To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - pomóżcie, poradźcie

Mira - Śro 18 Maj, 2016 12:02
Temat postu: pomóżcie, poradźcie
Nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od wczorajszej sytuacji. Byłam w pracy do około godziny 19;00 (nie zawsze tak pracuję) i mam taki zawód, że po prostu nie mogę odbierać telefonów. W tym czasie od około 14 mój partner próbował się ze mną skontaktować. Napisał mi smsa, że prosi o kontakt, bo pada mu bateria. Jak tylko wyszłam z pracy to do niego oddzwoniłam, ale już miał wyłączony telefon. Przyjechałam do domu, ale go nie było, a syn powiedział, że najpierw pił, a potem pojechał do miasta rowerem. (mieszkamy na wsi).Około 23;30 wpadł do domu, żądając pieniędzy na taksówkę, którą przyjechał. Dałam mu wszystkie które miałam w portfelu. Za 20 minut wpadł znowu, że mam dać pieniądze na taksówkę. Okazało się, że za tamte pieniądze kazał się zawieźć na cpn i kupił alkohol. Powiedziałam, że nie dam karty , wyszłam do taksówkarza i powiedziałam, że ja nie mam pieniędzy i żeby się dogadał, że odda jutro. Na to taksówkarz , że możemy podjechać do bankomatu. Ja nie chciałam i zaczęło się piekło wyzywanie, kopanie w mój samochód i grożenie, że rozwali mi szybę przednią. Już raz to zrobił, a ja muszę dojeżdżać codziennie do pkp samochodem. W obawie przed tym, że nie będę miała jak dotrzeć do pracy powiedziałam, że pojadę do tego bankomatu. Wsiadł ze mną do samochodu, poprosiłam, żeby wysiadł sama pojadę i wtedy się zaczęło. Szarpanie za włosy, okładanie pięściami po głowie, nawet ugryzł mnie w policzek, mam koszmarny ślad, siedzę w pracy i zasłaniam włosami. Najgorsze jest chyba to, że na ten mój płacz i wrzask ten taksówkarz nawet nie zareagował...stał i czekał na pieniążki. Wyzwoliłam się jakoś, uciekłam z samochodu i zadzwoniłam na policję. Wtedy się uspokoił , wyszedł z auta, ja schowałam się do samochodu i czekałam na policję.
Dzisiaj od rana afera o pieniądze, bo on ma sadzonki do odebrania. Dałam mu te pieniądze, ale nie łudzę się, że zapłaci za sadzonki, raczej jak wrócę znowu będzie pijany.
Generalnie, nie mam problemu z zadzwonieniem na policję, nie wstydzę się o tym mówić, chociaż w takim stanie jak on jest, to i tak już wszyscy wiedzą. Mam problem z tym, że nie wiem jak odejść i nie wiem jak egzystować. Może wczoraj by nie było tego całego cyrku, gdybym pojechała , wypłaciła te pieniądze na tą taksówkę, ale pewnie zacząłby się inny, pewnie by się kazał wozić po cpnach albo zabierać mi kluczyki, ewentualnie szantażować, żebym dała kluczyki.
On jakieś 3 tygodnie temu miał wszyty esperal lub jakiś zamiennik, niewiele to dało, 3 tygodnie pozornego spokoju…teraz nadrabia. Był na terapii, ale nie skończył, bo rury pękły, bo był zmęczony dojazdami i takie tam. Na mityngach tez był, ale to nie dla niego, bo ciągle gadają o alkoholu i on ma ochotę tylko wyjść i się napić. Generalnie chłopak jest już po samą szyję w bagnie …a ja tkwię w tym zaklętym kręgu, który coraz bardziej się zacieśnia. Nie wiem jak wyjść. Może ze mną jest już tak źle, że ja nawet otwartej furtki nie widzę.
A i jeszcze jedno, znalazłam, że on kiedyś tutaj wypowiadał się na forum, ale napisał takie głupoty, że jak to czytałam, to nie wierzyłam, że można tak zakłamać rzeczywistość.
Co do mnie to byłam już u psychologów, terapeutów z tą i jeszcze jedną sprawą (mam syna z Zespołem Aspergera), ale nic to nie daje. Jedna Pani psycholog powiedziała, że nie jestem współuzależniona. Uprzedzając podpowiedzi Al-Anon jest w moim mieście o 17;30, ja z pracy wracam koło 18:20 . Czy jeszcze jakoś mogę sobie pomóc?
Dlaczego nie mogę odejść, albo wywalić go z domu? Powody są takie, że jest współwłaścicielem domu, no i mamy wspólny kredyt. Jak go zostawię w tym domu, to może go zdemolować , kredytu i tak nie będzie płacił, bo zaraz nie będzie miał z czego. Odpowiedzialność więc moja. Sprzedać albo wynająć bardzo trudno, bo to dom na wsi, z daleka od wszystkich. Sama też nie dam rady zostać, bo nie jestem wstanie ogarnąć tego gospodarstwa i przede wszystkim rzeczy typowo męskich, typu palenie w piecu. Zresztą jak on tego nie ogarnie i pije to bywa i tak, że mamy tylko zimną wodę w domu.
Powodem jest jeszcze syn, ma straszne problemy w szkole, nie chce chodzić do szkoły, to już jest 3 w ciągu roku., teraz rejonowa i tu dają mu szansę. Przez to jego niechodzenie do szkoły mamy sprawę w sądzie, czy nie pójdzie do ośrodka. Nie zakładam niebieskiej karty na razie, bo boję się , że to może przesądzić o ośrodku dla dziecka, a on nie jest zdemoralizowany tylko chory na Zespół Aspergera.
Kolejny powód to zwierzaki, mój partner wziął do domu 3 psy i 2 koty (moją decyzją był tylko jeden, pierwszy pies), strasznie kocham te zwierzaki, nie wyobrażam sobie oddania ich na łańcuch lub do schroniska, a do mieszkania w bloku ich nie wezmę.
Co jakiś czas jest awantura , kiedy „kończymy” związek, na początku czuje się z tym ok, tłumaczę sobie, że dam radę, że i tak jestem z tym wszystkim sama itd. , ale później nie wiem dlaczego ogarnia mnie paniczny lęk, boję się strasznie, jestem przerażona i jak on się chce pogodzić to ja się zgadzam.
I tak tkwię w tym wszystkim i nic się nie zmienia, on jeździ po różnych psychiatrach, bierze leki, które zapija, mnie straszy a to powieszeniem się, a to pozabijaniem nas wszystkich. Całe jego ostatnie niepowodzenie (utrata prawa jazdy, wypowiedzenie z jego strony pracy), to jest moja wina i jego rodziców, bo go w złym momencie skierowaliśmy na terapię. (Bogu dzięki ma oparcie w jego rodzicach).
Zdaje sobie sprawę , że to jego obwinianie to choroba, widzę te kłamstwa, te wszystkie jego mechanizmy, ale nie widzę swoich, nie wiem gdzie jestem…
Co mam zrobić?

