To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Moje przemyślenia na temat trzeźwienia

wolny - Nie 07 Kwi, 2013 13:57

Dziubas, Trochę mam dylemat z tą wolnością i nie w sensie że nie wiem czym ona dla mnie jest lecz w tym czy warto o tym pisać, czy ma to jakiś sens i czy komuś to do czegoś się przyda
Do tej wolności swojej to ja dochodziłem ponad 40 lat , różnymi drogami byłem prowadzony , gdyż od urodzenia cały czas tlił sie we mnie jakiś płomyczek tej wolności którą w żaden sposób nie mogłem sobie jakoś tak po ludzkiemu wyjaśnić.
Teraz już wiem że wolność = trzeźwość = przebudzenie = oświecenie,.. jak zwał tak zwał,.. ale jest to stan mojego ducha, który jest wiecznie wolny i niczym nie ograniczony .
Dużo łatwiej jest mnie jako istocie ludzkiej wyjaśnić co tą wolnością nie jest aniżeli co nią jest !
Jest jeszcze inna trudność natury technicznej , nie da się tego opisać w paru zdaniach to trochę szerszy temat więc dlatego też zastanawiam sie czy warto ?? czy nie zanudzę znudzonych hihihih a nie wspomnę że mogę *ku**** co poniektórych zatwardziałych, w związku z tym miotam sie z myślami :mysli: :mysli: :bezradny: :bezradny:

Dziubas - Nie 07 Kwi, 2013 14:08

wolny napisał/a:
czy warto o tym pisać, czy ma to jakiś sens i czy komuś to do czegoś się przyda
wolny napisał/a:
mogę wk***ić co poniektórych

To już twoja sprawa.
Czy czujesz taką potrzebę?
Czy przejmujesz się oceną innych?
Czy Ci ten wku...w innych przeszkadza?

;)

Jo-asia - Nie 07 Kwi, 2013 14:24

wolny, daj się namówić :prosi:
pterodaktyll - Nie 07 Kwi, 2013 14:27

wolny napisał/a:
czy nie zanudzę znudzonych hihihih

Nie spróbujesz- nie wiesz ;)

staaw - Nie 07 Kwi, 2013 14:36

Wolny... pamiętaj że błazen nawet królowi bezkarnie może dokopać...
Jacek - Nie 07 Kwi, 2013 15:05

wolny napisał/a:
czy nie zanudzę znudzonych

jeszcze nie zasiałeś
a już się martwisz czy plon w spichlerz się zmieści

wolny - Nie 07 Kwi, 2013 17:06

Jo-asia, Jacek, staaw, pterodaktyll, Dziubas,

Wasza argumentacja jest nie do przebicia :okok: 433 433 34123

wolny - Nie 07 Kwi, 2013 17:46

Jak już wspominałem ten ogarek wolności przyświecał mi od najsłodszych lat, lecz wraz z moją edukacją i wychowywaniem mnie w różnoraki sposób ten mały ogień tak przygaszono że ledwie się tlił. Ale tlący sie żar też potrafi i parzyć,. jak go coś rozdmucha,.. więc parzył mnie od czasu do czasu, przypominając o swym istnieniu
Nie będę tu opisywał całej swojej drogi ku tej wolności bo to zbyt obszerne by sie zrobiło.
Kulminacyjnym punktem był rok 94 kiedy wraz z M wstąpiliśmy do biznesu i nie istotne do jakiego grunt że ten biznes naprowadził mnie na literaturę pozytywnego myślenia a ta z kolei otworzyła mi trochę oczy na rzeczywistość w jakiej żyję, no i wyjaśniła mi parę dość ważnych kwestii,. czym jest ta wolność, oczywiści w rozumieniu autorów tychże publikacji.
Piszę teraz o sobie oki!
Abym mógł osiągnąć tę wolność musiałem jednak przejść te wszystkie etapy i mnie akurat zajęło to 40 lat, co nie oznacza że wszyscy tak muszą mieć !
Etap pierwszy to ja to nazywam etapem czyszczenia szamba, a są to relacje między mną a SW, czym ona dla mnie jest i czym się charakteryzuje, jakie posiada atrybuty, gdyż to co mnie nawkładano do mózgownicy to nic jeno strach przed karą w tych relacjach był dominującym elementem, Typowa manipulacja: "jak będziesz tak klął to ci bozia język up***doli " i "do piekieł pójdziesz łobuzie jeden", to odzwierciedla wszystko inne czyli każdy zły postępek będzie adekwatnie wykorzystany przez SW do ukarania mnie w ten czy inny sposób . Strach sam w sobie to już jest więzienie, ale ja tam nie za mocno sie tej SW bałem, więc te argumenty i nie za mocno na mnie działały, ale na moją podświadomość jednak zadziałały i się toto wszystko powolutku nagromadzało, zwiększając jedynie grubość kajdan niewolniczych!cdn.
:kawa: :pies:

Jo-asia - Nie 07 Kwi, 2013 21:02

Cieszę się, że argumentacja...dotarła
i czekam na cd. :)

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 05:31

:hura: Trochę chaotycznie piszę, lecz mam nadzieję że mi ludziska wybaczą , bo nie o styl i ortografię tu chodzi przecież, ale o ten przekaz i to w stylu wolnym ;)
Wracając do tematu, też sobie kiedyś myślałem ,.a co ma SW wspólnego z wolnością i to duchową, ano jednak ma, gdyż jeżeli chciałem być wolnym człowiekiem musiałem pozbyć się i lęku przed karą SW,.( SW=Bóg ,.. nie mylić ze służba więzienna). Ba ,,.. nawet przed samą w sobie SW,.. przed czymś takim jak żądania (wymogi) jakie powinienem spełnić abym zasługiwał w ogóle na jakieś zainteresowanie tejże SW. Ktoś mógłby zapytać lub nawet stwierdzić, a co mnie to obchodzi jak ja ateista jestem, też swego czasu tak miałem i powiem uczciwie że to nazywa sie jeno pieprzone wyparcie,.. durnowate próby właśnie uniknięcia tego problemu o którym piszę , uniknięcia strachu przed czymś nieznanym. Wyraża się to wyparcie przeważnie poprzez krytykę tego czegoś i dzięki że jeden taki alko mi to szybko wyjaśnił , i powiedział: "te mundruś, ty sie zastanów , krytykujesz coś co uważasz że nie istnieje , toć durnia sam z siebie robisz ",.. i niby taki prosty alko, a jak mundrze to ujął , to mi wystarczyło aby nastąpiła odmiana myślenia. :)

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 05:59

Zwracam szczególna uwagę na to,.. że ja tu nie mam zamiaru snuć jakichś teologicznych wywodów, każden ma prawo do wiary w co chce i jak chce, nie o to tu chodzi.
I wiecie co sie zaczęło dziać , zacząłem coraz więcej myśleć o tej SW, i widocznie ta SW dzięki temu,..że w ogóle na nią uwagę zwróciłem,. też zaczęła dawać o sobie znać, wedle zasady jak o czymś myślisz,. to i to przyciągniesz, Zaprzestałem też tych idiotycznych prób krytyki czegoś, o czym miałem mgliste pojęcie, a w moim życiu zaczęły pojawiać się,.. nie wiedzieć czemu,.. elementy takie jak literatura i ludzie, którzy pomalutku objaśniali mi pewne niezrozumiałe dla mnie do tej pory kwestie związane z istotą tejże SW. Nie była to prosta droga , ponieważ do tych informacji docierałem bardzo długo, a przeplatało się to z okresami zapić trwających nie raz i po kilka miesięcy, po których dochodzenie do normalnego funkcjonowania mózgownicy też potrzebowałem czasu i to sporo. ;) ;)

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 06:03

Bóg jak chce Ci pomóc ,działa poprzez innych ludzi !! :mysli: Przerwa !!!!
:pies: :pies: :hura:

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 08:04

Do czego zmierzam ,otóż odkryłem coś co mnie w pewnym sensie uwolniło, a raczej moje myślenie, a nie mnie , po pierwsze zrozumiałem pewne rzeczy , gdyż do tej pory,. to ja dużo wiedziałem, a g***o rozumiałem,.. aaa to jest wielka różnica wiedzieć, a rozumieć !!
W większości przypadków mam do czynienia z ludźmi którzy też bardzo dużo wiedzą,.ale bardzo mało rozumieją( co oczywiście nie świadczy o tym że ja tu jestem najwszechwiedzący,. bo nie jestem) i tak w gruncie rzeczy to też mnie ani ziębi, ani grzeje!! Przeważnie słucham wylewnych patetycznych *p**** o czymś,. o czym ten pipczący najmniejszego pojęcia nie ma, gdyż nic z tego nie pojmuje co sam pierdaczy!! Ale kto mu zabroni pipczyć ,niech se tam pipczy, a co mi to!! I to była pierwsza oznaka wolności której udzieliłem sobie i innym, a to dopiero był zalążek. :szok:

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 08:19

Pierwsze co mnie zastanowiło w tej nowej nazwijmy to dziedzinie wiedzy to paradoks, jakim posługiwano sie wtłaczając mi do głowy niepotrzebną, a raczej zafałszowaną wiedzę na temat SW. Po pierwsze, ze wszystkich ambon świata głosi sie że SW(Bóg) jest miłością, no i gdzie tu sens miłości,. która ma za zadanie mnie karać. Potem dowiedziałem się że miłość jest prawdziwa tylko w przypadku, jeżeli jest bezinteresowna i nie posiada żądań , jest bezwarunkowa . No skoro tak,. to gdzie tu jest miejsce na jakąś karę i strach, totalna sprzeczność !! W związku z tym pojąłem że SW,.. ta moja SW jest miłością, która jest autonomiczna i bezwarunkowa, nie interesują jej moje czyny i wygibasy , jeno to czy nadal jestem istota ludzką i mam świadomość że ta SW jest i we mnie i we wszystkim tym co mnie otacza, ze jestem jakby malusią cząsteczką tej SW i muszę dostrzegać to samo w innych ludziach, że też są tylko istotami ludzkimi ,a tym samym malusimi cząsteczkami SW,.. jesteśmy tacy sami , różnimy sie tylko swoimi czynami! Wielkie odkrycie, bardzo wielkie, dla mnie oczywiście !!! :szok: :szok:
szymon - Pon 08 Kwi, 2013 08:53

wolny napisał/a:
ta moja SW jest miłością


dlatego z cala odpowiedzialnością napisze: miłuje Cie :p

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 09:24

Druga rzecz którą pojąłem, a wynika ona ze pierwszej, to istota grzechu , czy ja jestem w stanie w jakiś tam sposób skrzywdzić tę SW,.. no raczej się nie da, jest zbyt potężna, aby nawet o czymś takim myśleć, choć jest jeden mały niuans tego, ponieważ,.. skoro każda istota ludzka jest malusią cząsteczka SW,. to krzywdząc istotę ludzką krzywdzę SW, więc wniosek jest jeden , jedynym moim grzechem może być krzywdzenie w jakiejś tam,.. obojętnie jakiej formie drugiego człowieka i na tym sie rola grzechu kończy. Wywnioskowałem że wszystko musi być oparte na prostocie i takie jest,. gdyby nie fakt że ktoś a nie kto inny jak człowiek zobaczył możliwość przeobrażenia wiary w religię a religię we władzę i biznes I ażeby mieć z tego wymierne korzyści trzeba tak pogmatwać sprawę,. aby dostęp do prawdy był wręcz niedostępny dla przeciętnego przeciętniaka jeno dla wybranych !! Czego dowody możemy zobaczyć na własne oczy.
Moje myślenie wolnościowe więc przybrało inny wymiar,. wymiar prostoty.
SW= Miłość =Wolność Nikt za nic karał mnie nie będzie,. bo żebym zrobił nie wiem co,. to i tak jest mi to wybaczone, oprócz jednego grzechu,. który można ując prostymi słowami ""nie krzywdź drugiego człowieka ,..pomagaj!!! ta jedna zasada uwalnia mnie od innych pierduł związanych z ograniczeniami jakie inni ludzie mi narzucali. Ale na tym nie koniec , to dopiero początek .

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 10:32

Skoro wiec SW jest miłością i to bezwarunkową ,to czuję się bezpieczny,.. bez względu na wszystko,...wszystko co sie w moim życiu wydarza jest dobre, nie komentuje już tego pod żadnym innym względem . Widocznie wszystko to co ja uważam za zło jest dobrem w innej postaci,.. jest dobre dla mnie i nie kwestionuje już tego, oddaje we władanie moje życie SW ona wie lepiej co jest dla mnie dobre,. nigdy mnie nie skrzywdzi(miłość nie umie krzywdzić ) więc co tu jest do zastanawiania !!!
wolny - Pon 08 Kwi, 2013 10:43

Teraz pojawia sie kwestia o której wspominałem, skoro wszyscy jesteśmy istotami ludzkimi,. jesteśmy tą małą cząsteczką SW,.. to co nas może różnic , po prawdzie nic, bo i nic nas nie różni. To społeczeństwo wydumało zhierarchizowany system, piramidę głupków !!Ale nie SW.
Studiując nadal te inne informacje wyłonił się kolejny fakt że nic oprócz SW nie ma żadnej mocy, absolutnie nic , ani ludzie ani żadna rzecz stworzona , nie chce mi się nad tym zbyt mocno zastanawiać i pisać aby pisać, ja to przyjąłem jako fakt i na tym koniec . To kolejny element uwalniający w tym całym galimatiasie jaki miałem w głowie.

