To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Plyne

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:03
Temat postu: Plyne
Przepraszam bardzo :(

Zastanawiam sie dlaczego ja i co zrobilem temu *p**** swiatu;/

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:07

...
milutka - Czw 24 Cze, 2010 22:07

Masakra napisał/a:
Zastanawiam sie dlaczego ja i co zrobilem temu *p**** swiatu;/
pewnie to ,że się urodziłeś :szok: ....ale taka przypadłość posiadają wszyscy ...tak więc witaj w klubie ;) co sie stało?
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:09

Nie chce bajerowac, nie chce sciemniac.
Chociaz raz w zyciu nie chce ku*** udawac.
A co sie stalo? Od 2 dni chodze nieprzytomny. Dlaczxego? Bo mnie naszla ochota i pije.
Mamswiadomosc spadania w dol i uwierz mi ze to gorsze niz najgorszy sen

milutka - Czw 24 Cze, 2010 22:11

Masakra napisał/a:
Mamswiadomosc spadania w dol i uwierz mi ze to gorsze niz najgorszy sen
skoro masz świadomość to wiesz ,że możesz otworzyć spadochron ...tylko pytanie ...czy tego chcesz?
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:12

ku*** mac a myslisz ze mi teraz dobrze? nie daje rady ale nie chce sie uzalac
milutka - Czw 24 Cze, 2010 22:15

Cytat:
ku*** mac a myslisz ze mi teraz dobrze? nie daje rady ale nie chce sie uzalac
...jakby Ci było dobrze to byś nie siedział tu na forum tylko byś sie dobrze bawił ...tak więc .....jest okej ...tylko nie bluźnij ...nie umiem łaciny ;)
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:17

Dobra kij z tym
stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:25

Masakra napisał/a:
Zastanawiam sie dlaczego ja i co zrobilem temu *p**** swiatu;/

Skoro tu jesteś, to znaczy, ze to wypadek przy pracy... :pocieszacz:

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:27

Masakra napisał/a:
Bo mnie naszla ochota i pije.

To nie dzieje sie samoczynnie, a Ty po prostu jeszcze nie rozpoznajesz,
kiedy zaczyna się źle dziać...
Musisz nad tym popracować...

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:28

juz drugi...
bo zamiast cos robic to pi***ole farmazony ubrane w madre slowa a prawda taka ze nic kompletnie nie poczynilem
Taki ze mnie manipulant

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:29

I uwierz mi ze nie mam wcale dobrego humoru ani fazy
Bardziej wolalbym nie zyc i nie czuc tego co czuje

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:30

Masakra napisał/a:
Taki ze mnie manipulant

Jak każdy alko zanim na prawdę postanowi nie pic i działać w tym kierunku,
aby tak sie stało...

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 22:30

Masakra napisał/a:
Bardziej wolalbym nie zyc i nie czuc tego co czuje


aż tak ? :/

:pocieszacz:

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 22:31

Masakra napisał/a:
nie czuc tego co czuje


a co właściwie czujesz (jeśli można zapytać?)

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:31

Masakra napisał/a:
Bardziej wolalbym nie zyc i nie czuc tego co czuje

Bardziej to Ty sie skup na trzeźwym życiu, a wtedy nie będziesz miał takich dylematów...

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:32

stiff napisał/a:
To nie dzieje sie samoczynnie, a Ty po prostu jeszcze nie rozpoznajesz,
kiedy zaczyna się źle dziać...

Wlasnie widzisz ja teorie mam w 1 palcu ale co z tego?
Efekty zadne w gadce jestem madry tylko
Wiem ze zle robilem dostawalem sygnaly i je odczytywalem sam wiedzialem ze to sie tak skonczy i co z tego skoro dzisiaj chleje

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:33

nie chce sie uzalac i znow pi***olic jaki to ja biedny jestem
Ale ku*** mac nie chce pic nie chce ku*** nie chce nie chce

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:33

Flandra napisał/a:
a co właściwie czujesz (jeśli można zapytać?)

A co Ty czujesz kiedy zawiedziesz sama siebie... :roll:

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:33

a teraz ktos powie "jakbys serio nie chcial to bys nie pil"
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:34

Flandra napisał/a:
a co właściwie czujesz (jeśli można zapytać?)

Pewnie ze mozna
Czuje sie jak ostatni frajer ku*** ktory po raz kolejny wyszedl na durnia.
Siedze pijany i leca mi lzy
TO CZUJE

Mam obraz jak wyglada ktos kto spada na dno jak widze swojego ojca ktory jest za***istym facetem
Mam przyklad do czego prowadzi picie. Manipuluje, oszukuje ale ku*** sam siebie. Mysle ze jestem madry a tak naprawde niczego nie osiagnalem. Zrozum to wiem ze to bagno i ta swiadomosc mnie ro***erdala najbardziej

Wszystko ku*** mam i zawsze co chcialem to mialem a jednak masowo wszystko *p**** i taka prawda

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:35

Masakra napisał/a:
Ale ku*** mac nie chce pic nie chce ku*** nie chce nie chce

Ogarnij sie i jeśli na prawdę pozostaniesz w swym postanowieniu niepicia,
to pójdź na solidna terapie i po zabiegu...

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:36

Masakra napisał/a:
a teraz ktos powie "jakbys serio nie chcial to bys nie pil"

Ja Ci wierze, ze nie chcesz, ale nie masz jeszcze instrumentów, aby to osiągnąć...

milutka - Czw 24 Cze, 2010 22:36

Masakra napisał/a:
I uwierz mi ze nie mam wcale dobrego humoru ani fazy
Bardziej wolalbym nie zyc i nie czuc tego co czuje
...wierze ...bo da sie to wyczuć z Twojego postu ...
Ostatnie Twoje zachowanie wskazywało na to ,że coś jest nie tak .....
Bartek co ja tu będe zanudzać ...powiem krótko ...wiesz co masz robic bo głupi nie jestes ...to ,że zapiłes to nie jest jeszcze koniec świata ,wyciągnij z tego wnioski ....głowa do góry :pocieszacz:

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:37

Masakra napisał/a:
Siedze pijany i leca mi lzy

To pijackie lzy o których jutro zapomnisz, jeśli sie nie przebudzisz...

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 22:37

stiff napisał/a:
A co Ty czujesz kiedy zawiedziesz sama siebie...


hmm, bezradność

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:39

stiff napisał/a:
To pijackie lzy o których jutro zapomnisz, jeśli sie nie przebudzisz...

O nie, jutro wstane na moralniaku jeszcze wiekszym ale wiesz co? Oszukam sie po raz kolejny. Cos wymysle, zakabinuje i tyle bedzie a pozniej znow gleba i placz;/

beata - Czw 24 Cze, 2010 22:39

Masakro,jesteś tu i przyznałeś się do picia. :pocieszacz:
Pozbierasz się. :pocieszacz:

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:39

Flandra napisał/a:
stiff napisał/a:
A co Ty czujesz kiedy zawiedziesz sama siebie...


hmm, bezradność

Ano... :roll:
Tyle, ze to nie powód do załamki, a motywacja do działania powinna być,
aby to sie nie powtórzyło...

beata - Czw 24 Cze, 2010 22:40

Masakra napisał/a:
O nie, jutro wstane na moralniaku jeszcze wiekszym ale wiesz co? Oszukam sie po raz kolejny. Cos wymysle, zakombinuje i tyle bedzie a pozniej znow gleba i placz;/
A może rusz swoje śliczne du**sko i idź po pomoc.
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:40

beata napisał/a:
Pozbierasz się.

Nie mam sily :/

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:41

Masakra napisał/a:
Cos wymysle, zakombinuje

To Twój cyrk i Twoje małpy wiec zrobisz jak zechcesz...
Tylko warto przedtem sie zastanowić czy mi sie to opłaca, aby kontynuować takie życie...

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 22:42

Masakra napisał/a:
Nie mam sily

e taaam
będzie dobrze :)
ja w Ciebie wierzę - tym jednym zdaniem niesamowicie mnie do siebie przekonałeś: :)
Masakra napisał/a:
Zrozum to wiem ze to bagno i ta swiadomosc mnie ro***erdala najbardziej

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:43

Masakra napisał/a:
Nie mam sily :/

Do picia mam nadzieje... :D

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:43

Nie oplaca sie tak zyc i ja nie bede tak zyl
I ch** mnie obchodzi co bedzie

stiff napisał/a:

Do picia mam nadzieje... :D


je***a karuzela, ja wysiadam


Powiem Wam tak
Wiem ze robie zle, wiem ze to mnie zniszczy ale jednak musi byc jakis pi***olony powod dla ktorego to robie...
Nie mam sily 3ci raz zakladac maski i udawac ze wszystko jest piekne bo ku*** nie jest.
To jak mam do cholery zyc zeby bylo dobrze i zeby to g***o nie bylo mi potrzebne?

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:44

Masakra napisał/a:
Nie oplaca sie tak zyc i ja nie bede tak zyl

To tylko Ty decydujesz jak będzie...

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:46

Masakra napisał/a:
Nie oplaca sie tak zyc i ja nie bede tak zyl
I ch** mnie obchodzi co bedzie

stiff napisał/a:

Do picia mam nadzieje... :D


je***a karuzela, ja wysiadam

Wysiadasz czy tylko przesiądziesz sie do innego wagoniku
tego zwariowanego pociągu... :roll:

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:47

Masakra napisał/a:
To jak mam do cholery zyc zeby bylo dobrze i zeby to g***o nie bylo mi potrzebne?

Tego sie dowiesz na terapii...

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:48

stiff napisał/a:
Wysiadasz czy tylko przesiądziesz sie do innego wagoniku
tego zwariowanego pociągu...

Ta, wlasnie nie wiem :/ Chce nie brac w tym udzialu

Powiem ze jutro pojde na terapie i co? uspokoje swoje sumienie tym? zaglusze krzyk wscieklosci ktory we mnie jest? Zasne mimo lez a wstane i co bedzie? g***o dzien jak codzien. Minie tydzien, miesiac, bo na tyle trzezwosci moge sobie JESZCZE pozwolic ale nic sie w moim zyciu nie zmieni i wroce do punktu wyjscia jak pi***olony Tezeusz w labiryncie klamstw przed samym soba

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:51

Masakra napisał/a:
Powiem ze jutro pojde na terapie i co?

Ty zrób to i przestań żyć teoriami, których sam nie wprowadzisz w życie...

milutka - Czw 24 Cze, 2010 22:52

Masakra napisał/a:
zaglusze krzyk wscieklosci ktory we mnie jest? Zasne mimo lez a wstane i co bedzie? g***o dzien jak codzien.
...widzisz wszystko zależy od tego czego Ty oczekujesz od zycia ...sam musisz wyeliminować elementy które Cię uwierają ....i cały banał polega na tym ,że musisz to zrobic sam ...a terapia wtedy będzie miała oczekiwany efekt ............
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:53

Chcesz mnie sprowokowac?
To jak pertraktacje z porywaczem
Pojde napisze to
Wstaje jutro nie wiem ktora to bedzie godzina i ide sie zapisac na spotkanie z terapeutka (ktora od 2 miechow zaniedbywalem) i powiem jej ze mam *p**** na jakies pseudo leczenie i ze chce normalna terapie alkoholowa

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:54

Masakra prześpij sie z tym, bo jutro nowy dzień i nowe szczęście... :)
Dobrych wyborów życzę... :)

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 22:56

Masakra napisał/a:
na spotkanie z terapeutka (ktora od 2 miechow zaniedbywalem)


a ta terapeutka Ci odpowiada ? co się działo, że ją zaniedbywałeś ?

stiff - Czw 24 Cze, 2010 22:56

Masakra napisał/a:
ze mam *p**** na jakies pseudo leczenie i ze chce normalna terapie alkoholowa


To wreszcie może być męska decyzja... :brawo: :okok:
Mogę tylko kibicować... ;)

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:56

milutka napisał/a:
wszystko zależy od tego czego Ty oczekujesz od zycia

Wiesz czrgo chce? Chce byc szczesliwy i niewazne co to oznacza. Chce zeby moja mama sie ze mnie cieszyla i zebym na starosc jak siade w fotelu mogl sobie powiedziec "no chlopie odj***es kawal dobrej roboty" i po tym moge umrzec.
Chce miec jakis cel do ktorego ciagle bede dazyl. Chce wstawac rano i miec cos do zrobienia. Chce od kogos otrzymywac szczescie i dawac je komus.
Tego chce

milutka - Czw 24 Cze, 2010 22:56

stiff napisał/a:
Masakra prześpij sie z tym, bo jutro nowy dzień i nowe szczęście... :)
Dobrych wyborów życzę... :)
miałam to samo napisać ...tak więc jak pozwolisz dołączę sie do Twoich słów ...
jolkajolka - Czw 24 Cze, 2010 22:57

Coś się koledze syndrom OJB załączył...
Flandria - Czw 24 Cze, 2010 22:59

Masakra napisał/a:
Chce zeby moja mama sie ze mnie cieszyla i zebym na starosc jak siade w fotelu mogl sobie powiedziec "no chlopie odj***es kawal dobrej roboty" i po tym moge umrzec.
Chce miec jakis cel do ktorego ciagle bede dazyl. Chce wstawac rano i miec cos do zrobienia. Chce od kogos otrzymywac szczescie i dawac je komus.
Tego chce


wow, fajnie :)

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 22:59

Flandra napisał/a:
a ta terapeutka Ci odpowiada ? co się działo, że ją zaniedbywałeś

Terapeutka jak kazda inna. Ona ma godziny pracy i ma to w du*** szczerze co ja bede robil. Powiem tak- moj ojciec byl na terapii to plakal ze ja za wczesnie konczyli i przeprowadzali jakby z przymusu ale nie na tym sie skupiam i tak najslabszym elementem ukladanki jestem ja

Wiesz powiem Ci tak- to wszystko sie dzialo w mojej podswiadomosci. Niby wiedzialem ze predzej czy pozniej sie na***ie ale to niby wiesz i rownoczesnie nie wiesz bo tak naprawde ciagle bylem pijany i kto pil ten wie ze niby cos dociera ale tak naprawde puszczasz to mimo uszu

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:00

jolkajolka napisał/a:
Coś się koledze syndrom OJB załączył...

que?

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:00

Masakra napisał/a:
Chce od kogos otrzymywac szczescie i dawac je komus.


Masakro, by coś dawać trzeba najpierw to coś mieć... A jeśli płyniesz to co masz do dania?

:(

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:01

Nic, zarosniety, niezadbany pysk
ale ladny :)

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 23:02

Masakra napisał/a:
Terapeutka jak kazda inna.


relacja z terapeutą jest bardzo ważna
jeśli "po drugiej stronie" jest ktoś, kto ma Cię w du***, to ciężko się samemu przyłożyć do pracy :/

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:04

Flandro kochana
Po diabla mam narzekac ze zla terapeutka, ch** pogoda i Bog wie co jeszcze
To moja wina bo ja dalem du** rozumiesz?
Ja wszystko spi*****em i moglby mnie sam Jezus z Nazaretu prowadzic a ja i tak bym sie napil bo to ja chce pic, ja mam problem i to ze mna jest cos nie tak

jolkajolka - Czw 24 Cze, 2010 23:04

Masakra napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Coś się koledze syndrom OJB załączył...

que?


"O JA BIEDNY" :beczy:

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:05

Masakra napisał/a:
Nic, zarosniety, niezadbany pysk
ale ladny :)


Ano właśnie... ładny! A zadbać to już detal... ;)
Znajdź w sobie jeszcze coś poza pyskiem.... jeśli potrafisz płakać, to masz pewnei o wiele więcej niż Ci się wydaje :)

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:06

Wlasnie napisalem Jolu, ze nie chce sie uzalac (wiem ze i tak to robie przepraszam)
Wstaje ku*** nie wiem o ktorej bo nie zagwarantuje ze rano bo mam z tym problem
i ide do pulsu powiedziec ze chce sie spotkac z terapeutka
a wiesz co mi ta baba powie? urzedowym jezykiem ze sa kolejki
a ja jej na to ze mnie to pi***oli ze to sprawa pilna i chce isc dzisiaj

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:07

Masakra napisał/a:
a wszystko spi*****em


jutro będzie nowy dzień... i to on się liczy

pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:08

No to kurna idź na miting, tam nie ma kolejek.
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:08

Tylko blagam Was, ja moge zaraz sie przestroic ze bede znow ladnie mowil i tutaj sie pociesze i Wam powiem tez cos zebyscie mysleli ze bedzie dobrze a wiecie co? g***o.
Nic nie zrobie i bede liczyl na cud
. Sorry ze tak gadam ale nie chce grac, chce ku*** byc soba.
TYlko kim ja tak naprawde jestem?

