To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - PIJE BO LUBIE

Arcadios - Czw 31 Sty, 2013 21:08
Temat postu: PIJE BO LUBIE
Moje ulubione zdanie PIJE BO LUBIE -prowadzilem dwa lokale drink bary -w kazdym znajomi kazdy po kielichu potem jak zamknalem to nadal do barow bo tam koledzy - codzienne picie-po awanturach przerwa i ciagi -ostatni 5 dni wylaczony telefon bez kontaktu ze mna rodzina ja na jakiejs melinie jak sie obudzilem powiedzialem dosc -od jutra zaczynam terapie nie pije 3 tygodnie sam nie dam rady wiec na terapie sie zdecydowalem-ostatnia przerwa 8 miesiecy i nagle lampka w glowie wypije piwko lato cieplo grill 3 tygodnie ostrgo picia glowa do szycia policja w domu starszenie rozwodem -mam nadzieje ze terapia pomoze
piotr7 - Czw 31 Sty, 2013 21:13

Jeżeli potraktujesz ja poważnie to nie wykluczone

Piotr(po terapii)

szymon - Czw 31 Sty, 2013 21:14

cześć Panie Arek :D

jakbyś lubiał pić, to byś pił dalej ;)

leon - Czw 31 Sty, 2013 21:14

Czesc Arcadios
Dziubas - Czw 31 Sty, 2013 21:15

Siemka :)
Arcadios - Czw 31 Sty, 2013 21:20

Kiedys uslyszalem takie zdanie znajomego ,uslyszal to na odwyku - wyslany zostal przez pracodawce-jesli wyglabys milion w totka dalej bys sie leczyl ? podobno 30 % daje rade ja wszystkich znajomych mam pijacych bylem imprezowiczem nie pilem w domu zawsze w knajpach ostatnio po melinach rozrobiony spirytus po 10 zl butelka - to mnie zmusilo do refleksji dlugi brak pieniedzy co bedzie jak sie odrobie
stanisław - Czw 31 Sty, 2013 21:21

WITAJ
Borus - Czw 31 Sty, 2013 21:22

Cześć Arcadios... :)
piotr7 - Czw 31 Sty, 2013 21:24

Masz szansę na załapanie się do tych 30%
Arcadios - Czw 31 Sty, 2013 21:26

czesc wszytkim fajnie ze jakis ruch jest na tym forum- od 3 tygodni w domu siedze tzn z pracy do domku sniadanie obiad kolacja na wage poszlo organizm zaczyna sie regenerowac - wiec przynajmniej na forum popisze
pterodaktyll - Czw 31 Sty, 2013 21:28

Witam :)
Janioł - Czw 31 Sty, 2013 21:29

Arcadios napisał/a:
mam nadzieje ze terapia pomoze
to tak nie działa , sam sobie za pomoca terapi masz pomóc , a ta pomoc to na
Arcadios napisał/a:
w domu starszenie rozwodem
Arcadios napisał/a:
ostrgo picia glowa do szycia policja
czy aby to się nie zdarzało
Arcadios - Czw 31 Sty, 2013 21:31

zaczynam jutro spotkanie z psycholog z katowic jestem ide na terapie ktora jest raz w tygodniu mysle ze wystarczy- otwarta terapia- nikt nie wie z rodziny nawet chyba do glowy im nie przyszlo by - zona nie skarzyla sie na forum rodzinnym
Cytat:

szymon - Czw 31 Sty, 2013 21:39

Arcadios napisał/a:
co bedzie jak sie odrobie


prze-trzeźwiej,
spłać długi,
i na samym końcu się martw co będzie jak się odrobisz :mysli:

Jo-asia - Czw 31 Sty, 2013 21:43

Arcadios, witaj ziomalu :)
Czarny - Czw 31 Sty, 2013 21:56

Cześć Arcadios :D Mam na imię Krzysiek i jestem alkoholikiem. Terapia pomaga, jak samemu nie zaczynasz kombinować i stosujesz się do zaleceń. A statystyki, to głównie od Ciebie zależy w jakiej grupie się znajdziesz. Życzę Ci abyś w tych 30% się znalazł :okok:
rybenka1 - Czw 31 Sty, 2013 22:22

Witaj :)
Jacek - Czw 31 Sty, 2013 22:26

cześć Arkadi :)
alkoholik ma trzy podstawowe powody do zrozumienia osiągnięcia swojego dna
po za nim już tylko gorzej
są to
- upadłości ze zdrowiem
- konflikt z prawem
- rozpad rodziny
ja zahaczyłem o każdą ,,najbardziej o tę ostatnią
Ty również posmakowałeś każdej
Arcadios napisał/a:
glowa do szycia

Arcadios napisał/a:
policja w domu

Arcadios napisał/a:
starszenie rozwodem

nie myśl se,że będzie lepiej
będzie już tylko w dół
dno
Arcadios napisał/a:
mam nadzieje ze terapia pomoze

sama nadzieja,nie wiele pomoże
weź swoje życie w swoje ręce i pokieruj nim
a terapeutów słuchaj -- swoimi uszami i bierz po przez mózg do rozsądku kieruj

Krzysztof 41 - Czw 31 Sty, 2013 22:27

Arcadios napisał/a:
-mam nadzieje ze terapia pomoze

Nie nic Ci nie pomoże jeżeli nie będziesz chciał sam sobie pomóc.

Witaj :)

ant69 - Czw 31 Sty, 2013 22:39

Witaj Arcadios
Arcadios - Czw 31 Sty, 2013 22:45

niestety tylko mnie to nie nauczylo na poczatku nic w knajpie bylo duzo smiechu padlem i karetka mnie do szpitala zawiozla 4 kroplowki a ja oczywiscie -po kroplowkach stracie przytomnosci i 4ro dniowce chcialem wracac do knajpy bo flaszka zostala
Cytat:

pterodaktyll - Czw 31 Sty, 2013 22:48

Arcadios napisał/a:
bylo duzo smiechu padlem i karetka mnie do szpitala zawiozla 4 kroplowki

Nooo.....rzeczywiście "ubaw" po pachy..........

ant69 - Czw 31 Sty, 2013 22:51

Taaaa....
Enja - Czw 31 Sty, 2013 22:57

Arcadios, witam Cię :)
evita - Pią 01 Lut, 2013 07:48

Arcadios, witaj :)
wolfdariusz - Pią 01 Lut, 2013 08:05
Temat postu: Re: PIJE BO LUBIE
Arcadios napisał/a:

-mam nadzieje ze terapia pomoze

jesli czujesz, to tak jak opisales , nie pomoze.rownie dobrze mozna liczyc ,ze ibuprom wyleczy zeba , gdy boli.
hey

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 09:20

wolfdariusz napisał/a:
nie pomoze.rownie dobrze mozna liczyc ,ze ibuprom wyleczy zeba , gdy boli.
hey
Enja napisał/a:
witam Cię

dzis na 12-30 pierwsze spotkanie mam - narazie tylko o tym czytalem co tam mnie czeka -no i slyszalem od kumpli od kieliszka -ktorzy juz musieli isc na terapie z powodow zdrowotnych albo smierc ostatnie stadia lub sadowny nakaz

wolfdariusz - Pią 01 Lut, 2013 09:30

Arcadios napisał/a:
narazie tylko o tym czytalem co tam mnie czeka -no i slyszalem od kumpli od kieliszka -ktorzy juz musieli isc na terapie z powodow zdrowotnych albo smierc ostatnie stadia lub sadowny nakaz

na ile to mozliwe- olej wszystko co slyszales. wszystko co czytales. czy to tutaj ,czy w realu. skup sie na wlasnym problemie, strachu, bólu i co tam sobie chcesz. a reszta sama sie okaze.
rok temu wyszedlem z odwyku , mialem wylamane 6 zebow gornych z przodu, z boku itd. postawilem sobie za jeden z pierwszych celow isc do dentysty. nie jakies bzdety-tylko dentysta. a nie bylem u dentysty od lat. nie zebym nie mial czasu i kasy--tylko lata pijanstwa wyjalowily mi mozg z konicznosci dzialan oczywistych i cywilizowanych
rozumiesz?.....a balem sie dentysty panicznie. doszlo w koncu do tego-ze na raz rwalem trzy sasiadujace obok siebie pienki w dolnej szczzece i okazalo sie , ze to betka :D
to nasza wyobraznia i urojone uprzedzenia, robia nam psikusy w mozgu i potem kieruja nas na manowce.

endriu - Pią 01 Lut, 2013 10:47

Arcadios napisał/a:
co bedzie jak sie odrobie


ja też miałem długi, małe ale były
niedawno się odrobiłem, zacząłem kozakować, przestałem chodzić na AA,
gdyby nie siła wyższa i rozbity samochód to może bym i zaczął pić bo byłem w nawrocie, na szczęście siła wyższa dała mi po łbie wcześniej i z powrotem nabrałem pokory...

trzyma kciuki za Ciebie Arcadios :)

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 11:33

tego sie boje odrobie sie firma zacznie prosperowac a ja znow zaczne kozaczyc po knajpach stawiac i chlac do upadlego
endriu napisał/a:
niedawno się odrobiłem, zacząłem kozakować, przestałem chodzić na AA,

endriu - Pią 01 Lut, 2013 11:38

Arcadios napisał/a:
tego sie boje odrobie sie firma zacznie prosperowac a ja znow zaczne kozaczyc po knajpach stawiac i chlac do upadlego


od tego jest terapia, żebyś sobie z tym dał radę
ja na szczęście jestem jeszcze w trakcie terapii i dałem radę...

wolfdariusz - Pią 01 Lut, 2013 11:43

przeciez to "standardowa procedura" u alkoholika :wysmiewacz: . co tylko mu sie poprawi, to zaraz siega po flaszke coby sie nagrodzic za trudy abstynencji i spłacania kredytów. to MUSI potrwac niestety. Musi iles razy wywalic pijaka na glebe. nie ma innej drogi. abstynencjai trzezwienie profilaktyczne- nie istnieje
oczywiscie -to moje zdanie :D
dopiero teraz zrozumialem , gdy kilka razy uslyszalem od starszych Aowcow--:> idz sie dopij i dopiero wtedy wroć .
kiedys mnie to oburzalo. a teraz ?...........teraz wiem ,ze mieli racje

i od razu dodam od siebie- ze jest jasne jak slonce, ze nie wszyscy zdąrzą wrocic, bo polegna w miedzy czasie na smierc. takie jest zycie..ca'la vie
i nie ma co moim zdaniem zawracac kijem wisle
hey

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 12:04

Dobra spadam narzie na 12-30 spotkanie -pierwsze- opisze jak wroce pozdrawiam wszystkich i dzieki naprawde pomoglo mi zalogowanie na forum i rozmowa z wami podbudowany ide po nowe zycie -chyba dam rade ....
wolfdariusz - Pią 01 Lut, 2013 12:08

powodzenia
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 15:44

No i jestem - po rozmowie z psychologiem <mila pani>terapia dwa razy w tygodniu raz grupowo i raz indywidualnie - czy to wystarczy czas pokaze -jestem pelen optymizmu - zastanawiam sie nad mitingami w Katowicach czy daje to cos ?
Dziubas - Pią 01 Lut, 2013 15:46

Arcadios napisał/a:
zastanawiam sie nad mitingami w Katowicach czy daje to cos ?

Daje,pod warunkiem,że chce się brać.