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 11:02

pterodaktyll, OK, nie ma sprawy,. tylko czy te moje dyrdymały nie obudzą zbyt dużych emocji, chodzi mi zamieszanie , lecz mam cichą nadzieję że może jednak nie !? :mysli: :mysli:
yuraa - Pon 08 Kwi, 2013 11:13

wolny napisał/a:
tylko czy te moje dyrdymały nie obudzą zbyt dużych emocji, chodzi mi zamieszanie ,

muszę przyznać że przeczytałem z zainteresowaniem.
zamieszania nie widzę, tytuł może bardziej by pasował
jak widze i rozumiem (swoją) SW

wolny - Pon 08 Kwi, 2013 12:27

yuraa,
yuraa napisał/a:
tytuł może bardziej by pasował
jak widze i rozumiem (swoją) SW

Zgadza się , lecz to tylko pozornie tak wygląda, gdyż problem alkoholowy wniknie z dalszej tej mojej nazwijmy to filozofii życia hihihi a która filozofią,.. tak uczciwie,.. nie jest !!! ;) Odrobinkę cierpliwosći oki??III :prosi:
Na dziś i tak muszę przestać pisać,. gdyż mam parę spraw do załatwienia a i mitinga trzeba by zaliczyć,.. tak jakoś już mam !! Cosik mnie tam woła , nie wiem co,.. ale idę!!!
Przeciwnie do,.. nie chcem, ale muszem hihihih :rotfl: :rotfl:

wolny - Wto 09 Kwi, 2013 05:44

Nie wiem czy nie będę musiał wyjechać na parę dni ,gdyż dostałem pilny telefon, dlatego też chwilowo muszę wstrzymać te soje przemyślenia. Real to real !! A nie mogę sie skupić na pisaniu jak gdzieś na coś tam czekam, tak już mam hihihi No nic to,.. dziś będę widział co i jak, między czasie cosik tak kliknę tu i tam :)
wolny - Wto 09 Kwi, 2013 08:58

Niecierpliwy jestem, z tym nie umiem sobie jeszcze zbyt dobrze radzić , miał być telefon i cisza i już mnie zaczyna nosić !!! :uoee: :) :)
Jo-asia - Wto 09 Kwi, 2013 10:20

wolny napisał/a:

Niecierpliwy jestem, z tym nie umiem sobie jeszcze zbyt dobrze radzić , miał być telefon i cisza i już mnie zaczyna nosić !!! :uoee: :) :)

nie radź....nie opieraj się....obserwuj ;) wykorzystaj okazję...

wolny - Wto 09 Kwi, 2013 13:56

Jo-asia, Aha czyli bądź jak gołąb i żmija tak ? Tak mi siem skojarzyło i nawet mi się to podoba !! :okok:
Czuję że zaraz ktoś napisze skrzyżowanie węęża z jeżem to drut kolczasty :rotfl: :okok:

endriu - Wto 09 Kwi, 2013 15:47

wolny, poczytaj sobie codzienne refleksje AA
dzisiaj są dla Ciebie: :lol:

9 kwietnia

UWOLNIENIE SPOD WŁADZY “KRÓLA ALKOHOLU”

…ani na moment nie dajemy się zwieść przekonaniu, że nie podlegamy żadnej presji…
Król Alkohol, który niegdyś nami władał, wciąż czyha, aby złapać nas w swoje szpony.
Dlatego też wolność od alkoholu jest “musem”, który trzeba osiągnąć – inaczej stracimy zmysły albo umrzemy.

JAK TO WIDZI BILL, STR134

Gdy piłem, żyłem w przestrzeni ograniczonej – pod względem duchowym, emocjonalnym, a niekiedy i fizycznym.
Zbudowałem sobie więzienie, w którym kratami była moja samowola i pobłażanie sobie – i nie mogłem z niego uciec.
Okazjonalne okresy “suchości”, które wydawały się obiecywać wolność, były w istocie niczym więcej, jak tylko nadzieją na odroczenie wyroku.

Prawdziwe wyzwolenie się wymagałoby odpowiedniego działania, które pozwoliłoby otworzyć zasuwę.
Gdy znalazłem w sobie gotowość i podjąłem odpowiednie działanie, kraty zniknęły, a zasuwa się otworzyła.
Nieprzerwana gotowość i wciąż ponawiane działania utrzymują mnie na wolności –
na swego rodzaju co dzień przedłużanej przepustce której nie ma końca.

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 10:43

Dziubas napisał/a:
A co? TY tego "nie kupujesz"?


Najwidoczniej targuje sie o cenę,.. :nerwus:
endriu napisał/a:
Dlatego też wolność od alkoholu jest “musem”, który trzeba osiągnąć – inaczej stracimy zmysły albo umrzemy.

Ja tam sie nie znam na interpretacji,. ale po mojemu , słowo "mus" jest swego rodzaju odpowiednikiem akceptacji , inaczej nie ma wolności??? lecz aby to osiągną należy najpierw osiągnąć pewien rodzaj zrozumienia , a nie wiedzy,.... zrozumienia przez duże Z. Większość wie ale nie rozumie, ja na ten przykład do tej większości sie kwalifikowałem więc zacząłem poszukiwać zrozumienia bo te wiedzę to se jeno w buty można jakby co?? Wiedza bez zrozumienia jest niczym , dokładnie niczym!!! :mysli:

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 10:50

Kurde , te moje przemyślenia zaraz rozmyją sie w tej dyskusji , ale co tam, nie mam obecnie zbyt dużo czasu więc sukcesywnie cosik tam dopiszę inaczej siem nie da !!
Powiem tylko uczciwie że stan tej wolności niesie ze sobą momenty totalnie inne od oczekiwanych, są chwile gdzie płakać się chce i są chwile okrutnej radości ale to tylko objawy , objawy oznaczające że jesteśmy na dobrej drodze , nie ma nic za darmo !!! :okok:

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 10:54

Walka jaką toczymy z naszym EGO nie jest taka łatwa i bezbolesna,.. Ego nie podda się tak łatwo i nie odda tak bezboleśnie swego wyimaginowanego prawa do dominacji nad naszym życiem ,.. na to musiałem być przygotowany , cały mój dotychczasowy sposób widzenia świata legł w gruzach,.. a to boli!!!! :beczy:
szymon - Śro 10 Kwi, 2013 10:59

wolny napisał/a:
stan tej wolności niesie ze sobą momenty totalnie inne od oczekiwanych, są chwile gdzie płakać się chce i są chwile okrutnej radości ale to tylko objawy


moim zdaniem jest to naturalny stan każdego z nas...
a to że potrafisz, potrafię, potraficie to zauważyć, zaobserwować jest już czymś

a czymś wielkim (czyt. wolnym) jest to, co z tym fantem zrobisz

wolny napisał/a:
Ego nie podda się tak łatwo i nie odda tak bezboleśnie swego wyimaginowanego prawa do dominacji nad naszym życiem ,.. na to musiałem być przygotowany , cały mój dotychczasowy sposób widzenia świata legł w gruzach


ja stosuje taką technikę ;)
wychodze z siebie, staje obok i napieprzam na ego: kurde!! co ty ego mi robisz! przestań!
wtedy ego troche głupieje...
nastepnie zaprzyjaźniam się z ego, mówię mu... dobrze, ze jesteś, posiedz sobie ze mną, i takie tam przyjacielskie pogaduszki...
po czymś takim ego jest ogłupiałe, traci swoją pseudo-świadomość i jest mi, jako MNIE lepiej :skromny:

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 11:02

szymon, Każdy sposób jest dobry ,..jak to powiadają starożytni !!!! :okok: ;)
endriu - Śro 10 Kwi, 2013 11:48

wolny napisał/a:
,.. na to musiałem być przygotowany


wolny nie wymyślaj czegoś, co ktoś już dawno wymyślił i przeżył

10 kwietnia

DOJRZEWANIE

Istotą wszelkiego wzrostu i rozwoju jest gotowość do zmian na lepsze i gotowość do wzięcia na siebie odpowiedzialności za konsekwentne ich wprowadzenie.
JAK TO WIDZI BILL, STR. 115


Czasem gdy zdobywam się na gotowość robienia czegoś, co powinienem był robić od początku i przez cały czas – domagam sie pochwały i uznania.
Nie uświadamiam sobie, że im bardziej jestem gotów zachowywać się w nowy sposób, tym bardziej ekscytujące jest moje życie.
Im bardziej jestem gotów pomagać innym, tym więcej “nagród” sam otrzymuję.

Tak rozumiem stosowanie zasad Programu. Radość i pożytek czerpię ze swojej gotowości do robienia czegoś,
a nie uzyskiwania natychmiastowych rezultatów.
Bycie troszkę życzliwszym, troszkę mniej skłonnym do złości, troszkę bardziej kochającym
– dzień po dniu czyni moje życie lepszym.

grzesiek - Śro 10 Kwi, 2013 13:10

endriu napisał/a:
Bycie troszkę życzliwszym, troszkę mniej skłonnym do złości, troszkę bardziej kochającym
– dzień po dniu czyni moje życie lepszym.

endriu,ale czy nie oczekujesz tego samego z drugiej strony?
Nie pochwał,nie głaskania,ale zrozumienia,szacunku, dobrego słowa czasami, odrobiny miłości?
Czy wtedy nie łatwiej jest dawać... tak z serca,spontanicznie,bez nagród?
Dla mnie jedno wiąże się z drugim.Tak myślę i czuję.

endriu - Śro 10 Kwi, 2013 13:26

grzesiek, ja też tak myślę i czuję
wolny - Śro 10 Kwi, 2013 13:27

endriu, Jędruś ,.. to dobrze ze studiujesz taką literaturę jak cytujesz, nie musisz na prawdę nam tu udowadniać że z niej korzystasz ,. robisz coś dla siebie , lecz jeżeli mi wolno zwrócić ci uwagę ja zwyczajnie nie o tym piszę, co ty tak usilnie chcesz mi tu wcisnąć.
Teraz muszę szykować sie na miting w ZK i nie mam czasu, ale może po powrocie spróbuje ci jakoś to wyjaśnić . ;)

Jacek - Śro 10 Kwi, 2013 13:36

endriu napisał/a:
Czasem gdy zdobywam się na gotowość robienia czegoś, co powinienem był robić od początku i przez cały czas – domagam sie pochwały i uznania.

ja też się domagałem uznania,gdy twierdziłem że potrafię kontrolować swe picie
dziś gdy nie sięgam po kieliszek,i uznaję że nie potrafię kontrolować swego picia alkoholu
wiem że stałem się normalnie funkcjonującym człowiekiem,,niewiele wyróżniającym się z tłumu ,, i nie oczekuje z tych że powodów żadnych pochwał i uznań
a rzadziutko ,lecz ktoś się trafi że pochwali me postępowanie - dostaje zaskakującą uwagę - "dawno już powinienem tak zrobić,mniej krzywd bym wyrządził najbliższym,,które dziś niczym nie zmyję"

endriu - Śro 10 Kwi, 2013 15:15

wolny napisał/a:
po powrocie spróbuje ci jakoś to wyjaśnić

wolny, nie wyjaśniaj mi nic proszę :prosi:

wolny napisał/a:
to dobrze ze studiujesz taką literaturę jak cytujesz,

fajnie, że zauważyłeś, miło mi :skromny:

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 17:57

endriu napisał/a:
wolny, nie wyjaśniaj mi nic proszę :prosi:
\Akurat w tym względzie ty tu nic do gadania nie masz,.. a swoje aroganckie i szydercze pirdy zostaw dla tych, którzy takowe lubią , gdyż mnie są one jedynie obojętne!!! :bezradny: :bezradny:
Zawsze masz wybór , nie musisz o nic prosić , zwyczajnie nie czytaj ,.. no tak ale to wymaga myślenia, które uwielbiasz,.. a ja nieeeeeeeee,.. bo niemyślący zwyczajnie nie czyta jak mu cosik nie leży ,.. jakież to proste , ale nie dla myślących !!! g45g21

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 18:02

Jacek, To zbyt skomplikowane jest dla myślącego, ale mimo wszystko pięknie to ująłeś:
Jacek napisał/a:
wiem że stałem się normalnie funkcjonującym człowiekiem,,niewiele wyróżniającym się z tłumu ,, i nie oczekuje z tych że powodów żadnych pochwał i uznań
:brawo: :brawo:
yuraa - Śro 10 Kwi, 2013 18:08

wolny, dfgth6
wolny napisał/a:
a swoje aroganckie i szydercze pirdy zostaw dla tych, którzy takowe lubią , gdyż mnie są one jedynie obojętne!!!

to było niegrzeczne

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 18:26

endriu, I jeszcze jedna drobna dygresja , ja w przeciwieństwie do ciebie , staram sie być człowiekiem samodzielnie myślącym , nie cytuj mi tu Boba bo nie jest on jakimś guru lub co najmniej prorokiem, a jego przemyślenia, wnioski , nie traktuj jak dogmat , wszystko się zmienia więc,...??? :luzik:
PO drugie co ty uważasz że ten Bob to jakiegoś objawienia doznał olśnienia lub wizji proroczej i napisał to co napisał,.. czy też te swoje interpretacje oparł na wiedzy trochę wcześniej odkrytej lecz mało stosowanej przez ludzkość , mnie i tak to pachnie masonami( których też akceptuje, a nawet podziwiam ) ,...ale to moje takie zdanie i nikt z tym zgadzać sie nie musi. Tak że Ameryki to Bob nie odkrył , jakby ci się wydawać mogło,..tak że plagiat za plagiatem w innym opakowaniu !!! :bezradny:
:bezradny:

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 18:28

yuraa, ff4ghh ff4ghh 433 xv4gs
szymon - Śro 10 Kwi, 2013 18:48

wolny napisał/a:
I jeszcze jedna drobna dygresja


apropo dygresji mój mistrzu, to daj przykład a nie wykład

wolny - Śro 10 Kwi, 2013 19:27

szymon napisał/a:

apropo dygresji mój mistrzu, to daj przykład a nie wykład


j67j6 przykładów to ty se Szymuś sam poszukaj hihihih Mundruś siem znalazł hihihih Co ty myślisz żem ja czarnoksiężnik w mordę jeża :sabat:
A tak już trochę na poważnie to o jakie ci przykłady chodzi ?,.. a Endriu , toć wiem że on przykładny alkoholik terapia wszelaka opanowana , AA miting systematyczny , literatura w jednym paluszku toć on chyba jest najlepszym przykładem idealnego i niedocenionego alko !!
Skąd ja mam ci wytrzasnąć jeszcze lepszego no bo ja za przykład nie mogę uchodzić za przykłada a nawet nie chcem,. bom przeciwieństwo tego wszystkiego g45g21

wolny - Czw 11 Kwi, 2013 05:21

szymon napisał/a:

a ch.. Cie to interesuje

To,.. "a ch,,, " jest wykładnią stanu emocjonalnego i poziomu intelektu osobnika piszącego, ..za chwilę pisze, tenże sam osobnik:
szymon napisał/a:
bo Cie zabolało...

