To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Prosze o pomoc Moja 26 letnia żona jest uzalezniona

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 18:55
Temat postu: Prosze o pomoc Moja 26 letnia żona jest uzalezniona
Witam serdecznie Mam na imię Seweryn Mam problem z żoną która nadużywa alkoholu nie często ale jak zacznie to ma problem z umiarem Proszę Was o rady bo już nie daje rady i jest to dla mnie bardzo ciężkie Kocham bardzo moją żonę Jest urocza i kochana Ale bywa nieznośna, oschła i obojętna to domniemam że z braku Jesteśmy małżeństwem zaledwie od miesiąca a już spożyła dwa razy Dobry tydzień temu było to przez dwa dni i wczoraj Wróciła wczoraj do domu w nocy pijana do babci bo tak się złożyło że mieszkamy teraz osobno Dziś rano do mnie dzwoniła Ja nie odbierałem bo nie chciałem, przez co chciałem jej pokazać że jestem zły na nią o to co zrobiła i przepadła Wyszła o 11 i do tej pory jej nie ma Wiem gdzie może przebywać ale nie pojadę po nią Często jeździłem wcześniej i zawsze to kończyło się awanturami Jak już pije to wszędzie gdzie się uda Do brata przyrodniego Do ojca bo nie mieszkają razem, do koleżanek lub z kolegami Najwięcej ma takich znajomych bo oczywiście sama sobie ich dobiera Ja mieszkam z synem 2 letnim u mojej matki bo mieszkając z nią musiałem od niej uciekać Mieszkając razem przez 1,5 roku czasu po urodzeniu dziecka prze ostatnie 3 miesiące zaczęła pić dużo co tydzień co 2 tygodnie Dochodziło do kłótni Robiłem się też nerwowy i miałem żal do niej i tak sytuacja się przerodziła w piekło Zaczęła w nocy przychodzić pijana Sprowadzała sobie kolegów i znajome A na mojej gowie pozostalo wszystko, bywało tak że ja będąc wracając z pracy nie zastałem jej w domu a ona miała zostawione polroczne dziecko u babci i "buszowała" Zacząłem mieć lęki i stawać się coraz bardziej nerwowy Towarzystwo jej mieszało w głowie że to moja wina Że ja na nia krzycze Dochodziło nawet do szarpan i rękoczynów (policzkowania) Gdy już się robił z tego horror i gdy po spożyciu nieodpowiedzialnie wzięła dziecko do domu uciekłem do domu matki z dzieckiem i mieszkam tak od ponad roku Wtedy dopiero się zaczęło pieklo Zanim się nie wyprowadziłem zastawiła w lombardzie pod wpływem znajomych moje rzeczy wartościowe Od wtedy zaczęło się piekło i pasmo niepowodzeń Gdy wyprowadziłem się na dobre zaczęła mnie głownie obwiniać że to moja wina że ja chce jej zabrać dziecko Ale gdy ja wyciągałem do niej ręke i chciałem wszystko uspokoić ona po czasie wypiła i wszystko rujnowała Został powiadomiony o tym mops Dobrowolnie z łaską ale i chęcią podjęła leczenie Zgłosiła się do Centum uzaleznien i pojechala na miesieczna terapie, ale po tygodniu już chciała wrócic bo stwierdziła ze nie chce się ze swoimi problemami otwierac przed innymi i przyzekla ze nie będzie pic Nie trwało to długo Po utracie pracy znow zaczela i były to dwa dni ale co się wydarzyło to szkoda opowiadac Po tm incydencie doszliśmy jakos do porozumienia i zamieszkala ze mna u mojej matki Moja mataka nie bylaa za tym bo po tym co zrobila jak mieszkaliśmy razem uwazala ja za nieodpowiedzialna osobeTak zaczely się klutnie Moja matka jest starsza osoba i trochę marudna Zaczela się czepiac mojej kobiety no i tak po paru miesiacach zaczelo się znow Nie omal stracila prace w której i tak pracowala do marca Do tego czasu przez okres 4mmiesiecy zdarzało się jej pic do 3 razy w miesiącu ale przeważnie trwało to około dwóch dni Przepiła swoje rzeczy Zaczelismy się znów kłucic i wszystko się zepsuło W marcu wyjechałem na 6 tygodni do pracy za granice Wynająłem jej mieszkanie zapewniłem wszystko a dzień po wyjeździe Zaprosila ojca z konkubina i kolega i zrobila meline Oczywiście została wyrzucona To były najcięższe 4 tygodnie w moim zyciu Nie dość ze daleko od rodziny i chciałem tam zostać i zarobić bo po to jechałem żeby splacic kredyty i zarobić na slub Obwiniala ze to przeze mnie pije ze ja zostawiłem Ja prosiłem prekonywalem żeby przestala ze to tylko trochę czasu a ona i tak pila na początku w dużych ilościach potem trafila do rozsądnych znajomych (rodziny) i zaczela mniej albo to przede mna dobrze ukrywala bo tez oni lubili sobie wypic Ale i tak wrocilem po 4 tygodniach bo nie miałem pojęcia co się dzieje Tez zastawila moje rzeczy które tym razem musialem wykupić z własnej keszeni Od czasu powrotu wypila raz to wtedy gdy miałem duże pretensje do niej o to co zrobila podczas wyjazdu Postanowilem się z nia orzenic Myslalem ze to dużo zmieni ze będzie dla mnie bardziej otwarta ze nie będzie mnie ignorować i będzie mnie wspierać Oczywiście bardzo chce Szuka sobie pracy ale szuka sobie tez okazji do wypici w ogole jak ma jakies pieniądze Dzis jezt drugi raz po slubie Wczesniej wypila z kolezanka i w ogoe nie dala znac gdzie przebywa Miałem do niej pretensje a ona ze nic się nie stało ze to tylko wypad do koleżanki chodz wcześniej obiecywala przed slubem ze już pic nie będzie z nikim innym jak ze mna już piwo Ja w ogole zaczalem stronic od alkoholu od kad mamy dziecko żeby dawac jej przykład Prze narodzinami dziecka tez jej dosyć często zdarzalo wypic Na początku dobrze to przede mna ukrywala ale później już nie dawala rady Myslalem ze narodziny dziecka potem slub cos zmieni Jej charakter i chcec rozmowy zamiast złych emocji Boli mnie to bardzo ze bywa taka obojetna ze ważniejsi sa inni dla niej niż ja Oczywiście nie zabraniam jej spotykać się ze znajomymi i nie mogę jej pilnować 24h na dobe ale żeby ona miała normalnych znajomych Bardzo ja kocham ale już nie wiem jak z nia rozmawiać i wytlumaczyc jej ze to my jesteśmy najważniejsi żeby najbardziej się angazowala dla nas żeby dbala o nasze interesy i zawsze chciała być przy nas nawet nie patrazc na przeciwności Jestesmy w trudnej sytuacji ze mieszkamy osobna ale mnie samego nie stać teraz już na wynajecie mieszkania ale to nie jest powod do picia i pogarszania naszej sytuacji bo tak nie odbijemy się od dna i zawsze będziemy przerabiac ten problem Proszę o rady Można tez bezpośrednio zwracać się do mojej żony bo na pewno dam jej czytac to forum Naprawde bardzo mocno ja kocham i zależy mi na tym żeby się nie stoczyla i skonczyla tak jak jej ojciec Chce wiedzieć jak sobie z nia poradzić jak z nia na te tematy rozmawiać Z góry dziekuje
ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 18:58

Dodam tez ze pochodzi z rodziny rozbitej gdzie ojciec naduzywal alkoholu a później matka Duzo przeszla w zyciu i tez ma nerwice lekowa która sadze się nasila z chcecia wypicia
Proszę o rady tez osob z podobnym doświadczeniem Proszę o wskzowki skierowane besposrednio do moje zony co ma robic i jak się zachowywać Z góry dziekuje

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 18:58

"Najbardziej boli obojętność osoby która mówi że kocha"
Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 19:05

sfn1985 napisał/a:
Można tez bezpośrednio zwracać się do mojej żony bo na pewno dam jej czytac to forum


Witaj :) Ten ma problem co szuka pomocy. Skoro Ty tu jesteś to sam masz problem, poczytaj nasz niezbędnik na początek.

Jo-asia - Czw 28 Maj, 2015 19:14

sfn1985 napisał/a:
Proszę o wskzowki skierowane besposrednio do moje zony co ma robic i jak się zachowywać

chętnie się podzielę, jeśli sama poprosi :)
albo niech idzie na mityng lub terapię

witaj :) sfn1985,
postępowanie alkoholika nie jest łatwe.. do zrozumienia
a
sfn1985 napisał/a:
"Najbardziej boli obojętność osoby która mówi że kocha"

to sposób, na przetrwanie... ze sobą 8|
alkohol w tym "pomaga"

jesteś w takim miejscu, że to czas aby pomyśleć o sobie i dziecku a żonie pozwolić "zadbać" o siebie :)

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 19:19

Proszę mnie nie uswiadamiac ze mam problem bo dobrze o tym wiem Prosiłbym tylko o to żeby przekonać moja zone że mam z nia problem bo mi i innym z rodziny jest ciężko Opisy sytuacji osob z podobnym doświadczeniem Jak sobie radza jak im ciężko i co robia żeby przekonać osobe uzależnioną Chce pomoc soebie ale przedewszystkim mojej żonie bo bardzo ja kocham Pozdrawiam
ankao30 - Czw 28 Maj, 2015 19:20

sfn1985,

Witaj.

Dasz jej poczytać, ale czy ona będzie chciała. Wiem po sobie, że osobiście bym dla odczepnego przeczytała, ale tylko przeczytała. Wiesz sama musiałam dojść że nie chce pić. Gadki , prośby to na mnie osobiście nie działały, wręcz przeciwnie, bo ja przecież nie miałam problemu. Dziwiło mnie że inni tak twierdzą. Dziewczyny mają rację, pomyśl o sobie i dziecku. Poczytaj tu są dobre rady.

Miłego wieczoru. :kwiatek:

Ps. Jak będzie sama chcieć to zawsze znajdzie pomoc. Nikt za nią tego nie zrobi.

Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 19:21

To niech zona tu napisze i poprosi o pomoc. Skoro wiesz , ze masz problem to co robisz z tym problemem ale swoim?
pietruszka - Czw 28 Maj, 2015 19:25

Moim zdaniem - dobrym pomysłem byłoby gdybyś udał się do poradni leczenia uzależnień i współuzależnienia i poprosił o pomoc w przygotowaniu tzw. interwencji kryzysowej. Możliwe, że byłaby potrzebne kilka spotkań z terapeutą, aby się do tego porządnie przygotować. Argument masz - możesz wystąpić o ograniczenie praw rodzicielskich jakby co na przykład. Tylko, czy jesteś na pewno na to gotowy?
olga - Czw 28 Maj, 2015 19:26

witaj :) jeszcze nic nie wiesz o alkoholizmie....
olga - Czw 28 Maj, 2015 19:28

sfn1985 napisał/a:
co robia żeby przekonać osobe uzależnioną


ja na uszach stanęłam żeby przekonać :bezradny: nie udało się

She - Czw 28 Maj, 2015 19:36

Cześć :)
Rada z mojej strony - daruj sobie wszelkie rozmowy na temat alkoholizmu, odpuść tłumaczenia i prośby.
To nic nie da.
sfn1985 napisał/a:
Prosiłbym tylko o to żeby przekonać moja zone że mam z nia problem

Problem jest w Tobie. Żona ma zupełnie inny problem niż Ty ale z tego co piszesz nie przejmuje się ani swoimi ani Twoimi problemami...
Taki właśnie jest alkoholik w ciągu :bezradny:

Gdy mój mąż pił dałam mu do przeczytania bliźniaczą historię jednej z dziewczyn. Myślisz że się tym przejął? Przeczytał, pokiwał głową a nawet jej współczuł :) a kilka dni później piwo znów było na stole...

sfn1985 napisał/a:
Proszę o wskzowki skierowane besposrednio do moje zony co ma robic i jak się zachowywać

:shock:
Twoja żona to kilkuletnie dziecko któremu należy udzielać wskazówek typu "zrób to i tamto" "nie zachowuj się tak tylko inaczej"? Czy raczej dorosła kobieta która sama decyduje o sobie?

Nie zrażaj się - dziewczyny chcą dobrze. Mówią Ci tak jak jest. Akceptacja i zrozumienie tego co się z Tobą (tak z Tobą, nie z żoną) dzieje wymaga czasu, zrozumienia i terapii.

Kami - Czw 28 Maj, 2015 19:41

sfn1985, cześć :)
ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 19:42

Z własnym wspoluzaleznieniem jeszcze nic nie zacząłem robic Tylko tyle ze jestem tego swiadomy i ze się gubie i nie mam już sil Probuje być coraz bardziej stanowczy i się nia nie interesować jak pije ale jest to takie trudne i bolesne Nie chce jej zostawiać bo bardzo ja kocham Nie chce żeby się pograzyla i stoczyla bo bym nie przezyl chyba tego To jest matka mojego syna i to nie jest takie proste Zalezy mi na niej bo mimo tego ze jest chora wiem ze jest w niej dużo jeszcze z człowieka gdy nie zmienia się w potwora Chce żeby to forum dalo jej do myslenia żeby ja uswiadomic ze jest to problem nie tylko jej i ze do okola rani dużo bliskich jej osob
Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 19:46

Seweryn czynnego alkoholika obchodzi tylko jedno- jak się napić i sobie ulżyc resztę ma głeboko pod butem. Chcesz jej pomóc? Dowiedz sie jak najwięcej o chorobie alkoholowej, poczytaj Niezbędnik osoby wspóluzaleznionej w tym dziale, jest tam co zrobić zeby on nie pił, zajrzyj tam i nie traktuj żony jak niegrzecznego dzieciaka, szkoda zdrowia.
She - Czw 28 Maj, 2015 19:48

sfn1985 napisał/a:
Nie chce jej zostawiać bo bardzo ja kocham

:pocieszacz:
A tak całkiem szczerze (zastanów się dobrze zanim odpowiesz)
Kochasz żonę czy Twoje wyobrażenie o niej? Jaka ona jest? Co dobrego wnosi w Waszą rodzinę? Ile miłości okazuje swoim najbliższym i czy w ogóle ją okazuje czy to tylko puste słowa?
A co byś powiedział gdybyś usłyszał że żona bardziej niż rodzinę kocha... flaszkę?

sfn1985 napisał/a:
Nie chce żeby się pograzyla i stoczyla bo bym nie przezyl chyba tego

Ech... Jeśli nie zaczniesz zmian od siebie historia może zatoczyć koło... a Twoja żona i tak się stoczy tyle że pociągnie ze sobą na dno i Ciebie i dziecko.
Ona sama musi chcieć. SAMA.
Niestety nic na siłę...

Mała - Czw 28 Maj, 2015 19:54

sfn1985 napisał/a:
Z własnym wspoluzaleznieniem jeszcze nic nie zacząłem robic Tylko tyle ze jestem tego swiadomy i ze się gubie i nie mam już sil

pietruszka napisał/a:
Moim zdaniem - dobrym pomysłem byłoby gdybyś udał się do poradni leczenia uzależnień i współuzależnienia i poprosił o pomoc w przygotowaniu tzw. interwencji kryzysowej. Możliwe, że byłaby potrzebne kilka spotkań z terapeutą, aby się do tego porządnie przygotować. Argument masz - możesz wystąpić o ograniczenie praw rodzicielskich jakby co na przykład. Tylko, czy jesteś na pewno na to gotowy?

Proponuję posłuchać Pietruszki i po prostu pójść do najbliższej poradni.
Sama jestem współuzależniona. Mam 2 małych dzieci - 2 i 4 latka. 9 czerwca zaczynam terapię.

Kami - Czw 28 Maj, 2015 19:56

sfn1985 napisał/a:
Chce żeby to forum dalo jej do myslenia żeby ja uswiadomic ze jest to problem nie tylko jej i ze do okola rani dużo bliskich jej osob

oj źle myślisz :( dopóki ona sobie nie uświadomi powagi swojego problemu , nie pomożesz jej :bezradny:
zacznij dla siebie szukać pomocy tobie też jest bardzo potrzebna
wszyscy współuzależnieni cierpią, bo kochają na zabój ......

Klara - Czw 28 Maj, 2015 19:56

Witaj Sewerynie! :)

Podpisuję się pod wszystkim, co tu już do Ciebie napisano, a NIEZBĘDNIK WSPÓŁUZALEŻNIONYCH jest tutaj: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
Są tam ważne wskazówki dla Ciebie.

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 20:00

Kocham ja za to jaka jest jak nie pije Potrafi być opiekuncza i kochana Dba o dziecko jak może i kocha syna Mnie tez pewnie kocha tak jak potrafi Wam kobieta jest chyba lzej bo nie ukrywam ze moja zona jest atrakcyjna i zawsze się boje ze pod wpływem może mnie zdradzić lub ja ktoś skrzywdzi :beczy:
ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 20:04

a może gdy czyta się o kims to nie dociera a gdy czyta się wypowiedzi osob z podobnymi problemami besposrednio o tej osobie może dalo by to jej do myslenia Może jest to dobry początek by podjąć jakies konkretne kroki Może będzie to bodziec dla niej ze to nie tylko mój wymysl
Linka - Czw 28 Maj, 2015 20:05

sfn1985 napisał/a:
a może gdy czyta się o kims to nie dociera a gdy czyta się wypowiedzi osob z podobnymi problemami besposrednio o tej osobie może dalo by to jej do myslenia

witaj, a Tobie co dało do myślenia to co przeczytałeś we współuzależnieniu?

Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 20:06

Będzie miała kolejny pretekst do picia i byc może nawet na jakis czas przestanie chlac żeby Ci udowodnic jak bardzo jestes w błedzie i jak jej się czepiasz a potem pójdzie w cug.
ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 20:06

a może gdy czyta się o kims to nie dociera a gdy czyta się wypowiedzi osob z podobnymi problemami besposrednio o tej osobie może dalo by to jej do myslenia Może jest to dobry początek by podjąć jakies konkretne kroki Może będzie to bodziec dla niej ze to nie tylko mój wymysl Może taka bezposrenia forma perswazji tutaj na forum jest dobrym pierwszym kroczkiem do pracy nad soba
Janioł - Czw 28 Maj, 2015 20:06

i na siłe zamirasz jej te nasze mądrości wciskać ? ofuknie I powie że nie ma problemu i początkiem dla każdego alkoholika jest osiągnięcie dna , pozostaje tylko modlić się by to dno było jak mniej bolesne dla was i o to by jak najszybciej je osiągnęła jesli jest uzależniona
Kami - Czw 28 Maj, 2015 20:09

Cytat:

Kocham ja za to jaka jest jak nie pije Potrafi być opiekuncza i kochana

mój partner też był bardzo opiekuńczy jak miał kaca naturalnego i moralnego ..
potem był już tylko ten naturalny - po zapiciu ....
nie był wtedy ani miły ani kochany .... raczej był szczęśliwy kiedy z domu wychodziłam ....
myślałam, że oszaleję ..... wzięłam się za siebie i przestawiłam myślenie , szło mi to opornie - pomogli przyjaciele .....
dziś łapię równowagę psychiczną i mam świadomość , że kochałam wyobrażenie o facecie, którego nigdy tak na prawdę nie było ..... :bezradny:

Jacek - Czw 28 Maj, 2015 20:09

cześć Seweryn :)
sfn1985 napisał/a:
Proszę mnie nie uswiadamiac ze mam problem bo dobrze o tym wiem

Sewerynie,nie w tym problem że o tym wiesz,a w tym że jesteś w tym problemie bezradnym
ani Ty,ani żaden specjalista,nie zrobi nic,,jeśli sama osoba uzależniona tego nie zechce
w osobie uzależnionej musi coś pęknąć,aby do niej dotarło
i do każdego,zazwyczaj jest to coś innego
najczęściej spotykane są to
- upadek na zdrowiu
- utrata rodziny
- konflikt z prawem
bardzo dobrze ze szukasz pomocy - ale teraz się wsłuchaj w nie

Linka - Czw 28 Maj, 2015 20:10

sfn1985,
Prawie każda z nas osób współuzależnionych zaczynała od szukanie pomocy dla alkoholika, by usłyszec, że problem jest w też w nas, ze potrzebujemy profesjonalnej pomocy.
Nie jesteś odosobnionym przypadkiem, ale prosze zacznij czytać co do Ciebie piszemy.

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 20:11

Linka mi dalo to ze jestem swiadomy swego wspoluzaleznienia i problemu i jestem gotowy na najgorsze czyli na porzucenie jej chociaż było by to bardzo ciężkie dla mnie ale chce sprobowac tutaj a jezli to nie pomoze to isc o pomoc do ośrodku uzaleznien Ale może czytając wypowiedzi innych da jej to do myslenia No już sam nie wiem bo rozmowa ze mna jej nie przekonuje
Kami - Czw 28 Maj, 2015 20:13

sfn1985 napisał/a:
Może jest to dobry początek by podjąć jakies konkretne kroki


:zemdlala: ooooooooooo nie pierwszy jesteś i zapewne nie ostatni, który wyskakuje z takim pomysłem , bo też tak robiłam :skromny: były partner nazwał nas Nirwaną ...... :zalamka:
zauważ .... cały czas szukasz sposobu by jej pomóc .... zacznij z pomocą dla siebie :tak:

Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 20:14

Jak w telewizji szedł program ; Wódko pozwól zyc , to mój maz wychodził. jak ktos tam mówił że można przestac pić to on przytakiwał i poszedł po piwo , jak gadał z leczącym się alkoholikiem to stooswał zasadę; Ty pogadaj ja posłucham i dalej po piwko albo mocniejszy trunek. Może to szerokie i głębokie a na dnie pływa NIE.
She - Czw 28 Maj, 2015 20:17

Myślisz że do żony cokolwiek dotrze? Oj nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz... :(
Dobry początek dla Twojej żony będzie wtedy gdy spadnie na dno i SAMA (powtarzam - sama) będzie chciała się od niego odbić.

Mój mąż pił przez dwa lata (podobno to bardzo krótko, dla mnie o dwa lata za długo). Były utraty przytomności po spożyciu alkoholu, pogotowie, prośby, groźby, mój płacz i tony obietnic z jego strony.
Niestety nic nie wartych.
Były zapewnienia jak bardzo nas kocha i ile dla niego znaczymy (to jak był trzeźwy).
Gdy pił - zawsze była to czyjaś wina, za każdym razem potrafił znaleźć usprawiedliwienie dla picia. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień i miesiąca na miesiąc było coraz gorzej... i tylko gorzej.
U Ciebie będzie tak samo jeśli niczego nie zrobisz ze sobą.
Żonę zostaw w spokoju, nic jej nie przekona że jest uzależniona. Ona musi się o tym przekonać na własnej skórze.
W chorobie alkoholowej najlepszą pomocą dla osoby uzależnionej jest... nie pomaganie jej.

Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 20:19

sfn1985 napisał/a:
Ale może czytając wypowiedzi innych da jej to do myslenia


Czytasz nasze wypowiedzi na trzeźwo i niewiele do Ciebie dociera, jak grochem o scianę a chcesz żeby dotarło do czynnej alkoholiczki :bezradny:

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 20:24

Macie pewnie wszyscy racje Ona będzie caly czas w przekonaniu ze nie ma problemu Przeczyta to, wzdychnie i znow obieca ze nie będzie pic a za tydzień dwa jak będzie miała więcej pieniędzy pojdzie w cog Ale dam jej to do przeczytania i po raz ostatni sprobuje jak nie podziala to terapia dla mnie i ośrodek pomocy i zobaczymy co wskóram jak nic to niestety będę musial odpuscic i isc swoja droga chociaż bardzo bym tego nie chciał O wszyscy bogowie dajcie nam sile by przez to przejść Pozdrawiam Może naklonie ja żeby zaczela się wypowiadać tu lub w dziale uzaleznien Zobaczymy Najgorsze jest to ze jest 21;20 a ja nie mam od niej zadnego najmniejszego sygnalu Co byscie zrobili w tej sytuacji na moim miejscu Mam czekac az ona się odezwie i sobie to przemysli a może później nie odbierać telefonow i porostu ja ignorowac
Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 20:26

Ja bym robiła swoje i poszła spać. Z pijanymi nie gadam.
Whiplash - Czw 28 Maj, 2015 20:29

sfn1985 napisał/a:
Ona będzie caly czas w przekonaniu ze nie ma problemu

A co Cię obchodzą cudze problemy? Mało masz własnych? :mysli:

A tak bardziej serio, nie musisz się od razu rozstawać (choć to też wyjście), ale powinieneś zająć sie sobą i swoimi problemami. Czy ktoś za Ciebie je rozwiąże?

PS: I nie, nie masz problemu z żoną, która ma problem z alkoholem. To Twoja żona ma problem z alkoholem, a Ty masz problem ze sobą (a dokładniej ze swoim do jej problemu podejściem)

ZMECZONY - Czw 28 Maj, 2015 20:37

to co mam zacząć być dla niej tak samo obojętny jak ona dla mnie
Maciejka - Czw 28 Maj, 2015 20:40

Dokladnie tak. Jaki masz wpływ na postępowanie żony? Na co masz wpływ i na kogo?
Whiplash - Czw 28 Maj, 2015 20:43

Musisz zrozumieć, że masz bardzo małe, wręcz ZEROWE szanse, żeby jej pomóc. Za to na pewno możesz pomóc sobie. Wystarczy tylko (a w zasadzie to aż) chcieć. Jeśli chcesz sobie pomóc, to przeleć no jeszcze raz ten wątek i podpowiedzi, jakich udzielano Ci na Twoje posty. Przeczytaj to co wkleiła Klara, zastosuj słowa Pietruszki... Pomóż sobie. Sam. Bo nikt z nas nie powie Ci jak żyć :bezradny:
Kami - Czw 28 Maj, 2015 20:44

sfn1985 napisał/a:
to co mam zacząć być dla niej tak samo obojętny jak ona dla mnie

uwierz, że teraz to Ona najbardziej na świecie kocha butelkę
zajmij się sobą ..... by pomóc żonie ..... zacznij od siebie

staszek - Czw 28 Maj, 2015 20:46

Cześć Seweryn.

sfn1985 napisał/a:
to co mam zacząć być dla niej tak samo obojętny


Dokładnie tak,bo jak się nią zajmujesz to jej pomagasz w tym piciu.
:)

Whiplash - Czw 28 Maj, 2015 20:48

Kami napisał/a:
Ona najbardziej na świecie kocha butelkę


A skąd możecie to wiedzieć? Ludzie... (bo nie jesteś pierwsza, co podobnie pisze Kami, nie odbierz tego do siebie :prosi: ) Moim zdaniem błędem są próby diagnozowania kogoś przez monitor, a tutaj nawet po drugiej stronie monitora nie jest ta diagnozowana jeno jej mąż...

Kami napisał/a:
zajmij się sobą ..... by pomóc żonie ..... zacznij od siebie

To jest KLUCZ :okok:

margo - Czw 28 Maj, 2015 20:53

Cześć Sewerynie!
Najważniejsze, co musisz wiedzieć to to, że cokolwiek byś nie robił, żeby jej pokazać, że ona ma problem... to nic nie da. Paradoksalnie najbardziej jej pomożesz skupiając się na sobie. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale alkoholizm to dość pokręcona choroba ;) czasami jednak się zdarza (choć nie chcę oczywiście robić Ci nadziei...), że gdy współuzależniona osoba zacznie leczyć swoje współuzależnienie ma to o wiele lepszy wpływ na alkoholika, niż takie bezmyślne kręcenie się w kółko i szarpanina. Nie wiem czy znasz termin "twardej miłości", jeśli nie, to tak w skrócie: jest to pozwalanie na to, aby uzależniony/na brał odpowiedzialność za konsekwencje swojego picia, traktując ją jako dorosłą, odpowiedzialną za siebie osobę, a nie jak małe dziecko, które nie rozumie, nie umie, nie chce...
A Ty... zobacz :) chcesz pokazać swojej żonie jakieś opisy innych alkoholików, żeby zrozumiała, a sam czytając wpisy współuzależnionych... nie rozumiesz i nie czytasz. To też jest trudne, ale uwierz mi - zacznij od siebie. Jedynie na to masz wpływ, na nią nie masz żadnego.
Jeszcze raz serdecznie witam na forum, czuj się jak u siebie :)

She - Czw 28 Maj, 2015 21:07

Whiplash napisał/a:
A skąd możecie to wiedzieć?

Whiplash napisał/a:
bo nie jesteś pierwsza, co podobnie pisze

Czuję się wywołana do tablicy :)

Czyż alkohol nie jest (do pewnego momentu oczywiście) ukojeniem dla alkoholika? Nie jest ulubioną "zabawką", nie zastępuje w pewnym momencie rodziny, znajomych, przyjaciół i całej zwykłej otoczki? Nie jest rzeczą pożądaną tak bardzo że nic innego się nie liczy?
:tia:
Poza tym napisałam "bardziej niż rodzinę" a nie "najbardziej na świecie".
:)
Whiplash napisał/a:
błędem są próby diagnozowania kogoś przez monitor,

Zgadzam się :tak:
Ale ja osobiście nie widzę w postach diagnozy nieobecnej tu żony autora wątku.
Widzę za to dzielenie się doświadczeniem współuzależnionych i luźnym opisem przeżytych sytuacji.
:)

Whiplash - Czw 28 Maj, 2015 21:19

She napisał/a:
Czuję się wywołana do tablicy
niesłusznie, bo nie pisałem o osobach, a o sprawie :)

She napisał/a:
Czyż alkohol nie jest (do pewnego momentu oczywiście) ukojeniem dla alkoholika? Nie jest ulubioną "zabawką", nie zastępuje w pewnym momencie rodziny, znajomych, przyjaciół i całej zwykłej otoczki? Nie jest rzeczą pożądaną tak bardzo że nic innego się nie liczy?

Owszem, bywa :tak:

She napisał/a:
Poza tym napisałam "bardziej niż rodzinę" a nie "najbardziej na świecie".
a ja nie napisałem "tak samo pisze" tylko "podobnie pisze"

She napisał/a:
Ale ja osobiście nie widzę w postach diagnozy nieobecnej tu żony autora wątku.

Nazywanie jej alkoholiczką...

zwłaszcza, że sam autor napisał:
sfn1985 napisał/a:
Mam problem z żoną która nadużywa alkoholu nie często ale jak zacznie to ma problem z umiarem


Ale, OK, powiedzmy, że jak była na terapiach, to ktoś (kompetentny) już ją zdiagnozował. Mimo to nie uważam, że dla sprawy istotne jest co myślimy o jego żonie, a bardziej co myślimy o jego sytuacji :)

Kami - Czw 28 Maj, 2015 21:46

Whiplash napisał/a:
A skąd możecie to wiedzieć?

ano z autopsji ... prosiłam, płakałam, błagałam, lektury podsuwałam, plany snułam, o cudnej przyszłości mówiłam, ..... przykłady by można było mnożyć ..... baaaaaa ile razy się pakowałam i odchodziłam i co ???? była cisza aż uszy bolały a w piersiach cisnęło .... potem telefon jaki to on głupi, że jestem czymś najlepszym co mu się w życiu przytrafiło, że drugiej takiej nie ma na świecie i że mnie absolutnie nie może stracić ..... wracałam ...... i zawsze ale to zawsze po kilku dniach zostałam zdradzona z puszką piwa ..... ten pstryk kapsla zmieniał jego wyraz twarzy ..... promieniał ..... baaaaa kiedyś mi odpowiedział, ( jak zażartowałam, że 3 puszki i mnie sprzeda ) powiedział mi ależ kochanie, nie przeceniaj się ja i za jedno Cie oddam :zalamka: więc wiem, że póki ktoś jest czynnym alkoholikiem nie ma większej miłości od butelki.
Whiplash nie mówiłam o przyczynach picia.... ale o czynnym alkoholiku :mgreen:
Teraz mogę się powymądrzać bo za mną problem , ale kiedy się kocha , do śmiechu nie jest jak na trzeźwo się patrzy co ukochana osoba sobie robi ...... :(

edit: nie biorę osobiście, ale wyjaśniam co my z drugiej strony barykady widzimy ....niestety .....

Whiplash - Czw 28 Maj, 2015 21:55

Kami napisał/a:
ano z autopsji


Znajdź różnicę:
Kami napisał/a:
Ona najbardziej na świecie kocha butelkę


"W moim przypadku, mój (mąż/chłopak/kochanek/ojciec) najbardziej na świecie kochał butelkę"

Kami piszesz, że:
Kami napisał/a:
że póki ktoś jest czynnym alkoholikiem nie ma większej miłości od butelki.


A ilu czynnych alkoholików spotkałaś na swojej drodze? 1? 2? 10?

Mnie nie spotkałaś... I wielu innych nie spotkałaś. Znasz swoje doświadczenia i o nich pisz. Nie znasz moich. I wygląda na to, ze nie masz pojęcia jak alkoholik może nienawidzić picia...

pannaJot - Czw 28 Maj, 2015 22:00

Może nienawidzić picia... a i tak wybierze butelkę... Rozumiem co Kami chciała przekazać. To amok. Amok, który zmusza do wyboru flaszki nad zabawę z dziećmi, nad wycieczkę...nad wszystko inne. Nie nazwałabym tego miłością jednakże.
She - Czw 28 Maj, 2015 22:16

pannaJot napisał/a:
Może nienawidzić picia... a i tak wybierze butelkę...
Nie nazwałabym tego miłością jednakże.

