To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Zaczalem terapie.

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 12:18
Temat postu: Zaczalem terapie.
Witam wszystkich po krotkiej przerwie. Przepraszam, ze tak bez uprzedzenia ale nie mialbym odwagi tu wrocic bez podjecia zadnego kroku.
Otoz dzis bylem pierwszy raz na terapii.
Dlaczego nie wczesniej? Dlatego, ze tamtego poniedzialku wstalem niewyspany i powiedzialem sobie "pi***ole, nie ide" i poszedlem dalej spac. We wtorek mysle sobie "no od wtorku glupio zaczynac" nastepnego poniedzialku nie dotrwalem w abstynencji.
Wiem jak to teraz wyglada :/
Suma sumarum dzis mi nie przeszkadzalo, ze jest wtorek i nauczony poprzednim doswiadczeniem zwleklem z lozka swoja leniwa du** i pierwsze co poszedlem na terapie.

Przed wejsciem do osrodka stal jakis koles co wygladal jakby uciekl z ekwadorskiego pudla.
Po 3 minutach rozmowy okazalo sie, ze faktycznie siedzial a na terapie byl skierowany przez sad. Wtedy pomyslalem sobie "ku*** gdzie ja trafilem". Co dziwne na samej terapii juz go nie bylo (byc moze jak zobaczyl mnie pomyslal "ku*** gdzie ja trafilem" :wysmiewacz: )

Teraz odnosnie samej terapii- i tutaj taka informacja, nie chce byc posadzony o jakies kombinatorstwo wiec napisze jak bylo bez zadnej oceny.
Terapia miala byc na godzine 9 jednak po dojsciu na miejsce dowiedzialem sie, ze jest na 10.
15 po 10 przyjechala terapeutka wiec do niej podszedlem i mowie, ze z inna terapeutka umawialem sie tutaj na terapie grupowa na zeszly poniedzialek ale mi sie powinela noga wiec jestem dopiero dzis. Ta z usmiechem zaprosila mnie wiec na dol do sali w ktorej zajecia maja miejsce. Tam jakas mloda dziewczyna (uczestniczka terapii) od razu do mnie podeszla i sie przedstawila. Troche czulem sie skrepowany tam idac w grupe obcych ludzi przed ktorymi mialem opowiadac oswojej chorobie z ktora jeszcze chyba wewnetrznie sie sam nie pogodzilem do konca. Po chwili ta sama dziewczyna zaproponowala mi, ze mi przyniesie te wszystkie papiery (dzienniczek glodu itp). Zdziwilo mnie, ze robi to uczestnik zajec.
Po paru minutach przyszla terapeutka i kazdy z grupy powiedzial pare slow o sobie. Wygladalo to tak ze 6 osob po kolei mowilo o tym ze jest goraco, a jak przyszla kolej na mnie to dostalem bezposrednie pytanie "alkohol czy narkotyki?"
Odpowiedzialem, ze alkohol z delikatnym zaklopotaniem po czymdodalem ze troche tez palilem marihuane na co zostalem skontrowany zestawem pytan diagnostycznych na w/w substancje.
Po przedstawieniu nastapila przerwa a jej czas wynosil jakies 30 minut.
Po przerwie jakas kobieta czytala dlaczego wrocila do picia. W jej relacjach znalazlem duzo siebie. Po tym akcie kazdy rzucil jej jakies 2 komentarze do pracy ew pytanie i tutaj nastapila przerwa a jej czas wynosil jakies 30 minut.
Po przerwie owej terapeutka mowila przez jakies 30 minut o zgubnej pewnosci siebie (mialo to zwiazek z praca w/w uczestniczki) .
Po tym czasie zamiast kolejnej przerwy zaproponowala wczesniejszy koniec zajec (o jakies 40 minut) gdyz jej zdaniem z 2 chmur barankow na calym niebie nadciagala burza (z reszta do tej pory nadciaga).

Teraz mam pytanie- czy Wasze terapie tez mialy taki charakter? Nie chce od samego poczatku marudzic ale z dnia dzisiejszego procz tej historii kobiety i krotkiego komentarza nie dowiedzialem sie nic wiecej

Wiedźma - Wto 13 Lip, 2010 12:39

Masakra napisał/a:
mam pytanie- czy Wasze terapie tez mialy taki charakter? Nie chce od samego poczatku marudzic ale z dnia dzisiejszego procz tej historii kobiety i krotkiego komentarza nie dowiedzialem sie nic wiecej

Tak, Masakro. Tak właśnie to wygląda.
Każdy z uczestników terapii ma indywidualny program terapeutyczny
polegający głównie na pisaniu prac na tematy zadawane przez indywidualnego terapeutę,
dostosowane, po szczegółowej diagnozie, do konkretnych problemów danego delikwenta.
Prace są czytane na forum grupy i grupa daje informacje zwrotne.
Gdy zaczniesz pisać swoje prace, napewno będziesz więcej wynosił z zajęć.

PS
Dobrze, że wróciłeś...

ZbOlo - Wto 13 Lip, 2010 12:53

Masakra napisał/a:
czy Wasze terapie tez mialy taki charakter?

...na początku też miałem takie wrażenie... później się "rozkręciło".
Przede wszystkim fajnie, że tam jesteś... :okok:

Tomoe - Wto 13 Lip, 2010 12:57

Uff... no to pierwsze koty za płoty.
Już po pierwszym spotkaniu grupy chcesz uciekać?
Nie uciekaj.
Jutro też idź.
Na dziesiątą, skoro już wiesz, że zaczyna się o dziesiątej.
Będziesz mógł sobie dłużej pospać. :)

I nie mów mi, że kontakt z żywymi alkoholikami nic ci nie robi i w ogóle cię nie rusza. Bo cię rusza.
Posłuchaj swoich emocji.
Przypomnij sobie, ile ich dzisiaj w tobie było i jakie były intensywne.
To też jest element terapii. :)

Jacek - Wto 13 Lip, 2010 13:03

Tomoe napisał/a:
Jutro też idź.

:okok:
acha i jeszcze w drodze wdzięczności
Masakra napisał/a:
dziewczyna zaproponowala mi, ze mi przyniesie te wszystkie papiery

kup jej lizaka

Tomoe - Wto 13 Lip, 2010 13:08

Dlaczego mi nikt na mojej terapii nie kupował lizaków??? :beczy:
Wiedźma - Wto 13 Lip, 2010 13:15

Może nie przynosiłaś nikomu papierów? :roll:
Tomoe - Wto 13 Lip, 2010 13:18

No nie. Ale nie mogli mi kupować wyłącznie za mój wrodzony wdzięk i intelekt? :zalamka:
Jacek - Wto 13 Lip, 2010 13:41

Tomoe napisał/a:
Dlaczego mi nikt na mojej terapii nie kupował lizaków??? :beczy:

ja byłem na stacjonarnej, i któregoś razu taka miła niespodzianka
dziewczyny na pobudkę do łóżka przyniosły mnie śniadanie
do dziś nie wiem temu powód
a dobrze zdaję sobie sprawę że mam braki w tym
Tomoe napisał/a:
mój wrodzony wdzięk i intelekt
8|
Tomoe - Wto 13 Lip, 2010 13:47

Jacek napisał/a:

dziewczyny na pobudkę do łóżka przyniosły mnie śniadanie


Może były współuzależnione? :rotfl:

Flandria - Wto 13 Lip, 2010 13:50

Jacek napisał/a:
dziewczyny na pobudkę do łóżka przyniosły mnie śniadanie
do dziś nie wiem temu powód


nie wiesz ? :skromny:

Jacek - Wto 13 Lip, 2010 13:58

Tomoe napisał/a:
Może były współuzależnione?

Cytat:
nie wiesz ? :skromny:

przeca napisałem że mam braki
sdfgdrg

kiwi - Wto 13 Lip, 2010 14:15

Hallo Masakra !!!!!
Ostatni tydzien piles,dzis poszedles na ta grupowa terapie ....ale nie dla siebie.oj.nie.Wiecej nam tu sie tu przypodobac...i tyle.jezeli oczekujesz cudow....to nie na terapii ...to w kosciele podobniez sie zdarzaja (ludzie tak mowia).Terapia to praca nad samym soba....dla ciebie to za nudne,za ciezkie,ciamajda jestes,taki bez "ikry".Lepiej w wyrze lezec i na sufit patrzec,no i butelka nie daleko.....Nie wiem ile ty masz lat.....????
Ty mowisz....chodze na terapie bo musze(ale mi sie nie chce),ale tam nudno jest !!!!
A powinnes powiedziec i myslec.....chodze na terapie.....BO CHCE! BO CHCE ! CHCE ZYC !BEZ ALKOHOLU ZYC! BYC SOBA I SZCZESLIWYM TRZEZWYM MEZCZYZNA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pomimo wszystko.....zycze zebys naprawde z sercem .......zrozumial ze innej trzezwej drogi nie ma !!!!!!
Szykuje sie do pracy (chociaz urlop mam),i zadowolona szczesliwa jestem...bo trzezwa i wiem czego chce !!!!!
Pozdrawia
Kiwi

anakonda - Wto 13 Lip, 2010 14:39

TA kazdy alkoholik leci jak szczesliwy ptak w czasie godow na terapie;) Oczywiscie chodzi mi o jakies poczatki trzezwienia nie jest tak easy.Ale jak mowia "Jak sie mocno chce to i mozna gory przeniesc"
Masakra - Wto 13 Lip, 2010 16:56

kiwi napisał/a:
Wiecej nam tu sie tu przypodobac...

Nie Kiwi, akurat uwierz, ze Tobie nie musze sie podobac:) aczkolwiek doceniam Twoj sposob motywacji :]
Poszedlem bo nie chce tak zyc jak do tej pory a nie bylo mnie na forum bo mi bylo glupio :oops: ale to 2 odmienne rzeczy.

Nie wiem jak Tobie sie szlo na terapie ale ja pol nocy nie przespalem znow z objawami abstynencyjnymi. Wczoraj nie wypilem ani grama a pilem przez sobote i cala niedziele. Jednak wiedzialem wczoraj, ze mam alkohol we krwi wiec nie mialem czego w osrodku szukac.
Dzis wstalem rano kompletnie wyczerpany i znow pojawily sie te mysli zeby jeszcze odpoczac ale uzmyslowilem sobie, ze mam wybor jedynie miedzy pojsciem tam i zrobieniem porzadku ze soba a dalszym piciem i staczaniem sie.
Moze nie jest to historia jak z abstynencyjnego love story jednak ja naprawde nie chce zyc tak jak do tej pory.


kiwi napisał/a:
ciamajda jestes,taki bez "ikry".

Mam duzo energii ktora kieruje w zla strone.

Urszula - Wto 13 Lip, 2010 21:22

arkady_2 napisał/a:
TA kazdy alkoholik leci jak szczesliwy ptak w czasie godow na terapie;)

Oj, nie każdy, Arkady, nie każdy... A powinien.
Ja do pierwszego spotkania z terapeutką zostałam "na chama" zmuszona przez mojego kuzyna. Po prostu umówił mnie z nią i nie miałam innego wyjścia, jak tylko udać się do niej, bo głupio było i przed kuzynem i nie chciałam, by kobita traciła darmo czas. Było to dość paradoksalne, bo ciągle mi powtarzał "nic na siłę", "nie zmuszaj się do czegoś, na co nie masz ochoty", itd... Po czym sam mnie "przymusił" i jestem mu za to bardzo wdzięczna!
Początki trzeźwienia rzeczywiście nie należą do najprzyjemniejszych przeżyć! Przez pierwszy tydzień miałam fizyczne objawy odstawienia: osłabienie, nadmierna potliwość, torsje, bóle głowy i w ogóle dziesiątki innych dolegliwości.
A psychicznie? Głodzisko alko jak z Chicago do Krakowa i z powrotem! Chandra, myśli samobójcze, chęć zamordowania kogoś, lub choćby przywalenia komuś w trąbę...
Jednak z każdym dniem było lepiej i lepiej, i lepiej, i lepiej... Teraz żadnych tego typu sensacji nie odczuwam, nawet udało mi się przytyć trzy kilogramy.
Mam ogromne szczęście, bo korzystam z indywidualnej terapii i nie płacę za to ani centa! Ale podobno zbiorowa terapia też przynosi dobre efekty.
Chodzę również na mitingi AA, choć wciąż jeszcze bradzo niechętnie... Widocznie musi jeszcze trochę wody w rzekach upłynąć, zanim tam się przyjmę i zacznę odczuwać satysfakcję z udziału w spotkaniach.
Arkady! Z własnego krótkiego doświadczenia trzeźwika wiem, że najważniejszym jest zacząć, a potem to już tylko do przodu. Czasem po grudach i koleinach, z zadyszką, z zakwasami, ale ważne, żeby nie przystawać i nie oglądać się za siebie.
To ostatnie, cholera, jest najtrudniejsze...