yuraa - Śro 18 Maj, 2016 12:32

przerażające, kiedyś skończy sie tragedią.
czuje się bezkarny a Ty się boisz zadziałać zdecydowanie bo dom bo kredyt bo dziecko mogą zabrać a psy szczekają.
będzie tylko gorzej, wczoraj ugryzł Cię w policzek a kiedyś weźmie nóż w rękę

Klara - Śro 18 Maj, 2016 12:40

Mira napisał/a:
Co mam zrobić?

Jeśli to, co przeszłaś nie skłoniło Ciebie do wyrzucenia faceta na zbity pysk, to znaczy, że jesteś współuzależniona i tyle. Może w rozmowie ze specjalistą umniejszałaś swój problem?
Obawiam się, że stoisz przed koniecznośią wyboru między synem a psami, bo przypuszczam, że zdajesz sobie sprawę z zależności między jego nauką a warunkami w domu?
To Ty jesteś odpowiedzialna za zapewnienie mu spokoju. Sobie zresztą też :pocieszacz:

Dom ożna sprzedać i spłacić kredyt - z Twojego postu wynika, że masz tę świadomość, a tylko współuzależnienie dyktuje Ci te wszystkie powody trzymające Cię przy przemocowcu.

Żeby nie było, że Ciebie nie rozumiem - swego czasu myślałam podobnie jak Ty i tak jak Ty byłam zapętlona. Niebieska karta może Ci pomóc w uzyskaniu eksmisji partnera i może być też dowodwm na to, że wreszcie zaczęłaś działać w kierunku zapewnienia synowi warunków do spokojnego życia.

Mira - Śro 18 Maj, 2016 13:18

[ Niebieska karta może Ci pomóc w uzyskaniu eksmisji partnera i może być też dowodwm na to, że wreszcie zaczęłaś działać w kierunku zapewnienia synowi warunków do spokojnego życia.[/quote]
wiesz , problem w tym, że narazie ta niebieska karta może mi przeszkodzić i doprowadzić do mojego syna do ośrodka. A moje dziecko nie jest zdemoralizowane, ale chore, nie możesz trafić do ośrodka dla trudnych dzieciaków, bo przejmie wszystkie ich cechy i może przez tą decyzję stracić całe życie.
dom, kredyt, próbowałam, niby pośrednik przyjął zlecenie, ale będzie trudno. Tym bardziej, że wchodzi ustawa, która nakazuje sprzedaż ziemi rolnej..rolnikowi.
eksmisja pewnie tak, ale narazie za mało dowodów na taką sprawę..dwie interwencje policji na eksmisje przeciwko współwłaścicielowi nieruchomości to trochę mało. zresztą wczoraj też policja pouczyła mnie i jego...po tym jak stwierdził, że też go bilam po twarzy i ugryzłam. poprosiłam, żeby pokazał rękę, w którą rzekomo go ugryzłam. nic nie było, ale to i tak wystarczyło, zebym słyszała od policji, żebym tez nie wszczynała awantur. to chore...
myślicie, że na moją korzyść zezna taksówkarz, który nawet nie zwrócił mu uwagi..swoja drogą zastanawiam się , czy tego też nie zgłosić na policję.
jedyne co ja widzę to dobrowolne dogadanie się z nim, żeby opuścił lokal, albo nauczenie się funkcjonowania obok niego bez uszczerbku dla siebie.

co do mojego syna, to chodzimy od dawna po różnego rodzaju specjalistach i jego funkcjonowanie ma tylko związek z jego Aspergerem. problemy tak drastyczne w domu sa od niedawna, ale mój syn i tak ma upośledzenie interakcji społecznych i on nawet tego tak nie odczuwa jak odczuwało by to "zwykłe" dziecko.

Linka - Śro 18 Maj, 2016 14:33

Mira napisał/a:
ta niebieska karta może mi przeszkodzić i doprowadzić do mojego syna do ośrodka

niebieska karta nie dotyczy dziecka, tylko przemocy wobec Ciebie
Mira napisał/a:
policja pouczyła mnie i jego...po tym jak stwierdził, że też go bilam po twarzy i ugryzłam. poprosiłam, żeby pokazał rękę, w którą rzekomo go ugryzłam. nic nie było, ale to i tak wystarczyło, zebym słyszała od policji, żebym tez nie wszczynała awantur. to chore...

zrobiłaś obdukcję? zgłosiłaś przemoc na komisariacie? partol powinien sporządzić notatkę służbową, reszta należy do Ciebie. Powiem Ci z własnego doświadczenia, ze zupełnie inaczej zachowują się policjanci, kiedy widzą, ze sama coś dalej robię, nie wycofuję się .
Mira napisał/a:
. Sama też nie dam rady zostać, bo nie jestem wstanie ogarnąć tego gospodarstwa i przede wszystkim rzeczy typowo męskich, typu palenie w piecu. Zresztą jak on tego nie ogarnie i pije to bywa i tak, że mamy tylko zimną wodę w domu.

weź mnie nie rozśmieszaj, to akurat jest najprostsze, ale faktycznie na mojej grupie dziewczyny też o tym mówiły, dziś świetnie sobie dają radę.
Mira napisał/a:
Uprzedzając podpowiedzi Al-Anon jest w moim mieście o 17;30, ja z pracy wracam koło 18:20

w takim razie spokojnie zdążysz na 2 godzinę mitingu

Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:07

niebieska karta nie dotyczy dziecka, tylko przemocy wobec Ciebie
Mira napisał/a:

niesttety, w sytuacji, w której jestem z moim synem, z uwagi na to, że nie chce chodzić do szkoły , sąd będzie badał wszystko, także sytuację rodzinną.
Cóż , wiem cos o tym, bo jestem prawnikiem, dlatego narazie nie mogę tego zrobić. Póki co , moge teylko spisywac interwencje i robić obdukcje.


zrobiłaś obdukcję? zgłosiłaś przemoc na komisariacie? partol powinien sporządzić notatkę służbową, reszta należy do Ciebie. Powiem Ci z własnego doświadczenia, ze zupełnie inaczej zachowują się policjanci, kiedy widzą, ze sama coś dalej robię, nie wycofuję się .

