To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Decyzja kontra Strach

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 09:04
Temat postu: Decyzja kontra Strach
Witajcie,
Właśnie skończyłam pisać wniosek do sądu o nakaz opuszczenia lokalu przez mojego małżonka (postepowanie z art. 207 § 1 kk toczy się juz od kwietnia a wciąż nie ma terminu rozprawy).
Boję się, czy starczy mi odwagi złożyć ten dokument w sądzie cf2423f

P.s. To mój pierwszy post
19 - letni staż współuzależnienia.

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 09:06

esaneta napisał/a:
czy starczy mi odwagi złożyć ten dokument w sądzie


oczywiście, że tak :)

witaj :)

Estera - Wto 12 Lip, 2011 09:13

witaj! trzymam kciuki! :kciuki:
Estera-współuzależniona

pietruszka - Wto 12 Lip, 2011 09:15

Na moje lęki, strachy i obawy mi osobiście pomagają:
"Pięć prawd na temat lęku” z książki Susan Jeffers „Nie bój się bać”:

1.Dopóki się rozwijam, lęk zawsze będzie mi towarzyszył.
2. Jest tylko jeden sposób pozbycia się lęku przed zrobieniem czegoś - ruszyć się i to zrobić.
3. Tylko wtedy polubię siebie, kiedy ruszę się... i to zrobię.
4. Nie tylko ja odczuwam lęk, kiedy wkraczam na nowy teren. Każdy go odczuwa.
5. Przedzieranie się przez barierę lęku jest w sumie mniej przerażające
niż życie w ciągłym strachu płynącym z poczucia bezradności.

Witaj Esaneta :)

ZbOlo - Wto 12 Lip, 2011 09:15

esaneta napisał/a:
Witajcie,

...witaj! ZbOlo alkoholik....

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 09:21

esaneta napisał/a:
Boję się, czy starczy mi odwagi złożyć ten dokument w sądzie

A cóż w tym trudnego, po prostu włóż go do torebki i idź do sądu a tam już Ci powiedzą gdzie masz go złożyć. TO ZALEŻY WYŁĄCZNIE OD CIEBIE!!!!!!
Witaj Aneto Es :)

Flandria - Wto 12 Lip, 2011 09:23

pietruszka napisał/a:
Na moje lęki, strachy i obawy mi osobiście pomagają:

mnie pomagają słowa mojej babci:
Do odważnych świat należy!
:)

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 09:30

:lol2: :lol2: :lol2: :lol2:


szymon - Wto 12 Lip, 2011 09:36

Flandra napisał/a:
mnie pomagają słowa mojej babci:
Do odważnych świat należy!


a mi pomagają słowa dziadka 97lat:
michoł, lubieć się nie musimy ale szanować się trza

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 09:52

:szok: Ojej, ależ tu gwarno - wyszłam na moment sprzed monitora a tu taki ruch....
Dziękuję Kochani za wsparcie.
Chyba dobrze trafiłam.
Jak pozbędę się oniesmielenia, to coś Wam o sobie opowiem.

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 09:54

szymon napisał/a:
Flandra napisał/a:
mnie pomagają słowa mojej babci:
Do odważnych świat należy!


a mi pomagają słowa dziadka 97lat:
michoł, lubieć się nie musimy ale szanować się trza


Wszelkie mądrości seniorów naszych rodów są jak najbardziej wskazane

Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 09:56

esaneta napisał/a:
Wszelkie mądrości seniorów naszych rodów są jak najbardziej wskazane

No to... w marcu jak w garncu :p

Tomek, miło mi ;)

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 10:03

Marc-elus napisał/a:
esaneta napisał/a:
Wszelkie mądrości seniorów naszych rodów są jak najbardziej wskazane

No to... w marcu jak w garncu :p

Tomek, miło mi ;)


Witaj Tomku :)

kahape - Wto 12 Lip, 2011 10:04

Marc-elus napisał/a:
esaneta napisał/a:
Wszelkie mądrości seniorów naszych rodów są jak najbardziej wskazane

No to... w marcu jak w garncu :p
???????????
Chyba .... masz jak w banku.

Witaj aneto. A czemu chcesz go wypirzyć? Masz go dość?
pozdr

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 10:05

pterodaktyll napisał/a:
:lol2: :lol2: :lol2: :lol2:

<object width="480" height="390"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/UaOGWbBJNnk?version=3&hl=pl_PL&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/UaOGWbBJNnk?version=3&hl=pl_PL&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" width="480" height="390" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>


Niestety nie mogę zobaczyć, co tak cieszy Twoje emotikonki; jestem w pracy a firma skutecznie blokuje nam dostęp do wszelkiej rozrywki :(
Sprawdzę wieczorem w domku (o ile będzie spokój)

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 10:07

kahape napisał/a:
A czemu chcesz go wypirzyć?

Przemoc - głównie psychiczna, ale o tym innym razem.

Witaj Kahape

szymon - Wto 12 Lip, 2011 10:13

Marc-elus napisał/a:
No to... w marcu jak w garncu
cr4c to dopiero hit tygodnia :)
esaneta - Wto 12 Lip, 2011 10:19

Marc-elus napisał/a:
No to... w marcu jak w garncu


:shock: ojej....przespałam wiosnę (?!)

Jacek - Wto 12 Lip, 2011 11:02

esaneta napisał/a:
Przemoc - głównie psychiczna, ale o tym innym razem.

cześć Anetuś :)
mnie moja żona w pozwie ujęła właśnie tak "nie wyżywa się fizycznie,ale jego alkoholizm ma psychiczny wpływ na całą rodzinę" do tego mnie zostawiła samego
i to wszystko poskutkowało że dziś jestem trzeźwy

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 11:22

Jacek napisał/a:
"nie wyżywa się fizycznie,ale jego alkoholizm ma psychiczny wpływ na całą rodzinę" do tego mnie zostawiła samego
i to wszystko poskutkowało że dziś jestem trzeźwy


Brawo dla żony :brawo:
Przykłady "działalności" mojego męża:
- wyrzucanie na dwór wszystkich moich butów
- ściaganie wszystkich zasłon w domu (taki jego podział majątku)
- ściąganie drzwi z zawiasów w sypialni (żebym nie mogła zamknąć się przed nim na klucz)
- wyłączanie światła w pomieszczeniu, w którym akurat jestem, bądź tv, jesli właśnie oglądam
- zamykanie mnie w piwnicy kiedy tam przebywam lub na dworzu jesli wychodzę do ogrodu
- wyganianie z domu/pokoju
no i mnóstwo mnóstwo innych łącznie z grożeniem, ubliżaniem i demonstracją siły (na razie tylko demonstracją)
c.d.n.

Estera - Wto 12 Lip, 2011 11:34

A ja się bałam własnego cienia, bo byłam śledzona, podsłuchiwana itp. ... :bezradny:
Jacek - Wto 12 Lip, 2011 12:01

esaneta napisał/a:
Przykłady "działalności" mojego męża:
- wyrzucanie na dwór wszystkich moich butów
- ściaganie wszystkich zasłon w domu (taki jego podział majątku)
- ściąganie drzwi z zawiasów w sypialni (żebym nie mogła zamknąć się przed nim na klucz)
- wyłączanie światła w pomieszczeniu, w którym akurat jestem, bądź tv, jesli właśnie oglądam
- zamykanie mnie w piwnicy kiedy tam przebywam lub na dworzu jesli wychodzę do ogrodu
- wyganianie z domu/pokoju
no i mnóstwo mnóstwo innych łącznie z grożeniem, ubliżaniem i demonstracją siły (na razie tylko demonstracją)
c.d.n.

no nie to idiota (sorry za wyrażenie)
on najnormalniej cię straszy,ja nie mam i nie miałem takiego postępowania w zwyczaju
moja żona pisząc to miała na myśli że ma męża który chleje,nigdy go niema w domu bo chleje ,jak jest to na chlany,i nie daje kasy na życie bo przechlewa
a na dodatek go żywi
no i jeszcze małe dzieci były,z którymi nie mógł zostać bo nachlany albo go nie było
dlatego pisząc o znęcaniu psychicznym miała zupełną rację
ja wtenczas tego nie widziałem,a raczej nie chciałem widzieć bo by osłabiało wizerunek mojego ego ,mojego własnego "ja"
i aby to zobaczyć nie starczały obietnice czy groźby o odejściu żony
zareagowałem dopiero jak wychodząc wręczyła papier rozwodowy
a wracając do treści co ty opisujesz to moim zdaniem nic innego jak on cię straszy
on widzi zagrożenie i robi to w obronie
ale nie zdaje sobie do końca sprawy że to ty jesteś górą
i chodź czuje to ,to próbuje cię wziąć przez strach
nie daj się dziewczyno,powiedz jemu bez agresji
o tym że masz tego dość i jeśli się nie poprawi to zwami koniec
gdyż nie masz zamiaru do końca życia go znosić takim jakim jest obecnie

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 12:14

Jacek napisał/a:
że masz tego dość i jeśli się nie poprawi to zwami koniec

Jacku, wiele razy to mówiłam; efekt - 19 lat współuzależnienia.
Ostatni raz w kwietniu napisałam do niego list (pierwszy raz w życiu ), bo po prostu nie mam okazji z nim porozmawiać - jest w zasadzie cały czas w ciągu.
Tam postawiłam dwa warunki - zaprzestanie picia i terapia.
Bez echa, w konsekwencji więc złożyłam doniesienie o znęcanie i "wyeksmitowałam" z sypialni. Rozjątrzyło to mojego alko i wymyśla nowe sposoby nękania mnie. Ostatnio upodobał sobie nocne wędrówki pod drzwi sypialni - stuka, krzyczy, grozi a jak zdarza się, że ulegnę (nie chcę, żeby całkowicie zdemolował drzwi od mojego azylu), to zabiera mi tv, albo ostentacyjnie kładzie się do wspólnego niedawno łóża twierdząc, że to jego łózko i ma prawo tam spać.
Dodatkowo te nocne wędrówki mają miejsce kilkakrotnie podczas jednej nocy o okrutnych porach (ostatniej nocy 24.30, 1.50 i 4.10)
Dlatego spozrądziłam ten wniosek do sądu. Teraz zostaje mi tylko go tam dostarczyć.

