czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
HydePark - zioło osobiście hodowane
Małgoś - Sob 11 Wrz, 2010 23:04
rejek napisał/a:
I rzuci picie bo .... bo w zasadzie co?
Co mnie ruszyło w Mańku? Ano to, gdy napisał, że pali zioło osobiście wyhodowane. Dlaczego właśnie to? (zakładam, że to prawda). Bo gdyby mu zależało tylko na szybkim sponiewieraniu się to paliłby cokolwiek byle mocne - jak większość... Jeśli hoduje sam, to albo jest bardzo oszczędny albo stawia na jakość A walory dobrego, czystego zioła potrafi docenić tylko człowiek myślący rejek - Nie 12 Wrz, 2010 08:01
Urszula napisał/a:
rejek napisał/a:
I rzuci picie bo .... bo w zasadzie co?
Bo jest mądrym facetem. Bo uświadomił sobie bardzo wcześnie, że dzieje się coś złego. Bo już dostał przez alko po d***. Bo sam chce skończyć z tym świństwem. Itd...
taaaaak.......... w czwartek zrozumiał a w piątek na imprezie odrozumiał................
Małgoś napisał/a:
Co mnie ruszyło w Mańku? Ano to, gdy napisał, że pali zioło osobiście wyhodowane. Dlaczego właśnie to? (zakładam, że to prawda). Bo gdyby mu zależało tylko na szybkim sponiewieraniu się to paliłby cokolwiek byle mocne - jak większość... Jeśli hoduje sam, to albo jest bardzo oszczędny albo stawia na jakość A walory dobrego, czystego zioła potrafi docenić tylko człowiek myślący
A ja widzę tu coś innego.
To że Maniek lubi być w tym "innym stanie swiadomośći"-nieważne po czym
Moze to być alko ,zioło ,może prochy itd.
(Żeby nie było -ja też uwielbiałem ten stan)
Czy historia tego forum nie odnotowała przypadków przejscia z pifffka na denaturat.
Czy jak ekostuffiku nie będzie Maniek nie zapali ,wciągnie ,łyknie nic innego?
Piękny ,wspaniały stan luziku i tumiwisizmu kusi -po czymkolwiek by nie był .Agusia 31 - Nie 12 Wrz, 2010 08:13
rejek napisał/a:
Czy jak ekostuffiku nie będzie Maniek nie zapali ,wciągnie ,łyknie nic innego?
Zgadzam się z ,że jeśli go przyciśnie to zapali coś innego. Obojętnie czym ale on wpływa na swoją świadomość. Nie ważne czy jest to alkohol czy trawa. wszystko sprowadza się do tego, że nie myśli czysto... stiff - Nie 12 Wrz, 2010 08:47
rejek napisał/a:
Czy historia tego forum nie odnotowała przypadków przejscia z pifffka na denaturat.
To tak szybko nie idzie, a forum zbyt krotko trwa... Małgoś - Nie 12 Wrz, 2010 09:57
rejek napisał/a:
Czy jak ekostuffiku nie będzie Maniek nie zapali ,wciągnie ,łyknie nic innego?
Tu warto by pojawił się Maniek i się wypowiedział jak to z nim jest... czy lubi cokolwiek, czy jednak wybiera
rejek napisał/a:
Piękny ,wspaniały stan luziku i tumiwisizmu kusi -po czymkolwiek by nie był .
Możliwe, że się mylisz... choć niekoniecznie. Jest jeszcze opcja, że jest na etapie eksperymentów... Oby się tylko nie zapętlił zbytnio...Klara - Nie 12 Wrz, 2010 10:06
Małgoś napisał/a:
A walory dobrego, czystego zioła potrafi docenić tylko człowiek myślący
Myślący???? o czym??? Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 10:11
Małgoś napisał/a:
eśli hoduje sam, to albo jest bardzo oszczędny albo stawia na jakość
obstawiam oszczednosc
samemu mozna rowniez niezle kopiace odmiany wychodowac
samosiejka to raczej na kadzidelka zapachowe
sie wie, sie hodowalo
glowna idea bylo zaimponowanie sobie i kumplom, ze ja moge samemu cos takiego wyhodowac, no i pod reka zawsze bylo, a i koszt niewielki lampy i zarowki sodowe nie sa az tak drogie
ech, ten sentyment no, ale bylo minelo rejek - Nie 12 Wrz, 2010 10:43
stiff napisał/a:
To tak szybko nie idzie, a forum zbyt krotko trwa...
Noo ja nie mówię o blogu...raczej o wspomnieniach z mchu i paproci w formie gorzałkorysów pterodaktyll - Nie 12 Wrz, 2010 12:16
Małgoś napisał/a:
. Jeśli hoduje sam, to albo jest bardzo oszczędny albo stawia na jakość
Małgoś napisał/a:
walory dobrego, czystego zioła potrafi docenić tylko człowiek myślący
Bredzisz Małgoś............ stiff - Nie 12 Wrz, 2010 12:24
pterodaktyll napisał/a:
Bredzisz Małgoś............
Zna temat ze szczegółami wiec pewnie po takim ziole jest i wie co pisze... Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 14:28
Klara napisał/a:
Małgoś napisał/a:
A walory dobrego, czystego zioła potrafi docenić tylko człowiek myślący
Myślący???? o czym???
Spokojnie, Klaro!
Małgoś zapewne miała na myśli melisę, dziurawiec, kozieradkę, rozmaryn, gorczycę, albo inny rumianek...
Bo człowiek MYŚLĄCY potrafi docenić walory smakowe i zdrowotne jedynie tego typu ziół.Klara - Nie 12 Wrz, 2010 14:51
Urszula napisał/a:
Bo człowiek MYŚLĄCY potrafi docenić walory smakowe
Hmmm...... Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 15:52
Klara napisał/a:
Urszula napisał/a:
Bo człowiek MYŚLĄCY potrafi docenić walory smakowe
Hmmm......
Kurde, Klaro, nie łap mnie za słówka! Skrót myślowy zastosowałam...
Chodziło mi o to, że myślący człek nie sięga po halucynogeny. Nawet te najsłabsze.
A zioła (oczywiście stosowane w umiarze i odpowiednio dobrane), to w ogóle fajna sprawa!
Pewnie, że nie musi się koniecznie uruchamiać myślenia, by z przyjemnością coś tam pożreć. Np. krowie ponoć najbardziej smakuje cudza koniczyna...Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 16:19
Kulfon napisał/a:
Klara napisał/a:
Urszula napisał/a:
Bo człowiek MYŚLĄCY potrafi docenić walory smakowe
Hmmm......
No i z czego rechoczesz, Kulfi?
Bezmyślne zwierzę wpierdziela wszystko, czym tylko może zapchać sobie żołądek, zaś homo homini wypracował sztukę kulinarną.
Naprawdę jest Ci obojętne co konsumujesz? Lubisz solonego śledzia z beczki z miodkiem spadziowym? Golonkę z bitą śmietaną i wanilią? Do zupy grzybowej dodajesz dżem truskawkowy, a plasterek arbuza smarujesz musztardą?Klara - Nie 12 Wrz, 2010 16:26
Urszula napisał/a:
Skrót myślowy zastosowałam...
Taż wiem o tym Urszulko
Tylko przez cały czas szukam odpowiednich słów, żeby wyrazić moje wątpliwości co do trzeźwości owego MYŚLENIA w którym jest miejsce nawet na rozważanie sposobu uprawy konkretnego zioła i w końcu wolałam wyrazić to gestem.sabatka - Nie 12 Wrz, 2010 16:27
Urszula napisał/a:
Lubisz solonego śledzia z beczki z miodkiem spadziowym? Golonkę z bitą śmietaną i wanilią? Do zupy grzybowej dodajesz dżem truskawkowy, a plasterek arbuza smarujesz musztardą?
stiff - Nie 12 Wrz, 2010 16:53
Urszula napisał/a:
Chodziło mi o to, że myślący człek nie sięga po halucynogeny.
Lubczyk to tez dopalacz w pewnym sensie... Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 17:19
Urszula napisał/a:
Naprawdę jest Ci obojętne co konsumujesz?
w zadnym wypadku,
"ziolo" przeciez ze wzgledu na warory smakowe konsumowalem, palilem,
zreszta to samo tyczy sie piwka czy woodeczki,
i wiesz, od momentu jak sie "przejechalem" w kwietniu, samemu sobie mowie, ze piwo czy woodeczka nie sa dobre, a smak to tylko wyuczona sprawa, za ktora tez "cos" idzie, "cos" co pomaga duszy lepiej sie poczuc i "odprezyc"Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 19:32
Klara napisał/a:
przez cały czas szukam odpowiednich słów, żeby wyrazić moje wątpliwości co do trzeźwości owego MYŚLENIA w którym jest miejsce nawet na rozważanie sposobu uprawy konkretnego zioła
A jakie tu mogą być wątpliwości?
Ani alkoholik, ani ćpun nie myśli trzeźwo. Wiem z własnego doświadczenia, bo sama chlałam przez 30 lat.
Trawy nigdy nie paliłam, ale domyślam się, że sięgający po "ziółko" czynią to dokładnie z tych samych powodów, dla których ja sięgałam po napoje wyskokowe.Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 19:44
Urszula napisał/a:
sięgający po "ziółko" czynią to dokładnie z tych samych powodów, dla których ja sięgałam po napoje wyskokowe
np. na zabicie nudy, dla towarzystwa, dla pokolorowania swiata, dla smaku stiff - Nie 12 Wrz, 2010 19:57
Kulfon napisał/a:
np. na zabicie nudy, dla towarzystwa, dla pokolorowania swiata, dla smaku
Do du** takie rozważania... Klara - Nie 12 Wrz, 2010 20:00
Urszula napisał/a:
Ani alkoholik, ani ćpun nie myśli trzeźwo.
Kulfon napisał/a:
np. na zabicie nudy, dla towarzystwa, dla pokolorowania swiata, dla smaku
Ale skutki bywają opłakane.
Moje wątpliwości dotyczyły użycia stosownych określeń, bo wiekowa jestem i nie w temacie, a Małgoś najwyraźniej wie w czym rzecz i poza tym wrażliwa mocno na słowa jest.
Nie chciałam urazić, a równocześnie nie umiałam nie zareagować na akceptację palenia "zioła" i nazwanie palącego człowiekiem MYŚLĄCYM stiff - Nie 12 Wrz, 2010 20:03
Klara napisał/a:
nazwanie palącego człowiekiem MYŚLĄCYM
Bo jest myślącym, tyle ze inaczej... Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 20:07
Kulfon napisał/a:
od momentu jak sie "przejechalem" w kwietniu, samemu sobie mowie, ze piwo czy woodeczka nie sa dobre, a smak to tylko wyuczona sprawa, za ktora tez "cos" idzie, "cos" co pomaga duszy lepiej sie poczuc i "odprezyc"
Kulfi! Czyli jednak nie o smak chodzi, a o to "coś", co idzie za...
Jeśli o mnie idzie, to smakowo odpowiadało mi tylko piwo. Owszem, rąbałam koniaki, wińska i nawet czystą gorzałę, ale wcale nie dlatego, że mi smakowały! Po prostu po wprowadzeniu do organizmu odpowiedniej dawki alko czułam się wyluzowana, odprężona, nabierałam sztucznej pewności siebie i olewałam problemy. Nie tyle smak się liczył, ile stan po spożyciu...Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 20:22
Klara napisał/a:
wiekowa jestem i nie w temacie
Ja też wiekowa i też nie w temacie, jeśli chodzi o "odlotowe zielska". Ale wydaje mi się, że jaranie trawki jest takim samym paskudztwem jak picie alko i akceptacja tych zjawisk do niczego dobrego prowadzić nie może.Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 20:32
Urszula napisał/a:
akceptacja tych zjawisk do niczego dobrego prowadzić nie może.
picie jes powszechnie akceptowalne wiec dlaczego nie inne dragi Klara - Nie 12 Wrz, 2010 20:41
Cytat:
picie jes powszechnie akceptowalne wiec dlaczego nie inne dragi
Czy to znaczy, że tu na tym forum gdzie są ludzie którzy na własnej skórze odczuli skutki jednego uzależnienia, mamy akceptować wpadanie w inne? Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 20:44
Klara napisał/a:
mamy akceptować wpadanie w inne?
nie, nie, nie na forum trzezwosci
przeca chodzi o trzezwosc umyslu a nie o abstynecje alkoholowa Małgoś - Nie 12 Wrz, 2010 21:46 Widzę, że się zioło wydzieliło...
To ja tylko jeszcze dodam z własnych obserwacji, że jest zasadnicza różnica między stanami... bo alko przymula, zabija bodźce z zewnątrz a trawa odwrotnie, zwielokrotnia. Działanie zdecydowanie się kłóci. Jeśli komuś pasuje alko, pewne prochy (na uspokojenie;) ) to raczej nie będzie gustował w maryśce, bo to inny biegun. Nie zachwalam zioła, ale już od dawna wiadomo, że trawa nie uzależnia fizycznie jak choćby tytoń. Używana jest do produkcji leków na stwardnienie rozsiane i przeciwbólowych przy nowotworach i dla chorych na AIDS. Ekstrakt jest dodany nawet do znanego Rapaholinu (czy jak to się pisze), swojego czasu karmiłam mieszanką zawierającą jej nasiona kanarki... może dlatego tak ładnie śpiewają
Ha ha i od niedawna można ją nabyć w niektórych sklepach zielarskich w Warszawie... serio. Nie wiem jak długo będzie trwała ta sielanka, ale póki co...
Ale ponieważ znajdujemy się na forum dla ludzi wolnych, to już milknę
Fakt faktem, że odmienia stany świadomości i jeśli nie zna się umiaru można nieźle odlecieć od świata rzeczywistego...Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 21:48
stiff napisał/a:
Lubczyk to tez dopalacz w pewnym sensie...
Lubczyk jako dopalacz?! Chybaś się Kraszewskiego naczytał, albo co!
Owszem, w dawnych czasch przypisywano lubczykowi jakieś magiczne właściwości i traktowano go nawet jako afrodyzjak, ale tak naprawdę, to jest to zwykła, zupełnie "niemagiczna" roślinka, jakich wiele. Z tym, że pachnie fajnie!
