To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Psychoza alkoholowa.

weiderowski - Czw 15 Paź, 2009 21:20
Temat postu: Psychoza alkoholowa.
Przytrafiło mi się to pod koniec wakacji. Mam 19 lat, i jestem alkoholikiem. Zacząłem pić bodajże od 14 roku życia. popijalem sobie wtedy piwka od tak co weekend. Pozniej jak to pozniej zaczely sie domówki, dyskoteki, i nie dało sie nie napić tylko że problem stawal sie powazniejszy dlatego ze impreze z ktorej nie wracalem zygzakiem uznawalem za nie udaną. w wakacje zawsze rozpijalem sie najmocniej, ale te, w tym roku byly moim początkiem do piekła. Zacząłem pić dzień w dzień, przez caly okres wakacji dni bez piwa mialem może z 3-4. często zdażało mi się pić ze starymi alkoholikami pod sklepem, a przy każdym takim chlaniu towarzyszył mi kolega 2 lata starszy ode mnie. sporą czesc winy zwalam też na niego, bo to on codziennie pytal mnie czy idę na piwo. moglem odmowic ale presja jego charakteru nie dawała mi spokoju. miało być piwo, ale pozniej bylo 2 i 3, a po 3 wpadało juz do głowy 1000 pomysłów od kogo by tu pożyczyć pieniądze. często było tak ze po ostrym chlaniu na drugi dzień walilem juz od rana i trzezwialem po 3 razy na dzien. pod koniec wakacji miałem najgorszy ciąg. trwał on 2 tygodnie. Przez ten okres, piłem głównie tanie wina, zadarzała się wódka, piwa i samogon. nie trzezwialem ani chwili, az wkoncu musial nadejsc czas trzezwosci, ze wzgledu na to ze mialem miec operacje za jakis tydzien, wiec wiedzialem ze musze sie doprowadzic do porządku. W 1 dniu standardowo męczył mnie kac cały dzien, wieczorem zaatakowały mnie lekkie lęki i błyski które widziałem kątem oka. do tego bylem juz przyzwyczajony, z racji ze mialem to zawsze po większym chlaniu. co działo się pózniej, przeszło wszystkie granice. Mialem tak zwaną psychozę alkoholową. Nie sądziłem ze osoba w tak młodym wieku jak ja (19 lat) może czegoś takiego doświadczyć. Osiągnąłem stan delirium. strasznie trzęsły mi sie rece, nie dalem rady wypić nawet łyżeczki herbaty. w dzień jeszcze jakos tam funkcjonowalem, ale noce byly istnym piekłem. przez okolo 5 nocy, nie zmrużyłem nawet oka. Słyszałem głosy, widziałem postacie, strasznie mną telepało, doswiadczałem koszmarnych snów. kiedy juz kładłem sie do łóżka oczuwalem niesamowity lęk przed nie wiem nawet czym... Kiedy udawalo mi sie przysnąć np na 5 minut zaraz budziły mnie głosy, krzyki, bądź budziłem się bo sniło mi się ze wychodze z ciała i błądzę po swoim pokoju, widzialem nawet siebie leżącego na łóżku. to taki uczucie jakby wyszła dusza z ciała. Mówię wam, to jest nie do opisania paranoidalne, i przerazliwe. najwiecej glosow slyszalem w momencie pół snu, raz jakis głos wypytywal mnie czego od niego chce. otwierając oczy wielokrotnie widzialem przerazliwe postacie. Wszysto było bardzo realne, kilka razy chciałem juz krzyczec i uciekać gdzies ze strachu ale wiedzialem ze za to rodzice odeslali by mnie do choroszczy. trwało to około tydzień, moze nawet troche wiecej. trzesenie rąk ustało po 2 tygodniach. przez bodajże miesiąc (teraz też czasami sie to zdaża) dzien w dzien, śniło mi się ze jestem pijany, idę, i padam po czym nie dam rady juz wstać. chciałem iść z tym do psychologa ale nie zdecydowalem sie na to. Po takich przeżyciach uswiadomilem sobie jak niebezpieczną zabawką jest alkohol, i widząc małotów pijących wina w krzakach kraja mi sie serce. Współczuje wszystkim tym ktorzy tego doswiadczyli. Ja piję dalej, lecz robie to teraz tylko w piątki i soboty. Nie dam rady nie wypić, ulegam presji otoczenia. Piłbym dalej całymi tygodniami ale mam szkołę i ucze sie do matury. Bardzo mi na tym zalezy i od niedzieli do piątku systematycznie sie ucze. po takich weekendowych piciach psychoza mi się jeszcze nie zdażyła, ale sen w którym idę tak pijany i padam że już nie dam rady wstać często powraca. Pozdrawiam wszystkich alkoholikow i mam nadzieje ze wyjdziecie z tego.
Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 21:34

