedliwić swojego picia problemami w dzieciństwie!
To było dawno, teraz jesteś duży chłopczyk i masz sobie z tym poradzić w sposób dojrzały!


przepisałem w 95% prace, były tam pewne pytania, to odpowiedziałem jak czułem :/

Zagubiona napisał/a:
Jako dziecko alkoholika przeraża mnie ten fragment. Nie daje mi spokoju.


dziękuje

dziękuje za wypowiedzi

Wiedźma - Wto 22 Sie, 2023 19:05

szymon napisał/a:
były tam pewne pytania, to odpowiedziałem jak czułem :/

Aha, rozumiem.
W takim razie nie było komentarza :milczek:

szymon - Wto 22 Sie, 2023 19:14

ehh, ale i tak temat do przepracowania bardziej na pogłębionej
Whiplash - Wto 22 Sie, 2023 22:55

szymon napisał/a:
ehh, ale i tak temat do przepracowania bardziej na pogłębionej

W głowie... terapia może pomóc, ale to Twoja głowa ma przepracować. :)

szymon - Śro 23 Sie, 2023 06:27

Moja glowa jest pusta i zakuta
Whiplash - Śro 23 Sie, 2023 07:31

szymon napisał/a:
Moja glowa jest pusta

znaczy pojemna
szymon napisał/a:
zakuta

znaczy jak już coś wejdzie to zostanie.


Wszystko to kwestia podejścia. Głowa też.

Wiedźma - Śro 23 Sie, 2023 07:37

szymon napisał/a:
Moja glowa jest pusta i zakuta

Ależ ma prawo taka być.
Ważne, żeby była czysta.
Następnie trzeźwa - o to się staraj.

Janioł - Śro 23 Sie, 2023 08:39

Ja kiedy wróciłem na terapię po zapiciu w przeciwieństwie do Ciebie miałem sto pomysłów na trzeźwienie i wylewało się w cholerę mądrości co i jak, kiedy na pierwszych zajęciach zobaczyła mnie znajoma terapeutka jedyne co powiedziała to , to żebym zapomniał wszystko co wiem o chorobie alkoholowej i podszedł do tematu z pustą głową i w pytę mi to nie pasowało bo mądrości miałem za 20 alkoholików i meczyłem sie długo by zaakceptować nową rzeczywistość i jak jest jak piszesz to masz dobry start
Jonesy - Śro 23 Sie, 2023 10:24

No dobra Szymon, sam nie jesteś jakby co ;)

Trochę martwią mnie te Twoje wypowiedzi o pustce i tak dalej. Zalatuje mi na kilometr depresją poalkoholową. A że temat to akurat u mnie aktualny, to tylko sygnalizuję, że może warto tutaj popracować też ze specjalistą od głowy, ale takim, który wprawiony jest w pomaganiu osobom uzależnionym. Bo ta pustka może człowieka zabić. Albo zapić. Czyli też zabić.

Trzymaj się i trzymajmy się i cóż, została nam druga połowa życia. Kto wie, może uda się ją wreszcie przeżyć w zdrowiu i trzeźwości.

szymon - Śro 23 Sie, 2023 21:30

Dzieki stary i młody

Chyba idzie etap "dobra, dawać tego Boga"

Wiedźma - Czw 24 Sie, 2023 04:37

szymon napisał/a:
"dobra, dawać tego Boga"

:modlisie: we4ed

:okok:

pterodaktyll - Czw 24 Sie, 2023 06:51

szymon napisał/a:
Chyba idzie etap "dobra, dawać tego Boga"

Nie lekceważ tego bowiem, jak powszechnie wiadomo, wiara przenosi góry. Zresztą od kiedy powierzyłem wszystkie swoje sprawy Bogu, jakoś lepiej mi się żyje i bezpieczniej. ;)

Jonesy - Czw 24 Sie, 2023 08:19

Szymon a raczej Michał ;p
Jeszcze tylko tak dorzucę, że może faktycznie nic nie dzieje się bez powodu, że wszystko jest po coś.
Może tak nam wyszło, że dane nam jest wspierać się znowu w tym trzeźwieniu swoim. Może po to ja zacząłem znowu pisać tutaj, żebyś też mógł się przełamać i napisać? Bo jakoś mi trudno uwierzyć, że napisałeś tylko dlatego, że za mało atencji otrzymałeś na terapii od współkolegów. Trzymam kciuki nieustannie i w razie czego pisz śmiało, dzwoń i w ogóle. No i wytrzymaj na terapii trochę dłużej niż ja (chociaż jak to nie w ośrodku zamkniętym, to może krew Cię nie zaleje od razu...)

