To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - ludzie myślą, że jestem niezniszczalna

Psssssyt - Pią 02 Lis, 2012 07:30

Janiołku, ja wiem, że potrzebny mi specjalista, ale nie mam teraz możliwości, bo muszę pracować do 8 grudnia za granicą. Na tę chwilę postanowiłam powiedzieć prawdę o sobie moim przyjaciółkom i poszukać wsparcia na tym forum. To już daje efekty. Mój problem polega na tym, że zawsze chcę problemy rozwiązywać sama i jak już zupełnie nie daję rady to dopiero wtedy szukam pomocy. Mój największy błąd, bo ludzie myślą, że jestem niezniszczalna a tak naprawdę jestem stłamszoną biedą, która nie chce się przyznać ,że nie daje rady. Słowo wsparcia i zrozumienia daje mi siły do dalszego działania.
Marc-elus - Pią 02 Lis, 2012 07:36

Psssssyt napisał/a:
ludzie myślą, że jestem niezniszczalna

Ludzie niekoniecznie tak myślą, za to pewnie Ty sama stroisz się w takie piórka. :)
Cytując klasyka: "Bohaterowie są zmęczeni....." fsdf43t więc może czas zdjąć maskę, pewnie pod nią zwykły człowiek jest.

szymon - Pią 02 Lis, 2012 07:38

Psssssyt napisał/a:
Słowo wsparcia i zrozumienia daje mi siły do dalszego działania


czesc,
to co napisałaś o 8:30 to nic innego jak bełkot chorego umysłu,
w który zaczynasz powoli wierzyć.

1. masz mozliwosci znalezienia specjalisty
2. nie musisz pracować do 8 grudnia
3. problem jest w głowie a nie w rzeczywistości, ktora jest teraz błędnie interpretowana przez Ciebie

Psssssyt napisał/a:
Słowo wsparcia i zrozumienia daje mi siły do dalszego działania


to przesyłam 2x "słowo wsparcia"

Janioł - Pią 02 Lis, 2012 09:08

.... w tym miejscu i czasie , jedynym środkiem na ucieczkę od emocji i uczuć czyli tak naprawdę od życia znalazłem w alkoholu. Na kilka, kilkanaście dni przed zapiciem myślałem, że za chwilę stracę, a przecież dopiero, co zaciągnąłem kredyt na spłatę roztrwonionych pieniędzy i czułem w związku z tym lęk, strach, miałem ogromne poczucie winy i wyrzuty sumienia z powodu okłamywania mojej żony mimo obietnic że tego robić nie będę, ale chyba najbardziej doskwierało mi poczucie krzywdy z powodu posądzeń o moją rzekomą zdradę , nie potrafiłem przekonać mojej żony że tak nie jest, nie umiałem udowodnić że to tylko rozmowy i pomoc w naprawie komputera. Było we mnie morze złości że nie chce mnie zrozumieć i przyznać racji. I tak siedząc w tym autokarze z tym przywalającym mnie nadmiarem nie załatwionych uczciwie spraw , nie przeżytych emocji sięgnąłem po piwo i nie chcę się tym usprawiedliwiać choć tzw powodów było jak napisałem wiele.
Wiem też że na ten moment zapicia zapracowałem swoim zaniedbaniem, olewającym podejściem do wartości wynikających z dekalogu, kiedyś dla mnie tak ważnego, szukaniem alternatywnych sposobów na trzeźwienie, nie załatwianiem spraw „tu i teraz”, a tylko odkładaniem ich w nadziei że same się rozwiążą lub spychaniem ich aż do momentu w którym łatwiej było mi uciec w picie po prawie 12 latach trzeźwości niż próbować je rozwiązać.
Budując swoją nierealna postać, wbiłem się w pychę która pracowała na moje złudne poczucie bezpieczeństwa, i tak osamotniony , bez sposobu na rozwiązanie swoich problemów znalazłem chwile ulgi, która wtedy wydawała mi się stanem euforii i szczęścia a później przekształciła się w nieustanną złość, lęk, strach, poczucie winy, osamotnienie i wieczne napięcie.
Te zdania pisze trochę później, po zajęciach z HALT-u czyli już po napisaniu tej pracy, kluczowym dla mnie słowem stało się słowo samotny, doszło do mnie że przez swoje zaniedbanie w kontaktach z ludźmi dzięki którym mogłem trzeźwieć, przez stworzenie a właściwie ciągłe obkurczanie swojego świata ,poprzez moje kłamstwa i oszustwa, poprzez ciągle odrzucanie najbliższych, poprzez moja postawę „ja wiem lepiej „ , „sam sobie najlepiej poradzę” , poprzez odtrącenie pomocy innych, obrażanie się , ciągłe porównywanie, zamykanie się w sobie , TO NA CHWILE PRZED WYPICIEM TEGO PIWA , BYŁEM NAJBARDZIEJ OSAMOTNIONYM CZŁOWIEKIEM NA ŚWIECIE.
_________________

to z mojej pracy , ciekawi mnie co u Ciebie było "przyczyną" i jak się czułaś ?

Psssssyt - Pią 02 Lis, 2012 09:21

Janioł! Dziękuję! Napisałam długasny post i nie dałam rady go wysłać. Teraz nie mam już czasu na pisanie od początku. Ale to wszystko wygląda podobnie. W wolnej chwili jeszcze raz napiszę swój piciorys. Teraz się odmeldowuje. Do później
piotrAA82 - Pią 02 Lis, 2012 10:17

Psssssyt napisał/a:
Janioł! Dziękuję! Napisałam długasny post i nie dałam rady go wysłać. Teraz nie mam już czasu na pisanie od początku. Ale to wszystko wygląda podobnie. W wolnej chwili jeszcze raz napiszę swój piciorys. Teraz się odmeldowuje. Do później


Kilka razy miałem taką sytuację ze swoimi postami :/ Przez ten czas jak pisałaś swój post zostałaś pewnie w wyniku braku aktywności automatycznie wylogowana. W momencie kiedy skończyłaś pisać swój długi post i wcisnęłaś guzik wyślij pojawiła Ci się po raz kolejny ekran logowania. Zalogowałaś się, ale tego co napisałaś już nie było :rotfl: I w tym momencie to jeszcze nie było nic straconego. Wystarczyło wcisnąć strzałeczkę w lewo czyli wstecz, najechać na post który pisałaś i wcisnąć Ctrl + A, czyli zaznaczyć wszystko. Wówczas po ponownym zalogowaniu najechałabyś na miejsce w którym się pisze nowe posty i kliknęła prawym przyciskiem myszki wklej. I cały post byś miała :) Sam się na tym kilka razy złapałem. Szczególnie było to dla mnie frustrujące kiedy rozpisałem się konkretnie, a posta straciłem. Teraz na szczęście wiem już co robić. :)

Psssssyt - Pią 02 Lis, 2012 10:57

Piotrze! dzieki za podpowiedź ale to mi się wydaje strasznie skomplikowane! ja to jestem taki półanalfabeta komputerowy! Mój syn strasznie sie ze mnie śmieje ale nic na to nie mogę poradzić :skromny:
Wiedźma - Pią 02 Lis, 2012 11:02

Tu masz szczegółową instrukcję: Odzyskiwanie tekstu
olga - Pią 02 Lis, 2012 11:10

albo kliknąć przy logowaniu w okienko "zaloguj mnie automatycznie przy każdej wizycie", wtedy nie będzie Cie wylogowywać co jakiś czas
MILA50 - Pią 02 Lis, 2012 14:01

pracuję nad tym PiotrzeAA82....podszkolę się w cytowaniu i będzie ok
rufio - Pią 02 Lis, 2012 16:38

12 LAT NIE PICIA A ILE Z TEGO TRZEŹWIENIA ? Ile lat mieszkasz w Niemczech ?
Psssssyt - Pią 02 Lis, 2012 17:00

Witam wszystkich, którzy tu do mnie zaglądają.
Rufio- ja w Niemczech nie mieszkam, ja tu pracuję. Przyjeżdżam na 8 do 12 tygodni i potem wracam do Polski. Ostatnie dwa lata siedzę tu z małymi przerwami prawie ciągle , bo mam długi do spłacenia . A całe moje życie się popieprzyło , nie tylko przez alkohol. Bo jak się zaczęły problemy to jeszcze się trzymałam a teraz już jestem na dnie. Obiecałam napisac swój piciorys, ale to może w nocy bo teraz też nie mam czasu. Ale sie cieszę, że zagladacie i chociaz jakies przywitania się pokazują. Nie jest mi wesoło ale już nie szukam drzewa. Wieczorem, jak już bedę miała czas zasiądę do wyrzucania z siebie wszystkiego co boli.

rufio - Pią 02 Lis, 2012 17:15

Skoro jesteś tak często w Niemczech i jak z tego wynika masz kontakt z językiem to nie powinno być dla Ciebie mityng w języku niemieckim ? Skoro niedźwiedzia można nauczyć walca ? A problemy są zawsze i tu i Galaktyce Niburu ale to nie jest powód aby 12 lat wylać do szamba .
piotrAA82 - Pią 02 Lis, 2012 17:29

Psssssyt napisał/a:
A całe moje życie się popieprzyło , nie tylko przez alkohol. Bo jak się zaczęły problemy to jeszcze się trzymałam a teraz już jestem na dnie


12 lat trzeźwienia i taki podstawowy błąd na który uczula przynajmniej nas terapeuta. :p

Psssssyt - Sob 03 Lis, 2012 07:22

Witam! No i wczoraj nie miałam czasu popisać. Dopiero teraz, kiedy potrzebuję więcej czasu zorientowałam się, że nie mam go tutaj za dużo dla siebie. Byliśmy wczoraj na kolacji i bardzo mnie to umęczyło. Poczytałam trochę, wykonałam dwa telefony i musiałam się zając obowiązkami. Potem już tylko marzyłam , żeby się położyć. Teraz też nie mogę się skupić na pisaniu, bo mam do przygotowania kolację z kilku dań dla siedmiu osób więc już układam plan jak to wszystko ogarnąć no a w miedzyczasie normalne codzienne obowiązki. Pracuję jako opiekunka . Moja pacjentka to bardzo miła starsza pani z demencją. Mieszka z mężem. Ona jest miła ale nie znaczy to wcale, że łatwa w opiece.
Rufio- jasne, że szkoda tego co się stało, ale taki jest charakter choroby alkoholowej. Jak ci mózg wypierze to nie myślisz o stratach. A ja już głowę z szamba wystawiłam i szukam drogi wyjścia. Jestem pewna, że ja znajdę. Niemiecki znam na tyle, że grupa niemieckojęzyczna też może być. Zaczynam szukać-dam znać jak znajdę.
To tyle na teraz . Nie wiem czy znajdę czas dzisiaj posiedzieć tu z Wami. Życzę miłego dnia. Ela-alkoholiczka. :)

rufio - Sob 03 Lis, 2012 07:32

Psssssyt napisał/a:
taki jest charakter choroby alkoholowej. Jak ci mózg wypierze to nie myślisz o stratach.

Czy Ty się sama słyszysz ? Gdzieś Ty chodziła na terapie i co tam usłyszałaś ?

piotrAA82 - Sob 03 Lis, 2012 13:08

rufio napisał/a:
taki jest charakter choroby alkoholowej. Jak ci mózg wypierze to nie myślisz o stratach.


Rufio ma rację. Przecież mi bardzo mocno wyprała mózg, jeśli bym nie myślał o stratach, to jaki sens byłby w trzeźwieniu. Jeśli nie poniósłbym żadnych strat, to niczego bym nie zmieniał, a na pewno nie przestałbym pić. Właśnie dostrzeżenie strat to główna przyczyna dlaczego zdecydowałem się trzeźwieć. I nie chodzi to tylko o straty materialne, ale o spustoszenie w moim mózgu, wypranie z wszelkich pozytywnych uczuć.

