To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Przykre doświadczenia na terapii

Czarna85 - Śro 27 Maj, 2009 21:14
Temat postu: Przykre doświadczenia na terapii
Mam problem z dwoma terapeutkami, rzadna z nich nie jest moją indywidualną terapeutką - moja jest akurat na zwolnieniu lekarskim. Te dwie ...... jedna ok 26 lat, druga może ma ze 30 ......... w każdym bądz razie mam ich serdeczni dość ! Zmiechęcają mnie do chodzenia na terapie, już 4 raz mam poprawiać prace, bo wiecznie im coś nie pasuje a, grupa uważa, że praca jest bardzo dobra od samego początku. Nawet litraż ledwo mi zaliczyły kutwy jedne ........... :[ Do tego ich chamskie odzywki typu "To idz się uchlaj" albo "To po co tu przyszłeś" nie do mnie akurat ale do osób z grupy. Poza tym i jedna i druga popisują się przed praktykantkami, pokazując jak można zgnębić człowieka. Dopóki zajęcia były z innymi terapeutkami, chciało się chodzić, odkad prowadzą te dwie jest nie do zniesienia. Do kierowniczki nie ma co z tym iść, bo ona ma to wszystko daleko w d.... Ja się już tak zniechęciłam, że na siłe na zajęcia jade. Prace, któe miałam pisać dla siebie to chyba powinnam pisać z podręcznika jakiegoś czy niewiem skąd......... Mam już dość ;(
Jagna - Śro 27 Maj, 2009 21:27

Czarna, tak jak pisałam w piwnicy.
Nie jest moim zamiarem podważanie kompetencji tych osób, ja jednak szukałam ośrodka z terapeutami alkoholikami, znam tez terapuetów nieuzaleznionych i kilkoro z nich jest OK, ale ...ja wtedy nie miałam zaufania do młodych osób tuz po studiach, nie znających mojej choroby osobiście.
Masz prawo zmienić terapeutę, to się stosuje.
Jakbyście może razem poszli do kierownika ośrodka, coś byście zdziałali...
Nie wiem co Ci poradzić.
Czekaj może cierpliwie na swoją terapeutkę, a zajęcia z tymi Paniami potraktuj jako naukę pokory i cierpliwośći- tak cenne cechy dla nas trzeżwiejących alkoholików.

Czarna85 - Śro 27 Maj, 2009 21:33

Jestem bardzo cierpliwą osobą....... ale nawet moja cierpliwość ma swoje granice. Jak pomyśle, że jutro mam znowu siedzieć z tymi dwoma na zmiane, to mnie łapie taka niechęć, że niewiem ......... Dziś nawet już nie poprawiałam tej pracy i nie zamierzam.... nie zaliczą to nie...... Chociaż nie rozumiem jak można komuś np. Litraż kazać poprawiać :| to akurat jedej osobie kazały zrobić ........ bo uznały, że za mało piła i nie jest przykładem ksiązkowym! Do mojego też wąty miały, bo mi wyszło, że w stanie nie trzeżwym byłam przez 5 miesiecy .....
Jacek - Śro 27 Maj, 2009 21:37

Czarnula a czego się spodziewałaś, pogłaskania, pochwał
trudno mnie tak naprawdę ocenić sytuację jeśli się zna z opowieści i to z jednej strony
za to tu Cię pochwalę
Czarna85 napisał/a:
na siłe na zajęcia jade

walczysz i to mnie się podoba :okok: wiesz czego chcesz
walcz dla siebie i o siebie ,reszta się nie liczy :)

Jagna - Śro 27 Maj, 2009 21:38

Litraż poprawiać ? A skąd ktoś inny może wiedzieć ile my naprawdę wypiliśmy....ksiązki książkami, a i wśród alkoholików są różni ludzie z różnymi historiami.
Ja nigdy litrazu nie robiłam, ani na prywatnej terapii początkowej ani na państwowej pogłębionej.
Litraz ma za zadanie uswiadomienie alkoholikowi ogromu ilości wypitego alkoholu, potem to się chyba na pieniądze przelicza...Ma nim wstrząsnąć i przybliżyć do uświadomienia sobie swojej choroby.
Ale ja nie robiłam, nie wiem.

Jagna - Śro 27 Maj, 2009 21:40

Jacek napisał/a:
trudno mnie tak naprawdę ocenić sytuację jeśli się zna z opowieści i to z jednej strony


Jacuś, Czarna pisała w piwinicy, może nie czytałeś- jej terapeutka zachorowała, zrozumiałam że była OK, i są nowe dwie młodziutkie Panie, które wciąż każą poprawiac po kilka razy ich prace pisemne. Stąd frustracja Czarnej.

Jacek - Śro 27 Maj, 2009 21:42

Czarna85 napisał/a:
bo uznały, że za mało piła

mnie moja też tak uznała ,spojżałem na nią i powiedziałem,ja historii już nie zmienię
a przecież o prawdę chodzi-a nie o przechwałki
po za tym ja już tak miałem - szybko i w małych ilościach się upijałem
to i mały litraż wyszedł

Wiedźma - Śro 27 Maj, 2009 21:42

U nas na terapii też była taka jedna kosa tuż po studiach, z przerostem ambicji zawodowych
i robiła popisówki na zajęciach. Jej nawet inni terapeuci nie trawili :/ No ciężko było...
Ale jakoś nikt z jej powodu z terapii nie zrezygnował.

Czarna85 - Śro 27 Maj, 2009 21:44

Walcze, walcze ale niewiem ile jeszcze wytrzymam.........

Dziś się postawiłam tym dwóm małpom i powiedziałam, że rzadnej pracy nie bede czytać dopóki moja terapeutka nie wróci - to usłyszałam "To nie masz po co jutro przychodzić"

No nic, mykam spać, bo jutro musze wstać rano i stoczyć następną bitwe z małpiszonami :/ Tylko ni cholery niewiem czemu się na mnie uwzieły .....

Jacek - Śro 27 Maj, 2009 21:47

Jagna napisał/a:
Panie, które wciąż każą poprawiac po kilka razy ich prace pisemne

i tak też miałem,a chodziło że za mało pisałem,i na to znalazłem sposób
miało być zawsze w 10 punktach gdy już nie mogłem więcej się dopatrzeć to poprostu nie odczytywałem ich jako punkty
nie połapała się

Jagna - Śro 27 Maj, 2009 21:51

:) Osz ten nasz Jacuś :buziak: za sympatyczną szczerość :)
Czarna85 - Śro 27 Maj, 2009 21:57

Mnie się nie czepiają za długość....... wiecznie im czegoś brakuje........ P
RZYKŁAD

" ...... Wybierając się do baru ze znajomymi, biorę ze sobą tylko tyle pieniędzy, żeby starczyło na 3 piwa. Gdy kończę 3 piwo, żegnam się ze znajomymi i wracam do domu."

Komentarz: "A co potem? Poszłaś do sklepu, żeby się dopić w domu?"

POPRAWKA

"...po powrocie do domu, wyprowadzam psa na spacer. Biore prysznic, przebieram się i ide spać."

Komentarz: "A gdzie uczucia? Żłość, że nie miałaś kasy na 4 i wiecej piw"
Odpowiedz: "Nie odczuwałam złości, postanowiłam wypić tylko 3 piwa"
Komentarz: "Już Ci uwierze"

Dotyczy to tematu "Próby kontrolowania picia"

O co kutwom chodzi to ja niewiem. Całośc sytuacji przedstawiam pobieżnie, żeby się nie wkurzyć znowu..........

yuraa - Śro 27 Maj, 2009 22:00

Czarna, przecież chodzisz tam bo TY chcesz anie dla tych terapeutek,
co to znaczy : jutro możesz nie przychodzić??
jak mi kazali poprawki pisać to następnym razem to samo czytałem i przechodziło.
nieraz sobie myślałem po komentarzu terapki,
ta suka nic nie zrozumiała i przychodziłem nadal

Jagna - Śro 27 Maj, 2009 22:02

Czarna chyba chodzi o to, że człowiek uzalezniony zazwyczaj nie konczy na tym, co sobe postanowil. Ja najczęściej wypijalam piwo w domu, zas w towarzystwie "kulturalnie" a drobna albo wieksza poprawka właśnie w domu. Każdy jednak może miec inaczej....
stiff - Śro 27 Maj, 2009 22:02

Czarna85 napisał/a:
O co kutwom chodzi to ja niewiem. Całośc sytuacji przedstawiam pobieżnie, żeby się nie wkurzyć znowu..........

A ja po przeczytaniu tematu wkurzyłem sie strasznie... :evil:

Ale olej to i rob swoje... :D

yuraa - Śro 27 Maj, 2009 22:06

one bazuja na jakims wzorcowym modelu alkoholika i myslą że każdy to musiał miećtak jak w książce.
mi nie mogli uwierzyc że się nie wypieram alkoholizmu przy pierwszej wizycie, że sam sie zdiagnozowałem.
bo w książce pisze ze alkoholik to się będzie wil jak piskorz że on tylko za dużo pije ale nie ma problemu.
-a skąd pan wie ze jest alkoholikiem
-a z encyklopedii medycyny
-i nie wypiera się pan??
-nie

Jagna - Śro 27 Maj, 2009 22:07

yuraa napisał/a:
mi nie mogli uwierzyc że się nie wypieram alkoholizmu przy pierwszej wizycie, że sam sie zdiagnozowałem.
bo w książce pisze ze alkoholik to się będzie wil jak piskorz że on tylko za dużo pije ale nie ma problemu.


Yurra i ja miałam tak samo, przyjechałam i się nie wypierałam, też się trochę dziwili, ale wyszło że intelektualizuję :wysmiewacz:

Wiedźma - Śro 27 Maj, 2009 22:11

Czarna85 napisał/a:
Odpowiedz: "Nie odczuwałam złości, postanowiłam wypić tylko 3 piwa"
Komentarz: "Już Ci uwierze"

No bo w to faktycznie trudno uwierzyć, Czarna...
A terapeutki mają za zadanie rozbrajanie mechanizmu iluzji i zaprzeczeń.
Pozostaje jeszcze kwestia formy, w jakiej to robią, a z tego co piszesz wynika, że nie jest z nią najlepiej.
Są alkoholicy, którymi trzeba potrząsnąć, ale są i tacy, którzy potrzebują okazania ciepła.
Młode terapeutki może jeszcze nie nauczyły się ich rozróżniać i tną wszystkich równo :/

Wiedźma - Śro 27 Maj, 2009 22:15

Jagna napisał/a:
ja miałam tak samo, przyjechałam i się nie wypierałam

Podobnie było ze mną. Powiedziałam: Jestem alkoholiczką,
nie mogę sobie sama z tym poradzić, proszę o pomoc.
I pewnie dlatego też nie kazali mi robić litraża tak jak Tobie, Jagienko.
Bo po co udowadniać alkoholikowi, że jest alkoholikiem, skoro sam się zdiagnozował? :roll:

Beniamin - Śro 27 Maj, 2009 22:22

Czarna85 napisał/a:
Mnie się nie czepiają za długość....... wiecznie im czegoś brakuje........ P
RZYKŁAD

" ...... Wybierając się do baru ze znajomymi, biorę ze sobą tylko tyle pieniędzy, żeby starczyło na 3 piwa. Gdy kończę 3 piwo, żegnam się ze znajomymi i wracam do domu."

Komentarz: "A co potem? Poszłaś do sklepu, żeby się dopić w domu?"

POPRAWKA

"...po powrocie do domu, wyprowadzam psa na spacer. Biore prysznic, przebieram się i ide spać."

Komentarz: "A gdzie uczucia? Żłość, że nie miałaś kasy na 4 i wiecej piw"
Odpowiedz: "Nie odczuwałam złości, postanowiłam wypić tylko 3 piwa"
Komentarz: "Już Ci uwierze"

Dotyczy to tematu "Próby kontrolowania picia"

O co kutwom chodzi to ja niewiem. Całośc sytuacji przedstawiam pobieżnie, żeby się nie wkurzyć znowu..........


ja się zgadzam z tą terapeutką

Bebetka - Śro 27 Maj, 2009 22:24

Wiedźma napisał/a:
Bo po co udowadniać alkoholikowi, że jest alkoholikiem, skoro sam się zdiagnozował?

W robieniu litrażu nie o to chodzi aby się zdiagnozować. Chodzi o to aby uświadomić sobie ile tego świństwa tak naprawdę wlaliśmy w siebie przez okres naszego picia. Tak naprawdę przecież, nikt z nas nigdy by tego nie policzył bo i po co? Na terapii jest ku temu okazja, niejako pod przymusem :roll:
Jak zrobiłam sobie litraż to z przerazeniem stwierdziłam, ze łącznie wlałam w siebie co najmniej jedną dostawę piwa do hipermarketu :/ :/ To było dla mnie bardzo terapeutyczne i o to chodziło chyba też :?

Jacek - Śro 27 Maj, 2009 23:23

Beniamin napisał/a:
ja się zgadzam z tą terapeutką

potwierdzam
Czarna przecie Ty nie jesteś alko skoro kontrolujesz
Czarna85 napisał/a:
Gdy kończę 3 piwo, żegnam się

ja tak postanawiałem przed każdym następnym piwem ,ale nie pamiętałem potem ile ich było

Beniamin - Czw 28 Maj, 2009 04:30

:buziak: Jacku

Dokładnie o zrozumienie tego faktu i wyrażenie poprzez słowo pisane w tej zabawie chodzi. Ty opisałaś UDANE próby kontrolowanego picia. Nie ma takich. Pisanie takich prac pomaga to zrozumieć i mam nadzieję zaakceptować. A problem "błędnego" pisania leży czasem jedynie w stylistyce, sposobie opisu lub doborze słów.

Proponuję zmienić nazwę tematu na moje doświadczenia z terapii. Chętnie będę dzielił się z Tobą moimi.

To normalne Czarna co czujesz i co się z Tobą dzieje. Całkiem niedawno to przechodziłem i doskonale pamiętam iż reagowałem podobnie. Wyrażałem głośno swoje wątpliwości i wyjaśniano mi je.

Wiesz, to tak jak z tym naszym gniewem, myślę "ale mnie ktoś w wq***" i natychmiast zastanawiam się co z tym kimś zrobić, jak go prostować. NIE. Zatrzymać się, zastanowić dlaczego on, czy jego postępowanie powoduje WEMNIE takie a nie inne emocje.

Mnie terapeutka wiele "krwi napsuła" ponieważ miałem nazwę to blokadę w rozumieniu strat poniesionych przez picie. Teraz wiem, chwała jej za to.

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 04:38

Bebetka napisał/a:
W robieniu litrażu nie o to chodzi aby się zdiagnozować. Chodzi o to aby uświadomić sobie ile tego świństwa tak naprawdę wlaliśmy w siebie przez okres naszego picia

A jak myślisz, Bebetko, czemu takie uświadomienie ma służyć?
No chyba właśnie temu, żeby alkoholik zrozumiał, że został prawidłowo zdiagnozowany,
bo przecież osoba nieuzależniona nie mierzy wlewanego w siebie alkoholu na wanny :szok:
Sporządzanie litrażu jest uzasadnione w przypadku alkoholików mających wątpliwości co do diagnozy,
pozostałym terapeuci często go oszczędzają.

...ale to może temat na osobny wątek, bo przecież nie litraż jest problemem Czarnej... :roll:

stiff - Czw 28 Maj, 2009 06:01

Beniamin napisał/a:
To normalne Czarna co czujesz i co się z Tobą dzieje. Całkiem niedawno to przechodziłem i doskonale pamiętam iż reagowałem podobnie. Wyrażałem głośno swoje wątpliwości i wyjaśniano mi je.

