To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - korkociąg...

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 10:40
Temat postu: korkociąg...
Witam Wszystkich.
Jakiś czas temu bywałem na tym forum i dlatego mn tu teraz szukam pomocy.
Byłem też na terapi pare lat temu i aktywnie chodziłem na AA. Najdłuższy okres abstynencji trwał przeszło 3 lata po czym "zrezygnowałem" no bo przecież nie o to mi chodziło...
Na dzień dzisiejszy nie mam wyjścia i przynajmniej na jakiś czas muszę powstrzymać się od picia.. nakaz sądowy a nie wykluczone że i na terapie mnie wyśle...

Cały szkopuł w tym że pomimo wiedzy na temat choroby i świadomości że picie w moim przypadku bywa niebezpieczne, upijam sie. Najczęściej do nieprzytomności i nie wygląda to dobrze bo barankiem wtedy nie jestem. Ogarniam sie tak jak np. dzisiaj i znowu utrzymuje abstynencję całkowitą lub jakieś tam piwko wieczorkiem aż do kolejnego upicia się...korkociąg...

Wiem że pewnie zaraz ktoś napisze że od 10 lat kopie się z koniem... mam pogodzić sie z tym że alkohol nie jest dla mnie itp...ale nie potrafię, albo nie chcę, albo mam w du.., bo i tak mam czasami.

Wczoraj miałem 34 urodziny i dobry powód do upicia więc to zrobiłem ale dzisiaj juz koniec i przynajmniej do rozprawy muszę wytrzymać...

zołza - Śro 27 Sty, 2016 10:52

Z takim podejściem kiepsko to widzę niestety :bezradny:
Janioł - Śro 27 Sty, 2016 10:55

Co Cię skłoniło aby powrócić ? Co po rozprawie ? Czy rozprawa to jedyna motywacja do nie picia ?
niepokorna - Śro 27 Sty, 2016 10:58

kelpi napisał/a:
Jakiś czas temu bywałem na tym forum i dlatego mn tu teraz szukam pomocy.


witaj :) szukasz tu pomocy ale jakiej ,sprecyzuj moze łatwiej bedzie odpisać ....

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 11:12

Janioł napisał/a:
Co Cię skłoniło aby powrócić ? Co po rozprawie ? Czy rozprawa to jedyna motywacja do nie picia ?

Może czuwa nademną jakiś Janioł :)
A tak poważnie to użeram sie sam ze sobą co dalej... nie wiem, ale jestem zmęczony i na pewno muszę przerwać picie.
Dlatego tu jestem, bo w ten sposób motywuje sie do niepicia

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 11:16

niepokorna napisał/a:
sprecyzuj moze łatwiej bedzie odpisać ....


Na początek wątki jak nie upić się wieczorem i nie zwariować;)

niepokorna - Śro 27 Sty, 2016 11:19

kelpi napisał/a:
jak nie upić się wieczorem i nie zwariować;)


do wieczora jeszcze duzo godzin może wyjście z domu ...np. do kina na dwa seanse ....i mnogo rzeczy którymi dałoby zaspokoić głód jedzenie i napoje.....

Jo-asia - Śro 27 Sty, 2016 11:38

kelpi, powiem wprost
bez pomocy.. bezpośredniej, nie dasz rady
nie masz motywacji
wróć na mityngi, tam jest szansa dla Ciebie, jeśli sam poprosisz o pomoc
i wieczorem tak zrób, idź na mityng.. wtedy (może) nie zwariujesz

życzę powodzenia :) i trzymam kciuki
pozdrawiam

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 11:43

Jo-asia napisał/a:
idź na mityng..


w piątek się wybieram....
myślę że jakoś wytrzymam do tego czasu

iskra - Śro 27 Sty, 2016 11:49

To tak, chec napicia sie napewno zllkwidujesz jedzac i napoje, :rotfl:
Wlasnie jedyne wyjscie to pojsc na mityng. Ale dzisiaj. Nie w piatek.
Ale tak naprawde to dobrze wiesz, ze nie przestaniesz pic, rozumiem, life suck.

zołza - Śro 27 Sty, 2016 11:51

Kelpi :) napisz szczerze czy masz zamiar przestać na dłużej czy tylko wywinąć się ze sprawy , z kłopotów w domu i z przymusowego leczenia ? Grunt Ci się sypie pod nogami czy dociera wreszcie do Ciebie ,że tak daleko nie zajedziesz? :mysli:
Janioł - Śro 27 Sty, 2016 11:51

[quote="kelpi"]
Może czuwa nademną jakiś Janioł
kelpi napisał/a:
iękuj , ja to tylko marna imitacja [quote="kelpi"]myślę że jakoś wytrzymam do tego czasu
jakoś zmień w jakość i idź dziś, zwiększysz swoje szanse na nie picie , może gdzieś w okolicy masz jakiś detoks gdzie pomogli by Ci przerwać ciąg a przy okazji może pogadałbyś z fachowcami od uzależnień
niepokorna - Śro 27 Sty, 2016 11:51

iskra napisał/a:
To tak, chec napicia sie napewno zllkwidujesz jedzac i napoje,


a dlaczego to Cię śmieszy ?

yuraa - Śro 27 Sty, 2016 11:51

kelpi napisał/a:
Wczoraj miałem 34 urodziny i dobry powód do upicia więc to zrobiłem ale dzisiaj juz koniec i przynajmniej do rozprawy muszę wytrzymać...

dopóki będziesz jechał na wytrzymywaniu zawsze będziesz pękał, sorry ale taki jest alkoholizm.
a co do urodzin nie gratuluję bo i po co.

jakis czas temu pod Netto zaczepił mnie gostek i o złotówke prosi i dodaje
-kierowniku 49 dzisiaj jak nie uczcić
-co 49 ? -pytam
- no lat , urodziny mam dzisiaj
-k..... wyglądasz na 80 , nie dam ci złotówki.
i nie dałem

margo - Śro 27 Sty, 2016 11:55

Są i tacy, których dno pojawia się dopiero jak trafią do paki...i wtedy zaczynaja chciec nie pic. Znam kilku :)
staszek - Śro 27 Sty, 2016 12:10

kelpi napisał/a:
Byłem też na terapi pare lat temu i aktywnie chodziłem na AA.


Cześć.I zapomniałem kim jestem. :)

stanisław - Śro 27 Sty, 2016 12:22

Witaj niewazne co było waze ze dziś jesteś
iskra - Śro 27 Sty, 2016 12:35

niepokorna napisał/a:
iskra napisał/a:
To tak, chec napicia sie napewno zllkwidujesz jedzac i napoje,


a dlaczego to Cię śmieszy ?


Bo lepiej zrobic 10 pompek i 20 przysiadow ;)

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 12:43

zołza napisał/a:
szczerze czy masz zamiar przestać na dłużej czy tylko wywinąć się ze sprawy , z kłopotów w domu i z przymusowego leczenia ?


zawsze chce szczerze przestać, i tym razem pewnie też mi si to uda i nie tylko dlatego że konsekwencje mnie scigają

stanisław - Śro 27 Sty, 2016 12:47

kelpi napisał/a:
mi si to uda
Wiesz nic sie nie ma udawać jak chcesz nie pić to wiesz co masz robić Nikt za ciebie tej pracy nie wykona . Jak bedziesz tylko myslał ze mi sie uda, to tak będzie sie udawało od czasu do czasu
kelpi - Śro 27 Sty, 2016 12:48

staszek napisał/a:
zapomniałem kim jestem


Nie dociera do mnie, nie mogę pogodzić się z tym, nie akceptuje i użeram się sam ze sobą i nie potrafię znaleźć spokoju... wiedza to widocznie za mało!

Ale aż boje się myłeś do czego musze doprowadzić aby coś się zmieniło...

zołza - Śro 27 Sty, 2016 12:48

kelpi napisał/a:
zawsze chce szczerze przestać, i tym razem pewnie też mi si to uda i nie tylko dlatego że konsekwencje mnie scigają


Myślałeś by na początku wykorzystać strach przed konsekwencjami jako atut ? Zdaję sobie sprawę ,że bardzo niepopularne jest w środowisku to co napiszę ale może wszywka na sam początek?

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 12:55

Kilkakrotnie w swoim życiu przestawałem pić na dość długie okresy czasu. Zawsze z wykorzystaniem terapii i grup wsparcia. Wiem że pierwszy okres będzie ciężki ale powienienem sobie poradzić.
Tym bardziej że moje picie nie ma charakteru ciągłego a raczej incydentalnego. W typologii alkoholików Jelinka reprezentuje typ Alfa tak myślę.

stanisław - Śro 27 Sty, 2016 12:57

kelpi napisał/a:
wiedza to widocznie za mało!
I co z tego jak nic niedziałasz
zołza - Śro 27 Sty, 2016 13:02

kelpi napisał/a:
Kilkakrotnie w swoim życiu przestawałem pić na dość długie okresy czasu. Zawsze z wykorzystaniem terapii i grup wsparcia. Wiem że pierwszy okres będzie ciężki ale powienienem sobie poradzić.

No to zbieraj się w garść , pierś do przodu , weź na bary konsekwencje swojego picia a może wreszcie i w głowie Ci się pozmienia :mgreen: Trzymam kciuki ;)

Janioł - Śro 27 Sty, 2016 13:02

kelpi napisał/a:
wiedza to widocznie za mało!
stanowczo za mało, a pomysł z wszywką na początek zupełnie nie głupi (brawo Zołza)kiedy inne sposoby nie pomagają
Cytat:
W typologii alkoholików Jelinka reprezentuje typ Alfa tak myślę.
_________________
to też tylko wiedza nic więcej ........
Rezan - Śro 27 Sty, 2016 14:01

Nie no nie wytrzymam, to mnie jedziecie za moje metody itp, a tutaj chłopakowi wszywkę proponują, leżę i kwiczę... Co mu da wszywka?? jak będzie chciał się napić to i wszywkę zapiję, nie jeden był taki mocarz. Może nie powinienem tego pisać, ale dziękuję Ci kelpi, że tu napisałeś... Potwierdzasz to co próbowałem przetłumaczyć w swoim wątku, że g***o da terapia i AA, jak człowiek chce pić... Niestety jesteś tego przykładem... Dlatego Ja osobiście na razie wole swoje metody, zanim zrozumie, albo zdecyduje się na kolejne kroki...
Ja ci nie będę doradzał co masz robić by trzeźwieć, mogę Ci napisać co mi pomaga, jak pisał Iskra, dużo jedzenia i picia, zajęcie się czymś, Ja planuje na każdy dzień tyle zadań by mi od rana do wieczora starczyło i by nie było nawet szpary na nudę. Pomaga bo jak coś robię to nie myślę o alkoholu. Wysiłek fizyczny i kupa żarcia serio łagodzą głód, bo jak się zmęczysz i napełnisz bęben to raz, że nie będzie ci się chciało iść kupić alko, a dwa, że do pełnego brzucha ciężko się wlewa...

ps. a mogę zapytać ile lat pijesz ??

Whiplash - Śro 27 Sty, 2016 14:40

Rezan napisał/a:
że g***o da terapia i AA, jak człowiek chce pić...

podobnie jak g***o dadzą chęci jeśli nie będziesz umiał radzić sobie z głodami, rozpoznawać ich, rozpoznawać mechanizmów uzależnienia, które w tej chwili tobą kierują i wiele innych rzeczy... Ale co tam... skoczę se do wody, co z tego, ze nie umiem pływać, inni pływają to i ja nie utonę :luzik:

A co do wszywki, ja tam akurat jestem zdania, ze zupełnie bez sensu pomysł. Ale tylko dlatego, ze nie wierzę w jej nawet doraźne działanie. Gdyby działała tak jak zamierzone to rzeczywiście w pierwszej fazie, kiedy motywacja szwankuje, byłaby może i niezłym pomysłem. Ale jak się nasłuchałem z jaką łatwością ludzie albo się jej pozbywają, albo bez problemu zapijają... Szkoda du**.