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 21:24

Urszula napisał/a:
nie oglądać się za siebie

Jest nawet taka piosenka...Nie oglądaj się za siebie, bo ci z przodu ktoś............... :muza:

Borus - Wto 13 Lip, 2010 21:29

pterodaktyll napisał/a:
bo ci z przodu ktoś...............
:wysmiewacz: ;)
Masakra - Wto 13 Lip, 2010 21:34

Urszula napisał/a:
fizyczne objawy odstawienia: osłabienie, nadmierna potliwość, torsje, bóle głowy i w ogóle dziesiątki innych dolegliwości.
A psychicznie? Głodzisko alko jak z Chicago do Krakowa i z powrotem! Chandra, myśli samobójcze, chęć zamordowania kogoś, lub choćby przywalenia komuś w trąbę...


To jest wlasnie to co teraz przezywam, a ze nie jest to moj pierwszy raz w tej materii jest jeszcze gorzej. Takze ciezko mi wydobyc z siebie jakis entuzjazm

Wczoraj w nocy probowalem usnac i chyba goraczki dostalem (nie wiem nawet czy od tego ze pilem czy ze pilem na sloncu) Taki pol we snie pol obudzony lezalem caly spocony w swoim pokoju jakby przy blasku swiec ale ich plomien byl taki ponury w antycznym klimacie (czulem sie troche jakbym lezal w piramidzie egipskiej owianej aura tajemniczosci) i czekalem na przyjscie demona. Wiem, ze to brzmi jakbym byl nienormalny ale wcale mi nie do smiechu. Lezalem tak jakis czas i sie nerwowo rozgladalem po kazdym zakamarku do tego ciagle zwracajac uwage na te oswietlenie ktore dawalo bardzo mroczny klimat.
Po tym usnalem glebiej na jakis czas i co chwila sie budzilem caly w pocie. Wlasciwie to nie wiem nawet czy spalem bo to bylo jakby takie komarowanie cos hmm jak drzemka w autobusie.
Byc moze to byl jakis stan lekowy po odstawieniu alkoholu- nie mam pojecia ale bylo straszne.


Do tego w dzien w ktorym pilem na dworzu poszlismy nad rzeke z mnostwem piw (dzien wczesniej wóda do obucha). Na piciu spedzilem caly dzien pamietam jak szedlem to bylo poludnie ostatni przeblysk z nad rzeki to cos kolo 20 (potym cd w barze). Caly dzien na takim skwarze piwa same do tego skoki z mostu 5 metrowego dowody gdzie pelno kolkow.
Dopiero teraz do mnie dociera co ja *pie**al*, ze moglem przeciez sie zabic a do tego cos mi odwala w glowie juz nie wiem czy od upalu czy alkoholu czy mieszanki tych dwu.

Nie to ze sie zale ale na dzien dzisiejszy naprawde ciezko miwykrzesac z siebie choc odrobine pozytywnego myslenia. Czuje sie jak w jakiejs pulapce z ktorej nie ma wyjscia

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 21:42

Masakra napisał/a:
czekalem na przyjscie demona

Jestem...... :lol2: Cześć Massa, dobrze, że już jesteś...... ;)

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 21:44

pterodaktyll napisał/a:
dobrze, że już jesteś......

Sorry, ze tak bez slowa zniknalem ale musialem sobie jeszcze pare razy rabnac o glebe

stiff - Wto 13 Lip, 2010 21:45

Masakra napisał/a:
Czuje sie jak w jakiejs pulapce z ktorej nie ma wyjscia

Czyli wszystko w normie... :evil:

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 21:47

Masakra napisał/a:
musialem sobie jeszcze pare razy rabnac o glebe

Dobrze, że sobie dzioba nie zmasakrowałeś :lol2:

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 21:47

a co masz na mysli? Ze zatoczylem kolejne kolo? Wiem. Tylko jak z tego wyjsc bo to do cholery przestaje byc smieszne.
Najgorsze jest to ze jak mialem okres abstynencji to w moim pie*****ym zyciu sie nic nie dzialo. Teraz za to sie dzieje ale wolalem juz chyba te pustke.
Wiem, ze wrocilem do picia przez swoje zaniedbanie- po okolo 2-3 miechach polozylem pewna czesc ciala na terapie i zylem dalej jakby problem nie istnial. Mam nadzieje, ze jesli teraz nie popelnie tego bledu to ten scenariusz sie nie powtorzy.

Urszula - Wto 13 Lip, 2010 21:48

Masakro, jeśli miałbyś ochotę z kimś się pokłócić i w ten sposób trochę sobie ulżyć - chętnie służę!!!
Wywalimy z siebie trochę złych emocji, rozładujemy frustracje i oboje poczujemy się lepiej. Mamy już w tym doświadczenie na forum, nie?
Yuraa wydzieli potem z tego zgrabny wątek pt. Nauka czytania ze zrozumieniem, albo "cóś w podobie"...

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 21:49

Przepraszam bardzo ale kloce sie na nawrotach :skromny:
pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 21:50

Masakra napisał/a:
Tylko jak z tego wyjsc bo to do cholery przestaje byc smieszne.

Chyba czas żebyś poważnie do tego problemu podszedł.........bo się będzie ciągnął za Tobą jak smród za wojskiem :bezradny:

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 21:56

O ile nastepnym razem nie skocze z mostu na kolek
Kulfon - Wto 13 Lip, 2010 21:57

Masakra napisał/a:
Tylko jak z tego wyjsc bo to do cholery przestaje byc smieszne.



jak z tego wyjsc .... :mysli:

moze zanjdujac, odpowiedz na pytanie "dlaczego ja" ... :roll:

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 21:58

ja bo polecialem w ciula a nie sie leczylem
Małgoś - Wto 13 Lip, 2010 21:59

Maskro, widzę dobre wieści ;)
Super żeś się wreszcie ruszył :)

Trzymam kciuki za to, że szybko zaczniesz wynosić z terapii coś dla siebie no i zamiast usiłować się zabić gdzieś po pijaku będziesz panny rwał jak na normalnego faceta przystało :mgreen:

Kulfon - Wto 13 Lip, 2010 22:00

Masakra napisał/a:
O ile nastepnym razem nie skocze z mostu na kolek


oooo, ja to naprzyklad przerabialem - ale juz nie chce

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:01

Masakra napisał/a:
bo polecialem w ciula a nie sie leczylem

No to ku*** zacznij wreszcie. Wstydzisz się tego, że jesteś alkoholikiem? Nie Ty pierwszy ani ostatni.....

Urszula - Wto 13 Lip, 2010 22:01

Masakra napisał/a:
lezalem caly spocony w swoim pokoju jakby przy blasku swiec ale ich plomien byl taki ponury w antycznym klimacie (czulem sie troche jakbym lezal w piramidzie egipskiej owianej aura tajemniczosci) i czekalem na przyjscie demona.

Ty, Masakro, to Ty poetą jesteś!!!
Nie ironizuję i nie żartuję, broń Boże!, piszę na serio. Twój opis jest tak obrazowy i sugestywny, że aż mi ciary po pleckach przeszły.
Kurde, trzeźwiej szybciej i bierz się za twórczość literacką!
I nie skacz z mostu, bo szkoda by było tak inteligentnego alkoholika...

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:02

Małgoś napisał/a:
Trzymam kciuki za to, że szybko zaczniesz wynosić z terapii coś dla siebie

Tiaa Literaturę aowską, zamiast trzymać te kciuki kopniże go w d**ę, bo moim zdaniem bardziej tego potrzebuje a nie dopingu :p

Urszula - Wto 13 Lip, 2010 22:04

Masakra napisał/a:
Przepraszam bardzo ale kloce sie na nawrotach

A, to bardzo przepraszam! Cofam propozycję.

Małgoś - Wto 13 Lip, 2010 22:06

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Trzymam kciuki za to, że szybko zaczniesz wynosić z terapii coś dla siebie

Tiaa Literaturę aowską, zamiast trzymać te kciuki kopniże go w d**ę, bo moim zdaniem bardziej tego potrzebuje a nie dopingu :p


Wiesz, kopie go życie, to co mu będę dowalać... :mgreen:
My baby ciągle mamy nadzieję, że raczej wcześniej niż później do zakutych łbów dotrze jakich kretynów robią z siebie chlając... :uoee:

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:08

Małgoś napisał/a:
kopie go życie

Nie wygłupiaj się, sam się przecież kopie i to na własne życzenie
Małgoś napisał/a:
My baby ciągle mamy nadzieję

Baby, eeech te Baby............. :bezradny:

Małgoś - Wto 13 Lip, 2010 22:12

pterodaktyll napisał/a:
Nie wygłupiaj się, sam się przecież kopie i to na własne życzenie


on myśli, że to taka fajna zabawa jest, narąbać się i pajaca z siebie robić :p

pterodaktyll napisał/a:
Baby, eeech te Baby............. :bezradny:


a gdzie te chłopy... prawdziwe takie :bezradny:

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 22:12

To powiem jeszcze cos- nie wiem czy to dobrze rokuje czy zle z reszta nie obchodzi mnie to powiem jak to wygladalo w mojej glowie.
Zanim zapilem to mnie tu pare dni nie bylo. Przyszedl weekend i w mojej glowie zaswitala genialna mysl-"a moze ja sobie za duzo wmawiam, ze ze mna tak zle? przeciez inni chleja po 30 lat a ja ile z 8 z czego tak ostrzej 6. Naczytalem sie czegos a teraz latam z hipochondria i robie panike" Po czym z perfekcyjna pamiecia odswiezylem sobie w glowie posty z okresu siegajacego jakis rok temu gdy tu przyszedlem. Byly to posty mowiace, ze sobie wychlalem raz lepiej i na kacu spanikowany latam. kolejna genialna mysl "hmm przeciez to mozna sprawdzic przeciez inni ktorych tu znam i cenie tez od razu nie wytrzezwieli. Przeciez nawet jesli wypije i nie uda misie juz tego kontrolowac to swiat sie nie zawali bo przeciez zawsze mozna sprobowac od nowa... a moze tym razem sie uda"
No i jak sie udalo to wiadomo. Jak otworzylem butelke albo jeszcze zanim szedlem po owa w mojej glowie panowala satysfakcja. "Do du** z takim zyciem z ograniczeniami. Jak mam tak zyc to wole nie zyc wcale" Jak wypilem kilka miarek mowilem sobie "Nareszcie koniec tych Pie*****ych barier, zakazow" Poczulem ulge ktora jednak minela bardzo szybko a wkrotce zastapily ja wyrzuty, zerwany film i stan po...


Nie mam pojecia czy to dobrze czy zle i nie zamierzam teraz tego analizowac bo mam to gdzies- jedynie przedstawilem Wam co sie dzialow mojej glowie. Rozumiem tez, ze te argumenty ktore powstaly u mnie byly banalne i wrecz typowe dla mechanizmow. Jednak wypilem...

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:13

Małgoś napisał/a:
gdzie te chłopy... prawdziwe takie

Przeca jestem.... :p

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:15

Masakra napisał/a:
te argumenty ktore powstaly u mnie byly banalne i wrecz typowe dla mechanizmow.

W 100% mój drogi, nic dodać nic ująć............ :bezradny:

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 22:17

Masakra napisał/a:

Jak otworzylem butelke albo jeszcze zanim szedlem po owa w mojej glowie panowala satysfakcja. "Do du** z takim zyciem z ograniczeniami. Jak mam tak zyc to wole nie zyc wcale" Jak wypilem kilka miarek mowilem sobie "Nareszcie koniec tych Pie*****ych barier, zakazow" Poczulem ulge ktora jednak minela bardzo szybko a wkrotce zastapily ja wyrzuty, zerwany film i stan po...


Jednak to mnie niepokoi jak mam byc szczery...

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:23

Masakra napisał/a:
to mnie niepokoi jak mam byc szczery

Nic dziwnego Twoja alkoholowa podświadomość daje Ci znać o sobie i żąda żebyś rozładował stres w sposób typowy dla alkoholika, czyli poprzez napicie się..............

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 22:24

Urszula napisał/a:
Kurde, trzeźwiej szybciej i bierz się za twórczość literacką!

Dziekuje za komplement :)

A co do tego tematu to myslicie, ze ten objaw to cos niepokojacego czym powinienem sie martwic czy tez raczej nic znaczacego?


pterodaktyll napisał/a:
Nic dziwnego Twoja alkoholowa podświadomość daje Ci znać o sobie i żąda żebyś rozładował stres w sposób typowy dla alkoholika, czyli poprzez napicie się..............