Myślę, ze wszyscy mieliśmy podobne odczucia, łudząc sie, ze problem nas nie dotyczy...
Jedynie forma w jakiej jest to uświadamianie budzi mój sprzeciw, choć generalnie
robią to dla dobra alko... :roll:
Bez uwierzenia i przekonania samego siebie, ze jestem alko i rozwianie
wszelkich nadziei na powrót do kontrolowanego picia,
to nie ma szans na powrot do normalnego życia...

wolf - Czw 28 Maj, 2009 06:57

szczerze mowiac nic z tego modelu o ktorym pisze Czarna nie rozumiem. ani co to znaczy : " moj terapeuta" ani nie kumam na czym ma polegac taki sposob odzywania sie do "pacjenta".............w kazdej metodzie terapii obowiazuje pewien standard. a jest on dosc prosty-----opieke nad grupa stanowi psycholog z doswiadczeniem i specjalizacja alkoholowa, terapeuci-alkoholicy maja dosc ograniczony zakres dzialan z prostej przyczyny, ze nie sa fachowcami / a jedynie przyuczonymi do "zawodu" czeladnikami / i zawsze jako to u alkoholikow bywa, moga poprostu chlac po kryjomu itd etc.
tak zwany terapeuta osobisty.........powinien byc psychologiem i pomagac "pacjentowi" roziwazywac pewne problemy wuynikajace z pracy w grupie, ale nie ma zadnego wplywu na prace grupy. bo jak nazwa sama mowi pracuje indywidulanie/ oczywissice czesto pracuje z kilkoma osobami z tej samej grupy/...........ale u nas na przyklad, zakladaqno ,ze wariant optymalny jest taki: terapeuta osobisty-to psycholog zewnetrzny nie pracujacy za zajeciach z grupa.

mam jeszcze jedno zdanie do Jacka.........Jacku, u nas nikt , nikogo nie chwalil za przeszlosc, nie glaskal po glowie ,za sam fakt, uczestnictwa w terapii, ale okazywanie szacunku -----------to byl poprostu zawodowy kanon.

dlatego wlasnie................opinie o terapii wsrod alkoholikow w polsce sa takie jakie sa, bo czesto gesto sa takie terapie jak opisywana przez Czarna. brak profesjonalizmu, przypadkowi ludzie zajmujacy sie alkoholikami.............czysta amatorszczyzna..................zreszta? wiecie co?............z AA jest podobnie.

dlatego nalezy ciagle szukac, probowac.............i nie ulegac byle frajerowi z kompleksami, ktoremu sie wydaje, ze jest kims waznym. nie wolno oddawac swego zycia w rece szamanow, idiotow lub sprzataczek duszy

wolf - Czw 28 Maj, 2009 07:07

Wiedźma napisał/a:
Sporządzanie litrażu jest uzasadnione w przypadku alkoholików mających wątpliwości co do diagnozy,
pozostałym terapeuci często go oszczędzają.


Ty chyba kpisz Wiedzma..........albo piszesz o jakiejs terapii z piwnicy/ sory/ ......ale powiem jeszcze raz..........czym dluzej Was czytam..........tym bardziej sie upewniam ,ze poziom terapii w polsce jest koszmarnie niski i trafiaja tam jakiesj "spady" zawodowe.

pospolity litraz............czemu sluzy?
ano litrazowi............i nivczemu innemu. nie jest ani dowodem wlasciwej diagnozy/ bo litraze bywaja rozne/..litraz tak zwany.................dobrze zrobiony, ma uswiadomic tylko jedno............dokonane straty, lub ich brak. litraz sluzy ................terapeucie i grupie, do wstepnej oceny .uczciwosci i rzetelnosci alkoholika. jest miernikiem, czy pacjent bedzie oporny, czy aktywny.

a odestepowanie od poszczegolnych elemntow skladowych terapii: na przyklad pomijanie litrazu, to pospolita amatorszczyzna i lenistwo psychologow, lub terapeutow.

stiff napisał/a:
Jedynie forma w jakiej jest to uświadamianie budzi mój sprzeciw, choć generalnie
robią to dla dobra alko...


dylu dylu na badylu Stivi...........forma jest wypadkowo tresci . jak tresc marna to i forma byle jaka. i sluzy niczemu

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 07:34

wolf napisał/a:
Ty chyba kpisz Wiedzma

Nie lubię, gdy się do mnie w ten sposób odzywasz.
To, że w Twoim odczuciu nie mam racji, nie znaczy, że rozmowa ma być nieprzyjemna.
W związku z tym nie zamierzam jej podejmować.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 07:44

Wiedźma napisał/a:
To, że w Twoim odczuciu nie mam ra


to nie jest "moje" odczucie............to zwyczajne spostrzezenie wynikajace z pewnych obiektywnych danych.
istnieja proste zalozenia terapii dla uzaleznionych . w tym wypadku alkoholikow, na calym swiecie takie same.
i jednym z nich , jest zalozenie: grupa robi kazdy elemnt terapii dokladnie tak samo. nie ma od tego odstepstwa. nie ma na terapii lepszych , ani gorszych, szybwszych ani wolniejszych, nie ma bardziej , lub mniej przekonanych itd etc
bo: terapia grupowa polega na grupie i wspoldzialaniu. kazdy musi przejsc te same etapy "szkolenia" bez wzgledu na to w czym sie potem "wyspecjalizuje".

rozumiesz?............to profesjonalizm ,a nie zadne widzimisie pani teraputki, lub inne okazywanie sympatii komus z gyrupy, co podobno lepiej rokuje niz inni
poniewaz............po zakonczeniu terapii, zycie weryfikuje samo, czy powracaja do nalogu ci prymusi, czy Ci z oslej lawki
daletgo wszyscy musza miec identyczne szanse, zadania i prerogatywy

wolf - Czw 28 Maj, 2009 07:47

i dodam......nie wyrazam tu "swojego" zdania........tylko opeiram sie na literaturze, tym co tlumaczyli nam psycholodzy gsy pytalismy niekiedy glupio:
a po co mnie przekonywac po raz 10 , ze jestem alkoholkiem? przeciez ja to wiem i dlatego tu wlasnie przyszedlem ,ze nim jestem.

a na to psycholog:

- i co z tego Darek ,ze wiesz o tym od lat 20, skoro nic nie umiesz z tym zrobic

wolf - Czw 28 Maj, 2009 07:52

wszystkie prace , ktore sie pisze na terapii maja podwojne znaczenie: co innego oznaczaja dla osoby piszacej je,a zupelnie co innego dla reszty grypu. ...........a jeszcze co innego..........dla psychologta , ktory prowadzi zajecia
i dobrze o tym pamietac.
bo naprawde bardzo dziwne jest.gdy opisuje sie jakiekolwiek zjawisko tylko na podstawie jego malego fragmentu. dlatego czesto gesto--tak zwane opinie wygklaszane na forach netowych dla pijakow , sa tylko i wylacznie opisem z punktu widzenia zaby

Halibut - Czw 28 Maj, 2009 07:56

wolf napisał/a:
nie ma na terapii lepszych , ani gorszych, szybwszych ani wolniejszych, nie ma bardziej , lub mniej przekonanych itd etc
bo: terapia grupowa polega na grupie i wspoldzialaniu. kazdy musi przejsc te same etapy "szkolenia" bez wzgledu na to w czym sie potem "wyspecjalizuje".


To ma być profesjonalizm??? Ja to widzę jako totalne uproszczenie....

Hali...

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:02

Halibut napisał/a:
Ja to widzę jako totalne uproszczenie....


to zle widzisz............mylisz prostote z prostactwem

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 08:06

Terapia to nie wojsko. Równolegle z zajęciami grupowymi przebiega także tok spotkań indywidualnych,
podczas których terapeuta określa czego danemu pacjentowi trzeba i zadaje mu prace adekwatne do jego stanu.
Gdyby miała być urawniłowka, takie spotkania indywidualne nie miałyby racji bytu.

Halibut - Czw 28 Maj, 2009 08:10

Nie chce być trybkiem w maszynie.. :lol:

Hali....

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:13

Wiedźma napisał/a:
Równolegle z zajęciami grupowymi przebiega także tok spotkań indywidualnych,
podczas których terapeuta określa czego danemu pacjentowi trzeba i zadaje mu prace adekwatne do jego stanu.


cos mi sie zdaje ,ze piszemy o zupelnie innych sprawach.
z tego co piszez wynika jasny konflikt.......a istota terapii jest taka, by nie komplikowac, tylko prostowac.terapoeuta na spotkaniach indywidualnych nie moze w zaden sposob podwazac zasadnosci tego co sie dzieje na grupie. poza tym.............jesli juz decydujemy sie na terapie grupowa..............tak zwane prowadzenie indywidulane jest absurdem.
indywidualne spotkania maja sluzyc wsparciu w chwilach niejasnych ......rozumiesz?
z tego wlasnie wynika to o czym teraz piszemy......burdel i balagan
i nie ma to nic wspolnego z wojskiem.

prawde mowiac.gdy bylem na przyklad na terapii zamknietej...........nie istanialo cos takiego jak terapeuta indywiddualny.............wszystko sie robilo na grupie. a spotkania z psychologiem osobiste.........byly tylko i wylacznie na specjalne przypadki.

bo wlasnie wtedy nastepuje prawdziwa urrawnilowka..gdy kazdy sobie rzepoke skrobie...........urrawnilowka pochodzi od ruskiego "urraaaaaaaaaaa wpierod" i poszli do ataku , wszyscy naraz jak im sie podobalo .

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 08:13

Powiedz lepiej , Hali: "Nie chcę iść na terapię" :wysmiewacz:
Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 08:15

Chyba byliśmy na innych terapiach, Wolf.

A urawniłowka pochodzi do słowa "równość".

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:18

Halibut napisał/a:
Nie chce być trybkiem w maszynie..

jestes nim, czy tego chcesz, czy nie........nawet jesli sie uprzesz nie byc trybikiem...........to i tak nim jestes
tyle , ze wsrod czesci zbednych na zlomie .
:D

tu nie chozi o zadne ujednolicenie kazdego z nas-podlug jakiejs reguly "alkoholik idealny" :D ........tylko o wyposazenie kazdego w rowne szanse i zapas tak zwanych narzedzi /strasznie mnie smieszy ta nazwa, ale lepzej nie ma/ ,a potem kazdy sam decyduje, jakie narzedzia a mu potrzebne, jakie nie bardzo. lecz wpirw trzeba sie wyposazyc we wszystkie. i prawde mowiac, mija wiele czasu, nim alkoholik jest w stanie SWIADOMIE decydowac.........co mu jest przydatne, a co nie. do tego potrzebne jest pewnego rodzaju uspokojenie, wyciszenie, d***, kilka kryzysow przezytych pozytywnir itd itp

czyli:.......nabyte doswiadczenie :D
czas poprostu :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:22

Wiedźma napisał/a:
A urawniłowka pochodzi do słowa "równość".


no przeciez wiem.............ale zaleznie do tego jak zaakcentuje "ura" --------moge se interpretowac jak mi sie podoba :wysmiewacz:

ale faktycznie............na terapiach bylismy chyba diametralnie roznych
choc zasady terapii...........o ile wiem
sa mniej, lub bardziej jednakowe wszedzie ..

i pewnie stad bierze sie tak nikla w polsce skutecznosc terapii..........z balaganu i braku kompetencji
z tego co na przyklad opisala Czarna...........jawi sie obraz koszmarny ,ale niestety dosc powszechny . czym dalej od dobrej kadry psychologicznej , tym gorzej
i szamanstwo

wiesz Wiedzmo..........to jest swego rodzaju paradoks.....traktowanie terapii grupowej------jednoczesnie z indywidulana
jedno przeczy drugiemu
semantycznie i logicznie

Halibut - Czw 28 Maj, 2009 08:24

wolf napisał/a:
jestes nim, czy tego chcesz, czy nie........nawet jesli sie uprzesz nie byc trybikiem


Wolfie jeżeli się z tym mentalnie pogodzę to będę, ale do tego daleka droga :lol:

Hali..

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:26

Halibut napisał/a:
Wolfie jeżeli się z tym mentalnie pogodzę to będę, ale do tego daleka droga

mentalnie?.......a co to takiego ? :D
mozna przeczyc faktom...........faktycznie
ale to strata czasu.
'
powiem tak: mozna uwazac sie za czlowieka na przyklad, w pelnym znaczeniu tego slowa, a byc zaledwie przedstawicielem tego gatunku :wysmiewacz:

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 08:32

wolf napisał/a:
traktowanie terapii grupowej------jednoczesnie z indywidulana jedno przeczy drugiemu

No przecież to nie tak. Jest terapia indywidualna i niezależna od niej terapia grupowa.
One nie są prowadzone jednocześnie. Napisałam tylko, że podczas grupowej są spotkania indywidualne,
na których określa się z jakim problemem (tzn z jakim aspektem alkoholizmu) dany pacjent powinien się zmierzyć -
w jakiej kolejności i z jakim naciskiem. Do tego dostosowuje się tematy zadawanych mu prac,
które później na zajęciach grupowych czyta i poddaje analizie grupy i terapeuty.
I tak na przykład jeden musi popracować nad emocjami, inny ma sobie uświadomić, że faktycznie jest alkoholikiem :?
A na Twojej terapii było inaczej?

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 08:35

wolf napisał/a:
w kazdej metodzie terapii obowiazuje pewien standard. a jest on dosc prosty-----opieke nad grupa stanowi psycholog z doswiadczeniem i specjalizacja alkoholowa, terapeuci-alkoholicy maja dosc ograniczony zakres dzialan z prostej przyczyny, ze nie sa fachowcami / a jedynie przyuczonymi do "zawodu" czeladnikami / i zawsze jako to u alkoholikow bywa, moga poprostu chlac po kryjomu itd etc.


Wolfie nadziwić się nie mogę, że piszesz takie rzeczy.
Czym to podparłes?

Ośrodki czy to panstwowe, a prywatne w szczególności zatrudniają owszem psychologów, ale bardzo cennym pracownikiem takiego miejsca jest niepijący specjalista uzaleznien-alkoholik, istnieje minimalny staz abstynencji aby w ogóle mozna było realizować edukację w zakresie psychoterpii uzależnień, to nie są ludzie , którzy popijaja na zapleczu jak zainsynuowałes i nalezy ich się obawiać.
Może pomysliłeś to z instruktorem zajęciowym od rysunków czy robótek ręcznych? :shock:
No jasne , ze są przypadki że i terapeuta zapije, a młoda Pani psycholog może zostac alkoholiczką. Ale my chyba nie o tym rozmawiamy.W przeciętnych ośrodkach niestety zatrudnienie są tylko młodzi psychologowie ...bo innych specjalistów po prostu nie mają.
Psychoterapeuta - specjalista uzależnien, najpierw jest instruktorem a po kolejnym etapie edukacji-egzaminie państwowoym zostaje specjalistą leczenia uzależnień. Jest wykształcenie wymagane, które predysponuje do uzyskania tego certyfikatu- i wcale nie są nimi tylko psycholodzy ale i socjolodzy, pedagodzy specjalni, absolwenci resocjalizacji. Psycholog w ośrodku to inne zadanie, często właśnie indywidualne.
Tak jak pisałam wcześniej, alkoholicy- specjaliści uzależnień są cennym nabytkiem każdego osrodka, jasne że i tu są wyjątki- bo nie wystarczy byc niepijącym alkoholikiem aby zostać terapeutą dobrym.
W majowy weekend byłam na wykładach dr Woronowicza i własnie ten temat był poruszany- terapeuci w Polsce. Sam Woronowicz wymienił swoich pracowników i podkreślił, że 90% z nich to niepijący alkoholicy, także lekarze i psycholodzy.
Nie jest tez tak jak napisałes, że jest jeden standard prowadzenia terapii w Polsce-i mówię o ośrodkach państwowych. OTÓŻ są 2 główne szkoły terapeutyczne w Polsce, można je nazwać wg Woronowicza i wg szkoły Mellibrudy, ich ośrodki nieco inaczej prowadzą terapię.
Nie lubię gdy tak autorytarnie wyrażasz swoje poglądy, ja z zaciekawieniem słucham doświadczeń ludzi z ich terapii, bywa naprawdę różnie. I nie ma tu sztampy- że ma wyglądać tak czy tak. Sa lepsze i gorsze ośrodki- i wśród państwowych i prywatnych.
Terapeuci w poradniach mają swoje "typy" jesli chodzi o terapie zamknięte, i często sugerują gdzie pojechac.
Napisałeś , że czytałeś o metodach terapii w Polsce, proszę podaj mi literaturę, aż poczytam, bo zaskoczyłeś mnie swoją wypowiedzią.

