czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
HydePark - metody wychowawcze
Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 00:35 Bardzo Kasiu kocham obie moje córki. I nigdy nie dopuściłbym do tego, żeby włos im spadł z głowy. Jednak w przypadkach, gdy widzę je w okolicy gniazdka z prądem, otwartego ognia, wody czy innego bezpośredniego zagrożenia życia - nie waham się przełożyć przez kolano i wgrzać na tyłek, chociaż pęka mi serca gdy to robię.
Twarda miłość Kasiu, wbrew temu co się wydaje - wymaga od drugiej osoby czegoś o wiele więcej niż poklepywanie po pleckach i mówienie "będzie dobrze", o wiele więcej niż siedzenie wespół i popłakiwanie nad ciężkim losem. Twarda miłość to nie kopanie po du***, tylko że Ty tak ją będziesz postrzegać. Bo myślę że nie jesteś póki co w stanie sobie wyobrazić, co musi czuć ktoś, kto nie ma innego wyjścia jak wyłączyć odruchową chęć pomocy potrzebującemu, bo potrzebujący krzywdzi sam siebie.
Twarda miłość podobnie jak te klapsy niosą duże ryzyko, że mogą zostać odebrane jako atak frustracji i złości, podczas gdy są raczej przejawem ogromnej troski.
Twarda miłość to coś, co mnie pomogło wyjść z g***a i przetrzeć oczy. To było to, co w końcu na mnie podziałało, dlatego też kiedy nie ma innej opcji - takie środki własnie stosuję. Jest to jednak moje odczucie odnośnie twardej miłości, takie jak ja je widzę, a nie byłem na terapii. Może tam umieją to wyjaśnić o wiele lepiej. Mnie jednak ono wystarczy w zupełności.
To był Kasiu mój ostatni wpis u Ciebie. Trochę mnie to jednak kosztuje, zwłaszcza to wyznanie, a samemu potrzebując pomocy, za słaby jestem, żeby oferować ją komuś innemu. Chciałem jednak wyjaśnić moją, wobec Ciebie postawę, którą prezentuję konsekwentnie w postach z Tobą, cobyś nie uważała, że jestem jakimś furiatem czy innego autoramentu świrem.kas25 - Wto 10 Kwi, 2012 00:49 Dziękuję Jonesy za te słowazimna - Wto 10 Kwi, 2012 12:31
Jonesy napisał/a:
Bardzo Kasiu kocham obie moje córki. I nigdy nie dopuściłbym do tego, żeby włos im spadł z głowy. Jednak w przypadkach, gdy widzę je w okolicy gniazdka z prądem, otwartego ognia, wody czy innego bezpośredniego zagrożenia życia - nie waham się przełożyć przez kolano i wgrzać na tyłek, chociaż pęka mi serca gdy to robię.
Jonesy napisał/a:
warda miłość podobnie jak te klapsy niosą duże ryzyko, że mogą zostać odebrane jako atak frustracji i złości, podczas gdy są raczej przejawem ogromnej troski.
Nie chce, rozpętać dyskusji o biciu dzieci ale muszę (sory)zwrócić uwagę, że kodujesz swoim córkom, że jak facet kocha to leje.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 12:38 A dlaczego facet? Dla mnie to seksistowska teoria. czy ma ona poparcie w jakichś badaniach?
Dla córek nie jest facetem, tylko ojcem.
Co nie zmienia faktu, że bicie dzieci jest oznaką nie radzenia sobie z emocjami.
I przekazywaniem negatywnych wzorców rodziny.Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 13:48 Jak znacie lepszy sposób na wytłumaczenie dwu-latce że wkładanie paluchów do gniazdka z prądem grozi śmiercią, to słucham uważnie. Podobnie sprawa ma się z zapalonym gazem, piekarnikiem czy wanną z wodą. Bo są to przypadki w których cieżko jest zostawić dziecko, żeby "nauczyło się na błędach". A tłumaczenie na spokojnie skutkuje kolejnymi próbami, w końcu któraś mogłaby się udać...
Ja nie leję moich córek non stop. Co najwyżej mogę zakodować im w głowach wzorzec, że zbliżenie się do gniazdka z prądem skutkuje bólem w dolnej części pleców
I muszę powiedzieć tak poza tym, że metoda skutkuje. Od ponad roku nie musiałem kuracji ponawiać.kosmo - Wto 10 Kwi, 2012 14:04
Jonesy napisał/a:
I muszę powiedzieć tak poza tym, że metoda skutkuje. Od ponad roku nie musiałem kuracji ponawiać.
Luzik Jonesy, wiadomo o co Ci chodzi...
Klaps, to nie katowanie dziecka...
A Ci, którzy wychowują swoje pociechy tylko i wyłącznie bezstresowo, po kilkunastu latach boją się odezwać, coby samemu nie zarobić po głowie. Już nie jeden raz słyszałam od rodziców, że boją się własnych dzieci, ba miałam takiego ucznia, który regularnie tłukł swoją matkę, dopóki się o tym nie dowiedziałam. Teraz jest pod dobrą opieką i mam nadzieję, że tam go choć trochę wychowają...szymon - Wto 10 Kwi, 2012 14:08
kosmopolitanka napisał/a:
o kilkunastu latach boją się odezwać, coby samemu nie zarobić po głowie
za to mozna przeczytać w gazetach, ze matka z siekierą w plecach się obudziła... tzn nie obudziła się...
PS
jeszcze karne jeżyki są... Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 14:09
kosmopolitanka napisał/a:
A Ci, którzy wychowują swoje pociechy tylko i wyłącznie bezstresowo, po kilkunastu latach boją się odezwać, coby samemu nie zarobić po głowie.
Dokładnie tak, z resztą, już termin "bezstresowe wychowanie" zawiera w sobie sprzeczność, gdyż nie da się wychować(czyli nauczyć) kogoś na samych dobrych doświadczeniach, bez negatywnych konsekwencji.
Jones, byś się wstydził, alko i jeszcze dzieci bijesz, przemoc w domu, dzwonimy na policje.... pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 14:12
zimna napisał/a:
muszę (sory)zwrócić uwagę, że kodujesz swoim córkom, że jak facet kocha to leje.
Gonzo.pl napisał/a:
bicie dzieci jest oznaką nie radzenia sobie z emocjami.
Jonesy napisał/a:
metoda skutkuje
kosmopolitanka napisał/a:
Luzik Jonesy, wiadomo o co Ci chodzi...
Klaps, to nie katowanie dziecka...
Ja po wychowywaniu trójki dzieci (w końcu nie od zawsze byłem alkoholikiem) dziś mogę powiedzieć, że ma rację Jonessy, a całe to gadanie o jakimś "kodowaniu" czy nie radzeniu sobie z emocjami, to między bajki wkładam. Najpierw trzeba te dzieci wychować i "wypuścić w świat" żeby móc powiedzieć czy metody jakich użyliśmy, są skuteczne i przynoszą pożądane efekty a dopiero potem autorytatywnie zabierać głos w sprawie Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 14:28 Autorytatywnie i jednoznacznie określają to obowiązujące normy prawne.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 14:29
Gonzo.pl napisał/a:
Autorytatywnie i jednoznacznie określają to obowiązujące normy prawne.
Masz coś konkretnego na myśli?JaKaJA - Wto 10 Kwi, 2012 14:29 nie jestem za biciem dzieci uważam,ze to wynik NASZEJ bezradności,ale moja córka dostała pare klapów w tyłek pierwszy jak wbiegła na ulicę prawie pod auto,drugi jak wlazła na drabinę 2 metrową a kolejny jak wyszła z 3 piętrowego domu nic mi nie mówiąc w każdym z tych przypadków byłam oszalała z niepokoju ale nigdy więcej nawet nie patrzała w kierunku niebezpiecznych miejsc i wyskoków.
A jeśli przełożyć to na mój alkoholizm to nic mną bardziej nie wstrząsneło jak słowa prawdy prosto w oczka i stwierdzenie : a chlej sobie jak chcesz,co mnie to obchodzi ? jak będziesz chciała wytrzeźwieć,to przyjdz-pomogę Ci " klepanie po pleckach i głoaskanie,ewidentnie kojarzy mi się z kumplami od kieliszka Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 14:40 Wyłącznie konkrety.
Na dzien dzisiejszy wygląda to tak:
Cytat:
Jak wyglądają obecne uregulowania prawne
W obecnym stanie prawnym Konstytucja oraz umowy międzynarodowe takie jak Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (Polska ratyfikowała go w 1977 r.), czy Konwencja o prawach dziecka, której Polska jest stroną od 7 lipca 1991 r. gwarantują dziecku prawo do wolności od przemocy fizycznej lub psychicznej.
Według interpretacji Komitetu Praw Człowieka kara cielesna "nie nadmierna", w celach wychowawczych lub dyscyplinujących jest dopuszczalna.
Tymczasem w Kodeksie karnym funkcjonują kontratypy – okoliczności wyłączające odpowiedzialność karną. Zaistnienie ich skutkuje, że dany czyn nie jest przestępstwem. Do kontratypów zaliczany jest kontratyp karcenia małoletnich. Karcenie musi mieć cel wychowawczy i nie może przekraczać pewnego stopnia intensywności. Ponadto musi być wykonywane przez rodziców, bądź prawnych opiekunów dziecka.
Już niebawem zaś:
Cytat:
Stosowanie przemocy wobec nieletnich wzbudza ogromne emocje. Najprawdopodobniej wkrótce w Polsce zostanie wprowadzony zakaz stosowania przemocy fizycznej przeciwko dzieciom. Według najnowszych założeń za bicie dzieci będzie ograniczana władza rodzicielska.
Całą resztę też warto przeczytać, by poznać szkody psychiczne wyrządzane bezbronnym dzieciom.
http://dziecko-i-prawo.wi...skie-prawo.htmlpterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 14:41
Całą resztę też warto przeczytać, by poznać szkody psychiczne wyrządzane bezbronnym dzieciom.
Mam wrażenie, że mówimy o dwóch całkiem różnych sprawach............Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 14:47 Nie sądzę.
Cytat:
za bicie dzieci będzie ograniczana władza rodzicielska
I tak jest w projekcie ustawy.
Nie ma tu relatywizowania, minimalizowania ani stopniowania przemocy.Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 14:51 Tu chyba była mowa o dawaniu klapsa, a posypały się ustawy.... Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 14:56 Marcelus wyjasnij mi czym jest klaps, jesli nie stosowaniem przemocy?
Myślę, że to jest jasno napisane:
Cytat:
za bicie dzieci będzie ograniczana władza rodzicielska
Nie napisano, że dopiero od piatego klapsa zaczyna sie przemoc.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 15:00
Marc-elus napisał/a:
Tu chyba była mowa o dawaniu klapsa, a posypały się ustawy
Jak zawsze kiedy rozmawia praktyk z teoretykiem i .................każdy ma na swój sposób racjęszymon - Wto 10 Kwi, 2012 15:02
Marc-elus napisał/a:
była
"była" ale przeszło na molestowanie i bicie bezbronnych, głodnych dzieci... pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 15:02
Gonzo.pl napisał/a:
czym jest klaps, jesli nie stosowaniem przemocy?
Odpowiadam jako ojciec trójki dzieci; jedną z metod wychowawczych
A jakie są Twoje doświadczenia w tej materii?Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 15:04 A to ma coś do rzeczy, według Ciebie? To mi przeszkadza znać problem bicia dzieci i mieć swoje poglądy?
Aaaa, zapomniałem, przecież jedno piwo to nie picie.Pastel - Wto 10 Kwi, 2012 15:05
To jest klaps?
Jonesy napisał/a:
przełożyć przez kolano i wgrzać na tyłek
Jonesy napisał/a:
skutkuje bólem w dolnej części pleców
Mój syn nigdy nie dostał klapsa gdy interesował się otworkami w kontakcie, czy gorącym garnkiem w kuchni. No cóż, widocznie za parę lat wbije mi za to siekierę w plecy...Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 15:05
Gonzo.pl napisał/a:
Marcelus wyjasnij mi czym jest klaps, jesli nie stosowaniem przemocy?
Gonzo, z Twoim rozumieniem sprawy to łamiesz ustawę o ochronie środowiska, nagminnie, wyrzucając do śmieci choćby zużytą świetlówkę czy kawałek szmatki nasączony benzyną ekstrakcyjną. Od razu możesz zgłosić się do najbliższej jednostki Straży Miejskiej i poprosić o wypisanie mandatów.
