czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Mam niską motywacje do rzucenia picia
Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 15:48 wiem, ze jakos opowiesci czynnych alkoholikow nie obchodza tak bardzo tych ogarnietych:/ ale ogolnie to dzisiaj masakra jakas... nie rozumiem sam siebie jak mozna miec tak niska motywacje do rzucenia picia... dobrze wiem, ze praktycznie cale moje zycie zalezy od tego czy przestane pic...nie wiem czy wy mieliscie nagle zmiany myslenia, ktre wiadomo prowadza do czego?? czy tylko ja jestem jakis psychicznie chory?!! AAA!Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 16:04 Sławku, no przecież że jesteś chory....
A gdzie się idzie gdy choroba doskwiera?Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 16:12 ja akurat naleze do osob ktore czekaja az przejdzie:/ w moim przypadku terapia nie wchodzi w ogole w gre bo nie ogarniam miejscowego jezyka a AA w sumie jest raz w tyg. Na same AA wybieram sie juz w sumie kupe czasu ale zanim dochodzi do spotkania wybieram jakis "inny plan".Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 16:17 Rozumiem że pracujesz gdzieś na obczyźnie?Pati - Wto 28 Cze, 2011 16:18
Celeyez napisał/a:
ja akurat naleze do osob ktore czekaja az przejdzie:/ w moim przypadku terapia nie wchodzi w ogole w gre bo nie ogarniam miejscowego jezyka a AA w sumie jest raz w tyg. Na same AA wybieram sie juz w sumie kupe czasu ale zanim dochodzi do spotkania wybieram jakis "inny plan".
Faktycznie nie źle kombinujesz dosłownie jak w nicku.Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 16:24 no tak. taka ucieczka przed alko. w niedziele sie nie kupi, ogolnie do 18 sprzedaz. norwegia jedna wielkka wioska. ale wiadomo jak to alko nadrabiam swoje jak tylko mam dostep wiec tylko sie ludze caly czas.Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 16:29
Celeyez napisał/a:
w niedziele sie nie kupi, ogolnie do 18 sprzedaz. norwegia jedna wielkka wioska
To masz problem z kupnem alkoholu, chyba tutaj nie znajdziesz porady. Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 17:02 teraz o tym wiem ze to nie rozwiazalo problemu...Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 17:03 A jaki jest problem? Pytam bo nie powiedziałeś....Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 17:20 Problem jest taki ze nie ogarniam swojego zycia przez picie. Zawodze wszystkich w kolo, powoli przestaja to tolerowac. Tych ktorzy nie tolerowali juz pewnie dawno odstawilem na bok. Jakos ciezko mi pamietac wszystkie smierci kiedy po 10 dniowym ciagu nie moglem zasnac 3 dni a kazda minuta snu to byl koszmar ktory zdawal sie byc realny..Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 17:31
Celeyez napisał/a:
nie ogarniam swojego zycia przez picie
Acha.
Celeyez napisał/a:
Zawodze wszystkich w kolo
Zapomniałeś dodać
Celeyez napisał/a:
przez picie
Celeyez napisał/a:
powoli przestaja to tolerowac
A nie sądzisz że jak nie przestaniesz to odsuną się od Ciebie całkowicie?Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 17:41 w sumie to mi glupio nie wiem co napisac.. bo w sumie to niby zdaje sobie z tego sprawe 'ale tylko czasami'.. uderze na miejscowe AA to wtedy zaczne dzialac na forum bo tak to nie wiadomo szukam czego. Do zobaczenia:]Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 17:47
Celeyez napisał/a:
bo w sumie to niby zdaje sobie z tego sprawe 'ale tylko czasami
Zaczniesz sobie zdawać sprawę cały czas jak już nikogo nie będzie wokoło.... Tylko że wtedy będzie już trochę za późno....
Zapytają się Ciebie w AA:
Czy chcesz przestać pić?Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 17:54 tak chce!!! i to od dlugiego czasu ale jakos nie idzie:/Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 17:58 Nie pij dziś.... jak chcesz to posiedź na forum, poczytaj....
Pracujesz?Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 18:18 pracuje. czytanie na forum jak narazie daje mi najwieksza motywacje. ludzie opisuja jak ratuja swoje zycie ale jakos moje zycie wydaje mi sie byc mniej wartosciowe. tak trzezwo myslac cale moje zycie kreci sie w kolo mnie mojego picia i zarabianiu na te picie. nie wiem czy to normalne, ze poszukuje jakiejs uwagi w moim 'trzezwieniu'?Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 18:19 Dzisiaj nie pije!!Marc-elus - Wto 28 Cze, 2011 18:30
Celeyez napisał/a:
moje zycie wydaje mi sie byc mniej wartosciowe
To alkohol obniża jego wartość, powoduje że tak siebie postrzegasz.
Celeyez napisał/a:
cale moje zycie kreci sie w kolo mnie mojego picia i zarabianiu na te picie
To całkiem normalne.... u pijącego alkoholika.
Celeyez napisał/a:
Dzisiaj nie pije!!
O to chodzi.... a jutro powiesz sobie to samo... i będzie już pojutrze.
A tak poważnie to idź do AA, choćby dziś jak możesz, tylko się nie złam i nie zbocz do sklepu....Celeyez - Wto 28 Cze, 2011 18:42 na piatki jedna grupa AA ogarnieta tylko czekac, akurat piatek wolne mam. A tak to na sobotnia polska grupe bardziej licze.. latwiej jakos sie bedzie chyba otworzycstiff - Wto 28 Cze, 2011 18:55
Celeyez napisał/a:
czy tylko ja jestem jakis psychicznie chory?
Witaj...
Uzależnienie tak działa, ze robi wodę z mózgu i trudno pozbyć się obsesji picia... Janioł - Śro 29 Cze, 2011 00:44 czyżbyś coś wykombinował, Sławku że cię nie ma ?milutka - Śro 29 Cze, 2011 05:47
andrzej napisał/a:
czyżbyś coś wykombinował, Sławku że cię nie ma ?
....Andrzeju niektórzy ludzie o tej porze po prostu śpią Celeyez - Śro 29 Cze, 2011 06:25 ano spalem sobie odsypialem maraton 10 dni pod rzad zmiany na 3:00. Szczerze to wczoraj dwa wina poszly po robocie godzina snu i walka cale popoludnie zeby nie poleciec po wiecej. Chociaz tyle sie udalo i dzisiaj normalnie sie czuje. Lece kawe i jakies sniadanie ogarnac.Marc-elus - Śro 29 Cze, 2011 06:25 Dziś nie pij.... ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 06:31
Marc-elus napisał/a:
Dziś nie pij....
...dzisiaj nie pij...ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 06:36
A ja myślałem że może moja forma nie jest poprawna czy co?
...najważniejsza jest treść (wiem coś na ten temat, bo czyścimy wołowe jelita)...ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 06:40
Marc-elus napisał/a:
Wybacz, jeszcze chyba się nie obudziłem.
... ....Celeyez - Śro 29 Cze, 2011 06:44 Nie mam zamiaru dzisiaj pic. Dzien juz zorganizowany. Dobrze wiem, ze jak nic wiecej z moim problemem nie zrobie w najblizszym czasie to wroce do punktu wyjscia. Jakos bede musial sie spiac w piatek i pojechac na miedzynarodowe spotkanie aa. A do tego czasu poprostu nie pic. Takie niby wszystko logicznie proste. hehZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 06:48
Celeyez napisał/a:
A do tego czasu poprostu nie pic.
...to nie jest takie PO PROSTU... powodzenia życzę...Marc-elus - Śro 29 Cze, 2011 06:51 Wiesz czym się charakteryzuje alkoholizm? Dwoma rzeczami: jest postępujący(czyli będzie coraz gorzej) i w każdej chwili można przerwać jego rozwój....
Czy ten czas nadszedł to sobie sam odpowiedz... bo może nie, może przestaniesz pić za 15lat, gdy wszyscy dawno się odwrócą, gdy stracisz część życia....
Wiesz co się dzieje tu na forum z ludźmi którzy tu wpadają "na kacu"? Niektórzy są dzień, inni trzy.... a potem znikają.
Jak sądzisz, co się z nimi dzieje gdy trochę się zregenerują i dojdą do siebie?Marc-elus - Śro 29 Cze, 2011 06:59
Celeyez napisał/a:
jak nic wiecej z moim problemem nie zrobie w najblizszym czasie to wroce do punktu wyjscia
Widzisz, a będziesz tam myślał za 2-3dni? To mądre myślenie, niektórym żeby dość do takiego wniosku zajęło wiele lat....Celeyez - Śro 29 Cze, 2011 07:19 zazwyczaj udaje mi sie dluzej utrzymac takie myslenie ale zawsze natrafiam na jakas sciane pod ktora stoi alko.Klara - Śro 29 Cze, 2011 07:21
Celeyez napisał/a:
zawsze natrafiam na jakas sciane pod ktora stoi alko.
To się nie zatrzymuj pod tą ścianą, tylko przechodź na drugą stronę ulicy i idź dalej...ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 07:42
Celeyez napisał/a:
zawsze natrafiam na jakas sciane pod ktora stoi alko.
...omiń ją...Malwina - Śro 29 Cze, 2011 09:27
Celeyez napisał/a:
zazwyczaj udaje mi sie dluzej utrzymac takie myslenie ale zawsze natrafiam na jakas sciane pod ktora stoi alko.
Odejdź od tej ściany 3 kroki w tył i rozejrzyj się . Poza ścianą ujrzysz więcej, gdy się oddalisz. A więc oddal się od niej i ujrzyj inne warte uwagi rzeczy na tym świecie... ; )Marc-elus - Śro 29 Cze, 2011 12:08 Jak tam kombinatorze? Trzymasz się? Jak samopoczucie?Celeyez - Śro 29 Cze, 2011 12:29 Dobrze jest:d dzieki. Trening zrobiony. Nakrecam motywacje czytajac historie innych. Ogolnie duzo mysle... ale jakos ciezko mi sie wylacMarc-elus - Śro 29 Cze, 2011 13:09
Celeyez napisał/a:
jakos ciezko mi sie wylac
Spokojnie, przecież nikt nie oczekuje cudu od razu....