No, kolego, toś sie szybko dorobił...
Ja na takie stany pracowałam przez wiele lat. No ale widocznie Ty jesteś mniej leniwy niż ja.
No i co zamierzasz zrobić z tak atrakcyjnie rozpoczętym żywotem?

weiderowski - Czw 15 Paź, 2009 21:38

narazie zapisałem się na siłownie, i mam nadzieję ze ograniczę picie, albo w ogole to rzuce. Co dziwne bardzo szybko padła mi też wątroba od chlania, od jakiegoś pol roku przewlekle bolał mnie brzuch w okolicach wątroby. kiedy lezalem w szpitalu lekarka wypytywala się mnie czy piję, i czy pale bo zwiazane to bylo z zabiegiem który mi robili. odpowiedzialem na wszystko szczerze i nawiazalem do bólu wątroby. I lekarka powiedziała mi ze przy takim trybie życia moge bardzo szybko doprowadzic do marskosci. Zacząłem brac od jakiegos czasu lek sylimarol. jest to oslonka na wątrobe która mi bardzo pomogla. polecam ją dla wszystkich mających ten klopot, a w szczegolnosci polecam abstynencję.
pterodaktyll - Czw 15 Paź, 2009 21:43

weiderowski napisał/a:
Pozdrawiam wszystkich alkoholikow i mam nadzieje ze wyjdziecie z tego.

Z tego się nie wychodzi Kolego. Trzeba się nauczyć z tym żyć i nie pić. Masz duży niefart że już w tym wieku zaskoczyłeś. Ja podobnie jak Wiedźma dłuuugo musiałem "pracować" na taki stan jaki Tobie "udało się" już osiągnąć. Pozdrawiam

yuraa - Czw 15 Paź, 2009 22:05

witaj Wejder
no to poszłes na maxa i łykasz dalej :shock: :shock: :shock:
to jeszcze nic nie przegrałes przez picie.
po co ci ta matura jak do grobu podążasz??

weiderowski - Czw 15 Paź, 2009 22:09

szczerze to wychodzę z takiego założenia, ze jeszcze poki jestem młody to chcę sie jeszcze troche pobawić, a na dozywotnie odstawienie alkoholu będzie jeszcze czas. po tym incydencie z wakacji nie robiłem już ciągu picia ani razu, i nie zrobie ciągu alkoholowego juz do końca życia, jestem tego pewny. Kiedy znalazlem to forum postanowilem podzielic sie moimi przezyciami, bo mowilem o tym zaledwie kilku osobom. mam rowniez nadzieję że to będzie przestroga dla innych młodych ludzi takich jak ja, bo ja się przekonalem jak łatwo doprowadzić do takiego stanu..
yuraa - Czw 15 Paź, 2009 22:12

weiderowski napisał/a:
i nie zrobie ciągu alkoholowego juz do końca życia, jestem tego pewny.
:wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:
Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 22:14

weiderowski napisał/a:
poki jestem młody to chcę sie jeszcze troche pobawić, a na dozywotnie odstawienie alkoholu będzie jeszcze czas

No rzeczywiście - zabawa w dechę!

Czy będzie Ci dany ten czas? Może tak, a może nie...
Nie masz pojęcia, jakie życie jest kruche :|

Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 22:15

weiderowski napisał/a:
nie zrobie ciągu alkoholowego juz do końca życia, jestem tego pewny

A ja jestem pewna, że nie wiesz co mówisz...

weiderowski - Czw 15 Paź, 2009 22:19

staram się nie pić juz bardzo długo ale jest to bardzo trudne.. :( nie wiem co robic ze swoim nałogiem, nie zapiszę się raczej na żadne terapie bo sie boje tego wszystkiego, jakbym wyglądał w oczach rodziny. chcę wyjść z tego sam, bez niczyjej pomocy. Wpadłem w wielkie bagno z którego naprawde ciężko mi wyjsc. Zawsze jest tak że przychodzi np sobota i odrazu myśle innymi kategoriami. Wtedy liczy tylko dobra zabawa i zachlanie ryja, a dopiero na drugi dzien uświadamiam sobie ze znowu podlałem swój nałóg. ciezko mi to opisać ale to jest tak jak z zrzucaniem papierosow. gdy się nie pali np tydzien, jest sie z siebie dumnym. ale jednak coś kusi i wypalasz tego "ostatniego" papierosa po czym dusi moralniak.
Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 22:29

weiderowski napisał/a:
nie zapiszę się raczej na żadne terapie bo sie boje tego wszystkiego, jakbym wyglądał w oczach rodziny

A jak myślisz - jak teraz wyglądasz w ich oczach?
...z zachlanym ryjem - jak sam to malowniczo nazywasz.
A jak będziesz wyglądał za rok? Za dziesięć lat?
O ile dożyjesz...

