To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - stereotyp ?

dlugixp - Wto 23 Lut, 2010 19:08
Temat postu: stereotyp ?
Żyje...
...na przekór chorobom niemowlęcym, losowi i innym... żyję...
Dzieciństwo...było różnie... nie pamiętam...nie chcę pamiętać...
Nie piłem...
Szkoła podstawowa...poza wzrostem, niczym szczególnie się nie wyróżniałem... Ot, wysoki, nieśmiały chłopak, zamknięty w sobie, pragnący być choć trochę akceptowany przez rówieśników, nie wadzący nikomu...żyjący w swoim świecie muzyki i sportu...biegnący do każdego, kto choć przelotnie okazał trochę ciepła...
Nie piłem...
Szkoła zawodowa...Cóż ? Orłem w nauce nadal nie byłem...Lecz z pomocą wyniesionych doświadczeń z poprzedniej instytucji edukacyjnej, wiedziałem już jak sobie poradzić z gronem pedagogicznym oraz rówieśnikami. Na pozór bardziej otwarty, lecz cały czas z dystansem do innych, zacząłem dosyć czynnie uczestniczyć w życiu szkolnym, jak i poza nim...
Właśnie...
Wakacje... obóz młodzieżowy...imprezy obozowe...pierwsze poważniejsze bicia serca...plaża... dwie pary "wakacyjnej miłości"...pierwszy poważny kontakt z alkoholem...
PIŁEM...
Boże, jakie wspaniałe uczucie...doskonałego humoru, wspaniałej zabawy...lekkości...brak w tym dniu grawitacji, odczułem nazajutrz...pierwszego w życiu kaca - również...
Piwo - jedyny najbliższy ratunek dla naszych umęczonych młodych duszyczek...
Lecz wszystko co dobre kiedyś się kończy...jeszcze kilka obozowych imprez i powrót do domu...
A tu szkoła, kłopoty, problemy...i... piwo...cudowny lek na wszystko...
Trzy lata zawodówki minęły jak pstryknięcie palcem...
Praca i technikum wieczorowe...
PIŁEM
Tu miałem pole do popisu. Własnoręcznie zarobione pieniądze, które mogłem przeznaczyć tylko na swoje cele. Więc...
PIŁEM
Przed pracą, w pracy, po pracy, przed szkołą, w szkole, po szkole...
Boże... to już sobota ????? !!!!!!
Trzeba na imprezkę wyskoczyć...
PIŁEM
Poznałem dziewczynę - piłem, straciłem - piłem...
Włóczyłem się wszędzie gdzie mogłem się napić...za swoje lub za czyjeś...
Straciłem pracę - piłem...
Znalazłem nową - piłem...
Straciłem... nie będę się powtarzał...
W międzyczasie z przygodnego romansu pojawiła się córka...
Super wiadomość !!! Tylko szkoda, że o tym fakcie dowiedziałem się od naszych wspólnych znajomych... Ale dobra, będę ojcem. Dziecku należy stworzyć pełną rodzinę...
- Kochanie wprowadzam się do Ciebie...!
Szkoda tylko, że tatuś zabawił przy dziecku tylko cztery miesiące, z czego trzy i pół był prawie nieprzytomny...
Więc co? Powrót na stare śmieci, do kumpli, do knajp, imprez...Jakaś praca by się przydała, bo nie ma za co pić... może być dorywcza...
PIŁEM
W międzyczasie poznałem wspaniałą dziewczynę...
Nie będę się tu rozpisywał nad jej wdziękiem i inteligencją...
Miał być ślub...nie było... PIŁEM
...i tak płynęło moje pijane życie...
Jako że mieszkałem z matką, zgłosiła mnie na leczenie...
JA ??? na leczenie ??? JA ??? Alkoholik ??? !!! Wszyscy jesteście chorzy, ja jestem zdrowy...Mogę przestać pić kiedy tylko będę chciał ! Proszę bardzo ! Od jutra !...
...nie wiem czemu... ale się nie udało...
PIŁEM
Sąd, sprawa, leczenie...
Nie będę chodził na terapię !!! Jestem zdrowy !!! Nikt mi nie będzie mówił, ile mogę pić, jak mam pić i z kim pić...albo, że mam nie pić !!!
Idę... się napić...bo mnie denerwujecie...wszyscy !!!
PIŁEM
Lipiec 2001 rok... zostałem dostarczony przez policję do ośrodka odwykowego...
Jaki ja byłem wściekły ! Na matkę, na policję, na terapię, na tych alkoholików co tam byli... Ja się do nich nie zaliczam !!!
Miałem ochotę uciec - zostałem...
Tam nauczono mnie pokory, tam wytłumaczono mi moją bezsilność wobec alkoholu, to tam pokazano mi, że jestem osobą chorą i w końcu tam, powiedzieli jak z tym żyć...
Ludzie !!! Cud...!!! Nie piłem !!! Wspaniałe uczucie, obudzić się rano bez suchot w gębie, bez trzęsących się rąk, bez zaropiałych, opuchniętych, zaczerwienionych oczu, bez osłabienia organizmu...Co ja tu będę mówił ? to trzeba przeżyć...
NIE PIŁEM
Znalazłem pracę - na dłużej, niż do pierwszej wypłaty...
Zrobiłem prawo jazdy, kupiłem samochód, odzyskiwałem zaufanie w rodzinie, zeszliśmy się z moją niedoszłą żoną...Zamieszkaliśmy wspólnie u niej...
NIE PIŁEM
...cudo...minęło 18 miesięcy pełnej abstynencji...
ZAPIŁEM
Dlaczego? Nie będę się usprawiedliwiał, że stres, że kłopoty, nawrót, czy coś w tym stylu. Jak każdy alkoholik, zapiłem, bo chciałem się napić !
Ale żyłem dalej...Pokazałem sam sobie, że umiem pić kontrolowanie...na następny dzień, nie poprawiłem na kaca żadnym alkoholem...i tak kilka razy ! Poczułem się bezpieczny... Mogę pić ! Może nie towarzysko, ale kontrolowanie - na pewno...
Boże, jak ja się myliłem !!!
PIŁEM
Coraz więcej, coraz częściej, coraz dłużej...
PIŁEM...nie...to nie było picie...
CHLAŁEM !!!
Chlałem wiadrami, chlałem tak, jak bym chciał nadrobić te 18 miesięcy braku alkoholu...
W 2007 roku urodził mi się synek...
Miałem nadzieję, że będzie inaczej niż z poprzednim dzieckiem...
Niestety...CHLAŁEM !
Zaczęło się znowu...strata pracy (jedna za drugą),
Oszukiwanie, kombinowanie...jak wypić, za co wypić, gdzie wypić...
Konsekwencje :
Od 2008 roku nie mieszkam z kobietą i dzieckiem...rozbity służbowy samochód, utrata prawa jazdy...śruba w nodze po złamaniu...
To te najważniejsze dla mnie...
Zamieszkałem znowu z matką, znowu jestem zgłoszony na leczenie... czekam...
Ale teraz czekam trzeźwy...
NIE PIJE
Pewnego dnia obudziłem się po dziewięciodniowym maratonie pijackim i stwierdziłem... "od dzisiaj nie piję"...i tak w ten sposób jutro minie siódmy miesiąc abstynencji...
Dla niektórych może to być "tylko" 7 miesiąc...jak dla mnie znaczy bardzo dużo...