Najciekawsze jest to że wielu z tych rzeczy nie widzisz u siebie... ale są, zobaczysz je jak dłużej będziesz trzeźwy. Teraz Twój zmęczony gorzałą umysł nie jest w stanie.
Trzymaj się i pamiętaj że gdybyś jednak się napił to nie znaczy że masz sobie stąd iść.... Ale wierze że potrafisz, bylebyś tylko chciał.... ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 13:27
Celeyez napisał/a:
ale jakos ciezko mi sie wylac
...to nerki dają znać o sobie... jak nie przejdzie przez dobę, wal do lekarza....Celeyez - Śro 29 Cze, 2011 13:39 A moze to wszystko wina nerek ? Lece do roboty. Milego dnia wszystkimZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 13:40
Celeyez napisał/a:
A moze to wszystko wina nerek
...tak jak pisałem wcześniej - to nerki! Płukaj je wodą mineralną bez gazu!Borus - Śro 29 Cze, 2011 14:56
ZbOlo napisał/a:
Celeyez napisał/a:
ale jakos ciezko mi sie wylac
...to nerki dają znać o sobie...
...no, raczej nie prostata... Malwina - Śro 29 Cze, 2011 15:32
Celeyez napisał/a:
A moze to wszystko wina nerek
Raczej. Idź do lekarza, ostrożności nigdy za wiele. ; )Malwina - Śro 29 Cze, 2011 15:35
ZbOlo napisał/a:
...na to nie wpadłem... kotary, żaluzje... jasne, że ciemno...
Ciemno, ale światło jest . ; )
:d .ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 18:04
Borus napisał/a:
raczej nie prostata...
...nie w tym wieku (22 lata)...ZbOlo - Śro 29 Cze, 2011 18:05
Malwina napisał/a:
Ciemno, ale światło jest . ; )
...rozumiem... Celeyez - Czw 30 Cze, 2011 09:21 No, ze alkoholik w tym wieku tez sie w sumie wiara dziwi. Z reszta chyba wszystko OK;)ZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 09:35
Celeyez napisał/a:
No, ze alkoholik w tym wieku tez sie w sumie wiara dziwi.
....to, że alkoholik w wieku 22 lat - to nie dziwne. Fajne, że możesz rozpocząć trzeźwieć w tym wieku, to wspaniałe... masz ogromną szanse. Ja piłem tyle lat.... ile Ty żyjesz na tym świecie.... Świat stoi dla Ciebie "otworem", tylko nie pić i chcieć... ZAZDROSZCZĘ....Celeyez - Czw 30 Cze, 2011 09:46 Ostatnio przypomnialem kumplowi nasza rozmowe sprzed jakis 5-6 lat o tym ,ze jak pokonczymy szkoly to juz nie bedzie takiego picia, ewentualnie okazyjnie, bo przeciez praca i inne obowiazki. Jeszcze dwa lata temu jakby mi ktos powiedzial, ze nie kontroluje swojego picia to bym go wysmial, a juz wtedy mialem opinie gazera w wojsku.Celeyez - Czw 30 Cze, 2011 09:49 Ogolnie duzo by pisac, ale tak jak mowisz powinienem sie cieszyc ze widze swoj problem. Niby widze go od dluzszego czasu, ale zawsze po chwili abstynencji przychodza glupie mysli ze w sumie to nie jest chyba tak zle ze mna. Moze i jestem alko ale jeszcze moge popic w swoim zyciu zanim sie 'nawroce' w koncu jeszcze tyle przede mna mlodych lat 'zabawy'. Chociaz tak na prawde juz jakos nikt sie dobrze nie bawi przy piciu. Na drugi dzien tylko 'k***...!! znowu bez sensu sie *j****...'ZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 09:52
Celeyez napisał/a:
Jeszcze dwa lata temu jakby mi ktos powiedzial, ze nie kontroluje swojego picia to bym go wysmial, a juz wtedy mialem opinie gazera w wojsku.
...ważne, że wiesz o swoim uzależnieniu i o tym, że nie potrafisz kontrolować picia... to fundament...Marc-elus - Czw 30 Cze, 2011 10:01 Posłuchaj ZbOla... to nic takiego że jesteś alko, ale w tym wieku zdać sobie sprawę z tego.... brawo.
Jakbyś jeszcze chciał nie pić.... za jakiś czas też.... możesz wszytko.
Wielu ludzi już za młodu chleje, cześć jest w stanie zdać sobie sprawę z tego i iść inną drogą. Oni mają piękne życie, normalni, pracują, zakładają potem rodziny, mają normalne wakacje, w normalnym domu mieszkają, samochód....
A inni chleją w tym czasie: niby mają czas, tak jak piszesz... zaczyna się od tego że normalni ludzie się odsuwają, potem tracą prace. Ech tam, mówią sobie, znajdzie się inna... w tej innej też za długo nie popracują, w końcu nikt nie chce chlejusa zatrudnić. Zwolnienie dyscyplinarne, wiesz że po takim nie ma co świadectwa pracy pokazywać. Musisz wybierać następną taką gdzie mają gdzieś świadectwo. Równia pochyła....
Coraz więcej i więcej... widzę to po ludziach z którymi do szkoły chodziłem. Większość daje sobie radę, ale ci co piją dalej... cóż, koszmar. A przecież niby młodzi są....Celeyez - Czw 30 Cze, 2011 10:01 od czegos trzeba zawsze zaczacZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 10:05
Celeyez napisał/a:
od czegos trzeba zawsze zaczac
...właśnie! Ważne by "słuchać i słyszeć", uczyć się na naszych błędach - jest bardzo, bardzo trudne... tym bardziej w Twoim wieku, kiedy myśli się, że wszystko można pokonać SAMEMU... a tak nie jest... powodzenia....wampirzyca - Czw 30 Cze, 2011 10:34 witaj Celeyez będzie tylko gorzej tak jak u mnie ...... z czasem picie mnie juz nie cieszyło tylko męczyło istna katorga Powodzonka ci życzę napewno dasz radęJonesy - Czw 30 Cze, 2011 11:06
wampirzyca napisał/a:
witaj Celeyez będzie tylko gorzej tak jak u mnie ...... z czasem picie mnie juz nie cieszyło tylko męczyło istna katorga Powodzonka ci życzę napewno dasz radę
Cały szkopuł w tym, żeby o tym, że picie nie cieszyło a męczyło nie zapomnieć... Ani za dwa dni, ani za tydzień, miesiąc, rok, 10 lat, 30 lat. Jest na to lekarstwo, prawda Kasiu?Celeyez - Czw 30 Cze, 2011 11:21 Jakby picie nie meczylo to by pewnie nikt nawet nie pomyslal o tym zeby je rzucac, bo po co?Marc-elus - Czw 30 Cze, 2011 11:28 "Męczyło" to bardzo łagodnie powiedziane... po co pijesz? Pewnie po to żeby się lepiej poczuć, zagłuszyć te rzeczy które nie pasują, zdusić nieprzyjemne uczucia....
A skutkiem tego jest coś dokładnie odwrotnego... chwilowa ulga, a potem więcej kłopotów, więcej stresu, gorsze myśli.... coraz więcej... więc pijesz dalej, żeby te kłopoty zagłuszyć...
Nakręcasz się, jak kula śnieżna lecąca po zboczu.Celeyez - Czw 30 Cze, 2011 11:43 no wlasnie..wampirzyca - Czw 30 Cze, 2011 12:36 tak jest na to lekarstwo Jonsey ja je znalazłam mityngi, terapia, forum u mnie w takiej kolejnosci Jonesy - Czw 30 Cze, 2011 12:38 No własnie Wampirku i to jest droga która doprowadzi Cię do celu, jakim jest trzeźwe życie.
Bo Celeyez, teraz to pamiętasz. Bo to świeże - nery bolą, i telepie jeszcze. Ale co za tydzień, dwa?ZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 12:40
Jonesy napisał/a:
Ale co za tydzień, dwa?
...przyjdzie "miodowy miesiąc" i trzeba będzie uważać na myśli... wampirzyca - Czw 30 Cze, 2011 12:42 no własnie Celeyez szkopuł polega na tym że na naszym etapie picie nigdy nas nie bedzie już cieszyć tylko bedzie nas zżerało po kawałku aż do skutku a jakiego to lepiej sie o tym nie przekonać ZbOlo - Czw 30 Cze, 2011 12:43
wampirzyca napisał/a:
do skutku a jakiego to lepiej sie o tym nie przekonać
...oj lepiej nie.... Celeyez - Pią 01 Lip, 2011 10:01 Masakra wczoraj gorszy dzien w pracy i juz dzisiaj po przebudzeniu rozwijaja sie mysli w kierunku sklepu. Nawet nie zauwazylem od kiedy zaczalem ze soba w myslach rozmawiac??? dzisiaj wolne jutro do pracy dopiero na 18.00. Trzeba dac rade! no juz troche lzej..wampirzyca - Pią 01 Lip, 2011 10:11 Pamietaj dzisiaj piłbys sobie chwilowa ulga a jutro rano kac , moralniak i od rana ochota na klina po co ci to? a czas mija szybko jak sie pije ani byś sie obejrzał jak do pracy musiałbyś isć i to ze złym samopoczuciem ZbOlo - Pią 01 Lip, 2011 10:14
Celeyez napisał/a:
Trzeba dac rade! no juz troche lzej..
...trzmaj się... Celeyez - Pią 01 Lip, 2011 10:29 hehe typowa formulka ktora sobie zawsze mowie jak mam bardziej ogarniete mysli. W sumie pomaga na chwile. Nie wiem czy wszyscy tak maja ale mnie glod zawsze napada na dluzsza chwile, a jak przejdzie to jest taka chwilowa radosc, ze sie udalo. Ale i tak za kazdym razem moj krotki okres abstynencji (tydz, dwa) jest przerywany raczej nie przez nagla potrzebe wypicia, a np. dwa dni nakrecania sie na picie. Nagle nie wiadomo skad z czlowieka, ktory planuje dozywotnia abstynencje, staje sie 'beztroskim pijaczkiem'.staaw - Pią 01 Lip, 2011 10:33
Celeyez napisał/a:
Nagle nie wiadomo skad z czlowieka, ktory planuje dozywotnia abstynencje, staje sie 'beztroskim pijaczkiem'.
