To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Pytanie ;)

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 20:19
Temat postu: Pytanie ;)
Witam, mam pytanko do dziewczyn, może któraś była w podobnej sytuacji.
Jestem uzależniony, leczę się, staram zmienić swoje życie.
Żona ponad miesiąc temu się wyprowadziła, ustaliliśmy plan opieki nad synem, bez sądu i mediacji. Wniosła sprawę o rozwód i ograniczenie praw.
wg planu dziś mały miał do Mnie przyjechać, napisałem smsa, czy przyjadą,
otrzymałem odpowiedź, że się nie wyrobią,
napisałem, że łamie nasze wspólne ustalenia,
otrzymałem odpowiedź, że nic nie łamie i nie mogę się z dzieckiem zobaczyć, ani dziś, ani jutro.
Nie chcę walczyć, ale chciałbym się z synem zobaczyć[/i]

Flandria - Pią 14 Sty, 2011 20:24

piotrrrr napisał/a:
otrzymałem odpowiedź, że się nie wyrobią,
napisałem, że łamie nasze wspólne ustalenia,


a nie lepiej zapytać czy mógłbyś w czymś pomóc ?

oskarżaniem chyba niewiele wskórasz ...

Marc-elus - Pią 14 Sty, 2011 20:28

Wybacz Piotrze, może to będzie brutalne co napiszę, ale nie spodziewaj się zbytnich głosów otuchy tu na forum.
Część Pań(a może i Panów) obecnych napiszę Ci że to i tak Twoja wina, bo piłeś, bo maltretowałeś psychicznie, bo zaniedbywałeś dziecko, bo zupa była za słona jak ją zrobiłeś......
Tak więc nic Ci się nie należy, to że jesteś ojcem który kocha swoje dziecko to nieważne, to że żona umówiła się z Tobą a teraz zachowuje się jak najgorsza ....(piiiiiii) to nieważne, to że chcesz wyjść na prostą bez kłótni i zadymy - nieważne.
Ważne jest natomiast to że jesteś alkoholikiem, a jako taki nie masz żadnych praw w ich oczach, nie jesteś człowiekiem...

Edit: jak pisałem tego posta to Flandra napisała tuż przede mną, tylko potwierdzając to co powiedziałem. Żona łamie ustalenia ale to nie jest ważne, ważne że nie zaproponowałeś pomocy.....

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 20:34

Pytałem się czy w czymś mogę pomóc, pytałem się czy mały coś potrzebuję

Stwierdzenie, że nie trzyma się wspólnych, a raczej Jej ustaleń to oskarżenie??? czy próba wychowania syna?

Nie liczę na słowa otuchy, zrozumienia, MAM MERWAĆ KONTAKT Z SYNEM ?

staaw - Pią 14 Sty, 2011 20:44

piotrrrr napisał/a:

Nie liczę na słowa otuchy, zrozumienia, MAM MERWAĆ KONTAKT Z SYNEM ?


Piotrze, rób swoje. Przekroczyłeś pierwsze 100 dni trzeźwości, a ile dni zmarnowałeś?
Jeżeli teraz zaczniesz naprawiać wszysko co spie...łeś, zaczniesz chlać na 100%. Sprawdziłem na sobie...
Prawdę mówią, daj czas czasowi...ale do czasu.

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 20:50

Co znaczy rób swoje?

MAM ZERWAĆ KONTAKT Z SYNEM ?

Mam czekać miesiąc jak jej humory miną?

staaw - Pią 14 Sty, 2011 20:53

Np. na wyrok sądu w sprawie opieki...
Teraz KAŻDA forma Twojego upominania się o swoje obróci się przeciw Tobie...+Poczekaj do sprawy...

Tomoe - Pią 14 Sty, 2011 20:58
Temat postu: Re: Pytanie ;)
piotrrrr napisał/a:
Wniosła sprawę o rozwód i ograniczenie praw.


Skoro tak zrobiła, to chyba pozostaje ci jedynie przedstawiać swoje argumenty przed sądem i czekać na rozstrzygnięcie sądu.
Najwyraźniej żona uważa, że skoro już wniosła pozew do sądu, to wasze wcześniejsze ustalenia tracą ważność.
To przykre i rozumiem twoje rozgoryczenie, ale cóż możesz zrobić w tej sytuacji? Jakiekolwiek "siłowe" działania z twojej strony mogą zostać wykorzystane w sądzie przeciwko tobie. :bezradny:

yuraa - Pią 14 Sty, 2011 21:00

i to jest wlasnie szeroko rozumiana bezsilność. bezsilność wobec tego jak postapi drugi człowiek.
Piotr rób swoje, po prostu pracuj nad trzeźwościa a efekty przyjdą z czasem

staaw - Pią 14 Sty, 2011 21:09

Yura, jak zwykle masz rację :okok:

Piotrze, jeszcze jedno mi przyszło do głowy...
A jeżeli to jest celowa prowokacja byś stracił panowanie nad sobą?
Jeszcze nie umiesz opanować swoich emocji, sprawy mogą się potoczyć wg najgorszego scenariusza, i co wtedy? Wystarczy kilku świadków, "przypadkowo" zroione zdjęcia i jesteś uziemiony...

