To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - alko-kosmetyki

ZbOlo - Pon 26 Paź, 2009 13:10
Temat postu: alko-kosmetyki
Może to nie jest bardzo poważny temat (dlatego pozwalam sobie umieścić w HydePark-u), ale ciekawy jestem waszych doświadczeń. Chodzi mi o używanie (zewnętrznie!) kosmetyków (leków), które w swoim składzie mają alkohol. W trakcie terapii podpisywałem "kontrakt", w którym zobowiązywałem się do nie używania wszelkich "pachnideł na alkoholu". Ostatnio żona zwróciła mi uwagę, że w płynie do ust, który używam jest alkohol... a woda po goleniu, etc. Co o tym myślicie? Mówiąc szczerze - gdyby nie uwaga żona - wogóle bym na to (w tej chwili) nie zwrócił uwagi...
Beniamin - Pon 26 Paź, 2009 13:27

To jest poważny temat.

Pachnidła jak je nazywasz nie są w jakiś drastyczny sposób niebezpieczne. Jedynie ich ewentualny zapach gdy jest on zbliżony do alkoholu moze wyzwalać ....... itd.
(oczwiście to skrajny przypadek, i moim zdaniem dotyczy osób w zespole odstawieniowym, choć życie pisze rózne scenariusze)

Natomiast płyn do ust którego użuwasz to już poważna sprawa, a raczej paradakokszalnie Twoja świadomość jego zawartośći.
MOGĄ, nie muszą pojawiać się różne myśli potem wnioski ......

sorki że nie rozijam alem w przelotem do klawiatury dopadł

KICAJKA - Pon 26 Paź, 2009 13:33

Mój alko przez pierwsze bodaj 3 lata,nie używał niczego na alkoholu.Na szczęście wtedy jak przestał pić były żele po goleniu bezalkoholowe,kremy itp.Do dziś nie używa takich rzeczy,nawet drażnił go zapach spirytusu salicylowego do przemywania rany po operacji.Po kilku latach z obawą spróbował czekoladek ze śladową ilością i choć jest łasuchem w tym względzie trzyma się zasady "zero alkoholu" :tak: :tak: :tak:
Jagna - Pon 26 Paź, 2009 15:48

W początkowym okresie, na terapii i tuz po wszelaki alkohol może byc wyzwalaczem. Mnie również nie pozwolono na terapii uzywac perfum i oczywiscie zadnych preapratów dosutnych z alkoholem, w tym czekoladek, octu, pikli, syropów.
Co do zażywania doustnie alkoholu w jakiejkolwiek postaci to trzymam sie tej zasady, w koncu to wlasnie dosutne zazywanie alkoholu doprowadzilo mnie do uzaleznienia.
Jesli chodzi zas perfumy, wody toaletowe to używam, i owszem....ciezko o perfumy bezalkoholowe chyba, ze wersje letnie perfum tzw light , ale nie dosyc ze drogie to jeszcze wcale trwałe. Ze spirytusem -dezynfekcja i innymi preparatami do dezynfekcji medycznej, to owszem mam do czynienia gdy musze, ale to praca. Przyznaje ze ten zapach mnie drażni i staram sie tego nie robic, jesli nie musze.
Zas syropy i plyny do plukania ust wykluczone- to ze slina przechodzi do ustroju ,przewodu pokarmowego. Nie uzywam.
Zdarzylo mi sie natomiast, zjesc cukierka z jakims sladowym udzialem spirytusu, i owszem zjadlam , nie plułam ostentacyjnie ale następnego nie jadłam.
To preparaty nie zalecane dla nas alkoholików, gydz mogą byc wyzwalaczem fizycznym, dlatego ostrożnie, ostroznie.

Jacek - Pon 26 Paź, 2009 16:12

ZbOlo napisał/a:
Ostatnio żona zwróciła mi uwagę,

dla Ciebie ci ona może być większym wyzwalaczem :]
i to nie żart,jeśli ci ona często tak zwraca uwagie
a co do specyfików ze śladową ilością
to doradzam aby traktować to tak jakie mają przeznaczenie
i tak ciacho dla mnie ma posmak ciacha z odrobinką śladową do smaku
ranę przemywam bo muszę i żadnych ubocznych myśli co tam jeszcze bym mógł
weźmy na to tak że mój mózg myśli to co ja jemu przez te lata trzeźwe nakazałem
czyli żadnego alkoholu już nie wolno mnie
i tak wszystkie posmaki węchowe,dotykowe,słuchowe czy wzrokowe są pierwsze zanim dotrą do mózgownicy
ale to nie ma znaczenia bo on mnie reaguje jak opisałem powyżej
jak do przemycia to do przemycia
jak z ciachem to tylko aby na podniebieniu było leciutko przyjemniej