Niby gdzie i co?? Kogo bardziej tu cosik boli??,.... Mnie proszę do tego nie mieszać!!! :szok:

wolny - Czw 11 Kwi, 2013 05:38

Wracając do meritum wątka, po osiągnięciu pewnego stanu wolności , nastąpiło u mnie coś w rodzaju marazmu życiowego, gdyż wszystko to co stanowiło jakby motywację w życiu legło w gruzach, Jak tu żyć bez ambicji ,rywalizacji , pożądania( nie mylić z sex), oceniania, zazdrości , nienawiści, durnego uporu, chciejstwa , podziwu,,.. toć to istna utopia,.. tak sobie myślałem, tak sie nie da. Wychodzi na to że powinienem być biernym uczestnikiem życie, zero emocji, to co to za życie ?? Ogarniało mnie przerażenie,. że ja tak żyć nie potrafię,. to nie dla mnie jest!!! :mysli: :mysli:
wolny - Czw 11 Kwi, 2013 05:40

A z drugiej zaś strony patrząc ujawniły sie przecież przyczyny chlania 8| :szok:
wolny - Czw 11 Kwi, 2013 06:11

Dla lepszego zobrazowania obecnego mojego stanu wolności posłużę się przykładem Szymona, który zaatakował moją istotę w dość agresywny sposób nie bacząc na nic , a tym bardziej na to że tak po prawdzie zaatakował sam siebie, tylko że też,.. i sam o tym nie wie.(brak świadomości) Całe to zajście i tak uważam za incydent bez znaczenia.
Nie wziął pod uwagę faktu że ja,.. jak nie piłem tylko,..to byłem przygnębiony,.. a jak otrzeźwiałem też jestem przygnębiony,.. tylko inaczej.
Wcale mnie nie dziwią takie czy inne zachowania (czyny) ludzkie,. gdyż to nas właśnie odróżnia , i tylko to !!!!,... dla mnie Szymon i tak nadal był, jest i będzie tylko i wyłącznie istotą ludzką , a co on sobie tam wyprawia i jakich dokonuje wygibasów życiowych to co mnie to obchodzi , a może obchodzi kogoś innego na tym świecie , w co śmiem wątpić,.. ale w jego umyśle,.. tak jak kiedyś w moim,.. tak właśnie było ,wydawało mi się że jestem omfalos. Mam nadzieję że sie Szymon nie obrazi na mnie za to że wkręciłem go w ten wpis, lecz gdy go czytam,.. to jest on dla mnie tak jakby zwierciadlanym odbiciem mnie z przed 25 laty, choć ani ja nim,. ani on mną nigdy nie będziemy. :( :mysli: :mysli: :lol2: :lol2:

wolny - Czw 11 Kwi, 2013 06:31

Ktoś mógłby zapytać,. to co, już jesteś taki bez emocjonalny , bierny kloc z drzewa ???,.. nie, nie, nie,!!! Właśnie że nie,.. o to chodzi,. że jestem świadomy i jak ktoś na ten przykład na chama stara się zagrozić mnie czy też moim dajmy na to najbliższym , bezpodstawnie łamiąc ogólno przyjęte reguły gry międzyludzkiej,.. to niestety lecz jestem gotów *j**** po ryju jeżeli to konieczne jest, bez względu na konsekwencje!! :foch: :foch:
wolny - Czw 11 Kwi, 2013 08:54

olga, Droga Olciu kreować to Ty siebie możesz,. a mnie daj spokój,. bo to prowokacja jest a nie wypowiedź . Ja piszę o sobie, i czy ty siem mylisz czy nie, to jakie to ma znaczenie?? Chyba że siebie na wyrocznię kreujesz i jasnowidzącą !!!
To co ja piszę Ty przepuszczasz przez pryzmat własnej wiedzy, doświadczeń , poglądów , wiary , i tego wszystkiego co ci tam społeczeństwo nawkładało do głowy w trakcie twojego życia, najprawdopodobniej fałszywy program, i nic w tym szczególnego nie ma, wcale mnie to ani nie zaskakuje,.. ani też nie mam najmniejszego zamiaru nic ci udowadniać,.. ani też do niczego przekonywać. Żyjesz jak ryba w swoim akwarium ( wraz ze swoimi ograniczeniami) i jesteś święcie przekonana o nie istnieniu oceanu, a on istnieje czy ci sie to podoba czy teżżż nie !!!! :bezradny: :bezradny:
Pozdrawiam serdecznie :skromny:

wolny - Czw 11 Kwi, 2013 09:30

Aby rozjaśnić co nie co sytuacje,.. muszę i nie ma tego że nic nie muszę,.. bo muszę ,,,hihihi,... chyba wyjaśni co poniektórym że ja jestem jednak mimo wszystko zwyczajny facet,. umiem kląć i to repertuar mam niczego sobie, umiem ukraść , tak dla jaj nie dla korzyści hihihihih umiem w mordę dać jak trzeba i sam mogę oberwać też jak trzeba wcale mnie to nie przeraża , podobają mi sie kobiety i to zwłaszcza te z dużym biustem ,taki mam gust , hihihi ponadto potrafię gotować, sprzątać, prasować, piec i wiele wiele innych umiejętności posiadam jak na chłopa przystało ale czy to sie nazywa kreowanie siebie?? czy jestem jaki jestem??? Nauczyłem sie też płakać i czy to jest upokarzające czy to wymaga kreacji , dla mnie jest to obecnie coś zwyczajnego prostego i naturalnego,a dla innych może być celem ataku , to może ktoś mi coś wyjaśni co tu jest w tym wszystkim takiego że nie wolno mi o tym pisać że to jest kreowanie siebie , g***o to jest, a nie kreowanie, to jestem :skromny: ja zwyczajny NIKT :skromny:
wolny - Sob 13 Kwi, 2013 06:51

Kurna,. jakie to wszystko jest proste , wystarczy tylko odrobina zrozumienia,..wielkim zdawać by się mogło atrybutem zwolenników opcji bycia chorym alkoholikiem jest uczęszczanie na terapie ,. AA i korzystanie z tych wszystkich narzędzi pomocowych aby utrzymać trzeźwość i nie poddać się chorobie. Ja zaś jako zwolennik trzeźwości bez chorowania mogę a nawet robię to samo, tylko z nastawieniem że mnie te narzędzia potrzebne są do zdrowego trybu życia bez chorowania na alkoholizm. Przecież poszerzanie wiedzy na swój temat , poznawane różnych metod pomocy samemu sobie służy memu zdrowiu . Są różne metody utrzymywania zdrowia jedni lecą po antybiotyki do lekarza ale są i tacy co umiejętnie dbają o zdrowie bez lekarstw z apteki, ponieważ mają wiedzę co jest potrzebne dla zachowania zdrowia, i też korzystają z rożnych narzędzi aby te wiedzę poszerzać,..nic w tym dziwnego nie ma , różnią sie jedynie sposobem myślenia i nastawieniem. Jedni dbają o zdrowie,. a drudzy chcą być chorzy. :mysli: :zmeczony:
Anonymous - Sob 13 Kwi, 2013 07:21

wolny ale z Ciebie prosty chłop.
Pastel - Sob 13 Kwi, 2013 08:01

wolny napisał/a:
wielkim zdawać by się mogło atrybutem zwolenników opcji bycia chorym alkoholikiem jest uczęszczanie na terapie ,. AA i korzystanie z tych wszystkich narzędzi pomocowych aby utrzymać trzeźwość i nie poddać się chorobie. Ja zaś jako zwolennik trzeźwości bez chorowania mogę a nawet robię to samo, tylko z nastawieniem że mnie te narzędzia potrzebne są do zdrowego trybu życia bez chorowania na alkoholizm.

Dobrze jest mieć te narzędzia, jednak w pakiecie z tymi narzędziami idą często dogmaty bazujące na strachu. Strach pozwala lepiej kontrolować klienta (bo przecież nie pacjenta) i im bardziej uda się go wystraszyć i przedstawić powagę sytuacji tym większa jest szansa, że klient nie wróci do picia. Ergo: Im bardziej ktoś podatny na manipulacje tym bardziej trzyma się tych dogmatów i jest gotów polec za każdy z nich choćby nie wiadomo jak był absurdalny, bo wytrącenie jednego ogniwa z tych teorii spowoduje, że cała konstrukcja legnie w gruzach. Dlatego po kilku latach przykładnego trzeźwienia z dogmatami na ustach taki klient wypija piwo i zamiast przejść do prządku dziennego zaczyna mu się kilkumiesięczny ciąg. Znów trafia w czarną dziurę, jednak dogmaty tak głęboko w nim siedzą, że nie jest w stanie nawet ich zauważyć i znów od początku zaczyna budować swoją skomplikowaną budowlę na bazie tych błędnych dogmatów, a winy zapicia upatruje w nieuleczalności swojej choroby - czyli znów bazuje na dogmatach. Ta budowa też jest specjalnie tak skomplikowana, by ten dogmatyk czuł potrzebę wspierania się kimś... 'mundrzejszym', najlepiej z dyplomem, bo to buduje autorytet. I rodzą się 'doktorzy' od siedmiu boleści co to wszystkie rozumy pozjadali, którzy nigdy nie przyznają, że ich teoria i dogmaty są błędne, bo to by podważało sens ich istnienia, więc historia zatacza koło i 'kabarecik' leci od nowa. - Zaś następuje karmienie klienta dogmatami i sztuczne podtrzymywanie abstynencji bazujące na strachu. :evil2"

wolny - Sob 13 Kwi, 2013 08:22

Pastel, Jednym słowem ta choroba to dogmatyzm siem zowie !!!! Pastel,.. a może my jake złote księge wspólnie i w porozumieniu stworzym to i parę grosinów może by nam wpadło do kiesy , co bedziem tak po próżności nawijać , trzeba by zastosować metodę terapeutów , nic za darmo!!! :bezradny: :luzik: :luzik: :radocha:
szymon - Sob 13 Kwi, 2013 08:45

a kto to pisał?
ze zabił człowieka jadąc kompletnie nawalonym i nie czul odpowiedzialności za ten czyn,
no bo przecież był tak nawalony, ze nic nie pamięta :?

Pastel - Sob 13 Kwi, 2013 08:50

Ja bym to ujął parafrazując:
Trzeźwość jest w nas i wokół nas, nie w domach z cegły i kamienia. 8)
Ty jesteś wolny, masz wolny wybór i wybierasz nie pić. Trzeba zdecydować czy wybierasz samodzielne myślenie, czy zewnętrzne sterowanie. Czy chcesz być odpowiedzialny za swoje czyny, czy chcesz być 'chory'. I tu zbliżamy się do niebezpiecznej granicy i chyba stąd tyle często kontrowersji, bo jeśli Ty chcesz pić to po dojściu do takich wniosków zaczniesz pić, bo wolny wybór Cię do tego zaprowadzi. I dlatego ci co chcą pić tak kurczowo trzymają się dogmatów, bo jakiekolwiek ich popuszczenie powoduje powrót do picia, a często picia jeszcze bardziej destrukcyjnego niż wcześniej. Ja tych dogmatów nie muszę się trzymać, ponieważ ja naprawdę nie chcę pić i nie wygląda na to, że mogłoby się coś w tym temacie zmienić. U mnie żal po stracie nie występuje od wielu miesięcy. I w tym momencie dogmaty zaczynałyby mnie ograniczać, mnie one są niepotrzebne.
Jeśli dogmatycy chcą się ich trzymać to jest ich wola, ale po co nakłaniają do tego resztę? Ja myślę (może się mylę?), że tutaj znów działa zasada spójności dogmatów, bo jeśli ktoś by wyzdrowiał znaczyłoby, że dogmaty są fałszywe i nie ma się czego trzymać! Zatem dogmatycy nie tylko nie chcę wyzdrowieć, ale też nie mogą pozwolić na to innym.
Ja nie chcę tutaj wywracać do góry nogami czyjegoś życia, czyjejś wieloletniej 'pracy
nad sobą' etc. jeśli ktoś jest dogmatykiem to niech sobie siedzi w tym swoim szczelnym opakowaniu - ja dla niego i tak zawsze będę zwykłym heretykiem na d*** co to nawet trzeźwieć nie zaczął, więc nie ma sprawy. :milczek:

wolny - Sob 13 Kwi, 2013 08:55

szymon, a o czym ty piszesz bo nie kumam??? :mysli: 8| 8| :mgreen:
wolny - Sob 13 Kwi, 2013 08:59

Pastel napisał/a:

Trzeźwość jest w nas i wokół nas, nie w domach z cegły i kamienia. 8)

Kurcze coś mi to przypomina ????? Nawet wiem co??ale.... :bezradny:

Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 09:20

Pastel napisał/a:
U mnie żal po stracie nie występuje od wielu miesięcy.

Ja pójdę dalej i napisze,że odczuwam szczęście po tej stracie (szczęśliwy alkoholik?).
Jak to jest możliwe, zapytają niektórzy (często na mityngach pada stwierdzenie: wkurza mnie jak ktoś mówi,że jest szczęśliwym...)
Tak jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie musiałem robić odwiertów jak poszukiwacze ropy, to szczęście było i jest we mnie ("Jak sobie wymyślisz tak będziesz miał" by Pterodaktyl) :p . Tak mam, bo tak chcę mieć, tak sobie wymyśliłem.

Na koniec jeszcze prośba.
Nie piszcie w odpowiedzi na moje posty: "zgadzam się z tobą, ale..." Jacku ;)
Bo według mnie, albo się z czymś zgadzam, albo nie :)

Pastel - Sob 13 Kwi, 2013 09:34

Dziubas napisał/a:
często na mityngach pada stwierdzenie: wkurza mnie jak ktoś mówi,że jest szczęśliwym.

Zazdrość straszna rzecz. :/
Dziubas napisał/a:
Tak jestem szczęśliwym człowiekiem.

