To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Mam problem z emocjami...

Julia - Pon 21 Cze, 2010 10:54
Temat postu: Mam problem z emocjami...
Z moimi emocjami od wielu lat mam problem.Oczywiście stał się większy z chwilą kiedy zaczęłam pić. Nie napiszę nic odkrywczego, że piję tylko w weekendy i z tego powodu jestem lepsza. W tygodniu alkohol może dla mnie nie istnieć. Zbliża się sobota i.....
Do tego dochodzą leki,a więc krzyżowe uzależnienie. Nie wiem sama co dalej ???.Brakuje już sił na mocowanie się ze sobą.

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 14:55

Cytat:
krzyżowe uzależnienie. Nie wiem sama co dalej ???.Brakuje już sił na mocowanie się ze sobą.

Julio, czy próbowałaś terapii?

Julia - Pon 21 Cze, 2010 15:15

Nie byłam na terapii.Jest to problem bardzo złożony dla mnie i trudny. To co się dzieje obecnie ze mną to wynik wielu lat i zdarzeń ,które miały miejsce w moim życiu.
Jest jeszcze jeden problem -sama zawodowo pracuje z ludźmi podobnymi do mnie.

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 18:44

Julia napisał/a:
sama zawodowo pracuje z ludźmi podobnymi do mnie.

W jakim charakterze pracujesz?
I na czym polega trudność w podjęciu terapii?

...wiesz, każde uzależnienie jest wynikiem tego, co się wcześniej działo z nami i wokół nas,
przecież nic nie dzieje się bez przyczyny... Ale wyjście z tego nie polega na poszukiwaniu tych przeszłych źródeł.
To jedyna bodaj choroba, w której leczy się skutki a nie przyczyny.
Przeszłości nie jesteśmy bowiem w stanie zmienić, ona już się wydarzyła, co miała nam namącić to namąciła,
a naszym zadaniem jest teraz nauczyć się z tym żyć - niezależnie od tego, po czyjej stronie leżała wina...

Julia - Pon 21 Cze, 2010 19:10

Pracuję - nazwijmy to umownie w charakterze ,,pomagacza".
Nie ukrywam,że boję się opinii środowiska zawodowego i nie tylko.
Z moich obserwacji wynika,że nie mogę liczyć na wsparcie i akceptację mojej choroby.
Rodziny praktycznie nie mam, tak że jestem sama.
Rzeczywiście jest też tak,że stworzyłam wokół swojej osoby aurę silnej osobowości.
Zakładałam i zakładam maskę osoby,która zawsze sobie radziła.
Co do przeszłości...wiem,że jej nie zmienię, ale też wiem że wiele spraw nie zostało przepracowanych i teraz jest to co jest.
Proszę żeby nie odczytać tego,ze chcę się licytować swoimi przeżyciami ale zaręczam
że było tyle traumy,że dla trzech osób byłby kłopot żeby to udźwignąć.

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 19:27

Julia napisał/a:
Pracuję - nazwijmy to umownie w charakterze ,,pomagacza".

Czy ja dobrze zrozumiałam? Pomagasz osobom uzależnionym (terapeuta?) będąc czynną alkoholiczką? :shock:
Jak to możliwe? Środowisko tego nie zauważa? A jakie w takim razie są wyniki Twojej pracy?
Zdołasz komuś pomóc nie potrafiąc pomóc sobie? I jak się z tym czujesz? Przecież to zakłamanie...
Nie zrozum mnie źle - nie potępiam Cię ani nie atakuję, po prostu przyglądam się Twojemu problemowi...

Czy obawa przed zdemaskowaniem jest powodem, dla którego nie chcesz podjąć własnej terapii?
Ale chyba terapię pod kontem traumatycznych przeżyć mogłabyś podjąć bez takich obaw, prawda?

Julia - Pon 21 Cze, 2010 19:41

Wiedźma napisał/a:
Czy ja dobrze zrozumiałam? Pomagasz osobom uzależnionym (terapeuta?) będąc czynną alkoholiczką? :shock:

Być może mało precyzyjnie napisałam o charakterze mojej pracy.Uspakajam zatem - nie jest to praca z osobami uzależnionymi i nie jestem terapeutą.

Wiedźma napisał/a:
Czy obawa przed zdemaskowaniem jest powodem, dla którego nie chcesz podjąć własnej terapii?

Nie nazywałam tego zdemaskowaniem,ale obawą przed środowiskiem.
Mam również lęk czy trafię do kompetentnego terapeuty...

Julia - Pon 21 Cze, 2010 19:42

Sory za cytowanie cos mi nie wyszło :?
Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 19:50

Julia napisał/a:
Sory za cytowanie cos mi nie wyszło :?

Poprawiam :mgreen:

Julia napisał/a:
nie jest to praca z osobami uzależnionymi i nie jestem terapeutą.

Uff...
W takim razie cofam to zakłamanie i całą resztę.

Klara - Pon 21 Cze, 2010 19:52

Julia!
Wśród "pomagaczy" nawet na stanowiskach akademickich bywają alkoholicy.
Najgorsze jest wtedy to, że ćwierkają o tym wróbelki, a im się wydaje, że nikt nie wie... :/

Gdy chcesz cytować, zaznacz myszką ("na czarno") stosowny fragment i kliknij dymek z cudzysłowem między ingnoruj" a "cytuj" w górnym prawym rogu postu.

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 19:54

Julia napisał/a:
Nie nazywałam tego zdemaskowaniem,ale obawą przed środowiskiem

Zakładasz zatem, że środowisko nie wie o Twoim problemie... Czy jesteś pewna, że tak jest?
Ludzie naprawdę sporo widzą, tylko nie zawsze dają to odczuć.

Julia napisał/a:
Mam również lęk czy trafię do kompetentnego terapeuty...

No ale jeśli będziesz się bała i nie spróbujesz, to się nie dowiesz o jego kompetencjach
i tym samym nie pomożesz sobie.

Julia - Pon 21 Cze, 2010 20:02

Klara napisał/a:

Najgorsze jest wtedy to, że ćwierkają o tym wróbelki, a im się wydaje, że nikt nie wie... :/

Wiedźma napisał/a:

Zakładasz zatem, że środowisko nie wie o Twoim problemie... Czy jesteś pewna, że tak jest?

Myślę Klaro i Wiedźmo,że może tak być.To,że piję w czterech ścianach nie oznacza,że nie widać skutków picia alkoholu.
Dzisiaj rano w akcie desperacji zadzwoniłam do Poradni i jestem jutro umówiona na indywidualne spotkanie...co z tego wyniknie nie wiem :( ???

Klara - Pon 21 Cze, 2010 20:04

Julia napisał/a:
Dzisiaj rano w akcie desperacji zadzwoniłam do Poradni i jestem jutro umówiona na indywidualne spotkanie.

To rozumiem! :okok:

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 20:27

Julia napisał/a:
Dzisiaj rano w akcie desperacji zadzwoniłam do Poradni i jestem jutro umówiona na indywidualne spotkanie...co z tego wyniknie nie wiem :( ???

No i bardzo dobrze zrobiłaś!
Napewno nie wyniknie z tego nic gorszego, niż gdybyś nie robiła nic ze swoim problemem.
Zaczęłaś działać, zrobiłaś pierwszy krok, a to bardzo ważne.
Będę Co kibicować! :kciuki:

Julia - Pon 21 Cze, 2010 20:34

Nawet sobie nie wyobrażacie jakiego mam kaca moralnego.
Kiedy piję to natychmiast muszę pozałatwiać telefonicznie wszystkie sprawy,które mnie bolą,zalegają głęboko w mojej psyche.
Możecie sobie wyobrazić jak wyglądają te rozmowy :oops:

Wiedźma - Pon 21 Cze, 2010 20:39

No to tym bardziej nie powinnaś mieć złudzeń, że otoczenie nie wie o Twoim piciu.
Kulfon - Pon 21 Cze, 2010 21:58

Julia napisał/a:
Nawet sobie nie wyobrażacie jakiego mam kaca moralnego


wykorzystaj go by sie dobic, a potem to juz inna bajka ;)

mam 3 kciuki, tffffuu mialo byc 3mam kciuki :mgreen:

Julia - Wto 22 Cze, 2010 05:00

Wiedźmo help...
Chyba coś pokręciłam ustawieniami.Zjadło mi dłuuugi post.

Jacek - Wto 22 Cze, 2010 07:48

Julia napisał/a:
Wiedźmo help...
Chyba coś pokręciłam ustawieniami.Zjadło mi dłuuugi post.

gdy się logujesz - jest tam taki mały biały kwadracik,zaznacz jego
w innym przypadku gdy dużo piszesz komp odbiera że się wylogowałaś
ale jest wyjście jeszcze takie że możesz skopiować co piszesz i po ponownym zalogowaniu wkleić co się napisało
ale najlepszym wyjściem to zaznaczać ten kwadracik

Kulfon - Wto 22 Cze, 2010 08:05

A wypracowania to najlepiej w Word'zie od razu mozesz bledy poprawic ;)
Wiedźma - Wto 22 Cze, 2010 09:01

Julia napisał/a:
Wiedźmo help...
Chyba coś pokręciłam ustawieniami.Zjadło mi dłuuugi post.

Jak Ci go zjadło u szóstej rano, to już teraz raczej musztarda po obiedzie :/
...chyba, że masz cały czas włączony komputer, przeglądarkę i tę samą zakładkę
to możesz spróbować strzałeczką "wróć" cofać i cofać i cofać,
może gdzieś tam jeszcze Twój post jest zapamiętany, chociaż za bardzo bym na to nie liczyła...

A na przyszłość - poczytaj sobie te wskazówki: Odzyskiwanie tekstu

Julia - Wto 22 Cze, 2010 09:21

Dziękuję za porady odnośnie ,,zjedzonego " tekstu.
Czułam się rano w obowiązku napisać co postanowiłam
w swojej kwestii. Noc miałam trudną ,mało spałam ,myślałam,analizowałam
i podjęłam decyzję,że spróbuję się zmierzyć sama z problemem.
Wiem, zaraz wywołam gromy na moją głowę.Jedną z przyczyn,która mnie powstrzymała od pójścia do poradni jest taka,że mieści się ona 50 metrów od mojego domu.
Będę na bieżąco pisała o tym jak sobie radzę.Jeżeli polegnę to wiem,że nie ma odwrotu.

Wiedźmo..nie wiem dlaczego ale mam odczucie,że jesteś dla mnie bardzo surowa.
Może to tylko moja dalece rozwinięta nadwrażliwość :/ .

evita - Wto 22 Cze, 2010 09:28

Julia napisał/a:
Wiedźmo..nie wiem dlaczego ale mam odczucie,że jesteś dla mnie bardzo surowa

a wiesz, że ja na początku mojego zaistnienia na tym forum podobnie myślałam ? nic bardziej błędnego :) Wiedźma jest po prostu trzeźwa w swoich osądach ale to już pewnie ona sama odpowie jak to naprawdę jest :)

ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 09:43

Julia napisał/a:
Wiedźmo..nie wiem dlaczego ale mam odczucie,że jesteś dla mnie bardzo surowa.

evita napisał/a:
ja na początku mojego zaistnienia na tym forum podobnie myślałam

...widać tak mają wszyscy... ;)

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 09:44

Julia napisał/a:
Jedną z przyczyn,która mnie powstrzymała od pójścia do poradni jest taka,że mieści się ona 50 metrów od mojego domu.


Pewna moja znajoma - zresztą moja imienniczka i rówieśniczka - wróciła do picia po dłuższej przerwie.
Piła równo rok, aż zmarła.
Jej ostatni ciąg alkoholowy miał finał śmiertelny.

Poradnia uzależnień i grupa AA były sto metrów od jej domu.
A sklep z alkoholem był sto metrów dalej.
W drodze do sklepu mijała i poradnię, i siedzibę grupy AA.
Ale bliżej jej było do alkoholu.

