czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
INNE UZALEŻNIENIA - Uzależnienie od cukru
margo - Wto 14 Lip, 2015 20:21 Temat postu: Uzależnienie od cukru
Cytat:
doświadczenie przeprowadził Bart Hoebel, profesor psychologii z Princeton University. Szczury miały dostęp do dwóch dozowników – ze słodzoną wodą i kokainą. Początkowo musiały nacisnąć raz na dźwignię, aby otrzymać pożądaną substancję. Jeśli znowu wybierały cukier lub kokainę, musiały nacisnąć 2 razy, potem 4, potem 7, potem 10. I tak dalej... Bez względu na to, jak bardzo musiały się napracować, dźwignia dająca dostęp do kokainy była przyciskana dwa razy, a ta od cukru nawet kilkadziesiąt – 85 proc. zwierząt zawsze wolało cukier. Nawet gdy roztwór rozrzedzono do tego stopnia, że słodki smak był w wodzie ledwo wyczuwalny (nie majstrując jednocześnie przy kokainie, która zachowała swą moc). Niczego to nie zmieniło – cukier wygrywał.
Kiedy szczury przyzwyczajane przez kilka tygodni do sporych dawek cukru zostały go pozbawione, stały się wyraźnie rozdrażnione; nie potrafiły wykonać najprostszych zadań, dostawały palpitacji. Miały dokładnie te same objawy, co narkoman, któremu zabrano narotyk. Uzależnienie od cukru nie znikało nawet po bardzo długim czasie. W roku 2010 przeprowadzono, tym razem w Mediolanie, eksperyment na myszach. Wykazał on, że zwierzęta były gotowe znieść nawet bardzo bolesne elektrowstrząsy, jeśli nagrodą była porcja czekolady.
Cytat:
„Nie chodzi o to, jak wiele kalorii zawiera cukier. To nie zawartość kaloryczna stanowi główny problem. Polega on na tym, że cukier jest sam z siebie trucizną”. Chodzi o sposób, w jaki sposób nasz organizm go przyswaja. Podczas gdy np. glukoza (z chleba, ziemniaków etc.) podlega metabolizmowi w każdej komórce naszego ciała, cukier jest przetwarzany głównie w wątrobie (podobnie jak alkohol, czyli cukier poddany fermentacji). Przez to wątroba jest zbyt obciążana, co może wywołać jej otłuszczenie (podobnie jak w przypadku alkoholizmu). Ponieważ większość kalorii zostaje spalona w wątrobie, organizm nie dostaje odpowiedniego sygnału. Nie zauważa, że został nakarmiony. Nasz mózg domaga się kolejnej dawki pokarmu. Krótko mówiąc, cukier sprawia, że jemy coraz więcej.
No cóż. Przytaczam te cytaty nie bez powodu. Ostatnio stwierdziłam, że nadużywam cukru. Nie, nie od ostatniego czasu. Od zawsze. Nigdy nie umiałam się pohamować - otwierając paczkę cukierków zawsze musiałam zjeść całą, całą czekoladę, zjeść wszystko co było. Nieraz chodziłam po domu szukając czegoś słodkiego po wszystkich szafkach, a w ostateczności przygotowując sobie jakiś dziwny ulepek (surowa kruszonka na ciasto cukier+mąka na surowo ). Ale ostatnio (rok, dwa, trzy?) chyba już trochę przeginam. Od kilku lat używam cukru, słodyczy jako "nagrody". Jest mi smutno? Kupuję sobie coś słodkiego. Cieszę się z czegoś? No to batonik. Wstałam lewą nogą? Kupuję rano czekoladę. Idę do pracy, od jakiegoś czasu przestałam jeść śniadania, a w drodze kupuję... drożdżówkę z lukrem... Ktoś mnie zdenerwował? Idę do sklepu kupić sobie coś "na pocieszkę", tak to sobie nazywam. Zazwyczaj to co kupię nawet nie dociera do domu, zjadam po drodze całą tabliczkę czekolady. Od dość dawna wyrobiłam sobie taki system, że ja zasługuję, że muszę się nagrodzić jakąś przyjemnością, to dlaczego nie jakimiś słodyczami? Ostatnio pracowałam od rana do wieczora, miałam zlecenie. Rano kupowałam sobie jakieś bułki do pracy, coś do bułek. Idąc do drugiej pracy wchodziłam do sklepu... słodki jogurt, słodki banan, jagodzianka, paczka cukierków... no i może jeszcze czekolada. Jeden dzień, drugi. Myślę sobie - o nie, przesadzam. Zrobiłam sobie jeden dzień bez słodyczy, a na drugi na nowo - rano idąc do pracy - dżem, bułki mleczne, batonik jeden, drugi... do drugiej pracy znów jagodzianka, znów cukierki... dziś znów to samo. Ani się nie obejrzałam, a mam zapas cukierków na kilka dni (na normalnego człowieka, na mnie jedno posiedzenie). Po zjedzeniu batonika myślę o kolejnym. Co więcej - to już dość dawno odbiło się na moim zdrowiu. Do tego doszłam dopiero dziś, kiedy myślę o moich problemach z poziomem cukru we krwi. Nadmiar cukru w organizmie powoduje, że wytwarza się dużo