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 12:20

esaneta napisał/a:
Dlatego spozrądziłam ten wniosek do sądu. Teraz zostaje mi tylko go tam dostarczyć.

No to nie czekaj.............19 lat chyba wystarczy... :pocieszacz:

Jacek - Wto 12 Lip, 2011 12:25

esaneta napisał/a:
Dlatego spozrądziłam ten wniosek do sądu. Teraz zostaje mi tylko go tam dostarczyć.

tak na prawdę co przeżywasz ,to tylko ty wiesz
a to co piszesz nie słodko wygląda
dziewczyno wybór należy do ciebie co z tym zrobisz
ja jednak proponuję abyś skończyła z tym

kahape - Wto 12 Lip, 2011 12:37

esaneta napisał/a:
jest w zasadzie cały czas w ciągu.
czy on nawalony przebywa w domu czy "wypoczywa" na Izbie, zawieziony przez policję?

A jak chleje równo tyle lat to na Komisje tez zgłoszony?
pozdr

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 14:05

Kahape - Na Izbie zaczął bywać (miałam w tym swój nieskromny udział :skromny: ) dopiero w tym roku.
Natomiast jesli chodzi o zgłoszenie na Komisję, to nie mam chyba raczej w tym interesu - z niewolnika, nie zrobi pracownika :bezradny:

Klara - Wto 12 Lip, 2011 14:18

esaneta napisał/a:
Na Izbie zaczął bywać

No to prócz tego, że złożysz już ten pozew (jutro?), postaraj się, żeby w tej Izbie bywał za każdym razem, gdy się ruszy, żeby Ci dokuczyć.

Niebieską Kartę już masz?

Witaj Anetko :)

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 14:26

Klara napisał/a:
Niebieską Kartę już masz?

Witaj Anetko


Dzień dobry Klaro :)
Nie wiem, czy załozono mi Niebieską Kartę (czy trzeba sie o nią upomnieć, czy robia to niejako "z automatu"?), ale interwencje w domu bywają. Niekeidy nawet interwencje interwencji. Ogólnie jesli chodzi o zwyczajowe interwencje, to nie mam najlepszych uczuc w tym temacie - panowie policjanci chyba nas RODZINNYCH nie lubią, zamiast tego woleliby ując jakiegoś złodzieja samochodów w spektakularnym poscigu.

Klara - Wto 12 Lip, 2011 14:35

esaneta napisał/a:
czy trzeba sie o nią upomnieć, czy robia to niejako "z automatu"?

Tego nie jestem pewna, ale radziłabym Ci na wszelki wypadek przejść się na najbliższy posterunek i dowiedzieć się. Komendant posterunku ma wyznaczone godziny przyjęć, więc warto z nim porozmawiać.
Jeśli policjant podczas interwencji robi Ci jakieś trudności - koniecznie proś o jego numer służbowy, a później pisz skargę do komendanta (koniecznie w dwóch egzemplarzach) zanieś ją osobiście i na kopii zażądaj pieczątki z datą przyjęcia.
Jedna taka akcja czyni cuda. Uwierz mi.

kahape - Wto 12 Lip, 2011 17:02

esaneta napisał/a:
Natomiast jesli chodzi o zgłoszenie na Komisję, to nie mam chyba raczej w tym interesu - z niewolnika, nie zrobi pracownika :bezradny:
chodzi tez o to, że oni zajma się nim niejako..... "z urzędu".
Obcy ludzie będą ciągac, wzywać, wypytywać się, kierować na terapię.... Musi się stawiać, tłumaczyć..... jak dziecko.

Okaże się tym samym, że jego chlanie nie jest tak naprawde wyłącznie jego prywatną sprawą, jeżeli chce mieszkać wśród ludzi.

Do tej pory tylko ty jestes winna i na to tobie sie wyżywa.
Zachciało ci się.... nie dasz chlapnąć, żądasz jakiejś trzeźwości, czepiasz się, wołasz policję..... Odbiło babie!!! Juz ja jej pokażę. :[

Bedziesz miała pomoc w walce z ochlapusem.
Od Komisji własnie, zaczęło się trzeźwienie mojego męża.
Dziś nie pije ponad 3 lata.
pozdr

Pati - Wto 12 Lip, 2011 17:51

Witam Cię Esaneto :)
Jak dziś pamiętam jak zostałam skopana i zrzucona z łóżka bo mój ex twierdził,że to jego łóżko.
No cóż więc spałam na podłodze.
Jak jego to albo będę spała z nim albo wcale stwierdził :uoee:


Jak skaładałam pozew o rozwód to żeby się nie rozmyślić podczas drogi do sądu myślałam o najgorszych rzeczach jakie mi się przytrafiły podczas życia z alkoholikiem.
Podziałało na szczęście :)

Więc działaj ja trzymam kciuki :kciuki:

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 20:01

Pati napisał/a:
Jak skaładałam pozew o rozwód to żeby się nie rozmyślić podczas drogi do sądu myślałam o najgorszych rzeczach jakie mi się przytrafiły podczas życia z alkoholikiem.
Podziałało na szczęście :)


A wiesz, że stojąc dzisiaj w korku zastanawiałam się "jak wytrwać?" i właśnie to samo sobie pomyslałam :)

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 20:08

kahape napisał/a:
Obcy ludzie będą ciągac, wzywać, wypytywać się, kierować na terapię.... Musi się stawiać, tłumaczyć..... j

Dziękuję za uświadomienie - nie wiedziałam jak to "działa", ale sąd wydając wyrok w procesie o znęcanie chyba jakoś też "z urzędu" kieruje delikwenta do tejże Komisji.
....no chyba, ze się mylę :roll:

esaneta - Wto 12 Lip, 2011 20:10

Pati napisał/a:
Jak dziś pamiętam jak zostałam skopana i zrzucona z łóżka bo mój ex twierdził,że to jego łóżko.

Dlatego zrobię wszystko, byle do tego nie dopuścić :pocieszacz:

staaw - Wto 12 Lip, 2011 20:12

esaneta napisał/a:
kahape napisał/a:
Obcy ludzie będą ciągac, wzywać, wypytywać się, kierować na terapię.... Musi się stawiać, tłumaczyć..... j

Dziękuję za uświadomienie - nie wiedziałam jak to "działa", ale sąd wydając wyrok w procesie o znęcanie chyba jakoś też "z urzędu" kieruje delikwenta do tejże Komisji.
....no chyba, ze się mylę :roll:
Witaj Aneto,
Nie wiem czy sąd kieruje do komisji...
Wiem że ludzie w tej komisji są bez serca i mocno utrudniają życie alkoholikom...

Stanisław.......alkoholik...

Borus - Wto 12 Lip, 2011 20:29

Cześć Esaneto... :)
beata - Wto 12 Lip, 2011 21:08

esaneta napisał/a:
Boję się, czy starczy mi odwagi złożyć ten dokument w sądzie cf2423f
To Twoje życie i tylko Ty możesz je zmienić. :pocieszacz: Trzymam kciuki,żeby Ci się udało. :kciuki:


Witaj na forum. :sztama:

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 16:31

No i stało się....wniosek w sądzie a wątpliwości wciąż ze mną :(
Ratunku!!!!!! Też tak miałyście/mieliście?
Niech mnie ktos przytuli :beczy:

Klara - Śro 13 Lip, 2011 16:35

esaneta napisał/a:
Niech mnie ktos przytuli :beczy:

:pocieszacz:
Jesteś odważna i mądra.
Ja się nigdy nie zdobyłam na taki krok. Podziwiam Cię :pocieszacz:

Estera - Śro 13 Lip, 2011 16:41

esaneta napisał/a:
Niech mnie ktos przytuli

:pocieszacz: :buziak: c4fscs
trzymaj się, dobrze zrobiłaś, jesteśmy z Tobą! :cacy:

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 16:45

Klara napisał/a:
a się nigdy nie zdobyłam na taki krok. Podziwiam Cię :pocieszacz:

Dziękuję bardzo Klaro, nawet nie wiedziałam, że tak mi źle będzie gdy sie to dokona...tym bardziej, ze mój alko od wczoraj jakiś grzeczny. Jestem z nim przeraźliwie silnie związana emocjonalnie....musiałam wyciszyć emocje i wysłac ten list - to był kolejny ważny krok.
Dalej jest mi ciężko cf2423f idę zająć się ogrodem, może pomoże.

Ate - Śro 13 Lip, 2011 16:46

Czesc Esaneto. Zycze Ci duzo wytrwalosci
esaneta - Śro 13 Lip, 2011 16:47

Kurcze...jak na złośc dzieci nie ma w domu...rozeszły mi sie gdzieś...przy nich lepiej by mi szło
Idę do tego ogrodu

Estera - Śro 13 Lip, 2011 16:49

Kochana, po każdym deszczu świeci słońce. Wiem, że Ci ciężko, ale zastanów się czy czułabyś się lepiej nie zrobiwszy tego?.. Przyjdzie czas, że docenisz swój odważny i mądry krok :pocieszacz:
Flandria - Śro 13 Lip, 2011 16:53

esaneta napisał/a:
Niech mnie ktos przytuli

:pocieszacz:

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 17:34

Dziękuję Wam.
Już mi lepiej, poryczałam sobie, ale łzy szybko wyschły a wraz z nimi wyparowały wątpliwości - wrócił mój alko - Matrix totalny.
Dobrze zrobiłam :)
P.s. zna się ktoś na różach? .....jakieś dziwne zielone, obłe stwory się tam rozpanoszyły :mysli:

Klara - Śro 13 Lip, 2011 17:56

esaneta napisał/a:
.jakieś dziwne zielone, obłe stwory się tam rozpanoszyły :mysli:

Pewnie mszyce.
Kup jakiś środek na te stwory i opryskaj.