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 21:25

Staram się panować nad sobą, widzi że nie może Mi już nic wyżucić co Mnie zrani, na żadne zaczepki nie odpowiadam, więc zaczęła Mi kontakt z synem ograniczać, bo wie że Mi na Nim zależy.
To przykre, bo pijąc nie robiłem takich rzeczy jak Ona na trzeźwo.

Co sądzicie o odwiedzeniu jutro syna, bez Jej zgody?

staaw - Pią 14 Sty, 2011 21:27

NIE, narobisz sobie kłopotów. Coś taki gorący prysznic brał. Teraz możesz robić tylko to co na papierze masz...
Marc-elus - Pią 14 Sty, 2011 21:31

staaw napisał/a:
Teraz możesz robić tylko to co na papierze masz


Błąd.... jakim prawem niby żona może ograniczać kontakty skoro nie ma żadnego wyroku?
Bo co? Bo ona tak "zasądziła"? Prawnie to ma takie same prawa jak piotr...

Piotrze, może nie jedź tak pochopnie, nerwy Cię wezmą i będzie źle, ludziska mają racje...

Pamiętaj że najważniejsze jest dobro dziecka, jak coś pójdzie nie tak to będzie świadkiem sytuacji jakich nie powinno oglądać.... ile ma lat?

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 21:31

Umowiliśmy się że dziś mały przyjedzie do Mnie i jutro od 12 do 18 mogę do syna przyjechać.
Dziś Mi małego nie przywiozła, jutro nie chce abym przyjechał

Mam prawo chyba syna odwiedzić ?

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 21:34

Nie mam zamiaru z Nią rozmawiać, zawsze jak Go odwiedzam, nie rozmawiam z żoną, bo szkoda Mi energii, chce syna zobaczyć, pobawić sie z Nim 2-3 godziny i jadę do pracy
staaw - Pią 14 Sty, 2011 21:35

Marc-elus napisał/a:
staaw napisał/a:
Teraz możesz robić tylko to co na papierze masz


Błąd.... jakim prawem niby żona może ograniczać kontakty skoro nie ma żadnego wyroku?
Bo co? Bo ona tak "zasądziła"? Prawnie to ma takie same prawa jak piotr...

Nie chodzi o prawa a o emocje. Jeżeli stracisz Piotrze panowanie na sobą, to leżysz.
W innym wątku napisałeś że ona też popija... bądź tym mądrzejszym...

Tomoe - Pią 14 Sty, 2011 21:37

No wiesz... zawsze możesz iść z nią na wojnę. Ale widzę, że ona jest bardzo zawzięta. Zanim cokolwiek zrobisz pochopnie, zanim pozwolisz się sprowokować i poniosą cie nerwy, pogadaj z jakimś mądrym doradcą, który się zna na przepisach. Ja wiem z kim? Z dzielnicowym, może z prawnikiem? Na razie nikt ci twoich praw nie odebrał formalnie, więc możesz je egzekwować. Byle spokojnie, zgodnie z prawem i zapewniając sobie silne wsparcie - nawet, w razie konieczności, asystę policji.
piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 21:39

Właśnie przeszłem na tą część forum, aby się dowiedzieć co Panie o tym myślą, nie poniosą Mnie emocje, bo byłem tam nieraz i nawet na Nią uwagi nie zwracam, bo nie chce słuchać co Ja to nie zrobiłem źle ostatnio, mam dość rozmów czekam na RODK może to zmieni jej nastawienie do Mnie

Nie chcę iść na wojnę, chcę syna odwiedzić, przytulić, pocieszyć, bo Go brzuszek boli dziś

Mały ma 4 latka

Marc-elus - Pią 14 Sty, 2011 21:40

Tomoe napisał/a:
Byle spokojnie, zgodnie z prawem i zapewniając sobie silne wsparcie - nawet, w razie konieczności, asystę policji.


:okok:

staaw napisał/a:
Nie chodzi o prawa a o emocje


Pisałeś o czymś "na papierze", więc powiedziałem jaki jest stan formalno-prawny.

Tomoe - Pią 14 Sty, 2011 21:44

piotrrrr napisał/a:
czekam na RODK

A co oznacza ten skrót?

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 21:50

Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno - Konsultacyjny przy Sądzie Okręgowym
Przy trudnych sprawach rozwodowych, najpierw całą rodzinę, łącznie z dziećmi, badają psychiatrzy lub psychologowie, aby sprawdzić jakie są więźi miedzy mama-tata, mama-dziecko, tata-dziecko. Sprawdzają czy wniosek o ograniczenie praw ma podstawy, bo Jej jest oparty na tym, że jestem uzależniony i że mam wyrok więzienia, za jazdę pod wpływem

Aby rodzicowi ograniczyć prawa rodzicielskie, rodzic musi się nie interesować losami dziecka ponad pół roku lub bić je

Wina za rozpad rodziny zawsze jest pośrodku

Tomoe - Pią 14 Sty, 2011 21:53

Jesteś uzależniony, ale nie pijesz i leczysz się. Te dwa fakty przemawiają na twoją korzyść.
A wyrok - wybacz, bo nie doczytałam - za co?

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 22:00

Panie zamilkły, może napiszecie jak to z 2 strony wygląda

Mam zerwać kontakt z synem?
Mam go widywać raz na 2 tygodnie tak jak tego chce?

