To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Trzecie podejście !

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 22:23
Temat postu: Markiza
Różnie układało sie w moim życiu, było bardzo dobrze i bardzo źle. Picie pomagało mi poprawiać sobie nastrój, najpierw towarzysko, potem piłam sama przed kompem. Mam tego dość, nie skladam żadnych deklaracji, bo sama sobie nie ufam, po prostu próbuję i mam nadzieję wytrwać, liczę na wsparcie, serdeczne i życzliwe.. Potrzebuję innych ludzi którzy wyrwali się z tego zamkniętego kręgu do rozmowy i wymiany doświadczeń. Nie pije od 9 dni. Pozdrawiam i witam.
Jacek - Sob 16 Paź, 2010 22:25

cześć Doria :)
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 22:27

Doria napisał/a:
po prostu próbuję i mam nadzieję wytrwać,

Bosheee!!! Następna...............
Doria napisał/a:
liczę na wsparcie, serdeczne i życzliwe

Serdecznie i życzliwie chcę Ci uświadomić, że jeżeli rzeczywiście masz problem z alkoholem, to działając w taki sposób masz szansę go rozwiązać mniej więcej taką, jak trafienie 6 w toto-lotka...........niestety :bezradny:

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 22:34

O jakie ciepłe przywitanie.. A mnie sie i tak uda !
incognito - Sob 16 Paź, 2010 22:34

Witaj Doriu!

.. nie chcesz składać deklaracji.. normalne ....bo co jak zapijesz!!! dziewczyno idź na terapię bo sukces 9 dni to jak kropla w morzu znam to z autopsji :tak:

... dobre i to , ze zdajesz sobie sprawe z problemu...

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 22:40

Nie jestem idiotką, bardzo dobrze zdaję sobie sprawe ze swojego problemu. Jestem alkocholiczką, piję od 15 lat. Dwa razy próbowałam zerwać z nałogiem,ale nie poradziłam sobie, wytrwałam 3 miesiące najdłużej. Do tego stopnia sobie nie ufam teraz że niczego nikomu nie obiecuję! Po prostu nie piję dziś i nie myślę o przyszłości. Zawaliłam co mogłam zawalić, Małżeństwo, dzieci, sąd. W sumie nie wiem po co być trzeźwą.. Ale dalej tak nie chcę !
Wiedźma - Sob 16 Paź, 2010 22:46

Doria napisał/a:
Dwa razy próbowałam zerwać z nałogiem,ale nie poradziłam sobie, wytrwałam 3 miesiące najdłużej.

Uważasz, że za trzecim razem sie uda?
A co jeśli nie? Będziesz próbowała znowu przy pomocy nadziei? :roll:

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 22:47

Doria napisał/a:
Zawaliłam co mogłam zawalić, Małżeństwo, dzieci, sąd.

Nie Ty pierwsza ani ostatnia. Zazwyczaj dopiero kiedy życie nam dokopie (na własne życzenie zresztą) zaczynamy ratować co się jeszcze da uratować. Sam przez to przeszedłem..........
Doria napisał/a:
nie wiem po co być trzeźwą..

I dopóki nie "odrobisz" porządnie odwyku, to nie będziesz dalej wiedziała
Doria napisał/a:
wytrwałam 3 miesiące najdłużej.

Jezeli wydaje Ci sie że tym razem będzie inaczej to...........zapomnij. Wszyscyśmy takie chojraki dopóki życie nas nie sponiewiera tak, że.........eeeech
Prawda jaki jestem życzliwy i miły???? ;)

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 22:48

Wiedźma napisał/a:
za trzecim razem sie uda?


ponoć do trzech razy sztuka... :p

incognito - Sob 16 Paź, 2010 22:48

Doria napisał/a:
Zawaliłam co mogłam zawalić, Małżeństwo, dzieci, sąd.



... No sama widzisz , ze sobie nie dajesz rady z uzaleznieniem.... potrzebujesz terapii sama to jak mówię mozesz zrobic siku w toalecie....( bez obrazy) ...

Piłam 7 lat ... towrzysko , potem na dobre spanie obiecanki , przerwy itd .... wreście postanowiłam terapia... teraz nie piję ponad 2 lata , ale i tak poczatkowo szukałam zamienników, potem terapia nawroty...
... dobrze ,ze tu trafiłaś... :lol2:

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 22:49

Cytat:
Prawda jaki jestem życzliwy i miły???? ;)
_________________


to Twoje czerwone jakoś mi nie pasuje... :wysmiewacz:

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 22:52

Pewnie i pójdę na ten miting w końcu, na razie boje sie wychodzić z domu żeby mnie nie kusiło, tylko praca i dom, po zakupy chodzi mama, ja przemykam zeby nikt znajomy mnie nie zauważył.. A co do życzliwości, tak wiem, trzeba mi dokopać zebym poszła się leczyć! Ale powoli, to ja zadecyduje kiedy..
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 22:54

Małgoś napisał/a:
Twoje czerwone jakoś mi nie pasuje...

Cicho być......wreszcie dołączyłem do "wybrańców" a poza tym ten ...........mnie wreszcie porządnie wk........ Nie wolno tak się odzywać do kobiet nawet w mowie "pisanej" :evil2"

rybenka1 - Sob 16 Paź, 2010 22:55

Witaj Doria ,poczatki sa bardzo trudne zeby przestac pic.Wiem cos o tym nie pije 26 miesiecy i powiem ci sa same z tego korzysci sa.Warto byc trzezwym życze ci tego z calego serca.Pozdrawiam.
stiff - Sob 16 Paź, 2010 22:56

Doria napisał/a:
O jakie ciepłe przywitanie.. A mnie sie i tak uda !

Witaj... :)
Próbować zawsze można, tylko czy warto tracić cenny czas... :roll:

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 22:57

Doria napisał/a:
trzeba mi dokopać zebym poszła się leczyć!

Nie przesadzaj..to Twoje życie i jak go sobie "spieprzysz" tak będziesz miała.... :bezradny:
Doria napisał/a:
ja zadecyduje kiedy

Pewnie wiesz, że nam ciężko podjąć jakąkolwiek decyzję, zwłaszcza dotyczącą własnego picia......

incognito - Sob 16 Paź, 2010 22:57

Doria napisał/a:
tylko praca i dom, po zakupy chodzi mama, ja przemykam


... miting owszem, ale nie zastapi Ci terapii!!!!

... tak równiez robiłam .. z małym wyjatkiem dzieci jezdziły ze mną na zakupy.. ale i tak potrafiłam... zakupć alkohol...

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:06

Tracę czas ? No dobrze, czas pokaże. Na razie żyje dniem dzisiejszym, nie piję dziś.. Po prostu. O jutrze nie myślę.
incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:07

Doria napisał/a:
czas pokaże.



????? :bezradny:

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:08

... tak równiez robiłam .. z małym wyjatkiem dzieci jezdziły ze mną na zakupy.. ale i tak potrafiłam... zakupć alkohol...
Jest różnica, ja nie chcę go kupować...

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 23:10

Doria napisał/a:
Jest różnica, ja nie chcę go kupować...


acha.... czyżby?

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:11

Nie wiem czemu czuje sie tutaj atakowana, a to jest forum pomocy przecież ?
incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:12

Doria napisał/a:
ja nie chcę go kupować...



... ja równiez nie chciałam...i co g...o i tak po jakims czsie poszłam i kupiłam 2 piwka mówiac sobie to tylko dziś jutro juz nie ... no i dotrzymywałam danego sobie słowa przez 3 a moze 4 ...9 dni i potem znowu to juz ostatni raz... itd.. a czas biegł...

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:14

Co nie znaczy że ja tak muszę.
Jacek - Sob 16 Paź, 2010 23:18

Darjo rybciu,a powiedz ty mnie co się stało że już nie chcesz nadużywać picia alkoholu???
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 23:18

Doria napisał/a:
czemu czuje sie tutaj atakowana,

Sorry nie odbieraj tego jak atak na swoją osobę........Myśmy to wszystko o czym piszesz przerobili na własnej skórze a niektórzy niejednokrotnie. Troska o Ciebie przez nas przemawia a że dość brutalnymi słowami??? To jest choroba postępująca a w konsekwencji śmiertelna. Tu nie ma żartów albo wóz albo przewóz
Doria napisał/a:
to jest forum pomocy przecież

W ten sposób usiłujemy skłonić Cie do poważnego zastanowienia się nad sobą
Wolałabyś żeby ktoś Ci "słodził" i złote góry obiecywał. Tu nie miejsce na sentymenty albo życie albo gorzała. Dla nas te dwie możliwości są już nie do pogodzenia.

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:21

W ostatni czwartek, wypiłam ze 3 litry wódki (którą sama stawiałam) obudziłam się w obcym mieszkaniu z którego uciekłam, 2 dni dochodzilam do siebie. Nie chcę tak zyć ! Dość tego !
Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:24

Nie trzeba mi slodzic, ja to wszystko rozumiem, tylko wesprzeć, potrzebuję rozmowy, rad jak dawać dalej radę..
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 23:24

Doria napisał/a:
Nie wiem czemu czuje sie tutaj atakowana, a to jest forum pomocy przecież ?


Nie bierz tak bardzo tego do serca.... bo chcemy tylko Ci pomóc, byś nie oszukiwała już więcej siebie. Wiemy o czym myśli i czego chce chory umysł...
Ja jestem współuzależnioną i mój facet wiele razy chodził ze mną do sklepu... widziałam jego oczy, czułam to przez skórę czego on jest głodny.... :( :pocieszacz:

stiff - Sob 16 Paź, 2010 23:25

Doria napisał/a:
Nie wiem czemu czuje sie tutaj atakowana, a to jest forum pomocy przecież ?

To nie tak, a powielasz nasze wzorce zachowań co próbujemy Ci uzmysłowić... :roll:
Ja na samoleczenie straciłem wiele lat ze skutkiem opłakanym... :evil:

incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:25

Doria napisał/a:
Co nie znaczy że ja tak muszę.


... a wczesniej tak nie mówiłaś!! przecież przerywałaś picie... jezeli nie musisz to po co do diaska te wszystkie zabiegi unikanie znajomych, zakupy przez mamę poco?? nie pij jak nie chcesz !!! no!! :bezradny:

stiff - Sob 16 Paź, 2010 23:26

Doria napisał/a:
rad jak dawać dalej radę..

To sa praktyczne rady, które dają większa szanse na trwale zaprzestanie picia...

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 23:27

witaj :)
motywacja faktycznie spora ...

życzę powodzenia :)

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 23:27

Doria napisał/a:
potrzebuję rozmowy, rad jak dawać dalej radę..

stiff napisał/a:
powielasz nasze wzorce zachowań co próbujemy Ci uzmysłowić

stiff napisał/a:
na samoleczenie straciłem wiele lat ze skutkiem opłakanym

Podobnie jak ja... 8|

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:27

I czemu Ty na mnie napadasz dziewczyno ? Jak mnie nie trawisz to nie pisz do mnie..
incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:29

Doria napisał/a:
tylko wesprzeć,


... wesprzec w czym w tym ze dasz radę sama się wyleczyć- przestac pić...

.. my własnie próbujemy Ci uświadomić, ze tak się nie da... oczekujesz pogłaskania po główce i słów w stylu och jaka jestes wspaniała sama chcesz przestac pic zapewne ci się to uda trzymamy kciuki itd..... tego oczekujesz... !!

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:29

Co powielam konkretnie ? Rozwiń tą myśl proszę.
Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:31

Niczego nie oczekuję, chciałam normalnie pogadac z ludźmi którzy maja ten sam problem i tyle..
incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:32

Doria napisał/a:
I czemu Ty na mnie napadasz dziewczyno


... Kto Cię słońce napada? :szok:

rybenka1 - Sob 16 Paź, 2010 23:32

Witaj Doria ja nie chce pic bo nie chce ,do niczego nie jest mi potrzebny,same klopoty mialam przede wszystkim ze soba .Nie umialam na siebie patrzec rzygac mi sie chcialo jak patrzylam wlustro nie poznawalam siebie obca mi osoba .Smutek ,rozpacz ,zal widzialam w swojich oczach i nie tylko .Maz zalosnie patrzyl ,syn prosili przestan a ja po kryjomu pilam w samotnosci.Pewnego dnia powiedzialam dosc nie daje rady potrzebuje pomocy uznalam ze jestem bezsilna wobec alk.Poszlam na terapie,bylo ciezko ale zrozumialam jestem chora chce sie leczyc .Bylo ciezko morze łez wylalal tam ale dotarlo do mnie ze ja nie chce pic.Zycze ci tez podejmowania dobrych decyzji bo warto nie pic.Pozdrawiam.
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 23:33

incognito napisał/a:
... Kto Cię słońce napada? :szok:


hmmm...... :mysli:

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:34

Dziękuję Rybeńko. I takiej rozmowy oczekiwałam..
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 23:35

rybenka1 napisał/a:
Zycze ci tez podejmowania dobrych decyzji bo warto nie pic


warto napisać że decyzji z naciskiem na realizację owych ;)

incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:35

Doria napisał/a:
chciałam normalnie pogadac z ludźmi którzy maja ten sam problem i tyle..


... Ci ludzie chca Ci uświadomić , ze Twój obecny problem był równiez kiedys ich problemem jak postepowali tak jak Ty, a takie postepowanie nie doprowadziło nikogo do abstynencji...

pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 23:36

Flandra napisał/a:
motywacja faktycznie spora

.......Flandraaaaa............... :prosi:

Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 23:36

pterodaktyll napisał/a:
Flandra napisał/a:
motywacja faktycznie spora

.......Flandraaaaa............... :prosi:


:lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2:

spec_50 - Sob 16 Paź, 2010 23:37
Temat postu: Re: Doria
Doria napisał/a:
Potrzebuję innych ludzi którzy wyrwali się z tego zamkniętego kręgu do rozmowy i wymiany doświadczeń. Nie pije od 9 dni. Pozdrawiam i witam.


Witaj Doria!

Zacytowałem to Twoje zdanie,ponieważ widzę w tym co piszesz,że szukasz pomocy u innych,a nie jak potem/myśle,że w afekcie/ napisałaś
"A mnie sie i tak uda !" I tego Ci życzę! Tylko że...tak,jak piszą inni samej,potwornie trudno.Albo więcej:wręcz niemożliwe.Poza tym szkoda czasu.Szkoda życia.

Po tym co piszesz,nie jesteś zupełnie "zielona" w temacie.
Samo przyznanie,że jest się alkoholiczką to już dużo
Jest taki wątek na tym forum:"pogłaskać",czy "dokopać".
Wg mnie w tych metodach potrzebny jest dokładna znajomość skali Twojego problemu,a to może ocenić wyłącznie profesjonalna terapia.

Życzę determinacji i powodzenia!

Dzisiaj usłyszałem takie zdanie:"Niemożliwym jest tylko to,czego jeszcze nie zrobiłem/am"

Pozdrawiam wszystkich!

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 23:37

Doria napisał/a:
I takiej rozmowy oczekiwałam..


poczytaj sobie wątek Wspomnienia z terapii, tutaj: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=72

co prawda, jeszcze trochę mało wpisów tam jest, ale może uda Ci się troszkę zobaczyć jak to jest na terapii :)

stiff - Sob 16 Paź, 2010 23:39

Doria napisał/a:
Co powielam konkretnie ? Rozwiń tą myśl proszę.

Piszesz, ze wszystko Ci się zawaliło i podejmowałaś już próby trwałego zaprzestania picia samodzielnie...
Mnie życie postawiło w podobnej sytuacji, a jednak nie potrafiłem sam nic z tym zrobić...
Mechanizm jest prosty, a jednak trudny dla nas do zrozumienia,
dopiero terapia dala mi możliwość, przyjrzenia sie swojemu dotychczasowemu życiu
we właściwym świetle i przyjąć to do świadomości...
Jak rozpoznawać, kiedy zbliża sie moment, kiedy obsesja picia jest silniejsza od zdrowego rozsądku i jak przeciwdziałać, aby sie nie napić,
tego sama raczej sie nauczyć nie zdołasz...
Moge Ci kibicować i podnosić na duchu, ale kiedy zapali sie czerwone światełko,
Ty tego nie zauważysz itd...

Flandria - Sob 16 Paź, 2010 23:39

pterodaktyll napisał/a:
.......Flandraaaaa...............


wiem wiem Pteruś :p

stiff - Sob 16 Paź, 2010 23:41

Flandra napisał/a:
motywacja faktycznie spora ...

Tobie brak motywacji, ze korzystasz z pomocy terapeutów wszelkiej maści... :szok:

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:42

Mnie nie trzeba głaskać, ani kopać, ja potrzebuje po prostu normalnej rozmowy. Zamiast sięgac po alko wolę z wami pogadać, znacie temat i nikt do picia nie bedzie mnie namawiał, wręcz przeciwnie. A z resztą dam radę..
Małgoś - Sob 16 Paź, 2010 23:45

Doria napisał/a:
ja potrzebuje po prostu normalnej rozmowy.


obawiam się, że to może nie wystarczyć.... :?
Ale pogadać zawsze możesz ;) Coś wybierzesz, coś nowego odnajdziesz w sobie... Zawsze lepiej pobyć tu, niż zastanawiać się "gdzie ja u licha jestem i dlaczego" następnego ranka.....

stiff - Sob 16 Paź, 2010 23:47

Doria napisał/a:
A z resztą dam radę..

Powodzenia wtedy i dobrych wyborów życzę... :)
A tak nawiasem, to do trzeźwości niezbędna jest pokora ta właściwie rozumiana,
bo jeśli chodzi o czynnych alko to pojecie nieznane...

Markiza - Sob 16 Paź, 2010 23:49

No tak, zapewne nigdy nie byłas w takiej sytuacji ? Nie wierzę, ale dobra ciesze sie że nie piję w sobotni wieczór, jest fajnie, córa siedzi obok, oglądamy film. Do tej pory to pewnie juz bym wypiła parę piwek..
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 23:50

Doria napisał/a:
. A z resztą dam radę.

Dziwnym trafem cos takiego powtarzałem sobie przez jakieś trzy lata przed zaprzestaniem picia. Kończylo sie to niestety zawsze tak samo. Od browara po ciągi. Ni cholery skumac nie mogłem co jest grane, że ja nie chcę pic (przepieprzyłem przy okazji rodzinę obiecując za każdym razem, ze to już ostatni raz) a ten alkohol sam mi sie pchał do łapy. Dawałem radę owszem przez parę miesięcy a potem sruuuuu i koniec. Zrozum, że jeśli masz podobny problem to za 3 czy 10 razem Twój umysł pokieruje Cie zawsze w jedną stronę..........nie znam takich (a znam juz sporo trzeźwiejących alko) którzy przestali pić tylko dlatego że tak sobie postanowili. Pierwsza rzecz jaką tracimy, to silna wola a reszta jest tylko konsekwencją jej braku. Dobrych wyborów życze, jak mawia mój przyjaciel............

Masakra - Sob 16 Paź, 2010 23:56

Doria napisał/a:
A z resztą dam radę..

Na bank 8)

incognito - Sob 16 Paź, 2010 23:57

Masakra napisał/a:
Na bank 8)


Massa dopowiedz resztę...

Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:02

incognito napisał/a:
Massa dopowiedz resztę...

Po co mam powielac cos co juz zostalo napisane kilka razy? Przeciez wiem doskonale, ze moge tu skakac na przyrodzeniu a jej i tak nie przekonam. Alkohol ja przekona fsdf43t
Szkoda moich nerwow- ostatnio za duzo ich trace bezsensownie :roll:

incognito - Nie 17 Paź, 2010 00:04

Masakra napisał/a:
Alkohol ja przekona fsdf43t
Szkoda moich nerwow-


... moich równiez ... chciałam to zwalic na mlodszego ale widze , ze nic z tego...a alkohol jej nie przekona bo ona juz jest przekonana ze da radę :smieje:

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 00:05

Widzę że już zostałam skreślona.. A idźcie w cholerę !
Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:06

incognito napisał/a:
alkohol jej nie przekona

Tez niestety jest duza szansa, ze bedzie i tak...

Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:07

Doria napisał/a:
A idźcie w cholerę

Dobrze powiedz mi co chcialabys uslyszec

Małgoś - Nie 17 Paź, 2010 00:07

Doria napisał/a:
skreślona..


a to niby dlaczemu? :shock:

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 00:09

Już nic nie chcę, mam w du*** taką pomoc. Ide spać..
pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 00:11

Masakra napisał/a:

Po co mam powielac cos co juz zostalo napisane kilka razy?

a po co tv puszcza bez przerwy te same reklamy.......po to żeby "wbić" Ci do głowy jakiś towar........tu działa ta sama zasada....jak dziewczyna przeczyta po raz kolejny, że nikomu tutaj nie udało się wyjść samemu z nałogu, bez terapii, to może coś do niej w końcu coś z tego trafi.........o ile potrafi wyciągnąć z tej pisaniny jakieś wnioski :bezradny:

incognito - Nie 17 Paź, 2010 00:11

Doria napisał/a:
Widzę że już zostałam skreślona.. A idźcie w cholerę !



... Nie buntuj się tak.... powiem tylko tyle jeszcze 2 lata temu próbowałam tak jak Ty ... moja reakcja była równiez taka sama jak Twoja... wyciagaj wnioski, a nie buntuj się.. przeciez nie potrzebujesz głaskania jak mówiłas!!

Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:11

Ty nie chcesz pomocy zacznijmy od tego. Ty szukasz kogos kto Ci napisze, ze jest dobrze i dasz rade.
Prosze bardzo- jest dobrze i dasz rade :pocieszacz:


pterodaktyll napisał/a:
a po co tv puszcza bez przerwy te same reklamy.......

Jesli tak, to Ty pisz w kolko, ze Ci sie nie udalo wyjsc samemu :lol2:
Ja mysle, ze u mnie jeszcze za wczesnie zebym mogl powiedziec, ze udalo mi sie wyjsc :skromny:

stiff - Nie 17 Paź, 2010 00:12

Doria napisał/a:
Widzę że już zostałam skreślona.. A idźcie w cholerę !

Bzdura...
Nikt nikogo nie może przekreślić, jeśli on sam tego nie zrobi...
Podczas przerwy w piciu nasza wiara i nadzieja rośnie z każdym trzeźwym dniem,
a jeśli jeszcze wtedy zaczynają sie prostować ścieżki nasze, to wprost euforia...
I wtedy świecie wierzymy, ze ostatnie picie było ostatnim, do jakiego dopuściliśmy,
tyle, ze alko jest cierpliwy i znajdzie okazje, aby zawładnąć naszym umysłem...
Zapominamy wtedy co sie z nami działo kiedy piliśmy, jak cierpieliśmy,
kiedy zatrzymaliśmy picie itd...

incognito - Nie 17 Paź, 2010 00:13

Doria napisał/a:
Już nic nie chcę, mam w du*** taką pomoc.


... a na jaka liczyłaś... no określ się.... dobrej nocy zyczę :]

Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:15

incognito napisał/a:
a na jaka liczyłaś...

Przeciez ona ma nas w du*** iidzmy w cholere :D
Boli prawda jak jest nie na reke 8|


a tak na marginesie to sie ch** dzis czuje- mialem ostry wyzwalacz i czuje jak mi w srodku wszystko buzuje :/

Małgoś - Nie 17 Paź, 2010 00:18

Masakra napisał/a:
Boli prawda


boli, ale działa.... ;)

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 00:18

Doria napisał/a:
Widzę że już zostałam skreślona.. A idźcie w cholerę !

Widzisz to co chcesz widziec żeby miec pretekst do następnego zachlania sie
Doria napisał/a:
mam w du*** taką pomoc

Najpierw pomóż sama sobie. Nikt za ciebie żadnych decyzji nie podejmie a co do tego gdzie masz tą pomoc to informuję Cie uprzejmie, że ja też mam w du*** co zrobisz dalej ze swoim życiem i nic mnie to nie obchodzi bo konsekwencje swoich wyborów (czytaj picia lub niepicia) poniesiesz wyłącznie Ty a nie ktoś z nas
Doria napisał/a:
Ide spać..

Dobrej nocy..........

Małgoś - Nie 17 Paź, 2010 00:21

Masakra napisał/a:
ialem ostry wyzwalacz i czuje jak mi w srodku wszystko buzuje :/


to weź walnij jaką szklanką o podłogę....albo co :pocieszacz:


nie, no.. nie lubię tej emotki 8|

stiff - Nie 17 Paź, 2010 00:22

Doria napisał/a:
Ide spać..

Tez zabieram swoje zabawki i idę spać... :p

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 00:22

Masakra napisał/a:
pisz w kolko, ze Ci sie nie udalo wyjsc samemu

Pisałem wielokrotnie............

incognito - Nie 17 Paź, 2010 00:22

Masakra napisał/a:
to sie chu***o dzis



... ja mam tez wyzwalacz w postaci mamy która gosci i własnie wstała aby mi powiedziec , ze musze iśc spac a tak wogóle to dlaczego nie spie pewnie mi cos dolega .. to dopiero wyzwalacz nic tylko sie... :zemdlal:

Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:23

100% popieram kazde Twoje slowo Ptero :okok:
pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 00:24

Masakra napisał/a:
popieram kazde Twoje slowo Ptero

Co Ty.....fan klub Pterodaktylla tworzysz??? :szok:

Masakra - Nie 17 Paź, 2010 00:26

nie popadaj w samo zachwyt, to wyjatkowa sytuacja, bo ta Markiza chyba mysli, ze jak ona sie zachleje to my popelnimy zbiorowe samobojstwo

Z reszta wiesz co? pi***ole ten temat i to wszystko. Ide poczytac cos z terapii.
Pozdro

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 00:28

Masakra napisał/a:
ta Markiza chyba mysli, ze jak ona sie zachleje to my popelnimy zbiorowe samobojstwo

Dobrze powiedziane Massa....ona rzeczywiście zaprezentowała klasyczny przykład mechanizmu iluzji i zaprzeczeń...... :)

incognito - Nie 17 Paź, 2010 00:29

Masakra napisał/a:
bo ta Markiza chyba mysli, ze jak ona sie zachleje to my popelnimy zbiorowe samobojstwo


...co Ty sepuku przed nia i na jej cześc ... własnie nie popartego przez nas jej "trzeźwego" myslenia

incognito - Nie 17 Paź, 2010 00:31

Massa pustymi słoikami wal w jakieś dzrewo czy cóś ..pomaga ..kiedys o tym pisałam. :buziak:
Kulfon - Nie 17 Paź, 2010 00:34

Witaj Doria 433

Widze, ze wierzysz w swoja silna wole.

Mi pozostaje trzymac kciuki ;)


stiff napisał/a:
Nikt nikogo nie może przekreślić, jeśli on sam tego nie zrobi...

Swieta prawda ;)

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 00:38

Cytat:
Mi pozostaje trzymac kciuki

Mam wrażenie, że dłuuugo bedziesz musiał trzymać...................

Kulfon - Nie 17 Paź, 2010 00:53

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Mi pozostaje trzymac kciuki

Mam wrażenie, że dłuuugo bedziesz musiał trzymać...................


No co ? To ze mi sie nie udalo samemu i z silna wola,
to byc moze Jej sie uda .... :roll:

aazazello - Nie 17 Paź, 2010 07:04

Krótko trwało. Dlaczego każdy świeżak wytrzymuje tylko jeden wieczór? Hmm...?

Gdybyś jednak wróciła Dorio, witam ciebie serdecznie. Siadaj, czytaj, zdobądź trochę wiedzy o swojej chorobie, rozmawiaj.

Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 07:25

aazazello napisał/a:
Dlaczego każdy świeżak wytrzymuje tylko jeden wieczór? Hmm...?

A dlatego, że wypowiada pewne magiczne zaklęcie, które sprawia,
że nasze na co dzień łagodne czubeczki zamieniają się w krwiożercze bestie :zeby:

kiwi - Nie 17 Paź, 2010 07:46

Dzien dobry Dorio !!!!
Juz niedzielny ranek,mysle ze mialas dobra spokojna noc.Przeczytalam z uwaga to co napisalas,chcesz sama dac sobie ze swoim alkoholowym problemem rade.....samej nie dasz rady !!! Jezeli moge Ci podpowiedziec,sama jestem alkoholiczka,i przez to przeszlam.to najpierw do lekaza ogolnego pojsc i zrobic wszystkie badania,i ja doradzam Ci terapie alkoholowa,sama zrobilam i mi ona pomogla,jeszcze sa grupy AA,z ta choroba nie jestes sama !!!! Nie wstydz sie,nie mecz sie sama.
zycze milej niedzieli
do uslyszenia
Kiwi

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 08:11

Witam, również miłej niedzieli życzę. Zaraz lecę do pracy na 24 godziny, także dopiero jutro będę w domu. Pozdrawiam "Markiza" :lol2:
yuraa - Nie 17 Paź, 2010 08:18

witaj Dorio.
jak emocje po nocnych rozmowach??

uważasz że nie potrzebujesz terapii to nie pij bez terapii, proste ??
a ja tez dotrwałem sam maksymalnie trzy miesiace i tez myslałem że jak to sobie nie poradzę??, jakis płyn bedzie mna rządził??
tez chciałem rozwiązać problem na swoich warunkach ale nie widziałem że juz nie ja decyduję.
pozdrawiam w troche mglistą i chłodną niedzielę ale dzis nie pije to i piękny dzień sie zapowiada

stiff - Nie 17 Paź, 2010 08:20

Doria napisał/a:
Witam, również miłej niedzieli życzę.

Milo, ze jesteś z nami... :)

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 08:21

Witaj, emocje opadły, dzień wstał piekny, a mnie całą noc męczyły koszmary o alkoholu. Ciekawa jestem w ktorym poście napisałam, że nie pójdę na miting, bo sie tam wybieram. Ale skoro chuzia na Józia to i ja okoniem...
yuraa - Nie 17 Paź, 2010 08:26

Cytat:
Ale skoro chuzia na Józia to i ja okoniem...

skąd ja to znam?? przecież zawsze wiedziałem jak będzie lepiej i co tu mi oni będą pierd.....ć i jeszcze sie po alkoholicku obrażałem.

no troche mi juz odeszło, chyba sie troche zmieniłem ale to nie mnie oceniać

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 08:30

Doria napisał/a:
emocje opadły, dzień wstał piekn

Może jeszcze będą z Ciebie ludzie.... :pocieszacz:

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 08:31

yuraa napisał/a:
, chyba sie troche zmieniłem
:tak:
Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 08:38

Cieszę się, że jednak wróciłaś, Markizo fsdf43t
pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 08:46

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
Dlaczego każdy świeżak wytrzymuje tylko jeden wieczór? Hmm...?

A dlatego, że wypowiada pewne magiczne zaklęcie,

Niech zgadnę............. :mysli: ................."silna wola"........... g45g21

Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 08:58

pterodaktyll napisał/a:
"silna wola"

Ciepło, ciepło...

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 09:14

Wiedźma napisał/a:
Ciepło, ciepło...

Eureka...............będe się leczyć sama........ cg45g

Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 09:19

pterodaktyll napisał/a:
Eureka...............będe się leczyć sama........ cg45g

BINGO! :okok:

Tzn jeśli chodzi o kontekst, bo to zaklęcie dosłownie brzmi: "Spróbuję poradzić sobie sam/a"

Jacek - Nie 17 Paź, 2010 09:22

spec_50 napisał/a:
Po tym co piszesz,nie jesteś zupełnie "zielona" w temacie.
Samo przyznanie,że jest się alkoholiczką to już dużo

specuś,zupełnie się zgadzam z tobą co napisałeś
ale jest jeszcze czas,który płynie - dni które odmieniają codzienność
i umysł ,który w kontekście przemijania tych dni ma czasem po wątpienia
i to moje "ja" które tak bardzo nie lubi być słabym
i to wszystko razem połączone myślą podświadomą
i w ten to sposób zdaję sobie sprawę że jestem alkoholikiem
i zarazem taka myśl pozwala ze i dam radę samemu zaprzestania
a podświadoma że jeszcze raz mogę skorzystać z pokusy - no bo jak dam radę to dlaczego by nie
a więc samo przyznanie to dużo i najważniejsze to co można samemu
ale cza iść dalej i skorzystać z rad doświadczonych
z tych co już to prześli i speców od uzależnień (terapeuci )

stiff - Nie 17 Paź, 2010 09:23

Doria napisał/a:
Jak juz pisałam na poczatku, silnej woli nie mam wcale, chodze opłotkami do domu żeby nikogo nie spotkać,

Alkohol zabiera wolność wyboru, ale można to zmienić, tylko trzeba nie tylko chcieć,
ale i coś z tym robić...
Fajnie, ze wybierasz się na mityng, będziesz mogla sie przekonać,
ze jednak można
i to nie boli...

pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 09:28

yuraa napisał/a:
, nawet mozesz przedstawić sie Markiza

Może zmienisz ten swój nick.....i tak już pewnie zostaniesz "Markizą" :lol2:

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 09:40

To niech to odpowiednia władza uczyni, moge byc Markizą fsdf43t
Klara - Nie 17 Paź, 2010 09:53

Witaj Dorio! :)
Nie jestem uzależniona, ale mój mąż się zapił :(
Używał takich samych zaklęć jak Ty, więc logika wskazuje, że lepiej zastosować w praktyce rady których tu jest pełno: Nie polegaj na sobie, pędź na terapię!
Jeśli zaś postanowiłaś iść na mityng, nie używaj trybu przypuszczającego, lecz idź NA PEWNO!

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 09:56

Ide na pewno, nie wiem czy dam radę jutro po nocce, musze odespać. Raczej wieczorem..
Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 09:58

Markiza napisał/a:
To niech to odpowiednia władza uczyni, moge byc Markizą fsdf43t

Władza uczyniła 3r23
Zmieniła też odpowiednio tytuły wątków :tak:

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 10:04

Dziękuje Wiedźmo, skoro mi pisane być Markizą... Podobno nic w zyciu nie dzieje sie bez przyczyny. To i jakiś musze awatarek odpowiedni znaleźć, może coś zmagii, którą sie interesuję i uprawiam fsdf43t ..
Bebetka - Nie 17 Paź, 2010 10:09

Markiza napisał/a:
może coś zmagii, którą sie interesuję i uprawiam ..

a białą czy czarną magię uprawiasz ;)

kasica - Nie 17 Paź, 2010 10:10

wczytałam się w temat....witam Markiza....ja jestem typowym przykładem dziecka wspólnoty...nie przeszłam żadnej terapii....dziś jestem trzeźwa ponad 2 lata....początki nie są łatwe i to z pewnością...mój początek był na d*** ścisku....później trzeźwiałam z zazdrości, że inni są trzeźwi....później złapałam się wersji ..."ja wam pokażę" - będę trzeźwa i koniec....dzisiaj mam sponsorkę i pracuję na programie 12 kroków...jestem szczęśliwą kobietą.....
verdo - Nie 17 Paź, 2010 10:10

Kuglarstwo ? Znasz jakies sztuki ?
Markiza - Nie 17 Paź, 2010 10:14

Zdecydowanie białą. Jestem dobrą wróżką :lol: Interesuję się czynnie Tarotem, znam Kabałę, karty Cygańskie i Lenormand, oraz Runy..
verdo - Nie 17 Paź, 2010 10:18

Markiza napisał/a:
Jestem dobrą wróżką


Przepowiednie sie sprawdzaja z tarota ?

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 10:28

Raczej odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości, karty bardzo ładnie pokazują, co trapi dana osobę, jak mozna jej pomóc. Nie rozkładam kart dla zabawy, to poważna sprawa i dla mnie również praca dodatkowa..
Klara - Nie 17 Paź, 2010 10:30

Markiza napisał/a:
jakiś musze awatarek odpowiedni znaleźć, może coś zmagii, którą sie interesuję i uprawiam fsdf43t

Może taki:

:mgreen:

verdo - Nie 17 Paź, 2010 10:33

Klara ten ponoc przynosi pecha.....haah(ja w to nie wierze).....bajeczki...
pterodaktyll - Nie 17 Paź, 2010 10:34

Markiza napisał/a:
karty bardzo ładnie pokazują, co trapi dana osobę, jak mozna jej pomóc. Nie rozkładam kart dla zabawy

No to już sie nie opędzisz od naszych dziewczyn........ g45g21

Klara - Nie 17 Paź, 2010 10:36

verdo napisał/a:
ten ponoc przynosi pecha.....haah(ja w to nie wierze).....bajeczki..

A ja jestem przesądna :oops:
...ale koty zawsze miałam czarne :mgreen:

stiff - Nie 17 Paź, 2010 10:39

Markiza napisał/a:
może coś zmagii, którą sie interesuję i uprawiam fsdf43t ..

:szok: Jeszcze jedna wiedźma, to już przesadyzm... :D

verdo - Nie 17 Paź, 2010 10:39

Klara napisał/a:
A ja jestem przesądna


Porzekadel to jest mnostwo,moim zdaniem nie warto....
Słowianie dawniej tak to sobie tlumaczyli...bo nie potrafili wyjasnic pewnych spraw racjonalnie...

Klara napisał/a:
...ale koty zawsze miałam czarne


Racja do wrozki pasuje.....jak ulal.

Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 10:40

Markiza napisał/a:
Jestem dobrą wróżką

No popatrz - to tak jak ja! :mgreen:


Markiza napisał/a:
coś zmagii, którą sie interesuję i uprawiam

Jedno zaklęcie już Ci wyszło dobrze! :rotfl:

Markiza - Nie 17 Paź, 2010 10:43

Musze się z Wami rozstać na razie, zaraz lece do pracy. Jutro wracam, nocka w pracy...
Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 10:45

Markiza napisał/a:
zaraz lece do pracy

No to szczęść Boże!
I obyś nie musiała do roboty opłotkami się przemykać sdg56y7

Jacek - Nie 17 Paź, 2010 10:46

Markiza napisał/a:
Musze się z Wami rozstać na razie, zaraz lece do pracy

jakiej marki miotełki używasz :mgreen:

Małgoś - Nie 17 Paź, 2010 11:01

Markiza napisał/a:
Raczej odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości, karty bardzo ładnie pokazują, co trapi dana osobę, jak mozna jej pomóc. Nie rozkładam kart dla zabawy, to poważna sprawa i dla mnie również praca dodatkowa..


Ooo, jak miło :)
Co prawda ja mam już swoją "osobistą" tarocistkę w Warszawie... ale i tak zawsze się cieszę gdy poznaję kolejne osoby o podobnych zainteresowaniach :)

aazazello - Nie 17 Paź, 2010 11:28

Wiedźma napisał/a:
zaklęcie dosłownie brzmi: "Spróbuję poradzić sobie sam/a"
:brawo:

Po zaklęciu idzie błyskawicznie: szybki baniak w nos, obuszkiem w potylicę, z piąchy w nery, poprawa w wątrobę (kuźwa, to musi boleć!) i dla pewności glan w krocze.
Gostek pada. KO :hura: i to wszystko w trosce o ciebie gostku.

aazazello - Nie 17 Paź, 2010 11:30

Markiza napisał/a:
może coś zmagii, którą sie interesuję i uprawiam ..


Wiedźmo dostaniesz wsparcie, albo wypadniesz z interesu. Bądź czujna. :mgreen:

aazazello - Nie 17 Paź, 2010 11:34

Markiza napisał/a:
karty bardzo ładnie pokazują, co trapi dana osobę, jak mozna jej pomóc

I cóż sobie wywróżyłaś dziewczyno w związku z twoim alkoholizmem? Jak możesz sobie pomóc?

Małgoś - Nie 17 Paź, 2010 11:34

aazazello napisał/a:
albo wypadniesz


to raczej my uważajmy, bo jak zbiorą do kupy swoje moce :auuu:

to MY będziemy śmigali po kątach... :wiking:

Wiedźma - Nie 17 Paź, 2010 11:36

aazazello napisał/a:
Wiedźmo dostaniesz wsparcie, albo wypadniesz z interesu. Bądź czujna. :mgreen:

Spoko, Tarot to nie moja branża :luzik:

incognito - Nie 17 Paź, 2010 11:50

Markizo Witaj ponownie! Bardzo sie cieszę , ze jestes z nami :buziak:
sław47 - Nie 17 Paź, 2010 15:29

Czytając wątek Markizy, nasuwa mi się jedna refleksja, czy dobrze pamiętacie swoje pierwsze dni po odstawieniu alkoholu,-pierwsze dni, które nie zaczynały się od butelki piwa, czy wypitej ukradkiem flaszki, kiedy już można było, po całym dniu złapać ten ukochany łyk czarodziejki. Większość z nas ma za sobą te pierwsze dni, ilu z Was pamięta, co się wtedy działo w głowie, ile sprzecznych myśli, ile wątpliwości, strach, bez senność, zmiany nastroju. Myślę, że powinniśmy dać trochę czasu Markizie, czasu na zrozumienie tego wszystkiego, niech nas sobie spokojnie poczyta, zrozumie, i wybierze sama właściwą drogę po swoją trzeźwość. Mnie osobiście nie interesuje jak pójdzie, niech zrobi to skutecznie, niech uwierzy w siebie, pomóżmy jej tylko odnaleźć siebie, dać nadzieję i pokazać drogę, a ona niech znajdzie dla siebie to co najlepsze. Dokonałem wyboru sam, - 17 mc temu, nie pije nie chcę pić, i wiem, ze to co mnie trzyma w krainie trzeźwego pyska, to moja wewnętrzna siła, którą w końcu w sobie odnalazłem. Może terapie, czy kluby AA wcześniej by mnie sprowadziły na właściwe tory, tego już się nie dowiem, i już nie chcę wiedzieć, ale wiem jedno.To co dla mnie najważniejsze, że w moim życiu miejsca na wódę nie ma, i nie będzie, nie rozumiem do końca mechanizmów uzależnienia, ale czy muszę ?, jeden kieliszek, jedno piwo, i jestem z powrotem w punkcie wyjścia. Pozdrawiam Sławek
Markiza - Pon 18 Paź, 2010 11:57

Dopiero wstałam, jakoś odespałam tą nockę. Sprawa jest powazna, wczoraj dzwonił mój wyzwalacz, czyli facet z którym piłam, żyłam itp. Nie chciał przyjąć do wiadomości że ja juz nigdy, śmiejąc sie ze mnie mówił "w razie czego wiesz gdzie mnie znaleźć". Szukam mitingu, kogoś do kogo można zadzwonić, czy co, bo widze że kto wie czy nie uległabym namowie gdybym nie była w pracy. Chęci picia nie mam, nie ssie mnie, ani nic mi sie nie dzieje strasznego. Chęć na picie przychodzi w pewnych określonych sytuacjach, jak błysk, powstaje taka myśl, "ale bym teraz wypiła piwko z soczkiem", najczęściej gdy jestem zdenerwowana, bądź głodna. Mam nadzieję że gorzej nie będzie i opisywany nawrót jakoś nie dotknie mnie dotkliwie... A co do Tarota, to nie o tym jest wątek, więc zostawmy Go w spokoju. NIe będę pisać na ten temat!
Borus - Pon 18 Paź, 2010 12:41

...kłania się program HALT, czyli nie należy być głodnym, złym, zmęczonym i samotnym...pewnie ktoś kompetentny podrzuci Ci jakiegoś linka, bo ja jestem za cienki w te klocki... :skromny:
Klara - Pon 18 Paź, 2010 13:28

Markiza napisał/a:
Szukam mitingu, kogoś do kogo można zadzwonić, czy co,

Nie wiem, czy czytałaś ten wątek: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Jest tam wiele pożytecznych wiadomości, są też adresy poradni oraz mityngów, więc na pewno coś znajdziesz.
Jeśli chodzi o telefon, to służby AA "obsługują" telefony zaufania. Tu z pewnością znajdziesz stosowny: http://www.google.pl/sear...lient=firefox-a
Gdy zaczniesz chodzić na mityngi, nie będziesz musiała daleko szukać przyjaciół, do których zadzwonisz o każdej porze dnia i nocy.
Powodzenia Markizo :)

yuraa - Pon 18 Paź, 2010 15:27

Markiza napisał/a:
Szukam mitingu, kogoś do kogo można zadzwonić,

dzwoniłem wlaśnie do Krzyska z Lublina, nr do niego podam Ci na pw.
do dzisiaj wieczora namówi jakąś dziewczyne z AA w Twoim wieku bys mogla do niej zadzwonić pogadać i ewentualnie iść razem na mityng.

beata - Pon 18 Paź, 2010 15:42

yuraa napisał/a:
dzwoniłem wlaśnie do Krzyska z Lublina, nr do niego podam Ci na pw.
do dzisiaj wieczora namówi jakąś dziewczyne z AA w Twoim wieku bys mogla do niej zadzwonić pogadać i ewentualnie iść razem na mityng.
Yuraa,jesteś wielki. :okok:
Markiza - Pon 18 Paź, 2010 16:30

Dziękuję, dobrzy z Was ludzie. Dziś sie ukrywam, bo ten mój ex partner do picia osacza mnie. I nie przyjmuje do wiadomości mojej odmowy, a ja mięknę, ale nie dam sie! Nie odbieram telefonu, a mama pilnuje drzwi i nikogo nie wpuszcza. :lol2:
incognito - Pon 18 Paź, 2010 16:34

Markiza napisał/a:
mama pilnuje drzwi i nikogo nie wpuszcza



... tylko zeby potem Ciebie wpuściła jak będziesz wracać z mityngu!!! :smieje:

pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 16:36

Markiza napisał/a:
ten mój ex partner do picia osacza mnie. I nie przyjmuje do wiadomości mojej odmowy,

Palnij go czyms ciężkim i twardym bez łeb .......... :wiking:

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 16:38

Tak mu sie dzis przyjrzałam, bo czatował jak wracałam z pracy. Mój Boże, wrak człowieka, od rana z piwem pod sklepem, co ja w nim widziałam ? A taki śliczny chłopak był...
stiff - Pon 18 Paź, 2010 17:08

Cytat:
a ja mięknę, ale nie dam sie!
Markiza napisał/a:
wrak człowieka, od rana z piwem pod sklepem,

Piwo Cie kusi... :roll:
Markiza napisał/a:
A taki śliczny chłopak był...

To se ne wrati, pane hawranek... :D

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 18:11

Powoli zmieniam swoje życie, przewartościowuje.. A strach tkwi we mnie, najchętniej wyniosłabym sie stąd w cholerę. Mama od rana warczy, dzieci nie były w szkole, długów mam jak cholera.. Dość użalania sie nad sobą, trzeba działać! Powiedzcie mi czy mówić córkom (14 i 16 lat) że sie leczę ?
One nie wiedzą że jestem alkoholiczką..

yuraa - Pon 18 Paź, 2010 18:17

Markiza napisał/a:
One nie wiedzą że jestem alkoholiczką..

pewna jesteś??

beata - Pon 18 Paź, 2010 18:21

Markiza napisał/a:
One nie wiedzą że jestem alkoholiczką..
Wiedzą,dobrze wiedzą. 8|
stiff - Pon 18 Paź, 2010 18:22

Markiza napisał/a:
One nie wiedzą że jestem alkoholiczką..

O naiwności ludzka... 8|

incognito - Pon 18 Paź, 2010 18:35

Markiza napisał/a:
One nie wiedzą że jestem alkoholiczką..


POWIEDZ!!!! ONE WIEDZĄ!!! moje córki trochę starsze pomogły mi nawet podjąć decyzję o terapii bardzo się cieszyły z mojej decyzji.. a potem zmieniona mama.. rany jaka jestem szcżęśliwa , jak dziś patrzę na ich szczęśliwe i radosne bużki... z których czytam mama jest trzeźwa...

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 18:49

Powiedziałam córkom, dziwna reakcja, obojętność.. Chyba niedowierzają ? Mam dobrą wiadomośc, umówiłam sie na miting w środę o 18-tej. Mam kogoś kto mnie wprowadzi. I pytanie, jak to zrobić żeby Grzesiek się odczepił, wydzwania pijany i nic do niego nie trafia !
stiff - Pon 18 Paź, 2010 18:51

Markiza napisał/a:
Powiedziałam córkom, dziwna reakcja, obojętność..

Bo to jeszcze nic nie zmienia, ale kiedy przekonają sie, ze Ty rzeczywiście sie zmieniasz,
to wtedy dadzą Ci odczuć, jak bardzo sie cieszą... :)

yuraa - Pon 18 Paź, 2010 19:03

Markiza napisał/a:
Mam dobrą wiadomośc, umówiłam sie na miting w środę o 18-tej. Mam kogoś kto mnie wprowadzi. I pytanie, jak to zrobić żeby Grzesiek się odczepił, wydzwania pijany i nic do niego nie trafia !

wiadomość super, trzymam kciuki w srodę.
a musisz odbierac telefon? ja mam w swoim aparacie taka funkcję jak: dodaj numer do ignorowanych, może i dzwoni a ja nic o tym nie wiem

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 19:09

Nie mam takiej funkcji, szukałam, a te telefony doprowadzaja mnie do nerwicy ! Biorę od piątku leki na depresję, przepisał mi lekarz, mam nadzieje pozbyc sie tego przygnębienia, zebym nie musiała poprawiać sobie nastroju piciem..
Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 19:32

Markiza napisał/a:
Biorę od piątku leki na depresję, przepisał mi lekarz

Czy ten lekarz wie, że jesteś uzależniona?

Wszystkie leki poprawiające nastrój są bardzo niebezpieczne dla alkoholika,
zażywanie ich często prowadzi do uzależnienia krzyżowego.

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 19:38

Ten lekarz nie wie, przepisał mi juz dawno, wykupiłam ale nie brałam, teraz zaczęłam, bo to przygnebienie mnie dobija.. A co to jest ta reakcja krzyżowa ?
Markiza - Pon 18 Paź, 2010 19:40

To jest (...) , nie uzależnia, a zaczyna działac po miesiącu, więc cierpliwość jest mi potrzebna. Na razie mdli mnie od niego i nie mam apetytu..


Edit:
Usunęłam nazwę leku, zgodnie z naszymi zasadami
Wiedźma


Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 21:03

Znam, też brałam.
Brałam też inny lek - nasenny, ponoć nowej generacji, nieuzależniający.
Właśnie od niego się uzależniłam, a przepisał mi go psychiatra, który wiedział o moim uzależnieniu.

Są leki bezpieczne dla osób nieuzależnionych, jednak umysł alkoholika działa inaczej -
łaknie wszystkiego, co poprawia nastrój. Jeśli nie może to być alkohol, niech to będzie przynajmniej pigułka.
Oczywiście normalna dawka to chyba na przedszkolaka działa, ale nie na alkoholika,
który nawet środki przeciwbólowe musi brać podwójnie, żeby poczuć efekt.
Ja przez dwa lata obywałam się bez alkoholu, wystarczały mi tabletki, oczywiście w coraz większych ilościach :/
A objawy abstynencyjne po odstawieniu gorsze niż po alkoholu.
Moja terapia obejmowała także lekomanię.

Zawsze gdy tu czytam, że alkoholik jedzie na prochach, to zapala mi się czerwona kontrolka...

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 21:44

I tak źle i tak niedobrze.. To jak mam sie pozbyć depresji ? Przeciez ja nawet ludzi nie chcę widzieć, z domu wychodzić ! Coś trzeba robić, jakoś sobie pomóc... Ile ludzi tyle zdań, zacytuję słowa jednego znajomego z innego forum:

"Sprzeciwiam się nazywaniu leków "świństwami". Leki to nie narkotyki, ani substytuty wódki. Tak sądzą laicy. Boją się instynktownie "chemii", bo wiedzą, że niektórymi specyfikami, stosowanymi bez pojęcia i fachowej kontroli, można "przyprawić", a ubogacając wódką, wzmocnić kopa i zaznać ciekawych wrażeń. Na szczęście większość leków psychotropowych nie ma takich własności, mogą je wypisać (w ilościach terapeutycznych) jedynie psychiatrzy, czyli fachowcy, a pacjent ma pozostawać pod kontrolą. Oczywiście nie można brać odpowiedzialności za czyjąś głupotę, gdy czegoś się nałyka, albo dla efektu jeszcze popije alkoholem. Lek nie jest po to, aby zastąpić wódkę. On jest po to, aby pomóc uszkodzonej psychice. I pomaga, skracając czas dochodzenia do względnej stabilizacji nastroju i motywacji do zdrowienia z alkoholizmu."

A tu drugiego: "U mnie KAŻDE samowolne odstawienie odstawienie antydepresantów kończyło się zapiciem. Zapicie nie wynikało z fizycznej potrzeby alkoholu a głębokiego smutku, a na smutek to ja lekarstwo znałem, i to bez recepty...
Nie mówimy o "wódce w proszku", a o lekarstwie na ODRĘBNĄ, choć często współistniejącą z alkoholizmem jednostkę chorobową. Sam męczę mojego psychiatrę aby zmniejszył/odstawił mi prefaxin, ale on twierdzi że za wcześnie, może ma rację choć ja myślę że jestem "zdrowy", to on ukończył Akademię Medyczną...
Dzisiaj widzę że depresję miałem już jako nastolatek, jednak iść do psychiatry to "obciach", więc wybrałem inną drogę która okazała się zgubną..."

Na razie pozostane przy moim leku, czy mi pomoże, czas pokaże...

pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 21:47

Markiza napisał/a:
pozostane przy moim leku, czy mi pomoże, czas pokaże...

Mogę poradzić Ci tylko jedno.......zmachaj się fizycznie jak pies, to żadne prochy nie będą Ci potrzebne..........

Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 21:48

Markiza napisał/a:
To jak mam sie pozbyć depresji ?

A masz zdiagnozowana prawdziwą depresję?
Czy to tylko stany depresyjne wynikające z nadużywania alkoholu?
Bo moja "depresja"przeszła sama wkrótce po zaprzestaniu picia,
a wcześniej co rusz zmieniano mi na nią leki, bo nie skutkowały.

incognito - Pon 18 Paź, 2010 21:52

Markiza napisał/a:
Powiedziałam córkom, dziwna reakcja, obojętność..


.. a opowiedziałas im trochę o tej chorobie... moje nawet w ukryciu po mojej terapii zaczęły czytac moje książki z AA a na terapii jak byłam były na mityngu otwartym...

Flandria - Pon 18 Paź, 2010 21:53

Wiedźma napisał/a:
a wcześniej co rusz zmieniano mi na nią leki, bo nie skutkowały.


czyli brałaś antydepresanty i jednocześnie piłaś ?

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 21:54

Mam zdiagnozowaną juz od dawna, ale do tej pory leczyłam ją alkoholem. A co do zmachania się, to po 24 godz. pracy rąk i nóg nie czuje i takie atrakcje w pracy mam co 2 dni. :(
Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 21:55

Flandra napisał/a:
czyli brałaś antydepresanty i jednocześnie piłaś ?

Bywało i tak i nie - różnie na przestrzeni wielu lat :beba:

pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 21:55

Markiza napisał/a:
po 24 godz. pracy rąk i nóg nie czuje

Trenujesz maraton w tej pracy czy jak??? :szok:

Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 21:56

Cytat:
Mam zdiagnozowaną juz od dawna

Jeszcze przed uzależnieniem?

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 21:56

To mam je zabrać na miting ?! Jakoś sobie tego nie wyobrażam..
pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 21:59

Markiza napisał/a:
mam je zabrać na miting ?!

Broń Boże...muszą same się zainteresować Twoim problemem ewent. możesz im coś zasugerować ale na pewno nie w roli głównej z Tobą na mityngu

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 22:00

Depresję mam od rozwodu, czyli 6 lat temu, i wtedy zaczęłam ostro pić, po pół roku zwolniłam tempo, bo bym sie wykończyła, potem też piłam, tylko tak bardziej w ukryciu. A w pracy ciągnę 2 etaty żeby dorobić, bo narobiłam strasznych długów, sami wiecie, picie kosztuje..
pterodaktyll - Pon 18 Paź, 2010 22:01

Markiza napisał/a:
, sami wiecie, picie kosztuje

Wiemy, wiemy....... 8|

Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 22:24

Markiza napisał/a:
Depresję mam od rozwodu, czyli 6 lat temu, i wtedy zaczęłam ostro pić

Powinnaś zatem leczyć depresję, po uprzednim uporaniu się z problemem alkoholowym,
u psychiatry znającego się na uzależnieniach. W ośrodkach leczenia uzależnień są tacy.

Żeglarz - Pon 18 Paź, 2010 22:33

Markiza napisał/a:
Powiedzcie mi czy mówić córkom (14 i 16 lat) że sie leczę ?
One nie wiedzą że jestem alkoholiczką..


Ahoj Markizo zrgvr

Moja żona uzależniona jest od leków. Mamy trzy córki trochę starsze od Twoich. Też wydawało jej się, że nikt nic nie wie. Ale i one i ja dokładnie wiedzieliśmy co się dzieje. Nie dają po sobie poznać, bo co Tobie mają powiedzieć?

Poniżej piszesz, że ich reakcja na Twoją informację jest obojętna. Na bazie naszych doświadczeń moge Ci powiedzieć, że chyba tak nie jest. Jednak mają tak wiele nieufności, że wola nie cieszyć się na zapas, żeby znowu nie doznać zawodu. Myślę, że mogą być zamknięte w sobie z tym problemem. One potrzebują dużo czasu i dużo Twojej miłości, czułości, dobroci, troski. Również Twojej konsekwencji w zdrowieniu. Może tak być, że jak zaczną się otwierać usłyszysz wiele żalu i przykrych słów z ich strony. Znieś to wówczas z pokorą, bo mają do tego prawo i jest im to potrzebne. Życzę Tobie i Twojej rodzinie sukcesu i powrotu do szczęścia.

Chcę się też z Tobą podzielić naszymi doświadczeniami w leczeniu depresji, na którą Ewa chorowała (choruje) już kilkanaście lat.
Są leki antydepresanty uzupełniające pewne składniki chemiczne mózgu. Najnowsze i najbardziej obecnie stosowane są leki uzupełniające serotoninę. To są leki, które nie uzależniają. Bardzo częstą przyczyną depresji jest też niedobór miektórych minerałów w organizmie, m.in. litu, potasu, magnezu. Czasami wystarczy uzupełnić te braki i mija depresja.
I sa też leki, które doraźnie poprawiają nastrój, albo ułatwają zasypianie. Wśród tych większość, jest silnie uzależniających. Podobnie jak to pisała Wiedźma, Ewie psychiatra zapisał leki nasenne, które podobno nie uzależniały. Lek wspaniały, spała całą noc i budziła się wyspana. Z czasem sie okazało, że uzależniła się od niego . Lekarz wiedział, że Ewa w młodości była narkomanką, jednak nie widział w tym leku zagrożenia. Gdy zaczął się problem poszperałem w necie na temat tego leku i okazało się, że ludzie używają go do uzyskiwania takich niesamowitych "narkotycznych fascynacji", że włosy na głowie stanęły.
Gdy Ewa trafiła na terapię psycholog powiedziała, że ten lek oddziaływuje podobnie jak heroina. A pan lekarz psychiatra to nie jakiś tam sobie "doktorzyna" tylko zastępca ordynatora oddziału nerwic w Akademii Medycznej.

Myślę, że rozsądnie byłoby, żebyś skonsultowała leczenie swojej depresji z lekarzem psychiatrą pracującym przy Ośrodku Terapii Uzależnień. Oni znają specyfikę leczenia osób uzależnionych. No i konieczne jest, żeby lekarz wiedział o Twoich problemach. Inaczej możesz popaść w jeszcze większe tarapaty.

Jeszcze raz życzę ci powrotu do zdrowia, radości i szczęścia :okok: :hejka:

Paweł

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 22:35

A do tej pory mam się powiesić ? Mam w głowie myśli samobójcze, boję sie wychodzic z domu. Oj wiedźmo...
Markiza - Pon 18 Paź, 2010 22:39

Dziękuję Pawle, biorę tylko antydepresant, nieuzależniający, a majacy mi pomóc. Chcę odzyskać radość życia. Bo dłużej tak nie wytrzymam..
Żeglarz - Pon 18 Paź, 2010 22:48

Markiza napisał/a:
biorę tylko antydepresant, nieuzależniający, a majacy mi pomóc. Chcę odzyskać radość życia. Bo dłużej tak nie wytrzymam..


Ale to może potrwać. Pierwsze pozytywne objawy moga się pojawić najszybciej po dwóch tygodniach. Ale niestety wcale tak być nie musi. NIe chcę Ciebie dodatkowo dołować, ale pokazać różne scenariusze, żebyś nie była zawiedziona. Jak pisałem wcześniej mogą być różne przyczyny depresji.

Cytat:
A do tej pory mam się powiesić ? Mam w głowie myśli samobójcze, boję sie wychodzic z domu.


W takiej sytuacji nie czekaj, tylko szybko rejestruj się do lekarza, który będzie na tym faktycznie się znał i będzie mógł Tobie kompetentnie pomóc.

Małgoś - Pon 18 Paź, 2010 22:55

Markiza napisał/a:
Mam w głowie myśli samobójcze, boję sie wychodzic z domu.


może postaraj sie nie wychodzić i nie być sama zbyt długo... :roll:
pamiętam jak koszmarne lęki miał mój luby zawsze po zaprzestaniu picia, tak ze dwa tygodnie go trzymało 8|
Nie wiem, czy ktoś tu pisał, ale witamina B pomaga na układ nerwowy...

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 22:57

Spokojnie, nie piję od 11 dni, wiem że to nic, ale zaczęłam jakoś z nową nadzieją patrzeć na życie. Zobaczymy po miesiącu brania tego leku, na miting idę w środę, więc jakoś może się poskładam w końcu..
Flandria - Pon 18 Paź, 2010 23:00

Małgoś napisał/a:
witamina B pomaga na układ nerwowy...


witamina B, magnez
zdaje się, że kwasy omega-3

pomaga też pisanie pamiętnika, sport i medytacja/modlitwa

trzymam kciuki :)

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 23:06

Mnie pomaga Tarot, ale jak juz pisałam to osobna bajka, kazdy ma swój sposób...
Małgoś - Pon 18 Paź, 2010 23:09

Markiza napisał/a:
nie piję od 11 dni, wiem że to nic


jakie nic??? niedługo zaczniesz miodowy miesiąc ;)

a teraz staraj się nie myśleć... łatwo o panikę
jeszcze parę dni, powinno Ci się poprawiać :pocieszacz:

Małgoś - Pon 18 Paź, 2010 23:10

Markiza napisał/a:
Mnie pomaga Tarot


bo to też pewien rodzaj medytacji... :)

Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 23:15

Markiza napisał/a:
A do tej pory mam się powiesić ? Mam w głowie myśli samobójcze, boję sie wychodzic z domu. Oj wiedźmo...

A do czasu odczuwalnego działania leku, czyli jak sama napisałaś - przez miesiąc -
będziesz sobie spokojnie czekała, czy też zamierzasz się w międzyczasie wieszać?
Może jednak lepiej w ciągu tego miesiąca rozpocząć intensywną terapię uzależnienia?
Przecież to znacznie przyspieszyłoby rzetelne leczenie depresji.

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 23:24

Oj Małgoś dziekuję. Właśnie dlatego spędzam z Wami wolny czas, bo to mi pomaga. Wieszać sie nie będę, zaczynam od mitingu w środę, a jak będzie dalej ?
Wiedźma - Pon 18 Paź, 2010 23:33

Markiza napisał/a:
a jak będzie dalej ?

No właśnie. Jak?

Markiza - Pon 18 Paź, 2010 23:38

Sama bym chciała wiedziec, nie wybiegam myslami w przyszłość, na razie trzymam się dnia dzisiejszego..
stiff - Wto 19 Paź, 2010 05:05

Markiza napisał/a:
a jak będzie dalej ?

Dalej może być tylko lepiej jeśli rzeczywiście skupisz sie na rozwiązaniu swojego problemu...
Dobrych wyborów życzę... :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 06:17

Dziękuję Stiff. Nie wiem czemu budzę się o 5 - 6, wraz ze świtem i nie moge usnąc, a przeciez nie muszę jeszcze wstawać, do pracy na noc idę. A tak leżę i różne dołujące myśli przychodzą mi do głowy...
Wiedźma - Wto 19 Paź, 2010 07:31

Markiza napisał/a:
Nie wiem czemu budzę się o 5 - 6, wraz ze świtem i nie moge usnąc,

Ja miałam zaburzenia snu przez wiele lat mojego picia, a także wcześniej, zanim zaczęłam pić.
Przy wychodzeniu z czynnego uzależnienia jeszcze przez jakiś czas to się utrzymywało,
ale dość szybko zaczęłam bardzo dobrze sypiać. Teraz zwykle śpię jak dziecko :)
Jedynie przy jakichś zawirowaniach typu głód czy stress - wybudzam się w nocy,
zwykle koło trzeciej godziny (mam ją z pewnych powodów zakodowaną i skrypt sie uruchamia mimo upływu lat).
To jest z resztą dla mnie jednym z sygnałów, że coś się dzieje niedobrego i trza się wziąć za siebie.

Kłopoty ze snem są nieodłączną częścią uzależnienia, więc myślę, Markizo,
że w miarę jak będziesz trzeźwiała, Twój sen będzie dłuższy i spokojniejszy.
No oczywiście jeśli nie zaburzy go depresja, ale skoro będzie leczona, to nie powinna.

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 07:47

Kiedyś do tego dochodziła nerwica lękowa, swiatło paliło się przez całą noc. Potem lekarstwem było upijanie sie do nieprzytomności. Teraz kiedy nie piję mam nadzieję, pozbyć sie tych dolegliwości. Jakie piękne są dni bez kaca, jaka czuję sie szczęśliwa teraz, i podejrzewam że nie jest to wpływ leku jeszcze :tak:
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 07:59

Markiza napisał/a:
Jakie piękne są dni bez kaca, jaka czuję sie szczęśliwa teraz

...to są naprawdę piękne chwile. Ja jeszcze "dorzucę" to tego możliwość planowania, może to rzec błaha, ale mnie bardzo cieszy.... ;)

Agusia 31 - Wto 19 Paź, 2010 08:02

A jak miło wyjść z domu i nie chować się ze wstydu przed sąsiadami, bo znowu coś nawywijałam...Nie wspomnę o lękach ,trzęsieniu się ciala, potach i wielu innych dolegliwościach :blee:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 08:03

Witaj, Markizo. :D
Jestem alkoholiczką, trzeźwą od 5 lipca 2004 roku.
W 1998 roku, kiedy jeszcze piłam, a już miałam problemy ze sobą i swoją psychiką - choć nie podejrzewałam jeszcze u siebie uzależnienia od alkoholu - zgłosiłam się po pomoc do psychiatry. Pani doktor zdiagnozowała depresję i przepisała mi antydepresanty. Oczywiście zapytała mnie, czy piję alkohol, na co ja z głębokim przekonaniem odparłam "Tak jak wszyscy". Zaczęłam brać leki. Na ulotkach było wyraźnie napisane, że nie wolno ich łączyć z alkoholem. Więc przez kilka dni brałam leki i nie piłam. Po kilku dniach, mimo zażywania leków, wypiłam piwo, potem dwa piwa, potem cztery piwa. Wtedy się trochę przestraszyłam i... odstawiłam leki. Piłam nadal, z przeświadczeniem że piję "tak jak wszyscy".
Dopiero w połowie 2004 roku, czyli sześć lat po zdiagnozowaniu depresji, gdy skutki mojego picia odczuwałam już tak boleśnie i dotkliwie, że nie byłam w stanie dłużej oszukiwać sama siebie, zgłosiłam się do terapeuty uzależnień.
On mi uświadomił, że alkohol jest depresantem. Działa tak, że zażywany w małych dawkach wywołuje stany euforyczne, a zażywany przez długi czas w dużych dawkach - wywołuje stany depresyjne. I dlatego powinnam najpierw podjąć leczenie swojego uzależnienia. Usłyszałam wtedy od mojego pierwszego terapeuty, że jeśli po pół roku abstynencji od alkoholu nadal będę miała stany depresyjne - wtedy się zastanowimy, czy ja rzeczywiście mam depresję, czy moje stany depresyjne były spowodowane piciem alkoholu.
Podjęłam terapię. Już w trakcie tej terapii zaczęłam chodzić na spotkania Wspólnoty Anonimowych Alkoholików.
I dzięki tym metodom dziś mija 6 lat, 3 miesiące i 14 dni mojej trzeźwości.
Powiem krótko: jeśli chcesz osiągnąć to co ja osiągnęłam, stosuj te metody, które ja zastosowałam.
Są efektywne i skuteczne. :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 08:07

Raczej pod blokiem nie wywijałam, ale pewnie i tak wszystkowiedzące plotkary wiedzą.. Tak planowac nie mogłam, bo kac zawalał wszystkie plany, nie dawałam rady wyjść z domu. Albo tak planowałam, żeby uwzględniać picie i zwykle brakowało mi czasu na wszystko, a potem juz miałam wszystko w d...e i oprócz pracy nie wychodziłam z domu wcale, takie zobojętnienie i zwisowość...
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 08:15

Przeczytaj, proszę to, co ci napisałam powyżej. :D
pterodaktyll - Wto 19 Paź, 2010 08:25

Wiedźma napisał/a:
Markiza napisał/a:
a jak będzie dalej ?

No właśnie. Jak?

Markiza napisał/a:
Sama bym chciała wiedziec,

A nie możesz sobie tego tarota postawić? Mnie dwa razy stawiano i oba celne.... :mgreen:

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 08:30

Tomoe napisał/a:
I dzięki tym metodom dziś mija 6 lat, 3 miesiące i 14 dni mojej trzeźwości.

...pozytywnie zazdroszczę... nie piję 649 dni.... ;)

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 08:40

Nie zazdrość.
Liczy się DZIŚ. Czyli "one day at the time". :)
Dziś rano wysłałam sms z życzeniami przyjacielowi, który ma dziś rocznicę swojej trzeźwości.
I wiesz co ci powiem? Wiem, że on nie pije jakieś 24 albo 25 lat, ale dokładnie nie pamiętam... :skromny:
W każdym razie życzenia mu złożyłam i podziękowałam Bogu, że go postawił na mojej drodze. Bo między innymi dzięki temu, żę on jest trzeźwy, ja też jestem trzeźwa.
Tak to działa. :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 08:41

Tomoe wszystko uważnie przeczytałam, wiem ze długa droga przede mną, ale podjęłam decyzję i będę ją konkretnie realizować. Na razie czuję się świetnie pełana nowych nadzieji, planów.. Powiedziałam juz ze nie będę pisała o Tarocie i to nie podlega dyskusji ! Wszelkie uwagi na ten temat prosze na prv..
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 08:42

Markiza napisał/a:
podjęłam decyzję i będę ją konkretnie realizować

Od czego zaczynasz realizację swojej decyzji?

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 08:46

Za to Ty chyba nie przeczytałaś uważnie moich postów, pisałam już że jutro idę na miting !
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 08:49

Tomoe napisał/a:
Nie zazdrość

...ale jest to zazdrość pozytywna, inspirująca i wspomagająca.... będzie dobrze...

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 08:50

Przeciwnie, Markizo, przeczytałam uważnie wszystkie twoje posty.
I dlatego zwróciłam uwagę na to, że wcześniej pisałaś, że pójdziesz na mityng we wtorek.
A wtorek jest przecież dziś. :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 08:52

Masz jakis problem ? Rozliczać mnie będziesz ? Spadaj !
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 09:03

Markiza napisał/a:
Masz jakis problem ? Rozliczać mnie będziesz ? Spadaj !

...wyluzuj, nikt Cię nie chce kontrolować... tylko my znamy tą chorobę...

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 09:04

To ty masz problem, Markizo.
Nazywa się ZŁOŚĆ.
Jesteś wobec mnie napastliwa, bo wytknęłam ci niekonsekwencję.
Ale twoja agresja to twój problem, nie mój. :)
Podobnie jak twoje picie jest twoim problem, nie moim.
To nie ja cię będę rozliczać ze skuteczności twoich decyzji i działań.
Alkohol cię rozliczy. :bezradny:

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 09:09

Ja bym powiedziała ze to Ty masz problem, najpierw kogoś prowokujesz, a potem oznajmiasz wszem i wobec że jest agresywny... :P A co do złości, irytuje mnie głupota ludzka, naprawdę wkur....a dręczenie zwierzat. Na resztę mam olewkę. Bylebym nie piła, inni niech sobie robia co chcą, byle z daleka ode mnie ;)
kasica - Wto 19 Paź, 2010 09:12

Pamiętam swoje początki niepicia...totalny d***...każda uwaga w moją stronę...nawet nie uwaga a dobra rada powodowała we mnie uczucie buntu , złości i niezrozumienia.....
evita - Wto 19 Paź, 2010 09:14

Markiza napisał/a:
najpierw kogoś prowokujesz

ja tu nie widzę żadnej prowokacji Markizo :szok: wystarczyło zwyczajnie odpowiedzieć, że nie idę we wtorek tylko w środę bo ... i tu dowolna interpretacja :) a ty ? zachowałaś się jak dziecię przyłapane na małym kłamstewku - zamiast wyjaśnienia - atak ! spójrz na to z boku i jak to mówi Zbolo "wyluzuj" ;)

verdo - Wto 19 Paź, 2010 09:17

kasica napisał/a:
totalny d***


Pieknie to sie nazywa.....haah....moze szczenkoscisk.....; )

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 09:19

Ja widze tu wiecej pouczających, no no.. W tym gronie wzajemnej adoracji chyba uwieram kogoś. A gdzie ta życzliwość, chęć pomocy ? Rozliczanie, kontrolowanie, wytykanie, robienie z igły wideł i pewnie jeszcze niezły ubaw, co ?
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 09:21

verdo napisał/a:
moze szczenkoscisk.....; )

...lepiej "wargostop".... ;)

evita - Wto 19 Paź, 2010 09:22

Markiza napisał/a:
W tym gronie wzajemnej adoracji chyba uwieram kogoś

:milczek: dsv5gh

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 09:28

Markiza napisał/a:
W tym gronie wzajemnej adoracji chyba uwieram kogoś.

...wręcz przeciwnie... jesteś mile widziana. Traktujemy się jak rodzinę, więc i martwimy się podobnie... spójrz na to właśnie tak...

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 09:29

Trolling określany jest obecnie jako zachowanie patologiczne i chuligańskie, wywodzi się on z działania podejmowanego w usenecie wobec nowych użytkowników, mającego na celu ich zdyskredytowanie w oczach uczestników konkretnej grupy dyskusyjnej.

I owa Ewita ten trolling uprawia zdaje mi się, może pani moderator powinna sie temu przyjrzeć ?

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 09:32

Dziękuję ZbOlu że się o mnie troszczysz. Bardzo mi miło to przeczytać, bo juz sie podłamałam,że może jakaś aspołeczna jestem. Pozdrawiam Wszystkich, to może zaczniemy od nowa ?
kasica - Wto 19 Paź, 2010 09:34

jedno jest pewne...wypowiadając się tylko za siebie...w imieniu "ja" nie my...nikomu nie zrobię krzywdy bo dzielę się takim doświadczeniem jakie przeżyłam...mi pomogły mitingi i praca na programie....ze sponsorką
pterodaktyll - Wto 19 Paź, 2010 09:36

Markiza napisał/a:
W tym gronie wzajemnej adoracji chyba uwieram kogoś.

Tak sobie myślę, że najbardziej to uwierasz samą siebie...........

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 09:37

Ja jestem, na poczatku drogi, przyzwoitość nakazywałaby mnie wesprzeć, a nie dokopać ! Czy to jest ćwiczenie silnej woli i cierpliwości nowopiszącego ? Nawrzucajmy mu, zobaczymy kiedy pęknie i kogoś poobraża, a potem to juz będzie zabawa...
evita - Wto 19 Paź, 2010 09:37

Markiza napisał/a:
owa Ewita ten trolling uprawia zdaje mi się, może pani moderator powinna sie temu przyjrzeć ?

Markizo grzecznie dałam ci do zrozumienia, że nie miałaś racji napadając na Tomoe, równie grzecznie dałam ci znać, że nie będę więcej się wypowiadać w twoim wątku ponieważ jesteś zanadto nastawiona złośliwie na wszelakie komentarze nie będące po twojej myśli. Przez ponad 20 lat żyłam z alkoholikiem, przy którym ty i twoje zajadłości wobec mojej osoby to uwierz mi - popierdółka jakaś :) jeśli admini bądź moderatorzy uznają, że trolluję w twoim wątku to przyjmę to z pokorą choćbym miała zostać zbanowana ale proponuję, żebyś to ty się zastanowiła czy szukasz tu właśnie towarzystwa własnej adoracji czy też potrafisz dzielnie przyjąć na klatę również niezbyt pochlebne słowa, które nie wynikają tak se o z powietrza tylko są wynikiem reakcji na twoją akcję.

Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)

Klara - Wto 19 Paź, 2010 09:38

Markizo, Evita jest najmilszą istotą na świecie. Jest też osobą bardzo doświadczoną przez alkoholizm swojego męża.
Nikt tu na Ciebie nie napada, ale to, że odsuwasz dzień pójścia na mityng, a o terapii wcale nie chcesz słyszeć, może oznaczać, że Twoje dzieci niedługo znów zobaczą mamę pijaną :(

pterodaktyll - Wto 19 Paź, 2010 09:41

Markiza napisał/a:
jestem, na poczatku drogi, przyzwoitość nakazywałaby mnie wesprzeć, a nie dokopać

Łapy opadają...........weź Ty zacznij czytać ze zrozumieniem co Ci tu piszą i zacznij wyciągać wnioski a nie to co chcesz zobaczyć...........

Wiedźma - Wto 19 Paź, 2010 09:42

Markiza napisał/a:
Ewita ten trolling uprawia zdaje mi się, może pani moderator powinna sie temu przyjrzeć ?

Evita trollem??? :shock:
No co Ty, Markizo! Toż to jedna z naszych serdeczniejszych i cieplejszych userek, zawsze gotowa do niesienia pomocy.
Jeżeli odebrałaś jej słowa jako mające Cię dyskredytować w oczach innych,
to wynikło to zapewne z jej niezbyt zręcznego sformułowania własnych myśli i Twojej nadwrażliwości.
Napewno nie z intencji Evity, za to jestem gotowa dać głowę, mimo, że mam ja tylko jedną.

...jednak w necie łatwo o nieporozumienia, chyba z powodu braku wizji :?

jolkajolka - Wto 19 Paź, 2010 09:44

Czasem takie "dokopanie" robi dobrą robotę. Wiem coś o tym...
Markiza - Wto 19 Paź, 2010 09:45

Moje dzieci nie widziały mnie pijanej ! A tu widze już osobiste wycieczki poleciały, czyli nie warto sie zwierzać, bo zawsze ktoś to w kłótni wyciągnie ! Oj nie pasuję ja tu, biedna Ewita i Tomoe, tak na nie napadłam, no cóż. Nie będę karmić trolla i nie dam pożywki do dalszej dyskusji...
Klara - Wto 19 Paź, 2010 09:48

Markiza napisał/a:
zawsze ktoś to w kłótni wyciągnie

A gdzie tu jest kłótnia? :shock:

pterodaktyll - Wto 19 Paź, 2010 09:51

Markiza napisał/a:
Oj nie pasuję ja tu,

No to wpadnij jeszcze kiedyś i opowiedz jak Ci idzie z tym całym trzeźwieniem.........

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 09:54

Markiza napisał/a:
W tym gronie wzajemnej adoracji chyba uwieram kogoś.


Markizo, w tym gronie są trzy kategorie osób:
1. Ci, którzy przychodzą, oznajmiają, że chcą zmienić swoje życie, chcą się wyleczyć, ale "po swojemu", odrzucając wszystkie proponowane im, skuteczne i efektowne metody. Niektórzy z nich twierdzą, że wystarcza im to forum. A potem, po krótkim pobycie na tym forum, wściekają się, obrażają i znikają. I wracają do swojego "starego" życia. Czyli - do picia.

2. Ci, którzy przez pewien czas trzymają się tylko tego forum, ale po kolejnych porażkach i upadkach dochodzą do wniosku, że to jednak nie skutkuje i szukają dla siebie pomocy poza forum, czyli również w swoim realnym życiu.

3. Ci, którzy od poczatku swojego pobytu na tym forum traktują je tylko jako uzupełnienie tych metod zdrowienia, które stosują w swoim realnym życiu.

Ja należę do tej trzeciej kategorii ludzi.
Ty możesz należeć do tej kategorii, którą sama sobie wybierzesz.
Wybór należy do ciebie. :)

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 09:55

Markiza napisał/a:
Nie będę karmić trolla i nie dam pożywki do dalszej dyskusji...

...czasami nasze odpowiedzi, sugestie są "szorstkie", ale uwierz mi NAM ZALEŻY NA TWOJEJ TRZEŹWOŚCI. Za kilka miesięcy jak wrócisz do tych dyskusji... zrozumiesz.

kasica - Wto 19 Paź, 2010 09:56

dać czas czasowi....nikt jeszcze nikogo na siłę do niczego nie zmusił....tak mi powiedziała jedna z moich podopiecznych podczas pisania programu....dałam czas...bo i tak droga jest jedna...albo picie albo życie....i cud...ja mam swój czas i każdy z nas....ja ma swoją drogę....drogę ku trzeźwości, do której sama musiałam dojrzeć....
pterodaktyll - Wto 19 Paź, 2010 09:59

ZbOlo napisał/a:
NAM ZALEŻY NA TWOJEJ TRZEŹWOŚCI

Mów za siebie......mnie zależy na mojej trzeźwości a ponieważ utrzymuję ją już jakiś czas, to mogę sie podzielić własnymi spostrzeżeniami w tym temacie. To czy Markiza będzie trzeźwieć czy nie zależy tylko od niej i prawdę mówiąc nie spędza mi to snu z powiek

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 09:59

Markiza napisał/a:
może jakaś aspołeczna jestem.

...jest to normalne zachowanie... i jestem całkiem normalna... ;)

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:00

pterodaktyll napisał/a:
Mów za siebie......

:szok: ...okiej! Mnie zależy.... powodzenia...

Agusia 31 - Wto 19 Paź, 2010 10:03

Droga Markiza nie odbieraj tego w sposob,że nikt Cię tu nie chcę.To nie tak. Wiesz czasami ja też mam takie dni,że posty niektorych w moim temacie odbieram jak policzek czy dokopanie.Ale gdy przeczytam to na drugi dzień lub za jakiś czas inaczej patrzę...Nie denerwuj się. Jesteś tu BARDZO mile widziana :buziak:
Agusia 31 - Wto 19 Paź, 2010 10:04

ZbOlo napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Mów za siebie......

:szok: ...okiej! Mnie zależy.... powodzenia...


Mi też zależy na mojej trzeżwości,ale przykro mi gdy ktoś lubiany przeze mnie zapije. A Markizę lubię bo stawia Tarota a ja w to wierzę... :)

pterodaktyll - Wto 19 Paź, 2010 10:07

ZbOlo napisał/a:
.. powodzenia.

Bóg zapłać dobry człowieku :)

rufio - Wto 19 Paź, 2010 10:08

To ze jestes pobudzona i promień słońca bedzie Cię wkurzał jest to normalne - nie tyle Ty co Twój organizm sie buntuje i głupieje - nawet ulubiona kiecka bedzie ci sie wydawała juz nie taka ulubiona .Spokojnie zaczerpnij oddech i jeszcze raz przeczytaj . Ogolnie rzecz biorąc to wszystko co usłyszałać ma zdopingowac abys nie doszła do wniosku ze jednak nie trzeba .Kiedy jest sie przestraszanym to wtedy chce sie juz natychmiast znalkeżc rozwiązanie i ucieczke od strachu - po pewnym czasie to mija i zastanawiasz się czy jednak na pewno dobrze sie zrobiło że ..... i biora się z tego potem rozne dasy - a jednak się ze mnie nabijaja - to co nasz meczy jest pdetepne i potrafi zrobic wodę z mózgu i jak sie zaraz na początku kiedy podjeło sie decyzje nie pojdzie za ciosem to sie niestety odwleka w czasie i wychodzi "bez ucha " Nie idbieraj ze to sa ataki - to takie lekkie szczypanie jak za ciasne buty - cały czas przypominaja o tem że cos jest nie tak .A czy Ty dalej będziesz chodzic w za ciasnych butach czy tez zmienisz na wygodniejsze to juz sprawa nie producenta butów ale kupujacego .prsk
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:09

pterodaktyll napisał/a:
Bóg zapłać dobry człowieku :)

... :bezradny: amen...

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 10:12

Markizo!
Jesteś alkoholiczką. Zauważyłaś u siebie objawy fazy chronicznej choroby alkoholowej. Nie pijesz alkoholu 11 dni. To oznacza, że twój organizm jest teraz w stanie pierwszego "szoku" po odstawieniu alkoholu i domaga się go. Stąd bierze się twoje złe samopoczucie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Odczuwasz silny głód alkoholowy. On cię może pokonać, czego ci nie życzę. Na razie próbujesz się wspomagać tabletkami - czyli zastępujesz jedną chemię inną chemią. To nic nie da, uwierz mi!!!

