czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
HydePark - Jest dobrze
Urszula - Nie 07 Sie, 2011 08:09 Temat postu: Jest dobrzeOj, nazbierało mi się rzeczy do opisania przez te kilka miesięcy !
Zaczynam nowy temat w Hyde Park'u, bo na poważne dyskusje chyba w tej chwili mnie nie stać...
Dziękuję Wszystkim, którzy myśleli o mnie i niepokoili się stanem mego trzeźwienia. Spieszę uspokoić, że nie zapiłam!
Moja nieobecność na Forum spowodowana była zupełnie prozaiczną sprawą: - jeszcze przed Wielkanocą zdechł mi komputer. Definitywnie i nieodwracalnie.
Niestety, na nowy musiałam uzbierać trochę kasiorki, a z tym nie jest łatwo .
Co prawda, miałam prawo korzystania z komputera na plebani, ale głupio mi było nadużywać onego prawa, więc jedynie niedzielnymi wieczorami łączyłam się z dziećmi i wnuczkami na Skype.
Teraz już mam łączność ze światem i jestem happy!
Pozdrawiam!milutka - Nie 07 Sie, 2011 08:12
Urszula napisał/a:
Dziękuję Wszystkim, którzy myśleli o mnie i niepokoili się stanem mego trzeźwienia. Spieszę uspokoić, że nie zapiłam!
...wiedziałam ...Witaj Urszulo i w wolnej chwili opowiadaj co u Ciebie bo rzeczywiście długo ,długo Cię nie było Wiedźma - Nie 07 Sie, 2011 08:21 No chwała Bogu, że wreszcie jesteś!
Opowiadaj! Borus - Nie 07 Sie, 2011 08:21
Urszula napisał/a:
Oj, nazbierało mi się rzeczy do opisania przez te kilka miesięcy
...no to do dzieła!
Witaj Urszulo na "starych śmieciach"! Klara - Nie 07 Sie, 2011 08:25 Cześć Urszulo! staaw - Nie 07 Sie, 2011 08:27 Kogoś mi brakowało na tym forumie.... teraz WIEM!
Fajnie że masz już net Kulfon - Nie 07 Sie, 2011 08:34 Flandria - Nie 07 Sie, 2011 08:37 Witaj pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 08:53 Hurrey, ciocia z Ameryki wreszcie przyjechała Urszula - Nie 07 Sie, 2011 09:05 Łojejuśku! Aż zadyszki dostałam starając się "nadrobić" nieprzeczytane posty i tematy, a tyle tego, że chyba i tygodnia nie starczy.
U nie wszystko OK.
No, poza tym, że musiałam się wyżyłować na nowy komputerek... Nic to!
Najważniejsze: - nie piję, zdrowie dopisuje i mnie, i memu osobistemu koledze małżonkowi, parafianie nas zaakceptowali, księżoszkowie też.
Kolega małżonek organiści jak umie (całkiem fajnie mu idzie), ja wyżywam się przy scholi i grupce recytatorskiej.
Do gorzały mnie nie ciągnie... Może dlatego, że czasu na łyka nie ma? Zdaję sobie sprawę z tego, iż dnia każdego muszę być sprawna i fizycznie, i psychicznie, by podołać wszystkim nałożonym na siebie obowiązkom. A jest tego trochę!
Moja grupka recytatorska (początkowo szóstka dzieciaków) rozrosła się w ponad 30-osobową grupę. Spotykamy się dwa razy w tygodniu, na każde spotkanie muszę się solidnie przygotować, bo przecież dzieciątka mają się nie tylko dobrze bawić, ale i czegoś nauczyć.
Oprócz tego pomagam memu osobistemu "organistemu" uczyć młodziaków gry na instrumentach klawiszowych.
Uprawiam też ogródek. Kwiatki i warzywka jakoś słabo mi rosną (jedynie ogórów miałam zatrzęsienie - zakisiłam ponad 60 litrowych słoików i zrobiłam dodatkowo drugie tyle różniastych w zalewie octowej), za to chwaściory bujają nad podziw, no i mamy plagę ślimaków!