Klaps, stosowany sporadycznie, jak i w określonych, ograniczonych sytuacjach, nie jest przemocą. Nie można stosować definicji słownikowej w niektórych sytuacjach, bo musiałbyś donieść do prokuratury na wielu rodziców gdyż "ograniczają wolność" bo nie pozwalają dzieciom wychodzić na dwór gdy pada deszcz.
Piszę to jako osoba która może dała z raz klapsa dziecku. Nie jestem za karami cielesnymi, tym bardziej za biciem dzieci.Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 15:09
szymon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
była
"była" ale przeszło na molestowanie i bicie bezbronnych, głodnych dzieci...
O to właśnie chodzi, nie ma zachowania proporcji, albo jest lanie kablem przez łeb albo "bezstresowe wychowanie".
A przecież większość ludzi rozróżnia dobro od zła, nie trzymają w kuchni wytycznych Unii Europejskiej dotyczących utylizacji przypalonych pierogów. pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 15:13
Gonzo.pl napisał/a:
To mi przeszkadza znać problem bicia dzieci i mieć swoje poglądy?
Absolutnie nie, ale nie jesteś dla mnie partnerem w tej dyskusji bo ja mówię o tym jak wychowywałem swoje dzieci a Ty o wychowywaniu dzieci w sensie ogólnym. Dla Twojej informacji, przy tej okazji, do dzisiaj nie wniosły przeciwko mnie sprawy o przemoc czy coś w tym rodzaju.
Gonzo.pl napisał/a:
Aaaa, zapomniałem, przecież jedno piwo to nie picie.
Idiotyczny przykład (moim zdaniem rzecz jasna)
Gonzo.pl napisał/a:
A to ma coś do rzeczy, według Ciebie?
Oczywiście. Inaczej rozmawia się z pozycji,daruj teoretyka, a inaczej, mając własną praktykę w tej materiiGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 15:19 Marcel ja wiem co się robi ze świetlówkami i dla mnie to nie problem zanieśc je do Castoramy.
Cytat:
Klaps, stosowany sporadycznie, jak i w określonych, ograniczonych sytuacjach, nie jest przemocą.
To Ty tak uważasz.
Cytat:
Piszę to jako osoba która może dała z raz klapsa dziecku.
Zdawało mi się, ze nie masz dzieci. Jesli przeczytasz materiał, który wstawiłem, dowiesz się, że zlamałeś aktualnie obowiązujące prawo.
Ciekawe, czy sedziow będzie mozna pytać, czy sa "teoretykami", czy "praktykami".Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 15:26
Gonzo.pl napisał/a:
ja wiem co się robi ze świetlówkami i dla mnie to nie problem zanieśc je do Castoramy.
A co z tą szmatką nasączoną benzyną? Chyba robiłeś remont?
Cytat:
To Ty tak uważasz.
A Ty uważasz odwrotnie, niech każdy zostanie przy swoim.
Gonzo.pl napisał/a:
Zdawało mi się, ze nie masz dzieci.
Nie mam, klapsa dałem nie swojemu dziecku gdy trzy razy jednego dnia przykręcałem drewniane szczebelki w płotku, a najlepszą zabawą było ich wyrywanie. To był mój chrześniak....
Gonzo.pl napisał/a:
zlamałeś aktualnie obowiązujące prawo
Może i tak, chyba się już przedawniło bo to z 10lat minęło, pewnie jeszcze nie raz w jakiś sposób złamie prawo, będę musiał z tym żyć.... pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 15:29
Gonzo.pl napisał/a:
Ciekawe, czy sedziow będzie mozna pytać, czy sa "teoretykami", czy "praktykami"
Chyba sam będziesz musiał ich o to spytać, o ile będzie Ci to do czegoś potrzebneGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 15:30
Marc-elus napisał/a:
gdy trzy razy jednego dnia przykręcałem drewniane szczebelki w płotku, a najlepszą zabawą było ich wyrywanie
Wrociliśmy do mojego pierwszego posta.
Nie radzenia sobie ze swoimi emocjami i odreagowywania tego na bezbronnym dziecku.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 15:55
Cytat:
Gonzo, z Twoim rozumieniem sprawy to łamiesz ustawę o ochronie środowiska, nagminnie, wyrzucając do śmieci choćby zużytą świetlówkę czy kawałek szmatki nasączony benzyną ekstrakcyjną.
oczywiście, że jest bez sensu, jeśli swoje myślenie i czyny projektuje się na innych.Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 15:59
Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
Gonzo, z Twoim rozumieniem sprawy to łamiesz ustawę o ochronie środowiska, nagminnie, wyrzucając do śmieci choćby zużytą świetlówkę czy kawałek szmatki nasączony benzyną ekstrakcyjną.
oczywiście, że jest bez sensu, jeśli swoje myślenie i czyny projektuje się na innych.
Miłego dnia. Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 16:26
pterodaktyll napisał/a:
Inaczej rozmawia się z pozycji,daruj teoretyka, a inaczej, mając własną praktykę w tej materii
wytłumacz mi drogi Ptero, o jakiej praktyce może rozmawiać facet, który co prawda jest ojcem, ale jest też alkoholikiem?
Alkoholizm (w fazie czynnej) jest chyba dowodem na to, że dana osoba nie radzi sobie z emocjami, a tym samym widzi swiat w krzywym zwierciadle. Być może te "niewinne klapsy" są w takiej perspektywie czymś ok, ale z obiektywnego punktu widzenia - totalnym nieporozumieniem.
pterodaktyll napisał/a:
Dla Twojej informacji, przy tej okazji, do dzisiaj nie wniosły przeciwko mnie sprawy o przemoc czy coś w tym rodzaju.
mój ojciec pewnie nawet nie pamięta, że próbował się do mnie dobierać
Wyobraź sobie, że go o tym nie poinformowałam.... Nie wniosłam też sprawy o przemoc czy cos w tym rodzaju, a kiedy spotykamy się na uroczystościach rodzinnych nie zachowuję się wobec niego wrogo itpolga - Wto 10 Kwi, 2012 17:50
Gonzo.pl napisał/a:
Dla córek nie jest facetem, tylko ojcem.
Gonzo, nie masz racji, dla córek jest ojcem i facetem. Taki będą miały obraz mężczyzny.olga - Wto 10 Kwi, 2012 17:53 Muszę wziąc udział w dyskusji z racji tego, ze jestem pedagogiem z wykształcenia i z racji tego, że jestem matką wychowanych bez przemocy prawie dorosłych dzieci. Ruszyło mnie mocno to co przeczytałamolga - Wto 10 Kwi, 2012 18:46 Jonesy agresja jest wyrazem frustracji która wynika z bezradności. Czy Ty jako dorosły facet i ojciec swoich córek możesz sobie pozwolić na bezradność? Jesteś opiekunem swoich dzieci i ciąży na Tobie obowiązek zapewnienia im bezpieczeństwa.
Dwulatce nie możesz wytłumaczyć jakie zagrożenia na nią czyhają, ponieważ jest za mała i tego nie zrozumie. Ty musisz tak zorganizować otoczenie, aby w jak najwyższym stopniu było bezpieczne
Jonesy napisał/a:
gniazdka z prądem, otwartego ognia, wody
Jonesy na gniazdka z pradem sa specjalne zatyczki, nie pozostawia sie dziecka samego przy ogniu, czy to jest kuchenka gazowa czy palace sie ognisko, nie pozostawia sie gara z woda, napełnionej wanny itd. Dziecka sie pilnuje po prostu. wiadomo, ze wszystkiego sie nie przewidzi, wypadki sie zdarzają. Jednakże moje dzieci jakimś cudem uniknęły poważnych wypadków. nie wiem czy byłam tak przewidujaca czy one były tak mądre.
kosmopolitanka napisał/a:
Klaps, to nie katowanie dziecka...
Kosmo klaps to bicie, chciałabyś żeby ciebie ktoś klapsował. Jak byś się czuła? Agresja wywołuje agresję. Z dziećmi sie rozmawia. Nie mam na myśli tylko krnąbrnego 14 - latka, ale kilkulatka, którego należy traktować jak partnera do rozmowy w danej sytuacji.
Gonzo.pl napisał/a:
Całą resztę też warto przeczytać, by poznać szkody psychiczne wyrządzane bezbronnym dzieciom.
gonzo brawo
pterodaktyll napisał/a:
Mam wrażenie, że mówimy o dwóch całkiem różnych sprawach..........
Nie masz racji ptero mówimy dokładnie o tym samymolga - Wto 10 Kwi, 2012 18:54
Gonzo.pl napisał/a:
Wrociliśmy do mojego pierwszego posta.
Nie radzenia sobie ze swoimi emocjami i odreagowywania tego na bezbronnym dziecku.
dokładnie Gonzo, masz rację. agresja jest objawem nieumiejętności radzenia sobie z własnymi emocjami.
pterodaktyll napisał/a:
Rzeczywiście jest to "bicie piany" bez sensu.........
A ja uważam, ze ta dyskusja ma bardzo wielki sens. Nie miałam pojęcia, ze tyle osób (wydawać by się mogło - mądrych) wyraża takie opinie
Flandria napisał/a:
wytłumacz mi drogi Ptero, o jakiej praktyce może rozmawiać facet, który co prawda jest ojcem, ale jest też alkoholikiem?
Alkoholizm (w fazie czynnej) jest chyba dowodem na to, że dana osoba nie radzi sobie z emocjami, a tym samym widzi swiat w krzywym zwierciadle. Być może te "niewinne klapsy" są w takiej perspektywie czymś ok, ale z obiektywnego punktu widzenia - totalnym nieporozumieniem.
olga - Wto 10 Kwi, 2012 19:01 Szymon, możemy sie zw pewnych kwestiach nie zgadzać?
Wyciąłeś z kontekstu dioble jeden.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 19:18 Alkoholik, alkoholiczka, który twierdzi, że nie krzywdził dzieci, traci u mnie wszelką wiarygodność.kosmo - Wto 10 Kwi, 2012 19:18
olga411 napisał/a:
Kosmo klaps to bicie, chciałabyś żeby ciebie ktoś klapsował.
Nie raz dostałam od matki szmatą po łbie i klapsa na du**sko, jakoś nie zabiła mnie, a ja wiedziałam, że następnym razem nie zrobię tego czy tamtego...
olga411 napisał/a:
Nie masz racji ptero mówimy dokładnie o tym samym
Nie będę się sprzeczać, kto ma rację, a kto jej nie ma, bo zapewne doszłoby do III wojny światowej...
olga411 napisał/a:
Nie mam na myśli tylko krnąbrnego 14 - latka
Skarcenie dziecka klapsem nie jest równe katowaniu dziecka i też nie mówię o 14 latkach, bo ci czternastolatkowie i czasami młodsi to właśnie "nieklapsowane" ludziki. Ktoś je urodził, potem zabrakło mu czasu na wychowanie, a dziecina rosła sobie, jak drzewo w lesie bez żadnych zasad, które każdy, nawet dorosły musi znać i mieć, inaczej czuje się źle.
Właśnie przypomniało mi się...
Oglądałam kiedyś program w telewizorni, jak to mądrze wypowiadano się na temat wychowania dzieci. Pani psycholog mówiła nawet do rzeczy, tylko wszystko jakoś książkowo. No i w pewnym momencie pani redaktor zapytała ową psycholożkę, czy ona ma dzieci. Pani odpowiedziała, że nie.
I nastała jasność... Estera - Wto 10 Kwi, 2012 19:19
olga411 napisał/a:
Jonesy na gniazdka z pradem sa specjalne zatyczki, nie pozostawia sie dziecka samego przy ogniu, czy to jest kuchenka gazowa czy palace sie ognisko, nie pozostawia sie gara z woda, napełnionej wanny itd. Dziecka sie pilnuje po prostu. wiadomo, ze wszystkiego sie nie przewidzi, wypadki sie zdarzają. Jednakże moje dzieci jakimś cudem uniknęły poważnych wypadków. nie wiem czy byłam tak przewidujaca czy one były tak mądre.
olga411 napisał/a:
Kosmo klaps to bicie, chciałabyś żeby ciebie ktoś klapsował. Jak byś się czuła? Agresja wywołuje agresję. Z dziećmi sie rozmawia. Nie mam na myśli tylko krnąbrnego 14 - latka, ale kilkulatka, którego należy traktować jak partnera do rozmowy w danej sytuacji.
