Do poczytania, do przemyślenia... - Mężczyźni: instrukcja obsługi
Klara - Wto 30 Cze, 2009 17:18 Temat postu: Mężczyźni: instrukcja obsługi Mężczyźni: instrukcja obsługi
Stefanie Marsh
Niektórzy faceci do niczego się nie nadają - twierdzi psychoanalityk, dr Bethany Marshall. Określiła pięć typów osobowości, z którymi nie warto się zadawać.
Nie da się zrobić typowego wywiadu z dr Bethany Marshall – posiadaczką doktoratu, psychoanalitykiem, doradcą małżeńskim. Zamiast rozmowy otrzymuję półtorej godziny darmowej terapii (…).
”Deal Breakers” ("Ci, którzy nie dotrzymują umów"), książka dr Marshall, która niedługo ukaże się w księgarniach w Wielkiej Brytanii, to ponoć ”idealny prezent dla męża czy chłopaka”. Tak przynajmniej twierdzi autorka.
Ja nie jestem przekonana… Na okładce widnieją słowa ”frajer” i ”rzucam cię”. Już widzę, jak mówię swojemu chłopakowi: - Zobaczyłam ją na witrynie i pomyślałam o Tobie. Czy to by przeszło w kraju, gdzie poradniki psychologiczne chowa się po ciemnych kątach?
Ale dr Marshall jest przekonana, że brytyjskim panom książka się spodoba. Pomysł, jak twierdzi, jest z gruntu męski. - Mężczyźni wiecznie zawierają umowy.
”Trudni” Brytyjczycy (autorka określa ich jako ”emocjonalnie niezdrowych”) dają się podzielić na pięć kategorii: Mężczyznę U Sterów, Chłopczyka, Który Udaje Mężczyznę, Mężczyznę Bez Wad, Scenarzystę i Pana Niewidzialnego. Gdybym ja była ”trudnym” mężczyzną, czułabym się dotknięta tak mało skomplikowanym podziałem, ale książka nie jest napisana dla panów.
- Ta książka powie wam, kiedy warto pracować nad związkiem, a kiedy trzeba odejść – mówi autorka. – Pomoże zrozumieć, z kim macie do czynienia.
Mężczyzna U Sterów to prosta sprawa. (…) Wiecznie sprawdza partnerkę, czyta jej maile, nieproszony nieustannie udziela rad. Nie znosi nowych doświadczeń. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek chciał się z kimś takim umawiać! Podobno jednak kobiety łapią się na to, bo na początku związku – na pierwszej randce – czują, że on się nimi opiekuje (na przykład dzwoni, żeby pokierować w drodze do restauracji).
Chłopczyk, Który Udaje Mężczyznę jest bardziej w moim typie. Nie ma pracy, zapomina umyć zęby, jest słodki i czarujący i nie lubi spędzać czasu z rodziną.
- Chyba się z kimś takim spotykałam – mówię dr Marshall. Ale skąd mieć pewność?
- Miał 25 lat i zamierzał zdobyć sławę jako gwiazda rocka?
- Coś o tym wspominał…
- No, to chodziłaś z czterolatkiem.
Powinnam była wziąć mojego czterolatka na stronę i powiedzieć: ”Widzę, że nie interesują cię moje potrzeby [tu podać przykład]”. Jakoś nie sądzę, żeby przeszło mi to przez usta. (…)
Moja sąsiadka Jessica chodziła z Niewidzialnym. Chodzi o faceta, który ”nie jest zainteresowany subtelnościami interakcji z innymi” – czyli takiego, co w czasie śniadania tworzy z gazety barierę nie do pokonania, i który najchętniej spędza czas w towarzystwie przedmiotów (mogą to być domy, kolekcja monet, samochody, sprzęt sportowy).
– Jasne, że go szybko rzuciłam! – mówi Jessica.
Jeśli nie jesteście tak twarde jak ona, kupcie sobie książkę dr Marshall. Ona pomoże wam wynegocjować umowę. Pomoże wam zrozumieć, czemu Mężczyzna Bez Wad zrozumie pytanie: ”Czy moglibyśmy więcej rozmawiać?” jako ”Jestem nieprzystosowana”. Tyle, że niezbyt podoba mi się pomysł, by negocjować z kimś, w kim mam być zakochana.
