To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - a może tylko mi się zdaję?

Tola25 - Wto 14 Wrz, 2010 20:23
Temat postu: a może tylko mi się zdaję?
Cześć, zawędrowałam na to forum bo się boję... Zawsze miałam tendencje do wyolbrzymiania problemów albo całkowitego ich lekceważenia. Więc bym chciała wiedzieć co robię w tym momęcie....
Jakoś trudno mi się zebrać do tego co chce napisać, jakoś mi to przez gardło nie przechodzi... I pewnie skasuje tą wiadomość kilka razy, a może ją zamieszcze...
Rozmawiałam nie dawno z przyjacielem alkolikiem trzeżwym już około 10 lat, który zwrócił mi uwagę na kilka kwestii, w których na wszystkie zaprzeczyłam, więc dodatkowo mam wyrzuty sumienia, że go okłamałam.
Alkohol pierwszy raz piłam gdy miałam 13 lat, pierwszy raz byłam pijana w wieku 15 lat. Zawsze więcej niż inni, bo zawsze tak mogłam. W liceum na studiach zawsze byłam pierwsza na imprezę, przychodziłam pierwsza, wychodziłam ostatnia. Nigdy nie urwał mi się film, zawsze było super. Jednak to co dobre szybko się kończy od pewnego czasu nie mogę już wypić tyle ile kiedyś, kilka ostatnich imprez skończyło się dla mnie totalnym urwaniem filmy co wcześniej nie zdażało mi się nigdy. Wszystko było jeszcze ok, puki na jednej z imprez strasznie się upiłam i pokłuciłam się z przyjacielem a teraz nie mam odwagi przeprosić. Po tym epizodzie przez około 1,5 do 2 msc piłam codziennie od dwóch do trzech piw i nie mogłam przestać. Do tego czułam się okropnie, było mi dosłownie "wszystko" ( kolega mi zwrócił uwagę, że to możę był zespół odstawienia, pomiędzy ziemią a niebem to by się nawet zgadzała obserwują objawy, ale nie ja jestem lekarzem, więc mogę dalej się łudzić?). Później nie piłam tydzień, kolejno znów tydzień piłam, ale teraz od dwóch tygodni jest naprawde ok :)

Więc może wszystko co mnie niepokoi to moje przewrażliwienie? Z drugiej strony dlaczego ciągle mi się śni alkohol po nocach?

I napisałam to wszystko ze ściśniętym sercem...

stiff - Wto 14 Wrz, 2010 20:27

Tola25 napisał/a:
ale teraz od dwóch tygodni jest naprawde ok

Takie przerwy to norma, aby zregenerować organizm,
tylko ze z czasem przerwy staja sie coraz krótsze, a ciągi wydłużają...

Agusia 31 - Wto 14 Wrz, 2010 20:29

Witaj Tolu 25.
Wydaje mi sie ,że dobrze zrobilaś pisząc to co dzieje sie z Tobą.

Tola25 napisał/a:
ednak to co dobre szybko się kończy od pewnego czasu nie mogę już wypić tyle ile kiedyś, kilka ostatnich imprez skończyło się dla mnie totalnym urwaniem filmy co wcześniej nie zdażało mi się nigdy.

Dla mnie to jest typowy objaw- spadek tolerancji na alkohol.
Tola25 napisał/a:
Z drugiej strony dlaczego ciągle mi się śni alkohol po nocach?

Kiedyś dowiedziałam się od terapeutki ,że ludziom nie uzależnionym alkohol się nie śni :uoee:

jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 20:34

Jeżeli sama czujesz, że ze sprawami alko coś u Ciebie nie hallo, to już sygnał, że faktycznie cosik nie hallo. Może jeszcze nie nałóg, ale początki...
emigrantka - Wto 14 Wrz, 2010 20:34

Tola25, Zuwazylas ze alkohol zaczal Toba rzadzic ,to pierwszy krok bardzo trudny i dla coniektorych nie do przeskoczenia ,teraz moze byc tylko gorzej ,ja jednak mam ndzieje ,ze( paradoksalnie to brzmi )osiagnelas swoje dno ,czyli moment ,w ktorym wielu zauwaza problem i probuje cos z tym robic .Dwa tygodnie niepicia to okres w jakim zregenerowalas swoj organizm i wracasz do zywych tzw ,miesiac miodowy ,to okres czesto euforii i zludnej nadziei ze juz poradzilas sobie ;niestety ,,, napewno juz wiele czytalas ,dowiedz sie jak nawijecej o tej podstepniej chorobie zaprzeczen i iluzji .
Witaj na forum oczywiscie ,tu jestes w gronie zyczliwych Ci ludzi ,ktorzy sa tacy jak Ty
pozdrawiam i zycze pogody ducha

jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 20:35

A propo snów to skąd terapeucica może wiedzieć co się śni wszystkim ludziom świata. czasem ci psycholodzy poważnie mnie wpieniają :nerwus:
emigrantka - Wto 14 Wrz, 2010 20:36

[quote="Tola25"]dlaczego ciągle mi się śni alkohol po nocach?

to objawy glodu alkoholowego

Agusia 31 - Wto 14 Wrz, 2010 20:37

jaga700 napisał/a:
A propo snów to skąd terapeucica może wiedzieć co się śni wszystkim ludziom świata


Coś pewnie wie, w końcu jest terapeutką. A tak poważnie to popytałam osob nieuzależnionych. I nie uslyszałam od kogokolwiek o snach alkoholowych

Klara - Wto 14 Wrz, 2010 20:37

Agusia 31 napisał/a:
ludziom nie uzależnionym alkohol się nie śni

Potwierdzam :tak:
NIGDY nie śnił mi się alkohol.

Witam Cię Tolu :)

jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 20:38

To jeszcze nie dowód.
jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 20:39

Nie będę się sprzeczać, ale terapeuta nie zawsze wie co mówi. To też tylko człek.
jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 20:40

To znaczy nie zawsze ma rację, chciałam rzec.
Tola25 - Wto 14 Wrz, 2010 21:17

Hmmm...
Myślę, że nie uzależnionym też się śni alkohol, ale może to nie jest taki "męczący sen"...
No tak zgadza się sporo przeczytałam na temat alkoholu i uzależnienia...

Dziękuje, za odpowiedzi, szkoda tylko, że nikt nie napisał, że może to wszystko wyolbrzymiam i tak naprawdę jest ok?

jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 21:19

chciałabyś :wysmiewacz:
Agusia 31 - Wto 14 Wrz, 2010 21:19

Tola25 napisał/a:
szkoda tylko, że nikt nie napisał, że może to wszystko wyolbrzymiam i tak naprawdę jest ok?


Bo tutaj nikt nie będzie Cię sciemnial ani Ci cukrował. Nie jest ok. :uoee:

jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 21:21

Tu raczej nie znajdziesz satysfakcjonującej Cię diagnozy (oczywiście tu nikt nie diagnozuje, od tego sa lekarze. :szok: )
Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 21:25

Tolu nikt Ci nie odpowie na pytanie czy jestes alkoholikiem. Tym bardziej przez internet.
Masz watpliwosci? sprobuj zatem pic kontrolowanie. Byc moze nie jestes uzalezniona, wtedy Ci sie to uda.

Co do samego uzaleznienia zas, to niewazne ile pilas, co pilas, gdzie pilas i z kim pilas. Wazne czy alkohol nie spowodowal u Ciebie problemow na plaszczyznie rodzinnej, zawodowej badz emocjonalnej. Jesli tak jest a Ty mimo tego nadal pijesz to jest to objaw uzaleznienia ale na to pytanie bedziesz musiala odpowiedziec sobie sama. Dodam Ci jeszcze, ze tak czy siak czas pokaze wszystko takze od tego nie uciekniesz. Nie ma takiej drogi

pterodaktyll - Wto 14 Wrz, 2010 21:25

Tola25 napisał/a:
szkoda tylko, że nikt nie napisał, że może to wszystko wyolbrzymiam i tak naprawdę jest ok?

Jak potrzebujesz żeby ktoś Cię łudził to ja chętnie ale problem z alkoholem to widać u Ciebie na kilometr................. :bezradny:

kkk - Wto 14 Wrz, 2010 21:26

Tola25 napisał/a:
Dziękuje, za odpowiedzi, szkoda tylko, że nikt nie napisał, że może to wszystko wyolbrzymiam i tak naprawdę jest ok?


I dziekuj Górze za to...Czyżby prawda była czymś tak kompromitującym i , że trzeba ją mówić wrogom zamiast przyjaciołom?

Kulfon - Wto 14 Wrz, 2010 21:29

jestem alkoholikiem i miewam sny alkoholowe,

Witaj Tolu25 433

jedno sobie juz udowodnilas, ze kontrolowane picie niezabardzo Tobie wychodzi :?



Masakra napisał/a:
Masz watpliwosci? sprobuj zatem pic kontrolowanie. Byc moze nie jestes uzalezniona, wtedy Ci sie to uda.


przeciez juz pisala ze jej film sie urywa i pije przez tydzien :/

stiff - Wto 14 Wrz, 2010 21:32

Tola25 napisał/a:
szkoda tylko, że nikt nie napisał, że może to wszystko wyolbrzymiam

Tydzień picia i smakoszka... :p
Nie boj nic z czasem może sie przekonasz, ze oszukujesz siebie sama... :roll:

Tola25 - Wto 14 Wrz, 2010 21:34

Nie wiem, może źle zrobiłam, że cokolwiek napisałam.

Może lepiej sobie żyć i czas pokaże co i jak...

Po prostu nie wiem co robić, czy się przejmować, czy nie?

Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 21:36

Kulfon napisał/a:
przeciez juz pisala ze jej film sie urywa i pije przez tydzien

Tak, pisala tez, ze ma watpliwosci. To, ze sie komus film urywa nie rowna sie uzaleznieniu. Mialem znajomego, ktory pil chyba 3ci raz w zyciu i sie zatrul wodka, ze wyladowal na intensywnej terapii a przeciez nie byl wcale uzalezniony.
Z reszta moj post ma na celu sklonic ja do refleksji. Jak jej napisze wielkimi literami JESTES ALKOHOLICZKA to i tak nie poslucha ;)

Agusia 31 - Wto 14 Wrz, 2010 21:37

stiff napisał/a:
Tydzień picia i smakoszka...
g45g21
KICAJKA - Wto 14 Wrz, 2010 21:39

Witaj Tolu :) Nigdy nie miałam snów związanych z alkoholem mimo,że od 27 lat tkwię przy alkoholiku(obecnie niepijącym)
pterodaktyll - Wto 14 Wrz, 2010 21:39

Tola25 napisał/a:
Może lepiej sobie żyć i czas pokaże co i jak..

Tak tak.....czekaj tatka latka aż trzeba będzie ratować to co jeszcze ewentualnie da się uratować ....powodzenia..........

Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 21:41

Tola25 napisał/a:
Może lepiej sobie żyć i czas pokaże co i jak...
Po prostu nie wiem co robić, czy się przejmować, czy nie?


To, ze czas pokaze co i jak masz jak w banku :)
Odpowiedz sobie na spokojnie na pytania, ktore Ci tutaj postawiono

czy liczba 25 to Twoj wiek? Nie pytam z braku kultury tylko dlatego, ze chce wiedziec czy jestes osoba mloda

Agusia 31 - Wto 14 Wrz, 2010 21:43

Tola25 napisał/a:
Może lepiej sobie żyć i czas pokaże co i jak...


Tylko co to za życie??I jak dlugie?? :uoee:

kkk - Wto 14 Wrz, 2010 21:49

Droga Tolu :)
Mam lat 28 i jestem alkoholiczką... a jeszcze dwa lata temu słowo to z trudem przechodziło przez moje gardło... widziałm ze pije inaczej niż moi znajomi... szukałam okazji do wypicia..ostatnia wychodziłam z imprez...potem picie w samotnoci...i wiele róznych strat poniesionych z powodu picia. I wieczny dylemat : po czym poznac ze jestem alkoholiczką...bardziej jednak skupialam się na tym czego jeszcze w zyciu nie doświadczyłam pijac i to sprawiało ze nie potrafiłam zidentyfikowac się z uzaleznieniem. Kiedy jednak postanowiłam spróbowac przyjrzec się uczciwiej mojemu życiu , piciu i ponoszonych strat i konsekwencji wiele do mnie dotarło... ale i to dopiero połowa drogi. Ktos mądry kiedys mi powiedział ze "wiedza nie leczy", własnie musiałam poczuc ze jestem alkoholiczką...dzis wiem i czuje :)

Tola25 - Wto 14 Wrz, 2010 21:50

Tydzień picia i smakoszka... :p

Przepraszam nie rozumiem?

Tak mam 25 lat.

Małgoś - Wto 14 Wrz, 2010 21:51

Tola25 napisał/a:
Nie wiem, może źle zrobiłam, że cokolwiek napisałam.

Może lepiej sobie żyć i czas pokaże co i jak...

Po prostu nie wiem co robić, czy się przejmować, czy nie?


Tolu, nigdy nie śnił mi się alkohol, nie piłam ciągami, film mi się nie urywał... a jednak coś mnie zaczęło zastanawiać w moim popijaniu wieczorkami... ale po głębszej analizie stwierdziłam, że to co robię jest już niebezpieczne i trza zrobić porządek...

Jeśli coś Cię niepokoi i tym bardziej ktoś inny zwrócił uwagę na Twoje stany, to nie oszukuj sama siebie bo tym bardziej to dowód na wypieranie się swojego problemu...

Agusia 31 - Wto 14 Wrz, 2010 21:52

Tola25 napisał/a:
Tydzień picia i smakoszka...

Przepraszam nie rozumiem?


Napisalaś,że piłaś tydzień po kilka piw dziennie. To jest kolejny objaw alkoholizmu PICIE CIAGAMI.

Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 21:54

Masakra napisał/a:
To, ze sie komus film urywa nie rowna sie uzaleznieniu.

Naprawdę?!
No, być może, jeśli jest to sporadyczny "wypadek".
Mnie się nigdy film nie urywał, zawsze panowałam nad ilością wypitego alko i nigdy nie zalewałam się w trupa, a przecież jestem ALKOHOLICZKĄ.
Być może,Tola musi wypić jeszcze kilka wanienek, by mogła sama przed sobą się przyznać do uzależnienia?
Ale dobrze, że już teraz coś w mózgu jej zaćwierkało.

Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 21:56

Urszula napisał/a:
Masakra napisał/a:
To, ze sie komus film urywa nie rowna sie uzaleznieniu.


Urszula napisał/a:
Naprawdę?!
Mnie się nigdy film nie urywał, zawsze panowałam nad ilością wypitego alko i nigdy nie zalewałam się w trupa, a przecież jestem

Sama sobie odpowiedzialas tym zdaniem:) to dziala w 1 i 2 strone

jaga700 - Wto 14 Wrz, 2010 22:01

ja uzalezniłam się mając około 24-25 lat.
kkk - Wto 14 Wrz, 2010 22:02

Cytat:
To jest kolejny objaw alkoholizmu


Tolu wiem jedno chocby tu kazdy z NAS wystawił Ci diazgnoze w postaci ZZA to nic to nie pomoze w tym jak Ty sama tego nie poczujesz. Za mną krzyczeli ludzie "ty alkoholiczko", matka z ojcem stawali na głowie aby mi ten fakt udowodnic, lekarz napisał F10.3 i co po tym jak to była ich wiedza... a ja swoje wiedziałam...Ty sama musisz postawic sobie taką diagnoze inaczej nikt Ci nie pomoze.

Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 22:03

kkk napisał/a:
Ty sama musisz postawic sobie taką diagnoze inaczej nikt Ci nie pomoze

Podpisuje sie obiema raczkami, i wczesniej o tym z reszta tez pisalem :)

Kulfon - Wto 14 Wrz, 2010 22:05

kkk napisał/a:

Tolu wiem jedno chocby tu kazdy z NAS wystawił Ci diazgnoze w postaci ZZA to nic to nie pomoze w tym jak Ty sama tego nie poczujesz. Za mną krzyczeli ludzie "ty alkoholiczko", matka z ojcem stawali na głowie aby mi ten fakt udowodnic, lekarz napisał F10.3 i co po tym jak to była ich wiedza... a ja swoje wiedziałam...Ty sama musisz postawic sobie taką diagnoze inaczej nikt Ci nie pomoze.


dokladnie o TO chodzi.

mi lekarz zakladowy 2 lata z rzedu powiedzial zem alkoholik,
po wypadku na izbie przyjec rowniez, tez nie docieralo :uoee:

Wiedźma - Wto 14 Wrz, 2010 22:13

Cześć Tola.
A czy już zrobiłaś sobie TESTY ?

kkk - Wto 14 Wrz, 2010 22:16

Tolu jeszcze jedno - bardzo bliskie mi sa Twoje watpliwosci, jako młoda kobieta przechodziłam to bardzo podobnie. Towarzyszył mi ogromny wstyd, nie wiedziałam z której strony ugryżc ten problem. Szukałam pomocy u psychologów, psychiatrów...mnie pomogło AA tzw. mitingi - prosciej drugi alkoholik...spróbuj moze poszukac w swoim miescie grupy AA i wybierz się na miting otwarty...a jak masz jakies pytanka to z checią odpowiem w miare mozliwosci, pisz smiało na PW. Jestem z Toba serduchem...
Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 22:16

A wiesz, Masakro, że nie chodziło mi o to, by odpowiedzieć samej sobie?!
Sama sobie, to już odpowiedziałam cztery miesiące temu!!!
Teraz chciałabym przestrzegać młodych ,świeżych "trzeźwików" przed tym, co przechodziłam jako stary babsztyl w podeszłym wieku (po 30-stu latach chlania), próbując uwolnić się od picia.
I fizycznie, i psychicznie nie było cudownie!
Ale wierzę, że im wcześniej podejmie się terapię, tym mniej bolesna.

Jacek - Wto 14 Wrz, 2010 22:17

cześć Tolu :)
Tola25 napisał/a:
Nie wiem, może źle zrobiłam, że cokolwiek napisałam.

Może lepiej sobie żyć i czas pokaże co i jak...

Po prostu nie wiem co robić, czy się przejmować, czy nie?

Tolciu masz obawy prawda???
pomyśl o tym na spokojnego
a odpowiedzi niech będą szczere
a dobrze zrobiłaś ze coś zrobiłaś
bo ilu by chciało dużo wcześnie zareagować,ale czasu się nie da cofnąć

Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 23:10

Wiedźma napisał/a:
Cześć Tola.
A czy już zrobiłaś sobie TESTY ?

Wiedżmo, czy naprawdę wierzysz w zbawienną moc testów?
Czy ich wyniki kogokolwiek przekonały do "niepicia"? Zmotywowały do trzeźwienia?
Raczej rusz swoją miotłą, zabełtaj czarodziejską różdżką na forum i... przekonaj Tolę, że powinna zastanowić się nad tym, czy opłaca się jej ulegać czarowi i smaczkom alko, czy może wolałaby nieskrępowaną wolność własnego umysłu.
Ostatnie testy (wykonywane pod okiem terapeutek) przekonały mnie o tym, że ich wiarygodność jest równa sondażom przedwyborczym, lub badaniom mającym dowieść skuteczności nowego środka antykoncepcyjnego dla mężczyzn wprowadzanego przez wchodzącą na rynek firmę farmaceutyczną.
Ktoś, kogo zaniepokoiła ilość wypijanego przez siebie alkoholu, testów przeprowadzał nie będzie, bo po co?! Sam wie, że pije ponad miarę. I sam próbuje uwolnić się od uzależnienia... Z testami, czy bez... Ważne, że świadomie!

Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 23:54

Tolu, a po co w ogóle masz pić?
Do czego jest Ci to potrzebne?
Chcesz się wyluzować? Nabrać pewności siebie? Zdystanosować od rówieśników? Może czymś zaimponować? Zabawić się w jakiś szczególny sposób, czy udowodnić znajomym, że jesteś super-hiper-cool!?
Nie twierdzę, że lampka szampana w sylestrowy wieczór jest jakimś przestępstwem, ani, że kufelek piwa wypity z przyjaciółmi przy grillu zaraz czyni Cię alkoholiczką!
Alkohol też jest dla ludzi (rozsądnych!!!) i sam P. Jezus wodę w wino przemieniał w Kanie Galilejskiej.
Gorzej, jeśli zasmakowałaś już w alko i popijasz częściej, niż inni, na każdej imprezie i przy lada okazji.
Ale o tym kiedy, ile razy w tygodniu, z kim i jak pijesz wiesz tylko Ty. I Ty musisz sama sobie (bez żadnych testów) odpowiedzieć na pytanie:
- Chcę pić, czy nie chcę? Chcę się uzależnić i brnąć w chorobę alkoholową, czy wolę przeżyć życie na trzeźwo?
Z alkoholem się nie żartuje!!! Uwierz starej alkoholiczce. Gdyby dane było mi się cofnąć do wieku 25 lat (mam o 30 lat więcej), z całą pewnością nie sięgnęłabym po alkohol.
No, ale to Twój wybór! Pełnoletnia jesteś i nikt Ci niczego zabronić nie może.

Wiedźma - Śro 15 Wrz, 2010 06:20

Urszula napisał/a:
Wiedżmo, czy naprawdę wierzysz w zbawienną moc testów?

Moc? Jaka moc? :shock:
Test to nie lekarstwo, żeby mówić o jego mocy, tym bardziej zbawiennej.
Test ma pomóc odpowiedzieć na pytanie, rozwiać wątpliwości, a przecież Tola szuka tej odpowiedzi.
Dla mnie sam fakt zadania TEGO pytania jest już w zasadzie twierdzącą odpowiedzią na nie,
ale dla Toli to nie jest takie oczywiste, bo ona ciągle ma nadzieję, że jej obawy są przesadzone.

verdo - Śro 15 Wrz, 2010 06:45

Te testy to sciema......
Wiedźma - Śro 15 Wrz, 2010 06:51

verdo napisał/a:
Te testy to sciema......

Jasne, straszą porządnych ludzi i tyle :beba:

aazazello - Śro 15 Wrz, 2010 09:43

Witaj Tolu
Za radą Wiedźmy zrób testy. Jeżeli podejdziesz do nich uczciwie, przekonasz sie czy masz problem.
Sny alkoholowe to jeden z objawów (silny!) głodu alkoholowego, twój organizm i podświadomość domagają się alko.
Miałaś zespół abstynencyjny, urywa ci się film, pijesz w ciągach. Są to objawy uzależnienia, nie mam pojęcia czy jesteś alkoholiczką, to zdiagnozować mogą tylko fachowcy.
Alkoholizm jest chorobą postępującą. Podjęcie terapii lub AA we wcześniejszej fazie rokuje większą szansę na zachowanie abstynencji.
Decyzja należy do ciebie.

aaron57m - Śro 15 Wrz, 2010 13:17

Witaj Tolu25 :hejka: Wiem z własnego doświadczenia oraz wielu przeczytanych książek, że istotą uzależnienia od alkoholu nie jest; ani częstotliwośc picia, ani ilośc wipijanego alkoholu- lecz to; dlaczego pije. Jeśli pijesz bo wten sposób poprawiasz sobie samopoczucie, bo czujesz sie inna- lepsza, lub lepiej odnajdujesz sie w towarzystwie- to Jestes w wysokim ryzyku uzależnienia sie od alkoholu. Odpowiedzi na pytanie, czy Jestes uzależniona?- powinnas szukac u fachowców. Lecz nawet gdyby odpowiedz była negatywna, to powinnas sie poważnie zastanowic nad tym, czy całkowicie nierzucic alkoholu, gdyż ryzyko jest wielkie. Życze Ci powodzenia.
Tola25 - Śro 15 Wrz, 2010 19:42

Tak naprawdę mam już tylko dwie obawy, a może i jedną...

Albo usłuszę diagnozę, że jestem uzależniona...

Albo, że nie ale wtedy wiem jedno będę pewnie z radości pić na umór...

Zrobiłam testy, tylko jeden wyszedł na nie...

A ogólnie co mam zrobić?

Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 19:45

na poczatek mozesz pojsc na meeting otwarty aa- nic tam nie musisz mowic ani robic, bedziesz tylko siedziala i sluchala, wyjsc tez mozesz w kazdej chwili. Posluchasz historie ludzi i moze odnajdziesz w nich siebie. Mozesz tez umowic sie na wizyte diagnostyczna z terapeuta od alkoholu i zdecydowac co robic dalej. Mozesz tez to pi***olic i nic nie robic tylko czekac i pic dalej... kazda decyzja przyniesie jakies konsekwencje, nawet jej brak
Tola25 - Śro 15 Wrz, 2010 19:46

Masakra napisał/a:
Wazne czy alkohol nie spowodowal u Ciebie problemow na plaszczyznie rodzinnej, zawodowej badz emocjonalnej.


Jestem samotna, do pracy chodzę, czasem tylko jakas podenerwowana...

Tola25 - Śro 15 Wrz, 2010 19:48

Małgoś napisał/a:
ale po głębszej analizie stwierdziłam, że to co robię jest już niebezpieczne i trza zrobić porządek...


i co zrobilas?

kkk - Śro 15 Wrz, 2010 19:48

Tola25 napisał/a:
ak naprawdę mam już tylko dwie obawy, a może i jedną...

Albo usłuszę diagnozę, że jestem uzależniona...

Albo, że nie ale wtedy wiem jedno będę pewnie z radości pić na umór...

Zrobiłam testy, tylko jeden wyszedł na nie...

A ogólnie co mam zrobić?


Tolu nawet jesli usłyszysz ze jesteś UZALEŻNIONA to przecież to nie jest koniec świata, zapewniam Cię ze mozna z tą chorobą życ, ja zyje tak już ponad 2 lata, i wiesz chce mi się zyc jak nigdy przedtem. Przez ten czas doswiadczyłam najpiękniejszych chwil i uczuc w swoim życiu, poznałm wspaniałyc ludzi...

A na swoje ostatnie musisz odp sobie sama: moze zamiast pytanie co masz robic , zadaj sobie pytanie czego w zyciu chcesz i co jest Twoim celem?

Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 19:52

kkk napisał/a:
wiesz chce mi się zyc jak nigdy przedtem

kkk napisał/a:
Przez ten czas doswiadczyłam najpiękniejszych chwil i uczuc w swoim życiu


Mam nadzieje, ze naprawde tak uwazasz bo sprawiasz wrazenie czasem jakby bylo zupelnie odwrotnie

stiff - Śro 15 Wrz, 2010 19:54

Tola25 napisał/a:
A ogólnie co mam zrobić?

Idz po pomoc do specjalisty... :roll:

Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 19:56

Tola25 napisał/a:
Jestem samotna, do pracy chodzę, czasem tylko jakas podenerwowana...

Tu juz musisz przeanalizowac swoje zycie. Ja na poczatku tez nie wiazalem pewnych rzeczy z alkoholem. Szkole zawalilem bo bylem leniwy. Dziewczyna mnie zostawila bo mnie nie kochala bo nie umiala wybaczyc itp..
Dopiero pozniej przypomnialo mi sie, ze w trakcie egzaminow spalem nawalony w piwnicy a biedna kobieta odeszla bo po pijaku... ehh duzo by tu gadac.
Pamietaj jedna rzecz- nie ma takiego miejsca na swiecie do ktorego moglabys uciec przed uzaleznieniem. Jesli jestes uzalezniona to nalog Cie znajdzie wszedzie bez wzgleduna to czy teraz sobie przetlumaczysz, ze jest dobrze czy postanowisz o tym zapomniec czy nawet postanowisz sobie sama nie pic. Czas pokaze wszystko ;)

Tola25 - Śro 15 Wrz, 2010 19:58

Ja po prostu przerazajaco sie boje....

Mam przyjaciela, któego uwielbiam, po prostu moje guru :) Jest uzależniony nie pije ponad 10 lat. To on zawsze wyciągnie odemnie wszystko co ukrywam. To on zwrócił mi uwagę, że mam uważać, że jestem na cienkiej lini z piciem i mam uważać, ale jak można uważać? Poczuje się smak i koniec... On też mi zwrócił uwagę skąd moja bezesenność, koszmary i puchnięcie...

Wszystkiemu zaprzeczyła, a gdybym tylko potrafiła się przyznać to może by mi coś poradził...

stiff - Śro 15 Wrz, 2010 20:00

Tola25 napisał/a:
Poczuje się smak i koniec...
Wtedy nie rozumie, ze masz jeszcze wątpliwości czy nadzieje,
ze wszyscy tylko nie Ty... :roll:

Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 20:00

Kulfon napisał/a:
a nawet jesli, to, co to zmieni ??

Wlasnie przeciez nawet jesli uslyszysz taka diagnoze to przeciez bedzie to tylko stwierdzenie faktu. Dodam, ze jesli nie pojdziesz i tej diagnozy nie uslyszysz to jesli jestes uzalezniona to tez bedziesz... Terapeuta to nie wyrocznia i Twoje uzaleznienie nie jest wynikiem jego woli ani tez nie jestes uzalezniona od momentu w ktorym uslyszysz "wyrok". Jestes (badz nie jestes) uzalezniona niezaleznie :p
Za to jesli bedziesz to wiedziala to mozesz cos z tym robic, co jest niemozliwe bez tej swiadomosci

kkk - Śro 15 Wrz, 2010 20:01

Tola25 napisał/a:
Wszystkiemu zaprzeczyła, a gdybym tylko potrafiła się przyznać to może by mi coś poradził...


Tolu przyznanie się do tego ze sobie nie radzisz z piciem lub zyciem, nie jest porazka wrecz przeciwinie, pozowli Ci to na działanie... mysle ze jest to dobry poczatek...mnie pomogło :)

Kulfon - Śro 15 Wrz, 2010 20:04

Tola25 napisał/a:
Poczuje się smak i koniec...


smak, powiadasz :mysli: a nie czasem to co za smakiem sie kryje ??
czy naprawde C2H5OH ma dobry smak ?

stiff - Śro 15 Wrz, 2010 20:07

Kulfon napisał/a:
czy naprawde C2H5OH ma dobry smak ?
Nie znalem lepszego, kiedy piłem... :D
Tola25 - Śro 15 Wrz, 2010 20:09

a największa ironia to, że jestem pracownikiem socjalnym i zajmuje się problemem alkoholizmu...

Co prawda uczę się od pół roku ciągle nowych rzeczy, ale lubię tą pracę i wiem, że chce to robić...

Masakra - Śro 15 Wrz, 2010 20:12

a ja tez robie cos fajnego, na grupie mam doktora i co z tego? Alkoholizm dotyka nawet prezydentow
stiff - Śro 15 Wrz, 2010 20:14

Tola25 napisał/a:
Co prawda uczę się od pół roku ciągle nowych rzeczy, ale lubię tą pracę i wiem, że chce to robić...