Jo-asia - Pią 01 Lut, 2013 15:48

Arcadios napisał/a:
nad mitingami w Katowicach czy daje to cos ?

daje, mi na pewno :)
a w Katowicach masz całą paletę..do wyboru, codziennie, rano i wieczorem
http://mityngi.aa.org.pl/mityngi/

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 15:56

Jo-asia napisał/a:
Katowicach masz całą paletę
SLYSZALEM O TYM W PIOTRA I PAWLA mitingu tylko ja jestem agnostykiem :/ - i ogolnie duzo ich ale ktory wybrac ?
Jo-asia - Pią 01 Lut, 2013 15:59

Arcadios napisał/a:
SLYSZALEM O TYM W PIOTRA I PAWLA mitingu tylko ja jestem agnostykiem :/ - i ogolnie duzo ich ale ktory wybrac ?

to, że jesteś agnostykiem niczego nie zmienia czy przeszkadza, mityngi to nie religijne spotkania
ja chodzę na Tamę w soboty :)
a warto iść na kilka różnych i zobaczyć, która grupa Ci spasuje :)

staaw - Pią 01 Lut, 2013 15:59

Ja bym poszedł na wszystkie...
Błędem moim było kurczowe trzymanie się jednej grupy...

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 16:10

Jo-asia napisał/a:
na Tamę w soboty
na mikolowska mam blisko z brynowa moze wpadne trzeba jakies warunki spelniac ?
staaw - Pią 01 Lut, 2013 16:12

Arcadios napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
na Tamę w soboty
na mikolowska mam blisko z brynowa moze wpadne trzeba jakies warunki spelniac ?

Wyrazić chęć zaprzestania picia, nic więcej...

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 16:14

staaw napisał/a:
Ja bym poszedł na wszystkie
na wszystkie czasu nie starczy z ciekawosci ide
Dziubas - Pią 01 Lut, 2013 16:17

Arcadios napisał/a:
na wszystkie czasu nie starczy

Oj tam,oj tam.... Młody jesteś jeszcze :mgreen:

staaw - Pią 01 Lut, 2013 16:17

Arcadios napisał/a:
staaw napisał/a:
Ja bym poszedł na wszystkie
na wszystkie czasu nie starczy z ciekawosci ide

Przecież nie musisz obskoczyć wszystkich w jeden dzień...
Grupy są naprawdę bardzo różne, w dużym mieście jak Ci żadna nie podpasuje, to znaczy że oprucz alkoholu masz poważny problem z pechem... :lol2:

Edit
Albo zwyczajnie chce Ci się chlać....

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 16:21

Dziubas napisał/a:
Oj tam,oj tam....
he he he no i nowe zycie zaczynam ....czyli cale przedemną
Jo-asia - Pią 01 Lut, 2013 16:41

Arcadios napisał/a:
na mikolowska mam blisko z brynowa

ja z piotrowic..tylko ciut dalej ;)

PannaAnna - Pią 01 Lut, 2013 16:41

Arcadios napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
Katowicach masz całą paletę
SLYSZALEM O TYM W PIOTRA I PAWLA mitingu tylko ja jestem agnostykiem :/ - i ogolnie duzo ich ale ktory wybrac ?


Ja jestem ateistka i jakos to mi w mitingach nie przeszkadza :mgreen: wiesz tam mowia przede wszystkim 'jakkolwiek pojmujesz' ;)

rufio - Pią 01 Lut, 2013 16:46

Ale Was z tych Katowic nagle się zrobił pełno - Brynów , Piotrowice i inne - ice . A co do Piotra i Pawła - spoko to tylko salka przy kościele - tylko nie pomylcie drzwi bo obok coś ciekawszego :mgreen: . Ciekawe czy któreś z Was już widziałem ?
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 16:48

Jo-asia napisał/a:
ja z piotrowic..tylko ciut dalej
duzo ludzi chodzi na ten miting w sobote ?
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 16:58

rufio napisał/a:
Ale Was z tych Katowic nagle się zrobił pełno - Brynów , Piotrowice

jesli po knajpach piles i pubach to zapewne sie znamy miting moj pierwszy raz i pierwszy raz na kozystam z terapii

Jo-asia - Pią 01 Lut, 2013 17:00

rufio napisał/a:
Ciekawe czy któreś z Was już widziałem ?

też się nad tym zastanawiałam :lol2:
Arcadios napisał/a:
duzo ludzi chodzi na ten miting w sobote ?

raczej, tak

rufio - Pią 01 Lut, 2013 17:02

Może tak być ale również może być tak , że znam Cie z twoich pieleszy przez 11 lat Brynów był terenem mojej działalności zawodowej i jest mało domów i mieszkań w których nie byłem.
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 17:13

mozna by zrobic spotkanie forumowiczow ze skaska lub samych katowic -wogole mam zamiar wrocic do gorskich wedrowek moze ktos reflektuje
pterodaktyll - Pią 01 Lut, 2013 17:21

Arcadios napisał/a:
mam zamiar wrocic do gorskich wedrowek moze ktos reflektuje

Jest tu jedna współuzależniona, która zdaje się lubi po górach latać. Może się odezwie :mgreen:

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 21:04

staaw napisał/a:
Załóż temat tutaj...
dzieki napewno skorzystam
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 21:44

Cytat:
staaw napisał/a:
Albo zwyczajnie chce Ci się chlać....
oj chce sie chce przy piatku juz calkiem wszyscy w pubach a ja w domu juz 3 wekend zaczynam na trzezwo znajomi pisza dzwonia .... :oops:
ja - Pią 01 Lut, 2013 21:46

Arcadios napisał/a:
mozna by zrobic spotkanie forumowiczow ze skaska

A akceptujecie cudzoziemców zza Brynicy? :figielek:

wampirzyca - Pią 01 Lut, 2013 21:48

ja nie jestem w pubach .....i mój syn też nie to nas już 3 a i mąż mój w pracy to 4....a więc nie wszyscy..... :glupek:
rufio - Pią 01 Lut, 2013 21:55

ja napisał/a:
akceptujecie cudzoziemców zza Brynicy? :figielek:

Ewentualnie - co do Ciebie to ze względu na wspólnych nauczycieli - do przyjęcia :wysmiewacz: :plotki:
A jak po drodze zgarniesz te o " kocim spojrzeniu " to juz lody z posypką .

ja - Pią 01 Lut, 2013 21:56

rufio napisał/a:
do przyjęcia

Kamień z serca. :radocha:

rufio napisał/a:
kocim spojrzeniu

:mysli: Mogę zgarnąć bo moblina jestem, tylko które to?

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 21:57

ja napisał/a:
zza Brynicy

chyba teraz bede musial :wysmiewacz:

rybenka1 - Pią 01 Lut, 2013 22:06

xcc
rufio - Pią 01 Lut, 2013 22:09

Te Łuski nie panikuj - skoro sa na Czubeczkowym to nie końca sa nijakie :wysmiewacz:
A " o kocim " to niejaka Mariolka czy cos podobnie .

rybenka1 - Pią 01 Lut, 2013 22:11

34dd ;)
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 22:11

Cytat:
moze nie wszyscy ale wiekszosc :kwiatek:
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 22:12

wampirzyca napisał/a:
..a więc nie wszyscy.
:kwiatek: moze nie wszyscy ale wiekszosc a da sie isc pograc i nie zamowic nic
rybenka1 - Pią 01 Lut, 2013 22:12

Arcadios napisał/a:
Cytat:
moze nie wszyscy ale wiekszosc :kwiatek:
może ceewd
Mariola26 - Pią 01 Lut, 2013 22:13

rufio napisał/a:
A " o kocim " to niejaka Mariolka czy cos podobnie

Jakby ktoś mnie tam zaciągnął tak dla odwagi na pierwszy raz byłabym chętna..

ja - Pią 01 Lut, 2013 22:14

rufio napisał/a:
to nie końca są nijakie

Się uśmiałam Rufio, no popatrz.

Dziubas - Pią 01 Lut, 2013 22:14

Arcadios napisał/a:
nie wszyscy ale wiekszosc

Wyobrażasz sobie ile musiało by tych pubów być, żeby większość narodu pomieścić? :szok:

ja - Pią 01 Lut, 2013 22:16

Mariola26 napisał/a:
Jakby ktoś mnie tam zaciągnął

Ja cię zaciągnę. :lol2: Sosnowiec mi po trasie to spoko. :)

rufio - Pią 01 Lut, 2013 22:19

Z tej miesciny Sosnowieckiej to jeszcze chyba Jedrek gdzies zaplatany :rotfl:
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 22:20

Mariola26 napisał/a:
na pierwszy raz byłabym chętna..
:) :hura:
ja - Pią 01 Lut, 2013 22:20

rufio napisał/a:
miesciny Sosnowieckie

Ooooo.... To teraz się zacznie :szok: :lol2:

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 22:22

ja napisał/a:
teraz się zacznie
co ma sie zaczac -juz sie zaczelo
rufio - Pią 01 Lut, 2013 22:23

Będzie kontynuacja
Będzie dywagacja
Ci zza Brynicy
Tamci zza Kłodnicy

ja - Pią 01 Lut, 2013 22:33

A nie będzie. :beba:

To co z tym spotkaniem? Może jakiś osobny wątek?

Mariola26 - Pią 01 Lut, 2013 22:34

Arcadios napisał/a:
Mariola26 napisał/a:
na pierwszy raz byłabym chętna..
:) :hura:

wyrwane z kontekstu...chyba że głodnemu chleb na myśli :dokuczacz:

rybenka1 - Pią 01 Lut, 2013 22:37

Mariola26 napisał/a:
Arcadios napisał/a:
Mariola26 napisał/a:
na pierwszy raz byłabym chętna..
:) :hura:

wyrwane z kontekstu...chyba że głodnemu chleb na myśli :dokuczacz:
Kiedyś musi być pierwszy raz :wysmiewacz:
ja - Pią 01 Lut, 2013 22:58

szymon napisał/a:
ja sie pisze

Boje się pytać na co :wysmiewacz:

pterodaktyll - Pią 01 Lut, 2013 23:01

ja napisał/a:
Boje się pytać na co



rybenka1 - Pią 01 Lut, 2013 23:03

ja napisał/a:
szymon napisał/a:
ja sie pisze

Boje się pytać na co :wysmiewacz:
na własną odpowiedzialnosć :figielek:
szymon - Pią 01 Lut, 2013 23:09

na coś ekscytującego zapewne :P
rybenka1 - Pią 01 Lut, 2013 23:16

Zapewne :okok:
Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 23:29

co do spotkania -ta ma ktos jakies propozycje i ile osob reflektuje ?
yuraa - Pią 01 Lut, 2013 23:30

Arcadios napisał/a:
a ja w domu juz 3 wekend zaczynam na trzezwo znajomi pisza dzwonia .... :oops:

a oprócz wspólnego picia to co jeszcze cię łaczy z tymi znajomymi ?

Arcadios - Pią 01 Lut, 2013 23:38

Cytat:
yuraa napisał/a:
oprócz wspólnego picia to co jeszcze cię łaczy
znamy sie od zawsze z brynowa ale jak dobrze sie zastanowic plywanie na jachtach na mazurach i paprocanach potem impreza grill i wóda -gra w pilke ...o browary co tu duzo sie rozpisywac wyjazdy razem i walenie przez wekend :/ ale zawsze to kumple
szymon - Pią 01 Lut, 2013 23:43

wybierz bramke:

bramka nr1 - kumple z brynowa, wódka i grill
bramka nr2 - kumple z walenia z browarami
bramka nr3 - nowi kumple, którzy nie maja nic przeciwko, ze jesteś trzeźwy :hura:

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 08:08

jak dluzej uda ci sie nie pic. nastapi naturalna selekcja- kogo interesujesz tylko jako pijak pływajacy okazjonalnie po mazurach, a kogo jako kumpel do zalogi i machania pagajem :D
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 09:56

wiem ze nie przeszkadza moim znajomym ,przyjaciołom moje nie picie przerwe mialem 8 miesiecy bez leczenia, forum sam od siebie i chodzilem na imprezy z alkoholem dawalem rady , ale jak doszedlem do tego ze watroba juz sie zregenerowała, to znow dalem czadu dzien w dzien ...
jal - Sob 02 Lut, 2013 09:58

Arcadios napisał/a:
wiem ze nie przeszkadza moim znajomym ,przyjaciołom moje nie picie przerwe mialem 8 miesiecy bez leczenia, forum sam od siebie i chodzilem na imprezy z alkoholem dawalem rady , ale jak doszedlem do tego ze watroba juz sie zregenerowała, to znow dalem czadu dzien w dzien ...