:okok: cg45g
:)
Dziubas napisał/a:
to szczęście było i jest we mnie ("Jak sobie wymyślisz tak będziesz miał" by Pterodaktyl) . Tak mam, bo tak chcę mieć, tak sobie wymyśliłem.

I to jest idealny przykład pozytywnego myślenia.

Anonymous - Sob 13 Kwi, 2013 09:47

pozytywne myślenie :lol:
szymon - Sob 13 Kwi, 2013 10:31

Dziubas napisał/a:
Tak jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie musiałem robić odwiertów jak poszukiwacze ropy, to szczęście było i jest we mnie


jak to? :nerwus:
przecież idzie wojna, nie widzisz co się dzieje na świecie? :szok:
wszędzie nie ma pracy, wszyscy biegają, kradną, oszukują... :/
nikt nie ma pracy, wszystko zle... łoooo, łeeeee, booolii :beczy:
zycie jest zbyt trudne, za powazne, nalezy cierpiec
do tego jesteś przecież alkoholikiem!!! nie masz prawa byc szczesliwym! :uoee:
jak możesz w ogole takie rzeczy wypisywać :[
masz narzekać i nie wciskać jakiegoś niedostępnego wymiaru ludziom 8|


bo po co sie pozbyć cierpienia i poznać prawde (ktora wyzwala :p ) przeciez to całkowicie zrujnowało by ich świat a wystarczy pstryknąć palcem i zmienić siebie a przy okazji cały świat

ale co tam... tak jeden z drugim jest przyzwyczajony do tego syfu, ze ten syf i cala ch** z nim związana przesiąkła do reszty zycie... ze wydaje się to normalne - zaprogramowane ludku na nieszczęście i katastrofę, nie mogą zobaczyć szczęścia
niekiedy przeblysk jak piorun, bo ktos powie: dziekuje, jests fajny, milo mi i KONIEC

ale co ja tam będę o tym pisał, jak ten co już wie, to to wie
a ten który jeszcze tego nie wie, to i tak nie zrozumie
to lepiej nie pisać wcale :mgreen:

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 10:35

Dziubas napisał/a:
szczęście było i jest we mnie ("Jak sobie wymyślisz tak będziesz miał" by Pterodaktyl)

I na koniec jak zwykle wychodzi na "moje" ;)

Anonymous - Sob 13 Kwi, 2013 10:41

Panowie wyleczeni!
Ale wyleczeni z zaburzeń osobowości (które prowadzą miedzy innymi do alkoholizmu, narkomani itp)
http://pl.wikipedia.org/w...osobowo%C5%9Bci
Do tego zmierza przecież sama terapia tak? Naprostować osobowość i postrzeganie świata tak?

Ale z samego alkoholizmu jako uzależnienia to Wy nie jesteście wyleczeni . Uzależnieni od alkoholu jesteście do końca życia. To tak jak z papierosami czy innymi substancjami, narkotyki np.

A samo podejmowanie dobrych dla siebie decyzji i branie odpowiedzialności za siebie nie jest równoznaczne z wyleczeniem z uzależnienia od alkoholu. fsdf43t

I nie *p**** mi tu Panowie "wyleczeni alkoholicy" o truciznach i podejmowaniu odpowiedzialnych decyzji. Dajcie namacalny dowód, np wypij teraz jedno piwo a potem nie pij ile Ci się tylko podoba. Przecież to takie normalne, odpowiedzialne podejście dla osoby zdrowej, która wie, że wypije jedno piwo i potem może nie pić. A i proszę bez gadek o truciznach :lol:

Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 10:42

szymon, :brawo: :okok:
Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 10:45

PSG-1, daj sobie spokój chłopie z tematem testów ;)
Moja rada: zaakceptuj siebie i pozbądź się "żalu",bo to nie świat jest winny ;)

I twoimi słowami:
PSG-1 napisał/a:
nie *p****
kolego :p
Anonymous - Sob 13 Kwi, 2013 10:54

Dziubas akceptuję siebie jako alkoholika i przeżyłem już niejeden test sprawdzający moją władzę nad alkoholem, zarówno przed zauważeniem problemu jak i po.

Po prostu rozwalają mnie twierdzenia, że ktoś jest wyleczony z uzależnienia od alkoholu bez namacalnych dowodów tego. I do tego tworzenie otoczki, że absolutna abstynencja = zdrowy tryb życia. :lol:

Zdrowi ludzie również podejmują odpowiedzialne decyzje pijąc alkohol raz na ruski rok. Oni mają zdrową osobowość, dojrzałą ukształtowaną. A tutaj taki wyrwie się ze swoimi tezami na temat wyleczenia z alkoholizmu (co najwyżej ukształtowania swojej osobowości na normalny tor) a nie da dowodu na to, że to piwo mu nie zaszkodzi i potem nie będzie pić. Woli sypać bzdurnymi tekstami o trucicielskich właściwościach alkoholu i wymówkach o ODPOWIEDZIALNYM PODEJMOWANIU DECYZJI bo tak wygodniej. :)


:lol:

Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 10:55

PSG-1 napisał/a:
Dajcie namacalny dowód, np wypij teraz jedno piwo a potem nie pij ile Ci się tylko podoba.

Dla Ciebie normalność = możliwość wypicia? No to gratuluję postępów w zdrowieniu.
Nie może dotrzeć do Ciebie, że to jest mój wybór?
Czy dla Ciebie np. wegetarianizm jest czymś nienormalnym?
Człowiek nie jedzący mięsa z wyboru jest chory?
:glupek:

Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 10:58

PSG-1 napisał/a:
Oni mają zdrową osobowość, dojrzałą ukształtowaną.
PSG-1 napisał/a:
A tutaj taki wyrwie się ze swoimi tezami na temat wyleczenia z alkoholizmu (co najwyżej ukształtowania swojej osobowości na normalny tor)

Zaczynasz się motać w zeznaniach (moim zdaniem :p )

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 10:58

Dziubas napisał/a:
Człowiek nie jedzący mięsa z wyboru jest chory?
:glupek:

Nie nie jest chory, ale jeżeli jego wegetarianizm jest wymuszony tym, że to mięsko mu szkodzi, to jest chory. Całkiem jak z tą abstynencją z wyboru a wymuszoną popadnięciem w alkoholizm.

Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 11:00

pterodaktyll, bądź konsekwentny choć raz
pterodaktyll napisał/a:
Dziubas napisał/a:
szczęście było i jest we mnie ("Jak sobie wymyślisz tak będziesz miał" by Pterodaktyl)

I na koniec jak zwykle wychodzi na "moje" ;)
:p
Anonymous - Sob 13 Kwi, 2013 11:04

Raz zje mięso i dalej będzie trwał w swoim postanowieniu.
Tylko czy ten "wyleczony alkoholik" raz wypije piwo i dalej będzie trwał w swym postanowieniu?

Jo-asia - Sob 13 Kwi, 2013 11:05

Zadaje sobie...dzięki Wam pytanie...po co ja chodzę na terapię?...czy oni mi tam piorą mózg? :szok:
opowiem na własnym przykładzie....
gdyby nie terapia...nie przestałabym tak szybko pić..i fakt sam jej początek, to był skierowany na leczeniu skutków alkoholizmu i zatrzymaniu....rozbrojeniu jej mechanizmów...w tym terapia była idealna, dla mnie....
z czasem alkoholizm poszedł w kąt....i tak jak ja zmieniłam swój kierunek pracy nad sobą...podobnie zrobili to moi terapeuci...
w stosunku do mnie nie stosują dogmatów...dlaczego?....bo to ja sama ich nie potrzebuję...bo to ja sama nadałam kierunek dalszej pracy nad sobą...bo to ja pod hasłem "trzeźwieję" rozwalam swoje ograniczenia, zmieniam swoje przekonania....
nie leczę alkoholizmu....leczę swój chory umysł i duszę :)
nazwa "alkoholizm"...jest tylko hasłem pod którym w moim życiu zachodzą zmiany :)
dziękuję za uwagę ;)

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 11:05

Dziubas napisał/a:
pterodaktyll, bądź konsekwentny choć raz

Gdybym nie był konsekwentny w tym co robię ze swoim życiem, to już dawno leżałbym pod płotem albo w jakimś innym rynsztoku

Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 11:14

pterodaktyll napisał/a:
nie był konsekwentny w tym co robię ze swoim życiem,

O konsekwencji w wypowiedziach pisałem :dokuczacz:

twoje życie to mnie.... :p

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 11:28

Dziubas napisał/a:
O konsekwencji w wypowiedziach pisałem

|Nie wiem o co ci chodzi, to se to odpuszczam
Dziubas napisał/a:
twoje życie to mnie.... :p

I vice wersal :p

Jo-asia - Sob 13 Kwi, 2013 11:39

pterodaktyll napisał/a:
Powszechnie przecież wiadomo, że alkoholizm niewyleczalny wymyślili terapeuci, żeby nie stracić pracy, o którą, jak sama wiesz, jest w dzisiejszych czasach dość ciężko :mgreen:

ha..ha...ha ;)
skłoniłeś mnie do dalszych przemyśleń...
20 lat płacę składki na służbę zdrowia....prawie tyle lat wspierałam rynek monopolowy....dlaczego, teraz nie mogą mi tego oddać?...
a ja biorę tylko tyle ile mnie potrzeba i to co mi potrzeba....
a to pod jaką etykietą to się dzieje...
i to nie oni robią kasę na "nieuleczalni".....bo oni w każdej chwili mogą zmienić etykietę...to kto, na tym zarabia?....kto wymyślił...sprecyzował...czym jest choroba alkoholowa?....i ja mogę się tylko domyślać...kto ich lobbuje ;)

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 11:48

Jo-asia napisał/a:
kto, na tym zarabia?....kto wymyślił...sprecyzował...czym jest choroba alkoholowa?....i ja mogę się tylko domyślać...kto ich lobbuj

Czy wiedza na ten temat cokolwiek zmieni w Twoim życiu i zdrowieniu?

Jo-asia - Sob 13 Kwi, 2013 12:22

pterodaktyll napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
kto, na tym zarabia?....kto wymyślił...sprecyzował...czym jest choroba alkoholowa?....i ja mogę się tylko domyślać...kto ich lobbuj

Czy wiedza na ten temat cokolwiek zmieni w Twoim życiu i zdrowieniu?

szczerze....nie
mnie tylko chodzi o terapię....ludzi, którzy z niej korzystają...
często słyszę zarzuty...nie tylko na Forum...i nie zgadzam się z poglądem, że oni mną manipulują, że oni na mnie żerują....
a tak naprawdę to wiem tylko tyle....o chorobie, czy alkoholu ile na sobie doświadczyłam
to co mówią inni...nigdy nie jest obiektywne
jeśli "trucizna" nie przekonuje...mnie przekonało, ograniczenie...z którym wiąże się ta substancja, z brakiem świadomego działania pod jej wpływem
fakt "nieuleczalności"..na mnie miał wpływ......może na początku, gdy wywoływał lęk, przed napiciem się
dzisiaj to nie ma dla mnie żadnego znaczenia....znaczenie ma to, że wybrałam - nie piję
:)

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 12:27

Jo-asia napisał/a:
fakt "nieuleczalności"..na mnie miał wpływ......może na początku, gdy wywoływał lęk, przed napiciem się
dzisiaj to nie ma dla mnie żadnego znaczenia....znaczenie ma to, że wybrałam - nie piję

Doskonale to rozumiem, zresztą sam stosuję podobne zasady w swoim życiu, ale właśnie ze względu na tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją drogę do trzeźwości, stawianie tez o wyleczalności z alkoholizmu jest po prostu niebezpieczne, bo jak sama wiesz, te mechanizmy które mamy w głowach potrafią zrobić z takiej informacji użytek, nie do końca zgodny z intencjami tych, którzy to piszą.

Jo-asia - Sob 13 Kwi, 2013 12:31

pterodaktyll napisał/a:
te mechanizmy które mamy w głowach potrafią zrobić z takiej informacji użytek, nie do końca zgodny z intencjami tych, którzy to piszą.

dokładnie tak....
zresztą tu na Forum wyraźnie to widać...jak wyleczalność...jest odbierana i jakie budzi emocje ;)

wolny - Sob 13 Kwi, 2013 13:02

hihihihi wychodzi na to że się zdrowieje tylko po to, aby można było znowu zachorować, lub sie choruje aby można było zdrowieć do końca życia?? Nic z tego nie rozumiem ??
A wyzdrowieć to sie tak nie da już na dobre ??? To w d*** z taki życiem !!!!
Powtarzam to już chyba enty raz terapeuci nie leczą tylko dają ulgę w cierpieniu , nie usuwają przyczyny . Uleczalność w systemie terapii jest na poziomie paru procent to jest wypowiedź światowej sławy terapeutów z całego świata , nie chce mi się tego szukać już po necie bo to i tak młyn na wodę , zresztą czy ja tu jestem od udowadniania czegokolwiek?? :mgreen:

Pastel - Sob 13 Kwi, 2013 15:13

PSG-1 napisał/a:
Dajcie namacalny dowód, np wypij teraz jedno piwo a potem nie pij ile Ci się tylko podoba.

Ty chcesz bym Tobie coś udowadniał? :shock: Zaczynam sądzić, że coś co dla Ciebie jest sufitem, dla mnie jest podłogą. :roll:
PSG-1 napisał/a:
Zdrowi ludzie również podejmują odpowiedzialne decyzje pijąc alkohol raz na ruski rok.