Marc-elus - Śro 13 Lip, 2011 18:05

Klara napisał/a:
Kup jakiś środek na te stwory i opryskaj.

Osz kurde ale znalazłem sposób: http://www.zaradni.pl/por...rodek_na_mszyce

Szukałem tego środka co był kiedyś, nazwa "stara", już za komuny był produkowany.
Moja znajoma kiedyś powiedziała że to najlepsze, a jej wszystko rośnie jak na drożdżach, wygrywa w konkursach. Ale nie pamiętam nazwy, taki w sprayu....

Oooo tu też dobry pomysł: http://forum.wymarzonyogr...ic.php?f=13&t=6
:lol:

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 18:06

Klara napisał/a:
Pewnie mszyce

Nie, to nie mszyce, to jakieś wstrętne tłuste gąsienice.
Na razie wyeksmitowałam je z moich krzaczków, ale one pewnie znowu sie tam doczłapią...i co gorsza rozmnożą :evil:

Klara - Śro 13 Lip, 2011 18:08

esaneta napisał/a:
jakieś wstrętne tłuste gąsienice.

Oooo, to nie wiem... ceewd

ZbOlo - Śro 13 Lip, 2011 18:09

esaneta napisał/a:
Nie, to nie mszyce, to jakieś wstrętne tłuste gąsienice.

...może masz wędkarzy znajomych, by się zajęli tym... zapewniam....

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 18:18

Cytat:
...może masz wędkarzy znajomych, by się zajęli tym... zapewniam....

a no niestety nie mam 8|

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 18:18

Tak to cudo wygląda:
http://t3.gstatic.com/ima...9KpQ-wHecZv_XUA
bleeeeeeeee :blee:

Jacek - Śro 13 Lip, 2011 19:03

esaneta napisał/a:
Niech mnie ktos przytuli

już myślałem że tego nigdy nie powiesz
:pocieszacz: :buziak:

esaneta - Śro 13 Lip, 2011 19:59

Po wykonaniu kolejnego kroku będę musiała uporządkować sporo spraw. W związku z tym będę miała mnóstwo pytań. Ale o tym jutro. POMOŻECIE?
Klara - Śro 13 Lip, 2011 20:06

esaneta napisał/a:
POMOŻECIE?

Hehe..... zrób to sam.... ;)
Jasne, każdy ma jakieś tam doświadczenia, to się zobaczy.
Nawet nie wiesz, ile odpowiedzi można znaleźć w necie.
Właściwie to, czego nie ma w necie, nie istnieje :mgreen:

Borus - Śro 13 Lip, 2011 20:39

esaneta napisał/a:
wstrętne tłuste gąsienice.

Można opryskać preparatem np. Decis lub Karate, ale jak to nie jest dużo krzaków, to lepiej pozbierać.
To gąsienica jakiegoś motyla, ale niestety nie wiem jakiego... :oops:

evita - Śro 13 Lip, 2011 21:25

Cytat:
Ratunku!!!!!! Też tak miałyście/mieliście?
Niech mnie ktos przytuli

mój wniosek - jak dobrze pójdzie - w sądzie będzie legalnie złożony za 6 dni czyli we wtorek :) i jakoś tak ... wcale nie potrzebuję z tego powodu przytulania i być może jakieś race odpalę na tę cześć :lol2: choć kto wie co się tak naprawdę będzie ze mną wówczas działo :mysli:
Tobie jednakże gratuluję tego kroku i wytrwałości w podjętej decyzji życzę :okok:

yuraa - Śro 13 Lip, 2011 21:28

na wszelkie robactwo po lisciach łażące ;
pety znaczy resztki papierosów do starej pończochy, pończoche do naczynia z wodą, na drugi dzień roztworem spryskać liscie, ponczoche wyrzucić.

aaaa , nio i przytulam Cie oczywiście :pocieszacz: :pocieszacz:

beata - Śro 13 Lip, 2011 23:21

esaneta napisał/a:
Niech mnie ktos przytuli
:pocieszacz: h65hj
esaneta - Czw 14 Lip, 2011 07:18

Dzień dobry moi Drodzy.
yuraa, Borus - dziękuję za porady, spróbuję najpierw z petami, jesli nie pomoże to sięgnę po preparaty polecone przez Borusa.
evita, Beata - bardzo dziękuję za wsparcie.
Trzymam sie juz lepiej - choć huśtawki nastroju jakies mną targają.
Przerażająco ciężko jest obserwowac z boku upadek człowieka, abstrahując że przy okazji męża i ojca moich dzieci - tak zwyczajnie po ludzku mi go żal. Już chciałam mu dzisiaj rano zaproponować, że zawiozę go na detoks (nigdy nie był), ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język. A może powinnam była?

Klara - Czw 14 Lip, 2011 07:26

esaneta napisał/a:
A może powinnam była?

Wydrukuj mu adresy poradni w najbliższej okolicy: http://www.psychologia.ed...hologiczna.html
oraz mityngów AA: http://www.aa.org.pl/mityngi/ (gdy włączysz sortowanie wg. miejscowości, łatwiej znajdziesz)
Połóż na widocznym miejscu i... już.

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 07:35

Klara napisał/a:
Wydrukuj mu adresy poradni w najbliższej okolicy

czyli w ten sposób jednak moge mu pomóc.
Tylko jak się to ma do wysłanego wczoraj do sądu wniosku o nakaz opuszczenia lokalu? Głupio/dziwnie trochę :/

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 07:40

Dziękuje Klaro za linki. On te miejscówki doskonale zna....ja myślałam raczej o konkretnym detoksie - jest w fatalnym stanie.
Klara - Czw 14 Lip, 2011 07:43

esaneta napisał/a:
jest w fatalnym stanie

Chyba tylko wtedy, jeśli Cię poprosi, mogłabyś pomagać.
Jeśli zna tamte miejsca, to wie, gdzie się udać.
esaneta napisał/a:
jak się to ma do wysłanego wczoraj do sądu wniosku o nakaz opuszczenia lokalu?

Nijak.
W dalszym ciągu masz do czynienia z człowiekiem, któremu starasz się pomóc nawet przez nakaz opuszczenia mieszkania.
To może być (choć nie musi) jego dno :(

staaw - Czw 14 Lip, 2011 07:48

Aneto, właśnie będąc wredną pomagasz mu najbardziej. Wiem co mówię...
esaneta - Czw 14 Lip, 2011 07:58

Kochani, czas poogarniać się technicznie i dlatego tez potrzebuję Waszych doświadczeń, w związku z tym będę dzisiaj sporo pytała.
Uwaga zaczynam :)
Pytanie nr 1
Mamy z mężem wspólny rachunek bankowy ( wspólność majątkową jeszcze też), jednak ja mam jeszcze jeden rachunek, do którego mój alko nie ma dostępu.
Czy, jeśli z tego wspólnego rachunku przeleję na swój pieniądze (a raczej ich resztki) które pochodzą z uposażenia męża, to popełniam jakies przestępstwo? Informacja dodatkowa: to ja od lat zarządzam budżetem domowym a mąż sam nie da mi pieniędzy na dzieci czy dom.

cdn

Klara - Czw 14 Lip, 2011 08:07

Może z tych informacji uda się Tobie wywnioskować:
http://slubowisko.pl/pora...iej-wiedziec,72

Cytat:
mąż sam nie da mi pieniędzy na dzieci czy dom.

Jeśli dzieci są niepełnoletnie, powinnaś wystąpić o alimenty, jeśli korzysta ze wspólnego gospodarstwa domowego, to mu wystaw rachunek za mieszkanie, wyżywienie, pranie etc.

staaw - Czw 14 Lip, 2011 08:08

Nie robisz nic złego, zabezpieczasz byt rodzinie.
esaneta - Czw 14 Lip, 2011 08:13

Klara napisał/a:
powinnaś wystąpić o alimenty

i tu rodzi się Pytanie nr 2
Dzieci ( 16 i 17 lat) uczące się - więc obowiązek alimentacyjny raczej ewidentny.
Z tego co wiem to mój alko wczoraj się zwolnił "nie będę za grosze pracował" (cytat). I boję się, że popłynę finansowo - jak długo od momentu złożenia wniosku w sądzie do przyznania alimentów trzeba czekać. I jak wyliczyc ich wysokośc?

Klara - Czw 14 Lip, 2011 08:15

esaneta napisał/a:
Pytanie nr 2

Może to Ci pomoże: http://alimenty.net/

Marc-elus - Czw 14 Lip, 2011 08:19

esaneta napisał/a:
Czy, jeśli z tego wspólnego rachunku przeleję na swój pieniądze (a raczej ich resztki) które pochodzą z uposażenia męża, to popełniam jakies przestępstwo?

Moim zdaniem nie, pewnie jakiś prawnik znalazł by paragraf do dzielenia włosa na czworo.
Jednak nie masz się czego obawiać, zważywszy na okoliczności nic Ci nie grozi ze strony wymiaru sprawiedliwości.
Rób przelew i cześć. :) nawet okiem nie mrugnij przy tym.

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 08:26

Marc-elus napisał/a:
Rób przelew i cześć

Przelałam fsdf43t
Ad. 2 Dziękuję Klaro - szybka jesteś ;) , ciekawy ten poradnik, ale chciałabym jeszcze Waszych doświadczeń - sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie :D - teoretyczna wiedza bardziej się przyda, jak zostanie poparta osobistymi doświadczeniami.

Żeglarz - Czw 14 Lip, 2011 08:28

esaneta napisał/a:
Pytanie nr 1
Mamy z mężem wspólny rachunek bankowy ( wspólność majątkową jeszcze też), jednak ja mam jeszcze jeden rachunek, do którego mój alko nie ma dostępu.
Czy, jeśli z tego wspólnego rachunku przeleję na swój pieniądze (a raczej ich resztki) które pochodzą z uposażenia męża, to popełniam jakies przestępstwo?