Psssssyt - Sob 03 Lis, 2012 14:29

No i co ja mam ci odpowiedzieć Rufio? Nie obraź się, ale mam wrażenie, że czytasz bez zrozumienia. Wyrzucasz z siebie regułki, których nauczyłeś się na terapii nie zastanawiając się do kogo mówisz. No to ci teraz przetłumaczę z mojego na twój. Zaczęłam pić bo to okazała się ponownie najłatwiejsza droga do zagłuszenia codzienności. A w trakcie picia wóda wyprała zdolność racjonalnego myślenia i nie mogłam , nie chciałam myśleć o stratach jakie ze sobą przynosi picie. Oczywiście mam na myśli wszelkie straty- moralne, fizyczne, materialne.Żeby nie było niedomówień. Teraz mam świadomość, jaką krzywdę sobie zrobiłam i kolejny raz odbijam się od dna. A nie mam ośrodka uzależnień pod ręką ani terapeuty więc jestem tutaj. Jasne, że myślę jak alkoholik.
Psssssyt - Sob 03 Lis, 2012 14:33

Szymonie-dzięki za słowo wsparcia, a nawet dwa słowa. Swoją wyliczanką przypomniałeś mi, że kreowanie rzeczywistości należy do nas. Wczoraj dostałam znakomita propozycje pojawienia sie na terapii w pewnym ośrodku. Najpierw oczywiście pojawiły się same przeciwności-to było wczoraj. A dziś znalazłam rozwiązanie wszystkich wątpliwości i prawdopodobnie tak na 99% pojadę na tę terapię i jeszcze poukładam sprawy zawodowe i osobiste w miarę rozsądnie. Może jednak zostało mi trochę szarych komórek? Pozdrawiam
rufio - Sob 03 Lis, 2012 15:18

Czytam ze zrozumieniem . A rozśmieszyło jak i zasmuciło to zdanie
Psssssyt napisał/a:
Zaczęłam pić bo to okazała się ponownie najłatwiejsza droga do zagłuszenia codzienności.

Bo co ono oznacza ? Ano tylko tyle , że za słabo myślałaś o stratach i przykrościach z przeszłości - a może i zapomniałaś ?
Psssssyt napisał/a:
Wyrzucasz z siebie regułki, których nauczyłeś się na terapii nie zastanawiając się do kogo mówisz.

Regułki ? Mówisz a wiesz , że to jest nawet ciekawe . Skoro regułki pomagają przetrwać kryzysy tzn , że nie są takie puste . A do kogo mówię ? Ano do osoby która pomimo wiedzy i nie czarujmy się długoletniego doświadczenie jest okazała się " małolatą " i na złość mamie " odmrożę sobie uszy
"
Psssssyt napisał/a:
A w trakcie picia wóda wyprała zdolność racjonalnego myślenia i nie mogłam , nie chciałam myśleć o stratach jakie ze sobą przynosi picie.

Czy to zdanie dotyczy okresu teraźniejszego czy przeszłości sprzed 12 lat ? Jeżeli teraźniejszości tzn , że owszem nie piłaś przez ten okres a twe trzeźwienie miało przez te lata bardzo mało wspólnego z trzeźwieniem - czyli niczego się nie nauczyłaś .I dlatego jesteś znów w tym miejscu co kiedyś. Przecież teraz wiesz a jakiś czas nie wiedziałaś ? Trochę to dziwne i nie zrozumiałe w każdym bądź razie dla mnie . I tłumaczyć mi z Twojego na mój nie musisz - raczej niczym mnie nie zaskoczysz . A twe tłumaczenie o pracy i tak dalej to przypomina mi bajanie Babci o Piaskowym Dziadku.


prsk :|

piotrAA82 - Sob 03 Lis, 2012 16:28

A jednak wiesz co jest dla Ciebie na chwilę obecną najważniejsze :p

Psssssyt napisał/a:
A dziś znalazłam rozwiązanie wszystkich wątpliwości i prawdopodobnie tak na 99% pojadę na tę terapię i jeszcze poukładam sprawy zawodowe i osobiste w miarę rozsądnie. Może jednak zostało mi trochę szarych komórek? Pozdrawiam


I nie 99 procent ale 100 ma być ;) Ten 1 brakujący procent to właśnie myślenie, przez które po 12 latach zapiłaś.

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 11:40

Tak Piotrze - wiem. Tylko miedzy wiedzą a realizacją jest ogromna przepaść. No i żeby nie dać się wciągnąć w pijane myślenie poszukałam sobie forum. A tu dostaję rady pod tytułem
Czy Ty się sama słyszysz ? Gdzieś Ty chodziła na terapie i co tam usłyszałaś ?
Opierdzielanie zamiast analizy.
Ale dziś jest nowy dzień. Jeszcze jeden dzień bliżej do realizacji założonego planu.
Nie chce mi się przekomarzać. Nawet nie chce mi się dziś płakać. Kompletny brak emocji. Czekam.

pterodaktyll - Nie 04 Lis, 2012 11:43

Psssssyt napisał/a:
Nie chce mi się przekomarzać. Nawet nie chce mi się dziś płakać. Kompletny brak emocji. Czekam.
:pocieszacz:
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 12:10

No i obudziłeś moje emocje Pterusiu! Dzięki - teraz się rozryczałam :( . Dobre i to! ;)
pterodaktyll - Nie 04 Lis, 2012 12:13

Psssssyt napisał/a:
No i obudziłeś moje emocje Pterusiu! Dzięki

no popatrz...a tak delikatnie pukałem.... :szok:

piotrAA82 - Nie 04 Lis, 2012 12:14

pterodaktyll napisał/a:
Psssssyt napisał/a:
Nie chce mi się przekomarzać. Nawet nie chce mi się dziś płakać. Kompletny brak emocji. Czekam.


I bardzo dobrze upływający czas też robi dobrą robotę w tym temacie. :pocieszacz:

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 12:25

No widzisz Ptero - widocznie one sobie śpią tylko tak na niby.
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 12:27

Oj Piotrze, żebyś wiedział jak powoli tutaj płynie czas. Nie ma sie do kogo odezwać a dzień wlecze się jak stara guma do żucia.
pterodaktyll - Nie 04 Lis, 2012 12:37

Psssssyt napisał/a:
No widzisz Ptero

Widzę :)

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 12:43

Pterek- mówiłam , że się dzisiaj nie przekomarzam. :] A teraz spadam na spacer. :papa2:
Wiedźma - Nie 04 Lis, 2012 12:43

:syrena:
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 12:46

:kwiatek:
pterodaktyll - Nie 04 Lis, 2012 12:58

Psssssyt napisał/a:
mówiłam , że się dzisiaj nie przekomarzam

Zapomniałaś napisać kiedy będziesz się przekomarzać :mgreen:

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 15:05

A co mi tam. Wróciłam ze spaceru ze znajomą. Pogadałysmy o problemach w pracy. O tym , jak mało kto rozumie co sie z nami dzieje na tym wygnaniu. Jeszcze do wczoraj te spacery dawały mi trochę relaksu. Dziś cały czas myślałam o tym, co się ze mną dzieje. Nie ogarniam już. Mam włączonego agresora. Zastanawiam się, jak długo można wytrzymać taki stan. Bezmyślność. Brak motywacji do działania. Obowiązki wykonywane / jeszcze/ automatycznie, jak robot. W głowie leci mi film z życio-picia. Nie mogę się skupić a muszę być uprzejma i grzeczna. Jak patrzę w lustro to widzę tam starą, zniszczoną kobietę. To nawet nie chodzi o zniszczoną twarz, ale ta pustka w oczach i brak akceptacji dla własnego odbicia dobijają mnie najbardziej. Mam 53 lata a wyglądam na 73. Posiedzę tu jeszcze. Mam trochę czasu. Nie, dziś się nie będę przekomarzać. Może jednak ktoś pogłaszcze po główce? A może jednak będzie kopniak? Samotność z samą sobą to wielkie nieszczęście.
Tajga - Nie 04 Lis, 2012 15:14

Psssssyt napisał/a:
Może jednak ktoś pogłaszcze po główce?

A co mi tam... :cacy: rówieśniczko ;)

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 15:18

No! Jakie życie bywa zaskakujące! Dziękuję - :kwiatek: Naprawdę pomogło. Nawet agresor schował się pod stołem :)
Tajga - Nie 04 Lis, 2012 15:21

Psssssyt napisał/a:
Nawet agresor schował się pod stołem :)

Ja nie jestem agresorem :foch1: schowanym pod stołem
98l9i
Alkohliczka jestem, ot co :)

staaw - Nie 04 Lis, 2012 15:23

Psssssyt napisał/a:
Nawet agresor schował się pod stołem :)

:buziak:
(wybacz że tak obcesowo :oops: )

leon - Nie 04 Lis, 2012 15:26

Psssssyt napisał/a:
Może jednak ktoś pogłaszcze po główce?

I ode mnie :cacy:

Jo-asia - Nie 04 Lis, 2012 15:49

Psssssyt napisał/a:
Może jednak ktoś pogłaszcze po główce?

ja przytulam mocno :pocieszacz:

Wiedźma - Nie 04 Lis, 2012 15:53

Psssssyt napisał/a:
Mam włączonego agresora

No właśnie zauważyłam. Niepotrzebny był ten wczorajszy warkot, bo nikt Cię tu nie atakował.
A już napewno nie Yura, jak Ci się wydawało, bo to bardzo porządny alkoholik jest 8)

Ja też Cię mogę przytulić, bo i ja Twoja (prawie) rówieśniczka :przytul:

szymon - Nie 04 Lis, 2012 16:05

podążając za głosem ludu, to i ja się przyłącze rówieśniczko :mgreen:
do klepania oczywiście :p

KICAJKA - Nie 04 Lis, 2012 16:35

Psssssyt napisał/a:
Samotność z samą sobą to wielkie nieszczęście.
To jaCię przytulę :pocieszacz:
A jak nauczysz się kochać samą siebie ,
to będzie Ci na pewno lżej :kciuki:

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 17:08

Najpierw do Tajgi-to mój osobisty agresor zwiał pod stół, jak mnie pogłaskałaś - dzięki :milczek:
I teraz po kolei dziękuję :Staaw : :D Leon :] Jo-asia: :> ,Wiedźma : :buzki: , Szymon :hura: Kicajka: : :tak:
Teraz wiem, że mogę tu zostać, zanim dotrę we właściwe miejsce, żeby stanąć twarzą w twarz z samą sobą.

yuraa - Nie 04 Lis, 2012 17:27

Cytat:
Teraz wiem, że mogę tu zostać

:)
cieszę się, jasne że możesz, ja czasem zanim pomyslę to juz napiszę, kotleta jedząc klikam jednym palcem i jeszcze z zona rozmawiam w TV patrząc

na zgodę proponuję

Wiedźma - Nie 04 Lis, 2012 17:29

A nie mówiłam, że porządny alkoholik? I do tego z klasą! :okok:
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 17:49

Dziękuję! Teraz to już ryczę po całości. Jasne,że zgoda. Jak przestanę ryczeć to będę pisać dalej co się ze mną dzieje. Tyle mi potrzeba teraz. :beczy:
NANA - Nie 04 Lis, 2012 17:51

:pocieszacz: i :buziak:
rufio - Nie 04 Lis, 2012 18:06

Psssssyt napisał/a:
Czy Ty się sama słyszysz ? Gdzieś Ty chodziła na terapie i co tam usłyszałaś ?