Bo juz sie przestraszylem, ze ja moze swiadomie chce tak zyc mimo wszystko :/ Tylko kurde ja nie chce ale z drugiej strony nie chce dopoki boli a jak bolec przestaje to zapominam i nic z tym nie robie czyli tak jakbym chcial. To wydaje sie takie banalnie proste a jednoczesnie jest tak ku***sko skomplikowane. Moze jak to przeczytam za kilka miesiecy to sie bede z tego smiac ale poki co smiech to uczucie mi obce


Ale dobra wystarczy juz bo to znow jak ktos opisal ladnie "rozbijanie gowna na atomy"
Tak wiec ide spac bo jutro znow trzeba rano wstac

Małgoś - Wto 13 Lip, 2010 22:26

Masakra napisał/a:
Masakra napisał/a:

Jak otworzylem butelke albo jeszcze zanim szedlem po owa w mojej glowie panowala satysfakcja. "Do du** z takim zyciem z ograniczeniami. Jak mam tak zyc to wole nie zyc wcale" Jak wypilem kilka miarek mowilem sobie "Nareszcie koniec tych Pie*****ych barier, zakazow" Poczulem ulge ktora jednak minela bardzo szybko a wkrotce zastapily ja wyrzuty, zerwany film i stan po...


Jednak to mnie niepokoi jak mam byc szczery...


I słusznie, że Cię to niepokoi, bo tak jest ten świat poukładany, że pewne ograniczenia muszą być, choćby dla Twojego dobra.
Gdybyś potrafił walnąć lufę, dwie i basta to pewnie nie było by źle, ale Ty chlejesz aż zaliczysz zgona. Rozumiesz? Nie znasz umiaru, każda ilość to jednak i tak za mało. A Ty masz być wolnym człowiekiem i nie mieć później wyrzutów, że nie masz hamulców. Bo zmulenie jest dla Ciebie atrakcyjne. I to powinno Cię niepokoić.

Małgoś - Wto 13 Lip, 2010 22:28

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś napisał/a:
gdzie te chłopy... prawdziwe takie

Przeca jestem.... :p


I chwała Ci za to :mgreen:

yuraa - Wto 13 Lip, 2010 22:30

Masakro jeśli to ma być pocieszeniem to Twoja łepetyna pracuje dokładnie według schematów alkoholicznego łba, prostymi słowami:
-co oni mi tu będą pi****lić , ja na pewno będę miał inaczej, a nawet jeśli mają rację to co z tego popiję i przestanę jak będę chciał, a tym razem na pewno się tak nie umałpie jak poprzednio, e tam na pewno dam radę.
no i poszło, tylko że teraz dochodzi jeszcze spiepszony komfort picia bo jak raz zetkniesz się z ludźmi co pili i przestali nigdy już nie będziesz miał swobody picia

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:32

yuraa napisał/a:
spiepszony komfort picia bo jak raz zetkniesz się z ludźmi co pili i przestali nigdy już nie będziesz miał swobody picia

Pewnie dlatego nie piję, bo w końcu co to za przyjemność z takim bagażem... ;)

Masakra - Wto 13 Lip, 2010 22:33

Masz racje Jurku jest zero komfortu. Zlapalem sie na tym ze nie myslalem nawet o tym jak przestac pic tylko cos w stylu "szkoda, ze jak pije to sa pozniej te ciezkie konsekwencje" albo "lepiej mi bylo pic jak nie zdawalem sobie sprawy z uzaleznienia" a to kombinowanie.

No nic ide spac a jutro terapia, moze dadza mi napisac w koncu jakas prace- lubie pisac to bede mial okazje przeniesc na papier to co czuje.



Edit:
Teraz jak to napisalem to mi troche ulzylo ale znow mi swita mysl- czy przypadkiem nie robie sobie znow komfortu zeby zagluszyc sumienie i zaraz znow sie nachlac. Ja juz wysiadam te mysli mnie doprowadza do psychiatryka.
Dobranoc i dzieki za rozmowe wszystkim :)

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 22:40

Masakra napisał/a:
te mysli mnie doprowadza do psychiatryka

Lepiej będzie dla Ciebie jak Cię doprowadzą do jakiegoś porządnego terapeuty...................

milutka - Śro 14 Lip, 2010 06:08

Masakra napisał/a:
Teraz jak to napisalem to mi troche ulzylo ale znow mi swita mysl- czy przypadkiem nie robie sobie znow komfortu zeby zagluszyc sumienie i zaraz znow sie nachlac. Ja juz wysiadam te mysli mnie doprowadza do psychiatryka.
Bartku bardzo się cieszę ,że wróciłeś i przyznam ,że tym razem to co piszesz bardzo mi się podoba -jest szczere a nie owijanie ....itd.... ;)
Co do tych Twoich myśli ...dobrze ,że rozmyślasz nad tym co się stało ,co z tym będziesz dalej robił ...sumienie pozostaw na razie z boku i jak będziesz już na tyle długo trzeźwy i silny emocjonalnie -wtedy odpowiesz sobie na to pytanie .Fajnie ,że poszłeś na tę terapie ,na razie masz mieszane uczucia ale to normalne -ja po pierwszej terapii indywidualnej też się tak czułam ale za każdym następnym spotkaniem poczujesz ,,że to co robisz dla siebie zmierza w dobrym kierunku :) i to by było na tyle .....na razie a jak teraz zawiedziesz :uoee: ...to już tak łatwo nie będzie tylko posłucham Ptera i będzie duży kopniak w d......ę :p

Tomek - Śro 14 Lip, 2010 14:47

Niestety lekko i przyjemnie to już było,
teraz ma być trzeżwo
i dopiero po jakimś czasie znowu lekko i przyjemnie,
powodzenia.

Masakra - Śro 14 Lip, 2010 16:03

Dzisiaj tez bylem na terapii. Nawet fajnie bylo i troche smiesznie. Jednak czuje sie jakbym byl w jakiejs depresji. Ide cos ugotowac i sprzatnac troche mieszkanie
Małgoś - Śro 14 Lip, 2010 16:09

Masakra napisał/a:
czuje sie jakbym byl w jakiejs depresji.


to drugie ja się boi, że je przegonisz w pi*** 8)

Masakra - Śro 14 Lip, 2010 20:23

Faktycznie jak troche porobilem w domku to wrocil mi humor. Najgorzej bylo sie zabrac jak to zwykle bywa:) Za to wyszla niezla zupa :]
beata - Śro 14 Lip, 2010 23:20

Masakra napisał/a:
Otoz dzis bylem pierwszy raz na terapii.
:brawo:
beata - Czw 15 Lip, 2010 05:17

Masakra napisał/a:
Nie chce od samego poczatku marudzic
Może taki już Twój urok Masakro? :paluszkiem:
A tak serio,nie zawsze podoba nam się to co dla nas naprawdę dobre.Przynajmniej na początku,dopóki człowiek nie pojmie,że bez tego nie da sobie rady.
Masakra napisał/a:
Po chwili ta sama dziewczyna zaproponowala mi, ze mi przyniesie te wszystkie papiery (dzienniczek glodu itp). Zdziwilo mnie, ze robi to uczestnik zajec.
Jak bym ja tam była,to bym Ci jeszcze kawkę przyniosła i do sklepu po ciacho poleciała. :paluszkiem:
Tomoe napisał/a:
Dlaczego mi nikt na mojej terapii nie kupował lizaków???
Bo nie wyglądasz jak Bartuś? :cacy:
Jacek napisał/a:
przeca napisałem że mam braki
Jesu...a cóś Ty taki niedowartościowany?Ja tam nie widzę żadnych braków :buziak:
kiwi napisał/a:
A powinnes powiedziec i myslec.....chodze na terapie.....BO CHCE! BO CHCE ! CHCE ZYC !BEZ ALKOHOLU ZYC! BYC SOBA I SZCZESLIWYM TRZEZWYM MEZCZYZNA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Podpisuję się pod tym :brawo:
Masakra - Czw 15 Lip, 2010 11:08

Na terapii jest zakaz utrzymywania z uczestnikami wiezi emocjonalno seksualnych takze wyglad nie powinien byc tutaj kryterium
Masakra - Czw 15 Lip, 2010 14:16

2 alko z malym stazem abstynencji= niemalze pewne zapicie. Lepiej nie ryzykowac- na zewnatrz tez pelno okazji :)


Jade dalej na kolysce nastrojowej. Na szczescie w tej chwili jestem na gorze sinusoidy :)

Urszula - Czw 15 Lip, 2010 17:38

Masakra napisał/a:
Jade dalej na kolysce nastrojowej.

Z tego co czytam na forum (i nie tylko), to chyba normalka, nie?
Też ciągle jeszcze jadę na huśtawie nastrojów. Bywają dni, kiedy cieszę się z tego, że po prostu nie piję, bywają takie, kiedy cieszy mnie w ogóle wszystko i nabieram nadziei, że uporam się z najgorszymi problemami, ale bywają i takie, kiedy na chama muszę odganiać od siebie złe myśli i na siłę szukać czegoś, żeby pozbierać się jakoś do kupy.
Najgorsze są noce. Nad snami nie panuję... I każdego ranka budzę się zmęczona jak po pracy w kamieniołomie (przenośnia taka, bo nigdy w kamieniołomach nie pracowałam!), muszę dobrze się natrudzić, by popatrzeć jaśniej na świat.
Odkąd zajmuję się opieką nad cudzymi dziećmi, jest mi łatwiej. Cieszy mnie każda chwila spędzona z nimi i obmyślanie sposobów, jak zagospodarować czas, by nie tylko się ze mną nie nudziły, ale i odniosły z tego jakieś korzyści.
Ale to zajęcie tylko chwilowe, nie jest to praca na stałe i jesienią będę musiała pożegnać moje pupilki. Łeee...
Trzeźwiej, Masakro! Powodzenia!

Tomoe - Pią 16 Lip, 2010 11:10

Urszula napisał/a:

Bywają dni, kiedy cieszę się z tego, że po prostu nie piję, bywają takie, kiedy cieszy mnie w ogóle wszystko i nabieram nadziei, że uporam się z najgorszymi problemami, ale bywają i takie, kiedy na chama muszę odganiać od siebie złe myśli i na siłę szukać czegoś, żeby pozbierać się jakoś do kupy.


Normalka. :)
Ale już nie czujesz do siebie nienawiści, prawda? Już coraz bardziej siebie lubisz, tak? :cacy:

To gigantyczny postęp. :)

Masakra - Pią 16 Lip, 2010 12:55

Witam. Pierwszy tydzien terapii (bez poniedzialku) minal.
Dzis po spotkaniu poszedlem jeszcze z prowadzaca terapeutka (nie moja indywidualna) i zadalem jej kilka pytan ktore mnie nurtowaly.
Humor mam w miare dobry

Urszula - Pią 16 Lip, 2010 14:56

Masakra napisał/a:
zadalem jej kilka pytan ktore mnie nurtowaly.

Świetnie!
Ja na początku bałam się w ogóle gębę otworzyć, a co dopiero zadawać jakieś pytania. Terapki musiały wręcz obcęgami wyrywać ze mnie wszystko, co mnie nurtowało...

Urszula - Pią 16 Lip, 2010 15:04

Tomoe napisał/a:
Ale już nie czujesz do siebie nienawiści, prawda? Już coraz bardziej siebie lubisz, tak?

No, nienawiści nie czuję (teraz jedynie coś w odzaju żalu do siebie).
Ale czy siebie lubię? Raczej się na siebie wkurzam. Na własną głupotę, bezradność i brak mądrych pomyslów na rozwiązywanie codziennych problemów. Na lenistwo też.

rufio - Pią 16 Lip, 2010 15:51

Urszula napisał/a:
Na lenistwo też.

o to to - to najwazniejsze - bez lenistwa nie ma postepu
Masakro - dobrze Ci tak - niech Cie meczy i spac nie daje - wiecej bólu i koszmarów - moze to Cie czegos nauczy - nie ma konfortu - nie ma przyjemności a kto przy zdrowych zmysłach chce cos robic dla siebie bez przyjemności albo sobie .?

Masakra - Pią 16 Lip, 2010 16:00

Co dokladnie masz na mysli zwlaszcza w tym ostatnim zdaniu?
Tomek - Pią 16 Lip, 2010 17:28

sorry, ja tego też nie zrozumiałem
Masakra - Sob 17 Lip, 2010 21:12

Chyba juz nam nie powie:)


Swoja droga mysle nad zmiana terapeutki. Ta ktora mam dotychczas jest jakby to powiedziec... troche za bardzo konfornistyczna. Przytakuje mi, chwali za wszystko a jak cos jest nie tak to przymyka oko albo bagatelizuje.
Powiem Wam na przykladzie. Mam taki problem, ze pozno chodze spac przez co rano wstaje niewyspany. Mowilem o tym terapeutce A a ona, ze jak mi tak dobrze to mozna zycie do tego dostosowac bo sa prace popoludniowe itp. Podczas zajec terapeutka B aspytala mnie jak sie dzis czuje. Odpowiedzialem ze niezle tylko jestem niewyspany. Ztem ona spytala- dlaczego?. To mowie jej, ze dlatego, ze pozno poszedlem spac. Chwile podyskutowalismy na ten temat i mowie jej, ze od zawsze tak chodze spac, ze jak mialem szkole to tez zawsze bylem niewyspany, ze nie umiem sie przestawic itp. Po czym ona powiedziala, ze to tylko takie myslenie a gadanie typu "ja tak od zawsze" sygnalizuje, tlumaczenie sobie ze cos jest niemozliwe mimo iz w praktyce moze byc do zrobienia. (dodala, ze niektorzy tlumacza swoje picie ze od zawsze pija)
Probowalem po tym sie wczesniej klasc i w pierwszy dzien mi sie nie udalo ale juz nastepnego dnia polozylem sie spac o 11 i usnalem o 12 w nocy co jest u mnie rarytasem.
Nastepnego dnia wstalem nieco mniej niewyspany a ona nazwala to moim sukcesem.