Elissa25 - Pią 14 Sty, 2011 22:16

Nie byłam w Twojej sytuacji, bo jestem pod drugiej stronie. Mam 16 miesięczną córkę z facetem nadużywającym alkoholu, od ponad 6 miesięcy nie mieszka już z nami. Nie zabraniałam mu nigdy kontaktów z nią, ale nie pozwalałam na zabieranie dziecka bez mojej obecności, bo ona jest jeszcze malutka i mogła go zapomnieć, bo zaraz po naszym rozstaniu nie zabiegał o spotkania z nią.
Nie wiem co kieruje Twoją żoną. A jak jest w kwestii alimentów? Dogadaliście się? Pytam, bo jeśli Twoja żona chce to uregulować sądownie to sędzia zapyta Cię czy coś kupiłeś ostatnio dziecku lub czy dałeś pieniądze. Dobrze by było byś mógł odpowiedzieć twierdząco.
Życzę wytrwałości i jeśli mogę coś zasugerować to nie odpuszczaj, wykazuj chęć widzenia z dzieckiem (bez słownych przepychanek), bo o to pewnie też sędzia zapyta.

Elissa25 - Pią 14 Sty, 2011 22:20

piotrrrr napisał/a:
Mam zerwać kontakt z synem?
Mam go widywać raz na 2 tygodnie tak jak tego chce?

Oczywiście, że nie. Jeśli ona nadal będzie Ci to utrudniać to pozostaje Ci tylko czekać na sprawę w sądzie. :pocieszacz:

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 22:26

Alimenty płacę regularnie, a nawet do przodu, synem się opiekuję, odwiedzając Go w nowym domu, kupię Mu kolorowankę, jogurt, jabłko. Ma urodziny zabieram Go na myszkę miki, a słyszę, że dziecko jak jest ze mną jest rozpieszczane. Zarzut, że nie piorę Jego rzeczy, to zaczęłem, no masa wyżutów. MASAKRA. Chwilami mam ochotę to zostawić.

Chce pokazać kto rządzi, mam ochote z jej ciocią i mamą porozmawiać, może Jej coś wytłumaczą, bo Ja nie potrafię.

Elissa25 - Pią 14 Sty, 2011 22:26

piotrrrr napisał/a:
Aby rodzicowi ograniczyć prawa rodzicielskie, rodzic musi się nie interesować losami dziecka ponad pół roku lub bić je

Aby ograniczyć, mówisz... Moja terapeutka mi wczoraj mówiła, że jeśli ojciec dziecka nie będzie się interesował dzieckiem pół roku to będziemy pisać o ODEBRANIE praw rodzicielskich. Chyba ją poniosło. :szok:

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 22:32

Z własnej terapi mam przykłady, że niektórzy nie powinni leczyć ludzi, bo z sobą mają kłopot. Przykre, ale prawdziwe.
Jeśli terapeutka przenosi swoje kłopoty na pracę i doradza, zrób tak, zrob tak i robimy, bez względu która strona, bo obie strony są poranione przez doświadczenia, to wychodzi właśnie taki bałagan

Pati - Pią 14 Sty, 2011 22:33

piotrrrr napisał/a:
Panie zamilkły, może napiszecie jak to z 2 strony wygląda

Jestem po rozwodzie z alkoholikiem i zabraniam sie widziec corce z ojcem.
Oczywiscie ma prawo zwrocic sie z tym do sadu.
Podjelam taka decyzje poniewaz On nie wykazywal checi przychodzic do niej na trzezwo.
Uwazam,ze dziecko wystarczajaco wiele przeszlo.
Nie robie tego zlosliwie podkreslam.
Chronie wlasne dziecko.

Elissa25 - Pią 14 Sty, 2011 22:37

piotrrrr napisał/a:
Z własnej terapi mam przykłady, że niektórzy nie powinni leczyć ludzi, bo z sobą mają kłopot. Przykre, ale prawdziwe.

Chyba ja z mojej też mam taki przykład.
piotrrrr napisał/a:

Alimenty płacę regularnie, a nawet do przodu, synem się opiekuję, odwiedzając Go w nowym domu, kupię Mu kolorowankę, jogurt, jabłko. Ma urodziny zabieram Go na myszkę miki, a słyszę, że dziecko jak jest ze mną jest rozpieszczane.

Myślę, że jeśli to powiesz podczas rozprawy to sąd powinien spojrzeć na Ciebie przychylnym okiem.
piotrrrr napisał/a:
Chce pokazać kto rządzi, mam ochote z jej ciocią i mamą porozmawiać, może Jej coś wytłumaczą, bo Ja nie potrafię.

U mnie mediacje rodziny zaszkodziły, zamiast pomóc...

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 22:43

Dobrze robisz, bo chronisz dziecko

Idę spaciu, może jutro jej się odmieni, choć wątpię.

"niech się dzieje wola twoja, a nie moja"
"...abym pogodził się z tym czego nie mogę zmienić..."

smutno Mi, synka boli brzuszek, nie mogę Go przytulić i pogłaskać po brzuchu, aby przeszło, często pomagało, oby w życiu się kierować dobrem dzieci

Elissa25 - Pią 14 Sty, 2011 22:44

Pati napisał/a:
Podjelam taka decyzje poniewaz On nie wykazywal checi przychodzic do niej na trzezwo.

O słuszności tej decyzji chyba nie trzeba dyskutować.
Pati napisał/a:
Nie robie tego zlosliwie podkreslam.

Jak wyżej.