Rezan - Śro 27 Sty, 2016 14:57

Whiplash napisał/a:
podobnie jak g***o dadzą chęci jeśli nie będziesz umiał radzić sobie z głodami, rozpoznawać ich, rozpoznawać mechanizmów uzależnienia, które w tej chwili tobą kierują i wiele innych rzeczy... Ale co tam... skoczę se do wody, co z tego, ze nie umiem pływać, inni pływają to i ja nie utonę

na jedno wychodzi, a może jak skoczę to się nauczę pływać. Co za różnica, czy po terapii, czy bez jak i tak pije?? Widzisz Whiplash, jak na razie radzę sobie ze swoimi głodami, może to nie jakieś super sposoby, ale działają...
Autor tego wątku jest po terapii i AA, ma wiedzę jak sobie radzić z głodami i ogólnie sposób na życie w trzeźwości i co mu to dało, jak i tak zapił?? Wole swoje mycie podłogi 3x dziennie, by ino zająć czymś głowę, niż pić jak autor mimo takiej wiedzy... Bo co mu ta wiedza dała??
Na tą chorobę nie ma recepty, może ci co trzeźwieją sami to 3%, a ci co trzeźwieją po terapii to ok 25%, czyli 1/4 zapije. Biorąc pod uwagę to jakie koszta ponosi państwo na leczenie uzależnionych, pracę i wysiłki terapeutów, to nie wiele więcej jak te 3%, którzy sami się leczą. mimo iż statystyka pokazuje inaczej...

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 15:03

Rezan napisał/a:
że g***o da terapia i AA, jak człowiek chce pić...


Zgadzam się z tobą, powiem więcej jak chce mi się pić a tym bardziej jak zaczne, to nie ma siły która by mnie powstrzymała

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 15:20

Rezan napisał/a:
a może jak skoczę to się nauczę pływać.


Takie myślenie mnie zgubiło "a może tym razem się nie upije"

Rezan napisał/a:
jest po terapii i AA
i włąśnie zamierzam sobie całą tę wiedzę przypominać, bo widocznie gdzieś coś przegapiłem i dlatego jest jestem w tym miejscu a nie innym

Rezan napisał/a:
ma wiedzę jak sobie radzić z głodami i ogólnie sposób na życie w trzeźwości
to się dopiero okaże ale dzięki za zaufanie :luzik:

Rezan napisał/a:
Bo co mu ta wiedza dała??
Ziarno zasiane, może gleba krnąbrna i ciężka że nic nie chce rosnąć...
zołza - Śro 27 Sty, 2016 16:02

Rezan napisał/a:
Nie no nie wytrzymam, to mnie jedziecie za moje metody itp, a tutaj chłopakowi wszywkę proponują, leżę i kwiczę...

:mgreen: Rezan po pierwsze nie pisz" wy" -bo napisałam to ja - i to ja osobiście odpowiadam za własne słowa :tak: Podobno Ty tez nie lubisz jak wkłada się Ciebie do jednego wora.
:roll: po drugie - myślałam ,że ktoś taki jak Ty ( czytaj wyjątkowy :? ) - potrafi czytać ze zrozumieniem ( jak dla mnie Wasze historie nie mają wiele wspólnego)
kelpi napisał/a:
Na dzień dzisiejszy nie mam wyjścia i przynajmniej na jakiś czas muszę powstrzymać się od picia.. nakaz sądowy a nie wykluczone że i na terapie mnie wyśle...

Chłopak pisze szczerze i nie upiększa jak Ty - wie ,że ma problem i coś z nim musi zrobić .Wie już jak bo kilkakrotnie próbował ( w tym ponad 3,5 roku abstynencję zachował dzięki terapii i grupie wsparcia) Ty kolego - jesteś jak "Piotruś Pan" Chłopiec w ciele mężczyzny ( coś chciałby ale tylko dlatego ,ze coś go w du*** uwiera ale z tym przecież da się żyć , no i wizerunku się nie straci 8) )
:p I po trzecie
Rezan napisał/a:
leżę i kwiczę...

Wydaje mi się ,że dopiero poleżysz i pokwiczysz jak dotrze do Ciebie jak alkoholizm działa .
:lol: I po czwarte - mamy dzisiaj 27.01 - jak rozmowa z terapeutą? :mysli:

Janioł - Śro 27 Sty, 2016 16:07

Rezan napisał/a:
a tutaj chłopakowi wszywkę proponują,
proponuje bo kiedyś sam nie potrafiłem sobie poradzić z zaprzestaniem picia I to był jedyny skuteczny straszak I pomógł ..czasami to jest jedyne wyjście ale za wszywką musi iśc I terapia I AA
zołza - Śro 27 Sty, 2016 16:15

Janioł napisał/a:
I pomógł ..czasami to jest jedyne wyjście

Znam osobiście chłopaka ( no może raczej mężczyznę )Podobnie jak Ty Janioł zwyczajnie nie był w stanie przestać chlać. Jak wpadał w ciąg to zawsze dzieliła go od śmierci tylko niewielka granica. Narobił w swoim życiu wiele złego ( wszystko pod wpływem) jeden wyrok , potem drugi ...miał kolejną sprawę - nic nie pomagało. Znajomi alkoholicy( AA) zebrali go ( a raczej to co po nim zostało ) na detoks a potem złożyli się na wszywkę . Dziś nie pije piąty rok .I...chciałabym trzeźwieć jak On. :)

staszek - Śro 27 Sty, 2016 16:17

kelpi napisał/a:
Nie dociera do mnie, nie mogę pogodzić się z tym, nie akceptuje i użeram się sam ze sobą i nie potrafię znaleźć spokoju... wiedza to widocznie za mało!


Doświadczyłeś to na własnej skórze.To wyciągnij z tego błędy jakie popełniałeś i zapomnij co było.Głowa do góry i działaj. :)
Powodzenia.

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 16:23

Rezan napisał/a:
Potwierdzasz to co próbowałem przetłumaczyć w swoim wątku


Niestety to potwierdza tylko jak bardzo ta choroba jest przewrotna, zwodnicza i niebezpieczna na każdym jej etapie. Jak sam widzisz pomimo terapi i uczęszczania na mitingi, ba nawet jakiejś tam pracy ze sponsorem, o czytaniu fachowej literatury nie wspone (Forum Wolnych od Alkoholu "DEKADENCJA")itp. POLEGŁEM!!!
Może z czasem uda mi sie dojść dlaczego tak się stało, że nie widziałem objawów nawrotu i nic z tym nie zrobiłem. Dlaczego zabrakło siły i wytrwałości aby iść konsekwentnie tą drogą. Może mi było za dobrze i wygodnie, bo uwierz mi obiektywnie to nie miałem na co narzekać.
Może pycha, może egoizm, może złudna wiara że tym razem bedzie lepiej, no bo ja jestem inny niż wszyscy. Nie wiem, na dzień dzisiejszy chce się ogarnąć i wrócić na drogę abstynencji i tej wersji się bende trzymał.

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 16:28

Janioł napisał/a:
skuteczny straszak
To groźba że zabiorą nam dzieci.... :(
staszek - Śro 27 Sty, 2016 16:32

Dla mnie osobiście wszywka była szybkim chamulcem,a następnie terapia.
Co poskutkowało i trwa do dziś. To ratuj siebie i :) rodzinę.

rufio - Śro 27 Sty, 2016 16:34

kelpi napisał/a:
Nie dociera do mnie, nie mogę pogodzić się z tym, nie akceptuje i użeram się sam ze sobą i nie potrafię znaleźć spokoju... wiedza to widocznie za mało![/quote]eli

Jeżeli tak to nie wytrzeźwiejesz .

prsk

pterodaktyll - Śro 27 Sty, 2016 16:35

kelpi napisał/a:
nie widziałem objawów nawrotu

"Lustrem" dla alkoholika jest drugi alkoholik o czym zresztą doskonale wiesz...............

kelpi napisał/a:
Może mi było za dobrze i wygodnie, bo uwierz mi obiektywnie to nie miałem na co narzekać.
Może pycha, może egoizm, może złudna wiara że tym razem bedzie lepiej, no bo ja jestem inny niż wszyscy

Myślę, że zabrakło Ci tej zwykłej pokory wobec życia tak niezbędnej dla trzeźwienia.........

kelpi napisał/a:
chce się ogarnąć i wrócić na drogę abstynencji i tej wersji się bende trzymał.
:okok:
zołza - Śro 27 Sty, 2016 16:40

kelpi napisał/a:
zabiorą nam dzieci....

Czyli koniec kombinowania - czas działać :pocieszacz:

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 17:04

rufio napisał/a:
Jeżeli tak to nie wytrzeźwiejesz .


może w końcu dotrze 8|

pterodaktyll napisał/a:
Myślę, że zabrakło Ci tej zwykłej pokory wobec życia tak niezbędnej dla trzeźwienia.........


Napewno trochę tak, masz rację ;)

zołza napisał/a:
Czyli koniec kombinowania - czas działać


Tak jest!! :)

Rezan - Śro 27 Sty, 2016 17:58

zołza napisał/a:
Rezan po pierwsze nie pisz" wy" -bo napisałam to ja - i to ja osobiście odpowiadam za własne słowa Podobno Ty tez nie lubisz jak wkłada się Ciebie do jednego wora.
po drugie - myślałam ,że ktoś taki jak Ty ( czytaj wyjątkowy ) - potrafi czytać ze zrozumieniem ( jak dla mnie Wasze historie nie mają wiele wspólnego)

No to przepraszam, napisałaś wyłącznie to ty, a ja nie jestem wyjątkowy... mimo twego sarkastycznego wpisu...
zołza napisał/a:
I po czwarte - mamy dzisiaj 27.01 - jak rozmowa z terapeutą?

Dobrze, tzn średnio, czekam na termin ale powiedzieli mi że ok 2-3 mieś, dlatego średnio... Mam czekać na tel...
A poza tym czytałem, że ponoć już nie zaszywają, jak już to trzeba to robić prywatnie i tanie to to nie jest...
Ja osobiście kelpi Ci nic nie doradzę, masz tutaj bardziej doświadczonych i mądrzejszych, lecz uważam, że dać sobie w d**ę wstawkę, nic nie odmieni... A co jak zapijesz wszywkę, wtedy uznasz, że nie ma dla ciebie ratunku ??

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 18:31

Spokojnie Rezan nie zamierzam sobie cokolwiek do d....... wszywać :luzik:
Rezan - Śro 27 Sty, 2016 18:32

myślę, że to dobra decyzja...
A co zamierzasz??

kelpi - Śro 27 Sty, 2016 21:29

Rezan napisał/a:
A co zamierzasz??


Teraz dobre jedzonko i ogarniam twój wątek (albo nieogarniam) :P

Rezan - Czw 28 Sty, 2016 14:05

hmmm...... ciężko mnie ogarnąć...
kelpi - Czw 28 Sty, 2016 19:44

Rezan napisał/a:
ciężko mnie ogarnąć...


Dobrze Ci ptero pisze, przeczytałem twój wątek i widzę siebie w tym co piszesz, jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem i nie było dzieci to były czasy, nie uwierzysz nawet mi piwo kupowała... a dzisiaj szkoda gadać...

Łatwiej mi jest się pogodzić z tym że mam problem z alko niż z ignorancją i chłodem z jej strony:(

kelpi - Czw 28 Sty, 2016 23:06

No i zaczynają się schody....
Leże, ani spać, ani TV, ani nic...
Jestem na siebie zły... :[ i po co mi to było, co mi to dało, głupi i tyle 8|
Wiem choroba, bezsilność, mechanizmy, wady wszystko kotłuje sie w głowie. Było juz o braku konfortu przy zapiciu, dlatego jak tylko mysli o alkoholiżmie, pojawiały się w głowie to żabka i cześć....
Gdybym nie zapalił i nie napił się byłbym w zupełnie innej pozycji teraz. :stres:

pterodaktyll - Czw 28 Sty, 2016 23:09

Cytat:
No i zaczynają się schody....
Leże, ani spać, ani TV, ani nic.

