To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Co mi daje nie picie

andalko - Sob 17 Wrz, 2011 14:08
Temat postu: Co mi daje nie picie
Mam na imię Andrzej i jestem alkoholikiem.W połowie lat 90-tych byłem cztery razy na leczeniach odwykowych . Na trzy pierwsze leczenia poszedłem się odtruć i i odpocząć od pijaństwa.Dopiero ciężkie wstrząsy i przeżycia na wojnie w Jugosławii i czwarte leczenie dały mi do myślenia że.moje picie nie jest czymś normalnym i przyznałem się że,jestem chory na chorobe alkoholową.Przeszedłem wtedy całą terapię na odwyku w Parzymiechach (trzy miesiące ,w 90-tych latach było 3 miesiące).Po wyjściu z odwyku poszedłem do AA.Nie piłem 13 lat i rok temu po trzech letnim suchym kacu spróbowałem czy nie da się pić kontrolowanie.Tak się skontrolowałem że, o mało nie zapiłem się na śmierć.Po miesięcznym ciągu piłem już wynalazki ,wyprowadziłem się z domu od razu jak mnie złapał ciąg,złapały mnie psychozy i padaczki.Przestałem pić po ponad dwóch miesiącach picia dzień i noc.Poszedłem na odwyk i znowu cała terapia.Teraz jestem trzeźwiejącym alkoholikiem.Wiem ile straciłem pijąc .Mam odniesienie ponieważ wiele lat nie piłem alkoholi.Dla mnie nie ma już kontrolowanego picia.Jestem osobą chora na chorobę alkoholowa znowu jestem w AA.Spokorniałem.Przestałem szpanować 13 latami nie picia.Zszedłem na ziemie.Dbam tylko o 24-godziny trzeźwe.
andalko - Sob 17 Wrz, 2011 14:36

Po 13-tu latach nie picia alkoholu można zapić.A było tak .Jak 10 lat nie piłem nic i śmigałem na mityngi i w Polsce i za granicą,miałem kontakty AA .Przyszedł na mnie suchy kac.Nie wiem jak, ale ok.3 lata przed zapiciem czyli po dziesięciu latach trzeźwienia zacząłem oddalać się od innych alkoholików ,przestałem chodzić do AA,Stawałem się dziwnie silnym nie pijącym człowiekiem.Miałem doświadczenie ,wiedziałem o nawrotach i wszystkich sprawach związanych z tą chorobą .Ale siła suchego kaca jest niesamowita.Zacząłem spotykać się z osobami pijącymi.Wtedy na tamtym etapie nadal nie piłem nic.Zacząłem szpanować swoim nie piciem.Wpadłem w rutynę..To duzo pisania i opiszę to powoli. Mój kolega też alkoholik który nie pije juz 15 lat podsumował moje zapicie tak.Oj Andrzej Andrzej straciłes czujność rewolucyjną i strzeliłes sobie samobója.Teraz spokorniejesz.Zejdziesz znowu z obłoków i staniesz sie szeregowcem wśród alkoholików a nie generałem.I spokorniałem.Siedzę cicho i słucham :D
Ate - Sob 17 Wrz, 2011 15:34

andalko, Licho nie spi.. Sama podchodze drugi raz, tez jestem po terapii, z tym, ze ambulatoryjnej.. I podobnie jak Ty, stracilam czujnosc. Chodze do AA i na grupe wsparcia...
andalko napisał/a:
rok temu po trzech letnim suchym kacu spróbowałem czy nie da się pić kontrolowanie.Tak się skontrolowałem że, o mało nie zapiłem się na śmierć.Po miesięcznym ciągu piłem już wynalazki ,wyprowadziłem się z domu od razu jak mnie złapał ciąg,złapały mnie psychozy i padaczki.Przestałem pić po ponad dwóch miesiącach picia dzień i noc.Poszedłem na odwyk
tez sprobowalam pic kontrolowanie, to jest tak tragiczne ze az smieczne.
andalko napisał/a:
Siedzę cicho i słucham :D
a mnie kurcze, tej pokory, 8| jeszcze jakby brakuje
Jędrek - Sob 17 Wrz, 2011 17:06

andalko napisał/a:
Nie wiem jak, ale ok.3 lata przed zapiciem czyli po dziesięciu latach trzeźwienia zacząłem oddalać się od innych alkoholików ,przestałem chodzić do AA,Stawałem się dziwnie silnym nie pijącym człowiekiem.Miałem doświadczenie ,wiedziałem o nawrotach i wszystkich sprawach związanych z tą chorobą .Ale siła suchego kaca jest niesamowita.Zacząłem spotykać się z osobami pijącymi.Wtedy na tamtym etapie nadal nie piłem nic.Zacząłem szpanować swoim nie piciem.Wpadłem w rutynę..


Dziękuję i pozdrawiam

jolkajolka - Sob 17 Wrz, 2011 20:22

O rany, Andalko, ale historia! Co prawda sama znam kilka osób,które zapiły po kilkunastu latach trzeźwienia, ale mimo wszystko Twoja historia mnie poruszyła. Witaj :)
Bebetka - Sob 17 Wrz, 2011 21:56

Witaj Andrzeju,
Nawet nie wiesz ile ważnych informacji, ku przestrodze, zawarłeś w tych dwóch postach ;)
Fajnie, że podzieliłeś się tym doświadczeniem.......dla mnie osobiście są bardzo cenne.

Jacek - Sob 17 Wrz, 2011 21:59

cześć Andrzejku :)
andalko napisał/a:
Teraz spokorniejesz.Zejdziesz znowu z obłoków i staniesz sie szeregowcem wśród alkoholików

dla mnie ta twoja magiczna liczba jest bardzo bliska
jednak teraz może każdy mnie zrozumie dlaczego się nią nie posługuję
i dlaczego często mówię że wole być strachliwy co do sięgania po alkohol
niż odważnym generałem

stiff - Sob 17 Wrz, 2011 22:02

andalko napisał/a:
Zacząłem spotykać się z osobami pijącymi.

Ja się spotykam na codzien od lat, wprawdzie nie z wyboru,
a po prostu tak mam... :roll:

stiff - Sob 17 Wrz, 2011 22:04

Jacek napisał/a:
odważnym generałem

Generałem może jeszcze nie, ale pułkownikiem to tak... :p

Mario - Nie 18 Wrz, 2011 06:43

andalko napisał/a:
.Po miesięcznym ciągu piłem już wynalazki ,wyprowadziłem się z domu od razu jak mnie złapał ciąg,złapały mnie psychozy i padaczki

I tym sposobem potwierdza się nie do końca jeszcze rozpowszechniona teoria, że im dłużej nie pijesz tym gorsze i bardziej niebezpieczne dla życia są ewentualne ( generalnie nieuniknione przecież ) zapicia.

Sale Wiecznych Mityngów pełne są Generałów Trzeźwości zapijających co kilkanaście lat, natomiast Szeregowców , którzy delikatnie nadszarpują swoją abstynencję, co dwa, trzy miesiące, jest tam stosunkowo mało :roll: :roll: :roll:

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 06:48

Mario napisał/a:
andalko napisał/a:
.Po miesięcznym ciągu piłem już wynalazki ,wyprowadziłem się z domu od razu jak mnie złapał ciąg,złapały mnie psychozy i padaczki

I tym sposobem potwierdza się nie do końca jeszcze rozpowszechniona teoria, że im dłużej nie pijesz tym gorsze i bardziej niebezpieczne dla życia są ewentualne ( generalnie nieuniknione przecież ) zapicia.

Nie wiem czy ta teza jest nieudowodnioną. Też tak sądzę, prucz nieuchronności zapicia...
Mario napisał/a:

Sale Wiecznych Mityngów pełne są Generałów Trzeźwości zapijających co kilkanaście lat, natomiast Szeregowców , którzy delikatnie nadszarpują swoją abstynencję, co dwa, trzy miesiące, jest tam stosunkowo mało

Zamiast szukać dziury w płocie, może książki zacznij pisać. Nie kończenie rozpoczętego dzieła to jeden z objawów niedojrzałości. A stąd już blisko do nieuchronnego nadszarpnięcia abstynencji...

Mario - Nie 18 Wrz, 2011 07:02

staaw napisał/a:
Też tak sądzę, prucz nieuchronności zapicia.

Niestety Stasiu. Niestety :/ To tylko kwestia czasu jest :/
Podstępny demon alkoholizmu siedzi w naszych głowach i ciągle szarpie długimi zęby, trzewia naszej trzeźwości :roll: . :roll:
W końcu jednak zawsze się wgryzie :/
staaw napisał/a:
Zamiast szukać dziury w płocie

Nie szukam. :) Po prostu niosę przed sobą kaganek, którym świecę w oczy forumowym ślepcom :?
Zawsze kiedyś w końcu zapijesz, przed 40stką szans na trwałą abstynencję nie masz, nie ma czegos takiego jak współuzależnienie ............................. to Prawdy Niewygodne, których tu orędownikiem jestem 8) :roll: 8) :roll:

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 07:08

Mario napisał/a:
Zawsze kiedyś w końcu zapijesz, przed 40stką szans na trwałą abstynencję nie masz
No to jeszcze 7 miesięcy d*** i mogę przestać na mityngi chodzić :wysmiewacz:
stiff - Nie 18 Wrz, 2011 07:13

Mario napisał/a:
W końcu jednak zawsze się wgryzie :/

Po prostu z alko nie ma szans, bo wcześniej czy później,
każdy polec musi wg. Twojej teorii rozumiem... :D

stiff - Nie 18 Wrz, 2011 07:17

staaw napisał/a:
No to jeszcze 7 miesięcy d*** i mogę przestać na mityngi chodzić

To bez znaczenia, furtkę otwarta sobie zostaw, to i mityngi nie pomogą... :roll:
Mario lubi prowokować i wyciagac absurdalne wnioski,
tyle, ze czasami sam sprawdza ich zasadność i źle na tym wychodzi... :roll:

Mario - Nie 18 Wrz, 2011 07:20

stiff napisał/a:
bo wcześniej czy później,
każdy polec mus

Niestety Stiff. Każdy :|
staaw napisał/a:
No to jeszcze 7 miesięcy d*** i mogę przestać na mityngi chodzić

Lepiej nie. Ukończenie 40stki niczego jeszcze nie zapewnia a juz na pewno nie trwałej abstynencji.
Dorzuca tylko kilka procent szans na to, żeby kilka lat bez alko przeżyć.
To działa tak : do 40stki - nigdy, po 40stce - być może :roll: :roll:

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 07:21

stiff napisał/a:
Mario lubi prowokować i wyciagac absurdalne wnioski,

Przecież wiem. Antydepresanty, terapia mi nie pomogła, zapijałem, dopiero mityngi pozwoliły pozamykać wszystkie furtki....
Jak się nasłucham o zapiciach po nastu latach, odechciewa się pić na cały tydzień...

Mario napisał/a:
stiff napisał/a:
bo wcześniej czy później,
każdy polec mus

Niestety Stiff. Każdy :|

Mario, a ja sobie tak myślę że te zapicia są wynikiem tego iż mocni się poczuliśmy.
To jak z przeciekającym wałem, nie naprawisz w porę przecieku, cały wał rozrywa...

Mówiąc hasłem minionej epoki: Zachowaj czujność...

Zauważyłem to u siebie na przykładzie religii...
Puki jestem w stanie łaski, wszystko jest w porządku. Wystarczy popełnić wykroczenie wymagające spowiedzi to już i do kościoła jest jakby dalej, księża mniej przyjaźni a i sam Bóg wrogiem moim się wydaje...

stiff - Nie 18 Wrz, 2011 07:41

Mario napisał/a:
Niestety Stiff. Każdy :|

To wtedy na przyszły rok urządzimy zlot balangę,
aby pod kontrola rozpocząć zapicie... g45g21

Bebetka - Nie 18 Wrz, 2011 07:44

:smieje: :smieje:
andalko - Nie 18 Wrz, 2011 08:00

Witajcie z rana :D .Każdy człowiek jest inny.Jedni zapijają co chwila inni raz, a są tez tacy którzy przestali i nie napili się więcej żadnych alkoholi.To sprawa zrozumienia sprawy do końca.Nie ma pobieżnego trzeźwienia.Tzn.że,jeżeli ja trzeźwieje w AA i mając kontakty z trzeźwiejacymi alkoholikami to mam zrobić wszystko żeby trzymać sie regół sprawdzonych a nie lekceważyć sobie i wpadac w rutynę.Zaliczyłem wpadke ponieważ stałem się niepokorny.Przestałem chodzić na mityngi.Wydawało mi sie że,wszystko przeczytałem wszystko widziałem i wszystko się nauczyłem o chorobie alkoholowej.Ale niestety tylko mi się to wydawało.Dzisiaj wiem co zaniedbałem.Stałem sie jakby działaczem w AA zamiast pracować stale nad sobą i być czujnym.Jeździłem wszedzie ,obnosiłem sie na kazdym kroku ze nie pije bardzo długo.I po co mi to było.Dzisiaj mam sponsora który jest alkoholikiem i terapeutą profesjonalnym na odwyku.jak mi sie coś wydaje nie tak to dzwonie i Marek mnie temperuje,uspokaja,radzi i pomaga słowem i swoim doświadczeniem.Na mityngach siedzę cicho i słucham nawet takich co dwa dni nie piją,analizuję kroki od początku i program HALT.Trzeźwieje całkowicie inaczej jak przed zapiciem.Przestało mi się wydawać że,nawrót choroby i zapicie mnie nie dotyczy.Przecież to moment i można zapić.Wystarczy jakaś
nieprzewidywalna ciężka sytuacja i już psychika zadziała żebym sobie przypomniał o "cudownym kojącym działaniu karbitki" Ja już nie mogę pić ponieważ moje picie od razu jest kasacyjne od pierwszej chwili i ledwie ostatnio uszedłem z życiem.Lekarz na detoksie powiedział mi że, następnym razem jak zapije to wypisze mi akt zgonu.Ale pomimo tego co wiem nigdy nie powiem że, się nie napiję.Poznałem na sobie siłę uzależnienia od alkoholu.

Mario - Nie 18 Wrz, 2011 08:10

andalko napisał/a:
Zaliczyłem wpadke ponieważ stałem się niepokorny

Przestań. Pić ci się po prostu chciało i już. Wytrzymałeś tyle, ile pisane Ci było i dłużej nie mogłeś.
Dlaczego tak trudno pojąć tak oczywiste rzeczy ? :roll: :roll:

andalko - Nie 18 Wrz, 2011 08:14

Witaj Mario.Gdzie tak było pisane? Zapiłem bo zacząłem sobie lekceważyć uzależnienie,wydawało mi się że,może już się wyleczyłem.Ja nie wieże że,zapicia gdzieś u góry są zapisane i koniec.To moje zaniedbanie i mistrzostwo świata mnie załatwiło.
staaw - Nie 18 Wrz, 2011 08:21

andalko napisał/a:
Witaj Mario.Gdzie tak było pisane?

