To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - sam nie samotny

gregor71 - Pią 30 Gru, 2011 20:01
Temat postu: sam nie samotny
Witam ponownie.
Pracuję w Niemczech.Do najbliższego polskiego mityngu mam 200 kilometrów,więc odpada.
Byłem na niemieckim ale gadali po bawarsku.Ni w ząb tego języka.
Podobno bez kontaktu trzeźwiejącymi alko nie ma szans.
Nie piję pięć miesięcy.Ponad pięć mięsięcy. :shock:

Borus - Pią 30 Gru, 2011 20:08

gregor71 napisał/a:
Podobno bez kontaktu trzeźwiejącymi alko nie ma szans.

Szansa jest zawsze, tylko samemu jednak trudniej... :mysli:

gregor71 - Pią 30 Gru, 2011 20:14

Borus napisał/a:
Szansa jest zawsze, tylko samemu jednak trudniej...

Nauczyłem przetrzymywać głody,ale nie miałem jeszcze takiego mocnego z potrzebą niezwłocznej realizacji.

moonyain - Pią 30 Gru, 2011 20:30

gregor71 napisał/a:
Nauczyłem przetrzymywać głody,ale nie miałem jeszcze takiego mocnego z potrzebą niezwłocznej realizacji.


Podejrzewam, że to przez sylwestra.

gregor71 - Pią 30 Gru, 2011 20:53

moonyain napisał/a:
Podejrzewam, że to przez sylwestra.

Święta spędziłem samotnie,sylwestra też tak spędzę.Bez alko.
Po świętach miałem dwa dni kiepskie.Ta samotność wyszła bokiem.
Dziś jest 80% ok,bez skojarzeń.

zimna - Pią 30 Gru, 2011 21:08

Są tu osoby w takiej sytuacji jak Ty i też jest im ciężko. Może znajdziesz gdzieś niedaleko "naszych" to możliwe :)
gregor71 - Pią 30 Gru, 2011 21:20

zimna napisał/a:
Są tu osoby w takiej sytuacji jak Ty i też jest im ciężko.

Zawsze może być gorzej.
Jestem pustelnikiem.Dwa lata po rozwodzie.Polubiłem takie życie.Pracuję sam tak że.

moonyain - Pią 30 Gru, 2011 21:24

zimna napisał/a:
Są tu osoby w takiej sytuacji jak Ty i też jest im ciężko. Może znajdziesz gdzieś niedaleko "naszych" to możliwe


Znaleźć za granicą w sylwestra Polaków nie pijących? To chyba graniczy z cudem, nie ma się co oszukiwać.

gregor71 - Pią 30 Gru, 2011 21:51

moonyain napisał/a:
Znaleźć za granicą w sylwestra Polaków nie pijących?

Ja ich nie szukam.Nie lubię,nie cierpię imprez na trzeźwo,jeszcze albo nigdy nie lubiłem ale zacząłem lubić bo alko to załatwił no teraz znowu nie lubie i nie brakuje mi tego.Na prawdę!

moonyain - Pią 30 Gru, 2011 22:51

Ok rozumiem . Chodziło mi tylko o to, że jeśliby się jednak taki znalazł, który szuka trzeźwego polskiego towarzystwa za granicą w sylwestra to raczej by nie znalazł.
stanisław - Pią 30 Gru, 2011 22:57

gregor71 napisał/a:
Podobno bez kontaktu trzeźwiejącymi alko nie ma szans.
Nie piję pięć miesięcy.Ponad pięć mięsięcy
Ale czy ty trzeżwiejesz bo niepicie jest proste , ale trzeżwienie.
gregor71 - Pią 30 Gru, 2011 23:03

stanisław napisał/a:
Ale czy ty trzeżwiejesz bo niepicie jest proste , ale trzeżwienie.
Staram się rozwijać,pracuję nad sobą.Poczyniłem postępy,rozpoznaję sygnały nadchodzących kłopotów,przeżyłem głody i żyję z nimi.
Próbowałem po krokach ale samemu to nie ma sensu.Akcteptację mam z pokorą nie jestem pewny.

Krzysztof 41 - Sob 31 Gru, 2011 16:13

Musisz uważać abyś się nie zgubił w tym trzeźwieniu, mi po raz pierwszy udało się poradzić nie piłem dziewięć lat tylko po tak długim okresie zapomniałem kim jestem i poszło zaczęło się niewinnie od małego łyka wina w restauracji trzy lata poszły od pół roku nie sięgam po alko najgorszy okres minął ale zawsze są gorsze dni i kontakt z innymi niepijącymi się przydaje tylko nie zawsze jest to możliwe niestety.
Więc życzę Ci wytrwałości i obyś nie zapomniał kim jesteś i do jakiego celu zmierzasz powodzenia i jakby co to zawsze masz forum. ;)

gregor71 - Sob 31 Gru, 2011 16:54

Krzysztof 41 napisał/a:
zapomniałem kim jestem i poszło zaczęło się niewinnie od małego łyka wina

Jakiś tydzień temu napiłem się świątecznego wina bezalkoholowego,bezmyślnie to zrobiłem.Jakiś znajomy szmerek sie pojawił,a może to ułuda spowodowana świadomością że to wino.

yuraa - Sob 31 Gru, 2011 17:00

Greg czy ty masz jakąś wiedzę czego unikać?
po takim "bezalkoholowym" winie może sie uruchomić proces w głowie, który ciężko zatrzymać samemu bez tej wiedzy.
byłes na jakiej terapii ?

Krzysztof 41 - Sob 31 Gru, 2011 17:09

Unikaj nawet szampana dla dzieci Picollo to jest popychacz!
gregor71 - Sob 31 Gru, 2011 17:27

yuraa napisał/a:
Greg czy ty masz jakąś wiedzę czego unikać?
po takim "bezalkoholowym" winie może sie uruchomić proces w głowie, który ciężko zatrzymać samemu bez tej wiedzy.
byłes na jakiej terapii ?

Mam wiedzę.Z tym winem to głupota wiedziałem że nie powinienem,ale...
Byłem na dwu mityngach w Polsce.Nie miałem terapi.Internet,fora,linki itp to moje wsparcie.Mam WKAA,12 KROKÓW,Medytacje,Refleksje,i Jak to widzi Bil.
Radzę sobie.Czasem poczucie winy mnie przytłacza,a to wywołuje głody.

gregor71 - Nie 01 Sty, 2012 14:34

W moim przypadku kliniczym i z moim charakterem tylko program 24 godzinny może przynieść wymierne rezultaty.Nawet każda następna doba to będzie dla mnie wyzwanie.
Są u mnie sprzeczności nie sieszę się,ale jakby to było już to nie byłoby źle,najepiej cała wiedza i spokój na raty spłacana później spokojnie. :uoee:

gregor71 - Nie 01 Sty, 2012 16:19

Faza Przystosowania (121-180)
Następną fazą trzeźwienia – już przy stabilnym poziomie neuroprzekaźników w mózgu – jest Faza Przystosowania. Mamy wtedy trudności w kontaktach międzyludzkich, odczuwamy brak satysfakcji zawodowej, brak celów. Trzeźwe życie zaczyna wydawać się nam nudne.

To moje teraz jakieś zniechęcenie jest z tym spowodowane albo to sprytna wymówka do czekania na niewiadomoco niewiadomopoco. :cwaniak:
W pierwszym roku nie powinno się robić wielkich zmian,ja zmieniłem pracę.Nie było łatwo,ale gdybym tego nie zrobił byłoby gorzej.
Dużo gdybań i trybów przypuszczających.

Krzysztof 41 - Nie 01 Sty, 2012 19:14

Natomiast ja stosuje jeden sposób przypominam sobie kim byłem i co robiłem po alko i ochota mi przechodzi dość szybko nie chce już nikogo krzywdzić ale po pierwsze nie chcę już pić i nie piję dla siebie, a inni na tym skorzystają.
Spróbuj myśleć tylko o sobie o tym że nie chcesz, morze Ci pomorze. :)

gregor71 - Nie 01 Sty, 2012 19:17

Ja nie mam zniechęcenia do nie picia.
Ogarnia mnie znużenie moim brakiem systematyczności.

kosmo - Nie 01 Sty, 2012 19:19

gregor71 napisał/a:
Ja nie mam zniechęcenia do nie picia.
Ogarnia mnie znużenie moim brakiem systematyczności.

To się ogarnij i ustal coś nawet na 24 godziny... :mysli:

Krzysztof 41 - Nie 01 Sty, 2012 19:30

Wystarczy stosować jedno DZISIAJ NIE PIJĘ i tak codziennie i będzie systematyczność. ;)
gregor71 - Nie 01 Sty, 2012 19:44

kosmopolitanka napisał/a:
To się ogarnij i ustal coś nawet na 24 godziny

To napisałem powyżej i te małe kroczki pozwolą mi zmienić mój słomiany zapał i brak konsekwencji w działaniu.Nigdy nie planowałem,bo uważam,że nic nie zawodzi tak jak plan. 8|

pterodaktyll - Nie 01 Sty, 2012 19:47

gregor71 napisał/a:
.Nigdy nie planowałem,bo uważam,że nic nie zawodzi tak jak plan

To lepiej zmieniaj swój pogląd na to, bo bez tego praktycznie nie da rady trzeźwieć. Zwróć uwagę na to, że pisząc:
gregor71 napisał/a:
mój słomiany zapał i brak konsekwencji w działaniu

to nic innego jak tzw. "pijane myślenie" a to Cię do tej trzeźwości jednak nie doprowadzi

Gonzo.pl - Pon 02 Sty, 2012 00:42

Cytat:
Byłem na dwu mityngach w Polsce.Nie miałem terapi.Internet,fora,linki itp to moje wsparcie.Mam WKAA,12 KROKÓW,Medytacje,Refleksje,i Jak to widzi Bil.

Cytat:
Mam wiedzę.Z tym winem to głupota wiedziałem że nie powinienem,ale...

Ja jednak uważam, ze nie masz wiedzy. A już wiedzy praktycznej na pewno nie...
nic nie daje takiego obeznania w chorobie, w swoich własnych mechanizmach, reakcjach, Jak kontakt z drugim alkoholikiem. Na terapii, na mitingu, w rozmowach, w informacjach zwrotnych. Może to odrobinę zastąpić kontakt telefoniczny.
Tego, co alkoholik wie o sobie, co zauważy u Ciebie, nie zastąpi zadna lektura, żadne linki, ani (moim zdaniem) żadne forum. Przekaz pisemny mocno przekłamuje.
Ja Tobie polecam książkę "Co robią Anonimowi Alkoholicy, żeby nie pić".
Do nabycia także wysyłkowo. Jest to właśnie podstawowa wiedza do zastosowania w praktyce.

dlugixp - Pon 02 Sty, 2012 00:47

Gonzo.pl napisał/a:
Przekaz pisemny mocno przekłamuje.
Ja Tobie polecam książkę "Co robią Anonimowi Alkoholicy, żeby nie pić".


Czy nie uważasz, że jedno zdanie wyklucza drugie ?


nie czepiam się - żeby nie było :)

staaw - Pon 02 Sty, 2012 00:51

:buahaha:
Gonzo.pl - Pon 02 Sty, 2012 00:52

Cytat:
ani (moim zdaniem) żadne forum. Przekaz pisemny mocno przekłamuje.

To jest mój cytat....
Długi, czy Tobie trzeba na polski tłumaczyć, czy już naprawdę całkiem naiwnie się czepiasz?
Chyba nie piszę, że książka przekłamuje, prawda? Jak sądzisz?

A widząc, że Greg nie ma dostępu do mitingów, proponuję Mu pomoc praktycznej książki.

staaw - Pon 02 Sty, 2012 00:54

,Audiobooki są wiarygodniejsze... :mysli:
dlugixp - Pon 02 Sty, 2012 00:56

Gonzo.pl napisał/a:
Chyba nie piszę, że książka przekłamuje, prawda?


nie... ale piszesz, że

Gonzo.pl napisał/a:
Przekaz pisemny mocno przekłamuje.


a następnie polecasz książkę... no chyba że audiobooka... to sorki :bezradny:

Gonzo.pl - Pon 02 Sty, 2012 00:59

Wydaje mi się, że przed sekundą Tobie to wyjasniłem. Ale Ty nadal trzymasz się swojej wersji.
Nie piszę ani do Ciebie, ani do staawa, więc moglibyscie nie robic bałaganu w watku Gregora.
Moim zdaniem. :)

staaw - Pon 02 Sty, 2012 01:01

Nie wiem jak Długi, ja chciałem Ciebie pozaczepiać. Dawno Cię nie było... :skromny:
Co do bałaganu w wątku Gregora... wylądujesz tam gdzie my więc się nie wywyższaj... :P

tyber - Pon 02 Sty, 2012 02:34

gregor71 napisał/a:
Nie piję pięć miesięcy.Ponad pięć mięsięcy


Chłopie trzymaj się tego jak nie powiem co :) będę Ci dopingował, żebym ja tak mógł swojego starego przekonać by nie pił piec miesięcy tooo.... jak bym wracał z Katowic do Lublina to nawet na piechotę bym szedł :) Pozdrawiam Cię wytrwałości

gregor71 - Pon 02 Sty, 2012 06:00

Gonzo.pl napisał/a:
więc moglibyscie nie robic bałaganu w watku Gregora.

Jeszcze bałaganu nie widzieliście.

Gonzo myślę,że miałeś na myśli,że książka to nie luźne nieraz gadki userów szanownych.Bez obaw nie biorę do siebie sugesti wszystkich dosłownie.
staaw napisał/a:
Co do bałaganu w wątku Gregora

Pół mojego tematu jest w "życie po czterdzestce".

gregor71 - Czw 05 Sty, 2012 21:03

Codziennie się uczę,codziennie popełniam błedy.Ranię.
Wybawiać ludzi próbuję.Oni mnie nie rozumieją.
Z wybawcy staję się ofiarą.Przychodzi poczucie winy.Obiecuję sobie to ostatni raz.Zapominam o tym później i znowu otrzymuję nieprzyjemne odpowiedzi zwrotne.
Będę pisał w swoim temacie od dziś.
Przynajmniej czas jakiś.
Proszę bez ceregieli pisać gdy poniesie mnie fantazja w moich analizach mojego stanu.
Będę wdzięczny.

Klara - Czw 05 Sty, 2012 21:07

gregor71 napisał/a:
Z wybawcy staję się ofiarą.Przychodzi poczucie winy.

Poczytaj: http://ddainspiracje.pl/?p=376

Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 21:46

gregor71 napisał/a:
Wybawiać ludzi próbuję.Oni mnie nie rozumieją.

Po pierwsze Gregor musisz sam siebie zrozumieć a po drugie świata nie zbawisz i nikogo na siłę nie wybawisz, musisz bardziej skupić się na sobie i swoim leczeniu.

Olin - Czw 05 Sty, 2012 23:16

Gregor :pocieszacz: .Mam nadzieje ze mojej odpowiedzi nie odczules jako nieprzyjemnej.Najlepiej nie brac tak do siebie wszytkiego co sie pisze,ale wyciagac dla siebie to co najlepsze .Nie wszyscy ze wszystkimi musza sie zgadzac i Ty sam o tym wiesz.
Jezeli moja odpowiedz odczules jako nieprzyjemna to przepraszam,nie bylo to moim celem,ja tylko wyrazilam swoje zdanie ale w zadnym wypadku nie chcialam zeby zrobilo Ci sie nieprzyjemnie z powodu tego ze mam takie zdanie na jakis temat a nie inne.

Gonzo.pl - Czw 05 Sty, 2012 23:21

Chciałoby się pomóc wszystkim, Gregor...
Ale by to robić trzeba najpierw pomóc sobie.

Uporządkuj swój dom. Jakże mógłbyś dać innym to czego nie posiadasz.
Wielka Księga AA

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 07:52

Olin napisał/a:
Mam nadzieje ze mojej odpowiedzi nie odczules jako nieprzyjemnej.

Przyjąłem to normalnie.Żadna krytyka nie jest miła ,to zrozumiałe.Nie da się tak zrobić by wszyscy mnie akceptowali,tak i ja nie mam zamiaru lubić wszystkich.Napisałaś to co poczułaś.Bardzo szanuje ludzi potrafiących powiedzieć co myślą bez owijania w bawełnę.Nie potrzeba przecież non stop uśmiechać i potakiwać.
Ja z pewnością należę do ludzi zyskujący po bliższym poznaniu.
Teraz bradziej mi zależy by być sobą.Sztuczny uśmiech modelki na twarzy przez cały dzień to nie mój świat.Aczkolwiek pogody ducha mi nie brakuje.A wchodzenie w niepotrzebne nikomu polemiki i wyjaśnianie swoich intencji jest ponad moje siły.Zostanę w swojej norze i czasem wyjrzę na świat. j67j6 .

Hania Banaszak.
Pogoda ducha
Bo mnie na uśmiech zawsze stać
Nie lubię życia brać
Zbyt serio, serio zbyt
Bo ja na przekór wszystkim tym
Co zasmucają świat, uśmiecham się przez łzy!
http://www.youtube.com/watch?v=V-csaBBACas

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 12:14

gregor71 napisał/a:
.Zostanę w swojej norze i czasem wyjrzę na świat.

