To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - chyba bardziej wstyd mnie opętał niż brak chęci i czasu aby

summer4best - Śro 20 Kwi, 2011 23:19
Temat postu: chyba bardziej wstyd mnie opętał niż brak chęci i czasu aby
być razem z wami i trzymać się w pionie. Niestety wielokrotnie chwyciłem za alkohol w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Jakieś business spotkania , kontrahenci a ja jak taki idot osioł nie potrafiłem powiedzieć nie. Stąd mój wstyd bo dawanie dobrych rad innym na forum przychodzi dość lekko gorzej z egzekwowaniem tych wartości przez samego siebie. Jakoś super negatywnych konsekwencji z tego tytułu nie ma i nie było a nawet jakieś pozytywne opinie jak ja to potrafię zjednać sobie krasno/ludków. Nie wiem co o tym myśleć, bo obawiam się, że bomba może wybuchnąć w każdej chwili tylko jak daleko albo jak głęboko padną moje zwłoki? jestem zły na siebie, zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństwa ale mam wrażeniem, że brnę w to dalej. Chcieliście mój wątek to macie. Evito przepraszam ciebie szczególnie bo ty chyba uwierzyłaś mi bez żadnych zbędnych ceregeli a tu uuuppsss!
yuraa - Śro 20 Kwi, 2011 23:41

hej Grześ
a po skończonej terapii co robiłeś żeby się nie zapomnieć ?? wiem wiem, Shanghaj -SaoPaulo albo Kapsztad, czasu niema na mityngi. to chociaż tu mogles zaglądać.

na razie konsekwencji nie ma a juz sie czegos obawiasz.

summer4best - Śro 20 Kwi, 2011 23:52

Jurek!
Obawiam sie oczywiście, Przyjdz w piatek na Wieniawskigo, bede na swieta wczesnej, ja potrzebuję jakiegos strzalu w ten swojglupi keb

JaKaJA - Czw 21 Kwi, 2011 00:00

yuraa napisał/a:
a po skończonej terapii co robiłeś żeby się nie zapomnieć ?? wiem wiem..... czasu niema na mityngi
Jakie to znane mi co napisaliście obaj :uoee: Tyłek spiąć,na miting,do terapeuty i brać się za siebie!!!! :buziak: nie ważne ile razy upadasz,wazne by się podnosić i walczyć o siebie ;)
summer4best - Czw 21 Kwi, 2011 00:09

JakJA słońce ty moje!

ugiąłem się ale chyba dzięki Wam wyprostuje sie.Mam raczej inwentyczną duszę i o pewnikach nie dyskutuję.

Wiedźma - Czw 21 Kwi, 2011 00:13

Dałeś plamę - trudno. Wstawaj, zaczynaj od nowa.
Już trochę wiesz jak to się robi. Oraz jak się nie robi.
Wyciągnij wnioski z własnych doświadczeń i do roboty!

summer4best - Czw 21 Kwi, 2011 00:18

Wiedźma napisał/a:
Dałeś plamę - trudno. Wstawaj, zaczynaj od nowa.
Już trochę wiesz jak to się robi. Oraz jak się nie robi.
Wyciągnij wnioski z własnych doświadczeń i do roboty!


Wiedżmo moja kochana, jakbym wiedział że się przewrócę to nie wstawałbym bo po co??? mam k..wa doła, jest mi z tym żle

Wiedźma - Czw 21 Kwi, 2011 00:35

summer4best napisał/a:
mam k..wa doła, jest mi z tym żle

No i bardzo dobrze.
A niech Ci się już na zawsze picie kojarzy z takim dodupiastym samopoczuciem.

summer4best - Czw 21 Kwi, 2011 00:59

Jeszcze tyle nie pisałem o soie w całym swoim życiu. Wiedźmo wierz mi cierpię aale am sobie jeszcze nie odpowiedziałem na pytanie ...........................................
summer4best - Czw 21 Kwi, 2011 01:04

Wiedźma napisał/a:
summer4best napisał/a:
mam k..wa doła, jest mi z tym żle

No i bardzo dobrze.
A niech Ci się już na zawsze picie kojarzy z takim dodupiastym samopoczuciem.

Słońce ty moje ale picie to nie problem! Day after to jest problem a doła mam bo nikt mnie nie kocha

Kulfon - Czw 21 Kwi, 2011 05:27

Oj, Czesiu, Grzesiu :tupie:

Brutalne to zycie dla nas alkoholikow :bezradny:


Pozdr :kwiatek:

Mario - Czw 21 Kwi, 2011 06:03

summer4best napisał/a:
Jakoś super negatywnych konsekwencji z tego tytułu nie ma i nie było a nawet jakieś pozytywne opinie

No i super :) Nic tylko się cieszyć, że pomimo picia, nic złego się nie wydarzyło.
Zapiłeś i jak widać świat się od tego nie zawalił. Proponuję sobie teraz dalsze chlanie odpuścić. Losu nie kusić.Siły Wyższej na próbę nie wystawiać :roll: Pały nie przeginać.Struny nie przeciągąc.......bo pęknie.

A tego chyba byś nie chciał ?

Lenka - Czw 21 Kwi, 2011 07:28

summer4best napisał/a:
Day after to jest problem....

Jest....czy bywa....... :)
Cytat:
doła mam bo nikt mnie nie kocha

...a nie jest odwrotnie ?

stiff - Czw 21 Kwi, 2011 08:20

summer4best napisał/a:
a doła mam bo nikt mnie nie kocha

Gorzała Cie kocha, zawsze wierna i nigdy sama Cie nie opuści... :D

ZbOlo - Czw 21 Kwi, 2011 08:25

stiff napisał/a:
zawsze wierna i nigdy sama Cie nie opuści... :D

...aż do śmierci... amen...

evita - Czw 21 Kwi, 2011 08:30

summer4best napisał/a:
Evito przepraszam ciebie szczególnie bo ty chyba uwierzyłaś mi bez żadnych zbędnych ceregeli a tu uuuppsss!

za co ty mnie Grześ przepraszasz ? To nie dla mnie żyjesz tylko dla siebie :pocieszacz: pomimo tej wpadki nadal w ciebie wierzę a skoro masz doła to podzielę się z tobą tym co jest moim lekiem na moje kiepskie dni już od wielu, wielu lat ...



a teraz weź się w garść i zrób coś z sobą człowieku bo nie mam z kim dzielić się moją muzą w naszym muzycznym kąciku ;)

Masakra - Czw 21 Kwi, 2011 20:52

Heh zrzadzenie losu... a wiesz ze wczoraj myslalem o Tobie? Nie wiem skad i nie wiem dlaczego bo nigdy wczesniej nie przychodziles mi do glowy. Tak siedze sobie w pracy i mysle sobie "kurde jak sie ten koles nazywal z tym avatarem... summerbeast, tak, chyba tak. Ciekawe co sie z nim dzieje bo dawno go nie bylo" To w ramach ciekawostki bo umysl ludzki mnie cholernie fascynuje.

Niepokoi mnie, ze piszesz ze nic zlego sie nie stalo bo stala sie duza tragedia... a przynajmniej ja bym tak to widzial. Chociaz z drugiej strony po spozyciu alku pewnie myslisz juz w inny sposob :/
Zycze powrotu do pionu i wyciagniecia konsekwencji

summer4best napisał/a:
dawanie dobrych rad innym na forum przychodzi dość lekko gorzej z egzekwowaniem tych wartości przez samego siebie

Tutaj pochyle glowe i sie z Toba zgodze. Sam czesto zapominam o zasadach ktore mam stosowac... ale po to wlasnie ciagle slucham zeby slyszec je 100 razy i sobie przypominac. Idealu nie osiagne nigdy ale mam starac sie do niego dazyc.

Powodzenia

evita - Pią 22 Kwi, 2011 19:20

Grzesiu :krzyk: gdzie cię wcięło ? asfe534
szymon - Pią 22 Kwi, 2011 19:27

nie bój się, może mazurka piecze, może makowca...
summer4best - Wto 26 Kwi, 2011 01:05

loczek napisał/a:
nie bój się, może mazurka piecze, może makowca...


tylko kaczki i karkówkę ale rodzina twierdziła, że i bez słodkiego można było palce lizać!

Dziękuje za wsparcie i słowa "otuchy". Zapewniam, że jak najbardziej zaczynam to wszystko od nowa silniejszy i z "doświadczeniem". Moja taka wewnętrzna analiza dlaczego do tego doszło oczywiście nie jest żadnym odkryciem po prostu powieliłem błędy o których i tu na forum, oraz na każdym mitingu jest mowa i poczułem się zbyt "silny"! Och ja radosny wyleczony (ze złudzeń oczywiście).

kiwi - Wto 26 Kwi, 2011 02:43

Milego trzezwego dnia zycze.
Serdecznie pozdrawia
Kiwi

JaKaJA - Wto 26 Kwi, 2011 15:08

Trzymam kciuki sumer :) :buziak:
milutka - Wto 26 Kwi, 2011 15:21

Grzesiu mam nadzieję ,że tym co teraz piszę nie obrażę ani ciebie ani nikogo innego ....często czytając posty osób które chcą zerwać z tym nałogiem zastanawiam się jak długo sobie poradzą ...odkąd jestem tutaj na forum jest na prawdę wiele osób które sobie poradziły na krótko inne dłużej a jeszcze inne do dziś zachowują abstynencie choć również mnie zastanawia -jak długo ?wiem ,że to brak wiary z mojej strony w te osoby ale tak własnie myślę -nic na to nie poradzę .Jednak wszystkim i ty z dłuższym stażem jak i tym z krótkim kibicuję z całego serca bo wiem z własnych przeżyć ,że gra jest warta świeczki .Tak więc tobie również życzę byś tę "wpadkę"potraktował jako nauczkę na przyszłość i wyciągnął z tego wniosek dla siebie byś następnym razem w razie jakiegoś doła potrafił sobie z nim poradzić bez alkoholu :) trzymam za ciebie kciuki i pozdrawiam :)
pterodaktyll - Wto 26 Kwi, 2011 15:34

milutka napisał/a:
do dziś zachowują abstynencie choć również mnie zastanawia -jak długo

Ty chcesz nam jakieś nieszczęście na łeb ściągnąć? :szok:

szymon - Wto 26 Kwi, 2011 15:40

odczarowane już :akysz:
milutka - Wto 26 Kwi, 2011 15:58

pterodaktyll napisał/a:
Ty chcesz nam jakieś nieszczęście na łeb ściągnąć? :szok:
oczywiście ,że nie -dobrze o tym wiesz ale ....no właśnie ale ....jest mi przykro i głuio,że tak myślę ale tak właśnie myślę :roll: ....ale w ciebie Ptero nie zwątpię nie bój się :buziak:
pterodaktyll - Wto 26 Kwi, 2011 16:12

Cytat:
w ciebie Ptero nie zwątpię

To masz więcej wiary ode mnie :p

summer4best - Wto 26 Kwi, 2011 21:06

milutka napisał/a:
i ty z dłuższym stażem jak i tym z krótkim kibicuję z całego serca bo wiem z własnych przeżyć ,że gra jest warta świeczki

I otototo w tym wszystkim chodzi, bo tego trzeźwego roku z hakiem nie zamieniłbym za żadne pieniądze. I w tym wypadku staż trzeźwości nie ma chyba znaczenia- efekt jest ten sam!
Wiecie co pamiętam siebie jeszcze z czasów kiedy alkohol był dodatkiem do życia a nie na odwrót i teraz bogatszy o doświadczenia i wiedzę wyniesioną z terapii mogę się podpisać obiema rękoma że nawet chwytając za alkohol komfortu picia już nie miałem. I chociaż w tym okresie o którym pisałem na początku wątku nie upiłem się do nieprzytomności, nie wpadłem w żaden ciąg codziennego upijania się jak miało to miejsce u mnie w okresie "wzmożonej aktywności". zauważyłem mnóstwo irracjonalnych zachowań chociażby będąc sam albo z dala od domu otwierałem puszki czy później gniotłem jej chowając się w toalecie i zagłuszając ten odgłos spuszczając wodę, a przecież mogłem bez żadnych kombinacji po prostu wrzucić pustą puszkę do śmieci.
Strach/wstyd? że ktoś zobaczy albo usłyszy mnie pijącego?

milutka - Wto 26 Kwi, 2011 21:10

pterodaktyll napisał/a:
To masz więcej wiary ode mnie :p
..w kupie siła ;)
pterodaktyll - Wto 26 Kwi, 2011 21:24

milutka napisał/a:
.w kupie siła

Mila....nie zaczynaj......... g45g21

rybenka1 - Wto 26 Kwi, 2011 21:25

Ale to już było .... :smieje:
Jacek - Wto 26 Kwi, 2011 21:48

rybenka1 napisał/a:
Ale to już było ....

na mus nie ma rady :roll:

Maja - Śro 27 Kwi, 2011 08:40

summer4best napisał/a:
tym okresie o którym pisałem na początku wątku nie upiłem się do nieprzytomności, nie wpadłem w żaden ciąg codziennego upijania się jak miało to miejsce u mnie w okresie "wzmożonej aktywności". zauważyłem mnóstwo irracjonalnych zachowań chociażby będąc sam albo z dala od domu otwierałem puszki czy później gniotłem jej chowając się w toalecie i zagłuszając ten odgłos spuszczając wodę, a przecież mogłem bez żadnych kombinacji po prostu wrzucić pustą puszkę do śmieci.
Strach/wstyd? że ktoś zobaczy albo usłyszy mnie pijącego?
_________________

W fazie,,picia kontrolowanego" miewałam podobne odczucia i zachowania...wstydziłam się kupować alkohol,wstydziłam się się siebie po alkoholu,wolałam pić sama,żeby nikt nie widział.,likwidowałam ślady po piciu.
Pewnie u mnie był to także strach przed zarzuceniem mi wprost nadużywania...

ZbOlo - Śro 27 Kwi, 2011 08:54

Maja napisał/a:
W fazie,,picia kontrolowanego" miewałam podobne odczucia i zachowania...wstydziłam się kupować alkohol,wstydziłam się się siebie po alkoholu,wolałam pić sama,żeby nikt nie widział.,likwidowałam ślady po piciu.
Pewnie u mnie był to także strach przed zarzuceniem mi wprost nadużywania...