Dopóki macie wspólność majątkową wszystkimi składnikami Waszego majątku mozecie dysponować. Również pieniądze na "Twoim" koncie są wspólne, więc przelew z jednego Twojego (waszego) konta na drugie Twoje konto nie jest przestępstwem. Inaczej będzie, gdy będziecie mieli rozdzielność majątkową. Wówczas już takiego ruchu wykonać nie będziesz mogła.
Co do rozdzielności majątkowej, to są jej różne formy, więc jeżeli to planujesz to się w tym zorientuj, żeby nie popełnić błędu.

Pozdrawiam, Paweł

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 08:31

W oczekiwaniu na doświadczenia innych zadam
Pytanie nr 3 równiez w klimacie alimentacyjnym
Czy w poniższej sytuacji mogę domagać się jednak alimentów:
Mąż nigdy nie twierdził, że nie da mi jakichkolwiek pieniędzy. On po prostu czasami sobie pracował, czasami coś wpłynęło na jego konto i z tego, co mi się udało w porę "wyrwać" (tzn przelać na moje konto) musiałam utrzymywac całą naszą czwórkę.
No to jak - mogę ubiegac się w tej sytacji o alimenty?

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 08:33

Hej Zeglarzu - no to mnie uspokoiłeś, bo małżonek twierdzi, że go okradam przelewając te resztki.

Żeglarz napisał/a:
to są jej różne formy,


A wiesz może na co powinnam zwrócic uwagę, uczul mnie na cos proszę, oświeć :prosi:

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 08:37

KOCHANI, bardzo dziekuję za Wasze rady, doświadczenia. Może jestem troszkę namolna, ale cóż boję się przyszłości a czekają mnie ogromne zmiany.
Zrobie chwilową przerwe w pytaniach, żeby dać Wam czas na oddech a sama popracuję na chlebek dla dzieci. Ale na pewno tu wrócę :cwaniak:

Marc-elus - Czw 14 Lip, 2011 08:41

esaneta napisał/a:
mogę ubiegac się w tej sytacji o alimenty?

Oczywiście, występuj już teraz.
Nie ma znaczenia czy on pracuje czy nie(no chyba że na wysokość zasądzonych alimentów), bo każdy alimenciarz by w ten sposób się wyłgał. A przecież dzieci musisz z czegoś utrzymywać.
Inna sprawa to z czego te alimenty ściągnąć.

Estera - Czw 14 Lip, 2011 08:48

Esaneto, jakimś zabezpieczeniem na pewno jest notarialna rozdzielność majątkowa (ja miałam coś takiego) i potem przy rozwodzie sprawy były jasne i nie było niepotrzebnych dyskusji.
Co do alimentów, to musisz wykonać nastepującą pracę: dokładnie wyliczyć ile Was kosztuje miesięczne utrzymanie dzieci, tzn. połowa opłat za mieszkanie, media itp (bo rozumiem, że mieszkacie w czwórkę), koszty jakie są ponoszone na dzieci (ubrania, buty, rzeczy do szkoły, zajęcia dodatkowe, środki higieny i kosmetyki, jedzenie, książki, wakacje, przyjemności itd. Najprościej jest pewne rzeczy policzyć rocznie i z tego wyliczyć średnią miesięczną. Koszty, które ponosicie na dwójkę dzieci podziel na pół i już będziesz wiedziała mniej więcej o jakie alimenty wystąpić na dwójkę.
Staraj sie o alimenty jak najbardziej, bo jeśli Twój mąż jest potencjalnie zdolny do zarobienia pieniędzy (nie jest niepoczytalny, albo nie ma renty inwalidzkiej), to sąd jest dla takiego delikwenta dość bezwzględny. Sądu nie interesuje czy on ma ochotę i gdzie pracować, po prostu musi płacić.
Ja po wakacjach własnie zamierzam wystapic o podwyższenie alimentów, bo wszystko strasznie podrożało, a wyglada na to, że tylko ja to zauwazyłam :uoee:

Trzymam kciuki, jak jeszcze bedziesz miała pytania, to pisz :tak:

Żeglarz - Czw 14 Lip, 2011 09:59

esaneta napisał/a:
A wiesz może na co powinnam zwrócic uwagę

Na szczegółach się nie znam. Poczytaj o tym w necie, to jakąś informację uzyskasz, a o szczegóły, zeby mieć pewność co do konkretnych rozwiązań prawnych to zapytaj dobrego notariusza.

Pati - Czw 14 Lip, 2011 10:36

Marc-elus napisał/a:
Inna sprawa to z czego te alimenty ściągnąć.

Jak nie będzie z czego ściągać to jest Fundusz Alimentacyjny :)
Mój ex nie zapłacił ani złotówki jak do tąd i ma sprawę za sprawą w sądzie :)

Marc-elus - Czw 14 Lip, 2011 10:39

Pati napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Inna sprawa to z czego te alimenty ściągnąć.

Jak nie będzie z czego ściągać to jest Fundusz Alimentacyjny :)
Mój ex nie zapłacił ani złotówki jak do tąd i ma sprawę za sprawą w sądzie :)

A mój brat sam wychowuje dwójkę dzieci i z funduszu nic nie dostał, bo średnio zarabia o 24zł./mieś za dużo :) A nie zarabia jakiś kokosów, normalnie.
"Mamusia" nie płaci i ma to gdzieś...

Pati - Czw 14 Lip, 2011 10:41

Aneto dotarłaś z wnioskiem i nie wycofałaś się brawo :brawo:
Zuch dziewczyna :buziak:
Teraz powolutku spokojnie reszta spraw :)

Pati - Czw 14 Lip, 2011 10:43

Rozumiem Marceli.
Smutne to niestety bo to pieniądze na dzieci :(

Kiedy podejmę pracę z rejestracją to zabiorą mi rodzinne.
Mimo,że nie wiele tego jest.

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 10:44

Baaaaaaaaaaaaardzo Wam dziękuję :buzki:

Marc-elus napisał/a:
nic nie dostał, bo średnio zarabia o 24zł./mieś za dużo


O kurcze...a jaki jest pułap, którego nie mozna przekroczyć aby ubiegac się o kasę z funduszu? No i jak długo sie tam u nich to załatwia (obawiam się, że z mojego alko chyba juz nie bedzie mozna nic wydusić 8| )
Ogarnę się trochę z pracą i zaraz przejdę do kolejnych pytań. mogę jeszcze troszkę ? :skromny:

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 10:48

Pati napisał/a:
Zuch dziewczyna


ojej....ciary mnie przeszły.
Chyba oswajam sie tu coraz bardziej i przyjdzie pora napisac cos o sobie.
Wasza pomoc i wsparcie jest NIEOCENIONA, ale przysięgam, ze DOCENIONA :kwiatek:

Pati - Czw 14 Lip, 2011 10:56

Kurcze dokładnie nie pemiętam ale jeśli Twój fundusz ''domowy'' nie przekracza siedemset coś złotych na osobę to się kwalifikujesz aby otrzymać alimenty z Funduszu.
Płacą tam do 500zł na jedno dziecko jeśli w wyroku jest więcej to jest się stratnym.
No cóż lepsze to niż nic :)
Póki co to złóż wniosek Aneto o alimenty do sądu poczekasz na pewno kilka miesięcy nie wiem dokładnie ile bo teraz są urlopy.
Jeśli nie będzie płacił mimo wyroku wtedy trza iść do komornika i dopiero Fundusz.

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 11:00

Pati napisał/a:
siedemset coś złotych na osobę


no to się nie kwalifikuję :(
sądu zapewne nie będzie obchodził fakt, że jestem frankobiorcą (dożywotni kredyt hipoteczny)?

Marc-elus - Czw 14 Lip, 2011 11:01

esaneta napisał/a:
a jaki jest pułap, którego nie mozna przekroczyć aby ubiegac się o kasę z funduszu? No i jak długo sie tam u nich to załatwia (obawiam się, że z mojego alko chyba juz nie bedzie mozna nic wydusić 8| )

Z tego co wiem to jest, chyba musi być liczony jakoś "ile kasy na członka rodziny co miesiąc". Nie znam szczegółów.
Ile to potrwa? Dłuuuugooooo.
Najpierw musisz mieć zasądzone alimenty, a to kupa czasu, nie wiem ile.
Potem, jak nie płaci to dajesz sprawę do komornika. Komornik, po jakimś czasie, wystawia papier o "nieściągalności"(chyba że coś ściągnie, ale przecież komornik nie będzie ścigał jakiegoś ochlapusa za grosze gdy robi sprawy za miliony), z tym papierem idziesz do funduszu...
Tak na moje oko to minimum rok od czasu jak zaczniesz działać. :(

EDIT: ooo Pati była szybsza :)

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 11:02

Pati napisał/a:
poczekasz na pewno kilka miesięcy


a za co mam żyć przez ten czas?
Poza tym same kredyty to 2/3 mojej pensji (zaciągane były na dwie odpowiedzialne pracujące osoby). Dostałam od banku prolongatę, ale od września wracam do regularnej spłaty a wtedy :boisie:

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 11:05

Marc-elus napisał/a:
minimum rok od czasu jak zaczniesz działać


o kurcze, do tej pory to mnie bank zlicytuje a ja z dziećmi wylądujemy pod Poniatowskim i tam czeka nas powolna śmierć głodowa. Ratunku!!!!!!!!!!!!!!
Jak radziliście sobie z Waszymi problemami finansowymi?

Pati - Czw 14 Lip, 2011 11:08

esaneta napisał/a:
no to się nie kwalifikuję
sądu zapewne nie będzie obchodził fakt, że jestem frankobiorcą (dożywotni kredyt hipoteczny)?