Może jesteś tylko smakoszem...

wampirzyca - Sob 02 Lut, 2013 09:59

nie chcę być złośliwa ...ale poczekaj jak następnym razem trzustka się odezwie.....a wątroba regeneruje sie do czasu .. :bezradny:
ja - Sob 02 Lut, 2013 10:00

Arcadios napisał/a:
wiem ze nie przeszkadza moim znajomym ,przyjaciołom moje nie picie

A tobie nie przeszkadza ich picie w twoim towarzystwie?

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 10:02

no widzisz, a ja przestalem chodzic na imprezy gdzie jest alkohol. i nie z powodu zalecen terapeutycznych / z ktorymi sie zreszta zgadzam/, ale z powodu ,ze pijani, nawet na lekkim rauszu po kieliszku..mnie nudza.
kiedys tego nie dostrzegalem, a teraz widze od razu. facet po wypiciu piwa, po wypiciu jednego kieliszka 50-tki zaczyna inaczej mowic, zachowywac sie itd. przestaje byc soba.niesmiali staja sie aktywni. aktywni szukaja dodatkowego guza, pantoflarzom włącza się "szwendaczka". a ja to teraz mam gdzies. :D i nie mam ochoty sie nudzic w towarzystwie alkoholowym. i nie chodzi mi o jakies meliny. bo paradoxlanie na melinie jest bardziej sensownie, niz na niejednym szacownym jubileuszu.
hey
a kobiety pod wplywem alkoholu---to juz zupelny kosmos
/bez urazy dla forumowych i innych pań :D /

wampirzyca - Sob 02 Lut, 2013 10:04

wolfdariusz napisał/a:
a kobiety pod wplywem alkoholu---to juz zupelny kosmos



no niestety..... :/

najgorsze że ja wtedy czułam się piękna...przebojowa....świetnie ,,tańczyłam'' itd......czuję że nie do końca tak było :p

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 10:15

wampirzyca napisał/a:
[
najgorsze że ja wtedy czułam się piękna...przebojowa....świetnie ,,tańczyłam'' itd......czuję że nie do końca tak było :p

bo i pewnie po czesci tak bylo. na terapii gdzie bylem w ubieglym roku, nawet jakos zgrabnieo tym mowili psycholodzy- by nie demonizowac przeszlosci i nie zaprzeczac pewnym faktom i sytuacjom. tylko po to by zakwestionowac calosc zycia gdy sie pilo- bo to klamstwo. a klamstwo rodzi kolejne klamstwo a to z kolei budzi poczucie bezsensu niepicia i tak w kolo macieja.
ja dawno, dawno temu w tajemnicy przed zona poszedlem na kurs tanca towarzyskiego, by sprostac jej umiejetnosciom.to byl oczywiscie moj komplex i jakies tam frustracje. :D
ale...nauczylem sie tanczyc, zawsze mialem jakis dryg do tego, ale bylem w tej kwestii niesmialy. obawialem ,sie ,ze tanczac nieumiejetnie bede smieszny. wiec juz potem, wypijalem jakiegos kielicha , na rozpęd. i tanczylem z zona calkiem , calkiem. z innymi kobietami tez./ ale wolalem z zona--to jak w sypialni-imtymnosc ,zmyslowosc-+ poczucie rytmu /
gdybym na tym poprzestal..... :roll:
no , ale to inna bajka
w kazdym razie- w koncu przestalem w ogole tanczyc, bo wolalem pic w kuchni, lub na balkonie, lub na tarasie po kryjomu p[rzed zona. a jak towarzystwo bylo raczej wstrzemiezliwe alkoholowo-to pilem na parkingu, lub gdziekolwiek, byle wypic





+

yuraa - Sob 02 Lut, 2013 10:21

wolfdariusz napisał/a:
bo wolalem pic w kuchni, lub na balkonie, lub na tarasie po kryjomu p[rzed zona. a jak towarzystwo bylo raczej wstrzemiezliwe alkoholowo-to pilem na parkingu, lub gdziekolwiek, byle wypic

rzeczywiście wyjatkowy oryginał z Ciebie :wysmiewacz:

pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 10:23

yuraa napisał/a:
wolfdariusz napisał/a:
bo wolalem pic w kuchni, lub na balkonie, lub na tarasie po kryjomu p[rzed zona. a jak towarzystwo bylo raczej wstrzemiezliwe alkoholowo-to pilem na parkingu, lub gdziekolwiek, byle wypic

rzeczywiście wyjatkowy oryginał z Ciebie :wysmiewacz:

Eee tam......Klasyka gatunku, sam tak miałem...... :bezradny:

staaw - Sob 02 Lut, 2013 10:25

Też wolałem nie dzielić się moim eliksirem szczęścia...
yuraa - Sob 02 Lut, 2013 10:25

ja to z przekąsem napisałem i odpowiednia emotkę dałem
pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 10:27

Arcadios napisał/a:
plywanie na jachtach na mazurach

To pewnie was spotkałem na Tałtach w ub. roku. Darliście się jak zarzynane barany :p
Poważniej rzecz biorąc. Jak postanowiłem trzeźwieć to odpuściłem sobie pierwszy sezon trzeźwienia a potem oświadczyłem wszystkim kumplom, z którymi pływałem, że albo ja płynę i nie ma gorzały albo niech się sami pultają. Z niektórymi pływam do dzisiaj, a reszta "kumpli" mnie już nie interesuje..........

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 10:27

yuraa napisał/a:


rzeczywiście wyjatkowy oryginał z Ciebie :wysmiewacz: [/quote]
Yura , bo Cie zdziele wielblodem w glowe. :D
a od kiedy alkoholizm jest oryginalny ?
wlasnie o to biega, ze nic w tym oryginalnego....to wrecz przerazajace, ze po pijanemu myslalem dokladnie na odwrot...jaki to ze mnie "sprytny miś"...pieprzony koala, nawalony od rana do nocy

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 11:52

:D ale nie mozna zerwac wszystkich znajomosci - kontaktu z rodzina bo pija na imprezach itp . trzeba zyc swoim zyciem
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 12:12

Arcadios napisał/a:
:D ale nie mozna zerwac wszystkich znajomosci - kontaktu z rodzina bo pija na imprezach itp . trzeba zyc swoim zyciem

a niby czemu nie ?
jesli im na Tobie zalezy , nie beda pili w Twoim towarzystwie i klopotu nie beda z tym mieli .
a jesli nie .....to znaczy , przy calej sympatii do rodzinki, ze flaszka wazniejsza niz Ty .
ale ok, ok....twoj cyrk

Dziubas - Sob 02 Lut, 2013 12:38

Zobacz na sprzeczności :
Arcadios napisał/a:
trzeba zyc swoim zyciem

Arcadios napisał/a:
nie mozna zerwac wszystkich znajomosci - kontaktu z rodzina

To jak, swoim życiem, czy przejmuje się co powiedzą kumple/rodzina jak się na imprezie nie pojawię? :p

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 13:39

nawet na imprezach ostro polewanych gorzala i wciaganych koka, czy inna feta...jak nagle zniknałem pod stołem , też nikogo to szczegolnie nie zainteresowalo. grunt , zeby im nie zabraklo, a ubyło jednego ryjka do flaszki :D
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:30

tylko u mnie nikt nie wie z rodziny znajomych ze jestem na odwyku - rodzinie do glowy nawet by to nie przyszlo a kumple mysla ze przerwe robie na regeneracje nie pierwszy juz raz :/
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:31

ale to , ze chlasz im nie przeszkadza?
czyli wszystko git :wysmiewacz:

pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 16:33

Arcadios napisał/a:
u mnie nikt nie wie z rodziny znajomych ze jestem na odwyku - rodzinie do glowy nawet by to nie przyszlo a kumple mysla ze przerwe robie na regeneracje nie pierwszy juz raz

Jednym słowem i wilk syty i Manchester City

cool - Sob 02 Lut, 2013 16:33

Arcadios napisał/a:
kumple mysla ze przerwe robie na regeneracje nie pierwszy juz raz :/


czyli nie będzie łatwo , przyzwyczaiłeś ich do przerw :)

Janioł - Sob 02 Lut, 2013 16:34

nawrocik napisał/a:
czyli nie będzie łatwo , przyzwyczaiłeś ich do przerw
na przywitanie niechybnie z flaszką przybędą ;)
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:39

Janioł napisał/a:
niechybnie z flaszką przybędą
no niestety tak
cool - Sob 02 Lut, 2013 16:40

Arcadios napisał/a:
Janioł napisał/a:
niechybnie z flaszką przybędą
no niestety tak


a masz plan co wtedy uczynisz :mysli:

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:42

łatwiej uczynic niż odmówić :wysmiewacz:
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:43

Jo-asia napisał/a:
witaj ziomalu
witaj sinead o Jo-asia :rotfl: :rotfl:
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:45

nawrocik napisał/a:
masz plan
odmowie picia dawalem rade nawet 8 miesiecy nie pic
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:47

Arcadios napisał/a:
odmowie picia dawalem rade nawet 8 miesiecy nie pic

to nie plan .....to ucieczka. w dodatku chwilowa

Janioł - Sob 02 Lut, 2013 16:47

Arcadios napisał/a:
odmowie picia dawalem rade nawet 8 miesiecy nie pic
dawałem prawie 12 lat i co z tego ? dawałeś , dawałeś aż w końcu nie dałeś co to za argument ?
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:49

Ty sobie Arkadiuszu nami/ mna głowy nie zawracaj -rób po swojemu
ja wiem swoje, a Ty sie swojego dopiero dowiesz, jak przyjdzie czas
powodzenia

cool - Sob 02 Lut, 2013 16:50

Arcadios napisał/a:
nawet 8 miesiecy nie pic


to chwila przerwa w piciu odmawianie wymaga się odkrycia na dłuższą metę gdyż nie da się tłumaczyć np. lekami samochodem itp. ;)

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:50

Janioł napisał/a:
dawałeś , dawałeś aż w końcu nie dałeś
Janioł napisał/a:
dawałeś , dawałeś aż w końcu nie dałeś
ech to prawda
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:52

nawrocik napisał/a:
to chwila przerwa
tylko teraz jak dam rade to bede mowil ,ze tyle juz nie pije ,ze po co zaczynac ..
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:53

Arcadios napisał/a:
[,ze tyle juz nie pije ,ze po co zaczynac ..

istny kabaret :D
jakbym znow wrocil na odwyk w pierwszym tygodniu

cool - Sob 02 Lut, 2013 16:55

Arcadios napisał/a:
nawrocik napisał/a:
to chwila przerwa
tylko teraz jak dam rade to bede mowil ,ze tyle juz nie pije ,ze po co zaczynac ..


a nie lepiej nie pije bo nie pije :)

sobie tłumaczę że skoro nie umiem pić to nie pije , alko jest dla ludzi ,którzy umieją pić :)

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 16:57

wolfdariusz napisał/a:
w pierwszym tygodniu
pierwszy moj odwyk mysle ze ostatni twardy jestem :p
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 16:58

na terapii puscili nam taki stary material z TAZ-Y --jeszcze nagrywany na kasetach. i dosc dobry jak na moj gust
i tam byl taki text porownaczy- na namolnego namawiacza

;cytuje z pamieci ,moze byc delikatna skleroza:
"-no heniek napij sie..
-nie pije
-no heniu, ze mna sie nie napijesz?
-do ku*** nędzy , chcesz mnie zabic frajerze .."
koniec kasety

pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 16:59

Arcadios napisał/a:
tylko teraz jak dam rade

Jakoś tego nie widzę............
Arcadios napisał/a:
bede mowil ,ze tyle juz nie pije ,ze po co zaczynac ..

Może się założymy..........

