ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - A ja Halibut piję dalej
Halibut - Śro 19 Maj, 2010 17:37
Klara napisał/a: | Małgoś, życie bez alkoholu jest TEŻ NORMALNYM ŻYCIEM! |
Dobre...
Klara - Śro 19 Maj, 2010 17:42
Halibut napisał/a: | Dobre... |
Ciekawe, co Ciebie tak rozśmieszyło Hali
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 17:33
Małgoś napisał/a: | właśnie cholera, takie piękne wszystko i przyjemne.... na dopalaczu Bo bez niego lipa, nuda i beznadzieja... |
Widzisz jak różna i indywidualna może być motywacja czy raczej determinanty.
Dla mnie z alkoholem czy bez świat jest równie piękny i pociągający.
Bez alkoholu nawet bardziej, bo dostrzegam więcej smakowitych subtelności, szczegółów i smaczków. Nie mam żadnych powodów, aby uciekać od rzeczywistości czy zmieniać stan własnej świadomości. A jednak piję i powiem ci, że nie mam pojęcia, dlaczego, tak naprawdę nie mam ku temu żadnych powodów. Może gdzieś w mroku podświadomości kryją się jakieś straszne tajemnice, kto to wie? W każdym razie życie dla mnie ma tak bardzo słodki i wyrazisty smak, że wykluczam chęć ucieczki od jasnej świadomości, a poprawiania nastroju nie potrzebuję. Muszę przyznać, że picie budzi we mnie poczucie dyskomfortu. Czuję się tak jak by ktoś odebrał mi możliwość decydowania o własnych czynach, i skazał na konsekwencję takiej sytuacji. Piszę ktoś, bo ku*** chyba nie ja, ja postępuje i myślę racjonalnie, zbyt bardzo kocham życie by w durny sposób je sobie odbierać. A jednak.
Hali na lekkiej fali…
stiff - Czw 20 Maj, 2010 17:36
Halibut napisał/a: | Piszę ktoś, bo ku*** chyba nie ja, ja postępuje i myślę racjonalnie, zbyt bardzo kocham życie by w durny sposób je sobie odbierać. A jednak. |
Z tego wynika, ze Ty problemu z alko nie masz wiec w czym problem
i skąd ten dyskomfort picia...
milutka - Czw 20 Maj, 2010 18:11
Halibut napisał/a: | Dla mnie z alkoholem czy bez świat jest równie piękny i pociągający. | Hali z całym szacunkiem ...ale czy ty dla świata spełniasz te same warunki ...trzeźwy pewnie tak a pod wpływem alkoholu?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 18:33
A czy powinienem je spełniać?
Chyba przeceniasz moje znaczenie.
Płynę przed siebie rokoszując się chłodną bryzą morskich wiatrów.
Obok mnie jest wystarczająco dużo miejsca dla szczęścia innych.
Klara - Czw 20 Maj, 2010 18:36
Halibut napisał/a: | Obok mnie jest wystarczająco dużo miejsca dla szczęścia innych. |
Twoja rodzina na pewno nie jest z Tobą szczęśliwa.
Wiedziałbyś o tym, gdyby nie to, że interesuje Cię tylko czubek Twojego nosa
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 18:45
Klara napisał/a: | Twoja rodzina na pewno nie jest z Tobą szczęśliwa.
Wiedziałbyś o tym, gdyby nie to, że interesuje Cię tylko czubek Twojego nosa |
A skąd Klaro u ciebie takie domysły? Żeby nie powiedzieć stwierdzenia. Czy aby nie uogólniasz własnych doświadczeń? Stereotypów.
Klara - Czw 20 Maj, 2010 19:03
Halibut napisał/a: | Czy aby nie uogólniasz własnych doświadczeń? Stereotypów. |
Własne i cudze. Po prostu zbiór doświadczeń.
Żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Nie łudź się, że z Tobą jest inaczej.
Nie jest.
Wystarczy posłuchać co do Ciebie mówią Twoi bliscy. I USŁYSZEĆ!
milutka - Czw 20 Maj, 2010 19:05
Halibut napisał/a: | A czy powinienem je spełniać?
Chyba przeceniasz moje znaczenie. | ....nie nie przeceniam tylko pytam według własnych doświadczeń ....i według tego co i jak piszesz ....
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 19:12
Klara napisał/a: | Wystarczy posłuchać co do Ciebie mówią Twoi bliscy. I USŁYSZEĆ! |
Oni dodają mi sensu i wiary.
Kiedy ich słucham wtedy wiem, że jestem potrzebny.
Nie dla siebie ale dla nich,
I nie dla błachych przyjemności.
Ale dla sensu przetrwania.
Mało wiesz Klaro o mnie ale szybko oceniasz.
A mnie ciekawi dlaczego?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 19:18
milutka napisał/a: | nie nie przeceniam tylko pytam według własnych doświadczeń ....i według tego co i jak piszesz .... |
Nie za bardzo cię rozumiem.
Proszę o podpowiedź.
stiff - Czw 20 Maj, 2010 19:18
Halibut napisał/a: | Płynę przed siebie rokoszując się chłodną bryzą morskich wiatrów. |
Hali przestałem Cie rozumieć...
Skoro jest tak dobrze, to skąd Twoja obecność na takim forum...
Klara - Czw 20 Maj, 2010 19:18
Halibut napisał/a: | I nie dla błachych przyjemności.
Ale dla sensu przetrwania. |
Otóż to!
Wystarczy że mają gdzie mieszkać i co jeść. Wystarczy że mają środki do egzystencji. Prawda?
Przyjemności!??? Jeszcze czego! Mieliby za dobrze i w głowie by im się poprzewracało!
Kochać? No przecież kocham, a że co wieczór jestem na fali i śmierdzę??? Cóż - nikomu nie robię krzywdy, bo to JA piję!!!
JA HALIBUT!!
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 19:36
stiff,
Można być alkoholikiem i czuć się szczęsliwym, mając świadomość własnej ułomności.
Przecież to nie choroba wartościuje życie.
Czasami słabość bywa siłą, bo pozwala patrzeć inaczej.
Nawet na końcu świata Stif.
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 19:40
Klara napisał/a: | Otóż to!
Wystarczy że mają gdzie mieszkać i co jeść. Wystarczy że mają środki do egzystencji. Prawda?
Przyjemności!??? Jeszcze czego! Mieliby za dobrze i w głowie by im się poprzewracało!
Kochać? No przecież kocham, a że co wieczór jestem na fali i śmierdzę??? Cóż - nikomu nie robię krzywdy, bo to JA piję!!!
JA HALIBUT!! |
Klaro... Żyjemy w dwóch różnych światach... Dzieli nas kosmos, mleczne galaktyki...
Klara - Czw 20 Maj, 2010 19:42
Halibut napisał/a: | Żyjemy w dwóch różnych światach... |
A, to na pewno!
Ty żyjesz w pijanym świecie, a ja nie!
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:02
Czasami tak się zastanawiam, który z naszych światów jest bardziej pijany?
I kto z nas bardziej potrzebuje terapii?
Może powinnaś się napić Klaro?
Wtedy będziesz miała świadomość tego, co piszesz alkoholikach..
Albo i nie..
Tomek - Czw 20 Maj, 2010 20:23
Cóż widocznie nie bije Ci rzaden dzwon...
Klara - Czw 20 Maj, 2010 20:24
Cytat: | I kto z nas bardziej potrzebuje terapii? |
Taaaa
Typowa reakcja na rozmowę o problemie.
Wiesz, żyłam między alkoholikami, a z jednym to nawet pod jednym dachem.... trzydzieści lat z hakiem
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:27
Nie bije dzwon?
Może jest tak jak piszesz.
Ale sam nie wiem czy to dobrze czy żle?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:31
Klara napisał/a: | trzydzieści lat z hakiem |
Długo...
Pytanie brzmi dlaczego tak długo?
Klara - Czw 20 Maj, 2010 20:38
Halibut napisał/a: | Pytanie brzmi dlaczego tak długo? |
Już pisałam na różnych forach i nie chce mi się tego powtarzać - to splot różnych przyczyn plus niewiedza.
Nie chce mi się do tego wracać, bo to jest już przeszłość.
Jeszcze tylko dopowiem, że mój mąż długo był też takim "radosnym" i "miłym" alkoholikiem jak Ty, aż nadszedł taki czas gdy alkohol musiał być na śniadanie, na obiad i na kolację. Już nie dało się tego zatrzymać, a on przestał być szczęśliwy i radosny.
Ale to już było.....
Proponuję Ci, żebyś zapytał swoją żonę dlaczego od Ciebie jeszcze nie odeszła.
Jestem ciekawa, czy powie Ci prawdę.
evita - Czw 20 Maj, 2010 20:38
Halibut napisał/a: | Długo...
Pytanie brzmi dlaczego tak długo? |
to był już chwyt poniżej pasa Hali
Klara - Czw 20 Maj, 2010 20:43
Nie Evitko, to normalne pytanie. Słyszałam je już wiele razy.
Po prostu głupia, współuzależniona gęś i tyle.
Szukałam innego miejsca do życia, ale żadne nie pasowało mi tak jak to w którym mieszkam.
W gruncie rzeczy po prostu nie umiałam odejść, nie miałam odwagi, a gdy już dojrzałam, to czułam się za stara na tak radykalne zmiany.
Tyle
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:46
Klara napisał/a: | na różnych forach |
Tego nie wiedziałem...
evita - Czw 20 Maj, 2010 20:47
Klara napisał/a: | Po prostu głupia, współuzależniona gęś i tyle. |
czyli jesteśmy już dwie takie głupie gęsi na tym forum ... ty i ja ! tyle tylko, że ja mam przynajmniej taką nadzieję, że jak już nadejdzie TA chwila będę wiedziała co zrobić
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:50
Klara napisał/a: | mój mąż długo był też takim "radosnym" i "miłym" alkoholikiem jak Ty, |
Dziękuję za uznanie, a co do reszty to pozwolisz, że los napisze swój scenariusz...
Potem może powiesz, a nie mówiłam...
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:52
evita napisał/a: | to był już chwyt poniżej pasa Hali |
Czy mgęprosić o wyjaśnienie...
Mysza - Czw 20 Maj, 2010 20:53
evita napisał/a: | czyli jesteśmy już dwie takie głupie gęsi na tym forum ... |
ja myślę, że z powodzeniem więcej niż dwie by się znalazły
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:54
Klara napisał/a: | Po prostu głupia, współuzależniona gęś i tyle. |
Hmmm.. Tak było? A jak jest?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 20:57
Myślę, że patrzenie z pespektywy blizn i ran dalekie jest od obiektywizmu…
Klara - Czw 20 Maj, 2010 20:59
evita napisał/a: | jak już nadejdzie TA chwila będę wiedziała co zrobić |
No i masz przewagę nade mną - jesteś przygotowana.... i wiesz, że siedzisz na bombie zegarowej.... z leciutką nadzieją, że jest już rozbrojona
evita - Czw 20 Maj, 2010 21:02
Cytat: | Czy mgęprosić o wyjaśnienie... |
proszę bardzo !
bo współuzależnienie nie czyni z nas bohaterek w przeciwieństwie do trzeźwiejących alkoholików ! bo te cholerne współ...coś tam nie pozwala nam logicznie myśleć, bo pozostawia stałą skazę na psychice, bo nie pozwala nam się cieszyć bieżącym dniem tak jak innym, bo ... jest mi z tym źle po prostu a Klarze też nie było dobrze i to o wiele wiele dłużej ... każda z NAS pragnie odrobiny spokoju, miłości, czułości i każda z nas nawet nie jest w stanie tego przyjąć gdyby się jednak trafiło takie szczęście bo stałysmy się tak bardzo samowystarczlane, że niewiele nam brakuje żebyśmy się same z sobą bzykać zaczęły - wystarczy Hali ?