Ledwie oczęta me piękne ze snu przetrę, lecę częstować ślimaczki solą i specjalnym preparatem, do którego ciągną jak ongiś ja do butelki.
O!, najważniejsze: - hoduję kury i perliczki!!!
Ja, która nigdy wcześniej nie parałam się nawet wychowywaniem kanarka w klatce, zostałam hodowczynią drobiu!
Prawda, że przez przypadek, ale jednak...pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 09:07
Urszula napisał/a:
Ja, która nigdy wcześniej nie parałam się nawet wychowywaniem kanarka w klatce, zostałam hodowczynią drobiu!
Jakie to życie przewrotne bywa..........nigdy nie wiesz co Cie za najbliższym zakrętem czeka bunia - Nie 07 Sie, 2011 09:12 Witaj Urszula - Nie 07 Sie, 2011 09:17
staaw napisał/a:
Kogoś mi brakowało na tym forumie.... teraz WIEM!
Fajnie że masz już net
A mam, mam!!!
I to jest jeszcze jeden powód do zadowolenia.
Bo ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego, że wróciliśmy do kraju!!!
Tu, na Podkarpaciu jest przepięknie! Górki, pagórki, lasy, gaiki, krajobrazy jak z obrazka w Elementarzu!
I żadne samoloty nie huczą mi nad głową, nie wyją karetki, ani radiowozy policyjne, cisza, spokój... Czasem kogut zapieje, czasem krówka zaryczy, sroka zaskrzeczy...
Można się wsłuchać we własne myśli i odpoczywać nawet przy pracy. Jacek - Nie 07 Sie, 2011 09:21 Ulka miło cię widzieć (czytać)Urszula - Nie 07 Sie, 2011 09:28
pterodaktyll napisał/a:
Urszula napisał/a:
Ja, która nigdy wcześniej nie parałam się nawet wychowywaniem kanarka w klatce, zostałam hodowczynią drobiu!
Jakie to życie przewrotne bywa..........nigdy nie wiesz co Cie za najbliższym zakrętem czeka
He, he...
Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę karmić kury, pewnie doradziłabym mu wizytę w poradni psychiatrycznej.
A teraz sama sobie się dziwię, że wcześniej nie wpadlam na ten pomysł!
Fakt, w Ameryce nie było ku temu warunków...yuraa - Nie 07 Sie, 2011 09:30 WITAJ
ciesze sie że jesteś stiff - Nie 07 Sie, 2011 09:31
Urszula napisał/a:
I żadne samoloty nie huczą mi nad głową, nie wyją karetki, ani radiowozy policyjne, cisza, spokój... Czasem kogut zapieje, czasem krówka zaryczy, sroka zaskrzeczy...
Można się wsłuchać we własne myśli i odpoczywać nawet przy pracy.
Witaj Urszulo...
Ja mam odwrotnie jak Ty, bo bez odgłosów miasta to mi zasnąć trudno... Tomoe - Nie 07 Sie, 2011 09:31 Witaj, kochana!!! pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 09:35
Urszula napisał/a:
He, he...
Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę karmić kury, pewnie doradziłabym mu wizytę w poradni psychiatrycznej.
He, he. Gdyby ktos mi 4 miesiące temu powiedział, że rzucę palenie, to bym go od razu u czubków zamknął.... Mysza - Nie 07 Sie, 2011 09:35 Witaj Ula
fajnie Cię znów czytać Urszula - Nie 07 Sie, 2011 09:49
pterodaktyll napisał/a:
He, he. Gdyby ktos mi 4 miesiące temu powiedział, że rzucę palenie, to bym go od razu u czubków zamknął....
Gratuluję!!!
I życzę wytrwałości w walce z dymkiem.
A jak to zrobiłeś?
Pytam nie tylko z czystej ciekawości. Mam tu kogoś, kto od lat jest uzależniony od tytoniu, próbował już różnych sposobów, palenie rzuca co drugi dzień i nieustająco do tego wraca.pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 09:55
Cytat:
Pytam nie tylko z czystej ciekawości. Mam tu kogoś, kto od lat jest uzależniony od tytoniu, próbował już różnych sposobów, palenie rzuca co drugi dzień i nieustająco do tego wraca.