Słuchawki na uszy, jakaś relaksacyjna muzyka i postaraj się w nią wsłuchać zamiast uprawiać "krakowski kac"
kelpi napisał/a:
Gdybym nie zapalił i nie napił się byłbym w zupełnie innej pozycji teraz.
:p
stanisław - Czw 28 Sty, 2016 23:16

kelpi napisał/a:
Gdybym nie zapalił i nie napił się byłbym w zupełnie innej pozycji teraz
Miałem podobnie, uwierz ze mozna to przeżyć
kelpi - Czw 28 Sty, 2016 23:36

pterodaktyll napisał/a:
"krakowski kac"
Co to takiego,pierwsze słysze?
kelpi - Czw 28 Sty, 2016 23:39

stanisław napisał/a:
Miałem podobnie, uwierz ze mozna to przeżyć


Staszku, bujam sie tak juz ponad 10 lat :zalamka:
Ani dopić sie nie moge, ani wytrzeźwieć jak trzeba :bezradny:
I tak w kółko macieju. Jak szedłem pić ostatnio to mówiłem sobie że bende pił do czasu aż dotre do miejsca w którym nie będe miał juz wątpliwości :nerwus:

kelpi - Czw 28 Sty, 2016 23:47

pterodaktyll napisał/a:
jojczenie jakie zaprezentowałeś


Teraz kumam

kelpi - Pią 29 Sty, 2016 22:51

Jest lepiej niż myślałem. Brak myśli o napiciu się ani jakichkolwiek objawów głodu, może nie czas jeszcze na to...
Praca ogarnieta, dzieciaki ogarniete, pies ogarniety, żona ogarneła się sama, czas na podsumowanie dnia :cwaniak:
Po wczorajszych "krakowskich kacach" wróciło myślenie typu to nic takiego, nie pijesz wcale tak dużo, no może na mocno, nie jesteś alkoholikiem, co najwyżej faza ryzykowna, to zgoda przerwa się przyda i zobaczymy co dalej...chory mózg:(
Boje się co dalej...ale jedno jest pewne zależy mi na rodzinie, nie bende pił i zrobie co trzeba aby się pozbierać do kupy.
Wypije piwo którego sobie naważyłem i zobaczymy...w końcu to nie ja tu rozdaje karty :uoee:

Rezan - Sob 30 Sty, 2016 08:09

A może spróbuj jak ja, planuj zadania na nadchodzący dzień, tak by nie było chwili na nudę i głupie myśli. Mi to serio pomaga.
Choć chyba nie jestem od dawania rad... ale ten sposób działa...

kelpi - Sob 30 Sty, 2016 09:02

Rezan napisał/a:
ale ten sposób działa...


Spokojnie mam czym zająć ręce :luzik: Nigdy nie planowałem jakoś specjalnie swoich dni. Co prawda na terapi były takie zaleceia ale zawsze wychodziłem z założenia że samo życie mi planuje juz wystarczająco co mam robić :nerwus:
Rezan ja w przeciwieństwie do ciebie chodzę 3 razy dziennie na spacer z psem, to ten przyjemniejszy obowiązek :okok: Prowadzę własną działalność, zatrudniam ludzi, czasem mam więcej czasem mniej roboty w zależności od ruchu klientów ale zająć się musze. Dwoje dzieci w wieku przedszkolnym popołudnia wypełnia znakomicie o całej logistyce zakupowo, sprzątaniowej, zajęciowej nie wspomne :milczek:
Dzisiaj sobota, zapowiada sie pracowicie. Zamierzam ogarnąć jakieś większe zakupy i umyć auto, wieczorem bende robił za kierowcę :skromny:

kelpi - Nie 31 Sty, 2016 21:57

Brak mi wiary...
Brak pokory...
Nie pije ze strachu, a nie bo nie chce...

Wiele, wiele błędów z mojej strony popełnionych przez ignorancję i pychę,... widze to i co?

Wytrzymanie bez picia, ogarnięcie się i odrobienie strat to jedno, a powrót na drogę treźwości to drugie... na zdrowy rozum nie mam wyjścia innego niż próbowanie do skutku, to czemu ciągle to kwestionuję ceewd

A może moje szanse na utrzymanie trzeźwości są znikome, bo nie potrafię być uczciwym wobec siebie :zalamka: Skazany na ciągłe próbowanie jak jakiś cholerny syzyf :krzyk:

Jędrek - Nie 31 Sty, 2016 22:03

kelpi napisał/a:
....A może moje szanse na utrzymanie trzeźwości są znikome, bo nie potrafię być uczciwym wobec siebie......

"Rzadko się zdarza, by doznał niepowodzenia ktoś, kto postępuje zgodnie z naszym programem. Nie wracają do zdrowia ludzie, którzy nie chcą całkowicie poddać się temu prostemu programowi. Zazwyczaj są to mężczyźni i kobiety, którzy z natury swojej nie są zdolni do zachowania uczciwości wobec samych siebie. (Anonimowi Alkoholicy, str. 49)

zołza - Nie 31 Sty, 2016 22:09

kelpi napisał/a:
Wytrzymanie bez picia, ogarnięcie się i odrobienie strat to jedno, a powrót na drogę treźwości to drugie...

Zmienisz zdanie gdy kolejnym razem stracisz wszystko :bezradny: . Obudzisz się z ręką w nocniku ale w nocniku wypełnionym alkoholem i swoją "pychą" :P

kelpi - Nie 31 Sty, 2016 22:32

Jędrek napisał/a:
Nie wracają do zdrowia ludzie, którzy nie chcą całkowicie poddać się


Ja chyba nie potrafię sie poddać, ciągle coś we mnie się buntuje 8|

kelpi - Nie 31 Sty, 2016 22:34

zołza napisał/a:
stracisz wszystko


Właśnie tego sie boje i dlatego mn tu jestem...

Jo-asia - Nie 31 Sty, 2016 22:44

na mityngu byłeś?
kelpi - Nie 31 Sty, 2016 22:49

Jo-asia napisał/a:
na mityngu byłeś?


:nie:

Jo-asia - Pon 01 Lut, 2016 06:16

kelpi napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
na mityngu byłeś?


:nie:

:bezradny:

Janioł - Pon 01 Lut, 2016 06:51

kelpi napisał/a:
Ja chyba nie potrafię sie poddać, ciągle coś we mnie się buntuje
boś zatrzymał się na etapie nastolatka dla których bunt to podstawa egzystencji , na wszystko pierwsza odpowiedz brzmi "nie" .......masz niepowtarzalną okazję wydorośleć przez ten moment
kelpi - Pon 01 Lut, 2016 09:37

Janioł napisał/a:
bunt to podstawa egzystencji


To prawda, wcześnie zacząłem używać alkoholu, bo już w podstawówce zaliczałem pierwsze zgony, a na etapie szkoły średniej ukształtował się mój model picia... dużo, łapczywie, do utraty świadomości :boisie: To jest jak katharsis, oczyszczenie :krzyk: I następny okres abstynencji w którym działam, powiedzmy "normalnie" :uoee:

Nigdy nie dorosłem, tzn. uciekam od odpowiedzialności? Nie przyjmuje konsekwencji, albo obarczam i przezucam na innych... moja wina :zalamka:

kelpi - Pon 01 Lut, 2016 09:59

Janioł napisał/a:
lutrze co dzień


Też bym tak chciał :okok:

kelpi - Pon 01 Lut, 2016 21:44

Bzem na mitingu dzisiaj na swojej rodzimej grupie, zabrałem tez głos :skromny:
Przyznałem się do tego o czym i tak wszyscy dobrze wiedzieli, czyli że od półtora roku folguje z piciem, narobiłem biedy i chce przestać... Nie wierzą mi, takie odniosłem wrażenie 8|
Ale chciałem to powiedzieć, grupie należy się uczciwość i od tego należało zacząć :tak:
Pan B, bardzo mi przychylny, przypomniał że pił kasacyjnie z myślą o zapiciu sie na śmierć bardzo długo, ale teraz od 13 lat nawet mu do głowy nie przyszło, dobrze zrobił pierwszy Krok i nie ma wątpliwosci, jakby z pytaniem czy ja to już też nie mam wątpliwości co do bezsilności i czy jeszcze chce kierować czym w swoim życiu:zalamka:
Mój były sponsor, napomkną coś o pracy nad sobą a nie innymi cczxc
Ogólnie bardzo sympatycznie i bardzo dobrze się czułem, jak w domu można powiedzieć. Większość ludzi znam, część zaczynała jak jeszcze chodziłem i aktywnie się udzielałem, jest kilka nowych osób...fajnie że grupa działa a ja mam gdzie sie przytulić c4fscs

stanisław - Pon 01 Lut, 2016 21:54

kelpi napisał/a:
Wytrzymanie bez picia, ogarnięcie się i odrobienie strat to jedno, a powrót na drogę treźwości to drugie
kelpi napisał/a:
na zdrowy rozum nie mam wyjścia innego niż próbowanie do skutku, to czemu ciągle to kwestionuję
Wiesz każdy przestaje pić niektorym uda to się za życia
Jo-asia - Pon 01 Lut, 2016 21:55

No i wreszcie.. jakieś działanie
I tego się trzym... :okok:

kelpi - Wto 02 Lut, 2016 15:24

Pytanie za 100 punktów....

Skąd wiecie że jesteście uczciwi wobec siebie, w tym co robicie i niekoniecznie musi to dotyczyć uzależnienia???

stanisław - Wto 02 Lut, 2016 15:35

kelpi napisał/a:

Skąd wiecie że jesteście uczciwi wobec siebie, w tym co robicie i niekoniecznie musi to dotyczyć uzależnienia???
[quote="kelpi"]

Jest coś takiego jak sumienie i zasady społeczne jak jedno mnie nie gfryzie , a drugiego nie łamie to wszystko jest ok. To dotyczy całego mojego życia

staszek - Wto 02 Lut, 2016 16:02

Znasz zasady,bez uczciwości nie ma trzeżwości.
A podstawą tego jest szczerość i prawdomówność. :)

Janioł - Wto 02 Lut, 2016 18:37

kelpi napisał/a:
Skąd wiecie że jesteście uczciwi wobec siebie, w tym co robicie i niekoniecznie musi to dotyczyć uzależnienia???
spojrzenie w lustro bez wahania, brak ciężaru ucisku w okolicach poniżej mostka ...pogoda ducha
kelpi - Wto 02 Lut, 2016 21:11

stanisław napisał/a:
jak jedno mnie nie gfryzie , a drugiego nie łamie to wszystko jest ok.

Jak się z żoną pokłócę to sumienie mnie nie gryzie, a jak wrócę w miarę i bez draki to zasad społecznych nie łamię???

stanisław - Wto 02 Lut, 2016 21:13

kelpi napisał/a:
Jak się z żoną pokłócę to sumienie mnie nie gryzi
A jak byś nie zdążył jej przeprosić
zołza - Wto 02 Lut, 2016 21:22

Znam to :( często nie czułam wyrzutów sumienia nawet jak nawarzyłam piwa. Kłóciłam się , zrzucałam winę na wszystkich wokół siebie - często było to furtką by móc wyjść z domu i nachlać się ( przecież miałam prawo i usprawiedliwienie :glupek: ) Każdy z alko jest egoistą , widzi tylko i wyłącznie siebie , swoje uczucia i swoje potrzeby ...Walczy z każdym kto usiłuje mu przeszkodzić w tym co on/ja uważałam za ograniczanie mojej wolności i zależności ;)
kelpi - Wto 02 Lut, 2016 21:23

staszek napisał/a:
uczciwości nie ma trzeżwości.


Dlatego właśnie pytam i drąże temat...ale troszeczkę nie o to mi chodziło. Szczerość i prawdomówność to u mnie wcale nie taka prosta sprawa :zalamka:

Bardzo często nie wiem czego chce, nie wiem jaką decyzję mam podjąć i to o głupoty czasem chodzi, raz tak raz siak i nijak nie jest dobrze ceewd Wiem że tyle co przestałem pić i najprawdopodobniej to objawy głodu i konsekwencje przerwania pracy nad sobą. Ale może macie jakieś sprytne sprawdzone narzedzie do podejmowania decyzji. Wypisywanie plusów i minusów na kartce przerabiałem dzisiaj, jakieś pomysły????

kelpi - Wto 02 Lut, 2016 21:28

stanisław napisał/a:
A jak byś nie zdążył jej przeprosić


Szczerze to nawet o tym nie myślę ale chybabym żałował, tak jak żałuje każdej awantury do której doprowadzam :zalamka:
Nic tak nie usprawiedliwia mi picia jak złość... najgorsze jest to że chyba jestem złośnikiem, tzn. produkuje awantury. I to jest problem. Najdrobniejsza flustracja, dyskomfort, problem, inne zdanie, itp. wyprowadza mnie z równowagi, nakręca wewnętrzną spiralę i bez kija nie podchodz cczxc

kelpi - Wto 02 Lut, 2016 21:29

pterodaktyll napisał/a:
Mamy ale nie powiemy :p


Plis, plis, plis...

stanisław - Wto 02 Lut, 2016 21:35

kelpi napisał/a:
Nic tak nie usprawiedliwia mi picia jak złość...
Ktoś kiedyś mi powiedział , czy ty chcesz mieć swięty spokuj , czy racje. Jak masz racje to nie masz świetego spokoju . Tu chodzi o kłutnie w domu
kelpi - Wto 02 Lut, 2016 21:51

stanisław napisał/a:
spokuj , czy racje.