Te pytania nazywasz radami ? Ciekawe spostrzeżenie .
Psssssyt napisał/a:
Opierdzielanie zamiast analizy.

Analizę można przeprowadzić na podstawie danych a dane na te chwilę są skąpe dość .Jedno wynika na pewno- przez tyle lat nie potrafiłaś wyrobić sobie schematu postępowania w wypadku godziny "W" czyli regułek postępowania - co nie omieszkałaś mi wypowiedzieć , że wypowiadam je jak papużka lub " misiu o małym rozumku " a co opierdzielania to jeszcze trochę .


prsk :D

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 18:18

Nana- dziękuję. :kwiatek:
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 18:19

No i nie dane mi sie wygadać. Co napiszę posta nieco dłuższego to mi go wykasuje.
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 18:23

Rufio! Błagam Cię, mamy dzień dobroci. Też Cię kocham! :buzki:
staaw - Nie 04 Lis, 2012 18:31

Psssssyt napisał/a:
No i nie dane mi sie wygadać. Co napiszę posta nieco dłuższego to mi go wykasuje.


Zerknij tu:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=47269#47269

rufio - Nie 04 Lis, 2012 18:57

Psssssyt napisał/a:
mamy dzień dobroci

Tak ? To ładnie w takim razie bądź dobra dla Siebie .
:>

piotrAA82 - Nie 04 Lis, 2012 19:25

:pocieszacz: Powolutku, małymi kroczkami Psssssyt ;)
Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 19:53

Rufio-no i trafiłeś. Być dla siebie dobrym to niezwykle trudne zadanie.
Piotrze- drepczę sobie i mam nadzieję, że niebawem będę się mogła obejrzeć i zobaczyć, że kawałek mam już za sobą. Chyba jestem zmęczona. Nie mam innej możliwości, niż czekać. To bardzo męczące wiedzieć, że musisz poczekać. Chciałam coś optymistycznego wpisać jako podpis i szukając różnych mądrości trafiłam na to: " Największą chlubą nie jest to, aby nigdy się nie potknąć, ale to, żeby po każdym upadku dźwignąć się i stanąć na nogi." To w mądrościach chińskich znalazłam.

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 20:04

Fajnie jest mieć taki własny kącik. Właśnie sobie przeleciałam wszystkie przytulanki , uśmieszki i wiecie co? Wzruszyłam się, ale tak sympatycznie, bez rozczulania się nad sobą. Takie miłe uczucie, że ktoś po drugiej stronie zadał sobie trud przeczytania mojej bazgraniny i jeszcze dał znak, że nie jestem sama. Zwyczajnie miło. Ciągle mi w środku dygocze, ale nareszcie mogę powiedzieć, że odezwało się we mnie poczucie zadowolenia. A to duży sukces.
szymon - Nie 04 Lis, 2012 20:13

Psssssyt napisał/a:
Ciągle mi w środku dygocze

widzisz... Tobie w środku, mi na zewnątrz, jest dobrze :mgreen:
Psssssyt napisał/a:

A to duży sukces.

jestem tego samego zdania :tak:

piotrAA82 - Nie 04 Lis, 2012 20:32

Psssssyt napisał/a:
Chciałam coś optymistycznego wpisać jako podpis i szukając różnych mądrości trafiłam na to: " Największą chlubą nie jest to, aby nigdy się nie potknąć, ale to, żeby po każdym upadku dźwignąć się i stanąć na nogi." To w mądrościach chińskich znalazłam.


Ale jeszcze nie wpisałaś :rotfl: Mnie się ten podpis podoba, jest prawie tak dobry jak mój :rotfl:

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 21:06

Szukam w takim razie dalej, bo jak wiesz Piotrze -prawie-robi dużą różnicę. A tak na poważnie, poczytałam na początek o symptomach uzależnienia od alkoholu. I tu nowe uczucia. Tym razem zrobiło mi się smutno. Smutno, że dopuściłam do takiego stanu, w jakim teraz jestem. Smutno, bo straciłam zdrowie i wygląd. I teraz bronię się przed obezwładniającym uczuciem żalu. Żal jest destruktywnym uczuciem, bo nie daje nadziei na zmiany a ja chcę zmian. staram się przekonać, że nie wszystko straciłam bezpowrotnie i kawałek zdrowia też się da zachować na dłużej. Ale kaszana. Żal i nadzieja na odzyskanie straconych wartości.
A optymistycznie brzmi żydowskie przysłowie: " Ty się nie martw, że jest źle, bo musi być lepiej, ty się martw jak jest dobrze, bo będzie gorzej."

yuraa - Nie 04 Lis, 2012 21:16

Psssssyt napisał/a:
Szukam w takim razie dalej,

podaję linka do trzeźwych myśli z bloga jednego z naszych userów
http://la-pet.blogspot.co...ezwe-mysli.html

Psssssyt - Nie 04 Lis, 2012 21:34

Dobranoc :hejka:
Jo-asia - Nie 04 Lis, 2012 21:36

Cytat:
Dobranoc :hejka:

Śpij spokojnie :)

leon - Nie 04 Lis, 2012 21:36

Psssssyt napisał/a:
Dobranoc :hejka:

Dobranoc

pterodaktyll - Nie 04 Lis, 2012 21:47

No proszę......... :)
piotrAA82 - Pon 05 Lis, 2012 05:18

Psssssyt napisał/a:
" Ty się nie martw, że jest źle, bo musi być lepiej, ty się martw jak jest dobrze, bo będzie gorzej."


Fajne przysłowie, jak przyjdę wieczorem z pracy to sobie go wstawię na swój nowy podpis. Oczywiście pod warunkiem że nie masz nic przeciwko temu :mniam: :p
Pozdrawiam. :)

Psssssyt - Pon 05 Lis, 2012 07:18

Dzień dobry! Spałam jak zwykle słabo. Tak mam już od lat. Rzut oka w lustro i przerażenie. Tylko kompletnie niezorientowany mógłby sie nie domyślić co się ze mną dzieje. Oczka malutkie, twarz podpuchnięta. Juz nie daje rady doprowadzić się do jako takiego wyglądu. Siły też na granicy wyczerpania. A tu trzeba się sprężyć i pracować z uśmiechem na twarzy.
Piotrze- jak podoba Ci się to sobie wstaw to przysłowie. Ono jest dobre dla takich jak ja, szukających jakiejkolwiek nadziei. Idę zrobić drugą kawę i jednak spróbuję się doprowadzić do stanu używalnośći. Jeszcze 16 dni muszę przetrwać. Staram się przeżyć ale to jest odliczanie a nie życie. Pozdrawiam

Jo-asia - Pon 05 Lis, 2012 08:10

Psssssyt napisał/a:
Rzut oka w lustro i przerażenie. Tylko kompletnie niezorientowany mógłby sie nie domyślić co się ze mną dzieje. Oczka malutkie, twarz podpuchnięta.

Nie raz zastanawiałam się, czy te popuchnięcia nie mogły sobie wybrać innego miejsca ;)
Nie odliczaj dni a godziny - pamiętasz -wystarczy 24 godziny :)
Dasz radę.

Wiedźma - Pon 05 Lis, 2012 08:22

Psssssyt napisał/a:
A optymistycznie brzmi żydowskie przysłowie: " Ty się nie martw, że jest źle, bo musi być lepiej, ty się martw jak jest dobrze, bo będzie gorzej."

A mi się to przysłowie nie podoba :nie: a konkretnie ta druga jego część. I nie rozumiem gdzie tu optymizm :niewiem:
Martwić się na zapas? Skoro się martwię, to przyciągam to czego się obawiam, bo koncentruję na tym swoje myśli.
Gdy jest dobrze, miałabym usiąść i się zamartwiać? Przecież to niedorzeczne! :glupek:
Wtedy trzeba się z tego cieszyć, czerpać energię, łapać wiatr w żagle
i dokonywać takich zmian, żeby to dobre trwało i nie dopuściło nadejścia złego.

Psssssyt - Pon 05 Lis, 2012 08:32

Witaj Wiedźmo! Zgadzam się z Tobą! Ale przez ostatnie trzy lata mam tylko doły i to przysłowie ciągle tłukło mi się po głowie. Ta pierwsza część. Teraz mam taki moment, że może być już tylko lepiej, bo gorzej się nie da. Ale jak to w żydowskich przysłowiach jest- na dwoje babka wróżyła. Ja wybieram tę pierwszą część. O drugiej nie myślę. Staram się z całych sił, żeby móc stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie - dałam z siebie wszystko, jestem z siebie zadowolona a co jeszcze mogę dla siebie zrobić to pokaże czas. Bo myślę, że zawsze można więcej. Ludzie potrzebni mi są do życia jak powietrze. To jest moje.
Psssssyt - Pon 05 Lis, 2012 08:37

To przysłowie ma dwojaki wydźwięk, ale lubię je bo to samo życie. Nie ma, że boli. Raz na wozie raz pod wozem. A gdzie optymizm? No życie kołem się toczy!!! :)
Wiedźma - Pon 05 Lis, 2012 08:42

Sens pierwszej części jest OK, a czepić się mogę jedynie użytego zwrotu "nie martw się".
Bo jeśli założymy, że podświadomość nie przyjmuje słowa NIE, każemy sobie martwić się.
Poza tym słowo martwić się etymologicznie oznacza czynienie się martwym - straszne, prawda? :oczy:
Zatem lepiej użyć słowa "ciesz się" :)

Psssssyt - Pon 05 Lis, 2012 09:02

Tak! Wszystko co piszesz Wiedźmo to prawda. To już wyższa szkoła jazdy z działania na podswiadomość. Dobrze, że zwracasz na to uwagę. Od dziś będę myśleć tylko o tym, żeby sie cieszyć a nie martwić. Boże miej mnie pod opieką i chroń mnie przede mną samą. Moja wiara jest zachwiana ale Bóg jako Siła Wyższa jest ze mną zawsze. Tylko nie zawsze o tym pamiętam.
Wiedźma - Pon 05 Lis, 2012 09:10

Psssssyt napisał/a:
Od dziś będę myśleć tylko o tym, żeby sie cieszyć a nie martwić

No i po co dodałaś ro zmartwienie na koniec? :wysmiewacz:
"Od dziś myślę tylko o tym, żeby sie cieszyć!" - tak ma być!
Czas teraźniejszy w afirmacjach jest lepszy od przyszłego :)

Psssssyt - Pon 05 Lis, 2012 15:04

Poczytałam o radzeniu sobie ze stresem i się troszkę wyspokoiłam. Jakie to dobre odczucie. Złagodnieć. Odetchnąć. Nie wariować od czarnych myśli. Bo wiem, że teraz już jest lepiej i będzie jeszcze lepiej. Tak już się dzieje. Kocham tę chwilkę ukojenia.
Wiedźma - Pon 05 Lis, 2012 18:14

Psssssyt napisał/a:
wiem, że teraz już jest lepiej i będzie jeszcze lepiej. Tak już się dzieje. Kocham tę chwilkę ukojenia.


