To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - pomocy co robić

bia - Wto 22 Lis, 2011 19:25
Temat postu: pomocy co robić
pewnie pomyślicie, że jestem głupia albo nie wiem jestem z chłopakiem od ....2,5 miesiąca i mieszkamy razem jednak jest ciężko - czuję się jak bym była związana z nim od dawna - czuję, że to miłość bo czuję się krzywdzona....?
chociaż ja chcę nie ma sexu - jest obojętność z jego strony, właśnie dzisiaj zobaczyłam, że wchodzi na strony xxx porno, zobaczyłam, że na początku naszej znajomości kontaktował się z byłą dziewczyną, że ja kocha i chce do niej wrócić........zobaczyłam na mailu - potem zobaczyłam, że ostatnio się z nią kontaktował że mija ich kolejna rocznica
a jeszcze trzeba dodać, że on jest alkoholikiem mówi, że dzięki mnie się ogarnął jest mu lepiej
ale nie wiem co musi się stać żebym odeszła -
czemu z nim jestem ? bo lubię się czuć potrzebna jutro idę do terapeutki

a jak ostatnio mi mówił, że mnie kocha itp.
to ostatnio jak znowu wypił 15 piw.... to mi powiedział, że nie kocha mnie codziennie bo nie jestem dziewczyną, która by się mu spodobała na ulicy


bez sensu prawda ? ale mimo wszystko ja jestem i jakoś nie mogę odejść
napiszcie coś

z jednej strony wiem, że jest źle ale może czekam jak będzie bardzo źle.....

nie wiem

ludzie na około - co znają sytuację mówią mi - weź go zostaw

on nawet mi mówi czemu taka fajna dziewczyna się przy nim marnuje

jest mi naprawdę źle niby nie wiem co mam zrobić, ale wiem zostawić go odejść wręcz uciec....

jeszcze nie potrafię....

jakoś mocno go pokochałam i jestem w stanie mu wybaczyć, zrozumieć wiele w nim i jego ale czy to o to chodzi chyba nie......

przed chwila rozmawialiśmy przez telefon - wiem, że potrafi ze mną zrobić co chce ja chyba uwierzę we wszystko

jutro idę na terapię bo wiem,że nie jest w porządku wobec mnie, ale nie potrafię się od tego uwolnić

wiem co by mi powiedział, że jestem taka sama jak inne dziewczyny, że się na mnie zawiódł a chcę żeby mógł na mnie polegać
chcę żeby mnie kochał

koleżanka mi dzisiaj powiedziała chciałaś mieć stabilność a cały czas zapewniasz oparcie.....

yuraa - Wto 22 Lis, 2011 19:43

cześć bia
muszę przyznać że niewiele rozumiem,
co masz z tego związku??

evita - Wto 22 Lis, 2011 19:44

witaj bia :)
czy na początek możesz podać swój wiek ? zapewne jesteś młodą osóbką, którą dopadło fatalne zauroczenie, z którego jednakże można się wyleczyć bez większych ubytków na psychice ;)

Klara - Wto 22 Lis, 2011 19:57

Witam Cię Bia :)

Dobrze, że idziesz na terapię /możesz napisać na jaką?/

bia napisał/a:
że się na mnie zawiódł a chcę żeby mógł na mnie polegać
chcę żeby mnie kochał

To Ty masz NA NIM polegać.
To ON ma postępować tak, żeby Ciebie nie zawieść.

bia napisał/a:
czemu taka fajna dziewczyna się przy nim marnuje

No właśnie! C Z E M U???

kosmo - Wto 22 Lis, 2011 20:09

W tym, co napisałaś jest tylko chaos...
Podejrzewam, że w Twojej główce również...
Jesteś zauroczona, zakochana, ale w (chyba) niewłaściwym menie...
Wiem, wiem..., truję, ale jeśli idziesz na terapię, to sama już rozumiesz, że coś jest na rzeczy...
Tak sobie myślę, że sama sobie robisz kuku... (spodobało mi się to określenie myszaczku...)

Mam nadzieję, że na terapii zrozumiesz wiele z tego, co teraz przyjmujesz, jako coś oczywistego, bo kochasz...

Powodzenia w wyborach, bo tak czy siak będziesz musiała ich dokonywać, zwłaszcza z alkoholikiem u boku...

Mysza - Wto 22 Lis, 2011 20:15

Witaj bia :)
bia napisał/a:
on nawet mi mówi czemu taka fajna dziewczyna się przy nim marnuje

potrafisz odpowiedzieć jemu/sobie?

Pati - Wto 22 Lis, 2011 20:31

Witam Cię bia :)
KICAJKA - Wto 22 Lis, 2011 20:32

bia napisał/a:
to ostatnio jak znowu wypił 15 piw.... to mi powiedział, że nie kocha mnie codziennie bo nie jestem dziewczyną, która by się mu spodobała na ulicy
Witaj :)
Widzisz często się zdarza,że alkoholik prawdę powie tylko po pijanemu
i nawet tego nie będzie pamiętał 8|

Pati - Wto 22 Lis, 2011 21:05

Bia Ty chcesz być partnerką czy mamusią,która dorosłemu facetowi tyłek podcierać będzie?
bia - Wto 22 Lis, 2011 21:39

jutro więcej odpiszę tymczasem dziękuję za odpowiedzi - generalnie jest mi źle
chyba potrzebuję jakiś wstrząsów albo nie wiem czego ......

Flandria - Wto 22 Lis, 2011 21:42

Polecam lekturę tego tekstu Dlaczego ofiary przemocy nie odchodzą?

od zmartwień się brzydnie (i najczęściej grubnie), szybciej się starzeje, łatwiej wpada różne w choróbska - teraz po 15 piwach facet mówi Ci, że nie obejrzałby się za Tobą na ulicy, po kilku latach wspólnego "szczęścia" ... myślisz, że będzie Cię nosił na rękach? 8|


bia napisał/a:
wiem co by mi powiedział, że jestem taka sama jak inne dziewczyny, że się na mnie zawiódł a chcę żeby mógł na mnie polegać

:shock:
przecież odchodzisz, bo TY SIĘ ZAWIODŁAŚ!
ja nie wiem, czy facet może bardziej wkurzyć ... pije, utrzymuje kontakt z byłą, zamiast Cię adorować, obsypywać kwiatami i robić wszystko, żeby zaciągnąć Cię do łóżka - mówi Ci, że mu się nie podobasz i ogląda porno ...

wiesz, wydaje mi się, że on może nawet nie zauważyć, że odeszłaś ...

Krzysztof 41 - Wto 22 Lis, 2011 22:05

Witaj BIA :)
Napiszę Ci tylko tyle iż tego kwiatu jest pół światu.
Weź znajdź sobie normalnego chłopaka i bądź szczęśliwa.

Jacek - Wto 22 Lis, 2011 22:20

cześć Biu :skromny:
bia - Wto 22 Lis, 2011 22:22

wiecie co on wyszedł po piwo.... tak myslę, że nie wygląda to tak źle jak piszę - chociaż wiem, że wygląda - jak wrócił to ze mną rozmawia jest miły itp (boże sama się dziwię, że tak mocno w to weszłam) ja mówię, że jest źle on mi jakoś to tłumaczy

ludzie co się ze mną zadziało - z domu brat od narkotyków - przemoc fizyczna i psychiczna - przez 8 lat miałam wspaniałego chłopaka, który by dla mnie wszystko zrobił

a teraz po nim to sami degeneraci mi się trafiają i najbardziej mnie interesują chyba jestem za bardzo autodestrukcyjna

pierwszy z nim byłam krótko - uzależnienie od marichuany, alkoholu i czasami kokaina
następny super fajny itp tylko stwierdził, że jak będzie po 40 to się zabije bo boi się starości

teraz ten alkoholik


chyba tak przy nim jestem bo wiecie ja mu pomogę itp.

chyba się od niego uzależniłam na maksa
on się mnie pyta czy się ma wyprowadzić bo widzi, że mi źle

rufio - Wto 22 Lis, 2011 22:58

Jeżeli masz w domu lustro to rankiem nago stań przed nim i patrz jakies 10 minut nie ruszajac sie i potem powiedz głosno co tam widziałas .
Wuśka. - Śro 23 Lis, 2011 17:07

Witaj, Bia.
Borus - Śro 23 Lis, 2011 17:26

Cześć Bia... :)
Pati - Śro 23 Lis, 2011 17:38

bia napisał/a:
generalnie jest mi źle

Gdy mnie było źle to odeszłam od alkoholika.
A Ty robisz coś żeby Ci było dobrze?
bia napisał/a:
chyba tak przy nim jestem bo wiecie ja mu pomogę itp

Uważam,że to Ty potrzebujesz pomocy i to NATYCHMIAST!
Idz na rozmowę do psychologa dziewczyno.

bia - Pią 25 Lis, 2011 10:54

byłam u Pani psycholog, rozmawiałam z ludźmi i w końcu zaczynam powoli dochodzić do tego, że ta relacja nie jest dobra dla mnie
raz dla niego jestem wszystkim ukochaną itp. a drugie dnia nikim
ja potrzebuję ciepła, bliskości, zaufania itp itd
a mam obojętność, czasem jakiś ochłap ciepła jak akurat mu się chce

raz mu już powiedziałam, że przy nim czuję się jak żebrak, ale czy to tak ma wyglądać związek po około 2,5 miesiąca

mieszkamy razem, teraz muszę się z tego wydostać....

Klara - Pią 25 Lis, 2011 10:57

bia napisał/a:
mieszkamy razem, teraz muszę się z tego wydostać....

To jest najlepsza decyzja :tak:
Tylko się z niej nie wycofaj!
Trzymam kciuki za powodzenie :kciuki:

bia - Pią 25 Lis, 2011 11:00

evita napisał/a:
zy na początek możesz podać swój wiek


mam 28 lat, byłam w związku ponad 8 lat potem przez długi czas byłam sama i weszłam w to i bardzo szybko się zaangażowałam aż za bardzo

nawet sama się dziwię, że tak mi na nim zależy przecież to jakaś ułuda i bańka mydlana

dziękuję

bia - Pią 25 Lis, 2011 11:06

Klara napisał/a:
To jest najlepsza decyzja :tak:
Tylko się z niej nie wycofaj!
Trzymam kciuki za powodzenie :kciuki:


Dziękuję
tylko chciałabym żeby on mnie zrozumiał, żeby nie miał do mnie żalu pretensji itp.
żeby mu było dobrze

a rzeczywiście ja się staje nie ważna..... gdyby to było prostsze

wiem, że jego dwa poprzednie długie związki się popsuły przez alkohol czy przez narkotyki

wiem, że kłamie na potęgę nawet w błahych sprawach

ostatnio ktoś się mnie pytał gdzie jest ta granica za którą powiem stop no właśnie obawiam się, że nie ma, że muszę ją sztucznie postawić na początku wbrew sobie ....

nie jest mi łatwo
jeść mi się nie chce
na szczęście mam znajomych, z którymi mogę porozmawiać, spotkać się

zauważyłam, że on nie ma żadnych znajomych oprócz ludzi z pracy - jego jeden kumpel się obraził bo on go wystawił bo się upił, drugi kumpel też ma go dość bo przyjechał do niego pijany, wywalili go z mieszkania, w którym mieszkał bo przyszedł pijany i wprowadził się do mnie

evita - Pią 25 Lis, 2011 11:13

bia napisał/a:
wywalili go z mieszkania, w którym mieszkał bo przyszedł pijany i wprowadził się do mnie

no to masz już odpowiedź czym się kieruje w tej swojej "niby" miłości :) ciekawe czy gdyby był zmuszony wyprowadzić się od ciebie to jego miłość nadal by trwała ?

bia - Pią 25 Lis, 2011 13:10

wydaje się mi, że to pytanie retoryczne - ale czy ja mogę mu jakoś pomóc - wiem, że najbardziej powinnam sobie pomóc........
bia - Pią 25 Lis, 2011 13:14

a jeszcze jedno co mnie tak uwiązało do niego jak na początku on mi gadał, że gdyby nie ja to wiadomo by źle skończył
że gdyby nie ja to.....
i wpadłam w głupią pułapkę, że skoro mu :"tak" pomogłam to jak teraz mogę go zostawić -- głupota co?