Kulfon - Czw 15 Paź, 2009 22:33

weiderowski napisał/a:
i mam nadzieję ze ograniczę picie


g45g21 g45g21 g45g21 g45g21 g45g21 g45g21 g45g21

tez taka mialem :p

weiderowski napisał/a:
nie zrobie ciągu alkoholowego juz do końca życia, jestem tego pewny


za kazdym razem jak "doszedlem juz do siebie" bylem tak pewny jak Ty :skromny:
a zreszta kto nie byl :roll:

pterodaktyll - Czw 15 Paź, 2009 22:34

weiderowski napisał/a:
. chcę wyjść z tego sam, bez niczyjej pomocy.

O tym to możesz od razu zapomnieć Kolego. Byłbyś pierwszym, któremu to się udało a raczej w to wątpię mocno.

weiderowski - Czw 15 Paź, 2009 22:38

będę sie mocno starał nie zejść znowu na dziada. myślę ze rozmowa z wami bardzo mi pomaga, i będę czesciej sie udzielał na tym forum. odnajduję tu zrozumienie mojej sytuacji, i otoczenie osob mających podobny problem.

ps. jak mniemam wy też doświadczyliscie kiedyś psychoz alkoholowych. możecie opisać jak u was to przebiegało??

Kruszyna26 - Czw 15 Paź, 2009 22:41

Witaj coś Ci napiszę mój mąż jest alkocholikiem i ja osobiście jestem dumna że ze swoją chorobą walczy. Niesądzę aby twoja rodzina się zgorszyła albo uważała że jesteś gorszy z tego powodu iż chcesz walczyć o siebie samego. Skoro ktoś mądry wymyślił terapie to chyba nie bez powodu i tak jak nasz poeta Mickiewicz napisał Nic co ludzkie nie jest mi obce. A jak byś był chory na raka też byś sie bał leczyć ze względu na rodzinę??????? bo co oni pomyślą lub powiedzą.
Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 22:44

weiderowski napisał/a:
jak mniemam wy też doświadczyliscie kiedyś psychoz alkoholowych. możecie opisać jak u was to przebiegało??

Aż takich jak opisana przez Ciebie nie miałam, mimo, że piłam 30 lat.
Miewałam koszmarne kace, a raczej zespół odstawienny - jak to u alkoholika,
ale z psychoz to jedynie zdarzyło mi się usłyszeć jakieś głosy.
Tak więc jesteś lepszy od starej alkoholiczki. Weź to sobie do serca i poważnie przemyśl :evil:

Kruszyna26 - Czw 15 Paź, 2009 22:45

To tak jak z zapaleniem płuc, jesteś chory i bez lekarza się nie obejdzie, to on Ci dobierze leki jeśli trzeba to antybiotyk a w tym wypadku to tym lekarzem będzie terapełta, wiem po własnym mężu on sam też próbował ale uwierz mi to jest jak walka z wiatrakami.
weiderowski - Czw 15 Paź, 2009 23:10

Wiedźma napisał/a:
weiderowski napisał/a:
jak mniemam wy też doświadczyliscie kiedyś psychoz alkoholowych. możecie opisać jak u was to przebiegało??

Aż takich jak opisana przez Ciebie nie miałam, mimo, że piłam 30 lat.
Miewałam koszmarne kace, a raczej zespół odstawienny - jak to u alkoholika,
ale z psychoz to jedynie zdarzyło mi się usłyszeć jakieś głosy.
Tak więc jesteś lepszy od starej alkoholiczki. Weź to sobie do serca i poważnie przemyśl :evil:


przeraziło mnie to... widocznie mam bardzo podatną psychikę, i ogolnie organizm na alkohol ;/ Widzisz, bo to jest tak że u innych objawia się bardziej, a u innych mniej :( to może być dziedziczne, bo moja babcia i dziadek byli alkoholikami..
Kasiunia dziękuję za bardzo pomocne mi porady.

Jagna - Czw 15 Paź, 2009 23:15

weiderowski napisał/a:
przeraziło mnie to... widocznie mam bardzo podatną psychikę, i ogolnie organizm na alkohol ;/

Młody mózg, organizm w ogóle chłonie w ekspresowym tempie nałogi, tak jak z nauka, młody m,ozg szybciej łapie. Dlatego w tym wieku uzależnienie dopada wiele, wiele, szybciej. 8|

Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 23:20

weiderowski napisał/a:
widocznie mam bardzo podatną psychikę, i ogolnie organizm na alkohol ;/ Widzisz, bo to jest tak że u innych objawia się bardziej, a u innych mniej :( to może być dziedziczne, bo moja babcia i dziadek byli alkoholikami..

