To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - jaki wariant terapii ?

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 08:12

Myslę, że Maniek ma jeszcze czas na podjęcie decyzji - ma czas do następnego spotkania z terapeutą.
Liczę na to, że się jednak zdecyduje na wariant 5 razy w tygodniu przez 7 tygodni.
Ja bardziej ufam intensywnej stacjonarnej terapii niż ambulatoryjnej.
Ale to pewnie dlatego, że akurat ten "model" na sobie przećwiczyłam. :)

pietruszka - Pią 17 Wrz, 2010 08:17

Tomoe napisał/a:
Ja bardziej ufam intensywnej stacjonarnej terapii niż ambulatoryjnej.

Moje Słonko akurat wybrało wariant 2x w tygodniu po 2 godzinki, ze względu na pracę. Ale myślę, że miał w rzeczywistości mocną motywację. Z jego grupy z tego co wiem "przetrwała na trzeźwo" tylko jeszcze jedna osoba. Nie jest to imponujący wynik :| .

Wiedźma - Pią 17 Wrz, 2010 08:23

Tomoe, bo siem pogubiłam :drapie:
Tomoe napisał/a:
5 razy w tygodniu od 9-13 przez siedem tygodni
Bardzo dobry wybór!!! :brawo:
Ja właśnie z takiej terapii w TOTU korzystałam. :)


Tomoe napisał/a:
Ja bardziej ufam intensywnej stacjonarnej terapii niż ambulatoryjnej.
Ale to pewnie dlatego, że akurat ten "model" na sobie przećwiczyłam.

No to w końcu na jakiej terapii byłaś -
ambulatoryjnej (5 razy w tygodniu od 9-13 przez siedem tygodni), czy stacjonarnej? :?

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 08:38

Spróbuję sprecyzować.

Ambulatoryjna terapia w TOTU - to ta, która się odbywa 2 razy w tygodniu.
Natomiast ta, na której ja byłam (5 razy w tygodniu, przez 7 tygodni), nosi nazwę: Dzienny Oddział Terapii Uzależnień.
Realizuje się na nim taki sam program terapeutyczny, jak w szpitalnym oddziale odwykowym. I można dostać L-4 takie samo, jak za okres pobytu w szpitalu.
Dlatego użyłam określenia " terapia stacjonarna".
"Stacjonarna" - ale to nie to samo co "zamknięta".
Bo popołudnia, wieczory, noce i weekendy pacjenci mają wolne.

yuraa - Pią 17 Wrz, 2010 09:37

ja byłem 12 tygodni, trzy razy na tydzień.
z grupy ok trzydziestu osób jaka przewineła sie w tym czasie na dzisiaj nie spotykam nikogo. rok temu było nas dwóch w AA, niestety

Wiedźma - Pią 17 Wrz, 2010 10:22

A ja byłam na terapii w trybie ambulatoryjnym - 5 razy w tygodniu przez 6 tygodni
i nazywało się to Terapia Intensywna,
w odróżnieniu od Terapii Podstawowej, także ambulatoryjnej -
2 razy w tygodniu po 2 godz. przez ileś tam (? :roll: ) miesięcy.

I wiedzieliśmy, że ambulatoryjna to dochodząca, a stacjonarna to zamknięta.
No ale może w różnych ośrodkach różnie to nazywają :beba:

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 10:24

Pewnie jest to kwestia nazewnictwa. :)
Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:16

Z mojej grupy terapeutycznej do dnia dzisiejszego (czyli ponad sześć lat) trzeźwe są trzy osoby. Ale tylko dwie są nieprzerwanie trzeźwe.
Trzecia osoba na kilka miesięcy wróciła do picia, ale teraz znowu trzeźwieje.
Czwarty rok bez alkoholu, jak na razie.
Czwarta osoba regularnie zapija i regularnie podejmuje kolejne próby trzeźwienia.
Reszta pije. :(

ZbOlo - Pią 17 Wrz, 2010 11:21

Tomoe napisał/a:
Z mojej grupy terapeutycznej

Tomoe napisał/a:
Reszta pije.

...a ile liczyła osób ta grupa...???

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:25

Pełny, siedmiotygodniowy cykl terapeutyczny przeszło (razem ze mną) dziesięć osób.
Tych, którzy "odpadali po drodze" nie liczę, biorę pod uwagę tylko absolwentów.

ZbOlo - Pią 17 Wrz, 2010 11:31

Tomoe napisał/a:
dziesięć osób.