Chyba żartujesz? :szok:
Miałem ochote napisać juz wczoraj, ale mam dość zbędnych polemik....
Ja z chęcia czytam to co piszesz, daje mi impuls do myślenia.
A w postach polemizujących z Tobą widzę wiele niewiedzy, złośliwosci, projektowania swoich ograniczeń na kogoś, niechęć do przyswajania jakichkolwiek informacji o chorobie, opór przed analizą siebie.

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 12:24

Gonzo.pl napisał/a:
A w postach polemizujących z Tobą widzę wiele niewiedzy, złośliwosci, projektowania swoich ograniczeń na kogoś, niechęć do przyswajania jakichkolwiek informacji o chorobie, opór przed analizą siebie.

Tak to odebrałem dlatego moja decyzja.
Gdy im napisał doktor terapeutyzowany te słowa to reakcja byłaby zgoła inna.
Każdy musi dojżeć.Każdy ma swoją opowieść i z każdej można coś pożytecznego wziąć.
Nawet z tej najgłupszej.Według nas oczywiście. :bezradny:

Olin - Pią 06 Sty, 2012 12:43

Gregor zgadzam sie z tym co napislal Gonzo.
I to nie jest kwestia akceptacji Ciebie czy nie.To chodzi o to ze starasz sie analizowac innych,zamiast zajac sie soba.Fajnie sie czyta Twoje wpisy gdy piszesz o swoich przezyciach nie analizujac innych.Mi sie wydaje ze chwilami probujesz zabawiac sie w terapeute i pomogac innym,podczas gdy sam potrzebujesz pomocy.Nie chowaj sie w dziure,ale dziel sie nami swoimi doswiadczeniami.Milo mi bedzie z Toba pisac,ale nie chce z Toba polemizowac.Jezeli moge cos zasugerowc to pisz o sobie i wszystko bedzie o.k .

Wylaz z dziury i rozmawiaj.Bo Cie znajde i osobiscie Ci z dziury za uszy wyciagne :mgreen: .

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 13:04

Gonzo.pl napisał/a:
A w postach polemizujących z Tobą widzę wiele niewiedzy, złośliwosci, projektowania swoich ograniczeń na kogoś, niechęć do przyswajania jakichkolwiek informacji o chorobie, opór przed analizą siebie.


Olin napisał/a:
Gregor zgadzam sie z tym co napislal Gonzo.


Właśnie strzeliłaś sobie w stopę. ;)

Już wyszedłem z nory.
Dobra idę do roboty,bo Hans będzie smutny. 8|

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 13:07

gregor71 napisał/a:
Właśnie strzeliłaś sobie w stopę.

dobrze, ze zrobiłeś to za mnie :p
Bo ja bym znowu oberwał :uoee:

Olin - Pią 06 Sty, 2012 13:15

Gonzo ja juz nie bede sie z Toba sprzeczac.Widzisz ze staram sie byc mila dla Ciebie :skromny: .Ja Cie bardzo bardzo lubie,pomimo tego ze czasami sie z Toba nie zgadzam :P ;) .

Gregor masz szczescie ze z dziury wyszles,bo bym sie u Ciebie zjawila tak jak Yuraa u mnie,i nie tylko bym Cie z dziury za uszy wyciagnela ale i ladowke skontrolowala ;) .No co jak Yuraa tak sobie moze to ja tez :> .

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 13:18

Olin napisał/a:
Ja Cie bardzo bardzo lubie,pomimo tego ze czasami sie z Toba nie zgadzam

Dziękuję, choć nie wiem czym sobie zasłużyłem. :oops:
Jesli mamy inne zdanie, to piszemy o tym, zaden problem. :mgreen:
Nie musimy się atakowac i krzyczeć "a bo ty jestes guuupi". :mgreen:

Olin - Pią 06 Sty, 2012 13:23

Gonzo.pl napisał/a:
Jesli mamy inne zdanie, to piszemy o tym, zaden problem.
Nie musimy się atakowac i krzyczeć "a bo ty jestes guuupi".

Mam nadzieje ze nigdy Ci tak nie atakowalam,Gonzo.To nie w moim stylu,ale czasami glod mogl zrobic mi sieczke z mozgu.Jezleli kiedykolwiek odebrales to co pisze w ten sposob,to przepraszam.Nigdy nie mialam takiego zamiaru.

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 13:26

Cytat:
Nie musimy się atakowac i krzyczeć "a bo ty jestes guuupi".

To było uogólnienie.
I impuls chwili. Własnie w innym temacie pojawiła sie taka osoba, najwyraźniej przewrażliwiona na punkcie swojej nieomylnosci :mgreen:
Nie chciałem, zebyś tak to odebrała. :)

kosmo - Pią 06 Sty, 2012 13:51

Gonzo.pl napisał/a:
Własnie w innym temacie pojawiła sie taka osoba, najwyraźniej przewrażliwiona na punkcie swojej nieomylnosci :mgreen:

Pleciuga... :wysmiewacz:

Krzysztof 41 - Pią 06 Sty, 2012 13:53

Gonzo.pl napisał/a:
Jesli mamy inne zdanie, to piszemy o tym, zaden problem. :mgreen:
Nie musimy się atakowac i krzyczeć "a bo ty jestes guuupi". :mgreen:

Popieram tak powinno być :)
Lecz niestety nie jest 8|

Pati - Pią 06 Sty, 2012 16:38

Olin napisał/a:
Wylaz z dziury i rozmawiaj.Bo Cie znajde i osobiscie Ci z dziury za uszy wyciagne

Ja też,ja też :radocha1:

Pati - Pią 06 Sty, 2012 16:42

Olin napisał/a:
jak Yuraa u mnie,i nie tylko bym Cie z dziury za uszy wyciagnela ale i ladowke skontrolowala .No co jak Yuraa tak sobie moze to ja tez .

:zemdlal: :buahaha:

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 18:05

Olin napisał/a:
i ladowke skontrolowala

Lodówka bez dopalaczy.
Olin napisał/a:
Gregor masz szczescie ze z dziury wyszles,

Nachylałaś się nad nią i co nieco zobaczyłem chyba to piąteczka.
Dużo ryzykowałaś mogłem Cię wciągnąć była byś pierwsza.
Pati następna bo też bilsko krąży.

Ale spokojnie laski nie bijta się.Mam podzielną uwagę.
qqd23dc .

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 11:10

Nie zaprzeczać

Nie udawać, że jest inaczej niż w rzeczywistości.
Nie próbować zaprzeczyć swoim uczuciom, pragnieniom, temu co dobre i co złe we mnie.
Nie zmuszać się do ucieczki przez próbę oderwania od własnych myśli.
Nie szukać rozwiązań problemów za wszelką cenę, wychylając się gdzieś poza siebie.
Nie oszukiwać własnej pamięci.
Nazywać swoją przeszłość po imieniu, to co się wydarzyło.
Nie przeczyć faktom.

Pati - Sob 07 Sty, 2012 19:00

gregor71 napisał/a:
Ale spokojnie laski nie bijta się

Phii... :beba:
gregor71 napisał/a:
Mam podzielną uwagę.

:radocha1: :smieje:

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 19:20

Pati napisał/a:
gregor71 napisał/a:
Ale spokojnie laski nie bijta się

Phii... :beba:
gregor71 napisał/a:
Mam podzielną uwagę.

:radocha1: :smieje:


I jestem łysy,po goleniu,a łysi :okok: .

Olin - Sob 07 Sty, 2012 19:25

Pati,ja pasuje,do dziury nie bede zagladac.A Ty uwazaj zeby faktycznie Cie ten lotr do dziury nie wciagnal ;)
gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 19:27

Olin napisał/a:
ten lotr

Ale dobry łotr.Pan mi wybaczył,bo wyznałem swoje winy narazie sobie ale jednak.

Pati - Sob 07 Sty, 2012 19:44

Olin napisał/a:
Pati,ja pasuje,do dziury nie bede zagladac.A Ty uwazaj zeby faktycznie Cie ten lotr do dziury nie wciagnal

Nooooo dooobra będę uważała :skromny:
Kurcze całe życie każą mi uważać może raz przestanę.....uważać :skromny: :paluszkiem:

Olin - Sob 07 Sty, 2012 20:00

Pati napisał/a:
Kurcze całe życie każą mi uważać może raz przestanę.....uważać

Wciagnal Cie,hehe,juz Cie wciagnal do dziury :radocha: ;)
Pewnie ze raz moglas nie uwazac,a co :mgreen: .

Gregor.....dobry lotr?....hehe......no tak sobie to tlumacz ;)

olka - Sob 07 Sty, 2012 20:15

Pati radze jednak uważać....Z nieuwagi czasami się dzieci rodzą,jestem tego przykładem ;)
Pati - Sob 07 Sty, 2012 20:17

Taka nieuwaga mi nie grozi ;)
Bez obaw dziewczynki :)

olka - Sob 07 Sty, 2012 20:20

To w takim razie możesz pozwolić sobie na chwileczkę zapomnienia... ;)
Pati - Sob 07 Sty, 2012 20:21

Oj taaaaaaak :chmurka: :radocha1:
gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 20:43

Pati napisał/a:
Kurcze całe życie każą mi uważać może raz przestanę.....uważać
:tak:
olka napisał/a:
To w takim razie możesz pozwolić sobie na chwileczkę zapomnienia...

ale nie samotnie :nie:
Pati napisał/a:
Oj taaaaaaak

:cacy2: :cacy1:
Zaniemówiłem. :szok:

pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 20:51

:lol2: :lol2:


Pati - Nie 08 Sty, 2012 15:28

Acha pamiętam.
Ale czy tez pomarańczowe to ciasto i skarpetki? :smieje:

Pati - Nie 08 Sty, 2012 15:29

gregor71 napisał/a:
ale nie samotnie

Ależ oczywiście,że nie samotnie,nieeeee :skromny:

gregor71 - Nie 08 Sty, 2012 16:52

Pati napisał/a:
Ależ oczywiście,że nie samotnie,nieeeee

Znowu mignęło mi przed oczami to wszystko.
Lęk.Nie wiem czy to się zmieni.
Zaufanie.
Nie zamykać się gdy ktoś próbuje pomóc. Nie lekceważyć i nie zbywać pragnienia drugiej osoby, by spotkać się ze mną na „moim terenie. Nie bronić rozpaczliwie swojej „prywatności” w lęku, że wpuszczenie kogoś do „fortecy” oznacza koniec bezpieczeństwa. Nie pozwolić wdzierać się innym siłą do mojego wnętrza – zapraszać tych, którym już ufam. Uwierzyć, że głębokie spotkanie z drugim człowiekiem, miłość, przyjaźń, zaufanie i szczerość potrafią zdziałać cuda. Zaufać tym, którzy opowiadają o swoich doświadczeniach bliskiego spotkania z ludźmi i o związanej z tym przemianie. Nie pozwolić zamknąć się wspomnieniom o zranieniach, złym doświadczeniom. Nie zgrywać nieczułego, samowystarczalnego twardziela, próbując przed sobą udowodnić, że wcale nie chcę tego, czego w głębi serca rozpaczliwie pragnę. Nie zaprzeczać własnemu, wewnętrznemu, prawdziwemu pragnieniu spotkania z drugą osobą – potrzebie miłości, bezpieczeństwa, partnerstwa, otwartości, czułości, zrozumienia. Nie być samym w ciężkich chwilach – prosić o pomoc, szukać obecności innych, nie zamykać się na nich, nie tworzyć murów, których nie będą mogli przekroczyć. Nie mylić wewnętrznego poczucia samotności (tak bardzo ludzkiego) od poczucia opuszczenia przez innych. Zauważyć, że rozwiązanie problemu relacji z drugim człowiekiem, jest zależne od chęci i działań obydwu stron – więc nigdy nie jest całkiem beznadziejnie, bo ja coś mogę zrobić, to ode mnie zależy. Widzieć własne możliwości działania – otwierania się na innych, czynnego wpuszczania ich do swojego serca, jeśli właśnie tego pragnę.

http://mateusz.pl/chat/kochac.htm

Gonzo.pl - Nie 08 Sty, 2012 19:52

Gregor, piękny i mądry text. Tylko korzystać.
Pati - Nie 08 Sty, 2012 20:19

Greg normalnie jakbym czytała o sobie.
Dziękuję Ci za ten tekst.
Zwłaszcza za to
gregor71 napisał/a:
otwierania się na innych, czynnego wpuszczania ich do swojego serca, jeśli właśnie tego pragnę.

A właściwie za wszystko :skromny:
:pocieszacz: :buziak:

gregor71 - Nie 08 Sty, 2012 20:25

Jak tu odróżnik owieczki od wilków.
Na początku wszyscy są owieczkami,później stają się wilkami.
Nie wiadomo gdzie szukać przyczyn.Kochać to teoria,piękna ale tylko w filmach się zdarza.
Nie piszę tego ze swojego punktu siedzenia.To się nie zdarza. 8| W teori tak.
Ale próbójemy,szukamy.

Pati - Nie 08 Sty, 2012 20:28

gregor71 napisał/a:
Ale próbójemy,szukamy

Ja jestem już zmęczona nie szukam i nie próbuję już.

gregor71 - Nie 08 Sty, 2012 20:33

Też nie szukam.
Kiedyś tam też nie szukałem,ale to się stało wtedy.Zakochałem się,a na to nie ma mocnych.
Teraz nie poszukuję,ale nie wiem jak będzie.

olka - Nie 08 Sty, 2012 20:33

Gregor.........DZIĘKI!!!!!!!!!!Tan tekst zawiśnie nad moim łóżkiem!!!!
gregor71 - Nie 08 Sty, 2012 21:14

Pati napisał/a:
Ja jestem już zmęczona nie szukam i nie próbuję już.

Ale dobry flirt nie jest zły. :)
Po pierwsze, pamiętaj, że to gra i zabawa.
Po drugie, obserwuj reakcje.
Po trzecie, przede wszystkim luz.
Po czwarte, w każdej chwili możesz powiedzieć "nie".
Po piąte, komplementuj i drwij.
Po szóste, im dłużej flirtujesz, tym więcej Ci wolno.
Po siódme, flirt to nie wstęp do seksu.
Po ósme i ostatnie, uważaj z kim i gdzie flirtujesz.
Trzeba się czasem wyluzować. ;)
http://www.sparowani.net/flirt.html

Pati - Nie 08 Sty, 2012 21:18

Poza tym
gregor71 napisał/a:
i drwij

Robię to wszystko :skromny:

staaw - Nie 08 Sty, 2012 23:22

Pati napisał/a:
Poza tym
gregor71 napisał/a:
i drwij

Robię to wszystko :skromny:

:bezradny: j67j6

gregor71 - Pon 09 Sty, 2012 06:49

Witam przedstawiciela loży szyderców w moich progach. :)

Odczytałem rebusa. ;)

Nie jestem flirciarzem,ale może jakaś wskazówka od mistrza? :)

gregor71 - Wto 10 Sty, 2012 12:41

Ruszyłem sie wczoraj z chaty.Byłem biegać pół godziny truchtu na początek.
Co drugi dzień wieczorem.
Zacznę używać buty do biegania kupione ponad rok temu.
Cały łykend przesiedziałem przed komputerem,nawet na chwilę nie wytknąłem nosa na zewnątrz.Lekkie zakwasy mam,ale to przejdzie.Nie na du*** od siedzenia tylko w nogach. ;) od biegania.

Gonzo.pl - Wto 10 Sty, 2012 12:43

Popieram, popieram :)
Olin - Wto 10 Sty, 2012 15:22

Bravo Gregor,mi ruch na swierzym powietrzu bardzo pomaga.Mam nadzieje ze i Ty znajdziesz w tym przyjemnosc.
Pozdrawiam Cie :buzki:

Pati - Wto 10 Sty, 2012 18:28

staaw napisał/a:

No co,no co? :mgreen:

staaw - Wto 10 Sty, 2012 18:35

Pati napisał/a:
No co,no co? :mgreen:

Nie wiedziałem że Ty nie na poważnie.... :bezradny:

Pati - Wto 10 Sty, 2012 18:49

Ależ z Tobą to ja zawsze na poważnie :buziak: :skromny:
gregor71 - Wto 10 Sty, 2012 18:50

Ona tylko drwi zmysłowo,męczy,dręczy,nęci,a potem porzuci. :)
staaw - Wto 10 Sty, 2012 18:51

Pati napisał/a:
Ależ z Tobą to ja zawsze na poważnie :buziak: :skromny:

:radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha: :radocha:
Znalazłem jedną niewiastę na tym forumie która mi wierzy...
:buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:

Pati - Wto 10 Sty, 2012 18:52

gregor71 napisał/a:
drwi

ffg65 nigdy :mgreen:

gregor71 - Wto 10 Sty, 2012 18:59

Pati napisał/a:
nigdy



:kwiatek:

staaw - Wto 10 Sty, 2012 19:00

Pati napisał/a:
gregor71 napisał/a:
drwi

ffg65 nigdy :mgreen:

:buziak: :kwiatek:

gregor71 - Wto 10 Sty, 2012 19:02

To dla mnie dzięki. :wysmiewacz: Chyba że to wskazówka? :szok:
staaw - Wto 10 Sty, 2012 19:13

gregor71 napisał/a:
To dla mnie dzięki. :wysmiewacz: Chyba że to wskazówka? :szok:

Przykro mi że Cię zawiodłem, ale nie mieścisz się w moim targecie... :bezradny:

gregor71 - Wto 10 Sty, 2012 19:31

staaw napisał/a:
Przykro mi że Cię zawiodłem, ale nie mieścisz się w moim targecie...