Jacek - Pią 14 Sty, 2011 22:46

yuraa napisał/a:
Piotr rób swoje, po prostu pracuj nad trzeźwościa a efekty przyjdą z czasem

tak właśnie zrób jak radzi Jurek
ja mogę ci tylko powiedzieć jak ja miałem
moja żona nie chciała ze mną rozmawiać,coraz bardziej z czasem ją rozumiałem
rozumiałem że na takie traktowanie zasłużyłem sobie sam
lecz,moja żona nie zabraniała mnie spotykania z dziećmi
pozwoliła mnie je zabierać na cały weekend ,bo wtenczas miałem czas
a w śród tygodnia miałem pracę w delegacji
co do sprawy rozwodowej i zasądzenia alimentów,to tak zrobiłem jak doradza Jurek
i to pomogło na tyle że rozwodu nie otrzymała
alimenty zasądzone,co sprawa była to podnosili,ale nie było mowy o zakazie lub jakiej kolwiek wyznaczaniu spotkań
zgodnie umówiliśmy się na spotkania z dziećmi w wspomniane weekendy

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 22:59

Zazdroszcze
Nie może Mnie już niczym dobić, więc gra dzieckiem
Masz rację ma prawo być wściekła, nienawidzić Mnie, nie chcieć ze Mną rozmawiać, bo na to zasłużyłem swoim zachowaniem.
W trakcie terapii wyszło, że byłem kozłem ofiarnym i teraz go nie ma, już nie przyjmuję tego, bo miałem doła przez 2 dni po rozmowie z żoną.
Rozwodu najprawdopodobniej też nie dostanie, ale Ona chce i może być ładna jazda w sądzie, zachowuje się jak dziecko, "NIE, BO NIE, ja tak chce i koniec"
Juz nie zwracam na to uwagi. Choć irytowało Mnie to długi czas
Niemożemy usiąść i czegoś ustalić, bo nie chce mnie słuchać, dziewczyny na forum Mi to wyjaśniły, ale nie potrafię tego pogodzić z chęcią zobaczenia syna.
Jak tylko dzwonie, aby się umówić, nie ma czasu, ma inne plany itp.
Chce, aby zapomniał Mnie i dom, w którym się wychował

Flandria - Pią 14 Sty, 2011 23:01

Marc-elus napisał/a:
Żona łamie ustalenia ale to nie jest ważne, ważne że nie zaproponowałeś pomocy.....


sorki, ale prąd mi padł i nie mogłam wcześniej odpowiedzieć na te "zarzuty" :p

nie napisałam, że to nie jest ważne, że żona łamie ustalenia

po prostu NAJPIERW trzeba ZROZUMIEĆ drugą stronę, a dopiero później stwierdzać (bądź nie) czy ktoś łamie ustalenia

to, że się kobieta jeden raz NIE WYROBIŁA chyba o niczym nie świadczy ? :)

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 23:06

Robi to nagminnie, siedzi w domu przed kompem lub z koleżanką, a synek się bawi sam.
Możliwe że jutro po sklepach będzie Go ciągać, ale nie przywieźie do Mnie choć mieszkam po drodze

Flandria - Pią 14 Sty, 2011 23:09

piotrrrr napisał/a:
Możliwe że jutro po sklepach będzie Go ciągać, ale nie przywieźie do Mnie choć mieszkam po drodze


a Ty nie możesz po niego pojechać / pójść ?

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 23:10

Mogę, ale nie zgadza się na to, niechce zaczynać wojny, choć mam ochotę Go odwiedzić
Marc-elus - Pią 14 Sty, 2011 23:11

Flandra napisał/a:
to, że się kobieta jeden raz NIE WYROBIŁA chyba o niczym nie świadczy ?


Raz ją poniosło czy tez z premedytacją zagrywa po złości dzieckiem, które być może na tym cierpi? Mylisz pojęcia, ale nie rozwijajmy tematu żeby Piotrowi nie mieszać.....

Przeczytaj dokładnie mój pierwszy post raz jeszcze, właśnie taką postawę prezentujesz, tylko w ładniejszym opakowaniu niż ja to przejaskrawiłem.

Z tego co piszę Piotr to zachowuje się on jak na ojca przystało, przynajmniej od jakiegoś czasu. Tym bardziej zachowanie jego żony jest NAGANNE.... Jeżeli uważasz inaczej to już Twój problem.

Flandria - Pią 14 Sty, 2011 23:23

Marc-elus napisał/a:
Przeczytaj dokładnie mój pierwszy post raz jeszcze, właśnie taką postawę prezentujesz, tylko w ładniejszym opakowaniu niż ja to przejaskrawiłem.


a Ty jesteś taki cięty na kobiety z jakiegoś konkretnego powodu ? czy po prostu tak masz ?

idź do urzędu i z miną skrzywdzonego, biednego chłopca, który w dodatku jest zły na oprawczynię-urzędniczkę spróbuj coś załatwić

albo idź do urzędu i wyluzowany, uśmiechnięty itd potraktuj urzedniczkę jak człowieka, który może czasem się pomylić

co będzie bardziej skuteczne ?

jak chcesz - możesz sobie prowadzić "wojenki" z wszystkimi kobietami - łącznie ze mną, tyle, że w ten sposób, na dłuższą metę niczego nie osiągniesz