:brawo: :brawo: :brawo:

Psssssyt - Wto 06 Lis, 2012 08:09

Niby spokój a w środku rozrywa. Zaczynam kolejny dzień. Już skreślony na kalendarzu.
Janioł - Wto 06 Lis, 2012 08:16

Psssssyt napisał/a:
Niby spokój a w środku rozrywa
I po co to niby ? ;) Spokojnego dnia i mniej wojennych (rozrywających) chwil
Psssssyt - Wto 06 Lis, 2012 08:54

Dzięki Janiele! Brak mi miłości w życiu, bo nawet jak mnie ktoś kochał to ja nie wierzyłam w to. To ja nie umiem kochać tak zwyczajnie. Tak bezwarunkowo. I cieszę się, jak ktoś wirtualnie pogłaszcze mnie po główce. Straty,straty,straty. Nie da się wejść w ten sam nurt.
Wiedźma - Wto 06 Lis, 2012 09:05

Psssssyt napisał/a:
w środku rozrywa

Próbowałaś ćwiczeń oddechowych?
Jest jedno rewelacyjne zaczerpnięte z rebirthingu, pomaga na rozmaite stany emocjonalne:

20 połączonych oddechów:

Usiądź wygodnie z prostym kręgosłupem, nie krzyżuj rąk i nóg, zamknij oczy.
Oddychaj tylko nosem lub tylko ustami, nie robiąc przerw między wdechem i wydechem -
cztery oddechy głębokie i piąty bardzo głęboki. Powtórz to 4 razy.
Może Ci się lekko zakręcić w głowie, ale to za chwilę minie - to wentylacja mózgu :mgreen:

pterodaktyll - Wto 06 Lis, 2012 09:31

Psssssyt napisał/a:
cieszę się, jak ktoś wirtualnie pogłaszcze mnie po główce.

A czemu nie........ :mgreen:
:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak:

bunia - Wto 06 Lis, 2012 12:55

pterodaktyll napisał/a:
A czemu nie........ :mgreen:
:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak:




...i ja się przyłączę do pogłaskania :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak: :buzki:

Wuśka. - Wto 06 Lis, 2012 19:40

Ja też :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak:
Czarny - Wto 06 Lis, 2012 19:48

:pocieszacz: :cacy: :cacy: :cacy: :cacy:
rufio - Wto 06 Lis, 2012 20:02

:mysli: :bezradny:
Wiedźma - Wto 06 Lis, 2012 20:07

Ty się, Rufik, nie zastanawiaj, tylko głaszcz, jako i my głaszczem.
yuraa - Wto 06 Lis, 2012 20:12

a przytul może być ?


rufio - Wto 06 Lis, 2012 20:12

Niedoczekanie Wasze . Ktoś musi być Advokatus diaboli. :evil:
Psssssyt - Śro 07 Lis, 2012 08:29

Dzień dobry! Dziękuję, no to czuję się dopieszczona! : :buzki: :buzki: :buzki: Nie miałam już wczoraj wieczorem siły na pisanie. Jestem w trakcie ustalania terminu wyjazdu na terapię i układania planu . Wczoraj coś drgnęło i prawdopodobnie 20 listopada pojadę. dzisiaj już 7 więc jednak posuwamy się do przodu. Nawarstwiło mi się problemów- mama-chora-powinnam być z nią a nie mogę. Syn - właśnie rozstaje się z dziewczyną. A ja udupiona na wygnaniu. To nie są skargi. Ja tylko głośno sobie wyliczam z czym muszę się uporać, żeby móc spokojnie zająć się sobą. Moja rodzina wie, że jestem alkoholiczką ale nie wie w jakim teraz jestem stanie. Mamie nie mogę dołożyć zmartwienia, bo jest bardzo chora i niepotrzebny jej kolejny stres. Jak już zakończę tę planowaną terapię to wtedy porozmawiam z nią. Muszę być stabilniejsza emocjonalnie.
Wiedźmo-spróbuję tego oddychania. Jak już sobie poćwiczę to napiszę, jak mi poszło.

staaw - Śro 07 Lis, 2012 08:34

Psssssyt napisał/a:
Dzień dobry!

Witaj :buzki:
Psssssyt napisał/a:

Syn - właśnie rozstaje się z dziewczyną. A ja udupiona na wygnaniu.

Nie przesadzaj, z pewnością znajdzie lepszą... :pocieszacz:

Psssssyt - Śro 07 Lis, 2012 08:34

Wysłałam - udało się. Teraz odpływam do swoich codziennych obowiązków. Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło i serdecznie, bo mam ciepełko w sobie tylko nie umiem z niego korzystać. I przytulam was wszystkich. Rufio-Ciebie też. :buziak: g6jyfn
Psssssyt - Śro 07 Lis, 2012 08:41

Cześć Staaw! Ja się nie martwię, że on bedzie samotny. To rozstanie to taka skomplikowana sprawa. To on chce odejść a nie potrafi podjąć decyzji. Miota się. Rozmawiam z nim codziennie. Potrzeba czasu, żeby się sprawy wyklarowały. Ot życie! Nie ma chemii między nimi . Ale rozstanie zawsze jest pełne emocji. Dziewczynę bardzo lubię, ale to nie wystarczy, żeby byli razem.
staaw - Śro 07 Lis, 2012 08:49

Psssssyt napisał/a:
To on chce odejść a nie potrafi podjąć decyzji. Miota się.

Rozumiem go, tak samo miałem....
Czekałem aż sprawa sama się rozwiąże, np gdy dziewczyna zobaczy mnie z inną...

Psssssyt - Śro 07 Lis, 2012 08:57

Ja też go rozumiem. Ale moje dziecko jest niestety podobne do mnie i ma problemy z podejmowaniem decyzji. A to nie da się tak rozwiązać, żeby wilk był syty i owca cała. Zawsze jedna strona cierpi bardziej. Ale ten związek nie ma przyszłości. Oni mają po dwadzieścia lat a zachowują sie jak małżeństwo z kilkunastoletnim stażem. Tam nie ma ognia między nimi. Ot co.
piotrAA82 - Czw 08 Lis, 2012 09:35

Cześć Psssssyt :kwiatek: :kwiatek:
Te ćwiczenia oddechowe od Wiedźmy są bardzo dobre i pomagają przynajmniej w moim przypadku. Ja to nawet zaryzykowałbym zakład z Tobą, że kiedy skończysz już terapię to staniesz się mega szczęśliwą osobą, pomimo że problemy i tak będą cały czas, przecież to normalne, każdy je ma i tego nie da się uniknąć. Jedyna różnica będzie polegała, że każdy problem zaczniesz rozwiązywać na bieżąco, i będziesz wyciągała wnioski z każdego niepowodzenia, tak aby w przyszłości nie popełnić podobnego błędu. No i oczywiście będziesz miała to forum, gdzie zawsze z każdym problemem będziesz się mogła zwrócić i otrzymać wiele wskazówek jak dany problem rozwiązać. A do tego będziesz spotykała się z trzeźwiejącymi alkoholikami, czego niczym nie da się zastąpić, dopiero niedawno to odkryłem, wcześniej jakoś niespecjalnie chciałem z nimi trzymać, ale to był mój błąd. Pozdrawiam i miłego dnia Ci oczywiście życzę. :)

Psssssyt - Pią 09 Lis, 2012 08:07

Witam ! Huśtawka nastrojów mnie nie opuszcza. Trochę czytam, trochę działam, trochę płaczę i żyję dalej. Właściwie to odczekuję do potwierdzenia informacji o wyjeździe. Bardzo się nastawiłam na to, że mam w zasięgu ręki odskocznię, dzięki której odbiję się kolejny raz od dna, a tu jakoś przedłuża się wszystko. Pozdrawiam :buzki: . Piotrze dzięki! Na to liczę, że uda mi się poukładać sprawy według ich rzeczywistej "problematyczności" Miłego dnia :)
Psssssyt - Pią 09 Lis, 2012 08:43

Poczytałam, popisałam. Lekko pogłaskałam obolałą duszę. Takie te nasze historie podobne do siebie.
Rozpoczynam kolejny dzień. Nawet mam mały planik dla siebie dzisiaj. Idę do znajomej, która pracuje w tej samej miejscowości. Popaplamy, ponarzekamy pocieszymy się wzajemnie i dwie godzinki zlecą.

Psssssyt - Pią 09 Lis, 2012 08:46

Jeszcze tylko chciałam focha strzelić, bo nikt mnie dzisiaj nie pogłaskał po główce. Ale się rozmyśliłam i posyłam uśmieszki i przytulanki. :pocieszacz: :] :buzki: No teraz to już muszę się odmeldować. Do potem!
pterodaktyll - Pią 09 Lis, 2012 08:49

Psssssyt napisał/a:
chciałam focha strzelić, bo nikt mnie dzisiaj nie pogłaskał po główce.

Ot pieszczoszka...... :pocieszacz: :buziak:

Psssssyt - Nie 11 Lis, 2012 09:06

Nie miałam internetu. Wszystko co robie to tylko namiastki. Rozdarta jestem w środku, bronie sie przed samą sobą. Nie mam już siły. Nie chce mi się walczyć. Ruina. Koniec.
Jo-asia - Nie 11 Lis, 2012 09:35

Psssssyt napisał/a:
Nie miałam internetu.

ale już masz.
Psssssyt napisał/a:
Rozdarta jestem w środku, bronie sie przed samą sobą. Nie mam już siły. Nie chce mi się walczyć. Ruina. Koniec.

opowiedz coś więcej i nie poddawaj się :)

wampirzyca - Nie 11 Lis, 2012 09:36

Psssssyt napisał/a:
Nie miałam internetu. Wszystko co robie to tylko namiastki. Rozdarta jestem w środku, bronie sie przed samą sobą. Nie mam już siły. Nie chce mi się walczyć. Ruina. Koniec.



a co znaczy koniec?

Tajga - Nie 11 Lis, 2012 09:39

:pocieszacz: Czekałam na Ciebie.
Sądzę, że to nie koniec z ruiną, tylko zły dzień. :kwiatek:

gregor71 - Nie 11 Lis, 2012 09:48

Fundamenty jeszcze zostały.Można i trzeba budować na nich z użyciem matriału pozostałego.Niepotrzebny wyrzucić,resztę posklejać pod okiem majstrów i swoim aktywnym zaangażowaniem.

Nie ma takiego doła z którego nie wyjdziesz i zsypiesz by nie wpadać ponownie.
Głowa do góry.

pterodaktyll - Nie 11 Lis, 2012 10:01

Psssssyt napisał/a:
Nie mam już siły. Nie chce mi się walczyć. Ruina. Koniec.

Czyli wielkie jeeeeebbbb???

MILA50 - Nie 11 Lis, 2012 10:44

Psssssyt napisał/a:
Wszystko co robie to tylko namiastki.

No właśnie..
Miałam też taką ruinę i koniec.
Byłam tak jak Ty poza krajem,zapiłam roczną abstynencję,zostawiłam dobrą pracę,wróciłam do kraju za 2 dni byłam na detoksie a za następnych 11 na pierwszej ! jak dotąd jedynej (niech tak zostanie)terapii.Też nie miałam już siły walczyć......z alkoholem.

Psssssyt - Pon 12 Lis, 2012 09:00

Jestem! Trochę mało mam czasu. Wczoraj zaczął sie klarować wyjazd na terapię. Wiem, że to jest dla mnie najważniejsze. Inaczej nie dam rady. Ale zorganizowanie wyjazdu stąd zwyczajnie mnie przestraszyło, bo będzie niezadowolenie a ja muszę temu sprostać. Taki mam durny charakter, że nie lubię , jak ktoś jest niezadowolony. Ot du** taka ze mnie. Samopoczucie nieco lepsze. Nie targa mnie na boki, myślę realniej. Cel mam wyznaczony. Lubię jak coś się dzieje. Pozdrawiam ciepło wszystkich, którzy tu wpadną. :kwiatek: Teraz lecę do obowiązków. Do potem. :hejka:
Janioł - Pon 12 Lis, 2012 09:06

Psssssyt napisał/a:
Taki mam durny charakter, że nie lubię , jak ktoś jest niezadowolony
czyli jak wielu z nas "musimy" lubic wszystkich i ich zadowalać , tak się nie da , wal na terapię i niczym sie nie przejmuj
Wiedźma - Pon 12 Lis, 2012 09:09

Psssssyt napisał/a:
Wczoraj zaczął sie klarować wyjazd na terapię. Wiem, że to jest dla mnie najważniejsze.