Ps. Miałem ponad rok temu taki motyw, że też codziennie na mityng gdzieś jeździłem. Z miesiąc prawie. Tylko okazało się, że... pasowało mi to, bo po mityngu zawsze piwo sobie kupowałem w nagrodę. Tak że tego, czujność przede wszystkim i uczciwość wobec siebie.

A tak na boku zupełnie, nie wiem dlaczemu, ale zawsze uważałem, że od czasu jak hajtnąłeś córkę Wiedźmy to jesteś już kompletnie bezpieczny, bo pod okiem takich specjalistów to juz nie da się nawywijać. No i pomyliłem się i to dwa razy - to nie córkę Wiedźmy hajtłeś no i tak czy siak nawywijałeś ;)

Wiedźma - Czw 24 Sie, 2023 08:26

Jonesy napisał/a:
to nie córkę Wiedźmy hajtłeś

Tylko koleżankę córki Wiedźmy.
:hihi:

szymon - Czw 24 Sie, 2023 17:50

Jonesy napisał/a:
Może po to ja zacząłem znowu pisać tutaj, żebyś też mógł się przełamać i napisać?


taa, bądź wola twoja :p

Jonesy napisał/a:
Bo jakoś mi trudno uwierzyć, że napisałeś tylko dlatego, że za mało atencji otrzymałeś na terapii od współkolegów


a bo może musieli przerobić sobie w głowach, że ja prawdziwy alkoholik, a nie taki żeby papierek podpisać, ze odbębnione i można pomachać komuś potem przed buzią, z każdym dniem lepiej, może ja zbyt drastycznie ich oceniłem


Jonesy napisał/a:
pisz śmiało, dzwoń i w ogóle

c4fscs

Jonesy napisał/a:
uczciwość wobec siebie


tego chcę się nauczyć, bo mam dość okłamywania siebie, bliskich, znajomych, Was czy każdego napotkanego

każde kłamstwo, nieuczciwość, kreowanie jakby wirtualnego "mojego" świata - za każdym razem ciągnie mnie w dół


prawda i uczciwość podnosi z kolan, przynajmniej tak czuje teraz


PS
pamiętam, że jesteś fanatykiem filmów, polecam ten:
Lot 2012


Maciejka - Czw 24 Sie, 2023 19:16

szymon napisał/a:




a bo może musieli przerobić sobie w głowach, że ja prawdziwy alkoholik,











To są nieprawdziwi alkoholicy? Albo sie jest chorym albo nie jest. Ty Szymon mądry i wartosciowy jestes szkoda Ciebie. Tak Ciebie zapamietalam jak pisalam na forum jeszcze jako perełka a potem Ewa mnie przefarbowala na moją prośbę. Trzymam kciuki, lecz sie naprawdę.

Jonesy - Pią 25 Sie, 2023 06:18

Zaraz tam fanatyk filmów... Zwykły kinoman, stąd też film Lot dawno temu już widziałem, tym bardziej że jest to ulubiony kolorowy aktor mojej żony. Z tego co kojarzę, to morał filmu jest taki, że możesz być nie wiadomo jak wielkim specem, możesz dokonać cudów nad cudy, możesz nawet uratować samolot od niechybnej katastrofy, ale jak zrobisz to będąc pod wpływem to nikt nie będzie chciał z Tobą rozmawiać nawet... I w sumie? Ja się z tym zgadzam.