Tak to, niestety, bywa w tej chorobie. :(

ZbOlo - Wto 22 Cze, 2010 09:51

Julia napisał/a:
Wiem, zaraz wywołam gromy na moją głowę.Jedną z przyczyn,która mnie powstrzymała od pójścia do poradni jest taka,że mieści się ona 50 metrów od mojego domu.

..."groma" nie poślę, ale napiszę, że chodzę na mityngi do klubu, który mieści się w bloku obok - widzę go z okien mojego mieszkania. Przyjąłem zasadę, że wstyd jest trwać w chorobie, bo leczyć się - to już nie.

Julia - Wto 22 Cze, 2010 10:50

Każdy wasz post w moim temacie jest dla mnie cenny.
Gdyby tak jeszcze można się wyleczyć w sposób wirtualny :| ...
Gdyby mnie ktoś umiał zaprogramować na weekendy żebym nie piła.
Napisałam też,że będę walczyła.Jeżeli polegnę to ogłoszę publicznie swoją niemoc w stosunku do alkoholu. Póki co...muszę zmienić swój sposób na spędzanie weekendów i przestać rozpamiętywać przeszłość tą daleką i ta bliższą.

Wiedźma - Wto 22 Cze, 2010 10:58

Co Wy z tą moją surowością? 34dd
Nawet Ptero mnie ostatnio wyzwał od surowej czapli :tupie:
Naprawdę tak mnie postrzegacie?
Dyć ja jestem najłagodniejszą istotą pod słońcem...

evita - Wto 22 Cze, 2010 10:59

Wiedźma napisał/a:
Dyć ja jestem najłagodniejszą istotą pod słońcem...

teraz to i ja już to wiem :)

Wiedźma - Wto 22 Cze, 2010 11:00

Julio, zrobisz jak zechcesz.
Ja uważam, że robisz źle. Ale to Twoje życie.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 11:03

Wiedźma napisał/a:
Nawet Ptero mnie ostatnio wyzwał od surowej czapli

Wcale Cie nie wyzywałem, tylko widocznie tak jesteś postrzegana. Przecież wiesz, że odbiór jest ważniejszy od intencji.... :lol2:
Wiedźma napisał/a:
ja jestem najłagodniejszą istotą pod słońcem.

Prywatnie jak najbardziej... :kwiatek:

Julia - Wto 22 Cze, 2010 11:07

Wiedźmo... może potrzebuje tego mojego dna???
Nadal siem ciebie boję :bezradny:
Tak na serio mam dość siedzenia przy kompie,
muszę skończyć pracę a mam tego jeszcze trochę :/ .

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:14

Wczoraj pisałaś, że na dziś się umówiłaś w poradni na indywidualne spotkanie z terapią.
Jak rozumiem, nie poszłaś na to spotkanie? I nie zawiadomiłaś poradni, że rezygnujesz z niego?

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 11:18

Julia napisał/a:
może potrzebuje tego mojego dna?

A nie żałuj sobie. Walnij porządnie o glebę jak znakomita większość tutaj (i nie tylko tutaj) to wtedy zaczniesz myśleć jak z tego wyjść.

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:24

Ptero, ponad 96 procent alkoholików nigdy z tego nie wychodzi.
Ich dno - to dno od trumny.
Wtedy już się raczej nie myśli jak z tego wyjść.

Julia - Wto 22 Cze, 2010 11:27

Tomoe...
Pierwsze co zrobiłam w godzinach porannych to zadzwoniłam do Poradni i odwołałam spotkanie. Dla wyjaśnienia miałam je na 13.
Wiele rzeczy można mi zarzucić ,ale braku poczucia odpowiedzialności i szanowania czasu innych na pewno nie.
Ptero ... może tak być, ale póki co to będę robiła co mogę żeby się utrzymać nad glebą.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 11:28

Tomoe napisał/a:
ponad 96 procent alkoholików nigdy z tego nie wychodzi.

Miałem na myśli podjęcie terapii i w tym sensie napisałem ;)

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 11:29

Julia napisał/a:
póki co to będę robiła co mogę żeby się utrzymać nad glebą

Jeśli mogę coś z własnego doświadczenia.......... marne Twoje szanse............. :bezradny:

emigrantka - Wto 22 Cze, 2010 11:30

Julia,
Julia napisał/a:
ale póki co to będę robiła co mogę żeby się utrzymać nad glebą.
ciekawa jestem co do tej pory zrobilas ??
skad wiesz ze jestes alkoholiczka ??
i jesli jestes to czy wiesz co to oznacza ??0

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:31

Julia napisał/a:

Wiele rzeczy można mi zarzucić ,ale braku poczucia odpowiedzialności i szanowania czasu innych na pewno nie.


A gdzie poczucie odpowiedzialności za siebie?
Za swoje decyzje?
Za swoje picie i jego konsekwencje?
Za swoje zdrowie?
Za swoje życie?

Jednego dnia dzwonisz i umawiasz się na wizytę - a już nazajutrz wcześnie rano odwołujesz tę wizytę?
Tak rozumiesz odpowiedzialność?

Kulfon - Wto 22 Cze, 2010 11:34

Julia napisał/a:
Noc miałam trudną ,mało spałam ,myślałam,analizowałam
i podjęłam decyzję,że spróbuję się zmierzyć sama z problemem.

... a swinie naucza sie latac .... :roll:

Sorrki ale jak czytam takie bzdety, ktore sam pisalem to szlag mnie trafia.

Boisz sie wytrzezwiec prawda ? Bo pewnie uwazasz, ze zycie bez alko jest niemozliwe

Julia - Wto 22 Cze, 2010 11:46

Przepraszam ale coś pokręciłam z ustawieniami i nie mogę cytować.
Tomoe...
Najpierw odczytuję two post, że jestem nieodpowiedzialna
bo nie powiadomiłam poradni...
Następnie ,że nie jestem odpowiedzialna za siebie,
przepraszam ale wysuwasz zbyt pochopne opinie na mój temat bo za mało o mnie wiesz i o mojej odpowiedzialności.Powiem tak całe życie musiałam być za siebie odpowiedzialna...
i dla mnie finał jest taki jaki jest.
Mam też świadomość,że nie jest to towarzystwo wzajemnej adoracji,tylko że jeden potrzebuje mocnego kopa a drugi nie.Jeśli chodzi o mnie przynosi to odwrotny skutek.
Kufon...
Piszesz bzdety... sam je pisałeś..,,zapomniał wól jak.......".
Nie boje się wytrzeźwieć,bo akurat doskonale wiem jak smakuje życie bez alkoholu.
Proszę czytaj z uwagą posty

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 11:48

Julia napisał/a:
owiem tak całe życie musiałam być za siebie odpowiedzialna
nawet wtedy gdy piłaś ?
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 11:51

Julia napisał/a:

Najpierw odczytuję two post, że jestem nieodpowiedzialna
bo nie powiadomiłam poradni...

A gdzie ja coś takiego napisałam?
Odpowiadam za to co piszę, a nie to co ty "odczytujesz".
Za mało o tobie wiem, powiadasz?
Wystarczająco dużo wiem o alkoholizmie, aby zobaczyć typową alkoholiczkę, która trzęsie portkami ze strachu na samą myśl, że musiałaby przyznać się do swojego alkoholizmu i przestać pić.

Kulfon - Wto 22 Cze, 2010 11:53

Cytat:
Nie boje się wytrzeźwieć,bo akurat doskonale wiem jak smakuje życie bez alkoholu.


jak ?

emigrantka - Wto 22 Cze, 2010 11:58

Julia napisał/a:
Piszesz bzdety... sam je pisałeś..,,zapomniał wól jak.......".
tu nikogo nie zbajerujesz ,kazdy trzezwiejacy przechodzi podobnie pierwsze etapy ,,,
pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 12:01

emigrantka napisał/a:
tu nikogo nie zbajerujesz ,kazdy trzezwiejacy przechodzi podobnie pierwsze etapy ,,,
:buzki: :okok:
Julia - Wto 22 Cze, 2010 12:05

Do Andrzeja...
Nawet wtedy gdy piłam.
Do Tomoe...
Nie umniejszam Twojej wiedzy nt.alkoholizmu.Natomiast to raczej trzęsę portkami,że wrócę do picia, do alkoholizmu przyznałam się już dawno.Jeśli nie dam rady napisałam co wtedy zrobię.
Do Kufona ...
Przeżyj 38 lat trzeźwego życia to wtedy pogadamy...
Do Emigrantki...
Moją intencją nie jest bajerowanie nikogo...każdy informacje odczytuje jak uważa.

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:08

Julia napisał/a:
Do Andrzeja...
Nawet wtedy gdy piłam
nie ma takiej możliwości jak osoba odpowiedzialna może doprowadzać się do własnej śmierci ?
alkoholizm to choroba smiertelna

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:11

Julia napisał/a:
Jeśli nie dam rady napisałam co wtedy zrobię.

Jeśli nie dasz rady - wrócisz do picia.
A wtedy twoja choroba będzie silniejsza od ciebie i nie możesz teraz snuć żadnych planów na temat tego, co wtedy zrobisz.

Alkoholizm jest chorobą polegającą na utracie kontroli.
Kontroli nad ilością wypijanego alkoholu i kontroli nad swoim zachowaniem po wypiciu alkoholu.
Więc ty teraz nie mów, co ty zrobisz jak się napijesz. Bo tego nie wiesz.
Teraz, na trzeźwo, mogłabyś coś zrobić.
Ale teraz nie chcesz.
Wolisz czekać na moment aż się napijesz.

Flandria - Wto 22 Cze, 2010 12:14

andrzej napisał/a:
alkoholizm to choroba smiertelna


no ale wielu ludzi dożywa sędziwego wieku :roll:

swoją drogą, to nie rozumiem co Was tak przeraża w takim końcu ?

do mnie bardziej niż śmierć przemawia życie, czy raczej "życie" z alkoholizmem

jako kobieta, droga Julio, możesz bardzo nisko upaść
nie boisz się tego ? 8|

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:17

Flandra napisał/a:

no ale wielu ludzi dożywa sędziwego wieku :roll:


Nie lubię uogólnień. Wolę konkrety.
Mój ojciec zmarł na alkoholizm w wieku 52 lat.
Mój były partner, gdy umarł, miał 42 lata.
Alkoholiczka, o której już tu wspominałam, zmarła w wieku 51 lat.
Moja sąsiadka powiesiła się w wieku 46 lat.
Mój kuzyn zmarł w wieku 49 lat.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 12:18

Flandra napisał/a:
swoją drogą, to nie rozumiem co Was tak przeraża w takim końcu ?

Najlepiej spróbuj sama, to będziesz wiedziała :)

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:19

Flandra napisał/a:
no ale wielu ludzi dożywa sędziwego wieku
a jeszcze więcej ginie i umiera w męczarniach, pisałem o odpowiedzialności a niewielu zabija się w imie odpowiedzialności
Flandria - Wto 22 Cze, 2010 12:21

Tomoe napisał/a:
Nie lubię uogólnień. Wolę konkrety.


proszę bardzo:

mój ojciec - alkoholik - ma 70 lat, nadal żyje :roll:

a zaczynał pić jako nastolatek

no i w sumie powinnam napisać, że nadal "żyje"

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:24

Cytat:
mój ojciec - alkoholik - ma 70 lat, nadal żyje :roll:
mój też tylko na Boga co to ma wspólnego z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ ????
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:26

Ano właśnie.
Czy on żyje?

Żyje - czy zabija się na raty?
Moja mama ma 69 lat i też żyje.
Ale ja bym tego nie nazwała życiem, tylko wegetacją i zabijaniem się na raty.