No, ja również podejmuje odpowiedzialne decyzje i piję alkohol raz na ruski rok. Jak będę chciał to się napiję i nie będzie to zależeć od Ciebie, to będzie moja decyzja - jeśli ja będę chciał. I zapewniam Cię, że mniej będzie wtedy we mnie emocji niż w Tobie jest teraz podniecenia tematem. Ty się bardziej ekscytujesz tym, czy ja piję czy nie piję niż będę ja, kiedy zachce mi się napić. ;)
PSG-1 napisał/a:
I nie *p**** mi tu Panowie

Argument nie do podważenia. :wysmiewacz:

pterodaktyll napisał/a:
właśnie ze względu na tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją drogę do trzeźwości, stawianie tez o wyleczalności z alkoholizmu jest po prostu niebezpieczne

Niebezpieczne jest jedynie dla dogmatyków. Po odrzuceniu dogmatów to jest tylko zwykła dyskusja, z której każdy może wziąć coś dla siebie i zdecydować, czy chce żyć z dogmatami, czy bez nich. Bo póki co sugerujesz, że fakt czyjegoś 'wyzdrowienia' z alkoholizmu może popchnąć innego człowieka do picia, a to śmieszne jest. Bez obrazy. :luzik:

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 16:37

Pastel napisał/a:
sugerujesz, że fakt czyjegoś 'wyzdrowienia' z alkoholizmu może popchnąć innego człowieka do picia, a to śmieszne jest.

Ja nie sugeruję pastelu. W życiu poza forumowym, realnym już mi ktoś zdążył zadać pytanie, przeczytawszy oczywiście to wszystko, co tu napisano. Czy to rzeczywiście jest możliwe. Ktoś, kto ledwie co zaczął trzeźwieć i cały wachlarz mechanizmów choroby jeszcze w pełnym natarciu na próby wyjścia z nałogu. I powiesz komuś takiemu, co jeszcze usiłuje sie "targować" z tym całym syfem, że oczywiście, wystarczy tylko zastosować "metodę pastela" i git majonez. To nie jest śmieszne jak sugerujesz.

Pastel - Sob 13 Kwi, 2013 17:08

Ja nadal nie widzę związku pomiędzy tym, że ja jestem zdrowy, a tym jak komuś ten fakt mógłby zaszkodzić.
Co do 'metody pastela' to na każdym kroku powtarzam, że takiej metody nie ma - tak jak wytrzeźwiał Pastel - jest dobre dla Pastela. Nie wiem co jest dobre dla kogoś innego, nie znam go, nie zajmuję się innymi.
pterodaktyll napisał/a:
W życiu poza forumowym, realnym już mi ktoś zdążył zadać pytanie, przeczytawszy oczywiście to wszystko, co tu napisano.

To dobrze, że pyta - znaczy, że szuka. Jezus podobno powiedział: "Szukajcie, a znajdziecie". A Ty w tym widzisz zagrożenie. :roll:
Zarzucasz mi szkodzenie powołując się na 'kogoś takiego' i że to niby jemu mogę zaszkodzić. :/ To może ten 'ktoś taki' biorąc nieopatrznie przykład z Pastela zacznie na początek obserwować samego siebie, analizować, uczyć się kontrolować swoje emocje; niech zdobywa wiedzę nt alkoholizmu, niech czyta forum i niech, na początek dajmy na to pół roku nie pije. Potem z 'kimś takim' możemy zacząć rozmawiać czy może czasem jest zdrowy. Widzisz - tak zrobił Pastel, ale Ty tylko widzisz, że on wyzdrowiał i to może kogoś do baru zaprowadzić. :uoee:
Gdybym się posługiwał Twoją retoryką to pisałbym, że Twoje działania na tym forum są szkodliwe, a na dowód powoływał się na te masy ludzi trzeźwiejące wg 'jedynie słusznej linii' i ciągle wracających do nałogu, a takich jest zdecydowanie więcej niż tych, którzy swoją 'chorobę' chociaż zatrzymali.
Ja jednak myślę, że na tym forum jest miejsce zarówno dla Ciebie jak i dla mnie i nie musimy wymyślać żadnych historii 'od czapy' o szkodzeniu komukolwiek. :skromny:
Daj już spokój... :roll:

Jo-asia - Sob 13 Kwi, 2013 19:56

Jest jeszcze jedna sprawa, która rzuciła mi się w oczy....czytając
nie przywiązuj wagi...dogmat...
gdyby alkoholizm był chorobą uleczalną...to wówczas byłby to dogmat...

wydaje mi się, że przywiązanie do jakiejkolwiek myśli, prowadzi do niczego
naturalne dla mnie, jest sformułowanie "nie ma to dla mnie znaczenia"....
nie budzi to we mnie, żadnych oczekiwań i potrzeb a co za tym idzie....nie potrzebuję takiego czy innego dowodu, za którym zawsze może się kryć nieprawda.....dogmat....przekonanie

szymon - Sob 13 Kwi, 2013 20:11

tak Cię podczytuję czasami i muszę to napisać: niesamowity postęp i rozwój Pani poczyniła :)
Dziubas - Sob 13 Kwi, 2013 20:13

Jo-asia napisał/a:
.nie potrzebuję takiego czy innego dowodu, za którym zawsze może się kryć nieprawda.....dogmat....przekonanie
... myśli :okok:


Mądrego to warto poczytać :)

pterodaktyll - Sob 13 Kwi, 2013 21:18

Pastel napisał/a:
Gdybym się posługiwał Twoją retoryką to pisałbym, że Twoje działania na tym forum są szkodliwe, a

Może powinieneś raczej zapytać o to tych, którym w jakiś sposób pomagałem czy pomagam czy na forum czy w realu, a nie posługiwać się "moją retoryką"
Pastel napisał/a:
Daj już spokój...


I tak nie mamy o czym gadać............. :bezradny:

wolny - Nie 14 Kwi, 2013 06:48

Jak czytam że ktoś swoje twierdzenia a nawet przekonania opiera na podstawie opinii i teorii takich organizacji jak WHO, lub na badaniach genetycznych lub neurobiologicznych i te fakty dotyczą alkoholizmu lub innych uzależnień to ręce mi opadają z wrażenia.
Powiem jedno WHO zostało stworzone przez giganta czyli przemysł farmaceutyczny , a przemysł farmaceutyczny to jeden z najdoskonalszych biznesów świata i służy do manipulacji ludzkością a raczej liczebnością populacji i uśmiercaniem( nie mylić z uzdrawianiem),. a nie wspomnę o robieniu kasiory na nie obliczalną skalę. Do manipulacji ludzkością służą takie dziedziny biznesu jak: bankowość , przemysł farmaceutyczny i medycyna, edukacja, produkcja żywności ... to główne narzędzia w rękach wielkich tego świata . I ja mam dawać wiarę tym którzy myślą nad tym jak mną manipulować abym był ich marionetka i niewolnikiem , na głowę jeszcze nie upadłem !!! :glupek:

wolny - Nie 14 Kwi, 2013 07:00

Świat nauki rządzi sie swoimi prawami i co jest niewygodne lub niewyjaśnialne, idzie do sejfu, czyli pod dywan, a komu sie coś nie podoba to won z biznesu i ulice zamiatać,
gdyż ci którzy to niby wiedzą najlepiej, to ludzie zaufani u tych którym służą !! A ci którzy rządzą światem,. jak na razie jeszcze rządzą,.. i nikt im nie podskoczy , choć zanosi sie na zmiany :okok: !!
Nikt w to wierzyć nie musi , mnie to też ani ziębi ani grzeje . Zresztą ja jestem ten najważniejszy dla siebie a reszta to ,.. niech każdy sam o siebie zadba !!! :p

wolny - Nie 14 Kwi, 2013 08:03

PSG-1,

Ale jakoś te twoje wpisy przypominają mi konia co to ciągnie pod górę !!! ;)
No i sie nie pomyliłem !!!

staaw - Nie 14 Kwi, 2013 08:25

PSG-1 napisał/a:
WHO nie macza paluszków we wszystkim.

Jest zapis w nowej definicji choroby że błąd w genomie jest chorobą, trwają prace (moim zdaniem idiotyczne) nad znalezieniem genu odpowiedzialnego za alkoholizm...
Widzisz zbieżność interesów?

Chorobą jest błąd a nie skutki jakie powoduje, tworzy to szerokie pole do pompowania kasy....

olga - Nie 14 Kwi, 2013 08:52

No to mocno nie na czasie jestem. Mnie uczono, że choroba to proces. Ma swój poczatek i koniec w postaci wyzdrowienia bądź smierci. Jeśli jakięś zaburzenie jest stabilne (jak np uposledzenie umysłowe), nie jest chorobą.
Anonymous - Nie 14 Kwi, 2013 09:42

W niektórych przypadkach jak mój samouświadomienie sobie, że jest się alkoholikiem i nie sięganie już nigdy po alkohol nie wystarczy. Tak jak z tym prawem jazdy, muszę się podporządkować pod po***any system bo inaczej nigdy go nie odzyskam :bezradny:

W Polsce muszę zakończyć terapię aby uzyskać na nowo uprawnienia. W Niemczech muszę mieć na papierku, że od 6 miesięcy uczęszczam do AA. Także chcąc nie chcąc trzeba się podporządkować i wspomagać te organizacje typu terapie i AA ;) Nie mówię, że są one złe ale odbiera się człowiekowi wolność wyboru, bo nie może na własną rękę uporać się z uzależnieniem aby powrócić do normalności/zdrowości.

System ssie.

Jo-asia - Nie 14 Kwi, 2013 10:14

PSG-1 napisał/a:
System ssie.

nie musi dostać...to czego oczekuje ;)
na mnie się zawiódł....nie spodziewał się, że się "obudzę"
Ty również możesz wykorzystać tę szansę....

Jacek - Nie 14 Kwi, 2013 10:19

wolny napisał/a:
Świat nauki rządzi sie swoimi prawami i co jest niewygodne lub niewyjaśnialne, idzie do sejfu, czyli pod dywan, a komu sie coś nie podoba to won z biznesu i ulice zamiatać,

słusznie to spostrzegłeś :tak:
tak było kiedyś i z przykrym mym spojrzeniem,nic w tym kierunku nie poszło do przodu

Jacek - Nie 14 Kwi, 2013 10:23

PSG-1 napisał/a:
W Polsce muszę zakończyć terapię aby uzyskać na nowo uprawnienia.

jeżeli piszesz o terapii uzależnień ,,to pierwsze słyszę o czymś takim

wolny - Nie 14 Kwi, 2013 21:47

szymon, zazdrościsz ???? :szok:
wolny - Nie 14 Kwi, 2013 22:20

szymon, qqd23dc
wolny - Pon 15 Kwi, 2013 07:07

Powoli to chorowanie na ten alkoholizm zaczyna być upierdliwe !!!
Toć to jest zaprzeczenie wszystkiego co nazywamy życiem które dąży do rozwoju i zdrowia a nie do chorowania , chorowanie to wymysł ludzi ,.. chyba zbyt poważnie piszę !!!! Natura nie choruje co najwyżej goi rany!!! Ewentualnie umiera cosik :figielek: :figielek:

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 07:40

Haj, przyszło mi kolejne pismo do płacenia. Tym razem prawie 11000. Razem mam 20000 do oddania praktycznie natychmiast, bez pracy i właściwie możliwości jej znalezienia przez karalność. Znacie jakiś sposób na samobójstwo? Ale taki , żeby był pewny i darmowy????
wolny - Pon 15 Kwi, 2013 07:50

PSG-1 napisał/a:
Znacie jakiś sposób na samobójstwo?

Zgrzewka denaturatu .Niskie koszty . 100% skuteczności , po szybkim spożyciu !! Bezbolesny !! :wysmiewacz:

to nie jest zbyt pomocna rada
cxvcv54g
:yura:

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 07:56

To jest chyba ten dzień kiedy muszę zdecydować się na sklep i przebywanie pod nim. Nie ma szans na poprawę mojej sytuacji. Dołączę do podobnych sobie, którzy w tym momencie po prostu nie mogli iść na przód.
wolny - Pon 15 Kwi, 2013 08:00

PSG-1, Twój wybór !!!! Szczęśliwego pobytu pod sklepem , przed tym odwiedź zakład pogrzebowy coby potem rodzinie kłopotów nie narobić wiesz jak jest, przezornego .... :wysmiewacz:
Klara - Pon 15 Kwi, 2013 08:01

PSG, zrobiło się ciepło i ruszają budowy.
Poszukaj pracy i negocjuj z wierzycielami rozłożenie długu na raty!

Pod sklepem też trzeba mieć kasę.

wolny - Pon 15 Kwi, 2013 08:01

PSG-1, A jak już bedziesz po tamtej stronie to chociaż napisz oki :rotfl:
wolny - Pon 15 Kwi, 2013 08:03

Klara, Ja wiem,..że ty masz dobre serce,.. ale nie przeszkadzaj ludziom w cierpieniu,.. jako powiadają starożytne Tolteki hihihihih :buzki: :buzki:
yuraa - Pon 15 Kwi, 2013 08:16

wolny,
na razie to Ty nic konstruktywnego nie napisaleś
bo za zgrzewkę denaturatu dostajesz kartkę

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 08:19

wolny ch** Ci w d**ę ergr mój Ty cudownie uleczony narcystyczny alkoholiku ergr


PSG1 Tobie też cxvcv54g
:yura:

Jonesy - Pon 15 Kwi, 2013 08:27

Do budowlanki biorą jak leci, płacą nawet tygodniówki (tak mieli na przykład posadzkarze co u mnie robili).
A wierzyciele zawsze zgodzą się na każdą opcję, byle siano odzyskać. Miałem taką sytuację że pracując jako kelner jeszcze wziąłem w plusie telefon na abonament. Po pierwsze rozłożyły mnie koszty za minutę i za smsa i jak do tej pory miesięcznie 5 dyszek płaciłem na kartę i starczało, to od podpisania umowy rachunki od 200pln do 300 dochodziły.
Po tym jak zgubiłem telefon po pijaku i niedługo potem wywalili mnie z roboty stwierdziłem że mam ten cały abonament w du*** i nie płacę.
Pół roku później już pracując w stabilniejszej firmie napisałem pismo do Plusa, że chciałbym zaległości uregulować, bo wiem że są, umowę i tak zerwali oni, bo nie płaciłem abonamentu, ale zaoferowałem się że jak pójdą mi na rękę, to koszt zerwania umowy spłacę. W szoku byłem jak dostałem odpowiedź, że całe moje zaległości abonamentowe są anulowane, a ja mam zapłacić jedynie koszt rozwiązania umowy przed czasem, rozłożony na 10 rat.

No ale to trzeba się przełamać i napisać, porozmawiać, zaoferować chęć spłaty i pokazać że są szansę na spłatę w przypadku pójścia na rękę.

