czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
HydePark - Jak być konsekwentnym
Stefcio - Śro 14 Wrz, 2016 14:16 Temat postu: Jak być konsekwentnymMam nadzieję że to odpowiednie miejsce na założenie tego tematu, jeśli nie to proszę o przebaczenie i przeniesienie
Od kiedy pamiętam zawsze miałem problemy z regularnością. W szkole podstawowej postanawiałem sobie na początku roku że tym razem będe pilnie się uczył i mój zapał do owej nauki trwał jakieś dwa tygodnie zwykle. Podobnie było z zapałem do wszelakich treningów i hobby. Od kiedy nie piję staram się małymi kroczkami porządkować moje życie w każdej sferze i postanowiłem teraz przyjrzeć się bliżej temu problemowi. Przykłady moich obecnych problemów: codziennie przed wyjściem z pracy powinienem zapisać ile czasu spędziłem na wszelkich zadaniach tego dnia. Zapominam o tym regularnie, mimo różnego rodzaju przypominaczy w telefonie oraz wielkiej kartki przyczepionej zaraz obok mojego biurka. Niby widzę te wszystkie przypominacze a jakbym ich nie widział. Podobnie jest kiedy mam regularnie brać tabletki, patrzę się w alarm przypominający mi o tabletce i zupełnie bezrefleksyjnie wyłączam go nie zastanawiając co on oznacza. Kiedy postanawiam że danego dnia zrobię coś produktywnego rzadko kiedy faktycznie to robię.
Jestem pewien że nie jestem jedynym z takimi problemami, macie może jakieś pomysły jak lepiej organizować czas, jak planować żeby plany faktycznie były zrealizowane, wreszcie jak zmusić się do zrobienia tego czego zrobić się nie chce.smokooka - Śro 14 Wrz, 2016 14:28 Stefciu mam też problemy w systematyczności związanej z lekami, z dokumentami, z godzinami posiłków itp. Po latach podejmowania prób zmiany tego stanu doszłam jednak do wniosku że to cecha osobnicza i przestałam z tym walczyć.
Tzn leki biorę, nie cierpię tego robić, więc biorę tylko te które naprawdę muszę brać bo bez nich umarnę powinnam wg zaleceń brać jeszcze inne, ale z powodu objawów ubocznych i organicznej niechęci do leków w ogóle na własne ryzyko postanowiłam z nich zrezygnować. Jedno czego nie w tej sprawie nie umiem i nie nauczyłam się to brać leków w środku dnia, tylko rano i wieczorem mam jakieś odniesienie ktore przypomina mi o tej nielubianej konieczności. Najtrudniej mi leczyć dzieci... ale na szczęście nie są szczególnie chorowite.
Dokumenty kładę tam gdzie stoję prawie tzn są trzy miejsca w których można je znaleźć, ale nie są posegregowane tematycznie czy coś. Jest pudełko pt leczenie i drugie pt wszystko
Chodzić gdzieś regularnie z dzieckiem - masakra i nuuuuda
Jedzenie posiłków o określonej porze to w ogóle niewykonalna dla mnie czynność. Nie da się.ankao30 - Śro 14 Wrz, 2016 14:47 Też to jest mój odwieczny problem. Regularnie jednak stawiam cele i powoli do nich dążę. Oczywiście nie za wszelką cenę. Wybieram ważne i ważniejsze. Lecz jak się za coś biorę to już nie odpuszczam powoli idę choć czasem nudzi. Kiedyś miałam zawsze tzw słomiany zapał dziś wybieram cele pod swoje możliwości i działam. Np nigdy nie robiłam na drutach, spodobało się lecz w połowie zauważyłam że nudzi, wolno idzie a ja chcę na już, ale się nie poddałam. Uczyło mnie to cierpliwości i pokory, bo non-stop spróbowałam i poprawiłam. Mój perfekcjonizm nie pomoga, lecz mam tego obecnie świadomość i działam.Jo-asia - Śro 14 Wrz, 2016 15:19 samo słowo konsekwencja.. jest nieprzyjemne
i w sumie do jednego zmierza.. muszą z tego wynikać konsekwencje.. czyli kara
więc już na samym początku.. wejściu, wiadomo do czego to prowadzi tomcio. - Śro 14 Wrz, 2016 21:14 cześć i witam w klubie, mam to samo:) a jeszcze do tego najwięcej czasu i zapału , ale też i konsekwentnego działania zajmuje mi przygotowanie tzw. sprzętowo merytoryczne.Jak chciałem biegać, to szukanie butów, kupowanie pulsometru, ciuchów, bajerów, bielizny itp gpsy, mapki, trasy..... bieganie ? Może dwa tygodnie... potem rower, to samo: buty, specjalne pedaly, lajkr ciuchy itp.itd, moze 3tyg,... podobnie języki obce, fotografia (z tym akurat problem do dziś, tj. Kredyt spłacam cały czas. :0)
..... najdłużej chyba mi wychodzilo picie, a teraz właśnie zakończenie, i abstynencja od jakiś 28 dni... z całą resztą na razie się pogodzę, z chęcią bede śledzić ten wątek i czekam na rady doświadczonych w ten materii koleżanek i kolegów:)Jras4 - Śro 14 Wrz, 2016 21:18 a poco byc takim poukładanym ? na co wam ta musztra ?smokooka - Śro 14 Wrz, 2016 21:22
Jras4 napisał/a:
a poco byc takim poukładanym ? na co wam ta musztra ?
