To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Zobojętniało mi

Maltarosa - Pią 06 Maj, 2016 22:40

Wytrzymalam juz dosc agresji...tortur psychicznych ...walk ...juz mi wsxystko zobojetnialo..nie widze sensu ciagnac tego...
Kami - Sob 07 Maj, 2016 13:31

Maltarosa napisał/a:
nie widze sensu ciagnac tego...


to odejdź, po co z nim jesteś, narażasz się na dalszą agresję ... Masz nadzieję ? Na co ?
Kiedy się odetniesz od tego wszystkiego życie zacznie nabierać innych kolorów.
Najtrudniejszy jest pierwszy krok :okok:

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 14:00

Kami napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
nie widze sensu ciagnac tego...


to odejdź, po co z nim jesteś, narażasz się na dalszą agresję ... Masz nadzieję ? Na co ?
Kiedy się odetniesz od tego wszystkiego życie zacznie nabierać innych kolorów.
Najtrudniejszy jest pierwszy krok :okok:

takie mam plany..odejsc...on pije juz w ukryciu nocami..boi sie odwyku. Bo juz idzie w tym.kierunku..mnie wysmiewa zabrania czytac o cokolwiek co dotyczy jego picia wspoluzaleznienia...on bedzie pil ...traci grunt pod nogami i probuje mnue osaczyc zeby nikt ze mna nie rozmawial...zakaz kontaktu z osobami ktore moga mnie namawiac na rozwod.. :uoee: ...

Kami - Sob 07 Maj, 2016 18:12

Maltarosa, ile masz lat ? Macie dzieci ? Nie gdybaj tylko spakuj absztyfikanta póki pije nic dobrego z tego nie wyniknie. Im szybciej tym lepiej
Mała - Sob 07 Maj, 2016 18:17

Trzymam kciuki za właściwą decyzję. Odejść - nie znaczy zawsze wziąść rozwód z partnerem. Czasem, jest to po prostu możliwość odpoczynku psychicznego i czas, na zastanowienie się, co dalej... A czasem - odejście partnera, powoduje opamiętanie się pijącej drugiej połowy.
:kciuki:

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 18:19

Kami napisał/a:
Maltarosa, ile masz lat ? Macie dzieci ? Nie gdybaj tylko spakuj absztyfikanta póki pije nic dobrego z tego nie wyniknie. Im szybciej tym lepiej

37 mam.
dwójka dzieci.

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 18:23

Mała napisał/a:
Trzymam kciuki za właściwą decyzję. Odejść - nie znaczy zawsze wziąść rozwód z partnerem. Czasem, jest to po prostu możliwość odpoczynku psychicznego i czas, na zastanowienie się, co dalej... A czasem - odejście partnera, powoduje opamiętanie się pijącej drugiej połowy.
:kciuki:

opamiętał sie na ponad miesiac . Mamy kuratora. Ma niebieska karte ..mielismy sprawe w sądzie blisko rok temu i wtedy kuratora przydxielili..On nie bedzie sie zmienial dla nikogo ..Kazdy psycholog to idiota on uwolni sie od nalogu jesli zechce i po swojemu.. ;)

esaneta - Sob 07 Maj, 2016 18:27

Klasyka gatunku :beba:
Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 18:32

Tak klasycznie...dochodzilo do rekoczynow...swoje tez wysluchalam...szantazowal ze sie powiesi..kontrolowal mi fb..pieni.sie bo nie moze sie wlamac ostatnio.. :foch:
Linka - Sob 07 Maj, 2016 18:40

Maltarosa, czy on tu tez Cię śledzi ?
Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 18:42

Tego forum nie zna..nie pisze z komputera..bo tam zapisywala sie kazda moja aktywnosc...w tel mam.haslo..na razie to sie sprawdza..
Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 18:46

Ogolnie męzowi nie podoba sie.moja terapia bo ponoc mi.odwalilo..On sie zastanowi nad nami.. ;) on tego nie wytrzymuje ze nie moze zyc spokojnie tzn pić..
Kami - Sob 07 Maj, 2016 19:02

Maltarosa napisał/a:
bo ponoc mi.odwalilo..

kiedy były partner dowiedział się o tym forum nazwał je Nirwaną :mgreen: a mnie nawiedzoną ...
klasyka gatunku jak to już napisała Esaneta
szkoda dzieci , uwierz mi
Maltarosa napisał/a:
dochodzilo do rekoczynow

nie pozwól na to więcej
Maltarosa napisał/a:
.szantazowal ze sie powiesi

były partner szarpnął się na swoje życie, by dać wskazówki lekarzom napisał list pożegnalny i godzinę o której się nałykał tabletek a na stole zostawił opakowania po tym co połknął, przy czym otworzył drzwi z klucza ( szkoda mu ich było jak później powiedział ) i czekał na pomoc. :bezradny:
zajmij się sobą, odetnij się od niego

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 19:16

Kami z nim to jest tak..musi byc na fazie : jaranie picie..kilka lat temu byli koledzy..to go tylko obchodzilo..znikal czesto wracal pozno...od kilku lat sie zaczelo pieklo...wyzwiska gnebienie...rekoczyny..pluł mi w twarz i obsypywsl najgorszymi epitetami...syn ma autyzm..ja sie nim zajmuje
.chodze na wywiadowki bo.maz nie pojdzie..w domu tez niewiele robi. Wiesz on potrafi gnebic mnie 2-3godz w nocy gdy spie z corka..Nie wracam do.lozka to swieci swiatlo.wlacza glosno muzyke..itp..Na razie jest wzgledny spokoj..bo.on udaje ze nie pije..choc zewszad wypadaja puste butelki po wódce..Juz bez emocji to pisze..Za niedlugo bedzie pieklo..bo skladalam.zeznania na policji..on o tym nie wie..mam nadzieje ze pojdxie na odwyk..jak sie dowie to sie wscieknie...ale mnie to.nie obchodzi..jego problem..najwyzej bede na policje dzwonic..

Klara - Sob 07 Maj, 2016 19:21

Maltarosa napisał/a:
mam nadzieje ze pojdxie na odwyk

Przebycie odwyku nie zawsze powoduje zaprzestanie picia.
Czyją własnością jest mieszkanie?

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 19:27

Wiem.ze pewnie nie przestanie..ale zburzy.mu.komfort...Teraz on pracuje i podkresla ze to jego kasa i moze pic..Dom dostal w spadku po babci
Klara - Sob 07 Maj, 2016 19:35

Maltarosa napisał/a:
Dom dostal w spadku po babci

No, to Twoja sytuacja jest nieciekawa :pocieszacz:

Miałabyś dokąd odejść gdybyś się na to zdecydowała?

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 19:37

Nie mam.dokad pojsc...niestety... 8| ...
Klara - Sob 07 Maj, 2016 19:45

Maltarosa napisał/a:
Nie mam.dokad pojsc...niestety... 8| ...

...a możesz wydzielić w jakiś sposób część domu tylko dla Ciebie i dzieci tak, żebyście nie były narażone na zaczepki i awantury?

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 19:46

Klara napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
Nie mam.dokad pojsc...niestety... 8| ...

...a możesz wydzielić w jakiś sposób część domu tylko dla Ciebie i dzieci tak, żebyście nie były narażone na zaczepki i awantury?

dom jest maly prawie jak.miesxkanie...nie da sie nic zrobic..

Klara - Sob 07 Maj, 2016 19:47

Maltarosa napisał/a:
dom jest maly prawie jak.miesxkanie...nie da sie nic zrobic..

:pocieszacz:

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 19:49

Na razie unikamy wojen...ochlodzily sie nasze stosunki.. jest nijak...ja chyba nawet wiekszy dystans trzymam..
Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 19:54

Zauwazylam ze mąz jakby troche odpuscil..widzi moj chlod.. Ogolnie ja zachowuje sie inaczej niz dawniej.. jestem bardziej stnowcza..kiedys balam sie sprzeciwic...
szika - Sob 07 Maj, 2016 20:11

Maltarosa napisał/a:
widzi moj chlod

napisz więcej o tym co oznacza ten chłód..