Może Cię to nieco zdziwi ale przeczytałem książkę i zadziałało. Zresztą Na Tomoe też i tak od tej pory się "męczymy"
Na życzenie wysyłam na maila. Książka nazywa sie Jak w prosty i łatwy sposób rzucic palenie, czy jakoś tak, autorstwa Allena Carra pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 09:57 Aha, a tak na marginesie to Bebetka nas tak "wrobiła" za co jestem jej do dzisiaj wdzięczny Urszula - Nie 07 Sie, 2011 10:00
stiff napisał/a:
Ja mam odwrotnie jak Ty, bo bez odgłosów miasta to mi zasnąć trudno...
Na początku też jakoś mi tego brakowało. Za cicho było i za spokojnie.
Włączałam radio, albo telewizor (wydawało mi się, że jestem również uzależniona od mediów), a teraz się okazuje, że TV może dla mnie w ogóle nie istnieć!
Radio tak, radio jest mi potrzebne, bo mimo wszystko ciekawa jestem codziennych wieści z kraju i świata. No i muzyczki lubię posłuchać.
Chyba zbyt dużo decybeli wchłonęłam w Chicago i nadszedł czas na odreagowanie.Urszula - Nie 07 Sie, 2011 10:03
pterodaktyll napisał/a:
Książka nazywa sie Jak w prosty i łatwy sposób rzucic palenie, czy jakoś tak, autorstwa Allena Carra
Dzięki!
Polecę tę pozycję nieszczęśnikowi-palaczowi. Może pomoże?
Trzymaj kciuki!pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 10:04
Urszula napisał/a:
Trzymaj kciuki!
Czemu nie, może coś pomoże choć jak oboje wiemy z nałogami to nie tak łatwo idzie..... Urszula - Nie 07 Sie, 2011 10:08
pterodaktyll napisał/a:
oboje wiemy z nałogami to nie tak łatwo idzie.....
A z czym jest łatwo?
Chyba jedynie z wdepnięciem w nałóg...pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 10:18
Urszula napisał/a:
Chyba jedynie z wdepnięciem w nałóg...
i tu sie też nie zgodzę. Ile to trzeba się namęczyć z tym piciem żeby wreszcie w nałóg popaść Urszula - Nie 07 Sie, 2011 10:25
pterodaktyll napisał/a:
Ile to trzeba się namęczyć z tym piciem żeby wreszcie w nałóg popaść
Ja z tym akurat nie miałam problemu.
Samo przyszło pterodaktyll - Nie 07 Sie, 2011 10:29
Cytat:
pterodaktyll napisał/a:
Ile to trzeba się namęczyć z tym piciem żeby wreszcie w nałóg popaść
Ja z tym akurat nie miałam problemu.
Samo przyszło
Żartowałem..... beata - Nie 07 Sie, 2011 11:35 Fajnie,że znów jesteś Uleńko. Wiedźma - Nie 07 Sie, 2011 12:33 Urszula, a jak tam Twój powracający sen o balkoniku? Pojawia się jeszcze? rybenka1 - Nie 07 Sie, 2011 12:37 Fajnie ze jestes Uleńko. KICAJKA - Nie 07 Sie, 2011 12:55 Witam i ściskam Urszulko Ja też po przejściach ze zdechniętym kompem od maja Ale dzięki "Dobrym Duszkom" jestem tu znowu i cieszę się,że Ty również JaKaJA - Nie 07 Sie, 2011 13:23 Witaj Uleńko jak miło,że jesteś!!!! evita - Pon 08 Sie, 2011 08:02
Urszula napisał/a:
Uprawiam też ogródek. Kwiatki i warzywka ...
hoduję kury i perliczki!!!
i powiedz jeszcze, że malwy też u ciebie kwitną ...