insuliny i cukier spada. Kiedy mam kilka "cukrowych" dni to później mam "cukrowego kaca", źle się czuję, mam niski cukier - w zasadzie czuje się podobnie jak na kacu po alkoholu, po alkoholu (albo nawet w trakcie, tak samo jak w trakcie jedzenia słodyczy) spadał mi cukier. Dziś stanęłam z tym oko w oko. Co więcej - kiedyś próbowałam ograniczyć cukier i bardzo szybko zaczęła spadać mi waga, a jestem na granicy prawidłowej/niedowagi (nie wiem jak to możliwe, skoro pochłaniam tyle słodyczy )... dla własnego zdrowia, ze względu na problemy z hipoglikemią powinnam ograniczyć cukry proste. Nawet próbowałam ostatnio - rano zamiast drożdżówki kupowałam sobie codziennie jakiś owoc, codziennie inny, żeby mi się nie znudziły... ale co z tego, jak wracając z pracy kupowałam słodycze
Ma ktoś coś podobnego?smokooka - Wto 14 Lip, 2015 20:34 ja od zawsze mam, dorobiłam się nietolerancji glukozy, tzn stanu przedcukrzycowego, dostaję na to lek w tabletkachmargo - Wto 14 Lip, 2015 20:40 Czyli postępująca też?smokooka - Wto 14 Lip, 2015 20:44 jak każde uzależnienie
najtrudniejsze dla mniemargo - Wto 14 Lip, 2015 21:15 No ok... próbowałam zastąpić słodycze owocami, warzywami, czymkolwiek innym, ale "to nie to". Co z tym zrobić? Zastanawiam się nad wprowadzeniem sześciu albo i więcej posiłków dziennie - mało, a często. Zauważyłam, że jak jestem głodna to już w ogóle automatycznie ręka mi sięga po słodycze. Co robić? Zastosować HALT do cukru? pietruszka - Wto 14 Lip, 2015 21:25 ponoć pomaga dieta oparta na indeksie glikemicznym, nadmierny apetyt na słodycze może też być ponoć objawem kandydozy.
Mój Pietruch też ma ten problem. W kółko chodzi i stęka - mamy coś słodkiego? I potem znosi do domu tony słodyczy, ciastek i batoników. Ja, dopóki nie widzę - często nawet nie myślę, ale jak już leży na stole... hmmm... nieraz się skuszę. Ile moich postanowień dietetycznych poszło do kubła na śmieci, bo "poczęstuj się". Ciężko być na diecie, gdy ma się obok cukroholika.
Moją zgubą są raczej słone przekąski, makarony, pieczywo. Na czekoladę mam apetyt ale bardzo hmmm...okresowo. margo - Wto 14 Lip, 2015 21:30 Na czekolade tez akurat... okresowo ale w ogóle to ciągle słone tez bardzo lubie, pije wode po oliwkach ale nie az tak jak slodkie... jak sprawdzic ta kandydoze? I czy moze miec jakis zwiazek z hipoglikemia?pietruszka - Wto 14 Lip, 2015 21:45
margo napisał/a:
jak sprawdzic ta kandydoze? I czy moze miec jakis zwiazek z hipoglikemia?
zdaje się badanie krwi... chociaż Margo, jak ty już wcześniej wspominałaś o niedocukrzeniach to bym się wpierw tego chwyciła. Poszukaj informacji o indeksie glikemicznym. Może by tak kilka dni na takiej diecie (nie odchudzającej, ale regulującej poziom cukru)?
Czy jesz też w nocy?
Pietruch na pewno cierpi na nocne podjadanie - jest to związane też z jakimiś zaburzeniami wchłaniania cukru i spotkałam się kiedyś z dietą dla takich osób - regulującą całodobowy, jakby to nazwać, cykl insulinowy. Co ciekawe, jeśli taka osoba zachoruje na cukrzycę, to często musi brać w nocy dodatkową dawkę insuliny lub brać insulinę, która bardzo powoli się wchłania, tak by wyrównać wahania cukru także w nocy.
Mi się niedocukrzenia kiedyś też częściej zdarzały. Mało fajne. Ponoć trochę ludzi na to cierpi, może to być wstępem do cukrzycy, choć nie musi. U mnie co ciekawe - rzadziej się zdarza od czasu jak przestałam słodzić napoje: herbatę, kawę. Tu coś może być na rzeczy.dtstgseete - Wto 14 Lip, 2015 21:55 Elektrowstrzasy trza podac. Jak tym myszom. Huehue
Ja tez odsuwam od siebie swiadomosc szkodliwosci cukru. To jest uzywka zbedna do zycia ale nie umiem se odmowic. Jak sie juz ozenie to rzuce ten nałóg, bo bede zadowalal sie podkradaniem l slodkich buziakow mojej zonie.margo - Wto 14 Lip, 2015 21:57
pietruszka napisał/a:
jak ty już wcześniej wspominałaś o niedocukrzeniach to bym się wpierw tego chwyciła
Mając 17 lat byłam w szpitalu na badaniach... dostałam wypis z jakimś numerkiem, który oznaczal hipoglikemię niewiadomego pochodzenia badali mi tarczyce, nerki, krew, ciśnienie, robili próbę głodową, przedtem też robiłam sobie krzywą cukrową... cukier spada, ale nie wiadomo od czego
pietruszka napisał/a:
Czy jesz też w nocy?