Janioł - Sob 07 Maj, 2016 20:21

szika napisał/a:
oznacza ten chłód..
brak ciepła ?
Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 20:21

szika napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
widzi moj chlod

napisz więcej o tym co oznacza ten chłód..

Nie robie tego zlosliwie..Po prostu unikam.go bo.mnie drazni..gdy on probuje mnie przytulic wymykam.sie..nie pytam co u niego ..nie interesuje mnie to..zachowuje sie jakbynie nie bylo..nie mowie ze mi xalezy na nim.i nic podobnego..po prostu.nie czuje takich potrzeb..nie mialam tak.kiedys
..to.mi zalezalo bardziej..teraz juz nie.Kilka miesiecy wstecz mialam wyrzuty sumienia...teraz juz nie

szika - Sob 07 Maj, 2016 21:10

Maltarosa napisał/a:
Nie robie tego zlosliwie.

to mi sie wydaje bardzo wazne.. to super jesli wypływa z Ciebie samej, gdy jest naturalne, gorzej gdy czasami staje się to grą, manipulacją.. wtedy juz pal licho alkoholika, ale cierpi sama współuzależniona..
a tak swoją drogą to Ty masz świetne wyczucie ;) pytanie zadałam niecelowo w taki sposób, bez zamierzonych podtekstów, a gdy już napisałam, to sobie uświadomiłam, że własnie o to chciałam Cie zapytać :)

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 21:12

Wyczucie ? ;) ...
szika - Sob 07 Maj, 2016 21:23

tak, wyczucie ;) intuicję ... zwał jak zwał ale to chyba zdecydowana większość nas współuzaleznionych czy DDA ma dopracowane do perfekt :)
Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 21:27

szika napisał/a:
tak, wyczucie ;) intuicję ... zwał jak zwał ale to chyba zdecydowana większość nas współuzaleznionych czy DDA ma dopracowane do perfekt :)

chhyba tak.jest z takimi osobami..

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 23:07

Chyba zazdroszcze tym.co.maja dokad pojsc...Ja chwilowo nie mam.dokad...i gdybym.znalazla swoje nowe miejsce.nie wracalabym do przeszlosci
.Ostatnio tego nie lubie...wole myslec o nowych perspektywach...

pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2016 23:10

Maltarosa napisał/a:
gdybym.znalazla swoje nowe miejsce.

Może byś najpierw poszukała........samo nie przyjdzie :bezradny:

Maltarosa - Sob 07 Maj, 2016 23:17

pterodaktyll napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
gdybym.znalazla swoje nowe miejsce.

Może byś najpierw poszukała........samo nie przyjdzie :bezradny:

wiem... :)

pterodaktyll - Sob 07 Maj, 2016 23:20

Maltarosa napisał/a:
wiem...

A coś z tego wynika, że wiesz, czy tylko wiesz? :mysli:

Kami - Nie 08 Maj, 2016 07:16

Maltarosa napisał/a:
Chyba zazdroszcze tym.co.maja dokad pojsc

nie musisz zazdrościć bo większość z nas nie ma dokąd pójść, a jednak .......
Maltarosa napisał/a:
nie odeszlam...wiadomo Iza zrobi co zechce

:bezradny:
Maltarosa napisał/a:
nie wiem czy kazdy sie nachla.

KAŻDY !!!!! jeśli nie podejmie leczenia, nie ma wyjątku od reguły ......
Maltarosa napisał/a:
wole myslec o nowych perspektywach...

nie myśl tylko działaj, bo z samego myślenia nic nie wynika

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 08:23

pterodaktyll napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
wiem...

A coś z tego wynika, że wiesz, czy tylko wiesz? :mysli:

wyniknie

pterodaktyll - Nie 08 Maj, 2016 09:15

Cytat:
wyniknie

Być może, zwracam Ci jednak dyskretnie uwagę, że ja pisałem w czasie teraźniejszym a Ty odpowiadasz w czasie przyszłym ;)

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 09:28

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
wyniknie

Być może, zwracam Ci jednak dyskretnie uwagę, że ja pisałem w czasie teraźniejszym a Ty odpowiadasz w czasie przyszłym ;)

Przyjelam... :] ...no nie wyprowadze sie z dziecmi.na ulice...jak juz cos zadzialam.to wezme odlowiedzialnosc za moje czyny...nie chce pod wplywem chwili dzialac..

Linka - Nie 08 Maj, 2016 09:57

Maltarosa napisał/a:
...no nie wyprowadze sie z dziecmi.na ulice...jak juz cos zadzialam.to wezme odlowiedzialnosc za moje czyny...nie chce pod wplywem chwili dzialac..

Ja się nie wyprowadziłam i nie mam takiego zamiaru.
Nie chcę ani sobie , ani dzieciom odbierać tego co kochamy tylko dlatego, ze ojciec pije.
Musze patrzeć realnie na życie: zarabiam tyle ile zarabiam, na żaden czynsz w mieście mnie nie stać.
I nie oszukujmy się, nowej pracy po 50 raczej nie znajdę.

Mieszkam z byłym mężem za ścianą. Dla niektórych to patologia...być może.
Na szczęście dom jest na mojej działce.
Idę drogą prawną, w sądzie jest sprawa o rozwiązanie umowy użyczenia.

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 10:01

Linka...no i tak bywa...a zdanie innych nieistotne...tak naprawde...
olga - Nie 08 Maj, 2016 10:31

Linka, czyli masz możliwość pozbyć sie go?
Linka - Nie 08 Maj, 2016 10:39

olga napisał/a:
Linka, czyli masz możliwość pozbyć sie go?

Tak, podobno sprawa jest do wygrania.

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 12:38

Mnie zastanawia jedno...Jak to jest z wychodzeniem z nalogu. Mąż uwaza ze grupy wsparcia i terpie mu nie pomoga...gardzi tymi ludxmi stawia sie wyzej od nich.. nie chce sluchac o problemach innych.. nie ma ochoty zagladac w siebie...
Klara - Nie 08 Maj, 2016 13:08

Maltarosa napisał/a:
Jak to jest z wychodzeniem z nalogu.

Maltarosa, nie masz na to żadnego wpływu, ani - jako osoba nieuzależniona - nie jesteś w stanie tego zrozumieć, więc po prostu szkoda Twojej energii na rozpatrywanie niewiadomego.
Byłoby lepiej, gdybyś skupiła się na sobie i dzieciach i MENTALNIE oddzieliła się od alkoholika - nie biegała za nim myślami, nie zastanawiała się co powie lub powiedział, jak zareaguje.... itd.
Wiadomo przecież, że decyzje i słowa czynnego alko bywają ze sobą sprzeczne i często wzajemnie się wykluczają :beba:

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 13:15

Klara..wiem
.. nie mam wplywu.. nie wiem.jak to jest byc alkoholiczka..Wiesz tylko przychodza rozni ludxie typu kuratorka i w kolko te same dyskusje...pyta czy pije ...a ha nie wiem bo jak spie to nie widze..Ale zastnawilo mnie jak to jest z tą gotowoscia alkoholika zeby cos robic z problemem...Tesciowa miala ten sam problem.i swego czasu gnebila mnie zebym z nim jak z dzieckiem nawet odbierala go z przystanku...powiedzialam ze glupie pomysly ma..ze nie bede go nianczyc..

Klara - Nie 08 Maj, 2016 13:41

Maltarosa napisał/a:
zastnawilo mnie jak to jest z tą gotowoscia alkoholika zeby cos robic z problemem...

Może w którymś momencie wypowiedzą się na ten temat nasi trzeźwiejący.
Z mojego "oglądu" wynika, że niektórzy trafiają na odwyk bez motywacji, a załapują i przestają pić. Inni mają motywację, a po wyjściu zapijają, albo wychodzą wcześniej na własną prośbę i też piją.
Doświadczenie mam natomiast przykre, bo mój mąż był na trzech odwykach i wyglądało na to, że ma motywację, ale po wyjściu najdłuższa abstynencja jaką utrzymał, trwała miesiąc.
Chodził na mityngi, po czasie okazało się, że.....wagarował :glupek:
W końcu odpuścił sobie wszystko, zaczął się ostry zjazd w dół i w końcu się zapił.

