To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Wstyd... POMÓŻCIE...

Wonder - Czw 06 Sty, 2011 22:17
Temat postu: Wstyd... POMÓŻCIE...
Może zacznę tak... Mam 20 lat i problem z piciem. Sama doszłam do tego wniosku, kiedy zauważyłam że jestem bezradna wobec alkoholu. Najlepsze jest to, że większość osób to bagatelizuje mówiąc : " Przecież jesteś za młoda". Tylko że piję od 15 roku życia w mojej historii z alkoholem było tyle sytuacji które wywołują u mnie taki wstyd że boję się wyjść na ulicę, że spotkam kogoś kto mnie kojarzy. Dlatego zostaję w domu rano piję parę drinków i idę spać dalej. Normalnie zasnąć nie potrafię (wstyd nie daje spać). Pomóżcie:(
beata - Czw 06 Sty, 2011 22:21

Aula20 napisał/a:
Najlepsze jest to, że większość osób to bagatelizuje mówiąc : " Przecież jesteś za młoda"
Tu nikt Ci tak nie powie.
Witaj.Fajne,że jesteś. :sztama:

Marc-elus - Czw 06 Sty, 2011 22:24

Cześć Aula
Tomek z tej strony, alkoholik.
Dobrze że chcesz coś z tym zrobić, bo alkoholizm to równia pochyła, jak się nie zatrzymasz to będzie coraz gorzej, dopiero będziesz miała się czego wstydzić.

Agusia 31 - Czw 06 Sty, 2011 22:33

Cześć Anula!
Dobrze,że napisałaś. :)

Jacek - Czw 06 Sty, 2011 22:54

Cześć Anula! :)
incognito - Czw 06 Sty, 2011 23:03

Witaj Anulko... to przykre co piszesz... ale dobrze ,ze tutaj trafiłas :buzki:
kkk - Czw 06 Sty, 2011 23:04

Aula20 napisał/a:
Tylko że piję od 15 roku życia w mojej historii z alkoholem było tyle sytuacji które wywołują u mnie taki wstyd że boję się wyjść na ulicę, że spotkam kogoś kto mnie kojarzy. Dlatego zostaję w domu rano piję parę drinków i idę spać dalej.


Jak ja to dobrze znam i pamiętam - Witaj Aula20 - jestem alkoholiczką mam na imię Kamila(mam 28 lat a od 2,5 roku nie pije), i powiem Ci ze odkąd nie pije życie moje nabrało niesamowitych kolorów, sensu i wartości - dobrze że z NAMI jestes :)

Wonder - Czw 06 Sty, 2011 23:08

Mimo swojego młodego wieku straciłam naprawdę wiele. Przede wszystkim szacunek do samej siebie. Poczucie wartości, pasje, ambicje. O opinii na mój temat i zaufaniu bliskich nie wspomnę. Jestem sama jak palec i naprawdę nie wiem w którą stronę iść, co ze sobą zrobić... Boję się, że nie starczy mi sił... Codziennie mam ochotę się napić i o tym wszystkim nie myśleć... Ale trzymam się na razie tak po prostu... Dwa dni nie piję, ale nie ufam sobie wiem, że sama nie dam rady. Boję się.
beata - Czw 06 Sty, 2011 23:10

Aula20 napisał/a:
i naprawdę nie wiem w którą stronę iść, co ze sobą zrobić...
Ja nie jestem alko,ale mogę Ci poradzić wizytę w poradni alkoholowej,mityngi AA. ;)
Wonder - Czw 06 Sty, 2011 23:16

Dwa mityngi mam za sobą i co... napiłam się... Powiem szczerze, że nie mogę spojrzeć na siebie w lustrze ze względu na szacunek do osób które tak ciepło mnie powitały kiedy zjawiłam się na spotkaniu. Dwa spotkania i dwa razy zakręciła mi się łza w oku. Nie miałam odwagi nic o sobie na nich powiedzieć. Byłam na nich po dwóch bardzo traumatycznych sytuacjach - skutkach picia alkoholu. Jest ciężko. Ciągnie mnie do tego stanu jaki mam po alkoholu tak bardzo, że cały czas o tym myślę...
jal - Czw 06 Sty, 2011 23:18

Witaj Anula - fajnie że jesteś..

Masz dużo szczęścia że w tak młodym wieku zauważyłaś swój problem i chcesz z nim coś zrobić ja musiałem jeszcze pić 20 lat abym stwierdził bezsilność.

Sama sobie nie poradzisz ale są poradnie uzależnień i AA - idź po pomoc i zrób to jak najszybciej - bo po kilku dniach nie picia chęć do zmiany tej sytuacji Cię odejdzie.
I zaczniesz od nowa "kontrolować" picie...

Jak teraz pójdziesz na terapię to masz szansę na długie lata trzeźwego życia... :)

PD - janusz

rufio - Czw 06 Sty, 2011 23:21

Aula20 napisał/a:
Przede wszystkim szacunek do samej siebie

To znaczy z jeszcze myslisz wiec jest nadzieja
Aula20 napisał/a:
O opinii na mój temat i zaufaniu bliskich nie wspomnę.

To dobrze że nie wspominasz -skoro już maja wyrobiona tego w tej chwili nie zmienisz - czas na twoja reakcje
Aula20 napisał/a:
Jestem sama jak palec i naprawdę nie wiem w którą stronę iść, co ze sobą zrobić

Czas na madrych ludzi w osrodku
Aula20 napisał/a:
Mam 20 lat i problem z piciem.

Fajny wiek i i kupa czasu na zmiane - tylko czy jestes pewna /

Wonder - Czw 06 Sty, 2011 23:25

Jestem tego pewna w 100%. Sama doszłam do wniosku, że pragnienie zmiany, zostawienie tej cholery jaką jest alkohol jest bardzo silne ale neutralizuje je ten głód, ten lęk...
rufio - Czw 06 Sty, 2011 23:35

Aula20 napisał/a:
neutralizuje je ten głód, ten lęk...

Znajdz najbliższy ośrodek i idz - tam jest szansa na spokój i neutralizacje głodu -

Borus - Pią 07 Sty, 2011 07:01

Cześć Aula.. :)
komiwojażer - Pią 07 Sty, 2011 07:03

cześć...i nie pij dzisiaj
dlugixp - Pią 07 Sty, 2011 08:15

Witaj Aula20,

komiwojażer napisał/a:
cześć...i nie pij dzisiaj


jutro też nie ;)

Pati - Pią 07 Sty, 2011 08:56

dlugixp napisał/a:
jutro też nie

ani pojutrze :)
Witaj Aula :)

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 09:14

Aula20 napisał/a:
piję od 15 roku życia

Ja zaczynałam w podobnym wieku, piłam przez całą moją młodość i dalsze dorosłe życie.
Przestałam pić grubo po czterdziestce. Ty dostrzegłaś problem już teraz,
więc masz szansę nie zmarnować swoich najlepszych lat. Zostań z nami :)

Mario - Pią 07 Sty, 2011 09:36

Aula20 napisał/a:
Mam 20 lat i problem z piciem

Ja mam 47 lat i problem z piciem.
Witaj Aula. Porównaj te dwa zdania i wyciągnij wnioski. Moim zdaniem jesteś wielką szczęściarą.
Pomyśl sobie !! Masz szansę na bycie ponad ćwierć wieku " do przodu". Nie zmarnuj tego.
Pozdrawiam.

wolek - Pią 07 Sty, 2011 09:57

Czas to pojecie względne. Tylko nie popadnij w samozachwyt ze jesteś - jak tu większość entuzjastycznie okrzyknęła - taka młoda i masz tyle czasu. Zmiany czasem zachodzą bardzo wolno, a wychodzenie z założenia że 'mam jeszcze tyle czasu' było jedną z przyczyn które wpędziły mnie w kozi róg.
evita - Pią 07 Sty, 2011 10:56

witaj Aula :)
Mario - Pią 07 Sty, 2011 11:01

wolek napisał/a:
taka młoda i masz tyle czasu


Tyle czasu, ale do przeżycia na trzeżwo. To chyba poeci maja na mysli :roll:

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 12:02

Witaj, Aula20. :)
Znam alkoholiczkę, która przestała pić w wieku 21 lat.
Była wtedy na studiach, zawaliła rok z powodu picia, poszła więc do dziekana na rozmowę i on jej zaproponował urlop dziekański, ale postawił warunek, że po tym urlopie przyjmie ją z powrotem jeśli ona mu przedstawi zaświadczenie o ukończeniu terapii uzależnień.
Więc dziewczyna, nie do końca przekonana że jest alkoholiczką, zdecydowała się na zamkniętą kilkutygodniową terapię, żeby dostać zaświadczenie dla dziekana.
Po tej terapii już nie miała wątpliwości, że jest alkoholiczką.
Minęło od tamtego czasu prawie 10 lat, ona nadal jest trzeźwa, skończyła studia, zrobiła różne kursy i teraz pracuje jako terapeutka uzależnień - w tym samym ośrodku, który przed laty kończyła jako pacjentka.

Wszystko jest możliwe, w życiu dzieją się różne cuda, wystarczy że w to mocno uwierzysz i pójdziesz do ośrodka terapeutycznego, gdzie ci pomogą. :buziak:

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 12:05

I oczywiście - pędź szybciutko do grupy AA, do której już chodziłaś, i powiedz ludziom, co się stało.
Nikt cię nie potępi. Pewnie tam paru ludzi martwi się o ciebie i czeka na twój powrót. Ucieszą się, jak wrócisz. :buziak:

Wonder - Pią 07 Sty, 2011 13:31

Dziś idę na spotkanie AA. Podobno, akurat na tym mityngu spotykają się młode osoby. Bardzo się cieszę na to spotkanie. A na najbliższa środę umówiłam się z terapeutą :) Będę starać się z całych sił :)
Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 13:36

Dzielna dziewczynka. :cacy:
Ja też idę dziś na spotkanie AA.
U nas spotykają się osoby w bardzo różnym wieku - najmłodszy uczestnik ma 24 lata (trzeźwy od ponad dwóch lat) a najstarszy ma 75 lat i... też jest trzeźwy od ponad dwóch lat. :)

milutka - Pią 07 Sty, 2011 14:00

Witaj Aula :) :)
Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 14:21

Ty się raczej strzeż swojego własnego zapicia.
Bo cudze to cię nie zaboli. :figielek:

KICAJKA - Pią 07 Sty, 2011 16:24

Witam Cię Aula :)
ZbOlo - Pią 07 Sty, 2011 16:27

...ZbOlo alkoholik - wita....
kiwi - Pią 07 Sty, 2011 17:15

Hallo Aula !!!!
Serdecznie witam !!!!
Kiwi alkoholiczka

jolkajolka - Pią 07 Sty, 2011 21:53

Balbina alkoholiczka wita!
Dobrze,że tak wcześnie połapałaś się,że coś jest nie tak. Ja się ocknęłam duuuużo później.

yuraa - Pią 07 Sty, 2011 22:05

witaj Aula
(Aulu, Aulo :mysli: )
tylu nowych ostatnio że nie nadążam z witaniem

kapelan - Pią 07 Sty, 2011 22:10

Witaj Aulo :)
Wojtek alkoholik.

stiff - Pią 07 Sty, 2011 22:26

Aula20 napisał/a:
Dwa mityngi mam za sobą i co... napiłam się...

