To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Kraj Rad - Małosolne cukinie?

pietruszka - Wto 05 Lip, 2022 23:08
Temat postu: Małosolne cukinie?
Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
Moderatorzy od gorzały mają sezon na zagrychę.
Ogórkowy... :rotfl:

No właśnie! Nikt tu nie pracuje? :tupie:

To nie mój dział :beba: , a poza tym ogórki podlewam (na razie mają po 2 cm, ale czekam :zadza: )

Wiedźma - Śro 06 Lip, 2022 08:41

pietruszka napisał/a:
ogórki podlewam (na razie mają po 2 cm, ale czekam :zadza: )

Będą małosolne? :cwaniak: :zadza: :mniam:

pietruszka - Sob 09 Lip, 2022 19:07

Wiedźma napisał/a:
Będą małosolne?

Będą, ale jednak poczekam jak będą ciut większe. Cukinia za to mi zaczyna szaleć. Chyba mam za dużo krzaczków. Jakby co to dawajcie sprawdzone przepisy i przetwory z cukinii, bo zapowiadają mi się cukiniowy urodzaj (tylko, żeby nie zapeszyć). Hodowane od nasionek, więc tym bardziej cieszy. Rzodkiewki i sałata pierwsza tura pożarta. Wzniesiony zagon to strzał w dziesiątkę. Inaczej na tej leśnej ziemi nic by nie urosło. No tylko... trochę mało miejsca, bo te cukinie to jednak strasznie ogromne urosły :shock: Rzodkiewki też jakby mocno w natkę, chyba za dużo azotu w tej ziemi. Ale same rzodkiewki pychota (odmiana Krakowianka, takie biało-czerwone, mniam).

Maciejka - Sob 09 Lip, 2022 19:42

pietruszka, ja kiedys robilam w sloiki cukinie tak jak ogorki tylko nie malosolne.
pietruszka - Sob 09 Lip, 2022 20:21

Maciejka napisał/a:
pietruszka, ja kiedys robilam w sloiki cukinie tak jak ogorki tylko nie malosolne.

Właśnie czytałam taki przepis, dobre były? Zastanawiałam się, jak smakuje kiszona czy marynowana cukinia.
A mroził ktoś cukinie? Bo zastanawiam się, czy by jej tak w kostkę nie pokroić, lekko zblanszować i zamrozić. W sam raz do różnych jednogarnkowych dań.

Maciejka - Sob 09 Lip, 2022 20:24

Niektorzy mowili ze lapsza jak ogorki. Ja wole w sloikach ogorki wlasnie malosolne ale marynowane tez lubie. Kiszonych to nie cierpie. Nie smakuja mi. Cukinie mozna zamrozic potem pare minut i gotowe.
jal - Nie 10 Lip, 2022 07:45

Nasze ogóreczki w tunelu dochodzą powoli ,póki co 5 cm, na szczęście nie widać zarazy.Sądząc po zawiązkach może ich być sporo.
W innym tunelu skradają się pomidory,na razie dojrzały trzy sztuki, liście zwijają się do środka,podobno z gorąca ale tylko na koktajlowych.
Mamy też kilka papryczek...

Dużo nadziei dla naszych "plantatorów". :)

ps. w naszym sensorycznym:

https://www.facebook.com/...108235055879375

pietruszka - Nie 10 Lip, 2022 12:55

jal napisał/a:
Nasze ogóreczki

Jal - z wielkim podziwem oglądam i śledzę Twój ogród. Podziwiam ten nakład pracy, no i trochę zazdroszczę. Trochę - bo ja w kwestiach ogrodowych to przyznaję - aż takiego zapału nie mam, więc trudno tu o zazdrość - mam świadomość, że "bez pracy nie ma kołaczy". Pietruch bardziej szaleje w temacie, dla mnie to bardziej baza wypadowa do lasu dotychczas była i miejsce słuchania ptaków. "Mój" to był dotychczas raczej zielnik, reszta tak bardziej z obowiązku. Podlać, posadzić, ale bez większego entuzjazmu. Na warzywa średnio się zapatrywałam, bo ziemia przy lesie mocno jałowa i wszystkie próby uzdatniania w kierunku uprawy spełzały na miernych efektach. Po latach nawożenia, dowożenia ziemi po prostu zaakceptowałam, że tak tu jest i raczej przyporządkowałam się zastanym warunkom. Świetnie rosną to u mnie paprocie i barwinek, a i to nie wszędzie. No ale ten wzniesiony zagon to akurat był strzał w dziesiątkę. Trzy krzaki pomidorów mam też. Pierwszy się nawet czerwieni :) Paryka tez rośnie, choć tu mam obawy, czy zdąży wydać owoce. No tylko, że moje niedoświadczenie "zaowocowało" i trochę przesadziłam z ilością. No ale to pierwszy rok.