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:01

pterodaktyll napisał/a:
Może się założymy
nie zakladam sie o nic nigdy nie lubilem hazardu zawsze uwazalem ze gorszy od alko jest
pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 17:03

Arcadios napisał/a:
nigdy nie lubilem hazardu zawsze uwazalem ze gorszy od alko jest

Mały zakładzik na boku to jeszcze nie hazard :rotfl:

Janioł - Sob 02 Lut, 2013 17:03

Arcadios napisał/a:
pierwszy moj odwyk mysle ze ostatni twardy jestem
jak Roman Bratny ....odwyki nie takich twardzieli widziały
cool - Sob 02 Lut, 2013 17:04

Arcadios napisał/a:
hazardu zawsze uwazalem ze gorszy od alko jest


czyli alko. jest lepsze :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Janioł - Sob 02 Lut, 2013 17:08

nawrocik napisał/a:
czyli alko. jest lepsze
w końcu z ruletką na odwyk nie przyjdą ;)
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:13

podobno wszystko w duzych ilosciach jest złe- podobno -sam sobie powiedzialem ide na terapie sam poszedlem sam nie pije juz 3 tygodnie - sam odmawiam innym - potrzebuje tylko lekkiego ukierunkowania bo nie chce przerwy regeneracyjnej tylko odciecia calkowitego -wyjscia z klopotow zdrowotnych i finansowych innej drogi nie ma musze skonczyc i tyle
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:13

a ja lubie hazard..a co ?
nie wolno?
ja nie mam tego w karcie uzaleznien ....to se moge powygrywac. bo jak przegrywam ,to od razu hory jestem....ze zlosci :wysmiewacz:

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:13

:rotfl:
Janioł napisał/a:
z ruletką

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:14

pterodaktyll napisał/a:
to jeszcze nie hazard
tak a jeden kieliszek to jeszcze nie bania
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:14

podobno to nie ilosc zrobila ze mnie alkoholika, tylko jakosc tego jak piłem :D
a jakosc była pierwszej próby

Janioł - Sob 02 Lut, 2013 17:15

Arcadios napisał/a:
podobno wszystko w duzych ilosciach jest złe- podobno -sam sobie powiedzialem ide na terapie sam poszedlem sam nie pije juz 3 tygodnie
taka Zosia -samosia no i jeszcze to znamienne i złudne poczucie kontroli nad wszystkim
pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 17:16

Arcadios napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
to jeszcze nie hazard
tak a jeden kieliszek to jeszcze nie bania

Dokładnie tak, trzeba tylko wiedzieć kiedy przystopować :mgreen:

pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 17:17

Arcadios napisał/a:
sam sobie powiedzialem

Arcadios napisał/a:
sam poszedlem

Arcadios napisał/a:
sam nie pije juz 3 tygodnie -

Arcadios napisał/a:
sam odmawiam innym

Czarno to widzę..........

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:20

nie zapominajmy jednak jak to z nami bywalo i jak nadal czasem jeszcze bywa
bo nas nadmiar mocy, brak pokory kopnąc w du** moze
" bo zapomniał trzexwy wołek
jak pijany spadł pod stołek "

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:23

wolfdariusz napisał/a:
nie mam tego w karcie uzaleznien
Cytat:
ja od 1.02 mam karte uzaleznien chyba ale nei wiem co mam tam wpisane -tzn hazardu napewno nie
Janioł - Sob 02 Lut, 2013 17:23

wolfdariusz napisał/a:
nie zapominajmy jednak jak to z nami bywalo

gdzież bym śmiał
pamiętam jak pod stołkiem -spał

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:28

wogole mialem pytac czy powaznie cukierkow ,czy batonow alkoholizowanych nie mozna jesc
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:36

nie kombinuj Arek...nie zajmuj sie bzdetami na teraz.
o cukerki bedziesz sie martwil jak ich zjesz pol kilo na raz z wisniami likierowanymi w srodku
masz takich w domu teraz kilogram ?

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:39

wolfdariusz napisał/a:
nie kombinuj
nie mam ale sluchy taqkie chodza ok olac dzis chyba na miting na 19-00 pojade obadac jak tam jest :szok:
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:42

na mityngu ci alkocukierkow nie dadza wiec spoko
reszta przyjdzie sama.....miej taka nadzieje i wesprzyj to porządnym kopem we wlasny tylek

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:46

file:///C:/Users/gosha/Desktop/trzezwy.jpg
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 17:48

Cytat:

    na mityngu ci alkocukierkow nie dadza
moze ktos z czatu bedzie z katowic
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 17:52

Arcadios napisał/a:
Cytat:

    na mityngu ci alkocukierkow nie dadza
moze ktos z czatu bedzie z katowic

z doswiadczenia wiem, ze najlepiej zajac sie soba, nie szukaniem odwracaczy uwagi i cudakow z netu

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 18:04

:lol: :mgreen: :evil:
cool - Sob 02 Lut, 2013 18:10

Arcadios napisał/a:
sam sobie powiedzialem ide na terapie sam poszedlem sam nie pije juz 3 tygodnie - sam odmawiam innym - potrzebuje tylko lekkiego ukierunkowania bo nie chce przerwy regeneracyjnej tylko odciecia calkowitego -



:okok: samemu jest jednak trudno :)

rybenka1 - Sob 02 Lut, 2013 22:03

Arcadios sam to wiesz co se możesz zrobić . :wysmiewacz: :uoee:
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 22:05

:D i juz po pierwszym mitingu bylo spoko wielu starych znajomych - z dawnych czasow i osiedla -podbudowany i zadowolony :)
rybenka1 - Sob 02 Lut, 2013 22:27

Arcadios napisał/a:
:D i juz po pierwszym mitingu bylo spoko wielu starych znajomych - z dawnych czasow i osiedla -podbudowany i zadowolony :)
takie fajne spotkanie towarzyskie ;) wyniosłes choć coś dla siebie :(
wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 22:30

ciastka i czajnik
rybenka1 - Sob 02 Lut, 2013 22:31

:smieje:
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 22:32

wolfdariusz napisał/a:
ciastka i czajnik
ciastek nie bylo herbata i kawa czajnik zostawilem i nic nie pilem
rybenka1 - Sob 02 Lut, 2013 22:45

Arcadios napisał/a:
wolfdariusz napisał/a:
ciastka i czajnik
ciastek nie bylo herbata i kawa czajnik zostawilem i nic nie pilem
Nic Ci nie dali do picia :pocieszacz:
Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 22:47

rybenka1 napisał/a:
Nic Ci nie dali
nie chcialem :hura:
rybenka1 - Sob 02 Lut, 2013 22:49

Arcadios napisał/a:
rybenka1 napisał/a:
Nic Ci nie dali
nie chcialem :hura:
Tak o suchotach siedziałeś :szok:
pterodaktyll - Sob 02 Lut, 2013 22:52

rybenka1 napisał/a:
Tak o suchotach siedziałeś

No w końcu trzeźwiejący no nie? :mgreen:

Arcadios - Sob 02 Lut, 2013 22:53

rybenka1 napisał/a:
o suchotach siedziałeś
malo mowilem to mi w gardle nie zaschlo :D wiecej sluchalem
Arcadios - Nie 03 Lut, 2013 02:48

pomysł dobry ciasto na nastepny przyniose moze podlapia temat - przyjemniej bedzie
Jo-asia - Nie 03 Lut, 2013 09:44

wolfdariusz napisał/a:
Arcadios napisał/a:
:D ale nie mozna zerwac wszystkich znajomosci - kontaktu z rodzina bo pija na imprezach itp . trzeba zyc swoim zyciem

a niby czemu nie ?
jesli im na Tobie zalezy , nie beda pili w Twoim towarzystwie i klopotu nie beda z tym mieli .
a jesli nie .....to znaczy , przy calej sympatii do rodzinki, ze flaszka wazniejsza niz Ty .
ale ok, ok....twoj cyrk

i tak właśnie stało się u mnie..
wybrali picie...
bolało nie powiem..z czasem przestało, bo jakoś do mnie doszło..dotarło, że ja też, nie potrzebowałam ich a flaszki :(

Arcadios - Nie 03 Lut, 2013 10:31

Jo-asia napisał/a:
wybrali picie...
sam nie wiem nie jestem w stanie zerawc kontakty z rodzina :/
staaw - Nie 03 Lut, 2013 10:36

Arcadios napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
wybrali picie...
sam nie wiem nie jestem w stanie zerawc kontakty z rodzina :/

Nikt Ci nie każe zrywać kontaktu...
Wystarczy że postawisz warunek : ja albo gorzała.
Sami dokonają wyboru...

Jo-asia - Nie 03 Lut, 2013 10:42

Arcadios napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
wybrali picie...
sam nie wiem nie jestem w stanie zerawc kontakty z rodzina :/

ja nie zerwałam, nie uczestniczę jednak w imprezach rodzinnych..
a że spotkań bez alkoholu u nich jest mało a nie czują potrzeby widzieć się ze mną bez niego..no cóż, na to wpływu nie mam

wampirzyca - Nie 03 Lut, 2013 10:47

no moi nie zrezygnowali....tyle że podkreślę że na moich imprezach rodzinnych pijane są śladowe ilości alkoholu....np lampka wina ...czy po kieliszku dwa ....wódki...


mój tata twierdzi że alkoholizm to nie choroba.....i że nie wyobraża sobie że alkohol może kimś rządzić .....w sensie że ktoś go musi pić....uważa ludzi uzależnionych za ludzi słabych ..kiedyś się z nim o to kłóciłam.....z czasem dałam sobie spokój...to starszy człowiek który nigdy nie miał żadnych nałogów...i poglądów nie zmieni...

wolfdariusz - Nie 03 Lut, 2013 12:03

wampirzyca napisał/a:


mój tata twierdzi że alkoholizm to nie choroba.....i że nie wyobraża sobie że alkohol może kimś rządzić .....w sensie że ktoś go musi pić....uważa ludzi uzależnionych za ludzi słabych ..kiedyś się z nim o to kłóciłam.....z czasem dałam sobie spokój...to starszy człowiek który nigdy nie miał żadnych nałogów...i poglądów nie zmieni...


poniekad sie z nim zgadzam. czym wiecej dowiadywalem sie na terapii i mityngach, tym bardziej sie utwierdzilem w takiej definicji.
nie uwazam alkoholizmu za chorobe sama w sobie
nie wyobrazam sobie, jak moglem byc tak slaby , by szukac potęgi i mocy w alkoholu.
gdybym słaby nie był.....nie szukał bym pomocy w wódkowych kilmatach.
z tym ,ze wyjasnie: słaby nie oznacza dla mnie tego, co to słowo znaczy słownikowo tylko.
słaby-ma tak wiele znaczen, ze az strach sie bac.
słaby byłem i sie uzalezniłem
słaby jestem, wiec nie pije, bo nie mam siły wygrac z wodka
słaby prawdopodobnie bede jeszcze wiele razy.
i warto bym o tym pamietal.

jak mnie kiedys uczono: prawdziwa odwaga, to nie bycie skretynialem szalencem z motyka na slonce. tylko pokonanie wlasnego strachu i okazanie go , chocby to bylo ostatnim aktem odwagi :D

Arcadios - Nie 03 Lut, 2013 18:56

staaw napisał/a:
Sami dokonają wyboru
ale to glupota ..majac skaze bialkowa mam zabronic pic wszystkim mleka ?
Arcadios - Nie 03 Lut, 2013 19:00

moze nie rozumie tego ale naprawde mnie nie ciagnie do picia , robiac zakupy na osiedlu stali kuple z rana klinik piwko czesc czesc co tam - po piwko na kaca pytaja - ja ze nie nie pije - kolesie spoko nara i tyle nie lecial mi slina na alko ani nic takiego
wolny - Nie 03 Lut, 2013 19:12

wolfdariusz napisał/a:
wampirzyca napisał/a:


mój tata twierdzi że alkoholizm to nie choroba.....i że nie wyobraża sobie że alkohol może kimś rządzić .....w sensie że ktoś go musi pić....uważa ludzi uzależnionych za ludzi słabych ..kiedyś się z nim o to kłóciłam.....z czasem dałam sobie spokój...to starszy człowiek który nigdy nie miał żadnych nałogów...i poglądów nie zmieni...


