czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - trzeźwienie
lukasz246 - Śro 06 Sty, 2016 16:59 Temat postu: trzeźwienieDrodzy forumowicze!
Ponawiam mojego posta chciałem sie spytać czy są tutaj alkoholicy, którzy mają inną droge trzeźwienia czy też sposobu na życie niż mitingi??? Niepije 11 lat chodziłem na mitingi cały czas teraz jakieś 3 miesiące przestałem i ich mi nie brakuje mitingi zaczęły mnie hamować i cofać jeśli już to chciałbym czegoś motywującego a nie wysłuchiwać non stop że niemam wpływu i nie kieruje...... po prostu odechciewało mi sie. Prosze mnie źle nie odebrać, są to tylko moje odczucia.
Czy macie jakieś doświatczenia w tym temacie?? Podzielcie sie prosze bo mogą mi bardzo pomóc.Janioł - Śro 06 Sty, 2016 17:28 grupy wsparcia to jest ciekawa alternatywa którą stosuje z niezłym skutkiemWiedźma - Śro 06 Sty, 2016 17:43
lukasz246 napisał/a:
czy są tutaj alkoholicy, którzy mają inną droge trzeźwienia czy też sposobu na życie niż mitingi?
Ja nie chodzę na mityngi. Natomiast jestem po terapii.
Zaraz po niej próbowałam zrobić te osławione 100 mityngów, ale po 30 miałam ich tak serdecznie dosyć,
że dałam sobie spokój. Najwidoczniej nie było to dla mnie - wszak nie dla każdego musi.
Ja generalnie jestem istotą samotniczo-pustelniczą i nie czuję się najlepiej w jakichkolwiek grupach,
pewnie dlatego nie odnalazłam się w AA. Jestem trzeźwa od blisko 10 lat i moje kontakty z drugim trzeźwym alkoholikiem
sprowadzają się do mojego męża i tego forum. Jak widać - akurat mi to wystarcza
Tym niemniej bardzo cenię wspólnotę AA i jestem gotowa każdemu ją polecać - wielu alkoholikom naprawdę pomaga.dziadziunio - Śro 06 Sty, 2016 17:48
lukasz246 napisał/a:
Prosze mnie źle nie odebrać, są to tylko moje odczucia.
Chodzę na mtingi dwa razy w tygodniu, z każdej wypowiedzi biorę coś dla siebie. Jakbym nie brał, przestałbym tak jak i Ty w nich uczestniczyć. Tylko, że w taki czas uważałbym, ze to ja a nie grupa się zatrzymała. AA istniało, istnieje i istnieć będzie ze mną czy też gdy mnie już w niej zabraknie. Spróbuj może sprowokować i sprowadzić temat na tory Ciebie interesujące,, to może być ciekawe i rozwojowe zarówno dla Ciebie jak i dla grupy. Trzeba miec jaja, ale te chyba masz.
Powodzena Jędrek - Śro 06 Sty, 2016 18:37 Temat postu: Re: trzeźwienie
lukasz246 napisał/a:
.......mitingi zaczęły mnie hamować i cofać jeśli już to chciałbym czegoś motywującego a nie wysłuchiwać non stop że niemam wpływu i nie kieruje...... ....
hamować w czym?
Mnie mityngi i trzeźwiejący alkoholicy hamują w nawrotach choroby, która wciskając mi pomysły na kierowanie swoim życiem wciąga mnie z powrotem w to bagno...
Ja się wykierowałem do Szpitala Psychiatrycznego i nie chcę tam wrócić.
Dziś robię to, co do mnie należy....
A co należy?
To czego nie robiłem przez ponad 19 lat swojego życia MILA50 - Śro 06 Sty, 2016 18:50
Jędrek napisał/a:
Dziś robię to, co do mnie należy....
i to mi się podoba ale czy trzeba nieustająco uczestniczyć w mitingach aby tak żyć?
nie przeceniona jest moim zdaniem rola AA w trudnych początkach trzeźwienia ale jeśli są odczucia-nudy nawet(w moim przypadku zdarzało się) to nie ma co na siłę "zaliczać" obecności.....sposób na życie jest we mnie-jak się dokopię tak do sedna siebie to w miarę możliwości mogę realizować co tylko chcę...ja chcę trzeźwieć żyjąc już tu i teraz a nie.....kiedyś tam Jędrek - Śro 06 Sty, 2016 18:55
MILA50 napisał/a:
mogę realizować co tylko chcę...
pytanie tylko, czy to, co chcę jest dla mnie dobre....
"Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje"
(I LIST ŚW. PAWŁA DO KORYNTIAN; Ostrzeżenie przed bałwochwalstwem)MILA50 - Śro 06 Sty, 2016 19:01
Jędrek napisał/a:
pytanie tylko, czy to, co chcę jest dla mnie dobre...
jak nie sprawdzę to skąd mam wiedzieć? mam polegać na opinii innych,ze dla nich to nie było dobre? nie jestem pozbawiona rozsądku a strach,że temu nie podołam-to wg. mnie blokowanie siebie samej.....napisałam tylko,że trzeźwienie daje możliwości realizowania siebie co nie musi oznaczać kopiowania życia innych Jędrek - Śro 06 Sty, 2016 19:04
MILA50 napisał/a:
trzeźwienie daje możliwości realizowania siebie co nie musi oznaczać kopiowania życia innych
Ja chodzę regularnie na mityngi 7 lat.... można powiedzieć, że zżyłem się ze Wspólnotą AA....
I zapewniam Cię, że nie kopiuję życia innych he he
Na początku... jakieś pięć lat temu mój sponsor mi powiedział:
"Będziesz widział wokół wiele różnych dróg.... a Ty pójdziesz swoją"
No i miał rację....MILA50 - Śro 06 Sty, 2016 19:11
Jędrek napisał/a:
Ty pójdziesz swoją"
No i miał rację....
no i o to chodzi kolego...ale są przecież sam znasz-takie osoby,które przynależność,miting uczyniło sposobem na życie a to moim zdaniem spore zawężenie -ok. każdy ma jak chce mieć i dobrze jest endriu - Śro 06 Sty, 2016 19:35
lukasz246 napisał/a:
i ich mi nie brakuje
to jak Ci nie brakuje to nie chodź,
ja tez już od pewnego czasu nie chodzę na mityngi,
jak poczuję, że coś się dzieje zlego to pójdę,
na razie dałem sobie spokój,
pisz i czytaj forum, to tez dużo daje... yuraa - Śro 06 Sty, 2016 19:39 ja chodze kiedy poczuję potrzebę spotkania się z pijakami
a na codzień mam czym zająć mysli i ręceniepokorna - Śro 06 Sty, 2016 19:52
lukasz246 napisał/a:
onawiam mojego posta chciałem sie spytać czy są tutaj alkoholicy, którzy mają inną droge trzeźwienia czy też sposobu na życie niż mitingi??
hej Łukasz jak byłam na terapii zamkniętej nie miałam wyjścia tylko uczestniczyc w 2 razy w tygodniu na spotkaniach AA To było ujete w regulaminie i prowadziłam dwa mittingi to też było w regulaminie.Moje wrażenia po tych spotkaniach pierwszych to to że inni tez tak mieli jak pili. Sluchałam uważnie jak toczyło się ich życie co spierniczyli. Chłonełam każde słowo i przymyśliwałam je. Niestety po 3 tygodniach okazało się że moze jedna osoba nowa wprowadza cos nowego do rozmowy inni to byli stali bywalcy ia jak tekst mówili jedno i to samo. Może kolejność wypowiedzi się zmieniała. Mogłam się odezwać jednak nie byłam gotowa uczestniczyć w wywnętrznianiu się. Pozniej poszłam na terapie otwartą tam mittingi były raz w tygodniu równiez obowiązkowe . Na tej terapii poznawałam wielu ludzi z mojego osiedla .Spotykamy się czesto na ulicy.Tam tym bardziej miałam blokadę uczestniczenia w rozmowie.Raz tylko poszłam z wlasnej inicjatywy . Ale co się działo po takich mittingach ciągłe nawracajace myśli o osobach ktore się wypowiadały. Więc i myśli o alkoholu. Dzień po dniu był skupiony na moim problemie picia. Potem juz nie chodziłam na AA z powodu choroby syna. I myśli o innych trzezwiejacych alkoholikach ustapiły. Weszło w zycie nowe widziałam ludzi kupujących alkohol analizowałam osoby. Widziałam ludzi sponiewieranych przez alkohol brudnych w smietnikach grzebiacych i mysl ze i ja moge tak skończyc jeśli nie będę utzymywać abstynencji. Teraz jak tu jestem na portalu łatwiej wypowiedziec moje myśli i nie krążą wokoł mnie kiedy zamykam kompa. Bo wypowiadam je pisemnie a nie tłumie ich w sobie. Jesli poczuje potrzebe pójscia na mitting to pójde narazie niemam takiej potrzeby i jest mi dobrze nie czuje wyrzutów wobec terapeutow którzy mi mówili że to jakby obowiązek chodzić na spotkania AA bo to proces trzezwienia.pterodaktyll - Śro 06 Sty, 2016 19:57
lukasz246 napisał/a:
Czy macie jakieś doświatczenia w tym temacie??