Ale to chyba nie oznacza, ze na własnym przykładzie,
chcesz a raczej musisz pokazać jak sie stacza alkoholik... :szok:

kkk - Śro 15 Wrz, 2010 20:16

Cytat:

a największa ironia to, że jestem pracownikiem socjalnym i zajmuje się problemem alkoholizmu...


U mnie w grupie jest: pani dyrektor, prawnicy, znam księży alkoholików...
Uzależnienie nie wybiera...Tolu zobacz i Ty i Ja jesteśmy młodymi kobietami...kiedys byłąm przekonana ze ta choroba dotyka tylko starszych i to jescze raczej panów jak panie. Dzis wiem ze decyzja która podjełam majac lat 26 o leczeniu była najlepsza decyzja w moim zyciu..

Tola25 - Śro 15 Wrz, 2010 20:17

Ale ja po prostu nie wiem jak to wszystko sie stalo, przeciez caly czas bylo ok i nagle bach...

Wstepne tlumaczenia:
- schudlam 20 kg obnizyla mi sie z tym tolerancja na alkohol
- jestem przemeczona po pracy i spadla mi tolerancja na alkohol
- pracuje z alkoholikami i jestem przewrazliwiona

I co jeszcze wymyśle, i jak jeszcze będę mądra

I jak dlugo będę kombinować?

I kiedy w końcu się przyznam?

aazazello - Śro 15 Wrz, 2010 20:21

Widzisz Tola, cały problem z tą chorobą polega na tym, że jest ona postępująca a jej istota sprowadza się do tego, że nagle tracisz kontrolę nad własnym życiem.
stiff - Śro 15 Wrz, 2010 20:22

Tola25 napisał/a:
I kiedy w końcu się przyznam?

Kiedy sie przebudzisz, a masz juz niewiele czasu lub walniesz pupa o glebę,
choć istnieje jeszcze taka ewentualność,
ze będziesz miała w tylnej kieszeni co się z Toba dzieje i jak Cie postrzega otoczenie...

stiff - Śro 15 Wrz, 2010 20:23

aazazello napisał/a:
że nagle tracisz kontrolę nad własnym życiem.
Nad wolnością wręcz, bo alko zaczyna kierować naszym życiem...
kkk - Śro 15 Wrz, 2010 20:24

Tola25 napisał/a:
Ale ja po prostu nie wiem jak to wszystko sie stalo


Tez długo nie wiedziałm jak to się stało, przeciez wszystko kontrolowałam....

Tola25 napisał/a:
I co jeszcze wymyśle, i jak jeszcze będę mądra


W przyznaniu się do bezsilnosci czesto zbytnie rozumowanie niestety nie pomaga...pisalam juz ze pewne sprawy trzeba poczuc....sama wiedza nie leczy

aazazello - Śro 15 Wrz, 2010 20:33

Tola25 napisał/a:
I kiedy w końcu się przyznam?

Zacznij od tego. Przyznanie się do własnego uzależnienia to początek.
Bardzo trudny i bolesny dla alkoholików początek.
Jeżeli zrobisz ten pierwszy krok i będziesz chciała trzeźwieć reszta
Tola25 napisał/a:
I co jeszcze wymyśle, i jak jeszcze będę mądra

I jak dlugo będę kombinować?


ułoży się podczas terapii lub przerabiania programu AA.

kkk - Śro 15 Wrz, 2010 20:36

Tolu moze dramatycznie ale coś napisze: widomosc z przed 5 minut...od pani psycholog z Aresztu Śledczego do ktorego chodze na mitingi: niecałe poł roku temu wyszedł z niego 25 letni chłopak Przemek...dostałam informacje ze dziś zmarł...3 miesieczny ciag , powrót do picia...miał wybór...miał całe życie przed soba.... :(
Dobrze ze mi dziś nie mam w głowie "a moze mi się tylko zdaje" dzis w 100 % wiem i czuje kim jestem...mam szanse jeszcze pożyc

Małgoś - Śro 15 Wrz, 2010 22:04

Tola25 napisał/a:
Małgoś napisał/a:
ale po głębszej analizie stwierdziłam, że to co robię jest już niebezpieczne i trza zrobić porządek...


i co zrobilas?


Tolu, nie przerzuciłam się na trawkę jak to w żarcie oczywiście Kulfi pisze... :D
Ale Ci napiszę , że zabrałam się za siebie od podszewki, czyli skończyłam z marazmem i biadoleniem nad własną niemocą, rozwodzę się, zmieniam zajęcie (straciłam pracę, ale nie szukam póki co etatu, tylko rozkręcam coś swojego) i czuję że żyję....

Tola25 - Czw 16 Wrz, 2010 20:53

No więc co postanowiłam, że nie będę już pić.

Jeśli zapije to poszukam pomocy specjalistów.

Narazie próbuje sama.

stiff - Czw 16 Wrz, 2010 20:59

Tola25 napisał/a:
No więc co postanowiłam, że nie będę już pić.

Ja takie postanowienie to zawsze mialem i w nie wierzyłem,
gdy miałem przerwę w piciu...

Klara - Czw 16 Wrz, 2010 21:01

Tola25 napisał/a:
Narazie próbuje sama.

Hahahahaha :lol:
Pełno tu takich.....
.... było :lol:

pterodaktyll - Czw 16 Wrz, 2010 21:03

Cytat:
Narazie próbuje sama

Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz............. g45g21

Borus - Czw 16 Wrz, 2010 21:16

Tola25 napisał/a:
Narazie próbuje sama.
...walnięcie o glebę może zaboleć bardziej, niż się Tobie wydaje... 8|
Masakra - Czw 16 Wrz, 2010 21:30

Borus napisał/a:
walnięcie o glebę może zaboleć bardziej, niż się Tobie wydaje...

Potwierdzam, boli cholernie. Nie zycze Ci tego ale sama sie o to prosisz...
Wiesz ja Ci powiem tak- Ja teraz nie chcialbym sobie radzic sam. To jest zycie na d*** bo leczenie polega na zrobieniu porzadku w swojej glowie bo to ona tak naprawde jest chora. Co z tego, ze zacisnalbym zeby i nie pil miesiac, rok skoro takie zycie jest koszmarem. Teraz nie mam juz komfortu picia wiec tym bardziej chce wytrzezwiec chocby nawet dla swietego spokoju- po to zeby byc szczesliwym bo takie zycie, ze nie pije pol roku (ale nie robie porzadku ze swoim umyslem), zapijam i znow nie pije bo nie mam komfortu... i tak w kolko, to nie zycie. To ciagly horror i walka i smiem twierdzic, ze najgorsze rozwiazanie-dlaczego? Bo jak pilem bez swiadomosci uzaleznienia to mialem chociaz jakis komfort, jesli wytrzezwieje to naucze sie zyc bez alkoholu i byc szczesliwym, a pijac, ze swiadomoscia uzaleznienia nie mam ani tego ani tego. :)

Maniek_M - Czw 16 Wrz, 2010 22:26

Droga Tolu, mozesz przeczytac moja kiepska historie w innym temacie, tam tez wiele wywnioskujesz. Mysle ze na Twoim miejscu, poprostu zaprzestałbym pic, a jak przyjdzie okazja pić z umiarem, jak inni :) Jesli to nie wyjdzie to odpowiedz jest prosta, jestes uzależniona. Pozatym napisałaś ''On też mi zwrócił uwagę skąd moja bezesenność, koszmary i puchnięcie...'' skoro doszło do takich reakcji, po odstawieniu. To ja nie mam wątpliwości.

Z drugiej strony jesli nie wyrządziłas szkod przez picie, nie utraciłaś niczego. Moze pomyslisz o forsie która rozpływa sie w żołądku, kłótnia z przyjacielem... To początki

Jestem młody i powaznie uzalezniony, utrzymuje trzezwosc od niedawna, a dzisiaj pierwszy raz byłem na spotkaniu z terapeuta i kolejne mam za tydzien, a pozniej terapia. Nie boje sie tego, chce tego... i mysle ze to nic strasznego. Przynajmniej mozna sie do wszystkiego przyznac i sprawe postawic jasno.

Nie zabrnij za daleko, choc ja młody to zaczynałem tak samo jak ty... i z górki do nikąd


POZDRAWIAM, CAŁUJE, SŁUSZNYCH DECYZJI ZYCZE

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 08:08

Tola25 napisał/a:

I jak dlugo będę kombinować?

I kiedy w końcu się przyznam?


Ad. 1. Tak długo, jak tylko zechcesz.
Ad. 2. W każdej chwili, kiedy tylko zechcesz.
:)

rufio - Pią 17 Wrz, 2010 08:56

Tola - " a może tylko mi się zdaję? "
Tak moja droga masz racje - Tobie się tylko zdaje że ŻYJESZ :evil:
Przeciez jeżeli czujesz sie spocona i niezbyt przyjemnie pachnaca to bierzesz prysznic
Jezeli kaszlesz i masz goraczke a domowe srodki nie pomagaja - idziesz do lekarza
Wizyta w osrodku i rozmowa nie boli a moze pomóc przed wdepnieciem w g...o .NO ALE NAS STARYCH ALKOHOLIKÓW GENERALNIE NIE BIERZE SIE POWAZNIE - BO PRZECIEZ JESTEŚMY PIJUSAMI I MAMY SPRANY MÓZG I TO NIE JEST ISTOTNE KIEDY BYŁ OSTATNI KIELISZEK LUB BUTELKA PIWA - CO MY TAM WIEMY PRAWDA ? PRZECIEZ DLA CIBIE TO NIEKTÓRZY Z NAS SA ISTOTAMI Z OKRESY KREDY - TERAZ RZĄDZI COOL A TAK W OGÓLE TO PRZECIEZ JESTES "NIESMIERTELNA " .prsk

aaron57m - Pią 17 Wrz, 2010 13:32

Tola25 napisał/a:
I kiedy w końcu się przyznam?

Droga Tolu, ja kilka lat sie meczyłem z przyznaniem sie do swojego alkoholizmu. Wynikało to z mojej kompletnej niewiedzy o chorobie, oraz z zakłamanych pogladów- min.takich jak; że ludzie uzależnieni to tacy którzy piją denaturat i inne fikołki, że są to lumpy, nieroby i niebieskie ptaki- którzy są o małej inteligencji, słabej woli, niskiej moralności.
Przy moim niskim poczuciu swojej wartości, przyznanie sie do alkoholizmu- było ponad moje siły. Co dziwne nawet wtenczas- gdy sam stałem się lumpem bez pracy ,pijący wszystko oprócz lepiku i smoły- miałem problem z przyznaniem sie, gdyz widziałem gorszych od siebie.
Dzisiaj wiem, że alkoholizm niema nic wspolnego z inteligencja, wolą czy moralnością. Jest to najbardziej demokratyczna choroba. Choruja na nia: madrzy i głupi, dobrzy i zli, bogaci i biedni. Byl czas, że przyznawanie sie do swojego alkoholizmu- powodowało bardzo niskie poczucie swojej wartości. Dzisiaj, kiedy o uzaleznieniach wiem bardzo duzo- nieczuje sie z tego powodu gorszym człowiekiem od innych. Wartość człowieka bierze sie z jego słów i czynów wzgledem drugiego- a nie z tego czy jest uzależniony, czy nie [choć oczywiście,uzaleznienie moze doprowadzic do upadku moralnego].
Pisałaś Tolu, że sama spróbujesz sobie poradzic- ja próbowałem wielokrotnie, nic z tego nie wyszło. Idz śmiało na miting, lub do psychologa- szkoda życia. Życzę Ci z całego serca powodzenia.

emigrantka - Pią 17 Wrz, 2010 14:34

Tola25,
Przypomnialo mi sie haslo reklamowe "to tylko mamy za darmo co zrobimy sami "

w Twoim przypadku mozesz wygrac bardzo duzo i to wlasnie ZA DARMO niby niemozliwe
a jednak realne
wiekszosc wypowiadajacych sie w temacie widzi u Ciebie problem i daje Ci wyraznie to do zrozumienia
Ale Ty kochana ciagle odpychasz ta mysl od siebie ,nie martw sie kazdy z Nas alko to przechodzil ,bo to choroba zaprzeczen i iluzji ,to zludna uciecha trwajaca chwil kilka ,
ktora moze przyniesc w efekcie tragedie zyciowe .
To samo bylo ze mna problem zaczelam zauwazylam w wieku 26-27 lat tzn.zaczelam odczuwac negatywne skutki picia ,ale bylam nieswiadoma niczego ,gdybym mogla wtedy
trafic na takie forum , moze moje zycie byloby inne ,wielu nieszczesc uniknlelabym ,,
pozdrawiam

Tola25 - Pią 17 Wrz, 2010 19:03

Dziękuje, że tylu ludzi ma dla mnie jakieś miłe słowo :)

Może dlatego nie będę kłamać bo i po co... W koncu jestem tu anonimowo, mogę w każdej chwili zniknąć...

W środę strasznie się pokłuciłam z szefową więc wieczorem dla reklaksu chciałam wypić nie wiem z 3 lampki wina, ale wypiłam całe.. Na drugi dzień w pracy byłam na interwencji, zabrałam dzieciaczki do placówki bo ich mamusia miała 4,2 pramila, a konkubent 2 promile. Wogóle cała akcja i mina tych dzieciaczków nie do opisania. Widzę, nie potrafię wyciągnąć wniosków. I co postanowienie, że od jutra nie pije, które trwało nie całe 24 godziny, bo dziś poszłam na kawę z alkoholem, może jest o tyle lepiej, że nie dokupiłam kilku piw do domu. To mnie przeraża, jest tyle ciastek w kawiarni, ale nie ja kawe z alkoholem. Pytanie przyjaciela, czy może wczoraj nie piłam bo on jak pił to na drugi dzień zawsze go wszystko drażniło, puki znów nie wypił...

Nie wiem, co mi jest, ale na pewno nie powinnam sobie tak radzić ze stresem.

rufio napisał/a:
NO ALE NAS STARYCH ALKOHOLIKÓW GENERALNIE NIE BIERZE SIE POWAZNIE - BO PRZECIEZ JESTEŚMY PIJUSAMI I MAMY SPRANY MÓZG I TO NIE JEST ISTOTNE KIEDY BYŁ OSTATNI KIELISZEK LUB BUTELKA PIWA - CO MY TAM WIEMY PRAWDA ? PRZECIEZ DLA CIBIE TO NIEKTÓRZY Z NAS SA ISTOTAMI Z OKRESY KREDY - TERAZ RZĄDZI COOL A TAK W OGÓLE TO PRZECIEZ JESTES "NIESMIERTELNA "


Dobrze wiem, że nikt nie jest nieśmiertelny, czasem trudno, ale wiem, że każdemu człowiekowi się należy szacunek bo jest istotą ludzką.

aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 19:15

Tola25 napisał/a:
Nie wiem, co mi jest


Naprawdę nie wiesz, czy boisz się to straszne słowo powiedzieć głośno?

jal - Pią 17 Wrz, 2010 19:36

Tola - balansujesz na cienkiej nitce...
Masz bardzo odpowiedzialna i stresogenną pracę - niestety zachowujesz się obłudnie ,z jednej strony osoba troszcząca się o dobro innych z drugiej interwencja na kacu...

Być może opamiętasz się gdy tę pracę stracisz - chyba że obwinisz innych i pocieszysz się kieliszkiem.
Idź po pomoc puki nie jest za późno.

PD - janusz

Masakra - Pią 17 Wrz, 2010 21:12

Tola25 napisał/a:
No więc co postanowiłam, że nie będę już pić.