...miałem tak samo... byłem typem alkoholika-samotnika i chociaż miałem wiele okazji.... najbardziej lubiłem pić w samotności...

aazazello - Śro 27 Kwi, 2011 09:18

ZbOlo napisał/a:
Maja napisał/a:
W fazie,,picia kontrolowanego" miewałam podobne odczucia i zachowania...wstydziłam się kupować alkohol,wstydziłam się się siebie po alkoholu,wolałam pić sama,żeby nikt nie widział.,likwidowałam ślady po piciu.
Pewnie u mnie był to także strach przed zarzuceniem mi wprost nadużywania...

...miałem tak samo... byłem typem alkoholika-samotnika i chociaż miałem wiele okazji.... najbardziej lubiłem pić w samotności...

Ja również byłem członkiem szanownego bractwa alkoholików-samotników.
Nikt nie widzi, nikt nie słyszy, nikt nie mówi. Słodka ułuda.

summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 19:19

evita napisał/a:
a teraz weź się w garść i zrób coś z sobą człowieku bo nie mam z kim dzielić się moją muzą w naszym muzycznym kąciku

Mówisz- masz, będę tam wkrótce!

A wracając do tematu, zastanawiam czy powiedzieć o tej mojej wpadce żonie. Bo oczywiście ona nie była świadkiem i nie widziała mnie od terapii (11.2009) pijanego, nawet była dumna, że potrafiłem odmawiać w towarzystwie. Czy mam ją rozczarować? Sam nie wiem!? Myślę, że sam przestawię sobie "klepsydrę trzeźwości" i zacznę liczyć swoje ziarenka od nowa- niech jej radość trwa!

staaw - Śro 27 Kwi, 2011 19:23

Ja bym powiedział...
evita - Śro 27 Kwi, 2011 19:43

summer4best napisał/a:
zastanawiam czy powiedzieć o tej mojej wpadce żonie.

ja wolałabym nie wiedzieć :/
summer4best napisał/a:
Myślę, że sam przestawię sobie "klepsydrę trzeźwości" i zacznę liczyć swoje ziarenka od nowa

oby skutecznie :)
summer4best napisał/a:
niech jej radość trwa!

amen :mgreen: bylebyś jej nie zawiódł jednak i czynił coś ze sobą :(

staaw - Śro 27 Kwi, 2011 19:48

evita napisał/a:
summer4best napisał/a:
zastanawiam czy powiedzieć o tej mojej wpadce żonie.

ja wolałabym nie wiedzieć :/
A poczucie oszukiwania żony, czyż nie od małych oszustw w ilości/mocy trunku zaczynaliśmy?
szymon - Śro 27 Kwi, 2011 19:50

na forum powiedziałeś o wpadce a żonie własnej, rodzonej nie powiesz?
może się okazać, że lato będzie dla najgorszych a nie dla najlepszych, ale przecież ty doskonale wiesz co trzeba zrobić :)

summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 20:00

evita napisał/a:
bylebyś jej nie zawiódł jednak i czynił coś ze sobą


zacząłem pracę u podstaw czyli regularne odżywianie nie z doskoku, wypoczynek i sen co mi najtrudniej przychodzi /ale w du*** praca- czas wolny jest mój/
no i pozytywny stosunek do życia /z tym najłatwiej na wiosnę/

summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 20:12

evita napisał/a:
ja wolałabym nie wiedzieć

kontra
loczek napisał/a:
na forum powiedziałeś o wpadce a żonie własnej, rodzonej nie powiesz?


Jednak w tej materii zaufam bardziej opinii kobiety "po przejściach" niż dżentelmenowi z "odzysku" :tak:

staaw - Śro 27 Kwi, 2011 20:26

Jeżeli chcesz zwiększyć ryzyko zapicia poprzez zakłócenie spokoju sumienia, na rzecz komfortu współuzależnionej, masz prawo...
summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 20:34

staaw napisał/a:
poprzez zakłócenie spokoju sumienia

nie za bardzo wiem co autor ma na myśli?

staaw - Śro 27 Kwi, 2011 20:39

Autor miał na myśliciągłe prowadzenie obrachunku moralnego i patrzenie na swoją uczciwą gębę bez wstrętu.
Takie, dzisiaj byłem uczciwy, lub jeżeli nie, naprawiłem krzywdę...
Moje zapicia zdażały się zawsze gdy zaniedbywałem uczciwość względem ludzi, szybciutko zaczynałem być nieuczciwy wobec siebie...

summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 20:49

staaw napisał/a:
gdy zaniedbywałem uczciwość względem ludzi, szybciutko zaczynałem być nieuczciwy wobec siebie

drogi kolego kolejność powinna być odwrotna. Moje sumienie nie ma nic do rzeczy, jego obrachunek robię dla siebie. Przemilczeć czy powiedzieć prawdę, która może zranić? No cóż, sam do końca nie wiem dlatego zadałem to pytanie na forum. Dzięki za opinię

milutka - Śro 27 Kwi, 2011 21:12

summer4best napisał/a:
A wracając do tematu, zastanawiam czy powiedzieć o tej mojej wpadce żonie.
Moim skromnym zdaniem powinieneś jej powiedzieć ,tylko nie oczekuj z jej strony żadnej dla siebie wygodnej reakcji -pewnie będzie jej trudno ale poradzi sobie ;)
staaw - Śro 27 Kwi, 2011 21:19

summer4best napisał/a:

drogi kolego kolejność powinna być odwrotna.
To przepraszam że nie zapijałem jak powinienem, na drugi raz będę pamiętał...
summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 21:27

staaw napisał/a:
przepraszam że nie zapijałem jak powinienem

to taka logika trzeźwiejącego alkoholika :rotfl:

staaw - Śro 27 Kwi, 2011 21:45

Wybacz, tym razem ja nie zrozumiałem...
summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 21:50

staaw napisał/a:
na drugi raz będę pamiętał

oby tego razu nie było, amen

summer4best - Śro 27 Kwi, 2011 21:57

staaw napisał/a:
Wybacz, tym razem ja nie zrozumiałem

w moim przekonaniu człowiek który potrafi kochać, szanować samego siebie jest zdolny kochać, szanować innych. Czyli u źródła jestem "JA". Oszukiwanie samego siebie prowadzi do oszukiwania innych i chyba nie odwrotnie!? Szukanie na siłę akceptacji u innych nie akceptując samego siebie to może być dopiero frustrujące..

szymon - Czw 28 Kwi, 2011 06:11

summer4best napisał/a:
evita napisał/a:
ja wolałabym nie wiedzieć

kontra
loczek napisał/a:
na forum powiedziałeś o wpadce a żonie własnej, rodzonej nie powiesz?


Jednak w tej materii zaufam bardziej opinii kobiety "po przejściach" niż dżentelmenowi z "odzysku" :tak:


jak sobie życzysz panie ;)
powstaje pytanie, przynajmniej rodzi się w niektórych glowach:
czy lepiej być lojalnym w stosunku do żony i nadszarpnąć jej zaufanie, czy tłumić w środku "wpadkę" i mieć wyrzuty sumienia?

wiem, że zrobisz tak, żeby było najlepiej dla związku. :hura:

anakonda - Czw 28 Kwi, 2011 09:42

summer4best, trzezwienie jak kiedys madrze ktos mi powiedzial zaczyns sie wtedy kiedy czlowiek nie klamie .... Moze zacznij wpierw od tego
Żeglarz - Czw 28 Kwi, 2011 11:13

summer4best napisał/a:
Jednak w tej materii zaufam bardziej opinii kobiety "po przejściach" niż dżentelmenowi z "odzysku"

Witaj summer4best :)
Nie jestem kobietą po przejściach, ale mężczyzną po przejściach, a może w ich trakcie i osobiście wolałbym wiedzieć co się stało z samego źródła, niż gdyby miały takie informacje do mnie dojść od np. "życzliwych". Oczywiście sama informacja o upadku to jest za mało w takiej sytuacji. Żeby było ok to chciałbym jeszcze się dowiedzieć jakie kroki w związku z tym zostaną podjęte.
Twoja żona "po przejściach" pewnie zna specyfikę uzależnienia i sposoby leczenia , zapobiegania nawrotom. Jeżeli informacja o Twoim upadku będzie wiązała się z podjęciem lub zaostrzeniam działań zapobiegających, wówczas będzie to dla niej spójne i nie straci zaufania. Przynajmniej u mnie tak by było.
Dla mnie osobiście prawda jest najważniejsza, bo bez niej nie ma zaufania. A jak nie ma zaufania to wszystko się rozpieprza.
Głęboki sens ma przysłowie że "lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwo".

Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Mysza - Czw 28 Kwi, 2011 14:14

summer4best napisał/a:
A wracając do tematu, zastanawiam czy powiedzieć o tej mojej wpadce żonie. Bo oczywiście ona nie była świadkiem i nie widziała mnie od terapii (11.2009) pijanego, nawet była dumna, że potrafiłem odmawiać w towarzystwie. Czy mam ją rozczarować? Sam nie wiem!? Myślę, że sam przestawię sobie "klepsydrę trzeźwości" i zacznę liczyć swoje ziarenka od nowa- niech jej radość trwa!


Wiesz summer, czytam te Twoje rozterki: powiedzieć żonie, czy nie? i przypomniało mi się moje, byłe już na szczęście, ochranianie mojego alko, przed konsekwencjami jego picia....
Pominę już aspekt szczerości i partnerstwa w związku i zapytam: dlaczego chcesz chronić swoją żonę, przed konsekwencjami jej decyzji ( pozostawania w związku z alkoholikiem)???
I czy to ma być ochrona jej przed prawdą, czy raczej chronisz siebie samego w obawie przed jej reakcja na zaistniały fakt....

summer4best napisał/a:
evita napisał/a:
ja wolałabym nie wiedzieć

kontra
loczek napisał/a:
na forum powiedziałeś o wpadce a żonie własnej, rodzonej nie powiesz?


Jednak w tej materii zaufam bardziej opinii kobiety "po przejściach" niż dżentelmenowi z "odzysku" :tak:


zrobisz jak będziesz uważał, ale zauważ, że również opinie innych kobiet " po przejściach" jak i mężczyzny po "przejściach"

Żeglarz napisał/a:
Nie jestem kobietą po przejściach, ale mężczyzną po przejściach,


są zgodne z opinią dżentelmena z "odzysku"

trafnych decyzji życzę :)

evita - Czw 28 Kwi, 2011 14:22

a ja nadal będę się upierać przy swoim i ... nie chciałabym jednak wiedzieć oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że Grześ nie kontynuuje tej wpadki. Nie wiem na jakim etapie świadomości jest Grzesia żona ale bez względu na to czy jest "wyterapeutyzowana" czy nie to każdą kobietkę taka wiadomość przygnębi. Nawet jeśli Grześ oznajmi, że robi "coś" z tym itp to i tak zdąży zasadzić ziarenko niepokoju i kobietka będzie wiecznie czekać na bombę z opóźnionym zapłonem, która wcale nie musi wybuchnąć jednak, czego Grzesiowi serdecznie życzę ;)
Czasami nieświadomość jest lepsza od jej nadmiaru a Grześ przemilczając ten fakt wcale nie ma zamiaru manipulować i samego siebie oszukiwać a raczej ma na myśli dobro i spokój duszy żony, nie chce jej pozbawiać złudzeń i radości, która tyle co zaczęła w niej kiełkować - a przynajmniej tak to zrozumiałam i uznałam za słuszne.

Mysza - Czw 28 Kwi, 2011 14:52

evita napisał/a:
a ja nadal będę się upierać przy swoim i ... nie chciałabym jednak wiedzieć


od każdego z nas zależy w jaki sposób chce żyć... świadomy zagrożeń, czy w krainie marzeń :)

evita napisał/a:
Nawet jeśli Grześ oznajmi, że robi "coś" z tym itp to i tak zdąży zasadzić ziarenko niepokoju i kobietka będzie wiecznie czekać na bombę z opóźnionym zapłonem


przecież każdy kto decyduje się na pozostanie w związku z alkoholikiem "nieczynnym", że tak napiszę, godzi się na życie z taką bombą......
problem tylko w tym żeby zdać sobie z tego sprawę i albo świadomie w takim związku trwać, albo być okłamywanym i żyć jakąś wydumaną fikcją

A może by tak summer zastanowił się, czy chciałby być okłamywany przez żonę, która by twierdziła, że dla jego dobra, lepiej będzie ukryć pewne fakty, bo mogą być dla niego bolesne i pozbawić go złudzeń...

evita - Czw 28 Kwi, 2011 15:25

nadal nie zmieniam zdania :) oczywiście piszę tylko i wyłącznie w swoim imieniu ;)
Mysza - Czw 28 Kwi, 2011 15:30

evita napisał/a:
nadal nie zmieniam zdania


:buzki:

Masakra - Czw 28 Kwi, 2011 19:37

myszaczek napisał/a:
czy to ma być ochrona jej przed prawdą, czy raczej chronisz siebie samego w obawie przed jej reakcja na zaistniały fakt

Perfekcyjnie ujete:)
To tylko obrazuje manipulacje w umysle alkoholika.
Jesli interesuje Cie moje zdanie to ja nie zaczynalbym od tego zeby pierwsza cegla do moich fundamentow trzezwosci bylo klamstwo.
Pozdrawiam

summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 22:10

loczek napisał/a:
czy tłumić w środku "wpadkę" i mieć wyrzuty sumienia?

wiem, że zrobisz tak, żeby było najlepiej dla związku


Nasz związek trwa nieprzerwanie od momentu powiedzmy pierwszego pocałunku 30 lat /Jezuuu/ miewał różne okresy wzlotów i "przysiadów" bo upadków nie dostrzegam. Nie rozpatruje tego jako skazy na moim sumieniu bo ono jest ulokowane /jak ktoś mi powiedział/ bliżej serca a alkoholizm bliżej "sufitu". I tak jak niektórzy z was twierdzą, że ja chcę budować coś na kłamstwie, absolutnie nie mój związek ma naprawdę silne fundamenty i rozpatruję to raczej w kategorii czy jest sens ranić!

summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 22:21

Żeglarz napisał/a:
Głęboki sens ma przysłowie że "lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwo".