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:09

pietruszka napisał/a:
No to kurna idź na miting, tam nie ma kolejek.

A wlasnie ze niech se beda kolejki ja powiem ze chce isc dzisiaj i ch**
a co ona mi powie ze nie? to ja powiem ze bede tu stal az dopoki mnie przyjmie a uwierz ze uparty to ja byc potrafie

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 23:11

Masakra napisał/a:
Po diabla mam narzekac ze zla terapeutka, ch***wa pogoda i Bog wie co jeszcze


a kto Ci każe narzekać ? :)
ja tylko napisałam, że kontakt z terapeutą jest bardzo ważny
jeśli terapeutka Ci nie odpowiada to szukasz innej/innego
albo innej metody terapii

pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:11

Masakra napisał/a:
uwierz ze uparty to ja byc potrafie

Wierzę :) W to akurat wierzę.

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:11

Masakro, ja nei wiem dlaczego ludzie tak bardzo nie chcą czasem sobie popłakać... Przecież to oczyszcza! A po oczyszczeniu może przyjdzie pora na działanie... Tylko przestań powtarzać sobie jak cholernie wszystko spier...łeś, bo póki co żyjesz i masz szansę coś zmienić. Dziecko zanim się nauczy chodzić potyka się co i rusz. Normalka.
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:13

Masz racje Gosiu ale co mam sie sam chwalic i mowic ze nic sie nie stalo i po raz kolejny wszystko pi***olic?

Dobra mowie nie robie szumu wokol siebie jak jakas gwiazda z tabloidu.
Chociaz szum jest fajny
ale ide zaraz spac wstaje i trzeba sie brac za robote


Małgoś napisał/a:
Masakro, ja nei wiem dlaczego ludzie tak bardzo nie chcą czasem sobie popłakać... Przecież to oczyszcza


Hehe a to akurat ja wiem i PLACZE jak mi zle i wiesz co? pi***oli mnie szczerze co ktos o tym pomysli. Nie jestem doskonaly, jestem ulomny mam swoje wady
Mimo to lubie siebie bo potrafie byc fajnym kolesiem i ch**

pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:14

Masakra napisał/a:
moge zaraz sie przestroic ze bede znow ladnie mowil

Możesz, ale najbardziej oszukasz nie nas, ale SIEBIE.
TWOJE życie, Twoje wybory

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:16

Masakra napisał/a:
Masz racje Gosiu ale co mam sie sam chwalic i mowic ze nic sie nie stalo i po raz kolejny wszystko pi***olic?


Myślisz że ktoś inny niż Ty przejmuje się bardziej Twoimi potknięciami? Tak naprawdę to tylko Ty czujesz ten ból... I masz prawo czuć *ku**** na samego siebie, ale bez przesady bo samobiczowanie to jednak nie metoda ;)

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:16

pietruszka napisał/a:
Możesz, ale najbardziej oszukasz nie nas, ale SIEBIE.
TWOJE życie, Twoje wybory

ale zrozum to JA O TYM WIEM inaczej bym tego nie pisal
Dlatego nie chce oszukiwac siebie przede wszystkim
Ja wiem ze moge komus nawinac makaron na uszy ale co z tego? kto posniesie tego konsekwencje> kto sie zachleje? JA KUWA, nie wy
dlatego nie chce grac naprawde


ch** juz pol wody mineralnej wypilem

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:18

Masakra napisał/a:
Hehe a to akurat ja wiem i PLACZE jak mi zle i wiesz co? pi***oli mnie szczerze co ktos o tym pomysli. Nie jestem doskonaly, jestem ulomny mam swoje wady


Dopisałeś, ale widzę, że nei jest z Tobą całkiem źle.. ;) Pewnie że każdy ma prawo do ułomności, w końcu nie jesteśmy cyborgami.

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:20

Małgoś napisał/a:
Dopisałeś, ale widzę, że nei jest z Tobą całkiem źle..

Poiem tak- ze mna jest bardzo zle bo jestem na dnie
ale fakt nie mam jakiegos obnizonego poczucia wartosci. Nie wiem czy to dobrze czy zle ale pocholere mam sie soba zachwycac jak leze i skowycze
Dobra nie zanudzam Was swoja historia bo takich tysiace kazdego dnia
ale to moje zycie (mimo ze obok sa miliardy podobnych) i dla mnie jest ono wyjatkowe i jedyne
Mimo ze teraz jestem na dnie to nie znaczy ze musze byc tam ciagle
Ciagle mam szanse, bo nadal zyje i bede zyl a moge wszystko.

beata - Czw 24 Cze, 2010 23:22

Kiedyś wyobraziłam sobie drogę abstynencji.
Nie ma ona końca.Pnie się stromo do góry,jest ciemna i pełno na niej wyboi i dziur.Idący nią człowiek potyka się,przewraca,kaleczy,czasem spada na sam dół.Ale jest na tej drodze jeszcze coś.
To drugi człowiek,który zapala pochodnię,wyciąga rękę i prosi..."Chwyć ją,a ja ci pomogę".
I Ty Baruś jeszcze nie słuchasz tego człowieka.A wystarczy:
pietruszka napisał/a:
No to kurna idź na miting, tam nie ma kolejek.

pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:23

No Masa, trzeźwieć mi tu, do roboty nad sobą.
Jeszcze kiedyś razem wyskoczymy na ryby, ale na trzeźwo :) Kurczę lubię wędkarzy;)

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:23

Masakra napisał/a:
le pocholere mam sie soba zachwycac jak leze i skowycze


teraz leżysz, ale chyba wiecznie to trwać nie będzie? jeśli naprawdę chcesz nie pić to poradzisz sobie... z tąterapką czy inną, przecież wiesz, że ważne jest tylko to czego sam naprawdę chcesz

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:23

pojde a wiesz dlaczego? bo chce zyc
Wiem ze juz tak pieknie kiedys lamentowalem i cale to ladne pi***olenie ubrane w ladne slowka
ale s**m na to w tym momencie ide dzisiaj po pochodnie

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 23:23

Masakra napisał/a:
Dobra nie zanudzam Was


nie zanudzasz - pisz jak najwięcej - to pomaga :)

beata - Czw 24 Cze, 2010 23:25

Masakra napisał/a:
ide dzisiaj po pochodnie
I dojrzyj tę pomocną dłoń. ;)
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:25

Małgoś napisał/a:
ważne jest tylko to czego sam naprawdę chcesz

Wlasnie a co mam zrobic jak dla mnie jest zle z tym co mi wszyscy wpajaja? Mowilem juz ze nie chce brac udzialu w wyscigu szczurow, zbierac zeby miec lepszysamochod od sasiada czy sztucznie sie usmiechac w towarzystwie ciotki (ktora udaje kogos kim nie jest zachwycajac sie perfumami za 5 zeta tylko dlatego ze maja napis "paris") chwalac sie jaka szkole skonczylem
Nie chce tego pi***oli mnie to

pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:27

Masakra napisał/a:
Nie chce tego pi***oli mnie to

No to już coś o sobie wiesz. I mogę Ci powiedzieć, że można tak żyć. Fajnie, z godnością, po ludzku. I to jest też jakiś cel w życiu.

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:28

Masakra napisał/a:
nie chce brac udzialu w wyscigu szczurow, zbierac zeby miec lepszysamochod od sasiada czy sztucznie sie usmiechac w towarzystwie chwalac sie jaka szkole skonczylem


No to mamy podobnie. Co mnie obchodzi życie innych, mam swoje wizje i nikt nie jest w stanie narzucić mi życia innego niż sama wybieram ;)

Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:32

Co odpowiem na pytanie czy chcem pic?
Nie wiem- potrzebne mi to. To jest pieklo ale ku*** silniejsze ode mnie.
To tak jak zdrada

beata - Czw 24 Cze, 2010 23:33

Ty Masakro wiesz czego chcesz,a czego nie.Tylko z dążeniem do celu masz problem.
Masakra - Czw 24 Cze, 2010 23:33

Ja mam w ogole problem chyba :)

Heh zamowien mi porobili a ja ich nawet nie realizuje bo ku*** pije.
Konkret u mnie na chacie balet dalej pija

Flandria - Czw 24 Cze, 2010 23:34

Masakra napisał/a:
Ja mam w ogole problem chyba

problemy są po to, żeby je rozwiązywać :)

beata - Czw 24 Cze, 2010 23:34

Masakra napisał/a:
Ja mam w ogole problem chyba
Niom.Ale lubię Cię i wierzę w Ciebie. :pocieszacz: :buziak:
pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:35

Masakra napisał/a:
Ja mam w ogole problem chyba :)

tia... alkoholowy 8|

pietruszka - Czw 24 Cze, 2010 23:35

No i też go lubię. :szok:
Flandria - Czw 24 Cze, 2010 23:36

Masakra napisał/a:
Konkret u mnie na chacie balet dalej pija


??

Małgoś - Czw 24 Cze, 2010 23:37

"Alkoholik tęskni za zdrowym, bezkonfliktowym światem. Nie jest to cel niewłaściwy, tyle, że on chciałby go osiągnąć, unikając konfliktów i problemów. Nie jest gotów świadomie uporać się z konfliktowością życia i rozwiązać problemów pracą. Uśmierza je więc, sięgając po alkohol, który daje mu złudzenie, że żyje w zdrowym świecie.
Najczęściej alkoholik poszukuje też bliskości drugiego człowieka. Alkohol tworzy jednak karykaturę tej bliskości, likwidując wszelkie zahamowania, zacierając różnice społeczne i umożliwiając szybkie zbratanie się bez prawdziwej głębi i więzi dwojga osób. Sięganie po alkohol jest próbą zaspokojenia potrzeby zdrowego, bezkonfliktowego i braterskiego świata. Wszystko, co stoi na drodze do tego ideału, musi zostać spłukane".

To cytat pewnego tekstu, który chyba fajnie tłumaczy dlaczego, co i jak... jeśli chodzi o sięganie po znieczulacz...

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 00:00

Masz racje
Acha i ja tez Was wszystkich lubie- to tak na marginesie
Kloce sie ale do nikogo nie zywie dlugo urazy- to tylko roznica zdan a i tak wszyscy jestesmy tylko ludzmi

beata - Pią 25 Cze, 2010 00:04

Masakra napisał/a:
jestesmy tylko ludzmi
No właśnie.I mamy prawo do błędów,wpadek i błędnych decyzji.
Ty też. ;)

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 00:07

Ciekawe jak wstane i przeczytam to swoje pi***olenie ale dobrze w sumie :)
Masakra - Pią 25 Cze, 2010 00:14

Czytam Malgosiu 3ci raz co napisalas i sie zgadzam w 100%
Dobra ale mozna z tego wyjsc i mozna zyc bez tego i byc szczesliwym.
To jest fakt a ja lubie fakty

Jacek - Pią 25 Cze, 2010 07:54

Masakra napisał/a:
a teraz ktos powie "jakbys serio nie chcial to bys nie pil"

helow Masa --- jak dziś samo poczucie
zamiast tych twoich zacytowanych słów powiem
"wszystko co robisz - robisz dla siebie"
nie ma innej opcji
a wiesz co oznacza owe tajemnicze słowo "dla siebie"
twoje własne odczucie robienia i myślenia w stosunku dla własnego "Ja"
bo co kolwiek robisz to to twoje "Ja" odczuwa z tego powodu
- radość
- przyjemność
- złość
- ttp
głaszczę psa - i robię jemu przyjemność
ale to "Ja" chcę jemu zrobić przyjemność
to ja czuję jego miękką sierść,lub jego szorstkość
Masakra napisał/a:
bede znow ladnie mowil

twoje "ja" tak uważa
Masakra napisał/a:
jestem na dnie

twoje odczucie "ja" tak uważa
idziesz na ryby,bo twoje "ja"to lubi
jesteś tu na forum,bo twoje "ja"tego chce
pijesz - nie pijesz, bo twoje "ja" tak chce
a to że się użalasz to też twoje "ja"
a że czasem trudno te swoje "ja "daje sobie radę z emocjami
to musi poczuć potrzebę sięgnięcia porady u specjalisty
ale to już musi zdecydować twoje "Ja"

Halibut - Pią 25 Cze, 2010 08:24

Masakra,

„Leczenie uzależnionego umysłu” LEE JAMPOLSKY - jeżeli tego nie czytałeś to polecam. Moim zdaniem ciekawa książka.

Wiedźma - Pią 25 Cze, 2010 08:38

Słuchaj no, Masakra! Tu nie ma co filozofować i biadolić.
Tu trza wziąć d**ę w troki i wreszcie zacząć uczciwie coś robić ze sobą.
Sygnały miałeś? Miałeś. Ostrzeżenia? Też miałeś. Mówiliśmy Ci? Mówiliśmy.
A Ty co? - Olałeś.
No to teraz pozbieraj się szybko do kupy, nie ciągnij tego dłużej
i zrób tak, żeby w przyszłości nie olać.

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 08:48

Wiem, sorry za to pi***olenie pijany bylem
Dzis jak samopoczucie? Hmm nie najgorzej
Wstane za jakis czas bo jeszcze spiacy jestem i pojde sie zapisac do terapeutki i powiem jej od razu ze chce normalna terapie.
Oczywiscie jak wypilem to zero kontroli. Przez te 2 dni chyba z 5 razy pilem do zgona;/
a sygnaly mialem i olalem to fakt- efekt taki jak widac z reszta nie moglo byc innego
Wlasnie to jest najgorsze ze dostawalem sygnaly ktore nawet odczytywalem i mialem tego swiadomosc a jakos i tak sobie z tego nic nie robilem

beata - Pią 25 Cze, 2010 08:51

Masakro.Dzisiaj nie pijemy. sv4v
Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 08:52

Dzień dobry. :)

Czy po nocnych rozmowach do wpół do drugiej w nocy z pijanym alkoholikiem Masakrą ktoś się dzisiaj czuje wypoczęty i wyspany??? :)

Cześć, Masa.
Melduj się.
Jeśli masz dzisiaj więcej niż zero promili na liczniku, to ani się waż iść do poradni.
Poczują twój chuch, każą ci dmuchać w alkomat i wywalą cię na zbity pysk.
I twoje: "chcę, domagam się, żądam wizyty u terapeuty" będziesz sobie mógł o kant d*** potłuc. Bo tam nikomu łaski nie robisz i nikt ci nie będzie czerwonych dywaników pod stopami rozkładał. Skończyło się kozakowanie.


Nie pij do wieczora i idź na najbliższy mityng AA.
Albo pij dalej.

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 08:53

Tomoe napisał/a:

Albo pij dalej.

Nie, dziekuje


Tomoe napisał/a:
Melduj się.
Jeśli masz dzisiaj więcej niż zero promili na liczniku, to ani się waż iść do poradni.
Poczują twój chuch, każą ci dmuchać w alkomat i wywalą cię na zbity pysk.


W sumie to na pewno po takim chlaniu jakbym dmuchnal to by cos pokazalo
ale nie czuje sie pijany, nie zataczam sie ani nic.
Poza tym ja ide sie tylko zapisac do terapeutki na wizyte czyli moja obecnosc tam bedzie polegala na 5cio minutowej rozmowie w korytarzu z sekretarka to chyba nikt mi za to glowy nie urwie.
Ona przyjmuje we wtorki to do tego czasu wytrzezwieje sobie do konca ale juz zapisany bede



Tomoe napisał/a:
Skończyło się kozakowanie

Nigdy nie wiesz co przyniesie jutro...

beata - Pią 25 Cze, 2010 08:53

Tomoe napisał/a:
ktoś się dzisiaj czuje wypoczęty i wyspany?
Ja. ;)
beata - Pią 25 Cze, 2010 08:55

Tomoe napisał/a:
Nie pij do wieczora i idź na najbliższy mityng AA.