...czyli 70%... próbuje pić kontrolowanie... :(

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:32

Jeden to miał cholernego pecha.
Już, już miał uwierzyć, że jednak jest tym alkoholikiem, aż tu nagle, w szóstym tygodniu jego terapii, knajpę mu koło domu wybudowali.
No i nie miał chłop wyjścia - MUSIAŁ się napić!!! Siła Wyższa!!! :bezradny:

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:33

ZbOlo napisał/a:

...czyli 70%... próbuje pić kontrolowanie... :(


No, taki sobie, przeciętny "współczynnik skuteczności", jak w większości ośrodków na świecie.

ZbOlo - Pią 17 Wrz, 2010 11:35

Tomoe napisał/a:
No i nie miał chłop wyjścia

...bo knajpa by się rozsypała.... tak, alko jak musi wypić, to wymyśli takie powody, że "klękajcie narody"...

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:37

Ten na początku miał dwa powody: złą żonę i złą teściową.
Trzeci powód - w postaci knajpy obok domu - powstał dopiero w trakcie terapii. :evil2"

aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 11:37

Widzisz Maniek i wszystko jasne :)

Wiedźmo, Tomoe
jestem alkoholikiem dyplomowanym, ale przyznam, że przez chwilę miałem zamęt w głowie :)

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:41

Jak zwał, tak zwał, ważne żeby działało. :)

Na Śląsku znam dwa ośrodki, które prowadzą Dzienne Oddziały Terapii Uzależnień.
Ale możę jest ich więcej? Nie wiem.
W tych dwóch, które znam, pracuje się w oparciu o mellibrudowski Przewodnik Samopoznania. W programie terapeutycznym są też filmy i artykuły. Ale nie wszystkie pamiętam. :)

aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 11:43

Chodziłem na terapię około 15 m-cy, poza terapią pogłębioną wszystkie grupy były otwarte i rotacyjne.
Przez ten okres poznałem 150-200 osób, które wraz ze mną chodziły na grupy.
Na pogłębionej odpadło 7 (słownie siedem!) osób.
Poza mną terapię ukończyły 4 osoby.
Smutne statystyki

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 11:48

Ja chodziłam w moim pierwszym ośrodku do "podstawówki" siedem tygodni, potem w innym ośrodku cztery miesiące na grupę II stopnia (TAZA, radzenie sobie z lękiem i złością, zapobieganie nawrotom) oraz cztery miesiące na grupę III stopnia (pod nazwą "grupa radości i sukcesu" :) ).
Raz byłam na obozie terapeutycznym i przeszłam przez "próbę ognia" czyli fire-walk.
A poza tym przeszłam terapię DDA i na tym się zakończyła moja praca z profesjonalistami.
Poza tym - jestem w AA. :)

Kulfon - Pią 17 Wrz, 2010 12:45

Cytat:
Smutne statystyki


kiepsko siebie widze :oops:

Flandria - Pią 17 Wrz, 2010 13:13

aazazello napisał/a:
Smutne statystyki


to dlaczego tak krytykujecie alternatywne metody terapii ?

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 13:22

Flandra napisał/a:
aazazello napisał/a:
Smutne statystyki


to dlaczego tak krytykujecie alternatywne metody terapii ?


A znasz statystyki świadczące o ich większej skuteczności?

aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 14:17

Flandra napisał/a:
to dlaczego tak krytykujecie alternatywne metody terapii ?

Nigdy nie krytykowałem alternatywnych metod leczenia alkoholizmu.
Światowa Organizacja Zdrowia uznaje alkoholizm za chorobę (przewlekłą, postępującą i śmiertelną), uznaje również dwie (podkreślam DWIE, więc mamy alternatywę) metody leczenia alkoholizmu: profesjonalną psychoterapię uzależnienia oraz prace grup samopomocowych AA.
W tej chwili nie ma innych uznanych metod leczenia alkoholizmu.

aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 14:26

Tomoe napisał/a:
A znasz statystyki świadczące o ich większej skuteczności?


Nie, Tomoe, nie znam.
Natomiast prywatne ośrodki leczenia często chwalą się, że ich terapię ukończyło: 90%, 80%, 70% leczących. Nikt nie monitoruje tego, co się z nimi dzieje później. Jeżeli ktoś próbuje robić takie badania, to okazuje się, że badany np. kłamie, że utrzymuje abstynencję, bo się wstydzi.
Trudno prowadzić taką statystykę w AA, bo jakie przyjąć kryterium? Uczęszczających na mitingi i upijających się raz na kwartał, raz na rok?