Marc-elus - Pią 14 Sty, 2011 23:28

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Przeczytaj dokładnie mój pierwszy post raz jeszcze, właśnie taką postawę prezentujesz, tylko w ładniejszym opakowaniu niż ja to przejaskrawiłem.


a Ty jesteś taki cięty na kobiety z jakiegoś konkretnego powodu ? czy po prostu tak masz ?

idź do urzędu i z miną skrzywdzonego, biednego chłopca, który w dodatku jest zły na oprawczynię-urzędniczkę spróbuj coś załatwić

albo idź do urzędu i wyluzowany, uśmiechnięty itd potraktuj urzedniczkę jak człowieka, który może czasem się pomylić

co będzie bardziej skuteczne ?

jak chcesz - możesz sobie prowadzić "wojenki" z wszystkimi kobietami - łącznie ze mną, tyle, że w ten sposób, na dłuższą metę niczego nie osiągniesz


Nie jestem uprzedzony w żaden sposób do kobiet, wręcz odwrotnie, sądzę że faceci wielokrotnie nie doceniają swoich partnerek. Nie mam powodu być uprzedzony. Po prostu to co robi żona Piotra jest kur...stwem, tak jak nazwać to po imieniu.

Co do taktyki w urzędzie to masz racje, zawsze idę z uśmiechem, ale jak spotykam się z chamstwem to zazwyczaj olewam to, z tym że czasem wypowiadam wojnę, totalną ale w granicach rozsądku, tak żeby szacunku do siebie nie stracić robiąc coś obrzydliwego....

Nie chce żadnych wojen :)

piotrrrr - Pią 14 Sty, 2011 23:41

Marc-elus, spokojniej ;)
Jest to złe co robi, nie rozumię takiego postępowania, przykro Mi i smutno, ale wychodzę z założenia, że taka postawa się odbije nie na Mnie, a na Niej samej.
Mam nadzieję że to zrozumie prędzej niż później.
Syn ma 4 latka, ale widzi, ocenia i woli być ze Mną, ale sam sobie jestem winien, bo piłem i mam wyrok.
Ponoszę konsekwencje mojego picia, przykre że synek ze Mną

Marc-elus - Pią 14 Sty, 2011 23:49

Wiesz Piotrze, może dlatego się irytuje bo u mnie w rodzinie jest odwrotna sytuacja.
Mój brat jest po rozwodzie, sąd przyznał dzieci jemu i ustanowił iż była żona może się z nimi widzieć w weekend co 2 tyg... Był okres że mój chrześniak pytał czy mama do niego przyjedzie w weekend, mój brat dzwonił do niej, ale jakoś nigdy nie było jej po drodze... Po jakimś czasie brat przestał dzwonić, teraz to ona nawet na święta się nie odzywa do swoich dzieci, a i one już nie pytają...
Dodam że to alkoholiczka, ale nie wpadająca wtedy w ciągi, po prostu przesadzała z piciem... Taki charakter, a właściwie jego brak.... teraz się pewnie zachlewa....

piotrrrr - Sob 15 Sty, 2011 00:03

Podobnej sytuacji się boję, że tak Mi uprzykszy kontakty, że się poddam, ale mam masę ludzi, którzy Mnie wspierają, np. to forum, grupa, terapeuta, sponsor
Mało sypiam, mało jem, ale muszę przeżyć żal po stracie i przyzwyczaić się do nowych relacji z dzieckiem, ale to Moj syn i relacje zawsze będą wyjątkowe, kiedyś żona to zrozumie i wtedy będzie płacz i lament.
Nie zależy Mi na Jej cierpieniu, a chciałbym wręcz Ją uchronić, ale Ja też musiałem sam doznać poniżenia, aby to zrozumiec
Relacja syna z ojcem to inna bajka niż z mamą

Klara - Sob 15 Sty, 2011 15:27

Piotrze!
Zdarza się tak, że gdy rodzice są skłóceni, ten drugi - który spotyka się z dzieckiem w wyznaczonym czasie, zamiast spędzać z nim czas budując pozytywne kontakty, w ciągu spotkania usiłuje buntować dziecko przeciwko drugiej stronie.
Tym samym powoduje ogromne spustoszenie w psychice dziecka.
Gdy rodzice są dojrzałymi ludźmi - w dobrze pojętym interesie dziecka - nawet wtedy, gdy mają ogromne pokłady żalu i złości, nie mówią przy dziecku źle o byłym partnerze.
Jak to jest w Twoim wypadku?
Nie oczekuję od Ciebie odpowiedzi, lecz liczę na to, że zrobisz sobie mały rachunek sumienia.

Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 15:41

Bardzo ciekawe Klaro że nie zauważyłaś iż żona Piotra budując mur między nim a synkiem nie będzie próbowała źle nastawiać syna przeciwko niemu.
Klara - Sob 15 Sty, 2011 15:58

Marc- elusie, piszę do Piotra, bo z nim rozmawiam.
O jego żonie wiemy tylko tyle, co Piotr napisze, więc trudno mi się domyślać, dlaczego ona robi to, co robi :(

kapelan - Sob 15 Sty, 2011 18:02

piotrrrr napisał/a:
Mało sypiam, mało jem


A jak tam u Ciebie z programem HALT ? Zmęczony, głodny i zły ? Cienko to widzę.