Tak jak wyżej! Ja nie uważam że powiedzenie o moim zapiciu jest jakimś aktem odwagi z mojej strony, nie obawiam się konsekwencji /dla mnie z tego tytułu/, przecież ona potrzebuje trochę spokoju. A ja nie tyle co chciałbym puścić to w niepamięć swoje zapicie bo chyba lepiej pamiętać a bardziej dbam o komfort psychiczny swojej żony.

anakonda - Czw 28 Kwi, 2011 22:29

summer4best, manipulujesz ladnie.....biedny piszesz zranisz zone bo ona ci uwierzyla...raczej mysle ze robisz to dla siebie i z obawy ale to tylko moje domysly ...co do evity postow bez komentarza ..... pieknie zyc w zaklamaniu i obludzie
summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 22:30

anakonda napisał/a:
ktos mi powiedzial zaczyns sie wtedy kiedy czlowiek nie klamie .... Moze zacznij wpierw od tego


To odpowiedz mi na pytanie dlaczego np. ostatni mityng miesiąca jest tylko otwarty? Dlaczego nie chcemy wywalać swoich flaków, swojej pijackiej przeszłości w towarzystwie najbliższych tylko wśród czubów jakimi jesteśmy sami. Byłem na kilku otwartych spotkaniach Boże broń mnie - msza święta- amen

anakonda - Czw 28 Kwi, 2011 22:34

summer4best napisał/a:
To odpowiedz mi na pytanie dlaczego np. ostatni mityng miesiąca jest tylko otwarty? Dlaczego nie chcemy wywalać swoich flaków, swojej pijackiej przeszłości w towarzystwie najbliższych tylko wśród czubów jakimi jesteśmy sami. Byłem na kilku otwartych spotkaniach Boże broń mnie - msza święta- amen



SAme slowo anonimowi alkoholicy chyba wszystko tlumaczy

JaKaJA - Czw 28 Kwi, 2011 22:35

ja bardzo długo twierdziłam,ze co jak co ale manipolowac to ja NIGDY nie manipulowałam :wysmiewacz: A jeszcze mocniej wierzyłam,że robię co robię bo jestem miła,grzeczna,dobra,troskliwa itp. Jak mi ktoś prosto w oczy wypalił co robię,kiedy i jak to aż z krzesła spadłam z wrażenia :wysmiewacz:
ODKŁAMANIE to podstawa terapi z tego co pamiętam ;)

summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 22:51

evita napisał/a:
nie chce jej pozbawiać złudzeń i radości, która tyle co zaczęła w niej kiełkować - a przynajmniej tak to zrozumiałam i uznałam za słuszne.

Takie są moje szczere intencje. wiesz dobrze , że Ciebie nawet nie próbuje manipulować. A tak na marginesie manipulacja jest częścią naszego życia, począwszy od reklamy gwoździ kończąc na moim synu który ma 1 Maja 17 urodziny i co chwilę podsyła mi fotki jakiś super rowerów

anakonda - Czw 28 Kwi, 2011 22:57

summer4best napisał/a:
Takie są moje szczere intencje. wiesz dobrze , że Ciebie nawet nie próbuje manipulować. A tak na marginesie manipulacja jest częścią naszego życia, począwszy od reklamy gwoździ kończąc na moim synu który ma 1 Maja 17 urodziny i co chwilę podsyła mi fotki jakiś super rowerów



teraz widac twoje oczywiste intencje..... tak z dobrego serca nie brnij w te klamstwa i nie szukaj posluchu wsrod slabych :P

summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 22:57

anakonda napisał/a:
SAme slowo anonimowi alkoholicy chyba wszystko tlumaczy

No to idźmy tym tropem- dlaczego anonimowi?! ponieważ obawiasz się, że zostaniesz odrzucona, zepchnięta na margines. Bo AA którzy mają ten rozdział za sobą potrafią nawet afirmować się i twierdzić, że jesteśmy lepsi, bardziej wraźliwi może tylko mniej przystosowani do otaczającej nas rzeczywistości

JaKaJA - Czw 28 Kwi, 2011 22:59

summer4best napisał/a:
synu który ma 1 Maja 17 urodziny
to tak jak ja,tyle,że ja mam 18 naste ;) :mgreen:
anakonda - Czw 28 Kwi, 2011 23:00

co AA ma do oklamywania twojej zony przez ciebie...
summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 23:05

JaKaJA napisał/a:
to tak jak ja,tyle,że ja mam 18 nast

też Byczek!

summer4best - Czw 28 Kwi, 2011 23:38

anakonda napisał/a:
AA ma do oklamywania twojej zony przez ciebie..

Bo cała istota ruchu AA polega na tym w skrócie mówiąc, że moje , twoje, nasze pijackie wspomnienia, doznania może ogarnąć tylko taki sam Czub jak ja i ty. Mówisz, że ja jestem nie szczery w stosunku do swojej żony, dziewczyno jestem szczery do bolu.

anakonda - Czw 28 Kwi, 2011 23:49

jak bys byl szczery to nie mial bys takich dylematow...ktore poruszyles bo cie to meczy...zreszta twoje zycie nie moje
summer4best - Pią 29 Kwi, 2011 00:03

anakonda napisał/a:
nie brnij w te klamstwa i nie szukaj posluchu wsrod slabych

no to daj ci boże jeszcze dwójkę dzieci /a mi złoty zegarek/, jeżeli zaliczasz Evitę za słabą tylko dlatego, ze mamy podobne zdanie. Poznaj jej.....

anakonda - Pią 29 Kwi, 2011 08:28

do evity nic nie mam ale co to za autorytet wystaarczy poczytac jej posty iles juz jest na tym forum madrkuje sie a tkwi dalej w tym swoim g.....u ale to jej poroblem. A ty widocznie szukasz only klakierow ze nie wspomne o pewnych mechanizmach .... zreszta twoje zycie jak sobie poscielisz tak sie wyspisz
Masakra - Pią 29 Kwi, 2011 15:55

A po co wy sie nim pompujecie? Zostawcie go przeciez "nic sie nie stalo bo nie wpadl w ciag..." Niech robi po swojemu w koncu jego zycie.

Evito a Ciebie mi po prostu szkoda... nie mowie tego zlosliwie tylko to czuje czytajac Twoje opinie. Ja w zyciu nie chcialbym zyc w klamstwie... czegokolwiek by ono nie dotyczylo. Nie powiedzenie prawdy to tez klamstwo! :roll:

evita - Sob 30 Kwi, 2011 08:20

anakonda napisał/a:
madrkuje sie

możesz pokazać mi gdzie to ja się niby mędrkuję ? będę wdzięczna :p dobrze wiem, że żaden ze mnie autorytet a tutaj wypowiedziałam swoje zdanie i to co JA bym chciała a właściwie nie chciała usłyszeć. g***o wiesz anakondo co przeżywa żona alkoholika na samą już wieść, że znowu się zaczyna. Ponad pół roku tkwiłam teraz w oczekiwaniu na to co właśnie nastąpiło i o wiele lepiej by mi było gdyby to po prostu nadeszło z dnia na dzień stawiając przed faktem dokonanym bo i tak nie mam i nie miałam na nic wpływu w tej materii.
Masakra napisał/a:
Evito a Ciebie mi po prostu szkoda...

żałować to ty mnie mogłeś dwa lata temu Masakro ;) teraz martw się o siebie bo ja daję radę choć może nieco inaczej niż jest to wpisane w tradycje al-anon :)

staaw - Sob 30 Kwi, 2011 08:37

evita napisał/a:
g***o wiesz anakondo co przeżywa żona alkoholika na samą już wieść, że znowu się zaczyna. Ponad pół roku tkwiłam teraz w oczekiwaniu na to co właśnie nastąpiło i o wiele lepiej by mi było gdyby to po prostu nadeszło z dnia na dzień stawiając przed faktem dokonanym bo i tak nie mam i nie miałam na nic wpływu w tej materii.

Z punktu widzenia współuzależnionej, masz CAŁKOWITĄ rację, lepiej nie wiedzieć. Ponieważ jednak to alkoholik ma problem, odpowiem tym samym...
Co Ty wiesz o uczuciach alkoholika kiedy widzi że znów "musi" kłamać?...
Jak blisko do następnych, coraz większych kłamstw, kolejnego ciągu...

evita - Sob 30 Kwi, 2011 08:46

staaw napisał/a:
Co Ty wiesz o uczuciach alkoholika kiedy widzi że znów "musi" kłamać?...

musi czy chce ? bo to ogromna różnica ? a czy "niealkoholicy" nie kłamią ? od dziecka jest to wpisane w nasz życiorys i pewnie nie raz okłamałeś swoich rodziców gdy to jako małolat coś tam przeskrobałeś przy czym jedni czynią to z pobudek czysto egoistycznych - żeby oszczędzić sobie skóry na tyłku :) inni zaś, żeby nie martwić matki/ojca bo tak jakoś wyszło a teraz żałuję :/ nie każda prawda jest do przyjęcia i czasami cel uświęca środki. Gdyby Grześ uznał, że wyspowiadanie się będzie dla niego ulgą to przecież nikt mu tego nie zabrania ! Ale Grześ uznał, że chce oszczędzić przykrości kobiecie, którą kocha a zmartwienie na jej twarzy i ponowna utrata jej wiary w niego będzie dla niego czymś gorszym i bardziej dołującym niż przemilczenie faktu ... przemilczenie to nie kłamstwo.

szymon - Sob 30 Kwi, 2011 08:52

naważniejsze jest to że jeden drugiego wspiera, tylko żeby nie popierać :szok:
staaw - Sob 30 Kwi, 2011 08:55

evita napisał/a:
Ale Grześ uznał, że chce oszczędzić przykrości kobiecie, którą kocha a zmartwienie na jej twarzy i ponowna utrata jej wiary w niego będzie dla niego czymś gorszym i bardziej dołującym niż przemilczenie faktu ... przemilczenie to nie kłamstwo.
Też tak kombinowałem, długo i bez efektów. Dopiero kiedy, wiem że wyda się to Tobie okrutnym, zacząłem mówić prawdę prosto w oczy, nie tylko żonce, ale i innym ludziom, nie muszę niczego przemilkiwać... A i ona nie ma do mnie żalu za łzy i niepokój kiedy mówiłem że czuję się źle... Dzisiaj ma trzeźwego chłopa, przy świadomości że jutro mogę popłynąć. Z tym że wie że jej nie OSZUKUJĘ i jest w stanie przygotować się na najgorsze...
stiff - Sob 30 Kwi, 2011 08:59

Masakra napisał/a:
Ja w zyciu nie chcialbym zyc w klamstwie...

Ale pijąc, to cale życie opiera sie na jednym kłamstwie... :roll:

evita - Sob 30 Kwi, 2011 09:09

staaw,
weź jednakże pod uwagę fakt, że kobieta kobiecie nierówna :bezradny: podczas gdy jedne potrzebowałyby tsunami, żeby zacząć się zamartwiać innym wystarczy stłuczona szklanka do wybuchu płaczu i powodu do zmartwienia. Wszystkie są wrażliwe tylko niektóre nieco bardziej i każda zła nowina jest powodem do rozpaczy. Nie znamy żony Grzesia i nie wiemy jak ona mogłaby przyjąć taką wiadomość, on ją zna i pewnie nie bez przyczyny zastanawia się nad tym co zrobić. Przecież nie możemy każdego jego poczynania czy zastanawiania się nad tego typu sytuacjami podpinać pod manipulację alkoholika. Horyzonty są dużo szersze niż tylko to co wynieśliście z terapii może warto byłoby zacząć dostrzegać również to co się dzieje wokół zauważając potrzeby innych zarówno te bardziej przyziemne jak i te duchowe a nie tylko to czego się nauczyliście. Jeśli chodzi o moje odczucia ... nadal nie zmieniam zdania, że nie chciałabym usłyszeć tego typu prawdy a idąc twoim tokiem rozumowania to ja musiałabym przyjąć taką prawdę bo TY tego wymagasz i TOBIE to pomoże a gdzie w tym wszystkim byłabym ja ? Gdzie moje uczucia ?

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 09:16

evita napisał/a:
idąc twoim tokiem rozumowania to ja musiałabym przyjąć taką prawdę bo TY tego wymagasz i TOBIE to pomoże a gdzie w tym wszystkim byłabym ja ? Gdzie moje uczucia ?


Co prawda stwierdzenie skierowane jest do staawa, ale pozwolę sobie zapytać, czy nie uważasz Evito, że o tym to należałoby pomyśleć podejmując świadomą decyzję o pozostaniu i dalszym życiu z alkoholikiem, a nie w przypadku jak zapije oczekiwać od niego że nie powie, bo to zawali nasz "współuzależniony, fikcyjny, mały świat"?

staaw - Sob 30 Kwi, 2011 10:45

evita napisał/a:
idąc twoim tokiem rozumowania to ja musiałabym przyjąć taką prawdę bo TY tego wymagasz i TOBIE to pomoże a gdzie w tym wszystkim byłabym ja ? Gdzie moje uczucia ?

Myszaczka częściowo odpowiedziała, nie ujął bym tego lepiej...
Klara mi kiedyś zarzuciła że na innym forum tak mądrze piszę do współuzależnionych a tu popieram alkoholika, który chce trzeźwieć i skarży się na złą partnerkę...
Odpowiedziałem i powtarzam jeszcze raz: pokazuję co JA bym na jej/jego miejscu zrobił, wersji drugiej strony nie znam, ale jeżeli okaże się że "poszkodowany" to drań, głaskania nie będzie...
Jakoś tamten temat umarł, więc tym razem pewnie to Klara miała rację, ja jednak odpowiedziałem zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem...

Jeżeli miał bym żyć w ciągłym strachu że partner odwali mi jakiś numer, wolał bym wcześniej odejść. Ale do tego potrzeba odwagi. Znam bliskiego mi alkoholika, którego żona MÓWI że nie lubi kiedy za dużo pije, ale kiedy jest trzeźwy dłużej niż miesiąc sama skutecznie dostarcza mu "powodów", byle nie stracić nad nim kontroli i leczyć własne kompleksy...

Masakra - Sob 30 Kwi, 2011 11:07

evita napisał/a:
żałować to ty mnie mogłeś dwa lata temu Masakro teraz martw się o siebie bo ja daję radę

skoro tak mowisz :pocieszacz:

evita napisał/a:
przemilczenie to nie kłamstwo

tutaj juz sie nie zgodze z Twoja opinia Evitko fsdf43t
Przemilczenie to tez KLAMSTWO

stiff napisał/a:
Ale pijąc, to cale życie opiera sie na jednym kłamstwie...