:okok:

Trzymam zatem kciuki, by wyjazd doszedł do skutku :kciuki:
I tradycyjnie głaszczę po główce :cacy:

Czarny - Pon 12 Lis, 2012 12:06

Psssssyt napisał/a:
Cel mam wyznaczony. Lubię jak coś się dzieje.
To świetnie :brawo: Trzymaj tak dalej, konsekwentnie. :pocieszacz: :cacy: :cacy:
olga - Pon 12 Lis, 2012 12:08

:cacy:
Psssssyt - Pon 12 Lis, 2012 17:19

No to jestem wygłaskana aż mi włoski przyklapnęli!!!! Miło bardzo! Dzisiaj rozmawiałam z niemiecka firma, że będę prawdopodobnie musiała wyjechac w przyszłym tygodniu to mi focha strzelili. Trochę mało czasu mi zostało na wyjechanie stąd bez problemu. A porzucić pracy nie chcę. Zobaczymy co się z tego urodzi. Pomału musi się wszystko wyklarować.
Psssssyt - Pon 12 Lis, 2012 18:08

Własnie sie dowiedziałam, że mam wyjazd na terapię 26 listopada. Trochę lepiej bo firma powinna do tego czasu znaleźć zastepstwo i powinnam wrócic na to samo miejsce w styczniu. Jeszcze wieczorem będę potwierdzać. Cieniutko będzie z gotówką na święta ale powinna wydolić.
NANA - Pon 12 Lis, 2012 19:04

Co tam kasa .. ważna jesteś Ty i Twoja silniejsze "JA" .

.... Pozdrawiam :buziak:

Wiedźma - Pon 12 Lis, 2012 20:37

Psssssyt napisał/a:
Cieniutko będzie z gotówką na święta

Chyba lepsze święta cienkie, ale za to trzeźwe, niż...

pchor - Pon 12 Lis, 2012 22:05

Psssssyt, pomyśl o tym jak byś rękę czy nogę poważne połamała i pracować nie mogła ... to taka sama sytuacja tylko na początku ciężko to sobie uzmysłowić. Mianownik przynajmniej jest wspólny tu i tu chodzi o Twoje zdrowie.
Gorzej już było, teraz masz szansę żeby było tylko lepiej ...
Powodzenia !

Czarny - Pon 12 Lis, 2012 22:45

Psssssyt napisał/a:
Własnie sie dowiedziałam, że mam wyjazd na terapię 26 listopada. Trochę lepiej bo firma powinna do tego czasu znaleźć zastepstwo i powinnam wrócic na to samo miejsce w styczniu. Jeszcze wieczorem będę potwierdzać. Cieniutko będzie z gotówką na święta ale powinna wydolić.
Domyślam się że decydujesz się na ten wyjazd na terapię i słusznie.Kasy będąc trzeźwą to Ty jeszcze możesz zarobić wiele.Kiedyś kilka lat wstecz miałem mniej więcej podobny wybór.Doszedłem do wniosku że nie mam czasu na terapię. Prowadziłem własną niewielką działalność gospodarczą.Po dwóch miesiącach wróciłem do picia.I tu moje ambitne plany spełzły na niczym.Nie da się w zasadzie nic osiągnąć w sytuacji gdy alkohol staje się celem samym w sobie.A tak się dzieje w naszej chorobie gdy nic konkretnego z nią nie robimy. Powodzenia :okok:
Psssssyt - Wto 13 Lis, 2012 07:22

Dzień dobry! Bez terapii moje szanse na dalsze funkcjonowanie są marne. Zdrowie też mam potrzaskane. Sama nie wiem jak ja to wszystko jeszcze ogarniam. Zachowuję się jak robot. Zadanie-wykonać. Nie chcę się skarżyć na swój los-jak śpiewa Edyta Geppert, ale chowanie wszystkiego w sobie przyniosło mi to co mam dzisiaj. Pijaną samotność. No już nie jestem tak całkiem zdana na siebie , bo powiedziałam prawdę mojej kochanej przyjaciółce i ona jest teraz przy mnie i pomaga mi z całych swoich sił. To mądra i charakterna dziewczyna. Możliwość poopowiadania tutaj o sobie to kolejny wentyl, którym wypuszczam emocje. A jak pozbędę się trochę tych tłukących się po głowie wytworów pijanej wyobraźni to zaczynam się nawet rozumem posługiwać. Każdy dzień jest już lepszy.
Wszystkim dziękuję za uwagi. Niby człowiek wie to wszystko, ale jak zobaczy czarno na białym, że to prawidłowy kierunek to czuje się utwierdzony we własnym wyborze.

Psssssyt - Wto 13 Lis, 2012 07:24

Wysłałam posta , żeby mi nie zniknął.
Pozdrawiam Was wszystkich. Dziękuję za zainteresowanie i wsparcie. U mnie teraz do przodu. :kwiatek: :kwiatek: :] :] Do potem.

Psssssyt - Wto 13 Lis, 2012 15:33

Nic nie jest do przodu. Mam przegwizdane. Nie doczekam tej terapii. Mam nie pić - no to nie pije tylko delikatnie podpijam. Matko jak to ogarnąc. Ja nie chcę!!!!! Te godziny ślimaczące się, to czekanie na jutro. To okrutne odbicie w lustrze . Buuuuuuuuu! Ała!
pchor - Wto 13 Lis, 2012 15:40

Terapia Ci w niczym nie pomoże ... decyzję musisz podjąć sama, szanować ją i pielęgnować. Terapia to "tylko" wspomagacz ułatwiający życie w trzeźwości, a nie ją zapewniające ... Tak dobrze/łatwo to nie ma
Czarny - Wto 13 Lis, 2012 16:28

Psssssyt napisał/a:
Te godziny ślimaczące się, to czekanie na jutro. To okrutne odbicie w lustrze . Buuuuuuuuu! Ała!
Znajdź sobie jakieś zajęcie.Ty tylko liczysz minuty , godziny przez to czas Ci się tak wlecze.I tak nie przyspieszysz niczego.Z tego "podpijania" to raczej zrezygnuj bo nie wiadomo jak się to może skończyć.A do przyjęcia na terapię wymagane jest (przynajmniej u nas w Tarnowie) )0,00000 promili!!! Życzę cierpliwości i wytrwałości, a i... :pocieszacz: :pocieszacz: Trzymaj się :cacy:
rufio - Wto 13 Lis, 2012 16:30

Psssssyt napisał/a:
To okrutne odbicie w lustrze

Wyrzuć lustro - później kupisz ładniejsze
Psssssyt napisał/a:
Te godziny ślimaczące się

Weź książkę - połóż się spać - usiądź w fotelu i pozwól Sobie nie myśleć - połóż się w wannie
Psssssyt napisał/a:
Ja nie chcę!!!!!

No to bądź konsekwentna i nie chciej - miej silną wolę i nic nie rób
Psssssyt napisał/a:
delikatnie podpijam

Lepiej Ci ? Znalazłaś ukojenie ? Poprawiło nastrój ?" Jeżeli tak - to tak " A jeżeli nie ? To po cholerę ta czynność ?

prk cf2423f

Wiedźma - Wto 13 Lis, 2012 16:51

Psssssyt napisał/a:
Mam nie pić - no to nie pije tylko delikatnie podpijam.

Jak to nie pijesz? Pijesz. Co to znaczy "delikatnie podpijam"?
Nie ma czegoś takiego dla alkoholika - albo nie pijesz, albo pijesz.

Tajga - Wto 13 Lis, 2012 17:03

Psssssyt napisał/a:
Mam nie pić - no to nie pije tylko delikatnie podpijam.

W naszej chorobie funkcjonuje takie powiedzenie....
"JEDEN DZIEŃ"
Niestety widzę na Twoim przykładzie, że to działa w DWIE STRONY
Po co pod pijasz?
W końcu kiedyś będziesz musiała odstawić alkohol...przysparzasz
sobie tylko cierpienia.
No chyba, że chcesz być non stop kolor zapuchnięta, mieć doła, użalać się nad sobą.
Tego chcesz????????
Nie tylko TY przez to przechodziłaś...
:pocieszacz:

Psssssyt - Wto 13 Lis, 2012 17:57

Byłam. Przeczytałam. Same święte słowa. Nie mam wytłumaczenia, bo chyba jest niepotrzebne. Na terapię nie przyjmą mnie z promilami to oczywiste ale czy przyjmą mnie taką wycieńczoną? To też pytanie. Czepiłam się tego wyjazdu jak tonący brzytwy. No bo do cholery czegoś się trzeba czepiać, jak człowiek się topi. Niestety nie mam tu dla siebie zbyt wiele czasu. Pomysł, żeby nie myśleć bardzo mi się spodobał. Tylko jak wyłączyć mózg? Marzę, żeby się położyć i żeby nikt niczego ode mnie nie chciał, żebym nie myślała, że już muszę zejść na dół do obowiązków. Nie chcę być spuchnieta ale mam obawy, że mi już tak zostanie. Zmiażdżone krążenie. A to wszystko zrobiłam sobie własnymi rękami. A myślałam, że dno już osiągnęłam. Niestety. :blee:
yuraa - Wto 13 Lis, 2012 19:05

Psssssyt napisał/a:
Mam nie pić - no to nie pije tylko delikatnie podpijam.

no nie pogłaskam tym razem
tu się kop nie powiem w co należy

ty naprawdę byłaś kiedyś na terapii ?

Czarny - Wto 13 Lis, 2012 19:59

Psssssyt napisał/a:
Nie mam wytłumaczenia, bo chyba jest niepotrzebne. Na terapię nie przyjmą mnie z promilami to oczywiste ale czy przyjmą mnie taką wycieńczoną? To też pytanie. Czepiłam się tego wyjazdu jak tonący brzytwy. No bo do cholery czegoś się trzeba czepiać, jak człowiek się topi. Niestety nie mam tu dla siebie zbyt
To nie chodzi o to byś się tłumaczyła, tym bardziej żebyś zadręczała się wyrzutami sumienia i popadała w jeszcze większą frustrację bo to nie jest wcale dobre.Istotnie na terapii nauczysz się jak radzić sobie z nieprzyjemnymi emocjami, głodem alkoholowym i jeszcze wiele innych spraw.Ważne jest byś podjęła decyzje że nie pijesz, dzisiaj również już nie.Takie popijanie dodatkowo zamiast Ci pomagać powoduje Twoją frustrację, poczucie winy, dodatkowo podkręca głód alkoholowy.Jeżeli zajmiesz się czymś co pozwoli Ci zapomnieć że Masz nie pić będzie Ci łatwiej.Przechodziłem przez to naprawdę wiele razy mogę domyślać się co przeżywasz.Trzymaj się :pocieszacz:
pterodaktyll - Wto 13 Lis, 2012 21:12

Psssssyt napisał/a:
Nic nie jest do przodu. Mam przegwizdane.