Nie szukaj przyczyn, weiderowski, ale zajmij się skutkami.
Teraz to już nie ważne, czy jesteś mniej czy bardziej podatny na alkoholizm, bo już go masz.
Istotne jest co teraz z tym fantem zrobisz. I powinieneś szybko podjąć konkretne decyzje,
bo z tego co widać - idzie to u Ciebie błyskawicznie i może się okazać, że nie masz czasu na zastanawianie się.

Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 23:24

Jagna napisał/a:
w tym wieku uzależnienie dopada wiele, wiele, szybciej. 8|

Tak, Jagno, młody organizm szybko się uzależnia, ale przyznasz chyba,
że objawy końcowych faz występujące na samym początku uzależnienia są bardzo niepokojące i źle rokują.

Jagna - Czw 15 Paź, 2009 23:36

Rokują bardzo żle, jak dla mnie to juz uzaleznienie fizyczne i psychiczne.
Borus - Pią 16 Paź, 2009 05:26

weiderowski napisał/a:
na dozywotnie odstawienie alkoholu będzie jeszcze czas

...Ty j u ż nie masz czasu...

a dożywotnie wcale nie musi znaczyć - długo 8|

Borus - Pią 16 Paź, 2009 05:35

weiderowski napisał/a:
chcę wyjść z tego sam

...w życiu! :uoee: sam... to jedynie nogami do przodu 8|

kkk - Pią 16 Paź, 2009 07:04

weiderowski napisał/a:
szczerze to wychodzę z takiego założenia, ze jeszcze poki jestem młody to chcę sie jeszcze troche pobawić, a na dozywotnie odstawienie alkoholu będzie jeszcze czas.



Drogi PRZYJACIELU ja mam lat 27 (i rok nie picia za soba :) ) a ponad rok PIŁAM.... :( mam nadzieje ze dozyjesz mojego wieku....ja kiedy wyladowałam na detoksie usłyszałam ze mam watrobe jakbym piła lat 30 ale na tamten czas taka informacja nie zraziła mnie do zaprzestania picia....musiałm jeszcze kilka razy upaść aby zrozumiec ze CHOROBA ALKOHOLOWA jest śmiertelna....a ja chce zyć.... a żeby ŻYĆ i cieszyć się pełnią otaczajacego mnie świat przestałam PIĆ.

Nie pijac nie trace nic....zupełnie NIC...i ucze się dobrze bawić ...pamietam co robiłam dzień wcześniej...nie boje się ludzi....NIE mam tego cholernego kaca i tego który bolał moje ciało i tego który dotykał duszy i uczuć....

Powodzenia w dalszej WALCE

Pamietaj:

,,Alkohol rozwiązuje wszystko, rozwiązuje związki, rozwiązuje konta bankowe, komórki mózgowe, jedynie nie rozwiązuje problemów.,,

Pozdrawiam

Bebetka - Pią 16 Paź, 2009 07:09

weiderowski napisał/a:
nie wiem co robic ze swoim nałogiem, nie zapiszę się raczej na żadne terapie bo sie boje tego wszystkiego, jakbym wyglądał w oczach rodziny.

Cześć Weiderowski ......
Zobacz z jednej strony napisałeś, ze nie wiesz co robić ze swoim nałogiem, a z drugiej chcesz udźwignąć ten ciężar uzależnienia sam - nic z tego mój drogi, sam to możesz jedynie robić sobie przerwy w piciu i chlać dalej i przeżywać kolejne psychozy........uwierz mi kazdy z nas tutaj to przerabiał na własnej skórze i wiem po sobie, ze nie da rady....

Co rodziców to jesteś w błędzie. Na terapii spotkałam parę młodych osób w Twoim wieku, te same przezycia, koszmarne opisy psychoz alkoholowych itd. Oni byli jeszcze dodatkowo uzależnieni od narkotyków...... :/

Pamiętam rodziców tych młodych ludzi, byli w stanie zrobic wszystko, zeby pomóc swoim chorym dzieciakom. Pies był pogrzebany w tym, ze miedzy tymi młodymi ludzmi a ich rodzicami brakowało jednego - szczerej otwartej rozmowy...
Ci ludzie, niezwykle wrażliwi, na zajęciach terapeutycznych mówili wszystko, przy rodzicach - jakiś dziwny, niewidoczny mur :/

Tak więc nie mów mi, że Twoi rodzice nic nie widzą i bedą sie wstydzić - sama mam dwóch synów, jednego w Twoim wieku.....i wiem jak czasami trudno sie z wami porozumieć :|

Próbowałeś rozmawiać o swoim problemie z rodzicami?

stiff - Pią 16 Paź, 2009 07:51

weiderowski napisał/a:
ze jeszcze poki jestem młody to chcę sie jeszcze troche pobawić,