W ogole podobalo mi sie, ze podjela ze mna dyskusje a nie przytaknela mi. Sam nie wiem co mam myslec.
Z drugiej zas strony jak mam miec wedlug niej plan na kazdy dzien tak zebym nie mial czasu na glupie mysli to czuje dyskomfort. Jest to spowodowane tym, iz ciagle mam cos do zrobienia a mam problem jeszcze z realizacja swoich planow (tj ciagle zdarza mi sie podczas czynnosci robic przerwy i patrzec w sufit rozmyslajac, co z kolei owocuje tym iz czynnosci zaplanowane na jakis czas zajmuja go wiecej czego rezultatem jest to, zep ozniej musze nadrabiac pozostale czynnosci z jezykiem na brodzie) Ona jednak mowi, ze jest to proces i wymaga dlugotrwalej pracy a druga sprawa, ze moze daje sobie za duzo obowiazkow.
Z 1 strony jak mam zrobic 5 rzeczy to zanim zaczne to mi sie nie chce. Kiedy je wykonuje to czuje rowniez dyskomfort a czasem satysfakcje (tutaj zalezy od dnia). Z kolei kiedy je zrobie czuje satysfakcje.

Pochrzanione to wszystko sam nie wiem co lepsze a na dodatek wczoraj snilo mi sie, ze uczestniczylem w zdarzeniu jakims gdzie wszyscy pili (ja nie) Nie wiem czy to ma jakis zwiazek z tymi zmianami w moim zyciu- wspominam o tym bo mysle, ze moze miec

Masakra - Sob 17 Lip, 2010 22:22

Ide do kolezanki :mgreen:
pterodaktyll - Sob 17 Lip, 2010 22:35

Masakra napisał/a:
Ide do kolezanki

Słusznie. Nie będziesz miał czasu o głupotach myśleć........... ;) Tylko nie rób ich za dużo...... :skromny:
A tak na poważnie, spróbuj zdobyć książkę "Myślenie Promieniste" autora niestety nie pamiętam i poczytaj sobie. Powinno Ci to pomóc w planowaniu.... :)

stiff - Sob 17 Lip, 2010 22:53

Masakra napisał/a:
Ide do kolezanki :mgreen:
pterodaktyll napisał/a:
Powinno Ci to pomóc w planowaniu.... :)

Rodziny masz na myśli... :p

pterodaktyll - Sob 17 Lip, 2010 23:05

stiff napisał/a:
Rodziny masz na myśli..

Wręcz przeciwnie mój drogi.............życia i osiągania celów. :p

stiff - Sob 17 Lip, 2010 23:14

pterodaktyll napisał/a:
Wręcz przeciwnie mój drogi.............życia i osiągania celów.

Czego podstawa jest rodzina... :roll:

pterodaktyll - Sob 17 Lip, 2010 23:15

stiff napisał/a:
Czego podstawa jest rodzina..

Nie chrzań..... :p

stiff - Sob 17 Lip, 2010 23:23

pterodaktyll napisał/a:
stiff napisał/a:
Czego podstawa jest rodzina..

Nie chrzań..... :p

Ja tam swoje wiem i będę sie tego trzymał... :D

Masakra - Nie 18 Lip, 2010 03:03

Wrocilem :) I moj plan dnia szlag trafil :P
Zawsze mozna go troche zmodyfikowac ze wzgledu na "wydarzenia losowe" :D
a tak swoja droga co o terapeutkach moich? :p

Tomoe - Pon 19 Lip, 2010 08:15

Sądzac z twoich opisów - masz dobre terapeutki. :)
Masakra - Pon 19 Lip, 2010 08:34

Tak tylko moja terapeutka osobista jest terapeutka A a zastanawiam sie czy nie zmienic ja na B :)
ZbOlo - Pon 19 Lip, 2010 08:36

Masakra napisał/a:
Tak tylko moja terapeutka osobista jest terapeutka A a zastanawiam sie czy nie zmienic ja na B :)

...a ja jestem wierny jednej terapeutce... A. ;)

Tomoe - Pon 19 Lip, 2010 09:29

Ty najpierw, Bartuś, poczekaj, aż ta terapia zmieni Ciebie.
A potem się zajmiesz zmienianiem terapeutek, OK? :)

Urszula - Pon 19 Lip, 2010 18:36

Masakra napisał/a:
moj plan dnia szlag trafil

Moje plany zawsze szlag trafia! Jak nie urok, to sraczka (sorry za wyrażenie, ale dosłownie!).
Np. zaplanowałam na ubiegły weekend pełny relaks: - poszperanie w starych zdjęciach, uporządkowanie zbiorów, pamiątek i notatek, i jeszcze kilka innych czynności, które sprawiłyby mi przyjemność.
Dzieci z wnuczkami wyjechały do Detroit, więc miałam "wychodne" od przygotowywania paszy i gotowania strawy, choć specjalnie to "wychodne" mnie nie cieszyło, bo przyzwyczaiłam się już do tego, że w soboty i niedziele nasza chałupka tętni życiem. Niemniej zaplanowałam sobie, że w niedzielę, to ho, ho, ho, hoho! - ileż ja fajnych rzeczy zrobię!!!
I kaszana.
Już rano przed wyjściem do kościoła poczułam się fatalnie. Śniadanka nie zjadłam łudząc się, że nie będę musiała biegać w czasie Mszy św. do kibelka, ale nie na wiele się to zdało.
A nie była to taka sobie zwyczajna Msza, gdzie mój osobisty kol. małżonek występuje w charakterze organisty, ja dośpiewuję Psalmy a ludziska się modlą.
To była NASZA MSZA JUBILEUSZOWA!!!
Nie zamawiana przez nas, bo dopiero w następną niedzielę mieliśmy odnawiać przysięgi (córka zamówiła Mszę z tej okazji w swojej parafii), nikomu nie chwaliliśmy się rocznicą; - widocznie proboszcz wykukał w papierach, że organista, który od pewnego czasu gra na polskiej Mszy za darmo, przez 35 lat wytrzymał z jedną babą.
Weszliśmy do kościoła, a tu na powitanie kwiaty! Potem dowiadujemy się, że nabożeństwo odprawiane jest w naszej intencji (tzn. głównie w intencji darmowego organisty). Ludzie wstają, klaszczą, a ja?...
A mnie się ciemno robi przed ślepiami, w kichach rewolucja, bóle brzucha tamują oddech, jednym słowem - masakra, Masakro!
Pół Mszy przesiedziałam w sraczyku.
Po powrocie do domu niewiele lepiej: biegunka i nudności. Cały wczorajszy dzień praktycznie przeleżałam zdychając na kanapie. Dobrze chociaż, że udało mi się obiad menowi podać, bo inaczej niedziela byłaby zupełnie zmarnowana.
Wieczorem, kiedy już wszystko ze mnie wydarło, poczułam się lepiej. I dzisiaj też jest dobrze.
Diabli wiedzą, co to było! Zatrucie? Wirus jakiś? W każdym razie ciesze się, że dopadło mnie to w niedzielę, a nie akurat wtedy, gdy idę opiekować się bliźniaczkami...
Plany szlag trafil? Trudno.
Dzisiejsze też. Planowałam na dzisiaj zrobienie większych zakupów żywności po niższej cenie, ale nie wyrwę się z domu.
Z planowaniem bywa różnie...

Borus - Pon 19 Lip, 2010 20:58

Urszula napisał/a:
Jak nie urok, to sraczka
...krótko mówiąć, przesrane... 8|
Masakra - Pon 19 Lip, 2010 21:44

Urszula napisał/a:
Moje plany zawsze szlag trafia!

Tez bedziesz musiala nad tym popracowac Orszulo droga :)

anakonda - Pon 19 Lip, 2010 22:10

Ja tam chrzanie te planowanie :d A tak powaznie to faktycznie nie ma co planowac ;)
Małgoś - Pon 19 Lip, 2010 22:12

anakonda napisał/a:
Ja tam chrzanie te planowanie :d A tak powaznie to faktycznie nie ma co planowac ;)


jest takie powiedzenie: Chcesz poznać śmiech Boga? To zaplanuj coś... :p

Tomoe - Wto 20 Lip, 2010 08:00

Urszulko, może i twoje plany wzięły w łeb, ale i tak Ci gratuluję jubileuszu!!!
A skoro odnowienie przysięgi małżeńskiej macie w najbliższą niedzielę, to najwidoczniej Bóg chciał, żebyś ją odnawiała jako trzeźwa kobieta.
Nic na świecie nie dzieje się przypadkiem i nic się nie dzieje bez przyczyny.
On ma przecież wobec nas swoje plany.
Wystarczy je tylko realizować zgodnie z Jego wolą, a wszystko będzie dobrze.

Czego Ci, oczywiście, z całego serca życzę! :buzki: :kwiatek:

Masakra - Wto 20 Lip, 2010 12:29

Jutro jedziemy z grupa na grilla :)
Myslicie, ze wziecie gitarry to dobry pomysl? :]

Tomoe - Wto 20 Lip, 2010 12:33

Bardzo dobry pomysł.

Będziecie ćwiczyć grilla bezalkoholowego?
Tym bardziej warto wziąć gitarę. :brawo: 1rfv

beata - Wto 20 Lip, 2010 12:34

Masakra napisał/a:
Myslicie, ze wziecie gitarry to dobry pomysl? :]
No pewnie,ze tak.
ZbOlo - Wto 20 Lip, 2010 12:37

Masakra napisał/a:
Myslicie, ze wziecie gitarry to dobry pomysl?

...tylko pod koniec imprezy nie roztrzaskaj sprzętu... ;)

Masakra - Wto 20 Lip, 2010 12:41

Da sie zrobic :D


aaa zapomnialbym-wzialem od kolezanki numer do jakiegos goscia, ktory 2lata trzezwieje i ponoc mieszka gdzies obok mnie. Dzis zadzwonie i sie z nim umowie zebysmy poszli na meeting

Tomoe - Wto 20 Lip, 2010 12:44

ZbOlo napisał/a:

...tylko pod koniec imprezy nie roztrzaskaj sprzętu... ;)


... o głowę terapeutki... :wiking:

beata - Wto 20 Lip, 2010 12:45

Tomoe napisał/a:
ZbOlo napisał/a:

...tylko pod koniec imprezy nie roztrzaskaj sprzętu... ;)


... o głowę terapeutki... :wiking:
:smieje:
beata - Wto 20 Lip, 2010 12:46

Masakra napisał/a:
aaa zapomnialbym-wzialem od kolezanki numer do jakiegos goscia, ktory 2lata trzezwieje i ponoc mieszka gdzies obok mnie. Dzis zadzwonie i sie z nim umowie zebysmy poszli na meeting
No i proszę....jak się chce to się może.Brawo Bartuś :buziak:
Wiedźma - Wto 20 Lip, 2010 14:39

Myślę, że dobry pomysł z tą gitarą - wypracujesz sobie nowe skojarzenia z nią związane.
Masakra - Wto 20 Lip, 2010 18:42

Ide sie spotkac z tym czlowiekiem doktorego mam numer :)
Urszula - Wto 20 Lip, 2010 22:47

Wiedźma napisał/a:
Myślę, że dobry pomysł z tą gitarą

Pierwszoklaśny!!! Jak się ma ręce zajęte graniem, to nie ma już w co uchwycić szkła z alko. A jak się ludkowie rozbawią i rozśpiewają, żaden "wspomagacz" nie jest potrzebny!
Baw się fajnie! Nie zapij i... nie zgub gitary!

Urszula - Wto 20 Lip, 2010 22:50

Tomoe napisał/a:
może i twoje plany wzięły w łeb, ale i tak Ci gratuluję jubileuszu!!!

Dziekuję, Tomoe!

milutka - Śro 21 Lip, 2010 06:15

Masakra napisał/a:
Jutro jedziemy z grupa na grilla :)
Myslicie, ze wziecie gitarry to dobry pomysl? :]
no ba ...jeszcze pytasz ;) Bartku najwyższa pora by gra na gitarze nabrała dla Ciebie innego sensu ...do tej pory kojarzyła Ci sie z piciem ...może pora to zmienić bo po co masz rezygnować z czegoś co lubisz tylko dla tego ,że źle Ci się kojarzy ;) Mam nadzieję ,że kiedyś usłyszymy jak grasz :)
Masakra - Śro 21 Lip, 2010 12:48

Wlasnie wrocilem. Wzialem gitare, pojechalismy tam i zrobilismy grilla.
Po drodze troche sie dziwnie czulem, bylem pobudzony tak jak przed tego typu imprezami (cos jakby to uczucie na chwile przed piciem). Zajechalismy to bylo trzeba drewna narabac- to sie zaoferowalem zeby kobieta nie rabala na moich oczach. Rozpalilismy grilla i wzialem gitare i spiewalem... praktycznie sam. Po tym odlozylem gitare i ktos puscil jakies smetne piosenki z magnetofonu. Zjedlismy kielbase, troche pogadalismy i sie zbieralismy do domu.
W sumie to bylo wiecej zachodu niz to warte. Srednio misie tam podobalo, do tego pobudzony jestem do tej pory.
Szlag by to :/

Wiedźma - Śro 21 Lip, 2010 13:07

Czyli kicha - uruchomiłeś stary skrypt :/
Kurde, miałam nadzieję, że zakodujesz coś nowego :?