Witaj... :)
Czyżbyś liczyła na cud, ze sam pobyt na mityngu rozwiąże problem... :roll:

Wonder - Pią 07 Sty, 2011 23:02

do stiff : Nie, nie... zle moze to sformułowałam...
Byłam dziś na mityngu. Na razie mam wiele chęci i przede wszystkim siły. Powiem wam, że tak dalej być nie może... Pragnę nigdy juz po to nie siegnąć i będe starać się z całych sił. Jutro tez ide na mityng, zamiast na cosobotnie piwko.... Czuje sie juz na nich bardzo bezpiecznie... Duzo czasu minie zanim wszystko w moim zyciu poukładam ale poukładam, w przypadku kiedy bym piła jedynie się pogrąże... Trzy dni nie piję wcale:)

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 23:08

Aula20 napisał/a:
Trzy dni nie piję wcale:)


No to zaczynamy odliczanie. :lol2:
Jak zawodowi alkoholicy, a co!!! :okok:

Jacek - Pią 07 Sty, 2011 23:09

Aula20 napisał/a:
Trzy dni nie piję wcale:)

a zarazem aż trzy dni - gratuluję
gdyż dla alko to duży wysiłek
większy niż rok
bo rok to już bardziej wiedza i rozumowanie

Marc-elus - Pią 07 Sty, 2011 23:10

Tomoe napisał/a:
Aula20 napisał/a:
Trzy dni nie piję wcale:)


No to zaczynamy odliczanie. :lol2:
Jak zawodowi alkoholicy, a co!!! :okok:


Popieram, także aula, masz już kibiców :okok:

ZbOlo - Pią 07 Sty, 2011 23:15

Aula20 napisał/a:
Trzy dni nie piję wcale:)

...każda droga rozpoczyna się od pierwszych trzech kroków...
...wiem jak to boli, wiem jakie trudne są te pierwsze dni - życzę cierpliwości i wytrzymałości...

stiff - Sob 08 Sty, 2011 00:31

Aula20 napisał/a:
Powiem wam, że tak dalej być nie może...

I w tym miejscu absolutnie sie z Toba zgadzam... :p

losowynick - Nie 09 Sty, 2011 02:22

pierdu pierdu 20 latka nie wierze że chce przestać pić tyle w temacie. Chyba że jesteś wśród hmm 10% wyjątków?
Wonder - Nie 09 Sty, 2011 15:47

Słyszę to zdanie bardzo często. No cóż wychodzi na to, że jestem w tych 10% i jestem wyjątkowa;) "Jesteś za młoda żebyś była uzależniona albo za młoda żeby przestać pić" hmm... Dobrze, że słucham własnego sumienia bo pogubić się w tym wszystkim nie trudno.
stiff - Nie 09 Sty, 2011 16:19

Aula20 napisał/a:
"Jesteś za młoda żebyś była uzależniona albo za młoda żeby przestać pić"
Zadaj sobie pytanie czy niezbędne jest zmarnowanie swojego życia nadużywając alko,
aby za jakiś czas, jak zdążysz oczywiście, zabrać sie za trzeźwienie... :roll:

yuraa - Nie 09 Sty, 2011 16:23

Aula20 napisał/a:
Słyszę to zdanie bardzo często.

i sie nie przejmuj bo jeszcze nie raz usłyszysz.
znam kogos kto nie pije od 19 roku zycia. gdy przyszła pierwszy raz na mityng to były glupie usmieszki że taty szukac przyszła, jak zaczeła mowic o sobie to niektórym sztuczne szczeki wypadły. dziewczyna nie pije od 8 lat, szkoda ze tutaj poprzestala na kilku postach.

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 16:54

Skoro jestem tu anonimowa to powiem tak. Wczoraj opowiedziałam o sobie na mityngu dziś zrobię to i tu. Może bardziej zwięźle. Tak jak już wspomniałam piję od ok. 15 roku życia. Zdania i słowa typu: jesteś za młoda, śmieszna, przesadzasz… Codzienność, dlatego przestałam się tłumaczyć. Nie będę nikomu udowadniać, że alkohol niszczy mi życie i nie piję bo jestem alkoholiczką. Koniec. Nie piję – bo nie chcę! Przez alkohol straciłam wszystkich przyjaciół, osobę z którą wiązałam przyszłość mimo swojego młodego wieku (zawsze odbiegałam intelektualnie od rówieśników a i mój wygląd zawsze był nie adekwatny do wieku) Ledwo co skończyłam szkołę, przez słabe wyniki na maturze nigdy nie dostanę się na wymarzone studia, rodzice - nigdy ich przy mnie nie było ale zaufania ani szacunku nie maja do mnie już żadnego, wstydzę się wyjść na ulicę, pomyślicie banał, ale ja nie mam zamiaru do nikogo się porównywać, każdy przypadek jest indywidualny. Mój dla mnie wyjątkowy i trudny, ale dla mnie. Moimi traumatycznymi upadkami z picia był gwałt i zabranie mnie z ulicy przez pewną studentkę bo leżałam nieprzytomna na osiedlu, ale podobnych może mniej groźnych sytuacji było tysiące . Koło się zamykało. Aby o tym nie myśleć - piłam. Nie chce nikogo tu zanudzać. Napisałam może to bardzo pokracznie ale nie jestem dobra w mówieniu o sobie. Nie chcę pić… Wykańczam się:(

- Dlaczego pijesz?
-Aby zapomnieć…
-O czym zapomnieć?
-Aby zapomnieć, że się wstydzę….
-Czego się wstydzisz?
-Wstydzę się, że piję…

Marc-elus - Nie 09 Sty, 2011 17:00

Aula20 napisał/a:
- Dlaczego pijesz?
-Aby zapomnieć…
-O czym zapomnieć?
-Aby zapomnieć, że się wstydzę….
-Czego się wstydzisz?
-Wstydzę się, że piję…


Znam coś innego: "Nie pamiętam czy żona mnie zostawiła bo zaczełem pić czy zaczełem pić bo zostawiła mnie żona"

Szczęście masz że już widzisz problem, inni się obudzą z "ręką w nocniku" po 20dziestu latach, po zmarnowaniu połowy życia...

yuraa - Nie 09 Sty, 2011 17:04

przeczytałem i uważam że jesteś inteligentną młodą dziewczyną. gnebi Cie poczucie odrzucenia, inności , brak zrozumienia. ale widze też iskierke wiary w siebie, pilnuj jej by nie zgasla
stiff - Nie 09 Sty, 2011 17:05

Aula20 napisał/a:
Nie chce nikogo tu zanudzać.

Kazdy z nas ma swoja historie, choć nie każdy ma odwagę,
aby te mroczne sceny z naszego życia wyszły, choćby na forum,
ale takie odkrycie sie bardzo pomaga i przynosi ulgę...
Wierze, ze Ci sie uda... :)
Dobrych wyborów życzę... :)

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 18:10

W końcu się odważyłam... Ulga była i jest... W końcu się odważyłam bo do tej pory na mityngach siedziałam cicho jak mysz pod miotłą. Na każdym byłam zazwyczaj w centrum uwagi ze względu na dysproporcje wieku, mojego a innych uzależnionych. Dlatego moja wstydliwa natura dawała się we znaki. Ale chyba to przełamanie się dało mi jeszcze większego kopa żeby nie pić :)
Jacek - Nie 09 Sty, 2011 18:17

Aula20 napisał/a:
Nie piję – bo nie chcę!

to tak jak ja :)
Aula20 napisał/a:
Przez alkohol straciłam wszystkich przyjaciół

ja na odwrót,gdy przestałem pić okazało się że odeszli razem z odstawioną butelczyną
za to mam lepsze więzi z żoną i córeczkami :)
Aula20 napisał/a:
wstydzę się wyjść na ulicę, pomyślicie banał

a wiesz teraz to ty pomyślisz banał
bo ja teraz to wychodzę na ulicę z wysoko podniesioną głową
wcale a wcale nie ukrywając żem alkoholik
Aula20 napisał/a:
leżałam nieprzytomna na osiedlu

też tak cudowałem wiele razy
wiem że to dla kobiety,sytuacja bardziej poniżająca
ale niech to dla nas obu będzie już tylko przeszłością

Klara - Nie 09 Sty, 2011 18:18

Aula, czy wybierasz się na inny kierunek studiów, skoro ten wymarzony jest (na razie) dla Ciebie niedostępny?
Flandria - Nie 09 Sty, 2011 18:29

Aula20 napisał/a:
Moimi traumatycznymi upadkami z picia był gwałt i zabranie mnie z ulicy przez pewną studentkę


:pocieszacz:

a robisz coś oprócz mitingów AA ?
po takiej traumie chyba dobrze byłoby porozmawiać o tym co się stało z jakąś terapeutką ...
chyba dźwigasz strasznie duży ciężar emocjonalny na swoich plecach 8|

trzymam za Ciebie kciuki :)

stiff - Nie 09 Sty, 2011 18:46

Aula20 napisał/a:
Ale chyba to przełamanie się dało mi jeszcze większego kopa żeby nie pić :)

Dokładnie o to chodzi, aby odnaleźć motywacje do działania...

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 19:08

Klara napisał/a:
czy wybierasz się na inny kierunek studiów, skoro ten wymarzony jest (na razie) dla Ciebie niedostępny?


Tak, od października planuję zamiast weterynarii - zootechnikę, taka moja alternatywa:)

Flandra napisał/a:
a robisz coś oprócz mitingów AA ?


Na środę umówiłam się z terapeutą od uzależnień... Nie picie swoją drogą ale z pewnością jak u większości uzależnionych, pozostaje ta przeszłość o której ciężko zapomnieć, te wyrzuty sumienia które nie chcą dać spokoju. Niska samoocena i brak szacunku do samej siebie spędzają mi sen z powiek :(

Flandria - Nie 09 Sty, 2011 19:22

Aula20 napisał/a:
Niska samoocena i brak szacunku do samej siebie spędzają mi sen z powiek


to akurat jest coś, na co sama masz wpływ :)
można to zmienić np. z pomocą terapii :)

stiff - Nie 09 Sty, 2011 19:24

Aula20 napisał/a:
Niska samoocena i brak szacunku do samej siebie spędzają mi sen z powiek :(

Wraz z zaprzestaniem picia, nastawienie do siebie sie zmienia,
przerabiałem to, a na dziś jestem innym człowiekiem,
co nie przekreśla przeszłości, ale daje sie z nią żyć...
Żyjemy tu i teraz, tego trzeba sie trzymać, by nie dać się zwariować...