Jeśli zapije to poszukam pomocy specjalistów

Maniek_M - Pią 17 Wrz, 2010 22:40

Tolu, przemysl czy ty w ogóle chcesz przestać, czy to tylko takie dumanie. Konkretnie zdecyduj i udaj sie na terapie. Utrzymuje dzisiaj 5 dzień i nie potrafie doczekac sie do kolejnej wizyty u terapeuty. Jestem rozdrazniony, czasami do przesady szczesliwy. Ale ja CHCE! Ty tez musisz powiedziec CHCE! ale tak od serca. Jak juz wczesniej kolega napisał, balansujesz na bardzo cienkiej krawędzi. A ja i wszyscy forumowicze życzą Ci z całego serca abys wybrała tą dobrą droge. To jest trudne, czasem bardzo... Ale ty jesteś silna i ''jakistam'' nałóg nie bedzie Tobą kierował. Pisz czesciej, tu otrzymasz bardzo duzo pomocy Ja tego doświadczyłem. I powiedz szczerze, czujesz ze jestes alkoholiczką?

POZDRAWIAM, TRZEŹWIEJ PUKI NIE JEST GORZEJ
Ja w ciebie uwierze jeśli zechcesz i zrobisz cos w tym kierunku.
Zaglądaj tuuuuuuuu :) :*

rufio - Pią 17 Wrz, 2010 22:46

Tola25 napisał/a:
należy szacunek bo jest istotą ludzką.

Pod warunkiem ze ta sama istota sam sie szanuje

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 08:25

Masakra napisał/a:
Tola25 napisał/a:
No więc co postanowiłam, że nie będę już pić.

Jeśli zapije to poszukam pomocy specjalistów


Zaczełam pisać na tym forum, ponieważ myślałam, że ktoś powie mi, że jest inaczej, że nie mam się czym przejmować itd...
Jednak jest inaczej.

Czasami sobie myślę, że by było inaczej jakbym umiała sobie poradzić ze stresem, czasem czuje z tego wszystkiego aż fizyczny ból.

Masakra - Sob 18 Wrz, 2010 08:29

Nie kombinuj.

Tola25 napisał/a:
No więc co postanowiłam, że nie będę już pić.

Jeśli zapije to poszukam pomocy specjalistów.


To Twoje slowa, ja je tylko przypomnialem, nie ja je napisalem przeciez. Zrobisz co zechcesz bo to Twoje zycie.

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 08:35

Wiem, że to moje słowa.

Sama sobie je przypominam.

Masakra - Sob 18 Wrz, 2010 08:40

To teraz mozesz dalej probowac "sama"- ja tylko uwypuklilem co alkohol robi z Twoja wola postanowieniami i slownoscia
Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 08:46

Dziękuje.

Może trudno mi się przyznać do czegoś, zrozumieć, a nawet jak już się przyznam przed sobą, że coś jest nie tak. To zapytana prosto w oczy kłamię. A mam wrażenie, że każdym kłamstwem pogrążam się jeszcze bardziej.

Wiem jedno nie chce wyglądać kiedyś tak jak ta kobieta w czwartek.

pterodaktyll - Sob 18 Wrz, 2010 08:46

Tola25 napisał/a:
myślałam, że ktoś powie mi, że jest inaczej, że nie mam się czym przejmować itd...

A nawet gdyby....to uwierzyłabyś, skoro sama wiesz że jest z Tobą coś nie halo?

Masakra - Sob 18 Wrz, 2010 08:53

Widzisz Tolu- tutaj nie uslyszysz, ze wszystko jest ok gdy wszystkie sygnaly mowia, ze nie jest. To forum ma pomoc a nie sprawic przyjemnosc. Jesli chcesz uslyszec to co chcialabys to idz na forum wielbicieli tanich win- tam pewnie "fachowcy" powiedza Ci, ze nic sie nie stalo, ze pewnie sie czyms przytrulas i zebys sie napila to Ci przejdzie.
Rozumiem Cie i wiem, ze to ciezkie i potworny szok "dlaczego ja, ile ja bym dal zeby to sie nie stalo" itp. Tyle tylko, ze takie uzalanie sie nic Ci nie da bowiem pewne rzeczy sa juz faktem. Pomoc Ci moze jedynie dzialanie w odpowiednim kierunku albo bedziesz sie staczac coraz bardziej w dol a uwierz, ze dalsze etapy sa o pieklo gorsze niz to co mialas do tej pory. Innej drogi nie ma. Jesli zechcesz dzialac to tutaj na pewno uzyskasz wszelkie wskazowki i pomoc. Pamietaj, ze nigdy nie bedziesz sama. Nie uzsykasz aprobaty jednak jesli dalej zechcesz robic po swojemu- tutaj sa ludzie ktorzy przezywali wszystko to co Ty teraz i oni po prostu wiedza, ze tak sie nie da. Nierzadko zeby dojsc do tej prostej prawdy przeplacili kilkadziesiat lat swojego zycia, ktore bylo horrorem.
Wszystko jednak zalezy od Ciebie i musisz miec swiadomosc, ze to Twoje zycie i Tobie tak naprawde tylko na nim zalezy.

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 08:59

Zależy, bo w sumie ja sama to jedyna rzecz, która mam.

I co dalej?

Masakra - Sob 18 Wrz, 2010 09:00

Tola25 napisał/a:
I co dalej?

a co bys sobie zyczyla zeby bylo dalej? :skromny:

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 09:06

Dobrze, zrozumiałam.

Mam nie zadawać głupich pytań tylko ruszyć swoje du**sko, gdzie powinnam.

kkk - Sob 18 Wrz, 2010 09:07

Tola25 napisał/a:
Mam nie zadawać głupich pytań tylko ruszyć swoje du**sko, gdzie powinnam.


Tolu a czy wiesz gdzie...co to za miejsce...?

Masakra - Sob 18 Wrz, 2010 09:08

Nie o to mi chodzilo:)
Ja pytam powaznie czego bys sobie zyczyla- jestem dzinem (naprawde, zobaczysz) a Twoje zycie moze wygladac tak jak bedziesz sobie tego zyczyla :lol2:
Wiec co bys sobie zyczyla zeby bylo dalej Tolu?


btw czesc Kamciu :kwiatek:

pterodaktyll - Sob 18 Wrz, 2010 09:10

Tola25 napisał/a:
Mam nie zadawać głupich pytań tylko ruszyć swoje du**sko, gdzie powinnam.

Pytania zadawaj ale rzeczywiście rusz te swoje wiesz co i zacznij działać :)

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 09:13

Szczeże, utrzymać pracę którą mam.

Od nowego roku może wynająć coś swojego i żyć sobie powoli i spokojnie :)

Polepszyć swoje kwalifikację, może jakaś podypolmówka, kiedyś marzyłam o doktoracie.

kkk - Sob 18 Wrz, 2010 09:15

Tola25 napisał/a:
Szczeże, utrzymać pracę którą mam.

Od nowego roku może wynająć coś swojego i żyć sobie powoli i spokojnie

Polepszyć swoje kwalifikację, może jakaś podypolmówka, kiedyś marzyłam o doktoracie.


O i to sa konkrety... TOLA a gdzie piorytety...?
Jeśli to co napisałas o swoich obawach względem Twojego piciajest prawda to co masz zamiar zrobic w tym temacie...?

Masakra - Sob 18 Wrz, 2010 09:18

To ja Ci powiem, ze to wszystko jest w zasiegu Twojej reki. Ty mozesz to miec. A nawet znacznie wiecej :)
Zobacz jaka masz cudowna szanse kierowac swoim wlasnym zyciem i ukladac je tak azeby ono wygladalo tak jak Ty sobie tego zyczysz.
W tej chwili robi to za Ciebie alkohol, ktory dzis pozwala Ci jeszcze miec te prace ale nie ludz sie- on Ci ja zabierze. Podobnie jak wszystko na czym Ci zalezy z godnoscia wlacznie. Zobacz ja specjalnie wyartykulowalem Twoje zdanie o nie piciu. Nie po to zeby zrobic Ci na zlosc czy Ci dogryzc tylko po to zeby pokazac Ci jak kruche sa Twoje postanowienia na tle tak poteznego wroga.
Mniej wesola strona jest taka, ze sama nie dasz sobie z nim rady ale pocieszajace jest to, ze wszystko zalezy od Ciebie.

emigrantka - Sob 18 Wrz, 2010 10:17

Tola25 napisał/a:
Czasami sobie myślę, że by było inaczej jakbym umiała sobie poradzić ze stresem,


alkoholizm to choroba emocji ,terapia pomaga i uczy regulowac emocje i aby przezwyciezyc stres bez sztucznych polepszaczy nastroju ,ktore dzialaja krotkotrwale i nie pomogaja na dluzsza mete
Tola ,Tola ........mam nadzieje ze na poczatek stracisz komfort picia po przeczytaniu
Naszych wypowiedzi ... :?

aazazello - Sob 18 Wrz, 2010 11:15

Witaj Tolu, coś dla oka:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

http://www.youtube.com/wa...feature=related

aaron57m - Sob 18 Wrz, 2010 11:50

Tola25 napisał/a:
Szczeże, utrzymać pracę którą mam.

Od nowego roku może wynająć coś swojego i żyć sobie powoli i spokojnie :)

Polepszyć swoje kwalifikację, może jakaś podypolmówka, kiedyś marzyłam o doktoracie.

Masakra napisał/a:
Zobacz jaka masz cudowna szanse kierowac swoim wlasnym zyciem i ukladac je tak azeby ono wygladalo tak jak Ty sobie tego zyczysz.
W tej chwili robi to za Ciebie alkohol, ktory dzis pozwala Ci jeszcze miec te prace ale nie ludz sie- on Ci ja zabierze. Podobnie jak wszystko na czym Ci zalezy z godnoscia wlacznie
.
Całkowicie sie zgadzam z Masakra. Droga Tolu jeśli nie uwierzysz w słowa które piszemy, a które biora sie z naszych doświadczeń życiowych- szkoda Twojego i naszego czasu.
Dodam od siebie, że u mnie wystepował taki okres przed zaprzestaniem picia, który ja nazywam " chciałabym a boje sie'- I który, jak zauważyłem, wystepuje u Ciebie.
Po kilkunastu latach picia, gdy alkohol dał mi sie poważnie we znaki- pragnąłem bardzo przestać pic, ale bałem sie utraty tego "pieknego" iluzorycznego świata- jaki dawał alkochol.
Musiałem jeszcze bardziej upaść i stracic wszystko zanim zrozumiałem pewne sprawy. Trwało to jeszcze kilka lat. Tolu przemyśl to wszystko i wez sobie do serca , bo naprawde szkoda życia. Powodzenia.

stiff - Sob 18 Wrz, 2010 13:26

Tola25 napisał/a:
Zależy, bo w sumie ja sama to jedyna rzecz, która mam.

To zadbaj o nią, aby Ci było z nią dobrze... :roll:

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 14:30

aaron57m napisał/a:
Dodam od siebie, że u mnie wystepował taki okres przed zaprzestaniem picia, który ja nazywam " chciałabym a boje sie'- I który, jak zauważyłem, wystepuje u Ciebie


No i masz rację.

Wiem, że wszystkie decyzje należą do mnie.

Tola25 - Sob 18 Wrz, 2010 18:03

Zdecydowałam się z kimś porozmawiać choć to chyba będzie jedna z najtrudniejszych rozmów, jakie ostatnio odbyłam.
Maniek_M - Sob 18 Wrz, 2010 19:21

Napewno znajdziesz w poblizu jakis osrodek. Jak pogadasz z terapeutą to wszystkiego sie dowiesz i napewno Ci ulży, nie bedziesz miała złudzeń. POWODZENIA !!! :)
Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 06:22

Mańku dziękuję za radę? Mam pytanie czytałeś mój wątek dokładnie? Ja sama pracuje z alkoholikami, nie jako terapeuta, ale pracuje, więc ośrodki i terapeutów mam na wyciągnięcie ręki... Trafiłam tu złudną nadzieją, że ktoś mi powie dziewczyno przesadzasz, wszystko ok, nic się z Tobą nie dzieje.

Oczywiście życzę Ci powodzenia i troszkę koncetraci :)

Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 06:43

Maniek przeprasza.
Dziękuje za radę i wsparcie.

Ja już chyba na wszystko reaguje rozdrażnieniem. Wstaję i tak mnie bolą mieśnie pleców jakby mi ktoś tam tonę cementu położył, a wiem, że im dalej tym gorzej...

kkk - Nie 19 Wrz, 2010 07:11

Tola25 napisał/a:
Trafiłam tu złudną nadzieją, że ktoś mi powie dziewczyno przesadzasz, wszystko ok, nic się z Tobą nie dzieje.


Tolu ja odkąd trzeżwieje staram sie nie zyc złudzeniami, mysle ze przyjaciele z forum mają podobnie. A moim celem nie jest dzis poklepywac przyjaciela po plecach jak źle się z nim dzieje tylko powiedzenie mu że moze przyszedł czas na działanie i ruszenie czterech liter, powiem wiecej tego samego oczekuje. A poklepywali i przytakiwali to mi kiedys w knajpie, kiedy obiecywano ze ten jeden mi nie zaszkodzi ....
Tola jestem z Tobą :)

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 07:14

Tola25 napisał/a:
Trafiłam tu złudną nadzieją, że ktoś mi powie dziewczyno przesadzasz, wszystko ok, nic się z Tobą nie dzieje.

Pod budka z piwem tak sie pocieszaliśmy... g45g21

aazazello - Nie 19 Wrz, 2010 08:20

Witaj Tolu

kkk napisał/a:
moim celem nie jest dzis poklepywac przyjaciela po plecach jak źle się z nim dzieje tylko powiedzenie mu że moze przyszedł czas na działanie i ruszenie czterech liter


Nie można lepiej ująć tego, co w tej chwili mogę tobie zaoferować,
ale jeżeli wolisz tak

kkk napisał/a:
poklepywali i przytakiwali to mi kiedys w knajpie, kiedy obiecywano ze ten jeden mi nie zaszkodzi


to ,tak sobie myślę, nie w tym miejscu.

Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 09:02

tak rozumiem
Maniek_M - Nie 19 Wrz, 2010 09:19

Na moje oko to Ty jeszcze swoje musisz przejsc. Ja straciłem niemal wszystko na co pracowałem, mimo tak młodego wieku. Teraz sie obudziłem i nie mówie, ze bedzie cudownie. Bo ciezko mi ale sie staram z całych sił. Po drugie, jak wszystkiego dowiedziałem sie na forum... ze jest ze mna źle to juz nie miałem komfortu z picia. Dreczyły mnie wyrzuty sumienia. Moze to źle zabrzmi ale tez Ci tego zycze. Ja juz nie chce do tego wracać :) POZDRAWIAM
Małgoś - Nie 19 Wrz, 2010 10:11

Tola25 napisał/a:
Trafiłam tu złudną nadzieją, że ktoś mi powie dziewczyno przesadzasz, wszystko ok, nic się z Tobą nie dzieje.


Wsłuchaj się wreszcie w siebie...! Co słyszysz?

Jeśli uważasz, że jeszcze nie jest tak źle, niczego nie zmieniaj... życie będzie się toczyło po staremu... Tylko jak sądzisz, dokąd Cię zaprowadzi?
Zrób sobie wewnętrzny teścik i nie pij przez kilka weekendów, ale obserwuj siebie, swoje myśli... Czy nie kręcą się wokół alko? Czy nie brakuje Ci go? Czy szukasz towarzystwa, okazji do napicia się? Jak reagujesz gdy ktoś zaproponuje wypicie? Jeśli np będziesz zmęczona i o wiele lepszym wyjściem było by położenie się wcześniej, to co Ty zrobisz?