no właśnie mi po nic i też z musztrą mi się kojarzy. a ja lubię wolnośćtomcio. - Śro 14 Wrz, 2016 21:59
Jras4 napisał/a:
a poco byc takim poukładanym ? na co wam ta musztra ?
Nie chodzi o musztrę, tylko o bycie konsekwentnym w dazeniu do celu. Tutaj albo bywa cel nietrafiony i wtedy ok, normalka że sprawę odpuszczamy, albo właśnie słaby charakter. Np.powinienem uprawiać sport, ponieważ mam nadwagę, kiepskie ciśnienie itp. a tego nie robię, bo jestem leń wybieram np.kanape, kanapkę i TV.
Na biurku i w głowie bałagan..... podobnie jak koleżanka, albo i gorzejj-rachunki, gwarancje, zaświadczenia itd upycham gdzie się da, bajzel.., wyrzucam później, gubie - w konsekwencji nieraz mógłbym coś reklamować, ale nie...... papiery zaginęły..
I ten słomiany zapał....
Może niekoniecznie dokładnie poruszam temat autora watku, uważam że u mni to są wady, chciałbym nad nimi popracować i nie traktuje tego jako jakiegoś przymusu czy musztry. W końcu to ja chcę poprawić siebie:)yuraa - Śro 14 Wrz, 2016 22:13
Stefcio napisał/a:
wreszcie jak zmusić się do zrobienia tego czego zrobić się nie chce.
po co ?
nie chce mi się to nie robię.
też mi sie to skojarzlo z jakąs musztrą czy rygorem dyscyplinarnym.
po co Ci Stefcio poczucie winy z powodu niewykonania narzuconych sobie norm ?
wyluzuj, wgrali ci kiedyś takie oprogramowanie że musisz planować porządkować i konsekwentnie realizować a to zgrzyta z Twoim systemem.
nie ma radości z zadań wykonywanych; bo muszęStefcio - Czw 15 Wrz, 2016 13:54 Musztra? Oczywiście że tak, 30 lat byłem wyluzowany. Ten luz doprowadził mnie tu gdzie jestem i czas w końcu trochę odpokutować.
HALT to też jest musztra a nikt nie narzeka. Na terapii uczą planować sobie czas i to też jest musztra.
Dotychczas dryfowałem przez życie bez żadnego konkretnego celu. Cudem udało mi się jako tako wygodnie urządzić i powoli egzystować. Nie dbałem o siebie, nie zdobywałem nowych umiejętności ani nie rozwijałem pasji. Wszystko za co się zabierałem prędzej czy później przegrywało z imprezami, kacem, czy faktem że nie można tego robić po pijaku.
Od kiedy trzeźwieję zaczynam coraz wyraźniej patrzeć na życie i nie chcę już dryfować chcę zmierzać w określonym przeze mnie kierunku a żeby to osiągnąć potrzebuję być konsekwenny i skoncentrowany na celu. I własnie dlatego mi to potrzebne
A poza tym uczucie skreślenia wykonanego zadania jest naprawde fajne zołza - Czw 15 Wrz, 2016 14:56 Mój kolega z pracy, zainstalował sobie apke przypominającą mu o piciu wody.
Tak.
Takie rzeczy dzieją się naprawdę.
Jak wypije, to klika, że wypił.
Jak nie pije, to To g***o brzęczy, żeby wypił.
W wolnych chwilach, on sam zerka na wykresy, żeby sprawdzić ile wypił.
Apka może i jest dobra, jeśli chodzi o zdrowie fizyczne...ale jeśli chodzi o psychiczne...to jak tak na niego od rana patrzę...to ja mam pewne obawy.