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=3153#3153
Poczytaj Bartuś.

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 08:58

Dzieki Beato ale chyba musztarda po obiedzie :)
Kulfon - Pią 25 Cze, 2010 08:59

Ech,
ten zal,
bo przeciez inni pija,
nawet alkoholicy i udaje im sie zatrzymac,
wiec ja tez chce, chce tak bardzo tego chce !!!


Jak to jest ze czlowiek doprowadza sie do takiego stanu ?




Milej zabawy Bartus ;)

Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 09:02

Masakra napisał/a:

W sumie to na pewno po takim chlaniu jakbym dmuchnal to by cos pokazalo
ale nie czuje sie pijany, nie zataczam sie ani nic.


Hehehe... masz jeszcze alkohol w organizmie?
Pogonią cię na cztery wiatry i każą przyjść jak będziesz trzeźwy.
Założymy się? :P

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 09:04

Tomoe napisał/a:
Założymy się?

Przekonamy sie

Tomoe napisał/a:
Hehehe... masz jeszcze alkohol w organizmie?

Domniemam ze tak. Alkomatu nie mam w domu ale po 2 dniach chlania ostrego i paru godzin snu myslisz ze go nie mam?

Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 09:07

Znowu chcesz narzucać innym swoje zasady i leczyć się po swojemu?
TO SE NE DA!!!
Bedziesz pił.

Zdejmij kapelusz z głowy, kowboju, i odepnij kaburę ze swoim sześciostrzałowym coltem kaliber 45, bo w miejscach, gdzie możesz dostać pomoc, są niskie i wąskie drzwi. Możesz zahaczyć kapeluszem albo coltem o framugę.

Tam się wchodzi z pochyloną głową.
A żeby ją pochylić, potrzeba trochę pokory...

Bebetka - Pią 25 Cze, 2010 09:09

Kulfon napisał/a:
Jak to jest ze czlowiek doprowadza sie do takiego stanu ?

No własnie, ostatnio zastanawiałam się na jedna rzeczą.
Gdy mamy np. zapalenie płuc, boli nas żołądek .........etc
Co robimy? Ano idziemy do lekarza po pomoc, żeby się leczyć, żeby wreszcie przestało nas boleć.......etc

A w przypadku choroby alkoholowej? Gdy mamy chorą duszę, jest nam źle.......etc
Czyż nie powinno, siłą rzeczy udac się po pomoc, po to aby nie cierpieć?

A tak się jakoś dzieje, że nie od razu idziemy po pomoc, dobrowolnie skazujemy sie na dalsze cierpienie i katusze, sami się unicestwiamy .......pomysl o tym Masakro :?

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 09:22

Tomoe napisał/a:
Znowu chcesz narzucać innym swoje zasady i leczyć się po swojemu?
TO SE NE DA!!!
Bedziesz pił.

Ja chce sie tylko zapisac do terapeutki...

Tomoe napisał/a:
Tam się wchodzi z pochyloną głową.
A żeby ją pochylić, potrzeba trochę pokory...

Chyba z tym mam problem

Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 09:31

Jeśli chcesz się tylko zapisać - zadzwoń teraz do ośrodka i zarezerwuj sobie termin wizyty telefonicznie. :)
Dziś nie pij.
Wieczorem idź na mityng.

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 09:33

Tomoe napisał/a:
zadzwoń teraz do ośrodka i zarezerwuj sobie termin wizyty telefonicznie.

Tez sposob :)

Tomoe napisał/a:
Dziś nie pij.

Dzis nie pije :]

Tomoe napisał/a:
Wieczorem idź na mityng.

w czwartki tylko sa :/

evita - Pią 25 Cze, 2010 09:34

Masakra napisał/a:
w czwartki tylko sa

a jakieś może jakieś inne grupy dzisiaj mają ? zorientuj się :)

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 09:35

Spytam a teraz ide sie jeszcze przespac z 2h :)
evita - Pią 25 Cze, 2010 09:37

Masakra napisał/a:
Spytam a teraz ide sie jeszcze przespac z 2h

prześpij się, napij się barszczyku albo rosółku a jak bedziesz miał głupie mysli to wskakuj tutaj szybciutko :)

emigrantka - Pią 25 Cze, 2010 10:06

wlasnie Maskara
napij sie rosolku ,albo herbatki z cytrynka ,dobra jest melisa
i bedzie dobrze
wiem ze dasz rade
straciles komfort picia ....
no i nauczyc sie bedziesz musial pokory kowboju nasz ;-)

Małgoś - Pią 25 Cze, 2010 10:18

Masakro, jak tam samopoczucie dzisiaj? Dospać się warto bo i pogoda paskudna ale za to jakie powietrze czyste po deszczu :mgreen: Kurcze, nie posiedzę dłużej przy kompie bo spraw wiele do załatwienia mam, ale trzeba działać, samo się nic nie zrobi za mnie, tak jak u ciebie ;)
Jak by co to zostawiam linka do ciekawego bloga, taka zbieranina różnych, ciekawych moim zdaniem tekstów.

(...)

Później zajrzę tu, a póki co biegnę dalej.. :]

Usunęłam link do bloga. Odsyłam do naszych Zasad
Wiedźma

yuraa - Pią 25 Cze, 2010 10:28

zacznę od początku
Masakra napisał/a:
Zastanawiam sie dlaczego ja

a myslisz że jakby to na mnie padło to by było sprawiedliwie??
Ty bo Ty, bo nic nie robiłes do tej pory. słowa słowa słowa pisane na forum.
forum nie leczy, uczestnicy forum nie widzą w jakiej masce dzisiaj przyszedles.
Ty już planujesz jak bezboleśnie trwać dalej w tym samym gównie, bo co znaczy:
dzisiaj tylko na pięć minut do rejestracji terapeutycznej, a resztę dnia co ??
cały dzień na picie.
mityngi tylko w czwartek?? co w promieniu 50 km nie ma mityngów ??
a po flaszkę to się smigało i dwie godziny w jedną strone.
nie wiem skąd ale cos mi się zdaje że gdzieś tam z okolic Ptera jesteś ( może się mylę)
dobrze na początek z drugim trzeźwym pogadac

pterodaktyll - Pią 25 Cze, 2010 11:10

yuraa napisał/a:
zdaje że gdzieś tam z okolic Ptera jesteś ( może się mylę)

Nie mylisz się.......... ;)

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 11:43

Znaczy mysle ze troche do siebie mamy. Ja z Warmii dokladnie jestem a do olsztyna mam 100 km
Wiem ze musze zabrac sie ostro do pracy ale nie mam sily jestem po prostu rozbity psychicznie kompletnie

Moze i faktycznie podchodze do tego jakby pojscie do terapeutki rownalo sie koniec problemu. To w sumie ja musze sie z tym uporac tylko ze nie mam pojecia jak

Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 11:52

Dzwoniłeś?
Masakra - Pią 25 Cze, 2010 11:52

JUz zadzwonie- dopiero wstalem.
Kulfon - Pią 25 Cze, 2010 11:54

Bartus, a twoje polemiki z Verdo mialy jakis wplyw na to ze zechciales sie napic ?? :roll:
Masakra - Pią 25 Cze, 2010 11:57

Dzwonilem
Meetingi sa w poniedzialki i czwartki u mnie a spotkanie mam na 6 lipca.
W poniedzialek pojde na meeting. Troche glupio bylo mi o nie pytac bo nigdy wczesniej tego robilem tym bardziej sie troche wstydzilem sekretarki ktora ma malo wspolnego z tym tematem

Kulfon napisał/a:
Bartus, a twoje polemiki z Verdo mialy jakis wplyw na to ze zechciales sie napic ??

Ja chyba z 2-3 miesiace temu zaczalem miec nawrot. Niestety nic z tym nie zrobilem. Jestem cholernie leniwy na moje nieszczescie


A co dzisiaj ze dniem? Mam sprzatania duzo po imprezie a pozniej odwiedze dziadka. Wieczorem przylatuje moja mama a polroku jej nie widzialem.
Jutro i pojutrze zas egzaminy w szkole take czas do pn jakos zleci.
Wstydze sie troche tam isc bo jestem z nieduzego miasta i pewnie bedzie pelno znajomych ale trudno pojde tam jak facet i tyle

Edit:
Zastanawiam sie czy lepiej nie isc we wtorek ten co bedzie jak przyjmuje moja terapeutka i czekac tam. Czestoj est tak ze ktos nie przyjdzie i zrobi sie miejsce a najwyzej posiedze pare godzin to tez mysle ze mi nie odmowi jak ja poprosze o rozmowe




Nie mam w sobie kompletnie sily. Nawet wykapac sie mi sie nie chce bo nie widze w tym sensu :/

Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 12:09

Masakra napisał/a:

Ja chyba z 2-3 miesiace temu zaczalem miec nawrot. Niestety nic z tym nie zrobilem.


Jak masz chęć na analizę, to proszę bardzo:
http://komudzwonia.pl/vie...der=asc&start=0

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 12:11

no to tak jak mowilem.
Ale nie chce teraz w tym grzebac tylko date zobaczylem sobie

Tomoe - Pią 25 Cze, 2010 12:14

Też myślę, że za wcześnie na grzebanie. A tym bardziej na grzebanie metodą "zrób to sam".
Masakra - Pią 25 Cze, 2010 12:14

Dobra kij, nie chce mi sie ale wstaje od kompa i biore sie za robote.
Do pozniej i dzieki

ZbOlo - Pią 25 Cze, 2010 12:15

Masakra napisał/a:
Do pozniej i dzieki

...trzymaj się...

milutka - Pią 25 Cze, 2010 18:09

Masakra napisał/a:
Dzwonilem
Meetingi sa w poniedzialki i czwartki u mnie a spotkanie mam na 6 lipca.
W poniedzialek pojde na meeting.
....no teraz to możemy pogadać ....zacząłeś coś robić -nie tylko gadać ;) a samopoczucie powoli zacznie wracać do normy :pocieszacz:
Masakra - Pią 25 Cze, 2010 18:37

milutka napisał/a:
no teraz to możemy pogadać ....zacząłeś coś robić -nie tylko gadać

Pogadac bedziemy mogli jak bede mial pierwsze efekty.
W gadce to ja zawsze bylem do przodu


Nie wiem czy to co czuje jest dobre czy zle czy moze chore
Kompletnie nie mam pojecia co robic. Jak zyc zeby alkohol nie byl mi potrzebny. Odkad zauwazylem ze cos nie tak w moim zyciu to 2 razy probowalem cos zmienic i 2 razy okazalo sie to wielka klapa z hukiem. W ogole mnie wszystko w tym swiecie zaczyna przerazac. Moze to zbedne teoretyzowanie i pesymizm a moze wplyw mojego chorego pijanego myslenia. W tej calej koszmarnej grze jest mnostwo znakow zapytania a przede wszystkim jeden- jak skutecznie wyjsc z tego *p**** gowna

stiff - Pią 25 Cze, 2010 19:10

Masakra napisał/a:
jak skutecznie wyjsc z tego *p**** gowna

Sam musisz znaleźć odpowiedz na to pytanie... :roll:
Wprawdzie przy pomocy innych, ale jednak sam...

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 19:16

A ja kompletnie nie mam pojecia i to jest najstraszniejsze

ale wiesz co- pierw pojde i zobacze a pozniej ew bede plakal.
Po prostu boje sie ze znow moze mi nie wyjsc a sam na pewno wiesz jak ciezko jest wstawac jak du** boli od upadkow

milutka - Pią 25 Cze, 2010 19:20

Masakra napisał/a:
Pogadac bedziemy mogli jak bede mial pierwsze efekty.
W gadce to ja zawsze bylem do przodu
nie myślę ,że już możemy pogadać ,od Ciebie zależy czy efekty będą czy nie ...i dobrze wiesz ,że rozmowa nie ma tutaj nic do tego ...wszystko zależy tylko i wyłącznie od CIEBIE .....
Masakra napisał/a:
W tej calej koszmarnej grze jest mnostwo znakow zapytania a przede wszystkim jeden- jak skutecznie wyjsc z tego *p**** gowna
Po pierwsze to dobrze wiesz ,że na to nie ma skutecznej recepty .....
a po drugie to określasz swoje picie grą czy może to Twoje życie jest gra ? Czegos tutaj nie rozumiem i przyznam ,że dziwi mnie twoja postawa ....jesteś młodym człowiekiem i chcesz mieć wszystko poukładane....a gdzie w tym wszystkim impuls ,chwile beztroski ?-bo na to sobie możesz pozwolić bo o ile wiem to nie masz na utrzymaniu rodziny ....czy ty nie wymagasz zbyt wiele od siebie i to Cię przerasta?

milutka - Pią 25 Cze, 2010 19:22

Masakra napisał/a:
Po prostu boje sie ze znow moze mi nie wyjsc a sam na pewno wiesz jak ciezko jest wstawac jak du** boli od upadkow
...z takim podejściem to" Ty Krakowa nie zbudujesz "....idz na terapie a dopiero będziesz cokolwiek planował ;)
rufio - Pią 25 Cze, 2010 19:28

I dobrze ze nie wiesz - szkoda tylko ze jakis czas nie stwierdziłes tego faktu sam sobie byc moze nie doszło by do tego a tak - mamy to co mamy .
Co tu jeszcze panie dziejku - acha nastapił w Tobie moment betonu i buty - ja juz wiem - umiem - potrafie - dostałas sygnału od siebie i otoczenia ale czułes sie zbyt "silny" aby przyjąc to ze zrozumieniem - i odezwał sie w Tobie syndrom trzezwości - ja trzezwieje a tu nic - nic sie do cholery nie dzieje niespotykanego - znane przerabiane ale że zdarza mi sie słyszec i słuchac co do mnie mówią postarałem sie o bliski kontakt z osrodkiem i madrzejsymi ode mnie - a Ty nie >Ty chciałes zostac przy tym co juz połknałes i uważałes że to starczy - juz umiem jeśdzić na łyżwach a przekładanke naucze sie póżniej i tu jest pies pogrzebany - za dużo hardości i dumy - . Zal tu nie tylko nic nie pomoże to juz sie stało - Nauczysz Ty sie w koncu nie tylko słyszec ale i słuchac /prsk

Jras4 - Pią 25 Cze, 2010 19:33

rufio napisał/a:
w Tobie moment betonu i buty -
co to znaczy ...
stiff - Pią 25 Cze, 2010 19:43

rufio napisał/a:
Nauczysz Ty sie w koncu nie tylko słyszec ale i słuchac

Dokładnie tak...

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 21:00

Wiecie co- z jednej strony chce isc na ten meeting. Wczesniej pisalem ze troche sie wstydze ale interesuje mnie kogo tam spotkam i czego sie dowiem. Chcialbym zeby juz byl poniedzialek.
Acha temat mozna zamknac (ale prosilbym go nie wyrzucac kiedys moze sie przydac)
Dosc marudzenia czas ruszyc sie i cos zmienic

yuraa - Pią 25 Cze, 2010 21:06

Nie zamknę tematu Masakro,
uszy Cię rozbolały, czy raczej oczy??
znowu chcesz odwrócic uwagę od swojego problemu i zająć się kims innym ?
uciekasz uciekasz, przed tym co masz w swojej głowie nie uciekniesz.

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 21:08

yuraa napisał/a:
uszy Cię rozbolały, czy raczej oczy??

Po prostu mysle ze jak zaczne tutaj znow pisac swoje wywody to znow powie ktos ze kombinuje. Choc nie ukrywam ze watpliwosci mam cale mnostwo. Do tego dochodzi przerazenie, lek. Mozliwe wiec ze podswiadomie chce od tego uciec bo szczerze mowiac juz zglupialem calkowicie. Nie wiem co mam zrobic zeby bylo dobrze.


yuraa napisał/a:
uciekasz uciekasz, przed tym co masz w swojej głowie nie uciekniesz

To jest najgorsze a mam w niej pieklo
ale miales racje chcialem sobie nawet zazartowac ze bede mial 3ci miesiac miodowy w swoim zyciu. To zadziwiajace jak psychika dazy do odwrocenia uwagi od problemu. Z 1 strony rozumiem to bo taki stan ktory przezwyam nie jest przyjemny ale z drugiej strony odwracajac kota ogonem szkodze sobie.