Mario - Sob 15 Sty, 2011 19:02

Marc-elus napisał/a:
z premedytacją zagrywa po złości dzieckiem

Cóż. Kobiety tak mają, niestety. Faceci zresztą też, ale im sie opiekę nad dzieckiem małoletnim powierza milion razy rzadziej. W ogóle ludzie tak mają. Nie wszyscy ale zdecydowana wiekszośc.

A tak poza tym. Twój alkoholizm stawia Cię na z góry przegranej pozycji. A to , że się leczysz nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.
Jest dokładnie odwrotnie w tym względzie. Poki tylko piłeś, to mogleś odegrać rolę faceta lubiacego wypić. A takich jest wielu.
Z chwilą oficjalnego zdiagnozowania Cię , stałeś się osobą podejrzaną, nieodpowiedzialną z natury i w tym znaczeniu grożną dla dziecka.
I dam Ci jeszcze z własnego doswiadczenia radę. Jesli nie jest to absolutnie konieczne, nie chwal się swoją terapią i wypisem ewentualnym z niej przed nikim. A już na pewno, nie przed przed szeroko pojetymi urzędnikami.

Zapewniam Cię , że wiem co mówię .

Klara - Sob 15 Sty, 2011 19:10

Mario napisał/a:
Z chwilą oficjalnego zdiagnozowania Cię , stałeś się osobą podejrzaną, nieodpowiedzialną z natury i w tym znaczeniu grożną dla dziecka.

Z całym szacunkiem Mario.
PISZESZ BZDURY!!!
Tylko nieodpowiedzialna matka powierza dziecko osobie, która nadużywa alkoholu.
Niezależnie od tego, czy jest zdiagnozowany, czy nie.

staaw - Sob 15 Sty, 2011 19:14

Klara napisał/a:

Tylko nieodpowiedzialna matka powierza dziecko osobie, która nadużywa alkoholu.
Niezależnie od tego, czy jest zdiagnozowany, czy nie.

Spotkałem się również z taką dyskryminacją jak pisze Mario...
W tych sprawach jeszcze dużo jest do zrobienia...
Z tego co Piotr napisał, ona też świętą nie jest. To co? Dziecko do ochronki?

Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 19:40

Klara napisał/a:
Tylko nieodpowiedzialna matka powierza dziecko osobie, która nadużywa alkoholu


Dalej jesteś bardzo obiektywna Klaro :) słowem nie piszesz że matka nie chce nawet dopuścić Piotra do dziecka, w warunkach jakie On opisał(trzeźwy, "u niej" w domu, ona obecna za ścianą). Dla Ciebie to jest ważne że jest alkoholikiem, nic innego nie widzisz, nie widzisz zachowania matki(a przynajmniej skrzętnie unikasz komentarza na ten temat) oraz całej sytuacji....

Na forum wiele jest głosów że alkoholik to powinien chodzić na terapie...
A co z ludźmi którym nienawiść do alkoholików przesłania wszystko inne?

Taka mała uwaga, nie trzeba odpowiadać, post zgaśnie jutro....

Klara - Sob 15 Sty, 2011 20:00

1. Post nie zgaśnie jutro.
2. Odniosłam się do tego zdania:
Cytat:
Z chwilą oficjalnego zdiagnozowania Cię , stałeś się osobą podejrzaną, nieodpowiedzialną z natury i w tym znaczeniu grożną dla dziecka.

3. Wyraźnie piszę, że nie wiem (Wy też nie wiecie) o co chodzi żonie Piotra, bo ona nie ma szans obronić tu swojego postępowania.
Znamy tylko opinię Piotra.
Bardzo możliwe, że ona próbuje się na Piotrze odgrywać, ale wiele razy tutaj żony/partnerki alkoholików wyjaśniały, że w pierwszym okresie po zaprzestaniu picia w kobiecie budzi się chęć wyrzucenia z siebie wszystkich krzywd, całego tego bólu, którego zaznały w czasie kiedy partner/mąż pił.
Jest poza tym coś takiego jak nieufność. Niewiara w to, że tym razem on będzie na pewno trzeźwy.
Piotr powinien spróbować zrozumieć byłą żonę, bo nie tylko On jest chory.
Na jego alkoholizm zachorowała CAŁA RODZINA, a więc Jego żona również :(

Klara - Sob 15 Sty, 2011 20:19

Marc-elus napisał/a:
Nie to żebym się czepiał, ale to ja piszę i decyduje, a nie Ty...

Zamierzałam odpowiedzieć na Twój post (bo tego nie możesz mi zabronić), więc po wygaśnięciu rozmowa zostałaby pozbawiona sensu. Skorzystałam więc z moich praw.
Ponadto, zanim zabierzesz głos w sprawie osób współuzależnionych, byłoby dobrze, żebyś uzyskał nieco wiedzy na ten temat.
Może udało Ci się przeczytać gdzieś tu na forum takie mądre zdanie: "Jeśli wskazujesz kogoś palcem, pozostałe są skierowane w Twoim kierunku."

staaw - Sob 15 Sty, 2011 20:22

Klara napisał/a:

Ponadto, zanim zabierzesz głos w sprawie osób współuzależnionych, byłoby dobrze, żebyś uzyskał nieco wiedzy na ten temat.

Mi się wydawało że to uzależniony ma prolem, ale może dawno nie piłem i percepcja mi szwankuje...

