To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Matka jest tylko jedna...

Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 19:59
Temat postu: Matka jest tylko jedna...
Klara napisał/a:
Rozprawić się z tą przeszłością i zamknąć za nią drzwi i zacząć żyć budowaniem dnia dzisiejszego. Żeby był najlepszy, jak się da.
Klaro nie jest to łatwe ..życie dokłada nowe karty i to do starych ran ...jak to ująć ojciec pił ale pszestał i jak mogłem to pomagałem mu ..woziłem na grupe czy poradni ,kupowałem leki ..A jak wyiechałem jusz niema komu mu pomuc a rente biorą ...A pamientasz jak sie cieszyłem na ten dom co go po Babce dostałem ...okazało sie że to coś zwane matką zrobiło zapis że ma dożywocie na poddaszu i jest współ właścicielem .. mówie wam nieda sie z nią żyć ..Wytłumaczcie mi jak to jest ..całe życie kszyczała że mam sie wynosić a jak sie wyniosłem to pszylazła czy ona jest odemnie uzależniona czy jak Sama widzisz jak sie uwolnić jusz nie od nich ale duchów pszeszłośći
Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:07

Miałem nadzieje zacząć tam nowe życie z Olą i strasznie wnerwia mnie że pszylazła za mną i tam udaje matke .. ciogle coś chce ..ja chce tu poć świerki a ta że nie ...ale nie o to chodzi Co mam zrobić żeby zerwać z pszeszłośćią co zabić ich pobić na podwurku mówiłem im odp....cie sie nieznam was a wy mnie ... Oni są pszeszłością .... a pszyszłość to Ola dzieci i rodzina a jak ja jej powiem że wyprowadzam sie bo mam dość Do czego mam wracać ..a wrucić musze ...ja wiem że dobże piszecie Niechce pić ale są chwile że łapie sie na myśleniu że to niema sensu ..to stracone pozycje ...
Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:10

Jras4 napisał/a:
Wytłumaczcie mi jak to jest

Czy Twoja mama sprowadziła się do tego domu?
Może to jest tak, że jako córka jest ustawowym spadkobiercą, a gdyby się chciała tego spadku zrzec, to musiałaby płacić podatek?

W moim wypadku np. tak jest, że po śmierci męża, moja córka jest współwłaścicielką domu i.... samochodu, na który wcale nie miała ochoty :D

stiff - Wto 09 Mar, 2010 20:12

Jras4 napisał/a:
Niechce pić ale są chwile że łapie sie na myśleniu że to niema sensu ..to stracone pozycje ...

Nic nie jest stracone, bo tylko na trzeźwo znajdziesz rozsądne rozwiązanie...

Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:14

To może usiądź z mamą na spokojnie, wyznaczcie sobie części na które drugi nie będzie miał wstępu i niech tam mama sadzi te swoje świerki, a na poddasze zrób oddzielne schody (wprost z dworu).
Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:15

Klara napisał/a:
Może to jest tak, że jako córka jest ustawowym spadkobiercą, a gdyby się chciała tego spadku zrzec, to musiałaby płacić podatek?
nie to jest tak że ten co dostał wszystko rozspaszedał wszystko a posesie i 60 arów niemógł bo chyba musiał dać ciotce bo jej nie spłacił a że to pijaczka i stale niema kasy moja matka odkupiła to i dała mi jako spłate z innej cześći w innei miejscowośći a głupi sie zgodziłem bo chciałem zerwać z pszeszłośćią i mamusią Ale nie tak szybko matka pszepisójąć zrobiła zapis taki że sam nic nie moge zdecydować czyli mam i niemam a oczewiśćie pszemeldowałem sie do nowego domu i jusz po sprawie a okazało sie że notariuszka to koleżanka matki Rozumiesz teraz
Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:17

Klara napisał/a:
oddzielne schody (wprost z dworu).
chciałem ale ona nieda bo wie że zrobie podjazd dla Oli a ona nie nawidzi nas za ten związek ...
Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:19

Sam nie możesz na przykład sprzedać tak?
No ale nie zabroni Ci oddzielić się od niej tak, żebyś ją jak najmniej widywał?
Jeżeli nie będziesz się awanturował gdy ją zobaczysz, to jej się znudzi i da spokój.

Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:23

Jeżeli ma prawo do poddasza, to Ty nie musisz się godzić na to, żeby wchodziła na górę z Twojej części.
Jest taki przypadek w mojej miejscowości. Ci którzy mieszkają na poddaszu, musieli się zgodzić na zewnętrzne schody, które im zrobili właściciele parteru.
Przeprowadzili to sądownie. Również bardzo mała działka została podzielona na dwie cząsteczki.
Piszę w zdrobnieniu, bo to naprawdę bardzo maleńka własność.

Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:31

Klara napisał/a:
Jeżeli nie będziesz się awanturował gdy ją zobaczysz, to jej się znudzi i da spokój.
Właśnie mam wrażenie że ona tym żyje ... jej ojciec był alko mąż alko symowie alko może to to...
Klara napisał/a:
, musieli się zgodzić na zewnętrzne schody, które im zrobili właściciele parteru.
Mamy jedno wejscie ale potem sie rozdziela na dwa Ale na Boga nie o to jdzie ...oszukała mnie miałem tam być sam a nie znowu z mamusią rozumiesz Klaro to pszykre ...
Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:32

stiff napisał/a:
Nic nie jest stracone, bo tylko na trzeźwo znajdziesz rozsądne rozwiązanie...
Wruce i coś wynajmiemy ... mam zamiar to żucić i niech sie udławi ..
Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:35

Jras4 napisał/a:
miałem tam być sam a nie znowu z mamusią

Rozumiem, że to przykre, ale po pierwsze - mama nie będzie wieczna, po drugie, już coś zainwestowałeś i znowu chcesz rzucić?
Kolejna rzecz - czy Ty kiedykolwiek próbowałeś z mamą NORMALNIE porozmawiać?

No i jeszcze zobacz - tu jest porada w podobnej sprawie: http://prawo-nieruchomosc...ici-4_3_32.html

stiff - Wto 09 Mar, 2010 20:37

Jras4 napisał/a:
Wruce i coś wynajmiemy ... mam zamiar to żucić i niech sie udławi ..

I już jest wyjście bez pomocy alko... :roll:

Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:38

Klara napisał/a:
mama nie będzie wieczna
mam nadzieje że zdechnie w mękach ...
Klara napisał/a:
i znowu chcesz rzucić?
a jak pojawi sie dziecko jak je obronie pszed nimi ...
Klara napisał/a:
czy Ty kiedykolwiek próbowałeś z mamą NORMALNIE porozmawiać?
Tak puł roku prubowałem ..zaraz po terapi ...Niewiem jak ci to wytłumaczyć jak ją widze zamieniam sie w bestię ... sam siebie sie potem wstydze ..
Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:40

Jras4 napisał/a:
jak ją widze zamieniam sie w bestię

No tak, to może rzeczywiście lepiej coś wynająć... 8|

Aha, jeszcze tu są porady prawnika: http://www.nieruchomosci....y&cid=14&id=695

Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:44

Powiedz Klaro jak to jest z tymi alanonkami czy one są uzależnine od pijaków czy co każdy z nas jak pszestawał pić odchodził żyć a dlaniej był to cios nie rozumiem tego
Klara - Wto 09 Mar, 2010 20:53

Jras4 napisał/a:
jak to jest z tymi alanonkami czy one są uzależnine od pijaków

Był taki wątek o tym, że mąż który przestał pić, staje się dla swojej żony zupełnie nowym, nieznanym facetem.
Przeczytaj go sobie: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1621

Jest to tak, że osoba żyjąca z alkoholikiem, przyzwyczaja się do tych warunków i mimo że jest jej z tym źle, to gdy alko przestaje pić, ona też musi się uczyć "żyć na nowo"
Nie zawsze jednak umie się przestawić 8|
To jest bardzo trudne.

Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 20:56

Klara napisał/a:
Jest to tak, że osoba żyjąca z alkoholikiem, przyzwyczaja się do tych warunków i mimo że jest jej z tym źle, to gdy alko przestaje pić, ona też musi się uczyć "żyć na nowo"
Ale to głupie coś strasznego......i co mam Matke na terapie odwieżdz ona nie pujdzie nigdzie znam ją .... no ale ok do czego ja jestem jej dalei potszebny całe życie płakała że mam sie wynosciś a pszylazła jak pies za mną ...
Jras4 - Wto 09 Mar, 2010 21:01

http://www.youtube.com/watch?v=j9VUaqO0B_0
Klara - Wto 09 Mar, 2010 21:03

Jras4 napisał/a:
pszylazła jak pies za mną ...

Pewnie Ciebie kocha...
To jest matka!

KICAJKA - Wto 09 Mar, 2010 21:07

Jras -może jako żona i matka alko czuła się ważna,potrzebna - czuwała nad wami w jakiś sposób panowała nad wszystkim.Teraz może jej tego brakować,tylko czasem nie trzeba być osobą współuzależnioną aby tak się zachowywać.Niektóre osoby tak mają,że muszą dominować w rodzinie i trudno im pogodzić się z tym,że dzieci odchodzą i chcą mieć własne życie.Twoja mama uczestniczyła w grupach Al-anon?Tam raczej można nauczyć się oddzielenia własnego życia od życia uzależnionych.Czasem zdarzają się matki nadopiekuńcze i gdy dzieci dorosną stają się zbyt uciążliwe dla otoczenia,bo nie p[otrafią żyć swoim życiem tylko najbliższych. :)
evita - Wto 09 Mar, 2010 21:18

nic nie wiem o twojej przeszłości Iras ! pewnie nie zaliczyłam twojego wątku gdzieś na forum czyli nie odrobiłam pracy domowej :( ale czytając ostatnie kilka stron zatkało mnie co nieco :/
ale do rzeczy ! mama pewnie zrobiła sobie zapisek o dożywociu w tym domu ! czyli, że jakieś metry kwadratowe bądź jakiś pokój jest wyłącznie do jej użytku aż po kres jej żywota i nie można jej ograniczać swobodnego wejścia do jej zakątka a nieraz jest dodatkowo dopisana klauzula, że w razie jej choroby bądź wyjątkowej biedy musicie zapewnić jej dodatkową opiekę :( warto dokładnie sprawdzić umowę spisaną u notariusza, żeby nie wkopać się w coś czego i ty i Ola nie spodziewacie się nawet ! widzę, że masz Iras takie a nie inne podejście do matki więc skoro jesteś pewien tego, że nie życzysz sobie, żeby była blisko ciebie i Oli to nieraz lepiej jest odsprzedać swoją dolę a na pewno znajdą się chętni na taki układ z twoją mamą ! pytanie tylko czy twojej mamie będzie to odpowiadać :/

Wiedźma - Wto 09 Mar, 2010 22:49

Jras4 napisał/a:
mam nadzieje że zdechnie w mękach ...

Skóra cierpnie...

Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 00:01

Dziekuje za te mondre wpisy ...tak Wiedzmo tak napisałem ..ile ja pszez nią wycierpiałem tylko ja wiem ...
evita napisał/a:
na taki układ z twoją mamą ! pytanie tylko czy twojej mamie będzie to odpowiadać :/
Matka nigdy nie pujdzie na to bo całą tą sytuacie stwozyła żeby mnie pilnować jakby odgurnie wienc niema mowy
KICAJKA napisał/a:
w grupach Al-anon?
nie nigdy i nigdzie nie była bo jak twierdziła ona jest mondrzejsza nisz Danusia ,,Terapeutka a kiedyś powiedziała tak ...ja jestem Danusia .....
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 00:02

Cytat:
Pewnie Ciebie kocha...
To jest matka!
Droga Klaro to chora miłość ...uwierz mi .. ja niechce takiej miłośći ..
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 00:09

Znam siebie na tyle by wiedzieć że i ja nie byłem kryształowy ... i napewno i ze mną pszeżyła nie jedną niepszespaną noc ... Ale chyba czas sie rozstać ..i to na zawsze ...może lepiej by było dla wszystkich ..żeby mnie ojciec powieśił wtedy na tym pasku od spodni ...Sama ciogle kszyczała że mam sie wynosić .. a kiedy tak sie stało i miałem szanse sie uwolnić no i ona tesz i pszeciesz mogliśmy sie rozstać .. Ale nie musiała narobić tych zapisów ..ale to nie koniec teraz myśli że bende tam robił ocieplał . remontował ..no i dym bo powiedziałem NIE ...Wybudowałem dwa domy a ile sie pszy remontach narobiłam u siostry czy innych dziadów nie wspomne Strasznie mnie to wnerwia
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 00:14

A najgorsze ....ojciec Oli ma firme budowlaną i chciał nam zrobić te łazienki za darmo i jak ja mó powiem że mam mamusie na karku ...i że w jakiejś tam części i mamusia bendzie użytkowała ...Ale jusz nagadała u rodziny coś w stylu ..Tomek bendzie świerki sadził tu i tu ,, A skond wie że tam bende sadził ... jak coś tam posadzi to wyrwe wszystkie i swoie i jej ...
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 00:20

evita napisał/a:
o, że nie życzysz sobie, żeby była blisko ciebie i Oli
Jest tak chciałem tam remontować i żyć z Olą jak człowiek ... niepić szanować ją jako żone i kobiete .niejest mi łatwo .... mieć dzieci .. żyć normalnie mimo alkoholizmu i tej całej pszeszłośći .. Ale Zmora z przeszłość przylazła za mami .. i co ja pojade do pracy ,dziecko będzie sie bawiło na podwórku a to Babcia sie zjawia .... nie wyobrażam sobie żeby ona dotknęła dziecka czy Oli zabił bym ją wtedy .. zawsze niszczyła wszystko co miało damnie wartość
Klara - Śro 10 Mar, 2010 08:19

Iras! Jesteś wierzący!
Zacznij wybaczać!
Nie buduj swoje przyszłości na nienawiści, bo zatrujesz życie sobie i najbliższym sobie ludziom!

Borus - Śro 10 Mar, 2010 09:44

Klara napisał/a:
Nie buduj swoje przyszłości na nienawiści
...to tak, jak budowanie domu na piasku lub na lodzie 8| prędzej, czy później szlag trafi całą Twoją robotę.
Bóg podobno nie nakłada na nas ciężaru większego, niż możemy udźwignąć, więc spróbuj przyjąć, że jest to rodzaj próby, zadania, wyzwania, czy jak tam sobie to nazwiesz... i jeżeli temu podołasz, to już nic nie będzie w stanie Cię złamać...
Powodzenia życzę... :)

evita - Śro 10 Mar, 2010 16:27

spróbuj odciąć się od pępowiny w nieco mniej drastyczny sposób ... spróbuj zapomnieć przeszłość i pomyśl o mamie jak o kimś zupełnie innym ! być może ona właśnie u twojego boku chciała spędzić swoją starość wiedząc, że z tobą będzie bezpieczna ?
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 19:45

Rozumiem was naprawde....Ale tak jak ktoś napisał chce sie odciąć pępowine ... chce żyć w swojej rodzinie ..tak chyba mam rozumować żeby zdrowieć ... bo samo niepicie jusz mi nie wystarcza ..chce mieć ..własne plany ..własną rodzina ...ale bez pszeszłośći a pszeszłość to mamusia i cały ten bagaż....Droga Klaro ...ja naprawde chciałem sie rostać mimo pszeszłośći .. tak na amen i bez żalu bez wspomnień ...i mam pytanie ..jak mam planować dalsze życie .. Kolejny raz musze wszystko żucić i poprostu uciec ...
evita napisał/a:
swoją starość wiedząc, że z tobą będzie bezpieczna ?
Nie ona ma swoje kochane dzieci ....
evita - Śro 10 Mar, 2010 19:55

pomimo tych wszystkich twoich przykrych słów jakie tu padły pod adresem twojej mamy i pomimo tego, że sama jestem matką i jak to już bywa u mam serce boli bo jednak jakaś ta solidarność matczyna jest, to jednak po części rozumiem cię Iras ! Ja kiedyś ponoć byłam zakochana w swoim mężu, piszę ponoć bo teraz już nawet w to zwątpiłam ! za wszelką cenę chciałam uciec jak najdalej od moich rodziców a że było to możliwe tylko poprzez moje zamążpójście to znalazłam sobie partnera wówczas spełniającego moje warunki zarówno fizyczne jak i finansowe i intensywnie próbowaliśmy zmajstrować dzidziusia co byłoby pretekstem do przyspieszonego ślubu. Dziecka też pragnęłam bardzo więc nie miałam żadnych oporów :) po pół roku uprawiania intensywnego seksu nieomalże dzień w dzień zaszłam w ciążę i cieszyłam się podwójnie - będę miała swoje dzieciątko i wyprowadzę się od rodziców !
cieszę się zresztą z tego faktu do tej pory ponieważ mamy do siebie jakieś 3 km a to już jest jakaś odległość - taka bariera ochronna tłumacząca fakt moich rzadkich odwiedzin w domu rodzinnym .
jakaodległość

Klara - Śro 10 Mar, 2010 20:00

A ja mam takie pytanie: Czy to poddasze, które sobie zaklepała dożywotnio Twoja mama jest jej jedynym mieszkaniem, czy tylko tak sobie tam bywa, a w rzeczywistości mieszka gdzie indziej?
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 20:22

Tak klaro mieszka w miejscowości obok ok 3 km ...i mają całkiem spory nowy dom tam i ja mieszkałem ja go robiłem no nie sam z całą rodziną ...ale nie o to chodzi a do tego co teraz ja mieszkam to te poddasze wynajeła iakimś ludziom ale codziennie jest tam mówie ci codziennie
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 20:23

Tam wynajeła a do mnie pszyjeżdza niby na cherbate i co wejdzie zaraz wszystko pszestawia .. jak u siebie a mnie krew zalewa ...
Klara - Śro 10 Mar, 2010 20:29

Co by było, gdybyś zaproponował jej że odkupisz ten strych?
Albo - jeżeli się nie zgodzi - że sprzedasz swoją część domu?

Może wyciągniesz jakieś wnioski dla siebie z tej rozmowy: http://komudzwonia.pl/vie...p=116991#116991

Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 20:35

Klaro ... kiedyś powiedziała że nie zrezygnóje z tej gury że bendzie moja ale po jej śmierci...Ale ja jej nie wieże łże jak pies i obawiam sie że komuś odpisze ......A kiedy ja powiedziałem że niech se wezmie i ten dół to mówi że nie .. bo niema kasy a wogule to niemusi kupować ..
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 20:36

Normalnie mnie nachodzi ..niema spokoiu ..troche mieszkałem z PlA w Akademiku i wyobraż sobie że sie awanturowała że ja nie mieszkam tam w miejscu gdzie mi łaskawie pozwoliła ...
Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 20:46

ja jak widze że rodzina jdzie do mnie to słysz w głowie to
http://www.youtube.com/watch?v=BdSCU-hlpKk

Klara - Śro 10 Mar, 2010 20:52

:bezradny: Moje pomysły się już skończyły. Nie wiem, co masz zrobić.
Chyba musiałbyś się zdecydować - albo rodzinę tolerujesz, albo mówisz wprost, że nie życzysz sobie ich wizyt w TWOIM mieszkaniu...
Może ktoś tu będzie miał jakiś inny pomysł i Ci podpowie... :bezradny:

Jras4 - Śro 10 Mar, 2010 20:57

Klara napisał/a:
albo mówisz wprost, że nie życzysz
Uwież ja nawet ich wyganiałem .. ubliżałem w nadzieji że sie obrażą ... i mi tesz sie pomysły skączyły... A wyprowadzić sie ..ale niemam narazie gdzie ...i co mam znów być w więzieniu mamusi...
milutka - Śro 10 Mar, 2010 21:47

witam Cię Jras :) wiesz co czytam te Twoje posty i prubuję Cię rozgryść......ale ty jesteś ciężki orzech do zgryzienia widze :wysmiewacz: a tak powarznie....ja uważam ,że problem tkwi w Tobie....możesz się nie zgodzić ale tak myślę ......sprubuj skupić się na własnym życiu a mamusi odpuść bo dopuki będziesz tak reagował na nią to konflikt będzie trwał.Puść trochę na luz,zacznij się śmiać z niektórych jej zachowań...jak Cię odwiedzi bądz miły i gościnny ,zrób kawkę i zachowuj się całkiem odwrotnie jak do tej pory...może to coś pomoże i Tobie i jej.Zrozum jedną rzecz-to jest Twoja rodzina czy tego chcesz czy nie .A jak to nie pomoże to pozostaje Ci tylko szczera i spokojna rozmowa bez emocji co pewnie dla Ciebie będzie trudne.
milutka - Śro 10 Mar, 2010 22:04

Jras4 napisał/a:
matka pszepisójąć zrobiła zapis taki że sam nic nie moge zdecydować czyli mam i niemam a oczewiśćie pszemeldowałem sie do nowego domu i jusz po sprawie a okazało sie że notariuszka to koleżanka matki Rozumiesz teraz
a nie uwazasz ,że tym przepisem być może uratowała ten dom.....przecież jak piłeś mogłeś go w karzdej chwili sprzedać i pieniądze przepić.przemyśl to........
verdo - Śro 10 Mar, 2010 22:57

milutka napisał/a:
przecież jak piłeś mogłeś go w karzdej chwili sprzedać i pieniądze przepić.przemyśl to........


Ze mna tak wlasnie bylo jak mi babcia mieszkanie zapisala,ktore sprzedalem....Pieniedze w ratach przechlalem(moze za 10% tej sumy cos kupilem).Postaw sie na miejscu tej drugiej osoby,alkoholik jest nieobliczalny. :|

czarna róża - Śro 10 Mar, 2010 23:01

Iras ..może twoja mama ci tak do końca nie ufa..że możesz życ normalnie..
milutka - Śro 10 Mar, 2010 23:04

verdo napisał/a:
Ze mna tak wlasnie bylo jak mi babcia mieszkanie zapisala,ktore sprzedalem
witam Cię Werdo....ja myślę ,że Jras jeszcze kiedyś za to mamie podziękuje -jak do tego dojrzeje ;)
Jras4 - Czw 11 Mar, 2010 01:02

czarna róża napisał/a:
ras ..może twoja mama ci tak do końca nie ufa..ż
milutka napisał/a:
a myślę ,że Jras jeszcze kiedyś za to mamie podziękuje -jak do tego dojrzeje ;)
verdo napisał/a:
...Pieniedze w ratach przechlalem(moze za 10% tej sumy cos kupilem).Postaw sie na
milutka napisał/a:
że tym przepisem być może uratowała ten dom....
Dziekuje wam za te słowa to żuca inne światło na sprawe mówie szczeże nie sciemniam ...Ale w takim razie zostaje mi to czego sie obawiam ..mam dwa wyjscia 1 robic na rzecz matki kolejne lata i nigdy niebyć na swoim 2 odejsc jak najszybciej .... wybiore to 2 gie ..trudno niech wezmą i ten tszeci dom ....
Jras4 - Czw 11 Mar, 2010 01:05

Cytat:
rozmowa bez emocji co pewnie dla Ciebie będzie trudne.
to niemozliwe bo matka odrazu chce żądzić ...
milutka napisał/a:
.Zrozum jedną rzecz-to jest Twoja rodzina czy tego chcesz czy nie
Wiem ... tego nie zmienie ... Ale ja choć żyje w śród nich nie jestem jednym z nich
Jras4 - Czw 11 Mar, 2010 01:06

milutka napisał/a:
.przecież jak piłeś mogłeś go w karzdej chwili sprzedać
Nie dostałem go niedawno po 5 latach abstynencji
Jras4 - Czw 11 Mar, 2010 01:07