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 21:23

milutka napisał/a:
Czegos tutaj nie rozumiem i przyznam ,że dziwi mnie twoja postawa ....jesteś młodym człowiekiem i chcesz mieć wszystko poukładane....a gdzie w tym wszystkim impuls ,chwile beztroski ?-bo na to sobie możesz pozwolić bo o ile wiem to nie masz na utrzymaniu rodziny ....czy ty nie wymagasz zbyt wiele od siebie i to Cię przerasta?


Sam nie wiem jak to jest. Tak na dobra sprawe to ja od dawna zyje dosc hedonistycznie. Nie mam praktycznie obowiazkow a jak juz to sa one na drugim planie. Zycie mam ulozone tak ze niewiele musze w nim robic ale moze wlasnie to mnie gubi. A moze faktycznie za duzo wymagam od siebie? nie wiem.
Natomiast wiem jedno- jestem leniwy i dla przykladu jak sobie ukladam jakas liste rzeczy ktore mam zrobic nastepnego dnia to rzadko udaje mi sie zrobic z niej wiecej niz 2/5 tego.
Potrafie jak mam glupie sprzatanie przelezec caly dzien na lozku wpatrzony w sufit i myslec o roznych rzeczach i czynnosc ktora zajelaby mi godzine robie pol dnia.
Za to jesli uda mi sie wypelnic swoje "zadania" czuje satysfakcje. Niestety rzadko mi sie to udaje a wtedy z kolei czuje dyskomfort.



W chwili gdy nie pilem bylo mi i dobrze i zle na zmiane. Jakos nic mnie tak naprawde nie umialo cieszyc. Moze dlatego ze mi za latwo przychodzilo? Poza tym znow czulem taki bezsens cos a la depresja na miesiac przed zapiciem. Tak samo bylo zima. Oczywiscie znow wszystko pieknie wypchniete poza swiadomosc


Teraz czuje wielka wscieklosc, zal i lek a to bardzo paskudna mieszanka moze dlatego chce od tego uciec i kombinuje na wszystkie strony. Dlatego pisze ze chcialbym zeby byl poniedzialek ale czy to cos zmieni jak on nastanie? To troche jak chwytanie wszystkiego byleby sie tylko pozbyc tego strasznego uczucia

pterodaktyll - Pią 25 Cze, 2010 22:17

Masakra napisał/a:
Dosc marudzenia czas ruszyc sie i cos zmienic

To weź d**ę w troki i coś zrób jak mężczyzna a nie jęcz.... :p

stiff - Pią 25 Cze, 2010 22:28

pterodaktyll napisał/a:
coś zrób jak mężczyzna a nie jęcz.... :p

Kiedy to takie proste jest i nie wymaga żadnego wysiłku... :D

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 22:39

Ide na meeting. Wy mnie dobijacie specjalnie zeby pobudzic do dzialania- to mile z Waszej strony. Marudze bo mi ciezko ale pojsc pojde.
stiff - Pią 25 Cze, 2010 22:40

Masakra napisał/a:
Marudze bo mi ciezko ale pojsc pojde.

Nie chce ale muszę, to droga donikąd...

pterodaktyll - Pią 25 Cze, 2010 22:40

Masakra napisał/a:
Ide na meeting.

O tej porze?? :szok:

stiff - Pią 25 Cze, 2010 22:40

pterodaktyll napisał/a:
O tej porze?? :szok:

Tez sie dziwie... g45g21

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 22:42

stiff napisał/a:
Nie chce ale muszę, to droga donikąd...

wiem i tego wlasnie sie boje. Ja chce tam pojsc ale to bedzie dopiero w poniedzialek a dzis jest piatek wiec co moge jeszcze zrobic?

Dobra to teraz myslicie ze misie podoba taka sytuacja? ze nie wolalbym nie miec tego problemu i cieszyc sie latem zamiast chrzanic od 2 dni jakis skowyt?

pterodaktyll - Pią 25 Cze, 2010 22:44

Masakra napisał/a:
co moge jeszcze zrobic?

Iść spać........... :p

stiff - Pią 25 Cze, 2010 22:44

Masakra napisał/a:
wiec co moge jeszcze zrobic?

Wszystko, aby o suchym pysku na ten mityng pójść...

Masakra - Pią 25 Cze, 2010 22:45

tego ze pojde tam trzezwy jestem pewny.

Edit:
tzn postaram sie

stiff - Pią 25 Cze, 2010 22:46

pterodaktyll napisał/a:
Iść spać........... :p

Tyle, ze jakaś laskę sobie przygarnij, nic tak nie poprawia samopoczucia... :D

Borus - Sob 26 Cze, 2010 05:35

Masakra napisał/a:
tzn postaram sie
...to jest zostawianie sobie furtki :evil: jak zachleję, mogę powiedzieć "no cóż, starałem się, nie wyszło... 8|
milutka - Sob 26 Cze, 2010 07:10

Masakra napisał/a:
Teraz czuje wielka wscieklosc, zal i lek a to bardzo paskudna mieszanka moze dlatego chce od tego uciec i kombinuje na wszystkie strony. Dlatego pisze ze chcialbym zeby byl poniedzialek ale czy to cos zmieni jak on nastanie? To troche jak chwytanie wszystkiego byleby sie tylko pozbyc tego strasznego uczucia
........Bartek myślisz ,że jak będziesz siedział i użalał się nad soba (przepraszam za to słowo ale to jest najwłaściwsze)to coś zmieni ....wyjdz z domu ,wyjdz do ludzi ,zacznij normalnie żyć i przestań się zastanawiać czy to co robisz ma sens bo to Cię gubi ....życie to nie puzle które można poukładać !...sam widzisz ,że ciągle ci się gubi jedna część ;)
milutka - Sob 26 Cze, 2010 07:12

stiff napisał/a:
Iść spać........... :p

Tyle, ze jakaś laskę sobie przygarnij, nic tak nie poprawia samopoczucia... :D

ciekawa recepta :szok: ....lekarz czy co ? ;)

stiff - Sob 26 Cze, 2010 07:20

milutka napisał/a:
.lekarz czy co ? ;)

Lekarz swojej duszy, chyba... :D

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 09:17

milutka napisał/a:
myślisz ,że jak będziesz siedział i użalał się nad soba (przepraszam za to słowo ale to jest najwłaściwsze)to coś zmieni

Trzeba jakos czas zapelnic do poniedzialku :)
a tak powaznie to zaraz jade do szkoly, jutro podobnie.
W poniedzialek ide na meeting a we wtorek sprobuje pojsc do terapeutki chociaz jestem zapisany nieco pozniej

Klara - Sob 26 Cze, 2010 09:23

Bartek, jeżeli jest Ci (jak piszesz) zbyt łatwo i nudzisz się w domu, poszukaj sobie pracy poza domem.
Niech będzie jakakolwiek, byle trudna i potraktuj ją jak zajęcie terapeutyczne!
Gdy się zmęczysz, wszystkie filozoficzne rozterki zostaną poza Tobą.

evita - Sob 26 Cze, 2010 09:24

Klara napisał/a:
poszukaj sobie pracy poza domem.

np u Ptera na budowie ;)

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 09:25

evita napisał/a:
np u Ptera na budowie

Nie chcialasbys wtedy widziec efektu mojej pracy :)

Na wakacje prawdopodobnie wyjade do mamy to tam czegos poszukam. Jednak chyba najpierw bedzie terapia wlasciwa bo nie chce juz z tym czekac

Wiedźma - Sob 26 Cze, 2010 09:28

No to może chociaż na siłownie idź... :drapie:
Każdy wysiłek fizyczny powinien Ci dobrze zrobić.

pterodaktyll - Sob 26 Cze, 2010 09:35

Masakra napisał/a:
Jednak chyba najpierw bedzie terapia wlasciwa bo nie chce juz z tym czekac

:tak: :okok:

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 09:37

Wiedźma napisał/a:
No to może chociaż na siłownie idź...

Obiecuje, ze sprobuje :)

Moje samopoczucie jest juz troche lepsze jak wylalem z siebie swoje rozterki polaczone z panika i lekiem. Oczywiscie to nie zmieni moich postanowien i decyzji o wzieciu sie za siebie na powaznie

Klara - Sob 26 Cze, 2010 09:42

Cytat:
Moje samopoczucie jest juz troche lepsze

Byłoby dobrze, gdybyś zapamiętał, że kiedy zaczynasz być NAJMĄDRZEJSZY NA ŚWIECIE i wszystkich pouczasz oraz decycydujesz za innych co im wolno, a czego nie wolno, jest to u Ciebie OBJAW NAWROTU.
Na forum miałeś tak dwa razy i w obu wypadkach się sprawdziło :?

Wiedźma - Sob 26 Cze, 2010 09:46

Klara napisał/a:
kiedy zaczynasz być NAJMĄDRZEJSZY NA ŚWIECIE i wszystkich pouczasz oraz decycydujesz za innych co im wolno, a czego nie wolno, jest to u Ciebie OBJAW NAWROTU.

To jest bardzo wyraźnie widoczne, Masakro.
Czy dla Ciebie też?

pterodaktyll - Sob 26 Cze, 2010 09:47

Klara napisał/a:
dobrze, gdybyś zapamiętał, że kiedy zaczynasz być NAJMĄDRZEJSZY NA ŚWIECIE

Klara napisał/a:
OBJAW NAWROTU.

Cholera a ja sie ciągle wymądrzam i nic....... :bezradny:
Nawet głupiego snu alko......... 8|

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 09:49

Wiedźma napisał/a:
To jest bardzo wyraźnie widoczne, Masakro.
Czy dla Ciebie też?


Przyznam szczerze, ze nie interpretowalem tak tego. Uznawalem to za ceche charakteru.
Widzialem jakis czas temu ze cos jest nie tak ale bylem widocznie niedouczony (co z reszta nie jest dziwne po takiej terapii z przymruzeniem oka nieskonczonej nawet z reszta)
W kazdym razie pojde tam teraz bez zadnego owijania w bawelne i mam nadzieje ze to co teraz pisze nie jest tylko proba uspokojenia sumienia przez moj umysl w celu dalszego siedzenia w tym go***e

Wiedźma - Sob 26 Cze, 2010 09:50

pterodaktyll napisał/a:
Cholera a ja sie ciągle wymądrzam i nic.......

Widocznie Ty masz inne objawy nawrotu (o ile masz).

Klara - Sob 26 Cze, 2010 09:52

pterodaktyll napisał/a:
Cholera a ja sie ciągle wymądrzam i nic....... :bezradny:

Widocznie za mało serca w to wkładasz :p

Wiedźma - Sob 26 Cze, 2010 09:52

Masakra napisał/a:
Uznawalem to za ceche charakteru.

Wówczas miałbyś tak ciągle. U ciebie pojawia się to okresowo i zwykle potem bardzo źle się z Toba dzieje :/

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 09:53

Klara napisał/a:
Widocznie za mało serca w to wkładasz

To trzeba z zaangazowaniem i uporem maniaka a nie :P

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 09:53

Wiedźma napisał/a:
Wówczas miałbyś tak ciągle. U ciebie pojawia się to okresowo i zwykle potem bardzo źle się z Toba dzieje

Bedzie sie trzeba temu blizej przyjrzec. Dobrze jednak ze jest grupa w razie co

Jest jedna rzecz ktorej sie boje- to to, ze zrobie kolejne kolko a na sama mysl o tym mi sie zyc odechciewa. Z reszta na pewno sporo z Was rozumie jak to jest

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 18:01

Dzis po szkole. Jeszcze tylko jutro i wakacje :) a pojutrze rano jade na ryby zeby odpoczac a po poludniu meeting
pterodaktyll - Sob 26 Cze, 2010 18:26

Wiedźma napisał/a:
Ty masz inne objawy nawrotu (o ile masz).

No właśnie...........Eureka cg45g

pterodaktyll - Sob 26 Cze, 2010 18:27

Masakra napisał/a:
rzecz ktorej sie boje- to to, ze zrobie kolejne kolko a na sama mysl o tym mi sie zyc odechciewa.

Może więc potrzebujesz kółka ratunkowego, żeby wreszcie gdzieś dobić a nie płynąć nie wiadomo w jakim kierunku :mysli:

Wiedźma - Sob 26 Cze, 2010 18:45

pterodaktyll napisał/a:
potrzebujesz kółka ratunkowego

    Łap!

Masakra - Sob 26 Cze, 2010 19:08

no a kolko mam nadzieje dostane tam
Kulfon - Sob 26 Cze, 2010 19:33

Masakra napisał/a:
no a kolko mam nadzieje dostane tam


tam ewentualnie dostaniesz drogowskaz ktoredy do niego doplynac ;)

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 00:51

Tak wiem, moja praca praca i jeszcze raz praca. Gdyby praktyka tylko byla taka latwa jak teoria :)
Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 00:56

Masakra napisał/a:
no a kolko mam nadzieje dostane tam


niczego nie dostaniesz, co najwyżej podpowiedź jak korzystać z tego co już masz w sobie... o ile masz 8)

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 01:01

co znaczy o ile mam? bo nie rozumiem ;]

Cos tam na indywidualna terapie pochodzilem to pare rzeczy wiem.
Tak swoja droga to znow zapilem po podobnej ilosci czasu jak ostatnio tj po okolo 5-6 miesiacach

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 01:04

Masakra napisał/a:
co znaczy o ile mam? bo nie rozumiem ;]


jeśli masz w sobie wolę nie picia to ją masz, nikt ci jej nie da na tacy

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 01:07

Wole mam tylko cholera jesli teraz nie pilem tzn ze nie bylem do konca szczesliwy skoro zapilem. Nie mam pojecia czego ja sam chce od zycia i ktora droga mam podazac.
Wiem za to czego nie mam- jest to komfort picia

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 01:13

Masakra napisał/a:
Wole mam tylko cholera jesli teraz nie pilem tzn ze nie bylem do konca szczesliwy skoro zapilem. Nie mam pojecia czego ja sam chce od zycia i ktora droga mam podazac.
Wiem za to czego nie mam- jest to komfort picia


Właśnie... co w tobie siedzi wiesz tylko ty, dlaczego tam szukasz ucieczki nikt ci nie powie.. Ale ktoś mądrzejszy choćby o doświadczenia własne może pomóc znaleźć w sobie motywację do tego za czym naprawdę tęsknisz, czego ci brak... bo przecież nie picia! To zawsze TYLKO substytut.