Olga całkowicie się z tym zgadzam jako matka i osoba, która doświadczyła tzw. klapsów
Nigdy nie przyszło mi do głowy zgłaszać ojca na policję, ale wiem co z pozoru niewinne klapsy zrobiły w mojej głowie na długie lata. Przede wszystkim efekt był osiągnięty wyłącznie z punktu widzenia ojca, bo z mojego, to zostałam zastraszona (tak, właśnie tak) i następnym razem danych sytuacji unikałam nie dlatego, że zrozumiałam iż są niebezpieczne, ale dlatego, że byłam zastraszona i bałam się lania. To tylko jeden mały przykład, ale w 100% zgadzam się z Olgą. Lepiej tłumaczyc konsekwencje i rozmawiać.
Z moim dzieckiem to działa.kosmo - Wto 10 Kwi, 2012 19:21
Cytat:
Alkoholik, alkoholiczka, który twierdzi, że nie krzywdził dzieci, traci u mnie wszelką wiarygodność.
Właśnie dałeś nam klapsa...
A czy to oznacza, że zabrakło argumentów...?
Oj tam... pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 19:31
Flandria napisał/a:
wytłumacz mi drogi Ptero, o jakiej praktyce może rozmawiać facet, który co prawda jest ojcem, ale jest też alkoholikiem?
Droga Flandro. O to powinnaś raczej spytać moje dzieci a może i moją eksżonę, bo przecież moja ocena będzie zawsze subiektywna
Flandria napisał/a:
Alkoholizm (w fazie czynnej) jest chyba dowodem na to, że dana osoba nie radzi sobie z emocjami, a tym samym widzi swiat w krzywym zwierciadle. Być może te "niewinne klapsy" są w takiej perspektywie czymś ok, ale z obiektywnego punktu widzenia - totalnym nieporozumieniem.
Oczywiście, że jest to choroba emocji, min. ale chyba nie doczytałaś tego rozdziału do końca, albowiem czynny alkoholik rozładowuje napięcia poprzez napicie się. cała reszta to tylko przygotowywanie sobie owego picia a ja po pijanemu NIGDY nie uderzyłem żadnego z moich dzieci. Czy Tobie wydaje się, że jesteś obiektywna w tym co piszesz? Mam wrażenie, że jesteś tak samo subiektywna jak ja a może nawet bardziej.
Flandria napisał/a:
mój ojciec pewnie nawet nie pamięta, że próbował się do mnie dobierać
Wyobraź sobie, że go o tym nie poinformowałam.... Nie wniosłam też sprawy o przemoc czy cos w tym rodzaju, a kiedy spotykamy się na uroczystościach rodzinnych nie zachowuję się wobec niego wrogo
Zapewne wiesz, że od intencji ważniejszy jest odbiór a że odbieram to jako dość obrzydliwą insynuację z Twojej strony, więc pozwolisz, że się do tego bliżej nie odniosę, bo musiałbym napisać Ci coś wyjątkowo nieprzyjemnego a tego nie chcę.zimna - Wto 10 Kwi, 2012 19:37 No obkopana zostałam dokładnie, nie będę dyskutować w tej kwestii .
Prawo będzie się zmieniać na coraz bardziej rygorystyczne, i społeczne przyzwolenie będzie maleć. Taki mechanizm, my musimy się dostosować czy chcemy czy nie. Dzieciom należy się szacunek, tak jak dorosłym, nie są obywatelami drugiej kategorii, rzeczami ani niczyją własnością.
ps.
Jonesy napisał/a:
Jak znacie lepszy sposób na wytłumaczenie dwu-latce że wkładanie paluchów do gniazdka z prądem grozi śmiercią, to słucham uważnie. Podobnie sprawa ma się z zapalonym gazem, piekarnikiem
Jonsio do gniazdek są specjalne zatyczki żeby dzieci nie wkładały paluchów, nie zostawia się ich w pomieszczeniu obok gorącego piekarnika ani zapalonego gazu
Ptero
pterodaktyll napisał/a:
Ja po wychowywaniu trójki dzieci (w końcu nie od zawsze byłem alkoholikiem) dziś mogę powiedzieć, że ma rację Jonessy, a całe to gadanie o jakimś "kodowaniu" czy nie radzeniu sobie z emocjami, to między bajki wkładam.
Cóż i tu ewolucja jest bezlitosnaolga - Wto 10 Kwi, 2012 19:39
kosmopolitanka napisał/a:
"nieklapsowane" ludziki. Ktoś je urodził, potem zabrakło mu czasu na wychowanie, a dziecina rosła sobie, jak drzewo w lesie bez żadnych zasad, które każdy, nawet dorosły musi znać i mieć, inaczej czuje się źle.
Kosmo moje są nieklapsowane a myślę, że jednak wychowane. Czy uważasz, że klapsy to jedyna metoda wychowawcza. O ile sie nie mylę - jesteś nauczycielką. Oprócz więc wiedzy praktycznej powinnaś mieć teoretyczną.
kosmopolitanka napisał/a:
Nie raz dostałam od matki szmatą po łbie i klapsa na du**sko
Ja też. Pamietam do dziś to upokorzenie i złość jaką czułam. Wyciągnęłam wnioski i nie biłam.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 19:39
Estera napisał/a:
Lepiej tłumaczyc konsekwencje i rozmawiać.
Z moim dzieckiem to działa.
Czy chcesz powiedzieć, że jak miał ze dwa lata to też tłumaczyłaś mu wszystko co powinien a czego nie?olga - Wto 10 Kwi, 2012 19:40
zimna napisał/a:
Dzieciom należy się szacunek, tak jak dorosłym,
Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 19:40
Cytat:
Właśnie dałeś nam klapsa...
A czy to oznacza, że zabrakło argumentów...?
Skoro odnosisz to do siebie, proszę.
I porozmawiaj, proszę, z kimś innym, bardziej do Ciebie pasującym.
kosmopolitanka napisał/a:
Skarcenie dziecka klapsem nie jest równe katowaniu dziecka
Ciekawe, dlaczego w szkołach zakazano bicia dzieci? Może przedstaw ministrowi swoje poglądy.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 19:41
zimna napisał/a:
Cóż i tu ewolucja jest bezlitosna
A można wiedzieć co chcesz przez to przekazać?olga - Wto 10 Kwi, 2012 19:44
pterodaktyll napisał/a:
Czy chcesz powiedzieć, że jak miał ze dwa lata to też tłumaczyłaś mu wszystko co powinien a czego nie?
Ptero przeczytaj początek mojego posta i nie udawaj, że nie widzisz tego co ja napisałam.Klara - Wto 10 Kwi, 2012 19:44
olga411 napisał/a:
jestem pedagogiem z wykształcenia i z racji tego, że jestem matką wychowanych bez przemocy prawie dorosłych dzieci.
Nie chcę Ci Olgo sprawiać przykrości, ale muszę Ci zwrócić uwagę na to, że Twoja wiedza pedagogiczna nie została przez Ciebie zastosowana w praktyce.
Być może, gdybyś miała okazję popracować w szkole, nie wyrażałabyś się z taką pewnością siebie.
To, ze udało Ci się dzieci wychować bez klapsów, jest godne podziwu.
Jestem matką bardzo dorosłej córki, z którą dużo rozmawiałam i której wszystko tłumaczyłam, ale bardzo często moje tłumaczenie spotykało się ze sprzeciwem, a gdy moje argumenty nie trafiały, zdarzało się że następowało "trafienie do głowy poprzez cztery litery"
Być może było to niedobre, chociaż tego nie byłabym taka pewna, tymczasem teraz patrzę, jak ona wychowuje swoje córki.
Jej metoda polega na stawianiu warunków i konsekwencji, gdy zaś warunki nie są spełnione - następuje szlaban.
Otóż czasem odnoszę wrażenie że te "szlabanowe" kary wyrządzają dzieciom więcej krzywdy, i zostawiają na psychice boleśniejszy ślad, niż pojedyncze klapsy.zimna - Wto 10 Kwi, 2012 19:46
pterodaktyll napisał/a:
zimna napisał/a:
Cóż i tu ewolucja jest bezlitosna
A można wiedzieć co chcesz przez to przekazać?
Tak, że takie poglądy w dzisiejszym dyskursie społecznym, odchodzą do lamusa, choć oczywiście istnieją niewzruszone bastiony pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 19:47
olga411 napisał/a:
Ptero przeczytaj początek mojego posta i nie udawaj, że nie widzisz tego co ja napisałam.
To nie Ty napisałaś tylko Estera i do niej jest skierowane moje pytanie a nie do Ciebie. olga - Wto 10 Kwi, 2012 19:49 Nikt nie powiedział, że wychowanie to prosta sprawa. Nie ma przepisu jak być dobrym ojcem czy matką, nie raz uczymy sie na błędach nawet my dorośli. Dopóki się nie sparzymy nie uwierzymy. Trudno wymagać od dziecka żeby wierzyło na słowo.
To co się dzieje teraz w szkołach jest konsekwencją tego co dzieje się w rodzinach. Rodzice nie mają czasu i chęci dla swoich dzieci. Jeśli nie nawiąże się między nimi więź na samym początku procesu wychowania to klapsy czy zakazy można o kant du** potłuc.Estera - Wto 10 Kwi, 2012 19:54
pterodaktyll napisał/a:
Estera napisał/a:
Lepiej tłumaczyc konsekwencje i rozmawiać.
Z moim dzieckiem to działa.
Czy chcesz powiedzieć, że jak miał ze dwa lata to też tłumaczyłaś mu wszystko co powinien a czego nie?
starajac się dostosowac do jego poziomu pojmowania świata. Już wtedy mieliśmy sporo zaleceń od lekarza na życie codzienne, więc różnych nakazów i zakazów od początku było dużo. Udało się bez klapsów, ale daleka też jestem od wychowania bezstresowego, które uważam za głupotę. Dużo się w życiu do niego nagadałam , ale zawsze uważałam, że to moja działka i dla mnie wyzwanie znaleźć odpowiednie argumenty, które do niego trafią.
Nie umiem obiektywnie ocenić co z niego wyrosło, ale póki co dogadujemy się nawet jak się ostro pospieramy czy pokłócimy.
p.s. pracowałam z dziećmi z tzw. trudnych rodzin (wiek 6-14) kierownych na nasze zajęcia przez psychologów, pedagogów. Różne były dzieciaki (Z Aspergerem, ADHD, z rodzin alkoholowych i in.), ale zawsze koniec końców rozmowa i konsekwencja robiły swoje. A prowokowały nas nierzadko dość agresywnie, wynosząc z domu przekonanie, że silny ma rację.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 19:54
zimna napisał/a:
takie poglądy w dzisiejszym dyskursie społecznym, odchodzą do lamusa,
Ja pisałem o swoich dzieciach jak zapewne zauważyłaś, a moje najmłodsze dziecko ma dziś 24 lata. To, że pewne poglądy "odchodzą do lamusa", to dla mnie oczywiste i normalne, a że mam swoje zdanie na temat? Nikt przecież nie musi się z nim zgadzać. Ja jak patrzę dzisiaj na swoje dzieci, to właściwie oddycham z ulgą, że są takie jakie są i to mi wystarcza a to, że raz czy drugi oberwały ode mnie czy od żony klapsa.....................jakoś im to specjalnie nie zaszkodziło, o ile mogę to po latach w miarę obiektywnie ocenić Klara - Wto 10 Kwi, 2012 19:55
olga411 napisał/a:
To co się dzieje teraz w szkołach jest konsekwencją tego co dzieje się w rodzinach.
Tylko częściowo.
To co się dzieje w szkołach jest konsekwencją wprowadzenia kilkanaście lat temu do szkół systemu, który ja nazwałam pajdokracją.
Dzieci uzyskały zbyt wiele praw bez ponoszenia konsekwencji, a nauczyciele pozostali z obowiązkami i niemal bez praw.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 19:57
Klara napisał/a:
To co się dzieje w szkołach jest konsekwencją wprowadzenia kilkanaście lat temu do szkół systemu, który ja nazwałam pajdokracją.