P.S.
Dzisiaj córka ma 14 lat, a ja nawet nie wiem jak wygląda...
Z synem utrzymuję częsty kontakt...
Teraz jestem singlem... nie chcę już zepsuć więcej niczyjego życia...tak jest lepiej...
Cieszę się z każdego mojego trzeźwego dnia, pomimo, że życie cały czas rzuca mi kłody pod nogi...

Przepraszam, za chaotyczność mojej wypowiedzi, ale u mnie w tym temacie jest taki nieład, oraz tyle do opowiadania, że jeszcze wiele miejsca mogłoby to zająć...

Pozdrawiam...i dziękuję za poświęcony czas przy tym wątku...

stiff - Wto 23 Lut, 2010 19:19

dlugixp napisał/a:
Dzisiaj córka ma 14 lat, a ja nawet nie wiem jak wygląda...
Z synem utrzymuję częsty kontakt...

Na to trzeba czasu, aby odbudować to co się jeszcze da... :roll:
Ja tez miałem tak na prawdę tylko jedna córkę, a dziś mam dwie,
ponieważ starsza uwierzyła, ze rzeczywiście żyje inaczej...

kiwi - Wto 23 Lut, 2010 19:46

Hallo,napisales "jutro minie siódmy miesiąc abstynencji".a mnie jutro minie 9 miesiac abstynencji !!!!! To my z tego samego dnia miesiaca bo 24.....Hura !!!!!
Serdecznie pozdrawiam !!!
Kiwi

dlugixp - Wto 23 Lut, 2010 19:50

:beczy: ...jestem o dwa miesiące młodszy.... :beczy:
czuję się jak gówniarz... :D

czarna róża - Wto 23 Lut, 2010 20:19

Niezły masz życiorys...byłeś w piekle i z niego uciekłeś...dużo sił ci życzę..i uwierz w to że możesz jeszcze wiele odbudowac..tylko śmierc jest nieodwracalna...
KICAJKA - Wto 23 Lut, 2010 20:33