No tak... tylko nie rozumiem co to ma do mnie? Moglbys troszke jasniej bo ja niewyspany dzis :mgreen: 8)

pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 18:06

Masakra napisał/a:
evita napisał/a:
przemilczenie to nie kłamstwo

tutaj juz sie nie zgodze z Twoja opinia Evitko fsdf43t
Przemilczenie to tez KLAMSTWO

To się dyplomacja nazywa :p

staaw - Sob 30 Kwi, 2011 19:24

pterodaktyll napisał/a:
Masakra napisał/a:
evita napisał/a:
przemilczenie to nie kłamstwo

tutaj juz sie nie zgodze z Twoja opinia Evitko fsdf43t
Przemilczenie to tez KLAMSTWO

To się dyplomacja nazywa :p
Może i ja nie byłem pijakiem tylko kiperem :mysli:
No wolontariuszem, bo sam musiałem dopłacać do hobby :bezradny:

rufio - Sob 30 Kwi, 2011 19:44

Indianie nie kłamali - jak nie mogli powiedzieć prawdę to milczeli - moim zdaniem nie mówić - przemilczenie nie jest kłamstwem - jest brakiem wiadomości na temat - zostawić to w głowie ku przestrodze .
staaw - Sob 30 Kwi, 2011 19:51

By uniknąć kłamstwa, temat który RAZ przemilczałem, na wieki staje się tematem tabu...
Lub kiedyś będę "musiał" skłamać :bezradny:
Przemilczeć można dzisiejsze ceny cukru w biedronce a nie coś co w życiu było, jest i będzie...

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 20:01

staaw napisał/a:
Przemilczeć można dzisiejsze ceny cukru w biedronce ...

dokładnie, albo swoje zdanie na jakiś temat......

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 20:42

Ale Wy jestescie smieszni.Kazdy ma swoje tajemnice...Dorosly jest i nie musi sie ze wszystkiego zonie spowiadac.Nie widze potrzeby.
staaw - Sob 30 Kwi, 2011 20:48

To po co żona, wystarczy kochanka na sobotę. Taniej wychodzi i łatwiej zmienić...
Ja troszeczkę inaczej traktuję związek...

Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 20:48

verdo napisał/a:
Ale Wy jestescie smieszni.

:nono:

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 20:53

verdo napisał/a:
Dorosly jest i nie musi sie ze wszystkiego zonie spowiadac


no teraz to ty śmieszny jesteś, albo raczej nie masz zielonego pojęcia o związku, o którym piszesz......

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 21:11

myszaczek napisał/a:
no teraz to ty śmieszny jesteś, albo raczej nie masz zielonego pojęcia o związku, o którym piszesz......


Wlasnie widac jak gleboko jestes pograzona w swoim wspoluzalenieniu.
Po co ma martwic zone?On zapil i on ponosi konsekwencje a ona niech sobie zyje w spokojnej nieswiadomosci.Niech jej nie obarcza swoim problemem...bo trgedii nie ma i spokojnie moooze sobie sam poradzic.

I nie wmawiajcie komus,ze tajemnica=klamstwo...

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 21:17

verdo napisał/a:
Wlasnie widac jak gleboko jestes pograzona w swoim wspoluzalenieniu.


Ponieważ ja z tej głębokości na jakiej jestem,tego nie dostrzegam, to bądź tak łaskaw i mnie uświadom..... jak bardzo jestem pogrążona....

staaw - Sob 30 Kwi, 2011 21:22

A ja przemilczę 8|
rufio - Sob 30 Kwi, 2011 21:27

Spoko młodzież - każdy wypowiedział swoje zdanie i koniec zabawy -.
pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 21:34

staaw napisał/a:
Może i ja nie byłem pijakiem tylko kiperem :mysli:
No wolontariuszem, bo sam musiałem dopłacać do hobby

No to byłeś kiperem czy hobbistą? :mysli:

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 21:40

myszaczek napisał/a:
bądź tak łaskaw i mnie uświadom..... jak bardzo jestem pogrążona....


O tego sa terapeuci.
Ja moge Cie jedynie uswiadomic w tym,ze decyzje zawsze podejmuje Sammer4best.Zona za niego nie pije ani nie trzezwieje.Ona nie ma na to wplywu.....Moze jedynie sie martwic lub mu kibicowac.......

A tak juz poza tematem to kazdy czlowiek potrzebuje troche prywatnosci....

Sorry za emocje.

Jonesy - Sob 30 Kwi, 2011 21:44

rufio napisał/a:
Indianie nie kłamali - jak nie mogli powiedzieć prawdę to milczeli - moim zdaniem nie mówić - przemilczenie nie jest kłamstwem - jest brakiem wiadomości na temat - zostawić to w głowie ku przestrodze .


Haha, u nas urosło to do rangi sztuki:
-jak pójdziesz do sklepu to przynieś sobie tylko jedno piwo
-ok kochanie
-aha, ale tylko jedno kup i czasem nie pij pod sklepem albo po drodze
-ok kochanie
-i nie proś sąsiada żeby Ci kupił pozostałe piwa
-ok kochanie
-i nie pij tych piw co już je kupiłeś wcześniej
-ok kochanie
-z wódką to samo
-(nerwowo) ok, kochanie
-o winie i nalewach to już nie wspominam
-grrr, ok kochanie
-no to idź do sklepu
...
-dzień dobry, poproszę leszka i butelke jacka danielsa (no i mam spokojne sumienie, o whiskey nic nie mówiła)

Z czasem nasze dialogi tak się rozbudowały, że trudno było dyskusję prowadzić, bo trwałaby w nieskończoność, właśnie dlatego, że uznawałem że odpowiadać szczerze będę tylko na pytanie.
To tak jak z tą rozmową przed ślubem:
-kochanie, a ilu było przede mną?
-och koteczku, ty wiesz jak mocno Cię kocham, nikogo nigdy przed tobą dla mnie nie było.
-och to cudownie mysiaczku. Aha, a ilu po mnie?
-o ku***...

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 21:50

verdo napisał/a:
Zona za niego nie pije ani nie trzezwieje.Ona nie ma na to wplywu.....


ale ponieważ żona ma wpływ na swoje własne życie, to ma prawo wiedzieć czy jej mąż popija czy nie i dalej idąc ma prawo zadecydować, czy chce być nadal w takim związku czy nie.....
więc prawda jej się chyba należy??? czy też nie???

Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 21:55

myszaczek napisał/a:
ale ponieważ żona ma wpływ na swoje własne życie, to ma prawo wiedzieć czy jej mąż popija czy nie i dalej idąc ma prawo zadecydować, czy chce być nadal w takim związku czy nie.....

Wyjęłaś mi to z ust, Mysza - właśnie chciałam to samo napisać.

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 21:59

myszaczek napisał/a:
ma prawo wiedzieć czy jej mąż popija czy nie


Jej maz ma prawo do prywatnosci(dla jej dobra).Dziekuje za dyskusje.

Masakra - Sob 30 Kwi, 2011 21:59

Tak to wyglada moim zdaniem-
Zeby bylo na czasie to zalozmy, ze ktos zapil.
Jesli zona spyta meza czy ten zapil, a on powie ze nie (co jest klamstwem)= Zona mysli ze maz sie trzyma w trzezwosci
Jesli ktos zapil i nie powie o tym nic zonie= Zona mysli, ze maz sie trzyma w trzezwosci.
W praktyce jaka jest roznica miedzy tym co mysli zona? Zadna.
Dlatego uwazam ze nie powiedzenie prawdy tez jest klamstwem. Tu nie ma kompromisow.
Pomijajac moje zdanie na temat zwiazku, ktory uwazam ze powinien sie opierac na uczciwosci, to o tyle trzezwienie bez uczciwosci jest niemozliwe.

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 22:00

Wiedźma napisał/a:
Wyjęłaś mi to z ust, Mysza - właśnie chciałam to samo napisać.


czytam w myślach?.... :mysli: :mgreen:

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 22:01

Masakra napisał/a:
W praktyce jaka jest roznica miedzy tym co mysli zona? Zadna.


No jak zadna,przeciez bedzie sie martwic......

staaw - Sob 30 Kwi, 2011 22:02

myszaczek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Wyjęłaś mi to z ust, Mysza - właśnie chciałam to samo napisać.


czytam w myślach?.... :mysli: :mgreen:

Mała myszka z dużym rozumkiem jesteś...

Masakra - Sob 30 Kwi, 2011 22:02

w obu przypadkach zona mysli (blednie) ze maz nie pil...
staaw - Sob 30 Kwi, 2011 22:05

verdo napisał/a:
Masakra napisał/a:
W praktyce jaka jest roznica miedzy tym co mysli zona? Zadna.


No jak zadna,przeciez bedzie sie martwic......
Albo będzie miała czas przygotować się na najgorsze... Tylko pijany mózg usprawiedliwia kłamstwo "troską o żonę" :bezradny:
Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 22:07

verdo napisał/a:
maz ma prawo do prywatnosci

Tak - jak idzie zrobić kupę, ale nie w tak istotnej dla związku sprawie jak trzeźwość lub jej brak.

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 22:07

verdo napisał/a:
Jej maz ma prawo do prywatnosci(dla jej dobra)


a co ona upośledzona, czy ubezwłasnowolniona jest ( i pytam tu ogólnie o każdą jedną współuzależnioną) żeby sama nie mogła myśleć i decydować o sobie?
dlaczego pozbawiasz ją prawa do decyzji.......i mówisz o jej dobrze ?

verdo napisał/a:
Dziekuje za dyskusje.

ja również

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 22:08

Masakra nie chce mi sie tego analizowac...leb mnie boli,nie bede sie napinal przez kabel...nie od tego to forum.Dobranoc.

....odchorowuje te "swieta" cholera....

Masakra - Sob 30 Kwi, 2011 22:10

a kto mowi o napinkach? :) ja tez daleki jestem od tego. Po prostu podalem sposob w jaki ja rozumuje swoje postrzeganie takiej sytuacji ale mozemy zostac przy swoich zdaniach :D
Uwazaj na siebie. Dobranoc

szymon - Sob 30 Kwi, 2011 22:18

...wrące się może niepotrzebnie w tą dyskusję.... ma wiedzieć czy nie.

ja tam wolałbym wiedzieć czy żona mnie zdradza czy nie :nono:

Marc-elus - Sob 30 Kwi, 2011 22:19

loczek napisał/a:
ja tam wolałbym wiedzieć czy żona mnie zdradza czy nie

O ile wiem to nie jesteście razem..... ;)

pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 22:21

loczek napisał/a:
wolałbym wiedzieć czy żona mnie zdradza czy nie

Rutkowskiego se wynajmij jak żes taki ciekawy :p

staaw - Sob 30 Kwi, 2011 22:22

Marc-elus napisał/a:
loczek napisał/a:
ja tam wolałbym wiedzieć czy żona mnie zdradza czy nie

O ile wiem to nie jesteście razem..... ;)


Marcel, nie dżaźnij Loczków...

Właściwie Loczku, to dawno nie pisałeś jak to z wami jest...

szymon - Sob 30 Kwi, 2011 22:23

Marc-elus napisał/a:
O ile wiem to nie jesteście razem.....

bo to mądra kobieta jest :)

verdo - Sob 30 Kwi, 2011 22:26

Wiedźma napisał/a:
nie w tak istotnej dla związku sprawie jak trzeźwość lub jej brak


Pisal ze trzezwy byl....pod wplywem a to roznica.

myszaczek napisał/a:
dlaczego pozbawiasz ją prawa do decyzji.......i mówisz o jej dobrze ?


myszaczek napisał/a:
czy chce być nadal w takim związku czy nie.....


Jakiej decyzji....masz przed oczyma rozpad zwiazku.....ooooo...niezle.Czarne scenarujsze juz piszesz.....

loczek napisał/a:
ja tam wolałbym wiedzieć czy żona mnie zdradza czy nie


Jeszcze zdrada teraz doszla....

Masakra napisał/a:
Uwazaj na siebie. Dobranoc


Ty rowniez.Dobrej nocy!

Mysza - Sob 30 Kwi, 2011 22:30

verdo napisał/a:

myszaczek napisał/a:
dlaczego pozbawiasz ją prawa do decyzji.......i mówisz o jej dobrze ?

Jakiej decyzji....


właśnie takiej....

myszaczek napisał/a:
czy chce być nadal w takim związku czy nie.....

wydawało mi się że dziękowałeś mi już za dyskusje, zresztą ja Tobie też, więc po co zaczynać od nowa??

pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 22:30

Świat nie jest tylko i wyłącznie biało-czarny. Stosunki międzyludzkie też. Czasem na pewno lepiej jest coś przemilczeć dla dobra tych stosunków, czasem lepiej powiedzieć wprost co jest na rzeczy ale zależy to tylko od oceny sytuacji tego, kto podejmuje decyzję a potem ponosi jej konsekwencje. To tyle moim zdaniem na temat.............
staaw - Sob 30 Kwi, 2011 22:33

pterodaktyll napisał/a:
Świat nie jest tylko i wyłącznie biało-czarny.
Jeżeli chodzi o alkohol, dla mnie jest. Wszelkie szarości, szybko w czerń się zamieniały :bezradny:
Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 22:38

verdo napisał/a:
Pisal ze trzezwy byl....pod wplywem a to roznica.