Nie, w nocy nie jem. Ale potrafię zjeść czekoladę na czczo
pietruszka napisał/a:
herbatę, kawę.
Kawę piję jedną dziennie, bo jak więcej wypiję to mnie telepie. Herbaty nie piję prawie w ogóle, piję pokrzywę, miętę, rooibosa, melisę, herbaty owocowe na bazie suszonych owoców (przerzuciłam się już dawno temu, bo pijąc zwykłą herbatę i zieloną wypłukiwałam sobie żelazo i miałam anemię...)
pietruszka napisał/a:
Może by tak kilka dni na takiej diecie
Poszukam. Bo badania na kandydozę to trochę drogie są znalazłam w Poznaniu za 600 zł pietruszka - Wto 14 Lip, 2015 22:38
margo napisał/a:
Kawę piję jedną dziennie, bo jak więcej wypiję to mnie telepie. Herbaty nie piję prawie w ogóle, piję pokrzywę, miętę, rooibosa, melisę, herbaty owocowe na bazie suszonych owoców (przerzuciłam się już dawno temu, bo pijąc zwykłą herbatę i zieloną wypłukiwałam sobie żelazo i miałam anemię...)
słodzisz?
margo napisał/a:
Poszukam. Bo badania na kandydozę to trochę drogie są znalazłam w Poznaniu za 600 zł
też mi coś tak brzęczało coś... czasem taniej po prostu prowadzić jakieś żywieniowe zmiany i zobaczyć, jak organizm reaguje.
O.. zerknij tutaj:
http://www.poradnikzdrowi...ywnej/101924/1/margo - Wto 14 Lip, 2015 22:42
pietruszka napisał/a:
słodzisz?
nie, nie słodzę, ale co to zmienia, jak jem w takich ilościach słodycze piję gorzką kawę przegryzając całą tabliczką czekolady
pietruszka napisał/a:
czasem taniej po prostu prowadzić jakieś żywieniowe zmiany
spróbuję i zobaczę... choć o kandydozie myślałam wielokrotnie już, pierwszy raz kilka lat temu... ale nie stać mnie na badanie, poza tym z tych objawów co czytam wielu nie mam, więc możliwe, że to nie to margo - Wto 14 Lip, 2015 22:44
Tylko, że ja nie mam podobno reaktywnej, tylko jeszcze jakąś inną. Ale w sumie spróbować nie zaszkodzi. Na pewno będę miała motywację, żeby nie jeść tego w takich ilościach... szika - Śro 15 Lip, 2015 06:23 ja tak miałam praktycznie od zawsze.. godzina 23:00 a ja czułam ssanie nie do pokonania..
pomogła mi czerwona herbata.. koniecznie oryginalna chińska... nie dość, że koniec ochoty na słodycze, to jeszcze do tego schudłam.. a wcześniej nie mogłam ruszyć nawet 20 dkg... schudłam bardzo dużo jak na moją wagę i wzrost... poprostu ot tak.. jedząc normalnie.. słodycz zjem jeszcze ale to jest święto.. poprostu mi sie nie chce...
ponoć czerwona herbata reguluje poziom glukozy we krwi.. utrzymuje go przez dłuższy czas..
juz kilku osobom "podałam dalej" i tez działa... kolega własnie zrzucił 7 kg i ma podobnie z apetytem..
gdybys była zainteresowana to napisze jak tę czerwona herbatę piłam.. (już piję rzadko bo nie chcę więcej chudnąć)
ach i jeszcze.. polecałabym kurację odrobaczającą przewód pokarmowy.. u mnie wszystko wróciło do normalności gdy wnuczka miała owsiki i wszyscy przeleczyliśmy się.. ja też..smokooka - Śro 15 Lip, 2015 08:55 szika ja poproszę o szczegóły Twoich sposobów ( i o herbacie i o owsikach)pannaJot - Śro 15 Lip, 2015 08:56 I ja zaciekawiłam się ta herbatą.margo - Śro 15 Lip, 2015 08:56 Tylko, ze ja nie chce chudnąć. Mam BMI 20, 19 to już niedowaga, więc jestem w sam raz. Powie, więcej - nie potrzebuje tej herbaty, żeby chudnąć. Kilka lat temu ograniczyłam na jakiś czas słodycze i schudłam bardzo szybko - nie jedząc tylko cukru. Hmm... no ale wyślij mi proszę na pw tę herbatę, zobaczymy. Bym musiała kontrolować wagę, żeby za bardzo mi nie spadła. Hmmankao30 - Śro 15 Lip, 2015 08:57 szika,
Ja też. Poproszę szczegóły. szika - Śro 15 Lip, 2015 10:08
margo napisał/a:
nie potrzebuje tej herbaty
chudnięcie to wydaje mi się skutek uboczny, ja zwyczajnie przestałam mieć ten wilczy apetyt.. przestałam źreć brzydko mówiąc.. przy racjonalnym odżywianiu wcale się chudnąć nie musi..