Może dla tego że planuje DOŻYWOTNIO... cokolwiek tam czynić bądź nie...
Mądre słowa:
Dzisiaj to jest jutro o które martwiłeś się wczoraj...Tomoe - Pią 01 Lip, 2011 10:52
Celeyez napisał/a:
Nagle nie wiadomo skad
Marc-elus - Nie 03 Lip, 2011 12:02 Jak tam Kombinatorze? Byłeś na mitingach?Celeyez - Nie 03 Lip, 2011 12:10 Szczerze to w piatek zapilem. A sobota jedyny dzien, w ktorym jest polska grupa bylem na smierci w pracy. Na szczescie wieczor w pracy byl spokojny. Mam pytanie.. czy terapia jest czyms niezbednym w procesie trzezwienia? czy podobna wiedze i umiejetnosci mozna posiasc na aa?staaw - Nie 03 Lip, 2011 12:14
Celeyez napisał/a:
Mam pytanie.. czy terapia jest czyms niezbednym w procesie trzezwienia? czy podobna wiedze i umiejetnosci mozna posiasc na aa?
Moim zdaniem, w początkowym okresie AA może być JEDYNIE dodatkiem do terapii...Marc-elus - Nie 03 Lip, 2011 12:21 Odpowiedz sobie na proste pytanie: czy bez terapii daje sobie radę? Jak mi idzie niepicie gdy sam się staram?
Moim zdaniem bez terapii nie dasz rady, a w AA nie nauczą Ciebie tego co na terapii..... To dwie różne rzeczy....pterodaktyll - Nie 03 Lip, 2011 12:24
Celeyez napisał/a:
czy terapia jest czyms niezbednym w procesie trzezwienia?
Zadna terapia nie pomoże jeżeli Ty sam nie będziesz chciał trzeźwieć. Tam dostaniesz tylko "odpowiednie instrumenty" niezbędne w tym procesie a czy ich będziesz używał, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.
Celeyez napisał/a:
czy podobna wiedze i umiejetnosci mozna posiasc na aa?
Mityngi AA (bo chyba o to pytasz) są czynnikiem stymulującym dalsze trzeźwienie po terapii ale jej nie zastąpią....Celeyez - Nie 03 Lip, 2011 12:26 Wczoraj sobie przegladalem zamkniete osrodki. Terapia trwa 8 tyg. czyli musialbym zwolnic sie z mojej pracy marzen, biegiem do Polski, i po terapii od nowa ukladac zycie. Troche skomplikowane. Zanim jakakolwiek decyzje podejme musze sie przejsc na polskie aa i tam sie zapytac jakie sa mozliwosci w norge.pterodaktyll - Nie 03 Lip, 2011 12:29
Celeyez napisał/a:
musialbym zwolnic sie z mojej pracy marzen, biegiem do Polski
Mam wrażenie, że jak tak dalej będziesz postępował, to sami Cie zwolnią z tej pracy marzeń ..................rozważ to
Celeyez napisał/a:
po terapii od nowa ukladac zycie. Troche skomplikowane
Życie to Ty sobie sam w tej chwili komplikujesz..........staaw - Nie 03 Lip, 2011 12:32
Celeyez napisał/a:
Wczoraj sobie przegladalem zamkniete osrodki. Terapia trwa 8 tyg. czyli musialbym zwolnic sie z mojej pracy marzen, biegiem do Polski, i po terapii od nowa ukladac zycie. Troche skomplikowane. Zanim jakakolwiek decyzje podejme musze sie przejsc na polskie aa i tam sie zapytac jakie sa mozliwosci w norge.
2 miesiące i reszta życia trzeźwa...
Jeżeli wywalą Ciebie z pracy (że wywalą, jestem pewien, pytanie tylko kiedy?), możesz nie mieć za co wrócić do Polski, że nie wspomnę o poukładaniu sobie życia...yuraa - Nie 03 Lip, 2011 12:33
Celeyez napisał/a:
czy terapia jest czyms niezbednym w procesie trzezwienia? czy podobna wiedze i umiejetnosci mozna posiasc na aa?
już zaczynasz kombinować.
chcesz spróbuj samego AA, są tacy co tylko w AA nie piją bez terapii, znam osobiście.
ja byłem na terapii i wspomagalem sie mityngami, dalej sie wspomagam od czasu do czasu,
czasem myslę że juz mi nie potrzebne ale idęstaaw - Nie 03 Lip, 2011 12:35 Yura...
W jakim wieku (na jakim poziomie strat) zaczęli trzeźwieć bez terapii...yuraa - Nie 03 Lip, 2011 12:40 Stachu to weterani z poczatków lat 90, terapia wtedy raczkowała, inne metody były.
u nas osrodek pracujący na modelu Minnesota otwarto w 1995 roku.
jest taka grupka bez terapionych weteranow a nie ma wogóle kilkulatkow, ciekawe.staaw - Nie 03 Lip, 2011 12:42 Czyli przyznasz że u dwudziestolatka RACZEJ się nie sprawdzi...
Zbyt płytkie dno...Celeyez - Nie 03 Lip, 2011 12:46 na to wychodzi:/ ale warto chyba sprobowac i miec te doswiadczenie za soba. Dla mnie pojscie na miting to juz wielki krok, ale to pewnie tylko mi sie tak wydajestaaw - Nie 03 Lip, 2011 12:48
Celeyez napisał/a:
na to wychodzi:/ ale warto chyba sprobowac i miec te doswiadczenie za soba. Dla mnie pojscie na miting to juz wielki krok, ale to pewnie tylko mi sie tak wydaje
Życzę z serca byś po tym wielkim, robił następne.
Mogą być malutkie...yuraa - Nie 03 Lip, 2011 12:49 nic nie moge przyznać bo najwięcej zalezy od jego determinacji.
baaaardzo dawno na jakims czacie ktoś (no ja wiem kto) napisał:
byłem w takim stanie że jakby ktos zagwarantował że zjedzenie g***a uwolni mnie od obsesji picia to bym zjadłCeleyez - Nie 03 Lip, 2011 12:54 To tylko tak strasznie brzmi, ale chyba kazdy by zjadl jakby mial byc wolny. Zjedzenie czegos nie byloby wysoka cena, wrecz taniocha!staaw - Nie 03 Lip, 2011 12:56
yuraa napisał/a:
byłem w takim stanie że jakby ktos zagwarantował że zjedzenie g***a uwolni mnie od obsesji picia to bym zjadł
Całkiem jak u mnie...pterodaktyll - Nie 03 Lip, 2011 12:58 Jest coś takiego w tych wszystkich, którzy mają problem z alkoholem, że najpierw ni cholery nie chcą w to uwierzyć a gdy wreszcie zaczyna do nich to docierać, to za wszelką cenę (a w tym wypadku ceną jest ich własne zdrowie i życie), usiłują jeszcze stawiać warunki, na jakich mogą się ewentualnie poddać leczeniu. Na tym etapie nikomu nie przychodzi jeszcze do głowy, że zapadł na nieuleczalną i śmiertelną chorobę i wszelkie żarty na ten temat bezpowrotnie się skończyły. Jak trzeba wreszcie zacząć ponosić konsekwencje swego wcześniejszego postępowania, to zaczyna się laboga i kombinowanie, jak tego wszystkiego uniknąć. Za późno..........a strach przed podjęciem decyzji o zaprzestaniu igrania swoim (a przecież często nie tylko swoim) życiem powoduje, że najczęściej brnie się dalej w to pijaństwo mając szansę ułożenia sobie tego swojego życia jakoś lepiej. Cóż takiego jest w tej substancji chemicznej, że nie można się bez niej obejść..... Dzisiaj wiem, że to kompletna bzdura i idiotyzm najwyższego stopnia, uzależniać swoje życie od czegoś takiego i można pięknie żyć bez tego, ale...........również musiałem osiągnąć swoje "dno" aby to wreszcie zrozumieć, czego nikomu nie życzę i jednocześnie wiem, że to "wołanie na puszczy" dla tych wszystkich, którzy dopiero są na początku tej drogi. Życzę im żeby ich upadek był w miarę mało bolesny, bo że będzie, tego jestem absolutnie pewien.Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 13:01
yuraa napisał/a:
u nas osrodek pracujący na modelu Minnesota otwarto w 1995 roku.
Super.
Tylko dlaczego nie dodasz, na czym jest oparty model Minnesota?
Dlaczego zwolennicy teorii, że nie da się wytrzeźwieć bez terapii, na samym programie AA, zapominają że terapie uzależnień zbudowano na programie AA?Jacek - Nie 03 Lip, 2011 13:06
Celeyez napisał/a:
czy terapia jest czyms niezbednym w procesie trzezwienia? czy podobna wiedze i umiejetnosci mozna posiasc na aa?
terapia nie jest niezbędna,ale gdy ją przejdziesz uznasz że była bardzo potrzebna
bo to tam fachowcy przekazują i wytłumaczą jak to wszystko odbieramy i na co zwracać uwagę aby pracować nad swą trzeźwością
a więc dla chcącego trzeźwieć jest rzeczą niezbędną
jednak na terapii nie zatrzymają cię na wieki,kiedyś ją ukończysz i musisz radzić sobie sama
a że samemu nie wiele się w temacie wie,więc idzie się na grupę AA
a tam po przes słuchanie wypowiedzi innych można otrzymać niezłe wskazówki do dalszego rozwoju na drodze ku trzeźwościTomoe - Nie 03 Lip, 2011 13:12 Ale uczestnictwo w AA to nie tylko chodzenie na mityngi i słuchanie wypowiedzi innych alkoholików.
Chociaż, oczywiście, można na tym poprzestać.
W przeciwieństwie do terapii, gdzie wiele czynności i zadań wykonuje się obowiązkowo, pod rygorem wyrzucenia z grupy, w AA nie ma żadnych obowiązków. I za nic nikogo wyrzucić nie można. Pełna dobrowolność.