Klara - Czw 20 Maj, 2010 21:05
Halibut napisał/a: | patrzenie z pespektywy blizn i ran dalekie jest od obiektywizmu… |
Patrzę obiektywnie Hali.
Już dawno uporałam się z przeszłością i nie czuję urazy, natomiast pamiętam zachowania, argumenty, tłumaczenia, kłamstwa, wyobrażenia o sobie i inne chwyty typowe dla wielu (jeżeli nie dla wszystkich) alkoholików, a więc i dla Ciebie pływający Halibucie.
Halibut napisał/a: | pozwolisz, że los napisze swój scenariusz... |
Jeżeli nie przerwiesz tego zjazdu w dół, to scenariusz jest mi znany - zapijesz się tak jak mój mąż
stiff - Czw 20 Maj, 2010 21:05
Halibut napisał/a: | Czasami słabość bywa siłą, bo pozwala patrzeć inaczej. |
Do końca nie rozumie, co chcesz przez to powiedzieć,
bo alko to specyficzna słabość i trudno ja traktować jako sile...
Ja patrząc na moje chlanie z perspektywy czasu jaki nie pije,
uważam, ze alko w moim przypadku był oznaka słabości, zabrał mi wolność,
choć paradoksalnie na dziś te doświadczenia z alko, są dla mnie źródłem
wiedzy o życiu, o upadaniu i podnoszeniu się...
Ale czy to właściwa droga poznawania rożnych aspektów życia,
uważam, ze nie, ze to lata w dużej części zmarnowane bezpowrotnie...
Ale każdy ma swoja ścieżkę i świeczkę, która kiedyś zgaśnie...
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 21:20
evita napisał/a: | bo współuzależnienie nie czyni z nas bohaterek w przeciwieństwie do trzeźwiejących alkoholików |
A gdzie ja pisałem, że jestem bohaterem???
W ogóle gdzie pisałem, że trzeźwieje?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 21:22
Klara napisał/a: | natomiast pamiętam zachowania, argumenty, tłumaczenia, kłamstwa, wyobrażenia o sobie i inne chwyty typowe dla wielu (jeżeli nie dla wszystkich) alkoholików, a więc i dla Ciebie pływający Halibucie. |
Mnie??? Jesteś pewna?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 21:26
stiff napisał/a: | uważam, ze alko w moim przypadku był oznaka słabości, zabrał mi wolność, |
Stif ja też tak uważam, przecież o tym pisałem...
stiff - Czw 20 Maj, 2010 21:44
Halibut napisał/a: | Stif ja też tak uważam, przecież o tym pisałem... |
No tak, ale dalej piszesz, ze Ci odpowiada takie życie...
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 22:15
Niby gdzie Stif tak napisałem?
Halibut - Czw 20 Maj, 2010 22:17
A zresztą jakie to ma znaczenie??
stiff - Czw 20 Maj, 2010 22:51
Halibut napisał/a: | Niby gdzie Stif tak napisałem? |
To ja pogubiłem sie w Twoich wywodach, sorki...
Tomoe - Pią 21 Maj, 2010 08:09
Halibut napisał/a: | A jednak piję |
Aha.
No to pij.
Halibut - Pią 21 Maj, 2010 08:28
Tomoe napisał/a: | No to pij. |
Dzięki za przyzwolenie.
Tomoe - Pią 21 Maj, 2010 08:47
To nie jest przyzwolenie.
Raczej spokojna akceptacja twojego wyboru.
Co mnie nie dotyka - to mnie nie dotyczy.
emigrantka - Pią 21 Maj, 2010 09:20
Halibut, zastanawia mnie mianowicie jedno :Twoja obecnosc na tym konkretnym forum?
o co Ci tak wlasciwie chodzi ?? jesli pijesz Twoja sprawa Nam nic do tego ,chcesz o tym pogadac? ,brak Ci towarzysza do butelki ? o co kaman ?
Nasza mala spolecznosc jest wolna od alkoholu i pomagamy innym aby rowniez byli wolni,
nie czujesz sie tu wyobcowanym? krzyczac glosno ze Ty -pijesz- podczas kiedy inni pisza o swoich zyciowych tragediach ,wywolanych piciem ,jaka masz korzysc z tego?
jednynie bol glowy na dzien nastepny zapewne
ale wiesz Nam tez jest to potrzebne ,to przypomnienie dla kazdego trzezwiejacego,
jakie oplakane skutki niesie picie wodki
WIELKIE DZIEKI ze tu jestes
pozdrawiam
Halibut - Pią 21 Maj, 2010 10:26
emigrantka napisał/a: | Nasza mala spolecznosc jest wolna od alkoholu i pomagamy innym aby rowniez byli wolni, |
emigrantka napisał/a: | krzyczac glosno ze Ty -pijesz- podczas kiedy inni pisza o swoich zyciowych tragediach ,wywolanych piciem |
Masz rację. Chyba straciłem poczucie dystansu. Pomału staje się tutaj trolem. Nie znalazłem na tym forum odpowiedzi na pytania, które mnie nurtują i pewnie ich nie znajdę, bo sam muszę sobie na nie odpowiedzieć. A picie na forum walczącym z piciem to rzeczywiście delikatnie mówiąc lekki dysonans.
emigrantka napisał/a: | Nam tez jest to potrzebne ,to przypomnienie dla kazdego trzezwiejacego,
jakie oplakane skutki niesie picie wodki |
Cieszę się, że przynajmniej tak mogłem ci pomóc.
jal - Pią 21 Maj, 2010 12:59
Halibut - też byłem najmądrzejszy a "zgłupiałem" dopiero po zaprzestaniu picia ale mi się z tym żyje lepiej...
PD - janusz
kiwi - Pią 21 Maj, 2010 14:06
Halibut napisal w jednym swoim bardzo sexy wierdzu u 19 lutego 2010
"Pozwol mi calowac twoje usta "
a ja dopisze
"moimi ustami smierdzacymi alkoholem,zygami i innymi odorami " Brawo !!!
Ile razy czytam kacik poetyczny,to zawsze sobie myslalam,Halibut nie pije,wiersze pisze,jakie piekne zajecie w wolnym czasie sobie znalazl ....tylko pozazdroscic,i szkoda ze ja tak nie umiem.Oj,jak ja sie pomylilam....juz nie chce wierszy pisac.....moja trzezwosc mi wystarczy.I nie bede juz z nikogo przykladu brac.....ja najwazniejsza i koniec.
W pracy dzisiaj trzeba bylo mnie jednego mocno podcietego do domu wyslac.Ja mam tak wyczulony wech na alkohol,lepiej jak pies.Cos strasznego.Od wtorku ja bardziej na niego zwroce uwage......
I jeszcze jedna smutna zecz,bardzo lubilam aktora Jonathan Rhys Meyer (gral krola angielskiego w serialu Tudors).Och,jak lubilam sobie na niego popatrzyc.....ale to bylo i sie skonczylo.Nie dosc ze chleje to jeszcze przytyl......do diabla z nim.Moje uczucia do niego wywietrzaly,w dwie sekundy......Hi....Hi...
Ojej,jak to dobrze ze ja nie pije !!!! I spokojnie sobie zyje !!!! jak mi dobrze !!!!
Pozdrawia troche zmeczona,ale trzezwa Kiwi
Ula - Sob 22 Maj, 2010 10:27
kiwi napisał/a: | Ojej,jak to dobrze ze ja nie pije !!!! I spokojnie sobie zyje !!!! jak mi dobrze !!!!
Pozdrawia troche zmeczona,ale trzezwa Kiwi |
Ja tez sie z tego ciesze ze nie pije i to bardzo
Halibut - Nie 23 Maj, 2010 15:35
evita napisał/a: | to był już chwyt poniżej pasa Hali |
Nigdy bym nie śmiał chwycić Klare po niżej pasa..
stiff - Nie 23 Maj, 2010 18:02
Halibut napisał/a: | Nigdy bym nie śmiał chwycić Klare po niżej pasa.. |
Tali jak juz...
Halibut - Nie 23 Maj, 2010 18:06
Niech będzie pępka...
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 18:14
Klara napisał/a: | Jeszcze tylko dopowiem, że mój mąż długo był też takim "radosnym" i "miłym" alkoholikiem jak Ty, aż nadszedł taki czas gdy alkohol musiał być na śniadanie, na obiad i na kolację. Już nie dało się tego zatrzymać, a on przestał być szczęśliwy i radosny. |
jakbys o mnie napisala, Klaro,
czasami ciesze sie ze ja poznalem smak upadku (moralnego przed samym soba) tak wczesnie ...
Halibut - Nie 23 Maj, 2010 18:22
Cieszysz się kulfi, że upadłeś moralnie???
Klara - Nie 23 Maj, 2010 18:28
Kulfon napisał/a: | jakbys o mnie napisala |
Na szczęście Ty się podniosłeś. W porę powiedziałeś sobie całą prawdę.
Mój mąż nie chciał przyjąć do wiadomości że to on ma pracować nad tym żeby zapanować nad chorobą. Wracał z zamkniętej terapii, zapijał i mówił: "No zobacz, wcale mi nie pomogli!"
yuraa - Nie 23 Maj, 2010 18:28
wydzieliłem Twój problem Hali z tematu Małgosi byś miał miejsce na samouwielbienie i samooszukiwanie.
do dzieła
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 18:37
Halibut napisał/a: | Cieszysz się kulfi, że upadłeś moralnie??? |
tak, dostalem kopa w du**,
pomimo tego ze zdrowie moje bylo na dnie, ja dalej uwazalem, ze w weekend to moge sie napic, a konczylo sie to jak zawsze, z klekoczacym sercem i lzami w oczach, i pewnie gdyby nie ten moralny kop to bym tu na forum nie wyladowal, a potem to jakos z gorki polecialo, chociaz nadal nie jest latwo.
Ale przynajmniej watroba i trzustka dzialaja, ja sypiam jak male dziecko, opuchlizna alkoholowa zeszla, alergia mniejsza, no i dzieciaki nie musza patrzec i fotografowac zachlanego ojca
Halibut - Nie 23 Maj, 2010 18:40
yuraa napisał/a: | do dzieła |
To znaczy, że co Yura, oczekujesz, że potwierdzę zasadność twojej decyzji?
Oczekujesz zaciętej walki, igrzysk i krwi...
Pudło... Trafiłeś na pacyfistę..
Wiesz co się liczy dla mnie...
Równoległość z tym co myślę, czuję, mówię i robię...
Reszte mam w du***..
artek - Nie 23 Maj, 2010 19:24
Kulfon , ostatnio gdzieś wyczytałem : " Żeby zrobić krok naprzód , czasem trzeba dostać porządnego kopa w du...."
Co do mnie bardzo adekwatne.
Cześć Halibut , znasz "Czas wielkiej wody " Budka Suflera?
evita - Nie 23 Maj, 2010 19:27
nie podoba mi się ten wątek taka "Chuzia na Józia"
stiff - Nie 23 Maj, 2010 19:29
Halibut napisał/a: | Równoległość z tym co myślę, czuję, mówię i robię... |
To się ceni, ale czy w każdym wypadku...
yuraa - Nie 23 Maj, 2010 19:45
Halibut napisał/a: | To znaczy, że co Yura, oczekujesz, |
niczego nie oczekuję, nie interesuje mnie co z tym zrobisz.
masz swój wątek i tyle, podoba Ci się czy nie. tamten był nie Twój.
moje dzialanie było równoległe z tym co czulem, myślałem to i zrobiłem
stiff - Nie 23 Maj, 2010 19:46
yuraa napisał/a: | moje dzialanie było równoległe z tym co czulem, myślałem to i zrobiłem |
To je dobre...
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 19:50
yuraa napisał/a: | moje dzialanie było równoległe z tym co czulem, myślałem to i zrobiłem |
Czyli osiągnąłeś jedność na linii myśl-uczucia-emocje-działanie....
stiff - Nie 23 Maj, 2010 19:56
pterodaktyll napisał/a: | Czyli osiągnąłeś jedność na linii myśl-uczucia-emocje-działanie.... |
To tak jak Hali...