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 01:16

Małgoś napisał/a:
Właśnie... co w tobie siedzi wiesz tylko ty

Na te chwile przyznam, ze nie mam zielonego pojecia. Probuje odnalezc siebie ale czym wiecej pytan zadaje tym wiecej znakow zapytania sie pojawia. Z 1 drogi w labiryncie powstaja od razu setki ciemnych korytarzy ktore niewiadomo co przyniosa

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 01:30

Masakra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Właśnie... co w tobie siedzi wiesz tylko ty

Na te chwile przyznam, ze nie mam zielonego pojecia. Probuje odnalezc siebie ale czym wiecej pytan zadaje tym wiecej znakow zapytania sie pojawia. Z 1 drogi w labiryncie powstaja od razu setki ciemnych korytarzy ktore niewiadomo co przyniosa


Ale to wcale nie dziwne.. im człowiek bardziej rozmyśla tym trudniej odnaleźć w tym wszystkim punkt odniesienia dla siebie. Zbytnie zagłębianie się filozofie, "rozbieranie g***a na atomy" powoduje że czujemy się coraz mniejsi....
Sama lubię pofilozofować, tyle że staram się zawsze doszukiwać pozytywów i chyba tylko dzięki temu jeszcze mi kaftana nie założono :]

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 01:40

Małgoś napisał/a:
chyba tylko dzięki temu jeszcze mi kaftana nie założono

W koncepcji egzystencjonalnej czlowieka byla fajna anegdota. Nie pamietam nazwiska tego czlowieka ale jego zona pisala do niego w listach, ze dotykaja jej straszne bole zwiazane z sensem istnienia. On w odpowiedzi jej napisal zeby poszla lepiejdrewna narabac.
Chyba pomysl Klary zebym poszedl popracowac fizycznie nie jest taki zly.
Nienawidze rano wstawac i pracowac tez zbytnio nie lubie (nie mam predyspozycji do tego ani tez zadnego fachu w tzw robotach fizycznych) ale chyba jednak sprobuje sie w jakis sposob pomeczyc troche

Flandria - Nie 27 Cze, 2010 01:43

Małgoś napisał/a:
Ale to wcale nie dziwne.. im człowiek bardziej rozmyśla tym trudniej odnaleźć w tym wszystkim punkt odniesienia dla siebie. Zbytnie zagłębianie się filozofie, "rozbieranie g***a na atomy" powoduje że czujemy się coraz mniejsi....


wow :)
świetnie napisane :okok:

Masakra napisał/a:
Chyba pomysl Klary zebym poszedl popracowac fizycznie nie jest taki zly.

mój znajomy jak ma problem - idzie biegać, grać w piłkę itd itd
mówi, że mu to bardzo pomaga i że to taki "męski sposób" na nerwy :mgreen:

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 01:47

Uwierz, ze dla mnie wstawanie 3 dni pod rzad o 7 jest nielada wyzwaniem. Taki jestem spolecznie wykolejony
Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 01:50

Masakra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
chyba tylko dzięki temu jeszcze mi kaftana nie założono

W koncepcji egzystencjonalnej czlowieka byla fajna anegdota. Nie pamietam nazwiska tego czlowieka ale jego zona pisala do niego w listach, ze dotykaja jej straszne bole zwiazane z sensem istnienia. On w odpowiedzi jej napisal zeby poszla lepiejdrewna narabac.
Chyba pomysl Klary zebym poszedl popracowac fizycznie nie jest taki zly.
Nienawidze rano wstawac i pracowac tez zbytnio nie lubie (nie mam predyspozycji do tego ani tez zadnego fachu w tzw robotach fizycznych) ale chyba jednak sprobuje sie w jakis sposob pomeczyc troche


A żebyś wiedział, że wysiłek fizyczny sprawia wyjątkową satysfakcję :D Też nie znoszę wstawania pod dyktando, ale jeśli mam coś naprawdę ważnego do załatwienia to wstanę nawet dużo za wcześnie ;)
Znajdź sobie jakieś zajęcie, pracę, siłownię, bieganie, cholera wie co byle nie tkwić w bezruchu. No i oczywiście kogoś mądrego, kto pomoże ci znaleźć swoją własną drogę do trzeźwości. To mialam na myśli początkowo. ;)

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 01:55

Masakra napisał/a:
dla mnie wstawanie 3 dni pod rzad o 7 jest nielada wyzwaniem. Taki jestem spolecznie wykolejony


kwestia przestawienia się.. ;) ale to nie konieczne jeśli znajdziesz jakąś prackę po południu lub wieczorami...

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 01:55

Małgoś napisał/a:
Znajdź sobie jakieś zajęcie, pracę, siłownię, bieganie, cholera wie co byle nie tkwić w bezruchu

Znaczy wiesz ja jakies zajecie to mam zawsze ale to glownie hobby. Wczesniej trzymalem ryby akwariowe np i mialem roboty przy akwarium a teraz dla przykladu jezdze na ryby. Jednak te dojazdy na ryby musze dopracowac jeszcze bo raz ze mi sie motor ciagle rozpieprzal po drodze to jeszcze wiesz jak to jest jak sie zacznie cos nowego robic trzeba frycowe zaplacic. Tak np bywaly momenty w ktorych zanim znalazlem dobre lowisko to lazilem na przelaj po pare kilometrow po lesie pelnym mrowek tak ze nawet na chwile nie moglem stanac. Chodzi mi o to ze te czynniki wywolywaly u mnie dyskomfort i rozkrecaly stres. Chociaz bardzo ryby lubie lowic i chce to robic dalej:)


Moj problem jeszcze jest taki, ze kiedys sie bardzo dobrze uczylem. I teraz nie wiem wlasnie sam co dokladnie jest problemem- czy to ze moze zbyt duzo od siebie wymagam moze (tylko ja nic nie robie!) czy to, ze przestalem sie uczyc.
Lubie cos robic dobrze i mam satysfakcje z tego, ze jestem w szkole mocny ale z drugiej strony kompletnie mi sie nie chce uczyc. Tyle tylko, ze jak pojde nienauczony i zrobie z siebie durnia to miwstyd i czuje dyskomfort. Lenistwo niestety jednak czesto bierze gore.
Czy zatem problemem jest to, ze za duzo od siebie wymagam i czuje wstyd jak cos spieprze czy moze to, ze nie potrafie zapanowac nad swoim "nie chce mi sie" i nie robie rzeczy dobrze. Kompletnie nie wiem. Moze jakbym sie zmobilizowal to nie czulbym tego dyskomfortu i udaloby mi sie wrocic do tego jak bylo kiedys ale czy to z kolei przyniosloby mi szczescie i czy to nie dlatego zaczalem pic bo mnie to po prostu przerastalo byc ciagle na gorze?? a moze tego mi wlasnie brakuje?
I takie rozterki wlasnie mam

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 02:05

Masakra napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Znajdź sobie jakieś zajęcie, pracę, siłownię, bieganie, cholera wie co byle nie tkwić w bezruchu

Znaczy wiesz ja jakies zajecie to mam zawsze ale to glownie hobby. Wczesniej trzymalem ryby akwariowe np i mialem roboty przy akwarium a teraz dla przykladu jezdze na ryby. Jednak te dojazdy na ryby musze dopracowac jeszcze bo raz ze mi sie motor ciagle rozpieprzal po drodze to jeszcze wiesz jak to jest jak sie zacznie cos nowego robic trzeba frycowe zaplacic. Tak np bywaly momenty w ktorych zanim znalazlem dobre lowisko to lazilem na przelaj po pare kilometrow po lesie pelnym mrowek tak ze nawet na chwile nie moglem stanac. Chodzi mi o to ze te czynniki wywolywaly u mnie dyskomfort i rozkrecaly stres. Chociaz bardzo ryby lubie lowic i chce to robic dalej:)


Szukaj w sobie pasji... komary, mrówki to pryszcz, sama z ojcem chodziłam kiedyś żywy plankton łowić, ale jakby się nie udało to suszony można kupić i luzik... albo kupić gotowy w torebkach :] Kurcze, uwielbiam łazić po lesie, zbierać grzyby a te cholerne robale potrafią nieźle dać w kość, najgorzej jak włażą do oczu, na twarz... :/ Ale nic się chyba na to nie poradzi, mrozów solidnych nie ma, nie pryskają lasów to człowieki są w lesie intruzami do pożarcia... :evil:

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 02:08

Tak tylko, ze ja chyba nie umiem jeszcze sobie radzic dobrze z przeciwnosciami. Byc moze to braki w terapii spowodowane wczesniej wspomnianym moim lenistwem. Jak bylem pijany to jednak tesknilem za tymi rybami i widzialem to w myslach nieco sielankowo- nie bylo w nich mrowek tylko lapane szczupaki :) Nie chcialbym tego stracic a mam taki charakter, ze jestem bardzo uparty i na ryby potrafilem wstac o 5 rano (mimo, ze tego nienawidze) i jechac rowerem 15km po kocich grzbietach (ałc moj tylek :p ) Tylko wlasnie to powodowalo u mnie rozczarowanie co pozniej owocowalo pewnie glodami ale tego juz nie zauwazalem bo bylem w fazie nawrotu, ktory wiadomo jak sie skonczyl


Co do akwarystyki to hoho zebys widziala jakie kiedys wyprawy robilem z podbieraczkiem po rozwielitke czy larwe komara :)

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 02:13

Masakra napisał/a:
Czy zatem problemem jest to, ze za duzo od siebie wymagam i czuje wstyd jak cos spieprze czy moze to, ze nie potrafie zapanowac nad swoim "nie chce mi sie" i nie robie rzeczy dobrze. Kompletnie nie wiem. Moze jakbym sie zmobilizowal to nie czulbym tego dyskomfortu i udaloby mi sie wrocic do tego jak bylo kiedys ale czy to z kolei przyniosloby mi szczescie i czy to nie dlatego zaczalem pic bo mnie to po prostu przeroslo?


Myślę, że to cholernie ważne co napisałeś, masz wysokie wymagania wobec siebie, nie przyjmujesz potencjalnej słabości a jesteś tylko człowiekiem. Kiedyś, będąc dzieckiem chciało ci się, może nie tylko dla siebie, może dla rodziców? Może dla imponowania "komuś tam"? Ale w dorosłym życiu tak naprawdę nie liczy się nic poza naszą własną satysfakcją. Jesteś jedynakiem?

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 02:17

Małgoś napisał/a:
Jesteś jedynakiem?
Nie jestem :)
Mam wysokie wymagania ale satysfakcje czuje wlasnie wtedy kiedy choc rzadko ale uda mi sie je spelnic. Na przeciw tego stoi moje lenistwo ktore czesto bierze gore. Wowczas czuje sie zle i zasypiam z pretensjami do samego siebie. Nie wydaje mi sie tez zeby rodzice za duzo ode mnie wymagali specjalnie- przeciwnie mama zawsze akceptowala moje porazki i nawet mnie wspierala choc pewnie ja to tez bolalo


Tylko tutaj kolejne pytanie- czy jesli nawet duzo osiagne w tym kierunku to czy to bedzie moje szczescie? Pisalem, ze nie lubie drapieznego swiata, oceniania ludzi po statusie spolecznym czy tej sztucznosci wyzszych kregow. Zawsze lubilem miec kontakt z ludzmi prostymi ale za to szczerymi, ktorym niejeden doktor pod wieloma wzgledami nie dorownuje. Ja kompletnie nie mam pojecia juz o niczym :/

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 02:23

Jeśli postanowisz sobie, że tym razem ci się chce coś ze sobą zrobić, to zrobisz to! Znajdziesz dobrego terapeutę i zaufasz mu. Praca nad soba to nie pstrykniecie palcami, to proces! a ten musi trwać jakiś czas... Grunt, to zacząć, ale tak na serio. Ryby będą zawsze, ważne byś jadąc z wędką czuł pozytywne emocje a nie *ku**** na robale, a to się da ;)
Masakra - Nie 27 Cze, 2010 02:27

Dzieki za rozmowe i milej nocy- klade sie spac bo przede mna kolejne powazne wyzwanie- musze wstac wlasnie o 7:)
Mam nadzieje, ze nie otworze oczu i nie wylacze budzika przewracajac sie na drugi bok i majac wszystko gdzies,co mi sie zdarza.
Dobrej nocy :) a w poniedzialek relaxujace ryby (*ku**** nie bedzie bo mama mnie zawiezie) a pozniej meeting pierwszy w zyciu :)

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 02:37

Masakra napisał/a:
Zawsze lubilem miec kontakt z ludzmi prostymi ale za to szczerymi, ktorym niejeden doktor pod wieloma wzgledami nie dorownuje. Ja kompletnie nie mam pojecia juz o niczym


Spotkasz takich ludzi... ludzie mają zwyczaj przyciągać jedno do drugiego na zasadzie podobieństw :) Czasem warto "pomęczyć" się samotnie jakiś czas by w pewnym momencie stwierdzić, że życie jednak jest niesamowicie pozytywne! Ono potrafi zaskakiwać i to bardzo pozytywnie! Przykład, może mały ale jednak: wczoraj zgubiłam komórkę, myślalam że ktoś mi ją ukradł w autobusie..a okazało się że ją zgubiłam, wysunęła mi się z torebki gdy przechodziłam przez bramkę w sądzie i gość który ją znalazł oddał mi ją dzisiaj! Nie sądziłam, że są jeszcze tak uczciwi ludzie! a jednak... :lol:

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 02:39

Dobrej nocy :) Uśmiechnij się rano do siebie a zobaczysz co będzie dalej... ;)
Flandria - Nie 27 Cze, 2010 02:40

Masakra napisał/a:
Mam wysokie wymagania ale satysfakcje czuje wlasnie wtedy kiedy choc rzadko ale uda mi sie je spelnic. Na przeciw tego stoi moje lenistwo ktore czesto bierze gore.


Masakra napisał/a:
Tylko tutaj kolejne pytanie- czy jesli nawet duzo osiagne w tym kierunku to czy to bedzie moje szczescie? Pisalem, ze nie lubie drapieznego swiata, oceniania ludzi po statusie spolecznym czy tej sztucznosci wyzszych kregow.


żeby coś zrobić - cokolwiek - trzeba wiedzieć PO CO się to robi. A skoro dla Ciebie osiągnięcie sukcesu oznacza branie udziału w wyścigu szczurów, którego nie znosisz, to nic dziwnego, że stoisz w miejscu ...
Jeśli znajdziesz sobie cel warty wysiłku to wszystko nagle stanie się łatwiejsze :)
powodzenia :)

Klara - Nie 27 Cze, 2010 08:23

Masakra napisał/a:
Chyba pomysl Klary zebym poszedl popracowac fizycznie nie jest taki zly.

Nie pisałam o tym, że ma to być akurat praca fizyczna. Chodziło mi o stałą pracę, w której byłbyś podporządkowany komuś, w której musiałbyś być systematyczny i którą wykonywałbyś w jakichś określonych z góry godzinach.
Pisałam że byłoby dobrze, gdyby ona była trudna dla Ciebie. Chodziło mi o to, żebyś musiał wkładać w nią tyle wysiłku, że wolny czas byłby dla Ciebie wybawieniem :D

stiff - Nie 27 Cze, 2010 09:39

Flandra napisał/a:
A skoro dla Ciebie osiągnięcie sukcesu oznacza branie udziału w wyścigu szczurów,
Zwróć uwagę, ze Masakra ogólnie ma problem,
kiedy trzeba włożyć jakiś wysiłek w osiągniecie jakiegoś celu... :roll:
Przecież to takie wygodne i proste, aby dopasować jakaś teorie do swego nie chciejstwa... :D

Jacek - Nie 27 Cze, 2010 09:40

Klara napisał/a:
Nie pisałam o tym, że ma to być akurat praca fizyczna. Chodziło mi o stałą pracę, w której byłbyś podporządkowany komuś, w której musiałbyś być systematyczny i którą wykonywałbyś w jakichś określonych z góry godzinach.
Pisałam że byłoby dobrze, gdyby ona była trudna dla Ciebie. Chodziło mi o to, żebyś musiał wkładać w nią tyle wysiłku, że wolny czas byłby dla Ciebie wybawieniem :D

i zajęciem,nie tylko dla rąk,ale również dla umysłu
bo w taki sposób odciągamy go od zbytniego rozmyślania
a im cięższa praca (nie koniecznie fizycznie)tym bardziej potrzebuje skupienia
niestety oprócz tego trza jeszcze mieć coś
bo samą pracą nie zwojujemy ona nie jest wieczna,kiedyś cza odpocząć - zrelaksować
nabrać i zregenerować siły
i to coś,to nic innego jak zaakceptować samego siebie
polubić się takiego jakim się jest
jeśli jestem leniem to jestem i nie przedstawiam się jako pracuś
choć wiem że w życiu nic samo nie przychodzi,więc musiałem zaakceptować pracę
bo dzięki niej wyżywię nie tylko siebie ale i rodzinę
ale również nie walczyć z przeciwnościami losu (walka w umyśle)
mam tu na myśli gdy popsuje się motor to zaakceptować trza że go trza naprawić
a nie pobolewać nad nim - a i tak trza naprawić
a w lesie ,nic nie poradzisz na mrówki ,więc je omijam,przeskakuję,a czasem i rozdepcę
(przypadkiem no nie żeby specjalnie)
jednym słowem akceptuję to co jest i takim jakim jest i nie mogę tego zmienić
a staram się i zmieniam to co mogę zmienić

Małgoś - Nie 27 Cze, 2010 09:55

Jacek napisał/a:
i to coś,to nic innego jak zaakceptować samego siebie
polubić się takiego jakim się jest
jeśli jestem leniem to jestem i nie przedstawiam się jako pracuś
choć wiem że w życiu nic samo nie przychodzi,więc musiałem zaakceptować pracę


ten fragment wyjątkowo mi się podoba :)
tyle, że trudno jest się zmusić do większego wysiłku ot tak sobie, od czegoś trzeba zacząć.. czy to będzie czytanie książek, jakiś sport, praca - trzeba to polubić, odnaleźć w tym przyjemność lub satysfakcję, bo przecież nikt nas do niczego nie zmusza, robimy coś bo chcemy tego my sami.