Klara - Nie 09 Sty, 2011 20:00

Aula20 napisał/a:
od października planuję zamiast weterynarii - zootechnikę, taka moja alternatywa:)

Świetnie :okok:
Gdy skończysz, pójdziesz sobie na weterynarię :tak:
Do tego czasu wzmocnisz swoją samoocenę, uporasz się z problemami, wyprostujesz życie........ i żyli długo i szczęśliwie :D

Wiedźma - Nie 09 Sty, 2011 20:25

Wstyd, niskie poczucie własnej wartości, a także poczucie winy i wyrzuty sumienia,
to emocje zwykle targające alkoholikiem. Ja też tego doświadczałam i - pocieszę Cię - minęło :)
Ale takie stany są potrzebne, bo powodują cierpienie, które zmusza do działań przynoszących ulgę.
Dzięki cierpieniu masz szansę z tego wyjść, bo inaczej pewnie nic byś z tym nie robiła.
Głowa do góry, dziewczyno. Wszystko zależy od Ciebie. :pocieszacz:

Conradus78 - Nie 09 Sty, 2011 20:58

A ja znam ludzi którzy w tym wieku zdają sobie sprawę, że mają problem. Nie znaczy to, że wszystkim się udaje, podobnie jak nie wszystkim starszym się udaje. Nie zmienia to jednak faktu, że na tym polega właśnie demokratyczność tej choroby. Wiek, płeć, status społeczny, wykształcenie, jak i cała masa różnych innych czynników nie mają tu szczególnego znaczenia. A poza tym, jak ktoś mówi, że nie chce pić, to dlaczego należałoby nie wierzyć? A jakbyś się czuł, gdyby ktoś Tobie nie wierzył mimo tego, że to co mówisz byłoby prawdą?
anakonda - Nie 09 Sty, 2011 21:04

ja w wieku 26 lat pierwszy raz wyladowalem na terapi zamknietej oczywiscie tzw "przymus" fajnie sie czyta ze w tym w wieku zdajesz sobie sprawe co alkohol z toba "wyprawia".Mi to zajelo 22 lata aby dojsc do pewnych wnioskow i te lata ktore minely i ktore nie wroca.Zycze wytrwalosci i checi....w dazeniu do zycia w trzezwosci.
rufio - Nie 09 Sty, 2011 21:15

Wstyd niskie poczucie i te inne nastroje sa potrzebne i twórcze w poczatkowym etapie terapii - w momentach kiedy zaczyna w srodku narastac ze juz wiem i umiem mozna sobie przypomniec swoje cos co było kiedy sie zaczynalo - mi to do dzisiaj pomaga - sprowadza na ziemie kiedy mysli głupie zawitają pod strzeche - i ma sie kopa aby zmienic swoje 'ja rozchustane " na " ja zaufane "
Wonder - Nie 09 Sty, 2011 21:43

Jutro idę do nowej pracy. W środę terapeuta. Cholernie się boję. Ale ja już nie chcę upaść. NIE! Dam radę. Wbrew pozorom i mimo mojego uzależnienia silna ze mnie dziewucha :) Trzeźwa - jestem i będę jutro i tak każdego kolejnego dnia. Tak chcę i już się nie poddam. Wiem, że to wymaga czasu, ale jestem na to gotowa. Jestem gotowa zacząć i zahamować to cholerstwo. Mityngi przynoszą mi taki fajny wewnętrzny spokój.

W piątek umówiłam się na randkę ;) Nadawca zaproszenia na miejsce spotkania zaproponował restaurację. Miejmy nadziej, że z uniesioną głową odmówię wina :)

Conradus78 - Nie 09 Sty, 2011 21:51

Aula20 napisał/a:
Miejmy nadziej, że z uniesioną głową odmówię wina

A czy Ty masz tę nadzieję?

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 21:54

Jak najbardziej:)
jolkajolka - Nie 09 Sty, 2011 22:24

Życzę powodzenia na randce,ale knajpa z alkoholem na początku trzeżwej drogi nie wydaje mi sie dobrym pomysłem. Nie lepiej pójść do pizzerii albo coffeheven,lub coś w tym rodzaju? Tam nie będziesz musiała niczego kombinować,a i przed oczami nie będziesz miała ludzi pijących.


Jacku, Jola mam na imię,tak więc tutejszy nick jest "bardziej prawdziwy" :>

stiff - Nie 09 Sty, 2011 22:27

Aula20 napisał/a:
Miejmy nadziej, że z uniesioną głową odmówię wina
Conradus78 napisał/a:
A czy Ty masz tę nadzieję?
Aula20 napisał/a:
Jak najbardziej:)

Nadzieja to matka głupich, a w naszym przypadku szczególnie... 8|

Conradus78 - Nie 09 Sty, 2011 22:31

Może i tak, ale ktoś powiedział mi kiedyś, że lepiej być głupcem, niż sierotą. Jakkolwiek jednak nadzieja owa dotyczy tego, że nie będę pił. Tyle tylko, że nadzieja ta jest podparta działaniem. A wybieranie się do knajpy z kimś, co do kogo nie mamy pewności, że nie zaproponuje alkoholu, tej nadziei raczej nie sprzyja.
Marc-elus - Nie 09 Sty, 2011 22:32

Aula20 napisał/a:
Cholernie się boję


Aulo, czego masz się bać jak nie dalszego picia?
Przecież to ma zadanie Ci pomóc, wiadomo, wizyta u dentysty też nie jest miła, ale konieczna. Z resztą pewnie będzie bardziej miło niż u dentysty...

Aula20 napisał/a:
Jutro idę do nowej pracy.


To dobrze, skoncentruj się na tym i na trzeźwieniu, nie będziesz miała czasu na "podróże na orbitę".

stiff - Nie 09 Sty, 2011 22:37

Conradus78 napisał/a:
tej nadziei raczej nie sprzyja.

Wróży raczej katastrofę... 8|

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 22:43

hmm... Myślę, że mogę pokazać swą wesołą stronę i zaproponować mu, że zamiast kolacji możemy wybrać się na np. gokarty :) Skoro mówicie, że miejsce gdzie serwowany jest alkohol może być dla mnie niebezpieczne. To w końcu moje pierwsze wyjście na miasto po rozpoczęciu robienia czegoś ze sobą.
stiff - Nie 09 Sty, 2011 22:46

Aula20 napisał/a:
To w końcu moje pierwsze wyjście na miasto po rozpoczęciu robienia czegoś ze sobą.

To nie zaczynaj od eksperymentowania ze swoja trzeźwością,
bo bankowo przegrasz... :/

rybenka1 - Nie 09 Sty, 2011 22:48

Nie bój sie bedzie dobrze . :skromny:
Jacek - Nie 09 Sty, 2011 22:57

Aula20 napisał/a:
Trzeźwa - jestem i będę jutro i tak każdego kolejnego dnia.

na początek to ty zadbaj o trzeźwą daną chwilę
o tę która teraz przepływa
pewnie kiedyś to zrozumiesz
tak na szybcika powiem że alkoholik nie planuje więcej niż dzień niezapicia

-------------------
jolkajolka napisał/a:
Jacku, Jola mam na imię,tak więc tutejszy nick jest "bardziej prawdziwy" :>

Jolka przeca żartowałem :buzki:

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 23:01

Mam nadzieje. Jestem nowicjuszką. Boję się mimo wszystko. Mam na zmianę : entuzjazm - strach. Czasem może źlę coś sformułuję. Chodzi mi tylko o jedno - nie pić. Chcę po prostu temu podołać a wiem ile przede mną, to wprowadza ten lęk. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo chciałam dziś wypić rano chociaż jedno piwko, albo i wyobrażacie...
Marc-elus - Nie 09 Sty, 2011 23:06

Aula20 napisał/a:
Mam nadzieje. Jestem nowicjuszką. Boję się mimo wszystko. Mam na zmianę : entuzjazm - strach. Czasem może źlę coś sformułuję. Chodzi mi tylko o jedno - nie pić. Chcę po prostu temu podołać a wiem ile przede mną, to wprowadza ten lęk. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo chciałam dziś wypić rano chociaż jedno piwko.


Palisz papierosy? To nie próbuj teraz przestawać, jak ja ok roku temu odstawiłem alkohol to wymyśliłem że jednocześnie fajki odstawie.... To dopiero była "jazda", chodziłem taki nakręcony że mało co bym nie pozabijał ludzi w kolejce do kasy...
Teraz popalam sobie tak pół paczki dziennie, to jeszcze nie pora na pozbawienie się ostatniej używki oprócz herbaty ;)

Wonder - Nie 09 Sty, 2011 23:10

Kawa i fajki.. Niestety :/ ale na razie skupię się na tym najważniejszym - odstawieniu alkoholu.
rybenka1 - Nie 09 Sty, 2011 23:14

Tak skup sie nad swoja trzezwoscia ,kawe pij nie za duzo i fajki tez pal te uzywki zostaw sobie . :skromny:
Kulfon - Nie 09 Sty, 2011 23:21

Aula20 napisał/a:
Jestem nowicjuszką.


mala rada jeszcze ode mnie :skromny:
pomimo tego, iz teraz zapewne uwazasz, ze masz silna wole, to nie wierz sobie,

uwierz mi, :p a ja Tobie mowie, ze jesli masz faktycznie alkoproblem to nie masz silnej woli w stosunku do %,

jolkajolka - Pon 10 Sty, 2011 08:47

Aula20 napisał/a:
Kawa i fajki.. Niestety :/ ale na razie skupię się na tym najważniejszym - odstawieniu alkoholu.


Jasne! To kwestia priorytetów. Nie czas na rezygnację ze wszystkiego. Odstawienie alkoholu to wielki krok i tego się trzymaj. A ja trymam kciuki za Ciebie :)

Wonder - Pon 10 Sty, 2011 14:49

Nowa praca od 6 do 14:/ – na razie wszystko wskazuje na to, że atmosferę będę mieć tam miłą, chociaż dzisiejsze zaproszenie mnie na „piwko” w weekend przez jednego takiego z magazynu trochę mnie zbiło… Speszyłam się i na odczepne powiedziałam że na kawę owszem :] Jeśli wyszłam na idiotkę i poważną nudziarę to trudno, myślę, że widać było moje zakłopotanie. Dziwnie to musiało wyglądać. Ciekawe co sobie o mnie pomyślał :p A poza tym to jestem, głupia, bo w każdym mężczyźnie widzę potencjalnego partnera… Po prostu ta samotność nie daje mi normalnie funkcjonować. Pierwszy dzień pracy jakoś minął. A teraz znów sama w domu z lodami i laptopem. Będziem tyć!:) Nie powiem, bo mieszkam nad żabką a wracając z pracy z przyzwyczajenia chciałam tam wstąpić w celu wiadomym. Mimo to weszłam obok do spożywczego gdzie takowych trunków nie sprzedają, chociaż słyszałam wewnętrzny głos mówiący: że jedno piwo to jeszcze nie grzech i w końcu co będę robić sama w domu jak nie pić, czułam jakby mnie coś tam siłą ciągnęło, ale nie weszłam. Wiem jakby znów się to skończyło. Na razie się trzymam. Mam kiepski humor i wszystko mnie drażni… stolica jest tak ponura, że ciężko mieć uśmiech na twarzy, chociaż teraz się przejaśniło. Kupiłam duże pudło lodów i jeszcze więcej kalorii pod postacią czekolady :mniam: trochę ciała się przyda, przez te nerwy, które ostatnio miałam strasznie schudłam :| Ale cały czas mam ochotę się napić. Robię wszystko żeby o tym nie myśleć a i tak mam ochotę wypić i słodko zasnąć :zalamka: Nawet powróciłam do nauki gry na gitarze... Dziś kupiłam struny i zaraz będziemy je wymieniać ;)
Tomoe - Pon 10 Sty, 2011 15:03

Serduszko, słodycze ci nie zaszkodzą, a pomogą.
Pamiętaj, że pijąc, wtłaczałaś sobie do organizmu mnóstwo pustych kalorii. Słodkie rzeczy rekompensują ci ich brak.
A poza tym mniej się chce pić z pełnym żołądkiem.
A czekolada zawiera magnez. uzupełniasz deficyty magnezu spowodowane piciem. Przydałby ci się jeszcze jakiś preparat z potasem (spytaj w aptece) bo potas też masz wypłukany z organizmu, a jest potrzebny do prawidłowego funkcjonowania mózgu.
Włącz sobie też witaminy z grupy B, głównie witaminę B6.
Ściskam mocno :buziak:
:buzki:

Marc-elus - Pon 10 Sty, 2011 15:13

Aula20 napisał/a:
słyszałam wewnętrzny głos mówiący: że jedno piwo to jeszcze nie grzech i w końcu co będę robić sama w domu jak nie pić


Klasyka... nie daj się :okok:

Aula20 napisał/a:
stolica jest tak ponura, że ciężko mieć uśmiech na twarzy


Nie gadaj, ja na przykład lecę na basen w tym tygodniu, możesz iść(jak jeszcze nie byłaś) do Centrum Nauki Kopernik, też fajna sprawa, jest wiele ciekawych miejsc, siedzisz przy kompie to poszperaj.