Jak by co to poluj u mnie.Zaskoczone nie będą się bronić.

staaw - Wto 10 Sty, 2012 19:33

gregor71 napisał/a:
staaw napisał/a:
Przykro mi że Cię zawiodłem, ale nie mieścisz się w moim targecie...

Jak by co to poluj u mnie.Zaskoczone nie będą się bronić.

Od pewnego czasu nie interesuje mnie łatwa zdobycz... :skromny:

gregor71 - Nie 15 Sty, 2012 17:45

Witam.Nie piję.Nie palę.Biegam.Uzupełniam niedobory magnezu.Czuję postępy.Moc przybywa.
W zdrowym ciele duch gotowy do zdrowienia i rozwoju.

Cytat:
Starożytni Spartanie mówili: „ Jeśli chcesz być silny - biegaj, jeśli chcesz być zdrowy – biegaj, chcesz być mądry – biegaj”

Cytat:
Horacy „Jeśli nie biegasz pókiś zdrów, będziesz biegał jak zachorujesz”.

Pati - Nie 15 Sty, 2012 18:10

:okok:
Gonzo.pl - Nie 15 Sty, 2012 19:42

No, no.... :)
gregor71 - Czw 26 Sty, 2012 20:18

SKAPITULOWAĆ

Nie walczyć z tym, z czym walczyć się nie da.
Przyjąć nawet najtrudniejszą prawdę o sobie.
Przyznać się do nieumiejętności i słabości.
Nie starać się robić tego, co ponad siły.
Nie próbować zmienić czegoś po raz tysięczny w ten sam sposób i tylko samemu.
Nie wstydzić się przyznać przed sobą samym do błędu, do tego, że nie potrafi się go naprawić i nie wie jak.
Nie udawać, że ma się kontrolę nad tym co się wciąż jej wymyka.
Nie próbować zamykać oczu na powtarzane uleganie słabościom.
Nie próbować naprawiać czegoś, co jeszcze nie zostało nazwane zepsutym.
Nie „trenować” nieumiejętności w nadziei, że staną się cnotami.
Nie łatać walącej się budowli, pozwolić, by upadła w gruzy i dopiero wtedy zacząć od fundamentów - od podstaw - od zera.
Szukać pomocy u innych.

Nie ja to wymyśliłem,ale wklejam ,bardzo dla mnie ważne.

Gonzo.pl - Czw 26 Sty, 2012 20:20

stosujesz się do tego? Czy tylko Ci sie podoba? :)
pterodaktyll - Czw 26 Sty, 2012 20:25

gregor71 napisał/a:
SKAPITULOWAĆ

Łomatko!!! :szok:
Jeden ZASKOCZYŁ, drugi KAPITULUJE........jakaś niedobra konfiguracja gwiazd czy co? :mysli:

gregor71 - Czw 26 Sty, 2012 20:27

Gonzo.pl napisał/a:
stosujesz się do tego?

To znalazłem na początku nie picia w necie i dziś mogę powiedzieć z czystym sumieniem,że stosuję to.W większości punktów udaje mi się.

Gonzo.pl - Czw 26 Sty, 2012 20:30

:okok:
gregor71 - Nie 29 Sty, 2012 15:34

Mam ostatnio obniżony nastrój,jakiś niepokój się wkrada,nic nie chce się.Nie chciało mi sie wstac dziś.Tak se myślę co możecie mi teraz napisać?
Mam opory by coś takiego pisać,mówić o tym komuś.Myśle co mi to da?Jak by ta pomopc miała wyglądać.Sam muszę sobie radzić.
Mam numery teefonów do ludzi z problemem w Polsce,ale nie wiem o czym miałbym rozmawiać.Usłyszałbym frazesy,oklepane zwroty,uśmiechnij się ,jutro będzie lepiej i wiele,wiele podobnych tekstów i zwrotów.
To wszystko spowodowane jest niepewnością co dalej.Jak będzie z pracą.Co będzie jak zachoruję i nie będę mógł pracować.Niepokój co w przyszości będzie.Czy zarobię na siebie.Kiedyś wymyśliłem sobie,że jak będzie tak,że już nic nie ma sensu abo będe chory nieuleczalnie to odbiorę sobie życie.Plan jest,ale nie zamierzam go realizować.
Głody mam ale nie mam zamiaru pić.To był pierwszy krok do realizacji planu.
Czy to ma sens wszystko.Sam zapracowałem na to.Poczucie winy za wszystko co zrobiłem i moje obecne samopoczucie to przeszłość upominająca sie o mnie.
Wygadałem się trochę mi lepiej,ale poczucie beznadzieji dobija się wciąż.
Chaotyczne te moje pisanie,taki nastroj.

Zawsze jest ktoś kto ma gorzej,dlatego nie użalam się więcej.
Weź się w garść chłopie i nie mazgaj się.
Często zadając pytanie podaję pytanemu jak w teście kilka odpowiedzi i pytanemu zostaje przychylić do jednej z możliwości.Może ktoś tego mojego beblotania coś zrozumiał.

Pozdrawiam i pogody ducha życzę.

cool - Nie 29 Sty, 2012 16:40

Witjaj wpelni cię rozumiem ja od stycznia mam ten nastrój ,ważne że nie dusisz tego w sobie nic niejest warte tego aby zapić chyba że sie chce mieć problemów wiecej ?????????,uwierz wiem oczum pisze ja w 2010 roku mialem problemy z pracą mialem ich az 14 wciogu roku jak i zero stabilizacji finansowej mimo glodow nawrotów niepoddalem sie choć nieraz chcialo sie alko. juz kiedyś zapilem po 21 miesiącach i niechce do tego wracać 10 tygodni oddzialu aby przestać pic . zatem niewarto myślec o glupotach trzeba szukać drugiego czlowieka pogadać bedzie raźniej przedtrwać takie stany pogody ducha pozdrawiam wszystko sie uloży ważne a by być trzeźwym :)
Borus - Nie 29 Sty, 2012 17:21

gregor71 napisał/a:
Jak będzie z pracą.Co będzie jak zachoruję

Czy masz z tym jakieś problemy, czy tylko kręcisz sobie horrory? :mysli:

Mój sposób na życie jest bardzo prosty: "Przyjdzie problem - będzie rada..." :skromny:

Gonzo.pl - Pon 30 Sty, 2012 08:55

Znam to dobrze, Gregor....
Użalanie się nad sobą, wszyscy niedobrzy, nikt nie rozumie, obwinianie sie, żal za straconymi szansami....
Wiem, co wtedy robić.... pogadać z kimś.....
Ale nie robię tego... A bo co ona mi może powiedzieć, same banały, a w ogóle to mi sie nie chce, i tak nie zrozumie, a mam to w du***....
Albo rozmawiam, ale wnioski jak wyżej....
Wiem, co wtedy robić..... iść na miting....
No idę, bo muszę.... Nie odzywam się, myślę sobie - co oni pieprzą.... Co za ludzie, żyją dla trzeźwienia, siedzą na tych mitingach....co ja tu robię.....
Wiem, co wtedy robić... Iść do terapeutki....
No idę, bo muszę.... ale ona tez gada jakieś głupoty..... nic nie rozumie... wymaga czegoś ode mnie.... jakiegoś zastanowienia... wniosków
O co chodzi w ogóle.... Bez sensu...

I wiesz co? Okazuje się, ze te wszystkie bezsensowne kroki zawsze pomagają mi wyjść z tych nawrotowych stanów.
Myślę, że też o tym wiesz. I pierwszy krok zrobiłeś, napisałeś ten post.
Pora na kroki kolejne.

yoytek - Pon 30 Sty, 2012 09:14

Ja to może ujmę tak: oszukuję siebie, ale jeśli podejmę odpowiednią ilość prób zdemaskowania swoich oszustw, to przynajmniej jedno zostanie obnażone i jest duża szansa, że będzie właśnie to, które popycha mnie do picia.
Na marginesie każde samooszukiwanie jest na dłuższą metę groźne.

grzesiek - Pon 30 Sty, 2012 09:51

Gregor , ja jak mam takie dni,kiedy nic mi się nie chce,to tym bardziej się mobilizuję.
Tłumaczę to sobie możliwym objawem nawrotu.
Nie chce mi się iśc na miting... to właśnie dla tego pójdę ,by przeciwstawić się swojej słabości.
Takie stany mają być dla mnie motywacją do działania.

Napisałeś
To wszystko spowodowane jest niepewnością co dalej.Jak będzie z pracą.Co będzie jak zachoruję i nie będę mógł pracować.
...nie wybiegaj w przyszłość,a co będzie jak tej pracy będzie tyle ,że nie dasz rady jej przerobić w ciągu dnia?
Skąd wiesz że zachorujesz? tego się chyba nie da zaplanować?
Jak nic Ci się nie chce,to rusz się z domu idź na miting, może pobiegaj,zrób pranie,cokolwiek.
Zajmij się czymkolwiek,żeby przestać myśleć destrukcyjnie.

gregor71 - Pon 30 Sty, 2012 12:45

nawrocik napisał/a:
nic nie jest warte tego aby zapić chyba że sie chce mieć problemów wiecej ???

To mi nie przyszło do głowy by pić.Wiem, poczułbym się lepiej,ale też wiem że na chwilę i problemy się potęgują bardzo szybko.
Gonzo.pl napisał/a:
Okazuje się, ze te wszystkie bezsensowne kroki zawsze pomagają mi wyjść z tych nawrotowych stanów.

Jest w tym prawda.Chociaż myślę o braku sensu tych działań,to wiecie więcej.
Nie analizować tego,robić tak jak nakazuje program zdrowienia.Jakoś próbuję.
yoytek napisał/a:
Na marginesie każde samooszukiwanie jest na dłuższą metę groźne.

Ja nie oszukuję się.Pewne niewygodne sprawy spycham do podświadomości,by nie zwariować od natłoku myśli.
grzesiek napisał/a:
Gregor , ja jak mam takie dni,kiedy nic mi się nie chce,to tym bardziej się mobilizuję.
Tłumaczę to sobie możliwym objawem nawrotu.

Ja nie jestem po terapii nie mam gdzie chodzić na mityngi.To nie wiem co to u mnie teraz jest.Chandra czy co,depresja poalkoholowa nie rozpoznana.
Borus napisał/a:
Mój sposób na życie jest bardzo prosty: "Przyjdzie problem - będzie rada..."

Ogólnie ta zasada jest mi bliska.Teraz zacząłem martwić się tym co będzie na zapas.

Dziekuję Wam.Będę żył,bo taki mam zamiar.

Dziubas - Pon 30 Sty, 2012 12:57

Gregor, a sprawdzałeś mitingi w twojej okolicy? Tu masz wykaz: http://www.aa.org.pl/mityngi/swiat/index.htm
może znajdziesz coś dla siebie? :)
Już doczytałem,że masz kawałek drogi :skromny:

gregor71 - Pią 16 Mar, 2012 18:36

Witam.U mnie ok.Regularnie piszę na Akcji sos.
Nie piję.Zaczyna się układać powoli,bez pośpiechu zbytniego wszystko.Wróciłem dziś z Polski.Byłem na mityngu.Zobaczyłem córkę po dłuższej przerwie.Odebrałem prawo jazdy zabrane przez Niemców za jazdę po pijaku.Nie wiem czy trzeźwieję czy idę w zaparty duścisk.Podobno samotne trzeźwienie jest niemożliwe.

cool - Pią 16 Mar, 2012 18:40

gregor71 napisał/a:
Zaczyna się układać powoli,bez pośpiechu zbytniego wszystko


hej :)

pewnie pomału a wszystko się ułoży

gregor71 napisał/a:
Podobno samotne trzeźwienie jest niemożliwe.


raczej nie jest łatwe :)

gregor71 - Pią 16 Mar, 2012 18:46

nawrocik napisał/a:
raczej nie jest łatwe

Jakoś coś mi przeskoczyło i zrozumiałem że nie ma powrotu.Ukiszonym ogórkiem już jestem,świeżym już nie będę,skisnąć nie zamierzam.

cool - Pią 16 Mar, 2012 18:51

gregor71 napisał/a:
świeżym już nie będę,skisnąć nie zamierzam.


i tak trzymaj nie warto marnować życia na picie . :)

pterodaktyll - Pią 16 Mar, 2012 18:57

gregor71 napisał/a:
.Podobno samotne trzeźwienie jest niemożliwe.

Podobno.......... :mgreen:

Gonzo.pl - Pią 16 Mar, 2012 20:02

Gregor, pozdrawiam.
A dbaj tam o siebie. :)

gregor71 - Śro 04 Kwi, 2012 20:45

Jakoś sobie radzicie,bo u mnie coraz to powoli się normuje sytuacja na lepsze.Wnętrze też potrzebuje czasu by dojść do siebie po alkolizowaniu.Czas jest bardzo ważny i brak pośpiechu.
Pozdrawiam wszystkich.

P.S.
Tylko nie pijcie bo to nic dobrego. :)

Pastel - Czw 05 Kwi, 2012 01:00

Przeczytałem Twój wątek drugi raz, bo już wcześniej zauważyłem, że mam z Tobą wiele wspólnego. Byłem bardzo ciekawy Twojej drogi od początku, od kiedy zacząłeś trzeźwieć, bo ja jestem właśnie na takim początku, a na tej drodze dużo skrzyżowań i czasem ciężko skręcić w dobrą stronę. Znalazłem Twoje wpisy na innym forum, muszę Ci powiedzieć, że dużo mi dają i pomagają zrozumieć samego siebie.
Trzymaj się tam na obczyźnie i pisz częściej.
Dzięki, że jesteś.

gregor71 - Nie 29 Kwi, 2012 11:59

pastel napisał/a:
Trzymaj się tam na obczyźnie i pisz częściej.

Sie trzymam wciąż i nie piję nadal.
Pozałatwiałem sporo spraw.Finansowo zaczyna mi się normować.Zostało jeszcze trochę długów,błędów pijackiej przeszłości,ale mam czas.

W środę mam idioten test sprawdzający,czy można mi już zaufać i pozwolić jeżdzić po drogach bundesrepubliki.Pani psycholog gruntownie przygotowała mnie do tego testu.
W żadnym przypadku nie mogę ujawnić swojego alkoholizmu.
Mówić mam i będę że nigdy nie lubiłem alkoholu,a tamta jazda po pijaku to był tylko epizod spowodoawany odejściem małżonki.
Teraz jestem człowiekiem spełnionym,ze stresem sobie radzę sportując się,medytując,joga i takie tam.Nie mam absolutnie żadnych myśli alkoholu.

Wizualizuję sobie to,afirmuję i to też pomaga zmotywować się do działania i próby likwidacji swoich wad charakteru.

Poznałem też kobietę.Na razie kontakt telefoniczny.Na interpersonalny przyjdzie czas.

Minęło mi ponad 9 miesięcy nie picia.Złamałem prawie wszystkie zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików,ale na przekór wszystkim przeciwnościom nie piję i mam skromne subiektywne wrażenie że nie cofam się a powoli do przodu idę.

Pozdrawiam trzewieć chcących.

Pati - Nie 29 Kwi, 2012 21:25

Dobrze,że się trzymasz :pocieszacz:
Jędrek - Pon 30 Kwi, 2012 14:05

gregor71 napisał/a:
.Złamałem prawie wszystkie zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików,ale na przekór wszystkim przeciwnościom nie piję i mam skromne subiektywne wrażenie że nie cofam się a powoli do przodu idę.

twardziel... :( to się chyba pycha nazywa...

gregor71 - Pon 30 Kwi, 2012 18:18

To nie pycha tylko moje wrażenie powtarzam.A jak mówię to na pewno wiem. ;)
Nie mam mityngów,terapii ale zależy mi by być innym,lepszym.Nie tylko nie pić,bo to utrzymuję i z czasem łatwiej to przychodzi.
I nie chwalę się że sam daję radę,bo to nie prawda.Fora pomocy alkoholikom chcącym sobie pomóc,pomagają mi najbardziej.
Wcześniej próbowałem wielokrotnie i wielokrotnie wracałem do picia.
W zeszłym roku 21 lipca zarejestrowałem się u jobaelzacząłem czytać o podstępności choroby,poznawać mechanizmy.Miałem w tym czasie wszystkie objawy jakie nie pijącemu alkoholikowi zdarzają się.Złamałem te wszystkie zalecenia nie z powodu pychy czy kozakowania.Po prostu proza życia nie pozwalała przestrzegać tego wszystkiego.Program HALT leżał.Czytałem na forach. historie ludzi którym się udało.
Poparty tą wiedzą codziennie podsycaną czytaniem Was TRWAM w postanowieniu zycia bez alkoholu.Dziękuję.