Fajnie,że się trzymasz -oby tak dalej.Życzę Ci wytrwałości i cierpliwości to wszystko się poukłada. :kciuki: afc4fvca
evita - Wto 23 Lut, 2010 20:40

dlugixp napisał/a:
Teraz jestem singlem... nie chcę już zepsuć więcej niczyjego życia...tak jest lepiej...

jak się postarasz to i ta sfera życia nabierze barw ;)
trzymaj się a ja trzymam kciuki :)

stanisław - Wto 23 Lut, 2010 20:47

dlugixp napisał/a:
Dla niektórych może to być "tylko" 7 miesiąc...jak dla mnie znaczy bardzo dużo...
A czym my się różnimy ja niepiję 4,5 roku a ty 7 miesięcy , od picia dzieli nas tylkoko 1 kieliszek
stiff - Wto 23 Lut, 2010 20:55

stanisław napisał/a:
A czym my się różnimy ja niepiję 4,5 roku a ty 7 miesięcy ,

W niektórych aspektach na pewno niczym, ale jednak potrzeba czasu,
aby ugruntować swoja trzeźwość, tak jak zmiana myślenia czy reakcje
na rożne bodźce muszą sie zakodować w naszej głowie,
a to sie nie staje z dnia na dzień... :roll:

Jacek - Wto 23 Lut, 2010 21:15

stanisław napisał/a:
A czym my się różnimy

dlugixp napisał/a:
Ot, wysoki

pewnie wzrostem :mgreen:

beata - Wto 23 Lut, 2010 22:33

dlugixp napisał/a:
Dla niektórych może to być "tylko" 7 miesiąc...jak dla mnie znaczy bardzo dużo...
I trzymaj tak dalej,
A próbowałeś skontaktować się z córką?

I....dziękuję Długi :)

pterodaktyll - Wto 23 Lut, 2010 22:38

dlugixp napisał/a:
Teraz jestem singlem... nie chcę już zepsuć więcej niczyjego życia...tak jest lepiej

Jak naprawisz swoje, to wszystko jeszcze przed Tobą ;)

dlugixp - Śro 24 Lut, 2010 00:35

beata napisał/a:
I....dziękuję Długi

...nie ma sprawy...w tej kwestii (i nie tylko) zawsze do usług... :D

beata - Śro 24 Lut, 2010 00:49

dlugixp napisał/a:
.nie ma sprawy...w tej kwestii (i nie tylko) zawsze do usług...
I dlatego cieszę się,że jesteś :)
ZbOlo - Śro 24 Lut, 2010 08:26

dlugixp napisał/a:
Pozdrawiam...i dziękuję za poświęcony czas przy tym wątku...

...poruszył mnie Twój tekst... serdecznie pozdrawiam... powodzenia życzę... i fajnie, że chcesz być z nami...

yuraa - Śro 24 Lut, 2010 09:01

wcale nie taki stereotyp, Długi
cos tam ze swojej drogi znalazłem, cos było inne.
fajnie że napisałes, dzięki

beata - Śro 24 Lut, 2010 16:11

dlugixp napisał/a:
.i tak w ten sposób jutro minie siódmy miesiąc abstynencji...
Gratuluję Ci tych siedmiu miechów...i dalszej wytrwałości życzę :okok: :buziak:
dlugixp - Sob 21 Kwi, 2012 19:25

...hmmm... :mysli:
Za często tu wracam... do pierwszego postu...
Tylko po co ?
przypomnieć sobie jak było ?
Jak zrujnowałem swoje życie i kilku dodatkowym osobom wokół mnie ?
Sam nie wiem :bezradny:
Zmykam stąd... nie wiem na jak długo...
Jutro pewnie znów wrócę...

Gonzo.pl - Sob 21 Kwi, 2012 19:53

Myślę, że wracasz, żeby nie zapomnieć, to dobrze.

I dziękuję za ten Twój pierwszy post w temacie, warto było go przeczytać.

Gonzo.pl - Nie 22 Kwi, 2012 17:32

Taaa....
Tylko by zdziałać coś "do przodu" trzeba coś zostawić z tyłu.
Rozliczyć się ze sobą i zatrzymać w pamięci.
Zrzucić włosienicę.

dlugixp - Nie 22 Kwi, 2012 18:06

Gonzo.pl napisał/a:
Tylko by zdziałać coś "do przodu" trzeba coś zostawić z tyłu.


Tylko jak "coś" za bardzo się z tyłu zostawi, to z przodu można się zdrowo wypier.... niczyć :bezradny:

kosmo - Nie 22 Kwi, 2012 18:07

Cytat:
Tylko jak "coś" za bardzo się z tyłu zostawi, to z przodu można się zdrowo wypier.... niczyć :bezradny:
:buahaha:
pterodaktyll - Nie 22 Kwi, 2012 18:09

dlugixp napisał/a:
jak "coś" za bardzo się z tyłu zostawi, to z przodu można się zdrowo wypier.... niczyć

Jak mawia stare przysłowie, "nie oglądaj się za siebie bo ci z przodu ktoś p............"

szymon - Nie 22 Kwi, 2012 18:27

dlugixp napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
Tylko by zdziałać coś "do przodu" trzeba coś zostawić z tyłu.