W Wielkiej Księdze Maria. Nie czytałeś? :rotfl:

andalko - Nie 18 Wrz, 2011 08:28

Czytałem
kiwi - Nie 18 Wrz, 2011 08:31

Hallo Andalko !!!!
Pierwszego i najwazniejszego czego ja sie nauczylam i zapamietalam o chorobie alk.na ktora i ja jestem chora to jest to ze to jest choroba NIEULECZALNA !!!!!!
Serdecznie pozdrawiam Kiwi

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 08:31

andalko napisał/a:
Czytałem

CAŁA WIELKĄ KSIĘGĘ MARIA? :szok:
Nie możliwe, on tylko fragmenty udostępnia :rotfl:

andalko - Nie 18 Wrz, 2011 08:33

Tylko tytuł :mgreen:
andalko - Nie 18 Wrz, 2011 09:16

Jak dożyję w zdrowiu i trzeźwości to na cały styczeń jadę do ośrodka odwykowego na terapię zamkniętą, indywidualną o nawrotach.Już jestem po rozmowach.Stać mnie było na picie to musi mnie być stać na leczenie.Jak byłem rok temu na odwyku to spotkałem kogoś kto sobie przyjechał prywatnie na taka zamkniętą terapię.Rozmawiałem z nim, jeździ co roku od czterech lat i nie pije.Postanowiłem że,zrobię to samo. :mgreen: :mgreen:
Maja - Nie 18 Wrz, 2011 09:20

andalko napisał/a:
ledwie ostatnio uszedłem z życiem.Lekarz na detoksie powiedział mi że, następnym razem jak zapije to wypisze mi akt zgonu.Ale pomimo tego co wiem nigdy nie powiem że, się nie napiję.Poznałem na sobie siłę uzależnienia od alkoholu.

Dla mnie to właśnie jest najbardziej przerażające.
Dobrze,że tu Jesteś i to napisałeś.
Jakoś ostatnio odsunęłam się od świata.Nie chodzę na mityngi,terapię mam raz na dwa tygodnie.Izoluję się tłumacząc to wszystko pracą.Faktycznie mam jej bardzo dużo.Pracuję od rana do nocy.Ale to tylko wymówka.Niby nic się nie dzieję,ale mój wzrok skręca na sklep monopolowy po drodze,czy półki z piwem.
Pora wracać na mityngi.
Dobrze,że mi o tym przypomniałeś.

andalko - Nie 18 Wrz, 2011 09:30

Witaj Maja.Miałem kolegę Bogdana.Nie pił 25 lat zmarł w wieku 65 lat na inną chorobę.Pamiętam jak mówił że jego też łapią takie stany że, chce mu się pić ,suchy kac i inne wołania psychiki o alkohol.On nie zapił.Ale wiem dlaczego.Konsekwentnie sobie chodził na mityngi.Miał kontakty stałe z trzeźwiejącymi alkoholikami,miał zawsze sponsora którego nawet przeżył trzeźwy .Nie mocował się i pozbył się fałszywej nadziei że, alkoholik może kiedykolwiek pić jeszcze w sposób kontrolowany.Znałem go i zawsze chętnie słuchałem a pomimo to straciłem czujność i zapiłem. Trudne mechanizmy rządzą moją duszą i nie rozumiem ich do końca.Ale się uczę.Niedawno miałem dyżur i prowadziłem mityngi w mojej grupie AA.Kiedyś zawsze starałem się wprowadzać dużo wesołości.A teraz wszyscy się dziwią że, jestem całkowicie poważny.Już mi się nie chce śmiać na mityngach.
Jacek - Nie 18 Wrz, 2011 10:31

Mario napisał/a:
Pić ci się po prostu chciało i już. Wytrzymałeś tyle, ile pisane Ci było

andalko napisał/a:
Mario.Gdzie tak było pisane? Zapiłem bo zacząłem sobie lekceważyć

ależ Mariusz jak najbardziej uważam ma rację
i nie koniecznie musiało to być pisane tam u góry
sam se to pisałeś,lecz nawet tego nie dostrzegałeś
choć by tu
andalko napisał/a:
Przyszedł na mnie suchy kac.Nie wiem jak, ale ok.3 lata przed zapiciem czyli po dziesięciu latach trzeźwienia zacząłem oddalać się od innych alkoholików ,przestałem chodzić do AA,Stawałem się dziwnie silnym nie pijącym człowiekiem.Miałem doświadczenie ,wiedziałem o nawrotach i wszystkich sprawach związanych z tą chorobą .Ale siła suchego kaca jest niesamowita.Zacząłem spotykać się z osobami pijącymi

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 10:36

Jacek napisał/a:
ależ Mariusz jak najbardziej uważam ma rację
i nie koniecznie musiało to być pisane tam u góry
sam se to pisałeś,lecz nawet tego nie dostrzegałeś

Pić to mi się często chce...
Nie winą jest że pić się chce, winą jest nieumiejętne wybranie napoju do gaszenia pragnienia.

Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

Marc-elus - Nie 18 Wrz, 2011 11:09

staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

Nie zgodzę się, bo pojawienie się głodu to już może być oznaką zaniedbań.
Profilaktyka najpierw, a potem gaszenie pożaru....

Whiplash - Nie 18 Wrz, 2011 11:13

Cytat:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest


Ja widzę moc od samego mistrza yody pochodzącą w wypowiedzi Twojej.

staaw - Nie 18 Wrz, 2011 11:25

Marc-elus napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

Nie zgodzę się, bo pojawienie się głodu to już może być oznaką zaniedbań.
Profilaktyka najpierw, a potem gaszenie pożaru....
Przecież dokładnie tak napisałem.
Zaniedbania, utrata czujności i mamy głód nie do opanowania...

andalko - Nie 18 Wrz, 2011 11:30

Witaj :D .Mistrza Yody?.Co zacz za mistrz? :D z filmu fantasy.Ja nie rozpatruję choroby alkoholowej i mojego zapicia z pozycji winy czy wiary.Winny może być przestępca.Raczej to wyglądało na chęć popełnienia samobójstwa .Nie szukam tez ani usprawiedliwień ani nie uważam zapicia za rodzaj grzechu .To choroba natury psychicznej i ma taką ilość wyzwalaczy że, chcąc na pewno nie napić się więcej trzeba było by chyba umrzeć.Wiem jak się chronić ale czy mi się uda tego nie wiem .Już jestem realistą,ale przed zapiciem byłem alkoholikiem fantastą któremu zaczęło się wydawać że, zapić może każdy oczywiście poza mną.Poza tym nie lubię się biczować .Żyje normalnie.Pracuję ,mam rodzinę,podróżuję.A moje leczenie nie uważam za jakąkolwiek niedogodność.To konieczność bo inaczej wyląduję bardzo szybko ok.1,70cm pod ziemią i to na własne żądanie.Jak były by tabletki na ta chorobę to bym je brał .Ale skoro leczy się ta chorobę słowami no to słucham,czytam ,gadam i piszę. :mgreen: i nie piję kolejne 24-godziny.
staaw - Nie 18 Wrz, 2011 11:37

andalko napisał/a:
nie piję kolejne 24-godziny.
To chyba jakaś prawidłowość. Ja też tak krótko wytrzymuję... :rotfl:
andalko - Nie 18 Wrz, 2011 11:41

:D Nie łatwo jest wytrzymać bez alkoholu 24 godziny :lol2: Ale każde oczywiście :D
Flandria - Nie 18 Wrz, 2011 12:31

andalko napisał/a:
Raczej to wyglądało na chęć popełnienia samobójstwa

a wiesz chociaż co było przyczyną takiej chęci?

Jacek - Nie 18 Wrz, 2011 12:53

staaw napisał/a:
Jacek napisał/a:
ależ Mariusz jak najbardziej uważam ma rację
i nie koniecznie musiało to być pisane tam u góry
sam se to pisałeś,lecz nawet tego nie dostrzegałeś

Pić to mi się często chce...
Nie winą jest że pić się chce, winą jest nieumiejętne wybranie napoju do gaszenia pragnienia.
staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

Stasiu ,mówisz o tym jak byś miał ochotę na ciacho
no i otóż to Stasiu,bo nie koniecznie musi to być pisane tam u góry
ale tak jak ty se to piszesz ,a piszesz sobie tak jak byś miał za sobą furteczkę uchyloną
ja na ten przykład nie mam problemu z doborem ,bo dawno temu zrozumiałem i zdałem sobie sprawę że dla mnie alkohol już nie jest potrzebny,aż do końca mych dni
więc jeśli mam problem we wyborze to tylko pomiędzy pepsi a lemoniadą
staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

tak Stasiu się mówi o teorii,lecz w praktyce to inaczej wygląda
bo czy za mną ciacho woła WEŹ MNIE,WEŹ MNIE I ZJEDZ
lub płyn alkoholowy wyskakuje z zakrętu i za mną woła - WEŹ MNIE I WYPIJ
to mój umysł atakuje podświadoma natrętna myśl
i niestety sama czujność nie wystarcza,gdyż taka natrętna podświadomość potrafi tak skupić umysł na swym pomyślunku że zapominam o całej reszcie
dlatego cza się skupić na tym
Marc-elus napisał/a:
Nie zgodzę się, bo pojawienie się głodu to już może być oznaką zaniedbań.

ja jakoś nie miewam głodów ,i nie wiem dlaczego
może dlatego że dawno temu sobie powiedziałem że nie dla mnie alkohol,że można funkcjonować bez alkoholu - czy to przy załatwianiu czegoś,czy na zabawie tanecznej
i tak mnie się to utrwaliło że nie pobudza w tym kierunku podświadomości

Gonzo.pl - Nie 18 Wrz, 2011 13:41

Mario napisał/a:
Sale Wiecznych Mityngów pełne są Generałów Trzeźwości zapijających co kilkanaście lat, natomiast Szeregowców , którzy delikatnie nadszarpują swoją abstynencję, co dwa, trzy miesiące, jest tam stosunkowo mało

dla osoby czynnie pijacej, a ty nią jestes , czasem robisz sobie przerwe, kazde tłumaczenie, kazdy powód do picia jest dobry.
Marc-elus napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

Nie zgodzę się, bo pojawienie się głodu to już może być oznaką zaniedbań.
Profilaktyka najpierw, a potem gaszenie pożaru....

marcel, Staaw własnie to napisał.
Jacuś, Czasem zajdzie się tak daleko w piciu, że bezsilnośc sama się objawia. Ja tak miałem, ani siły zyć, ani siły pić.
Przymus picia zniknął w jednej chwili.
głody... trzeba się obserwować, poznać, interweniowac natychmiast. Nie dopuszczać do mysli o alkoholu, działać wcześniej.
A ja zaraz idę na miting.

verdo - Nie 18 Wrz, 2011 14:01

Mario napisał/a:
To działa tak : do 40stki - nigdy


To znowu Twoje niczym nieuzasadnine wymysly.Tomoe kiedys pisala o ksiazce "1000 lat trzezwosci" i byly tam opisane osoby z co najmniej 50 letnim stazem abstynecji(zaczynali w wieku np 30 lat i zyli 80 pare).To sa fakty a nie niczym nie poparte teorie.

Tak samo jak kiedys pisales,ze przed 30 nikt nie ma wiecej jak 2 lata i to tez okazalo sie bzdura wyssana z palca.

verdo - Nie 18 Wrz, 2011 14:01

Czesc Andrzej.
andalko - Nie 18 Wrz, 2011 14:19

Witajcie.Ja tez przed zapiciem mówiłem ze, nie miewam głodów,nie ciągnie mnie wcale,bawiła mnie moja trzeźwość.Aż w końcu zaczęło mi się wydawać że, wyzdrowiałem z pewnością i jak się napije dwa łyki szampana to mi się nic nie stanie.Taka myśl przyszła nagle.Pamiętam moje wypowiedzi do tych co zapijali a ja nadal nie piłem.To były takie pouczające lekkie drwiny.i zawsze w podtekstach że, jak mogłeś się napić .Patrz ja tyle lat nic nie pije i mnie wcale nie ciągnie.Żałuję dzisiaj swoich słów i tych gadek.Ale to ja żałuję.Dzisiaj wychwytuje już słowa i zdania tych którzy uważają że, dla nich to już koniec picia.Łatwo się pomylić.Piszę ku przestrodze tych którym się wydaje że, zapicie jest nie możliwe ponieważ sam tak myślałem i się pomyliłem.Ale oczywiście można powiedzieć że, się nie będzie piło nigdy, ale tylko w jednym przypadku że, się nie jest osoba chorą na chorobę alkoholową.Wtedy jasne.Ja zawsze podziwiam tych co im picie przeszkadzało i przestali pić a tak w ogóle nie są uzależnieni.To jest super stan.Można sobie powiedzieć na luzie że jak to można zapić?.
Jeszcze jedna sprawa o ciągotkach samobójczych była to przenośnia a napisałem tak bo moje zapicie z boku mogło wyglądać jak chęć unicestwienia bo ja już wcześniej umierałem z powodu alkoholizmu.Dosłownie umierałem .Na odwyku w Lublińcu zatrzymała mi się akcja serca ale jakoś mnie odratowali.Ale o tym na razie nie chce pisać szczegółowo

andalko - Nie 18 Wrz, 2011 14:55

Jest wielka różnica pomiędzy jedną osobą uzależnioną a drugą.Czytałem już teksty że,ktoś zaczął trzeźwieć i przystąpił do grupy trzeźwościowej przy kościele katolickim.Napisał wprost że,się więcej nie napije bo jest uzdrowiony przez Boga.Oniemiałem czytając to.Po jakimś czasie napisał że, pije sobie wino do obiadu ale za to drogie i stosowne do dania .I nic mu się nie dzieje.Przestałem czytać jego wypowiedzi.Może był to zdrowy człowiek i może sobie pić kiedy chce i przestać kiedy chce.Ja niestety nie mogę.I jak opisuje swoje życie alkoholika to kieruję swoje słowa do osób chorych na chorobę alkoholową żeby osoby nie popełniły takich błędów w leczeniu jak ja.Ale jak ktoś nie uzależniony a dużo pijący weźmie sobie do serca że,alkoholizm to śmierć przedwczesna to tez dobrze.Pisząc do innych alkoholików piszę tez do samego siebie i właśnie mija kolejne 24-trzeźwe godziny.Siedziałem cały dzień w domu.Czytałem to forum,malowałem obraz,naskrobałem te teksty i nie wypiłem nic :mgreen: :mgreen:
staaw - Nie 18 Wrz, 2011 15:52

Jacek napisał/a:

staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

tak Stasiu się mówi o teorii,lecz w praktyce to inaczej wygląda
bo czy za mną ciacho woła WEŹ MNIE,WEŹ MNIE I ZJEDZ
lub płyn alkoholowy wyskakuje z zakrętu i za mną woła - WEŹ MNIE I WYPIJ
to mój umysł atakuje podświadoma natrętna myśl
i niestety sama czujność nie wystarcza,gdyż taka natrętna podświadomość potrafi tak skupić umysł na swym pomyślunku że zapominam o całej reszcie
dlatego cza się skupić na tym

Jacku, mogę podać Ci mój największy wyzwalacz. Są to imprezy masowe w plenerze, nawet bezalkoholowe. Po roku trzeźwości, myślałem że już jest OK. Poszedłem...
Zaczęły się jazdy takie, że po 2 godzinach uciekłem. Właśnie dzięki wiedzy co się dzieje, uniknąłem najgorszego. Jeszcze miesiąc miałem wahania nastrojów, sny o gorzale...
Tu nic na siłę do gardła mi nie wskakiwało, ja mogłem lecz nie chciałem. Zbyt dobrze pamiętałem koszmar ostatniego ZA, który przez wstyd z trudem przeżyłem w domu...
Dopóki pamiętam ostatni raz, i chodzę w miejsca gdzie słucham o innych razach, czuję się bezpieczny...