Tomoe - Pią 17 Wrz, 2010 14:38

Ja też nie znam żadnych wyników badań statystycznych świadczących o tym, jakoby "alternatywne" metody leczenia były bardziej skuteczne od tradycyjnych.
Zresztą tak naprawdę nie znam nawet samych tych tak zwanych "alternatywnych" metod i zupełnie nie rozumiem, co się pod tym pojęciem kryje.
Ja ich nie krytykuję. Po prostu są mi zupełnie obojętne. Nie wiem gdzie w moich wypowiedziach doszukałaś się krytyki.
Ja wierzę w to co mnie pomogło - i polecam to co mnie pomogło. :)
Bo te metody sprawdziłam na samej sobie. :)

Borus - Pią 17 Wrz, 2010 17:01

Tomoe napisał/a:
Ja chodziłam w moim pierwszym ośrodku do "podstawówki" siedem tygodni, potem w innym ośrodku cztery miesiące na grupę II stopnia (TAZA, radzenie sobie z lękiem i złością, zapobieganie nawrotom) oraz cztery miesiące na grupę III stopnia (pod nazwą "grupa radości i sukcesu" :) ).
Raz byłam na obozie terapeutycznym i przeszłam przez "próbę ognia" czyli fire-walk.
A poza tym przeszłam terapię DDA i na tym się zakończyła moja praca z profesjonalistami.
Poza tym - jestem w AA. :)
...to już co najmniej doktorat, jeśli nie habilitacja... :szok:

...ja tylko pięć tygodni na zamkniętej, z czego jeden tydzień przeszwendałem się, bo był to okres świąteczno-noworoczny :skromny: widocznie naprawdę miałem już dość chlania :mysli:

Urszula - Pią 17 Wrz, 2010 18:24

Tradycyjne, czy alternatywne metody?!
A jaka to różnica, skoro i tak każdy z nas musi postawić przed sobą pytanie: chcę godnie żyć, czy chcę w dalszym ciągu chlać i staczać się na dno?
Od momentu, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że jestem alkoholiczką i sama sobie z problemem nie poradzę, szukam wszelkiej pomocy w "oswojenia nałogu" i radzenia sobie z chęcią otumaniania się alkoholem.
Wchodzę na "Dekadencję" (żeby się wygadać), dwa razy w tygodniu do terapek (żeby się wygadać, zrozumieć własne zachowania i załapać jakieś dobre rady), dwa razy w tygodniu na miting AA (żeby posłuchać i wyciągnąć jakieś wnioski z gadania), sporo czytam na temat uzależnień (również o "alternatywnych metodach leczenia").
Nie piję dopiero od czterech miesięcy, ale już wiem, że nie chcę wracać do picia!!!
Czasami dopada mnie strach, że wrócę, bo problemy piętrzące się przede mną zwyczajnie mnie przerastają...
Pół roku temu gorzkie żale i troski topiłam w alko, teraz sama sobie założyłam, że nie ma takiej opcji, ale nie mam też pewności, że któregoś dnia się nie złamię.
I żadne terapie: łażenie bosymi stopami po ogniu, albo w plastikowych klapkach, gumowcach, czy nawet na czukockich nartach, mi nie pomogą! Muszę sobie sama (przy pomocy terapeutów) wypracować coś, co odciągnie mnie od "pocieszacza".
W tej chwili pomaga mi "dziecioterapia". Nie piję, bo muszę być trzeźwa jako babka i niańka.
Ale z chwilą wyjazdu do Polski (oby jak najwcześniej!) to się zmieni. I do tego jeszcze dojdzie tęsknota za "milusińskimi". Nie wiem, jak sobie poradzę...
Tylko nie pierniczcie mi tu, że w każdej miejscowości działają grupy AA!!! Jak dotąd z mitingów wynoszę bardzo mieszane uczucia, które raczej skłaniają mnie do zastanowienia się nad ambicjami "działaczy", niż do refleksji nad trzeźwością.

Flandria - Pią 17 Wrz, 2010 18:47

aazazello napisał/a:
Nigdy nie krytykowałem alternatywnych metod leczenia alkoholizmu.


tak ogólnie zadałam to pytanie
po prostu zauważyłam, że jeśli ktoś mówi o alternatywnej metodzie leczenia alkoholizmu to od razu pojawia się sceptycyzm, padają pytania o skuteczność takiej metody na zasadzie "udowodnij mi, że metody alternatywne są skuteczne to w nie uwierzę", tak jakby każdy oczekiwał po alternatywnych terapiach jakichś cudów ...

no i biorąc dla porównania skuteczność "jedynie słusznej metody" to mnie to dziwi ...