Wiedźma - Nie 19 Wrz, 2010 11:12

Małgoś napisał/a:
Zrób sobie wewnętrzny teścik

Taki teścik znam:
Kup sobie 14 puszek piwa i wypijaj jedną dziennie.
Jeśli wystarczy Ci to na 2 tygodnie, to faktycznie może jeszcze nie jesteś uzależniona.

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 11:17

Wiedźma napisał/a:
Kup sobie 14 puszek piwa i wypijaj jedną dziennie.

Rano oczywiście, bo czymś trzeba kaca zaleczyć po piciu gorzały... :D

Wiedźma - Nie 19 Wrz, 2010 11:27

Stiff, nie ironizuj! :nunu:
Chodzi oczywiście o to, żeby wypijać dziennie tylko tę jedną puszkę piwa
i żadnego innego alkoholu!

Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 11:48

Dziękuje, za wpisy dają mi do myślenia.
aazazello - Nie 19 Wrz, 2010 13:15

Wiesz, Tolu,
poszedłem na terapię bez wewnętrznego przekonania o swoim uzależnieniu.
Poszedłem, gdyż otrzymałem ultimatum od żony.
Poszedłem na pierwsze spotkanie z terapeutą, gdyż byłem przekonany, że wykluczy on mój alkoholizm i udowodnię żonie, że nie ja mam problem, tylko ona czepia się przeciętnie pijącego człowieka.

Kiedy usłyszałem diagnozę od psychoterapeuty, że jestem uzależniony oczywiście nie uwierzyłem (tym bardziej, że dopiero drugi terapeuta postawił taką diagnozę, gdyż pierwszy nie mógł się zdecydować, czy piję szkodliwie, czy jestem uzależniony), włączyłem na tę diagnozę olewator.

Jednak na terapię chodziłem, miałem nawet szczery zamiar ją ukończyć, żeby żona się nie czepiała i aby stopniowo, krok po kroczku, cicho sza wrócić do poprzedniego życia, z tym, że piłbym oczywiście wtedy tak jak inni, czyli troszeczkę może mniej, jednym słowem kontrolowałbym swoje picie i to z dyplomem ukończenia terapii.

Taki miałem sprytny plan, aby żonie dogodzić i siebie uczynić szczęśliwym człowiekiem.

Już przechodzę do sedna, wstęp był troszkę długi, ale według mnie niezbędny, aby zrozumieć dobrze resztę.

Na terapii zaczęły do mnie docierać różne informacje, mogłem spojrzeć zupełnie inaczej na pewne sprawy, zobaczyć swoje głody a prace o destrukcji powodowały, że zacząłem patrzeć zupełnie inaczej na siebie.

To że z jednej strony nie uznawałem, że jestem uzależniony w zderzeniu z tym, co działo się na terapii, spowodowało, że przez pierwsze cztery tygodnie terapii głowa non stop chodziła mi na wysokich obrotach, masa sprzecznych ze sobą myśli galopowała mi przez głowę, wszystkie te myśli latały mi z góry na dół, wprawo, w lewo , na skos, wzdłuż i w poprzek. Zamęt i chaos totalny.

Nie chciałem się poddać, walczyłem, aby sam przed sobą nie przyznać się, ze jestem alkoholikiem. W głowie non stop galimatias, myślałem, że oszaleję.

Po czterech tygodniach budzę się pewnego ranka, spokojny, bez zawieruchy w głowie. Już wiem jestem alkoholikiem.
Poczułem taką ulgę bez odrzutowców pod czaszką, że byłem szczęśliwy, krótko to trwało, bo to był dopiero początek, ale reszta to już zupełnie inne historie.

Wstępem do leczenia choroby alkoholowej jest uznanie, że jesteś chora.

Jeżeli masz wątpliwości, zapisz się na terapię lub rozpocznij chodzenie na mitingi AA, kontakt z jednym lub drugim powinien rozwiać twoje wątpliwości.

Pozdrawiam Tolu i życzę ci abyś i ty przestała ze sobą walczyć.

Adam

Masakra - Nie 19 Wrz, 2010 13:26

Mozliwe, ze czujesz sie tak przez swoja podswiadomosc. Wczoraj byla sobota a jako, ze jestes mloda to pewnie sobota jest dla Ciebie rownoznaczna z piciem i imprezami jak niedziela z transmisja modlitwy aniol panski dla moherow. Slowem, Twoja podswiadomosc domagala sie alkoholu a, ze go nie dostala sprawia Ci takie psikusy.
Przynajmniej u mnie tak bywalo. Do tego w soboty mialem silniejszy glod

Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 13:36

Masakra napisał/a:
Slowem, Twoja podswiadomosc domagala sie alkoholu a, ze go nie dostala sprawia Ci takie psikusy.
Przynajmniej u mnie tak bywalo. Do tego w soboty mialem silniejszy glod


Jakie psikusy bo nie rozumiem?

Masakra - Nie 19 Wrz, 2010 15:20

takie, ze sie gorzej czujesz ,jestes rozdraniona itp
Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 15:41

Spięta?
JaKaJA - Nie 19 Wrz, 2010 15:42

Rozwaliliście mnie stiff i wiedzma waszym "teścikiem" ;) :D :D:D:D:D nie ma bata u mnie by wytrwały góra 4 dni i to przy dobrych "wiatrach" ;)
a do autorki wątku : Dziewczyno!!!! ja się tak łudziłam i okłamywałam baaaardzo długo-Bogu dziękuj,że ktoś Ci zwrócił uwagę,że niebezpieczne jest to co robisz,gdyby w moim otoczeniu znalazł się taki jeden ktoś jest duża szansa,że nie piłabym już od lat albo nie uzależniła się wcale....Jak byłam w Twoim wieku chlałam już jak ta lala....Pamiętam moje 25 urodziny,długi weekend majowy i 4 dniowa libacja wyjazdowa...pamiętam (tzn.nie pamiętam-opowiadali mi) jak tańczyłam na stole(a co!!! jak się bawić to się bawić!!! ;) ) i z niego spadłam o milimetr od krawędzi łóżka....skończyło się tylko na rozciętej ręce(spadałam z kuflem w reku nie wypuszczając go ani na sekundę) a mogło skończyć się w kostnicy.....jednak nie przeraziło mnie to wcale,stwierdziłam,że przecież NIC się nie stało i bawiłam się dalej....:/ Obudz się kochana,nie rób tego co Ja zrobiłam piłam dalej coraz więcej i więcej przez kolejnych pare lat (dziś mam 32 lata)....
Wspieram Cię mocno i życzę dobrej drogi :) ))))

Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 16:04

JaKaJa dziękuje :)

JaKaJA napisał/a:
Dziewczyno!!!! ja się tak łudziłam i okłamywałam baaaardzo długo-Bogu dziękuj,że ktoś Ci zwrócił uwagę,że niebezpieczne jest to co robisz,gdyby w moim otoczeniu znalazł się taki jeden ktoś jest duża szansa,że nie piłabym już od lat albo nie uzależniła się wcale....


Właśnie dlatego, zdecydowałam się z kimś porozmawiać bo nie można okłamywać kogoś kto wyciąga do Ciebie pomocną dłoń. Nie potrafie mu kłamać, bo i tak chyba kiepsko mi to wychodzi. Miałam wrażenie, że nikt się mną nie przejmuje, nikt się o mnie nie martwi, a jak zamknełam się w swoim świecie z piwkiem, to nawet telefon się rozdzwonił. Stałam się ostatnio z bardzo towarzyskiej dziewczyny samotnicą. Bo nie mogłam znieść opowieści co ja nie wyrabiałam po alkoholu, więc jak zaczełam sobie sama popijać to nikt mi nie opowiedział tego na drugi dzień...

JaKaJA - Nie 19 Wrz, 2010 16:13

Tolka !!! piszesz: Stałam się ostatnio z bardzo towarzyskiej dziewczyny samotnicą. Bo nie mogłam znieść opowieści co ja nie wyrabiałam po alkoholu, więc jak zaczełam sobie sama popijać to nikt mi nie opowiedział tego na drugi dzień..."
hmmmmm a wiesz,że to coś nienormalnego-robisz zupełnie jak ja,nienormalne,skoro Ja jestem alkoholiczką a Ty nie ;) a popatrz jak podobne jesteśmy ;) ) Żartuję troszke-jakoś mi lepiej jak popisałam i poczytałam forum :) a Ty nie zastanawiaj się tyle tylko dzwoń jutro do ośrodka,pisałaś,że masz ich wszystkich pod ręką-wykorzystaj to i nie marnuj życia :) i pisaj ile potrzebujesz,pamiętaj,że ktoś inny też może potrzebować rozmowy z Tobą :)

Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 16:38

JaKaJA napisał/a:
a Ty nie zastanawiaj się tyle tylko dzwoń jutro do ośrodka,pisałaś,że masz ich wszystkich pod ręką-wykorzystaj to i nie marnuj życia


Oj nie przeceniaj mnie, najpierw chce z kimś porozmawiać, jestem mu to winna, albo mam wymówkę, żeby nie zadzwonic. W każdym razie coś postanowiłam.

Maniek_M - Nie 19 Wrz, 2010 16:42

A propo wyczynów, to na dzien dzisiejszy tak okropnie sie wstydze nawet pomyslec o nich. A w czasie pijaństwa opowiadałem to wszystkim w koło i myślałem ze to jest smieszne. Na trzezwo spotykam Tych ludzi, rozmawiam z nimi i słysze.

-Maniek k**** tak trzymaj, teraz to da sie z tobą pogadać. Pamietam jak kiedyś szedłes srodkiem drogi i .... bla bla bla.

Wtedy robi mi sie tak wstyd i jeszcze bardziej mnie to motywuje. Ciesze sie ze tak szybko to dostrzegłem, tez dzieki wam. I wydaje mi sie, ze bez tego forum... mogłoby ze mna być poprostu źle.

Mam kolejne uzależnienie :rotfl: FORUM komudzwonia.pl

JaKaJA - Nie 19 Wrz, 2010 16:42

Chyba na pewno masz wymówkę ;)
Tola25 - Nie 19 Wrz, 2010 16:44

Sama wiesz, że to nie wszystko takie proste.
JaKaJA - Nie 19 Wrz, 2010 16:55

Toluś-jest proste tylko MY to wszystko komplikujemy :)
Klara - Nie 19 Wrz, 2010 18:44

Cytat:
Mam kolejne uzależnienie :rotfl: FORUM komudzwonia.pl

To tak jak ja :wstyd: :radocha:

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 20:31

Ja nie czuje sie uzależniony i mam podstawy, aby tak myśleć,
ale z przyjemnością tu zaglądam, bo mam możliwość kontaktu z ciekawymi ludźmi... :)

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 20:43

Kulfon napisał/a:
mydlenie oczyu ... :wysmiewacz:

Mylisz sie Kulfi, bo kiedy jestem w Polsce, to tylko sporadycznie zaglądam na forum,
choć mam możliwość pisania, bo w realu mam okazje spotkać sie z równie
sympatycznymi i ciekawymi ludźmi... :roll:
Preferuje jednak realne życie nad netowe...

Kulfon - Nie 19 Wrz, 2010 20:53

stiff napisał/a:
Preferuje jednak realne życie nad netowe...


Ja rowniez :mgreen:
chociaz sporo czasu spedzam w sieci, bo to czesc mojego hopla :mgreen:
no ja jak jestem w Polsce to Forum tylko przelotem :mgreen:
nie ukrywam jednak ze kiedys humory forumowe sie odbily na mnie, no ale wtedy to byl poczatek mej drogi do normalnosci :p
a tak poza tym sam wpadasz w plapki ktore kiedys mi stawiales :wysmiewacz:
ach te irroniczne prowokacje :]
:kwiatek:

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 21:07

Kulfon napisał/a:
a tak poza tym sam wpadasz w plapki

Bo lubię... :D

Tola25 - Pon 20 Wrz, 2010 18:19

Właśnie wysłałam meila z zapytaniem o termin rejestracji na wizytę do terapeuty ds. uzależnień do poradni uzależnienia. Wiem co za problem zadzwonić i się umówić, no ale mi ostatnio często słów brakuje...

Chciałam dziś porozmawiać z kolegą. Jednak nie miałam odwagi. Rozmowa wyglądała mnie więcej tak:

A:Co taka spięta jesteś?
B:A weekend był jakiś dziwny.
A: A wiesz co wczoraj wypełniałem test na temat uzależnienia od alkoholu, schowałem go do szuflady....

A ja zamiast się zapytać co ma piernik do wiatraka? I o co mu tak wogóle chodzi. To zmieniłam temat na zupełnie jakiś niedorzeczny.

JaKaJA - Pon 20 Wrz, 2010 18:27

Lepsze to niż nic ;)
Ja przed moją pierwsza wizytą w poradni chodziłam kołoniej CODZIENNIE przez ok tydzień.....nie weszłam,za dwa następne tyg.znalazłam inną i poszłam "z marszu" ;) :pocieszacz:

Tola25 - Pon 20 Wrz, 2010 18:33

JaKaJA napisał/a:
Ja przed moją pierwsza wizytą w poradni chodziłam kołoniej CODZIENNIE przez ok tydzień.....nie weszłam,za dwa następne tyg.znalazłam inną i poszłam "z marszu



Mało motywujące, ale dzięki

Kulfon - Pon 20 Wrz, 2010 18:39

Tola25 napisał/a:
Mało motywujące, ale dzięki


takie zycie, 3/4 z nas tak mialo, takie podchody :]

aaron57m - Pon 20 Wrz, 2010 19:23

Tola25 napisał/a:
Trafiłam tu złudną nadzieją, że ktoś mi powie dziewczyno przesadzasz, wszystko ok, nic się z Tobą nie dzieje.

Cześc Tola :D
Chcesz sie jeszcze łudzić, że nie jesteś uzależniona- gdyż uważasz [tak sądze] że przyznanie sie do alkoholizmu, spowoduje że stracisz na wartości w oczach swoich i innych. Ja kiadyś też tak myślałem. Dzisiaj wiem że moje przekonania brały sie z kompletnej niewiedzy, oraz z nastawienia społeczeństwa. Alkoholizm nie jest chorobą moralności- a zapadają na nią dobrzy i zli, choć oczywiście może doprowadzić do upadku moralnego, ale niekoniecznie. Dzisiaj znam siebie, swoje wady i zalety i wiem że w sumie byłem i jestem dobrym człowiekiem, a z opiniami innych ludzi dawno przestałem sie przejmować[ szczególnie tymi nieprawdziwymi].
Ja niemam wątpliwości co do Twojego uzależnienia, a utwierdziły mnie w tym twoje slowa:
Tola25 napisał/a:
Stałam się ostatnio z bardzo towarzyskiej dziewczyny samotnicą. Bo nie mogłam znieść opowieści co ja nie wyrabiałam po alkoholu, więc jak zaczełam sobie sama popijać to nikt mi nie opowiedział tego na drugi dzień

Z książek, jak i ze swojego doświadczenia wiem że istotą uzależnienia, nie jest intensywność ani ilość picia- lecz to dlaczego pije, czyli przymus picia. Na leczenie odwykowe trafiali ludzie, którzy pili krótkimi i długimi ciągami, upijali sie od okazji do okazji, lub tacy którzy sie wogóle nieupijali, ale musieli być czesto na rauszu. Istotą alkoholizmu jest to,że pije sie żeby poprawić samopoczucie. Przez chwile poczuć sie innym; lepszym, radośniejszym, odważniejszym, itp. Zastanów sie nad tym. Powodzenia.