I chyba dlatego większość alkoholików w AA w Polsce nic więcej nie robi tylko chodzi na mityngi. yuraa - Nie 03 Lip, 2011 13:21
Tomoe napisał/a:
I chyba dlatego większość alkoholików w AA w Polsce nic więcej nie robi tylko chodzi na mityngi.
to z lenistwa, zawsze beda jacys ONi co coś zrobią, zorganizująstaaw - Nie 03 Lip, 2011 13:21
Tomoe napisał/a:
Dlaczego zwolennicy teorii, że nie da się wytrzeźwieć bez terapii, na samym programie AA, zapominają że terapie uzależnień zbudowano na programie AA?
Pamiętam...
Jednak JA jestem pewien że tylko terapia może mnie zmobilizować do trzeźwienia. Sam fakt że jestem gdzieś ZAPISANY, muszę się tłumaczyć z nieobecności, po kilku mnie wywalą i nikt nie będzie po mnie płakał, powodował że MUSIAŁEM szczegółowo planować nie dzień, a cały tydzień by w dniu terapii mi nic nie "wypadło"...
Drugi aspekt to leki... Rok brałem antydepresanty których na AA nie dają...
Co mi dało AA, czego nie było na terapii?
Przede wszystkim duchowość, ciepło doświadczone od ludzi z tą samą chorobą co ja. Tu nie byłem F-cośtam, jestem Staśkiem alkoholikiem, z własnymi problemami, uczuciami...
Na terapii grupowej wypowiedzi "nie po linii" były ucinane przez terapeutę, na AA mogę powiedzieć o wszystkim (choć uśmieszki kiedy ktoś gada bez sensu mnie rażą... nawet głupiec ma swoją opowieść).
Z racji ruchomego grafiku pracy mogę wybierać miejsce spotkania...
Jednak nadal uważam że AA jest dla ludzi którzy wiedzą że Wielka Księga jest nie o dr.Bobie ale właśnie o mnie...
Tomoe napisał/a:
I chyba dlatego większość alkoholików w AA w Polsce nic więcej nie robi tylko chodzi na mityngi.
WŁAŚNIE...
Na terapię nie mogłem "chodzić". Ten paskudny terapeuta kazał mi jeszcze myśleć Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 13:25 Wygląda na to, że w terapii alkoholicy trzeźwieją, bo ich się do tego zmusza, a w AA trzeźwieją tylko ci, którzy tego chcą i pokonują własne lenistwo.
Fajna konkluzja. pterodaktyll - Nie 03 Lip, 2011 13:28
Tomoe napisał/a:
Wygląda na to, że w terapii alkoholicy trzeźwieją, bo ich się do tego zmusza, a w AA trzeźwieją tylko ci, którzy tego chcą i pokonują własne lenistwo.
Jakby to nie wyglądało, to i tak życie każdego z nich jest stawką w tej grze a nie Twoje. Czym tu się przejmować. "Cierpieć za miliony"?.......staaw - Nie 03 Lip, 2011 13:31 Czasem lenistwo trudno pokonać...
Nie będę się wypierał, jestem leniem... Jeżeli do tego doszły by jeszcze projekcje mojej głowy że tak na prawdę nie jest ze mną tak źle, nie pisał bym tu z Tobą (co sprawia mi dużą przyjemność)...
Sprawę leków pominęłaś przez przypadek?Marc-elus - Nie 03 Lip, 2011 13:35
staaw napisał/a:
jestem leniem
Ja też, w "czasie wolnym" nie robię za wiele jak nie muszę....
Na terapie chodzę jednak z przyjemnością, fajni ludzie, terapeutka to świetna babeczka, temat ciekawy.... Czego chcieć więcej?
Jak by mi się nie podobało to też bym chodził, od tego zależy moje życie, nie tylko moje....Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 13:36
staaw napisał/a:
Sprawę leków pominęłaś przez przypadek?
Nie, ale AA nie zabrania konsultowania się ze specjalistami, w tym z psychiatrami.
Wręcz przeciwnie - zachęca do tego. W literaturze AA jest sporo takich zachęt.
Rozumiem, że antydepresanty brałeś na depresję, a nie na alkoholizm.
AA nie zajmuje się leczeniem depresji, tylko zdrowieniem z alkoholizmu.staaw - Nie 03 Lip, 2011 13:38
Marc-elus napisał/a:
Jak by mi się nie podobało to też bym chodził, od tego zależy moje życie, nie tylko moje....
Ja nie chodziłem z przyjemnością. Chodziłem bo wiedziałem że to moja ostatnia szansa na życie.
Bardziej mi się nie podobała miejscówka pod mostem niż terapia więc ją wybrałem...
Jednak przy moim słomianym zapale do wszelkich przedsięwzięć ktoś z zewnątrz musiał narzucić mi dyscyplinę...
Tomoe napisał/a:
Rozumiem, że antydepresanty brałeś na depresję, a nie na alkoholizm.
AA nie zajmuje się leczeniem depresji, tylko zdrowieniem z alkoholizmu.
Na terapii nie musiałem szukać psychiatry. Był na miejscu...Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 13:39 Ja to wszystko mówię, ponieważ jestem zwolennikiem tezy, że można trzeźwieć bez terapii, korzystając tylko z AA, ale pod warunkiem, że uczestnictwo w AA nie ogranicza się tylko do chodzenia na mityngi, lecz polega na pracy nad programem AA. staaw - Nie 03 Lip, 2011 13:41 Czyli dla ludzi dojrzałych a nie skacowanych. Przyznasz?
Mi terapia pomogła właśnie DOJRZEĆ do AA...Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 13:48 Obawiam się, niestety, że wielu alkoholików uważa, że w trakcie terapii otrzymali już wystarczająco dużo wiedzy i umiejętności, zatem w AA wystarczy im już tylko chodzenie na mityngi.
Ale terapia się kończy, mijają tygodnie, potem miesiące i lata, pamięć ludzka z natury jest zawodna, wiedza z terapii z biegiem czasu blaknie, wspomnienia z okresu picia przestają odstraszać od butelki, samo "chodzenie na mityngi AA" niewiele daje... i alkoholik zamiast się rozwijać, po prostu się uwstecznia. I nagle bach... nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak...
A co ty robisz w AA, Stasiu, oprócz chodzenia na mityngi?staaw - Nie 03 Lip, 2011 13:56 Jeżeli chodzi o służby to nic
Do kapelusza wrzucam...
Natomiast codziennie piszę medytacje na każdy dzień... zastanawiam się czy mogłem zrobić coś lepiej, co zrobiłem źle, lub nie zrobiłem...
Czytam ze zrozumieniem (chyba) forum 12 kroków...
W skrócie, 10 i 11 krok magluję w kółko odkrywając codziennie coś nowego...Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 14:07 Sorry, Stasiu, nie bierz tego do siebie, ale przypomniała mi się właśnie opowieść jednego znajomego alkoholika Adama, który po 11 latach trzeźwienia w Polsce wyjechał do Stanów i zaczął tam chodzić na mityngi.
I napotkana tam przez niego alkoholiczka Elisabeth zapytała go, czy on miał w Polsce sponsora. Adam zaprzeczył.
I w odpowiedzi usłyszał: - Jeśli ty Adamie nie masz sponsora, to ty trzeźwiejesz połowicznie.
Jest taka książka "Zrozumieć 12 kroków", której autor, Terence T. Gorsky, wylicza sześć stopni zaangażowania w program Dwunastu Kroków:
1. Uczęszczanie na mityngi.
2. Czytanie literatury AA i dyskutowanie o niej.
3. Wybranie swojego sponsora i praca wraz z nim.
4. Realizowanie programu Dwunastu Kroków.
5. Sponsorowanie innych.
6. Służba Wspólnocie zgodnie z jej Tradycjami.staaw - Nie 03 Lip, 2011 14:19 Aluś, wierzę że nie pisałaś złośliwie.
Jeżeli kogoś przekonałem(śmy) że AA to nie tylko salka przy kościele gdzie proboszcz ma podsłuch i pilnuje praworządności a SPOSÓB na życie to zasługa w niebie i wstawiennictwo aniołka Boba nad nami...
Nie zaryzykuję oceny CZYJ sposób na trzeźwość jet lepszy. Ważne że działa...Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 14:22
Nie było też moim zamiarem przeciwstawianie programu AA terapii uzależnień ani udowadnianie wyższości jednego nad drugim. pterodaktyll - Nie 03 Lip, 2011 14:28
Tomoe napisał/a:
Jeśli ty Adamie nie masz sponsora, to ty trzeźwiejesz połowicznie.
Tomoe napisał/a:
2. Czytanie literatury AA i dyskutowanie o niej.
3. Wybranie swojego sponsora i praca wraz z nim.
4. Realizowanie programu Dwunastu Kroków.
5. Sponsorowanie innych.
6. Służba Wspólnocie zgodnie z jej Tradycjami.
Z tego wynika, że ja w ogóle nie trzeźwieję.....bo
Tomoe napisał/a:
Uczęszczanie na mityngi.
A do tego rzadko i nieregularnie........... Tomoe - Nie 03 Lip, 2011 14:33 "W AA nikt nikogo do niczego nie zmusza. Jest to jedna z niewielu organizacji, która strzeże niezbywalnego prawa jednostki do dobrowolności działania. W AA nie ma żadnego przymusu. Jesli chcesz uczęszczać na mityngi i realizować program Dwunastu Kroków, to świetnie. Jeśli nie chcesz, też masz do tego prawo.".
(Terence T. Gorski "Zrozumieć 12 kroków")
Tak że spoko. Jeśli ci wystarcza to co robisz i ty dobrze się z tym czujesz - wszystko jest OK. pterodaktyll - Nie 03 Lip, 2011 14:36 staaw - Nie 03 Lip, 2011 14:41 Jacek - Nie 03 Lip, 2011 16:31
pterodaktyll napisał/a:
Tomoe napisał/a:
2. Czytanie literatury AA i dyskutowanie o niej.
3. Wybranie swojego sponsora i praca wraz z nim.
4. Realizowanie programu Dwunastu Kroków.
5. Sponsorowanie innych.
6. Służba Wspólnocie zgodnie z jej Tradycjami.
Z tego wynika, że ja w ogóle nie trzeźwieję....
no nie i taki mnie jeszcze nazywa trąbą
a co to jest ta literatura AA???staaw - Nie 03 Lip, 2011 16:33
Jacek napisał/a:
a co to jest ta literatura AA???