Mario - Pon 10 Sty, 2011 15:14

Aula20 napisał/a:
Ale cały czas mam ochotę się napić


Melisa, melisa i jeszcze raz melisa !!
Pewien Dobroczyńca mój z tego Forum ( dzięki panie J. ) , w swoim czasie mi ją poradził i za jej pomocą przezyłem najgorszy okres po odstawieniu Białej Pani 8) .
Spróbuj. Naprawdę pomaga.

Urszula - Pon 10 Sty, 2011 17:51

Cześć, Aula!
Mam na imię Ula i piłam dłużej, niż Ty żyjesz na tym pięknym świecie.
Do pewnego momentu też wszystkie bóle, żale i cierpienia starałam się zalać napojami procentowymi, więc w pełni Cię rozumiem...
Najtrudniej poradzić sobie z głodziskiem, ale nie jest to niewykonalne. :D
Aula20 napisał/a:
Kupiłam duże pudło lodów i jeszcze więcej kalorii pod postacią czekolady

I dobrze! Lody są niezastąpione w pokonywaniu głodów alko!!!
Słodycze też.
Aula20 napisał/a:
powróciłam do nauki gry na gitarze... Dziś kupiłam struny i zaraz będziemy je wymieniać

Świetnie!!!
Staraj się skoncentowować swoje myśli na gitarze i nowej pracy (a propos, co to za praca?).
Aula20 napisał/a:
Jeśli wyszłam na idiotkę i poważną nudziarę to trudno,

A dalczego myślisz, że odmawiając pójścia na piwo wyszłaś na nudziarę? Może właśnie zaintrygowałaś gościa tym, że piwo Cię nie rajcuje?
Aula20 napisał/a:
w każdym mężczyźnie widzę potencjalnego partnera… Po prostu ta samotność nie daje mi normalnie funkcjonować.

Dziewczyno, nie bądź w gorącej wodzie kąpana! Zależy Ci na facecie bez względu na to jakimkolwiek by on nie był? Nie wierzę...
Trzymaj się i trzeźwiej! :buziak:

stiff - Pon 10 Sty, 2011 18:24

Aula20 napisał/a:
Nawet powróciłam do nauki gry na gitarze...

To świetny pomysł, sam bym pobrzdąkał... :D

Wonder - Pon 10 Sty, 2011 18:28

Urszula napisał/a:
a propos, co to za praca?


dział reklamacji w dużej firmie kosmetycznej:)

Urszula napisał/a:
Zależy Ci na facecie bez względu na to jakimkolwiek by on nie był?


Racja nie na każdym bez względu na wszystko, ale ostatnio poznaję właśnie same dobre partie :p Jak na złość :p a kochliwa dziewuszka ze mnie :uoee: Chyba jeszcze nie ten moment na związek... Najpierw poukładam siebie...

Urszula - Pon 10 Sty, 2011 18:31

Aula20 napisał/a:
Najpierw poukładam siebie...

O, to, to, to to!!! :okok:

Janioł - Pon 10 Sty, 2011 18:32

Aula20 napisał/a:
Najpierw poukładam siebie...
najpierw kup sobie kwiatka doniczkowego a jak po roku nie zwiędnie,uschnie albo go nie trafi inny szlag to pomyśl o zwierzątku
Wonder - Pon 10 Sty, 2011 22:35

:oops: chciałam się czymś podzielić... Sprzątałam mieszkanie i znalazłam butelkę rumu w szafie :shock: nie wiem jak ona się tam znalazła ale to chyba jeszcze z czasów gdy mieszkałam z rodzicami i chowałam przed nimi swój ekwipunek... Dzisiejszy dzień był jednym z tych bardziej samotnych. Żona mojego przyjaciela zabroniła mu się ze mną spotykać grożąc rozwodem... cf2423f Telefon milczał a ja byłam przybita. Stwierdziłam, że i tak się nikt nie dowie, że się napiłam. Ale będąc w kuchni wylałam wszystko do zlewu. Ponad stówa poszła do kanalizacji. Pomyślałam o was i o ludziach z mityngów... Wiem jak bardzo właśnie byłabym spustoszona a jutro pewnie nie poszła do pracy, znów zmyślając jakąś tragedie w rodzinie. Dziękuję wam bardzo że byliście w moich myślach... Jestem dumna z siebie, czułam ulgę wylewając to świństwo... Musiałam się z kimś tym podzielić :(
Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 22:37

Aula20 napisał/a:
h. Żona mojego przyjaciela zabroniła mu się ze mną spotykać grożąc rozwodem..
To oburzające czemu tak postąpiła co za potwór Boże mui niemoge co za zła kobieta ... wsyd mi za nią ...
Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 22:38

Aula20 napisał/a:
Musiałam się z kimś tym podzielić :(
No jak pszecie wylałaś ..
kapelan - Pon 10 Sty, 2011 22:38

:okok:
Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 22:41

Tak ..i mamy Kapelana ....na składzie ..Witaj zatem ale sie nie załapiesz bo wylała idz odpraw msze może ci ulży ...
pterodaktyll - Pon 10 Sty, 2011 22:44

Aula20 napisał/a:
Jestem dumna z siebie, czułam ulgę wylewając to świństwo.

No widzisz jakie to proste........ :)

milutka - Pon 10 Sty, 2011 22:48

Aula20 napisał/a:
Jestem dumna z siebie, czułam ulgę wylewając to świństwo... Musiałam się z kimś tym podzielić :(
Ja tez jestem z Ciebie dumna :pocieszacz: Mogę sobie tylko wyobrazić ile Cię to kosztowało -emocje mam na myśli oczywiście :pocieszacz:
Kulfon - Pon 10 Sty, 2011 22:51

Aula20 napisał/a:
Ponad stówa poszła do kanalizacji.

ale to juz sie stalo w momencie zakupu ... :evil2"

Aula20 napisał/a:
Żona mojego przyjaciela zabroniła mu się ze mną spotykać grożąc rozwodem...

sie jej nie dziwie :mgreen:

Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 22:55

Aula20 napisał/a:
stolica jest tak ponura, że ciężko mieć uśmiech na twarzy,
Zawsze mówiłem to głupe bandyckie brudne miasto ...
Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 22:57

Kulfon napisał/a:
sie jej nie dziwie :mgreen:
a ja sie dziwie co za baba ..sie czepia
Marc-elus - Pon 10 Sty, 2011 23:02

Jras4 napisał/a:
Aula20 napisał/a:
stolica jest tak ponura, że ciężko mieć uśmiech na twarzy,
Zawsze mówiłem to głupe bandyckie brudne miasto ...


Jras, nie przesadzaj, miasto jak każde inne, ani głupsze ani mądrzejsze, ani mniej czy bardziej bandyckie, syf też jest jak w innych.
Ale nie zaśmiecajmy koleżance tematu, grunt że wylała procenty do Wisły :)

A tak swoją drogą to można było je oddać komuś, przecież ludzie piją alkohol, mają z tego przyjemność a nie mają problemu. Z tym że istniała by możliwość że zanim byś oddała to rozmyśliła byś się, lub opróżniła zawartość wraz z adresatem.

Wonder - Pon 10 Sty, 2011 23:02

Nigdy w żaden sposób nas do siebie nie ciągnęło czyt. nigdy nie było nic poza przyjaźnią... Znamy się od piątego roku życia, nigdy się ze mną nie upił, nigdy nie zrobił nic złego ze mną czy w mojej obecności... Zawsze był dla mnie jakąś nadzieją, że jeszcze mam do kogo się odezwać, komu się wyżalić i wypłakać. Teraz nie mam nikogo. S A M A.
Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 23:06

Aula20 napisał/a:
Teraz nie mam nikogo.
i dobrze poco ci ktoś .. nielicz na nikogo ..tylko na siebie ...
jolkajolka - Wto 11 Sty, 2011 21:32

Aula20 napisał/a:
Nigdy w żaden sposób nas do siebie nie ciągnęło czyt. nigdy nie było nic poza przyjaźnią... Znamy się od piątego roku życia, nigdy się ze mną nie upił, nigdy nie zrobił nic złego ze mną czy w mojej obecności... Zawsze był dla mnie jakąś nadzieją, że jeszcze mam do kogo się odezwać, komu się wyżalić i wypłakać. Teraz nie mam nikogo. S A M A.


Czasem tak lepiej. Im brutalniejsze przebudzenie,tym większa szansa na powodzenie. Musisz wziąć wszystko na swoje barki. Nie oczekujesz pomocy. Pamiętaj,nie jesteś jedyna z tym problemem. Jest nas całe mnóstwo. :pocieszacz:

rufio - Wto 11 Sty, 2011 21:48

Jeżeli chodzi o lody to sie nie przejmuj - ja pierwsze 11 m-cy wcinałem lody codziennie a własciwie cowieczornie i to min 1kg naraz i .. schudłem - oczywiście nie jadłem kolacji tylko lody - rodzina juz patrzec na mnie nie mogła a ja jadłem - do tego piłem sok pomidorowy z chilii lub tabasco - no nie koniecznie razem ale tak w przerwach . Do tego mnóstwo kawy ale o juz zalezy od organizmu - A co do twego przyjaciela Ty sie nie dziw to normalna reakcja zony - tak bywa i nic na to nie poradzisz - walka o samca bez wzgledu co kto pod ta walka rozumie .
emigrantka - Śro 12 Sty, 2011 17:26

Aula20, szkoda bo wydaje mi sie ze to byl faktycznie przyjaciel ,a nie w innym sensie /kochanek/,coz trudno dziwic sie zonie ,najwyrazniej nie ma zaufania do meza .Mysle ,ze jesli to jest Twoj prawdziwy przyjaciel to wczesniej czy pozniej odezwie sie zycze Ci tego pozdrawiam :)
Borus - Śro 12 Sty, 2011 18:21

emigrantka napisał/a:
trudno dziwic sie zonie ,najwyrazniej nie ma zaufania do meza
...a która ma? :mysli:
rufio - Śro 12 Sty, 2011 21:21

Borus napisał/a:
.a która ma?