Zatem - jeśli ci naprawdę, szczerze zależy na utrzymaniu swojej trzeźwości - nie odkładaj niczego do jutra.
Weź do ręki telefon i zadzwoń do najbliższego ośrodka terapii uzależnień, i umów się na wizytę u terapeuty uzależnień. Zrób to DZIŚ.
A jeśli masz iść na mityng AA - to nie odkładaj tego do jutra. Idź na mityng DZIŚ.
I przede wszystkim - nie pij DZIŚ.
Pozdrawiam. :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 10:27

Dziś lecę do pracy na noc. Picie wykluczone ! Jutro jestem umówiona na 18-tą z Krzysiem, który mnie na ten miting wprowadzi, i już nic nie będę kombinowac w tym temacie. Żadnego głodu, ani przymusu picia nie odczuwam, za to przygnębienie minęło, chce mi się żyć. Wzięłam się za siebie, fryzjer, dieta (i tak nie mam apetytu). Spoko ja sie nie obrażam tylko musiałam ochłonąć, faktycznie wszystko mnie drażni, pomaga głaskanie mojej Zuzki (jamniczki), którą kocham nad zycie, wogóle mam hopla na punkcie zwierząt. Pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku... :kwiatek:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 10:30

Markiza napisał/a:
Żadnego głodu, ani przymusu picia nie odczuwam


Skoro tak twierdzisz... :)

Chętnie przeczytam jutro wieczorem twoją relację z pierwszego mityngu. I zdanie, że właśnie mija ci 12 dzień twojej trzeźwości. :)

Agusia 31 - Wto 19 Paź, 2010 10:34

Markiza napisał/a:
Spoko ja sie nie obrażam tylko musiałam ochłonąć, faktycznie wszystko mnie drażni


Pamiętam jak ze mną było na początku po tych kilku dniach gdy odstawiłam :szok: Drażniło mnie wszystko, wyżywałam się na kim się dało. Jednak najgorsze to były takie dni,które niestety zdarzają mi się do dziś, że nic mi się nie chciało. Totalna olewka. Wogóle nie wynurzałabym się z łóżka...

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:35

Markiza napisał/a:
Pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku... :kwiatek:

...dzięki! I pisz o swoich postępach... życzę powodzenia... :okok:

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 10:37

To typowe reakcje organizmu.
Ja też tak miałam w pierwszych dniach po odstawieniu alkoholu.
I to jest w pełni zrozumiałe - skoro przez całe lata stosowałam "chemiczne znieczulenie", to w pierwszych dniach funkcjonowania bez znieczulenia byłam jak wąż, który dopiero co zrzucił skórę a nowa mu jeszcze nie zaczęła odrastać, więc wszystkie nerwy ma na wierzchu.
Każdy alkoholik przez to przechodzi. Jedni to przeżywają bardziej intensywnie, inni mniej. :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 10:39

Dziś jest 12 dzień mojej trzeźwości, 7 października piłam ostatni raz. Jak wrócę to napiszę jak było.
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:40

Markiza napisał/a:
Jak wrócę to napiszę jak było.

...okej.... czekamy....

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 10:40

OK, przepraszam za pomyłkę. :)
I będę czekała na relację.
:)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 10:43

Dziękuje ze mnie rozumiecie.. A to Zuzik:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 10:48

To nie jest Zuzik, tylko czarna plama. :)
Dawaj Zuzika! :)

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:48

Markiza napisał/a:
Dziękuje ze mnie rozumiecie.. A to Zuzik:

... ;) trochę nie wyraźny... ale nosek... :okok:

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:49

Tomoe napisał/a:
tylko czarna plama.

...jak się otworzy, to widać...

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 10:49

Coś mi nie wyszło z tym zdjęciem. Jest jeszcze jedna sprawa, przyjechał z Anglii mój kumpel od picia, rzadko Go widuję, czy powinnam sie z nim spotkać? On juz coś mówił o piciu piwa razem. Bardzo Go lubię, ale wiem że on będzie chlał (w końcu ma urlop), a ja nie chcę na to patrzeć... Jeszcze moja słaba silna wola może mnie zawieść ! Co mu powiedzieć ?
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:51

Markiza napisał/a:
Co mu powiedzieć ?

...nie mam czasu, idę gdzieś... cokolwiek. Nie spotykaj się z Nim, to niebezpieczne....

ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 10:52

...albo wal prawdę! NIE PIJĘ i nie życzę sobie alkoholu na naszym spotkaniu... jak przyjaciel to zrozumie, jak tylko od kielona, to nie....
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 10:54

Tu na forum Wiedźma umieściła zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików. Patrz punkt 8:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=59883#59883

Agusia 31 - Wto 19 Paź, 2010 10:55

Jeśli to dobry kumpel to zrozumie i nie będzie pił przy Tobie, ale jeśli nie to daj spokój i nie idż na spotkanie. Nie warto kusić losu...
Markiza - Wto 19 Paź, 2010 10:57

To chyba ten drugi wariant będzie lepszy. On chce sie spotkac jutro ok. 20-tej, to będzie po mitingu. Po prostu mu powiem, żadnego picia i albo zrozumie, albo nie, trudno...
ZbOlo - Wto 19 Paź, 2010 11:04

Markiza napisał/a:
To chyba ten drugi wariant będzie lepszy. On chce sie spotkac jutro ok. 20-tej, to będzie po mitingu. Po prostu mu powiem, żadnego picia i albo zrozumie, albo nie, trudno...

...i to jest dobra postawa. Ty i Twoje trzeźwienie PRZEDE WSZYSTKIM... tak trzymaj...!!!!

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 11:07

I proszę ode mnie przekazać dużo głasków dla Zuziczka. :pies:
Markiza - Wto 19 Paź, 2010 11:18

Dziękuję, lecę na razie do szkoły dziewczyn, potem do banku, a na koniec do pracy... :hejka:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 11:26

:buziak:
Powodzenia. Będzie lepiej - bo źle to już było. :)

sabatka - Wto 19 Paź, 2010 13:53

hej hej

Ja mam alkoholika w domu i z mojego punktu widzenia to twoje córki dobrze wiedzą o cho chodzi tylko może nazw fachowych nie używają. moje dzieci bardzo dobrze wiedziały i wiedzą co się dzieje. pozdrawiam c4fscs

Małgoś - Wto 19 Paź, 2010 14:07

sabatka napisał/a:
moje dzieci bardzo dobrze wiedziały i wiedzą co się dzieje. pozdrawiam


Markiza może myśli, że jeśli dzieci jej nie widziały to nie wiedza.... :roll:

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 14:19

Nie poruszamy tego tematu, jest on tabu u nas w domu.. Piłam jak wszyscy spali, bądź poza domem.
Flandria - Wto 19 Paź, 2010 15:10

Markiza napisał/a:
A gdzie ta życzliwość, chęć pomocy ? Rozliczanie, kontrolowanie, wytykanie, robienie z igły wideł i pewnie jeszcze niezły ubaw, co ?


życzliwości tu sporo :)
Chęci pomocy jeszcze więcej :)
Tyle, że niektórym się wydaje, że pomagają rozliczając, kontrolując, wytykając, robiąc z igły widły i inne takie :/
Zapominają niestety, że forum to nie gabinet terapeuty i że sami nie są terapeutami i nie mają odpowiednich kwalifikacji a przede wszystkim nie biorą pod uwagę, że krytyka wyrażona publicznie boli bardziej niż taka w 4 oczy, bo dodatkowo upokarza :/

Nie przejmuj się tym, że wytykają Ci tu niepanowanie nad emocjami itp - poczytaj trochę, a zobaczysz jak łatwo wyprowadzić z równowagi tych, co tu się chwalą wieloma latami trzeźwości :p

Trzymam za Ciebie kciuki :)

milutka - Wto 19 Paź, 2010 15:16

Witam Cię serdecznie Markizo :) Trochę mi zajęło zanim przeczytałam cały Twój watek ale przyznam ,że jest ciekawy .Na początek powiem Ci tak ...jestem z Ciebie dumna ,12dni to już coś :okok: Myślę ,że sobie poradzisz bo z tego co Cię czytam to sama bardzo tego chcesz .Jesteś taka trochę Zosia -Samosia ;) ale to dobrze ,że masz własne zdanie .Myślę ,że ma to bardzo duże znaczenie w Twoim trzeźwieniu bo żeby Ci się udało musisz tego naprawdę sama chcieć .Dostałaś tutaj na prawdę wiele wskazówek co masz robić i każdy bez wyjątku swoim postem chce Ci pomóc -choć Ty to odbierałaś różnie ,ale wszyscy doskonale wiemy i Ty powinnaś również wiedzieć ,że tylko od CIEBIE zależy co z nimi zrobisz :pocieszacz: Życzę powodzenia :okok:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:18

A co jest jeszcze gorsze, Markizo, "niektórym na tym forum", szczególnie takim, co to się ani trochę nie znają na alkoholizmie i jego leczeniu, a w dodatku sami nie są alkoholikami, więc nie mają żadnych własnych doświadczeń, wydaje się, że się na wszystkim znają najlepiej... A już zwłaszcza na tym, na czym się kompletnie nie znają... :wysmiewacz:

Więc jeśli masz kogoś słuchać i komuś wierzyć, to go najpierw zapytaj wprost: "a jaką ty masz wiedzę o alkoholizmie i gdzie ją zdobyłeś/aś?" :)

Wiedźma - Wto 19 Paź, 2010 15:20

Markiza napisał/a:
Po prostu mu powiem, żadnego picia i albo zrozumie, albo nie, trudno...

Ale jeśli nie zrozumie, to niech spada - nie spotykaj się z nim.

yuraa - Wto 19 Paź, 2010 15:21

Flandro i Tomoe
wasza wzajemna sympatia jest ogolnie znana na tym forum ale proszę nie wciągajcie w to osób trzecich , szczególnie nowych osob

beata - Wto 19 Paź, 2010 15:23

Tomoe napisał/a:
a jaką ty masz wiedzę o alkoholizmie i gdzie ją zdobyłeś/aś?
A taką,że mam alko w domu i wiedzę też zdobyłam w domu,na podstawie obserwacji,ale i czasem na własnej skórze. :foch:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:30

milutka napisał/a:
każdy bez wyjątku swoim postem chce Ci pomóc


No chyba, że ma jakieś inne "ukryte intencje" wypowiadając się w tym temacie. ;)
I oczywiście nie ciebie, Basiu, mam tu na myśli.

Myślę, Markizo, że warto, abyś wiedziała, co to jest ZESPÓŁ ABSTYNENCYJNY, który teraz przechodzisz.

Wklejam ci tekst opisujący typowe objawy:

"OBJAWY ABSTYNENCYJNE (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęki).
Każde nadużywanie alkoholu pozostawia ślad w organizmie ludzkim.
Człowiek, który nie jest uzależniony następnego dnia po upiciu czuje się ciężko chory. Ma bóle głowy, ogólne rozbicie, rozdrażnienie, kłopoty z koncentracją uwagi, niezdolność do dłuższego wysiłku fizycznego i umysłowego, nudności i wymioty. Popularnie ten stan jest nazywany kacem - medycznie są to objawy zatrucia.
U osób uzależnionych do objawów zatrucia dołączają się objawy tzw. zespołu abstynencyjnego, który wykształca się na ogół po kilku latach intensywnego picia. Powstaje on wcześniej im trunki były mocniejsze i im większe ilości dana osoba spożywała.
Dokuczliwe objawy zespołu (zespołu odstawienia) pojawiają się w czasie trzeźwienia lub po wytrzeźwieniu, a więc wówczas, kiedy w organizmie osoby uzależnionej brakuje alkoholu. Organizm przyzwyczaja się do systematycznego przyjmowania alkoholu, w pewnym momencie staje się on niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Kiedy go brakuje, organizm zaczyna jakby "protestować" i domagać się go poprzez wytworzenie objawów abstynencyjnych."

Objawy ZESPOŁU ABSTYNENCYJNEGO utrzymują się w organizmie około dwóch tygodni. Więc wkrótce przestaną ci dokuczać. :)

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:33

yuraa napisał/a:
proszę nie wciągajcie w to osób trzecich , szczególnie nowych osob


Yuraa, ja nie zaczynałam. Ja tylko odpowiedziałam.
Jeśli ktoś deklaruje, że nie chce ze mną rozmawiać, a potem mnie "aluzyjnie" zaczepia - nie pozostanę dłużna.

beata - Wto 19 Paź, 2010 15:37

Tomoe napisał/a:
Jeśli ktoś deklaruje, że nie chce ze mną rozmawiać, a potem mnie "aluzyjnie" zaczepia - nie pozostanę dłużna.
Yuraa.a może dziewczyny zazdroszczą mi kokardek? :rotfl:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:39

Ja nie. :)
beata - Wto 19 Paź, 2010 15:41

Tomoe napisał/a:
Ja nie. :)
No wiesz. :beba: Ładnie by Ci było. :paluszkiem:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:41

Ja noszę rozpuszczone włosy. Nie widziałaś na zdjęciach? :skromny:
milutka - Wto 19 Paź, 2010 15:41

Tomoe napisał/a:
Więc jeśli masz kogoś słuchać i komuś wierzyć, to go najpierw zapytaj wprost: "a jaką ty masz wiedzę o alkoholizmie i gdzie ją zdobyłeś/aś?" :)
Tak tutaj masz rację Tomoe ...ale jak sama wiesz choćby stu terapeutów mówiło rób tak i tak a dana osoba nie będzie sama tego chciała i wewnętrznie nie będzie do tego przekonana to ta wiedza kompetentna jest tyle samo warta co wiedza osoby kompletnie sie na tym nie znającej ....mówię to na własnym przykładzie ;) A jak sama wiesz alkoholizm jest chorobą iluzji i zaprzeczeń i tak na dobrą sprawę można robić w lolo forumowiczów ,terapeutów i wszystkich dookoła ...
beata - Wto 19 Paź, 2010 15:42

Tomoe napisał/a:
Nie widziałaś na zdjęciach? :skromny:
Widziałam,ale pasowałaby Ci pod kolor włosów g4g412
beata - Wto 19 Paź, 2010 15:43

Markizo.Jesteś na początku drogi.Dobrej drogi.I życzę Ci abyś nią kroczyła już zawsze. :buziak:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:44

milutka napisał/a:
alkoholizm jest chorobą iluzji i zaprzeczeń...

Racja. :)
Dlatego jedyne co robię, to próbuję się przedostać do świadomości chorego człowieka przez mur jego choroby. Bo sama jestem chora na tę samą chorobę. I sama kiedyś przez to samo przechodziłam. I wtedy inni podejmowali wysiłek przedostania się do mojej świadomości przez mur mojej choroby. :)

Małgoś - Wto 19 Paź, 2010 15:45

Markiza napisał/a:
Nie poruszamy tego tematu, jest on tabu u nas w domu.. Piłam jak wszyscy spali, bądź poza domem.


Chyba większość kobiet tak ma, że pije po cichaczu...
U mnie też można było "podawać drinki" dopiero po 21 - gdy dzieci już były w łóżkach i początkowo to się sprawdzało.... ale to było daaaawno temu. Potem zaobserwowałam, że dzieci jednak zauważały a to jakieś butelki, a to wypomnieć potrafiły, że na piwko to masz kaskę a dla mnie nie masz, potem córka (już dorosła) sama zwróciła mi uwagę że ten alkohol to często w tym domu się pojawia, a ja równie często muszę odespać do południa zamiast normalnie funkcjonować w domu od rana w niedzielę... Od kilku miesięcy nie piję i życie wygląda zupełnie inaczej, o niebo lepiej!

A Ty Markizo nie musisz teraz rozmawiać o tym z dziećmi... Ty sama najlepiej wyczujesz co i kiedy mówić a czego nie trzeba i po prostu rób swoje ;) Zmiany pojawią się na 100%! Piszę to bazując na własnym doświadczeniu :)

Urszula - Wto 19 Paź, 2010 15:46

Tomoe napisał/a:
Więc jesli masz kogoś słuchać i komuś wierzyć, to go najpierw zapytaj wprost: "a jaką ty masz wiedzę o alkoholizmie i gdzie ją zdobyłeś/aś?"

A najlepiej wsłuchaj się w samą siebie i przemyśl wszystko, co tu wyczytałaś, nawet jeśli nie będzie to dla Ciebie miłe.
Każdemu z nas na forum już po uszach się oberwało od różnych "ekspertów", więc się nie dołuj!
Z pewnością nikt Ci tu źle nie życzy!!!
Powodzenia!

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 15:48

Czyli jeżeli dobrze zrozumiałam, wyschnięty i skołowaciały język, wzmożone pragnienie, nudności, biegunka, bezsenność i poirytowanie to są objawy zespołu abstynencyjnego i wkrótce ustąpią ? Dziękuję, w tej chwili poczułam spokój, wiem że idę dobrą drogą. A co do moich niektórych postów, to mam ADHD, co prawda, dawno z niego wyrosłam, ale pewne zachowania pozostały, skracanie dystansu, nieumiejetność współżycia społecznego, jestem takim samotnikiem, pedantką, i bardzo nie lubie dysonansu, nieładu, zmian, bo to kołuje mój mózg i wtedy tracę poczucie bezpieczeństwa. Moja starsza córka ma tak samo i widzę jak się męczy. Zaraz muszę lecieć do pracy, mam nockę od 18-tej do 6-tej rano. Piszcie do mnie rano się odezwę i odpowiem. To forum pomaga mi nie myśleć o piciu i towarzychu, no i nie czuję się już taka samotna. Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie...
beata - Wto 19 Paź, 2010 15:52

Markiza napisał/a:
Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie...
Miłej pracy Ci życzę. :buziak: :papa:
Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 15:54

Markiza napisał/a:
Czyli jeżeli dobrze zrozumiałam, wyschnięty i skołowaciały język, wzmożone pragnienie, nudności, biegunka, bezsenność i poirytowanie to są objawy zespołu abstynencyjnego i wkrótce ustąpią ?


Tak, Markizo.
Jeśli wytrwasz jeszcze kilka dni i jak najszybciej wyjdziesz po pomoc do żywych ludzi - te objawy wkrótce ustąpią, a przynajmniej znacznie złagodnieją.
Co nie znaczy, że już nigdy w życiu nie dopadnie cie podobny stan, bo choroba alkoholowa ma nawroty.
Ale nawroty nie muszą się kończyć powrotem do picia. Można się nauczyć z nimi radzić.
Jeśli się zdecydujesz na terapię, dowiesz się o sobie i swojej chorobie wielu ciekawych i przydatnych rzeczy. :)

Markiza - Wto 19 Paź, 2010 15:55

Aha, zapomniałam dodać że młodsza córka mnie nienawidzi ! Za to ze wyrzuciłam jej ojca z domu. Starsza już zrozumiała i jej przeszła złość na mnie, przeniosła ją na ojca i jego partnerkę. A wyrzuciłam go 6 lat temu dlatego że zdradził mnie z moją przyjaciółką, na domiar złego zaszła ona w ciążę. Nie pierwszy raz mnie zdradzał i wyprowadzał się z domu, zawsze wybaczałam, ale wtedy dałam sobie spokój, wyrzuciłam dziada, podałam o rozwód i zaczęłam ostro pić ! Wcześniej piłam w sposób raczej kontrolowany, potem juz alkohol stał sie lekiem na depresję, aż tak spieprzył mi zycie zamiast pomóc, że naprawdę mam go DOŚĆ !!!!!
Flandria - Wto 19 Paź, 2010 16:03

Markiza napisał/a:
Aha, zapomniałam dodać że młodsza córka mnie nienawidzi ! Za to ze wyrzuciłam jej ojca z domu.

a jaki ma teraz kontakt z ojcem ?
bo może po prostu jej go bardzo brakuje ? 8|

też bym wyrzuciła z domu, kogoś kto mnie zdradza

Małgoś - Wto 19 Paź, 2010 16:04

Markiza napisał/a:
młodsza córka mnie nienawidzi !


Zrozumie... i przestanie nienawidzić Ciebie.
To odwieczne problemy dzieci gdy ich rodzice sie rozstają... Dla nich oboje są jedną całością, nie pojmują takiego rozłączenia.... Ale gdy zobaczą Ciebie zadowoloną, spokojną to same poczują się bezpieczniej ;)
A bardzo możliwe, że Wasze rozstanie nałożyło się na jakieś jej osobiste problemy, np związane z dojrzewaniem... i dlatego tak negatywnie to odebrała 8|

Tomoe - Wto 19 Paź, 2010 16:10

Markiza napisał/a:
alkohol stał sie lekiem na depresję, aż tak spieprzył mi zycie zamiast pomóc, że naprawdę mam go DOŚĆ !!!!!


To zrób z nim to samo, co zrobiłaś z człowiekiem, który cię zdradził i którego miałaś dość - wyeliminuj go ze swojego życia.
Tylko nie naprawiaj wszystkiego naraz, bo się zaplączesz i pogubisz.
Przyjdzie czas na naprawianie relacji z dziećmi. :)

Urszula - Wto 19 Paź, 2010 18:58

Markiza napisał/a:
Aha, zapomniałam dodać że młodsza córka mnie nienawidzi !

Nigdy nie uwierzę w nienawiść dziecka do matki!!!
W bunt, żal, w różnego rodzaju pretensje, owszem... Ale nienawiść?!
Złe słowo, które ona sama sobie wmawia i Ty sobie wmawiasz!
W Polsce pracowałam przez dość długi czas w tzw. świetlicy środowiskowej, prowadziłam tam dziecięcy teatrzyk.
Różne dzieciaki przychodziły. I te z rodzin patologicznych, i te dla których rodzice nie mieli czasu, i te, z którymi rodzina po prostu sobie nie radziła, i małolaty z Domu Dziecka...
Nie jestem psychologiem, więc nawet nie bardzo wiedziałam, jak się z tymi dzieckami obchodzić. Moim zadaniem było jedynie zagospodarować im czas przez 2 godziny 2 razy w tygodniu, zachęcić do udziału w przedstawieniach i bawić się w " teatr" , ale uderzyła mnie jedna sprawa: - wszyskie dzieci "nienawidziły swoich rodziców"! Niemniej, jak się tak głębiej pogrzebało w rozmowie z nimi, to zawsze okazywało się, że jest przeciwnie. Kochają i tęsknią!
Kochają i mamę, i tatę (często nieznanego, o którym jedynie marzą), chociaż są im "kulą u nogi"...
Do końca życia nie zapomnę 11-letniego Krzysia (pensjonariusza DD), który wyznał mi, że jak dorośnie, to odszuka własną matkę i ją zabije.
- Krzysiu, a gdyby teraz mama cię odwiedziła, to co byś zrobił? - zapytałam.
- Nie odwiedzi mnie suka! - usłyszałam - Ale jakby odwiedziła, to najpierw bym się przytulił, a potem ją zabił!
To "najpierw bym się przytulił" było najbardziej znamienne i bardzo mną poruszyło...
Markizo, Twoja młodsza córka też Cię kocha!!!
Tylko "porządek rzeczy" jakoś się jej tak nagle zawalił i doszukuje się winnego, ale to minie! Z czasem pojmie, że wina nie leży po Twojej stronie.
Z tym, że nie zachłystywałabym się tym, że starsza córka przeniosła złość na ojca i na jego nową partnerkę, bo to też nie jest fajne.

Flandria - Wto 19 Paź, 2010 19:09

Urszula napisał/a:
Ale jakby odwiedziła, to najpierw bym się przytulił, a potem ją zabił!


wzruszające
dzięki Urszula, że to napisałaś :)

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 06:52

No cóż, wykrzykuje mi to co dzień. Chce mieszkać u ojca, ale on nie chce, ma własną rodzinę, dwóch synów, nie ma czasu ani pieniędzy na nią. Jestem po nieprzespanej nocce, idę się drzemnąć..
Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 07:45

Markiza napisał/a:
wykrzykuje mi to co dzień. Chce mieszkać u ojca,


a w jakim córka jest wieku?

beata - Śro 20 Paź, 2010 08:08

Markiza napisał/a:
No cóż, wykrzykuje mi to co dzień.
A ja sądzę,że dziewczyna nie umie sobie poradzić z tą sytuacją i dlatego reaguje agresywnie.Atakuje więc najbliższą osobę.Może nawet sama czuje się winna?
Markiza napisał/a:
Chce mieszkać u ojca, ale on nie chce, ma własną rodzinę, dwóch synów, nie ma czasu ani pieniędzy na nią.
Czy córka o tym wie?Wie,ze tata Jej nie chce?A może powiedz Jej,ze zgadzasz się na zamieszkanie u ojca,tylko niech sama sobie to z Nim załatwi.Wiem,że dal Niej będzie to szok,ale może właśnie tego szoku Jej potrzeba?
Jak Ty reagujesz na Jej słowa?

Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 08:09

Markiza napisał/a:
Chce mieszkać u ojca, ale on nie chce, ma własną rodzinę, dwóch synów, nie ma czasu ani pieniędzy na nią.


Wygląda na to, że dziewczyna cały swój żal do ojca "odreagowuje" na tobie. Bo ty jesteś blisko, a on daleko. Ciebie ma pod ręką.
Głęboko wierzę w to, że jeśli będziesz trzeźwa, to z czasem, kiedy nabierzesz nowych umiejętności, poskładasz do kupy relacje z córkami.
Ważne, żebyś sobie najpierw poukładała relacje z samą sobą.
Najpierw sprawy najważniejsze. :buziak: :buzki:

Wiedźma - Śro 20 Paź, 2010 08:20

beata napisał/a:
Wiem,że dal Niej będzie to szok,ale może właśnie tego szoku Jej potrzeba?

Oj, czy rzeczywiście jej tego potrzeba?
Myślę, Beti, że weszłaś w skórę Markizy - dla niej może faktycznie byłoby to wygodne,
bo załatwiłoby za nią sprawę relacji z córką.
Ale dla dziewczyny mogłaby to byś trauma ważąca na reszcie jej życia.
Uważam, że nie należy jej czegoś takiego fundować.

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 08:36

Wiedźma napisał/a:
Ale dla dziewczyny mogłaby to byś trauma ważąca na reszcie jej życia.
Uważam, że nie należy jej czegoś takiego fundować.


Ja też tak uważam :/
My dorośli inaczej to wszystko widzimy, my się rozstajemy z partnerem, a dziecko? Tatuś odchodzi, ma nowe dzieci z inną mamusią... to nieźle pochrzanione jest dla dziecka.
A tu podejrzewam, że relacje między Markizą a córką nie były idealne skoro obwinia matkę. Dziewczyna musi zrozumieć, że matka ma prawo pogonić ojca jeśli ten ją zdradzał i nie można mieć o to do mamy pretensji... Może niech córka zastanowi się jak sama by się zachowała w podobnej sytuacji bo podejrzewam, że ma już troszkę latek.
Myślę, że córka nie czuje się bezpiecznie, nie ma dobrego kontaktu z mamą i tu Markizo Twoje zadanie, i myślę że nic na siłę, tylko spokojnie, czynami pokazać córce że się ją kocha, że jest ważna w Twoim życiu, że zależy Ci na jej uśmiechu, spokoju i dobrym samopoczucie ogólnie, ale czy czuła by się tak mieszkając z macochą?... Porozmawiaj z nią gdy wyczujesz że jest spokojniejsza i Ty sama się pilnuj bo pisałaś wcześniej że masz ADHD... ;) To Ty jesteś matką i Ty masz trzymać kontrolę nad rozmową, nie dać się prowokować np podniesionym głosem czy odbijaniem piłeczki (na zasadzie "bo to Ty jesteś winna")...
A w ogóle, to jest dziewczyna i można z nią pogadać po babsku... i ja bym postarała się wyjaśnić jej jak się czuję, co przeżywam i że mam dość picia bo to nie pomaga... myślę, że lekkie odsłonienie swoich cierpień może Was do siebie zbliżyć....

milutka - Śro 20 Paź, 2010 08:36

Małgoś napisał/a:
a w jakim córka jest wieku?
Markiza w którymś z postów pisała ,że jedna ma 14.a druga 16 lat .tak więc sam ten wiek już mów sam za siebie .Dziewczynki w tym wieku sa bardzo zbuntowane i maja wahania nastrojów ,chcą być dorosłe i decydować o własnym życiu a z drugiej strony potrzebują wsparcia ,żeby je ktoś przytulił .Dla niej to bardzo trudna sytuacja bo w sumie tato jej nie krzywdził i być może nie rozumie powagi sytuacji .Markizo czy masz możliwość porozmawiać z jej ojcem o całej tej sytuacji? ,może on by na nią jakoś wpłynął ,być może by się zgodził by zamieszkała choć na jakiś czas z nim .W takich sytuacjach powinno się własne urazy schować do "kieszeni".Najważniejsze jest w tym momencie jej dobro i zainteresowanie się nią bo to jak teraz postąpisz będzie miało bardzo duży wpływ na dalsze jej życie .Jesli poczuje sie nie kochana ,nie wysłuchana i zrozumiana może uciec w złe towarzystwo ,alkohol i tym podobne -oby tak nie było ale sam fakt ,że nie rozmawia z Tobą tylko wykrzykuje co myśli już daje wiele do myślenia .
beata - Śro 20 Paź, 2010 08:37

Wiedźma napisał/a:
Ale dla dziewczyny mogłaby to byś trauma ważąca na reszcie jej życia.
Uważam, że nie należy jej czegoś takiego fundować.
Czasem terapia szokowa jest najskuteczniejsza.
Może więc Markiza mogłaby się poradzić jakiegoś psychologa co robić,bo przecież zostawić tego też tak nie można. 8|

Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 08:41

milutka napisał/a:
tato jej nie krzywdził


Nie zgadzam się.
Zdradzając żonę - krzywdził także dzieci.
Bo przecież przyznasz, Basiu, że to jego zdrady doprowadziły do rozpadu jego rodziny. Rodziny, którą założył, rodziny, w której spłodził dwoje dzieci - a potem nie potrafił być ani odpowiedzialnym mężem, ani odpowiedzialnym ojcem. I nadal nie potrafi.
Dotkliwie skrzywdził swoją żonę i równie dotkliwie skrzywdził swoje dzieci.

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 08:41

milutka napisał/a:
Markiza w którymś z postów pisała ,że jedna ma 14.a druga 16 lat


czyli tu mowa o młodszej chyba...
kurczę, pamiętam moją córkę jaka była w tym wieku, i przeżywała podobną sytuację, tyle, że miała młodszego brata którym się opiekowała, czuła sie bardzo potrzebna i mi pomocna, wręcz matkowała mu.

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 08:44

Tomoe napisał/a:
Dotkliwie skrzywdził swoją żonę i równie dotkliwie skrzywdził swoje dzieci.


dokładnie !!!

jeśli żona mu nie odpowiadała, to mógł najpierw się rozstać...
A córka jaki ma wzór mężczyzny? - Facet to zdrajca, nie warto mu ufać, angażować się za bardzo bo to da tylko cierpienie...

Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 08:44

beata napisał/a:
przecież zostawić tego też tak nie można. 8|


Uważam, że teraz właśnie trzeba to zostawić.
Na załatwianie tych spraw przyjdzie czas dopiero wtedy, kiedy trzeźwość Markizy będzie już ugruntowana.
Gdyby zaczęła się tymi sprawami zajmować już teraz, mogłaby sobie nie poradzić z poczuciem krzywdy i poczuciem winy. I w rezultacie mogłaby wrócić do picia, żeby się znieczulić. Tak, jak to robiła przez ostatnich kilka lat.
A to zniweczyłoby wszelkie szanse na odbudowę relacji z córkami.

Markizo, najpierw zajmij się sobą i leczeniem swojego alkoholizmu.
Mówię ci to jako alkoholiczka. :)

beata - Śro 20 Paź, 2010 08:46

Ale niechęć czy też nienawiść córki będzie się pogłębiać w tym czasie.
beata - Śro 20 Paź, 2010 08:47

Tomoe napisał/a:
Mówię ci to jako alkoholiczka. :)
A ja jako matka :)
Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 08:47

Nieuzależniona od alkoholu.
milutka - Śro 20 Paź, 2010 08:48

Tomoe napisał/a:
Nie zgadzam się.
Zdradzając żonę - krzywdził także dzieci.
Tak Tomoe ...my to rozumiemy ale czy ta dziewczynka mająca 16lat to rozumie ?Dopóki ktoś z nią o tym na spokojnie nie porozmawia to będzie czuła bunt ...ale sama do końca nie jest świadoma czemu się buntuje .
beata - Śro 20 Paź, 2010 08:49

Tomoe napisał/a:
Nieuzależniona od alkoholu.
Też.
Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 08:55

Dziewczyny, ja was rozumiem i rozumiem waszą argumentację.
Ale postarajcie się zrozumieć jedną rzecz - Markiza jest kobietą i matką uzależnioną od alkoholu.
Jest chora na alkoholizm.
I to jest w tej chwili najistotniejsze.
Żeby podjęła leczenie swojego uzależnienia.

Jeśli w tej chwili, gdy nie pije dopiero 13 dni i odczuwa wszystkie objawy zespołu odstawienia alkoholu, zacznie się koncentrować na problemach swojej córki - będzie to zgubne w skutkach dla niej samej - i w rezultacie dla obu jej córek.
Nie wolno jej teraz stawiać poprzeczki za wysoko, bo jej nie przeskoczy.

Najpierw rzeczy najważniejsze! :)

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 08:57

Tomoe napisał/a:
postarajcie się zrozumieć jedną rzecz - Markiza jest kobietą i matką uzależnioną od alkoholu.
Jest chora na alkoholizm.


Masz rację Tomoe... w tym wypadku może zwyczajne inie udźwignąć dodatkowego stresu 8|

milutka - Śro 20 Paź, 2010 09:06

Tomoe napisał/a:
Nie wolno jej teraz stawiać poprzeczki za wysoko, bo jej nie przeskoczy.
Pewnie masz rację ...ale z drugiej strony córka tez jest ważna i jej problemy ...stąd nasze rady . :roll:
Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 09:11

Wiem.
Ja nie mówię, że problemy córki należy lekceważyć. Ja tylko mówię, że ich rozwiązywanie warto odłożyć na pewien czas. Na taki czas, gdy trzeźwość matki będzie już solidnie ugruntowana. :)

beata - Śro 20 Paź, 2010 09:15

Tomoe napisał/a:
Jeśli w tej chwili, gdy nie pije dopiero 13 dni i odczuwa wszystkie objawy zespołu odstawienia alkoholu, zacznie się koncentrować na problemach swojej córki - będzie to zgubne w skutkach dla niej samej - i w rezultacie dla obu jej córek.
Nie wolno jej teraz stawiać poprzeczki za wysoko, bo jej nie przeskoczy.

Najpierw rzeczy najważniejsze! :)
Masz rację. ;)
Wiedźma - Śro 20 Paź, 2010 09:30

beata napisał/a:
Czasem terapia szokowa jest najskuteczniejsza.

Ale nie wobec nastolatki, której psychika dopiero sie kształtuje!

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 11:33

Moja zbuntowana nastolatka wie że ojciec jej nie chce, tylko ze on mówi jej to w sposób pokrętny, np. na wakacje, po szkole zamieszkamy razem, jeszcze trzeba poczekać bo coś tam itp.. Nie mówi jej wprost i konkretnie! Ja juz dawno zgodziłam się na to żeby z nim mieszkała.. Nie ma co marzyć, on od roku nie pracuje, ona tez siedzi w domu z dziećmi, bieda aż piszczy, ostatnio Iza (14 lat) dała im swój telefon komórkowy, żeby sprzedali ! Jeździ tam w weekendy. Ale problem jest gorszy, od miesiąca nie chodzi do szkoły, do lekarza nie dała się zaprowadzić, szkoła napisała o ustanowienie kuratora dla niej, a potem kurator zadecyduje (jeśli nie będzie poprawy) ewentualnie o ośrodku.. To będzie dopiero terapia szokowa ! Nie chcę tego, (żadna matka nie chciałaby) ale nie mam wyjścia, nie mam żadnego wpływu na nia, z jej strony do mnie jest tylko agresja i wyzwiska. Rozmawiałam z jej ojcem, ale on powiedział mi wprost - radź sobie sama ! Cóż nie radzę sobie... Wiem tylko że alkohol mi nie pomoże, i nie chcę pić dalej, tego się trzymam, a powoli jakoś wyprostują sie i inne sprawy w moim życiu.. Ale zawaliłam, mam straszne wyrzuty sumienia :zalamka:
Flandria - Śro 20 Paź, 2010 12:17

Małgoś napisał/a:
i tu Markizo Twoje zadanie, i myślę że nic na siłę, tylko spokojnie, czynami pokazać córce że się ją kocha, że jest ważna w Twoim życiu, że zależy Ci na jej uśmiechu, spokoju i dobrym samopoczucie ogólnie


pod tym się podpisuję obiema rękami :)

Flandria - Śro 20 Paź, 2010 12:19

Markiza napisał/a:
z jej strony do mnie jest tylko agresja i wyzwiska


to tylko znaczy, że czuje się bardzo skrzywdzona
że potrzebuje wsparcia

może poszukaj jakiejś pomocy z zewnątrz ? np. psychologa ? kogoś, komu będzie w stanie zaufać i opowiedzieć o swoich problemach ?

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 13:54

Juz nas zapisałam w piątek, do psychiatry i zeby się waliło, paliło to i tak ją tam zaciągnę :mgreen: Dziekuję dziewczyny za rady, pewnie tez przeszłyście niejedno. Życie toczy sie dalej, czas pokaże jak to wszystko się zakończy, oby pomyślnie, wierzę w to. Mam takie przeczucie,że teraz już na trzeźwo ze wszystkim sobie poradzę...
Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 13:57

Kochanie moje, siebie to ty lepiej zapisz do terapeuty uzależnień, a nie do żadnego psychiatry.
Tylko widzisz, twój problem polega na tym, że ty w przeciwieństwie do twojej córki jesteś dorosła.
I jeśli ty sama siebie do tego terapeuty nie zaciągniesz, to nikt cię nie złapie za rękę i cię tam nie zaprowadzi. :)

Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 14:03

Tu masz namiary:

Wojewódzki Ośrodek Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia
Abramowicka 4D
20-709 Lublin
tel/fax: 081 744 22 28 w.236

Ośrodek Leczenia Uzależnień
Karłowicza 1
20-027 Lublin
tel.: 081 532 13 82

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 14:15

Już zadzwoniłam na Karłowicza mam jutro przyjść na 15-tą porozmawiać z terapeutą. Ale boję się, bo mam w sprawę w sądzie i wolałabym żeby nikt nie dopatrzył sie że jestem alkoholiczką..
Markiza - Śro 20 Paź, 2010 14:18

Wogóle myśli mam dziś bardzo kiepskie, czy nie pieprznąć tego w cholerę iść na piwo z kumplem, zamiast na miting ! Spokojnie, nie zrobie tego, to tylko myśli...
Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 14:21

To głód alkoholowy się odzywa.
Idź na ten mityng. :)

Kulfon - Śro 20 Paź, 2010 14:24

Cytat:
Spokojnie, nie zrobie tego, to tylko myśli...


Tylko ze kiedys takie mysli moga wziasc gore ... :/

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 14:25

Idę, idę, już się szykuję :okok:
Tomoe - Śro 20 Paź, 2010 14:25

Markiza napisał/a:
Już zadzwoniłam na Karłowicza mam jutro przyjść na 15-tą porozmawiać z terapeutą. Ale boję się, bo mam w sprawę w sądzie i wolałabym żeby nikt nie dopatrzył sie że jestem alkoholiczką..

Dzielna dziewczynka! :buziak:

Spokojnie, o tym, że podjęłaś leczenie uzależnienia, nikt nie będzie wiedział oprócz ciebie i pracowników ośrodka.
Ośrodek bez twojej zgody nikomu nie udostępni twojej dokumentacji.
A że się boisz - to zrozumiałe. I pewnie jest w tobie również dużo wstydu i poczucia winy.
Te trzy uczucia - strach, wstyd i poczucie winy - najbardziej utrudniają podjęcie leczenia.
Ale to tylko uczucia.
Masz do nich prawo. Zatem - czuj to co czujesz, ale rób to co trzeba. :pocieszacz:

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 14:31

Markiza, Gdy byłam w wieku Twojej córki moi staruszkowie mieli ze mną to samo, nie chodziłam do szkoły, uciekałam z domu, narkotyki.... Ojciec pił, ale nie przeszkadzało mi to, ba, nawet lubiłam gdy wracał do domu wcięty bo był wtedy wesoły, nie warczał na wszystko... Ale bardziej mnie bolało traktowanie mojego młodszego brata jak kogoś lepszego, jak księcia, a ja byłam tą starszą od której się jedynie wymagało, brat jest młodszy o 9 lat. Mój bunt był spowodowany raczej moimi kiepskimi relacjami z mamą, niż z ojcem pijakiem :/ I nie wiem jak i gdzie bym skończyła, gdyby nie Ognisko Wychowawcze. Niechcący poznałam tamtejszego wychowawcę i ten pogadał z moimi rodzicami (specjalnie się pofatygował do mnie do domu) by postarali się dla mnie o miejsce tam. I tam skończyłam ósmą klasę. Jeździłam codziennie na 9:00 bez książek i wracałam wieczorem do domu. To było coś zupełnie innego niż zwykła szkoła, wszędzie dzieciaki podobne do mnie, zbuntowane na maksa ale lubiliśmy tam być! Był nawet hotelik dla cięższych przypadków... Oderwałam się od ćpającego towarzycha, miałam dodatkowe zajęcia i świetnych wychowawców. Bo każdy z nich poza tym, że był pedagogiem, to też świetnym psychologiem, byliśmy ze sobą na TY. Acha i żadnego kuratora nie miałam, wszystko było załatwiane indywidualnie bezpośrednio w Ognisku. Tyle, że to było wieki temu za głębokiej komuny...
Może jest coś podobnego gdzieś w pobliżu Ciebie Markizo? Jeśli córka zawali rok szkolny, trudno, świat się nie zawali, ale potem ciężko jej będzie wrócić i uczyć sie z młodszymi... :/ No i może wpaść w towarzycho szemrane, jest teraz w najgorszym wieku gdy tylko rówieśnicy są autorytetem, niestety, naturalna kolej rzeczy w dorastaniu.

Klara - Śro 20 Paź, 2010 14:38

Cytat:
Może jest coś podobnego gdzieś w pobliżu Ciebie Markizo?

http://www.mopr.lublin.pl/?id=adresy/pow

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 14:41

Klara napisał/a:
Cytat:
Może jest coś podobnego gdzieś w pobliżu Ciebie Markizo?

http://www.mopr.lublin.pl/?id=adresy/pow


ja chodziłam tutaj, w Warszawie

http://www.zow.pl/readarticle.php?article_id=2

ech, aż mnie dreszcz przeszedł...

jolkajolka - Śro 20 Paź, 2010 15:50

Małgoś napisał/a:
Klara napisał/a:
Cytat:
Może jest coś podobnego gdzieś w pobliżu Ciebie Markizo?

http://www.mopr.lublin.pl/?id=adresy/pow


ja chodziłam tutaj, w Warszawie

http://www.zow.pl/readarticle.php?article_id=2

ech, aż mnie dreszcz przeszedł...


Ooo,mój śp mąż tam bywał. A w zasadzie był w Ognisku przez kilka lat...

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 15:56

jolkajolka napisał/a:
Ooo,mój śp mąż tam bywał. A w zasadzie był w Ognisku przez kilka lat..


No proszę jaki świat jest mały...
w jakich latach tam był?
bo ja byłam w czasie gdy dyrektorem była Maria Łopatkowa czyli jakoś 1981-1984...poznałam ją osobiście, niesamowicie ciepła i serdeczna kobieta... zresztą jak wszyscy tam ;)

Urszula - Śro 20 Paź, 2010 16:18

Markizo, nawet nie wiem, co napisać po tym co tu wyznałaś, bo nigdy nie byłam w tak ciężkiej sytuacji...
Chłopa zawsze można olać i zacząć życie na nowo, ale miłości do własnych dzieci nie sposób przekreślić.
Twoja Izka też Cię kocha (tego jestem pewna!) tylko nie zdaje sobie z tego sprawy. Jest teraz pełna buntu, sama nie wie czego chce, obwinia Ciebie i cały świat o to, że tata ma ją gdzieś!
Idealizuje sobie w wyobraźni obraz ojca, a Twój alkoholizm upewnia ją w tym, że "papcio jest super" a "mama paskudna".
Pojęcia nie mam, co w tej sytuacji powinnaś zrobić. Jedno jest pewne - sama sobie nie poradzisz, ani z córką, ani z własnymi emocjami.
Może kurator, o którego ustanowienie wystąpiła szkoła, w jakiś sposób pomoże w opanowaniu zaistniałych problemów? Osobiście nie wzbraniałabym się przed kuratorem, nawet jeśli zadecyduje o czasowym pobycie dziecka w ośrodku. To może być dla Izy właśnie ta "terapia wstrząsowa", która uzmysłowi jej to i owo.
Choć z drugiej strony, może wpłynąć bardzo negatywnie na jej dalsze życie i z "ośrodkowej traumy" nigdy nie będzie się mogła otrząsnąć...
No, sama nie wiem...
Ważne, żebyś teraz okazywała jej dużo miłości, nie piła i nie wrzeszczała na dziecię, kiedy sama jesteś w złym humorze. Czasem warto jest po prostu na wyzwiska zareagować np. przytuleniem dziecka do siebie i wyszeptaniem: -Iza, czemu mnie ranisz? Ja tak bardzo cię kocham! Pogadajmy...
Do Izy musi dotrzeć, że ma w Tobie sojusznika, nie wroga! Że ją kochasz, że Ci na niej zależy, bez względu na okoliczności.
Nie zazdroszczę Ci!!! Zadania przed Tobą się spiętrzyły: - musisz walczyć nie tylko z uzależnieniem, ale i o córki.
A co jest ważniejsze? Cóż... na to musisz sama sobie dać odpowiedź.
Ja walczyłabym równolegle i o jedno, i o drugie.
I nie włócz dziecka po przychodniach psychiatrycznych! Póki co, wystarczy psycholog, albo psychoterapeuta.
Markiza napisał/a:
Rozmawiałam z jej ojcem, ale on powiedział mi wprost - radź sobie sama !

I poradzisz sobie (o ile nie będziesz pić) tego jestem pewna jak amen w pacierzu!
Trzymam kciuki, by było lepiej, by pojawił się uśmiech na Twojej buźce i by obie Twoje córki doceniły to, co dla nich robisz!
Pozdrowionka! :buzki:

Urszula - Śro 20 Paź, 2010 16:39

Kulfon napisał/a:
Tylko ze kiedys takie mysli moga wziasc gore ...

Nie kracz, Kulfonie, bo możesz wykrakać!!!
A chyba nie życzysz tego Markizie?
Głupie myśli (niekoniecznie związane z alko) każdego nachodzą, co nie znaczy, że się realizują, bo zwykle jednak rozsądek bierze górę. :)

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 20:50

Byłam, wróciłam. Zostałam przyjęta, pytanie zadano mi tylko jedno, mogłam pytać o co chciałam, osób było 4, w piątek pójdę jeszcze w inne miejsce. I wszystko musi się udać !
stiff - Śro 20 Paź, 2010 20:51

Markiza napisał/a:
. I wszystko musi się udać !

Powodzenia... :)

Masakra - Śro 20 Paź, 2010 20:51

Gratuluje- teraz krocz ta sciezka, na ktora wlasnie weszlas :okok:
jolkajolka - Śro 20 Paź, 2010 20:55

Małgoś napisał/a:
No proszę jaki świat jest mały...
w jakich latach tam był?
bo ja byłam w czasie gdy dyrektorem była Maria Łopatkowa czyli jakoś 1981-1984...poznałam ją osobiście, niesamowicie ciepła i serdeczna kobieta... zresztą jak wszyscy tam ;)

Też był za czasów Łopatkowej. Ale on był starszy,gdyby żył,miałby dziś 55 lat.


Markizo,gratulacje! Odbębniłaś mityng.Życzę wytrwałości. :brawo:

yuraa - Śro 20 Paź, 2010 21:06

Markiza napisał/a:
Byłam,

ciesze sie i widzę że jak coś mówisz to nie tylko mówisz

Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 21:09

jolkajolka napisał/a:
Też był za czasów Łopatkowej. Ale on był starszy,gdyby żył,miałby dziś 55 lat.


Bardzo Ci współczuję... tak jakoś nietaktowanie zareagowałam, kurcze, cała ja, najpierw robię a dopiero potem myślę 325t5
Większość moich znajomych była dużo starsza ode mnie... czyli bardzo prawdopodobne że się znaliśmy.

Markiza napisał/a:
Byłam, wróciłam. Zostałam przyjęta

Teraz już możesz chodzić wszędzie i nie będzie to pierwszy raz.. ;)
Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje zdrowienie :)

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 21:29

Dziś do mnie dotarło z całą świadomością że więcej się nie napiję ! Nie mogę jeszcze tego przyswoić, cały czas podświadomie kombinowałam, że wyleczę się i będę kiedyś tam kontrolowanie pić.. Jakoś mnie przeraża nieodwołalność tej decyzji :zalamka:
Masakra - Śro 20 Paź, 2010 21:30

Markiza napisał/a:
Dziś do mnie dotarło z całą świadomością że więcej się nie napiję !

To by bylo za piekne i za latwe ;) ale trzymaj kurs, ktory dzis obralas :p

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 21:37

Przyszłam i tak jakoś dopadło mnie zwątpienie, trzymam się, ale czuje straszny żal nie wiem do kogo ! Dlaczego nie mogę sie już nigdy napić ? Za co, czemu mnie to spotkało !? Dziś jak na złość czuję głód psychiczny, ciężko jak cholera...
pterodaktyll - Śro 20 Paź, 2010 21:42

Markiza napisał/a:
Dlaczego nie mogę sie już nigdy napić

Jak to nie możesz?? Oczywiście, że możesz. Pytanie brzmi czy chcesz dalej ciągnąć to bagno w którym się znalazłaś czy nie...........

Flandria - Śro 20 Paź, 2010 21:42

Markiza napisał/a:
Dlaczego nie mogę sie już nigdy napić ?


może mnie tu zaraz zlinczują czy coś ale co tam :mgreen:

a niby dlaczego nie możesz się już nigdy napić ?
Możesz !
Będzie się to wg obecnych tu standardów nazywało "wyzerowaniem licznika" i tyle :)

pterodaktyll - Śro 20 Paź, 2010 21:43

Flandra napisał/a:
może mnie tu zaraz zlinczują

Owszem ale nie za post tylko za jego uzasadnienie

Masakra - Śro 20 Paź, 2010 21:46

Markiza napisał/a:
Dziś jak na złość czuję głód psychiczny, ciężko jak cholera...

To teraz zastanow sie czy lepiej sie tak meczyc czy zrobic od razu wszystko raz a dobrze i miec spokoj. Jasie troche pomeczylem :/

Flandria - Śro 20 Paź, 2010 21:59

pterodaktyll napisał/a:
Owszem ale nie za post tylko za jego uzasadnienie


które uzasadnienie ? :drapie:

pterodaktyll - Śro 20 Paź, 2010 22:00

Flandra napisał/a:
które uzasadnienie ?

Zerowanie licznika :evil2"

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 22:16

Nie chcę pić, ale jak zrobić żeby nie czuć chęci ? Czy tego da się nauczyć ?
Kulfon - Śro 20 Paź, 2010 22:22

O
Urszula napisał/a:
Kulfon napisał/a:
Tylko ze kiedys takie mysli moga wziasc gore ...

Nie kracz, Kulfonie, bo możesz wykrakać!!!
A chyba nie życzysz tego Markizie?
Głupie myśli (niekoniecznie związane z alko) każdego nachodzą, co nie znaczy, że się realizują, bo zwykle jednak rozsądek bierze górę. :)


No ja do dnia dzisiejszego nie jestem pewien sam siebie :rozpacz:

Bo zycie mi juz pokazalo, ze nie moge nawet sam sobie wierzyc :beczy:
Czasami jak zaczynam rozmyslac nad "sensem istnienia" to nachodza mnie mysli by uzyc "resetatora",

:bezradny:

incognito - Śro 20 Paź, 2010 22:25

Kulfon napisał/a:
sam sobie wierzyc


... ups? :mysli:

uwierz w siebie!!! :buziak:

yuraa - Śro 20 Paź, 2010 22:25

Markiza napisał/a:
Czy tego da się nauczyć ?

jasne że się da. na terapii i podpatrując innych niepijących.
ja tam w zdaniu " nie mogę pić" przestawiłem wyrazy i wyszło " mogę nie pić"
z naciskiem na słowo mogę, to ja decyduję.

a jesli idzie o to przerażające niepicie do końca życia, to wiem że życie to krucha rzecz. dzis jestem jutro czy za trzy dni kto wie. wole by zapamietali mnie trzeźwego.

no a na furte niebieską też wypada po trzeźwemu sie stawić ;)

Kulfon - Śro 20 Paź, 2010 22:29

Markiza napisał/a:
Nie chcę pić, ale jak zrobić żeby nie czuć chęci ? Czy tego da się nauczyć ?


Na terapi mozna nauczyc sie jak z tym zyc i nie pic ;)
W pierwdzych tygodniach d*** pomaga :)
potem tez sie czasami przydaje :skromny:

Jacek - Śro 20 Paź, 2010 22:37

Markiza napisał/a:
Nie chcę pić, ale jak zrobić żeby nie czuć chęci ?

to właśnie ta chęć robi z nas alkoholików

incognito - Śro 20 Paź, 2010 22:57

Jacek napisał/a:
ta chęć robi z nas alkoholików


Jacenty ! chęć czy tłumienie...!? :mysli:

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 23:00

Co to jest d*** ?
Małgoś - Śro 20 Paź, 2010 23:06

Markiza napisał/a:
Co to jest d*** ?


to co teraz odczuwasz, czyli masz ochotę sie napić, ale jesteś twarda i nie dajesz się...

incognito - Śro 20 Paź, 2010 23:13

Markiza napisał/a:
Co to jest d*** ?


to jest takie coś co rozwieracz naciska... a ty mimo to starsz się sobie powiedzieć .. nie otwieraj się bo wszystko co mam w sobie wypuszczę!?... to tak no nazwijmy pszartobliwie.. mam trudne pióro ? :smieje:

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 23:28

Nie, pióro masz ok. Rozmawaiałam z młodszą córą, mamy zacząć od nowa, ja nie pić, ona chodzić do szkoły i ma być wzajemny szacunek, sielanka po prostu, czas pokaże, ale dobry poczatek jest...
incognito - Śro 20 Paź, 2010 23:35

Markiza napisał/a:
Czy tego da się nauczyć ?


?.. to nie matematyka :smieje: sorki.... nauczyć jak matematyki nie ale wykorzystać narzędzia tak! tylko jak Ci wiadomo np młotek mozna stosować do róznych celów.. ale terapeuta poda ci sposób? :mysli: :szok:

incognito - Śro 20 Paź, 2010 23:40

Markiza napisał/a:
Rozmawaiałam z młodszą córą,


.. pamiętaj! tylko szcerość i prawda!! dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami... ja mimo picia zawsze dotrzymywałam danego im słowa ( alko poza) raz nie dotrzymałam i dostałam obuchem ... dotyczyło alko....no dla mnie mozna powiedziec było to dno.... :mysli:

Flandria - Śro 20 Paź, 2010 23:48

Markiza napisał/a:
ale dobry poczatek jest...

gratuluję :)
i trzymam kciuki za dobry dalszy ciąg :)

Markiza - Śro 20 Paź, 2010 23:55

Sporo zawaliłam, dno osiągnęłam, przez ostatnie 8 miesięcy, nie trzeźwiałam po kilka dni. Każdy wie.. A teraz narzekam, dość tego narzekania ! Jakie sytuacje są wyzwalaczami ? Czego unikać ?
Wiedźma - Czw 21 Paź, 2010 00:50

Markiza napisał/a:
Jakie sytuacje są wyzwalaczami ? Czego unikać ?

Wszystko co Ci się kojarzy z alkoholem, poczynając od samego alkoholu
po osoby, z którymi piłaś i miejsca, w których to robiłaś (wyzwalacze zewnętrzne)
oraz stany emocjonalne, które neutralizowałaś alkoholem (wyzwalacze wewnętrzne).
Wachlarz jest ogromny i dla każdego indywidualny, więc nie ma co tu wyliczać.
Powinnaś sama rozpoznać swoje wyzwalacze, sporządzić sobie ich listę i wyeliminować z życia.
Oczywiście te, które się da, obok pozostałych trzeba się, niestety, nauczyć żyć -
ale to dopiero z czasem, na początku trzeźwienia trzeba ich po prostu unikać.

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 01:05

Dziś zauważyłam że chce mi się napić w sytucjach stresowych. Tak jak przed pójściem na miting :szok:
Wiedźma - Czw 21 Paź, 2010 01:12

Stres jest potężnym napędem do picia, tak negatywny jak i pozytywny.
Ale nie daj się zmanipulować swojej podświadomości, która teraz Ci podpowiada,
że ten stres jest u Ciebie spowodowany pójściem na mityng.
Ona się boi jak diabeł święconej wody wszystkiego, co może przeszkodzić w piciu
i próbuje zniechęcić Cię do mityngów, bo czuje w nich zagrożenie. Tak już z niej zołza 8)

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 07:00

Szkoda by było wszystko zaprzepaścić, stres czy nie, nie dam się mu. Widzę że jak i ja nie możesz spać po nocach.. Pozdrawiam , miłego dnia..
sabatka - Czw 21 Paź, 2010 08:14

Markiza napisał/a:
stres czy nie, nie dam się mu.

znajdż ma niego haka
ponoć magnez jest dobry. ja dziś się strasznie stresuję bo za 5 m inut do pracy wychodzę a dziś pierwszy dzień w nowej.
pozdrawiam
tyle od Sabatki :)

Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 09:56

Markiza napisał/a:
czuje straszny żal nie wiem do kogo ! Dlaczego nie mogę sie już nigdy napić ? Za co, czemu mnie to spotkało !?


To co opisujesz, nazywa się "żal po stracie".
To typowe u alkoholików na początku trzeźwienia.
Zacznie ci to stopniowo mijać, kiedy pojawią się w twoim życiu pierwsze wymierne korzyści z trzeźwości.
A napić się oczywiście możesz, w każdym momencie. Kto ci zabroni?
Tylko czy aby na pewno tego chcesz? Spójrz wstecz, na ostatnich kilka lat twojego życia. Chcesz tam wracać?

ZbOlo - Czw 21 Paź, 2010 10:39

Tomoe napisał/a:
To typowe u alkoholików na początku trzeźwienia.

...21 miesięcy trzeźwienia, też "żal po stracie" dręczy... :( ...czasami...

incognito - Czw 21 Paź, 2010 10:41

Tomoe napisał/a:
pierwsze wymierne korzyści z trzeźwości.


jakie to?... oczywiście zartuję! :)

tak sama odczułam to na własnej skórze... nowe pomysły marzenia.. itd..

ZbOlo - Czw 21 Paź, 2010 10:48

incognito napisał/a:
nowe pomysły marzenia..

...pachnąca skóra, radość z jedzenia, ochota na życie, etc....

rufio - Czw 21 Paź, 2010 10:55

Najwiekszym wyzwalaczem jestes dla siebie TY SAMA - Zmień fryzure - ciuchy - cos przestaw w domu - zmień zasłony - firany - wyrzuc kiliszki- literatki - w czym czym najczęściej piłas - inny kolor lakiery do paznokci - inna pasta do zebow - inny grzebień - patrząc w lustro masz widziec siebie i jednoczesnie nie siebie - o rany jestes kobieta powinnas wiedziec jak zmieniac się z dnia na dzien i te inne pirdoly .
incognito - Czw 21 Paź, 2010 10:55

ZbOlo napisał/a:
radość z jedzenia,


z tego to ja zawsze się raduję.. i chlanie mi w tym nie przeszkadzało... no a jakie ja wówczas rarytasy gotowałam!!! :szok: kuchnie swiata to było dopiero wyzwanie!!!

teraz praktykuję jeno polską i tylko wszystko gotowane...broń Boże smażone!!! :nono:

Masakra - Czw 21 Paź, 2010 10:56

a gdzie prsk rufio ? fsdf43t
incognito - Czw 21 Paź, 2010 10:59

rufio napisał/a:
patrząc w lustro masz widziec siebie


a ja patrzę i widzę jakąś inną babę .. nawt se te botoksy i inne odmładzacze zrobiłam :smieje: :smieje:

a teraz ciepłe okładki z oliwy na szyję stosuję wg przepisu Małgosi!!!! g45g g4g412

incognito - Czw 21 Paź, 2010 11:01

rufio napisał/a:
o rany jestes kobieta powinnas wiedziec jak zmieniac się z dnia na dzien i te inne pirdoly .


Rufio a faceci to co zmieniaja? :mysli: tyz fryzure i lakier do paznokci? :smieje:

ZbOlo - Czw 21 Paź, 2010 11:06

incognito napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
radość z jedzenia,


z tego to ja zawsze się raduję.. i chlanie mi w tym nie przeszkadzało...


...mnie zgaga pali i jeść nie mogłem... wszystko wracało "na górny pokład"... :szok:

ZbOlo - Czw 21 Paź, 2010 11:06

incognito napisał/a:
lakier do paznokci? :smieje:

...u nóg.... :skromny:

rufio - Czw 21 Paź, 2010 11:07

Dlaczego nie ? Fryz mozna = ogolic się na zero - kupic bezbarwny do paznokci - kto mi zabroni / A Ty nie udawaj greka na tureckim kazaniu i nie udawaj że nie rozuniesz - a moze jednak nie ? :p :wysmiewacz:
czarna róża - Czw 21 Paź, 2010 11:11

Incognito,prześlij mi na priw jeśli można ten przepis na okłady na szyję z ciepłej oliwki..chyba muszę podjąc jakieś działania zatrzymujące choc na troszkę jeszcze czas.. :D ,przepraszam Markizo że w twoim temacie taka prośba..)))..ale to dla kobiet chcących zaczynac coś od nowa..dobre rady
incognito - Czw 21 Paź, 2010 11:12

ZbOlo napisał/a:
jeść nie mogłem..


ja kocham jeść ale zawsze w małych ilościach tak jak alkohol.. no taka minimalistka ze mnie.. ale czasami to oj potrafię ... dac upust i oczom i brzuszkowi... no ciaglem chuda..no nie szczupła. nawet nie tak dawno jadłam na siłę duzo oj duzo aby trochę przytyc .. no bo i te zmarszczki ( mojego wieku)by trochę wydeło.. i ni cholery :tupie: :smieje:

inna sprawa, ze ja nie jadam słodyczy!! :zalamka:

incognito - Czw 21 Paź, 2010 11:15

czarna róża napisał/a:
Incognito,prześlij mi na priw jeśli można ten przepis na okłady na szyję z ciepłej oliwki
tak rózyczko , ale jak zagladniesz do.. kurcze nie wiem którego tematu ..o babci... no dobra wysyłam :buziak:

tak,tak juz nalezy dbac ja jeszcze pod oczami traktuję a i ostatnio cała się wysmarowałam oliwą ryzowa!!

rufio - Czw 21 Paź, 2010 11:22

incognito napisał/a:
ostatnio cała się wysmarowałam oliwą ryzowa!!

Własnie o tem pisałem majac na mysli zmiany w Markizie - to sa dobre rady - :szok: :wysmiewacz:

incognito - Czw 21 Paź, 2010 11:24

rufio napisał/a:
tem pisałem majac na mysli zmiany w Markizie
:tak: :buziak:
Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 11:49

rufio napisał/a:
Zmień fryzure - ciuchy - cos przestaw w domu - zmień zasłony - firany - wyrzuc kiliszki- literatki - w czym czym najczęściej piłas - inny kolor lakiery do paznokci - inna pasta do zebow - inny grzebień - patrząc w lustro masz widziec siebie i jednoczesnie nie siebie - o rany jestes kobieta powinnas wiedziec jak zmieniac się z dnia na dzien i te inne pirdoly .


Rufio, jesteś wielki!!!
W moim mieszkaniu jedyna rzecz, jaka mi została z okresu picia - to telewizor Philips. Jest niezniszczalny, więc go nie zamierzam wyrzucać. Poza tym nic nie zostało takie jak było. Wszystkie sprzęty, podłogi i okna - wymienione. Nawet ściany są poprzestawiane. :lol2:
A jeśli chodzi o mnie, to kolor włosów - inny, fryzura - inna, waga - inna, ciuchy - inne. :)
Znaczy - mogę być z siebia zadowolona. Już sama dla siebie wyzwalaczem nie jestem. Przynajmniej zewnętrznym.
(No chyba że się "wrypię" w jakieś dołki czy inne kryzysy - wtedy jestem dla siebie wyzwalaczem wewnętrznym). :rotfl:

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 12:31

Najchętniej to bym zmieniła adres ! Tu za dużo wspomnień, dawni kumple, bo z kobietami nie piłam.. Sąsiedzi, sklepy. A tak wogóle, to byłam pełan energii, zapału, radości, a teraz jakoś klapłam i znowu nic mi sie nie chce...
rufio - Czw 21 Paź, 2010 12:32

Tomoe napisał/a:
Rufio, jesteś wielki!!!

Wiem - :kciuki:

ZbOlo - Czw 21 Paź, 2010 12:32

Markiza napisał/a:
a teraz jakoś klapłam i znowu nic mi sie nie chce...

...takie wahania nastroju to normalna rzecz, trzeba przetrzymać...

rufio - Czw 21 Paź, 2010 12:34

Markiza napisał/a:
a teraz jakoś klapłam i znowu nic mi sie nie chce...

Standart - tym sie nie przejmuj - dzis jest czwartek a za tydzień znów jest czwartek - jeszcze tak bedzie troche a potem tez tak bedzie ale juz inaczej bedziesz na to patrzała .

Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 12:39

Markiza napisał/a:
klapłam i znowu nic mi sie nie chce...


O 15 masz spotkanie z terapeutą, więc lepiej niech ci się zachce. :nono:
Pewnie masz stracha, co? :)

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 13:20

Wzięłam sie i przemeblowałam, posprzątałam, zaraz idę do pracy na noc, a jutro terapeuta i miting. No i wolne do niedzieli, co ja będę robić ? Trochę mnie przeraża taki trzeźwy weekend...
Markiza - Czw 21 Paź, 2010 13:22

Wpiątek mam terapęte o 15 -tej i miting o 17 - tej, może coś pokręciłam... Dzis lecę do pracy, jutro wolne :okok:
Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 13:29

Markiza napisał/a:
co ja będę robić ?


No tak, ja cię rozumiem - picie, odsypianie picia i leczenie kaca na pewno zajmowało ci ostatnio sporo czasu. :)
Znajdź sobie więc jakieś nowe, przyjemne albo przynajmniej pożyteczne zajęcia, żeby sobie zapełnić te "dziury w czasie po piciu". :)
Weź karteczkę, długopis i zrób sobie plan zajęć na weekend.
Na pewno coś wymyślisz. :buziak:

czarna róża - Czw 21 Paź, 2010 13:34

A jeśli możesz to zorganizuj coś na weekend dla siebie,córek,może wyjazd gdzies za miasto? albo może do jakiejś rodzinki gdzieś w innej miejscowości?idż na spacer,spotkaj się z kimś kto nie pije,zacznij nawiązywac nowe kontakty z niepijącymi..pij dużo soków,zielonej herbaty,jedz słodycze..pooglądaj filmy w necie,poczytaj,może kiedyś maiałaś jakąś pasję o której zapomniałaś? może wróc do tego?
Markiza - Czw 21 Paź, 2010 13:50

Mam pasję, Tarot. A do ludzi nie bardzo jeszcze mam ochote iść. Córki ze mną nie chodzą, mają swoje plany, młodsza jeździ do ojca, starsza cały weekend przy kompie. Na sobotę zaplanowałam porządki w szufladach, szafkach, szafie, poskładanie ciuchów letnich itp.. Według Feng Shui, nowe życie - nowy ład. Wzięłam się za dietę, żadnych słodyczy, ale i tak nie mam apetytu..
Markiza - Czw 21 Paź, 2010 13:54

Cholera, wyzwalacz dzwoni, weekend sie zbliża, pewnie nie ma za co pic i z kim już, wie że nie jest mi obojętny i to wykorzystuje ! Nie odbieram telefonu, ale będzie się czaił pod blokiem i dorwie mnie w końcu. Trzeba ćwiczyć asertywność...
Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 13:59

Porządki są OK.
Tylko uważaj, żeby się nie zabierać na sprzątanie wszystkiego naraz, bo się zniechęcisz i przemęczysz. :nono:
A to wcale nie sprzyja dobremu samopoczuciu.
Kilka szufladek - TAK.
Wszystkie szafy i szufladki - NIE.

I żadnych diet!
Dużo jedz, słodkie rzeczy też (polecam czekoladę, ciastka z czekoladą, lody czekoladowe, bo masz w organizmie niedobór magnezu), pij również dużo wody mineralnej.
Napełniaj żołądek wodą, aż do uczucia przesytu. Z pełnym żołądkiem będziesz miała mniejszą ochotę na alkohol.
Uzupełnij sobie niedobory magnezu, potasu i witaminy B6.
Alkohol je wypłukuje, a ich niedobór źle wpływa szczególnie na układ nerwowy.
W aptekach bez problemu kupisz preparaty z magnezem, potasem i witaminy.
No i zasuwaj jutro do tego terapeuty. I na mityng też. :)

Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 14:02

Markiza napisał/a:
wyzwalacz dzwoni, weekend sie zbliża, pewnie nie ma za co pic i z kim już, wie że nie jest mi obojętny i to wykorzystuje !


Coś ci powiem.
W okresie, kiedy piłam, byłam w związku z czynnym alkoholikiem.
Ja przestałam pić - ale on nie przestał.

Kiedyś ci opowiem tę historię. :)

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 14:18

U mnie dokładnie ta sama historia ! Ale czuje takie obrzydzenie do picia z nim, wolałabym uniknąć rozmowy, najchętniej bym sie wyprowadziła !
Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 14:21

Ale nie mieszkacie razem?
My mieszkaliśmy razem.
A konkretnie - on mieszkał u mnie.
Więc kiedy postanowiłam poszukać dla siebie pomocy i zerwać z pijanym życiem - wyniosłam się z mojego własnego mieszkania, zostawiając w nim pijanego w sztok faceta.
I następnego dnia rano poleciałam się zapisać do poradni leczenia uzależnień.

Niestety, wyzwalanie się z tego związku trochę trwało... A nawet dłużej niż trochę....

emigrantka - Czw 21 Paź, 2010 14:22

Markiza, witaj
przeczytalam Twoj watek ,rady dostalas z rad korzystasz ,jestes na dobrej drodze

moje poczatki niepicia byly tez bardzo trudne , zajelam sie domem moimi hobby ,internet ,i jakos zlecialo ,ale to nie jest tak, ze teraz jest juz latwo ,stale musimy pamietac kim jestesmy nie pije 18-miesiecy i nie narzekam ;-)
zycze dobrych wyborow
bo albo picie albo zycie

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 14:31

Nie mieszkamy razem, ja mieszkałam trochę u niego, on czasem u mnie. Teraz narozrabiał, i siedział w areszcie, dno totalne ! Wyszedł i pierwsze kroki do mnie. Nie może zrozumieć że nas juz nie ma i że ja nie piję ! Trzymam się, bo tak mi dobrze, bez picia, bez kaca.. Dogadałam się z Izą, ja nie piję, a ona chodzi doszkoły - dziś poszła, choć nadal deklaruje że będzie mieszkać z ojcem..
Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 14:35

Jeśli chodzi o tego faceta - to zapewniam cię, że się odczepi dopiero wtedy, kiedy będzie miał pewność, że już nic od ciebie nie "wyrwie".
A co do Izy - fajnie, że się już dogadałyście i ustaliłyście "warunki rozejmu".
Teraz masz silną motywację do utrzymania trzeźwości - bo musisz się pilnować, żeby dotrzymać swojej części umowy. :luzik:

Markiza - Czw 21 Paź, 2010 14:38

Jak odmawiać ? Jak się zachować, żeby się odczepił ?! Macie więcej doświadczenia dziewczyny - radźcie... :prosi:
Tomoe - Czw 21 Paź, 2010 14:55

Teoretycznie to proste: Zerwać z nim wszelkie kontakty.
Nie spotykać się, nie rozmawiać, nie odbierać telefonów, mijać go bez słowa.
:)
Tylko że w praktyce będziesz narażona na "osaczenie" i manipulacje z jego strony.
Aż do czasu gdy zrozumie, że już nic od ciebie nie "wyrwie".
Czynny alkoholik, z którym chcesz zerwać kontakty, jest jak tasiemiec. Przyssie się i zanim się go pozbędziesz, jeszcze ci jelita poharata.
Ten typ tak ma.
Mnie pomogło fachowe wsparcie terapeuty.

pterodaktyll - Czw 21 Paź, 2010 15:08

Markiza napisał/a:
Jak odmawiać ?
:uoee:
Markiza napisał/a:
Jak się zachować, żeby się odczepił ?
:wiking: :plask:
Markiza - Czw 21 Paź, 2010 16:07

Lece do pracy, jutro pogadamy. Miłego wieczorku :buzki:
pterodaktyll - Czw 21 Paź, 2010 16:08

Markiza napisał/a:
Miłego wieczorku

Miłej pracy :lol2:

jolkajolka - Czw 21 Paź, 2010 20:12

Markiza napisał/a:
Lece do pracy, jutro pogadamy. Miłego wieczorku :buzki:


Ty tylko na nocki pracujesz?

Markiza - Pią 22 Paź, 2010 06:22

Ostatnio tak, wszyscy chorują, a ja sie zgodziłam, za nocki mam dodatkową kasę. Odeśpię i pogadamy. Dziś dzień pełen wrażeń..
Tomoe - Pią 22 Paź, 2010 07:36

Rybko, nie siedź w necie, tylko idź odsypiać nockę. Przyjemnych snów. :chmurka:
czarna róża - Pią 22 Paź, 2010 08:05

Markizo..przeczytałam cały twój wątek..i ja jako DDA (dorosłe dziecko alkoholika) już nie dziwie się że masz problem z córką..pamiętam moją agresję i pogardę w stosunku do ojca kiedy byłam nastolatką..bunt..zero autorytetu..ale trudno się dziwic kiedy bełkocący człowiek domaga się od siebie posłuchu..ja uważam że zawaliłaś wiele spraw przez alkohol..długi,zadawanie się nie z tym facetem..dziecko które woli ojca które ma je w d....ale powiem ci coś..gdyby wtedy mój ojciec się zmienił..zaczął mnie i siebie i traktowac jak człowieka,wierz mi odzyskałby mój szacunek w mgnieniu oka,bo dzieci mogą krzyczec że nienawidzą a tak naprawdę są spragnione miłości rodzica..Chcesz przestac pic..rob to teraz,lecz się a zobaczysz że powoli ,małymi kroczkami odzyskasz wszystko..swoje zycie,miłośc corek i ich szacunek.Nie stało się nic czego nie można by jeszcze naprawic.
Agusia 31 - Pią 22 Paź, 2010 08:55

Markiza napisał/a:
Jak odmawiać ? Jak się zachować, żeby się odczepił ?! Macie więcej doświadczenia dziewczyny - radźcie..


Będzie Ci ciężko się go pozbyć. Znam to z własnego doświadczenia. Nie daj się wciągnąć w żadne gadki ani nic. Traktuj jak powietrze, zablokuj jego numer w telefonie gdy własnego numeru zmienić nie możesz...Łatwe to nie jest ,ale na pewno wykonalne. :) Taki człowiek jedyne co może Ci dać-zafundować to kolejną nie potrzebną huśtawkę emocjonalną. A od tego bardzo prosto do zapicia.
Powodzenia w walce z tym pasożytem....

Markiza - Pią 22 Paź, 2010 11:32

Wstałam, pasozyt nadal dzwoni, ja nie odbieram.. Iza znów nie poszła do szkoły, była cała awantura, zabrałam laptopa, tak kopała w drzwii,że mi je rozwaliła, rzucała telefonem (moim) ! Teraz pojechała do ojca. Ja juz dłużej tego nie wytrzymam !
Tomoe - Pią 22 Paź, 2010 11:55

Wytrzymaj.
ZbOlo - Pią 22 Paź, 2010 12:00

Markiza napisał/a:
Ja juz dłużej tego nie wytrzymam !

...mogę Ci tylko życzyć wytrzymałości, idziesz dobrą drogą, TRZYMAJ SIĘ...!!!

jolkajolka - Pią 22 Paź, 2010 16:32

O rany,to faktycznie masz niezły cyrk. Najważniejsze,to sie nie napić. Ale rozumiem,że jest Ci bardzo ciężko. Z młodą to raczej siłowo sobie nie poradzisz,zbyt wiele w niej agresji. Nie mam pojęcia,co zrobiłabym na Twoim miejscu. A może lepiej byłoby gdyby zamieszkała z ojcem przez jakiś czas. Może wtedy okaże się,że tatuś nie taki wspaniały,jak jej się wydaje?
Urszula - Pią 22 Paź, 2010 17:04

Markiza napisał/a:
Ja juz dłużej tego nie wytrzymam !

Wytrzymasz!!!
Skoro do tej pory wytrzymałaś i podjęłaś decyzję trzeźwienia, to znaczy, że działasz rozsądnie i świadomie.
jolkajolka napisał/a:
Z młodą to raczej siłowo sobie nie poradzisz,zbyt wiele w niej agresji. Nie mam pojęcia,co zrobiłabym na Twoim miejscu.

Ja też nie mam pojęcia...
Wydaje mi się jednak, że i Tobie i jej potrzebna jest jakaś pomoc z zewnątrz. Skoro szkoła wystąpiła o ustanowienie kuratora nad Izą, to dlaczego nie próbować z tego skorzystać?
Obca osoba ma czasem większy wpływ na dziecię, niż rodzice (choć osobiście wydaje mi się to paradoksalne)...

rufio - Sob 23 Paź, 2010 13:03

SPAKUJ MŁODA I WYWIEZ RZECZY DO OJCA - ZABIERZ KLUCZE DAJ NA TAKSÓWKE I NIECH JEDZIE .DLACZEGO NIE SPRÓBOWAC SWOICH DECYZJI SKORO UWAZA ZE JESTES DO BANI . MOŻE CZAS ODCIĄC PEPOWINE . BOLESNE - OWSZEM ALE CO BARDZIEJ BOLI - OLEWANIE PRZEZ DZIECIA CZY TEZ POGODZENIE SIĘ Z SAMODZIELNA DECYZJA CÓRKI - ?
Markiza - Sob 23 Paź, 2010 15:54

Cholera, ale on nie chce ! I co zrobić, wkrótce to wywiozą ją do tego ośrodka, bo olala szkołę całkowicie.. Może to i lepiej, bo ta agresja mnie wykończy i zniszczy mi wszystkie sprzęty...
Klara - Sob 23 Paź, 2010 16:28

Markiza, pytałaś ją, czemu po tym jednym dniu w szkole nie chciała znowu pójść?
Może byś ją posłała do innej np. mniejszej?
Może boi się problemów z nagromadzonymi zaległościami i potrzebne są jej korki?

Jras4 - Sob 23 Paź, 2010 16:31

rufio napisał/a:
MOŻE CZAS ODCIĄC PEPOWINE . BOLESNE
Tak tak mondre słowa ...odciąć i to jak naiboleśniej ...
Markiza - Sob 23 Paź, 2010 16:37

Nic tam się nie dzieje, wszyscy są życzliwi i chcą jej pomóc. Kolezanki przychodziły po nią przez jakiś czas, teraz dały sobie spokój. Nie ma tragedii z ocenami. Jej się po prostu nie chce, ma olewkę i agresję na wszystko ! Wymyśliła ze pójdzie do szkoły dopiero jak zamieszka z ojcem, a na to nie ma szans ! Miałyśmy umowę, też ją olała, ręce opadają...
stiff - Sob 23 Paź, 2010 16:47

Markiza napisał/a:
Wymyśliła ze pójdzie do szkoły dopiero jak zamieszka z ojcem,

To jest granie dzieckiem, bez względu na konsekwencje dla niego... 8|

rufio - Sob 23 Paź, 2010 17:53

Markiza napisał/a:
Cholera, ale on nie chce

Jedz z córka do ojca i niech On Jej powie że nie widzi możliwości ani nie przejawia ochoty aby zamieszkała z nim .Niech to powie wyraznie przy corce - bo inaczej to obie popełnicie mnóstwo głupstw i padnie wiele niepotrzebnych i nie przyjemnych słów .moze jka młoda usłyszy wyraznie ze ojciec jej nie chce to cos do niej trawi .

Markiza - Sob 23 Paź, 2010 18:15

Na pewno tam nie pojadę, to kawał drogi. Rozmawiamy tylko przez adwokata, zobaczymy jak będzie dalej...
rufio - Sob 23 Paź, 2010 18:25

Markiza napisał/a:
Rozmawiamy tylko przez adwokata,

Niech w takim razie adwokat wezme pisemna deklaracja ojca co do zamiaru zamieszkania z corka .

Markiza - Sob 23 Paź, 2010 18:35

Dam znać jak to się zakończy...
stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:37

Markiza napisał/a:
Dam znać jak to się zakończy...

Powodzenia... :)

Flandria - Sob 23 Paź, 2010 18:39

Markiza napisał/a:
Wymyśliła ze pójdzie do szkoły dopiero jak zamieszka z ojcem, a na to nie ma szans !

no to spakuj jej rzeczy i niech jedzie do ojca
niech on się martwi tym, jak jej to wszystko wytłumaczyć, niech sie między sobą dogadają - szkoda Twoich nerwów

stiff - Sob 23 Paź, 2010 18:48

Flandra napisał/a:
no to spakuj jej rzeczy i niech jedzie do ojca
Flandra napisał/a:
szkoda Twoich nerwów

A gdzie w tym dziecko, to nie przedmiot... :roll:

Flandria - Sob 23 Paź, 2010 19:37

stiff napisał/a:
A gdzie w tym dziecko, to nie przedmiot...

to dziecko ma już 14 lat
to dziecko jest agresywne (niszczy przedmioty, w dodatku nie swoje)
to dziecko ma prawo poznać prawdę, przestać żyć iluzjami budowanymi przez ojca

poza tym - to chyba nic strasznego jeśli ojciec w końcu z nią SZCZERZE porozmawia ?

jakie Ty widzisz zagrożenia w takiej sytuacji ?

stiff - Sob 23 Paź, 2010 19:38

Flandra napisał/a:
jakie Ty widzisz zagrożenia w takiej sytuacji ?

Ze to dziecko poczuje sie balastem nikomu niepotrzebnym...

pterodaktyll - Sob 23 Paź, 2010 19:52

Flandra napisał/a:
jakie Ty widzisz zagrożenia w takiej sytuacji ?

To dziecko ma DOPIERO 14 lat

Markiza - Sob 23 Paź, 2010 19:56

Mój były mąż sądzi się ze mną, chce żeby sąd przyznał mu opiekę nad obiema córkami, wtedy będzie mógł domagac się ode mnie alimentów, lub z funduszu. Ale tej sprawy nie wygrał, sąd zostawił dzieci przy mnie. W tej sprawie chodzi o pieniądze, drań ma 2 dzieci z tą kobietą z którą mnie zdradził (moją przyjaciółką), nie pracuje od roku, ma wyrok w zawieszeniu za niepłacenie alimentów ! Nastawił tak młodszą córkę że zeznawała przeciwko mnie, ale sąd jej nie uwierzył ! Dalej jednak mąci jej w głowie, nie przyzna sie ze nie opłaca mu sie wziąć jednego dziecka, bo z tego nie będzie pieniędzy.. Niszczy naszą rodzinę, a ona mu wierzy bezgranicznie i obarcza mnie winą za wszystko, między innymi, za decyzję sądu. Teraz złożył apelację i ustawia córkę od nowa ! Na szczęście starsza córa nie chce z nim mieszkać, nie rozmawia z nim i nawet nie odbiera telefonu. W sądzie odmówiła zeznań. Także sytuacja jest patowa...
pterodaktyll - Sob 23 Paź, 2010 20:08

Znam taką sytuację z własnego "podwórka". Mogę powiedzieć tylko jedno, jeżeli jest tak jak piszesz, to poczekaj cierpliwie (choć to sakramencko trudne). Twoje dzieci kochają i Ciebie i ojca. Jeśli będziesz "naciskać" to okażesz się tą gorszą stroną a przede wszystkim nie próbuj nastawiać ich przeciwko ojcu..............
Flandria - Sob 23 Paź, 2010 20:10

stiff napisał/a:
Ze to dziecko poczuje sie balastem nikomu niepotrzebnym...


jak to nikomu ? a matka ? przecież nie chodziło mi o to, żeby wyrzuciła je z domu, tylko pozwoliła jej wyprowadzić się do ojca

Urszula - Sob 23 Paź, 2010 20:19

stiff napisał/a:
To jest granie dzieckiem, bez względu na konsekwencje dla niego...