Gonzo.pl - Pon 30 Kwi, 2012 19:14

gregor71 napisał/a:
i ale zależy mi by być innym,lepszym.

Cytat:
W żadnym przypadku nie mogę ujawnić swojego alkoholizmu.
Mówić mam i będę że nigdy nie lubiłem alkoholu

Hmmm... To od kiedy zaczniesz? Być lepszym? :mysli:

Powodzenia Gregor. :luzik:

Adalbert - Pon 30 Kwi, 2012 20:27

Gonzo.pl napisał/a:
Hmmm... To od kiedy zaczniesz? Być lepszym?
Z tego co pamiętam to Grzegorz od 9 miesięcy jest na dobrej drodze, a co do podtekstu Gonzo to niestety, ale czaem trzeba być praktycznym. Dlatego popieram Gregora, bo też bym tak zrobił.
Jak to było? Kto jest bez winy.... Ja nie rzucę :D

Gonzo.pl - Pon 30 Kwi, 2012 20:30

Adalbert napisał/a:
a co do podtekstu Gonzo to niestety, ale czaem trzeba być praktycznym.

A zmusisz mnie? :wysmiewacz:

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 07:52

Dziękuję za potrzymujące wpisy.Jestem na etapie nie wyboru kierunku,a dogodnego sposobu szukania dobrej drogi.Własnej wspomaganej licznymi drogowskazami.

Gonzo.pl napisał/a:
To od kiedy zaczniesz? Być lepszym?


Mając prawo jazdy mogę bardzo dużo zdziałać dla większej lepszości.

Gradu kamieni oczekuję od zmienionych "lepszych" dwunastokrokowców.

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 09:01

Lubię, kiedy ktoś, coś, da mi impuls do myślenia. Do przeanalizowanie tematu, na który pewnie u mnie pora, skoro mnie zainteresował. Do zastanowienia się, na ile realizuję Program, na ile żyję zgodnie z 12 Krokami. Na ile żyję zgodnie ze swoimi wartościami.
I po tych kilku słowach zamienionych tutaj, miałem taki temat przy wieczornym obrachunku.
Przeanalizowałem i ten przeszły i teraźniejszy okres życia.

Kiedy piłem najważniejsza była kasa. Przecież brakowało mi na podstawowe potrzeby, na życie, na chleb. Kradłem na chleb, pożyczałem na chleb, oszukiwałem na chleb, sprzedawałem co się dało na chleb. Nie widziałem tego, że brakuje mi na wszystko, bo piję od rana do nocy. Kombinowałem na lewo i prawo, a to coś kupić za grosze i komuś wcisnąć, a to lewe chorobowe załatwić, a to matce wynieść coś z domu. Przecież ludzie są tacy podli, więc można ich okpić.

Kiedy przestałem pić, czy wiele się zmieniło? No, nie kradłem już, nie miałem gdzie. Gdybym miał, pewnie nadal tak "ratowałbym się" przed biedą. Dalej kombinowałem u lekarzy, by mieć lepsze papiery do ZUs-u, nadal dawałem łapówki, nadal wciskałem ludziom szajs kupiony za grosze, nadal jeździłem pociągami, tramwajami na podrobionym papierze pierwszej grupy.
Nie wspomnę tu o moim podejściu do ludzi, których w większości postrzegałem jako stado wilków.

Powoli trzeźwiejąc zacząłem dostrzegać inne wartości, inne priorytety w życiu i w sobie. Pewne sprawy w moim życiu zaczęły mi przeszkadzać, uwierać.
Stopniowo, jakoś tak naturalnie, z własnej potrzeby, eliminowałem je.
Pisałem w sierpniu, ze jeśli lekarz ZUS-u uzna, że dalsza renta mi nie przysługuje, jestem gotowy na to, by żyć bez niej. Nie będę udawał, kombinował, odwoływał się.
Choć wiadomo, że lepiej być pięknym i bogatym, niz biednym i brzydkim.
Pewnie, ze nie zawsze uczciwość jest łatwa, nie zawsze wygodna, nawet kasowanie biletów kosztuje, a to bolesne. Ale to mi daje komfort i spokój umysłu i sumienia. I godność.
Poczucie odpowiedzialności za siebie.

Powyżej wyśmiano program 12 kroków, program wspólnoty, tych, którzy żyją zgodnie z nim. To program nieobowiązkowy, nie przymusowy. To program duchowy. a moja duchowość od pewnego czasu jest dla mnie ważna. To właśnie stosowanie 12 kroków na codzień przyczynia się do mojego wzrastania w trzeźwości.
Co dnia dążę do tego, by być lepszym niż wczoraj. Nie zawsze to się udaje.
Nie jestem ideałem, nie chcę nim być, ale chcę się rozwijać do samego końca mego życia.
Umrzeć trzeźwym i zadowolonym z siebie.

Hucpa, cwaniactwo są bardziej atrakcyjne, łatwiej przychodzą, kuszą, także mnie. Lawiranci, kombinatorzy mają moc uwodzenia. Ale wcześniej, czy później dostrzegam to, odsuwam się od takich ludzi. Oceniam? Pewnie, że tak. Ten podstawowy u każdego gatunku instynkt pozwala mi wyeliminować to, co niebezpieczne dla mojej trzeźwości i mojego życia.

Czy popadam w pychę, czy się wywyższam, czy moralizuję, czy kłamię?
Każdemu wolno odebrać moje słowa na takim poziomie, jaki ogarnia i z takimi intencjami, jakie ma w duszy.
Ten post jest o mnie. Tylko o mnie.

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 16:31

Kłamstwo w sprawie prawa jazdy jest mi niezbędne.Mówiąc prawdę musiałbym czekać jeszcze rok przynajmniej.Tylko ja wiem jak na mnie działało to że jeździłem bez prawa jazdy mimo zakazu.Chcę mieć to za sobą już.

Nie wyśmiałem programu 12 kroków.Uważam za niemożliwe wprowadzenie w praktykę tego planu.To tylko teoria i można próbować go urzeczywistnić w praktyce.

Pozytywnym jak najbardziej skutkiem ubocznym tych prób realizacji jest trwanie w trzeźwości.

To by bardziej być niż mieć ,przychodzi z wiekiem.Oby nie tym od trumny.

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 16:41

A ja się nie zgodzę, że z wiekiem. :) znam ludzi w różnym wieku. Także 20+ myślących podobnie. I tak żyjących.
Z rozwojem świadomości, owszem. Tylko trzeba chcieć go zacząć.
A to przecież :lol: takie nudne.
Nie idę na żadne kompromisy ze swoją chorobą, nie relatywizuję swojej uczciwości, nie usprawiedliwiam błędów.
Jeśli zacząłbym tak robić, niebawem skończyłbym w barze.

pterodaktyll - Wto 01 Maj, 2012 16:48

Gonzo.pl napisał/a:
nie relatywizuję swojej uczciwości, nie usprawiedliwiam błędów.
Jeśli zacząłbym tak robić, niebawem skończyłbym w barze

Co oczywiście nie oznacza, że wszyscy tak muszą. Różni są ludzie i różne sytuacje życiowe w jakich się znajdują. Czasem bezpardonowość i nieustępliwość mogą nam narobić więcej szkody niż rozsądny kompromis (nawet z samym sobą). To oczywiście z kolei moje zdanie na ten temat :)

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 16:53

Cytat:
Ten post jest o mnie. Tylko o mnie.

Cytat:
ja

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 17:18

Uważam że moja świadomość błedów jest u mnie na znośnym zwyżkującym poziomie.
To moje wyłacznie zdanie.Na innym forum są osoby przychylające się do mojego wniosku.
Nie można zweryfikować tego co piszę.

Co do uczciwości i innych tego typu górnolotnych słow to powtarzam to tylko teoria poparta wyłącznie własnymi wrażeniami.Co zrobiłbym po niemoralnej propozycji za milion euro?Nie wiem.

Jak przeprowadzić przewód sądowy bezstronnie jeśli w mojej świadomości jest jednocześnie sędzia,adwokat i prokurator.Inna osoba nie jest władna również by to czynić,bo "skażona jest tym samym zakodowanym przy urodzeniu błędem.

JAGODAAA - Wto 01 Maj, 2012 17:30

Gonzo.pl napisał/a:
Ten post jest o mnie. Tylko o mnie.


A ja pójdę na łatwizną i nie opisując szczegółów z mego życia przyznam się, że ten post jest również o mnie.
:hura: :hura: :hura:

staaw - Wto 01 Maj, 2012 17:37

gregor71 napisał/a:

Co do uczciwości i innych tego typu górnolotnych słow to powtarzam to tylko teoria poparta wyłącznie własnymi wrażeniami.Co zrobiłbym po niemoralnej propozycji za milion euro?Nie wiem.

Czyli teoretycznie jesteś uczciwy?
Cytat:
Jasio pyta taty:
J: tato jaka jest różnica między teoretycznie a praktycznie ?
T: No więc synu, idź do kuchni i spytaj mamusi czy dała by du** za milion dolarów.
Jasio szybko pobiegł zrobił jak tatuś kazał.
J: tatku mama mówi że dała by !
T: to teraz idź do siostrzyczki i spytaj czy ona by dała za milion.
Jasio znów zrobił jak tatuś kazał.
J: tatku Zosia mówi że by dała.
T: dobrze synku to teraz leć do brata i spytaj czy zrobił by laske za milion.
Jasio wykonał polecenie taty ..
J: tatku Maciek mówi że by zrobił....
T: Tak więc widzisz synu. Teoretycznie mamy w domu 3 miliony dolarów a praktycznie dwie ku*** i Pedała!

http://www.jokeseek.pl/dowcip,159

JAGODAAA - Wto 01 Maj, 2012 18:06

gregor71 napisał/a:
Gradu kamieni oczekuję od zmienionych "lepszych" dwunastokrokowców.


Dziwne podejście.
:szok:

Nie piję 22-gi rok. Wiem, że zawdzięczam to przede wszystkim AA i sobie.
Nie wiem jak byłoby, gdybym nie trafiła na AA, bo tam też nauczyłam się, żeby nie "gbybać".
Nie czuję się jednak lepszą od tych, którzy obrali inną drogę trzeźwienia, czy mają krótszy staż.
Swoim przykładem mogę jedynie potwierdzić, że program AA działa na dłuższą metę.
Jest prosty a jednocześnie trudny do udźwignięcia, bo wymaga systematycznej i konsekwentnej pracy nad sobą.
Pozwala wybebeszyć wszystkie brudy, jakie zalegają w pijanym mózgu i duszy, zabliźnić rany i iść dalej z coraz mniejszym bólem. Spojrzeć na siebie jak na wartościowego człowieka i zacząć siebie kochać.
A jeśli pokocham siebie, to robię wszystko dla swojego dobra.
Od trzeźwiejących innymi metodami i tych, którzy mają krótszy, nawet kilkudniowy staż uczę się i wzmacniam swoją trzeźwość.
:sun: :sun: :sun:

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 18:16

JAGODAAA napisał/a:
Dziwne podejście.

Wyrwałaś z kontekstu to.

Powtarzam to to teoria ten program,nie neguję go ale nie uważam że by ludzie co go teoretycznie w swoim mniemaniu "zaliczyli" i stosują byli lepsi.
Nie mam możliwości sprółbowania stosowania bo jestem na emigracji.

staaw napisał/a:
Czyli teoretycznie jesteś uczciwy?

Następny z kijem.Napisałem szczerze swoje odczucia bez wytykania innym teoretyzowania swojej uczciwości i temu podobnych patosów.

JAGODAAA - Wto 01 Maj, 2012 18:27

gregor71 napisał/a:
Nie mam możliwości sprółbowania stosowania bo jestem na emigracji.


Też pracowałam na emigracji w 1-szych latach trzeźwienia i (o ironio !!!) w knajpie z alkoholem oczywiście, z piwnymi rozśpiewanymi bawarczykami.
Pomocy szukałam u AA-owców telefonicznie oraz w kościele polskojęzycznym.
Choć z tą instytucją nie jestem zbytnio zaprzyjaźnioną.

PS. Troczę więcej myśli możesz doszukać się w moim poście, jeśli zechcesz.
:sun:

staaw - Wto 01 Maj, 2012 18:28

gregor71 napisał/a:

staaw napisał/a:
Czyli teoretycznie jesteś uczciwy?

Następny z kijem.

Gdzie Ty ten kij widzisz? :szok:
Sam jestem grzesznikiem, nie mnie wypominać cudze niedoskonałości.
Pragnąłem jedynie pokazać Ci że w moralności nie można relatywizować.
Za 1000 złotych jestem złodziejem, ale milion jakoś usprawiedliwię...

Nie będę pił, ale na weselu WŁASNEJ córki nie wypada nie wypić jednego...

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 18:30

gregor71 napisał/a:


Co do uczciwości i innych tego typu górnolotnych słow to powtarzam to tylko teoria poparta wyłącznie własnymi wrażeniami.

Nie wiem, Gregor o czym piszesz. Ja piszę o swoim życiu. A moje życie to nie teoria.
I powiem, że jeśli taki gnojek jak ja może żyć uczciwie, to chyba każdy może.
No, ale ja nie uważam uczciwości za górnolotne słowo.
gregor71 napisał/a:
.Na innym forum są osoby przychylające się do mojego wniosku.

Ja mam tylko swoje sumienie, więcej mi nie trzeba.

Cytat:
Powtarzam to to teoria ten program

A na jakiej podstawie twierdzisz, że to teoria?

Cytat:
Nie mam możliwości sprółbowania stosowania bo jestem na emigracji.

Mógłbyś mieć niejedną.

:luzik:

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 18:41

Ja też
staaw napisał/a:
Za 1000 złotych jestem złodziejem, ale milion jakoś usprawiedliwię...

Uważam że nie ma człowieka nie do kupienia,to kwestia zaoferowania mu tego czego pragnie.I wtedy nie ma mocnych.
A uczciwość jest jedna.

No to prosto z mostu pytanie kto z Was na moim miejscu by powiedział na tym teście że jest alkoholikiem i zaprzepaścił praktycznie możliwość odzyskania prawa jazdy?

szymon - Wto 01 Maj, 2012 18:47

Cytat:
zaprzepaścił praktycznie możliwość odzyskania prawa jazdy?


a weźże kolego zaznacz zgodnie ze swoim sumieniem i po sprawie...

po co pytasz o to, nie rozumiem tego

powodzenia z prawem jazdy :okok:

staaw - Wto 01 Maj, 2012 18:47

gregor71 napisał/a:

No to prosto z mostu pytanie kto z Was na moim miejscu by powiedział na tym teście że jest alkoholikiem i zaprzepaścił praktycznie możliwość odzyskania prawa jazdy?

I później żyć w strachu że się wyda?
Nawet chwili bym się nie wahał... Moje czyste sumienie jest ważniejsze od papierka.
Od czystego sumienia zależy moja trzeźwość, pośrednio również życie...

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 18:48

Gregor, dlaczego się tlumaczysz? przed kim? i po co?
gregor71 napisał/a:

Uważam że nie ma człowieka nie do kupienia,to kwestia zaoferowania mu tego czego pragnie.I wtedy nie ma mocnych.

Mnie wystarczy to co widzę.
gregor71 napisał/a:
A uczciwość jest jedna.

To chyba jedno z czym sie zgodzę.
Jest uczciwośc i jest nieuczciwość.
Nie ma niczego pośrodku.

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 19:28

Ta dyskusja się rozwinęła od tego że chcę być lepszy,a jednocześnie w najlepsze będę kłamał w "słusznej" sprawie.
staaw napisał/a:
I później żyć w strachu że się wyda?

To nigdy się nie wyda tylko ja będę o tym wiedział.W tej kwestii sumienie nie boli.Nie muszę myślę udowadniać zalet posiadania prawa jazdy.Tu nie chodzi o zaznaczenie rubryki w ankiecie.Mam się przekonująco przedstawić jako człowiek który miał tylko jednorazowy epizod z alkoholem w tle.Czyli mam bardzo i przekonująco łgać.

Dobra już nie tłumaczę się więcej.
szymon napisał/a:
po co pytasz o to, nie rozumiem tego

By wyprać sumienie w kotle wspólnych grzechów tych dużych i maleńkich,ale nie mam potwierdzenia teorii lepszego i gorszego zła.Bynajmniej oficjalnie nikt tego nie przyzna.

No to wystarczy tych tłumaczeń.

staaw - Wto 01 Maj, 2012 19:36

gregor71 napisał/a:

staaw napisał/a:
I później żyć w strachu że się wyda?

To nigdy się nie wyda tylko ja będę o tym wiedział.

A jeżeli kiedyś ten jednorazowy epizod z alkoholem się powtórzy? Wsiądziesz za kółko po pijaku? Oprócz dzisiejszego przestępstwa, odgrzebią dawniejsze składanie fałszywych zeznań...