Halibut - Czw 28 Maj, 2009 08:35

wolf napisał/a:
mentalnie?.......a co to takiego


"Mentalność, charakterystyczny sposób myślenia i odnoszenia się do rzeczywistości, wynik przyjęcia określonych zasad i wartości, które wyznaczają sposób zachowania jednostki lub grupy społecznej"

Albo stosunku jednostki do grupy albo na odwrót :mgreen:

Hali zaledwie przedstawiciel tego gatunku cf2423f

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:40

Wiedźma napisał/a:
A na Twojej terapii było inaczej?

no chyba pisze jasno.
\tematy prac na grupowej------byly jednakie dla wszystkich----kolejnosc pisania ankiet /tak zwanych- w tym i litrazu/ byla jedynie dowolna
spotkania z psychologiem indywidulane sluzyly----pewnym problemom osobistym, innego rodzaju /tak w skrocie/ .............bo inaczej na grupie, kazdy by se prowadzil inny dialog z innymi problemami i reszta grupy w zaden wiarygodny sposob nie moglaby sie odniesc do nich.
tu chozi o swego rodzaju punkt odniesienia.taki swego rodzaju obiektywizm.
i wtedy kazdy z grupy..........nawet sluchajac innej osoby, moze w swej pamieci, wyobraxni, myslach..............przeanalizwoac na przyklad:
co pominal piszac o swoich relacjach z ludzmi, z rodzina, itd etc.
nie moze byc tak.........ze terapeuta indywidulany mowi jedno, a ktos kto prowadzi cala grupe, widzi jak ona funkcjonuje........mowi co innego
to wynika z prostego przelozenia.........inaczej funkcjonujemy wspolnie ,a inaczej sami sobie.
a przeciez terapia grupowa........z samej nazwy............jest oparta na pracy calej grupy, wokol jakiegos okreslonego celu.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:45

Jagna napisał/a:
Ośrodki czy to panstwowe, a prywatne w szczególności zatrudniają owszem psychologów, ale bardzo cennym pracownikiem takiego miejsca jest niepijący specjalista uzaleznien-alkoholik


owszem-------temu nie przecze , ale faktem jest ,ze od babrania se w ludzkich duszach-----potrebny jest ktos , kto ma do danego tematu----stosunek bezstronny, nie jest sam uwiklany w niego. ktos , kto na studiach zdobyl pewien zaakres warsztatu poznawczego wspartego badaniami . chocby statystycznie udokumentowanymi/
na jednych z moich zajec----terapeuta-alkoholik........w trakcie omawiania jakiegos przypadku kogos tam.........poprostu powiedzial:
na takie sprawy.ja jestem za cienki i to powinien przerobic z Toba-psycholog indywidualnie, lub na grupie


i powiem Ci Jagna....................malo kiedy kogos stac na tekie uczciwe postawienie sprawy.z reguly..ludz ulegaja pokusie by byc "wszechwiedzacymi" i nie przyznawac sie do bezradnosci

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 08:51

wolf napisał/a:
z reguly..ludz ulegaja pokusie by byc "wszechwiedzacymi"

No to chyba akurat wiesz z autopsji - tak mi sie przynajmniej nasuwa, gdy czytam ton Twoich wypowiedzi.

A na terapiach faktycznie chyba byliśmy innych - jak Jagienka napisała - wg różnych szkół...

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:51

Jagna napisał/a:
Nie jest tez tak jak napisałes, że jest jeden standard prowadzenia terapii w Polsce


nie to mialem na mysli............ale jst jeden standard rzetelnosci . to wynika z tego czego sie ludzie ucza , i co osiagnela wspolczesna psychologia.

posadzanie mnie o autorytarnosc............to kpina, lub kompleks
ja tylko wyrazam jasno swoje zdanie-------bez oczekiwania na podzielenie tego pogladu :D

i prawde mowiac Jagna...........w przypdku gdy idzie o ludzka psychologie, zycie, problemy...............polegam nie tylko na sympatyzujacych i ladnie wygladajacych obrazkach..........polegam na czyms , co mozna okreslic:
rzemieslnicza uczciwosc.
warsztata badawczy..........musi byc warsztatem, a nie kolkiem zainteresowan
hobbysci--------to niech sie zajmuja budowa latawcow :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 08:51

Tak zgadzam sie Wolf :)Sprawę postawił ucziciwie.

Ten terapeuta mógł być tylko instruktorem, czyli kimś po maturze i SPP ( studium pomyc psychologicznej) , dobre ośrodki zatrudniają specjalistów leczenia uzależnien- im jest ich więcej w ośrodku tym lepsza renoma ośrodka.
Bo zrobienie specjalisty to już 4 lata nauki, czyli można rzecz studia własne + kolejne studia kierunkowe.
A psycholog w ośrodku bywa tylko psychologiem po 5 letnich studiach psychologii....i bywa, że robi jeszcze 2 letnie studium z uzależnien, ale bywa...że zostaje tym samym psychologiem i nie robi nic więcej.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:54

Wiedźma napisał/a:
tak mi sie przynajmniej nasuwa, gdy czytam ton Twoich wypowiedzi.

no i tu jest clou............obie z Jagna, ulegacie wlasnym fobiom i wyorazni.
nie potraficie stac obok nie angazujac sie osobiscie.
posadzcie mnie o cos, cego zupelnie nie wyrazam.

caley temat zaczal sie od: kilku cytatow naburmuszonych panienek, ktore na terapii na , ktorej bywa Czarna -pozwalaly sobie na lekcewazace teksty pod adresem osoby leczacej sie.
i to jest niestety..............caly wniosek z tej nASZEJ ROZMOWY

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 08:57

wolf napisał/a:
obie z Jagna, ulegacie wlasnym fobiom i wyorazni.


Wolfie...a gdzie Ty widzisz tu moja fobię? :)
Terapia, metody..możesz o tym poczytać, w necie też cos znajdziesz. Mówisz, że to moja wyobraźnia. Nie zmyslaj Wolfie 8)

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:58

Jagna napisał/a:
Bo zrobienie specjalisty to już 4 lata nauki, czyli można rzecz studia własne + kolejne studia kierunkowe.
A psycholog w ośrodku bywa tylko psychologiem po 5 letnich studiach psychologii....i bywa, że robi jeszcze 2 letnie studium z uzależnien, ale bywa...że zostaje tym samym psychologiem i nie robi nic więcej.

po kolei Jagna.............alkoholik do konca zycia jest w pewien sposob zagrozony wlasnym nalogiem
podobnie jak "wspouzalezniona" prowadzaca zajecia dla innych..itd etc
oboje sa obarczeni wlasnymi doswiadczeniami.........ale tylko i wylacznie wlasnymi.

co zas psychologow.............jest z nimi dokladnie tak jak z lekarzami............ich zawodem jest nie tylko pomaganie ludziom z problemi mniej, lub bardzij psychicznymi...........ale nieustanne doksztalcanie sie we wlasnej branzy.

to co sie "wystudiowalo" 15 lat temu na przyklad ..........jest bardzo czesto , juz nieaktualne.
nawet Osiatynski to wie :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 08:59

Jagna napisał/a:
Wolfie...a gdzie Ty widzisz tu moja fobię?

chocby w tym ,ze posadzasz , mnie o jakies "autorytaryzmy wspolnie z Wiedxma........ :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:01

i dodam jeszcze jedno...............wlasnie Woronowicz, jest jednym z najbardziej zagorzalych "autorytetow" w tym kraju.........w kwestii alkoholizmu
nie wspominajac juz o jego osiganieciach w "psychologii buiznes'su" :wysmiewacz:

sabatka - Czw 28 Maj, 2009 09:01

1. (może to nie brdzo w temacie ale napiszę)
choć na terapii nie byłam to gdy chodziłam do technikum co semestr byłam zagrożona z polskiego. zawsze od pierwszej klasy aż do czwartej.
zawsze z polskiego byłam dobra i nie zgłupiałam tak nagle. po prostu nauczycielka zobaczyła mój talent i lenistwo.

2. ja na mityngu dla współ usłyszałam że najlepiej jak tyfusa rzucę. nie posłuchałam i nie żałuje, ale chciałabym tam chodzić

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:04

na zakonczenie dodam tylko tyle............terapia grupowa, nie moze w zaden sposob opierac sie na wskazaniach terapii indywidualnych..........to nieporozumienie.
kazda z tych terapii, moze funkcjonowac niezaleznie od siebie........ale nie jednoczesnie w tym samym czasie
to troche tak jakby jeden dentysta mi proponowal implant........a drugi metode zachowacza z uzupelnieniem ubytku przy pomocy porcelany :D

amen..........co grupowe to grupowe
co indywidualne..............to nie wasze :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:05

sabatka napisał/a:
ja na mityngu dla współ usłyszałam że najlepiej jak tyfusa rzucę


to trochwe dziwne..............bo na mityngu mogalbys co najwyzej uslyszec, ze inna rzucila swojego meza............ale nie co Tymasz zrobic :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:06

"To idz się uchlaj" albo "To po co tu przyszłeś" nie do mnie akurat ale do osób z grup"

metoda terapeutyczna :wysmiewacz:

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 09:13

wolf napisał/a:
oboje sa obarczeni wlasnymi doswiadczeniami.........ale tylko i wylacznie wlasnymi.

Tak własnymi oraz doświadczeniami pacjentów.
wolf napisał/a:
co zas psychologow.............jest z nimi dokladnie tak jak z lekarzami............ich zawodem jest nie tylko pomaganie ludziom z problemi mniej, lub bardzij psychicznymi...........ale nieustanne doksztalcanie sie we wlasnej branzy.


Od problemów psychicznych jest lekarz psychiatra.
Tak powinni się dokształcać, a jak to się ma właśnie do prowadzenia grupy przez dwie świeże psycholozki tuz po studiach ogólnych z psychologii?
O tym mówiłam.
Ja w moim mieście trafiłam do młodego psychologa w państwowym ośrodku w moim mieście, miał być moim terapeutą.
Byłam juz po terapii zamkniętej, chciałam robić terapię pogłębioną, po jednej rozmowie i po przemyśleniu, odwołałam następną wizytę. Totalna ignorancja, brak kompetencji.
Pojechałam do innego miasta, tam z polecania innych alkoholików trafiłam do terapeuty specjalisty- socjologa, alkoholika z dłuuugoletnim stażem abstynencji, byłam zaskoczona tak diametralnie róznym podejściem do terapii, pacjenta.
I wcale nie chodzi o łagodne traktowanie, bo wówczas już nie o to hcodziło, ale o fachowość, znajomość tematu, wyczucie i profesjonalizm właśnie.
Nadal zaglądam do tego ośrodka, tym razem jako wolontariuszka prowadząca zajęcia.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:15

Jagna napisał/a:
Od problemów psychicznych jest lekarz psychiatra.


nie lapmy sie za slowka.bo to niczemu nie sluzy

problemy psychologiczne.........pasuje Ci :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:17

Jagna napisał/a:
Nadal zaglądam do tego ośrodka, tym razem jako wolontariuszka prowadząca zajęcia.


nie przepadam za wolontariuszami.............co prawda w temacie : wolontariusz alkoholik .......nie mam jakichs okreslonych doswiadczen
ale w inej branzy.............mnie irytuja :wysmiewacz:

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 09:19

wolf napisał/a:
nie przepadam za wolontariuszami.............co prawda w temacie : wolontariusz alkoholik .......nie mam jakichs okreslonych doswiadczen

Wiesz...jakoś trzeba zacząć i nabywać doświadczenia. Uważam , że woluntariat to wspaniała instytucja. Jestem tylko z doskoku, wiec niewiele mnie to pracy kosztuje, ale są ludzie tak pracujący na dłużej. Pełny szacunek c4fscs

wolf - Czw 28 Maj, 2009 09:20

Jagna napisał/a:
Tak własnymi oraz doświadczeniami pacjentów.

tu bym polemizowal.........poniewaz mozna doswiadczac tylko samemu------nie istnieje doswiadczenie wspolne
natomiast moze istniec suma doswiadczen............tyle ,ze w ostatecznym rozrachunku..........zawsze wylezie na wierzch wlasne
i dlatego bardzij polegam na opinii osob nie uwiklanych w dany problem, ale widzacych go z boku i znajacych inne podobne problemy...........bez osobistego zaangazowania, lub wykrzywionego osobistym kuku

wolf - Czw 28 Maj, 2009 10:21

ja mam trojga rodzaju doswiadczenia z terapii:
dwie pierwsze..........jakos mi nie podeszly zupelnie....byly w stylu takim jak postulowany przez Jagne i Wiedxme
czyli:
terapeuta indywidulany sobie.grupowy sobie

dopiero na trzeciej........czyli grupowej. tylko...........zalapalem rytm
.
wczesniej czulem sie jak idiota................stojacy w rozkroku nad kaluza.

ale.............istnieje tez wariant taki ,ze: bez wgledu na jakosc terapii, istotne jest , czy sie juz dotarlo do swojego dna, czy jeszcze nie :wysmiewacz:

i wtedy byc moze..........jakos terapii schodzi na plan drugi. bo: istotne jest tylko to, ze glowny zainteresowany , sam z siebie czegos tam naporawde chce
ale to tylko dywagacje na wakacje :D

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 10:28

wolf napisał/a:
w stylu takim jak postulowany przez Jagne i Wiedxme
czyli:
terapeuta indywidulany sobie.grupowy sobie

Niczego takiego nie napisałam, ani tym bardziej nie postulowałam.
Pisałam o indywidualnym wprowadzeniu do terapii grupowej i takimż jej uzupełnianiu.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 10:30

Wiedźma napisał/a:
Pisałam o indywidualnym wprowadzeniu do terapii grupowej i takimż jej uzupełnianiu.

no wiec na to samo wychodzi..........co postulujesz z Jagna.i czemu ja przecze.
ze uzuplenianie indywidulane , terapii grupowej.........jest sprzeczne w interesach. bo wynika z innych przeslanek, potrzeb i gdzi indziej zmierza

wolf - Czw 28 Maj, 2009 10:31

wprowadzenie indywidulane do terapii grupowej-------zgoda
ma to sens i jest niekiedy konieczne
ale jednoczsne.i tu i tu...........to typowy rozkrok

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 10:32

wolf napisał/a:
ale jednoczsne.i tu i tu...........to typowy rozkrok

Wolfi, chyba z dwukrokiem Ci się pomerdało ;)

wolf - Czw 28 Maj, 2009 10:33

Jagna napisał/a:
chyba z dwukrokiem

\znow sie czepiasz slow...............probowalas kiedys stac dkugo w rozkroku nad czyms?............ale rozkroku
a nie jakims dygnieciu na potrzeby estetyki falbanek :D

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 10:59

wracając do wątku głównego

Czarna- jesteś na tej terapii krótko - więcej pokory- rób swoje- to chodzi o Twoje życie - ty masz z niej wynieść jak najwięcej- terapeutki są po to aby rozbijały Twoje mechanizmy uzależnienia - wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli mnie terapeutka denerwuje to znaczy że dotknęła jakiegoś miejsca we mnie z którym mam problem.

argumenty grupy że praca jest dobra akurat nie brałabym mocno do siebie- pamiętaj że to też osoby chore i czasem po prostu wolą iść po łebkach niż zrobić coś gruntownie i prawidłowo. Te prace mają za zadanie pokazać Tobie jak było i co jest do przepracowania, a nie nakarmić ego terapeutek.