Przed laty, kiedy jeszcze mieszkałam w Polsce, używałam świeżych liści lubczyku do przyprawiania zup i sałatek (zamiast maggi). Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 21:55 na terapie na ktora ja uczeszczam, uczeszczaja rowniez narkomanii,
jest ze mna znow taki klemens, wyszedl po 4,5 roku za dobre sprawowanie
mial wczasy za udowodnione przenycenie 30-50 ton maryski, sam dziennie wypalal okolo 18 gramow swoich najlepszych gatunkow hodowanych w maroco. i jak sie okazuje powody palenia nie roznily sie niczym od powodow picia alkoholikow czy "wciagania" kokainistow, a odstawienie maryski po 18 latach jarania dla jego organizmu bylo podobno karorgaMałgoś - Nie 12 Wrz, 2010 21:57
Kulfon napisał/a:
przeca chodzi o trzezwosc umyslu a nie o abstynecje alkoholowa
co by nie było, że sieję zamęt..... ale pewien gość w telewizorni po wygraniu w Wielkiej Grze przyznał, że uczył się materiałów po przypaleniu niewielkiej ilości... Ponoć lepiej mu wchodziło Trochę mi się to kłóci z osobistymi doświadczeniami, ale może ja robiłam coś nie tak... Małgoś - Nie 12 Wrz, 2010 22:01
Kulfon napisał/a:
dziennie wypalal okolo 18 gramow
Kulfon napisał/a:
odstawienie maryski po 18 latach jarania
a co tu się dziwić jeśli gość jarając takie ilości musiał nic innego nie robić...
dlatego, to trzeba traktować na sportowo.. jak każdą substancję odmieniającą świadomość.Kulfon - Nie 12 Wrz, 2010 22:04
Cytat:
a co tu się dziwić jeśli gość jarając takie ilości musiał nic innego nie robić...
dlatego, to trzeba traktować na sportowo.. jak każdą substancję odmieniającą świadomość.
pomimo tego ze on jest od 5 lat "clean" dalej gada bardzo wyluzowanie i spokojnie jak po spozycu pterodaktyll - Nie 12 Wrz, 2010 22:10
Małgoś napisał/a:
Ponoć lepiej mu wchodziło
Ciekawe................
Małgoś napisał/a:
Trochę mi się to kłóci z osobistymi doświadczeniami,
Nie wchodziło Ci??
Małgoś napisał/a:
może ja robiłam coś nie tak.
............... ..................Małgoś - Nie 12 Wrz, 2010 22:18
Kulfon napisał/a:
pomimo tego ze on jest od 5 lat "clean" dalej gada bardzo wyluzowanie i spokojnie jak po spozycu
18 lat to szmat czasu... jemu weszło to w osobowość.. Za długo i zbyt intensywnie przypalał...
pterodaktyll, wiedza mu wchodziła... w przeciwieństwie do mnie, bo ja choćby linijki tekstu nie byłam w stanie przyswoić...
ale za to filmy miały zawsze głębszy przekaz Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 22:30
Małgoś napisał/a:
pewien gość w telewizorni po wygraniu w Wielkiej Grze przyznał, że uczył się materiałów po przypaleniu niewielkiej ilości... Ponoć lepiej mu wchodziło
Jedna z moich kuzynek też na studiach jechała na maryśce.
Zabombiała wiedzę jak glebogryzałka i jedyny szkopuł był w tym, że potem, bez uprzedniego wypalenia skręta, nijak klapy w mózgu nie mogły się jej otworzyć i nie pamiętała, czego nauczyła się na haju.
Przed wszystkimi egzaminami wypalała trawkę w kiblu, skrapiała się obficie perfumami i zdawała śpiewająco (jak Twoje kanarki)!
Ale ziółka przestawały działać i znowu wpadała w czarną dziurę niewiedzy, więc kolejny skręt, kolejny sztach, kolejne "pobudzanie umysłu"...
Panu Bogu Najwyższemu dziękować należy, że ta "bardzo zdolna" studentka zrezygnowała z medycyny już po trzecim roku studiów. Poznała bogatego Araba, wyjechała do Kuwejtu i tam pewnie razem sobie trawkę przypalają (nie wiem, bo nie mam z nią teraz kontaktu).
W przeciwnym razie mielibyśmy następnego "maryśkowego" konowała-niedouka.Małgoś - Nie 12 Wrz, 2010 22:45 Ech, zioło zawsze bardziej mi pasowało niż cokolwiek innego... Obracałam się w kręgach dziwaków, artystów, ćpunów... Moja pierwsza miłość przekręcił się po kompocie.. Miałam tysiące okazji zaćpać się na śmierć ale mi to nie pasowało. Alko zresztą też nie, bo zawsze wolałam trawkę. Ale mam jakąś dziwną samodyscyplinę, wiem kiedy jest czas zabawy, wyluzowania a kiedy trzeba wracać na ziemię... bo nie samą zabawą się żyje, są pewne granice, których dla własnego dobra się nie przekracza.
Nigdy nie brałam amfy, choć słyszałam że dobrze się po niej zakuwa... Ani kwasu, wszelkie halucynogeny, grzybki etc mnie odrzucały.. Ale zioło zawsze akceptowałam, byle nie za wiele bo to już nie przyjemność dla mnie.Kulfon - Pon 13 Wrz, 2010 05:18
Cytat:
są pewne granice, których dla własnego dobra się nie przekracza.
To tylko kwestia czasu, inaczej nie bylo by ludzi takich jak np. ja
Ponadto ilu jest takich co to uwaza, ze oni tej hranicy nigdy nie przekrocza, a w rzeczywiszosci sa juz po drugiej stronie Wiedźma - Pon 13 Wrz, 2010 09:11 Małgośka, litości!
Dekadencja Ci się z hyperrealem pomyliła...? Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 10:14
Kulfon napisał/a:
Cytat:
są pewne granice, których dla własnego dobra się nie przekracza.
To tylko kwestia czasu, inaczej nie bylo by ludzi takich jak np. ja
Ponadto ilu jest takich co to uwaza, ze oni tej hranicy nigdy nie przekrocza, a w rzeczywiszosci sa juz po drugiej stronie
To kwestia wielu czynników, ale chyba przede wszystkim ludzi... Poznałam wiele osób, takich co to dawno z nimi kontakt się urwał i generalnie wcześniej niewiele kontaktu było, bo to oni go nie chcieli, wybierali totalną alienację ...
A bycie po drugiej stronie to dla większości społeczeństwa różnie wygląda, skoro upijanie się jest czymś normalnym, przywalenie kobiecie, dzieciom czy inne podobne sposoby trzymania domowej dyscypliny to jedyne co się zna...
Myślę, że to głębszy temat, dlatego daleka jestem od pochopnego szufladkowania....Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 10:16
Wiedźma napisał/a:
Małgośka, litości!
No dobra... już Agusia 31 - Pon 13 Wrz, 2010 15:53
Małgoś napisał/a:
skoro upijanie się jest czymś normalnym
????Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 16:59
Klara napisał/a:
Cytat:
picie jes powszechnie akceptowalne wiec dlaczego nie inne dragi
Czy to znaczy, że tu na tym forum gdzie są ludzie którzy na własnej skórze odczuli skutki jednego uzależnienia, mamy akceptować wpadanie w inne?
z cala pewnoscia, nie chodzi o akceptacje innego uzaleznienia ani przekonanie, ze czlowiek, juz raz uzalezniony od czegos, dotykajac czegos innego, odrazu wpadnie w uzaleznienie. ludzie, z jakiech choinki zescie spadli??? nie bede wam w tym wtorowac, i ja nie mam nic przeciwko innym srodkom, jezeli mozna by znich korzystac normalnie. z alko juz mi sie nie da, ale to nie znaczy, zeby stawiac sobie szach-mat na wszystko. pale ziolo od wielu lat i bywa ze miesiacami nie pale, mimo ze mam w zielonym pudeleczku zawsze cos, potem raz sobie przypale. nie wkrecam sobie paranoi, ze moze mi to zaszkodzic, poprostu jest i korzystam jak mam ochote... ani tez nie twierdze, ze niemozna sie od tego uzaleznic, poprostu dla MNIE trawa jest bezpieczna. ahoj, Sid pozdrawia Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 17:20
Agusia 31 napisał/a:
????
Agusiu, z każdego pubu codziennie wychodzą tabuny pijanych bądź podpitych nastolatków (!), pije się w domach, na uroczystościach religijnych (chrzest, komunia) i nikogo nie gorszy lekko wcięty konsument. Nie mam na myśli sponiewierania totalnego, dogorywania gdzieś w krzakach... ale tzw picie kontrolowane. Istnieje na to społeczne przyzwolenie, czyli stało się to normalne.Agusia 31 - Pon 13 Wrz, 2010 18:22
Małgoś napisał/a:
Nie mam na myśli sponiewierania totalnego, dogorywania gdzieś w krzakach...
A ja od razu pomyślałam o takich ludziach. Nie wiem dlaczego? Chociaż wiem-oceniam wszystkich swoją miarą.Borus - Pon 13 Wrz, 2010 18:40
Sid Vicious napisał/a:
nie wkrecam sobie paranoi, ze moze mi to zaszkodzic,
...bo Tobie oczywiście NIE MOŻE to zaszkodzić... Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 18:45
Cytat:
A ja od razu pomyślałam o takich ludziach. Nie wiem dlaczego?
i dobrze, że TY tak pomyślałaś...
Masz zakodowany (dla własnego dobra) taki obraz i nie zapominaj o nim nigdy.
Mój menio też wszędzie widzi zalanych w trupa, obdartych i upodlonych... i cieszy mnie to.Agusia 31 - Pon 13 Wrz, 2010 18:54
Borus napisał/a:
..bo Tobie oczywiście NIE MOŻE to zaszkodzić..
stiff - Pon 13 Wrz, 2010 19:30
Sid Vicious napisał/a:
ludzie, z jakiech choinki zescie spadli???
Ja wypaliłem parę skrętów już po zaprzestaniu picia...
Kiedyś wypaliłem więcej i poczułem sie jak nawalony,
a wtedy po prostu wystraszyłem sie, aby mi nie przyszło do głowy poprawić to flaszka...
Wywaliłem w cholerę resztę towaru i próbował już nie będę...Tomek - Pon 13 Wrz, 2010 19:55
Małgoś napisał/a:
Agusia 31 napisał/a:
????
Agusiu, z każdego pubu codziennie wychodzą tabuny pijanych bądź podpitych nastolatków (!), pije się w domach, na uroczystościach religijnych (chrzest, komunia) i nikogo nie gorszy lekko wcięty konsument. Nie mam na myśli sponiewierania totalnego, dogorywania gdzieś w krzakach... ale tzw picie kontrolowane. Istnieje na to społeczne przyzwolenie, czyli stało się to normalne.
Chciałoby sie rzec za Lindą: "Małgoś co ty tam wiesz o zabijaniu"
skoro dla ciebie zioło to miodzik, a alkoholik musi dogorywać w krzakach by uznać, że już nie ma kontroli nad sobą.Tomek - Pon 13 Wrz, 2010 20:06 [quote="Małgoś18 lat to szmat czasu... jemu weszło to w osobowość.. Za długo i zbyt intensywnie przypalał...
/quote]
tylko nie w osobowość,
w osobowość to by mu weszło jakby ćpał blanty w wieku dojrzewania,
poprostu trwałe uszkodzenia systemu nerwowego,
dwa lata tej wychwalanej trawencji wystarczy do odmóżdżenia,Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 20:25
Tomek napisał/a:
skoro dla ciebie zioło to miodzik, a alkoholik musi dogorywać w krzakach by uznać, że już nie ma kontroli nad sobą.
czy ty naprawdę nie zauważasz różnicy między pijącym okazjonalnie a utraconą kontrolą?
Wyrwałeś kilka słów z kontekstu, gdzie wyłuszczyłam koleżance akceptację społeczną dla pijących alkohol której całkowicie brak dla palących konopie.
Tomek napisał/a:
w osobowość to by mu weszło jakby ćpał blanty w wieku dojrzewania,
jeśli zakładasz, że osobowość kształtuje się do czwartego roku życia i na tym basta, to rzeczywiście te 18 lat jest zupełnie nieistotne...
tyle, że ja uważam, że człowiek rozwija się całe życieSid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 20:30
Nie koniecznie, ja przestałem sie rozwijać wraz z zaprzestaniem picia...
Ale za to wcześniej, to sie rozwijałem w zawrotnym tempie... milutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:26
stiff napisał/a:
Nie koniecznie, ja przestałem sie rozwijać wraz z zaprzestaniem picia...
Ale za to wcześniej, to sie rozwijałem w zawrotnym tempie...
milutka napisał/a:
........Fizycznie ...czy psychicznie ?
no właśnie...
to bardzo ciekawe.... Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 21:29
stiff napisał/a:
Nie koniecznie,
ale ja ciebie nie chce do nieczego przekonywac, Dla mnie blanty i flaszki nie rosna na tym samym gruncie. nie zauwazylem wrostu zapotrzebowania po odstawieniu alkoholu. ciekawy moze byc fakt, ze kiedy pilem, nie mieszalem alkoholu z ziolem, nie przyjemne sa tego rezultaty, a wiec zeby zapalic musialem odstawic alko. jeszcze najwazniejsze, znaczenie ma, z kim sie pali. do alko, tej zasady nie stosowalem, co tez skutkuje dzisiaj zalosnym echem... no, ale to stara historia. SID spada spac, dobranoc wszystkim milutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:30 A tak jeśli już jestem w tym temacie to ja nigdy nie paliłam takich wynalazków ...i szczerze to nigdy nie miałam w tym kierunku ciągotek .....jakaś inna jestem czy co ? Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 21:33
Sid Vicious napisał/a:
jeszcze najwazniejsze, znaczenie ma, z kim sie pali.
podstawowe... nie wyobrażam sobie siebie samotnie upalonej... a wypić sama potrafiłam
Ale to nieporównywalne działania... stiff - Pon 13 Wrz, 2010 21:43
milutka napisał/a:
..Fizycznie ...czy psychicznie ?
Nie czujesz bluesa, a chodzi o potoczne nazwanie chlania... Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 21:44
Małgoś napisał/a:
Ale to nieporównywalne działania...
wbrew pozorom, w spozywaniu napojow wyskokowych, Z KIM tez ma to niebagatelne znaczenie, tyle ze przy zdrowym stosunku do tych napoi.