Realnie, to niestety wygląda słabo. jego słowo przeciwko mojemu. Ja wzywam policje, on twierdzi, że ja go też uderzyłam. Do tego świadek - taksówkarz, który nawet nie zareagował, myslisz, że on zezna na moja korzyść, po tym , jak mu powiedziałam, że ja mu nie zapłacę i że tak się nie robi, że jak wsiada facet do taksówki, jest pijany, mówi, że nie ma pieniędzy, ale jak podjedzie pod dom to weźmie od żony.

Mira napisał/a:
. Sama też nie dam rady zostać, bo nie jestem wstanie ogarnąć tego gospodarstwa i przede wszystkim rzeczy typowo męskich, typu palenie w piecu. Zresztą jak on tego nie ogarnie i pije to bywa i tak, że mamy tylko zimną wodę w domu.

weź mnie nie rozśmieszaj, to akurat jest najprostsze, ale faktycznie na mojej grupie dziewczyny też o tym mówiły, dziś świetnie sobie dają radę.

no to jest pocieszenie
Mira napisał/a:
Uprzedzając podpowiedzi Al-Anon jest w moim mieście o 17;30, ja z pracy wracam koło 18:20

w takim razie spokojnie zdążysz na 2 godzinę mitingu

i to jest dla mnie cenna informacja, nie wiedziałam, że tak mozna. spróbuję w najblizszy poniedziałek.dziekuje

Klara - Śro 18 Maj, 2016 15:17

Mira, jeśli chcesz zacytować fragment tekstu, to zaznacz go i kliknij "Cytowanie selektywne":

Mira napisał/a:
edyne co ja widzę to dobrowolne dogadanie się z nim, żeby opuścił lokal, albo nauczenie się funkcjonowania obok niego bez uszczerbku dla siebie.

Ostrzegam, to jest TRUDNE - przećwiczyłam na sobie, moje mięśnie już chyba na zawsze pozostaną spięte, co skutkuje kłopotami zdrowotnymi, a mój mąż nie był przemocowcem, co widać u Twojego partnera.

Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:21

w takim razie spokojnie zdążysz na 2 godzinę mitingu[/quote]
i to jest dla mnie cenna informacja. dziękuje

Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:23

Klara napisał/a:
Mira, jeśli chcesz zacytować fragment tekstu, to zaznacz go i kliknij "Cytowanie selektywne":

czyli tak, dobra nauczyłam się chyba. dziękuje.

Linka - Śro 18 Maj, 2016 15:28

Mira napisał/a:
Realnie, to niestety wygląda słabo. jego słowo przeciwko mojemu

Może i tak, ale co warte jest słowo pijanego?
Nie miałam problemu z tym, by policja mi nie uwierzyła.
Mira napisał/a:
On jakieś 3 tygodnie temu miał wszyty esperal lub jakiś zamiennik, niewiele to dało, 3 tygodnie pozornego spokoju…teraz nadrabia. Był na terapii, ale nie skończył

Czyli masz niezbite dowody na to , że jest alkoholikiem.

Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:29

Klara napisał/a:
Ostrzegam, to jest TRUDNE - przećwiczyłam na sobie, moje mięśnie już chyba na zawsze pozostaną spięte, co skutkuje kłopotami zdrowotnymi, a mój mąż nie był przemocowcem, co widać u Twojego partnera.

Wydaje mi się, że przynajmniej przez jakiś czas będę zmuszona tak funkcjonować, jeśli on nie zgodzi sie na dobrowolne opuszczenie domu.
Szczerze mówiąc, ja mam problem z reakcją, nie wiem jak reagować na takie sytuacje jak ta z taksówką, z żądaniem "jego" pieniędzy na alkohol. (to rozwiąże tak , że od czerwca mamy osobna kasę) ,ale jak radzić sobie do końca maja, bo teraz raczej będzie w ciągu.
Co robić, kiedy odkryje, że zabrał moje kluczyki pijany i pojechał ..pewnie na cpn, dzownić na policje?

Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:32

Linka napisał/a:
Może i tak, ale co warte jest słowo pijanego?
Nie miałam problemu z tym, by policja mi nie uwierzyła.

tu mam problem ze świadkiem- taksówkarz. nie wyobrażam sobie, żeby ten koleś, który wtedy nawet nie zareagował powiedział prawdę, raczej taki tchórz powie, że nic nie widział, albo , że sytuacja nie miała miejsca.

Linka - Śro 18 Maj, 2016 15:33

Mira napisał/a:
ale jak radzić sobie do końca maja, bo teraz raczej będzie w ciągu.

Nie dawać ani grosza, zabezpieczyć konto, albo już dziś założyć swoje własne.
Cytat:
Co robić, kiedy odkryje, że zabrał moje kluczyki pijany i pojechał ..pewnie na cpn, dzownić na policje?

sama sobie odpowiedziałaś

Linka - Śro 18 Maj, 2016 15:36

Mira napisał/a:
tu mam problem ze świadkiem-

Jakich Ty świadków szukasz? pytał Cię ktoś o świadka? mnie nigdy nie pytano, bo i skąd niby mieli by być, jak mieszkam na uboczu?
Wiem, że dziewczyny używają kamer, dyktafonów, jak już koniecznie chcesz mieć dowody. Byłaś na obdukcji?

Klara - Śro 18 Maj, 2016 15:37

Mira napisał/a:
rozwiąże tak , że od czerwca mamy osobna kasę) ,ale jak radzić sobie do końca maja, bo teraz raczej będzie w ciągu.

Normalnie, gdy się przebudzi nieco przetrzeźwiały (to nic, że zaraz pójdzie dalej pić) poinformuj go spokojnie, ale wyraźnie, że do końca maja może korzystać z jedzenia, a od czerwca będziecie żyć każdy na własny rachunek, oraz, że OD TERAZ nie dostanie od Ciebie pieniędzy na alkohol.
Tego się trzymaj, choćby nie wiem co. Gdy rozpocznie awanturę, nie odpowiadaj, tylko od razu dzwoń na policję.
Jeśli możesz, nagrywaj i rób zdjęcia ewentualnych zniszczeń.