Mario - Nie 18 Wrz, 2011 16:17

Cytat:
dla osoby czynnie pijacej, a ty nią jestes , czasem robisz sobie przerwe

Tiaa. Akurat fsdf43t A powiedz mi Kolego czymże to rożni się moja kilkomiesięczna przerwa od Twojej przerwy - około dwuletniej ?
Czy jesteś ode mnie zdrowszy ? Bardziej umysłowo sprawny ? Lepiej Ci się w życiu powodzi ? Zrobiłeś ze swoim życiem coś więcej niż ja ?

No czym oprócz tego, że zgrywasz tu wielkiego - z tego powodu - szczęśliwca !
Podaj mi jeden jedyny powód, za wyjątkiem tego ,że nie wlewasz w siebie gorzały kilkanaście miesięcy dłużej niż ja :mgreen:
verdo napisał/a:
osoby z co najmniej 50 letnim stazem abstynecji(zaczynali w wieku np 30 lat i zyli 80 pare)

Ile ich było ? Tych osób znaczy się ? Trzy ? Pięć ? Może dziesięć ? Znasz takie pojęcie jak błąd statystyczny ? fsdf43t

Jacek - Nie 18 Wrz, 2011 17:34

andalko napisał/a:
Witajcie.Ja tez przed zapiciem mówiłem ze, nie miewam głodów

Andrzejku jeśli ta wypowiedź odnosi się do moich słów
to jestem ci pokrótce moje wyjaśnienie
nie sądzę że jako alkoholik ciągle trzeźwiejący,przeszedłem już wszystkie zaskakujące sprawki jakie tworzy moja podświadomość i ja sam
ale trochę już wpadek zaliczyłem,z których to wyciągam wnioski aby je nie powtarzać
i tak między innymi zapicie już zaliczyłem ,a że było to po krótce po odbytej terapii jakieś pół roku
to bardziej ono wyglądało na próbę i pewność że potrafię kontrolować,a niż uważane za głodowego natarczywego myślenia o napiciu
wspomnę o jeszcze jednym takim zajściu,które było już bardziej na zasadzie żalu po stracie
gdyż przebywałem sam ze sobą na śniadanku ,na szatni w miejscu pracy
i takie natrętne myślenie dopadło mnie dwukrotnie (typu co by się stało po takim tam małym co nieco )
jednak coś mnie powstrzymywało,i to coś to był strach i doświadczenie już jakiegoś zapicia co przyniosło wiedzę że nie da się w małych ilościach u alkoholika tego kontrolować
mimo tego podświadomość wróciła po raz drugi z tymi myślami małe co nieco
i tu sobie zdałem sprawę i doś trzeźwo pomyślałem - Jacek trza zdać sobie sprawę że nie ma dla ciebie już co o alkoholu myśleć,że alkohol już do końca życia nie dla ciebie
jak Boga kocham do dziś pamiętam ten ścisk na żołądku,to cheba był ten żal po stracie który wiedziałem że odkładam i tracę na zawsze
ale było to dlatego że było to szczere wyznanie ,od tego czasu nie miałem już samowolnych natrętnych myśli napływających gdzieś z podświadomości
Andrzejku tych im podobnym opisom które się wydażyły w moim trzeźwiejącym życiu
jeśli masz ochotę wyszukasz w historii tego forum

Jacek - Nie 18 Wrz, 2011 18:42

staaw napisał/a:
Jacek napisał/a:

staaw napisał/a:
Nie głód a utrata czujności przyczyną niepowodzeń jest...

tak Stasiu się mówi o teorii,lecz w praktyce to inaczej wygląda
bo czy za mną ciacho woła WEŹ MNIE,WEŹ MNIE I ZJEDZ
lub płyn alkoholowy wyskakuje z zakrętu i za mną woła - WEŹ MNIE I WYPIJ
to mój umysł atakuje podświadoma natrętna myśl
i niestety sama czujność nie wystarcza,gdyż taka natrętna podświadomość potrafi tak skupić umysł na swym pomyślunku że zapominam o całej reszcie
dlatego cza się skupić na tym

Jacku, mogę podać Ci mój największy wyzwalacz. Są to imprezy masowe w plenerze, nawet bezalkoholowe. Po roku trzeźwości, myślałem że już jest OK. Poszedłem...
Zaczęły się jazdy takie, że po 2 godzinach uciekłem. Właśnie dzięki wiedzy co się dzieje, uniknąłem najgorszego. Jeszcze miesiąc miałem wahania nastrojów, sny o gorzale...
Tu nic na siłę do gardła mi nie wskakiwało, ja mogłem lecz nie chciałem. Zbyt dobrze pamiętałem koszmar ostatniego ZA, który przez wstyd z trudem przeżyłem w domu...
Dopóki pamiętam ostatni raz, i chodzę w miejsca gdzie słucham o innych razach, czuję się bezpieczny...

Stanisławie nadal uważam że za mną ani ciacho nie woła,ani żaden płyn
i z twojej wypowiedzi też tak wynika
a wynika że to siedzi w podświadomości
co jednak nie oznacza że ja muszę być więźniem swojego wyimaginowanego świata
gdyż nie mógł bym się wykropić po goleniu
i zjeść ulubionego pączka ,który by mnie się trafił z nadzieniem alko-podobnym smaku
również nie mógł bym razem z żoną bywać po imprezach ,nawet tych gdzie się rozlewa alkohol
poprostu ciągle programuję do swego umysłu że rano wstaję robię toaletę poranną
idę po chlebek,idę do pracy,siadam do kompa,odrabiam lekcje z córką
i co by tam nie było jeszcze to nie ma tam miejsca na alkohol
i dlatego nie ma go również w podświadomości
ale to takie obowiązki codzienne i z nimi czynności związane
lecz jednak dobrze sobie zdaję sprawe że może on tam drzemać
podkreślam może,a nie twardo wbijam myśl że on tam jest
bo tak myśląc to ja go tam sam wsadzam

Gonzo.pl - Nie 18 Wrz, 2011 18:55

staaw napisał/a:
Są to imprezy masowe w plenerze, nawet bezalkoholowe. Po roku trzeźwości, myślałem że już jest OK. Poszedłem...
Zaczęły się jazdy takie, że po 2 godzinach uciekłem.

Staaw, miałem to samo, ale na takich przypadkach uczę się czego się spodziewać, jak się zabezpieczyć, jak sobie radzić. Nie możemy wszystkiego unikac, rezygnowac. Nie inaczej - ja nie chcę unikac zycia. To bym nawet na naleśniki nie mógł iśc, bo tam ktoś ma kieliszek.

Gonzo.pl - Nie 18 Wrz, 2011 19:02

Cytat:
Czy jesteś ode mnie zdrowszy ? Bardziej umysłowo sprawny ? Lepiej Ci się w życiu powodzi ? Zrobiłeś ze swoim życiem coś więcej niż ja ?

Sam sobie odpowiedziałeś. Tak właśnie jest.
A dodatkowo - wkładam w to dużo serca i sprawia mi to wiele radości. A nazywa sie to praca nad soba.

endriu - Nie 18 Wrz, 2011 19:34

staaw napisał/a:
Zauważyłem to u siebie na przykładzie religii...
Puki jestem w stanie łaski, wszystko jest w porządku. Wystarczy popełnić wykroczenie wymagające spowiedzi to już i do kościoła jest jakby dalej, księża mniej przyjaźni a i sam Bóg wrogiem moim się wydaje...


kurde, staaw, mam to samo :)

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 06:10

Witajcie z rana :D
Można chodzić na imprezy zakrapiane alkoholami,Zasuwać torty na alkoholu.To indywidualna sprawa człowieka .Dla mnie takie postępowanie skończyło się zapiciem.Ale to że, mnie się zdarzyło nie oznacza że, musi się zdarzyć wszystkim którzy przebywają wśród alkoholi.Ja życzę wszystkim którzy przestali pić trzeźwości do końca życia i to obojętnie czy się boją wyzwalaczy czy mają głody czy nie.Ja nie wchodzę w takie gry ponieważ JA nie mogę i to już wiem . Moje uważanie nie jest dla mnie w zadnym wypadku uciążliwe.Żyję normalnie i nie mam stresów że,inni baluję a ja nie.A może już mam za dużo lat na balowanie i dlatego jest mi to obojętne :D .Na zimne chucham ale to chuchanie mnie nie meczy i nie absorbuje mojego życia w stopniu który by mi przeszkadzał.A trzeźwienie swoje pielęgnuję najlepiej jak umiem.Kolejne 24-godz.nie piję i obudziłem się bez głodu alkoholowego.Pozdrawiam :lol2:

Ate - Pon 19 Wrz, 2011 06:44

andalko napisał/a:
Kolejne 24-godz.nie piję i obudziłem się bez głodu alkoholowego.
i o to chodzi :)
Wiedźma - Pon 19 Wrz, 2011 07:12

andalko napisał/a:
alkoholami
andalko napisał/a:
alkoholi

Andrzej, czemu wciąż używasz słowa alkohol w liczbie mnogiej?
Przecież mówimy o jednym alkoholu, etylowym - C2H5OH.
Masz na myśli jeszcze jakiś inny?

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 07:24

Witaj Jacku :mgreen: .Dopiero teraz doczytałem twoją odpowiedź o głodach że,Cię nie dotykają.Ja nie polemizuje z tobą ani nie podważam tego że,mówisz prawdę.Rzecz w tym że,jak zaliczyłem rok temu wpadkę to wywiedziałem się wszystkiego o głodach gdzie się tylko dało.Zanalizowałem co się ze mną działo ale i tak do tej pory jakoś mi się wierzyć nie chce że,zapiłem.Przecież tyle lat dbałem o swoje nie picie....Jest coś głęboko w mózgu zakodowane że kiedyś świetnie się czułem pijąc i właśnie takie myśli wróciły wytwarzając mi suchego kaca a w rezultacie ciężki ciąg alkoholowy.Ja już kilkanaście lat temu zaakceptowałem fakt że jestem chory na chorobę alkoholową i nigdy się z niej nie wyleczę.Ale pomimo tej wiedzy zapiłem.Głód pojawia się podstępnie,dość delikatnie i sama psychika przygotowuje zapicie.W niezrozumiały dla mnie dzisiaj sposób zacząłem zapominać o generalnych zasadach dzięki którym nie piłem tyle lat.Teraz już zacząłem się autentycznie bać mojej choroby alkoholowej.Nie bałem się na wojnie(byłem ochotnikiem) a boję się że, zapiję.Dziwne.Ale prawda jest taka ze, zapijając mam większe zagrożenie utraty życia jak wtedy będąc na wojnie w Jugosławii.Pamiętam każdy dzień z tego zapicia z przed roku.Ja nie mogłem przejść przez pustą ulicę ,bałem się dźwięków,zacząłem słabiej widzieć,podczas padaczki a padłem na beton na twarz wybiłem sobie zdrowe zęby,miałem wstrząśnienie mózgu,popękały mi żebra,nie mogłem oddychać.Nawet ogolić się nie dałem rady ani wykąpać.Jak zajechałem na leczenie odwykowe to pierwsze myśli były takie że, tutaj mnie już jakoś uratują.Mówiąc krótko byłem o włos od śmierci.Nie bawi mnie już moja choroba ,a bawiła przed zapiciem dlatego na mityngach siedzę cicho i raczej słucham.POKORA wróciła i pojawił strach którego się nie wstydzę.Powyższy opis dotyczy tylko mojej osoby i innym alkoholikom wcale nie musi się przydarzyć.Ja piłem litrami na dobę. Ilości wypitych mocnych alkoholi mają wpływ na mój stan podczas zapicia i po nim.Pozdrawiam wszystkich.
andalko - Pon 19 Wrz, 2011 07:48

Witaj Wiedźma.Tak używam słowa alkohole w liczbie mnogiej świadomie, ponieważ piłem też wynalazki które mają inne symbole chemiczne Poza alkoholami konsumpcyjnymi alkohol jest w innych płynach.
Wiedźma - Pon 19 Wrz, 2011 08:07

andalko napisał/a:
piłem też wynalazki które mają inne symbole chemiczne

A to napewno były alkohole?
Bo po takim na przykład alkoholu metylowym CH3OH,
to miałbyś spore trudności z czytaniem naszego forum 8)
Jest na forum jakiś chemik? :krzyk:
Czy poza etanolem i metanolem istnieją jeszcze jakieś alkohole?


No ale OK, mniej więcej wiem o co Ci chodzi.
No i dobrze, że to wyjaśniłeś, bo już myślałam,
że te alkohole to wódki, wina, piwa, likiery itp :mgreen:

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 08:12

Wiedźma napisał/a:
Czy poza etanolem i metanolem istnieją jeszcze jakieś alkohole?

...są, z większą ilością cząsteczki węgla C, C2, C3, C4, etc... są też związki, które "udają" alkohole, np. glikole.... jest czym się truć.... ;)

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 08:13

Liczba mnoga to alkohole konsumpcyjne i nie konsumpcyjne jak denaturat i inne
Wiedźma - Pon 19 Wrz, 2011 08:15

ZbOlo napisał/a:
są też związki, które "udają" alkohole

I walą w dekiel? :roll:

... rozumiem, że to te związki, o których pewien znajomy alkoholik mawiał:
"Piłem wszystko co się pali, oprócz smoły" :evil2"

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 08:17

Wiedźma napisał/a:
"Piłem wszystko co się pali, oprócz smoły" :evil2"

...tak, dokładnie...