No nie ma wyjścia, musisz sobie jakoś z tym poradzić.
Rozładuj to jakoś, byle szybko.

A swoją drogą - co to towarzystwo jakieś takie drętwe?
Może nie trafiłeś do nich z repertuarem? :roll:

Masakra - Śro 21 Lip, 2010 13:16

Wiedźma napisał/a:
swoją drogą - co to towarzystwo jakieś takie drętwe?
Może nie trafiłeś do nich z repertuarem?

Nie wiem, ja znam jakies piosenki rockowe (takie ktorych slucham): zawsze tam gdzie ty, autobiografia itp. Wydawalo mi sie, ze to kazdy zna. Oni pytali o stokortke czy znam. A niby skad? takiego chlamu nie gralem nigdy :p
W kazdym razie kij im w oko.

Wiedźma napisał/a:
Rozładuj to jakoś, byle szybko

Ugotuje zaraz dobra zupke, wyprowadze pieski i jade na ryby :)

Tomoe - Śro 21 Lip, 2010 13:36

Ty śpiewałeś, oni słuchali.
Może masz po prosty ładny głos i dobrze grasz, i dlatego woleli cię posłuchać niż śpiewać razem z tobą?

Zresztą, wiesz co, Bartuś?
Pierwszy grill na trzeźwo to dla każdego alkoholika nowe i trochę krępujące przeżycie.
Za drugim razem pewnie już nie będzie tak drętwo. A potem to już z górki...
Najważniejsze, że spróbowaliście i nikt się nie napił.
Znaczy - można grillować bez alkoholu.
A co ci szkodzi nauczyć się tej "Stokrotki", skoro publika się domaga? :)

ZbOlo - Śro 21 Lip, 2010 13:41

Masakra napisał/a:
zeby kobieta nie rabala na moich oczach

... ;) trzeba było ją gdzieś schować, drzwi zamknąć, etc... :wysmiewacz:

Masakra - Śro 21 Lip, 2010 13:53

sam bym sie zamknal razem z nia :wysmiewacz: ale niestety wiek nie ten :)

Tomoe napisał/a:
Pierwszy grill na trzeźwo to dla każdego alkoholika nowe i trochę krępujące przeżycie.
Za drugim razem pewnie już nie będzie tak drętwo. A potem to już z górki...
Najważniejsze, że spróbowaliście i nikt się nie napił.
Znaczy - można grillować bez alkoholu.


Nie wiem, jakos mi przeszla ochota na grillowanie ;/

Tomoe - Śro 21 Lip, 2010 14:18

Wróci... :tak:
Masakra - Śro 21 Lip, 2010 14:48

Mam nadzieje bo poki co jestem zly (zdenerwowany)
Zaraz sie zupa skonczy gotowac- miseczka na droeg i na ryyyyby :)

beata - Śro 21 Lip, 2010 14:50

Masakra napisał/a:
miseczka na droeg i na ryyyyby
Gitary nie zapomnij. :p
ZbOlo - Śro 21 Lip, 2010 14:57

Masakra napisał/a:
i na ryyyyby :)

...no to "stopy wody pod kilem"... eee albo co innego...???

Flandria - Śro 21 Lip, 2010 14:58

Masakra napisał/a:
i na ryyyyby

o matko
poczułam siem zaniepokojona 23r

ZbOlo - Śro 21 Lip, 2010 15:01

Flandra napisał/a:
o matko
poczułam siem zaniepokojona 23r

...ależ Ty jesteś chyba "pełnomorska" i "słonolubna"....???

Flandria - Śro 21 Lip, 2010 15:14

ZbOlo napisał/a:
...ależ Ty jesteś chyba "pełnomorska" i "słonolubna"....???


z tą "pełnomorskością" to mam wątpliwości ...
"słonolubna" jestem zdecydowanie ! :mgreen:

Masakra - Śro 21 Lip, 2010 15:34

Flandra napisał/a:
poczułam siem zaniepokojona

Nie boj sie, bede delikatny 8)

Wiedźma - Śro 21 Lip, 2010 15:55

Masakra napisał/a:
Nie boj sie, bede delikatny 8)

Tylko mały piercing :mgreen:

beata - Śro 21 Lip, 2010 16:18

Wiedźma napisał/a:
Tylko mały piercing :mgreen:
A potem przez łeb gitarą :smieje:
Flandria - Śro 21 Lip, 2010 16:19

beata napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Tylko mały piercing :mgreen:
A potem przez łeb gitarą :smieje:


dzięki dziewczyny :P

beata - Śro 21 Lip, 2010 16:22

Flandra napisał/a:
dzięki dziewczyny :P
A proszę bardzo.Polecam się na przyszłość 54rerrer
Urszula - Śro 21 Lip, 2010 17:46

Masakra napisał/a:
to sie zaoferowalem zeby kobieta nie rabala na moich oczach.

Bardzo dobrze! Do rąbania drewna można posłużyć się czymś innym, niż Twoimi oczami, bo dla oczu mogłoby się to źle skończyć.
A tak w ogóle, to byłeś tam jedynym mężczyzną? Dlaczego baba wzięła się za rąbanie? Z paralitykami na ten grill pojechałeś, czy co?
Masakro, a może wyrywając kobicie siekierkę z rąk sprawiłeś jej tym przykrość? Osobiście zawsze uwielbiałam rąbać drewno! Kiedy w młodości przyjeżdżałam do teściów na wieś, zawsze bawiłam się siekierą. Rozładowywałam w ten sposób nagromadzone złe emocje i wyobrażałam sobie, że kawałek drewna, w który za chwilę przyładuję, to mój pan dyrektor. A następny, to zastępczyni dyrektora. A tamten, to koleżana, która kopie pode mną doły...

anakonda - Śro 21 Lip, 2010 18:25

urszula zmien sobie nick na "Krwawa Ula :wysmiewacz: "
Urszula - Śro 21 Lip, 2010 18:28

Masakra napisał/a:
takiego chlamu nie gralem nigdy

Zbyt ambitny jesteś!
A ludziska kochają chłam!!! Takie tam właśnie "Stokrotki", "A wszystko te czarne oczy", "Paloma", " "Ech, Mazury, jakie cudne", "Majteczki w kropeczki" i inne *p****.
Na zbiorowe imprezy lepiej nastawić się na taki właśnie repertuar.
Wiem, bo kilka rajdów, ognisk i zlotów w swoim życiu już zaliczyłam...
Za czasów mojej młodości zdzieraliśmy gardła drąc się przy gitarach: "Gdy ci się rankiem nie chce z łóżka podnieść d***, przypomnij sobie jak walczyła Nadja Krupska!", albo "Nie oddamy Lwowa, nie oddamy Lwowa!", czy "Nad kołchozem ciemne chmury wiszą, idzie Wania z pijaniutkim Griszą". Szczyty "artyzmu", co nie?! Ale bawiliśmy się przy tym kiczu świetnie.
Nie zniechęcaj się!!!
Grill, czy ognisko, to nie koncert w filharmonii i skupia różnych ludków. "Szła dziewczka do laseczka" znają wszyscy, więc zacznij od tego. Potem jeszcze kilka "obciachowych" piosenek i jak już się wszyscy rozśpiewają i rozbawią, możesz im zaserwować coś ambitniejszego.
Pierwsze koty za płoty! Następne grille będą bardziej udane. Tylko koniecznie zabierz gitarę!!!

Flandria - Śro 21 Lip, 2010 18:32

Urszula napisał/a:
Potem jeszcze kilka "obciachowych" piosenek


koniecznie "jesteś szalooona" :mgreen:

Urszula - Śro 21 Lip, 2010 18:37

anakonda napisał/a:
urszula zmien sobie nick na "Krwawa Ula

Mogę. Ale tylko na "krwawa PANI Ula".
A tak naprawdę, to na widok krwi robi mi się słabo i wpadam w panikę...

anakonda - Śro 21 Lip, 2010 18:45

Urszula napisał/a:
****PANI****


czyzby wlaczaly sie mechanizmy :mgreen:


Urszula napisał/a:
A tak naprawdę, to na widok krwi robi mi się słabo i wpadam w panikę...


Po 1 takiej wielkiej rzezi przyzwyczaisz sie freedy kruger to bedzie przy tobie pikus ;)

Urszula - Śro 21 Lip, 2010 18:59

Flandra napisał/a:
koniecznie "jesteś szalooona"

To oczywiste! Zdecydowanie.
A potem jeszcze jakieś "... sępie miłości..." z repertuaru Ich Troje, albo "gdy widze kwaśnice, to kwice, a oczy mi płoną jak znicze" z Golec Orkiestra - i ni ma siły, towarzycho się rozrusza!!!
No, można też kupić "lornetkę, by podglądać Bernadetkę"...
Polecam jednak sprawdzone "Płonie ognisko w lesie", "Biały miś" i "Czerwony pas". Te ostatnie propozycje nawet jakoś dość patriotycznie mi się kojarzą : biały, czerwony... Zamiennie można zastosować: "Rozkwitały pąki BIAŁYCH róż" i "CZERWONE maki na Monte Cassino".

Urszula - Śro 21 Lip, 2010 19:09

anakonda napisał/a:
Po 1 takiej wielkiej rzezi przyzwyczaisz sie freedy kruger to bedzie przy tobie pikus

Wow!
W sumie chciałabym się znieczulić.
To ile osób radzisz mi zamordować, żeby krew spływała po mnie bez wrażenia jak po Lady Mackbeth?

beata - Śro 21 Lip, 2010 19:10

Urszula napisał/a:
Te ostatnie propozycje nawet jakoś dość patriotycznie mi się kojarzą
No to koniecznie jeszcze Kaczuszki.
Masakra - Śro 21 Lip, 2010 19:17

Bylem na rybach ale jakos nie mam humoru dzis. Ide sie wykapie za jakis czas moze to mi pomoze
beata - Śro 21 Lip, 2010 19:23

Masakra napisał/a:
Bylem na rybach ale jakos nie mam humoru dzis
:pocieszacz: Oj Bartuś z nami trzeba było zostać,a nie rybki dręczyć.
KICAJKA - Śro 21 Lip, 2010 19:24

Swego czasu (naście lat temu)mieliśmy klubowy zespół i za Hymn służyły "Sokoły" :mgreen: Co sobota całe rodziny przychodziły na "balkonowy grillek" i zdzierały gardła na starociach i śląskich śpiewkach. :mgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=9E41xWp3Tsg
Tego nie polecam - dobre na Częstochowę lub Licheń :mgreen:

Masakra - Śro 21 Lip, 2010 19:26

beata napisał/a:
a nie rybki dręczyć

Na dodatek nic nie zlapalem :)

anakonda - Śro 21 Lip, 2010 19:33

Urszula napisał/a:
Wow!
W sumie chciałabym się znieczulić.
To ile osób radzisz mi zamordować, żeby krew spływała po mnie bez wrażenia jak po Lady Mackbeth?


Mysle ze na poczatek by ci wystarczyl jakis maly oddzial bankowy 2w1 kasa i rzez

Masakra - Śro 21 Lip, 2010 20:25

Ide sie kapac i spac- jedyny plus tego wszystkiego jest taki ze ten dzien sie wreszcie skonczyl
Urszula - Śro 21 Lip, 2010 20:54

KICAJKA napisał/a:
Swego czasu (naście lat temu)mieliśmy klubowy zespół i za Hymn służyły "Sokoły"

"Sokoły" to jest to!!!
Wszyscy znają, chęnie śpiewają i wykrzyczeć się można!
Masakra, zamiast masakrować się marzeniami o rybach, których i tak nie złowi, powinien ostro wziąć się za gitarę i opracować repertuar na następnego grilla.

Urszula - Śro 21 Lip, 2010 21:05

anakonda napisał/a:
Mysle ze na poczatek by ci wystarczyl jakis maly oddzial bankowy 2w1 kasa i rzez

Na początek, to chyba zaraz zamorduję gówniarzy jeżdżących za naszymi domami na motorynkach, czy innym jakimś tam głośnym łajnie!
Od dwóch godzin szyby w oknach pękają. Sąsiad (zdziwiony, że nie interweniuję) poinformował mnie przed chwilą, że zadzwonił na policję. Cześć mu i chwała za to, bo mnie policja nie przyszła do głowy...