Kiedyś to gdzieś znalazłam , przeczytałam z uśmiechem , zatrzymałam . Mam wrażenie ,że pasuje jak ulał Stefcio - Czw 15 Wrz, 2016 14:59 Mój kolega z pracy ma bransoletkę połączoną z telefonem która nie tylko przypomina mu o wypiciu wody ale też o tym żeby raz na godzinę wstał od biurka na chwilę oraz monitoruje jego sen... hmm może i w moim przypadku się przyda, dzięki za pomysł zołza, Tajga - Czw 15 Wrz, 2016 15:08 Tak sobie myślę że konsekwencja ( jej brak) tak tu wspominana, to w przypadku
np. sprzątania biurka, pokoju, złe słowo.
Bardziej podchodzi to pod systematyczność.
Konsekwentnie w gronie nieznajomych odmawiam alkocholu.
Systematycznie pracuję nad konsekwentym trzezwieniem.
W przeciwnym wypadku poniosę przykre konsekwencje.
Konsekwencja w moim przypadku jest zerowa jeżeli chodzi / chodziło o wychowywanie
dzieci i zwierząt
"Mamo, odrabiamy lekce?"
"NIE ! sama odrabiaj"
"Ale mamo plisss"
"A co masz zadane? Stefcio - Czw 15 Wrz, 2016 16:07 Racja Tajga, chyba mi się to wzięło od "konsekwentnego dążenia do celu"zołza - Czw 15 Wrz, 2016 16:19 Stefcio, Poćwiczysz ze mną systematyczność?
To będzie takie banalne wyzwanie ( codziennie np o godzinie 20.00) poćwiczymy "planka" .
Mam nadzieję ,że doczekam się upragnionych konsekwencji tego ćwiczenia - Dziś to tylko 15 sekund.
http://wformie24.poradnik...cych_39184.html
Kto jeszcze - przyjmuję zapisy szymon - Czw 15 Wrz, 2016 16:24 gruba książka jest, polecana mi przez koleżankę z tego forum, nazywa sie "7 nawyków skutecznego działania "
coś koło 300-400 stron ale dobra jest, niby jak czytasz, to wszystko wiesz, ale sposób objaśniania dlaczego akurat tego Ci sie nie chce jest dobre dla mnie
tak jak, co by tu zrobić, zeby schudnąć a *pie**al* 5kg cukru codziennie i zadajesz głupie pytanie, czy ćwiczenia coś pomoga i wybierasz siłownie lub półmaratnowy
książek polecam Tajga - Czw 15 Wrz, 2016 16:30
zołza napisał/a:
Kto jeszcze
Konsekwentnie unikam wszelkich systematycznych ćwiczeń Stefcio - Czw 15 Wrz, 2016 18:16 Zołza, wchodzę w to! a za 30 dni zajmeimy się tym http://www.100pompek.pl szymon, Dzięki za info, rozejrzę się za tą książką.zołza - Czw 15 Wrz, 2016 18:20 Stefcio spokojnie zróbmy miesiąc - potem nic więcej nie musi być potrzebne zołza - Czw 15 Wrz, 2016 19:50 dzień pierwszy - 15 sekund - zaliczone Stefcio - Czw 15 Wrz, 2016 21:02 Melduję że również zaliczone margo - Pią 16 Wrz, 2016 11:03
Stefcio napisał/a:
Mój kolega z pracy ma bransoletkę połączoną z telefonem która nie tylko przypomina mu o wypiciu wody ale też o tym żeby raz na godzinę wstał od biurka na chwilę oraz monitoruje jego sen... hmm może i w moim przypadku się przyda, dzięki za pomysł zołza,
I mierzy mu kroki? Też mam taką super jest, co wieczór sobie oglądam ile kroków zrobiłam w ciągu dnia. Średnio dziennie robię około 17-20 tysięcy (około 15km, sporo chodzę ). Tam można różne rzeczy ustawiać. Dla mnie fajny motywator, żeby się ruszać. A i przypomnienie tez mam ustawione, brzęczące. Żeby pamiętać o tabletce. Telefon nie zawsze słyszę, zegarka nie noszę, więc jak to mi brzęczy na ręce to zawsze poczuje i niema problemu,.że zapomnę o tabletce pterodaktyll - Pią 16 Wrz, 2016 11:10
margo - Pią 16 Wrz, 2016 11:24
pterodaktyll napisał/a:
Tak zołza - Pią 16 Wrz, 2016 17:56 Panowie pterodaktyll, Whiplash, spróbujcie - bo nawet nie wiecie co tracicie - zaliczanie kolejnych etapów i czekanie na jeszcze intensywniejsze doznania jest fajne .