(to hasła do przemyślenia, nie mam zamiaru Ciebie przekonywać... )

szymon - Wto 01 Maj, 2012 19:40

co będzie jak będzie gdyby było co by się zdarzyło

tu i teraz + sumienie = dobra decyzja

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 20:19

pterodaktyll napisał/a:
Czasem bezpardonowość i nieustępliwość mogą nam narobić więcej szkody niż rozsądny kompromis (nawet z samym sobą).

Rozsądny kompromis kogo z kim????
Pijącego z niepijącym, chorego ze zdrowym, chorego z tym co mu się wydaje że już zdrowy???? Jakieś opcje jeszcze rozmowy czyli racjonalizowania chorego umysłu???
Albo jestem uczciwy albo prędzej czy później idę chlać... dla mnie to proste jak drut....wystarczy że raz mnie przywaliły wyrzuty sumienia. Pierwsze kłamstwo jest dla mnie jak pierwszy kieliszek.

rufio - Wto 01 Maj, 2012 20:46

Prawda jest rzeczą względną nie ma uniwersalizmu
- Jest prawda moja
- Jest prawda Twoja
- Jest prawda państwowa
- Jest jeszcze taka prawda jaka będzie napisana i powiedziana.
Ja Gregora rozumie i wym przypadku popieram - przecież można potraktować jego okres picia jako jednorazowy kontakt z alkoholem - bo raczej tak naprawdę przez ten czas kontaktu nie trzeźwiał / ?
Naciągana teoria ? Oczywiście , że naciągana - prawda nie do końca prawdziwa ? Tak .
I co z tego ? CHLEBA I IGRZYSK -

prsk

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 20:48

staaw napisał/a:
Oprócz dzisiejszego przestępstwa, odgrzebią dawniejsze składanie fałszywych zeznań...

To jest rozmowa z psychologiem a nie sprawa sądowa i nic nie zeznaję.Mam przekonać psychologa o mojej przemianie.O tym że jestem alkoholikiem nie ma śladu w żadnych papierach.

rufio - Wto 01 Maj, 2012 20:50

Nawet gdyby - stwierdzenie , że nie jestem alkoholikiem w żadnym prawie nie jest traktowane jako krzywoprzysięstwo .
Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 20:55

rufio napisał/a:
Prawda jest rzeczą względną nie ma uniwersalizmu

oczywiście chodzi mi o moją prawdę...
reszta prawd nie jest dla mnie i się do nich nie mieszam- nawet jeżeli są....
Moje sumienie czyste i tyle.

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 20:57

rufio napisał/a:
stwierdzenie , że nie jestem alkoholikiem w żadnym prawie nie jest traktowane jako krzywoprzysięstwo .

Jeżeli to załatwia wszystytko to nie ma sprawy.... a znasz Ty doskonale tak wszystkie prawa??? prsk
Prawo do pozostawienia sobie furtki pewnie też :) Bo skoro nie jestem alkoholikiem :)

rufio - Wto 01 Maj, 2012 20:57

Jędrek napisał/a:
oczywiście chodzi mi o moją prawdę...

I z tą myślą żyje się lepiej - grunt to nie" przeszczepiać serca myszy do ciała lwa "
Z Kantonu Południowego .

jolkajolka - Wto 01 Maj, 2012 20:58

rufio napisał/a:
Nawet gdyby - stwierdzenie , że nie jestem alkoholikiem w żadnym prawie nie jest traktowane jako krzywoprzysięstwo .


Nie bardzo się znam, ale czy w ogóle trzeba sie przyznawać do choroby? Zresztą, czy do tego nie potrzebna byłaby oficjalna diagnoza? A poza tym, czt taki psycholog nie rozpozna takiej choroby?

rufio - Wto 01 Maj, 2012 21:01

jolkajolka napisał/a:
czy w ogóle trzeba sie przyznawać do choroby? Zresztą, czy do tego nie potrzebna byłaby oficjalna diagnoza?

Podsumowanie i zakończenie.
jolkajolka napisał/a:
psycholog nie rozpozna takiej choroby?

Może tak może nie - a może nie będzie chciał ? Patrz tekst wyżej .

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 21:03

jolkajolka napisał/a:
Nie bardzo się znam, ale czy w ogóle trzeba sie przyznawać do choroby? Zresztą, czy do tego nie potrzebna byłaby oficjalna diagnoza? A poza tym, czt taki psycholog nie rozpozna takiej choroby?

Ja dla mnie za dużo "czy"....
Czy warto to roztrząsać?? Każdy jest kowalem własnego losu... Czy opiera go na prawdzie czy na zakłamaniu to jego sprawa i jego los....Mam nadzieję, że nie mówię tego do siebie teraz... :) Bo cholera wie, co mi jutrzejszy dzień przyniesie :)

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 21:12

A ja kolejny raz z czystym sumieniem mogę zakończyć dzień. :luzik:
pterodaktyll - Wto 01 Maj, 2012 21:20

Na marginesie tej dyskusji chciałbym niektórym dyskutantom uświadomić, że pomiędzy białym i czarnym kolorem jest jeszcze cała gama innych kolorów i odcieni. W życiu nie ma białe-czarne........ Jest to moje zdanie ale nie tylko moje.............
Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 21:26

pterodaktyll napisał/a:
Na marginesie tej dyskusji chciałbym niektórym dyskutantom uświadomić, że pomiędzy białym i czarnym kolorem jest jeszcze cała gama innych kolorów i odcieni. W życiu nie ma białe-czarne........ Jest to moje zdanie ale nie tylko moje.............

Ale obawiam się że nie w przypadku PRAWDY I KŁAMSTWA....

rufio - Wto 01 Maj, 2012 21:26

Jędrek napisał/a:
znasz Ty doskonale tak wszystkie prawa???

Jeżeli chodzi o ten temat - niestety - przerobiłem bardzo dokładnie łącznie ze sprawą sądową .

prsk

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 21:29

Jeśli będziemy rozmawiać o kolorach, albo długościach sukienek, będę mógł się z tym zgodzić. Tutaj powtórzę swoje
Cytat:
gregor71 napisał/a:
A uczciwość jest jedna.

Gonzo.pl napisał
Cytat:
To chyba jedno z czym sie zgodzę.
Jest uczciwośc i jest nieuczciwość.
Nie ma niczego pośrodku.

Tak, jak nie ma częściowej abstynencji. Pewne sprawy nie poddają sie kompromisom.

gregor71 - Wto 01 Maj, 2012 21:30

To jeszcze jedno w kwestii sumienia pytanie.Ilu z nas wiedząc że znajomy jedzie autem po pijaku w tej samej chwili dzwoni na policję by go zawinęła.To jest uczciwość i obywatelski obowiązek i uczciwe pomagamy delikwentowi w osiągnięciu dna i czujemy się świetnie z tym.
szymon - Wto 01 Maj, 2012 21:31

pterodaktyll napisał/a:
W życiu nie ma białe-czarne


a teraz podam przykład fioletu :skromny:


Jędrek napisał/a:
Ale obawiam się że nie w przypadku PRAWDY I KŁAMSTWA....


skłamałbyś, jakby chodziło o życie Twojej rodziny czy powiedziałbyś PRAWDĘ ? :uoee:

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 21:39

szymon napisał/a:
skłamałbyś, jakby chodziło o życie Twojej rodziny czy powiedziałbyś PRAWDĘ ?

Po co to skrajne spekulowanie??
W analizowanym przykładzie kogoś na szafot wyciągają???
MOim celem nie jest doskonałość w każdym calu...
Ja po prostu wiem, że z czystym sumieniem żyje mi sie lepiej.
A patriotyczne sytuacje zostawmy na czas wojenny....albo mafijny....
Ale i tak w swoim pytaniu dałeś do wyboru czarne czy białe :)
Więc pozostawmy to

pterodaktyll - Wto 01 Maj, 2012 21:39

Jędrek napisał/a:
Ale obawiam się że nie w przypadku PRAWDY I KŁAMSTWA....

Obawiam się, że moim zdaniem nie masz racji ale nie zamierzam na ten temat dyskutować ani nikogo przekonywać do swoich racji. Każdy "pieprzy" sobie sam swoje życie, tak jak potrafi.
Gonzo.pl napisał/a:
Jeśli będziemy rozmawiać o kolorach, albo długościach sukienek,

Nie będziemy rozmawiać..........każdy ma prawo do swojego zdania w jakiejś kwestii i sam ponosi konsekwencje swojego postępowania

Gonzo.pl - Wto 01 Maj, 2012 21:55

gregor71 napisał/a:
To jeszcze jedno w kwestii sumienia pytanie.Ilu z nas wiedząc że znajomy jedzie autem po pijaku w tej samej chwili dzwoni na policję by go zawinęła.To jest uczciwość i obywatelski obowiązek i uczciwe pomagamy delikwentowi w osiągnięciu dna i czujemy się świetnie z tym.

Nie mój drogi. ratujemy ludzi przed śmiercią pod kolami. Być może jego także. Ty rozumujesz jakims innym tokiem myslenia, niz ja.
Pierwszy bym zadzwonił, zresztą nie dałbym mu wsiąść nawet.
Co Cie w tym dziwi nie pojmuję.

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 23:00

pterodaktyll napisał/a:
Obawiam się, że moim zdaniem nie masz racji ale nie zamierzam na ten temat dyskutować ani nikogo przekonywać do swoich racji. Każdy "pieprzy" sobie sam swoje życie, tak jak potrafi.

To zdanie nadzwyczaj wiele mi powiedziało na temat Twój :)
Przekonałeś mnie...
Pozdrawiam

pterodaktyll - Wto 01 Maj, 2012 23:04

Jędrek napisał/a:
Przekonałeś mnie... ale nie do siebie

Co wpłynęło na zmianę Twojego posta?

szymon - Wto 01 Maj, 2012 23:05

pterodaktyll napisał/a:
Co wpłynęło na zmianę Twojego posta?


zapewne to wytłuszczone :]

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 23:10

pterodaktyll napisał/a:
Co wpłynęło na zmianę Twojego posta?

Bo tak pomyślałem, że:
1. Albo masz bardzo wysokie mniemanie o sobie i wszyscy inni się nie znają :)
2. jesteś masohistą i "pieprzysz" sobie swoje życie....i nie byłem pewien dlaczego wytrącasz z równowagi innych, którzy tu przychodzą ....albo mogą przychodzić po pomoc....
Szymon powinieneś miec napisane inżynier spekulant....

pterodaktyll - Wto 01 Maj, 2012 23:12

Zawsze twierdziłem, że przez net to żadna rozmowa...........moje intencje były zupełnie inne a na pewno nie takie ;
Jędrek napisał/a:
1. Albo masz bardzo wysokie mniemanie o sobie i wszyscy inni się nie znają :)
2. jesteś masohistą i "pieporzysz" sobie swoje życie....i nie byłem pewien dlaczego wytrącasz z równowagi innych, którzy tu przychodzą ....albo mogą przychodzić po pomoc.

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 23:16

pterodaktyll napisał/a:
Zawsze twierdziłem, że przez net to żadna rozmowa...........moje intencje były zupełnie inne a na pewno nie takie ;
Jędrek napisał/a:
1. Albo masz bardzo wysokie mniemanie o sobie i wszyscy inni się nie znają :)
2. jesteś masohistą i "pieporzysz" sobie swoje życie....i nie byłem pewien dlaczego wytrącasz z równowagi innych, którzy tu przychodzą ....albo mogą przychodzić po pomoc.

No to ze względu na moją niedoskonałość wywalilem "nie do siebie"...
Ale i tak rozdrabniając wszystko jak Ty to usiłujesz, to natury braknie.... net musi tu wystarczyć. Jeżeli nie wystarczy to szkoda bałamucić takim jak ja w głowie

szymon - Wto 01 Maj, 2012 23:22

Jędrek napisał/a:
Szymon powinieneś miec napisane inżynier spekulant....


widzisz Panie Jędrek,
przez neta nie widać czy to co teraz piszę do Ciebie, piszę z życzliwością czy bez.
nie widać mojego uśmiechu, wszechogarniającego mnie pozytywnego podejścia dożycia, czy chęci pomocy poprzez kopnięcie bo i tak też można pomóc.

wszystko zależy od osoby czytającej, a w tajemnicy Ci napiszę, że z tego ptaka co wyżej napisał, to biorę przykład i podpatruję go, bo czym byłby nauczyciel bez ucznia.

Jędrek - Wto 01 Maj, 2012 23:27

szymon napisał/a:
a w tajemnicy Ci napiszę, że z tego ptaka co wyżej napisał, to biorę przykład i podpatruję go, bo czym byłby nauczyciel bez ucznia.

Tylko że ptak się przyznał że wzleciał ponad internet....
A to znaczy że dla normalnych ludzi jest poza zasięgiem :(
I będzie wzbudzał wątpliwości...jak to zrobił u mnie ....pewnie się zastanawia nad opcją jak tu bardziej jasno wyjaśnić to co wypada wyjaśnić....albo jest ponad to :)
Ale aż boję się efektu... i nie jestem ciekawy wyjaśnień...

szymon - Wto 01 Maj, 2012 23:36

Jędrek napisał/a:
pewnie się zastanawia nad opcją jak tu bardziej jasno wyjaśnić to co wypada wyjaśnić

a jakich to wyjaśnień chcesz?
po chwili już nie chcesz
Jędrek napisał/a:
i nie jestem ciekawy wyjaśnień

coś zakręciłeś się :bezradny:

JAGODAAA - Śro 02 Maj, 2012 13:24

zvrrv zvrrv
JAGODAAA - Śro 02 Maj, 2012 13:24

Jędrek napisał/a:
wypada wyjaśnić....albo jest ponad to :)
Ale aż boję się efektu... i nie jestem ciekawy wyjaśnień...


zvrrv zvrrv

Na Forum nie ma obowiązku wyjaśniania, co autor miał na myśli.
Do jednych jego wypowiedź dociera do innych nie.
Czasem trzeba też czytać między wierszami a czasem odwrotnie.
Ja nie widzę podstaw do ping-ponga.

Poczuj się jak na mitingu AA:
zgodnie z zasadą: kolega się wypowiedział, a ty nie masz prawa go krytykować.

:sun:

Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 14:42

Jagoda ma rację. Autor miał na myśli dokładnie to, co napisał.
A, jak napisałem wczoraj, każdy ma prawo odebrać słowa na takim poziomie, jaki ogarnia i z takimi intencjami, jakie ma w duszy.
Najczęściej te dopytywania, wyjaśniania są regularnymi zaczepkami.

dlugixp - Śro 02 Maj, 2012 14:47

JAGODAAA napisał/a:
Czasem trzeba też czytać między wierszami a czasem odwrotnie.


Czyli mam się domyślać, co kto powiedział, kiedy powiedział to, co powiedział :mysli:
Nie uważasz, że to trochę bez sensu ?
Jeśli ktoś pisze na forum, to nie po to chyba żeby zgadywać sobie jego intencje.
Jeśli będę chciał rozwiązywać zagadki to znajdę coś w stylu - rebusy.pl

Klara napisał/a:
Między wierszami, to możemy sobie najwyżej kropki albo przecinki powstawiać


Całkowicie się zgadzam :)

gregor71 - Śro 02 Maj, 2012 15:25

Zdałem! :hura: :radocha: :lol2:
Mam klucze od auta i auto. :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Nie mam myśli o napiciu z tej radości. :) Nie będę miał teraz wymówki by odwlec pracę nad sobą,ale zawsze jakaś się znajdzie.
Nie umię się już cieszyć jak to dzieci potrafią,co nie zmienia faktu że życie teraz stanie się prostsze.

Dziękuję Wam za wsparcie mentalne. :buzki:


Nie walcz z tym, co się dzieje. Walka dopuszcza możliwość porażki.

pterodaktyll - Śro 02 Maj, 2012 15:41

gregor71 napisał/a:
Zdałem!

No i o to chodziło........... :brawo: :brawo: :okok:

szymon - Śro 02 Maj, 2012 17:18

gregor71 napisał/a:
Nie walcz z tym, co się dzieje. Walka dopuszcza możliwość porażki.


rób swoje :okok:

gregor71 - Śro 02 Maj, 2012 19:59

Przypłaciłem głodem to szczęście.Jednak trochę czytam,trochę wiem,więc ogarniam to nieprzyjemne samopoczucie.Głód jest przyjacielem mym.Przypomina skąd przyszedłem i jak łatwo tam wrócić.

Miało być tak pięknie po odzyskaniu prawa jazdy,miało mi się wszystko chcieć,a mam dalej te same jazdy i jestem tak samo odwlekacki jak byłem.Długa droga jeszcze.

Jeszcze jedno pytanie z typu dziwnych mam.
Czy uczciwiość działa wstecz i powinno się ujawnić wszystkie byłe grzechy,świństwa te duże i małe.Ze świadomością otrzymania sprawiedliwej kary.Czy robimy grubą krechę i od tejże już jesteśmy "uczciwi"? A co było to już nie jest.

Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 20:01

Program 12 Kroków powie Ci wszystko. :)
pterodaktyll - Śro 02 Maj, 2012 20:08

gregor71 napisał/a:
Czy robimy grubą krechę i od tejże już jesteśmy "uczciwi"? A co było to już nie jest.
:rotfl:
Chciała by duszyczka do raju. To nie tak........jeśli będziesz postrzegany przez swoje otoczenie jako człowiek prawy i uczciwy, to możesz sobie wtedy "krechy" stawiać. Pamiętaj, że od Twoich intencji, ważniejszy jest odbiór Twojej osoby przez otoczenie i to ono weryfikuje Twoją uczciwość i w ogóle całe Twoje postępowanie. Nie ma żadnej "grubej krechy"..............zapomnij :mgreen:

Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 20:13

pterodaktyll napisał/a:
Pamiętaj, że od Twoich intencji, ważniejszy jest odbiór Twojej osoby przez otoczenie i to ono weryfikuje Twoją uczciwość i w ogóle całe Twoje postępowanie.

:shock: :shock: :shock:

pterodaktyll - Śro 02 Maj, 2012 20:18

A Ty co sie tak dziwisz Dziecko Indygo z butem w butonierce? :p
Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 20:22

Bo nie wpadło mi do głowy być uczciwym dla otoczenia, ani żyć dla jego akceptacji.
Mam inne autorytety.

szymon - Śro 02 Maj, 2012 20:27

pterodaktyll napisał/a:
A Ty co sie tak dziwisz Dziecko Indygo z butem w butonierce? :p


:buahaha: :buahaha: :buahaha:

wiesz, ze mieszkam sam!
czytając to jadłem i sięm zakrztusiłem okropnie :nerwus:
nie miał mnie kto ratować, alem upadł na plecy i to mnie wybawiło :]

pterodaktyll - Śro 02 Maj, 2012 20:27

Gonzo.pl napisał/a:
nie wpadło mi do głowy być uczciwym dla otoczenia, ani żyć dla jego akceptacji.

Ty kpisz czy o drogę pytasz? Żyjesz sam na pustyni czy między ludźmi? Dziwna jakaś ta Twoja interpretacja. Aha.....nieliczenie się z opinią otoczenia i przekonanie o swojej nieomylności, to tak między nami mówiąc, jest objawem egocentryzmu i megalomanii.
Gonzo.pl napisał/a:
Mam inne autorytety.

Że tak grzecznie spytam, siebie?

pterodaktyll - Śro 02 Maj, 2012 20:28

szymon napisał/a:
czytając to jadłem i sięm zakrztusiłem okropnie

A nie uczyli Cię, że jak sie je to sie nie gada i nie czyta? :p

szymon - Śro 02 Maj, 2012 20:29

pterodaktyll napisał/a:
Że tak grzecznie spytam, siebie?


zaczyna się na 7 literę alfabetu :p

pterodaktyll napisał/a:
nie czyta? :p


nie uczyli o czytaniu :bezradny:

Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 20:31

Tak, między innymi swoje sumienie. :)
dlugixp - Śro 02 Maj, 2012 20:37

pterodaktyll napisał/a:
Pamiętaj, że od Twoich intencji, ważniejszy jest odbiór Twojej osoby przez otoczenie i to ono weryfikuje Twoją uczciwość i w ogóle całe Twoje postępowanie.


Dawno nie czytałem większej bzdury.
Mam żyć tak, by się podobało to otoczeniu ??? :shock:
A co, jeśli zdania będą podzielone ?
Poza tym jeszcze niedawno było tu z wielkim hałasem pisane, że żyjemy "dla siebie", ponieważ na reakcje, myślenie i zachowanie innych nie mamy wpływu.
Chyba komuś się cytaty z książek pofajtały :szok: :mysli:

gregor71 - Śro 02 Maj, 2012 20:40

"Prowadziliśmy nadal, obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów"

"Zdarzają się jednak przypadki, gdzie jedynie bardzo wnikliwa analiza może wydobyć na jaw nasze rzeczywiste motywy. Zdarza się tak wówczas, gdy w grę wchodzi nasz odwieczny wróg: racjonalizacja czyli samousprawiedliwienie które wybiela nasze ciemne postępki. Ulegamy wtedy pokusie uwierzenia ,że postąpiliśmy w imię słusznych racji i motywów ,chociaż tak nie było."

"Strzeżmy się egoizmu, nieuczciwości, urazów , złości oraz strachu. Jeśli owe uczucia pojawią się w nas, prośmy Boga aby je usunął. Natychmiast też przeanalizujmy te stany z osobą zaufaną i szybko starajmy się naprawić ewentualną krzywdę. Skierujmy następnie nasze myśli na kogoś kto może potrzebować naszej pomocy. Kierujmy się zasadą miłości i tolerancji."

"Prowadziliśmy nadal, obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów"

pterodaktyll - Śro 02 Maj, 2012 20:43

dlugixp napisał/a:
Dawno nie czytałem większej bzdury.

To po co czytasz te bzdury jak twierdzisz. Następny który w ogóle nie wie o co chodzi ale musi się "uzewnętrznić na temat". Bądź uprzejmy na początek przeczytać to co napisałem a nie to, co chcesz przeczytać, a potem głos zabieraj.
Nie chce mi się z tobą dyskutować na takim poziomie jaki zaprezentowałeś w swoim poście. Odpisz co tam uważasz i dobrej nocy. Szkoda słów.............

Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 20:47

To działa Gregor.
To daje spokój.

szymon - Śro 02 Maj, 2012 20:50

dlugixp napisał/a:
Poza tym jeszcze niedawno było tu z wielkim hałasem pisane, że żyjemy "dla siebie", ponieważ na reakcje, myślenie i zachowanie innych nie mamy wpływu.


tak, dla siebie,

ale bez ludzi, współpracowników, kolegów, całego społeczeństwa
nie ma znaczenia czy będę taki czy inny, bo nikt tego nie zweryfikuje.
sam to se mogę wieczorem z rączkowską porozmawiać

nie chodzi o krakanie wśród wron,
nie chodzi o bycie wzorem dla wzoru,
chodzi o to by poruszać się w życiu, jak kozica po turni.
skutecznie i zwinnie.
a żeby to realizowac zaprosiłem do siebie najgłębszą świadomość jaką aktualnie mam

dlugixp - Śro 02 Maj, 2012 20:52

pterodaktyll napisał/a:
Nie chce mi się z tobą dyskutować na takim poziomie jaki zaprezentowałeś


Możesz uzasadnić ?
Czy tylko urażona duma, bo ktoś skrytykował Twą nieomylność i lśniąca zbroja pieprzła o ziemię z lekkim pierdnięciem ?
pterodaktyll napisał/a:
Bądź uprzejmy na początek przeczytać to co napisałem


Przeczytałem i odniosłem się...

pterodaktyll napisał/a:
To po co czytasz te bzdury jak twierdzisz


Bo niestety na Ciebie nawet "Ignor" nie działa :bezradny:

pterodaktyll napisał/a:
Szkoda słów.......


Więc po co ta manifestacja ?

Marc-elus - Śro 02 Maj, 2012 21:12

Tak naprawdę, nasze sumienie, wybory, to ściganie naszego ideału. Staramy się być tacy jacy chcielibyśmy żeby byli nasi "wewnętrzni bohaterowie".

"Czasem jednak, trzeba postąpić wbrew regułom, żeby wszystko było w porządku....."


Gonzo, idź sobie, intelektualizacja na horyzoncie.... fsdf43t
Żartuje tylko....

Gonzo.pl - Śro 02 Maj, 2012 23:30

Mało wiesz. :p
To nie intelektualizacja, to racjonalizacja. :wysmiewacz:

Kursywa sugeruje, że to cytat, mogę poznać źródło?

JAGODAAA - Śro 02 Maj, 2012 23:50

Klara napisał/a:
JAGODAAA napisał/a:
Czasem trzeba też czytać między wierszami

Nie znoszę, jeśli ktoś każe mi czytać "między wierszami"


Nikomu niczego nie każę i nakazów nie znoszę.

Dzięki czytaniu (a właściwie słuchaniu) między wierszami
wypowiedzi na mitingach, do dziś nie piję.
Pożyteczna to umiejętność.
Często w skąpej wypowiedzi jest więcej treści niż w elaboratach łopatologii.
:sun:

Gonzo.pl - Czw 03 Maj, 2012 00:03

No i zapomnialem...
Marc-elus napisał/a:
Tak naprawdę, nasze sumienie, wybory, to ściganie naszego ideału. Staramy się być tacy jacy chcielibyśmy żeby byli nasi "wewnętrzni bohaterowie".

To piękne. :)

gregor71 - Czw 07 Cze, 2012 16:52

Cytat:
Zajmowanie się innymi, a nie sobą. "To on ma problemy. Muszę uważać żeby nie zapił". Odrzucanie pomocy innych ludzi. "Poradzę sobie sam".
Utrata konstruktywnego planowania własnego postępowania. "Nie uda mi się niczego przeprowadzić do końca. Wszystko mi się rozłazi".
Przemęczenie, poczucie osłabienia.
Sporadyczne, krótkotrwałe występowanie "suchego kaca" - czujesz się jak na drugi dzień po dużym piciu, mimo że nic nie piłeś (uczucie "suszenia", chęć wypicia alkoholu, nadmierne pocenie się, drżenie całego ciała, niepokój, różne bóle itp.)
Zwiększony niepokój, nieokreślone lęki.
Obojętność, apatia. "Nic mnie nie obchodzi, nic mi się nie chce".
Huśtawka nastrojów od euforii do niezrozumiałego smutku.

To przechodzę ,ale nie całkiem dokładnie.
Dziś na przykład mimo ambitnych planów,nie zrobiłem nic.Siedzę jem i śpię.Przestaję mieć nawet wyrzuty sumienia z tego powodu.Wezmę się przecież później i dam radę.Zapuszczam się w abnegację.
Jak piłem to miałem wokoło podobnie bałagan.
Jak mogę myśleć o porządkowaniu ducha gdy na biurku nie potrafię mieć porządku.
Proastrynacja albo lenistwo.
Jeszcze chodzi mi po głowie ten kawałek:córka grabarza
http://www.youtube.com/watch?v=fybexD3uLo0
Ale staram się pamiętać że:
Cytat:
Myśli:

•jestem tylko człowiekiem (nie jestem Panem Bogiem)

•inni ludzie mogą mi pomóc

•mam prawo się mylić

•mam prawo popełniać błędy

•mam prawo dbać o siebie, nie krzywdząc innych ludzi

•są sprawy, na które nie mam wpływu, wobec których jestem bezsilny (np. picie kontrolowane), ale są też takie, na które mam wpływ i mogę coś zmienić (np. utrzymywanie abstynencji)

•nie jestem samowystarczalny, potrzebuję innych ludzi

•mogę naprawić część tego, co źle zrobiłem

•mogę dobrze przeżyć resztę życia

•rozliczenie się z przeszłością, ale też pamiętanie o niej i budowanie normalnej przyszłości na podstawie realnych możliwoci

Będę próbował nie poddam się. Jeszcze tyle czasu teoretycznie mam.
Z radości to córka do mnie wczoraj zadzwoniła. :)
By jasne było to nie piję.

Gonzo.pl - Czw 07 Cze, 2012 17:02

gregor71 napisał/a:
Proastrynacja albo lenistwo.

Ani to, ani to.
gregor71 napisał/a:
Wezmę się przecież później i dam radę.Zapuszczam się w abnegację.
Jak piłem to miałem wokoło podobnie bałagan.

Nie przypomina Ci to czegoś?
Też miewam (miewałem?) takie stany.
gregor71 napisał/a:
By jasne było to nie piję.

Co z tego, że nie piłem, jeśli wszystko inne wyglądało jak podczas picia?
Nieogolony, w mieszkaniu bałagan, nic nie załatwione.

zimna - Czw 07 Cze, 2012 17:52

Gonzo.pl napisał/a:
Co z tego, że nie piłem, jeśli wszystko inne wyglądało jak podczas picia?

Mam ostatnio podobne stany, mam wrażenie że zaczynam funkcjonować jak wtedy gdy piłam, jestem przemęczona,zagoniona, zaniedbałam HALT i ...efekt huśtawki i poczucie cofania...

Dora - Czw 07 Cze, 2012 18:03

U mnie kurz zalega, bo nie chce mi się sprzątać :wysmiewacz: Faktycznie coś jest nie tak :szok:
Gonzo.pl - Czw 07 Cze, 2012 18:03

Po tygodniu takiego kulania się, kiedy już zdawałem sobie sprawę do czego taka sytuacja może mnie doprowadzić, poszedłem na miting. Z musu, na siłę, chyba po to by udowodnić sobie, ze mi to nic nie pomoże, że ci ludzie są mi obcy. Oczywiście nie zamierzałem mówić nawet o swoich problemach. Ale jeszcze przed mitingiem spotkałem dwóch dawno nie widzianych kumpli z terapii. Od słowa do słowa, powiedziałem co się ze mną dzieje, najpierw im, potem na mitingu. Posłuchałem o doświadczeniu innych, otrzymałem sugestie.
Następnego dnia miting mojej macierzystej grupy dał mi już siły do działania.

gregor71 - Czw 07 Cze, 2012 18:24

Najpierw sprawa prawa jazdy mnie blokowała w moim mniemaniu i brak auta.Teraz to mam,ale do przodu jakoś nie wyrwałem.To co się ze mną dzieje to nałogowe regulowane uczuć.Wiem co robić by się nie napić.Jednak czasem świadomość szybkiej ulgi pląta się pozwojach ocalałych po alkoholizowaniu.To znowu będzie zalążkiem do nagłej śmierci i nie robię tego.
Samotne zmaganie się z chorobą i objawami nie jest łatwe i przyjemne,ale wiele,dużo już bez picia osiągnąłem i picie będzie ostatnim pomysłem w życiu.
Do tego by nie pić dojrzewałem przez pietnaście długich lat WIEDZĄC JUŻ ŻE JESTEM ALKOHOLIKIEM.Ile musiałem stracić?
Ile prób przeszedłem?Ile razy wracałem do nałogu?Ile razy choroba wracała?
Z pewnością o te wszystkie razy za dużo.

Gonzo.pl - Czw 07 Cze, 2012 18:31

U mnie podłożem takich zachowań była sytuacja, sprawa, z którą nie chciałem (?) nie potrafiłem (?) bałem się zmierzyć.
Poszukaj w tym kierunku może, co Cię gryzie....

szymon - Czw 07 Cze, 2012 18:38

gregor71 napisał/a:
Najpierw sprawa prawa jazdy mnie blokowała w moim mniemaniu i brak auta.Teraz to mam,ale do przodu jakoś nie wyrwałem


a kolega szuka uciechy w przyszłości? przecież to nieosiągalne...
to co masz w tej chwili, teraz, tego możesz dotknąć

gregor71 napisał/a:
Samotne zmaganie się z chorobą i objawami nie jest łatwe i przyjemne

oj tam, mógłbym dyskutować na ten temat długo...
wiadomo są chwile, troski, jakieś dziwne lgnięcie do tego czego się nie ma, do drugiej osoby (najlepiej płci przeciwnej)
dopóki jesteś swoimi marzeniami, myśleniami, pragnieniami i całą ta resztą, to nie jesteś sobą.
postaraj sie zauważyć różnicę między tym, co Twój umysł Ci podpowiada (czyli jakiś organ wewnętrzny) a Twoimi prawdziwymi potrzebami, czy jest jakaś różnica :skromny:
bądź sobą a nie swoimi myślami

gregor71 napisał/a:
Ile prób przeszedłem?Ile razy wracałem do nałogu?Ile razy choroba wracała?

będziesz to powtarzał do końca życia? to już BYŁO, działaj teraz a nie w przyszłości szukaj zbawienia ani nie zadręczaj się przeszłością, to zazwyczaj prowadzi do katastrofy

gregor71 - Czw 07 Cze, 2012 18:40

Gryzą mnie:
Brak możliwości kontaktów z córką.
Długi w Polsce.
Brak stabilizacji w pracy.Kontrakty i zamówienia.
Ostatnio brak płynności finansowej.
Pracuję z bratem który popija i nie działa dobrze na mnie.
Zażeram to wszystko jedzeniem kompulsywnym.
Parę innych jeszcze.

Wiem to potrzebuje czasu wszystko.
Sam też się nakręcam i nie mobilizuję się przez to.
Zawsze spadałem na cztery łapy.Teraz też tak musi być. :)

zimna - Czw 07 Cze, 2012 18:41

gregor71 napisał/a:
Samotne zmaganie się z chorobą i objawami nie jest łatwe i przyjemne,ale wiele,dużo już bez picia osiągnąłem i picie będzie ostatnim pomysłem w życiu.

