HydePark - A może by tak NA GRZYBY?
pietruszka - Czw 05 Sie, 2010 07:10
Specjalnie dla ciebie Jacuś
Maślaczki duszone
Jacek - Czw 05 Sie, 2010 13:22
milutka napisał/a: | a na co konkretnie miałbyś ochotę ? |
pietruszka napisał/a: | Specjalnie dla ciebie Jacuś
Maślaczki duszone |
ech to był taki żarcik z tym pieczeniem
szukałem czegoś z serduszkiem aby wstawić w odpowiedź do Małgoosi
no i znalazłem te fajowsko zdziwaczałe obrazki
no i wpadłem na taki pomysł aby tu wkleić i podpisać przez you
beata - Czw 05 Sie, 2010 15:04
pietruszka napisał/a: | nazbierałam cały koszyk maślaków. | A u mnie nie ma
pietruszka - Czw 05 Sie, 2010 16:13
beata napisał/a: | A u mnie nie ma |
Będą będą, a zagajniki jakies tam koło Ciebie są?
A u nas pojawiły się po ostatnich deszczach, ale na razie to przedbiegi, to te takie maślaki żółte, ale w dużej ilości. Podobno też ktoś znalazł już prawdziwka. będzie trzeba się rozejrzeć w okolicy.
Dzisiaj w końcu domyłam ręce po obieraniu. Trzy dni szorowałam pastą BHP. :rety: Od samego szorowania pewnie już schudłam
Ale smaczne były
milutka - Czw 05 Sie, 2010 16:15
Jacek napisał/a: | milutka napisał/a:
a na co konkretnie miałbyś ochotę ?
pietruszka napisał/a:
Specjalnie dla ciebie Jacuś
Maślaczki duszone
ech to był taki żarcik z tym pieczeniem | ...no ale na co miałbyś ochotę możesz chyba napisać ?...
beata - Czw 05 Sie, 2010 17:09
pietruszka napisał/a: | a zagajniki jakies tam koło Ciebie są? | Są.
pietruszka - Czw 05 Sie, 2010 17:22
beata napisał/a: | pietruszka napisał/a: | a zagajniki jakies tam koło Ciebie są? | Są. |
W naszym "wiejskim" sklepie dowiedziałam się, że w tym roku byłam pierwsza. Mam nadzieję, że nie wygadają, bo do niedzieli już wszystkie lasy w okolicy będą zadeptane. A ja dopiero wracam na wieś w niedzielę Nie zawsze udaje mi połączyć pracę z dojazdami i dziś się męczę w mieście.
A Jacusiu? Nie lubisz duszonych maślaczków? Zjemy z Beatką same
beata - Czw 05 Sie, 2010 17:33
pietruszka napisał/a: | Zjemy z Beatką same | TAK,TAK,TAK
Jacek - Czw 05 Sie, 2010 17:50
milutka napisał/a: | no ale na co miałbyś ochotę możesz chyba napisać |
pietruszka napisał/a: | A Jacusiu? Nie lubisz duszonych maślaczków? |
czarna róża - Pią 06 Sie, 2010 01:02
A ja bym zjadła takiej dobrej zupy grzybowej..nie żadnej tam pieczarkowej..a ni cholery nie znam się na grzybach..dlatego że ojciec zapalony grzybiarz to ja tak..w opozycji..Z jakich grzybów najlepsza zupa? z kurek co nie?
pietruszka - Pią 06 Sie, 2010 05:50
czarna róża napisał/a: | z kurek co nie? |
z kurek zupy akurat nigdy nie gotowałam, u mnie akurat mało kurek rośnie, więc jeśli znajdę to najczęściej tyle, co do jajecznicy
Bardzo lubię zupę-krem z prawdziwków.
U mnie w rodzinie wszyscy grzyby zbierali, często jeszcze z dziadkiem jeździłam. I bardzo lubię po prostu "chodzić na grzyby". I akurat z grzybobraniami mam takie dobre i miłe wspomnienia z dzieciństwa.