PszeprASZam że zawracam wam głowe .. widać moja droga tszezwości musi biec samotnie bez rodziny ...
czarna róża - Czw 11 Mar, 2010 01:16

Iras..spokojnie..może trzeba usiąśc razem i po prostu porozmawiac,o co ty masz żal, czego chce mama..czasem mężczyzni unoszą się honorem..czy jak to nazwac..i zamykają drzwi kiedy nie trzeba ich zamykac,dlaczego masz znowu zaczynac wszystko od nowa? przemyśl co jest dla Ciebie najbardziej korzystne i ile jestes w stanie udżwignąc..
milutka - Czw 11 Mar, 2010 11:45

Jras4 napisał/a:
Dziekuje wam za te słowa to żuca inne światło na sprawe mówie szczeże nie sciemniam
No proszę Cię bardzo......polecam się :skromny:
milutka - Czw 11 Mar, 2010 11:50

Jras4 napisał/a:
PszeprASZam że zawracam wam głowe .. widać moja droga tszezwości musi biec samotnie bez rodziny
przestań do ch......ery użalać się nad sobą....mówiłam Ci skup się na sobie nie na rodzinie ....to twoje życie i jak nim pokierujesz takie będziesz miał i to będzie Twoja zasługa nie Twojej rodziny......Jras trochę więcej optymizmu i uśmiechnij się czasami.....a wogule to może byś napisał coś pozytywnego co u Ciebie...... :)
emigrantka - Czw 11 Mar, 2010 12:00

Jaras
mam nadzieje ze zle nastroje i czarne mysli przegoniles ,wiadomo ze wszystko przemija ,wielu z nas ma w rodzinie nieprzyjemne historie ale czy warto tak sie zgnebiac ?


Moja mama w ogole nie zadbala abym cokolwiek po niej odziedziczyla ,zyla z synkiem alkoholikiem w mieszkanku / ojcu zmarlo sie juz dawno/ Brat nie pracowal jedynym jego zajeciem bylo zdobywanie kasy na alkohol , Ona "biegala kolo niego " schorowana na astme powoli tracila sily a synalek ja skutecznie "dobijal" .
Ja mialam okresy niepicia lub picia, ktore pozwalo jakos funkcjonowac i pomagalam finansowo i nie tylko . Rozmawialam kiedys z mama, ze wykupie od spoldzielni to mieszkanko ale ona bala sie o synusia (!) ze nie bedzie mial gdzie pic ,bo mieszkac to on juz dawno nie umial ,po jakims czasie zmarlo sie mamie ;-( niestety
brat wyladowal w wiezieniu .Zlozylam wniosek do sadu o postepowanie spadkowe ,musialam w tym celu kilkakrotnie jezdzic do Polski , zalatwianie i spore koszty ,a moglo sie obyc ,ale mama nie chciala ...Z mieszkania miedzyczasie powstala melina ,nie da sie opisac jak ono wygladalo ,wszystko co mozna bylo spieniezyc bylo zabrane ,,,syf malaria ,jak to zobaczylam
dopadl mnie ciag alkoholowy ;-(
jakos sie podnioslam ,i po wielu trudach zdobylam to mieszkanie , sama sprzatanie zajelo sporo czasu ,wyremontowalam i wynajelam
brat gdzies zniknal ;-( a mi zostaly mi tylko 4 sciany pamietajace moja mame

ZbOlo - Czw 11 Mar, 2010 12:04

Jras4 napisał/a:
widać moja droga tszezwości musi biec samotnie bez rodziny

...dla mnie taka droga byłaby cięższa... :(

stiff - Czw 11 Mar, 2010 12:16

Jras4 napisał/a:
widać moja droga tszezwości musi biec samotnie bez rodziny ...

Sam piłem i sam sobie trzeźwieje... :roll:

Borus - Czw 11 Mar, 2010 12:27

stiff napisał/a:
Sam piłem i sam sobie trzeźwieje...
...to dosłownie tak, jak ja... :)
ZbOlo - Czw 11 Mar, 2010 12:37

stiff napisał/a:
Sam piłem i sam sobie trzeźwieje...

Borus napisał/a:
...to dosłownie tak, jak ja...

...przecież nie jesteśmy na bezludnej wyspie Panowie... każdy z nas jest jakoś "umocowany" w swoim życiu...

Jras4 - Czw 11 Mar, 2010 12:41

Emigrantka ... masz u mnie szacunek za to co napisałaś ...Tylko tym bratem to ja sie czuje ...Zbolo u Ciebie jest innaczej bo madz dzieci ..uważnie czytam co piszesz ale nie odpisóje bo za cienki jestem ....
stiff napisał/a:
Sam piłem i sam sobie trzeźwieje... :roll:
Niczego wiencej nie pragne ....
ZbOlo - Czw 11 Mar, 2010 12:52

Jras4 napisał/a:
Zbolo u Ciebie jest innaczej bo madz dzieci ..uważnie czytam co piszesz ale nie odpisóje bo za cienki jestem ....

...na pewno dzieci wiele zmieniają w życiu alkoholika - jak trzeźwieje bardzo pomagają... to dodatkowy impuls... jest dla kogo żyć trzeźwo...
Jras4 napisał/a:
Sam piłem i sam sobie trzeźwieje... :roll:
Niczego wiencej nie pragne ....

...może masz racje... 20 lat piłem i 20 lat żyłem z kobietą... zawsze "ktoś" był obok mnie...

milutka - Czw 11 Mar, 2010 14:44

Jras4 napisał/a:
milutka napisał/a:
.Zrozum jedną rzecz-to jest Twoja rodzina czy tego chcesz czy nie
Wiem ... tego nie zmienie ... Ale ja choć żyje w śród nich nie jestem jednym z nich
Możesz mi rozwinąć to zdanie i coś więcej powiedzieć dlaczego tak twierdzisz?
Jras4 - Czw 11 Mar, 2010 22:10

to proste ...odkond przestałem pić ... czuje że są mi obcy ...
czarna róża - Pią 12 Mar, 2010 08:40

Iras..czy ty myślisz że jak uwolnisz się od przeszłości to automatycznie twoje problemy się skończą? Ja myślę że nie..trzymaj się w tym Rzymie..żebyś mógł do swojej Oli wrocic... :D
Jras4 - Pią 12 Mar, 2010 09:02

Różo ... dzieki ale ja nie uważam że problemy sie skaczą... ..jak ktoś tu napisał ...odetnij sie od przeszłość ,,Oni,, to przeszłość ... A co do Włoch ..to w polsce mamy 100000 razy lepiej ,,, Rzym to wielkie głupie i brudne miasto... Siedze w Spoleto i dożę mam co zwiedzać ..jutro jade do Terni ... bedzie masa zdienc ...
Klara - Pią 12 Mar, 2010 09:20

Jras4 napisał/a:
jak ktoś tu napisał ...odetnij sie od przeszłość

Chodzi o to, żeby nie rozpamiętywać dawnych przykrych przeżyć, żeby "nie rozgrzebywać ran", pozwolić żeby się zabliźniły.
Przeszłość JEST i nie możesz w niej niczego zmienić, więc trzeba ją zostawić za sobą.
Bywa jednak, że ludzi z tej przeszłości nie da się zostawić. Wypada wtedy im wybaczyć, przyjąć do wiadomości że są.
I ROBIĆ SWOJE!

ZbOlo - Pią 12 Mar, 2010 09:26

Cytat:
jak ktoś tu napisał ...odetnij sie od przeszłość ,,Oni,, to przeszłość ...

...okej, ja odcinam się od kolegów, przyjaciół, kochanek, których poznałem w moim pijanym życiu. Trzeźwiejąc - wracam do ludzi, których kojarzę z moim "życiem przed piciem". Z nimi czuję się bezpiecznie... A żona, partnerka... była i jest dla mnie "asekuracją", trzymała mnie za rękę gdy balansowałem na krawędzi...

milutka - Pią 12 Mar, 2010 19:20

Jras4 napisał/a:
to proste ...odkond przestałem pić ... czuje że są mi obcy ...
Okej,jeśli uważasz ,że tak będzie lepiej dla Ciebie to tak trzymaj.....pozdrawiam Cię.
Jras4 - Pią 12 Mar, 2010 20:48

ZbOlo napisał/a:

...okej, ja odcinam się od kolegów, przyjaciół, kochanek, których poznałem w moim pijanym życiu
To tak jak ja .....ja odcinam sie od wszystkich ..niema innej drogi
czarna róża - Sob 13 Mar, 2010 11:51

Dla każdego co innego? Jeden potrafi zaakceptowac przeszlośc,pogodzic się z nią,inny musi wszystko zmienic ..od początku ..chociażby zmienic miasto,ludzi. ..bo nie potrafi sprostac demonom z przeszłości..to chyba zależy od siły człowieka i tego co zrobił w życiu..
stiff - Sob 13 Mar, 2010 11:58

czarna róża napisał/a:
Jeden potrafi zaakceptowac przeszlośc,pogodzic się z nią,i

To jedyna sprawdzona droga... :roll:

sabatka - Sob 13 Mar, 2010 20:30

irasku w temacie mamy. ja ze swoją postępuję tak że jak mnie denerwuje to jej mówie wprost nie denerwuj mnie, a jak mocno przegina to nawet nie wku*** mnie powiem i wtedy ona jakoś się hamuje i mam jako tako spokój. staram się też ograniczać jej wizyty
milutka - Nie 14 Mar, 2010 15:24

sabatka napisał/a:
a jak mocno przegina to nawet nie wku*** mnie powiem i wtedy ona jakoś się hamuje i mam jako tako spokój. staram się też ograniczać jej wizyty

Sabatko ,nie wiem jakie masz relacje ze swoją mamą ale tekst do kobiety która Cię wychowała typu....nie wku*** mnie ....nie jest chyba na miejscu ,zważywszy ,że ty masz dopiero 22 lata.Trochę szacunku dla własnej matki jaka by ona nie była.

pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 18:03

milutka napisał/a:
Trochę szacunku dla własnej matki jaka by ona nie była.

To dopiero z wiekiem przychodzi......

beata - Nie 14 Mar, 2010 19:06

milutka napisał/a:
Trochę szacunku dla własnej matki jaka by ona nie była.
Czasami kobietę która urodziła....ciężko nazwać matką. :roll:
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 19:48

milutka napisał/a:
lata.Trochę szacunku dla własnej matki jaka by ona nie była.
pszestań walić puste frazesy ..ok...
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 19:49

pterodaktyll napisał/a:

To dopiero z wiekiem przychodzi......
albo wcale ...
beata napisał/a:
....ciężko nazwać matką. :roll:
dopiero wielkie mi co...
milutka - Nie 14 Mar, 2010 20:17

Jras4 napisał/a:
pszestań walić puste frazesy ..ok...

dla Ciebie puste dla mnie nie.....a tak swoją drogą jak wy chcecie własne dzieci wychować jak w was tyle nienawiści :(

beata - Nie 14 Mar, 2010 20:18

milutka napisał/a:
jak w was tyle nienawiści
Raczej żalu.
milutka - Nie 14 Mar, 2010 20:29

beata napisał/a:
Raczej żalu.

Beatko żal swoją drogą ....