- Mali chłopcy nie myślą o przyszłości, bo zawsze zajmowały się nimi mamusie – grzmi dr Marshall. – Wymiana myśli i poglądów, i współdziałanie powinny być częścią każdego związku. (…)
Zależy z kim. Jak się okazuje, byłam także kiedyś ze Scenarzystą. To taki gość, który zawsze ci powie, kim jesteś i co czujesz. To facet, który podchodzi do ciebie w barze i mówi: ”Widzę, jaka jesteś wrażliwa”, kiedy Twoją ulubioną rozrywką jest rzucanie w samochody cegłami z kładki dla pieszych. Upiera się, że Ty flirtujesz z innymi, gdy sam szczebiocze z Twoją przyjaciółką. Mówisz mu, że go nie kochasz, a on cię przytula, bo jesteś taka niepewna siebie. Podobno robi to wszystko, bo jego matka projektowała swoje uczucia na niego, gdy był mały. Była głodna – więc karmiła jego. Czuła się samotna, więc była przekonana, że to on nie ma kolegów.
Wiele kobiet też jest Scenarzystkami. Prawdziwa Scenarzystka z pewnością nie może się doczekać, by kupić książkę dr Marshall i oskarżyć swojego chłopaka, że jest Mężczyzną U Sterów albo Scenarzystą.
Może ja też jestem Scenarzystką? A może Kobietą Bez Wad? Marshall mówi, że mogę łączyć cechy obu typów, ale że przejawiam też cechy hazardzistki (sytuacja opisana w rozdziale ”Zejdź z karuzeli”). To zaskakujące stwierdzenie, jako że – po pierwsze - Las Vegas to miejsce, które wydaje mi się najmniej pociągające na świecie i – po drugie – wszelkie opowieści o grze w pokera działają na mnie usypiająco.
Ale zasada jest ta sama. - Chcesz wygrać swoją przyszłość, nie patrząc na to, co dzieje się teraz – mówi dr Marshall. Mówiąc w przenośni, jestem tragiczną babcią, która przepuszcza emeryturę w salonach gier. Niegdyś w związku z czterolatkiem.
Jedną z najbardziej irytujących cech terapeutów jest przekonanie, że jedynym sposobem na uratowanie czyjegoś związku jest terapia. W Kalifornii wszyscy chodzą na terapię. Czy nie można po prostu maszerować przed siebie, jak to robiło pokolenie naszych rodziców? Zdaje się, że od ich czasów koncepcja długotrwałych związków przestała obowiązywać…
Dr Marshall uważa, że ludzie rozstają się, ponieważ ”nie wiedzą, jakiej chcą umowy, kiedy wchodzą w związek”. Czyli – marsz po książkę! Zacznijcie kierować związkami niczym małą firmą. Znajdźcie szczęście i spełnienie, odrzucając stary związek i znajdując kogoś nowego, lepszego. A jeśli macie dzieci?
- Trzeba dostrzec, jak negatywnie wpływa na nie zły związek – mówi Marshall.
A jak nie ma nikogo lepszego?
- Zawsze można zacząć brać antydepresanty – mówi Jessica. – Obniżają popęd seksualny, a to częściowo rozwiązuje problem.
Parę dni po rozmowie wpisuję nazwisko dr Marshall do Internetu. Znajduję jej stronę www.bethanymarshall.com. Pani doktor ma czerwony kostium i idealną blond fryzurę. Jej wizerunek pasuje do przesłania książki: bezwzględna pani negocjator prowadzi terapię.
MĘŻCZYZNA U STERÓW
Pierwsze wrażenie
Podziwiasz go, bo możesz liczyć na jego pomoc.
Znaki ostrzegawcze:
• Nie ufa ludziom, których nie kontroluje.
• Martwi się, jeśli nie może komentować Twoich prywatnych rozmów, planu zajęć czy maili.
• Jest przekonany, że nie poradzisz sobie w życiu bez jego pomocy.
• Kwestionuje Twoje decyzje.
• Był zdominowany przez jedno lub oboje rodziców.
• Nieustannie udziela rad.
• …i złości się, jeśli się do nich nie stosujesz.
• Niepokoi się, gdy wyglądasz atrakcyjnie.
• Jest dumny z tego, że komuś odmówił, że nie zmienił zdania.
Kiedy się rozejść
• Gdy uważa, że jest Twoim szefem.
SCENARZYSTA
Pierwsze wrażenie:
Na pierwszej randce mówi ci, że poprzednia dziewczyna go okłamała.
Znaki ostrzegawcze:
• Wie, kim jesteś, bez omówienia tego z Tobą, twierdzi, że „zna Cię lepiej, niż Ty samą siebie”.