Urszula - Śro 21 Lip, 2010 21:40

beata napisał/a:
No to koniecznie jeszcze Kaczuszki.

Teraz to raczej Kaczuszka... Bez podtekstów politycznych, broń Boże!
Ale chyba znasz tę piosenkę: Kaczuszko, spójrz maki są tak duże, duże, duże, wysokie tak jak róże (....) a ty masz krótkie nóżki, jak zwykle u kaczuszki i tak już w życiu jest!

Urszula - Śro 21 Lip, 2010 21:53

KICAJKA napisał/a:
Tego nie polecam - dobre na Częstochowę lub Licheń

A dlaczego nie, Kicajko?
Ładna pieśń, chętnie ją śpiewam. Jeśli zbierze się odpowiednie towarzystwo, to owa pieśń przepięknie brzmi na głosy, a Pana Boga również przy grillu można chwalić. Chyba nie miałby nic przeciwko temu...

beata - Śro 21 Lip, 2010 22:28

Urszula napisał/a:
Teraz to raczej Kaczuszka..
Ja znam nadal dwie. :p
Masakra - Czw 22 Lip, 2010 08:08

Urszula napisał/a:
zamiast masakrować się marzeniami o rybach, których i tak nie złowi,

Jakie marzenia? Ja faktycznie jezdzena ryby a nie o nich marze :)
a nad woda to raz na wozie raz pod wozem- nie zawsze uda sie cos zlapac :]
Ide na terapie

evita - Czw 22 Lip, 2010 10:16

Masakra napisał/a:
sam bym sie zamknal razem z nia ale niestety wiek nie ten

jej czy twój ? ;)

evita - Czw 22 Lip, 2010 10:22

Urszula napisał/a:
"Stokrotki", "A wszystko te czarne oczy", "Paloma", " "Ech, Mazury, jakie cudne", "Majteczki w kropeczki" i inne *p****

o masakra :szok:
Urszula napisał/a:
"Rozkwitały pąki BIAŁYCH róż" i "CZERWONE maki na Monte Cassino".

"rano rano raniusieńko ... rano po rosie " :muza:
a Masakra ma wszystko w nosie i pisze, że nie złowił, że spać idzie, że ma dość a te dalej repertuar wyszukują :wysmiewacz:

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 11:51

Dobrze, dobrze- repertuar nie zaszkodzi- mam nadzieje, ze poprawi mi sie humor wkrotce i wtedy bede mogl te kwestie przemyslec. Z reszta nie pierwszy raz poklocilem sie z gitara- z nia jak z dziewczyna, klocisz sie,rzucasz ja a i tak na koncu zawsze wracasz:]


evita napisał/a:
jej czy twój ?

Evitko, to jest przeciez wspolzalezne- jesli ona jest za stara to ja jestem za mlody badz odwrotnie :mgreen:

ZbOlo - Czw 22 Lip, 2010 11:53

Masakra napisał/a:
a i tak na koncu zawsze wracasz:]

...to jak czek bez pokrycia...

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 12:50

na 17 pierwszy meeting :)
Troche sie denerwuje ale i jestem ciekawy fsdf43t

anakonda - Czw 22 Lip, 2010 12:58

Masakra napisał/a:
na 17 pierwszy meeting :)
Troche sie denerwuje ale i jestem ciekawy fsdf43t


Nie ma co sie denerwowac troche pogadaja i skonczy sie miting :D

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:06

Bylem i zyje :)
Flandria - Czw 22 Lip, 2010 21:10

Masakra napisał/a:
zyje

dobrze wiedzieć, że tam nie zabijają :wysmiewacz:

jak było ? :)

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:32

Flandra napisał/a:
jak było ?

Sa otwarte meetingi- idz a zobaczysz ;]

Troche sie usmialem bo spotkalem na meetingu goscia ktorego wczoraj spotkalem na rybach :p Pokazywalem mu multiplikator i tlumaczylem jak tego uzywac. Dzis wchodze na meeting patrze siedzi ten gosc. Nie bylem pewien czy to on gdyz nie mampamieci do twarzy jednak po meetingu wyszedlem i zobaczylem jego samochod (dosyc charakterystyczny) Okazalo sie, ze gosc ma 22 lata abstynencji

Wiedźma - Czw 22 Lip, 2010 21:46

No to umów sie z nim na ryby!
Będziesz miał trzeźwego kumpla z wspólnymi zainteresowaniami! c4fscs

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:50

O nie- on wedkuje tylko na splawik (zanudzilbym sie na smierc) Poza tym to klusownik bezczelny- nie dosc, ze lapie z mostu co jest zabronione to jeszcze na 5 wedek naraz.
Poza tym ma bardzo konfliktowy charakter, sam sie przyznal. Wyobrazasz sobie nas razem zatem? :wysmiewacz:

Wiedźma - Czw 22 Lip, 2010 21:52

Może byłaby to płaszczyzna do dyskusji...? :drapie:
A poza tym - drugie wspólne zainteresowanie, jakim jest trzeźwienie :mgreen:

Masakra - Czw 22 Lip, 2010 21:54

Ja zartuje oczywiscie :) Tak powaznie to ciesze sie, ze ktos takijest- mysle, ze moge sie wiele od niego nauczyc.
beata - Pią 23 Lip, 2010 06:43

Masakra napisał/a:
spotkalem na meetingu goscia ktorego wczoraj spotkalem na rybach
Widzisz jaki ten świat jest mały? :skromny:
evita - Pią 23 Lip, 2010 06:44

beata napisał/a:
Widzisz jaki ten świat jest mały?

i gdzie się nie obejrzysz to alkoholik ;)

beata - Pią 23 Lip, 2010 06:45

evita napisał/a:
i gdzie się nie obejrzysz to alkoholik
Anonimowy ;)
Masakra - Pią 23 Lip, 2010 11:27

Dzisiaj poszedlem na terapie podminowany. Okazalo sie, ze znow 1 osoba nie zrobila pracy. Wkurzylo mnie to bo ta terapia wyglada tak, ze jest 15 minut gadania i pol godziny przerwy potym jeszcze pol godziny gadania ido domu.
Terapeutka zaczela mowic, ze nie podoba jej sie, ze ta osoba znow przyszla nieprzygotowana i co my teraz bedziemy robic. Spytala o zdanie grupe to powiedzialem bez owijania w bawelne ze mnie to wk***ia i jak mam wstawac i tam przychodzic po to zeby patrzec komus w oczy i siedziec na przerwach to mi szkoda czasu na takie cos.
Potym omawialismy definicje glodu itp :)

Urszula - Pią 23 Lip, 2010 15:29

Masakra napisał/a:
Terapeutka zaczela mowic, ze nie podoba jej sie, ze ta osoba znow przyszla nieprzygotowana i co my teraz bedziemy robic.

Mnie też by się nie podobało!
Ale cosik mi się widzi, że i pani terapka jakoś słabo przygotowana. Bo co to znaczy "co my teraz będziemy robić"? Jedna osoba ma rozwalać zajęcia całej grupie?
Zawsze może się zdarzyć, że ktoś tam domowej pracy nie odrobi, ale moim zdaniem, terapeuta na taką ewentualność powinien mieć jakiś plan B.
Nie wiem... wyciągnąć klocki, rozdać łopatki i wiadereczka, kredki, albo zaaranżować mecz kopanej... Choć niby ogłoszenie przerwy też jest jakimś pomysłem na brak pomysłu.
Nie dziwię się, że taka "terapia" Cię wkurza!

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 15:47

Omawialismy glody takze miala plan b ale jakby powiedziala, ze nic nie robimy bo nie ma pracy ta osoba to bym wyszedl
Urszula - Pią 23 Lip, 2010 17:08

Masakra napisał/a:
Omawialismy glody

I bardzo dobrze! Tego nigdy zbyt wiele, bo nigdy nie wiadomo, kiedy głodzisko kogoś dopadnie.
Mnie ostatnio jakoś nie dopada (tfu, tfu, odpukać!!!!!!), a przynajmniej nie takie, z którym nie mogłabym sobie poradzić. Mimo to, moje terapki wciąż nawracają do tego tematu. Czasem nie chce mi się już z nimi na ten temat gadać, bo w kółko ładują we mnie te same mądrości... Jedna tak, druga tak, każda z własnego punktu widzenia, ale... wszystko sprowadza się - chciał, nie chciał - do jednego.
Z tym, że ja mam jednak w życiu dużo więcej szczęścia od Ciebie. Nie zasłużyłam na to, ale jakoś tak się złożyło, że dobrzy ludzie pomogli i chodzę na darmową terapię indywidualną (w USA rarytas!!). A tutaj nie może być mowy o żadnych przerwach w zajęciach, bo każda minuta jest cenna i nie traci się czasu na "odpoczynek od dyskusji", wyjście na papierosa, czy cokolwiek innego.
Rozumiem doskonale, że przerwy mogą Cię irytować, ale może i "w tym szaleństwie jest metoda"? Diabli wiedzą!
Nie poddawaj się!!!

Masakra - Pią 23 Lip, 2010 18:54

Urszula napisał/a:
Z tym, że ja mam jednak w życiu dużo więcej szczęścia od Ciebie

Szczescia w zyciu to mi nie brakuje. Co z tego jak wszystko masowo pi***ole

losowynick - Sob 24 Lip, 2010 18:03

Masakra napisał/a:
Urszula napisał/a:
Z tym, że ja mam jednak w życiu dużo więcej szczęścia od Ciebie

Szczescia w zyciu to mi nie brakuje. Co z tego jak wszystko masowo pi***ole


mam wrażenie że mówisz wszystko żeby spiętrzyć kryzys i iść się nawalić. Może ty tą terapie zacząłeś za szybko. Może po prostu swego nie wypiłeś i się dusisz sam w sobie.

Masakra - Sob 24 Lip, 2010 19:37

Wlasnie dzis bylem na rybach zeby rozladowac napiecie:)
a hustawkinastrojow- bywaja. trudno :]

Masakra - Nie 25 Lip, 2010 20:54

Dzisiaj mialem za***ista ochote sie napic. Wzialem gitare, pogralem troszke i jakos przeszlo. :mniam:
Mowilem, ze sie z nia pogodze :lol2:

pterodaktyll - Nie 25 Lip, 2010 21:00

Masakra napisał/a:
Wzialem gitare, pogralem troszke i jakos przeszlo.

Przy następnej takiej okazji pograj może nieco dłużej, tak na wszelki wypadek... :okok:

Masakra - Nie 25 Lip, 2010 21:09

perkusje kupie to 2 razy przyp****le w talerze i glod ucieknie :D
pterodaktyll - Nie 25 Lip, 2010 21:12

Masakra napisał/a:
2 razy przyp****le w talerze i glod ucieknie

Puste???? :mysli:

Kulfon - Nie 25 Lip, 2010 21:26

Masakra napisał/a:
perkusje kupie to 2 razy przyp****le w talerze i glod ucieknie :D



Masakra, widze ze ty nadal nasmiewasz sie z gloda alkoholowego :uoee:
zamiast zastanowic skad sie on bierze ...

"danio" nie zawsze pomaga w tym wypadku :/

Wiedźma - Nie 25 Lip, 2010 21:27

pterodaktyll napisał/a:
Masakra napisał/a:
2 razy przyp****le w talerze i glod ucieknie
Puste???? :mysli:

Żeby głód przeszedł, to talerze powinny być pełne... :roll:

Masakra - Nie 25 Lip, 2010 21:28

Ja sie z tego nie wysmiewam. Glownie marudze tutaj. Tak tylko napisalem robiac dobra mine do zlej gry. Zastanawiam sie dlaczego tak moze byc ale to wcale latwe nie jest
losowynick - Nie 25 Lip, 2010 21:58

Masakra, pic polega na tym że trzeba mieć zawszę większą ochotę na to aby się nie napić niż ta chwilowa ochota która mówi napij się.

Bo takie borykanie się i walczenie wewnętrzne ze sobą to bynajmniej u mnie prędzej czy później prowadziło do poddania się.

Chociaż ty fakt, nie tak dawno piłeś więc objawy te możesz mieć faktycznie nasilone.