Tomek - Pon 13 Wrz, 2010 21:46
Małgoś napisał/a:
) nie wyobrażam sobie siebie samotnie upalonej... a wypić sama potrafiłam
Ale to nieporównywalne działania...
z całym szacunkiem (wolałbym powiedzieć g+++o prawda, bo posiedziałem dzisiaj troche na forum narkomańskim, to mnie troche trzoncha jak ktoś pisze o "leczniczym" działaniu zioła) - a,działa tak samomilutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:48
stiff napisał/a:
Nie czujesz bluesa,
Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 21:50
milutka napisał/a:
....jakaś inna jestem czy co ?
wcale to nie powinno ci umniejszac. taka jak jestes, jestes najlepsza we wlasnym wydaniu i tylko ty wiesz co jest do naprawy, a co ma pozostac, bo jest OK. ja nie jestem uniformista, nie uwazam tego co robie, za jedyne sluszne i poprawne. i nikt nie musi sie ze mna zgadzac Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 21:53
Tomek napisał/a:
"leczniczym" działaniu zioła) - a,działa tak samo
jak się nie zna umiaru, to i ziołem można się ujarać do nieprzytomności...
ale i tak będę obstawiała różnice w działaniu... mam je tu wymieniać?Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 21:55
Tomek napisał/a:
wolałbym powiedzieć g+++o prawda, bo posiedziałem dzisiaj troche na forum narkomańskim
to faktycznie miejsce dla obiektywnej opini na temat narkotykow. probowales kiedys rozmawiac o alkoholu z ludzmi, ktorzy pija i nie maja z tym problemu? niestety, maja racje, i nawet lekarze nie kwestionuja pozytywnego dzialania wina, czy piwa na nasze zdrowie. oczywiscie w zdrowym do picia podejsciu.milutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:59
Sid Vicious napisał/a:
milutka napisał/a:
....jakaś inna jestem czy co ?
wcale to nie powinno ci umniejszac.
nie umniejsza mi ...ale po przeczytaniu tego watku tak mnie naszło ,że nigdy mnie nie ciągło do takich rzeczy ....papierosy owszem ale to tylko to -nigdy inne eksperymenty -choć miałam ku temu okazję .Nie czuje sie dzięki temu ani lepsza ani gorsza ...fakt ,że nigdy nie paliłam trawki traktuje jak coś naturalnego ale czytając wasze relacje tak jakoś mnie naszło Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:04
milutka napisał/a:
czytając wasze relacje tak jakoś mnie naszło
naprawde niepowinno. nie chodzi o slusznosc palenia trawki, tylko o to, ze nawet z sola do zupy, jak jej zaduzo, to zupa do d+++. Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:06
milutka napisał/a:
Sid Vicious napisał/a:
milutka napisał/a:
....jakaś inna jestem czy co ?
wcale to nie powinno ci umniejszac.
nie umniejsza mi ...ale po przeczytaniu tego watku tak mnie naszło ,że nigdy mnie nie ciągło do takich rzeczy ....papierosy owszem ale to tylko to -nigdy inne eksperymenty -choć miałam ku temu okazję .Nie czuje sie dzięki temu ani lepsza ani gorsza ...fakt ,że nigdy nie paliłam trawki traktuje jak coś naturalnego ale czytając wasze relacje tak jakoś mnie naszło
To fajnie, że nie interesowało Cię to... widocznie to co znałaś Tobie wystarczało do szczęścia Ja też nie próbowałam tego czy tamtego, bo czułam, że to nie dla mnie i nie miałam ochoty sprawdzać. I nie czuję z tego powodu żalu... Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:06
Sid Vicious napisał/a:
milutka napisał/a:
czytając wasze relacje tak jakoś mnie naszło
naprawde niepowinno. nie chodzi o slusznosc palenia trawki, tylko o to, ze nawet z sola do zupy, jak jej zaduzo, to zupa do d+++.
zgadzam się Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:09 nie czytalem calego tematu ale przeczytalem Twojego posta o tym stanie jak sie zapali naturalnego ziola. Chodzi Ci o ten stan wyzszej swiadomosci i bardzo glebokie przemyslenia? Kiedy widzisz cale mechanizmy tego swiata i wszystko jest takie proste?
Jesli tak to wiem oczym mowisz Jras4 - Pon 13 Wrz, 2010 22:14 to całe zioło to jakieś g***o i szais jakich mało ...Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:17
Masakra napisał/a:
stan wyzszej swiadomosci i bardzo glebokie przemyslenia? Kiedy widzisz cale mechanizmy tego swiata i wszystko jest takie proste
coś w tym stylu...
jakieś klapki się otwierają, więcej się czuje, widzi, słyszy... spokój i rozluźnienie...
Na wschodzie zioło traktowane jest jako prezent od Boga, sprzyja medytacji, spokojowi, równowadze duchowej, wyciszeniu... Dlatego wszystko jest proste bo w istocie takie jest... Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:18
Masakra napisał/a:
Jesli tak to wiem oczym mowisz
bardziej o wrazliwosc i delikatnosc. kiedy wchodzisz na scene i podlaczasz instrumety do dobrego naglosnienia, wszystko to co bylo do zazygania trenowane na probach, nabiera swierzosci, brzmi jakby nowe, a w tej muzyce, znajduja sie niedostrzegane dotad przeszczenie, gdzie mozna prostymi zabiegami dynamiki, nadac temu co juz oklepane, przyjemnosc z grania. ucho staje sie wrazliwsze a palce delikatniejsze i dokladniejsze. chodzi o zabawe, a zabawa to konsumpcja przyjemnosci. Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:19 Ja uwielbiam te glebokie przemyslenia kiedy zaglebiasz sie w siebie samego.
Niestety substancje zmieniajace swiadomosc maja to do siebie, ze plusy daja tylko w poczatkowych etapach.Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:23
Masakra napisał/a:
Niestety substancje zmieniajace swiadomosc maja to do siebie, ze plusy daja tylko w poczatkowych etapach.
wiec trzeba niespaprac tego, tak jak z alkoholem, bo z przyjemnosci zrobi sie kolejny problem Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:26
Sid Vicious napisał/a:
ucho staje sie wrazliwsze a palce delikatniejsze i dokladniejsze
nie gram na niczym, ale słuch mam...
a palce czują już to, czego jeszcze nie dotknęły...
jedno co mi zawsze sen z oczu spędzało, to jedzawki bo wszystko smakuje mocniej, każda kropla soku, kęs owocu...Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:28
Sid Vicious napisał/a:
wiec trzeba niespaprac tego, tak jak z alkoholem, bo z przyjemnosci zrobi sie kolejny problem
Problem w tym, ze my juz jestesmy uzaleznieni od alkohlu i wszystko co zmienia swiadomosc jest dla nas zagrozeniem- przeciez to dziala na jednym mechanizmie albo mowiac jezykiem muzycznym na jednej skali. Czasem mam ochote sobie zajarac ale to juz nie dla mnie podobnie jak i alkoholmilutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:28
Sid Vicious napisał/a:
chodzi o zabawe, a zabawa to konsumpcja przyjemnosci.
....no tak ...tylko wtedy ta cała muzyka to tak jakby nie Twoja Bynajmniej ja tak to odbieram ....Jras4 - Pon 13 Wrz, 2010 22:28
Małgoś napisał/a:
jakieś klapki się otwierają, więcej się czuje, widzi, słyszy... spokój i rozluźnienie...
co to za piepszenie głupotSid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:29
Małgoś napisał/a:
to jedzawki
po nitce do klebka
jestem niejadkiem, wiec dla mnie to zbawienny efekt chyba ze prawdziwa polska kuchnia, ale o tym to tylko pomarzyc Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:30
Jras4 napisał/a:
co to za piepszenie głupot
silnie ugruntowane wlasne zdanie... lepiej miec, niz nie miec Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:31
Sid Vicious napisał/a:
jestem niejadkiem, wiec dla mnie to zbawienny efekt
....i dlatego używa się w leczeniu bulimii... zwiększa łaknienie + działa przeciwwymiotnie
ale ja do niejadków się nie zaliczam... Jras4 - Pon 13 Wrz, 2010 22:32 zioło jest dobre ..dla debilibeata - Pon 13 Wrz, 2010 22:38
Jras4 napisał/a:
zioło jest dobre ..dla debili
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:39
Jras4 napisał/a:
zioło jest dobre ..dla debili
Wcale tak nie uwazam- owszem debil zapali, posmieje sie i tyle. Ogolnie skorzysta z tego w jakis 10% (podobnie jak i korzysta z walorow zycia)
Ja nigdy nie lubilem zbytnio palic choc sklamalbym, ze bylo mi tylko i wylacznie zle pojaraniu- po prostu preferowalem alkohol. Jednak jak juz wczesniej wspomnialem najprzyjemniejsze byly dla mnie rozmyslania po ziole ew lubilem czytac lub ogladac basnie.
Jednak juz nie jestem taki naiwny i mam pewna wiedze albo mowiac inaczej- nie stac mnie na drugi nalog i to nie nie stac w sensie finansowym tylko nie stac mnie jako czlowieka- nie chce a wiem ,ze to czym mnie ta nimfa ucieczki od rzeczywistosci mami, zostanie rownie szybko mi zabrane jak bylo dane. Tak wiec chce przezyc swoje zycie na trzezwo bez zadnych dopalaczy jakie by one nie byly. Chce byc wolnym czlowiekiem w pelnym tego slowa znaczeniu Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:39
Masakra napisał/a:
przeciez to dziala na jednym mechanizmie albo mowiac jezykiem muzycznym na jednej skali.
niekoniecznie, mimo ze tak mowia. myslalem o tym w taki sposob, ze byc moze, z koniecznosci niepicia do jarania, malo jaram, bo wole sie napic. wiec jak nie pije to moglbym jarac codziennie? nie mam takiej potrzeby, zielsko lezy calymi tygodniami i nie chce mi sie odmieniac mojej wrazliwosci, bez konkretnego celu, np filozoficznych dyskusji.... (wazne z kim) do odmienienia swiadomosci, to trzeba owiele wiecej wyjarac, a nie lubie tego stanu, wiem ile trzeba. tak, jak kazdy wie, ze gdyby pil 1 piwo w sobote, to nie bylo by go tutaj.
Milutka, moja muzyka, zmysly sie wyostrzaja, dlatego dokladniej slychac, bledy tez dokladniej slychac, ale i tak nie brzmi to juz jak mlode talenty z jarocina milutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:46
Sid Vicious napisał/a:
i tak nie brzmi to juz jak mlode talenty z jarocina
...Wrzuć coś do Hayde Parku w watku muzycznym to Cię ocenimy ...a jeśli chodzi o tę drugą sprawę to ja już mówię pas -bo nie jestem wiarygodna w tym co mówię...nie mam doświadczenia w tych sprawach i nie jestem w stanie się do tego odnieść Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:47
Jras4 napisał/a:
zioło jest dobre ..dla debili
Sid Vicious - Pon 13 Wrz, 2010 22:50
milutka napisał/a:
.Wrzuć coś do Hayde Parku
zostane anonimowy, sorki..
tez juz ide spac papatkimilutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:53 ...
Sid Vicious napisał/a:
milutka napisał/a:
.Wrzuć coś do Hayde Parku
zostane anonimowy, sorki..
...skoro tak ma być -trudno ...może kiedyś .....dobranoc.Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:59
Sid Vicious napisał/a:
nie mam takiej potrzeby, zielsko lezy calymi tygodniami i nie chce mi sie odmieniac mojej wrazliwosci, bez konkretnego celu, np filozoficznych dyskusji.... (wazne z kim) do odmienienia swiadomosci, to trzeba owiele wiecej wyjarac, a nie lubie tego stanu
Ano właśnie mam tak samo... tyle, że ja wolę usiąść w kąciku i obserwować, rzadko kiedy mam wystarczająco spokojnego, nie znoszę napastliwości w rozmowie, często wolę pomilczeć...
A stan przejarania wspominam bardzo źle... absolutnie mi to nie pasuje, wolę za mało niż za dużo...Tomek - Wto 14 Wrz, 2010 06:42
Sid Vicious napisał/a:
Tomek napisał/a:
wolałbym powiedzieć g+++o prawda, bo posiedziałem dzisiaj troche na forum narkomańskim
to faktycznie miejsce dla obiektywnej opini na temat narkotykow. probowales kiedys rozmawiac o alkoholu z ludzmi, ktorzy pija i nie maja z tym problemu? niestety, maja racje, i nawet lekarze nie kwestionuja pozytywnego dzialania wina, czy piwa na nasze zdrowie. oczywiscie w zdrowym do picia podejsciu.
ja nie jestem od udawadniania "dobroczynności wina", a lekarze to walą gołde lepiej niz gliniarze, a oni walą lepiej niz żołnierze, chyba tylko melioranci w dobrycdh czasach pili lepiejTomek - Wto 14 Wrz, 2010 07:28 Niestety tak sie jakoś składa, że to osoby, które wciagają środki zmieniajace swoja świadomość zmieniają swoje postrzeganie, widzowie pozostają bez zmiany, efekt jest taki, że w najlepszym przypadku miliony zastanawiają się nad "dziwem wykrzywionej bezsensownie twarzy" na namalowanym obrazie, artysty, który w czasie swojego uniesienia spowodowanego psychoaktywnymi w tzw. miedzyczasie obcina sobie uszko
zachwycać się swoimi zdolnościami postrzegania, wrażliwością, zdolnościami w jakiejkolwiek dziedzinie wtedy gdy jest się pod wpływem czegokolwiek to jak DLA MNIE całkowity upadek, ja to mogę lub nie bez tego czegoś, z podkreśleniem możliwości wyboru,
umysł człowieka jest na tyle piekny (bo indywidualny), ze naprawdę nie trzeba go doładowywac dodatkowymi bodżcami chemicznymi, wystarczy zacząć wykorzystywać te pozostałe 90 % jego mozliwości by coś odczuć, naprawde będzie to bardzo indywidualne i wystarczajaco inne postrzeganie od postrzegania drugiej osoby obok, by mieć szerokie pole popisu do obgdania tego
nieprawda jest również to, że zioło jest gloryfikowane na "wschodzie", raczej jest odrzucane jako coś co zmniejsza mozliwości, jest zasłoną, nie znam jakiejkolwiek poważnej filozofii religijnej mającej w zestawie pomocowym zielska do osiagniecia większego wgladu w rzeczywiśtość dla swoich adeptówMałgoś - Wto 14 Wrz, 2010 08:47
Tomek napisał/a:
ja to mogę lub nie bez tego czegoś,
cóż, pogratulować jedynie pozostaje, jeśli to potrafisz.. o ile oczywiście to samo mamy na myśli
Tomek napisał/a:
wystarczy zacząć wykorzystywać te pozostałe 90 % jego mozliwości by coś odczuć
rzeczywiście, to tak dziecinnie banalne.... tylko jacyś idioci zioła palą by się wspomóc w otwieraniu tych zamkniętych 90% klapek...
Tomek napisał/a:
nieprawda jest również to, że zioło jest gloryfikowane na "wschodzie"
i tu sie zgodzę, bo tam bo jest traktowane po prostu inaczej, bo bez schizy... Uważa się ,że zostało dane od Boga ....inna kultura, zwyczaje ale ziolo jest akurat dla "wybranych" czyli używa się go do medytacji a nie sponiewierania i robią to wyznawcy Siwy, których jest tam naprawdę bardzo wielu.