Flandria - Wto 22 Cze, 2010 12:39

andrzej napisał/a:
mój też tylko na Boga co to ma wspólnego z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ ????

nie wiem ?

po prostu dziwi mnie to całe straszenie śmiercią, pisanie, że alkoholizm to choroba śmiertelna itd
ktoś kto pije bez kontroli, to ktoś kto w pewnym sensie pragnie się unicestwić, "zabić" choćby na chwilę
pisanie takiej osobie o "rychłej" śmierci to jak reklama :/ (wiem wiem przesadzam)

w każdym razie do mnie bardziej przemawia fakt, że pewnego dnia mogłabym się obudzić i przypomnieć sobie, że zgwałciła mnie jakaś banda idiotów z AIDS i innymi syfami, albo że wsiadłam do samochodu i zabiłam córeczkę sąsiadów itd itd, nie mówiąc już o bardziej prozaicznych sprawach takich jak trwałe unieszczęsliwianie swoich bliskich
to są skutki alkoholizmu a nie jakaś tam śmierć

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:45

To może się umówmy Flandro, że alkoholizm z definicji jest chorobą nieuleczalną, postępującą i śmiertelną.
Te trzy przymiotniki mówią wszystko.
Taka definicja opisuje zarówno charakter tej choroby, jak i jej ostateczny finał.
Zanim bowiem dojdzie do wyniszczenia organizmu i do śmierci - alkoholik jest nieuchronnie skazany na przejście kolejno przez wszystkie fazy tej choroby i doświadczenie wszystkich jej bolesnych skutków.
Rzeczywiście, śmierć często bywa nie tragedią, lecz wybawieniem, uwolnieniem od cierpienia.

Julia - Wto 22 Cze, 2010 12:48

Chciałam Wam wszystkim razem i każdemu z osobna podziękować za posty...
Macie na pewno ogromne doświadczenie i wiedzę w trzeźwieniu i terapii.
Natomiast na miły Bóg...nawet jak będę tym jednym procentem,że uczynię to sama to przypuszczacie ma moją osobę zmasowany atak.
Ile razy osoby uzależnione rozpoczynały terapię .trwały w trzeźwości kilka lat i co takiego się stało.że ta edukacja fachowa zawiodła.
Pozwólcie każdemu wybrać jej własne podążanie za trzeźwością,uszanujcie decyzję innych.To dla was było,jest dobre nie musi być dla innych.

Miałam intensywnie pracować ,lecz dyskusja z wami jest tak zajmująca pozytywnie,że praca idzie opornie :roll: .

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 12:52

Julia napisał/a:
Pozwólcie każdemu wybrać jej własne podążanie za trzeźwością,uszanujcie decyzję innych.
nie ma innej drogi i nie licz na jeden procent licz raczej na pozostałe 99 bo większe prawdopodobieństwa że się uda, wiem z doświadczenia że bładzenia po manowcach trzeżwienia i liczenie na cud jednego procenta doprowadziło mnie do zapicia po prawie 12 latach abstynencji,
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 12:55

Julia napisał/a:
będę tym jednym procentem,że uczynię to sama


OK, próbuj sama.
Tylko jeśli naprawdę chcesz "uczynić to sama" - to do czego my wszyscy ci właściwie jesteśmy potrzebni? Za co właściwie dziękujesz?

Wchodząc na to forum - weszłaś między ludzi.
Dobrowolnie, z własnej wewnętrznej potrzeby wyszłaś do ludzi.
Twierdzisz, że chcesz coś ze sobą zrobić sama - a nie potrafisz się obejść bez ludzi.
Dziwne.

Flandria - Wto 22 Cze, 2010 13:09

Julia napisał/a:
będę tym jednym procentem,że uczynię to sama


nie jesteś sama :)
pamiętaj, że jakby coś zawsze jest ktoś, kto chętnie poda Ci rękę :)

Julia - Wto 22 Cze, 2010 13:13

Tomoe...
To,że weszłam do ludzi to wg Ciebie złe.
Mam rozumieć,że moja obecna droga,która obrałam eliminuje mnie z waszego grona i nie mogę uczestniczyć w życiu forum...
Akceptujesz zatem tylko tych,którzy podążają za twoim tokiem myślenia.
Proszę powiedz mi zatem jak to się ma do empatii tak często poruszanej na forum?

Julia - Wto 22 Cze, 2010 13:15

:] Flandra ....dzięki.
Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:16

Julia napisał/a:
To,że weszłam do ludzi to wg Ciebie złe.
nie odbieram tego w ten sposób, Tamoe raczej zwróciła Tobie uwagę na nieścisłość w Twoim toku rozumowania
Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:17

Julia napisał/a:
Mam rozumieć,że moja obecna droga,która obrałam eliminuje mnie z waszego grona i nie mogę uczestniczyć w życiu forum...

żle rozumujesz a mam wrażenie że nie dociera do Ciebie po prostu to że mówimi jak jest i wcale nie musi to pasować do Twojej koncepcji trzeźwienia

emigrantka - Wto 22 Cze, 2010 13:19

Julia napisał/a:
Do Emigrantki...
Moją intencją nie jest bajerowanie nikogo...każdy informacje odczytuje jak uważa.
tytul Twojego watku brzmi " mam problem z emocjami " alkoholizm jest choroba emocji , alkoholizm to tez choroba zaprzeczen czemu dalas wyraz powyzej ,,,
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:28

Julia napisał/a:
Tomoe...
To,że weszłam do ludzi to wg Ciebie złe.


A gdzie ja coś takiego napisałam?
Po raz drugi wmawiasz mi coś, czego w moich wypowiedziach nie ma.

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:29

andrzej napisał/a:
Tomoe raczej zwróciła Tobie uwagę na nieścisłość w Twoim toku rozumowania

No właśnie.

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:34
Temat postu: Re: Mam problem z emocjami...
Julia napisał/a:
Nie wiem sama co dalej ???.Brakuje już sił na mocowanie się ze sobą.


Tak pisałaś wczoraj przed południem.
A już dziś po południu twierdzisz, że sama sobie poradzisz.

Julia - Wto 22 Cze, 2010 13:40

Napisze tak...
Powoli zaczyna się czynić dyskusja akademicka.
Być może ja źle rozumuję, mam do tego prawo.
Chociaż odnoszę wrażenie,że fragmenty moich wypowiedzi są wyrwane z kontekstu i nijak się maja do całości.
Pozwolę sobie pisać i czytać forum i mimo wszystko trzeźwieć.
Do Emigrantki...
System zaprzeczeń nie jest li tylko domeną osób uzależnionych.

Julia - Wto 22 Cze, 2010 13:42

Do Tomoe..
Nie napisałam ku woli ścisłości,że sama sobie poradzę...
tylko,że podjęłam taka decyzję na dzień dzisiejszy.

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:42

Julia napisał/a:

Pozwolę sobie pisać i czytać forum i mimo wszystko trzeźwieć.


Pozwolisz sobie? Hmmm... Ciekawe, jak długo twoja choroba ci na to pozwoli. Do soboty?

Julia - Wto 22 Cze, 2010 13:45

Do Tomoe...
Możesz mi napisać dlaczego jesteś złośliwa?
W moim przypadku taki komentarz działa na mnie mało pozytywnie.

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 13:46

Julia napisał/a:
Pozwólcie każdemu wybrać jej własne podążanie za trzeźwością,uszanujcie decyzję innych.To dla was było,jest dobre nie musi być dla innych.
myśmy to sprawdzili i wielu przed nami i wielu za nami
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 13:47

Julia napisał/a:

Możesz mi napisać dlaczego jesteś złośliwa?


Nie jestem złośliwa.
Jestem realistką.

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 14:05

Julianno moja droga. Tomoe nie chce Ci zrobic na zlosc. Ona po prostu informuje Cie o czyms co dla Ciebie wydaje sie okrutne ale do czego, o ile bedziesz miala szczescie, sama dojdziesz na drodze wieloletniej gehenny.
Jestes dokladnie taka sama jak kazdy tutaj (pewnie dlatego ze cierpimy na te sama chorobe) i gdyby Tomoe weszla tutaj x lat temu to zareagowalaby tak samo jak Ty,czy ja czy kazdy inny alkoholik.
Prawda jest taka, ze nie chorujemy na zapalenie migdalkow tylko na smiertelna chorobe nazywana nawet rakiem duszy (i jest w tym duzo racji). Niezmiernie ciezko jest z tego wyjsc nawet z pomoca innych a samemu... niemozliwe wrecz.
Teraz od Ciebie zalezy czy bedziesz sie dalej ludzic i rzucac jak plotka zlapana w siec czy spojrzysz trudnej prawdzie prosto w oczy i zaczniesz cos z tym robic. Pamietaj jednak ze bez wzgledu na to co zrobisz ta choroba juz jest i bedzie z Toba na zawsze i nie uciekniesz przed nia nawet na koniec swiata

Julia - Wto 22 Cze, 2010 14:05

Tomoe...
Ty wszystko zawsze traktujesz tak zasadniczo?
Nie poszłam i napisałam dlaczego.
Nie traktuj mnie w ten sposób, bo być może
w stosunku do innych przynosi rezultaty pozytywne
u mnie skutek jest odwrotny.

Janioł - Wto 22 Cze, 2010 14:07

Julia napisał/a:
u mnie skutek jest odwrotny.
już się napiłaś ? fsdf43t
Masakra - Wto 22 Cze, 2010 14:09

Julio ale czego Ty wlasciwie oczekujesz? Poklepywaia Cie po barkach i pocieszania?
Prosze bardzo: Nie martw sie mala jak sie zawezmiesz to dasz rade wygrac z alkoholizmem. Jestes silna i wystarczy ze cos mocno postanowisz i tak sie stanie.

Czy lepiej Ci teraz? mozesz dostawac takie odpowiedzi jesli Ci to poprawi humor ale prawda jest inna i takie pocieszanie Cie nic nie zmieni a moze nawet i zaszkodzi.
My tutaj nie staramy sie byc na sile mili- mystaramy sie pomoc, nakierowac. Kiedys zrozumiesz co jest lepsze, oby...


Flandra napisał/a:
szczerze? mam to gdzieś
niech każdy się uszczęśliwia na swój własny sposób


Nawet w tym stwierdzeniu da sie wyczuc emocje, bol z przeszlosci ktory nadal w Tobie jest, zal i pretensje do losu :(

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 14:11

Julia napisał/a:

Nie poszłam i napisałam dlaczego.


Tak, napisałaś, dlaczego nie poszłaś. Bo poradnia jest za blisko. To jest bardzo ale to bardzo racjonalny argument. :bezradny:

milutka - Wto 22 Cze, 2010 14:14

Julia napisał/a:
Nie napisałam ku woli ścisłości,że sama sobie poradzę...
tylko,że podjęłam taka decyzję na dzień dzisiejszy.
Julka ....na początek Ci to wystarczy a co będzie dalej ....poczytaj sobie od początku wypowiedzi niektórych ,też sami próbowali sobie pomóc i na długo się to nie zdało ....ja nie mam problemu z alkoholem ale ma go mój mąż i tez twierdzi ,że sobie sam poradzi -te słowa wystarczają mu zaledwie na ok 4-5 dni,zaprzecza sam sobie ....i teraz moja rada -jesli naprawdę chcesz się od tego uwolnić to skorzystaj z terapii ...a jeśli ciągle się wahasz a tak wnioskuję z Twoich wypowiedzi to szkoda Tych obietnic samej sobie ...posiedź kilka dni na forum i poczytaj ...nikt nie każe Ci składać deklaracji jaką podjęłaś decyzję ...pamiętaj to jest Twoja decyzja i Twoje życie ...My tutaj jedynie możemy Cię wspierać ....Tak więc ja Ci życzę trafnych wyborów :pocieszacz:
Julia - Wto 22 Cze, 2010 14:20

Do Andrzeja....
:bezradny:
Do Masakry...
Wiesz ja z natury dusza rogata,więc walczę.
Natomiast nie oczekuje poklepywania.
Nie lubię jednak jak ktoś na siłę usiłuje mnie
wtłoczyć w swoje osobiste schematy.
Mój paradoks polega na tym,że jestem (chyba)
dobrze wyposażona w wiedzę teoretyczną z alkoholizmu,
ale nie przekłada to się do końca na działania.
Do Tomoe...
Znów wyrwane z konekstu...