Dla mnie dzisiaj, to wcale nie takie oczywiste 8|

stanisław - Wto 02 Lut, 2016 22:01

kelpi napisał/a:
Dla mnie dzisiaj, to wcale nie takie oczywiste
A myslisz ze dlamnie to było oczywiste
kelpi - Wto 02 Lut, 2016 22:07

pterodaktyll napisał/a:
leniuszek...


A tam, leniuszek odrazu... Właśnie zabieram sie do pracy :cwaniak:

kelpi - Śro 03 Lut, 2016 01:15

kelpi napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
leniuszek...


A tam, leniuszek odrazu... Właśnie zabieram sie do pracy :cwaniak:


Pterodaktylu wyczułeś mnie, troche poczytałem a potem.... :figielek:
Obejrzałem film "Król życia",kto nie widział polecam.... Chciałbym kiedyś być tak wolny i szczęśliwy... :hura: Dobranoc

Giaur - Śro 03 Lut, 2016 01:16

kelpi napisał/a:
stanisław napisał/a:
A jak byś nie zdążył jej przeprosić


Szczerze to nawet o tym nie myślę ale chybabym żałował, tak jak żałuje każdej awantury do której doprowadzam :zalamka:
Nic tak nie usprawiedliwia mi picia jak złość... najgorsze jest to że chyba jestem złośnikiem, tzn. produkuje awantury. I to jest problem. Najdrobniejsza flustracja, dyskomfort, problem, inne zdanie, itp. wyprowadza mnie z równowagi, nakręca wewnętrzną spiralę i bez kija nie podchodz cczxc


Może warto się zastanowić gdzie skutek a gdzie przyczyna.

kelpi - Śro 03 Lut, 2016 09:43

Giaur napisał/a:
gdzie przyczyna.


Dla mnie to jasne, jestem złośnikiem :zalamka:
Zastanawiając sie nad powodem wielokrotnych niepowodzeń to do takiego wniosku dochodzę. Nie umiem kompletnie radzić sobie z emocjami, jestem rozbity i byle głupota wyprowadza mnie z równowagi. Tak źle nie było gdy nie piłem, ale też miałem problemy ze złością i agresją, zdarzały się awantury i całymi dniami chodziłem nakręcony. A jak nie ma we mnie złości to robie się pasywny, depresyjny, nic robie i wszystko mam w du... :[
Znam sie na tyle że wiem że gdzieś w tych obszarach musze mocno popracować, nad uspokojeniem amplitudy uczuć, asertywnością itp.
Wszak, picie alkoholu jest jedynie skutkiem...

Giaur - Śro 03 Lut, 2016 11:51

kelpi napisał/a:


Wszak, picie alkoholu jest jedynie skutkiem...


Z każdym dniem bez alkoholu umacniam się w przekonaniu że jest dokładnie na odwrót.

Nie jest przypadkiem tak że sam szukasz "dymu" żeby mieć pretekst do picia?

kelpi - Śro 03 Lut, 2016 12:05

Giaur napisał/a:
kelpi napisał/a:


Wszak, picie alkoholu jest jedynie skutkiem...


Z każdym dniem bez alkoholu umacniam się w przekonaniu że jest dokładnie na odwrót.

Nie jest przypadkiem tak że sam szukasz "dymu" żeby mieć pretekst do picia?


I właśnie dlatego picie jest skutkiem... ;)

Giaur - Śro 03 Lut, 2016 12:15

kelpi napisał/a:
Giaur napisał/a:
kelpi napisał/a:


Wszak, picie alkoholu jest jedynie skutkiem...


Z każdym dniem bez alkoholu umacniam się w przekonaniu że jest dokładnie na odwrót.

Nie jest przypadkiem tak że sam szukasz "dymu" żeby mieć pretekst do picia?


I właśnie dlatego picie jest skutkiem... ;)


I właśnie dlatego picie jest przyczyną... ;)

margo - Śro 03 Lut, 2016 12:16

Gdybyś nie pił nałogowo to nie szukałbyś pretekstu do picia. Chce mi się pić - robię awanturę żeby mieć powód - piję. Co jest na początku tego łańcuszka? :mgreen:
kelpi - Śro 03 Lut, 2016 12:27

margo napisał/a:
Co jest na początku tego łańcuszka?


Uważam że jednak przyczyna, przynajmniej w moim przypadku, leży w nieumiejętności radzenia sobie z emocjami ogólnie mówiąc...

Niedojrzałość emocjonalna, leki i oczekiwania, frustracje itd. były ze mną przed sięgnięciem po pierwszy kieliszek... Mechanizm o którym mówisz jest wtórny vs istoty choroby :tak:

Jo-asia - Śro 03 Lut, 2016 12:46

kelpi napisał/a:
Uważam że jednak przyczyna, przynajmniej w moim przypadku, leży w nieumiejętności radzenia sobie z emocjami ogólnie mówiąc...

kolejny dobry tor :)

mnie nauczyła terapia, radzić sobie z emocjami.. na początku
Program AA.. tam też to znajdziesz
Dobrze na początku mieć pomoc z zewnątrz, łatwiej się uczy.

kelpi - Śro 03 Lut, 2016 13:05

Jo-asia napisał/a:
kolejny dobry tor


Wiem :luzik:
Przeglądam materiały z terapii, przypominam sobie wiedzę, mechanizmy itd.
Podobnie z programem AA, wszystko pięknie do mnie wraca :radocha:

Natomiast dzisiaj zadaje sobie takie pytania; skoro miałem wiedzę, miałem wsparcie grupy i wszystko układało się nie najgorzej, a ja ciągle nie potrafiłem tego docenić, cieszyć się tym, tylko szukałem i szukam dziury w całym... O co kaman :mysli:

margo - Śro 03 Lut, 2016 13:11

No bo sama wiedza nie wystarczy. Trzeba ją wprowadzać w życie. Trzeba sobie w głowie porządek zrobić, a nie tylko wiedzieć "jak?". No i trzeba chcieć, ale tak na prawdę chcieć.
Jo-asia - Śro 03 Lut, 2016 19:21

kelpi napisał/a:
O co kaman :mysli:

1 krok :mysli:

kelpi - Pią 05 Lut, 2016 21:15

Kolejny miting i kolejne trzeźwe przemyślenia w mojej głowie :)
Byłem i dobrze zrobiłem, bo kolorowo nie jest i muszę działać :okok:

ankao30 - Sob 06 Lut, 2016 09:55

kelpi napisał/a:
Kolejny miting i kolejne trzeźwe przemyślenia w mojej głowie :)
Byłem i dobrze zrobiłem, bo kolorowo nie jest i muszę działać :okok:


A jak będziesz działać, jakiś pomysł na dziś?

kelpi - Wto 09 Lut, 2016 23:13

KONIEC...musze sie wyprowadzić :zalamka:

Była dzisiaj kuratorka i nie mam wyboru...jestem wściekły :[ zły na siebie :nerwus:
Moja M z zimną krwią realizuje swój plan i nic nie moge na to poradzić... wszystko przez moje picie ma argument nie do pobicia cczxc Ale ja głupi jestem...
Dobrze że nie moge wyjść z domu bo bym sie chyba zalał i narobił głupot, a taki mam mentlik w głowie że nie ogarniam :krzyk:

kelpi - Wto 09 Lut, 2016 23:21

Przechodził ktoś z was przez rozwód????NA TRZEŹWO?? Ja sobie tego nie wyobrażam :stres:
pterodaktyll - Wto 09 Lut, 2016 23:31

kelpi napisał/a:
Przechodził ktoś z was przez rozwód????NA TRZEŹWO??

A i owszem a co?
kelpi napisał/a:
Ja sobie tego nie wyobrażam

Nie jęcz........jak się narozrabiało to trzeba umieć przyjąć na klatę konsekwencje :p
kelpi napisał/a:
...musze sie wyprowadzić

To bierz d**ę w troki i sie wyprowadź....
kelpi napisał/a:
Moja M z zimną krwią realizuje swój plan

A czegoś się spodziewał, że po paru dniach na szyję Ci się rzuci? :p
kelpi napisał/a:
nic nie moge na to poradzić... wszystko przez moje picie ma argument nie do pobicia

Sam jej tego argumentu dostarczyłeś a teraz się dziwisz? Kobiety a nawet te współuzależnione też mają jakąś wytrzymałość i cierpliwośc wobec nas, ale potem............. 34vcdc widać ma serdecznie dosyć takiego życia i ma do tego pełne prwao żeby je sobie układac bez Ciebie. Ty zresztą też masz takie samo prawo........

kelpi - Wto 09 Lut, 2016 23:37

Wszystko racja :zalamka:
pterodaktyll - Wto 09 Lut, 2016 23:39

kelpi napisał/a:
Wszystko racja

No tgo do roboty.............kowboju ;)
Masz niepowtarzalną szansę żeby udowodnić sobie, że jesteś mężczyzną :)

kelpi - Wto 09 Lut, 2016 23:40

pterodaktyll napisał/a:
Masz niepowtarzalną szansę żeby udowodnić sobie, że jesteś mężczyzną :)


tzn

pterodaktyll - Wto 09 Lut, 2016 23:44

:shock:
To JA mam Ci podpowiadać jak być mężczyzną????? :shock: czyś Ty zwariował???? :szok:

:rotfl:

kelpi - Śro 10 Lut, 2016 00:03

pterodaktyll napisał/a:
To JA mam Ci podpowiadać jak być mężczyzną??


Nie wiem co miałeś na myśli? I nie drocz sie... a może tak
Bez odwlekania, bez wyrzutów i kłótni... ogarnąć nowie mieszkanko, M zostawić pieniążki i zobaczymy co dalej...

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2016 00:08

kelpi napisał/a:
Bez odwlekania, bez wyrzutów i kłótni..

No widzisz......przecież sam wiesz......

kelpi - Nie 14 Lut, 2016 22:34

Kryzys zażegnany... tzn. pogodziliśmy się :lol2:
zołza - Pon 15 Lut, 2016 08:01

kelpi napisał/a:
Kryzys zażegnany...

Kolejny raz ...wątpię by na dłuższy czas ceewd

kelpi - Pon 15 Lut, 2016 21:16

zołza napisał/a:
Kolejny raz ...wątpię by na dłuższy czas


Chciałbym Ci powiedzieć że się mylisz, ale niestety nie mogę... :stres:

Jesteśmy razem 12 lat. Niemalże w tym samym czasie poznaliśmy się i poszedłem na pierwszą terapię. Od tego czasu wiele razy dochodziło pomiędzy nami do konfliktów, kłótni itp. wiele by opowiadać, mimo wszystko ciągle coś nas łączy :skromny: (nie tylko dzieci i kredyt)
Przez cały ten czas ja zmagam sie ze swoimi uzależnieniami dla których nasz toksyczny związek jest dobrą pożywką i wielokrotnie daje mi powody do picia :(
Czuje się w tym wszystkim zagubiony :bezradny: ale wiem że musze się powstrzymać od picia i może ogarnąć jakąś wspólną terapię...

Klara - Pon 15 Lut, 2016 21:32

Kelpi! Zobacz, jak to widzi Twoja żona: http://www.komudzwonia.pl...p=282342#282342
Ciekawe, czy JUŻ to sobie uświadomiła, czy stanie się to niedługo...

kelpi - Pon 15 Lut, 2016 22:39

Klara napisał/a:
czy JUŻ


Zdecydowanie JUZ, nie ma szans na to byśmy byli razem i miałbym pić czy palić... :nono:
Zresztą ja tez nie chce i jak znowu zacznę to zmykam jak najdalej...

pterodaktyll - Pon 15 Lut, 2016 22:45

kelpi napisał/a:

Zdecydowanie JUZ, nie ma szans na to byśmy byli razem i miałbym pić czy palić... :nono:
Zresztą ja tez nie chce i jak znowu zacznę to zmykam jak najdalej.

Czemu ni cholery w to nie wierzę :mysli:

kelpi - Pon 15 Lut, 2016 22:55

Ja chce wierzyć...
pterodaktyll - Pon 15 Lut, 2016 23:00

Wiara podobno góry przenosi.........próbuj, czemu nie....
kelpi - Pon 15 Lut, 2016 23:12

pterodaktyll napisał/a:
próbuj, czemu nie....