She - Nie 08 Maj, 2016 14:43

Maltarosa napisał/a:
Mnie zastanawia jedno...Jak to jest z wychodzeniem z nalogu. Mąż uwaza ze grupy wsparcia i terpie mu nie pomoga...gardzi tymi ludxmi

Co do pierwszego zdania to nie jest to Twój problem prawda? Czy Ty jesteś uzależniona?
Jeśli nie jesteś to nie zajmuj sobie głowy pytaniami "jak to jest" bo nigdy się tego nie dowiesz :)
Ty masz swój problem, który nazywa się współuzależnienie i to on jest przyczyną dla której wpakowałaś się w taki a nie inny związek.
I nad tym pracuj :)
A to co uważa mąż zostaw mężowi - nie jesteś w stanie zmienić ani męża ani sposobu jego myślenia ani tego czy będzie pił czy nie. W końcu jest dorosły i sam decyduje o tym czego chce, co sądzi i kim gardzi :beba:

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 16:33

Wolałabym tych pijanych ģłupot nie słuchać... 8|
Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 16:36

Mi juz chyba wyszlo bokiem.to cale malzenstwo ..to jego ujaranie ...chlanie i wszystko co z nim zwiazane...
Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 17:00

pterodaktyll napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
nie wiem.jak to jest byc alkoholiczka..

:buahaha:

ja mam.ubaw bez tego... :P

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 18:08

Klara...dlugo tak pil ze sie zapil ?w jakim wieku byl..?z ciekawosci pytam..
Maciejka - Nie 08 Maj, 2016 18:13

Cześc Maltarosa, mój tez sie zapił w wieku 47 lat. Pytasz ile pił, mój około 20 lat z kawąłkiem. Znam takich co do starości pija i zyja, to indywidualna sprawa.
Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 18:20

perełka napisał/a:
Cześc Maltarosa, mój tez sie zapił w wieku 47 lat. Pytasz ile pił, mój około 20 lat z kawąłkiem. Znam takich co do starości pija i zyja, to indywidualna sprawa.

jejku ale wczesniej inne osoby moga sie psychicznie wykonczyc...

Maciejka - Nie 08 Maj, 2016 18:23

Pod warunkiem ,ze sie nie dadzą, nie pozwolą wykonczyć. Znam paru znajomych alkoholików , znałam właściwie co w podobnym wieku się zapili.
She - Nie 08 Maj, 2016 18:25

I dlatego należy zająć się sobą a nie innymi. Innymi czyli nie tylko pijącą żoną, mężem, matką, siostrą czy teściową ale ogólne szeroko pojętym "zbawianiem świata".
Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 18:39

She napisał/a:
I dlatego należy zająć się sobą a nie innymi. Innymi czyli nie tylko pijącą żoną, mężem, matką, siostrą czy teściową ale ogólne szeroko pojętym "zbawianiem świata".

Staram sie tp robic..ale nie lubie gdy alkoholik zajmuje sie mna.. ;)

Mała - Nie 08 Maj, 2016 21:18

Maltarosa napisał/a:
She napisał/a:
I dlatego należy zająć się sobą a nie innymi. Innymi czyli nie tylko pijącą żoną, mężem, matką, siostrą czy teściową ale ogólne szeroko pojętym "zbawianiem świata".

Staram sie tp robic..ale nie lubie gdy alkoholik zajmuje sie mna.. ;)

:) Mój były kiedyś pojechał przypadkiem na drugi koniec Polski i zadzwonił..."Ej, nie rozłączaj się, bo mi się nudzi!" ...Dzwonił póki nie dorwał sklepu z alkoholem. I przestał się nudzić
:glupek2:

pannaJot - Nie 08 Maj, 2016 21:23

Maltarosa napisał/a:

Staram sie tp robic..ale nie lubie gdy alkoholik zajmuje sie mna.. ;)

Zajmuje się bo mu pozwalasz. Mojemu eksowi interwencje policji skutecznie obrzydziły zajmowanie się mną kiedy pijany wracał z imprez nad ranem.
Mówisz, że nie masz dokąd pójśc. Ja poszłam w nieznane, zostawiłam męża, zabrałam trójke dzieci, 3 łózka swoje majtki i wyprułam z domu. Dostałam za to spokój i nie musiałam spac z komórka pod poduszką. Nie miałam pracy, wyjechałam do innego miasta. Zaryzykowałam wszystko ratując siebie.

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 21:27

pannaJot napisał/a:
Maltarosa napisał/a:

Staram sie tp robic..ale nie lubie gdy alkoholik zajmuje sie mna.. ;)

Zajmuje się bo mu pozwalasz. Mojemu eksowi interwencje policji skutecznie obrzydziły zajmowanie się mną kiedy pijany wracał z imprez nad ranem.
Mówisz, że nie masz dokąd pójśc. Ja poszłam w nieznane, zostawiłam męża, zabrałam trójke dzieci, 3 łózka swoje majtki i wyprułam z domu. Dostałam za to spokój i nie musiałam spac z komórka pod poduszką. Nie miałam pracy, wyjechałam do innego miasta. Zaryzykowałam wszystko ratując siebie.

pozwalalam.prawie na wszystko..pomalu to ukrocam..wscieka sie..szantazuje..
Brakuje mu dawnej mnie..

yuraa - Nie 08 Maj, 2016 21:32

Maltarosa napisał/a:
Mąż uwaza ze grupy wsparcia i terpie mu nie pomoga...gardzi tymi ludxmi stawia sie wyzej od nich.. nie chce sluchac o problemach innych.. nie ma ochoty zagladac w siebie...

wnioskuję z powyższego że namawiasz i naciskasz na konieczność leczenia.
nie masz szans go przekonać .
on wie lepiej, nigdy tego nie zrozumiesz .
będzie pił dopóki picie nie zacznie mu przeszkadzać, a twoje gadanie traktuje jak bzyczenie muchy- denerwujace ale da się wytrzymać i kiedys sie skonczy.

Maltarosa - Nie 08 Maj, 2016 21:37

yuraa napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
Mąż uwaza ze grupy wsparcia i terpie mu nie pomoga...gardzi tymi ludxmi stawia sie wyzej od nich.. nie chce sluchac o problemach innych.. nie ma ochoty zagladac w siebie...

wnioskuję z powyższego że namawiasz i naciskasz na konieczność leczenia.
nie masz szans go przekonać .
on wie lepiej, nigdy tego nie zrozumiesz .
będzie pił dopóki picie nie zacznie mu przeszkadzać, a twoje gadanie traktuje jak bzyczenie muchy- denerwujace ale da się wytrzymać i kiedys sie skonczy.

Czy ja wiem.czy namawiam...Denerwuje mnie po prostu widok nawalonego kolesia...Zastanawiam sie czy jest sens zeby szedl na odwyk..Ale pewnie zostanie wyslany..Czasem nie wiem co myslec..Wiem ze mnie coraz bardziej drazni..

olga - Nie 08 Maj, 2016 23:58

Nie tylko Cie denerwuje. Niszczy Cie od środka, doprowadza do ruiny. Nie zrozumiesz jak bardzo dopóki sie od niego nie uwolnisz i nie zaznasz normalnego życia. Wiem co mówię bo tez kiedys żyłam z czynnym alkoholikiem i jego manipulacjami.
Kami - Pon 09 Maj, 2016 01:31

Maltarosa napisał/a:
Czy ja wiem.czy namawiam

namawiasz zapewne, robisz to spontanicznie, łudząc się, ze w końcu go przekonasz
Maltarosa napisał/a:
Denerwuje mnie po prostu widok nawalonego kolesia

to zrób coś by przestał cię ten widok denerwować ... tylko od ciebie to zależy
Maltarosa napisał/a:
Ale pewnie zostanie wyslany

nawet jeśli, to jak wyjdzie nie masz gwarancji, ze nie zapije
Maltarosa napisał/a:
.Czasem nie wiem co myslec

po co Ci ta "niewiedza" ???? :mgreen:
Maltarosa napisał/a:
Wiem ze mnie coraz bardziej drazni

no to zmień ten stan rzeczy
Kiedy zobaczysz inne życie i zamiast odoru alkoholowego poczujesz zapach upieczonego ciasta dla dzieci lub zwykłych kwiatów w wazonie ..... przestanie cię obchodzić co się z nim dzieje... zamiast myśleć DZIAŁAJ !!!! warto uwierz mi.