Świetny pomysł... 8|
Ja sie bawiłem ok. 30 lat w tym czasie dorobiłem sie i straciłem wszystko... :roll:
Przechodziłem to co Ty w wieku 26-u lat i tez uważałem, ze sobie z tym poradzę...
Masz wybór i masz możliwości, a jaka drogę obierzesz zależy tylko od Ciebie...
Jezeli sadzisz, ze bez gorzały nie mozna sie bawic,
to za chwile przyjdzie taki czas, ze przestanie interesowac Cie zabawa,
a skupisz sie tylko na chlaniu co oznacza zjazd po równi pochylej...
Alkohol zabiera wolność, jego zaborczość nie zna granic,
a to czego nie może wziasc to niszczy bezpowrotnie...
Wiesz ile ja bym dal, aby mieć ta wiedzę o alko i te możliwości
30 lat temu...
Masz niepowtarzalna szanse, aby uniknąć błędów jakie my popełniliśmy sadząc,
ze z alkoholem można wygrać...
Dobrych wyborów życzę... :)

KICAJKA - Pią 16 Paź, 2009 08:42

weiderowski napisał/a:
będę sie mocno starał nie zejść znowu na dziada. myślę ze rozmowa z wami bardzo mi pomaga, i będę czesciej sie udzielał na tym forum. odnajduję tu zrozumienie mojej sytuacji, i otoczenie osob mających podobny problem.

ps. jak mniemam wy też doświadczyliscie kiedyś psychoz alkoholowych. możecie opisać jak u was to przebiegało??

Witam. :( Mój alkoholik w wieku 17 lat był już uzależniony.Szkoła wysłała go na przymusowe leczenie,objawy miał takie jak TY.Leczył się i powracał do picia jeszcze ponad 20 lat,twierdząc,że sam sobie z tym poradzi.Miewał dłuższe i krótsze przerwy w piciu,jak popadał w inne problemy,albo organizm wysiadał.Teraz pogodził się z tym,że jest niepijącym alkoholikiem od 15 lat.Do trzeźwego mu daleko. :tak:

Kruszyna26 - Pią 16 Paź, 2009 08:56

A jak Twoi rodzice zapatrują się w tej chwili na twoją rekreacje?? Tzn picie
weiderowski - Pią 16 Paź, 2009 13:16

dziękuję wszystkim za rady, przemyślę wszystko jeszcze raz. narazie od środy nie mialem alkoholu w ustach, i dzisiaj nigdzie nie ide. przemyśle też opcję terapii. A co do rodziców stracili do mnie kompletnie zaufanie, i nie dziwie sie im bo wiele razy mowilem wychodząc na osiedle ze nic nie bede pił a przynosili mnie koledzy. Nie dostaje od rodziców juz ani grosza, to wlasnie się wiąże z tym brakiem zaufania. Szkoda mi matki i chcę rzucic picie tez ze wzgledu na nią.
Wiedźma - Pią 16 Paź, 2009 13:33

weiderowski napisał/a:
Nie dostaje od rodziców juz ani grosza, to wlasnie się wiąże z tym brakiem zaufania

Mądrzy ludzie z tych Twoich rodziców...

stiff - Pią 16 Paź, 2009 13:55

weiderowski napisał/a:
narazie od środy nie mialem alkoholu w ustach, i dzisiaj nigdzie nie ide.

Przed alkoholem nie uciekniesz, a musisz nauczyć się z nim żyć nie pijać go... :roll:
Sam tego własnymi silami nie dokonasz, a musi pójść za tym terapia,
która tez zadziała jeśli będziesz przekonany, ze chcesz przestać pic...

Flandria - Pią 16 Paź, 2009 14:07

weiderowski napisał/a:
nie zapiszę się raczej na żadne terapie bo sie boje tego wszystkiego, jakbym wyglądał w oczach rodziny

weiderowski napisał/a:
A co do rodziców stracili do mnie kompletnie zaufanie, i nie dziwie sie im bo wiele razy mowilem wychodząc na osiedle ze nic nie bede pił a przynosili mnie koledzy.


to tak jakbyś powiedział "nie znam się na ekonomii, ale nie pójdę na studia ekonomiczne, bo wtedy się wyda, że się na tym nie znam :/ "

cokolwiek postanowisz - powodzenia życzę :)