Na własne życzenie........ :mysli:
Psssssyt napisał/a:
Nie doczekam tej terapii. Mam nie pić - no to nie pije tylko delikatnie podpijam

:buahaha:
Psssssyt napisał/a:
Te godziny ślimaczące się, to czekanie na jutro. To okrutne odbicie w lustrze . Buuuuuuuuu! Ała!
:glupek:
Janioł - Śro 14 Lis, 2012 07:15

Psssssyt napisał/a:
Marzę, żeby się położyć i żeby nikt niczego ode mnie nie chciał, żebym nie myślała, że już muszę zejść na dół do obowiązków. Nie chcę być spuchnieta ale mam obawy, że mi już tak zostanie. Zmiażdżone krążenie. A to wszystko zrobiłam sobie własnymi rękami. A myślałam, że dno już osiągnęłam. Niestety.
niekontrolowane spadanie to nic przyjemnego , lądowanie też nie jest przyjemne wiem bo też zapiłem po prawie 12 latach i wiem że można z tej betoniary wyjść o własnych siłach albo zmieli Cię . Ja się bujałem 2 lata od piewrszego piwa i 8 miesięcy piłem co dzien a Twojej nomeklaturze "popijalem" więc wiem jaki to koszmar , weż się kobieto i znajdź jak najszybciej na terapii - JAK NAJSZYBCIEJ
Psssssyt - Śro 14 Lis, 2012 07:59

I zaczynam nowy dzień. Wpisów nie komentuję tylko powiem, że każdy z Was ma rację. Moja skopana psyche i pijane myślenie nie ułatwia mi trzymania się oczywistych zasad. Na terapii już byłam i podstawowe zasady mam gdzieś w głowie, ale zastosowanie ich na sobie to zadanie ponad moje aktualne możliwości.
Wczoraj już poinformowałam polską firmę, że muszę zjechać i szukają zastępstwa. Dzisiaj czeka mnie rozmowa z mężem mojej pacjentki. Trudna to będzie rozmowa, bo on się boi nowej opiekunki. Boi się dlatego, że do jego żony trzeba mieć specyficzne podejście. Mnie się udało znaleźć na nią sposób. Juz mu wcześniej tłumaczyłam, że ja nie mogę być u nich bez przerwy a inne dziewczyny też mają doświadczenie. Długo by opowiadać . W każdym razie trudna rozmowa przede mną. Ale spinam się, nabieram powietrza i muszę to przejść. Nie ma innej drogi. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam :kwiatek:

Psssssyt - Śro 14 Lis, 2012 08:01

Tylko jeden komentarz- Janioł-ja też chcę jak najszybciej. Nie mogę inaczej bo nie mam zwyczaju palić za sobą mostów! A może właśnie to jest mój problem? :bezradny:
Janioł - Śro 14 Lis, 2012 08:05

Psssssyt napisał/a:
Nie mogę inaczej bo nie mam zwyczaju palić za sobą mostów!
wydaje Ci się że jak nie pójdziesz na terapie, zostaniesz w tym miejscu to, to się nie wydarzy? prędzej czy później zaczniesz pić w ten sposób że stracisz pracę i to co masz jeszcze do stracenia i wtedy spalisz nie tylko mosty
Psssssyt - Śro 14 Lis, 2012 08:55

Janioł! Mnie się nic nie wydaje! Ja jadę na terapię! Jestem na etapie oczekiwania i to jest dla mnie trudne. Przetrwanie jeszcze kilkunastu dni. Nie chce mi się a właściwie nie mam już motywacji do pracy, przez dwa i pół roku spłata długów motywowała mnie i pracowałam jak zwierzak. Piłam i jechałam dalej. Teraz chcę odzyskać siebie dla siebie. Gdzieś tam w głowie tłukła się myśl, jak długo jeszcze wytrzymam, kiedy zobaczę dno? I teraz jest ten moment i nie chcę go przegapić. bo dobrze wiem, że to jedyna szansa dla mnie. Chcę ją wykorzystać. A idzie mi jakoś tak niemrawo. Ale jednak do przodu. Trzymam się pazurami tej możliwości. Terapia to jest dopiero początek przebudowywania całego życia. W zasadzie w wieku 53 lat zaczynam wszystko od nowa. Chcę zrobić tyle, żeby móc samej sobie powiedzieć, wykorzystałaś wszystkie szanse. Długa droga przede mną ale już na nią weszłam. Już drepczę tą właściwą ścieżką. Trzymajcie kciuki. Nie zawsze można głaskac po główce , kopniaki też pomagają. Ja zaczynam trzeźwieć. No dobrze mówię?
Psssssyt - Śro 14 Lis, 2012 08:58

A idę do pracy , bo ryczeć mi się chce. I to wcale nie z żalu a tym razem z zadowolenia, że coś pękło w środku i zaczynam się zbierać w sobie. :kwiatek:
Janioł - Śro 14 Lis, 2012 09:10

Psssssyt napisał/a:
. Długa droga przede mną ale już na nią weszłam.
popijając ?
Jo-asia - Śro 14 Lis, 2012 09:13

Cytat:

A idę do pracy , bo ryczeć mi się chce. I to wcale nie z żalu a tym razem z zadowolenia, że coś pękło w środku i zaczynam się zbierać w sobie. :kwiatek:

trzymam kciuki :kciuki:

Czarny - Śro 14 Lis, 2012 09:29

Psssssyt napisał/a:
A idę do pracy , bo ryczeć mi się chce. I to wcale nie z żalu a tym razem z zadowolenia, że coś pękło w środku i zaczynam się zbierać w sobie. :kwiatek:
Też trzymam :pocieszacz:
Wiedźma - Śro 14 Lis, 2012 11:12

Psssssyt napisał/a:
Trzymajcie kciuki. Nie zawsze można głaskac po główce , kopniaki też pomagają.

No dobra. Zatem kciuki mogę potrzymać :kciuki: a zamiast głaskania dziś masz ode mnie: :amasz:

Psssssyt - Śro 14 Lis, 2012 12:52

Dzięki! Niestety nie porozmawiałam z szefem o wyjeździe. Stchórzyłam zwyczajnie. Ups! Tylko popołudnie mi na to zostało. Ide na spacer. Pa do wieczora :papa:
Wiedźma - Śro 14 Lis, 2012 13:11

Psssssyt napisał/a:
Ide na spacer.

A omijaj tam sklepy...

Janioł - Śro 14 Lis, 2012 13:16

Wiedźma napisał/a:
A omijaj tam sklepy...
i kanjpy,puby i stacje benzynowe też
a tak całkiem serio samotność to nie najlepszy doradca ..w tym momencie

Psssssyt - Śro 14 Lis, 2012 15:12

Ha! Sklepy to ja mogę omijać i wszystkie inne takie przybytki. A w domu pełna piwnica wszelkich alkoholi. To jest wyższa szkoła jazdy, żeby omijać tę piwniczkę.
Przewietrzyłam się, pogadałam, napaliłam papierosów aż mi dym uszami leci. Boli mnie dzisiaj głowa straszliwie a nie mam nic przeciwbólowego. I kolejny dzień można uznać za przepracowany. Kieracik kręci się dalej. :bezradny:

Jras4 - Śro 14 Lis, 2012 15:30

Psssssyt napisał/a:
To jest wyższa szkoła jazdy, żeby omijać tę piwniczkę.
poco masz omijać ? nie lepiej wywalić to do ścieków komisyjnie
Jras4 - Śro 14 Lis, 2012 15:33

Psssssyt napisał/a:
, kopniaki też pomagają
tylko solidne kopy w du..pe a nawet pałowanie na plery ,walenie po nerach czy obicia ryja ....to pomaga zero współczucia czy litości
Wiedźma - Śro 14 Lis, 2012 15:59

Jras4 napisał/a:
tylko solidne kopy w du..pe a nawet pałowanie na plery ,walenie po nerach czy obicia ryja

Iras! Opamiętaj się! dfgth6

wampirzyca - Śro 14 Lis, 2012 16:37

Jras4 napisał/a:
Psssssyt napisał/a:
, kopniaki też pomagają
tylko solidne kopy w du..pe a nawet pałowanie na plery ,walenie po nerach czy obicia ryja ....to pomaga zero współczucia czy litości


a co dopiero przyszłam otworzyłam komp...mam podły nastrój a tu Iras z takim tekstem ...sorry nie wiem o co chodzi bo nie czytałam ...ale dzięki ci poprawiłeś mi humor

Jras4 - Śro 14 Lis, 2012 17:46

czym że po nerach czy że kopa ?
wampirzyca - Śro 14 Lis, 2012 18:05

Jras4 napisał/a:
czym że po nerach czy że kopa ?


ogólnie twoim stylem :mgreen:

tak się zastanawiałam teraz po przeczytaniu wszystkiego od początku...w tym wątku...że tutaj kilka dni nudnych dla koleżanki jest powodem do picia.....a mój kolega co stracił zonę nie upija się.....jakie to wszystko dziwne....patrząc na niego pomagam sobie...bo myślę że jak on się nie załamał to czym są moje problemy wobec jego ....daje mi to siłę do dalszego działania ....że można ....że nie trzeba chlać...że takie jest życie ..jest też okrutne ...ale to jednak życie...

Psssssyt - Czw 15 Lis, 2012 07:27

Może i jestem mało komunikatywna, ale to nie kilka nudnych dni jest moim problemem. Wampirzyco masz w opisie piękny tekst-praca nad samym sobą jest najtrudniejsza. Zmagam się sama z sobą. Pewnie inni mają gorzej ale to nie jest powód umniejszania lub bagatelizowania tego co się ze mną dzieje. Ja walczę o życie. Wcale mi nie jest do śmiechu.
Iras4-kopniak tak, ale leżącego się nie katuje. Jakoś nie mam weny. dzięki za wizyty. Uśmiecham się przez łzy. Mam nadzieję na poprawę samopoczucia. Kolejna koszmarna noc za mną a przede mną długie godziny wypełnione obowiązkami i rozmyślaniem nad sobą. :zlezka:

pterodaktyll - Czw 15 Lis, 2012 10:24

Psssssyt napisał/a:
przede mną długie godziny wypełnione obowiązkami i rozmyślaniem nad sobą.

Jak sobie wymyślisz, tak będziesz miała........