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 20:36

milutka napisał/a:
wychować jak w was tyle nienawiści :(
uspokój sie niemam dzieci ...
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 20:38

Cytat:
Raczej żalu.
świenta racja
milutka - Nie 14 Mar, 2010 20:41

Jras4 napisał/a:
uspokój sie niemam dzieci ...

ale we wcześniejszych postach napisałęś ,że chcesz założyć rodzinę.........nie moja sprawa i nie moja brożka co będziesz robił -zwracam jednak uwagę na fakt,że każdej kobiecie a zwłaszcza matce należy się szacunek i nie podoba mi się odezwanie ...nie wkur....j mnie, i nie mów mi ,że to puste frazy....... :uoee:

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 20:48

milutka napisał/a:
kobiecie a zwłaszcza matce należy się szacunek
wcale nie ...nie każdej ...
milutka napisał/a:
e chcesz założyć rodzinę...
chce..
milutka napisał/a:
nie moja brożka c
i nie świntusz ..bo i ja sie rozkrece i dostane wiencej jak ty za recydywę...
beata - Nie 14 Mar, 2010 20:48

milutka napisał/a:
zwłaszcza matce należy się szacunek
Nawet jak ta matka prosto w twarz powiedziała Ci,że żałuje iż się urodziłaś?A nazwanie córki szmatą to prawie komplement?Jak mówi do Twojego pijącego męża,że powinien Cię bić?Trudno szanować taką osobę.Uwierz mi.
milutka - Nie 14 Mar, 2010 20:55

beata napisał/a:
Nawet jak ta matka prosto w twarz powiedziała Ci,że żałuje iż się urodziłaś?A nazwanie córki szmatą to prawie komplement?Jak mówi do Twojego pijącego męża,że powinien Cię bić?Trudno szanować taką osobę.Uwierz mi.

Beatko ja cię bardzo proszę-dla mnie w tej sytuacji nie ma wytłumaczenia choćbyś mi tu sto powodów podała.....jak wiem ,że mogę nie mieć racji to grzecznie przeproszę i się wycofuję a w tym przypadku mogę z Wami dyskutować całą noc.SZACUNEK NALEŻY SIĘ KAŻDEJ KOBIECIE A zwłaszcza matce.........I nie zapominaj ,że te osoby miały problem z alkoholem i nie wiadomo w jakiej sytuacji zostały wypowiedziane te słowa.

pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 20:58

milutka napisał/a:
.SZACUNEK NALEŻY SIĘ KAŻDEJ KOBIECIE A zwłaszcza matce...

Absolutnie się z Tobą zgadzam
beata napisał/a:
Nawet jak ta matka prosto w twarz powiedziała Ci,że żałuje iż się urodziłaś

Nawet wtedy
Cytat:
albo wcale .

Tym gorzej

beata - Nie 14 Mar, 2010 20:59

milutka napisał/a:
.I nie zapominaj ,że te osoby miały problem z alkoholem
Moja matka nie miała 8|
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:00

beata napisał/a:
powinien Cię bić?Trudno szanować taką osobę.Uwierz mi.
ja usłyszałem ..,,poco ty żyjesz powieś sie .....albo pszeklinam cie ..i inne ...
milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:01

beata napisał/a:
Moja matka nie miała 8|

Beatko posłuchaj tego,zaraz Ci prześlę..........

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:02

milutka napisał/a:
.SZACUNEK NALEŻY SIĘ KAŻDEJ KOBIECIE A zwłaszcza matce...
mówie ci że nie a Ty swoje ...
verdo - Nie 14 Mar, 2010 21:03

milutka napisał/a:
SZACUNEK NALEŻY SIĘ KAŻDEJ KOBIECIE


Dlaczego tylko kobiecie? :shock:

CZŁOWIEKOWI KAZDEMU!!!

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:07

Cytat:
CZŁOWIEKOWI KAZDEMU!!!
A jak rozpoznać kto jest człowiekiem
emigrantka - Nie 14 Mar, 2010 21:07

kobieta tez czlowiek !!
evita - Nie 14 Mar, 2010 21:07

verdo napisał/a:
Dlaczego tylko kobiecie?

CZŁOWIEKOWI KAZDEMU!!!


słuszna uwaga !

tak właściwie to nie wiem jak mam się ustosunkować do całej tej dyskusji :/ moi rodzice a głównie tato zrehabilitowali się w moich oczach na stare lata ale gdyby nie ? czy również przytakiwałabym temu, że zasługują na szacunek bo to w końcu rodzice ? nie wiem ...

milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:09








docenicie kiedyś jak jej braknie.......................................................................................

beata - Nie 14 Mar, 2010 21:10

milutka napisał/a:
docenicie kiedyś jak jej braknie....
Ja już od dawna nie mam matki 8|
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:10

ale szajs
verdo - Nie 14 Mar, 2010 21:10

Jras4 napisał/a:
A jak rozpoznać kto jest człowiekiem


Kazdy jest.Nawet najwieksi zbrobniarze z kara 5-krotnego dozywocia okazuja sobie szacunek...to zasada relacji miedzy ludzmi..

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:10

beata napisał/a:
ie mam matki 8|
ja mam ale poco ...
milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:11

Cytat:
Ja już od dawna nie mam matki 8|

Bardzo mi przykro.

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:12

verdo napisał/a:
Kazdy jest
ja jestem alkoholikiem a nie człowiekiem ...myslisz że fakt narodzin czyni nas ludzmi ...czy to jak zyjemy ,kim sie stajemy ...
milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:12

Jras4 napisał/a:
ale szajs

gorycz przez Ciebie przemawia.

evita - Nie 14 Mar, 2010 21:13

łatwo jest kogoś pouczać gdy nie dotyczy to nas bezpośrednio ! Verdo czy gdyby taki skazaniec zamordował wcześniej kogoś tobie bliskiego to nadal widziałbyś w nim człowieka ?
beata - Nie 14 Mar, 2010 21:13

milutka napisał/a:
Bardzo mi przykro.
Czemu?Żyjemy sobie osobno,nie kontaktujemy zbytnio i jest ok ;)
pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:13

beata napisał/a:
Ja już od dawna nie mam matki

Ja też, ale szacunek pozostał.........

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:13

evita napisał/a:
zamordował wcześniej kogoś tobie bliskiego to nadal widziałbyś w nim człowieka ?
sam by go zabił ...
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:15

Cytat:
gorycz przez Ciebie przemawia.
nie to nie gorycz to nienawiść i pogarda ...
milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:15

evita napisał/a:
Verdo czy gdyby taki skazaniec zamordował wcześniej kogoś tobie bliskiego to nadal widziałbyś w nim człowieka ?
Temat Evito dotyczy szacunku do matki i słów jakich używamy w stosunku do niej ..........czytajcie uważniej posty i ze zrozumieniem proszę ;)
pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:19

Cytat:
ja jestem alkoholikiem a nie człowiekiem

Eee tam. Lecisz "po bandzie"

milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:20

Cytat:
Czemu?Żyjemy sobie osobno,nie kontaktujemy zbytnio i jest ok ;)

pisałaś ,że nie masz matki........zrozumiałam ,że Ci zmarła.

beata - Nie 14 Mar, 2010 21:21

milutka napisał/a:
pisałaś ,że nie masz matki........zrozumiałam ,że Ci zmarła.
Żyje...ale dla mnie już dawno umarła.W moim sercu Ptero :(
verdo - Nie 14 Mar, 2010 21:22

evita napisał/a:
Verdo czy gdyby taki skazaniec zamordował wcześniej kogoś tobie bliskiego to nadal widziałbyś w nim człowieka ?


A kogo mialbym w nim widziec .. :roll:

pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:22

beata napisał/a:
dla mnie już dawno umarła.W moim sercu Ptero

Moja niestety umarła na prawdę...........

milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:23

Wiecie co ....jestem w szoku jak czytam te bzdury ............w tym momęncie się wycofuję i idę na inny temat weselszy.....a wy żyjcie sobie w tej nienawiści pa :(
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:24

pterodaktyll napisał/a:
Moja niestety umarła na prawdę.......
moja była matka jeszcze zyje ...
beata - Nie 14 Mar, 2010 21:25

milutka napisał/a:
te bzdury .
Jesteś......baaardzo miła. :roll:
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:25

milutka napisał/a:
wy żyjcie sobie w tej nienawiści pa :(
pa fajnie że wpadłaś ...i po argumentach ..jak zwykle...
pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:25

Jras4 napisał/a:
moja była matka jeszcze zyje



...........................................

evita - Nie 14 Mar, 2010 21:25

milutka napisał/a:
Temat Evito dotyczy szacunku do matki i słów jakich używamy w stosunku do niej ..........czytajcie uważniej posty i ze zrozumieniem proszę

ja wiem co czytam a przykłady są poparciem niektórych wyciąganych tu wniosków !
mogę podać nawet jeden bardziej konkretny - matka samotnie wychowująca dziecko zachodzi po raz kolejny w ciążę nadal pozostając samotną ! Rodzi w domu, noworodka kroi na kawałki i w kartonie chowa do tapczanu. Sprawa się rypła, matka do więzienia poszła a w wyniku rozprawy została uniewinniona jako, że była w szoku poporodowym. Córka jednak, która wówczas miała zaledwie 7 lat do tej pory nie chce znać matki choć minęło już ok. 30 lat ! Czy w tej sytuacji, skoro sąd orzekł niewinność kobiety córka ma rację odwracając się od matki ? a może po prostu to wydarzenie spowodowało blokadę w psychice dziecka i stąd jej nienawiść do matki ? zaczynam się też zastanawiać czy gdyby, któreś z moich dzieci trafiło w ten wątek czy nie zaczęłyby podobnie do Irasa pisać o swoim ojcu ? tu przecież mogłyby sobie anonimowo ulżyć i napisać prawdę, której ja pewnie nigdy nie usłyszę :/

pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:28

Jras4 napisał/a:
pa fajnie że wpadłaś ...i po argumentach ..jak zwykle...

Iras sorry ale nie da się dyskutować z kimś, kto jest chory z nienawiści

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:29

evita napisał/a:
o Irasa pisać o swoim ojcu ?
CO
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:30

Cytat:
Iras sorry ale nie da się dyskutować
Czy ja zmuszam ...czy ja ciebie czy innych nienawidze ....
evita - Nie 14 Mar, 2010 21:30

Jras4 napisał/a:
CO

tak jak ty z nienawiścią o swojej matce :|

pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:31

Jras4 napisał/a:
Czy ja zmuszam ...czy ja ciebie czy innych nienawidze ....

Nie..................co najwyżej prowokujesz.................

milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:32

beata napisał/a:
Jesteś......baaardzo miła. :roll:

Kiedyś zrozumiesz czemu tak napisałam........

verdo - Nie 14 Mar, 2010 21:34

pterodaktyll napisał/a:
Iras sorry ale nie da się dyskutować z kimś, kto jest chory z nienawiści


A po co jest forum?Nienawidzi matki..Nie on jeden

evita napisał/a:
tu przecież mogłyby sobie anonimowo ulżyć i napisać prawdę


ale porownanie alkoholizmu z taka zbrodnia to lekka przesada..

beata - Nie 14 Mar, 2010 21:35

milutka napisał/a:
Kiedyś zrozumiesz czemu tak napisałam........
Wątpię.Nadal będę wtedy bzdury pisać 8|
milutka - Nie 14 Mar, 2010 21:38

sabatka napisał/a:
ja ze swoją postępuję tak że jak mnie denerwuje to jej mówie wprost nie denerwuj mnie, a jak mocno przegina to nawet nie wku*** mnie powiem i wtedy ona jakoś się hamuje i mam jako tako spokój. staram się też ograniczać jej wizyty

temat tego dotyczy a wy o zabijaniu....litości :(

pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:38

verdo napisał/a:
A po co jest forum?