Gorzej, jak już się to wszystko przyniesie i trzeba to oprawić. Wtedy to mam często ochotę wydać cały zbiór. Szkoda Różyczko, że bliżej nie mieszkasz, pewnie bym Ci podrzuciła kilka kilo, jak się grzybki zaczną na dobre.
milutka - Pią 06 Sie, 2010 05:54
czarna róża napisał/a: | .Z jakich grzybów najlepsza zupa? z kurek co nie? | Z kurek to dla mnie najlepsza jest zalewajka ...i sosik ale do zalewajki używam nie tylko kurek ...zazwyczaj mieszankę skrojonych grzybów w której to znajdują sie podgrzybki,kozaczki,maślaczki ....jak nazbieram takich niezbyt nadających sie do suszenia czy marynowania to je obgotowuję ,kroję w kostkę i zamrażam ....a zimą do zupki już gotowe
beata - Pią 06 Sie, 2010 06:24
czarna róża napisał/a: | A ja bym zjadła takiej dobrej zupy grzybowej..nie żadnej tam pieczarkowej..a ni cholery nie znam się na grzybach..dlatego że ojciec zapalony grzybiarz to ja tak..w opozycji..Z jakich grzybów najlepsza zupa? z kurek co nie? |
pietruszka napisał/a: | z kurek zupy akurat nigdy nie gotowałam, u mnie akurat mało kurek rośnie, więc jeśli znajdę to najczęściej tyle, co do jajecznicy
Bardzo lubię zupę-krem z prawdziwków. | Przestańcie do ciorta
Urszula - Pią 06 Sie, 2010 21:13
Co Wy z tymi grzybkami?
Ślinka mi leci, chciałoby się zjeść maślaczka, a tu kicha! Nie ma gdzie na grzyby ruszyć (no, chyba że do sklepu po pieczarki). Mam jeszcze zapas suszonych, które Teściowa mojej córci przywiozła z okolic Mielca, ale suszone to nie to!
Marzy mi się zupka ze świeżych czerwonych kozaków! Jajeczniczka z kurkami! Przysmażone na masełku kanie! Sosik z purchawek!
Mniam, mniam...
Do tego dużo kwaśnej śmietany i... ZASMAŻKA!!!
Mysza - Pią 06 Sie, 2010 21:20
pietruszka napisał/a: | Gorzej, jak już się to wszystko przyniesie i trzeba to oprawić. Wtedy to mam często ochotę wydać cały zbiór. |
ja dokładnie tak samo....jadę wtedy do rodziców i z uśmiechem od ucha do ucha, komunikuję: " zobaczcie ile Wam grzybów nazbierałam"... i zanim zdążą się odezwać uciekam
ale zbierać....uwielbiam
Urszula - Pią 06 Sie, 2010 21:35
myszaczek napisał/a: | pietruszka napisał/a:
Gorzej, jak już się to wszystko przyniesie i trzeba to oprawić. Wtedy to mam często ochotę wydać cały zbiór. |
Chyba każdy tak ma!
W Polsce często zbieraliśmy grzyby całą rodziną, a potem zostawałam sama na placu boju...
Teraz jednakowoż bardzo chętnie poświęciłabym się i poobierała trochę maślaczków...
Małgoś - Pią 06 Sie, 2010 21:36
myszaczek napisał/a: | pietruszka napisał/a: | Gorzej, jak już się to wszystko przyniesie i trzeba to oprawić. Wtedy to mam często ochotę wydać cały zbiór. |
ja dokładnie tak samo....jadę wtedy do rodziców i z uśmiechem od ucha do ucha, komunikuję: " zobaczcie ile Wam grzybów nazbierałam"... i zanim zdążą się odezwać uciekam
ale zbierać....uwielbiam |
Ja zbieram zawsze z córką, a po powrocie do domu mamy podzielone zadania, czyli ja idę odespać leśne dotlenienie a ona w tym czasie czyści. Potem kolej na mnie czyli robienie słoiczków etc..
Ula - Nie 08 Sie, 2010 10:30
Nie ma grzybow własnie wrociłam z lasu Ale nazbierałam jagody i dzisiaj na obiadek mam pierogi z jagodami
evita - Pon 09 Sie, 2010 07:46
ja od kilku tygodni zajeżdżam w "swoje" miejsce i sprawdzam czy sezon już się zaczął ale niestety nie ma u mnie jeszcze grzybków ale jak już są to najchętniej codziennie bym łaziła po lesie i zbierała i obierać mogę bo lubię a później smażę wielką patelę w śmietanie i cały dzień wyżerki jest, i zupę robię czasami a reszta ? część do suszenia żeby były na wigilijną zupę no i do bigosu. Mam ten luksus z suszeniem, że mój sąsiad pracuje w cegielni więc jak mu wieczorem dam porcję grzybów to rano przywozi mi suchuteńkie. Resztę blanszuję i zamrażam i zimą mogę smażyć a sos jest taki dobry jakby były świeżo zebrane. Nie marynuję bo to strata takich grzybków. W occie to chyba tylko na zakąskę są dobre a że u mnie w domu się nie pije to i zakąska nie potrzebna
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 07:50
Ula napisał/a: | Nie ma grzybow |
...potwierdzam! Właśnie wróciłem z lasów wieluńskich - grzybów brak... na razie...!!!