Witaj Uleńko Fajnie, że wróciłaś milutka - Pon 08 Sie, 2011 21:44 Oj Uleńko ...brakowało mi tego Twojego wesołego pisania ...fajnie,że wróciłaś ,że nadal zachowujesz trzeźwość bo to jest bardzo ważne ...a dzięki temu możesz nam opowiadać o tych ciekawych rzeczach które robisz na co dzień ...A jesli chodzi o te ślimaki ...nie przerzucaj ich w Świętokrzyskie bo sobie nie mogę z nimi poradzić ...u mnie też tego od zawalenia ...szkoda,że nie ma skupu ślimaków bo bym niezłą kaskę na nich zarobiła ....
Fajnie ,że się tak udzielasz dla młodzieży akurat za to cię podziwiam najbardziej i trzymam kciuki za powodzenie ,oby się tych dzieciaków jak najwięcej tam zbierało -sama kiedyś należałam do takiego stowarzyszenia katolickiego młodzieży -do dziś mile wspominam te chwile i mi tego brakuje ..pozdrawiam Uleńko Urszula - Wto 09 Sie, 2011 07:55
Wiedźma napisał/a:
Urszula, a jak tam Twój powracający sen o balkoniku? Pojawia się jeszcze?
Cześć, Wiedźmusiu!
A wiesz, jakoś się nie pojawia...
W ogóle nie wiem, czy coś mi się śni, czy nie. Pewnie jak każdemu jakieś sny się nocą plączą, w każdym razie rankiem niczego nie pamiętam.Tomoe - Wto 09 Sie, 2011 07:57 A jak się czuje kot???
I kiedy będą nowe fotki, z nowego miejsca? Urszula - Wto 09 Sie, 2011 08:00
evita napisał/a:
i powiedz jeszcze, że malwy też u ciebie kwitną ...
Niestety, nie...
W Chicago miałam tego co roku całe mnóstwo - różne kolory i rodzaje, a tu się zagapiłam i ... ani kawalątka malwy.
Za to w tej chwili floksy pachną tak, że można dostać zawrotu głowy! Urszula - Wto 09 Sie, 2011 08:12
Tomoe napisał/a:
A jak się czuje kot???
Kot bardzo chwali sobie nowe miejsce.
Mówi, że jest Ci wdzięczny za walkę o jego życie.
Tomoe napisał/a:
I kiedy będą nowe fotki, z nowego miejsca?
Fotki będą, gdy uzbieram trochę dzieńgów na aparat foto.
Teraz wykosztowałam się na nowego kompa i z kasą lekko przyciężkawo...
Pozdrawiam!!! Wiedźma - Wto 09 Sie, 2011 08:13
Urszula napisał/a:
jakoś się nie pojawia...
Zapytałam o ten sen, bo może teraz - w świetle Twojego powrotu do kraju -
nasuwa Ci się jakaś nowa jego interpretacja...?
Bo powracające sny zawsze niosą jakiś przekaz,
niekiedy staje on się czytelny dopiero gdy coś istotnego się wydarzy...Urszula - Wto 09 Sie, 2011 08:18
beata napisał/a:
Fajnie,że znów jesteś Uleńko.
Też się cieszę!
Przez te ostatnie miesiące bez komputera czułam się jak trzeźwy Czukcza bez nart...
Ale były ważniejsze wydatki i kompcio musiał poczekać na swoją kolej.
Ściskam i pozdrawiam! Tomoe - Wto 09 Sie, 2011 08:20 I ja Ciebie ściskam i pozdrawiam.
I proszę przekazać ode mnie głaski dla kota. Urszula - Wto 09 Sie, 2011 08:27
Wiedźma napisał/a:
Ci się jakaś nowa jego interpretacja...?
Łoj, jakoś nic mi się nie nasuwa...
Nawet się nad tym nie zastanawiam.
Teraz zasypiam jak niemowlę i przestałam we śnie łazić po tym zimnym, okropnym, przerażającym gmachu.
A balkonik był wyjątkowo kiczowaty i paskudny, więc mam nadzieję, że nie była to wróżba na nasze życie w kraju.Urszula - Wto 09 Sie, 2011 08:28
Tomoe napisał/a:
I proszę przekazać ode mnie głaski dla kota.