Gdy w domu jest czynny alkoholik pieniądze i kluczyki muszą być schowane.

olga - Śro 18 Maj, 2016 15:44

Jak wsiadzie po pijanemu do samochodu absolutnie dzwonić, za kazdym razem bo pewnie bez prawa jazdy tez wsiadzie....az do skutku
Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:45

Linka napisał/a:
Jakich Ty świadków szukasz? pytał Cię ktoś o świadka? mnie nigdy nie pytano, bo i skąd niby mieli by być, jak mieszkam na uboczu?
Wiem, że dziewczyny używają kamer, dyktafonów, jak już koniecznie chcesz mieć dowody. Byłaś na obdukcji?

jeszcze jestem w pracy, ale zamierzam to zrobić "po". normalna procedura wygląda tak, że jak zgłosze taką sprawę, on będzie przesłuchiwany w charakterze podejrzanego i zostaną mu przedstawione zarzuty. wtedy on zgłasza świadka i niekoniecznie ten "przemiły Pan" powie prawdę. Tak jak pisałam naprawde wiem, jak to wygląda. nikt w taką małą sprawę nie zaangażuje np wariografu. Dlatego oceniam to realnie.

Mira - Śro 18 Maj, 2016 15:50

Klara napisał/a:
Normalnie, gdy się przebudzi nieco przetrzeźwiały (to nic, że zaraz pójdzie dalej pić) poinformuj go spokojnie, ale wyraźnie, że do końca maja może korzystać z jedzenia, a od czerwca będziecie żyć każdy na własny rachunek, oraz, że OD TERAZ nie dostanie od Ciebie pieniędzy na alkohol.
Tego się trzymaj, choćby nie wiem co. Gdy rozpocznie awanturę, nie odpowiadaj, tylko od razu dzwoń na policję.

ok, tylko on rzeczywiście przelewał mi swoją wypłatę na konto i na tej podstawie żąda teraz jego pieniędzy. (konto jest moje i karta tez tylko moja.) nie chce prowokować awantury, bo to rzeczywiście są "jego" pieniądze, chce mu wypłacić (pewnie nie całość) i oddać teraz jednorazowo. Co Ty na to? Wiem, że o to pewnie bedzie miała pretensje jego rodzina, ale trudno.
kluczyki mam schowane po róznych miejscach, czasem nawet śpię z nimi, ale alkoholik potrafi.

Linka - Śro 18 Maj, 2016 15:57

Mira napisał/a:
to rzeczywiście są "jego" pieniądze, chce mu wypłacić (pewnie nie całość) i oddać teraz jednorazowo

Ja nie oddałam i szybko unieważniłam upoważnienie do konta.

Klara - Śro 18 Maj, 2016 16:00

Mira napisał/a:
on rzeczywiście przelewał mi swoją wypłatę na konto i na tej podstawie żąda teraz jego pieniędzy.

No to rozlicz się z nim tak jak Ci się wydaje, że będzie najlepiej, ale chodzi o to, żebyś NIE ZMIENIAŁA ZDANIA gdy go o czymś poinformujesz.
Jeśli powiesz, że więcej pieniędzy od Ciebie nie dostanie, powinnaś się KONSEKWENTNIE tego trzymać.
Jeśli zapowiesz, że każda awantura będzie skutkować wezwaniem policji, to nie ma zmiłuj, przy czym Ty powinnaś być spokojna - ani nie prowokować, ani nie odpowiadać.

olga - Śro 18 Maj, 2016 16:21

A on doklada do oplat i wyżywienia?
Mira - Śro 18 Maj, 2016 16:32

[quote="olga"]A on doklada do oplat i wyżywienia?[/quote
No tak, przelewa mi pensje, ale sama się zastanawiam w jakim stopniu , wobec jego wydatków w ogóle korzystam.z.jego pensji.

Linka - Śro 18 Maj, 2016 16:58

Mira napisał/a:
No tak, przelewa mi pensje, ale sama się zastanawiam w jakim stopniu , wobec jego wydatków w ogóle korzystam.z.jego pensji.

To policz opłaty, koszty utrzymania dziecka, domu, wyżywienie, może się w końcu okazać, że to Ty go utrzymujesz.

esaneta - Śro 18 Maj, 2016 17:21

Witaj Miro, nieprawdą jest to że potrzebujesz świadków by dowieść ze partner się nad Tobą zneca.
Mój mąż nigdy mnie nie uderzył, ale i tak sąd dwukrotnie skazał go za psychiczne znęcanie się nade mną. Miałam jednego świadka, mąż trzech, ale ważniejszym dla sądu dowodami były nagrania z dyktafony oraz notatki z interwencji policji w naszym domu

Mira - Śro 18 Maj, 2016 19:31

esaneta napisał/a:
Witaj Miro, nieprawdą jest to że potrzebujesz świadków by dowieść ze partner się nad Tobą zneca.
Mój mąż nigdy mnie nie uderzył, ale i tak sąd dwukrotnie skazał go za psychiczne znęcanie się nade mną. Miałam jednego świadka, mąż trzech, ale ważniejszym dla sądu dowodami były nagrania z dyktafony oraz notatki z interwencji policji w naszym domu

Ja nie napisałam, że potrzebuję świadków, tylko, że w tej konkretnej sytuacji, mój partner powoła świadka, który może powiedzieć, że nic takiego nie widział, bo.skoro nie zareagował na bicie kobiety, to tym bardziej nie powie, że to miało miejsce. Jakby to zdarzenie potwierdził, to sam bym się "wkopal", bo teoretycznie nie udzielił pomocy.

pterodaktyll - Śro 18 Maj, 2016 19:46

Mira napisał/a:
normalna procedura wygląda tak, że jak zgłosze taką sprawę, on będzie przesłuchiwany w charakterze podejrzanego i zostaną mu przedstawione zarzuty. wtedy on zgłasza świadka i niekoniecznie ten "przemiły Pan" powie prawdę. Tak jak pisałam naprawde wiem, jak to wygląda.

Rozumiem, że już czyniłaś takie próby skoro piszesz, że wiesz jak to wygląda....
Mira napisał/a:
alkoholik potrafi.