jal - Nie 10 Lip, 2022 19:00

pietruszka napisał/a:
...dla mnie to bardziej baza wypadowa do lasu dotychczas była i miejsce słuchania ptaków. "Mój" to był dotychczas raczej zielnik, reszta tak bardziej z obowiązku. Podlać, posadzić, ale bez większego entuzjazmu.


Dziękuję za kibicowanie...

Fajnie że masz taką odskocznię... Pozdrawiam :)

Linka - Nie 10 Lip, 2022 22:24

Olga, cukinie się mrozi. Można bez blanszowania, choc może chwila w gorącej wodzie jej nie zaszkodzi. Ja nie blanszuję.
Mnie ogród ratuje życie.
Kiedy mi się nic nie chce robić, to zazwyczaj jestem w stanie wykrzesać trochę sił na prace w ogródku. Nie mam przynajmniej poczucia winy, bo efekty widać gołym okiem.
A w domu…latem mało w nim przebywam..

pietruszka - Pon 11 Lip, 2022 01:14

Linka napisał/a:
Olga, cukinie się mrozi. Można bez blanszowania, choc może chwila w gorącej wodzie jej nie zaszkodzi. Ja nie blanszuję.

O. Skorzystam. Dzięki.
Linka napisał/a:
Nie mam przynajmniej poczucia winy, bo efekty widać gołym okiem.

No niestety - u nas tak jałowa ziemia, że jeśli chcę coś uhodować to właśnie zostają pojemniki albo ta wzniesiona grzęda. A myślałam, że ze mnie takie beztalencie ogrodnicze. Kilka razy nawoziliśmy dobrej ziemi, obornika, by wzbogacić ten piach, ale to walka z wiatrakami. Za dużo sosen za płotem, a i sami mamy sporo starych iglaków. No i za dużo cienia wokół. Z dwóch las, z trzeciej moje drzewa, a i sąsiad niechętnie nawet strzyże żywopłot. Jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku zrobię drugą skrzynię. No i jak widzę szansą są uprawy w pojemnikach - w tym roku mam odmianę fasoli specjalną do pojemników. Malutkie strączki już są.

Linka - Pon 11 Lip, 2022 08:56

Olga poczytaj o permakulturze.
Przygotowania grządek można zacząć już teraz.

pietruszka - Pon 11 Lip, 2022 12:56

Linka napisał/a:
Olga poczytaj o permakulturze.

Czytałam i do mnie ta idea przemawia. Gorzej z Pietruchem. On tak trochę bardziej tradycyjnie podchodzi. Ja bym powoli likwidowała trawnik, a raczej jego resztki, bo średnio się tu sprawdza (cień, piach, mech), ale Pietruch tylko jęczy, że kiepsko rośnie i co chwile próbuje go reklutywować (z miernym skutkiem). Świetnie zaklimatyzowały się u mnie poziomki (no las im sprzyja), więc pewnie rozciągnę tę półdziką uprawę na teren, gdzie nic dotychczas nie chce rosnąć. Na razie zbiory nie są wielkie, ale codziennie garść poziomek mogę sobie spożyć. W sam raz na moje potrzeby. Ja lubię pewną dzikość ogrodu (niech tam dzikie wino pnie się po tujach, a rośliny okrywowe zagłuszają chwasty), Pietruch - woli wypielęgnowane grządki, bez chwaścika (mi tam nie przeszkadza glistnik czy dziurawiec, nawet mniszki wykorzystuję wiosną w kuchni). Co prawda, owszem - chciałabym, żeby było ładnie, ale nie lubię takiej bezsensownej pracy typu w kółko wyrywanie chwastów. Las mam za płotem, wolę czasem na spacer pójść, choćby po maliny, jeżyny czy na grzyby, niż na kolanach dziobać wyrywać chwasty ;)

pietruszka - Wto 12 Lip, 2022 21:44

Aaaa.... Przy okazji podpytam. Róże mam od niedawna, niestety przyatakowała czarna plamistość liści. Prawdopodobnie kupiłam chory okaz.