She - Pon 09 Maj, 2016 06:12

Maltarosa napisał/a:
Zastanawiam sie czy jest sens zeby szedl na odwyk.

:[
Zobacz jak cały czas tańczysz koło tego jak go określiłaś "nawalonego kolesia". Myślisz, dumasz, zastanawiasz się nad rzeczami które nie dotyczą Ciebie :beba:

Pisałam Ci już - alkoholizm to jego problem, wybory jakich dokonuje to jego wybory i nic Ci do tego. Jest dorosły, ma prawo do własnych, samodzielnie podejmowanych decyzji. Jeśli będzie chciał pić to się napije i żadna siła na świecie go nie powstrzyma.

Ty masz swój problem (powtarzam się bo mam wrażenie że nie przeczytałaś tego o czym pisałam wcześniej). Twój problem to współuzależnienie i to na nim należy się skupić.

Maltarosa napisał/a:
Brakuje mu dawnej mnie..

A skąd masz taką wiedzę? :shock:
Maltarosa napisał/a:
nie lubie gdy alkoholik zajmuje sie mna..

A Ty z uporem maniaka zajmujesz się nim. Niezłomnie, wbrew wszelkiej logice i zdrowemu rozsądkowi :beba:

Maltarosa napisał/a:
Klara...dlugo tak pil ze sie zapil ?w jakim wieku byl..?z ciekawosci pytam..

Podświadomie skaczesz wokół innych alkoholików... jak nie swój to inny... szukasz informacji na temat który Cię nie dotyczy.

Zapytaj o terapię dla siebie w najbliższym ośrodku, zainteresuj się tym co to w ogóle jest to współuzależnienie i w nim szukaj tego co Cię wpędziło w toksyczny związek.

Zostaw ten cały alkoholizm w spokoju :)

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 06:55

She..wiem co to wspoluzaleznienie..chodze na terapie od 2lat...Czyli najzdrowiej uznac.ze.nie mam męza i qtedy to juz w ogole sie na nim nie bede skupiac
. :lol: ..Albo zlozyc papiery rozwodowe... :)

olga - Pon 09 Maj, 2016 07:00

O ile dobrze pamiętam to koleżanka się terapeutyzowala więc wiedzę chyba ma. Tyle, ze kontakt z czynnym alko nie pozwoli wyjść ze współuzaleznieniowych torów :bezradny:
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:08

olga napisał/a:
O ile dobrze pamiętam to koleżanka się terapeutyzowala więc wiedzę chyba ma. Tyle, ze kontakt z czynnym alko nie pozwoli wyjść ze współuzaleznieniowych torów :bezradny:

caly czas chodze na terapie indywidualna. Olga to prawda kontakt z osoba pijaca raczej chyba bedzie mial na mnie wplyw...dopoki jestem tu gdzie jestem...kiedys zylam tym co on tam w pracy sobie mysli robi itp co bedzie gdy wroci..Teraz jest zupelnie inaczej..

olga - Pon 09 Maj, 2016 07:20

Rozwód Cię nie uzdrowi...dopiero mentalne i fizyczne oddzielenie się. Oddzielajac się mentalnie przestaniesz się interesować jego życiowymi wyborami...gdy odzielisz się fizcznie - zaczniesz zdrowiec i wracać do normalnego życia.
szika - Pon 09 Maj, 2016 07:25

olga napisał/a:
kontakt z czynnym alko nie pozwoli wyjść ze współuzaleznieniowych torów

ja bym to raczej nazwała, że bardzo mocno utrudnia i ogranicza ale nie uniemożliwia..
bo gdyby stawiać sprawe tak ostatecznie i rozstrzygająco, to kontakt z alkoholem nie pozwoliłby wyjść alkoholikowi z uzaleznienia, a tak nie jest..
alkoholizm i współuzależnienie sa w gruncie rzeczy do siebie bardzo podobne jak nie takie same.. tzn mechanizmy.. wychodzenie z jednego i drugiego również może się odbyć według tych samych zasad..na bazie mojego doświadczenia mogę powiedzieć, ze tak jest.. u mnie tak było..

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:27

olga napisał/a:
Rozwód Cię nie uzdrowi...dopiero mentalne i fizyczne oddzielenie się. Oddzielajac się mentalnie przestaniesz się interesować jego życiowymi wyborami...gdy odzielisz się fizcznie - zaczniesz zdrowiec i wracać do normalnego życia.

jesli rozwod to tez fizyczne rozdzielenie...mentalnie wiadomo tez..

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:33

Ja mysle ze jesli ktos nie chce przestac pic to szkoda mojego czasu...Zanim mąz wpakowal sie w alkoholizm byly inne rzeczy...lubil byc na fazie i wtedy juz myslal tylko o sobie..Zostal tak wychowany ze trzeba wokol niego skakac ..Jego matka chcac zastapic mu ojca ktorego nie bylo ,nadskakiwala mu..jego ojciec byl alkoholikiem zmarl na nowotwor..Matka ma cechy osoby wspoluzaleznionej.
olga - Pon 09 Maj, 2016 07:34

Kochana ja piszę na podstawie własnych doświadczeń, to przecież oczywiste.....Ja bylam już w trakcie kilkumiesiecznej terapii kiedy eks mieszkał jeszcze z nami. Nie obchodziło mnie gdzie w danym momencie przebywa, z kim pije, ile wypił, kiedy wróci do domu...wolałam jak wcale nie wracał bo miałam święty spokój...w momencie kiedy przekraczał próg mieszkania cały ten spokój diabli brali, wkradał sie zamęt, niepokój, lęk. Dopiero gdy zostaliśmy ostatecznie sami zaczęłam psychicznie zdrowiec, odzyskiwac równowagę. Dojście do jako takiej rownowagi zajelo mi około półtora roku... (już po rozstaniu oczywiście i bez kontaktu z nim).
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:40

Olga ...ogolnie tez nie interesuje sie co on robi iz kim..Jak wraca to juz tez w miare wzgledny spokoj we mnie...Gdy robi wojny zazwyczaj tez panuje...choc nie zawsze...bo sa rzeczy ktore mnie bardzo draznia..ale wsrod zdrowych ludzi takie nerwy tez czasem.sa.Na pewno latwiej by mi bylo bez niego..Kilka lat temu on byl.za granica i wtedy czulam.sie tak.fajnie nie tesknilam...czulam ze jestem.sama dla siebie...dobrze mi z tym bylo..
szika - Pon 09 Maj, 2016 07:41

no własnie.. dochodzi kwestia czasu i stopnia trudności..
dla porównania:
można do Warszawy z Katowic polecieć samolotem, a można iśc na piechotę z wielką, stalową kulą u nogi..
dojść dojdziesz.. ale ile zajmie to czasu i ile pobierze energii... może sie okazać, że zajmie to np 10 lat.. po tych 10 latach raz, że już powiedzmy dla przykładu Ty Maltrosa bedziesz miała 47 lat i będziesz się czuła starą, zmęczoną staruszką, zostaniesz z poczuciem, że życie upłynęło na tym wychodzeniu..

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:44

Zauwazylam jeszcze jedna rzecz ..ze jego poglady mnie czasem.denerwuja ale nie biore ich za swoje. Kiedys potrafil mi.je wcisnac do glowy ze zaczymalam wierzyc w to co mowi... Teraz to oddzielam.. Wiem.ze wierze w to co wierze i obstaje przy tym..
olga - Pon 09 Maj, 2016 07:46

No ja nigdy później, po rozstaniu z nim, takich przykrych emocji nie odczuwalam...
Na mnie najgorzej działały te jego manipulacje, kłamstwa....miałam wrażenie, że żyję w jakimś matrixie. Notoryczny kłamca powie prawdę jak się pomyli, alkoholik się nie pomyli...kłamstwo to jego drugie ja.