Załatwione!!!Urszula - Wto 09 Sie, 2011 08:33
milutka napisał/a:
A jesli chodzi o te ślimaki
Podobno wynoszą się po paru latach w inne miejsce...
milutka napisał/a:
szkoda,że nie ma skupu ślimaków bo bym niezłą kaskę na nich zarobiła ....
Tych, które mnie prześladują akurat nikt nie skupuje.
Ale może po paru latach pojawią się winniczki? Flandria - Wto 09 Sie, 2011 08:50
Urszula napisał/a:
Tych, które mnie prześladują akurat nikt nie skupuje.
Ale może po paru latach pojawią się winniczki?
brakowało mi Ciebie Urszula - Wto 09 Sie, 2011 09:03
Flandra napisał/a:
brakowało mi Ciebie
Mnie Ciebie też!!!!!!!!
I w ogóle Wszystkich Znajomych z Foruma.
Pozdrawiam Wszystkich
Teraz wreszcie mam już łączność ze światem!
Ha, na kilka dni pewnie znów zamilknę, bo szykuje się w naszej parafii trzydniowy odpust i coś niecoś muszę z dzieciakami przygotować, a poza tym zobowiązałam się pomóc w pichceniu poczęstunków dla gości.
Księżoszkowa gospodyni jest już wieku dość podeszłym, słabowita i nie bardzo sobie radzi z kuchnią. Czekają więc mnie i zakupy, i spreparowanie jadła, i obsługa panów i panienek w czarnych sukienkach przybywających na odpustową pielgrzymkę. Ate - Wto 09 Sie, 2011 09:23 Urszulo, my sie jeszcze nie znamy, witaj zatem Urszula - Wto 09 Sie, 2011 09:39
Ate napisał/a:
Urszulo, my sie jeszcze nie znamy, witaj zatem
Ty mnie nie, ale ja Cię już znam!
Witaj!!! Ate - Wto 09 Sie, 2011 09:45
Urszula napisał/a:
ale ja Cię już znam!
tak? Urszula - Wto 09 Sie, 2011 09:51
Ate napisał/a:
Urszula napisał/a:
ale ja Cię już znam!
tak?
Wierzyć nie musisz, bo nie ma obligu...
Czytałam Twoje posty i czuję się upoważniona do tego, by powiedzieć: :"cóś niecóś" o ATE już wiem.
Pozdrowionka! Ate - Wto 09 Sie, 2011 10:06 Ula, myslalam ze znamy sie osobiscie, z reala, znam tu pewna Ule
Pozdrawiam Cie rowniez Urszula - Wto 09 Sie, 2011 10:39
Ate napisał/a:
Ula, myslalam ze znamy sie osobiscie, z reala, znam tu pewna Ule
Ule ogólnie nie są takie całkiem złe, choć mają tendencje do popadania w uzależnienia...
W realu nie miałaś okazji mnie poznać, bo po latach pobytu poza krajem, pojawiłam się dopiero końcem lutego tego roku.Ate - Wto 09 Sie, 2011 10:44
Urszula napisał/a:
Ule ogólnie nie są takie całkiem złe,
Wlasnie ta Ula ktora znam jest wspanialym, madrym czlowiekiem, a uzalezniona jest od...
teraz uwaga.....
literatury
Wydaje ostatnie pieniadze na nowosci wydawnicze, a ksiazki zajmuja w jej mieszkaniu wiecej miejsca niz meble Urszula - Nie 21 Sie, 2011 10:15
Ate napisał/a:
Wydaje ostatnie pieniadze na nowosci wydawnicze, a ksiazki zajmuja w jej mieszkaniu wiecej miejsca niz meble
To może właśnie ja?
Też topię każdą złotówkę w ten nierozsądny sposób... Urszula - Nie 21 Sie, 2011 10:23
milutka napisał/a:
Fajnie ,że się tak udzielasz dla młodzieży akurat za to cię podziwiam
Milutka, tu nie ma nic do podziwiania.
Ja to po prostu lubię!
I zapewniam Cię, że młodzież i dzieciaki dają mi więcej z siebie, niż ja im. Dlatego trzymam się tej roboty wszystkimi czterema kończynami.