To taka Amerykańska Biblia Tysiąclecia Gonzo.pl - Nie 03 Lip, 2011 19:19
Celeyez napisał/a:
i po terapii od nowa ukladac zycie. Troche skomplikowane.
To właśnie nazywa się trzeżwienie. Po terapii, czy bez terapii, dzisiaj, czy za rok...
Samo odstawienie alkoholu nie wystarczy. Trzeba zmienić tylko jedną rzecz. Swoje życie
yuraa - Nie 03 Lip, 2011 20:13
Tomoe napisał/a:
autor, Terence T. Gorsky, wylicza sześć stopni zaangażowania w program Dwunastu Kroków:
1. Uczęszczanie na mityngi.
2. Czytanie literatury AA i dyskutowanie o niej.
3. Wybranie swojego sponsora i praca wraz z nim.
4. Realizowanie programu Dwunastu Kroków.
5. Sponsorowanie innych.
6. Służba Wspólnocie zgodnie z jej Tradycjami.
no dobra , spowiadam się:
1. uczęszczam, kiedys duzo teraz mniej
2.przeczytałem wszystko co przetłumaczono na polski, czekam na "Język serca" też przeczytam. zdarzzało mi się dyskutować
3.nie miałem sponsora i nie zamierzam mieć
4. staram się
5.dwa razy mnie poproszono o sponsorowanie, zgodzilem sie na zasadzie jak będziesz chcial pogadać to nawet w srodku nocy.
6. od 16 miesiąca trzexwości pełnie słuzby, najpierw przy telefonie w punkcie informacyjno kontaktowym AA, rzecznik grupy "grono'' Police, potem jako kolporter literatury intergrupy , potem regionu. aktualnie pelnomocnik biura regionu.
i co ?? i nic.
czy przez brak sponsora trzeźwieje w trzech czwartych a może 0,666.
dla mnie najwazniejszym kryterium mojego trzeźwienia jest moje zadowolenie z życia jakie prowadzę, zadowolenie ludzi z którymi sie stykam, którzy wiedzą że mozna mi zaufać.
to usmiech syna, córki, wnuczka na kolanach. spokój w oczach matki.
to fakt że moja pani chce sie do mnie przytulić( jak zechce to sama o tym napisze).
to także ludzie zwracajacy sie do mnie w trudnych sytuacjach o radę.
a jeszcze byłbym zapomniał, facet z BSK witający mnie szeroko rozłożonymi ramionami i żartobliwym tekstem ; witam zaufanego sługe opisanego w drugiej tradycji.
no miło mi sie zrobiłoGonzo.pl - Nie 03 Lip, 2011 20:21
yuraa napisał/a:
czekam na "Język serca"
O reprincie Wielkiej Księgi oczywiście słyszałeś? Niedługo wyjdzie w Polsce.yuraa - Nie 03 Lip, 2011 20:33
Gonzo.pl napisał/a:
oczywiście słyszałeś?
jestem na bieżąco zorientowanyCeleyez - Pon 04 Lip, 2011 09:18 Trzeci dzien bez picia a sa juz pozytywy:D Przed chwila budze sie, a tu telefon z pracy. Oczywiscie odebralem.. tym razem nie musialem udawac, ze zostawilem go w samochodzie. A wiec trzeba przyjechac wczesniej, bo sporo roboty sie nazbieralo. Nie odebralbym... to samo trzebaby bylo zrobic tylko w krotszym czasie i do tego jeszcze nieogar... czyli poprostu tragedia.Marc-elus - Pon 04 Lip, 2011 10:59 Sławku, co zamierzasz?Celeyez - Pon 04 Lip, 2011 11:10 no jak narazie to nie pije... a zamierzam isc na miting aa w sobote i tam od kogos kto ma pojecie dowiedziec sie czy jest mozliwosc terapii w norge... w jakimkolwiek jezyku byle nie norweskim. W necie poza tym mitingiem nic nie znalazlem. Jak narazie bunkier robieMarc-elus - Pon 04 Lip, 2011 11:18
Celeyez napisał/a:
no jak narazie to nie pije
To już pisałeś prawie tydzień temu....
Celeyez napisał/a:
a zamierzam isc na miting aa w sobote
Zamierzałeś już w zeszłym tygodniu, jeszcze w piątek mówiłeś że wszystko ok....
Nie to żebym się czepiał, ale nie dasz rady sam, widzisz to? A same mitingi też raczej Ci nie pomogą....Celeyez - Pon 04 Lip, 2011 11:48 Zginac czy podpisac akt bezwarunkowej kapitulacji? niby taka oczywista odpowiedz dla wiekszosci ludzi.. a jednak... jakos ciezko by mi bylo w tej chwili zostawic wszystko co mam, isc na zamknieta terapie, po 8 tyg wyjsc... terapia przerobiona:D a ja sam w Polsce, bez srodkow do zycia, bez pracy... sama wizja tego mnie przeraza... nie potrafie postawic mojego trzezwienia na pierwszym miejscu.. trzezwienie - tak bardzo chciane i przydatne w moim zyciu nie ma szans na nr.1 ...dolujace... bo to chyba podstawa?Janioł - Pon 04 Lip, 2011 11:52
Celeyez napisał/a:
trzezwienie - tak bardzo chciane i przydatne w moim zyciu nie ma szans na
trele morele jakby bylo chciane byłbyś juz na mityngu albo na terapiiMarc-elus - Pon 04 Lip, 2011 11:53
Celeyez napisał/a:
a ja sam w Polsce, bez srodkow do zycia, bez pracy... sama wizja tego mnie przeraza...
To nie wizja, to fakty, za jakiś czas tak będzie jak nic nie będziesz robił ze swoim alkoholizmem.
Celeyez napisał/a:
trzezwienie - tak bardzo chciane i przydatne w moim zyciu nie ma szans na nr.1 ...dolujace... bo to chyba podstawa?
Można trzeźwieć jednocześnie robiąc inne rzeczy, to pewnie trudne w pewnych sytuacjach, ale Ty nie chcesz podjąć żadnego wysiłku, max to marzenia o sobotnim mitingu...
Nie obraź się, ale chyba musisz pić dalej....Gonzo.pl - Pon 04 Lip, 2011 12:59 Do soboty daleko. Może w jakimkolwiek ośrodku zdrowia (nie koniecznie odwykowym) uzyskałbyś bliższe informacje, adresy. Powinni być na bieżąco. Myślę, że powinieneś działać.Janioł - Pon 04 Lip, 2011 15:46
Celeyez napisał/a:
sama wizja tego mnie przeraza..
fakt milsze oku butelki ale jak coś chcesz zmienić w swoim życiu przestań dręczyć się wizjamipterodaktyll - Pon 04 Lip, 2011 16:18
Celeyez napisał/a:
Zginac czy podpisac akt bezwarunkowej kapitulacji? niby taka oczywista odpowiedz dla wiekszosci ludzi.. a jednak... jakos ciezko by mi bylo w tej chwili zostawic wszystko co mam, isc na zamknieta terapie, po 8 tyg wyjsc... terapia przerobiona:D a ja sam w Polsce, bez srodkow do zycia, bez pracy... sama wizja tego mnie przeraza... nie potrafie postawic mojego trzezwienia na pierwszym miejscu.. trzezwienie - tak bardzo chciane i przydatne w moim zyciu nie ma szans na nr.1 ...dolujace... bo to chyba podstawa?
Ty faktycznie masz bardzo niską motywację, żeby żyć...........stiff - Pon 04 Lip, 2011 17:09
Celeyez napisał/a:
a ja sam w Polsce, bez srodkow do zycia, bez pracy... sama wizja tego mnie przeraza... nie potrafie postawic mojego trzezwienia na pierwszym miejscu..
Po skończeniu terapii dokładnie tak zaczynałem...
Kiedy stracisz prace , dom itd. , to możesz nie pomyśleć nawet o trzeźwieniu,
bo wtedy jest jeszcze mniejsza motywacja...
Dobrych wyborów życzę... Tempe - Pon 04 Lip, 2011 19:54
yuraa napisał/a:
są tacy co tylko w AA nie piją bez terapii, znam osobiście.
Jam ci jest bez terapii.
Tylko AA i grupy wsparcia w Klubie Abstynenta.
Nie piję już od 1 lutego 2009 roku.
Jestem szczęśliwy, dobrze mi się żyje bez alkoholu i na terapię się nie wybieram.kamil - Pon 04 Lip, 2011 19:54
Celeyez napisał/a:
no jak narazie to nie pije... . Jak narazie bunkier robie
Po co Ci bunkier.
Bunkry budowano w celu uniknięcia ataku z zewnątrz.
A tu wrogiem jesteś ty sam i będziesz siedział w środku?
Nie chciałbym być w pobliżu jak Cię najdzie. Janioł - Pon 04 Lip, 2011 19:56
Tempe napisał/a:
Jam ci jest bez terapii.
chwalisz się czy żalisz ? Tempe - Pon 04 Lip, 2011 20:01
andrzej napisał/a:
Tempe napisał/a:
Jam ci jest bez terapii.
chwalisz się czy żalisz ?
Po prostu stwierdzam fakt, że jestem bez terapii i nie piję.
Anie się chwalę, ani żalę.
Można nie pic bez terapii i sobie fajnie żyć.Janioł - Pon 04 Lip, 2011 20:02
Cytat:
Można nie pic bez terapii i sobie fajnie żyć.
jasne że tak, przymruż okoTempe - Pon 04 Lip, 2011 20:08
andrzej napisał/a:
jasne że tak, przymruż oko
OK! Janioł - Pon 04 Lip, 2011 20:09 a tak a pro po czytałem ostatnio artykuł o Gagarinie i okazało się że alkoholik tyle tylko że nie trzeźwiejący ( i nie mam pewności czy na Twoim avatarze to on)Tempe - Pon 04 Lip, 2011 20:12
Celeyez napisał/a:
tak chce!!! i to od dlugiego czasu ale jakos nie idzie:/
Mało, że chcesz przestać pić.
