ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Kryzys
85 - Nie 02 Lis, 2008 16:01 Temat postu: Kryzys Ech... nic mi się nie chce
Fajnie, nie piję prawie pół roku, chodzę uśmiechnięty, pracuję, uczę się... Ale przeżywam wewnętrzny kryzys. Na mityngach jest do bani, bo wstydzę się cokolwiek powiedzieć, nikt mnie nie zna i czuję się wyobcowany, bardzo samotny w grupie Terapię w poradni mam nową ("grupa strat") i też jest fajnie, ale już chcę ją kończyć... Pracę też mam, ale przeciążam się nie potrafiąc zrealizować wszystkich zadań. Studia, fajnie że są ale cholera nie wiem co ja zrobię z pracą dyplomową. Takie sytuacje powodują lęk, głód i doła...
Zaczynam powoli mieć wszystkiego dosyć... no i się użalam Beznadzieja
montreal - Nie 02 Lis, 2008 16:13
A jak radziłeś sobie z takimi dołami wcześniej? I czy radziłeś sobie? czy czekałeś, aż przejdzie samo?
85 - Nie 02 Lis, 2008 16:34
Mówiłem wszystko terapeucie i to jakoś znikało... Czekałem aż będę mógł się z nim spotkać
Ate - Nie 02 Lis, 2008 16:37
Na pewno ten watek nie powinien byc w rozrywkowym HydeParku bo czuje, 85 , ze problem jest powazny, i bezposrednio zwiazany z alkoholem
Ja sama juz nie wiem, a moze w te chorobe po prostu wpisane sa "kryzysy" raz rzadziej raz czesciej 85 napisał/a: | Pracę też mam, ale przeciążam się nie potrafiąc zrealizować wszystkich zadań. | to jeden z aspektow ktory zaprowadzil u mnie do zapicia, 85-ty , nie przeciazaj sie, nie musisz zdobyc Mount Everestu. 85 napisał/a: | Zaczynam powoli mieć wszystkiego dosyć... no i się użalam :|Beznadzieja | Beznadziejne byloby to gdybys teraz sam w kacie pil alkohol, to co robisz to proba poradzenia sobie z problemem, ewidentnie szukasz pomocy i mam nadzieje, ze tu ja otrzymasz.
Jacek - Nie 02 Lis, 2008 16:43
To dobrze że o tym mówisz to są obawy to jest strach przed którym się bronisz
Ja też mam takie obawy i łącze je tym że wszystkim w około o tym mówię i jeszcze mówię że mam problem alkoholowy i to razem połączone daje mnie dopiero prawdziwą obawę
Bo jak tu teraz wypić jak wszystkim naopowiadałem że nie pije
Powodzenia
Ate - Nie 02 Lis, 2008 17:01
wiesz co, jak juz koniecznie musisz cos zrobic, to zrob cos co sprawia Ci radosc i da satysfakcje, to lekarstow na doly
rufio - Nie 02 Lis, 2008 17:22
85 napisał/a: | nie piję prawie pół roku, |
Pół roku - 180 dni - normalne odczucia . Standartowe - wręcz książkowe objawy - minęła euforia z nie picia -
Jedno sie skończyło - drugie jeszcze nie zaczęło - musisz - powtarzam musisz znależć sobie jakis cel - punkt zaczepienia - coś co majaczy na horyzoncie ale jeszcze nie jest widoczne - i nie pęż tak - zwolnij - nikt nie jest doskonały i tez takim nie jestes .
85 napisał/a: | fajnie że są ale cholera nie wiem co ja zrobię z pracą dyplomową |
A co masz zrobić ? Napiszesz i obronisz . I tym sie teraz zajmij , jezeli nic innego nie masz na oku . Pamiętaj nie jestes TGV - JESTES CZŁOWIEKIEM NA NOWEJ DRODZE ZYCIA .
stiff - Nie 02 Lis, 2008 18:14
85 napisał/a: | Studia, fajnie że są ale cholera nie wiem co ja zrobię z pracą dyplomową. |
I nie będziesz wiedział zanim przyjdzie Ci sie zmierzyć 85 napisał/a: | ale przeciążam się nie potrafiąc zrealizować wszystkich zadań. | z tym wyzwaniem...
Wiec od jutro zacznij mierzyć siły na zamiary ,a nie odwrotnie... 85 napisał/a: | Na mityngach jest do bani, bo wstydzę się cokolwiek powiedzieć, nikt mnie nie zna i czuję się wyobcowany, |
Na tym polegają mitingi ,ze możesz zachować anonimowość ,a to co masz do powiedzenia o sobie nie jest niczym szczególnym w tym towarzystwie...