Małgoś - Pon 09 Sie, 2010 09:52
evita napisał/a: | Resztę blanszuję i zamrażam |
słyszałam, że takie są super, ale ja nie mam porządnej zamrażalki
evita napisał/a: | W occie to chyba tylko na zakąskę są dobre |
coś Ty ja wychowana na grzybkach w occie, słoiczek wciągam na raz uwielbiam grzyby, choćby do kanapek, tak jak paprykę, ogórki czy dynię
pietruszka - Pon 09 Sie, 2010 10:36
Byłam wczoraj w moim prawdziwkowym miejscu i echo.
Znalazłam tylko dwie sarniówki, ale tych nie zbieram, bo to niespecjalny grzybek. Polazłam w moje maślakowe miejsce i po grzybach ani widu ani słychu. A zostawiłam tyle malutkich, to miałam nadzieję, że cosik się urosło i nie wrócę z pustym koszykiem. Pewnie mi ktoś wyzbierał
Zajrzałam do jeszcze dwóch moich maślakowych zagajniczków i też echo
Gdyby nie zamrażarka zapełniona maślakami, zwątpiłabym, czy mi się moje zeszłotygodniowe grzybobranie nie przyśniło.
Teraz czaję się na kanie, zwykle właśnie w sierpniu wyrastały mi tuż zza płotem. Ale w tym roku jakieś te grzyby kapryśne są. Nie było tego pierwszego wysypu na przełomie czerwca i lipca, a te moje maślaki to jak widać jakiś krótki wybryk grzybny. Chociaż zwykle po żółtych zaczynały się te z brązowym kapeluszem. A przecież w sobotę u nas padało porządnie.
Grzybki też blanszuję i zamrażam, w ocet już nie kładę. Jakoś mi na stare lata wszelkie octowe przysmaki jakby mniej smakowały, a moje Słońce jak przestało pić, to stwierdziło że mu się octowe za bardzo z zagrychą kojarzą i też stracił apetyt. Grzybki w occie jako wyzwalacz? A niech mu tam będzie.
milutka - Pon 09 Sie, 2010 10:42
ZbOlo napisał/a: | Ula napisał/a:
Nie ma grzybow
...potwierdzam! Właśnie wróciłem z lasów wieluńskich - grzybów brak... na razie...!!! | A ja zaprzeczam ....u nas sa grzyby ....jest wysyp prawdziwków ..
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 11:34
milutka napisał/a: | ....u nas sa grzyby .... |
..."u nas" - to gdzie...???
czarna róża - Pon 09 Sie, 2010 12:54
Evita..grzyby w occie..brr.takie oślizgłe..nie lubię..ale to fakt mogą się kojarzyc z zagrychą bo kiedys to dośc popularne było w starszych rocznikach(mój ojciec)..a Ulka uważaj jak zbierasz jagody,nie jedz z krzaka,lepiej najpierw umyc..bo mogą byc obsiusiane przez chorego lisa i nieuleczalna choroba do konca życia gotowa..
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 13:00
czarna róża napisał/a: | bo mogą byc obsiusiane przez chorego lisa i nieuleczalna choroba do konca życia gotowa.. |
...racja! Mogą być też opryskane przez "jakąś chemię" z samolotu...
Jacek - Pon 09 Sie, 2010 13:05
ZbOlo napisał/a: | milutka napisał/a:
....u nas sa grzyby ....
..."u nas" - to gdzie...??? |
w zamrażarkach i w occie od ubiegłego roku
czarna róża - Pon 09 Sie, 2010 13:10
ZbOlo ja mowię poważnie,u nas w mieście parę lat temu to była głośna sprawa,młoda dziewczyna zjadła skażone przez lisa jagody i dziś leży w łóżlu i wymaga opieki 24 godziny na dobę.
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 13:19
czarna róża napisał/a: | ZbOlo ja mowię poważnie,u nas w mieście parę lat temu to była głośna sprawa,młoda dziewczyna zjadła skażone przez lisa jagody i dziś leży w łóżlu i wymaga opieki 24 godziny na dobę. |
...ale ja też piszę poważnie! Chodzi mi o rozsypywane szczepionki p.wściekliźnie....
czarna róża - Pon 09 Sie, 2010 13:21
No oki..