Tylko że to troszkę trudniejsze jednak niż zapicie się na śmierć ze zgryzoty lub inne samobójstwo.

pannamigotka - Pon 15 Kwi, 2013 08:27

PSG-1, Wielu alkoholików narobiło długi, nie jesteś ani pierwszy ani ostatni.
Znajdziesz pracę- choć może na ten moment wydaje Ci się to nierealne, będziesz spłacać w ratach i już. Twoje problemy wydają Ci się jakieś nietypowe i nie do rozwiązania, ale wiele uzależnionych osób ma podobne, nawet na forum, tylko nie wszyscy się do tego przyznają :P
W Twojej sytuacji szukałabym pracy raczej przez znajomości- obdzwoniłabym wszystkich znajomych, znajomych rodziców, porozwieszałabym ulotki, czytałabym ogłoszenia, chodziłabym po firmach. To robota na kilka godzin dziennie.

Tajga - Pon 15 Kwi, 2013 08:33

PSG-1 napisał/a:
Dołączę do podobnych sobie, którzy w tym momencie po prostu nie mogli iść na przód.

Nie mów tak, przecież idziesz naprzód.
Nie pijesz, a to jest w tej Twojej sytuacji NAJWAŻNIEJSZE.
To się wszystko ułoży :pocieszacz:

pietruszka - Pon 15 Kwi, 2013 08:40

W budowlance się ruszyło - wiem, bo Pietruch po dwóch miesiącach zastoju właśnie dzisiaj znów wrócił do pracy. A długi - rozmawiaj - jak nie masz odwagi osobiście - to pisemnie. Z reguły w większości przypadków wierzyciele są chętni do rozmów. Mają co Ci zabrać? Najwyżej zabiorą i zaczniesz od zera. Nie wstydem jest podnosić się i walczyć. Ja dawno temu też miałam sprawy finansowe na ostrzu noża - byłam bliska eksmisji z własnego mieszkania. I powolutku wyszłam z impasu.
A jak trudno ci wyjść samemu to poproś o pomoc: terapeutę, psychiatrę, może kogoś z rodziny (nawet dalszej), przyjaciela. Nie o kasę, ale o psychiczne wsparcie. Zwykle wstydzimy się mówić o finansowych kłopotach, bo teraz taka moda na zaradnych, niezwyciężonych, ale wiele osób ma podobne problemy. Więcej niż nawet podejrzewasz. A to również oznacza, ze jak się otworzysz, to masz szansę znaleźć psychiczne wsparcie u kogoś, kto ma to za sobą (albo też powolutku wychodzi z takiego ambarasu).

:kciuki:

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 08:48

Przynajmniej tutaj mogę napisać, bo w realu to każdy ma to w du*** :/

Cieszę się, że wobec sądów mam uregulowane należności, do więzienia mnie nie przymkną co najwyżej komornika podeślą a ten i tak nie będzie miał co mi zabrać, więc trudno, muszą poczekać (chyba, że laptopa z którego piszę z rozwaloną matrycą). W sumie jakby tak policzyć ten "alkoholizm" to kosztował mnie do tej pory z 150 000? 160 000? ucxc4 .

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 08:55

Ja boję się na budowie pracować... 3 lata temu pracowałem w Austrii i widziałem jak kolesiowi rozmiażdżył bark spradający 20 kilowy kawałek stalowego wspornika, który spadł z wysokości 5 metrów, jakby spadł mu na głowę to... eh Raz kolesiowi rękawica zaplątała się o kontener jak dźwig go podnosił i zmiażdżyło mu dłoń. Równie dobrze mogłem to być wtedy ja...

Co innego jakieś malowanie, wykończenia wnętrz, to mi się podoba i zawsze podobało, jakby tak ktoś mnie jeszcze nauczył montować płyty gipsowe to byłbym wniebowzięty :radocha:

pterodaktyll - Pon 15 Kwi, 2013 09:04

PSG-1 napisał/a:
Znacie jakiś sposób na samobójstwo? Ale taki , żeby był pewny i darmowy????

Ja znam ale i tak z niego nie skorzystasz. Ktoś, kto pyta na publicznym forum, w jaki sposób popełnić samobójstwo, jest zwykłym manipulantem (to oczywiście moje zdanie na ten temat, żebym nie był gołosłowny......też takie idiotyczne pytania zadawałem, tyle, że swoim bliskim). Pirdum, dyrdum cytując klasyka kolego PSG....

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 09:09

pterodaktyll napisał/a:
Ktoś, kto pyta na publicznym forum, w jaki sposób popełnić samobójstwo, jest zwykłym manipulantem (to oczywiście moje zdanie na ten temat, żebym nie był gołosłowny......też takie idiotyczne pytania zadawałem, tyle, że swoim bliskim). Pirdum, dyrdum cytując klasyka kolego PSG....


Czy ja wiem czy manipulacji? Raczej krzyk rozpaczy i bezradności... Zabić się i tak nie mam zamiaru, pić też nie... Czuję przeogromną pustkę w tym momencie. Mam ręce, nogi jestem sprawny fizycznie a czuję się jak inwalida... Ba inwalida ma w Urzędzie Pracy przynajmniej staż zapewniony :/ Moja rodzina ma to w du*** cytuję "Rób co chcesz byle na pogrzeb starczyło"

pterodaktyll - Pon 15 Kwi, 2013 09:14

PSG-1 napisał/a:
Zabić się i tak nie mam zamiaru,

To wyjaśnij mi po jaką cholerę pytasz o sposoby? Co chcesz w ten sposób osiągnąć?

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 09:20

Nie wiem, widocznie mam tak zakodowane w mózgu, żeby pytać się o takie rzeczy. Moja matka całe życie chciała się zabić, najpierw przez ojca, potem przeze mnie choćby za to, że chciałem na bułkę za 1,20 do szkoły jak byłem głodny. Taki mechanizm mi został, wybacz.
wolny - Pon 15 Kwi, 2013 09:22

yuraa napisał/a:
wolny,
na razie to Ty nic konstruktywnego nie napisaleś
bo za zgrzewkę denaturatu dostajesz kartkę

Jestem bardzo rad że mogłem ponieść takie strate moralne,..czyli czerwoną kartkę , to jest dla mnie bardzo budujące , gdyż nie raz trzeba samemu doznać bólu aby móc pomóc innemu i mnie się wydaje że moje poświęcenie nie poszło na marne. Nie chcę sobie przypisywać jakich do niczego mi nie potrzebnych zasług lecz spójrz jaki efekt , od razu mu siem postrzeganie problemu zmieniło, raptem dostrzegł inne możliwości i może uważasz że to było skutkiem tych narkotyków co mu inni zaczęli aplikować , jeżeli tak to sie grubo mylisz, te dobre rady i głasianie po pleckach,..hihihih ,.. to tylko on na to czekał,.. po to to wszystko napisał, aby wywołać współczucie,... tak jak pisze PTERO.
Tak że ogólnie jestem bardzo zadowolony z siebie !!! :luzik:
Puchar sam sobie kupie bez łaski !!! :figielek:

sroczka - Pon 15 Kwi, 2013 09:22

PSG kochany jeśli chodzisz na spotkania AA to pogadaj z ludźmi tam uczeszczającymi, na pewno znają kogoś kto może pomóc znaleźć Ci pracę, a jeśli masz prawo jazdy to uważam, że w okresie letnim na pewno coś znajdziesz, a jesli i to nie pomoże to ruszaj nad morze i na zmywak się zatrudnij.\
A jak te pomysły uważasz za kiepskie to do kościoła szoruj i pogadaj z jakimś wielebnym...
Powodzenia, i pamietaj nie daj się upór upór upór i jeszcze raz upór w dążeniu do zd :pocieszacz: rowia

wolny - Pon 15 Kwi, 2013 09:26

pterodaktyll napisał/a:
Zamów na allegro, taniej będzie :p

Ty jednak mądry facet jesteś i ciebie posłucham ,.. na allegro powiadasz ładne som ,.. to ja lece !!! :luzik: :luzik:

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 09:36

Cytat:
Zmiana realizacji staży
| 2013-04-08
Powiatowy Urząd Pracy przyjmuje wnioski o zorganizowanie stażu wyłącznie dla osób po 50 roku życia oraz osób niepełnosprawnych. Z uwagi na brak środków finansowych przeznaczonych na realizację staży, wnioski skierowane dla osób spoza ww. grupy będą rozpatrywane negatywnie.


A człowiek taki głupi wierzył i wierzył w dobrych ludzi... Ufał, czekał... Obiecywali, kłamali...

pterodaktyll - Pon 15 Kwi, 2013 09:46

PSG-1 napisał/a:
człowiek taki głupi wierzył i wierzył w dobrych ludzi...

1. Umiesz liczyć, licz na siebie.....
2. Zero oczekiwań-zero rozczarowań......
Powodzenia......

sroczka - Pon 15 Kwi, 2013 09:47

PSG przestań biadolić ,poszukaj w necie ludzi z kościoła ewangelickiego , którzy stali sie pastorami jak wcześniej byli kryminalistami, narkomanami etc etc, pojedz pogadaj, oni przyjmują takich jak my, dają pracę mieszkanie, i pomagaja modlitwą
pterodaktyll - Pon 15 Kwi, 2013 09:49

sroczka napisał/a:
poszukaj w necie ludzi z kościoła ewangelickiego , którzy stali sie pastorami jak wcześniej byli kryminalistami, narkomanami etc etc, pojedz pogadaj, oni przyjmują takich jak my, dają pracę mieszkanie, i pomagaja modlitwą

A skąd Ty masz takie informacje? :mysli:

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 09:49

Chyba mogę się tu wypaplać nie? Bo gdzie mam eh...

Tak pierwszy miesiąc trzeźwienia przeleciał mi bardzo boleśnie ale równocześnie z nadzieją na to, że będzie lepiej, że naprawię co narozrabiałem, że koniec z tym. Z każdym kolejnym miesiącem, tygodniem było coraz gorzej, coraz mniej zapału, chęci, wiary, nadziei... Próbowałem "myśleć pozytywnie", udawać uśmiechniętego, szczęśliwego z samego faktu trzeźwości, bo tak cieszy mnie to. Człowiek z czasem dochodzi do wniosku, że samo niepicie nie jest jakimś ogromnym wyczynem. Nauczenie się ŻYCIA jest już problemem.

Powiedzcie mi jedno, czy to, że chodzę smutny w mojej sytuacji jest jakieś dziwne/nienormalne? mam się cieszyć z wszystkiego mimo, że jestem w nieciekawej sytuacji, że wiem ile straciłem/przepiłem i z tygodnia na tydzień mimo starań nie mogę znaleźć pracy? Jestem jedynie młodym człowiekiem z małej wsi bez prawa jazdy/samochodu/pieniędzy... Ludzie wymagają pozytywnego myślenia, co to jakaś moda jest teraz na to? Mam na siłę zmieniać emocje, żeby nie wychodzić na pochmurnego?
Ludzie jakby nie potrafią zrozumieć, że jestem smutny, zrezygnowany... Przecież to są emocje takie same jak szczęście tak? Czuję się jakiś inny przez to, że nie mam przyklejonego uśmiechu cały czas na twarzy... Eh... Bo tak wypada :/

sroczka - Pon 15 Kwi, 2013 09:50

Muszę poznać Ciebie pterusiu :lol2:
Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 09:54

pterodaktyll napisał/a:

2. Zero oczekiwań-zero rozczarowań......


Heh... That's true.

wolny - Pon 15 Kwi, 2013 09:55

To co,..wszyscy ci,.. co to niby pomaganiem się zajęli dla PSG-1,.. wyglądało na taką scenkę w której sie dziecko przewróciło se nóżkę złamało to ja kładę sie obok niego i płaczę razem z nim i mu tłumaczę : nie płacz nóżka siem zrośnie,. gipsik ci założą nie płacz wszystko będzie dobrze, może jakiś lekarz zaraz się zjawi!!! I sobie tak płaczemy i leżymy a nóżka jak bolała tak boli a gipsika jak nie było tak nie ma ani lekarz nie przyjeżdża bo my sie pocieszamy jak by co!!!! A wystarczyło podnieść dziecko i po karetkę zadzwonić ale nie lepiej niech se cierpi co tam złamana noga, może sama sie zagoi i na pewno sie zagoi , a że koślawa bedzie to co??? :p :p
sroczka - Pon 15 Kwi, 2013 09:55

Ptero są tacy ludzie bo ich poznałam mieszkając przez lata w wawie, kościół ewangelicki a raczej odłam protestancki jest kościołem otwartym i zbiera ludzi pogubionych ze wszystkimi mozliwymi ubytkami na psychice i duszy, i pomagają,\

PSG jeśli czujesz sie tak źle to weź kup bilet i wyjedź niż masz na wsi siedzieć i patrzeć na ludzi, którzy i tak Cię osądzili i wsadzili pod wspólny mianownik, masz net zacznij szukać , i nikt nie powiedział że bedzie łatwo, ale musisz sie postarać aby było chociaż lepiej troszeczkę, i usmiechać też nikt nie karze, powodzenia

Klara - Pon 15 Kwi, 2013 13:20

PSG-1 napisał/a:
Ja boję się na budowie pracować...(....)

Co innego jakieś malowanie, wykończenia wnętrz, to mi się podoba i zawsze podobało, jakby tak ktoś mnie jeszcze nauczył montować płyty gipsowe to byłbym wniebowzięty :radocha:

No to się zatrudnij jako pomocnik malarza czy jak się tam teraz mówi na facetów, którzy wykonują remonty mieszkań, albo napisz wprost: NIE CHCE MI SIĘ PRACOWAĆ!
Jak masz tyle za uszami, to nie licz na razie na żadną ambitną posadkę.