Ogarnij sie trochę bo bez wyraźnego powodu szukasz źródła niepowodzenia ,kiedy jeszcze nic nie zrobiłeś,aby chociaż nabroić...
Powodzenia...
Wiedźma - Nie 02 Lis, 2008 18:28
Pewnie jest właśnie tak jak napisał Rufio - "faza muru" - bardzo trudny etap trzeźwienia.
Często dochodzi w nim do zapić. Chyba pamiętasz z terapii w czym rzecz.
No ale co innego znać teorię, a co innego poradzić sobie z problemem na żywca
A do tego u Ciebie przypadło to w niemiłej porze roku - jesień, Skorpion -
ludzie niezależnie od alkoholizmu mają teraz doły.
Trudno mi cokolwiek Ci doradzić, bo przecież każdy ma swoje indywidualne sposoby na takie stany
(a przynajmniej powinien je mieć) Zastanów się co możesz dla siebie zrobić.
Jeśli masz z tym kłopot, to może przejrzyj notatki z terapii -
napewno robiłeś swój plan trzeźwienia (czy jakoś tak się to nazywało )
Może znajdziesz coś o czym zapomniałeś, a co będzie można teraz zastosować -
no nie wiem - może jakieś koło ratunkowe, jakiś system wsparcia, jakiś plan awaryjny...?
Z resztą szukaj gdziekolwiek - może wśród dawnych zainteresowań czy znajomości sprzed picia...?
Rozejrzyj się bacznie dookoła. Znajdź coś i rób to. Nie dopuść do bezczynności i użalania się nad sobą,
bo sam widzisz, że Twoja podświadomość właśnie ku temu Cię kieruje.
I wiesz dobrze w jakim celu to robi. Nie daj się jej, pamiętaj, że to manipulacja.
Jeśli jej ulegniesz - popłyniesz...
Ate napisał/a: | ten watek nie powinien byc w rozrywkowym HydeParku bo czuje, 85 , ze problem jest powazny, i bezposrednio zwiazany z alkoholem |
Oczywiście masz rację, Ate. Już go przenoszę tam gdzie jego miejsce.
yuraa - Pon 03 Lis, 2008 17:37
osiem -piąty mam syna w Twoim wieku i cieżko mi sie z nim czasem gada, po prostu inne swiaty, inny bagaz doświadczeń, mój syn owszem popija sobie towarzysko, widział moją gehennę i upodlenie, próbowałem z nim pogadać oczywi scie stwierdzil ze mu nie grozi to co ze mną sie stało, ja mając 23 lata tez nie myslałem że w wieku trzydziestu zaczne pic destrukcyjnie.
na mityngach czujesz sie wyobcowany bo tam w wiekszosci stare zgredy. tak mysle.
moze strach przed ocena ze strony ludzi w wieku twojego ojca cie knebluje.
jakbys chciał pogadac z kims w swoim wieku może było by łatwiej. niedawno taki jeden 23 latek poprosił mnie bym pomagal mu w trzeźwieniu. ( nie lubie określenia sponsorowal)
a może miałeś jakąś pasję , hobby którym przestałeś się zajmowac na rzecz alkoholu, fajnie by było wrócić, zapelnic czymś czas wolny.
tylko nie mów że nie masz czasu
85 - Pon 03 Lis, 2008 23:24
Mam nadzieję, że dużo mojego nastroju wyjaśni sesja we środę. Mam dwie godziny sam na sam z terapeutą Będę poruszać kwestie domu rodzinnego, mojej przeszłości itd.
Dziś na grupie prowadząca stwierdziła, że (może) mam depresję... Idę do lekarza we czwartek
Poza tym nie piję 26 tygodni
No i gdyby nie praca to bym dawno skończył ze sobą, tak... nadal mam takie myśli, ale fakt że jutro muszę być "na nogach" odkłada tą destrukcję...
W sytuacji stresu (napięcia) lub kryzysu osoba, która przestała brać i pić może myśleć, że wzięcie narkotyku, czy też wypicie alkoholu może jej pomóc rozwiązać problem, usunąć stres i napięcie z tym związane. Może myśleć, że bez alkoholu, czy też narkotyków nie poradzi sobie w tej sytuacji
Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 05:40
85 napisał/a: | sesja we środę. Mam dwie godziny sam na sam z terapeutą |
85 napisał/a: | (może) mam depresję... Idę do lekarza we czwartek |
Bardzo dobrze, ze w takiej kolejności.
Dobrze by było, żebyś na spotkaniu z terapeutą powiedział,
że wybierasz sie do lekarza w sprawie domniemanej depresji.