Halibut - Nie 23 Maj, 2010 19:58
yuraa napisał/a: | byś miał miejsce na samouwielbienie i samooszukiwanie.
do dzieła |
To po co ta umoralniająca gadka...
Coś mi się wydaje, że gubisz się w tym ci mówisz..
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 19:59
stiff napisał/a: | To tak jak Hali |
Tylko kierunek jakby deczko przeciwny....
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 20:02
pterodaktyll napisał/a: | Tylko kierunek jakby deczko przeciwny.... |
czyli od brzegu zamiast do ....
stiff - Nie 23 Maj, 2010 20:03
pterodaktyll napisał/a: | Tylko kierunek jakby deczko przeciwny... |
Kierunek jest mało istotny, ważne aby ruszyć z miejsca...
Halibut - Nie 23 Maj, 2010 20:21
yuraa,
Żeby było jasne to twoja piaskownica..
Jak powiesz spadaj, uszanuję to..
Nie chcę nikomu szkodzić, czy być nachalnym gościem...
Ale pozwól mi mieć własne spojrzenie i zdanie na nasze wspólne problemy..
Być może ja niedowidzę, ale nie można wykluczyć, że to ty niedowidzisz..
A kto uważa, że w jakiej kolwiek dziedzinie wie najlepiej, ten jest ślepy, próżny i pyszny..
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 20:22
emigrantka napisał/a: | Halibut, zastanawia mnie mianowicie jedno :Twoja obecnosc na tym konkretnym forum? |
a Twoja? poza dodawaniem setek zdjec ?
To forum publiczne i kazdy moze tutaj byc. Tak samo moge spytac po cholere tutaj 150 osob ktore nie pija przeciez wystarczyly by 2-3 bo reszta to powielanie.
Hali pisze bardzo madre rzeczy tylko trzeba umiec je wylapac i jest tutaj tak samo potrzebny jak Ty czy ja.
Ze pije? Ty tez pilas tym bardziej nie powinnas potepiac takich ludzi. Byc moze obecnosc tutaj mu pomaga i moze kiedys pic przestanie albo jak takie bedzie mial zyczenie to nie przestanie (ma w koncu 1 zycie i sam decyduje jak je przezyje)
Moim zdaniem on po prostu jeszcze nie spadl na dno
Co do Ciebie Hali to nie wiem co mam powiedziec. Czy lepiej jest zyc w tym przegnitym swiecie omamiony reklamami, cenami paliw, polityka i innymi chorymi rzeczami czy sie z boku zachlewac. Nie powiem wiec ze mi smutno czy wesolo- to Twoj wybor.
Powiem natomiast ze picie nie jest fajne. Dla mnie przynajmniej...
evita - Nie 23 Maj, 2010 20:29
Masakra napisał/a: | Ze pije? Ty tez pilas tym bardziej nie powinnas potepiac takich ludzi. |
i słusznie
chwilę wcześniej przymierzałam się do napisania podobnych słów ... czy jeśli ktoś nie dostosuje się do uwag wielkości i chce trzeźwieć bądź wychodzić ze współuzależnienia (jak np ja) swoimi trochę krętymi drogami to czyż już nie zasługuje na pobyt na tym forum ? czy nie jest ludzką rzeczą błądzić ? czy nie powinno się tym bardziej trwać przy takich osobach po to żeby poprowadzić za rączkę gdyby jednak się okazało, że to nie ta droga i że się pomyliłam-em i jednak muszę podążyć Waszą drogą ?
Klara - Nie 23 Maj, 2010 20:34
evita napisał/a: | chce trzeźwieć (...) swoimi trochę krętymi drogami |
Problem w tym, że Halibut nie chce trzeźwieć i głosi wyższość picia nad niepiciem, co dla wielu szczególnie "młodych" trzeźwików nie jest korzystne
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 20:39
Klara napisał/a: | Halibut nie chce trzeźwieć i głosi wyższość picia nad niepiciem, co dla wielu szczególnie "młodych" trzeźwików nie jest korzystne |
Klaro. Jeśli ktoś chce trzeźwieć to czy Hali będzie głosił swoje prawdy czy nie, to będzie trzeźwiał. Sorry ale moim zdaniem postępujesz trochę jak osoba współuzależniona próbując w jakiś sposób chronić tych "młodych" przed nimi samymi
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 20:44
Ja uwazam ze kazdy ma swoj rozum. Myslisz ze ja np nie wiem tych rzeczy ktore glosi Hali?
Wiem to doskonale i tez mam czasem dosc tego swiata (o czym wielokrotnie pisalem) Wiem tez ze picie mnie zniszczy zgnoi i na koncu zabije. Mimo tego paradoksalnie nachodzi mnie chec napicia sie czasem. To tylko swiadczy o tym jak potezna jest ta choroba.
Co do Haliego to poza tym ze jest alkoholikiem (jak wiekszosc tutaj) to jest wartosciowym czlowiekiem i nie powinno sie go traktowac gorzej ani lepiej. On jest taki sam jak my.
Aczkolwiek Klaro jestem pelen uznania dla Twojego zaangazowania i dbania o innych ludzi- to rzadka cecha.
Klara - Nie 23 Maj, 2010 20:50
Cytat: | postępujesz trochę jak osoba współuzależniona próbując |
Tak, moje współuzależnienie mimo starań, pozostaje ciągle silne i bardzo często daje o sobie znać.
Niestety, nie mogę też się pozbyć niechęci w stosunku do tych, którzy obnoszą się z demonstracyjną pochwałą alkoholizmu
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 20:52
Nikt Ci nie kaze go wielbic. Jego slowa na temat alkoholizmu to herezje spowodowane mechanizmami uzaleznienia. Ma on jednak prawo je wypowiadac tak samo jak kazdy inny kazde inne poglady
evita - Nie 23 Maj, 2010 20:52
Klara napisał/a: | Niestety, nie mogę też się pozbyć niechęci w stosunku do tych, którzy obnoszą się z demonstracyjną pochwałą alkoholizmu |
być może czytam między wierszami, być może jednak to nie to a moja naiwność ale ja zauważam coś zupełnie przeciwnego ...
evita - Nie 23 Maj, 2010 20:55
Halibut napisał/a: | Widzisz jak różna i indywidualna może być motywacja czy raczej determinanty.
Dla mnie z alkoholem czy bez świat jest równie piękny i pociągający.
Bez alkoholu nawet bardziej, bo dostrzegam więcej smakowitych subtelności, szczegółów i smaczków. Nie mam żadnych powodów, aby uciekać od rzeczywistości czy zmieniać stan własnej świadomości. A jednak piję i powiem ci, że nie mam pojęcia, dlaczego, tak naprawdę nie mam ku temu żadnych powodów. Może gdzieś w mroku podświadomości kryją się jakieś straszne tajemnice, kto to wie? W każdym razie życie dla mnie ma tak bardzo słodki i wyrazisty smak, że wykluczam chęć ucieczki od jasnej świadomości, a poprawiania nastroju nie potrzebuję. Muszę przyznać, że picie budzi we mnie poczucie dyskomfortu. Czuję się tak jak by ktoś odebrał mi możliwość decydowania o własnych czynach, i skazał na konsekwencję takiej sytuacji. Piszę ktoś, bo ku*** chyba nie ja, ja postępuje i myślę racjonalnie, zbyt bardzo kocham życie by w durny sposób je sobie odbierać. A jednak. |
już w pierwszych zdaniach tego wątku widzę to COŚ zupełnie przeciwnego
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 20:57
Klara napisał/a: | Niestety, nie mogę też się pozbyć niechęci w stosunku do tych, którzy obnoszą się z demonstracyjną pochwałą alkoholizmu |
oni nie sa w pelni swiadomi tego ze "obrona" alkoholu to czesc choroby alkoholowej, pozwol im zyc
i tak nic z tym nie zdzialasz ...
milutka - Nie 23 Maj, 2010 20:58
Masakra napisał/a: | Co do Haliego to poza tym ze jest alkoholikiem (jak wiekszosc tutaj) to jest wartosciowym czlowiekiem i nie powinno sie go traktowac gorzej ani lepiej. On jest taki sam jak my. | Bartku mam nadzieję ,że sie nie obrazisz ale zeby nie powtarzać tego co ty poprostu podpiszę się pod twoimi słowami bo mam takie samo zdanie.
evita - Nie 23 Maj, 2010 21:01
Kulfon napisał/a: | oni nie sa w pelni swiadomi tego ze "obrona" alkoholu to czesc choroby alkoholowej, pozwol im zyc
i tak nic z tym nie zdzialasz ... |
no to może pokaż mi gdzie się doczytałeś kulfi tej obrony alkoholu ? bierz pod uwagę również wpisy około występujące bo są bardzo istotne żeby oddać całość i zrozumieć w czym rzecz ... nie można wysupływać kilku wyrazów wyrwanych z kontekstu
Klara - Nie 23 Maj, 2010 21:04
Masakra napisał/a: | Ma on jednak prawo je wypowiadac tak samo jak kazdy inny kazde inne poglady |
Przypominam, że problem zaczął się od wydzielenia oddzielnego wątku dla wypowiedzi Halibuta, więc mimo że wkręciłam się w tok dyskusji nie rozumiem skąd się wzięła konieczność obrony. Przecież Yuraa nie zabronił mu pisać.
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 21:07
Klara napisał/a: | i nie rozumiem skąd się wzięła konieczność obrony |
Żal po stracie........
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 21:08
Nikt mu tego nie zabronil ale pojawialy sie posty poddajace watpliwosci jego obecnosc tutaj. Nie zinterpretuj mnie zle Klaro podoba mi sie to ze tutaj jestes i Twoja rola na tym forum. Jedyne co chcialem podkreslic to to ze wszyscy tutaj jestesmy rowni
evita - Nie 23 Maj, 2010 21:10
Klara napisał/a: | Przecież Yuraa nie zabronił mu pisać. |
ale nikt nie ma nic przeciwko yurze Klaro !
Klara napisał/a: | nie rozumiem skąd się wzięła konieczność obrony. |
myślę, że głównie z niektórych niesmacznych komentarzy jakie pojawiły się w tym wątku wg co niektórych, m.in. mnie nie zasłużonych i niesprawiedliwych
a jak już doszłam do głosu to trochę poszerzę ten wpis ... nie chodzi tutaj o pochwałę picia Halibuta tylko o zrozumienie jego wypowiedzi zarówno tu jak i w wielu innych wątkach. Ja wyczuwam w jego "pochwałach" picia ironię i sarkazm, czasami trzeba wczuć się czytając kolejne komentarze i złożyć je w jedną całość ale widać nie każdy odbiera to tak jak ja ... myślę jednakże się nie mylę
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 21:11
Mniej wiecej tak Evito:)
Klara - Nie 23 Maj, 2010 21:16
evita napisał/a: | Ja wyczuwam w jego "pochwałach" picia ironię i sarkazm, |
Pewnie masz rację. Nie ma we mnie wystarczającej dozy wrażliwości.
Czasami natomiast daję się ponieść emocjom i wypowiadam się w dziale alkoholizm mimo że już dawno obiecałam sobie iż nie powinnam.
Wydaje mi się że nawet ostre słowa zwrócone przez jednego alko do drugiego mają sens i nie należy stawać między nimi.
Masakra - Nie 23 Maj, 2010 21:21
pewnie ze maja:) tez czasem zdarza mi sie ich uzywac jednak to miejsce publiczne i nie mozna kwestionowac obecnosci innyvch. Kazdy tutaj jest bo chce byc i tyle. Co do Twojego nie wypowiadania sie w tym dziale to uwazam ze bylaby to strata.
Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 22:02
evita napisał/a: | nie chodzi tutaj o pochwałę picia Halibuta tylko o zrozumienie jego wypowiedzi zarówno tu jak i w wielu innych wątkach. Ja wyczuwam w jego "pochwałach" picia ironię i sarkazm, czasami trzeba wczuć się czytając kolejne komentarze i złożyć je w jedną całość ale widać nie każdy odbiera to tak jak ja ... myślę jednakże się nie mylę |
a ja wlasnie odbieram wypowiedzi Haliego jako usprawiedliwianie sie przed samym soba,
kiedys wywolywalo to u mnie zal, ze Hali pije i tak oscentacyjnie aczkolwiek z pewna doza niesmialosci o tym sie wyraza - rowniez poprzez wiersze,
obecnie doskonale wiem, ze Hali to lebski gosc i posiada wystarczajaca wiedze na temat alkoholizmu i jesli by tylko chcial to by ja wykorzystal, tylko motywacji brak, prawda Hali ?
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 07:52
Kulfon napisał/a: | tylko motywacji brak, prawda Hali ? |
Mam ci odpowiedzieć – tak- czy – nie-? Bo w zasadzie obie odpowiedzi są zgodne z prawdą.
Jeżeli twoje pytanie nie jest retoryczne i rzeczywiście chcesz się dowiedzieć jakie jest moje zdanie w tym temacie, to zaglądnij do mojego pamiętnika.. Nie jest tego dużo zaledwie dwa posty. Nie chce się tutaj powtarzać.
yuraa - Pon 24 Maj, 2010 08:37
Halibut napisał/a: | yuraa,
Żeby było jasne to twoja piaskownica..
Jak powiesz spadaj, uszanuję to..
Nie chcę nikomu szkodzić, czy być nachalnym gościem...
Ale pozwól mi mieć własne spojrzenie i zdanie na nasze wspólne problemy..
Być może ja niedowidzę, ale nie można wykluczyć, że to ty niedowidzisz..
A kto uważa, że w jakiej kolwiek dziedzinie wie najlepiej, ten jest ślepy, próżny i pyszny.. |
ależ Halibucie czy ja w jakimkolwiek poście skierowanym do Ciebie czy też do kogokolwiek innego zasugerowałem ze obecność tej osoby na forum jest niepożądana ??
to nie jest moja piaskownica, pełnię tu tylko jakieś funkcje porządkowe.
dzisiaj pełnię jutro kto wie co się będzie działo???
Z tytulu tych funkcji porządkowych wydzieliłem Twój temat i tyle.
Owszem nie można wykluczyć że oczy mi szwankują ale odbieram Twoje przemyślenia przelane na ekran jako swego rodzaju chwalipięctwo : patrzcie, a ja piję i nic mi nie jest.
Masz prawo do takiego sposobu życia jaki sobie wybrałeś i masz prawo mówić o tym publicznie, dla mnie jest to jeszcze jeden przykład jak alkohol wypacza spojrzenie na rzeczywistość i jako taki przykład zasługuje na osobny wątek.
Nie zarzucaj mi pychy i próżności czy besserwizerstwa nie napisałem że wiem lepiej po prostu widzę to tak jak to widzę i też pozwól mi mieć swoje zdanie .
rufio - Pon 24 Maj, 2010 09:12
Nie wiem czy Hali jest alkoholikiem czy tez weekendowym pijaczkiem - to zalezy od okna w którym stoimy i na którym jest pietrze . Jego wypowiedzi zawieraja taka dozę sarkazmu i irnii ze mozna odzielic poł senatu . Ja mam takie wrażenie , że widzi tu o ówdzie zagrozenie ale jednoczesnie jeszcze nie wywiesza białej flagi . Ni eczyni tiu poczwał alko tylko pokazuje jak żyje i jest mu dobrze no moze z lekkim gorzkawym posmakiem . Nieraz czytajac Halego mam w pamieci swoje różne słowa i zdania i sam nie raz nie wiem co jest lepsze - to co teraz czytam czy to co sam pamietam . Niech bedzie - poczekamy .prsk
ZbOlo - Pon 24 Maj, 2010 09:18
rufio napisał/a: | Nie wiem czy Hali jest alkoholikiem czy tez weekendowym pijaczkiem |
...dla mnie jest to nie ważne... moje zdanie na temat Haliego jest wyrobiono... w sumie stronie od ludzi opisujących swojego (jak im się zdaje) kontrolowane picie...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 11:39
ZbOlo napisał/a: | moje zdanie na temat Haliego jest wyrobiono... |
ZbOlo napisał/a: | w sumie stronie od ludzi opisujących swojego (jak im się zdaje) kontrolowane picie... |
Jestem już zmęczony udowadnianiem, że nie jestem wielbłądem. Jeżeli już chcesz pisać o mnie to zadaj sobie trochę trudu i poczytaj moje posty albo odpuść, po co na siłę bzdury pisać. Gdzie to niby napisałem, że uważam, że pije kontrolowanie. Nawet w tym wydzielonym wątku, w którym wyraziłeś swoją opinię moje posty mówią zupełnie, co innego.
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 11:46
yuraa napisał/a: | Twoje przemyślenia przelane na ekran jako swego rodzaju chwalipięctwo : patrzcie, a ja piję i nic mi nie jest. |
No cóż każdy ma prawo do swoich interpretacji...
Chociaż tak szczerze mówiąc, to czytając to, co napisałeś poczułem się jak chłopczyk w szkole podstawowej, bo już w liceum wyrasta się z takiego spojrzenia na problemy. Ale może uważasz, że jestem imbecylem, no cóż do tego też masz prawo.
ZbOlo - Pon 24 Maj, 2010 11:54
Halibut napisał/a: | że uważam, że pije kontrolowanie |
...ja nie napisałem tego o Tobie... napisałem o ludziach z mojego otoczenia w realu...
Halibut napisał/a: | Jestem już zmęczony udowadnianiem, że nie jestem wielbłądem |
...dla mnie nie jesteś i moje zdanie o Tobie jest bardzo pozytywne...
emigrantka - Pon 24 Maj, 2010 12:40
Halibut, wciaz szkasz odpowiedzi na pytania ? zadaj je publicznie moze cos wspolnie poradzimy
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 13:25
ZbOlo napisał/a: | ...ja nie napisałem tego o Tobie... |
Przepraszam Zbolo, źle cię zrozumiałem..
Flandria - Pon 24 Maj, 2010 14:19
witaj Hali
Halibut napisał/a: | Gdzie to niby napisałem, że uważam, że pije kontrolowanie. |
a co uważają Twoi terapeuci ? jesteś jeszcze w terapii ?
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 14:29
Flandra napisał/a: | a co uważają Twoi terapeuci |
Uważają, że mogę.
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 14:30
emigrantka napisał/a: | zadaj je publicznie moze cos wspolnie poradzimy |
Tak ciągle szukam, ale już nie tu na forum..Alkoholizm dla mnie jak każde inne uzależnienia to choroba duszy. Całkowite wyzdrowienie to nie zaprzestanie picia i trwanie za wszelką cenę w tym stanie, budzenie się, co rano z podziękowaniem na ustach, że kolejny dzień udało się nie napić. Ja dążę do uzyskania stanu, w którym picie przestaje być potrzebne, bo nie zaspakaja ono żadnych moich potrzeb. Ale droga do takiego stanu wiedzie przez zrozumienie i uświadomienie sobie swoich własnych słabości chcę nauczyć się obserwować, w jaki sposób myślę o sobie i postrzegam siebie i świat, muszę znaleźć wszystkie wewnętrzne bariery, które niepozwalaną mi osiągnąć poczucia harmonii egzystencjonalnej, barier, które nie pozwalają mi na właściwe, głębokie kontakty międzyludzkie. Muszę moja wewnętrzną pustkę wypełnić nową treścią, a nie szukać chwilowej ulgi w odurzeniu alkoholem. Jednym słowem musze osiągnąć nowy bardziej dojrzały i o wiele bardziej świadomy wymiar własnej duchowości. Który da głębokie poczucie zjednoczenia i harmonii z otaczającym mnie światem i samym sobą.
Jeszcze raz powtarzam. Dla mnie rzecz polega nie na tym, aby za wszelką cenę przestać pić, ale na tym żeby picie przestało być mi do czegokolwiek potrzebne. Ja nie piję w sposób destruktywny, być może jeszcze, więc nie muszę się spieszyć, żeby ratować życie. Ciągle mam jeszcze czas. Jak na razie czuję się szczęśliwy i zadowolony z życia, co nie oznacza, że nie widzę potrzeby zmian i realnego zagrożenia. I jeszcze jedno nie uważam swojej drogi za lepszą od innych, nie wykluczam również, że jestem w błędzie. Idę drogą, którą nakazuje mi podążać mój rozsądek i moje sumienie, we własnym tempie i na własną odpowiedzialność. I wcale nie szukam ani nie potrzebuję akceptacji czy zrozumienia czy przekonania kogokolwiek, do tego, że mam rację. Jak pie****ę cielskiem na jednym z zakrętów to na własny rachunek, jak dojdę do celu, to będę to zawdzięczał sobie.
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 14:32
Flandra,
Miło cię słyszeć.
Tomoe - Pon 24 Maj, 2010 15:21
Hali, a nie wystarczyłoby ci lustro do prowadzenia tych głębokich wewnętrznych monologów?
pterodaktyll - Pon 24 Maj, 2010 16:18
Halibut napisał/a: | Alkoholizm dla mnie jak każde inne uzależnienia to choroba duszy | \
Nie da się ukryć....
Halibut napisał/a: | Całkowite wyzdrowienie to nie zaprzestanie picia i trwanie za wszelką cenę w tym stanie, budzenie się, co rano z podziękowaniem na ustach, że kolejny dzień udało się nie napić |
Tu się absolutnie z Tobą zgadzam.... Halibut napisał/a: | Ja dążę do uzyskania stanu, w którym picie przestaje być potrzebne, bo nie zaspakaja ono żadnych moich potrzeb. |
Twoje metody wydają mi się czasem dziwne....
Halibut napisał/a: | musze osiągnąć nowy bardziej dojrzały i o wiele bardziej świadomy wymiar własnej duchowości. Który da głębokie poczucie zjednoczenia i harmonii z otaczającym mnie światem i samym sobą. |
Coś podobnego mówił w swoim czasie Jack London tyle tylko, że wtedy był już mocno uzależniony od alkoholu.....
Halibut napisał/a: | jak dojdę do celu, to będę to zawdzięczał sobie. |
Niestety nie piszesz jaki to cel.....
Halibut napisał/a: | Jak pie****ę cielskiem na jednym z zakrętów to na własny rachunek, |
Nie obraź się ale wydaje mi się, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz
Tomek - Pon 24 Maj, 2010 16:39
Nawet nie chce mi się cytować tego co napisał dzisiaj o 15.00 Halibut, bo i po co?
Ja też tak robiłem naście lat i te naście lat psu pod ogon, ten cały swój bałagan popchnełem w czasie gdy trzeżwiałem.
Nie, nie ja Ciebie do niczego nie namawiam, a pij sobie dalej, Twoja (może nie tylko) ale jednak Twoja sprawa. Wszyscy mamy wybór, nawet jek wpadamy do betoniary, wola pozostaje, chociaż w bardzo znikomej ilości (tę większą część coraz bardziej zabiera zlkohol)
Moja droga była taka, że alkohol nie pomógł mi w rozwiązaniu moich spraw, a wręcz uczynił spustoszenie emocjonalne, bałagan i destrukcje, wiele dziedzin mojego życia zamiast się rozwijać zostało "skołtunione". A alkohol miał właśnie mi pomóc (oj straszny oszukaniec i jaki przebiegły), miał dac mi poczucie swobodnego patrzenia na te problemy, a on je tylko spłaszczał, albo wyolbrzymiał.