A po to, że mam wybór i albo dyskutuję albo nie, na jakiś temat. Na ten, dyskusję skończyłem, bo nastąpiła polaryzacja stanowisk i dalsza dyskusja straciła dla mnie sens

verdo - Nie 14 Mar, 2010 21:39

beata napisał/a:
Wątpię.Nadal będę wtedy bzdury pisać


Dlaczego bzdury?Ja Cie lubie czytac...ok piszesz :)

beata - Nie 14 Mar, 2010 21:40

verdo napisał/a:
Ja Cie lubie czytac...ok piszesz
Nie wszyscy podzielają Twoje zdanie 8|
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:41

Milutka ja mam dość tych wizyt ok nie o zabijaniu ..ale o nachodzeniu i debilizmie ..Ptero ja mam odwage o tym pisać a jeśli pszeszkadza komuś szczerość to ok nie bende pisał ... mośe styl pisania ojezu jak nam wszystkim dobże ..a jak sie kochamy bendzie ok..
verdo - Nie 14 Mar, 2010 21:42

pterodaktyll napisał/a:
A po to, że mam wybór i albo dyskutuję albo nie, na jakiś temat


No wlasnie,przeciez nikt nikogo nie wygania..

beata napisał/a:
Nie wszyscy podzielają Twoje zdanie


chyba Twoje

beata - Nie 14 Mar, 2010 21:46

verdo napisał/a:
chyba Twoje
:mgreen:
pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:47

Jras4 napisał/a:
..Ptero ja mam odwage o tym pisa

Ja tego nie neguję ale to nie znaczy, że muszę się zgadzać z Twoim zdaniem

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:48

pterodaktyll napisał/a:
a tego nie neguję ale to nie znaczy, że muszę się zgadzać z Twoim zdaniem
A kto tak powiedział ..masz swoje zdanie ,,masz inne pszeżycia ,,,masz inne życie ,,jesteś innym alkoholikiem ...i ok
pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:53

Jras4 napisał/a:
..masz swoje zdanie ,,masz inne pszeżycia ,,,masz inne życie ,,jesteś innym alkoholikiem ...i ok

Po czym uścisnęli sobie prawice i udali się razem do najbliższego............................... ;)

beata - Nie 14 Mar, 2010 21:53

pterodaktyll napisał/a:
udali się razem do najbliższego...
Baru mlecznego..... :)
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 21:57

pterodaktyll napisał/a:
się razem do najbliższego.....
Domu publicznego ...czyli ...poradni
pterodaktyll - Nie 14 Mar, 2010 21:58

Cytat:
Domu publicznego ...czyli ...poradni
:okok:
beata - Nie 14 Mar, 2010 21:58

Faceci :roll:
stiff - Nie 14 Mar, 2010 22:00

pterodaktyll napisał/a:
bo nastąpiła polaryzacja stanowisk i dalsza dyskusja straciła dla mnie sens

To dowcip ma być... :D

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:24

co to polaryzacja
czarna róża - Nie 14 Mar, 2010 22:35

czy nikt obcy was nidy nie zdenerwował? jakąs bzdurą? Zle potraktował,opluł? zwyzywał? czy przez chwilę..,ułamek chwili nie poczuliście do tego kogoś ..nienawiści,,? a teraz pomyślcie co czuje ktoś kto ma to na co dzień...Bardzo ciężko się szanowac w złych relacjach...czyby to była matka..czy ojciec..tylko że nienawiśc nigdy niczego nie rozwiązała..czasem myślę że ktoś musi byc mądrzejszy ..i to ten mądrzejszy pierwszy wyciągnie ręke..
stiff - Nie 14 Mar, 2010 22:36

Jras4 napisał/a:
co to polaryzacja

Wklep sobie w google i znajdziesz odpowiedz... :D

beata - Nie 14 Mar, 2010 22:38

czarna róża napisał/a:
i to ten mądrzejszy pierwszy wyciągnie ręke..
Wyciągałam nie raz i kicha....
czarna róża - Nie 14 Mar, 2010 22:39

To już Beata chyba w kwestii każdego sumienia..jeśli masz poczucie ze zrobilas wszystko co mogłas..to ok..
beata - Nie 14 Mar, 2010 22:40

czarna róża napisał/a:
.jeśli masz poczucie ze zrobilas wszystko co mogłas
Tak mi się wydaje. ;)
Mysza - Nie 14 Mar, 2010 22:41

beata napisał/a:
Wyciągałam nie raz i kicha....


któregoś razu z kolei nie będzie "kicha" i wtedy będziesz zadowolona że wytrwale tą rękę trzymałaś wyciągniętą :)

beata - Nie 14 Mar, 2010 22:43

myszaczek napisał/a:
któregoś razu z kolei nie będzie "kicha"
Ja mam już dość poniżania mnie.Jest dobrze tak jak jest.
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:46

wkleie coś na podniesienia morale ..Wolf by sie ucieszył ...
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:47

http://www.youtube.com/watch?v=4pyqOTGQpVY
Mysza - Nie 14 Mar, 2010 22:48

beata napisał/a:
Ja mam już dość poniżania mnie.Jest dobrze tak jak jest.


ja ci nie mówię, żebyś pozwoliła się poniżać, tylko że warto być gotowym do zgody i porozumienia, bo to lepiej wpływa na samopoczucie :)

stiff - Nie 14 Mar, 2010 22:50

Godzimy się z tym czego nie możemy zmienić, tak wiec to tylko frazesy płynące z ust tych,
którzy się tu rozpisują na temat swojej trzeźwości...
Kazdy z nas oczekuje wybaczenia, za większe lub mniejsze przewinienia,
w pierwszej kolejności u swoich najbliższych...
Jak inaczej rozpocząć lepsze życie nie rozliczając się z przeszłością...
Mi tez trudno zaakceptować niektóre zachowania wobec mnie moich rodziców,
dziwne zresztą gdyby było inaczej, ale to nie jest dla mnie powód
do wszczynania awantur, które nie mogą nic zmienić...
Na swój sposób kocham ich i zawsze mogą na moja pomoc liczyć...

beata - Nie 14 Mar, 2010 22:52

myszaczek napisał/a:
tylko że warto być gotowym do zgody i porozumienia, bo to lepiej wpływa na samopoczucie
Jasne,tylko,ze teraz to ja poczekam na tę wyciągniętą rękę. :)
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:53

myszaczek napisał/a:
ylko że warto być gotowym do zgody i porozumienia
ok ..ale poco ...teraz własnie mam nareszcie siły i możliwość zadawać ciosy ... całe życie na to czekałem .. i niemyśl że odrazu choć mogłem ale nie lubie jak obłudnie lezie i wali te frazesy o matce Bogu ..co może wiedzieć o Bogu ..
stiff - Nie 14 Mar, 2010 22:53

beata napisał/a:
Ja mam już dość poniżania mnie.Jest dobrze tak jak jest.

Skoro jesteś przekonana, swoim życiem możesz zaświadczyć, ze matka nie ma racji
co do Twojej osoby, to po co Ci potrzebna jej akceptacja...
To nie powód do nienawiści...

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:53

beata napisał/a:
poczekam na tę wyciągniętą rękę. :)
i złame ...
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:54

stiff napisał/a:
o Ci potrzebna jej akceptacja...
o własnie to nie potrzebne ..
stiff - Nie 14 Mar, 2010 22:54

Jras4 napisał/a:
.teraz własnie mam nareszcie siły i możliwość zadawać ciosy ...

Ty to się pi***olnij własną pięścią w głowę, to może Ci pomoc, a nie zaszkodzi na pewno...

beata - Nie 14 Mar, 2010 22:56

stiff napisał/a:
To nie powód do nienawiści...
Przecież napisałam wcześniej,że nie niemawidzę Jej.Czuję do Niej żal ogromny zal.I to wszystko.
Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 22:57

stiff napisał/a:

Ty to się pi***olnij własną pięścią w głowę, t
Takim mnie wychodowali te patologi ..pszeciw sobie od małego jak pieska w klatce ..boli co... ale taka prawda .. chciałbym to wymyśleć sobie ...ale niestety ...
stiff - Nie 14 Mar, 2010 23:03

Jras4 napisał/a:
Takim mnie wychodowali te patologi

Tyle, ze Ty to widzisz, a dalej w tym tkwisz po uszy...
Moze warto z jakimś psychologiem o tym pogadać... :roll:

Jras4 - Nie 14 Mar, 2010 23:10

stiff napisał/a:
Tyle, ze Ty to widzisz, a dalej w tym tkwisz po uszy...
Uwiesz ..wolał bym nie widzieć ....teraz gdy mi lepiej w życiu ...to i oni sie znależli gnidy...
sabatka - Pon 15 Mar, 2010 10:53

milutka wiesz co po jednym poście napisałabym to samo co ty. bnie muszę się nikomu tłumaczyć ale to zrobię bo chcę.

mam do matki wielki żal za moje dzieciństwo za młodość i za dorosłość. za jej zachowanie w stosunku do mnie w tych okresach.
robiłam co tylko mi do głoowy przyszło buntowałam się sprzeciwiałam, robiłam na złość ale też słuchałam i robiłam dokładnie to czego chciała. cały czas było to samo czyli źle. wykorfzystałam wszystkie możliwe wyjścia oprócz zerwania kontaktów i tego nie zrobie. ręke do zgody też wyciągałąm ale ona nie czuje się winna więć nie ma o co się godzić.

aż w końcu zrozumiałam że to moje życie, że nie bedzie takie jak ona chce tylko jak ja sobie poradze tak bede miała. owszem ona mi poomaga ja jej też. ale gdy ja widze że ona się martwi ma problem czy źle czuje to staram się pomóc, ale nie na siłe żeby nie szkodzić. ona tego nie umie.

gdy ja mam zły humor ona potrafi tak mnie podkręcać że nie wytrzymuje. gdy mówie do niej nie wkó**** mnie to znaczy że mówiłam już nie denerwuje mnie i daj mi spokój i nie było efektu.

ja przede wszystkim chronię siebie swoją [prywatność.

i to wcale nie znaczy że jej nie szanuje. dla mnie to znaczy że jeśli ona nie przestanie to ja pękne a tego zrobić nie mogę ze względu na moją syttuację.


nie oceniaj mnie po wieku bo możliwe że mam bardziej skomplikowaną sytuację niż ty. może więcej wiem a może nie. nie czytałąm o tobie.

a co do problemu z alkoholem to mój mąż go ma a ja jestem współuzależniona.

pozdrawiam miłego dnia 8)

milutka - Pon 15 Mar, 2010 11:01

Skarbie te argumenty wcale mnie nie przekonują -przykro mi.....Nie mam zamiaru Ci mówić co masz robić i jak się odnośić do swojej matki a tym bardziej Cię oceniać,jednak uważam ,że powiedzenie do własnej matki ....Nie wkór.....j mnie jest niegrzeczne i świadczy o braku szacunku.Tak uważam i tego nie zmienię.pozdrawiam :)
sabatka - Pon 15 Mar, 2010 11:06

a jesli tylko takie słownictwo daje efekt?
beata - Pon 15 Mar, 2010 13:03

Uważam,że na szacunek trzeba sobie zapracować i nikomu nie należy się on ot tak sobie.Jeśli chcę aby ludzie mnie szanowali,to muszę postępować tak,aby to uzyskać.
Ale to tylko takie moje bzdurne pisanie :roll:

stiff - Pon 15 Mar, 2010 13:10

milutka napisał/a:
,że powiedzenie do własnej matki ....Nie wkór.....j mnie jest niegrzeczne i
sabatka napisał/a:
a jesli tylko takie słownictwo daje efekt?
Cytat:
Jeśli chcę aby ludzie mnie szanowali,to muszę postępować tak,aby to uzyskać.