Bo być może jest tak, że nie jest to prawdziwa depresja,
a tylko stany depresyjne spowodowane fazą muru albo przewlekłym zespołem abstynencyjnym.
W takim wypadku podawanie leków antydepresyjnych może przynieść więcej szkody niż pożytku.
No i oczywiście lekarzowi w czwartek powiedz, ze jesteś niepijącym alkoholikiem,
to bardzo ważne przy stawianiu diagnozy i ewentualnym podawaniu leków.
Poczytaj też sobie sąsiedni wątek: Alkoholizm a depresja
85 napisał/a: | Będę poruszać kwestie domu rodzinnego, mojej przeszłości itd. |
Nie wiem, czy to dobry moment na takie sprawy.
Często sie zdarza, że takie powroty do przeszłości wyzwalają wiele przykrych emocji,
a w Twoim obecnym stanie chyba nie jest to najlepszy pomysł.
Możesz sobie dowalić tak, że te myśli samobójcze o których wspominasz mogą przybrać na sile.
Myślę sobie, ze dobrze by było zacząć spotkanie z terapeutą od rozmowy na temat Twoich stanów depresyjnych,
może skupicie się na tym, a babranie się w przeszłości odłożycie na inny termin, gdy już poczujesz się lepiej.
Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 12:15
85 napisał/a: | Poza tym nie piję 26 tygodni |
Super.
Młody ... czy mi sie wydaje , czy czytałam gdzieś , żeś się nieszczęśliwie
zakochał....
Może ta niefortunna miłość jest przyczyną Twoich nastrojów.
Ate - Czw 06 Lis, 2008 09:25
Czesc 85, ja ewidentnie mam depresje, dlatego wiem co to za doly ratuje sie jak moge, chociaz ciagle odzywa sie wyrobiony mechanizm radzenia sobie ze smutkiem w wiadomy sposob. Wiedźma napisał/a: | Nie wiem, czy to dobry moment na takie sprawy.
Często sie zdarza, że takie powroty do przeszłości wyzwalają wiele przykrych emocji,
a w Twoim obecnym stanie chyba nie jest to najlepszy pomysł.
Możesz sobie dowalić tak, że te myśli samobójcze o których wspominasz mogą przybrać na sile.
Myślę sobie, ze dobrze by było zacząć spotkanie z terapeutą od rozmowy na temat Twoich stanów depresyjnych,
może skupicie się na tym, a babranie się w przeszłości odłożycie na inny termin, gdy już poczujesz się lepiej. | podpisuje sie pod tym wszystkimi czterema konczynami, nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy grzebac sie w dziecinstwie, nie dalabym rady. Trzeba byc w miare silnym i ustabilizowanym emocjonalnie zeby moc wracac do przeszlosci , w zalozeniu oczywiscie ze ta przeszlosc nie byla rozowa.
Gratuluje Ci ze tak dlugo juz nie pijesz, jakos mi to wyglada ze to pol roku juz co?
Napisz co powiedzial lekarz no i w ogole jak sie miewasz? Pozdrawiam Cie.
Wiedźma - Pon 01 Gru, 2008 05:41
Hej, Osiemdziesiąty Piąty, co sie z Tobą dzieje?
Już prawie miesiąc minął, odkąd pisałeś te niepokojące rzeczy...
Odezwij się!
Ate - Pon 01 Gru, 2008 14:32
85 nie rob jaj
85 - Pon 19 Sty, 2009 18:17
Trochę czasu minęło, pozmieniało się moje życie baaaardzo :-)
A teraz nie wiem co napisać, źle się czuję
Jagna - Pon 19 Sty, 2009 18:24
85 napisał/a: | Trochę czasu minęło, pozmieniało się moje życie baaaardzo :-) |
Co sie dzieje, napisz
Wiedźma - Pon 19 Sty, 2009 18:27
Co z Tobą, Młody?
Ostatnie Twoje wpisy były dość niepokojące...
Mów co się dzieje
stiff - Pon 19 Sty, 2009 18:47
85 napisał/a: | A teraz nie wiem co napisać, źle się czuję |
Pisz cokolwiek,ale pisz...
85 - Pon 19 Sty, 2009 18:49
Czy ja kiedykolwiek potrafiłem mówić o swoich uczuciach? Chyba nie... Pamietam, że w podstawówce jak kawałek szkła przebił mi stopę, to chciałem to jak najbardziej ukryć przed rodzicami. Bałem się ich reakcji, bo przecież zrobiłem źle... a oni mieli pretensje, że im nic nie mówię (tak mi się teraz przypomniało)...
Dziś też nie potrafię, CHOCIAŻ czasami po kilku dniach się udaje to z siebie wyrzucać...