Zyj swoją drogą, ale obawiam się, że ton w jakim piszesz swoje posty to życie w świecie iluzji, a tę iluzję daje właśnie to "dobroczynne" działanie alkoholu.
Czy po ponad dwóch latach niepicia rozwiązałem swoje problemy - wiele z nich (szczególnie te, które tak starałem się rozwiązać pijąc), czy rozwiazałem je wszystkie - nie, cudów nie ma, jest tylko moja własna praca nad nimi, czy moim jedynem sukcesem jest niepicie i utrzymywanie tzreżwości - to pytanie retoryczne, ale utrzymywanie trzeżwości zajmuje jakiś obszar mojego zycia (i nie mały), czy czuję strach przed powrotem do picia, w pewnym sensie tak - część jednak tego co zyskałem (np. sprawy rodzinne) mogłoby i napewno poszłoby psu pod ogion, jest poprostu już zbyt wiele zysków po stronie niepicia, nie tylko strach przed dawnym pijanym życiem, przed duchową poniewierką.
ale, tak sobie myśle, że jesteś jednak w takiej fazie, która nazywa się faza kontemplacji, jednak Tu jesteś, to dobrze...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 19:09
I co mi Tomku napisałeś?
Napisałeś mi, że nie chce ci się mnie cytować a nawet ze mną polemizować, bo ty to wszystko od dawna doskonale znasz. I wiesz lepiej, co należy zrobić i do kąd moje błędy mnie zaprowadzą. I że ty sam tak robiłeś i było to psu na ogon. Opisałeś mi także, jak to sądziłeś, że pomoże ci alkohol, ale okazało się, że to straszny oszukaniec i zrobił cię w trąbę jak ciągle mnie robi i pod jego wpływem wypisuję takie bzdury. Na koniec jednak znalazłeś dla mnie trochę łaski i miłosierdzia i z wyżyn swojej wiedzy mądrości i doświadczenia stwierdziłeś, że nie do końca jestem jeszcze stracony, bo znajduję się w fazie "kontemplacji" i mam jeszcze szansę zakosztować prawdziwej mądrości i wybawienia, tylko muszę słuchać takich bardziej doświadczonych i mądrzejszych starszych braci wytrzeźwiałych alkoholików jak ty. Jak ja bardzo lubię ludzi, którzy wszystko wiedzą najlepiej, oczywiście nie bezpodstawnie, bo przecież…………………
Oczywiście napisałeś też kila rzeczy, z którymi trudno się nie zgodzić.
Jeżeli jednak masz ochotę na prawdziwą polemikę to zapraszam.
A pro po tego, co napisałem a tobie nawet cytować się nie chce,
postaram się przytoczyć własnymi słowami słowa mądrzejszych ode mnie:
Z osobą uzależnioną mamy do czynienia wtedy, jeżeli człowiek nabiera przekonania, że poszukiwanie źródeł szczęścia znajdujących się po za nim przyniesie mu zaspokojenie potrzeb lub spełnienie. W momencie, gdy uświadamiamy sobie tą tendencje i próbujemy ja odwrócić rozpoczyna się dla nas proces zdrowienia.
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 19:10
Tomoe napisał/a: | Hali, a nie wystarczyłoby ci lustro do prowadzenia tych głębokich wewnętrznych monologów? |
Nooo. Myślę, że z nim szybciej bym się dogadał niż z tobą..
stiff - Pon 24 Maj, 2010 19:11
Halibut napisał/a: | Myślę, że z nim szybciej bym się dogadał niż z tobą.. |
To fakt, bo lustro łatwiej przekonać do swoich racji...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 19:14
pterodaktyll napisał/a: | Nie obraź się ale wydaje mi się, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz |
A o co mam się obrażać, doceniam to, że zadałeś sobie trud, żeby przeczytać, co napisałem i zastanowić się nad tym i wyrazić swoje zdanie, z którym się liczę..
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 19:17
stiff napisał/a: | To fakt, bo lustro łatwiej przekonać do swoich racji... |
Tylko trzeba z nim znaleźć wspólny język, bez pomocy wspomagaczy a to bywa piekielnie trudne..
stiff - Pon 24 Maj, 2010 19:24
Halibut napisał/a: | stiff napisał/a: | To fakt, bo lustro łatwiej przekonać do swoich racji... |
Tylko trzeba z nim znaleźć wspólny język, bez pomocy wspomagaczy a to bywa piekielnie trudne.. |
A wręcz niemożliwe...
jolkajolka - Pon 24 Maj, 2010 19:26
Cytat z Halibuta
"Dla mnie rzecz polega nie na tym, aby za wszelką cenę przestać pić, ale na tym żeby picie przestało być mi do czegokolwiek potrzebne."
Szczęśliwie już (albo na razie,kto to wie) osiągnęłam ten stan. Życzę Ci,żebyś też do tego "dojrzał".
stiff - Pon 24 Maj, 2010 19:27
jolkajolka napisał/a: | ale na tym żeby picie przestało być mi do czegokolwiek potrzebne. |
Dokładnie tak...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 19:29
jolkajolka napisał/a: | Życzę Ci,żebyś też do tego "dojrzał". |
Dzieki za życzenia.
Właśnie w tym kierunku od pewnego czasu konsekwentnie zmierzam.
stiff - Pon 24 Maj, 2010 19:39
Halibut napisał/a: | Właśnie w tym kierunku od pewnego czasu konsekwentnie zmierzam. |
Moze przybliżysz temat, jeśli to nie tajemnica...
evita - Pon 24 Maj, 2010 19:41
Halibut napisał/a: | Właśnie w tym kierunku od pewnego czasu konsekwentnie zmierzam. |
i o tym w całym tym wątku Hali pisze ! tyle, że nie każdy potrafił dostrzec właściwy sens słów
stiff - Pon 24 Maj, 2010 19:48
evita napisał/a: | o tym w całym tym wątku Hali pisze ! tyle, że nie każdy potrafił dostrzec właściwy sens słów |
Trzeba umieć czytać miedzy wierszami...
evita - Pon 24 Maj, 2010 19:51
stiff napisał/a: | evita napisał/a: | o tym w całym tym wątku Hali pisze ! tyle, że nie każdy potrafił dostrzec właściwy sens słów |
Trzeba umieć czytać miedzy wierszami... |
bądź czytać ze zrozumieniem i bynajmniej nie problemy natury dyslektycznej mam tu na myśli
stiff - Pon 24 Maj, 2010 19:58
evita napisał/a: | bądź czytać ze zrozumieniem |
Moim skromnym zdaniem Hali jest na rozdrożu i nie może sie zdecydować
w którym kierunku pójść...
Po prostu szuka argumentów, które by go przekonały do podjęcia decyzji...
evita - Pon 24 Maj, 2010 20:05
stiff napisał/a: | Moim skromnym zdaniem Hali jest na rozdrożu i nie może sie zdecydować
w którym kierunku pójść... |
przed chwilą mniej więcej to samo napisałam w innym wątku
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:13
stiff napisał/a: | Po prostu szuka argumentów, które by go przekonały do podjęcia decyzji... |
Decyzję podjąłem już kilka lat temu.
Żebyś mnie nie posądził o gołosłowność to przeczytaj mój pamiętnik, nie bój sie to tylko dwa posty.
Tomek - Pon 24 Maj, 2010 20:22
Drogi Halibucie oczywiście, że napisałem, że nie chce nawet Ciebie cytować (bo musiałbym zacytować wsio)
ale, nie napisałem,że : nie chce z Tobą polemizować
myślę, ze to najlepszy przykład na to, że ty nie widzisz świata takiego jaki jest, ale taki widzisz jak Ty chcesz,
skąd to znamy?
i to jest min. pijany świat, dobry, oswojony, własny, ale niekoniecznie prawdziwy
Co do procesu zdrowienia, tak to prawda, człowiek-alkoholik, ale nie tylko, zaczyna zdrowieć, gdy szczęścia zaczyna poszukiwać w sobie, ale od czynnego regulowania uczuć i emocji alkoholem do zdrowego życia droga długa, to nie wciśnięcie guziczka z napisem "enter" - takie jest moje zdanie (ale chyba nie tylko moje)
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:40
Tomek napisał/a: | nie napisałem,że : nie chce z Tobą polemizować
myślę, ze to najlepszy przykład na to, że ty nie widzisz świata takiego jaki jest, ale taki widzisz jak Ty chcesz,
skąd to znamy?
i to jest min. pijany świat, dobry, oswojony, własny, ale niekoniecznie prawdziwy |
Soryyy Tomku myślałem że stać cię na więcej.
Tomek napisał/a: | ale od czynnego regulowania uczuć i emocji alkoholem do zdrowego życia droga długa, to nie wciśnięcie guziczka z napisem "enter" - takie jest moje zdanie (ale chyba nie tylko moje) |
A ja niby napisałem, że tak nie jest??? Pozwolisz że przytoczę twoją wypowiedź:
Tomek napisał/a: | myślę, ze to najlepszy przykład na to, że ty nie widzisz świata takiego jaki jest, ale taki widzisz jak Ty chcesz,
skąd to znamy? |
I co tak się mamy bawić..
stiff - Pon 24 Maj, 2010 20:41
Halibut napisał/a: | Decyzję podjąłem już kilka lat temu. |
Tyle, ze cholernie długo dojrzewa u Ciebie ta decyzja...
stiff - Pon 24 Maj, 2010 20:42
Halibut napisał/a: | I co tak się mamy bawić.. |
Dlaczego nie, dobrze je...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:44
stiff napisał/a: | Dlaczego nie, dobrze je... |
No tak, ale przydałyby się jakieś wnioski..
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:45
stiff napisał/a: | Tyle, ze cholernie długo dojrzewa u Ciebie ta decyzja... |
No cóż, muszę wszystko dogłębnie przemyśleć..
U mnie to długi proces..
Tak już mam..
stiff - Pon 24 Maj, 2010 20:46
Halibut napisał/a: | No tak, ale przydałyby się jakieś wnioski.. |
Przecież nie oczekujesz żadnych wniosków...
Inna rzecz, ze brak konkretów, to o jakich wnioskach mowa...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:47
Idę spać...
Dobrej nocy.
Co złego to nie ja...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:49
stiff napisał/a: | Przecież nie oczekujesz żadnych wniosków... |
Bardzo bym chciał dowiedzieć się czegoś co mogło by mi pomóc..
stiff napisał/a: | Inna rzecz, ze brak konkretów, to o jakich wnioskach mowa... |
Zero konkretów Stiff, niestety...
stiff - Pon 24 Maj, 2010 20:49
Halibut napisał/a: | Idę spać...
Dobrej nocy.
Co złego to nie ja... |
Wniosek nasuwa się sam, Hali ma wszystko w tylnej kieszeni...
stiff - Pon 24 Maj, 2010 20:51
Halibut napisał/a: | Bardzo bym chciał dowiedzieć się czegoś co mogło by mi pomóc.. |
Tyle, ze tak zes zaplątał wszystko, ze pewnie sam nie łapiesz czego oczekujesz,
a co dopiero my...
Jacek - Pon 24 Maj, 2010 20:57
Halibut napisał/a: | Alkoholizm dla mnie jak każde inne uzależnienia to choroba duszy |
mnie również wiadomo że alkoholizm to również choroba umysłu,psychiki
czasem w realu spotykam znajomych,tych rzekomych bez problemacików
i nie wiem dlaczego to oni zaczynają poruszać temat o problematyce alkoholowej
ja tylko jestem słuchaczem w tych rozmowach
bo jak tu takiemu wyjaśnić że to nie polega na wypiciu w ilościach
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 20:58
stiff napisał/a: | Tyle, ze tak zes zaplątał wszystko, ze pewnie sam nie łapiesz czego oczekujesz,
a co dopiero my... |
Tak się składa Stiff, że ja ciągle łapie czego oczekuje, a co do was, to zapytaj siebie...
stiff napisał/a: | Wniosek nasuwa się sam, Hali ma wszystko w tylnej kieszeni... |
chciałeś powiedzieć w du***?