Przepraszam ale jestem nieprzytomna nie dawno wstałam możesz Aneto jaśniej mi napisać o co chodzi? :oops:
Oto że masz kredyt do spłacenia dożywotnio? :oops:

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 11:13

Tak, dokładnie mam (a właściwie mamy) kredyt, który skończę spłacać tuz przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Zarabiam więcej niz średnia krajowa i przekraczam pułapy funduszu, gdybym jednak od zarobków odjęła kwotę raty, to (bynajmniej wg. prawideł matematyki) kwalifikuję się na fundusz, ale to chyba nie interesuje żadnej instytucji? :|

Pati - Czw 14 Lip, 2011 11:19

Rozumiem Aneto.
Nie wiem.
Jak będzie wyrok alimentacyjny to wtedy się będziesz martwić.
Na następne pytania odpowiem później.
Idę biegać :radocha1:
Jest tak pięknie na dworzu :radocha1:

esaneta - Czw 14 Lip, 2011 11:27

pterodaktyll napisał/a:
Latawica........


Pterodaktyl - nielot? :mysli:

Pati - dziękuję Ci bardzo - poświęciłaś mi mnóstwo czasu.
Wrócę z kolejnymi pytaniami wieczorkiem.

Lenka - Czw 14 Lip, 2011 11:31

Cześć Aneto :)
Cytat:
pułapy funduszu

...725 zł/os./m-c.....
Cytat:
od zarobków odjęła kwotę raty, to (bynajmniej wg. prawideł matematyki) kwalifikuję się na fundusz, ale to chyba nie interesuje żadnej instytucji?

...nie interesuje, niestety :uoee:
Pozdrawiam :)

Klara - Czw 14 Lip, 2011 12:59

esaneta napisał/a:
mam (a właściwie mamy) kredyt, który skończę spłacać tuz przed osiągnięciem wieku emerytalnego

Czuję, że dopóki nie przeprowadzisz rozdzielności majątkowej, mąż będzie się domagał praw do tego mieszkania/domu (nie wiem, co masz) na który wzięliście kredyt.

Do czasu załatwienia spraw alimentacyjnych musiałabyś poszukać dodatkowej pracy (???) :drapie:

esaneta - Pon 18 Lip, 2011 12:13

Chyba mam lekki dołek - własnie wysłałam córkę pierwszy raz samą w daleką podróż. Zawsze myslałam, ze nie jestem matką-kwoką, ale ledwo sie powstrzymuję od zadzwonienia do niej lub wysłania choćby smsika cf2423f na dodatek mój alko zarzucił picie i wygląda jak zbity piesek....normalnie czuję, ze miekko mi się zaczyna robić :zalamka: Nie jestem nawet w stanie poukładac mysli, zeby zadac kolejne pytania "techniczne"
Niech ktos na mnie nakrzyczy :beczy:

Estera - Pon 18 Lip, 2011 12:16

esaneta, weź się w garść! i to już! Dziecko wyjechało, wielkie aj-waj! :beba: nie Ty pierwsza, nie ostatnia, a teraz się normalnie przestań roztkliwiać! :tupie: :nunu:








czy tak wystarczy? vdf54

esaneta - Pon 18 Lip, 2011 12:19

Estera napisał/a:
czy tak wystarczy?

:nie:

Pati - Pon 18 Lip, 2011 12:20

Aneto! :krzyk: :klotnia: :[ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
Też miałam kiedyś ten sam problemik (chodzi mi o dziecko) :wysmiewacz:

Marc-elus - Pon 18 Lip, 2011 12:21

esaneta napisał/a:
Estera napisał/a:
czy tak wystarczy?

:nie:

Co Ty wyprawiasz, uspokój się!!!!!!!!! :plask: :plask: :plask:
;)

Estera - Pon 18 Lip, 2011 12:24

to ciekawe :mysli: mam Cie kopnąć w tyłek?
dajżesz kobito sobie i dziecku odpocząć od siebie wzajemnie. Dla ułatwienia dodam, że wiem co mówię

proszę mi tu nie buczeć nad swoim losem :nono:

Borus - Pon 18 Lip, 2011 12:24

Mwrcel!!! w twarz??? :szok:
;)

Estera - Pon 18 Lip, 2011 12:26

weź się lepiej w garść, bo Cię tu skatują :klotnia:
esaneta - Pon 18 Lip, 2011 12:32

ojej :szok: dobrze, juz dobrze -nie dzwonię do niej, mam jeszcze dośrody synka w domu :skromny:
esaneta - Pon 18 Lip, 2011 12:34

dziewczyny, czy Wy tez tak miałyście....nie wiem czy mówic o ty na głos....normalnie tęsknię za ........ :oops:
esaneta - Pon 18 Lip, 2011 12:36

jakies poplatanie zmysłów i umysłu mnie dzisiaj dopadło
na dodatek w pracy brak zajęcia :bezradny: jak się ogarnąć?

pterodaktyll - Pon 18 Lip, 2011 13:31

esaneta napisał/a:
Niech ktos na mnie nakrzyczy
:krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: dsv5gh
esaneta - Wto 19 Lip, 2011 08:20

Kochani, Wasze wczorajsze łajanki i gromy bardzo dobrze mi zrobiły.
Mała dojechała bez problemów - zuch dziewczyna, pierwszy raz wysłałam ja samą w tak długą podróż. A i wieczór z trzeźwym alko udało mi sie przetrwać. Kiedy natomiast próbował wszelkimi sposobami przemycic swoje grzeszne ciało do sypialni, po raz pierwszy udało mi sie wygrac walkę ze sobą i powiedzieć mu stanowcze VETO!
Mało tego, przewidując jego zakusy na łoże małżeńskie, natychmiast po powrocie z pracy zamknęłam sypialnię na klucz i strzegłam go jak dziewica wianka. Łatwo nie było, kręciłam się w łóżku jeszcze 1,5 godziny, ale dałam radę. Jestem dumna z siebie :]

Tomoe - Wto 19 Lip, 2011 08:31

esaneta napisał/a:
z trzeźwym alko


Dziewczyno, ogarnij ty się trochę. Co ty wygadujesz? Facet nie pije chyba trzeci dzień, zrobił sobie chwilę przerwy dla nabrania werwy, a ty go już nazywasz trzeźwym??? :wysmiewacz:

esaneta - Wto 19 Lip, 2011 09:50

Tomoe napisał/a:
a ty go już nazywasz trzeźwym???

Usiślę - to było trzeźwe ciało.
Dzięki za połajanki :)
Proszę o więcej....dobrze mi robią

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 11:18

No i stało się....
Uległam....wystarczyła kilkudniowa przerwa w piciu i pozwoliłam mu wrócić do sypialni :bezradny:
Co teraz? Mam strasznego doła, wstyd mi przed Wami, sobą samą, dziećmi.
Co mam teraz robić? :beczy:

pterodaktyll - Nie 24 Lip, 2011 11:21

esaneta napisał/a:
Co teraz?

Zaczynasz od początku............na własne życzenie :bezradny:

yuraa - Nie 24 Lip, 2011 11:27

porażka, udowodniłas że tylko sobie gadasz gadasz a sama nie wierzysz w to co mowisz.
chcesz być traktowana poważnie??

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 11:29

No to sobie teraz pouzywacie na mnie....wiem, mea culpa, ale stało się.
Co mogę teraz zrobić? Powiedzieć mu, wiesz..pomyliłam się, chcę, żebys już sobie poszedł z sypialni?

Flandria - Nie 24 Lip, 2011 11:38

esaneta napisał/a:
Co mogę teraz zrobić? Powiedzieć mu, wiesz..pomyliłam się, chcę, żebys już sobie poszedł z sypialni?


a czego Ty chcesz?
uważasz, że się pomyliłaś? czy może jednak chcesz, żeby był z Tobą?

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 11:39

kurcze....chyba znowu włączyła mi się opcja "czekanie na cud" :beczy:
Estera - Nie 24 Lip, 2011 11:41

wyłącz ją czym prędzej :pocieszacz: :buzki:
Pati - Nie 24 Lip, 2011 11:41

No cóż uległaś to uległaś a teraz wciśnij reset i na nowo.
pterodaktyll napisał/a:
Zaczynasz od początku............na własne życzenie

Bardzo ważne jest abyś była konsekwentna w swoich działaniach :buziak:
Inaczej nic z tego nie będzie bo wiadomo,że będzie taka raekcja na Twoje gadanie gada a niech gada,pogada i przestanie a ja i tak swoje :bezradny:
Tym razem hormony miały więcej do powiedzenia :wysmiewacz:

pterodaktyll - Nie 24 Lip, 2011 11:44

esaneta napisał/a:
.chyba znowu włączyła mi się opcja "czekanie na cud"

Wyrwij natychmiast "wtyczkę z kontaktu" :)

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 11:44

Flandra napisał/a:
uważasz, że się pomyliłaś? czy może jednak chcesz, żeby był z Tobą?

Flandra, gapię się na Twoje pytanie i chyba właśnie dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie potrafię na nie jednoznacznie odpowiedzieć.
A przecież od tego powinnam zacząć. Myślałam, że mam to już za sobą i decyzja została podjęta. Znowu się pomyliłam. Już tyle zrobiłam - niebawem sprawa z art. 207, wniosek do sądu o wydanie nakazu opuszczenia domu i nagle....bach!
Znowu od początku?
Nie chcę tego :(

yuraa - Nie 24 Lip, 2011 11:44

stało sie to sie nie odstanie.
wygonić tak od razu teraz nie da rady ale porozmawiać trzeba by było, swoje stanowisko przedstawić, głosno i wyraźnie.
poczuję alkohol-wypadasz
i nie dołuj sie juz tak :pocieszacz:

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 11:45

Cytat:
wyłącz ją czym prędzej :pocieszacz: :buzki:

Jak? Eksmitując go ponownie z sypialni?

Flandria - Nie 24 Lip, 2011 11:46

esaneta napisał/a:
chyba znowu włączyła mi się opcja "czekanie na cud"

:pocieszacz:

a możesz napisać coś więcej?
on znowu pije? czy jest trzeźwy a Ty się po prostu boisz jutra?