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 16:32

bia napisał/a:
czy ja mogę mu jakoś pomóc -

a i owszem.....kopnąć solidnie w pewną część ciała i pogonić gdzie pieprz rośnie....
Cytat:
wpadłam w głupią pułapkę, że skoro mu :"tak" pomogłam to jak teraz mogę go zostawić -- głupota co?

Jak najbardziej.............
jak już koniecznie chcesz kogoś niańczyć to może lepiej adoptuj sobie małe dziecko. będziesz miała to samo tylko z ta różnica, że dziecko będzie Cię kochać i będzie wdzięczne za to co dla niego zrobisz, w przeciwieństwie do czynnego alkoholika, który z kolei zrobi wszystko żeby Cię zmanipulować i wykorzystać. Dobrych wyborów życzę jak mawiał..........a nieważne................

bia - Pią 25 Lis, 2011 16:43

pterodaktyll napisał/a:
chcesz kogoś niańczyć


racja - jest jak dziecko....

muszę to zrobic
pterodaktyll napisał/a:
kopnąć solidnie w pewną część ciała i pogonić gdzie pieprz rośnie....


trochę mi go szkoda, ale nie mogę się tak poświęcic dla niego...

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 16:56

bia napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
kopnąć solidnie w pewną część ciała i pogonić gdzie pieprz rośnie....


trochę mi go szkoda, ale nie mogę się tak poświęcic dla niego.

Zamiast sie litować lepiej uważaj żebyś sobie przy tej okazji obcasa nie złamała, bo szkoda butów :mgreen:

staaw - Pią 25 Lis, 2011 18:27

bia napisał/a:

racja - jest jak dziecko....

To Ty widzisz w nim dziecko. On tylko to skrzętnie wykorzystuje...
Kiedy skończy się alkohol i trzeba będzie załatwić butelkę, sama się zdziwisz jaki zaradny potrafi być...

bia - Pią 25 Lis, 2011 18:59

właśnie teraz proszę o wsparcie - dzisiaj o dziwo zadzwonił do mnie w ciągu dnia - bo mnie potrzebował bo miał jakieś kłopoty itp. chwilę z nim porozmawiałam wróciłam do domu odwiedziłam forum itp.

przyszedł zdenerwowany ma jakieś kłopoty finansowe - w tej chwili nie ma pieniędzy - i się mnie pyta czy pójdziemy na dwór ja mówię, że ok - on na to czy ja mam jakąś kasę ja mówię mam, ale niewiele i musi mi/nam to starczyć na cały tydzień - a on na to, że potrzebuje 20 zł ja mówię na co na piwo? a on, że tak

to ja mówię do niego - szczerze to szkoda mi przeznaczyć na 20 zł na piwo i teraz przestał się do mnie odzywać siedzi i coś tam robi

pewnie dobrze zrobiłam, że nie przeznaczyłam dzisiaj tej kasy na piwo, papierosy - tylko mam wyrzuty sumienia bo jak ja nie miałam to on się ze mną podzielił kasą

i źle się czuję z tego powodu - zachowałam się źle czy dobrze?

z jednej strony źle a z drugiej dobrze ? sama nie wiem.....

staaw - Pią 25 Lis, 2011 19:07

bia napisał/a:

pewnie dobrze zrobiłam, że nie przeznaczyłam dzisiaj tej kasy na piwo, papierosy - tylko mam wyrzuty sumienia bo jak ja nie miałam to on się ze mną podzielił kasą
Dawał Ci ostatnie pieniądze, czy te co mu w danej chwili zbywały?
Jak byłem przy kasie, to chętnie innym pożyczałem, jeździłem taksówką... ale jak przyszło wybrać chleb czy piwo.... piwo było tańsze....

Klara - Pią 25 Lis, 2011 19:08

Bia!
On zdaje się u Ciebie mieszka, dobrze się doczytałam?

bia - Pią 25 Lis, 2011 19:21

Klara napisał/a:
Bia!
On zdaje się u Ciebie mieszka, dobrze się doczytałam?


tak mieszka u mnie - wprowadził się ostatnio

teraz się wkurzył rzucił swoim komputerem gdzieś zadzwonił i wyszedł bez słowa ja też się nie odzywam jak nie to nie

trochę się tu na forum naczytałam

tylko mi głupio bo ja sobie wyobrażam co on myśli, że go nie sprawiedliwie potraktowałam, że on mi wcześniej kasę pożyczał itp.

ale cóż on też mnie w porządku nie traktował :
- raz przestał odbierać ode mnie telefon - i nie wrócił na noc bez słowa - wtedy pierwszy raz to przeżyłam potem mi powiedział, że nocował ze swoją koleżanką - ona leżała obok bez seksu.....
- następnego dnia zapytał się czy chcę go jeszcze widzieć a ja wtedy nie wiedziałam co i jak jeszcze i powiedziałam mu, że tak wrócił naje....y taksówką - za którą ja zapłaciłam - wiem głupota moja......
- jeszcze kolejna się powtórzyła taka noc - tym razem mi było dobrze wcale nie dzwoniłam ani nic spędziłam wieczór dla siebie
- mówił mi, że chce się zabić - ja wtedy mówiłam mu jaki jest dla mnie ważny itp.w końcu kolega mi powiedział, że muszę być twarda a nie taka kochająca bo on wtedy to będzie częściej robił - w końcu zadzwoniłam po jego rodziców żeby mu pomogli oni przyjechali - on ze wstydu ich unikał - od tego czasu nie mówi, że chce się zabić ...


i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy by się znalazło


teraz do mnie zadzwonił i się pyta czy idę na dwór może nie potrzebnie odebrałam, ale pójdę
bez pieniędzy....

Flandria - Pią 25 Lis, 2011 19:33

bia napisał/a:
pewnie dobrze zrobiłam, że nie przeznaczyłam dzisiaj tej kasy na piwo, papierosy - tylko mam wyrzuty sumienia bo jak ja nie miałam to on się ze mną podzielił kasą

i źle się czuję z tego powodu - zachowałam się źle czy dobrze?

:shock:

a jakby chciał te 20 zł na naboje, bo ma ochotę sobie w łeb strzelić to też byś się tak zastanawiała?

pterodaktyll - Pią 25 Lis, 2011 19:48

bia napisał/a:

pewnie dobrze zrobiłam, że nie przeznaczyłam dzisiaj tej kasy na piwo, papierosy - tylko mam wyrzuty sumienia bo jak ja nie miałam to on się ze mną podzielił kasą

Czy Ty pożyczałaś kase od niego na piwo, czy na to żebyście mogli normalnie przeżyć? :szok:

Klara - Pią 25 Lis, 2011 19:54

bia napisał/a:
tak mieszka u mnie - wprowadził się ostatnio

Płaci na mieszkanie i jedzenie?

bia - Pią 25 Lis, 2011 20:22

Klara napisał/a:
Płaci na mieszkanie i jedzenie?


tak płaci za jedzenie za mieszkanie ostatnio ja zapłaciłam

najlepszy numer schodzę na dwór a on ma dwa piwa a jednak jakoś ogarnął kasę jeszcze miał do mnie pretensje, że czemu go specjlanie wkurzam.....

potem mi powiedział, że gdyby wiedział, że ta kwota ma być na cały tydzień to by ode mnie nie chciał w ogóle kasy......

a i jeszcze dostał mandat za picie

i teraz jeszcze bardzo miły bo widzi, że jestem taka "twardsza" dla niego i jeszcze mi gada, że dzisiaj chciał mnie przepraszać za siebie bo gdyby go nie było to byłoby mi łatwiej..............................................................................

Flandra napisał/a:
chciał te 20 zł


już mi z tym lepiej i cieszę się, że tak postąpiłam!

on się pyta czy jestem na niego zła - ja mówię wiesz co zła to może nie, ale moje granice już zostały przekroczone i mam dość

narazie chociaż małe postępy
malutkie kroczki tip topy :)

ale i tak się cieszę z tego jak dzisiaj postąpiłam

a i on jeszcze do mnie gada - bo Ty myślisz, że ja jestem jakiś głupi - ja mu mówię głupio raczej, ale jesteś uzależniony...

staaw - Pią 25 Lis, 2011 20:32

bia napisał/a:

najlepszy numer schodzę na dwór a on ma dwa piwa a jednak jakoś ogarnął kasę jeszcze miał do mnie pretensje, że czemu go specjlanie wkurzam.....

Popatrz, a niedawno napisałem...

bia napisał/a:

racja - jest jak dziecko....

staaw napisał/a:

To Ty widzisz w nim dziecko. On tylko to skrzętnie wykorzystuje...
Kiedy skończy się alkohol i trzeba będzie załatwić butelkę, sama się zdziwisz jaki zaradny potrafi być...

bia - Pią 25 Lis, 2011 20:40

Cytat:
opatrz, a niedawno napisałem...

bia napisał/a:

racja - jest jak dziecko....

staaw napisał/a:

To Ty widzisz w nim dziecko. On tylko to skrzętnie wykorzystuje...
Kiedy skończy się alkohol i trzeba będzie załatwić butelkę, sama się zdziwisz jaki zaradny potrafi być...
_________________


racja racja jak chce to potrafi :)

wiecie jakoś mi lepiej i cieszę się, że Wy jesteście i że jest takie forum !

wiem, że teraz muszę polegać głównie na sobie i już!

bia - Nie 27 Lis, 2011 21:39
Temat postu: jakie głupoty narobiłam....
Już wiem, że ta relacja z nim nie jest dla mnie. Potrzebuję tylko trochę czasu żeby się od tego uwolnić. I odzyskać siebie, wiarę w siebie. Potrzebuje również napisać co zrobiłam za głupoty - które tak naprawdę pomogły mu w piciu....
Może ktoś będzie mądrzejszy ode mnie oby...

syt.1 - około 1 m-c temu - on poszedł w sobotę do pracy i czymś się bardzo denerwował juz była około 18 -19 to dzwonię się pyta o której będzie on się na mnie wkurza, że co chwila dzwonię itp, - to ja mówię skoro tak to mogę wcale nie dzwonić i przestał się odzywać ja też = było około 22 zadzwoniłam ponownie nie odebrał - miałam wyrzuty sumienia, że za ostro mu powiedziałam, napisałam sms - że go przepraszam (teraz patrzę jaka byłam głupia i naiwna...) i przestałam się odzywać on zadzwonił do mnie kolejnego dnia około 18 - pijany (wtedy zdarzyła się mi taka sytuacja po raz pierwszy) i powiedziałam mu wracaj kochany... on się zapytał czy może wrócić ja powiedziałam, że tak
przyjechał "mój książe" taksówką - na którą nie miał pieniędzy - i kto za nią zapłacił ? ja - do dzisiaj sobie pluję w brodę za to.........

syt.2 - zadzwonił do mnie z prośbą - był pijany - żebym mu pomogła, że on już nie może wytrzymać, że jest mu ciężko itp. że gdyby nie ja itp wiadomo.... przyjechałam w pracy z 15 puszek po piwie, i się mnie pyta czy możemy gdzieś tam pojechać akurat miałam wolne to ok wyszliśmy z pracy on się tak zataczał było mi tak wstyd, że szłam z 5 metrów od niego, żeby nie było widać, że jesteśmy razem - wsiedliśmy do tramwaju - ja usiadłam dalej z tego samego powodu - on zasnął snem pijackim i miał być nasz przystanek i go budzę ludzie się na mnie patrzą to usiadłam i pojechałam z nim dalej chociaż wiem, że powinnam wyjść i go tam zostawić na pastwę losu


jak mówią do trzech razy sztuka i mam nadzieję, że będę w końcu potrafiła go zostawić.......

nie ma litości...........................................

on nie ma jej dla mnie

KICAJKA - Nie 27 Lis, 2011 21:51

bia napisał/a:
jak mówią do trzech razy sztuka i mam nadzieję, że będę w końcu potrafiła go zostawić.......
Czy musisz czekać trzeciego razu....
Im dłużej to ciągniesz,tym gorzej dla Ciebie :tak:

Mysza - Nie 27 Lis, 2011 21:55

bia napisał/a:
 jakie głupoty narobiłam....