kiwi - Nie 27 Cze, 2010 10:47

Jacek napisal : "jednym slowem akceptuje to co jest i jakim jest i nie moge tego zmienic a staram sie i zmieniam to co moge "
ja sie pod tym rowniez podpisuje !!!!!
Dla mnie to jest moje trzezwe zycie,i jak przyjemniej,latwiej sie z tym zyje.dlatego zycze zeby Masakra to zrozumial !!!! bo to jest bardzo proste,ale na poczatku wydaje sie bardzo skomplikowane....jak prawie wszystko w zyciu !!!!
Serdecznie pozdrawia
Kiwi

rufio - Nie 27 Cze, 2010 11:22

Dobry bajer to pół sukcesu i na tym kończy sie praca Masakry - nie chodzi w tym całej zabawie aby nie pic - to najmniejszy problem i do tego nie potrzeba duzego wysiłku - chodzi o to aby zamienic zycie przy kieliszku na zycie obok kieliszka a tu juz nie ma zmiłuj sie tu trzeba troche "intecji lub inwencji " Dyzma = brakuje checi na zamiane - tu nikt ani nic oprócz Ciebie i Twoich moderacji nie zastapi . Za duzo marzen za mało działan - za duzo pragnien za mało" napojów " . "Potrzeba kamien dziurawi " a Twoja potrzeba bycia trzeżwym nawet plasteliny jeszcze nie ulepia . Ale ..........prsk
Jacek - Nie 27 Cze, 2010 12:07

Masakra napisał/a:
Czy zatem problemem jest to, ze za duzo od siebie wymagam i czuje wstyd jak cos spieprze

Masakra napisał/a:
Zawsze lubilem miec kontakt z ludzmi prostymi ale za to szczerymi, ktorym niejeden doktor pod wieloma wzgledami nie dorownuje

tu w tych wypowiedziach działa myśl podświadoma
bycia ważnym,potrzebnym
bycia lepszym
tak często nie zauważane świadomie
najprostszym przykładem u mnie,jest lub raczej był problem przyznania się do alkoholizmu
byłem nim,ale jak trudno było się przyznać
nie mogłem sam przed sobą się do tego przyznać,a przed innymi głośno o tym mówiąc że nie jestem,to byłem pewny że akceptują to co ja im wciskam
prawda była jednak inna o której ja się dowiedziałem gdy zaakceptowałem
siebie jako alkoholika
podobnie w kontakcie z ludźmi
taki uczony doktorek (nauka nie idzie w parze z rozsądkiem )
jest takie powiedzonko - jakoś tak szło
"każdy rozsądek zastąpi każdą naukę
nie każda nauka zastąpi każdy rozsądek"
ja również czuję się dobrze w śrud swoich - prostych ludzi
co nie znaczy że nie potrafie zamienić słowa z rozsądnym doktorkiem
gorzej z mądralińskim lekarzem
(i to nie koniecznie musi być lekarz oczywista - bo takich mądralińskich świat zna na każdym stanowisku - a co gorsza kak ktoś chce to stanowisko przeskoczyć)

Masakra - Nie 27 Cze, 2010 17:24

Czyli suma sumarum chcecie mi powiedziec "skoncz wreszcie pi***olic i kombinowac tylko wez sie do roboty bo za jakis czas znow bedziesz plakal ze zapiles" czy dobrze to odczytuje?
Kulfon - Nie 27 Cze, 2010 17:28

rzeklbym ze bardzo dobrze

Bartek, wyobraz sobie ze jazaczelem ksiazki tematyczne czytac :szok:
normalnie rzecz niemozliwa u mnie mozna by powiedzec,
bo nic poza elektronika i mechnika dotej pory mnie nie interesowalo :skromny:

yuraa - Nie 27 Cze, 2010 17:40

Masakro zacznij od najprostszego, jest w AA taka modlitwa na rozpoczęcie mityngu, na niektórych grupach również na zakończenie.
" Boże użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym czego nie mogę zmienić,
odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości abym odróżniał jedno od drugiego."

życzę Ci byś znalazł w sobie zgodę na zmiany i zmieniał to co możesz zmienić

pterodaktyll - Nie 27 Cze, 2010 18:04

Masakra napisał/a:
chcecie mi powiedziec "skoncz wreszcie pi***olic i kombinowac tylko wez sie do roboty

Przecież mówimy Ci to od iluś tam postów........... :bezradny:
A ściślej to już ze 200 wypowiedzi padło w tym temacie ;)

stiff - Nie 27 Cze, 2010 18:11

Masakra napisał/a:
"skoncz wreszcie pi***olic i kombinowac tylko wez sie do roboty bo za jakis czas

Będziesz pijanym profesorem trzeźwości... :D

yuraa - Nie 27 Cze, 2010 21:09

a może słowa piosenki bardziej przemówią


Masakra - Nie 27 Cze, 2010 22:25

Super text. Dzieki :) Nic nie wyraza uczuc lepiej niz muzyka. Jutro pierwszy meeting :)
pterodaktyll - Nie 27 Cze, 2010 22:30

Masakra napisał/a:
Jutro pierwszy meeting

Daj Boże nie ostatni... :p

yuraa - Nie 27 Cze, 2010 22:33

to masz jeszcze jeden na drogę


Masakra - Nie 27 Cze, 2010 22:42

Dziekuje Wam
milutka - Pon 28 Cze, 2010 09:01

Masakra napisał/a:
Czyli suma sumarum chcecie mi powiedziec "skoncz wreszcie pi***olic i kombinowac tylko wez sie do roboty bo za jakis czas znow bedziesz plakal ze zapiles" czy dobrze to odczytuje?
:okok: ....i jeszcze jedno ....nie traktuj ludzi z góry ....bo zawód jaki wykonują nie oznacza cechy ich charakteru ....znam kilku lekarzy w tym bardzo dobrych fachowców którzy na co dzień sa bardzo fajnymi ,prostymi i skromnymi ludzmi -mimo ,że biorą udział w wyścigu szczurów ...jak to niezbyt trafnie ująłeś ;) ....
beata - Pon 28 Cze, 2010 10:11

Masakra napisał/a:
Jutro pierwszy meeting
To już dziś.Owocnego mityngu życzę. :)
Masakra - Pon 28 Cze, 2010 13:52

W ogole poszedlem dzis po zaswiadczenie ubezpieczeniowe zebym pozniej nie musial z tym latac (potrzebne do terapeuty) i spytali mnie w urzedzieczy chce isc na jakis tam kurs. Jako iz bylem niewyspany bez chwili zastanowienia mowie- dobra, po chwili zaprowadzili mnie do jakiegos pokoju dali cos do podpisania i od jutra mam tygodniowe szkolenie z dziedziny dzialalnosci gospodarczej. Nawet nie wiem jak to sie stalo wyszedlem to bylem troche zly na siebie bo mowie sobie, ze dopiero skonczylem szkole, mialem jechac na ryby odpoczac do tego w koncu sie pogoda zrobila a ja ide na jakis kurs od rana do 15 ale juz kij z tym niech bedzie

A przed meetingiem troche sie stresuje przyznam szczerze. Nie boje sie nowych ludzi i tego co tam bedzie jedynie martwie sie, ze spotkam tam znajomych i zaraz kazdy bedzie wiedzial;/
Oczywiscie nie zamierzam z tego powodu nie isc, zaznaczam tylko ze mnie troche sie tego obawiam

Wiedźma - Pon 28 Cze, 2010 14:08

No i dobrze z tym kursem - jaki on by nie był, będziesz miał jakieś zajęcie,
nie będziesz o *p**** myślał i filozofował w nieskończoność.
A na mityngu jak kogoś znajomego spotkasz, to będzie to znaczyło tylko tyle,
że on ma ten sam problem co Ty. I czego tu się wstydzić w takim razie?

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 14:09

Tego, ze zarac cala rodzina bedzie wiedziec. Przemadrzale ciotki itp a mi to niepotrzebne. Wiem, ze powinienem to olac ale latwo tak mowic. W kazdym razie pojde i tyle :)
Wiedźma - Pon 28 Cze, 2010 14:11

Uczestników mityngu obowiązuje tajemnica...
...przynajmniej z założenia...

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 14:12

Wiedźma napisał/a:
przynajmniej z założenia...

To mam na mysli :) Z reszta ja nawet nie wiem co to za meeting czy otwarty czy jaki. Zadzwonilem do poradni i mi tam powiedzieli tylko ze meetingi odbywaja sie u nas w pon i czw to ide na pierwszy jaki jest. Zobaczymy jak bedzie

Wiedźma - Pon 28 Cze, 2010 14:18

No to trzymam kciuki i czekam na meldunek :kciuki:
Jacek - Pon 28 Cze, 2010 14:32

Masakra napisał/a:
jedynie martwie sie, ze spotkam tam znajomych

to on pierwszy cię obskoczy i poklepie po ramieniu
i powie "dobrze zdecydowałeś"
Masakra napisał/a:
Tego, ze zarac cala rodzina bedzie wiedziec. Przemadrzale ciotki

a myślisz że nie wiedzą o twoim nadużywaniu
wiedzą - czy też nie
dowiedzą się o tym - czy też nie
to i tak spojrzą na ciebie z pochwałą
mnie na meeting (gdy jeszcze nadużywałem) to właśnie ciotka (chrzestna) zaganiała
nie znała jednak określenia "meeting" więc mówiła idź tam do tych chłopów
skąd o nich wiedziała ceewd nie wiem (problemu alko też nie był jej znany)

beata - Pon 28 Cze, 2010 15:23

Masakra napisał/a:
Zobaczymy jak bedzie
Będzie dobrze :pocieszacz:
Masakra - Pon 28 Cze, 2010 17:39

Relacjonuje :)

Dostalem wiadomosc w swojej poradni ze meetingi odbywaja sie 2 razy w tygodniu. W poniedzialki w centrum kultury (kolo kosciola) i czwartki w klubie aa. Poszedlem tam i w budynku znajdujowaly sie 3 wejscia. Patrze przed budynkiem stoja jakies kobiety. Troche sie czailem ale mowie "kij ide" i podszedlem do nich i pytam dyplomatycznie "czy tutaj sie cos odbywa?" popatrzyly po sobie i pytanie do mnie "a co ma sie odbywac?" Troche mnie to zaklopotalo ale mowie "no meeting" a one ze nic sie tutaj nie odbywa (to po cholere pytaly co ma sie odbywac).
Poszedlem do drugiego wejscia, zamkniete. Dzwonie w dzwonek po chwili jakis facet mowi, ze zaraz zejdzie. Miedzyczasie przyszly jakies 2 kobiety do tego samego wejscia mysle sobie- w koncu. Zszedl facet, poczekalem az kobietki sobie pojda na gore i juz z wieksza odwaga po poprzednij doswiadczeniu wale mu prosto z mostu "czy tutaj odbywa sie meeting aa" spojrzal na mnie dziwnie i kiwnal glowa przeczac. Po chwili dodal "ale idz do centrum kultury portiera spytaj" Pomyslalem sobie, ze moze lepiej wziac megafon i drzec morde po miescie to w koncu ktos mi powie a najlepiej krzyczac to dodac "ej ludzie jestem pijakiem czy ktos wie gdzie meeting?"
Jednak mowie ze sie nie poddam. Ide do portiera z sakramentalnym juz pytaniem, na co on "nie wiem ale pojdzie pan na gore spytac" Znow pomyslalem ze chyba wezme ten pi***olony megafon. Ide na gore, spotkalem sprzataczke. Pytanie znacie. <glupawy usmiech na twarzy>"nie wiem ale to chyba nie tutaj". Wkurzylem sie bo naprawde ciezko bylo pytac mi przypadkowe osoby o taka rzecz. Mowie jednak, ze na tarczy nie wroce (Z reszta urwalibyscie mi glowe). Ide do klubu abstynenta spytac- pomyslalem. To jakies 10 minut drogi. Doszedlem tam caly spocony jako iz mi sie spieszylo i... znow sprzataczka. Tym razem pytanie padlo juz rutynowo i bez zadnych emocji. Odpowiedz dostalem tez standardowa ale dodala ze na koncu korytarza jest jakis pan ktory moze cos na ten temat wiedziec.

Nareszcie pomyslalem. Wszedlem do pokoju i siedzial jakis mezczyzna w srednim wieku. Powiedzialem mu ze szukam meetingu aa a on na to ze dobrze trafilem tylko, ze meetingi odbywaja sie w czwartki w tym wlasnie klubie. Spytal mnie czy w swojej sprawie przychodze (pewnie srednia wieku jest tam troche wyzsza niz moj). Odpowiedzialem twierdzaco po czym porozmawialismy chwile o mojej terapii. Poprosilem go rowniez o weryfikacje mojej informacji z poradni o poniedzialkowych meetingach, w odpowiedzi dostajac, ze to jakies spotkania w kosciele (salce katechetycznej) nieformalne. Na koniec uscisnal mi dlon i zaprosil na czwartkowy meeting. Dodal ze przychodzi przecietnie okolo 10 osob w roznym wieku, po czym wrocil do ogladania meczu.

Flandria - Pon 28 Cze, 2010 17:47

niezła narracja :mgreen:

poza tym - przykro mi, że musiałeś się z klamką całować 8|

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 17:52

Tak ale bylem zdeterminowany zeby tam isc.
evita - Pon 28 Cze, 2010 17:55

no to ale miałeś pecha :/ ale wytrwasz do czwartku ? może tym razem obędzie się bez całowania klamek ;)
Masakra - Pon 28 Cze, 2010 17:57

evita napisał/a:
miałeś pecha ale wytrwasz do czwartku ?

Nie po to pytalem sprzataczek zeby teraz sie wycofac- to jeszcze bardziej mnie pobudza (cos jak sportowa zlosc)

Nie wiem jak wyglada to co napisalem wyzej waszymi oczkami ale jesli tym razem kombinowalem to tylko tyle zeby naprawde tam dotrzec.
W czwartek pierwszy meeting :D

Jacek - Pon 28 Cze, 2010 18:27

Masakra napisał/a:
Nie wiem jak wyglada to co napisalem wyzej waszymi oczkami

nieźle :okok: powiem że nawet fajosko się czytało
ale nie to ważne
ważne to co ty czułeś
ważne że robiłeś to dla siebie
nie dla nas

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 18:35

Jacek napisał/a:
ważne że robiłeś to dla siebie
nie dla nas

az sie chwile zawahalem czy na pewno dla siebie. Myslalem, zeby nie wyjsc znow na durnia bo nie lubie robic z geby cholewy. Jednak zawsze jak juz cos robie to jestem uparty

pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 18:45

Widzę, że nie tak łatwo trzeźwieć w Twojej miejscowości. Droga normalnie usłana cierniami i kolcami. Massa!! Gdzie Ty mieszkasz jeśli mogę spytać ;)
Masakra - Pon 28 Cze, 2010 18:52

Napisalem Ci na prv.
Hmm faktycznie nie ma tu 5 klubow i meetingow codziennie ale mysle ze jeslibede chcial to da rade i tu trzezwiec. Zastanawiam sie tylko nad swoja terapeutka. Ta u ktorej bylem ciagle mnie chwalila (nie wiem czy to efekt moich manipulacji czy ona ma to po prostu w du***) Ojciec chodzil troche na terapie tez narzekal ze prowadza tak jakby najchetniej chcieli skonczyc (czesto wracal do domu duzo wczesniej). Tylko z kolei on poszedl tam nie z wlasnego przekonania a bardziej z "przymusu" to nie wiem na ile moge muwierzyc. Sa jednak ludzie ktorzy przestali pic po tychwlasnie terapiach i m i n z ta terapeutka takze mysle ze da rade

Choc teraz nie widze sensu to wiem, ze mam w sobie niewyczerpalne poklady energii ktore tylko kieruje w zla strone. Jestem mlody wiec musze je miec mimo, iz w tej chwili czuje sie bezsilny i zdruzgotany. Wstane jednak po raz kolejny i zrobie wszystko zeby tym razem nie upasc. Nie bede juz lekcewazyl rzeczy ktore wydawaly mi sie w trzezwieniu drobnostkami, nie bede sie wymadrzal nic rownoczesnie nie robiac. Zyje i moge nie pic.
Czas wziac sie do pracy bo chce zyc i bede zyl.

milutka - Pon 28 Cze, 2010 19:00

Masakro tym razem gratuluję uporu :okok: ....fajnie sie to czytało :) a jeśli chodzi o terapeutkę to przecież możesz ją zmienić skoro nie czujesz się do niej przekonany .....chyba ,że najzwyczajniej masz pietra żeby jej powiedzieć ,że zapiłeś bo jak sam piszesz do tej pory byłeś dla niej wzorem ....na to sam sobie musisz odpowiedzieć .
Zdzira - Pon 28 Cze, 2010 19:01

Masakra napisał/a:
jeslibede chcial to da rade i tu trzezwiec.