Masakra - Pon 26 Lip, 2010 07:37

u mnie tez tak bylo. Dlatyego staram sie zmienic swoje zycie tym razem. Nie jest to jednak latwe i od reki sie nie da ale jak mowie- robie cos w tym kierunku
losowynick - Pon 26 Lip, 2010 10:41

Ja bym w ogóle nie potrafił jak ty, piłeś z 3 dni i znów leczenie. Dla mnie i podejrzewam że dla wielu było by to za szybko, złapał bym smaka itp. alkohol nie zdążył by mi zbrzydnąć ale może ty masz inaczej. Ja jak zaczynałem pić to już tak popijałem z minimum 2, 3 tygodnie te piwsko na wieczór aż znów zobaczyłem że mi to szkodzi i wówczas miałem kopniaka w dobrą stronę.
Masakra - Pon 26 Lip, 2010 13:28

A ja z kolei jak sie dorwe to nie umiem wyhamowac. Przestaje dopiero jak mi organizm siada. Jak pojde na 2 piwa to chleje wóde 3 dni do oporu, tzn ze chleje az padne i jak padne to dalej chleje na lezaco. Przespie sie troche wstane i od razu dalej chleje. Takim sposobem w ciagu jednego dnia zaliczam ze 3 zgony do wieczora. Nastepnie rano wstaje i zaczynam od nowa. Po paru dniach organizm mi nie wytrzymuje po prostu za duzo alkoholu i dlatego mam dosc w tak szybkim czasie.

losowynick napisał/a:
z 3 dni i znów leczenie

tak to i ja bym nie potrafil. Bylem wczesniej na "terapii" indywidualnej, polegajacej na 1 spotkaniu na2 tygodnie. Przestalem jednak z czasem uczeszczac i na nia i po jakis 2-3 miesiacach zapomnienia o problemie efekt byl taki jaki byl. Czy zatem mozna nazwac to leczeniem?

yuraa - Pon 26 Lip, 2010 14:08

Masakra napisał/a:
A ja z kolei jak sie dorwe to nie umiem wyhamowac. Przestaje dopiero jak mi organizm siada. Jak pojde na 2 piwa to chleje wóde 3 dni do oporu, tzn ze chleje az padne i jak padne to dalej chleje na lezaco. Przespie sie troche wstane i od razu dalej chleje. Takim sposobem w ciagu jednego dnia zaliczam ze 3 zgony do wieczora. Nastepnie rano wstaje i zaczynam od nowa.

ja miałem identycznie,jak zacząłem to bez hamulców, do kompletnego wyczerpania organizmu z tym że jak przekroczyłem jakąś granice (jak maratończyk) to mogłem przez trzy tygodnie a w listopadzie 2002 cały miesiąc.
inicjacją mogło byc jedno piwo, drink czy nawet raz po kroplach zołądkowych zaciągnałem.
tez kilka zgonów w ciągu doby , potem to juz bez znaczenia jak pora dnia, dni w kalendarzu leca daty sie mieszaja, o 2 w nocy ide po alkohol, nie wiem czy 19 czy 7 rano.
matka przychodzi bo jak zona nie umie upilnowac to jej sie uda a ja i tak nawalony, buty mi chowaja to w kapciach ide, eh szkoda gadać

Jras4 - Pon 26 Lip, 2010 14:24

Hej Yuraa ....witaj nasz Moderatoże ......
pterodaktyll - Pon 26 Lip, 2010 15:22

Masakra napisał/a:
jak sie dorwe to nie umiem wyhamowac.

Jak bym umiał wyhamować, to by mnie tu nie było..............a co do reszty.......nie ma się czym chwalić. Wszyscyśmy tacy sami pod tym względem 8|

Masakra - Pon 26 Lip, 2010 15:24

Zgadza sie ale sa tacy co pijaq wieczorem po 5 piw i ida spac, sa tacy co caly dzien sacza alkohol i trzymaja fason a sa i tacy co sie urzna i spia po chodnikach. Ja naleze do ostatniej grupy. Jeszcze niedawno myslalem, ze to wada i ze mam gorzej bo nie dosc, ze jestem alkoholikiem to jeszcze moja choroba ma ciezki przebieg. Mysle nawet, ze mialbym predyspozycje na kloszarda :/
Teraz w sumie probuje sie cieszyc bo dzieki temu, ze alkohol powoduje tak wyrazne spustoszenie we mnie moglem to szybciej dostrzec.

Kulfon - Pon 26 Lip, 2010 16:43

Masakra napisał/a:
Zgadza sie ale sa tacy co pijaq wieczorem po 5 piw i ida spac, sa tacy co caly dzien sacza alkohol i trzymaja fason a sa i tacy co sie urzna i spia po chodnikach.


nigdy nie spalem na chodniku, ale wierze ze to byla by kwestja paru moze parunastu lat, o ile bym dozyl,
u mnie z 1 wieczornego piwa przerodzilo sie w 6 dziennie w przeciagu 2-4 lat o weekendach nie wspomnie :/

Masakra - Pon 26 Lip, 2010 20:46

no wlasnie a ja na ten przyklad nigdy nie wypilem w domu piwa samemu NIGDY. Mimo to spalem na chodnikach i mi sie dni zlewaly jak pilem. Kazda choroba jest inna i tyle :]
yuraa - Pon 26 Lip, 2010 22:17

nie choroba ta sama tylko każdy alkoholik inny, no w końcu podobno nie ma dwóch takich samych zestawow genów
losowynick - Wto 27 Lip, 2010 01:08

yuraa napisał/a:
nie choroba ta sama tylko każdy alkoholik inny, no w końcu podobno nie ma dwóch takich samych zestawow genów


do tego dodajmy różnice w wychowaniu, środowisku, przyzwyczajeniach, wartościach itp itd. i faktycznie kombinacji jest mnóstwo.

pterodaktyll - Wto 27 Lip, 2010 13:55

losowynick napisał/a:

do tego dodajmy różnice w wychowaniu, środowisku, przyzwyczajeniach, wartościach itp itd. i faktycznie kombinacji jest mnóstwo

Docenci, Teoretycy!! Co z tego jeżeli efekt jest zawsze ten sam......... :bezradny:

Urszula - Wto 27 Lip, 2010 14:59

pterodaktyll napisał/a:
Co z tego jeżeli efekt jest zawsze ten sam.........

No, nie tak do końca...
Równie dobrze mogłbyś napisać, że życie zawsze kończy się śmiercią.

pterodaktyll - Wto 27 Lip, 2010 15:01

Urszula napisał/a:
mogłbyś napisać, że życie zawsze kończy się śmiercią

A nie??? :mysli:

Urszula - Wto 27 Lip, 2010 16:04

pterodaktyll napisał/a:
A nie???

A tak!
Tylko tyle, że w tym kończącym się śmiercią życiu można czegoś dokonać, a można też je dokładnie spipcyć. Nie tylko przez alko!

losowynick - Wto 27 Lip, 2010 21:01

Zeszliśmy na lekką filozofię :)
kiwi - Nie 22 Sie, 2010 18:03

hallo Masakra !!!!
jak tam Ci idzie Twoja Terapia ??!!
Jak znajdziesz troche czasu to prosze opisz troche,oczywiscie co chcesz i mozesz opisac.
Zycze Tobie duzo sily ,abys do konca wytrzymal.
Serdecznie pozdrawia
Kiwi

Wiedźma - Nie 22 Sie, 2010 18:53

kiwi napisał/a:
opisz troche

To będzie trudne - Masakra jest na urlopie od forum :?

Agusia 31 - Pon 30 Sie, 2010 22:06

anakonda napisał/a:
TA kazdy alkoholik leci jak szczesliwy ptak w czasie godow na terapie;)
:: g45g21
kkk - Wto 31 Sie, 2010 07:52

Wiedźma napisał/a:

To będzie trudne - Masakra jest na urlopie od forum


Na długim urlopie - za długimi urlopie - przymusowym... :(

ZbOlo - Wto 31 Sie, 2010 07:53

kkk napisał/a:
Na długim urlopie - za długimi urlopie - przymusowym... :(

...no to masakra... :(

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 20:28

Wiedźma napisał/a:
To będzie trudne - Masakra jest na urlopie od forum :?
...trochę długi ten urlop :roll: ....czy wie ktoś może kiedy Bartek się do nas odezwie ?
stiff - Pon 13 Wrz, 2010 20:56

milutka napisał/a:
czy wie ktoś może kiedy Bartek się do nas odezwie ?

Wygląda na to, ze obraził sie na dobre czy złe... :roll:

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:22

stiff napisał/a:
Wygląda na to, ze obraził sie na dobre czy złe... :roll:
..E tam ...Bartek się nie obraża ;) Wieże ,że ma jakiś inny powód . :roll:
Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 21:30

milutka napisał/a:
Wieże ,że ma jakiś inny powód . :roll:


może nie ma netu... :roll:

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:33

Małgoś napisał/a:
może nie ma netu... :roll:
Być może :roll: ...
kkk - Pon 13 Wrz, 2010 21:33

Małgoś napisał/a:
może nie ma netu...


ma, ma... chyba nawet dziś rozumiem Bartusia dlaczego nie wraca na dekadencje :)

Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 21:39

kkk napisał/a:
Małgoś napisał/a:
może nie ma netu...


ma, ma... chyba nawet dziś rozumiem Bartusia dlaczego nie wraca na dekadencje :)


mam nadzieję, że wszystko u niego ok... :roll: bo te problemy z tatą niepokojące były 8|

Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 21:44

Juz jestem- napisze w innym watku
milutka - Pon 13 Wrz, 2010 21:49

Masakra napisał/a:
Juz jestem- napisze w innym watku
...nie myślałam ,że tak szybko usłyszysz nasze wołanie :skromny:
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:01

mam swoje kanaly informacyjne- sb dziala :]
czarna róża - Pon 13 Wrz, 2010 22:02

No dobrze że jesteś :D
kkk - Pon 13 Wrz, 2010 22:03

czarna róża napisał/a:
No dobrze że jesteś


I ja się bardzo ciesze :)

Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:05

i ja sie ciesze bo jest tutaj mnostwo wspanialych ludzi:)

a propos tematu to w dalszym ciagu uczeszczam na terapie i na meetingi- poznalem duzo alkoholikow i powiem, ze bardzo mi sie to podoba wszystko. Spedzamy razem czas, jezdzimy na rozne imprezy aa i w koncu moge powiedziec, ze mam przyjaciol :)

kkk - Pon 13 Wrz, 2010 22:06

Masakra napisał/a:
i ja sie ciesze bo jest tutaj mnostwo wspanialych ludzi:)


TY jestes jednym z nich :skromny: kurcze wysciskalabym Cie MASA

Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:11

kkk napisał/a:
kurcze wysciskalabym Cie MASA

:pocieszacz: ile tylko chcesz :]

pietruszka - Pon 13 Wrz, 2010 22:14

Cieszę się, że Ciebie widzę, no i wszystko u Ciebie idzie w dobrym kierunku :) :buziak:
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:15

Nie zawsze jest kolorowo ale stopniowo troszke sie w zyciu moim zmienia :)


acha jedno sie nie zmiena- znow oblalem prawko :wysmiewacz:

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:15

Cytat:
Spedzamy razem czas, jezdzimy na rozne imprezy aa i w koncu moge powiedziec, ze mam przyjaciol
Fajnie ,że w końcu odnalazłeś swoje" miejsce w szeregu "....a czy to nie jest tak Bartku ,że zacząłeś troszkę inaczej podchodzić do swojego problemu z alkoholem i to Ty otworzyłeś sie na tych przyjaciół ?
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:17

milutka napisał/a:
.a czy to nie jest tak Bartku ,że zacząłeś troszkę inaczej podchodzić do swojego problemu z alkoholem i to Ty otworzyłeś sie na tych przyjaciół ?

Ja na nich a oni na mnie ;)

Małgoś - Pon 13 Wrz, 2010 22:21

Masakra napisał/a:
Spedzamy razem czas, jezdzimy na rozne imprezy aa i w koncu moge powiedziec, ze mam przyjacio


Noo, to same super wieści.. :)
Cieszę się, że masz przyjaciół... i chyba wyczuwam spore rozluźnienie i spokój w Tobie ;)

Mysza - Pon 13 Wrz, 2010 22:21

....Bartek...fajnie że jesteś ;)
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:22

Teraz slucham sobie klasycznej muzyki dla przykladu i staram sie nie nakrecac- czasem nie wychodzi bo zycie przynosi rozne problemy ale generalnie jestem umiarkowanie zadowolony :)

I ja sie ciesze, ze jestes i ze wszyscy jestescie :skromny:

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:24

Masakra napisał/a:
acha jedno sie nie zmiena- znow oblalem prawko :wysmiewacz:
...który to już raz ?...bo straciłam rachubę 8)
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:25

milutka napisał/a:
bo straciłam rachubę


Szczerze to i ja tez :wysmiewacz: wazne zebysmy wszyscy zdrowi byli :oops:

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:35

Masakra napisał/a:
Szczerze to i ja tez :wysmiewacz: wazne zebysmy wszyscy zdrowi byli :oops:
..tak sobie tłumacz ;) ....masz zdawać do sutku az zdasz :baba: ;)
Borus - Pon 13 Wrz, 2010 22:41

milutka napisał/a:
masz zdawać do sutku
... :wysmiewacz:
Cześć Bartek! wreszcie jesteś... ;)

beata - Pon 13 Wrz, 2010 22:42

kkk napisał/a:
kurcze wysciskalabym Cie MASA
Ja dostąpiłam tego zaszczytu :skromny:
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:43

Pewnie, ze bede zdawal az zdam albo nie skoncza mi sie narzady na sprzedaz :wysmiewacz:
milutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:50