poniekad sie z nim zgadzam. czym wiecej dowiadywalem sie na terapii i mityngach, tym bardziej sie utwierdzilem w takiej definicji.
nie uwazam alkoholizmu za chorobe sama w sobie
nie wyobrazam sobie, jak moglem byc tak slaby , by szukac potęgi i mocy w alkoholu.
gdybym słaby nie był.....nie szukał bym pomocy w wódkowych kilmatach.
z tym ,ze wyjasnie: słaby nie oznacza dla mnie tego, co to słowo znaczy słownikowo tylko.
słaby-ma tak wiele znaczen, ze az strach sie bac.
słaby byłem i sie uzalezniłem
słaby jestem, wiec nie pije, bo nie mam siły wygrac z wodka
słaby prawdopodobnie bede jeszcze wiele razy.
i warto bym o tym pamietal.

jak mnie kiedys uczono: prawdziwa odwaga, to nie bycie skretynialem szalencem z motyka na slonce. tylko pokonanie wlasnego strachu i okazanie go , chocby to bylo ostatnim aktem odwagi :D


Z tej wypowiedzi wynika że już jak sie wzmocnisz to pokonasz te słabości ,... hihihihihi
A u mnie zauważyłem coś innego, ja byłem przywiązany i te przywiązania doprowadziły mnie do uzależnienia od substancji chemicznej ktora pozwalała na odrobinę "psudo wolności", a wolnośc mam wpisaną w swoje istnienie jak każdy zresztą >???

staaw - Nie 03 Lut, 2013 19:41

Arcadios napisał/a:
staaw napisał/a:
Sami dokonają wyboru
ale to glupota ..majac skaze bialkowa mam zabronic pic wszystkim mleka ?

Ale nikt nie ma prawa wlewać mleka na siłę w gardło osobie ze skazą bialkową.
Ponieważ Ciebie może zabić (oczywiście nie od razu, pomęczysz się) nawet WDYCHANIE oparów alkoholu, oczywistym jest że kochająca rodzina powstrzyma się od narażania Ciebie...

Arcadios - Nie 03 Lut, 2013 21:16

Cytat:
oparow
staaw napisał/a:
wlewać mleka na siłę w gardło osobie ze skazą bialkową.
bez przesady nikt nie bedzie nikomu nic wlewal a z drinka oparow nie ma , hmm jest to tak ze chyba inaczej widzimy imprezy rodzinne - ja nie odbieram tego na twoich faklach zachlania sie rodziny i pospadania z krzesel --alkoholizm tylko mnie dotyczy choroba biznesowo-zawodowa latwy dostep do alko i wielu wolnych potencjalnych sluchaczy pijacych w moich lokalachna zmiane sobie stawiajacych -rodzinna imprezka drink winko moze coniak mila kolacja w rodzinnym gronie , a nie 3 dniowa libacja do zola
pterodaktyll - Nie 03 Lut, 2013 21:21

Arcadios napisał/a:
nikt nie bedzie nikomu nic wlewal a z drinka oparow nie ma , hmm jest to tak ze chyba inaczej widzimy imprezy rodzinne - ja nie odbieram tego na twoich faklach zachlania sie rodziny i pospadania z krzesel --alkoholizm tylko mnie dotyczy choroba biznesowo-zawodowa latwy dostep do alko i wielu wolnych potencjalnych sluchaczy pijacych w moich lokalachna zmiane sobie stawiajacych -rodzinna imprezka drink winko moze coniak mila kolacja w rodzinnym gronie , a nie 3 dniowa libacja do zola

Aleś Ty naiwny...........(moim zdaniem rzecz jasna)

ant69 - Nie 03 Lut, 2013 21:25

Arcadios napisał/a:
bez przesady nikt nie bedzie nikomu nic wlewal a z drinka oparow nie ma , hmm jest to tak ze chyba inaczej widzimy imprezy rodzinne - ja nie odbieram tego na twoich faklach zachlania sie rodziny i pospadania z krzesel --alkoholizm tylko mnie dotyczy choroba biznesowo-zawodowa latwy dostep do alko i wielu wolnych potencjalnych sluchaczy pijacych w moich lokalachna zmiane sobie stawiajacych -rodzinna imprezka drink winko moze coniak mila kolacja w rodzinnym gronie , a nie 3 dniowa libacja do zola

Hmmm. bardzo ciekawe...

staaw - Nie 03 Lut, 2013 21:27

Wrócimy do tego tematu kiedy poczujesz na własnym języku smaka cudzego drinka, obawiam się że inaczej nie zrozumiesz...
ant69 - Nie 03 Lut, 2013 21:31

Dwa tygodnie temu załapałem głoda... i nie wiedziałem z czego. Żadnego kontaktu, nawet wzrokowego... a objawy "książkowe": obniżone samopoczucie, ból pod łopatką, poczucie szarości życia, drażliwość i w dodatku cały czas czułem delikatny zapach alkoholu.
wiecie co się okazało? :D
ojciec przelewał w piwnicy wino do butelek. Mamy układ, że nie ma alkoholu gdy ja jestem w domu. On se to zrobił w konspiracji :rotfl: a ja niestety odchorowałem przez parę dni

Mariola26 - Nie 03 Lut, 2013 21:38

staaw napisał/a:
Wrócimy do tego tematu kiedy poczujesz na własnym języku smaka cudzego drinka, obawiam się że inaczej nie zrozumiesz...

Tu kolega ma rację,nie uwierzycie ale przeżyłam ostatnio coś takiego,rodzinka piła przy mnie wódkę,
a ja pijąc wodę czułam jej smak i się dziwiłam.Potęga podświadomości?Od razu mówię pilnowałam
swojej szklanki i na pewno nikt mi tam nic nie wlał...

pterodaktyll - Nie 03 Lut, 2013 21:51

Mariola26 napisał/a:
.Potęga podświadomości?
:tak:
ant69 - Nie 03 Lut, 2013 21:51

ech... sama sobie wlewałaś.. podświadomie zresztą :cwaniak:
Arcadios - Pon 04 Lut, 2013 08:19

OK zgadzam sie z tym ,ze macie doswiadczenie ,ale przeciez nie mozna wszystkich do jednego kotla wrzucac-bylem wczoraj u znajomej pila piwo i mnie nie ciagnelo-nie uciekalem przez okna jak sobie wziela tylko skonczylem z nia paierkowa robote - zalegla i nara-co nie zmienia faktu ze na leczenie sie nadaje- moze to za malo 3 tygodnie nie pic przyjdzie pozniej glod ?
Jo-asia - Pon 04 Lut, 2013 09:20

Arcadios napisał/a:
OK zgadzam sie z tym ,ze macie doswiadczenie ,ale przeciez nie mozna wszystkich do jednego kotla wrzucac-bylem wczoraj u znajomej pila piwo i mnie nie ciagnelo-nie uciekalem przez okna jak sobie wziela tylko skonczylem z nia paierkowa robote - zalegla i nara-co nie zmienia faktu ze na leczenie sie nadaje- moze to za malo 3 tygodnie nie pic przyjdzie pozniej glod ?

każdy jest inny..
ja mogę mówić o sobie..mnie po takich spotkaniach dopada głód :bezradny:
choć w sklepach alkohol mnie nie rusza

Pastel - Pon 04 Lut, 2013 09:55

Arcadios napisał/a:
moze nie rozumie tego ale naprawde mnie nie ciagnie do picia

Arcadios napisał/a:
rodzinna imprezka drink winko moze coniak mila kolacja w rodzinnym gronie , a nie 3 dniowa libacja do zola

Rozumiem Cię, miałem/mam podobnie. Już na początku mojego niepicia ('trzeźwienia' nie napiszę, bo ortodoxy ;) ) bywałem na imprezach, w których alkohol był obecny. Mnie to nie przeszkadza, u mnie to niczego nie wyzwala, więc to nie jest moim wyzwalaczem. Listę wyzwalaczy traktuję jak ciekawostkę, a nie jako 'zbiór czynności absolutnie zakazanych'.
Ja mam swoje wyzwalacze - to ciekawe doświadczenie natknąć się na takowy. Ten moment, w którym zdaję sobie sprawę, że pod wpływem jakiegoś czynnika w mojej głowie pojawia się myśl: "wóda! - zfert " jest interesującym doznaniem podczas którego wiele się o sobie dowiaduję i podnoszę własną samoświadomość. Wyzwalacz można 'oswoić', nie trzeba się po nim telepać ani spotkania z nim 'odchorowywać'.

Pede.

wolny - Pon 04 Lut, 2013 15:41

pastel c44vc albo można ten wyzwalacz zignorować , przecież to jest bez znaczenia, a tak po prawdzie to co to jest ten wyzwalacz? bo ja nijak nie mogę tego skumać ?? A co to partyzantka jakaś czy grupa terrorystyczna coby sie wyzwalaczami zajmować , bombę bedziem konstruować czy jak ? :rotfl:
Pastel - Pon 04 Lut, 2013 17:04

wolny napisał/a:
albo można ten wyzwalacz zignorować


Zgadza się - to najprostsze rozwiązanie, a te najprostsze są najlepsze. :)

wolny napisał/a:
to co to jest ten wyzwalacz?


Z autopsji:
Któregoś dnia zajmowałem się domowymi obowiązkami i włączyłem sobie muzykę z folderu, do którego od dłuższego czasu nie zaglądałem. Po kilku utworach z głośników popłynęło "Komu dzwonią" Szwagierkolaski. W czasach kiedy piłem miewałem dni, podczas których piłem destrukcyjnie, a ten utwór nadaje się do tego idealnie - pól litra na stół, szklanka w rękę i "I nade mną zaśpiewajcie 'umarł pijak ale pan'". :|
Kiedy zatem usłyszałem znów ten utwór poczułem przez ułamek sekundy pewne podekscytowanie, nostalgię, chęć by znów tę szklankę podnieść. 'Przystanąłem', pomyślałem, przeanalizowałem sytuację i po wysłuchaniu utworu do końca i +/- minucie refleksji... przeszedłem do porządku dziennego. :)
A w ramach 'oswajania wyzwalacza' włączyłem sobie całą płytę w trybie 'repeat' i leciało do wieczora. :lol2:
I po wyzwalaczu. 8)
Nie nakręcam sobie głodów to ich nie miewam. :bezradny:

Wiedźma - Pon 04 Lut, 2013 17:18

pastel napisał/a:
I po wyzwalaczu.

Aha, czyli nazwa naszej domeny komudzwonia.pl już dla Ciebie wyzwalaczem nie jest? fsdf43t

szymon - Pon 04 Lut, 2013 17:31

.... jakie życie taki zgon, zgon, zgon.... tralala 1rfv

BTW
ja to miałem ciekawie :D
zawsze wychodząc z terapii... na przeciwko, tzn po przeciwnej stronie ulicy była hurtownia alkoholi :mniam:
różne, różniste były... od piweczka do spirytusiku :rotfl:

pani terapeutka, właśnie w ten sposób nam wytłumaczyła pojęcie wyzwalacz:
to miejsce, zdarzenie, myśli, sytuacje, wspomnienia... które przypominają o piciu alkoholu.
serce się krajało, jak niektórzy po terapii wędrowali na przeciwna stronę ulicy - bo się nie wyzwolili :bezradny:

na początku nie picia, nalezy sie szczególnie wystrzegać wyzwalaczy, omijając je
później każdy alkoholik ma inny sposób, na zaakceptowanie alkoholu w swoim życiu

wampirzyca - Pon 04 Lut, 2013 17:53

szymon napisał/a:
później każdy alkoholik ma inny sposób, na zaakceptowanie alkoholu w swoim życiu



no bo inaczej jak by się tak nie stało to musiałabym :krata: bo wszędzie pełno wyzwalaczy.....ja nawet do fryzjera nie mogłabym iść bo swego czasu z moją koleżanką fryzjerką....popijałyśmy sobie drinki....po zrobieniu fryzury...a co należało się :mgreen: po ciężkiej pracy :roll:

no jedynie w pracy nie piłam....to mi się nie kojarzy... :)


z czasem coraz mniej boli..........a potem ...teraz fryzjer kojarzy mi się z relaksem ....z miłym popłudniem...kawką i plotkami.....i tak po kolei ze wszystkim.......


ale do Bukowiny na narty nie miałabym odwagi jechać ....to mój największy wyzwalacz chyba nie mam większych...

staaw - Pon 04 Lut, 2013 19:43

Moim zdaniem nie można wiecznie uciekać, z wyzwalaczami należy się oswajać, tylko na litość Siły Wyższej, nie w pierwszym roku trzeźwienia!