A był czas, że za IPNu miałem pretensje, jak mnie ABW wysłało na dodatkowe badania do psychiatry, a ta tylko spojrzała w papiery i stwierdziła że nie mamy o czym dyskutować, jestem uzależniony więc wywiad obarczony ryzykiem. No bo był obarczony ryzykiem jakkolwiek bym tego nie kolorował. Czy to oznaczało że nie nadawałem się do pracy w IPNie? Absolutnie nie, ale to już moja prywatna opinia. I niestety nijak żadnej mocy sprawczej nie miała w tamtym momencie. Dlatego też pracę zmieniłem. Ale jak sobie pomyślę ilu uzależnionych pracuje w służbach, w polityce i tak dalej i dopóki żaden oficjalnie się nie przyzna, że ma problem z uzależnieniem, dopóty mogą sobie siedzieć i pracować i nigdy wywiad żaden nie będzie obarczony ryzykiem... Ot taki paradoks. Trochę związany z braniem odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. Ale też trochę zeszło zanim się z tym pogodziłem, zaakceptowałem to i zacząłem czerpać z tego korzyści.

rejek - Pią 25 Sie, 2023 13:37

Jonesy napisał/a:
ilu uzależnionych pracuje w służbach, w polityce i tak dalej i dopóki żaden oficjalnie się nie przyzna, że ma problem z uzależnieniem, dopóty mogą sobie siedzieć i pracować i nigdy wywiad żaden nie będzie obarczony ryzykiem... Ot taki paradoks.

Problem w chorym prawie w pisolandii.Dlatego lepiej się nie przyznawać i nie korzystać z pomocy na NFZ, bo ślad zostaje.

szymon - Pią 25 Sie, 2023 15:34

Jonesy napisał/a:
to morał filmu jest taki, że możesz być nie wiadomo jak wielkim specem, możesz dokonać cudów nad cudy, możesz nawet uratować samolot od niechybnej katastrofy, ale jak zrobisz to będąc pod wpływem to nikt nie będzie chciał z Tobą rozmawiać nawet...


coś takiego było

mnie uderzyło to, że do samego końca szedł w zaparte, nawet na finalną rozprawę, gdzie wszystko było ustalone, linie lotnicze załatwiły mu lewe papiery, unieważnili badania promili i narkotyków i było już w domu...
a przed rozprawą, tak dał w kocioł, że o jprd

na samej rozprawie do samego końca się zapierał aż nagle powiedział, po chwili ciszy:

byłem pod wpływem alkoholu i narkotyków wtedy
nawet teraz jestem pod wpływem jednego i drugiego

miał już dość oszukiwania wszystkich

szymon - Sob 26 Sie, 2023 19:21

dzisiaj i jutro pisze prace na terapie w skrócie litraż i straty

jprd

jprd2

litraż i finanse wyjdą dużo, ale straty pośrednie, jak np. kredyty czy to co mogłem zrobić (też to wyceniam) a nie zrobiłem, tylko zapłaciłem albo do tej pory jest nie zrobione, bo spi***l*, czy trzeba od nowa coś zrobić ... to mnie przeraża

a to dopiero zarys pracy, jutro dopiero bedę pisał i postaram się ją przepisac tutaj w tygodniu

Wiedźma - Sob 26 Sie, 2023 21:48

szymon napisał/a:
albo do tej pory jest nie zrobione

Napiszesz o moich niewystruganych patyczkach? :tia:

yuraa - Nie 27 Sie, 2023 14:46

Cześć Szymon.
przeczytałem z opóźnieniem, dzięki.
próbowałem dopasować daty do naszych pogaduszek przez telefon ale za trudne to, bo chyba w tamtym roku ostatnio gadalismy.

trzymaj się słusznej linii

Wiedźma - Czw 31 Sie, 2023 19:45

No i cóżeś tak zamilkł, Synuś? :roll:
Whiplash - Czw 31 Sie, 2023 20:18

Właśnie młody, gdzieżeś się zapodział? :swieczka:
szymon - Czw 31 Sie, 2023 20:51

Dobrze, dzięki

Tylko 2 dni mam niedogodność
We wtorek 38*C
środa sraka mała
Dzisiaj od 3 rano do 6 rwanie konkret
Prawie mnie wy***ali z terapii dzisiaj i miałem test na narkotyki, bo za często w kiblu...