ja kupiłam czerwoną herbatę w sklepie zielarskim, to jest herbata tradycyjnie prasowana, pakowana w małe porcje (jak cukierki) w Chinach (po raz pierwszy chyba szukałam produktu pochodzacego na pewno z Chin ).. można kupić w marketach czy sklepach herbaty pakowane u nas w Polsce, lub w ogóle w Europie - to to nie jest to samo.. nie wiem czy jest sens szukać konkretnej herbaty.. dobra będzie każda, która spełni te warunki..
ja schudłam w miesiąc 5 kg.. co przy mojej wadze to jest bardzo duzo.. z 54,5 spadłam do 49,5.. więc to naprawde duzo..
na opakowaniu zaleca sie parzenie przez ileś tam minut.. ja parzyłam zalewając wrzątkiem i to tak sobie stało w czajniczku a ja sobie to popijałam, lubię zimną herbatę..
KONIECZNIE parzyć tę herbatę drugi raz.. czyli ponownie te fusy zalewać wrzątkiem.. podczas drugiego parzenia z herbaty wydobywane są inne składniki wartościowe dla nas..
natomiast jesli chodzi o pasożyty przewodu pokarmowego.. jest to temat baaardzo rozległy, ale z tego co podaja statystyki 99% społeczeństwa jest zarobaczone.. jednym z objawów jest silny głód na słodycze, na cukier.. inne objawy to lęki niewiadomego pochodzenia, kłopoty ze snem, pobudzenie, no oczywiście świąd w okolicach wiadomo gdzie..róznego rodzaju zmiany na skórze, kaszel przy którym w badaniu nic nie wychodzi.. zresztą... wystarczy sobie wyguglować.. informacji jest multum..
u nas synowa znalazła w kale wnuczki ruszającego się owsika..zatem nie mieliśmy grama watpliwości.. przeleczyła się cała rodzina.. jako ciekawostkę dodam.. mojej córce skonczyły się po tym problemy z trądzikiem..
leczenie jest mało kłopotliwe i tanie.. sa tabletki, można tez naturalnie (czosnek zalany wodą z ogórków).. ja wzięłam tabletki.. oczywiście przy tej kuracji dezynfekcja całego mieszkania, gotowanie i prasowanie ręczników i pościeli.. no ale ja to robiłam chetnie..wszak Lenę kocham nad zycie a tu przecież głownie o Nią chodzi..Tosia - Śro 15 Lip, 2015 10:13
szika napisał/a:
co przy mojej wadze to jest bardzo duzo.. z 54,5 spadłam do 49,5.. więc to naprawde duzo..
Łał 54 to duża waga? i musiałaś się odchudzać ? uffff to chyba niedowaga
szika - Śro 15 Lip, 2015 10:17 nie Tosiu..ja sie nie musiałam ani nie zamierzałam odchudzać.. byłam tłuściejsza ale nie gruba.. to schudnięcie to skutek uboczny.. to duzo odnosi się do spadku wagi.. u mnie to aż 10%..
ja poszłam do tego zielarskiego po herbatę, żeby uregulowac sobie własnie jedzenie, bo przez cały dzien trzymałam się zdrowych posiłków a w nocy nie wyrabiałam i żarłam.. najchętniej słodycze.. nie mogłam sobie z tym poradzic..Tosia - Śro 15 Lip, 2015 10:21 szika, Rozumiem Kami - Śro 15 Lip, 2015 10:24 A ja tej używam na okrągło z różnymi przerwami ma rzeczywiście ziemisty smak, ale można się do niej przyzwyczaić
dzięki Szika, że mi przypomniałaś ja też zaczynam z koktajlami na odkwaszenie organizmu a co do słodyczy to się nie wypowiadam , bo pobijam rekordy nie jednej z Was szika - Śro 15 Lip, 2015 10:33 nie wiem czy nie oberwie mi się za reklame ale ja mam dokładnię tę:
http://allegro.pl/oryg-cz...5465309780.htmldtstgseete - Śro 15 Lip, 2015 10:43 Margo i Szika problemow z nadwaga mie macie. Widzialem Was na fejsie. Ja tez nie mam. Pietruszka sama glowa na zdjeciu to trudno ocenic
A smokooka to masz problem z waga widze na rysunku, znaczy sie z waga-urzadzeniem huehuemargo - Śro 15 Lip, 2015 10:52 Detergent, kurde czytaj dokladnie gdzie ja napisalam, ze mam problem.z nadwaga? Ja jestem na granicu niedowagi wręcz. Ale nie o to chodzi. Chodzu o to, ze w zatrwazajacych ilosciach od zawsze pochlaniam cukier, nawet stworzylam sobie system nagrody, pocieszenia i "nalezy-mi-sie". W dodatku to zle na mnie wplywa, bo powoduje u mnie poglebienie sie hipoglikemii. Po kilku "cukrowych dniach", musze sobie robic cukrowy odwyk na kilka dni, bo czuje sie beznadziejnie, cukier mi szaleje. Najlepiej dla mojej hipoglikemii byloby, jakbym nie jadla slodyczy w ogole, ale nie umiem, mam z tym problem. A nie z nadwaga. Na to nie narzekam szika - Śro 15 Lip, 2015 10:53
Kami napisał/a:
odkwaszenie organizmu
Kami dokładnie tak jest.. przy duzym spozyciu cukru paradoksalnie organizm się zakwasza.. to zakwaszenie z kolei powoduje głód na słodkie.. i tak się wpada w błędne koło..