ZbOlo - Pon 26 Paź, 2009 18:08

Dzięki za Wasze przemyślenia! Nie wiem czy to ważne, ale ja nigdy nie spożywałem np. "Wody Brzozowej" czy "Acnosanu". Te środki kojarzą mi się jednoznacznie z ich przeznaczeniem. Nie wyobrażam sobie golenia bez uczucia pieczenia skóry -świeżo "oskrobanej" i polanej wodą po goleniu (niestety alkoholową). Używałem środków bezalko - ale to nie to samo. Czy alkohol - sam w sobie - jest dla nas niebiezpieczny, czy myślenie: "...a teraz polewam się alkoholem, hmmmm... alkoholem!!!...". Jeszcze nie mam roku abstynencji, więc dmucham na zimne... :szok:
pterodaktyll - Pon 26 Paź, 2009 18:10

ZbOlo napisał/a:
. Czy alkohol - sam w sobie - jest dla nas niebiezpieczny, czy myślenie:

Mam wrażenie, że raczej to drugie.

Bebetka - Pon 26 Paź, 2009 18:13

ZbOlo napisał/a:
Czy alkohol - sam w sobie - jest dla nas niebiezpieczny, czy myślenie: "...a teraz polewam się alkoholem

Moim zdaniem, myślenie i świadomość tego jest niebezpieczna.......śladowe ilości alko w jedzeniu czy kosmetykach bez świadomości tego, nie zadziałają ;) przekonałam sie o tym na własnej skórze ;)

Jacek - Pon 26 Paź, 2009 20:54

ZbOlo napisał/a:
Czy alkohol - sam w sobie - jest dla nas niebiezpieczny, czy myślenie

i to i to
weźmy na to taki przykładzik,zanim sięgniemy po alkohol
to musimy wpierw pomyśleć czy po niego sięgnąć czy nie
więc do alkoholu po drodze jest myślenie które można opanować
a wtenczas sam alkohol nie jest groźny
ale nie opanowana myśl i doprowadzenie do wypicia
wtenczas myśl jest przyczyną prowadzoną do skutku (alkoholu) - (śmierć)

Terhenetar - Pon 26 Paź, 2009 22:42

pterodaktyll napisał/a:
ZbOlo napisał/a:
. Czy alkohol - sam w sobie - jest dla nas niebiezpieczny, czy myślenie:

Mam wrażenie, że raczej to drugie.


Mam podobne zdanie. I dodam tylko, że jedno wiąże się u mnie z drugim - jeśli nieświadomie sięgam po ciacho z alkoholem, to moje - jakże wrażliwe fsdf43t - podniebienie wyczuwa alkohol. A wtedy do gry włącza się mózg, krzycząc: alkohol, ALKOHOL! Sięgnięcie po kolejne alkoholowe ciacho byłoby już - u mnie - karmieniem alko-mózgu, nie deserem do kawy.

ZbOlo - Pon 26 Paź, 2009 23:02

Jacek napisał/a:
dla Ciebie ci ona może być większym wyzwalaczem
i to nie żart,jeśli ci ona często tak zwraca uwagie

...muszę przyznać, że wkurzyłem się i poczułem zakłopotanie. Stałem w łazieńce jak dzieciak ze spuszczonymi rączkami i nie wiedziałem co powiedzieć - A ona: "przecież mówiłeś, obiecywałeś, że nie będziesz używał alkoholu..." chciałem się wydrzeć i powiedzieć, że to moja sprawa - ale nagle poczułem, że bym się cofnął w czasie parę lat - makabra!