Jest jak najbardziej, ale przecież nie ze strony Markizy!!!
I "dziecko" (umówmy się, że 14-letnia panna to już nie przedszkole!) też próbuje coś "ugrać" dla siebie szantażując matkę i wyczyniając awantury.
Sytuacja naprawdę paskudna i szczerze Ci współczuję, Markizo!

stiff - Sob 23 Paź, 2010 20:31

Urszula napisał/a:
Jest jak najbardziej, ale przecież nie ze strony Markizy!!!

Tyle, to ja ja wiem... :roll:
Flandra napisał/a:
tylko pozwoliła jej wyprowadzić się do ojca

Zawsze w takiej sytuacji można przerzucić piłeczkę, ale to żadne rozwiązanie... :roll:
W tym wieku młodzi ludzie przechodzą trudny okres, bez względu na to w jakich rodzinach żyją,
Ja jak i wielu moich rówieśników uciekaliśmy z domu, bez wyraźnych powodów,
a dziś przecież nic sie nie zmieniło...

Markiza - Sob 23 Paź, 2010 20:53

To jest patowa sytuacja i nie widzę tu dobrego rozwiązania, a i modlę sie żeby sąd nie zmienil decyzji po sprawie apelacyjnej...
Urszula - Sob 23 Paź, 2010 20:59

pterodaktyll napisał/a:
Jeśli będziesz "naciskać" to okażesz się tą gorszą stroną a przede wszystkim nie próbuj nastawiać ich przeciwko ojcu..............

Nigdzie się nie doczytałam, że Markiza próbuje nastawiać Izę przeciw ojcu.
Wręcz przeciwnie, pozwala jej na wizyty u niego, nie gania za nią z policajami po całym mieście i pragnie jedynie tego, by córka sama, na własnej skórze przekonała się jak "bardzo tatuś ją kocha".

Markizo, a może faktycznie pozwól zamieszkać córce z "kochającym tatusiem" na jakiś czas?
Niech dziecię udowodni, że po przeprowadzeniu się od "złej mamy" pod skrzydła "fantastycznego taty" zmieniła się, stała się solidną uczennicą uczeszczającą pilnie na zajęcia i odpowiedzialną nie tylko za siebie, ale i przyrodnie rodzeństwo, którym tatuńcio ją uraczył?
I niech tatuńcio udowodni, że córce w jego nowej rodzinie nie będzie głodno i chłodno!

Flandria - Sob 23 Paź, 2010 21:00

stiff napisał/a:
W tym wieku młodzi ludzie przechodzą trudny okres, bez względu na to w jakich rodzinach żyją,


jak byłam troszku aktywna na forum Jolki to był sobie wątek niejakiej Agrafki. Sytuacja była trochę inna - mąż alkoholik, załozył nową rodzinę (czy jakoś tak), syn mieszkał z matką, ale bronił sie rękami i nogami przed tym - "zbyt wiele" od niego wymagała a tatuś wręcz odwrotnie.
No i kobieta (Agrafka znaczy siem) zgodziła się na to, żeby syn zamieszkał z ojcem. Jak się okazało chłopak dał radę tam mieszkać tylko jakiś czas - później sam wrócił do matki - chyba wyciągnął z tego dla siebie jakąś życiową lekcję ...
Reszty wątku nie śledziłam, jeśli ktoś jest zainteresowany, to mogę podać linka.

pterodaktyll - Sob 23 Paź, 2010 21:03

Urszula napisał/a:
Nigdzie się nie doczytałam, że Markiza próbuje nastawiać Izę przeciw ojcu.

Napisałem w kontekście, żeby nie próbowała tego robić.............

Markiza - Sob 23 Paź, 2010 21:03

Nie widzę nic przeciwko temu żeby z nim mieszkała, tylko on każe jej czekac, nie wiem na co. Dzwoni, mówi żeby była silna ! Pewnie czeka na rozprawę, jeśli będzie niekorzystna to i tak jej nie weźmie ! Weźmie obie, albo żadnej, inaczej mu sie nie opłaca...
stiff - Sob 23 Paź, 2010 21:12

Markiza napisał/a:
To jest patowa sytuacja i nie widzę tu dobrego rozwiązania,

Ponieważ trudno znaleźć rozwiązanie, które by zadowoliło... :roll:

Urszula - Sob 23 Paź, 2010 21:14

Markiza napisał/a:
To jest patowa sytuacja i nie widzę tu dobrego rozwiązania, a i modlę sie żeby sąd nie zmienil decyzji po sprawie apelacyjnej...

Ja też, niestety, nie widzę jakiegoś szybkiego rozwiązania. :/
Nie jestem ani psychologiem, ani prawnikiem, więc niczego mądrego Ci nie napiszę...
Jedno co mogę zrobić, to pomodlić się w intencji "zaleczenia" Twoich problemów z Izką.
Pojęcia nie mam, czy jesteś osoba wierzącą, ale ja wierzę w moc modlitwy. :)

Markizo, uszy do góry, uśmiech na pychol i... staraj się wytrwać w trzeźwości, by nie dawać "byłemu" argumentów przed "Wysokim Sądem" do odebrania Ci praw nad dziećmi!
Trzymaj się!!!! :buzki:

Markiza - Sob 23 Paź, 2010 21:17

Ano tym się martwię. Dziękuję Wszystkim Modlę się i ja i moja mama. Oby ten koszmar sie skończył...
stiff - Sob 23 Paź, 2010 21:57

Markiza napisał/a:
Oby ten koszmar sie skończył...

Szczerze Ci tego życzę... :)

Urszula - Sob 23 Paź, 2010 22:20

stiff napisał/a:
Szczerze Ci tego życzę...

Ja też!!!
Odbierz pw.

stiff - Sob 23 Paź, 2010 22:22

Urszula napisał/a:
Odbierz pw.
Jesli o mnie chodzi, to nic nie dostałem... :roll:
rybenka1 - Sob 23 Paź, 2010 23:05

Witaj Markizo czytam twoje posty od samego poczatku i bardzo trzymam kciuki za ciebie ,zeby jakos ta trudna sytuacja sie wyjasnila.Dobrze sobie radzisz z utrzymaniem trzezwosci .Warto ,a do tego doszla sytuacja z corka ,moge sobie wyobrazic jak ci ciezko .Mysle ze corki cie bardzo kochaja ,wiem to napewno ty tesz .Starsza sie buntuje ,cierpi do koca wszystkiego nie rozumie szuka wyjscia ,chcialaby miec obojga rodzicow ktorych kocha.Zycie nie rozpieszcza nas,a problemy sa i beda.Corka mysli ze jak bedzie u taty to cie ukarze ,ona jeszcze nie wie ze jak zamieszka byc moze u niego to zateskni za toba za twoja miloscia,za mama.Mysle ze wszystko sie ulozy .ona zrozumie jak zateskni za toba.Trzymam kciuki.Pogody ducha.
Urszula - Sob 23 Paź, 2010 23:12

stiff napisał/a:
Jesli o mnie chodzi, to nic nie dostałem...

Łomatko, Stiff, wielkie sorki!
To miał być pw do Markizy, ale chyba mi się coś pkićkało w nawale prac, które wykonuję jednocześnie dosiadając od czasu do czasu forum. :szok:
Jeśli sobie życzysz, to i Tobie "prajwa" prześlę, ale to dopiero jutro. O.K.? :D
Teraz znikam. Pa, pa!

Markiza - Nie 24 Paź, 2010 17:56

Dziękuję Wam za wsparcie. Dobrzy z Was ludzie :buzki: Urszulo nic do mnie na prv nie doszło...
Urszula - Nie 24 Paź, 2010 21:53

Markiza napisał/a:
Urszulo nic do mnie na prv nie doszło...

Naprawdę?
Cholera, to gdzie i komu to wysłałam? :mysli:
Ale nic straconego, ponowię propozycję jutro! :)

Markiza - Nie 24 Paź, 2010 22:48

Od kilku dni mnie straszliwie mdli, od czego to może być ? Może od tego leku ?
Markiza - Nie 24 Paź, 2010 22:50

Czekam Urszulko na Twoja wiadomość :)
yuraa - Nie 24 Paź, 2010 23:04

Markizo a sprawdx w swoim profilu czy masz zaznaczone wszystkie tak

Powiadom o Prywatnej Wiadomości: Tak Nie
Otwórz okno przy nadejściu Wiadomości: Tak Nie
Włącz prywatne wiadomości: Tak Nie
Jeżeli wyłączysz, nie będziesz dostawać prywatnych wiadomości

Tomoe - Pon 25 Paź, 2010 15:06

Cześć Markizo.
Przejrzałam twoje ostatnie wpisy i wywnioskowałam, że nie poszłaś w piątek ani do terapeuty, ani na mityng AA, a mocno byłaś zaabsorbowana problemami z córką i byłym mężem
Jak sobie radzisz?
Jesteś nadal trzeźwa?
Pozdrawiam serdecznie i życzę mądrych wyborów. :buziak:

jolkajolka - Pon 25 Paź, 2010 20:48

No fakt,jakoś o mityngach cicho...
Tomoe - Wto 26 Paź, 2010 15:20

I jakoś tak w ogóle cicho... :(
Tomoe - Wto 26 Paź, 2010 15:24

Markiza napisał/a:
A mnie sie i tak uda !


Hmmmm.... :mysli:

Markiza - Wto 26 Paź, 2010 17:34

Jestem, czytam Was, oglądam, ale mam takiego doła że nie chce mi sie z nikim gadać. Co najważniejsze - nie piję !
Tomoe - Wto 26 Paź, 2010 17:37

No, to tyle dobrze. Uff!!! :buzki:
I co zamierzasz z tym dołem zrobić? :)

Markiza - Wto 26 Paź, 2010 17:59

Nie wiem co mam z nim zrobić. Leżę i gapię się w sufit !
Tomoe - Wto 26 Paź, 2010 18:11

Jak już o nim powiedziałaś - to już coś z nim zrobiłaś.
A możesz tez powiedzieć o nim komuś żywemu....

Komuś, kogo zawód zaczyna się na literkę t.... ;)

Zmykam już dziś od komputera, ściskam cię i trzymam kciuki za twoje decyzje.
Bo sama sobie i sama ze sobą.... to wiesz co mozesz zrobić.... :buziak:

Urszula - Wto 26 Paź, 2010 18:24

Markiza napisał/a:
Nie wiem co mam z nim zrobić. Leżę i gapię się w sufit !

Też tak czasem miałam. cf2423f
I żeby nie wkopywać się w jeszcze gorszy dół, wyszykiwałam sobie zupełnie irracjonalne zajęcia, np. wyciąganie z szafek i mycie czystych talerzy. :wysmiewacz:
Przy tym myciu nakręcałam się czarnymi myślami i nawet muzyka (puszczona dość głośno) do mnie nie docierała.
Aż któregoś dnia usłyszałam od terapki:
- Komputer masz? Masz. Przecież i tak codziennie psujesz sobie ślepia siedząc przed monitorem, więc dlaczego nie wejdziesz na jakąś stronę z kabaretami, dowcipami, albo satyrycznymi rysunkami? Spróbuj!
Spróbowałam. Nie od razu, ale trochę pomogło... :)

Markiza - Wto 26 Paź, 2010 18:55

Eee, nóżki całkiem ładne.. Ale do rzeczy, nie wiem co zrobić, moze nalezy ten dół odleżeć, przeczekać ? A tak szczerze to po 24 godzinach roboty, to siły nie mam i chęci do zycia, muszę odpocząć. A w doła wpędzaja mnie córki, bo dzis zadna nie poszła do szkoły ! Ale niechce mi sie o tym myśleć, ani nawet gadać !!!
Urszula - Wto 26 Paź, 2010 18:57

Kulfon napisał/a:
doly nalezy zakopywac,

Do zakopania potrzebne jest jakieś narzędzie... "Samemi rencamy" ciężko idzie i jeszcze pazury można połamać... :/

Urszula - Wto 26 Paź, 2010 19:01

Markiza napisał/a:
A w doła wpędzaja mnie córki, bo dzis zadna nie poszła do szkoły !

Starsza też? :szok:
O cholercia! A przynajmniej wiesz, dlaczego nie pofatygowała się do szkoły? Mówiła coś na ten temat? Nie chciało się jej, czy może z nowym rokiem nauki zaczęły się jakieś nowe problemy?

yuraa - Wto 26 Paź, 2010 19:07

Markiza napisał/a:
po 24 godzinach roboty, to siły nie mam i chęci do zycia

przecież odpoczynek i umiejetność odpoczywania bardzo wazna jest, czas wyłącznie do Twojej dyspozycji. daj sobie luz, wyłącz się. masz prawo do odpoczynku, także psychicznego.

Wiedźma - Wto 26 Paź, 2010 19:23

Markiza napisał/a:
Leżę i gapię się w sufit !

Też tak miałam podczas którejś przerwy w piciu.
Nie byłam w stanie zwlec się z wyra, a już nie daj Boże, żeby ktoś mi zapalił światło albo odsłonił okno!
To są stany depresyjne bardzo często występujące w uzależnieniach.
Bywają mylone z prawdziwą depresją, bo do złudzenia przypominają jej objawy.
Tak było ze mną - poszłam do psychiatry, który zaczął leczyć mnie na depresję, której de facto nie miałam.
Zakończyło sie to dla mnie uzależnieniem od leków, więc nie polecam takiego rozwiązania.
No chyba, że udasz się do psychiatry przyjmującego w ośrodku leczenia uzależnień,
on będzie wiedział jak w bezpieczny sposób Ci pomóc.




Urszula napisał/a:
dlaczego nie wejdziesz na jakąś stronę z kabaretami, dowcipami, albo satyrycznymi rysunkami?

No i weszłaś - na forum Dekadencja! Faktycznie, ubaw po pachy! :ohoho:

Urszula - Wto 26 Paź, 2010 19:33

Wiedźma napisał/a:
No i weszłaś - na forum Dekadencja! Faktycznie, ubaw po pachy!

:] Nie narzekam!
I pośmiać się można, i wkurzyć, i wyluzować, i czegoś nauczyć... :)
I jeszcze jakoś tak sprawniej mi idzie domowa robota, kiedy co kilka minut podchodzę do komputera, by zobaczyć, co "czubeczki" napisały. :mgreen:

jolkajolka - Śro 27 Paź, 2010 08:03

Ja też tu wchodzę po to,żeby naładować baterie. W moim przypadku to działa :)
Markiza - Śro 27 Paź, 2010 20:05

Nie piję, ale dalej nie mam ochoty z niklim gadać... Wybaczcie !
jolkajolka - Śro 27 Paź, 2010 21:01

Markiza napisał/a:
Nie piję, ale dalej nie mam ochoty z niklim gadać... Wybaczcie !


Szczerze mówiąc,nie wygląda to najlepiej. Uważaj na siebie! :(

pterodaktyll - Śro 27 Paź, 2010 21:03

Markiza napisał/a:
mam ochoty z niklim gadać..

To sobie pomilczymy razem :milczek: :pocieszacz:

incognito - Śro 27 Paź, 2010 23:15

pterodaktyll napisał/a:
pomilczymy
:stres: :milczek:
sabatka - Czw 28 Paź, 2010 07:40

ja też :milczek:
ZbOlo - Czw 28 Paź, 2010 07:55

...jak wszyscy, to wszyscy... "ojciec" też.... :milczek: :milczek: :milczek:
jolkajolka - Czw 28 Paź, 2010 20:08

Markizo,odezwij się!!! :krzyk:
Markiza - Pią 29 Paź, 2010 05:41

Jestem. Wróciłam po 24 w pracy, padam... Ale nastrój lepszy, wystarczyło wyjść do ludzi. Dziś idę na miting, a potem umówiłam sie z kumpelką na czekoladę i lody. Ech, życie jest piękne :radocha:
ZbOlo - Pią 29 Paź, 2010 06:59

Markiza napisał/a:
Dziś idę na miting, a potem umówiłam sie z kumpelką na czekoladę i lody. Ech, życie jest piękne :radocha:

"...i to jest słuszna koncepcja..." ;)

Wiedźma - Pią 29 Paź, 2010 07:35

Markiza napisał/a:
nastrój lepszy, wystarczyło wyjść do ludzi

Ano właśnie...
I to sobie zapamiętaj na wieki wieków i tego się trzymaj :tak:

Agusia 31 - Pią 29 Paź, 2010 09:37

Markiza napisał/a:
Jestem. Wróciłam po 24 w pracy, padam... Ale nastrój lepszy, wystarczyło wyjść do ludzi. Dziś idę na miting, a potem umówiłam sie z kumpelką na czekoladę i lody. Ech, życie jest piękne :radocha:


Tak trzymaj... :okok:

jolkajolka - Pią 29 Paź, 2010 21:21

Fajnie,że jesteś,bo już się ciut martwiłam :)
Markiza - Pon 01 Lis, 2010 07:18

Smutny dziś dzień, siedzę w pracy 24 godz, czyli jeszcze cały dzień. Nie opuszcza mnie od kilku dni chęć żebysię nachlać ! Co ja nie wyczyniam żeby tego nie zrobić, sprzątam, gotuję, jem słodycze, biorę nadgodziny i dalej mam chęć.. Kiedy to minie ?
Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 07:48

Markiza napisał/a:
Co ja nie wyczyniam żeby tego nie zrobić, sprzątam, gotuję, jem słodycze, biorę nadgodziny i dalej mam chęć.. Kiedy to minie ?

Wszystko to co robisz ma sens.
Postaraj się jeszcze maksymalnie zadbać o zaspokojenie wszystkich swoich potrzeb,
oprócz tej jednej oczywiście. Musisz się czuć spokojna i zaopiekowana.
No i dobrze by było poustawiać sobie odpowiednio klocki w głowie -
nie chcę znowu truć o terapii, ale wykonanie tego samodzielnie jest niezmiernie trudne... :|

Borus - Pon 01 Lis, 2010 07:50

Markiza napisał/a:
Nie opuszcza mnie od kilku dni chęć żebysię nachlać !
...odpowiedz sobie na pytanie, co Ci da to, że się napijesz? 8|
Markiza - Pon 01 Lis, 2010 08:01

Nic mi to nie da, ale to jest taka ochota na ten stan rozluźnienia, nieważkości. Rano jestem silna, ale jak przychodzi wieczór, jest gorzej. Trzymam się jakoś. A co do terapi, to czekam na zakończenie pewnej sprawy sądowej. To juz w piątek. Jest to dodatkowe źródło stresu dla mnie...
Masakra - Pon 01 Lis, 2010 08:57

U mnie jako u osoby uzaleznionej takie odwlekanie podjecia terapii z obojetnie jakich przyczyn zawsze konczylo sie upadkiem. Widocznie musialem jeszcze troche sie poobijac zeby zrozumiec, ze pewnych rzeczy lepiej nie przekladac na "jutro" fsdf43t
Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 09:10

Markiza napisał/a:
A co do terapi, to czekam na zakończenie pewnej sprawy sądowej. To juz w piątek. Jest to dodatkowe źródło stresu dla mnie...

Przynajmniej masz motywacje, żeby nie zapić do piątku...

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 10:08

Ja nie chcę już wogóle zapić. Do piatku wsztrzymam się z terapią, po korzystnym mam nadzieje wyroku od razu na nią pójde. To jest tak ważna sprawa, że nie chcę żeby ktos w tym sądzie podejrzewał że ja piję, a w ośrodku terapeutycznym trzeba podawać dane, zakładać kartę... Na razie chodzę na mitingi.
Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 10:15

Markiza napisał/a:
Do piatku wsztrzymam się z terapią, po korzystnym mam nadzieje wyroku od razu na nią pójde.

A jeśli wyrok będzie (odpukać) niekorzystny?

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 10:22

To juz nie będzie miało wtedy znaczenia, czy ja piję czy nie ! Dziewczynki pójdą do ojca :zalamka: Choć nie wyobrazam sobie takiego wyroku !!!!!!!
Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 10:29

Markiza napisał/a:
To juz nie będzie miało wtedy znaczenia, czy ja piję czy nie ! Dziewczynki pójdą do ojca

Owszem, bedzie miało znaczenie, bo jeśli bedziesz nadal piła, pokażesz, że wyrok był słuszny.
A poza tym - co z szacunkiem dla samej siebie? Co z szacunkiem córek?
Co z własnym bólem? Wiesz jak boli opadanie na dno?

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 10:36

Na dnie byłam sześć lat temu, kiedy dowiedziałam się że mój mąż zrobil dziecko mojej przyjaciółce ! To był mój koniec, od tamtej pory nie mogę się pozbierać...
Klara - Pon 01 Lis, 2010 10:43

Markiza napisał/a:
od tamtej pory nie mogę się pozbierać...

...ale Twoje Córki cierpią przez to podwójnie - z powodu braku ojca i z powodu Twojego alkoholizmu 8|

Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 10:43

Cytat:
Na dnie byłam sześć lat temu, kiedy dowiedziałam się że mój mąż zrobil dziecko mojej przyjaciółce !

Nie wątpię, że bolało.
Ale masz jeszcze przed sobą dno alkoholiczki - bolesne i śmierdzące.
I tak jak na poprzednie swoje dno opadłaś nie z własnej przyczyny,
tak na to następne masz wpływ i możesz go uniknąć.

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 10:51

Od tamtej pory dużo sie zmieniło, jest lepiej, o mężu zapomniałam. Tylko ta sprawa wykańcza mnie psychicznie ! Im blizej piątku, tym bardziej mam chęć się napić, ale spokojnie, wytrzymam..
Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 10:58

Nie wątpię, że do piątku wytrzymasz.
Ważne jest jednak, abyś nie pofolgowała sobie gdy już będziesz miała tę sprawę za sobą,
niezależnie od jej wyniku.

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 11:03

A po co chcę iść na terapię ? Takie głupie gadanie. Mam dośc picia, 6 lat wystarczy...
Flandria - Pon 01 Lis, 2010 12:01

Markiza napisał/a:
To był mój koniec, od tamtej pory nie mogę się pozbierać...


:pocieszacz:

Wiedźma - Pon 01 Lis, 2010 12:07

Markiza napisał/a:
Takie głupie gadanie

OK, już się zamykam, skoro mądrze nie potrafię v43rvj

Małgoś - Pon 01 Lis, 2010 12:08

Markiza napisał/a:
A po co chcę iść na terapię ?

Po to, by znajdując się kiedykolwiek w trudnej sytuacji życiowej jedyną myślą było szukanie konstruktywnych rozwiązań...dla siebie, swojego spokoju, dla poprawienia samooceny przede wszystkim.

Piszesz, że zaczęłaś pić bo mąż coś zrobił, ale gdybyś spojrzała na siebie inaczej to zobaczyłabyś że on nie zostawił Ciebie, tylko oddał Ci wolność. Skoro skusił się na romansik z koleżanką, to pewnie są siebie warci i niech sobie będą szczęśliwi. Wasz czas się skończył, wypalił... ale teraz masz szansę nawet na coś lepszego zamiast tkwić w martwym związku. Bo on musiał być martwy skoro doszło do takiej zdrady. Rozumiesz? Piłaś bo za mało ceniłaś siebie, za słabo wierzyłaś, że zasługujesz na coś więcej i tylko płakałaś nad swoim losem... i dlatego praca nad sobą jest Ci tak bardzo potrzebna, pod okiem doświadczonych w tym ludzi...

Flandria - Pon 01 Lis, 2010 12:21

Markiza napisał/a:
Tylko ta sprawa wykańcza mnie psychicznie !


trzymam kciuki, żeby wszystko skończyło się po Twojej myśli :)

mnie w takich sytuacjach pomaga wygadanie się komuś - spuszczam w ten sposób "powietrze", czuję się ciut lepiej

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 12:43

Dziękuję. Na terapię pójdę, bo bardzo potrzebuję pomocy, a wiem że sama nie wytrzymam. Już nie mogę wytrzymać ! Włącza mi sie stare myślenie, samooszukiwanie - (tylko raz, kilka piwek, będzie mi weselej, lżej). Trzyma mnie na razie w trzeźwości myśl że biorę antydepresant i boję się skutków ubocznych połączenia go z alkoholem, inaczej to sama nie wiem :zalamka:
Masakra - Pon 01 Lis, 2010 12:55

Jesli sprawa potoczy sie dobrze to wcale nie oznacza, ze bedzie Ci sie chcialo mniej pic- zmieni sie tylko powod 8) Teraz myslisz, ze chce Ci sie pic bo jestes zestresowana a pozniej dlaczego by nie wypic dla relaksu skoro sprawa sie dobrze rozwiazala to po wszystkim jakies piwko :luzik: . Dlatego wazne jest zebys trzymala sie swojego postanowinia chocby nie wiem co. Jakiekolwiek opoznienie w dzialaniu = kolejny upadek.
Małgoś - Pon 01 Lis, 2010 13:01

Markiza napisał/a:
a wiem że sama nie wytrzymam


no właśnie... teraz wytrzymujesz tylko, zaciskasz jakoś zęby i oby do piątku... Ale słusznie Wiedźma zauważyła, że co jeśli zapadnie niekorzystny wyrok? Nie możesz się załamywać, nawet wtedy... Pomyśl, że to są jedynie konsekwencje wcześniejszych błędów i słabości, ale teraz już tak łatwo się nie poddasz... :buziak:

przeczytaj podpis w moim profilu... mnie ta myśl dodaje siły

jolkajolka - Pon 01 Lis, 2010 13:50

Ja często pijałam z euforii...
Markizo,mam nadzieję,że wytrwasz w postanowieniu o terapii...

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 14:05

Na imie mam Dorota. Dziękuję. Wytrwam, muszę i chcę !
Urszula - Pon 01 Lis, 2010 15:44

Markizo-Dorotko!
Całą sobą życzę Ci powodzenia!!! :kciuki:
Co prawda, nigdy nie miałam aż tak traumatycznych przeżyć, przez które musiałaś przejść i przez które przechodzisz, ale doskonale Cię rozumiem.
Nie czuję się uprawniona do dawania komukolwiek dobrych rad, bo trzeźwieję dopiero od kilku miesięcy, ale zdążyłam się już zorientować, że łatwiej jest sobie poradzić ze wszystkim na trzeźwo, niż "po pijoku".
I cokolwiek się wydarzy - choć wierzę, że proces o opiekę nad dziećmi wygrasz! - najważniejsze dla Ciebie w tej chwili jest wytrwanie w trzeźwości. Choćby po to, by nikt nie mógł zarzucić Ci, że zaniedbujesz dzieci (czy cokolwiek innego) z powodu uzależnienia od alko.
A po rozprawie też musisz się trzymać, bez względu na orzeczenie sądu. Staraj się nie zapić ani z euforii po wygranej, ani z rozpaczy, że Izka wolałaby mieszkać z tatuńciem.
Musisz być trzeźwa, bo sama piszesz, że tego chcesz!!!
Bo to jest Twoje życie i póki żyjesz trzeźwo, możesz wiele odzyskać, a przynajmniej wyleźć z bagna na twardy grunt.
Trzymaj się! :buziak:

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 16:47

Tylko nie sądziłam że to takie trudne będzie, koszmarna rzecz, taki głód psychiczny...
stiff - Pon 01 Lis, 2010 18:02

Markiza napisał/a:
Tylko nie sądziłam że to takie trudne będzie, koszmarna rzecz, taki głód psychiczny...

To jest obsesja picia, a to oznacza, ze w każdej chwili może Ci coś zaświtać,
a wtedy bezwiednie możesz popłynąć...
Fajnie by było gdybyś zmieniła swoje myslenie, na wszystko oprocz alko...
Dobrych wyborow zycze... :)

Urszula - Pon 01 Lis, 2010 18:09

Markiza napisał/a:
Włącza mi sie stare myślenie, samooszukiwanie - (tylko raz, kilka piwek, będzie mi weselej, lżej).

Skąd ja to znam?! :mgreen:
Jeszcze dziś (po pięciu miesiącach od odstawienia alko) włącza mi się myśl "ech, tylko jedno piwko dla podniesienia nastroju"...
Ale założyłam sobie, że nie piję, więc stosuję "zamienniki".
Czyli wodę mineralną, soczki owocowe i... pomidory pod każdą postacią: - dojrzałe na krzaku zjadam jak jabłka (nawet bez soli), mniej świeże pożeram w sałatkach, przetworach, przecierach, itp.
Do wody mineralnej (niegazowanej) dodaję plasterek cytryny, albo wciskam sok z pomarańczy i wrzucam kawałek skórki. Piję to wolniutko, rozkoszując się smakiem i zapachem. :)
Pogryzam marchewkę i surowe brokuły moczone w sosie mojego pomysłu (miód, sok z cytryny, kardamon, imbir, albo jakieś inne przyprawy).
A kiedy świeże warzywa i owoce nie zaspokajają głodziska - sięgam po lody!
Pogryzanie orzechów i gorzkiej czekolady też zaspokaja głoda alko. Przynajmniej w moim przypadku to się sprawdza. :D
Nie zawsze stać mnie było na orzechy, czy czekoladę, ale woda mineralna zawsze sprawdzała się jako "gaśnica"! :)

Małgoś - Pon 01 Lis, 2010 18:17

Urszula napisał/a:
sięgam po lody!
Pogryzanie orzechów i gorzkiej czekolady też zaspokaja głoda alko. Przynajmniej w moim przypadku to się sprawdza. :D
Nie zawsze stać mnie było na orzechy, czy czekoladę, ale woda mineralna zawsze sprawdzała się jako "gaśnica"!


ha ha.. mój trzeźwiejący menio pożera codziennie jakieś słodycze, batoniki, ciasteczka - koniecznie w czekoladzie :mgreen: I ćwiczy sporo, tak że to co mu przybyło poszło w mięśnie. Przez 3 miesiące przybrał 10 kg, ale wreszcie wygląda jak facet, a nie zmarnowany kogut :p

No i kochanieńka używaj wszelkich przyjemności, jakie Ci do głowy przychodzą.. (z jednym wyjątkiem oczywiście) ;)

Urszula - Pon 01 Lis, 2010 19:20

Małgoś napisał/a:
mój trzeźwiejący menio pożera codziennie jakieś słodycze, batoniki, ciasteczka - koniecznie w czekoladzie

I dobrze! Prawdziwa czekolada zawiera magnez, więc fajnie się nią obżerać! ;)
A jeśli przy tym je się warzywka i owoce na surowo, i ma się trochę ruchu, to nawet kłopotów z tyciem się nie miewa (o ile wątroba działa prawidłowo, rzecz jasna).

emigrantka - Pon 01 Lis, 2010 19:50

Markiza napisał/a:
Tylko nie sądziłam że to takie trudne będzie, koszmarna rzecz, taki głód psychiczny...
nikt Ci nie mowil ze bedzie latwo prawda ?

trzezwienie to czesto wlasnie taki niefizyczny bol ( glod) i terapia pomaga radzic sobie w takich sytuacjach ,trzymaj sie dzielnie i wiedz ,ze zawsze masz przyjaciol na forum
powodzenia
walcz o siebie ...

Markiza - Pon 01 Lis, 2010 20:32

Trzymam się. Dziękuje za ciepło bijące od Was. Dam znać jak poszło..
stiff - Pon 01 Lis, 2010 20:58

Markiza napisał/a:
Trzymam się.

:pocieszacz: :okok:

Urszula - Pon 01 Lis, 2010 21:02

Markiza napisał/a:
Dam znać jak poszło..

Daj, daj!!!
Bardzo jestem ciekawa, jak sobie radzisz i trzymam paluchy za Twoje trzeźwienie.
Wiem, że nie jest łatwo, ale jak napiszesz: -"dzisiaj się uśmiechnęłam, bo..." - no to już będzie fajnie!!! :)
Z Twoich postów wywnioskowałam, że nie jesteś jakąś niedorobioną i nierozgarniętą łamagą, ale mądrą, przebojową kobitą, która samego diabła gotowa jest wyzwać na pojedynek na rogi!
I tak trzymaj, i nie poddawaj się ani uzależnieniu od alko, ani szantażom Twojego "eks".
Dasz radę, tylko musisz sama w to uwierzyć tak samo mocno, jak my wszyscy wierzymy w Ciebie!
:buziak:

jolkajolka - Pon 01 Lis, 2010 21:49

Markiza napisał/a:
Tylko nie sądziłam że to takie trudne będzie, koszmarna rzecz, taki głód psychiczny...


Oj trudne jak cholera. Dobrze pamietam te stany,ale pociesz się,że to nie trwa wiecznie. ;) Przynajmniej u mnie nie trwało.
Trzymam kciuki,jak wszyscy :)

Urszula - Pon 01 Lis, 2010 23:29

jolkajolka napisał/a:
Dobrze pamietam te stany,ale pociesz się,że to nie trwa wiecznie.

Pewnie, że nie!
Przez pierwsze dwa tygodnie po zerwaniu z "pocieszycielem" odczuwałam różne dziwne sensacje (fizyczne i psychiczne), ale z każdym dniem było lepiej, lepiej i lepiej. :lol:
Teraz jeszcze czasem głodzisko mnie dopada, ale już potrafię się z tym uporać.
Im dalej od Czukotki, tym cieplej. :mgreen:
A my przecież nie jesteśmy skazane na życie na Czukotce!!! :hura:

Markiza - Wto 02 Lis, 2010 16:15

Lecę do pracy. Dobrze że jesteście. Pozdrawiam...
stiff - Wto 02 Lis, 2010 18:29

Markiza napisał/a:
Lecę do pracy. Dobrze że jesteście. Pozdrawiam...

Wróciłem z pracy, fajnie, ze jeszcze jesteście... :D

jolkajolka - Wto 02 Lis, 2010 20:13

stiff napisał/a:
Markiza napisał/a:
Lecę do pracy. Dobrze że jesteście. Pozdrawiam...

Wróciłem z pracy, fajnie, ze jeszcze jesteście... :D


Ja jestem ;)

stiff - Wto 02 Lis, 2010 20:16

jolkajolka napisał/a:
Ja jestem ;)

W pracy czy na forum... :p

jolkajolka - Wto 02 Lis, 2010 20:32

stiff napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Ja jestem ;)

W pracy czy na forum... :p

Na forum...w domku :)

Markiza - Śro 03 Lis, 2010 07:17

Z cyklu historia niesamowita... z grup dyskusyjnych....

> Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje
ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160
km/h. Zahaczyłem troche o rów i wpadlem w poślizg. Gdyby nie Track Control i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem.
Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauwazyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam. Pozdrawiam.
Cudem uratowany
**********
> Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś cięzarówka.
No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500m wolnego od nadjeżdżającego Volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100
km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem predkość tego debila w Volvo, bo on,
idiota, zapieprza na pewno 160 km/h. Skąd się mialem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za
rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy
jak na torze Formuly 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno -
przytulilem się do trucka, a ten idiota w Volvo jechał tak szybko, że nawet nie
zmieścil się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę załuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych swiadków.
Pozdro. Kapelusz
**********
> Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z
tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją
jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
Pozdrawiam
**********
> Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
Posterunkowy Kania
**********
>Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a
tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki
próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając predkość, Volvo.
Bartek
**********
> Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w
Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień, nagle wyłania
się "maluch", mówię sobie - koniec ze mna... puszczam kierownicę... a tu
nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę..
Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów pózniej są
wypadki!
A ja i tak wam nie dam swojej nerki! Edek
**********
> Łykam sobie po pracy winko w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", z drugiej strony jakiś gostek w Volvo podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów...(NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p.... jeden,
jak go k...dorwę, to nogi z du** powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z
gipsu wylezę!
Rolnik Stasiu
**********
> Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu,
ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z
opresji..
Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też
się udało... Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac! Czy Wy wiecie,
ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?

Masakra - Śro 03 Lis, 2010 08:17

Czy to jest relacja z Twoich dzialan czy jakis zamiennik? :roll:
Tomoe - Śro 03 Lis, 2010 10:50

Markiza napisał/a:
Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac!


No właśnie. :rotfl:

emigrantka - Śro 03 Lis, 2010 11:22

Tomoe napisał/a:
Markiza napisał/a:
Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac!


No właśnie. :rotfl:


ja tam lubie pomagac ,jesli jestem w stanie oczywiscie :D

Markiza - Śro 03 Lis, 2010 11:29

Nie to jest dowcip, znalazłam na necie i sie uśmiałam. Ale chyba trzeba go przenieść do Hyde Parku, do działu dowcipy...
yuraa - Śro 03 Lis, 2010 11:59

Cytat:
to jest dowcip, znalazłam na necie i sie uśmiałam. Ale chyba trzeba go przenieść do Hyde Parku, do działu dowcipy...

Markizo, znalazlas dowcip, usmiałas sie czyli na troche oderwalas sie od smutnej rzeczywistosci, potem postanowilas podzielić sie dowcipem z nami i ja tez sie posmialem.
to Twój wątek i dowcip pozostanie tutaj, wszak nie samymi alko-problemami człowiek żyje.
:) ;)

pterodaktyll - Śro 03 Lis, 2010 15:38

yuraa napisał/a:
wszak nie samymi alko-problemami człowiek żyje.

O kurde.......... :mysli:

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 15:40

pterodaktyll napisał/a:
yuraa napisał/a:
wszak nie samymi alko-problemami człowiek żyje.

O kurde..........

Ptero, no chyba nie chcesz nam wmówić, że akurat Ty tylko tym żyjesz? 8|

pterodaktyll - Śro 03 Lis, 2010 15:45

Urszula napisał/a:
chyba nie chcesz nam wmówić, że akurat Ty tylko tym żyjesz?

Ja????? zfert Wręcz przeciwnie. Muszę czasem na mityng się przelecieć, bo dawno już bym zapomniał kim jestem.......... ;) ale takie słowa w klawiaturze naszego modema????? :szok:

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 15:55

pterodaktyll napisał/a:
ale takie słowa w klawiaturze naszego modema?????

:wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:
To tylko dowodzi, że nasz MODEM rozsądnym człekiem jest i wie, czego potrzebują trzeźwiki! :)
Gdybym skupiała się wyłącznie na trzeźwieniu, to albo dawno już bym zapiła, albo musiałabym zwariować do reszty! :p

pterodaktyll - Śro 03 Lis, 2010 16:29

Urszula napisał/a:
nasz MODEM rozsądnym człekiem jest i wie, czego potrzebują trzeźwiki!

To czemu cholera jasna nie wie czego ja potrzebuję i ciągle mnie wywala do śmieci, jak taki mądry? :p
Urszula napisał/a:
Gdybym skupiała się wyłącznie na trzeźwieniu,

Lepiej się skup na urokach życia a nie jakichś *p****... ;)

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 17:17

pterodaktyll napisał/a:
To czemu cholera jasna nie wie czego ja potrzebuję i ciągle mnie wywala do śmieci, jak taki mądry?

A bo Ty nie jesteś "świeżakiem-trzeźwikiem", więc miękkie lądowanie na śmietniku nie może Ci zaszkodzić! :lol:
Ale spoko! Ciebie, to nawet w Śmietniczce każdy odszuka! ergr

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 17:19

pterodaktyll napisał/a:
Lepiej się skup na urokach życia a nie jakichś *p****...

Teraz skupiam się głównie na pakowaniu walizek, kartonów i worków z "majątkiem". :wysmiewacz:
Na "uroki życia" jeszcze przyjdzie czas! Przynajmniej mam taką nadzieję...

pterodaktyll - Śro 03 Lis, 2010 17:33

Urszula napisał/a:
Na "uroki życia" jeszcze przyjdzie czas! Przynajmniej mam taką nadzieję...

Czego Ci oczywiście serdecznie życzę.... :lol2:

yuraa - Śro 03 Lis, 2010 18:02

o kurde... :mysli: , mimo całej sympatii dla autorów rozwinięcia zwrotu
Cytat:
wszak nie samymi alko-problemami człowiek żyje.

musze to do śmietnika usunąc, bo co sobie Markiza po nocnej zmianie pomysli.

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 18:11

pterodaktyll napisał/a:
Czego Ci oczywiście serdecznie życzę....

Dziękuję!
Ale mógłbyś wpaść na kilka godzin do Chicagowa i pomóc mi z przenoszeniem ciężkich pudeł do garażu, nie?
Już nie wydalam... Nigdy nie przypuszczałam, że szmaty są tak ciężkie, a naczynia i papierzyska jeszcze cięższe... :evil:

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 18:18

yuraa napisał/a:
musze to do śmietnika usunąc, bo co sobie Markiza po nocnej zmianie pomysli.

Markiza nie tylko zrozumie, ale i uśmiechnie się czytając te nasze *p****!
Yuraa, nie bądź nadgorliwy!!!
Dorotka jest bardzo sensowną i fajną kobitką, nie jakimś nawiedzonym oszołomem, zagubionym w cywilizacji jak "ciotka Teodozja w Czechach"!
Podejrzewam, że nie ma nic przeciwko "oftopikom" w jej wątku. :)

yuraa - Śro 03 Lis, 2010 18:21

Urszula napisał/a:
Yuraa, nie bądź nadgorliwy!!!

przecież widzisz że jeszcze nie usunąłem

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 18:23

Doroto! Markizo!
:krzyk:
Odezwij się, uśmiechnij się do nas i napisz, co u Ciebie.
:buzki:

Urszula - Śro 03 Lis, 2010 18:46

yuraa napisał/a:
przecież widzisz że jeszcze nie usunąłem

I Twoje szczęście, że tego nie zrobiłeś!!! :evil2"
Zważ, że najdalej w połowie lutego zjawiam się w Polsce i... mogę Cię zadusić "własnemy rencamy"!

Ale będzie skandal i sensacja! :wysmiewacz:
Pismaki będą się rozpisywać, a prokuratorzy i tak nigdy prawdy nie dojdą.. :lol: .
Już widzę te tytuły w szmatławcach: "Yuraa uduszony przez byłą kochankę przybyłą z Ameryki!" ; "Zginął, bo chciał pomagać innym"; "Kim jest kobieta, która zadzerżgnęła na szyi Yura'y strunę gitarową?"; "Dlaczego zginął?"; itd., itp. :mgreen:

Lepiej zostaw te nasze posty w temacie Markizy!. Głowę daję, że nie będzie nimi oburzona!

Markiza - Śro 03 Lis, 2010 19:47

Spałam do 13 - tej, odpoczywam, lenię sie i byczę... W piątek znowu nocka ale nie 24, dzieki Bogu a 12 godz. Bo juz nie wyrabiam, w domu mnie prawie nie ma. Musze zbierać na prezenty, i na biżuterię (wstyd sie przyznać) w lombardzie 8| Ciągle mi brak zeby ją wykupić, oto skutki chlania ponad miarę :blee: A offtopic ciekawy, miłego pakowania Urszulko, w jakim mieście będziesz w Polsce ?
Urszula - Śro 03 Lis, 2010 20:25

Markiza napisał/a:
miłego pakowania Urszulko, w jakim mieście będziesz w Polsce ?

Nie w mieście, jeno w małej wiosce na podkarpaciu! :)
Tam już ponoć "diabeł mówi dobranoc", psy ogonem szczekają, a wrony zawracają na Przemyśl! :mgreen:
Ale liczę na to, że właśnie tam osiągnę jaki-taki spokój...
To rodzinne strony mojego osobistego kolegi małżonka. Znajomi już powymierali, ale grzybny las stoi jak stał, a nawet podobno rozrósł się i wybujał do słonka! :D
Z dawnych (bardzo odległych lat) pamiętam szerokie miedze ciągnące się między łąkami i pastwiskami.
Ciekawe, jak teraz wygląda ta okolica?

Kulfon - Śro 03 Lis, 2010 20:47

Markiza napisał/a:
W piątek znowu nocka ale nie 24, dzieki Bogu a 12 godz.


to chyba byla noc polarna :mysli:

Markiza - Śro 03 Lis, 2010 22:42

24, to dzień i noc. Przechlapane !
Wiedźma - Śro 03 Lis, 2010 22:50

Markiza napisał/a:
24, to dzień i noc.

A później masz 48h wolnych, tak?
To gdzie Ty pracujesz? W służbach mundurowych? 8)

Masakra - Śro 03 Lis, 2010 23:03

Ja stawiam ze w szpitalu ;)
pterodaktyll - Śro 03 Lis, 2010 23:25

Markiza napisał/a:
na biżuterię (wstyd sie przyznać) w lombardzie

nie jesteś jedyna, która tak robi. Też potrafiłem biżuterię żony zastawić..... 8|

Markiza - Czw 04 Lis, 2010 17:07

Jestem recepcjonistką. Pracuję 12/24 te dodatkowe 12 jest płatne, ale bez dodatkowego wolnego. Staram sie o zapomogę, wtedy wykupię te rzeczy. Ale czy dostanę...?
Urszula - Czw 04 Lis, 2010 18:16

Markiza napisał/a:
Staram sie o zapomogę, wtedy wykupię te rzeczy. Ale czy dostanę...?

:kciuki: :kciuki:
Jak dostaniesz, to się pochwal, bo w nieskończoność nie mogę trzymać kciuków za Twoje powodzenie!
A jak nie dostaniesz, to pomyśl, że to tylko kasa... Pewnie, że lepiej mieć, niż nie mieć, ale... bywają gorsze nieszczęścia od biedy i nędzy. Serio!!!
Kilkanaście lat temu mój osobisty kol. małżonek remontował podłogi w domu bardzo bogatego faceta. Jak zobaczyłam tę chałupę, szczena opadła mi poniżej kolan! :shock:
Wszystko tam było, łącznie z wolterą dla egzotycznych ptaków!!!
Po kilku latach mój kol. małżonek znów został zawezwany do remontu tego domostwa. Tym razem dom wystawiony był na sprzedaż, a właściciel powitał nas na wózku inwalidzkim.
Mało tego, że sam uległ wypadkowi samochodowemu, w którym doznał poważnego urazu kręgosłupa, to jeszcze jego żona zginęła w tej kraksie na miejscu. A za rok u jedynego syna lekarze wykryli jakiś nieuleczalny rodzaj białaczki i nie pomogły chemioterapie, przeszczepy szpiku i inne cuda - młody "spakował walizki" wciągu kilku miesięcy i przeniósł się do św. Piotra.
Z pewnego siebie, uśmiechniętego i zadowolonego z kont bankowych gościa pozostał tylko cień. cf2423f Konta też się opróżniły, bo leczenie syna wchłonęło wszystko...
Już jako życiowy i finansowy bankrut wystawił resztę majątku na sprzedaż, by mieć zapewnioną starość w jakimś domu opieki...
Oczywiście, za kasiorkę, którą dostał, opiekę na najwyższym poziomie zapewnioną ma do końca dni swoich! Ale co z tego, skoro został całkiem sam? Skoro musi rozpamiętywać śmierć syna i żony? A w dodatu ma świadomość, że nigdy nie wyjdzie sam na spacer, ani nawet do kibelka, że uzależniony jest od pielęgniarek?
Ja często narzekam i buntuję się przeciwko temu, co los niesie. :/
A tak naprawdę, to raczej powinnam codziennie mówić: "Boziu, dziękuję, że nie jest gorzej! Że nie muszę przeżywać traumy, na którą skazani są inni ludzie"!
Trzymaj się, Kochana!
Byle zdrowie było, byleś znalazła w sobie odwagę i pomysł na dogadanie się z córkami, to reszta sama się ułoży!
Pomalutku, powolutku, ale wyjdziesz na prostą! :D
I nawet tę biżuterię wykupisz. A jeśli nie, to kupisz sobie nową! :)
:kciuki:
:buzki:

Markiza - Czw 04 Lis, 2010 19:14

Mądre słowa Urszulko, dziękuję za pociechę. Ale złoto jest dziewczynek i wykupić go po prostu muszę. Nie wybaczyłyby mi gdybym przepiła ich pamiątki.. Jutro sprawa, a ja jakoś zamiast się denerwować, to śpię cały dzień, może to też jest rodzaj ucieczki od lęku ? Co ma być to będzie, za błędy sie płaci, choć ja akurat nic nie zrobiłam :zalamka:
Urszula - Czw 04 Lis, 2010 19:28

Markiza napisał/a:
Ale złoto jest dziewczynek i wykupić go po prostu muszę.

Wykupisz! :pocieszacz:
Markiza napisał/a:
Jutro sprawa, a ja jakoś zamiast się denerwować, to śpię cały dzień

I bardzo dobrze!!!
Zbieraj siły, odpoczywaj i ... nie przejmuj się na zapas!
Czy się zdrzemniesz, czy nie, to i tak wyroku sądu nie zmieni. :bezradny:
A ja bardzo chciałabym zasnąć choć na kilka godzin i nie mogę. cf2423f
Chociaż moje osobiste problemy to malutki Pan Pikuś w porównaniu z Twoimi... :(
Jestem z Tobą, Dorotko!
Powodzenia!

Markiza - Czw 04 Lis, 2010 19:52

Pomódlcie się za mnie. Dziekuję. Jutro dam znać jak poszło...
Urszula - Czw 04 Lis, 2010 20:05

Markiza napisał/a:
Pomódlcie się za mnie.

Masz jak w banku!
Przynajmniej, jeśli chodzi o mnie... :skromny:

jolkajolka - Czw 04 Lis, 2010 21:14

Markiza napisał/a:
Pomódlcie się za mnie. Dziekuję. Jutro dam znać jak poszło...

Ja poprzestanę na trzymaniu kciuków. Ale za to baaardzo mocno. Trzymaj się,musi się udać!!!

Wiedźma - Pią 05 Lis, 2010 00:05

Ja też trzymam :kciuki:
Markiza - Pią 05 Lis, 2010 14:07

Wygrałam sprawę, w całości :radocha: Jestem szczęśliwa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tomoe - Pią 05 Lis, 2010 14:13

Gratuluję!!! :buziak: :buzki: :kwiatek:
rybenka1 - Pią 05 Lis, 2010 14:13

Super najwazniejsze ze ty jestes szczesliwa.Pozdrawiam. :skromny:
rufio - Pią 05 Lis, 2010 14:15

Elglancko - tylko uwazaj radośc może byc skutkowa - - idz na lody z pannami - i krzycz głosno i wyraźnie - Niech zyje Wołodia Ilicz .prsk
Flandria - Pią 05 Lis, 2010 14:15

Markiza napisał/a:
Wygrałam sprawę, w całości


54k9l 5t4b 54k9l 5t4b 54k9l 5t4b 54k9l 5t4b

ZbOlo - Pią 05 Lis, 2010 14:28

Markiza napisał/a:
Jestem szczęśliwa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

...gratuluję... :okok:

yuraa - Pią 05 Lis, 2010 14:32

cieszę sie Twoja radościa Markizo :)
Klara - Pią 05 Lis, 2010 14:49

Markiza napisał/a:
Wygrałam sprawę, w całości :radocha:

GRATULUJĘ :okok: 98l9i

Kulfon - Pią 05 Lis, 2010 15:00

Markiza napisał/a:
Wygrałam sprawę, w całości :radocha:


no to fajnie ;)

Urszula - Pią 05 Lis, 2010 15:28

:hura: :hura: :hura:
Bardzo się cieszę!!! :lol:
Zobaczysz, że i cała reszta też się dobrze ułoży. ;)

Markiza - Pią 05 Lis, 2010 15:40

Teraz zaczęłam w to wierzyć, spłacę długi, zacznę zyc, tak jak chciałam, aby nie pić !
Agusia 31 - Pią 05 Lis, 2010 16:33

:okok: :okok: cg45g cg45g cg45g
Super. Cieszę się razem z Tobą.

Urszula - Pią 05 Lis, 2010 16:34

Markiza napisał/a:
Teraz zaczęłam w to wierzyć, spłacę długi, zacznę zyc, tak jak chciałam, aby nie pić !

:okok:
A nie wierzyłaś, że się uda?
Musi się udać!!!
Masz córki, masz pracę, masz w sobie chęć wytrwania w trzeźwości, teraz byłe zdrówko dopisało!
Czego z całego serca Ci życzę! ergr

stiff - Pią 05 Lis, 2010 16:47

Markiza napisał/a:
Wygrałam sprawę, w całości

Gratuluje... :)

jolkajolka - Pią 05 Lis, 2010 17:33

Cieszę sie razem z Tobą, Dorotko! Miałam nadzieję,że tak będzie. Teraz już wszystko w Twoich rękach. :okok:
Borus - Pią 05 Lis, 2010 18:17

Markiza napisał/a:
Wygrałam sprawę, w całości
:okok: :)
pterodaktyll - Pią 05 Lis, 2010 22:08

Markiza napisał/a:
Wygrałam sprawę, w całości

i było się tak samej wkręcać we wszystkie możliwe "czarne scenariusze"?
A jak sama widzisz wszystko po Twojej myśli...........cieszę się :)

komiwojażer - Pią 05 Lis, 2010 22:11

:brawo: :hura: :muza:
Markiza - Sob 06 Lis, 2010 06:55

Dziękuję kochani za gratulacje. Jestem po nocce, zaraz sie kładę, od jutra znowu maraton -dzień, pon. - dzień + noc, czyli we wtorek praktycznie dopiero będę w domu, ale za to wolne do piątku.. Tak sobie to przemyślałam że chyba dostałam drugą szansę i nie chciałabym jej zmarnować.
Markiza - Sob 06 Lis, 2010 19:42

Ten były to kretyn, mówie mu że nie piję, a o że musimy to oblać !
jolkajolka - Sob 06 Lis, 2010 19:45

Markiza napisał/a:
Ten były to kretyn, mówie mu że nie piję, a o że musimy to oblać !


To z kretynem nie gadaj,szkoda fatygi! ;)

rufio - Sob 06 Lis, 2010 21:00

Markiza napisał/a:
Ten były to kretyn, mówie mu że nie piję, a o że musimy to oblać !

Widzisz problem ? Wez kubek - nalej wody o go oblej - i wilk nie głodny a owca jak kura .prsk

incognito - Sob 06 Lis, 2010 21:01

rufio napisał/a:
i wilk nie głodny a owca jak kura .prsk
:smieje:
Markiza - Nie 07 Lis, 2010 07:52

Powiem Wam że do tej pory tak nie do końca byłam pewna czy nigdy nie wypiję, dopuszczałam myśl: "może kiedyś, towarzysko, okazyjnie". Ale dzisiaj rano obudziłam się z myślą że ja naprawdę nie chcę pić ! Jak to dobrze żyć bez kaca, moralniaka i tych głupich pijackich imprez... Byłego zablokowałam na gg, w telefonie, a do domu Go mama nie wpuści. Jak się będzie darł pod oknem, to wodą poleje ! I w końcu może dojde na tą terapię, bo na mitingi już chodzę. Też mieliście moment olśnienia, juz mogę, ale właściwie już nie chcę ?
stiff - Nie 07 Lis, 2010 08:43

Markiza napisał/a:
juz mogę, ale właściwie już nie chcę ?

Do tego momentu trzeba dotrwać i dojrzeć przede wszystkim... :roll:

Masakra - Nie 07 Lis, 2010 08:47

Markiza napisał/a:
Też mieliście moment olśnienia, juz mogę, ale właściwie już nie chcę

Ja to kilka razy mialem pewnosc ze "juz sie nigdy nie napije" spowodowana jakims przejsciowym stanem euforii. Z czasem nauczylem sie, ze muszeciagle cos w tym kierunku robic bo inaczej po jakims czasie wroce do picia

Markiza - Nie 07 Lis, 2010 08:51

Dziś przyszła do mojej pracy kobieta, wyglądała strasznie, zapuchnięta, oczy czerwone, a oddech - mój Boże ! I tak sie zastanawiam, czy jak ja przychodziłam w takim stanie po imprezie, to wszyscy też wiedzieli ? Bo nigdy nie opuściłam pracy z powodu kaca...
Wiedźma - Nie 07 Lis, 2010 11:05

Dopiero teraz zajrzałam do tego wątku :oops:
Cieszę się, Markizo, że wszystko dobrze poszło. I idzie :)

pterodaktyll - Nie 07 Lis, 2010 13:15

Markiza napisał/a:
juz mogę, ale właściwie już nie chcę

Jak dojdziesz do momentu w którym będziesz mogła powiedzieć z całą odpowiedzialnością "ja chcę nie pić" a nie "ja nie chcę pić" to będzie oznaczało, że Twoje trzeźwienie przyniosło rezultaty.
To są etapy w emocjonalnym podejściu do problemu picia nałogowego (praktycznie u każdego alkoholika)
1.Mogę pić [chcę pić]
2.Nie mogę pić
3.Nie chcę pić
4.Chcę nie pić :)

komiwojażer - Nie 07 Lis, 2010 14:42

pterodaktyll napisał/a:
4.Chcę nie pić
--1.przepraszam ,że się napiję 2.przepraszam,że się nie napiję 3.przepraszam,czy tu nie piją? 4.przepraszam,czy tu piją? 5.nie,nie,nie-mogę,chcę-pić,pić,pić :foch:
Ula - Nie 07 Lis, 2010 15:40

Super Markiza :) :) :okok:
Markiza - Czw 11 Lis, 2010 21:31

Jestem, żyję. Mam straszne wyrzuty sumienia. Iza jest w szpitalu psychiatrycznym, przez to niechodzenie do szkoły! Nie mogłam jej pomóc, może tam jej pomogą.. Gorzej że strasznie chce mi się nachlać, nie mogę przysiąc że tego nie zrobię, nie mogę wytrzymać! Ratujcie.. Żeby nie to że jutro muszę pojechać do szpitala, to piłabym juz dziś :zalamka:
Flandria - Czw 11 Lis, 2010 21:32

Markiza napisał/a:
Iza jest w szpitalu psychiatrycznym, przez to niechodzenie do szkoły!


co się stało ?

Markiza - Czw 11 Lis, 2010 21:41

Niszczyła rzeczy wpadała w szał, nie chodziła do szkoły drugi miesiąc, leżała gapiąc sie w sufit i nie wychodziła z domu. Wezwałam lekarza do domu i skierowali ją do szpitala bo stan jest poważny. Teraz bierze leki i będzie miała terapię..
Flandria - Czw 11 Lis, 2010 21:43

Markiza napisał/a:
Wezwałam lekarza do domu i skierowali ją do szpitala bo stan jest poważny.


:pocieszacz:

Markiza napisał/a:
Teraz bierze leki i będzie miała terapię..

to dobrze wróży :)

jolkajolka - Czw 11 Lis, 2010 21:47

Ważne,że jest diagnoza,to już jakiś początek. Wiesz przynajmniej,że jej zachowanie spowodowane było chorobą,a nie celowym działaniem. Marna to pociecha,ale jest. Teraz musisz być przy niej,nie zawiedź jej. Zaglądaj tu do nas i trzymaj się. :pocieszacz:
Markiza - Czw 11 Lis, 2010 21:50

Inaczej by ją zamknęli w ośrodku wychowawczym, sprawa juz poszła do kuratorium..
Wiedźma - Czw 11 Lis, 2010 22:15

Trzymaj się, Markizo i pamiętaj, że Izie teraz jest potrzebna trzeźwa matka :pocieszacz:
Borus - Czw 11 Lis, 2010 22:52

Dorotko, alkohol w niczym Ci nie pomoże, ale zaszkodzić na pewno potrafi...trzymaj się... :pocieszacz:
Kulfon - Czw 11 Lis, 2010 22:53

c4fscs
Markiza - Czw 11 Lis, 2010 23:38

Dziękuję, jesteście wspaniali :buzki:
milutka - Czw 11 Lis, 2010 23:49

Markizo pewnie to głupio zabrzmi ale to chyba dobrze ,że twoja córka trafiła do tego szpitala ,sama widziałaś ,że nie dawałaś już rady sobie z nią ,najwyższa pora żeby ci ktoś pomógł i musisz wierzyć ,że wszystko będzie dobrze .Ale żeby tak było musisz być trzeźwa ,jesteś jej teraz potrzebna ..w tym czasie kiedy ona jest pod opieką lekarzy zadbaj o swoją trzeźwość i o siebie :pocieszacz: jak również pamiętaj ,że masz jeszcze jedną córkę która pewnie też cię potrzebuje :buziak:
rybenka1 - Pią 12 Lis, 2010 00:03

Markizo zgadzam sie z rzedmówczynia jestes potrzebna corkom trzezwa ,pamietaj potrzebuja ciebie bardzo.Dbaj o siebie ,pogody ducha zycze.Bedzie dobrze,pogody ducha zycze,pozdrawiam. :skromny:
emigrantka - Pią 12 Lis, 2010 08:06

Markizo wytrzymaj bez alkoholu ,zobaczysz jaka bedziesz z siebie dumna
zycze pogody ducha

ZbOlo - Pią 12 Lis, 2010 08:10

emigrantka napisał/a:
Markizo wytrzymaj bez alkoholu ,zobaczysz jaka bedziesz z siebie dumna

...i polubisz ten stan...

emigrantka - Pią 12 Lis, 2010 08:20

ZbOlo napisał/a:
.i polubisz ten stan..
ten i wiele innych ,ktorych alkohol pozbawial brutalnie ;-))
ZbOlo - Pią 12 Lis, 2010 08:21

emigrantka napisał/a:
ten i wiele innych ,ktorych alkohol pozbawial brutalnie ;-))

...najprawdziwsza prawda...

Markiza - Pią 12 Lis, 2010 10:50

Nawet nie sądziłam ze będzie tak ciężko! Pierwszy miesiąc tak lekko przeminął, beż głodu w euforii, że to było takie proste. A teraz nic nie jest proste, nieustający głód psychiczny, nie wiem czy wytrzymam, powsztrzymuję się z całych sił, ale wczoraj byłam bardzo bliska załamania...
ZbOlo - Pią 12 Lis, 2010 10:54

Markiza napisał/a:
ale wczoraj byłam bardzo bliska załamania...

...życzę wytrwałości... trzymaj się Markizo!

Masakra - Pią 12 Lis, 2010 10:57

Markiza napisał/a:
nie wiem czy wytrzymam

Mozesz wytrzymac jesli zrobisz odpowiednie do tego kroki.
Sama niemasz szans. Przykro mi ale tak jest.

Tomoe - Pią 12 Lis, 2010 12:20

Bez terapii i bez AA sama zmniejszasz swoje szanse, na własne życzenie.
Myślę, że masz tę świadomość.

Conradus78 - Pią 12 Lis, 2010 13:24

Markizo, spróbuj popatrzeć na to nie ze strony co złego się stało, ale co udało Ci się osiągnąć; czemu udało Ci się zapobiec. To są ważne rzeczy, które zdobywasz dzięki temu, że nie pijesz. Nie trać pogody ducha i miej nadzieję. :pocieszacz:
Jacek - Pią 12 Lis, 2010 13:24

Markiza napisał/a:
Pierwszy miesiąc tak lekko przeminął, beż głodu w euforii, że to było takie proste. A teraz nic nie jest proste, nieustający głód psychiczny

dlatego w tej tematyce tak często powtarzam ze
ważny jest czas teraźniejszy (ten dziś)
bo nie wiesz co przyniesie jutro (to jutro gdy już stanie się tym dziś)

Markiza - Pią 12 Lis, 2010 17:52

W końcu pójdę, na razie mam co innego na głowie. Wytrzymuję jakoś, jeszcze...
jolkajolka - Pią 12 Lis, 2010 19:52

Markiza napisał/a:
W końcu pójdę, na razie mam co innego na głowie. Wytrzymuję jakoś, jeszcze...


Martwię się o Ciebie. Z Twoich wypowiedzi wynika,że ledwo się trzymasz. Wiem,że na razie nie masz czasu,ale ja pamiętam swoje "niemanie" czasu na pójście po pomoc. Byłam zbyt zajęta,a potem ocknęłam się po blisko trzytygodniowym ciągu. Zdaję sobie sprawę,że takie gadanie Cię wkurza,ale gdybyś choć godzinkę znalazła,żeby usiąść w kątku na jakimś mityngu i tylko posłuchać...

Markiza - Sob 13 Lis, 2010 00:47

Tak, jest bardzo źle ze mną. Nie poradzę sobie ! Dziękuję Wam za wsparcie i kibicowanie. Ale chyba nie zasłużyłam na tyle zaufania, zwłaszcza że sama sobie nie ufam za grosz !
rybenka1 - Sob 13 Lis, 2010 00:56

Dziewczyno dasz rade ,tyle juz zrobilas dla swojej trzezwosci .Nie poddawaj sie i do przodu mysl pozytywnie.Nie załamuj sie mow sobie dam rade ,wierze w siebie ,uwierz w siebie ,jestem mocna.Pogody ducha ci zycze. :skromny:
Flandria - Sob 13 Lis, 2010 01:51

Markiza napisał/a:
Tak, jest bardzo źle ze mną.


:pocieszacz:

co się dzieje ?
byłaś w szpitalu u córki ? jak ona się tam czuje ?

komiwojażer - Sob 13 Lis, 2010 06:33

Markiza napisał/a:
zwłaszcza że sama sobie nie ufam za grosz
-Markizo nie fanzol,zaufanie przyjdzie z czasem-teraz musisz wierzyć,że warto i dasz radę...normalnie chcesz i zaczynasz realizować-najgorzej to poddać się-i tu przypomniałem sobie jak Gołota zwiał z ringu przegrywając z samym sobą-taki początek końca-życie Ci zbrzydło-powalcz jeszcze... :mysli:
stiff - Sob 13 Lis, 2010 08:49

Markiza napisał/a:
Tak, jest bardzo źle ze mną. Nie poradzę sobie ! Dziękuję Wam za wsparcie i kibicowanie. Ale chyba nie zasłużyłam na tyle zaufania, zwłaszcza że sama sobie nie ufam za grosz !

To ze sobie nie ufasz, to normalne na tym etapie trzeźwienia
i zle by było, gdybyś myślała inaczej...
Wiele razy na początku drogi uciekałem wręcz na mityng,
bo czułem, ze za chwile może być za późno i pójdę sie napić...
Alkohol jest zakodowany w naszej podświadomości i nie daje o sobie zapomnieć,
ale i my nie możemy zapomnieć, aby nie dać się zaskoczyć
i przegapić ostrzegawcze światełka...
Dobrych wyborów życzę... :)

Wiedźma - Sob 13 Lis, 2010 09:06

Markiza napisał/a:
jest bardzo źle ze mną. Nie poradzę sobie

Ale dopóki jesteś trzeźwa - kontrolujesz sytuację, jaka by ona nie była trudna.
Jak tylko się napijesz, wszystko szlag trafi.
Stracisz przytomny ogląd realiów i być może wyolbrzymisz problem,
bo alkohol nie zawsze znieczula, często rozchwiewa emocje ponad miarę.
Rób wszystko, żeby tylko się nie napić, jak się nie da sposobem, to d***.
Masz teraz trudny okres, jeśli przejdziesz go na trzeźwo - wzmocni Cię to, zahartuje, nauczy czegoś.
Jeśli zawalisz, to kaplica. Nie pomożesz ani sobie ani córce. Zawiedziesz na całej linii, dołożysz problemów.
Trzymam mocno kciuki za Ciebie. Nie daj się!

Markiza - Sob 13 Lis, 2010 10:12

Idę do pracy, jutro wrócę. Przyjeżdża do mnie kumpelka pomieszkać. Odezwę sie jutro, trzymam się...
sabatka - Sob 13 Lis, 2010 10:19

trzymaj się słonko fsdf43t
Wiedźma - Sob 13 Lis, 2010 10:47

Markiza napisał/a:
Przyjeżdża do mnie kumpelka pomieszkać.

Oby nietrunkowa :?

Tomoe - Pon 15 Lis, 2010 10:00

No i jak tam?
Trzymasz się jeszcze?

JaKaJA - Pon 15 Lis, 2010 10:03

Trzymaj się!!!!!! :buziak:
jolkajolka - Pon 15 Lis, 2010 13:35

Halo! Dorotko! Odezwij się! :krzyk:
ZbOlo - Pon 15 Lis, 2010 13:39

Markiza napisał/a:
Odezwę sie

Markiza napisał/a:
trzymam się...

...co u Ciebie, Markizo...???

Markiza - Wto 16 Lis, 2010 06:16

Zawaliłam, na całej linii, tak mi siebie samej wstyd i przed Wami...
Borus - Wto 16 Lis, 2010 07:52

Markiza napisał/a:
Zawaliłam
...to jest wpisane w nasze uzależnienie, "ryzyko zawodowe" 8|
ważne jest, co dalej chcesz z tym zrobić... :mysli:

ZbOlo - Wto 16 Lis, 2010 08:07

Markiza napisał/a:
Zawaliłam, na całej linii, tak mi siebie samej wstyd i przed Wami...

...ważne byś "podnosząc się" - wyciągnęła wnioski... patrz przed siebie i... bądź z nami...

milutka - Wto 16 Lis, 2010 08:07

Markiza napisał/a:
Zawaliłam, na całej linii, tak mi siebie samej wstyd i przed Wami...
Trudno stało się :roll: Najważniejsze żebyś wyciągnęła wnioski z tego co się stało ...Ten okres w jakim się teraz znajdujesz jest bardzo trudny ale alkoholem nie rozwiążesz problemów -będziesz się dołować jeszcze bardziej .Markizo trzymaj się :pocieszacz:
Tomoe - Wto 16 Lis, 2010 08:16

Markizo, nie jesteś ani pierwszą ani jedyną alkoholiczką na świecie, której nie udaje się utrzymać się abstynencji bez leczenia alkoholizmu.

Alkoholizm to choroba.
Tę chorobę się leczy.
:)
Podawałam ci już w tym wątku namiary na dwa lubelskie ośrodki terapii uzależnień.
Nie skorzystałaś.
Efekt swojej decyzji już znasz, już go na sobie odczułaś.
Może teraz skorzystasz?

Życie - albo picie.
Wybór należy do ciebie.


Życzę ci mądrego wyboru.
Tylko się nie użalaj nad sobą, bo znowu popłyniesz. :) :buzki:

Conradus78 - Wto 16 Lis, 2010 09:50

Markiza, co się stało? Jeżeli stało się coś złego, to przyznanie się nie jest już wstydem. Miej pogodę ducha.
emigrantka - Wto 16 Lis, 2010 09:56

Markiza, NJAWAZNIEJSZE nie trac z Nami kontaktu
oczywiscie najlepiej bedzie jak udasz sie po pomoc w realu
czyzbys chciala spadac ?

nie poddawaj sie !
badz dobra dla siebie samej

Markiza - Wto 16 Lis, 2010 12:16

Nie dam sama rady, jednak muszę pójść na terapię. Przyszedł Grzesiek w niedzielę i poszłam do niego chlać! Skończyłam dziś, jestem wrakiem, czuję sie jak wrak..
Masakra - Wto 16 Lis, 2010 12:23

Jak Ci troche przejdzie i Twoj mozg zacznie znow pracowac po przepiciu to w tym watku masz juz wszystko napisane- przeczytaj go jeszcze raz, starajac porzucic sie swoje ego (mysle, ze po upadku bedzie to latwiejsze) i nie marnuj juz czasu bo za kazdym razem bedzie gorzej.
Markiza - Wto 16 Lis, 2010 12:41

Bardzo boli mnie wątroba, cos pomaga może ? ten cały czas dzwoni, wyłączyłam tel.
ZbOlo - Wto 16 Lis, 2010 12:47

Markiza napisał/a:
Nie dam sama rady, jednak muszę pójść na terapię

...dobry pomysł... zrób to...

ZbOlo - Wto 16 Lis, 2010 12:51

Markiza napisał/a:
Bardzo boli mnie wątroba, cos pomaga może ?

...sylimarol, essentiale... w aptece bez recepty - rumianek... jak możesz...

emigrantka - Wto 16 Lis, 2010 13:43

Markiza,
jesli przerwalas picie to bardzo sie ciesze
tu jest niezbedna terapia
dlatego wlasnie apelowalam, abys nie tracila z Nami kontaktu , tu dostaniesz rade i oparcie
pozdrawiam
trzymam kciuki

Markiza - Wto 16 Lis, 2010 14:27

Jestem bezradna! Nie poradzę sobie, tyle czarnych myśli kłębi mi sie w głowie. Zupełnie nie wiem jak można przestać pić, bardzo podziwiam i szanuję trzeźwych alkocholików. Grzegorz dzwoni i dzwoni, poszedł dalej pić, ja nie chcę już!
ZbOlo - Wto 16 Lis, 2010 14:49

Markiza napisał/a:
ja nie chcę już!

...musisz iść na terapię, szukać pomocy... detoks... na pewno w Twoim mieście są takie miejsca. Sama, nie dasz rady....

Kulfon - Wto 16 Lis, 2010 16:09

Markiza napisał/a:
Bardzo boli mnie wątroba, cos pomaga może ?

watroba boli :mysli: - nie mozliwe,
trzustka to co innego - idzie z bolu po scianach chodzic :/

a na kaca, magnez + B12 na poprawe nastroju, a na watrobe jak ZbOlus pisal (sylimarol, essentiale forte, hepatil)
bylem w poniedzialek, u lekarza zakladowego na przegladzie, dopiero teraz po 15 miesiacach, dobre wyniki watrobowe, trzustkowe zreszta tez :skromny: ino cisnienie za wysokie :(

Borus - Wto 16 Lis, 2010 16:33

Kulfon napisał/a:
watroba boli - nie mozliwe,
...to co Ty piłeś, że nie wiesz o bólu wątroby? :mysli:
Kulfon napisał/a:
B12
B6 ;)
Kulfon - Wto 16 Lis, 2010 16:51

B6 coby sie magnes jepiej wchlanial a B12 to na dobry humor :mgreen:

Borus napisał/a:
...to co Ty piłeś, że nie wiesz o bólu wątroby?


co dziwne ze watrobka mi sie rozpadala od ilosci, ale nigdy mnie nie bolala, byla spuchnieta, ale nie bolala :skromny: za to inne organy .... wewnetrzne, niezle mi ... zagraly :/

Flandria - Wto 16 Lis, 2010 16:53

Kulfon napisał/a:
a B12 to na dobry humor


to idę sobie wziąć B Complex :mgreen:

emigrantka - Wto 16 Lis, 2010 17:46

Markiza napisał/a:
ja nie chcę już!
skoro nie chcesz to juz dobrze

detox bylyby dobrym rozwiazaniem popieram ZbOlo
tam nie bedzie Cie nic kusic
pomoga Cie sie pozbierac no i powiedza co dalej

sabatka - Wto 16 Lis, 2010 18:25

:uoee:
bywa. mój tyfus w tym roku miał 2 albo trzy wpadki ale dalej p[róbuje czego i tobie życzę (znaczy próbowania a nie wpadania)

stiff - Wto 16 Lis, 2010 18:31

Kulfon napisał/a:
watroba boli :mysli: - nie mozliwe,

Jak juz jej nie masz to nie może bolec... :D

stiff - Wto 16 Lis, 2010 18:32

Markiza napisał/a:
Zupełnie nie wiem jak można przestać pić,

Masz tu na forum masę propozycji jak to zrobić... :roll:

jolkajolka - Wto 16 Lis, 2010 19:15

Nie koniec świata to,Doroto! Taki już alkoholiczy los : wzloty i upadki. Terapia się kłania,ale to już pewnie wiesz ;)
Małgoś - Wto 16 Lis, 2010 19:52

I ja się dopiszę do grona kibicującym Tobie, Dorotko. :pocieszacz:
To, że dałaś ciała to nie koniec świata, po prostu kolejny raz przekonałaś się jak sprawy wyglądają, że sama nei dajesz sobie rady... więc po co masz się męczyć sama? Jeśli naprawdę masz dosyć tego cholerstwa, to trzymaj się kurczowo tej myśli i sięgnij po pomoc!

Conradus78 - Wto 16 Lis, 2010 20:08

Markiza, jak już napisałem przyznanie się nie jest wstydem. Ty to zrobiłaś i dobrze, że jesteś tutaj. Tak sobie myślę, że niezależnie od tego, że zapicie jest porażką, to wykazałaś się odwagą by wrócić. Znam człowieka, który pije od kilku tygodni o czym dowiedziałem się od niego w krótkim smsie o treści "WALĘ", tyle tylko, że ów człowiek poza tym jednym zrywem rozpaczy nie odpowiada ani na smsy, ani na telefony, a znaleźć go też niełatwo, tym bardziej, że to w innym mieście. Ty masz więc szczęście, że udało Ci się wrócić i że udało Ci się przyznać. Być może istotnie detoks nie byłby złym rozwiązaniem, a jeżeli nie to, to może warto byłoby dać się zamknąć. A przecież miejsce na terapii zamkniętej to nie jest aż taki problem. Szczerze mówiąc wątpię, byś dała radę sobie sama. Jeżeli masz taką możliwość postaraj się poprosić o pomoc w realu. Niezależnie, czy to będzie ktoś z rodziny, czy ze wspólnoty, czy skądkolwiek może pomoże Ci w dostaniu się do ośrodka. Prawdę powiedziawszy wydaje mi się, że terapia zamknięta to jeżeli nie jedyne, to najlepiej rokujące wyjście. Tymczasem życzę Ci pogody ducha, bo tego, że zaczynasz od początku nie możesz już zmienić, ale także życzę Ci nadziei na to, że można, a dziś dostajesz od samej siebie właśnie tę kolejną. Nie warto tylko sprawdzać, czy będą następne. Pozdrawiam. Trzymaj się.
Markiza - Wto 16 Lis, 2010 21:13

Pójdę na terapię, to wiem. Nie mogę na zamkniętą, bo pracuję, a u mnie w pracy zwalniają za byle co, nawet nie ma mozliwości iść na zwolnienie ! Jak dam sobie radę - nie wiem, wiem tylko że chcę nie pić, i że na d*** nie dam rady, za blisko mam wyzwalacza ! To wspaniały chłopak jak jest trzeźwy, ale on nie chce się leczyć, stracił wszystko i tylko chlanie mu zostało. Z tym że ja nie mogę pójść na to dno za nim, mam po co żyć, chcę poczuć się człowiekiem i nigdy więcej tak jak dzisiaj. Nawet nie to że wszystko mnie boli, tylko psychicznie czuję się nikim. Czy pisząc o detoksie macie na myśli szpital ? Już mi lepiej nie trzeba mnie odtruwać..
stanisław - Wto 16 Lis, 2010 21:14

jolkajolka napisał/a:
Martwię się o Ciebie. Z Twoich wypowiedzi wynika,że ledwo się trzymasz. Wiem,że na razie nie masz czasu,ale ja pamiętam swoje "niemanie" czasu na pójście po pomoc. Byłam zbyt zajęta,a potem ocknęłam się po blisko trzytygodniowym ciągu. Zdaję sobie sprawę,że takie gadanie Cię wkurza,ale gdybyś choć godzinkę znalazła,żeby usiąść w kątku na jakimś mityngu i tylko posłuchać.
I
Cytat:
Zawaliłam, na całej linii, tak mi siebie samej wstyd i przed Wami...
Tu na forum jest się łatwo przyznać , ale powiedzieć to na grupie. Ale cieszę się że piszesz o tym bo ja też tak kiedyś mialem i nie płacz nad rozlanym mlekiem to już historia. Jesteś bogatsza o to doświadczenie . Powodzenia
stiff - Wto 16 Lis, 2010 21:15

Markiza napisał/a:
Czy pisząc o detoksie macie na myśli szpital

Mozna prywatnie w domu, ale możesz pic dużo wody z cukrem, pomaga...
I do cholery nie pij więcej... :p

pterodaktyll - Wto 16 Lis, 2010 21:20

Markiza napisał/a:
psychicznie czuję się nikim.
:pocieszacz:
.....dasz radę...........

Markiza - Wto 16 Lis, 2010 21:46

Dzięki, rano mnie trochę trzęsło i kołatało mi serducho, ale już przeszło, tylko dół pozostał i niesmak. Naprawdę żywiłam jakies durne przekonanie, że może dam radę, przeciez wystarczy tylko nie pić, jakże sie myliłam :rozpacz:
komiwojażer - Wto 16 Lis, 2010 22:26

[quote="Markiza"]dam radę[/quotei do dzieła :glupek: ]
Wiedźma - Wto 16 Lis, 2010 22:43

Markiza napisał/a:
Czy pisząc o detoksie macie na myśli szpital ?

Nie sądzę, żeby detox był Ci potrzebny.
On jest zasadny po długotrwałym, ciężkim ciągu, gdy istnieje groźba padaczki alkoholowej, delirium itp
Wtedy detox często ratuje życie, które po gwałtownym odstawieniu alkoholu może być zagrożone.
Ty raczej nie jesteś w takim stanie, a detox dla samego tylko złagodzenia objawów odstawiennych uważam za pomyłkę.
Nie zawracaj sobie głowy szpitalami i kroplówkami, lecz chorą duszę, idź na terapię.

rybenka1 - Wto 16 Lis, 2010 22:53

Mysle tak samo ,terapia jest ci potrzebna tam fachowcy pomoga .Trzymaj sie i nie poddawaj .Pogody ducha . :skromny:
stanisław - Śro 17 Lis, 2010 00:04

Markiza napisał/a:
Pójdę na terapię, to wiem. Nie mogę na zamkniętą, bo pracuję, a u mnie w pracy zwalniają za byle co, nawet nie ma mozliwości iść na zwolnienie !
Wiesz że my alkoholicy boimy się o pracę ,ale przychodi czas że wszystko ma się daleko w d..... . najważniejszy jest alkohol i na niczym nam nie zależy. Dobrych wyborów życzę
ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 07:54

Markiza napisał/a:
Czy pisząc o detoksie macie na myśli szpital ? Już mi lepiej nie trzeba mnie odtruwać..

...od nas z terapii ludzie jechali na detox, na parę godzin... gdy czuli się kiepsko i psychicznie, i fizycznie. Nie wiązało się to z kilkudniowym pobytem w szpitalu. Dostawali kroplówki, witaminki, sole... i po paru godzinach do domu. Myślę, że jest to dobry pomysł.

ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 07:59

Wiedźma napisał/a:
detox dla samego tylko złagodzenia objawów odstawiennych uważam za pomyłkę.

...może i tak... sam nie "aplikowałem" sobie takich rzeczy, ale myślę, że każdy sposób jest dobry... jak pomaga.

Tomoe - Śro 17 Lis, 2010 08:58

Markiza napisał/a:
Pójdę na terapię, to wiem.


Kiedy?

Wiedźma - Śro 17 Lis, 2010 09:07

ZbOlo napisał/a:
myślę, że każdy sposób jest dobry... jak pomaga.

Jak pomaga - to tak.
Ale detox przeprowadzony bez wyraźnych wskazań medycznych, na dłuższą metę szkodzi.
Łagodzi bowiem cierpienie spowodowane nadużywaniem alkoholu,
czyli w pewnym stopniu uwalnia od konsekwencji, co w rezultacie oddala od osiągnięcia dna.
Jak delikwenta porządnie potelepie, to jest nadzieja, że wcześniej zechce z tym skończyć, prawda?
A zapewnianie sobie miękkiego lądowania... cóż... można tak ciągnąć latami - bez wyciągania wniosków, bo po co?

ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 09:19

Wiedźma napisał/a:
Łagodzi bowiem cierpienie spowodowane nadużywaniem alkoholu,
czyli w pewnym stopniu uwalnia od konsekwencji, co w rezultacie oddala od osiągnięcia dna.

...jest w tym sens..., czyli "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz"... ;)

Tomoe - Śro 17 Lis, 2010 09:30

Wiedźma napisał/a:

cóż... można tak ciągnąć latami - bez wyciągania wniosków, bo po co?


Zwłaszcza, że w naszym kraju można sobie ten detoks fundować nawet 20 razy w roku na koszt podatników, nie płacąc za to ani grosza.
Nasz system to się strasznie cacka z pijakami... :nerwus:

ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 09:35

Tomoe napisał/a:
Nasz system to się strasznie cacka z pijakami... :nerwus:

...ale najpierw cycka od nich "dziengi"... ;)

Tomoe - Śro 17 Lis, 2010 09:54

...no przecież wiesz, jak to jest. Najpierw oni cyckają flaszki, więc system cycka od nich akcyzę, a potem z tego system dotuje kluby abstynenta.

A darmowe detoksy wielokrotnego użytku to im się funduje między innymi z mojego ubezpieczenia zdrowotnego.

Wiedźma - Śro 17 Lis, 2010 09:56

Tomoe napisał/a:
w naszym kraju można sobie ten detoks fundować nawet 20 razy w roku na koszt podatników, nie płacąc za to ani grosza.

A to już jest granda! sdgwz
Ja badanie krwi w związku z przewlekłą chorobą mam refundowane tylko 1 raz w roku,
a muszę robić je kilka razy, każde następne kosztuje 40 zł.
Uważam, że detox powinna obejmować podobna zasada, bo w końcu dlaczego nie?

Tomoe - Śro 17 Lis, 2010 09:59

Od paru lat słyszę, że będzie zmieniona ustawa i że nowe przepisy mają dawać alkoholikowi prawo tylko do jednej bezpłatnej terapii, w razie konieczności poprzedzonej detoksykacją, ale tylko w przypadku zagrożenia życia. I że nie ma być detoksów bez terapii.
I co? I pstro!

Klara - Śro 17 Lis, 2010 10:01

Tomoe napisał/a:
Od paru lat słyszę, że będzie zmieniona ustawa (...) I co? I pstro!