Klara - Sob 15 Sty, 2011 20:29

staaw napisał/a:

Mi się wydawało że to uzależniony ma prolem

Chyba udajesz Staaw :(
Na innym forum udzielasz bardzo mądrych rad osobom współuzależnionym a tu twierdzisz, że nie znasz problemu? :shock:

Mario - Sob 15 Sty, 2011 20:33

Klara napisał/a:
PISZESZ BZDURY!!!

Nie nie piszę bzdur. A to dla tego , że nie mam na mysli żony Piotra. Ona na dzień dzisiejszy ma go gdzieś czy on pije czy nie. Przynajmniej tak to widać z tego co nam pisze.
Mam na mysli jego przyszłą sytuacje. Sprawa rozwodowa. częstotliwoś i warunki kontaków z dzieckiem i takie tam.

milutka - Sob 15 Sty, 2011 20:36

piotrrrr napisał/a:
Witam, mam pytanko do dziewczyn, może któraś była w podobnej sytuacji.
Ja kiedyś byłam ale to inna historia :roll: Piotrze ...czego Ty oczekujesz ..zadajesz pytanie na takim forum licząc na co ?Że my współuzależnione pogłaszczemy Cię i powiemy jaki to jesteś pokrzywdzony a Twoja żona Be i tak dalej ........Otóż nie kolego !Każda z nas przeszła piekło przy mężu alkoholiku i nie raz była postawiona w sytuacji kiedy musiała sobie poradzić -i dajemy sobie rade .Tak więc i ty kolego jeśli tak na prawdę zależy Ci na synu to uzbrój się w cierpliwość i daj żonie przykład na to ,że może ci zaufać ,zrozum to wszystko jest zbyt świeże by już panikować ,daj jej trochę czasu na przemyślenia ..a w tym czasie dzwoń ,pytaj ,proś ...wydaje mi się ,że w tym momencie nic więcej nie wskórasz a nerwami możesz sobie tylko zaszkodzić .Sory za tak ostre słowa ale niestety ja też jestem współuzależniona :roll: mimo wszystko życzę powodzenia :)
Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 20:39

Klara napisał/a:
więc po wygaśnięciu rozmowa zostałaby pozbawiona sensu


Zgadzam się, ale wystarczyło powiedzieć żebym skasował czas wygaśnięcia a nie oznajmiać mi że edytowałaś mój post.

Klara napisał/a:
Ponadto, zanim zabierzesz głos w sprawie osób współuzależnionych, byłoby dobrze, żebyś uzyskał nieco wiedzy na ten temat.


Masz racje, moja "wiedza" na ten temat opiera się tylko na tym co tu przeczytam, a przecież nie czytam wszystkiego. Postaram się poprawić :)

Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 20:50

milutka napisał/a:
,proś


Nie musi prosić o to co mu się należy. Nadal jest ojcem, przy spotkaniach z synem zachowuje się jak należy(przynajmniej tak piszę), to że żona ma problemy z emocjami to nie jest powód ani usprawiedliwienie że odbija się to na kontaktach ojca z synem. Niech wymyśli coś co ugodzi tylko w ojca, przez którego została skrzywdzona.

Niech nie wciąga w swoje gierki dziecka.

To wszystko oczywiście przy założeniu że od jakiegoś czasu jest tak jak piszę Piotr.

staaw - Sob 15 Sty, 2011 20:51

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:

Mi się wydawało że to uzależniony ma prolem

Chyba udajesz Staaw :(
Na innym forum udzielasz bardzo mądrych rad osobom współuzależnionym a tu twierdzisz, że nie znasz problemu? :shock:

Widzisz Klaro, ja udzielam pomocy stronie która się o pomoc zwraca... Tu ostrzegam Piotra by broniąc swoich praw, nie wpakował się w jakąś kabałę. Żonka MOŻE nim manipulować lub On nie mówi wszystkiego. Widzę go jako stronę słabszą w tym związku, co nie znaczy że jak zauważę że drań to nie zmienię o Nim zdania :laskabije:

staaw - Sob 15 Sty, 2011 20:56

Marc-elus napisał/a:

Nie musi prosić o to co mu się należy. Nadal jest ojcem, przy spotkaniach z synem zachowuje się jak należy(przynajmniej tak piszę), to że żona ma problemy z emocjami to nie jest powód ani usprawiedliwienie że odbija się to na kontaktach ojca z synem. Niech wymyśli coś co ugodzi tylko w ojca, przez którego została skrzywdzona.


Marc-elusie, ojcu się należy. Ale dopóki nie będzie miał na PAPIERZE kiedy i gdzie się może spotykać, to wszelkie siłowe rozwiązania obrócą się przeciw Niemu.

Klara - Sob 15 Sty, 2011 21:00

staaw napisał/a:
Widzę go jako stronę słabszą w tym związku, co nie znaczy że jak zauważę że drań to nie zmienię o Nim zdania :laskabije:

Liczysz na to, że napisze: "Jestem draniem" :lol:

Powtarzam.
Bardzo możliwe, że to żona Piotra jest winna sytuacji jaka się wytworzyła, ale tego nie wiemy, więc można mu tylko poradzić, żeby zachowywał się spokojnie tak, by nie było na niego haków gdy dojdzie do rozprawy rozwodowej.