Wiedźma - Pon 19 Wrz, 2011 08:17

andalko napisał/a:
Liczba mnoga to alkohole konsumpcyjne i nie konsumpcyjne jak denaturat i inne

Denaturat to też etanol C2H5OH, tyle, że skażony.

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 08:19

andalko napisał/a:
Liczba mnoga to alkohole konsumpcyjne i nie konsumpcyjne jak denaturat i inne

...to rozumiem: "...gorzała i reszta świata..." ;)

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 08:22

Wiedźma napisał/a:
Denaturat to też etanol C2H5OH, tyle, że skażony.

....najczęściej tylko zabarwiają, boją się zatruć... :bezradny: .... najczęściej jest mieszanka dwóch alkoholi (etanol +metanol), zabija w dużych ilościach, jest tańszy....

Mario - Pon 19 Wrz, 2011 08:23

Gonzo.pl napisał/a:
A nazywa sie to praca nad soba.

Konkrety Mistrzu, konkrety a nie lanie terapeutyczno- aaowskiej wody fsdf43t

Co Ci twoja " praca nad sobą " przyniosła, czego nie mam ja ? Tak drążę ten temat, bo przecież ja tez kiedyś będę miał 24 miesiące trzeźwości i chciałbym wiedzieć jaki to raj na ziemi mnie czeka :mgreen:

szymon - Pon 19 Wrz, 2011 08:33

Mario napisał/a:
ja tez kiedyś będę miał 24 miesiące trzeźwości i chciałbym wiedzieć jaki to raj na ziemi mnie czeka


wygląda tak samo jak po jednym dniu niepicia - czyli tak samo.
możesz co najwyżej go inaczej spostrzegać.

Marc-elus - Pon 19 Wrz, 2011 08:34

Wiedźma napisał/a:
Czy poza etanolem i metanolem istnieją jeszcze jakieś alkohole?

Gliceryna jest alkoholem, ale chyba nie o niej tu mowa.... fsdf43t
To jedyny nietrujący alkohol.

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 08:35

Tak denaturat jest bardzo tani i tylko dlatego go piłem .
Mario - Pon 19 Wrz, 2011 08:41

andalko napisał/a:
Tak denaturat jest bardzo tani i tylko dlatego go piłem

Jessssssssssssssssu :krzyk: :krzyk:
Nie opowiadaj tylko tego na terapii, bo jak się kamraci w leczeniu nasłuchają, to żaden nie odważy się na więcej niż trzy lata trzeźwości :/

Wiedźma - Pon 19 Wrz, 2011 08:42

ZbOlo napisał/a:
najczęściej jest mieszanka dwóch alkoholi (etanol +metanol)

Tak było kiedyś. Teraz już nie dodaje się metanolu do denaturatu,
właśnie ze względu na spożywających go alkoholików :?

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 08:51

Witaj Mario.Kamraci :mgreen: Chlali wszystko jako i ja.Tak że,raczej ich nie płosze,siebie tez nie płosze ponieważ nie sądzę żeby alkoholik na głodzie widział różnice pomiędzy dynksem a wykwintnymi alkoholami.Jedno i drugie to jedna choloooooora.Kopie idento.To to samo jak byś miał się narżnąć w gajerku i muszce alko w kufajce i tak leżysz i tak leżysz :lol2:
ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 08:52

Wiedźma napisał/a:
Tak było kiedyś. Teraz już nie dodaje się metanolu do denaturatu,

...kiedyś był sam metanol. Metanol w połączeniu z etanolem traci swoje "zabójcze" właściwości.... i dodają go by obniżyć cenę "trunku".... dlatego, np. amatora "kolejowego spirytu" (najczęściej metanol) ratują podając etanol, który łączy się z metanolem i nie zabija....

Whiplash - Pon 19 Wrz, 2011 08:55

Wikipedia napisał/a:
W Polsce do denaturatu dodaje się obecnie duże ilości kwasu acetylosalicylowego, co nadaje mu wyjątkowo gorzki smak mający odstraszać od spożycia

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 08:59

Whiplash napisał/a:
kwasu acetylosalicylowego

...na przeziębienia... ;)

Whiplash - Pon 19 Wrz, 2011 09:00

ZbOlo napisał/a:
na przeziębienia

Też mnie to zastanowiło... nie wiedziałem że aspirynką chcą alkoholików leczyć :wysmiewacz:

yuraa - Pon 19 Wrz, 2011 09:21

Wiedźma napisał/a:
Jest na forum jakiś chemik? :krzyk:
Czy poza etanolem i metanolem istnieją jeszcze jakieś alkohole?

jestem
alkohole to wszystkie związki o wzorze ogólnym CnH2n+1OH

ZbOlo napisał/a:
amatora "kolejowego spirytu" (najczęściej metanol) ratują podając etanol, który łączy się z metanolem i nie zabija....

to nie tak,
nie łączy się ale ma pierwszeńśtwo we wchłanianiu tzn że metylowy dostaje czerwone swiatło.
zatrutego metanolem trzeba uchlać dobrą czystą :shock: :shock:

pterodaktyll - Pon 19 Wrz, 2011 09:24

yuraa napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
amatora "kolejowego spirytu" (najczęściej metanol) ratują podając etanol, który łączy się z metanolem i nie zabija....

to nie tak,
nie łączy się ale ma pierwszeńśtwo we wchłanianiu tzn że metylowy dostaje czerwone swiatło.
zatrutego metanolem trzeba uchlać dobrą czystą

Mogę się nawet poświęcić i wypróbować to na sobie, dla dobra nauki oczywiście :p

Witam Cię andalko :)

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 09:46

yuraa napisał/a:
o nie tak,
nie łączy się ale ma pierwszeńśtwo we wchłanianiu tzn że metylowy dostaje czerwone swiatło.
zatrutego metanolem trzeba uchlać dobrą czystą :shock: :shock:

...pewnie tak jest...

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 09:47

pterodaktyll napisał/a:
Mogę się nawet poświęcić i wypróbować to na sobie, dla dobra nauki oczywiście :p

...ale po co? Rok minie "inomig" i znów ognisko.... ;)

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 09:48

Witaj Pterodaktyll :D
Wiedźma - Pon 19 Wrz, 2011 09:49

ZbOlo napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Tak było kiedyś. Teraz już nie dodaje się metanolu do denaturatu,

...kiedyś był sam metanol. Metanol w połączeniu z etanolem traci swoje "zabójcze" właściwości.... i dodają go by obniżyć cenę "trunku".... dlatego, np. amatora "kolejowego spirytu" (najczęściej metanol) ratują podając etanol, który łączy się z metanolem i nie zabija....

Wikipedia napisał/a:
Ze względu na to, że stosunkowo często denaturat jest spożywany przez niektóre osoby (alkoholików oraz ludzi z tzw. marginesu społecznego), zaprzestano dodawania do denaturatu substancji trujących (np. metanolu) całkowicie uniemożliwiających wykorzystywanie denaturatu jako substytutu napoju alkoholowego. Drugim powodem tej decyzji jest zabezpieczenie przed przypadkowym zatruciem, co może wydarzyć się, ponieważ denaturat jest stosowany w gospodarstwach domowych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Denaturat
pterodaktyll - Pon 19 Wrz, 2011 09:52

ZbOlo napisał/a:
ale po co? Rok minie "inomig" i znów ognisko...

Przekonałeś mnie......znajdzcie se innego królika doświadczalnego, ja wypadam. Dla takiego ogniska to warto nie pić :mgreen: ..........nawet caluśki rok :mgreen:

ZbOlo - Pon 19 Wrz, 2011 09:55

...bo ja się tego uczyłem 20 lat temu.... :skromny:
Lenka - Pon 19 Wrz, 2011 12:17

Dziękuję za Twoją historię.
Lenka alkoholiczka, witaj :)

andalko - Pon 19 Wrz, 2011 12:29

Witaj Lenka.Miło mi.Pozdrawiam :D :D
verdo - Wto 20 Wrz, 2011 12:32

Mario napisał/a:
Ile ich było ? Tych osób znaczy się ? Trzy ? Pięć ? Może dziesięć ?


20,jak sam tytul na to wskazuje("1000 lat w trzezwosci")ale Ci ludzie nie pili przynajmniej pol wieku wiec nie pisz,ze to sie nigdy nie udaje....

Mario napisał/a:
Znasz takie pojęcie jak błąd statystyczny ?


Znam.A co prowadzisz statystyki i dlatego wiesz,ze przed 40 nikomu nie udalo sie wytrzezwiec ?Wg.mnie to nic szczegolnego i takich ludzi jest duzo...

rybenka1 - Wto 20 Wrz, 2011 12:48

Nio ja sie pisze do tych statystyk ,mnie udało sie wytrzezwiec przed czterdziestka i mojej przyjaciołce.Znam jeszcze pare osob. :hura: pozdrawiam . :hejka:
szymon - Wto 20 Wrz, 2011 12:56

eee tam, najlepsze alkoholiki to te, które stracili wszystko i maja po 40-stce.
a młode łebki to jeszcze nie wiedza co chcą i tak po kilku miesiącach "nie picia" zapijają...
to takie alkoholiki drugiego sortu...

patrz na siebie - nie na drugiego :p

rybenka1 - Wto 20 Wrz, 2011 13:16

Ja patrze zawsze na siebie ,nie na drugiego . :tak:
szymon - Wto 20 Wrz, 2011 13:32

wiem, ze wiesz :)
żeby reszta wiedziała... :(

rybenka1 - Wto 20 Wrz, 2011 13:42

:buziak: Szymon :buziak:
andalko - Wto 20 Wrz, 2011 14:16

Alkoholicy nie pijacy to wrażliwi ludzie,uczuciowi i uczciwi.Taką opinię ostatnio usłyszałem jak przyznałem się do swojej choroby.Nie ukrywam że, mnie pogłaskało to stwierdzenie i to od osoby nie pijącej ale mającej kontakty z niepijącymi nałogami.Było to miłe. :lol2:
czarna róża - Wto 20 Wrz, 2011 14:37

A ja tak nie do końca uważam..jak przyszłam na to forum to myślałam że WSZYSCY trzeżwiejący alkoholicy z racji tego że stosują wszystkie kroki i zasady AA są po prostu dobrymi i uczciwymi,nie oceniającymi ludżmi..ale do czasu..dziś myślę że wszędzie są żli i dobrzy ludzie a pokora czasem przydaje się każdemu.
rybenka1 - Wto 20 Wrz, 2011 14:52

Rózyczko zgadzam sie z Toba.Przekonałam sie o tym niedawno ,chodzi mi własnie o uczciwosc i nie ocenianie innych.Myslałam tak dosyc długo ,az przyszedł taki moment ,sytuacja ze grubo sie pomyliłam .Coz samo zycie ,rozni ludzie ,zli i dobrzy.Wierze w tych dobrych ludzi ,a reszta ,reszta niech se idzie swoja zła droga .Niech lepiej mnie omijaja ,zreszta nie mnie ich oceniac. :buzki:
andalko - Wto 20 Wrz, 2011 14:55

Witaj Czarna różo i Rybko :D Masz 100% racji .Wszędzie są ludzie i ludziska.Ja tylko bardziej dla żartu opisałem konkretną pojedynczą sytuacje która raz w życiu mi się przydarzyła.Oczywiście że, to nie reguła.To raczej odosobnione zdanie.ALE BYŁO RZUCONE.Co nie powiem .Spodobało mi się bardzo :lol2:
endriu - Wto 20 Wrz, 2011 15:58

andalko,
Cytat:
_________________
Mam na imię Andrzej jestem alkoholikiem

endriu,
Jędrek,
andrzej
oprócz tych jest tu na forum jeszcze co najmniej 8 innych andrzejów, jędrków, endrjów

czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy? :szok:

Whiplash - Wto 20 Wrz, 2011 17:06

endriu napisał/a:
czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy


No, a wszystkie Ryśki to fajne chłopaki :wysmiewacz:

andalko - Wto 20 Wrz, 2011 18:12

A chlalismy Andrzeje jak chooooora.Ale i radzimy sobie jakoś. :lol2: :hejka: :radocha:
OSSA - Wto 20 Wrz, 2011 18:25

endriu napisał/a:


czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy? :szok:


Chyba nie , bo ja znam samych fajnych Andrzejów!

Marc-elus - Wto 20 Wrz, 2011 18:32

elzbieta2011 napisał/a:
endriu napisał/a:


czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy? :szok:


Chyba nie , bo ja znam samych fajnych Andrzejów!

A alkoholicy to mogą tylko niefajni być?

Oj, dogadasz się z Klarą, na bank....

KICAJKA - Wto 20 Wrz, 2011 18:42

endriu napisał/a:
czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy?

Może... :mysli: ...mój mężulo też ;)
I jest fajny :skromny:
Widzę,że te Andrzeje mają długie okresy trzeźwe a potem? :szok:

:mysli:

Czymojego po17 latach też to czeka?

Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 18:46

elzbieta2011 napisał/a:
, bo ja znam samych fajnych Andrzejów!

bo alkoholiki to fajne chłopaki fsdf43t

andalko - Wto 20 Wrz, 2011 18:49

Jestem fajny :hura:
Gonzo.pl - Wto 20 Wrz, 2011 18:55

Cytat:
Jestem fajny

Cytat:
Doprawdy, nie musiałeś...

Czy ja Panów znam? :kot: :kot:

Klara - Wto 20 Wrz, 2011 18:57

Marc-elus napisał/a:
A alkoholicy to mogą tylko niefajni być?

Oj, dogadasz się z Klarą, na bank....

Czy ja kiedyś powiedziałam, że alkoholicy są niefajni? :shock:

Marc-elus - Wto 20 Wrz, 2011 19:06

Klara napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A alkoholicy to mogą tylko niefajni być?

Oj, dogadasz się z Klarą, na bank....

Czy ja kiedyś powiedziałam, że alkoholicy są niefajni? :shock:

A czy ja napisałem że Ty to kiedyś powiedziałaś? :)

OSSA - Wto 20 Wrz, 2011 19:37

Marc-elus napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
endriu napisał/a:


czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy? :szok:


Chyba nie , bo ja znam samych fajnych Andrzejów!

A alkoholicy to mogą tylko niefajni być?

Oj, dogadasz się z Klarą, na bank....