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:50

Olga.. mysle ze tez bym.odżyła...
olga - Pon 09 Maj, 2016 07:56

Ja Ci wierzę, ze jest z Tobą coraz lepiej bo ze mną też było gdy eks był jeszcze w domu....zaprzestanie kręcenia się wokół niego, sprawdzania go, jeżdżenia za nim to już byla wielka ulga....tyle, ze Ty mnie nie rozumiesz bo nie wiesz jak to jest gdy alkoholik w Twoim życiu w ogóle nie istnieje...jak bardzo poprawia sie komfort życia.
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 07:58

Olga...musze sprawdzic.jak to jest gdy go nie ma... :)
olga - Pon 09 Maj, 2016 08:01

:okok:
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 08:02

olga napisał/a:
:okok:

Nie patrzac juz na alkohol..to ciąży mi ten zwiazek...ten brak porozumienia coraz wiekszy dystans..
itp..itd

olga - Pon 09 Maj, 2016 08:04

Jedyny związek jaki istnieje w Waszym domu to związek alkoholika z alkoholem :bezradny:
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 08:07

Wczesniej byl zwiazek meza z marihuana z grami z kolegami i z alkoholem...byle faza byle luz byl.. :(
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 19:35

Dzis byla asystentka rodzinna u mnie..Mowila ze powinno przyjsc pismo w sprawie odwyku...Chyba bedzie wezwanie do sądu..Ucieszyla mnie ta wiadomosc..Mąz udaje ze nie pije..ma zamiennik...jaranie.. Skonczy sie jaranie bedzie picie.
Maciejka - Pon 09 Maj, 2016 19:41

to trwa długo i skutek niepewny , nie ma co się ekscytować
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 19:46

A mialabym troche spokoju w domu..
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 19:47

A co pomaga ?
Maciejka - Pon 09 Maj, 2016 19:49

Wyprowadzka albo nauczenie sie zyc obok ......pachnącego inaczej mena.
Klara - Pon 09 Maj, 2016 19:53

maltarosa napisał/a:
A co pomaga ?

Wybacz szczerość - czy NA PEWNO masz za sobą jakąkolwiek terapię? :(

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 19:53

Aaaa tak mysle ...to dobry pomysl.. ;)
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 19:57

Klara napisał/a:
maltarosa napisał/a:
A co pomaga ?

Wybacz szczerość - czy NA PEWNO masz za sobą jakąkolwiek terapię? :(

tak.. :) . To musialam.byc beznadziejnym przypadkiem..robilam.wszystko co pan chcial..teraz tak nie jest..Ale ciekawe ze to tak widzisz ..przemysle to...szczerze to biore do serca wszystkie rady... jesli chodzi o odwyk to nie wierze ze pomoze..ja meza nie wyslalam choc moze dobrze niech idzie...albo przemysli albo nie...jego sprawa..

margo - Pon 09 Maj, 2016 19:58

Maltarosa napisał/a:
tak


ale to była terapia leczenia współuzależnienia w ośrodku leczenia uzależnień? :mysli: bo mi też podobne pytanie się nasuwało do Klarze...

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 20:00

margo napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
tak


ale to była terapia leczenia współuzależnienia w ośrodku leczenia uzależnień? :mysli: bo mi też podobne pytanie się nasuwało do Klarze...

tak...to mowcie co nie tak..co sie wam rzuca...moze powinnam sie temu przyjrzec.moze czegos w sobie nie widze...nie mowie ze wszystko wiem i wszystko robie dobrze..jeszcze troche przede mna..wiem.to

Maciejka - Pon 09 Maj, 2016 20:04

E tam we wspóluzaleznieniu tez są nawroty i jak mi to sie zdarzało to siegałam po swój zeszyt z terapii i po ksiażeczkę [ W Al- anon dzien po dniu, a jak było xle to się gsięgałam po; Zrozumiesz uczucia - Pokonasz=problemy czy odwrotnie.
szika - Pon 09 Maj, 2016 20:04

przede wszystkim stale koncentrujesz sie na męzu.. to chyba najbardziej sie rzuca w oczy...
Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 20:08

szika napisał/a:
przede wszystkim stale koncentrujesz sie na męzu.. to chyba najbardziej sie rzuca w oczy...

mozliwe...pewnie tego nie dostrzegam.

Klara - Pon 09 Maj, 2016 20:08

Maltarosa napisał/a:
mowcie co nie tak..co sie wam rzuca

Nie chodzi o to, co się "rzuca", tylko o to, że w kazdym zdrowieniu jest potrzebna szczerość tymczasem
piszesz, że masz za sobą dwa lata terapii, a nic na to nie wskazuje :bezradny:

Czemu masz wyłącznie terapię indywidualną?

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 20:10

Klara napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
mowcie co nie tak..co sie wam rzuca

Nie chodzi o to, co się "rzuca", tylko o to, że w kazdym zdrowieniu jest potrzebna szczerość tymczasem
piszesz, że masz za sobą dwa lata terapii, a nic na to nie wskazuje :bezradny:

Czemu masz wyłącznie terapię indywidualną?

2lata indywidualnej i miedzyczasie skonczylam 9miesiecy grupowej...Klaro w czym wydaje Ci sie nieszczera ?powiedz..

margo - Pon 09 Maj, 2016 20:11

Maltarosa napisał/a:
to mowcie co nie tak


tak jak Cię czytam (z tego co napisałaś, być może się mylę) ale mam wrażenie, że nic nie wiesz o uzależnieniu ani współuzależnieniu... o mechanizmach i tak dalej... a to jest ważne, żeby znać tę teorię, bo to bardzo pomaga później w praktyce :mysli: ale może się mylę, do tej pory niewiele napisałaś...

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 20:15

margo napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
to mowcie co nie tak


tak jak Cię czytam (z tego co napisałaś, być może się mylę) ale mam wrażenie, że nic nie wiesz o uzależnieniu ani współuzależnieniu... o mechanizmach i tak dalej... a to jest ważne, żeby znać tę teorię, bo to bardzo pomaga później w praktyce :mysli: ale może się mylę, do tej pory niewiele napisałaś...

ciekawe to co piszesz..hmmm nie wiem.co powiedziec...wydawalo mi sie ze wiem co nieco.. :(

Klara - Pon 09 Maj, 2016 20:16

Maltarosa napisał/a:
Klaro w czym wydaje Ci sie nieszczera ?

No właśnie chodzi o to, że mam wrażenie jakbyś była na początku drogi, a nie po- lub nawet w trakcie terapii.
Margo wyjaśniła to bardzo dobrze.

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 20:21

Klara napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
Klaro w czym wydaje Ci sie nieszczera ?

No właśnie chodzi o to, że mam wrażenie jakbyś była na początku drogi, a nie po- lub nawet w trakcie terapii.
Margo wyjaśniła to bardzo dobrze.

moja terapeutka widzi zmiany..moze potrzebuje wiecej czasu..nie wiem..moze bylam.beznadziejnym przypadkiem..moze za malo pisze o sobie.. :) ..

She - Pon 09 Maj, 2016 20:52

A to ciekawe... bo miałam i mam identyczne odczucia jak Klara :mysli:
Klara - Pon 09 Maj, 2016 20:53

Maltarosa napisał/a:
moze potrzebuje wiecej czasu

Może...... :pocieszacz:

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 20:56

Klara napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
moze potrzebuje wiecej czasu

Może...... :pocieszacz:

zalezy mi zeby stanac na nogach...

szika - Pon 09 Maj, 2016 21:01

myslę, ze nie przypadkiem trafiłas na to forum.. ono naprawde duzo daje..
i pamietaj.. nikt Cie nie pogania.. masz prawo miec swoje tempo, czas nie jest tu ważny a trwałość zmian i skuteczność konkretnych działań.. :pocieszacz:

pietruszka - Pon 09 Maj, 2016 21:15

Maltarosa napisał/a:
moze za malo pisze o sobie.. :) ..
o to tak :tak:
spoko... każdy potrzebuje swojego czasu... ale do czasu... bo szkoda życia :)

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 21:36

pietruszka napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
moze za malo pisze o sobie.. :) ..
o to tak :tak:
spoko... każdy potrzebuje swojego czasu... ale do czasu... bo szkoda życia :)

No wlasnie...do czasu....