Milutka niegrzeczne to mało powiedziane, ale z braku argumentów,
to najprostsze rozwiązanie... :roll:
Sabatka już sobie wyobrażam ten efekt... :D
Beato czyli jak... :roll:

Mysza - Pon 15 Mar, 2010 13:12

beata napisał/a:
Uważam,że na szacunek trzeba sobie zapracować


każdego CZŁOWIEKA należy szanować

beata - Pon 15 Mar, 2010 13:13

stiff napisał/a:
Beato czyli jak...
Postępować tak,alby nikogo nie ranić.
stiff - Pon 15 Mar, 2010 13:13

myszaczek napisał/a:
każdego CZŁOWIEKA należy szanować

Z tym bym polemizował... :roll:

Mysza - Pon 15 Mar, 2010 13:17

stiff napisał/a:
myszaczek napisał/a:
każdego CZŁOWIEKA należy szanować

Z tym bym polemizował... :roll:


Stiff napisałam CZŁOWIEKA, nie świnię, nie bydlaka itp i nie myślałam tu o zwierzętach tylko o zwierzęcych zachowaniach raczej...

stiff - Pon 15 Mar, 2010 13:21

myszaczek napisał/a:
Stiff napisałam CZŁOWIEKA,

Fakt, człowiek to brzmi dumnie... :D
Nie zastanawiałem się w jakim kontekście, to piszesz... :roll:

Mysza - Pon 15 Mar, 2010 13:25

stiff napisał/a:
Fakt, człowiek to brzmi dumnie... :D


tylko od nas zależy jak dumnie :)

stiff napisał/a:
Nie zastanawiałem się w jakim kontekście, to piszesz... :roll:


więc pospieszyłam z wyjaśnieniem, chociaż myślałam, że właśnie Ty... zrozumiesz

rufio - Pon 15 Mar, 2010 14:24

Moi staruszki nie zyja pare lat - co do ojca to mam ambiwalentne uczucia - ten skubaniec zrobił mi tyle zlego do dni swoich ostatnich ze sam nie wiem jaki miał w tym cel ? A że miał to jest pewne - O ajmłodszych lat mam w pamieci strach i nienawiść .Musiałem nauczyc sie z tym zyc i nauczyłem - potrzeb kamien dziurawi .
A matka - sinusoida jak na diabelskiej kolejce - a to co wyprawiała ostatnie 5 lat przed smiercia - nie potrafie i juz nie chce tego nazywac - to juz nic nie zmieni .
Nie ten ojciec co spłodzi i ta matka co urodzi - musi byc jeszcze cos -a to cos to juz kazdy musi znależć sam .prsk

Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 14:46

milutka napisał/a:
.Nie wkór.....j mnie jest niegrzeczne i świadczy o braku szacunku.
A gdzie szacunek do dziecka ... mówisz o szacunku do matki a czy to działa w jedną strone ...bo widze że u Ciebie tak
sabatka napisał/a:
ja przede wszystkim chronię siebie swoją [prywatność.
Pieknie powiedziane
Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 14:47

Cytat:
Uważam,że na szacunek trzeba sobie zapracować i nikomu nie należy się on ot tak sobie
piekne słowa
milutka - Pon 15 Mar, 2010 14:56

Jras4 napisał/a:
A gdzie szacunek do dziecka ... mówisz o szacunku do matki a czy to działa w jedną strone ...bo widze że u Ciebie tak
a na jakiej podstawie tak twierdzisz?........
beata - Pon 15 Mar, 2010 15:09

Uważam,że temat o matce i szacunku powinie zostać wydzielony z tego tematu :)
beata - Pon 15 Mar, 2010 15:11

Jras4 napisał/a:
A gdzie szacunek do dziecka .
Iras matka to świętość i może dziecku mówić co chce...i robić z nim co chce. :roll:
milutka - Pon 15 Mar, 2010 15:15

beata napisał/a:
Iras matka to świętość i może dziecku mówić co chce...i robić z nim co chce. :roll:
masz rację tak nie powinno być ale w niektórych rodzinach tak jest ale zaczynasz temat nie potrzebnie..............i Beatko nie bądz złośliwa :(
rufio - Pon 15 Mar, 2010 15:15

beata napisał/a:
matka to świętość

Pogięło Cię ? Czy jestes niewyspana ?

Klara - Pon 15 Mar, 2010 15:15

Cytat:
Uważam,że temat o matce i szacunku powinie zostać wydzielony z tego tematu :)

Noo, tylko powiedz Irasowi, żeby nie robił dymu! :rety:

beata - Pon 15 Mar, 2010 15:17

Klara napisał/a:
Irasowi, żeby nie robił dymu!
To może WIEDŹMA MA WIĘCEJ ODWAGI? :wysmiewacz:
beata - Pon 15 Mar, 2010 15:18

rufio napisał/a:
Pogięło Cię ? Czy jestes niewyspana ?
Takie wnioski wyciągam z tego tematu. :roll:
Wiedźma - Pon 15 Mar, 2010 15:21

beata napisał/a:
To może WIEDŹMA MA WIĘCEJ ODWAGI?

Mogem :tak:

Iras! Tylko spróbuj zadymić! cczxc

beata - Pon 15 Mar, 2010 15:32

Wiedźma napisał/a:
Mogem :tak:
:buziak:
beata - Pon 15 Mar, 2010 15:33

Wiedźma napisał/a:
Iras! Tylko spróbuj zadymić! cczxc
Coś Ty On jest tak zatracony w nienawiści,że nawet nie zauważy. :wysmiewacz:
beata - Pon 15 Mar, 2010 15:33

milutka napisał/a:
i Beatko nie bądz złośliwa
Nie....ja tak sobie tylko bzdury gadam.
beata - Pon 15 Mar, 2010 15:57

milutka napisał/a:
jednak uważam ,że powiedzenie do własnej matki ....Nie wkór.....j mnie jest niegrzeczne i świadczy o braku szacunku.
A jeśli matka mówi do swojej 12-13-nasto letniej córki Ty k...wo?To jest okazanie przez Nią szacunku do mnie?Jeśli waliła mnie pięściami po plecach,po głowie tak,że miałam nerwowe tiki?A to,że mało przez Nią nie poroniłam?Jak mogę żywić jakiekolwiek ciepłe uczucia do tej kobiety.To zwykły reproduktor,a nie matka.
milutka - Pon 15 Mar, 2010 16:15

beata napisał/a:
Jak mogę żywić jakiekolwiek ciepłe uczucia do tej kobiety.To zwykły reproduktor,a nie matka.
Przypomnij sobie Beatko jak w którymś z postów pisałaś ,że jak mąz nie wrócił do domu na noc i bałaś się ,że zapije to pojechałaś do rodziców przy okazji pożyczyć na chleb i oni Ci pomogli.........nie chcę prać brudów ale wytłumacz mi bo nie bardzo wiem co mam myśleć o Twoim zachowaniu?.......po co wygadujesz takie rzeczy o matce skoro utrzymujesz z nią kontakty....dla mnie w tym przypadku sprawdza się powiedzenie...JAK TRWOGA TO DO BOGA.......noi ciekawa jestem nie ukrywam ,czy ty nie masz sobie nic do zarzucenia w sprawie mamy?Zapewniam Cię ,że w moim życiu różnie bywało i miałabym o co mieć żal do mamy a przede wszystkim do ojca .....ale szacunek miałam i mam do nich mimo wszystko.
beata - Pon 15 Mar, 2010 16:17

milutka napisał/a:
Przypomnij sobie Beatko jak w którymś z postów pisałaś ,że jak mąz nie wrócił do domu na noc i bałaś się ,że zapije to pojechałaś do rodziców przy okazji pożyczyć na chleb i oni Ci pomogli.........nie chcę prać brudów ale wytłumacz mi bo nie bardzo wiem co mam myśleć o Twoim zachowaniu?...
Do matki tylko zadzwoniłam i natychmiast zostałam sprowadzona na ziemię.Pojechałam do siostry...która mieszka z matką.Czytaj uważniej.
beata - Pon 15 Mar, 2010 16:18

milutka napisał/a:
.noi ciekawa jestem nie ukrywam ,czy ty nie masz sobie nic do zarzucenia w sprawie mamy
Chyba tylko to,że się urodziłam :roll:
milutka - Pon 15 Mar, 2010 16:30

beata napisał/a:
Do matki tylko zadzwoniłam i natychmiast zostałam sprowadzona na ziemię.Pojechałam do siostry...która mieszka z matką.Czytaj uważniej.
Kochanie nie chce mi się szukać tych postów ale pamiętam wyraźnie jak napisałas u rodziców dlatego się tym sugeruję.Nie będę już więcej ingerowac w Twoje sprawy z Twoją mamą to Twoje życie ......nie mnie rozwiązywać Twoje problemy.pozdrawiam :)
beata - Pon 15 Mar, 2010 16:35

beata napisał/a:
.Ja rano pojechałam do swoich rodziców
No właśnie.Trzymałam się całkiem znośnie dopóki nie zadzwoniłam i nie powiedziałam,że chyba zapił.Wtedy się rozpłakałam.A moja cudowna mamusia co na to?Cytuję..."cholera jasna i kto nas teraz na wieś zawiezie" 8| Się normalnie rozłączyłam.Po chwili zadzwoniła siostra i to Ona powiedziała żebym przyjechała. :)

Tak napisałam.

milutka - Pon 15 Mar, 2010 16:38

beata napisał/a:
"cholera jasna i kto nas teraz na wieś zawiezie" 8|
g45g21 przepraszam ale to mnie rozśmieszyło............i to jest powód żeby ją tak nienawidzieć? :shock:
beata - Pon 15 Mar, 2010 16:39

milutka napisał/a:
.i to jest powód żeby ją tak nienawidzieć? :shock:
Czy do Ciebie dociera to co piszę?NIE NIENAWIDZĘ JEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!
kiwi - Pon 15 Mar, 2010 16:45

Hallo Iras !!!!!
przeczytalam to co napisane bylo pod tytulem "Rodzina....po co komu rodzina" i to napisales 27.10.2008.To co wtedy pisales i co teraz piszesz jest bardzo podobne,i jak dlugo to juz trwa ......i konca nie widac......czy wogle jakis bedzie?????.Powiem uczciwie martwie sie o Ciebie,bo nie pijesz od 19.12.2005 (chyba dobrze policzylam) i caly czas nerwy,nienawisc,nieporozumienia,jak tak dalej bedzie to nerwy ci pojda i zrobisz cos strasznego....wyladujesz w wiezieniu....i tak to sie skonczy.Ale po co tak....ja bym Ci radzila .....wyjechac.....zaczac gdzies indziej nowe,spokojne zycie.....nie dac adresu....i odciac sie w zupelnosci.Moze wtedy znajdziesz to czego szukasz ????
Ale oczywiscie zrobisz jak tobie sie podoba,ja zycze Tobie podjecia dla Ciebie najlepszej decyzji !!!!!
ja bym w takim "balaganie"zyc nie mogla i nie chciala !!!!
Pozdrawia
Kiwi

evita - Pon 15 Mar, 2010 17:03

beata napisał/a:
.A moja cudowna mamusia co na to?Cytuję..."cholera jasna i kto nas teraz na wieś zawiezie"


jak u nas gaz wybuchł i wszyscy wokół myśleli, że to wojna to mój tata powiedział "cholera jasna a my ziemniaków w piwnicy nie mamy na zimę" :p
nie łam się Beti bo nie raz człowiek nie pomyśli zanim coś powie ! rozlicz się ze swoją przeszłością podobnie jak ja to zrobiłam i pewnie ci ulży :) spróbuj spojrzeć na wszystko inaczej ... może twoją mamę przerastają twoje problemy ? może tak bardzo jest w nie zaangażowana, że zaczyna już tego mieć dość ? moja mama ciągle mi powtarza, że wokół mnie nigdy nic nie było normalne i same ze mną kłopoty ale nie przestałam ją kochać za to i co najwyżej "popsioczę" sobie na nią pod nosem bądź na forum :)

evita - Pon 15 Mar, 2010 17:04

kiwi napisał/a:
ja bym w takim "balaganie"zyc nie mogla i nie chciala

masz rację kiwi ! mądrze podsumowałaś wątek Irasa w kilku zdaniach ...

pietruszka - Pon 15 Mar, 2010 17:24

Dla mnie stosunki z moimi rodzicami są trudne nadal, ale właściwie dotyczą tylko tego, co dzieje się Teraz. Sprawy mojego dzieciństwa zamknęłam już właściwie, najgorsze potwory spod łóżka wygoniłam. Ale to wymagało pracy nad sobą, chęci zrozumienia i chęci wybaczenia, zamknięcia dzieciństwa i odwieszenia starych spraw gdzieś na wieszak do starej nieużywanej już szafy.