Trzeźwi alkoholicy, to są bardzo fajni, znam kilku takich, co nie piją wiele lat. Bardzo ich cenie.
Ja nawet w moim byłym staram się widzieć człowieka, bo przecież z "niefajnym" nie wytrzymałabym 25 lat. On się zestarzał, dzieci dorosły, a on nie zmądrzał i musiałam się rozwieść.

verdo - Wto 20 Wrz, 2011 21:01

szymon napisał/a:
patrz na siebie - nie na drugiego


Ja sie nikim nie sugeruje,ide swoja droga trzezwosci.Zapytalem z czystej ciekawosci.....

Janioł - Wto 20 Wrz, 2011 23:13

endriu napisał/a:
czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy?
pisałem o tym gdzieś kiedyś na grupie wsparcia kiedy byłem tam po raz pierwszy na 11 lub 12 osób 7 Andrzejów (takie błogosławione imie, zreszta kto był pierwszym świetym)
jolkajolka - Śro 21 Wrz, 2011 08:38

andrzej napisał/a:
endriu napisał/a:
czy wszystkie Andrzeje to alkoholicy?
pisałem o tym gdzieś kiedyś na grupie wsparcia kiedy byłem tam po raz pierwszy na 11 lub 12 osób 7 Andrzejów (takie błogosławione imie, zreszta kto był pierwszym świetym)


Jak sie tak dobrze zastanowię,to nie znam trzeźwego Andrzeja :bezradny:
Tatuś też był Andrzej alkoholik...

andalko - Śro 21 Wrz, 2011 12:40

:D :D A ja nie poznałem ani jednej osoby która by mi powiedziała że,nigdy nie piła. A byli to i Bogdan i Leszek i Franek i cały alfabet imion damskich i męskich. :lol2: :lol2:
Gonzo.pl - Śro 21 Wrz, 2011 12:48

andalko napisał/a:
ani jednej osoby która by mi powiedziała że,nigdy nie piła.

Moja siostra w swoim życiu nie wypiła ani łyka alkoholu, nie wzięła ani dymka papierosa. Musiałem nadrobic :mgreen:

andalko - Śro 21 Wrz, 2011 13:27

:D Moja mama też była osobą nie pijącą,i tato i mój brat.Ale wiekszosc ludzi mi znanych piła.Wychowałem sie na dzielnicy robotniczej przy wielkiej hucie żelaza gdzie wina i wóda lały sie strumieniami na okrągło .No i żyłem w czasach gdzie powiedzenie kto nie pije ten kabluje było czymś normalnym i oczywistym.Dzisiaj czasy są inne.Też ludziska piją, ale jakby mniej co widzę w moim otoczeniu. :D
andalko - Pią 23 Wrz, 2011 18:18

Witam :D .Co sadzicie o tym żeby mieć sponsora i z nim mieć stały kontakt.Ja mam sponsora i dużo mi to pomaga.Mogę do niego zadzwonić w każdej sprawie dotyczącej alkoholizmu poradzić się ,mogę spotkać się pogadać o mojej chorobie.Na AA nie może nikt mi nic poradzić . A sponsor może.Oczywiście chodzę sumiennie i na mityngi AA.A może są inne jeszcze patenty jak sobie pomóc,jak sobie radzisz? :D
szymon - Pią 23 Wrz, 2011 18:21

bardziej zajmuję się sobą niż alkoholizmem - broń boże nie zapominam o nim...
to mi pomaga ;)

andalko - Pią 23 Wrz, 2011 18:41

To w takim razie jak się zajmujesz chorobą jeżeli oczywiście jesteś chory na chorobę alkoholowa?.Leczysz się jakoś czy tylko pamiętasz że,piłeś?
szymon - Pią 23 Wrz, 2011 18:53

taaak jestem chory...
- terapia podstawowa NFZ (ogólne zdefiniowanie pojęć o chorobie - polecam)
- terapia pogłębiona NFZ (aktualnie - polecam)
- raz w miesiącu odwiedzam mojego starego terapeutę (za pieniądze)
- niekiedy indywidualne spotkania w NFZ (jak mam gorsze dni)
- troszkę czytam o chorobie (jak nie mam co robić)
- niekiedy spotykam się z pijokami niepraktykującymi (jak tylko chcą)
- forum raz na miesiąc (taki żart)

także jak liczyłeś na cudowny sposób to nie mam ;)

andalko - Pią 23 Wrz, 2011 19:03

Nie liczyłem na cud ani cuda bo ich nie ma i dzięki
Maja - Pią 23 Wrz, 2011 19:25

andalko napisał/a:
t.Ja mam sponsora i dużo mi to pomaga.Mogę do niego zadzwonić w każdej sprawie dotyczącej alkoholizmu poradzić się ,mogę spotkać się pogadać o mojej chorobie.Na AA nie może nikt mi nic poradzić . A sponsor może.

Chyba tego mi brakuje.
Mam tak,że zadaję dużo pytań na mityngach,że mam dużo wątpliwości i wręcz czekam na jakieś konkretne wskazówki.
W związku z zasadą o nieudzielaniu rad i mówieniu o sobie brakuje mi informacji wprost od uczestników.
Dlatego włączenie sponsora to dobra opcja i z pewnością skorzystam jak dojrzeję.

endriu - Pią 23 Wrz, 2011 19:46

szymon, nie chodzisz na mitingi AA ??? :shock:
szymon - Pią 23 Wrz, 2011 20:02

a co w tym dziwnego?
po prostu nie czuje klimatu palonej świeczki i tyle.
jak słyszę: "dzisiaj będziemy przerabiać krok 7" to, aż mnie trzepie coś.
nie chodzi tu o daną grupę, ludzi na niej czy miejsce spotkań (przy kościele czy gdziekolwiek)
nie czu je te go

jednak muszę się pochwalić, ze jakby nie mitingi na początku mojej kariery to poległbym z kretesem. dlatego wszystkim polecam gorąco z całego serca i nie wiem z czego by uczestniczył w tych spotkaniach przynajmniej raz w tygodniu. ładuje akumulatory jak cholera.

staaw - Pią 23 Wrz, 2011 20:05

szymon napisał/a:
jednak muszę się pochwalić, ze jakby nie mitingi na początku mojej kariery to poległbym z kretesem.
Ty się Szymon nie chwal. Ty dziękuj.
endriu - Pią 23 Wrz, 2011 20:08

szymon napisał/a:
po prostu nie czuje klimatu palonej świeczki i tyle.
jak słyszę: "dzisiaj będziemy przerabiać krok 7" to, aż mnie trzepie coś.


może źle trafiłeś, może nie masz wielkiego wyboru...
ja w mieście wojewódzkim mam do wyboru do koloru
trafiłem na grupę, w której jest dużo mądrych ludzi, jest świetnie
nawet ludzie z TV są, niesamowity power to daje, samo ich słuchanie...

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 20:50

staaw napisał/a:
Ty dziękuj.
min tobie stasiu :skromny:
endriu napisał/a:
nawet ludzie z TV są, niesamowity power to daje
takie same czubki jak i my :p

próbowałem kilku grup, może uczulony jestem na to lekarstwo :uoee:
wpadnie gonzo to napisze, ze dobre lekarstwo nie smakuje ;)
chodźcie na mitingi - jeszcze raz polecam

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:16

Maja napisał/a:
W związku z zasadą o nieudzielaniu rad i mówieniu o sobie brakuje mi informacji wprost od uczestników.

To pewnie niepaląca jestes i omijaja Cię rozmowy na przerwie. fsdf43t
szymon napisał/a:
jak słyszę: "dzisiaj będziemy przerabiać krok 7" to, aż mnie trzepie coś.

Niedawno pisałeś o torsjach (że tak to ładnie nazwę), teraz kolejne objawy.
po prostu delirium tremens na wszystko co słuzy trzezwieniu.
A Program 12 Kroków jest podstawa trzezwienia.

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:17

wywołałeś mnie telepatycznie mój miły :dokuczacz:
endriu - Pią 23 Wrz, 2011 21:17

ooooo Gonzo wrócił z mitingu
Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:21

endriu napisał/a:
z mitingu

Z tyrki
Miting jutro.Chlałem 24 na dobę to 2 na tydzień nie robią. A leczą...

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 21:25

Gonzo.pl napisał/a:
Miting jutro.

W sobotę???? :szok:

szymon - Pią 23 Wrz, 2011 21:35

Gonzo.pl napisał/a:
A Program 12 Kroków jest podstawa trzezwienia.


mi wystarczy pierwszy krok :p

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:38

pterodaktyll napisał/a:
W sobotę????

A Ty skąd się urwał?
W AA nie ma świąt
Cytat:
mi wystarczy pierwszy krok

Jednym krokiem to nawet przed kulającą sie butelką nie uciekniesz

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 21:42

Cytat:
W AA nie ma świąt

To ja se lekceważę, znam przyjemniejsze sposoby spędzania weekendu :p

Masakra - Pią 23 Wrz, 2011 21:42

Przepraszam, ze sie wtrace ale od jakiegos czasu mam wrazenie, ze tutaj na forum odbywa sie licytacja typu "moje jest bardziej mojsze niz twoje twojsze" :/
To tyle chcialem nieznaczaco dodac 8)

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:45

Masakra napisał/a:
"moje jest bardziej mojsze niz twoje twojsze"

No skoro jestem takim idolem, ze sie o mnie mówi, gdy cały dzień jestem w pracy, to musiałem zadbac o fanów. :mgreen:

staaw - Pią 23 Wrz, 2011 21:46

Masakra napisał/a:
mojsze niz twoje twojsze"
No teraz rozumiem zdziwienie Ptera... :mysli:
szymon - Pią 23 Wrz, 2011 21:47

Gonzo.pl napisał/a:
Jednym krokiem to nawet przed kulającą sie butelką nie uciekniesz


ty sie zajmij sobą i patrz na siebie i nie pisz mi tu przed czym uciekne a przed czym nie! cokolwiek napiszesz to ci nie odpisze - trzeźwiej se tam po swojemu...

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:48

Cytat:
cokolwiek napiszesz to ci nie odpisze

Obiecanki cacanki

Masakra - Pią 23 Wrz, 2011 21:50

Gonzo.pl napisał/a:
musiałem zadbac o fanów

Wlasciwie nie pisalem tylko o Tobie tylko o procesie na wieksza skale :wysmiewacz: ale chcecie to sie bawcie fsdf43t

stiff - Pią 23 Wrz, 2011 21:53

Masakra napisał/a:
To tyle chcialem nieznaczaco dodac 8)

A może coś o sobie ??????? :roll:
Ciekawi mnie jak sobie radzisz w trzeźwym życiu...

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 21:54

Masakra napisał/a:
nie pisalem tylko o Tobie

A ja naiwny myślałem że wcale nie o mnie...

endriu - Pią 23 Wrz, 2011 21:56

stiff napisał/a:
A może coś o sobie ??????? :roll:


wyjąłeś mi to z... klawiatury stiff,
Masakra napisz jak Ty trzeźwiejesz

yuraa - Pią 23 Wrz, 2011 21:58

w temacie sponsor
nie miałem , nie mam , nie planuję.
wszyscy AA są w jakis tam sposob moimi powiernikami (wole to określenie niż sponsor)
był kiedys ktoś z komu w długiej rozmowie wyznałem istotę moich błędów.
niestety umarła
i nie mam nikogo takiego drugiego we wspólnocie,
nie szukam.
jest jeszcze kilka osób ktore cenie i szanuje, może nawet mógłbym uzyc okreslenia przyjaciel.
jade jutro właśnie w sobotę 60 km na mityng z okazji 10 lat niepicia jednego z nich.

Masakra - Pią 23 Wrz, 2011 22:00

stiff napisał/a:
Ciekawi mnie jak sobie radzisz w trzeźwym życiu...

Mowisz i masz ;)
Calkiem niezle- bylem pol roku za granica (tzn troche ponad) w niedziele wracam konczyc szkole do polski. Mialem pozegnanie w pracy i bylo dosc fajnie, a nawet bylem pozytywnie zaskoczony bo nie spodziewalem sie, ze tak duzo osob wzielo w tym udzial (to dla mnie taki maly wyznacznik tego jaki dzis jestem dla ludzi, ze jednak nie jestem taki najgorszy skoro tak cieplo mnie zegnali) To takie radosci dnia codziennego. Jesli chodzi o sprawy techniczne to mialem tu swoja grupe na ktora uczeszczalem(choc przyznam ze w pl czesciej chodzilem na meetingi, ale nie pracowalem). A na codzien w zyciu... raz lepiej, czasem gorzej. Jak gorzej to staram sie znalezc przyczyne, bo najczesciej sa to moje jakies zaniedbania. Ogolnie ciesze sie, ze zyje i jest mi dobrze. Nawet ostatnio jadac samochodem zwolnilem bo mowie szkoda jakbym sie zabil- po prostu chce dzis zyc i to mam ze swojego nie picia. Takie drobne rzeczy dnia codziennego, ktore ciesza.
To tak spontanicznie i w telegraficznym skrocie, bez skladu i ladu, o mnie 8)

Milo, ze sie martwisz




endriu napisał/a:
Masakra napisz jak Ty trzeźwiejesz

Dosc popularnie- chodzilem na terapie i uczeszczam na aa. Tez probowalem po swojemu... z reszta kto mnie zna ten wie. Nie patrze jednak na ilosc meetingow ani nie chwale sie ile mam dni nie picia (nawet tego dokladnie nie wiem). Jednak jak ktos to robi to jego sprawa- kazdy ma swoj punkt widzenia. Nie zyje jednak aa bo to dla mnie jest srodek do osiagniecia celow a nie cel sam w sobie. Uwazam, ze we wszystkim nalezy zachowac umiar i wole pojsc na 1 meeting w tygodniu i zapamietac 1 rzecz ale ja stosowac w zyciu niz latac 7 dni w tyg i klepac slogany. Wiem tez, ze moj punkt widzenia jest moja indywidualna sprawa i kazdy moze to widziec po swojemu. Tak mniej wiecej to wyglada u mnie

Gonzo.pl - Pią 23 Wrz, 2011 22:02

yuraa napisał/a:
w temacie sponsor
nie miałem , nie mam , nie planuję.

Dzięki za tę informację. Juz myślałem ze jestem nienormalny jakiś fsdf43t

stiff - Pią 23 Wrz, 2011 22:05

yuraa napisał/a:
nie miałem , nie mam , nie planuję.