jeśli chodzi o tekst "idź się nachlać" bardzo często sama to używam i nie widzę w tym nic złego- jeśli widzę że ktoś ewidentnie robi wszystko aby się napić, wszystkie argumenty neguje to pisze lub mówię taki tekst żeby sam w sobie dostrzegł że coś jest nie tak- albo powiedział - "nie nie chcę" to taki policzek na otrzeźwienie -

jesteś bardzo młoda i mam wrażenie że masz jeszcze stan buntu- przestań się buntować tylko zacznij szukać pozytywów, nie brataj się z grupą bo nie jesteś tam na pogawędce towarzyskiej- ja wiem jak te rozmowy wyglądają po terapii- "a bo ta jest świnia" "a bo ta powiedziała tak a nie powinna" - a może zadać sobie pytanie- po co ja jestem na tej terapii? co ona ma mi dać? bo chyba nie jestem na terapii po to aby mnie głaskano i przytulano- to jest walka o życie Czarna- nie herbatka u cioci Kazi - zacznij myśleć o sobie i walczyć o dalsze życie- bo być może jak przerwiesz terapię to nie zdążysz pójść na inną.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:03

utopia napisał/a:
jeśli chodzi o tekst "idź się nachlać" bardzo często sama to używam i nie widzę w tym nic złego

ale troche czym inny Utopia jest gadac tak pomiedzy sobie alkoholikami
a czym nieco innym.......gdy tak sie odzywa do pacjenta psycholog
to sa raczej niedopuszczalne slowa......istnieje cos takiego jak etyka zawodowa i odpowiedzialnosc za te slowa

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 11:05

wolf napisał/a:
ale troche czym inny Utopia jest gadac tak pomiedzy sobie alkoholikami
a czym nieco innym.......gdy tak sie odzywa do pacjenta psycholog
to sa raczej niedopuszczalne slowa......istnieje cos takiego jak etyka zawodowa i odpowiedzialnosc za te slowa


a bierzesz pod uwagę to że to jest TYLKO relacja Czarnej?

ja biorę

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:07

ja nie oczekiwlame glaskania na terapii.....ani do grupy ,ani od psychologow
lecz nie wyobrazalem sobie tez, by mial ktos mi okazywac brak czasunku-----lub odzywac sie o mnie jak kumpel od flaszki

bo takie teksy sluchac..........to ja se moglem na codzien. w parku, gdy popijalem niekeidy z innymi gosiacmi
chodzi mi razcej o swego rodzaju "poetyke" takich zwrotow
nie o samo sedno

to nie ta bajka.......psycholog to ma byc zawodowiec....a nie frustrat , lub quasikapral

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:08

utopia napisał/a:
a bierzesz pod uwagę to że to jest TYLKO relacja Czarnej?


biore tez pod uwage jej slowa.........ze nie dotyczylo to jej osoby, ale kogos innego z grupy

musze jednak w jakis sposob odnosic sie do jej slowa............bo inaczej przy calkowitym braku zaufania do innego usera........jakakolwiek rozmowa tutaj- traci sens
podobnie gdybym sie mial "obrazic" o sygestie WQiedxmy z powodu moich literowk........to bym wylazl z hukiem
i tyle bysta mnie widzieli

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:10

Podzieliłam temat.
Można znaleźć tutaj Szachy do zbawienia

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 11:12

wolf napisał/a:
to nie ta bajka.......psycholog to ma byc zawodowiec....a nie frustrat , lub quasikapral

powtarzam raz jeszcze- znasz to z opowieści Czarnej - praca z alkoholikami wygląda tak że często trzeba się zniżyć do poziomu rozmówcy aby on zrozumiał co do niego mówimy - słowa wypowiedziane przez terapeutkę były "do kogoś innego" więc nie wiesz dlaczego zostały użyte lub w jakiej sytuacji i kim jest człowiek który to usłyszał - być może to człowiek który neguje dokładnie wszystkie zalecenia- zapędziłeś się w PRAWACH PACJENTA- a alkoholik to bardzo podstępne stworzenie- choroba często nami rządzi --- tyle w temacie

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:15

Jagna napisał/a:
Podzieliłam temat.


paranoja

a wracajac do tematu......pamietam taka sytuacje z mojej terapii , gdy jedna o osob prowadzacych jedne z zajec/ notabene wspolzalezniona/ nieco ponioslo w rozmowie z pacjentem / gupie okreslenie ale inne mi nie przychodzi do glowy/ ..i potem ta osoba prowadzaca dostala reprymande dosc ostra od psychologa prowadzacego grupe

oczywiscie n ie przy nas i nie w naszej obecnosci /ale takie sprawy zawsze sie w koncu wyadaja :D /.natomiast na tak zanej "spolecznosci" byl omowiony ten przypadek przez psychologa i nas..........i nastapilo swego rodzaju przeproszenie nas jako grupy..........za niewalsciwa reakcje

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:18

utopia napisał/a:
praca z alkoholikami wygląda tak że często trzeba się zniżyć do poziomu rozmówcy aby on zrozumiał co do niego mówimy


niestety mylisz sie.....za kazdym razem gdy takie cos nastepuyje----jest to porazka osoby prowadzacej zajecia
a nie porazka pacjenta
i jest to wyrazem...niekompetencji, braku argumentu i nie panowania nad wlasnymi emocjami , plus zwykla glupota

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:19

ja nie pisze o prawach pacjenta.........tego typu *p****.w ogole mnie nie interesuja
ja p[isze o terapii.........a nie jakichs dyrdymalach wiszacych na scianie w poczekalni osrodka

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:20

utopia napisał/a:
a alkoholik to bardzo podstępne stworzenie- choroba często nami rządzi --- tyle w temacie


Dlatego często to właśnie terapeuta - także alkoholik niepijący( może być i psychologiem w jednym) wychwytuje szybciej krętactwa alkoholika pacjenta. I tu są o krok od ludzi, którzy sami nie znają tej choroby.
Ale świetnym terapeutą może być także niealkoholik.

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:23

wolf napisał/a:
niestety mylisz sie.....za kazdym razem gdy takie cos nastepuyje----jest to porazka osoby prowadzacej zajecia
a nie porazka pacjenta


Łatwo oceniasz Wolfie.
Utopia ma wiele racji, terapeuta ma umieć rozmawiać z każdym pacjentem, i tym który jest profesorem i tym, który nie przeczytał żadnej książki.
Niejednokrotnie słownictwo fachowe, terapeutyczne nie trafia do ludzi prostych, dochodzi jeszcze do tego mnóstwo czarnych dziur w mózgu, które zrobił alkohol.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:23

Jagna napisał/a:
Dlatego często to właśnie terapeuta - także alkoholik niepijący( może być i psychologiem w jednym) wychwytuje szybciej krętactwa alkoholika pacjenta. I tu są o krok od ludzi, którzy sami nie znają tej choroby.
Ale świetnym terapeutą może być także niealkoholik.


wiesz czego dowodzi caly ten wywod?
tylko jednego Jagna
ze alkoholicy-------nawet terapeuci - zyja w permanetnym poczuciu zagrozenia i szukaja wszedzie skuchy, klamstwa itd itp
a zawodowy psycholog jest wolny od takich uprzedzen.......widzi nas takimi jakimi jestesmy......a nie przez pryzmat wlasnych ulomnosci.

ja wiem jedno..........czlowieka mozna przeczolgac po ziemi----i nie trzeba mu okazywac pogardy, chamstwa ani braku wlasnych argumentow.......kazde wchodzenie na ta sama sciezke na ktorej stoi alkoholik na terapii........jest porazka
porazka terapii.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:26

Jagna napisał/a:
Utopia ma wiele racji, terapeuta ma umieć rozmawiać z każdym pacjentem, i tym który jest profesorem i tym, który nie przeczytał żadnej książki.

a co ma piernik do wiatraka?

zaczynacie naciaqgac dziewczyny rzeczywistosc

mozna i ku*** rzucic czasami na terapii.......od tego nikomu korona z glowy nie spadnie
mozna i dowcip walnac rzymsko-katolicki
nie ma problemu........ale nalezy panowac nad soba, a nie wchodzic w relacje z pacjentami
o tym pisze..........za kazdym razem taka relacja.........to brak umiejtnosci zwodowych i tyle

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:27

wolf napisał/a:
ja wiem jedno..........czlowieka mozna przeczolgac po ziemi----i nie trzeba mu okazywac pogardy, chamstwa ani braku wlasnych argumentow.......kazde wchodzenie na ta sama sciezke na ktorej stoi alkoholik na terapii........jest porazka
porazka terapii.


Wolfie polecam poczytać trochę literatury fachowej w temacie terapii uzaleznień. Pienisz się...a tak naprawdę jestes subiektywny w swoich wypowiedziach. I wiesz, niepokojąco pobudzony. Sorki, jesli napisalam coś co Ciebie urazilo, ale tak to widze.

yuraa - Czw 28 Maj, 2009 11:28

przeczytałem wszystkie wypowiedzi,
u mnie w osrodku najwyższą ocene wsród tych co skończyli terapię i trwają w trzeźwości ma terapeutka-alkoholiczka a nie panienki po studiach.
terapia grupowa swoją drogą a indywidualna jako podpórka- tak ja miałem.
nieporozumienia wynikaja z faktu ze żaden "nauczyciel" nie wie co w głowie ucznia się dzieje.
a tytuł wątku teraz dopiero uwage zwróciłem: przykre doswiadczenia...
a jakie maja byc, miłe i wesołe a moze ze znieczuleniem terapia by byc miała się odbywac

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 11:28

wolf napisał/a:
utopia napisał/a:
praca z alkoholikami wygląda tak że często trzeba się zniżyć do poziomu rozmówcy aby on zrozumiał co do niego mówimy


niestety mylisz sie.....za kazdym razem gdy takie cos nastepuyje----jest to porazka osoby prowadzacej zajecia
a nie porazka pacjenta
i jest to wyrazem...niekompetencji, braku argumentu i nie panowania nad wlasnymi emocjami , plus zwykla glupota


patrząc tak- naruszeniem praw człowieka jest wkładanie osób chorych psychicznie wbrew ich woli do kaftanów bezpieczeństwa

walczysz ale chyba sam nie bardzo wiesz z czym, ale to Twoja walka wolf- ja staram się pomyśleć co chciał uzyskać terapeuta- moim zdaniem użył słów w jakimś celu- u mnie na terapii był facet który stale zapijał i przy kolejnym jego zapiciu terapeutka mu powiedziała- co będziesz marnował tu czas idź się napić - po co 5 raz zaczynasz - wkurzył się nie miłosiernie- trzasnął drzwiami i wyszedł- wszyscy byli w szoku - wrócił za tydzień - zmieniony- ja i on jesteśmy jedynymi osobami z grupy które są trzeźwe do dzisiaj. to są fakty - tyle w temacie słów "idź i się nachlej"

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:29

Jagna napisał/a:
Pienisz się...a tak naprawdę jestes subiektywny w swoich wypowiedziach. I wiesz, niepokojąco pobudzony


obawiam sie , ze zupelnie sie nie rozumiemy
a Twoja diagnoza......wybacz Jagna
jest smieszna............siedze w komfortowej sytuacji. mam wolny czas, temat mnie interesuje, mam swego rodzaju dystans , ale ebym sie pienil?

pobudzony ? :wysmiewacz:

tym mnie juz zupelnie rozbawialas

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:32

czy wyscie sie wsciekly baby
ja walcze?...............chyba raczeh wy
wyciagacie mi tu jakies armaty , czolgi
posadzacie o pobudzenie.........obled istny
i jeszcze prawa czlowieka :wysmiewacz:
koniec swiata..............

prawa czlowieka to sa lamaen..............ale nie w europie moje drogie Panie
:D
w eurpie to nawet najwieskszy cmik...........jest krolem zycia
i jedyne co mu grozi.......to ze sie zapije na smierc :wysmiewacz:

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:34

utopia napisał/a:
u mnie na terapii był facet który stale zapijał i przy kolejnym jego zapiciu terapeutka mu powiedziała


u mnie......takich odssylano do AA.........a nie usilowano ich w kolko leczyc tymi samymi metodami
to strata czasu.......a kolejka ludzi szukajacych pomocy w poradni jest dluga...........i nie zawracano sobie glowy na terapii......takimi co to latami wracaja z powrotem it etc

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:37

wolf napisał/a:
a kolejka ludzi szukajacych pomocy w poradni jest dluga...


Nie jest taka długa. Poradnie walcza o pacjentów, bo za każdym zwerbowanym idzie pieniądz z NFZ, i nie ma znaczenia...z jakim efektem. Polska ma bardzo dużo ośrodków leczenia uzależnien, nie mamy się czego wstydzić jeśli chodzi o bazę. Jakość tez jest całkiem przyzwoita, a że nie zawsze i nie wszędzie... Jak w każdej innej dziedzinie lecznictwa.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:39

tam gdzie bylem-psycholodzy wcale nie byli "lagodni" :wysmiewacz:

gdzies po 2 tygodniach odeslali jednego z facetow do domu......z prostej przyczyny
p[raca z nim nie rokowala zadnych nadziei.....i zalatwiono to na "spolecznosci" oficjalnie i publicznie.
tak poprostu.
z calym szacunkiem dla niego i dla nas...........i nawet dano mu pewien wybor...moze zostac prez weekend, przemyslec jeszcze raz i wrocic na zajecia w poniedzialek...........nie wrocil
poszedl w pisdu w sobote rano\\

nikt za nim nie plakal ani nie komentowal jego decyzji

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:41

Jagna napisał/a:
Nie jest taka długa.

ja Ci powiem jak to jest w warszawie
wszystko zalezy od pory roku :D
jak sie robi cieplo.........kolejka jest mala
ale zima................robi sie strasznie dluga :D i jest 4 chetnych na jedno miejsce
to sa realia

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:43

Znam realia Wolfie. Trochę siedzę w kontraktach z NFZ.
Trudniej jest czasem z miejsca dostac się na zamkniętą- gdzie zapewniają darmowy wikt i opierunek., ale jak się dobrze poszuka to się znajduje.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:46

Jagna napisał/a:
Znam realia Wolfie. Trochę siedzę w kontraktach z NFZ.


wiesz co?

ktorys juz raz stosujesz taka metode..........na "pania od polskiego"

a to :
byam tu
a to bywam tam
itd
a to woronowicz
a to figo-fago

jeszcze nidlugo napiszesz do mnie w koncu:

-wolf, mam od Ciebie dluzszy staz absty i jestem /cos tam cos tam///...........i wtedy zaczne sie smiac na glos do monitora
bo tego typu........argumenty
sa doskonalmym dowodem jakiegokolwiek ich braku :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 11:49

:mgreen: Nie lubisz pani od polskiego? Bo wiesz jak juz o czyms dyskutuje to staram sie podać źródła. Ty w dyskusji używasz swoich subiektywnych racji.
Mówię akurat o tym temacie.
Nie zabieram głosu w tematach na których się nie znam, bo swoje racje...to ja juz miałam i na dobre mi to nie wyszło. Medycyna to moja działka,a nawet dwie, gadam o tym co umiem,na teamt wojska i budowlanki sie nie wypowiadam...chyba zauwazyłeś.
I z historii tez jestem cienka. Ot, na wszystkim znac się nie muszę :)

wolf - Czw 28 Maj, 2009 11:53

jakis czas temu, ktoras z Was-okreslila mnie "forumowe adhd"
i sie usmialem
ale .po pewnym czasie przyszla taka refleksja:
jak to jest?...............gdybym pisywal tyle co pisuje, ale na tematy bleble p[lus pierdupierdu........../jak bez urazy jest tu w wiekszoci naszej komunikacji/ wtedy bylbym nie adhd------tylko mily starszy pan z przeszloscia

a gdy pisze o tym co mnie autentycznie zainteresuje- i poswiecam temu jakis czas....wtedy.no co?

jestem pobudzony podobno niezdrowo itd :D :D :D

widac taka juz natuta ludzka.......latwo lyka sie czeresnie, a jeszcze latwiej strzela pestkami

wolf - Czw 28 Maj, 2009 12:01

Jagna napisał/a:
Bo wiesz jak juz o czyms dyskutuje to staram sie podać źródła


a jakies podalas do tej pory?

bo jak dotad powolalas sie tylko na Woronowicza............a on jest xrodlem ?

niewiedzialem .

ale ok........ja sie tez powolam .......na Osiatynskiego w takim razie:

kiedys napisal cos takiego /z pamieci/:
" terapia opiera sie na szcunku i fachowosci i zasadniczo powinna odbywac sie raz..bo daje wystarczajaco duzo narzedzi alkoholikowi do reki, potem jesli sobie nie radzi, moze zawsze uzyskac wsparcie w AA, nie zostawia go tam samemu, ale nie ma zadnej przyczynym by mial byc leczony poraz kolejny na ta samo chorbe za pieniadze innych ludzi z ich ubezpieczenia, tak porzynajmniej jest w USA i ma to sens"

itd etc :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 12:06

wolf napisał/a:
" terapia opiera sie na szcunku i fachowosci i zasadniczo powinna odbywac sie raz..bo daje wystarczajaco duzo narzedzi alkoholikowi do reki, potem jesli sobie nie radzi, moze zawsze uzyskac wsparcie w AA, nie zostawia go tam samemu, ale nie ma zadnej przyczynym by mial byc leczony poraz kolejny na ta samo chorbe za pieniadze innych ludzi z ich ubezpieczenia, tak porzynajmniej jest w USA i ma to sens"


Lubię, czytam i szanuję Osiatyńskiego, w końcu socjolog i alkoholik jak ja ;)
Podkresliłam to słówko- fachowość- i chyba cała ta dyskusja właśnie o tym była.
A wracając do Rehabu na przykład, zapewne pamietasz jacy terapeuci pracowali z pacjentami w Ośrodku w którym przebywał Wiktor O. W większosći alkoholicy własnie.
Zmykam już, pozdrawiam Wolfie :)

wolf - Czw 28 Maj, 2009 12:13

Jagna napisał/a:
W większosći alkoholicy własnie


czy Ty koniecznie chcesz mi cos udowodnic?