teraz, kiedy już zdałaś sobie mniej więcej sprawę z tego "gdzie jesteś"... ważne byś nie zrobiła ich więcej.... :pocieszacz:

pterodaktyll - Nie 27 Lis, 2011 21:57

bia napisał/a:
syt.1 -

Klasyka.............
bia napisał/a:
syt.2 -

Klasyka gatunku nic dodać nic ująć


syt.3.............kolejny powrót marnotrawnego...............też klasyka

evita - Pon 28 Lis, 2011 09:12

Cytat:
jakie głupoty narobiłam....


phi :foch: takie głupoty to u mnie były normalką na codzień :) zdarzały sie o wiele gorsze :szok: mam nadzieję, że nie podążysz moją drogą i w porę zaczniesz wyciągać wnioski z popełnionych przez ciebie błędów ;)

kahape - Pon 28 Lis, 2011 11:09

bia napisał/a:
on nie ma jej dla mnie
a ty sama masz ją dla ......siebie? Czy "ciebie" wogóle nie ma, nie liczysz się- twoje uczucia, twoje emocje, twoje marzenia.....
Ważny, najważniejszy w twoim życiu jest tylko .....on, napity facet?
Ach, ty wybawicielko, pomocnico (w piciu) a raczej ....pomagierze.
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=340
pozdr

bia - Pon 28 Lis, 2011 12:18
Temat postu: wczoraj
Tutaj piszę bo Wy mnie przynajmniej zrozumiecie.
Wczoraj on chciał znowu ode mnie pieniądze na piwo - wrócił z jakiegoś spotkania bardzo zadowolony - trzeźwy - mnie całował przytulał etc... potem mi mówi daj mi... zł ja się pytam chcesz na piwo on tak

to ja mówię, że na to nie dam i się zaczęło, że speclanie chcę go wkur...ć itp itd
że z mojej głupiej słuszności robię mu jeszcze większą krzywdę, że nic tym nie zdziałam itp itd.

ale wiecie co przypomniałam sobie ostatnie Wasze posty i twardo się trzymałam - i mówię mu, że to już nawet nie chodzi o Ciebie bo i tak jesteś w stanie sobie inaczej ogarnąć tą sytuacja - ale przynajmniej chcę zachować szacunek do siebie - bo wiem, że dawać Ci nie mogę i byłoby to wbrew mnie

ja mówię możesz mnie znienawidzić cokolwiek ale nie
i poszłam spać
on jeszcze próbował gadać mnie przekonywać

muszę chociaż tu napisać bo powoli zaczynam się od tego uwalniać
tylko jeszcze muszę doprowadzić żeby się wyprowadził - jeśli chce nadal pić
mówię mu jeszcze, że mi zależy na Tobie
chcę spędzać z Tobą czas jak jesteś trzeźwy....


ale wiem, że dłuższe gadanie nie zawsze ma sens - dlatego ograniczam je do minimum....

bia - Pon 28 Lis, 2011 12:23

KICAJKA napisał/a:
Czy musisz czekać trzeciego razu....
Im dłużej to ciągniesz,tym gorzej dla Ciebie :tak:


racja - nie czuję się w tej relacji najszczęśliwszą
myszaczek napisał/a:
teraz, kiedy już zdałaś sobie mniej więcej sprawę z tego "gdzie jesteś"... ważne byś nie zrobiła ich więcej....
kobietą świata...
na szczęście staram się uczyć na błędach
evita napisał/a:
mam nadzieję, że nie podążysz moją drogą i w porę zaczniesz wyciągać wnioski z popełnionych przez ciebie błędów ;)


pewnie niedługo będę miała się okazję przekonać - ile sie nauczyłam i dziękuję wszystkim za wypowiedzi - cieszę się, że chociaz wirtualnie nie jestem sama...
kahape napisał/a:
Ważny, najważniejszy w twoim życiu jest tylko .....on, napity facet?
Ach, ty wybawicielko, pomocnico (w piciu) a raczej ....pomagierze.


dobrze napisane - zgubiłam się w tym wszystkim, ale chcę wrócić do siebie i zadbać o siebie ........

yuraa - Pon 28 Lis, 2011 12:24

bia napisał/a:
chcę spędzać z Tobą czas jak jesteś trzeźwy....

konflikt interesow
Ty chcesz jego -trzeźwego
on chce i Ciebie i swoje butelki

albo sie uwolnisz albo z nim razem pić zaczniesz

yuraa - Pon 28 Lis, 2011 12:27

a ciekawe czy on by eskortował pijana babe tramwajem ??
bia - Pon 28 Lis, 2011 12:39

yuraa napisał/a:
albo sie uwolnisz albo z nim razem pić zaczniesz

to na szczęście mi nie grozi -bo nawet nie przepadam za piciem - jak on sobie kupuje piwo to mi czasami też kupi - i ja nawet nie zdąże wypić swojego do końca jak on ma już wypite 3 lub 4 i wtedy bierze to moje .....ja mówię, że nie bo ot moje a on na to - jutro Ci kupię - ja mówię to nie o to chodzi

raz to mi nawet ukradł.... bo kupił sobie i mi ja nie miałam ochoty i sobie schowałam na jakiś inny czas - on wypił swoje i mówi mi daj mi to Twoje ja mówię, że nie

potem przychodzimy do domu i po czasie się okazuje, że otworzył moją torebkę i zabrał i po kryjomu wypił

ja mu mówię wiesz co to już jest takie dno - to jest tak typowo alkoholickie....
on mówi już nie mów więcej.....

kahape - Pon 28 Lis, 2011 12:51

bia, po co zakładasz ciągle nowe wątki i ciągle opisujesz w nich tą swoja pijanicę? Chcesz "zalać" forum jego osobą? Taki jest atrakcyjny?
A co powiesz o sobie? Oprócz tego, że rozdajesz pieniądze na około (ja też chcę!!!!!). Trzymasz w domu i taszczysz tramwajami nawalonego gościa. Czy robisz coś jeszcze?
Jeden wątek niunieczka, jeden............ swój, własny.
pozdr

Wiedźma - Pon 28 Lis, 2011 12:57

kahape napisał/a:
zakładasz ciągle nowe wątki

Myślę, że moderatorka zrobi z nich jeden...

Marc-elus - Pon 28 Lis, 2011 13:00

Bia...
bia napisał/a:
daj mi... zł ja się pytam chcesz na piwo on tak
to ja mówię, że na to nie dam i się zaczęło, że speclanie chcę go wkur...ć itp itd
że z mojej głupiej słuszności robię mu jeszcze większą krzywdę, że nic tym nie zdziałam itp itd.

Największe głupoty wymyśli, żeby się napić... a będzie się chciało non-stop, dalej tylko gorzała w głowie.... Ty jesteś na dalszym miejscu. Gorzała, a potem długo długo nic.... A raczej gorzała w innej postaci....
1. Picie
2. Picie
3. Inne picie
4. Znowu picie...
5. Jakby tu się napić...
6. Piwo...
7. Jak tu wyjść gdzieś i się nachlać....
8. Jak tu się ukryć i wypić...
9. Skąd wziąć pieniądze na picie...
10. Co zrobić żeby nie było awantury gdy wypije(akurat to ma momentami w czarnej d....)
11. Picie po kryjomu
12. Gdzie schować tak żeby nie znalazła....
13. Gorzała....
14. Co zrobić żeby wypić bez konsekwencji.....
.......
.......
.......
x. Ty......

Tak to wygląda.....
bia napisał/a:
tylko jeszcze muszę doprowadzić żeby się wyprowadził - jeśli chce nadal pić

Masz jakieś wątpliwości? Idzie się leczyć? Postanowił że nie będzie pić? Czy też znowu tylko "go wku....isz jak mu nie dasz na piwo"?

bia - Pon 28 Lis, 2011 13:03

kahape napisał/a:
Jeden wątek niunieczka, jeden............ swój, własny.


ok- już więcej wątków nie zakładam - pozostaję przy tym co jest.
Marc-elus napisał/a:
1. Picie
2. Picie
3. Inne picie
4. Znowu picie...
5. Jakby tu się napić...
6. Piwo...
7. Jak tu wyjść gdzieś mi się nachlać....
8. Jak tu się ukryć i wypić...
9. Skąd wziąć pieniądze na picie...
10. Co zrobić żeby nie było awantury gdy wypije(akurat to ma momentami w czarnej d....)
11. Picie po kryjomu
12. Gdzie schować tak żeby nie znalazła....
13. Gorzała....
14. Co zrobić żeby wypić bez konsekwencji.....
.......
.......
.......
x. Ty......

Tak to wygląda.....


racja racja

szymon - Pon 28 Lis, 2011 13:09

Cytat:
racja racja


choć nie przyjmujesz tego do wiadomości...
ale to ŚWIĘTA racja

bia - Wto 29 Lis, 2011 10:50

zagubienie złość rozczarowanie i odrobina nadziei
już nie na niego już nie
wiem, że się z nim rozstanę tylko muszę porozmawiać - dzisiaj jutro w tym tygodniu na pewno

tylko nie rozumiem tego jak na początku mógł mnie wręcz uwielbiać itp itd przytulać itp itd a teraz raptem po 2 m-cach nic nic nic nic

jak tak można - tak szybko i tak byle jak
tego nie rozumiem

w sumie po co szukam w tym logiki ? bo ona jest czy jej nie ma w tej sytuacji

czasami się zastanawiam czy ja za dużo wymagam ...wiem,wiem jakieś głupie użalanie się
przecież bliskość, zaufanie, przytulanie - jest normalne prawda ?
wiem, że tak
bo miałam długi związek pełen ciepła, zrozumienia, czułości
to co mnie tak pociągnęło właśnie w takim człowieku?

może Wy znacie odpowiedzi na to pytanie - co Was pociągnęło, w Waszych partnerach, partnerkach?

Lila - Wto 29 Lis, 2011 11:15

Cytat:
zagubienie złość rozczarowanie i odrobina nadziei


to jest naturalny stan w sytuacji, której doświadczasz

bia napisał/a:
jak tak można


Kiedyś, wszechobecny tu Ptero :) (pozdrawiam Cię) napisał mi, że..
MOŻNA!

bia, on (Twój facet) jest chory! Nie myśli logicznie!!!

Cytat:
przecież bliskość, zaufanie, przytulanie - jest normalne prawda ?


Tak, jest.
Tylko nie z tym facetem, nie teraz...nie wiadomo, czy w ogóle.. :(

bia napisał/a:
może Wy znacie odpowiedzi na to pytanie - co Was pociągnęło, w Waszych partnerach, partnerkach?


Mnie? Hm...myślałam, że mnie uratuje :rotfl:
że, zapewni mi bezpieczeństwo, którego tak bardzo potrzebowałam i wiele innych

kiedy idziesz na terapię?

bia - Wto 29 Lis, 2011 11:35

Lila napisał/a:
Mnie? Hm...myślałam, że mnie uratuje
że, zapewni mi bezpieczeństwo, którego tak bardzo potrzebowałam i wiele innych

kiedy idziesz na terapię?


jak długo z nim byłaś czy jeszcze jesteś ?
i kiedy się zorientowałaś, że coś jest nie tak?

a na terapię - chyba w tym miesiącu - zastanawiam się czy to nie za szybko - wiesz, za krótki staż bycia w związku....

ale w domu brat narkotyki - ma 30 lat nadal nie pracuje współuzależnienie rodziców od niego i on od rodziców ja sama widzisz.....