Ciało napięte , mięśnie drżą , oddech przyspiesza , towarzyszy temu trochę bólu oczekiwania a potem takie błogie zmęczenie - ciało robi się leniwe ale czujesz każdą komórką że je masz .
Dzisiaj przedłużamy - 20 sekund Stefcio - Pią 16 Wrz, 2016 20:41 20 sekund zrobione Whiplash - Pią 16 Wrz, 2016 21:10
zołza napisał/a:
bo nawet nie wiecie co tracicie
Jesteś pewna?zołza - Sob 17 Wrz, 2016 18:29 Piiiiiii piiiiiiiii !!!!
Stefcio - przypominam - dzisiaj 30 sekund Stefcio - Sob 17 Wrz, 2016 20:14
zołza napisał/a:
Piiiiiii piiiiiiiii !!!!
Stefcio - przypominam - dzisiaj 30 sekund
Pamiętam i wykonałem zołza - Sob 17 Wrz, 2016 20:16 Ja też Stefcio - Nie 18 Wrz, 2016 19:34 zołza, jaktam? Ja już 40 sekund zrobiłem zołza - Pon 19 Wrz, 2016 06:46 Kurde !!! A ja 35 wczoraj ( coś mi się pomyliło) ale za to dzisiaj zrobię 45 Stefcio - Pon 19 Wrz, 2016 23:37 45 zrobione, robi się ciężkozołza - Pią 23 Wrz, 2016 15:02 Jest coraz trudniej , ze wszystkim ( wczoraj pokonałam minutę) im trudniej tym trudniej mi sie zmotywować Stefcio - Pią 23 Wrz, 2016 16:14 Nie ma co pękać. Dzisiaj 1:15 Matinka - Pią 23 Wrz, 2016 16:16 Zołza, a po co te męczarnie? zołza - Pią 23 Wrz, 2016 16:18 Ćwiczymy systematyczność
( A że przy okazji świetnie wpływa na sylwetkę to już insza inszość )Matinka - Pią 23 Wrz, 2016 16:24 To co powiem nie będzie budujące, ale przyznam, że systematycznie to nauczyłam się tylko pić
Teraz systematyczności nie mam specjalnie w planie.
Ale piszcie, piszcie zawsze to miło posłuchać
No i ciekawa jestem efektów zołza - Czw 29 Wrz, 2016 08:42 Stefcio poległam nadal ćwiczę codziennie ale nie jestem w stanie przekroczyć 2 minut Stefcio - Pią 30 Wrz, 2016 07:37 Ufff, mi było się wstyd przynać że poległem na początku tego tygodnia
Niestety w weekend popracowałem trochę an kolanach i tak mnie bolały kolana i plecy w poniedziałek i wtorek że odpusciłem zupełnie. Ech i tak ze wszystkim, niemieckiego też już się przestałem uczyć Ale nie poddaję się znajdę sposób i nauczę się w końcu kończyć to co zaczynam! chyba muszę się doedukować.Whiplash - Pią 30 Wrz, 2016 13:02 Lubisz jeść? Zakładam, że lubisz. Jesteś konsekwentny? Myślę, że tak
Bo trudno jest być konsekwentnym, jeśli nie ma się do czegoś przekonania. Jednakowoż, jeśli czegoś szczerze pragniemy - konsekwencja w działaniu przychodzi sama.Stefcio - Pią 30 Wrz, 2016 16:04 Whiplash, Prawda problem w tym że przerobiłem w życiu już dziesiątki różnych hobby, sportów i zajęć i w każdym przypadku osiągałem jako takie umiejętności, pobawiłem się trochę i porzucałem. Miałem nadzieję że jak pić przestanę to uda mi się w końcu czegoś uczepić na dłużej a tu lipa.
A poza tym nie można w życiu robić tylko samych przyjemnych rzeczy, muszę się umieć zmusić do robienia czegoś na siłę od czasu, ot choćby do nauki, w mojej pracy powinienem się ciągle douczać a tego też mi się niezbyt chce i zostaję ciągle w tyle za kolegami.