Pytanie na które nie ma odpowiedzi lub jest odpowiedzi bez liku ale zadna nie jest odpowiedzią .

sroczkinho - Śro 12 Sty, 2011 21:50
Temat postu: Re: Wstyd... POMÓŻCIE...
Aula20 napisał/a:
Może zacznę tak... Mam 20 lat i problem z piciem. Sama doszłam do tego wniosku, kiedy zauważyłam że jestem bezradna wobec alkoholu. Najlepsze jest to, że większość osób to bagatelizuje mówiąc : " Przecież jesteś za młoda". Tylko że piję od 15 roku życia w mojej historii z alkoholem było tyle sytuacji które wywołują u mnie taki wstyd że boję się wyjść na ulicę, że spotkam kogoś kto mnie kojarzy. Dlatego zostaję w domu rano piję parę drinków i idę spać dalej. Normalnie zasnąć nie potrafię (wstyd nie daje spać). Pomóżcie:(


strasznie ciężkie zadanie przed Tobą muszę przyznać, w tak młodym wieku dostrzegasz swój problem i starasz się (lub masz zamiar) coś z tym zrobić... życzę jednak szczerze - powodzenia. Jak cofam się pamięcią wstecz to wtedy już i ja próbowałem, a raczej bardziej moi rodzice coś mi chcieli pomóc i wtedy chyba poszedłem na jakąś pierwszą terapeutyczną grupę młodzieżową... Niestety to był dopiero początek mojej krętej i wyboistej drogi do trzeźwienia i do tej pory mam problemy z utrzymaniem abstynencji. Liczę jednak na to, że Tobie się uda i tego Ci życzę.

emigrantka - Śro 12 Sty, 2011 22:14

Mlody wiek jest bardzo niebezpieczny w takiej sytuacji :/ ,ciagle imprezy spotkania itepe oj ciezko ale jesli ktos chce to da rade :mgreen:
Wonder - Czw 13 Sty, 2011 15:21

Środa to dopiero był ciekawy dzień :szok:
Tak jak pisałam wcześniej byłam umówiona z terapeutą od uzależnień.
Trafiłam na naprawdę w porządku faceta z świetnym poczuciem humoru.
Przedstawił mi coś w stylu programu, który będzie mnie obowiązywał po podpisaniu z nim pewnego rodzaju kontraktu, czyt. dwie nieobecności i niestety mnie pożegnają.
Na początku grupa motywacyjna (informacyjne spotkania o chorobie), w której skład wchodzi dwanaście spotkań (3 tyg.) + w między czasie kontakt indywidualny.
Potem grupa podstawowa około pół roku czyt. Mityngi.
Po spotkaniu z terapeutą, poszłam na mityng, byłam w tej grupie pierwszy raz. Jak się okazało było tam wiele młodych ludzi w wieku zbliżonym do mojego :) Spotkałam nawet osobę, którą dobrze znam. I chyba oboje byliśmy mocno zdziwieni swoją obecnością jak i faktem, że oboje mamy ten sam problem :) Dzień zaliczam do tych udanych… Na razie nie piję caluśki tydzień :mgreen:

jolkajolka - Czw 13 Sty, 2011 16:13

Cały tydzień,to już coś. Pierwsze koty za płoty. I dobrze,że na mityngu Ci się spodobało,jest szansa,że będziesz tam zaglądać. Powodzenia :okok:
sroczkinho - Czw 13 Sty, 2011 18:16

Aula20 napisał/a:
Środa to dopiero był ciekawy dzień :szok:
Tak jak pisałam wcześniej byłam umówiona z terapeutą od uzależnień.
Trafiłam na naprawdę w porządku faceta z świetnym poczuciem humoru.
Przedstawił mi coś w stylu programu, który będzie mnie obowiązywał po podpisaniu z nim pewnego rodzaju kontraktu, czyt. dwie nieobecności i niestety mnie pożegnają.
Na początku grupa motywacyjna (informacyjne spotkania o chorobie), w której skład wchodzi dwanaście spotkań (3 tyg.) + w między czasie kontakt indywidualny.
Potem grupa podstawowa około pół roku czyt. Mityngi.
Po spotkaniu z terapeutą, poszłam na mityng, byłam w tej grupie pierwszy raz. Jak się okazało było tam wiele młodych ludzi w wieku zbliżonym do mojego :) Spotkałam nawet osobę, którą dobrze znam. I chyba oboje byliśmy mocno zdziwieni swoją obecnością jak i faktem, że oboje mamy ten sam problem :) Dzień zaliczam do tych udanych… Na razie nie piję caluśki tydzień :mgreen:


to dokładnie tyle samo co ja :hura: :rotfl:

sroczkinho - Czw 13 Sty, 2011 18:24

Marc-elus napisał/a:
No to "idziemy na rekord", ja trzy tygodnie :rotfl:


razem mamy prawie dwa miesiące! Ypeee!!! :lol2: ... coś mi się pomyliło w liczeniu... ale w sumie miesiąc i tydzień też nieźle :)

Wonder - Nie 16 Sty, 2011 18:20

Hej wam… Piątkową randkę, o której wspominałam spędziłam jednak w kawiarni, w której alkoholu nie sprzedawali. W sobotę dostałam zaproszenie na imprezę do stereotypowych studentów i nie wiecie jak bardzo mnie tam ciągnęło, ale zamiast tam poszłam na mityng z dwoma młodymi osobami (dziewczyną i jej bliskim znajomym), których poznałam parę mityngów temu… Po mityngu razem z nimi na koncert do klubu abstynenckiego. Alkoholu nie było a ja jak na razie trzeźwa;) Dało radę spędzić sobotę bez alko. Bardzo się cieszę, ale cały czas czuję dziwny niepokój, pocę się w nocy i nie mogę normalnie spać. Zasypiam ok. 4. I to mnie wykańcza :/
Borus - Nie 16 Sty, 2011 18:28

Aula20 napisał/a:
cały czas czuję dziwny niepokój, pocę się w nocy i nie mogę normalnie spać.
...to normalne objawy po odstawieniu alkoholu, też to przerabiałem.. :uoee:

wkrótce powinno się polepszyć... :okok:

stiff - Nie 16 Sty, 2011 18:51

Aula20 napisał/a:
I to mnie wykańcza

Spoko, to mija... :)

rufio - Nie 16 Sty, 2011 19:11

Aula20 napisał/a:
pocę się w nocy

Pare deko co nocy mniej - po co wydawac pieniadze na siłownie :wysmiewacz:

Marc-elus - Nie 16 Sty, 2011 19:22

Aula20 napisał/a:
nie mogę normalnie spać


Było już o tym, ale może nie przeczytałaś bo w innym temacie.
Parz sobie wieczorem melisę, teraz to nawet można kupić z dodatkiem cytryny lub innym dla smaku.
Tylko nie baw się w szklaneczkę i jedną torebkę, zaparz sobie od razu wiaderko(0,5l ;) ) lub dwa kubki, z 2-3torebek.
Jak wypijesz taką porcje o 20dziestej to może koło północy zaśniesz, może też nie zadziała od pierwszego razu ale powtarzaj co wieczór.

Conradus78 - Wto 18 Sty, 2011 16:33

Aula20, przede wszystkim bardzo serdecznie gratuluję Ci decyzji. To ważne, że potrafisz wybrać, to co będzie Ci służyło. Że potrafisz odmówić sobie niepotrzebnego ryzyka. No i gratuluję Ci tego. Jeśli natomiast idzie o bezsenność, czy inne somatyczne objawy, które mogą wystąpić, to tak jak tutaj napisano, to prędzej, czy później minie, a też z drugiej strony tak nagła zmiana stylu życia nie pozostaje bez echa i to jest całkiem normalne. Nie możesz się spodziewać, że odstawienie alkoholu przejdzie bez echa. W końcu to nie jest jakieś tam przeziębienie, tylko uzależnienie, które jest bardzo poważną chorobą. Tak więc na wyrównanie organizmu zwyczajnie potrzeba czasu. Tak więc nie musisz się tym póki co jakoś specjalnie martwić, ale daj sobie właśnie ten czas. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci pogody ducha.
JaKaJA - Śro 19 Sty, 2011 02:17

żyj dziewczyno! jesteś młoda,piękna....żyj!....a jak?...kiedyś sama sobie na to odpowiesz...z całego serca życzę Ci by nastąpiło to już dziś.....
Wonder - Czw 03 Lut, 2011 00:33

Postanowiłam napisać to w tym temacie. Piszę ponieważ dziś, chociaż już można napisać wczoraj minął miesiąc odkąd nie pije. Przypomniałam sobie przypadkiem na mityngu. Jestem z siebie bardzo dumna a jednocześnie załamana wszystkim co dzieje się z moim zdrowiem fizycznym i psychicznym. Ale daję radę. Mityngi i terapia jeszcze trzymają mnie na nogach. Jestem na spotkaniach AA prawie codziennie. Nie wiem czy bez nich dałabym sobie radę. No cóż, tak jak napisałam wyżej jest ciężko ale idę do przodu, może powolutku, wyboistą i samotną drogą ale na dzień dzisiejszy do przodu, a nie jak za czasów picia w odwrotną stronę. Pozdrawiam i życzę 24 godzin :)
Wiedźma - Czw 03 Lut, 2011 00:39

Aula20 napisał/a:
wczoraj minął miesiąc odkąd nie pije.

:sztama:

stiff - Czw 03 Lut, 2011 05:26

Aula20 napisał/a:
Nie wiem czy bez nich dałabym sobie radę.

Ja jestem pewien, ze tylko dzięki mityngom,
przetrwałem pierwsze miesiące bez alko...
Powodzenia... :)

Borus - Czw 03 Lut, 2011 06:35

Wiem, jakie to trudne i trzymam kciuki za Ciebie... :okok:
ZbOlo - Czw 03 Lut, 2011 08:00

Aula20 napisał/a:
Pozdrawiam i życzę 24 godzin

...ZbOlo alkoholik gorąco pozdrawiam, wiem jak jest trudno na początku tej drogi - trzymam kciuki. Ale wiedz, że z każdym dniem będzie milej, ja trzeźwieję 25 miesiąc... trzymaj się!....

Tomoe - Czw 03 Lut, 2011 08:39

Gratuluję trzeźwego miesiąca. :brawo:
A reszta... minie... :buziak:

rybenka1 - Czw 03 Lut, 2011 09:39

Szczere gratulacjje . :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Tak trzymaj. :buzki: : :buzki: :buzki:
emigrantka - Czw 03 Lut, 2011 10:09

Aula20, szczere gratulacje teraz bedzie lepiej i tak trzymaj
yuraa - Czw 03 Lut, 2011 11:09

gratuluję Aulo miesiąca
trzeźwość jest jak roślina, na początku malutkie to to, slabiutkie korzonki, byle wiaterek przygina ją do ziemi a z czasem może wyrosnąć z niej potężne silne drzewo.
dbaj o swoja roslinkę

gnacik - Czw 03 Lut, 2011 11:13

Gratuluję, już Wiesz jaką iść drogą, życzę Ci abyś nie zboczyła z niej.
Masakra - Czw 03 Lut, 2011 12:17

Czesc Aula. Ja tez jestem mlodym chlopcem :skromny: takze wydaje mi sie, ze wiem co czujesz :)
Nie jest tak zle i da rade tak zyc. Trzeba sobie tylko znalezc jakas alternatywe zeby wypelnic czas. Zazdroszcze Ci, ze masz mlodych znajomych w aa i kluby bez alkoholu. Pewnie mieszkasz w duzym miescie. U mnie wprawdzie na dzisiaj nie ma moich rowiesnikow na grupie ale sa za to inni wspaniali ludzie :)
Jakbys miala jakis problem to pisz na prv 8)

jal - Czw 03 Lut, 2011 14:17

Aula - idziesz dobrą drogą... choć wcale nie łatwą,potem będzie z górki. :)

PD - janusz

jolkajolka - Czw 03 Lut, 2011 15:48

stiff napisał/a:
Aula20 napisał/a:
Nie wiem czy bez nich dałabym sobie radę.