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 21:39

Dajecie mi do myslenia..tylko ze przygnebilo mnie to wszystko..swiadomosc ze tak ciulowo jest i w tym tkwie..i w ogole
She - Pon 09 Maj, 2016 21:41

Maltarosa masz jakieś hobby? Może są rzeczy które lubisz robić, jeść, spędzać przy tych czynnościach wolny czas? Jest co działa na Ciebie tak, że zapominasz o całym świecie?
Mi takie, nawet bardzo drobne rzeczy, pozwalające choćby na krótkie chwile koncentracji nad nimi bardzo pomagały i do dziś pomagają w powrocie do własnego ja :)

pietruszka - Pon 09 Maj, 2016 21:43

Maltarosa napisał/a:
przygnebilo

Ty się nie przygnębiaj...popatrz... tysiące z nas wychodzą z tego bagna...

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 21:44

She napisał/a:
Maltarosa masz jakieś hobby? Może są rzeczy które lubisz robić, jeść, spędzać przy tych czynnościach wolny czas? Jest co działa na Ciebie tak, że zapominasz o całym świecie?
Mi takie, nawet bardzo drobne rzeczy, pozwalające choćby na krótkie chwile koncentracji nad nimi bardzo pomagały i do dziś pomagają w powrocie do własnego ja :)

tak jest kilka takich zajec...ostatnio chyba duzo zajmuje sie tym.co lubie...poza tym.odnowilam dawne przyjaznie..dobrze mi z tym.wszystkim..

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 21:45

pietruszka napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
przygnebilo

Ty się nie przygnębiaj...popatrz... tysiące z nas wychodzą z tego bagna...

wyjde i ja.... :)

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 21:47

pterodaktyll napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
przygnebilo mnie to wszystko..swiadomosc ze tak ciulowo jest i w tym tkwie..i w ogole

Jakby to powiedzieć i nie skłamać......no na własne życzenie masz to co masz..... :bezradny:

to nie trzeba klamac...wiem ze to moje dxielo...

Mała - Pon 09 Maj, 2016 22:02

Cytat:
to nie trzeba klamac...wiem ze to moje dxielo...

Jesteś autorem książki - "moje życie". To TY ją piszesz :) I ty masz na nie największy wpływ. Tylko od Ciebie zależy - jaki będzie dalszy ciąg książki :okok:
:kciuki:

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 22:04

Mała napisał/a:
Cytat:
to nie trzeba klamac...wiem ze to moje dxielo...

Jesteś autorem książki - "moje życie". To TY ją piszesz :) I ty masz na nie największy wpływ. Tylko od Ciebie zależy - jaki będzie dalszy ciąg książki :okok:
:kciuki:

Trzeba zmienic ....na lepsze... :radocha:

Mała - Pon 09 Maj, 2016 22:06

Cytat:
Trzeba zmienic ....na lepsze...

I za to już Cię lubię ergr

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 22:07

Mała napisał/a:
Cytat:
Trzeba zmienic ....na lepsze...

I za to już Cię lubię ergr

superrr :skromny:

Mała - Pon 09 Maj, 2016 22:09

"...wziąść się w garść i zacząć działać :mgreen: "
:ptero: ergr

Maltarosa - Pon 09 Maj, 2016 22:10

pterodaktyll napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
Trzeba zmienic

:mgreen: "Uwielbiam" ten zwrot: "trzeba zrobić" "trzeba zmienić" i "trzeba.........." :wysmiewacz:

Hehe zmienie...

Maltarosa - Wto 10 Maj, 2016 18:24

Policja dzis byla u mnie... :szok:
esaneta - Wto 10 Maj, 2016 18:32

A co się stało?
Maltarosa - Wto 10 Maj, 2016 18:37

W sumie nic..ale chodzi o meza o jego picie znecanie sie...w ogole mowil ze jak sa wojny w domu to zebym dzwonila na policje..robilam to rzadko..maz ma niebieska karte..
niedawno skladalam zeznania..

esaneta - Wto 10 Maj, 2016 18:40

Czyli byli kontrolnie, tak?
Maltarosa - Wto 10 Maj, 2016 18:43

esaneta napisał/a:
Czyli byli kontrolnie, tak?


Sama juz nie wiem czy chodzi o odwyk tylko...zdziwila mnie ta wizyta...wczesniej niespecjalnie przyjezdzali z policji..ze 2razy dzielnicowy byl..a teraz dostalam wyklad niezly...

esaneta - Wto 10 Maj, 2016 18:50

Maltarosa napisał/a:
a teraz dostalam wyklad niezly...

jaki wykład?

pannaJot - Wto 10 Maj, 2016 19:08

No też mnie to zastanawia. :szok:
Maltarosa - Wto 10 Maj, 2016 19:15

Troche jakby ochrzan ze nie dzwonie jak maz sie zneca...mowil co sie kwalifikuje pod przemoc..
.wiem to a jednak nie raz mialam.opor zeby ma policje dzwonic jak bylo ostro...glupia ja

esaneta - Wto 10 Maj, 2016 19:37

Niebieską Kartę masz. A czy sprawę o przemoc założyłaś?
Maltarosa - Wto 10 Maj, 2016 19:39

esaneta napisał/a:
Niebieską Kartę masz. A czy sprawę o przemoc założyłaś?


Nie zalozylam...

esaneta - Wto 10 Maj, 2016 19:42

a czemu? :)
Wiesz, ze możesz wystąpić o eksmisję przemocowca z jego własnego domu?

Maltarosa - Wto 10 Maj, 2016 19:56

esaneta napisał/a:
a czemu? :)
Wiesz, ze możesz wystąpić o eksmisję przemocowca z jego własnego domu?


Wiem.
:uoee:

esaneta - Wto 10 Maj, 2016 20:15

dobre i tyle fsdf43t
Maltarosa - Śro 11 Maj, 2016 15:57

esaneta napisał/a:
dobre i tyle fsdf43t


Troche wiem. Ucze sie stosowac do teorii. Czasem trudno idzie. A dzis bylam u terapeutki. Potrzebne mi to jest.

She - Śro 11 Maj, 2016 16:29

Maltarosa napisał/a:
glupia ja

:nie:
Współuzależniona. Ale z tego się wychodzi pracując nad sobą :)

Maltarosa - Śro 11 Maj, 2016 17:50

She napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
glupia ja

:nie:
Współuzależniona. Ale z tego się wychodzi pracując nad sobą :)


Staram sie jak.moge.

Maltarosa - Pon 16 Maj, 2016 19:18

Dzis to mam.dolek...nie wiem czym.go zasypac...taka uwiklana sie czuje...za duzo juz tej.manipulacji alkoholika... :(
pietruszka - Pon 16 Maj, 2016 20:54

Maltarosa napisał/a:
nie wiem czym.go zasypac..

:pocieszacz:

Maltarosa - Pon 16 Maj, 2016 21:07

A do tego zimno i sie obijam..
Maltarosa - Nie 10 Lip, 2016 20:17

Postanowilam.ze sie rozwiode. Dlugo o tym myslalam. Maz wie o tym.i nue pije od 3dni..Nie umiem.mu zaufac i dac kolejnej szansy.Cos we mnie peklo. Zawsze moze sie staravc po rozwodzie jesli ma ochote. Gdy podjelam te decyzje poczulam ulge. Mam nadzieje ze poukladam.sobie zycie.
Klara - Nie 10 Lip, 2016 20:30

Trzymam za Ciebie kciuki :kciuki:
Maltarosa - Nie 10 Lip, 2016 22:58

Klara napisał/a:
Trzymam za Ciebie kciuki :kciuki:


Dziekuje :)

Maltarosa - Śro 13 Lip, 2016 12:00

Podjelam.decyzje o rozstaniu..maz obiecuje mowi ze sie zmienil juz bo nie pije kilka dni..boi sie. Mi zmiana nastawienia i nawykow zajela tyle czasu..a on zmienil sie cudownie w kilka dni.. :) ..moze jwst tu na forum podobny przyadek..
rufio - Śro 13 Lip, 2016 12:23

A czy krasnoludki maja niebiesko-różowe czapeczki ?
Linka - Śro 13 Lip, 2016 13:15

Maltarosa napisał/a:
u..a on zmienil sie cudownie w kilka dni.. ..moze jwst tu na forum podobny przyadek..