Co takiego??? :zdziwko:
Nie ma żadnej różnicy - złamał abstynencję.

pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 22:39

staaw napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Świat nie jest tylko i wyłącznie biało-czarny.
Jeżeli chodzi o alkohol, dla mnie jest. Wszelkie szarości, szybko w czerń się zamieniały

Dla mnie też ale mówię o całokształcie tych stosunków a nie o ich części (skądinąd ważnej) ale części

anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 22:39

evito nie chce mi sie cytowac tutaj ale widzisz to ty masz g...o .widzisz co do nas ja zanim sie wypowiem czytam.... a ty pi....sz od rzeczy tkwisz niby matrona przy swoim pijaczku i czekasz na cuda ...zreszta nie mam zamiaru cie oceniac .... wiem ze ty bys chciala abys byla oklamywana ale to chyba cechy choroby....
i czasami te swoje madrosci zachowaj dla siebie

Po co wogole ta dyskusja klamstwo to klamstwo klient manipuluje boi sie reakcji zonki bo widzi w nim "bohatera" ....

yuraa - Sob 30 Kwi, 2011 22:46

anakondo,
nie przystoi takimi słowami do kobiety
chyba się zapędzileś
cxvcv54g

anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 22:52

yuraa, jaskie slowa obrazliwe? a ona co św krowa? ona moze uzywac slow..czy sie podlizujesz? ciekawy sposob moderacji masz


wskaz mi te slowa szanowny "moderatorze" te obrazliwe slowa

Od jakiegos czasu mozna zauwazyc ze te forum zmienia sie w towarzystwo wzajemnej adoracji co widac po wpisach yury w albumie evity i juz wiadomo czemu karteczka

yuraa - Sob 30 Kwi, 2011 23:02

nie musze ci sie tłumaczyć ale zrobie to
w moim odczuciu słowa
anakonda napisał/a:
a ty pi....sz od rzeczy

są obraźliwe

anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 23:05

wow padne ze smiechu fantazjujesz i to ostro ciekawe cozes tam doczytal lol wybacz mi ale nie odpowiadam za twoje odczucia ani wyobrazenia jakie ci po glowie chodza zreszta ...
Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 23:07

Uważam, że Yura ma rację - okazałeś brak szacunku Evicie, Anakondo.
anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 23:12

jasne wez tu nie czaruj dobrze wiemy czemu cala akcja jest .... forumowe towarzystwo od 7 bolesci.... nic nie przeklinalem ani obrazilem krotko skomentowalem jej postepy w leczeniu tego raczej nie da sie ukryc ... jezeli to nazywasz brakiem szacunkiem to gratulacje ...prowadz tak dalej te forum to moze ten summer ma jednak racje ??? lepiej slodzic i glaskac po glowce i jeszcze przytakiwac chorym poradom
pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 23:16

anakonda napisał/a:
nie mam zamiaru cie oceniac ...
anakonda napisał/a:
skomentowalem jej postepy w leczeniu




..............................................

anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 23:18

pterodaktyll, wiem ze jestes forumowy pocieszyciel kobiet i nie tylko ale chyba nikt tu nie potrzebuje adwokata i co twoj post wniosl do dyskusji zlotowe towarzystwo zaraz na mnie siadzie?? ibedZie wzajemna adoravcja?? a tak btw poczytaj co znacza slowa komentowav i oceniac bo masz braki widze
pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 23:21

anakonda napisał/a:
co twoj post wniosl do dyskusji

Pisząc, że nie masz zamiaru jej oceniać a za chwilę, że komentujesz jej postępy w leczeniu, zaprzeczasz sam sobie to tyle............

anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 23:23

zanim zaczniesz o czyms p[isac zapoznaj sie ze znaczeniem slow
( a potem udawaj madrego ) zreszta wyzej zeedytowalem bo staram sie nie spamowac ani nie nabijac postow jk co niektorzy maja to w zwyczaju


ale swoj efekt odniosles przewniles dyskusje do nastepnej strony lol moze nie beda czytac

pterodaktyll - Sob 30 Kwi, 2011 23:26

anakonda napisał/a:
zanim zaczniesz o czyms p[isac zapoznaj sie ze znaczeniem slow

I vice versa.........dobranoc.

Wiedźma - Sob 30 Kwi, 2011 23:33

Anakondo, nie potrafisz spokojniej? Co się z Tobą dzieje?
anakonda - Sob 30 Kwi, 2011 23:47

nie potafie spokojnie jak ktos sie mnie czepia za nic no chyba ze to jakis rodzaj zaimponowania ...... zeszta od pewnego czasu widac pewne schematy na tym forum ...zreszta nie ma o czym pisac ,,,bawta sie dalej dobrze ...tylko kiedys taki glupi bylem i myslalem ze te forum to mimo wszystko nie towazystwo wzajemnej adoracji ...kazdy moze sie mylic doba koniec tematu jak to wielka i ubostwiana przez yure userka pisala lepiej zyc w wielkiej nieswiadomosci i tego sie tzymajmy:P
yuraa - Sob 30 Kwi, 2011 23:53

Cytat:
towarzystwo wzajemnej adoracji co widac po wpisach yury w albumie evity i juz wiadomo czemu karteczka

wpis mój jest jeden i dotyczy tak prozaicznej rzeczy jak gratulacje z okazji zostania Babcią przez Evitę.
widzę że coś cie boli anakondo i coś ci sie literki mylą na klawiaturze

Jacek - Nie 01 Maj, 2011 00:00

yuraa napisał/a:
wpis mój jest jeden i dotyczy tak prozaicznej rzeczy jak gratulacje z okazji zostania Babcią przez Evitę

no to i ja składam babuni Evitce gratulejszyn :pocieszacz: :kwiatek:
może i natknę się na ten temat tam to uczynię to jeszcze raz :skromny:

anakonda - Nie 01 Maj, 2011 00:02

yuraa, ze my sie myla to moj problem nie twoj widze dalej dopisujesz swoje wybujale historie ..... a swoje insynuacje zostaw dla siebie o wielki fantasto ... nie ma bo zostaly usuniete ....
yuraa - Nie 01 Maj, 2011 00:06

anakonda napisał/a:
o wielki fantasto ... nie ma bo zostaly usuniete ....

oj widzę że ciebie fantazja ponosi.
a swoje insynuacje zostaw dla siebie

Wiedźma - Nie 01 Maj, 2011 00:14

Jurek, coś Cię łączy z Evitą? rg5th67j
anakonda - Nie 01 Maj, 2011 00:15

nie ponosi.... no niestety komentarze poszly z fotkami evity i nie zmieniaj rzeczywistosci..... wiecej wiem niz tobie sie wydaje lagiiiiiiiii
beata - Nie 01 Maj, 2011 00:18

Anakonda,brałeś coś dzisiaj? :shock:



Cytat:
wiecej wiem niz tobie sie wydaje a teaz fantasto mysl moze znowu cos idiotycznego wymyslisz i dasz z 2 kartka widze evitka twoja ukochana uderzyla w moje komentarze i tam du**mi moze rzucac..... i mysli ze taki autorytet jak mi napisze to sie przejme....jakie teorie co za forum lo matko yura czuwaj bo zaaz odpisze jej z kropkami i bedzie pole dla popisu dla ciebie

Wiedźma - Nie 01 Maj, 2011 00:19

Walisz?
anakonda - Nie 01 Maj, 2011 00:21

jasne ze nawalony jak rakieta jestem lol ..... nie bede komentowal brak agumentow i od razu jakie teksty zenada ..... a ze mi laguje net to chyba normalne w edge czy nie(dla wyjasnienia czemu taki kwiatek w poscie wyszedl i czemu zeedytowalem jako lag)? a moze karta sim sie nawalila zaraz wyciagne i powacham
yuraa - Nie 01 Maj, 2011 00:21

Wiedźma napisał/a:
Jurek, coś Cię łączy z Evitą?

pomyślmy :mysli:
TP S.A.- nie
operatory komórkowe też nie bo nie mam numeru do Evity ( nad czym ubolewam)

a juz wiem : nić sympatii

beata - Nie 01 Maj, 2011 00:25

anakonda napisał/a:
zaraz wyciagne i powacham
A może połóż się już spać,co? h65hj
yuraa - Nie 01 Maj, 2011 00:28

o widzę że Beata przechwycila co napisałes i skasowałeś, ciekawe zaiste.
anakondo mam prawo pisać dowolne komentarze do zdjęć, faktycznie już ich nie ma. bo i zdjęć nie ma. nie wiem tylko czemu ciebie bolą i czemu dzisiaj o tym sobie przypomniałeś.

yuraa - Nie 01 Maj, 2011 00:31

Cytat:
wiecej wiem niz tobie sie wydaje lagiiiiiiiii

a ja też cos wiem o Tobie anakondo i zostawiam to dla siebie. nie moja sprawa to i o tym głosno nie mówie. mam do tego obojetny stosunek.

beata - Nie 01 Maj, 2011 00:33

yuraa napisał/a:
nie wiem tylko czemu ciebie bolą i czemu dzisiaj o tym sobie przypomniałeś.
Może się zakochał? :skromny:
anakonda - Nie 01 Maj, 2011 00:37

yuraa, nic nie boli mozesz jej nawet stopy..... nie w tym rzecz ...jezeli juz jestes modem do czegos to zobowiazuje....nie tylko do dopisywania slow wzietych z nieba i szpanowania swoimi uprawnieniami czy jakims tam popisem ....pewne zasady chyba obowiazuja wszystkich?


beata masz racje od 4 rano na nogach i tylko 4 godz wczesniej snu ide spac szkoda nocy tym badziej ze dzis syn do mnie przyjechal i jestem happy

beata - Nie 01 Maj, 2011 00:40

anakonda napisał/a:
tym badziej ze dzis syn do mnie przyjechal i jestem happy
I na tym się skup. :buziak:
szymon - Nie 01 Maj, 2011 04:49

piękna wymiana...
okazuje się, że mamy kolejny romans na forum g45g21
:yura: kto by pomyślał :skromny:

kiwi - Nie 01 Maj, 2011 05:10

Przeczytalam to wszystko co napisaliscie bardzo uwaznie.I dolaczam sie do wypowiedzi Rufio.
jezeli ja bym zapila,wypila alk.to jest ja tak uwazam przyczyna-skutek.Przyczyna moze byc rozna ze siegnelam po butelke alk.ale skutkiem by bylo ze ja dzwonie do terapeuty i blagam o nastepny wolny termin jak najszybciej.Nie zbagatelizowalabym tej sytuacji oj nie !!!!
jezeli ja to sama zauwazylam....co ja robie?....co ja zrobilam?...w jaka strone ide?....a przeciez ja wiem w jaka....w mokry czynny alkoholizm....a tego zupelnie nie chce,i te trzezwe miesiace pokazaly mi ze umiem potrafie zyc trzezwo,nikomu nic nie mowiac sama bym wziela pomoc.Ale zrobic cos trzeba i to szybko,bo wypijajac alk."uchylilam sobie drzwi"i trzeba je zamknac spowrotem,ja tak uwazam.
Milego trzezwego dnia zyczy kiwi

evita - Nie 01 Maj, 2011 08:33

zdębiałam :shock:
Anakondo i tym sposobem pokazałeś kto tutaj ma tak naprawdę problemy z samym sobą :) jak też widać i można poczytać wyżej jednak terapie nie wszystkim wychodzą na dobre :/ może to po prostu wychodzą braki w słuchaniu ze zrozumieniem a może nie dość dobrze uważałeś na zajęciach ? nieistotne, grunt że w chwilach uniesienia i zdenerwowania wychodzi z ciebie bestia co nie powinno mieć miejsca bo to pierwszy krok do tego, żeby sobie znaleźć jakiegoś pocieszyciela do rozładowania emocji więc uważaj na siebie czego życzę ci z całego serca ;)
Grześ zadał tutaj jedno krótkie pytanie co sądzimy o tym czy mówić żonie o wpadce czy nie. Te pytanie anakondo było skierowane do wszystkich użytkowników forum anakondo a nie tylko do ciebie więc miałam takie same prawo jak ty i inni odpowiedzieć zgodnie ze swoimi odczuciami. Nie atakowałam nikogo kto miał odmienne zdanie od mojego a co najwyżej przedstawiłam swoje racje, których nadal będę bronić niczym ta święta krowa, którą jestem :P
Yuraa - faktycznie nie znamy się osobiście i tyle o sobie wiemy ile tutaj przeczytamy ale nie będę ukrywać, że w stosunku do yuryy czuję wyjątkową sympatię :skromny:
Oprócz yuryy obdarzam swoją sympatią wiele osób z tego forum, którzy to w pierwszych dniach mego zaistnienia tutaj przeprowadzili mnie jak dziecko za rączkę poprzez tragiczne dla mnie dni, godziny, minuty wskazując jakieś światełko w tunelu.
To waśnie dzięki nim mam odwagę pisać to co myślę i czego pragnę, oczekuję a co ty nieomalże skutecznie próbujesz we mnie stłamsić. Nie bez potrzeby piszę "nieomalże skutecznie" :( Skoro jestem przez kogokolwiek postrzegana jako przemądrzała a jednocześnie wyjątkowo głupia matrona to może warto by się nad tym zastanowić i zamilknąć ?

P.S. śniło mi się dzisiaj, że Marcel zaatakował mnie w moim pamiętniku (sorki Marcel, że na ciebie trafiło :D ) i że usunęłam go (pamiętnik) w związku z tym i wycofałam się ze łzami w oczach z forum - i jak tu nie wierzyć w prorocze sny :|

beata - Nie 01 Maj, 2011 08:46

evita napisał/a:
to może warto by się nad tym zastanowić i zamilknąć ?
Chcesz w ucho?Mam się do Ciebie przejechać? :tupie:
evita - Nie 01 Maj, 2011 09:19

mam niesamowity natłok myśli i muszę się przyznać, że nie spodziewałam się po samej sobie takiej reakcji ale słowa anakondy bardziej mnie cholera zabolały niż obraźliwe epitety mojego mena :uoee: a przecież nie powinno tak być chyba ? uodporniłam się na mojego alko, cieszyłam się, że tak spokojnie mi leci dzień za dniem pomimo jego obecnego ciągu, cieszyłam się, że potrafię przejść obok tego obojętnie i mój umysł zaprzątają zgoła inne, ważniejsze problemy niż on sam a tu proszę - jaka niespodzianka ! przejmuję się słowami osoby, której kompletnie nie znam, która powinna mi być zupełnie obojętna a jednak nie jest poprzez to, że łączy nas nierozerwalna więź z problemem alkoholizmu. I nie w tym rzecz, że pisząc co wyżej szukam pocieszenia tylko w tym, że nie potrafię zrozumieć skąd u mnie teraz łzy ? czy ja powinnam się leczyć ze współuzależnienia od wszystkich alkoholików tego świata ? czy ta pieprzona choroba ma zasięg globalny ?
gardzę sama sobą za te reakcje ...

Wiedźma - Nie 01 Maj, 2011 09:23

loczek napisał/a:
mamy kolejny romans na forum

A to już jakieś mieliśmy? :skromny:


Cytat:
w stosunku do yuryy czuję wyjątkową sympatię

Ja też! :tupie:


evita napisał/a:
Skoro jestem przez kogokolwiek postrzegana jako przemądrzała a jednocześnie wyjątkowo głupia matrona to może warto by się nad tym zastanowić i zamilknąć ?