Być może..
Ale wiesz ja ciągle was słucham staram się zrozumieć i szanuję..
Mimo, że jestem na fali..
A twoja ironia, o czym świadczy?
Jżeli mogę prosić - odpowiedz sam...
Naprawdę jestem ciekawy...
milutka - Pon 24 Maj, 2010 21:03
Halibut napisał/a: |
Bardzo bym chciał dowiedzieć się czegoś co mogło by mi pomóc.. | Hali nie oczekuj cudów ...dobrze wiesz ,ze pomóc sobie możesz sam ....z Twoich postów wynika ,że teorię masz w jednym palcu ..-wystarczy ją powoli realizować -ale nikt niestety za Ciebie tego nie zrobi ...dobrze o tym wiesz ....życzę powodzenia
stiff - Pon 24 Maj, 2010 21:06
Halibut napisał/a: | Tak się składa Stiff, że ja ciągle łapie czego oczekuje, a co do was, to zapytaj siebie... |
Ja to oczekuje świętego spokoju...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 21:06
No proszę wreszcie głos rozsądku.
Dzięki Miła..
Dobranoc..
Tomek - Pon 24 Maj, 2010 21:11
Bardzo mi przykro, ze Cię zawiodłem Halibucie , niestety tylko na to mnie stać
Ale zawsze za kilka lat możemy o tym porozmawiać
milutka - Pon 24 Maj, 2010 21:15
Halibut napisał/a: | No proszę wreszcie głos rozsądku.
Dzięki Miła..
Dobranoc.. | Do usług ...tylko mam nadzieje ,że wyciągniesz jakiś wniosek z tego co napisałam ...dobranoc
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 21:17
Uwierzyłbym w to..
Tomek napisał/a: | Bardzo mi przykro, ze Cię zawiodłem Halibucie , niestety tylko na to mnie stać |
Gdyby nie to:
Tomek napisał/a: | Ale zawsze za kilka lat możemy o tym porozmawiać |
Dla mnie to się nazywa zakłamanie...
milutka - Pon 24 Maj, 2010 21:28
...to zadanie dla Ciebie
Halibut napisał/a: | Ale mogę pisać co myślę? | ...pisać zawsze możesz ale .......
Cytat: | Czy tylko na trzeźwo? | ...tak jest stanowczo lepiej
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 21:30
milutka napisał/a: | ...tak jest stanowczo lepiej |
Poprawniej??
milutka - Pon 24 Maj, 2010 21:31
jolkajolka - Pon 24 Maj, 2010 21:47
Tobie,Hali,to chyba trzeźwienie tak naprawdę nie jest potrzebne. Przynajmniej narazie. To znaczy,to tylko moje odczucie. Wydaje mi się,że Tobie tak jest dobrze. A skoro tak,to może należysz do tej grupy ludzi,którym nadużywanie alkoholu w zyciu nie przeszkadza. Wobec tego może nie ma potrzeby zmian?
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 22:00
jolkajolka napisał/a: | Tobie,Hali,to chyba trzeźwienie tak naprawdę nie jest potrzebne. Przynajmniej narazie. To znaczy,to tylko moje odczucie. |
Jeżeli mogę spytać ile czasu w twoim wypadku zajęło osiągnięcie trzeźwości, od czasu uświadomienia sobie rzeczywistej powagi problemu?
pterodaktyll - Pon 24 Maj, 2010 22:04
stiff napisał/a: | , Hali ma wszystko w tylnej kieszeni. |
Flaszkę????
stiff - Pon 24 Maj, 2010 22:36
Halibut napisał/a: | Jeżeli mogę spytać ile czasu w twoim wypadku zajęło osiągnięcie trzeźwości, |
Jeśli mogę, to u mnie dwa miesiące terapii z czego miesiąc to traktowałem ja z przymrużeniem oka...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 22:39
stiff napisał/a: | Jeśli mogę, to u mnie dwa miesiące terapii z czego miesiąc to traktowałem ja z przymrużeniem oka... |
Po ilu latach picia?
I daremnych prób?
stiff - Pon 24 Maj, 2010 22:40
Halibut napisał/a: | Po ilu latach picia?
I daremnych prób? |
Bardzo wielu, az za wielu...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 22:41
stiff napisał/a: | Bardzo wielu, az za wielu... |
Mnie też pozwolisz na kilka zmarnowanych??
stiff - Pon 24 Maj, 2010 22:45
Halibut napisał/a: | Mnie też pozwolisz na kilka zmarnowanych?? |
Tobie sie pojęcia popieprzyły, to Twoje życie i Twój problem...
Ja tylko mogę komentować to co i jak piszesz, bo od tego jest forum,
a Ty robisz z tym co chcesz...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 22:48
stiff napisał/a: | a Ty robisz z tym co chcesz... |
Nooo własnie robie..
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 22:48
stiff napisał/a: | Ja tylko mogę komentować to co i jak piszesz, bo od tego jest forum,
a Ty robisz z tym co chcesz... |
A ja niby nie mogę?
stiff - Pon 24 Maj, 2010 22:49
Halibut napisał/a: | Nooo własnie robie.. |
I tego sie trzymaj...
stiff - Pon 24 Maj, 2010 22:50
Halibut napisał/a: | A ja niby nie mogę? |
Dla mnie możesz wszystko...
Halibut - Pon 24 Maj, 2010 22:51
Ok. Dobranoc..
jolkajolka - Wto 25 Maj, 2010 16:08
Halibut napisał/a: | jolkajolka napisał/a: | Tobie,Hali,to chyba trzeźwienie tak naprawdę nie jest potrzebne. Przynajmniej narazie. To znaczy,to tylko moje odczucie. |
Jeżeli mogę spytać ile czasu w twoim wypadku zajęło osiągnięcie trzeźwości, od czasu uświadomienia sobie rzeczywistej powagi problemu? |
Oooo,długo kolego.
Lekko licząc 5 lat. A tak naprawdę zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji w 2003 roku. Nie piję od 2005,po 2 latach przepychanek z samą sobą. Ale od 2000r wiedziałam,że coś jest "na rzeczy".
pterodaktyll - Wto 25 Maj, 2010 20:51
Haliiiii Pijesz dalej????..........
Masakra - Wto 25 Maj, 2010 23:07
Halibut napisał/a: | Z osobą uzależnioną mamy do czynienia wtedy, jeżeli człowiek nabiera przekonania, że poszukiwanie źródeł szczęścia znajdujących się po za nim przyniesie mu zaspokojenie potrzeb lub spełnienie. W momencie, gdy uświadamiamy sobie tą tendencje i próbujemy ja odwrócić rozpoczyna się dla nas proces zdrowienia. |
Poza nim tj poza czlowiekiem czy poza uzaleznieniem? jesli poza czlowiekiem to co dokladnie to oznacza?
Małgoś - Śro 26 Maj, 2010 00:19
Halibut napisał/a: | Małgoś napisał/a: | właśnie cholera, takie piękne wszystko i przyjemne.... na dopalaczu Bo bez niego lipa, nuda i beznadzieja... |
Widzisz jak różna i indywidualna może być motywacja czy raczej determinanty.
Dla mnie z alkoholem czy bez świat jest równie piękny i pociągający.
Bez alkoholu nawet bardziej, bo dostrzegam więcej smakowitych subtelności, szczegółów i smaczków. Nie mam żadnych powodów, aby uciekać od rzeczywistości czy zmieniać stan własnej świadomości. A jednak piję i powiem ci, że nie mam pojęcia, dlaczego, tak naprawdę nie mam ku temu żadnych powodów. Może gdzieś w mroku podświadomości kryją się jakieś straszne tajemnice, kto to wie? W każdym razie życie dla mnie ma tak bardzo słodki i wyrazisty smak, że wykluczam chęć ucieczki od jasnej świadomości, a poprawiania nastroju nie potrzebuję. Muszę przyznać, że picie budzi we mnie poczucie dyskomfortu. Czuję się tak jak by ktoś odebrał mi możliwość decydowania o własnych czynach, i skazał na konsekwencję takiej sytuacji. Piszę ktoś, bo ku*** chyba nie ja, ja postępuje i myślę racjonalnie, zbyt bardzo kocham życie by w durny sposób je sobie odbierać. A jednak.
Hali na lekkiej fali… |
Dopiero teraz doczytałam, że coś mi odpowiedziałeś... I widzisz... ja też potrafię się cieszyć życiem, nie upijam się do granic świadomości, każdą chwilą staram się czerpać z życia to co najlepsze... tyle, że wiem, znam już "pewne" mechanizmy. Pewne elementy mi pasują ale inne nie. Nie podoba mi się np to, że w momencie stresu myślę o dopalaczu, bo dopalacz nie powinien być remedium, to ja sama powinnam sobie poradzić z tym co tu i teraz. Dopalacz jest sztuczny! Jeśli ktoś nie potrafi się uśmiać, nie ma odwagi to czy "chemią" potrafi załatwić sprawę? NIE! Człowiek jest tak skonstruowany chemicznie, że da radę sam, a jeśli nie daje to wynik blokad i ograniczeń. I cholerne powiedzenia że piję bo lubię jest wierutną bzdurą, bo jest wbrew naturze... Bo uświadamia nam nasze LENISTWO!
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 19:43
pterodaktyll napisał/a: | Haliiiii Pijesz dalej????.......... |
Pytasz i masz...
Jestem i pije, dlatego wciąż żyje..
evita - Śro 26 Maj, 2010 19:46
Halibut napisał/a: | Pytasz i masz...
Jestem i pije, dlatego wciąż żyje.. |
może niekoniecznie dlatego ...
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 19:50
Małgoś napisał/a: | Człowiek jest tak skonstruowany chemicznie, że da radę sam, a jeśli nie daje to wynik blokad i ograniczeń. |
Mam takie samo zdanie...
Małgoś napisał/a: | I cholerne powiedzenia że piję bo lubię jest wierutną bzdurą |
Jest wielu, którzy mogą tak robić i maja prawo tak mówić...
Małgoś napisał/a: | Bo uświadamia nam nasze LENISTWO! |
Tu się zgadzam, wiem coś o tym bo sam leniem jestem..