Lila - Wto 29 Lis, 2011 12:26

Cytat:
i kiedy się zorientowałaś, że coś jest nie tak?


ja wiedziałam od samego początku :( Wiedziałam, że był po terapii. Poczatkowo nie mieszkaliśmy razem, kiedy mnie nie było - pił itd. Piszę, że jest alko, ale właściwie to on jest uzależniony od wszystkiego ;)
Później zamieszkaliśmy razem i można powiedzieć, że było ok. Tzn., kiedy był ze mną, był czysty. Ale kiedy wyjeżdzałam na kilka dni wszystko się zmieniało. Wymyślał takie bajki! Takie głupoty! :) Czułam, że nie gra, ale tłumaczyłam sobie - stres, praca, długi do spłacenia, krótki okres abstynencji (czyli może być z nim róznie). Myślałam tak: ponieważ ciężko pracuje i ma trudny czas, muszę go wspierac, starać się itd. Maskara! Liczyły się jego potrzeby, mnie nie było :(
Po 2 miesiącach wspónego mieszkania, nie wytrzymałam. Nie łączyłam tego z tym, że pije. Nigdy przy mnie nie pił, nidgy nie był pijany. Ale te zmienne nastroje, dziwne telefony, opowieści różnej treści itd.
Trwało to jeszcze długo, bo po moim wyjeździe poszedł na zamkniętą terapię. Myślałam, że się uda, że jest nadzieja. Bardzo szybko wrócił do starego schematu. Obiecywał, starał się, oświadczył się i takie tam, ale nadal pił. Mogłabym pisać i pisać ;)

Lila - Wto 29 Lis, 2011 12:36

Cytat:
a na terapię - chyba w tym miesiącu - zastanawiam się czy to nie za szybko - wiesz, za krótki staż bycia w związku....


bia, to jest najlepsze, co możesz zrobić w swojej sytuacji.
Tylko znajdź dobrego terapeutę, najlepiej z certyfikatem, który zna się na temacie :)
Za szybko? :nie:
Staż związku nie ma znaczenia. Idzisz tam dla siebie.
Jeśli chodzi o mnie, to zaraz po wyjeździe pobiegłam do terapeutki. Tydzień po tym, jak odeszłam od mojego.

Być może Twoja sytuacja w domu rodzinnym ma wpływ na Twoje obecne wybory...
Bia, poszukaj dobrego terapeuty..
dla wsparcia samej siebie :buzki:

bia - Wto 29 Lis, 2011 14:05

Lila napisał/a:
tłumaczyłam sobie

wiesz co ja też jestem w stanie sobie wszystko wytłumaczyć
a to, że przeżył ostatni związek dlatego nie chce sie angażować - ale ja chcę się zaangażować i to zrobiłam, ale ze zgubą dla siebie

tylko się trochę boję - jak sobie poradzę - bo jeszcze nie mam stabilnej pracy - teraz ponownie będę zmieniać pracę
boję się, że nie będę w stanie się utrzymać
boję się, że sobie nie poradzę

chociaż wykształcenie mam , głupia też nie jestem, doświadczenie też

tylko boję się czy dam radę finansowo - to już nie mówię o nim - bo przecież sam chciał ode mnie ostatnio kasę


chciałabym móc polegać na sobie - bo dwa lata temu z tej mojej samodzielności musiałam wrócić do rodziców

a już nie chcę już chce samodzielności i chciałabym umieć polegać na sobie - chciałabym umieć zarabiać na siebie

i chciałabym oddać moje długi chciałabym podróżować chciałabym wiele rzeczy

a wiem, że na pewno nie chciałabym żeby było tak jak jest teraz .....
Lila napisał/a:
Obiecywał, starał się, oświadczył się i takie tam, ale nadal pił.


to ile z nim byłaś?

bia - Wto 29 Lis, 2011 14:12

Lila napisał/a:
Tylko znajdź dobrego terapeutę, najlepiej z certyfikatem, który zna się na temacie



na terapię chodzę już ponad rok czasu jak nie dłużej tylko dotyczyła czego innego
a teraz bym poszła do al- anon
bo z tego co wiem to jest bezpłatne?
bo do mojej terapeutki teraz mnie nie stać
chociaż ostatnio u niej byłam i tak gadałyśmy, że to nie jest facet dla mnie.... zgadzam się z tym

Lila napisał/a:
Być może Twoja sytuacja w domu rodzinnym ma wpływ na Twoje obecne wybory...
Bia, poszukaj dobrego terapeuty..


pewnie ma wpływ - tylko najśmieszniejsze jest to, że "wszystko" wiem, że to mi nie służy, że to powinno być tak a to inaczej, że to jest nie w porządku a to ok

tylko co z tego jak ostatnio moje zainteresowanie oscylowały wokół właśnie takich osób
już kiedyś pisałam - zanim związałam się z nim to poznałam chłopaka uzaleźnionego ok alko, marihuany czasami wciągał koks............ inny obrał sobie plan, że się zabije w którymś roku zycia bo bał sie starości i potem on .....

Klara - Wto 29 Lis, 2011 14:47

bia napisał/a:
a teraz bym poszła do al- anon
bo z tego co wiem to jest bezpłatne?

Al-Anon, to są grupy skupiające osoby związane z kimś, kto nadużywa alkoholu.
Tu jest spis takich grup w całej Polsce, więc poszukaj sobie swojej: http://www.al-anon.org.pl/spis.html
Jeśli jesteś ubezpieczona, możesz pójść na BEZPŁATNĄ terapię dla osób współuzależnionych.
Takie terapie odbywają się w ośrodkach leczenia uzależnień.
Tu masz ich spis: http://www.psychologia.ed...hologiczna.html
Jeśli wychowywałaś się w rodzinie w której ktoś nadużywał alkoholu, możesz mieć cechy dorosłego dziecka alkoholika (DDA), jeśli w Twojej rodzinie nie było alkoholu, ale były jakieś inne problemy np. przemoc, możesz mieć cechy dorosłego dziecka z rodziny dysrunkcyjnej (DDD), które są podobne do cech DDA.
Bywa, że w ośrodkach, których spis Ci podałam, są również organizowane grupy terapeutyczne dla DDA/DDD

bia - Wto 29 Lis, 2011 15:00

Klara napisał/a:
osoby związane z kimś, kto nadużywa alkoholu.


tylko taka kwestia techniczna - jak już z nim nie będę to nadal mogę tam uczęszczać ?
bo już "problem rozwiązany"?

Lila - Wto 29 Lis, 2011 15:10

Cytat:
bo już "problem rozwiązany"?


Bia, to dopiero początek Twojej drogi.
Samo oderwanie się fizyczne nie wystarczy.
Mogę być tego przykładem ;)
Coś jest na rzeczy, że wybierasz takich facetów, powodów może być wiele, dlatego terapia.
Klara, wszystko Ci napisała. Skorzystaj z tego.

Lila - Wto 29 Lis, 2011 15:18

Cytat:
boję się, że sobie nie poradzę


mogę sobie wyobrazić, też się bałam...
dlatego m.in. poszukaj wsparcia/oparcia

bia napisał/a:
chciałabym wiele rzeczy

nie wszystko od razu :) zdążysz.
Zacznij od siebie.

Cytat:
to ile z nim byłaś?

rok? połowa "bycia" na odległość :skromny:

bia - Wto 29 Lis, 2011 15:19

skorzystam na początku napisałam maila do ośrodka

Lila napisał/a:
Coś jest na rzeczy, że wybierasz takich facetów


właśnie tylko oni byli dla mnie interesujący, pociągający........

Lilo jak wygląda teraz Twoje życie jesteś już od niego wolna zupełnie? Czy już stworzyłaś kolejny związek bez tego schematu?

kahape - Wto 29 Lis, 2011 15:26

bia napisał/a:
czasami się zastanawiam czy ja za dużo wymagam ...wiem,wiem jakieś głupie użalanie się
przecież bliskość, zaufanie, przytulanie - jest normalne prawda ?
przytulić można także..... kotka. To chyba nie to samo co - bliskość, zaufanie. Chcesz to otrzymać od alkoholika?
bia napisał/a:
wiem, że tak
bo miałam długi związek pełen ciepła, zrozumienia, czułości
bia napisał/a:
zanim związałam się z nim to poznałam chłopaka uzaleźnionego ok alko, marihuany czasami wciągał koks............ inny obrał sobie plan, że się zabije w którymś roku zycia bo bał sie starości i potem on .....
to był ten związek pełen bliskości i zaufania?????
Gdzie GODNOŚĆ!! Poczucie WŁASNEJ WARTOŚCI!!! Masz jeszcze trochę?

Oj, dziewczyno ty masz poważne problemy ze sobą. Terapia z dobrym psychologiem niezbędna. Tak myślę.
pozdr

bia - Wto 29 Lis, 2011 15:30

kahape napisał/a:
to był ten związek pełen bliskości i zaufania?????
Gdzie GODNOŚĆ!! Poczucie WŁASNEJ WARTOŚCI!!! Masz jeszcze trochę?


nie no co Ty !!!
ten związek pełen szacunku godności, miłości etc to trwał 8 lat - rozstalismy się bo nie widzieliśmy wspólnej drogi razem
a potem jak się rozstaliśmy z rok byłam sama i wtedy trafiałam na takich chłopaków a nie innych....

Lila - Wto 29 Lis, 2011 15:34

Cytat:
właśnie tylko oni byli dla mnie interesujący, pociągający........


:) i dla mnie

Cytat:
Lilo jak wygląda teraz Twoje życie jesteś już od niego wolna zupełnie?


jeszcze nie zupełnie. Ale wiem, że to we mnie "coś" jest (pisałam o tym wczoraj w moim wątku).
Ze względu na odległość jaka nas dzieli, myslę, że było mi łatwiej, choć pomimo tego bylismy w kontakcie, spotykalismy się. Ostatni raz widzieliśmy się na poczatku lipca, od tego momentu były sms, jedna rozmowa tel i próby zmiękczenia mnie (np. wysłał list miłosny i pieniądze). Jakie to przykre, że chciał mnie kupić. Niestety ma takie myślenie, że kasa wszystko załatwia. Pamietam, jak walczyłam wtedy ze sobą, żeby wytrwać, powtarzałam sobie w głowie słowa Klary - idź na pocztę i odeślij, nic nie odpisuj. Gadałam tak do siebie.
Tydzień temu wysłał np. sms z życzeniami + że kocha, napisał "wszystkiego nalepszego moja staruszko". :wysmiewacz: Wyobrażasz sobie? Po takim czasie, nadal nic do niego nie trafiło, wkurza mnie to, ale cóż...
Teraz wiem, że nie mam wpływu, że nie mogę go zmienić na własne upodobanie.

kahape - Wto 29 Lis, 2011 15:37

bia napisał/a:
ten związek pełen szacunku godności, miłości etc to trwał 8 lat - rozstalismy się bo nie widzieliśmy wspólnej drogi razem
to jakas słaba to miłość była, bez solidnych fundamentów. (Może koloryzujesz trochę?)

A potem przestraszyłaś się, że zostaniesz sama i wzięłaś byle-jakie portki, nawet nachlane? Czy tak?
Bo.... co ci daje taki "związek"? Czujesz się lepsza? potrzebna? pomocna?
pozdr

Lila - Wto 29 Lis, 2011 15:39

bia napisał/a:
Czy już stworzyłaś kolejny związek bez tego schematu?


Zbyt wcześnie dla mnie, żeby mysleć o nowym związku. Teraz chcę poukładać siebie, zadbać o siebie. Nie czuję też takiej potrzeby, wszystko jest jeszcze świeże.

bia - Wto 29 Lis, 2011 15:44

kahape napisał/a:
to jakas słaba to miłość była, bez solidnych fundamentów. (Może koloryzujesz trochę?



po co tyle agresji z Twojej strony ? przynajmniej ja to tak odbieram jako atak ...
nie koloryzuję

wiem, że ja byłam niedojrzała i gdyby nie tamten chłopak ciężko by było ze mną
on mi po prostu wiele w życiu pomógł i za to będę mu wdzięczna do końca życia tak myślę już minęły prawie dwa lata po naszym rozstaniu a mam po nim jak najlepsze wspomnienia i nadal jestem mu wdzięczna

on mi zapewnił stabilność, której nigdy nie miałam w domu - chodzi mi o emocje itp.
kahape napisał/a:
A potem przestraszyłaś się, że zostaniesz sama i wzięłaś byle-jakie portki, nawet nachlane? Czy tak?
Bo.... co ci daje taki "związek"? Czujesz się lepsza? potrzebna? pomocna?


jak dla mnie długo byłam sama i wcale nie szukałam - tak samo wyszło

wzięłam byle jakie portki - widzisz na początku nie wiedziałam jak to z nim jest ......
dopiero teraz niedawno sobie zdałam sprawę -cieszę się, że i tak szybko

czy ja czuję się lepsza - nie mam powodu..... a poza tym nie muszę się tak czuć, żeby się czuć dobrze

na początku tak czułam się i pomocna i potrzebna ......

bia - Wto 29 Lis, 2011 15:48

Lila napisał/a:
kasa wszystko załatwia.


zauważyłam, że on też ma takie myślenie -nawet nie odbiera od swojego najlepszego przyjaciela telefonu jak nie ma kasy
albo unika ludzi.....