ja to wszystko miałam co Margo pisze.. podjadanie łyzeczka cukru (gdy nic nie było w domu), szukanie po schowkach, trzaskanie drzwiczkami w kuchni (tak jakbym miała tam coś znaleźć np między talerzami)..wyrzuty sumienia, poczucie winy, usprawiedliwianie a potem wpadanie w dołek, że jestem słaba.. to był koszmar..
teraz czasem sobie robie czerwoną gdy mi się pojawiają jakieś podejrzane zachcianki..dtstgseete - Śro 15 Lip, 2015 10:59 Margo czytalem i zrozumialem, ale chcialem napisac swoje. A co do sysyemu to tez mialem taki system. Na poczatku sie nagradxalem gdy cos fajnie posxlo. A pozniej bylo tak, ze gfy cos fajnie posxlo to nie bylo mi fajnie poki nie przypieczetowalem tego czekolada. To sie fcurvilem na takie nagradxanie, zwlaszvza, ze mnie nie stac bylo na czekolade za 1.49 zl hehemargo - Śro 15 Lip, 2015 11:03 Ja kupuje nawet jak mnie nie stać... kupuje sobie cos tanszego na obiad.i do tego czekolade... a pozniek wyrzuty sumienia Kami - Śro 15 Lip, 2015 11:15 Szika oj dokładnie ja już po sobie widzę, że mam huśtawki nastroju no i sięgam po słodkie i a to lód a to coś upiekę.... postanowilam teraz , że pomalutku zacznę z tego wychodzić, dobrze, że gorąco ( wcale nieee !!!! ) to oszukam się inaczej ...owocami na początek i zimnym arbuzem. Odkąd pamiętam to stres podjadam słodkim a i generalnie kocham słodycze to jest właśnie moje uzależnienie ...potem narzekam, że w nic się nie mieszczę.
Herbatki oryginalnej poszukam w chińskiej knajpie ...poproszę to mi może sprzedadzą paczkę w Rzymie natomiast mam masę chińskich sklepów ale póki co to mam w domu pu-erh tą co zdjecie zamieściłam.
Wiem też, że mój organizm to jeden wielki kwas ..... i z tym też muszę zrobić porządek
narzekam jedynie .... i wiecznie jestem z siebie niezadowolona ....
w zasadzie powodów do radości też nie ma dtstgseete - Śro 15 Lip, 2015 11:17 Przejdzie Ci samo. Pytanie tylko czy dozyjesz tego... A moze kupujesz wlasnie dlatego, ze Cie nie stac. Gonisz w zyciu za czymsi dopiero gdy zaczniesz zyc pelnia zycia na dzialeczce wsrod warzyw kwiatow i pszczol a nie z pracy do pracy, to nagle samo sie unormuje. U mnie zadzialalo. Podatnikow to kosztowalo jakies 20 tys bo odwyk mi zafundowali terapie nerwic i troche zasilkow 300 zl przez kilka lat, ale ustapily zle nawyki. Taki moj sposonolga - Śro 15 Lip, 2015 12:40
szika napisał/a:
ja schudłam w miesiąc 5 kg.. co przy mojej wadze to jest bardzo duzo.. z 54,5 spadłam do 49,5.. więc to naprawde duzo..
ja ważę 65 kg przy wzroście 164 cm.........czy to już nadwaga? zaznaczam, że jestem bardzo drobnej kości i wyglądam szczupło (nie licząc brzuszka, którego nie jestem w stanie się pozbyć.........taka uroda po prostu ) a słodycze lubię i czasami pochłaniam i nie zamierzam się tego wyrzekać.......zołza - Śro 15 Lip, 2015 14:11 Dobre działanie wykazuje chrom ( najlepiej z wit. B1 , B6 ) reguluje poziom glukozy we krwi i zapobiega napadom ochoty na słodkości.