Macie sprawdzone sposoby na tę chorobę? W zeszłym roku zastosowałam jakiś środek, polecany przez sprzedawcę. W efekcie... posypały się wszystkie liście (może za późno? może za dużo?) Róża choć z bólami mi się odrodziła w tym roku. Wczesną wiosną raz ją opryskałam specyfikiem do róż all in one (i na choroby grzybowe i mszyce i inne), ale boję się takiej silnej chemii.

Jak mi znów mszyce przyatakowały (nowe pędy i pąki kwiatowe) to już dałam na noc tylko oprysk z czosnku (polecam: 1 ząbek na 1 l, 4-5 dni odstawić. ). U mnie mrówki sobie hodują mszyce i nie wiem, czy mrówki czy same mszyce nie cierpią czosnku, ale działa. No i mniejszy strach z opryskiem (tym bardziej, że to w czasie upałów).
Boję się jednak nawrotu tej plamistości. Na razie 3 krzaczki wyglądają zdrowo, niestety ta feralna... chyba się zaczyna znów (pewnie w ziemi coś przetrwało). Może ktoś stosował coś skutecznego?

No i jaki nawóz do róż sprawdzony? Podrzucam im bananowe skórki, ale gleba mizerna, więc przydałoby się coś bardziej konkretnego. (A poza tym mniej jem bananów ;) )

Maciejka - Śro 13 Lip, 2022 04:33

A pokrzywy rosna? Zrob nawoz i podlewaj co 10 dni, beda ladnie rosly nie tylko roze.
jal - Śro 13 Lip, 2022 06:59

pietruszka napisał/a:

...No i jaki nawóz do róż sprawdzony? )


Nie ma czegoś takiego jak generalnie sprawdzony nawóz... każda gleba jest inna i otoczenie też.
Moja żona stosuje "wszystko" co jest w internecie a najbardziej się słucha p.Grzegorza z "Zielonego pogotowia" :)

Nadal nie mamy jakiś wyśmienitych rezultatów... ale kwitną i nawet niektóre pachną.

pietruszka - Śro 13 Lip, 2022 14:50

jal napisał/a:
p.Grzegorza z "Zielonego pogotowia"

O! Dzięki za przypomnienie. Faktycznie kiedyś dość regularnie słucham, bo po ludzku i duża dawka dość rzetelnej wiedzy.
jal napisał/a:
każda gleba jest inna i otoczenie też

No też prawda. U nas dość trudny temat. Na dodatek cały czas się zmieniają warunki. Sąsiad tnie swoje tuje, jak mu się podoba i raz za duże zacienienie z jego strony, a potem nagle... przyciął krótko i gołe ogigle z mojej strony i nagle za dużo słońca (poza tym pod tujami to gleba wyjawiona. Rosły tu świetnie nam hortensje ogrodowe, ale jednego roku, pomimo podobnego nawożenia coś im się przestało podobać. Trzeba było przesadzić. Teraz tam mamy bukietowe i dają radę.

Ogrodowe za to rosną lepiej od strony lasu, chociaż wcześniej nie miały tam dobrych warunków.

Po wichurach zmienił nam się też sam las. Miałam brzozy za płotem (i co roku urodzaj kozaków). Z kilkunastu drzew zostały dwie. Za to w ich miejsce rośnie dzika róża, jarzębina, bez czarny. Sam las za to zamienia mi się z sosnowego w bukowo-dębowy. Zmienia się nawet gatunkowo ściółka, chwasty (właśnie pojawiła się za płotem pokrzywa, której tu wcześniej prawie nie było, więc właśnie gnojówka z pokrzywy się maceruje). Zaczynają się pojawiać rośliny, których wcześniej nie było, bo zmieniają się warunki glebowe.