Ja jestem pewien, ze tylko dzięki mityngom,
przetrwałem pierwsze miesiące bez alko...
Powodzenia... :)


Ja,pomimo, że teraz nie chodzę na mityngi, też dzięki nim wtedy wytrwałam.
Trzymaj się. Potem będzie tylko lepiej :okok:

kapelan - Czw 03 Lut, 2011 18:33

Aulo jesteś Wielka :okok:
MartiVW - Czw 03 Lut, 2011 22:55

Powodzenia Aula. :]
Nie jestes sama ,masz tu wiele bratnich dusz .Gratuluje trzezwego miesiaca .Bedzie dobrze. :pocieszacz:

Wonder - Pon 21 Maj, 2012 18:56

Witam...
Bardzo dawno mnie nie było i strasznie wstyd mi tu pisać.
Tak jak rok temu przerwałam swoją trzeźwość do dziś rana alkohol zniknął tylko na jeden miesiąc. Stwierdziłam, że wcale nie mam problemu i tylko koloryzowałam i problem mam z innymi rzeczami ale nie alkoholem, ale tak źle jak jest teraz nie było nawet rok temu gdy podjęłam leczenie. Piję już od dwóch tygodni dzień w dzień, od trzech dni nic nie jestem w stanie zjeść i dziś uświadomiłam sobie że nic nie jadłam przez te trzy dni, nie jestem głodna trzęsą mi się dłonie i śpię na przemian pijąc. Obudziłam się w niedziele u obcych ludzi w mieszkaniu, jacyś studenci, nawet nie wiem jak tam trafiłam, na szczęście trafiłam na dziewczynę która bezpiecznie trzymała mnie u siebie w pokoju. Nie wiem co mam robić jest źle nie mam już nawet czym wymiotować, popękały mi usta, jestem cała spuchnięta na twarzy, gdy spojrzałam w lustro nie mogłam uwierzyć że to moje odbicie. Chce iśc na terapie zamkniętą ale tak na prawdę nie wiem gdzie w Warszawie zacząć. Czuję, że jeśli tego nie zrobię to już niebawem może mnie tu nie być. Nie wiem co robić, od czego zacząć.

Gonzo.pl - Pon 21 Maj, 2012 19:02

Proponuję, byś zadzwoniła po karetkę, powiedziała w jakim jesteś stanie i poprosiła o zawiezienie na detoks. Od razu.
Trzymaj się. :(

Kulfon - Pon 21 Maj, 2012 19:05

Aula napisał/a:
Nie wiem co robić, od czego zacząć.


jakis detoksik ?? :roll:

Aula napisał/a:
Nie wiem co robić, od czego zacząć.


Najlepiej od poczatku :roll: patrz wyzej

Aula napisał/a:
Czuję, że jeśli tego nie zrobię to już niebawem może mnie tu nie być.

bardzo prawdopodobny scenariusz :/

plusio - Pon 21 Maj, 2012 19:20

A co cie trzyma przy zyciu? Po co chcesz zyc?
kas25 - Pon 21 Maj, 2012 19:47

Aula przeczytałam to z drżącym sercem. Trzymaj się dziewczyno i leć jak najszybciej po pomoc
Wonder - Wto 22 Maj, 2012 12:40

Byłam dziś rano u internisty żeby iść na detoks lekarz uśmiechnął się lekko ironicznie i stwierdził ze witaminy powinny pomóc. Tym razem ja jestem pewna ze jest źle że nie wyolbrzymiam, ale po jego pierwszym zdaniu nie chciałam już o nic prosić bo było mi cholernie głupio. Może wyglądam nie pozornie i nie mam omamów to i tak wiem ze jest źle... latam po mieszkaniu jak głupia i nie potrafię przestać myśleć o alkoholu, łapska nie pozwalają mi prawie pisać... Już nic nie wiem nie mam siły wyjsc z domu nie mam odwagi wyjsc do ludzi.
grzesiek - Wto 22 Maj, 2012 12:44

Aula,tak jak poprzednicy radzę detox,jak najszybciej,pomoga Ci wstać na własne nogi.
Widzisz Twój przymus picia jest wielki i sama nie dajesz rady.Miesiąc abstynencji uczciłaś alkoholem i powrót do przeszłości.Teraz masz dowód,kolejny,że jesteś bezsilna wobec alkoholu,to on kieruje Twoim życiem.

Gonzo.pl - Wto 22 Maj, 2012 12:47

I co? Po pierwsze probie, której zresztą nawet nie doprowadziłaś do końca, dajesz sobie spokój?
Było mi głupio? "Umrzeć ze wstydu" to tylko metafora, nie wiedziałaś?
A na alkoholizm się umiera.
Ja skierowanie do psychiatryka wymogłem krzykiem i histerią. Też mi mówiła "po panu nie widać".
Mam wrażenie, że nie chcesz więcej zrobić.

piotr7 - Wto 22 Maj, 2012 12:48

nie do internisty,leć do psychiatry
Jonesy - Wto 22 Maj, 2012 12:50

Ratuj się dziewczyno, bo masz jeszcze całe życie do przeżycia.
wlod - Wto 22 Maj, 2012 12:51
Temat postu: Doświadczenie
Mialem kiedyś kolegę ktory mial abstynencji okolo roku tez prosil lekarz o pomoc pani doktor,ktora mila wiedz na temat tej choroby zlekzewzyla objawy twierdzac ze przsadza dzilo ie to wszystko w piatek .Maciek bo tak mial na imie moj kolega alkoholika w sobote znaleziono go martwego mial 29 lat .Powiesil sie na paku od spodn.Uwazam jezeli czujesz sie zle spruboj zadzwonic na detoks lub do poradni odwykowej gdyznie wszyscy lekarze rozumieja alkoholika wrecz nie maja pojecia o chorobie alkoholowej
Wonder - Wto 22 Maj, 2012 12:59

chce zeby mnie gdzies zamknęli bo czuje ze nie dam rady... problem jest w moim wieku mam 20 lat za stara na leczenie dla młodzieży za młoda na odwyk dla dorosłych. wszedzie czuje sie jak pajac, mam dosyć szczerze, nie wiem... nie potrafie kopnąc sie w tylek, nie potrafie wstac, z minuty na minute mam mniej siły by chciec zyc
Gonzo.pl - Wto 22 Maj, 2012 13:03

Aula napisał/a:
za młoda na odwyk dla dorosłych.

Czyj to znowu wymysł?

Sam znam osobę 22 letnią, jest już z rok po odwyku.
Zresztą ja zupełnie nie rozumiem o co chodzi.... :szok:

wlod - Wto 22 Maj, 2012 13:05
Temat postu: Wstyd pomózcie
Nie wiem co jeszcze moge napisac mozna zadzwonic do przyjaciela jednak na dziś potrzeba Tobie rozmowy z fachowcem od uzaleznień myslę ze poradnia odwykowa jest.Nie ma sie tez czego wstydzić gdyz to taka ama choroba jak inna
Wonder - Wto 22 Maj, 2012 13:11

Przyjaciół także alkoholików to ja już denerwować nie chce. Wiem ze bardzo moze irytować was ten mój brak energii i mobilizacji ale ostatnie efekty picia alkoholu spowodowały jedna sytuacje która nie da mi życ... nie wiem czy ja dzis wytrzymam i dam rade bo głód i to co sie wydarzyło juz mnie wrecz pchaja w mysli zeby nacpac sie czymkolwiek i nigdy nie obudzić. przez to nie mam siły, nienawidze sie za to po rpostu juz chyba nie mam siły by zyc w ogóle nie wspominajac o alkoholu.
Gonzo.pl - Wto 22 Maj, 2012 13:13

Aula napisał/a:
Przyjaciół także alkoholików to ja już denerwować nie chce.

To jednak mam rację, ze Ty nie chcesz nic zrobić. :bezradny:
tak dziwacznych wytłumaczeń dawno nie słyszałem.

Gonzo.pl - Wto 22 Maj, 2012 13:15

Aula napisał/a:
chyba nie mam siły by zyc w ogóle nie wspominajac o alkoholu.

Gdy ja byłem w takim stanie, to powlokłem się do pierwszej lepszej przychodni i powiedziałem - Potrzebuje pomocy, nie chcę pić.
I do dzisiaj nie piję.

JaKaJA - Wto 22 Maj, 2012 13:19

witaj Anula1!!
moim zdaniem BEZWZGLĘDNIE DETOX! zadzwoń na pogotowie,powiedz że nie masz już sił,ze chcesz się zabić,że trzęsie cie i nie możesz oddychać,że masz już tabletki itp. tak poprowadz rozmowę by mysleli,ze chcesz się zabic,przyjadą nic nie mów,zawiozą Cię do szpitala,tam lekarzowi otwarcie powiedz,ze jesteś w ciągu,ze boisz się przerwać itd. MUSZĄ Ci pomóc w takiej sytuacji! tylko nie ukrywaj,że pilas i ile piłaś! wiem że to zawsze działa,mój znajomy tak wymusił zawiezienie na detox i terapię zamknietą ;)
a na teraz witamina b12,duzo soków,nawet jak będziesz wymiotować,potas w dużej ilości i nie wychodz dziś na dwór!!!! zaciemnij okna i siedz w przewiewie.

Tajga - Wto 22 Maj, 2012 13:20

Aula, napisałam do Ciebie PW
Jonesy - Wto 22 Maj, 2012 13:21

Gonzo.pl napisał/a:
Aula napisał/a:
Przyjaciół także alkoholików to ja już denerwować nie chce.

To jednak mam rację, ze Ty nie chcesz nic zrobić. :bezradny:
tak dziwacznych wytłumaczeń dawno nie słyszałem.


Bo jesteś 30 lat przed nią. Ja ją rozumiem. Głupie to i durne rozumowanie, ale dla mnie jakoś zrozumiałe.
Dziewczyno, Ty po prostu tego nie widzisz, to ja Ci powiem tak - jesteś na tonącym statku, a Ci koledzy, co do nich nie chcesz zadzwonić, siedzą sobie w łodziach ratunkowych i rozmawiają. A ty toniesz, bo nie chcesz im się narzucać...

Ja to widzę tak - umierasz. Czas na półśrodki i gadanie się skończył - chwytaj się czego się da. A jak uważasz, że musisz w zamknięcie, to idź do psychiatry i zrób cokolwiek, choćby i go osikaj.