Dzieci uzyskały zbyt wiele praw bez ponoszenia konsekwencji, a nauczyciele pozostali z obowiązkami i niemal bez praw.
I tu się z Tobą absolutnie zgadzam olga - Wto 10 Kwi, 2012 19:57
pterodaktyll napisał/a:
To nie Ty napisałaś tylko Estera i do niej jest skierowane moje pytanie a nie do Ciebie.
Ja to napisałam dużo wcześniej w poście do Jonesa, trzeba było przeczytać (o godż 19.45)olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:01
pterodaktyll napisał/a:
a to, że raz czy drugi oberwały ode mnie czy od żony klapsa.....................jakoś im to specjalnie nie zaszkodziło,
Skąd wiesz, może zapytaj ich o to, odpowiedzą jak będą chciały.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:04
olga411 napisał/a:
Skąd wiesz, może zapytaj ich o to,
Może Cie to nieco zdziwi ale nie raz rozmawiałem już na ten temat ze swoimi dziećmi. Czy Tobie się wydaje, że ja sobie tak "z sufitu" ściągam to co piszę?olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:06
pterodaktyll napisał/a:
I tu się z Tobą absolutnie zgadzam
A ja nie. Dlaczego więc ja nigdy nie słyszałam w szkole skargi na złe zachowanie moich dzieci? bo wiedzą jak się należy w zachowywać. Jest problem to się go obgaduje w domu. Poza tym moją wpojony szacunek dla dorosłych. System ich nie zepsuł, bo mają w domu matkę, przyjaciółkę i partnera do rozmów trudnych i nie tylko. Nie twierdzę, że sa idealne ale ideału nie ma.Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 20:07
zimna napisał/a:
Nie chce, rozpętać dyskusji o biciu dzieci ale muszę (sory)zwrócić uwagę, że kodujesz swoim córkom, że jak facet kocha to leje.
nie wydaje mnie się aby taki kod był możliwy
ale i tak podoba mnie się zimna ,Twój tok kierunku myślenia
kosmopolitanka napisał/a:
Klaps, to nie katowanie dziecka...
A Ci, którzy wychowują swoje pociechy tylko i wyłącznie bezstresowo, po kilkunastu latach boją się odezwać, coby samemu nie zarobić po głowie.
ja byłem wychowywany przez dziadka,babunie i mamę
i żadne z nich nie podniosło na mnie ręki ,a ja gdy wyrosłem,nawet przez myśl mnie nie przeszło abym na nich podniósł rękę czy cokolwiek na nich
Jonesy napisał/a:
Jak znacie lepszy sposób na wytłumaczenie dwu-latce że wkładanie paluchów do gniazdka z prądem grozi śmiercią, to słucham
co będę daleko sięgał ,dam ci przykład z biegu
czy ja gdy cię zapraszałem na pierwszy miting,to strzeliłem cię w pysk i użyłem słów "marsz na meeting"
prawda że nie prawda??? a zobacz ile razy mimo że w pysk nie dostałeś a wspominałeś o tym
a wiesz jak to się nazywa??? poświęcić swój czas drugiemu
Gonzo.pl napisał/a:
bicie dzieci jest oznaką nie radzenia sobie z emocjami.
dokładnie tak
a nawet wyjście z nie radzeniem sobie,bicie to skrót
to brak poświęcenia i wyrażenia chęci na poświęcenie wychowawcze
lub po prostu nie wiedza jak się do tego zabrać
nie ważne czy to jest dwu latek czy też 20 latek
należy poświęcić jemu uwagę i doradzić
rożne sytuacje są nieuniknione i dzieciaki są świata ciekawe
jednak dziś oberwie za to,nie znaczy że jutro nie wlezie tam czy tam
jednak ja gdy miałem wyjaśnione słownie,łagodnie,to we mnie to zostało
i choć nie jedno się wywinęło źle robiąc,to jednak te słowa wpłynęły na mój rozsądek i od nie jednego uchroniły
Bartuś i na koniec podam ci jak się z dziećmi rozmawia - rozmawia
a nie używa ręki do klapsa
ani dzieciaka,ani psiaka ,gdy są szczeniakami nie oduczysz siusiania po przez bicie
nie wiem jak to na psiaczka działa,ale bez bicia też w swoim czasie będzie to robił prosząc o wyjście na spacer
za to u dzieciaka bardziej będzie wpływało na wstyd,jaki jemu poświęcisz na wyjaśnienie
przynoszący przed innymi dziećmiolga - Wto 10 Kwi, 2012 20:07
pterodaktyll napisał/a:
nie raz rozmawiałem już na ten temat ze swoimi dziećmi.
Klapsów nie pamiętają? Ja pamietam doskonale.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:08
olga411 napisał/a:
Dlaczego więc ja nigdy nie słyszałam w szkole skargi na złe zachowanie moich dzieci?
Klara napisał/a:
nauczyciele pozostali z obowiązkami i niemal bez praw.
???????????????Klara - Wto 10 Kwi, 2012 20:13
pterodaktyll napisał/a:
???????????????
Cóż mogą poradzić na przykład na niewłaściwe zachowanie ucznia podczas lekcji?
Można powiedzieć o tym dyrektorowi, rodzicom, a w zamian usłyszeć, że skoro się skarży, to nie nadaje się do tej pracy.
Więc się nie skarżą i.... jest jak jest.Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 20:14
pterodaktyll napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
czym jest klaps, jesli nie stosowaniem przemocy?
Odpowiadam jako ojciec trójki dzieci; jedną z metod wychowawczych
A jakie są Twoje doświadczenia w tej materii?
Wiciu,zadam ci pytanie
a jakie ty miałeś doświadczenie zabierając się za wychowanie ???pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:17
Jacek napisał/a:
jakie ty miałeś doświadczenie zabierając się za wychowanie ???
Pewnie mniej więcej takie jak Ty w tej sytuacji..............czyli żadnepterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:18
Klara napisał/a:
Cóż mogą poradzić na przykład na niewłaściwe zachowanie ucznia podczas lekcji?
Klaro ten znak zapytania był do Olgi. Ja wiem co się dzieje w szkołach olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:18
Klara napisał/a:
muszę Ci zwrócić uwagę na to, że Twoja wiedza pedagogiczna nie została przez Ciebie zastosowana w praktyce.
Być może, gdybyś miała okazję popracować w szkole, nie wyrażałabyś się z taką pewnością siebie.
I tu nie masz racji. Może nie była to zbyt długa praktyka, ale zdążyłam zauważyć i doświadczyć tego co się dzieje. I będe sie upierać, że to wina domu.olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:20
pterodaktyll napisał/a:
Klaro ten znak zapytania był do Olgi. Ja wiem co się dzieje w szkołach
Tak, tak Ptero, nigdy skargi na moje dzieci nie usłyszałam, wręcz przeciwnie i zasługi przypisuje sobie. A, ze niekiedy leniwe jak to dzieci.Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 20:21
olga411 napisał/a:
Muszę wziąc udział w dyskusji z racji tego, ze jestem pedagogiem z wykształcenia
ooo będe miał pytania,gdy mnie się jakie nasunom
już siem cieszę ze znajomości pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:21
Bez komentarza...............olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:22
Jacek napisał/a:
olga411 napisał/a:
Muszę wziąc udział w dyskusji z racji tego, ze jestem pedagogiem z wykształcenia
ooo będe miał pytania,gdy mnie się jakie nasunom
już siem cieszę ze znajomości
Przede wszystkim matką dobrze wychowanych dziecizimna - Wto 10 Kwi, 2012 20:27 W prywatnych szkołach takie zachowania nie mają miejsca, co na to wpływa?
Czytając większość argumentów,to wniosek nasuwa się taki, że dopiero tam dzieciaki powinny mieć używanie?pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:29
zimna napisał/a:
W prywatnych szkołach takie zachowania nie mają miejsca, co na to wpływa?
a jak sądzisz?Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 20:30
Klara napisał/a:
Jestem matką bardzo dorosłej córki, z którą dużo rozmawiałam i której wszystko tłumaczyłam, ale bardzo często moje tłumaczenie spotykało się ze sprzeciwem, a gdy moje argumenty nie trafiały, zdarzało się że następowało "trafienie do głowy poprzez cztery litery"
Janeczko,nie zgadzam się z taką metodą wkładania po przez 4 literki
nie raz tu wspominam o "kopie" który mnie samemu kojarzy się o podani go na 4 literki
jednak w praktyce,on dociera po przez przekaz na umysł
i choć wygląda drastyczne ,wcale nie jest agresją ten "kop"Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 20:32
pterodaktyll napisał/a:
Jacek napisał/a:
jakie ty miałeś doświadczenie zabierając się za wychowanie ???
Pewnie mniej więcej takie jak Ty w tej sytuacji..............czyli żadne
no czyli podobne do GonzaGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 20:33 To własnie te dzieci pochodzące z rodzin, gdzie się bije i pije. I uważa za normalność, bo innego zycia sie nie zna. Wzorce z domu przenoszą do szkoły.olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:35
pterodaktyll napisał/a:
zimna napisał/a:
W prywatnych szkołach takie zachowania nie mają miejsca, co na to wpływa?
a jak sądzisz?
Może nie mam racji, ale wydaje mi sie, ze częściej trafiaja tam dzieci z "mądrych" domów.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:35
Jacek napisał/a:
no czyli podobne do Gonza
Jest wszakże pewna różnica. Moja najmłodsza córa ma dziś 24 lata a o ile wiem Gonzo jest dalej na początku tej drogi i nie jest to bynajmniej jakaś złośliwość czy zarzut pod jego adresem. Po prostu taka jest rzeczywistość, że ja dzisiaj rozmawiam z innej pozycji niż rozmawiałbym 20 lat temu, Ty zresztą też...........Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 20:36
Klara napisał/a:
Cóż mogą poradzić na przykład na niewłaściwe zachowanie ucznia podczas lekcji?
moja przyjaciółka była przez jakiś czas nauczycielką w najgorszej dzielnicy Katowic, patologia taka, że masakra
a jednak, mimo swojego młodego wieku i naprawdę drobniutkiej postawy miała na lekcjach ciszę, szanowano ją.
Inne nauczycielki skarżyły się jej na zachowanie "jej klasy" itp, gdy prowadziły lekcje w jej sali - zdarzały się kradzieże, jednym słowem - masakra.
Jeśli nauczyciel nie potrafi zapanować nad uczniami to po prostu się nie nadaje do tej pracy.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:36
olga411 napisał/a:
wydaje mi sie, ze częściej trafiaja tam dzieci z "mądrych" domów.
A czy wiesz na czym ten "mądry" jak piszesz dom, polega?Klara - Wto 10 Kwi, 2012 20:38
zimna napisał/a:
W prywatnych szkołach takie zachowania nie mają miejsca, co na to wpływa?
Z takiej szkoły uczeń może być w każdej chwili usunięty, a ze szkoły państwowej (aż do gimnazjum), najwyżej przeniesiony do innej państwowej i tyle.olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:39
Flandria napisał/a:
Klara napisał/a:
Cóż mogą poradzić na przykład na niewłaściwe zachowanie ucznia podczas lekcji?
moja przyjaciółka była przez jakiś czas nauczycielką w najgorszej dzielnicy Katowic, patologia taka, że masakra
a jednak, mimo swojego młodego wieku i naprawdę drobniutkiej postawy miała na lekcjach ciszę, szanowano ją.
Inne nauczycielki skarżyły się jej na zachowanie "jej klasy" itp, gdy prowadziły lekcje w jej sali - zdarzały się kradzieże, jednym słowem - masakra.
Jeśli nauczyciel nie potrafi zapanować nad uczniami to po prostu się nie nadaje do tej pracy.
I to chciałam napisać tylko obawiałam sie reakcji.olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:40
Klara napisał/a:
Z takiej szkoły uczeń może być w każdej chwili usunięty, a ze szkoły państwowej (aż do gimnazjum), najwyżej przeniesiony do innej państwowej i tyle.
Myślisz, że uczniowie tego sie obawiają? Nie wydaje mi się.Halibut - Wto 10 Kwi, 2012 20:40
olga411 napisał/a:
Nie miałam pojęcia, ze tyle osób (wydawać by się mogło - mądrych) wyraża takie opinie
Podpisuję się po tym. olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:41
pterodaktyll napisał/a:
olga411 napisał/a:
wydaje mi sie, ze częściej trafiaja tam dzieci z "mądrych" domów.