Nawet mi sie nie chce na telefon patrzeć
Przechodzi

Wiedźma - Czw 31 Sie, 2023 21:56

To czegoś się nażarł? :oczy:
szymon - Pią 01 Wrz, 2023 04:54

Nic
Kilka osób tez ma to samo, ale mnie trzyma długo
Juz nie ma czym ...
Dużo węgla zjadłem
Duzo pije
Dzisiaj powinno być ok

Bałem sie, że sie popsułem

Dobrego Dnia

Wiedźma - Pią 01 Wrz, 2023 05:32

Na sraczkę najlepiej zjeść łyżeczkę herbaty na sucho -
trzeba ją tak długo przeżuwać w buzi, aż stanie się możliwa do przełknięcia bez popijania.
Nie masz takiej sraczki, która by ten eksperyment wytrzymać mogła!

Jonesy - Pią 01 Wrz, 2023 07:37

Ale badania całościowe to i tak sobie zrób na wszelki wypadek. Tym bardziej że masz bezpłatny pakiet 40+
Janioł - Pią 01 Wrz, 2023 09:11

szymon napisał/a:
Duzo pije
to mnie zaniepokoiło ;)
Wiedźma - Pią 01 Wrz, 2023 09:18

Janioł napisał/a:
szymon napisał/a:
Duzo pije
to mnie zaniepokoiło ;)

A mnie nie - przy sraczce trzeba dużo pić, żeby się nie odwodnić.

...a Wy, Janioł, bez takich insynuacji mię tu! sdgwz

Wiedźma - Śro 06 Wrz, 2023 05:34

No i gdzieś się znowu zawieruszył, Szymek? :tia:
esaneta - Śro 06 Wrz, 2023 17:28

Ja tez czekam na wieści od Ciebie 23r
szymon - Sob 09 Wrz, 2023 08:35

dzień dobry

dobry tydzień miałem, śpię lepiej w porównaniu do poprzedniego tygodnia, gdzie miałem srake i gorączki, tyłek swędział... brrrr

w piątek z 1 na 2-go września, o godzinie 3-4 rano miałem masakryczny sen

wiem, ze to mi się śni i nie mogę się obudzić, coś mnie przyciska tak mocno, że nie mogę wstać, a chcę się obudzić, ale nie mam tyle siły
sen to pokłosie oglądanego kilka dni wcześniej filmu "Najlepszy" 2017
wygląda tak, że podchodzę do lustra w nocy, lekki półmrok i widzę jakby w 90% siebie napranego jak bombowiec a w 10% jakby dłuższe uszy, brwi jak u wujka Wieśka (można warkocze robić) no i wystają mi małe rogi
i ten "Michał" mówi, takim grubym, męskim głosem mówi mi tak:
- weź sie napij, masz w plecaku, napij sie
a ja stoje wryty i nie moge nic odpowiedzieć ani się obudzić, bo mnie przyciska coś, nogi jakby kazda po 100kg, ręce tak samo, głowę jakby mi ktoś pasem do łóżka przywiązał

budze się, wstaje, ide do łazienki zobaczyć czy to ja, czy nie ja
przewracam si epo drodze, bo lezy pies, było ciemno
nic mi się nie stało, tylko psa poturbowałem, patrze w lustro, posrany zwykły Szymek

jaka ulga, jaka ulga to była

omawiam temat ze sponsorem, ze wspólnotą przez tel, na mitingu, na terapii
wnioski są takie:
- a co ci się miał Mars czy Jowisz przyśnić, bo jestes kosmonautą?
- to przez ten film może
- pi***ol to
- to zmora nocna była

3 dni chodziłem do tyłu, sprawdzałem chyba 15x w plecaku czy czegoś nie ma

wczoraj minęło 4 tygodnie terapii, spotkałem sie z dziećmi, wieczorem byłem na mitingu


PS
najlepsze... opiekunka która pilnuje dzieci i jedncześnie mnie to taka fajna pani z ulicy, co razem psa wyprowadzaliśmy na spacery, tak ją poznałem
okazuje się, że 10 lat temu, była na terapii zamkniętej na Babińskiego w Krk, taka jedna z bardziej rygorystycznych terapii na południu PL
tez pogadaliśmy trochę