Wydaje mi się Tomku, że jesteś typowym przedstawicielem cywilizacji zachodniej i trudno Ci będzie zrozumieć mentalność wschodu, a warto...
zapomniałam dodać, że ten malarz od obciętego ucha chorował na schizofrenię...ZbOlo - Wto 14 Wrz, 2010 08:53
Małgoś napisał/a:
Wydaje mi się Tomku, że jesteś typowym przedstawicielem cywilizacji zachodniej i trudno Ci będzie zrozumieć mentalność wschodu, a warto...
...to prawda, bo już niedługo ta mentalność, kultura i wiara zawitają do Europy... także koledzy zapuszczajmy brody, a kobitki przymierzajcie burki...Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 08:56
ZbOlo napisał/a:
kobitki przymierzajcie burki...
i pamiętajcie o kursie tańca brzucha... ZbOlo - Wto 14 Wrz, 2010 08:59
cóż, pogratulować jedynie pozostaje, jeśli to potrafisz.. o ile oczywiście to samo mamy na myśli
rzeczywiście, to tak dziecinnie banalne.... tylko jacyś idioci zioła palą by się wspomóc w otwieraniu tych zamkniętych 90% klapek...
i tu sie zgodzę, bo tam bo jest traktowane po prostu inaczej, bo bez schizy... Uważa się ,że zostało dane od Boga ....inna kultura, zwyczaje ale ziolo jest akurat dla "wybranych" czyli używa się go do medytacji a nie sponiewierania i robią to wyznawcy Siwy, których jest tam naprawdę bardzo wielu.
Wydaje mi się Tomku, że jesteś typowym przedstawicielem cywilizacji zachodniej i trudno Ci będzie zrozumieć mentalność wschodu, a warto...
zapomniałam dodać, że ten malarz od obciętego ucha chorował na schizofrenię...
- dziękuje za gratulacje, zbyteczne zreszta bo nie o nie chodzi, ciekawi mnie bardziej czemu tak zachwalasz dobroczynne działanie THC, podpierając się wszelkimi możliwymi sposobami, to takie same teksty jakie mozna usłyszeć od pijacych alkohol, biorących fete, brauna itd itp mnie to sie z czym innym kojarzy, i wogle nie z substancja tylko z niezaspokojonymi potrzebami człowieka
- to nie idioci palą zioła by otworzyć coś co maja zamknięte, ale ludzie posiadajacy poważne braki w umiejetnościach samorealizacji bez substancji psychoaktywnych
- wyznawcy Siwy nie stanowia większości na wschodzie, pozostałe filozofie religijne odrzucają takie wspomaganie
- jestem przedstawicielem cywilizacji wschodniej - wschodniej polski oczywiście - , ale to nie wszystko z tym, ze to temat zupełnie na inny temat
- malarz od ucha sprawia wiele kłopotów, róznie mówia: a to schizofrenia, a to padaczka ...
pewne jest jedno walił absynt na maxa, oczywiście nie polecam tej drogi samorealizacji - a wynika to z moich doświadczeńKlara - Wto 14 Wrz, 2010 13:47
Tomek napisał/a:
to takie same teksty jakie mozna usłyszeć od pijacych alkohol
To samo myślę czytając wynurzenia Małgosi i Sida.
Piszecie tak, jak alkoholicy, którym się wydaje, że panują nad ilością wypijanego trunku, którzy mówią, że piją bo lubią....
Smutne.... polecam wątek Jolki: http://komudzwonia.pl/vie...p=144410#144410Flandria - Wto 14 Wrz, 2010 14:17 mnie się nie podoba, że w pewien sposób reklamujecie coś, co dla wielu osób tutaj może stanowić jakiegoś tam rodzaju zagrożenie
wydawało mi się, że to ma być forum wsparcia, dla osób, w trudnych, życiowych sytuacjach, a nie plac zabaw dla psychoaktywnych eksperymentów
no i nie podoba mi się, że ten wątek jest w "Sprawach trudnych i poważnych"
Flądra maruda Tomek - Wto 14 Wrz, 2010 15:25 [quote="Sid Viciouschodzi o zabawe, a zabawa to konsumpcja przyjemnosci. [/quote]
to dla mnie tez jest jakieś conajmniej lepkieSid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 16:56 popisali
Tomek, "konsumpcja" nie mowi wylacznie o tym co mozna zjesc, wypic czy spalic.
ale chyba damy spokoj z ta promocja zielska. Mam nadzieje, ze zrozumielismy, ze nie mowimy jednym glosem i szanujemy wzajemnie ta roznice. Ja nie proponuje nikomu, kto ma juz problem z uzaleznieniem, eksperymentowania z trawa. dla mnie, to jest dobre. Ja tak uwazam i to wylacznie moje zdanie. pisze o normalnej zdrowej konsumpcji, a nie nalogowym jaraniu, oooo dziwo, alkoholik moze cos innego, bez wpadania w nalog.
pozdrawiamKlara - Wto 14 Wrz, 2010 17:14
Sid Vicious napisał/a:
pisze o normalnej zdrowej konsumpcji
.... narkotyku Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 18:25 Rzeczywiście może to wyglądać na reklamę?
Cóż, jeśli może to stanowić zagrożenie dla czyjejś trzeźwości, to przepraszam. Dyskusja wywiązała się w zasadzie przypadkiem, coś mnie zastanowiło, ale nikogo nie mam zamiaru zachęcać do eksperymentów... Bazowałam na własnych doświadczeniach, ale to moje i nie musi pasować drugiemu.Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 19:29
Małgoś napisał/a:
Cóż, jeśli może to stanowić zagrożenie dla czyjejś trzeźwości, to przepraszam.
Dla trzeźwości może nie, bo każdy z nas próbuje trzeźwieć świadomie i bez wspomagaczy w postaci trawy.
Ale gloryfikowanie zalet marychy na tym forum wydaje mi się lekkim nietaktem.milutka - Wto 14 Wrz, 2010 19:34
Małgoś napisał/a:
Rzeczywiście może to wyglądać na reklamę?
Jak dla mnie to nie jest żadna reklama ....przecież każdy z nas ma "wolną wolę "...i jak dla mnie to jest nałóg jak każdy jeden ...ale nikogo za to nie osadzam i nie oceniam ...i przyznam ,że czytałam ten watek z ciekawością ...jestem mama trzech synów ...być może wiedza na te tematy może mi się w życiu przydać rejek - Wto 14 Wrz, 2010 20:53 ....substancje zmieniające postrzeganie siebie i otaczającego świata...
hmmm... lepsze alko czy ziółko? A może grzybek?Albo odpowiednio spreparowany proszek czy syropek?
Wszystko dla tego booooskiego stanu.
Więc jak ten stan pokochacie to będziecie go szukać pijąc,paląc wciągając,żrąc grzyby czy wsadzając łeb do reklamówki z klejem.
I wtedy sobie doróbcie ideolo
Taką jak do ziółka -lekarstwo,otwieracz wewnętrznego oka,widzę płynąca w powietrzu muzykę .. itp.
Do wódy -piję bo jestem biedny,niezrozumiany,bohemiasty czy co tam jeszcze.
Wogóle to wszystko jest OKI -bo kochamy te stany ,nieważne po czym .
Ja nie potępiam tych co palą-niech każdy sobie zamula łeb i zakrzywia świat tym czym uważa że jest dla niego najlepsze.
A lekarze to kłamcy-ogólnie- bo kłamią że to wszystko szkodzi Sid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 21:09 zrobilem sobie test.
http://www.moj-psycholog....d_marihuany.php
wyniklo z niego ze mam problem z THC, bo na drugie pytanie odpowiedzialem tak. a moze go dobrze nie zrozumialem. zobaczcie, komentujcieMasakra - Wto 14 Wrz, 2010 21:19 Wiesz Rejek masz sporo racji. Ja wiem, ze marihuana nie jest juz dla mnie- tak samo jak wszystko inne co zmienia swiadomosc. Palac wrocilbym do picia predzej czy pozniej bo bylaby to dla mnie forma ucieczki od rzeczywistosci, jak wszystko co zmienia swiadomosc.
Sklamalbym jednak piszac o uzywkach same zle rzeczy bo badz co badz dawaly mi one przyjemnosc (inaczej bym ich nie bral- nie jestem debilem). Dzis wiem jednak, ze za kazda przyjemnosc trzeba placic, a za przyjemnosc doznawana przez sztuczne stymulanty mozgu placi sie nierzadko calym zyciem. Suma sumarum niewarto- ale to moje zdanie. Te rzeczy wiec nie sa juz dla mnie ale nie dlatego, ze mi ktos zabroni je brac czy o nich mowic. One sa nie dla mnie bo ja chce byc wolny a one mi te wolnosc odbieraja.Sid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 21:32 zastanowilem sie cwilke nad tym.. i takie przemyslenie mnie naszlo. nie kupuje palenia ( nie prawda, ale naprawde bardzo rzadko) raczej, przez okres od wiosny do jesieni nie pale, bo nie mam. wyobrazam sobie zycie bez palenia, nic sie nie stanie. moze czasem by sie wspomnialo, ale bez potrzeby "!!! zaraz miec!!!" mam swoje, takie sobie zbiory na zime. troche spale, wiecej jednak to podarki. mam przyjemnosc ze sprawiania przyjemnosci. obdarowywuje znajomych, o ktorych wiem, ze nie szkodzi im to w zyciu rodzinnym, nie powoduje przykrych konsekwencji. a wiec, naszla mnie refleksja, czy ja bym tak komus podarowal flaszke? .... jesli juz to, to z ciezkim sercem. razem wipic? o najlepsze rozwiozanie.. bo pazerny jestem na alkohol, nie na jaranie. moge sobie wyobrazic zycie bez palenia, to tylko przyjemnosc, bez ktorej da sie zyc. z drugiej strony, nie potrafilem sobie wyobrazic, co robic bez alkoholu. ... .. ... ... dzisiaj kazdemu polecam, kto ma trudnosc z wyobrazeniem sobie --- wszysto to, czego nie mogles, gdy piles..... Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 21:39
Sid Vicious napisał/a:
wyniklo z niego ze mam problem z THC
ja też....
"Czy czasem palisz aby zwiększyć przezywane emocje?" to pytanie stawia mnie pod znakiem zapytania Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 21:52 Ja sie zastanawiam w ogole czy osoba uzalezniona od alkoholu moze zazywac inne srodki psychoaktywne i czy moga one nie powodowac u niej strat (w ogole a nie przez miesiac czy 2 lata). Nawet jesli jest taka szansa to ja nie chce tego ryzykowac swoim zyciem. Jako osoba uzalezniona czesto uciekalem w odmienne stany swiadomosci- dlaczego? dlatego, ze nie radzilem sobie z rzeczywistoscia. Moj mozg jest zatem tak przestrojony, ze zmieniajac swoje postrzeganie ja w dalszym ciagu uciekam- choc oczywiscie moge to sobie tlumaczyc czym innym (np checia przezycia glebszych mysli) wszak mechanizmy chorego umyslu nadal moga dzialac. Niewazny jest srodek za pomoca ktorego ja te swiadomosc zmieniam, wazne,ze nadal bardziej lub mniej swiadomie uciekam.
Takze skoro zakladam, ze trawe pale jako przyjemnosc i moge bez niej zyc, a wiedzac, ze jest ona powaznym zagrozeniem mojej trzezwosci (o ile moge o takowej mowic palac) ja wybieram zycie bez niej.Sid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 21:53 przedemna nie, gdyz czytm w nim ogolnik. zwieksam wrazliwosc zmyslow, bo tego wlasnie oczekuje. sluchu, smaku, piekna.... a nawet dotyku, seksu . wiaze sie to, z przezyciem emocjonalnym w sposob bezposredni. ale w tym pytaniu tez jrst, czy ja potrzebuje tego zwieksznia? nie potrzebuje stymulowac zmyslow marycha, zeby wywolac reakcje emocjonalne. moge to zrobic w inny sposob. w teatrze, w kinie, na koncercie, albo w czasie klutni. pytanie jest tendencyjne? a moze to moja gra zaprzeczen? odpowiedzialem ze nie potrzebuje THC, zeby zwiekszyc przezywanie emocji, umiem i bez trawy. jednak nie rozumiem moze pytania. Wiedźma - Wto 14 Wrz, 2010 21:56
Flandra napisał/a:
nie podoba mi się, że ten wątek jest w "Sprawach trudnych i poważnych"
Masz rację, Flandro.
Wywalam ten hyperreal do HydeParku!Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 21:56
Masakra napisał/a:
czy osoba uzalezniona od alkoholu moze zazywac inne srodki psychoaktywne i czy moga one nie powodowac u niej strat
myślę, że zagrożenie zapicia się zwiększy po przypaleniu.. to dla Ciebie zbyt duże ryzyko
trawa ma tą swoją gastrofazę czyli jedzawkę i różne smaczki mogą się pojawić... Kulfon - Wto 14 Wrz, 2010 21:58
Małgoś w temiacie Toli napisał/a:
nigdy nie śnił mi się alkohol, nie piłam ciągami, film mi się nie urywał... a jednak coś mnie zaczęło zastanawiać w moim popijaniu wieczorkami... ale po głębszej analizie stwierdziłam, że to co robię jest już niebezpieczne i trza zrobić porządek...
a jak to sie ma do trawy ???Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 22:00
Małgoś napisał/a:
myślę, że zagrożenie zapicia się zwiększy po przypaleniu..
Pewnie, ze tak-przeciez palac ja nie trzezwieje.
Kiedys probowalem takich praktyk i konczylo to sie tym, ze jakis czas nie pilem za to duzo palilem a potym to pilem i palilem. Z reszta ja chce byc trzezwy calkowicie. Nawet tabletek odmowilem psychiatrze jak mnie pytal o to na terapii. Znam siebie i wiem, ze mam tendencje do przyzwyczajania sie do rzeczy ktore daja mi droge na skroty lub przyjemnosc.
Zalozmy, ze nie moge usnac- latwiej zjesc tablete i zasnac jak dziecko niz sie meczyc pol nocy i kombinowac z cwiczeniami relaksacyjnymi czy sluchaniem muzyki na sen. A, ze na drugi dzien bede chodzil otumaniony jak roslina? a co tam przejdzie mi...
Tylko, ze wlasnie lykajac te tablete ja dalej uciekam, ide na skroty. Dla mnie trzezwienie to stawianie zyciu czola i rozwiazywanie problemow bez pomagaczy czy uciekania od nich ichyba o to wlasciwie w tym chodziMałgoś - Wto 14 Wrz, 2010 22:05
Kulfon napisał/a:
Małgoś w temiacie Toli napisał/a:
nigdy nie śnił mi się alkohol, nie piłam ciągami, film mi się nie urywał... a jednak coś mnie zaczęło zastanawiać w moim popijaniu wieczorkami... ale po głębszej analizie stwierdziłam, że to co robię jest już niebezpieczne i trza zrobić porządek...
a jak to sie ma do trawy ???
