To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - moja sprawa czy nie moja ??

yuraa - Sob 24 Kwi, 2010 09:57
Temat postu: moja sprawa czy nie moja ??
piszę we współuzależnieniu bo nie wiem gdzie a chce o tym napisać, na mityngu nie powiem bo dojdzie do mojej żony a po co ma się martwić.
syn mnie wczoraj spytał:
-tato, znasz tylu ludzi, to może i jakiegoś prawnika, nie wiem co mam zrobic.
- a co??
- dostałem cztery miesiące w zawieszeniu na dwa lata i tysiąc złotych, chciałbym się odwolać.
- :shock: :shock: :shock: za co ?? kiedy ??
-za pobicie w sylwestra, ale w obronie własnej, tylko że go połamałem
- pijany byłeś??
-a kto w sylwestra jest trzeźwy
- ja na przykład, no dobra pomysle

zadzwoniłem do Krzysia terrorysty po poradę, mówi że wyrok jest najmniejszy z mozliwych i nie ma szans na zmniejszenie jak wina jest, a nawet można dostać więcej przy innym prokuratorze. i jeszcze powiedział że dobrze że młody bat nad głową mieć będzie.

martwię się o syna a zarazem myslę sobie ,co mnie to obchodzi. dorosly 25 letni człowiek niech ponosi konsekwencje swoich czynów

milutka - Sob 24 Kwi, 2010 10:12

Yura jęsli chodzi o te prawnicze sprawy to Ci nie umiem pomóc bo jak sami wiemy jakie jest w naszym kraju prawo,nie ważne ,że on to zrobił w obronie własnej -tamten poniósł uszczerbek na zdrowiu i to on jest według prawa poszkodowany ...a jeśli chodzi o Twoją postawę jako ojca to może będę mało orginalna i powiem ...pozwól mu ponieść konsekwencje swoich czynów...
milutka - Sob 24 Kwi, 2010 10:34

Mój mąż był w podobnej sytuacji ,uderzył sąsiada i miał na to świadków,że tamten go sprowokował bo był pod wpływem alkoholu ale dla sądu nie było wytłumaczenia dlatego ,że nie wolno samemu wymierzać kary i nie miał go prawa uderzyć ,powinien wezwać policję ...na sprawę w sądzie tamten zgłosił się pod wpływem alkoholu i z podbitym okiem (ale nie przez mojego męza )i nie dostał nawet żadnego pouczenia a mój mąz dostał dośc długie pouczenie ,1000zł.kary i wyrok trzy lata w zawieszeniu...acha a skutkiem tego uderzenia był pobyt w szpitalu bo tamten upadł na asfalt , uderzył głowa i stracił przytomność ...mężczyzna ten do dzisiaj chodzi i po pijaku zaczepia wszystkich i czuje się bezkarny ...
Jacek - Sob 24 Kwi, 2010 11:38

yuraa napisał/a:
martwię się o syna a zarazem myslę sobie ,co mnie to obchodzi. dorosly

Jureczku to dobrze że zainteresowałeś się synem - nie zostawiaj go samego
niech wie że ma wsparcie w ojcu
co to jest 25 latek - to wiek gdzie dopiero się nabywa doświadczeń
dobrze że to zawiasy,gorzej z tym tysiakiem
nie bądź do niego za ostry a wyjaśni tak jak byś sobie wyjaśnił ile szkody alkohol przynosi
to doświadczenie na pewno w nim zostanie,a zależy jeszcze na ile i jak umiejętnie ty jemu przedstawisz

Klara - Sob 24 Kwi, 2010 12:50

yuraa napisał/a:
dorosly 25 letni człowiek niech ponosi konsekwencje swoich czynów

Myślę, że - niestety - o to przede wszystkim chodzi, co nie znaczy, że Ty powinieneś mu to na każdym kroku wypominać, albo jakoś gorzej traktować.
Po prostu będzie to dla niego bolesna nauka na przyszłość, a i być może uchroni go przed nadużywaniem alkoholu w obawie przed kolejnymi takimi sytuacjami?