Bo już próbowałem a teraz nie zamierzam już próbować, tylko działać i dokonać prawdziwej zmiany i chce wierzyc że wreszcie mi sie to uda...

pterodaktyll - Pon 15 Lut, 2016 23:15

kelpi napisał/a:
działać i dokonać prawdziwej zmiany

To dam Ci jedną dobrą radę, zmieniaj WYŁĄCZNIE siebie i............nawet nie próbuj nikogo więcej angażować do "pomocy". Jeśli to Ci się uda zrobić tak naprawdę, to efekty mogą Cię mocno zaskoczyć i wcale nie jest powiedziane, że będą takie jakie sobie teraz wyobrażasz...........

endriu - Wto 16 Lut, 2016 12:31

kelpi, jak Ty to robisz, że od 12 lat masz zepsuty komfort picia i dalej pijesz?
to jakiś rekord chyba...

kelpi - Śro 17 Lut, 2016 00:59

endriu napisał/a:
kelpi, jak Ty to robisz, że od 12 lat masz zepsuty komfort picia i dalej pijesz?
to jakiś rekord chyba...


Nie mam pojęcia... ale dałeś mi do myślenia z tym komfortem picia. Prawde mówiąc to chyba nigdy go nie miałem. Ale nie wiem co przez tenże komfort rozumiesz?
Już pierwsze kontakty z alko od razu konczyły się upijaniem się. Tak więc i w domu i później w związkach moje picie stanowiło problem i prawie zawsze kończyło się konsekwencjami 8|
Chyba na swój sposób pogodziłem się z tym że tak jest :zalamka:

Jras4 - Śro 17 Lut, 2016 10:32

kelpi napisał/a:
ale wiem że musze się powstrzymać od picia i może ogarnąć jakąś wspólną terapię...
całkowicie zwariowałeś ,co cie obchodzi jej terapia ? zajmji sie sam soba i dla siebie
bo walisz tu takie głupoty że cieszko to czytać
jak damnie jesteś jak pasożyt bo jak nazwać kogoś kto żeruje na emocjach nie licząc sie z innymi w domu ? poco chcesz wspulnej terapi ? a ja ci powiem poco ..poto by ją nadal katrolować
nie bede przepraszał za brutalną szczerośc .bo jako alko masz do niej prawo
ja zycze ci ogarnji sie .i mało mów wiecej rub ale dla siebie

zołza - Śro 17 Lut, 2016 16:15

kelpi napisał/a:
Chyba na swój sposób pogodziłem się z tym że tak jest

Nie pogodziłeś , nadal uważasz ,że nie jest jeszcze tak źle ...że żona , dzieci wybaczą bo rodzina , uczucia ...a Tobie zwyczajnie jest dobrze wiedząc ,że masz ich ... Dają Ci komfort ( no bo przecież wszyscy obok widzą ,że masz rodzinę :P ) Nadal odpowiedzialność zwalasz na kogoś . Wspólna terapia - to chore . Masz jakieś dziwne wyobrażenie o sobie i życiu ,że to inni mają się starać byś tylko Ty nie musiał nic zmieniać . :szok:
kelpi napisał/a:
Czuje się w tym wszystkim zagubiony

Czy wreszcie ruszyłeś tyłek i zacząłeś oprócz jazdy na wstecznym cokolwiek robić?
Czy nadal ważysz na swojej wadze co jest więcej warte - alkohol i swoje mniemanie o sobie czy reszta świata ???

endriu - Śro 17 Lut, 2016 16:59

kelpi napisał/a:
Ale nie wiem co przez tenże komfort rozumiesz?
Już pierwsze kontakty z alko od razu konczyły się upijaniem się.


To chyba źle rozumiesz komfort picia.
Ja miałem komfort picia dopóki nie wiedziałem co to jest alkoholizm i nie zacząłem terapii.
Terapia skutecznie mi ten komfort zabrała. Zresztą do końca nie wiem jak to jest pić bez komfortu picia bo od pierwszego dnia wejścia na to forum i potem podjęcia terapii utrzymuję abstynencję...

Jędrek - Śro 17 Lut, 2016 19:57

kelpi napisał/a:
..prawie zawsze kończyło się konsekwencjami

"A co się musi stać, żebyś przestał pić?" .... To pytanie zadał mi terapeuta po tym, jak mu opowiedziałem, że wlazłem bez filmu na tereny jakichś magazynów i ocknąłem się w środku ujadającej i otaczającej mnie sfory psów....

kelpi - Czw 18 Lut, 2016 10:54

Jras4 napisał/a:
całkowicie zwariowałeś ,co cie obchodzi jej terapia ?


Być może zwariowałem, ale myślę że wspólna terapia pomogła by odbudować relacje miedzy nami, przeprać brudy które ciągną się latami i przerwać toksyczny korkociąg...

Jras4 napisał/a:
nie bede przepraszał za brutalną szczerośc

Dziękuje ci za to :luzik

yuraa - Czw 18 Lut, 2016 11:08

kelpi, jak idziesz na ryby to dobierasz najlepszy sprzęt, tłuste robaki, dobrą zanętę
ale nie umawiasz się z rybami że ci na haczyk będą wskakiwać, mogą mieć w du*** twoje starania i maja do tego pełne rybie prawo

kelpi - Czw 18 Lut, 2016 11:16

zołza napisał/a:
Nie pogodziłeś , nadal uważasz ,że nie jest jeszcze tak źle


To prawda, nie czuję że znalazłem się na dnie, że już dalej nie dam rady itp. i jestem gotowy zrobić wszystko aby się zmienić ale brnięcie dalej w ślepą uliczkę wydaje się bez sensu. :uoee: może to za mało...

zołza napisał/a:
Czy wreszcie ruszyłeś tyłek i zacząłeś oprócz jazdy na wstecznym cokolwiek robić?


Czytam literaturę, byłem na kilku mitingach, utrzymuje abstynencję... ale to wszystko bez wiekszego przekonania tylko by nie zapić 8| Wiem że powinienem robić cos więcej...

ankao30 - Czw 18 Lut, 2016 11:35

kelpi,
To może czas poprosić innego alkoholika o przeprowadzenie przez program.
Oczywiście jak uczciwie chcesz coś zmienić.

ankao30 - Czw 18 Lut, 2016 11:37

A wspólna terapia ma być dla niej?
Wiesz ja zrozumiałam że nie mam nikogo zmieniać tylko siebie.

No ale drogi różne.

kelpi - Czw 18 Lut, 2016 12:40

ankao30 napisał/a:
przeprowadzenie przez program


Sponsor poszukiwany :)

pterodaktyll - Czw 18 Lut, 2016 12:53

kelpi napisał/a:

To prawda, nie czuję że znalazłem się na dnie, że już dalej nie dam rady itp. i jestem gotowy zrobić wszystko aby się zmienić ale brnięcie dalej w ślepą uliczkę wydaje się bez sensu. :uoee: może to za mało...


Pozwól, że zacytuję Ci to co mi kiedyś, dość dawno zresztą poradził mój terapeuta na takie moje gadanie. Cytuję: "a idź się lepiej napij zamiast wymyślać różne bzdury". No cóż miałem zrobić..........poszedłem i kosztowało mnie to parę kolejnych zmarnowanych lat..........

Jo-asia - Czw 18 Lut, 2016 13:57

kelpi napisał/a:
Czytam literaturę, byłem na kilku mitingach, utrzymuje abstynencję... ale to wszystko bez wiekszego przekonania tylko by nie zapić 8| Wiem że powinienem robić cos więcej...

hmm, by tylko nie zapić... mówisz
nie wymyślaj innych sposobów, nie obwiniaj się za brak przekonania
za to trzymaj się tych słów.. by tylko nie zapić
i wszystko rób w tym kierunku na co Cię stać
a może.. zajdziesz dalej niż Ci się teraz wydaje
hmm, to by było coś nowego dla Ciebie :)

kelpi - Czw 18 Lut, 2016 15:32

pterodaktyll napisał/a:
"a idź się lepiej napij zamiast wymyślać różne bzdury".


Nie ty pierwszy mi tak mówisz... ostatnio jakieś dwa lata temu to słyszałem i skończyło się tak jak się skończyło...

ankao30 - Czw 18 Lut, 2016 15:44

kelpi napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
"a idź się lepiej napij zamiast wymyślać różne bzdury".


Nie ty pierwszy mi tak mówisz... ostatnio jakieś dwa lata temu to słyszałem i skończyło się tak jak się skończyło...


Fajnie słuchasz, szkoda że tylko wybiórczo.

kelpi - Czw 18 Lut, 2016 19:32

Słucham tylko jakos tak opornie dociera do mnie :roll: To co wszyscy tu piszecie, że moge zmieniac tylko siebie to prawda, jestem chory, nawet pewnie nie widze jak bardzo jestem zagmatwany w mechanizmy, iluzje, oderwany od rzeczywistosci i zamiast uciekac powinienem stawic jej czolo...
ankao30 - Czw 18 Lut, 2016 19:48

kelpi,

Wiesz do mnie dotarło to na kroku czwartym. Jak oszukiwałam innych, a najbardziej siebie. Stopniowo jak uczyłam się posługiwać tabelką dziesiątego kroku docierała do mnie rzeczywistość. Trochę mi to zająło, nawet miałam pretensję do sponsorki jak ona może lepiej wiedzieć jak było, ją też rozpisywałam, miałam do niej urazy. Dziś jestem wdzięczna, bowiem jestem tu i teraz i widzę tą prawdziwą rzeczywistość, nie jak wcześniej.
Wcześniej widziałam tylko to co chciałam i mi pasowało, teraz jest inaczej i nie chcę już tego zmienić. Nawet najgorszy dzień, lecz na trzeźwo jest sto razy lepszy niż wcześniejsze pijane życie.

pterodaktyll - Czw 18 Lut, 2016 22:01

kelpi napisał/a:
Nie ty pierwszy mi tak mówisz... ostatnio jakieś dwa lata temu to słyszałem i skończyło się tak jak się skończyło...

No to masz do wyboru, albo "powtórkę z rozrywki" albo wreszcie ruszyć d**ę i zacząć robić ze SOBĄ porządek :p

kelpi - Wto 23 Lut, 2016 11:20

TO BE OR NOT TO BE....

pterodaktyll napisał/a:
ruszyć d**ę i zacząć robić ze SOBĄ porządek


Ruszyłem się na miting wczoraj i tak mnie to wyprowadziło z równowagi że nie wiem, głoda złąpałem a przecież niby wszystko było w porządku :bezradny:

Może to wyrzuty sumienia i wstyd, że zapiłem a taki byłem hej do przodu z krokami i w ogóle...

Janioł - Wto 23 Lut, 2016 11:31

kelpi napisał/a:
głoda złąpałem a przecież niby wszystko było w porządku
zawsze lepiej to niż np. wilka lub kiłę, a głoda złapałeś bo pewnie silne emocje zadziałały
kelpi - Wto 23 Lut, 2016 11:39

Za świerzy jestem żeby nad takimi rzeczami przechodzić do porządku dziennego, przecież to nawet miesiąc nie miną
Janioł - Wto 23 Lut, 2016 11:59

kelpi napisał/a:
Za świerzy jestem żeby nad takimi rzeczami przechodzić do porządku dziennego, przecież to nawet miesiąc nie miną
czasami I starzy też tak mają ...znaczy ja tak mam
ankao30 - Wto 23 Lut, 2016 12:09

kelpi napisał/a:
Za świerzy jestem żeby nad takimi rzeczami przechodzić do porządku dziennego, przecież to nawet miesiąc nie miną


Nie znam się, ale wydaje mi się, że czas najmniejszą rolę tu odgrywa. To wszystko zależy co masz w głowie i jak przepracowane.
Jak pisałam krok czwarty niektóre urazy nic, jakby zero reakcji na mnie wywarły, ale niektóre, które gdzieś głęboko, do których nie chciałam, raczej nie umiałam się przyznać nakręcały mnie masakrycznie. Miałam chwile, że telefon i inne dziewczyny wyciągały mnie ze stanu nakręcenia i tzw głodu czy coś w ten deseń. Teraz wiem, że musiałam to poczuć, przetrawić i zrobić z tym porządek. Już mnie to nie dotyka, nie w takim stopniu, umiem sobie z tym radzić, bowiem pozbyłam się ich.

kelpi - Wto 23 Lut, 2016 13:32

ankao30 napisał/a:
Już mnie to nie dotyka, nie w takim stopniu, umiem sobie z tym radzić, bowiem pozbyłam się ich.