Czerwona herbata - może być przyczyną bolów żołądka( to tylko tak na marginesie) wiele osób jej nie toleruje . olga - Śro 15 Lip, 2015 14:54 policzyłam BMI 24,17 .......pogratulowali mi prawidłowej wagi Kami - Śro 15 Lip, 2015 15:11 ja 22,32 BMI ale rozbieżność jest wielka ...... prawidłowa waga od 53 do 70 kg przy moim wzroście 168 ..... olga - Śro 15 Lip, 2015 15:33 bo to zależy od kośca, jeśli jesteś drobna to powinnaś ważyć w dolnej granicy, jeśli grubokoścista to w górnej........u mnie niby powinnam w dolnej a dolna to 50 kg (górna 66 kg)......50 kg to ja ważyłam w szkole podstawowej a wagę 51 kg utrzymywałam przez wiele lat a wyglądałam jak szkieletormargo - Czw 16 Lip, 2015 19:57 Rozmawiałam dziś z terapką o tym cukrze. Powiedziała, że nie ja jedyna robię sobie zamiennik alkohol na cukier. I, że skoro straciłam nad tym pewną kontrolę i robię to dla pewnego rozładowania emocji, to lepiej by było, żebym jednak w jakiś sposób rezygnowała z tego cukru, bo to nie o to chodzi, żeby sobie zamieniać siekierkę na kijek, tylko żeby się zmierzyć ze sobą i swoimi emocjami. I że mam znaleźć sobie jakiś bezpieczniejszy sposób, bo ten ewidentnie ze względu na mają hipoglikemię mi szkodzi.smokooka - Czw 16 Lip, 2015 21:08 Ja z cukrem zaczęłam dłuuuugo zanim poznałam smak alkoholu. Herbatkę wczoraj kupiłam w delikatesach - były dwie wielkości opakowania - 20 i 40 sztuk sprasowanych kostek, co ciekawe małe opakowanie niecałe 6 złotych a duże prawie 16 wzięłam małe na spróbowanie, pijałam już czerwoną ale u nas pakowaną. Ta jest znacznie mocniejsza i taka och! margo - Czw 16 Lip, 2015 21:37 Ja tez cukier w sporych ilosciach od dziecka. No nic, bede probowala tych metod po kolei kazda, herbatki, diety, chrom, odkwaszanie i inne szika - Pią 17 Lip, 2015 06:25
margo napisał/a:
odkwaszanie
doskonale odkwasza oragnizm cukier brzozowy - ksylitol.. z tego co wiem, najlepszy oryginalny norweski bodajze...w kazdym razie z płnocy Europy.. ten cukier ponoć dobrze jest nawet wziąć łyżeczką do ust i trzymać do rozpuszczenia (czyli tak jak lubisz) - najlepsze efekty przeciwpróchnicze i odkawszające..
ma jedną wadę - jest drogi, kilogram kosztuje ok 40 zł... ja kupowałam w necie po 16 zł za 550 gram w plastikowych puszeczkach..
nawet nie wiecie jak sie ciesze, ze chcecie skorzystac z wyprobowanej przeze mnie herbaty.. na mnie podziałała idealnie.. ma dziwny zapach i smak ale nawet ją lubię... ale najwazniejsze to wreszcie brak tego okropnego ssania w zołądku.. kiedy to zjadłabym konia z popytami.. a najlepiej na słodko..
piszcie jak skutki, czy odczuwacie mniejsze łaknienie i jak z apetytem na słodkie..
u mnie słodycze moga lezec na stole wkuchni aja sobie obok nich tak na luzaku chodze.. czasem cos zjem.. ale bez pożerania..
trzymam kciuki i powodzenia.. szika - Pią 17 Lip, 2015 06:27
smokooka napisał/a:
Herbatkę wczoraj kupiłam
Smoka jaką kupiłaś? moze to własnie taka? Polska chyba nie robi prasowanej..ankao30 - Pią 17 Lip, 2015 06:46 szika,
Ja też już mam. Pakowana jak cukierki w kostkach. Bordowa, no trochę złota. Mocno sprawowana. Pani z zielarskiego poleciła. No i chińskie znaki.
Od dziś parze i piję.
MiłegoWiedźma - Pią 17 Lip, 2015 07:37
szika napisał/a:
ksylitol.. z tego co wiem, najlepszy oryginalny norweski bodajze
A nie fiński? Ja zawsze kupuję właśnie ten z Finlandii.
Z norweskim się nie spotkałam, za to chiński kusi nieco niższą ceną... szika - Pią 17 Lip, 2015 07:39
Wiedźma napisał/a:
A nie fiński? Ja zawsze kupuję właśnie ten z Finlandii.
oczywiście, że tak nie chciało mi sie iśc do kuchni sprawdzić dziękuję Ewa Wiedźma - Pią 17 Lip, 2015 07:48 Ksylitol jest super!
Używamy go obie z córką - jej bardzo służy przy cukrzycy, oraz grzybicy jamy ustnej, jaka tej cukrzycy towarzyszy
Zrobiła sobie nawet pastę do zębów (ksylitol + olej kokosowy + soda) i bardzo ją sobie chwali.
Ja co prawda trochę się obawiam działania sody na szkliwo, ale Młoda twierdzi, że nic złego się nie dzieje.
Ja odkąd zamieniłam chemiczne słodziki na ksylitol... niemal przestałam słodzić cokolwiek
Kawa posmakowała mi gorzka, a herbatę przestałam pić w ogóle.
Ze słodyczy pozostały mi lody Szkoda, że nie produkują z ksylitolem. Samej nie chce mi się robić Janioł - Pią 17 Lip, 2015 08:09 a bezy ? Wiedźma - Pią 17 Lip, 2015 08:13
Janioł napisał/a:
a bezy ?