evita - Sob 24 Kwi, 2010 13:06

yuraa jak teraz pomożesz mu w odwołaniu i zaczniesz przepłacać prawników to będzie twój największy błąd ! kara nie jest zbyt wysoka a jemu da do myślenia, że należy unikać takich sytuacji tym bardziej po pijanemu. Mój syn kiedyś też przyszedł do mnie po pomoc bo dostał karę pieniężną za picie piwa w miejscu publicznym :/ lekka przesada to była bo trzech chłopaków miało po jednym piwie raptem ale nie pomogłam mu i musiał sam sobie zapracować i zapłacić. Zawsze to jakaś nauka na przyszłość :) Poza tym dwa lata przelecą raz dwa a on sam będzie zmuszony unikać tego typu sytuacji żeby nie odwiesili zawiasów co wyjdzie z pożytkiem dla syna ;)
milutka - Sob 24 Kwi, 2010 13:06

Cytat:
dobrze że to zawiasy,gorzej z tym tysiakiem
mój mąż złożył prośbę o rozłożenie kary na raty i rozłożyli mu na 5 rat po 200zł. i wydłużyli termin spłaty.
Borus - Sob 24 Kwi, 2010 13:42

...mi rozłożono na rok, ale było tego ponad pięć tysiaków... :szok:
Bebetka - Sob 24 Kwi, 2010 14:20

Jura......

Z całym szacunkiem, dla wypowiedzi moich poprzedników, ale bardzo poruszyły mnie te słowa....
yuraa napisał/a:
tato, znasz tylu ludzi, to może i jakiegoś prawnika, nie wiem co mam zrobic.

Ludzie.....nie przesadzajmy z tym ponoszeniem konsekwencji .....
Klara napisał/a:
Po prostu będzie to dla niego bolesna nauka na przyszłość, a i być może uchroni go przed nadużywaniem alkoholu w obawie przed kolejnymi takimi sytuacjami?

Po pierwsze nauczkę juz ma, dostał wyrok, a uzależniony chyba nie jest? Nie oceniajmy ludzi wg. naszych kryteriów (to takie trochę "wypaczone jest" :/ )

Skoro takie zdarzenie miało miejsce pierwszy raz, ja na twoim miejscu Jura pomogłabym synowi się odwołać czyli nie zostawiła bym go samego z tym problemem.
W końcu do kogo miał się zwrócić jak nie do własnego ojca :?

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 14:25

yuraa napisał/a:
,co mnie to obchodzi. dorosly 25 letni człowiek niech ponosi konsekwencje swoich czynów

Pieprzenie o Chopinie... :uoee:
Nie ma takiej opcji, abym nie pomógł dzieciakowi jeśli jest tylko taka możliwość... :roll:
Tyle, ze jeśli wyrok jest w miarę łagodny, a znajomości nie gwarantują zatuszowania
sprawy, to lepiej tego nie tykać...

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 14:26

Bebetka napisał/a:
W końcu do kogo miał się zwrócić jak nie do własnego ojca :?

Dokładnie tak...

yuraa - Sob 24 Kwi, 2010 15:17

dzieki za wszystkie wypowiedzi.
celem wyjasnienia: zdarzenie miało miejsce nie w ostatniego sylwestra tylko w poprzedniego 2008/09. przez ponad rok nic o sprawie nie wiedziałem, byc może wcześniej by się udało zatuszować, wycofać zgłoszenie z prokuratury. dzisiaj juz po wyroku i nie pomoge synowi w odwoływaniu sie bo nie widzę sensu. lepiej nie tykać jak pisze Stiff.
Bebetka napisał/a:
uzależniony chyba nie jest?

nie jest w naszym rozumieniu tego pojecia
Bebetka napisał/a:
W końcu do kogo miał się zwrócić jak nie do własnego ojca

tak tylko za późno niestety

KICAJKA - Sob 24 Kwi, 2010 16:24

Jureczku popieram Twoje podejście.Przyznał się tak późno -trochę nie w porządku wobec Ciebie teraz prosić o pomoc."Jak trwoga to do Boga" - czyli tato ratuj. :) Wyrok nie jest na prawdę,aż tak wysoki a może być nauczką na przyszłość.Obojętne czy człowiek jest uzależniony czy nie ale za złe postępki powinien ponosić konsekwencje :)
evita - Sob 24 Kwi, 2010 16:44

KICAJKA napisał/a:
.Obojętne czy człowiek jest uzależniony czy nie ale za złe postępki powinien ponosić konsekwencje

dokładnie to samo miałam na myśli :) nie o alkohol tu chodzi tylko o utajenie tego faktu :/

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 18:19

evita napisał/a:
nie o alkohol tu chodzi tylko o utajenie tego faktu

A kto chętnie przed rodzicem, taka "dobra" nowina sie podzieli... :D

Bebetka - Sob 24 Kwi, 2010 19:29

evita napisał/a:
nie o alkohol tu chodzi tylko o utajenie tego faktu

Chyba zrobiła bym podobnie, jak bym coś przeskrobała, choćby po to żeby nie martwić rodziców :?