• Jest przekonany, że coś przed nim ukrywasz/nie jesteś dla niego wsparciem/bez niego byłabyś nikim/chcesz tylko jego pieniędzy – na żadne z tych twierdzeń nie ma dowodów.
• Czujesz, że oczekuje od ciebie wyrażania uczuć lub poglądów, które nie są Twoje.
• Projektuje na Ciebie swoje pomysły, a Ty je realizujesz.
• Uważa, że wie, co naprawdę Tobą kieruje.
Kiedy się rozstać
• Kiedy czujesz się przy nim skrępowana, brak ci poczucia bezpieczeństwa, czujesz, że znikasz.
MĘŻCZYZNA BEZ WAD
Pierwsze wrażenie
Uważa, że jego życie jest warte więcej niż życie kogokolwiek innego.
Znaki ostrzegawcze:
• Nie zastanawia się nad sobą, nie przyjmuje odpowiedzialności za swe uczucia lub czyny.
• Wszystko w związku obraca się wokół niego.
• Przecenia swoje dokonania, nie przyjmuje do wiadomości, że jego zachowanie może mieć negatywny wpływ na innych.
• Lubi moralizować.
• Złości się na Ciebie, gdy mówisz o przyszłości lub zaangażowaniu.
• Uważa się za boga, ale w głębi ducha jest niepewny siebie.
• Gdy ktoś zrani jego uczucia, odpowiada ostrym atakiem.
Kiedy się rozstać
• Gdy Twoje problemy się nie liczą.
• Jego przyszłość z Tobą wygląda wspaniale – ale Twoja z nim nieciekawie.
NIEWIDZIALNY
Pierwsze wrażenie
Spokojny, nieśmiały, ale stabilny mężczyzna. Jesteś przekonana, że przy Tobie się otworzy.
Znaki ostrzegawcze:
• Jest ograniczony uczuciowo. Ufa swojemu hobby bardziej niż kobietom
• Robi, co w jego mocy, by uniknąć gniewu, konfliktu albo namiętności.
• Może mieć zły gust co do ubrań.
• Trudno wywołać jego reakcję, jest nieobecny.
• Rzadko inicjuje jakieś działania, niechętnie bierze udział w tym, co się dzieje.
• Bywa przygnębiony.
• Większość rozmów z nim nie wnosi nic nowego.
• Niezbyt zainteresowany seksem – i odmawia rozmowy na ten temat. Po jakimś czasie odkrywasz, że jest gejem albo ściąga porno z Internetu.
Kiedy się rozstać
• Kiedy nazwie cię ”przeczuloną”.
• Kiedy odmawia zadawania się z Twoimi przyjaciółmi.
CHŁOPCZYK
Pierwsze wrażenie:
Szybko się w nim zakochujesz, bo on Cię potrzebuje. Jest zabawny, ma ekscytujące pomysły.
Znaki ostrzegawcze:
• Ma alergię na zaangażowanie, odpowiedzialność, współdziałanie i rozwój emocjonalny.
• Wierzy, że związek będzie udany bez żadnego wysiłku czy kompromisów.
• Ty dajesz – on bierze.
• Ty zarabiasz, on wydaje – lub odmawia angażowania własnych środków.
• Jest przekonany, że wszystko przychodzi ci z łatwością.
• ”To moja miłość ci nie wystarcza?” - to jego ulubiona kwestia.
• Może być jak przyklejony do Ciebie, ale może też flirtować lub zdradzać.
• Radzi sobie w życiu, bo inni o niego dbają.
Kiedy się rozstać
• Gdy przestanie dbać o siebie.
• Gdy nie zgadza się robić planów finansowych, ponieważ jest przekonany, że ”wszystko się jakoś ułoży”. Atakuje Cię, gdy o tym wspomnisz.
• Odmawia pomagania w domu, nie chce sobie sam radzić ze swoimi problemami.
http://zdrowie.onet.pl/14...styl_zycia.html
stiff - Wto 30 Cze, 2009 17:24
Klaro skąd wytrzasnęłaś te anachronizmy i czemu maja służyć...
yuraa - Wto 30 Cze, 2009 17:32
to *p**** jakieś dla sfrustrowanych panienek spod macadonalda
stiff - Wto 30 Cze, 2009 17:38
yuraa napisał/a: | to *p**** jakieś dla sfrustrowanych panienek spod macadonalda |
Raczej dla kobiet uważających sie za wyzwolone, nie wiedzieć z czego,
a szlochających w samotności do poduszki i marzących o swoim ideale mężczyzny...