Zapewniam Cię, że nasza pomysłowość w manipulacji innymi jest wprost nieograniczona
Mira napisał/a:
w tej konkretnej sytuacji, mój partner powoła świadka, który może powiedzieć, że nic takiego nie widział, bo.skoro nie zareagował na bicie kobiety, to tym bardziej nie powie, że to miało miejsce. Jakby to zdarzenie potwierdził, to sam bym się "wkopal", bo teoretycznie nie udzielił pomocy

Cholera, jak Ty to wszystko doskonale wiesz. wiesz co zrobi partner, komu Sąd da wiarę, normalnie jasnowidz jakiś chyba jesteś :p

A teraz poważniej. Tak czytam to co piszesz i wyłania mi sie z tego obraz sterroryzowanej, ubezwłasnowolnionej i totalnie zastraszonej, a przede wszystkim kompletnie bezradnej kobiety. :bezradny:

She - Śro 18 Maj, 2016 20:53

Mira, niepotrzebnie snujesz teorie i kręcisz filmy :beba: a najgorsze jest to że bardzo mocno wierzysz w to co piszesz, ba jesteś przekonana że "wiesz", "znasz" itp itd.
A co do wariografu to zapewniam Cię że jak się chce to się da ;)

Giaur - Śro 18 Maj, 2016 20:55

Cześć Mira, zdajesz sobie w ogóle sprawę że funkcjonujesz w permanentnym stanie zagrożenia zdrowia i życia? Pół biedy jak przyjdzie pijany, gorzej jak się zjawi wprawiony, niedopity i bez forsy. Nie trzeba noża i siekiery żeby trwale okaleczyć lub zabić drugiego człowieka. Psami (czworonogami) i kredytem to się może później zajmij...
Mała - Śro 18 Maj, 2016 21:46

Witaj Mira. Nie wahaj się wzywać policji, kiedy tylko poczujesz się zagrożona. Noś w kieszeni telefon, (ja na starym telefonie zrobiłam sobie skrót) - z możliwością włączenia w każdej chwili dyktafonu. Dowiedz się, kto jest dzielnicowym w Twoim rejonie. Korzystasz z Opieki społecznej (np.pobierasz zasiłek rodzinny)? W OPS, GOPS itp - jest dostępny darmowy prawnik. Warto się dowiedzieć u niego, co mogłabyś w Twojej sytuacji zrobić, czy rzeczywiście założenie niebieskiej karty (A zasłużył sobie!!!) - może zaszkodzić sytuacji twojego synka :) Może prawnik - ze swoją wiedzą Cię uspokoi?...
Ja długo bałam się odejść od swojego byłego, bo bałam się, że jako samotnej, bezrobotnej matce - odbiorą mi dzieci. I do niedawna nic o tym nikomu nie mówiłam. Taki strach jest mi niesamowicie znajomy.
Mira zgadzam się z moimi przedmówcami. Wykorzystaj wszelkie sugestie i rady. Rusz z miejsca, a gdy już zaczniesz działać - dasz sobie radę.
Ja wyrwałam się z miasta z 2 małych dzieci. Mieszkam na wsi, palę w piecu, mamy 2 psy i stadko kur, i mając 40 lat wciąż uczę się gotować :) Wszystko to robię z pełną radością. Bo wyrwałam się z zaklętego kręgu przemocy psychicznej, fizycznej , ekonomicznej itd.
Ruszaj do przodu dziewczyno! Dasz sobie radę!
:kciuki:

biegnacazwilkami - Śro 18 Maj, 2016 23:58

Przeczytałam, że masz syna...ja też mam dorosłego syna nieco autystycznego, w ciąży zachorowałam na toksoplazmozę, wyleczono ją, ale dziecko urodziło się trochę "inne", mniej komunikatywne itd.ZA o którym piszesz jest w Polsce wciąż mało znany, jednak z własnego doświadczenia powiem, że podstawą leczenia jest stabilna sytuacja rodzinna. Prowadząc dom nawet jako samotna matka, trzeba zrobić wszystko by dziecko nie było narażone na gwałtowne ,zaskakujące sytuacje.Nie wiem, co Tobie grozi, ale sytuacja jaką opisujesz , trzecia szkoła w tym roku...skupiłabym się na zapewnieniu dziecku spokojnego domu nie przebierając w środkach.Rozdzielność majątkowa(nie doczytałam,czy jesteście małżeństwem), podział domu, podział kredytu , wydzielenie dzialki z domem, taki dom może kupić każdy, ziemię też kupią chętnie okoliczni rolnicy, Twoją połowę znaczy jesli jest wspólna.Partnerowi zalożyć osobne konto i już, niech sobie gospodarzy swoimi pieniędzmi , ewentualnie coś na utrzymanie dziecka zażądać. To nie są prawdziwe problemy, prawdziwy problem to ma wasz syn, z wami. Współuzalezniona czy nie, jesteś matką i tego się trzymaj póki co.Ta praca do 19 wieczorem, a syn to z kim wtedy jest?Takie dziecko wymaga więcej uwagi niż inne dzieci, żeby "wyrosło" z choroby, trzeba być z nim i obok niego , tworzyć mu warunki by nie był izolowany a wręcz przeciwnie, integrował się z rowiesnikami i rodziną. Mój dziś jest wprawdzie maniakiem komputerowym,ale równoczesnie jest naszą ostoja i opoką rodzinną, jest też jak plaster miodu na bolącą ranę, uosobienie spokoju i opanowania, a już się bałam, że będzie zawsze taki autystyczny,ale nie jest. Zadbaj o swojego syna póki jest czas.
Mira - Czw 19 Maj, 2016 15:01

nie obraźcie się, ale czy ktoś w ogóle przeczytał ze zrozumieniem, co ja napisałam. Jestem prawnikiem i tak wiem wszystko o tyle dobrze, że znam to z praktyki. Dlatego wiem, co może orzec sąd i jak w takim przypadku postąpi. zastanawiam się właśnie nad tym, bo przewiduje sytuację ..nie jestem małą bezbronną istotką, bo jak się pojawił problem od razu zadzwoniłam na policję, więc nie czuje się bezsilna. Wariograf...super podajcie podstawę prawną, albo chociaż w przykład w takich sprawach. rozdzielność majątkową mam od zawsze, mam swoją kartę i swoje konto. W miarę dobrze zarabiam i nie jestem od nikogo uzależniona ekonomicznie. co do sprzedaży domu...wybaczcie ale ziemię rolną z 2ha nabyć może tylko rolnik, a po co rolnikowi ziemia z domem, rozdzielność ziemi od domu...jak jest hipoteka takich rzeczy się nie przeprowadza.
więc, nie obraźcie się, ale nie potrzebuje rady pseudofachowców, którzy potrafią wypowiedzieć się na zasadzie "Bo w mojej sprawie też tak było", bo to akurat nie ma żadnego znaczenia, bo każda sprawa dokonuje się w konkretnym stanie faktycznym, a ja swój stan faktyczny znam i doskonale wiem co robić.