Trzeba pragnąć nie pić całym sobą.
Potrzebna jest determinacja - koniec z tym, nie piję i już, bo chcę nie pić.Marc-elus - Pon 04 Lip, 2011 20:22 Tempe, a wszyscy co na forum są i próbowali nie pić samemu, to co? Pewnie tak naprawdę nie chcieli nie pić? Pewnie nie całym sobą?
Gratuluje czasu niepicia, ale niestety, duża większość z alkoholików nie potrafiła tak jak Ty. A Ty, pisząc takie rzeczy, nakręcasz "system" w głowach czynnych.....staaw - Pon 04 Lip, 2011 21:02
Marc-elus napisał/a:
A Ty, pisząc takie rzeczy, nakręcasz "system" w głowach czynnych.....
A ja Tomku gratuluję Tobie...kamil - Pon 04 Lip, 2011 21:03
Tempe napisał/a:
Celeyez napisał/a:
tak chce!!! i to od dlugiego czasu ale jakos nie idzie:/
Mało, że chcesz przestać pić.
Trzeba pragnąć nie pić całym sobą.
Potrzebna jest determinacja - koniec z tym, nie piję i już, bo chcę nie pić.
Oby taka motywacja Ci wystarczyła.
Ja osobiście co rusz spotykam ludzi którzy trafiają na terapię,spotykam ich na mityngach.W szoku byłem kiedy ja będąc na terapii dołączył do nas kolega po ośmiu latach abstynencji.
Od tamtej pory spotykam ich coraz więcej ,a ostatnio trafił kolega po 17 latach abstynencji.
Teraz już mnie to nie dziwi bo wiem skąd się to bierze.pterodaktyll - Pon 04 Lip, 2011 21:04
Tempe napisał/a:
chcę nie pić.
Marc-elus - Pon 04 Lip, 2011 21:05
staaw napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A Ty, pisząc takie rzeczy, nakręcasz "system" w głowach czynnych.....
A ja Tomku gratuluję Tobie...
? szymon - Pon 04 Lip, 2011 21:06 byłem na wycieczce dwa dni, gdzie alkoholików, którzy "ukończyli" terapie zamkniętą, otwartą, indywidualną, było bardzo niewiele ale byli i tacy, jednak po ich zachowaniu, po tym jak żyją, jak się zachowują nie sposób ich odróżnić od całej reszty czubków.
... są tacy co niezbędna jest terapia (np ja) i tacy co świetnie sobie radzą bez niej, stacili wszystko i mają teraz dwa razy więcej z życia.
normalni ludzi, normalnie trzeźwieją, normalnie zapijają, tacy sami jak reszta alkoholików:
wyterapeutyzowanych, wierzących, ateistów, pedałów, hetero itdjorgus777 - Pon 04 Lip, 2011 21:28 [quote="szymon"]byłem na wycieczce dwa dni, gdzie alkoholików, którzy "ukończyli" terapie zamkniętą, otwartą, indywidualną, było bardzo niewiele ale byli i tacy, jednak po ich zachowaniu, po tym jak żyją, jak się zachowują nie sposób ich odróżnić od całej reszty czubków.
... są tacy co niezbędna jest terapia (np ja) i tacy co świetnie sobie radzą bez niej, stacili wszystko i mają teraz dwa razy więcej z życia.
normalni ludzi, normalnie trzeźwieją, normalnie zapijają, tacy sami jak reszta alkoholików:
wyterapeutyzowanych, wierzących, ateistów, pedałów, hetero itd[/quote
Kurcze co to znaczy normalnie hihihih a nienormalnie to można zapijać trzeźwieć.
Szymon ja trzymałem solówkę dwukrotnie raz 5 lat i raz 3 lata i powiem szczerze że jest to do zrobienia ale to jest dość trudne a czy przynosi efekty owszem jak jesteś na systemie pozytywnego myślenia masz wielkie cele do realizacji, otaczasz się ludźmi sukcesu i raczej trzeźwymi ludźmi, ale gdy tego zaczyna brakować zaczynają się kłopoty natury emocjonalnej i psychologicznej stresy i doły i to zaczyna być droga do kolejnego zapicia .Gonzo.pl - Pon 04 Lip, 2011 21:36
Marc-elus napisał/a:
Ty, pisząc takie rzeczy, nakręcasz "system" w głowach czynnych.....
Czynni sami się nakręcają i sami muszą się odkręcić. Celeyez - Wto 05 Lip, 2011 16:02 Dlaczego mnie latwiej przyjac to, ze jestem alkoholikiem niz wszystkim innym w kolo?? Z rodzina, blizsza czy dalsza, wszelkie rozmowy na ten temat koncza sie ogolnym wjazdem mi na banie ze sobie wkrecam. Ogolny smiech wsrod znajomych, zawsze sobie tlumaczylem, ze czesc z nich to tez alko i jeszcze gorzej ode mnie dozuja wiec dla nich akceptacja takiej informacji to akceptacja swojego alkoholizmu. Nie wiem czy zeby zostac zrozumianym jako alkoholik to trzeba przechlac swoje zycie, miec rodzine, ktora przezyla wiele cierpien z tego powodu?? masakraMarc-elus - Wto 05 Lip, 2011 16:10 Sławku, nie musisz mieć pozwolenia rodziny i akceptacji znajomych żeby z tego wyjść, więc nie wynajduj sobie problemów... Na razie już ze dwadzieścia razy zostało napisane co powinieneś zrobić....Janioł - Wto 05 Lip, 2011 16:25
Celeyez napisał/a:
Dlaczego mnie latwiej przyjac to, ze jestem alkoholikiem niz wszystkim innym w kolo??
bo Ty wiesz o czym mówisz i co czujesz a alkoholik w odczuciach znajomych i rodziny to raczej ojszczypłot i degenerat niż mąż, brat czy syn ot i cała filozofiapterodaktyll - Wto 05 Lip, 2011 16:35
Marc-elus napisał/a:
Na razie już ze dwadzieścia razy zostało napisane co powinieneś zrobić
A nawet dwadzieścia cztery..........Janioł - Wto 05 Lip, 2011 16:39
Celeyez napisał/a:
Nie wiem czy zeby zostac zrozumianym jako alkoholik
zazwyczaj przez drugiego alkoholika a szybciej Cię zrozumieją jak przestaniesz pić i coś zaczniesz z sobą robicMarc-elus - Sob 09 Lip, 2011 18:44 Haj, co tam słychać?pterodaktyll - Sob 09 Lip, 2011 18:49
Marc-elus napisał/a:
co tam słychać?
Pewnie poszedł szukać tej motywacji.......Celeyez - Nie 10 Lip, 2011 10:46 ano nie pije 9 dzien:D ale to chyba nie o to chodzi...Marc-elus - Nie 10 Lip, 2011 10:58 No dobrze, a co chcesz zrobić dalej? Bo możesz nie pić i 90dni, ale to nie załatwia sprawy. Po tych 90dniach pewnie zaczniesz chlać ze zdwojoną siłą. Nasza choroba ma to do siebie że po okresie niepicia niektórzy jak zaczynają to "nadrabiają" ten okres w którym nie pili.pterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 10:59
Celeyez napisał/a:
nie pije 9 dzien:D ale to chyba nie o to chodzi...
Na początek może być ale na dłuższą trzeźwość nie wystarczy..........masz zamiar coś z tym zrobić??szymon - Nie 10 Lip, 2011 11:40
Marc-elus napisał/a:
a co chcesz zrobić dalej?
pterodaktyll napisał/a:
masz zamiar coś z tym zrobić??
ale wyuczony schemat.... jeszcze o hobbi nie byłopterodaktyll - Nie 10 Lip, 2011 11:42
szymon napisał/a:
ale wyuczony schemat.... jeszcze o hobbi nie było
Cep się tramwaja......... Gonzo.pl - Nie 10 Lip, 2011 12:31
szymon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
a co chcesz zrobić dalej?
pterodaktyll napisał/a:
masz zamiar coś z tym zrobić??
Jak synuś sam nie chce, to i nalegania mamusi nie pomogą...jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 13:44 Zastanawia mnie co tak na prawdę spowodowało moje picie, jakie czynniki na to wpłynęły i dochodzę do wniosku że chyba najsilniejszym czynnikiem była chęć zaimponowania innym to znaczy bycie w centrum uwagi otaczającego mnie środowiska, choć to tylko jeden z czynników ale byl bardzo silny co z kolei udowadnia iż miałem bardzo niską samoocenę, i tylko te wszystkie dyrdymały które wyprawiałem po pijaku pozwalały na to abym byl w centrum uwagi a raczej byl centrum pośmiewiska jakie z siebie robiłem. jorgus777 - Nie 10 Lip, 2011 13:52 Druga sprawa to nie miałem pojęcia o takim czymś jak bycie wolnym i dawanie tejże samej możliwości innym, nie rozumiałem tego . Zapewne wielu ludzi możne twierdzić iż wie co to jest ta wolność, o której piszę, lecz nie stosuje tego przywileju w życiu codziennym, tak jak i ja to czyniłem, tym samym krzywdziłem innych a nie wspomnę o sobie !!! No a potem wiadomo wszelakie żale topiłem w szkle.Masakra - Pon 11 Lip, 2011 08:31
jorgus777 napisał/a:
nie miałem
jorgus777 napisał/a:
nie rozumiałem
jorgus777 napisał/a:
czyniłem
jorgus777 napisał/a:
krzywdziłem
Po co od razu ten czas przeszly?