Przepraszam, ale teraz nic nie jestem w stanie tu napisać...
stiff - Pon 19 Sty, 2009 18:52
85 napisał/a: | Dziś też nie potrafię, CHOCIAŻ czasami po kilku dniach się udaje to z siebie wyrzucać... |
Przyjacielu po to jest to forum,aby moc sie przed kimś wygadać...
Wszyscy to robimy i bardzo pomaga...
Bebetka - Pon 19 Sty, 2009 18:56
85 napisał/a: | Czy ja kiedykolwiek potrafiłem mówić o swoich uczuciach? |
To nie pisz o uczuciach. Znam to bardzo dobrze. Wszystko w środku aż kipi, ale nie wiadomo jak to opisać, nazwać. Czy tak właśnie się czujesz?
Może napisz zwyczajnie, jak Ci minął dzień, co robiłeś?
Wiedźma - Pon 19 Sty, 2009 19:13
Młody, proszę, nie uciekaj!
Wracaj, pogadamy o czymkolwiek, jeśli nie jesteś w stanie mówić o tym co czujesz.
W takich chwilach samotność jest złym doradcą.
Masz tam u siebie jakieś grupy wsparcia, czy mityngi - idź do ludzi.
Albo przynajmniej do nas wracaj, porozmawiamy.
wolf - Pon 19 Sty, 2009 19:46
85 napisał/a: | Mówiłem wszystko terapeucie i to jakoś znikało... Czekałem aż będę mógł się z nim spotkać |
nie jakos..............."jakos" to bajer dla glupoli
znikalo, bo powiedziales to, o czym bys wolal zapomniec.
jak piles =-to poprostu sie uwalales jak swinia-i na kilka godzin miales spokoj
zero mysli -gdy juz padles w koncowej fazie pod stol/ to obojetne jak to fizycznie sie odbywalo/
a potem kac-lub niedopuszczanie do niego-czyli mysli znow zajete czyms innym ,niz to , o czym by sie chcialo zapomniec.
i kolko sie zamyka.
poprostu 85-----wyobraziles sobie zbyt wiele "pieknego" , ktore Cie czeka jak przestaniesz pic.
a tu du**...........wszystko wokol jest normalne
zadnej "adrenaliny" , zadnych szczytow i nadmiar czasu na myslenie.
przedtem woda wypelniania czas i bezmyslne mysli
czas sie wziac za robote..........czyli za siebie 85
nie ma innej opcji----------chyba ze gnicie z tepym wzrokiem w sufit, lub gorzala
Ate - Pon 19 Sty, 2009 19:55
wolf napisał/a: | zadnych szczytow i nadmiar czasu na myslenie.
przedtem woda wypelniania czas i bezmyslne mysli
czas sie wziac za robote..........czyli za siebie 85
nie ma innej opcji--------- | Niestety, to prawda, zycie ejst takie samo jak bylo przed, ale my jestesmy juz inni, chodzi o to aby znalezc w sobie sile, bo ja ja mam, tylko o tym nie wiedzialam, Ty tez ja masz 85, kazdy z nas..
rufio - Pon 19 Sty, 2009 20:03
Młody odbija Ci - za duzo myslisz - za malo robisz - kup se psa
Rozbierz sie i piluj rzeczy - idz na kurs tanca - Kup Titanica w pudełku i zacznij go skladac - spiwaj - moze byc"Aria z Kurantem " Nie kombinuj - zostaniesz kombinerkami - pisz do nas bez sensu - zamelduj o przesolonej zupie - przypalonych ziemniakach lub inne piedole - napisz wiersz - idz poderwij cos może byc z dlugimi włosami nie koniecznie mądra i cos tam jeszcze
Wiedźma - Czw 22 Sty, 2009 19:31
Młody! Co u Ciebie?!
85 - Pią 13 Lut, 2009 00:07
Witajcie!
Udało się :-) i nadal nie piję... Mam problemy z projekcją, kombinowaniem, a wszystko po to żeby czuć głód. Ale leczę to :-D
Pozdrawiam
Wiedźma - Pią 13 Lut, 2009 05:37
No witaj, Młody
Fajnie, że wybrnąłeś z kryzysu. Nie bardzo rozumiem co prawda te sława: 85 napisał/a: | a wszystko po to żeby czuć głód | ale myślę, że nie znaczą one nic strasznego i że z tym głodem sobie radzisz.
Życzę milego dnia
Nik@ - Pią 13 Lut, 2009 07:12
super:-) cieszę się 85
a napiszesz coś więcej co się działo przez ostatnie tygodnie?
sabatka - Pią 13 Lut, 2009 11:48
hejka
|
|