Flandria - Wto 22 Cze, 2010 14:20

Masakra napisał/a:
Nawet w tym stwierdzeniu da sie wyczuc emocje, bol z przeszlosci ktory nadal w Tobie jest, zal i pretensje do losu


:shock: :zemdlala:

emocje - ok, jakieś są :)
ale żal i pretensje do losu ?

milutka - Wto 22 Cze, 2010 14:23

Julia napisał/a:
Mój paradoks polega na tym,że jestem (chyba)
dobrze wyposażona w wiedzę teoretyczną z alkoholizmu,
ale nie przekłada to się do końca na działania.
...Julka to w czym problem ?...mam wrażenie ,że weszłaś na to forum bo potrzebujesz sie wygadać ?może sie mylę ale takie mam odczucie w stosunku do Ciebie .
Janioł - Wto 22 Cze, 2010 14:23

Julia napisał/a:
Wiesz ja z natury dusza rogata,więc walczę.
nie walcz
Krok Pierwszy ; Przyznaliśmy że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu,że przestaliśmy kierować własnym życiem"

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 14:25

Flandra napisał/a:
ale żal i pretensje do losu ?

Nie mnie odpowiedz ale sobie :)

Julia napisał/a:
Do Masakry...
Wiesz ja z natury dusza rogata,więc walczę.
Natomiast nie oczekuje poklepywania.
Nie lubię jednak jak ktoś na siłę usiłuje mnie
wtłoczyć w swoje osobiste schematy.
Mój paradoks polega na tym,że jestem (chyba)
dobrze wyposażona w wiedzę teoretyczną z alkoholizmu,
ale nie przekłada to się do końca na działania.

Z alkoholem sie nie walczy (jesli masz wiedze powinnas to wiedziec)
Wiesz kazda choroba ma jakeis swoje objawy, etapy wiec mozna to nazwac i schematem bo czymsie rozni Twoje przeziebienie od mojego? Tak samo alkoholizm...
Swoja droga co w tym takiego nadzwyczajnego ze masz wiedze siegajaca kilku kartek z zeszytu? :wysmiewacz:
To ze sie buntujesz i rzucasz jest normalne ale robisz sobie niedzwiedzia przysluge bo paradoks moja droga lezy gdzie indziej. Jest nim to, ze Tomoe np kloci sie z Toba w trosce o Ciebie i Twoje zycie a Ty sie buntujesz na swoja szkode i obrone picia
Tyle ode mnie :)

Julia - Wto 22 Cze, 2010 14:32

Masakro drogi....
Przeczytaj mój wątek od początku oki ???
A wiedza... zaręczam to nie kilka kartek z zeszytu .

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 14:37

Julia napisał/a:
Masakro drogi....
Przeczytaj mój wątek od początku oki ???

Oj uwierz, ze przeczytalem. Tutaj tez jest klasyk :)
Jak zle, jak strach, jak panika to zgadzamy sie na wszystko pelni pokory. Jak tylko troche bolec przestanie to pokazujemy zabki i zaczynamy kombinowac.
Powiem Ci cos Julio- z takim podejsciem bedziesz pic dalej i dam sobie uciac glowe.
Teraz sie zbuntujesz i bedziesz miec dodatkowa motywacje (pokaze gnojowi ze nie mial racji) jednak z czasem dostaniesz od choroby takiego kopa ze padniesz na ziemie i nie bedziesz miala sily z niej wstac.
Wystarczy juz nie mam zamiaruCie dluzej przekonywac. Mam tylko prosbe- wroc kiedys sobie do tego watku masz tu wszystko czarno na bialym

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 14:45

Julia napisał/a:
nawet jak będę tym jednym procentem,że uczynię to sama to przypuszczacie ma moją osobę zmasowany ata

Wszystko z nudów Wysoki Sądzie....
Julia napisał/a:
ozwólcie każdemu wybrać jej własne podążanie za trzeźwością,uszanujcie decyzję innych

Pozwalamy.....
Julia napisał/a:
To dla was było,jest dobre nie musi być dla innych

Nie musi ale przeważnie tak się składa, że jest...
Julia napisał/a:
Chciałam Wam wszystkim razem i każdemu z osobna podziękować za posty...

To miłe z Twojej strony.. ;)

emigrantka - Wto 22 Cze, 2010 14:46

Julia, zdecydowana wiekszosc wypowiadajacych sie (trzezwiejacych alko)
bez trudu zauwaza Twoje miotanie sie ,chcemy Ci to jakos przekazac ,a moze tymsamym pomoc ,ale tylko wtedy jesli Ty bedziesz tego chciala ,,,
Tomoe choc ostra w swoich wypowiedziach ma dosc spore doswiadczenie,dobrze byloby gdybys wziela je pod uwage .Jesli jak twierdzisz masz SPORA wiedze ( powiem szczerze,nie bardzo w to wierze )to wiesz doskonale co gdzie i jak tylko gdzie przeczytalas ze uporasz sie z tym sama ? a moze to jakis inowacyjny sposob ,o ktorym nie wiemy ?

Julia - Wto 22 Cze, 2010 14:54

Do Ptero...
Cieszę się,że posiadłam umiejętność rozbawienia Ciebie :brawo:
Słusznie się chyba martwisz o głowę maskary :tak: .
Do Emigrantki....
Pisałam o wiedzy teoretycznej a nie innowacyjnych metodach...
Jeśli chodzi o Tomoe jest radykalna w swoich poglądach.
Staram się jednak czerpać z wypowiedzi was wszystkich coś, co może w przyszłości przyczynić się do innego kierunku mojego trzeźwienia.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 14:56

Julia napisał/a:
Cieszę się,że posiadłam umiejętność rozbawienia Ciebie

No może jeszcze nie do końca ale idziesz w dobrym kierunku :lol2:

Julia - Wto 22 Cze, 2010 14:56

Miało być Masakry :) .A ja znów o tuszu do rzęs 8)
Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 15:04

Julia napisał/a:

Jeśli chodzi o Tomoe jest radykalna w swoich poglądach.


I w poglądach, i w działaniach. :)
Może ci się to kiedyś do czegoś przyda.
Ale jeszcze nie teraz.
Bo zdaje mi się, że ty chcesz jeszcze sobie parę razy poleżeć twarzą w kałuży - albo przynajmniej w talerzu z sałatką.

Julia - Wto 22 Cze, 2010 15:04

A o moja świadomość proszę się nie martw, bo póki co ja posiadam.
A życzenia powodzenia zawsze się przydają.

pterodaktyll - Wto 22 Cze, 2010 15:07

Julia napisał/a:
A o moja świadomość proszę się nie martw, bo póki co ja posiadam.

Tylko nie zapomnij prosze, że 70% Twoich działań steruje podswiadomość a nie świadomość

Julia - Wto 22 Cze, 2010 15:07

Do Tomoe ...
Jeśli radykalne poglądy Tobie służą ,to tylko pogratulować konsekwencji.
Woli wyjaśnienia...nie leżałam ani w kałuży ,ani też w sałatce, nie chce doczekać takiej chwili.

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 15:10

Julia napisał/a:

Jeśli radykalne poglądy Tobie służą ,to tylko pogratulować konsekwencji.

Owszem, służą.
Chcesz wiedzieć, jak długo jestem trzeźwa i jakich metod używałam?

Julia - Wto 22 Cze, 2010 15:11

Do Tomoe...
Z ogromną ciekawością.

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 15:15

Wolałam zapytać, Julio, żeby nie wyszło na to, że się przechwalam.
Jestem trzeźwa 5 lat, 11 miesięcy i 17 dni.
Zaczynałam od profesjonalnej terapii uzależnień w ośrodku terapeutycznym, potem dołączyłam do tego spotkania Wspólnoty AA.
Jesli masz jeszcze jakieś pytania - pytaj śmiało.
Jeszcze do siedemnastej mam czas, aby ci odpowiedzieć.
Ale proszę o konkretne pytania, a nie o polemikę.

Kulfon - Wto 22 Cze, 2010 15:20

Julia napisał/a:
Proszę czytaj z uwagą posty

:luzik:
Julia napisał/a:
Nie boje się wytrzeźwieć,bo akurat doskonale wiem jak smakuje życie bez alkoholu.

nie odpowiedzialas mi droga Julio jak smakuje zycie bez alkoholu :skromny:

Julia napisał/a:
Piszesz bzdety... sam je pisałeś..,,zapomniał wól jak......."

zgadza sie ze pisalem bzdety, a i obecnie nieraz mi sie zdarza :skromny:
zacznij sluchac Cielatko co do Ciebie Woly mowia,
zaoszczedzisz sobie w ten sposob wielu upadkow ;)

Julia - Wto 22 Cze, 2010 15:21

Tomoe...
Nie zamierzałam polemizować z Tobą.
Poprosiłam w sposób klarowny abyś napisała o swoim trzeźwieniu.
Chętnie poczytam. Dzisiaj jestem też ograniczona czasem.Muszę skończyć ważną prace no jakiś obiad mówiąc po.....urychtować.
Jak znajdziemy obie trochę czasu ,to poczytam z ciekawością.

Kulfon - Wto 22 Cze, 2010 15:26

Cytat:
Poprosiłam w sposób klarowny abyś napisała o swoim trzeźwieniu.


oj Julka, to ksiega bez konca, przykladem moze byc np To Forum.
wszyscy ci pisza a Ty nadal czytasz, tylko czy "rozumiesz" "ta akademicka" polemike :roll:

Urszula - Wto 22 Cze, 2010 16:21

Jakaś Ty do mnie podobna, Julio!
Też mam problemy z emocjami. Zawsze miałam, od czasów dzieciństwa. I to, między innymi, przyczyniło się do zmoczenia tyłka w łajnie.
Też jestem jeszcze pełna buntu. Buntuję się przeciwko własnej chorobie i buntuję się przeciwko wszystkiemu, co pozwoliłoby mi ją "oswoić".
Nie piję dopiero od 16-go maja tego roku. Pewnie piłabym dalej, gdyby nie zderzenie mojej zapijaczonej paszczy z twardym gruntem. Dosłownie! Bo 15-go maja zostałam wyrzucona z dobrej pracy na bruk za chlapnięcie lampeczki koniaku. Gdybym nie była uzależniona, potrafiłabym odmówić poczęstunku, a przede wszystkim sobie samej przyjemności chlapnięcia w pracy.
Stało się! Amen.
Uświadomiłam sobie, że nie ma już powrotu do dawnego życia. Teraz "przerabiam" wszystko: wstyd, wyrzuty sumienia, deprechę, głodzisko alkoholowe i mnóstwo jeszcze innych "przyjemnych" rzeczy. Miałam nawet myśli samobójcze...
Z tym, że miałam też o wiele więcej szczęścia od Ciebie. Otóż, jeden z kuzynów "na chama" zorganizował mi fachową pomoc terapeutki. Ponieważ, nie pytając mnie o zdanie zadzwonił do niej i umówił mnie na spotkanie, nie miałam innego wyjścia, jak tylko na nie się udać.
A pod wpływem namów tutejszych forumowiczów sama też umówiłam się z jeszcze inną terapeutką od uzależnień. Opory miałam dokładnie takie jak Ty! Do tej pory, zresztą, je mam, niemniej coraz mniejsze...
Ale wiesz co? Nie żałuję!!!
Moje terapeutki różnią się od siebie jak ogień i woda, każda na swój sposób stara mi się pomóc i każda inaczej grzebie w mojej psychice. Jedno jest pewne: obie pomagają zrozumieć mi pewne sprawy i wyciągnąć wnioski, do których sama dochodziłabym pewnie przez kolejne miesiące, lata, albo w ogóle bym nie doszła...
Jeszcze bardziej zbuntowana byłam przeciwko mitingom AA. Zdecydowałam się pójść (byłam dopiero na dwóch). Zachwycona nie jestem, ale... Ale pójdę na kolejne. Może za którymś razem odważę się wyleźć z kąta, w którym narazie tkwię po cichutku przysłuchując się dyskusji innych alkoholików?
Forum też pomaga! Przede wszystkim możesz tu się "wygadać" i nawet jeśli ktoś da Ci po łapach, to masz świadomość, że Cię nie potępia, że rozumie Twoje problemy, bo sam przez to przechodził.
I nawet jeśli się z kimś tu pokłócisz, to też bardzo dobrze! Jedna z moich terapeutek twierdzi, że nic tak nie oczyszcza, jak prawdziwa kłótnia, wywalenie swoich emocji z wnętrza, walnięcie pięścią w stół i wykrzyczenie własnych racji.
Życzę Ci wytrwałości w postanowieniu trzeźwienia! Sobie też.
Oooo, przypomniało mi się, co tak naprawdę pomaga mi w powstrzymaniu się od zapicia!
Dostałam radę od forumowiczów, żeby składać sobie takie przyrzeczenie: "Dzisiaj nie piję!". Nie tam, że "przez następny tydzień nie wezmę % do gęby", "przez następny miesiąc będę się wystrzegać alko", albo "od tej pory będę trzeźwa", nie!!! Postanowienie czynię sobie każdego dnia rano i to pomaga. Autentycznie!!!
Wszystkiego dobrego, Julio!