Przede wszystkim moja mama teraz to już nie ta sama kobieta sprzed lat, która nieraz mnie skrzywdziła. Widzę zmiany, wiem, ze starała się coś zmienić w życiu i jest już kilkanaście lat starszą, dojrzałą kobietą. Może i to jej nieraz i dzisiaj nieporadnie wychodzi i nieraz jeszcze mnie coś zaboli, ale teraz coraz częściej umiem sobie z tym radzić. No i chyba już tez nie mam złudzeń, że nagle stanie się taką "wymarzoną mamą" jak z dziecięcych piosenek. Taką co to przytuli, pogłaszcze po głowie, powie , jaka jest wspaniała i jak jest z Ciebie dumna i że zawsze będzie Cię kochać. Mam w sobie wciąż taką tęsknotę za taką mamą i jest mi smutno, że taka nie była, nie jest i już raczej nie będzie.

Dzisiaj wiem, że w niej pewnie podobna tęsknota do takiej mamy była (czyli do mojej babci) i ona też tego nie dostała. Ze strzępków zasłyszanych historii też mi się układa przerażająca historia zgubionej dziewczynki, która w wieku 5 lat znalazła się pod opieką sióstr zakonnych w internacie dla dziewcząt. Bo babcia pracowała i całemu światu chciała udowodnić, jak to sobie radzi kobieta, porzucona przez męża, z czwórką dzieci. I ja wciąż widzę w tej mojej mamie tę zapłakaną małą dziewczynkę, która chowa się gdzieś w głębi, boi się dotyku i ucieka gdzieś wgłąb siebie.
A pewnie i moja babcia nie chciała być taka... Bo pewnie prababcia.... I jej mam czyli praprababcia... I tak trwa ta sztafeta pokoleń. I chyba tak naprawdę trudno znaleźć winnego.
Ja już ze swoją złością na mamę się rozliczyłam, i poczuciem krzywdy i ze swoim żalem też, został mi tylko smutek i tęsknota... one już tak nie bolą. 8|

evita - Pon 15 Mar, 2010 17:35

pietruszka napisał/a:
Dzisiaj wiem, że w niej pewnie podobna tęsknota do takiej mamy była (czyli do mojej babci) i ona też tego nie dostała.

właśnie w ten sam sposób tłumaczę moją mamę ! nie zaznała nigdy prawdziwej matczynej miłości więc skąd miała wynieść wzór jak to okazywać swoim dzieciom ? dlaczego tak się stało a nie inaczej nie chcę na razie pisać bo i mnie samej z tym ciężko ale czasami warto zauważać że coś co jest dla nas odległą przeszłością być może jednocześnie jest traumą naszych rodziców co kładzie się cieniem na ich dalszej egzystencji :(

pietruszka - Pon 15 Mar, 2010 17:44

Rozumiem też, że trzeba się czasem wyzłościć, wyciągnąć z głębi duszy różne nieciekawe sprawy, nawet wykrzyczeć, bo bez pozbycia się złości (a czasem i nienawiści) z przeszłości, zawsze coś nas dopadnie w teraźniejszości. Ja ten proces przeszłam w terapii pod opieka mojej pani psycholog, pisałam do rodziców listy, płakałam darłam się, to było trudne, ale potem przyszedł spokój, zatrzasnęłam tę szufladę. Pozostaje mieć nadzieję, że już z niej nic nie wylezie...
Pod tym względem wiem, że było mi łatwiej (nie mam dzieci) więc jednocześnie nie dobijało mnie poczucie winy jako matki, a wiem, ze moje znajome dziewczyny często jeszcze w tym momencie borykały się z poczuciem winy, że same nie były doskonałe, więc tym trudniej było im się zmierzyć z bólem dzieciństwa i tam wrócić, choćby na chwilę. To trudne, bardzo bolesne, ale uzdrawiające.

Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 20:08

kiwi napisał/a:
..zaczac gdzies indziej nowe,spokojne zycie.....nie dac adresu....i odciac sie w zupelnosci.Moze wtedy znajdziesz to czego szukasz ????
Ale oczywiscie zrobisz jak tobie sie podoba,ja zycze Tobie podjecia dla Ciebie najlepszej decyzji !!!!!
ja bym w takim "balaganie"zyc nie mogla i nie chciala !!!!

tak wreszcie po latach zrobiłem i wiesz co Mamusia sie zjawiła ..mimo nienawići .. prubowałem łagodnie ..nie dało sie bydla mnie oszukało jak zresztą zwykle ..mówisz czytałam twoje posty z pszed lat ..prosze pszeczytaj do nich te ostatnie a tam opisóje jak mnie wyruch...ała na nowej posesji ...Wielka opiekunka ...Doradzasz mi żebym zaczoł od nowa ..tszy razy tak jusz miałem ... pszeczytaj kto im te ładne domki pobudował ...Ale nie bende stale o tym pisał...Nawet byłem gotów roztać sie i zapomnieć o wszystkim Jak mi była bieda ..to mamusia nie znała mnie a teraz chce znać powiedz poco ....
evita napisał/a:
masz rację kiwi ! mądrze podsumowałaś wątek Irasa w kilku zdaniach ...
Tak raz jusz podsómowałaś ... Dziekóje ...Ale nadal nie pszyznaje sie do winy Ale nie pszestawaj mnie podsómowywać ...
stiff - Pon 15 Mar, 2010 20:14

Jras4 napisał/a:
prosze pszeczytaj do nich te ostatnie a tam opisóje jak mnie wyruch...ała na nowej posesji ...Wielka opiekunka ...Doradzasz mi żebym zaczoł od nowa ..tszy razy tak jusz miałem ... pszeczytaj kto im te ładne domki pobudował .

Choć raz jasno napisałeś w czym problem i to wcale nie w Twojej mamie,
a w Tobie jest... :roll:
To Ty jakimś sposobem dajesz sie przekręcić, a później wylewasz krokodyle łzy...
Jeśli raz ktos mnie zrobi w bambuko, to jest pierwszy i ostatni raz,
a jeśli jest inaczej, to z pretensjami tylko do siebie sie udaj...

Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 20:57

stiff napisał/a:
To Ty jakimś sposobem dajesz sie przekręcić,
Dziekuje że to powiedziałeś ... a co do tematu ..Zobacz jaka jest ta szmata co sie mamusią zwie ..to tak wyglonda matczyna miłośc ...jesteś mondry i ciesze sie żeś to powiedział Tak całe życie mnie wykożystywała a ja żałosna pijaczyna nie widziałem bo chlałem a teraz widze i co to zmieniło .. wraz *j****......na to robi i własnie teraz mówie nie to znalazła inny sposób bo stary nie działał..
evita - Pon 15 Mar, 2010 21:00

Jras4 napisał/a:
Tak raz jusz podsómowałaś ... Dziekóje ...Ale nadal nie pszyznaje sie do winy Ale nie pszestawaj mnie podsómowywać ...

nie rozumiem :bezradny: ale to szczegół ...

Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 21:04

evita napisał/a:
szczegół ...
nie pamiętasz ..........naprawdę....
Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 21:05

Naprowadze Cie .......niesmak pozostał .... Ale oczewiśćie .jest smak w niesmaku...choć to niesmaczne ..
evita - Pon 15 Mar, 2010 21:05

Jras4 napisał/a:
nie pamiętasz ..........naprawdę....

chodzi o to, że nie bardzo łapię w jakim sensie to napisałeś - pozytywnym czy raczej wręcz przeciwnie ? naprawdę uważam, że kiwi bardzo sensownie podsumowała twój problem z matką !

Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 21:08

nie chodzi o Kiwi ..i wypowiedzi jej czy innei kobiety ... chodzi o ciebie .... jak czytałem jesteś zniesmaczona ...Ale oczewiśćie możesz na mnie zwalić że Cie zaczepiam Ale wiesz co nie uwieżysz jest na to cudowna rada taka mała opcja ignor ..A może sie myle i coś wymyśliłem wienc jeszcze raz poczytam sobie ten wątek w temacie Sunny ...
evita - Pon 15 Mar, 2010 21:10

pytanie tylko czy teraz piszesz w swoim imieniu czy w imieniu Sunny ? Iras nie spodziewałam się tego po tobie w stosunku do mnie ... poczytaj - ja już nie przeszkadzam ...
Jras4 - Pon 15 Mar, 2010 21:25

evita napisał/a:
swoim imieniu czy w imieniu Sunny ?
A widzisz różnicę
evita napisał/a:
? Iras nie spodziewałam
...Mogę i ja to powiedzieć ..prawda ..czy sie mylę ..
emigrantka - Pon 15 Mar, 2010 21:28

Jaras jak samopoczucie ?
kiedy powrot do ojczyzny ?

stiff - Pon 15 Mar, 2010 21:29

Jras4 napisał/a:
własnie teraz mówie nie to znalazła inny sposób bo stary nie działał..

Tyle ze teraz to Ty trzeźwy jesteś i na byle balach
nie powinieneś sie łapać... :roll:
Dobrych wyborów życzę, to wtedy dobrze będzie... ;)

Jras4 - Wto 16 Mar, 2010 02:00

Cytat:
Jaras jak samopoczucie ?
kiedy powrot do ojczyzny ?
20 wracam ... i ciesze sie strasznie ...jusz nikt mnie nie namówi na jakis wyjazd z Polski...
stiff - Wto 16 Mar, 2010 12:20

Jras4 napisał/a:
i ciesze sie strasznie ...jusz nikt mnie nie namówi na jakis wyjazd z Polski...

Wracaj szybko i cało, a z czasem pewnie znów zatęsknisz za taka podrożą... ;)

sabatka - Wto 16 Mar, 2010 13:25

w temacie mamy.
dzisiaj poszłyśmy do prezydenta w sprawie mieszkania które możemy dostać z zasobów miasta.

mama jak zwykle wiedziała lepiej i nie słuchałą wogóle mnie że na'jpierw wniosek i trzeba się na liste wciągnąć oczekujących a potem łazić i "marudzić"

efekt? pół dnia zmarnowane w kolejce, pół kilo nerwów, wstyd przed prezydentem i ludźmi w poczekalni którzy przysłuchiwali się naszej dyskusji w temacie dlaczego trzevba wniosek złożyć najpoierw.

wiem chciała pomóc

tylko czasem ta pomoc jeest ciężka do zniesienia.

co do tego nie wk***** mnie używam tego sp[oradycznie. spróbuje tego nie robić, znam dużo innych słów

Jras4 - Wto 16 Mar, 2010 17:04

sabatka napisał/a:

co do tego nie wk***** mnie używam tego sp[oradycznie
bądz sobą
sabatka - Wto 16 Mar, 2010 17:59

jestem cały czas i dla tegop czasem się wyrwie. ogólnie lubie jak jestem wesoła i spokojna a nie wkurzona dlatego próbuje taakich sytuacji unikać
stiff - Wto 16 Mar, 2010 18:05

sabatka napisał/a:
ogólnie lubie jak jestem wesoła i spokojna

To staraj się, aby tak było... :)
Wroce do tej akcji u prezydenta...
Nie rozumie jak możesz mieć pretensje do mamy, ze Ci źle doradziła,
a nie do siebie, ze ja posłuchałaś, choć byłaś niby pewna, ze mama nie ma racji...
Moze mama to taki katalizator kiedy coś nie wyjdzie,
możliwość zrzucenia odpowiedzialności itd... :roll:

Jras4 - Wto 16 Mar, 2010 18:48

stiff napisał/a:
Moze mama to taki katalizator kiedy coś nie wyjdzie,
możliwość zrzucenia odpowiedzialności itd... :roll:
zrozumiał bym cie gdyby ona sama podieła takie głupie decyzie a nie pod wpływem matki owszem można sie winić ale czy matki wcale ...
stiff - Wto 16 Mar, 2010 19:02

Jras4 napisał/a:
a nie pod wpływem matki

Czyli mama dala jej klapsa i zaciagla do urzędu, dobre... :D
Jako ludzie dorośli bierzemy pełną odpowiedzialność za swoje życie,
to my podejmujemy decyzje co i jak zrobić, aby było dobrze...
Dorosłe oseski ze zrozumieniem tego maja problem... :roll:

sabatka - Śro 17 Mar, 2010 11:47

klapsa nie dostałam ale gdybym odmówiła to by się obraziła, w niczym nie pomogła więcej ani dzieci nie pilnowała. muszę czasem jej ustąpić dla spokoju ale nie bede kłamać że mi sie to podoba i dusić w sobie emocje
milutka - Śro 17 Mar, 2010 12:14

Cytat:
muszę czasem jej ustąpić dla spokoju ale nie bede kłamać że mi sie to podoba i dusić w sobie emocje

Sabatko tak jak ty robisz ustępując niestety robi większość z nas jak trzeba,niestety takie jest życie.Masz rację ,że nie trzeba dusić w sobie emocji i tego nie rób ale kontroluj słowa jakich używasz do mamy tym bardziej ,że jak piszesz masz dzieci które od nas dorosłych uczą się życia i to jak Ty odnosisz się do mamy kiedyś może przełożyć się na zachowanie wobec Ciebie przy pierwszej kłótni z nimi.Dzieci szybko rosną i jak zaczną dojrzewać to wtedy się o tym przekonasz....

beata - Śro 17 Mar, 2010 12:39

sabatka napisał/a:
klapsa nie dostałam
Mnie mamusia tłumaczyła zawsze za pomocą bicia po głowie i walenia pięściami po plecach. :/
evita - Śro 17 Mar, 2010 12:57

beata napisał/a:
Mnie mamusia tłumaczyła zawsze za pomocą bicia po głowie i walenia pięściami po plecach


na mnie kije od miotły łamała ale teraz to już tylko nic nie znaczące wspomnienia :)

stiff - Śro 17 Mar, 2010 13:21

sabatka napisał/a:
klapsa nie dostałam ale gdybym odmówiła to by się obraziła,

I w czym problem, przecież szybko by jej przeszło jak znam życie,
a wy byście mniejsza nerwówkę mieli jak w tym urzędzie... :roll:
Bardziej sie wnerwiasz na brak samodzielności u siebie z obawy,
ze możesz niewłaściwą decyzje podjąć, bo gdybyś pewna była
ze masz racje, to znalazłabyś sposób, aby tej sytuacji uniknąć...

Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 15:48

Cytat:
milutka
pszestań na Boga .. widać Ty masz matkę a nie to coś co ja mam ...
milutka napisał/a:

Sabatko tak jak ty robisz ustępując niestety robi większość z nas
Tak własnie tak i ja robiłem i byłem w wielkim błendzie bo myślałem że kupie sobie tym choć troche pszychylnośći ... i to był wielki błond teraz otwarcie gonie od siebie i wraz lezie ..
Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 15:49

stiff napisał/a:
Bardziej sie wnerwiasz na brak samodzielności u siebie z obawy,
Kurde czemu nie może załapać że ... ktoś po latach ..chce jusz nie otrzymywać pomocy ....
Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 15:52

stiff napisał/a:
, bo gdybyś pewna była
ze masz racje, to znalazłabyś sposób, aby tej sytuacji uniknąć...
tak ja znam to giwera ...a tak poważnie to chyba tszeba czekać asz ktoś zdechnie albo ja albo to coś ...
stiff - Śro 17 Mar, 2010 15:53

Jras4 napisał/a:
ktoś po latach ..chce jusz nie otrzymywać pomocy ....

To rób tak jak ja, a nie będziesz do nikogo miał pretensji... :roll:
Ja nie wdaje sie w dyskusje z rodzicami w sprawach dla mnie istotnych,
a wysłucham z należną uwaga i robię po swojemu...
Finito... :D

Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 15:58

stiff napisał/a:
To rób tak jak ja, a nie będziesz do nikogo miał pretensji... :roll:
Człowieku załap wreszcie od 4 lat walcze wyzywam ubliżam atakuje robie wszystko na złość i po swojemu nawet swoje znaiszcze aby tylko nie mieć tej żeczy do spółki ...i nic wraz lezą ..rozumiesz to co dalej mam zabić i zakopać .... ile razy można komuś w ryja muwić wal sie sp*****aj ...
stiff - Śro 17 Mar, 2010 16:01

Jras4 napisał/a:
ile razy można komuś w ryja muwić wal sie sp*****aj ...

Ciesze sie, ze nie mogę podzielić sie z Toba swoim doświadczeniem w tym temacie...

Klara - Śro 17 Mar, 2010 16:05

Jras4 napisał/a:
ktoś po latach ..chce jusz nie otrzymywać pomocy ....

No, ale Sabatka oczekuje pomocy mamy przy opiece nad dziećmi! Ona od czasu do czasu ORGANIZUJE MAMIE ŻYCIE!
Czy w tej sytuacji ta Jej mama, ma się zachowywać jak niewolnica? - Do pracy dobra, a poza tym ma milczeć, albo przytakiwać?
Że nie zawsze ma rację, to inna sprawa, ale kto z nas zawsze postępuje właściwie?

pietruszka - Śro 17 Mar, 2010 16:14

Wiecie co? Od jakiegoś czasu "przysłuchuję się" tej rozmowie i mam tak mieszane odczucia. Odnoszę wrażenie, że słyszę przybyszów z różnych planet, którzy próbują rozmawiać patrząc na problem relacji z własną matką przez pryzmat różnych doświadczeń, z różnych etapów życiowych, z tak skrajnie różnymi przekonaniami na temat relacji dziecko-matka, że właściwie nie ma tu szans na komunikację.

Dla mnie temat mojej mamy i moich z nią relacji jest bardzo trudny, bo niestety ma konsekwencje w teraźniejszości. Ot chociażby nie mam dzieci... bo uważałam, że powielę dokładnie jej wzorce, nie wierzyłam, że mogę być dobrą matką. I to jest mój mały osobisty dramat. Ale dzisiaj sobie myślę, że ot... pewnie tak miało być. No na terapię poszłam zbyt późno, a bez tego co dzisiaj mam w głowie byłabym złą matką.

Wiecie, że na początku terapii byłam jeszcze święcie przekonana, że bicie dzieci to wcale nie jest zła metoda wychowawcza. Sama byłam tak wychowana i nie mogłam się nadziwić, że mój brat próbuje wychować swoje bez bicia, klapsa. :oops: I właśnie tak ofiara zamienia się w kata. Więc dobrze, że nie mam dzieci.

Ale ja już wybaczyłam... i chyba właśnie wtedy "poczułam" się dorosła, odpowiedzialna i samodzielna. Ale to był bardzo trudny czas dla mnie, kiedy sobie to wszystko porządkowałam w sobie. Wpierw musiałam przejść też przez gniew, złość, poczucie krzywdy.

Relacja z matką jest bardzo intymną relacją, każdy przeżywa to na pewno inaczej. Ja do uporządkowania tego tego chaosu, potrzebowałam terapii, ale dzisiaj cieszę się, ze te szufladki już właściwie zamknięte. Nie wyłazi już z nich nic z przeszłości, mogę zająć się tym, co dzisiaj.

beata - Śro 17 Mar, 2010 16:24

pietruszka napisał/a:
, potrzebowałam terapii,
Jaka to terapia?DDA?
pietruszka - Śro 17 Mar, 2010 16:38

nie... ja akurat większość tych rzeczy przepracowałam na indywidualnej terapii współuzależnienia. Moja pani psycholog szybko mnie wzięła w obroty, albo to ja się dałam ;)
Taki miałam indywidualny tok leczenia :) A ponieważ było to bardzo absorbujące psychicznie to w tym czasie mój M. sobie spokojnie trzeźwiał (przynajmniej mu nie przeszkadzałam;)
No i dużo mi takich "perełek" wychodziło w pracy nad uczuciami, nad złością, nad poczuciem wartości,itd...

Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 16:58

Klara napisał/a:
No, ale Sabatka oczekuje pomocy
Tak klaro ... masz racie u Sabatki jak jest ja nie oceniam mówie o swoich pszezyciach ..i wiecie co chciałbym kłamać bo bym poprostu powiedział Kłamałem i koniec ..ale to nie nastąpi ..
Klara - Śro 17 Mar, 2010 17:21

Iras, może zamiast krzyczeć i obrażać, lepiej zamknąć drzwi na klucz i nie wpuszczać rodziny.
Jeżeli już nie chcesz z nimi mieć żadnych kontaktów, to po prostu zamilknij. Będzie to inne zachowanie od dotychczasowego i może w takim sposobem dotrze do nich to co chcesz im przekazać?

Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 19:59

Klara napisał/a:
Iras, może zamiast krzyczeć i obrażać, lepiej zamknąć drzwi na klucz i nie wpuszczać rodziny.
Robiłem to .... nawet zmieniam zamki ... nie posunełem sie tylko do dzwonienia na policjie ale zrobie to ...
Klara napisał/a:
i może w takim sposobem dotrze do nich
Nie w to jusz nie wieże ... nie po 5 latach ....
Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 20:01

albo u Sabatki ..nie może normalnie powiedzieć ta matka że niechce albo że chce kasy czy coś ...a tak uzależnia od siebie tę Sabatke i udaje że to ona cierpi ... ...
Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 20:02

albo u Beaty ..bije ją bydle po plecach a potem mamusia sie znalazła ..
Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 20:05

Ale co tam nie ważne jeszcze 3 dni i wracam do polski do normalności ... do Oli ...
http://www.youtube.com/watch?v=J8t9d4TIVHQ

Jras4 - Śro 17 Mar, 2010 20:10

Jak wrócę ...wybiorę się na Podlasie w poszukiwaniu polskich klimatów ....i mgły...nad Bugiem ...ognisko sie zrobi.... i znów bene wiódł długie rozmowy z Olą
beata - Śro 17 Mar, 2010 20:27

Jras4 napisał/a:
.bije ją bydle
No tak to Jej nigdy nie nazwałam :/
beata - Śro 17 Mar, 2010 20:46

Jras4 napisał/a:
u Beaty ..bije ją bydle po plecach a potem mamusia sie znalazła .
Chyba trochę przeginasz.To fakt,że unikam spotkań z matką,nie pałam do niej miłością jaką powinna pałać córka,że jest we mnie wiele goryczy,bólu,złości w stosunku do Niej,ale nigdy tak o Niej nie pomyślałam.
Mogłam powiedzieć Jej,że jest podła,ale nie że jest bydlę. :/
Iras mam wrażenie,że jakbyś mógł,to powyrzynałbyś wszystkie matki na świecie. :roll:

Jras4 - Czw 18 Mar, 2010 00:59

beata napisał/a:
jakbyś mógł,to powyrzynałbyś wszystkie matki na świecie. :roll:
no cos w tym jest bo jak sie ma męża alkoholika i rodzine alkoholową i żyje sie i dorazta na ulicy a mieszka w slamsach to sie du** nie nadstawia a potem dzieciaka oddaje sie do babci ....Tak fakt nie powinienem tak powiedzieć na twoją matke za to cie pszepraszam ale na swoja moge Nawet na pogrzebie Babci nie umieli sie zachować...Babcia miała 6 dzieci a grobu nie było komu wykopać .. ja kopałem i to w zime pszy minus ok 20 tu...wychowała mnie to i wykopałem ale jak ja to pszeżyłem tylko ia wiem ...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group