Ja widzę to identycznie jak Kami.
Bo: skoro osoba z którą żyjemy mówi że nas kocha... mamy wspólne plany, zamiary itp., po czym za jakiś czas owa osoba nie towarzyszy nam w ich realizacji tylko ważniejsze dla niej jest napicie się, to czyż nie przekłada ona miłości do butelki nad miłość do nas?
Wiem tez co chciała powiedzieć PannaJot i rozumiem że alkoholik nie sięga po butelkę bo ją kocha (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Sięga po flaszkę bo wtedy już musi.
Ale zanim wpadnie w nałóg po uszy jednak dokonuje wyboru... iść np. na spacer z rodziną czy wypić.
Przeważnie wybiera "wypić".
Czym ten wybór jest uzasadniany? Tego nie mogę zrozumieć :bezradny:

Jo-asia - Czw 28 Maj, 2015 23:07

She napisał/a:
zanim wpadnie w nałóg po uszy jednak dokonuje wyboru... iść np. na spacer z rodziną czy wypić.
Przeważnie wybiera "wypić".
Czym ten wybór jest uzasadniany? Tego nie mogę zrozumieć

tylko jakie to ma znaczenie, dla Ciebie?
i co.. jeśli, go nie ma ;)

co musiałoby się stać, abym nie została alkoholiczką?
może... gdybym wiedziała, znała siebie jak dziś, by pomogło
czy.. możliwe było siebie poznać... bez alkoholizmu?
w moim życiu.. nie ;)

biegnacazwilkami - Pią 29 Maj, 2015 02:50
Temat postu: prosze o pomoc...
"Został powiadomiony o tym mops Dobrowolnie z łaską ale i chęcią podjęła leczenie Zgłosiła się do Centum uzaleznien i pojechala na miesieczna terapie, ale po tygodniu już chciała wrócic bo stwierdziła ze nie chce się ze swoimi problemami otwierac przed innymi i przyzekla ze nie będzie pic Nie trwało to długo Po utracie pracy znow zaczela i były to dwa dni ale co się wydarzyło to szkoda opowiadac Po tm incydencie doszliśmy jakos do porozumienia i zamieszkala ze mna u mojej ...."
Młode z was małżeństwo jak widać, sporo powodów do kłótni,przemoc , rozstania,burza w szklance wody czy wspólna przyszłość pod dużym znakiem zapytania?Jesli młoda kobieta , młoda matka zapija problemy małżeńskie zamiast usiąść, porozmawiac, zastanowić się nad sytuacją, to ja bym zaczęła od poradni rodzinnej. Fakt posiadania ojca alkoholika jeszcze nie skazuje córki na uzależnienie, chociaż rzeczywiście mu sprzyja.Myślę poza tym, skoro ta młoda osoba już trafiła do ośrodka uzależnien, to po opuszczeniu go mogłaby tą samą drogą(czyli przez MOPS) być zobowiązana do uczestniczenia w spotkaniach z grupą terapeutyczną lub grupą AA. Jest to najlepsza droga poza wspomnianą terapią rodzinna do uświadomienia wam obojgu, jakie problemy musicie rozwiązać w swoim małżeństwie.Szukanie pomocy na forum to chyba tylko, co jest też niezwykle wazne, w celu zdobycia wiedzy o uzaleznieniu od alkoholu i współuzaleznieniu, jednak polecałabym raczej nie pytać,ale czytać ,czytać wątki i opowieści w dziale alkoholizm , nie tu gdzie się wpisałeś, bo tu ani dla swej żony ani dla siebie raczej nic nie znajdziesz poza sakramentalnym i nic nie mówiącym zwrotem:zadbaj o siebie...
Tu ewentualnie możesz się poużalać gdy mimo wszystko z zoną się rozstaniesz, taka jest moja opinia. Z doświadczenia własnego i innych wiem,że alkoholik xle odbiera wtrącanie się osób "nie pijących", a zwłaszcza bliskich. Za to bardzo może pomóc kontakt, najlepiej realny, z innymi alkoholikami, na tej zasadzie działają grupy AA. Tylko druga/inna osoba uzalezniona wie, rozumie, dlaczego sięga się po alkohol mimo iż tak na prawdę nikt nie chce samounicestwienia, wstydu i upodlenia, zna tę SIŁĘ, która powoduje że alkohol wygrywa, nie rozum, nie serce, tylko chęć, potrzeba poczucia się "dobrze".U niektórych osób po wypiciu wydziela sie taki hormon, dopamina, powodujący wspaniałe samopoczucie...u innych, zwłaszcza poszkodowanych alkoholizmem żon i rodziny, przeciwnie, rodzi się gniew i agresja, żal i rozgoryczenie...czyli nigdy się te grupy nie zrozumieja. Zaczęłabym jak wspomniałam, od wizyty w poradni rodzinnej i to bez wskazywania palcem rzekomego alkoholizmu zony, terapia rodzinna , jesli macie do niej dostęp, wskaże co tak na prawdę jest problemem każdego z was. Równollegle wszczęłabym starania jako zaniepokojony mąż i ojciec w Komisji przeciwdziałania alkoholizmowi o zobowiązanie żony do odbycie rocznego na początek cyklu spotkań z terapeutą czy w grupie , najlepiej tu i tu, bo lepiej na zimne dmuchac...

She - Pią 29 Maj, 2015 05:37

Jo-asia napisał/a:

tylko jakie to ma znaczenie, dla Ciebie?
i co.. jeśli, go nie ma ;)

Jo-asiu znaczenia nie ma żadnego :)
Pisałam o tym wyłącznie w kontekście amoku o którym mówiła PannaJot.
That's all :)

She - Pią 29 Maj, 2015 05:56

biegnacazwilkami napisał/a:
czytać ,czytać wątki i opowieści w dziale alkoholizm

Po co osobie współuzależnionej ta wiedza? Na forum jest niezbędnik zarówno dla alkoholików jak i dla współuzależnionych (Klarcia podała linka :) )
Zresztą sama przyznajesz za chwilę że
biegnacazwilkami napisał/a:
Tylko druga/inna osoba uzalezniona wie, rozumie

W jaki sposób dział alkoholizm ma pomóc autorowi wątku? :drapie:

olga - Pią 29 Maj, 2015 05:58

biegnacazwilkami napisał/a:
i nic nie mówiącym zwrotem:zadbaj o siebie...


Ten zwrot jest wiele mówiący....właściwie wszystko mówiący........szkoda ( dla Ciebie) że go nie rozumiesz...............szkoda też, że takie słowa piszesz w temacie nowego usera, który jeszcze niewiele wie o alkoholizmie i współuzależnieniu bo mieszasz mu w głowie. Z tego co piszesz wyciągam wniosek, że uważasz, że partner(ka) osoby pijącej ma stać pry nim murem, oddać w imię sprawy cala siebie........ja uważam, że ma działać w kierunku odzyskania siebie choćby kosztem małżeństwa...co w efekcie często jest in plus a nie in minus.

Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 06:15

Podpisuje się pod wypowiedziami dziewczyn i uważam , ze terapia rodzinna to nie na tym etapie. W tym dziale można dostac dużo wsparcia dla siebie i korzystac z doswiadczen innych osob, które poradziły lepiej lub gorzej ze swoim współuzaleznieniem.
Co do nazywania nieobecnej tu zony alkoholiczka to jasno autor wątku napisał, ze była we właściwej poradni i jest zdiagnozowana. Dla mnie takie walenie w oczy , maż jest alkoholikiem a Ty jesteś jego żoną powodowało zderzenie się z faktami i rozbijało moje zaprzeczanie , ze problem ma mąz z ja ta dobra i pokrzywdzona co chce go na siłe uszczęśliwiać.

Ciekawe Wypłosz ,ze Cie to tak ruszyło.

Kami - Pią 29 Maj, 2015 07:50

Whiplash napisał/a:
"W moim przypadku, mój (mąż/chłopak/kochanek/ojciec) najbardziej na świecie kochał butelkę"

Fakt masz rację, zasady naszego forum ( pisz za siebie ) :kwiatek:
Whiplash napisał/a:
A ilu czynnych alkoholików spotkałaś na swojej drodze? 1? 2? 10?

:szok: za dużo ... stanowczo za dużo, fizycznie i duchowo miałam męża i miałam narzeczonego ( ostatnie moje największe życiowe cierpienie ) ale !!! dzięki temu forum odkryłam, że mnie tylko i wyłącznie ciągnęło do kogoś, kto na daną chwilę mnie potrzebował, a potrzebował ( dziś już to wiem ) jedynie dlatego, że byłam lepsza od " koła gospodyń wiejskich " ...

Dziś jest inaczej ( chociaż łatwo nie jest ) bo mam jako taką wiedzę na temat choroby alkoholowej i znacznie większą na temat mojego współuzależnienia, dlatego mogę żyć spokojniej.
Nie zamierzam pogłębiać bardziej kwestii alkoholizmu bo tyle ile wiem, pozwoli mi inaczej w przyszłości postrzegać to co mnie otacza.

Naszemu nowemu koledze mogę jedynie poradzić na początek cytując słowa Klary ...
ODDZIEL SIĘ OD NIEJ !!!! i dodam RÓB SWOJE DLA SIEBIE !!!
za słaba jestem by udzielać fachowych rad, chociaż nieźle doświadczona związkami z czynnymi alkoholikami dlatego czytam więcej a mało piszę i stąd moje zagalopowania pisemne

muaaaaa ergr Whiplash

Kami - Pią 29 Maj, 2015 08:22

She napisał/a:
skoro osoba z którą żyjemy mówi że nas kocha... mamy wspólne plany, zamiary itp., po czym za jakiś czas owa osoba nie towarzyszy nam w ich realizacji tylko ważniejsze dla niej jest napicie się, to czyż nie przekłada ona miłości do butelki nad miłość do nas?

JA współuzależniona początkowo wariowałam kiedy spotykałam się u mojego alko z pędzącymi zmianami jego nastrojów, decyzji, planów nie mająca praktycznie żadnej wiedzy w materii nie rozumiałam więc brnęłam w to i głębiej i dalej.
Kiedy kochałam ( totalnie trzeźwa) odbierałam miłość tak jak ją dawałam czyli bezinteresownie i kiedy mi wypominał jaka to ja zła, czepliwa, kąśliwa zaczęłam zastanawiać się ,że chyba ma rację bo z mojej analizy zauważyłam, że do byłego męża też traciłam cierpliwość.
Zła dopatrzyłam się w sobie a nie w jego nałogu i stąd zrodził się mój problem.
She tak jak ja i wiele innych wspól słusznie zauważa i podkreśla, że ciężko nam zrozumieć dlaczego piwo- nie ja .... dlaczego zmiana nastroju - przecież nic takiego się nie zadziało, dlaczego nasza wina, że zamiast padać - świeci słońce.
Pijany myśli inaczej - trzeźwy myśli na trzeźwo właśnie tu potrzeba samozaparcia i siły by to zrozumieć ..... bo gdyby nie manipulacja alko czyli pokora i przeprosiny to jestem przekonana, że szybciej bym uciekła i nie grała pier....ej siostry miłosierdzia :mgreen:

rufio - Pią 29 Maj, 2015 08:45

Jest problem - pijący partner ciągami
Jest bardzo duży problem - współuzależniony , zagubiony, przestraszony współpartner.
Rozwiązanie - jakie by nie było każde będzie ze stratą dla jednej lub drugiej strony .
Nic Ci chopie nie pozostało innego tylko zasuwać do ośrodka i ratować swoją psychikę - te która jeszcze jest zdrowa ( bo część już zwariowała ) .Twe działanie dotychczasowe mogę porównać do gaszenia czynnego wulkanu za pomocą śnieżek . Na swoim przykładzie powiem Ci tak
-Dopóki małżonka prosiła , tłumaczyła itp - to ja " bądź zdrowa - jest dobrze , nie mam problemu " a jak kompletnie mnie olała we wszystkim ze wszystkimi konsekwencjami - nastąpiła pobudka - ośrodek, terapia i te wszystkie pochodne . Zajęła się SOBĄ , SOBĄ w pełnym tego słowa znaczeniu , patrząc na mnie mnie nie widziała - nie wiem co widziała ale na pewno nie mnie .
Kolego nie ma innej rady - macie dzieciaka - zajmij się SOBA i DZIECIAKIEM , nie zawracaj Wisły kijem ani nie idź na wojnę ze słońcem za pomocą motyki .Przeczytaj jeszcze raz spokojnie ze zrozumieniem co Ci napisały dziewczyny ( wiedza co piszą oj wiedzą ) wypunktuj sobie to co nie za bardzo kumasz i pytaj , pytaj , czytaj , szukaj .Pamiętaj facet jest prosty i prosto rozumuje - nie kombinuj , patrz realnie .Bądź zawziętym egoistą ( z małą poprawką na potomka ) inaczej " później nie będzie już nic "


prsk

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 09:22

Ale masakra Wrocila w nocy do domu babci i z wielkimi pretensjam przez tel do mnie ze wczoraj sie napila przeze mnie bo niby brat z ktorym pila widzial mnie u niej na miescie a ja mieszkam w pobliskiej wsi i caly czas po pracy bylem w domu i on jej tak powiedzial i ona jak zawsze ufa innym nie mnie Teaz na 10 poszla na szkolenie do pracy Mam tylko nadzieje ze wytrzezwiala pozadnie i trafi na to szkolenie a nie gdzie inndziej i ze po wroci do domu Znow sie zaczymaja stare historie On mnie widzial na miescie ale w ubiegly piatek jak czekalem za nia jak ona byla rozmawiac o prace
Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 09:25

To na co masz wpływ i na kogo i co zrozumiałeś z naszych wpisów i co oznacza dla Ciebie postępowanie zony?
rufio - Pią 29 Maj, 2015 09:28

sfn1985 napisał/a:
z wielkimi pretensjam przez tel do mnie ze wczoraj sie napila przeze mnie

Jeszcze będziesz winny tego , że się napiła :
- Bo ubrałeś ciemne spodnie
- Bo mały ma kaszel lub nie ma
- Bo słońce jest za żółte
-Bo nie dostała pracy lub dostała ale przez Ciebie zarabia mniej
-Bo szkolenie nie poszło tak ja trzeba bo była zdenerwowana dniem poprzednim itp itd
Potrzebujesz jeszcze jakiś dowodów czy Ci to starczy ? Klasyka gatunku

She - Pią 29 Maj, 2015 09:34

sfn1985 napisał/a:
ze wczoraj sie napila przeze mnie

:beba: stara śpiewka alkoholika w ciągu

sfn1985 napisał/a:
Znow sie zaczymaja stare historie

Historie to się zaczną jeśli nie zostawisz jej z piciem... :bezradny:
Zrozum że jeśli chcesz cokolwiek zmienić to jedyną drogą jest zadbanie o siebie i dziecko a żonie daj wolną rękę.
Niech pije ile chce, gdzie chce i z kim chce :beba: oby z daleka od Ciebie i dziecka.

Nie wiem w jakim wieku macie dziecko ale chciałabym uświadomić Ci jeszcze jedną rzecz - dzieci które żyją w rodzinach w których spożywa się alkohol w sposób nieumiarkowany mają dużą, ogromną wręcz szansę na powielenie w przyszłości życia uzależnionego rodzica.
Czyli rośnie Wam kolejne DDA... :(

Rusz się, do roboty! Zadzwoń, popytaj o terapię dla Ciebie. Zapisz się i nie zwlekaj.
Gdzieś na forum był spis ośrodków prowadzących tego typu terapie (jak znajdę wkleję link).

pietruszka - Pią 29 Maj, 2015 09:41

Gdzieś kiedyś ktoś napisał:
alkoholik pije
"bo przeleciał za oknem ptaszek
Bo nie przeleciał ptaszek
bo nie ma okna..."
a do tego
nad wejściem jednego z amerykańskich ośrodków terapeutycznych napisano:
"nie przez Ciebie zaczął pić, nie przez Ciebie przestanie"
Potwierdzam,
dopiero gdy właśnie sama stwierdziłam, że chcę się sama ratować i odejść na serio mój Pietruch podjął decyzję o abstynencji i leczeniu. I tak pewnie bez mojej jednoczesnej terapii - naszego związku by nie było. Masz do tego, Sewerynie dziecko i jesteś za nie odpowiedzialny, to już nie tylko twoje życie, ale i tej małej istotki.

rufio - Pią 29 Maj, 2015 09:48

I jeszcze jedno Ci powiem sfn , skoro miałeś odwagę wejść na takie forum ( a 99,9 % facetów by tego nie zrobiło ) to zrób ten kolejny i idź do ośrodka - jesteś młody to nie pieprz sobie życia - " nie zawsze skórka warta wyprawki "


prsk

Tajga - Pią 29 Maj, 2015 09:54

Pozwól Jej spaść na DNO alkoholowe.
Dopóki go nie osiągnie ( wypadek, przebudzenie się na melinie, zgwałcenie,
i jeszcze wiele gorszych rzeczy :( ) nie zdziałasz NIC.
Ona pije bo w tej chwili już... MUSI.
I TY tego nie zmienisz :(

Kami - Pią 29 Maj, 2015 10:19

sfn1985 napisał/a:
Ale masakra Wrocila w nocy do domu babci i z wielkimi pretensjam przez tel do mnie ze wczoraj sie napila przeze mnie bo niby brat z ktorym pila widzial mnie u niej na miescie a ja mieszkam w pobliskiej wsi i caly czas po pracy bylem w domu i on jej tak powiedzial i ona jak zawsze ufa innym nie mnie Teaz na 10 poszla na szkolenie do pracy Mam tylko nadzieje ze wytrzezwiala pozadnie i trafi na to szkolenie a nie gdzie inndziej i ze po wroci do domu Znow sie zaczymaja stare historie On mnie widzial na miescie ale w ubiegly piatek jak czekalem za nia jak ona byla rozmawiac o prace


podejrzewam, że się jej nieźle przez ten telefon tłumaczyłeś ( ciekawe ile z tego pamięta ? ) :mgreen:
zapamiętaj żona będzie ufała tym, którzy są jej przychylni, Ty na dzień dzisiejszy nie jesteś ...
problem się zaczął bo reagujesz i wymagasz ..... :bezradny:
moje pierwsze wpisy tu na forum były bardzo podobne, przyszłam by ratować ukochanego ale na szczęście znalazłam pomoc dla siebie :)
nie chodziłam na terapie ( więc miernym przykładem świecę ) faktem jest, że do mnie dotarło by pozwolić żyć byłemu jak chce a ja żyję spokojnie i już mnie nie dusi odkąd zajęłam się sobą
uwierz mi, że się da i trzymam :kciuki:

She - Pią 29 Maj, 2015 10:20

Sewerynie - Klara już podała Ci link, zapoznaj się z zawartymi tam wiadomościami... otworzą Ci się oczy na kilka spraw.
A na skróty - spis placówek: http://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa

Z całą resztą otrzymanych tu informacji zrobisz co zechcesz... to Twoje życie i Ty decydujesz o jego jakości... :)

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 12:47

Wlasnie sie nie tlumaczylem Dzwonila o 6 rano ale ja nie odebralem potem gdy wstala przed 10 i jak piwiedzialem jej ze jestem zly to ona z pretensjami Chyba jej to oasuje przyjsc sie wyspac do babci i gdy ja wychodze do pracy ona dalej w cug Korci mnie zeby jechac ja poszukac ale nie chce Co to da Ale bardzo cierpie Koncze prace Najgizej jest w pracy nie okazywac emocji
ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 12:53

Chyba nie trafila na to szkolenie Dzwonilem przed 11 do wlascixiela sklepu i nie dotarla Nie wiem co sie z nia teraz dzieje Ostatnio jak wypila jeden dzien i nie chciala a teraz juz chyba 3 leci i ma mnie szczegolnie gdzies
Klara - Pią 29 Maj, 2015 12:54

Haloooo! Sewerynie! :krzyk: :krzyk: :krzyk:
Przeczytaj to do jasnej cholery :nerwus:
http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
...to, co wkleiła She, też:
http://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 12:59

Przyjde do domu to przeczytam
Klara - Pią 29 Maj, 2015 12:59

sfn1985 napisał/a:
Przyjde do domu to przeczytam

Daj słowo! :roll:

zołza - Pią 29 Maj, 2015 13:04

Seweryn :( do Ciebie cały czas nie dociera ,że nie masz szans aby przeważyć szale na swoją korzyść . Gdy u osoby uzależnionej w grę wchodzi wybór flaszka a zrzędzący mąż wiadomo z góry co wygra :bezradny: . Wiem co mówie bo piłam latami ...baa ! mało tego zda by się mój jeszcze niedawno kochany przeze mnie i kochający mąż stał sie moim nawiększym wrogiem - bo jakim prawem wydzwania do mnie , sprawdza gdzie jestem , ma pretensje , że nie zamuję się domem , dziećmi - tłumaczyłam sobie- przecież jestem wolnym człowiekiem a jego psim obowiązkiem jest dbać o dom ( tak samo jak moim gdy miała przerwę w piciu) Uciekaj kolego gdzie pieprz rośnie , zajmij się sobą , dzieckiem , kobietę zgłoś na przymusowe leczenie - nie proś , nie tłumacz , to nie działa - uwierz ,że wiem co mówię :pocieszacz: Was jako małżeństwa w tej chwili nie ma . Są tylko i będą wzajemne oskarżania i sączenie jadu . Może jak podejmiesz drastyczne kroki , Twoja kobieta się obudzi - a może nie , przynajmniej uświadomi sobie , że "coś" się dzieje . :uoee:
She - Pią 29 Maj, 2015 13:19

sfn1985 napisał/a:
Dzwonilem przed 11 do wlascixiela sklepu i nie dotarla

Po co? Co Ci to dało? :glupek:
Sam sobie robisz DUŻE KUKU :bezradny:
sfn1985 napisał/a:
Ostatnio jak wypila jeden dzien i nie chciala a teraz juz chyba 3 leci i ma mnie szczegolnie gdzies

Wiesz co? Też unikałabym faceta który kontroluje każdy mój krok. Wychodzi na to że masz dwoje dzieci - jedno ma 26 lat a drugie 2 lata.
Tylko nie zauważyłeś jednego - to 26 letnie ma w głębokim poważaniu to czego Ty chcesz i takim postępowaniem jeszcze bardziej ustawiasz się wobec żony w pozycji wroga.
A w tym całym bałaganie jest dwuletnie dziecko :nerwus:
Klara napisał/a:
Haloooo! Sewerynie! :krzyk: :krzyk: :krzyk:
Przeczytaj to do jasnej cholery :nerwus:


Posłuchaj Klary :nerwus: i zrób coś w końcu dla siebie i dziecka!!!

Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 13:31

Alkoholizm to choroba postępująca , ona sama z siebie nie minie , będzie coraz gorzej, ciągi bedą coraz dłuższe z czasem bedzie padaczka i pogłebiający się koszmar całej rodziny, chyba , ze w koncu to przerwiesz.

Nie ma recepty gotowej i lekarstwa na problem; Co zrobić żeby ją zmusić żeby dostosowała się do Twoich oczekiwań.

pietruszka - Pią 29 Maj, 2015 14:54

to co robisz, sprawdzając ją ma swoją nazwę - to nadkontrola, zwykle to jeden z objawów współuzależnienia :roll: właśnie.

To jeszcze przy okazji dam taką próbkę:

Cytat:
Mówi się, że współuzależnieni zachowują się jak nadzorcy.
Zrzędzimy, robimy wykłady, wrzeszczymy, cholerujemy, płaczemy, błagamy, przekupujemy, wymuszamy, chronimy, kryjemy, oskarżamy, ścigamy, uciekamy, próbujemy namawiać do zrobienia czegoś, próbujemy wyperswadować zrobienie czegoś, staramy się zasiać poczucie winy, uwodzimy, usidlamy, sprawdzamy, demonstrujemy, jak bardzo nas zraniono, ranimy w odwecie innych, żeby wiedzieli, jakie to uczucie, grozimy, że sobie coś zrobimy, stawiamy ultimatum, robimy coś dla kogoś, nie chcemy zrobić nic dla kogoś, odpłacamy pięknym za nadobne, jęczymy, wyładowujemy wściekłość na innych, jesteśmy bezradni, cierpimy w wymownym milczeniu, próbujemy się przypodobać, kłamiemy, robimy świństewka, robimy duże świństwa, chwytamy się za serce i mówimy, że zaraz umrzemy, grozimy, że zabijemy, powołujemy się na opinię naszych popleczników, mierzymy starannie słowa, śpimy z tym, na kim nam zależy, nie chcemy spać z tym, na kim nam zależy, mamy z nim (nią) dzieci, targujemy się, ciągamy do poradni, odciągamy od poradni, mówimy o innych podłe rzeczy, mówimy innym podłe rzeczy, obrażamy, potępiamy, błagamy o cud, płacimy za cud, chodzimy w miejsca, w które nie chcemy chodzić, jesteśmy obok,
nadzorujemy, dyktujemy, komenderujemy, uskarżamy się, piszemy listy o innych, piszemy listy do innych, siedzimy w domu i czekamy na nich, wychodzimy i szukamy ich, wydzwaniamy wszędzie, szukając ich, chodzimy albo jeździmy nocą po ciemnych uliczkach, chcąc ich znaleźć, tropimy nocą po ciemnych uliczkach, chcąc ich złapać, biegamy nocą po ciemnych ulicach, chcąc uciec, sprowadzamy do domu, trzymamy w domu, zamykamy, wyprowadzamy się od nich, wyprowadzamy się z nimi, besztamy, radzimy, dajemy nauczki, nalegamy, poddajemy się, schlebiamy, prowokujemy, staramy się wzbudzić w nich zazdrość, próbujemy zastraszyć, napominamy, śledzimy, wypytujemy, robimy aluzje, przeszukujemy kieszenie, zaglądamy do portfeli, szukamy w szufladach, sprawdzamy w pudełkach na rękawiczki, szukamy w rezerwuarze w ubikacji, próbujemy zajrzeć w przyszłość, roztrząsamy przeszłość, zwołujemy na pomoc rodzinę, używamy argumentów, załatwiamy sprawy raz na zawsze, potem załatwiamy je znowu, karzemy, nagradzamy, niemal rezygnujemy, a potem próbujemy jeszcze bardziej i przeprowadzamy dziesiątki innych manewrów, o których zapomniałam albo których jeszcze nic wypróbowałam.
Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"


A teraz wyobraź sobie, jakby ktoś to robił Tobie.

żabinka - Pią 29 Maj, 2015 15:41

sfn1985 napisał/a:
Prosiłbym tylko o to żeby przekonać moja zone że mam z nia problem bo mi i innym z rodziny jest ciężko

Prosisz o niemożliwe, myslisz że jak Ciebie nie słucha, to jakiś obcych ludzi z forum posłucha, tymbardziej gdy nie szuka rozwiązania swojego problemu
sfn1985 napisał/a:
Chce pomoc soebie ale przedewszystkim mojej żonie

mozesz jej jedynie pomóc nie pomagając[/quote]

Mała - Pią 29 Maj, 2015 17:38

sfn1985 napisał/a:
Proszę mnie nie uswiadamiac ze mam problem bo dobrze o tym wiem Prosiłbym tylko o to żeby przekonać moja zone że mam z nia problem bo mi i innym z rodziny jest ciężko Opisy sytuacji osob z podobnym doświadczeniem Jak sobie radza jak im ciężko i co robia żeby przekonać osobe uzależnioną Chce pomoc soebie ale przedewszystkim mojej żonie bo bardzo ja kocham Pozdrawiam

...Cały czas się zastanawiam. Jak COKOLWIEK napisane tutaj ma dotrzeć do Twojej żony, skoro DO CIEBIE nic nie dociera? :mysli:
Obydwoje dostaliście tu dobre rady. Ale TO OD WAS zależy, czy z nich skorzystacie... :bezradny:

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 19:00

Witam Byłem jej szukac Nie wytrzymalem porostu jak kiedyś Szukalem jej gdzie moglem Sadze ze przebywa u brata ale brat nie chce jej zdradzić Nie chce pewnie się ze mna klucic i sluchac repremend Ja tez nie chce chociaż nie mam pewności ze tam przebywa Dziewczyny dzięki za wsparcie i rady Mam chyba silny charakter tak z reszta sadze i jak otrzeźwieje i będzie się chciała ze mna zobaczyć to najpierw sprobuje po raz ostatni z nia porozmawiać i pokaze jej to forum Dziekuje Wam wszystkim za te posty i opisy Może moja zona czytając to ze grozi jej stoczenie się na dno może otworzy oczy no chyba ze jej takie zycie pasuje i nie chce od zycia nic lepszego chociaż zle nie miała i bywalo ze radzila sobie dobrze Nie zawsze w zyciu jest dobrze i układa się wszystko pięknie Zwiazek polega na tym żeby się wspierać w każdej chwili i probowac za wszelka cene rozwiazac je Alkohol w tym na pewno nie przeszkadza Dlatego kochanie jeżeli będziesz miała checi to przeczytać i podejdziesz do tego co tu jest zawart poważnie proszę Cie o to zebys zmadrzala Zrozumiala ze wyrządzasz wielka krzywdę nam twojemu mezowi i 2-letniemu synowi którego przecież kochasz i wiem o tym Dlaczego jesteś taka nie odpowiedzialna i doprowadzasz do rozpadu rodziny chociaż formalnie jesteśmy związani tak krotko Znamy się od prawie 5 lat Nie było latwo ale było bardzo dużo szczęśliwych chwil które powinny przeslonic te zle chwile i dac sile do działania Przeciez Cie bardzo kochamy i nie chcemy cie stracic i patrzeć na to jak się staczasz Zrozum tez nie chce żeby ktoś Cie skrzywdzil Wiem ze rozumiesz ze zle robisz a może twierdzisz ze nic zlego Maja przecież po tym forum widać ze przez alkohol krzywdzimy się oboje i najbardziej tez krzywdzimy Wiktora Podejmij konkretne kroki żeby odizolować się od twojej rodziny ze strony ojca Zacznij trzeźwo myslec i patrzeć w przyszlosc Rzymu przecież od razu nie postawiono dobrze o tym wiesz A nasz przyszlosc jest teraz tylko w Twoich rekach i zależy od tego jaka droge wybierzasz Mamy trudna sytuacje ale problemy nie sa do zapijania tylko do rozwiazywania Kochanie proszę Cie przecież potrafimy być szczęśliwi Kazda sytuacje można rozwiazac tylko czasami potrzeba czasu Przeciez jesteś na dobrej drodze Dzis bylas na szkoleniu trzezwa i nie rozumiem dlaczego się ukrywasz Zlosliwie bo nie chciałem z Toba rozmawiać Nie możesz mnie obwiniać za Twoje zachowanie przecież to ty jako osoba dorosla masz prawo wyboru czy wypic czy to przedyskutować Dzis bardzo poważnie porozmawiałem sobie z Twoja babcia i wiem ze nie mialas sympatycznego zycia ale nie rob z siebie ofiary i nie dawaj się pograzyc ludziom którzy sa za to winni Zrozum przecież wiesz ze jestem Ci wierny i oddany Proszę Cie otworz oczy bo jak nie to zobowiazuje się ostatecznie ze pojde do osrodka uzaleznien i od Ciebie odejde Nie będzie mnie wstyd ze rozwodze się z Toba po paru miesiącach Wstyd będzie mi jak będę zyl dluzej z alkocholiczka Przysiegam na Wiktora bo dzisiejszym zachowaniem dalas mi do myslenia ze nic cie nie zmieni nawet przysiega malzenska Przeciez chcialas wyjść za mnie i przysieglas ze nawet w trodnych sytuacjach nie będziesz siegac po butelke Proszę przeanalizuj wszystko i przemysl plan działania Chciałbym mieć z Toba tylko normalna rodzine Czy to az tak dużo? Wszystko się z czasem ulozy Wiem ze powtarzałem to wiele razy ale teraz pisze to oficjalnie tutaj przy forumowiczac Ludziach ktozy przezywaja to co ja którzy byli ofiarami patologi i reagowali roznie Nie traktuj mnie jak peta bo ty tak nie chcesz być traktowana Wyciagam reke kochanie do Ciebie po raz ostatni Przepraszam ze roznie reagowałem krzycalem , wyzywalem ale teraz przekonaj się ze ja tez bardzo cierpiałem i nie radziłem sobie z tym wszystkim Ostatni raz wyciągam do Ciebie dlon i albo Ty skorzystasz albo się roztanmy i każdy pojdzie swoja droga Zdecyduj jak droga jest dla Ciebie lepsza Twoja patologiczna familia i czesc znajomych czy ja z Wiktorem któremu w przyszlsci mu i tobie będzie Wam wzajemnie brakować Wybudz się z tego chorego snu jakim jest alkoholizm a wszystko będzie się małymi kroczkami ukladac Dla mnie tez jest to ciężkie ale widzisz ze staram się to wszystko pogodzić i jakos w tym trwac Mam wielka nadzieje ze zrozumiesz nie na chwile tylko na zawsze zebysmy mnożyli szczęśliwe chwile a nie te zle
ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 19:09

Ja już wiem co ma zrobić Czy macie jakies dobre porady dla mojej zony Czli plan działania Od czego najlepiej zacząć jeżeli zrozumie ze nie chce się ztoczyc
Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 19:09

O w morde tego jeszcze nie było, nigdy bym na to nie wpadła :shock: To jakaś nowa forma komunikacji z alkoholiczką? Nie wiem czy smiac się czy płakać, co to ma byc? :bezradny:
Gdyby mi mąz taki numer wywinał to by był definitywny koniec małżeństwa i nie napusciłabym go na próg. Sądzisz ,ze to coś zmieni? Jak to jej pokazesz to dopiero da Ci popalic i wcale by mnie to nie dziwiło.

Jak ma do niej cos dotrzeć jak do Ciebie ni na jotę nic nie dociera, nikogo nie słuchasz. To wygląda jak dobrze odstawiona szopka.

Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 19:11

sfn1985 napisał/a:
Ja już wiem co ma zrobić Czy macie jakies dobre porady dla mojej zony Czli plan działania Od czego najlepiej zacząć jeżeli zrozumie ze nie chce się ztoczyc


Mam dobra rade dla Ciebie; Popatrz w lustro, co Ty wyrabiasz i weź sie za siebie

margo - Pią 29 Maj, 2015 19:16

sfn1985 napisał/a:
jakies dobre porady dla mojej zony




:krzyk: :krzyk: :krzyk:

Sewerynie! Ty na prawdę tego nie widzisz? Chcesz opamiętać swoją żonę, a to co piszemy do Ciebie, żeby TOBIE pomóc to jak grochem o ścianę. Czy Ty w ogóle czytasz to, co wszyscy Ci napisali, żebyś pomógł sobie, zaczął od siebie? Ty się nawet nie odniosłeś do tych wszystkich wypowiedzi :bezradny: :( :( Czy jest sens strzępić sobie dalej język? Nikt z nas tutaj obecnych nie pomoże Twojej żonie. Ty też jej nie pomożesz. Ale możesz pomóc sobie. Bo to co pokazałeś, obawiam się, że wcale nie świadczy, że...

sfn1985 napisał/a:
Mam chyba silny charakter


:( :(

ankao30 - Pią 29 Maj, 2015 19:16

sfn1985,

Da da da. Tak to odbieram i wiem co mówię. Sorki ale nie tędy droga. Mało wiesz o chorobie, sama się jej uczę na sobie. Oj jakby mnie to dotyczyło to nici, szkoda słów. Ona ok, nie posłucha, bo po co jak Ty też nie słuchasz co Ci tu wszyscy piszą.

zołza - Pią 29 Maj, 2015 19:18

Cytat:
To wygląda jak dobrze odstawiona szopka.