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 13:39

masakra, że od razu twierdzisz, że nie chce mi się pracować... Ty też chciałabyś pracować w każdym zawodzie? Pracowałem już na budowie jako pomagier od wszystkiego. Jakbyś rozciągała plandekę na wysokości 30 metrów nad ziemią na lichym rusztowaniu bez zabezpieczeń, żeby deszcz do środka nie napadał też by Ci się odechciało. Robiłem to strasznie niebezpieczne!
Klara - Pon 15 Kwi, 2013 13:46

PSG-1 napisał/a:
też by Ci się odechciało

Jasne, że też, ale ja nie mam tyle "za uszami" co Ty.
Po prostu będziesz zmuszony odpokutować za to, co narobiłeś.
Teraz siedzisz, użalasz się nad sobą, czekasz na mannę z nieba i narzekasz na system, a to nie system narozrabiał, tylko Ty.

Jonesy - Pon 15 Kwi, 2013 13:55

PSG-1 napisał/a:
masakra, że od razu twierdzisz, że nie chce mi się pracować... Ty też chciałabyś pracować w każdym zawodzie? Pracowałem już na budowie jako pomagier od wszystkiego. Jakbyś rozciągała plandekę na wysokości 30 metrów nad ziemią na lichym rusztowaniu bez zabezpieczeń, żeby deszcz do środka nie napadał też by Ci się odechciało. Robiłem to strasznie niebezpieczne!


Aha, bo jazda autem na bani to nie jest nic niebezpiecznego...

Może na początku napisz sobie na kartce "Pokora przede wszystkim, roszczeniowe podejście do życia i targowanie się już się dla mnie skończyło" i czytaj codziennie rano a następnie co godzinę i przed snem. To nie Ty stawiasz warunki teraz, teraz to Tobie się je stawia...

wolny - Pon 15 Kwi, 2013 14:11

Klara, Nie ma mocnych , na Gipiesa , daj mu szanse na inny rodzaj unicestwienia , bo siem dorobisz czerwonej płachty z nerwów albo sama sobie wlepisz z tego wszystkiego!! :skromny: :skromny:
Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 14:14

wolny te wnioski wyciągasz na podstawie własnych doświadczeń tak?
wolny - Pon 15 Kwi, 2013 16:03

PSG-1, Tak uczciwie to ja urazy do ciebie nie noszę , bo mnie twoje akurat wygibasy nie interesują , zadałeś konkretne pytanie na temat jak popełnić samobójstwo , więc ja odpowiedziałem jak umiem najlepiej też konkretnie za co dostałem czerwone płachtę , mało tego naubliżałeś mi też za nic tylko za zwyczajną odpowiedź, której szukałeś na własną odpowiedzialność , więc nie rozumiem co jeszcze oczekujesz, że ja sie wdam w jałową dyskusje o niczym. Uważasz że ja nie miałem i nie mam problemów w życiu,.. mam i to jakie , ale co one obchodzą innych oni mają swoje , jeszcze im tylko moich brak !!!
Chcesz robić z siebie cierpiętnika,. to rób co mi to,.. ja uważam że już jeden umarł na krzyżu to chyba wystarczy!!! :)

szymon - Pon 15 Kwi, 2013 17:28

PSG-1 napisał/a:
Powiedzcie mi jedno, czy to, że chodzę smutny w mojej sytuacji jest jakieś dziwne/nienormalne?


cześć
długi, brak pracy, alkoholizm i głupie mysli...
osoba, która publicznie oświadcza, ze popełni samobójstwo, to nic innego jak zwrócenie na siebie uwagi... dlatego mnie zainteresowało co piszesz

sam kiedyś prawie popełniłem samobójstwo i jakby nie wypadek samochodowy akurat w tym samym miejscu, co chciałem sie rozwalić samochodem, to bym tego nie pisał... ale mniejsza o to :beba:

zainteresowało mnie to, bo ja jak chciałem popełnić samobójstwo, to nie pisałem nikomu, nie mówiłem o tym... po cichutku to chciałem zrobić - a Ty piszesz na ogólnopolskim forum - czyli wołasz o POMOC

kurde, nie pomogę Ci za bardzo, kasy nie pożyczę, roboty nie załatwię
wiesz...
szukasz codziennie pracy? obskoczyłeś wszystkie firmy w okolicy czy nie potrzebują pomocnika na budowie (sam pracowałem i wiem, ze tam większych wymagań nie ma)
może zamiast siedzieć pół dnia na forum, otwórz lokalną gazetę i dzwoń...
przejdź się po nowo powstałych osiedlach... tam gdzie są budowy - pytaj codziennie
okoliczne tartaki, mniejsze firmy itd...
każda dniówka to min 100pln w kieszeni
każda dniówka na forum to minus 100pln
boisz się wysokości? to szukaj pracy w środku lub przy fundamentach

ale co mógłbyś robić, ty jako TY? podjąłbyś sie każdej pracy, żeby zarobić i zacząć spłacać długi? kopałbyś doły łopatą?
wiesz, od narzekania, ze nie ma roboty, długi się nie spłaca, od informowania forum, ze masz 15 czy 20 tysi do spłacenia też
przełknij ślinke i bądź facetem z jajami jak kokosy a nie pierdzi d*** biednym misiem
masz lodówke? powieś na niej kartkę:
będe codziennie pytał o prace 5x / będę codziennie dzwonił 5x
(tylko nie pisz o jakiejś karalności, czy wyrokach, bo to juz się troszkę przejadło :skromny: )
i do dzieła, trzymam kciuki :okok:

leon - Pon 15 Kwi, 2013 18:01

szymon napisał/a:
Ty piszesz na ogólnopolskim forum

international forum :>

Anonymous - Pon 15 Kwi, 2013 18:07

W każdym razie dzięki za każdy post, zawsze coś wyciągam dla siebie sv4v
wolny - Śro 17 Kwi, 2013 16:32

Ciekawe czy do domu też wszyscy wpuszczają tak chętnie pijanych osobników, i a niech se posiedzi co mi tam , bo mnie to też nie zbyt wadzi ale żadnej przyjemności w tym nie widzę więc raczej jestem przeciwnikiem tego aby ktoś kto jest pod wpływem d*** mi zawracał za przeproszeniem więc usuwam delikwenta w trybie przyspieszonym bo mam takie prawo prawo do spokoju,a on ma prawo chlać,..ale nie w mojej chałupie. Wiem że na mitingach AA toleruje sie takie przypadki i mnie osobiście to nie wadzi , więc nie wiem czy warto na ten temat dyskutować bo to,...sam już nie wiem hihihihih Indywidualnie wiem,. ale grupowo nie wiem hihihih :p :mgreen:
wolny - Czw 18 Kwi, 2013 19:31

Byłem na spacerze i tak sobie jakoś analizować zacząłem,.. jakie to życie jest teraz piękne i jak nie wiele trzeba aby być trzeźwym. Zastanawiające jest to,.. komu tak bardzo zależało na tym, aby tak zafałszować i wyolbrzymić problem , to się normalnie w głowie nie mieści . Ale gdy weźmie się pod uwagę manipulacje całą populacją ludzka aby z niej uczynić nieświadomych niewolników sprawa zaczyna być jasna jak słońce. Wiem że ktoś może się z tym nie zgadzać i wcale mnie to nie zdziwi , tak właśnie myślałem i ja, to jest choroba , śmiertelna ,.. dlatego nie myślę, aby widzieć jasno!! Najgłupsze jest to że leczenie, też przebiega z tzw. duupy strony więc i efektów brak !! :p :p
endriu - Czw 18 Kwi, 2013 20:26

w moim przypadku leczenie dało efekty - dziś jestem trzeźwy,
nie analizuję tego jak wiele trzeba żeby być trzeźwym czy nie być trzeźwym,
analiza tego zaprowadziła by mnie prosto do picia

a myśli o manipulacjach ludzkością to by moja głowa nie zniosła, pewne picie...

wolny - Czw 18 Kwi, 2013 20:41

endriu, Jędruś a ja wcale nie mam zamiaru kwestionować ani twojej trzeźwości ani też sposobu jaki zastosowałeś do jej osiągnięcia. Widzisz każdy z nas jest inny i moim zaznaczam moim zdaniem,.. droga jest jedna,.. autostrada do trzeźwości,.. ale dróg dojazdowych jest mnóstwo,.. kto którą drogą dojedzie jego sprawa,.. oby tylko dojechał, bo potem to już tylko autostrada do nieba, chyba że paliwa zbraknie ???hihiih :okok:
GregoRR - Czw 18 Kwi, 2013 23:02

wolny napisał/a:
endriu, Jędruś a ja wcale nie mam zamiaru kwestionować ani twojej trzeźwości ani też sposobu jaki zastosowałeś do jej osiągnięcia. Widzisz każdy z nas jest inny i moim zaznaczam moim zdaniem,.. droga jest jedna,.. autostrada do trzeźwości,.. ale dróg dojazdowych jest mnóstwo,.. kto którą drogą dojedzie jego sprawa,.. oby tylko dojechał, bo potem to już tylko autostrada do nieba, chyba że paliwa zbraknie ???hihiih :okok:


Chociaż droga do trzezwienia każdego człowieka jest inna, zawsze istnieje pewien punkt, w którym wszystkie się zbiegają_bo istnieje cel, ale nie ma drogi, to co nazywamy drogą, jest wahaniem. ;)

Jras4 - Czw 18 Kwi, 2013 23:26

Cytat:
nazywamy drogą, jest wahaniem. ;)
jesli sie wachasz to dojdziesz ale tylko na dno i twoia walka odrazu skazana jest na porażkę
GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 20:58

Jras4 napisał/a:
Cytat:
nazywamy drogą, jest wahaniem. ;)
jesli sie wachasz to dojdziesz ale tylko na dno i twoia walka odrazu skazana jest na porażkę


bo istnieje cel-a moim celem jest bycie trzezwym,zle może to napisałem,albo ty mnie zle zrozumiałeś fsdf43t

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 21:03

Jestem napisał/a:
moim celem jest bycie trzezwym,zle może to napisałem

Bardzo źle. Trzeźwe życie nie może być celem samym w sobie, bo to niczemu i nikomu nie służy, a co najwyżej środkiem do osiągania innych celów.

staaw - Pią 19 Kwi, 2013 21:04

Jestem napisał/a:
moim celem jest bycie trzezwym

Mam inne cele, mogę je osiągnąć tylko po trzeźwości.
Trzeźwość jest środkiem do ich osiągnięcia...

GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 21:23

Bycie trzezwym,to mój najważniejszy cel,a to że mam jeszcze inne cele w życiu,to już inna bajka
Cytat:
Mam inne cele, mogę je osiągnąć tylko po trzeźwości.
Trzeźwość jest środkiem do ich osiągnięcia...
zgadzam się.
staaw - Pią 19 Kwi, 2013 21:30

Jestem napisał/a:
Bycie trzezwym,to mój najważniejszy cel

Przeczytaj jeszcze raz co napisał Ptero, że o sobie nie wspomnę...
Trzeźwość nie może być celem.
To tak jak dla głupca ważniejsze są pieniądze niż to co może za nie kupić. Pieniądze mają wartość kiedy możesz wymienić je na jakieś dobra, inaczej są to zwykłe papierki lub cyferki w pamięci komputera.
Wyobraź sobie siebie z milionem dolarów, na bezludnej wyspie umrzesz z głodu myśląc że jesteś bogaty...

szymon - Pią 19 Kwi, 2013 21:36

Cytat:
Przeczytaj jeszcze raz co napisał Ptero, że o sobie nie wspomnę...


dokładam od siebie :p

Cel: wzrost i rozwój osobisty.
Trzeźwienie: jako droga życiowa

nie ma sie co dziwić takim wpisom, ze cel to moja trzeźwość :beba: kiedyś sam tak myślałem, wiem że koledzy chcą dobrze i tak trzymać nieboraki :mgreen:

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 21:37

Jestem napisał/a:
Bycie trzezwym,to mój najważniejszy cel,

No to się różnimy i to znacznie. Dla mnie bycie trzeźwym nie jest żadnym celem.

rufio - Pią 19 Kwi, 2013 21:40

A co to jest/znaczy być trzeźwym ?

prsk :mysli:

Scarlet O'Hara - Pią 19 Kwi, 2013 21:43

staaw napisał/a:
Przeczytaj jeszcze raz co napisał Ptero, że o sobie nie wspomnę...
Trzeźwość nie może być celem.
To tak jak dla głupca ważniejsze są pieniądze niż to co może za nie kupić. Pieniądze mają wartość kiedy możesz wymienić je na jakieś dobra, inaczej są to zwykłe papierki lub cyferki w pamięci komputera.
Wyobraź sobie siebie z milionem dolarów, na bezludnej wyspie umrzesz z głodu myśląc że jesteś bogaty..


Bardzo lubię Ciebie czytać :> .
Myślałeś o wydaniu swojej książki? :mysli:

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 21:46

rufio napisał/a:
co to jest/znaczy być trzeźwym ?

A o to musisz zapytać Pastela i Wolnego, bo oni gdzieś tam napisali, że już wytrzeźwieli ;)


.....krk...... :mgreen:

szymon - Pią 19 Kwi, 2013 21:46

Scarlet O'Hara napisał/a:
Myślałeś o wydaniu swojej książki? :mysli:


doskonały pomysł :]

rufio - Pią 19 Kwi, 2013 21:48

Aha - ich rozumowanie znam co nie znaczy , że rozumiem - chciałem jeszcze od kogoś się dowiedzieć ale to raczej nie jest łatwa odpowiedź . :szok:
pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 21:51

rufio napisał/a:
chciałem jeszcze od kogoś się dowiedzieć

o ile mi wiadomo cała reszta jeszcze nie wytrzeźwiała mimo usilnych prób w tym kierunku :bezradny:

szymon - Pią 19 Kwi, 2013 21:52

pterodaktyll napisał/a:
cała reszta jeszcze nie wytrzeźwiała mimo usilnych prób w tym kierunku :bezradny:


ja to nawet nie próbuje g45g21

rybenka1 - Pią 19 Kwi, 2013 21:52

pterodaktyll napisał/a:
rufio napisał/a:
chciałem jeszcze od kogoś się dowiedzieć

o ile mi wiadomo cała reszta jeszcze nie wytrzeźwiała mimo usilnych prób w tym kierunku :bezradny:
jaka reszta ,rozjasnij ceewd
staaw - Pią 19 Kwi, 2013 21:53

Scarlet O'Hara napisał/a:

Myślałeś o wydaniu swojej książki?