JaKaJA - Wto 22 Maj, 2012 13:22

a i zapomniałam napisać,jeśli mieszkasz z rodzicami powiedz im o co chodzi,nie ukrywaj tego,nie uciekaj bo gdy dostaniesz delirium muszą wiedzieć co się dzieje !
jeśli myślisz,że Cie to nie dotyczy to wiedz ŻE SIĘ MYLISZ!!! dotyczy i jest to najczęstszy objaw odstawienia alkoholu bez opieki lekarskiej.

Gonzo.pl - Wto 22 Maj, 2012 13:30

Cytat:
Bo jesteś 30 lat przed nią. Ja ją rozumiem.

Jeśli mi wyjaśnisz, co ma do tego wiek, zasłużysz na Nagrodę Nobla.
Gdybyś napisał, że jestem 2,5 roku przed nią, zastanowiłbym się nad Twoimi słowami.
A tak traktuję je jak folklor. :)

Jonesy - Wto 22 Maj, 2012 13:37

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
Bo jesteś 30 lat przed nią. Ja ją rozumiem.

Jeśli mi wyjaśnisz, co ma do tego wiek, zasłużysz na Nagrodę Nobla.
Gdybyś napisał, że jestem 2,5 roku przed nią, zastanowiłbym się nad Twoimi słowami.
A tak traktuję je jak folklor. :)


Traktuj jak uważasz, masz prawo.
Ale pomyśl najpierw i przypomnij sobie, co Ty robiłeś w wieku 20 lat. Wtedy może zrozumiesz, dlaczego tak się kurczowo broni chociaż pragnie nie pić...

Gonzo.pl - Wto 22 Maj, 2012 13:40

Ja się tak samo broniłem w wieku 45, 47 i 48 lat.
Ja mówię o sobie.
Ty teoretyzujesz.
I próbujesz mówić o mnie.
Coś tu nie tak....

Tajga - Wto 22 Maj, 2012 13:48

Napisałam do Auli, prosiłam o numer telefonu.
Chciałam do niej zadzwonić....i od tej pory się nie odzywa cf2423f

grzesiek - Wto 22 Maj, 2012 14:23

Aula napisał/a:
za stara na leczenie dla młodzieży za młoda na odwyk dla dorosłych.

guzik prawda, idź do psychiatry, walnij ręką w biurko i postaw na swoim,zaraz znajdzie miejsce na odwyku zamkniętym. Jak nie potrafisz prośbą,to zacznij groźbą. Psychiatra przyjmuje bez skierowania,znajdziesz gdzieś dyżur tylko rusz tyłek.

endriu - Wto 22 Maj, 2012 15:10

Aula napisał/a:
Byłam dziś rano u internisty

ja jak byłem u internisty i powiedziałem mu, że jestem alkoholikiem i jestem na terapii to mi powiedział, że do nie picia trzeba mieć silną wolę a te terapie to o d**ę rozbić...

idź do fachowców, do ośrodka leczenia uzależnień

szymon - Wto 22 Maj, 2012 15:24

endriu napisał/a:
te terapie to o d**ę rozbić...


podobnie jak ze studiami,
chodzisz na wykłady a studiuje się w bibliotece i domu/akademiku/stancji

moonyain - Wto 22 Maj, 2012 21:40

Szkoda dziewczyny...

Ale prawda jest też taka, że nikt z osób tu piszących nie miał lekko.

Janioł - Śro 23 Maj, 2012 06:29

Aula napisał/a:
problem jest w moim wieku mam 20 lat za stara na leczenie dla młodzieży za młoda na odwyk dla dorosłych.
czego to alkoholik nie wymysli żeby tylko nie przestac pić ??? :szok: :szok: :szok:
Marc-elus - Śro 23 Maj, 2012 06:31

Andrzej napisał/a:
Aula napisał/a:
problem jest w moim wieku mam 20 lat za stara na leczenie dla młodzieży za młoda na odwyk dla dorosłych.
czego to alkoholik nie wymysli żeby tylko nie przestac pić ??? :szok: :szok: :szok:

No, np zawsze wpadnie na to że jest zbyt młody na śmierć. Cmentarze są pełne takich.

Nalc - Śro 23 Maj, 2012 11:58

Ktoś wogóle ma jeszcze kontakt z autorką tematu?
jolkajolka - Śro 23 Maj, 2012 16:17

endriu napisał/a:
Aula napisał/a:
Byłam dziś rano u internisty

ja jak byłem u internisty i powiedziałem mu, że jestem alkoholikiem i jestem na terapii to mi powiedział, że do nie picia trzeba mieć silną wolę a te terapie to o d**ę rozbić...

idź do fachowców, do ośrodka leczenia uzależnień


Dokładnie tak. 90% lekarzy nie ma pojęcia, co zrobić z chorobą alkoholową. Zresztą nic dziwnego,skoro przez całe studia mają tylko jedne zajęcia na ten temat. Lekarz MUSI być fachowcem od uzależnień.

Wonder - Pon 04 Cze, 2012 21:26

Powinnam odezwać się tu wcześniej ale ostatnie dwa tygodnie były dla mnie tak zakręcone, ciężkie i dziwne, że nie miałam pomysłu co tu napisać a czasem nawet zapominałam o tym, że powinnam dać znak życia. Poradziłam sobie bez detoksu chociaż powiem ze były to najgorsze trzy dni w moim życiu. Na szczęście mam jednego przyjaciela z tym samym problemem który był przy mnie mimo że telefonicznie. Jestem na terapii dochodzącej. Mam teraz straszne wahania nastrojów, mam też sporo stresu związanego z inną sytuacją, która akurat musiała zjawić się teraz. Nie wiem boję się, są momenty kiedy mój dekiel potrafi neutralizować moje poważne podejście do swojego życia i swojego chlania. Czuję się trochę nie pewnie na tej terapii, nie wiem czemu ale cały czas chodzę tam lekko poddenerwowana mimo, że chce tam być, jest ciężko dziwnie i bardzo przygnębiająco w moim życiu tu i teraz, nie wiem... wiem że jutro mogę być pełna życia a następnego dnia a nawet godzinę później mogę nie widzieć sensu w swoim życiu.
szymon - Pon 04 Cze, 2012 22:08

Aula napisał/a:
tu i teraz


jeżeli weźmiesz TU i TERAZ pod uwagę, to jest dobrze.
jeżeli myślę o przeszłości zadręczam się nią...
gdzie szukam "lepszego" ? ano w przyszłości, bo szczęście się tam znajduję?
:nie:
możesz tylko i wyłącznie działać TERAZ, chwilka po chwilce
to co robisz TERAZ i TU ma wpływ na Twoja przyszłość :)

Gonzo.pl - Pon 04 Cze, 2012 22:09

Cieszę sie, że piszesz i ze nie pijesz. :)
Jeśli tylko będziesz chciała, powoli nauczysz się sobie z tym radzić.
Powodzenia.

NANA - Pon 04 Cze, 2012 22:53

Aula - najważniejsze jest to , że podjęłaś się postawienia pierwszego kroku , kroku najtrudniejszego (moim zdaniem) , a cała marsz-ruta przyjdzie ... wolniej idąc , dalej zajdziesz ... :tak:
mnie się udało :okok: , czego i Tobie kochana życzę .. :okok:

Serdecznie Cię pozdrawiam .. :buzki:

grzesiek - Wto 05 Cze, 2012 14:20

Aula, huśtawki nastroju to efekt Twojego odstawienia,takie stany mijają jak wszystko,ale trzeba czasu i wytrwałości.Inne problemy to też życie,weż sobie do głowy fakt,że obojętnie jakie by nie były,to tylko na trzeźwo dasz sobie z nimi radę. Terapia pomoże Ci uświadomić sobie,jak silne jest uzależnienie i co należy robić by zmienić swoje życie, inaczej postępując i myśląc.
Wonder - Czw 07 Cze, 2012 20:13

Jest mi dziś wyjątkowo ciężko, piszę na forum, moze chociaż jak pisemnie sie wyżalę będzie mi łatwiej. Rano obudziłam się w wyjątkowo dobrym humorze niestety z godziny na godzinę wszystko zaczęło mi przypominać o alkoholu. Nigdy nie spodziewałam się że reklama piwa może wywołać u mnie coś takiego, odkąd ją obejrzałam zaczęłam o nim myśleć, nawet zapach rozpalanego grilla u sąsiadów sprawiał że wręcz czułam w ustach smak piwa. Nie wiem może dlatego ze nie pamiętam ani jednego grilla na którym nie spożywałabym owego napoju. Potem dostałam propozycję od znajomych abym wpadła na ognisko, już prawie powiedziałam tak planując gdzie będę mogła kupić dziś alkohol, po czym rozłączyłam się mówiąc że dam znać i się rozryczałam, poczułam że nie dam rady dziś bez piwa, zaczęłam rozmyślać że może jakieś słabsze, tylko jedno i nadal o tym myślę. Nie przeszło, dosłownie czuję głód taki jak fizyczny, jem chyba dziś od rana cały czas bo czuję dosłownie jakbym była cały czas głodna. Robię wszystko, pije melisę, jem co popadnie mimo że jestem ogólnie osobą nie potrafiącą zjeść więcej niż dwa posiłki dziennie, staram się nie myśleć i nie potrafię. Macie jakieś sprawdzone sposoby aby zapanować nad takim czymś? Nie wiem już co mam robić naprawdę boję się samej siebie...
Dora - Czw 07 Cze, 2012 20:19

Aulo, to minie.. Ważne żeby się nie napić, przeczekać. Czasem są takie dni, ale ta chęć przechodzi na drugi dzień. Wytrzymaj - trzymam kciuki za Ciebie :kciuki:
szymon - Czw 07 Cze, 2012 20:35

wypij dużo wody
zjedz coś
zmęcz się i idź spać

mi to pomagało

bunia - Czw 07 Cze, 2012 20:40

....też trzymam za Ciebie Aulo :kciuki: -przetrzymaj :)
yuraa - Czw 07 Cze, 2012 21:15

Aula ,
napisalas i znikłaś
najlepiej nie być samotnym w chwili kryzysu, pisz nawet bzdury.
wiesz co mozna zrobic by sie nie napić ?
mozna zrobic wszystko inne

Wonder - Czw 07 Cze, 2012 22:04

Wiem, że dziś prędko nie zasnę. Już nawet nie pamiętam jakim cudem np. lody i melisa pomagały mi rok temu przy pierwszym podejściu, teraz mam wrażenie, że się rozpadam. Najgorsze jest to że nie mogę spać, myśli o alkoholu podtrzymuje stres jaki mi teraz dodatkowo towarzyszy ze względu na parę innych spraw. Chce i to bardzo zdrowieć a ciężko mi zrobić ten drugi krok i ruszyć do przodu nawet na kolanach ale ruszyć. Przygotowałam sobie trzy butelki gazowanych napoi postawiłam przy łóżku, ugotuję sobie coś, położę w łóżku coś obejrzę, staram się nie myśleć o tym ale łeb mi nie pozwala...
yuraa - Czw 07 Cze, 2012 22:20

Aula Ty nie pijesz dopiero coś koło 2 tygodnie, a tu nagle dlugi łykend sie trafił.
pic sie chce bo co tu robic w długi wolny czas.
przecież jeszcze tego nie umiesz, prawda?
i jeszcze ten brak wiary w terapię bo skąd poddenerwowanie.
a to alkoholizm sie boi że Ty naprawdę pić przestaniesz.