Lila napisał/a:
Zbyt wcześnie dla mnie, żeby mysleć o nowym związku. Teraz chcę poukładać siebie, zadbać o siebie. Nie czuję też takiej potrzeby, wszystko jest jeszcze świeże.


też sobie pomyślałam, że będę musiała solidnie odpocząć ...

kahape - Wto 29 Lis, 2011 16:06

bia napisał/a:
po co tyle agresji z Twojej strony ? przynajmniej ja to tak odbieram jako atak ...
rybcia, ja tylko rozbieram twoje słowa na czynniki pierwsze. :buziak:
bia napisał/a:
na początku tak czułam się i pomocna i potrzebna ......
a teraz???? kiedy już wiesz, po co ci takie związek?
pozdr

staaw - Wto 29 Lis, 2011 16:14

bia napisał/a:
Klara napisał/a:
osoby związane z kimś, kto nadużywa alkoholu.


tylko taka kwestia techniczna - jak już z nim nie będę to nadal mogę tam uczęszczać ?
bo już "problem rozwiązany"?


Dopóki nie zwiążesz się na stałe z NORMALNYM facetem, Twój problem pozostaje nierozwiązany...
Poza tym, nikt nie będzie sprawdzał czy jesteś mężatką w konkubinacie czy starą panną...
:buziak:

DanaN - Wto 29 Lis, 2011 18:49

Cytat:
może Wy znacie odpowiedzi na to pytanie - co Was pociągnęło, w Waszych partnerach, partnerkach?

mnie nic nie pociągnęło... w moim partnerze, mnie zdusiło moje niskie poczucie własnej wartości... sądziłam, że tylko na takiego mnie stać.. Później przez lata "piłam swoje piwo", ale już jest po... Teraz pracuję nad sobą.

Estera - Wto 29 Lis, 2011 20:48

a mnie? jak to jedna kobieta na forum napisała: syndrom "pie****ej siostry miłosierdzia". był taki zagubiony, nieszczęsliwy, mogłam się wykazać i dowartościować, czuć się potrzebna... ech, szkoda gadać... :(
pterodaktyll - Wto 29 Lis, 2011 20:49

DanaM napisał/a:
Teraz pracuję nad sobą.

Musze przyznać, że nieźle Ci to wychodzi :mgreen:

rufio - Wto 29 Lis, 2011 23:16

Bia co zobaczyłaś w lustrze ?
I czy Ty słyszysz co mówisz ?
On jest chory - a Ty to dopiero pomieszane z poplatanym a tak kto jest bardziej chory w tym związku ? :szok:

DanaN - Śro 30 Lis, 2011 18:19

pterodaktyll napisał/a:
DanaM napisał/a:
Teraz pracuję nad sobą.

Musze przyznać, że nieźle Ci to wychodzi :mgreen:

cóż... ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam talent... :skromny: :skromny: :skromny:

bia - Śro 30 Lis, 2011 20:09

przed chwilą z nim rozmawiałam i generalnie od stycznia się wyprowadza
bia - Śro 30 Lis, 2011 20:15

się mnie spytał czy chcę żeby on tu mieszkał to powiedziałam, że lepiej będzie jak zamieszkamy oddzielnie i się spytał czy to może być od nowego roku
staaw - Śro 30 Lis, 2011 20:18

Uzgodniliście KTÓREGO nowego roku?
bia - Śro 30 Lis, 2011 20:46

staaw napisał/a:
Uzgodniliście KTÓREGO nowego roku?


teraz koniec tego i początek nowego

staaw - Śro 30 Lis, 2011 20:52

To powodzenia. I nie zmięknij... :nono:
Wiesz, w styczniu mrozy mogą być, w marcu grad...

bia - Śro 30 Lis, 2011 21:14

staaw napisał/a:
To powodzenia. I nie zmięknij...
Wiesz, w styczniu mrozy mogą być, w marcu grad.


postaram się - już gadamy czemu nie możemy jednak nadal mieszkać razem - to ja mówię, że mi zależy zupełnie na czym innym niż jemu
że ja chcę stowrzyć prawdziwy związek
a tak się nie da jak jest

ja decyzję podjęłam wiem, że jest słuszna - zresztą umawiam się z ludźmi wczoraj wychodziłam, dzisiaj jutro zresztą też

mimo wszystko przyzwyczaiłam się do niego - oczywiście pamiętam momenty dobre, ale wiem, że dla mnie lepiej będzie osobno

bia - Czw 01 Gru, 2011 06:48

mimo, że decyzja podjęta może nawet się szybciej wyprowadzi niż w styczniu
to jest trochę smutno - bo wchodząc w to byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tego człowieka - on w sumie nawet tego nie uszanował, podeptał to .......

wczoraj próbował mnie przekonywać, że jednak dobrze by nam się razem mieszkało - ja jednak nie chcę

jak mogłam wejść w coś takiego bez przyszłości w sumie na początku już wiedziałam, że jest to osoba uzależniona - ale chyba z naiwnością myślałam, że razem przez to przejdziemy - wiecie myślałam - książkowo - filmowo........

że będzie kryzys, ale przetrwamy ---- bajki bajki ------na szczęście i mam nadzieję, że wyrosłam z bajek

tylko ciężko mi z tego powodu, że ja też kiedyś miałam jakieś swoje problemy i ktoś bardzo mi pomógł nie zważając na chimery, fochy,awantury itp. i teraz czuję, że też powinnam komuś pomóc - jak by się odwdzięczyć za tamtą pomoc..................

ale na szczęście racjonalnie sobie tłumaczę, że nie mogę siebie poświęcić dla tej drugiej strony - dlatego definitywnie musi być koniec!

hellmix - Czw 01 Gru, 2011 07:18

Witaj bia
i tego się trzymaj alkoholik żyje w zaprzeczeniach iluzji nie widzi problemu, a jak samsobie nie będzie chciał pomóc to ty mu nie pomożesz możesz go wspierać jeżeli będzie chciał się leczyć a wiem to sam po sobie ja też nie widziałem problemu choć nie raz i nie dwa żona mi mówiła że jestem alkoholikiem dopiero jak dostałem kopa w d**ę i sam to stwierdziłem że jestem alkoholikiem dało to efekty nigdynic na siłę

Lila - Czw 01 Gru, 2011 12:16

Cytat:
mimo, że decyzja podjęta może nawet się szybciej wyprowadzi niż w styczniu


odnoszę wrażenie, że wciąż zostawiasz sobie furtkę...
do stycznia, to jeszcze 100 razy będziecie o tym rozmawiać (a może jednak..)
bedzie Cię "przekonywał" i tylko od Ciebie zależy na ile będziesz konsekwentna - tego Ci życzę - konsekwencji.
bia napisał/a:
wiecie myślałam

miałaś SWÓJ plan

Cytat:
też powinnam komuś pomóc - jak by się odwdzięczyć za tamtą pomoc..................


Jeśli to Ci pomoże i chcesz się odwzajemnić za pomoc (nie bardzo to rozumiem, ale co tam ;) ), to w tym przypadku postaw granicę i bądź w niej konsekwentna.

bia - Czw 01 Gru, 2011 13:28

hellmix napisał/a:
pomóc to ty mu nie pomożesz


wiem, że w tej chwili szkoda mojej energii i czasu,
Lila napisał/a:
do stycznia, to jeszcze 100 razy będziecie o tym rozmawiać


ja już decyzję podjęłam bo to nie jest -taka relacja, na której mi zależy

spojrzałam na "nas" do przodu jak to by mogło wuglądać - jak juz na początku jest nieciekawie to co dopiero potem będzie

jednak jest mi smutno - bo coś się nie udaje coś nie wychodzi - taki po prostu ludzki żal ..... cf2423f

chciałabym....czego to ja bym nie chciała żeby on....

ale wiem, że tak nie jest i nie będzie

Lila - Czw 01 Gru, 2011 16:57

bia napisał/a:
bo to nie jest -taka relacja, na której mi zależy


Bia, podajesz sprzeczne komunikaty.

Cytat:
chciałabym....czego to ja bym nie chciała żeby on....


Masz swój plan, swoje wyobrażenie, jak to miałoby wyglądać, jaka masz być Ty, jaki ma być On.
Takie mam wrażenie, jak Ciebie czytam...a być może przenoszę też siebie.

bia - Nie 04 Gru, 2011 15:52

Lila napisał/a:
Bia, podajesz sprzeczne komunikaty.


pewnie i podaję sprzeczne komunikaty bo jestem w tym bardzo zagubiona

poza tym jestem na etapie szukania pracy - co mnie przeraża bo od razu myślę, że będzie trudno mi znaleźć dobrą, ciekawą pracę, że sobie nie poradzę

po prostu boję się - jak małe dziecko i najchętniej to bym się schowała i nie wychodziła nigdzie wiem, że to nie jest metoda

czy Wy już byliście/byłyście w takich sytuacjach, że strach Was wręcz paraliżuje ?
Jak sobie poradziliście?


wyobrażam sobie hipotetyczne sytuacje w których jest mi trudno
boję się braku pieniędzy, boję się, że nie będzie mnie stać na mieszkanie - jak sobie wyobrażę to wszystko to mnie paraliżuje wręcz ..............

pietruszka - Nie 04 Gru, 2011 16:15

bia napisał/a:
czy Wy już byliście/byłyście w takich sytuacjach, że strach Was wręcz paraliżuje ?

ba... bo to jest właśnie nadmierna reakcja na lęk (przydatna w prehistorycznych czasach, gdy lepiej było znieruchomieć, gdy przelatywał gdzieś w pobliżu jakiś pterodaktyl ;) )

Mi pomaga :
Cytat:
"Pięć prawd na temat lęku” z książki Susan Jeffers „Nie bój się bać”:

1.Dopóki się rozwijam, lęk zawsze będzie mi towarzyszył.
2. Jest tylko jeden sposób pozbycia się lęku przed zrobieniem czegoś - ruszyć się i to zrobić.
3. Tylko wtedy polubię siebie, kiedy ruszę się... i to zrobię.
4. Nie tylko ja odczuwam lęk, kiedy wkraczam na nowy teren. Każdy go odczuwa.
5. Przedzieranie się przez barierę lęku jest w sumie mniej przerażające
niż życie w ciągłym strachu płynącym z poczucia bezradności.


I jeszcze "metoda salami" - odkroić mały plasterek i się nim zająć, czyli małymi kroczkami do celu, koncentrując się na małych zadaniach a nie od razu na całym ogromnym przedsięwzięciu.

KICAJKA - Nie 04 Gru, 2011 16:33

pietruszka napisał/a:
2. Jest tylko jeden sposób pozbycia się lęku przed zrobieniem czegoś - ruszyć się i to zrobić.
Tak właśnie zawsze postępowałam ponieważ:
pietruszka napisał/a:
5. Przedzieranie się przez barierę lęku jest w sumie mniej przerażające
niż życie w ciągłym strachu płynącym z poczucia bezradności.
:skromny:
Lila - Nie 04 Gru, 2011 19:38

polecam zadanie od Flandry, które znajdziesz tu:
http://komudzwonia.pl/vie...r=asc&start=300

mnie bardzo pomogło!:)

bia - Wto 06 Gru, 2011 18:14

dziękuję dziewczyny :) za sposoby i metody spróbowałam każdej....
po niedzieli od rana jakoś mam więcej wiary w to, że się uda...że mi wyjdzie, że potrafię sobie poradzić

dziękuję za wsparcie

jeszcze chciałabym się zapytać czy wg Was odpowiednio postępuje - w sumie jak już gdzieś wcześniej pisałam on ma się wyprowadzić w styczniu - może uda się wcześniej

w tej chwili jest tak jak by obojętnie np. weekend on w swój komputer ja w swój - w piątek się mnie pytał czy w niedzielę gdzieś tam pójdziemy - ja mówię do niedzieli jeszcze daleko.... i miałam rację bo niedziela to już zupełna obojętność.