A czy wiesz na czym ten "mądry" jak piszesz dom, polega?
Taki w którym sie rozmawia, dzieci nie boja sie rodziców, ich reakcji. rodzice sa partnerami a nie wykonawcami kar.Klara - Wto 10 Kwi, 2012 20:42
olga411 napisał/a:
Myślisz, że uczniowie tego sie obawiają?
No nie.
I dlatego są z nimi kłopoty w szkole publicznej, a w prywatnej takich problemów nie ma.Klara - Wto 10 Kwi, 2012 20:43
Flandria napisał/a:
mimo swojego młodego wieku i naprawdę drobniutkiej postawy miała na lekcjach ciszę
Może to prawda, a może nie... tego nie wiemy.
Zapytałaś ją, czemu tam była tylko przez jakiś czas, a nie została w tej szkole na stałe?kas25 - Wto 10 Kwi, 2012 20:43
olga411 napisał/a:
dzieci nie boja sie rodziców
oj wydaje mi się, że trochę takiego zdrowego strachu musi być. rodziców powinno się przede wszystkim szanować.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 20:44
pterodaktyll napisał/a:
ja dzisiaj rozmawiam z innej pozycji niż rozmawiałbym 20 lat temu,
Z innej? metody zostawiasz te same.
Ptero, a ginekolog musi byc kobietą?pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:45
olga411 napisał/a:
Myślisz, że uczniowie tego sie obawiają? Nie wydaje mi się.
Może spytaj ich rodziców. Olga!!! Jak ktoś płaci kasę za to żeby jego dzieciak był w "lepszej" szkole to nie będzie dyskutował z nauczycielem bo z jakichś względów ma zaufanie do niego, tylko przyrżnie w d**ę swojej latorośli żeby zachowywała sie w szkole jak Bóg przykazał. Nie bądźże naiwna.............zimna - Wto 10 Kwi, 2012 20:46
Klara napisał/a:
Z takiej szkoły uczeń może być w każdej chwili usunięty,
No nie sadzę, żeby to był powód, zresztą nie słyszałam o wyrzuceniu( nawet w statucie), jedynie o rozwiązaniu umowy. To nie zostawia nawet śladu w dokumentach.cool - Wto 10 Kwi, 2012 20:47
kas25 napisał/a:
rodziców powinno się przede wszystkim szanować.
zależy,czy oni sami siebie szanują pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:49
Gonzo.pl napisał/a:
metody zostawiasz te same.
Ile razy jeszcze dzisiaj mam napisać, że pisałem o swoich dzieciach i że nikt nie musi się zgadzać z moim zdaniem?
Gonzo.pl napisał/a:
ginekolog musi byc kobietą?
Nie rozumiem dlaczego mnie o to pytasz? Ja nie jestem lekarzem ani ministrem zdrowia, żebym wiedział a poza tym niespecjalnie mnie to obchodzi. Ja do ginekologa przeca nie chodzę kas25 - Wto 10 Kwi, 2012 20:51
nawrocik napisał/a:
kas25 napisał/a:
rodziców powinno się przede wszystkim szanować.
zależy,czy oni sami siebie szanują
dobrze powiedziane.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:51
zimna napisał/a:
nie słyszałam o wyrzuceniu( nawet w statucie), jedynie o rozwiązaniu umowy. To nie zostawia nawet śladu w dokumentach.
A zdajesz sobie sprawę z chorobliwej czasem ambicji rodziców? Taki policzek, jaki wstyd przed znajomymi zwłaszcza jesli ich dziecko chodzi też do tej szkoły............Klara - Wto 10 Kwi, 2012 20:56
zimna napisał/a:
nie słyszałam o wyrzuceniu( nawet w statucie), jedynie o rozwiązaniu umowy.
Wszystko jedno jak to zwał.
Pozbywają się paskuda i kłopot mają z głowy.olga - Wto 10 Kwi, 2012 20:56
kas25 napisał/a:
olga411 napisał/a:
dzieci nie boja sie rodziców
oj wydaje mi się, że trochę takiego zdrowego strachu musi być. rodziców powinno się przede wszystkim szanować.
co szacunek ma wspólnego ze strachem zimna - Wto 10 Kwi, 2012 20:57
pterodaktyll napisał/a:
A zdajesz sobie sprawę z chorobliwej czasem ambicji rodziców? Taki policzek, jaki wstyd przed znajomymi zwłaszcza jesli ich dziecko chodzi też do tej szkoły............
Tak ale z tego wynikałoby ze robią to dla rodziców czyli rodzice mają przemożny wpływ na ich zachowanie-koło się zamyka.Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 20:57
Klara napisał/a:
Zapytałaś ją, czemu tam była tylko przez jakiś czas, a nie została w tej szkole na stałe?
przez finanse
nie była mężatką (tzn. chodzi mi o to, że była singlem), nie pochodziła z Katowic, więc musiała sama wynajmować mieszkanie
Mimo pracy w kilku szkołach było jej ciężko. Dostała propozycję pracy w Anglii i wyjechała.Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 20:57 Skąd w ogóle pomysł że w prywatnych szkołach nie ma takich problemów?
Są, tylko w mniejszej skali, a to może wynikać choćby z mniejszej skali rozpowszechnienia takiego modelu nauczania.
Poza tym, tak jak napisała Klara, w prywatnej szkole takich ananasków wywala się na zbity ryj, tam dyrekcja wie że o interes trzeba dbać, a klientów(rodziców przyszłych uczniów) można łatwo wystraszyć złą opinią.
Poza tym, pieprzyć poprawność, istnieje podział na "rodziny patologiczne", "rodziny średnie" i "dobre domy", żebyście nie wiem jak zaklinali że nie.
Oczywiście nie ma granic między nimi w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale jednak nie ma co porównywać jednych z drugimi. O wiele częściej dzieci skłonne do nałogów, mające problemy wychowawcze, zdarzają się na jednym końcu skali niż na drugim. A do prywatnych szkół w większości trafią dzieci z drugiego końca skali.pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 20:59
zimna napisał/a:
z tego wynikało by ze robią to dla rodziców czyli rodzice mają przemożny wpływ na ich zachowanie
Przeważnie rodzice nie dyskutują z dziećmi tylko podejmują za nich decyzje. Czy to jest słuszne czy nie to już inna bajkakas25 - Wto 10 Kwi, 2012 21:03
olga411 napisał/a:
co szacunek ma wspólnego ze strachem
nie napisałam, że ma.zimna - Wto 10 Kwi, 2012 21:05 Tak Ptero ale chodzi o to że te dzieci są posłuszne. Dlaczego? Nie wiem co ma tak na prawdę ma znaczenie ale wiem że nauczyciele inaczej traktują dzieci w prywatnej szkole.kas25 - Wto 10 Kwi, 2012 21:07
zimna napisał/a:
Tak Ptero ale chodzi o to że te dzieci są posłuszne. Dlaczego? Nie wiem co ma tak na prawdę ma znaczenie ale wiem że nauczyciele inaczej traktują dzieci w prywatnej szkole.
to prawda inaczej traktują. ale czy inaczej uczą?Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 21:07 Ach te stereotypy,,,,,
Prywatne szkoły mają rózne oblicze. Wiele jest tworzonych specjalnie dla młodzieży którą niektórzy nazwaliby trudną. Dla młodzieży niebanalnej, dla indywidualistów, buntowników, niedostosowanych. I w takich szkołach szanuje sięi ch odrębnośc.Klara - Wto 10 Kwi, 2012 21:08
Marc-elus napisał/a:
a klientów(rodziców przyszłych uczniów) można łatwo wystraszyć złą opinią.
A jeszcze wcześniej trzeba przyjąć takich z odpowiednio wysoką średnią ocen, co skutkuje później doskonałymi wynikami w nauce, gdyż punkt wyjścia jest odpowiednio wysoki.
NO!cool - Wto 10 Kwi, 2012 21:08
kas25 napisał/a:
nawrocik napisał/a:
kas25 napisał/a:
rodziców powinno się przede wszystkim szanować.
zależy,czy oni sami siebie szanują
dobrze powiedziane.
ja czasami słuchając ,ludzi na terapi , jak opowiadali o swoich pociechach ,patrzyłem z perspektywy dziecka i stąd ten wniosek w końcu od rodziców ,uczymy się jak traktować innych ?????????Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 21:20
pterodaktyll napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
metody zostawiasz te same.
Ile razy jeszcze dzisiaj mam napisać, że pisałem o swoich dzieciach i że nikt nie musi się zgadzać z moim zdaniem?
no...pisałeś
ciekawe jednak co by twoje dzieci napisałyJaKaJA - Wto 10 Kwi, 2012 21:21 Osobiście uważam,że ktoś kto nie wychował dziecka nie powinien wypowiadać się w tej kwestii,ale to moje zdanie.
Mam też wrażenie,że mocno mylona jest tu patologia ze sporadycznym klapsem.
I mam też koleżankę jakiej ojciec w życiu nie tknął,nie dostała ani pół klapsa a do dziś mówi,że wolałaby dostać solidne manto,nawet pasem niż znosić te kary jakie serwował jej Tatuś w ramach "wychowania" -niby nic : konsekwencja,rozmowy o jakich tu mówicie a za 5 min.po czasie- godzina pod drzwiami,bez mozliwości odejścia od wycieraczki itd.
A ustawy i paragrafy jakie przytoczył tu ktoś,to bardzo proszę podać mi orzeczenie sądu wraz z prawomocnym wyrokiem na podstawie jakiej skazano kogokolwiek za klapsa,KLAPSA podkreślam.Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 21:23
olga411 napisał/a:
kas25 napisał/a:
olga411 napisał/a:
dzieci nie boja sie rodziców
oj wydaje mi się, że trochę takiego zdrowego strachu musi być. rodziców powinno się przede wszystkim szanować.
Mam też wrażenie,że mocno mylona jest tu patologia ze sporadycznym klapsem.
Otóż to.
JaKaJA napisał/a:
mam też koleżankę jakiej ojciec w życiu nie tknął,nie dostała ani pół klapsa a do dziś mówi,że wolałaby dostać solidne manto,nawet pasem niż znosić te kary jakie serwował jej Tatuś w ramach "wychowania" -niby nic : konsekwencja,rozmowy o jakich tu mówicie a za 5 min.po czasie- godzina pod drzwiami,bez mozliwości odejścia od wycieraczki itd.
A ustawy i paragrafy jakie przytoczył tu ktoś,to bardzo proszę podać mi orzeczenie sądu wraz z prawomocnym wyrokiem na podstawie jakiej skazano kogokolwiek za klapsa,KLAPSA podkreślam.
Dzięki, nic więcej nie trzeba pisać. OSSA - Wto 10 Kwi, 2012 21:25
olga411 napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
I tu się z Tobą absolutnie zgadzam
A ja nie. Dlaczego więc ja nigdy nie słyszałam w szkole skargi na złe zachowanie moich dzieci? .
To jesteś szczęściarą , póki synowie nie skończyli gimnazjum ciągle bym na dywaniku u wychowawcy.
Starszy gadał i przeszkadzał, miał przy tym najlepsze oceny w klasie.
Nauczycielom woleli mu wpisywać uwagi do dzienniczka, niż dać dodatkowe zadania.
Młody rozrabiał, temu dokuczył, komuś innemu przyłożył, skończyło się nawet w sądzie dla nieletnich.
Trudno zrobił źle poniósł konsekwencję , ale trafił na fantastycznych ludzi , sędzia wysłała go na terapię dla dzieci , dyrektor zaczął z nim rozmawiać i zorganizował mu indywidualną naukę z przedmiotów ścisłych, z których jest naprawdę dobry.
Problemy ze szkołą skończyły się jak poszli do liceum.
Dobre licea w mieście dbają o zdolnego ucznia, mieli tyle zajęć dodatkowych (bezpłatnych) , że na gadanie i rozrabianie nie mieli czasu, brali udział w konkursach, olimpiadach zajęciach otwartych na UAM.