Myślę że sporym problemem jest tu prokrastynacja, bo zamiast robić to co powinienem albo to co ma jakiś sens, to wolę oglądać seriale, szlajać się po necie itp.pietruszka - Pią 30 Wrz, 2016 17:28
Stefcio napisał/a:
bo zamiast robić to co powinienem albo to co ma jakiś sens,
dopóki mówię sobie, ze coś muszę robię wszystko by tego uniknąć
kiedy wybieram robienie czegoś, co bywa mniej przyjemne, to jednak mój wybór ... i podejście inne...
Whiplash napisał/a:
Bo trudno jest być konsekwentnym, jeśli nie ma się do czegoś przekonania. Jednakowoż, jeśli czegoś szczerze pragniemy - konsekwencja w działaniu przychodzi sama.
o.... z takim rzeczami też nie mam problemu... same jakoś pchają mnie do przodu
sama jestem prokrastynatorką... przy dłuższych niechcianych projektach (głównie zawodowych) się niejako sama motywuję czymś przyjemnym... ważne by było to odpowiednio dobrana nagroda... nie coś, po co się sięgnie i tak, bo jestem pod ręką, łatwe do dostania. Nagroda musi być nagrodą. Ja na przykład nagradzam siebie za wyjątkowo nudne i trudne prace, które muszę czasem popracować w domu... prawem do uzupełnienia swoje kolekcji zdjęć. I potem szaleję na allegro szukając sobie nagrody. Kilka złotych i to szaleństwo poszukiwań i dla mnie to jest dzisiaj fajna nagroda.
No i więcej akceptacji siebie...
Stefcio napisał/a:
przerobiłem w życiu już dziesiątki różnych hobby, sportów i zajęć i w każdym przypadku osiągałem jako takie umiejętności, pobawiłem się trochę i porzucałem. Miałem nadzieję że jak pić przestanę to uda mi się w końcu czegoś uczepić na dłużej a tu lipa.
a co w tym złego... masz przymus dążenia do perfekcji? a kto powiedział, że lepiej być wirtuozem pianistą, czy lepiej umieć grać na 15 instrumentach? Czasem szkoda dać się tak szufladkować i nic złego nie jest w szukaniu wielu opcji przeżywania świata... Potrzebni są na świecie i tacy, co dochodzą do perfekcji w jednym działaniu i tacy, co to z niejednego pieca chleb jadali. Ludzie są różnorodni i to jest piękne...
Ja też jestem poszukiwaczką... ot... chociażby różne robótki kreatywne... prawie większości liznęłam po trochu, wielu technik, metod, sposobów... trochę ta różnorodność kosztuje, ale jakie to fajne szukanie nowych rozwiązań... Ale dla mnie już ważniejsze jest to, co w danym momencie mnie pochłania, wciąga, ekscytuje, bo dla mnie chyba ważniejszy jest ten etap poznawania, wciągania się, niż już później ślamazarne dążenie do doskonałości. Już nie mam potrzeby bycia w wielu kwestiach ideałem, wolę być poszukiwaczem. I kto powiedział, że to źle?Stefcio - Pon 03 Paź, 2016 10:19 Dzięki pietruszka, przyznam że twoje słowa zdrobiły na mnie wrażenie i chyba przestawiły mi coś w głowie, może faktycznie nie muszę być najlepszy we wszystkim, chcociaż chciałbym mieć chociaż jedną swoją dziedzinę, może jeszcze uda mi się kiedyś taką znaleźć. Co do nagradzania to bardzo fajny pomysł, muszę pomyśleć nad jakąś własną nagrodą.Jacek - Pon 03 Paź, 2016 10:49
Stefcio napisał/a:
może faktycznie nie muszę być najlepszy we wszystkim,
mój drogi,jakie tam "może" ja Tobie powiem że na pewno
najważniejsze jest wykonywać to co wykonujesz - starannie i uczciwie
a jeśli robisz to aby być najlepszy,to już jest porównywanie i konkurencja z innymi
a to najgorsze co może być
inni i tak nie będą cię oceniać pod kątem ciebie,a swoim własnym
dlatego zawsze będziesz jedynym ,który będziesz uważał się samego za najlepszego
Stefciu,nie ma ludzi "gorszych czy lepszych" są po prostu inni
jeden wykona to szybciej,inny wolniej,a jeszcze inny jest dobry w czymś innym
a robią to dobrze bo robią to z zamiłowania
a ci co robią z musu,lub dla dobrej kasy - to nie dbają o dobre wykonanie
tylko o dobre wypadnięcie w oczach innych - a samo ich wykonanie ,ich pracy jest "kiczem" (bubel)
tak więc jeśli chcesz coś własnego znaleźć to szukaj tam gdzie z sercem wykonasz