To tak jak ja...

stiff - Pią 23 Wrz, 2011 22:08

Masakra napisał/a:
To tak spontanicznie i w telegraficznym skrocie, bez skladu i ladu, o mnie 8)

Nawet nie wiesz jak się ciesze, ze taka zmianę myślenia widzę w Tobie...
Więcej sensu można odnaleźć w tym nieładzie, jak to nazwałeś,
jak w Twoich dawniejszych wywodach...
Pozdrawiam... :)

Masakra - Pią 23 Wrz, 2011 22:11

Dzieki, to dla mnie bardzo mile :pocieszacz: a tacy ludzie jak Ty sa moimi drogowskazami i powiem szczerze, ze to naprawde dziala :okok:
endriu - Pią 23 Wrz, 2011 22:12

Masakra napisał/a:
Uwazam, ze we wszystkim nalezy zachowac umiar i wole pojsc na 1 meeting w tygodniu i zapamietac 1 rzecz ale ja stosowac w zyciu niz latac 7 dni w tyg i klepac slogany. Wiem tez, ze moj punkt widzenia jest moja indywidualna sprawa i kazdy moze to widziec po swojemu. Tak mniej wiecej to wyglada u mnie

i o to chodzi :okok:

pterodaktyll - Pią 23 Wrz, 2011 22:15

Masakra napisał/a:
To tak spontanicznie i w telegraficznym skrocie,

To ja też w telegraficznym skrócie.. Zaimponowałeś mi. Cieszę się, że stanąłeś na nogi w takim stylu :okok: Jak to powiadają...........następnych 24 godzin :mgreen:

Masakra - Pią 23 Wrz, 2011 22:19

Dobra kurde bo mnie zawstydzacie :wysmiewacz: lecem sie pakowac bo jak zwykle sie zasiedzialem przed kompem :p
andalko - Sob 24 Wrz, 2011 07:16

Witajcie z rana :D Przed leczeniem rok temu nawet do głowy by m nie przyszło poszukać sponsora.Wydawało mi się że,nie o wszystkim należy mówić.Ale od lipca 2010 mam takiego.Naprawdę jest mi lżej i jestem dużo spokojniejszy jak mogę do osoby obcej ale całkowicie zaufanej powiedzieć o różnych sprawach .jeszcze ważne jest dla mnie to ze mam poczucie ze,ktoś zawsze mnie wysłucha,doradzi pomoże i wskaże drogę.Ja jestem osobą nie religijną i może dlatego ktoś taki był mi potrzebny. Dla mnie to działa. :mgreen:
Gonzo.pl - Sob 24 Wrz, 2011 07:22

andalko napisał/a:
Dla mnie to działa.

To najważniejsze. Wszystko dla siebie i w zgodzie ze sobą

Maja - Sob 24 Wrz, 2011 07:24

Gonzo.pl napisał/a:
To pewnie niepaląca jestes i omijaja Cię rozmowy na przerwie. fsdf43t

Aaaaa,to wszystko przez niepalenie :szok: :)

stiff - Sob 24 Wrz, 2011 07:28

andalko napisał/a:
Dla mnie to działa. :mgreen:

Czyli każdy wg. swoich potrzeb, byle prosta droga do celu... :roll:
Powodzenia... :)

Tempe - Sob 24 Wrz, 2011 07:32
Temat postu: Re: Co mi daje nie picie
andalko napisał/a:
Mam na imię Andrzej i jestem alkoholikiem.W połowie lat 90-tych byłem cztery razy na leczeniach odwykowych .


Ja mam na imię Staszek i jestem alkoholikiem i lekomanem.
Bardzo fajnie się czyta Twoje posty Andrzej. Pod tym względem, że dają dużo do myślenia.
Dzięki Tobie, może ja będę bardziej czujny?
Pozdrawiam serdecznie i życzę trzeźwych następnych 24 godzin.
Hej! :brawo:

andalko - Sob 24 Wrz, 2011 07:48

Przed moim zapiciem wydawało mi się że, ja mam i muszę mieć wyłączność na racje.Tak mi się we łbie namieszało .Czym dłużej nie piłem, bylem bardziej pewny siebie i jakby wesołym alkoholikiem.Wszystko mnie śmieszyło a przede wszystkim opowiadania innych.Po zaliczonej wpadce.Już nie jest mi do śmiechu i nawet najbardziej żartobliwą wypowiedź czytam z uwagą.Czasami ktoś przez śmieszne uwagi czy wypowiedzi skrycie opowiada mi o tragedii. Uważniej czytam to forum.Można dużo wyczytać i nauczyć się czytając pomiędzy wierszami o zmaganiach z choroba alkoholową
Dzięki za życzenia Tempe i ja tobie życzę 24-trzeźwych godzin :D

Gonzo.pl - Sob 24 Wrz, 2011 07:52

andalko napisał/a:
jakby wesołym alkoholikiem.Wszystko mnie śmieszyło a przede wszystkim opowiadania innych.

Czyli nie radosnym, nie szczęśliwym tylko wesołkowatym...
tak to rozumieć?

andalko - Sob 24 Wrz, 2011 08:06

Bylem raczej głupawo wesołym i zupełnie nie potrzebnie śmiesznym.Może wydawało mi się że, ta moja wesołkowatość dodawała mi powag?i.Ale miałem zryty beret.Czas płynie a ja analizuje dlaczego zapiłem i widzę coraz dziwniejsze zachowania.Psychika montuje takie pułapki i niespodzianki żeby zapić że głowa mała.Chce poznać jak najwięcej takich zachowań nienormalnych żeby się ustrzec zapicia ,którego normalnie już się boje.Oczywiście nic nie mam przeciwko wesołości,ale zdrowej. :lol2: :lol2: Nie jestem smutasem. :D
Wiedźma - Sob 24 Wrz, 2011 15:10

A może to było po prostu zaśmiewanie problemu,
czyli jeden z mechanizmów obronnych systemu iluzji i zaprzeczeń...? :drapie:

andalko - Sob 24 Wrz, 2011 15:59

W pierwszych latach tak gdzieś do siódmego roku nie picia.Trzeźwienie u mnie odbywało się raczej według zasad leczenia choroby alkoholowej.Później pojawił się rodzaj szpanu że tyle już nie pije .Wyśmiewanie innego zdania, krócej nie pijących alkoholików, z którymi spotykałem się w różnych działaniach w AA..Zacząłem mieć jedynie ja rację a reszta raczej błądziła Zaczęło mi się wydawać że, mam jakąś misje do wykonania w AA i monopol na rację .Dzisiaj już wiem że moja trzeźwość to nie jakieś wyścigi kto dłużej wytrzyma nie pijąc, ale dbanie jedynie o 24-godziny bez alkoholu.Wcześniej też wiedziałem o programie 24-godzin a nawet go głosiłem z tym ze sam olewałem takie myślenie.Uczyłem innych cytując wielka księgę ,kroki,tradycje,program HALT,24-godz.A sam przestawałem się do tego wszystkiego stosować.Aż w końcu wydało mi się że,wyzdrowiałem i spróbowałem czy nie da się kontrolowanie pić czyli towarzysko.W pale mi się to dzisiaj nie mieści A jeszcze bardziej mi się nie mieści ze jeszcze mogę zapić i to bardzo realnie.Już wierzę w siłę tej choroby.Od tego zapicia jestem już bardziej sam ze swoją chorobą nie odstając od AA i innych trzeźwiejących alkoholików.Już nie mam żadnych misji.I raczej myślę o sobie.Nie wszedłem w skrajności.Żyje pełnią życia.Nie obnoszę się już na lewo i na prawo że jestem trzeźwym nie pijącym alkoholikiem.Wole powstrzymywać się od takich komentarzy.Już wiem że od upadku dzieli mnie tylko jeden kieliszek.
Właśnie mija kolejne 24-godziny bez alkoholu i niech tak to zostanie. :)

Janioł - Sob 24 Wrz, 2011 16:04

andalko napisał/a:
W pierwszych latach tak gdzieś do siódmego roku nie picia.Trzeźwienie u mnie odbywało się raczej według zasad leczenia choroby alkoholowej.
nie masz pewnie jeszcze dostepu do pamiętników ale uwierz dziwnie się te nasze losy splotły w latach i doświadczeniach z trzeżwieniem - imienniku
andalko - Sob 24 Wrz, 2011 16:31

Witaj Andrzej imienniku.Przeczytałem twój pamiętnik.Mógłbym go skopiować pod siebie.Jest aż nie do wiary ile spraw jest niemal identycznych.Zajrzyj do mojego bloga, adres jest poniżej w www. i sam zobacz ile mamy jakby wspólnych przeżyć.Pozdrawiam Cię serdecznie :| .Przeżyłeś swoje cho cho.
pterodaktyll - Sob 24 Wrz, 2011 17:42

andalko napisał/a:
.Już wiem że od upadku dzieli mnie tylko jeden kieliszek.

a ja dzięki Tobie zdobywam nowe doświadczenia w radzeniu sobie z tą chorobą ..........dziękuję, że jesteś tutaj.....

andalko - Sob 24 Wrz, 2011 18:36

Przypomniało mi się pewne zdarzenie z mojego pijackiego życia.Byłem już około rok po wojnie w Jugosławii.Wróciłem do Polski.Przyjechałem okazją z Niemiec do Częstochowy bez kasy na potwornym głodzie alkoholowym.Moim ubraniem był mundur wojskowy brudny jak nie boskie stworzenie,śpiwór i trochę ciuchów w plecaku.Położyłem się w nocy w parku i myślę tak .Co ty Andrzej teraz masz Rodzina nie wiedziała mnie od kilu lat nie wiedzą czy żyję.Nie mam jak wrócić bo się boje i nie wiem co mam im powiedzieć.Leże i popijam denaturat pół na pól.Nad ranem postanowiłem że,jakoś dowlokę się do Parzymiech na leczenie.Już wtedy postanowiłem się leczyć .Wiedziałem że to musi być choroba bo dlaczego nie mogę przestać pić tylko pije już tyle czasu kasacyjnie.Kiedy zaczęło się rozwidniać zobaczyłem swojego kolegę który stał parę metrów ode mnie.On wtedy już nie żył z 5 lat.Wiedziałem że on nie żyje a jednak gadałem z nim z godzinę (psychoza) .W pewnym momencie ocknąłem się. Leżałem za ławką cały we krwi.Ledwie się podniosłem .Wiedziałem że, miałem właśnie atak padaczki.Ledwie doszedłem do znajomego dawnego kolegi.Jak otworzył drzwi to mnie nie poznał.W końcu wpuścił mnie .Byłem z nim kilka lat wcześniej na leczeniu.Na moja prośbę i z litości dał mi prawie cały denaturat i parę złotych.Odprowadził do autobusu.W autobusie ludzie poodsuwali się ode mnie .Musiałem śmierdzieć i potem i nie przetrawionym denaturatem.dojechałem do Parzymiech .Zjadłem z pola lekko przemrożonego pomidora i wypiłem ten dynks.Wszedłem na leczenie .odbyłem cała terapie i nie piłem 13 lat........Jak ma się dzisiejsze moje życie do tamtego, kiedy to martwię się czy dobra plazmę kupiłem i o tym że wyszła gra na cztero rdzeniowy komputer i właśnie rozbudowuje swój .Siedzę w czystym mieszkaniu.Z boku gra muzyka .Jestem spokojnym cichym człowiekiem.mam rodzinę jestem pojedzony pysznym obiadem.Moja rodzina nawet pojęcia nie ma co przeszedłem....Czy warto pić???????????Odpowiedź jest aż za bardzo prosta.
Janioł - Sob 24 Wrz, 2011 18:44

andalko napisał/a:
....Czy warto pić???????????Odpowiedź jest aż za bardzo prosta.
tylko ile trzeba żeby do tego dojrzeć
andalko - Sob 24 Wrz, 2011 18:54

Ja wiem ile trzeba przeżyć bo to przeżyłem osobiście.Na dodatek tego że byłem alkoholikiem to jeszcze chorym na PTSD.To taka choroba związana ze stresem wojennym.Nie mam pojęcia jakim cudem udało mi się wywinąć od gleby.Właśnie minęło mi kolejne trzeźwe 24-godziny.Napisałem poprzedni post i lżej się czuję.O tych sprawach sam z sobą ledwie rozmawiam.I tak czytają to alkoholicy i anonimowi dla mnie. Dlatego warto coś naskrobać.Po co masz zdychać jak ja.Lepiej nie chlać.Ale jak ktoś czuje się mocny niech pije.z tym że, musi iść na dno .To pewne.
andalko - Sob 24 Wrz, 2011 19:04

Te dwa teksty powyżej napisałem do osób chorych na chorobę alkoholową jak ja.Ale jak zdrowy przeczyta to tez niech nie pije.Szkoda czasu na używki.A czas sobie płynie.Dobranoc Państwu.
Gonzo.pl - Sob 24 Wrz, 2011 19:06

andalko napisał/a:
Dlatego warto coś naskrobać.

Warto. Dzięki.

Urszula - Nie 25 Wrz, 2011 08:47

andalko napisał/a:
Dzisiaj już wiem że moja trzeźwość to nie jakieś wyścigi kto dłużej wytrzyma nie pijąc,

Otóż to! Dobrze piszesz i samiuteńką prawdę!
Dopiero raczkuję w "nie piciu", ale dotarło już do mnie, że najważniejsze są moje trzeźwe 24 h.
Kiedy jeszcze mieszkałam w Chicago i szukając różnych dróg ratunku zmuszałam się do uczestnictwa w mitingach AA, właśnie pewność siebie i szpanerstwo "działaczy" zniechęciło mnie do tej ścieżki wyłażenia z nałogu. Być może trafiałam na niewłaściwe grupy. :?

andalko - Nie 25 Wrz, 2011 10:02

Witajcie :D Odwiedziłem dużo grup AA ponieważ moja praca to tez podróże.Byłem na różnych mityngach i nieprawidłowości odbiegające od wielkiej księgi i ustalonych w świecie zasad to margines.Każdy mityng coś daje trzeźwiejącemu.Przecież nawet nie wskazane jest kupowanie i branie do siebie wszystkiego o czym na mityngu mówią alkoholicy.Czasami wystarczy wziąć jedno zdanie . Pojedynczy ludzie są różni.Są tacy że, plotą takie nieskładne głupoty że, wszyscy się kręcą i czekają na koniec wypowiedzi.Ale są wypowiedzi bardzo pouczające i dające słuchaczom bardzo dużo.Ja tu nie oceniam nikogo bo to co dla mnie są głupoty dla innych nie i ja mogę być dla nich głupi.Ale widać po ruchach na mityngu kogo się słucha i czyje wypowiedzi są słuchane z uwagą,wtedy słychać lecącą muchę.Tak to jest że, każdy ma swoja opowieść i może mówić tak długo dokąd mówi na temat,Jak osoba nowa trafi akurat na mityng z nieciekawymi wypowiedziami to jest dla mnie zrozumiałe ze, się zrazi i później są wypowiedzi że, mityngi nie są dobre a nawet szkodliwe.Nie ma się co obrażać na mityngi i podważać ich wartości udowodnione, bo to jest tak jak by cukrzyk obraził się na pielęgniarkę że,mu źle dała zastrzyk insulinę i przestał ją przyjmować całkowicie.A to przecież nonsens. :lol2:
Urszula - Nie 25 Wrz, 2011 15:07

andalko napisał/a:
Nie ma się co obrażać na mityngi i podważać ich wartości udowodnione