Nie słyszałam by jakiś uczeń pobił innego, syn się śmiał, że w jego szkole szczytem wandalizmu było przyklejenie gumy do ławki.Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 21:30
JaKaJA napisał/a:
Mam też wrażenie,że mocno mylona jest tu patologia ze sporadycznym klapsem.
jakoś se nie mogę wyobrazić aby ta metoda klapsa dana przez rodzica
była podana z podejściem stoickiego spokoju
w moim wyobrażeniu jednak jest to coś co kumuluje się nerwowo w głowie
i kończy ręką na tyłku
i również nie uważam aby ten kto to stosuje stosował sporadycznieGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 21:34
Cytat:
Osobiście uważam,że ktoś kto nie wychował dziecka nie powinien wypowiadać się w tej kwestii,ale to moje zdanie.
W "tej kwestii", czyli w kwestii przemocy wobec dzieci. To ciekawe stanowisko.
To, o czym piszesz to przemoc psychiczna.
Moze nie wiesz, ale istnieją także inne modele wychowawcze.Estera - Wto 10 Kwi, 2012 21:34
JaKaJA napisał/a:
do dziś mówi,że wolałaby dostać solidne manto,nawet pasem niż znosić te kary jakie serwował jej Tatuś w ramach "wychowania" -niby nic : konsekwencja,rozmowy o jakich tu mówicie a za 5 min.po czasie- godzina pod drzwiami,bez mozliwości odejścia od wycieraczki itd.
z absolutnym szacunkiem: nie wie, co mówi o tym mancie pasem a to, co robił jej ojciec, to moim zdaniem nic innego jak przemoc psychiczna olga - Wto 10 Kwi, 2012 21:38
kas25 napisał/a:
olga411 napisał/a:
co szacunek ma wspólnego ze strachem
nie napisałam, że ma.
Prosty wniosek. Napisałaś, że jak sie boja to szanują. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć szanując.OSSA - Wto 10 Kwi, 2012 21:40
Marc-elus napisał/a:
A do prywatnych szkół w większości trafią dzieci z drugiego końca skali.
To znaczy bogatych rodziców, czy dzięki temu te dzieciaki są lepsze.
Mają ciuchy z metkami , nie muszą się specjalnie starać w razie W. tatuś zapłaci za korki z X przedmiotów. Ostatecznie przepchnie się ich przez liceum , nie pójdą na państwową uczelnie bo tam liczy się wiedza , a nie kasa. Ostatecznie nie musza się starać rodzice załatwią pracę.olga - Wto 10 Kwi, 2012 21:42
pterodaktyll napisał/a:
olga411 napisał/a:
Myślisz, że uczniowie tego sie obawiają? Nie wydaje mi się.
Może spytaj ich rodziców. Olga!!! Jak ktoś płaci kasę za to żeby jego dzieciak był w "lepszej" szkole to nie będzie dyskutował z nauczycielem bo z jakichś względów ma zaufanie do niego, tylko przyrżnie w d**ę swojej latorośli żeby zachowywała sie w szkole jak Bóg przykazał. Nie bądźże naiwna.............
Tak, przyrżnie w d**ę i dziwić sie skąd patologie sie biorą.Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 21:42
Jacek napisał/a:
JaKaJA napisał/a:
Mam też wrażenie,że mocno mylona jest tu patologia ze sporadycznym klapsem.
jakoś se nie mogę wyobrazić aby ta metoda klapsa dana przez rodzica
była podana z podejściem stoickiego spokoju
w moim wyobrażeniu jednak jest to coś co kumuluje się nerwowo w głowie
i kończy ręką na tyłku
i również nie uważam aby ten kto to stosuje stosował sporadycznie
Być może dlatego bo w życiu naobserwowałeś się o wiele więcej sytuacji "klapsów w nerwach" i zadawanych dość często, więc taki obraz Ci się utrwalił.Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 21:45
OSSA napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A do prywatnych szkół w większości trafią dzieci z drugiego końca skali.
Moi synowie chodzili do państwowych szkół , studiują na państwowych uczelniach, mają wielu znajomych z "dobrych domów" i których rodziców stać było na wysłanie dzieci do prywatnych szkół, mimo to wybrali licea z tradycjami , gdzie poziom kształcenia był naprawdę wysoki.
Wszyscy zdali maturę i dostali się na studia wielu na najbardziej prestiżowe kierunki.
Rozumiem że to oświadczenie, bo jakoś nie widzę związku z moją wypowiedzią....
Przecież to jasne że jedynie część dzieci z "dobrych domów" trafia do prywatnych szkół.... jednak praktycznie wszystkie dzieci z "rodzin patologicznych" trafiają do szkół państwowych, często też "z tradycjami", tylko trochę innymi niż myślisz....Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 21:46 Dojechałem do 5 strony.
Ogłaszam bezsilność i i totalny brak ochoty kontynuowania tak lektury jak i rozmowy.
Cytat:
Twarda miłość podobnie jak te klapsy niosą duże ryzyko, że mogą zostać odebrane jako atak frustracji i złości, podczas gdy są raczej przejawem ogromnej troski.
Tak napisałem i dokładnie tak się stało.
Moja córka 4-letnia powiedziała dzisiaj mojej żonie że będzie moją żoną. Jakoś nie widzę, żeby czuła się zakatowana, zastraszona, zmaltretowana. Podobnie druga córka. Ale może być i tak, że ukrywa jakieś urazy, o których nie mam pojęcia. I nie wiem, czy mój alkoholizm miał coś do rzeczy, bo będąc nachlanym miałem kompletnie w tyle co się dzieje z innymi.
Te wasze obronnościowe kłótnie to za przeproszeniem "pi***olenie kotka za pomocą młotka". A prawda jest taka, że jak ustawa wejdzie to ścigani będą własnie rodzice, którzy dadzą klapsa wychowawczego i im będą dzieci odbierać. W rodzinach gdzie rodzice leją dzieci non stop, robią im dzieci i Bóg jeden wie co jeszcze - tam nikt nawet nosa nie wściubi.
Jacek - specjalnie do Ciebie - gdyby mi żona "du** nie kopała twardą miłością" od pół roku to w życiu byśmy się nie zobaczyli na oczy, bo nikłe były szanse że bym trafił na dekadencję. Więc nie gadaj mi o Twojej "twardej miłości" i strzelaniu w pysk, bo nijak się to ma do sytuacji.
I na koniec, bo jednak włączyłem się w dyskusję - twardo obstaję przy swoim - w sytuacji gdy przez głupotę dziecko zagraża same sobie, lub drugiemu, nie zawaham się użyć klapsa jako argumentu. Bezapelacyjnie.
I możecie sobie donosić odpowiednim organom, organistom czy innym onanistom.Estera - Wto 10 Kwi, 2012 21:46 Łomatko, Ptero! Znam naprawdę dużo ludzi (z racji środowiska, w którytm pracuję), które swoje dzieci posyłają do prywatnych szkół i powiem Ci, że to jest masakra, bo żyją owi rodzice w poczuciu, że skoro płacą za szkołę, to szkoła powinna wychowywać i oni są z tego obowiązku niejako zwolnieni naprawdę tak myślą. Nie znam ANI JEDNEGO rodzica, który "zamartwiałby" się tym jak jego dziecko traktuje nauczyciela w szkole prywatnej... smokooka - Wto 10 Kwi, 2012 21:48 Obrywałam od współuzależnionej matki pasem, smyczą, ścierą, czym popadło - nigdy jej tego nie zapomniałam, tego upokorzenia, tego strachu że jest nienormalna i nie wiem co jeszcze będzie w stanie mi zrobić. Swoich dzieci nie biję. Klapsów nie wykluczam jednak, w sytuacjach zagrażających zdrowiu lub życiu tępo upartego i nie słuchającego się w danej chwili dzieciaka.olga - Wto 10 Kwi, 2012 21:49
JaKaJA napisał/a:
I mam też koleżankę jakiej ojciec w życiu nie tknął,nie dostała ani pół klapsa a do dziś mówi,że wolałaby dostać solidne manto,nawet pasem niż znosić te kary jakie serwował jej Tatuś w ramach "wychowania"
pozostawiam bez komentarzaEstera - Wto 10 Kwi, 2012 21:51
Jonesy napisał/a:
zakatowana, zastraszona, zmaltretowana
ciężko zakatować czy zmaltretować jednym klapsem, więc nie popadaj w skrajności, ale zastraszyć już można Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 21:52
Estera napisał/a:
Jonesy napisał/a:
zakatowana, zastraszona, zmaltretowana
ciężko zakatować czy zmaltretować jednym klapsem, więc nie popadaj w skrajności, ale zastraszyć już można
Wy zaczęliście popadać w te skrajności jakieś 9 stron temu. Ja tylko krakam jak pozostałe wrony Estera - Wto 10 Kwi, 2012 21:53
Jonesy napisał/a:
Wy zaczęliście
nie uogólniaj Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 21:54
olga411 napisał/a:
JaKaJA napisał/a:
I mam też koleżankę jakiej ojciec w życiu nie tknął,nie dostała ani pół klapsa a do dziś mówi,że wolałaby dostać solidne manto,nawet pasem niż znosić te kary jakie serwował jej Tatuś w ramach "wychowania"
pozostawiam bez komentarza
Nie bądź taka zszokowana dla istoty inteligentnej o wiele większym cierpieniem jest zazwyczaj cierpienie psychiczne... Z tym że fakt, może i dlatego wolałaby manto bo go nigdy nie dostała.....
Ja dostałem raz, pasem było, do dziś pamiętam.... ale klapsów nie pamiętam, raczej bardzo niewiele ich było, albo w ogóle.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 21:56 Ciekawe co ktokolwiek z dorosłych osób powiedziałby, gdyby jego szef za źle wykonaną prace wlał mu na d**ę. Policjant za złamanie przepisów dał w pysk. A urzędniczka po łapach.
Śmieszne?
To spytajcie dzieci, czy śmieszne.
Cytat:
dla istoty inteligentnej o wiele większym cierpieniem jest zazwyczaj cierpienie psychiczne..
Caly czas piszę o sladach psychicznych, jakie pozostawia bicie. Bo bicie. to nie trzy sekundy bólu....olga - Wto 10 Kwi, 2012 21:58 Szokuje mnie w ogóle zadawanie cierpienia komuś kogo się podobno kocha. Czy to fizyczne czy psychiczne znęcanie - nie powinno mieć miejsca. Pewnie, ze ból psychiczny może być trudniejszy do zniesienia niż fizyczny. ale nad czym tu dywagować.
Jak się kocha to się nie bije, w jakikolwiek sposób. Koniec.Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 21:59
Gonzo.pl napisał/a:
Ciekawe co ktokolwiek z dorosłych osób powiedziałby, gdyby jego szef za źle wykonaną prace wlał mu na d**ę. Policjant za złamanie przepisów dał w pysk. A urzędniczka po łapach.
Śmieszne?
kiedyś tak było
ludzie dostawali karę chłosty za różne przewinieniaJacek - Wto 10 Kwi, 2012 21:59
Jonesy napisał/a:
Jacek - specjalnie do Ciebie - gdyby mi żona "du** nie kopała twardą miłością" od pół roku to w życiu byśmy się nie zobaczyli na oczy
no i o tym cały czas ci mówię i tłumaczę
że przez rozsądek,a nie klaps milutka - Wto 10 Kwi, 2012 22:02
Estera napisał/a:
ciężko zakatować czy zmaltretować jednym klapsem, więc nie popadaj w skrajności, ale zastraszyć już można
...kochani ...jak dziecko byłam bita nagminnie przez ojca ...do tego stopnia ,że mama nie puszczała mnie do szkoły by nikt nie zauważył śladów na ciele ...kazde przewinienie -nawet to najdrobniejsze było powodem bicia -do dziś boli jak cholera ...jedna kropla płynu do garów za dużo wlana była powodem by skopać ,na świadectwie czwórki -nie piatki były powodem by bić ....tak więc do cholery przestańcie mówić ,że danie dziecku małego klapsa dla jego dobra jest maltretowaniem ...wyżywaniem się na dziecku ,nie panowaniem nad emocjami to już jest powód by mówić o maltretowaniu ale ...niewinny klaps nie jest powodem do zmartwień ...takie jest moje zdanie ...i tyle ..Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:02 Nie do końca Flandrio...
Tylko poddani.