Muszę na nowo też sprawdzić glebę. Na pewno nadal jest kwaśna, ale widzę, że niektóre rośliny, którym było dobrze zaczynają mi niknąć (albo uciekać z działki) na przykład barwinek (inaczej cień jest rozłożony - u mnie wichura pokonała 4 drzewa). Powoli też chyba zaczyna odżywać gleba po orzechu włoskim, który posadzili sobie sąsiedzi przy granicy działek, a który po wielu fochach z ich strony wycieli, uważając się że ja się czepiam (dwa metry od moich fundamentów). W tym miejscu przez kilka lat i tak miałam klepisko. Nadal niewiele chce tam rosnąć, chociaż w końcu zaczynają się tam pojawiać nieśmiało chwasty.

Ot mam taki... dynamiczny ogródek. Nawet zwierzątka co rusz inne się pojawiają. W tym roku strasznie mało pszczół. Tych dzikich, leśnych gatunków. Na szczęście dość dużo trzemieli. i to już widziałam kilka różnych gatunków, więc ma co zapylać :wysmiewacz:
Przynajmniej człowiek się nie znudzi, choć... warunki trudne do upraw wszelakich. Żeby tylko czas, zdrowie i siły były, to będzie ładnie.

pietruszka - Pią 15 Lip, 2022 11:39

Chwaliłam się na FB, ale co mi tam, pochwalę się i tutaj:



Zdradzę, że na wierzchu są te najmniejsze :shock: Cieszę się jak dziecko z tych cukinii, bo wyhodowane z nasion, już wysianych wczesną wiosną w domu. No, ale na przyszły rok będę mądrzejsza (no i chyba będzie drugi wzniesiony zagon), bo jak na nas w dwójkę obawiam się, że o 5 za dużo tych krzaczków wysadziłam, dwa by wystarczyły na nasze potrzeby. A co gorsza przygłuszają mi sałatę, ogórki i trzy krzaczki pomidorów. Pomidorki pierwsze też są, ale malutkie. Pietruch kupił niestety już z zawiązkami owoców, to te pierwsze malutkie. Miałam przeczucie, że lepiej nie kupować kwitnących i z owocami, no ale zobaczymy co będzie dalej (o ile nie zaduszą ich cukinie :szok: ) Na doświadczeniach człowiek się uczy.
Zaraz zabieram się do obróbki, bo dopiero wczoraj udało nam się dotrzeć na działkę. W środę w zeszłym tygodniu, jak wracaliśmy mieliśmy wypadek, nie z naszej winy, ale właściwie codziennie musiałam coś załatwić, a to w warsztacie, a to w PZU. Mimo, że od poniedziałku miałam samochód zastępczy to nie było kiedy jechać. Już się martwiłam o rośliny w pojemnikach i ten nasz mini warzywnik, co prawda padało, ale nie byłam pewna, czy deszcz dotarł i do nas.
Tak sobie pomyślałam, że będą już zbiory (w zeszłym tygodniu były malutkie), ale że tyle urosną to się nie spodziewałam. Ciekawe, co będzie dalej. Chyba aż za bogata ta ziemia (właściwie to głównie kompost z pięciu lat), bo rzodkiewka też mocno poszła w natkę (chociaż same rzodkieweczki też były całkiem, całkiem... ogóreczki też nadal tycie. Tu myślałam, że bardziej urosną. Chyba czują się skrępowane przy tych cukiniach. ;)

Maciejka - Pią 15 Lip, 2022 15:16

Cukinie zwykle rosna jak szalone i sie rozwalaja na cale zagony.
pietruszka - Wto 19 Lip, 2022 22:11

Maciejka napisał/a:
Cukinie zwykle rosna jak szalone i sie rozwalaja na cale zagony.