No chyba zgłupłaś do reszty! :glupek:

yuraa - Nie 01 Maj, 2011 09:28

Wiedźma napisał/a:
Cytat:
w stosunku do yuryy czuję wyjątkową sympatię

Ja też! :tupie:

mial chłop rację TWA

Wiedźma napisał/a:
No chyba zgłupłaś do reszty! :glupek:

przypominam że nie oceniamy

staaw - Nie 01 Maj, 2011 09:29

evita napisał/a:
szukam pocieszenia tylko w tym, że nie potrafię zrozumieć skąd u mnie teraz łzy ? czy ja powinnam się leczyć ze współuzależnienia od wszystkich alkoholików tego świata ? czy ta pieprzona choroba ma zasięg globalny ?
gardzę sama sobą za te reakcje ...
Napisałaś że się uodporniłaś...
Te łzy to może być wynik stosowania leków przeciwbólowych zamiast likwidowania przyczyny bólu...
Nie zasługujesz na pogardę, zmień coś...
To co napisałaś że "wolała byś nie wiedzieć", jest właśnie ucieczką do krainy fantazji...
Tak ja to widzę, były mistrz świata w manipulowaniu własną żoną...
:pocieszacz:

Wiedźma - Nie 01 Maj, 2011 09:45

yuraa napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
No chyba zgłupłaś do reszty! :glupek:

przypominam że nie oceniamy

UPS! v43rvj :oops:

Już nie będę
xc4fffv

evita - Nie 01 Maj, 2011 10:17

staaw napisał/a:
To co napisałaś że "wolała byś nie wiedzieć", jest właśnie ucieczką do krainy fantazji...

ty nigdy nie uciekałeś w marzenia ? uważasz, że to zbrodnia ? jeśli komuś brakuje kolorów w realnym życiu, jeśli wokół widzi same szaro-bure barwy to dlaczego by nie wspomóc siebie marzeniami, które są kolorowe, szczęśliwe i takie zwyczajnie proste ? Po co umartwiać duszę i ciało skoro można sobie ulżyć w krainie fantazji ? Być może to wynika z mojej jakieś wyjątkowej osobowości a może to jest zwyczajnie zwyczajne i nie jestem nikim wyjątkowym ale lubię czasami uciekać od rzeczywistości . Najważniejszym jednak jest nigdy nie zapominać gdzie kończy się bajka a zaczyna się życie. Pozwólmy więc żonie Grzesia pobyć troszkę w tej bajce bo życie jeszcze nie raz ją bezlitośnie zrani a być może ta bajka jednak nigdy się nie skończy.

evita - Nie 01 Maj, 2011 10:17

Wiedźma napisał/a:
yuraa napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
No chyba zgłupłaś do reszty! :glupek:

przypominam że nie oceniamy

UPS! v43rvj :oops:

Już nie będę
xc4fffv

takie ocenianie jest dopuszczalne ;)

staaw - Nie 01 Maj, 2011 10:33

evita napisał/a:

ty nigdy nie uciekałeś w marzenia ?

Oczywiście, byłem czynnym alkoholikiem około 15 lat...
evita napisał/a:

uważasz, że to zbrodnia ?

Uważam że to choroba.
evita napisał/a:

jeśli komuś brakuje kolorów w realnym życiu, jeśli wokół widzi same szaro-bure barwy to dlaczego by nie wspomóc siebie marzeniami, które są kolorowe, szczęśliwe i takie zwyczajnie proste ?

Zamiast tworzyć świat marzeń, zacząłem wytyczać cele i je realizować. Już nie muszę fantazjować.
evita napisał/a:
Pozwólmy więc żonie Grzesia pobyć troszkę w tej bajce bo życie jeszcze nie raz ją bezlitośnie zrani a być może ta bajka jednak nigdy się nie skończy.

Mi chodzi o Ciebie, żona Grzesia pewnie tego nie przeczyta. A i o Niego się martwię, od małych kłamstw się zaczyna...znam z autopsji...

Mysza - Nie 01 Maj, 2011 10:33

evita napisał/a:
Pozwólmy więc żonie Grzesia pobyć troszkę w tej bajce bo życie jeszcze nie raz ją bezlitośnie zrani a być może ta bajka jednak nigdy się nie skończy.


moim zdaniem, ani my, ani summer nie ma nic do pozwalania jej, bycia w tej bajce....tą bajkę to ona sama wybierze, jeśli będzie chciała i oczywiście jej się na to pozwoli.....

i ostatnie już moje pytanie w tym wątku: ciekawa jestem Evito, co byś jej napisała, gdyby jednak skończyła się jej ta bajka, w której nieświadomie żyła, i weszła tu zrozpaczona na forum.....?

ode mnie tyle w tym temacie, życzę wszystkim udanego majowego weekendu :)

Maja - Nie 01 Maj, 2011 10:49

evita napisał/a:
mam niesamowity natłok myśli i muszę się przyznać, że nie spodziewałam się po samej sobie takiej reakcji ale słowa anakondy bardziej mnie cholera zabolały niż obraźliwe epitety mojego mena :uoee:

Evito,
bardzo lubię czytać Twoje posty,budzisz mój szacunek.
Może warto się zatrzymać na tym co poczułaś.Może usłyszałaś jakąś prawdę,której nie chcesz zobaczyć,bo konsekwencje jej zobaczenia to zburzenie pewnego spokóju,który sobie zbudowałaś.Być może tylko pozornego...

Jacek - Nie 01 Maj, 2011 11:46

evita napisał/a:
słowa anakondy bardziej mnie cholera zabolały

kiedyś wyczytałem takie cóś (cheba w tej mojej książce,nieraz już tu przezemnie wspomnianej "przestań się martwić i znaczni żyć")
"wroga pod żadnym pozorem, nie podkarmiaj wypowiedzią"
bo to daje jemu satysfakcje
a o to jemu chodzi
tylko cisza nie wypowiedziana ,jego by zadręczała
więc po co się zadręczać i dawać jemu satysfakcje,skoro można się zająć czymś o wiele przyjemniejszym
zwróć uwagę że ja tu też wczoraj byłem i się odezwałem
jednak moja wypowiedz nie była daniem jemu satysfakcji

beata - Nie 01 Maj, 2011 14:36

Wiedźma napisał/a:
A to już jakieś mieliśmy?
No ja i Jacuś nie pamiętasz? :skromny: Ja i Yuraa i te obiecane łódki w Ślesinie. :lol2: Jesuuu...jaka ja rozwiązła jestem. :lol2:
verdo - Nie 01 Maj, 2011 14:37

staaw napisał/a:
Tylko pijany mózg usprawiedliwia kłamstwo "troską o żonę"


Czlowieku obraziles w tym watku wszystkie te osoby...ktrore mialy podobne zdanie do mojego.A tak na marginesie to takie smieszne powiedzonka sa uzywane najczesciej przez "fanatykow".....Ciekaw jestem czy Twoja zona wie o kazdym Twoim ekscesie pijackim....jesli tak to niedlugo pewnie swietym zostaniesz.....

Wiedźma napisał/a:
Nie ma żadnej różnicy - złamał abstynencję.


Wiedzma zauwazylem,ze niektore rzeczy widzisz w dwoch kolorach : czarnym lub bialym.Jesli dla Ciebie wypicie drinka lub lampi wina jest rownoznaczne z uchlaniem sie(czy nawet ciagiem) to nie wiem o czym Ty myslisz...

staaw napisał/a:
od małych kłamstw się zaczyna...znam z autopsji...


A ten dalej to samo.Kto klamie ? Gdzie ?
Wiem,ze masz gadac o wszystkim na prawo i lewo,bo tego nauczyli Cie na terapii i mitingach....ale to nie jest powod do tego zeby nie dac kobiecie spokoju.

Panie w tym watku wykazaly sie wyobraznia...pisza nie na temat o rozwodach,odejciach...robia afere.... jedym slowem z igly widly ; )

Evita swietnie sobie radzisz ze swoim wspoluzaleznieniem.Nie ingerujesz w sprawy meza.Brawo!!! Tak trzymaj.

Napisze jak to wyglada u mnie.Mysle,ze mezczyzna powinien sobie radzic ze swoimi problemami.Nie ze wszystkiego sie spowiadam partnerce,mam tez swoje zycie.Czesto wychodze sam.Nie raz zadzwonie i tyle,wystarczy.Mamy osobne pieniadze(konta w bankach),osobne auta,profile w necie,zadnych wspolnych zobowiazan( jak narazie).W kolejnym zwiazku(oby ten trwal jak najdluzej)lub malzenstwie bedzie podobnie. Moim zadniem jest to najlepsza milosc na swiecie...prawdziwa...bo bezwarunkowa,niezalezna od niczego.

Jacek napisał/a:
więc po co się zadręczać i dawać jemu satysfakcje,skoro można się zająć czymś o wiele przyjemniejszym


Jest to jedna z glownych zasad psychologii(ignor),goscia zzera frustracja i odpuszcza sobie,nerwy go biora : )Tak wlasnie zrobie w tym watku.Ciao....

Wiedźma - Nie 01 Maj, 2011 14:51

verdo napisał/a:
Wiedzma zauwazylem,ze niektore rzeczy widzisz w dwoch kolorach : czarnym lub bialym.Jesli dla Ciebie wypicie drinka lub lampi wina jest rownoznaczne z uchlaniem sie(czy nawet ciagiem) to nie wiem o czym Ty myslisz...

No właśnie - nie wiesz.
I dlatego jeszcze długa droga przed Tobą.
Ciao....

staaw - Nie 01 Maj, 2011 16:09

verdo napisał/a:
Ciekaw jestem czy Twoja zona wie o kazdym Twoim ekscesie pijackim....jesli tak to niedlugo pewnie swietym zostaniesz.....

Wie, przynajmniej to co sam pamiętam...
verdo napisał/a:

Wiedzma zauwazylem,ze niektore rzeczy widzisz w dwoch kolorach : czarnym lub bialym.Jesli dla Ciebie wypicie drinka lub lampi wina jest rownoznaczne z uchlaniem sie(czy nawet ciagiem) to nie wiem o czym Ty myslisz...

Od tego się zaczyna. Człowiek uczulony na jad mrówki może umrzeć od jednego ukąszenia. Podobnie jest z alkoholem.
verdo napisał/a:

Wiem,ze masz gadac o wszystkim na prawo i lewo,bo tego nauczyli Cie na terapii i mitingach....ale to nie jest powod do tego zeby nie dac kobiecie spokoju.

Gdybym słuchał tego co gadają na AA i terapii, miał bym trzy lata trzeźwości, ja jednak chciałem odnaleźć swoją drogę do trzeźwości. Opartą na kłamstwie i manipulacji...[/quote]
verdo napisał/a:

Panie w tym watku wykazaly sie wyobraznia...pisza nie na temat o rozwodach,odejciach...robia afere.... jedym slowem z igly widly ; )

Chcą żyć własnymi, nie pijaka, problemami.
verdo napisał/a:

Evita swietnie sobie radzisz ze swoim wspoluzaleznieniem.Nie ingerujesz w sprawy meza.Brawo!!! Tak trzymaj.

Tylko na ile czasu sił jeszcze wystarczy...
verdo napisał/a:

Napisze jak to wyglada u mnie.Mysle,ze mezczyzna powinien sobie radzic ze swoimi problemami.Nie ze wszystkiego sie spowiadam partnerce,mam tez swoje zycie.Czesto wychodze sam.Nie raz zadzwonie i tyle,wystarczy.Mamy osobne pieniadze(konta w bankach),osobne auta,profile w necie,zadnych wspolnych zobowiazan( jak narazie).W kolejnym zwiazku(oby ten trwal jak najdluzej)lub malzenstwie bedzie podobnie. Moim zadniem jest to najlepsza milosc na swiecie...prawdziwa...bo bezwarunkowa,niezalezna od niczego.

To jest miłość? Związek?
Już współczuję dzieciom z tej "miłości", chyba że tych też nie przewidujesz. Ona oczywiście nie ma nic do gadania.

Co do stwierdzenia że nie trzeba mieć promili by być pijanym, ja tak miałem, więcej, jeszcze mam... Łapię się na reakcjach identycznych jak te z pijanych czasów....
System iluzji jest głęboko zakorzeniony. Kiedy zapytałem terapeutę, kiedy znikną głody i inne atrakcje, odpowiedział pytaniem "Piłeś kilkanaście lat a wyzdrowieć chcesz w miesiąc?"...

Jacek - Nie 01 Maj, 2011 16:24

summer4best napisał/a:
być razem z wami i trzymać się w pionie. Niestety wielokrotnie chwyciłem za alkohol

eee nie ważne :beba:
ważne ze ten pion chyli się w dobrą stronę
a wtedy jest jakaś szansa
bo są tacy co nie zauważają swego pochyłego pionu,a i jeszcze twierdzą że jest idealnym
Grzesiu pamiętaj,tu cię zawsze ktoś wysłucha

verdo - Nie 01 Maj, 2011 17:02

staaw napisał/a:
Ona oczywiście nie ma nic do gadania.


Wyjasnie Ci tylko...bo widze,ze nic nie zrozumiales z mojego poprzedniego posta.Ma duzo do gadania.....jest nizalezna.

staaw napisał/a:
Co do stwierdzenia że nie trzeba mieć promili by być pijanym, ja tak miałem, więcej, jeszcze mam...


To jak jestes "pijany" to sie nie wypowiadaj : )

staaw - Nie 01 Maj, 2011 17:08

verdo napisał/a:

Wyjasnie Ci tylko...bo widze,ze nic nie zrozumiales z mojego poprzedniego posta.Ma duzo do gadania.....jest nizalezna.
I uważasz że to jest związek? Masz ochotę na sex czy obiadek domowy to przychodzisz, później może Ciebie tydzień nie być w domu i partnerce nic do tego?
verdo - Nie 01 Maj, 2011 17:16

staaw napisał/a:
może Ciebie tydzień nie być w domu i partnerce nic do tego


Takie rzeczy to sie ustala wspolnie...nie bede pisal o swoim zyciu prywatnym seksie itp.Pozwol,ze zachowam to dla siebie. Trzezwosci zycze....Pzdr

anakonda - Nie 01 Maj, 2011 22:18

evita.... nie bede tu cytowal poszczegolnych cytatow bo mi sie nie chce .... ale tak w skrocie to masz niezle zryty beret porownywac mnie do sojego meza lol ... szantazujac innych bo anakonda napisal czy hit wspoluzalezniona od alkoholikow ze twoj men chleje nie znaczy ze wszyscy chleja (tragedia).... yura walnij pare ostrzezen to evita zostanie i dalej bedzie tkwic tam gdzie tkwi czyli ..... w swoim swiecie fantazji..... znam pare kobiet wspoluzaleznionych i wiesz co moze niedlugo sie lecza ale sa miliony lat pzed toba ...moze zadaj sobie trud i przeczytaj jeszcze raz swoj pamietnik od deski do deski .....