Co do autora watku to coz... ja Trafilem na to forum majac lat 23... teraz mam 25 wiec duzej roznicy miedzy nami nie ma. Dopoki spieralem sie z innymi i robilem po swojemu to pilem. Nie martw sie jesli dzis Twoja motywacja jest niewielka to z czasem alkohol da Ci takich kopow, ze bedziesz mial go naprawde dosc, bo bedzie tylko stopniowo gorzej. Tylko czy warto isc glebiej w pieklo na wlasne zyczenie? Z czasem zrozumiesz o czym mowie jorgus777 - Pon 11 Lip, 2011 09:31 Masakra, Po co od razu ten czas przeszly?
Ponieważ już się z tego wyleczyłem, może nie w 100% ale w 99% na pewno!!! krysia3 - Pon 11 Lip, 2011 22:12 Od czegoś trzeba zacząć, więc nawet tych 9 dni jest dobre. Nie ma się co czepiać, że nie ma planów co później, tylko raczej pogratulować 9 dni i podpowiedzieć co dalej. Padł temat hobby, zgodzę się, że oklepane, ale może pomóc w odejściu od alkoholu. Wszystko jedno czy to jest hobby, praca czy jeszcze coś innego. Dobrze jest znaleźć sobie zajęcie, któremu można się poświęcić i wolny czas spędzać właśnie przy tej czynności. Zajmując tym samym myśli czymś innym niż alkoholem. Równie dobrze przecież może być to partner lub rodzina, także jest to skuteczny motywator. Ja miałam ten problem, że przez ponad rok bardzo często się upijałam, dużo przez to straciłam. Ale co innego mnie odciągnęło od tego, nie to o czym wyżej pisałam. Mąż zmusił mnie, żebym wybrała się do centrum medycznego Intermedis. Że jestem spod Wrocławia, to nie miałam daleko. Tam zapisał mnie na specjalistyczne badanie wątroby. Okazało się, że nie jest z nią dobrze... Lekarz powiedział mi, że jak tak dalej pójdzie, nie ograniczę alkoholu (w moim wypadku konieczne chyba jednak całkowite zaprzestanie), to w końcu się wykończę. To był taki mocny plaskacz, zrozumiałam, że muszę się ogarnąć i zrobić coś ze swoim życiem. Od tego czasu w dużej mierze udaje mi się walczyć z nałogiem, nie ukrywam, że raz na jakiś czas zajrzę do kieliszka, ale są to bardzo sporadyczne przypadki. Czyli jak widać, motywacją do rzucenia picia może być także tego typu badanie, dbanie o zdrowie. Na mnie podziałało. I poleciłabym Wam takie badania, nawet jeśli to nie będzie kluczowy powód do rzucenia picia, to może być dodatkowy, który też w jakimś stopniu pomoże.pterodaktyll - Pon 11 Lip, 2011 22:15
krysia3 napisał/a:
motywacją do rzucenia picia może być także tego typu badanie, dbanie o zdrowie.
Dla "porządnego, rasowego" alkoholika zdrowie to nie jest żaden argument i uwierz mi wiem co mówię..........
Witaj Marc-elus - Pon 11 Lip, 2011 22:24
pterodaktyll napisał/a:
Dla "porządnego, rasowego" alkoholika zdrowie to nie jest żaden argument
Potwierdzam... przecież byliśmy niezniszczalni...Estera - Pon 11 Lip, 2011 22:27 też niestety mogę to potwierdzić mój były jak się dowiedział o swoich poważnych problemach zdrowotnych, to tak to przeżył, że musiał pić dalej pterodaktyll - Pon 11 Lip, 2011 22:28
Marc-elus napisał/a:
przecież byliśmy niezniszczalni...
Ale "to se ne vrati....." ZbOlo - Pon 11 Lip, 2011 22:33
Marc-elus napisał/a:
Potwierdzam... przecież byliśmy niezniszczalni...
...tak to najprawdziwsza prawda, a gdy już... to przecież zapić się na śmierć, to taka przyjemna forma opuszczenia tego padołu łez...Tomoe - Pon 11 Lip, 2011 22:42
krysia3 napisał/a:
w dużej mierze udaje mi się walczyć z nałogiem, nie ukrywam, że raz na jakiś czas zajrzę do kieliszka, ale są to bardzo sporadyczne przypadki. Czyli jak widać, motywacją do rzucenia picia może być także tego typu badanie, dbanie o zdrowie. Na mnie podziałało.
Jak możesz mówić, że na ciebie podziałało, skoro wcale nie przestałaś pić, tylko próbujesz ograniczać?
Ja tam nie wiem, co to w twoim wydaniu oznacza "raz na jakiś czas" i "sporadyczne przypadki", ale faktem jest, że nadal po ten kieliszek sięgasz.
Przestań sięgać i dopiero wtedy stawiaj siebie za przykład. szymon - Pon 11 Lip, 2011 22:44 może krysia3 nie jest zdiagnozowaną alkoholiczką tylko jej ktoś to wmówił krysia3 - Wto 12 Lip, 2011 04:23 Ale ja wcale nie stawiam siebie za przykład!:) Wiem, że nie jestem wzorem, zdaję sobie sprawę, że fakt, iż jeszcze czasem coś wypiję może sprawiać wrażenie, że nie wyszłam z nałogu. Bo pewnie tak jest, ale przynajmniej ponownie przejęłam nad nim kontrolę. Ale oczywiście, jakbym miała być całkowicie zdrowa, to nie tykałabym WCALE alkoholu. A to "czasem" oznacza raz na dwa - trzy miesiące, po prostu jak jest okazja, np. czyjeś urodziny, sylwester czy coś w tym stylu. Zdecydowanie nie jest to już moja "odskocznia". Ale powtarzam raz jeszcze, nie chcę stawiać siebie za wzór, bo niczym takim nie jestem.
Trochę może macie racje z tym, że "jesteśmy niezniszczalni". Może tak jest w wielu przypadkach, ale na mnie to podziałało. Myślę, że gdyby ktoś mi mówił, że tracę przez alkohol zdrowie i odbije się to na mnie w przyszłości, zlekceważyłabym to. Ale zrobiłam profesjonalne badanie, zobaczyłam wyniki, porozmawiałam z lekarzem, może to dzięki temu tak mnie to uderzyło. Fakt faktem, że na mnie ten argument podziałał. Przynajmniej w tym zakresie, że mocno ograniczyłam alkohol.Borus - Wto 12 Lip, 2011 04:39 Cześć Krysiu...
Ze swojego doświadczenia wiem, że straszaki działają przez ograniczoną ilość czasu, ale może z Tobą będzie inaczej... Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 05:24
Estera napisał/a:
mój były jak się dowiedział o swoich poważnych problemach zdrowotnych, to tak to przeżył, że musiał pić dalej
krysia3 nie jest zdiagnozowaną alkoholiczką tylko jej ktoś to wmówił
Wyjaśniło się.
Krysia3 odzyskała kontrolę nad swoim nałogiem.
I to jest dopiero prawdziwa klasyka gatunku. pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 08:46
krysia3 napisał/a:
nie wyszłam z nałogu. Bo pewnie tak jest, ale przynajmniej ponownie przejęłam nad nim kontrolę. A
Krysiu, coś takiego w ogóle nie istnieje. Czy wymysliłas to sama czy ktoś Ci bzdur naopowiadał??Halibut - Wto 12 Lip, 2011 08:59
krysia3 napisał/a:
Czyli jak widać, motywacją do rzucenia picia może być także tego typu badanie, dbanie o zdrowie. Na mnie podziałało.
pterodaktyll napisał/a:
Dla "porządnego, rasowego" alkoholika zdrowie to nie jest żaden argument i uwierz mi wiem co mówię..........
Widać nie wszyscy są rasowymi alkoholikami. Albo są rózne bardziej niszowe rasy. Ja dalej pozostaje przy zdaniu, że co dobre dla jednego nie musi być dobra dla wszystkich. Nie wspominam o fakcie istnienia róznych etapów zaawansowania uzaleznienia.szymon - Wto 12 Lip, 2011 10:08
Tomoe napisał/a:
I to jest dopiero prawdziwa klasyka gatunku.
eee, dajcie jej spokój, raz na trzy miesiące jak się napiej to jej nic nie bedzie przecież, wrzucacie wszystkich do jednego wora...
z drugiej strony jak wysiada wątroba to się waliło równo wcześniej... czyż nie?Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 10:19
szymon napisał/a:
dajcie jej spokój, raz na trzy miesiące jak się napiej to jej nic nie bedzie przecież
Może pić raz na rok i być alko, a może pić prawie codziennie i nie być... takie przykłady mamy na forum Halibut - Wto 12 Lip, 2011 10:37
Marc-elus napisał/a:
a może pić prawie codziennie i nie być... takie przykłady mamy na forum
No właśnie. I chyba nie tylko na forum. Ale pytanie polega na tym, czy chcemy kogoś za wszelka cenę nastraszyć, żeby do końca życia widząc butelkę przezywał ciężki stres, wychodząc z założenia, że każdy, który tu coś napisze jest potencjalnie ciężkim przypadkiem alkoholika. Czy też rzetelnie go poinformujemy pozostawiając mu możliwość oceny faktów. Bo mnie osobiście traktowanie każdego jak czynnego alkoholika o zaburzonych możliwościach percepcji nie odpowiada. Ja bym trochę zawierzył w ineligencji tu piszących i nie wpychał wszystkim do głowy łopatą kim są i co powinni robić. Bo przeciez człowiek omylnym bywa w swoich ocenach a i swoich doswiadczeń nie powinienen uogólniać. Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 10:43 Hali, pewnie że część pijących(prawie) codziennie to nie alkoholicy.
Tylko pod tą grupę chcą się podłączyć alkoholicy, to jeden z symptomów tej choroby.
Ciężko jest rozróżnić jednych od drugich, chyba że napiszą jak ich życie wygląda. A sam wiesz że alkoholikowi ciężko to przychodzi.... zwłaszcza na początku trzeźwienia.