Tola25 - Pon 20 Wrz, 2010 19:39

Powinnam nie dziękować, aby nie zapeszyć na te wszystkie powodzenia.

Nie wiem w sumie czym się przyjmuje, opinia innych jakoś mało zawsze mnie interesowała. Nie wiem już sama. Przykro mi, że stale okłamuje mojego kolegę, a tak po proawdzie to chyba coś on mi nie wierzy w te kłamstwa. Bo jakby wierzył to by zapytał raz i sprawa skończona a on ciągle i ciągle... Jak taka zdarta płyta, że jak on pił to też był rozdrażniony, albo co Ty tak dziś rozdrażniona, ja o męczącym weekendzie, on o testach na uzależnienie... I tak w kółko i w kółko...

Małgoś - Pon 20 Wrz, 2010 22:25

Cytat:
jak on pił to też był rozdrażniony, albo co Ty tak dziś rozdrażniona, ja o męczącym weekendzie, on o testach na uzależnienie... I tak w kółko i w kółko...


A nie możesz wejść w trakcie takiej jego gadki głębiej w temat i powiedzieć dajmy na to: "wiesz, zastanawiałam się nad tym co mówiłeś i..." nie zmieniać tematu na bzdety tylko iśc dalej?
Piszesz, że on Ci nie wierzy... to chyba nie dziwne, skoro widzi że zaprzeczasz, robisz uniki... Dlaczego nie porozmawiasz z nim szczerze?

Tola25 - Wto 21 Wrz, 2010 04:52

Bo nikogo nie powinno się zadręczać swoimi problemami.
Tola25 - Wto 21 Wrz, 2010 04:55

Wiem powinnam z nim pogadać, bo mam wyrzuty sumienia.
On i tak pewnie wie a ja jak taki osiołek idę w zaparte, a co śmieszne czasem mam wrażenie zachowuje się po prostu zgodnie z regułką na temat choroby alkoholowej. A może to nawet nie śmieszne.

Borus - Wto 21 Wrz, 2010 06:09

Tola25 napisał/a:
On i tak pewnie wie
...pewnie,że wie, bo jako alkoholik sam to przerabiał... ;)
Małgoś - Wto 21 Wrz, 2010 08:28

Tola25 napisał/a:
Bo nikogo nie powinno się zadręczać swoimi problemami.

zadręczać nie wolno, ale jeśli ktoś sam z siebie chce pomóc? Bo Ty potrzebujesz tej pomocy, tylko wypierasz tą myśl... dokładnie idziesz w zaparte...
Tola25 napisał/a:
bo mam wyrzuty sumienia.

domyślam się, że nie względem siebie tylko względem niego... a więc zrób to dla niego... tak na początek. Potem, z czasem może dojrzejesz do myśli, że robisz to dla siebie ;)

Tola25 - Wto 21 Wrz, 2010 13:42

No pewnie, że względem niego. Czuje się jakbym zawiodła siebie i wszystkich na około. Ile razy chce z nim pogadać to mam wrażenie, że już jest na mnie zły.
Borus - Wto 21 Wrz, 2010 15:07

Tola25 napisał/a:
Ile razy chce z nim pogadać to mam wrażenie, że już jest na mnie zły.
...podejrzewam, że to wyłącznie Twoje subiektywne odczucie... 8|

myślę, że on wie więcej o Twoim problemie niż się Tobie wydaje, ale nie naciska, żeby nie osiągnąć efektu odwrotnego... ;)

aaron57m - Wto 21 Wrz, 2010 15:15

Tola25 napisał/a:
Powinnam nie dziękować, aby nie zapeszyć na te wszystkie powodzenia

Nie dziękuj, bo za dobro pochodzące z serca niepowinno sie dziekować. Bo jeśli za wszystko mielibysmy oczekiwać podzieńkowań- odebralibyśmy zapłate swoja i jaką mielibyśmy zasługę przed Bogiem.
Tola25 napisał/a:
Nie wiem w sumie czym się przyjmuje, opinia innych jakoś mało zawsze mnie interesowała. Nie wiem już sama. Przykro mi, że stale okłamuje mojego kolegę, a tak po proawdzie to chyba coś on mi nie wierzy w te kłamstwa. Bo jakby wierzył to by zapytał raz i sprawa skończona a on ciągle i ciągle... Jak taka zdarta płyta, że jak on pił to też był rozdrażniony, albo co Ty tak dziś rozdrażniona, ja o męczącym weekendzie, on o testach na uzależnienie... I tak w kółko i w kółko
...
Widzisz, my w tych sprawach mamy cholerne wyczucie i trudno nas oszukac. Lepiej Mu powiedzieć prawde.

Tola25 - Wto 21 Wrz, 2010 20:05

aaron57m napisał/a:
Lepiej Mu powiedzieć prawde


Masz rację.

Jestem tak przerażona, że po prostu słów brak.

Klara - Wto 21 Wrz, 2010 20:07

Cytat:
Jestem tak przerażona, że po prostu słów brak.

Tola, przecież on Ciebie zrozumie.
Przecież on jest alkoholikiem i jest Twoim przyjacielem!
Nie pękaj! Trzymam za Ciebie kciuki :kciuki:

Tola25 - Wto 21 Wrz, 2010 20:13

Jak tak dłużej się nad wszystkim zastanowić to chyba mój problem a alkoholem jest już jakieś prawie dwa lata, ale teraz naprawdę zaczyna mi doskwierać. Nie potrafie już funkcjonować normalnie, boję się, że jak wieczorem czegoś nie wypije to na drugi dzień będę "nie dożycia". No przecież tak nie można, miałam zaoszczędzić kase, akurat, nie odzywam się do znajomych, po prostu udaje, że mnie nie ma. Całe szczeście, że mam pracę, mam motywacje, żeby wyjść z domu.
stiff - Wto 21 Wrz, 2010 20:36

Tola25 napisał/a:
mam motywacje, żeby wyjść z domu.

To tylko do pewnego momentu, bo przychodzi taki dzień,
ze nic po za alko nie ma znaczenia...

Agusia 31 - Wto 21 Wrz, 2010 22:22

Tola25 napisał/a:
Całe szczeście, że mam pracę


Praca to jedna z ostatnich rzeczy, które traci alkoholik. Przecież za coś pić trzeba ,więc bardzo kurczowo się jej trzyma...

kkk - Wto 21 Wrz, 2010 22:44

stiff napisał/a:
Tola25 napisał/a:
mam motywacje, żeby wyjść z domu.

To tylko do pewnego momentu, bo przychodzi taki dzień,
ze nic po za alko nie ma znaczenia...


Tola o tym napisałm Ci na PW...dokładnie było tak ze mna....przyszedł taki dzien kiedy nie miałam siły wstac z wyrka i marzyłam tylko aby jakoś dojsc do sklepu i kupic znieczulacz...praca poszłą w odstawke bo przeszkadzałą mi w piciu

aaron57m - Śro 22 Wrz, 2010 17:59

Tola25 napisał/a:
Całe szczeście, że mam pracę, mam motywacje, żeby wyjść z domu

Praca wazna rzecz- sam sie teraz przekonałem, jak jestem na chorobowym. Zawsze narzekałem że ciężka, że kiepsko płatna- ale teraz już pragne wrócić do niej, bo mam tam przyjaciół i znajomych, a to jest najważniejsze i już mnie diabli biorą na tym chorobowym.
Wracajac do tematu, to ja wielokrotnie straciłem prace przez alkohol, tak jak pisała to KKK

Cytat:
przyszedł taki dzien kiedy nie miałam siły wstac z wyrka i marzyłam tylko aby jakoś dojsc do sklepu i kupic znieczulacz...praca poszłą w odstawke bo przeszkadzałą mi w piciu

Najważniejsze to niepic i robic coś ze sobą.

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 19:24

Picie kon
Masakra napisał/a:
Masz watpliwosci? sprobuj zatem pic kontrolowanie. Byc moze nie jestes uzalezniona, wtedy Ci sie to uda.


Picie kontrolowane ja nawet nie wiem co to jest? Albo piję, albo toczę bój z kieliszkiem kto kogo pokona...

a tak na serio co to picie kontrolowane bo ja naprawde nie mam pojęcia? założenie, że wypije sie np. jedno piwo?

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 19:30

Wiedźma napisał/a:
Dla mnie sam fakt zadania TEGO pytania jest już w zasadzie twierdzącą odpowiedzią na nie,
ale dla Toli to nie jest takie oczywiste, bo ona ciągle ma nadzieję, że jej obawy są przesadzone.


No i masz rację :) jednak kilka dni mi zajęło przeglądanie całego forum by wszystko zrozumieć.

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 19:35

Masakra napisał/a:
Jestes (badz nie jestes) uzalezniona niezaleznie


No włąśnie raczej już nic nie cofnę.

Wiedźma - Czw 23 Wrz, 2010 19:37

Słuchasz co się do Ciebie mówi, wyciągasz wnioski, nie zaprzeczasz...
To bardzo dobrze :) Może jeszcze będą z Ciebie ludzie! :cacy:

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 19:39

Kulfon napisał/a:
smak, powiadasz a nie czasem to co za smakiem sie kryje ??


Smak nie, ale błogi spokuj i rozluźnienie. Nie mogę sobie tak radzić ze stresem, od dwoch dni nie piję to łykam magnez z melisą. A nie o to chodzi aby z jednego nałogu uciec w drugi...

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 19:42

Masakra napisał/a:
To jest zycie na d*** bo leczenie polega na zrobieniu porzadku w swojej glowie bo to ona tak naprawde jest chora.


Mam taki mętlik w głowie, że to jest masakra. Czasami się czuje jakbym z trudem plątała swoje mysli sznureczkiem a one i tak wyskaiwały.

Jacek - Czw 23 Wrz, 2010 19:51

Tola25 napisał/a:
a tak na serio co to picie kontrolowane bo ja naprawde nie mam pojęcia?

bo nie ma czegoś takiego jak picie kontrolowane
o czymś takim istnieniu twierdzą tylko ci pijący alkohol
którzy twierdzą że nie nadużywają a panują nad wypitym ilością alkoholu
i za zwyczaj są to osoby uzależnione od alkoholu (alkoholicy)
a osoba nie będąca uzależniona od alkoholu
nie musi namiętnie myśleć o wypiciu i takiemu wystarczy że
wypije raz czy dwa do roku i to w przyzwoitej ilości
a gdy by i nawet się zabawił do białego rana
to na drugi dzień nie będzie się ratował klinem
tak więc tylko alkoholicy myślą i mówią o kontrolowanym piciu alkoholu

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 20:03

Borus napisał/a:
myślę, że on wie więcej o Twoim problemie niż się Tobie wydaje, ale nie naciska, żeby nie osiągnąć efektu odwrotnego...


Sam mi powiedział, że jest, jeśli tylko chce pogadać, a nie naciska bo nie chce żebym się zamkneła w sobie.

Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 20:07

Przemyślałam kilka spraw. Podjęłam decyzję i mam nadzięję, że je jutro zrealizuje.
Tola25 - Czw 23 Wrz, 2010 20:34

Jacek napisał/a:
a osoba nie będąca uzależniona od alkoholu
nie musi namiętnie myśleć o wypiciu i takiemu wystarczy że


No właśnie.

Ogólnie mam już dość udawania jaka jestem silna, mam dość, po prostu już nie mogę. Jestem zmęczona

Tola25 - Pią 24 Wrz, 2010 20:24

No więc donoszę, że pogodałam z przyjacielem, wogóle nie był zdziwiony o czym chce z nim pogadać.

Powiedział mi, że albo jestem uzależniona albo nie ( jakoś nie widzę trzeciej opcji).
Po zatym coś troszke jakby mi zaczął kręcić, bo znamy się dosyć długo i dużo o mnie wie, a on mi mówi, że jestem młoda i nie za dobrze mnie zna... Polecił mi swoją terapeutkę, bo stwierdził ( jeśli dobrze rozumiem), że jest wielu terapeutów, którzy z kogoś chcą zrobić na siłę alkoholika albo ja juz sama źle zrozumiałam... W każdym razie stwierdził, że mi ją poleca bo ona mnie zna ( widuje mnie dwie godziny na msc, a po za tym sama mam wrażenie, albo popadam w paranoje, że ona dobrze wie) No w każdym za kilka dni się będę z nią widzieć więc albo pogadam albo się wystrasze i ucieknę. W końcu sam się ze mną zgodził, że może wszystko wyolbrzymiam. Sam powiedział, że miałam ostatnio wiele trudnych spraw i się nie dziwi, że jestem zmęczona.

A tak po za tym wylałam do zlewu wielkie wino, scena jak z filmu :mgreen:

Cieszę się, że to z siebie wyrzuciłam, choć mam niejasne przeczucie, że źle, że mu to powiedziałam. Nie wolno męczyć kogoś problemami innych.

No i to chyba wszystko.

kkk - Pią 24 Wrz, 2010 20:34

Tola25 napisał/a:
Nie wolno męczyć kogoś problemami innych.


Skad ta wiedza... gdzie jest napisane ze NIE WOLNO...???
Ja z checią wysłuchuje o problemach moich przyjaciół, chyba z wzajemnoscią...wazne jest dla mnie tylko to aby emocjonalnie ich nie przezywać i nie traktowac ich jak swoich włąsnych.

yuraa - Pią 24 Wrz, 2010 22:06

co gryzie Verda???
poszło do trolowni

pterodaktyll - Pią 24 Wrz, 2010 22:07

yuraa napisał/a:
poszło do trolowni

Można spytać dlaczego?

yuraa - Pią 24 Wrz, 2010 22:10

pterodaktyll napisał/a:
Można spytać dlaczego?

można pytać.
za chamskie odzywki w nie swoim temacie

Małgoś - Pią 24 Wrz, 2010 22:24

Tola25 napisał/a:
No w każdym za kilka dni się będę z nią widzieć więc albo pogadam albo się wystrasze i ucieknę. W końcu sam się ze mną zgodził, że może wszystko wyolbrzymiam.


Myślę, że skoro ona jest terapeutką i kolega ma do niej zaufanie, to warto zdobyć się na maks szczerości - oczywiście możliwą w tym momencie dla Ciebie :) Bo to, że jesteś młoda to żaden argument, tak samo jak nawał stresu w ostatnim czasie...

kkk - Pią 24 Wrz, 2010 23:40

Małgoś napisał/a:
to warto zdobyć się na maks szczerości - oczywiście możliwą w tym momencie dla Ciebie

W pełni popieram.. widzisz Tolu nie rozmawiajac o tym z Małgosią wspomniałm Ci dziś o tym... pewnie coś w tym jest...

Tola25 - Sob 25 Wrz, 2010 05:17

Na pewno jest dobrą terapeutką, umówię się jak się bedziemy widzieć na spotkanie.

A co do przyjaciół może po prostu mylnie uznałam go przyjacielem, nie wiem najpierw łaził i truł za mną. Później się zachował jakoś dziwnie. Nie wiem mam wyrzuty sumienia, że mu powiedziałam. No ale już się stało. Ufam mu, ale mam wyrzuty sumienia, nikogo nie można męczyć swoimi problemami

kkk - Sob 25 Wrz, 2010 08:14

Tola25 napisał/a:
nikogo nie można męczyć swoimi problemami

Ja już się w tym temacie wypowiedziałam... a wogóle TOLU sorry za szczerosc...ale zaczynasz biadolic.. wkółko jedno i to samo. Dziewyczyno postanów raz a konkretnie... tu stawką jest Twoje życie, nie moje, nie Ptera, Masy... TWOJE jedyne które masz....