A tak btw

moze w koncu zajmij sie swoim zyciem nie innych ... a twoje oceny mojej osoby to mam gleboko w .....

beata - Nie 01 Maj, 2011 22:44

Anakondo czy Ty zdajesz sobie sprawę jak bardzo mogą kogoś zranić takie słowa?Do czego ktoś przez nie może się posunąć?Dlaczego jestes tak złośliwy i mściwy>
anakonda napisał/a:
moze w koncu zajmij sie swoim zyciem nie innych
Może zastosuj te słowa w stosunku do siebie?
evita - Pon 02 Maj, 2011 08:01

anakonda napisał/a:
masz niezle zryty beret

nadal nic nowego nie wniosłeś do tematu anakondo bo tyle to i ja wiem :P
anakonda napisał/a:
znam pare kobiet wspoluzaleznionych i wiesz co moze niedlugo sie lecza ale sa miliony lat pzed toba ...

bo ja to taka wiecznie młoda niczym Lenin żywy jestem :P
i na tym zakończyłam polemikę z tobą anakondą jednakże na koniec chciałam tylko zauważyć, że te twoje TWA, o którym z taką pogardą piszesz to nic innego jak tylko grupa ludzi, która nie dość że się doskonale rozumie to jeszcze łączy ich wszystkich nić sympatii, zrozumienia a nawet przyjaźni i nie jest wstydem znaleźć się w tak zacnym gronie a wręcz przeciwnie , zaszczytem dla mnie jest, że nawet jak dostanę od kogokolwiek z nich kopniaka to wiem, że to kopniak zasłuzony, motywujący mnie do działania. Twoje kopniaki odnoszą odwrotny skutek gdyż zieje z nich nienawiść i złośliwość życzę więc tobie, żebyś i ty odnalazł wokół siebie tych, którzy pomimo tego, że nie zawsze słodzą to jednak zawsze można na nich polegać ... na dobre i na złe :)

Tomoe - Pon 02 Maj, 2011 08:08

Ale się porobiło....
:szok:

Szkoda tylko że Grzesiek od piątku się nie odzywa... :(

evita - Pon 02 Maj, 2011 08:09

Tomoe napisał/a:
Szkoda tylko że Grzesiek od piątku się nie odzywa...

o tym samym od wczoraj myślę :(

Żeglarz - Pon 02 Maj, 2011 10:03

Witaj summer4best,

W związku z tym, że nie otrzymałeś w tej dyskusji jednej wskazówki co czynić i być może jeszcze masz rozterki w związku z tym, przyszło mi na myśl, żebyś zapytał wprost żony jakby chciała. Czy jak zdarzy Ci się wpadka to chce o niej wiedzieć, czy woli nie wiedzieć. Jeżeli dostaniesz jasną odpowiedź będziesz miał dylemat moralny z głowy. A i wówczas będzie Tobie łatwiej ocenić własne motywacje, czy są czyste, czy też to system iluzji i zaprzeczeń.

Pozdrawiam, Paweł

Wiedźma - Pon 02 Maj, 2011 10:31

A jeśli żona powie, że woli nie wiedzieć, to Grzesio może to potraktować jak ciche przyzwolenie... :|
yuraa - Pon 02 Maj, 2011 10:33

Tomoe napisał/a:
Szkoda tylko że Grzesiek od piątku się nie odzywa...

mam jego nr, zadzwonić?

Wiedźma - Pon 02 Maj, 2011 10:37

No dzwoń...
milutka - Pon 02 Maj, 2011 10:48

Żeglarz napisał/a:
W związku z tym, że nie otrzymałeś w tej dyskusji jednej wskazówki co czynić i
A ja uwazam ,że Summer dostał wiele konkretnych wskazówek ...ale jedną z nich dopasował do siebie -tą najwygodniejszą dla siebie albo jak kto woli tą którą chciał usłyszeć -nie ważne ...na tym przykładzie widzimy ,że zdania sa podzielone i tak na dobrą sprawę trudno nam jednoznacznie cokolwiek pomóc i powiedzieć gdyż nie znamy jego ani jego żony i ich relacji między nimi by móc powiedzieć TAK lub NIE....jednak ten pomysł uwazam za doskonały :
Żeglarz napisał/a:
w związku z tym, przyszło mi na myśl, żebyś zapytał wprost żony jakby chciała. Czy jak zdarzy Ci się wpadka to chce o niej wiedzieć, czy woli nie wiedzieć. Jeżeli dostaniesz jasną odpowiedź będziesz miał dylemat moralny z głowy. A i wówczas będzie Tobie łatwiej ocenić własne motywacje, czy są czyste, czy też to system iluzji i zaprzeczeń.
a co on sam zrobi tak będzie miał .
Jednak pozwolę sobie jeszcze wypowiedzieć się w tym temacie ....nie wiem jak sie układa Summerowi w związku z zoną ale wydaje mi się ,że jeśli on sam uważa ,że zrani żonę jesli jej o tym powie -on sam ją najlepiej zna -to niech zostawi to dla siebie ale niech nie zostaje obojętny wobec tej słabości tylko zrobi wszystko by ta sytuacja się nie powtórzyła :roll: Na poczatku byłam za tym by powiedział ale mówię to na własnym przykładzie -dośc często jestem okłamywana tak więc jak inni uwazam ,że trzeźwość ma polegać przede wszystkim na mówieniu prawdy ale czasami trzeba zachować się tak jak serce nakazuje dla dobra wspólnego ...i jesli u Ciebie Grzesiu tak to się ma to zachowaj to dla siebie bo im więcej będziesz o tym myślał i się dobijał może się to skończyć nie wesoło -a jak to wszyscy wiedzą :roll:

aazazello - Pon 02 Maj, 2011 11:07

Wszystko ma swoje granice, zarówno prawda, przemilczenie, jak i kłamstwo, po przekroczeniu których, ranimy innych ludzi. Myślę, że właśnie te granice powinny być dla nas nieprzekraczalne.
Wyznaczeniem granicy kłamstwa lub przemilczenia, jest np. zapewnianie poczucia bezpieczeństwa bliskim, oczywiście bez ranienia ich i innych osób. Myślę, że większość ludzi używa, od czasu do czasu, nieszkodliwych kłamstw i przemilczeń.
Mówienie prawdy też ma granice, po przekroczeniu których ranimy ludzi. Kto mówi sąsiadowi po dzień dobry, że strasznie mu jedzie z ust i powinien iść do dentysty lub przynajmniej stosować maskę ochronna na twarz?
Myślę, że podobnie jest w przypadku Summera. Mówić, nie mówić o zapiciu nie mam bladego pojęcia, bo relacja pomiędzy nim a żoną zbudowana jest z tysiąca niteczek, które tylko oni znają.
Summer, nie mówi o zapiciu, nie pije dalej i ich życie nie ulega zmianie. Fakt zapicia nie wpływa w żaden sposób na ich życie, żona się nie boi, że on zacznie pić.
Summer mówi żonie, nie pije, ich życie się pozornie nie zmienia, poza tym, że przez kilka, kilkanaście miesięcy, kobieta będzie się bała, że zacznie znowu chlać.
Summer nie mówi o zapiciu, zaczyna pić, żona prędzej, czy później zorientuje się, że pije odchodzi (zostaje?) będzie żyła przez kilka, miesięcy w przeświadczeniu, że mąż nie pije.
Jeśli zostanie, fakt, że przemilczał zapicie nie wpłynie na jej życie. Zostanie po raz któryś, ani pierwszy, ani ostatni oszukana przez alkoholika. Taka choroba, takie współuzależnienie.
Jeśli odejdzie, to straci kilka miesięcy ze swojego życia. Moim zdanie w tym momencie, ze względu na dobro żony, powstaje dopiero pytanie: mówić, czy nie mówić o zapiciu?
Czy mówić po pierwszej wpadce? Czy zaczekać i jeżeli nie będzie kolejnych przemilczeć? :bezradny: Nie wiem. Nie wiem sam, co bym zrobił w takiej sytuacji.

summer4best - Pon 02 Maj, 2011 21:26

Tomoe napisał/a:
Szkoda tylko że Grzesiek od piątku się nie odzywa...


Przepraszam, bo widzę że wywołałem małą burzę i zniknąłem. Wybaczcie ale miałem rodzinny weekend i laptopa nawet z torby po powrocie do domu nie wyjąłem. Było fajnie, wesoło i na sportowo. Nie mniej jednak dziękuję za troskę a tobie Jurek za telefon. Widzę dyskusja przybrała trochę nieoczekiwany zwrot. Co niektórzy w swoim zacietrzewieniu trochę się zapędzili i przestali panować nad sobą zupełnie jak nasz Jarosław "Wielki"- "kto nie z nami ten przeciwko nam"... . Anakondo bądź wężem a nie jadowitą żmiją i nie kąsaj na oślep! Agresja zupełnie nie potrzebna. Szanuje wszystkie opinie co nie oznacza wcale, że muszę się z nimi zgadzać. Życie nie jest czarno- białe, zacznijmy dostrzegać jego inne odcienie. Zdawałem sobie sprawę, że ani ja ani Wy nie znajdziemy "złotego środka" bo go po prostu nie ma. Oczywiście miałem przemyślenia czy to kierować się jak to niektórzy nazwali sumieniem, czy też rozsądkiem zdaniem innych. Postanowiłem przynajmniej na razie nie mówić o moim zapiciu żonie i bliskim. Jeżeli sobie nie poradzę i sytuacja się powtórzy /bo przecież obietnic już nie składam/ 100% żadnych przemilczeń czy jak kto woli kłamstw już nie będzie tylko jakieś bardziej radykalne środki. Traktuje to jako nauczkę na przyszłość. Sparzyłem się tak jak dziecko, któremu mówi się, że nie wolno. Będę dmuchał na zimne. Jakąś wiedzę jak zapobiegać pokusą mam czas wcielić ją w życie. Lecę jutro do Afryki na tydzień może dwa, także może się zdarzyć, że nie będzie mnie znowu przez jakiś czas /może jakiś hotspot na lotniskach się znajdzie ewentualnie/. Muszę poprasować koszulę, będę wpadał z doskoku.

staaw - Pon 02 Maj, 2011 21:31

Fajnie że u Ciebie wszystko OK :pocieszacz:
Decyzję podjąłeś, nie musisz się z niej nikomu tłumaczyć, ale uważaj na siebie...

milutka - Pon 02 Maj, 2011 21:54

summer4best napisał/a:
Lecę jutro do Afryki na tydzień może dwa, także może się zdarzyć, że nie będzie mnie znowu przez jakiś czas
ale ci fajnie :) wracaj szybko i daj znać co u Ciebie :) miłej podróży ;)
rybenka1 - Pon 02 Maj, 2011 22:00

Miłej podrózy . :hejka:
Jras4 - Pon 02 Maj, 2011 22:53

Cytat:
Wyznaczeniem granicy kłamstwa lub przemilczenia, jest np. zapewnianie poczucia bezpieczeństwa bliskim
mówisz o pszyzwoleniu na kłamstwo a ubierasz to w ładne piórka ..zawsze mów prade bądz uczciwy wobec siebie i innych ... zataianie tesz rani a zawsze pamiętaj zawsze sie wyda ..i co wtedy
summer4best - Pon 09 Maj, 2011 20:08

Jestem na powrót może jeszcze nie w domu ale dość blisko /ostatni rekord toru 2:36-HH~dom/. Przepraszam za to niepotrzebne zamieszanie wokół mojej osoby. Bo padły w tym wątku jakieś personalne i dość obraźliwe komentarze. Ja czuje na pewno się lepiej, że wywaliłem z siebie swoje zapicie, wasze opinie.komentarze postawiły mnie spowrotem na nogi. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że niepicie przychodzi mi bardzo łatwo- miesiąc, rok bez problemu. To co może być przestrogą dla mi podobnych w czasie abstynencji nie mam absolutnie żadnego parcia na alkohol, mogę się przewrócić o butelkę i to nie robi na mnie żadnego wrażenia. Celowo napisałem "w okresie abstynencji" bo być może ja wcale nie zacząłem trzeźwieć. Pozornie wszystko wróciło do normy, uzyskałem ponownie życiową/finansową stabilizację ale czy ja jestem gotowy? Być może ja niepotrzebnie staram się rozkładać swoje uzależnienie na drobne. To tak ja k Osiatyński powiedział zbytnia intelektualizacja problemu alkoholowego tylko ogranicza albo wręcz hamuje Trzeźwienie. Powiem wam szczerze, że wciąż brakuje mi sytuacji kiedy piłem alkohol bez strachu przed konsekwencjami /był taki okres/ bez strachu przed upiciem się, albo wpadnięciem w kilkudniowy ciąg . Może moje ostatnie zapicie było próbą mocowania się samego z sobą.. Przegrałem, wiem o tym bo to co działo się w mojej głowie nie jestem nawet w stanie opisać Całe szczęście że miałem jakikolwiek bat nad sobą i kredyty do spłacenia.
stiff - Pon 09 Maj, 2011 20:21

summer4best napisał/a:
Przegrałem,

To raczej kolejne niepowodzenie, ale próbować trzeba i dążyć do sukcesu...

Kulfon - Pon 09 Maj, 2011 20:32

Cytat:
Jestem na powrót może jeszcze nie w domu ale dość blisko


4g5 ja sie ciesze, ze jestes .... ;)

summer4best - Pon 09 Maj, 2011 20:34

stiff napisał/a:
To raczej kolejne niepowodzenie

Byłoby hipokryzją obierać to w piórka. Tak masz rację dałem ciała na całej lini. Wracam do ludzi bo tego bardzo chcę i pragnę!!!

jolkajolka - Pon 09 Maj, 2011 20:38

summer4best napisał/a:
stiff napisał/a:
To raczej kolejne niepowodzenie

Byłoby hipokryzją obierać to w piórka. Tak masz rację dałem ciała na całej lini. Wracam do ludzi bo tego bardzo chcę i pragnę!!!


Wracaj,wracaj. Co na s nie zabije,to nas wzmocni,że polecę sloganem ;)

stiff - Pon 09 Maj, 2011 20:39

summer4best napisał/a:
Wracam do ludzi bo tego bardzo chcę i pragnę!!!

I to jest właśnie budujące i tego się trzymajmy... ;)

staaw - Pon 09 Maj, 2011 20:42

summer4best napisał/a:
Byłoby hipokryzją obierać to w piórka. Tak masz rację dałem ciała na całej lini. Wracam do ludzi bo tego bardzo chcę i pragnę!!!
Według mnie nie dałeś ciała. Dostałeś kolejną naukę w szkole życia. Trzeźwego życia...
Teraz tylko nie popełnij tego samego błędu drugi raz...

summer4best - Pon 09 Maj, 2011 20:45

staaw napisał/a:
Według mnie nie dałeś ciała. Dostałeś kolejną naukę w szkole życia.