Odwykam
...ale za to zjadam owsiaki własnej roboty! szika - Pią 17 Lip, 2015 08:26 Margo mam nadzieję, że się nie gniewasz, że tak w Twoim watku o tych wszystkich rzeczach
co do ksylitolu.. gdyby ktos chciał spróbować, co serdecznie polecam, to trzeba pmiętać, że na poczatku działa przeczyszczająco.. żeby sie nie wystraszyć, bo to mija.. i pamietac żeby zapewnić sobie dostęp do toalety.. Wiedźma - Pią 17 Lip, 2015 09:08
szika napisał/a:
Margo mam nadzieję, że się nie gniewasz, że tak w Twoim watku o tych wszystkich rzeczach
Uważam że nie robimy offtopa szika - Pią 17 Lip, 2015 22:16 a ja to nie zamierzam się nawet nakręcać tym czy ksylitol to alkohol czy nie i czy łamię abstynencję czy nie..
jest zdrowy, pomaga mi, nie stosuję go dla nałogowej regulacji uczuć, nie zmienia mojej świadomości.. nie wywołuje nawrotów.. w ogóle w żaden sposób nawet nie kojarzy mi się z alkoholizmem.. wsio w temacie..Wiedźma - Pią 17 Lip, 2015 22:28 Szika! kiwi - Śro 14 Lis, 2018 14:11 Zabójczy cukier
Jak odstawić cukier, gluten i nabiał? | Joanna Zawadzka | Porady dietetyka klinicznego
https://www.youtube.com/watch?v=mxJS48S9MzUolga - Czw 13 Gru, 2018 20:26 Gluten jest zabroniony osobom chorym na celiakie...osoby zdrowe powinny go dostarczac organizmowi.
A nabiał to czemu niby nie? Mleko faktycznie jest wskazane dla rosnącego organizmu...później przetwory ukwaszone, zawierają znacznie więcej wapnia oraz bakterie kwasu mlekowego, które są korzystne dla funkcjonowania przewodu pokarmowego.
Te wszystkie nowomodne diety to o kant du** potłuc...przynoszą wiecej szkody niż pożytku.
Co do cukru to jak najbardziej się zgadzam.Wiedźma - Czw 13 Gru, 2018 21:07
olga napisał/a:
A nabiał to czemu niby nie?
Cytat:
Przedmowa
Książkę Bożeny Przyjemskiej „Z daleka od mleka”, jak również
jej poprzednią książkę „Niebezpieczne zboża”, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem.
Autorka zadała sobie wiele trudu, żeby przedstawić ogrom druzgocących
argumentów przeciwko spożywaniu mleka, a wcześniej też glutenu. Potwierdzam słuszność tych tez.
Od około 10 lat, kiedy to wprowadziliśmy testy na nietolerancję pokarmową
u kuracjuszy będących na diecie warzywno-owocowej, nietolerancja kazeiny mleka i glutenu zbóż okazała się być najczęstsza,
a eliminacja tych białek z diety w wielu przypadkach dawała trwałą poprawę zdrowia.
Nawet przed około 100 laty słynny szwajcarski lekarz dr Bricher Benner proroczo
odradzał picie mleka krowiego,
w zamian proponując mleko roślinne. Uważam, że książkę tę powinni przeczytać nie tylko
potencjalni pacjenci, ale także lekarze, aby móc zwiększyć skuteczność leczenia i wspólnie cieszyć się zdrowiem.
– dr Ewa Dąbrowska,
autorka diety warzywno-owocowej
i książki Ciało i ducha ratujmy żywieniem
Z daleka od mleka!
Jeszcze 15 lat temu byłem narkomanem krowy, czyli picia i jedzenia nabiału.
Książka pt. „Mleko, cichy zabójca” uratowała mi życie.
Obecne opracowanie nie ma sobie równego w najnowszej literaturze, zwłaszcza polskiej.
Jestem przekonany, że guru odżywiania T. C. Campbell z ogromnym zainteresowaniem również przeczyta cały materiał.
Większość wegetarian nadal spożywa nabiał. Są tzw. „śmieciowi wegetarianie” (plus produkty pszeniczne i przetworzone).
Co można zrobić? Przestać spożywać nabiał. Wszystkie ssaki piją mleko matki.
My pijemy od krowy, nie będąc krowami. Jest to jedna z cywilizacyjnych pomyłek ludzkości.
Każdy z rozdziałów jest niezwykle interesujący. Wykazanie związku między piciem mleka
a częstszym występowaniem chociażby stwardnienia rozsianego stawia Autorkę poza wieloma paradygmatami
nauki!
Zalecanie jeszcze większego dziennego spożycia mleka w przypadku osteoporozy jest błędem w sztuce lekarskiej.
Karmienie krowim mlekiem dzieci i młodzieży to już problem rangi prawie państwowej.
Ukazanie się takiej książki w języku polskim jest wydarzeniem naukowym ogromnej wagi.
Nie tylko trzeba polecać zainteresowanie tą lekturą, trzeba ją mieć w swojej bibliotece domowej.
Piękny tytuł: Z daleka od mleka. Osobiście bardzo dziękuję.
– dr Eugeniusz Siwik
olga napisał/a:
Gluten jest zabroniony osobom chorym na celiakie...osoby zdrowe powinny go dostarczac organizmowi.
Linka - Czw 13 Gru, 2018 21:41 Ewo, autorka pisze bzdury, jakich świat nie widział.