Tola25 - Sob 25 Wrz, 2010 08:51

Już podjęłam pogadam z babęczką jak ją będę widzieć, umówię się na termin i tyle.

No przecież jakby mnie bolała głowa, to bym się umówiła do lekarza i ani nie przejmowała dyskrecją ani nikim...

A tak kkk miałaś rację gazem się nie potrułam właśnie wróciłam od lekarza rodzinnego, objawy zatrucia gazem są inne. Ogólnie stwierdził, że jestem przemęczona, mam wziąść wolne i zapisał tabletki na uspokojenie :wysmiewacz: nawet ich nie wykupiłam, taką diagnoze to ja mogę sobie sama postawić :wysmiewacz:

I chciałam napisać, że już przestaje biadolić.

emigrantka - Sob 25 Wrz, 2010 09:30

Tola25, nie bylo mnie tu u Ciebie na watku kilka dni ,a tu faktycznie maslo maslane

prosze o urozmaicenie typu
-bylam na spotkaniu i bylo ..........tak i tak

inaczej nie bede tu zagladac /zart /

dobrych wyborow zycze

Tola25 - Sob 25 Wrz, 2010 11:32

emigrantka napisał/a:
Tola25, nie bylo mnie tu u Ciebie na watku kilka dni ,a tu faktycznie maslo maslane


nie rozumie?

No pewnie coś tam napiszę :) ale to jeszcze kilka sporych dni.

kkk - Sob 25 Wrz, 2010 11:37

Tola25 napisał/a:
No pewnie coś tam napiszę

Tola coś to kazdy moze mówic "spojrz do wczorajszych bredni Verdo"on tez coś mówił...
Moze wiecej konkretów....

Tola25 - Sob 25 Wrz, 2010 12:24

hej, Kochana dziękuje za pomoc :) naprawdę :)

Napisałam coś tam bo taki mam czasem styl wypowiedzi. Co będzie tym czymś to jeszcze nikt nie wiem, ani ja, ani Ty, a terapeuta jeszcze nawet nie wie, że chce się z nim umówić.

Puki co spokojnie, idę sprzątać.

Pozdrawiam

Urszula - Sob 25 Wrz, 2010 16:08

Tola25 napisał/a:
terapeuta jeszcze nawet nie wie, że chce się z nim umówić.

A kiedy się dowie?
Nie zwlekaj, Tolu!!!
Mnie terapia postawiła na nogi, Tobie też z pewnością pomoże.
I wiesz co? Im bardziej boli, tym szybciej pomaga... Serio!!!
Ja miałam to szczęście, że przyjaciele załatwili mi dwie terapki (indywidualne): obie sympatyczne, fajne babeczki, z tym że jedna taka więcej "Matka Teresa z Kalkuty", druga na pierwszy rzut oka "szalona wariatka".
Przed pierwszą (Martą) nijak nie potrafiłam się otworzyć (zupełnie nie wiem dlaczego!), z drugą (Kaśką) gadało mi się fajnie od pierwszego spotkania.
Po jakimś czasie te relacje w moim mózgu się odwróciły.
Marta głaskała mnie po główce i zapewniała, że wszystko będzie dobrze, Kaśka ryła w duszy mej jak rzeźbiarz w glinie.
Ze spotkań z Martą wychodziłam uśmiechnięta i wyciszona, po seansach z Kaśką mnie "nosiło"! Wkurzałam się, byłam wściekła i na nią, i na własne zachowania.
Doszłam do wniosku, że Marta to terapeutka, której mogę zaufać, a Kaśka to jakiś demon, który przeprowadza na mnie eksperymenty psychologiczne i wcale nie zależy jej na tym, co zrobi z pacjentem!
Po czterech miesiącach systematycznych spotkań, znów musiałam przewartościować własne odczucia: - Marta jest fajna, mądra, rozumie mnie, bo sama kiedyś piła, ma w sobie wiele ciepła, cierpliwości i bardzo zależy jej na tym, żebym utrzymała trzeźwość i to jest fajne, ale takie tylko "miziu-miziu"; - Kaśka wali po łbie, niemniej chyba to akurat jest mi potrzebne!
Teraz wolę "burzę" z Kaśką, niż "przesłodzone" wizyty u Marty.
Ale obie bardzo wiele mi pomogły, chociaż na początku nie wierzyłam w skuteczność jakiejkolwiek terapii i wydawało mi się, że zawracaniem głowy, stratą czasu, bo sama potrafię uporać się z choróbskiem. :wysmiewacz:
Nie piję dopiero od 16-go maja tego roku, ale choć ostatnio stanęłam przed takimi problemami, że nic, jeno zapić, cf2423f utrzymuję trzeźwość właśnie dzięki tym kobitkom. Sama pewnie bym nie wydoliła...
Wniosek:
Terapeuci są różni, mają różne metody działania, niektórzy opierają się na 12 krokach i programie AA, inni wręcz przeciwnie, wyszukują jakieś "szamańskie" metody, jednak o ile tylko sumiennie podchodzą do własnej pracy, efekty muszą się pojawić!
Zresztą, terapeutę zawsze można zmienić... Tak samo jak grupę AA.
Trzymaj się!!!

kkk - Nie 26 Wrz, 2010 01:42

Tolu ja naprawde nie jestem Twoim wrogiem, wrecz przeciwnie, dziele się z Tobą z checią tym co przeszłam bo mamy wiele wspolnego - wiesz o tym.
Buziaki

Tola25 - Nie 26 Wrz, 2010 06:53

Witam,
5 października się widzę z terapeutą służbowo. Wtedy też zapytam kiedy znajdzie dla mnie czas.

kkk napisał/a:
Tola coś to kazdy moze mówic "spojrz do wczorajszych bredni Verdo"on tez coś mówił...
Moze wiecej konkretów....


Nie jestem zła tylko nie rozumiem jakie konkrety skoro jeszcze z nią nie rozmawiałam?

kkk - Pią 01 Paź, 2010 15:57

Tola daj znaki życia :prosi:
Tola25 - Pią 01 Paź, 2010 17:22

Żyje, czekam za wizytą u terapeuty.
stiff - Pią 01 Paź, 2010 17:32

Tola25 napisał/a:
Żyje, czekam za wizytą u terapeuty.

Dlatego nie pojawiasz sie na forum, aby nie przeoczyć wizyty... :D

kkk - Pią 01 Paź, 2010 18:00

Cytat:

Żyje, czekam za wizytą u terapeuty.

UFFF :)

Tola25 - Wto 05 Paź, 2010 17:45

hej, chciałam tylko powiedzieć, że zdecydowałam się dziś pogadać z terapeutą, co prawda przy okazji załatwiania służbowej sprawy, ale zawsze. Termin w poradni na wizytę mam na 21.10. 2010 r.
yuraa - Wto 05 Paź, 2010 17:51

no i co? pogadałaś i co ?
co pani terapeutka powiedziała??

Tola25 - Wto 05 Paź, 2010 18:23

Rozmawiałam z nią krótko, ponieważ wiedziałam ( już się przyznam), wiedziałam wcześniej, że nie będzie czasu..

- Zapytała ile dla mnie to jest dużo alkoholu?
- Zapytała jaki alkohol?
- Powiedziała, że niektóre rzeczy o których mówie, to pierwsze objawy uzależnienia.
- Wytłumaczyła mi dlaczego byłam tak rozdrażniona.
- I powiedziała, że trzeba mnie poobserwowac :/

Po zatym albo ja znów wymyślam, pokiwała, ze zrozumieniem głową jak powiedziałam, że już kiedyś lekarz mnie się pytał ile piję ( oczywiście wtedy myślałam, że ten lekarz to wariat, bo o co on mnie się pyta? chyba sam sobie pije?) jak powiedziałam, że mam ogromne wachania nastroju.

Urszula - Wto 05 Paź, 2010 18:45

Tola25 napisał/a:
Powiedziała, że niektóre rzeczy o których mówie, to pierwsze objawy uzależnienia.

Nie jestem terapeutką i niewiele wiem o trzeźwieniu, ale dla mnie wszystko, o czym pisałaś wcześniej, wskazuje na to, że jesteś już uzależniona, a przynajmniej szybkim marszem zbliżasz się do uzależnienia.
Ja przez 30 lat wmawiałam sobie, że nie jestem alkoholiczką, choć czasem coś mi tam pod czachą "zaświergoliło", że jednak tego alko "cosik" w moim życiu zbyt dużo...
Teraz żałuję, że nie posłuchałam "świergolenia" i nie przystopowałam wcześniej.
Masz szczęście, że obudziłaś się o wiele wcześniej ode mnie!
Powodzenia w terapii!!!

Tola25 - Wto 05 Paź, 2010 18:56

Dziękuje :)
Źle napisałam, ja jej w sumie powiedział może tylko o dwóch lub trzech objawach i je potwierdziła.
Tyle sprostowania.

Tola25 - Pią 15 Paź, 2010 18:09

Witam, chciałam napisać, ze nie piję 8 dzień. W przyszły czwartek mam wizytę u terapeuty. Jestem alkoholiczką.

Chce też pozdrowić Kamilę. Przepraszam, jeśli byłam nie miła. Powoli mi się rozjaśnia w mojej główce.

Tomoe - Pią 15 Paź, 2010 18:26

Tola25 napisał/a:
Jestem alkoholiczką.


Witaj, Tolu, ja też jestem alkoholiczką.
Dziś nie piję i dobrze mi z tym. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)

Tola25 - Pią 15 Paź, 2010 19:06

Założyłam ten wątek miesiąc temu, przez miesiąc z sobą walczyłam, ale teraz już się poddałam.
Już się nie oszukuję, czekam na wizytę w poradni.
Nie piję 8 dzień, raz mi ciężko, raz lżej.
Nie piję dziś a o jutro się jeszcze nie martwie.

Tomoe - Pią 15 Paź, 2010 19:29

Tola25 napisał/a:

Nie piję 8 dzień, raz mi ciężko, raz lżej.


Jak przetrwasz pierwsze dwa tygodnie - potem już ci będzie lżej.
Tylko nie łudź się Tolu, że jak pójdziesz na terapię, to ci się od razu odechce pić.
Oj, nieraz jeszcze ci się zachce.
Ale, jak powiadał mój pierwszy terapeuta (i mam to zanotowane w swoim zeszycie z pierwszej terapii):
"Nie sztuka nie pić, kiedy się nie chce pić - sztuka nie pić właśnie wtedy, kiedy pić się chce."
Łatwe to nie jest, ale jest możliwe.
Skoro ja się tego nauczyłam - to i ty możesz. Prawda? :buziak:

emigrantka - Pią 15 Paź, 2010 20:19

Tola25, dziwnie to zabrzmi ( bo to choroba )ale ciesze sie ,ze rozjasnilo Ci sie ,wielu alkoholikom nie rozjasnia sie do samego konca ,a Ty juz masz maly sukces wiesz co powinnas robic i to najwazniejsze ,latwo nie bedzie ,trzezwienie bywa bolesne ale warto ,,,
pozdrawiam

rybenka1 - Pią 15 Paź, 2010 23:18

witaj Tolu fajnie juz masz sukces ,pocztki sa trudne ale warto sama korzysci sa z nie picia ,dalej do przodu bedzie coraz lepiej bo warto byc trzezwym.Tak trzymaj pozdrawiam.
pterodaktyll - Sob 16 Paź, 2010 07:24

Tola25 napisał/a:
Jestem alkoholiczką.

No to witaj w klubie :)
Pierwszy krok za Tobą......tak trzymać :lol2:

Bebetka - Sob 16 Paź, 2010 07:33

Witaj Tolu :)

Jeżeli bardzo chcesz trzeźwieć i zaczniesz robić wszystko w tym kierunku, na pewno uda się.....chociaz na początku bedziesz czuła sie nie raz, jak na fali ;)
Tola25 napisał/a:
Powoli mi się rozjaśnia w mojej główce.

Moja terapeutka mawiała......"powoli zaczną otwierać Ci się coraz szerzej oczy"
I tego Ci zyczę
Powodzenia ;)

Tola25 - Sob 16 Paź, 2010 08:33

Dziękuje za słowa otuchy :)
W ostatnim miesiącu po prostu próbowałam wszystkiego, skakałam z forum na forum, niesiona nadzieją, że ktoś mi powie, idz dziewczyno spokojnie pić. Nikt mi tak nie powiedział. Za co też dziękuje :)

Nie powiem czuje się strasznie. Znaczy raz jestem w euforii za chwile moje samopoczucie drastycznie opada...

Ula - Sob 16 Paź, 2010 08:42

Witaj Tolu :) powodzenia !!! :)
Bebetka - Sob 16 Paź, 2010 08:43

Tola25 napisał/a:
Znaczy raz jestem w euforii za chwile moje samopoczucie drastycznie opada...

Pisałam ci Tolu.....na początku bedziesz sie czuła jak na fali albo na hustawce ;) nie przejmuj sie tym,
Z czasem bedzie juz tylko lepiej ;)

Tola25 - Sob 16 Paź, 2010 08:54

Wiem, wiem.
Ogólnie założyłam wątek też na innym forum, nie chce kontynuować dwóch, bo wolę się skupić na jednym. Chciałam tylko podziękować osobą, które tu się wypowiadały :)
Przeprosić za moje kręcenie :oops:
Będę jednak wpadać na to forum, podczytywać i pewnie coś też napiszę :)
Duży buziak
Dziś nie piję, pozdrawiam

yuraa - Sob 16 Paź, 2010 09:39

Tola25 napisał/a:
Ogólnie założyłam wątek też na innym forum

przecież wiem Marysiu :)

Tola25 - Sob 16 Paź, 2010 10:53

yuraa napisał/a:
przecież wiem Marysiu


Szczerze się uśmiałam z tej swojej "przebiegłości" :)

papapap

Tola25 - Wto 26 Paź, 2010 20:16

Zaczełam się czuć kompletnie samotnie z swoją świadomością, że jestem alkoholiczką.
stiff - Wto 26 Paź, 2010 20:19

Tola25 napisał/a:
Zaczełam się czuć kompletnie samotnie z swoją świadomością, że jestem alkoholiczką.

Jak to rozumieć... :roll:

Tola25 - Wto 26 Paź, 2010 20:28

Boże nawet napisanie prostego zdania jest dla mnie wyzwaniem, aby ono było zrozumiałe dla innych.
Chodzi mi o to, że czuję się strasznie samotna, nie mam o kim z tym porozmawiać, nie mam znajomych ( chyba, że takich bardzo pijących, a od nich mam się trzymać z daleka ). Mam się nie zamykać w pokoju, a ja własnie to robię.
Marudzę, marudzę, ale nie potrafię się wyrwać z tego marazmu...

stiff - Wto 26 Paź, 2010 20:32

Tola25 napisał/a:
Chodzi mi o to, że czuję się strasznie samotna, nie mam o kim z tym porozmawiać, nie mam znajomych

Tez tak miałem, ale to da sie przeżyć i znaleźć nowych przyjaciół... :)
Tola25 napisał/a:
Marudzę, marudzę, ale nie potrafię się wyrwać z tego marazmu...

To wyrwij sie z domu i zrób coś co może Ci sprawić przyjemność...