Kulfoniku... zawsze lubiłam zioło, ale w ostatnim czasie go nie palę... Mam zbyt wiele problemów na głowie, a do zioła muszę mieć luz... poza tym jestem bardzo wybredna, nie każda odmiana mi pasuje...Sid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 22:05 mnie nie napedza odrazy w gastrofaze, ani tez do piwa. ani tez do samej siebie. mowie, do tych niedopalonych, po co ci jeszcze? wyobraz sobie, ze w restauracji zamawiasz caly stolik wszystkiego na co masz ochote..... - ale i tak tego nie zjasz. konsumpcja polega wlasnie na tym, ze jak przesadzisz, to juz nie konsumujesz. poprostu. konsmcja jest efekt, a nie ilosc! tak jak smakowanie wina z plesniowym serem - efekt smaku sie liczy, a nie napicie sie............ tyle ze tu, ja juz nie umialem opanowac tego drugiego. Kulfon - Wto 14 Wrz, 2010 22:15
Masakra napisał/a:
przeciez palac ja nie trzezwieje
podpisuje sie i ja.
mialem w domu tabletki po ktorych mozna by miec niezla jazde,
abstynencje od alkoholu bym zachowal, ale i tak bylbym *p**** do urzygania,
czy jak przygazuje trichloroetenem w robocie, bede trzezwy
zmysly mi sie wtedy napewno wyostrza Sid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 22:18
Małgoś napisał/a:
nie każda odmiana mi pasuje...
teraz ty pozamiatalas
Masakra napisał/a:
Dla mnie trzezwienie to stawianie zyciu czola i rozwiazywanie problemow bez pomagaczy czy uciekania od nich ichyba o to wlasciwie w tym chodzi
i tu masz racje, tylko ze nie zawsze o trzezwienie chodzi!!! uwolnienie sie od srodka z ktorym ma sie problem..., ale przyznam, ze tez mialem jazde na trzezwosc absolutna, tyle ze mi przeszlo. moze macie racje, ale docenie ja, kiedy mi palenie naprawde wyrzadzi jakies szkody, albo doprowadzi mnie do picia. na ta chwile, nie podzielam zdania ogolu. moze za glupi jestem zeby zrozumiec........ indywiduo sie znalazlo Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 22:32
Sid Vicious napisał/a:
trzezwosc absolutna
ja tu się nie wypowiadam, może to i dobre... dla kogoś, kto miewa problem z umiarem
wiem, że mnie to nie dotyczy... bo: nie szukam specyfików, coś tam w życiu próbowałam i wszelakie grzybki czy inne halucynogeny czy opiaty mi nie pasowały... ba, nawet alkoholu nie lubię przedawkować.. jak mi się za bardzo zakręca, to pass..
A zioło?... śmiechawka, jedzawka...zmysły Czasem to jest fajne Ale nie chcę być niegrzeczna pisząc, że to jak Mediamarkt.. nie dla idiotów Trza znać umiar....Sid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 22:42
Małgoś napisał/a:
Mediamarkt.. nie dla idiotów Trza znać umiar....
o to chyba w tym chodzi. ZGADZAM SIE Z TOBA;
uzaleznienie to choroba, ktora objawia sie brakiem umiaru.
uzaleznienie to choroba, ktora objawia sie brakiem umiaru.
oj, ostry jesteś... a to jednak niezamierzona choroba...
tyle, że rozum wraca często dopiero po poważnych problemach, pomimo można było tego uniknąć gdyby się zachowywało umiar
i ja już zmykam złożyć gnaty do snu... Jras4 - Wto 14 Wrz, 2010 22:52
Małgoś napisał/a:
zachowywało umiar
śłowo na kture czekałem padło z twych ust w końcu ...Dzieki ci za to Ojcze .. aj waiJras4 - Wto 14 Wrz, 2010 22:54
Małgoś napisał/a:
Trza znać umiar...
Sid Vicious napisał/a:
choroba, ktora objawia sie brakiem umiaru.
Brawo .. co za genialna dedukcjaSid Vicious - Wto 14 Wrz, 2010 22:57
Małgoś napisał/a:
tyle, że rozum wraca często dopiero po poważnych problemach, pomimo można było tego uniknąć gdyby się zachowywało umiar
nie slyszalem o chorobie zamierzonej. racja chyba, ze w tym poczuciu bezpiecznstwa mozna nie zauwazyc, jak wpada sie w kolejne g+++. tast wpada zle, a ja tlumacze, ze pytania zle sformulowane... jak by chodzilo o alko, to bym nie mial watpliwasci.... cos w tym jest. zaczynam powatpiewac w swoja racje.... ale z drugiej strony; nie mam zadnych szkod z tego, czego nie moge powiedziec o alko. przespie sie z tym, na razie temat koncze,. wacham sie co do wlasnej opini.Jras4 - Wto 14 Wrz, 2010 23:01 Tak idz ..pospji sobie ..rano zobaczysz czy zioło podrosło ...Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 23:05
ze w tym poczuciu bezpiecznstwa mozna nie zauwazyc, jak wpada sie w kolejne g+++. tast wpada zle, a ja tlumacze, ze pytania zle sformulowane...
sama nie wiem jak to jest w przypadku już istniejącego uzależnienia, nie wiem czy nie dojdzie do jakiejś zamiany, zakręcenia totalnego wokół dajmy na to tylko zioła... bo przecież z tym też można przesadzać i upalać się od świtu do nocy nie mając świadomości co sie wokół dzieje.... Dlatego po prostu piszę, że nie wiem Urszula - Śro 15 Wrz, 2010 00:34 Dżisuskrajst!!!
Może ktoś mnie uświadomi o co chodzi, bo już całkiem pogubiłam się w temacie.
O czym właściwie dyskutujemy? O wyższości ćpania nad chlejstwem?
O wyższości palenia marychy nad piciem czyściutkiego bimberku pędzonego przez Czukczów?
Ludzieeee!
Przecież to jakaś paranoja!verdo - Śro 15 Wrz, 2010 05:50
Kulfon napisał/a:
na terapie na ktora ja uczeszczam, uczeszczaja rowniez narkomanii,
jest ze mna znow taki klemens, wyszedl po 4,5 roku za dobre sprawowanie
mial wczasy za udowodnione przenycenie 30-50 ton maryski
Wciska bajki a Ty lykasz jak pelikan .....4,5 roku za taka ilosc ......dobre.... haah..verdo - Śro 15 Wrz, 2010 06:08 rejek - Śro 15 Wrz, 2010 06:49
Urszula napisał/a:
Dżisuskrajst!!!
Może ktoś mnie uświadomi o co chodzi, bo już całkiem pogubiłam się w temacie.
O czym właściwie dyskutujemy? O wyższości ćpania nad chlejstwem?
O wyższości palenia marychy nad piciem czyściutkiego bimberku pędzonego przez Czukczów?
Ludzieeee!
Przecież to jakaś paranoja!
Raczej o skłonności naszych zrytych beretów do zachowania umiaru,nie pójscia w inne uzależnienie itp.
To się chyba nazywa jak Pani Psycholog mówi -"zachowania kompulsywne"
Wszystko w nadmiarze może komplikować życie.Nadużywanie.Mam kolege ktoremu sie małżenstwo rozpadło przez ryby.
Namiętny wedkarz ,wszystkie weekendy nad wodą ,wieczory w garażu ,nad smarowaniem kołowrotków -czy co tam sie robi nie wiem.
A żona się zaczeła pusczać -bo co ma sama wiecznie siedzieć.
Może to też uzależnienie?Tylko nikt nie robił chyba badań nad uzależnieniami od wedkarstwa.
I jescze innych pasji -myślistwa,klepania samochodów w garazu,zbierania znaczków i pewnie jest jeszcze sporo takich dziedzin/pasji.
Zresztą pasjonaci czesto mówią o sobie"jestem uzależniony od...
Więc mi sie wydaje ze wszystko w nadmiarze szkodzi.
A ja nie chce sprawdzać czy jak zaczne jesc grzybki to mi sie spodoba i pójdę w to uzależnienie-bo mając zryty beret alko-raczej wiem że jestem potencjalnym grzybiarzem
Tak że jak ktoś pił ostro a teraz pali zioło i to ogarnia to ok .
Ja nie wiem czy bym to połapał więc nie próbuję
A Maniek-bo od tego ta dyskusja się zaczeła-jak dla mnie-to poprostu włacza sobie stan uwalenia alkiem - za pomocą zioła .
Tylko srodek inny -efekt ten samMałgoś - Śro 15 Wrz, 2010 11:01
rejek napisał/a:
pasjonaci czesto mówią o sobie"jestem uzależniony od...
I tu pojawia się coś, o czym wczoraj myślałam, ale nie miałam odwagi napisać, bo nie czułam się rozumiana a mam pewnego fjoła, konika, hopla, czy jak go zwał... pasję.
ZAPACHY, PERFUMY. Serio! Nie potrafię się powstrzymać, albo mam poważne problemy z powstrzymaniem się przed zakupem kolejnej, nowej buteleczki jeśli zapach mi sie podoba lub mam do niego jakiś sentyment, MAM SNY PERFUMOWE etc.. Czyli mam sporo objawów głodu... Ale jak Boga kocham, nie wiem, czy moja pasja zagraża mi w czymś? Swojego czasu poważnie myślałam o zajęciu się zapachami zawodowo, ale wybito mi ten pomysł z głowy.
Ale wracając do tematu czyli wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy to jak słusznie zauważył rejek,
rejek napisał/a:
jak Pani Psycholog mówi -"zachowania kompulsywne"
Wszystko w nadmiarze może komplikować życie.Nadużywanie
ale jeśli
rejek napisał/a:
ktoś pił ostro a teraz pali zioło i to ogarnia to ok .
jeśli ogarnia, to Szczęść Boże...
W przypadku konopi, naturalnych i lekkich odmian to osobiście jestem za (od wielkiego dzwonu) ale nie polecę tego komuś już uzależnionemu, kto być może znajdzie sobie w tym nową drogę do ucieczki od rzeczywistości. Ale oczywiście wszystko zależy od uczciwości osoby zainteresowanej. Jeśli ma jakiekolwiek, najmniejsze obawy, to oznacza, że to nie dla niego.
A że dyskusja wylądowała w undergrundzie? Cóż, widocznie szczera rozmowa nie zawsze jest wygodna w tematach "poważnych", kłuje oczy osób nie potrafiących zdystansować się... A wystarczy czytać ze zrozumieniem.Kulfon - Śro 15 Wrz, 2010 11:27 Czyli Malgos ma sie rozumiec, ze jezeli Twoj wroci z odwyku alkoholowego, i zostanie smakoszem trawki lub grzybow bo naturalne, to Ty nie bedziesz miala nic przeciwko, ma sie rozumiec Flandria - Śro 15 Wrz, 2010 11:29
Małgoś napisał/a:
A wystarczy czytać ze zrozumieniem
to przeczytaj co wcześniej pisałaś Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 12:01
Kulfon napisał/a:
Czyli Malgos ma sie rozumiec, ze jezeli Twoj wroci z odwyku alkoholowego, i zostanie smakoszem trawki lub grzybow bo naturalne, to Ty nie bedziesz miala nic przeciwko, ma sie rozumiec
Ten konkretny człowiek już próbował w międzyczasie i nie odpowiadało mu działanie zioła. Wpakował się wieki temu w alko, miewał wielomiesięczne a nawet roczne przerwy w piciu i w tym czasie nie szukał zamienników, w związku z czym nie widzę zagrożenia... Ale jeśli mu się coś odmieni to bankowo poczuję niepokój bo to może oznaczać działanie kompulsywne.Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 12:25
Flandra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
A wystarczy czytać ze zrozumieniem
to przeczytaj co wcześniej pisałaś
Czyżby moje osobiste preferowanie konsumpcji zioła było czymś zdrożnym? Szczególnie, że podkreślałam niejednokrotnie iż szkodzi wszystko co w nadmiarze. Jeśli ktoś potrafi ten umiar zachować i nie szuka w tym ucieczki a wzbogaca swoje bytowanie to dlaczego ma się ograniczać? Ja miewam odmienne stany świadomości słuchając muzyki, medytując... Czyżby to też objąć tabu? A może po prostu nie dajmy się zwariować, bo niedługo będziemy bali się doświadczać jakiejkolwiek przyjemności, która może stanowić zagrożenie dla naszego trzeźwego umysłu. Czyli worek pokutny i brzozowa witka?Klara - Śro 15 Wrz, 2010 12:44
Małgoś napisał/a:
Czyli worek pokutny i brzozowa witka?
Zupełnie jakbym słyszała argumenty mojego męża - alkoholika, co się był zapił Flandria - Śro 15 Wrz, 2010 12:47
Małgoś napisał/a:
walory dobrego, czystego zioła potrafi docenić tylko człowiek myślący
jakoś nigdy "zioło" mi nie podchodzilo, czyżbym nie była myśląca ?
Małgoś napisał/a:
Nie zachwalam zioła, ale już od dawna wiadomo, że
i tu poszła cała litania zalet
na szczęście napisałaś też to:
Małgoś napisał/a:
Ale ponieważ znajdujemy się na forum dla ludzi wolnych, to już milknę
Fakt faktem, że odmienia stany świadomości i jeśli nie zna się umiaru można nieźle odlecieć od świata rzeczywistego...
tyle, że nie byłaś konsekwentna bo pisałaś dalej ...
Małgoś napisał/a:
dlatego, to trzeba traktować na sportowo.. jak każdą substancję odmieniającą świadomość.
ciekawe określenie
na sportowo czyli jak ? bijąc wszelkie rekordy ?
Małgoś napisał/a:
nie wyobrażam sobie siebie samotnie upalonej... a wypić sama potrafiłam
Ale to nieporównywalne działania...
no i tu już się zaczynają wybitne wywody ekspertki od ziela
Małgoś napisał/a:
jakieś klapki się otwierają, więcej się czuje, widzi, słyszy... spokój i rozluźnienie...
Na wschodzie zioło traktowane jest jako prezent od Boga, sprzyja medytacji, spokojowi, równowadze duchowej, wyciszeniu... Dlatego wszystko jest proste bo w istocie takie jest...
taaa, zdaje się, że główną religią wschodu jest buddyzm, i to jest religia ludzi inteligentnych, myślących jak to napisałaś wcześniej i wyobraź sobie, że ta religia nie toleruje substancji psychoaktywnych
chyba Ci się pomylili Hindusi i z Indianami
Małgoś napisał/a:
Tomek napisał/a:
nieprawda jest również to, że zioło jest gloryfikowane na "wschodzie"
i tu sie zgodzę, bo tam bo jest traktowane po prostu inaczej, bo bez schizy... Uważa się ,że zostało dane od Boga ....inna kultura, zwyczaje ale ziolo jest akurat dla "wybranych" czyli używa się go do medytacji a nie sponiewierania i robią to wyznawcy Siwy, których jest tam naprawdę bardzo wielu.