Oj to prawda. Już cięłam kolejne. W zeszły piątek zrobiłam wielki gar leczo cukiniowego. Pychota :mniam: Popakowałam w słoiki. Oprócz tego pomroziłam już sporo pociętej w kostkę. Będzie baza na zaś. Była również cukinia faszerowana pieczarkami. Wyszła nieźle, ale chyba w formie leczo smaczniejsza (+papryka, passata pomidorowa, cebula, pieczarki, trochę czosnku i sporo przypraw). Gar jak na bigos.
Jedno co stwierdzam, że sama cukinia z ogródka lepsza od tej kupnej. Moze dlatego, że świeża? Mięciutka skórka nawet na tych nieco przerośniętych, taka... bardziej maślana. A może to odmiana? Mam odmianę Astra Polka. Na ogórki nadal czekam i chyba jednak uchował mi się jeden patison, ale jeszcze nie owocuje.
Do końca nie miałam pewności, co mi tam wyrosło, bo siewki miałam na parapecie. Pietruch nie domknął okna i... wszystko wylądowało na ziemi. Pozbierałam, wsadziłam z powrotem do ziemi, ale nie byłam już pewna, czy to cukinia (była zielona i żółta), czy patison, czy ogórki (te skiełkowały i tak później). Arbuz mi wyrósł jeden i... chyba mi jakieś ptaszysko sadzonkę pożarło, bo był znikł w tajemniczych okolicznościach, już na działce. Najwyraźniej coś go wydziobało :shock:
Dawać mi tu kolejne sprawdzone pomysły na cukinie, bo jak tak dalej będzie to zasypie mnie tymi cukiniami. :prosi:
W planach marynowanie i placki a'la ziemniaczane.

Maciejka - Śro 20 Lip, 2022 04:59

Proponuje handelek.. Mi kiedys tak to roslo ze nie mialam co z tym robic to zwierzaki mieli jedzenie. Rosnie toto dlugo az do przymrozkow i jak przetrwa to dalej rosnie....
Klara - Śro 20 Lip, 2022 09:26

pietruszka napisał/a:
Dawać mi tu kolejne sprawdzone pomysły na cukinie

Można je pokroić w poprzek (żeby były krążki) i przyprawić oraz panierować jak kotlety schabowe.
Są bardzo smacznie - delikatne w smaku.

Maciejka - Śro 20 Lip, 2022 09:30

Fakt tez tak robilam. Zielone kotlety-trucizna. Jak mawial śp. moj szwagier :rotfl:
pietruszka - Śro 20 Lip, 2022 11:25

Klara napisał/a:
Można je pokroić w poprzek (żeby były krążki) i przyprawić oraz panierować jak kotlety schabowe.

O! wypróbuję. Dzięki.

Linka - Śro 20 Lip, 2022 18:15

Można faszerować mielonym mięsem z uduszona cebulką i pomidorami, Przyprawione oregano jest pyszne.
Ja nie faszeruję. Cukinie dodaje pokrojona w kostkę. Trochę przypomina to leczo.
Podaje z ugotowanym na sypki ryżem.
Ile ja słoików dla moich „słoików” zrobilam :szok:

Klara - Czw 21 Lip, 2022 20:04

Cukinia po meksykańsku (na zimę):
https://www.obzarciuch.pl...ku-na-zime.html

Poza tym, gdy wpiszesz w Google frazę "Cukinia po", przekonasz się, że jest to warzywo międzynarodowe, a przepisów na różne jej zastosowanie jest (jak pieniędzy w polskim NBP) nieprzebrana ilość :D

pietruszka - Czw 21 Lip, 2022 22:10

Klara napisał/a:
Cukinia po meksykańsku (na zimę):

O! zapowiada się ciekawie :) i... pikantnie :zadza:

pietruszka - Wto 06 Wrz, 2022 19:19

Tak z ciekawości... Lekko mnie ta metoda zaszokowała, ale może?
pateryzowanie w... zmywarce...
https://kobieta.wp.pl/tajemnicza-funkcja-zmywarki-malo-kto-o-tym-wie-6807347281000992a?utm_source=msn&utm_medium=referral