Tomoe - Wto 22 Cze, 2010 16:26

Urszula napisał/a:

Nie piję dopiero od 16-go maja tego roku.


Errata:
Nie pijesz JUŻ od 16 maja, a nie żadne "dopiero". Ja ci dam po łapach za każde kolejne "dopiero"!
Robisz bardzo dużo dla swojej trzeźwości.
Pokonałaś wiele oporów, lęków i trudności.
Podjęłaś działania - i masz efekty.
To powód do dumy i satysfakcji.
GRATULUJĘ! :brawo:

Julia - Wto 22 Cze, 2010 17:25

Chwile człowieka nie było a tu dzieje się oj dzieje.
Urszulo ....
Witam Ciebie bardzo serdecznie.

Urszula - Wto 22 Cze, 2010 18:48

Tomoe napisał/a:
GRATULUJĘ!

Dzięki, Tomoe!!!
Tomoe napisał/a:
Pokonałaś wiele oporów, lęków i trudności.

To lekka przesada...
Lęki i opory ciągle we mnie tkwią bardzo mocno! Z głodziskiem też nie jest łatwo sobie poradzić. Dzięki Bogu, są pomidory, zielona sałata i lody!
Zagryzam głoda sałatą, zajadam się pomidorami i wsuwam tony lodów (a raczej czegoś w rodzaju mrożonego soku owocowego). Ciekawe, czy najpierw wyrosną mi długie uszy i zęby (jak u zająca), czy też zamienię się w lodowy sopelek?
A "lody" przygotowuję sobie sama. Parę lat temu kipiliśmy taką maszynkę do domowej produkcji, przez kilka lat stała nieużywana, teraz bardzo mi się przydaje.
Tomoe napisał/a:
Robisz bardzo dużo dla swojej trzeźwości.

Staram się. Staram się. Staram się. I w dalszym ciągu będę się starała!

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 22:12

Urszula napisał/a:
lampeczki koniaku.
Urszula napisał/a:
przyjemności chlapnięcia w pracy

Jakos te pozytywne okreslenia nie sa dobrym znakiem

Urszula napisał/a:
Otóż, jeden z kuzynów "na chama" zorganizował mi fachową pomoc terapeutki


Urszula napisał/a:
pod wpływem namów tutejszych forumowiczów sama też umówiłam się z jeszcze inną terapeutką


Wiesz jak to jest jak sie cos robi pod presja i jakie to przynosi efekty...
Nie to, ze sie czepiam tylko czas i tak zweryfikuje wszystko droga Ulu.

Niemniej jednak przylaczam sie do gratulacji Tomoe bo zrobic pierwszy krok jest zawsze najtrudniej 8)

Halibut - Wto 22 Cze, 2010 22:28

Masa jesteś zamknięty w swoich racjach jak szprotka w konserwie. Długość twojej trzeźwości ma się nijak do obiektywizmu jak i do racji. Tam gdzie ty widzisz jeden kolor tam Urszula dostrzega paletę barw. Otwórz oczy nie ważne trzeźwy czy pijany czy trzeźwiejący ciężar prawdy leży gdzie indziej.

Hali na *j**** fali

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 22:33

Dobrze Hali tylko chyba kazdy powie (no moze procz verda),ze pisanie w pozytywach o alkoholu jest dla alkoholika niebezpieczne, zwlaszcza dla takiego swiezaka jakim jest Ula
Poza tym moj post mial bardziej charakter pochwalny bo to, ze zdecydowala sie na pierwszy krok to duzo, choc i malo na dlugiej drodze do trzezwosci. Czy to jest jeden kolor?
W tym poscie byla i czern i biel a nawet pewne jej odcienie.

Fajnie, ze tez jestes pijany. Niedlugo tu sie zrobi gniazdo naj*****ch dyskutantow :)
Koniec swiata sie zbliza


musiałem się nauczyć nowego słowa

Bebetka - Wto 22 Cze, 2010 22:47

ulala, nie ładnie Bartuś :uoee:
Masakra - Wto 22 Cze, 2010 22:48

co Reniu? 8)
Halibut - Wto 22 Cze, 2010 23:01

Sorki z a słowa mam nadzieję ż e działa tu cenzura.

Masa cenię cię za inteligencję, ale ku*** zrozum, w końcu, że tak naprawdę nie chodzi o gorzałę.
I błogosławiony czas rozstania, problem leży gdzie indziej. W nas gdzieś głęboko w nas. Gorzała to jedynie płaszczyk, w jaki się przebiera potrzeba ucieczki przed naszą ułomnością, rzeczywistością. A pseudo trzeźwość wyrażana wszem uznanymi mantrami to tylko kontynuacja tego stanu. I dla tego dla wielu koło się zamyka.

Hali nie wiarygodny, bo na *j**** fali.

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 23:04

Widzisz akurat dla mnie jestes wiarygodny i zgadzam sie w 100% z Twoim postem powyzej
Malo tego dodam, ze ja siebie nie uwazam za osobe trzezwiejaca.
Gorzala to tylko srodek uczieczki. Rownie dobrze moga to byc tablety, sex czy hazard


Nie to mialem na mysli podkreslajac Twoj stan upojenia a to, ze tutaj lata coraz wiecej gosci na pi***ie niz trzezwych:)

Urszula - Wto 22 Cze, 2010 23:04

Masakra napisał/a:
Wiesz jak to jest jak sie cos robi pod presja i jakie to przynosi efekty...

Wiem. Zawsze żyłam pod jakąś tam presją.
Tym razem jednak "presja" przyniosla efekty całkiem, całkiem... W każdym razie ja jestem zadowolona. A namowa jest czymś dalece różnym od presji.
Masakra napisał/a:
czas i tak zweryfikuje wszystko

Tak więc "nie poganiaj mnie, bo tracę oddech"! Daj czas czasowi. Skoro innym się udało, to dlaczego mnie ma się nie udać? Tak z góry stawiasz na mnie krzyżyk?
A feee...

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 23:07

a feee, bleee i fuuuu
Ja nie stawiam na Ciebie krzyzyka i nawet Cie pochwalilem tylko do tego juz Twoj umysl nie doszedl. Jedynie podkreslilem zle znaki Twojej trzezwosci bowybacz ale we swojej wspanialosci i nieskonczonej madrosci popelniasz jeszcze podstawowe bledy

Urszula - Wto 22 Cze, 2010 23:37

Masakra napisał/a:
Jakos te pozytywne okreslenia nie sa dobrym znakiem

Dla Ciebie są to pozytwywne określenia? No, wyrwane z kontekstu... - pewnie można je nawet za takie uznać... Ale w całości zdań i wypowiedzi? Pisałam je raczej z sarkazmem.
Moja matematyczka w szkole średniej mawiała: - Żeby pojąć zasadę rowiązywania równań wystarczy trochę pomyślunku, ale żeby zrozumieć drugiego człowieka nawet zaangażowanie całego rozumu nie wystarczy!

Masakra - Wto 22 Cze, 2010 23:59

W kazdym razie pisanie pozytywnie o alkoholu dobre nie jest. Jesli pisalas sarkastycznie tym lepiej dla Ciebie:)
Urszula - Śro 23 Cze, 2010 00:01

Masakra napisał/a:
bowybacz ale we swojej wspanialosci i nieskonczonej madrosci popelniasz jeszcze podstawowe bledy

No nie, Masakro, jak się Ciebie czyta, to ręce opadają i cycki!
Do czego są Ci potrzebne te Twoje uszczypliwości pod moim adresem?
Chcesz się w ten sposób dowartościować? Chcesz sobie samemu udowodnić, że jesteś mądrzejszy od innych? Że tylko Ty pozjadałeś wszystkie rozumy, a cała reszta ludzkości to jedynie mierzwa?
Żal mi Ciebie! Musisz być bardzo zakompleksionym i nieszczęśliwym facetem...

Masakra - Śro 23 Cze, 2010 00:32

Ani jedno ani drugie Ulu. Zal swoj zostaw dla siebie bo to z nas dwojga Ty sie reklamujesz mortyrologiczna postawa. Ja natomiast jestem szczesliwy a co do uszczypliwosci to coz napisalem posta ktory Cie chwalil a Ty w calym poscie doszukalas sie czegos co nie bylo komplementem i do tego przyczepilas
Wiedźma - Śro 23 Cze, 2010 01:09

Znów grandzicie w temacie nowej userki! :baba:

Chyba wreszcie posypią się czerwone kartki - jedną dzisiaj już dałam,
czuję, że zaraz się rozkręcę! :ysz:

Urszula - Śro 23 Cze, 2010 01:53

Wiedźma napisał/a:
Znów grandzicie w temacie nowej userki!

Sorry, Wiedźmo! Jak moje wnuczki kocham, nie chciałam!!!
Coś dziwnego się ze mną porobiło. Bo o ile jeszcze miesiąc temu nie zareagowałabym na drwiące i ironiczne zaczepki, tak teraz łatwo mnie sprowokować... Po prostu coś się takiego we mnie wyzwala, że "miłość za miłość", "noc za noc", ale też "oko za oko" i ząb za ząb"!
Obiecuję poprawę, proszę o naznaczenie pokuty i rozgrzeszenie...

Julia - Śro 23 Cze, 2010 07:03

Zaczął się dla mnie nowy dzień,który będzie pracowity.
Staram się powoli w mojej głowie otwierać i porządkować szufladki.
Śmieci w nich strasznie dużo.
Nie wiem ile czasu zajmie mi ich sprzątanie???
Dzisiaj zrobiłam to z czym zwlekałam bardzo długo,
napisałam maila do mojej biologicznej siostry, z którą mam
sporadyczny kontakt tel.lub mailowy. Napisałam prawdę z czym się
borykam.Jest to dla mnie o tyle ważne,że razem się nie wychowałyśmy.
Biologiczni rodzice zostawili mnie w szpitalu po urodzeniu.
Oni już dawno nie żyją.Z siostrą,która mieszka 400 km.ode mnie od pewnego
czasu mamy serdeczny kontakt. Nie ukrywam,że liczę na jej wsparcie.

Kulfon - Śro 23 Cze, 2010 09:32

Julia napisał/a:
Nie ukrywam,że liczę na jej wsparcie.