potrzebuję zupełnie innych rad, takich jak taka, że np na Al-anon mogę iść na drugą godzinę, albo rad w stylu jak póki co mogę sobie poradzić z funkcjonowaniem obok czynnego alkoholika, względnie gdzie znaleźć dla siebie terapię i jaka jest lepsza indywidualna czy grupowa.
Potrzebuje po prostu wiedzieć, na ile dobrze w tym funkcjonuje, a co muszę zmienić. z czym sobie nie radzę.
Niestety, kwestia kredytu jest dla mnie istotna, bo mam na dom i mieszkanie i obu tych kredytów nie udźwignę, więc póki nie wymyślę rozwiązania jak to ogarnąć prawnie i ekonomicznie i tego nie ogarnę..
muszę wiedzieć gdzie mogę popełnić błędy i jak ich nie popełniać, a także jak pracować nad tym, by nie dać się sprowokować i tu przydadzą mi się rady praktyczne, bo teorię już przerobiłam, więc jakby ktoś mógł się taką wiedzą podzielić to byłabym wdzięczna....
a jeszcze jedno..moje dziecko ma już 16 lat, jest w stałym kontakcie z psychologiem, terapeutą, psychiatrą itd .

Linka - Czw 19 Maj, 2016 15:18

Mira napisał/a:
Jestem prawnikiem i tak wiem wszystko o tyle dobrze, że znam to z praktyki

I ciągle wiesz lepiej niż ci, co to mają za sobą.
Nie rozumiem jakim cudem wykształcona, niezależna kobieta pozwala robić z siebie worek treningowy.
Mira napisał/a:
a także jak pracować nad tym, by nie dać się sprowokować

a po co Ci ta praca, do czegoś Ci ta umiejętność potrzebna?
Sorry, ale żyję z alkoholikiem pod jednym dachem i on jeszcze ręki na mnie nie podniósł, bo wie, że poniesie konsekwencje.
I jeszcze jedno, jeden z prawników , do którego poszłam po poradę mniej wiedział, niż ja sama na dany temat.
Dopiero dla kolejnego nie był to żaden problem.

olga - Czw 19 Maj, 2016 15:22

aaaaa no widzisz jak wyczulam sprawe zeby Ci nie radzic :p

jesli potrzebujesz rady jaka terapia jest lepsza to Ci moge napisac, ze kazda byleby w niej uczestniczyc nie tylko cialem...

i jeszcze jedno moge Ci napisac...zeby wyzdrowiec trzeba sie alkoholika pozbyc....nie bede Ci pisac jak to zrobic bo ja mialam ulatwiona sprawe i wyrzucilam na zbity pysk...

olga - Czw 19 Maj, 2016 15:23

Linka napisał/a:
Nie rozumiem jakim cudem wykształcona, niezależna kobieta pozwala robić z siebie worek treningowy.


Linko o syndromie ofiary nie slyszalas?

OSSA - Czw 19 Maj, 2016 15:35

Mira napisał/a:
nie obraźcie się, ale czy ktoś w ogóle przeczytał ze zrozumieniem, co ja napisałam. Jestem prawnikiem i tak wiem wszystko o tyle dobrze, że znam to z praktyki.


Nie ma znaczenie, czy jesteś prawnikiem, lekarzem , czy ..... podobnie jak większość z nas jesteś współuzależniona i dlatego nie chcesz czytać to co mamy ci do powiedzenia. Można mieć świetną wiedzę , być niezależną finansowo, a tkwić po uszy w bagnie. Tak było ze mną zanim trafiłam na forum, wszystkie argumenty opierałam , na rady byłam głucha jak pień, choć w życiu zawodowym, finansowo radzę sobie całkiem dobrze, dzieci mi dorosły mieszkają samodzielnie.


Jak ktoś chce szuka sposobu , jak nie chce, każdy powód jest dobry by nie zrobić nic :bezradny: Jeśli jesteś gotowa zmienić siebie warto iść na terapię , al-anon, ale nie masz co liczyć by ktoś dał ci receptę lub instrukcję obsługi alkoholika.

esaneta - Czw 19 Maj, 2016 15:39

Mira napisał/a:
Jestem prawnikiem i tak wiem wszystko o tyle dobrze, że znam to z praktyki.

powiadają, że i szewc czasami bez butów chadza fsdf43t
Ja podzieliłam się swoim doświadczeniem jeśli chodzi o kwestie znęcania.
Zaś w temacie terapii - najlepiej indywidualnie i grupowo równolegle, przynajmniej w moim przypadku tak było.
A propos terapii - terapeuci mówią, że im bardziej osoba wykształcona, tym trudniej z nią terapeutycznie pracować, bo za bardzo "kombinuje"

OSSA - Czw 19 Maj, 2016 15:46

Mira, tak z własnego doświadczenia trafiłam na terapie wiele lat temu, inne kobiety pracowały fizycznie lub były bezrobotne i to dziwne własnie one najszybciej pozbyły się swojego "garba" rozwiodły się i wywaliły pijaka na zbity pysk, zaczęły normalne życie. Mimo rozwodu mieszkałam z nim przez kilka lat , czego ja nie wymyślam, żeby usprawiedliwić swoje współuzależnienie :oops:

W końcu sam się wyprowadził, dopiero wówczas zaczął leczyć się. Dziś mamy dobre relacje, utrzymujemy stały kontakt ze względu na dorosłe dzieci i wnuczkę. Był kiepskim ojcem , ale jest fajnym dziadkiem.

Klara - Czw 19 Maj, 2016 15:57

Tak się do nas zwróciłaś w już w tytule...
Mira napisał/a:
pomóżcie, poradźcie

w Twoim pierwszym poście padł taki tekst:
Mira napisał/a:
Nie wiem jak wyjść. Może ze mną jest już tak źle, że ja nawet otwartej furtki nie widzę.

Teraz zaś uściślasz swoje wymagania związane z tym, jak należy, a jak nie powinnyśmy radzić wyedukowanej pani prawniczce.
W takim razie poczytaj sobie inne wątki i weź sobie to, czego Ci potrzeba.
:idzie: :papa2:

Poducz się też, jak patologia w domu wpływa na rozwój emocjonalny, a więc także na zachowania młodzieży - nawet tej w potoczymy rozumieniu - zdrowej.
Postaraj się też wyżej cenić dobro dziecka - Twojego dziecka, niż dobrostan psów :(

Jras4 - Czw 19 Maj, 2016 16:54

Mira napisał/a:
. Jestem prawnikiem
a ja spawaczem .
olga - Czw 19 Maj, 2016 17:01

Jras4, :okok:

ja tez sroce spod ogona nie wypadlam :mgreen:

zołza - Czw 19 Maj, 2016 17:27

Mira napisał/a:
Potrzebuje po prostu wiedzieć, na ile dobrze w tym funkcjonuje, a co muszę zmienić. z czym sobie nie radzę.