pterodaktyll - Pią 17 Wrz, 2010 18:48

Kulfon napisał/a:
kiepsko siebie widze

To włóż różowe okulary...... ;)

aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 19:30

Jesteśmy od wczoraj w temacie grzybowym, więc powiem ci tak: lepszy rydz niż nic
aazazello - Pią 17 Wrz, 2010 19:32

Flandro,
powyższy post jest odpowiedzią dla ciebie, umknęło mi :)

Flandria - Pią 17 Wrz, 2010 19:35

aazazello napisał/a:
powyższy post jest odpowiedzią dla ciebie, umknęło mi


aaaaaaaaaaa :mgreen:

KICAJKA - Pią 17 Wrz, 2010 19:40

Urszula napisał/a:
Tylko nie pierniczcie mi tu, że w każdej miejscowości działają grupy AA!!!
Ulka,na Śląsku w promieniu ..nastu kilometrów możesz codziennie być gdzie indziej na mityngu.W miejscu,które dobrze znam w poniedziałki i czwartki po południu oraz w niedzielę przed południem.A to tylko jedno miejsce w centrum miasta a jest ich kilka.W innych dzielnicach również,nie mówiąc o okolicznych miastach. :)
Tomek - Pią 17 Wrz, 2010 19:53

Flandra napisał/a:
aazazello napisał/a:
Nigdy nie krytykowałem alternatywnych metod leczenia alkoholizmu.



po prostu zauważyłam, że jeśli ktoś mówi o alternatywnej metodzie leczenia alkoholizmu to od razu pojawia się sceptycyzm


tzw. alternatywne metody leczenia wcale nie są alternatywne (chyba, że w Polsce) to wiedza zaczerpnięta z najgłębszych i najmądrzejszych pokładów wiedzy ludzkości,
Firewalk niby pochodzi z rejonu pacyfiku, jednak jest również rodzimą tradycją europejską i do tej pory jest praktykowany jako rodzima tradycja np. w Bułgarii.
Bardzo trudno jest odszukać terapeutę i jednocześnie przewodnika stosującego takie metody (przynajmniej w Polsce) ci, którzy wspomagają się takimi praktykami są uważani za szarlatanów,
ale...
jest coraz więcej otwartych młodych ludzi wchodzacych w terapię, może cos sie zmieni...

Urszula - Sob 18 Wrz, 2010 03:35

KICAJKA napisał/a:
Ulka,na Śląsku w promieniu ..nastu kilometrów możesz codziennie być gdzie indziej na mityngu.

To wiem! I chyba nie tylko na Śląsku.
Nie mam pewności, gdzie w końcu wylądujemy. Myśle, że będzie to woj.małopolskie, albo podkarpackie. Szukam czegoś, gdzie można wynająć tanie mieszkanko, niekoniecznie w mieście.
Ale pisząc o mitingach AA, nie dostęp do mitingów miałam na myśli! Jak się chce, to zawsze na miting dojechać można.
Sęk w tym, że jak do tej pory, mitingi AA niczego nie wnoszą w moje trzeźwienie. Może nie trafiłam na "swoją" grupę? Może w ogóle nie nadaję się do takich spotkań?
W Chicago mam dwie terapeutki, do których się już przyzwyczaiłam, które pracują nad moim uzależnieniem za darmo i którym jestem wdzięczna za to, że dzięki nim radzę sobie z głodziskami alko.
W Polsce już nie będzie moich terapek!
Nie będzie też moich dzieci, wnuczek i podopiecznych - bliźniaczek, którym "niańkuję".
Czy jakiekolwiek mitingi AA zastąpią mi to wszystko?

jal - Sob 18 Wrz, 2010 07:43

Urszula - zdrowienie to sprawa indywidualna ,każdemu co innego pomaga...
Będąc na terapii byłem pod parasolem a życie toczy się na zewnątrz.

Żaden ośrodek na świecie,nawet najlepszy nie będzie miał sukcesów ,jeśli nie powierzy swoich pacjentów ruchowi AA...

Ja korzystam z całą premedytacją również z mitingów ( nie zauważam złego ich wpływu na moje zdrowienie) - i żyję.
Pozdr. pd-j.

KICAJKA - Sob 18 Wrz, 2010 18:17

Urszula napisał/a:
W Chicago mam dwie terapeutki, do których się już przyzwyczaiłam, które pracują nad moim uzależnieniem za darmo
W Polsce jeśli tylko wrócisz a nie będziesz jeszcze mieć pracy to po zarejestrowaniu w UP masz ubezpieczenie i za darmo masz terapeutów,wybierzesz gdzie i kogo będziesz chciała.Ważne,żeby tylko chcieć,no i mieć kontakty z takimi co znają problem :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group