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 12:31

Wolfie pass, wygrałeś.
wolf - Czw 28 Maj, 2009 12:31

Jagna napisał/a:
Wolfie pass, wygrałeś.

a ja w cos gralem?

zadalem tylko pytanie..........

Flandria - Czw 28 Maj, 2009 13:18

jest coś takiego jak terapia prowokatywna
polega mniej więcej na tym, że terapeuta atakuje pacjenta
tekst "To idz się uchlaj" właśnie z tym mi się skojarzył

taka terapia ma wielu przeciwników - choćby dlatego, że nieumiejętnie stosowana (bez wyczucia itd) może bardziej zaszkodzić niż pomóc (jeśli tak postępuje terapeuta to ja robię w tył zwrot - (w moim przypadku chodzi o terapię DDA))

poza tym, jeśli kobiety mają po 26 - 30 lat - być może dopiero zachłysnęły się "władzą" i ujawniły się ich skłonności sadystyczne ?

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:23

Flandra napisał/a:
taka terapia ma wielu przeciwników - choćby dlatego, że nieumiejętnie stosowana (bez wyczucia itd) może bardziej zaszkodzić niż pomóc


to jasne jak slonce
keidsy Woronowicz powiedzial pewnemu gosciowi tak:
idx sie dopiej , a jak przezyjesz to wrocisz do mnie na kolanach...........no i kicha
moj znajomy poczul sie "rozgrzeszony" przez wielkiego guru od pijakow......przepil dom i reszte...........ale potem gdy go dopadlo delirium......to i tak nie wrocil do Worona...........poszukla innych metod.

suma zyskow powinna sie zgadzac z suma strat---a tu niestety straty to nie tylko zycie jednego pijaka...........ale zycie jego rodziny tez.

dlatego takie komunikaty........."idx sie dopij".........mozna wysylac kosmitom, lub samotnym facetom co im wszystko jedno.........bo maja g**** do stracenia i nie utopia przy okazji kogos innego

i tylko prywatnie lub w 4 oczy..w gabinecie na kozetce
:D

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 13:24

Flandra napisał/a:
poza tym, jeśli kobiety mają po 26 - 30 lat - być może dopiero zachłysnęły się "władzą" i ujawniły się ich skłonności sadystyczne ?



????

chyba przesadziłaś

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:26

utopia napisał/a:
????

chyba przesadziłaś


z sadyzmem pewnie przesadzila........ :D
ale zachlysniecie sie "wladza". lub pozycja w grupie jako jej "dowodca".........to sie czesto zdarza.
zwlaszcza mlodszym i ambitnym

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 13:31

wolf napisał/a:
suma zyskow powinna sie zgadzac z suma strat---a tu niestety straty to nie tylko zycie jednego pijaka...........ale zycie jego rodziny tez.

terapeuta nie jest odpowiedzialny za postępowanie alkoholika- tak patrząc to w życiu współuzależnione nie odchodziły by od swoich mężów alkoholików bo nie daj bóg by się zachlał a często takie postępowanie właśnie pozwala na podjęcie decyzji o leczeniu- przestają pić. alkoholik to nie święta krowa - a tak niektórzy chcieliby być traktowani.

alkoholik sam wybiera co chce uzyskać- jeśli idzie na terapię to w jakimś celu- terapia alkoholowa to nie herbatka u cioci a bardzo poważne i trudne leczenie. Jeśli ktoś nie chce pic to będzie pokornie siedział i robił swoje- jak chce pic żadna terapia i najlepszy terapeuta tego nie zmieni.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:32

utopia napisał/a:
terapeuta nie jest odpowiedzialny za postępowanie alkoholika


oczywiscie ,ze nie.........ale jest odpowiedzialny za woje slowa, gesty sugestie......to kwestia powaznego traktowania siebie i osob , ktore zukaja u niego pomocy
a w wiekzosci przypadkow..alkoholik nie funkcjonuje w prozni

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 13:35

Flandra napisał/a:
taka terapia ma wielu przeciwników - choćby dlatego, że nieumiejętnie stosowana (bez wyczucia itd) może bardziej zaszkodzić niż pomóc (jeśli tak postępuje terapeuta to ja robię w tył zwrot - (w moim przypadku chodzi o terapię DDA))


bez wyczucia? a może właśnie wyczucie pozwoliło powiedzieć to komuś innemu a nie czarnej?

nie było nas tam nie mamy prawa oceniać postępowania terapeuty.

bardziej martwi mnie to że Czarna się zastanawia czy kontynuować, jeśli TERAPEUTA ma być powodem jej odejścia bo coś tam nie zagrało i kazał jej poprawiać prace to ja się pytam- czy Czarna chce w terapii uczestniczyć czy może szuka furtki aby mieć powód odejścia i pójścia z żalu pić.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:38

utopia napisał/a:
nie było nas tam nie mamy prawa oceniać postępowania terapeuty.

a gdzie bylismy w takim razie?.......bo jak na moj rozum
jedyneco tutaj w necie mamy-----to wlasne wypowiedzi----i to jedyny punkt odniesienia.
oczywiscie dosiwdczenie kazdego z nas, cos tam nam podpowiada........ale mysle sobie ,ze nie chca oceniac nieznanego Ci terapeuty.bo go nie znasz
pozwalasz sobie jednoczesnie oceniac ukryte intencje Czarnej ,ze niby szuka furtki
znasz Czarna?

Flandria - Czw 28 Maj, 2009 13:39

nie wiem czy przesadziłam - nie było mnie tam, ale to raczej agresywne zachowania :/

panienki mają jakąś tam "władzę" i stostują teksty "To idz się uchlaj", pastwią się nad pacjentami,
Czarna85 napisał/a:
Poza tym i jedna i druga popisują się przed praktykantkami, pokazując jak można zgnębić człowieka.


jeśli Czarna mówi, że jej tam źle - to ja jej wierzę
osobiście miałam do czynienia z różnymi terapeutkami do tej pory - jedna była dosyć agresywna - być może miało to czemuś służyć w jej zamyśle, ale mnie raczej zaszkodziło niż pomogło
dlatego do niej nie chodzę - nie jestem workiem treningowym pani "specjalistki"

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 13:43

wolf napisał/a:
.to kwestia powaznego traktowania siebie i osob , ktore zukaja u niego pomocy
a w wiekzosci przypadkow..alkoholik nie funkcjonuje w prozni


moja terapeutka nie szczędziła mi mocnych słów- bolało czasem bardzo, nie raz myślałam aby rzucić to w cholerę, ale zawsze pytałam siebie- co dalej. Tomoe kiedyś mi powiedziała- jak Cie wkurza terapia to znaczy że działa- i miała racje. jak siedziałam na luzie na terapii to nie pamiętałam po godzinie o co chodziło. a te najcięższe tematy jak na przykład "funkcjonowanie w życiu rodzinnym" do dzisiaj pamiętam i dokładnie pamiętam jak usłyszałam od terapeutki- Aśka wyjdź na pół godziny bo reagujesz jak DDA - zła byłam bardzo- ale ona wyrzucając mnie dbała o dobro innych- być może tamta mówiąc "idź się nachlej" do jednego- dawała sygnał innym- nie ma pitolenia w bambus tu jest praca- chcesz to pij a jak nei chcesz pić to siedź na tyłku i rób swoje.

i ja się z tym zgadzam :)

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:45

ja Wam cos opowiem.......niektorzy z Was......pewnie to pamietaja
jakis czas temu na innym forum byl temat matki o synu pijaku /albo narkomanie/...........no i poradzili kobiecie -"twarda milosc" i inne takie dyrdymaly
tak po netowemu..........
potem bylo cicho .....dlugo dlugo nic
i nagle kobieta napisala, ze owszem zastosowala wszystkoe doradzone jej metody......a syn wlasnie umarl gdzies pod plotem
i nagle -wyskoczyl jeden z doreadcow , znow z "twarda miloscia" i swoimi radami.........bo przeoczyl post ,w ktorym ta kobieta sie zalila na smierc syna.

i tak to wyglada realnie..........te nasze dywagacje.
dlatego blizej mi do subiektywnych postow.niz obiektownych
bo obiektywny moge se byc.........w realu
jak wdepne w g***o

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:48

utopia napisał/a:
Aśka wyjdź na pół godziny bo reagujesz jak DDA -


no i to jest forma wlasciwa........mnie tez pare rzy mowili bym sie uspokiol itd
ale jakby mi ktos powiedzial .no wiesz co mam na mysli.
to by znaczylo ,ze jest glupi palant i tyle........bo moglby stracic zeby a ja dodatkowo bym se poszedl.........niekoniecznie wypic
ale w diably

a terapia ma nas czegos uczyc.........nawet jak sie nam to nie podoba
natomiast nie moze nami pomiatac..........i nie jest to zaden wolanie by nas traktowac jak swiete krowy
tylko: alkoholik wlasnie ma sie nauczyc wreszcie .szacunku do samego siebie
jesli terapeuta mu go nie okazuje...........to kto ma to zrobic?

sw Antoni ?

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:51

wiekszosc w tych , k torzy byli ze mna na terapii.........nie miala zadnego szacunku do samych siebie
czesto mowilismy na roznych zajeciach o sobie:
jestem szmata, cierwo, itdetc

to owszem bywa pomocne----na pewnym etapie
taka exspiacja
ale tylko sam o sosbie moge sobie takie gnioty mowic.........a terapeuta, ma mnie tego oduczac
bo inaczej.........nigdy nie nabede szacunku do innych jesli nie mam go do siebie.

niedawno Janerka powiedzial cos fajnego w wywiadze:
"-nie przepadam za ludzmi, le nimi nie pogardzam " :D

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 13:52

wolf napisał/a:
znasz Czarna?


znam mechanizmy które kierują każdym alkoholikiem na początku abstynencji. to wystarcza mi aby powiedzieć że BYĆ MOŻE Czarna szuka furtki.

Flandra napisał/a:
panienki mają jakąś tam "władzę" i stostują teksty "To idz się uchlaj", pastwią się nad pacjentami,


po pierwsze to terapeutki- po drugie przemawia przez Ciebie żal z twoich ostatnich doświadczeń z terapeutkami - nieciekawymi - lecz nie wszyscy tacy są

to nie jest pastwienie a rzeczywistość - chcesz pić to pij- tak to wygląda

Flandra napisał/a:
Czarna85 napisał/a:
Poza tym i jedna i druga popisują się przed praktykantkami, pokazując jak można zgnębić człowieka.


jeśli Czarna mówi, że jej tam źle - to ja jej wierzę


a dla mnie to furtka - zgnębić człowieka???? a alkoholik sam się już nie zeszmacił dostatecznie? chlejąc?

alkoholicy którzy krzywdzili ludzi w koło siebie najgłośniej krzyczą o to aby ich traktować z szacunkiem, zastanawiające prawda? zgnębić alkoholika nie jest trudno- wystarczy mu przytoczyć fakty z jego życia- podziała i często tak wygląda właśnie terapia- łzy pot i wścieklizna- terapia działa- jeśli chcesz dotknąć tego wszystkiego i samemu dojrzeć że szmatą już byłem- teraz mogę być lepszy- nie każdy tej wiedzy dotyka, ponieważ większośc alkoholików myśli że są świętymi krowami.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:54

utopia napisał/a:
znam mechanizmy które kierują każdym alkoholikiem na początku abstynencji. to wystarcza mi aby powiedzieć że BYĆ MOŻE Czarna szuka furtki.

a ja znam mechanizmy dowodzenia-----i wiem jak funkcjonuje mlody trep,a jak stary
i gwarantuje Ci ..........niewielka jest roznica pomiedzy chorozym tuz po szkole i psychologiem niedawno po studiach :wysmiewacz:

Flandria - Czw 28 Maj, 2009 13:56

utopia napisał/a:
po drugie przemawia przez Ciebie żal z twoich ostatnich doświadczeń z terapeutkami - nieciekawymi - lecz nie wszyscy tacy są

napisałam o jednej terapeutce :)
wiem, że nie wszyscy tacy są, bo wcześniej terapeuci traktowali mnie zupełnie inaczej - dlatego łatwiej mi było zrezygnować z tej "super" "specjalistki"

wolf - Czw 28 Maj, 2009 13:56

wiesz Utopia............Ty sobie juz narysowalas w glowie
cala osobowosc Czarnej.niemal jej zyciorys
to troche..........scientie fiction.nie uwqazasz?
:D

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 13:58

wolf napisał/a:
Ty sobie juz narysowalas w glowie
cala osobowosc Czarnej.niemal jej zyciorys


wolf przestań chrzanić, napisałam BYĆ MOŻE- nie napisałam na pewno- więc nie wpisuj mi tu bajek z mchu i paproci, jej sprawa co zrobi bo to jej życie, chce trzeźwieć to zostanie chce pić odejdzie- proste jak budowa cepa.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:00

nie wiem czemu...........ale mam wrazenie, ze ostatnio jestes jakas naburmuszona Utopia :D

ale ok ok
skoro "BYC MOZE "........to byc i moze ,ze jej terapeutki to nowicjuszki z kompleksami :D

to w koncu Ty sie powolalas na znajomosc mechanizmow swiezych abstynentow, ich potrzeby, intencje itd etc

nie ja :D

Flandria - Czw 28 Maj, 2009 14:01

utopia napisał/a:
chce trzeźwieć to zostanie chce pić odejdzie


a nie ma jakiejś innej możliwości ? :mysli:

odejście z poniżającej terapii nie jest przecież jednoznaczne z chęcią picia ...
może jakaś interwencja gdzieś czy coś ? :mysli:

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:04

mowiac szczerze........mnie na przyklad bardzo zdziwilo. gdy traktowano mnie na terapii z szacunkiem, jak prawdziwego pacjenta..........to mi dalo do myslenia ,ze byc moze alkoholizm to naprawde choroba.........a nie tylko grzech pijanstwa i ogolnie rzecz ujmujac........moja brocha i kit im w ucho :D
z szacunkiem----nie oznacza, ze mnie ktos lulal przed snem i pieprzyl glodne kawalki , jaki to jestem cacy bo tu jestem :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:16

ale wiecie co?................przynajmniej rozmowa byla interesujaca
kilka pogladow na to samo zjawisko.......i jak sie okazuje , kazdy z nas sie z nim zetknal