...a, bo w Sejmie przecież pełno alkoholików (ostatnio ujawnił się Piecha), to muszą sobie jakąś furtkę zostawić przecież :(

ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 10:01

Tomoe napisał/a:
A darmowe detoksy wielokrotnego użytku to im się funduje między innymi z mojego ubezpieczenia zdrowotnego.

Wiedźma napisał/a:
A to już jest granda! sdgwz

...macie rację dziewczyny! Powinno być uzasadnione...

ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 10:08

Klara napisał/a:
bo w Sejmie przecież pełno alkoholików

...powinni stworzyć klub AA "Pod kopułą"... ;)

Conradus78 - Śro 17 Lis, 2010 11:27

Markiza, ktoś zadał Ci tutaj bardzo trafne pytanie odnośnie pójścia na terapię: Kiedy?
Pytanie trafione w sedno, bo bardzo łatwo żyć z przeświadczeniem, że pójdę. Sugerowałem Ci terapię zamkniętą, bo jest ona względnie krótka. Terapia dzienna i tak wymagałaby L4, a terapia ambulatoryjna trwa około dwóch lat. Ja sam byłem na tej ostatniej, ale jeżeli ostatnio miałaś tak trudny okres to może warto rozważyć zamkniętą. Rzecz wszakże w tym, że ja nie wierzę w wywalenie z roboty za byle co, a jak nic z tym nie zrobisz, albo też decyzję o tym, kiedy, będziesz odkładać w nieskończoność, to pracę i tak stracisz. To jest oczywiste, jak dwa dodać dwa. Póki co, masz jeszcze szansę jej nie stracić, ale by tak się stało, konieczne jest jakieś działanie. W przeciwnym razie równie dobrze sama trzeźwość może okazać się planem odłożonym na nieokreśloną przyszłość. Pogody ducha.

Markiza - Śro 17 Lis, 2010 12:33

Nie mam kiedy pójść, zaraz ide do pracy i ciągiem pracuje do soboty, w międzyczasie biegam do Izy. Zamykać sie nigdzie nie będę ani brać zwolnień. Jakoś to musze pogodzić..
ZbOlo - Śro 17 Lis, 2010 12:50

Markiza napisał/a:
Jakoś to musze pogodzić..

...to jest bardzo niebezpieczne.... (HALT)... musisz znaleźć czas dla Siebie!!!

Tomoe - Śro 17 Lis, 2010 12:53

Conradus78 napisał/a:
pije od kilku tygodni o czym dowiedziałem się od niego w krótkim smsie o treści "WALĘ"


No i to się właśnie w AA nazywa "język serca".
Krótko i na temat. :smieje:

Tomoe - Śro 17 Lis, 2010 12:54

Markiza napisał/a:
Nie mam kiedy pójść


Ale miałaś kiedy pić... :)

emigrantka - Śro 17 Lis, 2010 12:57

Tomoe napisał/a:
Markiza napisał/a:
Nie mam kiedy pójść


Ale miałaś kiedy pić... :)


:D :| otoz to ..

Markiza kombinuje jak kon pod gore

Conradus78 - Śro 17 Lis, 2010 12:59

No jeżeli L4 nie wchodzi w rachubę to jest to w bądź co bądź zrozumiałe. Jeżeli jednak zdecydowałabyś się na terapię ambulatoryjną, to musisz liczyć się z tym, że co najmniej przez rok będziesz uczestniczyć w zajęciach między dwa a cztery razy w tygodniu. Oczywiście jest to skuteczne, tym bardziej, że póki co przekonuję się o tym na sobie. Wymaga to jednak albo kogoś w postaci bata, czy strażnika, którą to funkcję w moim przypadku sprawowali rodzice, albo też sporej samodyscypliny i autentycznego przekonania o potrzebie leczenia. Jakkolwiek, wierzę, że podejmiesz dobrą decyzję i uda Ci się tym razem. Pogody ducha.
Masakra - Śro 17 Lis, 2010 13:32

Wiedźma napisał/a:
Jak delikwenta porządnie potelepie, to jest nadzieja, że wcześniej zechce z tym skończyć, prawda?

Jestem tego przykladem ;)

Co do Ciebie Markizo to do tego co dodali moi koledzy dopowiedzialbym tylko zebys nie czekala zbyt dlugo z decyzja- idz teraz poki boli bo inaczej jak troche przestanie to zaczniesz kombinowac i znow obrosniesz w piorka szybciej niz myslisz.

Markiza - Czw 18 Lis, 2010 11:42

Nie chce mi sie wychodzić z domu, iść na miting, terapię, do pracy, oglądac ludzi nic mi sie nie chce !
Mam zwisowatość i nic nie pomaga...

Tomoe - Czw 18 Lis, 2010 11:56

:cacy:
Tomoe - Czw 18 Lis, 2010 11:57

To se poleż i pogap się w sufit.
Tylko nie za długo..... :nono:

Wiedźma - Czw 18 Lis, 2010 12:39

Markiza napisał/a:
Mam zwisowatość i nic nie pomaga...

To se pozwisaj... :beba:

ZbOlo - Czw 18 Lis, 2010 12:54

Markiza napisał/a:
Mam zwisowatość

;) ...nietoperz...???

Tomoe - Czw 18 Lis, 2010 13:05

A właśnie że toperz!!! :lol2:
Masakra - Czw 18 Lis, 2010 14:53

Markiza napisał/a:
Nie chce mi sie wychodzić z domu, iść na miting, terapię, do pracy, oglądac ludzi nic mi sie nie chce

Ok. moze po nastepnym wypadku Ci sie zachce ;)
powodzenia :roll:

betka - Czw 18 Lis, 2010 18:37

Tomoe napisał/a:
Od paru lat słyszę, że będzie zmieniona ustawa i że nowe przepisy mają dawać alkoholikowi prawo tylko do jednej bezpłatnej terapii, w razie konieczności poprzedzonej detoksykacją, ale tylko w przypadku zagrożenia życia. I że nie ma być detoksów bez terapii.
I co? I pstro!
Ale poki co detoxy sa,i nie musi sie po nich podejmowac terapii-2 tygodnie i do do domu,chyba ze pacjent sam chce podjac terapie lub ma nakaz....troche prawo to ulatwia...moze byc odtruwany...tyle razy ile tylko potrzebuje..jest to stan zagrozenia zycia i za to placi fundusz czyli my tez...mamy w Polsce komfort picia bez kosekwencji... :[ :[
Conradus78 - Czw 18 Lis, 2010 18:46

Akurat dla mnie to jest zrozumiałe. Jak ktoś nie chce się leczyć trudno. Nie musi. I tak ponosi przez picie straty ogromne, o czym my, alkoholicy doskonale wiemy po naszych własnych. Tyle tylko, że nie nazwałbym tego komfortem picia. Nawet najbardziej zapijaczony pijak powinien mieć prawo - tak zagwarantowane prawo - do detoksu i piszę to ja, który tak bardzo sprzeciwiam się postawie misięnależyzmu, bo nie ma większej wartości niż życie, a my przestańmy popadać w hipokryzję niedostrzegania tego, że ten, który w tej chwili ma 5 promili też jest człowiekiem. Też jest dziełem bożym, a podobno tak wielu z nas ku Bogu na powrót się zwraca. Poza tym nikt z nas nie wie, czy któryś z kolei detoks nie okaże się skuteczny.
jolkajolka - Nie 21 Lis, 2010 21:26

Markiza napisał/a:
Nie chce mi sie wychodzić z domu, iść na miting, terapię, do pracy, oglądac ludzi nic mi sie nie chce !
Mam zwisowatość i nic nie pomaga...


No i gdzie jesteś????

Markiza - Nie 21 Lis, 2010 21:37

W swojej skorupie xcc
pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 21:38

Markiza napisał/a:
W swojej skorupie

dobre i to......... :bezradny:

stiff - Nie 21 Lis, 2010 21:39

Markiza napisał/a:
W swojej skorupie

To kiedy sie wyklujesz... :p

Markiza - Nie 21 Lis, 2010 21:44

Nie napiłam sie, ale brakuje mi ciut, dosłownie.. Na wszelki wypadek nie wychodze z domu, tylko przemykam chyłkiem do pracy. Rozumiem konieczność terapi, ale nie mogę sie przemóc, nie wychodze wcale z domu, nie wiem co mi jest ! Dawkę leku zwiekszyłam i gorzej mi zamiast lepiej.. Dziękuję że mnie wspieracie, bo jest strasznie jakoś na tym świecie :stres:
pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 21:46

Markiza napisał/a:
Nie napiłam sie, ale brakuje mi ciut, dosłownie.

Cytat:
to co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno po raz trzeci..

Przemyśl to........... :prosi:

Masakra - Nie 21 Lis, 2010 21:48

Markiza napisał/a:
Rozumiem konieczność terapi, ale nie mogę sie przemóc,

Spokojnie, zaraz znow bedzie bolalo tak jak ostatnio... Jeszcze kilka razy tak uderzysz i sie przemozesz a jak nie to milego cierpienia :roll:
Przykro mi to pisac ale jesli mialbym Cie pocieszyc w jakikolwiek sposob to musialbym Cie po prostu oklamac.
Pamietaj, ze Twoje zycie jest Twoja sprawa i tylko Ciebie tak naprawde ono interesuje.
Dostalas wskazowki, wiesz co robic to dzialaj, a jesli nie chcesz to cierp sobie dalej- Twoja sprawa. Tylko pytanie.. po co?
Ja sie w koncu przelamalem i na dzis tego nie zaluje.
Powodzenia

Markiza - Nie 21 Lis, 2010 22:08

Mam całkowita świadomość że sama sobie nie poradzę. Cały czas prześladuje mnie myśl że jak nie piłam miesiąc to nie jestem alkocholiczką, tylko pije okazjonalnie. Wiem to mechanizm jakiś tam, samooszukiwanie... Pewnie każdy przez to przechodził ?
stiff - Nie 21 Lis, 2010 22:10

Markiza napisał/a:
Dawkę leku zwiekszyłam i gorzej mi zamiast lepiej..

To żadne wyjście... :/

pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 22:13

Markiza napisał/a:
Wiem to mechanizm jakiś tam, samooszukiwanie..

Mechanizm iluzji i zaprzeczeń
Markiza napisał/a:
Pewnie każdy przez to przechodził ?

Jak jeden mąż..........i jedna żona......taka choroba

pterodaktyll - Nie 21 Lis, 2010 22:15

Markiza napisał/a:
Cały czas prześladuje mnie myśl że jak nie piłam miesiąc to nie jestem alkocholiczką,

Potrafiłem i pół roku nie pić.......i co z tego. Problemem jest zmiana myślenia a nie wytrzymywanie na tzw. "d***" kolejnych dni czy tygodni.....

Masakra - Nie 21 Lis, 2010 22:16

Markiza napisał/a:
Pewnie każdy przez to przechodził

a co za roznica? Przeciez jak Ci kazdy napisze, ze pil az dopoki nie wyladowal w kanale, to tez bedziesz tak pic? Szukasz kogos kto Ci przytaknie,ze to normalne zebys nic nie zmieniala i pocieszala sie ze "kazdy tak ma"? Wiem, ze szukasz ulgi.
Chcesz jej? Zacznij dzialac. Juz wszystko wiesz. Reszty dowiesz sie w praktyce.

Markiza - Pon 22 Lis, 2010 18:01

Rzuciłam te prochy, wczoraj zasłabłam po nich, dostałam kołatania serca. Przestraszyłam sie jak diabli ! Z depresja dam radę i bez nich... Pozdrawiam serdecznie :buzki:
stiff - Pon 22 Lis, 2010 20:30

Markiza napisał/a:
Rzuciłam te prochy,


:brawo: :okok: :)

jolkajolka - Pon 22 Lis, 2010 21:34

Markiza napisał/a:
Rzuciłam te prochy, wczoraj zasłabłam po nich, dostałam kołatania serca. Przestraszyłam sie jak diabli ! Z depresja dam radę i bez nich... Pozdrawiam serdecznie :buzki:


Nie wiem na jakiej zasadzie brałaś te prochy,ale jeśli były przepisane przez lekarza,to może nie powinnaś ot tak,sama rzucać. Leki antydepresyjne odstawia sie stopniowo,nie można tego robić nagle. Pamiętaj,że depresja jest chorobą, która nawet zabija...

Markiza - Śro 24 Lis, 2010 18:22

Jestem w melanżu, jak wrócę to sie odezwę.
Wiedźma - Śro 24 Lis, 2010 18:56

Cytat:
Jestem w melanżu

Dla mnie - łódzkiej włókniarki - słowo melanż oznacza połączone dwie nitki różnych kolorów.
Nie sądzę jednak, aby Markizie o to chodziło, więc poszperałam i:
Miejski słownik slangu i mowy potocznej napisał/a:
Melanż (melange, melanżyk) z fr. mélange - mieszanina - określenie ostrej popijawy z której zwykle nikt nie wychodzi trzeźwy. Zazwyczaj dużym ilościom alkoholu (najczęściej piwo i wódka) towarzyszą skręty ze staffu. Ostatnio często na melanżach spotykamy fajki wodne (szisze do tytoniu smakowego oraz bongo do staffu). Melanż może się odbywać w różnych miejsach począwszy od ogniska przy lesie, a skończywszy na luksusowym domu. Zawsze na melanżach przebywają przedstawiciele obydwu płci (zwykle w proporcjach 50% na 50%), niektóre melanże kończą się nieszczęśliwie dla niektórych przedstawicielek płci pięknej. Kobietom przed wyjściem na melanż zaleca się zażyć pigułki antykoncepcyjne.

Markizo, aż tak? 8|

Markiza - Śro 24 Lis, 2010 19:39

Tylko piwo u Grześka.
Flandria - Śro 24 Lis, 2010 19:42

Wiedźma napisał/a:
Miejski słownik slangu i mowy potocznej

o mało z krzesła nie spadłam jak przeczytałam ten tekst :mgreen:

a nie lepiej słownik języka polskiego?

melanż - mieszanina, gmatwanina różnych rzeczy

Flandria - Śro 24 Lis, 2010 19:43

Markiza napisał/a:
Tylko piwo u Grześka.

i to miałaś na myśli pisząc "jestem w melanżu" ?

Markiza napisał/a:
jak wrócę to sie odezwę.

zdaje się że tak :/

Markiza - Śro 24 Lis, 2010 19:56

Nie mam kręgosłupa widać, tym bardziej podziwiam niepijących alkoholików.
pterodaktyll - Śro 24 Lis, 2010 20:11

Markiza napisał/a:
Nie mam kręgosłupa widać, tym bardziej podziwiam niepijących alkoholików.

A dziękuję, dziękuję. Też masz szansę żeby wśród nich być. To zależy tylko od Ciebie...............

stiff - Śro 24 Lis, 2010 20:25

Markiza napisał/a:
Nie mam kręgosłupa widać,

Pewnie czekasz, aż Ci się złamie, ale czy warto... :roll:

Wiedźma - Śro 24 Lis, 2010 20:28

Flandra napisał/a:
melanż - mieszanina, gmatwanina różnych rzeczy

Przyznasz, że znaleziona przeze mnie definicja okazała się bliższa stanowi faktycznemu.
...mimo, że to tylko piwo u Grześka :?

Flandria - Śro 24 Lis, 2010 20:30

Wiedźma napisał/a:
Przyznasz, że znaleziona przeze mnie definicja okazała się bliższa stanowi faktycznemu.


ano już we wcześniejszym poście przyznałam 8|

stiff - Śro 24 Lis, 2010 20:32

Melanż to jasne jak słońce, ze poszła po bandzie... :D
jolkajolka - Śro 24 Lis, 2010 21:27

Ojej... :(
Cóż,szkoda,widać jeszcze nie czas na Ciebie ,Dorotko...
Ale nie tracę nadziei :tak:

Conradus78 - Śro 24 Lis, 2010 21:49

Markiza napisał/a:
Nie mam kręgosłupa widać, tym bardziej podziwiam niepijących alkoholików.


Markiza, to że upadłaś, to trudno. Tego już nie zmienisz. To, że piszesz, że powracasz, to jest piękne i wartościowe. To, że dzisiaj już nie możesz podjąć decyzji o niepiciu, bo już ją podjęłaś, tylko w inną stronę, to fakt niezaprzeczalny. To, że dzień ma się ku końcowi, tak więc niebawem zostanie Ci dana nadzieja, na kolejny pierwszy trzeźwy dzień, to oczywiste jak słońce. Tylko na litość, nie fandzol, że nie masz kręgosłupa, bo to jest bardzo wygodna furtka do tego, żeby pić dalej. To takie trochę myślenie 'o jaki ja biedy żuczek jestem'. Ty masz kręgosłup, bo jesteś kręgowcem, podobnie jak ja i wszyscy na tym forum, więc nie pisz, że nie masz kręgosłupa, bo ja w to nie wierzę - zarówno literalnie, jak i w przenośni. Natomiast jeżeli chodzi o podziwianie niepijących ludzi, rób sobie jak chcesz, bo ja na Twój podziw nie mam wpływu, tyle tylko, że jeżeli to piszesz to możesz komuś zaszkodzić. Ja, alkoholik, jestem niesamowicie podatny na pochwały i podbechtywanie mojej próżności i pychy. To raz. Po drugie natomiast, pisząc w ten sposób, w podtekście wyłączasz się z grona tych niepijących, innymi słowy otwierasz sobie kolejną furtkę do picia. Po trzecie, napisz to samo, jak będziesz całkowicie trzeźwa, napisz to w dniu swojej trzeźwości, bo dzisiaj może się zdarzyć, że Twoje słowa nie znajdą wiary, ale jeżeli napiszesz to na trzeźwo, wówczas ów podziw będzie dotyczył również Ciebie. Tylko wtedy nie będą to słowa, słowa, słowa...

Masakra - Śro 24 Lis, 2010 23:20

Dlaczego jestescie natretni? Przeciez kobieta wyraznie napisala, ze nie chce sie leczyc, do tego sobie popija a Wy sie wtracacie.
To nietaktowne :/

rybenka1 - Śro 24 Lis, 2010 23:31

Witam Markizo dojrzejesz przejzysz na oczy ,pojdziesz sama wtedy po pomoc sama zrozumiesz ze tak zyc sie nie da .Ja kreciłam sie tez w kolko oszukiwalam siebie ze ja dam rade nie potrebuje pomocy az ...przyszedl ten czas ,ze nie chce juz pic ja chce byc TRZEZWA.Ty mozesz chciec.Zycze ci dobrego wyboru bo on nalezy do ciebie .Pozdrawiam :skromny:
Markiza - Śro 24 Lis, 2010 23:45

Jestem całkowicie trzeźwa, siedzę w pracy, wczoraj pilam i pić będę jutro. Po pijaku nie piszę na forum, szanuję waszą trzeźwość !
Masakra - Czw 25 Lis, 2010 00:04

Markiza napisał/a:
wczoraj pilam i pić będę jutro

Milej zabawy ;)
Pa :papa2:

rybenka1 - Czw 25 Lis, 2010 00:05

Dorotko no coz nie wiem co ci napisac ,sama dokonujesz wyboru. :skromny:
jolkajolka - Czw 25 Lis, 2010 09:02

Markiza napisał/a:
Jestem całkowicie trzeźwa, siedzę w pracy, wczoraj pilam i pić będę jutro.


W sumie , skoro Ci to jeszcze sprawia przyjemność, to czemu nie? Hedonizm nie jest niczym złym... ;)

Klara - Czw 25 Lis, 2010 14:02

jolkajolka napisał/a:
skoro Ci to jeszcze sprawia przyjemność,

...a córki?
Umowa z Izą? 8|

emigrantka - Czw 25 Lis, 2010 15:22

Markiza, wroc do Nas .-..i zostan ...

narazie pracujesz ,narazie jeszcze jakos funkcjonujesz ale to choroba postepujaca
i nie wiadomo kiedy jak zaczniesz popijac w pracy ,
niewiadomo kiedy wsiadziesz po % do auta
to naprawde nie sa zarty
zycze dobrych wyborow

ZbOlo - Czw 25 Lis, 2010 15:26

Markiza napisał/a:
wczoraj pilam i pić będę jutro

... :bezradny: ...., może kiedyś... wrócisz.

Rzech - Czw 25 Lis, 2010 15:26

Dzień dobry :) Mam takie pytanie - w sumie nawiązujące do wątku (szczególnie do początkowych wypowiedzi Markizy) - znacie może ludzi, którzy sami, bez niczyjej pomocy skończyli z alkoholem? I czy trwają w tym na tyle długo, by można było powiedzieć, że odnieśli sukces? Bo o ile się orientuję, to od razu gasicie wszystkich, którzy mówią, że poradzą sobie sami.
yuraa - Czw 25 Lis, 2010 15:37

ja nie znam osobiscie nikogo takiego, czasem na forach pojawia sie osobnik który twierdzi że sam daje sobie radę, nie mam podstaw by takiemu nie wierzyć. ja sobie sam rady nie dalem.
ZbOlo - Czw 25 Lis, 2010 15:38

Rzech napisał/a:
znacie może ludzi, którzy sami, bez niczyjej pomocy skończyli z alkoholem?

...rozumiem, że nie chodzi Ci o ludzi, którzy przenieśli się na "tamten świat"....??? Nie znam takich ludzi, którzy chorzy na alkoholizm... żyją i są trzeźwi...

Rzech - Czw 25 Lis, 2010 15:42

Chodzi mi jak najbardziej o żywych... Swoją drogą ciekawe jest, że o ile słyszałem o przypadkach, że ktoś wyszedł sam z narkotyków o tyle nie słyszałem o nikim, kto poradził sobie z alkoholizmem...
ZbOlo - Czw 25 Lis, 2010 15:50

Rzech napisał/a:
Swoją drogą ciekawe jest, że o ile słyszałem o przypadkach, że ktoś wyszedł sam z narkotyków o tyle nie słyszałem o nikim, kto poradził sobie z alkoholizmem...

...może alko jest bardziej zdradliwe i "wtapiające się" w człowieka i trudno go wyrwać samemu...

yuraa - Czw 25 Lis, 2010 15:56

wiesz zwykle u cioci na imieninach nie słychać: no teraz po kresce za zdrowie solenizantki sobie wciągniemy, a strzykawki z narkotykiem tez w menu nie ma.
a teksty typu: no co jednego nie wypijesz, co z ciebie za chłop?? wodka ci szkodzi?? to moze nalewkę. nagminnie slychać.
ja to nawet słyszalem że jak się chleba przy wódce nie spozywa tylko samo mieso to nie ma prawa zaszkodzić. no sam zobacz jak ten chleb wrzucony do kieliszka pęcznieje, wszystki alkohol do niego wchodzi i masz gąbke w zolądku i potem z tej gąbki kilka dni sie uwalnia.
czego to ludzie nie wymyslą

ZbOlo - Czw 25 Lis, 2010 16:00

...Yurra ma rację, alkohol jest wszędzie, pozwolenie na picie jest totalne, a nacisk na niepijącego makabryczny... to mogą być powody...
Conradus78 - Czw 25 Lis, 2010 16:05

Rzechu wydaje mi się, że sprawa jest oczywista i jednoznaczna. Uważam, że z żadnym, absolutnie żadnym uzależnieniem nie można sobie poradzić całkiem samemu. Gdzieś jakiś wpływ kogoś z zewnątrz musi być. Każde bowiem uzależnienie, kompulsja, czy jakkolwiek to jeszcze nazwiemy, a w szczególności alkoholizm, jest związane z zakłamaniem. Dlatego już gdzieś kiedyś pisałem, tutaj na tym forum, że człowiek na granicy wychodzenia z uzależnienia nie jest zdolny do prawdomówności. To zakłamanie ma miejsce zarówno względem innych, jak i siebie samego. Dlatego samemu się nie da, a jak ktoś mówi, że da sobie radę, to uważam, że mija się z prawdą, żeby nie powiedzieć, że kłamie. Jeżeli ktoś mówi, że dał sobie radę sam, to nie dostrzega wpływu tych, którzy mu pomogli.
Rzech - Czw 25 Lis, 2010 16:07

No fakt, zupełnie nie zwróciłem uwagi na ten aspekt, a przecież to oczywiste... Niepijący to chyba najbardziej dyskryminowana grupa społeczna: nie pijesz - nie masz o czym gadać, nie jesteś mile widziany. Szczególnie w środowiskach ludzi pracujących fizycznie...

Conradus78, chyba że weźmiemy pod uwagę fajki - też przecież nałóg (chociaż skala skutków ubocznych i mechanizmy uzależnienia zupełnie inne) a dużo ludzi radzi z nim sobie z całkiem niezłym skutkiem. Ale to tak tylko na marginesie.

Małgoś - Czw 25 Lis, 2010 17:12

Rzech napisał/a:
nie pijesz - nie masz o czym gadać, nie jesteś mile widziany. Szczególnie w środowiskach ludzi pracujących fizycznie...


nie tylko w takich środowiskach :/
moja śp mama była abstynentką, ale wódkę w pracy stawiała i dzioba umoczyć musiała, bo kto nie pije ten kabluje :?

stiff - Czw 25 Lis, 2010 17:27

Rzech napisał/a:
Bo o ile się orientuję, to od razu gasicie wszystkich, którzy mówią, że poradzą sobie sami.

Tylko tych, z których postów wynika jasno, ze są na tym etapie,
kiedy samotna walka z alko graniczy z cudem, ze się uda... :roll:
Celowo napisałem walka, bo trzeźwiejący alko już nie walczy z alko,
a uznaje swoja przegrana z nim... :roll:

stiff - Czw 25 Lis, 2010 17:29

Rzech napisał/a:
nie pijesz - nie masz o czym gadać, nie jesteś mile widziany.

To stereotyp podtrzymywany przede wszystkim, przez tych nadużywających... :roll:
Ja nie czuje sie dyskryminowany, a czasami wręcz przeciwnie... :roll:

stiff - Czw 25 Lis, 2010 17:31

Małgoś napisał/a:
dzioba umoczyć musiała, bo kto nie pije ten kabluje

Dzisiaj kto pije leci na twarz z pracy, nie ten czas i nie ci ludzie...

Conradus78 - Czw 25 Lis, 2010 17:31

Z fajkami jest dokładnie tak samo. Ja palę i już bardzo wiele dostałem z zewnątrz by nie palić. Tyle tylko, że jak już wcześniej napisałem, nie ma we mnie chęci zaprzestania palenia. Bezsprzeczne jest jednak to, że z zewnątrz informacje dostaję i to nawet bardzo silne. Chociażby na opakowaniach fajek, tyle tylko, że oczywiście je również minimalizuję, chociażby dobrze znany dowcipem: "Palenie tytoniu może spowodować impotencję - 'Wie pani co, pani da te z rakiem'". To jest oczywiście prześmiewcze, ale to jest ostrzeżenie. Poza tym jest tyle kampanii na ten temat, tylu bliskich mi mówi, że mam nie palić, ostatnio nawet pojawiły się obostrzenia prawne - to są wszystko sygnały do mnie docierające. Nie ma więc czegoś takiego, że ja sam. Nikt *uzależniony* nie potrafi poradzić sobie całkiem samemu i będę przy tym obstawał. Oczywiście nie każdy musi się ze mną zgodzić.
Małgoś - Czw 25 Lis, 2010 17:35

stiff napisał/a:
Małgoś napisał/a:
dzioba umoczyć musiała, bo kto nie pije ten kabluje

Dzisiaj kto pije leci na twarz z pracy, nie ten czas i nie ci ludzie...


U mnie się piło, ale tylko trochę... na dopicie się chodziło na miasto. :/
Ale fakt, że teraz większość sama prowadzi samochody, więc jeśli ktoś nie chce pić, może mieć prostą wymówkę... Tyle, że to wciąż wymówka, bo gdy się powie, że nie - z zasady to patrzą dziwnie... że chory jakiś, dziwoląg.

stiff - Czw 25 Lis, 2010 17:39

Małgoś napisał/a:
więc jeśli ktoś nie chce pić, może mieć prostą wymówkę...

Ja chyba na innej planecie żyje, bo jakoś nikt nie docieka dlaczego nie pije... :roll:
Faktem jest, ze był taki czas kiedy na wszelkich imprezach pilo się ostro,
ale dziś ludzie bardziej szukają rozrywki jak gorzały... :)

Małgoś - Czw 25 Lis, 2010 17:46

Conradus78 napisał/a:
Nikt *uzależniony* nie potrafi poradzić sobie całkiem samemu i będę przy tym obstawał.


Ja myślę podobnie, aczkolwiek znam takich co palenie rzucili sami. Tyle, że alkohol to coś zupełnie innego i wydaje mi się, że samouki są skazane na wiele porażek, potknięć... tylko po co? by sobie coś udowodnić? i znów po co? Jeśli do tej pory nie potrafiło się radzić w życiu samemu, to jak nagle samemu się tego nauczyć?

Małgoś - Czw 25 Lis, 2010 17:50

stiff napisał/a:
Małgoś napisał/a:
więc jeśli ktoś nie chce pić, może mieć prostą wymówkę...

Ja chyba na innej planecie żyje, bo jakoś nikt nie docieka dlaczego nie pije... :roll:
Faktem jest, ze był taki czas kiedy na wszelkich imprezach pilo się ostro,
ale dziś ludzie bardziej szukają rozrywki jak gorzały... :)


Ja mam tylko jedną koleżankę, która nie pije i alkohol traktuje jedynie jako dodatek do obiadu i to też sporadycznie. A reszta niestety to same flaki z olejem i bawić, wygłupiać się na trzeźwo nie potrafią 8|

Flandria - Czw 25 Lis, 2010 18:01

Znam osobiście jedną taką osobę - nie wiem co teraz się z tą osobą dzieje, bo ostatnio urwał nam się kontakt, ale wszystko w życiu tej osoby układało się dobrze - tzn. trzeźwo.

"Nie wystarczy przestać pić" - to słyszałam od tej osoby. Z tego co zrozumiałam, odrzucenie alkoholu wiązało się z odrzuceniem pewnego status quo, jakiejś iluzji o sobie.

pietruszka - Czw 25 Lis, 2010 19:32

Rzech napisał/a:
znacie może ludzi, którzy sami, bez niczyjej pomocy skończyli z alkoholem? I czy trwają w tym na tyle długo, by można było powiedzieć, że odnieśli sukces?


Osobiście nie znam takich "twardzieli", za to znam kilka kobitek, które mają takich mężów, co to sami... Wszystkie są bliskie rozwodu, bo nie potrafią sobie poradzić z napadami złości, nieradzeniem sobie z emocjami, często z zimnem emocjonalnym ze strony swoich "niepijących" mężów. Nie miałam okazji spotkać kobiety, która byłaby zadowolona ze związku, w którym mąż przestał sam, bez pomocy zewnątrz. Sama jestem w związku i mogłam obserwować, jak mój M. wyrasta z alkoholu, dojrzewa, uczy się nowych zachowań. Włożył w to kupę pracy i to widać. Mam w domu inną jakość człowieka :lol2: Do tego też trzeba było się przyzwyczaić :)
Co nie znaczy, że od czasu do czasu nam obojgu nie zdarzy się wejść w stare role, ale zwykle szybko pojawia się świadomość, nie tędy droga.

aazazello - Czw 25 Lis, 2010 20:12

Rzech napisał/a:
znacie może ludzi, którzy sami, bez niczyjej pomocy skończyli z alkoholem?


Do czego tobie jest potrzebna ta wiedza? Chcesz zaspokoić ciekawość, czy pozyskać informację i utwierdzić się w przekonaniu, że skoro inni poradzili sobie sami, to ty również poradzisz sobie z uzależnieniem sam?

Radzę tobie, jako osoba uzależniona od alkoholu, skorzystaj z wiedzy osób, które trzeźwieją i nie wywarzaj otwartych drzwi. Skorzystaj ze sprawdzonych metod, z terapii i/lub AA, ale decyzja, co do twojego wyboru i życia należy tylko i wyłącznie do ciebie.

aazazello - Czw 25 Lis, 2010 20:44

Conradus78 napisał/a:
to są wszystko sygnały do mnie docierające. Nie ma więc czegoś takiego, że ja sam. Nikt *uzależniony* nie potrafi poradzić sobie całkiem samemu


Człowiek przetwarza świadomie lub podświadomie wszelkie docierające do niego z zewnątrz informacje. Podczas przetwarzania tych informacji oraz na podstawie doświadczenia, bodźców wewnętrznych, własnych przemyśleń m.in. znajduje nowe lub potwierdza stare motywacje.

W taki sposób można odnaleźć motywację do "zerwania " z nałogiem. Motywacja (zwana powszechnie, w przypadku alkoholizmu, osiągnięciem dna) to nie proces zdrowienia. Zdrowienie, to następny etap. Podczas procesu trzeźwienia możesz skorzystać z doświadczenia grup samopomocowych, profesjonalnej terapii uzależnień lub próbować zrobić to samemu. Nie jestem zwolennikiem tej ostatniej metody w przypadku alkoholizmu, natomiast poradziłem sobie, bez problemu i erzaców, z papierosami. Uważam, że metoda zrób to sam może być skuteczna w przypadku nałogów słabiej uzależniających psychicznie, takich właśnie jak nikotyna.

Myślę ,że co do zasady, że nie jesteśmy samotną wyspą, masz oczywiście rację. Nic, ale absolutnie nic co nowego powstaje nie jest tylko i wyłącznie zasługą autora. Pokolenia przekazują wiedzę, każdy dokłada cegiełkę i tak rozwija się nasza cywilizacja.

stiff - Czw 25 Lis, 2010 20:48

aazazello napisał/a:
Uważam, że metoda zrób to sam może być skuteczna w przypadku nałogów słabiej uzależniających psychicznie, takich właśnie jak nikotyna.

Dodałbym jeszcze seksoholizm... :D

aazazello - Czw 25 Lis, 2010 20:54

stiff napisał/a:
Dodałbym jeszcze seksoholizm


Renatka długo nie mogła zrozumieć, że ze sobą zerwaliśmy...ech młodość :mgreen:

Tomoe - Czw 25 Lis, 2010 21:53

aazazello napisał/a:

Człowiek przetwarza świadomie lub podświadomie wszelkie docierające do niego z zewnątrz informacje.


"Trzeci mechanizm, zwany rozdwojeniem "ja", polega na stopniowej dysocjacji osobowości na dobrą i złą stronę, zgodnie z cyklem doświadczeń.
Uzależniony doświadcza huśtawki emocjonalnej, co sprzyja tworzeniu się w jego wnętrzu jakby dwóch osób.
Usuwa to z czasem u niego możliwość działania na podstawie jednego centrum decyzyjnego. Człowiek taki wymaga pomocy z zewnątrz w każdej poważniejszej decyzji, a zwłaszcza w sprawach dotyczących jego zdrowia."
(Krzysztof Wojcieszek, "Człowiek spotyka alkohol")

komiwojażer - Czw 25 Lis, 2010 21:54

aazazello napisał/a:
Nie ma więc czegoś takiego, że ja sam
-czegoś może nie ma,ale tacy są i nawet wielu... :siekiera:
Tomoe - Czw 25 Lis, 2010 22:00

Autorka tego tematu, niestety, do nich nie należy. :(
komiwojażer - Czw 25 Lis, 2010 22:06

Małgoś napisał/a:
a myślę podobnie, aczkolwiek znam takich co palenie rzucili sami.
-każdy może radzić sobie z nałogiem jak uważa-nie ma złotego środka-mówisz tak jakby każdy po terapii radził sobie bez problemów-każdy może potykać się-najważniejsza jest świadomość w dążeniu do celu i tyle,bez filozofowania-jak słyszę,że dopiero trzeci terapeuta pomógł to o czym to świadczy...-o jedynie słusznej drodze? :bezradny:
jolkajolka - Pią 26 Lis, 2010 20:44

Rzech napisał/a:
Dzień dobry :) Mam takie pytanie - w sumie nawiązujące do wątku (szczególnie do początkowych wypowiedzi Markizy) - znacie może ludzi, którzy sami, bez niczyjej pomocy skończyli z alkoholem? I czy trwają w tym na tyle długo, by można było powiedzieć, że odnieśli sukces? Bo o ile się orientuję, to od razu gasicie wszystkich, którzy mówią, że poradzą sobie sami.


Nie znam....

Wiedźma - Sob 18 Gru, 2010 11:50

24 listopada Markiza napisał/a:
Jestem w melanżu, jak wrócę to sie odezwę.
(...)
Po pijaku nie piszę na forum


Znaczy, że co? Że już od prawie miesiąca ciągniesz? :|
Odezwij się, Markizo.

sabatka - Sob 18 Gru, 2010 12:29

dobra jest

ja nigdy na drugi dzień się nie napiłam. a żeby zrobić prawie 30 razy po rząd??

komiwojażer - Sob 18 Gru, 2010 13:07

raczej nie do śmiechu :?
Wiedźma - Sob 18 Gru, 2010 13:37

sabatka napisał/a:
ja nigdy na drugi dzień się nie napiłam. a żeby zrobić prawie 30 razy po rząd??

Bo nie jesteś alkoholiczką.
Gdybyś była, mogłoby się zdarzyć - nawet więcej niż 30 dni pod rząd.

Janioł - Sob 18 Gru, 2010 13:38

sabatka napisał/a:
żeby zrobić prawie 30 razy po rząd??
ja robiłem to przez 8 miesięcy, dzień w dzień i nie dziwi to mnie oczywiście mam nadzieję że tak nie jest w jej przypadku
dromax - Sob 18 Gru, 2010 19:02

stiff napisał/a:
aazazello napisał/a:
Uważam, że metoda zrób to sam może być skuteczna w przypadku nałogów słabiej uzależniających psychicznie, takich właśnie jak nikotyna.

Dodałbym jeszcze seksoholizm... :D

:foch: Nikotyna jest wg badań bardziej uzależniająca niż alkohol.

stiff - Sob 18 Gru, 2010 19:30

dromax napisał/a:
Nikotyna jest wg badań bardziej uzależniająca niż alkohol.


Tylko, ze nikotyna nie niszczy naszego zycia jak alko... :roll:

jolkajolka - Sob 18 Gru, 2010 21:34

ranking
Kulfon - Sob 18 Gru, 2010 22:03

jolkajolka napisał/a:
ranking


ech, forum "koksiarzy" :] siem nie dziewac ze ich statystyki uzaleznien ciekawia :]

jolkajolka - Sob 18 Gru, 2010 22:11

Toteż jako ciekawostkę wrzuciłam ;)
Kulfon - Sob 18 Gru, 2010 22:20

jolkajolka napisał/a:
Toteż jako ciekawostkę wrzuciłam ;)


musza sie przed soba czyms tlumaczyc, ze nie jest tak zle :]
przynajmniej ci z nich co koksuja anabolami, bo to tylko 16 miejsce,
noooo ale sa tacy co chetnie syropek tusipekt na kaszel pija g45g21
bo rownie dobrze w "sporcie" "pomaga"

Wiedźma - Sob 18 Gru, 2010 22:52

Kulfon napisał/a:
musza sie przed soba czyms tlumaczyc, ze nie jest tak zle

Hehe i nawet nie wiedzą, że w mechanizmach siedzą :cwaniak:

Jras4 - Sob 18 Gru, 2010 22:56

śiemta ludzie ...co tam na forum ..
Kulfon napisał/a:
ci z nich co koksuja anabolami
to spoko kolesie ..Dreśiki ...
Kulfon - Sob 18 Gru, 2010 23:16

Jras4 napisał/a:
to spoko kolesie ..Dreśiki ..


dresy, to jest tylko niewielki odsetek,
jeszcze w technikum mialem okazje poznac przygotowania paru "prawdziwych sportowcow",
liczacych sie wtedy w miszczostwach polski w atletyce ciezkiej :/

Markiza - Czw 06 Sty, 2011 22:14

Witam ponownie. Jestem żyję, nawet trzeźwa. Kiepski był ten miesiąc, musiałam się jeszcze raz sparzyć, żeby pogonić Grześka ostatecznie, zobaczyć fałsz, zdradę i wykorzystywanie. Głupio mi było zaglądać tu, skoro piłam. Nie wiem jak będzie dalej. W Sylwestra nie piłam, w pon. poszłam do terapeutki, jutro mam spotkanie grupy terapeutycznej. Jak mi pomogą to będzie dobrze, bo ja już sama sobie nie ufam za grosz i sama nie dam rady napewno. Pozdrawiam serdecznie...
pterodaktyll - Czw 06 Sty, 2011 22:17

Hej Markizo. Nie łam się. Powiadają, że jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz. Może trzeba Ci było się "przewrócić", żeby stanąć na nogi....... :)
Markiza - Czw 06 Sty, 2011 22:25

Pewnie tak, szkody tylko że czuję taką cholerną chęć napicia się, nie wiem jak terapia może mi pomóc to zwalczyć... Nie wyobrażam sobie tego, czuje że pęknę, jak tego nie czuć ? Co może mi pomóc ? Nie piję dopiero tydzień, a już nie daję rady :zalamka:
pterodaktyll - Czw 06 Sty, 2011 22:27

Markiza napisał/a:
czuję taką cholerną chęć napicia się, nie wiem jak terapia może mi pomóc to zwalczyć.

wiesz........skoro mnie po 20 latach nałogowego picia pomogła, to chyba masz jakąś szansę......nie sądzisz? ;)

Agusia 31 - Czw 06 Sty, 2011 22:29

Witaj ponownie Markizo!!!
Ciesze się ,że wróciłaś

Agusia 31 - Czw 06 Sty, 2011 22:31

Markiza napisał/a:
Nie piję dopiero tydzień, a już nie daję rady

To początki.każdy mial kiedyś tydzień... :)
Ja pamiętam,że myślalam ,że się rozsypie.Ale przetrwałam i z każdym dniem było coraz łatwiej i lepiej...Co nie znaczy,że zawsze jest kolorowo..Ale nie poddaje się.I Ty się nie poddawaj :)

Markiza - Czw 06 Sty, 2011 23:24

Nie zarzekam się i niczego nie obiecuje... Zobaczymy co ta terapia zdziała...
Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 11:17

Cześć, Markizo. Witaj wśród żywych!!! :buziak:
Oczywiście że terapia nie zlikwiduje ci automatycznie głodu alkoholowego, ale będziesz go mogła przeżywać "pod parasolem" i dostaniesz dużo wskazówek, jak sobie z nim radzić. A z biegiem czasu on będzie coraz mniej dokuczliwy... :)

Fajowski masz awatar!!! :brawo:

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 11:56

Tomoe napisał/a:
Fajowski masz awatar!!! :brawo:

No! Wreszcie taki adekwatny do nicka :tak:

Markiza - Pią 07 Sty, 2011 12:44

Dzięki dziewczyny. Idę z takim niechcicem, że ja nie wiem jak z tym nastawieniem cokolwiek może mi pomóc. Jestem bardzo sceptyczna, ale co mi szkodzi...
Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 12:46

Nastawienie jak nastawienie... Nieważne z jakim nastawieniem idziesz. Ważne żebyś poszła. Zanieś ciało, głowa przyjdzie później... :)
Markiza - Pią 07 Sty, 2011 21:17

Nie poszłam, piję, widac jeszcze nie dorosłam do trzeźwości... Nie będę pisać, bo nie chcę po pijaku. Szkoda gadać !
stiff - Pią 07 Sty, 2011 21:20

Markiza napisał/a:
widac jeszcze nie dorosłam do trzeźwości...

Szkoda... :/
Nigdy nie jest za późno...

Janioł - Pią 07 Sty, 2011 21:20

Markiza napisał/a:
Szkoda gadać !
słuchać i nie pić
yuraa - Pią 07 Sty, 2011 21:21

ano szkoda gadać.
to twoje życie i Ty decydujesz

jolkajolka - Pią 07 Sty, 2011 21:31

Oj szkoda,że nie zdążyłam,zanim sie napiłaś :(
No cóż,poczekam,kiedyś może wrócisz. Obyś zdążyła :(

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 21:35

Markiza napisał/a:
Nie poszłam, piję


Ano, kwestia nastawienia.
Bardziej ci się chciało pić niż się leczyć. :bezradny:

Może następnym razem wreszcie "zaskoczysz"...
Czego ci szczerze i serdecznie życzę. :)

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 21:36

:bezradny:
Markiza - Pon 10 Sty, 2011 19:01

Witam. Co mogę powiedzieć, na razie nie piję, ale co do terapi :szok: Może kiedyś tam dotrę, w końcu. Na razie nie czuję potrzeby. Pozdrawiam serdecznie.
Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 19:09

Markiza napisał/a:
Na razie nie czuję potrzeby

Aha.

jolkajolka - Pon 10 Sty, 2011 20:55

Markiza napisał/a:
Witam. Co mogę powiedzieć, na razie nie piję, ale co do terapi :szok: Może kiedyś tam dotrę, w końcu. Na razie nie czuję potrzeby. Pozdrawiam serdecznie.


Żebyś tylko zdążyła :(
Znałam takich,co nie zdążyli...

Markiza - Pon 10 Sty, 2011 22:34

Może nie zejdę śmiertelnie. Mój problem z piciem polega na tym ze nie umiem skończyć, dopóki nie padnę. Po za tym nie mam ciągów, piję raz na jakiś czas kiedy nie musze pracować. Czy to alkocholizm ? Możliwe, ale nie w jakmś stadium śmiertelnym i dalej się nie rozwija w tym kierunku...
Tomoe - Pon 10 Sty, 2011 22:37

Jeśli twierdzisz że twój alkoholizm się nie rozwija, to przypomnij sobie siebie sprzed dziesięciu lat.
Wtedy piłaś dokładnie tak jak teraz?
To teraz pomyśl, czy za 10 lat bedziesz piła tak jak teraz?

pterodaktyll - Pon 10 Sty, 2011 22:38

Markiza napisał/a:
Może nie zejdę śmiertelnie.

Wynalazłaś jakiś eliksir nieśmiertelności? :mysli:

Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 22:38

Markizo, Twoja beztroska jest powalająca!
No ale to Twoje życie, nic mi do tego :beba:

Janioł - Pon 10 Sty, 2011 22:40

Markiza napisał/a:
dopóki nie padnę.
a jak kiedyś padniesz na torach ? padniesz na ulicę? nie oszukuj się dalej albo jak tam chcesz
Markiza napisał/a:
ale nie w jakmś stadium śmiertelnym
zawsze możesz swoim piciem do tego doprowadzić
Markiza - Pon 10 Sty, 2011 22:42

Ogólnie jestem bardzo szczęśliwa. Pokończyły się wszystkie sprawy które spędzały mi sen z powiek. W domu jest teraz bardzo fajnie i kumpelsko z dziewczynami. Z długów powolutku wychodzę (mama mi pomaga). W pracy jest ok.. I pozbyłam się pasożyta, który na mnie żerował i z którym chlałam, bo to nie było normalne picie ! Ale dzięki Bogu, rzuciłam Go i nie reaguje na żadne próby kontaktu. Życie zaczęło mi się układać, czuję się szczęśliwa pierwszy raz od bardzo dawna..
Tomoe - Pon 10 Sty, 2011 22:45

Markiza napisał/a:
W domu jest teraz bardzo fajnie i kumpelsko z dziewczynami.
(...)
Życie zaczęło mi się układać, czuję się szczęśliwa pierwszy raz od bardzo dawna..


Słuchaj, ile ty już dzisiaj wypiłaś?

Mario - Pon 10 Sty, 2011 22:49

Markiza napisał/a:
Życie zaczęło mi się układać, czuję się szczęśliwa pierwszy raz od bardzo dawna..

Tak jestem ciekaw ile z tego optymizmu pozostanie jutrzejszego poranka ?
Alkohol ma to do siebie, że nakłada nam na oczy różowe okulary. Po to min. alkoholik pije.

Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 22:50

Markiza napisał/a:
Ogólnie jestem bardzo szczęśliwa

Jasne! Co tam jakiś alkoholizm...

Mario - Pon 10 Sty, 2011 22:51

Cytat:
Jasne! Co tam jakiś alkoholizm.

Ewa !! Ty ludzi nie wrabiaj. To taka przykra choroba fsdf43t fsdf43t

pterodaktyll - Pon 10 Sty, 2011 22:53

Mario napisał/a:
To taka przykra choroba

Nie bujaj. Źle nam było ?? Do pewnego czasu oczywiście........ 8|

Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 22:55

Mario napisał/a:
Ewa !! Ty ludzi nie wrabiaj. To taka przykra choroba fsdf43t fsdf43t

No przecież nie mówię, że to jakieś śmiertelne stadium.

Markiza - Pon 10 Sty, 2011 22:59

I tak juz zbyt dużo powiedziałam o sobie. Niepotrzebnie całkiem ! Otóż nie potrzebuje waszej pomocy i towarzystwa. Znikam z tego forum, a Wiedźmę proszę o usunięcie mnie. Dziękuję Wszystkim i żegnam. Prosze mojego wątku już dalej nie wałkować, niewątpliwie poprawiając sobie humor i podnosząć poczucie własnej wartości...
Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 23:01

Markiza napisał/a:
Wiedźmę proszę o usunięcie mnie

Odmawiam.

Mario - Pon 10 Sty, 2011 23:03

Markiza napisał/a:
Otóż nie potrzebuje waszej pomocy i towarzystwa.


Spoko. Zajrzysz tu jeszcze nie raz. Różowe okularki stracą kolor, to wtedy wpadniesz.

Wiem co mówię :lol:

Markiza - Pon 10 Sty, 2011 23:03

I napisałam że nie piję. Siedzę w pracy na nockę. Ale nie musze nikomu niczego udowadniać. Widze że mój temat robi furrorę - sensacja wieczoru ! A wystarczy mieć tylko odmienne zdanie od reszty towarzystwa wzajemnej adoracji :P
Janioł - Pon 10 Sty, 2011 23:05

odmienny od czego ? od jakiego standardu czy też pojęcia alkoholik ?
Tomoe - Pon 10 Sty, 2011 23:08

Zostawicie dziewczynę w spokoju. Jeszcze swojego oceanu do dna nie dopiła.... :)
pterodaktyll - Pon 10 Sty, 2011 23:10

Cytat:

Zostawicie dziewczynę w spokoju

Jestem za.......
Tomoe napisał/a:
Jeszcze swojego oceanu do dna nie dopiła.

I nie wiadomo czy kiedykolwiek wypije...........

Tomoe - Pon 10 Sty, 2011 23:10

Spójrzmy, od czego się zaczęło...
Markiza napisał/a:
Nie jestem idiotką, bardzo dobrze zdaję sobie sprawe ze swojego problemu. Jestem alkocholiczką, piję od 15 lat. Dwa razy próbowałam zerwać z nałogiem,ale nie poradziłam sobie, wytrwałam 3 miesiące najdłużej. Do tego stopnia sobie nie ufam teraz że niczego nikomu nie obiecuję! Po prostu nie piję dziś i nie myślę o przyszłości. Zawaliłam co mogłam zawalić, Małżeństwo, dzieci, sąd. W sumie nie wiem po co być trzeźwą..

pterodaktyll - Pon 10 Sty, 2011 23:14

Każdy dokonuje jakichś wyborów w swoim życiu i ponosi konsekwencje tychże. Po co ta cała dyskusja?
rybenka1 - Pon 10 Sty, 2011 23:14

Wszystko sie da jeszcze odkrecic ,naprawic ale jest ale JAk SIE CHCE. :skromny: CHCIEC TO MÓC. :skromny:
Jras4 - Pon 10 Sty, 2011 23:22

Markiza napisał/a:
towarzystwa wzajemnej adoracji :P
_________________
To moie a Ty kopiujesz ...
Conradus78 - Pon 10 Sty, 2011 23:47

Markiza napisał/a:
Na razie nie czuję potrzeby.

A co to jest potrzeba pójścia na terapię. Jak sobie wspomnę moją własną, to u mnie potrzeby też raczej nie było. Tyle tylko, że postawiono mi jasne ultimatum, pokazano mi moją bezradność, pokazano mi moją bezużyteczność. A mi się wydawało, że co to ja nie jestem. Pokazano mi jasno i wyraźnie, czarno na białym, moje miejsce w szeregu. Potrzeba pojawiła się później. Markizo, może się mylę, ale zdanie które przytoczyłem z Twojego postu pobrzmiewa mi jak 'na razie nie chcę przestać pić.' Mam wrażenie, że oczekujesz na jako taki powrót formy fizycznej, a potem się zobaczy. A co się zobaczy, to jest powszechnie wiadome. Tak więc w zasadzie nie ma już, że się zobaczy, a na prawdę nie życzę Ci, by nie podziało się tak, że nie będzie już miał kto zobaczać.

Markiza - Wto 11 Sty, 2011 00:09

Dzięki Bogu ze nikt tu nie zna moich personaliów, bo jeszcze by mnie do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkocholowych zgłośił, tak z czystej życzliwości ! Ja naprawdę nie chcę tu być, czy może to zostać uszanowane ? Proszę mnie usunąć i zapomnieć że istniałam !!!
Janioł - Wto 11 Sty, 2011 00:16

Markiza napisał/a:
Proszę mnie usunąć i zapomnieć że istniałam !!!
i to tylko dlatego że burzymy Twój komfort przebywania w krainie pijanego myślenia skoro twierdzisz że nie pijesz ?
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 00:19

Markiza napisał/a:
Ja naprawdę nie chcę tu być, czy może to zostać uszanowane ? Proszę mnie usunąć i zapomnieć że istniałam !!!

Jeśli nie masz życzenia tu być, to nie bądź. Nikt Cię nie zmusza do logowania się i pisania.
Kont użytkowników ze względów techniczno-organizacyjnych nie usuwam,
tym bardziej bez podania poważnie uzasadnionej przyczyny.
Mogę je co najwyżej dezaktywować, ale z tym też nie zamierzam się spieszyć (nauczona doświadczeniem).

Marc-elus - Wto 11 Sty, 2011 08:00

Markiza napisał/a:
A wystarczy mieć tylko odmienne zdanie od reszty towarzystwa


Zacznij tu propagować "imprezowy styl życia" u alkoholików oraz lecznicze właściwości upijania się do nieprzytomności, wszyscy posłuchają Twoich argumentów....

jolkajolka - Wto 11 Sty, 2011 08:55

Oj,czytać smutno...
Widać jeszcze nie czas Twój,dziewczyno. :(

Dora - Pią 12 Sie, 2011 20:53
Temat postu: Trzecie podejście !
Tak jak w tytule wątku, to moje trzecie podejście do trzeźwienia. Poprzednio sama chciałam sie wyrwać ze szponów nałogu, lecz poległam. Dziś byłam na mitingu, bardzo fajnie, ludzie różni, ale wlali we mnie trochę otuchy że tym razem się uda ;) Jutro tez idę, a w miedzyczasie zapisze sie na terapię indywidualną, to już na tygodniu. Teraz wiem że sama nic nie zdziałam, znowu zacznę się oszukiwać, że jestem wyleczona i mogę już piwko, albo dwa, a potem sami wiecie...
stiff - Pią 12 Sie, 2011 20:56

Piwonia napisał/a:
Teraz wiem że sama nic nie zdziałam,

Wielu z nas wierzyło, ze sama silna wola pokonają uzależnienie,
mi się udało zaprzestać picia dopiero po terapii...
Powodzenia... :)

Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 20:58

Właśnie pierwsza zasada bądź szczera ze sobą a całą resztę dostosuj do swoich potrzeb. :)
Whiplash - Pią 12 Sie, 2011 21:01

Gratuluję właściwych decyzji :)
Piwonia napisał/a:
znowu zacznę się oszukiwać, że jestem wyleczona

Niestety muszę Cię rozczarować... Z alkoholizmu nie da się wyleczyć... Ale da się z nim żyć i być trzeźwym... Codziennie! Powodznia :)

Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:02

Natomiast mi wystarczyła wiara w samego siebie i byłem na dnie lecz tylko dzięki swoim siłom sam się podniosłem na 9- więć lat lecz to straciłem i nie wiem co będzie dalej. 8|
Bebetka - Pią 12 Sie, 2011 21:02

Fajnie, że się odezwałaś :)
Ja dopiero po terapii przestałam pić, wcześniej miałam tylko mniejsze lub większe przerwy w piciu :)
Trzymam za Ciebie kciuki.

stiff - Pią 12 Sie, 2011 21:04

Krzysztof 41 napisał/a:
byłem na dnie lecz tylko dzięki swoim siłom sam się podniosłem na 9- więć lat lecz to straciłem i nie wiem co będzie dalej. 8|

Czy dobrze zrozumiałem, nie piłeś 9 lat i wróciłeś do picia... :roll:

Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:08

Ano niestety jakoś tak wyszło i już czasu nie cofnę, się zapomniało kim się jest wystarczyła kolacja w restauracji i już poszło to była chwila i malutki łyk wina.
Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:09

Dlatego nawet jak się uda przestać i wyjść na prostą trzeba brać udział w mitingach szukać pomocy i wsparcia u innych.

Żeby nie ZAPOMNIEĆ kim się jest.

stiff - Pią 12 Sie, 2011 21:10

Krzysztof 41 napisał/a:
już poszło to była chwila i malutki łyk wina.

Lyk wina na początek czy tez tylko łyk wina...

pterodaktyll - Pią 12 Sie, 2011 21:10

Krzysztof 41 napisał/a:
się zapomniało kim się jest wystarczyła kolacja w restauracji i

Dajesz mi sporo do myślenia. Dzięki.......

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 21:11

Tu Cię Piwonio powitam :) , bo już mi się nie chce do powitalnego wątku wracać.
Piwonia napisał/a:
to moje trzecie podejście do trzeźwienia.

....moje też....
Bebetka napisał/a:
dopiero po terapii przestałam pić, wcześniej miałam tylko mniejsze lub większe przerwy w piciu

...ja też.... :oops:

...no to WITAJ :mgreen: :mgreen:

stiff - Pią 12 Sie, 2011 21:11

Krzysztof 41 napisał/a:
Dlatego nawet jak się uda przestać i wyjść na prostą trzeba brać udział w mitingach

Słowo trzeba zamienił bym na można lub nie zaszkodzi... :roll:

Dora - Pią 12 Sie, 2011 21:14

Ja piję od lat 11, z mniejszymi przerwami i większymi (dwoma). Doszłam do stanu: praca, picie, dom, trzeźwienie. Wisiało mi juz wszystko poza pracą, bo potrzebowałam pieniążków na picie :uoee: Ale mam juz dość, cały urlop przepiłam, nie moge tak dalej żyć, bo to nie jest życie ! To jakaś cholerna wegetacja, paranoja, alkochol zastąpil mi wszystko, otępił. Nie mam juz zycia osobistego, nie mam nic 8|
Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:15

Od małego łyka się zaczęło potem za jakiś czas dwa i znowu następna kolacja i wiadomo tak poszło wiadomo Włochy i tak poszło przeleciały trzy lata i znowu jestem na starcie tylko teraz nie jestem sam. :)
Lenka - Pią 12 Sie, 2011 21:17

stiff napisał/a:
Krzysztof 41 napisał/a:
Dlatego nawet jak się uda przestać i wyjść na prostą trzeba brać udział w mitingach

Słowo trzeba zamienił bym na można lub nie zaszkodzi... :roll:


...jak zwał, tak zwał, ważne, żeby nie zapomnieć.....kim się jest

stiff - Pią 12 Sie, 2011 21:17

Piwonia napisał/a:
To jakaś cholerna wegetacja, paranoja, alkochol zastąpil mi wszystko, otępił.

Mi tez zabrał wolność, ale zdałem sobie z tego sprawę dopiero na terapii,
a to mnie zmotywowało do zaprzestania picia, bo przecież kocham wolność...
Na dziś mogę o sobie powiedzieć, ze jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem...

stanisław - Pią 12 Sie, 2011 21:18

Witaj
Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:18

Czyli jesteś na dobrej pozycji wiesz co alkohol Ci zabiera i co przez picie tracisz zrozumiałaś teraz tylko dążyć do wytrzeźwienia całkowitego :)
stiff - Pią 12 Sie, 2011 21:21

Krzysztof 41 napisał/a:
znowu jestem na starcie tylko teraz nie jestem sam. :)

Sadze, ze ja nie zdołał bym już się podnieść, a może bym nie chciał... :roll:
Ja nigdy nie zapominam skąd przyszedłem, a i nie żałuje tego ze nie pije...

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 21:21

Piwonia napisał/a:
nie mam nic

Masz :)
Chęć do trzeźwego życia :) .

Dora - Pią 12 Sie, 2011 21:28

Mam poczucie cholernej niesprawiedliwości. Ludzie sobie pija dla przyjemności i alkochol im nic nie zabiera, a ja nie mogę, hmm to znaczy nie chcę...
Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:31

Piwonia wcześniej czy później większość z nich wyląduje w dołku, a ty zadaj sobie pytanie czy naprawdę nie chcesz pić.?
pterodaktyll - Pią 12 Sie, 2011 21:32

Piwonia napisał/a:
ja nie mogę, hmm to znaczy nie chcę...

Sporo pracy przed Tobą.....witaj... :)

Borus - Pią 12 Sie, 2011 21:34

pterodaktyll napisał/a:
Piwonia napisał/a:
ja nie mogę, hmm to znaczy nie chcę...

Sporo pracy przed Tobą.....


oj, sporo... :mysli:

Dora - Pią 12 Sie, 2011 21:35

Ano sporo. Wiem że pić nie chcę, a raczej odczuwać tych wszystkich skutków picia. Chce wrócić do zycia, a z alko mi się to nie uda :(
pterodaktyll - Pią 12 Sie, 2011 21:37

Piwonia napisał/a:
Chce wrócić do zycia

To w dużej mierze zależy jednak od Ciebie :)
Piwonia napisał/a:
z alko mi się to nie uda

A to niewątpliwie pozbawia Cię jakichkolwiek szans na normalne życie :)

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 21:39

Cytat:
Wiem że pić nie chcę, a raczej odczuwać tych wszystkich skutków picia

...czyli ?, bo dla nas kontrolowanego picia nie ma - to chyba juz wiesz

pterodaktyll - Pią 12 Sie, 2011 21:42

Piwonia napisał/a:
Wiem że pić nie chcę, a raczej odczuwać tych wszystkich skutków picia.

Wygląda na to, że chciałabyś "zjeść ciastko i mieć ciastko". :mgreen:
Nie da rady.......... :bezradny:

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 21:44

pterodaktyll napisał/a:
Wygląda na to, że chciałabyś "zjeść ciastko i mieć ciastko"

..tez tak miałam na początku :mgreen:

pterodaktyll - Pią 12 Sie, 2011 21:45

Lenka napisał/a:
.tez tak miałam na początku

Prawdę mówiąc ja też..... :mgreen:

Krzysztof 41 - Pią 12 Sie, 2011 21:46

Piwonia napisał/a:
Wiem że pić nie chcę

a raczej odczuwać tych wszystkich skutków picia.



Przepraszam ale nadal nie rozumiem to nie chcesz pić ....

czy raczej odczuwać ? :mysli:

Ibik - Pią 12 Sie, 2011 21:49

Piwonia napisał/a:
Mam poczucie cholernej niesprawiedliwości. Ludzie sobie pija dla przyjemności i alkochol im nic nie zabiera, a ja nie mogę,

Też tak na początku myślałem,bo żałowałem że już nie będę pić,ale to najszybsza droga do powrotu.Trudno,ale lepsze to niż finał,wiesz jaki....

Dora - Pią 12 Sie, 2011 21:51

Po ciągu ostatnim pić juz nie chcę ! Tylko muszę jakoś ten mózg przekonać że dam radę żyć bez alko, nie chcieć pić, nawet jak już będę czuła się świetnie. Teraz wiem że bez terapi nie uda mi się tego dokonać. Zawsze potrafiłam sobie wytłumaczyć że nie jestem alkoholiczką i mogę jakos tam kulturalnie przy piwku z soczkie sobie siąść na deptaku, co kończyło sie dla mnie bardzo źle, i to za każdym razem :szok:
Lenka - Pią 12 Sie, 2011 21:55

Piwonia napisał/a:
Ludzie sobie pija dla przyjemności i alkochol im nic nie zabiera,

Oczywiście :) , bo przecież to są zdrowi ludzie :) . A my jesteśmy chore :bezradny: . Uwierz w to, ja uwierzyłam.

Dora - Pią 12 Sie, 2011 22:01

Uwierz, że już wierzę 8|
Lenka - Pią 12 Sie, 2011 22:10

Piwonia napisał/a:
Uwierz, że już wierzę


:pocieszacz:
To teraz trzeba do "znachorów". Im szybciej, tym lepiej.

Dora - Pią 12 Sie, 2011 22:13

Zdałam sobie z tego sprawę. Wiem że sama nie poradzę. Cieszę się że tu trafiłam. Lecę spać, jutro się odezwę.
szymon - Pią 12 Sie, 2011 22:14

oooo, trzeci raz :mysli:
to tak jak ja 98l9i
:okok:

Mario - Pią 12 Sie, 2011 22:18

Piwonia napisał/a:
to moje trzecie podejście do trzeźwienia.

Moje wprawdzie drugie dopiero, ale podobnie jak Ty, chciałbym przestać :)

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 22:20

szymon napisał/a:
oooo, trzeci raz . to tak jak ja

98l9i :lol2:

Dora - Pią 12 Sie, 2011 22:26

Cóż robić, trzeba żyć dalej. Zawsze to raźniej trzeźwieć razem :mgreen:
Lenka - Pią 12 Sie, 2011 22:34

Piwonia napisał/a:
Cóż robić, trzeba żyć dalej

A co Ty z tym zrezygnowanym tonem? Żadne "trzeba". Się chce żyć i już ;)

Marc-elus - Pią 12 Sie, 2011 22:35

Lenka napisał/a:
Się chce żyć i już

Cóż, mieć taką teściową to skarb... fsdf43t

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 22:40

Marc-elus napisał/a:
Cóż, mieć taką teściową to skarb...

Wiem :skromny:

Ożesz Ty :nerwus: ....żem się dopiero spostrzegła z tą teściową :evil:

Marc-elus - Pią 12 Sie, 2011 22:44

Lenka napisał/a:
żem się dopiero spostrzegła z tą teściową

No sama mówiłaś że Twój przyszły zięć to fajny facet jest... :mgreen: To i ma fajną teściową......

Lenka - Pią 12 Sie, 2011 22:51

Marc-elus napisał/a:
Twój przyszły zięć to fajny facet jest

No....i nawet mi się wymkło, że podobny do Ciebie.... rg5th67j

Marc-elus - Pią 12 Sie, 2011 23:01

Lenka napisał/a:
No....i nawet mi się wymkło, że podobny do Ciebie....

Ech, na pewno nie pił tak jak ja.... xc4fffv
Dobra, nie róbmy offtopa. ;)

Ate - Pią 12 Sie, 2011 23:28

ja to podchodzilam juz kilkaset razy, za kadzym razem jak mialam kaca giganta.. 8|
Jędrek - Pią 12 Sie, 2011 23:47

Piwonia napisał/a:
Po ciągu ostatnim pić juz nie chcę ! Tylko muszę jakoś ten mózg przekonać że dam radę żyć bez alko, nie chcieć pić, nawet jak już będę czuła się świetnie. Teraz wiem że bez terapi nie uda mi się tego dokonać. ...


Po terapii podstawowej półrocznej i pogłębionej rocznej miałem takie jazdy psychiczne i emocjonalne, że uważam terapię za dobry początek i wstępne wskazówki...
A ciąg dalszy robię na indywidualnej i od 3 miesięcy ze sponsorem....

staaw - Sob 13 Sie, 2011 00:04

Jędrek napisał/a:
A ciąg dalszy robię na indywidualnej i od 3 miesięcy ze sponsorem....

Oczywiście ze sponsorem to nie terapia tylko AA?
Chcę uściślić, często się to myli...

Dora - Sob 13 Sie, 2011 00:27

No i nie mogę usnąć 8|
Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 00:57

:pocieszacz:
beata - Sob 13 Sie, 2011 01:00

Piwonia napisał/a:
No i nie mogę usnąć
:pocieszacz:
Jędrek - Sob 13 Sie, 2011 01:01

Wiedźma też nie:)
beata - Sob 13 Sie, 2011 01:02

Ja też. :mgreen:
Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 01:07

Może kołysankę?


Jędrek - Sob 13 Sie, 2011 01:11

A kto mi to będzie w kółko załączał????????
Dora - Sob 13 Sie, 2011 01:14

Nie wiem co począć ze sobą. Czy jeść, czy herbatę sobie zrobić ? Dobrze że mam jeszcze urlop, to pośpię rano. Ale to juz co noc będę się tak męczyć ?
Jędrek - Sob 13 Sie, 2011 01:18

Piwonia napisał/a:
Nie wiem co począć ze sobą. Czy jeść, czy herbatę sobie zrobić ? Dobrze że mam jeszcze urlop, to pośpię rano. Ale to juz co noc będę się tak męczyć ?


Dobrze że wolna sobota, to pośpię do wieczora....NIEPOTRZEBNIE WYPIŁEM KAWĘ I KOLĘ NA MITINGU...

Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 01:18

Piwonia napisał/a:
to juz co noc będę się tak męczyć ?

A kiedy ostatnio piłaś? Sorry, jeśli nie doczytałam... :oops:

Dora - Sob 13 Sie, 2011 01:26

W czwartek rano, kieliszek wódki, zeby się nie trząsć. Cały urlop przechlałam, straszny ciąg !
Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 01:29

No to nie ma co sie dziwić, że się męczysz.
Może Cię potelepać ze 2 tygodnie, niestety :/
Jedz słodycze, najlepiej czekoladę i lody, pij dużo mineralnej bez bąbli,
kup sobie zestaw witaminek i minerałów. A wieczorem zaparzaj podwójną melisę.
To trochę złagodzi efekty specjalne.

Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 01:33

Tylko klina nie rób, bo pomoże na krótką chwilę, a w rezultacie przedłuży całą sprawę :blee:
Dora - Sob 13 Sie, 2011 01:36

Jeszcze dziś mnie trzęsło na mitingu, aż wstyd mi było herbatę słodzić :( (bo piłam tylko herbatkę), potem popatrzyli na mnie i dali mi drugą, widać kiepsko wyglądam :zalamka:
Dora - Sob 13 Sie, 2011 01:38

Ostatniego mam nadzieję w życiu klina zrobiłam w czwartek. To koszmar :zalamka:
Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 01:38

Piwonia napisał/a:
popatrzyli na mnie i dali mi drugą, widać kiepsko wyglądam :zalamka:

Ale napewno się nie dziwili - znają ten ból h65hj

Wiedźma - Sob 13 Sie, 2011 01:40

Piwonia napisał/a:
Ostatniego mam nadzieję w życiu klina zrobiłam w czwartek.

Amen.
Rób wszystko, żeby tak zostało.

Idę spać, dobranoc :)

Dora - Sob 13 Sie, 2011 01:42

Dobranoc. Dziękuję za dobre rady, do jutra :*
Borus - Sob 13 Sie, 2011 06:33

Piwonia napisał/a:
Ale to juz co noc będę się tak męczyć ?

Ja po ostatnim, tygodniowym ciągu, nie spałem coś ok. 70-ciu godzin... :szok:
Potem padłem ze zmęczenia, ale sen był szarpany, pociłem się, śniły mi się jakieś koszmary... :uoee:
W sumie to trwało ok. tygodnia, potem trochę przeszło.
Tak naprawdę to spokojnie spać zacząłem po kilku miesiącach, gdy zacząłem terapię zamkniętą w ośrodku, w Charcicach zresztą... :skromny:

Dora - Sob 13 Sie, 2011 07:43

No tak, ale ja musze od jutra iść do pracy i to na 6 rano, jakoś muszę się wyspać 8| Oj wiem marudzę, mam co sama chciałam. Jakos sie wszystko ułoży :)
stanisław - Sob 13 Sie, 2011 08:10

Piwonia napisał/a:
Mam poczucie cholernej niesprawiedliwości. Ludzie sobie pija dla przyjemności i alkochol im nic nie zabiera, a ja nie mogę, ...
Masz prawo tak się teraz czuć , ale jak zrobisz to co piszesz to powiesz że ja niechcę
Dora - Sob 13 Sie, 2011 08:12

Zrobię, zrobię. Bo juz wiem że sama to sobie mogę...
Krzysztof 41 - Sob 13 Sie, 2011 08:20

To nie jest marudzenie :)
Dora - Sob 13 Sie, 2011 08:23

Dzięki :)
Marc-elus - Sob 13 Sie, 2011 08:23

Ja zazwyczaj po ostrym chlaniu to noc-dwie źle spałem. Potem już coraz lepiej, tak po tygodniu już jak dziecko.
Krzysztof 41 - Sob 13 Sie, 2011 08:27

Po ostatnim odstawieniu to tydzień bez spania i jedzenia tylko woda i poty ale oczyściłem organizm ze wszystkiego. :)
staaw - Sob 13 Sie, 2011 08:31

Ja bałem się usnąć... Myślałem że się nie obudzę...
Krzysztof 41 - Sob 13 Sie, 2011 08:35

A ja doprowadziłem organizm do granic wytrzymałości i nie miałem siły nawet na myślenie o piciu tylko dzięki żonie zacząłem jeść i spać bo inaczej to nie wiem co by było, jakby to się skończyło, wsparcie jest potrzebne w każdej postaci nawet kopniak w d... motywuje. :)
anakonda - Sob 13 Sie, 2011 08:36

Marc-elus napisał/a:
Potem już coraz lepiej, tak po tygodniu już jak dziecko.


Szczeciarz ja do dzisiaj mam problemy ze snem minal ponad rok a z tym snem nie najlepiej

Tosia - Sob 13 Sie, 2011 08:38

anakonda napisał/a:
Szczeciarz ja do dzisiaj mam problemy ze snem minal ponad rok a z tym snem nie najlepiej

wypij ciepłe mleko przed snem..i poczytaj coś spokojnego..obyś się nie wkurzał :skromny:

Krzysztof 41 - Sob 13 Sie, 2011 08:40

To nie życie rani to ludzie są tak paskudni, bo życie można zmienić ludzi się nie da.!
Marc-elus - Sob 13 Sie, 2011 08:41

anakonda napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Potem już coraz lepiej, tak po tygodniu już jak dziecko.


Szczeciarz ja do dzisiaj mam problemy ze snem minal ponad rok a z tym snem nie najlepiej

Ale co? Ciężko Ci zasnąć?

Krzysztof 41 - Sob 13 Sie, 2011 08:42

Hej Tosiu dzisiaj też masz wybuchowy nastrój, nadal jesteś jak TNT lepiej nie podchodzić ?
anakonda - Sob 13 Sie, 2011 08:46

miedzyinnymi tak albo plytki sen i tu nic do rzeczy ma stres czy inne *p**** .Poprostu moje nalogi tyle naszkodzily ze mam z tym problemy .Ale znalazlem metode nieraz drzemie jak mam mozliwosc na raty :) A czasami sa takie szczesliwe dni ze spie jak mops :)
Tosia - Sob 13 Sie, 2011 08:53

Krzysztof 41 napisał/a:
Hej Tosiu dzisiaj też masz wybuchowy nastrój, nadal jesteś jak TNT lepiej nie podchodzić ?

podejsć zawsze mozna spokojnie :skromny: to i talerze przestaną latać :szok:
anakonda napisał/a:
:) A czasami sa takie szczesliwe dni ze spie jak mops :)

opowiedz ten ,szczesliwy dzień :skromny: ..moze i mi pomoże :szok:

Dora - Sob 13 Sie, 2011 09:17

Właśnie matka moja siedziała w pokoju u mnie i mi labidziła ! Ja wiem że chce dobrze, ale strasznie mnie to wkurza. Te rozważania, podsumowania, a nawet słowa nie martw się, będzie dobrze - bylebyś tylko nie piła - doprowadzają mnie do szału ! A po za tym czuję się niewdzięczna, bo przecież ona sie martwi...
staaw - Sob 13 Sie, 2011 09:21

Piwonia napisał/a:
A po za tym czuję się niewdzięczna, bo przecież ona sie martwi...

Martwi się. Jednak może wytłumacz Jej (wiem że to trudne) że to czy się napijesz czy nie, jest zależne TYLKO od Ciebie. Ględząc Ci za uszami tylko powiększa Twój stres...
Sam miałem nadopiekuńczą mamę, grającą na poczuciu winy, więc doskonale Ciebie rozumiem :pocieszacz:

Dora - Sob 13 Sie, 2011 09:30

Obawiam sie ze jej nie wytłumaczę ;)
grzesiek - Sob 13 Sie, 2011 09:50

staaw napisał/a:
może wytłumacz Jej (wiem że to trudne) że to czy się napijesz czy nie, jest zależne TYLKO od Ciebie. Ględząc Ci za uszami tylko powiększa Twój stres...

WITAJ PIWONIO!
Moja walka też trwała długo ,bo ponad 7 lat i też trzykrotnie zaczynałem wszystko od nowa.
Za każdym razem terapią zamkniętą. Po trzeciej zrozumiałem,że nie ma sensu walczyć,należy uznać wyższość choroby i ja powstrzymać. Rodzina też mi na początku gderała,składała życzenia trzeźwości,aż im wytłumaczyłem,że ich gadki( choć szczere) to bardzo drażnią. Dali mi spokój,a oprócz tego wiedzą,że w dniach kiedy mam miting nie zawracają mi głowy innymi sprawami. AA uratowało mi życie i pomaga trzeźwieć zawsze i wciąż.

Dora - Sob 13 Sie, 2011 10:02

Mama wspiera mnie jak umie, może jakoś tam kiedys do niej dotrze zeby nie gderać. Moze kiedys ją wezmę na miting otwarty, jeśli to coś moze pomóc ?
staaw - Sob 13 Sie, 2011 10:08

Piwonia napisał/a:
Mama wspiera mnie jak umie, może jakoś tam kiedys do niej dotrze zeby nie gderać. Moze kiedys ją wezmę na miting otwarty, jeśli to coś moze pomóc ?

Myślę że to dobry pomysł.
Powinnaś też wyznaczyć terytorium na które może wchodzić TYLKO za Twoją zgodą. Wytłumacz że Jej też nikt nie pilnuje podczas robienia kupy czy makijażu...
Każdy ma prawo i potrzebę intymności...

Pokaż również że SAMA możesz poradzić sobie w sprawach, które dotychczas robiła za Ciebie...

emigrantka - Sob 13 Sie, 2011 10:20

Piwonia, polecam napar z melisy ,no dac czas czasowi jest to niezbedne ...powodzenia
yuraa - Sob 13 Sie, 2011 10:28

Piwonia napisał/a:
Cały urlop przechlałam, straszny ciąg

przypomniały mi sie moje przepite urlopy, szok.
w du*** bylem , g***o widziałem
ale też mialem taki urlop ze nic nie piłem przez trzy tygodnie ale dumny byłem, taki dumny że zachlałem w ostatni dzień urlopu

Ate - Sob 13 Sie, 2011 11:22

yuraa napisał/a:
przypomniały mi sie moje przepite urlopy, szok.
kiedys mialam taki wyjazd do Lodzi...Pamietam tylko podroz w ta i z powrotem, jedno wielkie urwanie filmu , pamietam tylko krotkie wyrywki z pobytu w lodzi, przez caly tydzien 8|
Piwonia trzymam kciucki za Ciebie

Dora - Sob 13 Sie, 2011 11:24

Boję się chodzić po zakupy i scedowałam to na matkę. Tzn. ona się sama tego podjęła. A boję się bo z moją wolą jest bardzo kiepsko, a tam stoi tyle flaszek :szok:
Ate - Sob 13 Sie, 2011 11:43

Pewnie na teraz to dobre rozwiazanie, ale za jakis czas, jak juz pewniej sie poczujesz, sprobuj moze najpierw z nia , a potem juz sama, zrobic zakupy...
czarna róża - Sob 13 Sie, 2011 11:57

Nie chce ci zaszkodzic i napisac czegoś głupiego..ale nie myślałaś może o terapii zamkniętej? mam wrażenie że możesz sobie sama nie poradzic... :pocieszacz:
Dora - Sob 13 Sie, 2011 12:04

Nie myślę. Mam pracę, dzieci. Musi być jak jest. To i tak dla mnie duży krok do przodu, bo wczesniej, nawet o mityngach nie chciałam słyszeć.
grzesiek - Sob 13 Sie, 2011 12:06

czarna róża napisał/a:
nie myślałaś może o terapii zamkniętej? mam wrażenie że możesz sobie sama nie poradzic... :pocieszacz:

...to jest bardzo dobre rozwiązanie,a co do zakupów,to moja metoda była taka:
wykaz produktów spisany na kartce i minimalna ilość kasy tylko na zakupy planowane,nic poza tym. Karta do bankomatu zostawała w domu,a zakupy robiłem tam gdzie nie można wziąć na kartkę.

emigrantka - Sob 13 Sie, 2011 12:15

Piwonia, Śmiem twierdzić ,że Twoje myślenie teraz jest bardzo pijane ,myślisz o mitigach ? mitingi zalecane są po terapii ,w Twoim przypadku najpierw terapia (niekoniecznie zamknięta).Jeśli nic nie bedziesz z tym robić to i praca Cie nie powstrzyma od picia kiedys pojawi sie głód i nie zapanujesz ,o dzieciach nie wspomnę ,wiem to może teraz wydawac nierealne ale uwierz ,zastanow sie ,posłuchaj innych ,którzy przechodzili to samo ,my alkoholicy jesteśmy bardzo podobni .Dobrze ,że jest mama (nawet gdy gdera ) ale jest i pomoże ,ja bylam sama jak palec zero pomocy w domu zero żarcia no koszmar a wyjść się nie dało .Masakra
Ate - Sob 13 Sie, 2011 12:19

Piwonia sa tez terapie ambulatoryjne
Dora - Sob 13 Sie, 2011 12:29

Ja chyba w pierwszym poście napisałam ze w przyszłym tygodniu zaczynam terapię indywidualną ? Ktos tu chyba nie doczytał !
Ate - Sob 13 Sie, 2011 12:30

Piwonia napisał/a:
Ktos tu chyba nie doczytał !
:oops:
emigrantka - Sob 13 Sie, 2011 12:36

Piwonia, indywidualne terapie sa mniej skuteczne ,wiem uzewnetrznianie publicznie swoich "osiagniec" z pijanstwa jest nieco stresujace ,ale inni sluchajac tez wiele moga skorzystac ,a informacje zwrotne od innych trzezwiejacych alko ( mowie o sobie ) byly cennymi wskazowkami w trzezwieniu ,ktore zreszta nadal stosuje .
Dora - Sob 13 Sie, 2011 12:39

Radzisz grupowe ?
Marc-elus - Sob 13 Sie, 2011 12:44

Piwonia napisał/a:
Radzisz grupowe ?

Rób równolegle, tak jak ja, ale moim skromnym zdaniem grupowa mi daję więcej....

emigrantka - Sob 13 Sie, 2011 12:44

Jasne ! ilez mozna rozmawiac z terapeuta ,inny alkoholik ,,,to jest to czego nam potrzeba najbardziej ,przykladem chociazby to forum , ono nie zastapi terapii ale daje cenna pomoc dodatkowa .
yuraa - Sob 13 Sie, 2011 12:45

Emigrantko nie pisz szkodliwych postów, kto ci powiedzia że mityngi mogą byc dopiero po terappi, a czemu nie rownolegle niby ?
a może najpierw mityngi potem terapia, skąd wiesz co będzie dla Piwonii najlepsze??

na mityngu sie na pewno nie napijesz Piwonio.

emigrantka napisał/a:
indywidualne terapie sa mniej skuteczne

a to już przegięcie.
wszystkie terapie są jednakowo skuteczne jesli sam zainteresowany ma chęć wyleczenia.
wszystko co pozwala zaprzestać picia dobre jest.
pytanie:
- co mozna robić aby nie pić??
odpowiedź;
-wszystko , byle nie krzywdzić siebie i innych

Dora - Sob 13 Sie, 2011 12:56

Tak też i myślałam.. Dziękuję Yuraa ;)
emigrantka - Sob 13 Sie, 2011 13:05

Zle zrozumialam ,myslalam ze Piwonia mysli tylko o mitingach ,a reszta to moje osobiste doswiadczeniaj nic nie sugeruje ja tylko mowie co mysle ...
Jacek - Sob 13 Sie, 2011 13:14

yuraa napisał/a:
sam zainteresowany ma chęć wyleczenia.

i to jest podstawa,i ja tak zaczynałem
kolejność nie ma znaczenia
chwytałem się meetingów i klubu a terapie miałem już odbębnioną
znalazłem również to forum

Dora - Sob 13 Sie, 2011 20:21

Wróciłam z mitingu. Chodzę wściekła, chlac mi się chce ! Zaraz się kładę, raniutko do pracy, mam tam neta. Od 6 mogę gadać.. Na terapię ide zapisać się we wtorek, może ktoś się zlituje i mnie przyjmie, bo chyba oci.... !
Janioł - Sob 13 Sie, 2011 20:23

Cytat:
może ktoś się zlituje i mnie przyjmie, bo chyba oci.... !
to zawsze dla kobiety lepiej niż ochu...ć fsdf43t
pterodaktyll - Sob 13 Sie, 2011 20:26

Piwonia napisał/a:
Chodzę wściekła, chlac mi się chce !