Sam mam kilka takich wyzwalaczy których do dzisiaj nie oswoiłem...
O jednym to nawet na terapii nie mówią a mnie telepie...

szymon - Pon 04 Lut, 2013 21:30

staaw napisał/a:
O jednym to nawet na terapii nie mówią a mnie telepie...


nie mogą mówić, bo im szansy nie dałeś :wysmiewacz:

pterodaktyll - Pon 04 Lut, 2013 21:31

wampirzyca napisał/a:
do Bukowiny na narty nie miałabym odwagi jechać

Jedź w Bieszczady, całkiem przyjemne stoki w Ustrzykach Dolnych są i ZERO kolejek do wyciągów :mgreen:

staaw - Pon 04 Lut, 2013 21:43

szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
O jednym to nawet na terapii nie mówią a mnie telepie...


nie mogą mówić, bo im szansy nie dałeś

Moje wyzwalacze są na licencji open source, mogą mówić podając autora... :beba:

wampirzyca - Wto 05 Lut, 2013 07:57

pterodaktyll napisał/a:
Jedź w Bieszczady, całkiem przyjemne stoki w Ustrzykach Dolnych są i ZERO kolejek do wyciągów



teraz to ja juz o wiosence myslę a nie o nartach ......... :)

Pastel - Wto 05 Lut, 2013 11:36

Wiedźma napisał/a:
komudzwonia.pl już dla Ciebie wyzwalaczem nie jest?

No właśnie - gdybym miał się wystrzegać wyzwalacza to musiałbym tu nie wchodzić. :wysmiewacz:
staaw napisał/a:
Moim zdaniem nie można wiecznie uciekać, z wyzwalaczami należy się oswajać, tylko na litość Siły Wyższej, nie w pierwszym roku trzeźwienia!

To plotki są Stasiu z tym pierwszym rokiem. ;) Mit jakiś.
A dlaczego akurat rok? A można przestać uciekać po 11 miesiącach? Bo tak myślę, że ten jeden miesiąc nie zrobi różnicy. I konsekwentnie po 10? 9, 8, 7, 6... ??? A kto tę granicę ustalił i na jakiej podstawie? Na podstawie innych alkoholików? Ja nie jestem inny. :)
Ta granica jest tylko w mojej głowie i to nie jest takie trudne ją przesunąć. I można to zrobić szybko i bezboleśnie.
Miałbym czekać, bo komuś tam zajęło to rok? Jak ja tak będę ciągle na kogoś czekał to rzeczywiście do końca życia nie wytrzeźwieję, bo mi tego życia zabraknie. :zalamka:
No i wiecznie będę przed czymś uciekał. :zmeczony:

Ale do tego wszystkiego potrzebna jest jedna rzecz - trzeba naprawdę nie chcieć pić - wtedy nie trzeba uciekać nie tylko 'wiecznie' ale i w pierwszym roku również nie.
:p

Pede.

Marc-elus - Wto 05 Lut, 2013 11:55

pastel napisał/a:
A dlaczego akurat rok?

A może lepiej: tyle, ile trzeba. :)
Zważ jednak, że o ile Tobie być może zajęło to x czasu(dowolna wartość powyżej pikosekundy fsdf43t ) , to ktoś inny tego czasu potrzebuje więcej... a jak to określić w przypadku "świeżaka", przestraszonego i zagubionego?
Dlatego bezpieczniej jest na początku unikać....
Jak długo? Chciałbym napisać: aż sam zainteresowany uzna że już nie stanowią niebezpieczeństwa. Jednak, to nic nie da, bo przecież ile osób się oszukało, słuchają własnych podszeptów o tym jak to już jest dobrze....

Ja akurat, mam gdzieś wyzwalacze zewnętrzne. Piekło mogę sobie zafundować bez nich, w końcu mam zawsze przy sobie moją głowę.....

staaw - Wto 05 Lut, 2013 12:00

pastel napisał/a:

staaw napisał/a:
Moim zdaniem nie można wiecznie uciekać, z wyzwalaczami należy się oswajać, tylko na litość Siły Wyższej, nie w pierwszym roku trzeźwienia!

To plotki są Stasiu z tym pierwszym rokiem. ;) Mit jakiś.
A dlaczego akurat rok? A można przestać uciekać po 11 miesiącach? Bo tak myślę, że ten jeden miesiąc nie zrobi różnicy. I konsekwentnie po 10? 9, 8, 7, 6... ??? A kto tę granicę ustalił i na jakiej podstawie?
[…]
Miałbym czekać, bo komuś tam zajęło to rok?
.

Sam sobie odpowiedziałeś, piszę rok, bo mi ogłoszenie bezsilności zajęło.rok....
Po za tym spece od mózgu robili badania na temat regeneracji mózgu, i też twierdzą że po okolo roku zaczyna się stabilizować gospodarka neuroprzekaźnikami...

Pastel - Wto 05 Lut, 2013 13:01

Marc-elus napisał/a:
A może lepiej: tyle, ile trzeba.


Dokładnie! Właśnie o tym pisałem. :okok:

Marc-elus napisał/a:
Jak długo? Chciałbym napisać: aż sam zainteresowany uzna że już nie stanowią niebezpieczeństwa. Jednak, to nic nie da, bo przecież ile osób się oszukało, słuchają własnych podszeptów o tym jak to już jest dobrze....


I znów się zgodzę - trzeba iść za głosem rozsądku. Bo przecież nie jest powiedziane, że ten 'trzeźwiejący' 10 lat i w temacie kuty na cztery łapy, pójdzie po tej dekadzie na rodzinną imprezkę i nie zapije. Ryzyko jest zawsze i moim zdaniem należy szukać kompromisu jeśli chce się być wolnym od strachu itp. Im większą wolność od nałogu osiągam tym większe podejmuję ryzyko. I znów dochodzimy do sedna - jeśli naprawdę nie mam zamiaru pić to te ryzyko spada drastycznie i nie straszny mi żaden wyzwalacz - jak pisałem - spotkanie z nim to ciekawe doświadczenie.

staaw napisał/a:
Po za tym spece od mózgu robili badania na temat regeneracji mózgu, i też twierdzą że po okolo roku zaczyna się stabilizować gospodarka neuroprzekaźnikami...


No właśnie - to tak jak z tymi fazami trzeźwienia - jedni je mają 'wg rozpiski' ;) inni w swoim własnym rytmie, a jeszcze inny nie mają wcale. Gospodarka neuroprzekaźnikami będzie się stabilizować u każdego innym tempem (inna sprawa, że 1: wielu nawet tego nie odczuwa, 2: Na gospodarkę neuroprzekaźnikami można wpływać nawet zmieniając dietę) - to zależy od bardzo wielu czynników, myślę, że w szczególności od modelu picia. :roll:
A nawet z rozchwianymi przekaźnikami spotkanie z wyzwalaczem nie musi oznaczać od razu picia - chłodne podejście do tematu jest jak najbardziej wskazane i wtedy nie trzeba nic odchorowywać. fsdf43t

Pede.

aazazello - Wto 05 Lut, 2013 13:42

pastel napisał/a:
Ryzyko jest zawsze i moim zdaniem należy szukać kompromisu jeśli chce się być wolnym od strachu

Ryzyko jest zawsze, to fakt, w związku z tym nie rozumiem, dlaczego chcesz szukać kompromisu pomiędzy trzeźwieniem a ryzykownymi zachowaniami. Czy nie sądzisz, że taka postawa może spowodować drastyczny wzrost prawdopodobieństwa powrotu do picia?

pastel napisał/a:
Im większą wolność od nałogu osiągam tym większe podejmuję ryzyko


Myślę, że nie można osiągnąć wolności od nieuleczalnej choroby. Ona na zawsze pozostanie w alkoholiku, to część tożsamości alko, można co najwyżej nauczyć się z nią żyć.

pastel napisał/a:
jeśli naprawdę nie mam zamiaru pić to te ryzyko spada drastycznie i nie straszny mi żaden wyzwalacz - jak pisałem - spotkanie z nim to ciekawe doświadczenie


Tak, podstawą zachowania abstynencji jest autodiagnoza alkoholika i chęć zaprzestania picia. Mnie tam straszne są wyzwalacze (im większego nabieram dystansu od swojego picia tym bardziej szanuję wyzwalacze) i nigdy nie zdecyduję się na ryzykowne zachowania, bo nie mam zamiaru drastycznie zwiększać ryzyka, że spotkanie z rzekomo ciekawym doświadczenie, będzie ostatnią rzeczą, jaką będę pamiętał z ostatnich dwóch tygodni.

pastel napisał/a:
A nawet z rozchwianymi przekaźnikami spotkanie z wyzwalaczem nie musi oznaczać od razu picia - chłodne podejście do tematu jest jak najbardziej wskazane i wtedy nie trzeba nic odchorowywać

Bardzo podoba mi się: chłodne podejście do spotkania z wyzwalaczem. To takie łatwe.

Pastel - Wto 05 Lut, 2013 14:45

aazazello napisał/a:
dlaczego chcesz szukać kompromisu pomiędzy trzeźwieniem a ryzykownymi zachowaniami.

Zaraz, zaraz. To nie jest tak, że staję przed wyborem: trzeźwieć czy ryzykować. Rozmawiamy o obecności alkoholika wśród osób spożywających alkohol - jeśli kogoś to nie rusza to dlaczego miałby sobie tego zabraniać? Ma nie chodzić na wesela, stypy, chrzciny, urodziny, spotkania towarzyskie, przyjęcia etc. bo komuś tam kiedyś to zaszkodziło? Życie w takim strachu rzeczywiście może wymagać konieczności 'leczenia' do końca swoich dni. :bezradny:
Ten, który może sobie pozwolić pójść na taką imprezę po roku czy też 10 latach 'trzeźwienia' też ryzykuje. Ja poszedłem po miesiącu, bo tak się akurat złożyło, podszedłem do tego spokojnie i nic mi nie było. Gdybym był przekonany, że takie spotkanie muszę odchorować to bym odchorowywał. :/

aazazello napisał/a:
Myślę, że nie można osiągnąć wolności od nieuleczalnej choroby. Ona na zawsze pozostanie w alkoholiku, to część tożsamości alko, można co najwyżej nauczyć się z nią żyć.

Ani to choroba (nawet z definicji nią nie jest) ani tym bardziej nieuleczalna. Sęk w tym, by nie wierzyć bezkrytycznie w slogany.
Ja jestem wolny od nałogu. Mam więc podstawy sądzić, że uwolnić się można.
Nawet jeśli jednak ktoś nie jest w stanie się od własnego nałogu uwolnić całkowicie to przecież samo leczenie jest właśnie takim stopniowym uwalnianiem. I im szybciej to będzie robił tym szybciej jego życie będzie wracało do normalności. I na tym moim zdaniem powinno polegać leczenie, a nie na wpychaniu alkoholika w sztywne ramy i stygmatyzacji na resztę życia.
aazazello napisał/a:
Mnie tam straszne są wyzwalacze

Dla mnie życie w strachu to nie życie - moja babcia mawia, że jak ktoś będzie całe życie w strachu to na pogrzebie mu będą bździnami grali. :wysmiewacz:
A tak na poważnie - jak sobie wymyślisz tak będziesz miał. cf2423f

aazazello napisał/a:
nie mam zamiaru drastycznie zwiększać ryzyka, że spotkanie z rzekomo ciekawym doświadczenie, będzie ostatnią rzeczą, jaką będę pamiętał z ostatnich dwóch tygodni.