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 11:47

yuraa napisał/a:
i nie dołuj sie juz tak :pocieszacz:

Dzięki Yuraa, ale i tak mam moralniaka.
Pocieszam się jedynie tym, że nie uległam w kwestii wycofania dokumentów z sądu.
Zamiast tego proponuję mu aby wybrał się na mityng.

Pati - Nie 24 Lip, 2011 11:57

esaneta napisał/a:
Pocieszam się jedynie tym, że nie uległam w kwestii wycofania dokumentów z sądu.

O rany dziewczyno w żadnym wypadku niech Ci nie przychodzi do głowy taka myśl :szok:

pietruszka - Nie 24 Lip, 2011 12:04

esaneta napisał/a:
Dzięki Yuraa, ale i tak mam moralniaka.

stało się, zostaw, nie katuj się, nie dobijaj sama siebie, mało ci nieprzyjemnych emocji? Odłóż do koszyka z napisem "PRZESZŁOŚĆ". Tylko weź jedno ze sobą doświadczenie. Każde Twoje ustąpienie to pozwolenie, żeby czynny alkoholik wypychał Ciebie z Twojego własnego życia. Straszenia, grożenia, a potem niekonsekwencje w działaniu - przerabiałam na własnej skórze. Potem każde moje słowo było traktowane jak strachy na lachy.

Aż w końcu podjęłam decyzję, że nie chcę już życia z odorem alkoholu w tle. Poszłam po pomoc. Paradoksalnie Pietruszkowy wtedy poczuł, że tym razem nie żartuję i poszedł sam się leczyć. No ale to była jego decyzja. Każde z nas podjęło swoją decyzję i chyba dopiero od tego momentu zaczęliśmy się traktować jak dorośli ludzie. Wcześniej po prostu waliliśmy się łopatkami w naszej własnej piaskownicy.

esaneta napisał/a:
Zamiast tego proponuję mu aby wybrał się na mityng.

a sama szukałaś jakieś pomocy dla siebie? oprócz forum rzecz jasna? Przepraszam, nie pamiętam... Warto mieć wsparcie w realu, bo wtedy łatwiej o konsekwencję.

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 12:07

Cytat:
a możesz napisać coś więcej?


Nie pije od tygodnia, ale ja wiem, że bez terapii nie da rady i będzie to kolejna przerwa w piciu. A ja nie chcę cierpieć od nowa.

Pati napisał/a:
w żadnym wypadku niech Ci nie przychodzi do głowy taka myśl :szok:


Mów mi jeszcze Pati, mów....możesz nawet na mnie nakrzyczeć.

Pati - Nie 24 Lip, 2011 12:19

Nie no krzyczeć nie będę na Ciebie :klotnia: :wysmiewacz:
Naprawdę nie rób tego.
Wiele Cię kosztowało złożenie tych dokumentów prawda?
Ja miałam złożony pozew o rozwód a mieszkaliśmy jeszcze razem
Kedy mnie ex namawiał na wycofanie to mówiłam,że nie widzę żeby zrobił to co obiecywał ze sobą i nie wycofam tego pozwu.
Teraz się cieszę,że nie poległam :)

esaneta - Nie 24 Lip, 2011 12:25

Cytat:
a sama szukałaś jakieś pomocy dla siebie? oprócz forum rzecz jasna? Przepraszam, nie pamiętam... Warto mieć wsparcie w realu, bo wtedy łatwiej o konsekwencję.


Tak, od 1,5 roku jestem na terapii indywidualnej...widać kiepska ze mnie podopieczna/pacjentka :(

pietruszka - Nie 24 Lip, 2011 12:30

esaneta napisał/a:
widać kiepska

Słoneczko, jaka kiepska... w końcu już pewne posunięcia życiowe zrobiłaś.
esaneta napisał/a:
indywidualnej


dlatego właśnie pytałam, bo w kwestii wsparcia grupa jest bezcenna. Jak jedna osoba pogłaszcze po głowie, czy przepowie do rozsądku to czasem się kiwa głową: tak... tak...
A jak jest to kilka albo kilkanaście osób... to to rusza... Nie wiem, jak bym przeszła trzeźwienie Pietruszkowego, gdyby nie to, że miałam tyle wsparcia w grupie i Al-anon i grupie terapeutycznej i forum. To taka siła i takie doświadczenie, nic tylko brać i korzystać.

Klara - Nie 24 Lip, 2011 12:32

esaneta napisał/a:
od 1,5 roku jestem na terapii indywidualnej...

Ta terapia jest w prywatnym ośrodku?

Jacek - Nie 24 Lip, 2011 13:58

esaneta napisał/a:
Co mam teraz robić?

postaw go przed sobą
spójrz jemu głęboko w oczy
i rzeknij
- teraz wybieraj,kiedy było lepiej tamten tydzień czy ostatnia noc
i dołóż z dużą powagą
- i jeśli ma tak zostać to nie że idziesz na terapię,ale czym prędzej zapierniczasz
bo inaczej już na zawsze wróci ta namiastka tego tygodnia

Borus - Nie 24 Lip, 2011 15:47

Bardzo dobry tekst! Moim zdaniem, oczywiście... :skromny:
To musi dać do myślenia... :mysli:

Brawo Jacku... :okok:

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 08:02

Klara napisał/a:
Ta terapia jest w prywatnym ośrodku


Nie, Klaro - terapia najzwyklejsza NFZ-owska.

Jacek napisał/a:
postaw go przed sobą
spójrz jemu głęboko w oczy
i rzeknij
- teraz wybieraj,kiedy było lepiej tamten tydzień czy ostatnia noc
i dołóż z dużą powagą
- i jeśli ma tak zostać to nie że idziesz na terapię,ale czym prędzej zapierniczasz
bo inaczej już na zawsze wróci ta namiastka tego tygodnia


dziękuję Jacku - odbyłam małą rozmowę. Czas pokaże co będzie. Moralniak w dalszym ciągu mi towarzyszy :/

pietruszka napisał/a:
w kwestii wsparcia grupa jest bezcenna


Chyba nie jestem jeszcze gotowa na grupę - póki co WY jestescie moją grupą.

Bardzo WAM dziękuję :kwiatek:

Klara - Pon 25 Lip, 2011 08:14

esaneta napisał/a:
Nie, Klaro - terapia najzwyklejsza NFZ-owska.

O, właśnie na końcu swojego postu odpowiedziałaś na pytanie, które chciałam Ci zadać. Chciałam zapytać, czemu nie ma w tym ośrodku grupy.
esaneta napisał/a:
Chyba nie jestem jeszcze gotowa na grupę

Tak naprawdę, to właśnie grupa daje "to coś", co motywuje do zmian w myśleniu i podejściu do problemu.
Nie bój się grupy.

Marc-elus - Pon 25 Lip, 2011 08:18

Klara napisał/a:
Nie bój się grupy.

Co prawda jestem na terapii dla alkoholików, a nie współuzależnionych, ale....
Grupa daję mi więcej niż terapia indywidualna. Więcej można dowiedzieć się o losach i chorobie innych, a jak się patrzy to zaczynasz widzieć w sobie te "inne rzeczy", których się nie dostrzegało.
U nas w poradni jest grupa dla współuzależnionych, z tego co widzę to kobitki się trzymają razem, chyba jest im dobrze ze sobą.....

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 08:30

W mojej poradni są również grupy (ruch tam jak na Marszałkowskiej).
To chyba nie strach przed grupą a raczej jakieś niewłaściwe doświadczenia.
Przed ok. 5 laty trafiłam na spotkania AlAnonek - chodziłam systematycznie przez pół roku-wiedziałam, że alkoholizm męża jest naszą bolączką i dlatego tam dotarłam, ale miałam zbyt małą wiedzę o tej chorobie i najzwyczajniej źle się czułam w gronie tych dziewczyn.
W dalszym ciągu jestem "obrażona" na chorobę męża i powiedziałam terapeutce, że mam gdzieś chorobę męża i mechanizmy z nią związane - ja chcę spokoju - więc terapeutka spełniła moje życzenie i nie rozmawiamy o sprawach technicznych. Być może moje obawy przed grupą tkwiły właśnie w tej niewiedzy.
Jednak mam wrażenie, że chyba "dojrzewam" powoli do grupy. Uświadamiam sobie to coraz bardziej dzięki spotkaniom TU, z WAMI.

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 08:38

Borus napisał/a:
To musi dać do myślenia...


Oj, dało, dało

Klara - Pon 25 Lip, 2011 08:39

Mityng Al-Anon pracuje na innych zasadach niż grupa terapeutyczna, chociaż sposób zachowania ( np. nie przerywanie wypowiedzi) jest podobny.
Możliwe też, że nie trafiłaś na "swoje" Alanonki.
Dlatego radzę Ci, żebyś odrzuciła uprzedzenia i zdecydowała się na grupę.

Tomoe - Pon 25 Lip, 2011 09:54

esaneta napisał/a:
wiedziałam, że alkoholizm męża jest naszą bolączką i dlatego tam dotarłam
(...)
mam gdzieś chorobę męża i mechanizmy z nią związane


Ad. 1. Błąd. Alkoholizm męża jest JEGO bolączką. Natomiast TWOJĄ bolączką jest TWOJE współuzależnienie.

Ad. 2. Oczywiście że masz prawo "mieć gdzieś" chorobę męża i mechanizmy z nią związane, natomiast zdecydowanie odradzam ci "mieć gdzieś" twoje współuzależnienie i związane z nim mechanizmy.