Toteż się nie obrażam. :D
Ani, broń Panie Boże, nie mam zamiaru zrażać do nich kogokolwiek!
W moim przypadku akurat się nie sprawdziły, o wiele więcej dała mi indywidualna terapia. Chociaż moje pierwsze spotkanie z terapeutą było kompletną porażką...
Ale byłam tak zdeterminowana, że szukałam dalej, mimo zniechęcenie.
I udało się, znalazłam.
A uczciwie mówiąc, życzliwa mi osoba znalazła terapkę, która raz marchewką, raz batem uczyła mnie pokory wobec uzależnienia, zgody na całkowite wyeliminowanie "pocieszaczy" i "uzdatniaczy" i opanowanie głodziska. :mgreen:
Dzisiaj wydaje mi się, że właśnie owa zgoda, czy ugoda (?) z samą sobą na "nie picie" do końca życia jest najważniejsza (choć najtrudniejsza).
Ktoś, kto chce żyć nie połyka świadomie cyjanku potasu. Ktoś kto chce trzeźwieć musi być czujny i nawet nie próbować zamoczenia ozora w jakimkolwiek trunku.
Na jednym ze spotkań AA wysłuchałam historii faceta, który po sześciu latach całkowitej abstynencji popłynął na kolejne 4 lata. Zdawało mu się, że jest wyleczony...

andalko - Nie 25 Wrz, 2011 17:51

Wyleczonych spotykałem i spotykam.Zresztą i ja myślałem w maju rok temu że też się wyleczyłem.Zastanawia mnie sprawa ze,jak lekarz w innych schorzeniach powie ze, zachorował pan/ni na chorobę nieuleczalną która grozi śmiercią, to prawie każdy pacjent stosuje się ściśle do zaleceń.A w chorobie alkoholowej która jest tez nieuleczalna i śmiertelna.Sam robiłem na sobie eksperymenty.Dlaczego nie dałem wiary diagnoście,tylko musiałem zaliczyć glebę upokorzony żebym łaskawie przyjął do wiadomości że alkoholik to ja.Chyba w żadnej chorobie nikt tak nie zachowuje się nieodpowiedzialnie jak w chorobie alkoholowej.Cięgle słyszę o szukaniu innych dróg.A to kościół kogoś wyleczył,a to nastąpiło samouleczenie,to znowu ktoś sobie wymyślił ze, wystarczy raz na miesiąc iść do terapeuty i będzie git.inni twierdzą że, jak zaliczył pełna terapie to już wystarczy i organizm został uleczony.Nic bardziej mylnego tego nie da się wyleczyć na stałe.Sprawdziłem na sobie i mogę tak pisać.Ale mogę tez sobie wydumać że, każdy człowiek jest inny i może właśnie ja się wyleczyłem?.To ciekawe że,istnieje takie pokrętne myślenie.I dobrze wiem że, leczenie choroby alkoholowej to poświecenie paru godzin na miesiąc.Ale ile czasu poświęciłem i zmarnowałem na picie to jakbym zapominał.I w końcu jest wynik.Zapicie się nazywa.
andalko - Wto 27 Wrz, 2011 14:34

Odwiedzili mnie koledzy z czasów kiedy jeszcze piliśmy razem.Było to dawno.Ale byłem zaskoczony tymi odwiedzinami.Od razu zameldowali mi że,wiedzą że, nie piję i dlaczego nie piję.Mieszkamy teraz od siebie ponad 300km.Byli przejazdem.Ale usłyszałem na rozstaniu tekst...No i cieszymy się Andrzej że, nie pijesz i nas odwiedź jak przyjedziesz do naszego miasta, z nami się już nie napijesz i nikt Ci nie zaproponuje picia.Jestem zadowolony że, jak zajadę na Śląsk nie będę musiał się czaić.W końcu wychowaliśmy się od dziecka na jednej dzielnicy.To bardzo miłe i budujące.
andalko - Wto 27 Wrz, 2011 18:21

Chyba sam tu jestem.To jakaś awaria?
szymon - Wto 27 Wrz, 2011 19:38

to miłe uczucie jak ktoś drugi rozumie, ja miałem podobnie na imprezie imieninowej u siostry... częstowali cukierkami (bomboniera) i siostra wyłapała że tam jest alkohol. stwierdziła, że ja nie chciałbym tego jeść... 8|
ciepło się zrobiło w środku wtedy.

Ate - Wto 27 Wrz, 2011 19:40

Juz nie jestes sam :) jak pare innych osob tez nie moglam wejsc.
andalko napisał/a:
z nami się już nie napijesz i nikt Ci nie zaproponuje picia.Jestem zadowolony że, jak zajadę na Śląsk nie będę musiał się czaić.W końcu wychowaliśmy się od dziecka na jednej dzielnicy.To bardzo miłe i budujące.
rozumiem ze koledzy popijaja dalej? Wiesz, jak zaprzestalam pic pierwszymi osobami ktore przestaly ze mna utrzymywac kontakt byly wlasnie osoby z ktorymi pilam...
andalko - Śro 28 Wrz, 2011 06:54

Witajcie z rana. :D Moi koledzy z którymi piłem pija do dzisiaj .Z tym że,to osoby nie uzależnione.Już ich omijał nie będę ale odwiedzę na chwilę. Miłe są spotkania po kilkunastu latach :lol2: :lol2:
grzesiek - Śro 28 Wrz, 2011 09:38

Witaj Andalko. Czytam twój post i widzę w nim wiele podobieństw.
Nawiązując do kolegów czy znajomych... Po kilkunastu latach pracy podobnej do twojej,wróciłem w rodzinne strony,gdy zacząłem poważnie myśleć o trzeźwieniu i z czasem robić postępy też miałem obawy ,co będzie gdzieś w towarzystwie.Uświadomiłem sobie,że jak tworzyłem sobie konfort do picia ,tak teraz muszę stworzyć konfort trzeźwienia. Inne środowisko,znajomi,zainteresowania,ale coraz częściej uświadamiałem znajomych,że nie piję. Nie byli to tylko trzeźwi alkoholicy,ale też osoby nie uzależnione.Byłem wręcz mile zaskoczony,gdy mówiłem,że nie piję, z reakji innych,ich akceptacji i braku namolnego dociekania dla czego.Po pewnym czasie odwarzyłem się odwiedzić stare miejsca i znajomych z którymi pracowałem,piłem i przebywałem,ale do tego potrzebowałem czasu i odwagi.
kolega po fachu[/b]

andalko - Śro 28 Wrz, 2011 11:26

Kiedyś unikałem sklepów bo na półkach stoi alkohol.Ale ja kupuje w marketach i tam wszędzie stoją różne alkohole.Na mnie to nie działa.Przecież nie idę na takie stoisko i stoję z ozorem na kolanach.Terapia uczy żeby unikać takich miejsc i unikam np.nie chodzę do typowych sklepów monopolowych.To samo z moim dawnym otoczeniem.Nie zamierzam z nimi siedzieć na imprezach i patrzyć jak popijają ale stanąć przywitać się czy odwiedzić kogoś.Tak samo z dawaniem drobnych jak ktoś prosi bo jest na głodzie.Sam jak zapiłem to poprosiłem różnych znajomych i mi dali żebym nie szedł do domu wykłócać się o kasę na alkohol.Jest wielka różnica dać komuś jak jest na głodzie jak dać komuś na kacu, czy żeby się dopił bo mu mało Takim zawodnikom nie daje.Ale człowieka na głodzie rozróżniam.Oczywiście nadgorliwy powie co ty robisz jak możesz dawać.Ale nadgorliwy tez może kiedyś zapić i nikt mu nie da.Ja widzę jak zachowują się ludzie którzy przestali pić.potrafią nawet zwyzywać jeszcze cierpiącego alkoholika i rzucać teksty .Idź się leczyć a niedawno jeszcze z nim pijali.Ja już nie jestem pewny czy nigdy się nie napiję,chociaż robię wszystko co wiem żeby być trzeźwym kolejne 24-godz. i jestem trzeźwy. :D :D .
grzesiek - Śro 28 Wrz, 2011 12:40

Dla mnie alkohol na półkach to taki sam towar jak każden inny, nie kupuję go ani nie oglądam,bo jest mi nie potrzebny. W domu nie mam alkoholu,nikt też go do mnie nie przynosi. Na spotkaniach towarzyskich ( rzadko bywam) gdy pojawi się alkohol,nie zwracam na niego uwagi,a jak jego obecność zaczyna mi przeszkadzać to wychodzę.
Raz byłem na uroczystości,gdzie gospodarz domu po obiedzie zaproponował alkohol.
Okazało się ,że z kilkunastu osób będących przy stole większość odmówiła wypicia i nie były to osoby uzależnione. Bardzo przyjemnie się wtedy poczułem,że nie jestem sam.
Nie szukam i nie prowokuję sytuacji do picia,tego się nauczyłem i jest to moją codziennością.Nie odczówam takiej potrzeby i jest mi z tym dobrze.Trzeźwy wstałem
i trzeźwy chcę iść spać.Najważniejsze 24 godziny.

ZbOlo - Śro 28 Wrz, 2011 12:43

grzesiek napisał/a:
Trzeźwy wstałem
i trzeźwy chcę iść spać.Najważniejsze 24 godziny.

...to najważniejsze... :okok:

andalko - Śro 28 Wrz, 2011 13:06

Dzięki Grzesiu.Nic dodać nic ująć.Dokładnie tak samo o tym myślę i mam takie samo podejście.Pozdrawiam Panów :lol2: :lol2:
24-godziny bez alkoholu to podstawa.A co dalej okaże się w następnych 24 godz. :D :D
Poza tym że, jestem alkoholikiem , mam pewne niedogodności i leczę się znanymi sposobami to przede wszystkim żyje jak normalny człowiek pełnią życia.Bez umartwiania i samobiczowania.I jeszcze jedna sprawa .Ciągle słyszę jak odmówić będąc częstowanym alkoholem.Ja mówię tyle....Dziękuje nie pije alkoholu w żadnych ilościach i pod żadną postacią ...Nigdy się nie zdarzyło żeby mnie ktoś zmuszał,nawet nie wiem jak by takie namawianie miało wygladać :lol2: .

kiwi - Śro 28 Wrz, 2011 16:47

Trzezwa wstalam i trzezwa pojde spac !!!! Dobrze mi z tym !!!!
Grzesiek,fajnie napisales !!!!
Pozdrawia Kiwi

Gonzo.pl - Śro 28 Wrz, 2011 17:53

andalko napisał/a:
.Dziękuje nie pije alkoholu w żadnych ilościach i pod żadną postacią

I to jest bardzo ważne zdanie. Też je stosuję i stosuję się do niego.

pterodaktyll - Śro 28 Wrz, 2011 18:40

andalko napisał/a:
jak odmówić będąc częstowanym alkoholem.Ja mówię tyle....Dziękuje nie pije alkoholu w żadnych ilościach i pod żadną postacią

Ja mówię, dziękuję nie używam i wystarcza..............

dlugixp - Śro 28 Wrz, 2011 19:45

pterodaktyll napisał/a:
andalko napisał/a:
jak odmówić będąc częstowanym alkoholem.Ja mówię tyle....Dziękuje nie pije alkoholu w żadnych ilościach i pod żadną postacią

Ja mówię, dziękuję nie używam i wystarcza..............


Wśród znajomych używam zwrotu - Dziękuję, ale swoje już w życiu wypiłem. Limit wyczerpany ;)
W pozostałych przypadkach - Dziękuję, nie piję...

andalko - Pią 30 Wrz, 2011 12:54

Jak się psuje własne życie honor i uczciwość pijąc doświadczyłem dzisiaj w sklepie.Podszedł do mnie człowiek którego ledwie znam i spytał kiedy oddam mu te trzy dychy które pożyczyłem rok temu w czerwcu, jak piłem podczas wpadki.Nie pamiętam ani jego ani tej pożyczki.Wyjąłem oddałem i przeprosiłem. .Z początku jak odszedł byłem wściekły ale teraz uspokojony przypomniałem sobie że, nauka kosztuje i że, swoje rachunki trzeba płacić.Nigdy nie miałem żadnych kredytów, jak żyje nic od nikogo nie pożyczam.A jak piłem zawsze miałem różne kłopoty i kupę wstydu....To motywuje do nie picia,tylko trzeźwy uniknę takich sytuacji.
andalko - Wto 04 Paź, 2011 06:30

Witajcie.O co się Gonzo przyczepiłeś? że nazwałem coś po imieniu w innym wątku?Rozmowa nie była z tobą i nie brałeś w niej udziału.Napisałem słowa... po kielichu... ponieważ zawsze tak mówiłem.Kielich to kielich czy piłem czy nie pije.Równie dobrze mogłem napisać z partytury po muzycznemu albo że tu leży pies pogrzebany.Pewnie spytał byś jaka rasa.A moje uśmiechy dotyczyły tamtejszej śmiesznej rozmowy.Ty tu jesteś jakimś kierownikiem czy moderatorem czy administratorem?.Mnie nie karć,bo to co pisałem tyczyło się konkretnej sytuacji i pisać mnie tez nie ucz po Polskiemu .Ja nie jestem typem umartwiacza .Mam uczucia różne które mogę wyrażać jak chcę.Raz płacze innym razem się śmieję.Cz ja komentuje twoje wypowiedzi i łapę Cie za słówka.Nie.To twoja sprawa co piszesz.Nie chcę żebyś tą wypowiedź komentował bo w żadne spory nie dam się wpuścić.
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 10:36

Dlaczego uważasz że nie mogę wyrażić własnego zdania? Bo Tobie jest to niewygodne?
Bo przygotowałeś sobie mądre, słuszne wypowiedzi,mitingowe takie śliczne i gładkie...
A tu jak widać co innego w głowie siedzi.
O to sie obrażasz? O prawdę?

szymon - Wto 04 Paź, 2011 10:42

andalko napisał/a:
Ty tu jesteś jakimś kierownikiem czy moderatorem czy administratorem ?


andalko przeczytaj:

Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.


Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 10:44

andalko napisał/a:
Ty tu jesteś jakimś kierownikiem czy moderatorem czy administratorem?.