Jeśli dla kogoś spotkanie z wyzwalaczem oznacza dwutygodniowe picie to rzeczywiście lepiej będzie, jak do końca życia będzie uciekał przed wyzwalaczami.

aazazello napisał/a:
To takie łatwe.

Tak, łatwe. Przynajmniej dla mnie. 8)

staaw - Wto 05 Lut, 2013 14:59

Pastelu, Twoje metody "terapeutyczne" przypominają mi szkolenie specnazu.
Wszyscy przechodzimy nad Wołgą w zimę po linie bez asekuracji, tych co spadli nie ratujemy bo nie nadawali się do komandosów...

wolny - Wto 05 Lut, 2013 15:05

Nie trudno zauważyć, że co po niektórzy to nadawali by się raczej do roli bickmacherów na wyścigach , lub jako giełdowi gracze , tak umijętnie i dokładneie umieją ustalić prognozy na zapicie że ich umiejetności i wiedza są wrecz, dla mnie oczywiście , oszołamiające!!!
Chcesz rozśmieszyć Boga , to przekaż mu swoje plany!!! fsdf43t

Pastel - Wto 05 Lut, 2013 15:19

staaw napisał/a:
szkolenie specnazu

Wolna wola - nikt do specnazu nie musi wstępować. ;)
Z tym, że ja to widzę zupełnie odwrotnie - moja życie jest pogodne, sielskie, optymistyczne i wolne od niepotrzebnych dylematów, a jak obserwuję zwolenników 'jedynie słusznej linii' (bez negatywnego wydźwięku) to widzę pot, ból i łzy oraz problemy w stylu: pójść na wesele chrześniaka, nie pić i potem to 'odchorowywać' czy nie pójść (co również rodzi różnego rodzaju nieprzyjemności). I albo się podporządkuję tej 'linii' albo pójdę na wesele i zapiję (analogicznie - spadnę z liny).
A ja idę na to wesele, nie piję. I dobrze się bawię, nie zamęczam demonami przeszłości, więc nic nie odchorowuję. To, że tam pili? I co z tego - ja przecież nie piję.

szymon - Wto 05 Lut, 2013 16:38

pastel napisał/a:
trzeźwieć czy ryzykować


zdefiniuje mi ktoś te dwa pojęcia? bo nie rozumiem ich ...
jak słyszę określenie "trzeźwienie" to mnie cofa :blee:
ryzyko? dla pastela będzie ryzykiem dotkniecie 0,7l a dla kogoś innego wykapanie się w szampanie :D
nie mógłbym siebie dopasować w jakieś ramy alkoholizmu, wiele spójności u mnie występuje, za to coraz więcej rozbieżności (pewnie jakis nawrot :p )

Dziubas - Wto 05 Lut, 2013 16:43

szymon napisał/a:
pewnie jakis nawrot

wszyscy jesteśmy w nawrocie :evil2"





oczywiście piszę o sobie :mgreen:

Pastel - Wto 05 Lut, 2013 16:44

szymon,
:brawo:

szymon napisał/a:
za to coraz więcej rozbieżności (pewnie jakis nawrot :p )

A to już nocebo jest. :mgreen:
;)

wolny - Wto 05 Lut, 2013 16:45

Tego sie nie da zdefiniować ,... to trzeba hihiih przeżyć !!!.... żałosne hihihiih :boisie:
rufio - Wto 05 Lut, 2013 21:55

Abstrakcja rozważana przy kręceniu młynkiem do maku .Cholera nic z tego nie rozumiem .W sobotę idę na ostatki -


prsk :shock:

Arcadios - Śro 06 Lut, 2013 02:23

Wiedźma napisał/a:
nazwa naszej domeny komudzwonia.pl już dla Ciebie wyzwalaczem nie jest?
:pocieszacz: :rotfl:
Arcadios - Śro 06 Lut, 2013 02:29

no i zaczelo sie -" kumple" dzwonia o 2-00 z knajpy co ze mna jest ,ze nie przychodze- zaznaczam ze kapneli sie po 3 tygodniach-tyle nie pije, albo im sie skonczyla kasa albo wolni sluchacze o ich losie sluchający... najgorsze , ze sam tez tak robilem :wysmiewacz:
szymon - Śro 06 Lut, 2013 05:26

normalni koledzy nie dzwonia o 2 w nocy :mgreen:
Dziubas - Śro 06 Lut, 2013 05:41

szymon napisał/a:
normalni koledzy nie dzwonia o 2 w nocy :mgreen:


No coś Ty Szymek, martwią się chłopaki :rotfl:
To nie koledzy,to przyjaciele są :rotfl:

Arcadios - Śro 06 Lut, 2013 05:50

co mam napisac sam dzwonilem po kumplach po nocy zeby na wodke skoczyc :skromny:
Dziubas - Śro 06 Lut, 2013 05:57

Arcadios napisał/a:
co mam napisac sam dzwonilem po kumplach po nocy

hehe... ja też :skromny:
Telefon sobie na noc wyłącz :p ,
a najlepiej powiedz,że na terapie chodzisz, zaraz telefony się urwą :p

aazazello - Śro 06 Lut, 2013 11:22

pastel napisał/a:
Ani to choroba (nawet z definicji nią nie jest) ani tym bardziej nieuleczalna. Sęk w tym, by nie wierzyć bezkrytycznie w slogany.

Wg WHO alkoholizm to choroba, zaburzenie psychiczne, nr F10.2. Nieuleczalna, ale możliwa do zatrzymania i rehabilitacji poprzez abstynencję i terapię. Fakt, nie slogan i wybacz, ale o faktach nie dyskutuję. Alkoholizm to choroba, wobec tego wszelkie twoje rozważania o domowych sposobach, nie leczenia rzecz jasna a radzenia sobie z pijaństwem, i całej reszcie mają błąd w podstawowych założeniach i wybacz, ale niewiele są warte, o ile nie udowodnisz, że jest inaczej poprzez np. 5-10-15 letnią abstynencję. Jak do tej pory tworzysz i rozważasz teorie bardzo dobrze znane wszystkim alkoholikom, którzy szukali powodów, aby nie podjąć leczenia. Nihil novi, nie jesteś oryginalny, ani wyjątkowy, oczywiście pod względem lawirowania alko, bo pod każdym innym pewnie tak.

W jednym masz rację, każdy sam musi ustalić, czym są jego wyzwalacze, jak z nimi żyć i wybacz, jak bardzo tobie wydaje się to niemęskie, niegodne i pogardliwe, ale również żyć ze strachem, że może pójść o jeden most za daleko. Ze strachem, nie z lękiem. Jeśli zrozumiesz do czego służy ludziom strach i czym różni się od lęku, zrozumiesz, że nie jest to obsesyjne myślenie i nie ma nic wspólnego z ograniczeniem wolności.

pastel napisał/a:
Ja jestem wolny od nałogu. Mam więc podstawy sądzić, że uwolnić się można.

Gratuluję, ale istnieje również możliwość, że poprzez nieleczone zaburzenie psychiczne, nie jesteś w stanie dostrzec, że jesteś zaburzony psychicznie i nie jesteś wolny od nałogu. Tak jest w tej chorobie, podstawą leczenia jest autodiagnoza alkoholika. To takie łatwe :)

kant - Śro 06 Lut, 2013 16:24

aazazello napisał/a:


pastel napisał/a:
Ja jestem wolny od nałogu. Mam więc podstawy sądzić, że uwolnić się można.

Gratuluję, ale istnieje również możliwość, że poprzez nieleczone zaburzenie psychiczne, nie jesteś w stanie dostrzec, że jesteś zaburzony psychicznie i nie jesteś wolny od nałogu. Tak jest w tej chorobie, podstawą leczenia jest autodiagnoza alkoholika. To takie łatwe :)


Gdzieś to już spotkałem:
"Był więc tylko jeden kruczek – paragraf 22–który stwierdzał, że troska o życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. Orr był wariatem i mógł być zwolniony z lotów. Wystarczyło, żeby o to poprosił, ale gdyby to zrobił, nie byłby wariatem i musiałby latać nadal. Orr byłby wariatem, gdyby chciał latać dalej, i byłby normalny, gdyby nie chciał, ale będąc normalny musiałby latać. Skoro latał, był wariatem i mógł nie latać; ale gdyby nie chciał latać, byłby normalny i musiałby latać." Paragraf 22, Joseph Heller.

Janioł - Śro 06 Lut, 2013 17:33

Gratki Kant za to porównanie jeszcze tylko poprośmy o zbombardowanie nas na własną prośbę :)
pterodaktyll - Śro 06 Lut, 2013 21:23

Janioł napisał/a:
jeszcze tylko poprośmy o zbombardowanie nas na własną prośbę

Beze mnie.......... dsv5gh .......... j67j6

kant - Śro 06 Lut, 2013 22:02

Janioł napisał/a:
Gratki Kant za to porównanie jeszcze tylko poprośmy o zbombardowanie nas na własną prośbę :)


Niestety zgodnie z powyższym nie potrafię rozstrzygnąć, czy Twoja wola bycia zbombardowanym jest wiążąca :bezradny:

Myślę, że to jest powód, dla którego wysyłają na wojnę drony. Można je bez problemu obsługiwać z miejsc przymusowego i dobrowolnego odosobnienia.

Pastel - Czw 07 Lut, 2013 02:05

aazazello napisał/a:
Wg WHO alkoholizm to choroba, zaburzenie psychiczne, nr F10.2.

To choroba czy zaburzenie? Bo jest zasadnicza różnica. Zresztą wszystko jedno, bo alkoholizm nie spełnia definicji ani jednego ani drugiego. Polecam choćby zapoznanie się z tymi definicjami.
aazazello napisał/a:
Nieuleczalna

A to też WHO stwierdziło, czy sobie dodałeś? :? Może jakieś źródło?
I przy okazji - kto to te WHO? Czy to ta sama organizacja, która jeszcze nie tak dawno miała na tej liście chorób również homoseksualizm, a później wykreśliła go drogą głosowania? Może nad alkoholizmem jeszcze nie głosowali? :wysmiewacz:
Ta sama, która twierdziła, że e-papierosy są szkodliwe, bo zawierają nitrozaminy. Szkoda, że zapomnieli dodać, że tych nitrozamin jest tyle, co w pomidorach. :evil:
I ci sami, co wywołali panikę świńskiej grypy?
Takich 'rewelacji' jest więcej, ale mnie wystarczy, że WHO jest pro aborcyjne bym wiedział, że ci ludzie niewiele mają wspólnego z przysięgą Hipokratesa.
Takie są fakty.
aazazello napisał/a:
Fakt, nie slogan

Rzeczywiście. :mgreen:
WHO nie jest ciałem naukowym - to instytucja polityczna. Jedna z najsilniej lobbowanych. Mnie ich zdanie obchodzi tyle, co zdanie polityków.

aazazello napisał/a:
o ile nie udowodnisz że jest inaczej

Ja miałbym Ci coś udowadniać? :shock: A po co? Ja opowiadam o sobie, nie mam potrzeby udowadniania.
Cytat:
poprzez np. 5-10-15 letnią , abstynencję.