Jacek - Pon 26 Paź, 2009 23:25

ZbOlo napisał/a:
chciałem się wydrzeć i powiedzieć, że to moja sprawa

no no no :nie: nic na siłę ,po prostu szczera rozmowa
że takie nagabne przypominanie z jej strony może być wyzwalaczem

Jacek - Pon 26 Paź, 2009 23:32

ZbOlo napisał/a:
Stałem w łazieńce jak dzieciak ze spuszczonymi rączkami i nie wiedziałem co powiedzieć

Zboluś a czy alkohol wspomagał twoją nie śmiałość nie zaradność
nie musisz mnie odpowiadać raczej przemyśl sobie
bo w moim życiu wspomagał moją nieśmiałość i w podejmowaniu decyzji

ZbOlo - Wto 27 Paź, 2009 00:34

Jacek napisał/a:
Zboluś a czy alkohol wspomagał twoją nie śmiałość nie zaradność
nie musisz mnie odpowiadać


...ale odpowiem: TAK! Jeszcze się nie nauczyłem pewności siebie bez wspomagania... trochę pracy przede mną :skromny:

Jacek - Wto 27 Paź, 2009 13:45

ZbOlo napisał/a:
Jeszcze się nie nauczyłem pewności siebie bez wspomagania.

ja podobnie,ale to robię
bo życie tego czasem wymaga,tyleż że wspomagacze dawno odstawiłem
jeno sobie popalam przy tym

yuraa - Wto 27 Paź, 2009 15:19

ZbOlo napisał/a:
Nie wyobrażam sobie golenia bez uczucia pieczenia skóry -świeżo "oskrobanej" i polanej wodą po goleniu

mam tak samo, ogolony pysk poszczypać trochę musi inaczej nie czuję się ogolony.
we wszystkim konieczny jest zdrowy rozsądek i chłopski rozum.
miałem kiedys problem z hemoroidem, maść nabyłem stosowną, czytam ulotkę a tam
Ethanol 95% :shock: i co miałem sobie w du*** nie dogodzić??? :shock:
przecież nie tą stroną alkohol do organizmu wprowadzałem
stwór niepożądany z d*** uciekł a i ja trzeźwość zachowałem

Bebetka - Wto 27 Paź, 2009 15:21

yuraa napisał/a:
stwór niepożądany z d*** uciekł a i ja trzeźwość zachowałem

to się nazywa rozsądne podejście :smieje:

KICAJKA - Wto 27 Paź, 2009 15:29

yuraa napisał/a:
i co miałem sobie w du*** nie dogodzić??? :shock:
przecież nie tą stroną alkohol do organizmu wprowadzałem
stwór niepożądany z d*** uciekł a i ja trzeźwość zachowałem

Prawidłowo,jak trzeba było dogodziłeś du*,dogodziłeś i pogoniłeś nieproszonego gościa,a trzeźwość ciała i umysłu zachowałeś. :brawo: :okok:

Wiedźma - Wto 27 Paź, 2009 15:42

:zemdlal:

Oj Yura! Uwielbiam tę Twoją bezpośrednią formę przekazu! :skromny:

Kulfon - Wto 27 Paź, 2009 19:21

Cytat:
przecież nie tą stroną alkohol do organizmu wprowadzałem


kiedys ogladalem program w ktorym jeden alko opowiadal jak to sobie lewatywki z "winka" robil, bo podobno juz mu przez przelyk nie przechodzilo ...... :/


P.S.
na samym poczadku po odstawieniu, przeszlo mi przez mysl jak moze smakowac woda po goleniu :roll: ......

wiem jedno, ze kiedys podpalka do grila nie zabardzo mi smakowala :milczek:

rufio - Wto 27 Paź, 2009 20:36

Ja od samego poczatku terapii nie przestrzegałem tego zakazu i nie przestrzegam dalej - dla mnie to jest niezrozumiałe i kompletnie niepotrzebne - chociaż przekaz był jasny - zadnych kontaktów z alkoholem ale ja zwsze powtarzam - nie dajmy sie zwariowac i nie jest istotne co uzywam tylko jak i co mysle w tym momencie - chce ładnie pachniec czy przyjmuje alkohol przez skóre ? Liczy sie podejście i zdrowy rozsadek . Znam takich dla których znak drogowy kojarzy sie z seksem - ale chyba nie chodzi o to ?!
Kulfon - Wto 27 Paź, 2009 20:40

rufio napisał/a:
Liczy sie podejście i zdrowy rozsadek


:okok:

Jacek - Wto 27 Paź, 2009 20:50

yuraa napisał/a:
i co miałem sobie w du*** nie dogodzić???

Ja bym jednak Jureczku doradzał ostrożność
początki są takie niewinne :skromny:

Kulfon - Wto 27 Paź, 2009 20:53

Jacek napisał/a:
yuraa napisał/a:
i co miałem sobie w du*** nie dogodzić???