Wydaje mi się Tomku, że jesteś typowym przedstawicielem cywilizacji zachodniej i trudno Ci będzie zrozumieć mentalność wschodu, a warto...
ech, jak ktoś się z Tobą nie zgadza, to od razu jest "typowym przedstawicielem cywilizacji zachodniej"
Małgoś napisał/a:
myślę, że zagrożenie zapicia się zwiększy po przypaleniu.. to dla Ciebie zbyt duże ryzyko
Małgoś - ekspertka-terapeutka
To co piszesz nie jest ani trudne ani poważne. Chcesz się upalać - to się upalaj. Zdaje się że po tym się lepiej "filozuje" a to jak widać wychodzi Ci perfekcyjnie, nawet bez zioła Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 12:50 Niby wolnosc slowa powinna byc i kazdy ma swoj rozum i moze brac z wypowiedzi innych to co uwaza za stosowne.Z drugiej jednak strony takie pozytywne pisanie o uzywkach w miejscu gdzie sie przewija duzo ludzi ze skrzywionym sposobem myslenia moze byc niebezpieczne. Niech np taki ja sobie pomysle czytajac te Wasze posty "no faktycznie po cholere mam zyc jak pustelnik jak przeciez sobie zapale od czasu to sie swiat nie zawali" Czy jesli sie pozniej napije to bede mogl przyjsc do Ciebie i mi zwrocisz moje straty?
Wiem, ze kazdy maswoj rozum i odpowiada za siebie ale czy bierzesz pelnie odpowiedzialnosci za to co piszesz? Nie, pozniej bys umyla rece.
Oczywiscie teoretycznie mozna pisac wszystko i wszedzie ale nie wszystko powinno sie pisac wszedzie tym bardziej, ze tutaj pelno ludzi uzaleznionych.
Jeszcze jedno- ja, jak juz spora czesc osob z poprzednich dyskusji wie, nie jestem przeciwnikiem trawy. Uwazam, ze mamy demokracje i wolnosc wyboru i ludzie powinni truc sie tym czym chca jesli faktycznie chca sie truc. Sama marihuana zas jest o wiele mniej szkodliwa niz alkohol. Mysle, ze to ze jest zakazana spowodowane jest tez lobby koncernow alkoholowych dla ktorych nie liczy sie zycie czlowieka a jedynie dochody (dlatego alkoholowy styl zycia jest tak promowany- na to ida miliardy $ na calym swiecie)
Moim zdaniem powinno sie ja zalegalizowac. Chcecie to sobie palcie, ja nie powiem, ze jest to be, to wasza sprawa i sam nie neguje walorow jarania bo wielokrotnie to robilem i musze byc szczery.
Wiem jednak, ze to juz mnie nie dotyczy. Jestem osoba uzalezniona, jestem alkoholikiem i branie czegokolwiek co zmienia swiadomosc jest dla mnie niebezpieczne. Albo inaczej- moj wybor jest taki, ze nie pije i nie omamiam swojego mozgu zadna chemia bo swiat moze byc piekny i bez tego.
To jest moj wybor, ja tak zadecydowalem i do tego sie stosuje pterodaktyll - Śro 15 Wrz, 2010 14:59
Masakra napisał/a:
Sama marihuana zas jest o wiele mniej szkodliwa niz alkohol.
Masakra napisał/a:
faktycznie po cholere mam zyc jak pustelnik jak przeciez sobie zapale od czasu to sie swiat nie zawali"
Urszula - Śro 15 Wrz, 2010 15:15
Kulfon napisał/a:
Czyli Malgos ma sie rozumiec, ze jezeli Twoj wroci z odwyku alkoholowego, i zostanie smakoszem trawki lub grzybow bo naturalne, to Ty nie bedziesz miala nic przeciwko, ma sie rozumiec
Skropi go perfumami. Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 15:20 Tak Ptero- uwazam,ze jaranie mniej szkodzi niz picie a tamto drugie zdanie mialo na celu pokazanie Malgosi i Sidowi jak ich dywagacje moglyby zaszkodzic komus choremu.pterodaktyll - Śro 15 Wrz, 2010 15:29
Masakra napisał/a:
Tak Ptero- uwazam,ze jaranie mniej szkodzi niz picie
Totyż się właśnie zastanawiam czy nie spróbować Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 15:31 ok a jak sie pozniej nachlejesz to idz do Sida albo Malgosi:) na pewno cos poradza Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 15:34
pterodaktyll napisał/a:
Masakra napisał/a:
Tak Ptero- uwazam,ze jaranie mniej szkodzi niz picie
Totyż się właśnie zastanawiam czy nie spróbować
Ptero, weź proszę nie filozuj...
pojęcia nie masz jak łatwo wkręcić mnie w poczucie winy...
Na resztę postów odpowiem później, bo tylko w biegu dopadam i już mnie nie ma...pterodaktyll - Śro 15 Wrz, 2010 15:40
Małgoś napisał/a:
pojęcia nie masz jak łatwo wkręcić mnie w poczucie winy.
Mam pojęcie. Stosowałem tą metodę przez caaałe lata.... Tomek - Śro 15 Wrz, 2010 16:13 anonimowi narkomani mówią:
WÓDKA TO NARKOTYK
(jeśli ktoś zaczyna pić wódke, to tak jakby juz zaczął łamac abstynencje od narkotyków)
proponuje do celów naszego forum od dziś zarzucić chasło:
"TRAWA TO TEŻ WÓDKA" lub
"wszystkie psychoaktywne to wódka dla alkoholika"
sorry, ale nie wyobrażam sobie trzeżwienia gdy "pije" się trawe,
to tak samo jakby trzeźwiejąc przejść tylko na piwo
fajne natomiast było to, ze Sid i Małgoś zastanowili się nad tym drugim punktem testu, fajnie też oboje zaraz po pierwszej swojej wypowiedzi zaczeli zaprzeczaćSid Vicious - Śro 15 Wrz, 2010 17:13
Masakra napisał/a:
ok a jak sie pozniej nachlejesz to idz do Sida albo Malgosi:) na pewno cos poradza
rozumiem, ze rozum Pterodaktyll ma? bo co komu po odruchach kompulsywnych u dinozalrow? kochani, to tylko dyskusja, nie zobowiazuje nikogo do wiary w to, co tu jest napisane. wymiana opini i wiedzy traktowana w sposob wybiorczy, moze przyniesc nieporzadane efekty debilom. natomias to, czy jaranie mi nie zaszkodzi, bede wiedzial jak zaszkodzi, jesl nie - przyjdzie mi to ocenic, kiedy bede w grobie.
Tomek napisał/a:
sorry, ale nie wyobrażam sobie trzeżwienia gdy "pije" się trawe,
to tak samo jakby trzeźwiejąc przejść tylko na piwo
przeciez nikt nie mowi, ze po trawie jest trzezwy, ale ta granica tez jest rozmyta.
czy po 1 piwie jestes trzezwy?
czy po papierosach jestes trzezwy?
czy po kawie jestes trzezwy?
definicja mozna przyjac, ze nietrzezwosc, to stan po zazyciu narkotykow lub alkoholu. z tym, ze w naszym kraju trawa jest narkotykiem, a w krajach muzulmanskich uzywka. w dawnych czasach egipcjanie ja sprowadzali z indii, bo uzywana byla w medycynie, ale ludzie szybko odkryli jej towarzyskie dzialanie i w tamtym rejonie swiata utrawalila sie w kulturze. do nas przywiezli ja scytowie, podczas najazdow 1000 lat p.n.e. Utrwalila sie takze i naszej kulturze, lecz nie wywolywala takiego shol jak dzisiaj. byla to uzywka pospolstwa i wiesniakow, pod wieloma nazwami, np smieszka. od kultury zachodniej, przyjelismy delegalizacje trawy razem z narkotykami, co z jednej strony prowituje czarnym rynkiem i trawa-narko, ( nie wiem z czego oni to robia, ale to nie o taka trawe chodzi ) a zdrugiej stony pobieraniem podatku akcyzowego ze sprzedazy alkoholu. trudno mi sobie wyobrazic skale inwestycji, nad monopolizacja hodowli trawy, wiec poki co, legalna w polsce nie bedzie. a to w konsekwencji, skazuje polakow na oszolomiacza oferowanego przez dilerow. naszczescie nie mieszkam w polsce, wiec moge sobie uskubac kilka listkow, bez strachu ze mnie za to zamkna. Flandria - Śro 15 Wrz, 2010 17:35
Sid Vicious napisał/a:
poki co, legalna w polsce nie bedzie. a to w konsekwencji, skazuje polakow na oszolomiacza oferowanego przez dilerow
heh
tych samych dilerów, którzy sprzedają też "ciekawsze" rzeczy
ja mam gdzieś z tyłu głowy, że trawa - właśnie ze względu na to, że niby taka "nieszkodliwa" - jest często pierwszym etapem uzależnienia od narkotyków. Na zasadzie a może będzie jeszcze fajniej jak spróbuję czegoś mocniejszego
ach te zmienione stany świadomości
jak się jeszcze do całej sprawy miesza Boga, elitaryzm ("dobrą trawę doceniają tylko myślący") to po prostu strach się bać
Sid Vicious napisał/a:
czy po papierosach jestes trzezwy?
na pewno obrzydliwie śmierdzący a palenie powoduje raka i choroby płuc czy jakoś tak Sid Vicious - Śro 15 Wrz, 2010 17:51
Flandra napisał/a:
tych samych dilerów, którzy sprzedają też "ciekawsze" rzeczy
chocby wlasnie dlatego powinna byc legalna! dilerzy oferuja bardzo mocne " gatunki ", daleko odbiegajace od tego, co powinno sie poczuc po trawie. nie wiem co to jest, i co do tego dodaja, ale nie znam takiego gatunku trawy, ktora wyrosla by z ziemi, ktora powoduje otepienie po jednym sztachu. byc moze, cala ta gloryfikacja trawy dozy do napedzenia koniunktury, ale to politycy wniecili halas, zakazujac jej. skorzystal na tym ktos inny, jak Al Capone na amerykanskiej prohibicji. skorzystali z tego tez politycy, widzac ze na alkoholu mozna dobrze zarobic. ale trudno mi jest sobie wyobrazic rosline w ogrodku z akcyza, jak kolczyk w krowim uchu.
to jak to, krowa bez kolczyka jest nielegalna?Klara - Śro 15 Wrz, 2010 19:03
Sid Vicious napisał/a:
cala ta gloryfikacja trawy dozy do napedzenia koniunktury
...a Ty do czego dążysz, że tak gloryfikujesz jej wpływ?
Nie zganiaj na polityków, a popatrz na to, co Ty robisz choćby na tym forum!
Chyba jesteś nieustannie pod wpływem, bo nie docierają do Ciebie uwagi, że pora skończyć te pochwalne peany na temat rośliny której używanie zmienia świadomość!
To forum jest dla ludzi, którzy nie chcą zmieniać widzenia świata za pomocą żadnych substancji! stiff - Śro 15 Wrz, 2010 19:56
Kulfon napisał/a:
po 2 litrach napoju energetycznego kiedys nie bylem w stanie prowadzic samochodu
To tak jak i przed... Kulfon - Śro 15 Wrz, 2010 19:59
stiff napisał/a:
Kulfon napisał/a:
po 2 litrach napoju energetycznego kiedys nie bylem w stanie prowadzic samochodu
To tak jak i przed...
w sumie masz racje .... stiff - Śro 15 Wrz, 2010 20:01
a Ty do czego dążysz, że tak gloryfikujesz jej wpływ?
byc moze to przeciwwaga tym, ktorzy szykanuja jej uzywanie.
ja nie widze nic zlego w ziolach osobiscie hodowanych
alkohol mi sprawil wiele klopotow, nie umialem panowac nad piciem, to przestalem pic, jak tak bedzie z trawa to tez przestane. dla jednych to wejscie na Mont Everest, dla innych wyprawa z motyka na Ksiezyc, sa tacy, co poprostu przestaja pic, i jest napewno jeszcze wiele wiele innych. jak sie komus robia z igly widly, to tez plotek sie zbuduje i widac to jedyna metoda na samego siebie. z tym ze nie to samo dobre dla kazdego, to jest wlasnie rownosc, wbrew pozorom. nie wszystkim sie lubi sport, nie wszystkim teatr... i tak mozna by w kolko.Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 21:20
Klara napisał/a:
Czyli worek pokutny i brzozowa witka?
Zupełnie jakbym słyszała argumenty mojego męża - alkoholika, co się był zapił
cóż, każdy wybiera uprzyjemnianie życia jakie zna
Flandra napisał/a:
jakoś nigdy "zioło" mi nie podchodzilo, czyżbym nie była myśląca ?
nie mnie to oceniać skoro w taki sposób odczytałaś moją wypowiedź... bo miałam na myśli dokładnie to samo odnośnie nadużywających alkoholu, ale tą kwestię pominęłaś
Flandra napisał/a:
na sportowo czyli jak ? bijąc wszelkie rekordy ?
jeśli ktoś ma takie ambicje, to wolna wola jego.. jak dla mnie może nawet 24 godz na dobę..
Flandra napisał/a:
chyba Ci się pomylili Hindusi i z Indianami
W sumie, to nawet dobrze domyśliłaś się o jaki kraj mi chodzi, tak o Indie... ale uzupełnię Twoją wiedzę, w Indiach przeważa hinduizm czyli politeizm (jakieś 75%) gdzie głównymi postaciami jest Wisznu i Siwa (ten ostatni jest od trawki). Buddyzm stanowi jakiś niewielki procent, porównywalny do ilości chrześcijan i muzułmanów.