Tak więc sądzę, ze nie nam oceniać motywy "utajenia" tego faktu przez syna Jury.... i pod tym kątem rozpatrywać dlaczego tak zrobił i zasługuje teraz na jakaś pomoc czy nie - kurcze to co piszecie, to dla mnie jakaś paranoja :/

Dzieckiem jest się zawsze dla rodzica i wiek nie ma tu znaczenia...... ja bym dla dziecka swojego zrobiła wszystko, żeby mu pomóc.

Ludzie przecież ten chłopak stanął w swojej obronie....a że prawo mamy deczko porąbane to inna sprawa :?

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:32

Bebetka napisał/a:
Ludzie przecież ten chłopak stanął w swojej obronie....a że prawo mamy deczko porąbane to inna sprawa :?

Jak było na prawdę to tego sie nie dowiemy, co nie zmienia faktu,
ze nasze dzieci muszą na nas liczyć i na nasza wyrozumiałość... :roll:

Klara - Sob 24 Kwi, 2010 19:39

Bebetka napisał/a:
ja bym dla dziecka swojego zrobiła wszystko, żeby mu pomóc.

Czym innym jest pomoc w potrzebie, a czym innym wyciąganie z kłopotów w które się samo wpędziło to "dziecko".... co już jest dorosłe :(

Bebetka - Sob 24 Kwi, 2010 19:46

Klara napisał/a:
a czym innym wyciąganie z kłopotów w które się samo wpędziło to "dziecko".... co już jest dorosłe

No sorry Klaro, ale nie zgodzę sie z tym.....a to dlatego, ze sama mam bardzo przykre doświadczenia w tym względzie z moimi rodzicami, a konkretnie moim ojcem.

Takie właśnie postępowanie i takie myślenie moich rodziców (bezwzględność, głupi upór i traktowanie mnie jak dorosłej.....itd.) spowodowało więcej szkód niż pożytku w moim życiu i mojej psychice :? bo nie mogłam na nich liczyć, kiedy tego potrzebowałam. A potrzebowałam, już nawet jako dorosła osoba, żeby nadal traktowali mnie jako ich dziecko, kogoś kogo sie kocha bez względu na wszystko - a nie jak ptaka wyrzuconego z gniazda.

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:48

Klara napisał/a:
co już jest dorosłe :(

Dzieci nigdy nie sa na tyle dorosłe, aby przestać być dziećmi... :D

evita - Sob 24 Kwi, 2010 19:54

Bebetko chyba masz dość sporo racji :mysli: może nie do końca ale człowiek (czyt. ja) już popada w jakąś paranoję z tym ciągłym wyszukiwanie w sobie i w najbliższych błędów przeszłości wynikających z alkoholizmu i współuzależnienia że zapomina o czymś tak zwykłym jak miłość do własnego dziecka ... yuraa rób to co ci serce dyktuje a dopóki nie będziesz miał 300 % pewności że twój syn jest winny to nie doszukuj się w nim niczego nie dobrego :)
Klara - Sob 24 Kwi, 2010 20:01

Bebetka napisał/a:
Takie właśnie postępowanie i takie myślenie moich rodziców (bezwzględność, głupi upór i traktowanie mnie jak dorosłej.....itd.) spowodowało więcej szkód niż pożytku w moim życiu i mojej psychice :?

No to mamy bardzo podobne doświadczenia Bebetko :(
Niezależnie od tego w tej konkretnej sytuacji - alkohol, bójka - nie pomagałabym w wyciąganiu go z tego, co wcale nie oznacza że bym mu nie kibicowała gdyby radził sobie sam, tak jak sam się w to wpakował.
Oczywiście Jurek i tak zrobi to, co uważa za stosowne. Pytał, to wyraziłam swoje zdanie.

stiff napisał/a:
Dzieci nigdy nie sa na tyle dorosłe, aby przestać być dziećmi... :D

Co nie znaczy że nie powinny kiedyś wydorośleć.