Pozdrawiam serdecznie. :buziak:

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 19:23

d*** ciąg dalszy....uffff, ciężko.
Mój mąż wciąż naciska na mnie abym wycofała dokumenty z sądu, ponieważ wymyślił sobie, że chce iść do pracy do......policji :rotfl:
Chodzi za mną juz tak od tygodnia i próbuje manipulować na wszelkie możliwe sposoby: "jak chcesz.....jesli nie wycofasz tych dokumentów, to ja nie muszę pracować, pracuj sobie sama" Atmosfera napięta do bólu...powietrze aż gęste a ja wciąż się boję, że znowu będzie żebrał, groził, szantażował.
Za namową Jacka więc stanęłam naprzeciw niego i powiedziałam:"nie wycofam tego wniosku, więc albo się z tym pogodzisz, albo zabierzesz swoją poduszkę i wyprowadzasz się z sypialni."
Fochnął się....ok, niech się focha, ja przyszłam do WAS.

Pati - Pon 25 Lip, 2011 19:43

esaneta napisał/a:
Mój mąż wciąż naciska na mnie abym wycofała dokumenty z sądu

:zemdlal: o Jezuniu :nono: Nawet się nie waż!!!!! :[ :[quote="esaneta"]manipuluje,żebra,grozi,szantażuje.....

esaneta napisał/a:
"dojrzewam" powoli do grupy

Powiem Ci,że ja kończę grupę dla współ. w sierpniu lubię się spotykać z tymi dziewczynami.
Dzisiaj im powiedziałam,ze ja nie wiem co ja bez tych spotkań będę robiła.
Będziemy się spotykać mimo wszystko :)
Ostatnie spotkanie to będą warsztaty w sobotę i niedzielę z tańcami salsy i nie tylko :szok:
Naprawdę Ci polecam taki rodzaj terapii pomaga i nic nie tracisz.

pietruszka - Pon 25 Lip, 2011 20:12

esaneta napisał/a:
to ja nie muszę pracować, pracuj sobie sama"

to niech wydorośleje: nie pracuje? Nie je, nie ubiera się, nie pierze, nie mieszka... Gdzie jest zapisane, że żona MUSI utrzymywać nieroba.

Wiem, że to trudny czas dla Ciebie Esaneto, przesyłam dużo dobrej energii :buziak:

A tak na marginesie... co zrobisz, jeśli on po wstawieniu się na komisję... nie zacznie się leczyć?

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 20:15

Pati napisał/a:
o Jezuniu :nono: Nawet się nie waż!!!!! :[


Właśnie dlatego staram się unikać jego towarzystwa. Nie chcę tego słuchać.

pietruszka napisał/a:
A tak na marginesie... co zrobisz, jeśli on po wstawieniu się na komisję... nie zacznie się leczyć?


Ja nie zgłosiłam go na komisję, wytoczyłam mu proces o znęcanie się psychiczne.

Marc-elus - Pon 25 Lip, 2011 20:22

Nie daj się Esaneto, jak teraz odpuścisz to jeszcze większe cyrki będą, zupełnie nabierze pewności że może wszystko.....
Pati - Pon 25 Lip, 2011 20:29

Marc-elus napisał/a:
Nie daj się Esaneto, jak teraz odpuścisz to jeszcze większe cyrki będą, zupełnie nabierze pewności że może wszystko.....

A jak się kochana nie poddasz i przetrzymasz to Ty nabierzesz pewnosci siebie i on zaobaczy,że to nie żarty :)

pietruszka - Pon 25 Lip, 2011 20:36

esaneta napisał/a:
Ja nie zgłosiłam go na komisję, wytoczyłam mu proces o znęcanie się psychiczne.

oj przepraszam... nie doczytałam :oops:
trzymam kciuki :kciuki:

Jacek - Pon 25 Lip, 2011 20:41

Borus napisał/a:
Bardzo dobry tekst! Moim zdaniem, oczywiście... :skromny:
To musi dać do myślenia... :mysli:

Brawo Jacku... :okok:

eee :beba: ja to taki kinoman naoglądało się tych filmów
albo na przykład ten
po jednej stronie gościu z lufą colta przyłożonym do skroni młodej dziewczyny
i gada do Clinta Eastwooda siedzącego na koniu po przeciwnej stronie
- rzucaj broń bo ją zabiję
ten z konia ze spokojem w głosie
- strzelaj ... ... następny będziesz ty
po takiej ofercie gościu zadecydował że lepiej aby dziewczyna przeżyła

a jakich ja nabywałem pomysłów do własnych szantaży mojej żonki
to by się nie powstydził sam Alfred Hitchcock
ale o nich nie opowiem,bo zbyt wczesna pora i widzę że tu dużo młodzieży jest :skromny:

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 20:45

Cytat:
ale o nich nie opowiem,bo zbyt wczesna pora i widzę że tu dużo młodzieży jest :skromny:


Och Jacku, dziękuję za komplement :skromny:

esaneta - Pon 25 Lip, 2011 20:48

Kochani, bardzo dziękuję Wam za wsparcie, trzymane kciuki, słowa otuchy, za połajanki również.
Dojrzałam do kolejnego kroku. jutro poproszę terapeutkę o namiary na grupę...już czas.
Z tym postanowieniem mogę się spokojnie udać na spoczynek.
Do jutra Przyjaciele. :)

Klara - Pon 25 Lip, 2011 20:58

esaneta napisał/a:
jutro poproszę terapeutkę o namiary na grupę...już czas.

To najlepsza wiadomość na dobranoc :brawo:
Dobrej nocy Esaneto :papa2:

Jacek - Pon 25 Lip, 2011 21:07

esaneta napisał/a:
:skromny:

sdfgdrg

Zosia - Wto 26 Lip, 2011 01:28

Praca w policji, to dla alkoholika jeden z najgorszych pomysłów na życie. Większość policjantów ma kłopoty z alkoholem. Wiem co mówię, bo przed laty dość głęboko "siedziałam" w policyjnym towarzystwie. Po służbie zawsze będą chętni do piwka/wódeczki. To bardzo stresująca praca, a jak wiadomo alkohol to najprostszy "odstresowywacz".
Pati - Wto 26 Lip, 2011 16:25

esaneta napisał/a:
Dojrzałam do kolejnego kroku. jutro poproszę terapeutkę o namiary na grupę...już czas.

Yes,yes,yes!!! :radocha1: :radocha1: :radocha1:

kahape - Wto 26 Lip, 2011 16:51

Mój mąż pracował na kolei, więc troche.... przerobię

Praca na kolei, to dla alkoholika jeden z najgorszych pomysłów na życie.
Większość kolejarzy ma kłopoty z alkoholem. Wiem co mówię, bo przed laty dość głęboko "siedziałam" w kolejowym towarzystwie.
Po służbie (w czasie też) zawsze będą chętni do piwka/wódeczki.
To bardzo stresująca praca, a jak wiadomo alkohol to najprostszy "odstresowywacz".
Do tego idą cysterny ze spirytem i mozna nieraz "utoczyć" kanisterek... dla siebie, dla kumpla :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:

Nie ma wytłumaczenia dla chlania.
pozdr

esaneta - Wto 26 Lip, 2011 19:25

Ogłaszam wszem i wobec, że podpisałam dzisiaj kontrakt cg45g
Zaczynam jutro. Przekonam się, czy dojrzałam :)

stiff - Wto 26 Lip, 2011 19:26

esaneta napisał/a:
Ogłaszam wszem i wobec, że podpisałam dzisiaj kontrakt

Kontrakt na co... :roll:

pietruszka - Wto 26 Lip, 2011 19:32

stiff napisał/a:
Kontrakt na co... :roll:

na terapię, prawda?
:brawo:

Klara - Wto 26 Lip, 2011 19:35

esaneta napisał/a:
Zaczynam jutro.

:okok: :brawo:

Ate - Wto 26 Lip, 2011 19:51

Gratuluje Ci, Esanetko :)
Jacek - Wto 26 Lip, 2011 19:52

Zosia napisał/a:
Praca w policji, to dla alkoholika jeden z najgorszych pomysłów na życie.

kahape napisał/a:
Praca na kolei, to dla alkoholika jeden z najgorszych pomysłów na życie.

ja malarz wyuczony,a więc budowlaniec
a o budowlańcach też nie jest dobra opinia jeśli chodzi o picie alkoholu
biurokrata w biurze po załatwieniu kontraktu najczęściej zatwierdzał to lampką wina lub kieliszkiem czegoś mocniejszego
biuro krata kojarzy się z garniturkiem ,mawia się że ostatnio dużo pań się wykształciło i ubrało garniaki
ale czy to był zły wybór???
ja uważam że nie praca,nie zawody z nas czynią alkoholikami
ja sam podniosłem pierwszy kieliszek i mogłem przemyśleć czym to może się skończyć

pterodaktyll - Wto 26 Lip, 2011 20:41

Jacek napisał/a:
Zosia napisał/a:
Praca w policji, to dla alkoholika jeden z najgorszych pomysłów na życie.

kahape napisał/a:
Praca na kolei, to dla alkoholika jeden z najgorszych pomysłów na życie.

ja malarz wyuczony,a więc budowlaniec
a o budowlańcach też nie jest dobra opinia jeśli chodzi o picie alkoholu

Trza iść na bezrobocie :bezradny:

Janioł - Wto 26 Lip, 2011 20:42

pterodaktyll napisał/a:
Trza iść na bezrobocie
najlepiej zostać kiperem
Pati - Wto 26 Lip, 2011 22:15

esaneta napisał/a:
Ogłaszam wszem i wobec, że podpisałam dzisiaj kontrakt
Zaczynam jutro. Przekonam się, czy dojrzałam

No proszę :)
Gratuluję Ci Esaneto dobrej decyzji i odwagi :buziak: :okok: :brawo:

esaneta - Śro 27 Lip, 2011 07:51

Kontrakt na terapię.
Bardzo się cieszę. Jestem strrrrrrrrrrrasznie podekscytowana.
Ta świadomość pozwoliła mi wczoraj bez trudu znosić "żebranie" męża o wycofanie dokumentów z sądu.
A swoją drogą, jak długo czekaliście na rozprawę o znęcanie?
Ja czekam juz od 6 kwietnia 23r

esaneta - Śro 27 Lip, 2011 07:53

andrzej napisał/a:
najlepiej zostać kiperem


nie igraj z ogniem andrzejku sdgwz

ZbOlo - Śro 27 Lip, 2011 07:54

andrzej napisał/a:
najlepiej zostać kiperem

...ja jestem kiperem, to ciężki zawód dla alkoholika.... :bezradny:

esaneta - Śro 27 Lip, 2011 07:55

Zosia napisał/a:
Praca w policji,

kahape napisał/a:
Praca na kolei,

Jacek napisał/a:
budowlaniec


Nie ma to większego znaczenia, wszak to choroba bardzo demokratyczna.