A tak w ogóle to żartowałem i nie miałem Ciebie na myśli Halibut - Wto 12 Lip, 2011 10:50
Marc-elus napisał/a:
A tak w ogóle to żartowałem i nie miałem Ciebie na myśli
Ja się z tobą zgodziłem Marcel. Mój post pił do innych. Przecierz napisałeś:
Marc-elus napisał/a:
Może pić raz na rok i być alko, a może pić prawie codziennie i nie być... takie przykłady mamy na forum
Z czym się w pełni zgadzam.pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 10:52
Halibut napisał/a:
Mój post pił
Proszę go stąd wyprowadzić, tu się nie pije Halibut - Wto 12 Lip, 2011 10:58
Marc-elus napisał/a:
Ciężko jest rozróżnić jednych od drugich, chyba że napiszą jak ich życie wygląda.
Ja to wiem i rozumiem ale to nie usprawiedliwia szufladkowania wszystkich z tego zbioru tak samo, na wszelki wypadek żeby nie pominąć broń boże zakamuflowanego alkoholika. Bo w ten sposób możemy skrzywdzić tych którzy mogą sobie poradzić inaczej nie stawiając ich życia na głowie, wpychając ich życie świadomość pewnego napiętnowania.
Nie piszę tego do ciebie, tylko rozwijam temat.Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 11:01
Halibut napisał/a:
to nie usprawiedliwia szufladkowania wszystkich z tego zbioru tak samo, na wszelki wypadek żeby nie pominąć broń boże zakamuflowanego alkoholika
Masz racje... z tym że jeżeli zaszufladkujemy, to się okaże że 90% dobrze trafiło.
Te 10% będzie "skrzywdzonych", to prawda, jednak ktoś kto tu trafia(czy na terapie/AA) nie może liczyć na "domniemanie niewinności". Bo na 90% jest "winny".
Ciężka sprawa....Halibut - Wto 12 Lip, 2011 11:02
pterodaktyll napisał/a:
Halibut napisał/a:
Mój post pił
Proszę go stąd wyprowadzić, tu się nie pije
Proponuję - na terapię z tym postem, albo na miting przynajmniej.
Chyba, że pije tyko dla relaksu. pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 11:03
Halibut napisał/a:
Proponuję - na terapię z tym postem,
Myślałem raczej o.... detoksie
chyba, że pije tylko dla kurażu Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 11:06
pterodaktyll napisał/a:
pije tylko dla kurażu
Słyszałem że wolne "schodzenie" z promili niektórzy nazywają pieszczotliwie "cieniowaniem" pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 11:07
Marc-elus napisał/a:
niektórzy nazywają pieszczotliwie "cieniowaniem"
I to określenie nie jest mi obce ZbOlo - Wto 12 Lip, 2011 11:08
Marc-elus napisał/a:
Słyszałem że wolne "schodzenie" z promili niektórzy nazywają pieszczotliwie "cieniowaniem"
....tego nie słyszałem, a fajne - szkoda, że tak późno.... się dowiaduję....Halibut - Wto 12 Lip, 2011 11:11
Marc-elus napisał/a:
Te 10% będzie "skrzywdzonych", to prawda, jednak ktoś kto tu trafia(czy na terapie/AA) nie może liczyć na "domniemanie niewinności". Bo na 90% jest "winny".
Co do statystyki nie zabieram głosu.
Jednak przypomniała mi się taka sentencja:
„….lepiej wypuścić dziesięciu winnych niż ukarać jednego niewinnego ...”
A tak na poważnie to zacytuje swoje słowa z poprzedniego postu.
„Ja bym trochę zawierzył w inteligencję tu piszących i nie wpychał wszystkim do głowy łopatą kim są i co powinni robić.”pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 11:14
ZbOlo napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Słyszałem że wolne "schodzenie" z promili niektórzy nazywają pieszczotliwie "cieniowaniem"
....tego nie słyszałem, a fajne - szkoda, że tak późno.... się dowiaduję....
Przecież wiesz, że człowiek do samej smierci się uczy itd..... Marc-elus - Wto 12 Lip, 2011 11:17
Halibut napisał/a:
Ja bym trochę zawierzył w inteligencję tu piszących
Hmmm nie bardzo, bo jednak mechanizmy działają, więc inteligencja może nie wystarczyć.... Miliony alkoholików na całym świecie jest inteligentnych, niewiele z tego wynika jeśli chodzi o uświadomienie sobie pewnych rzeczy.
Halibut napisał/a:
nie wpychał wszystkim do głowy łopatą kim są i co powinni robić.
Już się nie odzywam Halibut - Wto 12 Lip, 2011 11:26
Marc-elus napisał/a:
Już się nie odzywam
A więc dobrze, niech będzie w imię większego dobra pogódźmy sie z mniejszym złem. Wszak o dobro ogółu chodzi. Choć moim zdaniem pachnie to trochę zamierzchłą historia. Ale wszak większość na skutek choroby nie nadaje się do odbioru rzetelnych informacji. Więc złapmy Panowie za łopaty i równo wszystkich po du pie w imię naszych przekonań i szczytnych celów.
Nie no sorki zartuje. To mój konik. Każdy ma swoje hopaj siupaj. pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 11:29 Flandria - Wto 12 Lip, 2011 11:53
Marc-elus napisał/a:
Hmmm nie bardzo, bo jednak mechanizmy działają, więc inteligencja może nie wystarczyć.... Miliony alkoholików na całym świecie jest inteligentnych, niewiele z tego wynika jeśli chodzi o uświadomienie sobie pewnych rzeczy.
1. forum to nie terapia
2. dlaczego chcesz brać odpowiedzialność za innych we własne ręce?szymon - Wto 12 Lip, 2011 11:56
Flandra napisał/a:
dlaczego chcesz brać odpowiedzialność za innych we własne ręce?
można by to pod współ podciągnąćMarc-elus - Wto 12 Lip, 2011 11:56
Cytat:
1. forum to nie terapia
A kto powiedział że tak? Jedyne co mogę zrobić to poradzić pójście na terapie. Nic więcej nie robię bo zrobić nie mogę.
Flandra napisał/a:
dlaczego chcesz brać odpowiedzialność za innych we własne ręce?
Patrz pkt 1 Celeyez - Sob 06 Sie, 2011 14:03 tak to juz jest... moje trzezwienie zawsze pozostawalo w swerze planow na 'najblizszy' czas...zrobilem sobie tygodniowe wakacje w polsce... oczywiscie poszedl taki ciag ze od pierwszego dnia mnie watroba zaczela bolec ale jakos non-stop gazowalem... na samolot oczywiscie nie pojechalem w glowie mialem tylko zeby isc na odtrucie a potem terapie zamknieta w jakims prywatnym osrodku... w kieszeni 4000zl to pomyslalem ze starczy... a patrze w necie cena promocyjna 6500.. masakra bez ubezpieczenia by mnie normalnie nigdzie raczej nie przyjeli...jakos udalo mi sie odkrecic w pracy wszystko... oczywiscie musialem sklamac... i tak w czwartek trafilem z powrotem do norwegii... dzisiaj na 19 napieram na miting... nie wiedzialem ze tak przed tym bede sie stresowalJanioł - Sob 06 Sie, 2011 14:09
Celeyez napisał/a:
bez ubezpieczenia by mnie normalnie nigdzie raczej nie przyjeli..
normalnie by przyjęli np w moim mieście na Niciarce ale tak naprawdę z tego co piszesz jasno widać że "miałem w planie" to nic nie warte hasło wyborcze z tym że Ty jesteś w lepszej sytuacji od polityków bo jak se nie zapijesz to zawsze możesz zacząć się leczyć oni już takiej szansy nie mająCeleyez - Sob 06 Sie, 2011 14:16 teraz bede dzialal... dzisiaj zaczynam od aa na ktore sie wybieram od paru miesiecy... w poniedzialek ide ogarnac sobie lekarza i dowiedziec sie czy moga mi zaoferowac terapie a jak nie to pakuje sie i zawijam do polski.. to juz postanowione..Masakra - Sob 06 Sie, 2011 15:08 wroc do polski, wez se soba dowod i zarejestruj sie w urzedzie pracy jako osoba bezrobotna. Terapie bedziesz mial za darmo.Celeyez - Sob 06 Sie, 2011 15:16 jezeli okaze sie ze nie ma zadnych terapii dla obcokrajowcow to tak bede musial zrobic.. przynajmniej normalnie sie w pracy pozegnam i kontakty na trzezwa przyszlosc ewentualnie zostana... tymczasem niedlugo lece na pociag i na mitingMasakra - Sob 06 Sie, 2011 15:18 meeting w jez polskim?Celeyez - Sob 06 Sie, 2011 15:21 ten miting akurat tak... ale sa jeszcze po angielsku jak cosMasakra - Sob 06 Sie, 2011 15:23 super i nie sie czego bac:) zobaczysz jak wyjdziesz jak fajnie i jaka ulga Celeyez - Sob 06 Sie, 2011 15:29 wlasnie mam taka nadzieje bo narazie to nerwy mam takie ze masakra ... ogolnie teraz pierwszy raz zaczalem sie bac co z tym bedzie czy sie uda... tak zawsze na pewniaka ze bedzie dobrze ale nic z tym tak naprawde nie zrobilem jeszcze i powrot do tego samego.. w norwegii tez co chwile jakies problemy przez picie ale to pojedyncze zapicia.. a w polsce jak tylko mialem komfort to od razu ciag i sam nie wiem dlaczegoCeleyez - Sob 06 Sie, 2011 15:37 a tymczasem mykam na moj pierwszy miting Wiedźma - Sob 06 Sie, 2011 17:04 Celeyez - Sob 06 Sie, 2011 20:25 no to wyszlo na to ze sobie zrobilem mala wycieczke... mitingi prowadzone sa w salce przy kosciele katolickim, a wszystko bylo zamkniete na amen.. widocznie informacje z internetu za lekko nieaktualne... jutro rodzina jedzie na msze to zagada z ksiedzem o co tam chodzi dokladnie.. trzeba dzialac... w poniedzialek od rana przed praca bede ogarnial lekarza... z mitingami zostaje jeszcze jedna grupa jak cos... jestem dobrej mysli ze sobie to wszystko ogarne.. a jak nie to bye bye norge i terapia w polsceKrzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 20:51 Jak zawsze informacje o mitingach poza polską są nieaktualne i to we wszystkich krajach, ale się nie poddawaj przyj do przodu.