A moze wspolczucie ... :roll:

Julia - Śro 23 Cze, 2010 09:36

Jakie współczucie???
Proszę Ciebie zastanów się co piszesz...

evita - Śro 23 Cze, 2010 10:03

Julia napisał/a:
Dzisiaj zrobiłam to z czym zwlekałam bardzo długo,
napisałam maila do mojej biologicznej siostry, z którą mam
sporadyczny kontakt tel.lub mailowy. Napisałam prawdę

i słusznie zrobilaś Julio ! na forum mozna się wypłakać, można się doradzić, można nawet nawiązać przyjaźnie :) ale dobrze jest mieć również w realu kogoś bliskiego kto zrozumie, wesprze i dobrym słowem przytuli .

rufio - Śro 23 Cze, 2010 12:16

Tia - no to tak to widze
- Wiedza teoretyczna - 99 %
- Wiedza praktyczna 0.2 %
-Gdzie jest reszTa nie wiem ale moze kiedyś sie dowiem
Upór - jak kazdy alkoholik całe mnóstwo a do tego kobieta - więc jeszcze wiecej - mieszanka wybuchowa - Przyjąc rady lub tylko sugestie przy bardzo silnym nacisku iluzji jest bardzo ciezkie a niekiedy niemożliwe - w Twoim przypadku jest to nie realne - z powodu jak napisałas pracujesz przy ludziach z uzaleznieniem jako "pomagacz" cokolwiek ktokolwiek przez to co rozumie . Wiesz swoje i juz - to że jestes kolejna z szerokiego grona "pierwiosnków" którzy twierdza że owszem posłuchaja ale i tak wiedza że dadza sami sobie rade nie dziwi mnie bo tak jest to ułożone i tak ma byc - dopiero po jakims czasie dociera że jednak nie wszyscy sie myla .
Twój odbiór i tłumaczenie że jakikolwiek nacisk na Ciebie powoduje odwrotny skutek tez jest zrozumiały - przeciez napisałas ze jestes osoba odpowiedzialna i samodzielna - więc jak to ktoś smie Ci zwrócic uwage - jest zamach na wolnośc i demokracje .Tylko ze ta Twoja wolnośc nie do konca jest li tylko wolnoscia Twoja niezalezna .-vide weekendy -
W tygodniu to jak napisałas rzeczywiscie jestes wolna - ale weekend to juz rab pełna piersia i nie tylko - jestes jak sama zwrócilas nam na to uwage -"Twarda- zawzieta - uparta " acha i jeszcze walcząca - no i dobrze bądz tylko skieruj te wszystkie cechy "wschodzącego słońca" a nie w strone mroku po tamtej stronie . Alkoholizm to Jambo- Jet a my jestesmy kolibrami a takie ptaszki schodza toru lotu takich wielkich . Masz i wymagasz zaakceptowania od nas swojej drogi zycia - masz moją akceptacje - o ile jest Ci ona potrzebna ale sa różne wizje swiata - jest swiat w/g Forresta ale jest i wizja w/g Garpa - Twoja wizja to podążąć droga samodzielnego pojedynku - moja pojedynku ale w grupie - zawsze mozna się schowac za czyjes plecy :wysmiewacz: Nie znam Cie i wiem tylko tyle ile napisałas - nie wiem jak długo tu pobedziesz i nie wiem równiez czy cos z tych uwag przyjmiesz i co z nimi zrobisz ale robiłem te same błędy i ktos kiedyś mi powiedział że samemu to najlepiej chodzic do WC a z tym nałogiem to lepiej spróbowac w szerszym gronie . Bo jak powiedziała kiedys kolezanka nieodzałowanej pamieci Monka - "ze swoim zdaniem zawsze sie zgadzam a z innym to juz nie koniecznie "Bo okazuje sie nieraz że zdanie innym diametralnie rozni sie od mojego - czy wtedy bede umiał/a zaakceptowac je ? A co do terapii - tak to jest argument - za blisko osrodek - cholera nie zawsze bede miała na czas autobus . A co do srodowiska zawodowego i takiego tam - tak na prawde to Ty myslisz że interesujesz tzw.srodowisko ? Jeszcze jedno w niektórych przypadkach surowośc i pryncypializm jest niezbedny choć dobre słowo tez sie przydaje - ale co ma przewazac ?Oj rozpisałem sie ale zirytowałas mnie swoja niekonsekwencja i zaprzeczeniami - A teraz bedę siedział cicho jak muchomerek pod drzewem i obserwował rozwój krzaka pod którym sobie siedze .prsk

Wiedźma - Śro 23 Cze, 2010 15:02

Julia napisał/a:
Wiedźmo... (...)
Nadal siem ciebie boję

Niepotrzebnie :beba:

Ja mocno nie gryzem. Tylko tak troszeczke :zeby:

evita - Śro 23 Cze, 2010 15:06

Wiedźma napisał/a:
Niepotrzebnie

kraina łagodności :mgreen:

Urszula - Śro 23 Cze, 2010 15:34

Pozwól, Julio, że powrócę do Twojego wcześniejszego postu:
Julia napisał/a:
Rzeczywiście jest też tak,że stworzyłam wokół swojej osoby aurę silnej osobowości.
Zakładałam i zakładam maskę osoby,która zawsze sobie radziła.


I w tym też jesteś bardzo podobna do mnie! Przez całe życie (a w marcu skończyłam już 55 lat) ciągle zakładałam jakieś maski.
A jak świetnie umiałam maskować alkoholizm!!! Przez 30 lat, kiedy już piłam nie "z okazji", ale dla odstresowania się, dla dodania sobie odwagi, dla przegnania męczących myśli, itd., nikt nie domyślał się, że piję!
Potrzebowałam porządnego kopsańca w d***, żeby sama przed sobą przyznać się do alkoholizmu i zmotywować do działania.
Też stworzyłam wśród znajomych, współpracowników, ba!, nawet wśród rodziny swój własny obraz kobiety pewnej siebie, przebojowej, przedsiębiorczej, odważnej, radzącej sobie z wszystkimi przeciwnościami, wręcz lokomotywy, która nie tylko sama zawsze prze do przodu, ale pociąga za sobą innych. A prawda cały czas była inna...
Tak naprawdę, nigdy siebie nie lubiłam, zawsze czułam się skrzywdzona jeśli nie przez kogoś, to przez los, bałam się ludzi, bałam się życia, bałam się, że któregoś dnia maska opadnie i wyłoni się gęba tchórza i ślimaka.
I piłam! Cichutko, samotnie, w ukryciu... Bo po alkoholu problemy traciły ostrość. Bo alkohol przemawiał do mnie: - co?, ty sobie nie poradzisz?, udowodnij wszystkim, że potrafisz!
Bo alkohol "dodawał mi skrzydeł". Sztucznych skrzydeł, które na trzeźwo rozpadały się jak skrzydła Ikara. Żeby je jakoś posklejać, piłam dalej. Coraz częściej i częściej, aż w końcu mój organizm nie potrafił już funkcjonować bez dawki alko.
W dalszym ciągu nikt o tym nie wiedział, nikt się nie domyślał. No bo, jak się maskować to na całego!!!
Najpierw musiałam więc ściągnąć maskę trzeźwej baby i sama przed sobą przyznać się do choróbska. Potem ściągnęłam tę maskę przed rodziną. Teraz kolejno ściągam wszystkie maski przed terapeutkami.
Uwierz mi, że to wielka ulga!!!
Ale co do ściągnięcia maski przed znajomymi? Wcale nie zamierzam tego czynić! Niby dlaczego mam dawać im powód do Schadenfreude?
Chcę - teraz już na trzeźwo - utrzymać wśród nich mój wyimaginowany portrecik.
Trudne? Ha, miesiąc temu wydawało mi się to jeszcze zupełnie niemożliwe!!!
Ale po miesiącu bardzo intensywnej terapii, ślepka zaczęły mi się otwierać. Obie terapeutki pracują nie tylko nad moim alko, podpowiadają mi też mnóstwo rzeczy, na które sama nigdy bym nie wpadła.
Gorąco zalecam Ci terapię!!!
Kiedy, ktoś powie Ci, że "terapia nie boli", nie wierz. Boli!
Ale wyrwanie chorego zęba (nawet przy znieczuleniu) też boli. Jeśli nawet nie w momencie samego zabiegu, to potem dziąsło boli, nim się zagoi. Ale za to po paru dniach, zapomninasz o bólu, jesteś szcześliwa, że masz ten ból za sobą i czynisz plany na przyszłość; jakby tu ten ubytek w paszczy załatać? Implancik, czy może mostek?
Powodzenia, Julio!

Julia - Czw 24 Cze, 2010 06:49

Rufio...
Urszulo...
Czytam z uwagą Wasze posty.
Staram się ze spokojem analizować to co piszecie
i być może wziąć pod uwagę Wasze w nich zawarte sugestie.
Postaram się po przemyśleniach odpowiedzieć na nie.
Dzisiaj wyjeżdżam na kilka dni na odludzie, więc będzie okazja do rozmów
samej ze sobą. Przepraszam, pozostaje jeszcze w razie czego koło ratunkowe-
osobisty wąż.
Stosunkowo ;) dobrego dnia dla Wszystkich.

Wiedźma - Czw 24 Cze, 2010 09:01

Julia napisał/a:
osobisty wąż.

34dd

Julia - Czw 24 Cze, 2010 09:32

Wiedźmo...
Nie lękaj się to tylko osobisty... mąż ;) .

Jacek - Czw 24 Cze, 2010 09:48

Julia napisał/a:
Wiedźmo...
Nie lękaj się to tylko osobisty... mąż ;) .

:krzyk: przeca te gady gorsze od tych pierwszych :skromny:

Wiedźma - Czw 24 Cze, 2010 09:56

Julia napisał/a:
to tylko osobisty... mąż ;) .

Rozumiem - pierwsza literka stanęła na głowie... :mgreen:

Julia - Nie 27 Cze, 2010 19:24

Wróciłam...cała zdrowa i zmęczona...fizycznie.
Napracowałam się przez te kilka dni solidnie.
Porozmawiałam ze sobą 8) .
Czuję się dobrze.
Jest jedno ale....jutro do pracy :/ .

yuraa - Nie 27 Cze, 2010 19:32

Julia napisał/a:
Jest jedno ale....jutro do pracy

czyli wnioskuje że nie jesteś nauczycielką,
ale czyż trzeba być nauczycielką by być kobietą z klasą :)

Jacek - Nie 27 Cze, 2010 19:41

yuraa napisał/a:
Julia napisał/a:
Jest jedno ale....jutro do pracy

czyli wnioskuje że nie jesteś nauczycielką,

jednak nie oznacza to że nie pracuje w szkole :)
mamy remont okien,więc w piątek rozłączałem kompa i chowałem
a jutro musi być podłączony,bo dyrektorzy się rozliczają z nowym naborem
i to z tydzień potrwa

Julia - Nie 27 Cze, 2010 19:52

Zgadujcie.... :) Zgadujcie...
Jacek - Nie 27 Cze, 2010 20:00

Julia napisał/a:
Zgadujcie.... :) Zgadujcie...

:mysli: hmm --- modelka

Julia - Nie 27 Cze, 2010 20:18

Tak...artystka to ja
jestem niewątpliwie ;) .

Wiedźma - Nie 27 Cze, 2010 20:38

Julia napisał/a:
artystka to ja
jestem niewątpliwie ;) .