Ja bym jednak Jureczku doradzał ostrożność
początki są takie niewinne :skromny:



g45g21 g45g21 g45g21 g45g21 g45g21 g45g21

Beniamin - Wto 27 Paź, 2009 23:23

rufio napisał/a:
czy przyjmuje alkohol przez skóre


Nie, wyjaśniano wyżej. Główną podstawa takiego zakazu, a raczej przestrogi jest psychika ........ pokrętna, taka nasza alkoholika.

ZbOlo - Śro 28 Paź, 2009 13:06

Z lektury wpisów w temacie, który zaproponowałem wnioskuję, że to bardziej męski temat jest - dziewczyny używają mniej kosmetyków :bezradny: ???
Ale poważnie - myślę, że trzeba być czujny i mieć odpowiednie podejście. Mnie bardziej "nakręciła nawrót" kłótnia z żoną o alko-kosmetyki niż sam alkohol zawarty w tych miksturach. Na grupie uczono mnie, że alkohol to taki "dziwoląg", który czyha na mnie wszędzie...w kosmetykach, w sklepie, w barku teścia, etc... I jak tylko będę słaby to hulnie mi na plecy i powali... Pewnie trzeba o tym (alkoholu) tak myśleć, ale nie chciałbym popadać w paranoję :stres:

Terhenetar - Śro 28 Paź, 2009 15:49

Alkohol to nie jakiś tajemniczy zwierzak, co to podetnie nogi i wleje się w gardło. :roll:

I skąd takie myślenie? Mnie tego na terapii nie uczyli.

Żona się denerwuje? No kurde - ma prawo. Ty się nakręcasz nie przez żonę, ale dlatego, że jesteś alkoholikiem.

A swoją drogą - żona gdzieś się leczy ze współuzależnienia? Czy nie potrzebowała?

PS. Co do kobiet i alkoholu... Wy macie wodę kolońską, my mamy perfumy. Może po prostu, jak to kobiety :p lepiej sobie z tym radzimy :hura:

Jacek - Śro 28 Paź, 2009 17:58

Terhenetar napisał/a:
Może po prostu, jak to kobiety :p lepiej sobie z tym radzimy

tak zgadzam się w 100%
przeczytacie ulotkę i już wiecie do czego to służy
nam mężczyzną taka wiadomość z ulotki nie wystarcza
no i tak się rodzą odkrywcy :]

ZbOlo - Śro 28 Paź, 2009 18:35

Terhenetar napisał/a:
Alkohol to nie jakiś tajemniczy zwierzak, co to podetnie nogi i wleje się w gardło.
I skąd takie myślenie? Mnie tego na terapii nie uczyli.
Żona się denerwuje? No kurde - ma prawo. Ty się nakręcasz nie przez żonę, ale dlatego, że jesteś alkoholikiem.
A swoją drogą - żona gdzieś się leczy ze współuzależnienia? Czy nie potrzebowała?
PS. Co do kobiet i alkoholu... Wy macie wodę kolońską, my mamy perfumy. Może po prostu, jak to kobiety lepiej sobie z tym radzimy


Porównanie do zwierzaka to moje odczucia, terapeuci nie używali takich porównań.
Ja się cieszę, że żona martwi sie o mnie - chciałem tylko napisać, że bardziej "nakręciła mnie" kłótnia niż alkohol (o którym nawet nie pomyślałem!!!), który został użyty do wyprodukowania wody kolońskiej.
Żona - jako współuzależniona - chodzi na terapię indywidualną (...i to nam pomaga!).
A co do alko-kosmetyków i kobiet, chodziło mi o lekkie odejście od tematu dziewcząt piszących - a nie wiedzę z dziedziny kosmetologii :skromny:

Jacek - Śro 28 Paź, 2009 18:54

Terhenetar napisał/a:
Żona się denerwuje? No kurde - ma prawo.

Terhetaruś skarbie ty mój,a pomyśl dawało to coś
jak żona ma się denerwowała,i kazała zaprzestać picia alkoholu

ZbOlo - Pią 30 Paź, 2009 17:15

Wiedźma napisał/a:
Kontrakt na terapii

...no i się ucieło ;)

ZbOlo - Pon 02 Lis, 2009 13:16

...wlewając "zimowy płyn" do spryskiwaczy w samochodzie, przypomniał mi się temat "alko-kosmetyki" na naszym forum. No chyba nie ma bezalkoholowych zamienników tego roztworu... a jeździć trzeba :szok:
jolkajolka - Pon 02 Lis, 2009 19:02

Wlewasz płyn raz na jakiś czas,a ja mam to w pracy codziennie. No cóż,żyć trzeba. :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group