Zaczynam podejrzewać to samo :uoee:

pietruszka - Pią 29 Maj, 2015 19:42

ja się poddaję... ceewd
ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 19:49

Zrobie co zrobie najwyżej jak się to nie będzie podobalo jej to ja strace i tak twierdzidzie ze ja już mam starcone i ze dużych szans nie ma na szybki powrot do zdrowia Bynajmniej będę miał ten wewnetrzny spokoj ze sprobowalem a postapi jak będzie chciała i jak siegnie po raz kolejny to pozwole jej robic co chce i niech się dzieje co chce
margo - Pią 29 Maj, 2015 19:51

sfn1985 napisał/a:
Zrobie co zrobie


To czego od nas oczekujesz, po co przyszedłeś, skoro i tak masz nas i nasze doświadczenia w głębokim poważaniu? :roll: :p

Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 19:55

Gdyby mi facet taki cyrk odstawił jak Ty tutaj to by dostał takiego kopa że by leciał dalej jak widzi, zabralabym dzieciaka i wzięła rozwod. Po co mi taki ktoś. Jesli w realu tak sie zachowujesz jak tutaj to szkoda słow, kto by to wytrzymał, zwiazek to nie kontrolowanie, skamlenie, biadolenie, chodzenie na smyczy.

Jesli faktycznie jestes mężem pijacej żony to masz szansę na normalne zycie ale to będzie wymagalo dużo trudnej pracy nas soba samym, chyba , ze bawisz sie swietnie przed monitorem naszym kosztem przy piwku.

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 19:59

Wszyscy w nia wątpicie! Wiem bo macie spore doświadczenie Ja wiele razy tez probowalem i zdzierałem jezyk Nie wiedziałem już co wymyslec i jak ja zmobilizować Zawsze ja wszystkiemu byłem winny Co by się nie dzialo to zawsze ja byłem najgorszy i to ja byłem dla niej wrogiem chociaż bardzo dużo jej w zyciu pomogłem i byłem dla niej przyjacielem nie tylko kochankiem Dziekuje Wam wszystkim za rady Wyciagnalem z nich lekcje i na pewno skorzystam z rad Nie chce być dla mnie zona to nie będę jej prosil Będzie co ma być i tak już dużo ryzykuje pozwalając jej na stoczenie się
margo - Pią 29 Maj, 2015 20:01

Nie zgrywaj bohatera - cierpiętnika tylko zajmij się sobą... Ty też potrzebujesz pomocy... poczytałeś choć trochę o współuzależnieniu? Tego co dziewczyny pisały, podawały linki?
Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 20:02

A Ty to za kogo się uważasz, ze masz pomysł na czyjeś życie, na jego jakość, na zmuszanie dorosłej osoby żeby postępowałą jak Ty chcesz? Jesli to prawda, ze masz małe dziecko to jestes odpowiedzialny za niego i za siebie samego wiecej za nikogo.
yuraa - Pią 29 Maj, 2015 20:03

sfn1985 napisał/a:
Bynajmniej będę miał ten wewnetrzny spokoj ze sprobowalem a postapi jak będzie chciała i jak siegnie po raz kolejny to pozwole jej robic co chce i niech się dzieje co chce

ona pije a Ty jak pijany gadasz.
często sie zdarza taki tekst; spróbuje sam na razie nie czuje potrzeby terapii.
tytuł dałeś ; Prosze o pomoc Moja 26 letnia żona jest uzalezniona
to ja sie pytam dla kogo pomoc miales na mysli ?

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 20:04

Nie dziewczyny powzanie pisze Naprawde nie zamieszczam tu postow dla rozrwki Nie myślcie tak Tylko same mowilyscie ze dużo probowalysci Probowalyscie niemal wszystkiego Ja chce sprobowac jeszcze tego Sadzilyscie ze jeżeli sama będzie chciała to niech tu się odezwie i sama szuka pomocy Kto wie może otworzy oczy i będzie chciała jeżeli nie to będzie dowod ze nie za wiele chce wnieść dobrego do naszego związku
margo - Pią 29 Maj, 2015 20:05

sfn1985 napisał/a:
Probowalyscie niemal wszystkiego


i nie dawało to ŻADNYCH skutków. Ale no cóż. Mądre przysłowie mówi, że każdy uczy się na swoich błędach :bezradny: popełniaj swoje do woli, skoro tak to lubisz :)

:papa2:

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 20:06

Miałem na myśli pomoc dla nas obojga w tej całej sytuacji
Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 20:08

A Ty co wnosisz do zwiazku? Nadkontrolę , nadodpowiedzialnosć nadopiekuńczość? Kto to wytrzyma? Mój tatuś tak robił a jak nie skutkowało to lał mamę gdzie popadło , z buta, z pieści a jak było mało to na poczuciu winy jechal, gnoił. Piękny nam i sobie los zgotował a dzis mówi ; Przezył wiek huk wie jek.
Maciejka - Pią 29 Maj, 2015 20:11

sfn1985 napisał/a:
Miałem na myśli pomoc dla nas obojga w tej całej sytuacji


Taak? A pisałeś , ze żona była na terapii w Centrum uzależnień to ona nie wie co ma robić? Ty ja tam zawiozłeś? Nie gadałeś ze specjalistami?

Whiplash - Pią 29 Maj, 2015 20:12

sfn1985 napisał/a:
Wszyscy w nia wątpicie!

To jest coś czego próbowałem uniknąć. Na czym chciałem abyś się nie skupiał... Nie ważne, co my o niej myślimy, nie ważne czy wątpimy w nią czy nie. Ważne że to nie jej pomagamy, bo siłą rzeczy jej nie możemy pomóc. Tobie w zasadzie też nie, ale Ty pomocy szukasz i tu ją otrzymujesz, czy z niej skorzystasz czy nie to Twoja sprawa. A ona? A ona, jeśli to czyta, to tym gorzej dla Ciebie. Bo po pierwsze zobaczy, że to Ty masz problem (ja - alkoholik - wykorzystałbym to bez skrupułów kiedy piłem) a po drugie będzie na Ciebie zła, że wywlekasz problem na kawał świata (było - nie było Dekadencja to niemal 2500 użytkowników z całej Europy). Jedyne co możesz zrobić, to pomóc sobie. SAM sobie pomóc - korzystając z naszej wiedzy, naszych doświadczeń.

Jest taka znana w naszych kręgach modlitwa, (nie wystrasz się, jeśli jesteś niewierzący, przeczytaj, a później Ci wyjaśnie po co):

Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Potrzebujesz nauczyć się odróżniać (mądrości) to na co masz wpływ od tego na co nie masz. I jak się głęboko nad tym zastanowisz, to masz wpływ tylko i wyłącznie na siebie. Nie zmienisz życia mojego, nie zmienisz życia p. Prezydenta Dudy, nie zmienisz życia swojej żoiny. Możesz natomiast zmienić życie swoje. Zmieniając je (odwagi) sprawisz, że świat który Cię otacza będzie zmuszony przystosować się do nowych okoliczności.

Dobrych wyborów życzę :) (c) by Stiff

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 20:45

Whiplash bardzo madre słowa tej modlitwy Wlasnie od niedawna zaczalem to dosłownie rozumiec i jestem swiadomy tego ze nie mam wpływu bezpośredniego na moja zone Ale ludzie z choroba alkoholowa to nie zwierzęta i gdzies za ta chora otoczka chowa się czlowieczenstwo mowie o tych delikatniejszych przypadkach Przeciez te forum jest anonimowe Nie znasz mnie ja nie znam ciebie Pewnie nigdy nie będziemy mieli okazji się spotkać i nigdy pewnie nie poznacie mojej zony chyba ze będziemy chcieli tego wspólnie chyba ze zaaranżujemy spotkanie Jestesmy przeciez tu zupełnie anonimowi Ludzie sa rozni jedni mogą zareagować tak inni inaczej Zdaje sobie z tego sprawę ze może nie będzie zadowolona ale może to dobry początek na podjecie wspólnej terapii albo jakiś innych krokow by przemuc ta stagnacje Mam jeszcze iskierke nadzieji ze nie będę musial pozwalac się staczać mojej ukochanej by nia wstrzasnac i żeby oprzytomiala
Whiplash - Pią 29 Maj, 2015 20:53

Jeśli mam być szczery, to moim zdaniem niemal żadne słowo z Twojego postu nie jest zgodne z prawdą. Nie jesteśmy anonimowi, nie jesteśmy różni, nie ma "delikatniejszych przypadków".
Nie masz na nią ani bezpośredniego ani pośredniego wpływu, chyba nie zrozumiałeś co napisałem :mysli:
Mieć wpływ, to być w stanie sprawić aby coś się zmieniło, Ty możesz zmienić siebie, ale nie możesz wiedzieć czy zmieni to twoje otoczenie. Jest to jednak JEDYNA szansa na zmianę w Twoim otoczeniu.

PS.: Odbierz PW :)

ZMECZONY - Pią 29 Maj, 2015 21:14

Posluchajcie Jade do niej jest w domu Chce się spotkać i jutro porozmawiać Zaryzykuje i pokaze jej to forum Jutro idzie na noc do pracy Ma wypite ale nie az tak dużo Mowi trochę głupoty Zaryzykuje z tym forum Jeżeli to nic nie da to obiecuje ze zastosuje się do rad i zrobie to co dla mnie i dla mojego syna jest najlepsze czyli pozostawi ja samej sobie skoro nie chce sobie sama pomoc i przestać Nie jestem glupi i nie dam się już tak więcej traktować tym bardziej ze ja kocham i bardzo mnie to dotyka Poradze sobie dziewczyny Dziekuje naprawdę trzymajcie za mnie i za moja zone kciuki Albo woz albo przewoz Oczywiście ze bym wolal ta lepsza wersje snenariusza ale trudno Ja mam wybor i będę krztaltowal siebie i syna bo on jest najważniejszy Na niego mam wpływ a na zone może być stanowczo za pozno
Whiplash - Pią 29 Maj, 2015 21:23

:beba:


sfn1985 napisał/a:
Ma wypite ale nie az tak dużo

Chłopie... Ogarnij się! Ja swojej żonie po pijaku takie rzeczy obiecywałem, że Duda i Bronek to mi mogą buty czyścić...

sfn1985 napisał/a:
eżeli to nic nie da to obiecuje ze zastosuje się do rad

Nam obiecujesz? Myślisz że nam zależy? Zrobisz co zechcesz...

sfn1985 napisał/a:
nie dam się już tak więcej traktować

Dasz... Ona Cię przeprosi, obieca poprawę, a Ty to łykniesz jak młody pelikan... A później wszystko wróci do normy (czyli nienormalności)

sfn1985 napisał/a:
Poradze sobie dziewczyny


:tupie:

sfn1985 napisał/a:
trzymajcie za mnie i za moja zone kciuki

Masz, :kciuki: ale nie przydadzą Ci się :(

sfn1985 napisał/a:
Na niego mam wpływ

No, niezupełnie :/ Masz wpływ na to, jakim on Cię zobaczy i jakiego Ciebie będzie się uczył....

Ilona - Pią 29 Maj, 2015 21:30

A to Twoje Szczęście,to piło w czasie ciąży?
Może zamiast skupiać się na niej,to zajmij się tym na co masz wpływ i odpowiedzialność -swoim DZIECKIEM (płodowy zespół FAS).

Kami - Pią 29 Maj, 2015 22:07

Pokaż jej Nas ...pokaż to forum , przecież ono jest publiczne i powiedz, że wszyscy ja tu wspieramy i trzymamy za nią kciuki i jeśli zrozumie to chętnie się spotkamy na zlocie w Licheniu ....my pielęgnujemy nasze znajomości , dużo nas się zna osobiście i kiedy tylko jest możliwość organizujemy spotkania.
Czuj się z żoną zaproszony a Jacek na pewno poprosi o was o ciasto, jeszcze pewnie nie miałeś okazji go poznać.
Teraz ruch Twojej żony w naszą stronę ...... miejmy nadzieję, że zajrzy do nas i polubi :)
bardzo Nas cieszy, kiedy komuś się uda wyjść z nałogu lub kiedy jesteśmy pomocni w rodzinach, gdzie źle się dzieje ......
sama dostałam tu mocne wsparcie a łatwa w obsłudze nie byłam ..... :skromny:


p.s. Wishpash mam nadzieję, że tym razem mogłam się wypowiedzieć i zaprosić w imieniu nas wszystkich :mgreen:

biegnacazwilkami - Pią 29 Maj, 2015 23:40
Temat postu: prosze o pomoc...
" bawisz sie swietnie przed monitorem naszym kosztem przy piwku."
Też mi to przyszło do głowy i to już po pierwszym poście autora,ale dla sprawdzenia napisałam swoje uwagi i widzę,że to jest totalna szopka, gość robi sobie polewkę i śmieje się w kułak popijając to piwko może nawet razem z tą kobietą...

Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 04:58

sfn1985 napisał/a:
pokaze jej to forum


Pokaż, pokaz a jak przeczyta to co napisałam i weźmie sobie do serca to zapomnij o jej cnocie i urodzie i byciu z Tobą. :zmeczony:

olga - Sob 30 Maj, 2015 06:40

Niech chłopak próbuje :beba: Pamiętam siebie z okresu kiedy "ratowałam" mojego (wtedy jeszcze) alkoholika..................pamiętam długie monologi umoralniające, które nic nie dawały poza porannymi obietnicami. Moim zdaniem, wtedy rzecz jasna, nie były one dostatecznie długie albo dostatecznie uargumentowane, że nie przynosiły skutku. Pamiętam awantury, ktore sama wywoływałam, rękoczyny......prośby, groźby, seks, brak seksu, prowadzanie na terapie, na pierwszy miting, do psychologa, do psychiatry, podsuwanie literatury, programow telewizyjnych w tematyce. Musiałam zrobić wszystko co było moim zdaniem do zrobienia. Jak brakło mozliwości - poddalam sie.
matylda35 - Sob 30 Maj, 2015 06:40

Witaj, przeczytałam Twoją historię i nigdzie nie znalazłam w niej Ciebie, oprócz tego że jesteś bardzo współuzależniony. Napisz coś o sobie, co lubisz robić w wolnych chwilach, jakie masz pasje, ale znając życie pewnie należą one do przeszłości. Moja historia dużo nie rożni się od Twojej, robiłam dokładnie to samo co Ty. Pierwszym krokiem ku życiu było znalezienie tego forum, mi pomogło czytanie wątków, niektórych wielokrotnie, były dla mnie kopem, żeby ruszyć do działania. Następnie była terapia, najpierw indywidualna, póżniej grupowa. Tam znalazłam profesjonalną pomoc i Ty prosząc o pomoc powinieneś się tam udać bo na pewno ją tam utrzymasz :]
matylda35 - Sob 30 Maj, 2015 08:29

Cytat:

Ja już wiem co ma zrobić Czy macie jakies dobre porady dla mojej zony Czli plan działania Od czego najlepiej zacząć jeżeli zrozumie ze nie chce się ztoczyc
oczywiście, udaj się do poradni leczenia uzależnień, już oni tam dadzą ci gotową receptę jak masz "uratować" swoją żoną, wielu idącym z podobnym problemem bardzo pomagają, nawet bardzo. :tak:
ZMECZONY - Sob 30 Maj, 2015 11:16

Dziewczyny moja zona nie pila podczas ciazy Bardzo o nia dbala Problem sie pojawil jak mielismy maly kryzys i wpadla w towarzystwo od strony ojca Szkoda gadac jaki jej ojciec jest i ile wyrzadzil krzywdy jej rodzinie ale mimo wszystko ona go kocha i utrzymuje kontakt Teraz jestesmy razem Dochodzi do siebie i wracamy do obowiazkow Jest jak w bajce oby ta sielanka nie trwala krotko Idzie do pracy i jest szczesliwa oby caly czas Pozdrawiam Aha mowilem jej o forum i odpowiedziala ze chetnie tu zajzy
Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 11:23

Ja tez mam takie wrażenie , znajomo ktos sobie pogrywa.
She - Sob 30 Maj, 2015 11:33

sfn1985 napisał/a:
Teraz jestesmy razem Dochodzi do siebie i wracamy do obowiazkow Jest jak w bajce oby ta sielanka nie trwala krotko Idzie do pracy i jest szczesliwa oby caly czas Pozdrawiam Aha mowilem jej o forum i odpowiedziala ze chetnie tu zajzy

:blee:
Ewidentne jaja, szkoda tylko że mało śmieszne :beba:

ZMECZONY - Sob 30 Maj, 2015 11:34

Matylda35 Chyba normalny jestem i mam pare pasji Interesuje sie historia zaglebiam sie w tematy roznych religii i poszukuje Boga :) Nie ukrywam ze nie jestem gleboko wiezaxy i nie praktykuje za bardzo Jak juz to od swieta lub jakies okolicznoscie ze wzgledow tylko na tradycje i czysto kulturalnych Interesesuje sie militariamii survivalem Gram obecnie w asg wczesnej w painbal ale ostatnio coraz mniej satysfakcji z tego czerpie bo caly czas mysle o wstydzie
Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 11:36

Był tu juz kiedyś taki dowcipniś nie mogę znaleźć tematu :blee:
matylda35 - Sob 30 Maj, 2015 11:44

A po czym poznajecie że on sobie robi jaja, jesli już to wie trochę o współuzależnieniu.
adania - Sob 30 Maj, 2015 11:49

mi się wydaje ze to nie jaja.
matylda35 - Sob 30 Maj, 2015 11:51

Cytat:

Teraz jestesmy razem Dochodzi do siebie i wracamy do obowiazkow Jest jak w bajce oby ta sielanka nie trwala krotko Idzie do pracy i jest szczesliwa oby caly czas Pozdrawiam Aha mowilem jej o forum i odpowiedziala ze chetnie tu zajzy


Ewidentne jaja, szkoda tylko że mało śmieszne
_________________
She dlaczego jaja, to jest klasyka. Pamiętam jak mąż mnie urabiał, po nieprzespanych nocach, płaczu jego obietnice były jak ukojenie i było wspaniale, moge powiedzieć że na tamten czas było jak w bajce.
Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 11:52

http://komudzwonia.pl/vie...der=asc&start=0
http://komudzwonia.pl/vie...ghlight=#678472
http://komudzwonia.pl/vie...ghlight=#678318

Myslę że dosyć znalazłam wdl mnie oczywiście. Witaj Harold. :plask:

Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 11:55

Matylda poczytaj ten temat; z nudów was odwiedziłem. Nietrudno wymyślić historyjke , starczy poczytac, miec sporą wyobraxnię i trzymac się swojego planu.
matylda35 - Sob 30 Maj, 2015 11:59

perełka napisał/a:
Matylda poczytaj ten temat;
poczytam, ale wieczorkiem. Na razie po łepkach przeglądałam.
She - Sob 30 Maj, 2015 12:21

sfn1985 napisał/a:
Witam Byłem jej szukac Nie wytrzymalem porostu jak kiedyś Szukalem jej gdzie moglem Sadze ze przebywa u brata ale brat nie chce jej zdradzić Nie chce pewnie się ze mna klucic i sluchac repremend Ja tez nie chce chociaż nie mam pewności ze tam przebywa Dziewczyny dzięki za wsparcie i rady Mam chyba silny charakter tak z reszta sadze i jak otrzeźwieje i będzie się chciała ze mna zobaczyć to najpierw sprobuje po raz ostatni z nia porozmawiać i pokaze jej to forum Dziekuje Wam wszystkim za te posty i opisy Może moja zona czytając to ze grozi jej stoczenie się na dno może otworzy oczy no chyba ze jej takie zycie pasuje i nie chce od zycia nic lepszego chociaż zle nie miała i bywalo ze radzila sobie dobrze Nie zawsze w zyciu jest dobrze i układa się wszystko pięknie Zwiazek polega na tym żeby się wspierać w każdej chwili i probowac za wszelka cene rozwiazac je Alkohol w tym na pewno nie przeszkadza Dlatego kochanie jeżeli będziesz miała checi to przeczytać i podejdziesz do tego co tu jest zawart poważnie proszę Cie o to zebys zmadrzala Zrozumiala ze wyrządzasz wielka krzywdę nam twojemu mezowi i 2-letniemu synowi którego przecież kochasz i wiem o tym Dlaczego jesteś taka nie odpowiedzialna i doprowadzasz do rozpadu rodziny chociaż formalnie jesteśmy związani tak krotko Znamy się od prawie 5 lat Nie było latwo ale było bardzo dużo szczęśliwych chwil które powinny przeslonic te zle chwile i dac sile do działania Przeciez Cie bardzo kochamy i nie chcemy cie stracic i patrzeć na to jak się staczasz Zrozum tez nie chce żeby ktoś Cie skrzywdzil Wiem ze rozumiesz ze zle robisz a może twierdzisz ze nic zlego Maja przecież po tym forum widać ze przez alkohol krzywdzimy się oboje i najbardziej tez krzywdzimy Wiktora Podejmij konkretne kroki żeby odizolować się od twojej rodziny ze strony ojca Zacznij trzeźwo myslec i patrzeć w przyszlosc Rzymu przecież od razu nie postawiono dobrze o tym wiesz A nasz przyszlosc jest teraz tylko w Twoich rekach i zależy od tego jaka droge wybierzasz Mamy trudna sytuacje ale problemy nie sa do zapijania tylko do rozwiazywania Kochanie proszę Cie przecież potrafimy być szczęśliwi Kazda sytuacje można rozwiazac tylko czasami potrzeba czasu Przeciez jesteś na dobrej drodze Dzis bylas na szkoleniu trzezwa i nie rozumiem dlaczego się ukrywasz Zlosliwie bo nie chciałem z Toba rozmawiać Nie możesz mnie obwiniać za Twoje zachowanie przecież to ty jako osoba dorosla masz prawo wyboru czy wypic czy to przedyskutować Dzis bardzo poważnie porozmawiałem sobie z Twoja babcia i wiem ze nie mialas sympatycznego zycia ale nie rob z siebie ofiary i nie dawaj się pograzyc ludziom którzy sa za to winni Zrozum przecież wiesz ze jestem Ci wierny i oddany Proszę Cie otworz oczy bo jak nie to zobowiazuje się ostatecznie ze pojde do osrodka uzaleznien i od Ciebie odejde Nie będzie mnie wstyd ze rozwodze się z Toba po paru miesiącach Wstyd będzie mi jak będę zyl dluzej z alkocholiczka Przysiegam na Wiktora bo dzisiejszym zachowaniem dalas mi do myslenia ze nic cie nie zmieni nawet przysiega malzenska Przeciez chcialas wyjść za mnie i przysieglas ze nawet w trodnych sytuacjach nie będziesz siegac po butelke Proszę przeanalizuj wszystko i przemysl plan działania Chciałbym mieć z Toba tylko normalna rodzine Czy to az tak dużo? Wszystko się z czasem ulozy Wiem ze powtarzałem to wiele razy ale teraz pisze to oficjalnie tutaj przy forumowiczac Ludziach ktozy przezywaja to co ja którzy byli ofiarami patologi i reagowali roznie Nie traktuj mnie jak peta bo ty tak nie chcesz być traktowana Wyciagam reke kochanie do Ciebie po raz ostatni Przepraszam ze roznie reagowałem krzycalem , wyzywalem ale teraz przekonaj się ze ja tez bardzo cierpiałem i nie radziłem sobie z tym wszystkim Ostatni raz wyciągam do Ciebie dlon i albo Ty skorzystasz albo się roztanmy i każdy pojdzie swoja droga Zdecyduj jak droga jest dla Ciebie lepsza Twoja patologiczna familia i czesc znajomych czy ja z Wiktorem któremu w przyszlsci mu i tobie będzie Wam wzajemnie brakować Wybudz się z tego chorego snu jakim jest alkoholizm a wszystko będzie się małymi kroczkami ukladac Dla mnie tez jest to ciężkie ale widzisz ze staram się to wszystko pogodzić i jakos w tym trwac Mam wielka nadzieje ze zrozumiesz nie na chwile tylko na zawsze zebysmy mnożyli szczęśliwe chwile a nie te zle

Po takim oświadczeniu składanym dzień wcześniej, gdzie żona beztrosko pije a mąż odchodzi od zmysłów dał mi do myślenia ten fragment z dnia dzisiejszego:
sfn1985 napisał/a:
Teraz jestesmy razem Dochodzi do siebie i wracamy do obowiazkow Jest jak w bajce oby ta sielanka nie trwala krotko Idzie do pracy i jest szczesliwa oby caly czas Pozdrawiam Aha mowilem jej o forum i odpowiedziala ze chetnie tu zajzy


Ja, osoba współuzależniona po kokardki, nie byłam w stanie następnego dnia udawać że nic się nie stało i tym bardziej pisać że jest jak w bajce... nawet jeśli mąż był "do rany przyłóż".
No coś mi tu nie gra i już :nerwus:

Chłopak nawet nie zajrzał do podanych przez Klarę linków, nie odniósł się do nich w żaden sposób... a ktoś wchodzący na forum i szukający pomocy złapie się każdej deski ratunku żeby ratować siebie...

Obym się myliła :)

Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 12:25

Nie mylisz się She poczytałam ten temat haroldka007 podobna bajeczka.
Jacek - Sob 30 Maj, 2015 13:04

She napisał/a:
Ewidentne jaja, szkoda tylko że mało śmieszne :beba:

ja to widzę inaczej
jest tu od was bardzo dużo dobrych rad
a więc i czytających pewnie nie mało
zawsze jest nadzieja,że komuś one pomogą
nie można więc się załamać ze te rady są jak grochem o ścianę
przypomniała mnie się taka opowieść
pewien człowiek,spacerujący po plaży
spotyka innego,starszego człowieka,zbierającego kraby
owe kraby,bezradne leżą na plecach
a on je zbiera do ręki biorąc i ciska do morza
owy młody mężczyzna więc pyta tego starszego - co robisz???
ratuję im życie w odpowiedzi usłyszał
no ale,im wszystkim nie jesteś w stanie???
stary człowiek w milczeniu,do jednej ręki chwycił,jednego kraba,do drugiej drugiego
i cisną do morza i rzekł - a te dwa już są uratowane
miłego dnia wszystkim :)
acha,i słodkiego :skromny:

adania - Sob 30 Maj, 2015 14:06

widzisz sfn1985. Napiszę to dużymi literami, zeby do Ciebie dotarło.
JESTEŚ TAK ROZCHWIANY EMOCJONALNIE, ZE Z TWOICH POSTÓW ROBI SIĘ CYRK.
jESTEŚ TAK SAMO UZALEŻNIONY JAK TWOJA ŻONA,

She dobrze napisała, dzień wczesniej piszesz post pełen emocji i żalu a dzień później piszesz, ze jest jak w bajce.

ZMECZONY - Sob 30 Maj, 2015 20:07

Witam Nie urządzam sobie cyrku z waszego forum Chce po przez to forum glownie pomoc zonie bo ja wszystko sobie uswadomilem i już chyba wszystkiego tez już probowalem i nic nie wychodzilo Nie mam pojęcia jak ja naklonic na terapie anty na terapie u psychologa czy abstynencje Nie wiedzialem jak jej uswiadomic ze glownie nasze problemy i to co dzialo się w naszym związku jest glownie prze alkohol i ze sa takie osoby jak ja które bardzo przez to cierpia i sa bezssilni Zalozenie było takie żeby glownie to forum było skierowane do niej Żeby czytając zrozumiala ze oboje potrzebujemy pomocy a jak ona nie zaprzestanie to gdybym był z nia to pociagnie nas na dno Chcialem jeszcze raz ostatni sprobowac po przez to forum gdzie ona zaczerpnie dużo informacji od osob z takim problemem jak ja i ona Dziekuje za szczerw wypowiedzi i dużo potrzebnych informacji Moja zona przeczytala wszystkie posty nie ma mi tego za zle i nie zrobila awantury jak tu nie którzy pisali ze by tak zrobili Mowi mi ze sobie uswiadomila dużo i ze dobrowolnie zamierza się zmierzyć z tym co robila Obywszystko się ulozylo Mow tez gdy będzie gotowa to tu zajzy i będzie czerpać z tad informacje być może się udzielać Ja na pewno będę pisal o naszych postępach lub upadkach Z góry dziekuje za Wasze rady i wszystkie informacje bo były dla mnie bezczenne Pozdrawiam
ZMECZONY - Sob 30 Maj, 2015 20:09

Jacek chyba mnie zdemaskowales :D
She - Sob 30 Maj, 2015 20:21

Jacek napisał/a:
nie można więc się załamać ze te rady są jak grochem o ścianę

Jacku do załamania jest mi daleko :)
A w Licheniu masz placek jak w banku :mgreen:

zołza - Sob 30 Maj, 2015 20:25

I żyli długo i szczęśliwie :smieje:
She - Sob 30 Maj, 2015 20:27

:buahaha:
Przepraszam, nie mogłam się oprzeć :bezradny:
Zołza :*

Maciejka - Sob 30 Maj, 2015 20:29

Jeszcze to c44vc drggb
ZMECZONY - Sob 30 Maj, 2015 21:42

Poczekajcie To nie jest caly plan dzialania Wytlumacze Wam to pozniej Poki co myslcie co chcecie Wiekszosc z Was sie juz wycofalo ja jeszcze mam ta mozliwosc ostatni raz zawalczyc
Mała - Nie 31 Maj, 2015 09:34

sfn1985 napisał/a:
ja jeszcze mam ta mozliwosc ostatni raz zawalczyc

Też tak myślałam...A potem trafiłam na mądrą panią psycholog i zrozumiałam - że jedyna możliwość, to ZACZĄĆ od siebie...
Trzymam kciuki za Waszego Maluszka :mama:

pietruszka - Nie 31 Maj, 2015 13:22

sfn1985 napisał/a:
Wiekszosc z Was sie juz wycofalo
raczej ich alkoholicy nie przestali pić, pomimo spraw w sądzie, kilku terapii, leczenia przymusowego i tysiąca innych działań, podejmowanych przez współuzależnione/nych, niektórzy po prostu nie żyją. Nie znam ani jednego, ani jednego przypadku, aby to działania osób z zewnątrz sprawiły, by alkoholik przestał pić.

Owszem, pewne działania (twarda miłość, interwencja, odsunięcie się, odejście) mogły mieć wpływ na osiągnięcie tzw. dna przez alkoholika poprzez pozwolenie alkoholikowi na skonfrontowanie się ze stratami wynikającymi z picia, ale ostatecznie to alkoholik podejmuję SAM decyzję o podjęciu abstynencji. Choć to czasem nawet nie w smak nawet osobie bliskiej, która przez lata starała się coś sprawić, to jednak TA decyzja należy do alkoholika. Nasze działania to pikuś, czasem więcej szkodzą, niż pomagają.

Zaryzykuję nawet twierdzenie, że im bardziej samodzielna jest taka decyzja, tym dla samego alkoholika lepiej. WŁASNE (a nie pod wpływem zewnętrznego przymusu, sugestii) DECYZJE są bardziej szanowane. I moim zdaniem są lepszym prognostykiem na dalszą terapię, życie w trzeźwości, samorozwój, itd.

I jeszcze DNO współuzależnienia bardzo rzadkie jest równocześnie z DNEM alkoholika.
Oczywiście to moje zdanie.

ZMECZONY - Pon 15 Cze, 2015 21:57

Witam po niedlugej przerwie Mieliscie wszyscy racje i tego takze sie spodziewalem chociaz mialem mala nadzieje Moja zona znow dzis zaciagnela O 17 wyszla z domu i dotej pory sie nie odzywa Czas na ten krok ktorego probowalem uniknac chodziaz bylem swiadomy ze bede musial go wykonac jak to znow zrobi Mam nadzieje ze to co tu czytala zawarzy na jej pozniejszych decyzjach i uswiadomilo jej ze ma powazny z tym problem i dotyka on nas wszystkich Nie mam pojecia co ona mysli i co z nia sie dzieje jak ma zaskok To widac i momentami wydaje mi sie ze to wyczowam Ostatnio miewam koszmary Mowilem tez o tym zonie Snilo mi sie istatnio ze jestem zupelnie sam w domu w ktorym trzyma mnie jakas niewidzialna sila ogarniety paralizujacym strachem i lekiem oczejujac godziny w ktorej ma nadejsc bezlitosne zlo Sen byl tak realistyczny ze obudzilem sie w panice i spocony Majka obys wyszla z tego problemu Pragne tego dla Ciebie i dla nas z calego serca
Maciejka - Wto 16 Cze, 2015 04:39

To kiedy idziesz na odwyk?
ZMECZONY - Wto 16 Cze, 2015 07:48

Jaki odwyk?
zołza - Wto 16 Cze, 2015 07:55

sfn1985 napisał/a:
Jaki odwyk?

Od żony ;)

pietruszka - Wto 16 Cze, 2015 09:41

sfn1985 napisał/a:
obys wyszla z tego problemu Pragne tego dla Ciebie

hmmm... dziwne to pokolenie, nie potrafią usiąść i porozmawiać jak to dawniej między ludźmi bywało, tylko porozumiewają się za pomocą FB, czy forum internetowego... hmmm...
Dla mnie Seweryn, to co robisz, to pachnie manipulacją wobec żony. Naprawdę wierzysz w to, że jak publicznie w sieci, na ogólnopolskim form zaapelujesz do sumienia żony, to przestanie ona pić? Alkoholizm to choroba, odwoływanie się do sumienia osoby chorej jest... psu na budę. Moim zdaniem, oczywiście.