O wydaniu mogę pomyśleć, tylko kto ją napisze?

rufio - Pią 19 Kwi, 2013 21:53

No i lipa - niekoniecznie kwitnąca :mgreen:
leon - Pią 19 Kwi, 2013 21:54

pterodaktyll napisał/a:
rufio napisał/a:
chciałem jeszcze od kogoś się dowiedzieć

o ile mi wiadomo cała reszta jeszcze nie wytrzeźwiała mimo usilnych prób w tym kierunku :bezradny:

Protestuje,nie naleze do "calej reszty" :figielek:

GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 21:54

Kto chce znaleźć w życiu szczęście, powinien związać się z jakimś celem.
Cel - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom,a człowiek rośnie w siłę aby dopiąć wyznaczonego przez siebie celu i swoich marzeń.

szymon - Pią 19 Kwi, 2013 21:57

Jestem napisał/a:
dopiąć wyznaczonego przez siebie celu


i jak dopniesz to co będziesz dopinał? taka kapa to jest
nawet w mojej pracy kazdy pracownik wie: ciagły rozwój, nieustająca poprawa i doskonalenie

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 21:58

Jestem napisał/a:
Cel - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom,

To Ty marzysz żeby być trzeźwym? A jak już marzenie się spełni to co? Czegoś tu chyba nie rozumiem.........

Jestem napisał/a:
Cel - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom,a człowiek rośnie w siłę aby dopiąć wyznaczonego przez siebie celu i swoich marzeń.

Daruj ale dla mnie to brzmi jak normalna demagogia.....

rufio - Pią 19 Kwi, 2013 21:58

Leon a protestuj Sobie i tak tego nie zmienisz :P

Jestem dobrze kombinujesz tylko jeszcze nie łapiesz :roll:

Scarlet O'Hara - Pią 19 Kwi, 2013 21:59

staaw napisał/a:
Scarlet O'Hara napisał/a:

Myślałeś o wydaniu swojej książki?

O wydaniu mogę pomyśleć, tylko kto ją napisze?
to chyba oczywiste...
leon - Pią 19 Kwi, 2013 22:00

Cytat:

Leon a protestuj Sobie i tak tego nie zmienisz :P

Jestem trzezwy i dobrze mi sie z tym zyje,wiec ewentualnie prosze mnie nazywac "ex pijakiem" :rotfl:

staaw - Pią 19 Kwi, 2013 22:00

Jestem napisał/a:
Kto chce znaleźć w życiu szczęście, powinien związać się z jakimś celem.

Zawsze myślałem, no dobra... Od niedawna myślę że prawdziwym szczęściem jest brak przywiązań...
Jeżeli nie osiągnę celu do którego jestem przywiązany, pójdę chlać z rozpaczy.
Jeżeli nie jestem przywiązany do nieosiągalnego celu, wyznaczę sobie bez żalu inny...

rufio - Pią 19 Kwi, 2013 22:02

leon napisał/a:
Jestem trzezwy i dobrze mi sie z tym zyje,

No dobra to teraz jaki masz cel ? :dokuczacz: :glupek:

rybenka1 - Pią 19 Kwi, 2013 22:06

Ja miałam cel i znów mam nastepny ,jeden goni drugiego i nastepne .Konca ni ma :smieje:
leon - Pią 19 Kwi, 2013 22:08

rufio napisał/a:
leon napisał/a:
Jestem trzezwy i dobrze mi sie z tym zyje,

No dobra to teraz jaki masz cel ? :dokuczacz: :glupek:

Prowadzic spokojne zycie sluzac wiernie Najjasniejszej Pani,od ktorej oczekuje w zamian godziwej emerytury :>

GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 22:09

Cytat:
Jeżeli nie osiągnę celu do którego jestem przywiązany, pójdę chlać z rozpaczy.

Konieczność bycia kimś innym, niż się jest, stanowi dla człowieka źródło najgłębszej rozpaczy a podstawą rozpaczy jest zwątpienie w siebie_i wtedy idzie się chlać :bezradny:

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 22:09

rybenka1 napisał/a:
Ja miałam cel i znów mam nastepny ,jeden goni drugiego i nastepne .Konca ni ma

Rozumiem z tego, że trzeźwość nie jest tym celem ;)

yuraa - Pią 19 Kwi, 2013 22:10

Zabijesz byka, krew na piachu lśni,
Myślisz "już czas na lepsze dni"
Lecz za plecami znów złowieszczy ryk
I nowy już szarżuje byk
I tak bez końca ta corrida trwa
Ważne byś walczyć chciał...

z piosenki " Corrida"zespołu Night Rider Symphony

rybenka1 - Pią 19 Kwi, 2013 22:12

pterodaktyll napisał/a:
rybenka1 napisał/a:
Ja miałam cel i znów mam nastepny ,jeden goni drugiego i nastepne .Konca ni ma

Rozumiem z tego, że trzeźwość nie jest tym celem ;)
moim piorytetem jest trzezwosc , :rotfl:
GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 22:22

Powiem tak: Jeden trzezwieje bo mu żona rozwód założyła i rodzina się rozpada-to cel i postanowienie.
Drugi bo ma żałobę-to cel i postanowienie.
Trzeci bo już wątroba mu się kończy-to cel i postanowienie.
ITD...ITP...
Ja mam też swój cel,może 5 procent alkoholików których znam,trzezwieje dla samego siebie bez żadnego celu i przyczyny.
Ważne że jestem trzezwy i chcę być trzezwy.

Jo-asia - Pią 19 Kwi, 2013 22:30

Jestem napisał/a:
Ważne że jestem trzezwy i chcę być trzezwy.

a czym się różni od tego, że nie pijesz? a może to..to samo?
a jeśli to samo, to cel osiągnąłeś i co dalej?
:mysli: czy ja już słyszałam to pytanie?

staaw - Pią 19 Kwi, 2013 22:31

Jestem napisał/a:

Ważne że jestem trzezwy i chcę być trzezwy.

W trzy tygodnie zmieniłeś zdanie?
Jestem napisał/a:
to że ktoś się reklamuje że jest alkoholikiem,to jego sprawa widocznie się z tego cieszy,bo ja się z tego nie cieszę,bo chciałbym umieć normalnie wypić,ale niestety nie mogę i muszę się z tym pogodzić.

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 22:34

Cytat:

Powiem tak: Jeden trzezwieje bo mu żona rozwód założyła i rodzina się rozpada-to cel i postanowienie.
Drugi bo ma żałobę-to cel i postanowienie.
Trzeci bo już wątroba mu się kończy-to cel i postanowienie.

Mylisz motywację z celami....... :bezradny:

GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 22:36

Cytat:
a czym się różni od tego, że nie pijesz? a może to..to samo?
a jeśli to samo, to cel osiągnąłeś i co dalej?


Co dalej? Dąże do następnego celu_a następny cel to nie piję dalej.

GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 22:40

Jestem napisał/a:
Mylisz motywację z celami

Czym tak naprawdę różni się motywacja od celu,czy jest na to jakaś definicja :mysli:

pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 22:42

Jestem napisał/a:
Czym tak naprawdę różni się motywacja od celu

Motywacja jest tym "motorem" który powoduje, że osiągasz zamierzony cel

GregoRR - Pią 19 Kwi, 2013 22:49

Cytat:
Motywacja jest tym "motorem" który powoduje, że osiągasz zamierzony cel


Kiedy nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, pozostaje odpowiedź szczera. :okok:

Największym niebezpieczeństwem dla większości z nas nie jest to, że mierzymy za wysoko i nie osiągamy celu, ale to że mierzymy za nisko i cel osiągamy.
— Michał Anioł

yeti - Śro 24 Kwi, 2013 21:15

pterodaktyll napisał/a:
Motywacja jest tym "motorem" który powoduje, że osiągasz zamierzony cel

Miałem taki okres w swoim życiu,że posiadałem motywcję,jeszcze 10 lat temu.Zamierzony cel osiągnałem zrealizowałem to co zaplanowalem choć wizje moje były utopijnę wręcz nierealne jednak się udało i w płaszczyźnie zawodowej,towarzyskiej miałem ambicje,parłem do przodu,zagonilem zabłakaną owieczkę na właściwą łąkę gdzie otrzymała pokarm,opiekę,gwarancję bezpieczeństwa,dach nad glową,i milosć.Dzisiej jestem dumny z osiągnięć zbłąkanej owieczki,znalazła swoją łąkę ,swoją teorię na następnę życiodajne strawy a we mnie zgasł motor bo skończylo się paliwo.Można by przejść na gaz,ale jakoś mi do tego nie po drodze.Pozostał żal i smutek,że owieczka tak szybko zapomniała jak to było bez tej pierwszej łąki ,której nikt jej nie użyczył i nie zamieżał uzyczać bo czarnej owcy nikt w stadzie nie pragnął,a mnie się wtedy widziała nie jako czarna owca,ja ją widziałem jako bardzo brudną zagubiona owieczkę.po dziesięciu latach tak wybielała,że jej biel ją samą oślepia.O pasterzu już nie pamięta.Tak jest wygodniej i nie powstają plamy na nieskazitelnej bieli.Jeszcze nie wie ,że to jest dopiero szarość,oby ta szarość nie zabolała,jak sen doskonalości nieskazitelnej przeminie :tak:

rybenka1 - Śro 24 Kwi, 2013 21:23

Mnie się zdaje ,że znam tą owieczkę ,madra ,pracowita ,pikna :rotfl: :radocha1: :smieje:
yeti - Śro 24 Kwi, 2013 21:35

rybenka1 napisał/a:
,madra ,pracowita ,pikna

Soltysie ! co,no chwala was! kto? no wy mnie a ja was.
Zbyt malo nas znasz,ale to i lepiej niech będzie tak jak piszesz .Nie ważne początki ważny jest koniec,a ten jest ciekawy i fascynujacy nawet dla mnie pozdrawiam

smokooka - Śro 24 Kwi, 2013 21:36

Yeti, cierpisz na niestrawność? :p
szymon - Śro 24 Kwi, 2013 22:14

yeti napisał/a:
Pozostał żal i smutek,że owieczka tak szybko zapomniała jak to było bez tej pierwszej łąki ,której nikt jej nie użyczył i nie zamieżał uzyczać bo czarnej owcy nikt w stadzie nie pragnął,a mnie się wtedy widziała nie jako czarna owca,ja ją widziałem jako bardzo brudną zagubiona owieczkę


ożesz kuźwa jego mać!!! sorry ale jak czytam gościa 60+ który zachowuje się jak szymuś 2 lata temu to mnie trzepie jak dzikiego węża :mgreen:

chłopie! a co Ty chcesz, by do końca życia noszono Cię na rękach za jakiś dobry uczynek, który zrobiłeś 10 lat temu, czy nie wiem kiedy tam... :roll:
było dziękuję, była wdzięczność, kiedyś i koniec kropka (TO BYŁO KIEDYŚ)

yeti napisał/a:
po dziesięciu latach tak wybielała,że jej biel ją samą oślepia

może by Pan tak o swojej bieli napisał? kuźwa

yeti napisał/a:
O pasterzu już nie pamięta

opowiem Ci opowiastke z mojego krótkiego życia, to jest z okresu w którym nie pije alkoholu :]
postnowiłem sobie robić dobre uczynki, no bo tak mówili wszyscy - "michaś, badź dobry" no to waliłem dobrocią na prawo i lewo, ale kompletnie nie kumałem bazy :uoee:
no bo za każdym razem, liczyłem na pamięć, na ukłony dziękczynne, na podziękowania, na to żeby się dowartościować, nawet fajnie było, bo ego było połaskotane.. :blee:
ale JA ten najszczerszy i najprawdziwszy, czegoś temu mojemu JA brakowało :skromny:
brakowało mi, tego co mnie otacza, czego nie potrafiłem zauważyć:
- wdzięczności, za to, że w ogóle jestem
- wdzięczności, że jestem właśnie taki
nie wiedziałem, że można robić coś na 100% możliwości
że można z radością zap****** nad soba każdego dnia i do tego mieć ogromną satysfakcję, że dzisiaj poprawiłem to, co robiłem wczoraj, i tak codziennie mam :skromny:

yeti napisał/a:
oby ta szarość nie zabolała,jak sen doskonalości nieskazitelnej przeminie :tak:

oby, oby... a ja Ci powiem SROBY!!! a ktoś Ty jest? jakiś groźbiciel wilki? :uoee:

yeti napisał/a:
Nie ważne początki ważny jest koniec

na początek nie masz całkowicie wpływu TERAZ (także bezsensik)
na koniec? a kiedy to bedzie? pewnie gdzieś w przyszłości...
weź tą przyszłość dotknij, obudź się w przyszłości? nie da się?
aaa już wiem, PRZYSZŁOŚĆ nie istnieje,
wiec jezeli nie istnieje, to zajmij się teraźniejszością: zwykłą, przyziemną,
powiedz dziękuje, usmiechnij się... TERAZ zaczynam pracować nad sobą :hura:

Jras4 - Śro 24 Kwi, 2013 22:39

Cytat:
powiedz dziękuje, usmiechnij się...
i wtedy na jego twarz spadł koleiny raz ..i tak raz za razem
ant69 - Śro 24 Kwi, 2013 23:21

yeti napisał/a:
O pasterzu już nie pamięta

Dając nie czekaj na podziękowanie... radość czerp z dawania :D

Jras4 - Śro 24 Kwi, 2013 23:38

ant69 napisał/a:
. radość czerp z dawania :D
powiedz to kobiecie hehe dobry jestes
GregoRR - Śro 24 Kwi, 2013 23:51

Jras4 napisał/a:
ant69 napisał/a:
. radość czerp z dawania :D
powiedz to kobiecie hehe dobry jestes


Piękne słowa,Ja teraz radość czerpię z dawania i przekazywania swoich uczuć_jeżeli ktoś mnie uważa za durnia to i ja go tak traktuję,jeżeli zauważę że ktoś mnie słucha to ja tą osąbę słucham 2 razy więcej niż ona mnie_i to się nazywa przekazywanie posłania.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group