A wyłączże wreszcie ten pieprzony mózg na chwilę i przestań o tym tak obsesyjnie myśleć. O du*** Maryni sobie pomyśl......cholera przeca Ty kobieta jesteś. Pomyśl o czymś innym równie bzdurnym.....

Dora - Sob 13 Sie, 2011 20:38

Zapomniał wół jak cielęciem był ! Drugi dzień nie pije, organizm chce alko, mózg chce alko ! Iwróciłam z miejsca gdzie temat był wałkowany 2 godziny !!! Idę spać, bo zaraz obrażę kogoś i jutro będę żałować :nerwus:
Marc-elus - Sob 13 Sie, 2011 20:39

Spokojnie Piwonio.... :)
staaw - Sob 13 Sie, 2011 20:39

Kwiatuszku, nie złość się za dobre rady :pocieszacz: :buziak:
pterodaktyll - Sob 13 Sie, 2011 20:41

Piwonia napisał/a:
Drugi dzień nie pije, organizm chce alko, mózg chce alko !

Dlatego radzę Ci żebyś spróbowała go "wyłączyć" bo inaczej zwariujesz nam tu w końcu.
Gdyby wół zapomniał kim był, to by go tu już nie było :p

JaKaJA - Sob 13 Sie, 2011 21:01

nie ma to jak takie czytelne i obrazowe posty w czasie głodu :wysmiewacz: dziękuję Piwonio i resztcie ekipy,odrazu mi się odechciało kombinować jak sobie przypomniałam te noce...koszmary,poty,lęk,że się nie obudzę bo bezdechy mnie łapały,ból okropny całego ciała,niemożność przełykania (pierwsze objawy polineuropati???) itd....aż mnie zatrzęsło jak sobie przypomniałam o tym. :uoee:
rufio - Sob 13 Sie, 2011 21:12

1.To nie alkohol spowodował że masz teraz przechlapane - To TY pozwoliłas aby tak sie stało
2. To Twoje działania spowodowały ze masz problemy ze soba i otoczenie ma problem z Toba
3 Więc tera swoim postepowaniem spowoduj zmiane swego zycia bo tego NIKT po za Toba nie zrobi .
A na poczatku bedzie żle i bardzo źle potem bedzie koszmarnie az w końcu ( jezeli starczy Ci determinacji ) wzejdzie słońce . I nie licz na to że twoje otoczenie bedzie Ci pomagac i wspierac - Wprost przeciwnie będa udowadniac że przesadzasz i nie jest tak źle - pamietaj w tej chorobie nigdy nie jest tak żle aby nie było gorzej .
I witaj na łodzi pełnej czubków itd .

jolkajolka - Sob 13 Sie, 2011 21:16
Temat postu: Re: Trzecie podejście !
Piwonia napisał/a:
Tak jak w tytule wątku, to moje trzecie podejście do trzeźwienia. Poprzednio sama chciałam sie wyrwać ze szponów nałogu, lecz poległam. Dziś byłam na mitingu, bardzo fajnie, ludzie różni, ale wlali we mnie trochę otuchy że tym razem się uda ;) Jutro tez idę, a w miedzyczasie zapisze sie na terapię indywidualną, to już na tygodniu. Teraz wiem że sama nic nie zdziałam, znowu zacznę się oszukiwać, że jestem wyleczona i mogę już piwko, albo dwa, a potem sami wiecie...


Witaj Piwonio!
Mnie też nie za pierwszym razem się powiodło.
Ale, mam nadzieję,że już na stałe,teraz jestem trzeźwa. Tobie też się uda. :)

Dora - Nie 14 Sie, 2011 06:01

A dzis obudziłam sie w bardzo dobrym humorze, ale pewnie do wieczora mi przejdzie. Do 18 tkwię w pracy. Potem szybko do domu, nie oglądac ogródków piwnych itp, bo choc planowałam w ramach zdrowotności chodzić na piechotę do domu, to ten widok mnie dobija.
stiff - Nie 14 Sie, 2011 06:13

Piwonia napisał/a:
nie oglądac ogródków piwnych itp,
Piwonia napisał/a:
ten widok mnie dobija.

Tez unikałem takich miejsc, które mogłyby wywołać u mnie głód alko ,
ale to mija z czasem i staje się dla nas obojętne...
Powodzenia... :)

Dora - Nie 14 Sie, 2011 06:23

Trochę to pocieszajace, choc całkiem nierealne dla mnie na dziś. Szkoda ze nie ma zadnego mitingu dzis po 18-tej w moim miescie, bo bym poszła, faktycznie pomaga, trochę nastawia mózg na niepicie.. Czy pierwszym zaleceniem w terapii jest napisanie piciorysu ? Mam dzis tak wiele wolnego czasu, to bym sobie napisała. Jak to ma wyglądac ? Cos jeszcze trzeba zrobic, napisać ?
stiff - Nie 14 Sie, 2011 06:29

Piwonia napisał/a:
Cos jeszcze trzeba zrobic, napisać ?

Przestań myśleć i zajmować się tylko swoim trzeźwieniem,
a zrób coś fajnego dla siebie, co na pewno Cie ucieszy...
Milego dnia... :)

staaw - Nie 14 Sie, 2011 06:50

Kwiatuszku, jesteś na terapii?
Myślę że jeszcze nie, więc zamiast pisać piciorys, pomaluj sobie paznokcie...

Piciorys napiszesz kiedy terapeuta wyjaśni Ci jak to zrobić :pocieszacz:
Rozdrapywanie przeszłości może się kiepsko skończyć...

Jedną z trudnych rzeczy w tej chorobie jest zrozumienie że wszystko ma swój czas i niczego nie przyspieszysz...

Marc-elus - Nie 14 Sie, 2011 07:30

staaw napisał/a:
pomaluj sobie paznokcie...

Weź i to zrób jak człowieka telepie.... :)
Pamiętam jak się goliłem z zespołem abstynencyjnym... :rotfl:

Krzysztof 41 - Nie 14 Sie, 2011 07:32

Jest zrozumienie siebie i swojej choroby. :)
staaw - Nie 14 Sie, 2011 07:35

Marc-elus napisał/a:
Pamiętam jak się goliłem z zespołem abstynencyjnym...

Za to ile czasu zajmują te czynności...
Normalnie nie ma czasu na głupoty :rotfl:

(jednak bezpieczniej pół dnia malować paznokcie niż godzinę się golić :evil2" )

Borus - Nie 14 Sie, 2011 08:04

Marc-elus napisał/a:
Pamiętam jak się goliłem z zespołem abstynencyjnym...

...dobrze, że nie brzytwą! :szok:

Marc-elus - Nie 14 Sie, 2011 08:08

Borus napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Pamiętam jak się goliłem z zespołem abstynencyjnym...

...dobrze, że nie brzytwą! :szok:

I tak było śmiesznie..... :wysmiewacz:

Dora - Nie 14 Sie, 2011 08:32

No i napisałam sobie ten piciorys, miałam ochote to zrobić i zrobiłam. Teraz tak siedzę i myślę, że faktycznie, sama wszystko spiep....m w swoim zyciu. Nawet te zdrady męża, to pewnie przez to że nie mógł patrzeć na mnie jak sobie popijałam piwko co wieczór i gadałam *p****. A ja myślałam że piję bo on mnie zdradza, bo go ciągle nie ma w domu ! Ot i oczy otwierają się w końcu, a tak głupio się przyznać, a jak wstyd :wysmiewacz: To jednak dobra rzecz ten piciorys :D
Borus - Nie 14 Sie, 2011 09:27

Piwonia napisał/a:
No i napisałam sobie ten piciorys

Schowaj go a ten zlecony na terapii napisz na nowo...
Będziesz mogła porównać ewentualne zmiany w swoim myśleniu i postrzeganiu siebie... :mysli:

Jędrek - Nie 14 Sie, 2011 09:52

rufio napisał/a:
1.To nie alkohol spowodował że masz teraz przechlapane - To TY pozwoliłas aby tak sie stało
2. To Twoje działania spowodowały ze masz problemy ze soba i otoczenie ma problem z Toba
3 Więc tera swoim postepowaniem spowoduj zmiane swego zycia bo tego NIKT po za Toba nie zrobi .
A na poczatku bedzie żle i bardzo źle potem bedzie koszmarnie az w końcu ( jezeli starczy Ci determinacji ) wzejdzie słońce . I nie licz na to że twoje otoczenie bedzie Ci pomagac i wspierac - Wprost przeciwnie będa udowadniac że przesadzasz i nie jest tak źle - pamietaj w tej chorobie nigdy nie jest tak żle aby nie było gorzej .
I witaj na łodzi pełnej czubków itd .


Człowiek dostał od Boga wolną wolę i prawo do wyboru...
Gdy wybrałem chlanie odciąłem się od duchowości, bo uważałem siebie za Boga...osiągałem swoje cele po swojemu- nie licząc się z nikim i niczym...
A przeowdnim celem stawało się z roku na rok chlanie...i nic się nie liczyło....No ocyzwiđcie musiałem zadbać o pieniądze na chlanie...
19 lat żyłem dla siebie...Teraz chcąc coś zmienić staram się żyć dla innych. Jest to trudne, bo cały czas wisi nade mną mój egocentryzm...Nawet pomagając narzucam swoje sposoby, a one nie koniecznie są najlepsze....o czym się na trzeźwo coraz częściej przekonuje....i coraz łatwiej mi się przyznać do swoich błędów....i niewiedzy....i że swoje rady mogę sobie w buty wsadzić.....
No i nie jest lekko zmienić swoje wieloletnie przyzwyczajenia... Chory umysł i chore ego naokrągło się buntują....Ale jest 12 obietnic AA....i wierzę że to nie są obiecanki cacanki, bo zaczynam mieć przebłyski tego że się sprawdzają
Hough

wampirzyca - Nie 14 Sie, 2011 09:59

Witaj :)
Dora - Nie 14 Sie, 2011 11:27

Witam :)
wampirzyca - Nie 14 Sie, 2011 11:30

Piwońka jak tam w pracy leci :)
Dora - Nie 14 Sie, 2011 12:10

Nudno bo siedzę sama. Dyżur 12 godz. Rano trochę powył alarm, poza tym nic się nie dzieje.. Jutro nocka i znów 12 godzin, potem 2 dni wolnego. I tu zawsze zaczynałam pic, odespałam nockę i w tango, tzn, piwko w domu przy kompie po cichutku, na drugi dzień leczyłam kaca, i znowu do pracy i tak co 3 dni.. Teraz po odespaniu, zamierzam lecieć zapisac sie na terapię, od razu, żeby nawet nie myśleć..
Tosia - Nie 14 Sie, 2011 12:16

Piwonia napisał/a:
zamierzam lecieć zapisac sie na terapię, od razu, żeby nawet nie myśleć..

zycze Ci tego..i trzymam kciuki by Ci się udało ..dobiec tam jak najszybciej :skromny:

anakonda - Nie 14 Sie, 2011 13:13

NIe wystarczy tam dobiec ..... i byc :P
verdo - Nie 14 Sie, 2011 13:43

JaKaJA napisał/a:
lęk,że się nie obudzę bo bezdechy mnie łapały


Myslalem,ze tylko ja tak mialem,ale na forum czytalem juz o dwoch osobach.Tez dopadly mnie te bezdechy...Mozna zalozyc temat(bez spamu) cos w stylu "Wychodzenie z ciagu",dobry odstraszacz .......

Czesc Piwonia : )

Kup sobie magnez to zlagodzi objawy odstawienia alko.Istnieje nawet teoria,ze brak magnezu w organizmie prowadzi do uzaleznienia.Tutaj wzmianka na ten temat :

"Wypłukiwany z organizmu magnez obniża próg tolerancji na stres i zwiększa nadpobudliwość, co w konsekwencji prowadzi do chęci aplikowania sobie kolejnej dawki alkoholu, w celu uzyskania złudnego poczucia odprężenia. Tworzy się błędne koło, które trudno przerwać. Można to zmienić, zażywając odpowiednio duże dawki magnezu, przy czym magnez łagodzi także objawy odstawienia alkoholu".

A tu caly artykul :

http://www.biomedical.pl/...magnez-329.html

Dora - Nie 14 Sie, 2011 13:56

O dzięki, a ja głupia chrom kupiłam zeby nie żreć słodyczy :lol2:
wampirzyca - Nie 14 Sie, 2011 14:01

O dzięki, a ja głupia chrom kupiłam zeby nie żreć słodyczy

kup sobie magnez+potas taki preparat w aptece A........ ma dużą dawkę magnezu a potas też jest przydatny czesto jego wypłukanie z organizmu i magnezu powoduje drganie powieki no i wieksza poddatność na stresik :)

verdo - Nie 14 Sie, 2011 14:01

Tylko zazywaj w dawce 300 mg dziennie.Lepiej kupic taki mocniejszy,bo sa tableki ktore zawieraja tylko po 50 mg,wtedy trzeba ich wiecej brac....
Mario - Nie 14 Sie, 2011 14:09

Cytat:
Nudno bo siedzę sama. Dyżur 12 godz

Oooo ! Mam identycznie. :)
Piwonia napisał/a:
Jutro nocka i znów 12 godzin, potem 2 dni wolnego

Niesamowity komfort picia dzieki temu miałem. Dwa piwka bezpośrednio po zmianie, żeby się dobrze jechało do domu. Zgrzewka do chaty, żeby sie dobrze popisało na Forum , a potem bez problemu zasnęło.
I wstawał człowiek około szesnastej, szczęśliwy i zdrowy a ewentualne czerwone oczy zawsze można było zwalić na wyjątkowo ciężką i nie przespaną noc :mgreen:

Przyznam Ci się, że taki a nie inny tryb pracy był dla mnie problemem jeśli chodzi o utrzymanie abstynencji :|

verdo - Nie 14 Sie, 2011 14:09

Cardiomin(nie pamietam ceny) wapn,potas+magnez w dawce 125 mg.Bardzo dobry produkt.2 tabsy dziennie wystarcza....czesc mg dojdzie z jedzenia.
wampirzyca - Nie 14 Sie, 2011 14:12

Patrzę sobie teraz na moją kotkę ona tam nie ma ochoty na alkohol i faje a mówią że ludzie madrzejsi od zwierząt tylko czemu one nie dążą do destrukcji :) :kot:

Ale kiedyś smiałam się z mężem że przeszła reinkarnację i była kiedyś alkoholiczką a teraz się meczy za karę bo trafiła do domu alkoholiczki i musi siedzieć o suchym ......a jechałam po nią az do Katowic

Dora - Nie 14 Sie, 2011 14:19

Dziękuję za dobre rady :) . Pracy na pewno nie zmienię, jest państwowa i mam umowe na czas nieokreślony. Musi byc jak jest, a do apteki zajdę z chęcią, bo mam skurcze i mrowienie nóg.
JaKaJA - Nie 14 Sie, 2011 14:20

tia....chciałam coś napisać ale się powstrzymałam-zapomniałam na chwilę co robiłam w nocy 8|
Mario - Nie 14 Sie, 2011 14:33

Piwonia napisał/a:
Pracy na pewno nie zmienię,

Nikt Ci pracy nie każe zmieniać. Po prostu starszy kolega w trzeżwieniu dzieli się z Toba doswiadczeniem :mgreen:

verdo - Nie 14 Sie, 2011 14:37

Piwonia napisał/a:
do apteki zajdę z chęcią


Tylko to trzeba dluzszy czas brac,zeby do konca te braki uzupelnic.....

Dora - Nie 14 Sie, 2011 15:44

Dziękuję że dzielicie się ze mną doświadczeniem. Nie wiem co robiłaś w nocy, ale ja w pracy nigdy nie piłam, za bardzo ją szanuję i za bardzo jest mi potrzebna. Moze pijąc dalej tak bym się stoczyła że w końcu by mi to wisiało :zalamka: Kupię sobie na pewno tabletki, jutro albo we wtorek, bardzo mi potrzebne witaminy i mikroelementy, bo ostanio bardziej piłam niz jadłam :(
Babeta35 - Nie 14 Sie, 2011 16:05

Witaj Piwonia!
Ja Ci rad nie będe udzielać bo jestem współuzależniona, ale będę mocno za Ciebie kciuki trzymać :kciuki:

Dora - Nie 14 Sie, 2011 16:12

Witaj i dziękuję :buziak:
bunia - Nie 14 Sie, 2011 16:19

Witaj Piwonio :)
Babeta35 - Nie 14 Sie, 2011 16:20

Nie ma za co....napiszę Ci coś co mnie bardzo poruszyło na terapii grupowej dla współuzależnionych, tylko pamiętaj że nie chcę Ci sparwić przykrości.Nie wiem w jakim wieku masz dzieci ale z tego co czytałam wiem że je masz.
Była ze mna w grupie dziewczyna która walczyła o swoją mamę....bardzo mnie to ruszyło.Naprawdę tak bardzo jej na mamie zależało, to była fajna i miła osoba.
Pomyśl o tym...i jeszcze raz pamiętaj że nie chciałam wzbudzić w Tobie poczucia winy tylko dodać sił do walki o siebie dla Ciebie i dzieci. :cacy:

Mario - Nie 14 Sie, 2011 16:46

Piwonia napisał/a:
ale ja w pracy nigdy nie piłam

Mało prawdopodobne , ale możliwe fsdf43t
A kac, rausz delikatny, wczorajszość, niepewnośc - mam czy nie mam coś we krwi , wątpliwości, delikatny cykor, gdy pod budynkiem przypadkiem przejeżdzają pały ?

Nic. Kompletnie nic z tych rzeczy nie było ? fsdf43t fsdf43t

Dora - Nie 14 Sie, 2011 16:55

Jestem recepcjonistką, nie było takiej możliwości, bardzo tego pilnowałam. Stoję na widoku pod ostrzałem wszystkich. Muszę sie pożegnac, bo już lecę, koniec zmiany. Odezwę się później..
Mario - Nie 14 Sie, 2011 18:56

Piwonia napisał/a:
nie było takiej możliwości, bardzo tego pilnowałam.

Aha fsdf43t No to sorry. Muszę w końcu przestać mierzyć wszystkich swoją miarą :roll:

Tomoe - Pon 15 Sie, 2011 09:30

Piwonia napisał/a:
do apteki zajdę z chęcią, bo mam skurcze i mrowienie nóg.


Witaj, słonko!
Jesli masz takie objawy, to ja ci serdecznie polecam preparat "Zdrowit skurcz". Zawiera to wszystko, co alkohol wypłukuje z organizmu: magnez, potas, witaminę B6 i witaminę E. Możesz sobie również oddzielnie dokupić witaminę B1. Też masz jej niedobór z powodu picia.

Poza tym sugeruję ci konsultację neurologiczną, gdyby te objawy się utrzymywały, ponieważ to mogą być (czego ci oczywiscie nie życzę) początki polineuropatii.
Nie lekceważ tego. :buziak:

Dora - Pon 15 Sie, 2011 09:44

To drżenie i pieczenie najczęściej palców stóp juz powoli przechodzi. Witaminy i suplementy jutro kupię. Musze się jakos do ładu doprowadzic i wątrobę podleczyć, bo pewnie jakaś masakra w środku po 11 latach picia :szok:
Ate - Pon 15 Sie, 2011 09:52

Piwonia napisał/a:
Musze się jakos do ładu doprowadzic i wątrobę podleczyć, bo pewnie jakaś masakra w środku po 11 latach picia :szok:
a moze pojdz do lekarza, niech Ci pobierze krew, i w ogole pojsc, przebadac sie :roll:
Dora - Pon 15 Sie, 2011 10:11

Niedawno robiłam wyniki na badania okresowe w pracy, i były całkiem niezłe :)
Mario - Pon 15 Sie, 2011 10:30

Piwonia napisał/a:
To drżenie i pieczenie najczęściej palców stóp

Przykro mi, ale to początki polineuropatii. Przestań lepiej pić :|

rybenka1 - Pon 15 Sie, 2011 10:45

Witaj Piwonio ,nie wiem jak to sie stało ze nie przywitałam śie z toba .Lepiej pózno niz wcale. :hejka:
Dora - Pon 15 Sie, 2011 11:43

Witaj Rybeńko ;) A co to jest ta polineuropatia ?
Krzysztof 41 - Pon 15 Sie, 2011 11:47

A :rotfl: to jak ktoś pije to mu najpierw palce odpadają potem stopy, dłonie, ręce a na końcu głowa. :rotfl: :rotfl:
wampirzyca - Pon 15 Sie, 2011 11:49

Polineuropatia (lub zespół obwodowy) to zespół uszkodzenia nerwów obwodowych. Może mieć wiele przyczyn:

choroby zakaźne
toksyny
cukrzyca
alkoholizm
niedobór witaminy B12
choroby autoimmunologiczne
uwarunkowania genetyczne
inne
Polineuropatia obejmuje swym zasięgiem rozmaite procesy chorobowe mogące doprowadzić do uszkodzenia obwodowego układu nerwowego, który obejmuje nerwy obwodowe, sploty nerwowe i korzenie nerwowe. Wyróżnia się choroby związane z:
uszkodzeniem jednego nerwu, splotu czy też korzenia
niesymetryczne zajęcie kilku odległych od siebie nerwów
symetryczne uszkodzenie wielu nerwów itd

Mario - Pon 15 Sie, 2011 11:50

Piwonia napisał/a:
A co to jest ta polineuropatia ?

No to lepiej się dowiedz :| Powiem Ci tylko to, że zaczyna się od drętwych opuszków w palcach, a kończy na kulach inwalidzkich, albo i na wózku.
Proponuję Google :mgreen:

Dora - Pon 15 Sie, 2011 11:53

Ale jest to proces odwracalny ? Przestałam mieć te drżenia. Chociaż mam bardzo wysoki cukier, co jak czytałam też moze być przyczyną. Zrezygnowałam z jednego i drugiego, na rzecz słodzika. Krzysztof, ale głowa na pewno odpada dopiero na końcu ? :wysmiewacz: Pewnie żeby było czym pić ;)
Krzysztof 41 - Pon 15 Sie, 2011 12:00

No właśnie na końcu, ale to było żartem. :)

Proponował bym Ci spożywanie dużych ilości owoców suszonych, czerwonej soczewicy, oraz innych owoców strączkowych musisz uzupełnić poziom naturalnych cukrów i potasu, a ze słodzikiem też uważaj najlepiej na gorzko albo spróbuj cukry z trzciny nieoczyszczonego jest zdrowszy. :)

Mario - Pon 15 Sie, 2011 12:00

Piwonia napisał/a:
Chociaż mam bardzo wysoki cukier,

Jessssssssssssssssu !! Jeszcze to ? :| Chyba zdajesz sobie sprawę, że dla diabetyka alkohol równa się powolnej i bolesnej śmierci ! :|
Co tam jeszcze w Tobie siedzi ? Powiedz.
Zmęczenie, osłabienie,brak apetytu, spadek masy ciała,bóle brzucha, wodobrzusze,zaczerwienienie dłoni,drętwienie pozostałych kończyn ? ? :/ :|

aazazello - Pon 15 Sie, 2011 12:04

Piwonia napisał/a:
Ale jest to proces odwracalny ?

Każdy proces jest odwołalny, tylko niekiedy wymaga zaniechania funkcji życiowych. :mgreen:
Przepraszam, jakoś tak paluszki same po klawiaturze poleciały.
Piwonio, udaj się do lekarza, nie zwlekaj, nie diagnozuj się, a już nie daj Boże, nie lecz się przez internet.
Sprawa może być poważna, ale równie dobrze banalna. Jeśli jest groźna, to im szybciej zaczniesz się leczyć, tym lepiej. Jeżeli jest nieistotna, to przestaniesz się bać. Po prostu: zrób to, idź. :)

Wiedźma - Pon 15 Sie, 2011 12:05

Mario napisał/a:
Zmęczenie, osłabienie,brak apetytu, spadek masy ciała,bóle brzucha, wodobrzusze,zaczerwienienie dłoni,drętwienie pozostałych kończyn ? ? :/ :|

Mario! Litości! :zalamka:

Mario - Pon 15 Sie, 2011 12:11

Wiedźma napisał/a:
Mario! Litości!

No co ? Jak byłem malutkim chłopcem, to Mamusia krzyczała do mnie przez okno : chodż na obiadek, mój ty mały pozbawiaczu złudzeń :evil: :mgreen:

Dora - Pon 15 Sie, 2011 12:24

Raczej przyrost masy ciała, przy braku apetytu, i to w okolicy brzuszyska ! Piwo !!!
Mario - Pon 15 Sie, 2011 12:29

Piwonia napisał/a:
Piwo !!!

Ciąża ? :mysli:

Wiedźma - Pon 15 Sie, 2011 12:47

Piwonia napisał/a:
12.08.2011

Jeśli od tego dnia odliczasz swoje trzeźwienie, to myśle, że jeszcze przez jakiś czas masz prawo
doświadczać różnych dolegliwości związanych z zespołem abstynencyjnym.
Gdyby te efekty specjalne w postaci mrowienia utrzymywały się po ustąpieniu pozostałych objawów,
no to jednak udaj sie z tym do lekarza. Jednak w tej chwili jeszcze nie masz co panikować :beba:

Dora - Pon 15 Sie, 2011 13:09

W ciąży nie jestem, i to nie Mario sprawa ! A z wynalazków to jedynie ruski spiryt rozcieńczany piłam. Wiedźmo te objawy juz ustapiły, ale witaminki i tak zakupię, bo czuje ze mogłabym kredę jeść ;)
Tomoe - Pon 15 Sie, 2011 13:14

Piwonia napisał/a:
Raczej przyrost masy ciała, przy braku apetytu, i to w okolicy brzuszyska ! Piwo !!!


No tak też myślałam, że ten nick to nie od kwiatka... :rotfl:

Dora - Pon 15 Sie, 2011 13:23

Ano nie od kwiatka... To mój ulubiony napój był :skromny:
rufio - Pon 15 Sie, 2011 14:08

Piwonio jak sam widzisz do czego prowadzi trzeżwośc i zycie bez procentów ? Ale powiadam Ci warto - bo przeciez to tez jest dzien powszedni :szok: :wysmiewacz: :mgreen:
Dora - Pon 15 Sie, 2011 14:21

Ja i tak mam dość stresów w życiu, dlatego dokładać sobie nie zamierzam na forum. Po za tym udzielam się też i na innych, niekoniecznie dla alkoholików, więc tym bardziej uważam na słowa ;)
rufio - Pon 15 Sie, 2011 14:23

Nie traktuj tego jak stres - jak sama napisałaś - takie potyczki uruchamiaja usmiech na Twej twarzy , :mgreen: :wysmiewacz:
jolkajolka - Pon 15 Sie, 2011 15:39

Piwonia napisał/a:
Ano nie od kwiatka... To mój ulubiony napój był :skromny:


To tak, jak mój :)
I przez długi czas wydawało mi się,że nie będę potrafić bez niego żyć. A okazało się,że mogę i, że to całkiem niezłe życie jest... :)

Janioł - Pon 15 Sie, 2011 16:03

jolkajolka napisał/a:
To tak, jak mój
czyli miałem racje fsdf43t
Dora - Pon 15 Sie, 2011 19:55

Poznałam jednego faceta, on od roku czasu nie pije, wcześniej chlał już na poziomie żula. Pracujemy razem i tak się jakoś zaczęliśmy spotykać..Bardzo mnie rozumie, jakoś znosił gdy przy nim piłam na randkach. "Odnosił mnie" jak się zalałam w knajpie, Nawet jak mu zrzuciłam na głowę puszkę piwa niechcący też zniósł :lol2: A teraz bardzo mi kibicuje i cieszy się. Może razem jakoś damy radę nie pić.. Ja jestem 7 lat po rozwodzie, on jest wdowcem, fajnie że się spotkaliśmy. Ale jeszcze nic nie prorokuję, zeby nie zapeszyć :>
aazazello - Pon 15 Sie, 2011 20:00

Piwonia napisał/a:
fajnie że się spotkaliśmy

Kochajcie sie. :)

bunia - Pon 15 Sie, 2011 20:10

aazazello napisał/a:
Kochajcie sie



Czas szybko zapie...la ,a życie jest takie piękne ;) ;) ;)

rufio - Pon 15 Sie, 2011 20:51

Piwonia napisał/a:
Ale jeszcze nic nie prorokuję, zeby nie zapeszyć :>

W pierwszej kolejnośći wytrzeżwiej - poporzadkuj a potem reszta .

Dora - Pon 15 Sie, 2011 21:16

Czyli najpierw terapia, a potem miłość ?
rybenka1 - Pon 15 Sie, 2011 21:18

Piwonio ,ja miałam terapię i miłość ,da śie to połaczyc. :buziak:
Lenka - Pon 15 Sie, 2011 21:24

Piwonia napisał/a:
Czyli najpierw terapia, a potem miłość ?

Na mojej grupie jest para - razem zgłosili się 2 lata temu, rok temu się pobrali, przychodzą razem i bardzo się wspierają. Aż miło na nich patrzeć :)

Krzysztof 41 - Pon 15 Sie, 2011 21:25

A może terapia ze wsparciem ukochanego to lepsze wyjście, co dwie głowy to dwie. :)
Nikt nie zrozumie alkoholika tak jak drugi alkoholik. :)
I skoro piwo było twoim ulubionym trunkiem to wystąp do Wiedźmy z podaniem o przemianę Piwoooooo...ni na innego kwiatka :)

szymon - Pon 15 Sie, 2011 21:31

Piwonia napisał/a:
Czyli najpierw terapia, a potem miłość ?


jak wytrzeźwiejesz będziesz inną kobietą.
inne myślenie, zachowywanie, światopoglad...
czy zaakcetujecie siebie na trzeźwo?

Dora - Pon 15 Sie, 2011 21:33

To wezmę mojego faceta na miting, jesli zechce pójść. Nigdy nie był, ani na terapii, sam przestał i sie trzyma. A co do kwiatka, niech zostanie :kwiatek:
Edit: Ja jego poznałam w pracy, byłam zawsze trzeźwa widząc go i rozmawiając. Dopiero w knajpie dałam popis na randce, bo za duzo wypiłam, ale o dziwo zrozumiał mnie i pogadaliśmy potem o tym, wtedy powiedział mi i o sobie i o swoich przejściach...

Lenka - Pon 15 Sie, 2011 21:54

Piwonia napisał/a:
wcześniej chlał już na poziomie żula.... jakoś znosił gdy przy nim piłam na randkach...

Cytat:
.. miting.Nigdy nie był, ani na terapii

..tym bardziej powinniście iść razem. Wzajemnie jesteście zagrożeniem dla waszej trzeźwości..

Dora - Pon 15 Sie, 2011 22:03

Lenko, czemu zagrożeniem ? Myślę że raczej wsparciem dla siebie...
Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:11

Piwonia napisał/a:
Myślę że raczej wsparciem dla siebie..

Piwonio, raczej mało prawdopodobne (z całym szacunkiem dla Twego partnera), aby dał radę bez specjalistycznej pomocy. To, że rok nie pije, nie świadczy, że tak zostanie, a Ty pijąc przy nim stanowisz zagrożenie dla jego trzeźwości. W drugą stronę jest podobnie - Ty zaczniesz się leczyć a jemu ( nie daj Boże )"zmieni się kierunek"....? Wsparciem dla siebie będziecie na wspólnej terapii :)

Wiedźma - Pon 15 Sie, 2011 22:15

Lenka napisał/a:
Wsparciem dla siebie będziecie na wspólnej terapii :)

Po wspólnej terapii.

Krzysztof 41 - Pon 15 Sie, 2011 22:18

Lenka wie co pisze ja zaprzepaściłem 9- lat niepicia bo nie uczęszczałem na terapię sam wyszedłem z dna i sam ponownie na dno się zagoniłem.
Dora - Pon 15 Sie, 2011 22:19

Czemu uważasz że nie wytrzyma bez terapii ? Dał radę, nie ciągnie go do alkoholu, mówi ze nie ma głodów, a nawet czuje odrazę jak widzi pijących. Ja mu wierzę, choć wiem ze sama bez terapii nie dam rady..
Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:23

Wiedźma napisał/a:
Po wspólnej terapii.

Oczywiście :) , jako kontynuacja :tak:

Wiedźma - Pon 15 Sie, 2011 22:27

Lenka napisał/a:
jako kontynuacja :tak:

Tyż. :mgreen:
A dlatego nie na wspólnej terapii, ale po niej, bo gdyby trafili do tej samej grupy,
to kontrakt by im nie pozwolił na kontakty damsko-męskie :nono:

Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:28

Cytat:
Czemu uważasz że nie wytrzyma bez terapii ? Dał radę, nie ciągnie go do alkoholu, mówi ze nie ma głodów, a nawet czuje odrazę jak widzi pijących.

Nie tylko ja tak uważam, Piwonio. Poczytaj proszę forum, tu wielu z nas miało przykre doświadczenia z samodzielnym wychodzeniem z alkoholizmu.

staaw - Pon 15 Sie, 2011 22:28

Piwonia napisał/a:
Czemu uważasz że nie wytrzyma bez terapii ? Dał radę, nie ciągnie go do alkoholu, mówi ze nie ma głodów, a nawet czuje odrazę jak widzi pijących. Ja mu wierzę, choć wiem ze sama bez terapii nie dam rady..
Piwonio, on nie pije i zabrał Ciebie na randkę do baru? :szok:
Wiedźma - Pon 15 Sie, 2011 22:31

staaw napisał/a:
on nie pije i zabrał Ciebie na randkę do baru?

A skąd ma wiedzieć, że nie powinien, skoro nie był na terapii? :roll:

Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:32

Wiedźma napisał/a:
to kontrakt by im nie pozwolił na kontakty damsko-męskie

Poważnie :shock: ? Nie wiedziałam o tym. Na mojej grupie jest małżeństwo i co z "tym"?.....nic a nic...? :skromny: .Coś mi tu nie gra :shock:

szymon - Pon 15 Sie, 2011 22:34

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
on nie pije i zabrał Ciebie na randkę do baru?

A skąd ma wiedzieć, że nie powinien, skoro nie był na terapii?


dobrze, że nie do żywca :wysmiewacz:

Wiedźma - Pon 15 Sie, 2011 22:36

Lenka napisał/a:
Na mojej grupie jest małżeństwo i co z "tym"?.....nic a nic...?

Nie wiem, jak to jest w przypadku małżeństw.
Głowy także nie daję, ze we wszystkich ośrodkach kontrakty są takie same,
ale w tych, o których wiem, jest w punkt zakazujący takich kontaktów :skromny:

Jacek - Pon 15 Sie, 2011 22:41

Wiedźma napisał/a:
ale w tych, o których wiem, jest w punkt zakazujący takich kontaktów

na mojej grupie to przez to jednemu gościowi przyspieszyli zakończenie pobytu o kilka dni
i wiem to z własnego doświadczenia :skromny:

Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:42

Wiedźma napisał/a:
ale w tych, o których wiem, jest w punkt zakazujący takich kontaktów

Nawet gdyby był, to i tak bym nie doczytała. Z wrażenia to chyba tylko paznokcie mi się nie trzęsły. Podpisałam przy "ptaszku" i wszystko.... :oops:

Jacek - Pon 15 Sie, 2011 22:44

:shock:
Krzysztof 41 - Pon 15 Sie, 2011 22:47

Piwonia napisał/a:
Czemu uważasz że nie wytrzyma bez terapii ? Dał radę, nie ciągnie go do alkoholu, mówi ze nie ma głodów, a nawet czuje odrazę jak widzi pijących.

Mówiłem to samo ale po latach tak się przyzwyczaiłem że nawet nie zdałem sobie sprawy w jaki sposób zacząłem, tylko kolacja w restauracji mały łyk wina i poszło resztę sobie dopisz sama.
pierwsza myśl po tylu latach nie picia mały łyk nic mi nie zrobi i to był efekt braku terapii i kontaktu z innymi trzeźwiejącymi.

Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:49

Jacek napisał/a:

to taki znaczek wskazujący gdzie się podpisać :foch1:

Dora - Pon 15 Sie, 2011 22:49

To była taka knajpka Grecka, on jadł, ja piłam. Bardzo wtedy przegięłam, bo tak mam że jak zacznę to piję aż padnę. Dlatego nie lubiłam pić w knajpach, wolałam bezpiecznie w domu. Nie wiem czy namówię go na terapię, ale powiedział że na miting ze mną pójdzie :okok:
Jacek - Pon 15 Sie, 2011 22:51

Lenka napisał/a:
to taki znaczek wskazujący gdzie się podpisać

a czy ja coś mówię :roll:


a duży był ??? :p

Lenka - Pon 15 Sie, 2011 22:53

Piwonia napisał/a:
To była taka knajpka Grecka, on jadł, ja piłam

To prócz kolacji wyzwalacza sobie zafundował.....

Krzysztof 41 - Pon 15 Sie, 2011 22:55

Na początek to i miting dobry malutkimi kroczkami do przodu, z nami to jak z niemowlakami musimy się uczyć życia na nowo.
Dora - Pon 15 Sie, 2011 23:10

Kurczę, dobry i fajny człowiek mi się trafił. Szkoda zebym musiała się odsunąć od niego. Między innymi i dla niego przestałam pić.
staaw - Pon 15 Sie, 2011 23:11

Piwonia napisał/a:
Kurczę, dobry i fajny człowiek mi się trafił. Szkoda zebym musiała się odsunąć od niego. Między innymi i dla niego przestałam pić.

Kochanie, pić musisz przestać dla siebie. Co będzie jeżeli on odejdzie? Wrócisz do chlania?

Dora - Pon 15 Sie, 2011 23:12

Nie wiem, nic nie wiem, co by było, naprawdę :stres:
staaw - Pon 15 Sie, 2011 23:15

Dla tego najpierw Ty, później dzieci, potem cała reszta świata...
Jak z terapią?

Dora - Pon 15 Sie, 2011 23:17

Jutro idę się prosić, jak odeśpię tą nockę. Wszysto przede mną :luzik: A dzieci już prawie dorosłe, tylko czekac aż wyfruną z gniazda. Ja też chciałbym sobie ułozyć jeszcze życie, nie chcę być samotna i pijana 8|
pterodaktyll - Pon 15 Sie, 2011 23:19

Piwonia napisał/a:
dobry i fajny człowiek mi się trafił.

No to nie zmarnuj takiej szansy...........w końcu to Twoje życie :)
Uważaj o czym marzysz, bo pewnego dnia może się spełnić :)

staaw - Pon 15 Sie, 2011 23:19

Powodzenia i napisz kiedy zaczynasz...

Gdzieś usłyszałem mądre zdanie:

Cel to marzenie z datą realizacji...

Janioł - Wto 16 Sie, 2011 05:50

Piwonia napisał/a:
Kurczę, dobry i fajny człowiek mi się trafił.
alkoholicy to wbrew pozorom fajni ludzie, jednakże w momencie kiedy trzeźwieją, nikt jak alkoholik nie zrozumie drugiego alkoholika i to jest zawsze wtedy jak potrzebujemy tego najbardziej i wtedy dość często łapiemy się na to co chcemy usłyszeć a nie to się dzieje naprawdę
stanisław - Wto 16 Sie, 2011 06:51

Piwonia napisał/a:
Dał radę, nie ciągnie go do alkoholu, mówi ze nie ma głodów,
A skąd on wie że nie ma głodów jak potrafi je odróżnić .
Dora - Wto 16 Sie, 2011 10:51

O matko ! Nie wiem... Dobra spadam, juz odespałam idę się edukować :luzik:
Jacek - Wto 16 Sie, 2011 14:10

Piwonia napisał/a:
Między innymi i dla niego przestałam pić.

nie moja droga :nie: dla siebie przestałaś pić,on był tylko inspiracją tego

Dora - Wto 16 Sie, 2011 15:13

Byłam, umówiłam się jutro na 14 na rozmowę z terapeutą, dziś nie dało rady.. Tam wogóle ciężko się jakoś dostać :mysli:
staaw - Wto 16 Sie, 2011 15:14

:brawo:
Marc-elus - Wto 16 Sie, 2011 15:15

Piwonia napisał/a:
Byłam, umówiłam się jutro na 14 na rozmowę z terapeutą, dziś nie dało rady.. Tam wogóle ciężko się jakoś dostać

Na 14nastą następnego dnia? To ekspresowo, ludzie czekają o wiele dłużej....

Janioł - Wto 16 Sie, 2011 15:39

Piwonia napisał/a:
Tam wogóle ciężko się jakoś dostać
się pare lat poleczysz to od reki wizyty ja tak mam (czasami) fsdf43t
Dora - Wto 16 Sie, 2011 15:51

To jeszcze nie terapia, tylko rozmowa wstępna ma być. Potem dopiero gdzieś tam mnie skieruje, na grupę, lub indywidualnie. Mam nadzieję odbyć raz a dobrze :lol2: A nie parę lat :stres:
Janioł - Wto 16 Sie, 2011 15:53

Piwonia napisał/a:
Mam nadzieję odbyć raz a dobrze
tak,tak też tak miałem i już niedługo będzie 20 lat jak mam z terapeutami do czynienia (oczywiście w tych dudziestu latach jest kilka zaniedbanych i kilka pijanych
staaw - Wto 16 Sie, 2011 15:58

Piwonio, u mnie był to rok 2x w tygodniu, później w razie potrzeby...
Na jednym spotkaniu się nie zakończy...

Dora - Wto 16 Sie, 2011 16:09

Może byc i rok, ważne zeby pomogło :) Dziś wracałam stamtąd na piechotę, no i nie mogę chodzic po miescie, wszędzie te ogródki i ludzie przy piwie od rana ! Nawet muzyki w ucho słuchac nie mogę, bo tez wtedy chce mi sie napić, co jest !
Krzysztof 41 - Wto 16 Sie, 2011 16:14

To może wyjedź za miasto na wycieczkę do lasu, wyciszysz się. :)
staaw - Wto 16 Sie, 2011 16:14

Piwonia napisał/a:
nie mogę chodzic po miescie, wszędzie te ogródki i ludzie przy piwie od rana !

Przyjdzie czas że przestanie Ci przeszkadzać :pocieszacz:
Nawet widzieć nie będziesz... później okaże się że wcale nie tak wielu ludzi pije jak Ci się wydawało...

Marc-elus - Wto 16 Sie, 2011 16:21

Piwonia napisał/a:
Może byc i rok, ważne zeby pomogło

Hmmm choć nie pije krócej niż rok, wydaje mi się że złe podejście... Myślisz że Ciebie "wyleczą" i tyle. Chyba jednak nie, pracować na sobą trzeba będzie do końca życia. To nie oznacza że tyle trzeba na terapie biegać. Tyle tylko że z czasem może będzie łatwiej. W tym też może kryć się pułapka, bo jak to? Łatwo jest? To przecież jak u normalnych ludzi, można się wyluzować...

Sam to jestem ciekaw co będzie jak się terapia skończy.... Ano zobaczymy, życie.... :D

Marc-elus - Wto 16 Sie, 2011 16:25

staaw napisał/a:
później okaże się że wcale nie tak wielu ludzi pije jak Ci się wydawało...

Tak... ciekawa rzeczy której wcześniej nie dostrzegałeś. :) Wcześniej to "sami pijacy wokoło, w Polsce piją praktycznie wszyscy, do tego takie ilości... ja tam też dużo, ale nie najwięcej". :rotfl:

staaw - Wto 16 Sie, 2011 16:32

W końcu tu jest Polska, tu się pije ;)
Marc-elus - Wto 16 Sie, 2011 16:38

staaw napisał/a:
W końcu tu jest Polska, tu się pije ;)

Tak.... :rotfl: xc4fffv
Ale dopisek też zrobiłem, małymi literkami, z tym że wtedy jeszcze nie rozumiałem jego sensu.....

staaw - Wto 16 Sie, 2011 16:47

Ten tytuł coraz mniej do Ciebie pasuje... :mysli:
Marc-elus - Wto 16 Sie, 2011 16:48

staaw napisał/a:
Ten tytuł coraz mniej do Ciebie pasuje... :mysli:

Nieprawda, bo jest dopisek... :p Nie dopisałem go później, tylko jak zakładałem pamiętnik.

Jacek - Wto 16 Sie, 2011 19:19

Piwonia napisał/a:
Spoko, pisz ile dusza zapragnie. Juz sie przyzwyczaiłam że wszyscy w moim wątku flirtują, kłócą się, godzą, dają żółte karti i czerwone :luzik:

masz super,bo wszystko w jednym wątku
ja to muszę po wszystkich wątkach skakać aby to wszystko ogarnąć

Wiedźma - Wto 16 Sie, 2011 19:27

Piwonia napisał/a:
Juz sie przyzwyczaiłam że wszyscy w moim wątku flirtują, kłócą się, godzą, dają żółte karti i czerwone

Widocznie jesteś taka magnetyczna :mgreen:

Dora - Wto 16 Sie, 2011 19:32

Ale Marzenie spłoszyłam i teraz mi głupio. Marzenko wróć..... :prosi:
stiff - Wto 16 Sie, 2011 20:12

Piwonia napisał/a:
Ale Marzenie

Miej pragnienia, bo one się spełniają... :)

Janioł - Wto 16 Sie, 2011 21:05

marzenie , prysły ?
Dora - Wto 16 Sie, 2011 21:50

Forumowiczkę Marzenie, to jej nick.
dromax - Śro 17 Sie, 2011 04:51
Temat postu: Re: Trzecie podejście !
Piwonia napisał/a:
Tak jak w tytule wątku, to moje trzecie podejście do trzeźwienia. Poprzednio sama chciałam sie wyrwać ze szponów nałogu, lecz poległam. Dziś byłam na mitingu, bardzo fajnie, ludzie różni, ale wlali we mnie trochę otuchy że tym razem się uda ;) Jutro tez idę, a w miedzyczasie zapisze sie na terapię indywidualną, to już na tygodniu. Teraz wiem że sama nic nie zdziałam, znowu zacznę się oszukiwać, że jestem wyleczona i mogę już piwko, albo dwa, a potem sami wiecie...

cf2423f Może ty jestes przypadkiem beznadziejnym. tacy nieszczęśnicy istnieją....

staaw - Śro 17 Sie, 2011 04:54
Temat postu: Re: Trzecie podejście !
dromax napisał/a:
cf2423f Może ty jestes przypadkiem beznadziejnym. tacy nieszczęśnicy istnieją....

Ciekawe tylko czy ci beznadziejni nieszczęśnicy szukają tak rozpaczliwie pomocy jak Piwonia...
Proszę Dromax, nie baw się w sędziego żywych i umarłych :blee:

Krzysztof 41 - Śro 17 Sie, 2011 07:23
Temat postu: Re: Trzecie podejście !
dromax napisał/a:

Może ty jestes przypadkiem beznadziejnym. tacy nieszczęśnicy istnieją....

Zapewne istnieją tylko nie na tym forum ;)

Wiedźma - Śro 17 Sie, 2011 07:51

Oj Dromax... Jak Ty wesprzesz, to klękajcie narody... :zalamka:
pterodaktyll - Śro 17 Sie, 2011 07:59

dromax napisał/a:
Może ty jestes przypadkiem beznadziejnym. tacy nieszczęśnicy istnieją....
:buahaha:

Sorry........ja też czasem piszę głupoty, ale żeby do tego stopnia......

Dora - Śro 17 Sie, 2011 09:19

O jak miło poczytać z rana słowa pełne otuchy :zalamka: Ale nic to, idę dzis do terapeuty, schudłam 2 kg, witaminki kupiłam i biorę. Córa chce chodzic do szkoły :radocha: I idę na miting w to miejsce gdzie byłam pierwszy raz rok temu, troche mi głupio, bo strasznie nawaliłam, ale mnie przecież nie zabiją :luzik: No i oddam im książkę....
Ate - Śro 17 Sie, 2011 09:20

Piwonia napisał/a:
troche mi głupio, bo strasznie nawaliłam, ale mnie przecież nie zabiją
nie zabija, jak znam zycie, uciesza sie ze znowu jestes :)
staaw - Śro 17 Sie, 2011 09:23

Nie zabiją. Ucieszą się że zbłąkana owieczka się znalazła :pocieszacz:
Borus - Śro 17 Sie, 2011 09:24

pterodaktyll napisał/a:
ja też czasem piszę głupoty, ale żeby do tego stopnia......

Może jakaś mała INTERWENCJA? :lol2:

Mario - Śro 17 Sie, 2011 09:26

Cytat:
nie zabija, jak znam zycie, uciesza sie ze znowu jestes

No nie wiem :roll: Zawsze to jedna kawa dodatkowo :mgreen: No chyba, że Piwonia wrzuci do kapelusza coś więcej. Tchibo Exlusiw proponuję :mgreen:

Dora - Śro 17 Sie, 2011 09:32

Co jeden post to lepszy ! Mario ogarnij sie, wazny jest człowiek, nie kawa ! A jakbym nic nie dała, to mnie nie wpuszczą więcej ?! Co Ty piszesz, zastanów się :blee:
Mario - Śro 17 Sie, 2011 09:41

Piwonia napisał/a:
A jakbym nic nie dała, to mnie nie wpuszczą więcej ?

Wpuszczą , ale krzywo patrzeć bedą. Kawa to podstawa trzeżwienia :roll:

pterodaktyll - Śro 17 Sie, 2011 09:44

Mario napisał/a:
Kawa to podstawa trzeżwienia
Piwonia napisał/a:
Mario ogarnij sie,
:tak:
Dora - Śro 17 Sie, 2011 09:52

Szkoda moich słów, nie dam sobie zepsuć dnia :blee:
wampirzyca - Śro 17 Sie, 2011 10:03

a takiego ładnego kota masz Mario to nie możesz być zły człowiek :kot:
grzesiek - Śro 17 Sie, 2011 10:09

Piwonia napisał/a:
nie dam sobie zepsuć dnia

Masz rację Piwonio,podstawa to dobry humor,optymizm od rana i postawione jasno cele do realizacji,a wieczorem podsumujesz to wszystko co zrobiłaś.Mam nadzieję,że pozytywnie.
Na trzeźwo można więcej i łatwiej,a i satysfakcja jaka... z dobrze przeżytego dnia.

Mario - Śro 17 Sie, 2011 10:20

wampirzyca napisał/a:
a takiego ładnego kota masz Mario

Nie kota, tylko kotkę :mgreen: Alycja imię jej. Norweski kot leśny to jest. Cokolwiek to znaczy :roll: :roll:

Dora - Śro 17 Sie, 2011 10:22

grzesiek napisał/a:
Piwonia napisał/a:
nie dam sobie zepsuć dnia

Masz rację Piwonio,podstawa to dobry humor,optymizm od rana i postawione jasno cele do realizacji,a wieczorem podsumujesz to wszystko co zrobiłaś.Mam nadzieję,że pozytywnie.
Na trzeźwo można więcej i łatwiej,a i satysfakcja jaka... z dobrze przeżytego dnia.

Dziękuję, tego mi trzeba było :buzki:

wampirzyca - Śro 17 Sie, 2011 10:23

to jest rasa Norweski lesny piękne :)
Mario - Śro 17 Sie, 2011 10:31

wampirzyca napisał/a:
to jest rasa Norweski

Dokładnie z Oslo przybył do mnie.
Tribunalet, Akersveien 5, 0177 ,Oslotlf: 23 21 95 00, 23 21 95 12................ stąd :mgreen:

Dora - Śro 17 Sie, 2011 10:50

Opowiedz mi, co to jest ta mapa, czemu służy i co ma zawierac. Nigdy o czymś takim nie słyszałem.
a tak fajnie brzmi.


Mapa marzeń jest to zbiór fotografi (a raczej wycinków prasowych), wszystkich rzeczy i spraw o których marzysz, można je nakleić na karton. Ja poprzypinałam do korkowej tablicy i powiesiłam nad łóżkiem, jak dam rade to wkleję zdjęcie. U mnie jest domek na rzeczką, wachlarzyk pieniędzy, notebook, samochód, sklepik, obrączki, i moje zdjęcie z okresu kiedy byłam zgrabniochą ;)

Whiplash - Śro 17 Sie, 2011 11:16

Piwonia napisał/a:
moje zdjęcie z okresu kiedy byłam zgrabniochą

Czekamy, czekamy... zfert

Dora - Śro 17 Sie, 2011 11:25

Dla mnie jeszcze za wcześnie na ujawnianie zdjęć, wybaczcie.. :zalamka:
Krzysztof 41 - Śro 17 Sie, 2011 12:35

Piwonia napisał/a:
Dla mnie jeszcze za wcześnie na ujawnianie zdjęć, wybaczcie.. :zalamka:

No ciężko się ujawnić lecz czasami warto zdjąć maskę i wyjść na świat będąc sobą ;)

grzesiek - Śro 17 Sie, 2011 13:05

[quote="Piwonia"]Dziękuję, tego mi trzeba było[/quot
Bardzo proszę,polecam sie na przyszłość. niech nad Twoją głową zawsze świeci słońce,nawet gdy burza na niebie,
...rano mówię sobie-dzisiaj będzie dobry dzień-a wieczorem zobaczę czy to się spełni. :D

Klara - Śro 17 Sie, 2011 14:03

Piwonia napisał/a:
domek na rzeczką,

Domek jak domek, ale z tą rzeczką bądź ostrożna.
Ostatnio rzeczki często występują z brzegów :mgreen:

Dora - Śro 17 Sie, 2011 14:47

Dziękuję Grzesiu za mądre słowa :buzki: Klaro, domek na wzgórzu oczywiście :okok:
Dora - Śro 17 Sie, 2011 14:51

Już jestem po spotkaniu z terapeutą, a nawet terapeutami, bo byłam jeszcze u dziecięcego porozmawiać o dziewczynach. Umówiona jestem na pierwszą terapię w piątek na 15.30. Byłam tez u dermatologa, a co - jak szaleć to szaleć :rotfl: I tez umówiona jestem na wycięcie znamiona po opalaniu, które bardzo urosło. No i zbieram się do dentysty pójść, bo z rok nie byłam :stres:
Borus - Śro 17 Sie, 2011 14:54

Piwonia napisał/a:
domek na wzgórzu oczywiście

...to dobrze, że nie na koguciej nóżce... :mysli:

Janioł - Śro 17 Sie, 2011 14:55

Borus napisał/a:
..to dobrze, że nie na koguciej nóżce..
to patent dla szanownej dyrekcji i chatka koniecznie z piernika
staaw - Śro 17 Sie, 2011 14:56

Piwonia napisał/a:
Już jestem po spotkaniu z terapeutą, a nawet terapeutami, bo byłam jeszcze u dziecięcego porozmawiać o dziewczynach. Umówiona jestem na pierwszą terapię w piątek na 15.30. Byłam tez u dermatologa, a co - jak szaleć to szaleć :rotfl: I tez umówiona jestem na wycięcie znamiona po opalaniu, które bardzo urosło. No i zbieram się do dentysty pójść, bo z rok nie byłam :stres:


Jeszcze tylko maseczka i piling... :skromny:

Dora - Śro 17 Sie, 2011 14:58

Nie zdążę, bo na 18-tą na miting lecę :lol2:
Janioł - Śro 17 Sie, 2011 15:16

Piwonia napisał/a:
lecę :lol2:
latanie to też patent dla dyrekcji jak to ludzie szybko chcą się przypodobać fsdf43t i ja też na mityng na 18 się wybieram
Dora - Śro 17 Sie, 2011 15:31

Tylko szkoda że w innym mieście 8|
grzesiek - Czw 18 Sie, 2011 08:34

Cześć Piwonia, jak tam po mitingu kwiatuszku,jak wrażenia po dłuższej przerwie?
Oczywiście pogody ducha Ci życzę na dzisiaj i słoneczka. :D

Dora - Czw 18 Sie, 2011 12:04

Witam Grzesiu. Miting wczoraj był świetny, jakoś mnie natchnął myślą że może i ja dam radę.. Jutro terapia, i jakoś idzie do przodu. Martwi mnie tylko że moja córka chodzi ze mną na mitingi i czeka tam na mnie pod salą 2 godziny. Nie wiem czemu to robi... :mysli: To jej inicjatywa, wręcz upiera sie przy tym :bezradny:
staaw - Czw 18 Sie, 2011 12:06

Stawiam na brak zaufania. Po pewnym czasie przejdzie jej...
Oczywiście przekonają ją TYLKO Twoje czyny a nie słowa...

Dora - Czw 18 Sie, 2011 12:18

No tak, niejednokrotnie wychodziłam "na chwilkę" i ginęłam na 2 dni :zalamka:
staaw - Czw 18 Sie, 2011 12:24

:pocieszacz: Nie zawiedź ich tym razem... w końcu któraś powie że jesteś fajną mamą... :buziak:
yuraa - Czw 18 Sie, 2011 12:29

Piwonia napisał/a:
Martwi mnie tylko że moja córka chodzi ze mną na mitingi i czeka tam na mnie pod salą 2 godziny.

jeśli to martwi mnie oznacza źle sie z tym czuję, porozmawiaj z córką , że odczuwasz to jako brak zaufania i nadkontrolę.
to może być dołujące kiedy zamiast skupić sie na sobie i wypowiedzi mityngowej myslisz że dziecko marznie tam na ulicy

grzesiek - Czw 18 Sie, 2011 12:59

yuraa napisał/a:
eśli to martwi mnie oznacza źle sie z tym czuję, porozmawiaj z córką , że odczuwasz to jako brak zaufania i nadkontrolę.
to może być dołujące kiedy zamiast skupić sie na sobie i wypowiedzi mityngowej myslisz że dziecko marznie tam na ulicy

Dokładnie tak, musisz jej to wytłumaczyć,że takie pilnowanie nic nie da. To co robisz ,na mitingu za drzwiami, jest tylko dla ciebie i twojego zdrowienia,a w efekcie może się to przełożyć na lepsze kontakty między wami,ale na to trzeba czasu.
Może weź córke na miting otwarty,niech się przekona,że nic złego tam nie robisz. Niech pozna o co w tym wszystkim chodzi.Ponadto ona sama musi zrozumieć,że nie jest wstanie cię upilnować,a takim zachowaniem wręcz przeszkadza.

Dora - Czw 18 Sie, 2011 13:06

Raczej nie marznie, jest lato. Ja jej nie zniechęcam, skoro mi nie ufa i sie poświęca, to niech zobaczy ż jest ok, po pewnym czasie sama zrezygnuje, myślę ;)
pterodaktyll - Czw 18 Sie, 2011 13:31

Piwonia napisał/a:
córka chodzi ze mną na mitingi i czeka tam na mnie pod salą 2 godziny. Nie wiem czemu to robi...

A mnie się wydaje, że wiem. To dziecko przeżywa taką traumę, że nawet idzie z Tobą na ten mityng...........boi sie powrotu do tego co było...............

Dora - Czw 18 Sie, 2011 13:50

Czyli jak teraz zawalę to będę juz potepiona na wieki :zalamka:
grzesiek - Czw 18 Sie, 2011 13:50

Będzie dobrze,musi sama się przekonać,że zasługujesz na zaufanie. Daj czas czasowi,córkom i bliskim.Trzymaj się i powodzenia na terapii.Podstawa,to nie zostawiać sobie furtek,,którymi można zboczyc z obranej drogi.
pterodaktyll - Czw 18 Sie, 2011 13:55

Piwonia napisał/a:
Czyli jak teraz zawalę to będę juz potepiona na wieki

Źle stawiasz pytanie. Zapytaj co będzie czuło Twoje dziecko jak zawalisz jeszcze raz. Twoje potępienie czy niepotępienie nie ma tu nic do rzeczy, to Twoja sprawa ale za dziecko i jego rozwój bądź degrengoladę psychiczna odpowiadasz również i z tego punktu sprawę raczej powinnaś rozpatrzyć. Moim zdaniem oczywiście..........

Dora - Czw 18 Sie, 2011 14:12

Nie mam siły o tym myśleć teraz :bezradny:
staaw - Czw 18 Sie, 2011 14:13

Piwonia napisał/a:
Czyli jak teraz zawalę to będę juz potepiona na wieki :zalamka:

Ty sobie poradzisz. Każdy pijący sobie jakoś poradzi...
Natomiast dziecko przeżyje kolejny koszmar i zawiedzione nadzieje...

Piwonia napisał/a:
Nie mam siły o tym myśleć teraz :bezradny:


Więc myśl że będzie dobrze... :pocieszacz:

grzesiek - Czw 18 Sie, 2011 14:17

Widzisz Piwonia i to właśnie jest furtka.... a jak zawalę.... dla czego tak sądzisz? Jeszcze nic nie zrobiłas złego,a już wątpliwości. TWOJA TERAPIA i TWOJE MITINGI maja temu zapobiedz.
Ty masz z nich czerpać wiedzę i silę by do tego nie dopuścić. Trzeźwieć musisz DLA SIEBIE a córka na tym ma skorzystać nie odwrotnie.

Krzysztof 41 - Czw 18 Sie, 2011 14:21

No to fajnie masz anioła stróża a na zaufanie dzieci to ty musisz zapracować to nie jest tak że od razu zaczną Ci ufać,dzieci są bardzo inteligentne.
Jak będzie gotowa to sama odpuści.
wtedy będziesz wiedziała że zaczyna Ci ufać tylko abyś nie nawaliła bo będzie kiepsko.

Dora - Czw 18 Sie, 2011 14:22

Jaka furtka... Ja wogóle nie czuję tego jeszcze że nie będę pić, wydaje mi sie to tak nierealne. Czekam na tą terapię, bo nie umiem sama zmienic myślenia, nastawienia. Ja cały czas się łudze że kiedyś tam... Dzieci sie odchowają, wyprowadzę się i bęę mogła wtedy sobie pić nikogo nie krzywdzac ! To jest chore, ale co ja poradzę :blee:
grzesiek - Czw 18 Sie, 2011 14:27

......cd. pamiętaj w obecnej chwili najważniejsze dla Ciebie są 24 godziny. DZISIAJ NIE PIJĘ.Nie myśl co było wczoraj,co będzie jutro,bo tego nie ogarniesz. DZISIAJ jestem trzeźwy/wa. Jeśli 24 godz.to za długo to podziel je na pół. Jak idziesz spać to powiedz sobie ,niech się dzieje wola nieba, ...bądź wola Twoja, albo cokolwiek co Cię wesprze gdy śpisz. W ciągu dnia nie piję i niech to będzie twoje kredo na dobry początek. ( zawsze szklanka jest do połowy pełna ,a nie pusta :D -pamiętaj)
pterodaktyll - Czw 18 Sie, 2011 14:30

Piwonia napisał/a:
bęę mogła wtedy sobie pić nikogo nie krzywdzac !

A siebie samą? Nie uważasz, że tez Ci się coś od życia należy poza alkoholem?

Dora - Czw 18 Sie, 2011 14:37

Nie widzę tego jeszcze, alko tak omotał moje zycie ze bez niego nie wyobrazam sobie wieczoru, odprężenia, zabawy.. Ale faktycznie powtarzam: "dzis nie piję" i d*** !
pterodaktyll - Czw 18 Sie, 2011 14:41

Piwonia napisał/a:
Nie widzę tego jeszcze,

Trzy lata temu tez tego nie widziałem a dziś nie wyobrażam sobie życia z alkoholem.......jakiś taki niepotrzebny sie zrobił :bezradny:

grzesiek - Czw 18 Sie, 2011 14:44

Piwonia napisał/a:
i bęę mogła wtedy sobie pić nikogo nie krzywdzac !

a jak wyprowadzą się z domu,to nie chciałabyś by czasem cię odwiedziły,porozmawiały,przytuliły, usiadły do stołu z trzeźwą mamą ???
Napisz jutro co czujesz po pierwszej godzinie terapii,jakie wrażenia.

Dora - Czw 18 Sie, 2011 14:57

Tak właśnie dotąd wygladały moje marzenia, uciec daleko od dzieci, matki, znajomych. Miec pracę, swoje mieszkanko i pic sobie do woli po pracy. Żadnych wizyt nie chciałam, moralizowania, biadolenia, żyć juz tylko dla siebie, bez nikogo, tylko z alko !
pterodaktyll - Czw 18 Sie, 2011 14:59

Piwonia napisał/a:
żyć juz tylko dla siebie, bez nikogo, tylko z alko !

Skoro mnie sie z takiego stanu udało wyrwac, to Ty tez masz taką szansę :)

kamil - Czw 18 Sie, 2011 15:53

Piwonia napisał/a:
Dzieci sie odchowają, wyprowadzę się i bęę mogła wtedy sobie pić nikogo nie krzywdzac !


A jak potem przyjdą wnuczki?
Wstawiona babcia nie krzywdzi?
To dopiero jest chore!

Mam nadzieję ,że tego unikniesz ,wszystko teraz zależy od Ciebie!
Powodzenia.

Jacek - Czw 18 Sie, 2011 17:32

Piwonia napisał/a:
Martwi mnie tylko że moja córka chodzi ze mną na mitingi i czeka tam na mnie pod salą 2 godziny.

Piwonko,ona daje ci szansę,jednocześnie chodząc ,chce się upewnić że dotrzymasz trzeźwości
a czy czasem jej tego nie obiecałaś ???
moja droga,nie zawiedź tego kochającego serduszka :)

Dora - Czw 18 Sie, 2011 18:10

Nic jej nie obiecałam, szczerze jej powiedziałam że sobie nie ufam, i nie wiem czy wytrwam, ale spróbuję :(
szymon - Czw 18 Sie, 2011 18:12

Piwonia napisał/a:
Nic jej nie obiecałam

a sobie?
bo wiesz... :mysli:
Cytat:
Uważaj o czym marzysz, bo pewnego dnia może się spełnić

Dora - Czw 18 Sie, 2011 18:38

Sobie też nic nie obiecywałam, po prostu próbuję, działam. Wiem tylko tyle że nie chcę się tak czuć jak ostatnio !
Jacek - Czw 18 Sie, 2011 18:40

Piwonia napisał/a:
Nic jej nie obiecałam, szczerze jej powiedziałam że sobie nie ufam, i nie wiem czy wytrwam, ale spróbuję :(

no to teraz czy to przyjmiesz czy nie i nie interesi mnie jak to przyjmiesz
ale bzdury gadasz ,traktujesz ją jak kogoś zbędnego
i pewnie uważasz że to było szczere wyznanie,z twojej strony
oczka ci się może kiedyś otworzą,ale wtenczas będzie za późno na lamenty
ja cudem odzyskałem rodzinkę,moje dziewczynki
a otworzyły mnie się ślepia gdy żona odeszła zabierając je
miałem taką sąsiadkę (wyprowadziła się z mężem i dziećmi
zawsze radosna uśmiechnięta z daleka wołała cześć
choć nie zawsze była wypita,ale to alkohol powodował tę radość życia (podobnie jej męża)
dziś gdy mnie widzi,też mówi cześć,lecz spuszcza głowę ku dołowi
po prostu jej wstyd ,że przez alkohol pozwoliła sobie zabrać dzieci
mogę się tylko domyślać co teraz czuję
ale strach pomyśleć co czują te dzieci
te ich smutne oczka,ciągle wypatrujące matki

Dora - Czw 18 Sie, 2011 19:24

Mam inne zdanie, zbyt zły dzień dziś miałam żeby sie wykłócać, zresztą mam to gdzieś. Ważne że jutro terapia ! I jak zwykle zasada na forum, nie otwieraj się, bo Ci bedą oczy wykłówać Twoimi słowami. Za dużo o sobie napisałam, cofam, teraz będę pisać tylko o terapi, moje dzieci zostawiamy w spokoju i proszę to uszanować ! No i pierwsza zasada, kazdy wypowiada sie w swoim imieniu, mówi o swoich doswiadczeniach, a słowa "bzdury gadasz" są nie do przyjęcia ! Nie osądzaj !!!
Jacek - Czw 18 Sie, 2011 19:50

Piwonia napisał/a:
kazdy wypowiada sie w swoim imieniu, mówi o swoich doswiadczeniach

ależ zapewniam cię że to są moje doświadczenia
Piwoniu,ty mnie nie musisz lubić
ty masz siebie polubić
ja od kiedy nie piję mogę swoim dzieciom w oczy spojrzeć

Whiplash - Czw 18 Sie, 2011 20:26

Jacek napisał/a:
ja cudem odzyskałem rodzinkę,moje dziewczynki

Jacek napisał/a:
ja od kiedy nie piję mogę swoim dzieciom w oczy spojrzeć
Jacek napisał/a:
ależ zapewniam cię że to są moje doświadczenia

Moje też... :? 325t5

jolkajolka - Czw 18 Sie, 2011 21:00

Jacek napisał/a:

ja od kiedy nie piję mogę swoim dzieciom w oczy spojrzeć


Oj,Jacuś, proste słowa, ale mnie dziś poruszyły bardzo.
Ja też jestem szczęśliwa,że moge synowi patrzeć w oczy,pomimo mojego poczucia winy i poczucia krzywdy,jaką mu wyrządziłam.

staaw - Czw 18 Sie, 2011 23:36

Jacek napisał/a:
ja od kiedy nie piję mogę swoim dzieciom w oczy spojrzeć

:tak:

grzesiek - Pią 19 Sie, 2011 08:58

Cześć Piwonio, wiem,że wczoraj miałaś kiepski dzień więc wolałem przerwać pisanie.
Było -minęło. Ważne jest dzisiaj.
Ja gdy przestałem pić po baaardzo długim ciągu,też byłem nerwowy,wszystko mnie drażniło
i nawet kot idący "tupał" .To minęło.
Napisz jak terapia,jakie wrażenia.
Uśmiechu i spokoju Ci życzę na dziś.

Dora - Pią 19 Sie, 2011 09:14

Witaj Grzesiu. Juz więcej nic o swoim prywatnym zyciu nie napiszę, mam nauczkę, wole być anonimowa :P Dzis się lepiej czuje, muszę isć załatwiać kredyt, i to mnie drażni, a potem terapia i miting, i praca na noc :glupek: Ale jest fajnie coś się dzieje, mam energie do działania, a nie tak jak wczoraj przesiadziałam 12 godz. w pracy i potem padałam na pyski i wszystko mnie drażniło :blee:
wampirzyca - Pią 19 Sie, 2011 09:20

Piwonko nie denerwuj się powiem ci jakie były moje marzenie mieć duzo kasy ładny dom w górach i duzy barek z róznymi alkoholami i zeby wszyscy się odemnie odczepili byłabym ja i .................wiesz co wiec nie jesteś odosobniona w marzeniach przyznam sie że jeszcze do końca nie pozbyłam sie tych mysli
staaw - Pią 19 Sie, 2011 09:21

Piwonia napisał/a:
Juz więcej nic o swoim prywatnym zyciu nie napiszę, mam nauczkę, wole być anonimowa
Myślę że to nie było zbyt prywatne...
Dzięki temu że napisałaś, mogłaś przejrzeć się w lusterku, zobaczyć jak problem wygląda z boku...
Nie wszystko musisz brać do siebie, jeżeli jednak kilka osób mówi że coś jest nie chalo, warto się temu przyjrzeć...

Dora - Pią 19 Sie, 2011 09:41

Wszystko jest halo, juz nie narzekam. A co do domku to tylko nad morzem :radocha: Po terapii sie odezwę i napiszę jak było. Pozdrawiam wszystkich, idę się wybierać... :radocha:
Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 10:22

Piwonia napisał/a:
Mam inne zdanie, zbyt zły dzień dziś miałam żeby sie wykłócać, zresztą mam to gdzieś. Ważne że jutro terapia ! I jak zwykle zasada na forum, nie otwieraj się, bo Ci bedą oczy wykłówać Twoimi słowami....
No i pierwsza zasada, kazdy wypowiada sie w swoim imieniu, mówi o swoich doswiadczeniach, a słowa "bzdury gadasz" są nie do przyjęcia ! Nie osądzaj !!!


Witam
Ja zauważyłem dziwną zasadę...im więcej o sobie mówiłem i im szczerzej tym mniej mi wykłówali oczy i krytykowali....terapia mnie drażniła weilokrotnie, ale teraz jak na to patrzę to widzę to zupełnie inaczej: Na terapii podstawowej, a nawet pogłębionej są też po prostu ludzie, którzy chcą sobie pomóc i szukają...Wierzą w siebie, a z drugiej strony męczy ich ta walka....i się miotają....Pamiętam, że jak kiedyś powiedziałem na pogłębionej co myślę o jednym gościu, a on w zwrocie asertywnie odparowqał, że miał ochotę mi dać w ryj....ale wtedy we mnie zabuzowało...Teraz bym się tylko uśmiechnął, ale także nie powiedziałbym tego co wtedy powiedziałem...po prostu zmienił się z czasem i pracą nad sobą mój sposób rozumowaniaALE UWAŻAM ŻE TERAPIA TO JEST PIERWSZY KROK!!! Najważniejszy, bo mi pomógł sie otworzyć......
A swoją drogą Jacku to są bzdury dla Ciebie może, ale druga strona mówi o sprawach dla siebie bardzo ważnych...i jeżeli chcesz, żeby przestała to kontynuuj proces wykłówania...

Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 10:33

staaw napisał/a:
Dzięki temu że napisałaś, mogłaś przejrzeć się w lusterku, zobaczyć jak problem wygląda z boku...


Ach lusterko....
Na końcu pogłębionej zdałem sobie sprawę, że wszyscy Ci, którzy mnie drażnili i wykłówali mi oczy mieli po prostu te same cechy charakteru co ja :)
To jest coś takiego, co słyszałem na mitingach:
CO CIĘ DOTYKA, TO CIĘ DOTYCZY....
Myślę, że dobrze jest się zastanowić nad właśnie takimi osobami głębiej....bo w nich może tkwić rozwiązanie jakiegoś problemu, który zatruwa życie...
Kiedyś na forum tu wspominałem...."Co mi dały mitingi AA" chyba.
Przez dwa lata chodząc na mitingi drażnił mnie i osłabiał na przemian jeden gość z kilkunastoletnim stażem...Mówił rzeczy tak naiwne, infantylne i dziecinne, a do tego był wg mnie tak mało konsekwentny, że często mi podnośił ciśnienie...Dzisiaj jest moim sponsorem i jestem dumny i wdzięczny Bogu, że postawił go na mojej drodze...
A z drugiej strony, gdyby nie to że przetrzymałem te jego wywody, które mnie notorycznie zniechęcały uważam, że przegapiłbym swoją bardzo ważną szansę na nauczenie się czegoś więcej o trzeźwym i szczęśliwym życiu...

Jacek - Pią 19 Sie, 2011 11:19

Jędrek napisał/a:
A swoją drogą Jacku to są bzdury dla Ciebie może, ale druga strona mówi o sprawach dla siebie bardzo ważnych..

tak to widzę Jareczku
bo ja kiedyś też podchodziłem lekceważąco do swojego trzeźwienia
i w praktyce i w teorii zawsze się tak kończyło
Piwonia napisał/a:
Sobie też nic nie obiecywałam, po prostu próbuję, działam.

a kto na tym cierpiał??? ...dzieci,żona
a dlaczego??? przecież piłem za swoje ceewd no nie
a sama terapia to mnie dała wyniki ,nie wtedy gdy na niej byłem
a dopiero wtenczas gdy naprawdę przestałem pić i zmieniłem swój tok rozumowania
gdy dziś mówię że coś zrobię to robię to
nigdy nie przestałem pić dla swych dzieci i żony
choć to one były motywacją ku temu
ale będąc trzeźwym,widzę że one też mają potrzeby
gdy piłem widziałem tylko swoje potrzeby
i niech mnie kto nie mówi że po czynnym alkoholizmie uzupełnia potrzeby swych dzieci
bo nawet gdy by dał na cukierka,loda,chleb,książki szkolne
to nigdy nie będzie miał czasu na spojrzenie w te małe oczka
czasem wesołe,czasem smutne
ale po to jestem ,aby się dowiedzieć dlaczego są smutne
Piwonia napisał/a:
Ale jest fajnie coś się dzieje, mam energie do działania

świetnie Piwonko :okok:
będe trzymał za ciebie kciuki :kciuki:
i wiedz że to ty mnie źle odebrałaś,bo na pewno nie ja chciałem twego zła
trzymaj się i nie łam po każdym złym odbiorze słów :buzki:

Dora - Pią 19 Sie, 2011 15:02

Jakbym sie tak przejmowała kazdym dziamgajacym trzy po trzy, na kazdym forum na którym pisze, to bym osiwiała, więc olewam sobie po prostu :luzik: Siedze pod salą terapeutyczna i czekam na psychiatrę, bo podobno trzeba i jego zaliczyć :radocha:
Jacek - Pią 19 Sie, 2011 15:31

Piwonia napisał/a:
Jakbym sie tak przejmowała kazdym dziamgajacym trzy po trzy

rozumiem że ten dziamgający to ja :skromny:
Piwonko też cię bardzo polubiłem :skromny:

czarna róża - Pią 19 Sie, 2011 15:36

Jacuś..nie od razu Rzym zbudowano..wyrzuty sumienia dziś nie są potrzebne..tylko mącą...a zadoścuczynienie? może przyjdzie póżniej a może nie..zależy czy się wytrzeżwieje..
Dora - Pią 19 Sie, 2011 18:41

Zostałam skierowana na terapię grupową, zaczynam od piatku przyszłego. W sumie dziś odbyłam taką luźną rozmowę, pani terapeutka wybadała jak silna jest moja motywacja i czy będę chodziła na pewno na terapię.. Dziś uwierzyłam ze wszystko ma się ku lepszemu, i jakos mi tak lepiej :okok: Jacuś sory ale ten tekst, o tych biednych małych załzawionych oczkach jest tak infantylny, że mnie po prostu śmieszy :luzik:
staaw - Pią 19 Sie, 2011 18:46

Piwonia napisał/a:
Jacuś sory ale ten tekst, o tych biednych małych załzawionych oczkach jest tak infantylny, że mnie po prostu śmieszy :luzik:

Ja po takich tekstach mam łzy w oczach...

Whiplash - Pią 19 Sie, 2011 19:17

staaw napisał/a:
Ja po takich tekstach mam łzy w oczach...

:tak:
Piwonia napisał/a:
jest tak infantylny, że mnie po prostu śmieszy

Przeżyjesz, zobaczysz, przestaniesz się śmiać... nie życzę.

Jacek - Pią 19 Sie, 2011 19:36

Piwonia napisał/a:
Jacuś sory ale ten tekst, o tych biednych małych załzawionych oczkach jest tak infantylny, że mnie po prostu śmieszy

Piwonko w porządku nie musisz sorkować
ja tam opisuję swoje odczucia i przeżycia,tak jak sobie zażyczyłaś
i opisałem tam o wesołych i smutnych oczkach (takie życiowe przeżycia)
ale od kiedy nie piję,u swoich dzieci nie widziałem oczów załzawionych
więc nie wiem skąd one tobie się tak skojarzyły

Krzysztof 41 - Pią 19 Sie, 2011 19:56

Piwonio zobaczysz że życie jeszcze może być fajne już zaczynasz w to wierzyć no i super aby tak dalej :okok: :okok: :okok:
Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 19:59

Piwonia napisał/a:
Jacuś sory ale ten tekst, o tych biednych małych załzawionych oczkach jest tak infantylny, że mnie po prostu śmieszy :luzik:


O Boże ... Czasami korci mnie żeby się zachować tak jak Ty ostatnio Jacku...
Ale nie jestem pewien czy przypadkiem sam się tak nie zachowywałem ;)
Aż zionie znieczulicą...Moje doświadczenie nabiera innego formatu....
Swoją drogą, ciekawe na jakim poziomie oceniła Twoją Piwonio motywację terapeutka...

Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 20:07

aż sobie zajrzałem tu:
•Słownik języka polskiego infantylny
przym. Ia, ~ni, ~niejszy
taki, którego cechuje myślenie, zachowanie się niedojrzałe; którego postępowanie, z punktu widzenia innych, jest nieodpowiednie w stosunku do jego wieku i pozycji; dziecinny, naiwny, niedojrzały

•Słownik wyrazów obcych infantylny
niedojrzały lub dziecinny: taki, który przejawia cechy właściwe znacznie wcześniejszym etapom rozwoju psychicznego niż etap jego życia:

O kurde Jacek....wzruszenie na widok bojącego się dziecka było mi obce, kiedy chlałem, a to znaczy że słownik wyrazów obcych kłamie :)

staaw - Pią 19 Sie, 2011 20:26

Jędrek napisał/a:

Aż zionie znieczulicą...Moje doświadczenie nabiera innego formatu....
Swoją drogą, ciekawe na jakim poziomie oceniła Twoją Piwonio motywację terapeutka...

Nie Jędrku, to nie znieczulica tylko choroba alkoholowa zamienia człowieka w zimnego potwora...
Dajmy czas Piwonii na leczenie. Nie od razu byłeś tak mądry jak dzisiaj. Prawda?

endriu - Pią 19 Sie, 2011 20:27

Piwonia napisał/a:
Jacuś sory ale ten tekst, o tych biednych małych załzawionych oczkach jest tak infantylny, że mnie po prostu śmieszy
następna dzisiaj ma głody
Dora - Pią 19 Sie, 2011 21:16

Spadam trwale z tego forum. Oczywiście z terapii nie rezygnuję, tylko nie mam chęci tu być. Jest tylu innych ludzi i innych for. Żegnam, juz tu nie wrócę :buzki:
Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 21:18

staaw napisał/a:

Nie Jędrku, to nie znieczulica tylko choroba alkoholowa zamienia człowieka w zimnego potwora...
Dajmy czas Piwonii na leczenie. Nie od razu byłeś tak mądry jak dzisiaj. Prawda?


A co to jest mądrość? A skala jaka? Podobno człowiek do końca życia się uczy i głupi umiera cha cha
Przecież dalej jestem taki jak kiedyś...drażni mnie, to co sam robiłem...Tylko teraz zdaję sobie sprawę, że muszę nad tym pracować.
A przy tym forum widzę jak bardzo jestem jeszcze podatny....i mało tolerancyjny....i jakie to wszystko jest świeże we mnie...

Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 21:28

Piwonia napisał/a:
Spadam trwale z tego forum. Oczywiście z terapii nie rezygnuję, tylko nie mam chęci tu być. Jest tylu innych ludzi i innych for. Żegnam, juz tu nie wrócę :buzki:


No cóż....Powodzenia w poszukiwaniu...
Na pewno ktoś gdzieś kiedyś powie Ci to co chcesz usłyszeć...

endriu - Pią 19 Sie, 2011 21:32

Piwonia, nie zapomnij się napić przed terapią
Marc-elus - Pią 19 Sie, 2011 21:34

Kurde, nawet Tomoe nie trzeba było.... :rotfl:
Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 21:34

endriu napisał/a:
Piwonia, nie zapomnij się napić przed terapią


Ależ ja głupi jestem....
Parsknąłem jak durny szczyl...
A zasadniczo to smutne ....

Lenka - Pią 19 Sie, 2011 21:38

Wiesz, Piwonio - bardzo chciałam dzisiaj do Ciebie napisać. Nie o dzieciach, bo tego sobie nie życzyłaś (dla mnie to też trudny temat i bardzo bolesny ). Chciałam o marzeniach, bo je masz. Ja też je mam. Chciałam tak zwyczajnie, po kobiecemu....
Nie napiszę, poczekam....
Cytat:
Jakbym sie tak przejmowała kazdym dziamgajacym trzy po trzy, na kazdym forum na którym pisze, to bym osiwiała, więc olewam sobie po prostu :luzik: Siedze pod salą terapeutyczna i czekam na psychiatrę, bo podobno trzeba i jego

Gonzo.pl - Pią 19 Sie, 2011 21:45

endriu napisał/a:
następna dzisiaj ma głody

Endriu, a Ty aby na głodzie nie jesteś? :lol:
ZAjmowanie się innymi, odwracanie uwagi od siebie to tez objaw nawrotowy :wysmiewacz:

Dora - Pią 19 Sie, 2011 21:50

Endriu, jesteś chamem ! Amen ! Miałam nie pisać ale nie wytrzymałam po tym tekscie.. Teraz mnie może juz wiedźma wyrzucać :brawo: Bardzo chętnie z Toba porozmawiam Lenko, moze na pw ? Nie musze wysłuchiwać obelg ? Znieczulica, niedojrzałość, co jeszcze przeczytam ? Nie po to tu jestem żeby mnie kopać ! A wywody Jacka na temat tych oczek są naprawdę żenująe i trącą tanim sentymentalizmem. Dam sobie radę, nie zrezygnuję z trzeźwości, tylko poszukam sobie innego wsparcia i na pewno nie będę tam pisac o swoich relacjach z dziećmi, ani nic o sobie. Tak jest lepiej, wtedy żaden niespełniony życiowo frustrat nie będzie mógł mi dopiec !
Marc-elus - Pią 19 Sie, 2011 21:52

Po co te nerwy... dajcie Jej spokój...
Krzysztof 41 - Pią 19 Sie, 2011 21:55

No i przestraszył się nam kwiatuszek i ucieka z naszego forum szkoda lecz niejednokrotnie prawda potrafi zranić.
Tomoe - Pią 19 Sie, 2011 21:56

Piwonia napisał/a:
poszukam sobie innego wsparcia i na pewno nie będę tam pisac o swoich relacjach z dziećmi, ani nic o sobie


Akurat na tym polega terapia uzależnień, że sporo się tam pisze o sobie... a i o swoich relacjach z dziećmi też.