Jak się tu rejestrowałem miałem takie samo spojrzenie na temat alkoholizmu i wtedy pisano mi, że 2 miesiące, pół roku i wtedy pogadamy. Jak minęło to teraz 5 lat. :) Jak będzie 5-10-15 lat to powiedzą, że do śmierci, a później ortodoxy stwierdzą, że albo nie byłem alkoholikiem albo piłem i się nie przyznawałem. :lol:
Widzisz, nawet gdybym udowodnił to nic by to nie dało. Poza tym nie jestem w stanie udowodnić czegoś osobie, która nie chce zrozumieć. :bezradny:
I dlaczego akurat 5-10-15 lat? Czas to pojęcie względne.

Pede.

Pastel - Czw 07 Lut, 2013 02:09

Aazazello,

aazazello napisał/a:
Jak do tej pory tworzysz i rozważasz teorie bardzo dobrze znane wszystkim alkoholikom, którzy szukali powodów, aby nie podjąć leczenia. Nihil novi, nie jesteś oryginalny, ani wyjątkowy, oczywiście pod względem lawirowania alko, bo pod każdym innym pewnie tak.

Twoje zdanie na mój temat mnie nie interesuje. Ja piszę o sobie, a Ty piszesz o mnie. :/
Syndrom Pastela się włącza? Dam Ci radę po znajomości - są dwa sposoby leczenia: włączyć Pastelowi ignora, albo po prostu zacząć pisać o sobie, a nie o Pastelu.
A może chcesz o tym porozmawiać? 8)
aazazello napisał/a:
W jednym masz rację, każdy sam musi ustalić, czym są jego wyzwalacze, jak z nimi żyć i wybacz, jak bardzo tobie wydaje się to niemęskie, niegodne i pogardliwe, ale również żyć ze strachem, że może pójść o jeden most za daleko.

A Tobie się wydaje, że mnie się wydaje. A skąd Ty wiesz, co mnie się wydaje? Znów 'Syndrom Pastela". :mgreen:
I to nieprawda, że każdy musi żyć ze strachem - ja nie muszę. A już na pewno nie ze strachem przed wyzwalaczami. Ale ja wypowiadam się za siebie, a Ty za każdego, więc widać Ty się znasz lepiej. :figielek:

aazazello napisał/a:
Ze strachem, nie z lękiem.

To synonimy, takie masło maślane. :bezradny:

aazazello napisał/a:
Gratuluję

:luzik:
aazazello napisał/a:
ale istnieje również możliwość, że poprzez nieleczone zaburzenie psychiczne, nie jesteś w stanie dostrzec, że jesteś zaburzony psychicznie i nie jesteś wolny od nałogu.

:rotfl:
A więc moja choroba polega na tym, że sądzę, że jestem zdrowy? No to masz rację - to by potwierdzało teorię, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani. :stres:
Istnieje również możliwość, że posiadam wszystkie choroby psychiczne tylko nie jestem w stanie tego dostrzec. I znów - ja piszę co widzę, a Ty piszesz co sądzisz, że ja widzę; wymyślając czarne scenariusze. :evil2"

Widzisz, Aazazello ciężko w ten sposób prowadzić merytoryczną dyskusje, bo cały czas zajmujesz się mną, a ja nie mam ochoty prostowania Twojego pokracznego postrzegania mojej osoby. Mimo Twoich drobnych uszczypliwości ufam, że zrobiłeś to w dobrej wierze, ale na przyszłość się powstrzymaj jeśli możesz - ja mam się dobrze, nie potrzebuję 'zwrotek'.

Napisz lepiej jakich wyzwalaczy się 'strachasz' (bo nie lękasz ;) ) - może wtedy będę mógł się ustosunkować.

Pede.

Janioł - Czw 07 Lut, 2013 02:29

strach i lęk to są dwa różne uczucia , często używane jako synonim ze względu na objawy ale to nie to samo
Pastel - Czw 07 Lut, 2013 02:57

Janioł napisał/a:
strach i lęk to są dwa różne uczucia

A czy ktoś oprócz psychologów zajmuję się tą problematyką? Czy normalny, zdrowy człowiek wie na czym polega różnica?
Zaraz wyślę maile z zapytaniem do wszystkich znajomych - ciekawe czy ktokolwiek się nad tym zastanawia. Ja nie mam potrzeby.

Pede.

Janioł - Czw 07 Lut, 2013 03:24

ja wiem i to że zdrowy nie jestem nie czyni ze mnie nienormalnego
pastel napisał/a:
Ja nie mam potrzeby.
to że Ty nie masz takiej potrzebu nie okresla moich potrzeb a moją jest wiedziec i rozróżniać
Marc-elus - Czw 07 Lut, 2013 06:09

pastel napisał/a:
Czy normalny, zdrowy człowiek wie na czym polega różnica?

Nie wie.
Normalny, zdrowy człowiek(tak to nazwijmy), również miewa mechanizmy, normalny zdrowy itd często nie potrafi identyfikować swoich uczuć, normalny itd baaardzo często nie potrafi być asertywny, nie potrafi stawiać granic itd.
I również nie odróżnia strachu od lęku.
A miewa obydwa.

Normalny zdrowy człowiek najczęściej jest mniej świadomy od trzeźwiejącego alkoholika.

aazazello - Czw 07 Lut, 2013 09:52

pastel napisał/a:
Widzisz, Aazazello ciężko w ten sposób prowadzić merytoryczną dyskusje


Wiem, ale i tak jesteś moim faworytem, bo twojej arogancji dorównuje tylko twoja ignorancja i robi się i interesująco i zabawnie.
Najbardziej z tego tematu podobało mi się kiedy wiłeś się jak piskorz, kiedy Janioł zwrócił ci uwagę, że strach i lęk to jednak nie to samo. Było śmiesznie. Naprawdę potrafisz mnie rozbawić.

dromax - Czw 07 Lut, 2013 10:48

Arcadios napisał/a:
PIJE BO LUBIE

:? jeśli lubisz...to czemu nie? A pij sobie na zdrówko.

Arcadios - Czw 07 Lut, 2013 11:02

dromax napisał/a:
pij sobie na zdrówko
Cytat:
pij sobie na zdrówko.
_________________
dromax napisał/a:
pij sobie na zdrówko.
wlasnie na zdrowiw mi to nie wyszlo .:/ to jeden z powodow skonczenia ...a moze przerwy w piciu jeszcze do konca nie podjalem decyzji ...chyba nadal mam nadzieje ze zapanuje nad kontrola picia :okok:
pterodaktyll - Czw 07 Lut, 2013 11:10

Arcadios napisał/a:
...chyba nadal mam nadzieje ze zapanuje nad kontrola picia

Naiwniak...ale próbuj, próbuj, czemu ma być Ci lepiej niż nam wszystkim :p

zimna - Czw 07 Lut, 2013 11:22

aazazello napisał/a:
bo twojej arogancji dorównuje tylko twoja ignorancja i robi się i interesująco i zabawnie.

Czy czytałeś posty Pastelka od początku? Zwróć uwagę, że Pastel nie ma innego wyjścia i musi trzymać się swoich tez i bronić do upadłego. Wiara w swoje racje trzyma go przy abstynencji- jakakolwiek oparta na głębokich mechanizmach choroby.
Co prawda, problem polega na tym, że nie picie nie zatrzymuje rozwoju choroby, to jest ta pułapka abstynencji bez leczenia. Nie pijesz, a choroba rozwija się dalej, to uważam za najgorsze w tej syfiastej chorobie. Trudno mi ją zaakceptować - nienawidzę jej - przynajmniej na razie. :bezradny: Chociaż oczywiście wiem, że gdyby nie to alko to nie zrozumiała bym tego,... owego, żyła w uśpieniu..... itd. ...
I tak wolała bym być zdrową, zadowoloną z siebie, nieświadomą, egoistyczna, idiotką.
:bezradny:
Przynajmniej dziś, i też bym se pozaprzeczała ale już nie umiem :bezradny:
Hejo

aazazello - Czw 07 Lut, 2013 12:05

zimna napisał/a:
Czy czytałeś posty Pastelka od początku? Zwróć uwagę, że Pastel nie ma innego wyjścia i musi trzymać się swoich tez i bronić do upadłego. Wiara w swoje racje trzyma go przy abstynencji- jakakolwiek oparta na głębokich mechanizmach choroby.

Jeśli tak jest jak piszesz, to również wiesz, jak to się skończy, więc można albo przejść nad tym do porządku, albo walić w tę skorupę. Ja mam osobowość niezłomnego Iljicza, więc tłukę. Szkoda faceta, ma potencjał i inteligencję, które teraz doskonale wykorzystuje przeciwko sobie.
zimna napisał/a:
I tak wolała bym być zdrową, zadowoloną z siebie, nieświadomą, egoistyczna, idiotką

Ja też, a ponadto beztroskim rentierem i zjeść jeszcze jednego pączka. Chyba dam radę :mgreen:

aazazello - Czw 07 Lut, 2013 12:07

zimna napisał/a:
Trudno mi ją zaakceptować - nienawidzę jej - przynajmniej na razie

:pocieszacz:
Myślę, że jeśli pogodzisz się z nią, to będzie łatwiej i spokojniej. Pomyśl o tym, warto.

Pastel - Czw 07 Lut, 2013 12:33

aazazello napisał/a:
twojej arogancji dorównuje tylko twoja ignorancja

Nie pomogły Twoje 'argumentum ad personam' to próbujesz mnie obrazić? Już pisałem co jest najlepsze na 'Syndrom Pastela'. A może napisać po żołniersku?
Marc-elus napisał/a:
Normalny zdrowy człowiek najczęściej jest mniej świadomy od trzeźwiejącego alkoholika.

Mnie wystarczy być tak świadomym jak normalny człowiek. ;)
zimna napisał/a:
Zwróć uwagę, że Pastel nie ma innego wyjścia i musi trzymać się swoich tez i bronić do upadłego. Wiara w swoje racje trzyma go przy abstynencji- jakakolwiek oparta na głębokich mechanizmach choroby.

Dziękuję za diagnozę. :skromny: Znów 'Syndrom Pastela' - może by Szanowni Państwo zaczęli w końcu pisać o sobie?
Arcadios napisał/a:
to jeden z powodow skonczenia ...a moze przerwy w piciu jeszcze do konca nie podjalem decyzji

Jeśli nie podjąłeś decyzji to obawiam się, że to drugie. :bezradny:

aazazello - Czw 07 Lut, 2013 12:38

Pastel, podejrzewasz, że wszyscy mają obsesję na twoim punkcie a nie przyjdzie tobie do głowy, że możesz cierpieć, na dosyć częstą u czynnych alkoholików, manię prześladowczą?
Dziubas - Czw 07 Lut, 2013 12:41

aazazello napisał/a:
częstą u czynnych alkoholików, manię prześladowczą?

Hhmm... ciekawe kto kogo prześladuje :mysli:




:mgreen:

Pastel - Czw 07 Lut, 2013 12:48

aazazello napisał/a:
Pastel, podejrzewasz, że wszyscy mają obsesję na twoim punkcie a nie przyjdzie tobie do głowy, że możesz cierpieć, na dosyć częstą u czynnych alkoholików, manię prześladowczą?

I znów o Pastelu. :bezradny:
Pozostaje współczuć... :pocieszacz:

endriu - Czw 07 Lut, 2013 12:53

Marc-elus napisał/a:
Nie wie.
Normalny, zdrowy człowiek(tak to nazwijmy), również miewa mechanizmy, normalny zdrowy itd często nie potrafi identyfikować swoich uczuć, normalny itd baaardzo często nie potrafi być asertywny, nie potrafi stawiać granic itd.
I również nie odróżnia strachu od lęku.
A miewa obydwa.

Normalny zdrowy człowiek najczęściej jest mniej świadomy od trzeźwiejącego alkoholika.


a skąd to wiesz? byłeś albo jesteś zdrowy? a może psychologię skończyłeś?

aazazello - Czw 07 Lut, 2013 12:55

Mój drogi, przytulam cię do owłosionej piersi, przytulam i współczuję, bo wiem, że długa, kamienista i wyboista droga przed tobą. To o mnie, o moich czynnościach i emocjach, przynajmniej niektórych :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group