Bebetka - Wto 30 Cze, 2009 17:41
Ale spontaniczna reakcja
pterodaktyll - Wto 30 Cze, 2009 18:35
O Boże!! Cóż to za przeintelektualizowany bełkot. Klara!!! Litości!!!!
Wiedźma - Wto 30 Cze, 2009 18:37
Hehe, Panowie - czyżby coś ukłuło?
pterodaktyll - Wto 30 Cze, 2009 18:39
Wiedźma napisał/a: | - czyżby coś ukłuło? |
Od kłucia to my jesteśmy
Beniamin - Wto 30 Cze, 2009 20:14
yuraa napisał/a: | dla sfrustrowanych panienek |
ot to
serio
Bebetka - Wto 30 Cze, 2009 20:16
pterodaktyll napisał/a: | Od kłucia to my jesteśmy |
znaczy się logowania?
Beniamin - Wto 30 Cze, 2009 20:23 Temat postu: Do poczytania, do przemyślenia ...
Wiedźma - Wto 30 Cze, 2009 20:25
No proszę, jaka riposta! A nie mówiłam, że coś ukłuło?
Bebetka - Wto 30 Cze, 2009 20:28
Wiedźma napisał/a: | A nie mówiłam, że coś ukłuło? |
no
Klara - Śro 01 Lip, 2009 08:13
Na wszystkie zarzuty odpowiadam tak:
Kiedyś to sobie skopiowałam na dysk i nie pamiętam skąd. Być może że z powodu braku źródła, trzeba będzie to wyrzucić.
Artykuł zwrócił moją uwagę dlatego, że sama przez wiele lat mojego życia miałam do czynienia z klinicznym przypadkiem CHŁOPCZYKA.
Nie jest wykluczone że w czasie eksploatacji CHŁOPCZYKA przeszłam przeistoczenie w które opatrzona została INSTRUKCJA OBSŁUGI ŻONY zamieszczona przez Beniamina.
Pewna jestem tego, że CHŁOPCZYK popsuł się bezpośrednio po ślubie i już nigdy nie dał się naprawić, przy czym uparcie zaprzeczał jakoby był jednorazówką
yuraa - Śro 01 Lip, 2009 12:12
Klara napisał/a: | Pewna jestem tego, że CHŁOPCZYK popsuł się bezpośrednio po ślubie |
no a gwarancja, rękojmia,???
odesłać do producenta sie nie dało???
nieodpłatnie powinni wymienić na towar bez wad jesli w trakcie eksploatacji wyszły wady niewidoczne w chwili zakupu.
ale to pewnie przed UE było , niezyciowe przepisy wtedy były,
no i paragon trzeba mieć by reklamować
Klara - Śro 01 Lip, 2009 14:43
Taaak, to było na długo przed UE.
Byłam sama z problemem. Wszyscy mówili że taki miły i zabawny chłopczyk no i że ja chyba nie wiem czego chcę.
On nie chciał nigdzie iść, a ja nie potrafiłam się go pozbyć. Zresztą obiecywał że będzie się samo-naprawiał, bo właśnie trafiłam na model co tak ma, ale tak długo trwał proces przygotowywania się do naprawy, że w końcu zepsuł się zupełnie.
Artykuł wkleiłam po to, żeby ewentualne właścicielki podobnych modeli wiedziały z kim mają do czynienia i nie zrobiłam tego w celu dokuczenia komukolwiek.
To po prostu jest życie.....
Jras4 - Śro 01 Lip, 2009 19:23
Klara napisał/a: | , żeby ewentualne właścicielki podobnych modeli wiedziały z kim mają do czynienia | Fajny artykół szkoda że taki niepoważny no i te określenie ,,Modele ,, to zabżmiało jak model żywego wibratora ,,,Masturbator 2000 exstra ,,...Niezły ubaw pisz dalei...
pterodaktyll - Śro 01 Lip, 2009 19:50
Ogólnie rzecz biorąc coraz bardziej jestem zadowolony, że po prostu już nie mam żony
Wiedźma - Śro 01 Lip, 2009 19:51
Ja też się cieszę, że nie mam męża!
Jras4 - Śro 01 Lip, 2009 19:57
Wiedźma napisał/a: | e nie mam męża! | ja tesz ....