Psssssyt - Sob 17 Lis, 2012 11:43

Tak, podobno tak jest, że spotyka nas w życiu to o czym myślimy. Zawsze byłam skrajną pesymistką. Wiem o tym od zawsze, ale nie potrafiłam nigdy tego zmienić. Może jestem z tych niereformowalnych?
Wyjazd na terapię juz zaklepany. Nieprzyjemne rozmowy mam za sobą. Teraz tylko siedem dni i polecę dalej drogą, która teraz dopiero zaczyna się robić wyboista. Decyzja podjęta więc trzeba stanąć przed sobą i nie odwracając głowy od lustra powiedzieć głośno to co siedzi w głowie.
Przez czas, kiedy nie pisałam walczyłam ze strasznym smutkiem, który mnie totalnie osłabił. Bo to takie smutne wszystko co się ze mną porobiło. Mądra, doświadczona, ceniona w pracy osoba zrujnowała sobie życie . A teraz wdrapuję się kolejny raz na brzeg szamba, w którym wylądowałam. Boże daj mi siły, żeby się z tego wszystkiego wygrzebać. Pozdrawiam was czytających :kwiatek:
Nie popijam, nie piję, nie chcę pić, nie muszę pić. To tak w ramach informacji.

wampirzyca - Sob 17 Lis, 2012 13:46

Psssssyt napisał/a:
Boże daj mi siły, żeby się z tego wszystkiego wygrzebać. Pozdrawiam was czytających



myślę że ty to możesz zmienić i tylko ty...wiara też pomaga..przynajmniej mnie...ale jak to bym powiedziała bez przesady.........

borykałam się z takimi samymi myślami jak ty ....wykształcona...w miarę atrakcyjna kobieta..nie głupia...a co zrobiłam z swoim życiem......cóż pomyśl tak jak ja przeszłości nie zmienisz....a rozpamiętywanie tylko człowieka dołuje...zmień swoją przyszłość....przecież potrafisz ... :pocieszacz: bo

Psssssyt napisał/a:
Mądra, doświadczona, ceniona
z ciebie kobieta ....i taką przecież dalej jesteś...
piotr7 - Sob 17 Lis, 2012 13:51

Psssssyt dasz rade .Nie Ty pierwsza i nie Ty ostatnia :pocieszacz:
Psssssyt - Sob 17 Lis, 2012 15:04

Teraz już wiem, że dam radę. Znalazłam w sobie tę zawziętość, która pomaga mi w trudnych chwilach. Dotarło wreszcie, że robię coś dobrego dla siebie. Nie muszę się martwić o innych, bo jak mi będzie dobrze inni też na tym skorzystają.
Wiedźmo-cenna uwaga-zostawić przeszłość. Tak też robię w tej chwili. Ciężko mi jest nie rozpamiętywać, bo taką mam naturę. Ale prosta uwaga, że przeszłości nie da się zmienić pokazała mi jak uporać się z demonami przeszłości. Ja to taki prosty człowiek jestem. Lubię jak jest poukładane, dlatego mam tendencje do rozgrzebywania tego co było, żeby wyjaśnić, przeprosić, naprawić. Tak się nie da. Przyjmuję do wiadomości, że coś jest za mną/zapijanie się na śmierć, powolne konanie/ a przede mną nowy rozdział w życiu, w którym to ja rozdaję karty a nie alkohol. No i poryczałam się. Ale to nic. Już jest lepiej.
Piotrze dzięki - :kwiatek:
Wiedźmo Tobie również- :kwiatek:

pchor - Sob 17 Lis, 2012 15:08

Będzie dobrze :)

nie patrz w tył, ale nie patrz też za daleko w przód. Pamiętaj najważniejsze jest dziś.
Dziś nie piję. Wczoraj i jutro nie ma tu dużego znaczenia ...
pozdrawiam i życzę dużo fajnych wrażeń z terapii !

Psssssyt - Sob 17 Lis, 2012 17:26

O jejku! Wampirzyca! Bardzo przepraszam. Pomyliłam Cie z Wiedźmą! Tak to podobnie brzmi. Dzięki, to Twoje uwagi tak mi rozjaśniły w głowie. Teraz poczytałam jeszcze raz i ups! Ale plama! Przyjmij podziękowania! :kwiatek:
Janioł - Sob 17 Lis, 2012 17:30

Psssssyt napisał/a:
Tak to podobnie brzmi.
no cóż jeden i drugi nick zaczyna się literą "W" :wysmiewacz:
piotrAA82 - Sob 17 Lis, 2012 18:54

Przeczytałem Twoje kilkanaście ostatnich postów w temacie Psssssyt, nie było mnie kilka dni na forum, ponieważ pracowałem. I tak czytam te Twoje wszystkie dylematy, co będzie, jak będzie, a w szczególności "mam taką naturę". Przecież piszesz, że już wkroczyłaś na nową drogę, tą trzeźwą, więc słowa że masz taką naturę są już w tej chwili nieaktualne. Ty masz cały czas pracować nad sobą, a nie usprawiedliwiać jakiegoś swojego postępowania właśnie tymi słowami, masz cały czas przełamywać bariery. Musisz jedno pamiętać, że sposób myślenia zmienia się powoli, nie jednego dnia, ale jeżeli będziesz systematyczna to zmienisz swoje dotychczasowe myślenie na takie jakie byś naprawdę chciała- nie ja to wymyśliłem, a dowiedziałem się na terapii. Pamiętaj, że w trzeźwieniu najważniejsza jest systematyczność, wiara w siebie, oraz na pewno pozytywne myślenie. Dowiesz się tego pewnie na terapii ale już powinnaś zacząć to stosować. I nie myśl cały czas o tym jaka byłaś, co robiłaś, te sprawy będziesz drążyła na terapii, bo bez zagłębiania się w przeszłość ciężko jest trzeźwieć i pamiętać o tym kim się jest. Pamiętaj myśl cały czas pozytywnie, wytrenuj to w sobie, zacznij być optymistką, bo życie z założeniem że wszystko będzie do bani to nie jest życie. Problemów i tak nie ominiesz w swoim życiu, ale przecież każdy z nas je ma. Nie zastanawiaj się co jest ważniejsze czy trzeźwość, czy pieniądze, bo doskonale znasz na to pytanie odpowiedź. Ja mam mało pieniędzy i jakoś z tego powodu nie czuję się gorzej od ludzi którzy mają ich znacznie więcej. Tak więc Psssssyt głowa do góry, przede wszystkim nie popijaj więcej, częściej się uśmiechaj i śmigaj na tą terapię. :kwiatek:
Wiedźma - Sob 17 Lis, 2012 21:43

Psssssyt napisał/a:
O jejku! Wampirzyca! Bardzo przepraszam. Pomyliłam Cie z Wiedźmą! Tak to podobnie brzmi.

:tia:

Czarny - Nie 18 Lis, 2012 00:49

Psssssyt napisał/a:
A teraz wdrapuję się kolejny raz na brzeg szamba, w którym wylądowałam. Boże daj mi siły, żeby się z tego wszystkiego wygrzebać. Pozdrawiam was czytających
Poprosiłaś o pomoc...idziesz na terapię, sama nie będziesz się "wdrapywała"...ktoś zawsze Ci poda rękę.Powodzenia :pocieszacz:
Psssssyt - Nie 18 Lis, 2012 08:26

Dzień dobry! Ależ Wiedźmo droga! Proszę bez obrazy- taki lapsus mi się wymsknął! :prosi:
Tak, bez pomocy nie dałabym rady. To oczywiste.
Piotrze-pieniądze nie są wartością nadrzędną w moim życiu. Ale jak się ma zobowiązania wobec banków, które trzeba systematycznie spłacać to nie do końca można decydować o sobie. Zwłaszcza jeżeli skutki niespłacanych długów mogą dotknąć Twoje dziecko. Teraz przynajmniej mam tak, że dwa miesiące mogę opękać bez pracy. To zatrudnienie , które teraz mam to umowa o pracę ale jak tylko opuszczam miejsce pracy to automatycznie jestem na urlopie bezpłatnym i nie mogę przejść na zwolnienie lekarskie. Nie wiem jak to ugryźć. Z tego co się zorientowałam pracodawca może wysłać na urlop bezpłatny tylko na pisemną prośbę pracownika. I nie pamiętam czy wysyłałam firmie jakieś papiery podpisane in blanco. To jest taka praca, w której nie ma w zasadzie praw pracowniczych. Pogmatwane to i zakamuflowane. Rozważam teraz jak to ugryźć. Może ktoś ma jakieś doświdczenie w tym temacie?

Psssssyt - Nie 18 Lis, 2012 08:29

Janioł- a ładnie to wyśmiewać się z biednej alkoholiczki, której ostatnie dwie szare komórki rozjechały się na boki? :stres:
Psssssyt - Nie 18 Lis, 2012 08:32

Czarny-ja już nie jestem sama. Jestem tutaj i dzięki za słowa, które dodają pewności, że tak jest dobrze, że to właśnie tędy droga. W sobotę 24.11 opuszczam Niemcy a w poniedziałek jestem już na terapii. I tak niech się stanie. Amen :okok:
staaw - Nie 18 Lis, 2012 08:57

Psssssyt napisał/a:
Janioł- a ładnie to wyśmiewać się z biednej alkoholiczki, której ostatnie dwie szare komórki rozjechały się na boki?

Nie przejmuj się.
Masz jeszcze olbrzymią ilość komórek których dotychczas nie używałaś.
Po pewnym czasie przejmą funkcje tych dwóch rozjechanych... :pocieszacz:

Wiedźma - Nie 18 Lis, 2012 09:23

Psssssyt napisał/a:
Ależ Wiedźmo droga! Proszę bez obrazy- taki lapsus mi się wymsknął! :prosi:

No dobra, wybaczam... :beba:


:cacy1:

wampirzyca - Nie 18 Lis, 2012 10:27

Psssssyt napisał/a:
O jejku! Wampirzyca! Bardzo przepraszam. Pomyliłam Cie z Wiedźmą



nic nie szkodzi... :buziak: :buzki:

Psssssyt - Pon 19 Lis, 2012 07:41

Dzień dobry! Wstałam dziś w całkiem dobrej formie fizycznej i psychicznej. Noc wyjątkowo przyniosła trochę wypoczynku. Jest o niebo lepiej. I niech tak zostanie. :>
wampirzyca - Pon 19 Lis, 2012 07:57

Psssssyt napisał/a:
Dzień dobry! Wstałam dziś w całkiem dobrej formie fizycznej i psychicznej. Noc wyjątkowo przyniosła trochę wypoczynku. Jest o niebo lepiej. I niech tak zostanie.


to superr :buziak:

Czarny - Pon 19 Lis, 2012 09:29

Psssssyt napisał/a:
Dzień dobry! Wstałam dziś w całkiem dobrej formie fizycznej i psychicznej. Noc wyjątkowo przyniosła trochę wypoczynku. Jest o niebo lepiej. I niech tak zostanie. :>
Dzień dobry :sun: :sun: Spokojnego dnia życzę :sun: :sun: ...i miłego :D
Psssssyt - Pią 23 Lis, 2012 14:46

Nie było mnie kilka dni. Teraz wpadłam tylko sie pożegnać. Dziś ostatni dzień w pracy. Jutro przyjeżdża zmiana. Walizka prawie gotowa, bilet w garści i strach w oczach. Muszę jeszcze porozmawiać z synem na temat moich problemów. Nie wiem czy to dobry pomysł przed terapią ale chyba powinien wiedzieć co się ze mną dzieje. Sytuację rodzinna mam dość skomplikowaną. Wychowywalismy go w domu bez alkoholu. Bardzo nie lubi jak jest w domu alkohol, przeżywa to. Boję się tej rozmowy. Może podpowiecie coś? Kiedy z nim porozmawiać?
Jo-asia - Pią 23 Lis, 2012 20:13

Psssssyt napisał/a:
Może podpowiecie coś? Kiedy z nim porozmawiać?

no to, nie ma recepty, tak myślę :(
ja zalecałabym szczerość...tyle a może aż tyle, a kiedy? jak najszybciej
Powodzenia, trzymam kciuki :)
:kciuki:

pterodaktyll - Pią 23 Lis, 2012 20:34

Psssssyt napisał/a:
Może podpowiecie coś? Kiedy z nim porozmawiać?

Jak wrócisz..............

Psssssyt - Pią 23 Lis, 2012 22:37

Też tak myślałam, ze po powrocie będę stabilniejsza. No to muszę jakoś przepękać ten dzień, który muszę spędzic w domu przed wyjazdem.
Jo-asiu- dzięki za wsparcie. Oczywiście w tej sytuacji najważniejsza jest szczerość, tylko ta kwestia przed czy po. No i Ptero w zasadzie utwierdził mnie w przekonaniu, że jednak wsparcie terapią i stabilniejsza psyche będą lepszymi doradcami w rozmowie z synem niż rozchwiane emocje i straszne poczucie winy. Dziękuję Wam wszystkim, którzy włączyliście się w moją walkę o siebie. Wstyd i poczucie winy nie opuszczają mnie, ale mam też w środku to uczucie dające siłę do walki o odzyskanie odbicia w lustrze.
Jeszcze dzisiaj mam włączony komputer. Jutro zamykam walizkę i wieczorem kierunek Polska. Zamelduję się z terapii, jak bedę miała taką możliwość. A jeśli nie, to z pewnością po powrocie. :kwiatek: :buzki:
Trzymajcie kciuki.