Zazdroszczę, chciałbym kiedyś pozbyć się różnych śmieci które ze sobą noszę i ciągną mnie w dół... Wiem że program może mi pomóc tylko muszę zacząć go robić... tylko coś ,mnie powstrzymuje. Może lenistwo, może coś innego, może lęk przed zmianą, nie wiem... choroba żyje swoim życiem i broni się, czuje się jakbym był chory na raka, "raka duszy" jak pisze Woydyło i nie wiem jak się go pozbyć

ankao30 - Wto 23 Lut, 2016 14:00

kelpi napisał/a:
Zazdroszczę, chciałbym kiedyś pozbyć się różnych śmieci które ze sobą noszę i ciągną mnie w dół... Wiem że program może mi pomóc


może, mi pomógł się wszystkiego pozbyć. Całego balastu nazbieranego przez życie, krępujących rzeczy o których nie chciałam myśleć, a i tak gdzieś latały mi po głowie.

kelpi napisał/a:
tylko muszę zacząć go robić...


cała filozofia

kelpi napisał/a:
tylko coś ,mnie powstrzymuje


Taka to choroba, bardzo lubi się bronić. Ale można i z tym dać sobie radę poprzez działanie.

endriu - Wto 23 Lut, 2016 19:03

programu nie robi się po 1 miesiącu niepicia
ankao30 - Wto 23 Lut, 2016 19:10

endriu napisał/a:
programu nie robi się po 1 miesiącu niepicia


A kiedy można, chyba że już za późno?

Ja weszłam na program, to znaczy poprosiłam o przeprowadzenie po dwóch tygodniach od ostawienia, a Ty?

kelpi - Wto 23 Lut, 2016 23:09

endriu napisał/a:
programu nie robi się po 1 miesiącu niepicia


Z tego co ja wiem to jak najbardziej i im szybciej tym lepiej :P
No ale może nie mi się wypowiadać w tej sprawie. Aczkolwiek z tego co pamietam z moich prób podchodzenia do programu oraz literatury to właściwie nic nie stoi na przeszkodzie by robić kroki z marszu właściwie...

ankao30 - Wto 23 Lut, 2016 23:27

kelpi,

Nie wiem jak z tym czasem dokładnie jest, ale wiem jedno, że to co widzę to obojętnie. Jedyne co potrzebne to gotowość i uczciwość wobec siebie. Tu czas ma najmniejsze znaczenie, czy to po dwóch tygodniach, miesiącach, czy latach. Każdy ma inaczej gotowość, niektórzy przez całe życie jej nie mają. Tak to wygląda.

Ja na początku czułam, że muszę, bo muszę ze sobą zrobić porządek i wszystko zrobię, by nie pić.
Może to ta gotowość, że uczciwie chciałam i nie oszukiwałam siebie. Nie było łatwo, ale nikt nie mówił że będzie. Ale to ja.

kelpi - Wto 23 Lut, 2016 23:54

ankao30 napisał/a:
Jedyne co potrzebne to gotowość i uczciwość wobec siebie.


No to kiepsko to u mnie wygląda 8|
Chce zmienić swoje życie,... nie wiem co bedzie ale tak jak jest teraz nie chce sie czuć i tak żyć :[

Na wczorajszym mitingu dużo było mówione o miłości, czym jest itp. I oczywiście że nie można kochać innego kogoś jak najpierw nie pokocha się siebie? I ZONK. Jak mam samego siebie pokochać? To znaczy jak samego siebie nie kocham (co to właściwie znaczy kochać)to że nie kocham np. dzieciaków, tylko co? Tak jakoś nie daje mi to spokoju.

Janioł - Śro 24 Lut, 2016 06:35

kelpi napisał/a:
To znaczy jak samego siebie nie kocham (co to właściwie znaczy kochać)to że nie kocham np. dzieciaków, tylko co? Tak jakoś nie daje mi to spokoju.
jasne że kochasz , tyllko pełniej i radosniej pokochasz jak pokochasz siebie ( a ym kochaniem siebie też uważaj jest taka pokusa żeby przegiąć)
ankao30 - Śro 24 Lut, 2016 07:27

kelpi,

U mnie było ciężko z akceptacją siebie, a dopiero co z miłością.
Teraz wiem, że to choroba emocji również. Nie potrafiłam ich okazywać, nazywać, czy w ogóle coś czuć. Dziś jest inaczej. Po kroku czwartym zaakceptowałam siebie, otoczenie i wiele innych rzeczy, zrozumiałam to co mnie gryzło. Dziennie uczyłam się i uczę relacji ze sobą i innymi, ale zmiana jest kolosolna. Dostrzegam więcej, okazuje więcej i czuję więcej.

Zmieniam siebie nie innych, bez oczekiwań nawet wobec siebie, bowiem nie jestem ideałem, a oczekiwania to rozczarowania zawsze tak jest u mnie.

Miłego dnia :kwiatek:

kelpi - Śro 24 Lut, 2016 09:28

ankao30,

Moje emocje... hmm, sinusoida od flustracji i złości do wycofania i depresji :zalamka:
Byle co wyprowadza mnie z równowagi i od wszystkiego chce uciec byle mieć spokój, masakra jakaś... myśle czy nie wybrć się do psychiatry powinien mi coś dać na uspokojenie...

zołza - Śro 24 Lut, 2016 09:37

kelpi napisał/a:
. myśle czy nie wybrć się do psychiatry powinien mi coś dać na uspokojenie...

A może zwyczajnie psychoterapeuta ? Znieczulenie emocji lekami to według mnie jak strzelić sobie w stopę( oddali jedynie problem na jakiś czas). Zacznij mówić , zacznij szukać , zacznij przeżywać .Naprawiaj głowę i poznawaj siebie - może czas na szczerość ,szczerość wzgledem siebie ... Posłuchaj co Ci tak naprawdę w duszy gra :tak:
Edit
No chyba ,że znowu zwyczajnie chcesz przeczekać okres gdy wszystko się wali i "wyjść " na prostą . Może uda się kolejny raz... :blee:

Janioł - Śro 24 Lut, 2016 10:13

kelpi napisał/a:
myśle czy nie wybrć się do psychiatry powinien mi coś dać na uspokojenie...
zastapić alkohol innym znieczulaczem ...jak na mój gust kiepski pomysł....musi poboleć
pterodaktyll - Śro 24 Lut, 2016 10:21

kelpi napisał/a:
Byle co wyprowadza mnie z równowagi i od wszystkiego chce uciec byle mieć spokój,

Jak Ci sie wydaje, że zwiejesz przed sobą samym, to jesteś cholernie naiwny kolego. To se ne da :p

kelpi - Śro 24 Lut, 2016 11:06

Jak ja mam w glowie jakis kociokwik ciagle, zupełnie ambiwalentne uczucia, jakos musze sie uspokoic... Wtedy moze bende w stanie odkryc o co mi w ogóle chodzi ceewd
endriu - Śro 24 Lut, 2016 13:01

kelpi napisał/a:
mam w glowie jakis kociokwik

jeszcze Ci się neuroprzekaźniki w mózgu nie zaczęły odpowiednio ustawiać to nie dziwota, idź na terapię, nie pij min. 1 rok, chodź na mitingi, potem program, po 2 latach poczujesz coś, po 4 latach będziesz w miarę normalny,
pisze na swoim przykładzie

Janioł - Śro 24 Lut, 2016 13:02

kelpi napisał/a:
Wtedy moze bende w stanie odkryc o co mi w ogóle chodzi
jak zawsze rozwiązanie bywa nader proste , nałóg domaga się swego I tyle a do tego mamy taka wade upierdliwą która się zwie NIECIERPLIWOŚĆ
ankao30 - Śro 24 Lut, 2016 19:11

endriu napisał/a:
kelpi napisał/a:
mam w glowie jakis kociokwik

jeszcze Ci się neuroprzekaźniki w mózgu nie zaczęły odpowiednio ustawiać to nie dziwota, idź na terapię, nie pij min. 1 rok, chodź na mitingi, potem program, po 2 latach poczujesz coś, po 4 latach będziesz w miarę normalny,
pisze na swoim przykładzie


A potem krok na rok i może w tym życiu zaznasz wolności, spokoju i szczęścia.
:mysli:


No ale jak sobie wymyślisz...

yuraa - Śro 24 Lut, 2016 20:37

endriu napisał/a:
po 4 latach będziesz w miarę normalny,
pisze na swoim przykładzie

:lol2: :lol2:
masz endriu jakies papiery na tą normalność swoją ?
czy tylko zapewnienie od gościa w lustrze ?

rybenka1 - Śro 24 Lut, 2016 21:14

:okok: :smieje: :smieje:
endriu - Śro 24 Lut, 2016 22:06

yuraa, znam swoją wartość i mam dobrą samoocenę :okok:
kelpi - Sob 27 Lut, 2016 21:35

Miesiączek :lol2: Pierwsze koty za płoty :kot:

Dziękuje wam za wsparcie i konstruktywna krytykę :P

endriu - Sob 27 Lut, 2016 22:09

Gratuluję kelpi, :okok:
Giaur - Sob 27 Lut, 2016 22:51

:okok: krok po kroku, dzień po dniu ;)
staszek - Sob 27 Lut, 2016 22:53

:okok:
Borus - Nie 28 Lut, 2016 05:39

:okok:
kelpi - Nie 28 Lut, 2016 09:51

Daje rade i mam nadzieję że pierwszą fazę mam już za sobą :okok:

Teraz czas zabierać się za poważniejsze wady których albo wcześniej nie widziałem albo nie chciałem widzieć a przez które to jak sądzę ciągle kręcę się w kółko...

Na dzień dzisiejszy czuje sie dobrze fizycznie, gorzej z psychiką :nerwus: Zmiany nastroju, głody, nerwowość, niechęć, ech... ale dałem sobie spokój z psychiatrą i ograniczyłem sie do doraźnych, ziołowych pastylek na uspokojenie :skromny:

kelpi - Nie 28 Lut, 2016 10:13

O na przykład to, dla mnie w punkt... jakieś rady???

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=9662

zołza - Nie 28 Lut, 2016 12:24

kelpi napisał/a:
O na przykład to, dla mnie w punkt...

Jakoś nie widzę u Ciebie samobiczowania ...raczej" męczennika" mimo woli :p

kelpi - Pon 29 Lut, 2016 19:48

zołza napisał/a:
" męczennika" mimo woli


:mysli:

Ech.. przenikliwa z ciebie zołza :P

ps. ładny avatar :kwiatek:

kelpi - Pon 29 Lut, 2016 19:58

A co tam też sobie zmienie :rotfl:
kelpi - Wto 08 Mar, 2016 09:51

W piątek po południu byłem na budowie i coś tam sobie majstrowałem i chciałem w ten sposób zgubić dzień na czymś pożytecznym. Nie czułem sie najlepiej... a na dodatek pokłóciłem sę z żoną w miedzyczasie :[ Nic niowego... zabrałem się dalej do pracy, chociaż byłem już zdenerwowany, ale myślałem przejdzie mi do wieczora :luzik:
Faktycznie wieczorem czułem sie troche lepiej, byłem zmęczony i nawet zadowolony z tego co zrobiłem, nie chciałem pić ale byłem głodny więc poszedłem do knajpki niedaleko na sushi...piłem zielona cherbatę, zajdłem i rozmawiałem z dziewczyna kolegi i jakoś tak mi sie nie śpieszyło...Klienci przychodzili zamawiali piwo a ja przy barze z herbatką... i przy następnej kolejce mówię do Oli żeby mi tez dała jedno :bezradny: ceewd
Wypiłem pierwszego łyka i dotarło do mnie co robię :zalamka: potem nastepne i następne... byłem zły na siebie że znowu pije :nerwus: Napatoczył se jakiś koleś i miał tabletki na uspokojenie, było mi wszystko jedno więc łyknałem jedną potem drugą, a to były jakieś psychotropy .... :glupek2:
Straciłem kompletnie świadomość, kolega targał mnie do domu a jego dziewczyna wzieła psa. Nie dał rady... myślał że zchodze :boisie: i wezwał karetke...

Po co to pisze :mysli: Chce być wobec was uczciwy a to najświeższy fragment mojego I Kroku. Na dzień dzisiejszy pozbyłem sie wszelkich wątpliwości...

Jestem bezsilny i nie kieruje swoim życiem

JESTEM ALKOCHOLIKIEM

zołza - Wto 08 Mar, 2016 09:57

Komentarz zbędny - prawda Kelpi ? ceewd
ankao30 - Wto 08 Mar, 2016 10:05

kelpi,

Jak przyszłam na mityng i było zapytanie, kto ma pierwszy miesiąc to się zgłosiłam, raczej krzyczałam zeszczęścia, że ja, ja już mam. Usłyszałam wtedy słowa, starszego kolegi, że to najczęściej powtarzana miesięcznica. Nie rozumiałam tego wtedy, ale z biegiem czasu zobaczyłam dziewczyny, które po 5 razy w roku obchodziły trzeźwość 1 miesiąca. Zrozumiałam jaka to chroba, że nie mam trzeźwości na zawsze danej, że jak nie bede dziennie o nią dbać to mogę ją utracić.