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 19:51
Masakra napisał/a: | Poza nim tj poza czlowiekiem czy poza uzaleznieniem? jesli poza czlowiekiem to co dokladnie to oznacza? |
To jest na tyle dla mnie złożone, a moje umiejętności tłumaczenia na tyle ograniczone, że nie potrafię tego krótko i jasno opisać. W dużym uproszczeniu, na mój chłopski rozum próbowałbym ująć to tak:
Na skutek, traumatycznych przeżyć, nadmiernej wrażliwości lub słabości psychiki itd. w zderzeniu z problemami, jakie rodzi codzienne życie, międzyludzkie relacje a także z problemy natury egzystencjonalnej oraz, co ważne, na skutek braku wyuczenia umiejętności radzenia sobie z własnymi problemami natury emocjonalnej oraz brakiem świadomości zachodzących wewnątrz nas procesów psychicznych i umiejętności ich skanalizowania negatywnych emocji a przede wszystkim brakiem zdrowych wewnętrznych mechanizmów relacji z otaczającym światem. Co w konsekwencji powoduje braki na różnych płaszczyznach psychiki, uczucie braku możliwości znalezienia harmonii, poczucie nie dopasowania, wyobcowania, braku miłości, braku psychicznego komfortu czy szczęścia w życiu, każdy to uczucie dysonansu może nazwać jak chce. Najczęściej bywa ono nieuświadomione i objawia się w postaci wewnętrznego napięcia i niezadowolenia z życia. To właśnie stanowi siłę sprawczą i przyczynę powstawania niewłaściwych, mechanizmów obronnych, działań, które łatwo i szybko pozwalają na rozładowanie trwałego trudnego do zniesienia napięcia i uzyskania poczucie wewnętrznej równowagi i psychicznego komfortu. Jednym słowem poprzez zmianę świadomości, lub nienaturalnie intensywne skierowanie uwagi na jakimś celu czy zachowaniu, ciężar skupienia możemy odsunąć od prawdziwego problemu, przez co pacyfikujemy uczucie niepokoju, napięcie. Taką rolę właśnie mogą pełnić zachowania kompulsywne, różnego rodzaju uzależnienia. To jest właśnie to, o co pytałeś, wykształcenie mechanizmów, które powodują, że szukamy poczucia wewnętrznej równowagi czy szczęścia na zewnątrz. Ale niestety jest to droga na skróty, która rozwiązuje problem tylko czasowo i do tego powoduje w ludzkiej psychice olbrzymie szkody. W wypadku uzależnień od środków psychoaktywnych, szkodliwe zmiany pojawia się nie tylko w psychice, ale również w organizmie. W tym momencie dochodzimy do tezy, że przyczyną alkoholizmu nie jest w uzależnienie od alkoholu, które jest tylko skutkiem głębszych wewnętrznych problemów. Więc jeżeli chcemy się wyleczyć to musimy w pierwszej kolejności uświadomić sobie nasze chore wewnętrzne ja, mechanizmy, relacje i sposób błędnego postrzegania świata a potem je zmienić. Musimy nauczyć się w sposób bardziej dojrzały i bardziej mądry radzić sobie z życiem. To miałem na myśli pisząc o wyższym stanie świadomości i wewnętrznych zmianach. Dlatego moim zdaniem samo odstawienie alkoholu i utrzymywanie trzeźwości nawet w baaaaardzo długim okresie czasu niczego nie zmienia, bo nie likwiduje przyczyny dalej funkcjonują w nas chore mechanizmy uzależnieniowe. Wielu ludzi po wytrzeźwieniu i traumatycznych problemach, jakie przysporzył im alkohol świadomie zmienia swoje życie i instynktownie dokonuje w sobie większych lub mniejszych zmian, dojrzewa, mądrzeje i to im pozwala na posuwanie się do przodu w walce o swoje zdrowie, jednak najczęściej ludzie w takim stanie nieświadomości żyją latami w poczuciu dyskomfortu i niezadowolenia, zmęczeni niewłaściwymi relacjami z otoczeniem, nie odczuwając radości życia, starają się znaleźć satysfakcję i sens życia w niepiciu, widząc w tym podstawę normalnego i bezpiecznego życia, nie uświadamiając sobie przyczyny boją się skutku, co najczęściej prowadzi do kolejnego zapicia,. Albo zmieniają alkohol na inne uzależnia, pracoholizm uzależnienie od Internetu (forum), seksoholizm itd. Wtedy wszystko, co złe i chore kręci się dalej jak w czeskim filmie i napędza machinę destrukcji, wbrew doświadczeniu i rozsądkowi.. Jeżeli chodzi o mnie to właśnie nad taką przemianą pracuje od kilku lat, nieustannie…. Dzięki czemu przemysł monopolowy ma się coraz lepiej, ale Ja nie poddaje się, chyba zapominam o tym, że w pierwszej kolejności muszę uzyskać stan niezakłóconej transmisji danych, jasną zdolność postrzegania, bo trudno dokonywać autowiwisekcji, po pijaku, wiadomo - zbyt mała koordynacja ruchów, ale spoko młody jestem, mam czas, witaminy aspiryna i do przodu…
Tomek - Śro 26 Maj, 2010 19:54
_ racjonalizacja
_ ciekawe skad taka piekna definicja osoby uzaleznionej w poprzednich postach
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:03
Racjonalizacja w domu i zagrodzie, to obowiązek świadomej socjalistycznej części społeczeństwa… To otworzenie drzwi dla klasowego dobrobytu… Precz z Tom… Pardonsik.. Przecz z kułakami…
evita - Śro 26 Maj, 2010 20:04
Hali chcesz się rozebrać na czynniki pierwsze i dojść do przyczyny zanim zaczniesz zwalczać skutek ? nie mogę się z tobą nie zgodzić jest sens w tym co piszesz bo przecież jakieś uwarunkowania alkoholizmu bezsprzecznie są . Z drugiej zaś strony jak pomyślę, że mój mąż zaczął pić zaraz po ślubie to w jakim świetle stawia to moją osobę ? skoro znalazł przyczynę , skutek jest taki jaki jest ...
spowodowałeś, że zaczynam znów myśleć , szukać przyczyny, szukać przede wszystkim w sobie
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:07
Tomek napisał/a: | _ racjonalizacja |
A tak a propo racjonalizacji..
Znasz jeszcze jakieś inne słowa klucze?
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:08
evita napisał/a: | szukać przyczyny, szukać przede wszystkim w sobie |
Zaiste przedziwny wniosek..
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:11
evita napisał/a: | dojść do przyczyny zanim zaczniesz zwalczać skutek ? |
"chyba zapominam o tym, że w pierwszej kolejności muszę uzyskać stan niezakłóconej transmisji danych, jasną zdolność postrzegania, bo trudno dokonywać autowiwisekcji, po pijaku, "
To cytat z tego co powyżej..
A tak dla sportu, to logika by wskazywała, że teoretycznie można dojśc do przyny nie walcząć ze skutkiem. Żeby nie było wątpliwości to nie było a alkoholikach.
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:12
Rzadko mi sie zdarza, aby tak długie referaty czytać, ale tym razem dotrwałem do końca...
Gdybanie, teoretyzowanie z którego nic nie wynika...
Podstawa, to wytrzeźwieć, a później szukać właściwej dla siebie drogi
i nie ważne, jaki zamysł realizujesz aby trzeźwość zdominowała Twoje działanie i myślenie,
bo samo gdybanie to o kant du** rozbić...
Klara - Śro 26 Maj, 2010 20:13
evita napisał/a: | chcesz się rozebrać na czynniki pierwsze i dojść do przyczyny zanim zaczniesz zwalczać skutek |
evita napisał/a: | spowodowałeś, że zaczynam znów myśleć , szukać przyczyny, szukać przede wszystkim w sobie |
W taki oto sposób alkoholik wpędza otoczenie w poczucie winy i....... spokojnie pije sobie dalej, bo on taki biedny......
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:14
Halibut napisał/a: | w pierwszej kolejności muszę uzyskać stan niezakłóconej transmisji danych, jasną zdolność postrzegania, bo trudno dokonywać autowiwisekcji, po pijaku, " |
Dokładnie o tym myślę, ze wpierw trzeba wytrzeźwieć...
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:15
Halibut napisał/a: | Znasz jeszcze jakieś inne słowa klucze? |
Reinkarnacja...
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:16
stiff napisał/a: | Dokładnie o tym myślę, ze wpierw trzeba wytrzeźwieć... |
No proszę zaczynamy się zgadzać, może przeczytasz jeszcze raz...
Bo ztym gdybaniem to chyba przesadziłeś..
evita - Śro 26 Maj, 2010 20:18
Halibut napisał/a: | Zaiste przedziwny wniosek.. |
nie widzę w tym nic dziwnego ! ponoć to moje nabyte takie postrzeganie siebie samej ... wbrew sobie ale za to zgodnie z planem jaki wymksnął się jakoś naszemu stwórcy spod kontroli !
Halibut napisał/a: | "chyba zapominam o tym, że w pierwszej kolejności muszę uzyskać stan niezakłóconej transmisji danych, jasną zdolność postrzegania, bo trudno dokonywać autowiwisekcji, po pijaku, " |
jednym słowem wiesz że nic nie wiesz ...
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:19
Halibut napisał/a: | Bo ztym gdybaniem to chyba przesadziłeś.. |
Nie sadze, jesteś świetnym teoretykiem dochodzenia do decyzji o zaprzestaniu picia...
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:20
stiff napisał/a: | Reinkarnacja... |
Alko -lobotomia...
Małgoś - Śro 26 Maj, 2010 20:21
Halibut napisał/a: | est wielu, którzy mogą tak robić i maja prawo tak mówić...
Małgoś napisał/a:
Bo uświadamia nam nasze LENISTWO!
Tu się zgadzam, wiem coś o tym bo sam leniem jestem.. |
Tak, lenie mają prawo tak sądzić..
To wszystko co opisałeś dosyć szczegółowo podoba mi się, szczególnie ten fragment:
Halibut napisał/a: | samo odstawienie alkoholu i utrzymywanie trzeźwości nawet w baaaaardzo długim okresie czasu niczego nie zmienia, bo nie likwiduje przyczyny dalej funkcjonują w nas chore mechanizmy uzależnieniowe. Wielu ludzi po wytrzeźwieniu i traumatycznych problemach, jakie przysporzył im alkohol świadomie zmienia swoje życie i instynktownie dokonuje w sobie większych lub mniejszych zmian, dojrzewa, mądrzeje i to im pozwala na posuwanie się do przodu w walce o swoje zdrowie, jednak najczęściej ludzie w takim stanie nieświadomości żyją latami w poczuciu dyskomfortu i niezadowolenia, zmęczeni niewłaściwymi relacjami z otoczeniem, nie odczuwając radości życia, starają się znaleźć satysfakcję i sens życia w niepiciu, widząc w tym podstawę normalnego i bezpiecznego życia, nie uświadamiając sobie przyczyny boją się skutku, co najczęściej prowadzi do kolejnego zapicia,. |
Nikt nie obiecywał, że życie będzie usłane różami.. a poza tym wiele zależy od optyki (szklanka do polowy pełna) Niestety ludzie mają destrukcyjne tendencje doszukiwania się przeszkód nawet tam gdzie ich nie ma, nie przyjmują do wiadomości że nic na świecie nie trwa wiecznie, ulegamy zmianom, możemy się rozwijać lub nie.
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:22
Halibut napisał/a: | Lobotomia... |
To niewykonalne co u niektórych, ze względu na zanik mózgu...
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:22
stiff napisał/a: | jesteś świetnym teoretykiem dochodzenia do decyzji o zaprzestaniu picia... |
No widzisz...
Coraz bardziej się zgadzamy..
Przeczytaj jeszcze raz...
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:23
stiff napisał/a: | To niewykonalne co u niektórych, ze względu na zanik mózgu... |
I znowu muszę się z tobą zgodzić...
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:24
Halibut napisał/a: | Przeczytaj jeszcze raz... |
Hali bez przesadyzmu z tym tekstem...
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 20:26
Ty moze i faktycznie szukasz sensu... Jednak absurdem jest szukac sensu trzezwienia po pijaku... Slowem, Twoje myslenie jest zainfekowane alkoholem, pijane a swiat w ktorym zyjesz nie istnieje.
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:26
Stiff wiem, że masz poczucie humoru i mam nadzieje, że się na mnie nie obrazisz..
Czasami lubię sobie głupio pożartować..
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:32
Masakra napisał/a: | Slowem, Twoje myslenie jest zainfekowane alkoholem, pijane a swiat w ktorym zyjesz nie istnieje. |
Nie wykluczam, że masz rację..
Ale cieszył bym się gdybyś mi ją mi wykazał..
To, o czym piszę to nie tylko moje zdanie..
To jeden z uznanych kierunków leczenia i pojmowania uzależnień..
Nie zawsze ten, kto pije nie ma racji..
Choć nie zawsze ją ma...
Ja po prostu chciałem porozmawiać na konkrety..
Któż ma patent na prawdę?
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:35
Masakra napisał/a: | pijane a swiat w ktorym zyjesz nie istnieje. |
I tu sie mylisz, bo dla niego jak najbardziej istnieje...
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:36
Halibut napisał/a: | że masz poczucie humoru i mam nadzieje, że się na mnie nie obrazisz.. |
No co Ty, ja jestem odporny na stres...
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:38
Halibut napisał/a: | Któż ma patent na prawdę? |
Ja...