Podziwiam Cię, widzę jak się starasz i pracujesz nad sobą.
Na ostatnim wykładzie terapeutka ,powiedziała że choroba rozwija się mimo że alkoholik zachowuje abstynencje, jeżeli się nie leczy. To dla mnie nowość sądziłam ze samo zaprzestanie picia powoduje zatrzymanie rozwoju choroby. :bezradny:

cool - Czw 07 Cze, 2012 18:45

gregor71 napisał/a:
Gryzą mnie:

gregor71 napisał/a:
Brak stabilizacji w pracy.Kontrakty i zamówienia.
Ostatnio brak płynności finansowej.
Pracuję z bratem który popija i nie działa dobrze na mnie.



ja na ten moment mam podobnie , ale już nauczyłem się z tym żyć (działać ) i udaje mi się wytłumaczyć . że z tego wyjdę :)

gregor71 napisał/a:
Sam też się nakręcam i nie mobilizuję się przez to.


trochę przemuszenia się i do przodu pomaga :) ważne aby nie zapić tych sytuacji bo to pogorszy sprawę

gregor71 - Czw 07 Cze, 2012 18:49

zimna napisał/a:
Na ostatnim wykładzie terapeutka ,powiedziała że choroba rozwija się mimo że alkoholik zachowuje abstynencje, jeżeli się nie leczy.

Coś w tym jest.Wcześniej gdy piłem to miałem wrażenie po każdym pijaństwie że nadrabiam tamto wszystko stracone.A były to miesiące miodowe po których znowu zaczynałem " pracować" na następne picie.I tak kręciło się to życie. Teraz gdy regulacja alkoholem odeszła w "niepamięć" powracają demony przeszłości.Na szczęście nie przemawiają jak w schizofrenii,ale przypominają skąd przyszedłem.
Cel wydaje się odległy tak.

Gonzo.pl - Czw 07 Cze, 2012 18:50

Cytat:
Pracuję z bratem który popija i nie działa dobrze na mnie.

Cała reszta oczywiście też, ale to uznałbym za bezpośredni czynnik. Kontakt z alkoholem, z osoba pijącą, Twój wewnętrzny bunt, Twoja niezgoda na to. I wbrew temu, co Tobie może się zdawać, jest to czynnik najłatwiejszy do wyeliminowania.
zimna napisał/a:
choroba rozwija się mimo że alkoholik zachowuje abstynencje

Samoczynnie po zaprzestaniu picia mogą ustąpić jedynie objawy fizyczne.
Uzależnione myślenie pozostaje.
Tak ja to widzę.

Tajga - Czw 07 Cze, 2012 19:00

gregor71 napisał/a:
Cel wydaje się odległy tak.


Jaki to cel? ceewd

gregor71 - Czw 07 Cze, 2012 19:22

Tajga napisał/a:
Jaki to cel?

Nirwana za życia.A dokładniej by nie mieć już tych niepokojów,lęków,głodów,nie myśleć jak się nie martwić o wszystko,zacząć chcieć być,nie chcieć już potrzebować tych wszystkich rzeczy właściwie niepotrzebnych.
To możliwe jest tylko chyba po śmierci,o ile coś po niej jest.
Teraz chciałbym zbliżyć się do tego stanu.
Co niektórzy nazywają go Trzeźwość.

szymon - Czw 07 Cze, 2012 20:47

gregor71 napisał/a:
Nirwana za życia


teraz jej nie masz i szukasz jej dalej ... gdzie? kiedy ona przyjdzie? czy w ogóle jest to osiągalne?
oj chyba się przeproszę,... przepraszam się :p
wiem, że wiele spraw, sytuacji przytłacza, jest ciężko, smutno, wyć się chce niekiedy :|
trzeba powyć z 5 min, moze nawet godzinę i rozejrzeć się wokół czy dalej wali mnie po łbie.
patrze, rozglądam się, ooo znikło, jest troche lepiej...

ale co to? mój umysł nie zna "lepiej" bo jest przyzwyczajony do dymania przez swoją głowę, no to znowu źle, wszystko się wali, przeciąga, szukanie "lepszego jutra" w przyszłości.
bo długi trzeba spłacić (ło jesu) - spłacam długi na bieżąco (czyli dobrze)
bo z córką się nie widziałem długo - list, skype, telefon lub zdjęcie jeśli malutka :skromny:
brak płynności finansowej - będę pracował codziennie, by nastąpiła ta płynność, liczę się z tym, że moze nie nastąpić szybko
brat podciąga alkohol - powiem mu, że mi to przeszkadza, nie będę się denerwował przy tym

a z tym spadaniem na 4 łapy to ja tak miałem, a nie TY ;)
ale raz mi się łapy podwinęły i poprzez to staram się codziennie chodzić na nogach sztuk dwie. nie chce już spadać fsdf43t

gregor71 - Sob 09 Cze, 2012 18:13

Mam takie ważne.Bardzo ważne pytanie:
Czy próba samotnego zmierzenia się z krokiem czwartym jest możliwa?
Czy samotna inwentaryzacja sumienia nie zostanie wypaczona przez ego i inne frojdowskie takie tam?
Zakładam uczciwość wobec siebie.
W kroku czwartym jest przymus wyznania drugiemu człowiekowi.
Czy obrachunek moralny,ale samotny ma sens?
Czy pozwoli mi to przestać cofać się?
Nie mam już siły tak się miotać bezczynnie.Nie zamierzam tego zaznaczam osiągnąć w ten łykend.Za wielu innych opcji tu nie mam.

Gonzo.pl - Sob 09 Cze, 2012 18:27

Wyznanie jest w Kroku 5. :)
I też nie jest to przymus, nie trzeba tego robić razem z krokiem 4, choć tak najlepiej.
Szczerze powiem, ze ja bym nie potrafił sam zrobić 4 kroku. Oczywiście teraz także często do niego wracam, już w swoim wnętrzu.
Może rozważania Meszuge pomogą Ci w czymś...
http://www.alko.opole.pl/alko2-4.html

wlod - Sob 09 Cze, 2012 18:28
Temat postu: 4 krok
To wylacznie jest dla Ciebie sprawdzian ale robi sie to na pismie nastepnie z rok wykonaj podbnie i wtedy zobaczysz czy droge objales prawidlowa tak jabym uczynil
gregor71 - Sob 09 Cze, 2012 18:53

wlod napisał/a:
To wylacznie jest dla Ciebie sprawdzian ale robi sie to na pismie

To niezłe wypracowanie mnie czeka.Na pewno długie.
Gonzo.pl napisał/a:
Szczerze powiem, ze ja bym nie potrafił sam zrobić 4 kroku.

Nie wiem czy zrobię ten krok,ale spróbuję zrobić uczciwy rachunek sumienia.

gregor71 - Śro 13 Cze, 2012 20:16

Nie jest źle.Nie chce mi się wziąć za siebie.Nie piję.Nie chudnę.Nie narzekam.

Odebrałem dziś niemieckie plastikowe prawo jazdy.
Mogę już na spokojnie śmigać po wszystkich drogach.Bez kropli alko oczywiście.

yoytek - Czw 14 Cze, 2012 08:59

Powodzenia Gregor
gregor71 - Śro 11 Lip, 2012 18:04

Dawno nie pisałem,ale czytam Was regularnie.
Stało się coś nieprawdopodobnego jeszcze jakiś czas temu.
Niedawno minął mi rok jak nie piję.

Dziękuję Wam.Po prostu bądźcie.

Janioł - Śro 11 Lip, 2012 18:09

Gratulacje z z poślizgiem "niedawno" i zyczenia kolejnych rocznic
wampirzyca - Śro 11 Lip, 2012 18:40

Gratuluję :buzki: :buzki:
kosmo - Śro 11 Lip, 2012 19:03

gregor71 napisał/a:
Niedawno minął mi rok jak nie piję.
Mnie za chwilkę minie...
Gratuluję Ci... :)

szymon - Śro 11 Lip, 2012 19:25

niech cię ucałuje bracie :hura:
NANA - Śro 11 Lip, 2012 20:27

Pogody Ducha Gregor - na każde DZISIAJ NIE PIJĘ :kwiatek: :buziak:
Czarny - Śro 11 Lip, 2012 20:58

[quote="gregor71"]Dawno nie pisałem,ale czytam Was regularnie.
Stało się coś nieprawdopodobnego jeszcze jakiś czas temu.
Niedawno minął mi rok jak nie piję.(....) To super gratuluje, nieprawdopodobne stało się realnym faktem!!!Życzę wiele...wiele takich i jeszcze większych realizacji rzeczy, spraw "nieprawdopodobnych"!!!

pterodaktyll - Śro 11 Lip, 2012 21:37

gregor71 napisał/a:
Stało się coś nieprawdopodobnego jeszcze jakiś czas temu.
Niedawno minął mi rok jak nie piję.

No popatrz jak ten czas za......... :brawo: :okok:

yuraa - Śro 11 Lip, 2012 21:40

gratulacje Gregor
JaKaJA - Śro 11 Lip, 2012 21:45

Moje gratulacje :) ))))
jal - Czw 12 Lip, 2012 07:23

Gregor - już wiesz,że się da... tak trzymaj.

Powodzenia :)

zimna - Czw 12 Lip, 2012 13:43

Gratulacje :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:
Jędrek - Czw 12 Lip, 2012 14:29

gregor71 napisał/a:
Nie piję.Nie chudnę.Nie narzekam.

A ja chętnie bym ponarzekał, bo nie chudnę.
No ale cóż. Jak się żre, to się ma.... i nie narzekam :)

Czarny - Czw 12 Lip, 2012 15:27

Jędrek napisał/a:

A ja chętnie bym ponarzekał, bo nie chudnę.
No ale cóż. Jak się żre, to się ma.... i nie narzekam :)
No to Masz tak jak ja, niestety....!
gregor71 - Sob 11 Sie, 2012 07:21

Jak wiecie albo nie pracuję w Niemczech.Nie mam dostępu do mityngów,bo odległość.
Nie mam terapii,bo bariera językowa.
Nie piję ponad rok,ale zaczyna mi to nie wystarczać,samo nie picie jest fajne,jednak to nie to.
Czy mogę coś jeszcze zrobić,będąc sam tu.

Dziękuję z góry za rady i zgryźliwe uwagi.

staaw - Sob 11 Sie, 2012 11:31

gregor71 napisał/a:
Nie piję ponad rok,ale zaczyna mi to nie wystarczać,samo nie picie jest fajne,jednak to nie to.
Czy mogę coś jeszcze zrobić,będąc sam tu.

Możesz zacząć uczestniczyć w warsztacie 12 kroków przez maila...
Wygląda troszkę jak mityng, dostajesz maila z czytaniami na dziś, wypowiedzi innych uczestników.
Sam możesz też coś napisać...
Mi to zajmuje około godziny dziennie...

yuraa - Sob 11 Sie, 2012 11:33

hej Greg
zdaje sie że dałem Ci kiedys namiary na trzeźwego w D , ktory wie gdzie jakie polskie mityngi.
mówisz daleko wszędzie.
to może napisz i wydrukuj ogłoszenie po naszemu i zawieś przy parafii:

"przyjaciel Billa pilnie poszukiwany "

Jędrek - Sob 11 Sie, 2012 11:52

gregor71 napisał/a:
Czy mogę coś jeszcze zrobić,będąc sam tu.

Jak widać da się nie być samemu...bo ktoś jednak się odezwał. Ale ja na samym forum nie pożyłbym....w spokoju ducha :)
Rozejrzyj się jednak....albo podaj bliższą lokalizację w tych Niemczech...Niemcach...Niemiec.....czy jak tam
Jestem pewien, że nie braknie chętnych do podania Ci na tacy gdzie bezpiecznie możesz wyjść do ludzi
Ale zasada jest jedna: TO TY MUSISZ CHCIEĆ COŚ ZE SOBĄ ZROBIĆ. Albo ja ze sobą :)
Pozdrawiam

gregor71 - Sob 11 Sie, 2012 13:17

Jędrek napisał/a:
Ale ja na samym forum nie pożyłbym....w spokoju ducha

Właśnie tego tak poszukiwanego spokoju nie mam.
Jędrek napisał/a:
TO TY MUSISZ CHCIEĆ COŚ ZE SOBĄ ZROBIĆ.

Wiedziałem że nie dostanę gotowych recept,ale łudziłem się...
Czekam na gotowe.
yuraa, do kościoła nie chodzę bo nie po drodze.

Nie dzwoniłem do na ten numer który mnie podałeś jeszcze.
staaw napisał/a:
Możesz zacząć uczestniczyć w warsztacie 12 kroków przez maila...

Brałem jakiś czas udział w tym,ale to nie to.

Nie ma jak żywy człowiek.Sami do mnie przyjdą,ja nie idę,nie szukam.
Zaraz zacznę się użalać nad losem złym.Nie pozostaje nic innego tylko robić coś,bo zacznę się cofać i najsilniejszy d*** mnie nie uratuje.

Dziękuję.

staaw - Sob 11 Sie, 2012 13:24

gregor71 napisał/a:
Nie ma jak żywy człowiek.

Też tak uważam, jednak mówiłeś że u Ciebie żywi tylko po niemiecku gadają... :lol2:

Tomoe - Sob 11 Sie, 2012 13:26

Można nic nie robić i narzekać że to nie działa. :)
Masakra - Sob 11 Sie, 2012 13:29

Literatura, forum, czaty. Mysle ze jak sie postarasz to na pewno niepijacego polaka w niemczech znajdziesz, chociazby do kontaktu telefonicznego. Poza tym audycje radiowe np w antyradiu. Naprawde sporo tego jest, w koncu ludzie trzezwieja i na wyspie salomona a niemcy nie sa jakas odlegla kraina fsdf43t
NANA - Sob 11 Sie, 2012 13:32

Oj leniuszek , leniuszek .. :nono:
yuraa - Sob 11 Sie, 2012 15:37

gregor71 napisał/a:
yuraa, do kościoła nie chodzę bo nie po drodze.

to powieś przy aldim netto czy plusie
gregor71 napisał/a:
Nie dzwoniłem do na ten numer który mnie podałeś jeszcze.

to było circa w styczniu, rozumiem że miałeś ważniejsze sprawy

Jędrek - Sob 11 Sie, 2012 18:15

gregor71 napisał/a:
Czekam na gotowe.

prowokator
gregor71 napisał/a:
do kościoła nie chodzę bo nie po drodze.

to było gotowe, ale nie...
gregor71 napisał/a:
Nie dzwoniłem do na ten numer który mnie podałeś jeszcze.

to też było gotowe...no nie. Może trzeba za rączkę zaprowadzić....
gregor71 napisał/a:
Nie ma jak żywy człowiek.Sami do mnie przyjdą,ja nie idę,nie szukam.

jak widzę takie teksty to wniosek jest jeden.
a napisane jest:
"szukajcie a znajdziecie", "pukajcie a będzie Wam otworzone"
Ale jak się komuś nie chce, to już jego problem.... znaczy się wybór.
Hej

gregor71 - Sob 11 Sie, 2012 18:37

Jędrek napisał/a:
Ale jak się komuś nie chce, to już jego problem.... znaczy się wybór.
Hej

To nie lenistwo,to odwlekactwo.Zawsze jest coś "ważniejszego",lżejszego,przyjemniejszego.
Tak samo mam z nauką jezyka.
Jedno ważne co mnie cieszy,że dziś nie piję.
yuraa napisał/a:
to powieś przy aldim netto czy plusie

Szukałem czegoś na nie i argument wytrąciłeś mi.
NANA napisał/a:
Oj leniuszek , leniuszek ..

Oj nie ,tylko prokastynator.
Masakra napisał/a:
Literatura, forum.Poza tym audycje radiowe np w antyradiu.

Słucham,czytam,ale zaczyna mi być mało.
Nie umiem jeszcze przeżywać uczuć,nie wiem jak to przetrawić.Uciekam w internet i w jedzenie.Jak ogólnie idzie do przodu to jakoś to jest.
Ale jak nie idzie to zaraz pojawiają się lęki,obawy,głody,niepokój.
To właśnie chciałbym opanować i nauczyć się radzić lepiej z emocjami.

Małgoś - Sob 11 Sie, 2012 20:01

gregor71 napisał/a:
Zawsze jest coś "ważniejszego",lżejszego,przyjemniejszego.


Jak to mawia mój K. Twoje chore Ego broni się
bo ono działa tak jak piszesz
gregor71 napisał/a:
Nie umiem jeszcze przeżywać uczuć,nie wiem jak to przetrawić.

gregor71 napisał/a:
pojawiają się lęki,obawy,głody,niepokój.


Przełam się, a poczujesz dużą ulgę...

Jędrek - Sob 11 Sie, 2012 20:23

gregor71 napisał/a:

Jedno ważne co mnie cieszy,że dziś nie piję.

Sranie w banie. Ja byłem dumny, że nie piję. Bo ja taki twardziel byłem, że odstawiłem. Mówiłem że nie piję. Pycha mnie rozpierała, a tak naprawdę ze strachu nie piłem. Gdyby nie przeżycia i strach wróciłbym do chlania na mur.

gregor71 napisał/a:
Słucham,czytam,ale zaczyna mi być mało.