Opiszę sytuację - mieszkamy jeszcze z innymi współlokatorami i dzisiaj jeden z nich do mnie dzwoni i mówi, że on się upił, przewrócił, było trochę krwi itp...
jakoś wiele to mnie nie wzruszyło - jakoś specjalnie mi się do domu nie spieszyło

on śpi - ale ja w sumie olewam takie jego zachowanie, nie robię wyrzutów, milczę - jestem na to obojętna.....

czy powinnam robić coś innego ?
Jakieś warunki stawiać ? - bo ja wiem, że z tego nic nie będzie i zresztą nie jest.....
chyba nie ma sensu

ten współlokator do mnie mówi - weź mu powiedz, żeby tak nie pił do lustra bo to bez sensu - ja sobie myślę co ja mogę mu powiedzieć przecież to i tak nie ma sensu.......

powiedziałam, że on będzie z nami mieszkał jeszcze jakiś czas, że w styczniu ma się wyprowadzić - on się pyta czy my nie jesteśmy już razem - ja mówię, że szkoda o tym gadać

piszę tutaj bo mimo wszystko potrzebuję podzielić się z kimś i nie zostawać z tym sama

bia - Wto 06 Gru, 2011 19:18

Trójkąt dramatyczny Stephana B. Karpmana przeczytałam i bardzo się zgadza....

ostatnio się zastanawiałam co mnie tak w nim pociągnęło
już na mojej terapii wyszło, że mam przeświadczenie o sobie, że jestem nie ważna - a jak on mnie potrzebował to byłam ważna

Jesteśmy przekonani, że nie można nas pokochać ani polubić, więc chcemy być przynajmniej potrzebni. Mamy niskie mniemanie o sobie, więc pragniemy zrobić coś, co udowodni, że jesteśmy wartościowymi ludźmi.


Widzę cały ciąg pomogania, współuzależniania w mojej rodzinie
mój brat ma 30 lat prawie wcale nie pracował, brał narkotyki,
moja mama bardzo chciała pomagać mnie i bratu bardzo interesowała się naszymi problemami,
ja się odcięłam trochę - chociaż mi jej trochę brakuje
tata oddany mamie,

mama zaczęła terapię - spotkania z terapeuta i zrobiła pierwszy krok - bo przestała bratu opłacać internet.....

ja teraz związałam się z takim a nie innym człowiekiem i też widzę, że łatwo mi wchodzić w takie relacje gdzie "jestem potrzebna" ale ja już tak nie chcę już chcę być wolna od tego

też zauważyłam, że łatwo mi robić z siebie ofiarę .....użalać się nad sobą i potrzebować oparcia ratunku

.................

bia - Czw 08 Gru, 2011 17:18

ostatnio mówiłam, że ma się wyprowadzać w styczniu, ale po ostatniej akcji powiedziałam, że ma się wyprowadzać natychmiast, że nie chcę tego itp... itd.....

niedługo mam nadzieję będę od niego wolna ....

Izzy - Czw 08 Gru, 2011 21:47

trzymam kciuki Bia
bia - Czw 08 Gru, 2011 21:58

Izzy napisał/a:
trzymam kciuki Bia


dziękuję :)

jak dowiedział się co robił itp zobaczył moją zmianę itp. to znaczy, że wychodzę sobie sama z domu, spotykam się ze znajomymi, nie reaguję na niego

wysłał mi sms-a że mnie przeprasza, że nie wiedział, że jest aż na takim dnie - ale ja wiem, że on musi się wyprowadzić to już postanowione

ja nie reaguję - bo za dużo się zadziało złego wobec mnie z jego strony i więcej na to nie pozwolę nie chcę mieć z nim nic wspólnego......

KICAJKA - Pią 09 Gru, 2011 09:52

Tylko konsekwentne postępowanie może zadziałać. :pocieszacz:
Trzymam :kciuki:

bia - Sob 10 Gru, 2011 02:10

quote="KICAJKA"]Tylko konsekwentne postępowanie może zadziałać.
Trzymam [/quote]
dzięki!

przed chwilą przyszedł, zabrał część swoich rzeczy i poszedł
z jednej strony jest mi smutno - bo to koniec - pewnie jakiejś mojej nadziei, którą miałam na początku tej relacji
trochę strach jak sobie poradzę sama

a z drugiej taka radość - tym bardziej jak sobie przypomnę jak było z nim źle - jak do mnie mówił, jak mnie traktował itp itd......

wiem, że takie wyjście jest dla mnie dobre

nawet nie pytałam gdzie będzie ani nic takiego bo to już nie mój interes

proszę trzymajcie za mnie kciuki żebym sobie poradziła

beata - Sob 10 Gru, 2011 02:15

bia napisał/a:
proszę trzymajcie za mnie kciuki żebym sobie poradziła
Trzymam. :kciuki: :sztama:
Izzy - Sob 10 Gru, 2011 07:59

na pewno dasz sobie radę, dbaj o siebie to najważniejsze :)
Klara - Sob 10 Gru, 2011 08:46

Poradzisz sobie, tylko się trochę postaraj :kciuki:
Jeff Williams - Sob 10 Gru, 2011 09:04

Pomyśl o tym, zobowiązała się i nie żałuję :)
Jacek - Sob 10 Gru, 2011 11:05

bia napisał/a:
proszę trzymajcie za mnie kciuki żebym sobie poradziła

:pocieszacz: :kciuki:

Wuśka. - Sob 10 Gru, 2011 11:41

:kciuki: :kciuki: :kciuki: :pocieszacz:
pietruszka - Sob 10 Gru, 2011 13:26

Cytat:
Jeff Williams

a kto to? :drapie:

trzymam kciuki bia :kciuki:

bia - Sob 10 Gru, 2011 16:39

beata napisał/a:
Trzymam.

Izzy napisał/a:
na pewno dasz sobie radę, dbaj o siebie to najważniejsze


dziękuję :)

bia - Sob 10 Gru, 2011 16:54

Klara, Jacek,Wuśka, Pietruszka,
Wam też dziękuję !!!

tak sie teraz zastanawiam co będę robić - już dzisiaj byłam u koleżanki zaraz wybieram się do kina,

on jedynie dzisiaj wysłał mi sms -że przelał mi jakieś pieniądze jakie miał mi dać,
jeszcze prawie jego wszystkie rzeczy są u mnie,

pewnie niedługo się po nie zjawi

co czuję - sama nie wiem,
tak chcę z kimś pisać, być chociaż w kontakcie - bo do niego nie będę pisać

ok biorę się za sprzątanie, żeby nie siedzieć i nie rozmyślać

jeszcze tylko jedno - wiecie czego najbardziej mi brakuje - po prostu kogoś z kim mogłabym być i spędzać fajnie czas - no wiadomo miłości, czułości itp.............

ale wiem, że na pewno nie z tym Panem....

Klara - Sob 10 Gru, 2011 17:03

bia napisał/a:
wiecie czego najbardziej mi brakuje - po prostu kogoś z kim mogłabym być i spędzać fajnie czas - no wiadomo miłości, czułości itp

To jest bardzo ważne i potrzebne do szczęścia, ale jak tak będziesz polowała, to masz wielkie szanse na to, że następny ustrzelony będzie podobnie nieodpowiedzialny.
Kiedyś pisałaś, że przez kilka lat byłaś w dobrym, stabilnym związku.
Czy to Ty zerwałaś ten związek i odeszłaś?

bia - Sob 10 Gru, 2011 17:31

Klara napisał/a:
Czy to Ty zerwałaś ten związek i odeszłaś?


tak głównie to było z mojej inicjatywy - bo teraz jak patrzę z perspektywy to ja od byłego partnera miałam bardzo wysokie oczekiwania - chciałam żeby był dla mnie zawsze, wszystkim itp.

on się bardzo starał - ale przy takich oczekiwaniach jak moje wtedy nikt by nie dał rady.....

wiedziałam jednak, że coś nie gra nie idzie w tą stronę, w którą miałoby iść - dlatego zdecydowałam się na koniec - wiedziałam, że on też już chyba był wypalony - jednak całość relacji wspominam bardzo dobrze! szacunek, odpowiedzialność, itp itd

Klara napisał/a:
ale jak tak będziesz polowała, to masz wielkie szanse na to, że następny ustrzelony będzie podobnie nieodpowiedzialny.


chcę wrócić na terapię - którą przerwałam z braku kasy,
i zrozumieć czemu akurat teraz takich wybieram/ałam żeby nie powtórzyć tego błędu

ale jak to się szybko potoczyło - a już się skończyło

Ty Klaro - już wiesz dlaczego pociągał Cię taki a nie inny typ mężczyzn?

Klara - Sob 10 Gru, 2011 17:55

bia napisał/a:
Ty Klaro - już wiesz dlaczego pociągał Cię taki a nie inny typ mężczyzn?

Wiem :tak:
Jestem DDD i mam (jak to się mówi) "zepsuty celownik"
Gdy zrobiłam "przegląd" moich chłopaków i tych mężczyzn, którzy w jakiś sposób przyciągali moją uwagę, to wszyscy byli emocjonalnie niedojrzali.

DanaN - Sob 10 Gru, 2011 18:39

bia napisał/a:
proszę trzymajcie za mnie kciuki żebym sobie poradziła

oczywiście trzymam :kciuki: :kciuki: :kciuki:

pterodaktyll - Sob 10 Gru, 2011 18:46

bia napisał/a:
chcę wrócić na terapię - którą przerwałam z braku kasy,
i zrozumieć czemu akurat teraz takich wybieram/ałam żeby nie powtórzyć tego błędu

To ja Ci pożyczę GPSa, żebyś nie zabłądziła :mgreen:

esaneta - Pon 12 Gru, 2011 09:41

bia napisał/a:
wiecie czego najbardziej mi brakuje - po prostu kogoś z kim mogłabym być i spędzać fajnie czas - no wiadomo miłości, czułości itp.............


Bia, nie jestes jedyna....człowiek, to stworzenie stadne i nie jest nawykły do życia w pojedynkę, ale najpierw należy "wyprostować" celownik, by ustrzelić wartościowy okaz.
Trzymam kciuki również :kciuki: i gorąco przytulam :pocieszacz:

bia - Pon 12 Gru, 2011 19:41

Klara napisał/a:
zepsuty celownik"


a już teraz ten celownik jest naprawiony? Bo nie wiem jak wygląda Twoja sytuacja w chwili obecnej?
DanaM napisał/a:
oczywiście trzymam

Dziękuję :)

pterodaktyll napisał/a:
To ja Ci pożyczę GPSa, żebyś nie zabłądziła

pewnie się przyda :)

esaneta napisał/a:
należy "wyprostować" celownik, by ustrzelić wartościowy okaz.
Trzymam kciuki również i gorąco przytulam
esaneta napisał/a:


wiem, że dużo pracy przede mną ...
dzięki za wsparcie

dzisiaj jakoś tak spokojnie z nim się nie kontaktuje - chociaż wiem, że jeszcze tu przyjdzie po swoje rzeczy - wcale mnie do niego nie ciągnie

w sobotę byłam na imprezie - i poznałam chłopaka - taka refleksja - rozmawialiśmy i jakoś nie wydał sie mi wcale pociągający w tej rozmowie - czasami nawet nudny - tak sobie pomyślałam - pewnie nic mu nie dolega :)

dzisiaj po pracy siedzę sobie w swoim pokoju - wynajmuję mieszkanie i jest mi całkiem komfortowo, bezpiecznie ciepło - wręcz przyjemnie

przeszłam do drugiego etapu o lepszą pracę - teraz proszę też trzymajcie kciuki żebym została wybrana - powinnam mieć w tym tygodniu drugi - decydujący etap

pozdrawiam

DanaN - Pon 12 Gru, 2011 19:48

bia napisał/a:
trzymajcie kciuki


:kciuki: :kciuki:

staaw - Pon 12 Gru, 2011 19:57

bia napisał/a:
w sobotę byłam na imprezie - i poznałam chłopaka - taka refleksja - rozmawialiśmy i jakoś nie wydał sie mi wcale pociągający w tej rozmowie - czasami nawet nudny - tak sobie pomyślałam - pewnie nic mu nie dolega :)

:buahaha:
Z całą pewnością... zanudziła byś się przy nim.... :rotfl:

bia - Pon 12 Gru, 2011 20:04

staaw napisał/a:
Z całą pewnością... zanudziła byś się przy nim....


no wiesz chodzi o ten uszkodzony celownik :)

Klara - Pon 12 Gru, 2011 20:20

Cytat:
a już teraz ten celownik jest naprawiony?