Flandra napisał/a:
jak ktoś się z Tobą nie zgadza, to od razu jest "typowym przedstawicielem cywilizacji zachodniej"
to zdanie podzieliłabym na dwie części... ponieważ dyskutuję z każdym, kto używa argumentów zamiast odbijania piłeczki i nie wykluczam zmiany przekonań ale jakże trudno dyskutować z kimś, kto nie akceptuje odmiennej od swojej mentalności i postrzegania aspektów życia związanych ze szczęściem i samorealizacją
Flandra napisał/a:
Zdaje się że po tym się lepiej "filozuje"
przede wszystkim po ziole kontakt fizyczny z czymś takim jak wibrator wydaje mi się czymś absurdalnym, bez zioła zresztą też
Masakra, całkowicie się z Tobą zgadzam, zioło powinno być dostępne, ale rzeczywiście ta dyskusja tutaj, na tym forum może wnieść niepotrzebne zaciekawienie osób, które już borykają się choćby z alkoholizmem. Choć z drugiej strony tak wygląda świat, takie są pokusy a używając mózgu wie się co może owe zagrożenie stanowić. Dlatego już wcześniej podkreślałam, że jeśli ktoś czuje choćby cień niepokoju o swoją trzeźwość to po zioło raczej nie powinien sięgać.Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 21:32
Sid Vicious napisał/a:
dilerzy oferuja bardzo mocne " gatunki ", daleko odbiegajace od tego, co powinno sie poczuc po trawie. nie wiem co to jest, i co do tego dodaja, ale nie znam takiego gatunku trawy, ktora wyrosla by z ziemi, ktora powoduje otepienie po jednym sztachu.
to jest główny powód mojego zaprzestania palenia... bo podejrzewam, że więcej w tym sztuczności niż samej trawy
ale co się dziwić, skoro takie kopiaste nakręcają koniunkturę na twarde dragi... co w rezultacie dało takie pojęcie o konopiach, że szkoda gadać...Flandria - Śro 15 Wrz, 2010 22:34
Małgoś napisał/a:
miałam na myśli dokładnie to samo odnośnie nadużywających alkoholu, ale tą kwestię pominęłaś
przecież nikt tu nie pisał o nadużywaniu "ziela", wszyscy zachwalali niewielkie zużycie
Małgoś napisał/a:
ale uzupełnię Twoją wiedzę
och dziękuję Ci bardzo
a byłaś kiedyś w Indiach ? Ten kraj jest "troszku" przereklamowany - brud, syf i ubóstwo, w takich warunkach cokolwiek co zmienia świadomość jest "darem od Boga"
Małgoś napisał/a:
kontakt fizyczny z czymś takim jak wibrator wydaje mi się czymś absurdalnym
to spróbuj z ogórkiem
Małgoś napisał/a:
dyskutuję z każdym, kto używa argumentów zamiast odbijania piłeczki i nie wykluczam zmiany przekonań ale jakże trudno dyskutować z kimś, kto nie akceptuje odmiennej od swojej mentalności i postrzegania aspektów życia związanych ze szczęściem i samorealizacją
a skąd założenie, że to brak akceptacji ?Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 22:52
Flandra napisał/a:
a skąd założenie, że to brak akceptacji ?
stąd:
Flandra napisał/a:
Ten kraj jest "troszku" przereklamowany - brud, syf i ubóstwo, w takich warunkach cokolwiek co zmienia świadomość jest "darem od Boga"
Brak elastyczności, akceptacji dla siebie i innych jest wyczuwalny u Ciebie jak smród bijący od Gangesu, a w którym mimo wszystko zanurzają się ludzie wierząc, że to święta rzeka, co zapewne odbierasz jako ograniczenie umysłowe.
Brak elastyczności, akceptacji dla siebie i innych jest wyczuwalny u Ciebie jak smród bijący od Gangesu
och, w takim razie przypalę sobie kawałek zielska i będę kochać cały świat Kulfon - Czw 16 Wrz, 2010 05:20 Ech tam zaraz caly swiat,
Dziewczyny przypalcie tylko tyle, by nawzajem sie polubic
No chyba ze sie lubicie a to tylko przyjacielska wymiana pogladow aazazello - Czw 16 Wrz, 2010 05:38 Czysta forma.
Czysta forma, Witkacy byłby oszołomiony.
Czysta forma z niewielką zawartością treści w postaci mechanizmu iluzji i zaprzeczeń.
Zachwycająceaazazello - Czw 16 Wrz, 2010 05:42 Sid Vicious was innocent. Is it truth, Wredny?Sid Vicious - Czw 16 Wrz, 2010 06:51
Czysta forma.
Czysta forma, Witkacy byłby oszołomiony.
Czysta forma z niewielką zawartością treści w postaci mechanizmu iluzji i zaprzeczeń.
Zachwycające
a mógłbyś konkretniej ? aazazello - Czw 16 Wrz, 2010 09:09 Dobra Fląderko.
Witkacy ostro ćpał; trawka, haszysz, opium, heroina i pewnie całą resztę tego cholerstwa. Pod wpływem narkotyków eksperymentował ze sztuką.
On nagrzany, on bohema, on sztuka, on taki lekki, uduchowiony, wrażliwy na wszystkie zmysły, dotykający odwiecznej tajemnicy (jeżeli niczego ci to nie przypomina, to cofnij się wstecz i przeczytaj jeszcze raz niektóre teksty). W każdym razie wymyślił sobie nowy sposób dotarcia do odbiorcy sztuki, filozofii, religii poprzez wywoływanie uczuć metafizycznych tzn. poczucie kontaktu z tajemnicą, poczucie wyjątkowości, inności i wielkości, uniesienia. To jest forma, nazwał ją czystą formą bo dodatkowo odrzucił jeszcze treść, która była, jeżeli była, nieistotna nielogiczna i pozbawiona wszelkich praw.
W związku z tym, że dopuszczał Witkacy istnienie treści, dodałem szczyptę mechanizmów zaprzeczeń i iluzji, które są charakterystyczne, dla uzależnień,ale nie tylko dla nich. Konkretnie mam na myśli racjonalizowanie.
Otóż uzależniony zawsze zracjonalizuje swój problem, wymyśli tysiąc i jeden sposób, aby nadać rozumną treść swojemu postępowaniu (np piwo i czerwone wino są zdrowe ze względu na swoje składniki, trawka brana z rzadka i w niewielkich ilościach uwrażliwia wszystkie zmysły itp itd). Na tym nie koniec, ponieważ uzależniony żyje w świecie własnych iluzji on w to święcie wierzy i nie ma siły na tym świecie, która przekona go , że nie ma racji.
Przepraszam za skrót myślowy. Czy teraz treść jest bardziej zrozumiała?
Na marginesie dodam tylko, że Witkacy popełnił samobójstwo w wieku 54 lat, prawdopodobnie nie potrafił wyjść z uzależnienia.Sid Vicious - Czw 16 Wrz, 2010 11:27
aazazello napisał/a:
Otóż uzależniony zawsze zracjonalizuje swój problem, wymyśli tysiąc i jeden sposób, aby nadać rozumną treść swojemu postępowaniu
jezeli to jest kryterium rozposnania niezdrowych nawykow, zwroc uwage, ze abstynet takze zracjonalizuje swoja abstynencje upppss
na marginesie, Witkacy upodobal sobie kluby absyntowe, heroiny jeszcze nieznano. popelnil samobojstwo 18 wrzesnia 1939, chyba z innego powodu, niz ci sie wydaje.ZbOlo - Czw 16 Wrz, 2010 11:38
Cytat:
popelnil samobojstwo 18 wrzesnia 1939, chyba z innego powodu, niz ci sie wydaje.
...wkroczenie wojsk sowieckich nie wyklucza depresji alkoholowej...ZbOlo - Czw 16 Wrz, 2010 11:41
Sid Vicious napisał/a:
absynt
...absynth... z "h" na końcu, legalnie można go kupić w Czechach, "straszny trunek"... Sid Vicious - Czw 16 Wrz, 2010 11:46 z tego co wiem, nie byl uzalezniony, eksperymentowal z narkotykami i alkoholem, podpisywal prace po "czym" je malowal. Wizerunek narkomana i pijaka w mlodej polsce sie sprzedawal, w atmosferze skandali wobec purytanskiego, polskiego spoleczenstwa, ta kontestacja nabywala zwyklej formy komercyjnej. wydaje sie, ze nie tylko...... ale jednak mozna przeczytac trylogie Sienkiewicza i czuc sie prawdziwym polakiem.
zmywam sie do roboty, koniec przerwy.ZbOlo - Czw 16 Wrz, 2010 11:47
tak, dziękuję aazazello - Czw 16 Wrz, 2010 12:48 Sid, postanowiłeś postawić mnie do kąta i potraktowałeś jak chłopczyka, któremu należy wytknąć nieścisłości (Sid, któż jest od tego wolny) będę prostował ze względu na sp Sida Viciousa
racjonalizowanie, oczywiście, może dotyczyć każdego człowieka w stanach ciągłego i wysokiego napięcia emocjonalnego, tak działa ludzki mózg wobec tego nie mogę zrozumieć dlaczego i w jakich stanach napięcia abstynent miałby racjonalizować swoją abstynencję
Sid Vicious napisał/a:
Witkacy upodobal sobie kluby absyntowe
znaczy się chłop lubił ostro pochlać, tak?
Sid Vicious napisał/a:
heroiny jeszcze nieznano
Być może w głębokiej Amazonii, w pozostałych częściach globu znano ją od końca XIX, wybacz Sid, ale dokładnej daty nie pamiętam
Sid Vicious napisał/a:
popelnil samobojstwo 18 wrzesnia 1939, chyba z innego powodu, niz ci sie wydaje.
Nie mam bladego pojęcia, co wydarzyło się 18 września 1939,
wiem natomiast, że jego życie nie świadczy o tym ,że wielkim patriotą był.
W legionach nie walczył, chociaż taką możliwość miał, służył za to carowi w elitarnej gwardiib
W wojnie z bolszewikami nie brał udziału,
więc sorki w bajdy o patriotycznych pobudkach samobójczej śmierci nie wierzę
Sid Vicious napisał/a:
nie byl uzalezniony, eksperymentowal z narkotykami i alkoholem
Jasne eksperymentował, pod czujnym okiem przyjaciół lekarzy i w wieku pięćdziesięciu lat organizm miał zrujnowany
Sid Vicious napisał/a:
Wizerunek narkomana i pijaka w mlodej polsce sie sprzedawal, w atmosferze skandali wobec purytanskiego, polskiego spoleczenstwa, ta kontestacja nabywala zwyklej formy komercyjnej
Sid litości wiele można zarzucić Witkacemu, ale nie to, że był komercyjnym koniunkturalistą. Powiedziałbyś to samo o Sidzie ViciousieTomek - Czw 16 Wrz, 2010 19:07
aazazello napisał/a:
, Otóż uzależniony zawsze zracjonalizuje swój problem, wymyśli tysiąc i jeden sposób, aby nadać rozumną treść swojemu postępowaniu (np piwo i czerwone wino są zdrowe ze względu na swoje składniki, trawka brana z rzadka i w niewielkich ilościach uwrażliwia wszystkie zmysły itp itd). Na tym nie koniec, ponieważ uzależniony żyje w świecie własnych iluzji on w to święcie wierzy i nie ma siły na tym świecie, która przekona go , że nie ma racji.
.
a przecież świat i tak jest całkowitą indywidualnie odbieraną iluzją,
to bezzsens robić z iluzji jeszcze większa iluzję, wystarczy na czysto zobaczyć tę pierwotną iluzoryczność i nie trzeba sięgać po psychoaktywne,
no ale to wymaga wyobrażni i dużo własnego wysiłku, nie drogi na łatwiznę i prostackiego małpowania popschematówSid Vicious - Czw 16 Wrz, 2010 20:17
aazazello napisał/a:
wiele można zarzucić Witkacemu, ale nie to, że był komercyjnym koniunkturalistą.
na pewno nie, ale z pisania, malowania i tworzenia sztuki chcialby jeszcze nakarmic zolondek. i calkim mu to niezle szlo.
kluby absyntowe, to bylo miejsce spotkan naszego mlodego pokolenia lat 20 i 30. nie najgorsza spelina, tylko miejsce elitarne. chociaz robily takie wrazenie wrod zgorszonej mieszczuchy. tak mi sie to wydaje, ale oczywiscie ty masz racje.
Tomek napisał/a:
prostackiego małpowania popschematów
wrazenie po wrncusku illusion , to wobraznia, wiec i nawet ona jest iluzja.
pozdro, SIDTomek - Czw 16 Wrz, 2010 21:21
Sid Vicious napisał/a:
[wrazenie po wrncusku illusion , to wobraznia, wiec i nawet ona jest iluzja.
pozdro, SID
a jama po japońsku to góra Sid Vicious - Czw 16 Wrz, 2010 22:39 eeee
a konstruktor namiotu
Nah Ujmi Tahatapterodaktyll - Czw 16 Wrz, 2010 22:40
Tomek napisał/a:
jama po japońsku to góra
Sid Vicious napisał/a:
konstruktor namiotu
Nah Ujmi Tahata
Hai, hai banzai....... Małgoś - Czw 16 Wrz, 2010 22:42 Skąd ja wiedziałam, że gadka zejdzie na Witkacego... ale przez skórę to czułam już wczoraj
Ale dzisiaj nie chce mi się już filozować
Mam za to coś dla Flandry...
tak jakoś pomyślałam o Tobie dziewczyno słuchając tego... ,
a skoro była myśl, to nie zostawię jej tylko dla siebie, ale się podzielę
Nie dziabmy się więcej szpilkami... to do niczego dobrego nie prowadzi Flandria - Czw 16 Wrz, 2010 22:45
Sid Vicious napisał/a:
a konstruktor namiotu
Nah Ujmi Tahata
ależ ten japoński podobny do łaciny Flandria - Czw 16 Wrz, 2010 22:50
Małgoś napisał/a:
Nie dziabmy się więcej szpilkami... to do niczego dobrego nie prowadzi
wiesz, że ostro przesadziłaś z tym wibratorem ? taki chwyt poniżej pasa
nie jestem święta i za mocno Ci dowaliłam (zły dzień miałam i tak jakoś wyszło - przepraszam)Małgoś - Czw 16 Wrz, 2010 23:09
Flandra napisał/a:
wiesz, że ostro przesadziłaś z tym wibratorem
wiem... i przepraszam
czasem wyłazi z nasz jakieś licho... a wczoraj byłam wyjątkowo spięta i Tobie się oberwało rykoszetem Sid Vicious - Czw 16 Wrz, 2010 23:19 chyle czolo
Flandra Malgos
K L A S Aaazazello - Pią 17 Wrz, 2010 07:40 Flanderko, Małgosiu
Klasa, kapelusz z głowy lub jak mawiają Rosjanie szapo ba Kulfon - Pią 17 Wrz, 2010 07:46 No i znow nastal pokoj ZbOlo - Pią 17 Wrz, 2010 07:47
Kulfon napisał/a:
No i znow nastal pokoj
...a ja tam wolę trzy pokoje z kuchnią... ZbOlo - Śro 22 Wrz, 2010 07:08 ...mam pytanie, jak przejdzie ta ustawa, że można hodować trzy konopie - na własny użytek - to czy ja będę mógł "hodować" za córki, żonę, teściową i teścia....????Kulfon - Śro 22 Wrz, 2010 08:12
ZbOlo napisał/a:
...mam pytanie, jak przejdzie ta ustawa, że można hodować trzy konopie - na własny użytek - to czy ja będę mógł "hodować" za córki, żonę, teściową i teścia....????
zamiast gospodarstwa domowego bedziesz wtedy gosp. rolne prowadzil a od tego to trzeba chyba ZUS placic Wiedźma - Śro 22 Wrz, 2010 08:17 KRUS.pterodaktyll - Śro 22 Wrz, 2010 08:17
ZbOlo napisał/a:
czy ja będę mógł "hodować" za córki, żonę, teściową i teścia..
pod warunkiem, że będziesz miał notarialnie potwierdzoną zgodę na hodowlę od zainteresowanych ZbOlo - Śro 22 Wrz, 2010 08:25
Wiedźma napisał/a:
KRUS.