Tak i muszę powiedzieć, że doskonale Cię rozumiem. Nie negując absolutnie roli ruchu AA w pewnym momencie stwierdziłem, że doszedłem do jakiejś mentalnej ściany i zrezygnowałem z mityngów całkowicie. Mielenie w kółko tego samego po prostu mnie zaczęło irytować, w końcu mój alkoholizm jest istotną częścią mnie, ale nie jestem cały tym alkoholizmem. Na obecną chwilę chodzę od czasu do czasu na mityngi bowiem daleki jestem od lekceważenia czy negowania ich roli w trzeźwieniu i jeśli coś mnie zaczyna irytować, przyglądam się sobie dokładnie, bo nigdzie nie znajdę lepszego "lustra" dla swoich stanów psychicznych, które stymuluje mój alkoholizm, ale bardziej postawiłem na psychoterapię i treningi rozwoju osobistego i na dzisiaj mi to wystarcza.
" Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść........"Tak powiada Desiderata, która jest właściwie wstępem do "Dobrej Księgi" dziadziunio - Śro 06 Sty, 2016 20:17
Jędrek napisał/a:
że nie kopiuję życia innych he he
Ja także nie kopiuję życia innych. Nie polecam także swojej drogi, która do lżejszych przecież nie należy.
Często przez dwie godziny nie słyszę ani jednego słowa na temat alkoholu, czy też, jego picia lub nie picia..
Często idę tylko po to aby zobaczyć swoich i pomiędzy nimi poprzebywać..
pozdrawiam niepokorna - Śro 06 Sty, 2016 20:18
pterodaktyll napisał/a:
" Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.....
ide wygrzebać Desiderate na kazdym mittingu ja czytałam i nieraz wracałam do niej jak byłam na terapii .....pterodaktyll - Śro 06 Sty, 2016 20:20
pretorianka72 napisał/a:
na kazdym mittingu ja czytałam i nieraz wracałam do niej jak byłam na terapii .....
Nie znam bardziej uniwersalnego tekstu yuraa - Śro 06 Sty, 2016 20:34
pretorianka72 napisał/a:
ide wygrzebać Desiderate
masz tu gotową
a tu hip hopowo
ankao30 - Śro 06 Sty, 2016 20:43 Dzielenie się doświadczeniam rozszerza nasze horyzonty i wskazuje nowe, lepsze sposoby radzenia sobie z trudnościami. Nie potrzebujemy rozwiązywać ich w samotności. Mityngi mi pomagają, czasem nudzą, jak słyszę o piciu. Wolę teraźniejszość, lecz wiem jedno mi to pomaga, a jak się dzielę doświadczeniem to innym pomagam. Tak to działa. Czasem wychodzę i nie czuję by coś dotarło do mnie, czuję, że nudno i jakoś tak, bez sensu, strata czasu, a tu niespodzianka, kolega mówi na dowodzenia: wiesz, ale pomogłaś mi, bo powiedziałaś o tym co mnie męczyło i nie wiedziałem jak to ugryźć. I tu znów zastanowienie, ok dziś nic ja nie wyniosłam, lecz ktoś inny tak i dzięki mnie, choć nieświadomie. Czyli czas niezmarnowany. Nie zawsze tylko ja. To zrozumiałam.