marcyś - Pią 16 Paź, 2009 17:04

Mam na imie Marcin i jestem ALKOHOLIKIEM!!! jestem i to Wiem wiem to juz qrcze od 2005 roku przez ten czas odwiedziłem detox 4 razy esperal 2 razy testowałem tez czy anticol naprawde działa terapia w 2008 tez nie zdala rezultatu nie mialem psychoz jak to dzialo sie u ciebie ale nie wiele mi brakło i nadal testowałem picie kontrolowane
pisze bo czytając twój poczatek widze samego siebie i siebie który kombinowal ze to nie moja wina ze pije to wina kolegi, pije bo mnie zloszcza w domu ,bo mi sie udalo ,bo mi sie nie udało powód i pretekst sie znajdzie zawsze i teraz to widze jak tez i to ze tak samo starałem sie kontrolowac swoje picie np.pije tylko w soboty w niedziele sie lecze i w poniedziałek do pracy . Tak udawalo mi sie to ale do czasu az złapalem sie na tym ze to nie niedziela rano a czwartek a ja nie mysle by isc do pracy tylko skąd wziasc na picie i tak to trwalo az naprawde sie przerazilem i trzepnąlem na bok wstyd ze ide na terapie bo nie ma sie czego wstydzic a czy wstydziłem sie chodząc narypany brudny i smierdzący proszac i pozyczając kase na picie nie wtedy sie nie wstydziłem a teraz jak sobie o tym pomysle ciarki mnie przechodzą
I poszlem chciałem z Tym skonczyc naprawde chciałem i nadal chce nie wracac do tego co bylo
Ta terapia mi dała OGROM dala mi siłe narzedzia by nie pic a nie walczyc bo walka nic nie da naprawde
co staralem sie sobie poradzic samemu i nie pic zaraz znowu stawałem na ringu sam na sam z alkoholem ja twardo na nogach byłem pewien ze stoje a On mnie ryp o glebe
i tam uznałem ze jestem alkoholikiem ze nie ma co juz testowac bo znowu bede na glebie i moge sie juz nie podniesc
Tak ze weiderowski wyjsciem jest uznac ze jestes alkoholikiem i ze nie pijesz ja niedawno terapie opusciłem ale widze ze warto!!! zycie jest piekne i moj kazdy dzien juz mija na trzezwo choc nie bez problemow ale na trzezwo

trzymaj sie chłopie

rufio - Pią 16 Paź, 2009 17:30

Masz tylko jeden wybór
Pijesz - nie zyjesz
Nie pijesz - swiat nalezy do Ciebie
A samemu juz po takich przygodach to mozesz nos wytrzec - poki jeszcze mozesz .
Tylko osrodek i tylko terapia - a wstyd to przewaznie masz zakryty - mowmy o twarzy - jak sie ma w lustrze . Czekasz az rodzice cie w :szok: yeksmituja z domu ? To moze byc juz zaraz po maturze i co wtedy /

weiderowski - Pią 16 Paź, 2009 19:51

ciezko jest nie pić bo u mnie na osiedlu wszyscy piją, w każdej bramie jest pokusa :( tu lampka tam lampka, nie idzie nie pic znam sie ze wszystkimi od dziecka ale staram sie jak moge..
stiff - Pią 16 Paź, 2009 19:55

weiderowski napisał/a:
ciezko jest nie pić bo u mnie na osiedlu wszyscy piją,

Tym bardziej Twoje nadzieje na samodzielne trzeźwienie
nie maja racjonalnych podstaw... :roll:

drzewnykocur - Nie 25 Paź, 2009 21:58

stiff napisał/a:
pójść za tym terapia,
która tez zadziała


terapia Cię nie wyleczy da Ci tylko recepte. Dobrze jest słuchać innych. Ja też kiedyś nie wierzyłem jak zacząłem chodzić na mit i uczęszczać w terapii. Nie wierzyłem w delirium, przewidzania, bezdomność, konflikt z prawem. Jak sam na własnej skurze to doświadczyłem to uwierzyłem. Dopiero jak na czterech wypisach ze szpitala psychiatrycznego napisali mi zakaz spożywania alkocholu i środków zmieniających świadomość, dopiero wtedy przypomniałem sobie jak literki wyglądają. Więc teraz wolę słuchać jak inni dzielą się swoim doświadczeniam, siłą i nadzieją.

drzewnykocur - Nie 25 Paź, 2009 22:03

weiderowski napisał/a:
ciezko jest nie pić bo u mnie na osiedlu wszyscy piją,


U mnie też, dziennie ich spotykam. Mówimy sobie tylko cześć z daleka, nie podchodzą do mnie bo więdzą że się ze mną nie napiją, nie dostaną grosza, ani zajarać. I mam święty spokój :)

drzewnykocur - Nie 25 Paź, 2009 22:07

drzewnykocur napisał/a:
I mam święty spokój


Na przeciwko mieszkała para, oni dziennie dawali w czajnik. Dostali eksmisję. Miałem z nimi mały problem bo dręczyli mnie czasem po nocach. Trochę mi ich było żal ma początku, ale teraz sobie pomyślałem kto by mnie pożałował jakbym znowu na detoksie wylądował. Kto?, koledzy z pod bloku?

Ksenia34 - Pon 26 Paź, 2009 09:13

weiderowski napisał/a:
ciezko jest nie pić bo u mnie na osiedlu wszyscy piją, w każdej bramie jest pokusa :( tu lampka tam lampka, nie idzie nie pic znam sie ze wszystkimi od dziecka ale staram sie jak moge..