ZbOlo - Śro 27 Lip, 2011 07:57

esaneta napisał/a:
Zosia napisał/a:
Praca w policji,

kahape napisał/a:
Praca na kolei,

Jacek napisał/a:
budowlaniec


Nie ma to większego znaczenia, wszak to choroba bardzo demokratyczna.



...praca w ubojni....

esaneta - Śro 27 Lip, 2011 07:57

ZbOlo napisał/a:
ja jestem kiperem,


:shock: naprawdę? czy wkręcasz nas troszkę?

esaneta - Śro 27 Lip, 2011 07:59

ZbOlo napisał/a:
...praca w u[....]


wciąż mamy lipiec, więc :milczek:

ZbOlo - Śro 27 Lip, 2011 08:03

esaneta napisał/a:
wciąż mamy lipiec, więc :milczek:

....no tak, w u.... - sorry..... :skromny:

ZbOlo - Śro 27 Lip, 2011 08:05

esaneta napisał/a:
naprawdę? czy wkręcasz nas troszkę?

...cóż BYŁEM.... byłem zawodowym kiperem, oceniałem piwa na konkursach w Polsce i zagranicą.... ale to już historia.... i nie żałuję....

Jacek - Śro 27 Lip, 2011 14:24

pterodaktyll napisał/a:
Trza iść na bezrobocie

a nie prawda,bo dużo czasu i z nudów można zapić
prędzej na złodzieja,ten to nie ma czasu w pracy o zbędnym myśleniu :mgreen:

esaneta - Czw 28 Lip, 2011 08:18

No i jestem po pierwszych zajęciach w grupie.
Grupka kameralna, na początku czułam się nieswojo troszkę, bo ja raczej naturę samotnika mam....dobrze czuję się sama w swoim towarzystwie.
Jednak z każdą chwilą czułam się coraz lepiej a wychodziłam z uśmiechem na gębie i w drodze powrotnej nawet sobie śpiewałam w samochodzie.
Nawet mój alko (w dalszym ciągu żebrze aby wycofac dokumenty z sądu) wydał mi się byc do zniesienia. Na koniec dnia obejrzałam sobie "Wszystko będzie dobrze" ze świetną kreacją Więckiewicza. Rozmyslania nad tym filmem długo nie pozwoliły mi zasnąć.
Z niecierpliwością czekam na kolejne środowe spotkanie.

pterodaktyll - Czw 28 Lip, 2011 08:31

esaneta napisał/a:
Z niecierpliwością czekam na kolejne środowe spotkanie.

No i kolejna współuzależniona nam się z rąk wymyka... :brawo: :brawo: :brawo: :okok:

esaneta - Czw 28 Lip, 2011 09:20

pterodaktyll napisał/a:
esaneta napisał/a:
Z niecierpliwością czekam na kolejne środowe spotkanie.

No i kolejna współuzależniona nam się z rąk wymyka... :brawo: :brawo: :brawo: :okok:


Spokojnie Ptero, jeszcze trochę Ci sie tu ponaprzykrzam ;)
Nigdy nie rezygnuję z czegoś, co mi dobrze robi. A Wasze towarzystwo jest bezcenne.
To właśnie dzięki Wam, po 1,5 roku podjęłam w końcu decyzję o przystapieniu do grupy.
I równiez dzięki Wam nie stchórzyłam składając do sądu wniosek nakazujący mężowi opuszczenie domu. Trafiłam tu właśnie tuz po jego napisaniu w momencie, kiedy wahałam się - wysłać, czy nie.

esaneta - Czw 28 Lip, 2011 09:21

Marc-elus napisał/a:
Esaneto, gratulacje.


Dziękuję ziomku ;)

pterodaktyll - Czw 28 Lip, 2011 09:22

esaneta napisał/a:
Spokojnie Ptero, jeszcze trochę Ci sie tu ponaprzykrzam

Ależ cała przyjemność po mojej stronie :mgreen:
esaneta napisał/a:
Nigdy nie rezygnuję z czegoś, co mi dobrze robi. A Wasze towarzystwo jest bezcenne.
:skromny: :skromny: :skromny:
ZbOlo - Czw 28 Lip, 2011 09:23

esaneta napisał/a:
Nigdy nie rezygnuję z czegoś, co mi dobrze robi.

...to też moja zasada.... :okok:
esaneta napisał/a:
A Wasze towarzystwo jest bezcenne.

....mam nadzieję, że zaliczam się do tego towarzystwa... :skromny:

esaneta - Czw 28 Lip, 2011 09:37

pterodaktyll napisał/a:
Ależ cała przyjemność po mojej stronie


Jawohl! przyjemniaczku ;)

ZbOlo napisał/a:
....mam nadzieję, że zaliczam się do tego towarzystwa...


...jakżebym śmiała pominąć władcę u...... ;)

ZbOlo - Czw 28 Lip, 2011 09:51

esaneta napisał/a:
...jakżebym śmiała pominąć władcę u.....

;) ....uhu.... :tak: ........

Pati - Czw 28 Lip, 2011 17:01

esaneta napisał/a:
Jednak z każdą chwilą czułam się coraz lepiej a wychodziłam z uśmiechem na gębie i w drodze powrotnej nawet sobie śpiewałam w samochodzie.

Powiedz miłe to uczucie prawda?
:brawo: :okok:

esaneta - Czw 28 Lip, 2011 18:28

Cytat:
Powiedz miłe to uczucie prawda?


Oj, Pati, bardzo, bardzo, bardzo. Dziękuję za wsparcie :buziak:

ZbOlo - Czw 28 Lip, 2011 19:10

esaneta napisał/a:
To właśnie dzięki Wam, po 1,5 roku podjęłam w końcu decyzję o przystapieniu do grupy.

...to jeszcze raz gratuluję dobrych wyborów.... :)

pietruszka - Czw 28 Lip, 2011 19:30

Super Esaneto :brawo:
rufio - Czw 28 Lip, 2011 19:47

Mądrzeje nam Esaneta
Budzi sie w niej niezalezna kobieta

Pati - Czw 28 Lip, 2011 20:50

esaneta napisał/a:
Oj, Pati, bardzo, bardzo, bardzo. Dziękuję za wsparcie
:skromny: :buziak:
esaneta - Czw 28 Lip, 2011 20:51

Cytat:
Mądrzeje nam Esaneta


Mądrej głowie dość po słowie :skromny: ....futrzaku :)

rufio - Czw 28 Lip, 2011 21:15

esaneta napisał/a:
Mądrej głowie dość po słowie

No tych słów musiało troche paść
Niejeden pomagał w to coś kłaść
No w końcu dotarło :roll:
Póki życie sie nie zatarło

mafio - Sob 30 Lip, 2011 06:50

ZbOlo napisał/a:
esaneta napisał/a:
naprawdę? czy wkręcasz nas troszkę?

...cóż BYŁEM.... byłem zawodowym kiperem, oceniałem piwa na konkursach w Polsce i zagranicą.... ale to już historia.... i nie żałuję....


kiper zazwyczaj alkoholu próbowanego nie wypija raczej go wypluwa więc przez czas twojego zajęcia nie ponosiłeś ryzyka

ZbOlo - Sob 30 Lip, 2011 07:19

mafio napisał/a:
kiper zazwyczaj alkoholu próbowanego nie wypija raczej go wypluwa więc przez czas twojego zajęcia nie ponosiłeś ryzyka

...tak robią osoby oceniające wino.... degustatorzy "piwni" muszą próbkę "przepuścić" przez nasadę języka, ponieważ tam są "czujki" odpowiedzialne za goryczkę.... :bezradny: ....

mafio - Sob 30 Lip, 2011 07:25

ZbOlo napisał/a:
mafio napisał/a:
kiper zazwyczaj alkoholu próbowanego nie wypija raczej go wypluwa więc przez czas twojego zajęcia nie ponosiłeś ryzyka

...tak robią osoby oceniające wino.... degustatorzy "piwni" muszą próbkę "przepuścić" przez nasadę języka, ponieważ tam są "czujki" odpowiedzialne za goryczkę.... :bezradny: ....


wiem z lekcji biologii ze na języku znajdują się kubki smakowe zaś czułki ma ślimak pszczoła i jakieś tam jeszcze owady

ZbOlo - Sob 30 Lip, 2011 09:36

mafio napisał/a:
wiem z lekcji biologii ze na języku znajdują się kubki smakowe zaś czułki ma ślimak pszczoła i jakieś tam jeszcze owady

...dla tegoż - jak widzisz - ująłem w "cudzymsłowiu" te czujki..... ;)

esaneta - Wto 09 Sie, 2011 09:52

Witajcie. Musze podzielic się bardzo ważną informacją.
W związku z tym zgłosiłam swój akces do Pamiętnikarzy.
Po uzyskaniu "błogosławieństwa" zapraszam wszystkich.
Tam szerzej na temat....nazwijmy to "Magii liczb" (niech taki tez będzie roboczy tytuł mojego pamiętnika).

Wiedźma - Wto 09 Sie, 2011 12:09

A zatem udzielam Ci błogosławieństwa :auuu:
Masz już pamiętnik, załóż sobie wątek na komentarze.

esaneta - Wto 09 Sie, 2011 12:20

Wiedźma napisał/a:
A zatem udzielam Ci błogosławieństwa


Dziękuję Wiedźmo....niech Cię wszyscy święci błogosławią :buzki:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group