Tylko jak "coś" za bardzo się z tyłu zostawi, to z przodu można się zdrowo wypier.... niczyć :bezradny:


no to musisz mieć rzeczywiście dłuuuugiego :mysli:
tylko czemu "xp" ?

kosmo - Nie 22 Kwi, 2012 18:33

szymon napisał/a:

no to musisz mieć rzeczywiście dłuuuugiego :mysli:
:buahaha:
dlugixp - Nie 22 Kwi, 2012 18:37

szymon napisał/a:
tylko czemu "xp" ?


Rozmiar XXXXXXXXXXXXX...... w nieskończoność... ? :mysli:
Marzenie... :chmurka: g45g21

samo "dlugi" było jakoś... zajęte ? :mysli: :)

szymon - Nie 22 Kwi, 2012 18:44

.... wracając do tematu ....

ja przeżywałem horror, szafy, załamania i wszystkie te negatywne myśli...
wystarczyło, że pomyślałem o jednej kobiecie.
przecież ja jestem złym człowiekiem, co ja narobiłem :szok:

ja nie jestem złym człowiekiem, ja nawet nie byłem złym człowiekiem jak piłem.
to moje zachowanie było złe.
przestałem się karać, za to, co wydarzyło się dawno temu.
po co się biczować w nieskończoność?
życie jest zbyt krótkie,
by poświęcić resztę życia na użalaniu się nad soba,
na rozpamiętywaniu, na rozdrapywaniu tyle co zastygłej krwi.

ale ty byłeś sk***ysynem - tak byłem, ale już nie jestem :]
i coco jambo i do przodu

:pocieszacz:

dlugixp - Nie 22 Kwi, 2012 18:51

szymon, nie zaglądam tu, by się katować TAKĄ przeszłością.
Tak jak piszesz - byłem sk***ysynem i tego nie cofnę.
Jedyne co mogę robić, to nie wracać do poprzedniego życia/picia.
W poście wymienione jest kilka strat...
Może to właśnie mnie tu ciągnie ?... żeby pamiętać... ile życia poszło w pi***...
:mysli:

szymon - Nie 22 Kwi, 2012 18:55

ja to sobie tak myślę,
że jedyną szansę na rehabilitację mam będąc trzeźwy...
a czy mi się uda w życiu to zrobić
to tylko jakas tam siła wyższa wie
albo nie wiem kto

ja robię swoje i taki mam plan
po owocach można mnie poznać
ale gdzie tam do owoców :beba:

Jędrek - Nie 22 Kwi, 2012 21:08

Nie dane mi było przesłąć to co napisałem, bo mnie do logowania wyrzuciło.
Więc powiem tylko, że nie przeczytałem całości...

Jędrek - Nie 22 Kwi, 2012 21:11

No to wiem już dlaczego mnie wyrzuciło...
Wyciągnięte z zamierzchłej przeszłości...czyli nieaktualne :)

dlugixp - Nie 22 Kwi, 2012 21:13

Jędrek napisał/a:
Więc powiem tylko, że nie przeczytałem całości...


Znaczy.... :mysli: ... 3 strony to za dużo ? :)

Jędrek - Nie 22 Kwi, 2012 21:15

dlugixp napisał/a:
Znaczy.... ... 3 strony to za dużo ?


Przybił mnie w połowie wprowadzający post i zwątpiłem....smutne :(

Gonzo.pl - Nie 22 Kwi, 2012 21:26

Jędrek napisał/a:
Nie dane mi było przesłąć to co napisałem, bo mnie do logowania wyrzuciło.

Logujesz się, a następnie strzałką na gorze strony wracasz do strony na której pisałeś.
O to chodzi?

Jędrek - Nie 22 Kwi, 2012 21:34

Gonzo.pl napisał/a:
Logujesz się, a następnie strzałką na gorze strony wracasz do strony na której pisałeś.
O to chodzi?


Gonzuś- ja nie siadłem dzisiaj pierwszy raz w życiu do tego forum.
Zalogowałem się - napisałem co mi łepetyna wrzuciła- dałem "wyślij" i przerzuciło mnie do.... logowania :)
Taki znak, wiesz....jak coś spłycam to dostaje takie sygnały od mojej Siły Wyższej.
Zastanowiłem się- zacząłem czytać, zobaczyłem Zbola- spojrzałem na datę i zrozumiałem znak

Gonzo.pl - Nie 22 Kwi, 2012 21:47



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group