Whiplash - Wto 16 Cze, 2015 09:45

Ech syfon, syfon.... Daj Ty kobicie spokój, jak chce pić to niech pije, a Ty weź się za siebie lepiej...
ZMECZONY - Wto 16 Cze, 2015 10:02

Odwyk od zony juz zaczalem Rozmowy z nia nic nie daja Zaluje i mowi ze sie zmieni ale jak widac nie dotrzymuje slowa Chciala tez podjac terapie ale mialem jej dac czas bo chce sie uspokoic Nie mam juz sil Rece mi opadaja Z kazdym takim jej zaciagiem staje sie dla mnie coraz bardziej obojetna Nie pociagnie nas na dno Napewno na to nie pozwole Teraz caly bede iddawal sie synowi i moim zainteresowaniom Pozdrawiam Trzymajcie za mnie kciuki a w szczegolnosci za ma zone zeby zrozumiala i zaprzestala
zołza - Wto 16 Cze, 2015 10:06

sfn1985 napisał/a:
a w szczegolnosci za ma zone zeby zrozumiala i zaprzestala

Rozum nie ma tu nic do rzeczy , uwierz w to co mówię - piłam bardzo, bardzo długo i wcale tego nie chciałam :nie:

Wiedźma - Wto 16 Cze, 2015 15:31

sfn1985, czary-mary zamieniam Cię w ZMECZONEGO.
ZMECZONY - Wto 16 Cze, 2015 19:52

:brawo:
:luzik:

ZMECZONY - Wto 16 Cze, 2015 19:53

Ale jestem nieszczesliwy i zawiedziony :szok:
Whiplash - Wto 16 Cze, 2015 20:00

ZMECZONY napisał/a:
Ale jestem nieszczesliwy i zawiedziony

A dlaczegóż to?

ZMECZONY - Wto 16 Cze, 2015 20:48

Ze musze zachowac "abstynencje" od wlasnej zony Hy
Whiplash - Wto 16 Cze, 2015 20:50

ZMECZONY napisał/a:
Ze musze zachowac "abstynencje" od wlasnej zony


Nic nie musisz :bezradny:

Ważne czego chcesz... Chcesz jej pomóc? - nie przeszkadzaj jej...

ZMECZONY - Wto 16 Cze, 2015 21:40

Jak mam zachowac sie jak wytrzezwieje i bedzie nalegala ze chce sie spotkac Mamy syna i nie moge jej ograniczac kontaktow z nim dlatego nie moge jej calkowicie ignorowac
yuraa - Wto 16 Cze, 2015 22:25

podstawowe błędy popełniasz Zmeczony.
Ona na tej szachownicy robi ruchy bez zastanowienia bez zwracania uwagi na Twoje emocje.
a Ty dumasz nad każdym posunięciem, każde złe sie ci wydaje bo myslisz co ona pomysli.
graj tak byś tracił jak najmniej

sabatka - Śro 17 Cze, 2015 04:07

Po osmiu latach walki aby mąz w koncu przestal pic poddałam sie. Mam od niego odwyk od listopada i w koncu ja nie jestem zmeczona
Byc moze boli cie to co piszą tu wszyscy ale sprawdzilam nacwlasnej skorze ze mają racje.
Mąz chyha dalej pije ale to juz nie moj problem
Mam wspanialego syna ktorym sie zajmuje tatus ma kontakty ale czasem przynoszą więcej szkody niz pozytku.
Zyj i daj zyc jej, daj jej pic lub nie. Ona na ciebie nie swroci uwagi nawet jak jej problem cie zniszczy. A ty się zorientujesz jak juz bedziesz zniszczony bo zmeczony jestes juz a to nie daleka droga
Pozdrawiam

rufio - Śro 17 Cze, 2015 05:23

Mylisz się Yoda - ona doskonale wie co robi , gra nim jak wiatr żaglami .Jest alkoholiczka i w dodatku kobietą - to dwa manipulatory w jednym . Jak się nie opamiętasz Zmęczony to za chwile z Ciebie zostanie tylko - portret pamięciowy a synek w domu opieki sióstr Bartomeluszek
Klara - Śro 17 Cze, 2015 07:12

ZMĘCZONY!
- czy Ty jesteś abstynentem?
- czy myślałeś o pójściu na terapię dla współuzależnionych? http://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa

Kami - Śro 17 Cze, 2015 08:23

ZMECZONY napisał/a:
Odwyk od zony juz zaczalem Rozmowy z nia nic nie daja Zaluje i mowi ze sie zmieni
ZMECZONY napisał/a:
ale mialem jej dac czas bo chce sie uspokoic
ZMECZONY napisał/a:
Trzymajcie za mnie kciuki a w szczegolnosci za ma zone zeby zrozumiala i zaprzestala


AL-ALONKA przy AL-ALONIE to pikuś :zalamka:

ZMECZONY - Śro 17 Cze, 2015 10:05

Kiedys owszem lubialem wypic sobie na imprezach w wiekszych ilosciach Z nia takze okazjonalnie przed narodzinami syna ale widzialem ze jak przekroczy pewna granice to sie uruchamia dlatego bylo to bardzo rzadko Ostatni raz wypilem w wiekszej ilosci raz jak bylem za granica przez miesiac od zajscia zony w ciaze Czyli od 3 lat byly tylko dwa razy bo raz z nia na imprezie rodzinnej Podczas ciazy zdazalo mi sie wypic jedno piwo czasami po pracy Podkreslam jedno bo zawsze wracalem do rodziny i kazdy wolny czas od pracy spedzalem z nia Ja wyczula ode mnie piwo to byla zla ze nawet zebow sobie nie umyje itp ale ja to zbagatelizowalem bo nie wiedzialem ze ma problem Ona podczas ciazy raz pol lampki wina wypila tylko na imprezie ridzinnej Ja wtedy nic bo bylem jierowca w wogole jestem anty alkohol bo twierdze ze to trunek stworzony przez samegi diabla Taka opinie wyrovilem sobie bedac z moja zona i widzac problem jej ojca Dowiedzialem sie ze nie bylo jej na noc w domu Pewnie siedzi u ojca ale nie moge byc pewny Tym razem nie pojade jej szukac Chce to niech sie za przeproszeniem obsra od picia Ciekawe czy cos zrozumie Nie ukrywam nie jest mi latwo Takze potrzebuje milosci i czuc sie potrzebny Moj maly broj daje mi sile bo nie chce mu zniszczyc zycia chociaz mam obawy ze nie zastapie mu mamy w najgorszym wypadku ale ma jeszcze babcie moja mame ktora mi teraz pomaga Nie mam z kim porozmawiac o tym za bardzo Poswiecilem dla niej dwie przyjaznie W ogole sie wstydze i jeszcze sie nie przelamalem zeby z kim kolwiek o tym rozmawiac Moze ktos z forum z podobnym problemem mial by ochote porozmawiac prywatnie
Klara - Śro 17 Cze, 2015 13:02

ZMECZONY napisał/a:
Moze ktos z forum z podobnym problemem mial by ochote porozmawiac prywatnie

Słuchaj no! My tu (do działu "Współuzależnienie") wszyscy przyszliśmy z TYM SAMYM PROBLEMEM i nie ma znaczenia fakt, że akurat większość z nas to kobiety, gdyż od strony trzeźwego współmałżonka skutki nadużywania alkoholu, oraz cierpienie z tym związane wcale się nie różnią.
Większości z nas wiadomo, że jedynym wyjściem w tej sytuacji jest ratowanie siebie i dzieci, a alkoholik jeśli będzie miał farta, to dołączy.
Z kręgu współuzależnienia trudno się wydostać bez pomocy z zewnątrz i to też jest łatwo zaobserwować - osoby ociągające się z pójściem po pomoc do terapeuty lub/i na grupy Al-Anon dłużej taplają się w swoich żalach i dłużej tkwią w beznadziejnej sytuacji.
Tymczasem każde pytanie o to, czy ruszyłeś po pomoc dla siebie, dawanie Ci linków pod którymi kryją się konkretne rady, to wszystko odbija się od Ciebie jakbyś był powleczony teflonem. Jesteś głuchy i ślepy na nasze sugestie.
Wątpię, czy znajdzie się ktoś, kto zechciałby się z Tobą w kółko taplać w żalach i wysłuchiwać ciągle tego samego, czyli co zrobiła, lub czego nie zrobiła bliska Ci alkoholiczka.
Zachowania alkoholików są bardzo podobne każdy z nas odczuł ich skutki na własnej skórze, więc wątpię żeby Twoje relacje kogoś zaskoczyły lub jakoś specjalnie zainteresowały.

margo - Śro 17 Cze, 2015 14:24

Klara napisał/a:
kto zechciałby się z Tobą w kółko taplać w żalach


Z doświadczenia powiem, że w miarę upływu czasu ten krąg się zawęża. To w sumie dobrze. Ja trafiłam na terapię ze współuzależnienia w momencie, kiedy już nikt nie chciał słuchać moich żali, a na mój płacz reagowali machnięciem ręką. Wszyscy się odwrócili, bo ja nic z tym nie robiłam, tylko narzekałam i szukałam osoby, która wysłucha moich żali :blee: Zostałam sama. Wtedy trafiłam na forum, zaczęłam szukać prawdziwej pomocy, a nie ucha do wysłuchania żali. Weź się w garść i podejmij decyzję, albo wóz albo przewóz :bezradny: nikt niczego za Ciebie nie zrobi, bo nikt nie jest Tobą. Twoje życie w Twoich rękach.

ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 16:19

Witam Wczoraj nie wytrzymalem po telefonie ze moja zona byla widziana przez znajoma na miescie z ojcem jego konkubina i jakims typem ruszylem wieczorem zaraz po tym telefonie na miasto i co ku zdziwieniu mialem szczescie na nia i tego typa trafic przy glownej drodze Szli oblapieni Ona pijana on z reszta tez Twierdzi ze sie chwiala i ja trzymal Nie chciala zebym odwiozl ja do domu bo bedzie sie klucic i wysluchiwac mnie i ze on ja wlasnie odprowadza W sumie bylo to po drodze ale troche na okolo do domu Zadzwonil jeszcze jej kurator ktorego ma od akcji z alko z ubieglego roku i pomogl mi ja zawiezc do domu Ona twierdz ze nie mam sobie roic ze nie zdradza mnie ze to kumpel i odprowadzal ja do dimu Dziwi tylko mnie to ze to typ ktorego prawie kiedys lalem za ti ze ja niby w dziecinstwie ditykal czy cos w tym stylu jak ona spala z juzynka u ojca Czyli jakas patola Nie bede bardziej tematu rozwijal A teraz ona daje mu sie do domu odpriwadzac Miala zake do mnie ze ja sie nia nie interesowalem przez ten czas i niby dzwonila do mnie na muj koszt bo nikt nie mial nic na koncie a ja nic nie wiem Mam pytanie do kobiet ktore pily Czy podczas picia idzie sie stanowczo kontrolowac odnosnie zdrady Bo ja juz nie wiem co mam myslec Pisze na szybkiego bo obecnie w pracy jestem
Tajga - Czw 18 Cze, 2015 16:55

Czy Ty jesteś w tej chwili trzeźwy?
olga - Czw 18 Cze, 2015 16:55

chłopie jeśli kiedys w koncu ruszysz do przodu z ta swoją terapią i po jakimś czasie przeczytasz swoje posty to sie do siebie uśmiechniesz.......wtedy sie zorientujesz z jakiego powodu sie usmiechniesz bo pewnie teraz nawet sie nie domyslasz.....
ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 17:54

Dobrze ale mam takie pytanie do Was Czy osobie pod wplywem alkoholu w takich sprawach mozna ufac Czy taka osoba podczas ciagu mysli w miare rozsadnie i jest w stanie sie upilnowac? Jutro z nia wybieramy sie zapisac na terapie Chcialbym znac Wasza opinie na ten temat czy w tej kwesti mozna ufac alkohilikowi[/scroll]
olga - Czw 18 Cze, 2015 17:56

alkoholikowi w ogole nie mozna ufac
pterodaktyll - Czw 18 Cze, 2015 17:59

Cytat:

Dobrze ale mam takie pytanie do Was Czy osobie pod wplywem alkoholu w takich sprawach mozna ufac Czy taka osoba podczas ciagu mysli w miare rozsadnie i jest w stanie sie upilnowac?

Mówiąc krótko usiłujesz sie dowiedzieć czy cię zdradziła? Owszem, jest to całkiem prawdopodobne, ale ty się o tym nigdy nie dowiesz i będziesz skazany na domysły, które tak ci w głowie zamącą, że w końcu od tego zwariujesz a nie będziesz ani na krok bliżej do poznania prawdy. Alkoholik w ciągu jest zdolny do takich rzeczy o jakich ci się nawet nie śniło kolego i uwierz mi, że wiem co piszę.......

olga - Czw 18 Cze, 2015 17:59

Weź sprawdz na własnej skórze czy osobie pod wpływem mozna ufać. Popij solidnie a potem sobie cos obiecaj.....jak wytrzezwiejesz będzesz wiedział czy można ufać....
esaneta - Czw 18 Cze, 2015 18:01

ZMECZONY napisał/a:
Czy osobie pod wplywem alkoholu w takich sprawach mozna ufac Czy taka osoba podczas ciagu mysli w miare rozsadnie

Zmęczony zapamiętaj sobie: CZYNNEMU ALKOHOLIKOWI NIE UFAĆ NIGDY!!!
Przy czym czynny nie znaczy tylko pijany. Czynny, to taki, który nie podjął pracy nad swoją chorobą (terapia, mityngi AA).
Żeby być trzeźwym nie wystarczy nie pić, bo trzeźwość to stan umysłu/ducha, nie ciała :)

zołza - Czw 18 Cze, 2015 18:21

ZMECZONY napisał/a:
Dobrze ale mam takie pytanie do Was Czy osobie pod wplywem alkoholu w takich sprawach mozna ufac

a po trzeźwemu jej ufasz ? bo jakoś mi się nie wydaje :P

ankao30 - Czw 18 Cze, 2015 18:25

zołza napisał/a:
ZMECZONY napisał/a:
Dobrze ale mam takie pytanie do Was Czy osobie pod wplywem alkoholu w takich sprawach mozna ufac

a po trzeźwemu jej ufasz ? bo jakoś mi się nie wydaje :P



Tak możesz, często mówiłam bliskim już nigdy więcej. Poprawię się, już będzie inaczej.
I tak było parę godzin.

ankao30 - Czw 18 Cze, 2015 18:39

Dodam, jak piłam to sobie nie ufalam, bowiem często nie pamiętałam.
ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 19:13

Ona twierdzi ze moge jej ufac ze nigdy mnie nie zdradzila ale to moga byc tak samo puste slowa jak to ze nie bedzie pila Byla taka jedna sytuacja z ubieglego roku jak mielismy kryzys Klucilismy sie nie czesto ale jaj doszlo do klutni to bylo burzliwie przez nasze temperamenty Piznala jakiegis kolesia i spedzila z nim pare nocy jak wypili a ja bylem zly ale ona i on twierdza ze do niczego nie doszlo Zakonczyla ta znajomosc bo niby on cos chciak wiecej ale nie wiem czy wierzyc Bo to wygladalo jak on by chcial zakonczyc a moze dlatego bo nie dostal tego czego chcial Ona twierdzi ze traktowala go jak przyjaciela i chciaka wzbudzic we mnie zazdrosc Ale nie raz z bim pila Pare razy vylem tez z nimi i w stosunku do mnie zachowywala sie przy nim jak moja kobieta Kurde chcialbym cofnac ten czas bo popelnilem tez pare bledow A potem wmieszal sie jej ojciec i nieodpowiednie towarzystwo i zaczelo sie picie a ja nie wiedzialem jak dac sibie z tym rade Duzo ovowiazkow przeszlo na mnie i zaczelo sie toczyc juz to bledne kolo Naprawde oddal bym nogi za to zeby zona przestala pic i zevy byla spokojna ale ostatnio jakos sie strasznie rozkreca jak by byla opetana i jak vy to jej dawalo najwieksze szczescie Nie poswiecam jej uwagi zle Poswiecam tez zle Czuje sie jak bym wbrnal w oticzenie do korego calkowicie nie pasuje i to ze mam swoje poglady odnosnie alkoholu jestem traktowany jak glupek Tylko jej rodzina od strony matki rozumie
pterodaktyll - Czw 18 Cze, 2015 19:20

ZMECZONY napisał/a:
Ona twierdzi ze moge jej ufac

Jeśli w to wierzysz to daruj, ale naiwny jesteś jak dziecko.......

yuraa - Czw 18 Cze, 2015 19:21

ZMECZONY napisał/a:
Naprawde oddal bym nogi za to zeby zona przestala pic

że co ?
czy Ty to poważnie piszesz ?

Mała - Czw 18 Cze, 2015 19:25

ZMECZONY napisał/a:
Tylko jej rodzina od strony matki rozumie

...a im mówi, że tylko TY ją rozumiesz... :nie:

pietruszka - Czw 18 Cze, 2015 19:25

alkoholik pije, bo za oknem przeleciał ptaszek, za oknem nie przeleciał ptaszek, albo, że w ogóle nie ma okna.