Hej widzisz to co chcesz widziec,jak sie balam ze moge byc w ciazy widzialam same ciezarne.To byla obsesja.Dopoki nie zrozumiesz ze z alkoholem nie wygrasz i ze to ON jest tutaj panem a nie Ty,niczego nie zmienisz.Szkoda mi Ciebie bo w wieku 19lat powinnienes zyc pelna para a nie kontrolowac picie i miec swiadomosc ze juz jestes alkoholikiem,zrob cos z tym,pokaz na co Ciebie stac. Jeszcze jedno na wakacjach bylam w Polsce spotkalismy sie z moja podstawowka 30% mojej klasy to alkoholicy,a jeden to denaturat pije pod sklepem,widzialam go jak sie trzesie jak smierdzi i jak blagal mnie o 1zl,bo mu brakowalo.I wiesz co ja mu powiedzialam,ze jesli chce moge mu pomoc moge zaprowadzic go na miting,wysmial mnie ale wiem ze w glebi duszy tego pragnal,tylko wstydzil sie przed kumplami.Moj kumpel kiedys naprawde bardzo przystojny teraz z trzesaca sie glowa bez zebow i obsikany.A mial tyle mozliwosci.dziekuje Bogu ze ja chce cos z tym zrobic i robie.

Jras4 - Pon 26 Paź, 2009 13:37

weiderowski napisał/a:
ciezko jest nie pić bo u mnie na osiedlu wszyscy piją
Ale i wszyscy umierają to sie nazywa ,,Czarna stszała ,, można powiedzieć ,,cieszko nie umierać jak w każej bramie umierają to silna pokusa ,, ....
Jras4 - Pon 26 Paź, 2009 13:38

stiff napisał/a:
nadzieje na samodzielne trzeźwienie
No wiesz to jest wogule niemożliwe u każdego nie tylko u niego ,,,
jolkajolka - Pon 26 Paź, 2009 16:22

weiderowski napisał/a:
ciezko jest nie pić bo u mnie na osiedlu wszyscy piją, w każdej bramie jest pokusa :( tu lampka tam lampka, nie idzie nie pic znam sie ze wszystkimi od dziecka ale staram sie jak moge..



Ze mną na terapii był alkoholik,który mieszka z wiecznie pijącym ojcem i bratem w 2 pokojach. Miał bardzo trudną drogę do trzeźwości,bo jeszcze dochodzili tzw. koledzy z osiedla. Ale nie pije już 3,5 roku. Więc nie mów,że trudno nie pić,tylko weź się chłopie w garść i pogoń towarzystwo. Przecież Ty wybierasz,pić czy nie pić.

Jacek - Pon 26 Paź, 2009 16:27

jolkajolka napisał/a:
alkoholik,który mieszka z wiecznie pijącym ojcem i bratem w 2 pokojach

no fakt
ale jest żywym przykładem że jak się chce to można :okok:

rufio - Czw 29 Paź, 2009 09:49

Psychoza nozyczkowa :szok: 8|
czarna róża - Wto 17 Lis, 2009 23:28

Mnie przeraża to..że masz 19 lat ,wszystkie problemy teraz zapijasz,wszystkie emocje teraz zapijasz,w przyszłości,za pare lat możesz nie umiec nawet życ na trzeżwo skoro nigdy tego nie robiłeś...Może byc ci ciężej niż innym..posłuchaj tu doświadczonych alkoholików,bo tylko oni najbardziej cie zrozumieją.
stanisław - Śro 18 Lis, 2009 16:38

Jak miałem 19 lat i ktoś powiedziedzał by mi że do końca życia niepowinieneś pić to bym go wyśmial. Ale dzisiaj chciałbym wrócić się do tamtych lat.
stiff - Śro 18 Lis, 2009 18:46

stanisław napisał/a:
Ale dzisiaj chciałbym wrócić się do tamtych lat.

Nic nie stoi na przeszkodzie, bo powspominać zawsze możesz... ;)

yuraa - Śro 18 Lis, 2009 22:12

mnie to tez przerażało kiedyś, jak to do końca życia :shock:
a ktos mi iswiadomił ze bezpodstawnie zakładam długie życie moje,
przecież jutro może mnie samochód rozjechać albo prąd potelepac.
i co tak daleko do końca życia ??/
dzis nie pije i tyle, jakby co to jutro zdechnę trzeźwy

stiff - Śro 18 Lis, 2009 22:19

yuraa napisał/a:
przecież jutro może mnie samochód rozjechać albo prąd potelepac.