Masakra - Wto 26 Paź, 2010 20:33

To tylko Twoje zyczenie, ze tak sie dzieje.
Chcesz miec osoby podbne sobie? nic prostszego- sprawdzasz w necie gdzie i kiedy odbywaja sie meetingi u Ciebie, jutro idziesz na meeting i masz gromade ludzi z ktorymi mozesz pogadac. Widzisz jakie to proste? Nie tak proste jak uzalanie sie w prawdzie ale za to lepsze :mgreen:

jolkajolka - Śro 27 Paź, 2010 08:02

Oj,jak ja bardzo Cię rozumiem,Tolu. Moje grono znajomych,odkąd nie pije powiększyło się o jedną osobę,a pomniejszyło o kilkanaście. Ale da się z tym żyć. Jakoś już teraz nie narzekam :)
Tola25 - Nie 07 Lis, 2010 15:31

Witam, nie piszę w tym wątku, ale często tu zaglądam :)
Chciałam napisać, że nie piję miesiąc i dwa dni :)
W poniedziałek mam kolejną wizytę w PLU.
Pozdrawiam

stiff - Nie 07 Lis, 2010 15:59

Tola25 napisał/a:
Chciałam napisać, że nie piję miesiąc i dwa dni :)

Początek już jest... :)

Wiedźma - Nie 07 Lis, 2010 16:22

:okok:
JaKaJA - Czw 11 Lis, 2010 10:43

Tolu bardzo mnie to cieszy :) widzę,że nie "leżałaś" kiedy byłam na leczeniu :) )))) gratuluje!!!! :cwaniak: :brawo: :buzki:
Tola25 - Czw 11 Lis, 2010 11:31

Dziękuje ;)
Dodam jeszcze, że narazie mam terapię indywidualną. Na innym forum mam szerszy wątek, z tego uciekłam, bo myślałam, że tu mi wszyscy wmawiają alkoholizm :wysmiewacz: Jaki to człowiek bywa przebiegły :wysmiewacz:

rybenka1 - Czw 11 Lis, 2010 12:20

Super dajesz sobie rade chcesz byc trzezwa i robisz to w dobrym kierunku ,działasz nie czekasz az trzezwosc z nieba sama spadnie.Bedzie dobrze bo juz jest tak trzymaj.Pozdrawiam. :skromny:
Wiedźma - Czw 11 Lis, 2010 13:01

Tola25 napisał/a:
Na innym forum mam szerszy wątek, z tego uciekłam, bo myślałam, że tu mi wszyscy wmawiają alkoholizm

O!
A na tym innym forum co Ci mówią?
Spoko, Tola, nic Ci nie jest, pij sobie dalej? 23r

Tola25 - Czw 11 Lis, 2010 13:38

Wiedźma napisał/a:
O!
A na tym innym forum co Ci mówią?
Spoko, Tola, nic Ci nie jest, pij sobie dalej?


Kochana, nie powiedzieli mi dokłdnie to samo co tu :)

Wiedźma - Czw 11 Lis, 2010 14:31

Aha, czyli juz nam teraz uwierzyłaś? :mgreen:
Tola25 - Czw 11 Lis, 2010 14:52

Tak uwierzyłam. Jestem alkoholiczką. Czasem mi się to nie podoba, ale coż już się nie od uzależnienie, bo tak nie idzie. Więc trzeba się nauczyć jak sobie radzić i żyć dalej :)
jolkajolka - Czw 11 Lis, 2010 16:38

Tola25 napisał/a:
Tak uwierzyłam. Jestem alkoholiczką. Czasem mi się to nie podoba, ale coż już się nie od uzależnienie, bo tak nie idzie. Więc trzeba się nauczyć jak sobie radzić i żyć dalej :)


Mnie już pięć lat się to nie podoba... ;)

Tola25 - Czw 11 Lis, 2010 18:58

jolkajolka napisał/a:
Mnie już pięć lat się to nie podoba...


Jednak żyjesz dalej, radzisz sobie tak?

jolkajolka - Czw 11 Lis, 2010 20:11

Radzę sobie i to całkiem nieźle,jak sądzę. Zdarzają się chwile zwątpienia,jak to w życiu,ale generalnie jestem szczęśliwa i zadowolona z życia. Ale obawiam się,że nigdy nie powiem,że jestem zadowolona ze swojego alkoholizmu. Zaakceptowałam go,nauczyłam się(a właściwie cały czas się uczę) z nim żyć,ale zachwycona nie jestem. Trzeba się z pewnymi rzeczami godzić,bo szarpanie się prowadzi tylko do wyczerpania i zniechęcenia. To wszystko jednakże wymaga czasu.Jak to się mówi w AA,daj czas czasowi :)
Tola25 - Czw 11 Lis, 2010 21:11

jolkajolka napisał/a:
To wszystko jednakże wymaga czasu.Jak to się mówi w AA,daj czas czasowi


Też tak uważam, poczytam Twój wątek jak tylko znajdę troszkę czasu, bo teraz idę za chwilę kompu, kompu i spać bo nie należę do tych szczęśliwców, którzy mają jutro wolne.

Dobranoc

jolkajolka - Czw 11 Lis, 2010 21:50

Tola25 napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
To wszystko jednakże wymaga czasu.Jak to się mówi w AA,daj czas czasowi


Też tak uważam, poczytam Twój wątek jak tylko znajdę troszkę czasu, bo teraz idę za chwilę kompu, kompu i spać bo nie należę do tych szczęśliwców, którzy mają jutro wolne.

Dobranoc


Szczerze mówiąc,to ja nie mam wątku stricte o sobie. :(
Ale jakiś czas już tu zaglądam,na pewno sie poznamy :)

Tola25 - Wto 01 Lut, 2011 19:15

Witajcie, tak dziś postanowiłam poszukać swojego starego wątku, zobaczyć co to za brednie wypisywałam jakiś czas temu, a może też napisać co u mnie, może żeby ktoś mi powiedział, że fajnie, że sobie radzę, że mnie rozumie, sama nie wiem.

A więc nie piję ponad trzy miesiące, zaczełam terapię grupową.

A dziś mam jakiś dołowaty dzień, smutno, nudno, pić się chce. Po tysiąckroć pościerałam niewidoczny kurz, poukładałam w szafie i co? I grasuje po forach, bo wiem, jedno, ze nie chcę pić...

A mam nadzieję, że czarnowidztwo sobie pójdzie....

yuraa - Wto 01 Lut, 2011 19:20

fajnie że się odezwałaś m.. :) Tolu
gratuluję 3 miesięcy i konkretnych działań

Borus - Wto 01 Lut, 2011 19:57

Tola25 napisał/a:
dziś mam jakiś dołowaty dzień,
...cóż, takie dni też bywają...trzeba je przetrwać :pocieszacz:
ważne, że coś ze sobą robisz... :okok:

jolkajolka - Wto 01 Lut, 2011 22:24

Witaj z powrotem. Zaglądaj częściej!
Tola25 - Sob 23 Kwi, 2011 10:20

Witajcie :)

Wpadam tu złożyć Wszystkim Życzenia Zdrowych i Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy :)

Oraz podziękować za dobre i trafne słowa gdy chciałam przestać pić, teraz niepiję ponad półroku i dostrzegam tego plusy :) , więc mam naprawdę za co podziękować :)

:kwiatek:

Pozdrawiam

Tomoe - Sob 23 Kwi, 2011 12:10

Witaj Tolu.
Wszystkiego dobrego dla Ciebie. :buziak:

Pati - Sob 23 Kwi, 2011 12:15

Cześć Tola.
Smacznego jajeczka i żadnych trosk za to duuużo uśmiechu życzę Tobie :)

Tola25 - Pią 10 Cze, 2011 20:41

Już cały tydzień chce mi się pić, nawet już usłuszałam, że jestem w nawrocie. Jednak ja już nie mam sił co dalej, po prostu gapie się tempo w monitor, objadam i boję się wyjść z domu, żeby czasem nie pójść do sklepu po piwo.
jolkajolka - Pią 10 Cze, 2011 20:52

Tola25 napisał/a:
Już cały tydzień chce mi się pić, nawet już usłuszałam, że jestem w nawrocie. Jednak ja już nie mam sił co dalej, po prostu gapie się tempo w monitor, objadam i boję się wyjść z domu, żeby czasem nie pójść do sklepu po piwo.


A czy Ty gdzieś chodzisz? Na jakąś terapię,na mityngi? Czy tak sama walczysz?

Tola25 - Pią 10 Cze, 2011 20:57

Chodze na terapie od początklu roku, nie piję 8 miesiąc, regularnie na mityngii w niedziele. Naprawdę pracuje na terapii. Nie chce pić! Więc dlaczego jest mi tak źle? Idę spać, może to mi troche pomoże.
pterodaktyll - Pią 10 Cze, 2011 20:59

Tola25 napisał/a:
dlaczego jest mi tak źle?

Czegoś lub kogoś Ci brak?

jolkajolka - Pią 10 Cze, 2011 21:01

Tola25 napisał/a:
Chodze na terapie od początklu roku, nie piję 8 miesiąc, regularnie na mityngii w niedziele. Naprawdę pracuje na terapii. Nie chce pić! Więc dlaczego jest mi tak źle? Idę spać, może to mi troche pomoże.


:pocieszacz: Polecę sloganem: jak wytrzymasz będzie lepiej.

Wiedźma - Pią 10 Cze, 2011 21:06

A skąd Ci się to wzięło? Znalazłaś już przyczynę? Rozmawiałaś o tym na terapii?
Może lepiej z mityngiem nie czekać do niedzieli, są pewnie inne grupy w innych dniach tygodnia...

yuraa - Pią 10 Cze, 2011 21:07

prawdopodobnie głód cie dopadł.
terapia mityngi terapia mityngi i nic sie nie zmienia??
a moze nawet gorzej niz kiedyś??
gdzieś coś sie nazbieralo i ujscia szuka. wykrzycz to, zrób cos szalonego cos co sprawi autentyczną radość

Tola25 - Sob 11 Cze, 2011 12:14

Nawet wiem skąd mi się wzieło, już o tym rozmawiałam z terapeutą, ale nic się nie zmienia. Nie wiem może to moja wina, może się nie staram żeby coś zmienić. Wpadłam tu sama nie wiem po co, chyba tylko żeby się poużalać nad sobą. Nic idę gotować obiad lepie zrobić coś konstruktywnego.
stiff - Sob 11 Cze, 2011 12:37

Tola25 napisał/a:
Nic idę gotować obiad lepie zrobić coś konstruktywnego.

Cholera, dobrze ze mi przypomniałaś, bo pyry bym przypalił... g45g21

Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 09:23

stiff napisał/a:
Cholera, dobrze ze mi przypomniałaś, bo pyry bym przypalił...


I co uratowane?

yuraa napisał/a:
gdzieś coś sie nazbieralo i ujscia szuka. wykrzycz to, zrób cos szalonego cos co sprawi autentyczną radość


W tym problem, że nic nie sprawia mi radości. Zastanawiam się czy może nie kupić sobie dziś na mityngu książki, one zawsze mnie cieszą, a może też wyczytam coś ciekawego...

yuraa - Nie 12 Cze, 2011 09:51

książki dobra rzecz, ktoś napisal by ktoś czytal.
ale przeważnie czyta się w samotności.
a jak u Ciebie z relacjami towarzyskimi ?? dzień piekny zapowiada się.
czekasz az ktoś zaprosi na lody czy kawę a moze sama kogoś zaproś

JaKaJA - Nie 12 Cze, 2011 10:33

Witaj Tolu :)
Ja też tak czasem mam,że jest tak beznadziejnie że się aż **** chce ;) ale to mija,jak wszystko...ja odkryłam,że kocham operę :shock: i jak jest mi paskudnie i źle włączam sobie ulubione arie (dziś Caruso ;) ) i wyję...jak już się tak nawzruszam,napłaczę,nasłucham to odrazu mi lepiej :mgreen:
Ściskam Cię kochana! i gratuluję tylu miesięcy :) :))

Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 10:37

yuraa napisał/a:
a jak u Ciebie z relacjami towarzyskimi ?? dzień piekny zapowiada się.
czekasz az ktoś zaprosi na lody czy kawę a moze sama kogoś zaproś


Nie mam wielu znajomych, z tymi co piją nie utrzymuje kontaktu, rodziny nie mam. Więc zostało niewielu... Nie mam kogo dziś zaprosić. Wczoraj było bardzo miło, ale jak wyszli to mi się zrobiło smutno, że im się tak fajnie życie układa a mi nie... Wiem jestem okropna, sama nie wiem dlaczego ciągle piszę, piszę, nie wiem czy to da się nawet czytać.

JaKaJA - Nie 12 Cze, 2011 10:39

Toluś da się czytać,da ;) pisz jeśli ma to ci pomóc ale ja w takich wypadkach idę na miting,i ludzi spotkam i wygadam się....;)
Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 10:41

Pójdę też dziś na mityng, ale raczej posłuchać.
Marc-elus - Nie 12 Cze, 2011 10:42

Tola25 napisał/a:
Więc zostało niewielu...

A skąd jesteś? Może w okolicy ktoś z forum jest....
Tola25 napisał/a:
im się tak fajnie życie układa a mi nie...

To tylko "efekt doła', a inna sprawa że przecież to Ty sterujesz swoim życiem... nie pijesz, a więc możesz wszystko.

Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 10:44

Poznań
JaKaJA - Nie 12 Cze, 2011 10:50

Wiesz,na komputerze w pracy przykleiłam sobie karteczkę z napisem :w dzień i w nocy wszystko mi sprzyja " i staram się w to całą sobą wierzyć-pomaga napewno zachować spokój i optymizm ;) ja bez mitingów nie dałabym rady,wiem o tym,byłoby mi zbyt ciężko samej dzwigać cały ten bagaż jaki w sobie noszę,samotność-pomimo posiadania rodziny,żal,ból i często lęk.a pozatym tylko Oni potrafią zauważyć,że coś ze mną nie ten teges i powiedzieć wprost: CHLAĆ CI SIĘ CHCE! nawet jak ja sama tego nie dopuszczam do siebie lub nie zauważam ;)
stiff - Nie 12 Cze, 2011 11:01

Tola25 napisał/a:
Wiem jestem okropna,

Tak sobie mów, a kiedyś w to uwierzysz... :roll:
Tola25 napisał/a:
że im się tak fajnie życie układa a mi nie...

Tego tak na prawdę nie wiesz, ale masz wpływ na swoje życie,
tylko od Ciebie zależy jak będzie wyglądać...
Dobrych wyborów życzę... :)

Jacek - Nie 12 Cze, 2011 11:01

Tola25 napisał/a:
Poznań

jak się będe wybierał,to cię uprzedzę na parę godzin wcześniej
abyś zdążyła placek upichcić :skromny:
do Poznania mam 40 pare km

Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 11:07

Jacek napisał/a:
jak się będe wybierał,to cię uprzedzę na parę godzin wcześniej
abyś zdążyła placek upichcić
do Poznania mam 40 pare km


ok, a skąd dokładnie bo z moich rodzinych stron też jest tyle km.

Jacek - Nie 12 Cze, 2011 11:14

Kościan
Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 11:25

Blisko, blisko ale nie fsdf43t
Tola25 - Nie 12 Cze, 2011 11:39

Marc-elus napisał/a:
Eeetam a już pomyślałem że może być scena w stylu "Tatuś?!?!? Moja córuś?????"


Dzięki za skojarzenie, przynamniej zaczełam się uśmiechać ;)

Jacek - Nie 12 Cze, 2011 13:16

Tola25 napisał/a:
Blisko, blisko ale nie

nie będe tu nadmieniał okolic,bo może sobie nie życzysz
ale dopowiem jeśli przejeżdżasz Kościan i któraś stacja następna,to możliwe że się widujesz z Jonesem

Tola25 - Pon 13 Cze, 2011 19:14

Już mi lepiej :D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group