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 14:18

Flandra napisał/a:
odejście z poniżającej terapii nie jest przecież jednoznaczne z chęcią picia ...
może jakaś interwencja gdzieś czy coś ?


co było poniżające?

to że miała napisać jeszcze raz pracę?

wolf napisał/a:
to w koncu Ty sie powolalas na znajomosc mechanizmow swiezych abstynentow, ich potrzeby, intencje itd etc


a ty ich nie znasz? szkoda - myślę że o swojej chorobie powinniśmy wiedzieć bardzo dużo.

wolf napisał/a:
.ale mam wrazenie, ze ostatnio jestes jakas naburmuszona Utopia

naburmuszona? nie- raczej zmęczona, choć nie widzę związku.

sabatka - Czw 28 Maj, 2009 14:19

ja myślę że czarna ogłaby powiedzieć wprost: nielubię takiego traktowania, nie rozumiem dlaczego każecie mi poprawiać pracę wytłumaczcie mi to itd.

ale to tylko mój pomysł.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:22

utopia napisał/a:
raczej zmęczona, choć nie widzę związku.


a ja widze.......mysle ,ze reagujesz nieco nieadekwatnie na moje niektore wypowiedzi.
ja nie oczekuje ,ze ktokowliek sie ze mna ma zgadzac.....czasto na przyklad nic nie pisze w jakims tam kontekscie, bo ktores z was napisalo to co i ja bym napisal......wiec nie mnoze powtorek.
a ze czesto mam tez inne zdanie?...........to chyba i lepiej
bo z doswiadczenia wiem........ze tak zane towarzystwa wzajemnej adoracji.dosc szybko sie wypalaja ............owszem potrafia sie latami kokosic we wlasnym sosie..ale dla postronnych sa nieciekawi i niczego noego nie wnosza do poznawania swiata..........czyli nuda i jalowosc

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:24

sabatka napisał/a:
nielubię takiego traktowania, nie rozumiem dlaczego każecie mi poprawiać pracę wytłumaczcie mi to itd.

i to wlasciwie wszystko w tym temacie

szkoda Sabat-ze nie napisalas tego wczesniej
sporo krwi by sie mniej zepsulo :wysmiewacz:

Flandria - Czw 28 Maj, 2009 14:26

utopia napisał/a:
co było poniżające?


całokształt
takie odniosłam wrażenie czytając to co napisała Czarna

z resztą nieważne czy terapia jest poniżająca czy po prostu nie odpowiada
chyba jest jakaś alternatywa ? inne terapeutki itp

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:29

Flandra napisał/a:
takie odniosłam wrażenie czytając to co napisała Czarna


ja niestety tez..........i jest mi obojetne czy Czarna w ten sposob sobie szuka "furtki"..........ale uwazam ,ze alkoholik nie powinien sie czuc ponizony......jest juz i tak ponizony sam przez siebie i z reguly doskonale to wie i czuje.
a jesli sie czuje ponizony na terapii------powinien istniec sposob, by mogl to wyartykulowac, powiedzic i dowiedziec sie czy jest tak w istocie, czy to tylko jego mechanizmy sie odzywaja we lbie
najgorsze co sie moze przytrafic na terapii.........to zostac na niej samemu ze swoimi diabelkami w glowie..........to strata czasu

sabatka - Czw 28 Maj, 2009 14:37

często najprostsze rozwiązania są najlepsze
Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 14:37

Flandra napisał/a:
utopia napisał/a:
chce trzeźwieć to zostanie chce pić odejdzie


a nie ma jakiejś innej możliwości ?


dla mnie nie ma Flandra- jest jeszcze AA lecz tam tez Czarna nei chodzi, na każdej terapii coś nam się nie podobało- ile ludzi tyle smutnych opowieści o przykrych doświadczeniach, fajnie że Czarna o tym mówi ale jeszcze fajniej gdyby przeczytała co może to oznaczać z punktu widzenia ludzi którzy te terapie przeszli.

Czarna85 napisał/a:
Dziś się postawiłam tym dwóm małpom i powiedziałam, że rzadnej pracy nie bede czytać dopóki moja terapeutka nie wróci - to usłyszałam "To nie masz po co jutro przychodzić"

tak samo jak terapeutka bym odpowiedziała, TU SIĘ ZGADZAM Z TERAPEUTKAMI W 100% - to tak wygląda jakbym poszła na egzamin na studiach i powiedziała profesorowi- nie będę zdawała u pana bo mi się pan nie podoba- poproszę o innego.

a Czarna zachowała się właśnie jak dzieciak w sklepie z zabawkami- tupnę nogą i ma być jak ja chce- nie będzie tak- alkoholik musi się nauczyć że nie on kieruje życiem- pierwszy krok- nie na wszystko mamy wpływ. proste i logiczne- a tu ściana i bunt-

zaznaczam że Czarna już raz zmieniła terapię- więc? problem z terapeutkami czy z oczekiwaniami Czarnej?
Czarna85 napisał/a:
Byłam na jednej terapii ale osobiście uważam, że była źle prowadzona więc pojechałam do innego ośrodka,


przykłady FURTEK :
Czarna85 napisał/a:
Ogólnie chodzi o zachowanie trzeźwości. Więc wiadomo - zero alkoholu, a piwo bezalkoholowe np. Karmi można wypić ???

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 14:41

wolf napisał/a:
a ja widze.......mysle ,ze reagujesz nieco nieadekwatnie na moje niektore wypowiedzi.

reaguje? nie- pisze moje zdanie - nic poza tym
wolf napisał/a:
powinien istniec sposob, by mogl to wyartykulowac, powiedzic i dowiedziec sie czy jest tak w istocie, czy to tylko jego mechanizmy sie odzywaja we lbie

jest taka możliwość

Bebetka - Czw 28 Maj, 2009 14:45

Przeczytałam i powiem tak......bardzo ciekawa ta dyskusja, tyle różnych, czasem odmiennych spostrzeżeń i Waszych subiektywnych odczuć. Czarna, jeżeli przeczyta to na spokojnie, może naprawdę sporo dla siebie wynieść z tego!
Pytanie tylko, czy zechce i potrafi coś cennego dla siebie wyłuskać? Mam nadzieję, ze tak!!

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:45

Czarna85 napisał/a:
Ogólnie chodzi o zachowanie trzeźwości. Więc wiadomo - zero alkoholu, a piwo bezalkoholowe np. Karmi można wypić ???


chcesz znac moje zdanie?.............to dowodzi tylko jednego.
zenujaco niskiego poziomu terapii w polsce..........skoro osoba bedaca na terapii, lub nawet bedaca po przejsciach na innych terapiach..........nadal zadaje takie idiotyczne pytania.
i nie jest to zadna furtka..........bo samo definicja furtek zaklada, ze mozg alkoholika to jedna wielka furtka.
pytanie o karmi...........mozna potraktowac jak pytanie maturzysty na egzaminie:
czy jak napisze o "lalce" to bedzie dobrze?

a pytanie egzaminacyjne brzmialo:
- podaj kilka przykladow polskiej beletrystyki przygodowej

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:47

utopia napisał/a:
jest taka możliwość

ja tego nie wiem.............bo a Czarna nie bywam na terapii......a jak tam z jej paniami jest naprawde tez nie wiem........i nadal nie rozumiem na przyklad: czemu Czarna warunkuje swoja prace na terapii od terapeuty indywidualnego......a od tego wlasnie zaczlem sowje watpliwosci.
od miernosci i dziwactwa owej niby terapii

sabatka - Czw 28 Maj, 2009 14:48

ja też się pytałam terapeutlki Tyfusa czy mogę mu dać ciasto pieczone z alko. powiedziała że teoretycznie nic mu nie będzie ale po co ryzykować?

a karmi alkohol ma

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:50

jeszcze raz powtorze........na mojej terapii grupowej
tak zwany terapeuta indywidualny------nie istnial
istnialy tylko porady psychologiczne idnwywidualne na indywidualne potrzeby........i z reguly mialy one zwiazek nieco inny niz zwiazany z grupa itd etc

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 14:52

Na mojej była i grupowa terapia-przede wszystkim, i indywidulana do wyboru z terapeutą lub psychologiem, jeśli ktoś zgłaszał taką potrzebę. Ja nie zgłaszałam :wysmiewacz: To mnie zaprosili na dywanik i chodziłam(bez insynuacji proszę Wolfie ;)
wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:52

sabatka napisał/a:
ja też się pytałam terapeutlki Tyfusa czy mogę mu dać ciasto pieczone z alko. powiedziała że teoretycznie nic mu nie będzie ale po co ryzykować?


coraz bardziej mnie zadziwiacie
rozmawiacie z terapeutami swoich partnerow o nich?

zadziwiajace jeszcze bardziej.........nawet nie samo pytanie o ciasto z kremem na bialym winie
ale sam fakt-komunikowania sie z terapeuta partnera..........to prawie jak szpiegostwo przemyslowe

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 14:53

wolf napisał/a:
zadziwiajace jeszcze bardziej.........nawet nie samo pytanie o ciasto z kremem na bialym winie
ale sam fakt-komunikowania sie z terapeuta partnera..........to prawie jak szpiegostwo przemyslowe

Wolfie....mój mąż tez był zapraszany na rozmowę, ale nigdy nie skorzystał.

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 14:53

sabatka napisał/a:
ja też się pytałam terapeutlki Tyfusa czy mogę mu dać ciasto pieczone z alko. powiedziała że teoretycznie nic mu nie będzie ale po co ryzykować?

a karmi alkohol ma


sorry nie zrozumiałam tego co napisałaś - wybacz

nie rozumiem jak osoba współuzależniona czytająca na temat alkoholizmu może zadawać takie pytanie- po drugie nie kumam tego że karmi alkohol ma- no ciasto pieczone na alkoholu tez alkohol ma- więc? czego miało to dowieźć

Flandria - Czw 28 Maj, 2009 14:54

wolf napisał/a:
to prawie jak szpiegostwo prze

przecież nie pytała czy Tyfus ma kochankę :P

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:54

Jagna napisał/a:
To mnie zaprosili na dywanik i chodziłam(bez insynuacji proszę Wolfie


cp Ci chodzi po glowie?
nie kumam
juz ktorys raz z rzedu piszesz mi "bym unikal insynuacji

masz jakis z tym problem?

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:55

Flandra napisał/a:
przecież nie pytała czy Tyfus ma kochankę


zaczyna sie od cukerkow z likierem a konczy na numerze telefonu do kolezanki z terapii .........i wcale mnie to nie smieszy

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 14:56

wolf napisał/a:
juz ktorys raz z rzedu piszesz mi "bym unikal insynuacji

masz jakis z tym problem?

A Ty masz? Bo po praz pierwszy to napisałam. Jeśli jest inaczej pokaż gdzie.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:57

utopia napisał/a:
po drugie nie kumam tego że karmi alkohol ma-


no bo akurat ma.......ilosc sladowa, ale po wypiciu 3-4....nawet alkomat moze wykazac ........i du** blada :D
a w cytacie bylo : "zero alkoholu, a Karmi ? "

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 14:57

u mnie obowiązkiem była terapia grupowa jak i terapia indywidualna- równocześnie- jeden dzień w tygodniu terapia grupowa i jeden dzień terapia indywidualna
Ate - Czw 28 Maj, 2009 14:58

o jezu, 10 stron, czyscie powariowali 8|
:beczy:

wolf - Czw 28 Maj, 2009 14:59

Jagna napisał/a:
Bo po praz pierwszy to napisałam. Jeśli jest inaczej pokaż gdzie.

nie chce mi sie szukac..........jestem leniwy ale nie sklerotyk :D
po kiego grzyba w ogole uprzedzac co komu przyjdzie do glowy ,jesli mu akurat nic nie przyjdzie do glowy.wezwali Ci do psychologa indywidualnie.........to wezwali
co mi do tego i jaki byl tego powod?

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 14:59

utopia napisał/a:
u mnie obowiązkiem była terapia grupowa jak i terapia indywidualna- równocześnie- jeden dzień w tygodniu terapia grupowa i jeden dzień terapia indywidualna


I taki system miałam na terapii pogłębionej.
Jak widać z naszych relacji - funkcjonuja różne systemy terapii, tak samo jak rózni bywają terapeuci .

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:01

utopia napisał/a:
u mnie obowiązkiem była terapia grupowa jak i terapia indywidualna- równocześnie- jeden dzień w tygodniu terapia grupowa i jeden dzień terapia indywidualna


masz na mysli terapie dochodzona?............to mozliwe
ale u nas ----gdy byla taka grupa/ co prawda ja bylem zamkniety/........to terapoeuta indywidualny byl tym samym co grupowy.......mial wtedy calosciowy oglad.......a w razie jego nieobezcnosci.......odbywaly sie zajecia z rodzaju doksztalcajacych / ale obojetne psychologicznie dla grupy / :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 15:02

wolf napisał/a:
nie chce mi sie szukac..........jestem leniwy ale nie sklerotyk


Zatem znowu wyssane z palca Wolfie.

Odbiłeś dzisiaj zręcznie piłeczkę, pisałam Ci ,że wydaje mi się że jesteś nadmiernie pobudzony, dosyć sprytnie odbiłeś to pisząc to samo do Utopii. 8|

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:03

Jagna napisał/a:
I taki system miałam na terapii pogłębionej.


a co to jest poglebiona?...........zawsze mnie to ciekawilo?
jak wyglada poglebiona?..........u nas terapia to pewien proces.obliczony zaleznie od:
zamknieta plus pozostale .......2 lata
otwarta plus pozostale..........3 lata

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:06

Jagna napisał/a:
że wydaje mi się że jesteś nadmiernie pobudzony,


wpierw mnie bawilyscie swoimi diagnozami........ja co prawda tez napisalem Utopii, ze wyadje mi sie, ze odbiera mnie nieco nieadekwatnie.......ale ok
przyjalem jej wyjasnienie ze jest zmeczona i git
ale skoro chcesz sobie nadla .mnie diagnozowac wirtualnie...........to zaczyna mnie to nudzic
lubie, i wymagam..........by traktowac mnie powaznie.
skoro mowie nie
znaczy nie
a jesli ktos w to nie wierzy..........jego problem
i prosze Ci na przyszlosc Jagna........swoimi pileczkami pogrywaj sama........ja nie mam ochoty sie w to bawic
zadajesz pytanie-------odpowiadma ,albo nie........ale wprost
zabawy w gierki...............mnie nudza

Bebetka - Czw 28 Maj, 2009 15:06

Ate napisał/a:
o jezu, 10 stron, czyscie powariowali 8|
:beczy:

Ate, wyobraź sobie, że tak juz od rana nadają :lol: :lol: -chciałbym cos napisać ale nie daję rady :rotfl: bo mnie wyprzedzają cały czas :lol:

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 15:08

Terapia pogłębiona-
To takie małe PRO-program rozwoju osobistego, w państwowych trwa to około 6 miesięcy.
Dalsze skupienie się na rozbrojeniu mechanizmów uzaleznienia, praca nad sobą- emocje, radzenie sobie: złość, asertywność,podejmowanie decyzji, komunikacja, poczucie winy, maski, itp.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:09

Bebetka napisał/a:
bo mnie wyprzedzają cały czas

przynajmniej masz spokoj i nikt Cie nie diagnozuje............bo wiesz?

moze jestes zbyt spowolniona na przyklad chorobowo-nawrotowo i rozkojarzona na otwarcie furtki..........skoro nie nadarzasz.a ja nadarzam ,bo jestme nadpobudliwy..
i jeszcze jakis kometarz na temat moich literowk.................i sam se dmuchne w alkomat
na wszelki wypadek...........na sucho ....... :D i wyjda mi suche promile :wysmiewacz:

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:10

Jagna napisał/a:
To takie małe PRO


slyszalem o czyms takim.faktycznie
u nas sie to nazywa inaczej...........ale biega o to samo

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:11

Jagna napisał/a:
emocje, radzenie sobie: złość, asertywność,podejmowanie decyzji, komunikacja, poczucie winy, maski,


u nas sie to nazywa:nawroty
i treningi............z poszczegolnymi tematami............kazuistyka celebracyjna :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 15:12

Wolf ja nie sugerowałam, że wypiłeś. Daleka jestem od tego. Zasygnalizowałam jak Ciebie odbieram dzisiaj . Mnie kiedyś taki komunikat do mnie uratował tyłek. Zła byłam, jak ktos śmiał mi coś sugerowac...ale działo się ze mną oj działo. Dostrzegłam i wróciłam na szlak.
wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:12

jak Czrna wroci.niech tego nie czyta
bo dostanie czkawki :wysmiewacz:

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 15:12

wolf napisał/a:
u nas sie to nazywa:nawroty


Nie, nawroty to nawroty. Te nawroty robiłam osobno w 12 tygodni.A pogłębiona to cosik innego.