Masakra przeczytałam cały Twój wątek. kibicuję Ci.
ważne, żeby wiedzieć czego się bardziej chce. i tego się trzymać. 24h/dobę, ale i w każdej chwili teraz - na początku zwłaszcza. dziś, teraz jestem trzeźwa :)

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 19:02

milutka napisał/a:
chyba ,że najzwyczajniej masz pietra żeby jej powiedzieć ,że zapiłeś bo jak sam piszesz do tej pory byłeś dla niej wzorem

Absolutnie nie mam pietra. Powiedzialem to tutaj wszystkim to jej powiedzialbym tym bardziej. Zupelnie nie w tym rzecz milutka:)

pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 19:05

Masakra napisał/a:
Wstane jednak po raz kolejny i zrobie wszystko zeby tym razem nie upasc

Udajże się wreszcie na jakąś stacjonarną terapie, to będzie Ci o wiele łatwiej nie upaść po raz kolejny

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 19:07

W sprawie terapii bede rozmawial jutro :)
Myslalem bardziej o grupowej terapii takiej co sie chodzi na pare godzin codziennie.
Nie to zebym kombinowal ale mam w domu 2 psy... a mieszkam sam

pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 19:09

Masakra napisał/a:
mam w domu 2 psy... a mieszkam sam

Myślę, że miesiąc w jakimś schronisku wcale by im nie zaszkodził a Tobie mógłby pomóc :mgreen:

milutka - Pon 28 Cze, 2010 19:10

Masakra napisał/a:
Absolutnie nie mam pietra. Powiedzialem to tutaj wszystkim to jej powiedzialbym tym bardziej. Zupelnie nie w tym rzecz milutka:)
okej ...tylko tutaj jest trochę łatwiej to powiedzieć niż terapeutce prosto w oczy ....wiem coś o tym ;) ale skoro tak twierdzisz to nie mam powodu coby Ci nie wierzyć :)
Masakra - Pon 28 Cze, 2010 19:11

pterodaktyll napisał/a:
Myślę, że miesiąc w jakimś schronisku wcale by im nie zaszkodził a Tobie mógłby pomóc

A to mozna psa na miesiac oddac do schroniska? nie slyszalem o tym nawet:) poza tym czy terapia taka ze chodze codziennie w grupie jest gorsza od stacjonarnej?

pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 19:21

Masakra napisał/a:

A to mozna psa na miesiac oddac do schroniska?

Oczywiście, że można.....
Masakra napisał/a:
czy terapia taka ze chodze codziennie w grupie jest gorsza od stacjonarnej?

Moge powiedzieć tylko w swoim imieniu, że moim zdaniem terapia stacjonarna jest pelniejsza i bardziej efektywna.

yuraa - Pon 28 Cze, 2010 21:11

Masakra napisał/a:
czy terapia taka ze chodze codziennie w grupie jest gorsza od stacjonarnej?
masakro jeśli naprawdę chcesz trzeźwym byc, kazda terapia będzie dobra, ja chodzilem czy dojeżdżałem raczej przez dwa i pół miesiąca trzy razy w tygodniu w godzinach 16-20. wybrałem taka opcję bo nie chciałem brać chorobowego z pieczątką od poradni dla alkoholików.
balem sie że w firmie się dowiedzą że się leczę :wysmiewacz: :wysmiewacz:

Masakra - Pon 28 Cze, 2010 21:19

Porozmawiam jutro w przychodni z terapeutka. Mam nadzieje, ze sie dopcham chociaz na 10 minut bo zapisany jestem dopiero na 6ego lipca
Tymczasem ide sie myc i spac bo jutro ide na szkolenie.

stiff - Pon 28 Cze, 2010 21:35

Masakra napisał/a:
poza tym czy terapia taka ze chodze codziennie w grupie jest gorsza od stacjonarnej?

Skuteczniejsza, bo jesteś w izolacji i możesz sie skupić wyłącznie na niej... :roll:

Jacek - Pon 28 Cze, 2010 22:29

stiff napisał/a:
Masakra napisał/a:
poza tym czy terapia taka ze chodze codziennie w grupie jest gorsza od stacjonarnej?

Skuteczniejsza, bo jesteś w izolacji i możesz sie skupić wyłącznie na niej... :roll:

z mojej terapeutki też niezła laska :skromny:

pterodaktyll - Pon 28 Cze, 2010 22:31

yuraa napisał/a:
balem sie że w firmie się dowiedzą że się leczę
:wysmiewacz:
Ja poszedłem "na całość" i dobrze na tym wyszedłem ;) (mam na myśli pracę)

beata - Wto 29 Cze, 2010 07:41

Masakra napisał/a:
Nie wiem jak wyglada to co napisalem wyzej waszymi oczkami

Wiesz,dla mnie było to przede wszystkim szczere i widać Twoją determinację aby dotrzeć na ten mityng.
Chociaż tak fajnie to napisałeś,że uśmiałam się do łez,ale widać i Twoją wielką odwagę.To wcale nie jest łatwo tak latać po piętrach i pytać laików w tej dziedzinie o mityng AA.Bartuś.....jesteś wielki.
pterodaktyll napisał/a:
Massa!! Gdzie Ty mieszkasz jeśli mogę spytać
Na zadupiu zapewne. :wysmiewacz:
Tomoe - Wto 29 Cze, 2010 07:47

Masakra napisał/a:

Myslalem bardziej o grupowej terapii takiej co sie chodzi na pare godzin codziennie.


Ja jestem właśnie po takiej terapii. Nazywało się to Dzienny Oddział Terapii Uzależnień. Skierowanie dostawaliśmy od lekarza psychiatry, tak samo jak do szpitala odwykowego. I kto tego potrzebował, na czas terapii mógł dostać "szpitalne" zwolnienie lekarskie. Program terapeutyczny był taki sam, jak w ośrodkach zamkniętych, tylko realizowany w innym trybie.
Najpierw podpisywałam kontrakt na pierwszy tydzień terapii wstępnej.
Potem drugi kontrakt, na 6 tygodni.
Łącznie trwało to siedem tygodni.
Zajęcia grupowe mieliśmy 5 razy w tygodniu, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9 do 13. Popołudnia, wieczory, noce i weekendy - wolne. Z tym, że w wolnym od terapii czasie pisaliśmy swoje prace terapeutyczne, które potem były odczytywane na zajęciach grupy.

Ja sobie chwaliłam ten typ terapii, bo był wprawdzie bardzo intensywny, ale za to dawał możliwość połączenia terapii z pracą zawodową.
Ważna rzecz: przed wejściem do grupy, za radą swojego terapeuty, zdobyłam się na rozmowę z moja przełożoną w pracy, powiedziałam jej o moim uzależnieniu (nie uwierzyła) i leczeniu (stwierdziła, że ceni ludzi, którzy się rozwijają i jest mi wdzięczna za szczerość).
Dzięki tej rozmowie szefowa "przestawiła mnie" na popołudniowo-wieczorne godziny pracy, co mi dawało spokój sumienia, że nikt z moich współpracowników nie musi przejmować moich obowiązków z powodu mojego leczenia.

Ten tryb terapii dla mnie był optymalny i skuteczny.
Natomiast wiem na pewno, że nie każdy ośrodek terapeutyczny prowadzi zajęcia grupowe w tym trybie.

Masakro, nie wiem, gdzie mieszkasz, więc podaję ci linka z namiarami na wszystkie mityngi AA w Polsce:
http://www.aa.org.pl/regiony.html

Tam masz namiary na 13 regionów AA w Polsce. Znajdź swój region i rozklikaj link "Regionalny Serwis Informacyjny". Znajdziesz tam rozpiskę mityngów w pobliżu twojej miejscowości, z podziałem na dni tygodnia - od niedzieli do soboty.

Masakra - Wto 29 Cze, 2010 16:31

Tomoe napisał/a:
Ja jestem właśnie po takiej terapii. Nazywało się to Dzienny Oddział Terapii Uzależnień

I ja na takowa ide :) Dzis prosto po kursie (swoja droga bylo nie najgorzej) poszedlem do przychodni i poprosilem terapeutke o mozliwosc uczestnictwa w terapii grupowej. Troszke musialem sie nakombinowac bo nie bylo miejsca dzis na wizyte u terapeutki a ja nie bylem zapisany i pani sekretarce niezbyt sie to podobalo. Najwazniejsze jednak, ze mi sie udalo. Zaczynam od poniedzialku zeby nie tracic czasu. Do soboty mam kurs i sobie 2 dni odpoczne poroku szkolnym i po kursie- to mi sie nalezy :D

Tomoe napisał/a:
Zajęcia grupowe mieliśmy 5 razy w tygodniu, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9 do 13.


Dokladnie tak samo jak ja:)

beata napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Massa!! Gdzie Ty mieszkasz jeśli mogę spytać
Na zadupiu zapewne


Nie mysl tylko, ze na jakiejs pgrowskiej wiosce:) Mieszkam w miescie z 20 tys ludzi czyli nie takie najwieksze zadupie az :) Jednak pod wzgledem trzezwienia faktycznie eldorado to nie jest


beata napisał/a:
Bartuś.....jesteś wielki.

Raptem 80 kilo zywej wagi :wysmiewacz: a tak powaznie to jestem wielki... manipulant i wole pierw poczekac na efekty niz sie chwalic. W kazdym razie dziekuje za komplement Beatko

Mysza - Wto 29 Cze, 2010 16:36

Masakra napisał/a:
a tak powaznie to jestem wielki... manipulant

skoro potrafisz być samokrytyczny, to już pierwszy krok na drodze do zmian.... :)

evita - Wto 29 Cze, 2010 16:42

Masakra napisał/a:
Najwazniejsze jednak, ze mi sie udalo


Klara - Wto 29 Cze, 2010 17:13

Masakra napisał/a:
poszedlem do przychodni i poprosilem terapeutke o mozliwosc uczestnictwa w terapii grupowej

Moje uznanie :okok:

Wiedźma - Wto 29 Cze, 2010 17:16

Masakro! Brawo! :brawo:

c4fscs

milutka - Wto 29 Cze, 2010 17:25

Masakra napisał/a:
poprosilem terapeutke o mozliwosc uczestnictwa w terapii grupowej. Troszke musialem sie nakombinowac bo nie bylo miejsca dzis na wizyte u terapeutki a ja nie bylem zapisany i pani sekretarce niezbyt sie to podobalo. Najwazniejsze jednak, ze mi sie udalo.
Ty to masz siłę przebicia :okok: ....sam chyba nie wierzyłeś we własne możliwości co ?
Masakra napisał/a:
a tak powaznie to jestem wielki... manipulant i wole pierw poczekac na efekty niz sie chwalic.
:brawo:
Masakra - Wto 29 Cze, 2010 17:41

milutka napisał/a:
sam chyba nie wierzyłeś we własne możliwości co

Wierze w siebie zawsze:) bo w kogo mam wierzyc? Upadlem po zapiciu bo to jest szok i nikomu tego nie zycze ale nie mozna w nieskonczonosc lezec i plakac.
Mam nadzieje, ze jest to poczatek mojej prawdziwej drogi po trzezwosc. Zrobie to raz a dobrze i bede mial spokoj z plywaniem w miejscu


Tymczasem po ciezkimdniu biore rower i jade na rybki :)

milutka - Wto 29 Cze, 2010 17:46

Masakra napisał/a:
Wierze w siebie zawsze:) bo w kogo mam wierzyc? Upadlem po zapiciu bo to jest szok i nikomu tego nie zycze ale nie mozna w nieskonczonosc lezec i plakac.
i tak trzymaj ;)
Kulfon - Wto 29 Cze, 2010 19:25

szacuneczek :mgreen:


nota bene ja od dzis tez w nowej grupie tzn polaczyli nas z innymi bo wiekszosc sie wykruszyla :/

Masakra - Wto 29 Cze, 2010 22:24

Nogi mi w tylek wlaza, tylek z reszta tez boli. Przejechalem 40 km w 2 strony zeby sobie poltorej godzinki polowic. Wedkarze to dziwni ludzie:) Zaraz cos zjem i ide spac bo rano wstaje na kurs.

Caly dzien zalatany jestem mam mase spraw i faktycznie nie mam czasu myslec o sensie stworzenia zycia na ziemi:) w sumie srednio sie z tym czuje jak mam duzo spraw ale moze musze sie przyzwyczaic

milutka - Wto 29 Cze, 2010 22:27

Masakra napisał/a:
Nogi mi w tylek wlaza, tylek z reszta tez boli. Przejechalem 40 km w 2 strony zeby sobie poltorej godzinki polowic.
Ja ostatnio taki odcinek pokonuje bez powikłań ;) ....ale satysfakcja jest ogromna :) złowiłeś coś ?
Masakra - Wto 29 Cze, 2010 22:28

ja nieprzyzwyczajony i siodelko twarde:), nic :)
milutka - Wto 29 Cze, 2010 22:30

Masakra napisał/a:
ja nieprzyzwyczajony i siodelko twarde:), nic :)
...myślę ,że skutki odczujesz jutro g45g21 ale za każdym razem mniej boli ;)
Masakra - Wto 29 Cze, 2010 22:40

ponoc boli tylko za pierwszym razem :wysmiewacz:
Tomoe - Śro 30 Cze, 2010 07:29

Masakra napisał/a:
poszedlem do przychodni i poprosilem terapeutke o mozliwosc uczestnictwa w terapii grupowej. Troszke musialem sie nakombinowac bo nie bylo miejsca dzis na wizyte u terapeutki a ja nie bylem zapisany i pani sekretarce niezbyt sie to podobalo. Najwazniejsze jednak, ze mi sie udalo. Zaczynam od poniedzialku zeby nie tracic czasu.


Ode mnie masz wielki szacun.
Za determinację do działania - i za działanie. :okok:

Masakra - Śro 30 Cze, 2010 14:35

Dzisiaj na kursie znow bylem. Przyznam szczerze, ze niezbyt dobrze sie tam czuje. Jest ciekawie bo nie powiem ze nie jest, nawet ciekawiej niz myslalem. Jednak nie chce mi sie tam chodzic, chyba znowodzywa sie moje nieskonczone lenistwo:)
Klara - Śro 30 Cze, 2010 18:26

Masakra napisał/a:
Jednak nie chce mi sie tam chodzic

Jak zacząłeś, to POWINIENEŚ skończyć.
Szkoda już "straconego" czasu, a przy okazji (jeżeli skończysz ten kurs) będziesz miał papier, który może się na coś przydać :tak:

rufio - Śro 30 Cze, 2010 18:32

Masakra napisał/a:
Mam nadzieje

???????

Kulfon - Śro 30 Cze, 2010 18:34

Masakra napisał/a:
chyba znowodzywa sie moje nieskonczone lenistwo


qr... znow masz gloda ?? :roll:

Mariusz - Śro 30 Cze, 2010 18:52

Cytat:
Chce zeby moja mama sie ze mnie cieszyla i zebym na starosc jak siade w fotelu mogl sobie powiedziec "no chlopie odj***es kawal dobrej roboty" i po tym moge umrzec.
Chce miec jakis cel do ktorego ciagle bede dazyl. Chce wstawac rano i miec cos do zrobienia. Chce od kogos otrzymywac szczescie i dawac je komus.
Tego chce


Spokojnie, wszystko w swoim czasie :) Nie piję prawie rok, 11 miesięcy, ukończyłem terapie, na spotkania indywidualne chodzę póki co raz w tygodniu, do tego raz w tygodniu AA. I powiem Ci tak, że w ciągu tego okresu osiągnąłem więcej w życiu niż przez 15 lat imprez i picia w samotności, a na resztę mam jeszcze kupę czasu.
Najważniejsze w tym jest - utrzymanie trzeźwości i postawieniu swojego zdrowienia na pierwszym miejscu! oraz pełne zaangażowanie w swoje leczenie, bo terapeuci nie zagwarantują Ci trzeźwości ale na pewno pomogą. Poza tym ukończona 7miesięczna terapia była chyba pierwszą rzeczą w moim życiu, którą zacząłem i w całości ukończyłem :) Co mnie bardzo cieszy. Powodzenia w wytrwałości!