No popatrz, ja też! :mgreen:

Jacek - Nie 27 Cze, 2010 20:43

Julia napisał/a:
Tak...artystka to ja
jestem niewątpliwie ;) .

no dobra taka do pozy w akt
bo ja malarz
lub w 2 wersji czy może rzeźbisz w cieście bo ja smakosz jestem :mgreen:

Julia - Nie 27 Cze, 2010 21:31

Wiedźma napisał/a:

No popatrz, ja też! :mgreen:

Nie czuje się zatem samotna z moją
artystyczną duszą .
Jacek napisał/a:

lub w 2 wersji czy może rzeźbisz w cieście bo ja smakosz jestem :mgreen:
:)
Twoje umiłowanie słodkości
jest słynne nie tylko w Wielkopolsce. 8)

Jacek - Nie 27 Cze, 2010 22:09

Julia napisał/a:
Twoje umiłowanie słodkości

ee taka moja słabość sdfgdrg ,nie jedyna zresztą
widoczna tu na forum
lecz bardziej zauważalna
no ale my tu mówimy o twoich zainteresowaniach artystycznych
czy dowiemy się jaką sztuką się zajmujesz i czy to zawodowo zarazem

pterodaktyll - Nie 27 Cze, 2010 22:20

A dlaczego mamy zgadywać czym zajmje się Julia. To jakiś quiz??? :mysli:
Jacek - Nie 27 Cze, 2010 22:58

pterodaktyll napisał/a:
A dlaczego mamy zgadywać

o... ... ... artysta :skromny:

Julia - Pon 28 Cze, 2010 16:58

Ptero...
Cytat:
A dlaczego mamy zgadywać czym zajmje się Julia. To jakiś quiz??? :mysli:

Udział w quizie jest dobrowolny. 8)
Bardzo krótko nie piję zatem nie popadam w euforię.
Czuję się bardzo zaopiekowana przez osobistą siostrę
i jestem jej za to wdzięczna.
Doszłam do wniosku,że muszę się odcinać od przeszłości,
bo w moim przypadku nieustanne powracanie do niej powoduje,że
tracę kontrolę nad emocjami.

evita - Pon 28 Cze, 2010 17:01

Julia napisał/a:
Zgadujcie.... :) Zgadujcie...

może jakaś malutka podpowiedź ;)

Julia - Pon 28 Cze, 2010 17:06

Evito...
Dla Ciebie w drodze wyjątku :) podpowiedź fsdf43t .
Pracuje w Wielkopolsce. ;)

evita - Pon 28 Cze, 2010 17:08

Julia napisał/a:
Pracuje w Wielkopolsce.

ja też ale wcale to nie świadczy o tym, że wiadomo już gdzie :) dawaj kilka wyrazów na zasadzie skojarzeń ;)

Flandria - Pon 28 Cze, 2010 17:10

Julia napisał/a:
Doszłam do wniosku,że muszę się odcinać od przeszłości,
bo w moim przypadku nieustanne powracanie do niej powoduje,że
tracę kontrolę nad emocjami.


równie dobrze możesz sobie postanowić, że od jutra będziesz mieszkać na księżycu :P

tego rodzaju emocje trzeba sobie przepracować ... najlepiej pod okiem jakiegoś terapeuty,
dopóki tego nie zrobisz - to one będą miały kontrolę nad Twoim życiem :/

Julia - Pon 28 Cze, 2010 17:20

Flandra napisał/a:
tego rodzaju emocje trzeba sobie przepracować ... najlepiej pod okiem jakiegoś terapeuty

Flandro...
Nie napisałam,że zamierzam robić to samodzielnie.
Flandra napisał/a:

równie dobrze możesz sobie postanowić, że od jutra będziesz mieszkać na księżycu :P

Lubię nowe wyzwania. :)

Flandria - Pon 28 Cze, 2010 17:25

Julia napisał/a:
Flandro...
Nie napisałam,że zamierzam robić to samodzielnie.


:)


Julia napisał/a:
Lubię nowe wyzwania.

nie wiem czego się życzy w wyprawach międzyplanetarnych ? :mysli:
więc napiszę po prostu: trzymam kciuki :)

pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 18:04

Julia napisał/a:

Udział w quizie jest dobrowolny

Aha... no to nie będę zgadywał :mgreen:

Julia - Wto 29 Cze, 2010 16:18

pterodaktyll napisał/a:

Aha... no to nie będę zgadywał :mgreen:

Ptero...
Czuj się zwolniony. :]

Julia - Pon 05 Lip, 2010 14:56

Jestem po kolejnym trzeźwym weekendzie.
Nie cieszę się nadmiernie, aby nie zapeszyć.

rufio - Pon 05 Lip, 2010 15:01

Julia napisał/a:
cieszę się nadmiernie, aby nie zapeszyć.

Ciesz się wtedy jak wygrasz w Lotto a trzeżwośc to przecież standart - tak jak pocenie lub siku :wysmiewacz:

Julia - Pon 05 Lip, 2010 15:09

rufio napisał/a:
trzeżwośc to przecież standart - tak jak pocenie lub siku :wysmiewacz:

Rufio i po co te złośliwości ?
Jeżeli już cytujesz to proszę nie wyrywaj zdania z kontekstu.

ZbOlo - Pon 05 Lip, 2010 17:12

rufio napisał/a:
trzeżwośc to przecież standart - tak jak pocenie lub siku

...dla nie których z nas - nie jest to takie łatwe... Ale może masz racje, dla czynnego alkoholika pocenie i sikanie udaje się bezproblemowo, bez przerywania snu...

Urszula - Pon 05 Lip, 2010 17:29

Julia napisał/a:
Jestem po kolejnym trzeźwym weekendzie.
Nie cieszę się nadmiernie, aby nie zapeszyć.

Ciesz się, Julio!!!
Na własny użytek ukułam hasło: To nie radość wabi pecha, przywołuje go deprecha!
Sama też jeszcze nie wpadam w euforię, ale coraz częściej odczuwam satysfakcję z każdego dnia bez alko. Jeśli tylko potrafisz się cieszyć, to dlaczego nie?

Urszula - Pon 05 Lip, 2010 17:43

rufio napisał/a:
Ciesz się wtedy jak wygrasz w Lotto a trzeżwośc to przecież standart - tak jak pocenie lub siku

Rufio! Nawet pocenie się i sikanie nie jest standardem dla wszystkich. Nie słyszałeś nigdy o chorobach, które zatrzymują mocz w organizmie?
Tym bardziej trzeźwość nie dla wszystkich jest standardem... Przynajmniej dla mnie przez 30 lat nie była. Teraz powolutku zaczynam się ośmielać na radość z tego, że przestałam chlać i to motywuje mnie, by w kolejnym dniu też tę radość przeżyć.
I Tobie, i Julii życzę dużej wygranej w Lotto!!!

Flandria - Pon 05 Lip, 2010 17:51

Urszula napisał/a:
Na własny użytek ukułam hasło: To nie radość wabi pecha, przywołuje go deprecha!


extra :mgreen:

Julia - Pon 05 Lip, 2010 18:10

Cytat:
Sama też jeszcze nie wpadam w euforię, ale coraz częściej odczuwam satysfakcję z każdego dnia bez alko.

...i o to właśnie idzie.
Urszula napisał/a:
I Tobie, i Julii życzę dużej wygranej w Lotto!!!

...uwierz mi wolę wygrać z alkoholem.
Urszula napisał/a:
To nie radość wabi pecha, przywołuje go deprecha!

...i to jest właśnie to. :)

Urszula - Pon 05 Lip, 2010 18:51

Julia napisał/a:
...uwierz mi wolę wygrać z alkoholem.

Też bym wolała!
Ale z alkoholem się nie wygrywa. To już wiem i uczę się żyć obok...
Nie piernicz, że wygrana w Lotto by Cię zmartwiła! Bo mnie z pewnością nie. Tylko że ze mną, to tak jak z Józkiem, który molestował P.Boga:
- Panie Boże, dlaczego tak mnie karzesz, że w takiej nędzy żyję? Inni grzeszą więcej ode mnie i mają wszystko, nawet w Lotto udaje się im wygrywać! Dlaczego nie dajesz mi szansy?
A P.Bóg na to:
- Józek, to ty daj mi szansę i wyślij wreszcie ten kupon!!!

rufio - Pon 05 Lip, 2010 19:34

Zaraz zaraz Julka zadne złośliwości - trzezwy weekend to jest cos normalnego - cos zwykłego - cos nad czym na dłużej nie ma co sie zastanawiac i tylko to miałem na mysli - ze zaczyna byc zwykle i juz :lol:
Julia - Wto 06 Lip, 2010 04:08

Urszula napisał/a:
z alkoholem się nie wygrywa

Ja podjęłam walkę i nie zakładam ,że ją przegram...
Urszula napisał/a:
Nie piernicz, że wygrana w Lotto by Cię zmartwiła!

...nie napisałam,że bym się zmartwiła.Tylko widzisz
nie mam szczęścia do gier losowych . :|
Mam za to szczęście,że mam dobrego męża . ;)
rufio napisał/a:
trzezwy weekend to jest cos normalnego

...może dla osób,które nie mają problemów z alkoholem.
Dla mnie nie...
Dobrego dnia. :)

Wiedźma - Wto 06 Lip, 2010 05:32

Julia napisał/a:
Ja podjęłam walkę i nie zakładam ,że ją przegram...

Z czym chcesz walczyć, Julio? Z alkoholem? Nie masz szans.
Równie dobrze mogłabyś się kopać z koniem. Podjęłabyś taką rozgrywkę?
Alkohol ze swej natury (chemicznej) jest od nas silniejszy
i jedyne co możemy zrobić by nie polec, to wywiesić białą flagę -
uznać swoją bezsilność wobec niego i poddać się.

pterodaktyll - Wto 06 Lip, 2010 09:15

Julia napisał/a:
podjęłam walkę i nie zakładam ,że ją przegram

Z takim nastawieniem, to mogę się założyć "w ciemno", że ją przegrasz prędzej czy później......Nie tędy droga...... :bezradny:

ZbOlo - Wto 06 Lip, 2010 09:25

Julia napisał/a:
Ja podjęłam walkę

pterodaktyll napisał/a:
Nie tędy droga......

...nie walcz - stosuj uniki... to jedyna dobra droga...

Kulfon - Wto 06 Lip, 2010 10:12

Wiedźma napisał/a:
Alkohol ze swej natury (chemicznej) jest od nas silniejszy
i jedyne co możemy zrobić by nie polec, to wywiesić białą flagę


:beba: Przeca wystarczy go niepic :skromny: :wysmiewacz:

ZbOlo - Wto 06 Lip, 2010 10:19

Kulfon napisał/a:
Przeca wystarczy go niepic

...ale jak trzymasz białą flagę, to masz zajęte ręce... ;)

milutka - Wto 06 Lip, 2010 11:59

Julia napisał/a:
Urszula napisał/a:
Nie piernicz, że wygrana w Lotto by Cię zmartwiła!