Flandria - Pon 09 Sie, 2010 13:35
kurcze ja chyba jeszcze nigdy nie jadłam umytych jagód, nawet nie pomyślałabym, że to może być takie groźne
czarna róża - Pon 09 Sie, 2010 13:57
No ja też,zawsze z krzaczka,a teraz już bym się bała..
Małgoś - Pon 09 Sie, 2010 14:22
Flandra napisał/a: | ja chyba jeszcze nigdy nie jadłam umytych jagód |
czarna róża napisał/a: | ja też,zawsze z krzaczka |
a ja nie lubię jagód
no chyba, że w pierogach
Borus - Pon 09 Sie, 2010 14:51
czarna róża napisał/a: | dziewczyna zjadła skażone przez lisa jagody i dziś leży w łóżlu i wymaga opieki 24 godziny na dobę. | ...skażone zostały jajami bąblowca tzn. bardzo paskudnego do zlikwidowania tasiemca ZbOlo napisał/a: | Chodzi mi o rozsypywane szczepionki p.wściekliźnie.... | ...taka szczepionka jest w formie kostki o wymiarach ok. 5x5cm (coś takiego, jak sucha karma dla psów) i może zaszkodzić tylko po jej zjedzeniu...
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 14:52
Borus napisał/a: | ...taka szczepionka jest w formie kostki |
...dzięki za info nadleśniczemu...
Borus - Pon 09 Sie, 2010 15:14
ZbOlo napisał/a: | nadleśniczemu... | ...dziękuję za tytuł, proszę o podwyżkę
pterodaktyll - Pon 09 Sie, 2010 15:18
Borus napisał/a: | dziękuję za tytuł, proszę o podwyżkę |
...znaczy się z dwururki???
milutka - Pon 09 Sie, 2010 15:27
Jacek napisał/a: | ZbOlo napisał/a:
milutka napisał/a:
....u nas sa grzyby ....
..."u nas" - to gdzie...???
w zamrażarkach i w occie od ubiegłego roku | ....nie powiem dokładnie gdzie bo przyjedziesz i mi wszystkie wyzbierasz ....ale w Świętokrzyskim
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 17:57
milutka napisał/a: | ....ale w Świętokrzyskim |
... łomatko... teraz to wszyscy o tych krzyżach...
ZbOlo - Pon 09 Sie, 2010 17:58
Borus napisał/a: | ...dziękuję za tytuł, proszę o podwyżkę |
...zwiększymy Ci deputat drzewny...
milutka - Pon 09 Sie, 2010 22:21
ZbOlo napisał/a: | milutka napisał/a:
....ale w Świętokrzyskim
... łomatko... teraz to wszyscy o tych krzyżach... | ....coby nie o krzyżach ....to w Małopolsce
pterodaktyll - Pon 09 Sie, 2010 23:05
milutka napisał/a: | .coby nie o krzyżach |
A jak mnie w krzyżu łupie, to jest obraza uczuć religijnych czy nie??
stiff - Wto 10 Sie, 2010 00:31
pterodaktyll napisał/a: | A jak mnie w krzyżu łupie, |
Usiądź sobie przed pałacem, to Ci przejdzie...
evita - Wto 10 Sie, 2010 08:56
Flandra napisał/a: | ja chyba jeszcze nigdy nie jadłam umytych jagód, nawet nie pomyślałabym, że to może być takie groźne |
w moich okolicach pierwszy raz się trafił właśnie na dniach przypadek zakażeniem bąblowcem i aż mi się już jagód nie chce zbierać ...
na dodatek jakiś tydzień temu zmarł chłopak 20 letni, który pływał w takim naszym miejscowym dzikim stawie, w którym zakwitły sinice. Przez jakieś mało istotne skaleczenie zakaził się toksynami a sepsa zakończyła dzieło ja z moimi dziećmi kąpałam się tam przez ponad 20 lat ale już tam moja noga się nie zamoczy i dzieci też mają zakaz.
ZbOlo - Wto 10 Sie, 2010 09:09
evita napisał/a: | w moich okolicach pierwszy raz się trafił właśnie na dniach przypadek zakażeniem bąblowcem i aż mi się już jagód nie chce zbierać ... |
...muszę ostrzec żonę, jest z dziećmi na wsi... cholerka...
pterodaktyll - Wto 10 Sie, 2010 12:31
stiff napisał/a: | Usiądź sobie przed pałacem, to Ci przejdzie. |
Niooo tam to dopiero bym dostał po krzyżu......
|
|