I ani ten, ani ten nie jest prawdziwy.
Wielu takich "zmian" byłam świadkiem :p

olga - Śro 13 Lip, 2016 14:20

Ja tez :beba: moj eks to nawet na dobrowolny odwyk sie zglosil
Kami - Śro 13 Lip, 2016 15:14

Maltarosa napisał/a:
a on zmienil sie cudownie w kilka dni.. ..:)

ależ oczywiście, że tak, tak jak przez wszystkie lata cudownie zamieniał dobro rodziny na wódkę, obietnice na wódkę, Twoją miłość, radość, płacz, strach, nadzieję zamienił cudownie na wódkę
Maltarosa napisał/a:
.moze jwst tu na forum podobny przyadek..

CUDU !!!!!
:nie:
w tym przypadku CUD nie istnieje tylko żmudna, trudna praca nad sobą a na nią potrzeba lat.
Pozbądź się złudzeń, żyłaś nimi karmiona kilka lat. :( Im szybciej, tym lepiej dla Ciebie :)
Da się .......

Maltarosa - Śro 13 Lip, 2016 21:21

Dziekuje Wam wszystkim. No nie moge sie wycofac tak mowi mi intuicja doswiadczenie. Niech sie stara jesli chce. Po rozwodzie..Teraz nie obchodzi mnie to czym mnie przekonuje. Mam wahania..ale wiem ze nie moge sie wycofac. Jak to zrobie on mnie sponiewiera i bwdzie trudniej dojsc do siebie. On rzuca picie bp chce odejsc..a gorowosci raczej nie ma..
fairy - Śro 13 Lip, 2016 23:17

"stara się" aby zachować komfort, abyś mu go dalej serwowała.
Może niech on się stara sam dla siebie a Ty o swoje sprawy.
Potem nie będzie mógł powiedzieć "a tak się dla ciebie starałem!" ;)

Maltarosa - Śro 13 Lip, 2016 23:31

fairy napisał/a:
"stara się" aby zachować komfort, abyś mu go dalej serwowała.
Może niech on się stara sam dla siebie a Ty o swoje sprawy.
Potem nie będzie mógł powiedzieć "a tak się dla ciebie starałem!" ;)


Mowil mi dzis ze zycie dla mnie poswiecil.. :) . No i dla kogo ma przestac pic..czyli wiadomo ze boi sie zostac sam..Bylebym tylko nie dala sie zwiesc..

fairy - Czw 14 Lip, 2016 00:35

Maltarosa napisał/a:
No i dla kogo ma przestac pic..


DLA SIEBIE.
Tak jak i ja powinnam rzucić palenie papierosów dla nikogo innego jak dla siebie.

Jestem już po rozwodzie i nie wiem co robi były mąż ale cieszę się że
każdy odpowiada za siebie.
Ja palę na własna odpowiedzialność, on jesli pije to na swoje konto.
I obydwoje samodzielnie ponosimy tego konsekwencje.

Maltarosa - Czw 14 Lip, 2016 08:35

Tez mu mowilam.zeby dla siebie przestal..A ja chce i tak odejdc..
Kami - Czw 14 Lip, 2016 08:49

Maltarosa napisał/a:
Mowil mi dzis ze zycie dla mnie poswiecil..

Taaaak siłą go przy sobie trzymałaś w dodatku łańcuchem za kostkę uczepionego.....
Maltarosa napisał/a:
No i dla kogo ma przestac pic

kolejny szantaż emocjonalny...... standard ;)
Maltarosa napisał/a:
czyli wiadomo ze boi sie zostac sam

pewnie, że tak pozbawisz go totalnego komfortu życia w piciu ...
Maltarosa napisał/a:
Bylebym tylko nie dala sie zwiesc..

w ten sposób skażesz się na kolejny stres, nerwy i Bóg jeden raczy wiedzieć co jeszcze
Po co Ci to ...... ????
Zainwestuj w siebie to najlepsze i jedyne zresztą co możesz zrobić.
Kiedyś myślałam, że życie mi się kończy tak bardzo kochałam ... odchodziłam kilka razy i jedyne co robiłam to przedłużałam agonię w czasie.
Kiedy zrozumiałam jak bardzo jestem współuzależniona i jak bardzo On jest chory ....musiałam wybrać.
Absurdalne, bo kiedy dopadł mnie rak walczyłam bez strachu jak lwica tak bardzo chciałam żyć. I wygrałam !!!
Przy "byłym" skazałam się na śmierć za życia WSZYSTKO ALE TO DOSŁOWNIE WSZYSTKO podporządkowałam jego piciu, niekończącym się obietnicom ...... próżny trud :bezradny:
Wiem, że byłam chora bo dla mnie współuzależnienie to choroba ( późno ją odkryłam bo dopiero kiedy psychika mi siadła i nie spałam miesiącami )
Postanowiłam zawalczyć o siebie !!!!
Odeszłam, zerwałam kontakt.... odcięłam się i !!!!
poczułam ulgę - OGROMNĄ ULGĘ !!!
Na dzień dzisiejszy wiem, że kochałam chorą miłością człowieka chorego na alkoholizm, który też mnie kochał swoją chorą głową
NORMALNE, ŻE NIE MOGŁO SIĘ UDAĆ !!!
Jeszcze z półtora roku temu oddałabym wszystko bym mogła z nim być byleby przestał pić.
Dziś już wiem, że nie wróciłabym do niego za żadne skarby chociażbym miała 1000% gwarancji, że pił nie będzie.
Nie dobiło a wzmocniło mnie to doświadczenie. Zmieniłam się ....
Zastanów się spisz sobie na kartce dlaczego z nim jesteś i przeanalizuj ......
wyniki Cię zaskoczą, zobaczysz, że nie ma w treści niczego co by Ci dało poczucie miłości, komfortu i bezpieczeństwa ... to co napiszesz to będzie tylko ułuda ... Świat widziany oczyma Twojej wyobraźni .... :pocieszacz:

Maltarosa - Czw 14 Lip, 2016 10:05

Kami napisał/a:
Zastanów się spisz sobie na kartce dlaczego z nim jesteś i przeanalizuj ......
wyniki Cię zaskoczą, zobaczysz, że nie ma w treści niczego co by Ci dało poczucie miłości, komfortu i bezpieczeństwa ... to co napiszesz to będzie tylko ułuda ... Świat widziany oczyma Twojej wyobraźni ....
_________________

To prawda ten swiat w ktorym zylismy byl jakas fikcja..karmilismy sie klamstwami. Przejrzalam.na oczy. Nie chce juz zyc w ten sposob. Mam obawy czy sobie poradze..Ale zapewne sytuscja zmusi.mnie do mobilizacji. W tej trudnej sytuacji sobie radzilam w chorej sytuacji przeciez..a to proste nie bylo.