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 20:12

Klara napisał/a:
Co nie znaczy że nie powinny kiedyś wydorośleć

Eee tam Widziałaś kiedyś dorosłego faceta?? :bezradny:

Klara - Sob 24 Kwi, 2010 20:20

pterodaktyll napisał/a:
Eee tam Widziałaś kiedyś dorosłego faceta?? :bezradny:

Nnnno tak!
Ale pomarzyć można co???

czarna róża - Sob 24 Kwi, 2010 20:34

Ja myślę Yuraa ,że już samo to że syn ci o tym opowiedział i prosił o pomoc dużo znaczy,wyroku może lepiej już nie ruszac bo można tylko pogorszyc sprawę..poza tym faktycznie ..niech to On poczuje konsekwencje..ale myślę że nie powinieneś zostawiac tego tematu teraz i pogadac po prostu jak ojciec z synem.
pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 20:45

Klara napisał/a:
Ale pomarzyć można co???

Pewnie, że można..................lecz z ostrożna............ g45g21

jolkajolka - Nie 25 Kwi, 2010 11:12

czarna róża napisał/a:
Ja myślę Yuraa ,że już samo to że syn ci o tym opowiedział i prosił o pomoc dużo znaczy,wyroku może lepiej już nie ruszac bo można tylko pogorszyc sprawę..poza tym faktycznie ..niech to On poczuje konsekwencje..ale myślę że nie powinieneś zostawiac tego tematu teraz i pogadac po prostu jak ojciec z synem.


Dokładnie tak. Ja miałam prawie identyczna sytuację,tyle,że zdarzenie miało miejsce latem. Grzywnę synowi rozłożono na raty,wyrok przeleciał,syn przestał wdawać sie w awanturki,bo bał sie odwieszena wyroku. Teraz już oboje o tym zapomnieliśmy.

verdo - Nie 25 Kwi, 2010 17:20

yuraa napisał/a:
w obronie własnej


No i co z tego,ze w obronie wlasnej ...prawo to prawo...ma chronic ludzi a dziala odwrotnie...robiac dobre i sluszne rzeczy tez lamiemy paragrafy..Duzo niewinnych ludzi siedzi w wiezieniach....a znaczna czesc za blachostki i glupoty.Jak ktos nieslusznie straci kogos bliskiego to wtedy dopiero zrozumie co to jest system... 8)

yuraa napisał/a:
można dostać więcej przy innym prokuratorze


...wiecej jak pewne...

yuraa napisał/a:
chciałbym się odwolać.

...jak policjanci składali zeznania przed sadem,to nie ma sensu...
...ogolnie odpuscic...
Tylko teraz,zeby chlopak juz nikogo nie łamal.bo od razu wrzuca go na sankcje....... 3-mse i dodatkowo cos mu dolicza do wyroku...ale nie wiadomo...to chyba jeszcze od stopnia obrazen zalezy... Tez mam zawiasy ale nawet nie wiem kiedy mi sie koncza...musze popatrzec... :szok:

yuraa napisał/a:
a kto w sylwestra jest trzeźwy
- ja na przykład, no dobra pomysle


Ja tez bylem w tym roku pierwszy raz trzezwy....w sylwestra. 8)

milutka napisał/a:
na sprawę w sądzie tamten zgłosił się pod wpływem alkoholu i z podbitym okiem


....no i git..... g45g21 fason to swietosc tak jak ziomka zona.... g45g21

Tomoe - Pon 26 Kwi, 2010 10:26
Temat postu: Re: moja sprawa czy nie moja ??
yuraa napisał/a:
i tysiąc złotych


Jurek, ty chyba nie zamierzasz za niego tej grzywny spłacać?

yuraa - Pon 26 Kwi, 2010 11:50

Cytat:
Jurek, ty chyba nie zamierzasz za niego tej grzywny spłacać?

nie zamierzam. chłopak pracuje i ma z zego zapłacić

Tomoe - Pon 26 Kwi, 2010 12:17

Zdrowe podejście. :tak:
Jeśli mu pozwalasz ponosić konsekwencje picia - to nie jesteś współuzależniony. :okok:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group