Dora - Pią 19 Sie, 2011 21:58

Jaka prawda ?
Krzysztof 41 - Pią 19 Sie, 2011 21:58

Piwonio wystarczy że włączysz ignoruj przy poście danej osoby i już jest blokada.
Dora - Pią 19 Sie, 2011 22:00

Super, i te osoby nie mogą juz do mnie pisać ?
Tomoe - Pią 19 Sie, 2011 22:02

Mogą pisać, tylko ty nie możesz ich czytać. :)
Dora - Pią 19 Sie, 2011 22:02

Tomoe, ale podejrzewam ze ktoś czuwa na takiej terapii, żeby chamstwa w stylu endriu nie było, prawda ? A tutaj ?
Krzysztof 41 - Pią 19 Sie, 2011 22:03

Chodzi mi o prawdę jaką inni mówią o sobie nikt tutaj nie wytyka Ci błędów nikt nie próbuje kierować twoim życiem postąpisz jak zechcesz przecież masz swój rozum pozdrawiam Cię i nie denerwuj się ponieważ nerwy są złym doradcą zobaczysz jeszcze sobie ułożysz życie na trzeźwo poniwearz jest w tobie wiara.
Marc-elus - Pią 19 Sie, 2011 22:04

Piwonia napisał/a:
ale podejrzewam ze ktoś czuwa na takiej terapii, żeby chamstwa w stylu endriu nie było, prawda ? A tutaj ?

Tutaj jest bardziej luźno... a o Endriu się nie martw, Gonzol ma racje.... :D

Tomoe - Pią 19 Sie, 2011 22:06

Piwonia napisał/a:
Tomoe, ale podejrzewam ze ktoś czuwa na takiej terapii, żeby chamstwa w stylu endriu nie było, prawda ? A tutaj ?


To zależy jakie zachowania nazwiemy "chamstwem".

Dora - Pią 19 Sie, 2011 22:06

Dzięki :buzki:
Dora - Pią 19 Sie, 2011 22:08

Np. poradę żebym nie zapomniała się napić przed terapią :blee:
staaw - Pią 19 Sie, 2011 22:10

Piwonia napisał/a:
Np. poradę żebym nie zapomniała się napić przed terapią :blee:

To przeczytaj jak sam się na terapię wybierał :smieje:

Wiedźma - Pią 19 Sie, 2011 22:13

staaw napisał/a:
przeczytaj jak sam się na terapię wybierał :smieje:

No właśnie.
Ja nie uważam wypowiedzi Endriu za chamstwo, ale za sarkazm i autoironię.

Tomoe - Pią 19 Sie, 2011 22:14

Kolega endriu na swój sposób dał ci do zrozumienia, Piwonio, że widzi u ciebie symptomy silnego głodu alkoholowego. I że możesz sobie z tym głodem nie poradzić, jeśli będziesz tak emocjonalnie reagowała...
Ja bym na twoim miejscu przyjęła jego słowa jako ostrzeżenie. :)

Lenka - Pią 19 Sie, 2011 22:15

Piwonia napisał/a:
Bardzo chętnie z Toba porozmawiam Lenko, moze na pw

Oczywiście :) , jutro
Piwonia napisał/a:
nie zrezygnuję z trzeźwości.....

...i to najważniejsze :D .

Dora - Pią 19 Sie, 2011 22:15

A ja uważam i odbieram właśnie tak jego słowa :nerwus: Dobra, nieważne.. Widzę że raczej wiedźma nikogo nie ukara :luzik: Dobrej nocy wszystkim :hejka:
Wiedźma - Pią 19 Sie, 2011 22:18

Cytat:
A ja uważam :nerwus:

Masz do tego prawo.
W takim razie pozostańmy - każda ze swoim zdaniem.

Lenka - Pią 19 Sie, 2011 22:19

Piwonia napisał/a:
A ja uważam :nerwus:

....masz prawo :) , ale poczytaj Tomoe....

Jędrek - Pią 19 Sie, 2011 23:18

Piwonia napisał/a:

Widzę że raczej wiedźma nikogo nie ukara..:


"Uważaj o czym marzysz...."

Dora - Sob 20 Sie, 2011 04:38

Goń się Jędrek !
Jędrek - Sob 20 Sie, 2011 05:52

Piwonia napisał/a:
Goń się Jędrek !


Ach ileż w Tobie energii od samego rana...
Myślę, że bunt tkwił we mnie także zatwardziale...matkę wyzywałem za jej sugestie do mojego picia....aż wstyd powtarzać jak ją kiedyś potraktowałem, dzieci sie mnie bały bo pohukiwałem na nie z byle powodu i prałem po tyłkach, żona ode mnie uciekała, bo byłem nie do zniesienia...
I nawet podczas bezsilności zapicia zatwardziale robiłem to co mi podpowiedzieli terapeuci...nie wykraczając poza ich sugestie. Oczywiście poza te, które usłyszałem i chciałem usłyszeć....i które nie były dla mnie "infantylne" np. A powiem Ci że na początku infantylną był modlitwa o Pogodę Ducha...Bo jak to???Jak ja mam się godzić z czymkolwiek??!!! I wogóle prosić sie kogoś o cokolwiek?? Byłem ponad tym.
A czytając dwa lata temu to forum....no cóż, nie będę spekulował. Dobrze, że jednak zostałaś...Pomiędzy tymi wszystkimi przemądrzałymi i złośliwymi uwagami napewno coś pozostanie w skołowanym umyśle, czego Ci szczerze życzę....

Bebetka - Sob 20 Sie, 2011 06:18

Jędrek, prawie każdy z nas taki był na początku swojej drogi......a teraz niektórzy się niezbyt fortunnie może czasem "mądrzą" :lol:

Bunt, przewrażliwienie, kłopoty z panowaniem nad swoimi emocjami itd.......

Piwonio, nie obrażaj się na Nas, za to co tu jeszcze nie raz przeczytasz. Wszystko wymaga czasu i cierpliwości niestety. Leczenie naszej choroby, to długa, żmudna i wyboista droga ;)

Śledzę Twój temat od początku.......jesteś otwartą, szczerą osobą. To dobrze wróży.
Zostań z nami.
Trzymam za Ciebie kciuki :)

Dora - Sob 20 Sie, 2011 06:58

Wróciłam po nocce z pracy, jestem bardzo zmęczona, wiatr jakis nieciekawy hula na dworze. Ogólnie dzień przygnębiający. Zawsze po nocce piłam, a zwłaszcza w sobotę.. Dziś nie jednak ! Oj cieżko będzie.. Idę spać, musze trochę odespać, choć się wybiłam ze snu. Potem pójdę na miting na 19-tą. Dziekuje Bebetko za ciepłe słowa, tak sie powinno traktowac "nowych", a nie gnoić, w wojsku nie jesteśmy. Tu mamy podobno sobie pomagać i wspierać nawzajem ?
endriu - Sob 20 Sie, 2011 08:00

Gonzo.pl napisał/a:
Endriu, a Ty aby na głodzie nie jesteś? :lol:


Gonzo, ostatnio mam często głody, pisałem o tym tutaj
ale pracuję nad tym na terapii ;)

Babeta35 - Sob 20 Sie, 2011 08:04

Piwonia,
Witaj jestem Babeta,współuzależniona.
Wchodząc na to forum szukałam pomocy ale usłyszałam zupełnie co innego niż to co chciałam usłysześ.Oczekiwałam łaskania po głowie, zapewnień że on przestanie pić, a tu coś zupełnie innego.....twarda forumowa miłość, uciekaj, zostaw,idź na terapię.
Ty jesteś uzależniona od alko ja byłam od faceta.Chyba podobne mechanizmy.Nie denerwuj się nik Ci tu nie chce zrobić krzywdy tylko pomóc.Pomoc to dzielenie się swoimi doświadczeniami.
Zresztą za to forum ktoś powinien pokojową nagrodę nobla dostać. :)

Tomoe - Sob 20 Sie, 2011 08:12

No tak, znowu źle pomagamy... :roll:

A kogo ty wspierasz, Piwonio?
Pytam o to, bo piszesz o wspieraniu się "nawzajem". :)

A ja tu wczoraj nie zauważyłam z twojej strony żadnej woli wspierania kogokolwiek, tylko ostentacyjną postawę "zabieram swoje zabawki i idę sobie stąd do innej piaskownicy". :roll:
I ostre zgnojenie Jacka za... jak to leciało... prymitywny infantylizm...
Na szczęście Jacuś jest trzeźwy i dojrzały i nie pójdzie sobie do innej piaskownicy. :)

Bebetka - Sob 20 Sie, 2011 08:32

No cóż można czasem i tak sdfdsf4 :lol:

Myślę, że trochę otuchy i dodania wiary w siebie z naszej strony jeszcze nikomu nie zaszkodziło, ale tez i kubełek zimnej wody to dobra rzecz....byle robić to taktownie, każdy z nas jest inny i do każdego może trafić inny argument fsdf43t

Zwłaszcza, ze naprawdę trudno czasem o obiektywność na forum , bo tak naprawdę, to wiemy tylko to, co wyczytamy z postów.....no i czasem z tzw "międzywiersza" intuicyjnie fsdf43t

Gonzo.pl - Sob 20 Sie, 2011 08:50

endriu napisał/a:
ostatnio mam często głody, pisałem o tym tutaj
ale pracuję nad tym na terapii

Wiem, że pracujesz i jesteś siebie świadomy. W ten zartobliwy sposób chciałem byś pomyślał czy wszystko zauważasz ;)

grzesiek - Sob 20 Sie, 2011 09:23

Bebetka napisał/a:
Myślę, że trochę otuchy i dodania wiary w siebie z naszej strony jeszcze nikomu nie zaszkodziło

Witaj Piwonio. Tym optymistycznym akcentem rozpocznijmy kolejny trzźwy dzień.
Zostań z nami i nigdzie nie uciekaj. Fajnie,że znasz już termin terapii.To kolejny krok do trzeźwości. Na terapii też zetkniesz się z ludźmi,którzy będą się wypowiadać w twoim kierunku i nie zawsze to będzie miłe. Przyjmuj to z zimną głową.
zmiana tematu. Wczoraj na mitingu mojej grupy mieliśmy potrójną rocznicę trzeźwości,dwoje roczniaków i jedna dziewiątka.Takie chwile są naprawdę wspaniałe,że ludzie w różnym wieku radzą sobie z chorobą,wracają do normalnego życia,choć ono wcale nie jest łatwe.Ja gdy obchodziłem swoja pierwszą rocznicę cieszyłem się jak dziecko,a uroczystość ta była dla mnie ważniejsza niż urodziny,czy nawet ślub.

aazazello - Sob 20 Sie, 2011 09:26

Mnie się cisną na usta takie pytania.
Czy tłumaczenie czyichś intencji zawartych w poście to aby nie lekka przesada?
Czyż szanowny user nie powinien jasno wypowiadać się do nowego na pokładzie, bo ten ma prawo nie znać jego historii i nie wiedzieć jaki on jest ok?
Czy usprawiedliwianie go nie jest nadużyciem?
To wszystko jest niezależne od tego, co ów nowy pisze.

stiff - Sob 20 Sie, 2011 09:35

Piwonia napisał/a:
Tu mamy podobno sobie pomagać i wspierać nawzajem ?

Robim co mozem... ;)
A tak serio, to wszystko zależy od intencji adresata ,
ponieważ skupiamy się tylko na tej odpowiedzi,
który jak sadzimy stanowi dla nas jakaś wartość,
a jeśli szukamy powodu do zadymy,
to skupiamy się na kontrowersyjnych wypowiedziach... :roll:
Dobrych wyborów życzę... :)

Wiedźma - Sob 20 Sie, 2011 09:39

aazazello napisał/a:
Czy tłumaczenie czyichś intencji zawartych w poście to aby nie lekka przesada?

To do mnie? Bo coś tam o newralgicznym poście napisałam...
Jeśli tak, to odpowiadam - nie tłumaczyłam intencji Endriu,
tylko napisałam o swoim odbiorze jego postu.
To też przesada?

...chyba, że nie do mnie, w takim razie już się zamykam :milczek:

pterodaktyll - Sob 20 Sie, 2011 09:41

Piwonia napisał/a:
Dziekuje Bebetko za ciepłe słowa, tak sie powinno traktowac "nowych", a nie gnoić, w wojsku nie jesteśmy.

Pardon, że się tak wtrącę, czy tobie nikt jeszcze nie uświadomił, że alkoholizm jest chorobą nieodwracalną, postępującą a w konsekwencji śmiertelną i w związku z tym można sobie ten cały Wersal darować, bo stawka tu jest życie. Focha można sobie "strzelić" u internisty.........Pozdrawiam i miłego dnia życzę

Wiedźma - Sob 20 Sie, 2011 09:42

stiff napisał/a:
jeśli szukamy powodu do zadymy,
to skupiamy się na kontrowersyjnych wypowiedziach... :roll:

Może weźmy sobie, Panie i Panowie, te słowa do serca
i zacznijmy nowy dzień niczym czystą kartkę.

aazazello - Sob 20 Sie, 2011 09:52

Nie pisałem, Ewo, o nikim konkretnym. Czytałem wątek od momentu wczorajszego wylogowania do końca i taka mnie refleksja naszła. Myślę, że pisałem ku pamięci, ku nam, ze mną włącznie.
grzesiek - Sob 20 Sie, 2011 10:15

Wiedźma napisał/a:
i zacznijmy nowy dzień niczym czystą kartkę

ŚWIĘTA RACJA!!! Czasem,pomyślmy o Pogodzie Ducha.

pterodaktyll - Sob 20 Sie, 2011 10:16

grzesiek napisał/a:
Czasem,pomyślmy o Pogodzie Ducha.

Raczej stosujmy ją na co dzień..

grzesiek - Sob 20 Sie, 2011 10:37

Masz rację ,w moim przypadku jest bardzo pomocna każdego dnia.
Jak się budzę, by opanować nerwy,a nawet czasem żeby nie przeklinać też ją powtarzam w duchu ( ...abym godził sie z tym, czego nie mogę zmienić...).

stiff - Sob 20 Sie, 2011 10:57

grzesiek napisał/a:
Czasem potrzebny jest ktoś z kim można porozmawiać i nie tylko...

Dokładnie tak...

grzesiek - Sob 20 Sie, 2011 11:08

[quote="pterodaktyll"]Na to to juz trzeba czasu i nie tylko.............[/quote
Ja mam ten komfort, że mam rodzinę,która mnie wspiera w tym co robię, żona poznała wielu znajomych AA i lubi jak się spotykamy prywatnie, czyta moja literature A-owska
i daje mi warunki do trzeźwienia, nie zawsze tak było. Najważniejsze ,że po przez trzeźwienie do tego doszedłem.

pterodaktyll - Sob 20 Sie, 2011 11:10

grzesiek napisał/a:
Ja mam ten komfort, że mam rodzinę,która mnie wspiera w tym co robię,

Ja tego komfortu nie mam, ale też jakoś daję radę

stiff - Sob 20 Sie, 2011 11:13

pterodaktyll napisał/a:
Ja tego komfortu nie mam, ale też jakoś daję radę

Mnie tez nikt w jakiś szczególny sposób nie wspiera,
a i ja tego nie oczekuje, bo robię to tylko dla siebie...

grzesiek - Sob 20 Sie, 2011 11:14

Ważne ,że wiesz czego chcesz i masz na to sposób. Każda metoda jest dobra jeśli prowadzi do celu.
pterodaktyll - Sob 20 Sie, 2011 11:16

grzesiek napisał/a:
Każda metoda jest dobra jeśli prowadzi do celu.

Byle nie "po trupach innych"..........

grzesiek - Sob 20 Sie, 2011 11:21

stiff napisał/a:
bo robię to tylko dla siebie...

Tak,ja też,ale idąc na miting wiem,że jestem jak ten liść na drzewie genealogicznym jakim jest alkoholizm.Pozostałe elementy tego drzewa też trzeźwieją dla siebie , ale swoją obecnością pomagany sobie na wzajem i wtedy nasze trzeźwienie jest też w jakimś sensie
dla innych.

Dora - Nie 21 Sie, 2011 14:37

Nie piję,ale jakoś nie chcę mi sie tu pisać 8|
Janioł - Nie 21 Sie, 2011 14:38

Piwonia napisał/a:
Nie piję,ale jakoś nie chcę mi sie tu pisać
to jest postęp fsdf43t
staaw - Nie 21 Sie, 2011 14:39

Piwonia napisał/a:
Nie piję,

I tego się trzymaj :okok:
Jak Ci się zachce to skrobnij... :buzki:

stanisław - Nie 21 Sie, 2011 16:28

Cytat:
Nie piję,ale jakoś nie chcę mi sie tu pisać 8|
Żal za
pterodaktyll - Nie 21 Sie, 2011 18:21

Piwonia napisał/a:
Nie piję,ale jakoś nie chcę mi sie tu pisać 8|

Mam czasem tak samo.........nie przejmuj się :)

Tomoe - Nie 21 Sie, 2011 19:14

Piwonia napisał/a:
Nie piję,ale jakoś nie chcę mi sie tu pisać 8|


Cóż, trudno, sama mówiłaś że to tylko jedno z for, na których piszesz.
Powodzenia w niepiciu. :)

Dora - Wto 23 Sie, 2011 10:24

Witam wszystkich ponownie :buzki: Spędziłam wspaniały weekend z moim facetem za miastem, bez alkoholu ;) i bez dzieci :lol2: Byłam wczoraj na zabiegu dermatologicznym, teraz dentysta :stres: Wzięłam się wreszcie za swoje zdrowie, tyle lat zaniedbywane.. W piatek ide na terapię grupową, jutro na miting. Uwierzyłam że jeszcze moze byc pięknie :okok:
staaw - Wto 23 Sie, 2011 10:25

:okok:
wampirzyca - Wto 23 Sie, 2011 10:27

:brawo:
grzesiek - Wto 23 Sie, 2011 13:06

Krzysztof 41 napisał/a:
Niech każdy dąży do trzeźwości swoją drogą

...I oto chodzi...
Cześć Piwonio, czasem się zastanawiam ile słów krytyki ja usłyszałem,jak piłem,jak przestawałem,jak byłem na terapii,to co usłyszałem,na pewno najpierw mnie denerwowało,po pewnym czasie dawało już do myślenia,w pewnym momencie nauczyłem się wydobywać potrzebne mi i pomagające w trzeźwieniu teksty,które mówili inni bezpośrednio do mnie lub do ogółu. W tym wszystkim potrzebna jest asertywność,spokój i pokora,ale tego też trzeba się uczyć i wcale nie łatwo.
Na początek uśmiechaj się do innych to pomaga. :D

jolkajolka - Wto 23 Sie, 2011 20:40

Piwonia napisał/a:
Witam wszystkich ponownie :buzki: Spędziłam wspaniały weekend z moim facetem za miastem, bez alkoholu ;) i bez dzieci :lol2:


O,to tak,jak ja. Tylko dopiero dziś wróciliśmy,tak trochę przedłużyliśmy sobie ten weekend. Piękna pogoda była, i taka cisza i spokój w tych moich krzakach... ehh,a jutro znów zaczyna sie kieracik :uoee:

Dora - Śro 24 Sie, 2011 10:49

Witam wszystkich. Ładny dzień dziś, nastraja optymistycznie. Lubię poranki na trzeźwo, ,tak silna i szczęsliwa wtedy się czuję.. Niestety wieczory to koszmar, nastrój mi spada drastycznie. Zaczęłam się wczesniej kłaść, żeby wstawać raniutko. I jakoś daję radę. Czekam z niecierpliwością na terapię, żeby nauczyć się jakos radzić z głodami wieczornymi :okok: A Wy jak sobie radzicie ? Mam nadziejęże ten stan przejdzie po jakimś czasie :mysli:
Janioł - Śro 24 Sie, 2011 10:51

Piwonia napisał/a:
A Wy jak sobie radzicie ? Mam nadziejęże ten stan przejdzie po jakimś czasie :mysli:
lody,mineralna,ulubione zajęcie,czytanie telefon do kumpla z AA i kilka innych sposobów odwracajacych uwage
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 10:56

Piwonia napisał/a:
A Wy jak sobie radzicie ? Mam nadziejęże ten stan przejdzie po jakimś czasie

Sam nie przejdzie :lol: ale będzie malał wraz ze wzrostem Twojej wiedzy o chorobie i wzrostem Twojej samoświadomości.
Polecam mitingi AA.
A wieczorki na spokojnie. Kąpiel, relax, książka. daj sobie odpocząć.

Dora - Śro 24 Sie, 2011 11:09

Dzięki, dobrze wiedziec że będzie malał, bo jestem nie do zniesienia, warczę na wszystkich w domu i w rezultacie siedzę sama. Jak piłam to byłam przynajmniej miła :blee: A co do sexu, to nie mam z kim i jakoś zresztą nie mam ochoty :zalamka:
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 11:10

andrzej napisał/a:
jaki zamiennik masz na seksoholizm

Tak jak z alkoholem. Całkowita abstynencja do końca życia. Ani nie tknij :wysmiewacz:

Dora - Śro 24 Sie, 2011 11:15

Znowu awantura w moim wątku ? Jak to sie ma do mojego trzeźwienia, to co piszecie ?
jorgus777 - Śro 24 Sie, 2011 11:16

Piwonia,Wyluzuj, wszystko przemija, dosłownie wszystko to tylko nasze złudzenie rzeczywistości sprawia że mamy taki albo smaki nastrój, tak generalnie to wszystko zależy od naszych myśli zacznij myśleć o czymś fajnym a będzie super to ty decydujesz jaki masz nastrój we własnym umyśle myśl radośnie a będzie radośnie myśl źle a będzie źle.
Dora - Śro 24 Sie, 2011 11:18

jorgus777 napisał/a:
myśl radośnie a będzie radośnie myśl źle a będzie źle.
No to zastosuje dzis wieczorem ;)
Gonzo.pl - Śro 24 Sie, 2011 11:20

Piwonia napisał/a:
A co do sexu, to nie mam z kim i jakoś zresztą nie mam ochoty

I raczej nie próbuj teraz wikłać się emocjonalnie.
Piwonia, my tu nie jesteśmy całkiem normalni, a już na pewno nie poważni. Cieszymy sie zyciem. Zaakceptuj to Czubeczkowo i ciesz się z nami.

Janioł - Śro 24 Sie, 2011 11:21

Piwonia napisał/a:
Znowu awantura w moim wątku ? J
nie zauważyłem , jak słusznie jorguś zauważył spokojnym jestem człowiekiem i ten spokój to też sposób na głoda , muzyka relaksacyjna, medytacje unikanie stresu i parę innych
Dora - Śro 24 Sie, 2011 11:23

Kogos tam poznałam, jestem na etapie randek. A co będzie dalej... Wrzuciłam na luz, co ma byc to będzie ;)
yul-ya - Śro 24 Sie, 2011 11:28

jorgus777 napisał/a:
wszystko przemija, dosłownie wszystko to tylko nasze złudzenie rzeczywistości sprawia że mamy taki albo smaki nastrój, tak generalnie to wszystko zależy od naszych myśli zacznij myśleć o czymś fajnym a będzie super to ty decydujesz jaki masz nastrój we własnym umyśle myśl radośnie a będzie radośnie myśl źle a będzie źle

Dzięki Jorgus za przypomnienie tej prostej prawdy :)

wampirzyca - Śro 24 Sie, 2011 11:38

Ja wieczorami objadam się lodami.lub słonecznikiem..............czytam sobie forum albo ogladam filmy :) od wrzesnia idę na basen dwa razy w tygodniu :wanna:
Dora - Śro 24 Sie, 2011 12:00

Też pójdę na basen, planuję trochę zrzucić kilogramów nadprogramowych. Wczoraj ścięłam włoski.. Staram sie nie myśleć o tym chlaniu, jakoś sobie żyć i żeby było fajnie :radocha:
wampirzyca - Śro 24 Sie, 2011 12:30

będzie fajnie zobaczysz :)
Dora - Śro 24 Sie, 2011 12:47

:buziak:
grzesiek - Czw 25 Sie, 2011 10:56

Piwonia napisał/a:
Staram sie nie myśleć o tym chlaniu, jakoś sobie żyć i żeby było fajnie :radocha:

...tak trzymaj ,miłego dnia. :D

Dora - Czw 25 Sie, 2011 17:35

Musze jakoś zakończyc znajomość z tym ostatnio poznanym panem. Jednak strasznie mnie on wkurza, wszystko mnie wkurza zresztą. Cóż, on się nabija z mitingów i terapi, mądrzy się strasznie głupio ! Wsparciem bym tego nie nazwała. Jakoś kulturalnie bym chciała i nie wiem co wymyślic, żeby go nie urazić. A z drugiej strony, skoro on nie krępuje się mnie urazić, to i ja mogę z grubej rury, choc wolałabym to jakoś wypośrodkować. :bezradny:
staaw - Czw 25 Sie, 2011 17:38

Piwonia napisał/a:
Musze jakoś zakończyc znajomość z tym ostatnio poznanym panem.
[...]
A z drugiej strony, skoro on nie krępuje się mnie urazić, to i ja mogę z grubej rury, choc wolałabym to jakoś wypośrodkować. :bezradny:

Nie możesz po prostu powiedzieć że stanowi on zagrożenie dla pączka trzeźwości którym jesteś?
Nie musisz od razu go bić... :wysmiewacz:
Ani tłumaczyć się przed nim... :pocieszacz:

Dora - Czw 25 Sie, 2011 17:49

Ja już sama nie wiem, może nie czas na zwiazek, jeszcze...
staaw - Czw 25 Sie, 2011 17:54

Piwonia napisał/a:
Ja już sama nie wiem, może nie czas na zwiazek, jeszcze...

Kwiatuszku, tak na prawdę kim jesteś, długo jeszcze SAMA nie będziesz wiedzieć...
Po co ci związek, by sobie komplikować życie?
Spójrz też z drugiej strony, facet związał się z pijaną Kasią a nagle ma trzeźwą Zosię... Jak taki związek ma być trwały?
Według opinii mojego terapeuty, człowiek jest trzeźwy po ROKU od ostatniego kieliszka...

Dora - Czw 25 Sie, 2011 18:32

Normalnie jakbyś zgadł. Po pijaku byłam inną dziewczyną, z odwagą, fantazją, śmiejącą się z jego dowcipów i wielbiącą go, no i bez zachamowań :skromny: Nawet sam nad wyraz chętnie mi stawiał piwo, albo przynosił do domu.. A teraz nudą wieje, nie upijam się, nie jestem zabawna i wesoła i nawet na seks nie mam ochoty :blee: Co to za związek :uoee:
pterodaktyll - Czw 25 Sie, 2011 18:36

Piwonia napisał/a:
teraz nudą wieje, nie upijam się, nie jestem zabawna i wesoła i nawet na seks nie mam ochoty :blee: Co to za związek

Rzeczywiście do du**......... :bezradny:

staaw - Czw 25 Sie, 2011 18:39

Znam takich, w "dojrzałym" wieku, którym po otrzeźwieniu apetyt na sex wyraźnie wzrósł...
Wszystko przed Tobą Piwonio... :buziak:

Dora - Czw 25 Sie, 2011 18:47

To czekam ;) Dzięki Staaw :buziak:
Gonzo.pl - Czw 25 Sie, 2011 18:52

Piwonia napisał/a:
Jakoś kulturalnie bym chciała i nie wiem co wymyślic, żeby go nie urazić. A z drugiej strony, skoro on nie krępuje się mnie urazić, to i ja mogę z grubej rury, choc wolałabym to jakoś wypośrodkować.

Czyli asertywnie, jasno, spokojnie i zdecydowanie.
Ty jesteś tu najważniejsza.
Piwonia napisał/a:
może nie czas na zwiazek, jeszcze...

Już Ci o tym pisałem, niepotrzebne ci teraz emocje, co innego jest ważne. Abstynencja, terapia.
Powodzenia.

endriu - Czw 25 Sie, 2011 20:20

Gonzo.pl napisał/a:
Czyli asertywnie, jasno, spokojnie i zdecydowanie.

tego uczą na terapii

Dora - Czw 25 Sie, 2011 20:30

Dlatego jutro idę :radocha:
Gonzo.pl - Czw 25 Sie, 2011 20:42

:brawo:
endriu - Czw 25 Sie, 2011 21:15

ja też :brawo:
Krzysztof 41 - Czw 25 Sie, 2011 21:23

No i ja się przyłączę tak trzymaj :brawo: :brawo: :brawo:
jolkajolka - Czw 25 Sie, 2011 21:26

Wszyscy idziecie,czy tylko będziecie klaskać razem? Bo się zgubiłam...
Gonzo.pl - Czw 25 Sie, 2011 21:30

jolkajolka napisał/a:
Wszyscy idziecie

Ja chodzę we wtorki fsdf43t

Krzysztof 41 - Czw 25 Sie, 2011 21:30

jolkajolka napisał/a:
Bo się zgubiłam...

Za alko nie nadążysz no i oczywiście nie rozgryziesz. :bezradny:

pterodaktyll - Czw 25 Sie, 2011 22:09

jolkajolka napisał/a:
się zgubiłam...

Ty dzisiaj to coś za często się gubisz...... g45g21

grzesiek - Pią 26 Sie, 2011 08:20

Witaj Piwonio.Dzięki za życzenia,ja dzisiaj pędzę na miting,a Ty na terapię. Napisz jakie były Twoje pierwsze wrażenia,nie obawiaj sie niczego i nikogo. Uważaj na wypowiedzi innych i powodzenia. Ty tam jestes dla siebie i masz być najważniejsza w całym towarzystwie.
Dora - Pią 26 Sie, 2011 09:29

Dzięki, zdam relację na 100 %. Miłego dnia wszystkim :buzki:
emigrantka - Pią 26 Sie, 2011 11:36

grzesiek napisał/a:
Ty tam jestes dla siebie i masz być najważniejsza w całym towarzystwie.
owszem jest dla siebie ,ale to "najważniejsza" kojarzy mi się ze sporym egoizmem ,czy aby napawdę tędy droga..? terapia grupowa jak sama nazwa wskazuje mówi że tworzymy jakąś grupe ,wzajemnie sie ucząc i korzystając z doświadczeń innych ,ale aby zachować odpowiednią równowagę musimy dać coś z siebie ,ja to tak pojmuję .
grzesiek - Pią 26 Sie, 2011 14:37

Sądzę ,że tak.Alkoholizm jest chorobą egoistyczną. Podczas trzeźwienia,ważne jest by myśleć o tym co się robi dla siebie,nie dla innych.Trzeźwiec nie można dla rodziny,żony,męża itp.
Będąc na terapii to ja słucham,ja piszę ,ja mówię tylko o sobie,ja czekam na zwrotne wypowiedzi o mnie, ja mam czerpać wiedzę na temat uzależnienia i robic to dla siebie.Częstym błędem jest np. zwrot " człowiek po pracy pił z kolegami" w momencie gdy mówi sie o sobie. jaki człowiek- JA. Mniej więcej o to mi chodziło.

Dora - Pią 26 Sie, 2011 19:28

Wróciłam z terapii. Przez dwie godziny oglądaliśmy film o Billu W. Potem trochę zdań organizacyjnych i oczywiście praca domowa. Ważne że w czwartek podpisuję kontrakt. Zawsze to jakiś bat nad głową, motywacja na półtora miesiąca. Jutro po pracy miting i jakoś zleci ;) Byleby nie pić, wytrzymać, dać radę :stres:
stiff - Pią 26 Sie, 2011 19:36

Piwonia napisał/a:
wytrzymać, dać radę

Powodzenia... :)

Krzysztof 41 - Pią 26 Sie, 2011 19:37

Przestań już notorycznie myśleć o piciu znajdź sobie jakieś zajęcie masz jakieś hobby, zacznij malować albo pisać jakąś powieść lub wiersze, albo idź pobiegać bądź kreatywna, zajmij umysł czymś pożytecznym. :)
dromax - Pią 26 Sie, 2011 19:44

Piwonia napisał/a:
Wróciłam z terapii. Przez dwie godziny oglądaliśmy film o Billu W. Potem trochę zdań organizacyjnych i oczywiście praca domowa. Ważne że w czwartek podpisuję kontrakt. Zawsze to jakiś bat nad głową, motywacja na półtora miesiąca. Jutro po pracy miting i jakoś zleci ;) Byleby nie pić, wytrzymać, dać radę :stres:

Ale to już trzecie podejście. Przypadek beznadziejny. Niestety - tacy nieszczęśnicy istnieją...

stiff - Pią 26 Sie, 2011 19:47

dromax napisał/a:
Przypadek beznadziejny.

Nigdy nie mów nigdy, dopóki próbuje zawsze jest szansa...

JaKaJA - Pią 26 Sie, 2011 19:54

chciałam napisać coś do dromaxa ale uznałam,że chyba lepiej będzie się w palec ugryźć ;) :milczek:
Piwonia trzymaj się :)

rybenka1 - Pią 26 Sie, 2011 19:57

Nio ja też ,ale przemyslałam sobie ,kazdy moze miec SWOJE ZDANIE .Piwonia trzymaj sie ,bo warto . :buziak:
Jacek - Pią 26 Sie, 2011 20:04

JaKaJA napisał/a:
chciałam napisać coś do dromaxa

rybenka1 napisał/a:
Nio ja też ,ale przemyslałam sobie

spoko dziewczyny :luzik:
beznadzieja jest gdy ktoś naprawdę nic ze sobą nie robi
a Piwoncia widać się stara
jestem też pewny że Dromcio chciał we swój znany sposób zmobilizować

staaw - Pią 26 Sie, 2011 20:05

Piwonio, kurs trzymasz dobry...
Nie przejmuj się próżnymi lub zgorzkniałymi.... oni też mają prawo być tutaj... nawet głupcy i ignoranci mają swoją opowieść...
Ty jednak z tego ciasta wybieraj same rodzynki :buziak:

Krzysztof 41 - Pią 26 Sie, 2011 20:09

dromax napisał/a:

Ale to już trzecie podejście.

No trzecie ale do trzech razy sztuka i to jest trzecie i ostatnie! :okok:

Dora - Pią 26 Sie, 2011 20:14

Dzięki Wam, a niech tam i Dromaksowi też :luzik: Nic mi dziś humoru nie popsuje. Rozpiera mnie energia. Mam hobby, ale ono sie kłóci ze światopogladem głęboko wierzacych osób. Zaraz się kłade, bo jutro raniutko do pracy...
staaw - Pią 26 Sie, 2011 20:18

Piwonia napisał/a:
Mam hobby, ale ono sie kłóci ze światopogladem głęboko wierzacych osób.
Jeżeli to hobby nie kłóci się ze światopoglądem TWOIM, nie masz się czego wstydzić. To nic zdrożnego...
Jako wierzący z Twojego hobby nie skorzystam, jednak nie mam prawa Ci zabraniać...

(chyba że moją laleczkę ulepisz i szpilki będziesz wtykać...)

Dora - Pią 26 Sie, 2011 20:56

Nie no Staaw :rozpacz: Wodoo nie uprawiam, no co ty :czaruje:
staaw - Pią 26 Sie, 2011 21:11

Kamień z serca... :rotfl:
:buzki:

Lenka - Pią 26 Sie, 2011 21:20

dromax napisał/a:
Ale to już trzecie podejście. Przypadek beznadziejny

W trzecim podejściu - 9 miesiąc jestem trzeźwa... mam zacząć się bać? :evil2"
:mgreen:

Borus - Pią 26 Sie, 2011 22:04

Lenka napisał/a:
W trzecim podejściu - 9 miesiąc jestem trzeźwa... mam zacząć się bać?

spokojnie :luzik: ja w trzecim i ponad 3 lata... :skromny:

Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 22:05

A ja w ostatnim.... :p ;)
Lenka - Pią 26 Sie, 2011 22:15

Borus napisał/a:
ja w trzecim i ponad 3 lata...

Super :okok:
Marc-elus napisał/a:
A ja w ostatnim....

...skąd wiesz... :p fsdf43t

Wiedźma - Pią 26 Sie, 2011 22:17

A ja w pierwszym 5 i pół roku :mgreen:
JaKaJA - Pią 26 Sie, 2011 22:19

ja też w pierwszym :oops:
Lenka - Pią 26 Sie, 2011 22:32

Wiedźma napisał/a:
A ja w pierwszym 5 i pół roku

JaKaJa napisał/a:
ja też w pierwszym

No OK, ale to były pierwsze terapeutyczne, wcześniej samodzielnych nie było? Ja dwa razy przejechałam się na autoterapii :oops: :bezradny:

Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 22:33

Lenka napisał/a:
...skąd wiesz...

Wielka Księga mi powiedziała... g45g21

Wiedźma - Pią 26 Sie, 2011 22:36

Lenka napisał/a:
wcześniej samodzielnych nie było?

Łiiiiiiiiiiiiiiiiiiii tam :beba:
Samodzielne to były przerwy w piciu :mgreen:

pterodaktyll - Pią 26 Sie, 2011 22:37

Lenka napisał/a:
przejechałam się na autoterapii

Ja te autoterapię ujeżdżałem jak łysą kobyłę i tyż nic nie osiągnąłem poza coraz większą "schizą" :bezradny:

Lenka - Pią 26 Sie, 2011 22:38

Marc-elus napisał/a:
Wielka Księga mi powiedziała...

...e tam, każdy interpretuje jak mu się podoba....
Zapytam Mario.... :mgreen:

Marc-elus - Pią 26 Sie, 2011 22:39

Wiedźma napisał/a:
Samodzielne to były przerwy w piciu

Dokładnie, dlatego to co miałem wcześniej się nie liczy... :roll:

Lenka - Pią 26 Sie, 2011 22:45

Wiedźma napisał/a:
Samodzielne to były przerwy w piciu

Noooo..... i muszę się zgodzić :oops: .
Ale.....w takim razie ja tez po pierwszym zaskoczyłam :mgreen: ....no, niech trwa :mgreen:

Borus - Sob 27 Sie, 2011 06:45

Lenka napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Samodzielne to były przerwy w piciu

Noooo..... i muszę się zgodzić :oops: .
Ale.....w takim razie ja tez po pierwszym zaskoczyłam :mgreen: ....no, niech trwa :mgreen:

skoro tak to liczycie, to ja też po pierwszym... :skromny:

edit. jak wynika z pierwszego postu, Piwonia też dotychczas próbowała autoterapii, więc całe rozważania można sobie o .... potłuc ;)

Dora - Sob 27 Sie, 2011 07:29

Ale się watek rozwinął jak mnie nie było :brawo: Owszem, próbowałam sama przestać chlac dwa razy, raz wytrzymałam 3 miesiace, a potem miesiąc ! Ale o żadnej terapii nie chciałam słyszeć, mitingi były dla żuli :skromny: , no sorki... Uważałam się za lepszą, która sobie na pewno sama poradzi, i... du** :zalamka: A i tak teraz niczego nie jestem pewna :stres:
Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 07:36

Piwonia napisał/a:
Ale o żadnej terapii nie chciałam słyszeć, mitingi były dla żuli

Bądz otwarta, słuchaj, ucz się, korzystaj.
Wszyscy jesteśmy tacy sami, niektorzy mają dłuższą drogę, niektorzy gorsze warunki.
Ale nawet głupcy i ignoranci mają swoją opowieść.

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 07:49

Piwonia, przepraszam, że robię to wtwoim watku, ale tylko tak mogę.
:buzki:
Lenka
od kilku tygodni nie dochodzą do Ciebie moje pw i maile, nie mam kontaktu.
Pozdrawiam.

Dora - Sob 27 Sie, 2011 07:58

Spoko Gonzo :luzik:
Jacek - Sob 27 Sie, 2011 08:39

Piwonia napisał/a:
A i tak teraz niczego nie jestem pewna :stres:

Piwonciu takie myślenie daje wygraną
jestem pewny że tym razem chcesz naprawdę z tym walczyć

Dora - Sob 27 Sie, 2011 09:06

Ano chcę, ale sama sobie nie ufam za grosz. Dlatego tak cieszy mnie ten kontrakt, wiem że chociaż przez półtora miesiąca nie zapiję, bo mam bat nad głową. No i mam duże nadzieje związane z terapią, że coś mi pomoże poprzestawiać w głowie, bo sama to sobie mogę tłumaczyć...
grzesiek - Sob 27 Sie, 2011 09:29

WITAJ Piwonia. Fajnie ,że masz dobry humor i konkretne nastawienie do tego co robisz.
Dzisiaj piszesz o kontrakcie,po pewnym czasie ten kontrakt nie będzie Ci potrzebny.WIEM TO PO SOBIE. Liczyłem trzeźwe dni, tygodnie,a po pewnym czasie stało sie to normą,że DZISIAJ NIE PIJĘ. Cieszę się ,że masz motywację, P O W O D Z E N I A !!! :brawo:

Dora - Sob 27 Sie, 2011 10:05

Nawet sobie jeszcze tego nie wyobrazam. Mój Boże - normą nie picie :szok: To musi jakoś zaskoczyć w głowie w końcu :okok:
Janioł - Sob 27 Sie, 2011 10:08

Piwonia napisał/a:
To musi jakoś
nie musi , może, pod warunkiem włożenia własnej pracy i to nielekkiej i paru innych rzeczy
Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 10:08

Piwonia napisał/a:
normą nie picie :szok: To musi jakoś zaskoczyć w głowie w końcu

Ja też się zastanawiałem nad pojęciem "nie pić do końca życia". Abstrakcja, co?
Po jakiś 3miesiącach terapii, nie piłem wtedy ze 4mieś, przyszło samo. Bez wbijania do głowy, bez jakiś ceregieli.
Samo przyszło, miejmy nadzieje że samo nie pójdzie... fsdf43t

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 10:26

Marc-elus napisał/a:
Ja też się zastanawiałem nad pojęciem "nie pić do końca życia". Abstrakcja, co?


ale czemu "do końca życia"?
dzisiaj :)

Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 10:29

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Ja też się zastanawiałem nad pojęciem "nie pić do końca życia". Abstrakcja, co?


ale czemu "do końca życia"?
dzisiaj :)

Flandro, ja jestem z tych co muszą mieć plany. Nie posługuje się "programem 24h".
Do końca życia... może i zbyt górnolotnie powiedziane, to inaczej: już nigdy nie będę pił. :)
Akceptacja tego to trudne, wiem od ludzi z terapii. Mi jakoś się ta koncepcja przyjęła się do głowy.

Ate - Sob 27 Sie, 2011 10:30

Marc-elus napisał/a:
Ja też się zastanawiałem nad pojęciem "nie pić do końca życia". Abstrakcja, co?
Po jakiś 3miesiącach terapii, nie piłem wtedy ze 4mieś, przyszło samo. Bez wbijania do głowy, bez jakiś ceregieli.
a wiesz jak pierwszy raz probowalam rzucic picie, wlasnie bylam przekonana ze do konca zycia juz sie nie napije, bylam sama wewnetrznie przekonana.. Pelna enuzjazmu i pewnosci siebie, U mnie mialo to , jak wiadomo oplakane skutki, starcilam czujnosc, zlekcewayzlam powage problemu.. teraz mowie tylko, ze nie pije dzis....i ciesze sie, ze chociaz to mi sie udaje
Dora - Sob 27 Sie, 2011 10:31

Dziś nie pije, na razie to musi starczyć. Nic więcej nie zakładam i nie planuję przyszłości :mysli:
Janioł - Sob 27 Sie, 2011 10:32

Piwonia napisał/a:
Nic więcej nie zakładam i nie planuję przyszłości
wogóle czy tylko tej trzeżwej ? fsdf43t
emigrantka - Sob 27 Sie, 2011 10:33

nie piję dziś ,aby móc nie pić jutro
grzesiek - Sob 27 Sie, 2011 10:43

Piwonia napisał/a:
Dziś nie pije, na razie to musi starczyć.

WŁAŚNIE DZISIAJ,a jutro jak sie obudzisz to tez będzie dzisiaj...itd.Tak nie wiele,a tak dużo. :okok: :okok:

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 10:43

Marc-elus napisał/a:
już nigdy nie będę pił


podświadomość nie zna słów "nigdy", "nie" itp
innymi słowy mówisz sobie "będę pił" 8|
nie odpisuj mi na tego posta :p

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 10:56

Marc-elus napisał/a:
już nigdy nie będę pił.

A może Ty nigdy nie piłeś?

Marc-elus - Sob 27 Sie, 2011 11:13

Flandra napisał/a:
podświadomość nie zna słów "nigdy", "nie" itp
innymi słowy mówisz sobie "będę pił"

Zbyt dużo siedzisz w tych psychoterapeutycznym świecie. ;)
Flandra napisał/a:
nie odpisuj mi na tego posta

Zadziałała podświadomość, a ona nie widzi słowa nie. :p

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 11:15

Marc-elus napisał/a:
Zbyt dużo siedzisz w tych psychoterapeutycznym świecie.

to raczej świat książek "okołobiznesowych" i tym podobnych :mgreen:

Każdy cel trzeba sobie dokładnie wyobrazić.

staaw - Sob 27 Sie, 2011 11:19

Marc-elus napisał/a:
Flandra napisał/a:
podświadomość nie zna słów "nigdy", "nie" itp
innymi słowy mówisz sobie "będę pił"

Zbyt dużo siedzisz w tych psychoterapeutycznym świecie. ;)

Też KIEDYŚ się śmiałem z tego NIE...
Był czas kiedy pochłaniałem książki typu "Jak zarobić milion w tydzień i bez trudu", wydawca rzeczywiście zarobił (pewnie dużo więcej), jednak pozytywne myślenie u mnie działa...
Pozytywne myślenie to może źle powiedziane... unikanie zaprzeczania?

Jacek - Sob 27 Sie, 2011 11:21

Piwonia napisał/a:
Ano chcę, ale sama sobie nie ufam za grosz.

powiem ci na uszko w tajemnicy,ale nikomu nie powtarzaj
ja już trzeźwieję ładnych parę latek i też nie za bardzo sobie ufam
a dokładniej mówiąc to gdzieś słyszałem że takie sobie nie ufanie ,jest w ten program wpisany i pozwala na to że zdając sobie z tego sprawę to nie pozwalamy na zapicie
lub raczej staramy się jeszcze bardziej aby nie zapić
no i jeszcze jedno,postaraj się aby te poprzednie próby podejścia były dla ciebie doświadczeniem że nie da się z tym walczyć - na sposów że to się da kontrolować
ja podobnie do ciebie ,też miałem taką próbę i zrozumiałem że nie potrafię kontrolować
powiem ci nawet że choć ja miałem jedno zapicie,to ty i tak jesteś na lepszej pozycji
gdyż ja zapiłem po terapii , i długo nie mogłem z tego ciągu wyjść
zatrzymała mnie dopiero żona wręczając papier rozwodowy
zabrała dzieci i odeszła
dziś jesteśmy razem mam w tej chwili cztery córy w tym dwie dorosłe
ale wtenczas ta myśl że je tracę zrodziła we mnie szok
szok który obudził moje trzeźwe myślenie ,które pozwolił zauważyć że tracę wszystko co kocham
dlatego już nigdy nie chcę zafundować i sobie i tym dzieciom tych smutnych spojrzeń
a przecież to nie takie trudne,wystarczy tylko nie sięgać po alkohol

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 11:23

staaw napisał/a:
jednak pozytywne myślenie u mnie działa...
Pozytywne myślenie to może źle powiedziane... unikanie zaprzeczania?


Planowanie naturalne :skromny:

1. Określenie celu
2. Wyobrażenie sobie go ze szczegółami
3. Burza mózgu (wszelkie pomysły na realizację)
4. Sporządzenie planu
5. Realizacja

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 11:24

Jacek napisał/a:
ja już trzeźwieję ładnych parę latek

ładnych paręnaście latek :)

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 11:25

Jacku g6jyfn
staaw - Sob 27 Sie, 2011 11:29

Flandra napisał/a:

Planowanie naturalne :skromny:

1. Określenie celu
2. Wyobrażenie sobie go ze szczegółami
3. Burza mózgu (wszelkie pomysły na realizację)
4. Sporządzenie planu
5. Realizacja

Tak to ja (jeszcze?) nie umiem...
Raczej mówię jest dobrze zamiast nie jest najgorzej...
Planowanie, zwłaszcza długofalowe to ja mam w fazie iluzji... (dobrze że z zaprzeczeniami sobie poradziłem)...

aazazello - Sob 27 Sie, 2011 11:30

Flandra napisał/a:
Burza mózgu

Nie wiem, dlaczego, ale mam wrażenie, ze planuję naturalnie non stop. :mgreen:

Jacek - Sob 27 Sie, 2011 11:31

Flandra napisał/a:
Jacek napisał/a:
ja już trzeźwieję ładnych parę latek

ładnych paręnaście latek :)

dzięki :skromny:
wygląda na to że masz dobrą pamięć :okok:
lecz ja wolę myśleć parę,gdyż bardziej mnie to mobilizuję
nie tyle do dążenia,co do wytrwania w tych choć paru

Ate - Sob 27 Sie, 2011 11:31

Flandra napisał/a:
. Określenie celu
2. Wyobrażenie sobie go ze szczegółami
3. Burza mózgu (wszelkie pomysły na realizację)
4. Sporządzenie planu
5. Realizacja

wazne jednak jest aby byl to plan realny mozliwy do zrealizowania, bo jesli ktos bez reki pozytywnie zalozy , ze mu urosnie nowa, bardzo sie rozczaruje. Wiem, wiem, drastyczny przyklad :roll:

Jacek - Sob 27 Sie, 2011 11:33

Gonzo.pl napisał/a:
Jacku g6jyfn

pffitam :beba: raptem pare świeczek
nie zwiększa tortu 23r

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 11:34

staaw napisał/a:
Planowanie, zwłaszcza długofalowe to ja mam w fazie iluzji... (dobrze że z zaprzeczeniami sobie poradziłem)...

w książce Getting Things Done (polecam) autor podaje jako przykład przygotowanie kolacji dla przyjaciół :)
więc to nie musi być długofalowe ...

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 11:38

Cytat:
pffitam :beba: raptem pare świeczek

Nie zrozumieliśmy się :lol:
To było podziękowanie za ten post.

staaw - Sob 27 Sie, 2011 11:39

Flandra napisał/a:
w książce Getting Things Done (polecam) autor podaje jako przykład przygotowanie kolacji dla przyjaciół :)
więc to nie musi być długofalowe ...

Kolację to ja z powodzeniem improwizuję :luzik: (śniadanie w razie czego też :skromny: )...

Mój angielski jest na poziomie HELPA do windows... Możesz po polsku napisać czego mam szukać u wujka googla :prosi:

aazazello - Sob 27 Sie, 2011 11:43

Doprowadź sprawy do końca
Flandria - Sob 27 Sie, 2011 11:48

staaw napisał/a:
Mój angielski jest na poziomie HELPA do windows... Możesz po polsku napisać czego mam szukać u wujka googla


David Allen "Getting Things Done" :)
Ja tę książkę kupiłam jeszcze z tytułem "Sztuka efektywności", ale ponieważ przyjął się skrót "metodologia GTD" polski wydawca zaczął używać oryginalnego tytułu.

Do tej metodologii powstało już mnóstwo programów itp Planowanie naturalne nie jest tam głównym wątkiem :)
O książce można poczytać m.in.na tym blogu: http://biz.blox.pl/html , szczególnie w początkowych postach.

A jakbyś miał ochotę poczytać trochę o sztuce skuteczności to polecam też "7 nawyków skutecznego działania" Stephena Coveya. To trochę starsza książka, ale naprawdę warto ją przeczytać :)

staaw - Sob 27 Sie, 2011 11:48

aazazello napisał/a:
Doprowadź sprawy do końca

Dzięki Adasiu, jednak nadal nie znalazłem takiej książki :bezradny:

edit:

Dzięki Flandro :buzki:

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 11:55

Flandro, dlaczego mam wrażenie, ze jesteś androidem najnowszej generacji z ciągle ulepszanym oprogramowaniem, bo kolejne wersje są dla Ciebie niezadowalające.
:skromny:

Dora - Sob 27 Sie, 2011 11:58

Flandra napisał/a:
podświadomość nie zna słów "nigdy", "nie" itp
innymi słowy mówisz sobie "będę pił"

To bardzo mądre i ciekawe co napisałaś, to może dlatego nie wychodziły mi afirmacje z uzyciem słowa NIE..

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 12:05

Gonzo.pl napisał/a:
Flandro, dlaczego mam wrażenie, ze jesteś androidem najnowszej generacji z ciągle ulepszanym oprogramowaniem, bo kolejne wersje są dla Ciebie niezadowalające.


ano nie jestem z siebie zadowolona ostatnio ...
ale czemu androidem?

aazazello - Sob 27 Sie, 2011 12:06

Sztuka efektywności Allena
Flandria - Sob 27 Sie, 2011 12:08

Piwonia napisał/a:
to może dlatego nie wychodziły mi afirmacje z uzyciem słowa NIE..


Dobra afirmacja zawiera pięć podstawowych elementów: Jest osobista, pozytywna, utrzymana w czasie teraźniejszym, jest wyobrażeniem zachowania i ma silne zabarwienie emocjonalne. Zatem mogę napisać coś w tym rodzaju: „Bardzo się cieszę (emocje), że kiedy moje dzieci nie zachowują się dobrze (zachowanie), ja sam (osobiste) reaguję (czas teraźniejszy) mądrze, z miłością, stanowczością i samokontrolą (pozytywne)”.

fragment książki "7 nawyków skutecznego działania" (http://flandra.wordpress.com/2010/02/04/wizualizacja-i-afirmacja/)

Dora - Sob 27 Sie, 2011 12:14

Flandra napisał/a:
że kiedy moje dzieci nie zachowują się dobrze

Ale tu jest nie ?

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 12:16

Flandra napisał/a:
ale czemu androidem?

bo postac widzę, nie widze bycia sobą, własnej akceptowanej osobowości.
To mój odbiór. :)

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 12:17

Piwonia napisał/a:
Ale tu jest nie ?

też na to zwróciłam uwagę :)

tyle, że chodzi o zachowania dzieci ..., nie osoby, która wypowiada afirmację
dalej autor pisze:

"Potem wyobrażam to sobie. Codziennie, po chwili odprężenia dla ciała i umysłu, myślę o sytuacjach, w których moje dzieci mogą się źle zachować. Wyobrażam to sobie z wszelkimi szczegółami. Czuję tkaninę fotela, w którym mógłbym siedzieć, podłogę pod nogami, sweter, który mam na sobie. Widzę sukienkę mojej córki, wyraz jej twarzy. Im wyraźniej i bardziej sugestywnie wyobrażę sobie szczegóły, im głębiej to poczuję, tym bardziej realne będzie to przeżycie.
Zatem wyobrażam sobie, że córka robi to, co normalnie wyprowadza mnie z równowagi, powodując niekontrolowane reakcje. Jednak tym razem zamiast typowej reakcji widzę, jak zachowuję się z miłością, mocą i samokontrolą, tak jak to ująłem w afirmacji. Mogę stworzyć program czy też scenariusz harmonizujący z moimi najgłębszymi wartościami, z deklaracją własnej misji."

Flandria - Sob 27 Sie, 2011 12:21

Gonzo.pl napisał/a:
nie widze bycia sobą, własnej akceptowanej osobowości.


trudno z perspektywy forum zobaczyć czyjąś osobowość ...
zresztą, na dzień dzisiejszy moja osobowość sprowadza się do jednego zdania: GORĄCO MI! :mgreen:

Krzysztof 41 - Sob 27 Sie, 2011 13:06

Gonzo.pl napisał/a:
Jacek napisał/a:
rocznica twa ???

09.09.09

Od fajnej daty zacząłeś, gratuluję :)

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 13:12

Krzysztof 41 napisał/a:
Od fajnej daty zacząłeś,

Pisałem juz , ze jej nie wybrałem. Zauważyłem po ok. pół roku. :lol:
A to jest ta szczęśliwa data chińska, wszyscy wtedy chcieli śluby brac.
wybrałem przyjemniejszą wersje :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Sob 27 Sie, 2011 13:35

Cytat:
Niech wasza mowa będzie tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mat. 5,37)

Dora - Sob 27 Sie, 2011 15:46

Gonzo.pl napisał/a:
Jak to kobieta. Słowa jedno, mowa ciała drugie

fny :wstyd: zfert ergr
Ale fajne są te minki :smieje:

Krzysztof 41 - Sob 27 Sie, 2011 15:50

Gonzo.pl napisał/a:
Krzysztof 41 napisał/a:
Od fajnej daty zacząłeś,

Pisałem juz , ze jej nie wybrałem. Zauważyłem po ok. pół roku. :lol:
A to jest ta szczęśliwa data chińska, wszyscy wtedy chcieli śluby brac.
wybrałem przyjemniejszą wersje :wysmiewacz:

I tak Ci napisałem zacząłeś od fajnej daty a nie że ją wybrałeś, teraz dopiero możesz wybierać jaką drogą będziesz podążał. :)

Dora - Sob 27 Sie, 2011 20:25

Byłam dziś na mitingu, poryczałam się. Mówiłam o sobie, dzieciach i sprawach których do tej pory nie dopuszczałam do świadomości, a dziś dopadły mnie jak grom z jasnego nieba ! Wszystko się zazębiło i zrozumiałam wiele zachowań osób mi bliskich. I ogólnie jakaś duchota panuje, ludzie kłócą się i obrażają. Tak mi smutno jakoś 8|
Krzysztof 41 - Sob 27 Sie, 2011 20:56

Właśnie zaczynasz się otwierać, dopiero teraz tak naprawdę zaczniesz myśleć o swoim życiu o skutkach picia, jesteś na dobrej drodze poradzisz sobie Kwiatuszku :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Dora - Sob 27 Sie, 2011 21:04

Dziękuję Krzysiu :buziak:
staaw - Sob 27 Sie, 2011 21:07

Piwonia napisał/a:
Mówiłam o sobie, dzieciach i sprawach których do tej pory nie dopuszczałam do świadomości, a dziś dopadły mnie jak grom z jasnego nieba !

Właśnie runął mur którym byłaś odgrodzona od świata. Teraz może być tylko lepiej.... :pocieszacz:

Ate - Sob 27 Sie, 2011 21:16

Piwonia napisał/a:
yłam dziś na mitingu, poryczałam się. Mówiłam o sobie, dzieciach i sprawach których do tej pory nie dopuszczałam do świadomości, a dziś dopadły mnie jak grom z jasnego nieba !
Piwonio, pamietam swoje pierwsze spotkanie w grupie.. starsznie plakalam , przede wszystkim ogromnie sie wstydzilam, zaczelam mowic.. Spotkalam sie z zyczliwymi, pelnymi zrozumienia ludzmi... a dzis kilku z nich to moi prawdziwi przyjaciele..
Dora - Nie 28 Sie, 2011 11:07

Dzięki Ate. Juz mi lepiej dziś. Wstał nowy dzień, wyspałam się, mam mojego faceta przy sobie. Ogólnie mam dużo lepszy nastrój. Witam i pozdrawiam serdecznie :hejka:
Jacek - Nie 28 Sie, 2011 11:10

Piwonia napisał/a:
Witam

hej hej :hejka:

szymon - Nie 28 Sie, 2011 11:14

Piwonia napisał/a:
mam mojego faceta przy sobie

tzn obok?
czy pod czy nad? o takich sprawach to lepiej w pamiętniku pisać :p

Dora - Nie 28 Sie, 2011 11:19

Nie wnikaj Symon :lol2: Ale ok, obok :P A pamiętnika jeszcze nie mam..
szymon - Nie 28 Sie, 2011 11:22

Piwonia napisał/a:
Nie wnikaj Symon

gdzieżbym śmiał, nawet cie nie znam....

poproś adminkę to może łaskawie ci założy ;)

staaw - Nie 28 Sie, 2011 11:35

szymon napisał/a:
gdzieżbym śmiał, nawet cie nie znam....

Czego oczywiście bardzo żałujesz? :mysli:
Ja też

Dora - Nie 28 Sie, 2011 17:17

Ja tez bardzo żałuję, ale nic straconego :skromny:
szymon - Nie 28 Sie, 2011 17:25

lepiej napisz jak tam idzie to trzecie podejście bo ja tez podchodziłem trzy razy i dopiero za trzecim jest fajnie.... ;)
Dora - Nie 28 Sie, 2011 18:04

Mnie tam nie jest fajnie, bardzo chce mi się napić. Ale dam rade, byle nie dziś :stres:
pterodaktyll - Nie 28 Sie, 2011 18:10

Piwonia napisał/a:
bardzo chce mi się napić.

Następna?? :szok:

szymon - Nie 28 Sie, 2011 18:20

a chcesz to zrobic?
Dora - Nie 28 Sie, 2011 18:29

Nie chcę, ale się męczę, bo mój organizm chce ! Ale nic z tego, nie dostanie. Wczoraj się dowiedziałam że skoro zanosze ciało na terapie i mitingi, to i umysł jakoś tam zaskoczy w końcu.
pterodaktyll - Nie 28 Sie, 2011 18:34

Piwonia napisał/a:
się męczę, bo mój organizm chce !

Czy Ty naprawdę wierzysz w to, że to organizm domaga sie tej trucizny, bo przecież to jest trucizna. To Twoja głowa a ściślej mówiąc mózg daje Ci takiego kopa, bo przyzwyczajony do takiego odreagowywania wszystkiego. Spróbuj znaleźć przyczynę stresu i ją zneutralizowac a chęć napicia powinna sama zniknąć :)

Borus - Nie 28 Sie, 2011 18:38

Piwonia napisał/a:
bardzo chce mi się napić

a właściwie po co? :mysli:

pterodaktyll - Nie 28 Sie, 2011 18:40

Borus napisał/a:
właściwie po co?

No bo gorąco jest.... a człowiek nie wielbłąd i pić musi :p

Dora - Nie 28 Sie, 2011 18:52

Wszystko mnie stresuje i wkurza :nerwus: Ale podejrzewam ze jest to skutek głodów wieczornych. Przejdzie mam nadzieję :(
stiff - Nie 28 Sie, 2011 18:58

Piwonia napisał/a:
Wszystko mnie stresuje i wkurza

Moze przestań myśleć o swojej trzeźwości,
a skup się na jakimś przyjemnym zajęciu, pomaga... :)

Dora - Nie 28 Sie, 2011 19:00

Czytam, ogladam filmy, siedzę na necie i gadam z ludźmi. Co mogę jeszcze robić wieczorami ?
stiff - Nie 28 Sie, 2011 19:02

Piwonia napisał/a:
Co mogę jeszcze robić wieczorami ?

O to to już mnie nie pytaj... :p

pterodaktyll - Nie 28 Sie, 2011 19:06

Piwonia napisał/a:
Co mogę jeszcze robić wieczorami ?

Ubierz dres i przeleć się parę kilometrów. Skutek gwarantowany......jak ręką odjął :mgreen:

szymon - Nie 28 Sie, 2011 19:07

pterodaktyll napisał/a:
Ubierz dres i przeleć się parę kilometrów


albo na odwrót....

stiff - Nie 28 Sie, 2011 19:08

szymon napisał/a:
albo na odwrót....

Dokładnie... :okok:

Wiedźma - Nie 28 Sie, 2011 19:10

Zadbaj o siebie, sprawiaj sobie przyjemności - zjedz coś co bardzo lubisz,
posłuchaj dobrej muzyki, czy co tam jeszcze masz ulubionego...
Zrób wszystko, żebyś miała poczucie, że Twoje potrzeby są zaspokojone.
Trzeba troszkę zmanipulować podświadomość 8) pokonać ją jej własną bronią fsdf43t

pterodaktyll - Nie 28 Sie, 2011 19:12

szymon napisał/a:
albo na odwrót....
stiff napisał/a:
Dokładnie... :okok:

Co na odwrót i co dokładnie?

szymon - Nie 28 Sie, 2011 19:14

najpierw niech pobiega a poźniej założy dres
stiff - Nie 28 Sie, 2011 19:16

pterodaktyll napisał/a:
Co na odwrót i co dokładnie?

Starzejesz sie czy jak, ze zadajesz dziwne pytania... :p

stiff - Nie 28 Sie, 2011 19:17

szymon napisał/a:
najpierw niech pobiega a poźniej założy dres

Coby się nie przeziębić... :D

verdo - Nie 28 Sie, 2011 19:37

Moja metoda widze,wysilek fizyczny poprawi Ci humor aaa glody odejda w 100% jak sie porzadnie zmeczysz.Ja codziennie robie 20 km w 1 godz na rowerze(przy tetnie 150 i predkosci 20 km/h),dopiero pozniej o 8 sniadanko......Moze nawet byc jakis szybszy spacer i pamietaj o waznej spawie zeby dobrze sie odzywiac(czuc uczucie sytosci,nie chodz glodna) pij duzo wody niegazowanej... Staraj sie nie nudzic ...

Znajdz jakas pasje i nie mysl o piciu.Pzdr

Ate - Nie 28 Sie, 2011 20:20

a ja sobie specjalnie ( bo dresiku nie mam :lol: ) ,kupilam sobie uzywany rowerek stacjonarny za grosze, wspaniala rzeczy,powaznie, dopada mnie jakas glupia mysl, rowerek i po sprawie :)
jolkajolka - Nie 28 Sie, 2011 20:29

Ate napisał/a:
a ja sobie specjalnie ( bo dresiku nie mam :lol: ) ,kupilam sobie uzywany rowerek stacjonarny za grosze, wspaniala rzeczy,powaznie, dopada mnie jakas glupia mysl, rowerek i po sprawie :)


Ja mam stepper,też niezłe :)

endriu - Nie 28 Sie, 2011 20:36

Piwonia napisał/a:
Musze jakoś zakończyc znajomość z tym ostatnio poznanym panem.


Piwonia napisał/a:
mam mojego faceta przy sobie.


a miałaś go asertywnie pogonić :?

Dora - Nie 28 Sie, 2011 22:03

endriu napisał/a:
Piwonia napisał/a:
Musze jakoś zakończyc znajomość z tym ostatnio poznanym panem.


Piwonia napisał/a:
mam mojego faceta przy sobie.


a miałaś go asertywnie pogonić :?


Chyba nie jestem asertywna.. Ale poczyniliśmy pewne ustalenia, np. na temat wspierania itp.. nawet na miting ma ze mna pójsć. A na wszystko się zgodził gdy chciałam odejść. Podejrzewam że mu zależy, tylko ja mam może jakieś zmienne humory i dorabiam sobie teorię do wszystkiego. No ale myślmy pozytywnie - będzie dobrze :okok:

grzesiek - Pon 29 Sie, 2011 14:25

Piwonia napisał/a:
No ale myślmy pozytywnie - będzie dobrze

Najważniejsze w tym wszystkim,aby jedna strona uszanowała wolę drugiej, bez zbędnych komentarzy,

Dora - Pon 29 Sie, 2011 17:12

Dokładnie, szacunek w związku jest najwazniejszy...
Dora - Śro 31 Sie, 2011 00:15

Jak piłam to byłam zdrowa. A teraz gdy przestałam to wszystkie choroby na mnie spadły ! Pękł mi żylak na nodze i mam spuchniętą, jutro musze do lekarza. Idę spać, bo raniutko trzeba wstać... Żeby chorować to trzeba mieć zdrowie :wysmiewacz:
Urszula - Śro 31 Sie, 2011 06:44

Piwonia napisał/a:
Jak piłam to byłam zdrowa. A teraz gdy przestałam to wszystkie choroby na mnie spadły !

Jak piłaś, to po prostu, nie zwracałaś uwagi na stan swego zdrowia.
A nieleczone żylaki mają to do siebie, że wcześniej czy później, "lubieją se" pęknąć... cf2423f
Szczerze współczuję! :pocieszacz:

Urszula - Śro 31 Sie, 2011 07:09

Piwonia napisał/a:
Chyba nie jestem asertywna..

Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale mam to samo.
Kategorycznie potrafię w tej chwili odmówić jedynie skosztowania "pysznego, domowego winka - tylko jeden mały łyczek, na smak"...
Jeśli chodzi o inne sprawy, to w dalszym ciągu kicha! :szok:
Moja terapka (po roku terapii) pracuje teraz ze mną właśnie nie tyle nad uzależnieniem od alko, ile nad asertywnością.

Dora - Śro 31 Sie, 2011 10:14

Właśnie byłam asertywna, jestem z siebie dumna. Przyczepiła sie do mnie jakas osoba na gg, z innego forum, nie alko. I co pisała jakąś wiadomosc do mnie to łapałam gorszego doła (jakbym miała mało własnych problemów). Napisałam jej że nie chcą z nią rozmawiać, bo musze dbać o mój komfort psychiczny i dałam ignora..
Dora - Śro 31 Sie, 2011 11:01



A to moja mapa marzeń..

Krzysztof 41 - Śro 31 Sie, 2011 11:23

To teraz do dzieła zacznij realizować swoje marzenia aż tablica będzie świeciła pustkami do dzieła kwiatuszku. :)
grzesiek - Śro 31 Sie, 2011 11:44

Niezła kompozycja. Moje odczucie jest takie,że ta butelka ( cokolwiek to jest, źle mi się kojarzy tak blisko Ciebie ). Ja bym w tej chwili zamienił ją miejscami z Aniołem Stróżem.
TO tylko moje odczucia :D

Krzysztof 41 - Śro 31 Sie, 2011 11:49

Grzesiu to tylko Chanel ładnie pachnie aczkolwiek bardzo niebezpieczny to zapach. :)
grzesiek - Śro 31 Sie, 2011 11:53

MI NIE CHODZI O ZAWARTOŚĆ, LECZ O OPAKOWANIE,KTÓRE NA POCZĄTKU TRZEŹWIENIA MOŻE MIEĆ DWUZNACZNE ZNACZENIE ( BUTELKA,FLASZKA,PIERSIÓWKA) JAK ZWAŁ.
ŹLE SIĘ KOJARZY.

jorgus777 - Śro 31 Sie, 2011 12:11

Piwonia, Ta tablica to najmądrzejsza rzecz jaką mogłaś zrobić w swoim życiu !!!!!!!!! :hura: :hura: :hura: :okok: :okok: :okok: :okok:
Nareszcie ktoś kto wie o co chodzi , teraz to już jesteś na właściwej ścieżce i terapia to tylko narzędzie które pozwoli ci pobudzić umysł do marzeń i tak trzymaj . Ta tablica to zastąpi wszystkie terapie . Powodzenia !!!! Ja jestem zachwycony!!!!

Dora - Śro 31 Sie, 2011 12:12

Nie pomyślałam :mysli: Czyli trzeba ją zdjąć ? A tak marzę o Chanell nr 5, oryginalnym :szok:
Dora - Śro 31 Sie, 2011 12:14

Dziękuję Jorgus :buziak:
grzesiek - Śro 31 Sie, 2011 12:31

Piwonia napisał/a:
Czyli trzeba ją zdjąć ?

NIE oddal ja tylkonp. do narożnika :)

grzesiek - Śro 31 Sie, 2011 12:39

... albo odetnij szyjkę :) też będzie super.
Marzenia się spełniają i to nas trzyma w nadziei na lepsze jutro.
Powodzenia radosna Pani :> Napisz co tam na następnych zajęciach terapeutycznych.
Wiem,że to jutro.

Dora - Śro 31 Sie, 2011 12:42

Ok, zrobione. Zajęcia mam we wtorki, srody i piątki. Dziś lecę na 17-tą. Wszystko napiszę..
jorgus777 - Śro 31 Sie, 2011 13:16

Piwonia, grzesiek, Kurcze nareszcie ludzie z marzeniami ale super !!!!
Flandria - Śro 31 Sie, 2011 14:55

Piwonia napisał/a:
A to moja mapa marzeń..

no to trzymam kciuki, żeby udało się je (jak najszybciej) zrealizować :kciuki:

Jeśli mogę coś zasugerować to dobrze jest dorzucić do "planów" postanowienie robienia rzeczy, których wcześniej się nie robiło. Chodzi o drobne rzeczy: np. zamówienie w restauracji jakiegoś dania, którego się wcześniej nie jadło, powrót z pracy inną drogą niż zwykle, zmiana firanek w kuchni itd itp
Co to daje? Jeśli robisz coś pierwszy raz - czujesz się młodo :mgreen: Z nawet drobnych rzeczy można czerpać sporo radości, a poza tym to otwiera umysł na wszelkie zmiany w życiu. Polecam :)

grzesiek - Czw 01 Wrz, 2011 12:44

Masz rację, cieszę się każdym dniem,pracą ,rodziną,słońcem i deszczem.Lubię czasem coś zmienić na lepsze ,ale jak mówisz nic na siłę. Nie wspominam złych czasów, a to co udało mi się odbudować w swoim życiu traktuję jako sukces,wychodząc z założenia,że nigdy nie jest tak dobrze,żeby nie mogło być lepiej. Pomalutku,z uśmiechem na ustach.
Dora - Pią 02 Wrz, 2011 21:37

Przyznaję się bez bicia, Markiza to ja. Tylko tak wstyd było mi się przyznać że mieliście rację. Cholerną rację :zalamka:
Dora - Sob 03 Wrz, 2011 16:18

Po raz kolejny odchodzę z Dekadencji, tym razem na zawsze. Żegnam :blee:
Janioł - Sob 03 Wrz, 2011 16:22

Piwonia napisał/a:
. Żegnam
a dlaczego ? jeśli wolno spytać
Tosia - Sob 03 Wrz, 2011 22:23

staaw napisał/a:
Że jej nie wykorzystała to inna sprawa :bezradny:

a może właśnie wykorzystała.. zrobiła coś dla siebie :) i niekoniecznie musi to nagłaśniać :szok: :szok: po to jest forum by wspomagało nie krytykowało 8|

staaw - Sob 03 Wrz, 2011 22:31

Myślę że troszeczkę racji masz Tosiu. Jednak samym głaskaniem daleko nie zajedziemy :bezradny:
Kulfon - Sob 03 Wrz, 2011 22:58

Tosia napisał/a:
po to jest forum by wspomagało nie krytykowało


bez krytyki nie ma mozliwosci rozwoju :roll:
jak bez jakiejkolwiek krytyki mozna wiedziec czy sie dobrze postepuje czy zle :roll:

Tosia - Sob 03 Wrz, 2011 23:01

Cytat:
Jednak samym głaskaniem daleko nie zajedziemy :bezradny:

może i nie, ale po co ten stres...dodatkowy ??? wypiła..wypiłam jej sprawa.......ale coś ma z tej nauki , przynajmniej ja mam :skromny:

Tosia - Sob 03 Wrz, 2011 23:08

Kulfon, juz chyba mam dośc krytyki, więc może i Piwonia zasługuję na pogłaskanie...mimo że nie była do końca szczera, ..... niech ktos rzuci kamień..pierwszy , ten co nie zgrzeszył.......no??? odważy sie??
Marc-elus - Sob 03 Wrz, 2011 23:10

Tosia napisał/a:
Kulfon, juz chyba mam dośc krytyki, więc może i Piwonia zasługuję na pogłaskanie...mimo że nie była do końca szczera, ..... niech ktos rzuci kamień..pierwszy , ten co nie zgrzeszył.......no??? odważy sie??

Nie rozumiesz Tosiu.
Picie to jedno, ale tu chodzi o co innego.

Tosia - Sob 03 Wrz, 2011 23:15

Marc-elus napisał/a:
Picie to jedno, ale tu chodzi o co innego.

o co??? Marc-elus, nie jestem mało myslacą ....ale ja to tak odbieram :) zgrzeszyła, a któż z nas nie grzeszy ..i nie przyznaje sie do tego ????? jesteś az tak szczery ,sam ze sobą??? z nami??ze mną??

Tosia - Sob 03 Wrz, 2011 23:44

beata, może nie jestem dobrym przykładem , ale uwarzam ze wpadka..nawet ta .. nie jest czymś złym , wszyscy błądzimy :szok: Ty , Ja, On, Ona..ale ważne jest to, ze uczymy sie coś z tego.
Wiedźma - Sob 03 Wrz, 2011 23:49

Tosia napisał/a:
ważne jest to, ze uczymy sie coś z tego.

O ile się uczymy...

Tosia napisał/a:
uwarzam ze wpadka..nawet ta .. nie jest czymś złym

Co masz na myśli pisząc "wpadka"?

beata - Sob 03 Wrz, 2011 23:50

Tosia napisał/a:
beata, może nie jestem dobrym przykładem , ale uwarzam ze wpadka..nawet ta .. nie jest czymś złym , wszyscy błądzimy :szok: Ty , Ja, On, Ona..ale ważne jest to, ze uczymy sie coś z tego.
Ale o co Ci chodzi,bo nie kumam.
Tosia - Sob 03 Wrz, 2011 23:55

Wiedźma napisał/a:
O ile się uczymy...

ja się uczę .. mimo ze boje się już uzewnętrzniać, to co czuję :(
Wiedźma napisał/a:
Co masz na myśli pisząc "wpadka"?

myśle że Piwonia, vel Markiza .. wpadła w błędne koło .. chce pomocy..i mysli ze sam sobie poradzi.. cos wiem o tym :( ale to nie znaczy by skreślać...tego co Piwonia, vel markiza wniosła tu . 8| może to jest nauczka dla innych :oops: tych niepokornych.

Wiedźma - Nie 04 Wrz, 2011 00:03

Tosia napisał/a:
to nie znaczy by skreślać.

A kto ją skreśla? Strzeliła focha i po raz drugi pożegnała się z forum.
Mam ją zatrzymywać, czy co? Jak wróci, to jej wyganiać nie będę,
ale prosić by została też nie zamierzam.

Tosia - Nie 04 Wrz, 2011 00:08

Wiedźma, wiem po sobie, strzelam focha?? bo boje sie przyznać ze tak bardzo potrzebuję pomocy
Wiedźma napisał/a:
Mam ją zatrzymywać, czy co?
tak tak , tak bo może jest zbyt dumna by przyznać się ze potrzebuję ...choć wsparcia forum???osób znających sie na tym... wiedzącym jak pomóc.
Marc-elus - Nie 04 Wrz, 2011 00:11

Tosiu, nie dorabiaj teorii do tego wszystkiego, bo kombinujesz jak koń pod górę.
Nikt nie skrzywdził Markizy, a wręcz odwrotnie, spotkała Ją wyjątkowa wyrozumiałość ze strony administracji forum.

Tosia - Nie 04 Wrz, 2011 00:17

Marc-elus napisał/a:
Nikt nie skrzywdził Markizy,
teori nie dopisuję, tylko czytam ze , zrozumieniem :szok: i nie mówie ze ktos skrzywdzi ..piwonie, vel markizę ..ale o to że chyba wiem co czuje. Być może mylę się, ale bardzo chciałabym móc ......może jej pomóc..sobie?
Marc-elus - Nie 04 Wrz, 2011 00:22

Tosia napisał/a:
teori nie dopisuję

Tosia napisał/a:
i nie mówie ze ktos skrzywdzi

No co Ty, mówienie o paleniu na stosie i skreślaniu to nie mowa o krzywdzie?
To ja chyba nie czytam ze zrozumieniem.
Tosia napisał/a:
chyba wiem co czuje

Ja nie wiem, wiem tyle że może się czuć podle, ale to z powodu alkoholu, a nie forum.
Pijany mózg alkoholika myśli innymi torami, to chory mózg i.... może jej być strasznie.

3maj się Tosiu i przede wszystkim zadbaj o siebie, nie o Markize..... nikt za Ciebie tego nie zrobi. :)

Tosia - Nie 04 Wrz, 2011 00:29

Marc-elus, jednak nie czytasz ze zrozumieniem :(
Marc-elus napisał/a:
powodu alkoholu, a nie forum.
a muszę Cię wyprowadzić z błędu ..ja właśnie przez forum , płakałam , ale to pikuś , w porównaniu z tym co czują inni..
Marc-elus napisał/a:
mówienie o paleniu na stosie i skreślaniu to nie mowa o krzywdzie?
masz rację , poraz kolejny poczułam ze ktoś jest skrzywdzony..mimo ze , że nawaliła? ale mimo to była szczera..ja to cenię w życiu , SZCZEROŚĆ ..
Marc-elus - Nie 04 Wrz, 2011 00:32

Tosia napisał/a:
ja właśnie przez forum , płakałam

Tosiu, zdrowi ludzie raczej nie płaczą przez jakieś forum.
My możemy, jesteśmy alkoholikami, a jak przestajemy pić dopiero lub pijemy, jesteśmy rozchwiani emocjonalnie. Nawet długo później też, to zależy od różnych rzeczy.
Ja, dziś, wiem, to głupie, rozczuliłem się przy komputerze, nie płakałem ale tak mi się jakoś zrobiło..... Gdybym nie był alko pewnie bym tego nie zrobił.
Ale jestem, jestem sobą, nie wyprę się tego.

Tosia - Nie 04 Wrz, 2011 00:36

Marc-elus napisał/a:
Ja, dziś, wiem, to głupie, rozczuliłem się przy komputerze.

no właśnie, mimo że uważałam sie za mocną.. to jakoś bardzo zżyłam się z obecnymi osobami na forum ..Tosiu, zdrowi ludzie raczej nie płaczą przez jakieś forum.to cytat ja jestem
chora, więc płaczę :szok:

Ate - Nie 04 Wrz, 2011 00:51

Marc-elus napisał/a:
Chcesz nowej awantury c
Jednak zrozumiales mnie zle...
Ate - Nie 04 Wrz, 2011 01:05

Tosia, nikt i nic nie jest odpowiedzialny za moje picie, pije, bo chce, dokladnie tak samo jak Ty i wszyscy alkoholicy swiata...
Tosia - Nie 04 Wrz, 2011 01:09

Ate,
Ate napisał/a:
Tosia, nikt i nic nie jest odpowiedzialny za moje picie, pije, bo chce,
dlatego nie potępiajmy się ... ja nie piję , inni może ...może dlatego że potrzebują wsparcia :)
Ate - Nie 04 Wrz, 2011 01:16

tak, ale odpowiedzialnosc za picie spoczywa tylko i wylacznie na osobie, ktora pije...
Nie istnieje cos takiego jak powod do picia, nie ma czegos takiego... Powod to tylko alibi dla alkoholika, by lepiej sie czul robiac swinstwo

Dora - Nie 04 Wrz, 2011 20:58

Mam taką ostatnią prośbę, nie wywalajcie tematu Markiza w kosmos, bo szkoda, jest to kawał mojego życia. Jak będę miała chwilę załamania to poczytam sobie jakie były moje pierwsze (nieudane) próby trzeźwienia. Może coś mi wtedy zaskoczy. Na razie się trzymam, kontynuuję terapię, a przed zapiciem najbardziej powstrzymują mnie faktycznie smutne oczy moich córek.. Piszę o tym bo chciałam przeprosić osobę, którą za to stwierdzenie w swojej pysze wyśmiałam, strasznie mi za to wstyd. W sumie dlatego się odezwałam, fakt strzeliłam focha, ale ja zawsze najpierw działam potem myślę, jestem impulsywna i to mnie gubi.. Administrację też przepraszam za masę przykrości przeze mnie. Jakby ktoś chciał się do mnie odezwać, to Staaw wie gdzie mnie znaleźć. I trzymam się, nie piję, leczę się dalej, bo NAPRAWDĘ dość mam takiego życia :buzki:
ZbOlo - Nie 04 Wrz, 2011 21:03

Piwonia napisał/a:
Mam taką ostatnią prośbę, nie wywalajcie tematu Markiza w kosmos, bo szkoda, jest to kawał mojego życia.

...to jest historia i nie w kosmosie jej miejsce... spoko...
Piwonia napisał/a:
I trzymam się, nie piję, leczę się dalej

...życzę powodzenia...