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:15

Jagna napisał/a:
Wolf ja nie sugerowałam, że wypiłeś

Ty akurat nie.............. :wysmiewacz:
niewazne
co zas komunikatow...........z tego co przedstawila Czarna.......odebralem jej opis sytuacyjny.........jako kpine z terapii
mam na mysli calosciowy obrazek jaki nam tu odmalowala
a poniewaz..............kilka razy takie obrazki mi ludzie malowali........na mityngach, na mojej wlasnej terapii i potem gdy juz robilismy co innego........jestem sklonny jej uwierzyc
natomiats jej osobiste intencje.........czy sie chce napic, czy nie.
zupelnie mnie nie interesuja.............bo nijak je moge zauwazyc

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:17

Jagna napisał/a:
Nie, nawroty to nawroty. Te nawroty robiłam osobno w 12 tygodni.A pogłębiona to cosik innego.

jakCi mowie "nawroty-to nawroty
ja chyba wiem.co jest u mnie
a co jest u Ciebie nie wiem........u mnie sie to nazywa nawroty...........i ludzie to robia co tydzien regularnie, lub nie//niektorzy z przyzwyczajenie juz 5 lat --choc maja zakonczony pelny zestaw terapii- to takie ....nieaowskie mityngi :D /.zaleznie od potrzeb.....natomiast psycholodzy wlasnie w oparciu o te cotygodniowe spotkania......sa w stanie stwierdzic, czy ktos sie nadaje na kolejny trening.czy jeszcze troche za wczesnie
u nas jest wlasnie tak

Bebetka - Czw 28 Maj, 2009 15:17

wolf napisał/a:
przynajmniej masz spokoj i nikt Cie nie diagnozuje............bo wiesz?

Czasami wolę tylko poczytać bo jak zaczynacie momentami pisać jakbyście mieli ADHD to nie chcę zeby mi sie udzieliło :lol: bo wtedy apetyt tracę :lol:

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 15:19

Tak Wolfie. Ja również robiłam terapię "zapobieganie nawrotom " :) Ale to była osobna terapia.

Zaś ta pogłębiona była innym trybem, osobno i tak się nazywała.To osobna terapia, to nie nawrtoy. To tylko dla wyjaśnienia merytorycznego :)

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:19

Bebetka napisał/a:
Czasami wolę tylko poczytać bo jak zaczynacie momentami pisać jakbyście mieli ADHD

adhd.............podobno istnieje
jego szczytowa kulminacja-----jest sytuacja gdy dalajlama dlubie w nosie i jednoczesnie macha laczkiem zamiast wachlarzem :D

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:20

Jagna napisał/a:
Ja również robiłam terapię "zapobieganie nawrotom " Ale to była osobna terapia.

ilke razy mam Ci pisac........u nas nie ma innej terapii
jest ciag . proces.okreslony na mniej wiecej 2, lub trzy lata intensywnej pracy
to jest jedna terapia.......caly czas. od pierwszego wejscia do osrodka

nawet przechodzenie do DDA . czy innego dd-cos tam......jest nadal elemntem tego samego procesu.......tak jest to pomyslane.. niemal jak szkola
od klasy pierwszej do ostatniej.
a potem?...................do poprawki :wysmiewacz:

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:24

moze tylko wyjasnie................."nawroty".......tak sie to nazywa
bo w koncu jakos musi
:D
i nic poza tym -jedno wynika z drugiego=---------bo skoro juz nawrotow nie ma.to dobrze, ale by to stwoierdzic, trzeba to zobaczyc :D

Bebetka - Czw 28 Maj, 2009 15:25

wolf napisał/a:
jego szczytowa kulminacja-----jest sytuacja gdy dalajlama dlubie w nosie i jednoczesnie macha laczkiem zamiast wachlarzem

Jeszcze trochę do tego Wam brakuje :lol: przynajmniej niektórym :roll:

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:26

ja juz laczkiem macham.........na nodze
od rana nie zalozylem ani skarpetek, ani butow
ino laze w laczkach i se nimi macham

tylko nie dlubie jeszcze w nosie :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 15:35

Wolfie, zadałys mi pytanie.Co to jest terapia pogłębiona.
Odpowiedziałam Ci.
W ośrodkach państwowych trwa 6 miesięcy. Ma określony zakres programowy. To tyle o POGŁĘBIONEJ.


________________________________
Pełny program przy terapii(całosci) dochodzącej trwa około 2 lat, i w jej zakres wchodzą różne formy terapii, w tym i pogłębiona i nawroty.

Nie zrozumiałam o co się teraz fantujesz? :D Że u Ciebie nie było nazwy"pogłebiona"? Bo już nie wiem czy to może ja nieczytelnie napisałam. 8|

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:44

http://www.youtube.com/wa...feature=related

hej

wolf - Czw 28 Maj, 2009 15:47

chodzi tylko o nazwy
tu sie nazywa tak, u Ciebie inaczej
a moj osrodek tez NFZ -wski :D

Jagna - Czw 28 Maj, 2009 16:07

98l9i
Zmykam na miting, narazki.

rufio - Czw 28 Maj, 2009 19:34

Przebrnałem - gdzie jeszt Czarna ?Wrzuciła temat na stronie pierwszej i Jej nie ma .Moze czyta ? Cospodobnego spotkało mnie w pierwszej próbie leczenia - z ta róznica że terapetką nie były takie siksy pełne wiedzy z ksiażek tylko wielowiekowa z duużym niby doswiadczeniem - po dwóch spotkaniach odrzuciło mnie i tyle mnie widzieli .Może jeszcze nie byłem gotowy ?Ale czułem sie jak smiec lub przeszkadzac czasu dla tej pani . Po jakims czasie dowiedziałem sie że wyleciała z hukiem z osrodka . Fakt na terapii nikt sie nie bedzi pieścił - musi być twarda i konsekwentna do bólu ale jakies tam pozory niby szacunku czy jak tam to nazwac było by miło widziec .
Jezeli chodzi o połączenie terapii grupowej z indywidualna - u mnie w kontrakcie bylo wyraznie napisane - co 14 dni spotkanie z terapeuta indywidualnym i dwa razy w tygodniu terapia grupowa . Nie raz był niezły bal przy pracach - papiery fruwały po pokoju i słowa tez ciekawe padały . Ale fajnie było .

wolf - Czw 28 Maj, 2009 19:38

rufio napisał/a:
Jezeli chodzi o połączenie terapii grupowej z indywidualna - u mnie w kontrakcie bylo wyraznie napisane - co 14 dni spotkanie z terapeuta indywidualnym i dwa razy w tygodniu terapia grupowa


to sie pewnie sprawdza na terapii dochodzacej...........ale wtedy ten kto o pracach decyduje..jemu sie je czyta.bo tylko ta osoba ma wystarczajaca wiedze o osobniku

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 19:42

wolf napisał/a:
to sie pewnie sprawdza na terapii dochodzacej...........ale wtedy ten kto o pracach decyduje..jemu sie je czyta.bo tylko ta osoba ma wystarczajaca wiedze o osobniku


ja pisałam prace na grupowej dochodzącej i tam je czytałam

ale tez na indywidualnej i tam je czytałam :)

prace sa ważne i nieraz odrzucane pokazują tylko co jeszcze mamy do zrobienia - czym się tu przejmować- brać się do roboty i po sprawie

wolf - Czw 28 Maj, 2009 19:45

utopia napisał/a:
ja pisałam prace na grupowej dochodzącej i tam je czytałam

ale tez na indywidualnej i tam je czytałam


to ile ty tego pisalas-i ytu i tu te same
czy jak ?

:D

nie chodzi mi przeciez o odrzucanie prac-to swego rodzaju norma.....trzeba je wykonac solidnie bez sciemy .inaczej nie maja sensu wcale :D

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 19:47

wolf napisał/a:
to ile ty tego pisalas-i ytu i tu te same
czy jak ?


nie inne- na grupowej takie standardy - jak funkcjonowanie w rodzinie, próby kontrolowania

na indywidualnej- jak postrzegam siebie w rodzinie, stosunek do alkoholizmu ojca - takie wiesz już bardziej osobiste prace

rufio - Czw 28 Maj, 2009 19:48

Tak chodziłem na dochodząca - termin i temat prac dostaliśmy razem z kontraktem .Były 4 grupy - każda +/- 4,5 m-ca. Każda zaliczona praca to przejście do nastepnej - przez czas trwania grupy jeden terapeta - na kazdej grupie inny - czyt, wieksza cholera :wysmiewacz: bo i wiedzy miałes wiecej to i wymagania wieksze .Były dwa tematy które nie omawiało sie na grupi tylko z indywidualnym - zbyt intymne . Zwroty nie raz były że chciało sie pozabijac i grupę i prowadzącego . Warto było - ale trzebabyło chciec i pijacka dume schowac w buty . :shock:
Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 19:50

rufio napisał/a:
Warto było - ale trzebabyło chciec i pijacka dume schowac w buty .


no właśnie- to cały sekret :)

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 19:50

Ja miałam prace zadawane podczas spotkań indywidualnych, a czytałam je na zajęciach grupowych.
To była terapia dochodząca (codziennie)

rufio - Czw 28 Maj, 2009 19:56

Wiedźma napisał/a:
terapia dochodząca (codziennie)

Czyli od 8 - 16 ?

Anonymous - Czw 28 Maj, 2009 19:57

a moja była raz w tygodniu od 17 do 19 :)
Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 19:59

rufio napisał/a:
Czyli od 8 - 16 ?

Jakoś tak, już nie pamiętam... Może 9 - 17...? :roll:

Dojeżdżałam na nią codziennie do Łodzi :|
Sporo samozaparcia mnie to kosztowało...

rufio - Czw 28 Maj, 2009 20:01

Na grupie zero - dwa rzy w tygonie od 17-19 + obowiązkowo społeczność czyli spotkanie wszystkich grup
Na 1 i dwójce równiez dwa razy w tygodniu na trójce raz w tygodniu ale juz trzy godziny a nieraz dłużej - potrafiliśmy siedzieć nieraz od 17 do 21 jak rozwina sie temat .Mieli do nas cierpliwośc -

rufio - Czw 28 Maj, 2009 20:02

Wiedźma napisał/a:
Sporo samozaparcia mnie to kosztowało.

Żałujesz ?

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 20:03

rufio napisał/a:
Żałujesz ?

Żartujesz?

rufio - Czw 28 Maj, 2009 20:10

Wiedźma napisał/a:
Żartujesz?

Zła odpowiedź - nie istotne co ja myśle - istotne co Ty o tym sadzisz!!!

Wiedźma - Czw 28 Maj, 2009 20:13

Sądzę, że żartujesz zadając takie pytanie :)
Przecież odpowiedź jest oczywista!
Jak mogę żałować, że zrobiłam dla siebie najlepszą rzecz jaką mogłam zrobić?
Czymże są wobec tego jakieś tam dojazdy!

rufio - Czw 28 Maj, 2009 20:18

Wystarczyło - powiedziec = NIE = A tu zaraz cała epistofa - oj baby - baby :wysmiewacz:
yuraa - Czw 28 Maj, 2009 22:39

nie wiem czy to istotne ale ja chodziłem
poniedzialek, sroda , piatek od 16 do 20 przez 12 tygodni
potem na nawroty,mechanizmy choroby, zachowania konstruktywne, poczucie winy, cos tam jeszcze- raz w tygodniu.
razem prawie dwa lata

Czarna85 - Sob 30 Maj, 2009 15:23

Sorry, że się nie odzywałam, ale pisałam poprawke pracy po raz już nie wiem, który. Co do opinni niektórych osób, wcale nie szukam furtki, tylko nie lubie jak gówniara starsza odemnie o gora 2 lata, uważa się za panią świata, życia i sama ona wie czego jeszcze. Ja tez moge się tak mądrzyć jak ona, ale tego nie robie. Chodze na terapie, bo chodze, ale mówiąc szczerze coraz mniej chętnie........ Jeśli tej panience chodziło o zniechęcenie mnie i jeszcze kilku osób to jej gratuluje,bo prawie się jej udało......... Tylko ciekawa jestem na kim ona potem będzie kase zarabiać ? Bo z 12 osobowej grupy zrobiła się już 6 osobowa. Bo już wszyscy maja dośc popisó przy praktykantkach.........
wolf - Sob 30 Maj, 2009 15:33

przeciez jest na pewno kierownik osrodka, jest jakis inny psycholog......i mozna o tym porozmawiac. jesli nie publicznie to chocby w 4 oczy.
najgorsze co mozna zrobic to zerwac sie z terapii z wyobrazeniem.........ze to wina terapeuty........chocby i wyszczekanej malolaty po studiach :D

Czarna85 - Sob 30 Maj, 2009 15:37

Ciekawe czy ja też będe uważana za "wyszczekaną małolate po studiach" ? Chociaż z drugiej strony ja nie będe musiała "zresocjalizować trudnych przypadków życiowych". A z terapii nie mam zamiaru rezygnować, bo mam za dużo do stracenia........
Wiedźma - Sob 30 Maj, 2009 15:39

Czarna85 napisał/a:
z terapii nie mam zamiaru rezygnować, bo mam za dużo do stracenia

No to mnie uspokoiłaś, bo już się tego obawiałam - wszak z poprzedniej terapii zrezygnowałaś... :|

rufio - Sob 30 Maj, 2009 16:53

Czarna TY oprócz siebie nic nie masz do stracenia .A te niby mądre to daj im popalic - była kiedys u nas taka .Grupa sie zwarla i nakazdych zajaciach milczala jak grób .Ani jesnego slowa . Njaj pytanie = dlaczego milczycie - padala odpowiesz - ty mowisz ( w osrodku mowimy sobie na ty ) a twoje slowo jest prawda wiekuista .Wytrzymala 3 zajęcia i sie poskarzyła kierownictwu i kierownictwo przyszlo = co sie dzieje - no to sie powiedzialo co nie co - i jej nie bylo .Tylko jeden warunek - grupa murem . Ja w tym nie bralem udzialu - bylo to przed moim przybyciem .Od tamten pory nie ma czegos takiego .
Czarna85 - Sob 30 Maj, 2009 17:22

U mnie grupa, w czwartek ogólnie nie przygotowała się do zajeć (nikt nie miał pracy do przeczytania) i ta pinda się poskarzyła.......... Wpadła kierowniczka, wydarła się na nas i tyle..... niestety kierowniczka ma pacjentów w głębokim poważaniu......
Ate - Sob 30 Maj, 2009 17:24

8| ja to wszystko czytam i stwierdzam , ze zyje na innej planecie 8|
rufio - Sob 30 Maj, 2009 18:18

Masakra
wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:29

Czarna85 napisał/a:
"zresocjalizować trudnych przypadków życiowych".


Ty jestes pewna ,ze jestes na terapii?.....moze to jakas sekta w areszcie dla kobiet?