Sranie w banie.Na początku słuchałem, czytałem... usiłowałem czytać... wkurzało mnie to wszystko, czułem przesyt i wcale nie było mi mało. CHCIAŁEM CZEGOŚ INNEGO, bo to nie było to. To było dobre do pewnego momentu a później chciałem iść dalej.
gregor71 napisał/a:
Nie umiem jeszcze przeżywać uczuć,nie wiem jak to przetrawić.Uciekam w internet i w jedzenie.

Tak wełaśnie do tej pory przeżywam uczucia i emocje. Zwłaszcza obżeranie się....
gregor71 napisał/a:
Ale jak nie idzie to zaraz pojawiają się lęki,obawy,głody,niepokój.

NIe jak nie idzie tylko BO NIE IDZIE. Bo jak odstawiam pracę nad sobą. Uciekam w lenistwo, spanie, telewizor, komputer zamiast zrobić to co powinienem zrobić to pojawia się niepokój, rozdrażnienie, złość, problemy z zaśnięciem, bezsenne noce, lęki.... i du**.....bo myślałem, że już jestem zdrowy hehe

Tomoe - Nie 12 Sie, 2012 11:15

Tak się właśnie tworzą uzależnienia zastępcze u nieleczącego się alkoholika.
Gregor, dzięki za szczerość.
Tylko co z tego, że ty to już u siebie dostrzegasz, skoro nic z tym nie robisz?

gregor71 - Nie 12 Sie, 2012 15:47

"Pozbyłem" się wyzwalacza,czyli brata czynnego alkoholika z którym pracowałem razem.Wielokrotnie mu sugerowałem zaprzestanie picia,by coś z tym robił.I nic.
Był zaszyty ze trzy razy dla świętego spokoju przed swoją kobietą.Były to nic nie znaczące przerwy dające mu ułudę kontroli.
Nie chce przestać pić i nie rozumie o co mi chodzi.Dlaczego nie może sobie wypić.Nie może zrozumieć jak to na mnie działa.
Dziś mieliśmy ostrą rozmowę po której,powinienem mieć już spokój.
Jutro jadę sam na budowę.Ma m taką nadzieję.
Powinienem dać radę,bo wiem jak działa współuzależnienie i jeszcze nie wiem czy będę dość silny by odeprzeć ewentualne jego próby powrotu do przeszłość.
Teraz miał kolejną szansę.Nie wykorzystał choć obiecywał co innego,a ja głupi wierzyłem.

Więc obawy moje są uzasadnione.

Zbycho-Hanys - Wto 14 Sie, 2012 16:55

Cześć Gregor.nie znamy sie ale jedna moja znajoma prosła żebym Ci przekazał wiadomość

ze w Norymbergii jest grupa wsparcia http://www.kiss-mfr.de/se...rnberg-shg.html

może coś Ci to pomoże.pzdr.

Jędrek - Wto 14 Sie, 2012 20:54

Zbycho-Hanys napisał/a:
ze w Norymbergii jest grupa wsparcia

znowu gotowizna :)
Co Ty na to?? Też nie??

yuraa - Wto 14 Sie, 2012 21:56

ee wiadomo że to za daleko bedzie

u nas w regionie znana jest historia jak to w latach 70 chciał człowiek trzeźwym być
to jeździł na mityngi ze Świnoujścia do Poznania
aż mu ludzie z wielkopolski powiedzieli że moze przecież u siebie alkoholików poszukać i grupę stworzyć.
sam nie mógł na to wpaść, musiał po rozum do Poznania jechać

Czarny - Wto 14 Sie, 2012 23:47

yuraa napisał/a:
ee wiadomo że to za daleko bedzie

u nas w regionie znana jest historia jak to w latach 70 chciał człowiek trzeźwym być
to jeździł na mityngi ze Świnoujścia do Poznania
aż mu ludzie z wielkopolski powiedzieli że moze przecież u siebie alkoholików poszukać i grupę stworzyć.
sam nie mógł na to wpaść, musiał po rozum do Poznania jechać
U nas w Tarnowie grupa (pierwsza) będzie obchodzić 25-lecie. Założyciele też jeżdzili do Poznania, noclegi ...itp, aż powstała grupa, początkowo kilka osób. Obecnie mityng jest w każdy dzień, oprócz niedzieli. Coś się zmienia, przynajmniej w kwestii dostępności. :wielblad:
Tomoe - Śro 15 Sie, 2012 08:21

yuraa napisał/a:

u nas w regionie znana jest historia jak to w latach 70 chciał człowiek trzeźwym być
to jeździł na mityngi ze Świnoujścia do Poznania


To tak jak Sławek, który z Będzina jeździł do Poznania na mityngi jedynej wtedy w Polsce grupy AA. A po jakimś czasie zbierania doświadczeń założył w Będzinie drugą w Polsce grupę AA - "Znicz".
Sławek jest trzeźwy ponad 30 lat.
Jest praca - są efekty. :)

szymon - Śro 15 Sie, 2012 08:32

a ja słyszałem, ze u mnie w okolicy, w remizie dwóch spotykało się przez kilka lat....
nikt o miczym nie wiedział.
dopiero się w mieście dowiedziałem, że takie mitingi były trzy wsie dalej :roll:

Tomoe - Śro 15 Sie, 2012 09:03

Nikt o niczym nie wiedział - bo byli anonimowi... :mgreen:
gregor71 - Wto 02 Paź, 2012 16:55

Witam po przerwie.Jestem aktualnie w Polsce,byłem na dwu mityngach.Leci pietnasty miesiac bez alkoholu.Nie o tym chce pisać.

Nie mam strasznych głodów do natychmiastowej realizacji.
Gnębi czasem piekielna świadomość że napicie się ulżyłoby na chwilę choć.Co nie znaczy,że to zrobię.Tylko ta cholerna wiedza nabyta podczas lat alkoholizowania,czasem męczy podpowiadając te stare najgłupsze rozwiązania.
Nie zakładam napicia się,ale tkwi to gdzieś we mnie i nie wyeliminuję tego nigdy.Zawsze to będzie ze mną,jeśli nie w świadomości to w podświadomości.Nie będę pisał każdy tak ma,bo posypia się gromy.Ja tak mam.
Nie zamierzam też naukowo rozkładać na czynniki pierwsze aspektów uzależnienia.Wiem że nie mam szans z alkoholem.
Czy ta świadomość oznacza że nie uznałem bezsilności wobec alkoholu,że pierwszy krok nie ruszony?

Jras4 - Wto 02 Paź, 2012 17:36

gadasz jak jakiś potępieniec..ty poprostu marudzisz .. każdy ma mysli o piciu i każdy je na swój sposub zwalcza .a ty chyba chcesz koniecznie by ci ktoś napisał jakiś ty biedny i skszywdzony a ja powiem ...Boli cie to i dobrze bo ma boleć ...i za wiele nie myśl bo sie na picie namyslisz
piotrAA82 - Wto 02 Paź, 2012 17:41

Może tak napiszę na swoim przykładzie. Utrzymuję abstynencję dopiero 5 miesięcy i jakoś szczególnie dużo głodów alkoholowych do tej pory nie miałem. Każde gorsze samopoczucie które się u mnie pojawia wolę przypiąć pod objawy głodu bo tak jest bezpieczniej dla mnie, szczególnie, że jestem na początku tej drogi trzeźwienia. Staję się przez to bardziej uważny. Ale co zauważyłem nigdy nie pojawiają się u mnie jakieś natrętne myśli o alkoholu, czy silna potrzeba wypicia alkoholu z tendencją do natychmiastowej realizacji. Po uznaniu całkowitej bezsilności wobec alkoholu po prostu nie próbuję w myślach nawet się siłować z alkoholem. Wiem że przegram.
pchor - Śro 03 Paź, 2012 13:03

Grzesiu a Ty sądzisz że tu mają inne prawdy niż tam skąd się znamy ?
Szukasz bardziej odpowiedniej dla CIebie diagnozy? :/

grzesiek - Śro 03 Paź, 2012 13:11

gregor71 napisał/a:
Gnębi czasem piekielna świadomość że napicie się ulżyłoby na chwilę choć.

Odpowiem tak, dobrze,że w tym zdaniu użyłeś słowa na" chwile". Bo po napiciu się,już na pewno nie byłoby Ci lżej. Postaraj sie wypracowac sobie sposoby,które na prawdę dadzą Ci ulgę.Ponadto w takich chwilach przypomnij sobie najgorsze momenty z pianego życia,takie ,które będą cię odpychać od chęci napicia się,które były bardzo nieprzyjemne i bolesne w skutkach,

pterodaktyll - Śro 03 Paź, 2012 13:20

gregor71 napisał/a:
Nie zakładam napicia się,ale tkwi to gdzieś we mnie i nie wyeliminuję tego nigdy.Zawsze to będzie ze mną,jeśli nie w świadomości to w podświadomości.Nie będę pisał każdy tak ma,bo posypia się gromy.

Nie posypią, nie posypią. Każdy z nas tak ma.....
gregor71 napisał/a:
Nie zamierzam też naukowo rozkładać na czynniki pierwsze aspektów uzależnienia.Wiem że nie mam szans z alkoholem.
Czy ta świadomość oznacza że nie uznałem bezsilności wobec alkoholu,że pierwszy krok nie ruszony?

Zmierzasz w dobrym kierunku ale jeszcze potrzebna Ci akceptacja tego faktu, że nie masz szans w tym starciu

oczywiście to moje zdanie na temat :)

Jo-asia - Śro 03 Paź, 2012 13:35

gregor71 napisał/a:
Czy ta świadomość oznacza że nie uznałem bezsilności wobec alkoholu,że pierwszy krok nie ruszony?

Ty, tylko znasz odpowiedź ;)

Mnie pomogło uznanie, że nie na wszystko mam wpływ, nie ja kieruję wszystkim.
Jest ktoś Większy ode mnie i to on wie lepiej.
gregor71 napisał/a:
Gnębi czasem piekielna świadomość że napicie się ulżyłoby na chwilę choć

Taka myśl dotyka mnie w szczególnie trudnych dla mnie momentach, a gdy pomyślę, że jest to "po coś", łatwiej mi zaakceptować sytuację i bardziej się koncentruję na tym "po co" lub "dlaczego", niż na tym jak sobie ulżyć, czy przed tym uciec :)

wampirzyca - Śro 03 Paź, 2012 18:35

ja też mam takie myśli...zwłąszcza ostatnio...zwalczam je przypominaniem sobie najgorszych momentów z picia...tudzież obejrzeniem jednego zdjęcia z tamtego okresu ..które skutecznie mi te myśli ostudza... :mgreen:


a wogóle to dopiero zobaczyłam że Tomoe została banitą :shock:

gregor71 - Pon 04 Mar, 2013 10:03

Zjawiam się by zameldować że nie "tylko" terapia i mityngi dają moc.Od jakiegoś czasu biegam.Zaliczyłem przedwczoraj setkę.Codziennie zaprawa poranna,dająca kopa na cały dzień.Co drugi dzień wieczorem bieganie dłuższe gdy wydzielają się naturalne narkotyki endorfiny.Uwaga bieganie uzależnia i nie wyobrażam sobie dnia bez.Będę jak ten Forest,jak będę miał gdzieś iść to pobiegnę.Nie palę też i owszem.
A wszystko to bo nie piję.
Pozdrawiam Was :)

pterodaktyll - Pon 04 Mar, 2013 10:07

gregor71 napisał/a:
Zjawiam się by zameldować że nie "tylko" terapia i mityngi dają moc.Od jakiegoś czasu biegam.

Podobny skutek wywołuje u mnie jazda na nartach, na rowerze a nawet najzwyklejszy forsowny długi spacer. Pozdrawiam Cię, "Biegnący" :)
gregor71 napisał/a:
.Nie palę też i owszem.

:brawo: :brawo: :brawo:

esaneta - Pon 04 Mar, 2013 14:17

Run Forest, run!!! :mgreen:
Brawo Gregor :brawo:

endriu - Pon 04 Mar, 2013 16:30

gregor71 napisał/a:
Zaliczyłem przedwczoraj setkę
:mysli:

czego? i w jakim czasie?

Pastel - Pon 04 Mar, 2013 16:30

gregor71 napisał/a:
Zjawiam się by zameldować że nie "tylko" terapia i mityngi dają moc.

Hehe, dla mnie to żadna nowość, ale świetnie, że się tym podzieliłeś. fsdf43t
gregor71 napisał/a:
Nie palę też i owszem.
A wszystko to bo nie piję.

Kozak jesteś. :okok:
Gratuluję! 8)

gregor71 - Pon 04 Mar, 2013 18:14

endriu napisał/a:
gregor71 napisał/a:
Zaliczyłem przedwczoraj setkę
:mysli:

czego? i w jakim czasie?

Sto kilometrów biegu w czasie 11 godzin 5 minut.
Nie non stop,ale to moja pierwsza zdrowa setka w życiu. :] Wczoraj pokonałem półmaraton. :radocha: Moc przybywa. :luzik:

wampirzyca - Pon 04 Mar, 2013 19:12

mnie ćwiczenia fizyczne.........pomagają w 80 % reszta to moja praca nad sobą ta duchowa....

kiedyś dawno temu ....leżąc na kanapie wyśmiewałam się z tych co ćwiczą...odpowiednio ich też nazywałam......nie będę tutaj cytować....... :skromny: ...myślę że to była zazdrość...ale mnie się tyłka nie chciało ruszyć.....lenistwo i marudzenie to były moje siostry ukochane....które towarzyszyły mi na okrągło....

a teraz nie wyobrażam sobie dnia bez wysiłku fizycznego...który daje mi endorfinki...no i coraz lepszy wygląd fizyczny..... :) ...w sumie to bardzo zmieniłam się przez te kilkanascie miesięcy na korzyść...

nie chce też nikogo obrażać...ale uważam że zamiast stosować głodówki...i liczyć na cud że się schudnie....to warto..zacząć dbać o siebie....ruch ...ruch...i ćwiczenia....fakt efekty widać nie odrazu....ale warto....jak już się je zobaczy...opłaca się.....nie ma drogi na skróty...tak jak i w trzezwieniu...tak i w odchudzaniu.....i w innych dziedzinach także....tylko ciężka praca nad sobą daje efekty....

jolkajolka - Pon 04 Mar, 2013 19:48

Ojojoj, tylko jak pokonać lenia.... :(
wampirzyca - Pon 04 Mar, 2013 20:02

powiem ci że nie wiem jak to zrobiłam...raz ruszyłam swoje szanowne 4-litery....i tak poszło...teraz jest to dla mnie mogłabym powiedzieć uzależnienie....tyle że dobre...weszło mi to w krew...musisz sama się przełamać...potem to naprawdę działa...wiem że ciężko zacząć... :pocieszacz:

bardzo to pomaga mi na złe dni...i napięcie....

mogę ci doradzić...ja zaczęłam od ciężarków...potem zakupiłam sobie steperr...wielofunkcyjny...kosztuje 300 złotych..a tyle dobra w nim....zła pogoda...deszcz...zawieruchy..zimno...a ja sobie przed telewizorkiem ćwiczę....

Borus - Pon 04 Mar, 2013 21:03

jolkajolka napisał/a:
jak pokonać lenia....

Siłom i godnościom osobistom... :mgreen:

jolkajolka - Wto 05 Mar, 2013 18:10

wampirzyca napisał/a:
powiem ci że nie wiem jak to zrobiłam...raz ruszyłam swoje szanowne 4-litery....i tak poszło...teraz jest to dla mnie mogłabym powiedzieć uzależnienie....tyle że dobre...weszło mi to w krew...musisz sama się przełamać...potem to naprawdę działa...wiem że ciężko zacząć... :pocieszacz:

bardzo to pomaga mi na złe dni...i napięcie....

mogę ci doradzić...ja zaczęłam od ciężarków...potem zakupiłam sobie steperr...wielofunkcyjny...kosztuje 300 złotych..a tyle dobra w nim....zła pogoda...deszcz...zawieruchy..zimno...a ja sobie przed telewizorkiem ćwiczę....


Stepper mam, i nawet do niedawna nieźle mi szło,ale posuło mi się kolano i doktor zabonił :(
Ciężarki też mam...leżą 8|
Nie mam jakoś motywacji do gimnastyki,szczęście,że mam wymagającego psa, bo pewnie bym pajączyną zarosła w fotelu
W każdym razie podziwiam i zazdroszczę :okok:

szymon - Wto 05 Mar, 2013 19:24

jolkajolka napisał/a:
pewnie bym pajączyną zarosła w fotelu


miotełką omieść i używać :mgreen:

ricoJG - Wto 05 Mar, 2013 19:37

jolkajolka a rynce zdrowe mosz ??? Jak tak to proponuje petankę czyli takie rzucanie metalową kulką do małej kulki. Kolanko się nie nadwyręży, ze zmęczenia oszałamiającego się nie spocisz ale z emocji tak bo jest przy tym co nie miara....Ja tyż mam kostkę za młodu sportem tak skwaszoną że teraz to nawet na prostej drodze raz na pół roku ja sobie potrafie podkręcić. Tak więc do googla co to jest i lecisz se w kulki :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group