Czyli jest szansa na wydoroślenie? Budujące dla 45-latka!! Dzięki

staaw - Pon 09 Maj, 2011 20:48

Uczymy się całe życie, głupi umieramy...

Grzesiu, wszystko przed Tobą...

Zauważyłem że dodajesz sobie lat, też dodawałem, kiedy piłem :wysmiewacz:
W każde urodziny deprechę taką miałem jak z Warszawy do Szczecina...

summer4best - Pon 09 Maj, 2011 20:56

staaw napisał/a:
Grzesiu, wszystko przed Tobą...

Pobożne życzenia, szczerze mówiąc czuję się trochę wewnętrznie wypalony. mało rzeczy potrafi mnie cieszyć. Coś we mnie pękło tak jak sobie przypominam kiedy mineło 40!!

staaw - Pon 09 Maj, 2011 21:04

Po 30 bałem się 40, teraz coraz bliżej i mnie to lotto...
Może jeszcze cieszę się nowo odkrytym życiem, a może właśnie osiągnąłem dojrzałość :mysli:
Czas pokaże...

Twoje posty są dla mnie cenne...

:pocieszacz:
Nie umiem Ci inaczej pomóc, ale rozpamiętywanie przeszłości nic nie da. Może miałeś za wysokie obroty... Pełnia życia, kosztem snu... Może warto zwolnić... Życie jest takie kruche...
:pocieszacz:

summer4best - Pon 09 Maj, 2011 21:09

staaw napisał/a:
Nie umiem Ci inaczej pomóc,

odpisując na moje posty już pomagasz, także nie bierz tego tak mocno do głowy, ja zazwyczaj miewam przebudzenia i wstaję na "cztery". Tak przynajmniej bywało

summer4best - Czw 12 Maj, 2011 21:41

staaw napisał/a:
Zauważyłem że dodajesz sobie lat

Tylko miesiąc został do zmiany cyfry

Wróciłem z basenu a po powrocie skatowałem się prawie godziną na skakance- efekt taki że znowu pod prysznic.
Niepicie przychodzi mi łatwo tak samo jak picie. Kiedyś opisywałem na forum że w moim przypadku po krótkim intensywnym pijaństwie następowały kilkumiesięczne okresy abstynencji, gdzie pozornie wszystko wracało do normy. W świetle mojego ostatniego zapicia nasuwa się pytanie, czy coś się zmieniło? Myślę, że chyba było mi to potrzebne, może zacznę dmuchać na zimne i wyeliminuję ze swego życia a przynajmniej spróbuję sytuację które napędzają nawroty picia. Amen

pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 21:45

summer4best napisał/a:
wyeliminuję ze swego życia a przynajmniej spróbuję sytuację które napędzają nawroty picia

A nie prościej byłoby nad czymś takim zapanować, żeby nie dopuścić do kolejnej wpadki? Przecież niemożliwością jest wyeliminowanie absolutnie wszystkich sytuacji, które mogą spowodować nawrót. Amen.

summer4best - Czw 12 Maj, 2011 21:59

Ptero pamiętam jak czasami patrzyłem z wyższością i chyba pewnego rodzaju satysfakcją na zmęczone gęby znajomych, którzy byli na imprezie na którą nie chciałem czy też nie mogłem pójść albo wyszedłem o "najwyższym" czasie. Pewnie, że chciałbym
pterodaktyll napisał/a:
nad czymś takim zapanować

ale gdybym potrafił to zrobić nie poznał bym Ciebie i innych wspaniałych ludzi na forum- byłbym dopiero kaleką. Chyba nic się nie dzieje bez przyczyny!

pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 22:05

Nie kombinuj.......ja to napisałem w kontekście uzależnienia a nie picia tzw. kontrolowanego, które zresztą moim zdaniem nie istnieje :mgreen:
Zapanować dla nas, to ogłosić BEZWARUNKOWĄ kapitulację i ...............tej wersji się trzymać :mgreen:

summer4best - Czw 12 Maj, 2011 22:15

pterodaktyll napisał/a:
Zapanować dla nas, to ogłosić BEZWARUNKOWĄ kapitulację i ...............tej wersji się trzymać

Ja voll Geschäftsführer!!! Tego się trzymamy, bo coż innego pozostało?!

pterodaktyll - Czw 12 Maj, 2011 22:19

summer4best napisał/a:
Tego się trzymamy, bo coż innego pozostało?!

Jawohl..........mein Freund :mgreen:

summer4best - Czw 12 Maj, 2011 22:34

pterodaktyll napisał/a:
Jawohl..........mein Freund


Jawohl ja freilich, ja gewiss :wysmiewacz:
No to pogadali se ganz genau. Jutro powrót do domciu! Wczoraj mi kolega powiedział że im starsza żona/kobieta tym wymagania rosną- mozę jednak zostać w HH

summer4best - Pon 30 Maj, 2011 07:14

Witam i melduję że żyję i to trzeźwo. Właśnie wróciłem do Europypo kilkudniowym pobycie w Chinach. Siedzę sobie na lotnisku w Istambule i czekam na następny samolot do Rygi. No i przede wszystkim odwiedzam Czubeczkowo Wielkie. Widzę, że życie tutaj na wysokich obrotach się kręci i tak trzymać. Ja oczywiście jak zawsze niewyspany lakko padnięty te wieczne zmiany czasów wykończą mnie kiedyś. Miałem kilka momentów że byłem blisko pokusy ale dzielnie uniknełem "kontaku"- poprostu zwykła lakoniczne odpowiedź że dziękuję, mam coś do zrobienia (no bo przecież to prawda- pracuję nad sobą).
Masakra - Pon 30 Maj, 2011 17:28

Czyli nic sie nie zmienilo- schemat ten sam.
Zycze wiec duzo szczescia fsdf43t

summer4best - Pon 30 Maj, 2011 20:07

Masakra napisał/a:
Czyli nic sie nie zmienilo- schemat ten sam

Czuję lekką ironię w twej wypowiedzi. Świata nie zmienię, poprostu staram się do niego dostosować znając swoje ułomności. Niestety nie stać mnie na totalne przemeblowanie !!!

Masakra - Wto 31 Maj, 2011 15:26

Dlaczego mialbym ironiczny w stosunku do Ciebie? Nie bylo w tym zadnej ironii, sorry jesli tak zabrzmialo. Bylo to wprawdzie napisane dosc lakonicznie ale i nie widze potrzeby sie nad tym rozpisywac poematami, bo sprawa jest prosta.
Ja tez powtarzalem pewne schematy wiec powiem Ci cos co uslyszalem i co mi pomoglo

brzmialo to mniej wiecej tak, ze glupcem jest ten kto postepujac ciagle w ten sam sposob oczekuje innych rezultatow

verdo - Wto 31 Maj, 2011 17:22

Sammer w jakiej branzy pracujesz ?
jolkajolka - Wto 31 Maj, 2011 21:36

W jakiej by nie pracował.to zazdroszczę oglądania świata...ehhh :)
kamil - Wto 31 Maj, 2011 22:07

jolkajolka napisał/a:
W jakiej by nie pracował.to zazdroszczę oglądania świata...ehhh :)

Na trzeżwo tak,ale mnie aż ciarki przechodzą na wspomnienia szkoleń i sympozjów kiedy jeszcze piłem.
Nauczyłem się już poruszać na tego typu spotkaniach ale mampełną świadomość ,że to wyzwalacz i muszę być bardzo czujny.
W lutym byłem na zabawie karnawałowej organizowanej przez grupę AA z Regionu Galicja.
Dziwnie moją uwagę zajmowały galaretki i śledziki.
Niby bezpieczna impreza a jednak okupiona "pięknym " snem alkoholowym.
W sobotę idę na spotkanie klasowe absolwentów liceum (co pięć lat).Bardzo dużo osób i alkoholu.
Na sczęście nie mam problemów z odmawianiem , a tym bardziej ,że prawie wszystkich powiadomiłem ,że jestem po terapii.
Niemniej impreza alkohowa ,to coś co wymusza u mnie ogromną czujność.
Pamiętam jak na terapii "atakowaliśmy" terapeutę dlaczego powinniśmy unikać takich imprez.Kiedy widział jak zaciekle się bronimy ,powiedział ,że możemy dać dziecku do zabawy brzytwę ,może się nie potnie.

Pozdrawiam.

summer4best - Pon 11 Lip, 2011 23:18

jolkajolka napisał/a:
W jakiej by nie pracował.to zazdroszczę oglądania świata...ehhh

Bardzo często niestety jak na przykład ostatnio moje zwiedzanie skończyło się na lotnisku w Pekinie, później hotel, praca i znowu lotnisko. Ale fakt czasami mam dzień lub dwa tylko i wyłącznie dla siebie i wtedy jest OK. A tak poza tym melduję, że trzymam się dzielnie i powoli zapominam (choć zupełnie zapomnieć nie powinienem) o ostatnim incydencie. Cóż samo życie chciałoby się rzec! Tym razem nie było chwil zwątpienia i konsekwentnie woda do posiłku- gazowana była już zupełną nonszalancją z mojej strony. :wysmiewacz:

pterodaktyll - Pon 11 Lip, 2011 23:22

summer4best napisał/a:
woda do posiłku- gazowana była już zupełną nonszalancją z mojej strony

Możesz sobie chyba na taką małą ekstrawagancję pozwolić, witaj miło :mgreen:

summer4best - Pon 11 Lip, 2011 23:48

Ptero u mnie tak w sumie nie dzieje się dobrze jak nie alko to kardiologia się kłania- zakochałem się w Chince i to mój Boże najgorsze że ze wzajemnością /znamy się ponad rok/, co prawda syn odchowany , żona od wieków ta sama, ale jednak byłaby to rewolucja!!!.
evita - Wto 12 Lip, 2011 05:40

summer4best napisał/a:
zakochałem się w Chince i to mój Boże najgorsze że ze wzajemnością

heh :D to faktycznie niezła rewolucja :) no ale wg mnie lepsze to niż kolejne zapicie :wysmiewacz:
dobrze, że się odezwałeś Grześ i poza sercowymi zawirowaniami wszystko u ciebie ok ;)

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 08:32

:rotfl: :rotfl: :rotfl:


summer4best - Wto 12 Lip, 2011 12:29

Ptero ale : Kobiety są gorące a ja obydwa przedramiona mam poparzone
pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 12:30

summer4best napisał/a:
Kobiety są gorące a ja obydwa przedramiona mam poparzone

To chyba powinieneś się cieszyć, że nie co innego :mgreen:

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 12:32



Tak na marginesie............muzykę napisał mój kolega :lol2:

ZbOlo - Wto 12 Lip, 2011 12:34

summer4best napisał/a:
Kobiety są gorące a ja obydwa przedramiona mam poparzone

...pewnie usta też.... ;)

summer4best - Wto 12 Lip, 2011 12:36

pterodaktyll napisał/a:
summer4best napisał/a:
Kobiety są gorące a ja obydwa przedramiona mam poparzone

To chyba powinieneś się cieszyć, że nie co innego :mgreen:


Reszta ocalała ale jakies zmiany w mozgu potrzebne

pterodaktyll - Wto 12 Lip, 2011 12:38

Cytat:
jakies zmiany w mozgu potrzebne
_________________

Posiedź trochę na forumie to Ci żaden terapeuta nie będzie już potrzebny :mgreen:

Halibut - Wto 12 Lip, 2011 13:53

pterodaktyll napisał/a:
Posiedź trochę na forumie to Ci żaden terapeuta nie będzie już potrzebny


Albo żaden nie pomoże. :lol:

staaw - Wto 12 Lip, 2011 21:12

summer4best napisał/a:
Ptero ale : Kobiety są gorące a ja obydwa przedramiona mam poparzone
Słyszałem że komuś kobieta się przyśniła. Jedną ręką objął piecyk a drugą do środka włożył... :mysli:

Tak poważniej, coś z rękami robił?

summer4best - Wto 12 Lip, 2011 23:35

usiadłem matce na kolanach, i to wystarczyło aby wygladaać j w sobiek wygladam
czyli taki ladny, DNa dobre, ja się kocham begranicznie

evita - Śro 13 Lip, 2011 05:14

:mysli:
ZbOlo - Śro 13 Lip, 2011 06:52

summer4best napisał/a:
usiadłem matce na kolanach, i to wystarczyło aby wygladaać j w sobiek wygladam
czyli taki ladny, DNa dobre, ja się kocham begranicznie

....cheba sie klawiatura ruszała....

Marc-elus - Śro 13 Lip, 2011 06:57

"Hej żegluj że, żeglarzu, całą nockę po morzu...." :muza:
"Gdy bezdenny kipi nurt,
wóda huczy wokół burt...."
:(

summer4best - Pon 18 Lip, 2011 01:27

Marc-elus napisał/a:
Hej żegluj że, żeglarzu, całą nockę po morzu...."

Od roku nie zegluje tylko zajmuje sie logistyka (i chyba zaczynam tesknic za tym zeglowaniem. Teraz wiecej czasu spedzam w samolocie. wlasnie dotarlem w tej chwili do swojego lokalnego mieszkania w HH. Krotki wypad do St. Paulo/Brasil i z powrotem. Jutro gadam o urlopie - trzymajcie kciuki!!

summer4best - Pon 25 Lip, 2011 02:55

ZbOlo napisał/a:
....cheba sie klawiatura ruszała....

czasami gaszę światło i piszę na czuja /bezwzrokowo/ no i czasami wychodzą takie kwiatki. Coż przeczytałem swoje bezwzrokowe posty i nie do końca wiem co autor miał na myśli, ale cóż podmiot domyślny mimo wszystko jasny, jak dla klientów Media Markt

Wiedźma - Pon 25 Lip, 2011 06:52

Cytat:
czasami gaszę światło i piszę na czuja /bezwzrokowo/

Monitor pewnie też wtedy wygaszasz? :roll:

szymon - Pon 10 Paź, 2011 17:50

panie summer, długo pana szukałem...
co jest? :uoee:

Wiedźma - Pon 10 Paź, 2011 18:10

szymon napisał/a:
co jest? :uoee:

A jak myślisz...? :|

szymon - Pon 10 Paź, 2011 18:20

myślę, że za wysoki progi na nasze nogi - buenos aires

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group