U mnie jeszcze nadal owocują cukinie. Teraz doszły jeszcze żółte kabaczki Złoty Cepelin. Co prawda wyglądają jakoś inaczej niż na opakowaniu nasion, ale jadłam już na surowo (!) w sałatce i były pycha (lepsze od cukinii). Zastanawiam się tylko, czy już nie zrywać, bo czytam, że tu i ówdzie już przymrozki. A mogłyby jeszcze porosnąć. Jeszcze kilka patisonów do zerwania. Wykluł się ostatecznie jeszcze mały arbuz, ale wątpię czy zdąży dorosnąć. Część kabaczków zostało w pojemniku na tarasie, bo wykluły się później i już zabrakło dla nich miejsca na tym małym wzniesionym zagonie. No i się pną jak oszalałe po ścianie :shock: (oczywiście do czasu, jak owoc zaczyna się robić coraz cięższy to zjeżdżają powoli w dół spod dachu). Niezła radocha z tymi dyniowatymi. A... ogórki jeszcze też ze dwa będą.

Pomidory za to kiepsko mi wyszły. Te wysiane z nasion bardzo późno zaczęły mi rosnąc (mimo, ze rozsadę w domu robiłam) i w końcu zostały w pojemniku. Teraz zaczęły kwitnąć :roll: No a szklarni nie mam :bezradny: Tu mam taki specyficzny mikroklimat przy lesie, że wszystko ma z tydzień- dwa co najmniej opóźnienia jak u mojej mamy. I to bez względu na formę posadzenia, czy w ziemi czy w doniczce.

Pietruch jeszcze wiosną sceptyczny już chce mi zbijać drugą skrzynię nieco mniejszą, żeby było więcej miejsca na rzodkiewki (bo sałaty/pietruszki, szczypiorki, koperki to dla niego i tak nie istnieją). A ja w czasie zimy muszę pomyśleć o jakieś metodzie nawadniania warzywnika. Chyba odłożę na jakiś programator na kran, żeby samo dozowało wodę. Niestety - jak się w tym roku pokazało - czasem jest problem z przyjechaniem (wciąż radzimy sobie jakoś bez auta) a szkoda warzyw. U nas wyjątkowo mało padało. I tak trzeba było przyjechać i podlać inne rośliny, bo wszystko by prawie padło.

pietruszka - Wto 20 Wrz, 2022 14:48

Małosolna cukinia jest naprawdę genialna! I fajny sposób na przygotowanie surówki na następny dzień. Zrobiłam ją według tego przepisu:
https://www.hajduczeknatu...odniowa-kiszona
I rzeczywiście - najlepsza po 24 godzinach. Potem (jak na mnie) już zbyt kwaśna, chociaż Pietruch wcinał i prawie wylizywał słoik (a on z tych, co to średnio lubi warzywa).
Sporo przepisów z tej stronki wypróbowałam (właśnie kisi się cukinia we własnej marynacie), więc mam jeszcze sporo inspiracji na przyszły rok.
Zostawiam cukiniowy spis treści ku pamięci (może jeszcze komuś się przyda):

https://www.hajduczeknatu...le-spis-tresci/

W tym tygodniu mam w końcu odebrać samochód, to pojedziemy na działkę. Może jeszcze coś będzie do zebrania (o ile jakaś fala przymrozków nie przeszła). W drugiej połowie sierpnia zaczęła mi owocować hybryda cukinii żółtej. Według opakowania miała to być żółta cukinia Złoty Cepelin (co prawda to bardziej kabaczek, z tego co wyczytałam gdzie indziej), ale chyba coś mi sie pokrzyżowało... :shock: Rosnie jak kabaczek, ale pnie się na kilka metrów (a nie 1.5-2), kształt ma bardziej jak dynia ozdobna (ale gorzkie to to nie jest). Jak to było młode to zjadłam w surówce (pychota), ale dużo większe już nie urosło i... gruba skórka, a smak... podchodzi pod niedojrzałego arbuza. I do końca nei wiem, co, z czym się tu pokrzyżowało, czy nasiona były jakieś pomylone.