Katastrofista... :wysmiewacz:

Beniamin - Śro 18 Lis, 2009 22:44

yuraa napisał/a:
samochód rozjechać albo prąd potelepac


prąd ? samochód ?

czy już zawały podczas stosunku już wyszły z mody ? :wysmiewacz:

stanisław - Czw 19 Lis, 2009 08:42

A poważnie , bardzo trudno sobie uświadomić że alkohol nie jest mi do niczego potrzebny nic zamnie nie załatwi w niczym nie pomoże . :D
Beniamin - Czw 19 Lis, 2009 13:40

czy trudno ? chyba tak

moim zdaniem to kwestia bewzględnej szczerości wobec siebie, no tak .... bardzo trudne

fakt, można bez tego utrzymywać abstynencję, lecz nie trzeźwieć

w tedy w dialogu z samym sobą można usłyszeć " .... nie pije ponieważ nie mogę "

efekt zawsze ten sam, tylko czas różny

nikiriki - Pon 23 Lip, 2012 20:05

weiderowski, weiderowski,

hej jak z twoim życiem i piciem??

Jędrek - Pon 23 Lip, 2012 20:15

nikiriki napisał/a:
weiderowski, weiderowski,

hej jak z twoim życiem i piciem??

No niezły wątek.... nawet po zapiciu psychotropów takich cudów nie miałem....

JaKaJA - Pon 23 Lip, 2012 21:12

masakra 8|
Krzysztof 41 - Pon 23 Lip, 2012 21:17

Ktoś ma konkretny cel. :szok:
plusio - Wto 24 Lip, 2012 07:49

men, jak mialem 19 lat to w ogole nie pilem. Myslalem ze nigdy w zyciu nie pojde w slady ojca. Teraz gdy to pisze wale 3 browar juz. Men ty piszesz, ze juz nie bedziesz pic w ciagach. Czlowieku ty jestes jeszcze za glupi by nawet pisac na tym forum. Chlopie ty sie jeszcze nie raz upokorzysz jak swinia, ze 100 razy, dopiero to zrozumiesz, ze nie dasz rady. Na razie stad se idz bo marnujesz swoj czas. Baw sie z kolegami, imprezuj, naprawde na dzien dzisiejszy twoj poziom swiadomosci jest zbyt niski by dyskutowac nawet co sie dzieje w twojej bance. A ty se marnujesz mlodosc, Zyj, men, za 10 lat napisz co u ciebie
Jonesy - Wto 24 Lip, 2012 08:47

plusio napisał/a:
Teraz gdy to pisze wale 3 browar juz.


plusio napisał/a:
Czlowieku ty jestes jeszcze za glupi by nawet pisac na tym forum.


plusio napisał/a:
naprawde na dzien dzisiejszy twoj poziom swiadomosci jest zbyt niski by dyskutowac nawet co sie dzieje w twojej bance.


Dotarło?

szymon - Wto 24 Lip, 2012 09:53

plusio napisał/a:
Teraz gdy to pisze wale 3 browar juz. Men ty piszesz, ze juz nie bedziesz pic w ciagach. Czlowieku ty jestes jeszcze za glupi by nawet pisac na tym forum.


a Teraz dostajesz pierwszą czerwoną kartkę - szymek cxvcv54g

Masakra - Śro 25 Lip, 2012 18:18

Czesc ;) Ja tez wczesnie zaczynalem i tez wczesnie dopracowalem sie podbnych atrakcji takze wiem co czujesz. Powiem tak, na poczatku tez chcialem to ograniczac albo radzic sobie samemu i przez chwile bylo lepiej ale pozniej... jeszcze gorzej. Pozniej dowiedzialem sie, ze jest to choroba i ze to trzeba leczyc. Oczywiscie jakis czas bylem madrzejszy ale za kazdym razem wracalem do picia. Dopiero jak sie poddalem i poszedlem na terapie udalo mi sie nie pic do dzisiaj. Dluga droga przed Toba ale gwarantuje, ze warto fsdf43t


JaKaJA napisał/a:
masakra

W czym moge pomoc? :mgreen:

JaKaJA - Śro 25 Lip, 2012 20:38

;) :buzki:
Jędrek - Sob 28 Lip, 2012 08:10

plusio napisał/a:
naprawde na dzien dzisiejszy twoj poziom swiadomosci jest zbyt niski by dyskutowac nawet co sie dzieje w twojej bance.

Plusio nie sądź wszystkich wg siebie... każdy ma swoją świadomość i swoje dno...
Dziesięc lat temu nawet mi przez myśl nie przeszło żeby się zidentyfikować z alkoholem... chociaż już 15 lat temu rwały mi się filmy, piłem ciągami i w samotności....
Ale jak już pierdyknąłęm o glebę, to kombinowałem jak sobie pomóc. Tak- KOMBINOWAŁEM. Bo w głowie mi sie nie mieściło życie bez alkoholu i kumpli z którymi piłem.... Ale po dwóch latach zacząłem sie przestawiać


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group