Prawda moja jedyna...
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:39
Małgoś napisał/a: | Niestety ludzie mają destrukcyjne tendencje doszukiwania się przeszkód nawet tam gdzie ich nie ma, nie przyjmują do wiadomości że nic na świecie nie trwa wiecznie, ulegamy zmianom, możemy się rozwijać lub nie. |
Jedni mają takie tendencje inni nie... A mogą mieć tendencje w ręcz odwrotne...
Co do reszty to za bardzo nie wiem co powiedzieć.. Możemy się rozwijąć i możemy stać w miejscu albo sie cofać, to oczywiste..
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 20:41
Halibut napisał/a: | Nie wykluczam, że masz rację..
Ale cieszył bym się gdybyś mi ją mi wykazał.. |
a jakim sposobem przekonac umysl "totalitarny" i przede wszystkim po co?
Alkohol zmienia swiadomosc a zatym i percepcje. Skoro wplywa na kazdego to rowniez i na Ciebie (fizycznie mozna to porownac do bardziej widocznego chodzenia zygzakiem ktore rowniez dotyczy kazdego).
Od strony natury ludzkiej dzialaja mechanizmy obronne. Nie udalo Ci sie utrzymac abstynencji to przydalaby sie jakas ideologia do tego (wszystko to dziac sie moze podswiadomie naturalnie)
Jesli jeszcze alkohol nie spustoszyl Ci zycia tym trudniej jest Cie terapeutom przekonac. Pamietaj jednak o postepowosci choroby ktora najprawdopodobniej rowniez Cie nie ominie. Twoj mozg bedzie z czasem coraz mnie posluszny Tobie a swiat widziany Twoimi oczyma bedzie coraz dalszy od jego stanu faktycznego. Oczywiscie czym glebiej w las bedziesz jeszcze bardziej madrzejszy. Nie ja ani nie Ty jestesmy pierwszymi i ostatnimi ktorych dopadla ta choroba i nie mnie ani Ciebie pierwszych i ostatnich ona zlamala.
stiff napisał/a: | I tu sie mylisz, bo dla niego jak najbardziej istnieje... |
To jest iluzja. Tylko on to widzi a tego swiata w rzeczywistosci nie ma. Zupelnie jak omam
milutka - Śro 26 Maj, 2010 20:42
Uf...Hali czy ty nie mógłbyś pisać krótszych tekstów ?
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:43
Masakra napisał/a: | Nie udalo Ci sie utrzymac abstynencji to przydalaby sie jakas ideologia do tego |
Kazda jest dobra, byle wyleźć z tego szamba...
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 20:45
mialem na mysli mechanizm typu "napilem sie bo i tak mialem w du*** te abstynencje. Do niczego mi ona niepotrzebna. Jakbym chcial to bym dalej nie pil ale tak w sumie tez mi dobrze." Oczywiscie na jego przykladzie nie jest to takie proste i banalne ale schemat podobny
stiff - Śro 26 Maj, 2010 20:46
milutka napisał/a: | .Hali czy ty nie mógłbyś pisać krótszych tekstów |
W krótkim nie zawarł by tyle treści, które nic nie wnoszą do trzeźwego życia...
Choć coś wnoszą czyli mętlik...
Tomek - Śro 26 Maj, 2010 20:47
acha racjonalizowanie boli
moze jeszcze boli
intelektualizowanie
marzeniowe planowanie
itd to zwykle znieksztalcenia poznawcze
ale co z autorem takiej pieknej definicji osoby uzaleznionej
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 20:47
Dlugosc textow i masa "argumentow" tez swiadcza o zdolnosci manipulacji i o rozwinietych mechanizmach choroby:)
A ze Hali glupi nie jest to i posty plodne
Małgoś - Śro 26 Maj, 2010 20:47
Halibut napisał/a: | Możemy się rozwijąć i możemy stać w miejscu albo sie cofać, to oczywiste.. |
Czyli zacząć należy od podjęcia decyzji w którą stronę i czy w ogóle się udajemy... I akceptować swoją decyzję, wtedy nie ma mowy o braku satysfakcji.
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:48
Masakra napisał/a: | Jesli jeszcze alkohol nie spustoszyl Ci zycia tym trudniej jest Cie terapeutom przekonac. |
Do czego Masa...
Wiesz jestem już bardzo zmęczony udawadnianiem, że nie jestem wielbłądem..
Masakra napisał/a: | Nie ja ani nie Ty jestesmy pierwszymi i ostatnimi ktorych dopadla ta choroba i nie mnie ani Ciebie pierwszych i ostatnich ona zlamala. |
Masakra napisał/a: | a jakim sposobem przekonac umysl "totalitarny" i przede wszystkim po co? |
A to jest dla mnie największą zagatką, jakoś nie dostrzegam parareli...
Ale to na pewno dlatego, że pijany jestem.
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 20:49
Hali powiem inaczej- to ze pijesz nie oznacza ze nie mozesz miec w niczym racji. Tak samo nie oznacza ze racje zawsze maja Ci co nie pije. Sa jednak pewne FAKTY ktorych ani Ty ani ja nie zmienisz czy sie to Tobie podoba czy nie.
Tak drogi przyjacielu moze to sie wydawac paradoksem ale Twoj rozum ktory byc moze zawsze uznawales za najwiekszy atut w tym wypadku gra przeciwko Tobie i moze Cie wyprowadzic na manowce. On teraz broni picia, nie Ciebie.
milutka - Śro 26 Maj, 2010 20:55
stiff napisał/a: | Choć coś wnoszą czyli mętlik... | Próbuje zrozumieć co Hali chce przez ten tekst przekazać i rzeczywiście przyznam ,że mam mętlik .... Masakra napisał/a: | Dlugosc textow i masa "argumentow" tez swiadcza o zdolnosci manipulacji i o rozwinietych mechanizmach choroby:)
A ze Hali glupi nie jest to i posty plodne | . myślę ,że tu nie o manipulacje chodzi .....ale na razie powstrzymam sie od opini .
pterodaktyll - Śro 26 Maj, 2010 20:56
Halibut napisał/a: | w pierwszej kolejności muszę uzyskać stan niezakłóconej transmisji danych, jasną zdolność postrzegania |
Cholera!! Z kosmosu czy skąd??
Halibut napisał/a: | Dlatego moim zdaniem samo odstawienie alkoholu i utrzymywanie trzeźwości nawet w baaaaardzo długim okresie czasu niczego nie zmienia, bo nie likwiduje przyczyny dalej funkcjonują w nas chore mechanizmy uzależnieniowe. Wielu ludzi po wytrzeźwieniu i traumatycznych problemach, jakie przysporzył im alkohol świadomie zmienia swoje życie i instynktownie dokonuje w sobie większych lub mniejszych zmian, dojrzewa, mądrzeje i to im pozwala na posuwanie się do przodu w walce o swoje zdrowie, jednak najczęściej ludzie w takim stanie nieświadomości żyją latami w poczuciu dyskomfortu i niezadowolenia, zmęczeni niewłaściwymi relacjami z otoczeniem, nie odczuwając radości życia, starają się znaleźć satysfakcję i sens życia w niepiciu, widząc w tym podstawę normalnego i bezpiecznego życia, nie uświadamiając sobie przyczyny boją się skutku, co najczęściej prowadzi do kolejnego zapicia, |
Skoro to wszystko wiesz to czego jeszcze szukasz?
Halibut - Śro 26 Maj, 2010 20:58
Moi drodzy...
Poddaje się..
Wszyscy piszą o tym, że piję..
I, że zmój pijany świat itd....
Ale nikt nie odniósł się do tego co napisałem..
Ale oczywiście każdy wie, że piszę bzdury..
To bardzo ciekawe zjawisko..
Wyciągnijcie z tego wnioski.
Dobranoc..
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 20:59
Halibut napisał/a: | A to jest dla mnie największą zagatką, jakoś nie dostrzegam parareli...
Ale to na pewno dlatego, że pijany jestem. |
Chodzi o to ze co bym nie napisal to Ty i tak to widzisz inaczej (wlasnie dlatego ze jestes pijany i to nie tylko doslownie bo nawet jakbys dzis nic nie wypil to i tak bys to inaczej widzial). Uzywasz ironii "pewnie dlatego ze pijany jestem" a ja wcale nie kieruje sie uprzedzeniem tylko taka jest prawda (nie Twoja prawda ktora Ty widzisz lecz ogolna). Jakiego bym argumentu nie uzyl to i tak on do Ciebie nie dotrze. Dlatego wiec rozum totalitarny.
Druga czesc- a po co? no wlasnie pocholere sie produkowac na cos co i tak nie przyniesie rezultatu. Ten temat zaczal sie od tego ze pijesz i ktos (bodajze tomoe) napisal(a) "to pij" i na tym sie powinno skonczyc te cale gdybanie
Halibut napisał/a: | Moi drodzy...
Poddaje się..
Wszyscy piszą o tym, że piję..
I, że zmój pijany świat itd....
Ale nikt nie odniósł się do tego co napisałem..
Ale oczywiście każdy wie, że piszę bzdury.. |
A tutaj odzywa sie Twoje oburzone ego
Ty sie nie poddajesz, po prostu nie przyjmujesz nic do siebie "ja mam racje i koniec" uzywasz ironii mimo iz nikt nie jest zlosliwy (co jest oznaka intelektualnego wywyzszania sie) a co robisz teraz drogi Hali? odswiezasz strone czy nikt Ci nie odpisal?...
stiff - Śro 26 Maj, 2010 21:01
Halibut napisał/a: | Wszyscy piszą o tym, że piję.. |
Najwięcej uwagi swojemu piciu, to Ty poświęcasz... Halibut napisał/a: | Ale to na pewno dlatego, że pijany jestem. |
Tomek - Śro 26 Maj, 2010 21:01
autora definicji osoby uzaleznionej na dobranoc poprosze
milutka - Śro 26 Maj, 2010 21:04
Halibut napisał/a: | Ale nikt nie odniósł się do tego co napisałem..
Ale oczywiście każdy wie, że piszę bzdury.. | ...Hali ...a czy nie prościej było by napisać w kilku zdaniach co Ci leży na żołądku ?Próbujesz coś powiedzieć ale .....ujmujesz to w takie słowa,że ciężko zrozumieć .
jolkajolka - Śro 26 Maj, 2010 21:13
A cały problem tkwi w tym,że trzeźwy z pijanym nijak dogadac sie nie może....
Masakra - Śro 26 Maj, 2010 21:15
Zwroc tez uwage ze nikt Ci nie wypominaze jestes pijany, nikt tez o tym nie wspomina. To tylko Ty ciagle to podkreslasz z ironia chcac na sile wmowic nam ze jestes traktowany odgornie. To Ciebie to widocznie boli nie nas.
Ide z reszta z tego tematu. Moje zdanie juz wyrazilem na poprzednich 2 stronach bodajze. Chcesz to sobie wroc i to przemysl choc i tak wiem ze to bezskuteczne.
Nie mam w sobie teraz sily zeby skupiac sie na czyjejs chorobie bo miewalem ostatnio problemy ze swoja a przede wszystkim nie dam Ci dluzej pola do manipulowania.
Tomek - Śro 26 Maj, 2010 21:23
autora definicji na dobranoc poprosze
Flandria - Czw 27 Maj, 2010 00:13
czytam ten wątek z ogromny zainteresowaniem, bo chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej "z pierwszej ręki" o terapii, w której priorytetem nie jest abstynencja.
Jasne, że łatwiej jest oceniać alkoholika na zasadzie "pije czyli nic nie robi ze swoim problemem", ale wygląda na to, że w tym przypadku tak nie jest.
Hali przechodzi terapię, a jego terapeuci nie zabraniają mu pić.
Ja chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej a Wy nie ?
losowynick - Czw 27 Maj, 2010 01:43
Aż ciężko się czyta wasze..
|
|