Myślałam, że kształt (na opakowaniu była zwykła żółta cukinia) to z powodu suszy (ogórki też mi takie grubaśne porosły w jednym tygodniu), ale nowe owoce też taki kształt trzymają. Mogło się to to skrzyżować z patisonem, zieloną cukinią lub arbuzem moro (jeden krzaczek zaowocował, ale nie wiem, czy zdążę zebrać, bo arbuzik wciąż mały). Mogło też coś się skrzyżować z czymś od sąsiadów, chociaż nie wiem, czy ktoś w najbliższej okolicy ma jeszcze warzywa. 20 działek dalej znajoma ma dynie hokkaido, ale stawiam na mix kabaczkowo-arbuzowy. No, ale jako nowicjusz nie brałam pod uwagę takich dziwnych krzyżówek :rotfl:

Ot... takie dyniowe cudo. Jedzenie przeżyłam, ale jak było młodziutkie... Starsze ma tak grubą skórkę, że miąższu już nie za wiele, więc zostawiam na razie ku ozdobie.
Na zdjęciu dziwo dyniowo-cukoniowo-arbuzowe w wersji mrocznej (po kliknięciu będzie tylko ciut mniej mroczne)

pterodaktyll - Śro 22 Maj, 2024 17:28

Allo, allo. Niech mi ktoś przypomni jak się te ogórki małosolne w worku foliowym robi :prosi:
Wiedźma - Śro 22 Maj, 2024 18:03

pterodaktyll napisał/a:
Allo, allo. Niech mi ktoś przypomni jak się te ogórki małosolne w worku foliowym robi :prosi:



pterodaktyll - Śro 22 Maj, 2024 18:50

:buzki: :buzki: :buzki:
pietruszka - Wto 03 Wrz, 2024 08:18

Czy ktoś tutaj hodował arbuzy? Poprzednio mi nie zdążyły zaowocować, ale chyba za późno wysiałam. U mnie muszę brać pod uwagę opóźnienie do reszty okolicy (nawet tu, na działkach) około 7 do 14 dni. Ktoś? Coś? Chciałabym w przyszłym roku spróbować.
pterodaktyll - Wto 03 Wrz, 2024 09:16

pietruszka napisał/a:
Czy ktoś tutaj hodował arbuzy?

Hodowałem melony, każdy melon jak byk
Aż tu razu pewnego, jeden melon mi znikł
Kto mi *j**** melon? Dzielnicowy Leon
On mi *j**** melon, to na pewno on.
:muza:
:rotfl:

Wiedźma - Wto 03 Wrz, 2024 09:28

pterodaktyll napisał/a:
Kto mi *j**** melon? Dzielnicowy Leon

:zemdlala:

pietruszka - Wto 03 Wrz, 2024 10:14

pterodaktyll napisał/a:
Kto mi *j**** melon? Dzielnicowy Leon

Mój dziadek był Leon :/
więc ten tego...
:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Linka - Wto 03 Wrz, 2024 12:23

Ja hodowałam. Mam i w tym roku. Żółte. Odmiana Janosik.
Wysiałam wprost do gruntu w maju. Dość późno, ale kilka już zjedzone.
Lepiej jednak posiać w doniczki i posadzić już wyrośnięte.
Nie wszystkie wschodzą , więc jest kontrola i można w razie czego posiać kolejne.
Powiem jeszcze, że ja moich prawie nie podlewałam.

pietruszka - Wto 03 Wrz, 2024 18:35

Linka napisał/a:
Odmiana Janosik.

Dzięki Lineczko, Właśnie nad Janosikiem się zastanawiałam. Poprzednio miałam odmianę Moro. Arbuzik był, ale nie zdążył dojrzeć. I chyba mi jeden tylko wzszedł. Jakieś kiepskie nasiona mi się trafiły. Cukinię mam tę sprawdzoną Astra Polka (zielony klasik) i Bananowy Song (ta druga jest żółta i mi w tym roku gorzej rośnie, ale jest genialna na surowo do sałatki. I tak dobrze, że coś się uchowało, bo mieliśmy w tym roku inwazję ślimaków i zżarły mi cukinie i to całkiem duże.

esaneta - Pią 06 Wrz, 2024 17:32

Ja jakieś 4 lata temu miałam arbuzy. Nawet nie pamiętam jaka to była odmiana. Kilka mi wyrosło, ale rosły w bardzo zacienionym miejscu, więc wielkie nie były. Choć smaczne :mniam:
Później już nie eksperymentowałam, bo nie mam już nasłonecznionego skrawka działki na taką uprawę :bezradny:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group