...nie napisałam,że bym się zmartwiła.Tylko widzisz
nie mam szczęścia do gier losowych . :|
Mam za to szczęście,że mam dobrego męża . ;)
Julka to już prawie szóstka w totolotka ;)
Julia napisał/a:
Ja podjęłam walkę i nie zakładam ,że ją przegram...
Skarbie nie tędy droga ....Ty nie walcz z tym nałogiem ,staraj się nauczyć żyć tak żeby nie był Ci on potrzebny .....jak czytam to forum już od kilku miesięcy wielu tak do tego podchodziło i nie dało rady ....zyczę Ci byś Ty była wyjątkiem ;) ale mała rada z mojej strony ....jak sobie sama przed soba uzmysłowisz na czym ta walka polega i jak sobie z nią radzić oraz będziesz kożystac z fachowej pomocy przegrana będzie mniej bolała i to pomoże Ci szybko sie pozbierać a samo "zakładanie"w niczym Ci nie pomoże .
yuraa - Wto 06 Lip, 2010 12:17

z alkoholem nie da rady walczyć ale z alkoholizmem jak najbardziej da się coś zrobić,
ja uwierzyłem że dotknęła mnie ta przypadłość, nie szarpię się już, nie zaprzeczam.
nauczyłem się żyć z tym i sobie żyję

Julia - Wto 06 Lip, 2010 14:52

Przeczytałam Wasze dzisiejsze posty z uwagą.
Jak kilka osób przekazuje w nich podobne
treści to musi być coś na rzeczy. :tak:
Cytat:
z alkoholem nie da rady walczyć ale z alkoholizmem jak najbardziej da się coś zrobić,
ja uwierzyłem że dotknęła mnie ta przypadłość, nie szarpię się już, nie zaprzeczam.
nauczyłem się żyć z tym i sobie żyję

Pewnie niebawem będę podążała tą samą drogą.
Potrzebuję tylko czasu...

milutka - Śro 07 Lip, 2010 08:09

Julia napisał/a:
Pewnie niebawem będę podążała tą samą drogą.
Potrzebuję tylko czasu...
CZASU ,WIEDZY I FACHOWEJ POMOCY ;) ....a cała reszta sama przyjdzie :pocieszacz:
Urszula - Wto 13 Lip, 2010 05:24

milutka napisał/a:
....a cała reszta sama przyjdzie

Sama, to pewnie nie... Ale jak komuś zależy, to tę resztę sobie wypracuje, obłaskawi i zdobędzie.
Zbyt krótko trzeźwieję, by dawać Ci jakieś dobre rady, ale wierzę (chcę wierzyć), że obu nam się uda wyrwać ze szponów alko!
Powodzenia!!!

emigrantka - Wto 13 Lip, 2010 06:33

Urszula, Uleczka trzymasz sie dzielnie ,ciesze sie
naprawde :)

Urszula - Wto 13 Lip, 2010 20:20

emigrantka napisał/a:
Urszula, Uleczka trzymasz sie dzielnie ,ciesze sie
naprawde

Dzięki, Emigrantko!
A jak ja się cieszę, to nie masz pojęcia!!!
Już myślałam, że jestem skreślona, że nie potrafię się wygrzebać, a tu z pomocą dobrych ludzi daję jakoś radę!
I nie piję już choćby dlatego, żeby móc tę radość z trzeźwienia odczuwać każdego następnego dnia.
A w sekrecie powiem Ci, że nic mi tak dobrze nie robi, jak "dziecioterapia". Moje osobiste wnusie i te małe dwa diablątka, którymi opiekuję się trzy razy w tygodniu.
Nareszcie czuję się na swoim miejscu i uwielbiam zabawy z nimi! Czasem dają popalić i wracam zmęczona jak po ośmiu godzinach jazdy na odkurzaczu i ścierce, ale to inny rodzaj zmęczenia. I chciałabym się tak "męczyć" do końca życia. Niestety, "właściwa" niańka zakończy dokształ jesienią i... Ale może chociaż od czasu do czasu będę mogła Emilkę i Amalkę odwiedzić?
Ten tydzień mam wolny (łeee...), bo rodzice pojechali z bliźniaczkami do Wisconsin Dells do parków wodnych. Ale od poniedziałku ruszam ze smarkatymi z nauką liczenia po polsku. Obie liczą pięknie do dwudziestu po angielsku, po polsku do trzech. Ooo, poczekajcie, paskudy! Tak was babka Ula wyedukuje, że nawet tabliczkę mnożenia będziecie śmigać po polsku "ino szum"!

Tomoe - Śro 14 Lip, 2010 11:51

Ja tylko chcę cię uprzedzić, że aktualnie jesteś w fazie miesiąca miodowego.
Ta radość i euforia wkrótce się skończy i zaczną się ostre huśtawki nastrojów.
Tak że trzymaj się dzielnie, Urszulko, ale przygotuj się na zmiany nastroju, bo wkrótce może tobą ostro zacząć "huśtać". :)

Urszula - Śro 14 Lip, 2010 14:33

Tomoe napisał/a:
przygotuj się na zmiany nastroju, bo wkrótce może tobą ostro zacząć "huśtać".

Wiem, że może. Postaram się nie spaść z huśtawki.

Tomoe - Śro 14 Lip, 2010 14:36

:)
Julia - Pią 23 Lip, 2010 14:26

To może i ja coś napiszę w końcu w moim wątku ;) .
Póki co jest dobrze.

ZbOlo - Pią 23 Lip, 2010 14:29

Julia napisał/a:
Póki co jest dobrze.

... :okok: ...

Urszula - Pią 23 Lip, 2010 14:44

Fajnie, Julio, że się odezwałaś i super, że jest dobrze!
Napisz coś więcej. Jak sobie radzisz? Czy udało Ci się poskromić trochę swoje emocje?

Julia - Pią 23 Lip, 2010 14:52

To że nie piszę nie znaczy ,że Was nie czytam :) .
Zwłaszcza Ciebie Urszulo.
Teraz mam mało czasu,muszę ogarnąć domostwo i jakąś strawę panu mężowi
ugotować.
Postaram się wieczorkiem coś napisać o poskramianiu moich emocji.

Flandria - Pią 23 Lip, 2010 14:52

Julia napisał/a:
Postaram się wieczorkiem coś napisać o poskramianiu moich emocji.

ja też chętnie przeczytam :)

Urszula - Pią 23 Lip, 2010 15:14

Julia napisał/a:
Postaram się wieczorkiem coś napisać o poskramianiu moich emocji.

Nie mogę się doczekać! Ale skoro napiszesz dopiero wieczorkiem, to pewnie wcześniej, niż w poniedziałek niczego nowego o Tobie się nie dowiem cf2423f .
Teraz czekam tylko jeszcze, żeby obiadek trochę mi się podgotował, później lecę zakupić jakąś paszę na weekend, po południu dyżur przy bliźniaczkach, a jutro od rana będą u mnie wnusie z moja osobista córka. Zięć jutro się nie pojawia, bo postanowił zrobić generalny przegląd samochodu i jedzie do kolegi, który udostępni mu garaż z podnośnikiem.
Niedzielę spędzamy już wszyscy razem. I zaplanowaliśmy wypad nad wodę.
Miłego weekendu! I trzeźwego! ;)

pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:15

Julia napisał/a:
Postaram się wieczorkiem coś napisać o poskramianiu moich emocji

To coś jak u Szekspira??? ;)

incognito - Pią 23 Lip, 2010 20:18

[quote="pterodaktyll"]To coś jak u Szekspira???
nie jak u tego Szekspira ino tak jak u kobiet z klasa i charakternych :lol2:

pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:23

zosia1963_1963 napisał/a:
ino tak jak u kobiet z klasa i charakternych

Znaczy się poskromienie złośnicy... :p

incognito - Pią 23 Lip, 2010 20:27

pterodaktyll napisał/a:
Znaczy się poskromienie złośnicy... :p


jakiej złosnicy pieknej uległej tolerancyjnej i na dodatek romantycznej!!!! uf, uf :muza: :pies:

Urszula - Pią 23 Lip, 2010 20:37

pterodaktyll napisał/a:
To coś jak u Szekspira???

Ptero, chodzi Ci o "Poskromienie złośnicy", czy o "Wieczór Trzech Króli"? Bo nijak za Twoją myślą nadążyć nie mogę...
"Poskromienie", "wieczór" - fakt, może się to różnie różnym osobom kojarzyć; również szekspirowsko.
Ale ja czekam na relacje Julii z Jej życia w realu!
Po prostu ciekawa jestem, czy radzi sobie sama bez "wspomagacza' w postaci alko i czy bez wsparcia z zewnątrz daje radę.

pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:45

Urszula napisał/a:
nijak za Twoją myślą nadążyć nie mogę.

....ba...ja też ją gonię...... :szok:

Urszula - Pią 23 Lip, 2010 20:52

Na zasadzie, że "nie o to chodzi, by złapać kroliczka, ale by gonić go!"?
pterodaktyll - Pią 23 Lip, 2010 20:54

Urszula napisał/a:
"nie o to chodzi, by złapać kroliczka, ale by gonić go!"?

.chyba, że zniknie za wodą twarz romantyczna.......... ;)

Urszula - Pią 23 Lip, 2010 21:11

pterodaktyll napisał/a:
chyba, że zniknie za wodą twarz romantyczna

Jaka twarz? Czyja twarz, Ptero? I za wodą, czy za wódą? Oto jest pytanie!
Moja Babcia śpiewała: "Gęsi za wodą, a kaczki w kupce...".
Lecę na przystanek, bo za kilka minut mam autobus podwożący mnie pod przedszkole moich podopiecznych!
Taki autobus lepszy niż ANTABUS! (czy jak się to tam ów specyfik nazywał?...).
Do poniedziałku!!!

Urszula - Pon 26 Lip, 2010 14:03

Julio!!! Jak po wekeendzie?
Miałaś napisać, jak sobie radzisz... Odrobiłam już poranne obowiązki domowe, nastawiłam mięcho w piekarniku, wchodzę na forum, klikam w Twój wątek ciekawa, co u Ciebie, a tu nic! Ani słóweczka!
Nie chciało Ci się? Nie miałaś czasu? Czy może rozładowywałaś emocje w znany nam obu sposób?

Julia - Pon 26 Lip, 2010 14:51

Urszula napisał/a:
Nie miałaś czasu?

Byłam rzeczywiście dość zajęta w ten weekend.
Urszula napisał/a:
Czy może rozładowywałaś emocje w znany nam obu sposób?

No i tu....się mylisz. Rozładowywałam je zupełnie w inny sposób 8)
Jestem w tym tygodniu ogromnie zajęta.
Od piątku wybieram się na urlop,muszę pozamykać sprawy w pracy.
A moje emocje...bardzo powoli starają się zdrowieć...

Urszula - Pon 26 Lip, 2010 20:32

Julia napisał/a:
No i tu....się mylisz. Rozładowywałam je zupełnie w inny sposób

To fajnie, bo już się obawiałam, że jednak... Przepraszam!
Ale skoro Twoje emocje "powoli zaczynają zdrowieć", to tylko życzyć Ci wszystkiego najlepszego na nowej drodze zdrowiejących emocji.
A w jaki sposób je rozładowałaś? Pytam nie tylko z ciekawości, ale przyznaję uczciwie, że we własnym interesie.
Mną też uczucia miotają na wszystkie strony, ciężko mi sobie poradzić z samą sobą nawet przy wsparciu rodziny i terapeutek.

Julia - Czw 29 Lip, 2010 07:42

Kilka dni temu miałam superwizję dot. ona mojej pracy zawodowej.
Superwizja była prowadzona przez psychoterapeutę systemowego.
No i... miałam obraz samej siebie.
Emocje górują nad wiedzą merytoryczną i odpowiedzialnością. :( Trzeba pracować dalej nad ujarzmianiem emocji...
Dobrego dnia i udanego zlotu. :)

Urszula - Czw 29 Lip, 2010 13:57

Julia napisał/a:
Trzeba pracować dalej nad ujarzmianiem emocji...

Ujarzmiaj!
Życzę szybkiego sukcesu!

Julia - Czw 29 Lip, 2010 15:32

Urszula napisał/a:
Życzę szybkiego sukcesu!

Urszulo doskonale wiesz,że to nie jest prosta sprawa.
Trzeba nad nimi pracować.
Żeby tak można było szybko z nimi się uporać, to wielu z nas
nie miałoby z nimi problemu.
Wyjeżdżam na dni kilka,odpoczywać będę wśród ciszy i spokoju.
Otoczenie powinno sprzyjać pracy nad sobą.

Urszula - Czw 29 Lip, 2010 16:38

Julia napisał/a:
Urszulo doskonale wiesz,że to nie jest prosta sprawa.

A ktoś Ci kiedyś mówił, że prosta?
Zapanowanie nad emocjami bywa o wiele trudniejszym, od zapanowania nad głodziskiem alko!
Miłego wypoczynku w oazie ciszy i spokoju!!!
Trzymaj się i wracaj w lepszym humorze!

szymon - Czw 17 Lis, 2011 07:26

cześć julia,
odwiedzasz nasz często a nic nie piszesz o twoich emocjach...
wszystko w porządku? podzielisz się? :buziak:

Julia - Czw 17 Lis, 2011 18:59

To prawda,odwiedzam forum o pracy nad moimi emocjami też niebawem napiszę.
szymon - Czw 17 Lis, 2011 19:05

Julia napisał/a:
pracy nad moimi emocjami też niebawem napiszę.


:okok:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group