Analogicznie niektorzy uważają, że dzieci to ich poddani, ich wlasnoścGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:04
milutka napisał/a:
...jedna kropla płynu do garów za dużo wlana była powodem by skopać ,na świadectwie czwórki -nie piatki były powodem by bić ....tak więc do cholery przestańcie mówić ,że danie dziecku małego klapsa dla jego dobra jest maltretowaniem
pewnie Twoi rodzice też uważali, ze robią to dla Twojego dobra.Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 22:07
Gonzo.pl napisał/a:
pewnie Twoi rodzice też uważali, ze robią to dla Twojego dobra.
Skończ już kolego nakręcać sztucznie tę dyskusję, proszę. Tym bardziej że to mój post ją zainicjował.olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:08 Nie ma o czym gadać to po co te niebieskie karty. Ja bym to zlikwidowała, niech silniejszy leje słabszego, takie prawo natury.Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 22:08
Gonzo.pl napisał/a:
Nie do końca Flandrio...
Tylko poddani.
Analogicznie niektorzy uważają, że dzieci to ich poddani, ich wlasnośc
sądownie skazywano, więc chyba nie tylko poddanych ...
ale pewna nie jestem Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 22:09
Gonzo.pl napisał/a:
Ciekawe co ktokolwiek z dorosłych osób powiedziałby, gdyby jego szef za źle wykonaną prace wlał mu na d**ę. Policjant za złamanie przepisów dał w pysk. A urzędniczka po łapach.
Śmieszne?
To spytajcie dzieci, czy śmieszne.
a po co zaraz dzieci
spytaj tych uzależnionych czy wiedzą jaką kiedyś metodę leczenia stosowano przez specjalistów od uzależnień alkoholowych
była to metoda porażaniem prądu w każdym razie była to metoda po przez działanie fizyczne na ciało człowieka
a z czasem doszli do tego że najlepszą metodą jest rozmowa z drugim człowiekiem
od wysłuchania jego doświadczeń
i dziwi mnie to że osoby które to stosują i se chwalą
to jednak na bezbronne dzieci z łapami olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:09 Milusia, jakie to dobro? czyje dobro? Jak ktoś moralniaka po czym takim nie ma to jast wg mnie psychopatą.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:10 Jonesy, obiektywizm tracisz?Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 22:16
Gonzo.pl napisał/a:
Jonesy, obiektywizm tracisz?
Nie, ale cierpliwość pomału...Marc-elus - Wto 10 Kwi, 2012 22:16
Cytat:
Macie coś z tymi emocjami jednak, nie?
Pytanie retoryczne.
Jonesy napisał/a:
zaginanie czasoprzestrzeni czy wędrówki w czasie
Mylisz się, obydwie te rzeczy uwzględnia teoria względności, tylko ruch światła po zakrzywionej czasoprzestrzeni został udowodniony empirycznie, ale z klapsem masz racje. Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 22:16
Jonesy napisał/a:
Nie, ale cierpliwość pomału...
i co? dostaniemy klapsa? olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:18 Ja sie nie dam, nic mi to nie pomoże Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 22:21
Flandria napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Nie, ale cierpliwość pomału...
i co? dostaniemy klapsa?
no coś ty ???
mówimy tu o małych dziewczynkach Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:22
Cytat:
Nie, ale cierpliwość pomału...
Przeciez to my mamy emocje milutka - Wto 10 Kwi, 2012 22:22
Gonzo.pl napisał/a:
pewnie Twoi rodzice też uważali, ze robią to dla Twojego dobra.
Czytaj słońce ze zrozumieniem ...pisałam o tym ...,że właśnie to jest znęcanie się nad dzieckiem i na tym to polega i robił to ojciec ...ale jak wspominam klapsy mamy to zazwyczaj nie sa to tak bolesne wspomnienia bo nie były one nigdy z taka złościa ani nie było to wyżywanie sie nade mną czy rodzeństwem ...jak powiedziałam przy mamie do brata -"ty debilu "i oberwałam to chyba mi sie należało co nie ?i nigdy nie mam żalu do mamy za takie klapsy ..a jak bicie ojca wspominam to zawsze płaczę ...Tak więc wypowiadam sie na własnym przykładzie i uważam ,że kilka z Waszych wypowiedzi mijają się całkowicie z rzeczywistością ...ale coby nie było ...sama mam dzieci i zdarzyło mi sie im dać klapsa i nie sadze by z tego powodu mieli jakąś traumę,zazwyczaj tłumaczę co źle zrobili i podobno w ogóle jestem wyrozumiała i cierpliwa do chłopców az do tego stopnia ,że syn czasem mówi ..".wolałbym żebyś mi wlała niż masz tak gadać i gadać " -tak więc prosze nie popadajcie w paranoję i nie piszcie czarnych scenariuszy o jednego klapsa olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:24
milutka napisał/a:
.".wolałbym żebyś mi wlała niż masz tak gadać i gadać "
milutka, nie gderaniu sie mówi tylko o rzeczowej rozmowie, to jest różnica pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 22:26
Jacek napisał/a:
ciekawe jednak co by twoje dzieci napisały
O to chyba musiałbyś je spytać ale mam wrażenie, nieledwie pewność, że zdziwiłbyś się ich odpowiedziami Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 22:26
milutka napisał/a:
ak powiedziałam przy mamie do brata -"ty debilu "i oberwałam to chyba mi sie należało co nie ?
nie Milutka, nie należało Ci się
choć oczywiście mówienie do brata w ten sposób nie było miłe ...olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:27
milutka napisał/a:
-tak więc prosze nie popadajcie w paranoję i nie piszcie czarnych scenariuszy o jednego klapsa
To ja jeszcze raz to samo: wyobraź sobie, ze szef w pracy zamiast przedstawić ci zarzuty daje ci klapsa, (tylko bez podtekstów) Jak bys sie czuła?
Kompletny brak szacunku.Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:28
milutka napisał/a:
.jak powiedziałam przy mamie do brata -"ty debilu "i oberwałam to chyba mi sie należało co nie ?
No to nieźle cie zindoktrynowali na całe zycie.
Ty nawet teraz nie pomyślisz, ze to nienormalne bic za byle co.
Ze mozna po prostu zwrocic uwagę wytlłumaczyć.
Jestem przerażony,pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 22:30 To ciekawe...........najwięcej w temacie maja do powiedzenia ci, którzy dzieci nie mają o ile wiem...................dziwneolga - Wto 10 Kwi, 2012 22:33
pterodaktyll napisał/a:
.najwięcej w temacie maja do powiedzenia ci, którzy dzieci nie mają
Ale zdanie na temat mieć mogą.Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 22:33
pterodaktyll napisał/a:
O to chyba musiałbyś je spytać ale mam wrażenie, nieledwie pewność, że zdziwiłbyś się ich odpowiedziami
to zawsze twoja "nieledwie pewność"
ale spoko i tak cię lubieJacek - Wto 10 Kwi, 2012 22:39
olga411 napisał/a:
Jacek napisał/a:
ale spoko i tak cię lubie
ja też
ale Twoich metod nie popieramy pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 22:39
Jacek napisał/a:
to zawsze twoja "nieledwie pewność"
Dlatego napisałem, że zdziwiłbyś się ich odpowiedziami ale nic straconego. Jak to mawiają "góra z górą............może będziesz miał kiedyś okazję poznać któreś i zwyczajnie je o to zapytać olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:40
Jacek napisał/a:
ale Twoich metod nie popieramy
absolutniepterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 22:40
olga411 napisał/a:
zdanie na temat mieć mogą.
Pewnie, pod warunkiem, że nikogo nie zmuszają do uznania za wszelką cenę swoich racji pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 22:40
olga411 napisał/a:
Jacek napisał/a:
ale Twoich metod nie popieramy
absolutnie
Aaaa....to już Wasz problem rybenka1 - Wto 10 Kwi, 2012 22:41 Mój syn nigdy nie dostał klapsa ,jak to dziecko zawsze coś zmajstrował .Ja ,mąż ,zawsze tłumaczyliśmy do skutku . Jak był mały ,jak to dziecko to pilnowalismy ,zeby czegoś złego Sobie nie zrobił .Kazde dziecko jest inne , moze tez dlatego ,ze był i jest Taki spokojny ,poukładany .To po męzu taki Jest . milutka - Wto 10 Kwi, 2012 22:42
olga411 napisał/a:
milutka, nie gderaniu sie mówi tylko o rzeczowej rozmowie, to jest różnica
Tak skarbie -ja tłumaczyłam konkretnie co zrobił źle i dla czego mnie zdenerwował ...a dla niego to gderanie
Flandria napisał/a:
milutka napisał/a:
ak powiedziałam przy mamie do brata -"ty debilu "i oberwałam to chyba mi sie należało co nie ?
nie Milutka, nie należało Ci się
choć oczywiście mówienie do brata w ten sposób nie było miłe ...
Alez Flandrio uważam ,że mi się ten klaps należał i nie mam do mamy żalu o to ,że go dostałam ....
skoro powtażała kilka razy ,że nie wolno mi tak mówic to ja mam mieć żal ,że za którymś tam razem dostałam klapsa ?-no proszę Cię ...
olga411 napisał/a:
To ja jeszcze raz to samo: wyobraź sobie, ze szef w pracy zamiast przedstawić ci zarzuty daje ci klapsa, (tylko bez podtekstów)
no ...przyznam ,że oczyma wyobraźni było to całkiem miłe ...no ale ...
olga411 napisał/a:
:mgreen: Jak bys sie czuła?
Kompletny brak szacunku.
Olguś mylisz słońce pojęcia ...jak dla mnie przykład mało adekwatny do tematu ...
Gonzo.pl napisał/a:
No to nieźle cie zindoktrynowali na całe zycie.
Co zrobili ?.....Gonzo co oznacza to słowo ?olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:43
pterodaktyll napisał/a:
Aaaa....to już Wasz problem
jaki tam problem nie popieramy i jużJacek - Wto 10 Kwi, 2012 22:44
pterodaktyll napisał/a:
.może będziesz miał kiedyś okazję poznać któreś i zwyczajnie je o to zapytać
dlatego może zauważyłeś zaprzeczałem tylko twemu zdaniu olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:45 Milusia, bardzo adekwatny. spróbuj sie poczuć.
Mówiłam :bez podtekstów.Kulfon - Wto 10 Kwi, 2012 22:46 ech, co wy mozeta wiedziec o rzemieniu z dobrze wygarbowanej skory pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 22:47
Jacek napisał/a:
może zauważyłeś zaprzeczałem tylko twemu zdaniu
Własnie dlatego tak Ci odpisałem Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 22:48
olga411 napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Aaaa....to już Wasz problem
jaki tam problem nie popieramy i już
ty ty uważaj se jeden na dwoje ...i ty za uczciwego się tu uważasz
siem pytam pannaJot - Wto 10 Kwi, 2012 22:49
Kulfon napisał/a:
ech, co wy mozeta wiedziec o rzemieniu z dobrze wygarbowanej skory
niewiele, za to bardzo dobrze pamiętam jak piekły uderzenia przedłużacza i paska na tyłku...
Uderzyłam kiedys mojego syna. Uciekł mi prosto pod samochód. Uderzylam z bezsilnosci, z bezradnosci ze strachu. Uderzylam bo nie panowałam nad sobą... Potem płakałam ze wstydu. Bo uderzyłam zamiast przytulic dziecko, które wystraszylo sie tak samo jak jaFlandria - Wto 10 Kwi, 2012 22:49
milutka napisał/a:
Alez Flandrio uważam ,że mi się ten klaps należał i nie mam do mamy żalu o to ,że go dostałam ....
skoro powtażała kilka razy ,że nie wolno mi tak mówic to ja mam mieć żal ,że za którymś tam razem dostałam klapsa ?-no proszę Cię ...
a pamiętasz chociaż dlaczego mówiłaś tak do brata?
Może potrzebowałaś wtedy, żeby się Tobą zająć, zwrócić na Ciebie uwagę a nie uciszać?olga - Wto 10 Kwi, 2012 22:49
pterodaktyll napisał/a:
Pewnie, pod warunkiem, że nikogo nie zmuszają do uznania za wszelką cenę swoich racji
No pewnie, ze tak. Tu nawet prawo nie pomoże dopóki mentalność sie nie zmieni a do tego jak widać droga daleka.milutka - Wto 10 Kwi, 2012 22:49
olga411 napisał/a:
Milusia, bardzo adekwatny. spróbuj sie poczuć.