Równocześnie jest okazja, żeby poćwiczył cierpliwość i panowanie nad sobą, co jest potrzebne w utrzymaniu trzeźwości.

staaw - Sob 15 Sty, 2011 21:03

Klara napisał/a:

Liczysz na to, że napisze: "Jestem draniem" :lol:

Wygada się 8)

Co do reszty, :okok:

milutka - Sob 15 Sty, 2011 21:04

Marc-elus napisał/a:
to że żona ma problemy z emocjami to nie jest powód ani usprawiedliwienie że odbija się to na kontaktach ojca z synem.
..widzisz Marc ...mysię tutaj możemy dochodzić do rana i guzik z tej naszej dyskusji wyniknie -bo Ty masz swoje racje a Ja swoje ...Ty patrzysz oczyma ojca ja matki ...Tylko różnica między nami polega na tym ,że ja jako współuzależniona musiałam się trzeźwo zająć dziećmi w tym czasie kiedy to ty byłes pod wpływem alkoholu czy pijany -jak kto woli ......i teraz wniosek nasuwa sie taki ...skoro gdy byłeś pijany i nie martwiłeś sie o dzieciaki to dlaczego mam Ci wierzyć ,że teraz tak jest ?...i cały pic :oops: polega na tym ,że ja też jestem chora i dla tego tak myślę -to jest oczywiście przykład ;) Zrozum ,że to wszystko jest do uzgodnienia ale na to potrzeba czasu ,żona Piotra też jest chora i zachowuje się tak nawet być może nie będąc świadomą ,że to jest kosztem dziecka ...ale jestem 100%pewna ,że robi to wszystko dla jego bezpieczeństwa ...a teraz Piotr w silnych emocjach odbiera to inaczej :roll:
Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 21:14

milutka, ja to wszystko doskonale rozumiem, i wierz mi, uważam że dobro dziecka ma tutaj priorytet. Jednocześnie nie sądzę żeby żona robiła to z obawy o bezpieczeństwo czy też psychikę synka. Stąd moje stanowisko.
Rozumiem również stronę współuzależnionych żon i partnerek, przynajmniej staram się zrozumieć.

Flandria - Sob 15 Sty, 2011 21:25

Mario napisał/a:
Faceci zresztą też, ale im sie opiekę nad dzieckiem małoletnim powierza milion razy rzadziej.


myślę, że to się zmieni jak tylko mężczyźni zaczną karmić piersią i takie tam fsdf43t

Tomoe - Sob 15 Sty, 2011 21:25

Mario napisał/a:
Twój alkoholizm stawia Cię na z góry przegranej pozycji. A to , że się leczysz nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.


Nie zgadzam się.
Znam jednego trzeźwego alkoholika, który sobie w sądzie wywalczył prawo do opieki nad dziećmi i teraz dzieci są z nim, a nie ze szczującą je przeciwko niemu mamusią i taką samą teściową.
A w dodatku ten alkoholik doprowadził do uznania przez sąd kościelny swojego małżeństwa za nieważne.

Najbardziej robi sobie "kuku" alkoholik, który już na wstępie, z góry zakłada, że przez sam fakt swojego alkoholizmu będzie traktowany przez sądy czy wszelakie inne instytucje jako istota gorszego gatunku.

beata - Sob 15 Sty, 2011 21:33

piotrrrr napisał/a:
i ograniczenie praw.
Ma ku temu podstawy?
Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 21:34

Tomoe napisał/a:
Mario napisał/a:
Twój alkoholizm stawia Cię na z góry przegranej pozycji. A to , że się leczysz nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.


Nie zgadzam się.
Znam jednego trzeźwego alkoholika, który sobie w sądzie wywalczył prawo do opieki nad dziećmi i teraz dzieci są z nim, a nie ze szczującą je przeciwko niemu mamusią i taką samą teściową.
A w dodatku ten alkoholik doprowadził do uznania przez sąd kościelny swojego małżeństwa za nieważne.

Najbardziej robi sobie "kuku" alkoholik, który już na wstępie, z góry zakłada, że przez sam fakt swojego alkoholizmu będzie traktowany przez sądy czy wszelakie inne instytucje jako istota gorszego gatunku.


Tak, wyznając przekonanie że jest inaczej niż mówią fakty lub wierząc bez zwątpienia we własne siły człowiek dokonuje rzeczy niebywałych, których nie dokona gdy wątpi...

Fakty jednak są jakie są, sądy nie traktują obiektywnie sprawy tylko dalej ciąży im myślenie bardzo popularne wśród Polaków.... ojciec ma mniej praw od matki a alkoholik jest oceniany przez pryzmat jakże często mylnego stereotypu....

Tomoe - Sob 15 Sty, 2011 21:42

A ja sobie myślę, że to ty, Tomku, pisząc to co piszesz, wygłaszasz stereotypy o polskich sądach. :)

Nie jest aż tak źle. :)

Marc-elus - Sob 15 Sty, 2011 21:48

Tomoe napisał/a:
A ja sobie myślę, że to ty, Tomku, pisząc to co piszesz, wygłaszasz stereotypy o polskich sądach. :)

Nie jest aż tak źle. :)


To że sytuacja się poprawiła względem tego co było to akurat przykładem jest mój brat :)
Zobaczymy co będzie dalej, "mamusia" się nie odzywa już od długiego czasu, sam już nie wiem ile, ale sadzę że pewnie z 2lata, brat występuje teraz o całkowite pozbawienie praw.

Tomoe - Sob 15 Sty, 2011 23:53

Fajny link masz w podpisie. :)
Trzymam kciuki za brata. :kciuki:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group