Wiesz, nie sprawdzałam i nie mam na to ochoty.
Mam swoje lata, więc każdy nowy człowiek w moim życiu byłby już tylko intruzem.
bia napisał/a:
nie wydał sie mi wcale pociągający w tej rozmowie - czasami nawet nudny

Na tym polega awaria celownika.
Szukasz faceta ekscytującego, podnoszącego ciśnienie, zachowującego się niekonwencjonalnie - bardzo często oznacza to, że taki człowiek jest emocjonalnie niedojrzały, w efekcie nie dający oparcia drugiej osobie w związku, tylko czepiający się jej jak bluszcz.
bia napisał/a:
trzymajcie kciuki

:kciuki:

bunia - Pon 12 Gru, 2011 21:37

....też się dołączam do trzymania kciuków :kciuki: :kciuki: :kciuki: :kciuki: :kciuki: :kciuki: :kciuki:
Wuśka. - Wto 13 Gru, 2011 08:09


bia - Wto 13 Gru, 2011 09:34

Klara napisał/a:
Na tym polega awaria celownika.
Szukasz faceta ekscytującego, podnoszącego ciśnienie, zachowującego się niekonwencjonalnie - bardzo często oznacza to, że taki człowiek jest emocjonalnie niedojrzały, w efekcie nie dający oparcia drugiej osobie w związku, tylko czepiający się jej jak bluszcz.


tak sobie teraz analizuję jak to wszystko się potoczyło co ja sobie myślałam wiążąc się z nim....

a jeszcze jedno dobre - on już jak było wiadomo, że nic z nas nie będzie to powiedział:
wiedziałem, że tak będzie - to ja się pytam - to po co się wprowadzałeś
a on na to: bo chciałaś.....

Dziękuję za kciuki - w czwartek jest rozmowa !! aaaa - mam nadzieję, że dam radę

Klara, Bunia dzięki :) i Wuśka za olbrzymie kciuki :)

Whiplash - Wto 13 Gru, 2011 09:58

Wuśka., ręce ogol :szok: :wysmiewacz:
pterodaktyll - Wto 13 Gru, 2011 10:00

Whiplash napisał/a:
Wuśka., ręce ogol :szok: :wysmiewacz:
:buahaha:
esaneta - Wto 13 Gru, 2011 10:02

pterodaktyll napisał/a:
Whiplash napisał/a:
Wuśka., ręce ogol :szok: :wysmiewacz:
:buahaha:


nie pluć mnie tu w monitor - kciuki trzymać.
Bia - trzymam dalej :kciuki:

bunia - Wto 13 Gru, 2011 10:24

Whiplash napisał/a:
Wuśka., ręce ogol
:buahaha:
KICAJKA - Wto 13 Gru, 2011 15:04

esaneta napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Whiplash napisał/a:
Wuśka., ręce ogol :szok: :wysmiewacz:
:buahaha:


nie pluć mnie tu w monitor - kciuki trzymać.
Bia - trzymam dalej :kciuki:

:smieje:


Trzymam mocno :kciuki:

rufio - Wto 13 Gru, 2011 15:10

KICAJKA napisał/a:
Trzymam mocno

Biedny i cierpiący ten króliczek 8|

Pati - Wto 13 Gru, 2011 15:55

Whiplash napisał/a:
Wuśka., ręce ogol

No i się posikałam :smieje: :smieje: :smieje:

KICAJKA - Wto 13 Gru, 2011 16:26

rufio napisał/a:
Biedny i cierpiący ten króliczek
Co Ty możesz wiedzieć o moim "króliczku" :P

:kic: sobie leży na moich kolanach i trzyma mordkę na moim kciuku
- pomocny jest i zadowolony afc4fvca

bia - Wto 13 Gru, 2011 21:25

Dziękuję Wam wszystkim za kciuki :)

teraz piszę bo smutno mi - jak pisałam on się jeszcze do końca nie wyprowadził - jest tu większość jego rzeczy - nie widziałam go od piątku....
on jeszcze ma klucze do mojego mieszkania - przed chwilą przyszedł - zostawił torbę, w której miał torbę na kilka dni - spytał się co tam - poszedł na chwilę do łazienki i wyszedł

pewnie wróci - ale ja nie wiem ani o której ani co ani jak

chciałabym żeby już wszystko zabrał i żebym nie musiała się z nim spotykać

przykro mi bo tak głupio wobec mnie się zachowuje
- sobie myślę, że może sobie "ogarnął" inną kobietę ...
pewnie i dobrze dla mnie -

tylko i tak uważam, że zachował się wobec mnie nie fair......

czasami się zastanawiam jak można kogoś tak instrumentalnie potraktować - on mnie - wiem, że też się dałam tak potraktować - bo pewnie chciałam uczucia, miłości, bliskości i teraz mam
tylko wiecie tak po ludzku przykro mi bo naprawdę wierzyłam w tą relację na początku

co bym najchętniej zrobiła ? wpakowała jego wszystkie rzeczy do jego walizki - wyrzuciła przez okno - zostawił u mnie 2 komp. najchętniej to bym je rzuciła o podłogę rozbiła, rozwaliła - bym przynajmniej tak się na nim wyładowała

NIE CHCĘ JUŻ GO!!!!!!!!!!

pterodaktyll - Wto 13 Gru, 2011 21:27

bia napisał/a:
o bym najchętniej zrobiła ? wpakowała jego wszystkie rzeczy do jego walizki - wyrzuciła przez okno

Po co? Wynieś do piwnicy.............

DanaN - Wto 13 Gru, 2011 21:44

bia napisał/a:
tak po ludzku przykro mi

bo to przykre...
bia napisał/a:
co bym najchętniej zrobiła ? wpakowała jego wszystkie rzeczy do jego walizki - wyrzuciła

widzisz.. sama wiesz co można zrobić...

bia - Wto 13 Gru, 2011 22:03

właśnie się dowiedziałam, że w czwartek ma zabrać swoje rzeczy - już wszystkie - myślę, że jeszcze wytrzymam te 2 dni

ale to i tak mi jest przykro - bo jest zupełna obojętność..........................................................................................
........................................................................................................


źle mi :(


nie chcę żeby on tu był

jak co jest trzeźwy - a trudno mi udawać, że kogoś nie ma, ale cóż zajmuję się sobą

bia - Wto 13 Gru, 2011 22:04

bo powiedział, że jeszcze dzisiaj i jutro tu przenocuje
DanaN - Wto 13 Gru, 2011 22:16

bia napisał/a:
bo powiedział, że jeszcze dzisiaj i jutro tu przenocuje

On powiedział, a Ty... co, nie masz nic do powiedzenia????? we własnym pokoju....

bia - Wto 13 Gru, 2011 22:23

DanaM napisał/a:
On powiedział, a Ty... co, nie masz nic do powiedzenia????? we własnym pokoju....


oczywiście, że mam - tylko chodzi też o kwestie ekonomiczne - bo on też się składał do tego mieszkania i wydaje się mi, że ma jeszcze prawo być te 2 dni

może źle rozumuje może nie

ale robię to wbrew sobie - to, że on tu jest

ale jestem tak zła - że aż we mnie kipi - jestem strrrrasznie zła - go już wręcz nieznoszę nienawidzę - i może jestem też i zła na siebie, że nie potrafię mu powiedzieć

wyp......j wynoś się itp....bo chcę być w porządku - bez sensu co?
a to, że on nie jest w porządku wobec to mam to gdzieś - czemu pozwalam siebie tak traktować -
:[ :[ :[ :[ :[ ucxc4 ucxc4 ucxc4 :bije: :bije: :bije:

pterodaktyll - Wto 13 Gru, 2011 22:29

bia napisał/a:
czemu pozwalam siebie tak traktować -

No własnie..............czemu?

kosmo - Wto 13 Gru, 2011 22:42

Uspokój się i poproś grzecznie o klucz...
Powiedz, że nie chcesz, aby plątał się po mieszkaniu bez Twojej zgody...
Jak przyjdzie po resztę rzeczy, niech je zastanie spakowane i pod drzwiami w przedpokoju, aby nie musiał wchodzić dalej...
A potem zajmij się już tylko i wyłącznie sobą...

esaneta - Śro 14 Gru, 2011 08:40

Bia, długo jeszcze te kciuki za Twoja nową pracę mamy trzymać?
Wiesz już coś?

bia - Śro 14 Gru, 2011 09:11

esaneta napisał/a:
"]Bia, długo jeszcze te kciuki za Twoja nową pracę mamy trzymać?
Wiesz już coś?

jutro mam tą decydująca rozmowę :)

poza tym dzisiaj jakoś wyjątkowo jestem przestraszona, wystraszona - same negatywne myśli mnie się imają
- a co jak nie wyjdzie
itp itd
same nieprzychylne scenariusze - może to po wczorajszym mi wychodzi .......

dzisiaj jadę do koleżanki - może zostanę u niej na noc -

boję się :(

czy taki strach minie - własną egzystencję - o to czy sobie poradzę - nie lubię tego strachu........ cf2423f

bia - Śro 14 Gru, 2011 09:15

pterodaktyll napisał/a:
No własnie..............czemu?


w tej chwili nie znam albo nie chcę znać odpowiedzi na to pytanie........
kosmopolitanka napisał/a:
Uspokój się i poproś grzecznie o klucz...
Powiedz, że nie chcesz, aby plątał się po mieszkaniu bez Twojej zgody...
Jak przyjdzie po resztę rzeczy, niech je zastanie spakowane i pod drzwiami w przedpokoju, aby nie musiał wchodzić dalej...
A potem zajmij się już tylko i wyłącznie sobą...


:mysli:

wczoraj jeszcze tego nie zrobiłam - jednak w czwartek będę musiała

nie lubię swojego dramatyzmu, paniki...........etc wyzbyliście się tego?
jak sobie poradziliście z czarnowidztwem?
czy godzicie się na swój los? czy go zmieniacie?

montreal - Śro 14 Gru, 2011 09:16

Ja z częścią się pogodziłem, a część próbuję zmienić.
Klara - Śro 14 Gru, 2011 09:21

bia napisał/a:
- a co jak nie wyjdzie

To wyjdzie następnym razem :beba:
bia napisał/a:
czy sobie poradzę

Jesteś młoda? Zdrowa? Masz dwie ręce do pracy? Głowę do myślenia? :)
bia napisał/a:
czy godzicie się na swój los? czy go zmieniacie?

W jakimś stopniu akceptuję to, co mam, ale nie przestaję kombinować jak tu malutkimi kroczkami zmieniać, poprawiać, wygładzać, robić tak, żeby było coraz wygodniej, lepiej, ładniej... :tak:

Lila - Śro 14 Gru, 2011 09:56

bia napisał/a:
paniki...........etc wyzbyliście się tego?
:tak:

to wymaga pracy własnej, ale jest możliwe :)
nadal nad tym pracuję...
Bia, staraj się nie nakręcać, a jeśli już się nakręcisz to "bądź tego świadoma" - nie wiem jak to napisać, ale spróbuj to sobie uświadomić, że nakręciłaś się, a to nie jest rzeczywistość, to jest tylko w Twojej głowie.

Cytat:
jak sobie poradziliście z czarnowidztwem?

hmmm...a czy w Twoim życiu bywały wcześniej trudne, kryzysowe sytuacje?
Jak wtedy sobie radziłaś? Co Ci pomagało? Przypomnij sobie sytuacje w których było Ci źle, a mimo to żyjesz, przeżyłaś, jesteś cała i zdrowa. Pamiętaj o swoich mocnych stronach! Nie nakręcaj się na czarną stronę - ucinaj to i patrz racjonalnie. Masz mocne strony - przypomnij sobie ;) aaa, i pamiętaj - nie jesteś sama, możesz prosić o pomoc. Czasem wystarczy tylko poprosić...