:papa:

rybenka1 - Pią 23 Lis, 2012 22:43

Powodzenia ,bedę trzymac kciuki :buziak: :kciuki:
pterodaktyll - Pią 23 Lis, 2012 22:49


:buzki:

Borus - Pią 23 Lis, 2012 22:56

:okok:
Wiedźma - Pią 23 Lis, 2012 23:12

Psssssyt napisał/a:
Trzymajcie kciuki.

Trzymam :kciuki: i czekam na Twój szczęśliwy powrót.

KICAJKA - Sob 24 Lis, 2012 00:42

:kciuki: :pocieszacz:
Czarny - Nie 25 Lis, 2012 00:05

:kciuki: :kciuki: :kciuki: :pocieszacz: Powodzenia! :okok:
lotus - Nie 25 Lis, 2012 12:37

Nie maiłam okazji przedtem zagadać…
Życzę powodzenia i pozdrawiam ciepło.

Psssssyt - Pon 10 Gru, 2012 20:52

Witam was wszystkich bardzo serdecznie ciepło i trzeźwo. Minęły dwa tygodnie terapii. Pomalutku staje na nogi. Niestety nie mogę dłużej niż do piatku tu zostać. Ale mam już prostą drogę do trzeźwienia. A i komputera też nie mam. To dzisiejsze wejście to pełna konspiracja. Pozdrawiam i od soboty jestem już w domu to się zamelduję. :okok: :> :buzki:
rybenka1 - Pon 10 Gru, 2012 21:29

:okok: :buzki: Powodzenia :buzki:
Czarny - Pon 10 Gru, 2012 22:33

No to do soboty :luzik: Powodzenia :okok:
leon - Pon 10 Gru, 2012 22:36

Powodzenia Psssssyt
Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 14:33

Witam ponownie bardzo serdecznie. Zeszło się trochę, zanim nabrałam dystansu do życia. Wiecie z pewnością, że pobyt na terapii oddala od normalnego życia, bo skupiamy sie przede wszystkim na sobie i swoim problemie. Udało mi się wykonać założony przeze mnie plan. Pogodziłam terapię/3 tygodnie/, pobyt w domu i plany zawodowe. Terapią jestem rozczarowana. Być może dlatego, że to nie była moja pierwsza terapia i za pierwszym razem miałam szczęście trafić na rewelacyjnych terapeutów. Ale jak się zorientowałam, że niczego nowego się nie dowiem i nie nauczę, skupiłam się przede wszystkim na sobie. Wyrzuciłam z siebie wszystko co w tamtym momencie bolało najbardziej. Dostałam kilka fajnych zwrotów, usłyszałam co mogę jeszcze dla siebie zrobić. Wróciłam z terapii postawiona na nogi i posługująca się własnym rozumem. Alkohol wyparował. Nadal w pracy nie jest mi łatwo, moje problemy osobiste też nie zmieniły się, nie rozwiązałam ich tak jak chciałabym, ale myślę samodzielnie a nie w oparach wódy.
Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 14:38

Piszę na raty, żeby mi nie skasowało posta.
Wróciły do głowy nauki sprzed lat.
A tak na marginesie, to chyba przydałaby sie jakaś modyfikacja metod terapeutycznych dla takich osób jak ja, czyli już w pewien sposób zaznajomionych z problemem alkoholizmu. To co przeszłam na terapii na początku to była dla mnie strata czasu. Takie skostniałe struktury nie są dobre. Pozdrawiam raz jeszcze i ściskam . No i czekam na kopa albo pogłaskanie po główce :kwiatek:

pterodaktyll - Czw 24 Sty, 2013 14:56

Cytat:
czekam na kopa albo pogłaskanie po główce

:pocieszacz: :buziak: ............. :plask:

yuraa - Czw 24 Sty, 2013 15:03

Psssssyt napisał/a:
chyba przydałaby sie jakaś modyfikacja metod terapeutycznych dla takich osób jak ja, czyli już w pewien sposób zaznajomionych z problemem alkoholizmu. To co przeszłam na terapii na początku to była dla mnie strata czasu.

"...to nie swiat ale ja przystosować się mam....''
refren piosenki z repertuaru Marka A
moim zdaniem czas spędzony z innymi ludźmi co rozumieją problem na pewno nie byl stracony

Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 15:13

Pterek dzięki! Tylko zdecyduj się!!!! Albo rybka albo przemarsz wojsk!! To jak to mam przyjąc?
Yuraa - tylko jak ten świat jest do du** to ma sie ochotę z niego spierniczać. Nie mam zamiaru wierzyć na słowo, że wszystko co mi się proponuje jest dla mnie najlepsze. I szkoda, że ci od których zależy moje leczenie lecą schematami bo im sie nie chce podejść do człowieka indywidualnie. Takie jest moje zdanie i będę się tego trzymać. Po 15 latach od mojej pierwszej terapii zobaczyłam, że to jest skostniały schemat. Być może dlatego ludzie, którzy wracają kolejny raz potrzebują czegoś innego, żeby móc ponownie zastartować. Mnie zabrakło indywidualnego podejścia do pacjenta. Urawniłowka i już. Pacjent zaliczony. :bezradny:

pterodaktyll - Czw 24 Sty, 2013 15:14

Psssssyt napisał/a:
Pterek dzięki! Tylko zdecyduj się!!!! Albo rybka albo przemarsz wojsk!!

A nie może być przemarszu wojsk po te rybę? :mysli:

pterodaktyll - Czw 24 Sty, 2013 15:15

Psssssyt napisał/a:
To jak to mam przyjąc?

Z......godnością osobistą :mgreen:

Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 15:18

Znaczy się po chrześcijańsku? No dobra. Godność osobista poszła na spacer to przyjmuję to sama! Niech ci będzie!!! :figielek:
szymon - Czw 24 Sty, 2013 15:40

Psssssyt napisał/a:
To co przeszłam na terapii na początku to była dla mnie strata czasu. Takie skostniałe struktury nie są dobre
Psssssyt napisał/a:
Terapią jestem rozczarowana.


VS

Psssssyt napisał/a:
Wróciłam z terapii postawiona na nogi i posługująca się własnym rozumem.


to dobrze, ze nie chodzisz na rekach i ze nie posługujesz sie moim rozumem :p

Psssssyt napisał/a:
Pacjent zaliczony

a co pacjent robił w trakcie terapii? jak pracował nad sobą, nad swoim alkoholizmem?
spodziewalas sie fajerwerkow jak w sylwestra po trzech tygodniach?

BTW apropo sylwestra.... jak tam spożywanie :roll: alkoholu?

Czarny - Czw 24 Sty, 2013 16:32

Witaj Psssssyt :cacy: po przerwie.Co do głaskania to na razie jestem konsekwentny, jednakże pełen obaw co by Cię nie zagłaskać :mgreen: U nas jeśli ktoś na terapii był po raz kolejny i na początku to z kierownikiem ośrodka uzgodnił to istotnie ten "wstęp" mu darowywano. Od indywidualnego podejścia jest indywidualny terapeuta, myślę że takowego Ci przyporządkowali.Ja takową panią terapeutkę indywidualną miałem i przez dwa lata terapii bardzo mi pomogła, ale czy to moja zasługa...chyba tylko lub aż że starałem się stosować do jej zaleceń i wskazówek. Powodzenia w zdrowieniu :D
ant69 - Czw 24 Sty, 2013 16:34

Pssssyt, mam mieszane uczucia po przeczytaniu Twojego posta...
Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 20:38

Szymon-pacjent pracował na terapii, bo nie pojechał tam leżeć na kanapie i myśleć, że ktoś cos za mnie zrobi, ta odpowiedź jest w Twoim tonie. Jak szukasz zaczepki to nie tutaj. Właśnie takie podejście do ludzi jest kompletnie bezużyteczne. Nie zastanawiasz się co ktoś ma do powiedzenia tylko z punktu negujesz, bo Ci do głowy nakładli mądrości, które muszą pasować do każdego. :milczek:
Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 20:46

Czarny-dzięki za dobre słowo. To, że terapia nie zachwyciła mnie, nie znaczy, że sobie olałam. Szukam tylko innych możliwości. To co zrobiłam w grudniu to był początek, odbicie od totalnej załamki. Szukam ludzi, którzy potrafią żyć trzeźwo bez frazesów. Zwyczajnie, spokojnie bez ciężkiego przeżywania, bo ja właśnie trzeźwieję. Ot i to wszystko.
Psssssyt - Czw 24 Sty, 2013 20:47

ant69-no to podziel się tymi uczuciami, może razem wymyślimy coś mądrego? :mysli:
Czarny - Czw 24 Sty, 2013 20:50

Cytat:
Zwyczajnie, spokojnie bez ciężkiego przeżywania, bo ja właśnie trzeźwieję. Ot i to wszystko.
Podobnie do sprawy "podchodzę" :D
Pastel - Czw 24 Sty, 2013 21:09

Psssssyt napisał/a:
Zwyczajnie, spokojnie bez ciężkiego przeżywania, bo ja właśnie trzeźwieję. Ot i to wszystko.

:brawo:
Ot i to wszystko. :okok:

ant69 - Pią 25 Sty, 2013 07:51

Witajcie moi mili.
Odwiozę dzieci do przedszkola i zaraz będę :lol:

matiwaldi - Pią 25 Sty, 2013 08:15

Psssssyt napisał/a:
Zwyczajnie, spokojnie bez ciężkiego przeżywania, bo ja właśnie trzeźwieję. Ot i to wszystko.


i tak już 15 lat .....???

Psssssyt napisał/a:
Po 15 latach od mojej pierwszej terapii zobaczyłam, że to jest skostniały schemat.



eeeeeeeeeeee to ja wole
Psssssyt napisał/a:
do głowy nakładli mądrości, które muszą pasować do każdego. :milczek:


przynajmniej nie piję.........
8)

Psssssyt - Pią 25 Sty, 2013 08:51

Witaj ant69 i matiwaldi :>
Walczę z komputerem i nie mam już czasu na dłuższe posty. Matiwaldi, jak się wyrwie słowa z kontekstu to można do nich wszystko dopasować. To nie o to chodzi. Ja nie piję bo nie chcę - a nie dlatego, że " przynajmniej " coś mi dała terapia. Pozdrawiam i do wieczora.

ant69 - Pią 25 Sty, 2013 09:02

założyłem nowy wątek. Zapraszam. Myślę Psssssyt, że poruszyłaś bardzo ciekawy temat
Psssssyt - Pią 25 Sty, 2013 09:08

Dzięki! Chętnie sie tam pojawię ale nieco później.
matiwaldi - Pią 25 Sty, 2013 10:28

Psssssyt napisał/a:
jak się wyrwie słowa z kontekstu to można do nich wszystko dopasować



tak,zgadzam się,ale często te wyrwane urywki dają obraz tego,co kryje podświadomość i zmuszają do myślenia......te wyrwane urywki........

Psssssyt napisał/a:
Ja nie piję bo nie chcę...

ja wiele lat piłem,chociaż nie chciałem......

i dopiero jak na terapii zrozumiałem,że nie jestem taki inny,specyficzny,mądrzejszy .......przestałem pić ,tak jak mi podobni.......

jestem inteligentny ,ale piłem tak samo jak Ksiądz,nauczycielka,łopaciarz ,prezes banku,czy Kowalski z fabryki cukierków .......choć z tym właśnie najtrudniej było mi się pogodzić .....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group