Maltarosa - Czw 14 Lip, 2016 10:26

Didam jeszcze cos..Gdy podjelam w koncu decyzje o rozstaniu z mezem poczulam ogromna ulge jakbym sie uwolnila ...Poczulam ze to jest dobra decyzja. Nie mialam watpliwisci ze tak chce. Potem troszke zaczely mi mieszac w glowie lęki. Ale kazdy czlowiek sie czasem boi. Stoje przed tym co jeszcze mi nie znane. Ale z drugiej strony jest radosc ciekawosc. To moje zycie nikt za mnie go nie przezyje.
Kami - Czw 14 Lip, 2016 16:48

Maltarosa napisał/a:
Gdy podjelam w koncu decyzje o rozstaniu z mezem poczulam ogromna ulge jakbym sie uwolnila

Bo to jest ulga i bezdyskusyjnie uwolnienie.
Ty podjęłaś decyzję. Pozwól i mężowi na to by poniósł konsekwencje swoich wyborów.
Maltarosa napisał/a:
Poczulam ze to jest dobra decyzja

najlepsza jaką mogłaś podjąć :okok:
Maltarosa napisał/a:
Nie mialam watpliwisci ze tak chce

i tego się trzymaj
Maltarosa napisał/a:
Potem troszke zaczely mi mieszac w glowie lęki.

przed czym ? przecież wspólne życie z nim będzie coraz gorsze
Maltarosa napisał/a:
Ale kazdy czlowiek sie czasem boi.

no właśnie, :)
Maltarosa napisał/a:
Ale z drugiej strony jest radosc ciekawosc.

i spokój, który zagości .... bezcenny !!!!!!! :pocieszacz:

Maltarosa - Czw 14 Lip, 2016 17:13

Obiecuje a dzis odstawial cyrki..jezdzil.za mna po wsi..bo za dlugo w sklwpie bylam...
Maltarosa - Pią 15 Lip, 2016 20:58

Zaczely sie piweczka z desperacji... tak jak bylo do przewidzenia..
esaneta - Pią 15 Lip, 2016 21:05

Maltarosa, nie masz ciekawszych zajęć na lipcowy weekend niz przygladanie sie czynnemu alko? :]
Maltarosa - Pią 15 Lip, 2016 21:17

esaneta napisał/a:
Maltarosa, nie masz ciekawszych zajęć na lipcowy weekend niz przygladanie sie czynnemu alko? :]

To fakt nieciekawe zajecie.. :] jutro chyba gdzies wyskocze zeby nie patrzec ..

Kami - Sob 16 Lip, 2016 07:11

Cytat:
Maltarosa, nie masz ciekawszych zajęć na lipcowy weekend niz przygladanie sie czynnemu alko? :]


Eska a daj dziewczynie odrobić lekcje i przerobić materiał do końca ...... :rotfl:
Maltarosa napisał/a:
Zaczely sie piweczka z desperacji... tak jak bylo do przewidzenia..


a tak poważnie im szybciej się od tego odetniesz, tym będziesz zdrowsza i może dodatkowo jest szansa, że im mniej z nim przykrego przeżyjesz tym w przyszłości będziesz spokojniejsza....
Zaobserwowałam u siebie, że często we mnie odzywa się niepokorny duch i mam tendencje do nakręcania się zupełnie niepotrzebnie.
Na szczęście mija mi to szybko, może dlatego, że już od dość długiego czasu nic nie udaję, nie ukrywam i jeśli mam wątpliwości wykonuję telefon do przyjaciela.
Życie jest proste to my je sobie na własne życzenie komplikujemy.
Jeśli nie można z czegoś wyjść to trzeba przez to przejść .... chyba już zrozumiałaś, że przy jego "NIE" !! Twoje chcieć to NIC nie znaczy !!!! :bezradny:

Maltarosa - Sob 16 Lip, 2016 08:21

Teraz w ogole nie mam.ochoty patrzec na.meza.. Pomalu sie odcinam sie od tego wszystkiego. Widocznie musze wszystko do konca przerobic te wszystkie.emocje ktore siedza gleboko. Igolnie mniej sie juz przejmuje niz kiedys. Mam.ochote wyjsc z domu do kolezanki wychodze bez wzgledu na to czy alkoholik bedzie zadowolony czy nie i czy bedzie dzwonil po 20 razy zeby.mnie ochrzanic i zmusic do natychmiastowego powrotu. Nie bede ciagle na niego patrzec ani sluchac bo nie chce..Niech robi co chce...
Kami - Sob 16 Lip, 2016 08:59

Maltarosa, zupełnie bez ironii zadam ci pytanie
Maltarosa napisał/a:
czy nie i czy bedzie dzwonil po 20 razy zeby.mnie ochrzanic i zmusic do natychmiastowego powrotu.

dlaczego się męczysz tyle lat?
Przecież takie życie to koszmar :szok:
Nie ma tu wytłumaczenia, że to dla dobra dzieci bo jakie to dobro bać się i żyć w stresie.
Nie to żebym była najmądrzejsza na świecie, bo sama byłam z dwoma alkoholikami.
O tym, że mąż jest alkoholikiem nie miałam zielonego pojęcia bo nigdy nie był pijany.
widziałam, że zawsze sączy jakieś coś ... ale to było w kieliszeczku postawione w domu z boku.
Nie miałam pojęcia, że jest non stop dolewane a kiedyś nawet współczułam rozmawiając z teściową, że tyle ma do zrobienia w weekendy u teściów, że nawet na spokojnie sączyć nie może. :rotfl:
Miał zawsze pretensje i wybuchowy charakter i to właśnie spowodowało, że od niego odeszłam.
Baaa moja córka kiedyś mi powiedziała bym go zostawiła bo tak nie da się żyć wtedy miała skończone 8 lat.
Odeszłam nie mając pojęcia, że jego złośliwy, trudny charakter, istny choleryk to właśnie alkohol ....
W drugim byłam do bólu zakochana, bo dobry, cichy, spokojny istne przeciwieństwo mojego byłego małżonka .... pięknie mówił o miłości ...przyznawał mi rację ... krytykował to, że nie umie zapanować nad sytuacją i się upija do zarzygania
wręcz błagał bym mu pomogła.... życia beze mnie sobie nie wyobrażał, mówił, że przy mnie jest wszystko takie cudne, byłam jego kochaniem, największą miłością, kobietą jego życia .....
wiec ja czekałam .......
aż trafiłam na forum, bo przez niego ( zamartwiając się ) nie jadłam wcale , albo przejadałam do bólu brzucha, nie spałam miesiącami ... generalnie odchodziłam od zmysłów.
Na forum dostałam fantastyczną instrukcję obsługi alkoholika i WBREW SOBIE :szok: przystąpiłam do dzieła.
Szybko spod maski błazna pod którą się chował wyszła jego prawdziwa twarz, bo nadmieniam, że ukrywałam przed światem jego zapicia i go przed wszystkimi tłumaczyłam wierząc w ten zapity ostatni raz.....
jak mnie pytano co robi ON czyli tatuś, synuś, braciszek, wujek ? zaczęłam się pytać czy mam być szczera czy miła ?!
Nagle zrozumiałam w jak wielkim świecie ułudy żyłam ..... zaczęłam się WSTYDZIĆ ZA SIEBIE, MOJE POSTĘPOWANIE ......., mimo, że nie musiałam przecież nie umiałam żyć inaczej ........
trudno było mi odkochać się w ideale, którego sama wykreowałam, właśnie najbardziej bolało takie obdzieranie samej siebie z iluzji.
TY ??!! dlaczego z nim jesteś ??? Traktuje Cię strasznie ! Za czym tęsknisz ? Czego oczekujesz ?
I czy możesz czegokolwiek oczekiwać od kogoś, kto szacunek do Ciebie ma w głębokim poważaniu ?!

Kami - Sob 16 Lip, 2016 09:03

Powiedziałam co wiedziałam no i sobie :idzie: po owoce na mój włoski bazarek ;)
pietruszka - Sob 16 Lip, 2016 11:51

Maltarosa napisał/a:
Zaczely sie piweczka z desperacji.

to nei z deperacji, to z alkoholizmu
no i nie piweczka (bo to umniejszanie, jakiego nauczyłaś się od alkoholika, jego język), a piwa, albo picie alkoholu...
Warto oduczyć się języka, którego uczymy się od czynnego alkoholika.

Jakie plany na weekend?

Maltarosa - Sob 16 Lip, 2016 13:40

pietruszka napisał/a:
Maltarosa napisał/a:
Zaczely sie piweczka z desperacji.

to nei z deperacji, to z alkoholizmu
no i nie piweczka (bo to umniejszanie, jakiego nauczyłaś się od alkoholika, jego język), a piwa, albo picie alkoholu...
Warto oduczyć się języka, którego uczymy się od czynnego alkoholika.

Jakie plany na weekend?


Do znajomej pojade..nie mam ochoty patrzec na meza..musze z kims pogadac oderwac sie ..

Maltarosa - Sob 16 Lip, 2016 13:43

Kami.. juz tylko formalnosci zostaly. Nie chce tak zyc. Bo sie nie da.Ostatnie dni utwierdzily mnie w przekonaniu ze na 100%chce odejsc. I byc wolna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group