Bia, bardzo w Ciebie wierzę! Zrobiłaś pierwszy najtrudniejszy krok - postawiłaś granicę i zadbałaś o siebie. Zobaczysz z każdym dniem będzie trochę lżej i jaśniej. To wymaga czasu, ale jest możliwe!Daj sobie czas...

zimna - Śro 14 Gru, 2011 10:52
Temat postu: Re: pomocy co robić
bia napisał/a:
chociaż ja chcę nie ma sexu - jest obojętność z jego strony, właśnie dzisiaj zobaczyłam, że wchodzi na strony xxx porno, zobaczyłam, że na początku naszej znajomości kontaktował się z byłą dziewczyną, że ja kocha i chce do niej wrócić.
a jak ostatnio mi mówił, że mnie kocha itp.
to ostatnio jak znowu wypił 15 piw.... to mi powiedział, że nie kocha mnie codziennie bo nie jestem dziewczyną, która by się mu spodobała na ulicy

bia napisał/a:
i nie wrócił na noc bez słowa - wtedy pierwszy raz to przeżyłam potem mi powiedział, że nocował ze swoją koleżanką - ona leżała obok bez seksu.....
- następnego dnia zapytał się czy chcę go jeszcze widzieć a ja wtedy nie wiedziałam co i jak jeszcze i powiedziałam mu, że tak wrócił naje....y taksówką - za którą ja zapłaciłam


Chciałabym być dobrze zrozumiana. :mysli:
Przeczytałam ten wątek i inne w tym dziale i pierwsza myśl która mi się nasunęła to że, dla współek też powinna być możliwość terapii zamkniętej, ja myślę tak bez przekąsu i zupełnie poważnie :(
Bardzo się ciesze że się pozbierałaś trzymaj się, a jemu kopa w d.... :okok:
Pozdrawiam Sylwia
ps.
(kiedyś nawalona,zapytałam swojego męża co jeszcze muszę mu zrobić żeby się od de mnie od*****dolił no nie jestem z to dumna ale tak było :beczy:

pterodaktyll - Śro 14 Gru, 2011 11:11

bia napisał/a:
jak sobie poradziliście z czarnowidztwem?

Zacząłem podejmować decyzje i nauczyłem się przewidywać ich konsekwencje. a co za tym idzie, ponosić je.
bia napisał/a:
godzicie się na swój los? czy go zmieniacie?

Życie to bezustanna zmiana i trzeba się w nią "wpasować" a nie chować głowy w piasek, licząc na to, że coś "samo się zrobi"

bia - Śro 14 Gru, 2011 11:20

zimna napisał/a:
chociaż ja chcę nie ma sexu - jest obojętność z jego strony, właśnie dzisiaj zobaczyłam, że wchodzi na strony xxx porno, zobaczyłam, że na początku naszej znajomości kontaktował się z byłą dziewczyną, że ja kocha i chce do niej wrócić.
a jak ostatnio mi mówił, że mnie kocha itp.
to ostatnio jak znowu wypił 15 piw.... to mi powiedział, że nie kocha mnie codziennie bo nie jestem dziewczyną, która by się mu spodobała na ulicy

bia napisał/a:
i nie wrócił na noc bez słowa - wtedy pierwszy raz to przeżyłam potem mi powiedział, że nocował ze swoją koleżanką - ona leżała obok bez seksu.....
- następnego dnia zapytał się czy chcę go jeszcze widzieć a ja wtedy nie wiedziałam co i jak jeszcze i powiedziałam mu, że tak wrócił naje....y taksówką - za którą ja zapłaciłam


jak teraz to czytam - to brzmi strrrasznie - okropne, że w to tak weszłam - po co na co dlaczego................

zimna - Śro 14 Gru, 2011 11:28

bia napisał/a:
jak teraz to czytam - to brzmi strrrasznie - okropne, że w to tak weszłam - po co na co dlaczego................

Weszłas bo masz problem z celownikiem i nie popadaj teraz w samobiczowanie terapia i bedzie ok. ;)
Tylko zaraz nie właź w łapy następnemu :nono:
Trzym się :pocieszacz:

kahape - Śro 14 Gru, 2011 12:24

bia napisał/a:
chodzi też o kwestie ekonomiczne - bo on też się składał do tego mieszkania i wydaje się mi, że ma jeszcze prawo być te 2 dni
pitolenie :beczy: chcesz go spotkac i zobaczyć czy żałuje.
Oddaj mu za te dwa dni .....10-15zł i git.
bia napisał/a:
poza tym dzisiaj jakoś wyjątkowo jestem przestraszona, wystraszona - same negatywne myśli mnie się imają
- a co jak nie wyjdzie
myśli są takie jakie masz życzenie. Zajmij głowę czymś pozytywnym. To przecież leży tylko w twoim rękach- np. czytaj wiersze na głos.
Trzymaj się, nie daj się. Będzie dobrze.
pozdr

bia - Czw 15 Gru, 2011 11:57

już po wszystkim - przed chwilą zabrał wszystkie swoje rzeczy - zostawił klucz - powiedział na razie i poszedł....

tak dziwnie - to wszystko się potoczyło ta cała relacja - ale przecież o to chodziło.

koniec tematu Pana MM

teraz idę się malować przygotowywać na rozmowę o pracę- mam nadzieję, że ją dostanę wręcz liczę na to!

pterodaktyll - Czw 15 Gru, 2011 12:04

bia napisał/a:
idę się malować przygotowywać na rozmowę o pracę- mam nadzieję, że ją dostanę wręcz liczę na to!

I to jest ważne. Facetów to na pęczki na tym swiecie............ :mgreen:

bia - Czw 15 Gru, 2011 18:27

hurrra zostałam wybrana :) )))))

wynika z tego, że dostałam nową pracę - dzisiejsze spotkanie trwało około 2h

dzięki wszystkim, którzy trzymali kciuki za mnie :)

co za dzień - on się rano wyprowadził, potem ta rozmowa i później telefon z dobrą informacją, nowiną :)

ufff

teraz trzymajcie za mnie kciuki żebym dała radę w nowej pracy :)

- jakoś i tak jestem niedowiarek we własne siły - osoba prowadząca mówiła mi, że mam super cv, że dawno takiego nie widziała, że podobno mam olbrzymią wiedzę - tak to piszę - bo sama w to aż tak nie wierzę

jakoś mi lepiej i trochę lżej......

Klara - Czw 15 Gru, 2011 19:49

bia napisał/a:
dostałam nową pracę

Gratuluję Bia! :brawo:
bia napisał/a:
osoba prowadząca mówiła mi, że mam super cv, że dawno takiego nie widziała, że podobno mam olbrzymią wiedzę

Uwierz w siebie i w to, że jesteś dobra, a Twoje życie ulegnie zmianie.
Jestem tego pewna :)

Borus - Czw 15 Gru, 2011 20:21

bia napisał/a:
dostałam nową pracę

Gratuluję... :okok:

Może to początek dobrych zmian? :mysli:

DanaN - Czw 15 Gru, 2011 22:15

bia napisał/a:
trzymajcie za mnie kciuki żebym dała radę w nowej pracy :)

dasz radę, nie ma innej opcji :buzki:

DanaN - Czw 15 Gru, 2011 22:18

Klara napisał/a:
Uwierz w siebie i w to, że jesteś dobra, a Twoje życie ulegnie zmianie.

jakie to mądre słowa.. (jeszcze wypowiedziane przez mądrą kobietę)
myślę bia, że mogą być Twoją myślą przewodnią

esaneta - Pią 16 Gru, 2011 10:10

bia napisał/a:
hurrra zostałam wybrana )))))
bia napisał/a:
dzięki wszystkim, którzy trzymali kciuki za mnie


Nie wiedziałam, ze moje kciuki miały taka moc sprawczą :mysli:
Chyba powinnam je czasami potrzymać za obrone swoich granic przed tesciową.

Bia, gratuluję - zaczynasz nowy rozdział w życiu. Więcej wiary w siebie dziewczyno.
Skoro przeszłas zwycięsko przez to sito rekrutacyjne, to znaczy, że jest w Tobie potencjał. A ja wiem, że dasz radę i dam kciukom wolne fsdf43t

Izzy - Pią 16 Gru, 2011 12:48

Bia świtne wieści! idziesz do przodu i to z wielką siłą; wszystko się ułoży, tylko w to uwierz :)
napisz koniecznie jak poszedł pierwszy dzień w pracy :)

KICAJKA - Pią 16 Gru, 2011 16:40

Bia trzymam :kciuki: za nową pracę - warto w siebie wierzyć :okok:
Pati - Pią 16 Gru, 2011 18:45

Uważam,że zrobiłaś pierwszy bardzo ważny krok.
Otrzymałaś prace gratuluję.
Twoje życie ulega powolutku zmianie na lepsze.
Pomalutku,powolutku i będzie dobrze.
Wiem,że nie jest Ci łatwo.
Też to przechodziłam i daję Ci słowo jest mi lepiej o niebo lepiej :radocha1:
Trzymaj się :pocieszacz:

bia - Wto 04 Wrz, 2012 19:56

Witajcie,

od mojego ostatniego postu minęło ponad 9 m-cy. Dziękuję wszystkim za posty, podpowiedzi. Chciałam wam napisać co u mnie, podzielić się tym.
Dalej jestem w tej pracy co ją dostałam na początku stycznia.
Jeśli chodzi o niego to jak wiecie - pod koniec grudnia się wyprowadził. Potem dzwonił do mnie w styczniu, w lutym - czy się z nim spotkam nie miałam ochoty. W marcu się spotkaliśmy, ale wiedziałam, że to nie jest osoba dla mnie. Jednak spędzaliśmy sporo czasu jak koledzy, przyjaciele. Zazwyczaj to on dzwonił czy się spotkamy jak akurat miałam czas i ochotę to ok. Tylko był jeden warunek trzeźwość.
Raz gdzieś jechaliśmy (moim samochodem) i się go pytam czy mi się wydaje czy jest pijany. Okazało się, że tak - to ja mówię, że ja nie mam zamiaru z nim spędzać tak czasu i wracam do domu. Przeprosił mnie i poszedł w swoją stronę.

Cały czas byłam zdania, że to nie jest osoba dla mnie. Ale na początku wakacji można powiedzieć, że wróciliśmy do siebie. Po około tygodniu - gdzie cały czas był trzeźwy - nie spotkał się ze mną bo był pijany.
Powiedziałam mu tak: Może zniosę to jeszcze raz, może dwa, trzy razy, ale dłużej nie dam rady.
Od tego czasu on nie pije to już minęło ponad 40 dni.
Nie wiem co dalej, dalej mam takie coś, że np. ja akurat dzwonię on nie odbierze - to ja już sobie myślę, że on się upił a to się okazuje, że np. spał.

W każdym razie w tym czasie solidnie zajęłam się sobą - terapia, dodatkowo chodzę na jakąś grupę.
Dopiero teraz doskonale rozumiem żeby nie patrzeć na niego a zająć się sobą.

Ostatnio była rozmowa o wspólnym mieszkaniu, ale to chyba jednak za szybkie tempo....

pozdrawiam wszystkich

A

Żeglarz - Wto 04 Wrz, 2012 20:40

bia napisał/a:
Ostatnio była rozmowa o wspólnym mieszkaniu, ale to chyba jednak za szybkie tempo....

Bia,
nie obraź się, ale szybkie tempo to masz w powrocie do starych niezdrowych mechanizmów i działań.
Byłaś już na dobrej drodze, a teraz znowu z niej zeszłaś.
Prawdopodobnie znowu bedziesz cierpiała z tego powodu.

bia - Śro 05 Wrz, 2012 09:21

ale ja nie powiedziałam, że idę w to od razu. Dam sobie czas i jemu zresztą też.
olga - Śro 05 Wrz, 2012 09:25

bia napisał/a:
Dam sobie czas i jemu zresztą też.


Tak ze dwa lata mu daj. Ten czas wykorzystaj na terapię. A może i nim zapomnisz.....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group