Olga toteż cały czas o tym piszę co czułam kiedy ojciec mnie bił i katował a kiedy mama dała klapsa ....uważam ,że każdy ma prawo mieć własne zdanie i ja już sie umywam z tego wątku bo i tak do wspólnego celu nie dojdziemy Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:49
pterodaktyll napisał/a:
pod warunkiem, że nikogo nie zmuszają do uznania za wszelką cenę swoich racji
I nikogo nie próbuja wykluczyć z rozmowy pseudoargumentem. Estera - Wto 10 Kwi, 2012 22:51 a ten przysłowiowy "jeden klaps" to w praktyce składa się na ile klapsów? no bo trochę takich ryzykownych sytuacji jest na świecie..
pod rozwagę...Jonesy - Wto 10 Kwi, 2012 22:55
Kulfon napisał/a:
ech, co wy mozeta wiedziec o rzemieniu z dobrze wygarbowanej skory
ja pierniczę, rzemień? Garbowana skóra? Molestowania seksualne? Maltretowania? Szef bijący w pracy? Czy my wciąż o tym samym piszemy, o czym ja zacząłem?
Olga, załóżmy że idziesz do pracy i dostajesz auto służbowe. Szef Ci tłumaczy po co ono, podpisujesz papiery. Jedziesz tym autem i dawaj - 150km/h po całym mieście. Mandat i tak dalej. Szef wzywa Cię na rozmowę. Tłumaczy cierpliwie. Za dwa dni jedziesz z autem i wieziesz kolegę z pracy. 150 na godzinę po mieście, wypadek - cudem uchodzicie z życiem. Szef cierpliwie z Tobą rozmawia. Za dwa dni dostajesz nowe auto i jedziesz na miasto - 150 na godzinę... Szef cierpliwie Ci tłumaczy...
A teraz serio - kupujesz to?
To uważaj - po pierwszym razie płacisz mandat i wylatujesz z roboty. I w następnej 3 razy się namyślisz zanim pojedziesz na rajd...
Ten argument przeciw cierpliwemu tłumaczeniu jest tak samo z czapy wywalony jak twój o klapsie od szefa. I spróbuj szefowi powiedzieć że może zamontować ograniczenia prędkości czy inne środki kontroli zamiast wywalać Cię na zbity pysk...Kulfon - Wto 10 Kwi, 2012 22:57
pannaJot napisał/a:
niewiele, za to bardzo dobrze pamiętam jak piekły uderzenia przedłużacza i paska na tyłku...
Uderzyłam kiedys mojego syna. Uciekł mi prosto pod samochód. Uderzylam z bezsilnosci, z bezradnosci ze strachu. Uderzylam bo nie panowałam nad sobą... Potem płakałam ze wstydu. Bo uderzyłam zamiast przytulic dziecko, które wystraszylo sie tak samo jak ja
we mnie tez byl tata psychopata,
ale piszac o rzemieniu mialem na mysli ognisko ktore rozpalilem kiedys w piwnicy, czy wagary w zerowce, albo rzucanie kamieniami w pociag
rodzice nie sa w stanie upilnowac dziecka a "zlota" klatka tez nie jest dobrym narzedziem dla rozwoju dziecka i jego adaptacji do srodowiskaGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 22:58 Jonesy, a widzisz róznicę między Olgą a trzyletnim dzieckiem?
Zaleznym we wszystkim od rodzicow, którym ufa?Linka - Wto 10 Kwi, 2012 23:02
Jonesy napisał/a:
ja pierniczę, rzemień? Garbowana skóra? Molestowania seksualne? Maltretowania? Szef bijący w pracy?
jak z takimi problemami prawo sobie poradzi to dopiero potem możemy zająć sie klapsamiGonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 23:03 Prawo to reguluje. Szwankuje praktyka.
Głównie przez społeczne przyzwolenie, co widać na załączonym obrazku.Flandria - Wto 10 Kwi, 2012 23:06
Jonesy napisał/a:
To uważaj - po pierwszym razie płacisz mandat i wylatujesz z roboty
ale nikt Cie nie bije
nie przekracza granicy cielesnościpterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 23:06
Gonzo.pl napisał/a:
nikogo nie próbuja wykluczyć z rozmowy pseudoargumentem.
Nie manipuluj. Napisałem Ci, że nie jesteś partnerem dla mnie do tej rozmowy, bo sam nie wychowywałeś dzieci, a ja ciągle cierpliwie tłumaczę wszystkim, że piszę wyłącznie o swoich tak jak Jonessy pisał o swoich. Cudze jakoś mnie w tej dyskusji mniej interesują, zwłaszcza, że moje już dorosłe i jest to dla mnie pewnego rodzaju dyskusja akademicka.
To tyle.........nie widzę sensu kontynuowania tego tematu, choć ze względu na to, że jest niejako pod moją jurysdykcją, będę się życzliwie przyglądał jak sie rozwija. Dobrej nocy wszystkim NANA - Wto 10 Kwi, 2012 23:10 W końcu ..............
DOBRANOC .. Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 23:12 Więc spytam po raz drugi, czy ginekolog musi być kobietą? Jakoś nie chce ni się wierzyć, że nie rozumiesz pytania.
Jakie bylo to slowo na "m"?olga - Wto 10 Kwi, 2012 23:15 Ech Gonzo
Nie. Podobnie jak psychiatra nie musi być mężczyzną. Mało adekwatny (jak dla mnie) przykład podajesz. O różnicy między teoretykiem a praktykiem już Ci napisałem ileś tam postów wcześniej. dobranoc. Gonzo.pl - Wto 10 Kwi, 2012 23:17 Jutro Poznań i rozmowy na żywo. olga - Wto 10 Kwi, 2012 23:17 a ja w niedzielę Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 23:18
pterodaktyll napisał/a:
a ja ciągle cierpliwie tłumaczę wszystkim, że piszę wyłącznie o swoich
ja z kolei piszę o metodach wychowawczych
a co do dzieci
pterodaktyll - Wto 10 Kwi, 2012 23:21
Jacek napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
a ja ciągle cierpliwie tłumaczę wszystkim, że piszę wyłącznie o swoich
ja z kolei piszę o metodach wychowawczych
No tośmy sie kuźwa dogadali Jacek - Wto 10 Kwi, 2012 23:24
pterodaktyll napisał/a:
No tośmy sie kuźwa dogadali
my to zawsze
przeca to były tylko taka wymiana zdań z własnych doświadczeń milutka - Wto 10 Kwi, 2012 23:25 ...a Wy w ogóle wiecie o czym dyskutujecie ...wątek Wam się zgubił szymon - Wto 10 Kwi, 2012 23:26
Gonzo.pl napisał/a:
szymon, wszystkiego trzeba Cię uczyć.
nie wszystkiego, proszę nie generalizować!
Gonzo.pl napisał/a:
najpierw sie molestuje
nie molestuje się - tylko kogoś
Gonzo.pl napisał/a:
potem pora na klapsy.
a teraz pora na dobranoc Linka - Wto 10 Kwi, 2012 23:27 my o klapsach, a o prawdziwej przemocy tu: http://wiadomosci.polska....,,id,330398.htm
wg mnie są rzeczy ważne i wazniejszemilutka - Wto 10 Kwi, 2012 23:27
Od czego się zaczyna?
Od klapsa.
Od przyzwolenia sobie na przemoc wobec dziecka.
Dobrej nocki juz naprawdę. kosmo - Śro 11 Kwi, 2012 06:21 "Takie będą Rzeczypospolite jakie jej młodzieży chowanie ", przestrzega nas wielki orędownik polskości - Jan Zamoyski. Pozwolę sobie na podsumowanie tej, jakże światłej dyskusji, bo jeśli już i mąka się sypała, to nie żałuję, że w obawie przed moimi emocjami, poszłam sobie stąd, zabrawszy wcześniej moje wiadereczko i łopatkę.
Myślę sobie, że podobnie jest w innych kręgach dyskusyjnych. Praktyka mija się bardzo z życiem. Padło tu wiele słów co najmniej na wyrost, nie trafiały do niektórych argumenty, choćby i Milutkiej. No cóż, z fanatykami raczej dyskusji nie ma, w każdym razie bez klapsa by się nie obyło.
Zainteresowało mnie jednak zdanie, już nie pamiętam, którego z rozmówców, że...:jeśli nauczyciel nie daje sobie rady na lekcji, to nie nadaje się do zawodu. Niekoniecznie tak dokładnie, ale taki jest sens tej wypowiedzi. Przyznam się, że się nie zawiodłam, bo byłam pewna, że w końcu ono padnie. Sama jestem nauczycielem i dumna jestem, że mam maleńki udział w wychowywaniu tych dzieci i młodzieży, a najbardziej wtedy, gdy spotykam na ulicy taką latorośl, już na ten przykład w liceum uczącą się i owa latorośl krzyczy do mnie z drugiego końca rzeczonej ulicy "dzień dobry pani Grażyno". Serce mi się raduje, że mnie pamiętają i nie udają, że nie widzą, jak na przykład w autobusie, kiedy wsiada starsza osoba. Wtedy niektórzy z młodych są strasznie zmęczeni, albo zaczytani, a najczęściej zainteresowani krajobrazem za oknem. (to te, które mamusia sadzała, gdy młody jej ustąpił miejsca, kiedyś...)
Idę dzisiaj po świętach do pracy...
Śmiem twierdzić, że nadaję się do niej jak najbardziej, a poza tym wykonuję ją rzetelnie i z szacunkiem do ucznia, tego młodego człowieka, bezbronnego i maltretowanego klapsem w domku i jedynkami w szkole. No cóż, jeśli rodzice dają tylko klapsa, to ja nie mam z nimi (tymi maltretowanymi)problemu, jeśli zaś walą kablem po d***, to mam fona, wiem gdzie zadzwonić, tylko najpierw jest trzy godziny tak zwanych procedur. Kończy się pogrożeniem paluszkiem i amen. No tak, ale ja mogę tylko tyle, natomiast rodzice o wiele więcej. Kupują dzieciom wykształcenie, baaaa sami je za kaczki nabyli, więc co się będą czaić i żałować dziecku...
A tak poważnie...
Tylko nieliczni uczniowie w klasach sprawiają problemy...
Tylko nieliczni, bowiem zostali pozbawieni tychże klapsów w wieku młodszym...
Tylko nieliczni są w pełnej rodzinie, ale muszą się upominać o miłość rodzica i jego uwagę...
Tylko nieliczni trafiają do poprawczaków, bo babcia nie chciała dać dwóch złotych na piwo i fajki...
A już całkiem poważnie, to...
Jak czytałam niektóre wypowiedzi, ogarniał mnie śmiech i miałam niesamowity dylemat...
Płakać czy zasiąść na ławę szyderców...
Dzisiaj wybrałam to drugie...Gonzo.pl - Śro 11 Kwi, 2012 06:41
kosmopolitanka napisał/a:
Praktyka mija się bardzo z życiem.
Życie to właśnie praktyka.
Jak się to drugie nazywało? Aaaa...teoria. Jacek - Śro 11 Kwi, 2012 12:55
kosmopolitanka napisał/a:
gdy spotykam na ulicy taką latorośl, już na ten przykład w liceum uczącą się i owa latorośl krzyczy do mnie z drugiego końca rzeczonej ulicy "dzień dobry pani Grażyno"
Grażynko,miłe uczucie prawda???
ciekawe tylko co tobą kierowało,gdy zakładałaś temat,co to w nim mówiłaś że nie masz chęci tu witać nowo przybywających
czy to był wpływ klapsika wychowawczego ???kosmo - Śro 11 Kwi, 2012 15:36
Gonzo.pl napisał/a:
Życie to właśnie praktyka.
Jak się to drugie nazywało? Aaaa...teoria.
Jeśli czegoś nie rozumiem, to siedzę cicho i nie zabieram głosu...
Jeśli rozumiem, to "wchodzę" w tę grę...
Mądry domyślił się i nie zwraca uwagi, głupi myśli, że tak powinno być...
Houk.Gonzo.pl - Czw 12 Kwi, 2012 07:40
Cytat:
"Takie będą Rzeczypospolite jakie jej młodzieży chowanie ", przestrzega nas wielki orędownik polskości - Jan Zamoyski.