No i jestem tylko prostym alkoholikiem, dlatego walę prosto z mostu.
jak w życiu.
Tu nie zaprezentujesz sztucznie stworzonej postacii, nie ponauczasz, Bo wstrętne alkoholiki zaraz wychwycą

szymon - Wto 04 Paź, 2011 10:48

Gonzo.pl napisał/a:
Bo wstrętne alkoholiki zaraz wychwycą


bo takie to nasienie jest - co zrobić :bezradny:
prawda jest bolesna ale tylko ona pomoże przetrwać najgorsze momenty - mydlenie oczu klepanie po pleckach to łatanie spruchniałymi balaskami tamy w niedzicy :p

staaw - Wto 04 Paź, 2011 10:48

Gonzo.pl napisał/a:
Bo wstrętne alkoholiki zaraz wychwycą
:tak:
ZbOlo - Wto 04 Paź, 2011 10:51

Gonzo.pl napisał/a:
prostym alkoholikiem

szymon napisał/a:
takie to nasienie

Gonzo.pl napisał/a:
wstrętne alkoholiki

...łomatko.... :szok:

pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 10:53

ZbOlo napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
prostym alkoholikiem

szymon napisał/a:
takie to nasienie

Gonzo.pl napisał/a:
wstrętne alkoholiki

...łomatko...

To my przeca nie zauważyłeś? :mgreen:

ZbOlo - Wto 04 Paź, 2011 11:11

pterodaktyll napisał/a:
To my przeca nie zauważyłeś? :mgreen:

Gonzo.pl napisał/a:
Zbolo, żeś nie wiedział?

...ostatnio rzadko patrzę w lustro.... ;)

andalko - Wto 04 Paź, 2011 11:36

Chcesz mnie Pan obrazić Panie Gonzo? Nie przyszedłem tu nauczać nikogo i nie stwarzam żadnej postaci.Lubisz Pan spór to nie wchodź Pan na ten watek i nie czytaj Pan mnie.Chcesz mnie sprowokować?.Jesteś we wszystkich watkach i wszystkich wypowiedziach..Gadasz co dobre a co złe.To ja nauczam?.Spokojnie stąd odejdę w ciszy.Pan Panie Gonzo wielu już stąd zapewne ludzi odgonił a teraz i mnie.Pańskim życiem jest to forum i stwarzanie na nim pozorów pisania o alkoholizmie.A ja mam jeszcze inne życie .Do widzenia Państwu.
Proszę o natychmiastowe skasowanie mojego wątku.i o nie wpisywanie w nim dalszych komentarzy

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 11:39

Najłatwiejsze wyjście wybrałeś, Waćpan.
A cała reszta to wyłącznie Twój odbiór i twoje urazy, nie sądzisz?

szymon - Wto 04 Paź, 2011 11:42

andalko napisał/a:
o natychmiastowe skasowanie mojego wątku.i o nie wpisywanie w nim dalszych komentarzy


1. nie bedzie kasowania bo to nie twoja własność
2. będziemy dalej pisać bo
3.
Gonzo.pl napisał/a:
to wyłącznie Twój odbiór i twoje urazy, nie sądzisz?


ale coś w tym gonzo jest... moze przystopuj bo nam alkoholicy się denerwują i zostaniemy w trójkę razem z marcelem :wysmiewacz:

andalko - Wto 04 Paź, 2011 11:45

Nie pisz pan Panie Gonzo personalnie do mojej osoby.Poprosiłem administratora o wykasowanie moich wpisów.Masz Pana jakieś problemy z przywództwem na tym forum to mnie Pan nie porażaj swoim nadambicjami
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 11:47

No nie, od głaskania to ja mam Miszę Kocura :kot:
Nie mogę Ci Andalko obiecać, że cokolwiek przemilczę, mogę Cie jedynie zapewnić ,ze nie zamierzam byc złosliwy, ani jedynie słuszny :luzik:

andalko - Wto 04 Paź, 2011 11:48

Nie Pisz Pan do mnie personalnie .Dociera do Pana po polskiemu?
pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 11:49

Cytat:
Nie pisz pan Panie Gonzo personalnie do mojej osoby.Poprosiłem administratora o wykasowanie moich wpisów.Masz Pana jakieś problemy z przywództwem na tym forum to mnie Pan nie porażaj swoim nadambicjam
Gonzo.pl napisał/a:
Nie mogę Ci Andalko obiecać, że cokolwiek przemilczę, mogę Cie jedynie zapewnić ,ze nie zamierzam byc złosliwy, ani jedynie słuszny :luzik:

Wy podobno jesteście obaj dorośli...................

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 11:51

A to jak mam pisać w Twoim wątku? Przez Wy?
No widzisz, Teraz jestes człowiekiem, nie postacia z przygotowanej wypowiedzi

Marc-elus - Wto 04 Paź, 2011 11:51

pterodaktyll napisał/a:
Wy podobno jesteście obaj dorośli...................

Nie wydaję mi się.....

Janioł - Wto 04 Paź, 2011 11:52

Marc-elus napisał/a:
Nie wydaję mi się.....
ja się nie wypowiadam bo mam żabę w kieszeni i co z którym powymieniam poglądy (jorguś,julka,anakonda) to zaraz ich nie ma )fsdf43t
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 11:53

pterodaktyll napisał/a:

Wy podobno jesteście obaj dorośli.................

Przywódca, czy komentator? :lol:

andalko - Wto 04 Paź, 2011 11:54

Nie pisz wcale w tym wątku.Wycisz się .Bo pleciesz wszędzie i obrażasz swoimi wypowiedziami wielu ludzi.Oceniasz mnie? .A wiesz gdzie mam twoje oceny????? I znowu złapałeś parę cyferek pod avatarem.
pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 11:54

Gonzo.pl napisał/a:
Przywódca, czy komentator? :lol:

Obserwator, jesli nie zauważyłeś.... :mgreen:

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 11:56

pterodaktyll napisał/a:
Obserwator, jesli nie zauważyłeś....

Obserwacji nie da się zauważyć, ocenianie tak. fsdf43
Andalko po trzech tygodniach na forum zna mnie na wylot i daje sobie prawo do oceniania. Po czym zarzuca mnie ocenianie.
Tak to już jest w tej chorobie

pterodaktyll - Wto 04 Paź, 2011 12:01

Gonzo.pl napisał/a:
Obserwacji nie da się zauważyć, ocenianie tak.

Wiesz co? Traktuj se tą moją wypowiedź jak chcesz bo mnie to i tak zwisa. Wyrazić swój pogląd na temat mam zawsze prawo i z niego skorzystałem, co nie znaczy, że teraz dam się wciągnąć w jakąs durną polemikę. Tak na marginesie, jak już jesteśmy w temacie, to moim zdaniem ludzie dorośli się tak nie zachowują .......to do obu PANÓW. Żegnam :)

andalko - Wto 04 Paź, 2011 12:06

Do Gonzo....Przeczytałem większość twoich wypowiedzi.Jesteś złośliwym gościem i nie mam przyjemności przeczytać więcej ani jednego słowa napisanego przez Ciebie .Tu było by na tym forum ze 300 ludzi więcej .Ale ty tak robisz żeby ich nie było .Ty musisz mieć monopol na rację.Idź do psychologa.
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:11

O sobie piszemy, o sobie...
I jak widzę własnie to robisz, takim się okazujesz.

Marc-elus - Wto 04 Paź, 2011 12:14

andalko napisał/a:
Tu było by na tym forum ze 300 ludzi więcej .Ale ty tak robisz żeby ich nie było

Andalko, nie przesadzaj, to spora insynuacja, chyba się zapędziłeś...
A że jest złośliwy to fakt....

andalko - Wto 04 Paź, 2011 12:15

Do Gonzo.Myślisz że,będę tolerował twoje wjazdy pod moim adresem.? Ne grozi Ci.Czekam na odpowiedź administratora.I na luziku wyloguje się z tąd na zawsze.Od pierwszego momentu jak anonimowo jeszcze poczytałem tu wypowiedzi to zauważyłem że,na siłę chcesz tu robić za guru.Ale nie dasz rady.
szymon - Wto 04 Paź, 2011 12:16

Marc-elus napisał/a:
andalko napisał/a:
Tu było by na tym forum ze 300 ludzi więcej .Ale ty tak robisz żeby ich nie było

Andalko, nie przesadzaj, to spora insynuacja, chyba się zapędziłeś...
A że jest złośliwy to fakt....


i tak i nie...
ale przez ostre i dosadne posty gonza ludzie odchodzą, osiągają szybciej dno i reasumując szybciej trzeźwieją.
ogólnie wychodzi na dobre :mysli:

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:17

Cytat:
A że jest złośliwy to fakt....

Muszę to przemyśleć :mgreen:
Szczery i bezpośredni na pewno. Także, a może przede wszystkim wobec siebie. Głaskania nie lubię i nie stosuję.
Moje głaskanie bywało pocałunkiem mafii :lol:

andalko - Wto 04 Paź, 2011 12:18

Szymon i ty próbujesz być złośliwy?.Ja już byłem na dnie i nie wybieram się.Chce spokojnie trzeźwieć.Bez zgrzytów i złych emocji które tu mi Pan Gonzo wywołał.Ale macie mękę z tym Panem.Nie będę w tym na pewno uczestniczył.
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:19

szymon napisał/a:
ale przez ostre i dosadne posty gonza ludzie odchodzą,

szymon, nie pozwalaj sobie na takie wnioski, bo nie mają żadnych podstaw.

Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:21

andalko napisał/a:
Bez zgrzytów i złych emocji

Nie wiń innych za swoje emocje. Może i za picie?

andalko - Wto 04 Paź, 2011 12:25

Ty prowadzisz pijane dyskusje wszędzie na każdym wątku czy trzeba czy nie trzeba.Wielu ludzi zwracało Ci tu uwagę ale ty jesteś niereformowalny.A moje picie nie troskaj się.Ty pijesz jak nie w naturze to na sucho na pewno.Albo pisanie tutaj Cie strasznie bawi i jest zapewne jedyna rzeczą jaka robisz.Już Ci tu pisali że.sikniesz pod każdym drzewkiem i lecisz dalej burzyć spokój innim.Zmarnowałeś mi dwie godziny.Ale wiecej Ci to nie zagrozi. :radocha: :radocha: :radocha: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: .
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:35

Dzisiaj ty mnie bawisz, twoje poczucie nieomylności i tkwienie w schematach, wmawianie innym, że Ci krzywdę robią.
Tak Andalko, masz rację, pieknie trzeźwiejesz, jesteś najlepszy i już nic nie musisz robić. Ty wiesz wszystko najlepiej.
Moge byc Twoja laleczką voo-doo, bo widzę, że potrzebujesz miec wroga w życiu, by go obarczyć winą za swoje problemy.

andalko - Wto 04 Paź, 2011 12:37

Niech Cie Bóg ma w swojej opiece.To się w głowie nie mieści.Ty czytasz co piszesz?Ja nie mam żadnych problemów.To ty osobiście stworzyłeś mi taki maleńki od roku.Powinienem przewidzieć że, szybko spowodujesz spór z moja osobą jak czytałem twoje wypowiedzi przed logowanie.Uniknął bym tej głupawej dyskusji.Nie masz nic do powiedzenia o alkoholizmie ani słowa tylko na okragło krytyka albo prawo i pozdrowionka.Dobra biorę się za pracę bo się zagalopuje i rzucę Ci parę tekstów za dużo.Proponujwe zawrzeć ugodę ją bez żalu zapomne o tobie na zawsze i ty bardzo Cie proszę zapomnij o mnie na wieki wieków Amen :radocha: :radocha: Jak się zgadzasz napisz OK i idź sikać pod inne drzewka
Gonzo.pl - Wto 04 Paź, 2011 12:40

A zwłaszcza czytam to, co Ty piszesz :luzik:
szymon - Wto 04 Paź, 2011 13:40

Cytat:
Szymon i ty próbujesz być złośliwy?


sprostowanie zwykły człowieku ;)

napisałem wcześniej jak napisałem ponieważ bardzo dużo userów przychodzi i odchodzi.
między innymi dlatego ponieważ otrzymują tu kopa w du** - moim zdaniem bardzo dobrze.
poprzez to - mogą szybciej zrozumieć chorobę, mogą się dochlać i odbić się od dna.

nie pisałem wcześniej do ciebie bezpośrednio byś to ty osiągnął dno... :pocieszacz:
pisałem ogólnie do początkujących alkoholików :p

PS
jak nie chcesz kogoś czytać np mnie możesz sobie włączyć taki przycisk w prawym górnym rogu "ignoruj" znajduje się nieopodal przycisku "cytuj" - zawsze to jakieś rozwiązanie. jednak bedzie wyskakiwać powiadomienie, że osoba, którą zignorowałeś cos tam napisała i w dalszym ciągu cię denerwuje... ;) :skromny:

yuraa - Wto 04 Paź, 2011 13:53

szymon napisał/a:
bardzo dużo userów przychodzi i odchodzi.

i co z tego, nikt na siłe nikogo nie trzymie.
a u mnie na grupe AA przyszło przez ostatnie dwa lata ze dwadzieścia osob.
zostało dwoje, ostatni staly uczestnik przyszedł dwa lata temu,
rozumiesz.
i jaki wniosek?
grupa jest do d....? uczestnicy ?
a może to meteoryty sie wystrachali że pić przestaną

szymon - Wto 04 Paź, 2011 14:02

yuraa napisał/a:
jaki wniosek?
grupa jest do d....? uczestnicy ?


wygryzłeś alkoholików z grupy? ło ty nie dobry... :uoee:

andalko - Wto 04 Paź, 2011 14:40

Szymon kopa w d**ę dostałem już wiele lat temu i tu po niego naprawdę nie przyszedłem.Nie jestem alkoholikiem od tygodnia i co nieco rozumiem.Ja wiem że,sobie na luzie gadacie w kilka osób i być może jestem tu zbędny.Naprawdę nie pisałem tu po to żeby z wami polemizować i się kłócić, ale żeby opowiedzieć o sobie i coś pogadać w odpowiedziach zwrotnych i poczytać.A co mogę poczytać ?Dziewczyna przyszła zagubiona to została zbesztana i poszła i tak prawie każdy dostaje uwagi.A dlaczego nie dacie odpowiedzi na własnym przykładzie.Tak się to leczy?.To ja wysiadam i dziękuje za uwagę .Naprawdę nie będę się nakręcał.Żyliście beze mnie i będziecie żyć beze mnie.Robię dużo różnych rzeczy żeby trzeźwieć i forum to nie jest jedyne co robię w życiu.
Janioł - Wto 04 Paź, 2011 14:44

andalko napisał/a:
forum to nie jest jedyne co robię w życiu.
i rób tak dalej ,jeden Gonzo forum nie czyni fsdf43t
andalko - Wto 04 Paź, 2011 14:47

Chciałbym dożyć kolejnych 24-godzin trzeźwy czego wszystkim życzę.Ale nakręcać dalej już się nie będę.
Wiedźma - Wto 04 Paź, 2011 14:52

Zamykam (czasowo?) wątek na prośbę jego autora.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group