Czarny - Czw 07 Cze, 2012 22:39

Aula napisał/a:
. Robię wszystko, pije melisę, jem co popadnie mimo że jestem ogólnie osobą nie potrafiącą zjeść więcej niż dwa posiłki dziennie, staram się nie myśleć i nie potrafię. Macie jakieś sprawdzone sposoby aby zapanować nad takim czymś? Nie wiem już co mam robić naprawdę boję się samej siebie...
Mnie pomagał wysiłek fizyczny, ale trochę póżno,gorąca kąpiel, wciągająca książka-coś co pozwoli Ci nie myśleć o alkoholu, problemach, najlepszy by był sen po gorącej kąpieli, czasem pomagało.Czasami włączałem telewizor gdy szedł lekki film-udawało się czasami zasnąć, jeżeli stwierdziłem że nic z tego szedłem na spacer, tak długo aż się uspokoiłem.Czekolada może. Będzie dobrze!!!
Czarny - Czw 07 Cze, 2012 22:55

Jeżeli chodzi o terapię też początkowo byłem zestresowany zwłaszcza stresowały i irytowały rundki(tak u nas się to nazywało)gdzie każdy musiał powiedzieć coś o sobie, swoich odczuciach, problemach itp.Owe rundki okazały się dla mnie zbawienne,pozwoliy mi się wreszcie otworzyć i szczerze mówić o sobie, przyjmować uwagi innych, odnosić się do nich.Stres miną czemu u Ciebie miało by być inaczej!? Powodzenia !!!
Wiedźma - Czw 07 Cze, 2012 22:56

Czarny napisał/a:
udawało się czasami zasnąć, jeżeli stwierdziłem że nic z tego szedłem na spacer

Spacer w nocy? To zbyt ryzykowne - nogi mogą zanieść w wiadome miejsce :/

Aula, rób dla siebie wszystko co lubisz, sprawiaj sobie przyjemności, rozpieszczaj się.
Twoja podświadomość musi dostać sygnał, że zaspokajasz wszystkie swoje potrzeby -
wtedy będzie szansa, że przestanie się domagać zaspokojenia tej jednej, dla niej najważniejszej.

Wonder - Czw 07 Cze, 2012 23:00

yuraa napisał/a:
Aula Ty nie pijesz dopiero coś koło 2 tygodnie, a tu nagle dlugi łykend sie trafił.
pic sie chce bo co tu robic w długi wolny czas.
przecież jeszcze tego nie umiesz, prawda?
i jeszcze ten brak wiary w terapię bo skąd poddenerwowanie.
a to alkoholizm sie boi że Ty naprawdę pić przestaniesz.


Fakt długi weekend, dodatkowo zaproszenia od znajomych na imprezy trochę mi mieszają w łepetynie, wiem, że takich sytuacji będzie wiele i wszystko zależy ode mnie i wszystko leży we mnie. Moim dotychczasowym osiągnięciem, było odpuszczenie sobie Juwenaliów i zrezygnowanie, odsprzedanie biletu na koncert w lipcu. To poddenerwowanie związane z terapią towarzyszy mi także idąc na mityngi... Nie potrafię do końca się przełamać. Kolejny raz... Nie wiem czemu, może dlatego ze wstydzę się tego ze zapiłam po pierwszym podejściu, znów te opory związane z wiekiem, znów te chore myśli, że ktoś sobie coś pomyśli. Zależy mi na sobie na swoim życiu a nie potrafię zacząć skupiać się właśnie na tym, a chcę bez względu na opinie, utratę znajomych i mnóstwo innych wyrzeczeń. Naprawdę mi zależy na sobie a nie potrafię przyłożyć sobie w twarz i zacząć działać właśnie dbając powoli o siebie i swoje emocje.

Czarny - Czw 07 Cze, 2012 23:03

Wiedźma napisał/a:
Czarny napisał/a:
udawało się czasami zasnąć, jeżeli stwierdziłem że nic z tego szedłem na spacer

Spacer w nocy? To zbyt ryzykowne - nogi mogą zanieść w wiadome miejsce :/

Aula, rób dla siebie wszystko co lubisz, sprawiaj sobie przyjemności, rozpieszczaj się.
Twoja podświadomość musi dostać sygnał, że zaspokajasz wszystkie swoje potrzeby -
wtedy będzie szansa, że przestanie się domagać zaspokojenia tej jednej, dla niej najważniejszej.
Faktycznie !! ja mieszkam na wsi od kilku lat ,zero knajp, w mieście gorzej pod tym względem.Powodzenia!!1
kamo - Pią 08 Cze, 2012 08:57

Aula napisał/a:

Fakt długi weekend, dodatkowo zaproszenia od znajomych na imprezy trochę mi mieszają w łepetynie, wiem, że takich sytuacji będzie wiele i wszystko zależy ode mnie i wszystko leży we mnie. Moim dotychczasowym osiągnięciem, było odpuszczenie sobie Juwenaliów i zrezygnowanie, odsprzedanie biletu na koncert w lipcu. To poddenerwowanie związane z terapią towarzyszy mi także idąc na mityngi... Nie potrafię do końca się przełamać. Kolejny raz... Nie wiem czemu, może dlatego ze wstydzę się tego ze zapiłam po pierwszym podejściu, znów te opory związane z wiekiem, znów te chore myśli, że ktoś sobie coś pomyśli. Zależy mi na sobie na swoim życiu a nie potrafię zacząć skupiać się właśnie na tym, a chcę bez względu na opinie, utratę znajomych i mnóstwo innych wyrzeczeń. Naprawdę mi zależy na sobie a nie potrafię przyłożyć sobie w twarz i zacząć działać właśnie dbając powoli o siebie i swoje emocje.


Witaj.Zrezygnowanie z koncertu to spory sukces nawet duży i tak to postrzegaj.Doceniaj siebie nawet za małe sukcesy.To że zapiłaś to nie powód do wstydu,Ja zapiłem po roku.Też się wstydziłem ale poszedłem na mityng i przed nim porozmawiałem z innym alkoholikiem,on mi uświadomił że nie muszę się wstydzić i niczego obawiać ale powinienem się przyjrzeć dlaczego do tego doszło i co mogę zrobić by się więcej zapicie nie zdarzyło.Na mityngu śmiało możesz powiedzieć o tym że zapiłaś,jakie masz obawy i z jakiego powodu jest tobie ciężko.Możesz być pewna że otrzymasz wsparcie i usłyszysz coś co pomoże w twoim trzeżwieniu.Wyczytałem że masz problemy ze snem,to podobnie jak ja.W moim przypadku pomógł dopiero psychiatra,w porozumieniu z moim terapeutą dostosowała mi takie leki żebym mógł normalnie spać i funkcjonować,dodam tylko że jestem też uzależniony od środków psychoaktywnych więc psychotropy jako leki na bezsenność nie wchodziły w grę.Porozmawiaj z terapeutą o swoich problemach ze snem i się nie wstydż i niczego nie obawiaj poniważ terapeuci i wspólnota AA są po to by ci pomóc ty tylko musisz powiedzieć że tej pomocy chcesz.Dobrym sposobem na nie myślenie o alkoholu jest przebywanie w czyimś towarzystwie,samotność to najgorszy wróg alkoholika.trzymam kciuki i życzę dobrego nastroju :mgreen:

wlod - Sob 09 Cze, 2012 14:59
Temat postu: moje doswiadczenie
Mam nadzieje że dasz sobie rade i wytrwasz moze czekolada gorzka daje ten pozytywny efekt
znajdz kogos z kim mozesz porozmawiac najlepiej alkoholik,sadze ze w obecnych czasachnie jest to problem mozesz nawet ze mna pogadac moj skype to glicynia3 Pozdrawiam

Wiedźma - Pon 11 Cze, 2012 19:15

Aula poprosiła o zmianę nicku. No dobra, mogem... :beba:

Czary mary, abrakadabra! Aulo zmieniam Cię w Wonder!

Wonder - Pon 11 Cze, 2012 19:39

Dziękuję Wiedźmo za te czary :D
Marc-elus - Pon 11 Cze, 2012 19:42

Święty Jacku, przecież to Wonder Woman. :shock:
Tak na marginesie, straszna szmira.... :lol:
Bez urazy.... fsdf43t

Wonder - Pon 11 Cze, 2012 19:48

Jeśli Marc-elus dle Ciebie to szmira możesz łączyć to z jakością życia gdy było zakrapiane alkoholem, wiec niech dla ciebie bedzie Wonder Women adekwatna do jakości życia pijąc 8) Jakby nie patrzeć pasuje w obie strony :D
Marc-elus - Pon 11 Cze, 2012 19:51

Strasznie to skomplikowałaś..... nie za bardzo wiem co chciałaś powiedzieć, ale oki. :D
szymon - Pon 11 Cze, 2012 19:54

a mi się kojarzysz z łonder ful lajf 8)
staaw - Pon 11 Cze, 2012 19:56

Marc-elus napisał/a:
Strasznie to skomplikowałaś.....

Tomku, to bardzo proste.
Trzeba tylko jednocześnie pomyśleć o alkoholu, melisie, dziecku, węglu na zimę, sukience na sylwestra, urodzinach Zośki, jedzeniu dla psa, pogodzie w Miami, olejku do opalania, czapce na zimę....

Nasze "komputery" za słabe są... :bezradny:

Marc-elus - Pon 11 Cze, 2012 20:00

staaw napisał/a:
Nasze "komputery" za słabe są...

Odkąd przyjąłem to z pokorą jakiś spokojniejszy jestem..... 8)
Wonder, nowy nick i nowy avatar, napisz co tam jeszcze nowego chcesz wprowadzić u Ciebie.....

szymon - Pon 11 Cze, 2012 20:03

staaw napisał/a:
urodzinach Zośki


o jaką Zośkę chodzi? :plotki:

Wonder - Pon 11 Cze, 2012 20:04

Jestem kobitą, istnieje tym samym prawdopodobieństwo że tylko ja siebie rozumiem;)

Kurczę założyłam nowy temat, chyba powinnam pisać tu wiec jeśli moderator uzna to za słuszne proszę go przenieść, nie chcę w nieświadomy sposób zaśmiecać forum;)

szymon - Pon 11 Cze, 2012 20:07

Wonder napisał/a:
nie chcę w nieświadomy sposób zaśmiecać forum;)


se bijesz punkciory u Moderacji i administracji, hoho

nie przejmuj się tym :beba:
sa przyzwyczajeni do zaśmiecania...


to jak Ci idzie? fsdf43t

staaw - Pon 11 Cze, 2012 20:09

szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
urodzinach Zośki


o jaką Zośkę chodzi? :plotki:

O tę co na imieninach Kryśki pokłóciła się z Robertem w piątej klasie. Miała zieloną sukienkę.
Nie pamiętasz?
(ja też nie :lol2: )

Jacek - Pon 11 Cze, 2012 20:14

no ładnie :roll: jak trwoga to do
Marc-elus napisał/a:
Święty Jacku,


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group