Czasem choć dla mnie nudny, nic nie dający, dla innego może być wręcz odwrotny.
Czasem myślę, jak sama przyszłam, czy tym stałym bywalcą, którzy już chodzą od 10 lat chciało się znów wszystko przekazywać. Jestem im wdzięczna, bowiem uratowali mnie. Dziś wiem, że im bardziejsię nie chce tym bardziej powinnam. Dlatego też rozumiem sens słów sponsorki. Od dziś nie trzeźwiejesz tylko dla siebie, ale również dla innych cierpiących.
Dziś tak myślę, a co kiedyś będzie nie wiem.stanisław - Pią 08 Sty, 2016 15:26
lukasz246 napisał/a:
, którzy mają inną droge trzeźwienia czy też sposobu na życie niż mitingi???
Bo trzewienie to nie tylko chodzenie na mitingi. Wiesz jest napisane WK ze mozna trzezwiec niezależnie od czegoś lub kogoś , tylko trzeba zaufać Bogu i uporzadkować własne życie . Trzezwienie to coś innego jak tylko nie picie. Dobrych wyborow życzę.Tomek - Śro 13 Sty, 2016 13:15 Temat postu: hmNależę do wspolnoty AA. Dlaczego tam poszedłem? By podkreślić sobie ten element mojej tożsamości. Czy chodzę na mittingi? Nie. Tzn byłem kilka razy w ciagu kilku lat, teraz kiedy mieszkam na wsi pewnie gdyby w mojej gminie był AA zaszedłbym podpisać listę obecności i wywiesić nad sobą sztandar alkoholika. Tu, gdzie żyje mało jest osób niepijących, wiekszość nadużywa. Co robiłem przez te kilka lat? Około 750 godzin terapii o "charakterze rozwojowym" - coś podobnego do PRO. Te terapie były skierowane na dotarcie do siebie samego. Stosowałem tez inne rożne techniki rozwojowe i biorę przykład z mojego konia - on też nie pije alkoholu .stanisław - Pią 15 Sty, 2016 14:31
Tomek napisał/a:
gdyby w mojej gminie był AA zaszedłbym podpisać listę obecności
[quote= Dlaczego piszesz głupoty nikt w AA nie podpisuje listyGiaur - Pią 15 Sty, 2016 14:44 Pozwolę sobie za Tomka odpisać, może mnie poprawi.
Z tą listą to taka przenośnia raczej była, mała miejscowość, wszyscy się znają (spod sklepu) i dwie opcje do wyboru: albo pije, albo pier***nięty.szymon - Pią 15 Sty, 2016 14:51
Giaur napisał/a:
wszyscy się znają (spod sklepu) i dwie opcje do wyboru: albo pije, albo pier***nięty.
a mnie znają w całym powiecie i mam gdzieś (specjalnie nie pisze brzydko) opinie na temat, ze ON to nie pije alkoholuGiaur - Pią 15 Sty, 2016 14:54 O mnie też wiedzą że nie piję, nie wiedzą że chodzę na AA. W malutkiej poPGRowskiej miejscowości anonimowość bywa mocno teoretyczna.niepokorna - Pią 15 Sty, 2016 21:28 hej byłam wczoraj u lekarza chodze co trzy miesiące po tabletki na uspokojenie organizmu wyciszenie mozna tak powiedzieć .Powiedziałam jej o moim silnym głodzie który niedawno mnie dopadł i gdyby nie to że znalazłam ten portal i zaczełam tu pisać byłoby zle. odpowiedziała mi super jeśli to mi pomogło to nie mam z tego rezygnować .Każda forma utrzymania trzezwości jest dobra. Ważne żeby coś robić w tym kierunku a nie czekać aż dopadnie kolejny głód.Janioł - Pią 15 Sty, 2016 21:32
pretorianka72 napisał/a:
a nie czekać aż dopadnie kolejny głód.