Jras4 - Nie 04 Wrz, 2011 21:15

Piwonia napisał/a:
Administrację też przepraszam
no bez takich dobra ..Albo dobra to i ja pszepraszam ..że za mało bałaganiłem hehehe ...
Jras4 - Nie 04 Wrz, 2011 21:16

ale żeby odrazu pszepraszać ..pszeciesz jesteś chora no i ja treż jestem chory i to powaznie moge nawet sie wywalić w kopyta ..to zabjia ..hehe
Jacek - Nie 04 Wrz, 2011 21:54

Piwonia napisał/a:
najbardziej powstrzymują mnie faktycznie smutne oczy moich córek.. Piszę o tym bo chciałam przeprosić osobę, którą za to stwierdzenie w swojej pysze wyśmiałam

pffitam :beba: Piwonko,ani mnie nie uraziłaś,ani nic z tych rzeczy
jedynie zasmuciłaś że tak to niewyrozumiale przyjęłaś
za to teraz mnie uradowałaś,że zaczynasz myśleć
Piwoniu powiedz ty mnie lepiej dlaczego nie chcesz z nami zostać
przecież tu masz ludzi którzy rozumieją twoje problemy,a jak trzeba to i doradzą

Dora - Nie 04 Wrz, 2011 22:10

A bo narozrabiałam i uciekłam jak mała dziewczynka :skromny: Teraz mi wstyd, no i jeszcze gdzieś takie pijackie myślenie, głupia duma (buta), się czasem kołacze :zalamka:
Marc-elus - Nie 04 Wrz, 2011 22:12

Fajnie że jesteś Piwonio... Naprawdę się cieszę. :)
Jras4 - Nie 04 Wrz, 2011 22:14

Piwonia napisał/a:
A bo narozrabiałam
ja tam stale rozrabiam i co ...a wstyd ..pjiak tego niema śmiej sie z tego
Dora - Nie 04 Wrz, 2011 22:18

Uff, to mi kamień z serca spadł że nie jestem potępiona na wieki :radocha:
Dora - Nie 04 Wrz, 2011 22:39

Ja lecę. Dobranoc.
Dora - Pon 05 Wrz, 2011 11:20

Zyję, leczę się dalej, nie zapiłam, trzymam się.. Tak tylko donoszę żeby nikt nie pomyślał że poległam ;)
Krzysztof 41 - Pon 05 Wrz, 2011 11:40

Piwonia napisał/a:
Zyję, leczę się dalej, nie zapiłam, trzymam się.. Tak tylko donoszę żeby nikt nie pomyślał że poległam ;)

To fajnie bo ostatnio na forum wisi jakie fatum, tak mi się zdaje e to przesilenie letnie i od tego upału tak wszystkim chce się pić. ;)
I tak trzymaj pozytywne myślenie to podstawa ;)

Tosia - Pon 05 Wrz, 2011 11:58

Piwonia, kibicuję Ci , od początku ..dasz radę, boś kobietą jest :) Piwonia, pozdrawiam :)
Dora - Pon 05 Wrz, 2011 13:05

Dziękuję Tosiu, czytałam jak mi dzielnie kibicowałaś w śmietniku. Mam dla Ciebie bardzo dużo sympatii :buzki: I chciałabym podtrzymać nasz kontakt :prosi: Krzysztofie, co racja to racja, dlatego i mnie tak skręcało pewnie, ale uff już jakoś lżej :buziak:
Mam taką myśl, może by wydobyć Markizę ze śmietnika i połączyć z Piwonią w jeden wątek, byłaby klarowna całość. I chciałabym wrócić do pierwotnego nicka jaki sobie nadałam wchodząc na to forum rok temu, czyli Doria - faktycznie do trzech razy (nicków) sztuka...

Jacek - Pon 05 Wrz, 2011 13:26

Piwonia napisał/a:
A bo narozrabiałam i uciekłam jak mała dziewczynka :skromny: Teraz mi wstyd, no i jeszcze gdzieś takie pijackie myślenie,

cześć Piwonka,widzę że jesteś
a co do rozrabiania to spytaj tu kogo kolwiek czy był w tym świętoszkiem
trzymaj się tego forum ,a może coś z tej trzeźwości będzie

Dora - Pon 05 Wrz, 2011 13:40

Ok Jacku, nawet poczyniłam pewne kroki w wątku Piwonia, jak się władza zgodzi to będzie już w porządku :hejka:
Jacek - Pon 05 Wrz, 2011 14:05

Piwonia napisał/a:
w wątku Piwonia, jak się władza zgodzi to będzie już w porządku

popieram Piwonię :okok: 433
bo cheba chodzi o te wypowiedz powrotu do Dorci,czy jakoś tak
a to się chwali że otwarcie mówisz o tym :okok:
---------------------=---------------------=-----------------
ja do niej gadam a ona znowu zwiała :)

Dora - Pon 05 Wrz, 2011 16:40

Już jestem, byłam na zabiegu z córką, wymrażaniu. Tak o to mi chodziło, ale teraz to już nic nie mogę znaleźć :mysli:
Jacek - Pon 05 Wrz, 2011 17:05

Piwonia napisał/a:
byłam na zabiegu z córką, wymrażaniu.

a o co chodzi w tych zabiegach???
---------------------+-------------------------------
Klara napisał/a:
Pomyliły się Wam fora.
Tu jesteś Markiza - Piwonia, a tam - Doria :wysmiewacz:

ojojoj :szok: dopuki nie wyjaśniłaś to mnie się zdawało że wszystko wiem :skromny:

Dora - Pon 05 Wrz, 2011 17:19

Ja to wyjaśnię - gdy zapisywałam się do tego forum, zrobiłam to jako Doria, i tym imieniem chciałabym się posługiwać .. A córa ma wymrażaną brodawkę na dłoni, zabieg niezbyt przyjemny, aczkolwiek skuteczny.
Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 17:24

Piwonia napisał/a:
A córa ma wymrażaną brodawkę na dłoni

Maść na odciski, 4-5zł. w aptece, nie trzeba nic wymrażać, ale uważaj, ona pali wszystko, zdrową skórę też. Nalepiasz plaster wokoło, właśnie żeby nie spalić zdrowej, smarujesz, na to plaster. Po 2tyg stosowania nie ma nic, wypalone, trzeba uważać żeby nie przesadzić i nie palić zdrowej, odradzającej się skóry.

Klara - Pon 05 Wrz, 2011 17:32

Piwonia napisał/a:
gdy zapisywałam się do tego forum, zrobiłam to jako Doria,

Nie ma takiego nicka na liście użytkowników naszego forum.
Piwonia napisał/a:
tym imieniem chciałabym się posługiwać

Ciekawe, czy Wiedźma wytrzyma nerwowo te zmiany :drapie:

Janioł - Pon 05 Wrz, 2011 17:33

Klara napisał/a:
Ciekawe, czy Wiedźma wytrzyma nerwowo te zmiany :drapie:
zmiany przecież to jedyna stała rzecz w życiu
yuraa - Pon 05 Wrz, 2011 17:39

Klara napisał/a:
Piwonia napisał/a:
gdy zapisywałam się do tego forum, zrobiłam to jako Doria,

Nie ma takiego nicka na liście użytkowników naszego forum.

wyjaśniam bo pamietam;
Markiza weszla jako Doria, potem ktoś w dyskusji żartem nazwal ją Markizą i spodobalo się i
Ewa jej zmieniła

Wiedźma - Pon 05 Wrz, 2011 17:42

Klara napisał/a:
Piwonia napisał/a:
gdy zapisywałam się do tego forum, zrobiłam to jako Doria,
Nie ma takiego nicka na liście użytkowników naszego forum.

Ale za to jest nick Dorcia i mogą się mylić.

Klara napisał/a:
Ciekawe, czy Wiedźma wytrzyma nerwowo te zmiany :drapie:

Szczerze? Mam już dosyć :/

Klara - Pon 05 Wrz, 2011 17:44

Cytat:
Markiza weszla jako Doria,

Aha! Tak, gdy to napisałeś przypomniało mi się, że nastąpiła zmiana nicka, ale nie zarejestrowałam w pamięci tego, który był przedtem.

Dora - Pon 05 Wrz, 2011 17:47

Ale nick Doria przynosi mi szczęście - z numerologii.. Nie pozbawiajcie mnie go :lol2: W WĄTKU PIWONII NAPISAŁAM SWOJĄ WIELKĄ PROŚBE. Wiedźmo wytrzymaj ze mną, ja już grzeczna będę :buziak:
Janioł - Pon 05 Wrz, 2011 17:48

Marc-elus napisał/a:
To w końcu kto jest kim, bo się gubię? :rotfl:
przecież to proste, żona szwagra ,zięcia cioteczna siostra :mgreen:
Dora - Pon 05 Wrz, 2011 17:51

Nieee, to rodzona szwagra żona :mgreen:
Wymrażanie ciekłym azotem szybciej działa i jest prawie bezbolesne, no i darmowe, tzn, na NFZ.

Marc-elus - Pon 05 Wrz, 2011 18:16

Piwonia napisał/a:
Wymrażanie ciekłym azotem szybciej działa i jest prawie bezbolesne, no i darmowe, tzn, na NFZ.

No, ale maść jest całkowicie bezbolesna. A tu musisz gdzieś jeździć, tracić czas, być może pieniądze na przejazdy. Piszę bo miałem takie "cuś" i maścią to załatwiłem, a najpierw chirurg chciał ciąć, potem dermatolog mrozić, ale ja nie lubię takich rzeczy.
NFZ to nie darmowa instytucja, wszyscy na nią płacimy, to tak na marginesie. :p

Dora - Pon 05 Wrz, 2011 18:26

Noż wiem że nie darmowa, ale tyle mi potrącają z pensji że będę chodzić i korzystać ile wlezie :lol2: A do przychodni robimy sobie spacerek.. ;)
Dora - Wto 06 Wrz, 2011 14:31

Hej władzo.. Co z moją prośbą ? :prosi:
Wiedźma - Wto 06 Wrz, 2011 14:35

Piwonia napisał/a:
Hej władzo.. Co z moją prośbą ? :prosi:

Teraz jestem w podróży, pomyślę o tym gdy już będę w domu.
Przypomnij mi jutro.

Piwonia napisał/a:
wydobyć Markizę ze śmietnika

Ze śmietnika??? :shock:

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 14:54

Oj, no z tej trollowni.. Podziemia... Undergrandu :szok: Spoko, przypomnę, dzięki :buziak: Lecę na terapię na 17. Pozdrawiam :buzki:
pterodaktyll - Wto 06 Wrz, 2011 14:54

Cześć Markizo :lol2:
Dora - Wto 06 Wrz, 2011 14:56

Witaj prechistoryczny fsdf43t
Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 21:08

Piwonia napisał/a:
I chciałabym wrócić do pierwotnego nicka jaki sobie nadałam wchodząc na to forum rok temu, czyli Doria


No wreszcie...bo mi się ciągle cztery pierwsze litery rzucały w oczy...
Pozdrawiam dzielną Dorię :)

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 21:19

Dziękuję Jędrku. Nie taka dzielna, źle ze mną ! Dziś terapeutka proponowała mi terapię zamkniętą, bo ledwo się trzymam i nic mi nie pomaga. nie zgodziłam się, może źle robię.. Niestety nie mogę zostawić pracy, bo mnie zdegradują, tylko czkają na taki pretekst, albo zwolnią. a pracę mam dobrą, państwową z umową na czas nieokreślony i bardzo ją lubię, a to ważne. Kochani, jak radziliście sobie z głodem alko tak silnym jak mój ? Doria
Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 21:32

Piwonia napisał/a:
Kochani, jak radziliście sobie z głodem alko tak silnym jak mój ? Doria


No cóż....ja sobie nie radziłem wogóle....wpadłem w psychozę i zapiłem psychotropy, ale to ja. Uważam na dziś, że dlatego tak się stało, bo walczyłem nie dopuszczając tego co mi radzono. Proste rzeczy: HALT, literatura do znudzenia, dzienniczek uczuć, mitingi AA (90 mitingów w 90 dni), zająć się czymś, nie leżeć bykiem i nie myśleć (bezmyśleć)...Tylko tyle. Ja nie robiłem z tego nic i wylądowałem na Oddziale Zamkniętym w Psychiatryku.
Myślę, że jak oddasz się temu z sercem to pomoże....wielu pomaga.

Jacek - Wto 06 Wrz, 2011 21:34

Piwonia napisał/a:
jak radziliście sobie z głodem alko tak silnym jak mój ?

narazie to ty się weś za tę terapię,bo to narzędzia dla ciebie które ci pomogą w sytuacji głodów
może taką terapię dochodzącą ,lub może weś urlop i w czasie urlopu uczęszczaj

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 21:35

Dużo sposobów, dobrych rad. Dziękuję wam. Napiszcie mi tylko jeszcze co to jest dzienniczek uczuć, bo jakoś jeszcze się nie dowiedziałam. Na terapię chodzę 3 razy w tygodniu, do tego mitingi, ale i tak ciężko mi. Dziękuję kochani :buzki:
stiff - Wto 06 Wrz, 2011 21:37

Piwonia napisał/a:
Niestety nie mogę zostawić pracy, bo mnie zdegradują, tylko czkają na taki pretekst, albo zwolnią. a pracę mam dobrą, państwową z umową na czas nieokreślony

To błąd, ze nie chcesz podjąć terapii, bo to wszystko, co osiągnęłaś bankowo stracisz,
jeśli nie poradzisz sobie z problemem...

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 21:43

Stiff, ale ja chodzę na terapię, we wtorki, środy i piątki, po 2 godziny. Reszta tygodnia - mitingi. Robię co mogę. Może efekty przyjdą za jakiś czas.. Nie siedzę z załozonymi rękami, czytam, piszę, staram się myśli negatywne zastępować pozytywnymi. Na głowie staję, a i tak jest źle. Trzymam się siłą d*** jedynie i głupio mi przed córą 8|
Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 21:44

Piwonia napisał/a:
Dużo sposobów, dobrych rad. Dziękuję wam. Napiszcie mi tylko jeszcze co to jest dzienniczek uczuć, bo jakoś jeszcze się nie dowiedziałam. Na terapię chodzę 3 razy w tygodniu, do tego mitingi, ale i tak ciężko mi. Dziękuję kochani :buzki:


No to Ty jeszcze żadnej terapii nie zaczęłaś...hmmm. To chyba ostatni dzwonek.
Dzienniczek uczuć, to pierwsza rzecz, jaką miałem robić na terapii....nauczyć się rozpoznawać swoje uczucia, aby w następnym kroku uczyć się radzić z tymi negatywnymi...
Na początku nie potrafiłem nawet zauważyć rozdrażnienia u siebie....dopiero jak sie przerodziło w złość- no ale już było za późno...podobnie niepokój w strach...i takie tam. Po prostu musiałem siebie nauczyć się na trzeźwo...Wcześniej wszystko zapijałem....

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 21:46

Na terapię chodzę od trzech tygodni, zajęć z dzienniczka najwidoczniej jeszcze nie było :mysli:
Maja - Wto 06 Wrz, 2011 21:50

Cytat:
Nie pomyślałam :mysli: Czyli trzeba ją zdjąć ? A tak marzę o Chanell nr 5, oryginalnym :szok:

Nie żałuj tej butelki,bo to zapach dla pani 45+.
Za młoda Jesteś:)
Trzymam kciuki za spełnienie marzeń z tablicy!
Jednak,żeby to było możliwe przeba spełnić podstawowy warunek-wytrwać na terapii i nie pić.

Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 21:50

Piwonia napisał/a:
Na terapię chodzę od trzech tygodni, zajęć z dzienniczka najwidoczniej jeszcze nie było :mysli:


Słyszałem o takich grupach wstęnych, czy coś takiego...przed właściwą terapią. W Szopienicach to trwa podobno miesiąc i jak się ktoś nie wykruszy to przechodzi na właściwą terapię....Pewnie tak też u Ciebie jest...Jak ja chodziłem to straszna rotacja świeżaków była i pewnie tak temu zaradzili.

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 21:57

Maja napisał/a:
Nie żałuj tej butelki,bo to zapach dla pani 45+.


Kurcze, a ten zapach tak mi się podoba Maju ;) .. Jędrku masz rację, mam tam chodzić 6 tygodni, potem terapia ma trwać jeszcze rok chyba :szok:

Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 22:04

Piwonia napisał/a:
Jędrku masz rację, mam tam chodzić 6 tygodni, potem terapia ma trwać jeszcze rok chyba :szok:


No to wytrwałości i cierpliwości życzę.
I jeżeli coś można poradzić to wyjmij watę z uszu wsadź sobie do ust i obserwuj wszystkich w grupie. Ja po półtorarocznej terapii (podstawowa i pogłębiona) zaskoczyłem jak wiele widzę z siebie w tych wszystkich ludziach... I najbardziej mnie drażnili Ci, co na koniec okazali się najbardziej do mnie podobni z charakterów i zachowań...
To takie Twoje lustra są.... W każdym, z nich znajdziesz coś o sobie.... Tylko niestety nie wolno się uprzedzać na wjazd, co ja robiłem notorycznie :(
Ale każdy ma swoją drogę i swoje EGO. Ja zawsze byłem okropnie zawzięty i zarozumiały.

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 22:08

A ja mam ADHD i zawsze się z czymś wyrwę, dopiero potem myślę. Raczej nikt mnie nie wkurza, nie lubię tylko ludzi zamkniętych w sobie, z którymi trudno się porozumieć, ale nie widzę siebie w nich raczej :luzik:
Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 22:10

Piwonia napisał/a:
A ja mam ADHD...


Jak masz ADHD to sugeruję 2 mitingi dziennie przez 90 dni
Się doradca znalazł co??
Już kończę, bo przecholuję

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 22:12

Jędrek napisał/a:
Jak masz ADHD to sugeruję 2 mitingi dziennie przez 90 dni

Ale czemu ???

Jędrek - Wto 06 Wrz, 2011 22:17

Piwonia napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Jak masz ADHD to sugeruję 2 mitingi dziennie przez 90 dni

Ale czemu ???


Mam syna, którego podejrzewaliśmy o ADHD....strasznie ruchliwy jest skubaniec.
No to pomyślałem, że dodatkowo kilometry nie będą miały dla Ciebie znaczenia, a mitingi w nadmiarze nie zaszkodzą :) Taki głupi żart....oj głupi.
Ale mitingi napewno nie zaszkodzą.

Dora - Wto 06 Wrz, 2011 22:19

U mnie nie występuje nadruchliwość, tylko impulsywność. I nie wiem co gorsze...
yuraa - Śro 07 Wrz, 2011 07:06

Piwonia napisał/a:
chodzę na terapię, we wtorki, środy i piątki, po 2 godziny

zaczynałem podobnie, trzy razy w tygodniu od 16;30 do 20 :00 przez 12 tygodni, potem już rzadziej raz na tydzień i tak wszystkie kursy dostępne w ośrodku przez dwa lata zaliczyłem,
stop nie wszystkie bo grupy rozwoju osobistego mi terapka nie kazała robić,
widocznie uznała żem dobrze rozwinięty ;)
no i jeszcze mityngi AA z tym że początkowo z przymrużeniem oka je traktowałem, bardziej na terapii sie skupiając

Maja - Śro 07 Wrz, 2011 08:22

Piwonia napisał/a:

Kurcze, a ten zapach tak mi się podoba Maju ;) ..

hmmm,w razie czego polecam Madeimoselle od Chanel-też piękny:)

Wiedźma - Śro 07 Wrz, 2011 12:30

Na prośbę Piwonii vel Markizy połączyłam oba jej wątki: Markiza i Trzecie podejście.
Awanturę związaną z podwójną tożsamością zostawiłam w Trollowni: Jestem wami zawiedziony .
Zmieniłam nick Piwonia na Doria.
Markiza musi zostać po staremu jako konto nieaktywne.

Dora - Śro 07 Wrz, 2011 12:41

Wiedźmo kochana ślicznie DZIĘKUJĘ :buziak: I już jest ok, jestem szczęśliwa. Byłam na terapii, i u lekarza który dorzucił mi jeszcze antydepresant, no cóż, jak trzeba to trzeba. Raz kozie śmierć, wzięłam :szok:
Tosia - Śro 07 Wrz, 2011 12:48

Doria,
Doria napisał/a:
antydepresant,

Dorio cieszę sie ze jesteś , uśmiechnięta...co do leków depresyjnych , musisz trochę poczekać..na ich działanie :) ja zaczęłam odczuwać poprawę po ok. 2mc. :uoee: ale trzymam kciuki g6jyfn

Dora - Śro 07 Wrz, 2011 14:22

O, to tyle nigdy nie wytrzymałam na lekach i mówiłam po 2 tygodniach że mi nie pomaga :[ a to trzeba dłużej poczekać, no ale zawsze przerywałam wszelkie kuracje żeby móc się napić :zalamka:
Borus - Śro 07 Wrz, 2011 14:51

Doria napisał/a:
trzeba dłużej poczekać,

...dodatkowa motywacja, żeby nie pić... ;)

Dora - Śro 07 Wrz, 2011 15:50

Nie wiem czy to po tym leku ale strasznie piecze mnie dziś żylak i cała stopa spuchła. czy to możliwe od fluo ?
yuraa - Śro 07 Wrz, 2011 16:56

Doria napisał/a:
piecze mnie dziś żylak i cała stopa spuchła

masz gorączkę ?
jeśli masz zasuwaj do lekarza, może ci sie zakrzepica robić

szymon - Śro 07 Wrz, 2011 17:08

czy można tak długo trzy razy podchodzić? temat staje się trudny do ogarnięcia :nerwus:
Dora - Śro 07 Wrz, 2011 17:38

Nie mam gorączki na szczęście. A jutro w pracy 12 godz, w siedzącej pozycji. W piątek pójdę do lekarza od żył, chyba najpierw ogólny..
yuraa - Śro 07 Wrz, 2011 18:09

szymon napisał/a:
czy można tak długo trzy razy podchodzić?

zaraz zaraz kto to miał temat:
startuję trzeci raz
:)

verdo - Śro 07 Wrz, 2011 19:03

Doria napisał/a:
W piątek pójdę do lekarza od żył, chyba najpierw ogólny..


To chirurg naczyn obwodowych,musisz miec do niego skierowanie od rodzinnego.Zrobi najprawdopodobniej usg przeplywow zylnych.Umiarkowany wysilek fizyczny jest wskazany np.rower,truch,nawet szybszy spacer a tak w ogole to operacje maja wysoka skutecznosc,mozna rowniez laserowo zylaki usowac.Tez mam na prawej nodze(ze 3 zylki) ale prawie niewidoczne,to jest dziedziczne niestety....

szymon - Śro 07 Wrz, 2011 19:10

yuraa napisał/a:
zaraz zaraz kto to


hehe...
a kto to :skromny: mnie nękał przez miesiąc: weź loczek wystartuj w końcu.... ;)

Dora - Śro 07 Wrz, 2011 19:39

A to Loczek się w Szymona zamienił :lol2: Mnie ten żylak pękł, teraz boli i puchnie mi noga. Pójdę w piątek bo zaczynam się martwić. Dziękuję Verdo :kwiatek:
rufio - Czw 08 Wrz, 2011 08:23

Ja na swojej terapii miałem spotkania dwa razy w tygodniu po dwie godziny i raz w tygodniu spotkanie wszystkich grup na czyms w rodzaju mityngu . Doria Ty sie na terapii nie zastanawiaj dlaczego /Na poczatku ( ja tak zrobiłem ) slepo podporzadkowałem sie nakazom i zaleceniom terapeutów . Jezeli tak mówia to znaczy tak ma byc - lepiej wiedza - sami to przeszli - pomaga to wyrobic pewne nawyki i zaczyna wchodzic to w krew, i pomagało , i dalej pomaga zyc - nieraz łapie sie na tym ze bezwiednie zachowuje sie jak przykazie terapii mówi nie myslą o tym - takie odruchy Pawłowa - dobrze mi z tym - cos w rodzaju mysli i zachowań Stiffa . A żejestes nadpobudliwa - nie szkodzi naucza Cie kontrolowac - naucza tylko jedno - NIE MYŚL DLACZEGO ? PO PROSTU RÓB TAK JAK MÓWIA i bedzie dobrze .prsk
Dora - Pią 09 Wrz, 2011 19:07

Powiedzcie mi, jak piłam to owszem było źle, ale to co teraz sie dzieje u mnie w domu to przechodzi ludzkie pojęcie ! Dzis matka mi wykrzyczała ze odkąd się leczę to jestem nie do zniesienia i lepiej było jak piłam.. Noż motywacja jak cholera do abstynencji, chyba się wyprowadzę, bo już wytrzymać w domu nie mogę !!! Co się dzieje ? Ten facet z którym się spotykam tez powiedział że jak piłam to byłam sympatyczniejsza, a teraz zrobiłam się złośliwa, zgryźliwa i czepliwa... Normalnie załamka :zalamka:
staaw - Pią 09 Wrz, 2011 19:11

Doria napisał/a:
Powiedzcie mi, jak piłam to owszem było źle, ale to co teraz sie dzieje u mnie w domu to przechodzi ludzkie pojęcie ! Dzis matka mi wykrzyczała ze odkąd się leczę to jestem nie do zniesienia i lepiej było jak piłam..

Tak Dorotko, huśtawki emocjonalne w początkowym okresie to normalka...
Doria napisał/a:
Ten facet z którym się spotykam tez powiedział że jak piłam to byłam sympatyczniejsza, a teraz zrobiłam się złośliwa, zgryźliwa i czepliwa... Normalnie załamka :zalamka:

Czy nie tak było że piłaś by cię wszyscy lubili? By radzić sobie z emocjami?
Teraz zabrakło regulatora emocji, a te szaleją... Po to jest terapia by nauczyć się kontrolować emocje na nowo. Jak noworodek...
:buzki:

yuraa - Pią 09 Wrz, 2011 19:22

nie znają cie takiej jaka jesteś teraz,
czepliwa zgryźliwa bo na trzeźwo mówisz co ci sie nie podoba a jak zamulona bylas to pewnie ci wisiało :p
Doria napisał/a:
Dzis matka mi wykrzyczała ze odkąd się leczę to jestem nie do zniesienia i lepiej było jak piłam..

pewnie pijaną mogla sterować, a co to ty marionetka jesteś?
chcesz by matka sie dobrze czuła czy Ty???

KICAJKA - Pią 09 Wrz, 2011 19:27

Doria napisał/a:
to co teraz sie dzieje u mnie w domu to przechodzi ludzkie pojęcie ! Dzis matka mi wykrzyczała ze odkąd się leczę to jestem nie do zniesienia i lepiej było jak piłam..

Dokładnie tak samo było w naszym domu jak mąż zaprzestawał picia (czasem na kilka tygodni,miesiąc,dwa),lub po wszywkach -był nie do wytrzymania i ja też mu zwracałam uwagę,że lepiej już było jak pił. 8| Tylko po terapiach zamkniętych ( 6-8 tygodni)było lepiej z tymi emocjami :) :)

szymon - Pią 09 Wrz, 2011 19:48

yuraa napisał/a:
nie znają cie takiej jaka jesteś teraz


a ze mną to było tak, że dopiero po 9 miesiacach w pełni zrozumiałem, ze nie problemem byli "oni" tylko ja. do wszystkiego należy dojrzeć, do trzeźwienia też.
pierwszych miesięcy "rodzinka" nie zauważala bo myśleli że dalej pije, jak poszedłem na terapie to nauczylem się troszkę pokory do choroby, do siebie.
jak poszedłem na pogłębioną to przyznalem się ze 3 miesiace chodziłem na podstawową.
itd itp

dużo czasu upłyneło zanim ja się nauczyłem siebie, zanim "oni" nauczyli się mnie.
ja na poczatku odsunąłem wszystko co mi przeszkadzało w trzeźwieniu i wszystkich co mi przypominali o piciu...
teraz zaczyna być normalnie, jak w rodzinie, jak z sąsiadem, jak ze współpracownikiem w pracy.

napisze coś czego nie lubię: daj czas czasowi :skromny:

Jędrek - Pią 09 Wrz, 2011 19:51

Doria napisał/a:
Powiedzcie mi, jak piłam to owszem było źle, ale to co teraz sie dzieje u mnie w domu to przechodzi ludzkie pojęcie ! Dzis matka mi wykrzyczała ze odkąd się leczę to jestem nie do zniesienia i lepiej było jak piłam.. Noż motywacja jak cholera do abstynencji, chyba się wyprowadzę, bo już wytrzymać w domu nie mogę !!! Co się dzieje ? Ten facet z którym się spotykam tez powiedział że jak piłam to byłam sympatyczniejsza, a teraz zrobiłam się złośliwa, zgryźliwa i czepliwa... Normalnie załamka :zalamka:


No dziwne nie jest...przecież Ci źle z tym leczeniem, to jak masz być miła??
Albo wóz albo przewóz... :(

Dora - Pią 09 Wrz, 2011 21:02

Jędrek napisał/a:
przecież Ci źle z tym leczeniem, to jak masz być miła??
Skąd takie informacje ? Problemem jest to że juz się nie zamulam alkoholem, patrze na trzeźwo i wiele spraw mi sie nie podoba, zwłaszcza wtrącanie sie matki w moje życie, cóż, ukróciłam to.
Jędrek - Pią 09 Wrz, 2011 21:33

Doria napisał/a:
Jędrek napisał/a:
przecież Ci źle z tym leczeniem, to jak masz być miła??
Skąd takie informacje ? Problemem jest to że juz się nie zamulam alkoholem, patrze na trzeźwo i wiele spraw mi sie nie podoba


"Patrzę na trzeźwo"....Ja długo nie patrzyłem na trzeźwo... i nie pasowało mi leczenie...i byłem zły i sfrustrowany i zdołowany, jak sobie zdałem sprawę, że mój lek na całe zło to nie lek......huśtawki emocji....złość, doły, radość, złość, doły ...lęki........Oj bardzo mi źle było na początku....Przemądrzeli terapeuci, wymądrzająca się grupa, krytyka moich wypowiedzi i prac......kaszana......

rufio - Pią 09 Wrz, 2011 22:28

Doria napisał/a:
patrze na trzeźwo i wiele spraw mi sie nie podoba, zwłaszcza wtrącanie sie matki w moje życie,

I to im sie nie podoba i bedzie nie podobac wiecej im wiecej Ty bedziesz pewna Siebie i swego zdania . Znaczy że trzezwiejesz i tego sie trzymaj a przeciwności dodadza Ci sil - pamietaj jestes TY a POTEM TY A NASTEPNIE TY A DOPIERO GDZIES TAM RESZTA . EGOIZM MA Z CIEBIE WYCHODZIC WSZYSTKIMI PORAMI JAK POT W 45 st KOMORZE CISNIEŃ .

Dora - Pią 09 Wrz, 2011 22:37

I to mi się podoba Rufio :okok: :buzki:
grzesiek - Sob 10 Wrz, 2011 10:16

[quote="Jędrek"]......huśtawki emocji....złość, doły, radość, złość, doły ...lęki........[/quoteCześć Doria
Takie emocje rozpoanajesz u siebie, na trzeźwo możesz je rozróżniać, jeśli zdajesz sobie sprawę co ci obecnie przeszkadza, powoduje złe nastroje to pomyśl jak im zaradzić. Może musisz trochę wychamować? Ja na początku zauważyłem u siebie,że za szybko chciałem wszystko zmieniać na lepsze,a niepowodzenia mnie dołowały. Sam musiałem znaleść sposób jak się wyciszyć,jak odpoczywać, jak rozmawiać z otoczeniem. Nie pozwalałem innym na burzenie mojego harmonogramu dnia, najpierw moje życie ,a dopiero innych. Najpierw moje przyjemności, moje obowiązki, EGOIZM i ASERTYWNOŚĆ tu bardzo pomaga.

Jacek - Sob 10 Wrz, 2011 11:22

Nieważne, czy świat mi się podoba, czy nie,
przyjmuję go takim, jaki jest, i zakasuję rękawy.
Nie sądzę, żeby można było zmieniać ludzi,
ani tym bardziej że powinno się to robić.

{niejaki,Éric-Emmanuel Schmitt — "Tektonika uczuć"}

Dora - Sob 10 Wrz, 2011 12:56

Cała awantura była kiedy poprosiłam o zwrot moich (do niedawna za małych) ciuchów które przywłaszczyła sobie matka. Teraz trochę schudłam więc chcę je nosić :tak: I to się bardzo nie spodobało uzurpatorce. Jednak pozabierałam moje rzeczy i od tej pory atmosfera jest nie teges..
szymon - Sob 10 Wrz, 2011 14:42

Doria napisał/a:
Jednak pozabierałam moje rzeczy i od tej pory atmosfera jest nie teges..


idealny predteks do teges - ubrania :uoee:

Dora - Sob 10 Wrz, 2011 14:45

Oj tam, oj tam. Było, minęło... :wysmiewacz:
Dora - Wto 13 Wrz, 2011 22:25

Nie wiem czy ktoś tak miał ? Męczy mnie jakaś gula w gardle. Nie jestem przeziębiona, to chyba nerwowe..
pterodaktyll - Wto 13 Wrz, 2011 22:28

Doria napisał/a:
Męczy mnie jakaś gula w gardle. Nie jestem przeziębiona, to chyba nerwowe.

A na kogo lub na co Ci ten gulon skoczył? :mysli:

Dora - Wto 13 Wrz, 2011 22:32

Właśnie nie wiem, niby wszystko jest ok i dobrze się układa.. Pojecia nie mam. Miałam sen pseudoalkoholowy - wszyscy mnie częstują a ja odmawiam, może to od tego ?
pterodaktyll - Wto 13 Wrz, 2011 22:42

Doria napisał/a:
Miałam sen pseudoalkoholowy - wszyscy mnie częstują a ja odmawiam, może to od tego ?

Może i rzeczywiście. Podswiadomość potrafi płatać takie "figle" :szok:
Może coś sobie na uspokojenie, jakąś meliskę czy coś podobnego, może przejdzie :pocieszacz:
Poza tym to był sen jak najbardziej alkoholowy a nie żadne pseudo :lol2: i żal po stracie Cię dopadł..... :mysli:

Dora - Wto 13 Wrz, 2011 22:55

Niby weszłam w fazę miesiąca miodowego. A tu taki numer.. Dziękuję Ci Ptero :buziak:
Marc-elus - Śro 14 Wrz, 2011 05:18

Doria napisał/a:
Miałam sen pseudoalkoholowy - wszyscy mnie częstują a ja odmawiam

Koszmar jakiś.... :lol:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 07:28

Dziś też koszmar, nic do jedzenia tylko wódka, wszędzie wódka i piłam ją z Amy Winehouse. :szok:
Janioł - Śro 14 Wrz, 2011 07:33

Doria napisał/a:
piłam ją z Amy Winehouse
to przynajmniej towarzystwo było jakby a z lepszej półki fsdf43t a tak serio to planujesz jakąs wizytę u terapeuty ?
Dora - Śro 14 Wrz, 2011 07:45

Mam wyznaczoną dopiero na 25, wcześniej terapeutka nie może :evil2"
Janioł - Śro 14 Wrz, 2011 07:50

trochę długo ale jak nie ma innej mozliwości , wiem że w ośrodku w moim rodzinnym ElStadt jest takl że jak ktos ma potrzeebe pogadac bo dopadł głod, zawsze jest jakiś dyżurny terapeuta , fajnie też jest pogadać z innym trzeżwiejącym no i oczywiście pisać na forum
Gonzo.pl - Śro 14 Wrz, 2011 08:06

W każdym ośrodku, myślę że w każdym, można poprosić o krótką rozmowe z terapeutą, Jesli to pilne.
W niektórych sa specjalne dyżury. Na taką rozmowę można też iść do innego ośrodka, niż Twój.
Ale podstawa to co innego...
Przemyslenie, zastanowienie się, co jest powodem tych snów, skąd się wzięły. Może kontakt z alkoholem, z pijącymi, najczęściej..
No i unikanie tego na przyszłośc.
Takie codzienne sny to dośc rzadki chyba i niebezpieczny stan.

ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 08:58

andrzej napisał/a:
wiem że w ośrodku w moim rodzinnym ElStadt jest takl że jak ktos ma potrzeebe pogadac bo dopadł głod, zawsze jest jakiś dyżurny terapeuta ,

...to prawda... na pl. Komuny Paryskiej to jest chyba (służba AA)....

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 09:07

Macie chyba rację, bo przedwczoraj dzwonił kumpel na skypa i pił piwo przed kamerką. No a potem te sny. To juz wiem czego unikać, choć szczerze myślałam że mnie to nie rusza..
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 09:27

Doria napisał/a:
Dziś też koszmar,

Może idź Ty na jakiś mityng i się wygadaj porządnie. Powinno pomóc..........Amy Winehouse, przecież ona już nie żyje. Masz zamiar do niej dołączyć? :szok:













Żartowałem.... :mgreen:

Gonzo.pl - Śro 14 Wrz, 2011 09:52

Doria napisał/a:
choć szczerze myślałam że mnie to nie rusza..

A co, myślałaś że jakaś wyjątkowa jesteś? :luzik:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 09:53

Jakoś tak utkwiła mi jej śmierć w podświadomości. We śnie była moją córką, razem piłyśmy, zresztą rzeczywistość się zmieniała jak to we śnie, był tam też mój ex mąż... Dziś idę na terapię, chodzę 3 razy w tygodniu + mitingi i praca. Częściej juz nie dam rady :szok:
Jacek - Śro 14 Wrz, 2011 10:35

Doria napisał/a:
To juz wiem czego unikać, choć szczerze myślałam że mnie to nie rusza..

miałaś prawo o tym tak myśleć - gdyż zanim coś się wydaży wyobrażamy sobie to inaczej
dopiero doświadczalnie dowiadujemy się że podświadomość potrafi nam figle psocić
teraz wykorzystaj to doświadczenie
Doruś a i tak ci gratuluję że się trzymasz :brawo: a nie dałaś się złym myślą złamać

Marc-elus - Śro 14 Wrz, 2011 10:38

Cytat:
Doruś a i tak ci gratuluję że się trzymasz :brawo: a nie dałaś się złym myślą złamać

:brawo:
Dodatkowo, zastanów się dlaczego, w jaki sposób to zrobiłaś, że się nie napiłaś.
To się może przydać na przyszłość.

pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 10:41

Marc-elus napisał/a:
Dodatkowo, zastanów się dlaczego, w jaki sposób to zrobiłaś, że się nie napiłaś.

Lepiej idź na lody albo jakie ciacho i zapomnij......sen-mara :p

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 11:05

Miałam myśli żeby się napić, ale pomyślałam tak sobie: napić się zawsze zdążę dzis jeszcze nie, a jutro może, a jutro też mi się jeszcze nie chciało, to może dziś, ale dziś tez mi się jakos nie chce jeszcze :lol2:
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 11:16

Doria napisał/a:
pomyślałam tak sobie: napić się zawsze zdążę dzis jeszcze nie, a jutro może, a jutro też mi się jeszcze nie chciało, to może dziś, ale dziś tez mi się jakos nie chce jeszcze

Gratuluję, odkryłaś metodę 24 godzin :mgreen:
Czy gra pani dalej? :) :prosi:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 11:41

Głupio byłoby mi wszystkich zawieść, a zwłaszcza samą siebie. Nie zakładam że nigdy nie wypiję, to zbyt odległa przyszłość, nie myślę o tym teraz. A nawet jak myślę to krótko i intensywnie, po czym czekam aż mi przejdzie!
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 12:01

Doria napisał/a:
Głupio byłoby mi wszystkich zawieść,

Przeciez cały swiat ma w serdecznym poważaniu Twoją trzeźwość i tego musisz być świadoma
Doria napisał/a:
zwłaszcza samą siebie.

To jest istota całej sprawy.....

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 12:09

Myślę ze ze trzy osoby martwią się o mnie szczerze. I to jest moja rodzina której własnie nie chcę zawieść.
ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 12:31

Doria napisał/a:
I to jest moja rodzina której własnie nie chcę zawieść.

...dla mnie też była/jest ważna opinia rodziny i też (m.in.) staram się ICH nie zawieść, ale tak jak pisał Ptero - najważniejszy kontrakt musisz podpisać sama z sobą, ....

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 12:34

Nie wiem co sie dzieje, ale już drugi dzień czuję tą przeszkodę w gardle, tak jakby cos tam tkwiło. Nie przeszkadza mi oddychać, przełykać, aczkolwiek czuję to ! Co to za cholera jakaś ?
ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 12:47

Doria napisał/a:
Co to za cholera jakaś ?

...może to objaw stresu, czasami tak się objawia... jeśli nie przejdzie zapytaj lekarza...

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 12:59

Chyba tak zrobię, nigdy tak nie miałam, ani na nic nie jestem uczulona, żadnej alergii tez nie mam.. W sumie nic też stresującego się nie dzieje, no oprócz tego że chcę sie wymiksować z pewnego związku, i kierowniczka mnie wkurza w pracy :uoee:
ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 13:08

Doria napisał/a:
no oprócz tego że chcę sie wymiksować z pewnego związku, i kierowniczka mnie wkurza w pracy

...może "wielka kumulacja", plus przesilenie jesienne i stres (z jego psychosomatycznymi objawami) gotowy....

Maja - Śro 14 Wrz, 2011 13:23

Cytat:

Nie wiem co sie dzieje, ale już drugi dzień czuję tą przeszkodę w gardle, tak jakby cos tam tkwiło. Nie przeszkadza mi oddychać, przełykać, aczkolwiek czuję to ! Co to za cholera jakaś ?

hej Doria!
a może to jest to:
Jak leczyć globus histericus?




globus histericus - leczenieglobus histericus - leczenie

Czy czasami czujesz jakby coś utknęło ci w przełyku i nie możesz się tego pozbyć? Jesteś zdrowy, przełykanie śliny nic nie pomaga a ty ciągle czujesz gulę w gardle? Może masz wrażenie jakby ktoś cię dusił lub wbijał ci palec w krtań co sprawia, że jest ci cały czas niedobrze i czujesz nudności?



Uczucie duszenia czy gula w gardle to globus histericus (kula histeryczna) i związany jest z zaburzeniami na tle nerwowym. Wiele osób doświadcza tej przypadłości kiedy zmienia się ich stan emocjonalny (smutek, wzruszenie, szczęście). Zwykle nie ma powodów do niepokoju gdyż zjawisko to, jest zupełnie normalną odpowiedzią organizmu na silne przeżycie (jak zjawisko walki czy ucieczki). Jednakże w przypadkach, gdy zjawisko guli w gardle występuje często i bez powodu lub uczucie duszenia przeciąga się w czasie, wówczas należy zgłosić się do lekarza (gula w gardle może być objawem nerwicy).



To co musisz wiedzieć to fakt, że uczucie guli w gardle nie jest zagrożeniem i jest nieszkodliwe. W rzeczywistości nic tam nie ma (możesz normalnie jeść i oddychać) a uczucie duszenia jest po prostu objawem lęku. Leczenie globus histericus polega w rzeczywistości na wyeliminowaniu lęku i uspokojeniu się.


znam z autopsji.Opowiedz o tym na terapii.

ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 13:31

Maja napisał/a:
globus histericus

...tak jak pisałem wyżej, czasami też mam takie globusa.... trza wyluzować.... ;)

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 14:10

Jest dokładnie tak jak napisałaś Maju, bardzo Ci dziękuję za tą informacje :buziak: Mam lek przeciwlękowy, do tej pory bałam sie go brac, teraz chyba wezmę na noc :zalamka: Zbolo, też Ci bardzo dziękuję za wsparcie :buzki:
ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 14:15

Doria napisał/a:
Zbolo, też Ci bardzo dziękuję za wsparcie

...trzymaj się...

Maja - Śro 14 Wrz, 2011 14:18

Jak piłam,to miewałam często i duszności i stany lękowe.Jak do tego dochodził stres w pracy,czy w związku to już masakra.
Dzięki trzeżwości ,terapii,pracy z emocjami złapałam równowagę jakiej nie miałam nigdy w życiu.
Kiedy pojawia się duszność,to wiem,że dzieje się coś wbrew mnie,lub robię coś wbrew sobie.
Puszcza kiedy wypowiem na głos,to co zatrzymałam w sobie i co dosłownie blokowałam w gardle.
Powodzenia Doriu na nowej drodze:)

Janioł - Śro 14 Wrz, 2011 17:28

Doria napisał/a:
Co to za cholera jakaś ?
korek tłumiący wyrażanie emocji ,powoduje duszenie w sobie to czego nie potrafię przeżywać i okazywać a co wybucha z wielokrotną siłą ,wobec słabszych albo wbija nas w wieczny stress co i tak doprowadza w końcu do nawrotu i tak w koło Macieju
rufio - Śro 14 Wrz, 2011 19:51

Jednym z elementów pozbycia sie tego cudaka było w moim przypadku ( wyuczone na terapii ) wyszeptanie - wypowiedzenie - wykrzyczenie - w tej kolejności słowa " łobuz " - dlaczego akurat te słowo - nie mam pojecia - tak mnie naumieli i to cholera pomagało i jeszcze teraz pomaga . Staję w lekkim rozkroku - głowa do góry i powtarzam za kazdym razem głośniej . Oczywiście staram sie to robić jak jestem sam i z dala od domostw - już i tak uważaja mnie za dziwoląga -spróbuj - to nie boli .
Jacek - Śro 14 Wrz, 2011 20:01

Doria napisał/a:
Myślę ze ze trzy osoby martwią się o mnie szczerze. I to jest moja rodzina której własnie nie chcę zawieść.

Dorciu i całe sedno jest w tym - kto nie chce zawieść???
ty nie chcesz zawieść - prawda???
a więc robisz to dla siebie,bo ty nie chcesz zawieść
bo to robiąc dla siebie,bo się z tym dobrze poczujesz że nie zawiodłaś
a rodzina jest ku temu motywacją

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 20:19

Próbowałam z łobuzem, ale nie pomaga. Już wiem o co chodzi, jednak mózg broni się rękami i nogami przed abstynencją ! Kiedyś miałam nerwicę lękową, objawiała sie atakami paniki, właśnie dławieniem i innymi nieprzyjemnymi objawami, nie mogłam spać ze strachu, światło paliło sie całą noc. Znalazłam na to cudowny środek, piwo wypite przed snem bardzo pomagało, już sie nie bałam, byłam spokojna itp... Resztę znacie, więcej i więcej, i tak do uzależnienia. Teraz jak przestałam pić mózg produkuje objawy nerwicy żebym wróciła do wieczornego piwka ! Ale nic z tego, nie będzie mnie mózg oszukiwał, nie dam sie mu :nerwus:
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 20:21

Doria napisał/a:
Teraz jak przestałam pić mózg produkuje objawy nerwicy żebym wróciła do wieczornego piwka ! Ale nic z tego, nie będzie mnie mózg oszukiwał, nie dam sie mu :nerwus:

Nie daj się łobuzowi.
Coraz lepiej Ci idzie :buziak:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 20:30

Ale dusi mnie dalej :zalamka:
Tosia - Śro 14 Wrz, 2011 20:35

Doria, jesteś dzielna dasz radę ,, łobuzowi,, :kwiatek:
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 20:37

Doruś, człowieka może swędzieć obcięta noga...
To w mózgu powstają odczuwane wrażenia...

Boisz się czegoś teraz?

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 20:41

Wszystkiego sie boję, mam kupę długów, złośliwą kierowniczkę w pracy, która tylko czeka na powinięcie się nogi ! Chcę zakończyć związek i nie wiem jak to powiedzieć facetowi i boję się że polegnę i się urżnę.. Jeden wielki lęk :zalamka:
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 20:46

Doria napisał/a:
Wszystkiego sie boję, mam kupę długów,

Ja też. Na trzeźwo łatwiej się z nich wychodzi...
Doria napisał/a:
złośliwą kierowniczkę w pracy, która tylko czeka na powinięcie się nogi !
Jeżeli będziesz w porządku nic Ci nie grozi... Pamiętam że kiedyś pisałaś że masz wspaniałą pracę...
Doria napisał/a:
Chcę zakończyć związek i nie wiem jak to powiedzieć facetowi

To najłatwiejsze. Po prostu powiedz mu że masz dość tego związku... Bez zbędnych tłumaczeń.

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 21:12

Właśnie z tym zerwaniem mam najgorszy problem, jakoś nie mogę się zebrać. Pracę moją bardzo lubię, ale niestety ostatnio kierowniczka czepia się wszystkich i o wszystko, ostatnio straszyła że mnie zdegraduje ! Mam nerwicę na samą myśl o pójściu tam ! A co do długów, to jeszcze 4 lata i spłacę :luzik:
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 21:13

Czy on jest Ci do czegoś potrzebny?
Coś Ci daje bez czego nie umiesz się obejść?

marzenie - Śro 14 Wrz, 2011 21:15

Witaj Doria! śledze Twoj wątek od jakiegos czasu, podobnie jak moj maz zrobilas trzecie podejscie i akurat w tym samym terminie.Mniej wiecej od tego samego dnia moj maz rozpoczal trzecie trzeżwienie po detoksie. I co? I lipa...za pil w sobote. Wyjechal na 3 dni tweirdzac ze na miting a dzisiaj powiedzial mi ze marzyl o chlaniu.Wrocil w poniedzialek i nadal nie trzezwieje ale widze ze nie jest mu z tym dobrze. Wiec trzymaj sie nie warto bo widze po nim...niby tego pragnie ale szczescia mu to nie daje
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 21:16

Doria. Posłuchaj sobie tego co umieściłem w swoim pamiętniku. Zamknij na chwilę oczy i daj sie "unieść" tej muzyce.............wyobraź sobie same przyjemne rzeczy :)
Dora - Śro 14 Wrz, 2011 21:34

Zaraz posłucham muzyki, tylko znajdę wątek. Co do faceta, to denerwuje mnie on, jego dogryzki, tzw. "poczucie humoru" które tylko jego bawi i zresztą nic do niego nie czuję, męczy mnie.. Marzenie, nie chcę zapic, choć ciężko mi wytrzymać, mówię sobie że kiedyś tam... Oszukuję mózg że tylko dziś nie, i jakoś się toczy dzień za dniem.
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 21:42

To nie rozumiem czemu po prostu mu nie powiesz żeby się bujał... :bezradny:
Dora - Śro 14 Wrz, 2011 21:56

Nosz mam opór Staaw, pisze smsy o miłości i ma jakies tam nadzieje, nie wiem jak to powiedzieć, ale chyba nie da się bezboleśnie.
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 21:58

Doria napisał/a:
chyba nie da się bezboleśnie.
:siekiera:
Mój terapeuta też tak twierdził.........

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 22:03

Może jutro mu powiem :mysli:
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 22:05

Doria napisał/a:
Może jutro mu powiem :mysli:

Zrób inaczej. Powiedz sobie........jutro do godziny np. 13 mu powiem..... i tyle.......

Maja - Śro 14 Wrz, 2011 22:11

Doria napisał/a:

Może jutro mu powiem :mysli:

Może trzeba wreszcie to powiedzieć i zrzucić z siebie niepotrzebne obciążenie.
Nie męcz siebie i jego.
Pozdrówka!

staaw - Śro 14 Wrz, 2011 22:16

Doria napisał/a:
Nosz mam opór Staaw, pisze smsy o miłości

A wiesz że mężczyzna kiedy prosi o rękę, myśli o czymś innym?

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 22:17

Miałam plan żeby nie mieć czasu dla niego i jakos tak odwlekać żeby sam zrozumiał i sie odczepił. Ale męczy mnie ta sytuacja i te sms-y miłosne na które nie mam chęci odpisywać.
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 22:18

staaw napisał/a:
wiesz że mężczyzna kiedy prosi o rękę, myśli o czymś innym?

A o czym Stasiu? :mysli:

staaw - Śro 14 Wrz, 2011 22:29

pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
wiesz że mężczyzna kiedy prosi o rękę, myśli o czymś innym?

A o czym Stasiu? :mysli:
O nocy poślubnej? :mysli:
Może że teraz będzie za free :rotfl:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 22:33

Wszyscy ? :szok:
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 22:34

Doria napisał/a:
Wszyscy ? :szok:
Mówię o sobie i co przy piwie usłyszałem :skromny:

Tak poważniej, to długo mi zajęło zrozumienie czym jest miłość...

pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 22:40

Doria napisał/a:
Wszyscy ?

No..prawie wszyscy :mgreen:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 22:41

Może Cię zszokuję tym wyznaniem, ale ja uważam iż miłości nie ma ! Jest tylko uzależnienie w jakimś stopniu i przyzwyczajenie się do drugiego człowieka, wygoda i manipulacja. A cos takiego jak miłość nie istnieje :blee:
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 22:43

Doria napisał/a:
cos takiego jak miłość nie istnieje

Istnieje, istnieje....widocznie jeszcze na nią naprawdę nie trafiłaś :)

staaw - Śro 14 Wrz, 2011 22:43

Doria napisał/a:
A cos takiego jak miłość nie istnieje

Dzisiaj WIEM że istnieje...

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 22:48

Czyli wszystko przede mną ? Ja nie chcę, mnie jest dobrze samej :okok:
pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 23:00

Doria napisał/a:
Ja nie chcę, mnie jest dobrze samej

do czasu kochana, do czasu..... :mgreen:

Dora - Śro 14 Wrz, 2011 23:05

:dokuczacz:
staaw - Śro 14 Wrz, 2011 23:07

Doria napisał/a:
:dokuczacz:
Moja córcia też tak reaguje na gadanie o miłości...
Obie macie szansę dojrzeć... :rotfl:

Mario - Czw 15 Wrz, 2011 06:18

Doria napisał/a:
ale ja uważam iż miłości nie ma

I tu się mylisz. Grubo :)

Krzysztof 41 - Czw 15 Wrz, 2011 07:32

Jeżeli nic do niego nie czujesz a wręcz drażni Cię to bądź szczera jest dorosłym człowiekiem i poradzi sobie a tobie to pomoże bo jak do tej pory obciąża Cię psychicznie, a miłość jeszcze kiedyś nadejdzie czego Ci życzę. :)
Lenka - Czw 15 Wrz, 2011 07:38

pterodaktyll napisał/a:

Doria napisał/a:
Ja nie chcę, mnie jest dobrze samej

do czasu kochana, do czasu..... :mgreen:


mnie też było....do czasu, kochana, do czasu.... :mgreen: . Posłuchaj starszyzny... :mgreen: ( Ptero.....nie uraziłam Cię chyba :skromny: ;) )

Jacek - Czw 15 Wrz, 2011 08:02

Doria napisał/a:
zszokuję tym wyznaniem, ale ja uważam iż miłości nie ma !

Miłość - czym że jest miłość
na miłość składa się najwięcej składników ,żadna z rzeczy nie posiada ich tyle
a sama miłość posiada ich tyle że trudno by je było naraz odmienić
jeden z ważniejszych to czynność,który kryje słowo dawanie
Matka swemu dziecku robi wszystko by miało dobrze - a więc daje jemu
daje nie oczekując nic w zamian
Mężczyzna - Kobiecie,Kobieta - Mężczyźnie,przyjmuje swego partnera takim jakim jest
nie oczekując od siebie narzuconych czynności
jeśli sądzę że miłości nie ma,to znaczy nie potrafię jej dać

Dora - Czw 15 Wrz, 2011 08:10

Nie wiesz o czym mówisz Jacek ! Właśnie ja dawałam za bardzo, a mężczyźni to wykorzystywali.Dlatego tak zraziłam się do miłości. I ostatni partner też mnie zranił bo zalezy mu tylko na seksie, inaczej nie opłaca mu sie do mnie przyjeżdżać !
Mario - Czw 15 Wrz, 2011 08:45

Jacek napisał/a:
jeden z ważniejszych to czynność,który kryje słowo dawanie

Masz racje Jacku. Dawanie to bardzo ważny składnik miłości :mgreen:

Gonzo.pl - Czw 15 Wrz, 2011 08:50

Jacuś, to piękne słowa.
Doria, partner buc nie oznacza, zeby wątpić w istnienie miłosci.
To są Twoje wybory, czyż nie?

Dora - Czw 15 Wrz, 2011 08:59

To są moje prywatne sprawy i nie będe się tu nad nimi rozwodzić. Temat dotyczy alkoholizmu i tylko o tym bede pisać w tym watku. Nie ma po co dalej drążyć !
pterodaktyll - Czw 15 Wrz, 2011 09:37

Lenka napisał/a:
Posłuchaj starszyzny... :mgreen: ( Ptero.....nie uraziłam Cię chyba

Ależ skąd..........coś tam w Dezyderacie na ten temat jest a ja jestem jej fanem :mgreen:

Jacek - Czw 15 Wrz, 2011 10:37

Doria napisał/a:
Nie wiesz o czym mówisz Jacek

Doriuś,zapewniam cię że to są moje przemyślane słowa
lecz one mówią ogólnie o miłości ,nie zaś o Tobie i twej miłości

Mario - Czw 15 Wrz, 2011 11:26

Doria napisał/a:
Nie ma po co dalej drążyć !

Etaaaaaaaaaaaam :roll: Nareszcie jakiś ciekawy temat się kroi a Ty się wstydzisz.
Wal prosto z mostu i się nie krępuj.

Sami duzi tu piszą i nikogo nie zgorszysz a kto wie.............może pomożemy Ci :roll:

Dora - Czw 15 Wrz, 2011 18:25

Na szczęście przeszło mi dziś jak ręką odjął, obeszło się bez dodatkowych prochów. Jutro stresujący dzień w pracy - 12 godzin, po których lubiłam się odstresować.. Ale nic z tego, niech sie dzieje co chce, ja się nie dam zdenerwować, i po pracy polecę na miting, żeby nawet nie myśleć o chlaniu :okok:
Jędrek - Czw 15 Wrz, 2011 19:27

Doria napisał/a:
... i po pracy polecę na miting, żeby nawet nie myśleć o chlaniu :okok:


Też idę jutro na miting...żeby drążyć trzeźwienie...

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 12:22

Podjęłam decyzję nie dam rady dłużej w tym związku, zrywam :nerwus: Ja rozumiem poczucie humoru, ale to przechodzi ludzkie pojęcie, co ja wysłuchuję. I to gadanie ze mitingi to bzdura, terapia jest dla idiotów itp.. I że zaraz skoczy po piwko dla mnie ! A poza tym ma teorię, że on dał sobie radę bez terapii, więc reszta to mięczaki jakieś na czele ze mną :szok:
Borus - Sob 17 Wrz, 2011 14:43

Doria napisał/a:
zrywam

Też bym nie czekał, tylko to zrobił... :uoee:

Jędrek - Sob 17 Wrz, 2011 17:19

Doria napisał/a:
....więc reszta to mięczaki jakieś na czele ze mną :szok:


Więc czego on szuka przy takim mięczaku jak Ty???
Jak tak mówi to pożytek z niego marny....niech idzie do twardzieli- pełno ich na cmentarzach i w więzieniach. Ale niektórzy trzeźwieją...

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 17:38

Taka poza, maczo. Ale ja mam dośc tego !
Jędrek - Sob 17 Wrz, 2011 17:47

Ale z drugiej strony coś co Cię w nim drażni...Poza maczo????
"Co Cię dotyka, to Cię dotyczy"??

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 17:47

Piąty tydzień trzeźwości, sobota dni Warki w Lublinie ! Dobrze że mam nockę w pracy, bo wszyscy łażą z piwem, nawet córka mnie ciągnęła na imprezę...
Kulfon - Sob 17 Wrz, 2011 18:30

Doria napisał/a:
bo wszyscy


nie wszyscy ... :p

widzisz, co chcesz widziec ;)

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 18:37

Pewnie tak jest, ale to i tak dosć niepokojący widok dla mnie. Przermykałam się chyłkiem do pracy ze słuchawkami na uszach i klapkami na oczach - nie widzieć, nie słyszeć...
Kulfon - Sob 17 Wrz, 2011 18:47

Doria napisał/a:
nie widzieć, nie słyszeć...


i tak juz na zawsze ... :mysli:

ucieczka ma byc jedynym rozwiazaniem ... :roll:

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 21:01

Co mnie w nim drazni ? Chamowate poczucie humoru i prostackie zagrywki. Nawet mi powiedział że byłam sympatyczniejsza jak piłam, bo teraz nie mam poczucia humoru !
staaw - Sob 17 Wrz, 2011 21:10

Doruś, daj mu wreszcie charbuza i przestań się tym dręczyć.
Tego kwiatu jest pół światu, tylko twoje poczucie wartości, a właściwie jego brak, sprawia że boisz się iż na koszu osiędziesz...

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 21:24

Nie Stasiu, ja wolę byc sama jak z takim kimś, tylko kombinuję jak to zrobic delikatnie i bezboleśnie :bezradny: :blee:
staaw - Sob 17 Wrz, 2011 21:33

Powiedz by na palmę spieprzał... :rotfl:

poważniej, powiedz że nie pasuje Ci ten związek i cześć. Nie musisz mu kwiatów na pożegnanie kupować...

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 21:40

Z jakiego jesteś znaku ? Dzięki za dobrą radę, dałam Ci plusika :buzki: Właśnie tak mu powiem :okok:
stiff - Sob 17 Wrz, 2011 21:41

Doria napisał/a:
jak to zrobic delikatnie i bezboleśnie

Znajdź mu kochankę... :D

staaw - Sob 17 Wrz, 2011 21:50

Doria napisał/a:
Z jakiego jesteś znaku ?
ostatni dzień barana...
Dora - Sob 17 Wrz, 2011 22:11

No no, baran to silny znak. Masz charakterek, nikt Cię nie przegada :okok:
staaw - Sob 17 Wrz, 2011 22:16

Na trzeźwo mi jeszcze nie bardzo wychodzi... :skromny:
Czasem ciężko oddzielić emocje od faktów :oops:

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 22:22

Trzeźwy czy nie, baran to zdobywca i pan sytuacji ;)
staaw - Sob 17 Wrz, 2011 22:30

Nie kuś :evil2"
Dora - Sob 17 Wrz, 2011 22:39

Nawet przez myśl mi nie przeszło :skromny:
staaw - Sob 17 Wrz, 2011 22:41

mi też :skromny:
Ale pora sprzyja marzeniom :chmurka:

Dora - Sob 17 Wrz, 2011 22:46

Cóż nam pozostało, tylko marzenia... ergr
Mario - Nie 18 Wrz, 2011 06:48

Doria napisał/a:
tylko kombinuję jak to zrobic delikatnie i bezboleśnie

Z tego o czym piszesz w poprzednich postach, wypływa proste rozwiązanie tego problemu.
Przestań obdarowywać go Dowodami Miłości fsdf43t a sam odejdzie.
Pisałaś przecież, że tylko na tym mu zależy :mgreen:

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 06:57

A jak zamiast kwiatów zacznie przysyłać leki od Goździkowej? :mysli:
Mario - Nie 18 Wrz, 2011 07:10

Etaaaaaaaaaaaaam. Głowa to staromodna wymówka. Dzisiejsze kobiety znają na pewno wiele innych sposobów.
Sam nie wiem :mysli: ...........................może wydłużony do tygodnia period. Może jakąs psychologiczna blokada. Może nieustanna i niczym nie dająca się wyjaśnić suchość.Niech się Panie wypowiedzą a na pewno jakaś skuteczna rada,dla naszego trój-imiennego dziewczęcia rada się znajdzie

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 07:13

Mario napisał/a:
może wydłużony do tygodnia period.

A może opóźnienie :mysli:
Zniknie jak kamfora :lol2:

Maja - Nie 18 Wrz, 2011 09:28

Doria napisał/a:
Nie Stasiu, ja wolę byc sama jak z takim kimś, tylko kombinuję jak to zrobic delikatnie i bezboleśnie :bezradny: :blee:

:szok:
Zaprzeczasz sama sobie droga Doriu...piszesz,że
Doria napisał/a:
Chamowate poczucie humoru i prostackie zagrywki. Nawet mi powiedział że byłam sympatyczniejsza jak piłam, bo teraz nie mam poczucia humoru !

naprawdę chcesz się obchodzić z kimś takim delikatnie i bezbolesnie???
Coś tu nie pasuje
:mysli:

Dora - Nie 18 Wrz, 2011 09:59

Bo ja taka delikatna z natury jestem :bezradny:
stiff - Nie 18 Wrz, 2011 10:18

Doria napisał/a:
Bo ja taka delikatna z natury jestem

Ty to byś chciała zjeść jabłko i mieć jabłko, a to się ma nijak do delikatności... :D

Dora - Nie 18 Wrz, 2011 10:26

A nie :figielek: A tak poważnie, to już skończone :zmeczony:
stiff - Nie 18 Wrz, 2011 10:28

Doria napisał/a:
A tak poważnie, to już skończone

Znaczy zjadłaś czy masz jabłko... 8)

Dora - Nie 18 Wrz, 2011 10:31

Nie mam już ciastka :P
Jacek - Nie 18 Wrz, 2011 10:34

Doria napisał/a:
Nie mam już ciastka

no to gratuluję mądrej decyzji :okok:

stiff - Nie 18 Wrz, 2011 10:51

Doria napisał/a:
Nie mam już ciastka

Czyli jesteś ciacho do wzięcia... :p

Dora - Nie 18 Wrz, 2011 10:56

Ciacho ? fny
Dora - Śro 21 Wrz, 2011 14:50

Nie wiem czy to jakiś etap trzeźwienia, ale kompletny niechcic mnie ogarnął, najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry ! Tam nie poszłam bo mi się nie chciało, do lekarza też nie, do pracy i na terapie muszę to chodzę, ale mitingi odpuściłam. Oklapłam, olałam dietę i sobie pobłażam :zalamka: Czy to przejdzie ? Jak sie wyrwać z tego stanu ? Może ktoś się podzieli ze mną doświadczeniem, będę bardzo wdzięczna :prosi:
Whiplash - Śro 21 Wrz, 2011 15:02

Doria napisał/a:
Tam nie poszłam bo mi się nie chciało, do lekarza też nie, do pracy i na terapie muszę to chodzę, ale mitingi odpuściłam

Czyli co? Moderator powinien zmienić temat na "czwarte podejście", albo "kolejne podejścia"? ech... :bezradny:

szymon - Śro 21 Wrz, 2011 15:05

Doria napisał/a:
terapie muszę to chodzę, ale mitingi odpuściłam


nie musisz chodzić na terapię.
ja z wielką ochotą i radością na nią chodzę. nawet jak chciałem to na indywidualną terapeutka mnie przujmowała. trzeba chcieć a nie zmuszaj się do tego bo nic z tego nie wyjdzie.
na mitingi też waro pójść bo wielu kolegów ceni sobie tą ścieżkę.

mówią tak: że im bardziej ci się nie chce to tym szybciej powinnaś tam się udać.
to są akurat święte słowa - później wiadomo co się może stać....

yuraa - Śro 21 Wrz, 2011 15:17

tak normalna pustka emocjonalna sie pojawiła, kiedy piłem w mojej głowie kłębiły się uczucia od takich typu jestem supermen do jestem gnida, ciagle coś sie tam działo.
i nagle brak alkoholu i poczucie bezsensu dalszego istnienia. bo po co?
nuda panie, nuda nic sie nie dzieje a to co sie działo nie bardzo głowie pasowało
a to pijany łeb dążył do ponownego uruchomienia dziania się po staremu.

tez nie chciało mi sie na mityngi chodzić, to co dostawalem na terapii wystarczało by zając łepetyne i prawdopodobnie nie chciał mózg dopuscić do przegrzania.
w sumie to zacząłem uczestniczyc w AA po skończeniu terapii a wcześniej to bywałem ale nie słuchałem.
Doria napisał/a:
Oklapłam, olałam dietę i sobie pobłażam :zalamka: Czy to przejdzie ? Jak sie wyrwać z tego stanu ?

wpoili ci że nie wolno sobie pobłażać?

staaw - Śro 21 Wrz, 2011 15:36

Doria napisał/a:
Czy to przejdzie ? Jak sie wyrwać z tego stanu ? Może ktoś się podzieli ze mną doświadczeniem, będę bardzo wdzięczna

Przejdzie z pewnością...
Ja na siłę wychodziłem z domu na rower. Godzina jazdy pobudzała mnie do życia. Później przestawiałem meble w domu, robiłem prace które wymagają wysiłku fizycznego i jakoś dzień okazywał się za krótki... A miała być taka nuda...

Dora - Śro 21 Wrz, 2011 18:38

Dobrze to Yurra ujął ten mój stan, taka pustka emocjonalna. Chcę nie pic, ale co robić ? Wszystko wydaje się bez sensu, mdłe i nijakie, dzień się wlecze za dniem, żadnych atrakcji.. Praca, dom, po co sie starać po co zmuszac do wysiłku, diety, w imie czego, dla kogo ? Dzis tak myslę, ale moze jestem przemęczona, wczporaj siedziałam 14 godz w pracy, dziś nocka, ech... Tak sobie pomarudziłam. A Wiplash niech mnie nie kopie - mądrala, lepiej i konstruktywniej byłoby się podzielić doświadczeniem, co np. jemu pomagało w takich stanach :blee:
staaw - Śro 21 Wrz, 2011 18:42

Doria napisał/a:
A Wiplash niech mnie nie kopie

Spójrz na to z innej strony...
W życiu spotkasz nie tylko głaskaczy, ale i kopiących. Taki Wypłosz to dobry trening.
Ja bym mu punkta dał :lol2:
W końcu pomaga Tobie panować nad emocjami...

Krzysztof 41 - Śro 21 Wrz, 2011 18:42

Ano niestety takie stany dopadają i to nie tylko Ciebie właśnie też to przerabiam nic mi się nie chce nawet pracować mam niechęć do wszystkiego ale zobaczysz to minie tylko nie strać czujności odpoczywaj i myślami bądź daleko od alko bo inaczej polegniesz a jak Cię przypadkiem najdzie to wsiadaj na rower i do lasu jak najdalej aby się zmęczyć i wygonić głupie myśli z głowy. 8|
Dora - Śro 21 Wrz, 2011 18:52

Zauważyłam że teraz dużo trudniej wyprowadzic mnie z równowagi, kiedyś wystarczyło byle co i wybuchałam. Może zmądrzałam ? Myślę o alko to fakt, ale bardzo pomaga mi system dzis nie, może jutro... I tak mija dzień za dniem na trzeźwo. Szczerze to mam za duzo zajęć, praca, dom, terapia 3 razy w tygodniu, szkoła, dzieci, rzadko zdaża mi się poleniuchować.. I jednak dotknęło mnie to rozstanie, mimo że związek byl bardzo toksyczny, i żal mi że nawaliłam z dietą, ale tak mi się chciało słodyczy ! Poległam :zalamka:
staaw - Śro 21 Wrz, 2011 18:57

Doria napisał/a:
Zauważyłam że teraz dużo trudniej wyprowadzic mnie z równowagi,

Ja też... :skromny:
Doria napisał/a:
żal mi że nawaliłam z dietą, ale tak mi się chciało słodyczy ! Poległam :zalamka:
Mój terapeuta mówił że nie warto walczyć z wieloma ułomnościami na raz.
Może i będziesz grubsza niż dziś, za to trzeźwa. Na dietę przyjdzie czas...

Krzysztof 41 - Śro 21 Wrz, 2011 19:03

Co tam dieta ten smak czekoladki to jest to............. ;)
Można się uzależnić....

Dora - Śro 21 Wrz, 2011 19:03

To nawet nie o dietę chodzi Staaw, tylko o wysoki poziom cukru, muszę obywać sie bez węglowodanów, a to trudne.. Poczytałes moje posty jako Markiza, no tak wtedy nie byłam zbyt przyjemna :skromny:
stiff - Śro 21 Wrz, 2011 19:05

Doria napisał/a:
Chcę nie pic, ale co robić ? Wszystko wydaje się bez sensu, mdłe i nijakie, dzień się wlecze za dniem, żadnych atrakcji..

To jest ta pustka po alko, którą tak trudno wypełnić...
Ja biegałem wtedy na mityngi po pracy,
do czasu aż sobie na nowo nie poukładałem życia...

Dora - Śro 21 Wrz, 2011 19:19

Czyli ten stan minie ? Bo mnie się wydaje że to już nigdy się nie skończy. Jest nadzieja że znowu będę szczęśliwa i radosna ? Będę cieszyć się życiem bez alko ? Jakoś sobie tego nie wyobrażam, ale ja jeszcze mało wiem :mysli:
verdo - Śro 21 Wrz, 2011 19:22

Doria napisał/a:
żal mi że nawaliłam z dietą, ale tak mi się chciało słodyczy ! Poległam


Raz w tygodniu mozesz sobie pozwolic na tz."cheat meal", oczywiscie to jest jeden posilek a nie caly dzien...W takich kiepsich nastrojach rob te rzeczy na ktore akurat nie masz checi,cos pozytecznego,przyjemnego dla Ciebie.Jak juz ktos wspomnial pomaga wysilek fizyczny(wydzielaja sie wtedy endorfiny tz.hormony sczescia)...

Doria napisał/a:
muszę obywać sie bez węglowodanów, a to trudne..


Uwazaj,zeby sobie zdrowia takim odzywianiem nie zniszczyc.....Zrob badanie krwi po dluzszym czasie stosowania takiej diety,wynik bedzie fatalny...Pzdr

verdo - Śro 21 Wrz, 2011 19:26

Doria napisał/a:
Czyli ten stan minie ?


Minie na 100 % .Kazdy przez to przechodzil.Wachania nastrojow to rzecz normalna......
U mnie to trwalo max 2-3 i pozniej mijalo,moze to byc zwiazane z glodem alkoholowym.Uwazaj na siebie.

Dora - Śro 21 Wrz, 2011 19:28

Całkiem węglowodanów nie wykluczyłam, ale jest to znikoma ilość. Ale czemu piszesz że wyniki będą fatalne ? Myślałam że tez trochę schudnę, a tu nic :nerwus:
verdo - Śro 21 Wrz, 2011 19:33

Doria napisał/a:
Ale czemu piszesz że wyniki będą fatalne ?


Napisalas,ze musisz odzywiac sie bez weglowodanow.Myslalem,ze jestes na diecie proteinowej a ta jest dosc szkodliwa dla organizmu....

Doria napisał/a:
Myślałam że tez trochę schudnę, a tu nic


Aeroby i wieksza aktywnosc fizyczna,wtedy waga szybciej ruszy.Powodzenia

Dora - Śro 21 Wrz, 2011 19:36

Dzięki :buziak:
pterodaktyll - Śro 21 Wrz, 2011 19:42

Doria napisał/a:
po co sie starać po co zmuszac do wysiłku, diety, w imie czego, dla kogo ?

Dla siebie kochana, przede wszystkim dla siebie.

verdo - Śro 21 Wrz, 2011 19:42

Pomysl moze o biezni lub rowerku stacjonarnym,to nie sa az tak drogie rzeczy.Polecam,fajna sprawa.
Aero najlepiej przed sniadaniem... na czczo...

Whiplash - Śro 21 Wrz, 2011 19:51

Doria napisał/a:
Wiplash niech mnie nie kopie

Nie kopię... raczej po Twoim poście i biorąc pod uwagę tytuł, straciłem wiarę :(
staaw napisał/a:
Ja bym mu punkta dał

Nie zasłużyłem, bo jak napisałem wyżej - nie kopię :(
Doria napisał/a:
Chcę nie pic, ale co robić ?

Tego zabrakło mi w tym poscie, w którym pisałaś, że nic Ci się nie chce... Jednak coś się chce :)
stiff napisał/a:
To jest ta pustka po alko, którą tak trudno wypełnić...

Ja ją wypełniałem kefirem... ojejku ile ja tego pochłaniałem... :oops: piłem kefir tak jak wcześniej piwko :/
Doria napisał/a:
Będę cieszyć się życiem bez alko ?

Więcej, będziesz się dziwić, że mogłaś zadać takie pytanie ;)

:kciuki:

Maja - Śro 21 Wrz, 2011 19:52

Doria napisał/a:
Czyli ten stan minie ? Bo mnie się wydaje że to już nigdy się nie skończy. Jest nadzieja że znowu będę szczęśliwa i radosna ? Będę cieszyć się życiem bez alko ? Jakoś sobie tego nie wyobrażam, ale ja jeszcze mało wiem :mysli:

Masz prawo czuć się podle.W końcu życie bez alko to ogromna zmiana.
Koniec związku,jaki by nie był,to też czas wielkich emocji.
Może jest teraz ciężko i ma prawo być.
Za to póżniej,z perspektywy będzie wieeeelkaaa ulga.
Cierpliwości i wytrwałości na dobrej drodze.
Kibicuję Ci Doria :okok:

Maja - Śro 21 Wrz, 2011 19:57

Whiplash napisał/a:
Ja ją wypełniałem kefirem... ojejku ile ja tego pochłaniałem... :oops: piłem kefir tak jak wcześniej piwko :/

Hej Whiplash!
Ja też oszalałam na punkcie kefiru :mgreen:

Jest nieoceniony i świetny na kolację bez węglowodanów.Odchudza i oczyszcza -polecam Doriu :)

Dora - Śro 21 Wrz, 2011 22:58

Byłam kiedyś na diecie kefirowej, koszmar. Od tej pory go nie spozywam :lol2: Dzięki Wam ludziska za rady i ciepłe słowa. Właśnie się wyżyłam na podłodze w pracy, pani sprzataczka nie przyszła i musiałam z polecenia szefostwa ja to ogarnąć. Ale nastrój polepszył mi się o 100%, dwie godziny harówki aż jestem mokra, a tak stawia do pionu :okok: I premię dostanę :radocha:
Dora - Czw 22 Wrz, 2011 21:26

Dziś lepszy nastrój, a jak u Was ?
pterodaktyll - Czw 22 Wrz, 2011 21:30

Doria napisał/a:
Dziś lepszy nastrój, a jak u Was ?

U mnie BZ.......... :mgreen:

Dora - Czw 22 Wrz, 2011 21:35

Zazdroszczę, ja mam huśtawkę ostatnio 8|
pterodaktyll - Czw 22 Wrz, 2011 21:43

Doria napisał/a:
ja mam huśtawkę ostatnio

Też miałem "jazdy" jak cholera. To wszystko mija.........ale niczego nie jesteś w stanie przyspieszyć. Jak to mówią, organizmu nie oszukasz. Weź spróbuj jak najmniej się stresować, wiesz, melise i takie tam....... :)

milutka - Czw 22 Wrz, 2011 21:46

Doria napisał/a:
Dziś lepszy nastrój, a jak u Was ?
witaj Doriu :) ...jeśli chodzi o mnie to mogło by być lepiej :roll: ....pozwól ,że Ci troszkę doradzę bo trochę czytałam Twój watek i zaciekawiły mnie słowa ..
pterodaktyll napisał/a:
Doria napisał/a:
po co sie starać po co zmuszac do wysiłku, diety, w imie czego, dla kogo ?
...i zgodzę się z poprzednikami -przede wszystkim dla SIEBIE ;) ....Aa po jakimś czasie zobaczysz ,że kożyści jest o wiele więcej ....Ja kiedyś byłam bardzo otyłą ,zakompleksioną osobą ....i sport który kiedyś uprawiałam na prawdę z chęcią był dla mnie koszmarem ....ale tylko dla tego ,że zawsze jak zaczynałam jakieś ćwiczenia zabierałam się do nich za ostro i efektem były zakwasy które mnie zniechęcały do dalszych ćwiczeń ...od kiedy zmieniłam przede wszystkim myślenie sport stał się dla mnie przyjemnością -przede wszystkim jazda na rowerze którą uwielbiam :) i co się okazało po jakimś czasie ....moje ćwiczenia ,areobik ,pływanie okazały się zbawiennym lekarstwem na moje odreagowanie codziennych stresów ,rozrywką do której tęsknię jak mam za dużo pracy i brakuje mi już wieczorami sił ....a po jakimś czasie zauważyłam te "spadające "kilogramy ,lepszą kondycję jak również o wiele lepszy wygląd ....ale największym plusem w tym wszystkim jak dla mnie jest to ,że wzrosło we mnie poczucie własnej wartości czego mi zawsze brakowało :) ...jeszcze mam małe braki ale nad tym pracuję ;) ....i przyznam ,że od kiedy zaczęłam to wszystko robić dla siebie to są "widoczne"efekty ...nie dla męża jak to było do tej pory -nie dla sąsiadów ,rodziny -innych mężczyzn ale dla SAMEJ SIEBIE ...i życzę Ci kochana Dorio byś poszła tym tokiem myślenia a zobaczysz,że sport to nie coś co musisz uprawiać tylko chcesz i będziesz czuła niedosyt tak jak ja w tym momencie ;) ....a tak apropo ...dla mnie chodzi po głowie by nauczyć się jeździć konno :) ...i jak mi Bóg miły zrobię wszystko by się tak stało :) :) ...pozdrawiam serdecznie :)
Dora - Czw 22 Wrz, 2011 22:20

Hej milutka. Jeszcze może nie czas na mnie, ale w koncu kiedyś się zmobilizuję :lol2: Nie dam rady rzucac wszystkiego na raz. Koni sie boję, ale na basen, czemu nie :okok:
grzesiek - Sob 24 Wrz, 2011 08:40

Cześć Doria. Jak samopoczucie dzisiaj. Słońce świeci, super pogoda na początek jesieni,
trzeba to wykorzystać , wycieczka,może spacer, coś dla ducha i ciała . Ważne żeby sprawiło przyjemność. Pozdrawiam.

yuraa - Nie 25 Wrz, 2011 11:22

wydzieliłem Ci Doroto Twój nowy temat
obliczmy litraż

Dora - Nie 02 Paź, 2011 18:12

Nerwica mnie ostatnio męczy, wraca stan w którym juz kiedys byłam. Wieczorem ataki paniki, w autobusie duszenie. Kiedys zapijałam lęk piwem, teraz nie wiem co robić. Mam kiepski okres w pracy, przenosza nas i nie wiadomo gdzie i kiedy.. Bardzo sie tym stresuję, ponadto inne sprawy się nałożyły, zginęły pieniądze na moim dyżurze, rozstałam się z facetem i ta jesień dobija !
olga - Nie 02 Paź, 2011 18:15

Doria napisał/a:
Nerwica mnie ostatnio męczy



Wiem co czujesz, to jest okropne, ale bądź dobrej myśli. Ja rok temu dostałam odpowiednie leki od psychiatry, które mi pomogły.

Dora - Nie 02 Paź, 2011 18:20

Dzięki Olgo, biorę antydepresant, ale pójdę jeszcze raz do mojej lekarki, bo co noc mam problem z zaśnięciem.
olga - Nie 02 Paź, 2011 18:22

Musisz brać coś przeciwlękowego, bo przeciwdepresyjny Ci nie pomoże na lęki
Dora - Śro 12 Paź, 2011 19:09

Hej kochani. Dziś mija równo 2 miesiące jak nie piję. I nie wiem czy coś z tego będzie.. Cały czas myślę żeby sie napić, marzę o alko i nic mi nie pomaga, ani terapia, ani mitingi. Czuję że wcześniej czy później to się stanie.. Czemu nie mogę wywalić z głowy tej chęci ? Jeszcze się trzymam, bo wstyd mi przed rodziną. Co robić ?
staaw - Śro 12 Paź, 2011 19:22

Ja bym zadbał abym miał jak najmniej czasu na myślenie...
Jakiś wolontariat w schronisku dla zwierząt...
Samym siedzeniem na czatach niewiele osiągniesz...

yuraa - Śro 12 Paź, 2011 19:29

czyli lepiej ci było jak pilaś, przestalaś i syf , nie cieszy nic , dno i wodorosty.
niepicie bez sensu sie wydaje.
a miało być tak fajnie.
a samo ma sie fajnie zrobić? po dwoch miesiącach?
czasu trzeba i dzialania.

ja jak pilem to jakoś wciąż na koncie coś było a jak przestalem to na debet się zrobil i sie powiekszał stale. i pojąć tego nie mogłem
długo trwało nim wszystkie klocki poukładałem

Jędrek - Śro 12 Paź, 2011 19:35

Doria napisał/a:
Jeszcze się trzymam, bo wstyd mi przed rodziną. Co robić ?


Dla rodziny to robisz, czy dla siebie?????????
Jak dla siebie to wypada się powierzyć (zostaw to na co nie masz wpływu) i zaANGAŻUJ W KONTAKTY Z ALKOHOLIKAMI...trzeźwiejącymi oczywiście :)

90 mityngów w 90 dni???????

Dora - Śro 12 Paź, 2011 19:43

Teraz mi się wydaje że obecne życie jest nudne. Niemiłe wspomnienia zblakły, a zaczęły wracać te imprezkowe.. A tak po za tym to nic mi sie nie chce !
staaw - Śro 12 Paź, 2011 19:45

Doria napisał/a:
nic mi sie nie chce !
Dla tego chce Ci się pić...
Ja w takich wypadkach na godzinkę na rower wychodzę z rana... Później już mi się chce...

Jędrek - Śro 12 Paź, 2011 19:50

Doria napisał/a:
Teraz mi się wydaje że obecne życie jest nudne. Niemiłe wspomnienia zblakły, a zaczęły wracać te imprezkowe.. A tak po za tym to nic mi sie nie chce !


życie bez alkoholu jest bardzo nudne...
1. nie ma wyrzutów sumienia
2. nie ma kaca
3. jest dużo czasu z którym nie ma co robić
4. z biegiem nie picia następuje stabilizacja emocji
5. pojawiają się zaczątki szczęśliwych uczuć i satysfakcji
6. pojawia sie coraz częściej tzw. Pogoda Ducha
7. uśmiecham się szczerze coraz więcej
8. nawet żona mnie drażni coraz mniej
9. dzieci się do mnie garną- co mnie uszczęśliwia...
No nuda i monotonia....wynik cierpliwości, zaangażowania i powolnego zmieniania sposobu myślenia z pijanego na trzeźwy

Dora - Śro 12 Paź, 2011 19:52

Ja i tak nie mam na nic czasu. Praca po 12 godzin, mitingi, terapia 3 razy w tygodniu, terapia córki. Dziś cały dzień łaziłam z córkami po lekarzach ! Ech, szarzyzna i proza życia...
Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 19:53

Doria napisał/a:
Ja i tak nie mam na nic czasu

to co się martwisz? na picie też nie masz czasu ;)

staaw - Śro 12 Paź, 2011 19:56

Doria napisał/a:
Ech, szarzyzna i proza życia...
Z biegiem czasu dostrzeżesz i kolory... Pomalutku Dorotko... :buziak:
Dora - Śro 12 Paź, 2011 19:58

Ano nie mam czasu na picie Biorę też takie prochy że nie można ich łączyć z alko na szczęście. Ale bardzo prosze o sprawdzone sposoby, co robic w momencie takich zawahań. Najlepiej rady z życia wziete..
staaw - Śro 12 Paź, 2011 20:02

Doria napisał/a:
Najlepiej rady z życia wziete..