Masakra napisał/a:
albo nie skoncza mi sie narzady na sprzedaz :wysmiewacz:
wszystkich narządów to Ty się nie pozbywaj :skromny: ....myślę ,że w ostateczności możesz sobie znaleźć żonę z prawkiem ;)
Masakra - Pon 13 Wrz, 2010 22:54

milutka napisał/a:
możesz sobie znaleźć żonę z prawkiem

wolalbym piechota chodzic niz zeby mnie miala kobieta wozic.
A tak powaznie to zdam- to tylko kwestia czasu:) nie martwie sie tym
Dobranoc

milutka - Pon 13 Wrz, 2010 22:57

Masakra napisał/a:
A tak powaznie to zdam- to tylko kwestia czasu:)
I tak trzymaj :okok: ....dobranoc. :)
kiwi - Wto 14 Wrz, 2010 02:54

Hallo Masakra !!!!!
Dobrze ze wrociles !!!! Ze nie pijesz i ze znalazles przyjaciol !!!!
Wszystko sie ulozy....bedzie dobrze !!!
Serdecznie pozdrawiam
Kiwi
Dopijam kawe i na droge...praca czeka.

stiff - Wto 14 Wrz, 2010 05:06

Masakra napisał/a:
acha jedno sie nie zmiena- znow oblalem prawko :wysmiewacz:
Dobrze, ze wróciłeś... :)
Dzis moja córka zdaje i mam nadzieje, ze zda... :okok:

Kulfon - Wto 14 Wrz, 2010 05:29

Ciesze sie, ze Wielmozny Pan wrocil ... :p
no i ze trzezwy to tez sie ciesze podwujnie ;)
A z prawkiem to do 13 razy sztuka :]



pozdrowił 433

KICAJKA - Wto 14 Wrz, 2010 10:59

I ja się cieszę,że Ci się układa życie :)
Tomoe - Wto 14 Wrz, 2010 13:28

Masakra napisał/a:
mam przyjaciol :)


Tu też. :buziak:

Masakra - Wto 14 Wrz, 2010 17:57

Tomoe napisał/a:
Tu też

Wiem :mgreen:

Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 19:35

Masakra napisał/a:
mam swoje kanaly informacyjne- sb dziala

SB? To fajnie masz!
Bo ja mogę liczyć jedynie na wiewiórki...

Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 19:38

Masakra napisał/a:
kkk napisał/a:
kurcze wysciskalabym Cie MASA

ile tylko chcesz

A ja mogę? (O ile nie brzydzisz się uściskiem starej baby...).
Fantastycznie, że jesteś!!!! :mgreen:
Może znowu się o coś pokłócimy?

Urszula - Wto 14 Wrz, 2010 19:48

Masakra napisał/a:
wazne zebysmy wszyscy zdrowi byli

Otóż to, święta racja!
Czukcza dołożyłby jeszcze jedno życzenie: żeby każdy upolował żywą wiewiórkę! Bo jak baba przy pędzeniu bimbru zamarznie, to przynajmniej jakaś ciepła du***a w jarandze się ostanie.

milutka - Wto 14 Wrz, 2010 20:02

Urszula napisał/a:
żeby każdy upolował żywą wiewiórkę! Bo jak baba przy pędzeniu bimbru zamarznie, to przynajmniej jakaś ciepła du***a w jarandze się ostanie.
g45g21 ...Urszulo wielki szacunek z mojej strony za poczucie humoru ;)
Tomoe - Śro 15 Wrz, 2010 11:24

A ja nie dołączę do gratulacji.
Mnie takie żarciki niepokoją.
U alkoholików żarty alkoholowe bywają objawem głodu alkoholowego.
8|

Urszula - Śro 15 Wrz, 2010 14:24

Tomoe napisał/a:
U alkoholików żarty alkoholowe bywają objawem głodu alkoholowego.

Tomoe, przecież to nie żart alkoholowy, tylko wiewiórkowy!
Ostatnio bardzo wkurzyłam się na wiewiórki:
Wymieniliśmy stare, drewniane, rozsypujące się okno w garażu na piękne, nowe, plastikowe. To tak pod sprzedaż domku, żeby ewentualny kupiec nie malkontencił i nie próbował zbić ceny, bo okno "nie tego...".
Przez dwa dni było O.K., na trzeci dzień rano patrzę, a plastik na oknie poobgryzany!
Taż, kurde, każdej zimy dokarmiałam te cholery, specjalnie dla nich kupowałam orzeszki, suszyłam kukurydzę i taka wdzięczność?!
Tego, że wykopywały mi przez lata całe cebulki tulipanów, niszczyły krokusy i obrywałay kasztany zanim te zdążyły dojrzeć, jestem w stanie wybaczyć... Ale na następne nowe okno po prostu mnie nie stać! :beczy:

ZbOlo - Śro 15 Wrz, 2010 14:28

Tomoe napisał/a:
U alkoholików żarty alkoholowe bywają objawem głodu alkoholowego.

...czasami służą do "rozbrojenia wroga".... ;)

Urszula - Sob 18 Wrz, 2010 00:50

ZbOlo napisał/a:
...czasami służą do "rozbrojenia wroga"....

Otóż to, ZbOlo!!!
Dobry żart tynfa wart, a śmiech bywa nie tylko lekarstwem, ale i skuteczną bronią!
Nie pamiętam już, który z Ludwików podnosił i podnosił podatki na armię, za każdym razem pytając tajnych agentów, jak lud Paryża reaguje na te podwyżki.
Za pierwszym razem usłyszał odpowiedź:
- Ludzie szemrzą, najjaśniejszy panie!
- Szemrzą? No to podnosimy podatki jeszcze o 5%!
Za drugim razem usłyszał:
- Buntują się, najjaśniejszy panie!
- Buntują się? Tylko tyle? No, to możemy dowalić im jeszcze trochę daniny na rzecz króla i ojczyzny!
Za trzecim razem agenci donieśli, że ludzie szykuja rebelię, potajemnie się zbroją, chcą obalić tron, a pod adresem panującego wykrzykują epitety, których nawet powtarzać nie wypada.
- Zbroją się, rebelię szykują, lżą mnie? Zwiększyć podatki!!! - rozkazał król.
Ale za którymś tam razem szpiedzy donieśli królowi:
- Najjaśniejszy panie, ludzie już się nie buntują, ludzie się tylko śmieją...
I tu król Ludwik się zastanowił;
- Śmieją się, powiadacie? Migiem wołać mi tu ministra finansów! Naszą wolą jest uwolnienie poddanych od zbytnich ciężarów! Obniżyć podatki o 20% i zdusić ten niestosowny śmiech w zanadrzu!

ZbOlo - Sob 18 Wrz, 2010 22:18

Urszula napisał/a:
Otóż to, ZbOlo!!!

...ja często "Używam tej broni"... ;)

Wiedźma - Nie 09 Sty, 2011 00:19

A gdzie jest Masakra? :roll:
jolkajolka - Pon 10 Sty, 2011 08:53

Wiedźma napisał/a:
A gdzie jest Masakra? :roll:


Ooooo! Właśnie! Gdzie???

Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 09:38

Kamila gdzieś go tam na szlaku :roll: widziała, ale to już było dość dawno...
Kama, wiesz coś? :krzyk:

milutka - Pon 10 Sty, 2011 11:06

Wiedźma napisał/a:
A gdzie jest Masakra? :roll:
No i dla mnie się troszkę za nim zaprzykszało :oops: ..Kama coś wspominała ,że wie co się z nim dzieje ....może nam uchyli rąbka tajemnicy ? ;)
Mario - Pon 10 Sty, 2011 15:18

Cytat:
A gdzie jest Masakra?

Jest kilka mozliwości :roll:

Urszula - Pon 10 Sty, 2011 16:26

Mario napisał/a:
Jest kilka mozliwości

Możliwości jest baaardzo duuuużo!
Może po prostu znudziło mu się pisanie na forum? :?

Mario - Pon 10 Sty, 2011 18:33

Urszula napisał/a:
Może po prostu znudziło mu się pisanie na forum?

to jedna z nich !

Janioł - Pon 10 Sty, 2011 18:34

a może na terapii jakiejś jest ?....jednak
Mario - Pon 10 Sty, 2011 18:46

andrzej napisał/a:
a może na terapii jakiejś jest ?....jednak

I to też może być powód.
Czasami jest tak, że jak gostek jest na leczenie sądownie zgłoszony, to pały potrafią go zgarnąć prosto z ulicy. Kompletnie bez niczego i bez żadnej mozliwości kontaktu z kimkolwiek.
Wsadzają do radiowozu i wiozą na odwyki.

Na moim ostatnim było takich dwóch.Bez kawałka kapcia ich przywieżli. :roll:

Wiedźma - Pon 10 Sty, 2011 18:59

Ale Masakra nie ma wyroku!
...chyba... :roll:

jolkajolka - Pon 10 Sty, 2011 20:20

Poczekamy...
Kiedyś wróci.
Mam nadzieję :(

pterodaktyll - Pon 10 Sty, 2011 22:23

Mario napisał/a:
A gdzie jest Masakra?

Jest kilka mozliwości

Urszula napisał/a:
Może po prostu znudziło mu się pisanie na forum?

Jeszcze gorzej....... :szok:

pterodaktyll - Śro 12 Sty, 2011 23:24

Pozdrowienia Od Masakry.............Prosił żeby Was wszystkich pozdrowić :) co niniejszym z przyjemnością czynię :mgreen:
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 23:26

Cały i zdrów? No to uff...
pterodaktyll - Śro 12 Sty, 2011 23:28

Wiedźma napisał/a:
Cały i zdrów?


Jak rydz......... :)

Masakra - Śro 19 Sty, 2011 21:29

przepraszam ze przepadlem jak kamien w wode :oops:
Zaczalem wprowadzac realne zmiany w zycie i pierwsza radykalna decyzja bylo odciecie sobie neta bo uznalem to za podstawe zebym mogl cokolwiek zmieniac. To jest moj nalog i wiem to od dawna. Probowalem wielokrotnie ograniczac swoje siedzenie ale bez skutku, no to ciach za kabel... i nie zaplacilem rachunku :lol2:
Po prostu majac internet tracilem poczucie czasu i wiekszosc moich planow zostawala w sferze planowania;/
Wczesniej, jak pilem, nie realizowalem planow bo bylem pijany albo siedzialem przy komputerze. Jak postanowilem niepic to tez ich nie realizowalem... bo siedzialem przy kompie :[
Przyznam szczerze, ze teraz wychodzi mi to bardzo roznie- widocznie problem jest gdzies we mnie ale powiem Wam, ze duzo rzeczy ktore myslimy ze sa niemozliwe, sa do zrobienia :okok: Nie sadzilem, ze bede potrafil zyc bez internetu a jednak da sie :mgreen:
Niestety, przylecial moj brat i zrobil mi prezent w postaci zaplaty abonamentu :roll: ale i na to mam juz sposob :)
Akurat wykorzystam ten czas poki mam internet do napisania tutaj i do kontaktu z wykladowcami.
Tak wiec u mnie wszystko dobrze- zyje, jestem dzis trzezwy i pragne byc trzezwym i mam duzo radosci z zycia :hura:

stiff - Śro 19 Sty, 2011 21:31

Masakra napisał/a:
jestem dzis trzezwy i pragne byc trzezwym i mam duzo radosci z zycia

I tak trzymaj, powodzenia... :)

Masakra - Śro 19 Sty, 2011 21:34

a co u Ciebie?
I u Was?

yuraa - Śro 19 Sty, 2011 21:36

fajnie że sie odezwaleś Bartek.
ale zagladaj od czasu do czasu bo przegapisz zapisy na zlot w Ślesinie

Masakra - Śro 19 Sty, 2011 21:37

Obiecuje poprawe :oops:
Na szczescie sa jeszcze telefony :mgreen:

Wiedźma - Śro 19 Sty, 2011 21:43

Masakra napisał/a:
przylecial moj brat i zrobil mi prezent w postaci zaplaty abonamentu

No co za bezczelny typ! :tupie:

Witaj Bartek! Fajnie, że jesteś! :)

stiff - Śro 19 Sty, 2011 21:44

Robim co mozem, aby żyło sie lepiej... :D
Masakra - Śro 19 Sty, 2011 21:44

Wiedźma napisał/a:
No co za bezczelny typ

Nie ma tego zlego- musze do wykladowcow napisac maile to akurat sie przyda :p
ale zaraz potym znow ciach :D

Wiedźma napisał/a:
Witaj Bartek! Fajnie, że jesteś!

Dziekuje i mirowniez milo widziec Ciebie i wszystkich :)

Wiedźma - Śro 19 Sty, 2011 21:54

Dobrze, że tym przynajmniej razem informujesz, że znów znikniesz.
Nie będę się martwiła... 4g5

Borus - Śro 19 Sty, 2011 22:12

Cześć Massa... :hejka:
Kulfon - Śro 19 Sty, 2011 22:58

Czesc Masakra 433

Masakra napisał/a:
a co u Ciebie?
I u Was?


b.z. :mgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group