.... ...bardzo bym chciał, ale to podobno trzeba 1 ha.... hahaha...ZbOlo - Śro 22 Wrz, 2010 08:26
pterodaktyll napisał/a:
pod warunkiem, że będziesz miał notarialnie potwierdzoną zgodę na hodowlę od zainteresowanych
...to bym z całej wsi i rodziny zebrał i małą plantację był założył o wdzięcznej nazwie "mała Kolumbia".... pterodaktyll - Śro 22 Wrz, 2010 08:43
ZbOlo napisał/a:
z całej wsi i rodziny zebrał i małą plantację był założył o wdzięcznej nazwie "mała Kolumbia"..
Co siem dziwisz. Przecież kartel kolumbijski nie powstał tak od razu tylko mrówczą i znojną pracą został zbudowany ZbOlo - Śro 22 Wrz, 2010 17:21
pterodaktyll napisał/a:
Co siem dziwisz.
...ja się nie dziwię, tylko myślę jak tu rodzinę z Sycylii sprowadzić, by chroniła plantacji...pterodaktyll - Śro 22 Wrz, 2010 17:23
ZbOlo napisał/a:
myślę jak tu rodzinę z Sycylii sprowadzić, by chroniła plantacji..
A nie masz gdzie bliżej....np. w Rosji? Też niezłe kozaki.... ZbOlo - Śro 22 Wrz, 2010 17:28
pterodaktyll napisał/a:
A nie masz gdzie bliżej....np. w Rosji? Też niezłe kozaki....
...współpracuję z Ukraińcami - fakt, "niezłe Bohuny" - ale Oni mają inny rewir...pterodaktyll - Śro 22 Wrz, 2010 17:58
ZbOlo napisał/a:
"niezłe Bohuny" - ale Oni mają inny rewir.
a co za problem żeby za drobną opłatą przypilnowali i Twojego poletka ZbOlo - Czw 23 Wrz, 2010 07:23
pterodaktyll napisał/a:
przypilnowali i Twojego poletka
...nie działają na terenie "mojej wsi"... pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 15:14
ZbOlo napisał/a:
.nie działają na terenie "mojej wsi"..
To zrób to co Konrad Mazowiecki w 1241r. Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 17:54
pterodaktyll napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
myślę jak tu rodzinę z Sycylii sprowadzić, by chroniła plantacji..
A nie masz gdzie bliżej....np. w Rosji? Też niezłe kozaki....
Spoko!
Za kilka miesięcy będę w Polsce, to zajmę się ochroną Twojej plantacji.pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 21:19
Urszula napisał/a:
Za kilka miesięcy będę w Polsce, to zajmę się ochroną Twojej plantacji.
Z ramienia amerykańskiej czy włoskiej?? Małgoś - Czw 23 Wrz, 2010 21:26
pterodaktyll napisał/a:
Urszula napisał/a:
Za kilka miesięcy będę w Polsce, to zajmę się ochroną Twojej plantacji.
Z ramienia amerykańskiej czy włoskiej??
oj tam... to Wy sobie gadajcie dalej, tylko podajcie namiary na tą plantację...
ja się nią zajmę osobiście pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 21:34
Małgoś napisał/a:
ja się nią zajmę osobiście
figa z makiem.........chciałaby duszyczka do raju.... Małgoś - Czw 23 Wrz, 2010 21:39
pterodaktyll napisał/a:
chciałaby duszyczka do raju....
no pewnie... tym bardziej na haju pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 21:53
Małgoś napisał/a:
tym bardziej na haju
Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 21:58
pterodaktyll napisał/a:
Z ramienia amerykańskiej czy włoskiej??
A co Cię to obchodzi?
Ważne, że plantacja będzie bezpieczna, a Czukcze zadowolą się dwoma skrętami dziennie...
Znajdziesz gdzieś coś taniej?pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 22:14
Cytat:
Znajdziesz gdzieś coś taniej?
Nie znajdę.......masz tę robotę..... Małgoś - Czw 23 Wrz, 2010 22:17
pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Znajdziesz gdzieś coś taniej?
Nie znajdę.......masz tę robotę.....
phi... Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 22:41
pterodaktyll napisał/a:
Nie znajdę.......masz tę robotę.....
Uff... No to mi ulżyło!!!
Zaraz po Nowym Roku skrzykuję Czukczów i zjawiamy się na Twojej plantacji.
Umowa jest taka: ja zioła nie tykam (alkoholu tym bardziej), Czukcze mają prawo do przypalenia o 12-stej w południe i o północy.
Ile i czego wypiją w tzw. międzyczasie, to nie Twój problem i tego się nie czepiasz, O.K?! Ważne, że sam ich widok odstraszy najbardziej namolną "psiarnię".
Aha!, jeszcze dmuchanego Rosomaka możemy rozstawić wśród grządek. Ale to Cię będzie kosztowało dodatkowo pięć baniek (10-litrowych!) czystego spirytusu miesięcznie.
Ja się zadowolę 1/4 udziału w zyskach.
Wchodzisz w to?Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 22:42
po Nowym Roku skrzykuję Czukczów i zjawiamy się na Twojej plantacji.
OK ale muszę pogadać ze Zbolem bo to właściwie jego plantacja i ustalić moją prowizję za to, że znalazłem mu takich bodyguardów Małgoś - Czw 23 Wrz, 2010 22:47
Urszula napisał/a:
Małgoś napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Znajdziesz gdzieś coś taniej?
Nie znajdę.......masz tę robotę.....
phi...
Małgoś, masz lepszą ofetrę?
Znaczy robimy przetarg... Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 22:54
pterodaktyll napisał/a:
OK ale muszę pogadać ze Zbolem bo to właściwie jego plantacja
To się pospiesz, bo nie będę czekać tylko z czystej sympatii dla Ciebie!
Już mam bardzo wiele ofert i z każdym dniem koszta rosną!!!pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 22:56
Róbcie, róbcie........nie ma to jak zdrowa konkurencja... pterodaktyll - Czw 23 Wrz, 2010 22:57
Urszula napisał/a:
się pospiesz, bo nie będę czekać tylko z czystej sympatii dla Ciebie!
Pospiech to jest dobry przy łapaniu pcheł...
Urszula napisał/a:
mam bardzo wiele ofert i z każdym dniem koszta rosną!!
Chyba Twoje....Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 23:23
Małgoś napisał/a:
Znaczy robimy przetarg...
Oczywiście! Tak bez przetargu byś chciała? Jakieś katolickie zgromadzenie zakonne reprezentujesz, czy co?!
A może masz w odwodzie byłego EsBeka, który skręci kiszkę co do wartości plantacji i upraw?
Oj, Kochana, nie ze mną takie numery! Ja się w Chicago nauczyłam liczyć i łatwo wycyckać się nie dam.Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 23:31
pterodaktyll napisał/a:
Urszula napisał/a:
mam bardzo wiele ofert i z każdym dniem koszta rosną!!
Chyba Twoje....
Jasne! Ale myślisz, że nie odbije się to na kosztach ochrony plantacji?
Już mam sygnały, że konkurencja podnosi płace ochroniarzom o 21%!
A ja swoim obiecałam jedynie ćwiartkę spirtu na pychol i przestali szemrać...
Jest różnica?Urszula - Czw 23 Wrz, 2010 23:33
pterodaktyll napisał/a:
Pospiech to jest dobry przy łapaniu pcheł...
Nie tylko!
Spróbuj zwlekać z dobiegnięciem do wychodka, gdy zażyłeś środki przeczyszczające... ZbOlo - Pią 24 Wrz, 2010 08:05
pterodaktyll napisał/a:
OK ale muszę pogadać ze Zbolem
...przygotuję glebę na zasiew i wyprostuję ścieżki (w gminie)... konopie sadzi się z sadzonek, czy z nasienia... ???evita - Pią 24 Wrz, 2010 08:13 krótka historyjka w temacie ...
Rodzinka kupiła działkę pod Poznaniem no i zaczęła budowę domku zaczęli od szopki na narzędzia i małej budki służącej za altankę, żeby mieli się gdzie podziać w weekendy gdzie to spędzali wolny czas z dala od zgiełku poznańskiego. Działka przeogromna i gdzieś przy końcu rosły jakieś krzaczyska, które miały być wykarczowane ale nie zdążyli. Pewnej niedzieli o bladym świcie wpadła im na działkę cała brygada antyterrorystyczna i spece od narkotyków, walnęli właścicieli na glebę twarzą do ziemi, ryki, krzyki, masakra
okazało się, że te krzaczory to były konopie a oni nawet nie wiedzieli o tym ZbOlo - Pią 24 Wrz, 2010 08:15
evita napisał/a:
te krzaczory to były konopie
...samosiejki... Małgoś - Pią 24 Wrz, 2010 08:28
evita napisał/a:
wpadła im na działkę cała brygada antyterrorystyczna i spece od narkotyków, walnęli właścicieli na glebę twarzą do ziemi, ryki, krzyki, masakra
no to powinszować sąsiadów... bo skoro działka na uboczu, to raczej sami tych krzaczorów nie wyniuchali Małgoś - Pią 24 Wrz, 2010 08:31
ZbOlo napisał/a:
..samosiejki...
nie dawno widziałam taki rosnący krzaczorek przy przystanku PKS...
i zawsze zastanawia mnie skąd to się tu wzięło... dzikie już i do niczego się nie nadaje, ale jednak nasionka skądś przyfruneli kiedyś.. evita - Pią 24 Wrz, 2010 08:39
Małgoś napisał/a:
no to powinszować sąsiadów...
a dokładnie tak było Małgoś życzliwi sąsiedzi donieśli Urszula - Pią 24 Wrz, 2010 14:54
ZbOlo napisał/a:
konopie sadzi się z sadzonek, czy z nasienia...
Nie znam się, ale sadzonki też chyba z nasienia wyrastają...
Na wszelki wypadek posiej już dziś na parapecie.Urszula - Pią 24 Wrz, 2010 14:56
evita napisał/a:
życzliwi sąsiedzi donieśli
Oj, życzliwości nigdy Polakom nie brakowało!
Jesteśmy chyba najżyczliwszym narodem świata...Kulfon - Pią 24 Wrz, 2010 16:14
Urszula napisał/a:
Oj, życzliwości nigdy Polakom nie brakowało!
dobrze, ze nie mieliscie okazji poznac zyczliwosci niemcow Kulfon - Pią 24 Wrz, 2010 18:48
ZbOlo napisał/a:
konopie sadzi się z sadzonek, czy z nasienia... ???
nasionka mozesz w necie zamowic, dostawa oczywiscie prosto z holandii verdo - Pią 24 Wrz, 2010 18:52
Kulfon napisał/a:
nasionka mozesz w necie zamowic
Nasiona chyba nadal sa legalne.....paradoks......Takie prawo haah..evita - Pią 24 Wrz, 2010 18:58 nasiona to można znaleźć w karmie dla chomików w sklepach zoologicznych verdo - Pią 24 Wrz, 2010 19:02 Mozliwe...ale ciekawe jakiej jakosci.Mi chodzi o te markowe np.white window das is beste......evita - Pią 24 Wrz, 2010 19:06
verdo napisał/a:
ciekawe jakiej jakosci
tego to ja już nie wiem ale gdy mój syn był w głupkowatym wieku to próbował sobie hodować własnie z karmy wyciągnięte konopie i co mu podrosły ponad 5 cm to ja je płynem do zmywania podlewałam i umierały śmiercią naturalną aż w końcu i on wyrósł z głupoty verdo - Pią 24 Wrz, 2010 19:18 haah...no to nie jest dla kazdego...jednym ryje baniak innym nie....zalezy od tego kto ile pali i co pali...Po dluzszym czasie palienia mozliwe,ze wystapi nawet zespol abstynecyjny(podobny do alko).Mi nic nie bylo,kazdy organizm jest inny...
Dlatego nie promuje tego,ale tez nie potepiam...Urszula - Pią 24 Wrz, 2010 19:30
evita napisał/a:
i co mu podrosły ponad 5 cm to ja je płynem do zmywania podlewałam i umierały śmiercią naturalną
Fajnie! Ale czy nie zniechęcilaś go tym do ogólnie pojętego ogrodnictwa?
Bo gdyby tak np. zapragnął jakąś marchewkę wysiewać, pomidorki sadzić, albo sałatę głowiastą i zwątpił, że roślinki przeżyją, to co?
Nie przyznasz się, że ziele zdechło za Twoją przyczyną?
Ja bym się przyznała...Urszula - Pią 24 Wrz, 2010 19:33
Kulfon napisał/a:
dobrze, ze nie mieliscie okazji poznac zyczliwosci niemcow
Jeszcze bardziej życzliwi?! Borus - Pią 24 Wrz, 2010 20:01
evita napisał/a:
nasiona to można znaleźć w karmie dla chomików w sklepach zoologicznych
...to są nasiona naszego, rodzimego konopia, z którego wyrabia się np. sznurki...
można je także (myślę o roślinach) spotkać rosnące na "dziko" i nie mają one nic wspólnego z narkotykiem, poza nazwą rodzajową verdo - Pią 24 Wrz, 2010 20:10 Tak wlasnie myslalem...ktos tu nawet pisal,ze mozna marihuane w sklepach gdzies kupic.......ksiazke o tym mozna pisac.....
mr 14 % thc hasz 48 %.......i to jest palenie w krajach muzumanskich...Urszula - Pią 24 Wrz, 2010 20:20
Borus napisał/a:
...to są nasiona naszego, rodzimego konopia, z którego wyrabia się np. sznurki...
Ale kobitka zakochana w "Chłopach" Reymonta, próbująca odtworzyć klimaty wsi polskiej sprzed dziesiątków lat i siejąca "sznurkowe" konopie na maleńkim zagonie ziemi w skansenie, celem pokazania młodzieży "jak to drzewiej bywalo", musiała swoje wycierpieć...
Paranoja jakaś! Choć przyznaję, że policaje nie botanicy i na roślinkach znać się nie muszą.
Znów donos życzliwych, czy co?!yuraa - Pią 24 Wrz, 2010 20:26 cos sie chyba rozpędzacie.
dzisiaj o sposobach pozyskania nasion a jutro jak skrety robić???.
to nie to forum.
proszę o zaprzestanie dyskusji albo spowoduje zamkniecie tematu