Co planujesz dalej?

kelpi - Wto 08 Mar, 2016 10:06

Ja nie mam nic do dodania :zalamka:

Zołza jesteś z małopolski a to blisko mnie, masz może pomysł gdzie iść na terapie żeby mi dobrze mózg wyprali bo sam nie dam rady :bezradny:

kelpi - Wto 08 Mar, 2016 10:08

ankao30 napisał/a:
Co planujesz dalej?


Terapia zamknieta, właśnie szukam gdzie....?

ankao30 - Wto 08 Mar, 2016 10:10

A to Galicja, Zołza może coś podpowie. :rotfl:

W tej kwestii nie mam pojęcia.

zołza - Wto 08 Mar, 2016 10:10

kelpi napisał/a:
Zołza jesteś z małopolski a to blisko mnie, masz może pomysł gdzie iść na terapie żeby mi dobrze mózg wyprali bo sam nie dam rady

Tarnów ma dobre notowania( szczególnie terapeutów - prawie połowa to niepijący alkoholicy a jak dla mnie to duży plus) ale mam kilku znajomych ,którzy byli w Stalowej Woli - i osobiście jestem pod wrażeniem ich przemiany :)

zołza - Wto 08 Mar, 2016 10:14

Kelpi do Stalowej trzeba najpierw zadzwonić , umówić sie na osobiste spotkanie tzw. rekrutacyjne. Przesiewają w kogo warto inwestować a kim szkoda sobie du** zawracać . Mają dość duże obwarowania. Tam trzeba naprawdę chcieć :tak: .Potem czeka się na termin.
pterodaktyll - Wto 08 Mar, 2016 10:17

kelpi napisał/a:
gdzie iść na terapie żeby mi dobrze mózg wyprali

Obojętnie gdzie, to Ty masz sobie ten mózg prać przy pomocy terapeutów a nie oni mają Ci prać

kelpi napisał/a:
sam nie dam rady

No i kolejny, który sie o tym dość boleśnie przekonał na własnej skórze :) . Masz kolego dużo szczęścia, że tak wcześnie to załapałeś............ :okok:

kelpi - Wto 08 Mar, 2016 10:25

Za godzine mam zadzwonić bo w tej chwili pani doktor prowadzi rozmowę i nie moze rozmawiać, przedstawie jej sytuacje i zobaczymy
zołza - Wto 08 Mar, 2016 10:26

I to mi się podoba :okok:
kelpi - Wto 08 Mar, 2016 10:28

pterodaktyll napisał/a:
Ty masz sobie ten mózg prać przy pomocy terapeutów a nie oni mają Ci prać


Tak wiem... ale wiem tez że oporny ze mnie typ :bezradny:

Giaur - Wto 08 Mar, 2016 13:14

Widzę Kelpi że "zadzwonili", mam nadzieję że tym razem to już Ten Moment, Ten Czas. Połamania.
zołza - Czw 10 Mar, 2016 17:09

Kelpi :krzyk: no nie mów ,że Cie od razu zamknęli :rotfl:
Giaur - Czw 10 Mar, 2016 23:52

kelpi napisał/a:
stanisław napisał/a:
Miałem podobnie, uwierz ze mozna to przeżyć


Staszku, bujam sie tak juz ponad 10 lat :zalamka:
Ani dopić sie nie moge, ani wytrzeźwieć jak trzeba :bezradny:
I tak w kółko macieju. Jak szedłem pić ostatnio to mówiłem sobie że bende pił do czasu aż dotre do miejsca w którym nie będe miał juz wątpliwości :nerwus:


Dokopałem się.

Kelpi weź nie gadaj że po takich przygodach jeszcze rozwiewasz wątpliwości.

kelpi - Pią 11 Mar, 2016 08:34

Jestem, jestem i bardzo mi miło że ktoś sie interesuje moim skromnym temacikiem :skromny:

Nie do końca ale rezygnowałem z pomysłu terapii zamkniętej, na dzień dzisiejszy nie mogę sobie pozwolić na 6 tygodniowy urlop, po za tym mam wrażenie że to byłaby ucieczka...
Skonsultuję tę sprawę z terapeutką z którą spotykam się od początku tu na miejscu i mam do niej zaufanie a i ona zna mnie... :skromny: Wstyd mi tylko do niej iść bo z ostatniej terapii zniknąłem bez śladu :oops: Chcę sie z nią spotkać, przeprosić i zobaczymy... Ostatnio jak sie widzieliśmy powiedziała mi że jestem Jak dziecko bawiące się granatem i miała w tym bardzo dużo racji :tak:

Nawiązałem kontakt z alkoholikiem który może pomóc mi przejść przez program 12 Kroków. Wczoraj i dziś wykonałem codzienne sugestie i zamierzam trzymać się tego. :okok:

Klara - Pią 11 Mar, 2016 08:37

kelpi napisał/a:
rezygnowałem z pomysłu terapii zamkniętej, na dzień dzisiejszy nie mogę sobie pozwolić na 6 tygodniowy urlop, po za tym mam wrażenie że to byłaby ucieczka...

Szybko zaczynasz kombinować.... :(

Janioł - Pią 11 Mar, 2016 09:47

kelpi napisał/a:
na dzień dzisiejszy nie mogę sobie pozwolić na 6 tygodniowy urlop, po za tym mam wrażenie że to byłaby ucieczka...
a ja mam wrażenie że kombinujesz, i pi***olisz Waść bez sensu
szymon - Pią 11 Mar, 2016 10:18

kelpi napisał/a:
ona zna mnie...


ona tu jest... i tańczy dla mnie :spiewa:

NIE ZNA CIĘ !!!
ani ona, ani nikt z tego forum, ani nawet sam siebie nie znasz, tylko myślisz, że tak jest, albo taką masz nadzieje

ankao30 - Pią 11 Mar, 2016 12:57

kelpi napisał/a:

Nawiązałem kontakt z alkoholikiem który może pomóc mi przejść przez program 12 Kroków. Wczoraj i dziś wykonałem codzienne sugestie i zamierzam trzymać się tego.


Może Ci pomóc. Tylko trzymaj się tego, zaufaj, wyłącz myślenie i działaj :)

zołza - Pią 11 Mar, 2016 13:29


Ann - Pią 11 Mar, 2016 13:40

ankao30 napisał/a:
wyłącz myślenie
ale, że jak to? :shock:
ankao30 - Pią 11 Mar, 2016 13:51

Ann napisał/a:
ankao30 napisał/a:
wyłącz myślenie
ale, że jak to? :shock:


Ciężko, ale :rotfl:

Aniu pogram to duchowy program, tu trzeba zaufać, zawierzyć SW, jak myślisz, kombinujesz to marne szanse byś zawierzyła.
Na początku często słyszałam wyłącz myślenie, zaufaj. Ja zaufałam, nie wnikałam, co jak i dlaczego i samo przyszło po czasie.
Program jest prosty dla skomplikowanych ludzi, do programu nie można być za głupim, ale niestety można być za mądrym.

stanisław - Pią 11 Mar, 2016 17:24

Cytat:

Kelpi do Stalowej trzeba najpierw zadzwonić , umówić sie na osobiste spotkanie tzw. rekrutacyjne. Przesiewają w kogo warto inwestować a kim szkoda sobie du** zawracać . Mają dość duże obwarowania.
Tak trzeba być osobiście i ustalić termin . Nikogo nie przesiewają Jeszcze piszesz o przemianach u osób ktore tu były. Myśle ż chcę zmienić swoje życie to wszystko
. A tak to ta terapia jest oparta na programie AA owskim tu zaczyna sie praca nad sobą.

kelpi - Pią 11 Mar, 2016 23:00

Klara napisał/a:
Szybko zaczynasz kombinować....


Janioł napisał/a:
a ja mam wrażenie że kombinujesz


Macie oboje Klaro i Janiole prawo tak to widzieć, ja sam chciałbym od kombinowania trzymać się jak najdalej... przyjmuje z pokorą i temat zostawiam otwarty, chcę jeszcze porozmawiać z terapeutką u której zaczynałem. Zresztą niewykluczone że nie będe miał wyboru i dostane nakaz...

szymon napisał/a:
NIE ZNA CIĘ !!!
ani ona, ani nikt z tego forum, ani nawet sam siebie nie znasz, tylko myślisz, że tak jest, albo taką masz nadzieje


Szymonie, nadzieje mi zostaw... :rotfl:

kelpi - Pią 11 Mar, 2016 23:03

zołza,

Ładne, ale nie rozumiem...

kelpi - Pią 11 Mar, 2016 23:10

ankao30 napisał/a:
Może Ci pomóc. Tylko trzymaj się tego, zaufaj, wyłącz myślenie i działaj :)


Program daje mi nadzieję i zamierzam się jej trzymać :)
Byłem na mitingu i dzisiejsza refleksja dla mnie w samo sedno... samowola doprowadziła mnie do miejsca w którym jestem ale widocznie tak miało być :luzik:

zołza - Sob 12 Mar, 2016 08:38

kelpi napisał/a:
samowola doprowadziła mnie do miejsca w którym jestem ale widocznie tak miało być

I to właśnie jest dobre wytłumaczenie obrazka , który wkleiłam. Nie chciałam być zbyt wredna więc ograniczyłam się do wklejki ( szukałam samolotu wpadającego w korkociąg ale niestety wszystkie spłonęły przy próbach wyjścia z tej akrobacji :mgreen: )
Obrazek pokazuje w którym miejscu jesteś...Stoisz nad przepaścią i zamiast zdecydować się czy mieć to wszystko gdzieś i zwyczajnie skoczyć i niech się dzieje co chce , Ty stoisz oglądasz widoczki , czujesz porywy wiatru ale nie patrzysz w dół ( tak na wszelki wypadek bo zwyczajnie boisz się tego co tam byś mógł zobaczyć ;) ) więc stoisz sobie i czekasz na cud ...Albo powiew wiatru zrzuci się z tego cypla albo ktoś - ( lub coś - alkohol ) tak Ci dowali ,że spadniesz ...Oczywiście jest jeszcze jedna opcja - odwrócisz się i choćby na kolanach wrócisz w w bezpieczne miejsce . Może i widoki już nie będą takie niesamowite i pociągające, adrenaliny też mniej ale kiedyś zwyczajnie nawet klif się znudzi ...bo stanie w jednym miejscu jest bez sensu :dokuczacz:

kelpi - Sob 12 Mar, 2016 12:38

zołza, :kwiatek:
kelpi - Śro 16 Mar, 2016 09:43

Jest dobrze :okok:

Codziennie wykonuje sugestie do programu i czytam Wielką Księgę. Nabieram przekonania że to właśnie w 3 Kroku tkwi źródło mojego problemu... :skromny:

Z terapeutką umówiłem się na 30, po świętach, wcześniej nie miała czasu :bezradny:

Trochę boję się tego okresu świątecznego i normalnie nie chce mi się o tym nawet myśleć,
najważniejsze żebym zachował spokój, reszta mnie nie interesuje :tak:

ankao30 - Śro 16 Mar, 2016 20:22

kelpi,

Sponsorka zapytała mnie czy jestem wstanie uwierzyć, odpowiedziałam tak.
Ale po czasie zrozumiałam że wierzyć, a zaufać to dwie różne rzeczy.
Dziś ufam.

Rok temu jak były święta miałam ponad trzy miesiące trzeźwości, też się bałam.
Ale kolana i do przodu. :rotfl:

ankao30 - Pią 18 Mar, 2016 07:51

kelpi,

Ja czasem dostaje odpowiedzi w najmniej oczekiwanym momencie i przeważnie po jakimś czasie. Dziś to refleksja, które dziennie czytam:

Refleksja na dziś:
"Zaczynam od gotowości zaufania Bogu, a On sprawia, że gotowość ta wzrasta. Im więcej mam w sobie gotowości, tym bardziej ufam - a im bardziej ufam, tym więcej mam gotowości w sobie. Moje poleganie na Bogu wzrasta wprost proporcjonalnie do mojego zaufania."

I tak jest u mnie.