Bebetka - Śro 01 Lip, 2009 20:04
a ja mam
pterodaktyll - Śro 01 Lip, 2009 20:05
To masz przechlapane
Bebetka - Śro 01 Lip, 2009 20:06
pterodaktyll napisał/a: | To masz przechlapane |
no wiem
stiff - Śro 01 Lip, 2009 20:25
Bebetka napisał/a: | a ja mam |
Znajdź sobie kochanka i po zabiegu...
Klara - Śro 01 Lip, 2009 20:29
stiff napisał/a: | Znajdź sobie kochanka i po zabiegu... |
Bebetko, jak go znajdziesz, zajrzyj do instrukcji KONIECZNIE
Jacek - Śro 01 Lip, 2009 20:30
Cytat: | Ogólnie rzecz biorąc coraz bardziej jestem zadowolony, że po prostu już nie mam żony |
hmm a ja to mom taką co kocho kase
pterodaktyll - Śro 01 Lip, 2009 20:34
Jacek napisał/a: | ja to mom taką co kocho kase |
to wymień na bardziej "ekonomiczny" model
pterodaktyll - Śro 01 Lip, 2009 20:34
Cytat: | Bebetko, jak go znajdziesz, zajrzyj do instrukcji |
I od razu go zabij
stiff - Śro 01 Lip, 2009 20:35
Klara napisał/a: | stiff napisał/a: | Znajdź sobie kochanka i po zabiegu... |
Bebetko, jak go znajdziesz, zajrzyj do instrukcji KONIECZNIE |
Kochanek jest na chwile, a nie na cale życie...
Klara - Śro 01 Lip, 2009 20:37
...ale też powinien nadawać się do użytku, prawda?
pterodaktyll - Śro 01 Lip, 2009 20:39
Cytat: | ...ale też powinien nadawać się do użytku, prawda |
A po co?
stiff - Śro 01 Lip, 2009 20:40
Klara napisał/a: | ...ale też powinien nadawać się do użytku, prawda? |
Klaro rozmawiamy o kochanku, a nie o koniu...
Klara - Śro 01 Lip, 2009 20:41
Przecież w instrukcji nie ma mowy o zaglądaniu w zęby.
Ja też tego nie proponuję Bebetce, więc o co chodzi, Stiff
stiff - Śro 01 Lip, 2009 20:46
Klara napisał/a: | Ja też tego nie proponuję Bebetce, więc o co chodzi, Stiff |
Jakie to ma znaczenie gdzie chcesz zaglądać...
W takich sytuacjach coś zaiskrzy lub nie trwa chwile lub dłużej,
wtedy to ma sens...
Ty piszesz o kandydacie na męża, a nie kochanku...
Klara - Śro 01 Lip, 2009 20:54
Stiff, to miał być żart.
Koniowi zagląda się w zęby przy kupnie.
Nie zrozumiałeś, czy udajesz?
yuraa - Śro 01 Lip, 2009 20:57
Jacek napisał/a: | hmm a ja to mom taką co kocho kase |
a moja nie, po prostu uważa że to oczywiste ze kasa ma byc i to ja mam ją zapewnić,
ale też konsultuje ze mną poważniejsze wydatki.
teraz tak jest
stiff - Śro 01 Lip, 2009 21:04
Klara napisał/a: | Stiff, to miał być żart. |
Moze w założeniu miał to być żart, ale skąd mam to wiedzieć...
stiff - Śro 01 Lip, 2009 21:05
yuraa napisał/a: | ale też konsultuje ze mną poważniejsze wydatki. |
A te mniejsze...
rufio - Śro 01 Lip, 2009 21:09
stiff napisał/a: | A te mniejsze. |
Są na wyciągu z banku i wtedy - ojeja
Klara - Śro 01 Lip, 2009 21:10
Nie znałeś przysłowia: "Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.." ?
No i miała być impresja na temat konia... na wszelki wypadek dołączyłam emotkę:
rufio - Śro 01 Lip, 2009 21:17
Opis konia
Jak wszystkie zwierzeta domowe koń nalezy do zwierzat pozytecznych , bo dowo cowiekowi zarobek , chociaz mu nie dowo mleko .Koń jest dugi i ma na somym przodku gowa , kiera nazywa sie końsko gowa abo łeb. ( cdn )
strażnik - Pią 03 Lip, 2009 22:23
przeniesiono offtopick : http://komudzwonia.pl/vie...der=asc&start=0
klucz7 - Pią 03 Lip, 2009 22:56
stiff napisał/a: | rozmawiamy o kochanku, a nie o koniu... |
|
|