Ate - Sob 30 Maj, 2009 19:32

Ja to sie w ogole tu nie odzywam bo jak bym Wam powiedziala jak wyglada moja terapia to byscie nie uwierzyli, nie ma zadnego ponizania pacjentow, ( bo dla mnie to o czym pisze Czarna to jest ewidentne ponizanie )terapeuci odnosza sie do kadzego z jednakowym szacunkiem, chodzi o to by podbudowac pacjenta a nie go zgnoic. 8| Widac to funkcjonuje bo efekty sa zadowalajace jesli chodzi o powodzenie terapii.
Mnie to o czym tutaj piszecie po prostu nie miesci sie w glowie, no ale skoro taka droga sie idzie to moze cos w tym jest 34dd

wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:34

Ate napisał/a:
ja to wszystko czytam i stwierdzam , ze zyje na innej planecie


rozne rzeczy juz w polsce. o roznych slyszalem.........i ogolnie jest wesolo

Bebetka - Sob 30 Maj, 2009 19:36

Dla mnie to co napisała Czarna, jest jakieś niewiarygodne wręcz :/ Wprost trudno az uwierzyć :?
Co to za ośrodek jest?

Wiedźma - Sob 30 Maj, 2009 19:39

Mnie bardzo zdziwiła reakcja kierowniczki :shock:
Może ta młoda to jej synowa? :roll:

wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:42

Bebetka napisał/a:
Dla mnie to co napisała Czarna, jest jakieś niewiarygodne wręcz


to sie dzieli na dwie czesci:
niewiarygodne jest to co pisze czarna i niewiarygodne jest to , o czym ona pisze.
a jak jest naprawde?

wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:44

oj dzieczyny.............czuje przez skore. ze juz czas zejsc z tego tematu..........nie naprawimy ani swiata, ani ludzi

a juz nikt nie naprawi mnie :wysmiewacz:

Jacek - Sob 30 Maj, 2009 19:46

Ate napisał/a:
jak bym Wam powiedziala jak wyglada moja terapia to byscie nie uwierzyli

no a mnie na grupie to spotkała miła niespodzianka
otwieram zaspane ślepia ,a tu nademną koleżanka ze śniadaniem czeka
zaspałem wtenczas -- no po tych nocno markach posiedzeniach

Ate - Sob 30 Maj, 2009 19:52

to terapeuci sa dla nas, pacjentow , a nie na odwrot. Na swojej terapii czy to grupowej czy na spotkaniach indywidualnych czuje sie wysluchana, zrozumiana a przede wszystkim RESPEKTOWANA , co wcale nie znaczy ze ktos mnie glaszcze po glowce :roll:
wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:53

Ate napisał/a:
Mnie to o czym tutaj piszecie po prostu nie miesci sie w glowie


kto pisze, ten pisze :wysmiewacz:

ja tam w armii bylem......i bywalo roznie.
ale jak widze tutejsze ludzie .......lubiom jak sie ich na terapii co nieco przeczolga, spusci ze schodow i slownie zeszmaci..........ot taka poslka specyfika Ate.
malo kto ma szacunek do samego siebie. to i do innych go nie maja.......a potem owocuje to w polsce tym czym owocuje..............peryferia europy
tak bylo, tak jest i taka zawsze bedzie........troche tylko szkoda, bo statystycznie polska to kraj spory i z potencjalem. ale zawsze jakos kojarzy sie ludziom europy z zadupiem pod kazdym wzgledem

Anonymous - Sob 30 Maj, 2009 19:53

Czarna85 napisał/a:
Ciekawe czy ja też będe uważana za "wyszczekaną małolate po studiach" ?


poniżej odpowiedź
hehehe
a co Ci mówi ten cytat z Twojego postu?

Czarna85 napisał/a:
tylko nie lubie jak gówniara starsza odemnie o gora 2 lata, uważa się za panią świata, życia i sama ona wie czego jeszcze. Ja tez moge się tak mądrzyć jak ona, ale tego nie robie.


no nie mądrzysz się wcale :wysmiewacz:

wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:54

utopia napisał/a:
no nie mądrzysz się wcale


wcale :wysmiewacz:

Anonymous - Sob 30 Maj, 2009 19:57

Czarna85 napisał/a:
U mnie grupa, w czwartek ogólnie nie przygotowała się do zajeć (nikt nie miał pracy do przeczytania) i ta pinda się poskarzyła..........


powariowaliście wszyscy?

przychodzą ludzie na terapie nie przygotowani- czyli co? mają w du*** totalnie terapię- dla mnie to sygnał- nie zależy im na zdrowieniu- wywaliłabym na zbity pysk z zajęć, poskarżyła się? no cóż- widocznie uznała że nie daje rady z Wami- młoda to i posłuchu nie ma

Ate - Sob 30 Maj, 2009 19:57

Cytat:
malo kto ma szacunek do samego siebie. to i do innych go nie maja.......a potem owocuje to w polsce tym czym owocuje..............peryferia europy
tak bylo, tak jest i taka zawsze bedzie........troche tylko szkoda, bo statystycznie polska to kraj spory i z potencjalem. ale zawsze jakos kojarzy sie ludziom europy z zadupiem pod kazdym wzgledem
Wolf, ale to straszne jest....
wolf - Sob 30 Maj, 2009 19:59

utopia napisał/a:
czyli co? mają w du*** totalnie terapię- dla mnie to sygnał- nie zależy im na zdrowieniu- wywaliłabym na zbity pysk z zajęć, poskarżyła się? no cóż- widocznie uznała że nie daje rady z Wami- młoda to i posłuchu nie ma


dla mnie to sygnal..................ze caly ten osrodek to jakis kabaretowy interes.

a ..........mam juz dosc tych dedukcji

wolf - Sob 30 Maj, 2009 20:01

Ate napisał/a:
Wolf, ale to straszne jest....


zupelnie i na powaznie Ate.........abstrahujac od tego przypadku opisywanej terapii. tak w wlasnie w polsce jest........jakos tak od 20 lat sie porobilo.

to dosc obszerny temat.......dlatego wlasnie ludzie w polsce sa tacy zacieci, nieuzyci, podejrzliwi, oszukuja nawet gdy nie musza, nie respektuja najprostszych praw, jesli sie nad nimi z kijem nie stoi, nie usmiechaja sie, nie myja, sa niewyksztalceni mimo dyplomow itd etc

Anonymous - Sob 30 Maj, 2009 20:04

wolf- czekaj nie uciekaj- teraz ja zostanę
Czarna85 napisał/a:
gówniara

Czarna85 napisał/a:
pinda


:) ewidentnie mamy problem z przystosowaniem się Czarnej do terapii- przypominam na początku zachwalała ośrodek- coś jest ewidentnie nie haloo- ale nie stawiałabym tu na ośrodek

wolf - Sob 30 Maj, 2009 20:09

utopia napisał/a:
ale nie stawiałabym tu na ośrodek

a ja tak............nawet jesli nieco koloryzuje........to z jej opowiesci jawi sie jednolity i przejrzysty obraz.........amatroszczyzny i prostactwa
przeciez nie wymyslila sobie tego wszystkiego na potrzeby wlasnego zniechecenia....mogla poprostu wyjsc i git
ale zareczam Ci Utopia..........takie osrodki w polsce funkcjonuja...........pamietasz?
jakies trzy lata temu pisala na sosie dziewczyna-corka terapeutki ze szczecina.chciala robic terapie dda.......ale nic z tego.........male srodowisko , wszyscy sie znali..........a mamusia niby terapeutka, a popijala po cichu

ps- Czarna.............jako "pacjentka" to juz zupelnie inna bajka :D

rufio - Sob 30 Maj, 2009 20:21

utopia napisał/a:
przychodzą ludzie na terapie nie przygotowani- czyli co?

Czyli coś nie tak z terapia i prowadzącymi - cala grupa - tzn że powinni sie zastanowic - kierownictwo a nie kursanci - moze im nie zalezy .Amatorzy i ignoranci .

Czarna85 - Nie 31 Maj, 2009 14:51

Na terapie to dla siebie poszłam, a nie po to żeby jakaś psycholożka po studiach mi kazała prace poprawiać po 5 razy, bo nie ksiązkowo napisana....... Ech........
Beniamin - Nie 31 Maj, 2009 18:39

Czarna85 napisał/a:
pisałam poprawke pracy po raz już nie wiem, który. Co do opinni niektórych osób, wcale nie szukam furtki, tylko nie lubie jak gówniara starsza odemnie o gora 2 lata, uważa się za panią świata, życia i sama ona wie czego jeszcze. Ja tez moge się tak mądrzyć jak ona, ale tego nie robie


nie wiem czy miałaś Czarna już jakiś wykładzik z tematu złości, jeżeli tak t przeczytaj to zdanie na spokojnie

jeżeli nie, zapisz i wtedy przeanalizuj

pozdro ;)

Flandria - Nie 31 Maj, 2009 18:46

Ben, a nie uważasz, że to jest doskonałe miejsce do wyrzucania z siebie złych emocji ? złości itp?

mnie bardzo pomaga jak sobie popiszę o tym co mnie wkurza

Beniamin - Nie 31 Maj, 2009 18:52

Wyrzucenie z siebie złych emocji, tak naprawdę od nich nie uwalnia

sztuką jest ją zrozumieć i to tedy ją pokonujemy

zrozumieć nas samych Flandro

Flandria - Nie 31 Maj, 2009 18:56

Beniamin napisał/a:
sztuką jest ją zrozumieć


no ok, przekonałeś mnie :)

sabatka - Pon 01 Cze, 2009 06:42

ja myślę że skoro czarna pisze że jest bardzo źle to na pewno coś w tym jest.

zastanów się na spokojnie może sie troszke nakręcasz sama?

h65hj

agnes - Pon 01 Cze, 2009 09:09

witajcie.W sumie Czarna ma trochę racji.Ja też byłam w ośrodku i musiałam koloryzować swoje prace po to tylko aby paniom psycholożkom pasowało do statystyk.pisząc swój piciorys musiałam sporo zawyżyć,aby było wszystko ok.uważam też,że terapeutą powinien być trzeżwiejący alkoholik,bo taka panna po studiach guzik wie o tej chorobie(tyle co w podręczniku napisali o tym).
Jacek - Pon 01 Cze, 2009 09:16

agnieszkap-80 napisał/a:
Ja też byłam w ośrodku i musiałam koloryzować swoje prace

ja swoje to najchętniej bym poszarzał
więc chyba było dobrze jak ktoś z boku mnie kolory rzeczywistości pokazał

sabatka - Pon 01 Cze, 2009 09:26

agnieszkap-80 napisał/a:
bo taka panna po studiach guzik wie o tej chorobie(tyle co w podręczniku napisali o tym).


ale tak szczerze to skąd ma wiedzieć?
nie można też założyć że tylko byli alko są dobrymiu psyhologami.
wiele razy rozmawiałam z terapeutką mojego Tyfusa i mogę powiedzieć że ona jest ok. Tyfus też się nie skarżył.
z tego co wiem ona alko nie jest. no chyba że mało wiem :mysli:

to tylko po cichu tak w obronie studentów

Jagna - Pon 01 Cze, 2009 09:32

Liczy się skuteczność przekazu, nie zas to czy terapeutka-terapeuta jest dla nas miły, czy bardziej wymagający.
Z własnego doświadczenia powiem, że ten terapeuta który mnie najbardziej wkurzał, okazał się kimś kto skutecznie dał mi do myślenia i zmiany mojej postawy, drażnił ale skutecznie.
A Ci którzy zanadto mili byli...to ja sprytna alkoholiczka potrafiłam ich zmainpulowac na swoje kopyto, a pewna młodą psycholożkę opanowałam doszczętnie, ta jakby mogła to na drugi dzien by mnie wypisała -diagnozując zem juz ozdrowiała :rotfl:

Jacek - Pon 01 Cze, 2009 09:42

miałem ja w szkole podstawowej taką matematyczkę
była bardzo stanowcza-żadnych żarcików tylko poważnie podchodziła
a mawiała tak --"jak ktoś mnie tu z rachunkami nie umie-to niech choć regułkę wyklepie"
i co, nauczyła mnie czegoś ???
jak ja żałuję że jej wtenczas nie słuchałem
może powtórzę bo to ważne w tym zdaniu -- ja

Czarna85 - Pon 01 Cze, 2009 17:27

Nie nakręcam się sama.... Poprostu, nie umiem koloryzować tak, żeby komuś pasowało to do jego wyobrażenia o mnie......... Bo to wtedy poprostu jest kłamstwo. I nie interesuje mnie czy pasuje komuś do statystyk czy nie. Poszłam na terapie dla siebie a, nie dla nie opierzonej psycholożki, która każe poprawiać prace, bo nie ksiązkowa. Niewiem mam napisać, że mnie zgwałcili jak byłam pijana, żeby jej to pasowało do statystyk?
Tomoe - Pon 01 Cze, 2009 18:29

Jagna napisał/a:
Ja w moim mieście trafiłam do młodego psychologa w państwowym ośrodku w moim mieście, miał być moim terapeutą.
Byłam juz po terapii zamkniętej, chciałam robić terapię pogłębioną, po jednej rozmowie i po przemyśleniu, odwołałam następną wizytę. Totalna ignorancja, brak kompetencji.


Jagienko, wiem, o kim mówisz.
Ale moja ocena tego człowieka jest diametralnie różna od twojej.

Człowiek, o którym mówisz, a którego obydwie znamy, był moim pierwszym terapeutą i prowadził mnie przez pierwsze półtora roku mojego trzeźwienia. Pracował ze mną nad moim uzależnieniem i współuzależnieniem. Bardzo wiele mu zawdzięczam, bo skutecznie mnie "spionizował".

Nie jest to, jak napisałaś, młody psycholog.
Jest to certyfikowany specjalista terapii uzależnień, obecnie dyrektor ośrodka terapeutycznego w moim mieście, pracujący jako terapeuta także w ośrodku w twoim mieście.
Wtedy, kiedy mnie prowadził, czyli prawie pięć lat temu, miał juz certyfikat specjalisty terapii uzależnień i dwanaście lat doświadczenia zawodowego w pracy z osobami uzależnionymi i współuzależnionymi. W naszym ośrodku był wówczas wicedyrektorem do spraw lecznictwa. Niedawno awansował na dyrektora.
A ponadto z wykształcenia - tego "podstawowego" - nie jest psychologiem, jak piszesz, lecz absolwentem studiów pedagogicznych.

I teraz popatrz sama - mówimy o tym samym człowieku.
Mam co do tego pewność, ponieważ obie wymieniłyśmy jego imię i nazwisko podczas naszego ostatniego osobistego spotkania.
I widzisz, w jak różny sposób go oceniamy?
Dlaczego?
Bo twój kontakt z nim urwał się po jednej wizycie.
A ja byłam jego pacjentką przez półtora roku.

Dlatego w pełni zgadzam się z wolfem - że to co piszą na forach pacjenci o swoich terapeutach - należy traktować jedynie jako "subniektywne odczucia pacjenta", a nie jako prawdziwą, obiektywną ocenę fachowosci i kompetencji tych terapeutów.

Jagna - Pon 01 Cze, 2009 22:56

Hej Tomoe :)

Tak rozmawiałysmy o tym. Pan który mnie przyjmował był jakieś 10 lat młodszy ode mnie, i na dzień dobry postawił ultimatum- albo Pani jezdzi na spotkania do swojego prywatnego ośrodka albo do nas. Wybór miał należeć do mnie.
No to wybrałam.
Inny państwowy ośrodek, który żadnych kryteriów dalszej terapii oprócz obecności i trzeźwości nie stawiał.I nic do rzeczy nie miało gdzie robiłam terapię podstawową.
Tak , dwa różne ośrodki - diametralnie inne podejście. Ja wybrałam to drugie.
Wiesz jak teraz piszesz o tym terapeucie, to nic a nic mi jego obraz nie pasuje, bo ten mój był bardzo młody, może mnie na spytki wziął jednak jakiś praktykant tuż po studiach?
A wymieniany terapeuta miał byc docelowy. Bo cosik mi nie pasuje :)Oprócz nazwiska , które znamy.

Tomoe - Wto 02 Cze, 2009 07:54

Jagna napisał/a:
może mnie na spytki wziął jednak jakiś praktykant tuż po studiach?
A wymieniany terapeuta miał byc docelowy.


Może. :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group