Przeczytałam tylko opis książki, ale żadna z tych chorób nie występuje w mojej rodzinie.
Wychowana zostałam na mleku, ja i moje rodzeństwo. Mleko na kolacje i na śniadanie codziennie przez wiele lat.
Wyniki badań gęstości kości mam jak 18-tka. Nie było tez w naszej rodzinie złamań.
A przecież ośmioro dzieci to spora gromadka.Wiedźma - Czw 13 Gru, 2018 23:39
Linka napisał/a:
Ewo, autorka pisze bzdury, jakich świat nie widział.
Tego nie wiem, bo książki nie czytałam (jeszcze), ale obejrzałam parę filmów z wykładami tej pani
i to co mówiła wydawało i się logiczne i warte zastanowienia się.
A na pewno nie odrzucałabym tego a priori, tym bardziej zaocznie, bez zapoznania się z treścią.
Zwłaszcza, że ja sama mam spory problem z mlekiem - objawy po spożyciu mleka bądź jego przetworów zbliżone do alergii,
a jak się ostatnio okazało - alergią nie będące. Ciągle szukam przyczyny, dlaczego mleko mi szkodzi - bo szkodzi, to bezdyskusyjny fakt.
Nie spożywam go już od dwu czy trzech lat, przez co czuję się znacznie lepiej niż kiedyś a gęstość moich kości na tym bynajmniej nie ucierpiała.
Ty i Twoja rodzina najwyraźniej macie więcej szczęścia niż ja, skoro pojecie mleko i nic Wam nie jest,
pozostaje mi więc tylko Wam pogratulować zdrowia.
Jeden ma tak - drugi inaczej. Autorka książki najwidoczniej pisze o tych - i do tych drugich.jal - Pią 14 Gru, 2018 02:30 Ja mleka surowego nie spożywam - ale lubię zsiadłe i maślankę oraz sery wszelkiego rodzaju.kiwi - Pią 14 Gru, 2018 13:45 Laktoza - co to jest i na czym polega jej nietolerancja?
Więcej: http://zdrowie.gazeta.pl/...tolerancja.html
Wiedzmo , moze tu lezy Twoj problem z mlekiem ?staaw - Pią 14 Gru, 2018 14:21
Linka napisał/a:
Ewo, autorka pisze bzdury, jakich świat nie widział.
Przeczytałam tylko opis książki, ale żadna z tych chorób nie występuje w mojej rodzinie.
Wychowana zostałam na mleku, ja i moje rodzeństwo. Mleko na kolacje i na śniadanie codziennie przez wiele lat.
Wyniki badań gęstości kości mam jak 18-tka. Nie było tez w naszej rodzinie złamań.
A przecież ośmioro dzieci to spora gromadka.
Całkowicie się zgadzam.
Do momentu wprowadzenia przez EU zakazu sprzedaży mleka "z bańki" piłem dużo mleka i byłem zdrowy (poza alkoholizmem ).
Fakt że od jakiegoś czasu mam rewolucje w przewodzie pokarmowym ale raczej po tym czymś co dodają do kartoników z napisem "mleko".
(Też jeszcze niczego sobie nie złamałem a okazji miałem sporo)Maciejka - Pią 14 Gru, 2018 16:46 Ja nie wiem jak u dorosłych. Ja i maż też wychowsliśmy sie na mleku krowim a mojej córce skóra się łuszczyła jak była niemowlęciem i małym dzieckiem. Była to właśnie nietolerancja laktozy.esaneta - Pią 14 Gru, 2018 17:38 A nie była to skaza białkowa?
Mój brat miał coś takiego jak był maleńki.Maciejka - Pią 14 Gru, 2018 17:55 Lekarze mówili, ze nietolerancja na mleko krowie.Linka - Pią 14 Gru, 2018 18:11
perełka napisał/a:
Lekarze mówili, ze nietolerancja na mleko krowie.
Bo niemowląt nie karmi się krowim mlekiem.
Dziecka potrzeby zapewnia tylko mleko matki.
W ostateczności mleko modyfikowane.esaneta - Pią 14 Gru, 2018 18:15 Ja nie ruszam mleka od 7 m-ca życia, bo mam odruch wymiotny, ale wszelki nabiał wcinam ochoczo
A od serów jestem wręcz uzależniona Maciejka - Pią 14 Gru, 2018 18:32 Starsza na krowim była i dobrze jej było a mlodsza miała problem z tym.Wiedźma - Pią 14 Gru, 2018 23:46
kiwi napisał/a:
Wiedzmo , moze tu lezy Twoj problem z mlekiem ?
W laktozie? No raczej nie - przy nietolerancji laktozy wystarczy ją sfermentować aby przestała szkodzić,
a ja miałam te same objawy na po świeżym mleku jak i po jogurcie czy serze. To by raczej wskazywało na kazeinę, nie na laktozę.
Natomiast moja pani alergolog wpadła na pomysł, że w moim przypadku może to być - uwaga - nietolerancja histaminy! olga - Sob 15 Gru, 2018 16:39 To by się zgadzało z eksem jedliśmy margaryne...ale teraz z moim aktualnym chłopem jemy masło