ZMECZONY napisał/a:
Jutro z nia wybieramy sie zapisac na terapie

a jak ona nie pójdzie z Tobą, to pewne też nie pójdziesz? :zalamka:

ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 19:26

Nie no nie doslownie Chcialbym zeby przestala ale nie mam na to wplywu Zobaczymy jak bedzie na mitingach Czy podejdzie do tego z zangazowaniem
ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 19:28

Ja juz postanowilem ze ide nawet sam
Mała - Czw 18 Cze, 2015 19:31

ZMECZONY napisał/a:
nie mam na to wplywu

i TO jest właśnie sedno...Dużo czasu mi zajęło, zanim to zrozumiałam. Tobie też się kiedyś to uda :okok:

yuraa - Czw 18 Cze, 2015 19:32

mówią starzy kowboje;
konia do wodopoju doprowadzisz ale pić nie zmusisz

zołza - Czw 18 Cze, 2015 19:32

Przykro mi pozbywać Cię złudzeń Zmęczony ale jeżeli nie zaczniesz leczyć się Ty to nawet jak ona przestanie pić to i tak czarno to widzę . :bezradny:
pannaJot - Czw 18 Cze, 2015 19:48

ZMECZONY napisał/a:
Zobaczymy jak bedzie na mitingach Czy podejdzie do tego z zangazowaniem

A co maja mitingi wspólnego z terapią?
I na jaka wy terapie chcecie iść niby razem? :shock:

ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 20:28

Razem jutro idziemy do poradni uzaleznien Nie mam pojecia jak to funkcjonuje Tam juz na pewno nas pokierują Czy jako wspoluzaleznieni robiliscie sie tez nerwowi i nie panowaliscie nad emocjami Ja od kad sie zaczelo z tym piciem robie sie nerwowy a moja zona pare razy sprowokowala gdy pila do takich sytuacji ze kilka razy dostala ode mnie z otwartej reki w twarz nie mocno kilkakrotnie ja szarpalem Ona z reszta tez mnie policzkowala Wczoraj tez dwa razy ode mnie dostala w twarz Wiem ze nie powinienem ale nie wytrzymalem Potem sie poszarpalismy dosyc Nie nauczylem sie ze sie z pijanym nie rozmawia Ona dlatego tez ukrywa sie przede mna bo nie chce sie klucic i twierdzi ze robie sie porywczy To co wydarzylo sie wczoraj nie mialo miejsca ponad pol roku W ubieglym roku odepchnalem ja przypadkowo dwa razy ze nabila sobie raz i drugi guza nie chcacy Obwiniala takze mnie o to Ale gdyby nie pila to by nigdy do tego nie doszlo Nie jestem damskim bokserem i nigdy nie uderzylem wczesniej kobiety tyym bardziej partnerki Zony tez nigdy jak byla trzezwa Mam straszne wyrzuty o to do siebie Przez to tez mam ze nie kontroluje w emocjach co tez mowie Czasami zuce bluzgiem a potem dopiero pomysle Wiem brzmi to jak patologia Wstyd mi
pterodaktyll - Czw 18 Cze, 2015 20:32

ZMECZONY napisał/a:
Razem jutro idziemy do poradni uzaleznien

A ty to tam po co? Uzależniony jesteś?

ZMECZONY - Czw 18 Cze, 2015 20:38

Nie wiem jak to funkcjonuje Wiem ze u nas w miescie sa dwie takie placowki I licze na to ze poradniavod wspoluzaleznien funkcjonuje przy jednej z nich Pojde jutro i sie dowiem
Klara - Czw 18 Cze, 2015 20:50

ZMECZONY napisał/a:
Pojde jutro i sie dowiem

:okok:

esaneta - Czw 18 Cze, 2015 20:53

ZMECZONY napisał/a:
Czy jako wspoluzaleznieni robiliscie sie tez nerwowi i nie panowaliscie nad emocjami

to jedno z typowych zachowań.
Na terapii dla współuzależnionych uczą jak sobie z tym radzić. :)
A właściwie nie tylko tego.
Gdybym tam nie poszła pewnie bym oszlała, bo miałam wrażenie, ze jestem bliska obłędu :?

Linka - Pią 19 Cze, 2015 12:09

ZMECZONY napisał/a:
Czy jako wspoluzaleznieni robiliscie sie tez nerwowi i nie panowaliscie nad emocjami

To był główny powód, który skłonił mnie do szukania pomocy.
Ja poszłam na Al-anon.

olga - Pią 19 Cze, 2015 13:47

ja wiedziałam, że jak tego nie skoncze to pijaka zabije i pojde siedziec a dzieci sierotami zostaną........
She - Pią 19 Cze, 2015 14:25

Miałam wrażenie że wariuję.
Nerwy w strzępach, zero chęci do życia i bycia.
Wiedziałam że jeśli nie pójdę po pomoc dla siebie i dzieci to skończy się jakąś masakrą - albo ja uduszę jego albo on utopi mnie w swoim bagnie :/
Dziś każde z nas idzie własną drogą ku lepszemu. :)
Jesteśmy jak literka H - gdy trzeba łapiemy się za ręce. Gdy trzeba każde z nas idzie samodzielnie.
Każde jest odpowiedzialne za siebie i swoje życie.
I tak jest dobrze.

żabinka - Pią 19 Cze, 2015 15:23

ZMECZONY napisał/a:
Czy jako wspoluzaleznieni robiliscie sie tez nerwowi i nie panowaliscie nad emocjami


Tak

olga napisał/a:
że jak tego nie skoncze to pijaka zabije i pojde siedziec

miałam podobnie

sabatka - Sob 20 Cze, 2015 13:44

Ja szalafam szarpalam wszystkich wokol ale najbardziej siebie ciełam sie truam tabletkami piłamnana umor kilka razy. Malo?

teraz nie robie takich rzeczy odciełam sie od choroby. Od tyfusa :boisie:

ZMECZONY - Śro 24 Cze, 2015 09:33

Witam W poniedzialek na godz 18 idziemy na pierwsze spotkanie Zona na al-anon ja na wspoluzaleznienie Chce moja zona jeszcze dodatkowo uczeszczac indywidualnie do psychologa Mam nadzieje ze oboje jestesmy na dobrej drodze i zapomnimy o wszystkich krzywdach ktore sobie ostatnio wyrzadzilismy i ze juz nic nie bedzie psol miedzy nami alkohol Oby wszystko sie ulozylo Widze ze zona jest zdeterminowana po ostatnich rozmowach i klutniach i grozbie ze strony kuratora ze bedzie miala odebrane prawa do malego Mam nadzieje ze to nie pozor I jej samodzielna decyzja Pozdrawiam Moze ja w koncu namowie tez zeby nasz problem poruszyla na forum Pozdrawiam
zołza - Śro 24 Cze, 2015 09:40

ZMECZONY napisał/a:
Zona na al-anon


Al -anon to współuzależnienie nie terapia dla alko - kręcisz mój drogi bajeczki :P

Whiplash - Śro 24 Cze, 2015 09:56

zołza napisał/a:
Al -anon to współuzależnienie nie terapia dla alko - kręcisz mój drogi bajeczki


E... może i nie kręci, mi też początkowo Al-Anon myliło się z ALkoholikami ANONimowymi

zołza - Śro 24 Cze, 2015 10:02

Taaa :mgreen: tylko jaja będą jak wystapią oboje(obydwoje?)w tej samej grupie .
ZMECZONY - Śro 24 Cze, 2015 10:22

Boze Nie wiem jeszcze jakich poprawnych terminow uzywa sie na terapie dla alkocholikow i wspoluzaleznionych Nigdy nie uczeszczalem na nic podobnego Bylismy w poradni uzaleznien funkcjonujacej przy szpitalu specjalistycznym w naszym miescie prowadzonej przez dwoch psychologow od uzaleznien Mamy dwoje przyjsc w poniedzialek i nie bedzie to terapiala laczona Przeciez wyraznie napisalem Osobno prowadzona jest terapia dla alkoholikow i wspoluzalezninych w tym samym czasie akurat w ten poniedzialek bo tak sie zlozylo potem dla mojej zony jest w kazdy poniedzialek co tydzien a dla mnie to roznie terminy sa rozne i zaleza od terapeuty czyli prowadzacego Mamy tez miec skierowania od lekaza pierwszego kontaktu bo od tego roku sa one wymagane Jak na razie tylko tyle wiem Ustalismy plan leczenia z psychologiem ibprzepraszam ze uzywam niesprezyciwanych okreslen odnosnie nazw terapi Mam na razie waska wiedze na te tematy i nie rizumiem dlaczego mnie osadzacie tak od razu ze sciemiam Co ja bym mial za cel w tym ?.. Oklamijac samego siebie! He
zołza - Śro 24 Cze, 2015 10:28

ZMECZONY, wyluzuj :luzik: Teraz opisałeś nam /mi to co chciałam wiedzieć ;)
Wiesz ...jestem alkoholiczka dlatego też i manipulacje mam we krwi. :oops:
ZMECZONY napisał/a:
Bylismy w poradni uzaleznien funkcjonujacej przy szpitalu specjalistycznym w naszym miescie

Dobry wybór :okok: Z całego serca życzę Wam powodzenia :buzki:

ZMECZONY - Śro 24 Cze, 2015 10:28

Mamy miec 3 skierowania id kekarza pierwszego kontaktu Ona do osychologa i na leczenie uzaleznienia a ja na leczenie wspoluzaleznienia Jasne teraz? He
ZMECZONY - Śro 24 Cze, 2015 10:47

Whiplash w takim wasnie bylem przekonaniu ze takiego okreslenia al-anon czyli w tlumczeniu alkoholicy anonimowi stosuje sie do uzaleznionych
Halibut - Śro 24 Cze, 2015 11:03

Niepotrzebnie się tłumaczysz. Ciesze się, że na dzisiaj Wasze sprawy poukładały się dobrze. Trzymaj tak dalej, życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Klara - Śro 24 Cze, 2015 13:29

ZMECZONY podaję Ci kilka informacji dla uporządkowania chaosu w nazewnictwie:

Terapia
dla osób uzależnionych i współuzależnionych jest prowadzona przez specjalistów leczenia uzależnień w ośrodkach leczenia uzależnień.
Na cykl leczenia składają się spotkania terapeutyczne indywidualne oraz grupowe.
AA - grupy samopomocowe skupiające alkoholików (nie zatrudniają specjalistów) http://www.aa.org.pl/mityngi/
Al-Anon - grupy samopomocowe skupiające osoby współuzależnione (także nie zatrudniają specjalistów) http://www.al-anon.org.pl/ należy kliknąć zakładkę: "Spis Grup"

sabatka - Czw 25 Cze, 2015 06:02

Moj mąż też był w specjalistycznym szpitalu, na leczeniu zamkniętym sześć tygodni. Wrócił z nij i po trzech tygodniach sie uchlał.
To że tam żona twoja pojdzie nie oznacza wyzdrowienia. Ona musi na pradę chciec. I trwac w tym postanowieniu.

pietruszka - Czw 25 Cze, 2015 07:50

No to zmęczony trzymam kciuki.
I tak w ramach terapii, proszę zacznij pisać Ja, a nie MY. W końcu chyba piszesz głównie sam, a nie z żoną, prawda?

rybenka1 - Czw 25 Cze, 2015 21:19

Zmęczony ,trzymam kciuki :kciuki: :kciuki:
ZMECZONY - Pon 29 Cze, 2015 17:40

Witam Wlasnie zona jest na spotkaniu Trwa ono okolo 2 h i odbywa sie co tydzien Dla mnie nie znam jeszcze terminu bo ostatnie sie nie odbylo z jakis przyczyn ale jestem w kontakcie z terapeuta i na dniach sie dowiem Jeszcze zarejestruje sie do psychologa Pozdrawiam
ZMECZONY - Pon 29 Cze, 2015 19:50

Nie chce zapeszac ale mojej zonie sie chyba spodobalo i dobrowolnie che uczestniczyc w piatkowym i sobotnim mitingu :brawo:
Klara - Pon 29 Cze, 2015 19:56

ZMECZONY napisał/a:
Nie chce zapeszac ale mojej zonie sie chyba spodobalo

Serdecznie Ci życzę tego, żeby Twojej żonie i Tobie zaczęło się układać, ale przestrzegam Cię przed nadmiernymi oczekiwaniami.
Dobrze by było, żebyś jednak zajmował się sobą i synkiem towarzysząc żonie, ale żyjąc spokojnie OBOK niej i pozwalając jej dorosnąć.

ZMECZONY - Wto 30 Cze, 2015 07:37

Tak wlasnie robie chociaz nie ukrywam ze duzo czasu spedzamy razem
pietruszka - Wto 30 Cze, 2015 10:24

ZMECZONY napisał/a:
Tak wlasnie robie chociaz nie ukrywam ze duzo czasu spedzamy razem

Teraz dobrze, byś znalazł i dla siebie odskocznię. Daj jej oddychać a i sam naucz się samodzielnie oddychać.
Czasem współuzależnienie jest jak trujący bluszcz. Oplata, osacza i dusi drugą osobę. czasem trudno się dziwić, że ktoś taki ucieka, czasem w uzależnienie, czasem wyrywa się i ucieka fizycznie. Nie bez powodu dużo rozwodów jest wtedy, gdy alkoholik zaczyna się leczyć. Najczęściej radą jest intensywna terapia obojga, nawet takie psychiczne rozejście się, poznane samego siebie, po to, by po terapii stworzyć w pewien sposób nowszy, lepszy, dojrzalszy związek. To niełatwe, ale opcja, że oboje intensywnie zaczynają własne terapie - to ponoć najbardziej optymalna sytuacja w uzależnionych związkach.

ZMECZONY - Pią 03 Lip, 2015 19:45

Jestesmy po wspolnym mitingu Na spotkaniu byla kobieta ktora jutro obchodzi 16 rocznice bez alko a pila 18 lat Duzo dobrego wnosi w grupie AA i duzo waznych kwesti poruszyla z wlasnego doswiadczenia skierowanych bezposrednio do mojej zony Teraz wspolnie wybieramy sie na ognisko bez alko ;) Pozdrawiam
Whiplash - Pią 03 Lip, 2015 20:04

A co z Tobą? :mysli:

Co będzie, jak Twoja żona zapije? Przecież wszystko robiłeś tak dobrze... Na mitingi z nią chodziłeś, na ogniska woziłeś... Widocznie nie dość się starałeś bo zapiła...


CHŁOPIE OTRZĄŚNIJ SIĘ!!! Przestań żyć jej życiem. Chce chodzić na mitingi niech chodzi, nie chce niech nie chodzi. Nic Ci do tego. Zajmij się sobą, bo póki co, toś się do niej przyszył jak nogawki w kroku... :bezradny:

rybenka1 - Pią 03 Lip, 2015 20:56

Ja napiszę z mojego ogródka ,mój mąż parę razy był ze mną na meetingi .Nie widzi w tym nic dziwnego ,że idzie ze mną ,nie jest alkoholkiem .Nie jest też współuzależniny ,od poczatku mojego pójscia na terpię miał nadzieję ,ze przestanę pić.Wierzył we mnie i wierzy ,chyba bardziej niż ja .Wsparcie bliskiej osoby na poczatku jest bardzo ważne ,jeśli się chce nie zmusu .Mąż jest moim lustrem ,mówi mi nawet takie dziwnie się zachowuję .Wie wszystko o tej chorobie ,bo chciał wiedzieć i nadal chce .Kibucuję Twojej żonie i Tobie ,bo wiem ,ze sporo pracy nad sobą Was czeka .
ZMECZONY - Sob 04 Lip, 2015 06:40

Nie musialem isc z nia Zostalem zaproszony Nie wiem jak jest u Was ale tu na otwartych mitingach jako wspoluzaleznionny moge brac udzial czyli tylko w piatki i pierwsza sobote miesiaca a odbywaja sie w kazda srode piatek i sobote Z tego co widzialem takze to alkoholicy ktorzy zaprzestali nazywaja sie w grupie anonimowymi bo wszystko o czym sie mowi pozistaje w scianach sali w ktorej sie spotykaja Bylo sympatycznie i tez jako sluchacz duzo wzaczerpnalem wiadomosci Napewno z zona nie raz tam pojde nie tylko zeby wesprzec zone ale z czystej ciekawosci i checi poznania tych ludzi Pozdrawiam i nie oceniajcie nikogo po swoich doswiadczeniach Kazdy jest inny i inaczej podchodzi do roznych spraw Bedzie jak bedzie Zobabyczym w praniu ;) Czas spedzam z nia bo jestesmy malzenstwem i mamy male dziecko a wdparcia napewno tez potrzebuje z mojej strony
ankao30 - Sob 04 Lip, 2015 07:27

ZMECZONY napisał/a:
i nie oceniajcie nikogo po swoich doswiadczeniach


Mylnie to odbierasz, ale jak weszłam na forum też tak czasem odczytywałam. Dopiero po czasie dotarło.
Super, że wspierasz, chodzisz itp.
Najważniejsze działaj i pamiętaj zmiany zaczynają się od SIEBIE. Żona ma problem taki ja jak i wiem po sobie, że jak sama nie będzie chcieć to Ty nic nie wskórasz. Pochodzisz na mityngi poznasz w realu innych alkoholików, może zobaczysz jaka jest ta choroba.

Życzę Wam jak najlepiej i trzymam kciuki.

Miłego dnia. :kwiatek:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group