Wiedźma - Sob 09 Wrz, 2023 08:52

Sen alkoholowy świadczący o głodzie? :roll:
szymon napisał/a:
sprawdzałem chyba 15x w plecaku czy czegoś nie ma

A gdybyś coś tam znalazł...? :mysli:
Uznałbyś może, że to był sen proroczy?
I co byś zrobił z tym znaleziskiem? :flacha:

szymon - Sob 09 Wrz, 2023 09:02

zasada jest jedna, trzeba oddać
już raz znalazłem połowe ćwiartki w garażu, dałem matce, nie wiem co z tym zrobiła

słyszałem opowieść, jak ktoś rytualnie wylał całą butelke do zlewu, zona zadowolona bo chłop wylał
tamten odkręcił syfon i coś tam zostało

sam zapach, wylewanego alkoholu czy psyyk od piwa, zrył by mi beret teraz

Wiedźma - Sob 09 Wrz, 2023 20:38

Więc po co szukałeś w tym plecaku 15 razy? :roll:
dromax - Pon 27 Lis, 2023 11:27
Temat postu: Re: startuje trzeci raz
szymon napisał/a:
cześć,
jak w temacie, przestałem pić trzeci raz w życiu, głeboko wierzą w to, że to ten ostatni...

loczek - alkoholik

:roll: Jak można przeczytać w BIG BOOK - "tacy nieszczęśnicy istnieją"...

Jonesy - Śro 06 Gru, 2023 07:23

Michał jak tam? Żyjemy?
Wiedźma - Śro 06 Gru, 2023 08:55

Z tego co mówi fujzbuk - Michał żyje, ale jego pies już nie :(
Jonesy - Śro 06 Gru, 2023 09:31

Wiedźma napisał/a:
Z tego co mówi fujzbuk - Michał żyje, ale jego pies już nie :(


Patrz, to prawie tak jak u mnie, tylko że parę miesięcy wcześniej.

Wiedźma - Śro 06 Gru, 2023 12:25

Selavi :bezradny:
szymon - Śro 20 Gru, 2023 16:02

Żyje

Podoopcyło mi sie w głowie, z miesiąc temu, głupie myśli
Udałem sie do znajomego psychiatry z terapii, opowiadam jak jest
Przepisał leki, brałem z 20 dni, bez zmian

Dowiaduje sie, że moj były sponsor zapił wtedy co ja, nie utrzymywaliśmy kontaktów od pół roku
Pracuje na nocki i przepada mi mój ulubiony miting o 20:00
Wczoraj przerwałem prace i poszedłem do Nich
Od miesiąca... miałem najlepszą nockę
Zaczynam działać na programie

Janioł - Śro 20 Gru, 2023 18:03

Działaj !
esaneta - Śro 20 Gru, 2023 19:07

Młody, nie znam się na Twoich dolegliwościach, ale zaglądam tu i czytam.
Kibicuję Ci, nie daj się choróbsku! :okok:

Wiedźma - Śro 20 Gru, 2023 21:14

szymon napisał/a:
Przepisał leki, brałem z 20 dni, bez zmian

Skoro bez zmian, to widocznie nie tędy droga :niewiem:

szymon napisał/a:
Zaczynam działać na programie

:kciuki:

Jonesy - Czw 21 Gru, 2023 08:24

Ciężkie i pokrętne są te nasze drogi ku trzeźwości ;)

Trzymam kciuki za nas.

pterodaktyll - Czw 21 Gru, 2023 09:39

Jonesy napisał/a:
Ciężkie i pokrętne są te nasze drogi ku trzeźwości

To prawda, ale chcę Wam powiedzieć, że jak już każdy znajdzie tą swoją właściwą ścieżkę, to otwierają się takie możliwości, o jakich Wam się nawet nie śniło. Warto spróbować ją znaleźć, czego oczywiście serdecznie Wam życzę :okok:

rybenka1 - Pią 22 Gru, 2023 22:34

Szymon :okok:
kiwi - Pon 11 Mar, 2024 11:48

Szymonie , co tam u Ciebie nowego , jak tam trzezwosc .
Przygotowujesz sie do trzezwych Swiat Wielkanocnych ?
odezwij sie i napisz troche.
Milo pozdrawia
Kiwi


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group