Krotko i zwięźle - zmień swoje myślenie bo poruszasz się w zaczarowanym kole zaprzeczeń ;)
Nie jesteś ani jedyna kobietą ze współwłasnością domu ani jedyną ,która ma wspólny kredyt z mężem alkoholikiem ...natomiast jedną z niewielu , która pozwala sobie na znęcanie fizyczne i twierdzi ,że tak jest lepiej . :szok:

Kami - Czw 19 Maj, 2016 17:57

Dla mnie podstawa do odejscia poza oczywiscie przemoca byloby dobro dziecka.
Podejrzewam, ze nie raz Twoj syn byl swiadkiem przemocy.
Jesli Ci Mira nie przeszkadzaja since przykryte wlosami, wyzwiska w miejscach publicznych to moze znaczy, ze jeszcze za malo oberwalas.
Powiem tak, ja gdybym miala w tej wsi skozystac z porady Pani Prawnik nekanej przez agresywnego alkoholika ....omijalabym Twoje studio z daleka z prostej przyczyny ....jak ktos moze mi pomoc, skoro sam sobie nie radzi z wlasnym zyciem :bezradny:
Nie trafilas na ludzi glupich na tym forum, trafilas na ciezko doswiadczonych i wiemy co piszemy.
Ja dlugo bylam oporna na wiedze, ale przynajmniej pokorna .....
Przepraszam , ze pisze bez polskich znakow , ale nie kozystam dzis z mojego komputera .... :mgreen:

Mała - Czw 19 Maj, 2016 18:23

Klara, :brawo:

OSSA napisał/a:
podobnie jak większość z nas jesteś współuzależniona i dlatego nie chcesz czytać to co mamy ci do powiedzenia


Na tym zakończę. :papa2:

olga - Czw 19 Maj, 2016 18:30

pani prawniczka wywolala powszechne swiete oburzenie :smieje:

ja nie wiem czy ona mysli, ze tu sam motloch co ledwo podstawowke pokonczyl...

She - Czw 19 Maj, 2016 19:52

Nie obraź się ale czy przeczytałaś ze zrozumieniem to co Ci napisaliśmy?
Mira napisał/a:
znam to z praktyki.

My też :mgreen: różnica polega jedynie na tym że większość z nas dopięła swego i wyszła z tego bagna, lub wlasnie robi kolejny krok ku lepszemu.
Ty zasłaniasz włosami pogryzioną twarz i pozwalasz żeby alkoholik niszczył życie Twoje a co gorsze dziecka. I Ty mówisz że znasz temat ze strony praktycznej?
:beba:
Poczytaj o zaczarowanym kole iluzji i zaprzeczeń, poczytaj co Ci grozi za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, poczytaj wątki z tego forum i postaraj się spojrzeć na siebie i swoje życie z perspektywy ludzi którzy znają temat od podszewki :p

OSSA - Czw 19 Maj, 2016 20:19

She napisał/a:
Ty zasłaniasz włosami pogryzioną twarz i pozwalasz żeby alkoholik niszczył życie Twoje a co gorsze dziecka. I Ty mówisz że znasz temat ze strony praktycznej?


Ty nigdy nie zasłaniałaś zapuchniętych od płaczu oczu? Ja tak, choć normalnie prawie się nie maluję kiedy były chlał , miałam bardzo staranny makijaż. Po nocnej awanturze trzeba było iść do pracy, uśmiechać się przez łzy do klientów i współpracowników. Pięknie nauczyłam się maskować siniaki.

She napisał/a:
My też różnica polega jedynie na tym że większość z nas dopięła swego i wyszła z tego bagna, lub wlasnie robi kolejny krok ku lepszemu.


She zanim zrobiłam ten krok ku lepszemu, tysiąc razy się przewracałam, fajnie gdy ktoś podał rękę , a nie cczxc , nie udzielał rad i nie oceniał .... do dziś nie zapomnę słów mojej siostry "Ona by sobie na to nie pozwoliła , Ona ... " tak naprawdę nigdy nie była w takiej sytuacji i nie wiem jak by się zachowała.

OSSA - Czw 19 Maj, 2016 20:27

She napisał/a:
Ossa czytaj ze zrozumieniem, bardzo Cię proszę :skromny:
:prosi:


Czytam , każda z nas zanim dotarła tu gdzie jest teraz robiła krok w przód i kilka z tył.

biegnacazwilkami - Czw 19 Maj, 2016 21:59

Mira napisał/a:
nie obraźcie się, ale czy ktoś w ogóle przeczytał ze zrozumieniem, co ja napisałam.

Np ja przeczytałam, uważnie , czasami nie rozumiejąc o co Ci chodzi,np:
"On jakieś 3 tygodnie temu miał wszyty esperal lub jakiś zamiennik, niewiele to dało, 3 tygodnie pozornego spokoju…teraz nadrabia. Był na terapii, ale nie skończył, bo rury pękły, bo był zmęczony dojazdami i takie tam. Na mityngach tez był, ale to nie dla niego, bo ciągle gadają o alkoholu i on ma ochotę tylko wyjść i się napić. On jakieś 3 tygodnie temu miał wszyty esperal lub jakiś zamiennik, niewiele to dało, 3 tygodnie pozornego spokoju…teraz nadrabia. Był na terapii, ale nie skończył, bo rury pękły, bo był zmęczony dojazdami i takie tam. Na mityngach tez był, ale to nie dla niego, bo ciągle gadają o alkoholu i on ma ochotę tylko wyjść i się napić."
Wcześniej pisałaś, że nie wiesz czy on jest alkoholikiem, potem że pije od nie dawna...chyba bez powodu tego esperalu czy Anticolu nie wszywają, chyba że prywatnie w domu?
Masz problem a nawet nie jeden, więc spróbuj je , te problemy jakoś określić, nie mozliwe jest tylko to, czego nie spróbujesz.
Z uwagi na problemy (finansowe, rodzinne) raty kredytu można zawiesić czasowo.Propaganda, że "teraz" jakoś gorzej ziemię rolną jest sprzedać, to mit, przeciwnie, ceny ziemi systematycznie wzrastają i jest dość rolników by kupić każdą ilość ziemi rolnej.Z domem? Jeszcze lepiej, będzie mieszkanie dla pracownika. Wiesz,czemu jesteś rozdrażniona i sypnęłas tu rzekomymi swoimi atutami?Bo wiesz, że nie robisz tego co nalezy.Chcesz zwalić wszystko na "sytuację", na partnera alko i inne sprawy.Rozwiązuj sprawy jak nalezy, nie czekaj az się nawarstwią i Cię przywalą, bo wtedy Twój syn na pewno wyląduje w jakimś ośrodku .Albo połamie kości ojczymowi który Cię pobije.Albo razem z nim pić zacznie....o ile jeszcze nie zaczął.