głody nie dopadają, nie maja takiej mocy o ile sami nie wytworzymy takiej fantazji. Głody są reakcją na kontakt z wyzwalaczem i jużniepokorna - Pią 15 Sty, 2016 22:06 hmmm obraz, wyobrażnia czy smak , sluch? czyli nic niewidzieć nic nieczuc czyli nieżyć .stanisław - Pią 15 Sty, 2016 22:46 [quote="Giaur"]wszyscy się znają (spod sklepu) i dwie opcje do wyboru: albo pije, albo pier***nięty. Wiadomo wstyd tylko kiedy jest wiekszy , czy jak jestem trzezwy czy nawalony . Tak to mała miejscowość i wszyscy piją , tak i ja miałem kiedy wstydziłem sie ze nie pije.stanisław - Pią 15 Sty, 2016 22:57
pterodaktyll napisał/a:
Hmmm...... to ja nie żyję????!
Na pewno to nie prawda niepokorna - Pią 15 Sty, 2016 23:00
pterodaktyll napisał/a:
Hmmm...... to ja nie żyję????!!!
tak myślisz czy tak piszesz że nieżyjesz , bo ja tak wszędzie są wkoło wyzwalacze tylko albo się z nimi przechodzi do porządku dziennego i traktuje się je jak powietrze albo rozgłąda wokoło i się i szuka. Jest jeszcze inna opcja można niektórych uniknąć świadomie , tylko że to też zostaje zakodowane w pamięci.I może się głód pojawić po jakimś czasie.niepokorna - Pią 15 Sty, 2016 23:08
pterodaktyll napisał/a:
W świetle tego co ona pisze to jestem zimny trup
a ona to ma imię Ewa nie jestem przyzwyczajona do nazywania mnie ONAGiaur - Pią 15 Sty, 2016 23:08 @Stanisław
Nie chodzi o niepicie, z tym się nie chowam i mało mnie obchodzi co ktoś o tym myśli. Mówię o uczestnictwie w meetingach, to akurat moja prywatna sprawa i chcę by tak pozostało.stanisław - Pią 15 Sty, 2016 23:09
pretorianka72 napisał/a:
bo ja tak wszędzie są wkoło wyzwalacze
Właśnie to jest sztuką alkoholika nauczyć sie żyć obok i nie zwracać uwagi na to co znajduje sie koło nas , mysle tu o alkoholu . Najlepiej zmienić myslenie , a jak to nie wychodzi to całe swoje życie.niepokorna - Pią 15 Sty, 2016 23:11
Janioł napisał/a:
pretorianka72 napisał/a:
a nie czekać aż dopadnie kolejny głód.
głody nie dopadają, nie maja takiej mocy o ile sami nie wytworzymy takiej fantazji. Głody są reakcją na kontakt z wyzwalaczem i już
to akurat moja prywatna sprawa i chcę by tak pozostało.
Tak masz racjeJanioł - Sob 16 Sty, 2016 06:35
pretorianka72 napisał/a:
czytaj mnie uważnie nienapisałam że nieżyje
a ja nigdzie nie napisałem że nie żyjesz ;-)Tomek - Wto 19 Sty, 2016 15:32 Kiedy pisałem o podpisaniu listy to to była przenośnia, ale czyż nie 'stepluje" się list kiedy pacjęnci mają zalecone chodzenie na mitingi AA. Ja takich zaleceń, jak i nikt inny z poradni nie dawał, ale wiem, że terapeuci daja takie formy dla pacjentów. Tu gdzie sie przeprowadzilem, czasem bywa tak, że jak chcę komuś zaplacić za pracę to się urażają, chcą alkoholu to jest dla większości "fachowców"-sąsiadów forma wyrażenia szacunku. Kumpel-uzalezniony terapeuta cały czas zastanawia się jak ja funkcjonuję - normalnie. Tu gdzie mieszkam forma dostosowania się do nienormalnego i zabużonego społeczenstwa było stworzenie swojego małego świata, który dla tych z zewnątrz jest zwariowany i nienormalny, ale nie stwarza zagrożenia. czyli jestem jakis wariat, ale nie groźny.endriu - Śro 20 Sty, 2016 18:10
Tomek napisał/a:
zabużonego społeczenstwa
co to jest "zabużone społeczeństwo"?
zza Buga?olga - Śro 20 Sty, 2016 18:21