Właśnie zaczęłam pisać bajkę dla "mojego" teatrzyku.
Sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie, bo zadanie potężne!
W dodatku muszę rymować kwestie, żeby dzieciakom tekst łatwiej wchodził w makówki...
Trzymaj kciuki za powodzenie.Flandria - Nie 21 Sie, 2011 10:25
Urszula napisał/a:
Właśnie zaczęłam pisać bajkę dla "mojego" teatrzyku.
wow
to ja też trzymam kciuki Urszula - Nie 21 Sie, 2011 10:48
Flandra napisał/a:
to ja też trzymam kciuki
Dzięki!!!
Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie, choć póki co to "jeden topór i opór"...
Ale obiecałam dzieciakom, że zagrają nie tylko w jasełkach - jakieś królowe i księżniczki też pojawią się "na scenie".
Słowa zwykłam dotrzymywać... I teraz robię w gacie, bo stosownego scenariusza nigdzie nie znalazłam, muszę sama się z tym uporać.rufio - Nie 21 Sie, 2011 16:17 Ula i wszystko jasne - JaKaJA - Pią 26 Sie, 2011 17:38 gdzie jest Ula??? Ula la...czy ktoś widział Ule maj.....;) stiff - Pią 26 Sie, 2011 17:47
JaKaJA napisał/a:
gdzie jest Ula??? Ula la...czy ktoś widział Ule maj.....;)
Urszula - Nie 28 Sie, 2011 10:03
JaKaJA napisał/a:
gdzie jest Ula???
Na Podkarpaciu, JaKaJa, na Podkarpaciu (jeśli chodzi Ci o mnie)!!!
I pozdrawiam z maleńkiej wioski, w której przyszło mi żyć, bardzo serdecznie wszystkich Forumowiczów z Tobą na czele!
Do komputera mogę dorwać się jedynie w niedziele do południa, więc tylko wtedy wchodzę na Forum...
Zagoniona jestem i zalatana, mnóstwo rzeczy mam na głowie (łącznie z kurami), od poniedziałkowego rana do późnego sobotniego wieczora szaleję w kuchni, w ogrodzie,
na zjęciach z dzieciakami w tzw. teatrzyku, a teraz właśnie zaczynają dojrzewać winogrona i... zrywam je na wino.
Nie dla siebie, he, he...
Sąsiadom rozdaję, bratu wysłałam już kilka skrzynek, a i znajomi przyjeżdżają, by coś niecoś dla siebie uszczknąć.
Zajadam się winogronem (bez przeróbki, na surowo), za to z pomidorami mi nie wyszło...
Wszystkie zgniły na krzakach i chociaż wysadziłam ponad 40 sadzonek, pomidory kupuję w sklepie. stiff - Nie 28 Sie, 2011 10:26 Tylko sfermentowanych winogron nie spożywaj... Urszula - Nie 28 Sie, 2011 10:26
rufio napisał/a:
Ula i wszystko jasne -
Co jasne?!
Złośliwość to miała być taka mała z Twojej strony, czy co?
Bo dla mnie wszystko jeszcze ciemne, dalekie i za mgłą...
Czasami nachodzi mnie myśl, że przy wsparciu alko scenariusz bajki sam się napisze, ja tylko będę klikać słowa na klawiaturze.
Dawnymi (nie tak bardzo dawnymi) czasy tak bywało, ale teraz już nie chcę!!!jorgus777 - Nie 28 Sie, 2011 10:35 I ciućków na spirycie nie wolno Urszula - Pon 29 Sie, 2011 19:15
jorgus777 napisał/a:
I ciućków na spirycie nie wolno
A ciućka na spircie pożarłam jakieś pół roku temu (jeszcze w Chicago).
Łokrutaśnie dobry był i nawet nie wiedziałam dlaczego...
Potem dowiedziałam się, że nadziany był alko i miałam nie tylko wyrzuty sumienia, ale i pietra, że po spożyciu owej delicji pojawi się znowu głodzisko...
Na szczęście, nic z tych rzeczy!
Może dlatego, że pomidory, przeciery i soczki z pomidorów miałam zawsze pod ręką?