P.S. Świetnie, że zdecydowałeś się na leczenie, dla otuchy powiem Ci, że jeszcze rok temu nie wyobrażałem sobie życia bez alkoholu

Jacek - Śro 30 Cze, 2010 21:42

Masakra napisał/a:
chyba znowodzywa sie moje nieskonczone lenistwo:)

a wyobraź sobie jak mnie woźny wysyła na drugie piętro bo się zamek popsuł
no i okazuje się że w skrzynce narzędziowej nie mam akurat takiego śrubokręta
za chwilkę nie ta śrubka - nowa okazuje że cza doślifować
no i tak za każdym razem na warsztat aż po samą piwnicę
i myślisz że się tym przejmuję że tak muszę latać
nie bo poprostu wbiłem sobie że tak trza że taka praca
naprawdę skutkuje

Masakra - Śro 30 Cze, 2010 21:55

Faktycznie nie mam czasu myslec bo nie mam go wcale :] Tzn mam ale ten, ktory mam rowniez aktywnie spedzam nad woda. Dzis bylem na tym kursie 7h, wrocilem to od razu na ryby a teraz musze troszke sie zajac moim zrodlem dochodu :)
Jutro znow musze rano wstac

Acha i nie martwcie sie, ze teraz przegne w druga strone i bede sie przepracowywac- na to mi moje szanowne lenistwo na pewno nie pozwoli :p

pterodaktyll - Śro 30 Cze, 2010 22:49

Masakra napisał/a:
i nie martwcie sie, ze teraz przegne w druga strone i bede sie przepracowywac- na to mi moje szanowne lenistwo na pewno nie pozwoli

Ależ wcale się tym nie martwimy drogi Massa. Przecież to Twoje życie a nie nasze :lol2:

Masakra - Śro 30 Cze, 2010 22:57

nie miales sie czego czepic ? :P
Tak powaznie to ciezko wrocic na tor normalnosci

pterodaktyll - Śro 30 Cze, 2010 23:04

Masakra napisał/a:
nie miales sie czego czepic ?

Ja przeważnie bezbłędnie się czepiam tego co jest najistotniejsze :p
Masakra napisał/a:
Tak powaznie to ciezko wrocic na tor normalnosci

I co z tego. Najważniejsze, że jest to możliwe nawet mimo Twojego szanownego lenistwa :mgreen:

pietruszka - Śro 30 Cze, 2010 23:12

Ostatnio mało bywam na forum, ale właśnie doczytałam Twój wątek, Bartuś.
Podziwiam Twoją determinację, jak ruszyłeś to z kopyta. Aż serducho rośnie jak się czyta.
Trzymam Kciuki Masa
:kciuki:

beata - Czw 01 Lip, 2010 21:27

Masakra napisał/a:
Na koniec uscisnal mi dlon i zaprosil na czwartkowy meeting.
:krzyk: Masakro...melduj jak było na mityngu.
pterodaktyll - Czw 01 Lip, 2010 21:48

beata napisał/a:
...melduj jak było na mityngu.

Pewnie płyną dalej....... :mgreen:

Masakra - Czw 01 Lip, 2010 22:11

beata napisał/a:
melduj jak było na mityngu

Nie wiem :oops:
Mama rano przyszla (pol roku jej nie widzialem) i zabrala mnie nad morze nacaly dzien.
Wiem, ze powinienem isc ale mam od pon terapie i meeting za nastepny tydzien a mamy znow nie bede widzial pol roku :/

Zrobilem jak zrobilem, mam nadzieje, ze od tego nie umre

beata - Czw 01 Lip, 2010 22:18

Aha...i pewnie było za gorąco,no bo jak tu iść na mityng w upał....i jakoś tak nie po drodze było.Oj Bartuś 8|
Kulfon - Czw 01 Lip, 2010 22:18

Masakra napisał/a:
Zrobilem jak zrobilem, mam nadzieje, ze od tego nie umre


jak nie piles to dobrze, a podeptac w miejscu zawsze troche mozna ;)

Masakra - Czw 01 Lip, 2010 22:33

beata napisał/a:
pewnie było za gorąco,no bo jak tu iść na mityng w upał....i jakoś tak nie po drodze było


Ha..ha..ha...
:/

Nie traktuj mnie jakbym kombinowal jakby tu nie isc bo nic nie kombinowalem. Kladlem sie spac z nastawieniem, ze ide na meeting.
Rano budzi mnie mama i do mnie "ubieraj sie jedziemy nad morze". Moglem jej powiedziec nie jade i koniec ale bardzo rzadko sie z nia widuje
Tak wyszlo i tyle z reszta pojde na nastepny bo chce isc. Czasem zdarzy sie cos losowego. Ja mam sumienie czyste 8)

beata - Czw 01 Lip, 2010 23:04

Masakra napisał/a:
Tak wyszlo i tyle z reszta pojde na nastepny bo chce isc.
Pożyjemy zobaczymy.
yuraa - Pią 02 Lip, 2010 08:54

tak mi sie przypomniało :
na początku czerwca do punktu kontaktowego AA na mój dyżur przyszla pani z problemem alkoholowy, porozmawialismy opowiedzialem jej co robiłem, robie by nie pic, na czym polegaja spotkania AA, udzielilem wszelkich informacji łącznie ze swoim nr tel. i z adresem http://komudzwonia.pl/index.php.
i obiecala że się weźmie za swoj problem i zniknęla.
w poniedziałek zadzwoniła i bełkotliwie zaczęła się żalic że pije znowu.
spytałem :
- a co robiłaś od 06.06.
- nic, ale teraz to juz na pewno się wezmę.
umówiliśmy się na srodę w PIK AA
ogoliłem się , psiknąłem antyperspirantem i du**, nie przyszła.
podobno były mąż nagle przyjechał z Angli i nie mogła córek z nim samych zostawic

evita - Pią 02 Lip, 2010 09:20

yuraa napisał/a:
podobno były mąż nagle przyjechał z Angli i nie mogła córek z nim samych zostawic

dziwne tłumaczenie :| a gdyby męża nie było to córki by same zostały ?

Urszula - Pią 02 Lip, 2010 13:59

evita napisał/a:
a gdyby męża nie było to córki by same zostały ?

Ja to zrozumiałam, że nie mogła zostawić ich z nim , czyli same mogłyby zostać, z "byłym" wolała nie ryzykować...
Nie znamy motywów jakimi się kierowała, być może były one naprawdę istotne.
Ale chyba "były" nie przyjechał na pięć minut przed spotkaniem z Yuraą i zwykła przyzwoitość nakazywała zadzwonić i uprzedzić, że ze spotkania nici.

Tomoe - Pią 02 Lip, 2010 14:04

Urszula, nic nie zrozumiałaś.
To co zadziałało u tej alkoholiczki, to są typowe mechanizmy choroby alkoholowej a nie żaden mąż z Anglii.

rufio - Pią 02 Lip, 2010 14:06

Tomoe napisał/a:
żaden mąż

To akurat nie wazne czy maz = wazne ze przyjechał -niespodziewanie - :szok: no i co miała biedaczka zrobic ? Przeciez nie pójdzie z nim - a wy zaraz - typowe :wysmiewacz: :evil2" ;)

Masakra - Pią 02 Lip, 2010 14:39

Co do mnie to to nie jest ze ja nie chcialem isc, mi najzwyczajniej w swiecie cos wypadlo.
Z reszta pojde w pn na terapie i w czwartek na ten meeting i bedzie po sprawie

milutka - Pią 02 Lip, 2010 14:41

Masakra napisał/a:
Tak wyszlo i tyle z reszta pojde na nastepny bo chce isc. Czasem zdarzy sie cos losowego. Ja mam sumienie czyste 8)
Masakro To jest Twoje sumienie i czy ono czyste czy nie to tylko Twoja sprawa ....pamiętaj -to co robisz- robisz dla siebie i tylko dla siebie nie dla nas .Mam nadzieję ,że dzięń spędzony z mamą był udany :p ....nie ma to jak mamuśka ;)
milutka - Pią 02 Lip, 2010 14:42

Masakra napisał/a:
Co do mnie to to nie jest ze ja nie chcialem isc, mi najzwyczajniej w swiecie cos wypadlo.
Z reszta pojde w pn na terapie i w czwartek na ten meeting i bedzie po sprawie
a po ch....ere ty się tłumaczysz ...przeczytaj co ja napisałam wyżej :szok:
Tomoe - Pią 02 Lip, 2010 14:48

Masakra napisał/a:

Z reszta pojde w pn na terapie i w czwartek na ten meeting i bedzie po sprawie


Fajnie, tylko że przed poniedziałkiem i czwartkiem jest jeszcze weekend.
A ostatnio, o ile sobie dobrze przypominam, chlałeś na imprezie w weekend.
Nie spodziewasz się przypadkiem jakichś gości na następnej imprezie?
A może sami wpadną, niespodziewanie?
Jak były mąż z Anglii albo mama?

rufio - Pią 02 Lip, 2010 14:53

I tak to na nic i tak bedzie jak On zechce - jeszcze ma czas -
Tomoe - Pią 02 Lip, 2010 14:59

Ja bym tylko chciała, żeby parę osób na tym forum uświadomiło sobie jedną ważną rzecz - to, co alkoholika pcha do picia, to jest CHOROBA.
Ta choroba jest ulokowana między uszami, czyli w mózgu. A dokładniej: poniżej progu świadomości.
Tam, gdzie nie sięga świadomość alkoholika, czają się wszystkie mechanizmy jego choroby.
Na poziomie podprogowym.

I albo się je w uczciwym procesie leczenia wyciągnie stamtąd na światło dziennie i się je rozbroi - albo się będzie tkwiło, nawet nie pijąc chwilowo, cały czas nieświadomie w środku butelki, bez szans na wydostanie się stamtąd.

Nie ma żadnego: ja myślę, ja uważam, mnie się wydaje, mój wybór, ja chcę, ja to kontroluję.
Tak mówi świadomość.
A podświadomość krzyczy: Pić! Pić!! Pić!!!!
I ona robi alkoholikowi takie hokus-pokus, że on nagle i niespodziewanie się "budzi" z flaszką w ręku i jest to już trzecia albo czwarta flaszka.
I potem jest: "O Boże! Jak to się stało???"

Masakra - Pią 02 Lip, 2010 15:04

milutka napisał/a:
a po ch....ere ty się tłumaczysz ...przeczytaj co ja napisałam wyżej
Nie tlumacze sie a jedynie oswiadczylem. Poza tym ty to napisalas pozniej niz ja:)

Tomoe napisał/a:
A ostatnio, o ile sobie dobrze przypominam, chlałeś na imprezie w weekend.

Chlalem od wtorku do czwartku.

Tomoe napisał/a:
co alkoholika pcha do picia, to jest CHOROBA.


Wiem i tym razem traktuje to powaznie. Nie chce znow sie obudzic z reka w nocniku. Powiedzialem, ze pojde to pojde chocby nie wiem co. Nic mi juz nie wypadnie a jesli nawet to na pewno nic na tyle waznego zeby przekladac leczenie.


rufio napisał/a:
jeszcze ma czas -

Nie mam go bo bedzie tylko gorzej i ja to wiem. Czas bede mial po leczeniu- cale zycie dla siebie

Tomoe - Pią 02 Lip, 2010 15:09

Masakra napisał/a:

Chlalem od wtorku do czwartku.


Fakt. Ostatnim razem od wtorku do czwartku.

Masakra - Pią 02 Lip, 2010 15:10

To bez znaczenia. Ide sie leczyc a ten weekend wytrzymam.
milutka - Pią 02 Lip, 2010 15:24

Masakra napisał/a:
Nie tlumacze sie a jedynie oswiadczylem. Poza tym ty to napisalas pozniej niz ja:)
Wiem ,że napisałam to później bo przecież Cię zacytowałam ;) ....ale wybacz to nie jest oświadczenie tylko tłumaczenie się ...ja przynajmniej tak to odbieram :roll:
Masakra - Pią 02 Lip, 2010 16:44

Napisalem ze nie sciemniam tylko mi cos wypadlo bo mama mnie zabrala i tyle:)
Z reszta tobez roznicy :buziak:

milutka - Pią 02 Lip, 2010 17:05

Masakra napisał/a:
Z reszta tobez roznicy :buziak:
Hej Bartek to dla mnie? :skromny:
Mysza - Pon 05 Lip, 2010 20:48

Masakra napisał/a:
Z reszta pojde w pn na terapie

czy to nie miała być dzisiaj ta terapia?

pterodaktyll - Pon 05 Lip, 2010 21:23

A gdzie ten Masakra...Odpłynął???? :szok:
Mysza - Pon 05 Lip, 2010 21:36

pterodaktyll napisał/a:
A gdzie ten Masakra...

się nie odzywa.... :szok:

beata - Pon 05 Lip, 2010 22:24

myszaczek napisał/a:
czy to nie miała być dzisiaj ta terapia?
Pewnie znów mama przyjechała :roll:
Flandria - Pon 05 Lip, 2010 22:42

ja tam wierzę, że Masakra nie dość, że skończy swoją terapię to i może nawet terapeutą zostanie :)
pterodaktyll - Wto 06 Lip, 2010 09:11

Flandra napisał/a:
ja tam wierzę,

Wiara podobno przenosi góry.......... ;)

milutka - Śro 07 Lip, 2010 08:12

Bartek nie rób sobie jaj i wracaj tu na forum :nerwus: ....byłeś na terapii ?
beata - Pon 12 Lip, 2010 22:24

Bartek :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk:
pterodaktyll - Pon 12 Lip, 2010 22:31

Kulfon napisał/a:
beata napisał/a:
Bartek :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk: :krzyk:



pewnie "Plywa" po pelnym woody "Oceanie Spokojnym"

.....już wielu chłopców odeszło z naszego puebla........ :bezradny:

Wiedźma - Wto 13 Lip, 2010 08:07

Normalnie masakra... :frasunek:
Tomoe - Wto 13 Lip, 2010 08:19

Normalny alkoholik Masakra...
A tak sobie chłopak świetnie radził metodą "sam sobie poradzę"... :bezradny:

pterodaktyll - Wto 13 Lip, 2010 08:36

Normalnie Epitafium................ :szok:
Wiedźma - Wto 13 Lip, 2010 09:25

Tomoe napisał/a:
A tak sobie chłopak świetnie radził metodą "sam sobie poradzę"...

No i już prawie sobie poradził, tylko pewnie w ostatniej chwili coś mu niespodziewanie wyskoczyło :bezradny:

Tomoe - Wto 13 Lip, 2010 09:29

Wiedźma napisał/a:

No i już prawie sobie poradził, tylko pewnie w ostatniej chwili coś mu niespodziewanie wyskoczyło :bezradny:


Mama przyjechała niespodziewanie i nie mógł iść na mityng. A terapię miał dopiero po weekendzie.

Wiedźma - Wto 13 Lip, 2010 09:30

Tomoe napisał/a:
A terapię miał dopiero po weekendzie.

A może pozwolił sie zamknąć na stacjonarnej...? :mysli:

Kulfon - Wto 13 Lip, 2010 09:33

Wiedźma napisał/a:
Tomoe napisał/a:
A terapię miał dopiero po weekendzie.

A może pozwolił sie zamknąć na stacjonarnej...? :mysli:


Po czym wnosisz ? :roll:

Wiedźma - Wto 13 Lip, 2010 09:52

Po niczym. Tak se tylko spekuluję... :roll:
losowynick - Pią 23 Lip, 2010 16:54

Ale się ciężko czyta te wymioty. Masakra.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group