Wyjście z domu za miasto
Rower
Bieganie
Zdjęcia przyrody o świcie

Byle daleko od sklepu....

Janioł - Śro 12 Paź, 2011 20:05

gotowanie, ostry trening, picie i jedzenie do syta, oddawanie się ulubionym zajęciom, a przede wszystkim mówienie o tym co się dzieje , gadanie aż do bólu uszu słuchających trzeżwiejących
Borus - Śro 12 Paź, 2011 20:32

Doria napisał/a:
co robic w momencie takich zawahań.

...iść spać, ranek jest mądrzejszy od wieczora... ;)

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 20:34

Doria napisał/a:
Dziś mija równo 2 miesiące jak nie piję. I nie wiem czy coś z tego będzie..

A kto ma wiedzieć......duch święty? :mysli:
Doria napisał/a:
Cały czas myślę żeby sie napić, marzę o alko

Doria napisał/a:
Czuję że wcześniej czy później to się stanie.

To na jakiego grzyba się męczysz? pi***olnij setę albo jeszcze lepiej dwie i masz z "bani" sprawę......nie pasuje Ci ta cała trzeźwość to poczekaj aż pie*****esz tak o glebę, że ciężko będzie się samemu podnieść
Doria napisał/a:
Teraz mi się wydaje że obecne życie jest nudne.

Twoje życie, Twoje wybory....................tylko mam drobną prośbę, zanim się nachlejesz po raz kolejny, zrób sobie taki mały bilans, co Ci się już udało spi****ić przez picie a czego jeszcze nie i w miarę chlanie wykreślaj sobie to co będziesz kolejno pierdzielić. Powodzenia :p

Lenka - Śro 12 Paź, 2011 20:53

Cytat:
Doria napisał/a:
Teraz mi się wydaje że obecne życie jest nudne.

ptrodaktyll napisał/a:
Twoje życie, Twoje wybory....................tylko mam drobną prośbę, zanim się nachlejesz po raz kolejny, zrób sobie taki mały bilans, co Ci się już udało spi****ić przez picie a czego jeszcze nie i w miarę chlanie wykreślaj sobie to co będziesz kolejno pierdzielić. Powodzenia :p

Jessuuuu...pedagogiczny gad :wysmiewacz:
...ale prawi dobrze :tak:

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 20:55

Lenka napisał/a:
Jessuuuu...pedagogiczny gad

To niby ja? :mysli:

Dora - Śro 12 Paź, 2011 21:08

Jak jest okazja komus dokopac to czemu nie ? Byle samemu poczuc się Bosko ! Leczysz kompleksy Ptero ?
pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 21:09

Doria napisał/a:
Leczysz kompleksy Ptero ?

Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że to raczej Ty masz jakieś...............

Borus - Śro 12 Paź, 2011 21:09

pterodaktyll napisał/a:
zanim się nachlejesz po raz kolejny, zrób sobie taki mały bilans, co Ci się już udało spi****ić przez picie a czego jeszcze nie i w miarę chlanie wykreślaj sobie to co będziesz kolejno pierdzielić

Świetna propozycja dla wszystkich, którzy mają wątpliwości co do tego, czy warto trzeźwieć... :okok:

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 21:10

Doria napisał/a:
Byle samemu poczuc się Bosko

Dobrze się czuję i bez prawienia Ci morałów. Co też Ci do głowy przychodzi?

Dora - Śro 12 Paź, 2011 21:15

Nie gadam z Tobą Ptero i raczej juz mi nie pomagaj !
Lenka - Śro 12 Paź, 2011 21:15

pterodaktyll napisał/a:
To niby ja? :mysli:

Niby..... rg5th67j :buziak:

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 21:17

Doria napisał/a:
raczej juz mi nie pomagaj !

Jak nie będziesz chciała sama sobie pomóc, to cała ta pisanina w tym temacie i tak jest bez sensu. Dobrych wyborów życzę (jak mawia mój przyjaciel). Miłego wieczoru :)

Dora - Czw 13 Paź, 2011 19:29

Mam nawrót. Ciężko jest, ale nie piję...
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 19:35

:milczek: ............. :pocieszacz:
Dora - Czw 13 Paź, 2011 19:53

:buziak:
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 19:57

:skromny:
Dora - Czw 13 Paź, 2011 20:23

Ludzie pomóżcie mi ! Co zrobić żeby ta przemożna chęć wypicia odeszła ? Bo juz straszne myśli mi mózg podsuwa: Kupię wódkę i schowam, wypiję w nocy jak będą wszyscy spali, flaszke łatwiej wyrzucić. Nikt sie nie dowie, będę dalej ściemniać i chodzic na terapię ! Co zrobić żeby te myśli wyrzucić z głowy, są straszne, uporczywe, natrętne. Jak je zamienić na te z początku terapii ? Co robić ???
Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 20:25

Zadzwoń do kogoś, pogadaj. Może ktoś z AA, z terapii, może ktoś z rodziny, przyjaciół.
Nawet rozmowa " o niczym" potrafi pomóc.

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 20:26

Czy masz kogoś w pobliżu do kogo mogłabyś pójść i porozmawiać o tym wszystkim?
Dora - Czw 13 Paź, 2011 20:50

Dziękuję Wam kochani. Rozmawiałam z Lenką i ona uświadomiła mi że mój nawrót spowodowały kłopoty z córką. Przestała chodzić do szkoły mimo naszej umowy - że ja nie piję a ona chodzi regularnie. Teraz ma znów nauczanie indywidualne w domu, przerąbane ! A mnie się odechciało wszystkiego, straciłam zapał, motywację.. Dziękuję Lenko że mogłyśmy pogadać :buziak:
rybenka1 - Czw 13 Paź, 2011 21:16

Dorciu :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Lenka - Czw 13 Paź, 2011 21:16

Trzymaj się Dorio :) . I pilnuj HALT-u - kiedyś mnie to śmieszyło, teraz doceniam.
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 21:21

Lenka napisał/a:
I pilnuj HALT-u
Lenka napisał/a:
teraz doceniam.

Ja też :mgreen: .........od soboty :mgreen: :mniam:

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 21:26

pterodaktyll napisał/a:
Ja też :mgreen: .........od soboty :mgreen: :mniam:

rg5th67j

Dora - Czw 13 Paź, 2011 21:31

Czemu od soboty ? Bo nie rozumiem..
Lenka - Czw 13 Paź, 2011 21:38

Doria napisał/a:
Czemu od soboty ? Bo nie rozumiem..

Ptero walnął prywatę :) tak Mu się zdarza :mgreen:

Trzymaj się Dorotko :buziak:

Dora - Czw 13 Paź, 2011 21:44

Dzięki. To jak zaczął w moim watku prywatę, to niech mi wytłumaczy :nono:
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 21:47

Doria napisał/a:
jak zaczął w moim watku prywatę, to niech mi wytłumaczy

Nie mogę przeca zdradzać tajemnic alkowy...... :szok:

Dora - Czw 13 Paź, 2011 21:50

To nie zaczynaj :nono:
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 21:52

Doria napisał/a:
To nie zaczynaj

Jesuuuuu, jeszcze gorsza od Marcellusa jesteś. Tylko i wyłącznie tematycznie, bo..........no własnie, bo co? :p

Dora - Czw 13 Paź, 2011 22:05

:P
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:06

:dokuczacz:
rybenka1 - Czw 13 Paź, 2011 22:10

Fajna ta zabawa na języczki. :jezor: :smieje:
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:12

rybenka1 napisał/a:
Fajna ta zabawa na języczki.

To taka gra wstępna :p

Dora - Czw 13 Paź, 2011 22:13

Rzeczywiście świetna :radocha: :figielek:
rybenka1 - Czw 13 Paź, 2011 22:14

Oky ,niechaj i tak będzie . :figielek:
Dora - Czw 13 Paź, 2011 22:22

Jak gra wstępna to super, ale co dalej ? :mniam:
Janioł - Czw 13 Paź, 2011 22:22

Doria napisał/a:
Jak gra wstępna to super, ale co dalej ?
jak to Ptero - zapomniał co dalej fsdf43t
rybenka1 - Czw 13 Paź, 2011 22:24

Potem rozmowy w toku . :figielek:
stanisław - Czw 13 Paź, 2011 22:26

Doria napisał/a:
Jak gra wstępna to super, ale co dalej
NO jak co j67j6
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:26

Doria napisał/a:
Jak gra wstępna to super, ale co dalej ?
andrzej napisał/a:
zapomniał co dalej

Myślę, że nie wierzysz temu pożal się Boże, janiołowi. Zawiść przez niego przemawia :dokuczacz:
rybenka1 napisał/a:
Potem rozmowy w toku .

Miałaś na myśli oczywiście "w tłoku".......i bynajmniej nie rozmowy :mgreen:

Gonzo.pl - Czw 13 Paź, 2011 22:30

pterodaktyll napisał/a:
bynajmniej nie rozmowy

Cytat:
» Trzecie podejście !

Już wiem skąd tytuł tematu :p

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 22:30

Cytat:
Doria napisał/a:
Jak gra wstępna to super, ale co dalej

Dalej jest "Aria na strunie G" - J.S.Bach ( kwartet smyczkowy ......coby się która tym G nie zasugerowała.... :smieje: )

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:33

Lenka napisał/a:
Dalej jest "Aria na strunie G" - J.S.Bach ( kwartet smyczkowy ......coby się która tym G nie zasugerowała....

No i czar prysł....... :bezradny:

Dora - Czw 13 Paź, 2011 23:22

Rozmowy w tłoku - bez rozmów - hmm... Gra na strunie G ? Ciekawie się zapowiada ta noc :skromny: :P
Dora - Czw 13 Paź, 2011 23:23

Ale co ma do tego "trzecie podejście" ? :mysli:
stanisław - Czw 13 Paź, 2011 23:27

Doria napisał/a:
Ale co ma do tego "trzecie podejście" ? :mysli:
Za którym razem się uda
kosmo - Pią 14 Paź, 2011 02:41

Zawsze są dwa uda...
Albo się uda, albo się nie uda... :cacy: g45g21

Alkoholik72 - Pią 14 Paź, 2011 05:03

kosmopolitanka napisał/a:
Zawsze są dwa uda...
Albo się uda, albo się nie uda... :cacy: g45g21


Ale pomiędzy tymi "udami" trzeba zmieścić życie i jakoś nim pokierować..:)

kosmo - Pią 14 Paź, 2011 05:06

Alkoholik72 napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Zawsze są dwa uda...
Albo się uda, albo się nie uda... :cacy: g45g21


Ale pomiędzy tymi "udami" trzeba zmieścić życie i jakoś nim pokierować..:)


To jest nasza kara... :wysmiewacz:
Umieć kierować życiem...
Pokaż mi takiego, kto to potrafi... :(

Alkoholik72 - Pią 14 Paź, 2011 05:55

Ja się cały czas uczę. Ale ponoć jestem zdolnym uczniem ... taka szkoła życia.. rzekłbym że zaczynam 2 klasę liceum życia .. :) :) A gdzie tam do publicznej obrony dysertacji przewodu doktorskiego :) :) :mgreen:
Ale jestem dobrej myśli. Jeżeli tylko nie wymięknę, będę konsekwentny i codziennie będę dbał o trzeźwość i rozwój i robił to co do mnie należy już na łożu śmierci będę umiał żyć ;) :)
Ale kocham to życie - z wszystkimi niespodziankami które niesie, doświadczeniami i kłopotami. Dostałem już raz nowe życie - i nie zmarnuję go jeżeli Bóg pozwoli.. :)

"Jeżeli życie jest grą, to umiejętności gracza poznaje się nie wtedy,
Gdy ma on dobre karty, ale kiedy potrafi dobrze rozegrać partię, mimo
Że Los włoży mu do ręki marne karty"
(Josh Billings)

Dora - Wto 18 Paź, 2011 10:58

Kiepsko ze mną, dziś rano już dużo lepiej ale wczorajszy wieczór to totalna porażka. Jak pisałam mam ostry nawrót. Wczoraj po terapii, poszłam do sklepu i kupiłam wódkę ! Lezy u mnie w torebce, po drodze wyrzucę chyba. Nie dałam rady jej wypić, choc sok juz wlałam do szklanki. Wszystko zmierzało ku katastrofie, kolega z terapii zapił przed kompem, na moich oczach. Kolezanka pracuje tu: http:// ingerencja cenzury
Załamka :zalamka: I mnie namawia do zarabiania łatwych pieniędzy. Moja córa znowu nie chodzi do szkoły i załatwiłam nauczanie w domu - to tez porażka ! Ja wiem ze to mechanizm obwiniania innych, ja to wszystko teraz wiem - tylko po co. A i odstawiłam wszystkie leki, nie będe ich brać !
No to teraz krzyczcie :stres:

szymon - Wto 18 Paź, 2011 11:02

Doria napisał/a:
wyrzucę chyba
wylej teraz do zlewu :pocieszacz:
Lenka - Wto 18 Paź, 2011 11:02

Doria napisał/a:
No to teraz krzyczcie :stres:

Poczekaj, tylko znajdę telefon :)

Lenka - Wto 18 Paź, 2011 11:34

:kciuki: :kciuki: :kciuki: :buziak:
Dora - Wto 18 Paź, 2011 11:35

Do zlewu nie mogę, bo matka w domu. Po drodze wrzuce do śmietnika. Jak juz pisałam dzis widzę wszystko inaczej i cieszę sie że wczoraj nie zapiłam :okok: Nie wiem co mnie zaćmiło że kupiłam tą wódę, szkoda tylko kasy :blee:
szymon - Wto 18 Paź, 2011 11:48

Doria napisał/a:
matka w domu

Cytat:
Wiek: 38


masz rację :p
tylko żebyś wieczorem nie poszła szukac w śmietniku tej butelki... :uoee:

Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 11:55

Doria napisał/a:
Wszystko zmierzało ku katastrofie, kolega z terapii zapił przed kompem, na moich oczach. Kolezanka pracuje tu: http:// ingerencja cenzury

To Ty za nich chcesz pić, z nimi, czy dla towarzystwa?
trochę się gubię.
Wylać przy matce nie możesz, ale pić mogłabys. To właśnie myslenie alkoholika

Dora - Wto 18 Paź, 2011 11:56

Nie znajde, juz ktoś zwinie. A matka w domu piecze za uchem i po prostu nie chcę tego słuchać :P O matko Gonzo, nie chce tak pracować ! A nie piję przy matce tylko za zamknietymi drzwiami !
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 12:02

Doria, dlaczego miałabyś tak pracować?
Potrafisz żyć uczciwie, każdy potrafi. Tylko trochę wysiłku to kosztuje.

pterodaktyll - Wto 18 Paź, 2011 13:22

Doria napisał/a:
No to teraz krzyczcie :stres:
:krzyk: :krzyk: :krzyk: ........... :glupek:
grzesiek - Wto 18 Paź, 2011 14:17

Doria napisał/a:
Nie wiem co mnie zaćmiło że kupiłam tą wódę

Okrutny nawrót choroby,ale dobrze że w porę się ocknęłaś.
TO DZIAŁA JAK PARTYZANT nie wiesz kiedy i z której strony uderzy.Powinnaś być czujna.
Szkoda znajomych ale to ich wybór, Ty myśl o sobie.

Jędrek - Wto 18 Paź, 2011 15:44

Doria napisał/a:
Nie wiem co mnie zaćmiło że kupiłam tą wódę, szkoda tylko kasy


I Jakim cudem nie zapiłaś nie rozumiem....no ale ja nie muszę wszystkiego rozumieć...
Gdy ja kupiłem browary, to stałem sie tak spokojny, że je mam...doniosłem je do domu....i prawie z namaszczeniem wypiłem paląc papierosy jeden za drugim....chociaż wcześniej pół roku nie paliłem...opętało mnie diabelstwo na tamten wieczór zapijania psychotropów...
Trzymaj się ....
kasa to nie wszystko :(

Dora - Wto 18 Paź, 2011 17:23

Nie wiem jakim cudem nie wypiłam. W domu po jakimś czasie bicia sie z myślami, odechciało mi się poprostu. Dziwne to ale prawdziwe. Flacha wyrzucona, a ja siedzę w pracy na noc. Humor mi sie już całkiem poprawił. Poczułam nadzieje że będzie dobrze :okok:
stanisław - Wto 18 Paź, 2011 17:52

Doria napisał/a:
. Poczułam nadzieje że będzie dobrze
Samą nadzieją nie da się trzeżwieć
Jędrek - Wto 18 Paź, 2011 20:16

"Jeśli masz problem, który da się rozwiązać, to nie ma się czym martwić..."
Myślę, że wiesz, że ten problem da się rozwiązać...
Ja się dwa lata borykałem nad rozwiązaniem...wątpiłem, kombinowałem, oceniałem....
Nadal wątpię, ale wiem, że ten problem da sie rozwiązać....przykłady na to są w AA. Ich doświadczenie mi pomaga. Ich wskazówki powodują, że moje życie staje się coraz spokojniejsze i bardziej pogodne. "Doświadczenie, siła i nadzieja"- to jest to co biorę z AA.

Krzysztof 41 - Wto 18 Paź, 2011 21:07

Doria napisał/a:
Poczułam nadzieje że będzie dobrze

Będzie dobrze pamiętaj, pamiętaj kim jesteś :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak:

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:09

i poco łżesz ..co będzie dobrze ?? a może jesteś cudotwórcą ??/
Krzysztof 41 - Wto 18 Paź, 2011 21:21

Jras4 napisał/a:
i poco łżesz ..co będzie dobrze ?? a może jesteś cudotwórcą ??/

Niestety nie, nie jestem cudotwórcą ani pesymistą jak niektórzy tylko z wiarą patrzę w przyszłość :lol:

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:29

Tak to chwalebne ale czy to sprawi by ta kobieta była kimś innym zdrowym na ciele i umyśle ?? ... dowiedz sie że nie ...a i jakbyś nie wiedział nigdy nie będzie zdrowa ani na ciele ani na umysle jedyne co może zrobic to nauczyć sie żyć z tym ..
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 21:34

Jras4 napisał/a:
.a i jakbyś nie wiedział nigdy nie będzie zdrowa ani na ciele ani na umysle jedyne co może zrobic to nauczyć sie żyć z tym ..

Iras, jedno słowo.
BZDURY.

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:36

o widzę żeś przemówił do mienia ...co cie zmusiło do tak wielkiej desperacji ale ok niech starce ..powiedz z czym się tu nie zgadzasz ..gdzie to to ja bzdury rozpowiadam ..a może Ty jesteś teś cudotwórca ??
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 21:42

Jras4 napisał/a:
czy to sprawi by ta kobieta była kimś innym zdrowym na ciele i umyśle ??

Tylko ode mnie zależy kim będę i co ze sobą zrobię. Czy będę zdrowo myślał. Czy moje życie bedzie zdrowe moralnie i duchowo.

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:46

Gonzo.pl napisał/a:
Tylko ode mnie zależy kim będę i co ze sobą zrobię.
No niezupełnie kolego a jak piłeś byłeś stale napity to co od ciebie zależało ?? czy myslałeś racionalnie ?? ale ok bo zaraz mi wywaliśz że niepijesz to powiedz mi ile tszeba niepić by być ,,zdrowym ,, by mysleć tszeżwo ..a widzisz ... niewiem czy łapiesz
Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:46

a i jeszcze jedno niebyłeś zdrowy i niebędziesz to nieuleczalne ..
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 21:53

1. Doria nie pije
2.
Cytat:
ile tszeba niepić by być ,,zdrowym ,, by mysleć tszeżwo

Czasami życia nie starczy...
3.
Cytat:
a i jeszcze jedno niebyłeś zdrowy i niebędziesz to nieuleczalne ..

Alkoholikiem jestem i będę zawsze. Tyle to ja wiem ;)
Ale moje myślenie i moje zycie może być zdrowe.

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 21:59

Gonzo.pl napisał/a:
i moje zycie może być zdrowe.
owszem może bo czy chory człowiek na raka może myśleć że ma pszed sobą długe zycie owszem może
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:05

Jras4 napisał/a:
czy chory człowiek na raka może myśleć że ma pszed sobą długe zycie

I zyje długo.
Ja miałem raka 7 lat temu. I jestem zdrowy. Na dzisiaj, bo gdzieś się pewnie to czai. Czy mam o tym codziennie mysleć?
NIE

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 22:14

Gonzo.pl napisał/a:
Czy mam o tym codziennie mysleć?
czy to wyklucza że rak niewruci
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:21

Nie wyklucza.
I co w związku z tym?

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 22:22

a to że wruci czy niewruci alko jesteś na zawsze i każdego dnia i niejesteś zdrowy a że to choroba nie tylko ciała ale i ducha to i na umysle tesz ale niemartw sie ja też ..
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:34

Jeśli nie piję, mogę być zdrowy na ciele i umyslę. I zdrowieję.
Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 22:39

zdrowiejesz tak ale czy wyzdrowiejesz ?? nigdy ...zrozum
Gonzo.pl - Wto 18 Paź, 2011 22:44

Jras4 napisał/a:
ale czy wyzdrowiejesz ??

ale ja tego nie powiedziałem.
Po co mam wyzdrowieć? Żeby pić? Tego Ci żal?

Jras4 - Wto 18 Paź, 2011 23:34

Gonzo.pl napisał/a:
Tego Ci żal?
nie tego mi niezal
Krzysztof 41 - Śro 19 Paź, 2011 07:21

Gonzo.pl napisał/a:
Jras4 napisał/a:
czy chory człowiek na raka może myśleć że ma pszed sobą długe zycie

I zyje długo.
Ja miałem raka 7 lat temu. I jestem zdrowy. Na dzisiaj, bo gdzieś się pewnie to czai. Czy mam o tym codziennie mysleć?
NIE

I właśnie takie podejście do życia mi się podoba tak trzymaj Gonzo :hura: :brawo:

Jędrek - Śro 19 Paź, 2011 09:02

Jras4 napisał/a:
i poco łżesz ..co będzie dobrze ?? a może jesteś cudotwórcą ??/


Uczę sie nie oceniać, ale aż sie ciśnie na usta....
Powiem tak: Pocieszanie kogoś ma jak wszystko swoje dobre i złe strony.
Ja uważam, że każdy może być dla siebie cudotwórcą, drugiego się nie da zmienić- przekonałem się sam na własnej żonie he he :)
A każdy ma wybór i może skorzystać z doświadczednia innych albo latami odczuwać żal po stracie....ja się szamotałem dwa lata. Nie można dostać nic nowego jak sie ma garście zaciśnięte na starych śmieciach.
Więc Doria czas wypuścić z rąk dotychczasowe dziadostwo i zacząć brać nowy sposób myślenia i postępowania

Dora - Śro 19 Paź, 2011 17:19

Dzięki :>
Jras4 - Śro 19 Paź, 2011 17:38

ćiuci tralala i tak wróbelki se ćwierkały ... z tego co piszecie wnoszę że jest u was wspaniale i wsio ok w takim razie jesteście Cudotwórcami ...oby nie cudakami ..
Dora - Śro 19 Paź, 2011 18:56

Tak cudnie to nie jest Iras. Teraz jest mi dobrze, ale są dni że tylko wyć i gryźć. Swiadczy o tym choćby ta kupiona i wyrzucona flaszka. I jeszcze kolega z terapii cały czas pije przed kompem, a na terapii udaje że tyle ma miesięcy trzeźwosci !
Gonzo.pl - Śro 19 Paź, 2011 19:10

Doria napisał/a:
I jeszcze kolega z terapii cały czas pije przed kompem, a na terapii udaje że tyle ma miesięcy trzeźwosci !

A po co Ty w tym uczestniczysz i fundujesz sobie dylematy moralne?
a zresztą niech pije, olej go. Po co mu terapia w takim razie?
A po co Tobie taki kolega?

Dora - Czw 20 Paź, 2011 17:53

Faktycznie Markiza :szok:
pterodaktyll - Czw 20 Paź, 2011 18:01

Doria napisał/a:
Faktycznie Markiza

Nawet jakoby nieco podobna :mgreen:

Krzysztof 41 - Czw 20 Paź, 2011 19:14

Doria napisał/a:
a na terapii udaje że tyle ma miesięcy trzeźwosci

Sam siebie oszukuje, nie on pierwszy nie ostatni :uoee:

staaw - Czw 20 Paź, 2011 20:58

Krzysztof 41 napisał/a:
Doria napisał/a:
a na terapii udaje że tyle ma miesięcy trzeźwosci

Sam siebie oszukuje, nie on pierwszy nie ostatni :uoee:

Dokładnie :tak:
Dorotko, patrz na siebie, reszta niech sobie chla "na zdrowie"...
Ty tu jesteś najważniejsza... :pocieszacz: :buziak:

Jędrek - Czw 20 Paź, 2011 21:21

Doria napisał/a:
I jeszcze kolega z terapii cały czas pije przed kompem...


Jego wybór

Dora - Czw 20 Paź, 2011 22:00

A bo to takie przygnębiające :zalamka:
pterodaktyll - Czw 20 Paź, 2011 22:03

Doria napisał/a:
A bo to takie przygnębiające

Eeee tam.....nie masz powazniejszych zmartwień niż to czy ktoś zapił czy nie zapił przed kompem....... :bezradny:

staaw - Czw 20 Paź, 2011 22:03

Przygnębiające są statystyki. Niewielu osiąga trzeźwość...
Ty jesteś trzeźwa i to jest powód do radości... :pocieszacz:

Jędrek - Czw 20 Paź, 2011 22:04

Doria napisał/a:
A bo to takie przygnębiające :zalamka:


Co przygnębiające?? Że on pije?? Czy że Ty sobie postanowiłaś odmawiać, chociaż do końca nie jesteś pewna???

Dora - Czw 20 Paź, 2011 22:24

W sumie to też :blee:
Dora - Sob 22 Paź, 2011 23:05

Piję od w czoraj i nie mogę przestać. Boję sie ze będzie mnie trzęsło. Jakos musze przestać, żadnej radości mi to nie sprawia. Co robić ?
staaw - Sob 22 Paź, 2011 23:08

Przestać pić....
Dorotko, jedyne wyjście jakie widzę to terapia zamknięta, porozmawiaj o tym z terapeutą...
(dostaniesz zwolnienie L4)

Dora - Sob 22 Paź, 2011 23:11

Mama mi kupiła wódkę, to straszne, bo chciałam iść w nocy, bała sie o mnie. Nie jestem pijana, piję żeby mnie nie trzęslo, odrobinkę
Ale jak przestać ?
Bez zespołu

Dora - Sob 22 Paź, 2011 23:12

Boję się przestać pić, to jest dopiero straszne !!!
staaw - Sob 22 Paź, 2011 23:15

Doria napisał/a:

Ale jak przestać ?
Bez zespołu

Zakręcić flaszkę...
Doroto, trzeci raz to samo...
10 miesięcy temu mówiłem Ci że bez zamkniętej terapii nie dasz rady, pamiętasz?
Może czas zmądrzeć wreszcie...

Jeżeli masz nocną aptekę, multiwitaminki musujące dla dzieci trochę złagodzą...

Dora - Sob 22 Paź, 2011 23:17

Tak dobrze szło, czemu wypiłam, Boże czemu !
Dora - Sob 22 Paź, 2011 23:32

Dostanę padaczki ?
Jras4 - Sob 22 Paź, 2011 23:34

powiedz jak to sie stało że zaczełaś co czułaś .. co sie zadziało z tobą czy nerwy czy jakiś zal ??
kiwi - Nie 23 Paź, 2011 06:42

Hallo Doria,jak sie czujesz ????!!!!
Mysle podobnie jak Staaw,zamknieta terapia,moze by ona Tobie pomogla ????!!!!
Pozdrawia Kiwi

Urszula - Nie 23 Paź, 2011 07:17

staaw napisał/a:
Zakręcić flaszkę...

Nie zakręcać!
Wylać do kibla!!!

Urszula - Nie 23 Paź, 2011 07:31

Doria napisał/a:
Tak dobrze szło, czemu wypiłam, Boże czemu !

Bo jesteś alkoholiczką.
Doria napisał/a:
Dostanę padaczki ?

A bardzo chcesz dostać?
Wypłukałaś alkoholem dokładniutko cały organizm i dziwisz się, że Cię trzęsie?
Mnie też telepało po odstawce. cf2423f
No, może nie aż do tego stopnia, ale przyjemnie nie było...
staaw napisał/a:
Jeżeli masz nocną aptekę, multiwitaminki musujące dla dzieci trochę złagodzą...

:tak: :tak: :tak:
A na codzień preparaty z potasem, cynkiem, magnezem i wit. z grupy B.
Teraz mnóstwo jest tego w aptekach (bez recepty).

kas25 - Nie 23 Paź, 2011 07:41

Trzymaj się Doria. Jestem myślami :pocieszacz:


Urszula napisał/a:
A na codzień preparaty z potasem, cynkiem, magnezem i wit. z grupy B.
Teraz mnóstwo jest tego w aptekach (bez recepty).


tylko pytaj o chelatowane. te najlepiej się wchłaniają

rybenka1 - Nie 23 Paź, 2011 09:54

Doria trzymaj sie ,tylko nie pij juz . :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 10:37

Doria napisał/a:
Piję od w czoraj i nie mogę przestać. Boję sie ze będzie mnie trzęsło. Jakos musze przestać, żadnej radości mi to nie sprawia. Co robić ?

Pij dalej.....................

Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 10:44

Doria, pijesz od piątku, jak teraz nie przestaniesz to dopiero czeka Cię ZA. Teraz to pewnie jeszcze będzie małe miki. Ja bym zaparzył wiadro melisy, trochę czegoś lekkostrawnego, dużo wody i witamin(łykaj ale tylko do jedzenia), jakieś inne niż te musujące, one nic nie dają.
Okop się, poproś wszystkich żeby Ci dali spokój. Za dzień/dwa będzie lepiej... jak przestaniesz natychmiast. Jak nie przestaniesz, będzie tylko gorzej.

pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 10:57

Doria napisał/a:
Dostanę padaczki ?

Co najwyżej sraczki....

Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 11:02

pterodaktyll napisał/a:
Doria napisał/a:
Dostanę padaczki ?

Co najwyżej sraczki....

:D To akurat dobrze, organizm oczyści się z trucizny.

pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 11:04

Marc-elus napisał/a:
To akurat dobrze, organizm oczyści się z trucizny.

Też tak uważam choć sądzę, że żeby "zabić wróbla, nie potrzeba wytaczać ciężkiej artylerii"

Dora - Nie 23 Paź, 2011 13:00

Już nie piję. przestałam, ale okropnie jest.
pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 13:05

Doria napisał/a:
okropnie jest.

Życie to nie je bajka..... :p

Wiedźma - Nie 23 Paź, 2011 13:42

Doria napisał/a:
okropnie jest.

No trudno.
Przez jakiś czas będzie okropnie, ale pamiętaj,
że teraz już czas pracuje na Twoją korzyść i będzie coraz lepiej
Ja tak sobie powtarzałam wychodząc z ciągów i pomagało.
Trzymaj się, dziewczyno.

staaw - Nie 23 Paź, 2011 13:45

Doria napisał/a:
Już nie piję. przestałam, ale okropnie jest.

Dorotko, wiesz gdzie zrobiłaś błąd? Co było źle?
Gratulacje że się podniosłaś, teraz czas na wnioski...
:buzki:

Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 13:47

Doria napisał/a:
Już nie piję. przestałam, ale okropnie jest.

Dobrze... poboli, pojęczysz, będzie lepiej...
Posiedź na forum, popisz.... Nie bądź sama, chyba że ma kto z Tobą posiedzieć, ktoś kto nie pójdzie do sklepu...

Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 13:49

staaw napisał/a:
Doria napisał/a:
Już nie piję. przestałam, ale okropnie jest.

Dorotko, wiesz gdzie zrobiłaś błąd? Co było źle?
Gratulacje że się podniosłaś, teraz czas na wnioski...
:buzki:

Dziś to może niech posiedzi w spokoju, wypocznie... Jutro niech zacznie dochodzić do wniosków.... :)

Dora - Nie 23 Paź, 2011 14:09

Przestałam brac prochy, potem chodzić na mitingi. Na ostatniej terapii ni byłam, bo sie źle czułam. Podświadomie chyba przygotowywałam sie do tego picia. Musze wbić w leb że nie wolno mi opuszczać zajęć, żadnych !
Marc-elus - Nie 23 Paź, 2011 14:17

Doria napisał/a:
Przestałam brac prochy, potem chodzić na mitingi. Na ostatniej terapii ni byłam, bo sie źle czułam. Podświadomie chyba przygotowywałam sie do tego picia. Musze wbić w leb że nie wolno mi opuszczać zajęć, żadnych !

Klasyka... dlatego, choć mi się nie chce, ja idę dziś na miting.
Zanim zapiłem, jakoś dziwnie nie chciało mi się iść na warsztaty z nawrotów... niby nic, a jednak....

rufio - Nie 23 Paź, 2011 14:21

Doria napisał/a:
Co robić ?

Pić dalej - do utraty tchu i kontaktu z rzeczywistościa - Pić tak długo az alkohol bedzie wylewał sie uszami .Pic tak długo az bedziesz wiedziała , że juz nic nie możesz - nie mozesz siedziec - nie możesz leżec - Pic tak długo az Twa twarz nie zmieści sie w lustrze a potem jeszcze tylko raz i .......

Dora - Nie 23 Paź, 2011 14:23

O co Ci Rufio chodzi ?!
rufio - Nie 23 Paź, 2011 14:31

Doria napisał/a:
Musze wbić w leb że nie wolno mi opuszczać zajęć, żadnych !

Alez Ci wolno - dlaczego katujesz sie , że nie byłas ?
Nie chciałas - nie byłaś - proste -
Chciałas - zapiłas - proste
Przeciez picie to też życie
A życie to też picie .
Pijesz - słońce wzejdzie
Nie pijesz - słońce wykona to samo
Twe picie nie wpływa na obrót Ziemi - wpływa tylko na odczuwalność obrotu . Proste ?!prsk

rufio - Nie 23 Paź, 2011 14:32

Doria napisał/a:
O co Ci Rufio chodzi ?!

Tylko o to co napisałem i nic wiecej .

pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 14:49

rufio napisał/a:
ić dalej - do utraty tchu i kontaktu z rzeczywistościa - Pić tak długo az alkohol bedzie wylewał sie uszami .Pic tak długo az bedziesz wiedziała , że juz nic nie możesz - nie mozesz siedziec - nie możesz leżec - Pic tak długo

Pięknie to napisałeś.........siem normalnie rozmarzyłem............ :chmurka:

szymon - Nie 23 Paź, 2011 15:17

dorio, jak nie piłaś już tak długo to zadawałaś sobie pytanie co się stanie jak się napijesz?
jak będziesz się czuć jak już będziesz pić?
jak będziesz sie czuć jak przestaniesz i się obudzisz rano?

zapisz sobie dzisiaj to co myślisz na kartce papieru i czytaj jak cię dopadnia głupia myśl...

pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 15:28

szymon napisał/a:
zapisz sobie dzisiaj to co myślisz na kartce papieru i czytaj jak cię dopadnia głupia myśl...

Po co? Wystarczy że sobie poczyta to co dzisiaj pisze.............

szymon - Nie 23 Paź, 2011 17:08

pterodaktyll napisał/a:
Po co?


zanim włączy kompa i odnajdzie 122 stronę z 234 to potrwa trochę... ;)
a tak karteczka gotowa :)

Krzysztof 41 - Nie 23 Paź, 2011 19:18

Doria napisał/a:
Piję od w czoraj i nie mogę przestać. Boję sie ze będzie mnie trzęsło. Jakos musze przestać, żadnej radości mi to nie sprawia. Co robić ?

No i du** blada szykuje się czwarte podejście, teraz się zastanów nad jednym CZY TY TAK NAPRAWDĘ CHCESZ PRZESTAĆ PIĆ bo wszystko wskazuje że nie jesteś jeszcze gotowa.
Podnieś się i decyduj co dalej, niestety ta choroba tak działa raz na górze raz na dole lecz stuką jest być na górze powodzenia Ci życzę.

Dora - Nie 23 Paź, 2011 19:26

No du** blada.. Ale w końcu uda mi się, bo żyć tak nie chcę :zalamka:
yuraa - Nie 23 Paź, 2011 19:46

a ja będę w L. 04 11
i bym Cię chętnie na kawe z ciastkiem po poludniu zaprosił
pod jednym warunkiem
nie chodze z pijanymi na kawę

Dora - Nie 23 Paź, 2011 20:55

Nie mam zamiaru pić więcej. Z miłą chęcia zjem ciastko w Twoim towarzystwie :mniam:
rybenka1 - Nie 23 Paź, 2011 20:58

:okok: :pocieszacz:
pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 20:59

Doria napisał/a:
Nie mam zamiaru pić więcej.

Dlaczego Ci już nie wierzę...... :mysli:

rybenka1 - Nie 23 Paź, 2011 21:06

Pterus najwazniejsze ze sobie wierzysz . :luzik:
pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 21:18

rybenka1 napisał/a:
najwazniejsze ze sobie wierzysz .

Wiesz , ja mam już wyraźne opory przed oszukiwaniem samego siebie ale widocznie trzeba do tego "dojrzeć" :mgreen:

Dora - Nie 23 Paź, 2011 21:18

Pteruś - wisi mi to !
pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 21:20

Doria napisał/a:
Pteruś - wisi mi to !

Podobnie jak mi Twoja trzeźwość..... Markizo...... :mgreen:

kas25 - Nie 23 Paź, 2011 21:21

:pocieszacz: :buziak:
Dora - Nie 23 Paź, 2011 21:23

No cóż, to też mi wisi, co tobie wisi :blee:
pterodaktyll - Nie 23 Paź, 2011 21:25

Miłego wieczoru... :mgreen: ..... :ptero:
Dora - Nie 23 Paź, 2011 21:28

Wzajemnie... :foch:
wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 08:02

Doria i co u Ciebie ?
Dora - Pon 24 Paź, 2011 09:19

Wszystko dobrze po za dołem i deprechą. Ale dziękuję Ci że pamietasz o mnie :buziak:
pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 09:25

Doria napisał/a:
Wszystko dobrze po za dołem i deprechą. A

No to miłego dnia... :)

Dora - Pon 24 Paź, 2011 09:27

No to dzięki :P
Krzysztof 41 - Pon 24 Paź, 2011 09:29

Doria myślę że w efekcie tych swoich niepowodzeń czy błędów dojdziesz do takiego stanu że się uwolnisz od uzależnienia życzę Ci tego i Ci kibicuję :kciuki: :kciuki: :kciuki: zobaczysz jak będziesz chciała to będzie dobrze a błędy popełniają wszyscy, nie jesteśmy idealni :)
:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak:

pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 09:34

Krzysztof 41 napisał/a:
dojdziesz do takiego stanu że się uwolnisz od uzależnienia

Przepraszam ale czy Ty wiesz co piszesz? Słyszałeś że ktos kiedyś się od tego g***a uwolnił? Według moich wiadomości na ten temat, to trzeba nauczyć sie tak żyć z tym, żeby jak najmniej "uwierało" ale żeby uwolnić.......no przyznam, że nie słyszałem...........

Dora - Pon 24 Paź, 2011 09:35

Dziękuję Ci Krzysiu za te dobre słowa :buziak: Wiem że pic nie mogę, źle sie to kończy, więcej mi prób nie trzeba. Strasznie sie czuje psychicznie i w sumie - dobrze mi tak !
pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 09:38

ŁOMATKO!!!!!!!!!!!!!!!!!! :ptero:
Krzysztof 41 - Pon 24 Paź, 2011 09:41

Ptero nie chodzi mi o totalne uwolnienie tylko o uwolnienie w pierwszym okresie o niemoc w stosunku do alkoholu o ciągłą obawę i strach nikt nigdy nie będzie zdrowy.
U mnie to działa doszedłem do poziom wstrętu uwolniłem się od alkoholu teraz tylko samokontrola abym nie zapomniał kim jestem. Nie mam zamiaru marnowac życia sobie i innym. :)

pterodaktyll - Pon 24 Paź, 2011 09:44

Krzysztof 41 napisał/a:
Ptero nie chodzi mi o totalne uwolnienie tylko o uwolnienie w pierwszym okresie o niemoc w stosunku do alkoholu o ciągłą obawę i strach nikt nigdy nie będzie zdrowy.

Ja to zrozumiałem, ale napisałeś to w taki sposób, że można by to odczytać tak jak Ci napisałem i ktoś mało zorientowany w problemie mógłby z tego wyciągnąć fałszywe wnioski :)

Jonesy - Pon 24 Paź, 2011 09:49

pterodaktyll napisał/a:
Krzysztof 41 napisał/a:
dojdziesz do takiego stanu że się uwolnisz od uzależnienia

Przepraszam ale czy Ty wiesz co piszesz? Słyszałeś że ktos kiedyś się od tego g***a uwolnił? Według moich wiadomości na ten temat, to trzeba nauczyć sie tak żyć z tym, żeby jak najmniej "uwierało" ale żeby uwolnić.......no przyznam, że nie słyszałem...........


Oczywiście że tak Pteruś. Całą rzeszę tych "szcześliwców" którzy się uwolnili od g***a poprzez popełnianie błędów będziesz miał okazję spotkać w jednym miejscu 1 listopada. Nie zapomnij im świeczki odpalić tylko.

Jacek - Pon 24 Paź, 2011 10:33

pterodaktyll napisał/a:
trzeba nauczyć sie tak żyć z tym, żeby jak najmniej "uwierało"

takie słowa i myśli,to może tylko ten,który naprawdę wie co mówi

grzesiek - Pon 24 Paź, 2011 10:48

Krzysztof 41 napisał/a:
w pierwszym okresie o niemoc w stosunku do alkoholu o ciągłą obawę i strach nikt nigdy nie będzie zdrowy.

....ale mając takie stany trzeba radykalnie zmienić myślenie
Alkohol to wróg,nie zaczepiam go to i on mnie nie atakuje.Jak pomyślę o ostatnim zdychaniu po wielkim chlaniu,to jeszcze mnie trzęsie i odchodzą myśli o piciu.
Doria napisał/a:
Wiem że pic nie mogę,

JAK MI KTOŚ ZABRANIAŁ TO BARDZIEJ CHCIAŁEM. Każdy może,wybór jest prosty
chcę albo nie. JA nie chcę ale mogę.

wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 11:29

grzesiek napisał/a:
Jak pomyślę o ostatnim zdychaniu po wielkim chlaniu,to jeszcze mnie trzęsie i odchodzą myśli o piciu.


A jak ja pomysle co narobiłam do dzis nie moge dac sobie z tym rady próbuje zapomnieć zeby nie czuc do siebie obrzydzenia ale to wraca moze i dobrze 8|

Dora - Pon 24 Paź, 2011 11:39

Doskonale Cie rozumiem. Pamiętam co ja wyprawiałam., I nie zapomnę tego nigdy, na samą myśl mi wstyd :zalamka:
grzesiek - Pon 24 Paź, 2011 12:29

Więc już jeden powód jest by nie pić drogie Panie. Te złe skutki,obrzydzenie,wstyd mają mieć pozytywny wpływ na trzeźwienie. One są obrazem skutków picia. Tak jak mówisz Wampi,pamięć o tym złym pomaga osiągać dobro.
wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 12:46

grzesiek napisał/a:
Tak jak mówisz Wampi,pamięć o tym złym pomaga osiągać dobro.


wiem ale ja chce zapomnieć 8|

Marc-elus - Pon 24 Paź, 2011 12:53

wampirzyca napisał/a:
grzesiek napisał/a:
Tak jak mówisz Wampi,pamięć o tym złym pomaga osiągać dobro.


wiem ale ja chce zapomnieć 8|


Jest pewien sposób... najpierw idziesz do sklepu.... :mgreen:

wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 12:55

Marc-elus napisał/a:
Jest pewien sposób... najpierw idziesz do sklepu....


o nie :foch:

wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 12:56

:tupie:
wampirzyca - Pon 24 Paź, 2011 12:57

Doria napisał/a:
Doskonale Cie rozumiem. Pamiętam co ja wyprawiałam., I nie zapomnę tego nigdy, na samą myśl mi wstyd


Doria za każdym razem bedzie gorzej z nami :uoee:

Dora - Pon 24 Paź, 2011 14:16

Dzis mi jakoś tego alkoholu nie brak i oby ten stan trwał jak najdłużej ;)
ZbOlo - Pon 24 Paź, 2011 15:04

Doria napisał/a:
Dzis mi jakoś tego alkoholu nie brak i oby ten stan trwał jak najdłużej ;)

...no to trzeba o to zadbać, by trwał wiecznie (tzn. do zejścia...)

grzesiek - Pon 24 Paź, 2011 15:11

......a gdzie optymizm,zamartwianie się nie wiele pomoże,albo jeszcze bardziej zaszkodzi.
Żyj codziennością,nadzieją na lepsze jutro,a nie babraj się w historii i to tej złej.
Czy ktoś wraca do gazet przeczytanych w ubiegłym wieku? Czy nekrologi wiszą wiecznie,nie
też są usuwane.

Dora - Pon 24 Paź, 2011 18:38

Byłam na terapii, czytałam piciorys, litraż. Odczułam od dziewczyn dużo ciepła i refleksji. Trudne to tematy i trudno się je czyta. Ale pomogło mi, nastrój mam dużo lepszy..
Krzysztof 41 - Pon 24 Paź, 2011 18:43

Widzisz już masz troszkę optymizmu w sobie już jest Ci lepiej już lepiej się czujesz i aby ten stan trwał zawsze tego Ci życzę będzie lepiej jak tylko będziesz chciała :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak:
Dora - Pon 24 Paź, 2011 18:48

Ano lepiej mi Krzysiu, ale i obym długo pamietała moją porażkę, bo faktycznie co złe się szybko zapomina :roll:
Krzysztof 41 - Pon 24 Paź, 2011 19:05

Wiesz trzeba żyć i cieszyć się życiem bo nigdy nie wiadomo co nas czeka jutro ani nawet za godzinę, śmierć nadchodzi niespodziewanie i zabiera w jednej chwili ( jak naszego kolegę Maria pokój jego duszy 8| ) więc bądźmy trzeźwi i cieszmy się chwilą. :(
staaw - Wto 25 Paź, 2011 01:19

Doria napisał/a:
Ano lepiej mi Krzysiu, ale i obym długo pamietała moją porażkę, bo faktycznie co złe się szybko zapomina :roll:

Ja mam ksero rachunku za hotel dla pijaków...
Może wydrukuj sobie fragment tego wątku? :mysli:

grzesiek - Wto 25 Paź, 2011 10:02

Doria napisał/a:
Trudne to tematy i trudno się je czyta. Ale pomogło mi, nastrój mam dużo lepszy..

Właśnie oto chodzi,o ten trud i o przełamanie swoich obaw,lęków.Po pewnym czasię łatwiej
jest mówić o sobie,szczególnie wtedy, gdy wiesz że ten co słucha rozumie i wie co chcesz przekazać. Takie samooczyszczanie. Krok 10.( obrachunek moralny)
Twoje wypowiedzi to również pomoc innym,mają z czego wyciągać wnioski,by nie popełniać tych samych błędów.

grzesiek - Wto 25 Paź, 2011 10:06

staaw napisał/a:
Ja mam ksero rachunku za hotel dla pijaków...

A ja zeszyt z terapii. PICIORYS,litraż i dużo innych tematów. To też przypomina o wielu trudach :)

Dora - Czw 27 Paź, 2011 17:59

Mam dzis straszny dzień, taki dół parszywy jak nigdy dotąd jeszcze. Nic mi sie nie chce nawet pić alko. Widzę tylko bezsens dalszego życia, mam myśli samobójcze. Głowa boli mnie już piąty dzień, dłużej tego nie zniosę, mam dość...
JaKaJA - Czw 27 Paź, 2011 18:18

zniesiesz zniesiesz ;) pewnie,że się nie chce no bo jak żyć bez alko i inaczej? jak zmieniać siebie bez znieczulenia? jak uporać się z poczuciem winy,wspomnieniami,bólem? ciężko,boleśnie,smutno i tak przeraźliwie samotnie....skąd ja to znam ;) Poradzisz sobie jeśli tylko będziesz chciała nie pić,a chyba nie chcesz wracać tam gdzie byłaś prawda? :pocieszacz:
Dora - Czw 27 Paź, 2011 18:29

Chcę żyć szczęśliwa beż alko, ale chyba juz nie umiem. Cos mi się zepsuło w głowie, już mi nic nie pomaga nawet leki przeciw depresyjne. Nie mam ochoty nikogo widziec, zaszyłam się w domu. Tylko lece na terapię, bo to mi pomaga nie pić..
staaw - Czw 27 Paź, 2011 18:41

Doria napisał/a:
Chcę żyć szczęśliwa beż alko, ale chyba juz nie umiem.

Też nie umiałem :pocieszacz:
Lataj na terapię, na mityngi przyprowadź ciało, głowa sama za Tobą trafi...
90 mityngów w 90 dni... musisz w końcu "zaskoczyć"...
Otwórz się przed grupą na mityngu, to są takie same pijaki jak Ty, niczym ich nie zaskoczysz...

JaKaJA - Czw 27 Paź, 2011 18:44

co Ty myślisz,że odstawisz flaszkę i już??? nie ma tak,długo pracowałaś na swoje uzależnienie więc daj czasowi czas teraz,samo nie "przeskoczy" i piguły też nie pomogą :roll: samotność tym bardziej :roll:
Dora - Czw 27 Paź, 2011 18:49

Czuję sie nieatrakcyjna i nic nie warta. Tylko na terapii i mitingu dobrze się czuję, tam są ludzie tacy jak ja, i jestem bardzo otwarta wsród nich. Ale tylko tam, potem zaszywam sie w domu, nie chcę nikogo widzieć i słyszeć. W pracy cierpie katusze !
zak3920 - Czw 27 Paź, 2011 18:54

Doria napisał/a:
Ale pomogło mi, nastrój mam dużo lepszy.

Witaj :) To się nazywa ładowanie akumulatorów :) trzymaj się.

staaw - Czw 27 Paź, 2011 18:55

Doria napisał/a:
Czuję sie nieatrakcyjna i nic nie warta.

To minie... Zaniedbanej pijaczki rozkwitnie na nowo piękny kwiat... Nie od razu, to potrwa...
Zobaczysz jak mało makijażu potrzeba, by być piękną...
W mojej książce telefonicznej dwa lata temu było 5 numerów, dzisiaj kilkadziesiąt...
Z 10 osobami spotykam się najczęściej jak mogę...
Są to ludzie którzy akceptują mnie takim, jakim jestem. Bez upiększania...
Tylko na to potrzeba czasu i cierpliwości...

Dora - Czw 27 Paź, 2011 18:56

Dzięki :)
Wiedźma - Czw 27 Paź, 2011 19:17

Dorio, masz doła, bo Twój mózg nie wznowił jeszcze wytwarzania endorfin.
Wstrzymałaś to wytwarzanie alkoholem - "hormony szczęścia" były niepotrzebne,
bo wprowadzałaś się w dobry nastrój chemią wprowadzoną z zewnątrz.
To minie, cierpliwości. Po jakimś czasie takich dołów mózg dostanie sygnał,
że znów jest zapotrzebowanie na endorfiny i twój stan psychiczno-emocjonalny wróci do równowagi.
Tylko nie rób w międzyczasie nic głupiego...

szymon - Czw 27 Paź, 2011 19:38

Wiedźma napisał/a:
Tylko nie rób w międzyczasie nic głupiego...


międzyczas jest istotny strasznie... oprócz całej otoczki podręcznikowej tzw skoki hormonów spowodowały, ze wracałem do picia bo było bez sensu wszystko...
przeczekałem skoki tak ogromne, że trudno mi samemu w to uwierzyć.
troche na d***, troche z pomoca
było to trudniejsze od samego przestania picia, za trzecim razem wychodzi mi to jakoś, bo chcę bardzo być trzeźwy, tak pokornie bardziej...

Jacek - Czw 27 Paź, 2011 20:36

szymon napisał/a:
było to trudniejsze od samego przestania picia, za trzecim razem wychodzi mi to jakoś, bo chcę bardzo być trzeźwy, tak pokornie bardziej...

no całkiem jak u mnie
tyle że u mnie to się nazywało chcę chcieć,i wychodziły przerwy w piciu
a gdy naprawdę zaprzestałem to jednocześnie całym sobą się zainteresowałem w temacie
o nie piciu :skromny:

Dora - Czw 27 Paź, 2011 23:42

Dzięki kochani :buzki: A długo to potrwa ? Bo się chyba powieszę w międzyczasie :zalamka:
staaw - Czw 27 Paź, 2011 23:53

Nooo... Ja po roku odzyskałem w miarę stabilne samopoczucie...
Wtedy odstawiłem antydepresanty...

Alkoholik72 - Pią 28 Paź, 2011 04:02
Temat postu: Witaj Dorio
Początki nie były łatwe. Ale nikt nie obiecywał że będzie :) :)
Ja na początku nie dość że nagle musiałem nauczyć się żyć na trzeźwo, zamiast zapijać problemy musiałem je nagle zacząć rozwiązywać, ponosić konsekwencje, rozmawiać z ludźmi itp itp. Wiesz - u mnie na początku nawet odebranie telefonu było strasznym stresem i powodowało nieopisany strach...
A huśtawki nastrojów - cóż.. trwały tak długo aż nie nauczyłem się sobie radzić z emocjami. Całe życie pozwalałem im hulać jak sobie chciały a tu nagle .. :) :) Dzisiaj wiem że emocje i samoużalanie są dla mnie największym zagrożeniem. I w pierwszej kolejności musiałem nauczyć się z nimi radzić.
Mi osobiście pomógł program wspólnoty AA, jego realizacja ze sponsorem, to dzięki temu dziś jestem tym kim jestem :)
Wierz mi - życie bez alkoholu może być wspaniałe - wraz z jego wszystkimi problemami , wątpliwościami , kłopotami. I pewnie nie wiele osób jest w stanie docenić to tak - jak ktoś kto przez wiele lat żył w niewoli ....
Ale aby móc nią kroczyć i doznać prawdziwej pogody ducha musiałem działać. Pogodzić się z tym kim jestem, uznać swoją bezsilność, poprosić o pomoc, poznać siebie , pogodzić się z przeszłością, itd itd.. Przez 18 lat dorosłego życia nawywijałem wiele - i miałem co poznawać i co odkręcać :)
Ale opłacało się :) :)
Cieszę się że jesteś z nami. Pamiętaj tylko że doświadczenia ludzi pokazują że samo nie picie to nie wiele. W moim wypadku alkoholizm był skutkiem moich chorych ambicji, mojego egoizmu, mojego sposobu myślenia itd. I musiałem zmierzyć się z tym - by usunąć przyczynę..
Nosek do góry - pamiętaj że nie jesteś sama - wokoło masz wiele życzliwych ludzi którzy zrobią wszystko by cię wesprzeć. Tylko ja - zamiast użalać się nad swym losem - musiałem działać...
Pozdrawiam
Jurek

Wiedźma - Pią 28 Paź, 2011 07:00

Doria napisał/a:
A długo to potrwa ?

Poczytaj sobie o biochemii mózgu i fazach trzeźwienia ,
tam pewnie znajdziesz odpowiedz na Twoje pytanie.

kas25 - Pią 28 Paź, 2011 11:07

:pocieszacz: :buziak: trzymaj się Doria
Krzysztof 41 - Pią 28 Paź, 2011 17:42

Doria!!!! :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: trzymaj się :buziak: dasz radę :)
Dora - Pią 28 Paź, 2011 18:38

Dzięki kochani :buzki: Dziś jakby już lepiej. Dołek mija, a pojawił się znowu cholerny głod alko :zalamka:
rybenka1 - Pią 28 Paź, 2011 20:54

Doria dasz radę ,trzymaj się. :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
pterodaktyll - Pią 28 Paź, 2011 21:16

Doria napisał/a:
pojawił się znowu cholerny głod alko

Zacznij wreszcie coś z tą swoją świadomością i podświadomością przede wszystkim robić, bo znowu polegniesz......a szkoda by było :)

Sposoby radzenia sobie z głodem alkoholu: rozmowa z kołegą członkiem AA, terapeutą, tel zaufania, zająć się czymś; książka, praca na działce,/wysiłek fizyczny/ napić się wody niegazowanej w dużej ilości, najeść się do syta, słuchanie ulubionej muzyki, obejrzenie telewizji, przypominanie sobie przykrych konsekwencji związanych z piciem, współżycie seksualne, wyjście na zakupy, dzienniczek głodu alkoholowego, spacer, obserwacja samego siebie, nie przebywać w samotności, planowanie dnia.

Do wyboru, do koloru......

Dora - Pią 28 Paź, 2011 21:24

Ja mam jakis nowy problem na dziś. Straszne uderzenia gorąca, które wędrują po ciele i wybuchają w glowie, oraz brak okresu, tylko jakies plamienie ! Na 100 % nie jestem w ciąży - czyżby przekwit czy co ? Dziewczyny poradźcie coś...
rybenka1 - Pią 28 Paź, 2011 21:44

Nio moze tak byc ,zasuwaj do lekarza ,moze tez to byc ze stresu . :buziak:
Wiedźma - Pią 28 Paź, 2011 21:55

Doria napisał/a:
przekwit czy co ?

38 lat...? No chyba trochę za wcześnie na menopauzę.
Ale te uderzenia gorąca są dla niej charakterystyczne, tym bardziej z brakiem miesiączki... :drapie:
Może to tylko jakieś zaburzenia hormonalne? Leć do lekarza, po co się męczyć.

Dora - Pią 28 Paź, 2011 22:10

Jak się nic nie zmieni w ciągu tygodnia to pójdę. Podejrzewam że to stres, za dużo w moim życiu sie dzieje ostatnio i nie są to dobre rzeczy, ech...
Dora - Sob 29 Paź, 2011 16:38

Śniła mi się wódka, że ją piłam i byłam pijana, już którąś noc z rzędu.. Czy to oznacza głód alko ?
Wiedźma - Sob 29 Paź, 2011 16:45

Doria napisał/a:
Czy to oznacza głód alko ?

Tak.
Sen alkoholowy (u alkoholika) to jeden z objawów głodu.

Whiplash - Nie 30 Paź, 2011 21:41

Wiedźma napisał/a:
Doria napisał/a:
Czy to oznacza głód alko ?

Tak.
Sen alkoholowy (u alkoholika) to jeden z objawów głodu.

W moim przypadku jeden z najczęstszych objawów...

Krzysztof 41 - Nie 30 Paź, 2011 21:56

Twój umysł i ciało domaga się wiesz czego, najlepiej zająć się czymś co lubisz najlepiej i nie mam na myśli picia może masz jakieś ulubione zajęcie coś co Ci przynosi satysfakcję, pomyśl. 8|
Dora - Nie 30 Paź, 2011 23:22

Tarot, taka forma medytacji. To moja pasja..
endriu - Pon 31 Paź, 2011 06:59

medytacja nie jest dobra
nam terapka zabroniła medytować
jak ktoś to zaproponował na zajęciach menadżerskich na terapii
bo to taka ucieczka jak w alkohol

staaw - Pon 31 Paź, 2011 08:23

...dążyliśmy przez modlitwę i medytację do doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy...
endriu - Pon 31 Paź, 2011 13:27

są różne rodzaje medytacji
np. joga jest nieszkodliwa dla mnie

staaw - Pon 31 Paź, 2011 13:45

A dla mnie jest. Widać teraz że każdy ma swoją medytację która mu pomaga :)
Dora - Pon 31 Paź, 2011 14:10

Każdy ma jakieś hobby, pasję. To ciekawe jak różne pasje maja różni ludzie. Ja uwielbiam ezoterykę :radocha:
Krzysztof 41 - Pon 31 Paź, 2011 19:48

Natomiast ja historię ii wojny i wspinaczkę oraz spacery po górach. :rotfl: :rotfl: :rotfl:
jolkajolka - Pon 31 Paź, 2011 21:20

A ja genetykę,ewolucjonizm i teorię Big Bangu :)
Dora - Pon 31 Paź, 2011 21:43

Ja wierzę w teorię Danikena - jest świetna ;)
Wiedźma - Pon 31 Paź, 2011 21:57

Doria napisał/a:
Ja wierzę w teorię Danikena - jest świetna ;)

Tak, jest miła dla ucha, fajnie jej się słucha :wysmiewacz:
Można by wiele nią wytłumaczyć...

Dora - Pon 31 Paź, 2011 22:03

I w tajemniczą twarz na marsie :radocha:
rybenka1 - Śro 09 Lis, 2011 21:38

Doria odezwij się. :buzki:
szymon - Śro 09 Lis, 2011 22:02

obraziła się na nas, na prawde, na czerwoną kartkę.
wstyd jej sie odezwać teraz.
dopije swojego i przyleci albo i nie

Wiedźma - Śro 09 Lis, 2011 22:15

:bezradny:
rybenka1 - Śro 09 Lis, 2011 22:22

Obraziła oj tam ,ja sie nie obrazilam bo niby na co . :rotfl:
Dora - Śro 09 Lis, 2011 23:10

A po co mam się odzywać ?
szymon - Czw 10 Lis, 2011 05:23

no właśnie , lepiej po pijak lub na dużym kacu siedzeić cicho bo to łatwo można wyczuć.
mamy alkomaty w monitorach (taka dioda w rogu)

Dora - Czw 10 Lis, 2011 18:12

Szymon, no nie obraź sie ale jesteś wyjatkowo po***..... !
Dora - Czw 10 Lis, 2011 18:31

Podły miało być !
Marc-elus - Czw 10 Lis, 2011 19:10

Szkoda że Rybeńka nie ma kartki, ładnie by ta strona wyglądała.... 23r
szymon - Czw 10 Lis, 2011 20:44

Doria napisał/a:
ale jesteś wyjatkowo po***


nikt nie mówił, że będzie łatwo.
nie obrażam się, dobrze ci życzę.
aby zacząć to, co chcesz zrobić, naprawdę trzeba chcieć :pocieszacz:

PS
avatarek mi przypomina browara (bo ja browarnik)

rybenka1 - Czw 10 Lis, 2011 22:19

Marc-elus napisał/a:
Szkoda że Rybeńka nie ma kartki, ładnie by ta strona wyglądała.... 23r
Ja nie lubię czerwonych kartek ,ja grzeczna jestem . :wysmiewacz:
wampirzyca - Czw 10 Lis, 2011 22:39

Doria a co u ciebie :)
Dora - Pią 11 Lis, 2011 07:40

Żyję, pracuję, chodzę na terapię. Jestem wściekła na cały świat i tak już od miesiąca ! I nie mam okresu już drugi miesiąc, co nie ma nic wspólnego z ciążą, więc pewnie wizyta u lekarza mnie nie ominie. A tak nienawidzę tego badania !!!! Ogólnie mam ochotę, gryźć i drapać - lepiej mnie nie zaczepiać... I wogóle czuję się jakbym nie trzeźwiała - tylko miała zaplanowaną przerwę abstynencyjną, a to nie tak chyba miało być 8|
staaw - Pią 11 Lis, 2011 07:46

Doria napisał/a:
to nie tak chyba miało być

Nikt Ci nie powiedział że tak będzie?
Jesteś trzeźwa i nikt pokłonów na Twój widok nie bije, krzyża walecznych nie przyznaje?
Pomnika nie stawia? Może jeszcze bliscy więcej wymagać zaczynają, w końcu nie mają już do czynienia z pijaczką, tylko trzeźwą Dorotą...

A Ty co? Na nowo uczysz się używania mózgu i jest Ci z tym cholernie źle... :pocieszacz:

Podobnie miałem, na szczęście przeszło... :lol2:

Dora - Pią 11 Lis, 2011 07:51

W sumie wszystko ładnie się układa. Wszystkie sprawy pozałatwiałam, stosunki w domu bardzo dobre, w pracy świetnie. Tylko ja zła jak osa chodzę - może mam jakiś problem z hormonami ?
staaw - Pią 11 Lis, 2011 07:55

Może. I z hormonami i neuroprzekaźnikami...
Proponuję Tobie wizytę u ginekologa ze specjalizacją w endokrynologii...
Jeżeli chodzi o neuroprzekaźniki, pozostaje czekać aż poziom sam się ustabilizuje....

pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 16:51

Doria napisał/a:
czuję się jakbym nie trzeźwiała - tylko miała zaplanowaną przerwę abstynencyjną, a to nie tak chyba miało być

Chyba rzeczywiście nie o to chodzi.............

Dora - Pią 11 Lis, 2011 18:42

Sama nie wiem o co chodzi 8|
pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 18:47

Doria napisał/a:
Sama nie wiem o co chodzi

Myślę, że chyba jeszcze nie potrafisz panować nad emocjami i umiejetnie je rozładowywać. Tu nie ma recepty...........

Dora - Pią 11 Lis, 2011 18:59

Dlatego sie nie udzielam, bo wszystko i wszyscy mnie irytują. I nawet moje słynne poczucie humoru i cięta riposta gdzieś zanikły, a szkoda...
pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 19:15

Doria napisał/a:
wszystko i wszyscy mnie irytują.
:pocieszacz:
Doria napisał/a:
nawet moje słynne poczucie humoru i cięta riposta gdzieś zanikły

Daleko nie uciekły :mgreen:

Jędrek - Pią 11 Lis, 2011 19:19

Doria napisał/a:
Tylko ja zła jak osa chodzę


Się też złoszczę jeszcze dziś często bez znaczącego powodu...a czasami nawet bez powodu ogarnia mnie rozdrażnienie...
Wszystko przechodzi z czasem...bo przecież ugruntowałem sobie przez 19 lat uspokajacza w postaci alkoholu. A teraz go brak i trza się uczyć inaczej...i ugruntować bez alko...

Dora - Pią 11 Lis, 2011 19:50

I nawet nie moge mieć pretensji do nikogo, tylko do siebie, ech...
Marc-elus - Pią 11 Lis, 2011 19:51

Cytat:
I nawet nie moge mieć pretensji do nikogo, tylko do siebie

A masz za co mieć pretensje do siebie?

pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 19:56

Doria napisał/a:
nawet nie moge mieć pretensji do nikogo, tylko do siebie, ech...

Siebie, to Ty raczej postaraj się polubić i zaakceptować ze wszystkimi wadami, jakie u siebie zauważasz........to już dużo.

staaw - Pią 11 Lis, 2011 20:05

pterodaktyll napisał/a:
Doria napisał/a:
nawet nie moge mieć pretensji do nikogo, tylko do siebie, ech...

Siebie, to Ty raczdj postaraj sie polubić i zaakceptować ze wszystkimi wadami, jakie u siebie zauważasz........to już dużo.

:tak:
I pozwól aby inni dostrzegali twoje zalety, których pewnie masz więcej niż wad...

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 20:27

Doria, przepraszam za tamte epitety. Nie powinienem.

Dora - Pią 11 Lis, 2011 21:01

Spoko - niech zgoda buduje. Ja też przepraszam :skromny:
staaw - Pią 11 Lis, 2011 21:03

Jak już się zgadało... Marku, :sztama:


Wiedźma - Pią 11 Lis, 2011 21:04

Ale fajnie! c4fscs :sztama:

dfg56s

Dora - Pią 11 Lis, 2011 21:28

Coś wisi w powietrzu, może magia jedynek ? :wysmiewacz:
staaw - Pią 11 Lis, 2011 21:30

Doria napisał/a:
magia jedynek ?

Jak mawia moja córcia... lasek? :mysli:

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 21:30

Cytat:
Coś wisi w powietrzu, może magia jedynek ?

Nie pomyślałem...
A moj pierwszy dzień bez alkoholu (też przypadkowa data) to 09.09.09
:lol:

pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 21:31

Doria napisał/a:
Coś wisi w powietrzu,

Siekiera? :mysli:

staaw - Pią 11 Lis, 2011 21:32

pterodaktyll napisał/a:
Doria napisał/a:
Coś wisi w powietrzu,

Siekiera? :mysli:

PALISZ? :szok:

pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 21:34

staaw napisał/a:
PALISZ?

Oszalałeś????!!!! :szok:


Nie taka siekierę miałem na myśli...........

Wiedźma - Pią 11 Lis, 2011 21:34

Gonzo.pl napisał/a:
09.09.09

Ja jestem numerologiczną Dziewiątką...


Dora - Pią 11 Lis, 2011 21:35

Odwrócone 666 Gonzo :shock: A tak poważnie, to dziewiątka kończy cykl życia i zapoczatkowuje nowy - dziewięcioletni. Tutaj bardzo silny koniec bo potrójny, czyli picie definitywnie zakończone :brawo:
Dora - Pią 11 Lis, 2011 21:37

Ja też jestem numerologiczną dziewiatką :skromny: Czyli takie męczennice, poświęcamy się dla innych, w imię idei :bezradny:
pterodaktyll - Pią 11 Lis, 2011 21:39

Doria napisał/a:
takie męczennice, poświęcamy się dla innych,

Siem chyba zaraz rozpłaczę, normalnie takie Joanny D'Arc :szok:

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 21:40

Doria napisał/a:
Odwrócone 666 Gonzo

Już mi to ktoś tutaj wynalazł.
Doria napisał/a:
picie definitywnie zakończone

Nie śmiałbym tak nawet pomyślec...

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 21:42

Doria napisał/a:
ziewiątka kończy cykl życia i zapoczatkowuje nowy - dziewięcioletni.

Czyli picie skończone tylko na 9 lat?
Czy potem już do piachu? :shock:

Dora - Pią 11 Lis, 2011 21:50

Nowy cykl, w którym możesz sobie przecież jakis nowy nałóg wynaleźć :wysmiewacz:
staaw - Pią 11 Lis, 2011 21:51

Doria napisał/a:
Nowy cykl, w którym możesz sobie przecież jakis nowy nałóg wynaleźć


:buahaha:

Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 21:52

Doria napisał/a:
nowy nałóg wynaleźć

Eeee, już chyba wszystkie przerobiłem...
A narkotyki na pewno nie dla mnie, nawet nie próbuje.

Dora - Pią 11 Lis, 2011 21:56

Gonzo.pl napisał/a:
A narkotyki na pewno nie dla mnie, nawet nie próbuje.

I tym optymistycznym akcentem zakończę z Wami ten wieczór. Jutro mam 24 w pracy.. Trzeba iść spać ;)

staaw - Pią 11 Lis, 2011 22:03

:buzki:
Gonzo.pl - Pią 11 Lis, 2011 22:20

A ja mam jutro szkołę. Praca kontrolna z polskiego, sama przyjemność.
Dora - Sob 12 Lis, 2011 07:51

Mozna powiedzieć że ja też, bo pracuję w szkole ;) Dzięki Staaw :skromny:
Dora - Sob 12 Lis, 2011 16:27

Na szatni u mnie w pracy, oboje pracownicy sa tak pijani ze ledwo stoją. Na razie udaje ze nie widzę, ale jak ktoś mi zgłosi to będe musiała wezwać kierownika ! Boże aż mi wstyd za nich, jak oni moga pić, na oczach tych wszystkich ludzi ?
Alkoholik72 - Sob 12 Lis, 2011 16:41

Jak mogą? Checheche.. jakoś ci "Inni ludzie" nigdy mi w piciu nie przeszkadzali :) :)
DanaN - Sob 12 Lis, 2011 17:13

Doria napisał/a:
Na szatni u mnie w pracy, oboje pracownicy sa tak pijani ze ledwo stoją. Na razie udaje ze nie widzę, ale jak ktoś mi zgłosi to będe musiała wezwać kierownika ! Boże aż mi wstyd za nich, jak oni moga pić, na oczach tych wszystkich ludzi ?

a dlaczego nie chcesz od razu... a dopiero jak ktoś zgłosi? i czemu Ci wstyd za kogoś...

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 07:15

Doria, pobudka!! Nie spac w pracy!!














Dora - Nie 13 Lis, 2011 07:33

Ja juz w domu jestem, właśnie sie kładę spać. Dzięki za muzę, jak wstane to odsłucham. Lubię jeszcze Halinkę Kunicką. Dobranoc.. ;)
staaw - Nie 13 Lis, 2011 07:39


Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 07:39

Aaaa... Pod wieczór coś wynajdę...
Dora - Nie 13 Lis, 2011 07:40

O jak fajnie, ale wolę "Gwiazdę miłości" ;)
staaw - Nie 13 Lis, 2011 07:42

Doria napisał/a:
O jak fajnie, ale wolę "Gwiazdę miłości" ;)


:p


Dora - Nie 13 Lis, 2011 07:48

Dziękuję kochani :skromny:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 07:55

Jestem kochany
rybenka1 - Nie 13 Lis, 2011 13:44

:szok:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 14:51

Ano, takie rzeczy się tu wyprawiają Rybeńko :wysmiewacz:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 14:57

Rybeńko, to dopiero moje z Dorią drugie podejście :tak:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 14:59

A co będzie za trzecim razem, wolę nie myśleć :shock:
staaw - Nie 13 Lis, 2011 15:02

Bądźcie szczęśliwi, moje dzieci...
Dora - Nie 13 Lis, 2011 17:36

Ja chyba jestem w Twoim wieku Stasiu ;)
staaw - Nie 13 Lis, 2011 17:38

Młodsza :beba:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 17:47

To jakie dzieci ? :shock:
staaw - Nie 13 Lis, 2011 17:48

Na dzieci też jesteś za młoda? :szok:
yuraa - Nie 13 Lis, 2011 17:59

Dorotko
jako gospodarz tego działu mam prośbę
załóż w najbliższym czasie nowy temat bo ten już ciężki technicznie się dla moderatora robi
a śmieci w nim co niemiara
z tym że te akurat śmieci coś o Tobie mówią i nie chcę szatkować

Dora - Nie 13 Lis, 2011 18:06

Ok Yurra, tylko jak mam go zatytułować ?
yuraa - Nie 13 Lis, 2011 18:28

no wybacz :)
jeszcze tytul mam wymyśleć :shock:
mówią ze pierwsza myśl najlepsza

staaw - Nie 13 Lis, 2011 18:29

yuraa napisał/a:
jeszcze tytul mam wymyśleć

I jakąś ładną dedykację na początek... :mysli:

Jędrek - Nie 13 Lis, 2011 18:34

Doria napisał/a:
Ok Yurra, tylko jak mam go zatytułować ?


Może: "Bo trzecie podejście się rozciągnęło..."
Oby trwało :)
Pozdrawiam

Dora - Nie 13 Lis, 2011 18:35

Mam pustkę w głowie :shock: Pomożecie ? :prosi:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 18:36

O, dziękuję Jędrku, świetny pomysł :buziak:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 18:51

Dedykacja dla Yurry

staaw - Nie 13 Lis, 2011 18:52

:buahaha: dobre :okok: :smieje:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 18:56

Dla Ciebie też znajdę dedykację - cierpliwości :)
staaw - Nie 13 Lis, 2011 19:00

Jak widzę ten czerwony gorsecik, to cierpliwość gdzieś mi ucieka... :bezradny:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 19:04

Dooooobra, to już przyśpieszam :mgreen:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 19:06

Staaw - tak Ciebie widzę, oczyma wyobraźni :skromny:

staaw - Nie 13 Lis, 2011 19:09

Przecież mnie widziałaś w poprzednim życiu...
Dora - Nie 13 Lis, 2011 19:16

Zapomniałam :skromny:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 19:36






Dora - Nie 13 Lis, 2011 19:37

Dziękuję Gonziaku :buziak:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 19:50








Dora - Nie 13 Lis, 2011 19:51

A Dorotki nie słyszałam :szok:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 20:14

Mogę jeszcze coś? Jeden jedyny raz....
Dora - Nie 13 Lis, 2011 20:18

Oczywiście :)
rybenka1 - Nie 13 Lis, 2011 20:21

Gonzo.pl napisał/a:
Mogę jeszcze coś? Jeden jedyny raz....
Lizus Gonzus. :szok:
Janioł - Nie 13 Lis, 2011 20:22

rybenka1 napisał/a:
Lizus Gonzus. :szok:
a co Gonzus lizus ? bo w piwnicy pisał o miodzie na udach
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 20:24

Muszę, muszę... Pani Halina ma na sobie kombinezon z papieru. Miałem taka kurtke - szwedkę, białą w dziwne wzory. Nawet dziś bym ją założył.
Druga piosenka wspaniała.
trzecia dla staawa... :P I dla mnie...
Doria, to ballada dla osób o silnych nerwach... ;)






Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 20:32

rybenka1 napisał/a:
Lizus Gonzus.

ja uwielbiam dzielic się muzyką, odkrywać rózne dziwne, zabawne, ciekawe rzeczy.

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 20:33

Andrzej napisał/a:
a co Gonzus lizus ? bo w piwnicy pisał o miodzie na udach

Nie prosiłem o propozycje. Zajęty jestem :wysmiewacz:

Dora - Nie 13 Lis, 2011 20:35

Ja też, nie lubię nudy, stagnacji. Życie musi mieć smaczek...
staaw - Nie 13 Lis, 2011 20:43

rybenka1 napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
Mogę jeszcze coś? Jeden jedyny raz....
Lizus Gonzus. :szok:
Zazdrośnica :wysmiewacz:
pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 20:43

Doria napisał/a:
Życie musi mieć smaczek...

Raz dziewczynka raz chłopaczek......... :skromny:

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 20:46

Dżizus, speszyłem Andrzeja... ;)
Janioł - Nie 13 Lis, 2011 20:48

Gonzo.pl napisał/a:
Dżizus, speszyłem Andrzeja... ;)
chyba Peszkę speszyłeś bo Włochom bramki nie strzelił
Dora - Nie 13 Lis, 2011 20:55

No dobra - bo życie musi mieć drinka :skromny:
Jędrek - Nie 13 Lis, 2011 21:36

Doria napisał/a:
No dobra - bo życie musi mieć drinka :skromny:


Musi to na Rusi...

Podobno "człowiek żyje po to, żeby być szczęśliwym"...i nic nie musi...tylko abo chce, abo się morduje...tak, jak ja nie przymierzając :)

Dora - Nie 13 Lis, 2011 21:52

Raz chłopaczek, raz dziewczynka...
Jędrek - Nie 13 Lis, 2011 21:56

Doria napisał/a:
Raz chłopaczek, raz dziewczynka...


Że niby prokreacja??... Ja tam dziewczynki fochów to chyba bym nie znósł...wystarczy mi żona :)

Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:03

Racja - fochom mówimy nie !
yuraa - Nie 13 Lis, 2011 22:05

jutro rano zamykam ten przerośniety temat
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 22:14

doria otwieraj nowy
Jędrek - Nie 13 Lis, 2011 22:14

Żeby od razu zamykać...czemu tak drastycznie??
Może się do jakiejś fajnej księgi nada...nie chcę użyć nazwy, bo mi się z piwskiem kojarzy :)

Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:14

Ale Ptero ma większy i może, czemu ? Nie rób tego, proszę...
Jędrek - Nie 13 Lis, 2011 22:16

Doria napisał/a:
Ale Ptero


Czyżby męski szowinizm?? O ile Yura to on oczywiście....

pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 22:16

Doria napisał/a:
Ptero ma większy i może,

rozszyfrowałaś mnie........... :skromny:

rybenka1 - Nie 13 Lis, 2011 22:19

pterodaktyll napisał/a:
Doria napisał/a:
Ptero ma większy i może,

rozszyfrowałaś mnie........... :skromny:
:smieje:
Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:19

Zostawmy mój temat - proszę o poparcie :skromny:
pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 22:23

Doria napisał/a:
- proszę o poparcie

Ja Cię popieram............ :okok:

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 22:26

Nie popieram.
Będzie dla potomnych.
A Ty zaczynaj nowy, będę mógł dużo muzyki walic

szymon - Nie 13 Lis, 2011 22:26

dorotko,
może się wkurfisz ale nie dostaniesz poparcia łot emnie.
dlatego, że ja podobnie jak ty... trzy razy startowałem czy uje...
robię to dla siebie, staram się, zależy mi na tym, to mam najcenniejsze, pielęgnuję by nie obumarło.
tego mi nikt nie jest w stanie odebrać.
a pisze to z małą pokorą bo dużej jeszcze nie mam i nie znam znaczenia tego słowa tak jakbym chciał znać

:pocieszacz:

Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:27

Ja sie nawet gdzieś przykuję, tylko gdzie ?
Tosia - Nie 13 Lis, 2011 22:27

:skromny: też Cię popieram... :shock:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 22:28

Szymon, co Ty tak głowę popiołem sypiesz przy każdej okazji i bez okazji. Podnieś głowę chłopie, ale juz
pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 22:28

Gonzo.pl napisał/a:
Nie popieram.
szymon napisał/a:
nie dostaniesz poparcia łot emnie.

Ech, Panowie. Mam wrażenie, że musicie się jeszcze paru rzeczy nauczyć........








(Taka swobodna impresja na temat popierania :mgreen: )

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 22:29

Doria napisał/a:
Ja sie nawet gdzieś przykuję, tylko gdzie ?

W szatni?

szymon - Nie 13 Lis, 2011 22:31

Gonzo.pl napisał/a:
Szymon, co Ty tak głowę popiołem sypiesz przy każdej okazji i bez okazji. Podnieś głowę chłopie, ale juz


będe to robił do tego momentu aż jedna osoba zobaczy siebie we mnie, na razie się uczę.
za rok też będę się uczył
a za dwa stwierdzę, że za mało jeszcze wiem o tym syfie :uoee:

rybenka1 - Nie 13 Lis, 2011 22:33

Doria napisał/a:
Ja sie nawet gdzieś przykuję, tylko gdzie ?
Do kaloryfera ,przynajmniej ciepło Ci będzie. :smieje:
staaw - Nie 13 Lis, 2011 22:33

Doria napisał/a:
Ja sie nawet gdzieś przykuję

Masz różowe kajdanki? :chmurka:

Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:33

Ale po co? Dobra to niech mój temat znika, wezmę adwokata i go odzyskam ! A i jeszcze odszkodowanie dostanę za straty moralne, na które mnie Yuraa naraził. Widział że jeztem duża i teraz eliminuje pasztety :uoee:
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 22:35


pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 22:39

Doria napisał/a:
Ja sie nawet gdzieś przykuję, tylko gdzie ?

|u mnie w knajpie? :mysli:

Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:40

Gonzo - kocham Cię :oops:
staaw - Nie 13 Lis, 2011 22:42

Doria napisał/a:
Widział że jeztem duża

Zima idzie, każde deko tłuszczyku pod kołdrą na wagę złota jest... :pocieszacz:

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 22:51




Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:52

Marcelus - nie pomagasz :(
Dora - Nie 13 Lis, 2011 22:55

To pieprzmy, jutro nie ma tematu xdf4
Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 23:06

A ja jestem przeciw czy za?
Bo już nie wiem....


pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 23:07

Doria napisał/a:
To pieprzmy,

Pardon, kogo? :mysli:

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 23:13


yuraa - Nie 13 Lis, 2011 23:49

Ptero ma owszem większego
temata
i też juz chyba trzeci otworzył
ale to w trolowni czy gdzies tam
a na salonach nie uchodzi
tu ludzie w krawatach zaglądają

temat zostanie tylko będzie zamkniety
a tak po za tym to jak Jras sie targujeesz
tez nie chciał zamknąć

Gonzo.pl - Nie 13 Lis, 2011 23:57

OSTATNI GASI ŚWIATŁO




pterodaktyll - Nie 13 Lis, 2011 23:59

yuraa napisał/a:
ale to w trolowni czy gdzies tam

nie udawaj, że nie wiesz gdzie...... :p

Dora - Pon 14 Lis, 2011 00:04

A rób co chcesz, musisz to zamknij...
pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 00:07

Doria napisał/a:
rób co chcesz, musisz to zamknij...

Rozumiem Cię..........mnie też już zamykali :pocieszacz:

Dora - Pon 14 Lis, 2011 00:11

:placze:
Dora - Pon 14 Lis, 2011 00:15

Wiedźmo pomóż.. Tylko Ty powstrzymasz szalonego Yurę... Proszę ..
Wiedźma - Pon 14 Lis, 2011 01:18

Nic z tego. Yura wie co robi.
Gonzo.pl - Pon 14 Lis, 2011 07:13

Otwarte.....
yuraa - Pon 14 Lis, 2011 09:06


klucz wyrzuciłem


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group