AnnaEwa - Pią 20 Maj, 2016 07:36

Czytałam Twój post i zadziwiło mnie, jak wiele podobieństw...
Jestem córką alkoholika i prawdopodobnie mam zespół Aspergera :)
To nie jest tak, że nie bardzo docierało do mnie, co się dzieje między moimi rodzicami, mną a resztą świata. Ja wierzyłam w słowa. Brałam słowa jako to, co powinny oznaczać, a że wszyscy kłamali, a ja nie umiałam czytać między wierszami, rezultat jest m. in. taki, że do tej pory nie umiem rozpoznać alkoholika, że do tej pory nie wiem, jakie zachowania są normą, a jakie nie. Kiedy ktoś robi mi krzywdę, a kiedy nie. Jak by powiedział angielski dżentelmen, "och, to duża niedogodność".
Przez to wpakowałam się w życiu w sytuacje, z których większość niezaburzonych uciekłaby z wrzaskiem od razu, a ja trwałam w nich na podstawie błędnych definicji, dopasowanych do błędnych obrazków. Niemal przypłaciłam to życiem, a żyję, bo miałam szczęście.
Sądzę, że Twój synek jest dużo bardziej bezbronny wobec świata i sytuacji domowej, niż większość ludzi, i ważne jest, by dostawał jasny i czytelny komunikat CO JEST CZYM, do czego należy dążyć, co należy tolerować, czego nie należy tolerować, a na co absolutnie godzić się nie można - i to nie tylko na holokaust i głód na świecie ;)
I jeszcze jedno: przez to moje wyszukane słownictwo, profesjonalne zainteresowania wąskimi tematami, zdolność prowadzenia precyzyjnych dyskusji opartych na logice rodzina myślała, że jestem dorosła. Wszystkim to było na rękę w istniejącej sytuacji, bo mogli zajmować się tym zaczarowanym piekłem domowym zupełnie nie licząc się ze mną, niemą w tym wszystkim. NIE BYŁAM DOROSŁA. Za to byłam strasznie samotna.
Nigdy nie wybaczyłam tego - nie ojcu, a właśnie mojej matce. To, że ojciec mnie nie chronił, w tej sytuacji było oczywiste, ale ona powinna była.

Jacek - Pią 20 Maj, 2016 09:10

AnnaEwa napisał/a:
że wszyscy kłamali, a ja nie umiałam czytać między wierszami, rezultat jest m. in. taki, że do tej pory nie umiem rozpoznać alkoholika

wielu ludzi,wkłada na siebie "maski",nie tylko alkoholicy
stąd w nas te trudności rozpoznawcze
"maska" pozwala nam ukryć pewne słabostki,jakich byśmy nie chcieli ujawnić światu
ale zazwyczaj to pozór i oszukiwanie samych siebie
"maska" pozwoli na ukrycie pierwsze wrażenie,lecz z czasem odkrywa się
i jest to widoczneprzez to co nazywasz
AnnaEwa napisał/a:
czytać między wierszami

wystarczy widzieć te po wątpienia w opowiastki ,zamiast w nie wierzyć
AniuEwo ,dziękuję ci za ten post :buziak: a dokładniej za te słowa
AnnaEwa napisał/a:
I jeszcze jedno: przez to moje wyszukane słownictwo, profesjonalne zainteresowania wąskimi tematami, zdolność prowadzenia precyzyjnych dyskusji opartych na logice rodzina myślała, że jestem dorosła. Wszystkim to było na rękę w istniejącej sytuacji, bo mogli zajmować się tym zaczarowanym piekłem domowym zupełnie nie licząc się ze mną, niemą w tym wszystkim. NIE BYŁAM DOROSŁA. Za to byłam strasznie samotna.

ja dziś się uczę być dorosłym

biegnacazwilkami - Pią 20 Maj, 2016 09:18

Nie wiedziałam czy wypada zapytać,ale zapytam: a co na tę sytuację ojciec dziecka?
Oraz, jaki jest stosunek syna do Twojego partnera-alkoholika ?
No i jeszcze jedno: skoro masz rozdzielność majątkową, kredyty też nie są wspólne. Te opowieści o wariografie oraz że zły taksówkarz nie stanął w obronie bitej kobiety..to jest chore myślenie. Oddaj partnerowi zarządzanie jego kasą i unikniesz takich sytuacji, nic was w sumie nie łączy,prawda?

szymon - Pią 20 Maj, 2016 10:27

chyba koleżanka strzeliła focha i dyskutujecie sami ze sobą :mgreen:
AnnaEwa - Pią 20 Maj, 2016 10:36

szymon napisał/a:
chyba koleżanka strzeliła focha i dyskutujecie sami ze sobą :mgreen:

Może tak, a może ma kłopoty i nie może czytać, a może jest zajęta...
Ale myślę, że nawet jeżeli tak, to później zerknie, choćby z ciekawości, i sobie nadczyta... Więc warto pisać :)

Jras4 - Pią 20 Maj, 2016 14:04

Cytat:
Może tak,
a moze nie
ja to se tak czytam i widze ze ty szukasz takich co popłaczą nad toba
a ja ci powiem wstan i maszeruj (ocenzurowano) .
mysliszze jestes jakas wyjatkowa ?
poczytaj tu sobie a zobaczysz ze inni mieli gorzej i wyszli z tego
WEZ SIE ZA ROBOTE A NIE ZA PŁAKANIE I FOCHANIE !!!



Jras4!
Przypominam, że do "Współuzależnienia" masz wstęp WARUNKOWO!

dfgth6

Jras4 - Pią 20 Maj, 2016 14:05

Jacek napisał/a:
wielu ludzi,wkłada na siebie "maski",nie tylko alkoholicy
ktos tu kiedys obszernie pisał o tym ..wtedy dzicz go zatakowała
pamietacie kto to był ?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group