Miłego piątku :)

kelpi - Pią 18 Mar, 2016 11:25

Dziękuję Aniu :kwiatek:

Widzę po swoim nastawieniu że sugestie działają, jestem spokojniejszy, dużo spraw odpuszczam bo nie załatwię wszystkich spraw w jeden dzień i dobrze mi z takim nastawieniem, powoli ale do przodu :radocha:

Dzisiaj odświeżam przedpokój, będzie świeżo i czyściutko a jutro... jazda do sponsora, 3,5 h trasy w jedną stronę, co też mnie podkusiło szukać taki kawał drogi :P :wielblad:

Dobrego dnia

zołza - Pią 18 Mar, 2016 11:56

kelpi napisał/a:
a jutro... jazda do sponsora, 3,5 h trasy w jedną stronę, co też mnie podkusiło szukać taki kawał drogi

:zdziwko: :zemdlal: :lol:

ankao30 - Pią 18 Mar, 2016 13:24

kelpi,

:brawo:

Znam osoby co o wiele dalej mały. :rotfl: dały radę :lol2:

Sama trochę jeździłam, no około 2h dwoma autobusami, w jedną stronę.

:kwiatek:

kelpi - Sob 19 Mar, 2016 07:31

Refleksja na dziś:
"Zaczynam od gotowości zaufania Bogu, a On sprawia, że gotowość ta wzrasta. Im więcej mam w sobie gotowości, tym bardziej ufam - a im bardziej ufam, tym więcej mam gotowości w sobie. Moje poleganie na Bogu wzrasta wprost proporcjonalnie do mojego zaufania."
Aniu ja mam tak dzisiaj :figielek:

kelpi - Śro 23 Mar, 2016 09:52

Miesiączek miodowy trwa u mnie w najlepsze :radocha: :rotfl:

Zastanawiam się tylko czy to wynika z mechanizmu choroby czy to jest efekt pracy na sugestiach? Pewnie i jedno i drugie :mysli: Mniejsza z tym, czuje się świetnie i niech ten stan trwa jak najdłużej :lol2:

ankao30 - Śro 23 Mar, 2016 10:08

kelpi, matko jakbym siebie czytała rok temu.

Wiesz myślałam wtedy, że jest ze mną coś nie tak, ale dziś wiem, że tak miało być i tak zostało. :rotfl:

kelpi - Pon 28 Mar, 2016 22:29

To były najspokojniejsze świeta od kilku lat :rotfl:
Bardzo staram się nie dopuszczać do spięć i po prostu odpuszczam. Wiele razy wcześniej na ostrzu noża stawiałem sprawy typu śniadanie u moich rodziców i zawsze kończyło się katastrofą :[ :uoee:
W tym roku wyszedłem w ogóle od tego że nie mam ochoty na nic i mam w du..., niech się dzieje co chce, ja chce tylko być trzeźwy i zachować spokój. Z miejsca przystałem na świąteczny grafik i aż sam jestem zdziwiony jak łatwo mi to przyszło :) Wszystko tak się potoczyło że aż wierzyć mi się nie chce.

Chodzi mi po głowie kwestia tzw. "podniesionego dna", w WK chyba tego nie ma, gdzie mógłbym dowiedzieć się więcej na ten temat?

Klara - Wto 29 Mar, 2016 07:07

kelpi napisał/a:
Chodzi mi po głowie kwestia tzw. "podniesionego dna", w WK chyba tego nie ma, gdzie mógłbym dowiedzieć się więcej na ten temat?

Tu: https://krokodylekdda.wordpress.com/2015/08/25/podwyzszone-dno-alkoholikow-i-dda/

kelpi - Wto 29 Mar, 2016 08:51

Klara, Dzięki :kwiatek:

Może ktoś z forumowiczów zechce podzielić sie swoim doświadczeniem... Chodzi mi o to kiedy i w jaki sposób uzależnienie zaczęło wkradać się w wasze życie. I właśnie nie o te fajerwerki mi chodzi, raczej o takie podskórne drążenie... z pozoru niegroźne zmiany zachowania które w tamtym czasie absolutnie nie kojarzyły się z alko, natomiast z perspektywy terapii i doświadczenia widzicie że to już było to

ankao30 - Wto 29 Mar, 2016 18:15

kelpi napisał/a:
Chodzi mi po głowie kwestia tzw. "podniesionego dna", w WK chyba tego nie ma, gdzie mógłbym dowiedzieć się więcej na ten temat?


Też kiedyś nad tym myślałam. Do mnie dotarło, że ja długo nie widziałam dna, co to, to dno, czy wszystko muszę stracić, czy to co robiłam nie było dnem? Itp.
Dotarło, że dopóki nie zobaczę sama, co wyprawiam, jak się poniżam, jak nie chcę żyć to, to dla mnie dno. Podwyższone to te, gdy słucham na mityngach innych, jak dzielą się swoim przykrym doświadczeniem, jak wszystko utracili, itp. Wtedy często uświadamiam sobie, że może jeszcze trochę jeszcze kilka miesięcy picia i bym miała to samo, ale czy dostrzegłabym, że to dno?
Każdy ma inaczej, ale ja poczułam, że już tak dalej żyć nie mogę, nie chcę, że to właśnie to dno, czułam że bardzie już upaść nie mogę, choć wiem że mogę ale bardzo tego nie chcę, dlatego dziennie rano proszę SW o trzeźwy dzień. Ale to ja to tak rozumiem i tak to czuję.

ankao30 - Wto 29 Mar, 2016 18:20

kelpi napisał/a:
Klara, Dzięki :kwiatek:

Może ktoś z forumowiczów zechce podzielić sie swoim doświadczeniem... Chodzi mi o to kiedy i w jaki sposób uzależnienie zaczęło wkradać się w wasze życie. I właśnie nie o te fajerwerki mi chodzi, raczej o takie podskórne drążenie... z pozoru niegroźne zmiany zachowania które w tamtym czasie absolutnie nie kojarzyły się z alko, natomiast z perspektywy terapii i doświadczenia widzicie że to już było to


Nie byłam na terapii, ale na 4 kroku uświadomiłam sobie jak daleko i wcześnie uzależnienie wkradło się w moje życie. Już pierwszy kontakt z alkoholem jako nastolatka zakończyło się urwanym filmem i strasznym kacem. Nigdy nie miałam kontroli nad alkoholem, choć zawsze myślałam że mam, ale dopiero jak rozpisałam przeszłość zobaczyłam prawdziwy obraz o sobie.

haraskaDJ - Wto 29 Mar, 2016 19:55

ja dorastałam w rodzinie z problemem alkoholowym i pamiętam jak trudne było to dla mnie doświadczenie.




http://sk******az.pl/






Usunąłem nieregulaminowy linek :whip:

kelpi - Wto 29 Mar, 2016 20:14

ankao30 napisał/a:
Już pierwszy kontakt z alkoholem jako nastolatka zakończyło się urwanym filmem i strasznym kacem. Nigdy nie miałam kontroli nad alkoholem,


Dokładnie podobnie jak u mnie. Od samego początku mam prawie niezmieniony wzorzec picia, nie wiem czemu akurat taki, ale faktem jest że upijam się od samego początku. Pamiętam np. picie wina w parku w podstawówce i ja jako jedyny... bania :mysli: Mało tego, ja chciałem się upić... nie daje mi to spokoju, czemu nigdy napić zawsze upić :bezradny:

staszek - Śro 30 Mar, 2016 15:16

kelpi napisał/a:
. nie daje mi to spokoju, czemu nigdy napić zawsze upić


Ja miałem tak samo.Dopiero na terapii do mnie dotarło,dlaczego tak się dzieje.
Ponieważ jestem alkoholikiem i nie wyobrażam sobie żadnego powrotu do picia,
gdyż ten pierwszy kieliszek, czy piwo tworzy dla mnie pociąg i zgon.A jakiekolwiek
kontrolowane picie nie wchodzi w rachubę,bo to nie raz przerabiałem. :)

yuraa - Śro 30 Mar, 2016 16:35

ja tak samo zawsze do dna.
ja nie widzę żadnego sensu by pić i sie nie upić, no to po co pić?
nigdy nie rozumiałem jak mi mówiono że nalezy pic z umiarem. tzn jak ?

kelpi - Pon 18 Kwi, 2016 12:02

W Sobotę byłem u sponsora i zrobiliśmy pakiet I-III :radocha:

Teraz czas na dalszą pracę. Mam 3 tygodnie :boisie:

zołza - Pon 18 Kwi, 2016 12:05

kelpi napisał/a:
W Sobotę byłem u sponsora i zrobiliśmy pakiet I-III


Pakiety są przereklamowane - zawsze jakiś bubel się znajdzie w tym 3 w 1 :p
A tak poważnie to trzymam mocno kciuki byś wreszcie załapał :lol:

kelpi - Pon 18 Kwi, 2016 12:14

zołza napisał/a:
zawsze jakiś bubel się znajdzie w tym 3 w 1


Ehh... co zrobić :bezradny: Tak upychają byleby jakoś poszło :P

endriu - Pon 18 Kwi, 2016 20:04

Brawo kelpi, idziesz jak burza :)
to mi się podoba

kelpi - Sob 23 Kwi, 2016 20:06

Dziś dałem plamę i już nie mam sponsora.... 8|
Nie zadzwoniłem o umówionej godzinie, a to już trzeci raz się zdarzyło no i pożegnaliśmy się :bezradny:
Nie mam żalu, tak się umawialiśmy...

ankao30 - Nie 24 Kwi, 2016 07:25

kelpi, I tak bywa, co poznałeś to Twoje.

Pamiętaj nie chodzi o duchowy ideał, ale postęp w określonym kierunku
AA str 56

Ps. Może kiedyś będziesz mieć gotowość to i resztę też może kiedyś zrobisz, warto pozbyć się balastów.

Miłego dnia :kwiatek:

zołza - Nie 24 Kwi, 2016 11:40

kelpi napisał/a:
Dziś dałem plamę i już nie mam sponsora....


Widocznie nie zbyt bardzo chciałeś go mieć. Trzy razy wtopa to nawet na Ciebie dość dużo :wysmiewacz:
A teraz na poprawę humoru :mgreen: Nigdy nie szukałam sponsora , nie pracowałam na programie a tu naraz "BUM " dostałam dwie propozycje od dwóch ( niezależnych ) alkoholików ze stażem ponad 20-letnim , którzy chcą mnie poprowadzić :roll: Zawsze uważałam ,że to zainteresowany prosi o sponsora xcc Czyżbym aż tak mocno pobłądziła i trza mnie naprawiać ? ceewd

pannaJot - Nie 24 Kwi, 2016 11:50

A moze ktos potrzebuje sobie napompiwac ego i szuka łosia?
zołza - Nie 24 Kwi, 2016 11:56

Jotka ...nie jestem zainteresowana :nie:
Może i ktoś chce dobrze ale to ja decyduję czego chcę ;) Oczywiście dziwnie się czuje z tą odmową ( tym bardziej ,że znowu pojechałam po całości i stwierdziłam ,że nie szukam sponsoringu bo stać mnie na wszystko :oops: ) Kiedy ja się nauczę najpierw myśleć a potem reagować ??? :roll:

pannaJot - Nie 24 Kwi, 2016 11:57

Hehehe, to i tak byłas grzeczna.Ja walnęłabym kula i wywarczała "spierd...aj" :P
zołza - Nie 24 Kwi, 2016 11:59

:buahaha:
kelpi - Czw 28 Kwi, 2016 08:38

zołza napisał/a:
Widocznie nie zbyt bardzo chciałeś go mieć. Trzy razy wtopa to nawet na Ciebie dość dużo


Na szczęście z AA mnie nie wypisał :lol2:
Byś może nie chciałem tak bardzo jak myślałem że chcę, a może po prostu taka forma sponsorowania nie dla mnie. Nie mówię że sposób jest zły, ale mm wrażenie że od jakiegoś czasu taka forma sponsorowania stała się jedyną obowiązującą...
Chciałbym zrobić program... ale najwidoczniej nie jestem gotowy, po prostu zawierzyć, poddać się... ech sam niewiem :zalamka:
Na początku maja są warsztaty kroków w Wiśle i chyba tam pojadę, może uda się znaleźć innego sponsora ;)

Na szczęście życie toczy się dalej i nie licząc sprawy ze sponsorem układa się pomyślnie. Mam jeszcze terapię. W domu spokój. W pracy trochę po ogarniałem i też jestem na bieżąco. Krok po kroku byle do przodu.

Dobrego dnia dla wszystkich :radocha:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group